Bóg zsyła cierpienia także na niewinnego
Tylko Bóg zna sens cierpienia

191Hiob na to odpowiedział: 2„Jak długo jeszcze będziecie dręczyć moją duszę

i miażdżyć mnie mowami?

3Już dziesięć razy mnie znieważyliście,

nie wstyd wam znęcać się nade mną?

4Nawet gdybym naprawdę zbłądził,

mój błąd pozostałby moją winą.

5Jeśli uważacie się za lepszych ode mnie

i wytykacie mi moją hańbę,

6to wiedzcie, że sam Bóg mnie dotknął

i swoją siecią mnie oplątał.

7Kiedy wołam: «Krzywda!», nie ma odpowiedzi,

kiedy wzywam pomocy, nie ma dla mnie sądu.

8On zagrodził mi drogę i przejść nie potrafię,

ciemność rozpostarł na mojej ścieżce.

9Odebrał mi sławę,

koronę zdarto z mej głowy.

10Zniszczył mnie doszczętnie, więc muszę odejść,

moją nadzieję wyrwał jak drzewo.

11Przeciwko mnie rozpalił się Jego ogień,

uznał mnie za swojego nieprzyjaciela.

12Gromadzą się Jego oddziały,

naprzeciw mnie ustawiają swe szyki,

zewsząd mój dom otaczają.

Ludzie gardzą cierpiącym

13Moich braci oddalił ode mnie,

moi znajomi stali się dla mnie jak obcy.

14Opuścili mnie moi bliscy,

zapomnieli o mnie moi znajomi.

15Służba i moi goście patrzą na mnie jak na obcego,

uchodzę za przybłędę w ich oczach.

16Wołam służącego, a on nie odpowiada,

muszę go prosić uprzejmie.

17Mój oddech budzi obrzydzenie u żony,

jestem odrażający dla własnych braci.

18Urągają mi nawet wyrostki,

gdy powstaję, słyszę obelgi.

19Budzę odrazę w tych, którym ufałem,

a ci, których kochałem, odwracają się ode mnie.

20Kości mojego ciała przyschły mi do skóry,

zostały mi tylko dziąsła z zębami.

21Zlitujcie się nade mną, zlitujcie, moi przyjaciele,

bo ręka Boga mnie dotknęła!

22Dlaczego podobnie jak Bóg i wy mnie prześladujecie,

czyż widok mego ciała wam nie wystarcza?

Bóg obrońcą Hioba

23Oby moje słowa zostały zapisane,

oby na piśmie zostały utrwalone.

24Oby rylcem z żelaza i ołowiem

zostały na zawsze wyryte na skale.

25Ja wiem, że mój Obrońca żyje!

Jako ostatni stanie nad moim prochem.

26Potem okryje mnie skórą

i żywy Boga zobaczę.

27Ja sam go zobaczę, nie ktoś obcy,

będę Go widział na własne oczy.

Zamierają we mnie wnętrzności.

28Wtedy powiecie: «Jakże możemy mu dorównać

i ostatecznie rozwiązać jego sprawę?».

29Wy zatem miejcie się na baczności przed mieczem,

bo gniew pomści winy.

Zrozumcie więc: jest jeszcze Sędzia!”.


dziesięć razy – zgodnie z biblijną symboliką liczb, dziesięć oznacza pełnię, nasycenie. Kiedy w zakończeniu księgi Bóg uwolni Hioba od cierpień, pobłogosławi mu również narodzinami dziesięciorga dzieci (Hi 42,13).


Obrońca – hebr. goel, najbliższy krewny, na którym ciążyły pewne zobowiązania wobec osoby dotkniętej jakimś nieszczęściem. Zgodnie z prawem miał on dokonać zemsty za zabójstwo (Pwt 19,16; Lb 35,8nn), odzyskać skradzione rzeczy (Kpł 25,15) albo dać potomstwo krewnemu, który zmarł bezpotomnie (Pwt 25,5n). Mianem tym określa się także Boga, odwołując się do więzów przymierza (np. Prz 23,11; Ps 119,54; Iz 41,14; Jr 50,34).


