Rdz 1
11Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. 2A ziemia była bezładną pustką. Ciemność zalegała nad bezmiarem wód, a duch Boży unosił się nad wodami.
3Bóg rzekł: „Niech się stanie światłość. I stała się światłość. 4I widział Bóg, że światłość jest dobra. Oddzielił więc światłość od ciemności. 5I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność – nocą. Zapadł wieczór i zaświtał poranek dnia pierwszego.
6I rzekł Bóg: „Niech się stanie sklepienie wśród wód i niech oddzieli jedne wody od drugich. 7Uczynił więc Bóg to sklepienie i oddzielił wody pod sklepieniem od wód, które były nad nim. I tak się stało. 8I nazwał Bóg sklepienie niebem. Zapadł wieczór i zaświtał poranek dnia drugiego.
9I rzekł Bóg: „Niech się zbierze woda pod sklepieniem na jedno miejsce i niech się odsłoni sucha powierzchnia. I tak się stało. 10I nazwał Bóg suchą powierzchnię lądem, a zbiorowisko wody – morzem. I widział Bóg, że było to dobre.
11I rzekł Bóg: „Niech ziemia napełni się zielonymi roślinami rozsiewającymi nasiona oraz różnymi gatunkami drzew, które rodzą owoce pełne nasion. I tak się stało. 12Ziemia wydała różne rodzaje zielonych roślin rozsiewających nasiona oraz różne gatunki drzew, które rodzą owoce pełne nasion. I widział Bóg, że było to dobre. 13Zapadł wieczór i zaświtał poranek dnia trzeciego.
14I rzekł Bóg: „Niech się staną światła na sklepieniu niebieskim, by oddzielały dzień od nocy i wyznaczały święta, dni i lata. 15Niech jaśnieją na sklepieniu niebieskim i świecą nad ziemią. I tak się stało. 16I uczynił Bóg dwa wielkie światła: światło większe, aby rządziło dniem, i światło mniejsze, aby rządziło nocą, oraz gwiazdy. 17Umieścił je Bóg na sklepieniu niebieskim, by świeciły nad ziemią, 18by rządziły dniem i nocą i oddzielały światło od ciemności. I widział Bóg, że było to dobre. 19Zapadł wieczór i zaświtał poranek dnia czwartego.
20I rzekł Bóg: „Niech się zaroją wody od istot żyjących, a ptactwo niech lata nad ziemią, pod sklepieniem niebieskim. 21I stworzył Bóg wielkie potwory morskie i wszelkie pływające istoty żywe, których pełno było w wodach, i wszelkie latające ptactwo różnego rodzaju. 22Pobłogosławił je Bóg tymi słowami: „Bądźcie płodne, mnóżcie się i zapełniajcie wody morskie. Ptactwo zaś niech się mnoży na ziemi.23Zapadł wieczór i zaświtał poranek dnia piątego.
24I rzekł Bóg: „Niech ziemia zrodzi różne żywe istoty: bydło, zwierzęta pełzające i polne. I tak się stało. 25I Bóg uczynił różne polne zwierzęta, wszelkie bydło i zwierzęta pełzające. I widział Bóg, że było to dobre.
26I rzekł Bóg: „Uczyńmy ludzi na Nasz obraz, podobnych do Nas. Niech panują nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad całą ziemią i nad wszelkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi. 27I stworzył Bóg ludzi na swój obraz: na obraz Boży ich stworzył. Stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. 28I błogosławił im, mówiąc: „Bądźcie płodni, mnóżcie się i zaludniajcie ziemię oraz czyńcie ją sobie poddaną. Panujcie nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszelką istotą poruszającą się po ziemi. 29I rzekł Bóg: „Oto dałem wam wszelkie rośliny na całej ziemi, wydające nasienie, i wszelkie drzewa owocowe, zawierające nasienie. Będą one dla was pokarmem. 30A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i wszelkiego ptactwa powietrznego, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie życie, daję na pokarm wszelkie rośliny zielone”. I tak się stało. 31I widział Bóg, że wszystko, co stworzył, było bardzo dobre. Zapadł wieczór i zaświtał poranek dnia szóstego.
Rdz 2
21Tak Bóg dopełnił stworzenia nieba i ziemi wraz z tym, co na nich było. 2W siódmym dniu dopełnił Bóg dzieła, nad którym pracował. Siódmego dnia przestał pracować po całym dziele, które uczynił. 3I pobłogosławił Bóg ten siódmy dzień, i ustanowił go świętym, bo tego dnia przestał pracować po tym, jak dokonał dzieła stworzenia. 4Takie są dzieje stworzenia nieba i ziemi.
Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo,5nie było jeszcze na ziemi żadnego krzewu polnego i żadna trawa jeszcze nie wzeszła. Pan Bóg nie spuszczał bowiem deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by pracował na roli6i kopał w ziemi studnię, aby nawodnić glebę. 7Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia. Odtąd człowiek stał się istotą żyjącą.
8Pan Bóg zasadził ogród w Edenie, na Wschodzie, i umieścił tam człowieka, którego ulepił.
9Pan Bóg sprawił, że wyrosły z gleby wszelkie drzewa o pięknym wyglądzie, których owoce nadawały się do jedzenia. W środku ogrodu natomiast rosło drzewo życia oraz drzewo poznania dobra i zła.
10A z Edenu wypływała rzeka, która miała nawadniać ogród. Tam rozdzielała się na cztery rzeki. 11Pierwsza to Piszon, która opływa całą krainę Chawila, gdzie znajduje się złoto. 12A złoto tej krainy jest cenne. Jest tam również pachnąca żywica i czerwony kamień. 13Druga rzeka to Gichon. Opływa ona całą krainę Kusz.
14Trzecia rzeka zwie się Tygrys i płynie na Wschód od Asyrii. Czwarta rzeka to Eufrat.15Wziął więc Pan Bóg człowieka i dał mu odpocząć w ogrodzie Eden, aby go uprawiał i strzegł. 16Przykazał też Pan Bóg człowiekowi: „Możesz jeść owoce ze wszystkich drzew tego ogrodu. 17Nie wolno ci jednak jeść z drzewa poznania dobra i zła, bo gdy zjesz z niego, na pewno umrzesz.
18Potem rzekł Pan Bóg: „Nie jest dobrze, by człowiek był sam. Uczynię mu pomoc podobną do niego. 19Ulepił więc Pan Bóg z ziemi wszelkie dzikie zwierzęta i wszelkie ptactwo powietrzne. Przyprowadził je do człowieka, aby dowiedzieć się, jak on je nazwie. I wszystkie żyjące istoty miały się tak nazywać, jak on je nazwał.20Człowiek nadał nazwę wszelkiemu bydłu, wszelkim ptakom powietrznym i dzikim zwierzętom. Nie znalazł jednak pomocy odpowiedniej dla siebie.
21Zesłał więc Pan Bóg głęboki sen na człowieka. A gdy ten zasnął, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. 22Z żebra, które Pan Bóg wyjął z mężczyzny, utworzył kobietę i przyprowadził ją do niego.23Wtedy mężczyzna rzekł: „Ta wreszcie jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Będzie się zwała kobietą, bo z mężczyzny została wzięta.
24Dlatego opuści mężczyzna swego ojca i swoją matkę, a złączy się ze swoją żoną, tak że staną się jednym ciałem. 25Mężczyzna i jego żona byli nadzy, ale nie odczuwali wstydu.
Rdz 3
31A wąż był bardziej przebiegły od wszystkich zwierząt polnych, które Pan Bóg uczynił. Rzekł on do kobiety: „Czy Bóg rzeczywiście powiedział: «Nie wolno wam jeść ze wszystkich drzew tego ogrodu»?.2Kobieta odrzekła: „Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, 3lecz o owocach drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: «Nie będziecie z niego jeść, a nawet go dotykać, abyście nie umarli». 4Odparł wąż kobiecie: „Na pewno nie umrzecie. 5Ale Bóg wie, że gdy zjecie ten owoc, otworzą się wam oczy i staniecie się jak Bóg: poznacie dobro i zło.
6Wtedy kobieta spostrzegła, że owoce tego drzewa ładnie wyglądają, są dobre do jedzenia i do zdobycia wiedzy. Sięgnęła więc po owoc, zjadła i dała też mężczyźnie, który był przy niej, a on zjadł. 7Wtedy obojgu otworzyły się oczy i poznali, że są nadzy. Zerwali więc liście z drzewa figowego i zrobili sobie przepaski.
8A gdy mężczyzna i jego żona usłyszeli głosPana Boga, przechadzającego się po ogrodzie podczas powiewu wiatru, ukryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu.9Zawołał więc Pan Bóg mężczyznę i spytał: „Gdzie jesteś?.10On odrzekł: „Słyszałem Twój głos w ogrodzie, zląkłem się, gdyż jestem nagi, i ukryłem się. 11Bóg zapytał: „Kto ci powiedział, że jesteś nagi? Czy zjadłeś z drzewa, z którego zakazałem ci jeść?. 12Odpowiedział mężczyzna: „Kobieta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z drzewa i zjadłem. 13Pan Bóg zapytał kobietę: „Dlaczego to uczyniłaś?. Kobieta odpowiedziała: „Wąż mnie skusił i zjadłam.
14Wówczas Pan Bóg rzekł do węża: „Ponieważ to uczyniłeś, bądź przeklęty wśród bydła i polnych zwierząt. Na brzuchu będziesz pełzać i proch będziesz jeść przez wszystkie dni swego życia.15Wprowadzam nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między twoim potomstwem a jej potomstwem. Ono zdepcze ci głowę, a ty zranisz mu piętę.
16Do kobiety powiedział: „Pomnożę twoje bóle związane z porodem. W bólu będziesz rodziła dzieci. Do twojego męża będziesz lgnęła, ale on będzie panował nad tobą.
17Po czym rzekł do mężczyzny: „Ponieważ posłuchałeś kobiety i zjadłeś owoc z drzewa, z którego zakazałem ci jeść, przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu. W trudzie będziesz zdobywał na niej pożywienie przez wszystkie dni życia.18Będzie ci ona rodziła ciernie i osty, a przecież twoim pokarmem mają być płody roli. 19W pocie czoła będziesz zdobywał pożywienie, aż wrócisz do ziemi, bo z niej zostałeś wzięty. Bo z prochu jesteś i do prochu wrócisz.
20I dał mężczyzna swej żonie imię Ewa, bo stała się matką wszystkich żyjących.
21Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i kobiety ubrania ze skóry i ich okrył.22Mówił też Pan Bóg: „Oto człowiek stał się taki jak My – zna dobro i zło. Oby nie wyciągnął ręki i nie zerwał owocu z drzewa życia, by go zjeść i żyć na wieki.23Usunął więc Pan Bóg człowieka z Edenu, aby uprawiał ziemię, z której został wzięty.24Wypędził go i postawił na wschód od Edenu cherubów z wirującym ognistym mieczem, by strzegli drogi do drzewa życia.
Rdz 4
41Adam współżył ze swoją żoną Ewą. Ona poczęła i urodziła Kaina. Rzekła więc: „Otrzymałam mężczyznę od Pana.2Następnie urodziła jego brata Abla. Abel został pasterzem owiec, a Kain uprawiał rolę.
3Po jakimś czasie Kain składał Panu ofiarę z plonów ziemi.4Także Abel złożył ofiarę z pierworodnych zwierząt swojego stada oraz z ich tłuszczu. Pan spojrzał na Abla i jego ofiarę,5na Kaina natomiast i jego ofiarę nie spojrzał. Kain bardzo się rozzłościł i chodził ze spuszczoną głową. 6Wtedy Pan rzekł do Kaina: „Dlaczego się złościsz i chodzisz ze spuszczoną głową?7Czyż nie jest tak, że jeśli dobrze postępujesz, podnosisz głowę, a jeśli nie postępujesz dobrze, grzech czyha u twych drzwi? On chce tobą zawładnąć, a przecież ty możesz nad nim panować.
8Kain powiedział coś do swojego brata Abla. A gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go. 9Wtedy Pan zapytał Kaina: „Gdzie jest twój brat Abel?. On na to: „Nie wiem. Czyż jestem stróżem mojego brata?.10A Bóg zapytał: „Co uczyniłeś? Krew twojego brata woła do Mnie z ziemi. 11Dlatego odtąd bądź przeklęty na tej ziemi, która się otworzyła, aby przyjąć krew twojego brata przelaną przez ciebie. 12Gdy będziesz uprawiał tę ziemię, nie da ci już plonów. Będziesz na ziemi tułaczem i zbiegiem. 13Wtedy Kain rzekł do Pana: „Zbyt ciężka jest moja kara, bym mógł ją dźwigać.14Bo wypędzasz mnie dzisiaj z tej ziemi i muszę się ukrywać przed Tobą. Tułaczem i zbiegiem będę na ziemi, więc każdy, kto mnie spotka, może mnie zamordować. 15Pan mu odrzekł: „Nie! Ktokolwiek by zabił Kaina, poniesie siedmiokrotną karę. Dał więc Pan Kainowi znamię, by ludzie, których spotka, nie zabili go.
16Wtedy odszedł Kain sprzed oblicza Pana. Zamieszkał w krainie Nod, na wschód od Edenu.
17Kain współżył ze swoją żoną, a ona poczęła i urodziła Henocha. Zbudował też Kain miasto i nazwał je imieniem swojego syna – Henoch. 18Henochowi urodził się Irad, który był ojcem Mechujaela. Mechujael był ojcem Metuszaela, a Metuszael Lameka.
19Lamek wziął sobie dwie żony. Jedna nazywała się Ada, a druga Silla. 20Ada urodziła Jabala, a był on przodkiem ludzi mieszkających w namiotach i przy zwierzętach. 21Jego bratem był Jubal, a był on przodkiem grających na cytrze i flecie. 22Silla zaś urodziła Tubal-Kaina, który był przodkiem wszystkich obrabiających brąz i żelazo. Jego siostrą była Naama.
23Rzekł kiedyś Lamek swym żonom: „Ado i Sillo, słuchajcie! Żony Lameka, przyjmijcie me słowa. Zabiję mężczyznę za ranę, a dziecko za siniec. 24Jeśli Kain ma być pomszczony siedmiokrotnie, to Lamek siedemdziesiąt siedem razy”.
25Adam znów współżył ze swoją żoną i urodziła mu syna. Dała mu imię Set, mówiąc: „Bóg dał mi innego potomka zamiast Abla, którego zabił Kain. 26Setowi również urodził się syn, którego nazwał imieniem Enosz. Wtedy zaczęto wzywać imienia Pana.
Rdz 5
51Oto dzieje potomków Adama. W dniu, w którym Bóg stworzył ludzi, uczynił ich podobnymi do siebie. 2Stworzył ich jako mężczyznę i kobietę. A gdy ich stworzył, pobłogosławił ich i nazwał ludźmi.
3Adam miał sto trzydzieści lat, gdy spłodził syna podobnego do niego jak jego obraz. Nazwał go Set. 4Po urodzeniu się Seta Adam żył jeszcze osiemset lat i miał synów i córki. 5Przeżył więc Adam dziewięćset trzydzieści lat i wtedy umarł.
6Set miał sto pięć lat, gdy spłodził Enosza. 7Po urodzeniu się Enosza Set żył jeszcze osiemset siedem lat i miał synów i córki. 8Przeżył więc Set dziewięćset dwanaście lat i wtedy umarł.
9Gdy Enosz miał dziewięćdziesiąt lat, spłodził Kenana. 10Po urodzeniu się Kenana Enosz żył jeszcze osiemset piętnaście lat i miał synów i córki. 11Przeżył więc Enosz dziewięćset pięć lat i wtedy umarł.
12Kenan miał siedemdziesiąt lat, gdy spłodził Mahalaleela. 13Po urodzeniu się Mahalaleela Kenan żył jeszcze osiemset czterdzieści lat i miał synów i córki. 14Przeżył więc Kenan dziewięćset dziesięć lat i wtedy umarł.
15Gdy Mahalaleel miał sześćdziesiąt pięć lat, spłodził Jereda. 16Po urodzeniu się Jereda Mahalaleel żył jeszcze osiemset trzydzieści lat i miał synów i córki. 17Przeżył więc Mahalaleel osiemset dziewięćdziesiąt pięć lat i wtedy umarł.
18Gdy Jered miał sto sześćdziesiąt dwa lata, spłodził Henocha. 19Po urodzeniu się Henocha Jered żył jeszcze osiemset lat, mając synów i córki. 20Przeżył więc Jered dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata i wtedy umarł.
21Gdy Henoch miał sześćdziesiąt pięć lat, spłodził Metuszelacha. 22Henoch żył w zażyłości z Bogiem. Po urodzeniu się Metuszelacha Henoch żył jeszcze trzysta lat. 23Przeżył więc trzysta sześćdziesiąt pięć lat. 24I żył Henoch w zażyłości z Bogiem. Potem zniknął, bo Bóg go zabrał.
25Gdy Metuszelach miał sto osiemdziesiąt siedem lat, spłodził Lameka. 26Po urodzeniu się Lameka Metuszelach żył jeszcze siedemset osiemdziesiąt dwa lata, płodząc synów i córki. 27Przeżył więc Metuszelach dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat i wtedy umarł.
28Gdy Lamek miał sto osiemdziesiąt dwa lata, spłodził syna. 29I dał mu imię Noe, bo mówił: „Ten pozwoli nam odetchnąć od naszej pracy i od trudów rąk naszych na ziemi przeklętej przez Pana.30Po urodzeniu się Noego Lamek żył jeszcze pięćset dziewięćdziesiąt pięć lat, mając synów i córki. 31Przeżył więc Lamek siedemset dwadzieścia dwa lata i wtedy umarł.
32Gdy Noe miał pięćset lat, spłodził Sema, Chama i Jafeta.
Rdz 6
61Gdy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły się im córki. 2A synowie Boży widząc, że są one piękne, brali za żony wszystkie, które im się podobały. 3Wówczas Pan rzekł: „Nie pozostanie mój duch na zawsze w człowieku, bo jest on istotą cielesną. Będzie więc żył najwyżej sto dwadzieścia lat.
4A w tych i późniejszych czasach, gdy synowie Boży współżyli z córkami ludzkimi, a one im rodziły, na ziemi żyli olbrzymi. Byli to siłacze, którzy w tych dawnych czasach cieszyli się sławą.
5Widział wtedy Pan, jak wielka jest nieprawość ludzi na ziemi i że wszystkie ich pragnienia wciąż były tylko złe.6Żałował więc Pan, że uczynił człowieka na ziemi i głęboko się zasmucił.7Wówczas Pan powiedział: „Usunę z powierzchni ziemi człowieka, którego stworzyłem: zarówno człowieka, jak i bydło, istoty pełzające i latające pod niebem. Żałuję bowiem, że to wszystko stworzyłem.8Jedynie Noemu Pan okazał łaskę.
9Oto dzieje Noego. Noe był człowiekiem sprawiedliwym. Był nieskazitelny w swoim pokoleniu. Noe żył w zażyłości z Bogiem. 10Był on ojcem trzech synów: Sema, Chama i Jafeta.
11Ziemia wobec Boga była pogrążona w złu i pełno było na niej bezprawia. 12Bóg widział panujące na ziemi zepsucie, bo ludzie wybrali złe drogi.
13Wtedy Bóg rzekł do Noego: „Położę kres wszelkim istotom cielesnym! Chcę je zniszczyć, ponieważ na ziemi pełno jest bezprawia. 14Zbuduj więc sobie arkę z cyprysowego drzewa i zrób w niej przegrody. Pokryj ją smołą od środka i na zewnątrz. 15A oto, jak masz ją zbudować: ma mieć trzysta łokci długości, pięćdziesiąt łokci szerokości i trzydzieści łokci wysokości.16Zrób w arce przykrycie przepuszczające światło, o wysokości jednego łokcia. Zrób wejście z boku oraz dolne, środkowe i górne piętro. 17Ja bowiem sprowadzę na ziemię wielką powódź, by zniszczyć pod niebem wszelką istotę mającą w sobie życie. Wszystko, co jest na ziemi, musi zginąć. 18Z tobą jednak zawrę przymierze. Wejdź więc do arki z twymi synami, żoną i synowymi. 19Wraz z tobą niech wejdzie do arki po parze wszystkiego, co żyje, z wszelkiej istoty cielesnej, samiec i samica, aby ocalały. 20Niech więc wejdą po parze wszelkie gatunki ptaków, bydła, płazów, aby ocalały. 21Weź sobie także wszelkiego pożywienia, którym się karmisz, i zrób sobie zapasy, abyś miał pokarm dla siebie i dla nich. 22I Noe tak uczynił. Wypełnił wszystko tak, jak mu Bóg polecił.
Rdz 7
71Potem rzekł Pan do Noego: „Wejdź do arki z całą swoją rodziną, bo widzę, że tylko ty jesteś sprawiedliwy w tym pokoleniu.2Ze wszystkich zwierząt czystych weź sobie po siedem samców i samic, a spośród zwierząt nieczystych – po parze, samca i samicę. 3Także spośród istot latających pod niebem po siedem, samca i samicę, aby mogły się rozmnażać po całej ziemi. 4Pozostaje bowiem jeszcze siedem dni, a potem spuszczę deszcz na ziemię. Będzie on padał czterdzieści dni i czterdzieści nocy. I zgładzę z powierzchni ziemi wszystkie żywe istoty, które stworzyłem. 5Noe uczynił więc wszystko, co mu polecił Pan.
6Miał on sześćset lat, gdy przyszedł potop na ziemię. 7Wszedł więc Noe z synami, żoną i synowymi do arki, zanim przyszedł potop. 8Spośród zwierząt czystych i nieczystych, spośród ptaków i płazów naziemnych 9weszły z Noem do arki, po parze, samce i samice, tak jak Bóg polecił Noemu.
10Po upływie siedmiu dni wody potopu zalały ziemię. 11Gdy Noe miał sześćset lat, drugiego miesiąca, dnia siedemnastego otwarły się wszystkie źródła wielkiej otchłani i otworzyły się zawory nieba. 12Deszcz lał na ziemi przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy. 13W tym właśnie dniu weszli do arki: Noe ze swoimi synami – Semem, Chamem i Jafetem, z żoną i z trzema synowymi, 14a wraz z nimi wszelkie gatunki zwierząt, bydła i istot pełzających po ziemi oraz ptaków. 15Weszły wraz z Noem do arki po parze wszelkie istoty cielesne mające w sobie życie.
16Z wszystkich istot żywych weszły samiec i samica, jak Bóg polecił. Wtedy Pan zamknął za nim drzwi.17Potop na ziemi trwał czterdzieści dni. Woda wzbierała i unosiła arkę nad ziemią. 18Woda wzbierała coraz wyżej nad ziemią, ale arka pływała na wodzie. 19Woda podniosła się tak wysoko nad ziemią, że zakryła wszystkie wysokie góry istniejące pod niebem. 20Była ona piętnaście łokci nad górami i przykrywała je. 21Zginęły wszelkie istoty żywe, poruszające się na ziemi, ptactwo, bydło i inne zwierzęta, których było pełno na ziemi. Zginęli też wszyscy ludzie. 22Wszystko, co miało tchnienie życia w nozdrzach, co żyło na stałym gruncie, zginęło. 23Bóg wytracił wszystkie istoty na ziemi: ludzi, bydło, istoty pełzające, ptaki powietrzne. Wszystkie wyginęły z powierzchni ziemi. Pozostał tylko Noe i to, co było z nim w arce. 24A wody wzbierały nad ziemią przez sto pięćdziesiąt dni.
Rdz 8
81Pamiętał jednak Bóg o Noem i o wszystkich żywych istotach, o wszelkim bydle, które było z nim w arce. Posłał więc Bóg wiatr na ziemię i wody zaczęły opadać. 2Źródła otchłani i zawory nieba zamknęły się, a deszcz z nieba przestał padać. 3Woda stopniowo ustępowała z ziemi, a po stu pięćdziesięciu dniach ustąpiła zupełnie. 4W siedemnastym dniu siódmego miesiąca arka spoczęła na górze Ararat. 5Woda obniżała się coraz bardziej aż do dziesiątego miesiąca. W pierwszym dniu dziesiątego miesiąca ukazały się szczyty gór. 6Po czterdziestu dniach Noe otworzył w arce okno, które zrobił, 7i wypuścił kruka. Wylatywał on i wracał, aż wyschła woda na ziemi. 8Potem wypuścił gołębicę, aby zobaczyć, czy woda ustąpiła z powierzchni ziemi. 9Gołębica nie znalazła miejsca, gdzie mogłaby spocząć, gdyż woda była jeszcze na całej ziemi. Wyciągnął więc Noe rękę, chwycił gołębicę i wziął do siebie do arki. 10Odczekał jeszcze siedem dni i ponownie ją wypuścił. 11Gołębica powróciła do niego pod wieczór, mając w dziobie świeżą gałązkę oliwną. Poznał więc Noe, że woda odpłynęła z ziemi. 12Odczekał znów siedem dni i posłał gołębicę, ale już do niego nie powróciła. 13W sześćset pierwszym roku, w pierwszym dniu pierwszego miesiąca wyschła woda na ziemi. Wtedy podniósł Noe dach arki i zobaczył, że ziemia już obeschła. 14W siedemnastym dniu drugiego miesiąca ziemia była zupełnie sucha.
15Przemówił wtedy Bóg do Noego: 16„Wyjdź z arki wraz z żoną, z twoimi synami i synowymi. 17Wyprowadź z sobą wszelkie zwierzęta, wszystkie istoty żyjące: ptaki, bydło i wszystko, co pełza po ziemi. Niech się zaroją na ziemi, niech będą płodne i niech się rozmnażają. 18Wyszedł więc Noe z synami, z żoną i swoimi synowymi. 19Wyszły także z arki wszystkie zwierzęta – według gatunków: bydło, ptaki i to, co pełza po ziemi.
20Potem Noe zbudował ołtarz dla Pana i złożył na nim całopalną ofiarę z czystych zwierząt i z istot latających.21Gdy Pan poczuł miłą woń, postanowił: „Nie będę już więcej złorzeczył ziemi z powodu człowieka, gdyż skłonności człowieka są złe od młodości. Dlatego nie zniszczę więcej wszystkich żywych istot, jak to uczyniłem.
22Jak długo istnieje ziemia,
nie ustanie siew i żniwo, zimno i upał,
lato i zima, dzień i noc.
Rdz 9
91Bóg pobłogosławił więc Noego i jego synów, mówiąc im: „Bądźcie płodni, mnóżcie się i napełniajcie ziemię.2Niech się was boją i lękają wszelkie zwierzęta na ziemi: ptaki powietrzne, wszystko, co pełza na ziemi, oraz wszystkie ryby w morzu. Daję wam władzę nad nimi. 3Wszystko, co się porusza i żyje, będzie dla was pokarmem, podobnie jak rośliny zielone. Wszystko to wam daję. 4Nie będziecie jedynie jeść mięsa, w którym jest krew. 5Zażądam krwi za wasze życie. Zażądam jej zarówno od każdego zwierzęcia, jak i od człowieka. Za życie brata zażądam krwi od człowieka.
6Kto przeleje krew ludzką,
przez ludzi ma być przelana jego krew,
bo na swój obraz Bóg stworzył człowieka.
7Wy zaś bądźcie płodni i mnóżcie się, zaludniajcie ziemię i czyńcie ją sobie poddaną. 8Potem Bóg rzekł do Noego i jego synów: 9„Oto Ja zawieram moje przymierze z wami, a po was z waszym potomstwem 10i z wszelką żywą istotą, która jest z wami, z ptactwem i bydłem oraz z wszelkim zwierzęciem spośród tych, które wyszły z arki. 11Ustanawiam więc moje przymierze z wami. Żadna istota cielesna nie będzie już wyniszczona wodami potopu. Nie będzie już więcej potopu, który miałby spustoszyć ziemię. 12I Bóg rzekł: „Oto znak przymierza, który kładę między Mną i wami, i między wszelką istotą żywą, która jest z wami, dla wszystkich przyszłych pokoleń. 13Łuk mój kładę na obłoku, aby był znakiem między Mną a ziemią. 14Gdy więc ujrzę obłok nad ziemią i ukaże się łuk na chmurach, 15przypomnę sobie moje przymierze między Mną a wami oraz wszelką żywą istotą cielesną. Nie będzie już więcej wód potopu, niszczących wszelką istotę cielesną. 16Gdy więc pojawi się łuk na obłoku i zobaczę go, przypomnę sobie wieczne przymierze między Bogiem i wszelką żywą istotą cielesną, która jest na ziemi. 17I Bóg powiedział do Noego: „To jest znak przymierza, które zawarłem między Mną a wszelką istotą cielesną, jaka jest na ziemi.
Noe i synowie
18Z Noem wyszli z arki jego synowie: Sem, Cham i Jafet. Cham był ojcem Kanaana. 19To są trzej synowie Noego, od których pochodzi ludność całej ziemi.
20Noe był pierwszym rolnikiem i uprawiał winną latorośl. 21Pewnego razu napił się wina, upił się i położył nagi w swoim namiocie. 22Cham, ojciec Kanaana, zobaczył nagiego ojca i powiedział o tym dwóm swoim braciom, którzy byli na zewnątrz. 23Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz, położyli go sobie na ramionach, weszli tyłem i przykryli nagiego ojca. Twarze mieli odwrócone, tak że nie widzieli nagiego ojca. 24Gdy Noe wytrzeźwiał i dowiedział się, co mu zrobił jego młodszy syn, 25rzekł: „Niech będzie przeklęty Kanaan i niech będzie sługą swoich braci.
26Potem powiedział:
niech Kanaan będzie jego sługą.
27Niech Bóg da Jafetowi duży obszar
i niech zamieszka w namiotach Sema,
a Kanaan niech będzie jego sługą.
28Noe żył jeszcze po potopie trzysta pięćdziesiąt lat. 29W sumie Noe przeżył dziewięćset pięćdziesiąt lat i umarł.
Rdz 10
101Oto dzieje synów Noego: Sema, Chama i Jafeta. Po potopie urodzili się im synowie.
2Synowie Jafeta: Gomer, Magog, Madaj, Jawan, Tubal, Meszek i Tiras. 3Synowie Gomera: Aszkenaz, Rifat i Togarma. 4Synowie Jawana: Elisza, Tarszisz, Kittim i Dodanim. 5Od nich wywodzą się ludy wyspiarskie. Są to synowie Jafeta, będący w różnych krajach, odpowiednio do ich języków i rodów, pośród swoich ludów.
6Synowie Chama: Kusz, Misraim, Put i Kanaan. 7Synowie Kusza: Seba, Chawila, Sabta, Rama i Sabteka. Synowie Ramy: Saba i Dedan.
8Kusz spłodził także Nimroda. Był on pierwszym mocarzem na ziemi 9i zdolnym myśliwym. Dlatego mówi się: „Myśliwy, uzdolniony przez PANA jak Nimrod.10Jego władza rozciągała się początkowo na Babel, Erek, Akkad i Kalne, w kraju Szinear. 11Z tego kraju poszedł on do Assuru. Zbudował tam Niniwę, Rechobot-Ir, Kalach i 12Resan, które jest wielkim miastem między Niniwą i Kalach.
13Misraim był przodkiem Ludytów, Anamitów, Lehabitów, Naftuchitów, 14Patrusytów, Kasluchitów, od których pochodzą Filistyni i Kaftoryci.
15Kanaan natomiast był ojcem pierworodnego Sydona, Cheta,16Jebusytów, Amorytów, Girgaszytów,17Chiwwitów, Arkitów, Sinitów,18Arwadytów, Semarytów, Chamatytów. Potem rozproszyły się rody Kananejczyków. 19Granica Kananejczyków biegła od Sydonu w kierunku Geraru, do Gazy. W kierunku Sodomy, Gomory, Admy i Seboim aż do Leszy. 20To są potomkowie Chama – według ich rodów i języków, w ich ziemiach i ludach.
21Również Semowi, praojcu wszystkich synów Hebera, starszemu bratu Jafeta, urodzili się synowie. 22Synowie Sema: Elam, Assur, Arpachszad, Lud i Aram.
23Synowie Arama: Us, Chul, Geter i Masz. 24Arpachszad był ojcem Szelacha, a Szelach spłodził Ebera. 25Eberowi urodzili się dwaj synowie: pierwszy miał na imię Peleg, ponieważ za jego dni kraj był podzielony. Jego bratem był Joktan. 26Joktan zaś był ojcem Almodada, Szelefa, Chasarmaweta i Jeracha, 27Hadorama, Uzala i Dikli, 28Obala, Abimaela, Saby, 29Ofira, Chawili i Jobaba. Wszyscy oni byli synami Joktana. 30Ich siedziby rozciągały się od Meszy aż do Sefar ku górom wschodnim. 31To są synowie Sema – według ich rodów i języków, w swoich ziemiach i ludach.
32Takie są rody synów Noego – według ich rodowodów, według ich ludów. Od nich wywodzą się ludy na ziemi po potopie.
Rdz 11
111Na całej ziemi mówiono jednym językiem i posługiwano się jednakowymi wyrazami. 2Gdy jej mieszkańcy przywędrowali ze Wschodu, znaleźli równinę w kraju Szinear i tam się osiedlili.
3Mówili więc jeden do drugiego: „Do dzieła! Wyrabiajmy cegły i wypalajmy je. Używali więc cegieł jako budulca, a smoły jako zaprawy. 4Potem rzekli: „Do dzieła! Zbudujmy sobie miasto i wieżę, której szczyt sięgałby nieba, abyśmy zapewnili sobie imię i nie rozproszyli się po całym kraju.
5Pan zstąpił, aby zobaczyć miasto i wieżę, które ludzie budowali.6Wtedy Pan rzekł: „Są oni jednym ludem i wszyscy mówią tym samym językiem. A jest to dopiero początek ich działania. Odtąd będą mogli wykonać wszystko, cokolwiek zamierzą.7Zejdźmy tam i pomieszajmy ich język, aby jeden nie rozumiał drugiego.
