Wszystko ma swój czas

31Jest pora na wszystko i czas na każdą sprawę pod niebem.

2Jest czas rodzenia i czas umierania,

czas sadzenia i czas wyrywania roślin;

3czas zabijania i czas gojenia ran,

czas burzenia i czas budowania.

4Jest czas na płacz i czas na śmiech,

czas na żałobę i czas na tańce.

5Jest czas rzucania kamieni i czas zbierania kamieni,

czas pieszczoty i czas powstrzymania się od pieszczoty.

6Jest czas szukania i czas gubienia,

czas zachowania i czas wyrzucania;

7czas rozdzierania i czas zszywania,

czas milczenia i czas mówienia.

8Jest czas miłości i czas nienawiści,

czas wojny i czas pokoju.

9Jaką korzyść odniesie człowiek ze wszystkiego, co czyni z wielkim trudem?

10Przyjrzałem się zajęciom, jakie Bóg dał ludziom, aby się nimi trudzili. 11On uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał też naszym sercom pragnienie wieczności. Jednak człowiek nie może ogarnąć dzieła Bożego od początku do końca. 12Tak doszedłem do wniosku, że nie ma dla człowieka lepszej rzeczy, jak cieszyć się i korzystać z dobrobytu. 13Bo gdy człowiek je i pije i czerpie radość z owoców swego trudu, to także jest darem Boga. 14Pojąłem, że wszystko, co czyni Bóg, będzie trwać na wieki.

Nie ma tu nic do dodania

ani też nic do odjęcia

i Bóg działa tak, aby się Go bano.

15To, co jest teraz, już było;

co ma nastąpić, już jest.

Ale Bóg odszuka to, co zginęło.

Niesprawiedliwości i anomalie w życiu społecznym

16Inną jeszcze rzecz widziałem pod słońcem:

w siedzibie sądu zagnieździła się nieprawość,

w trybunale sprawiedliwości zamieszkała niegodziwość.

17Wtedy powiedziałem sobie w duchu: „Bóg będzie sądził tak sprawiedliwego, jak i bezbożnego, bo jest czas na każdą sprawę i na sąd za każdy uczynek”. 18Pomyślałem sobie w duchu, że gdy chodzi o ludzi, to Bóg wystawia ich w ten sposób na próbę, aby się przekonali, że sami z siebie nie są niczym więcej niż zwierzęta. 19Ponieważ rzeczywiście ten sam jest los człowieka, co los zwierzęcia: jedno umiera tak samo jak drugie i to samo tchnienie ożywia ludzi i zwierzęta. Człowiek więc nie przewyższa zwierzęcia, lecz wszystko jest marnością.

20Wszystko zmierza do tego samego miejsca:

wszystko powstało z prochu

i wszystko do prochu znów wraca.

21Skąd wiadomo, czy tchnienie istot ludzkich wznosi się do góry, a tchnienie zwierząt schodzi na dół, do ziemi? 22W ten sposób zrozumiałem, że nie ma nic lepszego dla człowieka niż radość ze swoich dzieł. To jego cząstka, którą powinien się zadowolić. Bo któż go zaprowadzi tam, skąd mógłby zobaczyć, co będzie po nim?


trud – zob. Koh 1,3+.


wieczność – słowo hebr. może oznaczać również: ‘świat’, ‘kosmos’, którego ideę Bóg dał człowiekowi, lub ‘tajemnicę’, ‘niewiedzę’, na którą Bóg skazał człowieka. Najbardziej prawdopodobna jest jednak idea ‘wieczności’, wskazująca na pragnienie poznania tego, co było i co będzie.


aby się Go bano – wezwanie do bojaźni Bożej jako fundamentalnej postawy człowieka powraca najmocniej w epilogu (Koh 12,13; por. także Koh 5,6+).


zginęło – Bóg przywraca to, co przeminęło, nie pozwala, aby jakakolwiek część stworzenia przestała istnieć. On zachowuje w pamięci ludzkie uczynki, które ludzie tak szybko zapominają.


pod słońcem – zob. Koh 1,3+.


bezbożny – nie chodzi o ateistę, lecz o tego, kto w swym postępowaniu nie liczy się z Prawem Bożym, żyje tak, jakby Boga nie było (Ps 1,4-5; 73,3-12).


Już sama ta wątpliwość pokazuje, jak wielką grozę w starożytności budziła śmierć ( Mdr 2,2). W Koh 12,7 ten pesymizm zostaje złagodzony stwierdzeniem, że życie człowieka wraca do Boga, który je dał.


