51Każdy bowiem najwyższy kapłan, brany spośród ludzi, dla ludzi też jest ustanawiany w sprawach Bożych, aby składał dary i ofiary za grzechy.2Potrafi on współczuć tym, którzy błądzą nieświadomie, gdyż i sam podlega słabości. 3Z tego też powodu musi składać ofiary za grzechy zarówno w imieniu ludu, jak i własnym. 4A nikt nie może przyjąć tej godności, jeśli nie jest powołany przez Boga jak Aaron. 5Toteż i Chrystus nie sam siebie okrył chwałą najwyższego kapłana. Uczynił to Ten, który powiedział do Niego: Ty jesteś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem. 6Podobnie mówi w innym miejscu: Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka. 7On to podczas swego ziemskiego życia, z wielkim wołaniem i łzami zanosił błagania i prośby do Tego, który mógł Go ocalić od śmierci. I został wysłuchany dzięki swej uległości! 8Chociaż był Synem, przez cierpienia nauczył się posłuszeństwa. 9Tak udoskonalony, stał się przyczyną wiecznego zbawienia dla wszystkich, którzy są Mu posłuszni. 10A Bóg ogłosił Go najwyższym kapłanem na wzór Melchizedeka.
Przestroga przed odstępstwem
11Mamy o tym wiele do powiedzenia, lecz trudno wam to przekazać, skoro w słuchaniu staliście się ociężali. 12Chociaż bowiem ze względu na czas winniście już być nauczycielami, sami ponownie potrzebujecie pouczenia o podstawowych zasadach nauki Bożej. Zamiast stałego pokarmu, znowu potrzebujecie mleka! 13Każdy bowiem niewprawny w nauce sprawiedliwości jest jak niemowlę ssące mleko. 14Dojrzali zaś przyjmują pokarm stały, gdyż przez praktykę mają zmysły wyćwiczone do rozróżniania między tym co dobre i złe.
został wysłuchany – Męka i Śmierć Jezusa wydają się temu zaprzeczać. Jednak wysłuchana została modlitwa Jezusa o wypełnienie się woli Ojca, a Zmartwychwstanie jest ostatecznym tryumfem Jezusa nad śmiercią (Rz 6,9).
nauczył się posłuszeństwa – nie oznacza to, że Jezus nie był posłuszny, lecz że jako człowiek wydoskonalił się w posłuszeństwie woli Ojca, przyjmując nawet doświadczenie cierpienia.
nauka sprawiedliwości – synonim wiary chrześcijańskiej, pojmowanej jako praktykowanie poznanych zasad życia chrześcijańskiego.
OFIARA - polega na przekazaniu Bogu rzeczy lub zwierząt, najczęściej w akcie oficjalnego kultu. Biblijna idea ofiary ewoluowała wraz z biegiem historii zbawienia. W historii składania ofiar znajduje swoje odbicie historia wiary Izraela w jedynego Boga. Dary składane Bogu w ofierze mogły być krwawe lub bezkrwawe, ze zwierząt lub z roślin, z pokarmów lub z płynów. W czasach patriarchów ofiary były składane przez głowę rodziny, z okazji ważnych wydarzeń, na zbudowanym przez ofiarodawców kamiennym ołtarzu. Od czasów wędrówki przez pustynię ukształtował się kult instytucjonalny, w którym składanie ofiar zostało zarezerwowane dla kapłanów. Przepisy składania ofiar są podane w Kpł 1 - 7 i Lb 15. Najbardziej typową była ofiara całopalna, składana przez kapłanów każdego dnia rano i wieczorem w świątyni w Jerozolimie. Składano ją w imieniu całego ludu jako wyraz hołdu i wdzięczności Bogu, który jest Panem życia. Rodzaj i sposób składania ofiary uzależniony był od celu, który ofiarodawca chciał osiągnąć przez jej złożenie (pojednanie z Bogiem, przebłaganie Boga za popełnione grzechy, wyproszenie u Boga szczególnej łaski itp.). Starotestamentowy kult ofiarniczy nie był jedynie zewnętrznym rytuałem, jak niekiedy próbow ano go