8W taki sposób Pan rozproszył ich stamtąd po całej ziemi i zaprzestali budować miasto.9Dlatego dano mu nazwę Babel, ponieważ tam Pan pomieszał język mieszkańców ziemi i stamtąd Pan rozproszył ich po całej ziemi.
10Oto potomkowie Sema.
Gdy Sem miał sto lat, spłodził Arpachszada, dwa lata po potopie. 11Po urodzeniu się Arpachszada Sem żył jeszcze pięćset lat i miał synów i córki.
12Gdy Arpachszad miał trzydzieści pięć lat, spłodził Szelacha. 13Po urodzeniu się Szelacha Arpachszad żył jeszcze czterysta trzy lata i miał synów i córki.
14Szelach miał trzydzieści lat, gdy spłodził Ebera. 15Po urodzeniu się Ebera Szelach żył jeszcze czterysta trzydzieści lat i miał synów i córki.
16Gdy Eber miał trzydzieści cztery lata, spłodził Pelega. 17Po urodzeniu się Pelega Eber żył jeszcze czterysta trzydzieści lat i miał synów i córki.
18Gdy Peleg miał trzydzieści lat, spłodził Reu. 19Po urodzeniu się Reu Peleg żył jeszcze dwieście dziewięć lat i miał synów i córki.
20Gdy Reu miał trzydzieści dwa lata, spłodził Seruga. 21Po urodzeniu się Seruga Reu żył jeszcze dwieście siedem lat i miał synów i córki.
22Gdy Serug miał trzydzieści lat, spłodził Nachora. 23Po urodzeniu się Nachora Serug żył jeszcze dwieście lat i miał synów i córki.
24Gdy Nachor miał dwadzieścia dziewięć lat, spłodził Teracha. 25Po urodzeniu się Teracha Nachor żył jeszcze sto dziewiętnaście lat i miał synów i córki.
26Gdy Terach miał siedemdziesiąt lat, urodzili mu się Abram, Nachor i Haran.
27Oto potomkowie Teracha.
Terach był ojcem Abrama, Nachora i Harana. Haran natomiast był ojcem Lota. 28Haran zmarł jeszcze za życia swego ojca Teracha w swojej ojczystej ziemi, w Ur chaldejskim. 29Zarówno Abram, jak i Nachor ożenili się. Żoną Abrama była Saraj, a żoną Nachora – Milka. Była ona córką Harana, ojca Milki i Jeski. 30Saraj jednak była niepłodna i nie miała dzieci.
31Pewnego razu Terach wziął swojego syna Abrama, wnuka Lota, synową Saraj, żonę swego syna Abrama, i wyruszył z nimi z Ur chaldejskiego, aby udać się do kraju Kanaan. Gdy doszli do Charanu, tam zamieszkali. 32A Terach zmarł w Charanie, mając dwieście pięć lat.
Rdz 12
121Pan powiedział do Abrama: „Zostaw twoją ziemię, twój ród i dom twojego ojca, i idź do kraju, który ci wskażę.2Uczynię cię bowiem wielkim narodem. Będę ci błogosławił i uczynię cię sławnym. Będziesz błogosławieństwem. 3Będę błogosławił tym, którzy ciebie będą błogosławić, a tym, którzy tobie źle życzą, będę złorzeczył. Przez ciebie otrzymają błogosławieństwo wszystkie ludy ziemi.
4Abram poszedł zgodnie z poleceniem Pana, a z nim poszedł też Lot. Abram miał siedemdziesiąt pięć lat, gdy opuścił Charan.5Wziął on swoją żonę Saraj, swego bratanka Lota i cały dobytek, którego się dorobili, oraz służbę, którą nabyli w Charanie, i wszyscy udali się w drogę do Kanaanu.
6Abram wędrował przez kraj Kanaan do miejsca koło Sychem, aż do dębu Mamre. Mieszkali tam wtedy Kananejczycy.
7Pewnego dnia Pan ukazał się Abramowi i powiedział: „Twojemu potomstwu daję ten kraj. Abram zbudował w tym miejscu ołtarz dla Pana, który mu się ukazał.8Stamtąd udał się ku górom, na wschód od Betel i rozbił namiot między Betel na zachodzie i Aj na wschodzie. W tym miejscu również zbudował ołtarz dla Pana i odtąd wzywał Jego imienia.9Abram zmierzał coraz bardziej w stronę Negebu.
10Po pewnym czasie nastał głód w tym kraju. Wtedy Abram udał się do Egiptu i tam się osiedlił jako cudzoziemiec. W kraju Kanaan panował bowiem dotkliwy głód. 11Gdy zbliżał się do Egiptu, rzekł do swojej żony Saraj: „Słuchaj, wiem dobrze, że jesteś piękną kobietą. 12Gdy ujrzą cię Egipcjanie, pomyślą: «To jego żona». Wtedy zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. 13Mów więc, proszę, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło dzięki tobie i bym pozostał przy życiu.
14Gdy Abram przyszedł do Egiptu, Egipcjanie zobaczyli, że jego żona jest bardzo piękna. 15Ujrzeli ją też urzędnicy faraona i chwalili ją przed nim. Zabrano ją więc do pałacu faraona. 16Abramowi zaś hojnie za nią wynagrodzono. Dostał bowiem owce i kozy, woły i osły, sługi i służące, oślice i wielbłądy. 17Pan jednak zesłał na faraona i jego dom ciężkie plagi z powodu Saraj, żony Abrama.18Faraon wezwał więc Abrama i rzekł: „Dlaczego tak ze mną postąpiłeś? Czemu mi nie powiedziałeś, że ona jest twoją żoną, 19lecz mówiłeś, że jest twoją siostrą? Wziąłem więc ją sobie za żonę. Teraz jednak oddaję ci twoją żonę. Weź ją i odejdź. 20Faraon rozkazał swoim ludziom, aby odprawili Abrama wraz z żoną i wszystkim, co posiadał.
Rdz 13
131Abram opuścił Egipt i razem ze swoją żoną i z całym dobytkiem udał się w stronę Negebu. Szedł z nim również Lot.2Abram był bardzo bogaty: miał wiele bydła, srebra i złota. 3Zatrzymując się na postojach, wędrował z Negebu w stronę Betel, aż do miejsca, gdzie przedtem stał jego namiot – między Betel i Aj, 4do miejsca, gdzie poprzednio postawił ołtarz. Abram wezwał tam imienia Pana.5Lot, który szedł z Abramem, również miał wiele owiec, wołów i namiotów. 6Kraj ten nie mógł ich wszystkich utrzymać. Ich stada były zbyt liczne, by mogli pozostać razem. 7Wybuchnął też spór między pasterzami Abrama i Lota. W kraju tym mieszkali wówczas Kananejczycy i Peryzzyci. 8Abram powiedział do Lota: „Nie spierajmy się między sobą i nasi pasterze niech się nie spierają. Przecież jesteśmy braćmi. 9Czy cały ten kraj nie stoi przed tobą otworem? Odłącz się ode mnie. Jeśli pójdziesz na lewo, ja pójdę na prawo, jeśli ty pójdziesz na prawo, ja pójdę na lewo. 10Lot podniósł wzrok i ujrzał, że cała okolica Jordanu była dobrze nawodniona. Zanim Pan zniszczył Sodomę i Gomorę, była ona jak ogród Pana, jak ziemia Egiptu – aż do Soaru.11Lot wybrał więc dla siebie okolicę Jordanu i udał się na Wschód. W ten sposób się rozdzielili. 12Abram osiadł w kraju Kanaan, Lot natomiast w okolicznych miastach i rozbił swoje namioty aż do Sodomy. 13Mieszkańcy Sodomy byli źli i bardzo grzeszyli przeciwko Panu.14Po oddzieleniu się Lota Pan powiedział do Abrama: „Podnieś oczy i popatrz z miejsca, na którym stoisz: na północ i południe, na wschód i na zachód.15Cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na wieki. 16Uczynię twoje potomstwo jak proch ziemi. Gdyby ktoś mógł zliczyć proch ziemi, będzie mógł zliczyć twoje potomstwo. 17Wstań i przejdź ten kraj wzdłuż i wszerz, gdyż daję go tobie. 18Abram zwinął namioty, przyszedł pod Hebron i zamieszkał pod dębem Mamre. W tym miejscu zbudował ołtarz dla Pana.
Rdz 14
141Za czasów Amrafela, króla Szinearu, Arioka, króla Ellasaru, Kedorlaomera, króla Elamu, i Tidala, króla Goim, 2wybuchła wojna z Berą, królem Sodomy, i z Birszą, królem Gomory, z Szinabem, królem Admy, z Szemeeberem, królem Seboim, i z królem miasta Beli, czyli Soaru. 3Wszyscy oni zgromadzili się w dolinie Siddim, gdzie dziś jest Morze Słone.
4Dwanaście lat byli oni poddanymi Kedorlaomera, w trzynastym roku jednak się zbuntowali. 5W czternastym roku przyszedł Kedorlaomer ze sprzymierzonymi z nim królami. Pobili Refaitów w Asztarot-Karnaim, Zuzytów pod Ham, Emitów na równinie Kiriataim, 6Chorytów pod górami Seiru, aż do El-Paran, które leży na skraju pustyni. 7Potem zawrócili i przyszli do En-Miszpat, co dziś nazywa się Kadesz. Spustoszyli cały obszar Amalekitów, a także Amorytów mieszkających w Chasason-Tamar.
8Wtedy wyszli królowie Sodomy, Gomory, Admy, Seboim i Beli, czyli Soaru, i stanęli w dolinie Siddim do walki 9z Kedorlaomerem, królem Elamu, Tidalem, królem Goim, z Amrafelem, królem Szinearu, Ariokiem, królem Ellasaru: czterech królów przeciwko pięciu. 10A Dolina Siddim była pełna dołów ze smołą. Gdy królowie Sodomy i Gomory musieli uciekać, wpadli do nich, a pozostali uciekli w góry.
11Wtedy tamci zabrali cały majątek Sodomy i Gomory oraz wszelką żywność i odeszli. 12Uprowadzili też Lota wraz z jego majątkiem i odeszli. Mieszkał on bowiem w Sodomie.
13Jeden ze zbiegów przyszedł i oznajmił o tym Abramowi Hebrajczykowi, który mieszkał wtedy pod dębem Amoryty Mamrego, brata Eszkola i Anera. Byli oni sprzymierzeni z Abramem. 14Gdy Abram dowiedział się, że uprowadzono jego bratanka, zgromadził swoich trzystu osiemnastu służących, którzy byli wyszkoleni do walki. Potem wyruszył za napastnikami, ścigając ich aż do Dan. 15W nocy zaatakował ich wraz ze swoimi sługami i pobił. Potem ścigał ich aż do Choby, na północ od Damaszku. 16Odzyskał cały majątek, który zagrabili, i odbił swojego bratanka Lota wraz z jego majątkiem, a także jego żony i krewnych.
17Gdy Abram wracał po pobiciu Kedorlaomera i sprzymierzonych z nim królów, wyszedł mu na spotkanie król Sodomy. Było to w dolinie Szawe, czyli w dolinie Królewskiej. 18Melchizedek natomiast, król Szalemu, przyniósł chleb i wino. Był on kapłanem Boga Najwyższego.19Pobłogosławił on Abrama i powiedział: „Błogosławiony niech będzie Abram przez Boga Najwyższego, który stworzył niebo i ziemię.20Błogosławiony niech będzie Bóg Najwyższy, który wydał twoich wrogów w twoje ręce. Abram dał mu dziesięcinę ze wszystkiego.
21A król Sodomy powiedział do Abrama: „Oddaj mi ludzi, a łup weź dla siebie. 22Lecz Abram odparł: „Przysięgam na Pana, Boga Najwyższego, który stworzył niebo i ziemię.23Nie wezmę ani nitki, ani rzemyka od sandała, ani czegokolwiek, co należy do ciebie, byś nie powiedział: «To ja wzbogaciłem Abrama». 24Tylko to, co moi słudzy zjedli, i co Aner, Eszkol i Mamre, którzy poszli ze mną, wzięli jako łup, to mogą zatrzymać jako część im należną.
Rdz 15
151Po tych wydarzeniach Pan przemówił do Abrama w widzeniu: „Nie bój się, Abramie. Ja jestem twoim obrońcą. Twoja nagroda bardzo się pomnoży.2Abram odrzekł: „Panie Boże, co mi dasz? Przecież ja jestem bezdzietny, a cały mój majątek weźmie w spadku po mnie Damasceńczyk Eliezer.3I dodał: „Ponieważ nie dałeś mi potomka, mój sługa będzie dziedziczył po mnie”. 4Wtedy Pan powiedział do niego: „On nie będzie twoim spadkobiercą, lecz będzie nim ten, który od ciebie będzie pochodził.5Potem Bóg wyprowadził Abrama na zewnątrz i powiedział: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli będziesz mógł je policzyć. I rzekł mu: „Tak liczne będzie twoje potomstwo. 6Abram uwierzył Panu, który za to uznał go za sprawiedliwego.7Bóg powiedział: „Ja jestem Panem, który cię wyprowadził z Ur chaldejskiego, aby ci dać ten oto kraj w posiadanie.8Abram zapytał: „Panie Boże, po czym poznam, że go otrzymam?.9Odpowiedział mu: „Postaraj się dla Mnie o trzyletnią krowę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana, a także synogarlicę i gołębicę. 10Abram wziął zwierzęta, przerąbał na pół i położył jedną część naprzeciwko drugiej. Ptaków nie rozcinał. 11Do mięsa przyleciały drapieżne ptaki, lecz Abram je odpędzał. 12Gdy słońce zaszło, Abram głęboko zasnął. A oto opanował go lęk i wielka ciemność. 13Wtedy Bóg rzekł do Abrama: „Zapamiętaj, że twoi potomkowie będą przybyszami w ziemi, która nie będzie do nich należała. Będą tam służyć jako niewolnicy i będą uciskani przez czterysta lat. 14Lecz ja osądzę naród, któremu będą służyć, i wyjdą stamtąd z wielkim dobytkiem. 15Ty natomiast odejdziesz w pokoju do swych przodków i będziesz pochowany w późnej starości. 16Twoi potomkowie wrócą tutaj w czwartym pokoleniu, gdy niegodziwość Amorytów dojdzie do szczytu.
17Gdy słońce zaszło i zaległy ciemności, ukazał się dym jakby z pieca i ogień jakby pochodnia. Przeszły one między połowami zwierząt. 18W tym właśnie dniu Pan zawarł przymierze z Abramem w słowach: „Twojemu potomstwu daję ten kraj: od Rzeki Egipskiej do wielkiej rzeki Eufrat,19ziemię Kenitów, Kenizytów, Kadmonitów, 20Chetytów, Peryzzytów, Refaitów,21Amorytów, Kananejczyków, Girgaszytów i Jebusytów.
Rdz 16
161Saraj, żona Abrama, nie urodziła mu dzieci. Miała ona służącą, Egipcjankę o imieniu Hagar. 2Saraj powiedziała więc Abramowi: „Oto Pan nie pozwolił mi urodzić. Idź więc do mojej służącej – może z niej będę miała dzieci?. Abram posłuchał rady Saraj.3W dziesięć lat po osiedleniu się Abrama w kraju Kanaan, Saraj, żona Abrama, wzięła Egipcjankę Hagar, swoją służącą, i dała ją za żonę swemu mężowi Abramowi. 4Poszedł więc on do Hagar, a ona poczęła. A gdy przekonała się, że jest w ciąży, lekceważyła swoją panią. 5Saraj rzekła więc do Abrama: „Z twojego powodu doznaję zniewagi. To ja dałam ci moją służącą za żonę. Ona jednak, widząc, że jest w ciąży, lekceważy mnie. Niech Pan rozsądzi między mną a tobą.6Abram jej odpowiedział: „Przecież twoja służąca jest w twoim ręku. Uczyń więc z nią to, co uważasz za słuszne. Saraj upokorzyła więc Hagar, tak że ona uciekła od niej.
7AniołPana znalazł ją w pobliżu źródła na pustyni, przy drodze wiodącej do Szur.8Zapytał ją: „Hagar, służebnico Saraj, skąd przyszłaś i dokąd idziesz?. Ona odpowiedziała: „Uciekłam od mojej pani, Saraj. 9Anioł Pana rzekł jej: „Wróć do swojej pani i poddaj się pod jej władzę.10Następnie anioł Pana oznajmił jej: „Rozmnożę twoje potomstwo tak bardzo, że nie będzie go można policzyć.
11I mówił dalej:
„Oto jesteś w ciąży i urodzisz syna,
gdyż Pan dostrzegł twoje upokorzenie.
12Będzie on jak dziki osioł.
Będzie walczył ze wszystkimi, a wszyscy z nim.
Będzie utrapieniem wszystkich swoich braci.
13Hagar nazwała Pana mówiącego do niej: „Ty jesteś Bogiem, który mnie widzi. Mówiła bowiem: „Mimo że ujrzałam Widzącego mnie, to jednak żyję.14Dlatego nazwano tę studnię studnią Lachaj-Roj. Znajduje się ona między Kadesz i Bered.
15Potem Hagar urodziła Abramowi syna. Abram dał synowi, którego mu urodziła Hagar, imię Izmael. 16Abram miał osiemdziesiąt sześć lat, gdy Hagar urodziła mu Izmaela.
Rdz 17
171Gdy Abram miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się Pan i powiedział: „Ja jestem Bogiem Wszechmocnym. Żyj ze Mną w zażyłości i bądź bez skazy.2Chcę bowiem zawrzeć z tobą przymierze oraz dać ci niezmiernie liczne potomstwo. 3Wtedy Abram upadł na twarz, a Bóg mówił do niego: 4„Oto moje przymierze z tobą: będziesz ojcem wielu narodów. 5Odtąd nie będziesz się już nazywał Abram, lecz będziesz nosił imię Abraham, ponieważ ustanowię cię ojcem wielu narodów. 6Uczynię cię niezwykle płodnym, tak że dasz początek narodom i od ciebie będą pochodzić królowie. 7Zawrę też z tobą moje przymierze, a po tobie z twoim potomstwem. Będzie ono trwało z pokolenia na pokolenie, abym był twoim Bogiem, a po tobie – twojego potomstwa. 8Tobie i twojemu potomstwu dam kraj, w którym przebywasz – cały kraj Kanaan jako własność na wieki – i będę ich Bogiem.
9Potem Bóg rzekł do Abrahama: „Ty natomiast i wszystkie pokolenia po tobie zachowujcie moje przymierze. 10Takie będzie moje przymierze, którego ty i twoje potomstwo będziecie przestrzegać między Mną a wami: wszyscy wasi mężczyźni mają być obrzezani. 11Będziecie obcinać napletek na znak przymierza między Mną a wami. 12Po wszystkie pokolenia każdy chłopiec w ósmym dniu życia będzie obrzezany. Dotyczy to urodzonego w twoim domu, nabytego za pieniądze, jak również każdego obcego, który nie jest twoim potomkiem. 13Sługa urodzony w twoim domu lub nabyty za pieniądze ma być obrzezany. Przymierze na waszym ciele ma być wiecznym przymierzem. 14Nieobrzezanego, czyli mężczyznę, któremu nie obcięto napletka, usuniecie spośród mojego ludu. Złamał on bowiem przymierze ze Mną.
15Następnie Bóg rzekł do Abrahama: „Twoja żona Saraj nie będzie się już nazywała Saraj, lecz będzie miała na imię Sara. 16Pobłogosławięs jej i sprawię, że urodzi ci syna. Będę jej błogosławił, tak że będzie matką narodów i od niej będą pochodzić królowie.
17Abraham upadł na twarz i roześmiał się. Pomyślał bowiem: „Czy stuletniemu człowiekowi może urodzić się syn? I czy dziewięćdziesięcioletnia Sara może urodzić?. 18Abraham rzekł więc do Boga: „Oby tylko Izmael cieszył się Twoją obecnością!. 19Lecz Bóg mu odpowiedział: „Ależ nie! Twoja żona Sara urodzi ci syna i dasz mu imię Izaak. Także z nim zawrę przymierze, które będzie wiecznym przymierzem obejmującym jego potomstwo. 20A co do Izmaela – wysłucham cię. Pobłogosławię go i uczynię płodnym oraz dam mu bardzo liczne potomstwo. Będzie on ojcem dwunastu książąt i wyprowadzę z niego wielki naród. 21Moje przymierze zawrę jednak z Izaakiem, którego za rok o tej porze urodzi ci Sara.
22Gdy Bóg skończył rozmowę z Abrahamem, wzniósł się ponad niego. 23A Abraham tego samego dnia, gdy Bóg z nim rozmawiał, wziął swojego syna Izmaela, wszystkich zrodzonych w swoim domu oraz nabytych za pieniądze, czyli wszystkich mężczyzn ze swojego domu, i obrzezał ich napletki.
24Abraham miał dziewięćdziesiąt dziewięć lat, gdy obrzezano mu napletek. 25Izmael, jego syn, miał trzynaście lat, gdy obrzezano mu napletek. 26W tym samym dniu obrzezano Abrahama i jego syna Izmaela. 27Razem z Abrahamem obrzezano także wszystkich mężczyzn w domu: niewolników, którzy się u niego urodzili i których kupiono za pieniądze od innych narodów.
Rdz 18
181Pan ukazał się Abrahamowi pod dębami Mamre, gdy siedział on u wejścia do namiotu, w najcieplejszej porze dnia.2Abraham podniósł oczy i zobaczył naprzeciwko siebie trzech mężczyzn. Gdy ich ujrzał, pobiegł od wejścia do namiotu na ich spotkanie i skłonił się do ziemi. 3Po czym rzekł: „Panie, jeśli znalazłem u ciebie łaskę, nie omijaj, proszę, twojego sługi. 4Pozwól, by przyniesiono trochę wody, abyście mogli obmyć sobie nogi, a potem odpoczęli pod drzewami. 5Skoro przechodzicie obok waszego sługi, przyniosę też trochę chleba, abyście się posilili, nim wyruszycie dalej. Odrzekli mu: „Uczyń, jak powiedziałeś.
6Abraham pobiegł więc prędko do namiotu i powiedział Sarze: „Przygotuj szybko ciasto z trzech miar najlepszej mąki i upiecz podpłomyki. 7Następnie sam pobiegł do bydła, wybrał tłuste i piękne cielę i kazał słudze, aby je szybko przyrządził. 8Potem wziął twaróg, mleko i przyrządzone cielę i położył je przed nimi. A gdy oni jedli, on stał pod drzewem.
9Wtedy zapytali go: „Gdzie jest twoja żona Sara?. Odpowiedział: „Jest w namiocie. 10Rzekł mu jeden z nich: „O tej porze za rok znowu przyjdę do ciebie, a wówczas twoja żona Sara będzie miała syna. Sara zaś stała przy wejściu do namiotu, tuż za Abrahamem, i przysłuchiwała się rozmowie. 11Abraham i Sara byli bardzo starzy. Sara nie miewała już miesiączki. 12Dlatego zaśmiała się do siebie i rzekła: „Teraz, gdy przekwitłam i mój pan jest starcem, miałabym doznawać rozkoszy?. 13Pan rzekł więc do Abrahama: „Dlaczego Sara śmieje się, mówiąc: «Czy rzeczywiście będę mogła urodzić, gdy się zestarzałam?».14Czy dla Pana jest coś niemożliwego? Za rok o tej porze powrócę do ciebie, a Sara będzie miała syna.15Sara przestraszyła się i wyparła się: „Nie śmiałam się. On jednak powiedział: „Przeciwnie, śmiałaś się.
16Mężczyźni wstali i skierowali się ku Sodomie. Abraham szedł z nimi, aby ich odprowadzić. 17Wtedy Pan rzekł: „Czy miałbym ukryć przed Abrahamem to, co zamierzam uczynić?18On przecież ma się stać licznym i potężnym narodem, a przez niego otrzymają błogosławieństwo wszystkie narody ziemi. 19Wybrałem go bowiem, aby nakazywał swoim potomkom i całemu swojemu domowi trzymać się drogi wytyczonej przez Pana oraz przestrzegać sprawiedliwości i prawa, tak by Pan mógł wypełnić względem Abrahama wszystko, co mu zapowiedział.
20Potem Pan rzekł: „Zarzut przeciw Sodomie i Gomorze jest niezwykle poważny, bo ich przestępstwa są bardzo ciężkie.21Zejdę więc i zobaczę, czy rzeczywiście postępują tak, jak głosi oskarżenie, które do Mnie doszło. Chcę się tego dowiedzieć.
22Wtedy owi ludzie odeszli stamtąd i udali się ku Sodomie, Abraham zaś stał wciąż przed Panem.23Następnie zbliżył się do Niego i prosił: „Czyżbyś chciał wytracić sprawiedliwych razem z przestępcami? 24Może w tym mieście jest pięćdziesięciu sprawiedliwych? Czy także je zniszczysz i nie przebaczysz mu ze względu na tych pięćdziesięciu sprawiedliwych, którzy się w nim znajdują? 25O, nie czyń tego, by zginęli sprawiedliwi razem z przestępcami! Nie czyń tego! Czy Sędzia całego świata mógłby rozsądzić niesprawiedliwie?. 26Pan odrzekł: „Jeśli znajdę w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, ze względu na nich przebaczę całemu miastu.27Abraham mówił dalej: „Odważę się jeszcze mówić do mego Pana, choć jestem prochem i pyłem. 28Gdyby wśród tych pięćdziesięciu sprawiedliwych brakło pięciu, czy z powodu braku pięciu zniszczysz całe miasto?. Odrzekł Bóg: „Nie zniszczę, jeśli znajdę tam czterdziestu pięciu. 29A Abraham prosił Go nadal: „A gdyby znalazło się tam czterdziestu?. Odrzekł Bóg: „Nie zniszczę przez wzgląd na tych czterdziestu. 30Mówił znów Abraham: „Niech się nie gniewa mój Pan, że powiem: Może znalazłoby się tam trzydziestu?. Odrzekł Bóg: „Nie zniszczę, jeśli znajdę tam trzydziestu.31A na to Abraham: „Jeszcze odważę się zapytać Pana: Może znalazłoby się tam dwudziestu?. Odrzekł Bóg: „Nie zniszczę ze względu na tych dwudziestu. 32Mówił znów Abraham: „Niech się nie gniewa mój Pan, że jeszcze tylko raz zapytam: Może znalazłoby się tam dziesięciu?. Odrzekł Bóg: „Nie zniszczę ze względu na tych dziesięciu”. 33Gdy Pan skończył rozmawiać z Abrahamem, odszedł. Abraham zaś wrócił do siebie.
Rdz 19
191Pod wieczór przyszli do Sodomy dwaj aniołowie. Lot siedział wtedy w bramie miasta. Gdy ich zobaczył, wyszedł im naprzeciw i oddał im głęboki pokłon. 2Potem rzekł: „Zechciejcie, panowie, zajść do domu waszego sługi. Przenocujcie i obmyjcie sobie nogi, rano natomiast udacie się w drogę. Oni jednak odpowiedzieli: „Nie. Przenocujemy na zewnątrz. 3Gdy bardzo ich nakłaniał, zgodzili się i weszli do jego domu. Wtedy przygotował im wieczerzę i polecił upiec przaśne chleby, którymi się posilili.
4Zanim się położyli, mieszkańcy miasta Sodomy, młodzi i starzy, wszyscy bez wyjątku, otoczyli dom. 5Zawołali oni Lota i zapytali: „Gdzie są ci mężczyźni, którzy przyszli do ciebie w nocy? Wyprowadź ich do nas, abyśmy się nimi zabawili. 6Lot wyszedł do nich, stanął przed wejściem i zamknął za sobą drzwi. 7Rzekł do nich: „Bracia moi, proszę was, nie popełniajcie tego występku! 8Mam dwie córki, które jeszcze nie współżyły z mężczyzną. Pozwólcie, że wyprowadzę je do was. Możecie zrobić z nimi, co się wam podoba. Lecz tym mężczyznom nie czyńcie nic złego, dlatego że schronili się pod moim dachem. 9Oni jednak odpowiedzieli: „Odsuń się!. I mówili: „Przyszedł tu jako cudzoziemiec i chce nami rządzić. Z tobą możemy postąpić jeszcze gorzej niż z nimi. Gwałtownie odepchnęli Lota i rzucili się do drzwi, aby je wyważyć. 10Wtedy ci dwaj mężczyźni wysunęli ręce, wciągnęli Lota do wnętrza domu i zamknęli drzwi. 11Mężczyzn zaś, którzy byli przed wejściem do domu, młodych i starych, porazili ślepotą, tak że na próżno szukali drzwi.
12Potem ci dwaj mężczyźni rzekli do Lota: „Jeśli masz w mieście zięcia, synów i córki lub kogokolwiek innego, wyprowadź ich z tego miejsca. 13Mamy bowiem zniszczyć to miejsce, ponieważ poważne oskarżenie przeciwko niemu doszło do Pana. I Pan wysłał nas, abyśmy je zniszczyli.
14Lot wyszedł więc, aby oznajmić to swoim zięciom, którzy mieli poślubić jego córki. Mówił: „Zbierzcie się i wyjdźcie z tego miejsca, gdyż Pan ma zniszczyć miasto. Ale jego zięciowie wzięli to za żart.
15Gdy już zaczynało świtać, aniołowie ponaglali Lota, mówiąc: „Wstań i zabierz stąd swoją żonę oraz twoje dwie córki, które tu są, abyście nie zginęli z powodu winy tego miasta. 16A gdy on zwlekał, chwycili go za rękę, a także jego żonę i dwie córki – Pan bowiem ulitował się nad nim – zabrali go i wyprowadzili poza miasto. 17A gdy już wyprowadzili ich z miasta, rzekli: „Uciekaj, abyś ocalił swoje życie! Nie oglądaj się za siebie i nie zatrzymuj się nigdzie w tej okolicy. Uciekaj w góry, abyś nie zginął.
18Lot im odrzekł: „O nie, Panie! 19Okazałeś twojemu słudze łaskę i obdarzyłeś mnie wielką twą dobrocią, ratując mi życie. Ale zanim zdołam uciec w góry, dosięgnie mnie nieszczęście i zginę. 20Tu w pobliżu jest miasto, do którego dałbym radę uciec. Choć jest ono niewielkie, pozwól, że się w nim schronię. Jest ono małe – prawda? W ten sposób ocalę moje życie. 21Odrzekł mu: „Przychylam się i do twojej prośby. Nie zniszczę więc miasta, o którym mówisz. 22Szybko się w nim schroń, gdyż nic nie mogę uczynić, zanim do niego nie wejdziesz. Dlatego dano temu miastu nazwę Soar.
23Gdy nad ziemią wzeszło słońce, Lot przyszedł do Soaru. 24Wtedy Pan spuścił z nieba na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia.25W ten sposób zniszczył te miasta i całą okolicę, jak również wszystkich mieszkańców tych miast i roślinność. 26Żona Lota obejrzała się do tyłu i stała się słupem soli.
27Abraham wstał rano i udał się na miejsce, gdzie przedtem stał przed Panem.28Gdy spojrzał na Sodomę, Gomorę i na całą okoliczną krainę, zobaczył, że nad ziemią unosi się dym jak z pieca, w którym wytapia się metal. 29Chociaż Bóg zniszczył okoliczne miasta, pamiętał jednak o Abrahamie i ocalił Lota od zagłady, jaką zesłał na miasta, w których on przedtem mieszkał.
30Lot opuścił Soar i osiadł w górach ze swoimi dwiema córkami, bał się bowiem mieszkać w Soarze. Zamieszkał wraz z nimi w jaskini. 31Pewnego razu starsza córka powiedziała do młodszej: „Nasz ojciec jest stary, a nie ma w tym kraju mężczyzny, który mógłby przyjść do nas według ogólnego zwyczaju. 32Chodź, upoimy winem naszego ojca, a potem się z nim położymy. W ten sposób zapewnimy sobie potomstwo dzięki naszemu ojcu. 33W nocy więc upoiły winem swojego ojca i starsza przyszła i położyła się przy swoim ojcu, a on nie wiedział, kiedy się położyła i kiedy wstała.
34Następnego dnia starsza rzekła do młodszej: „Wczoraj ja spałam z ojcem. Upójmy go winem również tej nocy, a wtedy ty pójdziesz i będziesz z nim spała. W ten sposób zapewnimy sobie potomstwo dzięki naszemu ojcu.
35Także tej nocy upoiły więc swojego ojca winem. Wtedy przyszła młodsza i spała z nim, a on nie wiedział, kiedy się położyła i kiedy wstała. 36W ten sposób obie córki Lota zaszły w ciążę ze swoim ojcem.
37Gdy starsza urodziła syna, dała mu imię Moab. Jest on praojcem dzisiejszych Moabitów. 38Młodsza również urodziła syna i dała mu imię Ben-Ammi. Jest on praojcem dzisiejszych Ammonitów.
Rdz 20
201Abraham wyruszył stamtąd do Negebu i osiedlił się między Kadesz a Szur. Potem jako przybysz przebywał w Gerarze. 2Pewnego razu powiedział o swojej żonie Sarze: „Ona jest moją siostrą. Abimelek, król Geraru, wysłał więc ludzi i zabrał Sarę. 3W nocy przyszedł Bóg do Abimeleka i we śnie rzekł mu: „Umrzesz z powodu kobiety, którą wziąłeś, gdyż ona jest mężatką. 4Abimelek jednak jej nie tknął. Rzekł więc: „Panie, czy także sprawiedliwego zabijesz? 5Czy on mi nie mówił: «Ona jest moją siostrą» i czy ona również nie mówiła: «On jest moim bratem?». Uczyniłem to szczerym sercem i czystymi rękami.