DUSZA - hebr. termin nefesz może być tłumaczony na różne sposoby. W ST oznaczał pierwotnie ‘gardło’, ‘oddech’, w konsekwencji więc ‘życie’ i ‘osobę’. Termin dusza odnosił się także do tego, co duchowe w człowieku (do myśli, pragnień, uczuć), ale nie był rozumiany jako przeciwieństwo ciała. Dla autorów biblijnych dusza jest tym, co odróżnia człowieka żyjącego od umarłego. Nigdy nie oddzielali oni duszy od ciała. Mówiąc o duszy, mogli mieć na myśli życie (Joz 9,24), całego człowieka (Rdz 2,7), a także tożsamość konkretnego człowieka (Ps 103,1). Człowiek stał się istotą (duszą) żyjącą (1Kor 15,45), ponieważ Bóg, Pan życia, tchnął w jego nozdrza tchnienie życia (Rdz 2,7). W NT zasadniczo zostało zachowane starotestamentowe rozumienie duszy. Oznacza ona życie (Mt 2,20) lub odnosi się do całej osoby ( Dz 2,41). Choć w NT brakuje rozróżnienia między śmiertelnym ciałem i nieśmiertelną duszą, obecnego w filozofii greckiej, to dusza oznacza także istnienie osoby po śmierci. Zob.

KREW.

BRAT - słowo ‘brat’ (siostra) w Piśmie Świętym może oznaczać brata rodzonego, współmałżonka lub narzeczonego (Tb 7,12; por. Pnp 4,9), dalszego krewnego, przyjaciela, rodaka, a nawet sojusznika. ST, obok braterstwa opartego na więzach krwi, wyraźnie podkreśla sens tego pojęcia w odniesieniu do wspólnoty i więzi duchowej ufundowanej na współodczuwaniu (1Sm 1,26) lub na mocy tego samego przymierza (Am 1,9; 1Mch 12,10). W NT pojęcie to odnosi się przede wszystkim do braci w wierze (Mt 18,15). Członkowie pierwszych wspólnot chrześcijan samych siebie określali mianem braci (np. 1Kor 6,6; Ef 6,21; Kol 1,1; Ap 1,9) i sióstr (np. Rz 16,1; 1Kor 9,5); takie braterstwo ma swoje Źródło we wspólnym dziecięctwie Bożym (Rz 8,14-17). Jako dzieci jednego Ojca wszyscy wierzący stają się dziedzicami Jego obietnic.


CIAŁO - termin wieloznaczny; zarówno jęz. hebr., jak i jęz. gr. posiadały dwa terminy na określenie ciała: hebr. sze’er, gr. sarks - dosł. ‘mięso’, ‘cielesność’ i hebr. basar, gr. soma - ‘ciało’. W mentalności semickiej człowiek był jednością, bez podziału na ciało i duszę, stosowanego w świecie greckim. Basar oznacza całego człowieka, ale także odnosi się do ciała zwierząt. Inne znaczenie słowa ciało pojawia się dopiero w NT, gdzie apostoł Paweł używał tego terminu, przeciwstawiając życie według łaski i ducha życiu według ciała, to znaczy opartemu na podążaniu za cielesnymi popędami (np. Rz 8,1nn). Nie oznacza to, że apostoł uważał ciało za złe z natury (np. 1Kor 6,19n). Życie według ciała charakteryzuje się dążeniem do zaspokajania ludzkiej pożądliwości (np. 1J 2,16n). Jest konsekwencją skażenia ludzkiej natury przez grzech ( Rz 5,12), ale dzięki wierze, łasce i pomocy Ducha Świętego, człowiek jest wezwany, aby panować nad własnym ciałem, czyli skłonnościami do ulegania pożądliwości. Życiu według ciała przeciwstawione jest życie duchowe, w którym nie ma miejsca na grzech (np. J 5,14; 8,11; 1J 3,6.9). W Piśmie Świętym ciało jest postrzegane jako godne szacunku, gdyż tylko jako ludzie, czyli istoty posiadające ciało, możemy dostąpić objawienia Boga (np. Ps 40,8nn; Hbr 10,5-10), żyć z Nim w przymierzu tu na ziemi, a po śmierci, w wieczności zjednoczyć się z Nim w pełni, posiadając ciała zmartwychwstałe, przemienione na podobieństwo ciała Jezusa po Jego Zmartwychwstaniu (np. 1Kor 15,51nn).


