141Inny zaś, gdy wyrusza w rejs i musi stawić czoło rozhukanym falom,

prosi o pomoc kawałek drewna bardziej kruchy niż statek, którym ma płynąć.

2Choć został on pomyślany dla celów handlowych

i zbudowali go wprawni rzemieślnicy,

3to jednak steruje nim Twoja Opatrzność, Ojcze,

gdyż nawet przez morze wyznaczyłeś drogę

i bezpieczne ścieżki między falami.

4Tak pokazujesz, że możesz wybawić z każdego nieszczęścia

i nawet ten, co nie umie pływać, bez obaw może wejść na pokład.

5Chcesz, aby dzieła Twojej mądrości służyły ludziom,

dlatego powierzają swe życie lichemu drewnu

i mimo sztormów szczęśliwie docierają do celu na swych łodziach.

6Przecież dawno temu, gdy zagłada spadła na butnych olbrzymów,

nadzieja świata schroniła się w arce

i dzięki Twojej dłoni, która ster trzymała, przetrwało na ziemi nasienie życia.

7Niech więc będzie błogosławione drewno,

dzięki któremu sprawiedliwości staje się zadość!.

8A wyrzeźbione bóstwo niech będzie przeklęte wraz ze swoim twórcą.

On – za to, że je uczynił; ono – za to, że choć zniszczalne, zostało nazwane bogiem.

9Bóg bowiem tak samo nienawidzi bezbożnego, jak i jego bezbożnych czynów.

10Twórca poniesie karę razem ze swym dziełem.

11Nawet pogańskie bożki zostaną osądzone,

gdyż wśród stworzeń Bożych stały się odrażające.

Są one przeszkodą, o którą rozbija się życie ludzi,

pułapką zastawioną na stopy głupców.

Przyczyny i skutki kultów pogańskich

12Początkiem niewierności jest zamysł tworzenia bożków,

a ich sporządzanie rujnuje życie.

13Nie było ich na początku ani też nie będą trwały wiecznie.

14Zaistniały z powodu ludzkiej bezmyślności,

dlatego przesądzony jest ich rychły koniec.

15Pewien ojciec, załamany z powodu niespodziewanej tragedii,

sporządził podobiznę przedwcześnie zmarłego dziecka.

I oto teraz czci martwego człowieka jak boga,

a dla poddanych ustanawia ceremonie i obrzędy.

16Z czasem utrwala się bezbożny obyczaj,

staje się obowiązującym prawem,

17a władcy wydają dekrety nakazujące kult posągów.

Nawet z myślą o mieszkańcach odległych zakątków kraju,

którzy nie mogą uczestniczyć w obrzędach,

odtwarzają dokładnie w dalekich stronach wygląd postaci

i czynią podobiznę króla, którego należy wielbić,

aby nawet nieobecnego czczono tak, jakby był obecny.

18Bałwochwalstwo rozkrzewiło się wśród prostego ludu

podsycane również próżnością artysty,

19który im bardziej chciał zdobyć uznanie władcy,

tym zręczniej upiększał jego podobiznę.

20A tłum, zachwycony wspaniałością dzieła,

uważa, że człowiek dotąd szanowany godzien jest czci boskiej.

21W tym kryje się pułapka niebezpieczna dla każdego człowieka,

że ludzie, zmuszeni okolicznościami lub wolą władcy,

nadali kamiennym i drewnianym przedmiotom najwyższe imię.

22Nie dość, że zbłądzili, dążąc do poznania Boga,

to, co gorsza, w wielkim zamęcie niewiedzy

zwracali się do tych obrzydliwych tworów z pozdrowieniem pokoju.

23Gdy mordowali dzieci podczas swoich rytów,

gdy sprawowali tajemne misteria,

gdy wierni zabobonnym obyczajom wyprawiali szalone orgie,

24wówczas nie szanowali czystości życia ani związków małżeńskich,

jeden drugiego podstępnie zabijał lub zadawał cierpienie, współżyjąc z jego żoną.

25Jedno wielkie kłębowisko krwi, zbrodni, kradzieży i podstępu,

zniszczenia, niewierności, zamętu i zdrady.