6A Bóg odrzekł mu we śnie: „Ja wiem, że uczyniłeś to w szczerości serca. Dlatego sam cię powstrzymałem od występku przeciwko Mnie i nie dopuściłem, abyś ją dotknął. 7Lecz teraz zwróć żonę temu człowiekowi, ponieważ on jest prorokiem. Będzie się modlił za ciebie, abyś pozostał przy życiu. Jeśli jednak jej nie zwrócisz, wiedz, że ty i wszyscy twoi bliscy na pewno umrzecie.
8Abimelek wstał o świcie, zwołał wszystkie swoje sługi i opowiedział im o tym wszystkim. A oni bardzo się przestraszyli. 9Zawołał też Abrahama i rzekł mu: „Dlaczego tak z nami postąpiłeś? Czym wykroczyłem przeciwko tobie, że sprowadziłeś na mnie i na moje królestwo tak wielki grzech? Postąpiłeś ze mną tak, jak nie godzi się postępować. 10Abimelek zapytał jeszcze Abrahama: „Co chciałeś osiągnąć, postępując w ten sposób?. 11Abraham odrzekł: „Myślałem: nie ma tu bojaźni Bożej, dlatego zabiją mnie z powodu mojej żony.12Zresztą ona naprawdę jest moją siostrą. Jest bowiem córką mojego ojca, lecz z innej matki. Mimo to została moją żoną. 13Gdy więc Bóg kazał mi wyruszyć w drogę z domu mojego ojca, prosiłem ją: Wyświadcz mi tę przysługę w każdym miejscu, do którego przyjdziemy, i mów, że jestem twoim bratem.
14Abimelek dał więc Abrahamowi owce i bydło oraz sługi i służące i odesłał mu jego żonę Sarę. 15I rzekł Abimelek: „Oto mój kraj stoi przed tobą. Zamieszkaj, gdzie ci się podoba. 16A do Sary rzekł: „Twemu bratu daję tysiąc sztuk srebra. Ma to być dla ciebie dowód, wobec wszystkich twoich bliskich, że jesteś niewinna.
17Abraham modlił się do Boga i Bóg uzdrowił Abimeleka, a także jego żonę i niewolnice, aby mogły rodzić. 18Pan bowiem sprawił, że z powodu Sary, żony Abrahama, wszystkie kobiety na dworze Abimeleka stały się niepłodne.
Rdz 21
211Zgodnie z zapowiedzią Pan zatroszczył się o Sarę i wypełnił swoją obietnicę.2Sara więc poczęła i w tym czasie, który Bóg wyznaczył, urodziła staremu Abrahamowi syna. 3Abraham dał swojemu synowi, którego mu urodziła Sara, imię Izaak 4i gdy miał on osiem dni, obrzezał Izaaka, zgodnie z tym, jak mu polecił Bóg.
5Abraham miał sto lat, gdy urodził mu się Izaak. 6A Sara mówiła: „Bóg dał mi powód do śmiechu! Ktokolwiek o tym usłyszy, będzie się śmiał ze mną. 7Mówiła jeszcze: „Kto by się ośmielił rzec Abrahamowi, że Sara będzie karmiła piersią dzieci? A jednak urodziłam syna mimo starości męża.
8Dziecko rosło i zostało odstawione od piersi. W dniu, w którym Izaak został odstawiony od piersi, Abraham urządził wielką ucztę. 9Sara spostrzegła kiedyś, że syn Egipcjanki Hagar, którego ta urodziła Abrahamowi, wyśmiewa się z jej syna. 10Rzekła więc do Abrahama: „Wypędź tę niewolnicę i jej syna, bo nie będzie dziedziczyć syn tej niewolnicy z moim synem Izaakiem. 11Słowa te wydały się Abrahamowi bardzo złe. Odnosiły się bowiem do jego syna. 12Wtedy Bóg powiedział do Abrahama: „Nie uważaj za złe tego, co o tym chłopcu i jego matce powiedziała do ciebie Sara. Posłuchaj jej głosu, gdyż za twoje potomstwo będzie uznane potomstwo Izaaka. 13Syna tej niewolnicy również uczynię wielkim narodem, bo jest on twoim potomkiem.
14Abraham wstał więc wcześnie, wziął chleb i skórzany worek z wodą i dał Hagar. Włożył jej na plecy dziecko, a następnie ją odesłał. Ona poszła i błąkała się po pustyni Beer-Szeby. 15Gdy skończyła się woda w skórzanym worku, położyła swoje dziecko pod jednym z krzewów. 16Potem odeszła i usiadła w pobliżu, w odległości strzału z łuku. Myślała bowiem: „Nie chcę patrzeć na śmierć mojego dziecka. Usiadła więc niedaleko i zaczęła głośno płakać.
17Wtedy Bóg usłyszał płacz chłopca. Anioł Boży zawołał więc z nieba do Hagar: „Co ci jest, Hagar? Nie bój się, bo Bóg usłyszał płacz chłopca, który tam leży. 18Wstań, podnieś chłopca i weź go za rękę, bo uczynię go wielkim narodem. 19Gdy Bóg otworzył jej oczy, ujrzała studnię. Podeszła, napełniła skórzany worek wodą i dała chłopcu pić.
20Bóg był z tym chłopcem. Gdy dorósł, mieszkał na pustyni i stał się łucznikiem. 21Mieszkał on na pustyni Paran. A jego matka sprowadziła mu z Egiptu żonę.
22W tym czasie Abimelek wraz z dowódcą swego wojska, Pikolem, powiedział do Abrahama: „Bóg jest z tobą we wszystkim, co czynisz! 23Teraz więc przysięgnij mi tu na Boga, że ani wobec mnie, ani wobec całego mojego potomstwa nie postąpisz zdradliwie. Tak jak ja darzyłem cię życzliwością, tak i ty będziesz darzył życzliwością mnie i kraj, w którym jesteś gościem.
24Abraham odpowiedział: „Przysięgam!. 25Zrobił jednak Abimelekowi wymówkę z powodu studni z wodą, którą przywłaszczyli sobie słudzy Abimeleka. 26Abimelek wyjaśnił: „Nie wiem, kto to zrobił. Nie powiadomiłeś mnie o tym, a ja do dzisiaj nic na ten temat nie słyszałem.
27Abraham wziął więc owce i bydło i dał je Abimelekowi. Tak obaj zawarli przymierze. 28Gdy Abraham wydzielił z trzody siedem jagniąt, 29Abimelek go zapytał: „Co znaczy te siedem jagniąt, które wydzieliłeś?. 30Abraham tak to wyjaśnił: „Te siedem jagniąt weźmiesz ode mnie, aby służyły mi jako dowód, że to ja wykopałem tę studnię. 31Dlatego nazwano to miejsce Beer-Szeba, bo tam obaj sobie przysięgli.
32Po zawarciu przymierza w Beer-Szebies Abimelek wraz z dowódcą wojska Pikolem wyruszył i wrócił do kraju Filistynów. 33Abraham zasadził w Beer-Szebie tamaryszek. Tam też wzywał imienia Pana, Boga Wiecznego.34I długi czas gościł Abraham w kraju Filistynów.
Rdz 22
221Po tych wydarzeniach Bóg wystawił Abrahama na próbę. Zawołał: „Abrahamie!. On odpowiedział: „Oto jestem. 2Wtedy Bóg rzekł: „Idź do kraju Moria razem z twoim jedynym synem Izaakiem. Tam złożysz go na ofiarę na jednym z pagórków, który ci wskażę.
3Nazajutrz Abraham wstał wcześnie, osiodłał swojego osła, wziął ze sobą dwóch służących i swojego syna Izaaka. Narąbał drewna do spalenia ofiary, a następnie poszedł w kierunku miejsca, o którym mówił Bóg. 4W trzecim dniu Abraham podniósł oczy i z daleka dostrzegł to miejsce. 5Wtedy powiedział do swoich sług: „Zostańcie tu z osłem, a ja i chłopiec pójdziemy tam, oddamy pokłon i wrócimy do was.6Wziął więc Abraham drewno do spalenia ofiary i włożył je na swojego syna Izaaka. Wziął też do ręki ogień i nóż, po czym obaj ruszyli.
7W pewnej chwili Izaak rzekł do swojego ojca Abrahama: „Mój Ojcze. „Jestem, mój synu” – odpowiedział Abraham. Syn zapytał: „Oto ogień i drewno, ale gdzie jest jagnię na całopalną ofiarę?.8Abraham odrzekł: „Mój synu, Bóg znajdzie sobie jagnię na całopalną ofiarę. I szli dalej razem.
9Wreszcie przyszli na miejsce wskazane przez Boga. Abraham zbudował tam ołtarz, ułożył na nim drewno, związał swojego syna Izaaka i położył go na tym drewnie na ołtarzu. 10Potem wyciągnął rękę i wziął nóż, aby zabić swojego syna. 11Wtedy aniołPana zawołał na niego z nieba: „Abrahamie, Abrahamie!. A on na to: „Oto jestem.12Anioł mówił dalej: „Nie podnoś ręki na tego chłopca i nie czyń mu nic złego. Teraz wiem, że boisz się Boga, gdyż nie odmówiłeś mi swojego jedynego syna.
13Potem Abraham rozejrzał się i dostrzegł barana zaplątanego rogami w zaroślach. Poszedł więc, wziął tego barana i złożył go na całopalną ofiarę zamiast swojego syna. 14I dał temu miejscu nazwę „Pan widzi. Dlatego do dziś się mówi: „Pan ukazuje się na wzgórzu.
15Potem anioł Pana ponownie zawołał z nieba do Abrahama:16„Przysięgam na samego siebie, wyroczniaPana. Ponieważ to uczyniłeś i nie oszczędziłeś swojego jedynego syna,17będę cię obficie błogosławił i rozmnożę niezmiernie twoje potomstwo, jak gwiazdy na niebie i jak piasek na brzegu morza. Twoje potomstwo zdobędzie twierdze swoich wrogów. 18Dlatego że posłuchałeś mojego głosu, wszystkie narody ziemi będą życzyły sobie takiego błogosławieństwa, jakie stanie się udziałem twojego potomstwa.
19Potem Abraham wrócił do swoich sług i wspólnie udali się do Beer-Szeby. Tam właśnie Abraham zamieszkał.
20Po tych wydarzeniach doniesiono Abrahamowi: „Milka również urodziła dzieci twojemu bratu Nachorowi: 21pierworodnego Usa, Buza i jego brata Kemuela, przodka Aramejczyków, 22Keseda, Chazo, Pildasza, Jedlafa i Betuela. 23Betuelowi zaś urodziła się Rebeka. Milka urodziła Nachorowi, bratu Abrahama, tych ośmiu synów. 24Inna żona Nachora, Reuma, urodziła Tebacha, Gachama, Tachasza i Maakę.
Rdz 23
231Sara przeżyła sto dwadzieścia siedem lat. 2Zmarła w Kiriat-Arba, czyli w Hebronie, w kraju Kanaans. Wtedy Abraham zaczął obchodzić żałobę po Sarze i ją opłakiwać.
3Następnie odszedł od swojej zmarłej, aby rozmawiać z Chetytami. Mówił do nich: 4„Jestem wśród was przybyszem i wędrowcem. Dajcie mi na własność jeden z waszych grobów, abym mógł pogrzebać moją zmarłą. 5Chetyci odpowiedzieli Abrahamowi: 6„Posłuchaj nas, panie! Jesteś wśród nas jak książę Boga. Pochowaj swoją zmarłą w najpiękniejszym z naszych grobów. Nikt spośród nas nie odmówi ci swojego grobu do pochowania twojej zmarłej. 7Abraham podniósł się, pokłonił się do ziemi przed ludem tego kraju, czyli Chetytami, 8i mówił do nich: „Jeśli zgadzacie się, bym pochował wśród was moją zmarłą, to wysłuchajcie mojej prośby: Wstawcie się za mną u Efrona, syna Sochara. 9Niech odda mi grotę Makpela, która jest jego własnością i znajduje się na krańcu jego pola. Niech mi ją odda za odpowiednią sumę, abym miał wśród was grób na własność.
10Wśród zebranych był Efron Chetyta. Odpowiedział więc Abrahamowi w obecności swoich rodaków i tych, którzy przychodzili do bramy miasta: 11„Nie, panie mój, posłuchaj mnie. Ja daję ci to pole, a także grotę, która jest na nim. Daję ci ją w obecności mego ludu na grób dla twojej zmarłej. 12Abraham skłonił się do ziemi przed ludem tego kraju 13i powiedział do Efrona wobec zebranych: „Raczej ty mnie wysłuchaj! Daję pieniądze za to pole, weź je ode mnie. Wtedy będę mógł tam pochować moją zmarłą. 14Efron odpowiedział Abrahamowi: 15„Posłuchaj, mój panie! Ta ziemia warta jest czterysta syklów srebra – cóż to znaczy dla nas? Pochowaj swoją zmarłą. 16Abraham wysłuchał Efrona i wypłacił mu sumę, której zażądał w obecności Chetytów: czterysta syklów srebra, według ówczesnej wartości.
17W ten sposób pole Efrona w pobliżu Mamre, czyli pole wraz ze znajdującą się na nim grotą Makpela, a także wszystkie drzewa wokół jego granicy 18przeszły na własność Abrahama. Świadkami tego byli Chetyci i wszyscy przychodzący do bramy miasta.
19Potem Abraham pochował swoją żonę Sarę w grocie na polu Makpela pod Mamre, czyli Hebronem, w kraju Kanaan. 20Pole więc i znajdująca się na nim grota, należące do Chetytów, stały się własnością Abrahama jako miejsce rodzinnego grobowca.
Rdz 24
241Abraham zestarzał się i osiągnął sędziwy wiek, a Pan błogosławił mu we wszystkim.2Pewnego razu Abraham rzekł do swojego najstarszego sługi, zarządzającego całym jego majątkiem: „Włóż mi swoją rękę między nogi 3i przysięgnij mi na Pana, Boga nieba i ziemi, że nie wybierzesz mojemu synowi żony spośród kobiet Kanaanu, w którym mieszkam.4Udasz się natomiast do mojego rodzinnego kraju i tam wybierzesz żonę dla Izaaka. 5Sługa mu odrzekł: „A jeśli ta kobieta nie zechce pójść ze mną do tego kraju, czy wtedy mam zaprowadzić twojego syna do kraju, z którego wyszedłeś?. 6Abraham mu odpowiedział: „Strzeż się tego, byś miał tam zaprowadzić mojego syna! 7Pan, Bóg nieba, który wyprowadził mnie z domu mego ojca i z mojej rodzinnej ziemi, który mówił do mnie i przysiągł mi: «Twojemu potomstwu oddaję ten kraj», pośle przed tobą swojego anioła, abyś znalazł tam żonę dla mojego syna.8A gdyby ta kobieta nie chciała z tobą pójść, będziesz zwolniony z tej przysięgi. Tylko nie prowadź tam mojego syna. 9Sługa ów włożył więc rękę między nogi swego pana Abrahama i przysiągł mu zgodnie z jego wolą.
10Potem wziął dziesięć wielbłądów, a także kosztowności swojego pana i udał się w drogę do Aram Nacharaim, czyli do miasta Nachora.
11Tam rozsiodłał wielbłądy przy studni poza miastem. Było to wieczorem, gdy wychodzono czerpać wodę. 12I zaczął się modlić: „Panie, Boże mojego pana Abrahama, daj mi pomyślne spotkanie i okaż łaskę mojemu panu Abrahamowi.13Oto stoję teraz przy źródle, a córki mieszkańców tego miasta wychodzą czerpać wodę. 14Niech dziewczyna, której powiem: Przechyl dzban, abym mógł się napić, odpowie: «Napij się i napoję także twoje wielbłądy». Niech ona będzie tą, którą przeznaczyłeś dla twojego sługi Izaaka. Niech po tym poznam, że okazałeś łaskę mojemu panu.
15Jeszcze nie skończył się modlić, gdy z dzbanem na ramieniu przyszła Rebeka, córka Betuela, który był synem Milki, ona natomiast była żoną Nachora, brata Abrahama. 16Była to bardzo piękna dziewczyna, dziewica, z którą nie współżył jeszcze żaden mężczyzna. Zeszła do źródła, napełniła dzban wodą i zamierzała odejść. 17Wtedy ów sługa wybiegł jej na spotkanie, mówiąc: „Pozwól mi się napić trochę wody z twojego dzbana. 18Ona odrzekła: „Pij, panie mój. Szybko pochyliła swój dzban i dała mu pić. 19Gdy się napił, powiedziała: „Naczerpię wody także dla twoich wielbłądów, aby piły według potrzeby. 20Wylała więc szybko wodę z dzbana do koryta, pobiegła znów do studni, aby naczerpać wody. Czerpała tak dla wszystkich jego wielbłądów. 21Mężczyzna przypatrywał się jej w milczeniu, aby się upewnić, czy Pan poszczęści jego podróży, czy nie.
22Gdy tylko wielbłądy przestały pić, wyjął złoty kolczyk ważący pół sykla, a na jej ręce włożył dwie złote bransolety ważące dziesięć syklów. 23Następnie zapytał: „Czyją jesteś córką?. I dodał: „Powiedz mi, czy w domu twojego ojca byłoby dla nas miejsce na nocleg?. 24Ona mu odpowiedziała: „Jestem córką Betuela, syna Milki, którego ona urodziła Nachorowi. 25Jest u nas dużo słomy i paszy, jak również miejsca na nocleg.
26Wtedy ów człowiek uklęknął, oddał Panu głęboki pokłon27i mówił: „Niech będzie błogosławionyPan, Bóg mojego pana Abrahama, bo nie odmówił mojemu panu swojej łaski i wierności. Prowadził mnie bowiem w drodze do domu krewnych mojego pana.
28Tymczasem dziewczyna pobiegła i w domu swojej matki opowiedziała o tym, co się stało. 29Rebeka miała brata imieniem Laban. Pobiegł on do tego człowieka za miasto, do źródła. 30Gdy zobaczył kolczyk i bransolety na rękach swojej siostry i usłyszał słowa Rebeki: „Tak mi mówił ten człowiek”, podszedł do mężczyzny, który stał z wielbłądami u źródła, 31i rzekł: „Chodź, błogosławiony przez Pana. Dlaczego tu stoisz? Przygotowałem już dla ciebie dom i miejsce dla wielbłądów.
32Wszedł więc ów człowiek do domu i rozsiodłano wielbłądy. Następnie dano słomę i paszę wielbłądom, a przybyszowi i jego towarzyszom wodę do umycia nóg. 33A gdy postawiono przed nim jedzenie, rzekł: „Nie będę jadł, dopóki nie przedstawię swojej sprawy. Odpowiedzieli: „Mów. 34A on oświadczył: „Jestem sługą Abrahama. 35Pan stale błogosławił mojemu panu, dlatego ma wszystkiego pod dostatkiem: dał mu owce i woły, srebro i złoto, sługi i służące, wielbłądy i osły.36Żona mojego pana, Sara, urodziła mu w starości syna. Jemu właśnie oddał on cały swój majątek. 37Pan mój kazał mi przysiąc i powiedział: «Nie wybierzesz dla mojego syna żony spośród kobiet kananejskich, w których kraju mieszkam. 38Pójdziesz natomiast do mojego rodzinnego domu, do moich krewnych, aby tam wybrać żonę dla mojego syna». 39Odpowiedziałem mojemu panu: A jeśli ta kobieta nie zechce pójść ze mną? 40Powiedział mi: «Pan, z którym żyję w zażyłości, wyśle z tobą swojego anioła, sprawi, że ci się poszczęści i wybierzesz mojemu synowi żonę w moim rodzinnym domu, spośród moich krewnych.41Będziesz jednak zwolniony z przysięgi, jeśli przyjdziesz do moich krewnych, a oni ci jej nie dadzą. Wówczas będziesz wolny od przysięgi». 42Dziś właśnie przyszedłem do tego źródła. I modliłem się: Panie, Boże mojego pana Abrahama, obyś zechciał poszczęścić podróży, którą odbywam.43Oto stoję tu, przy źródle. Spraw, aby dziewczyna, która przyjdzie czerpać wodę i do której powiem, aby dała mi się trochę napić ze swojego dzbana, 44i która odpowie mi, że da pić zarówno mnie, jak i naczerpie dla moich wielbłądów, była tą, którą Pan wybrał dla syna mojego pana.45Zanim skończyłem tę żarliwą modlitwę, przyszła Rebeka z dzbanem na ramieniu. Zeszła do źródła i naczerpała wody. Powiedziałem więc do niej: Proszę, daj mi się napić. 46A ona szybko nachyliła swój dzban i powiedziała: «Pij, a potem napoję twoje wielbłądy». Napiłem się więc, a potem napoiła wielbłądy. 47Następnie zapytałem ją: Czyją jesteś córką? A ona odrzekła: «Jestem córką Betuela, syna Nachora, którego mu urodziła Milka». Wtedy włożyłem kolczyk w jej nozdrza i bransolety na jej ręce. 48Potem uklęknąłem, oddałem pokłon Panu i błogosławiłem Pana, Boga mojego pana Abrahama za to, że prowadził mnie właściwą drogą, abym mógł dla jego syna wziąć za żonę córkę jego brata.49Teraz więc, jeśli zamierzacie okazać mojemu panu prawdziwą życzliwość, to mi powiedzcie. A jeśli nie, to też mi powiedzcie, a wtedy udam się gdzie indziej.
50Laban i Betuel odpowiedzieli: „Skoro od Pana wyszło to wszystko, to nie my mamy tu głos decydujący.51Oto przed tobą jest Rebeka: niech idzie z tobą i będzie żoną syna twojego pana, jak to Pan zdecydował.52Gdy sługa Abrahama usłyszał te słowa, oddał głęboki pokłon Panu.53Następnie wyjął srebrne i złote naczynia, a także szaty i dał je Rebece. Bratu zaś i jej matce wręczył kosztowności. 54A gdy się posilili i napili wraz z towarzyszami, udali się na spoczynek. O świcie wstali, a sługa Abrahama powiedział: „Odprawcie mnie do mego pana. 55Brat i matka Rebeki rzekli: „Niech dziewczyna zostanie z nami chociaż dziesięć dni, a potem może odjechać. 56Na to sługa: „Nie zatrzymujcie mnie, skoro Pan poszczęścił mojej podróży. Odprawcie mnie, abym mógł udać się do mojego pana.57Odpowiedzieli: „Zawołajmy dziewczynę i ją spytajmy.
58Zawołali więc Rebekę i zapytali: „Czy chcesz iść z tym człowiekiem?. Odpowiedziała: „Tak!. 59Wtedy odprawili swoją siostrę, Rebekę, jej niańkę, a także sługę Abrahama i jego towarzyszy. 60Błogosławili też Rebece, mówiąc:
„Siostro nasza, wzrastaj w tysiące!
Niech twoje potomstwo zdobędzie bramy swoich wrogów!.
61Potem Rebeka wsiadła razem ze swoimi służącymi na wielbłądy i wyruszyła za owym człowiekiem. Sługa ów odjechał więc razem z Rebeką.
62Tymczasem Izaak, który mieszkał w Negebie, właśnie wrócił od studni Lachaj-Roj. 63Pod wieczór wyszedł na pole, aby rozmyślać. Gdy podniósł wzrok, zobaczył zbliżające się wielbłądy. 64Również Rebeka podniosła wzrok, a gdy dostrzegła Izaaka, zsiadła z wielbłąda. 65Zapytała sługę: „Kim jest ten mężczyzna idący do nas przez pole?. Sługa odpowiedział: „To mój pan. Wtedy ona wzięła zasłonę i zakryła się.
66Kiedy sługa opowiedział o wszystkim, co zrobił, 67Izaak wprowadził ją do namiotu swojej matki Sary. Przyjął więc Rebekę i została jego żoną. Izaak pokochał ją i doznał pociechy po śmierci matki.
Rdz 25
251Abraham pojął jeszcze za żonę kobietę imieniem Ketura. 2Ona urodziła mu Zimrana, Jokszana, Medana, Midiana, Jeszbaka i Szuacha.
3Jokszan był ojcem Saby i Dedana. Synami zaś Dedana byli: Assurim, Letuszim i Leummim.
4Synami Midiana byli: Efa, Efer, Henoch, Abida i Eldaa. Wszyscy ci byli potomkami Ketury.
5Abraham całe swoje mienie przekazał Izaakowi. 6Pozostałych synów, których urodziły mu jego inne żony, obdarował i jeszcze za swojego życia kazał im odejść od Izaaka na obszar wschodni.
7A gdy Abraham dożył stu siedemdziesięciu pięciu lat, 8zbliżył się do kresu życia i umarł, osiągnąwszy sędziwy wiek. Syty życia został przyłączony do swoich przodków. 9Jego synowie, Izaak i Izmael, pochowali go w grocie Makpela, na polu Efrona, syna Sochara Chetyty, w pobliżu Mamre.10Abraham nabył to pole od Chetytów. Tam spoczął Abraham obok swojej żony Sary. 11Po śmierci Abrahama Bóg błogosławił jego synowi Izaakowi, który zamieszkał w pobliżu studni Lachaj-Roj.
12A oto potomkowie Izmaela, syna Abrahama, którego mu zrodziła Egipcjanka Hagar, służąca Sary, żony Abrahama.
13Synowie Izmaela i ich potomkowie nosili następujące imiona: Nebajot – pierworodny syn Izmaela, Kedar, Adbeel, Mibsam, 14Miszma, Duma, Massa, 15Chadad, Tema, Jetur, Nafisz i Kedma.
16To są synowie Izmaela, którzy dali początek dwunastu ludom i od nich pochodzą nazwy ich miejscowości i osiedli.
17Gdy Izmael miał sto trzydzieści siedem lat, doszedł do kresu swojego życia, umarł i został przyłączony do swoich przodków. 18Jego potomkowie mieszkali od Chawila do Szur, naprzeciw Egiptu, na drodze do Assuru. Osiedlili się tam blisko siebie.
19A oto potomkowie Izaaka, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka. 20Izaak miał czterdzieści lat, gdy poślubił Rebekę, córkę Betuela Aramejczyka z Paddan-Aram, siostrę Labana Aramejczyka.
21Izaak modlił się do Pana za swoją żonę, ponieważ była niepłodna. Pan go wysłuchał i jego żona Rebeka zaszła w ciążę.22A gdy dzieci walczyły w jej łonie, myślała: „Jeśli tak się zdarza, to dlaczego akurat mnie to spotyka?. Poszła więc zapytać Pana.23Pan jej odpowiedział:
„W twoim łonie są dwa narody
i dwa ludy wyjdą z twojego wnętrza.
Jeden będzie górował nad drugim,
starszy będzie służył młodszemu.
24Gdy nadszedł czas porodu, okazało się, że będzie miała bliźnięta. 25Pierwszy chłopiec, który się urodził, był czerwony i cały pokryty owłosieniem jak płaszczem. Dlatego dano mu imię Ezaw. 26Potem urodził się jego brat, który trzymał Ezawa za piętę, dlatego dano mu imię Jakub. Izaak miał sześćdziesiąt lat, gdy mu się oni urodzili.
27Gdy chłopcy urośli, Ezaw stał się zdolnym myśliwym i wędrował po polach. Jakub natomiast był człowiekiem spokojnym i mieszkał w namiocie. 28Izaak kochał Ezawa, ponieważ polował dla niego, Rebeka natomiast kochała Jakuba.
29Pewnego razu, gdy Jakub przyrządzał jakąś potrawę, Ezaw wrócił z pola zmęczony i głodny. 30Rzekł więc do Jakuba: „Daj mi tej czerwonej potrawy, bo jestem bardzo głodny. Dlatego to nazwano go Edomem. 31Jakub mu powiedział: „Odstąp mi za to twoje pierworództwo.32Ezaw odparł: „Skoro jestem śmiertelnie wyczerpany, na cóż mi pierworództwo?. 33Wtedy Jakub rzekł: „Przysięgnij mi teraz. Ezaw przysiągł i oddał mu swoje pierworództwo. 34Jakub dał Ezawowi chleb i potrawę z soczewicy. Ezaw zjadł to i wypił, a potem wstał i się oddalił. W ten sposób Ezaw zlekceważył swoje pierworództwo.
Rdz 26
261Po głodzie, który panował za czasów Abrahama, znów nastał w tym kraju głód. Izaak udał się więc do króla filistyńskiego Abimeleka, do Geraru. 2Wtedy Pan ukazał mu się i powiedział: „Nie idź do Egiptu, lecz zamieszkaj w kraju, który ci wskażę.3Zatrzymaj się jako przybysz w tym kraju, a Ja będę z tobą i będę ci błogosławił. Tobie bowiem i twojemu potomstwu oddaję wszystkie te ziemie, dotrzymując przysięgi, którą złożyłem twojemu ojcu Abrahamowi. 4Twoje potomstwo rozmnożę jak gwiazdy na niebie i dam mu wszystkie te ziemie. Wszystkie narody ziemi będą sobie życzyć błogosławieństwa, na wzór błogosławieństwa twojego potomstwa. 5Będzie tak dlatego, że Abraham słuchał mojego głosu i przestrzegał moich nakazów, praw i pouczeń.
6Izaak zamieszkał więc w Gerarze. 7A gdy mieszkańcy tego miasta pytali go o żonę, odpowiadał: „Ona jest moją siostrą. Bał się bowiem przyznać: „To jest moja żona”, aby ci ludzie nie zamordowali go z powodu Rebeki, która była piękną kobietą.
8Mieszkał tam dłuższy czas, aż pewnego razu król filistyński Abimelek patrzył przez okno i ujrzał Izaaka pieszczącego swoją żonę. 9Abimelek zawołał więc Izaaka i powiedział: „To przecież twoja żona! Dlaczego więc mówiłeś: «Jest moją siostrą»?. Izaak mu odrzekł: „Mówiłem tak, aby nie umrzeć z jej powodu. 10Abimelek odpowiedział: „Jak mogłeś z nami tak postąpić! Mało brakowało, a ktoś z mojego ludu spałby z twoją żoną i tak doprowadziłbyś nas do występku. 11Wtedy Abimelek zagroził całemu swojemu ludowi: „Kto dotknie tego człowieka lub jego żony, na pewno umrze.
12Izaak zasiał w tym kraju ziarno i zebrał stokrotny plon, ponieważ Pan mu błogosławił.13Jego posiadłości rozrastały się coraz bardziej, aż wreszcie stał się bardzo bogaty. 14Posiadał stada owiec i wołów oraz wiele sług, tak że Filistyni mu zazdrościli. 15Z tego powodu zasypywali ziemią wszystkie studnie, które za czasów Abrahama wykopali jego słudzy. 16Abimelek natomiast powiedział Izaakowi: „Odejdź od nas, bo jesteś od nas zamożniejszy.
17Wtedy Izaak odszedł, rozbił obóz nad potokiem Gerar i tam zamieszkał. 18Potem oczyścił studnie, które za czasów jego ojca Abrahama wykopali słudzy, a które po jego śmierci zasypali Filistyni. Przywrócił im nazwy, które kiedyś nadał jego ojciec.
19Pewnego razu słudzy Izaaka kopali w dolinie Gerar i znaleźli tam tryskające źródło. 20Wtedy pasterze z Geraru kłócili się z pasterzami Izaaka, mówiąc: „To nasza woda!. Nazwał więc tę studnię Esek, bo spierali się z nim. 21Gdy wykopali inną studnię, znów kłócili się o nią. Dlatego dał jej nazwę Sitna.
22Izaak zmienił więc miejsce zamieszkania i wykopał kolejną studnię. O nią nie było już sporu, dlatego nazwał ją Rechobot. Mówił bowiem: „Teraz Pan dał nam dużo miejsca, byśmy się rozmnażali w tym kraju.
23Potem Izaak udał się stamtąd do Beer-Szeby.24Pierwszej nocy Pan mu się ukazał i powiedział: „Ja jestem Bogiem twojego ojca Abrahama. Nie bój się, bo jestem z tobą. Będę ci błogosławił i pomnożę twoje potomstwo ze względu na mojego sługę Abrahama.
25Izaak zbudował tam ołtarz i wzywał imienia Pana. Tam też rozbił swój namiot, a jego słudzy wykopali studnię.26Wtedy przyszedł do niego z Geraru Abimelek razem ze swoim doradcą Achuzatem i dowódcą wojska Pikolem. 27Izaak zapytał ich: „Po co przyszliście do mnie, skoro mnie nienawidzicie i wypędziliście mnie od siebie?. 28Oni odpowiedzieli: „Zobaczyliśmy naprawdę, że Pan jest z tobą. Pomyśleliśmy więc: Niech między nami a tobą będzie umowa. Chcemy zawrzeć z tobą przymierze,29na mocy którego nie wyrządzisz nam krzywdy, tak jak my nie skrzywdziliśmy ciebie i wyświadczyliśmy ci jedynie dobro. Pozwoliliśmy ci również odejść w spokoju. Jesteś więc teraz błogosławiony przez Pana.30Izaak wyprawił im ucztę. Oni zaś jedli i pili. 31Następnego dnia wstali wcześnie i złożyli sobie wzajemnie przysięgę. Potem Izaak pożegnał się z nimi, a oni spokojnie odeszli. 32Tego samego dnia przyszli słudzy Izaaka i oznajmili mu o studni, którą wykopali. Mówili: „Znaleźliśmy studnię. 33On nazwał ją Szibea. Dlatego do dziś to miasto nazywa się Beer-Szeba.
34Gdy Ezaw miał czterdzieści lat, poślubił Jehudit, córkę Chetyty Beeriego, i Bosmat, córkę Chetyty Elona.35Były one przyczyną utrapień Izaaka i Rebeki.