Tylko Bóg zna sens cierpienia
Hiob jest u kresu wytrzymałości i dlatego prosi przyjaciół, aby więcej go nie zadręczali. Następnie wypowiada słowa długiej lamentacji, w której wprawdzie nie zwraca się wprost do Boga, ale nie waha się Go oskarżyć o całe nieszczęście, które na niego spadło. W szczególności zaś wini Go za odbieranie resztek nadziei. W swoim dramatycznym położeniu ma niezachwianą pewność, że to właśnie Bóg, z nieznanego mu powodu, traktuje go jak nieprzyjaciela.


Ludzie gardzą cierpiącym
Czary goryczy Hioba dopełnia osamotnienie oraz pogarda, jakiej doznaje od najbliższych i od tych, od których powinien się spodziewać szacunku. Odtrącony przez wszystkich, błaga o litość, nie mogąc pojąć, dlaczego w tej beznadziejnej sytuacji nikt nie chce sprzymierzyć się z nim i wystąpić solidarnie w walce przeciwko nieporównanie większej potędze Boga.


Bóg obrońcą Hioba
Hiob pragnie, aby jego osobiste świadectwo własnej niewinności przetrwało w jakiś sposób na zawsze, niezależnie od tego, co się z nim stanie w przyszłości. W głębi swojego jestestwa zdobywa się jeszcze na wyznanie wiary, że Bóg, jego Obrońca, odsłoni jednak prawdę o jego nieskazitelności i przywróci go do życia w uzdrowionym ciele. Tekst nie daje nam żadnej wskazówki, ani kiedy to nastąpi, ani jak należy to odnowienie rozumieć. Hiob wyraźnie stwierdza jedynie, że zobaczy Boga własnymi oczyma, nie określając jednak, czy stanie się to jeszcze przed śmiercią, czy dopiero po śmierci. Tradycja chrześcijańska, pod silnym wpływem łacińskiego przekładu Wulgaty, widziała tutaj przejaw nadziei na zmartwychwstanie i życie pośmiertne jako możliwości przywrócenia sprawiedliwości, której nie da się zaprowadzić w obecnym życiu. Wątpliwe jednak, aby sam Hiob wierzył w zmartwychwstanie w rozumieniu chrześcijańskim, o czym świadczą jego wypowiedzi na temat krainy umarłych i śmiertelności (np. Hi 14,7-22). Należy więc przyjąć, że wypowiedź Hioba dotyczy nadziei na interwencję Boga jeszcze za życia (Hi 42,5+). Przed takim wystąpieniem najwyższego Sędziego przestrzega także swoich przyjaciół‑mędrców, których kłamliwe zarzuty pod jego adresem mogą ściągnąć na nich sądny miecz (w. 29).