interpretować. Obrzędom składania ofiar towarzyszył wymiar duchowy, który wyrażał się w wierze ofiarodawców. Liturgia ofiarnicza jest odpowiedzią człowieka na miłość Boga i przede wszystkim oznacza oddanie się ofiarodawcy w opiekę i moc Stwórcy. Rutynę w składaniu ofiar mocno krytykowali prorocy ST. Niektórzy twierdzili nawet, że Bóg całkowicie je odrzuca, jeśli nie towarzyszy im duchowa przemiana ofiarodawcy (np. Ps 51,16-21; Iz 1,10-20; Am 5,21-27). Jezus zapowiedział kres ofiar ST i wspomniał o godzinie, w której Bóg będzie otrzymywał kult w Duchu i w prawdzie od prawdziwych czcicieli (J 4,23n). Godzina ta wypełniła się wtedy, gdy na krzyżu złożył z siebie najdoskonalszą ofiarę za całe stworzenie. Jedyna ofiara Chrystusa ostatecznie zakończyła kult starotestamentowy i przyniosła zbawienie całej ludzkości (Hbr 9,23-28). Zob.
CAŁOPALENIE,
OŁTARZ.
GRZECH - postawa człowieka przeciwna woli, jaką Bóg ma wobec swojego stworzenia, którą przekazał człowiekowi w prawie naturalnym i objawił w ustanowionych przez siebie przykazaniach. Autorzy ksiąg biblijnych stosują wiele pojęć, za pomocą których opisują rzeczywistość grzechu. Grzech jest rozumiany przede wszystkim jako akt buntu przeciwko Bogu, wyrażający się w świadomym i dobrowolnym zanegowaniu Jego panowania (Rdz 3,1-7). Zawsze towarzyszy mu próba postawienia kogoś lub czegoś na miejscu Boga. Dlatego każdy przejaw grzechu w swojej istocie jest aktem bałwochwalstwa (Rz 1,18 - 3,20). Konsekwencją buntu przeciwko Bogu jest pogwałcenie Jego praw, co księgi Pisma Świętego oddają obrazowym wyrażeniem: chybienie celu. Inny sposób opisywania rzeczywistości grzechu w Piśmie Świętym polega na przedstawianiu go w kategoriach obrazy Boga, przestępstwa, które pociąga za sobą winę i karę. Autorzy NT rozumieją grzech również jako dług, który człowiek zaciąga względem Boga (np. Mt 6,12-15; Łk 7,40-43; Kol 2,14). Apostoł Paweł, omawiając w Liście do Rzymian (Rz 5 - 7) genezę grzechu i śmierci, odwołuje się do obrazów zawartych w Księdze Rodzaju (Rdz 3,1nn). Powszechne nieposłuszeństwo ludzi, ukazane w grzechu Adama, zostało odkupione Męką i Śmiercią Jezusa. Tryumf Chrystusa nad grzechem i śmiercią otworzył ludziom drogę do Boga i życia wiecznego. Zob.
ADAM.
CHRYSTUS (gr. christos - ‘namaszczony’, odpowiednik hebr. masziach - ‘mesjasz’, ‘pomazaniec’) - w ST w ten sposób określano królów Izraela, którym przekazywano władzę w obrzędzie namaszczenia oliwą (Sdz 9,8-15; 2Sm 5,3; 1Krl 1,39; Ps 89,21; Syr 43,13), a także kapłanów, których takim obrzędem wprowadzano w urząd (Wj 29,7; Kpł 4,3.5.16; Syr 45,15). Pismo Święte używa tego terminu w odniesieniu do Dawida i jego sukcesorów, kontynuujących zapoczątkowaną przez niego dynastię (2Sm 7,12nn). Z czasem utrwaliła się w Izraelu wizja króla-kapłana, który miał być idealnym władcą czasów ostatecznych. Miał on zamknąć dynastię królów i utrwalić królestwo Boże na ziemi. Jego panowanie miało mieć charakter duchowy i powszechny. W NT tytuł pomazaniec prawie wyłącznie występuje w greckiej formie christos i odnosi się jedynie do osoby Jezusa z Nazaretu jako Zbawiciela namaszczonego i objawianego światu przez Ojca, który Go posyła na ziemię, aby wypełnił dzieło odkupienia (Mt 16,16n). W Kościele pierwotnym powszechnie posługiwano się tym określeniem w odniesieniu do Jezusa i dlatego zaczęło ono funkcjonować jako Jego imię własne. Zob.