Rdz 27
271Gdy Izaak się zestarzał, a jego oczy osłabły, tak że nie widział, wezwał swojego starszego syna Ezawa i powiedział do niego: „Mój synu. On odrzekł: „Jestem. 2Izaak mówił dalej: „Zestarzałem się i moja śmierć jest już blisko. 3Teraz więc weź swoją broń, kołczan i łuk, wyjdź na pole i upoluj coś dla mnie. 4Potem przygotuj mi potrawę, którą lubię, przynieś mi ją do zjedzenia, abym ci mógł pobłogosławić zanim umrę.
5Rebeka podsłuchiwała, gdy Izaak rozmawiał ze swoim synem Ezawem. Ezaw poszedł więc na pole, aby upolować coś dla swojego ojca. 6Tymczasem Rebeka powiedziała do swojego syna Jakuba: „Słyszałam, jak twój ojciec rozmawiał z twoim bratem Ezawem: 7«Przynieś mi coś z polowania i przygotuj mi ulubioną potrawę, abym ją zjadł i pobłogosławił cię wobec Pana, zanim umrę».8Słuchaj więc, mój synu, co teraz zrobisz. 9Idź do trzody i przynieś mi dwa dorodne koźlątka. Ja przygotuję z nich ulubioną potrawę dla twojego ojca. 10Potem zaniesiesz ją ojcu do zjedzenia, aby ci pobłogosławił, zanim umrze. 11Jakub odrzekł swojej matce Rebece: „Przecież mój brat Ezaw jest owłosiony, a ja mam gładką skórę! 12Jeśli ojciec mnie dotknie, okażę się wobec niego kłamcą i ściągnę na siebie przekleństwo zamiast błogosławieństwa.13Matka mu odpowiedziała: „Mój synu, niech na mnie spadnie przekleństwo, które miałoby dosięgnąć ciebie. Posłuchaj mnie, idź i zrób to, o co cię proszę. 14Poszedł więc, wybrał koźlęta i przyniósł je matce, a ona przygotowała z nich ulubioną potrawę dla jego ojca. 15Potem Rebeka wzięła ubrania starszego syna Ezawa, najcenniejsze, jakie miała w domu, i ubrała w nie swojego młodszego syna. 16Skórami koźląt owinęła mu ręce i nieowłosione części szyi. 17Następnie dała Jakubowi smaczną potrawę, którą przygotowała, i chleb.
18Jakub poszedł więc do swojego ojca i powiedział: „Mój ojcze!. Izaak odrzekł: „Jestem. I zapytał: „Którym jesteś synem?. 19Jakub odpowiedział swojemu ojcu: „To ja, Ezaw, twój pierworodny. Zrobiłem, jak mi kazałeś. Podnieś się więc, usiądź i jedz przygotowaną potrawę, abyś mi z serca pobłogosławił. 20Wtedy Izaak zapytał swojego syna: „Mój synu, jak to możliwe, że tak szybko coś upolowałeś?. Jakub odrzekł: „To Pan, twój Bóg mi poszczęścił.21Izaak powiedział do Jakuba: „Zbliż się, mój synu, abym cię dotknął i sprawdził, czy ty jesteś moim synem Ezawem, czy nie.
22Jakub podszedł do swojego ojca Izaaka. On dotknął go i rzekł: „Masz głos Jakuba, ale ręce Ezawa. 23Nie rozpoznał go jednak, gdyż jego ręce były owłosione jak ręce Ezawa. Chcąc go więc pobłogosławić, 24zapytał: „Czy ty jesteś moim synem Ezawem?. Ten odpowiedział: „Tak. 25Na to Izaak: „Mój synu, podaj mi to, co upolowałeś, abym zjadł i mógł ci z serca pobłogosławić. Wtedy Jakub podał mu potrawę i on jadł. Przyniósł mu też wina, które wypił.
26Potem jego ojciec Izaak rzekł do niego: „Mój synu, podejdź i pocałuj mnie. 27Jakub podszedł i pocałował go. Gdy Izaak poczuł zapach jego ubrania, błogosławił go, mówiąc:
„Zapach mojego syna, jak zapach pola, które Pan pobłogosławił.
28Niech Bóg da ci rosę z nieba i żyzną ziemię, obfitość zboża i moszczu.
29Niech narody ci służą i ludy nisko się kłaniają.
Bądź panem swoich braci i niech synowie twojej matki oddają ci pokłon.
Przeklęty, kto cię przeklina, a błogosławiony, kto cię błogosławi.
30Zaledwie Izaak skończył błogosławić Jakuba i gdy tylko Jakub wyszedł od niego, zaraz wszedł Ezaw, który wrócił z łowów. 31On także przygotował ulubioną potrawę, przyniósł ją ojcu i powiedział: „Wstań, mój ojcze, i jedz to, co upolowałem, abyś mógł mi pobłogosławić. 32 Izaak, jego ojciec, zapytał go: „Kim jesteś?. A on odrzekł: „To ja, twój starszy syn Ezaw. 33Wtedy Izaak bardzo się przeraził i zapytał: „Któż zatem upolował zwierzę i przyniósł mi, abym jadł, zanim ty przyszedłeś, a ja mu pobłogosławiłem? To on otrzymał błogosławieństwo. 34Gdy Ezaw usłyszał te słowa, wybuchnął płaczem pełnym goryczy i błagał swojego ojca: „Pobłogosław i mnie, mój ojcze!. 35Izaak powiedział: „Twój brat podstępnie przyszedł i zabrał twoje błogosławieństwo. 36Ezaw mówił: „Czy nie dlatego dano mu na imię Jakub? Przecież już dwa razy użył względem mnie podstępu: odebrał mi pierworództwo, a teraz przechwycił należne mi błogosławieństwo. I pytał ojca: „Nie zachowałeś dla mnie błogosławieństwa?. 37Izaak odpowiedział Ezawowi: „Właśnie ustanowiłem go panem nad tobą i wszyscy jego krewni będą mu poddani. Zapewniłem mu obfitość pszenicy i moszczu. Cóż więc mogę dla ciebie zrobić, mój synu?.
38Ezaw zapytał swojego ojca: „Mój ojcze, czy masz tylko jedno błogosławieństwo?. I prosił: „Mój ojcze, pobłogosław i mnie. Gdy to powiedział, głośno się rozpłakał. 39A Izaak tak mu odpowiedział:
„Twój kraj będzie z dala od żyznej ziemi i nie będziesz miał rosy z góry.
40Będziesz żył z miecza i będziesz służył swojemu bratu.
Ale gdy zapragniesz wolności, to zrzucisz jarzmo ze swojej szyi.
41Odtąd Ezaw traktował Jakuba jak wroga z powodu błogosławieństwa, którego udzielił mu ojciec. Pomyślał więc: „Zbliżają się dni żałoby po moim ojcu – wtedy zabiję mojego brata Jakuba.
42Rebece doniesiono o zamiarach jej starszego syna. Kazała więc przywołać młodszego syna i rzekła mu: „Uważaj, bo twój brat Ezaw chce się zemścić i zabić cię. 43Posłuchaj więc, synu, mojej rady. Zbierz się i uciekaj do mojego brata Labana, do Charanu. 44Pozostań u niego przez pewien czas, aż minie gniew twojego brata. 45A gdy ustąpi jego gniew na ciebie i gdy zapomni, co mu uczyniłeś, każę cię stamtąd sprowadzić. Dlaczego jednego dnia miałabym stracić was obu?.
46Potem Rebeka powiedziała do Izaaka: „Sprzykrzyło mi się życie z Chetytami. Gdyby jeszcze Jakub wziął żonę z tego kraju, nie miałabym po co żyć.
Rdz 28
281Izaak przywołał więc Jakuba i pobłogosławił mu. Dał mu też nakaz: „Nie wybierzesz sobie żony spośród kobiet Kanaanu.2Wyrusz do Paddan-Aram, do domu Betuela, ojca twojej matki. Tam wybierz sobie żonę spośród córek Labana, brata twojej matki. 3A Bóg Wszechmocny niech ci błogosławi. Niech cię uczyni płodnym i niech cię rozmnoży, abyś się stał ojcem wielu ludów. 4I niech ci udzieli błogosławieństwa Abrahama, a potem twojemu potomstwu, abyś posiadł ziemię, w której żyjesz jako obcy, a którą niegdyś Bóg dał Abrahamowi.
5Izaak odprawił więc Jakuba, a ten udał się do Paddan-Aram, do Labana, syna Betuela Aramejczyka, brata Rebeki, matki Jakuba i Ezawa.6Ezaw zauważył, że Izaak udzielił błogosławieństwa Jakubowi i wysłał go do Paddan-Aram, aby tam się ożenił, a błogosławiąc go, nakazał mu: „Nie ożenisz się z kobietą z Kanaanu. 7Ezaw widział, że Jakub posłuchał rodziców i udał się do Paddan-Aram. 8Zorientował się, że kobiety kananejskie nie podobały się jego ojcu Izaakowi. 9Dlatego poszedł do Izmaela i oprócz żon, które już miał, wziął za żonę Machalat, córkę Izmaela, syna Abrahama, siostrę Nebajota.
10Jakub opuścił Beer-Szebę i udał się do Charanu.11Gdy zaszło słońce, zatrzymał się w jakimś miejscu, aby przenocować. Wziął kamień, który tam znalazł, wsunął go sobie pod głowę i się położył. 12W czasie snu zobaczył schody, które opierały się o ziemię, a wierzchołkiem sięgały nieba. Ujrzał też aniołów Bożych, którzy po nich wchodzili i schodzili. 13Pan natomiast stał obok niego i mówił: „Ja jestem Pan, Bóg twojego ojca Abrahama i Bóg Izaaka. Ziemię, na której leżysz, dam tobie i twojemu potomstwu.14Potomstwo twoje będzie liczne jak proch ziemi. Rozprzestrzenisz się na zachód i na wschód, na północ i południe. Przez ciebie i twoje potomstwo wszystkie ludy ziemi otrzymają błogosławieństwo. 15Ja będę z tobą i będę cię chronił wszędzie, dokąd pójdziesz, a potem przyprowadzę cię do tego kraju. Bo nie opuszczę cię, aż spełnię to, co ci obiecałem.
16Gdy Jakub zbudził się ze snu, powiedział: „Naprawdę Pan jest w tym miejscu, a ja o tym nie wiedziałem.17Ogarnęła go bojaźń i rzekł: „Ależ to miejsce napawa lękiem! Nie może to być nic innego, jak dom Boga i brama nieba.
18Gdy Jakub wstał rano, wziął kamień, który miał pod głową, ustawił go jako stelę i wylał na niego oliwę. 19Dał temu miejscu nazwę Betel. Dotąd bowiem nazywało się ono Luz. 20Potem Jakub złożył następujący ślub: „Jeśli Bóg będzie ze mną i będzie mnie strzegł na drodze, którą idę, jeśli będzie mnie karmił i ubierał, 21i jeśli szczęśliwie wrócę do domu mojego ojca, to Pan będzie moim Bogiem.22Kamień, który ustawiłem jako stelę, będzie domem Boga. Ze wszystkiego, co mi dasz, złożę Ci dziesięcinę.
Rdz 29
291Potem Jakub wyruszył w drogę i udał się do ziemi, w której mieszkały ludy Wschodu. 2W pewnej chwili dostrzegł w polu studnię i trzy stada owiec, które wylegiwały się wokół niej. Studnia, w której pojono stada, była zakryta wielkim kamieniem. 3Pasterze dopiero wtedy odsuwali kamień przykrywający otwór studni i poili owce, gdy zebrały się wszystkie stada. Potem znów zasuwali kamień na to samo miejsce. 4Jakub zapytał pasterzy: „Bracia, skąd jesteście?. Oni odpowiedzieli: „Z Charanu. 5Zapytał ich: „Znacie Labana, syna Nachora?. Odpowiedzieli: „Znamy. 6Zapytał znowu: „Dobrze mu się powodzi?. Odrzekli: „Dobrze. I dodali: „Właśnie nadchodzi jego córka Rachela ze swoim stadem. 7Wtedy Jakub powiedział: „Skoro jest jeszcze jasno i za wcześnie, żeby zapędzać stada, napójcie owce i idźcie je paść. 8Odrzekli: „Nie możemy poić, dopóki nie zbiorą się wszystkie stada. Wtedy dopiero odsuwamy kamień znad otworu studni i poimy owce. 9Gdy on jeszcze z nimi rozmawiał, przyszła Rachela z owcami swojego ojca. Była bowiem pasterką. 10Gdy Jakub zobaczył Rachelę, córkę Labana, brata jego matki, i jego stado, podszedł, odsunął kamień znad otworu studni i napoił owce Labana. 11Potem ucałował Rachelę i głośno zapłakał. 12Wyjaśnił też Racheli, że należy do rodziny jej ojca, ponieważ jest synem Rebeki. Ona pobiegła więc oznajmić to swojemu ojcu. 13Gdy Laban usłyszał o Jakubie, synu swojej siostry, wybiegł mu naprzeciw, objął go i ucałował, a następnie wprowadził do domu. Jakub opowiedział Labanowi o tym, co się wydarzyło. 14Wtedy Laban mu odrzekł: „Naprawdę jesteś krwią z mojej krwi i kością z mojej kości!. Jakub przebywał u niego przez miesiąc.
15Laban rzekł do Jakuba: „To, że jesteś moim siostrzeńcem nie oznacza, że masz mi służyć bez żadnej zapłaty. Powiedz mi, co chcesz otrzymać jako zapłatę?. 16Laban miał dwie córki: starszą, która nazywała się Lea i młodszą o imieniu Rachela. 17Lea miała smutne oczy, Rachela natomiast była zgrabna i piękna. 18Jakub pokochał Rachelę i powiedział do Labana: „Będę ci służył przez siedem lat za twoją młodszą córkę Rachelę. 19Laban odrzekł: „Wolę dać ją tobie niż komuś innemu. Pozostań u mnie.
20Jakub służył więc za Rachelę siedem lat, które były dla niego jak kilka dni, bo kochał Rachelę. 21Rzekł więc do Labana: „Skoro minął już czas, daj mi ją za żonę, bym się z nią związał. 22Laban zaprosił wszystkich mężczyzn z okolicy i wyprawił ucztę. 23Gdy nadszedł wieczór, wziął swoją córkę Leę i wprowadził ją do Jakuba, a on z nią współżył. 24Laban dał też swojej córce Lei służącą Zilpę. 25Rano Jakub spostrzegł, że jest z nim Lea, rzekł więc do Labana: „Coś ty mi zrobił? Czy nie służyłem ci za Rachelę? Dlaczego mnie oszukałeś?. 26Laban odparł Jakubowi: „W naszej miejscowości nie wydaje się za mąż młodszej córki przed starszą. 27Dopełnij weselnego tygodnia z tą, a potem dam ci także drugą, za którą będziesz mi jednak służył następne siedem lat. 28Jakub zgodził się na to i był przez tydzień z Leą. Potem Laban dał mu za żonę swoją córkę Rachelę. 29Dał też swojej córce Racheli swoją służącą Bilhę, aby jej usługiwała. 30Jakub współżył z Rachelą, którą kochał bardziej niż Leę. Służył za nią Labanowi przez następne siedem lat.
31Pan, widząc, że Lea jest pogardzana, otworzył jej łono. Rachela natomiast była niepłodna.32Lea poczęła i urodziła syna i dała mu imię Ruben. Mówiła bowiem: „Pan widział moje upokorzenie. Teraz jednak mój mąż będzie mnie kochał.33Gdy znów poczęła i urodziła syna, mówiła: „Pan dał mi także tego syna, bo usłyszał, jak byłam pogardzana. Dała mu więc imię Symeon.34Gdy znów poczęła i urodziła syna, mówiła: „Tym razem mój mąż przylgnie do mnie, bo urodziłam mu trzech synów. Dlatego dała synowi imię Lewi. 35Gdy jeszcze raz poczęła i urodziła syna, mówiła: „Tym razem będę uwielbiać Pana. Dlatego dała synowi imię Juda. Potem przestała rodzić.
Rdz 30
301Rachela widziała, że nie może dać dzieci Jakubowi, dlatego zazdrościła swojej siostrze. Mówiła do Jakuba: „Daj mi dzieci, bo inaczej umrę. 2Jakub rozgniewał się na Rachelę i powiedział: „Czy to ja odmawiam ci potomstwa, czy raczej Bóg?. 3A ona odpowiedziała: „Oto moja służąca, Bilha. Współżyj z nią, aby urodziła na moich kolanach. Przynajmniej z niej ja także będę miała dzieci.
4Dała mu więc swoją służącą Bilhę za żonę, a wtedy Jakub współżył z nią. 5Bilha poczęła i urodziła Jakubowi syna. 6Wtedy Rachela mówiła: „Bóg sprawiedliwie mnie osądził! Wysłuchał także mojego głosu i dał mi syna. Dlatego dała synowi imię Dan. 7Potem służąca Racheli, Bilha, znów poczęła i urodziła Jakubowi drugiego syna. 8Wtedy Rachela mówiła: „Niezwykłą walkę prowadziłam z moją siostrą i zwyciężyłam. Dała mu więc imię Neftali.
9Lea widząc, że przestała rodzić, wzięła swoją służącą Zilpę i dała ją Jakubowi za żonę. 10Tak to służąca Lei, Zilpa, urodziła Jakubowi syna. 11Wtedy Lea mówiła: „Co za szczęście!. Dała mu więc imię Gad. 12A potem służąca Lei, Zilpa, urodziła Jakubowi drugiego syna. 13Wtedy Lea rzekła: „Co za szczęście! Kobiety nazwą mnie szczęśliwą. Dlatego dała mu imię Aser.
14Pewnego razu Ruben poszedł na pole podczas żniwa pszenicy i znalazł mandragory. Przyniósł je więc swojej matce Lei. Wtedy Rachela rzekła do Lei: „Daj mi, proszę, mandragory swojego syna”. 15Lea odpowiedziała: „Nie dość, że mi zabrałaś męża, to teraz jeszcze chciałabyś wziąć mandragory mojego syna?. Na to Rachela: „W takim razie niech śpi z tobą tej nocy w zamian za mandragory twojego syna. 16Gdy Jakub wracał z pola, Lea wyszła mu naprzeciw i powiedziała: „Przyjdź do mnie, bo zapłaciłam za ciebie mandragorami mego syna”. Jakub więc spał z nią tej nocy. 17A Bóg wysłuchał Leę. Poczęła i urodziła Jakubowi piątego syna. 18Wtedy Lea mówiła: „Bóg odpłacił mi za to, że dałam moją służącą mężowi. Dlatego dała mu imię Issachar.
19Potem Lea znów poczęła i urodziła Jakubowi szóstego syna. 20Wtedy Lea mówiła: „Obdarzył mnie Bóg wspaniałym darem. Tym razem mój mąż doceni moją wartość, bo urodziłam mu sześciu synów. Dlatego dała mu imię Zabulon.
21Urodziła także córkę i dała jej imię Dina. 22Bóg pamiętał jednak o Racheli, wysłuchał ją i otworzył jej łono. 23Poczęła więc i urodziła syna. I mówiła: „Bóg zdjął ze mnie hańbę. 24Dlatego dała mu imię Józef i powiedziała: „Oby Pan dał mi jeszcze jednego syna!.
25Gdy Rachela urodziła Józefa, Jakub rzekł do Labana: „Pozwól mi odejść, bo chcę udać się w rodzinne strony, do mojego kraju. 26Daj mi moje żony i moje dzieci, za które ci służyłem, abym mógł iść. Wiesz przecież, jak uczciwie ci służyłem. 27Laban mu powiedział: „Bądź dla mnie życzliwy. Odgadłem bowiem, że Pan błogosławi mi z twojego powodu.28I mówił dalej: „Sam ustal zapłatę, a ja ci ją dam. 29Jakub odrzekł: „Wiesz dobrze, jak ci służyłem i ile zyskałeś dzięki mnie. 30Niewiele miałeś, zanim przyszedłem. Lecz twój majątek bardzo się pomnożył, bo po moim przyjściu Pan ci błogosławił. Teraz jednak muszę zadbać o moją rodzinę.31Laban więc zapytał: „Co mam ci dać?. Jakub mu odrzekł: „Nie musisz mi nic dawać. Pozwól jedynie, abym nadal pasł twoje owce i zajmował się nimi. 32Przejrzę dziś wszystkie twoje stada i odłączę spośród owiec sztuki nakrapiane i pstre oraz wszystkie sztuki czarne, a spośród kóz pstre i nakrapiane. To będzie moja zapłata. 33Gdy więc potem przyjdziesz, aby mi zapłacić, przekonasz się o mojej uczciwości wobec ciebie. Wszystko, co nie będzie nakrapiane i pstre wśród kóz i czarne wśród owiec, będziesz mógł uważać za kradzione. 34Laban odparł: „Zgoda! Niech będzie, jak powiedziałeś.
35W tym dniu Laban wydzielił więc prążkowane i pstre kozły oraz nakrapiane i pstre kozy, czyli wszystkie, które miały białe plamki, a także czarne owce. Następnie dał je swoim synom. 36Pomiędzy tymi stadami a Jakubem, który pasł pozostałe jego trzody, wyznaczył odległość, którą można było przejść w ciągu trzech dni.
37Jakub wziął świeże gałązki topoli, drzewa migdałowego i platanu i zdarł z nich korę, tak że widać było na nich białe prążki. 38Gałązki, które ponacinał, umieścił przy rynnach i przy korytach z wodą, do których stada przychodziły pić. Chodziło o to, by stada parzyły się, przychodząc pić. 39Parzyły się więc stada przy owych gałązkach i rodziły się sztuki prążkowane, nakrapiane i pstre. 40W stadzie Labana Jakub oddzielił białe owce i skierował ich wzrok ku sztukom prążkowanym i czarnym. Swoje stada trzymał osobno i nie łączył ich ze zwierzętami Labana. 41Działo się więc tak, że gdy parzyły się zwierzęta silne, wtedy Jakub stawiał przed nimi gałązki w korytach, by parzyły się właśnie przy owych gałązkach. 42Przed słabszymi ich nie kładł. Słabsze sztuki przypadały więc Labanowi, a mocne Jakubowi. 43W ten sposób Jakub stał się bardzo zamożny. Miał wiele stad, służące i sługi, wielbłądy i osły.
Rdz 31
311Pewnego razu Jakub usłyszał, jak synowie Labana mówili: „Jakub zabrał wszystko, co należało do naszego ojca, i dzięki temu zdobył całe swoje bogactwo. 2Jakub zauważył więc, że nastawienie Labana do niego nie jest takie jak wcześniej. 3Wtedy Pan rzekł do Jakuba: „Wracaj do kraju twojego ojca i do twojego rodu, a Ja będę z tobą.
4Jakub kazał przywołać Rachelę i Leę na pastwisko 5i rzekł im: „Widzę, że nastawienie waszego ojca do mnie nie jest takie jak dawniej. Bóg mojego ojca był jednak ze mną. 6Wy przecież wiecie, że z całych sił służyłem waszemu ojcu. 7Ale wasz ojciec oszukiwał mnie i dziesięć razy zmieniał mi zapłatę. Bóg jednak nie pozwolił mnie skrzywdzić. 8Gdy bowiem Laban mówił: «Nakrapiane będą twoją zapłatą», rodziły się nakrapiane, a gdy mówił: «Twoją zapłatą będą prążkowane», wówczas rodziły się prążkowane. 9W ten sposób Bóg odebrał dobytek waszemu ojcu i dał go mnie. 10Gdy bowiem był czas parzenia się stad, podnosiłem oczy i widziałem we śnie, że samce zapładniające owce były prążkowane, nakrapiane i łaciate. 11Wtedy, we śnie, mówił do mnie anioł Boży: «Jakubie!». Odpowiadałem: Jestem. 12A on dalej: «Podnieś wzrok i zobacz: wszystkie samce zapładniające owce są nakrapiane, prążkowane i łaciate. Widziałem bowiem wszystko, co uczynił ci Laban. 13Ja jestem Bogiem, któremu w Betel namaściłeś stelę i któremu tam złożyłeś ślub. Teraz więc wstań, wyjdź z tego kraju i wracaj do rodzinnej ziemi».
14Rachela i Lea odpowiedziały Jakubowi: „Czy mamy jeszcze udział w majątku i dziedzictwie naszego ojca? 15Czyż nie traktował nas jak obce? Nie tylko wziął za nas zapłatę, lecz także przejadł należny nam posag. 16Całe mienie, które Bóg odjął naszemu ojcu, należy się nam i naszym dzieciom. Czyń więc wszystko, co ci Bóg polecił.
17Jakub zebrał się i posadził na wielbłądy swoje dzieci i żony. 18Zabrał wszystkie swoje stada i cały majątek, który zdobył w Paddan-Aram, i udał się do swojego ojca Izaaka, do kraju Kanaan. 19Gdy Laban poszedł strzyc swoje stada, Rachela ukradła posążki należące do niego. 20Jakub oszukał Aramejczyka Labana, nie oznajmiając mu, że chce uciec.21Uciekł więc wraz z całym swoim dobytkiem. Przeprawił się najpierw przez Eufrat, a następnie skierował się ku wyżynie Gilead.
22W trzecim dniu doniesiono Labanowi, że Jakub uciekł.
23Wziął więc ze sobą krewnych i ścigał go przez siedem dni, aż dogonił go na wyżynie Gilead.
24W nocy Bóg przyszedł we śnie do Labana i powiedział mu: „Strzeż się, abyś nic przykrego nie powiedział Jakubowi. 25Laban dogonił Jakuba, gdy on rozbił namiot na wyżynie. Laban i jego krewni również rozbili namioty na wyżynie Gileada. 26Laban powiedział do Jakuba: „Jak mogłeś mnie oszukać i uprowadzić moje córki jak branki wojenne! 27Dlaczego potajemnie uciekłeś i okradłeś mnie? Nic mi nie powiedziałeś, abym cię mógł pożegnać w radości, przy pieśniach, bębnach i cytrach.28Nie pozwoliłeś mi też pocałować moich wnuków i córek. Postąpiłeś głupio. 29Mógłbym uczynić wam coś złego! Ale Bóg twojego ojca rzekł mi poprzedniej nocy: «Strzeż się, abyś nie mówił Jakubowi nic przykrego». 30Skoro już zdecydowałeś się iść, bo bardzo tęskniłeś za domem twojego ojca, to dlaczego ukradłeś mi posążki moich bogów?. 31Jakub mu odpowiedział: „Bałem się, bo myślałem, że siłą odbierzesz mi swoje córki. 32U kogo natomiast znajdziesz swoje bóstwa, ten nie przeżyje. Sprawdź w obecności naszych krewnych, czy coś twojego jest u mnie i zabierz sobie. Jakub nie wiedział jednak, że to Rachela skradła figurki.
33Laban wszedł do namiotu Jakuba i do namiotu Lei, a także do namiotu dwóch niewolnic, lecz niczego nie znalazł. Gdy wyszedł z namiotu Lei, wszedł do namiotu Racheli. 34Rachela natomiast wzięła posążki, schowała je pod siodło wielbłąda i na nich usiadła. Laban dokładnie przeszukał cały namiot, lecz niczego nie znalazł. 35Rachela mówiła do swojego ojca: „Niech się mój pan nie gniewa, że nie mogę wstać, gdyż mam kobiecą słabość. On nadal szukał, lecz nie znalazł posążków.
36Wtedy Jakub rozgniewał się i zganił Labana w słowach: „Jaki popełniłem występek i co ci zawiniłem, że mnie ścigasz? 37Przecież przeszukałeś wszystkie moje rzeczy – czy znalazłeś coś z twojego domu? Połóż to przed moimi i twoimi braćmi, niech rozsądzą między nami dwoma. 38Oto dwadzieścia lat byłem u ciebie. Twoje owce i kozy nie były bezpłodne, a baranów z twoich stad nie jadłem. 39Rozszarpanej sztuki nie przynosiłem do ciebie, lecz dawałem z mojego stada; a gdy ci coś ukradziono w dzień lub w nocy, szukałeś u mnie. 40Za dnia męczył mnie upał, a nocą chłód i nie mogłem zasnąć. 41Takie było te dwadzieścia lat w twoim domu. Służyłem ci czternaście lat za dwie twoje córki, a sześć lat za twoje stada, ty natomiast dziesięć razy zmieniałeś moją zapłatę. 42Gdyby Bóg mojego ojca, Bóg Abrahama, Ten, którego z bojaźnią czci Izaak, nie był ze mną, to teraz odesłałbyś mnie z niczym. Ale Bóg wejrzał na mój ucisk i trud, o czym zaświadczył poprzedniej nocy.43Laban odpowiedział na to Jakubowi: „To są moje córki, a ich dzieci są moimi, stada stanowią moją własność i wszystko, co widzisz, należy do mnie. Cóż jednak mógłbym dziś uczynić dla moich córek i ich dzieci, które one urodziły? 44Zawrzyjmy teraz przymierze, ja i ty. Niech Pan będzie świadkiem zgody między mną i tobą.
45Jakub wziął kamień i ustawił go jako stelę. 46Potem rzekł do swoich braci: „Nazbierajcie kamieni. Oni wzięli kamienie i usypali stos, a następnie jedli na nim. 47Laban nazwał go Jegar Sahaduta, a Jakub dał mu nazwę Galed. 48Laban mówił też: „Ten stos niech będzie dziś świadkiem zgody między mną i tobą. Dlatego nazwał go Galed 49i Mispa, bo mówił: „Niech Pan czuwa nade mną i nad tobą, gdy się oddalimy od siebie. 50Gdybyś traktował źle moje córki i gdybyś wziął sobie żony oprócz moich córek, to patrz – nie ma między nami nikogo. Bóg niech będzie świadkiem między mną i tobą. 51Laban mówił dalej do Jakuba: „Ten stos i stela, którą postawiłem między mną i tobą, 52będą świadectwem, że ani ja nie przejdę obok tego stosu do ciebie, ani ty nie przejdziesz obok tego stosu i tej steli do mnie w złym zamiarze. 53Niech Bóg Abrahama, Bóg Nachora i Bóg ich ojców będzie naszym sędzią.
Jakub przysiągł na Tego, którego z bojaźnią czcił jego ojciec Izaak. 54Złożył też na wzgórzu ofiarę i zaprosił swoich braci na posiłek. Ucztowali i przenocowali na tej górze.
Rdz 32
321Nazajutrz rano Laban ucałował swoich wnuków i swoje córki, pobłogosławił ich, a potem udał się w drogę powrotną do siebie.
2Jakub udał się w dalszą drogę. Gdy spotkali go aniołowie Boga, 3powiedział: „To tak, jakbym widział obóz Boga. Dlatego nazwał to miejsce Machanaim.
4Potem wysłał przed sobą poselstwo do swojego brata Ezawa, do kraju Seir, czyli do Edomu. 5Dał im następujące polecenie: „Tak powiecie mojemu panu Ezawowi: «To mówi twój sługa Jakub. Przebywałem u Labana i aż dotąd byłem nieobecny. 6Dorobiłem się wołów, osłów i owiec, mam sługi i służące. Mój panie, posyłam tę wiadomość, aby zyskać twoją życzliwość».
7Gdy posłańcy wrócili do Jakuba, mówili: „Przyszliśmy do twojego brata Ezawa, ale on też wyszedł naprzeciwko ciebie razem z czterystoma ludźmi. 8Wtedy Jakub bardzo się przestraszył i poczuł się osaczony. Podzielił więc swoich ludzi, stada, bydło i wielbłądy na dwa obozy. 9Potem rzekł: „Jeśli Ezaw skieruje się w stronę jednego obozu i uderzy na niego, to drugi obóz będzie mógł ocaleć. 10Jakub modlił się: „Boże mojego ojca Abrahama i Boże mojego ojca Izaaka! Panie, który mi powiedziałeś: «Wracaj do swojego kraju i do swojego rodu, a Ja będę ci wyświadczał dobro».11Nie zasługuję na wierność i wszystkie łaski, które wyświadczyłeś swojemu słudze. Przecież tylko z laską przekroczyłem Jordan, a teraz mam dwa obozy. 12Ocal mnie, proszę, z ręki mojego brata Ezawa, gdyż obawiam się, że przybędzie i zabije mnie i matki z dziećmi. 13Ty przecież powiedziałeś: «Będę cię obdarzał dobrem i uczynię twoje potomstwo jak piasek morski, którego nie można zliczyć z powodu jego mnóstwa».
14W tym miejscu Jakub spędził noc, a potem z tego, co posiadał, wydzielił jako dar dla swojego brata 15dwieście kóz i dwadzieścia kozłów, dwieście owiec i dwadzieścia baranów, 16trzydzieści karmiących wielbłądzic z ich małymi, czterdzieści krów i dziesięć wołów, dwadzieścia oślic i dziesięć ośląt. 17Następnie każde stado przekazał pod opiekę swoich sług i rozkazał im: „Idźcie przede mną i zachowajcie odstęp między stadami. 18Pierwszemu słudze powiedział: „Jeśli cię spotka mój brat Ezaw i zapyta: «Czyim jesteś sługą i dokąd idziesz oraz do kogo należą te stada przed tobą?», 19odpowiesz: «Do twojego sługi Jakuba, który idzie za nami. A jest to dar posłany dla Ezawa, jego pana». 20Tak samo rozkazał drugiemu, trzeciemu i wszystkim sługom prowadzącym stada: „Gdy spotkacie Ezawa, będziecie mówić to, co wam powiedziałem 21i dodacie: «Twój sługa Jakub idzie za nami». Myślał bowiem: „Przebłagam go darem, który mnie poprzedza, a dopiero potem sam się z nim spotkam. Może będzie dla mnie życzliwy?. 22Wysłał więc dary przed sobą, a sam spędził noc w obozie.
23W nocy wstał jednak, wziął dwie swoje żony i dwie swoje służące oraz jedenaścioro dzieci i przeprawił się przez bród na Jabboku. 24Gdy ich przeprawił przez ten potok, przeniósł także cały dobytek.
