Tragedia grzesznika
Duch zatruty gniewem

181Wtedy tak odezwał się Bildad z Szuach: 2„Kiedy wreszcie położycie kres przemowom?

Pomyślcie, potem będziemy mówić!

3Dlaczego uważa się nas za bydło,

czemu mają nas za nieczystych?

4Twoja dusza zadręcza się gniewem.

Czy przez ciebie ma opustoszeć ziemia

i skała ma się zsunąć ze swojego miejsca?

5Zgaśnie tylko światło obłudnego

i płomień jego ognia nie da blasku.

6W jego namiocie zgaśnie światło

i lampa przestanie świecić.

7Zachwieją się jego pewne kroki,

własne plany przywiodą go do upadku.

8Bo spętał swoje nogi siecią

i skrępował je więzami.

9Sidło uchwyciło jego stopę

i ścisnął ją powróz.

10W ziemi ukryty jest potrzask,

na ścieżce zastawiona pułapka.

Ciało zniszczone cierpieniem

11Zewsząd naciera na niego groza,

podąża jego śladami.

12Głód wyniszcza jego siły,

nieszczęście czyha na niego.

13Choroba zżera jego skórę,

śmiertelna zaraza pożera go całego.

14Wyrwą go z domu, gdzie się czuł bezpiecznie

i poprowadzą przed straszliwego króla.

15Osadzą go w cudzym namiocie,

a jego siedzibę posypią siarką.

16Od spodu uschną jego korzenie,

od góry zwiędną jego gałęzie.

17Pamięć o nim zniknie z kraju,

a jego imię nie będzie wspominane na placu.

18Strącą go z jasności w ciemność

i przepędzą z kręgu ziemi.

19Wśród swego ludu nie będzie miał potomka ani wnuka,

nikogo nie pozostawi w swojej siedzibie.

20Jego dzieje wywołają zgrozę na Zachodzie,

mieszkańcy Wschodu przerażą się nimi.

21Taka jest siedziba złoczyńcy

i tak się stanie z domem człowieka, który nie chce znać Boga”.


Bildad z Szuach – zob. Hi 2,11+.


straszliwy król – dosł. król strachów; chodzi o śmierć.


posypią siarką – znany na starożytnym Wschodzie gest przekleństwa i złorzeczenia, mający ściągnąć klątwę bóstwa na nieprzyjaciela. Siarka wskazuje bowiem na całkowite wyniszczenie (np. Pwt 29,22; Iz 34,9).


CZYSTOŚĆ, CZYSTY - biblijne pojęcie określające stan, który pozwala człowiekowi nawiązać kontakt z Bogiem (np. Rdz 35,2n; Joz 3,5; Jk 4,8). W kulturach Bliskiego Wschodu powszechnie stosowano różne praktyki mające na celu uzyskanie rytualnej czystości. Wśród Izraelitów również istniało przekonanie, że świętość Boga domaga się, aby człowiek, który pragnie nawiązać z Nim kontakt, był wolny od wszystkiego, co mogło go uczynić nieczystym. Nieczystość człowieka, według ówczesnej wiedzy, mogła być spowodowana np. przez kontakt ze zmarłym (np. Kpł 21,1n) lub przez kontakt z przedmiotami albo zwierzętami, które zawierały w sobie niebezpieczne siły (np. Kpł 11). Mogła też być związana z pewnymi stanami człowieka (np. menstruacją u kobiet, polucją u mężczyzn, chorobami itp.). Za nieczyste uważano również terytoria zajmowane przez pogan, dlatego łupy tam zdobyte były obłożone klątwą i najczęściej je niszczono (np. Joz 6,18.21; 7,1; 8,26n). Czystość rytualna pozwalała Izraelitom uczestniczyć w kulcie i w życiu społecznym. W stosowaniu przepisów odnoszących się do czystości, Izraelici popadali często w formalizm religijny, któremu ostro sprzeciwiali się prorocy ST. Według ich nauczania (np. Iz 10,1-17; Oz 6,6; Am 5,21-25) praktyki oczyszczające nie mogą ograniczać się do odprawiania zewnętrznych rytuałów, lecz powinny prowadzić do posłuszeństwa Bożym przykazaniom, czego wyrazem jest pełnienie uczynków miłosierdzia, p obożność i sprawiedliwość. Myśl proroków została podjęta i rozwinięta w NT. Według Jezusa, jedynie czystość moralna ma wartość religijną (np. Mk 7,1-23). Zob.