Wszystko ma swój czas
W poemacie o czasie (ww. 1-8) autor przedstawia czternaście par przeciwstawnych czynności lub zdarzeń, które mogą stać się udziałem człowieka w jego ziemskim życiu. Ich suma jest wielokrotnością cyfry 7, czyli – zgodnie z biblijną symboliką liczb – autor wyraża myśl, że podane zdarzenia obejmują całość ludzkiego życia. Poemat nie jest jednak filozoficznym traktatem o naturze czasu ani moralnym osądem, który czas jest dobry, a który zły. Autor stwierdza jedynie, że są to nieuniknione elementy ludzkiego życia. Wszystko zdarza się we właściwym i wyznaczonym czasie, a człowiek zasadniczo nie ma na to wpływu. Z jednej strony, nie sprawujemy kontroli nad życiem, nie możemy zmienić biegu czasu, ale z drugiej strony wszystko, co robimy i co się nam przydarza, jest ważne i podarowane przez Boga. Na tle marności i niedorzeczności obecnych w świecie Kohelet postrzega działanie Boga jako absolutnie prawe i mądre, choć dla ludzkiego umysłu nieprzeniknione (Koh 3,14; 8,17; 11,5). Bóg wlał w ludzkie serce pragnienie wieczności (w. 11), chęć przekroczenia granic tego życia. Skoro wszystkie dzieła Boga są mądre i piękne (w. 11) i wszystko, co Bóg czyni, będzie trwać na wieki (w. 14), to czy człowiek nie powinien otrzymać jakiegoś spełnienia po śmierci? Tak oto nabierają sensu zdecydowane stwierdzenia Koheleta, że Bóg wszystko przywoła na swoim sądzie i każdemu sprawiedliwie odpłaci za jego czyny (Koh 3,17). Jezus Chrystus nie pozostawia wątpliwości, że każda chwila jest darem Boga i z każdego słowa i czynu zostaniemy rozliczeni (np. Mt 25,14nn; Łk 13,6-9; J 12,35).


Niesprawiedliwości i anomalie w życiu społecznym
W przeciwieństwie do proroków, którzy widząc wokół siebie niesprawiedliwość społeczną, grozili sądem Bożym i wzywali do nawrócenia, Kohelet ogranicza się jedynie do stwierdzenia obecności nadużyć w życiu społecznym i do tragicznego losu pokrzywdzonych. Wiara podpowiada mędrcowi, że pewna i zawsze sprawiedliwa jest interwencja Boga. Niestety człowiek nie wie, kiedy ona nastąpi. Ludzkie doświadczenie wydaje się przeczyć tradycyjnemu twierdzeniu, że Boża odpłata zawsze dosięga człowieka za życia, a prawda o życiu pozagrobowym nie została jeszcze objawiona. Choć więc Koheleta pociesza myśl, że Bóg będzie sądził zarówno sprawiedliwego, jak i bezbożnego (Koh 8,6; 12,14), to jednak dochodzi do dramatycznego wniosku, że umarli są szczęśliwsi od żywych, bo przynajmniej nie dźwigają już brzemienia życia naznaczonego niesprawiedliwością. W porównaniu z życiem pełnym ucisku, śmierć, przedstawiana wcześniej jako smutna konieczność ludzkiej egzystencji, teraz jawi mu się niemal jako wybawienie i błogosławieństwo. Jednak niepewność co do ludzkiego losu po śmierci (w. 21) skłania Koheleta do zachęty, aby cieszyć się tym, czego dostarcza życie (Koh 2,18-26+). Autorzy NT, podobnie jak prorocy, będą raczej piętnować niesprawiedliwość społeczną, wzywając zarazem do cierpliwego znoszenia ucisku i wytrwałego podejmowania służby wobec innych, nawet wbrew przeciwnościom (np. Mt 5,10-12; 20,25n; 24,9-13; Rz 12,12).