25Gdy Jakub pozostał sam, ktoś walczył z nim aż do wschodu jutrzenki. 26Widząc, że nie może pokonać Jakuba, uderzył go w czasie walki w staw biodrowy i zwichnął mu go. 27Potem rzekł: „Puść mnie, bo już wzeszła jutrzenka. Jakub odparł: „Nie puszczę cię, aż mi pobłogosławisz.28Wtedy go zapytał: „Jak się nazywasz?. On odrzekł: „Jakub. 29Wtedy powiedział: „Nie będziesz się już nazywał Jakub, lecz Izrael, bo walczyłeś zwycięsko z Bogiem i z ludźmi. 30Jakub prosił: „Podaj mi, proszę, swoje imię. On odparł: „Czemu mnie pytasz o imię?. I pobłogosławił go w tym miejscu.
31Jakub dał temu miejscu nazwę Penuel, mówiąc: „Choć widziałem Boga twarzą w twarz, to jednak ocaliłem moje życie.
32Wschodziło właśnie słońce, gdy Jakub mijał Penuel, utykając na nogę. 33Dlatego do dziś Izraelici nie jadają ścięgna, które jest w stawie biodrowym, gdyż Jakub został ugodzony w ścięgno biodrowe.
Rdz 33
331Jakub podniósł oczy i zobaczył Ezawa nadchodzącego z czterystoma ludźmi. Podzielił więc dzieci między Leę, Rachelę i dwie służące. 2Następnie ustawił na przodzie służące z ich dziećmi, za nimi Leę z jej dziećmi, a na końcu Rachelę z Józefem. 3Sam wyszedł przed nich i zbliżając się do swojego brata, skłonił się siedem razy aż do ziemi.
4Ezaw wybiegł mu naprzeciw, wziął go w objęcia, rzucił mu się na szyję i ucałował go. Obaj się rozpłakali. 5Gdy Ezaw zobaczył kobiety i dzieci, zapytał: „Kim one są dla ciebie?. Jakub odrzekł: „To są moje dzieci, które w swojej łaskawości Bóg dał twojemu słudze. 6Wtedy zbliżyły się służące ze swoimi dziećmi i oddali pokłon. 7Potem podeszła Lea ze swoimi dziećmi i oddali pokłon. Na końcu zbliżyła się Rachela z Józefem i oddali pokłon. 8Ezaw zapytał: „Co znaczy cała ta twoja karawana, którą napotkałem?. Jakub odpowiedział: „Chciałem, panie, pozyskać twoją życzliwość. 9Ezaw odrzekł: „Mój bracie, mam wszystkiego pod dostatkiem. Zatrzymaj więc swoją własność. 10Ale Jakub nalegał: „Jeśli jesteś dla mnie życzliwy, to przyjmij ode mnie ten dar. Bo gdy ujrzałem twoje oblicze, to tak jakbym widział oblicze Boga, a ty łaskawie się ze mną obszedłeś. 11Przyjmij więc mój dar, który ci przekazano. Bóg bowiem udzielił mi wszystkiego. I nalegał na niego, aż w końcu dar przyjął.
12Ezaw powiedział: „Ruszajmy w dalszą drogę i chodźmy, a ja pójdę obok ciebie. 13Jakub mu odrzekł: „Mój pan wie, że mam dzieci wątłe, a owce i krowy karmią młode. Jeśli będę je pędził przez cały dzień, to wszystkie stada padną. 14Niech mój pan raczy iść przed swoim sługą, a ja będę szedł powoli, stosownie do tempa moich stad, które pędzę, i do możliwości dzieci, aż przyjdę do mojego pana do Seiru. 15Ezaw powiedział: „To chociaż zostawię z tobą trochę ludzi, którzy są ze mną. Lecz Jakub odrzekł: „Po co mi oni, skoro mój pan darzy mnie życzliwością.
16W tym dniu Ezaw udał się więc w drogę powrotną do Seiru. 17Jakub natomiast wyruszył do Sukkot. Tam zbudował sobie dom, a dla swoich stad zrobił szałasy. Dlatego nazwał to miejsce Sukkot.
18Po powrocie z Paddan-Aram Jakub przyszedł szczęśliwie do miasta Sychem, które leży w kraju Kanaan. Tuż przed miastem rozbił obóz. 19Potem nabył za sto kesitów kawałek pola od Chamora, ojca Sychema. Tam właśnie rozbił swój namiot. 20Wzniósł tam również ołtarz i nazwał go imieniem El – Bóg Izraela.
Rdz 34
341Pewnego razu Dina, córka Lei i Jakuba, wyszła, aby zobaczyć kobiety tego kraju. 2Gdy ujrzał ją Sychem, syn Chamora Chiwwity, władcy tego kraju, porwał ją, położył się z nią i zgwałcił. 3Przywiązał się jednak głęboko do Diny, córki Jakuba, i rozmawiał z nią serdecznie. 4Sychem prosił także swojego ojca Chamora: „Weź mi tę dziewczynę za żonę. 5Gdy Jakub dowiedział się, że Sychem zhańbił jego córkę Dinę, podczas gdy jego synowie byli przy stadach w polu – milczał o tym aż do ich przyjścia. 6Chamor, ojciec Sychema, wybrał się do Jakuba, aby z nim porozmawiać. 7Wtedy właśnie wrócili synowie Jakuba z pola. Gdy dowiedzieli się o wszystkim, zasmucili się i wpadli w gniew. Sychem bowiem popełnił zbrodnię, gwałcąc córkę Jakuba. W Izraelu nie wolno tak postępować. 8A Chamor tak do nich przemówił: „Mój syn Sychem z miłości przylgnął do waszej córki, więc dajcie mu ją za żonę. 9Zwiążcie się z nami: dajcie nam wasze córki za żony i żeńcie się z naszymi córkami. 10Możecie osiedlić się wśród nas i ten kraj będzie dla was otwarty. Mieszkajcie w nim, wędrujcie po nim i nabywajcie w nim posiadłości. 11Sychem zwrócił się do ojca i braci Diny: „Jeśli okażecie mi życzliwość, dam wam wszystko, czego zażądacie. 12Zażądajcie ode mnie wielkiego okupu i daru, a dam wam zgodnie z waszym życzeniem. Dajcie mi tylko tę dziewczynę za żonę.
13Synowie Jakuba podstępnie odpowiedzieli Sychemowi i jego ojcu Chamorowi. Zrobili tak dlatego, że zgwałcił ich siostrę Dinę. 14Mówili więc do nich: „Nie możemy spełnić tej prośby i oddać naszej siostry człowiekowi nieobrzezanemu, gdyż byłoby to dla nas hańbą. 15Zgodzimy się na waszą prośbę tylko wtedy, gdy staniecie się jak my, czyli gdy wszyscy wasi mężczyźni będą obrzezani.16Wtedy dopiero damy wam nasze córki za żony i będziemy się żenić z waszymi córkami. Zamieszkamy z wami i staniemy się jednym ludem. 17Jeśli jednak nas nie posłuchacie i nie poddacie się obrzezaniu, zabierzemy naszą córkę i odejdziemy.
18Słowa te podobały się Chamorowi i jego synowi Sychemowi. 19Młodzieniec nie wahał się spełnić tego warunku, gdyż zakochał się w córce Jakuba. A cieszył się on największym szacunkiem w domu swojego ojca.
20Gdy Chamor i jego syn Sychem wrócili do bramy swojego miasta, powiedzieli do jego mieszkańców: 21„Tamci mężczyźni byli dla nas życzliwi. Niech więc mieszkają w tym kraju i wędrują po nim. Kraj ten jest bowiem rozległy. Będziemy brać sobie ich córki za żony i damy im nasze córki. 22Zgodzili się mieszkać z nami, byśmy byli jednym ludem, ale pod tym warunkiem, że każdy mężczyzna u nas będzie obrzezany, tak jak i oni są obrzezani. 23Czyż ich stada i dobytek oraz wszelkie bydło nie będą nasze? Tylko przyjmijmy ich warunek, a zamieszkają z nami.
24Wtedy wszyscy przechodzący przez bramę tego miasta usłuchali Chamora i jego syna Sychema. Każdy mężczyzna przechodzący przez bramę tego miasta został obrzezany. 25Gdy w trzecim dniu bardzo cierpieli, wtedy dwaj synowie Jakuba, Symeon i Lewi – bracia Diny, z łatwością wtargnęli do miasta i mieczami wymordowali wszystkich mężczyzn. 26Zamordowali też mieczem Chamora i jego syna Sychema, a Dinę zabrali z domu Sychema i odeszli. 27Wtedy inni synowie Jakuba wpadli do pomordowanych i złupili miasto za to, że zhańbiono ich siostrę. 28Zabrali ich stada, bydło, osły oraz wszystko, co było w mieście i na polu. 29Cały ich dobytek, wszystkie ich dzieci i kobiety wzięli do niewoli i zrabowali wszystko, co było w ich domach. 30Jakub powiedział do Symeona i Lewiego: „Postawiliście mnie w trudnym położeniu. Znienawidzą mnie mieszkańcy tego kraju – Kananejczycy i Peryzzyci, a ja przecież mam mało ludzi. Razem uderzą na mnie, zniszczą mnie i mój dom. 31A oni odparli: „Czy naszą siostrę można traktować jak nierządnicę?.
Rdz 35
351Bóg rzekł do Jakuba: „Ruszaj w drogę, idź do Betel i tam zamieszkaj. Zbuduj tam ołtarz Bogu, który ci się ukazał, gdy uciekałeś przed swoim bratem Ezawem. 2Jakub rzekł do członków swojej rodziny i do wszystkich, którzy z nim byli: „Usuńcie obcych bogów, którzy są wśród was, oczyśćcie się i zmieńcie ubrania. 3Potem będziemy mogli wyruszyć do Betel. Tam zbuduję ołtarz Bogu, który odpowiadał mi w czasie mojego utrapienia, i będę prosił, aby był ze mną na drodze, którą podejmuję.
4Oddali więc Jakubowi wszystkie posągi obcych bogów, które mieli, i kolczyki noszone w uszach, a on zakopał je pod dębem w pobliżu Sychem.
5Następnie wyruszyli. A ponieważ na okoliczne miasta padł wielki strach, nikt nie ścigał synów Izraela. 6Jakub doszedł więc z całym swoim ludem do Luz, które leży w kraju Kanaan, czyli do Betel. 7Tam zbudował ołtarz i nazwał to miejsce El-Betel, gdyż tam objawił mu się Bóg, gdy uciekał przed swoim bratem.
8Gdy zmarła Debora, niańka Rebeki, pochowano ją pod dębem, w pobliżu Betel. Dlatego nazywa się on dębem płaczu.
9Bóg znowu ukazał się Jakubowi po jego przyjściu z Paddan-Aram i pobłogosławił mu:10„Masz na imię Jakub, ale nie będziesz się już tak nazywał, lecz będziesz miał na imię Izrael. Dał mu więc imię Izrael. 11I Bóg mówił dalej: „Ja jestem Bóg Wszechmocny. Bądź płodny i rozmnażaj się. Od ciebie będzie pochodził naród i wiele narodów. Od ciebie będą się wywodzić królowie. 12Tobie i twojemu potomstwu daję kraj, który dałem Abrahamowi i Izaakowi.
13Potem Bóg odstąpił od niego. 14A Jakub na miejscu, gdzie Bóg z nim rozmawiał, ustawił kamienną stelę. Złożył na niej ofiarę z płynów i wylał oliwę.15Miejsce, na którym Bóg z nim rozmawiał, Jakub nazwał Betel.
16Potem wyruszyli z Betel. Tuż przed przybyciem do Efraty Rachela zaczęła rodzić i poród był trudny. 17Gdy rodziła w wielkich bólach, położna mówiła do niej: „Nie bój się, bo znów masz syna. 18Rachela jednak umierała i wydając ostatnie tchnienie, dała synowi imię Benoni, lecz jego ojciec nazwał go Beniamin. 19Tak to umarła Rachela i pochowano ją przy drodze do Efraty, czyli do Betlejem. 20Jakub na jej grobie postawił stelę, która istnieje do dziś.
21Izraels znów udał się w drogę i rozbił obóz poza Migdal-Eder. 22Gdy Izrael zamieszkał w tym kraju, Ruben współżył z Bilhą, drugorzędną żoną swojego ojca. A Izrael dowiedział się o tym.
Synów Jakuba było dwunastu. 23Synowie Lei: pierworodnys Jakuba – Ruben, potem Symeon, Lewi, Juda, Issachar i Zabulon. 24Synowie Racheli: Józef i Beniamin. 25Synowie Bilhy, służącej Racheli: Dan i Neftali. 26Synowie Zilpy, służącej Lei: Gad i Aser. To są właśnie synowie Jakuba, którzy mu się urodzili w Paddan-Aram.
27Wreszcie Jakub dotarł do swojego ojca Izaaka, do Mamre, do Kiriat-Arba, czyli do Hebronu, gdzie kiedyś mieszkał Abraham, a teraz przebywał Izaak. 28Izaak miał wówczas sto osiemdziesiąt lat. 29Wtedy opuściły go siły i umarł. Osiągnął piękny wiek i dołączył do swoich przodków. Pochowali go jego synowie, Ezaw i Jakub.
Rdz 36
361Oto rodowód Ezawa, czyli Edomu.
2Ezaw wziął sobie żony spośród kobiet Kanaanu: Adę, córkę Elona Chetyty, Oholibamę, córkę Any a wnuczkę Chetyty Sibeona,3i Izmaelitkę Basmat, siostrę Nebajota. 4Ada urodziła Ezawowi Elifaza, a Basmat – Reuela. 5Oholibama urodziła Jeusza, Jalama i Koracha. To są synowie Ezawa, którzy mu się urodzili w kraju Kanaan.
6Ezaw wziął swoje żony, synów, córki i wszystkich domowników, swoje stada, bydło i całe mienie, które zdobył w Kanaanie, i odszedł do innego kraju, z dala od swojego brata Jakuba. 7Kraj, w którym przebywali, nie mógł ich utrzymać z powodu wielkiej liczby ich stad. 8Ezaw zamieszkał więc na wyżynie Seir. Ezaw to Edom.
9Oto potomkowie Ezawa, ojca Edomitów, na wyżynie Seir.10Oto imiona synów Ezawa: Elifaz, syn Ady, żony Ezawa, Reuel, syn Basmat, żony Ezawa.
11Synami Elifaza byli: Teman, Omar, Sefo, Gatam i Kenaz. 12A Timna, która była drugorzędną żoną Elifaza, syna Ezawa, urodziła Elifazowi Amaleka. To są synowie Ady, żony Ezawa. 13A oto synowie Reuela: Nachat, Zerach, Szamma i Mizza. Byli oni potomkami Basmat, żony Ezawa. 14A ci byli synami żony Ezawa, Oholibamy, córki Any, a wnuczki Sibeona. Urodziła ona Ezawowi Jeusza, Jalama i Koracha.
15A oto potomkowie Ezawa, czyli synowie Elifaza, pierworodnego syna Ezawa, naczelnicy rodów: Teman, Omar, Sefo, Kenaz, 16Korach, Gatam i Amelek. To są naczelnicy rodów, w kraju Edomu, a są to synowie Ady.
17A oto synowie Reuela, syna Ezawa, naczelnicy rodów: Nachat, Zerach, Szamma i Mizra. Są to naczelnicy rodów Reuela w ziemi Edom. Są oni synami Basmat, żony Ezawa.
18A oto synowie Oholibamy, żony Ezawa, naczelnicy rodów: Jeusz, Jalam i Korach. Są to naczelnicy rodów, potomkowie żony Ezawa Oholibamy, córki Any. 19To są właśnie potomkowie Ezawa, a zarazem naczelnicy Edomitów.
20A oto synowie Seira, Choryty, mieszkańcy tego kraju: Lotan, Szobal, Sibeon i Ana, 21Diszon, Eser i Diszan. Są to naczelnicy rodów, Choryci, synowie Seira, w kraju Edom.
22A synami Lotana byli: Chori i Hemam. Siostrą Lotana była Timna.
23A oto synowie Szobala: Alwan, Manachat, Ebal, Szefo i Onam. 24A oto synowie Sibeona: Ajja i Ana. Tenże Ana znalazł gorące źródła na pustyni, gdy pasł osły swojego ojca Sibeona. 25A oto dzieci Any: Diszon i córka Oholibama, córka Any. 26A oto synowie Diszona: Chemdan, Eszban, Jetran i Cheran. 27Synowie Esera: Bilhan, Zaawan i Akan. 28Synowie Diszana: Us i Aran.
29Oto naczelnicy rodów, Choryci: Lotan, Szobal, Sibeon, Ana, 30Diszon, Eser, Diszan. Są to Choryci, naczelnicy rodów w ziemi Seir.
31A oto królowie, którzy rządzili w kraju Edom, zanim w Izraelus panował król. 32W Edomie królem był Bela, syn Beora, a jego miasto nazywało się Dinhaba. 33Gdy Bela umarł, królem po nim był Jobab, syn Zeracha z Bosry. 34Gdy umarł Jobab, królem po nim był Chuszam z kraju Temanitów. 35Po nim królem był Hadad, syn Bedada. On to pobił Madianitów na równinie Moabu. Jego miasto nosiło nazwę Awit. 36A po śmierci Hadada królem był Samla z Masreki. 37Po śmierci Samli królem był Szaul z Rechobot nad Rzeką. 38A po śmierci Szaula królem był Baal-Chanan, syn Akbora. 39Po śmierci Baal-Chanana, syna Akbora, królem był Hadar. Jego miasto zwało się Pau, a jego żoną była Mehetabeel, córka Matreda z Me-Zahab.
40Oto imiona naczelników rodów Ezawa według ich rodów i miejscowości noszących ich imiona: Timna, Alwa, Jetet, 41Oholibama, Ela, Pinon, 42Kenaz, Teman, Mibsar, 43Magdiel i Iram. Są to naczelnicy rodów Edomu według ich posiadłości, w których zamieszkali. Praojcem Edomitów był Ezaw.
Rdz 37
371Jakub zamieszkał w kraju, w którym przebywał jego ojciec, czyli w Kanaanie.
2Oto dzieje potomków Jakuba.
Gdy Józef miał siedemnaście lat, był pasterzem owiec razem ze swoimi braćmi, synami Bilhy i Zilpy, żonami jego ojca. Pewnego razu doniósł on ojcu, że źle mówiono o jego braciach. 3Izrael kochał Józefa najbardziej ze wszystkich swoich synów, gdyż urodził mu się w starości. Dlatego podarował mu kosztowne ubranie. 4Gdy jego bracia zauważyli, że ojciec kocha go bardziej od nich wszystkich, tak go znienawidzili, że nie byli w stanie przyjaźnie z nim rozmawiać.
5Pewnego razu Józef miał sen. Gdy opowiedział go swoim braciom, znienawidzili go jeszcze bardziej. 6Mówił im tak: „Posłuchajcie, jaki miałem sen. 7Wiązaliśmy snopy na polu i w pewnej chwili mój snop podniósł się i stanął. Wasze snopy otoczyły go i oddały głęboki pokłon mojemu snopowi. 8Wtedy odrzekli mu jego bracia: „Czyżbyś rzeczywiście chciał być królem nad nami lub nami rządzić?. I jeszcze bardziej go znienawidzili z powodu jego snów i opowiadań. 9Potem miał jeszcze inny sen i znów opowiedział go swoim braciom. Mówił: „Tym razem śniło mi się, że słońce i księżyc oraz jedenaście gwiazd oddają mi pokłon. 10A gdy opowiedział to ojcu i braciom, ojciec zganił go, mówiąc: „Cóż to masz za sny? Czyż ja, twoja matka i bracia mielibyśmy przyjść i oddać ci pokłon aż do ziemi?. 11I zazdrościli mu jego bracia. Ojciec jednak zapamiętał ten sen.
12Gdy bracia poszli do Sychem paść stada swojego ojca, 13Izrael rzekł do Józefa: „Czy twoi bracia nie pasą stad w Sychem? Chciałbym, żebyś do nich poszedł. Odrzekł mu: „Dobrze. 14Wtedy ojciec mu polecił: „Idź i zobacz, czy wszystko dobrze z twoimi braćmi i ze stadami, a potem mi opowiesz. Wysłał go więc z doliny Hebronu, a on udał się do Sychem. 15W drodze spotkał kogoś, kto widząc błąkającego się Józefa, zapytał go: „Czego szukasz?. 16On odpowiedział: „Szukam moich braci. Powiedz mi, proszę, gdzie oni pasą?. 17Człowiek ten odrzekł: „Wyruszyli stąd. Słyszałem, jak mówili: «Pójdźmy do Dotain». Józef poszedł więc za swoimi braćmi i znalazł ich w Dotain. 18Bracia ujrzeli go z daleka. Zanim jednak zbliżył się do nich, postanowili podstępnie go zabić. 19Mówili między sobą: „Oto nadchodzi pan, który miewa sny. 20Teraz więc chodźcie, zamordujmy go i wrzućmy do jednego ze zbiorników na wodę. Potem powiemy, że pożarło go dzikie zwierzę. Zobaczymy, co wyniknie z jego snów. 21Gdy Ruben to usłyszał, chciał go ocalić z ich rąk. Mówił do nich: „Nie zabijajmy go. 22Chciał go wybawić z ich rąk, a potem odesłać do jego ojca. Dlatego dodał: „Nie przelewajcie krwi! Wrzućcie go do tego zbiornika, który jest na stepie. Jednak nie podnoście na niego ręki!”.
23Gdy Józef przyszedł do swoich braci, ściągnęli z niego kosztowne ubranie, które miał na sobie. 24Związali go i wrzucili do zbiornika na wodę. Zbiornik ten był pusty, bez wody. 25Potem zasiedli do posiłku. A gdy spojrzeli w dal, dostrzegli grupę kupców izmaelickich, idących z Gileadu. Ich wielbłądy dźwigały wonne korzenie, żywicę i pachnące olejki. Karawana ta zmierzała do Egiptu. 26Wtedy Juda powiedział do swoich braci: „Co nam to da, jeśli zamordujemy naszego brata i ukryjemy tę zbrodnię? 27Sprzedajmy go Izmaelitom, a nie róbmy mu krzywdy, bo przecież on jest naszym bratem. Bracia go posłuchali. 28Gdy więc kupcy madianiccy przechodzili obok, bracia wyciągnęli Józefa ze zbiornika na wodę i sprzedali go Izmaelitom za dwadzieścia sztuk srebra, a oni zabrali Józefa do Egiptu.
29Gdy Ruben wrócił, Józefa już nie było w zbiorniku. Wtedy rozdarł swoje ubranie. 30Potem poszedł do swoich braci i rzekł: „Nie ma już chłopca! A ja, dokąd mam iść?. 31Oni natomiast zabili młodego kozła, wzięli ubranie Józefa i umoczyli je we krwi. 32Potem odesłali to ubranie ojcu. A przekazali je z zapytaniem: „Zobacz, czy to, co znaleźliśmy, nie jest ubiorem twojego syna?. 33On rozpoznał je i zawołał: „To ubranie mojego syna! Pożarło go dzikie zwierzę. Józef został rozszarpany!. 34Jakub rozdarł więc swoje ubranie, na biodra nałożył wór i opłakiwał syna przez wiele dni.
35Wszyscy jego synowie i córki usiłowali go pocieszyć. On jednak nie dawał się pocieszyć i mówił: „W smutku zstąpię do mojego syna, do krainy umarłych. I tak opłakiwał go jego ojciec. 36Tymczasem Madianici sprzedali Józefa urzędnikowi faraona, Egipcjaninowi Potifarowi, który był przełożonym straży przybocznej.
Rdz 38
381W tym czasie Juda odłączył się od swoich braci i przyłączył się do pewnego mieszkańca miasta Adullam, który nazywał się Chira. 2Gdy ujrzał tam córkę Kananejczyka, który miał na imię Szua, wziął ją za żonę i współżył z nią. 3A ona poczęła i urodziła syna, którego nazwała imieniem Er. 4Gdy ponownie poczęła i urodziła syna, nazwała go imieniem Onan. 5Potem znów urodziła syna i dała mu imię Szela. A urodziła go w miejscowości Kezib.
6Juda wziął dla swojego pierworodnego syna Era żonę imieniem Tamar. 7Er, pierworodny syn Judy, nie podobał się jednak Panu, dlatego Pan pozbawił go życia.8Wtedy Juda rzekł do Onana: „Idź do swojej bratowej, weź ją jako szwagier i zapewnij potomstwo swojemu bratu. 9Ponieważ Onan wiedział, że potomstwo nie będzie należeć do niego, podczas współżycia z żoną brata przerywał stosunek, by nie dać swojemu bratu potomstwa.
10Postępowanie Onana nie podobało się Panu, dlatego pozbawił go życia.11Rzekł więc Juda do swojej synowej Tamar: „Zamieszkaj w domu swojego ojca jako wdowa aż do czasu, gdy dorośnie mój syn Szela. Myślał jednak: „Oby on również nie umarł, podobnie jak jego bracia. Tamar poszła więc i zamieszkała w domu swojego ojca.
12Po długim czasie zmarła żona Judy, córka Szuy. Gdy zakończono żałobę, Juda wraz ze swoim przyjacielem Chirą z Adullam poszedł do Timny, bo tam strzyżono jego owce. 13Wtedy doniesiono Tamar: „Twój teść idzie do Timny, aby strzyc swoje owce. 14Zdjęła więc z siebie wdowie szaty, owinęła się welonem i tak zasłonięta usiadła przy bramie miasta Enaim, leżącego na drodze do Timny. Wiedziała bowiem, że Szela już dorósł, ale ona nie będzie jego żoną.
15Gdy Juda ją zobaczył, pomyślał, że to nierządnica, bo miała zakrytą twarz. 16Zszedł więc z drogi i rzekł do niej: „Oddaj mi się!. Nie wiedział, że to jego synowa. A ona na to: „Co mi dasz, jeśli ci się oddam?. 17Odrzekł Juda: „Przyślę ci koźlę ze stada. Wtedy ona powiedziała: „A czy dasz mi zastaw, zanim przyślesz?. 18Odparł: „Co mam ci dać w zastaw?. Ona powiedziała: „Swój sygnet, naszyjnik i laskę, którą masz w ręce. Dał jej więc, a potem współżył z nią i ona zaszła z nim w ciążę. 19Następnie odeszła, zdjęła z siebie welon i ubrała wdowie szaty.
20Juda posłał koźlę przez swojego przyjaciela z Adullam, by odebrać zastaw od owej kobiety, ale on jej nie znalazł. 21Pytał więc mieszkańców tej miejscowości: „Gdzie w Enaim jest ta nierządnica, która siedziała przy drodze?. Oni odpowiedzieli: „Nie było tu nierządnicy. 22Wrócił więc do Judy i powiedział: „Nie znalazłem jej, a mieszkańcy tej miejscowości mówili: «Nie było tu nierządnicy». 23Wtedy Juda rzekł: „Niech sobie zatrzyma zastaw, bylebyśmy tylko nie narazili się na pośmiewisko. Przecież posłałem koźlę, a ty jej nie znalazłeś.
24Po upływie około trzech miesięcy doniesiono Judzie: „Twoja synowa Tamar stała się nierządnicą, a nawet zaszła w ciążę przez nierząd. Juda zdecydował: „Wyprowadźcie ją i spalcie!. 25Gdy ją wyprowadzano, przekazała swojemu teściowi wiadomość: „Jestem w ciąży z tym człowiekiem, do którego należą te rzeczy. I dodała: „Rozpoznaj, proszę, kto jest właścicielem tego sygnetu, naszyjnika i laski. 26Juda rozpoznał je i stwierdził: „Ona jest sprawiedliwsza ode mnie, bo przecież nie dałem jej za żonę mojemu synowi Szeli. Więcej jednak już z nią nie współżył.
27Gdy nadszedł czas porodu, okazało się, że będzie mieć bliźnięta. 28W czasie porodu jedno z dzieci wyciągnęło rączkę. Położna zawiązała na tej rączce czerwoną tasiemkę mówiąc: „On urodzi się pierwszy. 29Dziecko jednak cofnęło rączkę, a urodził się jego brat. Wtedy ona rzekła: „Jak się przedarłeś przez to przejście?. I nazwano go Peres. 30Potem urodził się jego brat, który miał na rączce czerwoną tasiemkę. I nazwano go Zerach.
Rdz 39
391Izmaelici przyprowadzili Józefa do Egiptu. Kupił go od nich Egipcjanin Potifar, urzędnik faraona, przełożony straży przybocznej. 2Ponieważ Pan był z Józefem, dlatego wszystko mu się udawało, gdy był w domu Egipcjanina, swojego pana.3Egipcjanin, jego pan, widział więc, że Pan jest z Józefem i że Pan szczęści mu we wszystkim, co czyni.4Darzył go więc życzliwością i ustanowił go swoim sługą. Uczynił go również zarządcą swojego domu i oddał mu w opiekę cały swój majątek. 5Od kiedy uczynił go zarządcą swojego domu i całego majątku, Pan, ze względu na Józefa, błogosławił domowi tego Egipcjanina. Błogosławieństwo Pana spoczęło na wszystkim, co miał w domu i w polu.6Dlatego powierzył on cały majątek Józefowi i nie miał żadnej troski oprócz tego, by mieć takie pożywienie, jakie lubił.
Józef był bardzo przystojny. 7Żona jego pana zwróciła więc na niego uwagę i powiedziała: „Połóż się ze mną. 8On jednak odmówił, mówiąc do żony swojego pana: „Mój pan o nic się już przy mnie nie troszczy i powierzył mi cały swój majątek. 9On sam nie ma w tym domu większej władzy ode mnie i nie zabrania mi niczego, oprócz ciebie, bo jesteś jego żoną. Jak więc mógłbym popełnić tak wielkie zło i zgrzeszyć przeciwko Bogu?. 10Ale ona namawiała go codziennie, aby położył się z nią i współżył. Lecz on jej nie uległ.
11Pewnego dnia, gdy wszedł do domu, by wykonywać swoje obowiązki – a w domu nie było żadnego z domowników – 12chwyciła go za płaszcz, mówiąc: „Połóż się ze mną!. On jednak zostawił płaszcz w jej ręce i wybiegł na zewnątrz. 13Ona widząc, że zostawił płaszcz w jej ręce i wybiegł na zewnątrz, 14zawołała swoich dworzan i mówiła do nich: „Patrzcie, sprowadzono do nas tego Hebrajczyka, aby sobie igrał z nami. Przyszedł do mnie, by się ze mną położyć, i dlatego krzyknęłam na cały głos. 15Gdy usłyszał, że głośno krzyknęłam, zostawił płaszcz przy mnie i szybko uciekł na zewnątrz. 16Zatrzymała więc jego płaszcz, aż przyszedł do domu jego pan. 17Wtedy zaczęła mu opowiadać: „Ten hebrajski niewolnik, którego sprowadziłeś, przyszedł do mnie, aby się ze mną zabawić. 18Ponieważ głośno krzyknęłam, zostawił przy mnie swój płaszcz i uciekł na zewnątrz. 19Gdy jego pan usłyszał opowieść żony, która stwierdziła: „Tak postąpił ze mną twój sługa”, uniósł się gniewem. 20Kazał schwytać Józefa i osadzić w więzieniu, w miejscu, gdzie przebywali więźniowie króla.
Józef siedział w więzieniu. 21Pan jednak był z Józefem i okazał mu miłosierdzie. Sprawił również, że nadzorca więzienia był dla niego życzliwy22i powierzył Józefowi wszystkich więźniów, którzy byli w więzieniu. Zarządzał więc wszystkim, co się tam działo. 23Nadzorca więzienia nie troszczył się o nic, co było pod władzą Józefa. Pan bowiem współdziałał z nim i zapewniał mu pomyślność we wszystkim, co czynił.
Rdz 40
401Po tych wydarzeniach podczaszy i piekarz dopuścili się przestępstwa przeciwko swojemu panu, królowi Egiptu. 2Faraon rozgniewał się na obydwu dworzan: na głównego podczaszego i przełożonego piekarzy. 3Kazał ich oddać pod straż do domu przełożonego dworzan, czyli do więzienia, gdzie był zamknięty Józef. 4Przełożony dworzan oddał ich pod nadzór Józefa, który miał im też usługiwać.
Po jakimś czasie pobytu w więzieniu, 5pewnej nocy obydwaj – podczaszy i piekarz króla egipskiego, przebywający w więzieniu – mieli sen. Ich sny miały jednak różne znaczenia. 6Gdy rano Józef przyszedł do nich, spostrzegł, że są smutni. 7Zapytał więc dworzan faraona, którzy byli wraz z nim pod strażą w domu ich pana: „Dlaczego wasze twarze są dziś tak smutne?. 8Oni mu odpowiedzieli: „Każdy z nas miał sen, a nie ma nikogo, kto by go wytłumaczył. Józef rzekł do nich: „Czyż Bóg ich nie wyjaśnia? Opowiedzcie mi.
9Podczaszy zaczął więc opowiadać Józefowi: „Śniło mi się, że widzę przed sobą winny krzew. 10Na tym krzewie rosły trzy gałązki. Gdy krzew wyrósł, pojawiły się kwiaty, a potem grona dojrzałych owoców. 11Ja miałem w ręce kubek faraona. Zerwałem te owoce, wycisnąłem je do kubka i wręczyłem kubek faraonowi.
12Józef mu odpowiedział: „Takie jest znaczenie snu: trzy gałązki to trzy dni. 13Jeszcze trzy dni, a faraon cię wywyższy i przywróci na twój urząd. Znów będziesz podawał faraonowi kubek, jak wcześniej, gdy byłeś jego podczaszym. 14A gdy będzie ci się dobrze powodziło, pamiętaj, że byłem z tobą. Wyświadcz mi przysługę i przypomnij o mnie faraonowi, aby mnie stąd uwolnił. 15Uprowadzono mnie bowiem siłą z ziemi Hebrajczyków. Także tutaj nie uczyniłem nic, za co trzeba by mnie wrzucić do lochu.
