101Tymczasem dzień po dniu Tobit liczył dni potrzebne na podróż tam i z powrotem. Gdy minął przewidziany czas, a syn nie wracał, 2mówił: „Może go zatrzymano? A może Gabael zmarł i nie ma nikogo, kto mógłby oddać pieniądze?”. 3I zaczął się martwić. 4Jego żona Anna mówiła: „Mój chłopiec zginął i nie ma go wśród żyjących”. Zaczęła płakać i wylewać łzy z powodu syna, mówiąc: 5„Biada mi, dziecko, światło moich oczu, że pozwoliłam ci na tę podróż”. 6A Tobit mówił do niej: „Milcz i nie martw się, wróci zdrowy! Z pewnością mieli tam wielkie trudności, ale człowiek, który z nim podróżuje, jest godny zaufania i pochodzi spośród naszych braci. Siostro, nie martw się o niego, gdyż powróci”. 7Na to ona odparła: „Zostaw mnie i nie zwódź! Mój syn zginął!”. Każdego dnia wychodziła i patrzyła na drogę, którą wyruszył jej syn, a nie dała się przekonać nikomu. Gdy słońce zachodziło, wracała do domu i przez całą noc płakała i zawodziła. W ogóle nie mogła spać.
8Gdy minęło czternaście dni uroczystości weselnych, które Raguel przysiągł urządzić dla córki, przyszedł do niego Tobiasz i powiedział: „Pozwól mi ruszyć w drogę, bo wiem, że mój ojciec i moja matka już nie wierzą, że mnie jeszcze zobaczą. Teraz więc proszę cię, ojcze, abyś pozwolił mi odejść i wrócić do mojego ojca. Już ci mówiłem, w jakim stanie go zostawiłem”. 9Raguel odpowiedział Tobiaszowi: „Pozostań, synu, pozostań jeszcze ze mną, a ja poślę do twego ojca Tobita gońców, aby mu przekazali wiadomości o tobie”. Ale Tobiasz powiedział: „W żadnym wypadku! Proszę cię, abyś mi pozwolił udać się do mego ojca”. 10Wtedy Raguel wstał, powierzył Tobiaszowi jego żonę Sarę i dał mu połowę swojego majątku: sługi i służące, woły i owce, osły i wielbłądy, ubrania, pieniądze i sprzęty domowe. 11I tak odesłał ich w zdrowiu, a przy pożegnaniu powiedział: „Bądź zdrów, synu! Szczęśliwej podróży! Niech Pan niebios prowadzi ciebie i twoją żonę Sarę. Obym przed swoją śmiercią zobaczył wasze dzieci!”. 12Do córki Sary powiedział: „Idź do swego teścia, gdyż odtąd to oni będą twymi rodzicami tak samo jak ci, którzy dali ci życie. Córko, idź w pokoju! Obym do końca życia słyszał o tobie jedynie dobre rzeczy”. Gdy się pożegnał, pozwolił im odejść. 13A Edna rzekła do Tobiasza: „Synu i bracie kochany! Pan niebios niech was prowadzi i niech pozwoli mi jeszcze za życia oglądać dzieci twoje i mojej córki Sary, zanim umrę. Przed Panem oddaję ci moją córkę w opiekę, a ty jej nie zasmucaj do końca swego życia! Synu, idź w pokoju! Odtąd jestem twoją matką, a Sara jest twoją siostrą. Obyśmy wszyscy byli tak samo szczęśliwi przez wszystkie dni naszego życia”. Potem serdecznie ucałowała obydwoje i odesłała w zdrowiu. 14Tak więc wyruszył Tobiasz od Raguela, w zdrowiu i radości, wielbiąc Pana nieba i ziemi, Króla wszystkich stworzeń za to, że tak szczęśliwą dał mu podróż. Raguel rzekł jeszcze do niego: „Obyś miał szczęście czcić rodziców przez wszystkie dni ich życia”.
Tęsknota Anny i Tobita jest wyrazem ich rodzicielskiej miłości do syna. Rozpacz Anny jest jednak nieuzasadniona, choć autor księgi opisuje ją ze zrozumieniem. Pokazuje też, jak ociemniały Tobiasz troskliwie uspokaja żonę, słusznie pokładając ufność w Bogu. Jest to ostatnia próba rodziców Tobiasza, wkrótce zostaną pocieszeni.