Księga Koheleta
Wprowadzenie
Okoliczności powstania
W Biblii hebrajskiej księga nosi redakcyjny tytuł: Słowa Koheleta, syna Dawida, króla w Jerozolimie (Koh 1,1). Tradycja chrześcijańska natomiast przez całe wieki nazywała ją Księgą Eklezjastesa, odwołując się do greckiego przekładu Septuaginty. Hebrajskie określenie kohelet pochodzi od słowa kahal ‘zebranie ludu’ (zwłaszcza liturgiczne) i oznacza kogoś związanego z tego rodzaju zgromadzeniem: ‘kaznodzieję’, ‘nauczyciela mądrości’ (Koh 12,9). Taki sam sens ma grecki termin Eklezjastes, pochodzący od ekklesia ‘zgromadzenie’. Nie da się jednak rozstrzygnąć, czy omawiany wyraz jest nazwą funkcji, czy imieniem własnym autora.
Użyte w tytule określenie syn Dawida, król w Jerozolimie, jak też pewne wzmianki w Koh 1,16 i 2,7-9 mogłyby wskazywać, że autorem księgi jest Salomon. Bez wątpienia jednak mamy tu do czynienia z czysto literackim zabiegiem, którego celem jest zapewnienie dziełu większej popularności poprzez odwołanie się do postaci króla cieszącego się wielkim autorytetem. Na podstawie języka i treści dzieła możemy jedynie stwierdzić, że autor żył w Jerozolimie, był człowiekiem zamożnym i wykształconym, a pod względem duchowości przypomina późniejszych saduceuszów. Ostatnie wersety (Koh 12,9-14) są dodatkiem umieszczonym przez starożytnego wydawcę księgi.
Dobór środków literackich oraz język Księgi Koheleta, z widocznymi wpływami aramejskimi, perskimi, fenickimi i greckimi, wskazują, że dzieło powstało w okresie późnego judaizmu powygnaniowego, kiedy w Palestynie mówiono już po aramejsku. Za najbardziej prawdopodobną datę napisania księgi uznaje się połowę III w. przed Chr., czyli środkowy okres hellenistyczny.
Treść i teologia
Również pod względem treści i teologii księga wyraźnie wyróżnia się na tle ST, zwłaszcza pism mądrościowych. Pewne elementy łączą ją z utworami egipskimi i babilońskimi oraz z pracami późnych filozofów greckich, jednak autor księgi nigdy nie cytuje ich wprost ani nie odnosi się bezpośrednio do ich idei. Poruszane przez niego różnorodne problemy życia często pokrywają się z refleksjami tych myślicieli i nauczycieli mądrości.
Obecnie raczej nie podważa się jedności kompozycji, choć struktura całości nie jest oczywista. Sposób prowadzenia refleksji jest typowy dla ksiąg mądrościowych, zwłaszcza Księgi Przysłów, Księgi HiobaMądrości Syracha, gdzie nie ma ściśle określonego schematu, lecz jedna i ta sama myśl wielokrotnie powraca, poprawiana lub prezentowana z różnych perspektyw. Spotykamy tu konfrontację przeciwieństw, odwoływanie się do przysłów i sentencji, zestawianie tradycyjnych poglądów z surowymi realiami życia. Stąd interpretacja księgi wymagać będzie nie tyle zbadania poszczególnych słów czy zdań, ile raczej ujawnienia ukrytego sensu myśli, co w zamierzeniu autora jest intelektualnym wyzwaniem dla czytelnika.
Refleksja autora nad sensem ludzkiego życia dotyka najrozmaitszych sfer nauki i myśli ludzkiej: kosmologii, antropologii, socjologii, religii i etyki. Snując rozważania o ludzkiej mądrości, pracy, władzy czy przyjemności, dochodzi on do przekonania, że człowieczy duch w żadnej z tych dziedzin nie jest w stanie zaspokoić swojego dążenia do wartości ponadczasowych, dlatego wszystko uznaje za hebel ‘marność’. Ponadto nieunikniona śmierć kładzie się cieniem na życiu człowieka. Autor podkreśla jednak, że jej nieuchronność nie zwalnia od obowiązku zabiegania o mądrość i szlachetność. Życie postrzega on jako dar od Boga, dany po to, aby człowiek w trudzie szukał sensu swego istnienia, choć jego znalezienie wydaje się prawie niemożliwe. Autor zauważa więc, że ziemska mądrość, również będąca marnością, musi wznieść się na wyższy, duchowy poziom, i oprzeć na wierze w Stwórcę, który wszystko pięknie uczynił w swoim czasie (Koh 3,10), który ludzi stworzył prawymi i który ostatecznie będzie sądził człowieka za dobro i zło. Stąd najwyższą i prawdziwą mądrością człowieka okazuje się bojaźń Boża i ona też jest kluczem do całego dzieła. W ST człowieka religijnego nie określa się bowiem jako „wierzącego” czy „wyznawcę”, lecz jako „tego, który odczuwa bojaźń wobec Boga”.
Bóg Koheleta jest absolutnie suwerennym władcą kosmosu i człowieka, nikt i nic nie może wpłynąć na Jego postanowienia. Dla człowieka pozostaje On tajemniczy i niezgłębiony, ale jednocześnie daleki i niedostępny, tak że osobowy kontakt z Nim schodzi na dalszy plan. Autor stara się raczej sprowokować czytelnika do wytężonej pracy intelektualnej, do zadania sobie zasadniczych pytań o ludzką egzystencję. Nie można zadowolić się utartymi frazesami, trzeba potraktować życie jako dar ofiarowany nam przez Stwórcę. Słowa Koheleta są rzeczywiście jak ościenie (Koh 12,11) – burzą spokój ducha, mącą samozadowolenie nawet mędrca.
Księga nie jest łatwa w lekturze, jednak życzliwe i cierpliwe towarzyszenie autorowi w jego refleksjach nad najważniejszymi dla człowieka zagadnieniami z pewnością przyniesie trwałą korzyść każdemu czytelnikowi.