26Wrzawa się podnosi przeciwko dobrym ludziom, wdzięczność idzie w niepamięć,

nic tylko lubieżne pożądanie, czyny homoseksualne,

niewierność małżeńska, gwałty i bezwstydna swawola!

27To właśnie kult bezimiennych bożków

jest początkiem, przyczyną i skutkiem wszelkiego zła.

28Ich czciciele szaleją w błazeńskiej uciesze, głoszą urojone wróżby,

postępują bezkarnie i bezczelnie składają fałszywe przysięgi.

29Skoro zaufali martwym bożkom,

nie obawiają się kary za wiarołomne przysięgi.

30Lecz zostaną osądzeni sprawiedliwie:

za to, że w myślach wzgardzili Bogiem, a ufali bożkom,

i że zlekceważyli świętość, gdy chytrze składali przewrotne przysięgi.

31Nieprawych bowiem, którzy dopuszczają się przestępstw,

nie dosięga moc tych, na których przysięgali,

lecz sprawiedliwa kara przeznaczona dla grzeszników.


Opatrzność – określenie to zostało zaczerpnięte prawdopodobnie z filozofii stoickiej, gdzie wskazywało na pewien porządek istniejący w świecie.


Swobodnie interpretując ten werset, ojcowie Kościoła będą widzieli w nim zapowiedź krzyża Chrystusa.


Podobną tezę o kulcie bożków jako przyczynie wszelkiego zepsucia wśród ludzi głosił grecki filozof Euhemer.


Ten grecki zwyczaj wynoszenia dzieci do rangi opiekuńczych herosów został przypomniany np. przez Cycerona po śmierci jego córki Tulii.


pozdrowienie pokoju – życzenie pokoju było odpowiednikiem zwrotu powitalnego (np. Łk 10,5; 24,36; Rz 1,7). Pokój – zob. Słownik.


mordowali dzieci – zob. Mdr 12,5+.


Opis ten odnosi się albo do bachanaliów ku czci Dionizosa, albo do pełnych przemocy i niemoralności misteriów frygijskich.


BEZBOŻNOŚĆ, BEZBOŻNY - w ujęciu autorów ST bezbożność to sposób postępowania, wyrażający się w życiu prowadzonym tak, jakby Boga nie było. Nie jest ona jednak równoznaczna z teoretycznym, światopoglądowym negowaniem istnienia Boga (ateizm). Bezbożność w ST ma więc wymiar ściśle etyczny i oznacza, że człowiek nie wierzy w Bożą sprawiedliwość i nie uznaje, że za popełnione zło będzie musiał odpowiedzieć przed Bogiem. Bezbożność wyraża się w pysze, przemocy wobec innych oraz w braku pobożności i ufności w stosunku do Boga. Łączy się ściśle z głupotą i jest przeciwieństwem mądrości. W ujęciu NT bezbożność (określana też jako nieprawość) wyraża się w negowaniu istnienia jedynego i prawdziwego Boga poprzez oddawanie czci bóstwom pogańskim. Konsekwencją takiej postawy jest zagubienie prawdziwego sensu i celu istnienia człowieka.


IMIĘ - oznaczało istotę, tożsamość i tajemnicę osoby, do której się odnosiło. Nadanie dziecku konkretnego imienia wyrażało oczekiwania rodziców, jakie z nim wiązali, jak również zadania, jakie dana osoba ma do spełnienia w życiu (Mt 16,18). Dlatego w kulturze semickiej imię zawsze wyrażało możliwości społeczne człowieka (Lb 16,2). Izraelici przywiązywali wielką wagę do nadawania imion. Zmienić komuś imię oznaczało obdarzyć go nową osobowością (Rdz 17,5; 17,15). Bóg, objawiając swoje imię człowiekowi ( Wj 3,14), pozwolił mu zbliżyć się do swojej tajemnicy, dopuścił go do głębokiej zażyłości ze sobą (J 17,6.26). Jego imię jest uświęcane (Iz 29,23), uwielbiane (Ps 7,18), kochane (Ps 5,12), wieczne (Ps 135,13) i groźne (Pwt 28,58). Świątynia była miejscem, w którym z woli Boga przebywało Jego imię (Pwt 12,5), czyli stale była napełniona Jego obecnością. Żydzi z szacunku dla Boga nigdy nie wypowiadali Jego imienia, zastępując je pomocniczymi określeniami typu: mój Pan, Bóg, Ten, co przebywa w górach. Bóg wybrał również imię dla swojego Syna. Imię Jezus jest święte i tożsame z imieniem Bożym (Ap 14,1). Apostołowie w imię Jezusa uzdrawiali chorych (Dz 3,6), wyrzucali demony (Mk 9,38), czynili cuda (Mt 7,22). Ich działania były w istocie działaniami samego Jezusa, który przekazując uczniom władzę i moc, uczynił ich kontynuatorami swojej misji. Zob.