Księga Hioba
Wprowadzenie
Okoliczności powstania
W zbiorze pism mądrościowych Izraela znajduje się Księga Hioba, która stanowi rodzaj utworu dydaktycznego. Można ją również traktować jako swoisty poemat religijno-filozoficzny, „dokument mocowania się z Bogiem”. Jej tytułowy bohater, człowiek sprawiedliwy i pobożny, doświadcza niezasłużonego cierpienia. Wyjaśnienie tego problemu w świetle tradycyjnie przyjmowanej tezy o odpłacie stanowi zasadniczy temat księgi. Zagadnienie to, ubrane w piękną szatę poetycką, zostaje poddane przez mędrców refleksji teologicznej i wszechstronnej dyskusji.
Szczegółowa analiza treści księgi i jej układu literackiego wskazuje, że dzieło to powstawało stopniowo, przynajmniej w dwóch fazach, i przy udziale wielu autorów wywodzących się z różnych środowisk. Na ogół przyjmuje się, że ostateczny kształt księga przybrała pod koniec przesiedlenia babilońskiego, jednak nie później niż w epoce hellenistycznej, najprawdopodobniej ok. 400 r. przed Chr. Pierwotne opowiadanie o cierpiącym Hiobie (prolog i epilog aktualnej księgi) mogło się wywodzić z kultury mezopotamskiej, skąd przywędrowało do Izraela, gdzie zostało gruntownie przebudowane w duchu religii monoteistycznej i włączone do mądrościowych dyskusji nad ludzkim losem. Zawarta w nim teza o niezawinionym cierpieniu spotkała się ze sprzeciwem mędrców ze środowisk tradycyjnych, których opinie reprezentują trzej przyjaciele Hioba. Krytyczną ocenę wystawiła jej również młodsza generacja mędrców (Elihu), która jednak przyznała, że cierpienie nie zawsze musi być następstwem grzechu. W ostatecznej wersji Księga Hioba stanowi wezwanie do przemyślenia na nowo tradycyjnej tezy o odpłacie, a zarazem uznanie, że cierpienie bez winy mieści się w Bożym planie, choć jego sensu człowiek nie potrafi dociec własnym rozumem i dlatego powinien je przyjąć jako próbę pobożności, która wyjednuje zbawienie. Trudno ocenić, czy te różne poglądy ścierały się w jednym czasie i jakiś autor zebrał je w udramatyzowanej formie jednego dzieła, czy też były stopniowo dołączane do utworu w ciągu dłuższego czasu.
Treść i teologia
Księgę zaczyna i kończy dwuczęściowe opowiadanie pisane prozą o dziejach głównego bohatera (Hi 1 – 2; 42,7-17). Hiob żył na starożytnym Wschodzie, był człowiekiem pobożnym, miał rodzinę i duży majątek. Szatan, za zezwoleniem Boga, odebrał mu wszystko, zniszczył jego majętność i pozbawił dzieci, a na samego Hioba zesłał bolesną i odrażającą chorobę. Nie zdołał jednak odwieść go od pobożności. Cierpienie, w którym najbardziej uciążliwy stał się nie ból fizyczny, lecz odczucie milczenia Boga, ostatecznie pozwoliło Hiobowi ukształtować w sobie najbardziej dojrzałe pojęcie wiary, oparte na bezwarunkowym zaufaniu i przekonaniu, że nieprzeniknione działanie Stwórcy zawsze pozostaje tajemnicą, choć tajemnica nie jest Bogiem. Zamiary Boga należy raczej czcić, niż badać (Hi 11,7). Tylko On może do głębi pocieszyć serce człowieka. Prawda ta stanowi główne przesłanie księgi. Zdruzgotany Hiob, broniąc godności i wolności człowieka (Hi 27,5-6), staje przed Bogiem z wyrzutem, do końca mając nadzieję, że odczuje Bożą bliskość i obecność. Kiedy wydaje się, że bohaterowi pozostaje jedynie śmierć, Bóg pojawia się nieoczekiwanie, tak jak nieoczekiwanie dał Hiobowi odczuć gwałtowność łaski, która przemieniła jego życie. Bóg zawsze zaprasza do przebywania w swojej obecności, co nie oznacza, że nie poddaje człowieka trudnym próbom. Największą siłą Hioba, nawet w chwilach bliskich rozpaczy, jest wciąż tląca się nadzieja, że Bóg zawsze pozostaje wierny, nawet jeśli człowiek w ogóle nie pojmuje Jego działania. Bóg, który się ukrywa, istnieje, a nadzieja w sercu człowieka pielęgnuje wiarę, że On jest (Hi 31,35.37).