16Gdy główny piekarz usłyszał, że wyjaśnienie snu było pomyślne dla podczaszego, rzekł do Józefa: „Ja miałem taki sen. Trzymałem na głowie trzy kosze pieczywa. 17W koszu znajdującym się na wierzchu było różne pieczywo, przygotowane przez piekarza dla faraona. Ptaki jednak wydziobywały je z kosza, który był na mojej głowie. 18Józef odpowiedział: „Takie jest znaczenie snu: trzy kosze to trzy dni. 19Jeszcze trzy dni, a faraon każe ściąć ci głowę i powiesi cię na drzewie, a ptaki będą jadły twoje ciało.
20Trzeciego dnia, w dzień swoich urodzin, faraon urządził wielką ucztę dla wszystkich swoich sług. Wtedy, w ich obecności, zdecydował o losie głównego podczaszego i przełożonego piekarzy. 21Głównego podczaszego przywrócił na jego urząd. Podawał więc znów puchar do rąk faraona. 22Przełożonego piekarzy natomiast powiesił, jak to przepowiedział Józef.
23Główny podczaszy zapomniał jednak o Józefie.
Rdz 41
411Dwa lata po tych wydarzeniach faraon miał sen. Śniło mu się, że stoi nad Nilem. 2A oto z Nilu wyszło siedem pięknych i tłustych krów, które zaczęły paść się w trawie. 3Nagle za nimi wyszło z Nilu siedem innych krów, które były brzydkie i chude. Stanęły one nad brzegiem Nilu obok tamtych krów. 4W pewnej chwili krowy brzydkie i chude pożarły siedem krów pięknych i tłustych. Wtedy faraon się przebudził. 5Gdy znów zasnął, miał drugi sen. Widział siedem pełnych i dorodnych kłosów, wyrastających na jednym źdźble. 6Po nich wyrosło siedem kłosów pustych i zniszczonych wschodnim wiatrem. 7Puste kłosy pochłonęły siedem kłosów dorodnych i pełnych. Faraon obudził się i zdał sobie sprawę, że to był sen. 8Rano odczuwał jednak zaniepokojenie. Kazał więc wezwać wszystkich egipskich wróżbiarzy i wszystkich mędrców. Opowiedział im swój sen, ale nikt nie potrafił go wyjaśnić.9Wtedy główny podczaszy powiedział do faraona: „Przypomnę dzisiaj mój występek, 10gdy faraon rozgniewał się na swoje sługi i mnie oraz przełożonego piekarzy kazał oddać pod straż w domu przełożonego dworzan. 11Otóż, jednej nocy obaj mieliśmy sen, każdy o innym znaczeniu. 12Był tam z nami hebrajski młodzieniec, sługa przełożonego dworzan. Gdy opowiedzieliśmy mu nasze sny, on nam je wyjaśnił.13Potem wydarzenia potoczyły się zgodnie z jego wyjaśnieniem: mnie faraon przywrócił na mój urząd, a tamtego powiesił.
14Faraon kazał więc wezwać Józefa. Wtedy natychmiast wyprowadzono go z lochu. On ostrzygł się, zmienił ubranie i przyszedł do faraona. 15Faraon rzekł do Józefa: „Miałem sen, którego nikt nie potrafi mi wyjaśnić. Słyszałem jednak, że skoro usłyszysz sen, zaraz go wytłumaczysz. 16Józef odrzekł faraonowi: „Nawet beze mnie Bóg potrafi przyjaźnie odpowiedzieć faraonowi.
17Faraon zaczął więc opowiadać Józefowi: „Śniło mi się, że stoję nad brzegiem Nilu. 18A z Nilu wyszło siedem pięknych i tłustych krów, które zaczęły paść się w trawie. 19Potem za nimi wyszło siedem innych krów, które były bardzo chude, słabe i wynędzniałe. Podobnych nie widziałem w całym Egipcie. 20W pewnej chwili te chude i brzydkie krowy pożarły siedem pierwszych, pięknych krów. 21Gdy one znalazły się w ich wnętrzu, nie można było dostrzec różnicy. Wygląd tych, które je pożarły, nie zmienił się. I przebudziłem się. 22Potem widziałem we śnie siedem kłosów, pełnych i dorodnych, wyrastających na jednym źdźble. 23Ale po nich wyrosło siedem kłosów zeschniętych, pustych i zniszczonych wschodnim wiatrem. 24Te puste kłosy pochłonęły siedem dorodnych kłosów. Opowiedziałem sen wróżbitom, ale nikt mi nic nie wyjaśnił.
25Józef rzekł do faraona: „Właściwie jest to jeden sen, przez który Bóg oznajmia faraonowi, co zamierza uczynić. 26Siedem krów pięknych to siedem lat, i siedem pełnych kłosów to także siedem lat. Jest to jeden sen. 27Siedem krów chudych i brzydkich, wychodzących za pierwszymi, to również siedem lat, podobnie jak siedem pustych kłosów, zniszczonych wschodnim wiatrem. W tych siedmiu latach będzie panował głód. 28Mam więc dla faraona następujące wyjaśnienie. Bóg uczyni tak, jak oznajmił faraonowi: 29Nadchodzi siedem lat wielkiej obfitości w całym Egipcie. 30Po nich jednak nastanie siedem lat głodu i Egipcjanie zapomną, czym jest dostatek. Głód ten wyniszczy cały kraj. 31Z powodu tego głodu, który będzie bardzo ciężki, zapomni się w kraju o dostatku. 32Ponieważ sen ten wystąpił dwa razy, oznacza to, że Bóg tak postanowił i wkrótce to spełni.
33Teraz więc niech faraon znajdzie roztropnego i mądrego człowieka i postawi go nad Egiptem. 34Niech faraon ustanowi nadzorców nad Egiptem i zgromadzi piątą część zbiorów podczas siedmiu lat obfitości. 35Niech oni gromadzą całe pożywienie w tych dobrych latach, które nadchodzą. Niech zbiorą zboże do dyspozycji faraona, jako żywność dla miast, i niech go strzegą. 36Żywność ta będzie zapasem dla kraju na te siedem lat głodu, które nastaną w Egipcie. W ten sposób Egipt nie wyginie z głodu.
37Słowa te spodobały się faraonowi i wszystkim jego sługom. 38Faraon zapytał więc swoich sług: „Czy znajdziemy człowieka, który, podobnie jak on, miałby ducha Bożego?.39I zwrócił się do Józefa: „Po tym, jak Bóg oznajmił ci to wszystko, widzę, że nie ma człowieka, który byłby bardziej roztropny i mądrzejszy od ciebie. 40Dlatego ty będziesz nad moim domem i twoim rozkazom będzie posłuszny cały mój lud. Tylko tym tronem będę wyższy od ciebie. 41Faraon dodał jeszcze: „Patrz, postawiłem cię nad całym Egiptem!. 42Zdjął więc pierścień ze swojego palca i włożył go na palec Józefa. Kazał też ubrać go w szatę z cienkiego lnu, a potem włożył mu na szyję złoty łańcuch. 43Polecił też obwozić go na swoim drugim rydwanie, a słudzy mieli wołać przed nim: „Na kolana!. W ten sposób ustanowił go rządcą całego Egiptu. 44Potem faraon rzekł do Józefa: „Ja jestem faraonem, lecz bez twojej zgody nikt w całym Egipcie nie ośmieli się ruszyć ręką lub nogą. 45Faraon nadał Józefowi imię Safnat Paneach. Dał mu też za żonę Asenat, córkę Poti-Fery, kapłana z On. Odtąd Józef był rządcą Egiptu.
46Józef miał trzydzieści lat, gdy stanął przed faraonem, królem Egiptu. Gdy wyszedł od faraona, zaczął przemierzać cały kraj. 47Przez siedem lat ziemia wydawała obfite plony. 48Józef gromadził więc przez te siedem lat wszelką żywność w Egipcie i odkładał ją w miastach. Żywność z pól otaczających jakieś miasto składał w tym mieście. 49Nagromadził tyle zboża, ile jest morskiego piasku. Przestał je mierzyć, gdyż było go bez liku.
50Zanim nastał pierwszy rok głodu, Józefowi urodzili się dwaj synowie. Urodziła ich Asenat, córka Poti-Fery, kapłana z On. 51Pierworodnemus Józef dał imię Manasses, gdyż mówił: „Bóg dał mi zapomnieć o całej mojej udręce i o całym domu mojego ojca. 52Drugiemu dał imię Efraim, bo mówił: „Bóg uczynił mnie ojcem licznego potomstwa w kraju mojej niedoli. 53Gdy w Egipcie skończyło się siedem lat urodzaju, 54zgodnie z zapowiedzią Józefa nadeszło siedem lat głodu. Głód nastał we wszystkich krajach. Ale w całym Egipcie była żywność. 55Gdy jednak i w Egipcie zaczął się głód, lud błagał faraona o żywność. Faraon mówił więc do wszystkich Egipcjan: „Idźcie do Józefa i czyńcie to, co wam powie!. 56Gdy na obszarze całego kraju nastał głód, Józef otwierał wszystkie spichlerze, w których było zboże i sprzedawał zboże Egipcjanom w miarę, jak wzmagał się głód w Egipcie. 57Ze wszystkich krajów ludzie przychodzili do Egiptu, aby od Józefa kupować zboże, bo głód wzmagał się na całej ziemi.
Rdz 42
421Gdy Jakub dowiedział się, że w Egipcie jest zboże, powiedział do swoich synów: „Czemu patrzycie jeden na drugiego?. 2I dodał: „Słyszałem, że w Egipcie jest zboże. Idźcie tam i kupcie je dla nas, byśmy nie umarli, lecz mogli przeżyć. 3Dziesięciu braci Józefa udało się więc do Egiptu, aby kupić zboże. 4Jakub nie wysłał jednak z nimi Beniamina, brata Józefa, gdyż mówił: „Mogłoby go spotkać jakieś nieszczęście.
5Synowie Izraela przyszli więc wraz z innymi, aby kupić zboże, gdyż wielki głód panował w Kanaanie. 6A Józef miał władzę nad tym krajem. On też sprzedawał zboże wszystkim mieszkańcom tego kraju.
Bracia Józefa przybyli do niego i pokłonili mu się twarzą do ziemi. 7Gdy Józef ujrzał swoich braci, poznał ich, lecz sam nie dał się im rozpoznać i rozmawiał z nimi surowo. Zapytał ich: „Skąd przyszliście?. Oni odpowiedzieli: „Z kraju Kanaan, aby kupić żywności. 8Józef rozpoznał swoich braci, ale oni go nie poznali. 9Przypomniał sobie sny, które miał, i rzekł do nich: „Jesteście szpiegami! Przyszliście, aby wyśledzić słabe miejsca tego kraju. 10Odrzekli mu: „Nie, panie! Twoi słudzy przyszli kupić żywności. 11Wszyscy jesteśmy synami jednego człowieka. Jesteśmy uczciwi. Twoi słudzy nie są szpiegami. 12Lecz on odparł: „Przeciwnie, przyszliście, aby wyśledzić słabe miejsca tego kraju. 13Wtedy zaczęli opowiadać: „Było nas dwunastu braci, synów jednego człowieka, w kraju Kanaan. Najmłodszy pozostał z ojcem, a jednego już nie ma. 14Józef rzekł: „Prawdą jest to, co powiedziałem – jesteście szpiegami! 15Zostaniecie co do tego wybadani. Na życie faraona! Nie wyjdziecie stąd, jeśli tu nie przyjdzie wasz najmłodszy brat. 16Wyślijcie jednego spośród siebie, niech przyprowadzi waszego brata. A wy zostaniecie uwięzieni. Okaże się, czy mówicie prawdę. Jeśli nie – na życie faraona – jesteście szpiegami!. 17I oddał ich pod straż na trzy dni.
18W trzecim dniu Józef im powiedział: „Jestem człowiekiem bogobojnym. Uczyńcie więc tak jak mówię, a pozostaniecie przy życiu. 19Jeśli jesteście uczciwi, niech jeden brat pozostanie w więzieniu, a wy idźcie i zawieźcie zboże dla waszych rodzin. 20Waszego najmłodszego brata przywieźcie jednak do mnie, żeby się okazało, że mówicie prawdę. Gdy tak uczynicie, nie umrzecie.
21Wtedy mówili do siebie: „Niestety, zawiniliśmy wobec naszego brata, bo widząc strapienie jego serca, gdy błagał nas o litość, nie usłuchaliśmy go. Dlatego spadło na nas to nieszczęście. 22Wtedy Ruben im odpowiedział: „Czy wam nie mówiłem: Nie popełniajcie wykroczenia przeciwko chłopcu, a nie usłuchaliście. Teraz dosięgła nas pomsta za jego krew!. 23Nie wiedzieli jednak, że Józef rozumie, gdyż dotychczas posługiwał się tłumaczem. 24W pewnej chwili odszedł od nich i zaczął płakać. Potem wrócił i dalej z nimi rozmawiał. Wziął spośród nich Symeona i w ich obecności go uwięził. 25Józef polecił też, aby ich worki napełniono zbożem i każdemu do jego worka włożono z powrotem pieniądze. Kazał także dać im żywność na drogę. Polecenia te wykonano.
26Oni włożyli zakupione zboże na osły i odjechali stamtąd. 27Gdy jeden z nich otworzył w gospodzie swój worek, aby dać karmę osłu, zobaczył pieniądze. Leżały one na wierzchu w jego worku.28Rzekł wtedy do swojego brata: „Zwrócono mi pieniądze! Znajdują się w moim worku!. Wtedy zdumieli się i z przerażeniem pytali jeden drugiego: „Cóż to nam Bóg uczynił?.
29Gdy wrócili do Kanaanu, do swojego ojca Jakuba, opowiedzieli mu wszystko, co im się przydarzyło: 30„Ten człowiek, pan tego kraju, rozmawiał z nami surowo i wziął nas za szpiegów. 31Wtedy powiedzieliśmy mu, że jesteśmy uczciwi i nie jesteśmy szpiegami. 32Że było nas dwunastu braci, synów naszego ojca i że jednego już nie ma, a najmłodszy jest z naszym ojcem w Kanaanie. 33Władca tego kraju odparł nam: «Po tym poznam, że jesteście uczciwi: Zostawcie jednego brata u mnie, weźcie zboże dla waszych rodzin i idźcie. 34Potem przyprowadźcie waszego najmłodszego brata do mnie, abym się przekonał, że nie jesteście szpiegami, lecz jesteście uczciwi. Wtedy uwolnię waszego brata i będziecie mogli poruszać się po tym kraju».
35Gdy opróżniali swoje worki, każdy znalazł w nim sakiewkę z pieniędzmi. Widząc sakiewki z pieniędzmi, przerazili się razem ze swoim ojcem. 36Wtedy Jakub, ich ojciec, rzekł do nich: „Pozbawiacie mnie dzieci: nie ma już Józefa i Symeona, a teraz chcecie mi zabrać Beniamina. Wszystko przeciwko mnie!. 37Ruben powiedział do ojca: „Możesz zabić moich dwóch synów, jeśli ci go z powrotem nie przyprowadzę. Daj go pod moją opiekę, a ja ci go zwrócę!. 38On odrzekł: „Mój syn nie pójdzie z wami! Jego brat umarł i on jeden mi pozostał. Gdyby w drodze, w którą chcecie wyruszyć, spotkało go jakieś nieszczęście, przyczynilibyście się do tego, że jako starzec zstąpiłbym w smutku do krainy umarłych.
Rdz 43
431Tymczasem głód w kraju się nasilał. 2Gdy więc skończyło się zboże, które przywieźli z Egiptu, Jakub powiedział do swoich synów: „Kupcie znów dla nas trochę żywności. 3Juda mu odrzekł: „Tamten człowiek zobowiązał nas uroczyście, mówiąc: «Nie pokazujcie mi się bez waszego brata». 4Jeśli jesteś gotów posłać z nami naszego brata, pójdziemy i kupimy ci żywności. 5Lecz jeśli nie chcesz go posłać, nie pójdziemy, bo ów człowiek przykazał nam: «Nie pokazujcie mi się bez waszego brata». 6Izraels odparł: „Dlaczego przyczyniliście mi zmartwienia, mówiąc temu człowiekowi, że macie jeszcze jednego brata?. 7Oni odrzekli: „Człowiek ten dokładnie wypytywał o nas i nasze rodziny: «Czy żyje jeszcze wasz ojciec? Czy macie brata?». Odpowiedzieliśmy mu więc na jego pytania. Skąd mogliśmy wiedzieć, że powie: «Sprowadźcie waszego brata»?. 8Juda rzekł do swojego ojca Izraela: „Poślij chłopca ze mną. Wybierzemy się w drogę, abyśmy mogli przeżyć, a nie umarli, zarówno my, jak i ty, i nasze dzieci. 9Ja biorę odpowiedzialność za niego. Ode mnie będziesz się go domagał. Jeśli go nie przyprowadzę i nie postawię przed tobą, to będę winny względem ciebie na zawsze. 10Gdybyśmy nie zwlekali, wrócilibyśmy już dwa razy!. 11Izrael, ich ojciec, odpowiedział: „Jeśli to konieczne, tak zróbcie. Weźcie jednak do waszych worków trochę owoców tej ziemi: pachnącą żywicę, miód, pachnące korzenie, olejki, pistacje, migdały i zawieźcie w darze owemu człowiekowi. 12Weźcie też z sobą podwójną zapłatę, abyście mogli zwrócić pieniądze, które, chyba przez pomyłkę, włożono wam na wierzch waszych worków. 13Weźcie też waszego brata i ruszajcie do owego człowieka. 14Niech Bóg Wszechmocny sprawi, żeby ten człowiek zlitował się nad wami i wypuścił waszego brata i Beniamina. A ja, jeśli mam stracić moje dzieci, to je stracę.
15Bracia wzięli dary, podwójną ilość pieniędzy i razem z Beniaminem pospiesznie wyruszyli do Egiptu. Gdy stanęli przed Józefem, 16a Józef ujrzał ich i Beniamina, rzekł do zarządcy swojego domu: „Wprowadź tych ludzi do domu, zabij jakieś zwierzę i przygotuj, ponieważ ci ludzie w południe będą jedli ze mną. 17Człowiek ten wypełnił polecenie Józefa i wprowadził owych ludzi do jego domu. 18Oni, przelęknieni, że wprowadzono ich do domu Józefa, mówili: „Kazał nas sprowadzić do siebie z powodu tych pieniędzy, które włożono do naszych worków. Na pewno rzuci się na nas, napadnie, uczyni nas niewolnikami i zabierze nam nasze osły. 19W bramie domu rzekli więc do zarządcy domu Józefa: 20„Pozwól, panie, że coś powiemy. Byliśmy już tutaj, aby kupić zboża. 21W powrotnej drodze zatrzymaliśmy się w gospodzie. Gdy otworzyliśmy nasze worki, każdy znalazł na wierzchu worka pieniądze, które należały się za zboże. Przywieźliśmy je ze sobą. 22Mamy też inne pieniądze, aby kupić żywności. Nie wiemy jednak, kto włożył nasze pieniądze do worków. 23Odrzekł im: „Uspokójcie się i przestańcie się bać. Wasz Bóg i Bóg waszego ojca dał wam w workach skarb. Wasze zboże jest zapłacone. I przyprowadził do nich Symeona.
24Następnie wprowadził tych ludzi do domu Józefa. Dał im wody, aby obmyli sobie nogi. Dał też obroku ich osłom. 25Oni natomiast przygotowali dary i czekali, aż w południe przyjdzie Józef. Słyszeli bowiem, że zjedzą tam posiłek. 26Gdy Józef wszedł do domu, oni złożyli mu dary, które mieli ze sobą i oddali mu pokłon aż do ziemi. 27On dowiadywał się, jak się im powodzi i zapytał: „Czy zdrowy jest wasz stary ojciec, o którym mówiliście? Czy jeszcze żyje?. 28Odrzekli: „Twój sługa, a nasz ojciec jest zdrów i jeszcze żyje. Potem uklękli i oddali mu głęboki pokłon. 29On podniósł oczy i ujrzał swojego brata Beniamina, syna swojej matki. Zapytał: „Czy to jest wasz najmłodszy brat, o którym mi opowiadaliście?. I dodał: „Niech Bóg okaże ci miłosierdzie, mój synu!.30Nagle urwał, bo bardzo się wzruszył, widząc brata. Ponieważ był bliski płaczu, wyszedł do swojego pokoju i tam się rozpłakał. 31Potem obmył twarz, wyszedł i starając się panować nad sobą polecił: „Wnieście posiłek!. 32Podano więc jemu osobno, im osobno, a także osobno Egipcjanom, którzy z nim jedli. Egipcjanie nie mogli jeść z Hebrajczykami, gdyż była to dla Egipcjan rzecz niestosowna. 33Posadzono ich przed nim według wieku, od najstarszego do najmłodszego, i patrzyli jeden na drugiego ze zdziwieniem. 34Potem polecił zanieść im porcje ze swojego stołu. A porcja Beniamina była pięciokrotnie większa od pozostałych. Wypili z nim także sporo wina.
Rdz 44
441Józef dał takie polecenie zarządcy swojego domu: „Napełnij worki tych ludzi żywnością, ile tylko będą mogli udźwignąć. Każdemu do jego worka włóż na wierzch pieniądze. 2Do worka najmłodszego włóż na wierzch mój srebrny kielich i pieniądze za żywność. Zarządca zrobił tak, jak polecił mu Józef.
3O świcie odprawiono ich razem z osłami. 4Gdy opuścili miasto i byli niedaleko od niego, Józef rozkazał zarządcy swojego domu: „Ruszaj w pościg za tymi ludźmi. A gdy ich dogonisz, powiesz im: «Dlaczego odpłaciliście złem za dobro? 5Czy to nie ten kielich, z którego pija mój pan i którego używa do wróżenia? Wasz postępek jest podły!».
6Gdy ich dogonił i tak im powiedział, 7oni mu odrzekli: „Dlaczego nasz pan rozmawia z nami w taki sposób? Twoi słudzy brzydzą się takim postępowaniem! 8Przecież pieniądze, które znaleźliśmy na wierzchu naszych worków, przywieźliśmy z Kanaanu. Jak więc moglibyśmy ukraść z domu twojego pana srebro lub złoto? 9Ten z twoich sług, u którego znajdzie się ten kielich, niech umrze, a my, panie, staniemy się twoimi niewolnikami. 10On odparł: „Słusznie! Mógłbym postąpić jak mówicie. Jednak moim niewolnikiem będzie ten, u którego znajdzie się kielich. Reszta będzie uniewinniona. 11Wtedy każdy szybko zdjął swój worek na ziemię i otworzył go. 12On przeszukał worki, zaczynając od worka najstarszego brata, a kończąc na najmłodszym. W worku Beniamina znalazł kielich. 13Wtedy oni rozdarli swoje ubrania. Każdy załadował swojego osła i wrócili do miasta.
14Juda i jego bracia przyszli do domu Józefa. Gdy go tam zastali, padli przed nim na ziemię. 15Józef ich zapytał: „Cóż to uczyniliście? Czy nie wiedzieliście, że taki człowiek jak ja potrafi wróżyć?. 16Juda przemówił: „Cóż możemy odpowiedzieć mojemu panu? Cóż możemy powiedzieć i jak się usprawiedliwić? Bóg doszukał się winy w twoich sługach. Jesteśmy więc twoimi niewolnikami. Należymy do ciebie, panie, zarówno my, jak i ten, u którego znalazł się kielich. 17On odrzekł: „W żadnym wypadku nie mógłbym tak postąpić! Tylko ten, u którego znaleziono kielich, będzie moim niewolnikiem. Wy natomiast idźcie w pokoju do waszego ojca.
18Wtedy podszedł do niego Juda i rzekł: „Pozwól, panie, aby twój sługa mógł przemówić do ciebie. Ty jesteś jak faraon, niech więc nie wybucha twój gniew na twojego sługę. 19Mój pan pytał swoich sług: «Czy macie ojca lub brata?» 20A my odpowiedzieliśmy mojemu panu: Mamy starego ojca i najmłodszego brata, który urodził się, jak ojciec był stary. Ten najmłodszy miał brata, który umarł, a obydwu urodziła ta sama matka. Ojciec go kocha, ponieważ tylko on mu został. 21Powiedziałeś wtedy swoim sługom: «Sprowadźcie go do mnie, bym mógł go zobaczyć». 22Na co my odpowiedzieliśmy mojemu panu: «Chłopiec ten nie może opuścić swojego ojca. Gdyby go opuścił, ojciec by umarł». 23Ty jednak odparłeś swoim sługom: «Jeśli wasz najmłodszy brat nie przyjdzie, nie pokazujcie mi się więcej na oczy». 24Gdy więc wróciliśmy do twojego sługi, naszego ojca, przekazaliśmy mu słowa naszego pana. 25Ojciec nasz odrzekł: «Idźcie z powrotem i kupcie dla nas trochę żywności». 26Lecz my powiedzieliśmy: «Nie możemy pójść, jeśli nie będzie z nami naszego najmłodszego brata. Nie możemy się pokazać temu człowiekowi, jeśli nie będzie z nami naszego najmłodszego brata». 27Wtedy nasz ojciec, twój sługa, powiedział: «Wiecie, że moja żona urodziła mi dwóch synów. 28Pierwszy wyszedł ode mnie i sądzę, że został rozszarpany, bo więcej go nie widziałem. 29Jeśli zabierzecie mi także tego, a spotka go jakieś nieszczęście, wyślecie mnie, starego i zbolałego, do krainy umarłych».30Teraz więc, gdybym przyszedł do twojego sługi, mojego ojca, bez tego chłopca, z którym jest bardzo związany, 31umarłby, widząc, że go nie ma. Twoi słudzy przyczyniliby się do tego, że twój sługa, nasz ojciec, zstąpiłby w smutku do krainy umarłych. 32Ja, twój sługa, zapewniłem mojego ojca: Mój ojcze, jeśli go nie przyprowadzę do ciebie, będę na całe życie winny wobec ciebie. 33Teraz więc proszę, niech twój sługa zostanie niewolnikiem zamiast tego chłopca, a on niech wraca z braćmi. 34Nie mogę wrócić do ojca bez tego chłopca. Nie mógłbym patrzeć na nieszczęście, które spotkałoby mojego ojca.
Rdz 45
451Józef nie mógł już dłużej zapanować nad sobą przed tymi, którzy go otaczali, dlatego krzyknął: „Zostawcie mnie samego!. Gdy oprócz jego braci nie było nikogo, Józef dał się im poznać. 2Wybuchnął tak głośnym płaczem, że usłyszeli to Egipcjanie i dworzanie faraona. 3Wtedy Józef rzekł do swoich braci: „Ja jestem Józef! Czy żyje jeszcze mój ojciec?. Lecz jego bracia nie byli w stanie mu odpowiedzieć, gdyż bardzo się go bali. 4Józef rzekł więc do nich: „Zbliżcie się do mnie!. A gdy się zbliżyli, powiedział: „Ja jestem wasz brat, Józef, którego sprzedaliście do Egiptu. 5Teraz jednak nie martwcie się i nie wyrzucajcie sobie, że sprzedaliście mnie tutaj. Bóg bowiem posłał mnie przed wami, by ocalić wam życie. 6Już dwa lata w tym kraju trwa głód, a pozostało jeszcze pięć lat, w których nie będzie orki i żniwa. 7Bóg posłał mnie przed wami, aby zachować wam resztę w kraju i pozwolić wam przeżyć dzięki wielkiemu ocaleniu. 8To nie wy wysłaliście mnie tutaj, lecz Bóg. On też ustanowił mnie jakby ojcem dla faraona i panem całego jego domu oraz zarządcą w całym Egipcie.
9Idźcie więc szybko do mojego ojca i powiedzcie mu: Tak mówi twój syn Józef: Bóg uczynił mnie panem całego Egiptu. Przybądź do mnie bez zwłoki! 10Zamieszkaj w ziemi Goszen i bądź blisko mnie: ty, twoi synowie, wnuki, twoje stada i bydło oraz cały dobytek. 11Będę cię tam żywił, gdyż głód będzie trwał jeszcze pięć lat. W ten sposób nie poniesiesz straty ani ty, ani twój dom, ani dobytek. 12Widzicie przecież na własne oczy i widzi wasz brat Beniamin, że to ja rozmawiam z wami. 13Opowiedzcie mojemu ojcu o całej chwale, do której doszedłem w Egipcie, i o wszystkim, co widzieliście. Pospieszcie się i sprowadźcie tutaj mojego ojca.
14Po tych słowach rzucił się z płaczem na szyję swojemu bratu Beniaminowi. Beniamin objął go i także płakał. 15Józef, płacząc, całował wszystkich swoich braci. A potem jego bracia z nim rozmawiali.
16Gdy w domu faraona rozeszła się wieść, że przybyli bracia Józefa, faraon i jego słudzy cieszyli się z tego. 17Faraon rzekł do Józefa: „Powiedz swoim braciom, niech zrobią w ten sposób: Objuczcie wasze zwierzęta i udajcie się z powrotem do Kanaanu. 18Następnie z waszym ojcem i waszymi rodzinami wracajcie do mnie. Dam wam w Egipcie żyzną ziemię. Będziecie się żywić tym, co najlepsze w tym kraju. 19Rozkaż im: Uczyńcie tak: weźcie z Egiptu wozy dla waszych dzieci i waszych żon. Zabierzcie także waszego ojca i przyjeżdżajcie. 20Nie żałujcie waszych rzeczy, gdyż otrzymacie to, co najlepsze w Egipcie.
21Synowie Izraela zrobili tak, jak im powiedziano. Józef, zgodnie z rozkazem faraona, dał im wozy i zapasy na drogę. 22Każdemu z nich dał odświętne ubranie, a Beniaminowi dał trzysta sztuk srebra i pięć odświętnych ubrań. 23Swojemu ojcu posłał dziesięć osłów objuczonych najlepszymi płodami Egiptu i dziesięć oślic niosących zboże, chleb i żywność, aby miał zabezpieczenie na drogę. 24Potem pożegnał się z braćmi, a gdy odchodzili, dodał: „Nie kłóćcie się w drodze!. 25Oni opuścili Egipt i przybyli do ziemi Kanaan, do swojego ojca Jakuba. 26Gdy mu powiedzieli: „Józef jeszcze żyje! Włada całym Egiptem”, osłupiał ze zdumienia i nie dowierzał im. 27Wtedy przekazali mu wszystko, co Józef powiedział. A gdy ujrzał wozy, przysłane przez Józefa, aby go zabrać, wstąpiło w niego życie. 28Wtedy Izrael rzekł: „Niewiarygodne! Mój syn Józef jeszcze żyje! Chcę pójść i zobaczyć go, zanim umrę!.
Rdz 46
461Izrael wyruszył w drogę z całym swoim dobytkiem. Gdy przybył do Beer-Szeby, złożył ofiarę Bogu swojego ojca Izaaka.2Wtedy Bóg przemówił do niego w nocnym widzeniu: „Jakubie, Jakubie!. On odpowiedział: „Jestem. 3I Bóg mówił: „Ja jestem Bogiem, Bogiem twojego ojca. Nie bój się iść do Egiptu, gdyż sprawię, że staniesz się tam wielkim narodem. 4Ja pójdę z tobą do Egiptu i Ja cię stamtąd wyprowadzę, a Józef zamknie ci oczy. 5Jakub wyruszył więc z Beer-Szeby w dalszą drogę. Synowie Izraela pojechali razem ze swoim ojcem Jakubem, swoimi dziećmi i żonami na wozach, które przysłał faraon. 6Zabrali swoje trzody i dobytek, który zdobyli w Kanaanie. Jakub i jego potomstwo przybyli do Egiptu. 7Wziął on ze sobą do Egiptu całą rodzinę: synów i wnuki, córki i wnuczki.
8A oto imiona synów Izraela, którzy przybyli do Egiptu: pierworodny syn Jakuba Ruben. 9Synowie Rubena: Henoch, Pallu, Chesron i Karmi. 10Synowie Symeona: Jemuel, Jamin, Ohad, Jakin, Sochar i Szaul, syn Kananejki. 11Synowie Lewiego: Gerszon, Kehat i Merari. 12Synowie Judy: Er, Onan, Szela, Peres i Zerach. Er i Onan zmarli w Kanaanie. Synami Peresa byli: Chesron i Chamul. 13Synowie Issachara: Tola, Puwwa, Job i Szimron. 14Synowie Zabulona: Sered, Elon i Jachleel. 15To są potomkowie tych synów Jakuba, których – jak i córkę Dinę – urodziła mu Lea w Paddan-Aram. Wszystkich razem, synów i córek, było trzydzieści troje. 16Synowie Gada: Sifion, Chaggi, Szuni, Esbon, Eri, Arodi i Areli. 17Synowie Asera: Jemna, Jeszwa, Jeszwi, Beria i siostra ich Serach. Synowie Berii: Cheber i Malkiel. 18To są potomkowie synów Zilpy, których ona urodziła Jakubowi – razem szesnaście osób. Laban dał ją swojej córce Lei. 19Synami Racheli, żony Jakuba, byli: Józef i Beniamin. 20W Egipcie Asenat, córka Poti-Fery, kapłana z On, urodziła Józefowi Manassesa i Efraima. 21Synami Beniamina byli: Bela, Beker, Aszbel, Gera, Naaman, Echi, Rosz, Muppim, Chuppim i Ard. 22To są potomkowie synów Racheli, którzy urodzili się w domu Jakuba – razem czternaście osób.