KLĄTWA,

POŚWIĘCENIE.

DUSZA - hebr. termin nefesz może być tłumaczony na różne sposoby. W ST oznaczał pierwotnie ‘gardło’, ‘oddech’, w konsekwencji więc ‘życie’ i ‘osobę’. Termin dusza odnosił się także do tego, co duchowe w człowieku (do myśli, pragnień, uczuć), ale nie był rozumiany jako przeciwieństwo ciała. Dla autorów biblijnych dusza jest tym, co odróżnia człowieka żyjącego od umarłego. Nigdy nie oddzielali oni duszy od ciała. Mówiąc o duszy, mogli mieć na myśli życie (Joz 9,24), całego człowieka (Rdz 2,7), a także tożsamość konkretnego człowieka (Ps 103,1). Człowiek stał się istotą (duszą) żyjącą (1Kor 15,45), ponieważ Bóg, Pan życia, tchnął w jego nozdrza tchnienie życia (Rdz 2,7). W NT zasadniczo zostało zachowane starotestamentowe rozumienie duszy. Oznacza ona życie (Mt 2,20) lub odnosi się do całej osoby ( Dz 2,41). Choć w NT brakuje rozróżnienia między śmiertelnym ciałem i nieśmiertelną duszą, obecnego w filozofii greckiej, to dusza oznacza także istnienie osoby po śmierci. Zob.

KREW.

IMIĘ - oznaczało istotę, tożsamość i tajemnicę osoby, do której się odnosiło. Nadanie dziecku konkretnego imienia wyrażało oczekiwania rodziców, jakie z nim wiązali, jak również zadania, jakie dana osoba ma do spełnienia w życiu (Mt 16,18). Dlatego w kulturze semickiej imię zawsze wyrażało możliwości społeczne człowieka (Lb 16,2). Izraelici przywiązywali wielką wagę do nadawania imion. Zmienić komuś imię oznaczało obdarzyć go nową osobowością (Rdz 17,5; 17,15). Bóg, objawiając swoje imię człowiekowi ( Wj 3,14), pozwolił mu zbliżyć się do swojej tajemnicy, dopuścił go do głębokiej zażyłości ze sobą (J 17,6.26). Jego imię jest uświęcane (Iz 29,23), uwielbiane (Ps 7,18), kochane (Ps 5,12), wieczne (Ps 135,13) i groźne (Pwt 28,58). Świątynia była miejscem, w którym z woli Boga przebywało Jego imię (Pwt 12,5), czyli stale była napełniona Jego obecnością. Żydzi z szacunku dla Boga nigdy nie wypowiadali Jego imienia, zastępując je pomocniczymi określeniami typu: mój Pan, Bóg, Ten, co przebywa w górach. Bóg wybrał również imię dla swojego Syna. Imię Jezus jest święte i tożsame z imieniem Bożym (Ap 14,1). Apostołowie w imię Jezusa uzdrawiali chorych (Dz 3,6), wyrzucali demony (Mk 9,38), czynili cuda (Mt 7,22). Ich działania były w istocie działaniami samego Jezusa, który przekazując uczniom władzę i moc, uczynił ich kontynuatorami swojej misji. Zob.

JEZUS.

Duch zatruty gniewem
Bildad zarzuca Hiobowi kierowanie się gniewem, który obniża wartość jego argumentacji. Tymczasem winien pamiętać, że szczęście niegodziwca nie trwa wiecznie i wcześniej czy później czeka go upadek. Aby zilustrować niebezpieczeństwo czyhające na grzesznika, mędrzec posługuje się obrazami zapożyczonymi z ówczesnej sztuki łowieckiej (ww. 8-10).


Ciało zniszczone cierpieniem
Odwołując się nieustannie do tradycyjnej zasady odpłaty, Bildad kreśli obraz cierpień, jakie czekają grzesznika. Stosując tradycyjną retorykę mądrościową, przyjmuje pozę doświadczonego nauczyciela i za pomocą różnych obrazów ludzkich tragedii chce wzbudzić w Hiobie przerażenie, które miałoby doprowadzić go do skruchy i nawrócenia.