NAMASZCZENIE.
CHWAŁA (hebr. kawod - ‘znaczenie’, ‘waga’, ‘szacunek’, ‘blask’) - w ST chwała oznaczała przymiot Boga, który objawiał się przede wszystkim w dziełach stworzenia (np. Iz 6,3) i zbawienia (np. Iz 35,1-4). Ukazywała się również w sposób dostrzegalny przez człowieka jako obłok (np. Wj 14,24) lub słup ognia (np. Pwt 4,36). Czasami słowo to oznaczało obecność Boga (Wj 40,34n). W NT chwała Boża w sposób pełny objawiła się w osobie i dziele Jezusa Chrystusa (np. J 1,14; 17,1.4). Oddawać chwałę Bogu oznacza czcić Go, uwielbiać, adorować i być wdzięcznym za otrzymane łaski (np. Łk 17,18; 1Kor 10,31). Dzięki Jezusowi Chrystusowi ludzie będą mieli udział w chwale Boga (Rz 2,7; 8,17; 2Tes 2,14), co nastąpi przy Jego powtórnym przyjściu na ziemię (Kol 3,4).
Przestroga przed odstępstwem
Tematem centralnej części Listu do Hebrajczyków jest Jezus – doskonały kapłan i sprawca zbawienia. Część doktrynalną poprzedza jednak (a także zamyka, zob. Hbr 10,19-39) rozbudowana zachęta. Autor chce przygotować ospałych duchowo odbiorców do przyjęcia tak ważnej nauki. Brak żywej wiary utrzymuje ich ciągle w stanie niemowlęctwa (1Kor 3,1n), choć długa już przynależność do wspólnoty chrześcijańskiej domaga się postawy dojrzałej, a nawet podjęcia funkcji nauczycielskich. Mimo tych braków, a raczej właśnie z ich powodu, autor rozwinie istotny temat kapłaństwa Chrystusa w przekonaniu, że prawda ta pomoże chrześcijanom osiągnąć dojrzałość w wierze. Pomija więc podstawowe nauki, jakich udzielano przy włączeniu w społeczność Kościoła. Streszcza tylko w sześciu punktach zakres podstawowej katechezy chrzcielnej. Są to najpierw dwie dyspozycje konieczne do nawrócenia: odejście od martwych uczynków i uwierzenie w Boga żywego. W świetle Hbr 9,14 martwe uczynki oznaczają stan grzechu, a więc to wszystko, co przeszkadza prawdziwemu życiu Bożemu, bezowocne czyny ciemności (Ef 5,11; por. Ga 5,19; 1Tes 1,9). Dwa kolejne punkty to sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego. Mowa o obmyciach przypomina o różnicy dzielącej chrzest od żydowskich czy pogańskich obmyć rytualnych. Nakładanie rąk to znak udzielania Ducha Świętego (Dz 8,17; 19,6; 1Tm 4,14; 5,22): gest zachowany w sakramentach Kościoła. Trzecia wreszcie para katechizmowych nauk to prawdy eschatologiczne związane z chrztem (Rz 6,8-11; 1Kor 6,11). Wiara w zmartwychwstanie i w Sąd Ostateczny warunkuje życie chrześcijańskie. Po przypomnieniu podstaw wiary, autor mocno przestrzega przed groźbą odstępstwa od niej. Nieco wcześniej stwierdza konieczność pokuty, czyli odwrócenia się od martwych uczynków (Hbr 6,1). Tu natomiast ostrzega, aby przez świadome lekceważenie Śmierci Jezusa nie utracić Go na zawsze. Kto bowiem formalnie należy do Kościoła, a jednocześnie trwa w grzechu, ten niszczy w sobie owoce Chrystusowego krzyża. Taki człowiek przypomina jałową ziemię, której grozi przekleństwo. Surowe napomnienie kończy się jednak zachętą do wytrwania w wierności obietnicom złożonym na chrzcie, aby odziedziczyć zbawienie.