Drugą warstwę tworzy obszerny dialog cierpiącego bohatera z jego trzema przyjaciółmi, mędrcami ze Wschodu (Hi 3 – 31). Składa się on z trzech serii wystąpień, poprzedzonych i dopełnionych monologiem Hioba. Tematem jest cierpienie, które w ocenie głównego bohatera jawi się jako zupełnie niezawinione, według mędrców zaś stanowi skutek jego niewątpliwej winy. Stanowisko mędrców wynika z wielowiekowej tradycji, zgodnie z którą powszechnie obowiązuje zasada odpłaty dobrem za dobro i złem za zło (Wj 21,23-25). W swojej argumentacji odwołują się oni zatem do dwóch tez: po pierwsze, wobec Boga nikt i nic nie jest czyste; po drugie, tragiczne następstwa grzechu ludzi niegodziwych są ogólnie znane. Równocześnie wzywają cierpiącego do nawrócenia, które jest koniecznym warunkiem odzyskania zdrowia i dobrobytu. Hiob z kolei mówi o swoim bólu i zwątpieniu w sens życia, niestrudzenie obstając przy swojej niewinności. Buntuje się przeciwko jawnej niesprawiedliwości, która go spotkała, i odwołuje się do trybunału samego Boga, chcąc u Niego szukać wyjaśnienia swoich cierpień. Do dyskusji Hioba z przyjaciółmi dołączono – zapewne w późniejszym czasie – hymn o mądrości (Hi 28) oraz ostatnią mowę tytułowego bohatera (Hi 29 – 31).
Wystąpienie młodego Elihu (Hi 32 – 37) stanowi kolejną warstwę dzieła. Mędrzec karci swoich przedmówców, że nie potrafili obronić tezy o odpłacie. Następnie sam wygłasza cztery mowy, zbijając argumenty Hioba i żarliwie broniąc sprawiedliwości Boga.
Mądrościową debatę nad przypadkiem cierpiącego Hioba kończą dwie mowy Boga. Pierwsza (Hi 38 – 39) wykazuje, że cierpienie niezawinione mieści się w zbawczym planie Boga, ale jest tajemnicą, której człowiek rozumem zgłębić nie potrafi, druga zaś (Hi 40,6 – 41,26) wzywa do uznania porządku ustanowionego przez Boga. Po tych autorytatywnych wyjaśnieniach Hiob uznaje swój błąd i rozpoczyna pokutę (Hi 40,1-5; 42,1-6).
Zakończenie pisane prozą (Hi 42,7-17) opisuje dalsze życie Hioba, pełne szczęścia i dostatku w otoczeniu wielu synów i córek.
Należy jednak wyraźnie podkreślić, że owo szczęśliwe zakończenie dzieła nie jest jego konieczną istotą: Hiob pragnął zobaczyć Boga oczyma duszy i odczuć Jego bliskość, Bóg zaś pragnął, aby Hiob zrozumiał, co to znaczy wierzyć; by pojął, że wiara jest darem i żywym zdarzeniem, nie skamieliną przyjętych założeń. Obydwa pragnienia, Boga i człowieka, spełniają się z chwilą, gdy Hiob uznaje swój błąd i kładzie rękę na ustach, na znak pokornego podporządkowania się Bogu (Hi 40,1-5; 42,1-6). To prawdziwe apogeum przesłania tej księgi. Dlatego tylko Hiob ze wszystkich przemawiających w utworze mówi o Bogu prawdę – mówi bowiem sercem i poprzez nie ma odwagę pragnąć bliskości Stwórcy.
Księga Hioba niosła pokrzepienie przede wszystkim Żydom, których dzieje obfitowały w bolesne próby i krwawe prześladowania. Przygotowywała ich na przyjęcie tajemnicy cierpienia niezawinionego, które pełny wymiar osiągnęło w zbawczym dziele Jezusa Chrystusa (1Kor 1,22-24).