Księga Hioba
Wprowadzenie
Okoliczności powstania
W zbiorze pism mądrościowych Izraela znajduje się Księga Hioba, która stanowi rodzaj utworu dydaktycznego. Można ją również traktować jako swoisty poemat religijno-filozoficzny, „dokument mocowania się z Bogiem”. Jej tytułowy bohater, człowiek sprawiedliwy i pobożny, doświadcza niezasłużonego cierpienia. Wyjaśnienie tego problemu w świetle tradycyjnie przyjmowanej tezy o odpłacie stanowi zasadniczy temat księgi. Zagadnienie to, ubrane w piękną szatę poetycką, zostaje poddane przez mędrców refleksji teologicznej i wszechstronnej dyskusji.
Szczegółowa analiza treści księgi i jej układu literackiego wskazuje, że dzieło to powstawało stopniowo, przynajmniej w dwóch fazach, i przy udziale wielu autorów wywodzących się z różnych środowisk. Na ogół przyjmuje się, że ostateczny kształt księga przybrała pod koniec przesiedlenia babilońskiego, jednak nie później niż w epoce hellenistycznej, najprawdopodobniej ok. 400 r. przed Chr. Pierwotne opowiadanie o cierpiącym Hiobie (prolog i epilog aktualnej księgi) mogło się wywodzić z kultury mezopotamskiej, skąd przywędrowało do Izraela, gdzie zostało gruntownie przebudowane w duchu religii monoteistycznej i włączone do mądrościowych dyskusji nad ludzkim losem. Zawarta w nim teza o niezawinionym cierpieniu spotkała się ze sprzeciwem mędrców ze środowisk tradycyjnych, których opinie reprezentują trzej przyjaciele Hioba. Krytyczną ocenę wystawiła jej również młodsza generacja mędrców (Elihu), która jednak przyznała, że cierpienie nie zawsze musi być następstwem grzechu. W ostatecznej wersji Księga Hioba stanowi wezwanie do przemyślenia na nowo tradycyjnej tezy o odpłacie, a zarazem uznanie, że cierpienie bez winy mieści się w Bożym planie, choć jego sensu człowiek nie potrafi dociec własnym rozumem i dlatego powinien je przyjąć jako próbę pobożności, która wyjednuje zbawienie. Trudno ocenić, czy te różne poglądy ścierały się w jednym czasie i jakiś autor zebrał je w udramatyzowanej formie jednego dzieła, czy też były stopniowo dołączane do utworu w ciągu dłuższego czasu.
Treść i teologia
Księgę zaczyna i kończy dwuczęściowe opowiadanie pisane prozą o dziejach głównego bohatera (Hi 1 – 2; 42,7-17). Hiob żył na starożytnym Wschodzie, był człowiekiem pobożnym, miał rodzinę i duży majątek. Szatan, za zezwoleniem Boga, odebrał mu wszystko, zniszczył jego majętność i pozbawił dzieci, a na samego Hioba zesłał bolesną i odrażającą chorobę. Nie zdołał jednak odwieść go od pobożności. Cierpienie, w którym najbardziej uciążliwy stał się nie ból fizyczny, lecz odczucie milczenia Boga, ostatecznie pozwoliło Hiobowi ukształtować w sobie najbardziej dojrzałe pojęcie wiary, oparte na bezwarunkowym zaufaniu i przekonaniu, że nieprzeniknione działanie Stwórcy zawsze pozostaje tajemnicą, choć tajemnica nie jest Bogiem. Zamiary Boga należy raczej czcić, niż badać (Hi 11,7). Tylko On może do głębi pocieszyć serce człowieka. Prawda ta stanowi główne przesłanie księgi. Zdruzgotany Hiob, broniąc godności i wolności człowieka (Hi 27,5-6), staje przed Bogiem z wyrzutem, do końca mając nadzieję, że odczuje Bożą bliskość i obecność. Kiedy wydaje się, że bohaterowi pozostaje jedynie śmierć, Bóg pojawia się nieoczekiwanie, tak jak nieoczekiwanie dał Hiobowi odczuć gwałtowność łaski, która przemieniła jego życie. Bóg zawsze zaprasza do przebywania w swojej obecności, co nie oznacza, że nie poddaje człowieka trudnym próbom. Największą siłą Hioba, nawet w chwilach bliskich rozpaczy, jest wciąż tląca się nadzieja, że Bóg zawsze pozostaje wierny, nawet jeśli człowiek w ogóle nie pojmuje Jego działania. Bóg, który się ukrywa, istnieje, a nadzieja w sercu człowieka pielęgnuje wiarę, że On jest (Hi 31,35.37).