List do Hebrajczyków
Wprowadzenie
Okoliczności powstania
Wschód chrześcijański od początku uznawał List do Hebrajczyków za pismo pochodzenia apostolskiego. Klemens Aleksandryjski widział w nim grecki przekład tekstu (dokonany przez Łukasza), który Paweł zredagował po hebrajsku. Orygenes uważał list za dzieło któregoś z uczniów Pawła. Kwestionowanie autentyczności tego pisma spowodowało jednak wahania co do jego natchnionego charakteru. Za włączeniem tego listu do kanonu NT przeważył głos św. Augustyna i tradycja wschodnia. Dyskusje nad jego autentycznością odżyły podczas reformacji. Sobór Trydencki nie zamknął ich definitywnie, choć wylicza List do Hebrajczyków w kanonie NT, tuż po listach Pawła.
Wiele argumentów (styl, staranna kompozycja, różnice słownictwa, sposób ujęcia tajemnicy Chrystusa jako kapłana) przemawia za tym, że autorem pisma nie jest Paweł Apostoł, lecz któryś z jego towarzyszy: Barnaba, Łukasz czy nawet Klemens Rzymski. Do tych hipotez reformacja dodała jeszcze imię Apollosa.
Zakończenie Listu do Hebrajczyków nawiązuje do konkretnych okoliczności historycznych (zwolnienie Tymoteusza, pozdrowienia od ludzi z Italii), ale te informacje nie pozwalają na precyzyjne określenie miejsca i czasu jego powstania. Zastosowane w piśmie pewne archaiczne sformułowania skłaniają niektórych egzegetów do twierdzenia, że jest on starszy od wielkich listów Pawła Apostoła. Inni przesuwają redakcję Listu do Hebrajczyków na koniec I wieku (przed 95 r., kiedy to cytuje go Klemens Rzymski). Liczne podobieństwa z chrystologią listów więziennych oraz aluzje do ówczesnych wydarzeń każą datować List do Hebrajczyków raczej na czas męczeństwa Apostoła Narodów, przed zburzeniem Jerozolimy (lata 63-70). Autor traktuje bowiem liturgię świątynną jako rzeczywistość wciąż trwającą (Hbr 10,1-3).
Sam tekst listu nie precyzuje, do kogo jest kierowany. Tytuł do Hebrajczyków dodano zapewne w chwili włączenia pisma do zbioru listów autorstwa Pawła. Niejasne jest tu określenie Hebrajczycy. Dawni komentatorzy sądzili, że chodzi o mówiących po hebrajsku mieszkańców Palestyny. Dziś wiemy jednak, że oryginalnym językiem listu był grecki. Z treści dzieła wynika, że autor zwraca się do drugiego pokolenia chrześcijan (Hbr 5,12; 13,7), którym po pierwotnej gorliwości (Hbr 6,10; 10,32-34) grozi duchowa ospałość (Hbr 5,11; 10,25; 12,3), a nawet odstępstwo w obliczu prześladowań (Hbr 10,35n; 12,4.7). Zagrażają im także błędy doktrynalne spowodowane silnym wpływem osób namawiających do przyjęcia judaizmu (Hbr 13,9).