JEZUS.

KARA BOŻA - w Piśmie Świętym obecny jest obraz Boga rozgniewanego, który karze człowieka za jego złe czyny (np. Ps 94,2). Aby właściwie zrozumieć sens kary Bożej, należy odczytać ją w perspektywie teologicznej. Wskazywanie na karę Bożą uzmysławia człowiekowi trzy ważne rzeczywistości: człowiek jest istotą grzeszną, w życiu ludzkim konieczne jest nawracanie się, Bóg jest sędzią i zbawcą stworzenia. Chociaż Bóg jest najwyższym sędzią ludzkiego postępowania i gwarantem sprawiedliwości, to jednak rozumienie Jego działania nie może być sprowadzone do prostego nagradzania lub karania człowieka przez zapewnienie mu ziemskiego powodzenia za dobre postępowanie albo sprowadzenie na niego nieszczęścia w życiu osobistym, rodzinnym czy społecznym, gdy popełnił on zło. Boże działanie zawsze pozostaje tajemn icą (np. Prz 30,2-5; Iz 29,13n; 1Kor 1,19-21). Istotą kary Bożej jest pozwolenie na to, aby człowiek poniósł konsekwencje swoich złych wyborów. Kara Boża nie może być więc rozumiana jako odwet Boga na człowieku. Jej cel jest przede wszystkim wychowawczy, aby człowiek uświadomił sobie swoje oddalenie od Boga i na przyszłość zaniechał czynienia zła. Bóg w swojej mądrości przede wszystkim prowadzi człowieka do pełnego rozwoju i na różne sposoby uczy go, jak poznawać prawdę, dobro i piękno oraz jak żyć według zasad miłości i sprawiedliwości (np. Łk 13,1-9; 19,2-10; J 8,3-11). Bóg objawia się człowiekowi przede wszystkim jako miłosierny Stwórca. W zależności od nastawienia człowieka doświadczającego kary, może mieć ona dwojaki skutek: albo człowiek biernie przyjmie potępiający wyrok i nie wyciągnie żadnych wniosków z doświadczenia, które go spotkało, albo zobaczy w karze wezwanie do przemiany i powróci do Boga (np. Łk 15,14-20). Kara Boża, wpisana w zbawczy plan Boga, jest więc skutecznym środkiem pomagającym człowiekowi trwać przy Nim i mimo grzechu nieustannie do Niego wracać. W oparciu o Pismo σwięte wykształciła się idea kary, która trwa nawet po śmierci człowieka (np. Mt 10,28; 18,9; 25,41; J 5,29; Jud 4). Może być ona czasowa, aby człowiek dopełnił swojego oczyszczenia ze zła popełnionego za życia ziemskiego (np. 1Kor 3,12-15), ale też może trwać wiecznie, jeśli człowiek w sposób świadomy i bezwzględny odrzuca Boga i Jego miłosierdzie (np. Mk 9,47n). Zob.

GNIEW BOŻY.

