131To wszystko widziały moje oczy, moje uszy słyszały i zrozumiały.
2Co wiecie wy, wiem także ja,
nie jestem od was gorszy.
3Lecz chciałbym przemówić do Najwyższego
i przedstawić sprawę samemu Bogu,
4gdyż wy jesteście sprzymierzeńcami kłamstwa
i nieudolnymi lekarzami.
5Lepiej więc zamilknijcie,
to będzie waszą mądrością!
6Posłuchajcie teraz mojego zażalenia,
weźcie pod uwagę moją skargę.
7Czy chcecie przysłużyć się Bogu fałszem,
czy ze względu na Niego chcecie wygłaszać kłamstwa?
8Czy chcecie stronniczo Go bronić
i w sporze opowiedzieć się za Bogiem?
9Czy dobrze by wam było, gdyby was doświadczał?
A może chcecie Go zwieść, jak zwodzi się człowieka?
10Surowo was skarci,
jeśli stronniczo będziecie Go bronić!
11Czy nie przeraża was Jego majestat
i nie ogarnia was lęk przed Nim?
12Wasze zarzuty pisane są na piasku,
a wasze szańce to umocnienia z gliny.
13Zamilczcie teraz, a ja przemówię,
cokolwiek miałoby mnie spotkać.
14Zaryzykuję swoim życiem,
we własne ręce wezmę swą sprawę.
15On mnie zabije! Nie mam żadnej nadziei,
chcę jednak przed Nim dochodzić mojej sprawy.
16Już samo to wystarczy, by mnie ocalić,
bo niegodziwiec nie pragnie stanąć przed Nim.
17Posłuchajcie uważnie moich słów,
nadstawcie uszu na to, co powiem.
18Oto jestem gotowy do rozprawy
i wiem, że mam słuszność.
19Czy jest ktoś, kto wystąpi przeciwko mnie?
Zamilknę wtedy i skonam.
20Tylko dwóch rzeczy mi nie odmawiaj,
a ja nie będę się krył przed Tobą.
21Zabierz rękę ode mnie,
nie napełniaj mnie strachem i przerażeniem.
22Przemów, a ja odpowiem,
albo też ja będę mówił, a Ty się sprzeciwisz.
23Jak wielkie są moje winy i grzechy?
Daj mi poznać mój grzech i przewinienie.
24Dlaczego kryjesz się przede mną
i uważasz mnie za wroga?
25Chcesz przestraszyć liść miotany wiatrem
czy prześladować wyschniętą słomę?
26Wypisałeś na mnie gorzki wyrok,
obciążyłeś mnie winami mojej młodości.
27Więzami skrępowałeś moje nogi,
śledzisz każdą mą ścieżkę,
ślady moich nóg zaznaczasz.
28A człowiek niszczeje jak spróchniałe drewno,
jak odzież zżerana przez mole.
ADAM.
Hiob nie obawia się osobistej rozmowy z Bogiem, a nawet sporu (w. 3). Gotowość, by stanąć w prawdzie i wyrazić własne odczucia, świadczy o intensywności jego relacji ze Stwórcą. Nie szuka sposobów obłaskawienia Boga, jak czynią to mędrcy. Hiob zarzuca im, że bronią Boga, posługując się kłamstwem i nieudolnymi wyjaśnieniami przejętymi z tradycji. A czynią to nie ze względu na Boga, lecz z egoistycznej chęci zachowania własnego szczęścia, gdyż uważają, że czołobitność względem tak absolutnego Pana uchroni ich przed stratą posiadanego dobrobytu. Hiob bezlitośnie obnaża ich próżność, której może sobie nawet nie uświadamiają.