23Synem Dana był Chuszim. 24Synami Neftalego byli: Jachseel, Guni, Jeser i Szillem. 25To są potomkowie synów Bilhy, których ona urodziła Jakubowi – razem siedem osób. Laban dał ją swojej córce Racheli.
26Wszystkich, którzy przyszli z Jakubem do Egiptu, a którzy pochodzili od niego, było – oprócz żon synów Jakuba – sześćdziesiąt sześć osób. 27Józef natomiast miał dwóch synów, którzy urodzili się w Egipcie. Cała rodzina Jakuba przybyła do Egiptu w liczbie siedemdziesięciu osób.
28Jakub wysłał przed sobą Judę do Józefa, aby mógł on wyprzedzić go przed przyjściem do Goszen. Gdy przybyli do ziemi Goszen, 29Józef kazał zaprząc swój rydwan i wyjechał na spotkanie swojego ojca Izraela do Goszen. Gdy go zobaczył, rzucił mu się na szyję i długo płakał w jego objęciach. 30Izrael powiedział wtedy do Józefa: „Teraz, gdy ujrzałem cię żywym, mogę już umrzeć.
31Józef powiedział do swoich braci i do rodziny swojego ojca: „Pójdę powiadomić faraona o wszystkim i powiem mu: Przybyli do mnie moi bracia i rodzina mojego ojca. 32Są pasterzami owiec. Jako hodowcy stad, sprowadzili swoje owce, bydło i cały swój dobytek. 33Gdy faraon wezwie was do siebie i zapyta, jakie jest wasze zajęcie, 34odpowiecie: Twoi słudzy od dzieciństwa aż do dziś są hodowcami stad, podobnie jak nasi przodkowie. W ten sposób będziecie mogli się osiedlić w ziemi Goszen, gdyż Egipcjanie brzydzą się każdym pasterzem owiec.
Rdz 47
471Józef przyszedł więc do faraona i powiedział: „Mój ojciec i bracia wraz ze swymi owcami, bydłem i całym dobytkiem przybyli z Kanaanu i znajdują się w ziemi Goszen.2Potem wybrał pięciu spośród swoich braci i przedstawił ich faraonowi. 3Faraon zapytał ich: „Czym się zajmujecie?. Odpowiedzieli mu: „Twoi słudzy są hodowcami stad, podobnie jak nasi przodkowie. 4I dodali: „Przybyliśmy, aby zamieszkać w tym kraju, ponieważ w Kanaanie panuje ciężki głód i brakuje pastwisk dla owiec, które mają twoi słudzy. Niech więc będzie wolno twoim sługom osiedlić się w ziemi Goszen. 5Faraon odpowiedział Józefowi: „Twój ojciec i twoi bracia przyszli do ciebie! 6Ziemia egipska rozpościera się przed tobą. Niech twój ojciec i bracia osiedlą się w najżyźniejszej ziemi, niech zamieszkają w ziemi Goszen. A jeśli wiesz, że są wśród nich dzielni ludzie, ustanów ich zarządcami moich stad.
7Józef przyprowadził do faraona swojego ojca Jakuba i go przedstawił. Wtedy Jakub życzył faraonowi pomyślności. 8Faraon natomiast zwrócił się do Jakuba z pytaniem: „Ile masz lat?. 9Jakub odrzekł faraonowi: „Pielgrzymuję już sto trzydzieści lat. Niezbyt długie i mało pomyślne były lata mojego życia. Nie osiągnąłem wieku moich przodków podczas ich pielgrzymowania. 10Gdy Jakub złożył faraonowi życzenie pomyślności, wyszedł od niego.
11Józef osiedlił swojego ojca i braci i zgodnie z poleceniem faraona dał im posiadłość w najżyźniejszej części ziemi egipskiej, w ziemi Ramzes. 12Zaopatrywał w żywność swojego ojca i braci, i całą rodzinę ojca, odpowiednio do liczby dzieci.
13W całym kraju nie było żywności, gdyż panował bardzo ciężki głód. Ziemia egipska i kananejska były wyjałowione z powodu głodu. 14Józef, w zamian za zboże, które od niego kupowano, zgromadził wszystkie pieniądze znajdujące się w Egipcie i Kanaanie. 15A gdy w Egipcie i Kanaanie zabrakło pieniędzy, wszyscy Egipcjanie przychodzili do Józefa i mówili: „Daj nam chleba! Czyż mielibyśmy umrzeć na twoich oczach, dlatego że nie mamy pieniędzy?. 16Wtedy Józef odpowiadał: „Jeśli nie macie pieniędzy, dajcie wasze stada, a ja w zamian dam wam chleb. 17Przyprowadzali więc do Józefa swoje stada, a on dawał im chleb za konie, za stada owiec i bydła i za osły. W tym roku zaopatrywał ich w żywność, w zamian za wszystkie ich stada. 18Gdy ten rok upłynął, przyszli do niego w drugim roku i rzekli mu: „Panie, nie będziemy ukrywać przed tobą, że już skończyły się nam pieniądze, a stada bydła należą do ciebie. Nie pozostało więc nic, co moglibyśmy ci dać, chyba że nas samych i nasze pola. 19Dlaczego mielibyśmy umrzeć na twoich oczach, zarówno my, jak i nasza ziemia? Weź jako zapłatę za żywność nas i nasze pola, a będziemy twoimi niewolnikami wraz z naszą ziemią. Daj ziarna na zasiew, abyśmy przeżyli i nie umarli, a pola nie opustoszały. 20Józef wykupił więc dla faraona całą ziemię egipską, bo Egipcjanie sprzedawali swoje pola, gdyż głód doskwierał im coraz bardziej. Ziemia stała się własnością faraona. 21Ludność natomiast – od jednego krańca Egiptu do drugiego – Józef przeniósł do miast. 22Nie wykupił tylko pól kapłanów, ze względu na prawa nadane im przez faraona. Mieli oni otrzymywać żywność na podstawie udzielonych im przywilejów. Dlatego nie sprzedali swoich pól.
23Potem Józef rzekł do ludu: „Oto dziś nabyłem dla faraona was i wasze pola. Weźcie więc ziarno i obsiewajcie pola! 24Gdy nadejdą żniwa, piątą część zbiorów oddacie faraonowi, a cztery części będą dla was, abyście mieli ziarno na zasiew i na wyżywienie was, waszych domowników i waszych dzieci. 25Oni odrzekli: „Uratowałeś nam życie! Obyś darzył nas życzliwością, a będziemy niewolnikami faraona. 26Rozporządzenie wydane przez Józefa w sprawie roli egipskiej obowiązuje do dziś: piątą część plonów należy oddać faraonowi. Wyjątek stanowią pola kapłanów.
27Izraels osiadł w Egipcie, w ziemi Goszen. Wzięli ją sobie na własność, a ponieważ byli płodni, bardzo się rozmnożyli.
28Jakub żył w Egipcie siedemnaście lat. Osiągnął więc sto czterdzieści siedem lat życia. 29Gdy zbliżał się kres życia Izraela, przywołał swojego syna Józefa i rzekł mu: „Jeśli jesteś dla mnie życzliwy, włóż mi swoją rękę między nogi jako znak, że wyświadczysz mi tę łaskę: Nie chowaj mnie w Egipcie. 30Gdy spocznę z moimi przodkami, weź mnie z Egiptu i pochowaj mnie w ich grobie. Józef odrzekł: „Uczynię, jak sobie życzysz. 31A Jakub mówił dalej: „Przysięgnij mi!. I gdy Józef mu przysiągł, Izrael pokłonił się, leżąc na łóżku.
Rdz 48
481Po tych wydarzeniach powiedziano Józefowi: „Twój ojciec zachorował. Wybrał się więc do niego razem ze swoimi synami, Manassesem i Efraimem, 2i kazał mu przekazać: „Przyszedł do ciebie twój syn Józef. Wtedy Izrael z trudem usiadł na łóżku 3i rzekł do Józefa: „Bóg Wszechmocny ukazał mi się w Luz w Kanaanie i mi pobłogosławił.4Rzekł do mnie: «Uczynię cię płodnym i rozmnożę cię. Sprawię, że staniesz się wielkim narodem i po tobie dam tę ziemię w wieczne posiadanie twojemu potomstwu». 5Dlatego dwaj twoi synowie, którzy ci się urodzili w Egipcie, przed moim przybyciem do ciebie do Egiptu, należą do mnie. Efraim i Manasses będą dla mnie jak Ruben i Symeon. 6Potomstwo natomiast, które będziesz miał po tych dwóch synach, będzie należeć do ciebie. Ono będzie miało udział w dziedzictwie swoich dwóch braci. 7Gdy wracałem z Paddan-Aram, w czasie drogi umarła mi Rachela. Stało się to w Kanaanie, w niewielkiej odległości od Efrata. Tam ją pochowałem, przy drodze do Efrata, czyli Betlejem.
8Gdy Izrael zobaczył synów Józefa, zapytał: „Kto to jest?. 9Józef odrzekł swojemu ojcu: „To są moi synowie, których Bóg dał mi tutaj. Wtedy Jakub powiedział: „Przyprowadź ich do mnie, abym im pobłogosławił. 10A oczy Jakuba były tak słabe ze starości, że nie mógł już widzieć. Józef więc przyprowadził ich do niego, a on ich ucałował i uścisnął. 11Izrael powiedział do Józefa: „Nie przypuszczałem, że będę jeszcze oglądał twoją twarz, a Bóg sprawił, że mogę nawet zobaczyć twoje potomstwo. 12Wtedy Józef odsunął ich od jego kolan i ukłonił się aż do ziemi. 13Potem postawił Efraima po swojej prawej stronie, czyli po lewej stronie Izraela, a Manassesa po swojej lewej stronie, czyli po prawej stronie Izraela, i przybliżył ich do niego. 14Izrael wyciągnął prawą rękę i położył na głowie Efraima, choć on był młodszy, a lewą rękę położył na głowie Manassesa. Skrzyżował on ręce, choć pierworodnym był Manasses. 15Następnie błogosławił Józefowi, mówiąc:
„Bóg, z którym żyli w zażyłości moi przodkowie, Abraham i Izaak,
Bóg, który był moim pasterzem od początku aż do dziś,
16aniołs, który mnie wybawiał od wszelkiego zła,
niech błogosławi tym chłopcom.
Niech nazywają ich moim imieniem
i imieniem moich przodków, Abrahama i Izaaka.
Niech się rozmnożą po całej ziemi.
17Gdy Józef spostrzegł, że jego ojciec położył prawą rękę na głowie Efraima, wydało mu się to niewłaściwe. Wziął więc rękę ojca, aby przenieść ją z głowy Efraima na głowę Manassesa. 18Powiedział też do ojca: „Mój ojcze, nie tak. Przecież ten jest starszy. Połóż więc swoją prawą rękę na jego głowie. 19Ale jego ojciec nie zgodził się i rzekł: „Wiem, mój synu, wiem. Od niego też będzie wywodził się liczny lud. Jednak jego młodszy brat będzie liczniejszy od niego, a jego potomstwo stanie się mnóstwem narodów. 20Tego dnia im błogosławił, mówiąc: „Izraelici, udzielając błogosławieństwa, będą mówili: «Niech Bóg ci szczęści, tak jak Efraimowi i Manassesowi!». Tak wyróżnił Efraima przed Manassesem. 21Potem Izrael rzekł do Józefa: „Ja umieram, ale Bóg będzie z wami i zaprowadzi was do kraju waszych przodków. 22Daję ci o jedną wyżynę więcej niż twoim braciom. Odebrałem ją Amorytom moim mieczem i łukiem.
Rdz 49
491Potem Jakub przywołał swoich synów i rzekł: „Zbierzcie się, abym mógł wam oznajmić, co was spotka w przyszłości. 2Zgromadźcie się i słuchajcie, synowie Jakuba, słuchajcie waszego ojca Izraela!
3Rubenie, ty jesteś moim pierworodnym,
ty jesteś moją siłą
i pierwocinami mojej męskiej mocy.
4Nie wynoś się jak kipiące wody!
Ponieważ wszedłeś do łoża swojego ojca,
przez to zbezcześciłeś moje posłanie.
5Symeon i Lewi to bracia,
których miecze są narzędziem gwałtu.
6Nie dołączę się do ich zmowy,
z ich knowaniem nie zwiążę mojej sławy,
bo w swoim gniewie mordowali ludzi
i w swojej samowoli kaleczyli bydło.
7Przeklęty ich gniew, gdyż był srogi,
i ich występek, gdyż był okrutny.
Dlatego rozdzielę ich w Jakubie
i rozproszę w Izraelu.
8Judo, sławić cię będą twoi bracia,
twoja ręka na karku twych wrogów,
będą ci się kłaniać synowie twego ojca.
9Judo, młody lwie,
na zdobyczy wzrośniesz, mój synu.
Położył się i jak lew się czai,
jak lwica – któż każe mu powstać?
10Nie będzie od Judy odjęte berło,
ani znaki wodza od nóg jego,
aż przyjdzie ten, do kogo one należą,
komu posłuch okażą narody.
11Swojego osła przywiąże do winnego krzewu,
do winnej latorośli źrebię oślicy.
Wypierze w winie swoje ubranie
12Oczy mu ściemnieją od wina,
13Zabulon zamieszka nad brzegiem morza,
w miejscu, w którym jest przystań statków,
14Issachar jak kościsty osioł
będzie leżał w miejscu bezpiecznym.
15Zobaczył spokój, że jest dobry,
oraz krainę, że była urocza.
Zgiął więc swoje plecy, by dźwigać,
i stał się ludem zmuszanym do pracy.
16Dan swój lud będzie sądził
jako jedno z plemion Izraela.
17I będzie Dan jak wąż przy drodze,
jak żmija przy ścieżce,
kąsająca pęciny konia,
tak że jeździec spadnie do tyłu.
18Oczekuję, Panie, twojego wybawienia!.
19Gad – napadnie go banda zbójców,
a on się rzuci na ich pięty.
20Pokarmy od Asera są tłuste,
on dostarczy przysmaków królowi.
21Neftali jest jak łania na wolności,
22Józef jak drzewo owocowe,
jak drzewo owocowe przy źródle,
jego gałązki pną się po murze.
23Pomnożą się jego prześladowcy,
nękać go będą łucznicy.
24Jednak łuk jego pozostanie mocny
i silne jego ramiona,
dzięki potężnemu Bogu Jakuba,
Pasterzowi, Skale Izraela.
25Bóg twego ojca będzie ci pomagał,
Bóg Wszechmocny ci pobłogosławi:
błogosławieństwami nieba z góry,
błogosławieństwami głębin leżących na dole,
błogosławieństwami piersi i łona.
26Błogosławieństwa twego ojca będą mocniejsze
od błogosławieństw gór odwiecznych,
od wspaniałości dawnych pagórków.
Niech spłyną one na głowę Józefa,
na głowę księcia wśród swoich braci.
27Beniamin to wilk drapieżny,
już rano zjada zdobycz,
a wieczorem rozdziela łupy.
28Oto plemiona Izraela – jest ich dwanaście. Gdy ich ojciec im błogosławił, to im powiedział. Każdemu udzielił stosownego błogosławieństwa.
29Potem dał im takie polecenie: „Gdy zostanę przyłączony do moich ojców, pochowajcie mnie przy moich przodkach w grocie, która jest na polu Efrona Chetyty,30w grocie, która jest na polu Makpela, w pobliżu Mamre, w kraju Kanaan. Abraham nabył ją wraz z polem na własność od Efrona Chetyty, aby grzebać w niej zmarłych. 31Tam pochowano Abrahama i jego żonę Sarę, tam pochowano Izaaka i jego żonę Rebekę. Tam również pochowałem Leę. 32Pole to wraz z grotą było kupione od Chetytów.
33Gdy Jakub wydał swoim synom te polecenia, opadł na posłanie, umarł i dołączył do swoich przodków.
Rdz 50
501Józef przypadł do swojego ojca, płakał nad nim i całował go. 2Potem polecił lekarzom służącym u niego, aby zabalsamowali jego ojca. Lekarze zabalsamowali Izraela. 3Zajęło im to czterdzieści dni, bo tyle trwa balsamowanie. Egipcjanie opłakiwali go przez siedemdziesiąt dni.
4Gdy upłynęły dni żałoby, Józef przemówił do dworzan faraona: „Jeśli jesteście dla mnie życzliwi, powiedzcie faraonowi, 5że mój ojciec zobowiązał mnie przysięgą i powiedział: «Gdy umrę, pochowaj mnie w moim grobie, który sobie wykopałem w kraju Kanaan». Teraz więc pozwól mi tam iść, abym pochował mojego ojca, a potem wrócę. 6Faraon odpowiedział: „Idź i pochowaj swojego ojca, skoro cię zobowiązał przysięgą.
7Józef poszedł, aby pogrzebać swojego ojca. Razem z nim poszli wszyscy słudzy faraona, członkowie starszyzny i wszyscy dostojnicy egipscy, 8a także cała rodzina Józefa, jego bracia i rodzina jego ojca. W ziemi Goszen pozostały tylko ich dzieci, owce i bydło. 9Wyruszyli z nim ludzie na wozach i jeźdźcy, tworząc bardzo liczny orszak.
10Gdy przybyli do Goren-Haatad, które znajduje się nad brzegiem Jordanu, odprawili wielki i uroczysty obrzęd żałobny. Józef obchodził żałobę po ojcu przez siedem dni. 11Gdy Kananejczycy, mieszkańcy tego kraju, zobaczyli żałobny obrzęd w Goren-Haatad, mówili: „Egipcjanie przeżywają wielką żałobę. Dlatego nazwano to miejsce Ebel-Misraim. Leży ono nad brzegiem Jordanu.
12Synowie Jakuba uczynili z nim tak, jak im polecił. 13Przenieśli go do kraju Kanaan i pochowali w grocie na polu Makpela. Abraham nabył je na własność od Efrona Chetyty, w pobliżu Mamre, aby grzebać tam zmarłych.
14Józef powrócił do Egiptu razem ze swoimi braćmi i z wszystkimi, którzy mu towarzyszyli w pogrzebie ojca. 15Bracia Józefa po śmierci ojca mówili do siebie: „Z pewnością Józef będzie na nas czyhał i odpłaci nam za całe zło, które mu wyrządziliśmy. 16Kazali więc donieść Józefowi: „Twój ojciec wydał przed śmiercią takie polecenie: 17«Powiedzcie Józefowi: Proszę cię, wybacz występek i uchybienie twoich braci, gdyż wyrządzili ci zło. Wybacz teraz ten występek sługom Boga twojego ojca». Józef rozpłakał się z powodu tego, co usłyszał. 18Rozpłakali się także jego bracia i upadli przed nim, mówiąc: „Jesteśmy twoimi sługami!. 19Lecz Józef odrzekł im: „Nie bójcie się! Czyż ja jestem na miejscu Boga? 20Choć wy chcieliście wyrządzić mi krzywdę, Bóg jednak wykorzystał to dla dobra: chciał sprawić, aby ocalał ten liczny lud, jak to jest dzisiaj. 21Teraz więc nie bójcie się. Ja będę utrzymywał was i wasze dzieci. W ten sposób ich pocieszał i serdecznie z nimi rozmawiał.
22Józef nadal mieszkał w Egipcie wraz z rodziną swojego ojca. Przeżył sto dziesięć lat 23i zobaczył jeszcze prawnuków Efraima. A gdy Makirowi, synowi Manassesa, urodzili się synowie, kładziono ich na kolana Józefa. 24Potem Józef rzekł do swoich braci: „Ja wkrótce umrę. Ale Bóg na pewno was nawiedzi i wyprowadzi z tego kraju do ziemi, którą przysiągł Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. 25Józef zobowiązał przysięgą synów Izraela i powiedział: „Bóg na pewno was nawiedzi, a wtedy zabierzcie stąd moje kości.
26Józef umarł, mając sto dziesięć lat. Zabalsamowano go i złożono do sarkofagu w Egipcie.
Wj 1
11Oto imiona Izraelitów, którzy przybyli z Jakubem do Egiptu. Ze swoimi rodzinami przywędrowali tam: 2Ruben, Symeon, Lewi i Juda; 3Issachar, Zabulon i Beniamin; 4Dan, Neftali, Gad i Aser. 5Wszyscy oni byli potomkami Jakuba, w sumie siedemdziesięciu. Józef natomiast przebywał już w Egipcie.
6Zmarł Józef, podobnie jego bracia; przeminęło całe tamto pokolenie. 7Izraelici zaś rozmnażali się, stawali się liczniejsi, przybywało ich coraz więcej, z dnia na dzień wzrastała ich potęga, aż zaludnili całą ową krainę.
8W Egipcie nastał nowy król, który nie wiedział, kim był Józef. 9Rzekł on do swojego ludu: „Uważajcie! Lud Izraelitów stał się liczniejszy i potężniejszy od nas. 10Rozważmy, w jaki sposób ograniczyć jego przyrost. W przypadku wojny bowiem mogliby przyłączyć się do naszych wrogów, walczyć przeciwko nam, a nawet opuścić kraj. 11Ustanowiono więc nad nimi nadzorców robót, aby ich gnębili przymusową pracą. W ten sposób wzniesiono dla faraona spichlerze, miasta Pitom i Ramzes. 12Im bardziej ich uciskano, tym stawali się liczniejsi, co wzbudzało jeszcze większą zawiść. 13Jarzmo Egiptu bardzo ciążyło Izraelitom. 14Ich życie stało się nie do zniesienia. Przemocą zmuszano ich do wyrobu cegieł i do uprawy pól, a przy okazji jakiejkolwiek pracy znęcano się nad nimi.
15Król Egiptu wezwał do siebie hebrajskie położne, Szifrę i Puę, i rzekł:16„Gdy kobiety hebrajskie będą rodziły, wy macie obserwować uważnie: jeśli będzie się rodził chłopiec, sprawicie, żeby umarł, jeżeli zaś dziewczynka, może żyć. 17Położne jednak były bogobojne i nie wypełniały rozkazu króla Egiptu, lecz zostawiały chłopców przy życiu. 18Ponownie więc przywołał je król Egiptu do siebie i zapytał: „Dlaczego tak postępujecie i pozwalacie przeżyć chłopcom?. 19Położne wyjaśniły faraonowi: „Hebrajskie kobiety różnią się od Egipcjanek, są bardziej żywotne. Zanim więc położna zdąży przybyć, jest już zwykle po porodzie. 20Bóg błogosławił położnym, a lud mnożył się i rosła jego potęga. 21To właśnie dzięki bojaźni Bożej obie stały się matkami rodów.22W końcu faraon rozkazał wszystkim swoim poddanym: „Każdy nowo narodzony chłopiec ma być wrzucony do Nilu, a każda dziewczynka ma pozostać przy życiu.
Wj 2
21Pewien człowiek z rodu Lewiego pojął za żonę kobietę, również z rodu Lewiego. 2Kobieta ta poczęła i urodziła syna, a że wydał się jej prześliczny, trzymała go w ukryciu przez trzy miesiące. 3Nie mogła jednak dłużej go ukrywać, wzięła więc koszyk z papirusowej trzciny, nasączyła go żywicą i smołą, włożyła do niego dziecko i umieściła w sitowiu nad brzegiem Nilu. 4Siostra chłopca, ciekawa dalszych jego losów, obserwowała wszystko z daleka.
5W tym czasie córka faraona przybyła nad Nil, aby się wykąpać, a jej służące przechadzały się nad brzegiem rzeki. Nagle zobaczyła koszyk wśród sitowia, kazała więc służącej, aby go przyniosła. 6Uchyliła wieko i zobaczyła chłopczyka. Wzruszyła się, bo był zapłakany, i rzekła: „Pewnie jest to hebrajskie dziecko.7Wówczas jego siostra powiedziała do córki faraona: „Jeśli zechcesz, przyprowadzę niańkę spośród kobiet hebrajskich, aby wykarmiła je dla ciebie. 8„Zrób tak!” – odparła córka faraona. Dziewczyna pobiegła i zawołała matkę chłopczyka. 9Córka faraona rzekła do niej: „Zaopiekuj się tym dzieckiem i wykarm je dla mnie. Zapłacę ci za to. Kobieta wzięła niemowlę i karmiła je. 10Gdy chłopiec podrósł, przyprowadziła go do córki faraona, a ona uznała go za swojego syna. Dała mu na imię Mojżesz, rzekła bowiem: „Wyciągnęłam go z wody.
11Minęło wiele lat. Mojżesz dorósł, wybrał się do swoich braci i ujrzał ich udrękę. Zobaczył też, jak Egipcjanin znęcał się nad Hebrajczykiem, jego rodakiem. 12Rozejrzał się wokół, a gdy się upewnił, że nikt ich nie widzi, zabił Egipcjanina i zagrzebał w piasku. 13Następnego dnia szedł i natknął się na dwóch Hebrajczyków, którzy się kłócili. Zapytał tego, który atakował: „Dlaczego bijesz swojego brata?. 14On odrzekł: „Kto cię ustanowił naszym przywódcą albo rozjemcą? A może chcesz mnie zabić, jak tamtego Egipcjanina?. Mojżesz przeraził się i pomyślał: „Sprawa się wydała. 15Istotnie, wieść dotarła do faraona i usiłował on zgładzić Mojżesza.
Mojżesz musiał uciekać przed faraonem, zamieszkał więc w krainie Madian. Siedział właśnie w pobliżu studni, 16gdy przyszło siedem córek madianickiego kapłana, aby zaczerpnąć wody, napełnić nią koryta i napoić trzodę swojego ojca. 17Nadeszli jednak inni pasterze i przepędzili je. Wówczas Mojżesz stanął w ich obronie i napoił ich trzody. 18Gdy one wróciły do swojego ojca, Reuela, zapytał je: „Dlaczego dzisiaj przyszłyście tak szybko?. 19One odrzekły: „Jakiś Egipcjanin obronił nas przed pasterzami, a nawet wyręczył nas w czerpaniu wody i napoił trzody. 20Wtedy je zapytał: „A gdzie on jest? Zostawiłyście go samego? Zaproście go na posiłek!. 21Mojżesz zgodził się zamieszkać u tego człowieka, a on dał mu za żonę swoją córkę, Seforę. 22Urodziła ona syna, któremu nadał imię Gerszom, gdyż rzekł: „Byłem wygnańcem w obcej krainie.
Wj 3
31Mojżesz wypasał właśnie trzodę swojego teścia Jetra, który był kapłanem Madianitów. Przeprowadził stado przez pustynię i zmierzał ku górze Boga, zwanej Horeb. 2Nagle aniołPana pojawił się przed nim w płomieniu buchającym z krzewu. Mojżesz widział, jak ogień płonął wśród cierni, lecz ich nie spalał.3Pomyślał więc: „Podejdę bliżej i zobaczę to niezwykłe zjawisko. Dlaczego krzew nie obraca się w popiół?. 4Gdy Pan zobaczył, że zaciekawiony Mojżesz podchodzi, zawołał do niego z krzewu: „Mojżeszu, Mojżeszu!. On odrzekł: „Jestem!.5„Nie podchodź tu! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą. 6I dodał: „Ja jestem Bogiem twojego ojca, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba”. Mojżesz zakrył twarz, gdyż lękał się patrzeć na Boga.
7Pan rzekł: „Przyjrzałem się niedoli mojego ludu w Egipcie, usłyszałem jego krzyk pod biczem nadzorców, znam więc ogrom jego cierpień.8Zstąpiłem, by wyzwolić go spod władzy Egiptu i wyprowadzić z tego kraju do ziemi wspaniałej i przestronnej, do krainy płynącej mlekiem i miodem, którą zamieszkują Kananejczycy, Chetyci, Amoryci, Peryzzyci, Chiwwici i Jebusyci. 9Lament Izraelitów dotarł do Mnie. Ujrzałem ucisk, jakim dręczą ich Egipcjanie. 10Posyłam cię więc teraz do faraona. Idź i wyprowadź z Egiptu Izraelitów – mój lud. 11„Kimże ja jestem – odrzekł Mojżesz Bogu – żebym miał stawać przed faraonem albo wyprowadzać Izraelitów z Egiptu?. 12Bóg odparł: „Jestem z tobą! A oto znak, że to właśnie Ja ciebie posłałem: skoro tylko wyprowadzisz lud z Egiptu, będziecie służyć Bogu na tej górze.
13Mojżesz powiedział: „Przypuśćmy, że pójdę do Izraelitów i oznajmię im: Bóg waszych ojców posyła mnie do was. Jeśli jednak spytają mnie: «Jak On się nazywa?», co im odpowiem?. 14Bóg odrzekł: „Jestem tym, kim jestem. Tak masz powiedzieć Izraelitom: «Jestem» posyła mnie do was. 15Następnie Bóg powiedział: „To właśnie oświadczysz Izraelitom: Pan, Bóg waszych ojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba posyła mnie do was. To jest moje imię i takim ma pozostać w pamięci wszystkich pokoleń.16Idź, zwołaj starszyznę Izraela i ogłoś jej: «Ukazał mi się Pan, Bóg waszych ojców, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, i przemówił: Na własne oczy widziałem krzywdę, jaka dzieje się wam w Egipcie17Postanowiłem wyprowadzić was z niewoli egipskiej do ziemi Kananejczyków, Chetytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów, do krainy płynącej mlekiem i miodem».18Oni cię usłuchają. Wówczas razem ze starszyzną Izraela udasz się do króla Egiptu, aby mu oznajmić: «Wzywa nas Pan, Bóg Hebrajczyków. Musimy więc odbyć trzydniową wędrówkę w głąb pustyni, aby złożyć ofiarę Panu, naszemu Bogu».19Wiem, że król Egiptu nie pozwoli wam odejść, jeżeli nie będzie zmuszony siłą. 20Dlatego wyciągnę rękę i zniszczę Egipt moimi cudami, które tam uczynię, aż w końcu was wypuści. 21Wzbudzę także u Egipcjan taką przychylność do tego ludu, że nie odejdzie z pustymi rękami. 22Każda kobieta poprosi swoją sąsiadkę i kobietę, z którą dzieli mieszkanie, o srebrne i złote naczynia oraz o szaty, by ubrać w nie swoich synów i swoje córki. W ten sposób ograbicie Egipt.
Wj 4
41Mojżesz odparł: „Przecież mi nie uwierzą i nie usłuchają mnie. Powiedzą raczej: «Pan wcale ci się nie ukazał».2Pan go zapytał: „Co trzymasz w dłoni?. Odpowiedział: „Laskę.3Polecił więc: „Rzuć ją na ziemię. Gdy tylko laska upadła na ziemię, zamieniła się w węża. Wtedy Mojżesz uciekł przerażony. 4Pan rzekł do Mojżesza: „Wyciągnij rękę i chwyć go za ogon. Gdy Mojżesz wyciągnął rękę i chwycił węża, ten w jego dłoni zamienił się w laskę.5„To po to, aby uwierzyli, że ukazał ci się Pan, Bóg ich ojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba.6Następnie Pan dodał: „Połóż dłoń na piersi pod ubraniem. Mojżesz włożył dłoń pod ubranie, a gdy ją wyciągnął, była pokryta trądem białym jak śnieg.7Bóg rzekł: „Włóż ponownie rękę pod ubranie. Włożył znowu rękę pod ubranie. A gdy ją wyjął, nie różniła się od reszty ciała. 8„Jeśli ci nie uwierzą i nie przekona ich pierwszy znak, to uwierzą pod wpływem drugiego znaku. 9A jeżeli nie uwierzą obu tym znakom i nie usłuchają cię, wówczas zaczerpnij wody z Nilu i wylej na ziemię, a woda wzięta z Nilu stanie się na ziemi krwią.
10Mojżesz rzekł do Pana: „Zważ, Panie, że nie jestem dobrym mówcą. Nie byłem nim zresztą nigdy, nawet od czasu, gdy Ty przemówiłeś do swojego sługi. Mam ociężałe wargi i niewprawny język.11Pan mu odpowiedział: „Kto daje człowiekowi usta? Kto czyni go niemym, głuchym, widzącym lub niewidomym? Czyż nie ja, Pan?12Teraz więc idź, Ja będę przy twoich ustach i pouczę cię, co masz mówić. 13Mojżesz nalegał: „Proszę Cię, Panie, poślij kogoś bardziej odpowiedniego. 14Pan rozgniewał się na Mojżesza: „Czyżbyś miał na myśli twojego brata Aarona, lewitę? Wiem, że on potrafi płynnie przemawiać. Wyruszył właśnie na spotkanie z tobą i ucieszy się na twój widok.15Przemów do niego i przekaż mu te słowa. A Ja będę przy ustach twoich i jego i pouczę was, co macie czynić. 16On będzie mówił za ciebie do ludu. Stanie się dla ciebie jakby ustami, a ty staniesz się dla niego jakby Bogiem. 17Zabierz ze sobą tę laskę, gdyż przy jej pomocy masz uczynić znaki.
18Mojżesz wrócił do swojego teścia Jetra i rzekł do niego: „Chciałbym udać się z powrotem do moich braci do Egiptu, aby zobaczyć, czy jeszcze żyją. Jetro mu odpowiedział: „Idź w pokoju. 19Wówczas Pan oznajmił Mojżeszowi w Madian: „Wracaj do Egiptu, bo umarli wszyscy, którzy czyhali na twoje życie.20Mojżesz posadził na ośle swoją żonę i synów i razem z nimi wyruszył do ziemi egipskiej. W dłoni trzymał laskę Boga. 21Pan rzekł do Mojżesza: „Gdy wrócisz do Egiptu, pamiętaj o wszystkich cudownych znakach, które tobie powierzyłem. Masz je wykonać przed faraonem. Ja jednak sprawię, że on zatnie się w uporze i nie wypuści ludu.22Oto, co powiesz faraonowi: «To mówi Pan: Izrael jest moim synem pierworodnym,23dlatego nakazuję ci – wypuść mojego syna, aby mi służył! Jeśli będziesz się opierał, Ja zabiję twojego pierworodnego syna».