Przyczyny i skutki kultów pogańskich
Autor podtrzymuje swoje przekonanie na temat silnego związku między wypaczeniami religijnymi a niemoralnym życiem. Przytacza też kolejny przykład bałwochwalstwa, tym razem ukazując nieszczęśliwego ojca, który po śmierci swojego dziecka zaczyna oddawać mu boską cześć. Podobnie autor potępia hellenistyczny i rzymski zwyczaj stawiania zmarłych królów na równi z bogami. O tego rodzaju przypadkach donosiła również świecka literatura grecka, np. Ptolemeusz III (246-222 przed Chr.) miał podobno nakazać poddanym czcić swoją zmarłą córkę Berenike jako bóstwo. Ostre słowa krytyki padają także pod adresem artystów (ww. 18-20), którzy swoimi dziełami przyczyniają się do szerzenia niegodnych praktyk. Opis takiego stanu prowadzi autora do refleksji nad opłakanymi skutkami wypaczenia religii. Chodzi nie tyle o błędy teologiczne, ile raczej o dramatyczne konsekwencje na płaszczyźnie społecznej, gdyż wiara w bożki często przeradza się w różnego rodzaju odchylenia moralne, których autor nie waha się wyliczyć w długim wykazie (ww. 23-26; por. Rz 1,18-23). Brak właściwej koncepcji religijnej jest szczególnie widoczny w krzywoprzysięstwie (ww. 28-31), gdyż składający fałszywą przysięgę czują się bezkarni, nie obawiają się konsekwencji ze strony martwych bożków. Niemniej jednak autor wyraźnie przestrzega ich przed sprawiedliwą karą należną grzesznikom.