Treść i teologia
Niepewność co do okoliczności powstania Listu do Hebrajczyków nie umniejsza wartości listu. Jego rodzaj literacki pozwala czytać go niezależnie od znajomości ówczesnych wydarzeń. Ważniejsze jest odkrycie reguł kompozycji utworu. Nie wystarczy tu, stosowany w listach Pawła, podział na część doktrynalną i moralną. Dokładniejszy jest podział na trzy części: słowo Boże (Hbr 1,1 – 4,13), kapłaństwo Chrystusa (Hbr 4,14 – 10,18), życie chrześcijanina (Hbr 10,19 – 13,21). Ostatnie badania ujawniły strukturę koncentryczną, składającą się z pięciu części kolejno zapowiadanych przez autora (Hbr 1,4; 2,17; 5,10; 10,36.39; 12,12n). Część pierwsza (Hbr 1,5 – 2,18) dotyczy imienia Chrystusa, tj. określenia Jego pozycji wobec Boga i ludzi przez porównanie jej z rolą aniołów. Część druga (Hbr 3,1 – 5,10) wykazuje urzeczywistnienie w Chrystusie dwu istotnych cech kapłaństwa: jest On wiarygodny wobec Boga i solidarny z ludźmi. Część trzecia (Hbr 5,11 – 10,39) to centralne pouczenie Listu do Hebrajczyków o kapłaństwie Chrystusa: jest On najwyższym kapłanem nowego rodzaju (Hbr 7), gdyż Jego osobista ofiara różni się zasadniczo od dawnych ofiar rytualnych i daje wiernym dostęp do prawdziwej świątyni w niebie (Hbr 8 – 9). Chrystus wysłużył nam rzeczywiste odpuszczenie grzechów (Hbr 10,1-18), Jego ofiara zatem znosi definitywnie dawne kapłaństwo, Prawo i Przymierze i jest źródłem nowej rzeczywistości zbawczej. Uroczysta zachęta, skierowana do słuchaczy (Hbr 5,11 – 6,20; 10,19-39), stanowi ramę wykładu zawartego w tej części. Część czwarta (Hbr 11,1 – 12,13) wskazuje na dwa istotne wymiary życia duchowego chrześcijan: na wzór wiary dawnych pokoleń oraz na wytrwałość konieczną podczas różnych prób. Część piąta (Hbr 12,14 – 13,21) ukazuje wreszcie wzór życia chrześcijańskiego i zawiera wezwanie wiernych do odważnego pójścia drogą świętości i pokoju.
Doniosłość doktrynalna Listu do Hebrajczyków polega głównie na ukazaniu kapłańskiego wymiaru tajemnicy Chrystusa. Jest to jedyne pismo NT, które wprost odnosi do Niego tytuł najwyższego kapłana. Wyraża w ten sposób istotne powiązania między wiarą chrześcijańską a dawnym kultem rytualnym. List, akcentując doskonałą skuteczność jedynej ofiary Chrystusa, przedstawia zarazem życie chrześcijan jako składanie codziennych ofiar (Hbr 13,16). Zachęca wiernych, aby zanosili do Boga przez Jezusa Chrystusa ustawiczną ofiarę chwały przez życie w braterskiej służbie i miłości (Hbr 13,15n). Ważne jest także pielęgnowanie wspólnoty wiary, ścisłej łączności między chrześcijanami. Służy temu wzajemna troska (Hbr 3,12; 4,1.11), regularny udział w zgromadzeniach liturgicznych (Hbr 10,25), posłuszeństwo przełożonym (Hbr 13,17). Autor przypomina o znaczeniu liturgii w jej podwójnym wymiarze: słowa i ofiary. Byłoby złudzeniem dążyć do Boga bez zjednoczenia z Chrystusem i braćmi.