Drugą warstwę tworzy obszerny dialog cierpiącego bohatera z jego trzema przyjaciółmi, mędrcami ze Wschodu (Hi 3 – 31). Składa się on z trzech serii wystąpień, poprzedzonych i dopełnionych monologiem Hioba. Tematem jest cierpienie, które w ocenie głównego bohatera jawi się jako zupełnie niezawinione, według mędrców zaś stanowi skutek jego niewątpliwej winy. Stanowisko mędrców wynika z wielowiekowej tradycji, zgodnie z którą powszechnie obowiązuje zasada odpłaty dobrem za dobro i złem za zło (Wj 21,23-25). W swojej argumentacji odwołują się oni zatem do dwóch tez: po pierwsze, wobec Boga nikt i nic nie jest czyste; po drugie, tragiczne następstwa grzechu ludzi niegodziwych są ogólnie znane. Równocześnie wzywają cierpiącego do nawrócenia, które jest koniecznym warunkiem odzyskania zdrowia i dobrobytu. Hiob z kolei mówi o swoim bólu i zwątpieniu w sens życia, niestrudzenie obstając przy swojej niewinności. Buntuje się przeciwko jawnej niesprawiedliwości, która go spotkała, i odwołuje się do trybunału samego Boga, chcąc u Niego szukać wyjaśnienia swoich cierpień. Do dyskusji Hioba z przyjaciółmi dołączono – zapewne w późniejszym czasie – hymn o mądrości (Hi 28) oraz ostatnią mowę tytułowego bohatera (Hi 29 – 31).
Wystąpienie młodego Elihu (Hi 32 – 37) stanowi kolejną warstwę dzieła. Mędrzec karci swoich przedmówców, że nie potrafili obronić tezy o odpłacie. Następnie sam wygłasza cztery mowy, zbijając argumenty Hioba i żarliwie broniąc sprawiedliwości Boga.
Mądrościową debatę nad przypadkiem cierpiącego Hioba kończą dwie mowy Boga. Pierwsza (Hi 38 – 39) wykazuje, że cierpienie niezawinione mieści się w zbawczym planie Boga, ale jest tajemnicą, której człowiek rozumem zgłębić nie potrafi, druga zaś (Hi 40,6 – 41,26) wzywa do uznania porządku ustanowionego przez Boga. Po tych autorytatywnych wyjaśnieniach Hiob uznaje swój błąd i rozpoczyna pokutę (Hi 40,1-5; 42,1-6).
Zakończenie pisane prozą (Hi 42,7-17) opisuje dalsze życie Hioba, pełne szczęścia i dostatku w otoczeniu wielu synów i córek.
Należy jednak wyraźnie podkreślić, że owo szczęśliwe zakończenie dzieła nie jest jego konieczną istotą: Hiob pragnął zobaczyć Boga oczyma duszy i odczuć Jego bliskość, Bóg zaś pragnął, aby Hiob zrozumiał, co to znaczy wierzyć; by pojął, że wiara jest darem i żywym zdarzeniem, nie skamieliną przyjętych założeń. Obydwa pragnienia, Boga i człowieka, spełniają się z chwilą, gdy Hiob uznaje swój błąd i kładzie rękę na ustach, na znak pokornego podporządkowania się Bogu (Hi 40,1-5; 42,1-6). To prawdziwe apogeum przesłania tej księgi. Dlatego tylko Hiob ze wszystkich przemawiających w utworze mówi o Bogu prawdę – mówi bowiem sercem i poprzez nie ma odwagę pragnąć bliskości Stwórcy.
Księga Hioba niosła pokrzepienie przede wszystkim Żydom, których dzieje obfitowały w bolesne próby i krwawe prześladowania. Przygotowywała ich na przyjęcie tajemnicy cierpienia niezawinionego, które pełny wymiar osiągnęło w zbawczym dziele Jezusa Chrystusa (1Kor 1,22-24).