Księga Mądrości
Wprowadzenie
Okoliczności powstania
Żydzi, a za nimi protestanci, nie zaliczyli Księgi Mądrości do kanonu ksiąg natchnionych przez Boga. Księga Mądrości została napisana po grecku i występuje jedynie w Septuagincie (LXX). Powstała w środowisku diaspory, w którym żydowski monoteizm spotykał się z greckim politeizmem, a myśl hebrajska z hellenistyczną. Występujące w księdze ślady tych kontaktów wskazują, że jej ojczyzną był Egipt, gdyż tam właśnie działała największa diaspora żydowska. Grecki tytuł Mądrość Salomona mógłby wskazywać, że dzieło zostało napisane przez słynącego z wielkiej mądrości króla Salomona, jednakże już w epoce ojców Kościoła zakwestionowano jego autorstwo. Dziś powszechnie przyjmuje się, że powstała ona w epoce hellenistycznej, mniej więcej w połowie I w. przed Chr., na co wskazuje jej tematyka oraz styl. Analiza treści potwierdza, że autor zna teksty Septuaginty, tłumaczone ok. 150 r. przed Chr. Tę datę uważa się zatem za górną granicę czasu powstania dzieła; za dolną granicę przyjmuje się zajęcie Egiptu przez Rzymian, czyli 30 r. przed Chr.
Autor, zhellenizowany Żyd, zgodnie ze starożytną metodą literacką, zwaną pseudoepigrafią, podszywa się pod Salomona (Mdr 7 – 9), króla słynącego z mądrości. Z szacunkiem odnosi się do religii żydowskiej i troszczy się o jej losy, miłuje naród izraelski, żywi cześć dla patriarchów, gardzi kultem bożków i jest przekonany o wyjątkowym posłannictwie Izraela, polegającym na wezwaniu do głoszenia prawa Bożego w całym świecie (Mdr 18,4). Anonimowy autor dobrze orientuje się również we współczesnej mu greckiej problematyce filozoficznej (Mdr 13,1-9), zna i wykorzystuje formy piśmiennictwa pogańskiego oraz dorobek filozofów przyrody.
Treść i teologia
Księga Mądrości jest dziełem poetyckim, w którym autor wprawnie przenosi pewne hebrajskie schematy literackie do świata poezji greckiej. Używa przy tym charakterystycznych dla hellenizmu gatunków wypowiedzi moralizującej, takich jak zachęta lub synkrisis, czyli kontrastowe zestawienie dwóch typów ludzkich postaw. W przeciwieństwie do współczesnych mu pisarzy (Filon Aleksandryjski, Józef Flawiusz) nie używa języka dyskursywnego, lecz sięga po język poetycki, odbierany wówczas jako bardziej archaiczny i sakralny, aby w ten sposób wyrazić nieprzemijalny i uniwersalny charakter wiary w jedynego Boga. Podobnie jak psalmiści i prorocy, odczytuje na nowo dawną historię Izraela, zwłaszcza Wyjście z niewoli egipskiej i dzieje patriarchów. Z przeszłości czerpie wskazówki dla życia każdego prawego człowieka i wychwala postępowanie zgodne z mądrością, które sprowadza się do zachowywania przykazań Boga.
Autor akcentuje postawy wynikające z wiary i przeciwstawia je szerzącemu się wówczas pogańskiemu modelowi życia, nastawionemu na konsumpcję i wygodnictwo. Odwołuje się przy tym do własnej wizji dziejów, zawartej w dwóch syntezach historii. W pierwszej (Mdr 10,1-14) pokazuje zbawienne skutki przyjęcia mądrości Bożej, czyli kierowania się w życiu wiarą, przywołując losy protoplastów ludzkości oraz Izraela. Ta zbawcza moc wiary silnie kontrastuje z karą, jaka spotkała ludzi, którzy pogardzili Bożym darem. Druga synteza (Mdr 10,15 – 11,14 i 16,1 – 19,22) koncentruje się na Bożej pedagogii, nazwanej tu wyraźnie na sposób grecki opatrznością. Tłem dla tych rozważań jest siedem par przeciwstawnych wydarzeń z historii: plag i dobrodziejstw.
Całą Księgę Mądrości możemy podzielić na trzy tematycznie różne, ale literacko powiązane ze sobą części. W pierwszej (Mdr 1,1 – 6,21) autor ukazuje rozmaite paradoksy życia, podkreślając przy tym wielką wartość uczciwości i sprawiedliwości. Druga (Mdr 6,22 – 9,18) jest wspaniałą pochwałą mądrości, trzecia natomiast (Mdr 10,1 – 19,22) opowiada o opatrzności Bożej, która czuwa nad życiem wszystkich ludzi, aby ostatecznie doprowadzić ich do wiary.
Do interesujących wniosków prowadzi analiza słownictwa Księgi Mądrości. Autor konsekwentnie nie stosuje żadnych nazw geograficznych (poza Morzem Czerwonym w Mdr 10,18; 19,7 oraz Pentapolem w 10,6) ani imion własnych postaci, które jednak można bez trudu zidentyfikować, znając ST. Aż 335 słów (czyli jedna piąta całego utworu) występuje w Biblii tylko jeden raz. Większość z nich stanowi przejęte z obcych tradycji słownictwo religijne, filozoficzne, psychologiczne, między innymi cztery cnoty kardynalne (Mdr 8,7). Z kolei Boga autor określa aż dwunastoma imionami własnymi bądź wyrażeniami opisowymi, w większości istniejącymi również w języku kultury hellenistycznej. Wyraźna jest więc tendencja do szukania punktów stycznych ze światem pogańskim. Autor natchniony pragnie przede wszystkim uczynić zrozumiałą dla każdego prawdę o Bogu Stwórcy wszechświata, gdyż takie pojęcie było dotąd obce kulturze pogańskiej. W tym celu nawet wynajduje zupełnie nowe terminy (Stwórca początku, Stwórca piękna), które pozwalały mu przemówić do wyobraźni adresatów. Konsekwentnie natomiast unika charakterystycznych dla Biblii hebrajskiej określeń Boga o charakterze antropomorficznym, rażących dla dość wysublimowanego sposobu myślenia filozoficznego, jaki obowiązywał w tamtym czasie. Wprowadza obce mentalności semickiej rozumowanie przyczynowo-skutkowe, kiedy na przykład wskazując na piękno i harmonię istniejące w kosmosie, wnioskuje o ich przyczynie (Mdr 13,1nn). Korzystając z argumentacji zapożyczonej od myślicieli pogańskich, stara się wykazać, że obserwacja świata widzialnego powinna prowadzić do poznania jego Stwórcy. Nie przemilcza jednak faktu, że głoszenie i wyznawanie wiary w jedynego Boga jest życiowym powołaniem Izraelitów, którym dał On niegasnące światło Prawa (Mdr 18,4).