List do Hebrajczyków bardziej niż inne pisma NT ukazuje wypełnienie obietnic Bożych w Chrystusie. Akcentuje też łączność obu Testamentów. Nieraz są to więzi paradoksalne, gdyż łączą twierdzenie z negacją, aby nieoczekiwanie objawić wypełnienie. Zwłaszcza śmierć Chrystusa jest negacją dawnego kultu, jego antytezą. A jednak uważne spojrzenie na misterium Męki odkrywa jej świętość i związek z kultem: jest to ofiara złożona Bogu aż do przelania krwi, a jej celem jest przebaczenie grzechów. Takie zestawienie wskazuje jednak na ogromną przewagę ofiary Chrystusa nad dawnymi ofiarami. Zamiast rytualnego uboju zwierząt mamy osobisty dar życia Chrystusa, w pełnym posłuszeństwie Bogu i w solidarności z ludźmi. Cel dawnego kultu osiągnął Chrystus raz na zawsze (Hbr 10,10), czyniąc przez to zbędnymi dawne obrzędy.
W ten sposób List do Hebrajczyków porównuje obietnice ST z ich realizacją w Chrystusie, dawne „figury” z ich spełnieniem. I zawsze znajduje różne więzi łączące oba Testamenty w jednym planie zbawczym. Z mocą podkreśla przy tym nowość i ostateczny charakter objawienia przyniesionego przez Chrystusa. List do Hebrajczyków zwraca się do chrześcijan zagubionych w świecie, kuszonych i zniechęconych. Jako prawdziwe lekarstwo na choroby ducha nie proponuje ogólnikowych morałów, ale poważny wysiłek pogłębienia wiary w Chrystusa.
Tematem centralnej części Listu do Hebrajczyków jest Jezus – doskonały kapłan i sprawca zbawienia. Część doktrynalną poprzedza jednak (a także zamyka, zob. Hbr 10,19-39) rozbudowana zachęta. Autor chce przygotować ospałych duchowo odbiorców do przyjęcia tak ważnej nauki. Brak żywej wiary utrzymuje ich ciągle w stanie niemowlęctwa (1Kor 3,1n), choć długa już przynależność do wspólnoty chrześcijańskiej domaga się postawy dojrzałej, a nawet podjęcia funkcji nauczycielskich. Mimo tych braków, a raczej właśnie z ich powodu, autor rozwinie istotny temat kapłaństwa Chrystusa w przekonaniu, że prawda ta pomoże chrześcijanom osiągnąć dojrzałość w wierze. Pomija więc podstawowe nauki, jakich udzielano przy włączeniu w społeczność Kościoła. Streszcza tylko w sześciu punktach zakres podstawowej katechezy chrzcielnej. Są to najpierw dwie dyspozycje konieczne do nawrócenia: odejście od martwych uczynków i uwierzenie w Boga żywego. W świetle Hbr 9,14 martwe uczynki oznaczają stan grzechu, a więc to wszystko, co przeszkadza prawdziwemu życiu Bożemu, bezowocne czyny ciemności (Ef 5,11; por. Ga 5,19; 1Tes 1,9). Dwa kolejne punkty to sakramenty wtajemniczenia chrześcijańskiego. Mowa o obmyciach przypomina o różnicy dzielącej chrzest od żydowskich czy pogańskich obmyć rytualnych. Nakładanie rąk to znak udzielania Ducha Świętego (Dz 8,17; 19,6; 1Tm 4,14; 5,22): gest zachowany w sakramentach Kościoła. Trzecia wreszcie para katechizmowych nauk to prawdy eschatologiczne związane z chrztem (Rz 6,8-11; 1Kor 6,11). Wiara w zmartwychwstanie i w Sąd Ostateczny warunkuje życie chrześcijańskie. Po przypomnieniu podstaw wiary, autor mocno przestrzega przed groźbą odstępstwa od niej. Nieco wcześniej stwierdza konieczność pokuty, czyli odwrócenia się od martwych uczynków (Hbr 6,1). Tu natomiast ostrzega, aby przez świadome lekceważenie Śmierci Jezusa nie utracić Go na zawsze. Kto bowiem formalnie należy do Kościoła, a jednocześnie trwa w grzechu, ten niszczy w sobie owoce Chrystusowego krzyża. Taki człowiek przypomina jałową ziemię, której grozi przekleństwo. Surowe napomnienie kończy się jednak zachętą do wytrwania w wierności obietnicom złożonym na chrzcie, aby odziedziczyć zbawienie.