24Gdy w czasie drogi zatrzymali się na nocleg, Pan zastąpił drogę Mojżeszowi i chciał go pozbawić życia.25Wtedy Sefora kamiennym nożem odcięła napletek swojego syna, dotknęła nim nóg Mojżesza i rzekła: „Jesteś dla mnie oblubieńcem krwi!. 26Wówczas Bóg pozostawił go przy życiu. Sefora powiedziała wtedy: „oblubieniec krwi”, ze względu na obrzezanie.
27Pan rzekł do Aarona: „Wyjdź naprzeciwko Mojżesza na pustynię. Wyruszył więc, a gdy go spotkał u stóp góry Boga, przywitał go pocałunkiem.28Mojżesz powtórzył Aaronowi wszystkie słowa Pana, który go posłał, i opowiedział o wszystkich znakach, które polecił mu uczynić.29Następnie Mojżesz i Aaron zwołali całą starszyznę Izraela.30Wówczas Aaron ogłosił to wszystko, co Pan powiedział do Mojżesza, a on przed ludem uczynił znaki.31Lud, widząc je, uwierzył. I gdy Izraelici usłyszeli, że Pan przybywa im na pomoc i widzi ich niedolę, padli na twarz w uwielbieniu.
Wj 5
51Następnie Mojżesz i Aaron przybyli do faraona i oznajmili mu: „To mówi Pan, Bóg Izraela: «Wypuść mój lud, aby obchodził moje święto na pustyni».2Faraon odparł: „Któż to taki ów Pan, abym miał Go posłuchać i wypuścić Izraela? Nie znam żadnego Pana i nie wypuszczę Izraela!.3Oni odpowiedzieli: „Ukazał się nam Bóg Hebrajczyków. Musimy więc odbyć trzydniową wędrówkę w głąb pustyni, aby złożyć ofiarę Panu, naszemu Bogu. W przeciwnym razie ześle na nas zarazę lub wojnę.4Król Egiptu zapytał: „Mojżeszu i Aaronie, jakim prawem odwodzicie lud od robót? Wracajcie do waszej pracy!. 5I dodał: „Nie dość, że stali się najliczniejszym ludem tej krainy, to jeszcze chcecie, żeby przestali pracować.
6Tego dnia faraon wydał polecenie nadzorcom ludu i przełożonym robót: 7„Nie zaopatrujcie ich więcej w słomę do wyrobu cegieł, jak robiliście to wcześniej. Niech sami zatroszczą się o jej zebranie. 8Co zaś tyczy się ilości wyrabianych cegieł, wymagajcie od nich tyle samo co przedtem. Nic nie zmniejszajcie. Ten lud to nieroby, dlatego wołają: «Chcemy pójść, aby złożyć ofiarę naszemu Bogu». 9Obciążcie ich pracą, która utrudzi ich do tego stopnia, że nie będą się zajmowali mrzonkami. 10Nadzorcy ludu i przełożeni robót ogłosili ludowi: „Faraon zarządził, co następuje: «Nie będę wam dostarczał słomy. 11Zbierajcie ją sami tam, gdzie uda się wam ją znaleźć. Dotychczasowe zobowiązania nie ulegają jednak zmniejszeniu». 12Lud rozproszył się więc po całej krainie Egiptu w poszukiwaniu łodyg, które posłużyłyby zamiast słomy, 13a nadzorcy przynaglali: „Prędzej! Macie zmieścić się w czasie z pracą wyznaczoną na każdy dzień, jak wówczas, gdy dostarczano wam słomy. 14Bito także przełożonych robót wyznaczonych spośród Izraelitów przez nadzorców faraona i pytano ich: „Dlaczego ani wczoraj, ani dzisiaj nie wykonaliście tej ilości cegieł, jakiej wymagano od was dotychczas?.
15Izraelscy przełożeni robót udali się więc ze skargą do faraona: „Czemu w ten sposób traktujesz swoje sługi? 16Wstrzymano dostarczanie słomy, a wciąż żąda się od twoich sług: «Wyrabiajcie cegły». Z tego powodu twoi słudzy są bici. Nie postępujesz właściwie ze swoim ludem. 17Lecz on im odpowiedział: „Jesteście nierobami! Nierobami! Dlatego mówicie: «Chcemy pójść, aby złożyć ofiarę Panu».18Teraz idźcie do pracy! Słomy nie otrzymacie, a cegieł macie dostarczać tyle samo!. 19Izraelscy przełożeni robót znaleźli się w trudnej sytuacji, gdy mieli ogłosić: „Codzienny wyrób cegieł nie ulegnie zmniejszeniu. 20Wychodząc od faraona, spotkali Mojżesza i Aarona, którzy oczekiwali na nich, 21i rzekli: „Niech sam Pan was zbada i osądzi, gdyż zrujnowaliście nam opinię w oczach faraona i jego dworu, przez co daliście im do ręki miecz, którym mogą nas zabić.
22Mojżesz zwrócił się do Pana: „Panie, dlaczego krzywdzisz ten lud? Po co właściwie mnie posłałeś?23Przecież od chwili, gdy udałem się do faraona, aby przemawiać w Twoim imieniu, on ich krzywdzi, a Ty nie starasz się wybawić swojego ludu!.
Wj 6
61Pan odpowiedział Mojżeszowi: „Zaraz zobaczysz, co uczynię z faraonem. Moja moc sprawi, że was wypuści, a nawet wypędzi ze swojego kraju.
2Bóg przemówił do Mojżesza: „Ja jestem Panem.3Ja ukazałem się Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi jako Bóg Wszechmocny, ale mojego imienia – Pan – nie dałem im poznać.4Zawarłem też z nimi przymierze, obiecując im ziemię Kanaan – kraj, w którym zamieszkiwali podczas swoich wędrówek. 5Usłyszałem również lament Izraelitów zmuszanych do pracy przez Egipcjan i wspomniałem na moje przymierze. 6Dlatego ogłoś Izraelitom: Ja jestem Panem. Uwolnię was od jarzma egipskiego i wybawię was z niewoli. Wyzwolę was wzniesionym ramieniem, nie szczędząc surowych wyroków.7Uczynię was moim ludem i stanę się dla was Bogiem. Wówczas utwierdzicie się w przekonaniu, że to właśnie Ja, Pan, jestem waszym Bogiem, tym, który wyprowadza was z niewoli egipskiej.8Następnie wprowadzę was do ziemi, którą przysiągłem dać Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi. Ja, Pan, dam wam ją na własność.
9Mojżesz przekazał te słowa Izraelitom, lecz nie usłuchali go z powodu zniecierpliwienia i utrudzenia. 10Pan powiedział do Mojżesza:11„Idź, przemów do faraona, króla Egiptu, żeby wypuścił Izraelitów ze swojego kraju. 12Mojżesz odparł Panu: „Skoro Izraelici mnie nie usłuchali, to faraon mnie posłucha? Nie mam przecież wprawy w mówieniu.13Wtedy Pan przemówił do Mojżesza i Aarona i wydał im polecenia dotyczące Izraelitów i faraona, króla Egiptu, aby ten pozwolił wyjść Izraelitom z ziemi egipskiej.
14Oto naczelnicy poszczególnych rodów:
Synowie Rubena, pierworodnego Izraela: Henoch, Pallu, Chesron i Karmi. To są rodziny Rubena.
15Synowie Symeona: Jemuel, Jamin, Ohad, Jakin, Sochar i Szaul, syn Kananejki. To są rodziny Symeona.
16Oto imiona synów Lewiego według ich pokoleń: Gerszon, Kehat i Merari. Lewi żył sto trzydzieści siedem lat. 17Synowie Gerszona: Libni i Szimi. 18Synowie Kehata: Amram, Ishar, Chebron i Uzzjel. Kehat żył sto trzydzieści trzy lata. 19Synowie Merariego: Machli i Muszi. To są rodziny Lewiego, według ich pokoleń.
20Amram ożenił się ze swoją ciotką Jokebed, a ona urodziła mu Aarona i Mojżesza. Amram żył sto trzydzieści siedem lat.
21Synowie Ishara: Korach, Nefeg i Zikri. 22Synowie Uzzjela: Miszael, Elsafan i Sitri.
23Aaron ożenił się z Elżbietą, córką Aminadaba a siostrą Nachszona. Ona urodziła mu Nadaba, Abihu, Eleazara i Itamara.
24Synowie Koracha: Assir, Elkana i Abiasaf. To są rodziny Korachitów.
25Eleazar, syn Aarona, ożenił się z jedną z córek Putiela. Ona urodziła mu Pinchasa. To są naczelnicy domów Lewiego, według ich rodzin.
26Stąd wywodzą się Aaron i Mojżesz, do których Pan powiedział: „Wyprowadźcie Izraelitów z Egiptu w szyku bojowym.27Właśnie Mojżesz i Aaron przekonywali faraona, króla Egiptu, by pozwolił Izraelitom opuścić Egipt.
28Pan rozmawiał z Mojżeszem w ziemi egipskiej29i powiedział do niego: „Ja jestem Panem. Przekaż faraonowi, królowi Egiptu, to wszystko, co ci powiem.30Mojżesz odparł Panu: „Jestem przecież niewprawny w mowie, jakże więc faraon miałby mnie słuchać?.
Wj 7
71Pan rzekł do Mojżesza: „Patrz, ustanawiam cię bogiem dla faraona, a twój brat Aaron będzie twoim prorokiem.2Powiesz mu wszystko, co ci przykazuję, a twój brat Aaron przemówi do faraona, aby wypuścił Izraelitów z Egiptu. 3Sprawię jednak, że faraon zatnie się w uporze, abym zdziałał tym liczniejsze znaki i cuda w ziemi egipskiej. 4Faraon was nie posłucha, uderzę więc Egipt swoją mocą, a mój lud wyprowadzę w szyku bojowym, nie szczędząc surowych wyroków. 5Egipcjanie przekonają się, że Ja jestem Panem, gdy wzniosę moją rękę nad Egiptem i wyprowadzę z niego Izraelitów.6Mojżesz i Aaron uczynili to, co im Pan polecił, niczego nie zaniedbując.7Gdy przemawiali do faraona, Mojżesz miał osiemdziesiąt lat, Aaron zaś osiemdziesiąt trzy.
8Pan rzekł do Mojżesza i Aarona:9„Gdy faraon zażąda od was: «Wykażcie się jakimś znakiem», wówczas powiedz Aaronowi: «Weź swoją laskę i rzuć przed faraonem», a ona przemieni się w węża. 10Mojżesz i Aaron udali się do faraona i postąpili tak, jak im Pan polecił. Aaron rzucił swoją laskę przed faraonem i jego dworzanami, a ona przemieniła się w węża.11Wtedy faraon wezwał swoich mędrców i czarowników. Egipscy czarodzieje przy pomocy swoich zaklęć zrobili to samo. 12Każdy z nich rzucił swoją laskę, a te przemieniły się w węże, lecz laska Aarona pożarła pozostałe. 13Faraon jednak zaciął się w uporze i nie chciał ich słuchać, jak przepowiedział Pan.
14Pan powiedział do Mojżesza: „Faraon jest uparty i nie zgadza się na wyjście ludu.15Idź do faraona rankiem, gdy udaje się nad wodę, i poczekaj na niego nad brzegiem Nilu. W ręku trzymaj laskę, która przemieniła się w węża. 16Powiesz mu: «Pan, Bóg Hebrajczyków, posłał mnie do ciebie z poleceniem: Wypuść mój lud, aby Mi służył na pustyni! Czyżbyś wciąż jeszcze nie chciał Mnie słuchać?17To mówi Pan: Oto znak, który przekona cię, że Ja jestem Panem: Uderzę wody Nilu laską, którą trzymam w ręce, a one staną się krwią.18Ryby w Nilu pozdychają. Nil zacznie cuchnąć i Egipcjanie nie będą mogli pić z niego wody».
19Pan mówił dalej do Mojżesza: „Aaronowi powiesz: «Weź swoją laskę i wznieś rękę nad wodami Egiptu, nad rzekami i kanałami, nad jeziorami i sadzawkami, a przemienią się w krew. Cała kraina Egiptu, nawet drewniane i kamienne naczynia napełnią się krwią»”.20Mojżesz i Aaron postąpili dokładnie według poleceń Pana. Aaron, w obecności faraona i jego dworzan, uniósł laskę i uderzył wody Nilu, a wszystkie wody Nilu stały się krwią.21Ryby w Nilu pozdychały. Nil zaczął cuchnąć i Egipcjanie nie mogli pić jego wody. Cała kraina Egiptu napełniła się krwią. 22Gdy jednak egipscy czarodzieje swoimi sztuczkami zdołali zrobić to samo, faraon trwał w uporze i nie posłuchał Mojżesza i Aarona, co zresztą Pan zapowiedział.
23Faraon odwrócił się i udał do swojego pałacu, nie zwracając uwagi na to, co się wydarzyło. 24A wszyscy Egipcjanie kopali studnie wokół Nilu w poszukiwaniu wody, gdyż woda z Nilu nie nadawała się do picia.
25Minęło siedem dni od chwili, gdy Pan uderzył Nil.26Wtedy Pan powiedział do Mojżesza: „Idź do faraona i powiedz mu: «To mówi Pan: Wypuść mój lud, aby Mi służył!27Jeśli nie pozwolisz mu wyjść, Ja ześlę żaby na cały twój kraj. 28Nil zaroi się od żab. Wypełzną one i wedrą się do twojego pałacu, do twojej sypialni, na twoje łóżko, jak również do domów twoich dworzan i twojego ludu, nawet do twoich pieców i mis na ciasto. 29Żaby oblezą ciebie, twój lud i cały twój dwór».
Wj 8
81Pan dalej mówił do Mojżesza: „Aaronowi powiesz: «Wznieś rękę z laską nad rzekami, nad kanałami i nad jeziorami. Spraw, aby żaby oblazły krainę Egiptu».2Aaron wzniósł rękę nad wodami Egiptu, a żaby wyszły i pokryły ziemię egipską. 3To samo jednak zrobili egipscy czarodzieje: sprowadzili żaby na obszar Egiptu.
4Faraon wezwał Mojżesza i Aarona i rzekł do nich: „Módlcie się do Pana, aby oddalił żaby ode mnie i mojego ludu. Tylko pod tym warunkiem wypuszczę lud, aby złożył Panu ofiarę.5Mojżesz odrzekł faraonowi: „Zechciej wyznaczyć mi czas, kiedy mam się modlić za ciebie, twoich dworzan i lud, aby wyginęły żaby u ciebie i w twoim pałacu. Przeżyją tylko te, które są w Nilu. 6Odpowiedział: „Jutro. Mojżesz dodał: „Stanie się, jak powiedziałeś, abyś przekonał się, że nie ma równego Panu, naszemu Bogu.7Żaby oddalą się od ciebie, od twojego pałacu, od twoich dworzan i od twojego ludu, pozostaną tylko w Nilu. 8Gdy Mojżesz i Aaron wrócili od faraona, Mojżesz błagał Pana w sprawie żab, które zesłał na faraona.9Pan spełnił prośbę Mojżesza. Żaby pozdychały w domach, na dziedzińcach i na polach.10Zbierano je i składano na stosy, a wszędzie cuchnęło. 11Faraon odetchnął z ulgą, lecz trwał w uporze i nie usłuchał ich, co zresztą Pan zapowiedział.
12Pan rzekł do Mojżesza: „Powiedz Aaronowi: «Wyciągnij swoją laskę i uderz pył ziemi, aby przemienił się w komary na całym obszarze Egiptu».13Tak też postąpili. Aaron wzniósł rękę, w której trzymał laskę, i uderzył pył ziemi, który zamienił się w komary dokuczliwe dla ludzi i bydła. Wszelki pył ziemi przemienił się w komary na całym obszarze Egiptu. 14To samo chcieli zrobić czarownicy, uciekając się do swoich sztuczek, lecz nie zdołali wyczarować komarów. Komary natomiast dokuczały ludziom i bydłu.15Wtedy czarownicy rzekli do faraona: „W tym jest palec Boży. Mimo to faraon trwał w uporze i nie usłuchał ich, co zresztą Pan zapowiedział.
16Pan powiedział do Mojżesza: „Wstań o świcie i idź do faraona, gdy będzie wybierał się nad wodę. Oznajmisz mu: «To mówi Pan: Wypuść mój lud, aby Mi służył.17Jeśli ty nie puścisz mojego ludu, to Ja ześlę robactwo na ciebie, na twoich dworzan, na twój lud i na twój pałac. Robactwem napełnią się domy Egipcjan, a nawet ziemia, po której chodzą. 18W owym dniu oddzielę jednak krainę Goszen, którą zamieszkuje mój lud. Nie pojawi się na niej robactwo, abyś się przekonał, że Ja jestem Panem tu, na tej ziemi.19Oddzielę znakiem odkupienia mój lud od twojego ludu. Jutro ten znak się dokona». 20Tak też Pan uczynił. Mnóstwo robactwa wtargnęło do pałacu faraona, do mieszkań jego dworzan i na całą ziemię egipską. Cały kraj został zniszczony przez robactwo.21Faraon przywołał wówczas Mojżesza i Aarona i rzekł do nich: „Idźcie, złóżcie ofiarę waszemu Bogu na tej ziemi. 22Mojżesz odpowiedział: „Nie wypada nam tak postąpić, bo zamierzamy złożyć Panu, naszemu Bogu, w ofierze zwierzęta, którym w Egipcie oddaje się cześć bałwochwalczą. Czyż Egipcjanie nie ukamienują nas, gdy w ich obecności złożymy w ofierze zwierzęta, którym oni taką cześć oddają?23Musimy udać się na trzydniową wędrówkę w głąb pustyni, aby złożyć ofiarę Panu, Bogu naszemu, zgodnie z Jego wolą.24Faraon odparł: „Pozwalam wam iść. Możecie złożyć ofiarę Panu, waszemu Bogu, na pustyni pod warunkiem, że zbytnio się nie oddalicie. I pomódlcie się też za mnie.25Mojżesz rzekł: „Obiecuję, że skoro tylko wyjdę od ciebie, będę się modlił do Pana, aby już jutro robactwo odeszło od ciebie, twojego dworu i twojego ludu, pod warunkiem, że nie będziesz nas więcej zwodził, cofając pozwolenie na wyjście i złożenie ofiary Panu.26Gdy Mojżesz odszedł od faraona, modlił się do Pana.27Pan spełnił prośbę Mojżesza i całkowicie oddalił robactwo od faraona, jego dworu i jego ludu.28Mimo wszystko i tym razem upór zawładnął faraonem i nie wypuścił on ludu.
Wj 9
91Pan powiedział do Mojżesza: „Idź do faraona i przemów do niego: «To mówi Pan, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby Mi służył.2Jeśli nie pozwolisz im wyjść i nadal będziesz ich siłą zatrzymywał, 3wówczas ręka Pana porazi twoje trzody na pastwiskach, konie, osły, wielbłądy, bydło i owce. Nastanie straszliwa zaraza.4Pan jednak oddzieli trzody Izraela od trzód Egipcjan i nie padnie żadne zwierzę należące do Izraelitów.5Pan już wyznaczył czas: jutro Pan dokona tego na tej ziemi».6Nazajutrz Pan zrobił tak, jak zapowiedział. Padły wszystkie trzody Egipcjan, a z trzód Izraelitów nie zdechło ani jedno zwierzę.7Faraon kazał to sprawdzić i rzeczywiście spośród trzód Izraelitów nie padła nawet jedna sztuka. Mimo to faraon trwał w uporze i nie wypuścił ludu.
8Pan powiedział do Mojżesza i Aarona: „Weźcie pełne garści sadzy z pieca, a Mojżesz niech w obecności faraona sypnie nią w niebo.9Uniesie się ona jak pył po całej ziemi egipskiej, a gdy opadnie na ludzi i na bydło, spowoduje wrzody pęczniejące ropą, we wszystkich zakątkach Egiptu.
10Nabrali więc sadzy z pieca i stanęli przed faraonem. Mojżesz sypnął nią w niebo i stała się ropiejącymi wrzodami na ludziach i na bydle. 11Wróżbici nie mogli stanąć przed Mojżeszem z powodu wrzodów, gdyż nawet ich dotknęły, jak zresztą wszystkich Egipcjan.12A jednak Pan sprawił, że faraon zaciął się w uporze i nie usłuchał ich, jak przepowiedział Pan Mojżeszowi.
13Pan rzekł do Mojżesza: „Wstań o świcie, idź do faraona i oznajmij mu: «To mówi Pan, Bóg Hebrajczyków: Wypuść mój lud, aby Mi służył.14Tym razem bowiem zamierzam spuścić wszystkie moje plagi na ciebie samego, na twoich dworzan i na twój lud, abyś przekonał się, że nie ma Mi równego na całej ziemi. 15Nadszedł czas, bym wyciągnął dłoń i ugodził ciebie i twój lud taką zarazą, która zgładzi cię z ziemi. 16Tylko dlatego zachowałem cię jeszcze przy życiu, aby ukazać ci moją moc i żeby moje imię rozgłaszano po całej ziemi.17Ty jednak wciąż zagradzasz drogę mojemu ludowi i nie chcesz go wypuścić. 18Jutro, o tej samej porze, spuszczę niezwykle ciężki grad, jakiego nie było od założenia Egiptu aż do dziś. 19Teraz więc każ spędzić z pola trzody i wszystko, co masz. Wszyscy bowiem ludzie oraz bydło, które pozostanie na polu, a nie schroni się pod dach, zginie wskutek gradobicia». 20Ci spośród dworzan faraona, którzy lękali się słowa Pana, zagnali służbę i trzody do domostw.21Ci zaś, którzy zlekceważyli słowo Pana, pozostawili służbę i trzody na polach.
22Pan rzekł do Mojżesza: „Wznieś rękę ku niebu, a gradobicie porazi całą krainę Egiptu, ludzi i bydło, a nawet wszelkie rośliny polne na całej ziemi egipskiej.23Mojżesz wyciągnął swoją laskę ku niebu, a Pan zesłał grzmoty i grad. Pioruny błysnęły ku ziemi, Pan spuścił gradobicie na Egipt.24Sypał grad, a pośród niego migotały błyskawice. Od czasów, jak na ziemi egipskiej zamieszkali ludzie, nie pamiętano dotkliwszego gradobicia. 25Na całym obszarze Egiptu grad poraził wszystko, co przebywało na polu, od człowieka aż do bydła. Gradobicie zniszczyło wszystkie rośliny polne i połamało wszystkie drzewa. 26Tylko krainę Goszen, którą zamieszkiwali Izraelici, grad ominął. 27Faraon kazał więc wezwać Mojżesza i Aarona i rzekł do nich: „Zgrzeszyłem, przyznaję. Pan postąpił sprawiedliwie, a ja i mój lud jesteśmy winni.28Módlcie się do Pana, gdyż pioruny i grad stają się nie do zniesienia. Pozwalam wam iść, nie będę was dłużej zatrzymywał.29Mojżesz odpowiedział: „Gdy tylko wyjdę za miasto, wzniosę ręce do Pana. Ustaną grzmoty, grad przestanie padać, żebyś przekonał się, że do Pana należy ziemia.30Sądzę jednak, że ani ty, ani twoi słudzy, nie boicie się jeszcze Pana Boga.
31Plony lnu i jęczmienia uległy zniszczeniu, gdyż jęczmień właśnie wypuścił kłosy, a len zakwitł. 32Pszenica i orkisz ocalały, gdyż kiełkują później.
33Mojżesz odszedł od faraona i udał się za miasto. Gdy wzniósł ręce do Pana, ustały grzmoty i gradobicie, a deszcz przestał smagać ziemię.34Faraon widząc, że ustał deszcz, grad i grzmoty, znowu zaczął grzeszyć i trwał w uporze razem ze swoimi dworzanami. 35Faraon zaciął się w uporze i nie wypuścił Izraelitów, tak jak Pan przepowiedział przez Mojżesza.
Wj 10
101Pan rzekł do Mojżesza: „Idź do faraona. Ja sprawiłem, że on i jego słudzy zacięli się w uporze, abym dokonał wśród nich moich znaków,2a ty żebyś mógł opowiadać swoim synom i wnukom o tym, jak postąpiłem wobec Egipcjan i jakich znaków dokonałem wśród nich. Dzięki temu poznacie, że Ja jestem Panem.
3Aaron i Mojżesz poszli do faraona i powiedzieli mu: „To mówi Pan, Bóg Hebrajczyków: «Jak długo jeszcze będziesz się pysznił przede Mną? Wypuść mój lud, aby Mi służył!4Jeżeli będziesz sprzeciwiał się wyjściu mojego ludu, jutro sprawię, że szarańcza wtargnie w twoje granice. 5Pokryje całą ziemię, tak że nie będziesz mógł dostrzec jej powierzchni. Strawi resztki, które ocalały wam z gradobicia, zniszczy wszystkie drzewa, które zaczynają wyrastać na polach. 6Zaroi się od niej w twoich pałacach, w mieszkaniach twoich dworzan i w domach wszystkich Egipcjan. Czegoś podobnego nie widzieli najdalsi twoi przodkowie od dnia, w którym zamieszkali na tej ziemi, aż do dziś». Następnie Mojżesz odwrócił się i odszedł od faraona.
7Wtedy dworzanie faraona powiedzieli do niego: „Jak długo jeszcze ten człowiek będzie działał na naszą zgubę? Wypuść tych ludzi, niech sobie służą Panu, ich Bogu. Czy nie zdajesz sobie sprawy, że Egipt ginie?.8Wezwano więc ponownie Mojżesza i Aarona do faraona, a on rzekł do nich: „Idźcie, służcie Panu, waszemu Bogu. Którzy to mają wyruszyć?.9Mojżesz odpowiedział: „Pójdziemy razem z dziećmi i starcami, zabierzemy naszych synów i córki, trzody owiec i bydła, gdyż będziemy obchodzić święto Pana.10Faraon odrzekł: „Tak życzę wam opieki ze strony Pana, jak pozwalam wam zabrać ze sobą dzieci! Widać jak na dłoni, że knujecie zdradę.11Dlatego się nie zgadzam! Niech pójdą sami mężczyźni i niech służą Panu, o to przecież prosiliście. Po czym faraon ich przepędził.
12Pan rzekł więc do Mojżesza: „Wznieś rękę nad krainą Egiptu, aby szarańcza spadła na ziemię egipską. Niech pożre wszelką roślinność i wszystko to, co ocalało z gradobicia.13Mojżesz wyciągnął swoją laskę nad Egiptem, a Pan skierował wschodni wiatr na tę krainę. Wiało cały dzień i całą noc, a nad ranem wschodni wiatr przyniósł szarańczę.14Szarańcza obsiadła całą egipską ziemię, zagnieździła się we wszystkich zakątkach kraju. Nigdy przedtem nie było tak dotkliwej plagi szarańczy i w przyszłości nie będzie podobnej. 15Szarańcza pokryła całą powierzchnię ziemi ciemną powłoką, strawiła wszelką roślinność i wszystkie owoce drzew, których nie dosięgło gradobicie. Nie pozostało nic zielonego na drzewach i na polach na całym obszarze Egiptu. 16Faraon czym prędzej wezwał Mojżesza i Aarona i rzekł: „Zgrzeszyłem przeciwko Panu, Bogu waszemu, i przeciwko wam.17Wybaczcie mi jednak i teraz mój grzech. Pomódlcie się do Pana, waszego Boga, aby tylko oddalił to śmiertelne zagrożenie.18Mojżesz wyszedł od faraona i modlił się do Pana.19Pan odwrócił więc kierunek wiatru. Potężny wicher zachodni porwał szarańczę i rzucił ją do Morza Czerwonego. Na całym obszarze Egiptu nie pozostało ani śladu po szarańczy.20Pan jednak sprawił, że faraon trwał w uporze i nie wypuścił Izraelitów.
21Pan rzekł do Mojżesza: „Wznieś rękę ku niebu, a taka ciemność ogarnie ziemię egipską, że można będzie jej dotknąć.22Mojżesz wzniósł rękę ku niebu, a gęsta ciemność opanowała całą krainę Egiptu na trzy dni. 23Ludzie nie widzieli siebie nawzajem, co więcej, nikt nie był w stanie przez trzy dni podnieść się ze swojego miejsca. Tymczasem w domach Izraelitów było widno.24Faraon wezwał Mojżesza i powiedział: „Idźcie, służcie Panu. Jedynie trzody owiec i bydła niech zostaną, dzieci zaś możecie zabrać ze sobą.25Mojżesz odparł: „Ty dasz nam bydło na ofiary i całopalenia, które mamy złożyć Panu, naszemu Bogu,26a także nasze trzody, co do jednej sztuki, wyruszą z nami. Z nich bowiem mamy składać ofiary, aby służyć Panu, naszemu Bogu. Nie wiemy zaś, jak mamy służyć Panu, dopóki nie przybędziemy na miejsce.27Pan sprawił, że faraon trwał w uporze i nie zgodził się na ich wyjście.28Faraon rzekł do Mojżesza: „Precz z moich oczu! Żebyś nie odważył się więcej stanąć przede mną! W dniu, w którym to zrobisz – zginiesz!. 29Mojżesz odparł: „Niech będzie, jak powiedziałeś. Nie stawię się więcej przed tobą.
Wj 11
111Pan rzekł do Mojżesza: „Ześlę jeszcze jedną plagę na faraona i na Egipt, po czym was stąd wypuści, odeśle, co więcej, wypędzi was.2Powiedz też ludowi, żeby każdy mężczyzna i każda kobieta pożyczyli od swoich znajomych srebrne i złote naczynia. 3Pan wzbudził u Egipcjan życzliwość względem ludu. Również Mojżesz zyskał w Egipcie wielkie uznanie w oczach dworzan faraona i w oczach ludu.
4Mojżesz powiedział: „To mówi Pan: «O północy przejdę przez Egipt.5Zabiję wszystkich pierworodnych w ziemi egipskiej, od pierworodnego syna faraona, który zasiada na swoim tronie, aż do pierworodnego niewolnicy przy żarnach, oraz wszystko pierworodne wśród bydła. 6Lament niewysłowiony rozlegnie się w całej krainie Egiptu. Nie było takiego przedtem i podobny nigdy się nie powtórzy. 7A na Izraelitów nawet pies nie szczeknie – dotyczy to zarówno ludzi, jak i bydła. Po tym poznacie, że Pan wprowadza rozdział między Egiptem a Izraelem.8Wówczas ci wszyscy twoi dworzanie przyjdą do mnie i kornie błagać będą w pokłonach: Idź wraz z całym ludem, któremu przewodzisz. Wtedy pójdę». Mojżesz wyszedł od faraona wielce zagniewany. 9Pan rzekł do Mojżesza: „Faraon nie posłucha was, aby tym liczniejsze stały się moje cuda w krainie Egiptu.10Tych właśnie cudów dokonali Mojżesz i Aaron wobec faraona, lecz Pan sprawił, że faraon zaciął się w uporze i nie wypuścił Izraelitów ze swojego kraju.
Wj 12
121Pan powiedział do Mojżesza i Aarona w ziemi egipskiej:2„Ten miesiąc będzie dla was najważniejszym z miesięcy, od niego zaczniecie liczyć miesiące roku. 3Ogłoście całej społeczności Izraela: Dziesiątego dnia tego miesiąca niech każdy z was weźmie baranka dla swojej rodziny, po jednym baranku dla domu. 4Jeśli rodzina jest zbyt mała, aby zjeść baranka, niech zaprosi do swojego domu najbliższego sąsiada, aż zbierze się odpowiednia liczba biesiadników. Tak jedzcie baranka, aby każdy spożył właściwą dla siebie porcję. 5Wasz baranek ma być jednorocznym samcem, bez skazy, wybranym spośród owiec. Możecie też wziąć koźlę. 6Będziecie go strzegli do czternastego dnia tego miesiąca, a pod wieczór zabije go cała społeczność Izraela. 7Jego krwią naznaczą futrynę drzwi każdego domu, gdzie będą go jeść. 8Upieczone mięso zjedzą tej nocy. Spożyją je z przaśnym chlebem i gorzkimi ziołami. 9Nie jedzcie z niego nic surowego ani ugotowanego w wodzie. Macie go upiec w całości razem z głową, kończynami i wnętrznościami. 10Nie zostawicie z niego niczego na następny dzień, a jeśliby coś pozostało do rana, spalicie to w ogniu. 11Tak oto będziecie go jeść: wasze biodra będą przepasane, wasze stopy obute w sandały, w rękach będziecie trzymać podróżne laski. Będziecie go jeść pospiesznie. Taka będzie PaschaPana.12Tej nocy przejdę przez ziemię Egiptu i zabiję wszystko pierworodne w ziemi Egiptu, od człowieka aż do bydła, a nad wszystkimi bogami Egiptu odbędę sąd, Ja, Pan.13Waszym znakiem będzie krew na domach, w których się schronicie. Skoro zobaczę krew, ominę was i nie porazi was nieszczęście, gdy będę pustoszył ziemię Egiptu. 14Macie upamiętnić ten dzień. Będziecie go obchodzić jako święto Pana. Po wszystkie pokolenia świętowanie go będzie wiecznym przykazaniem.
15Przez siedem dni będziecie jedli przaśniki, ponieważ pierwszego dnia pozbędziecie się zakwasu z waszych domów. Ktokolwiek jadłby chleb na zakwasie, od pierwszego aż do siódmego dnia, zostanie usunięty spośród Izraelitów. 16Pierwszego dnia zwołacie święte zgromadzenie i siódmego dnia również zwołacie święte zgromadzenie. W tych dniach przerwiecie wszelkie wasze zajęcia, będziecie mogli przyrządzać tylko to, co każdy potrzebuje do jedzenia. 17Będziecie przestrzegać zasad dotyczących przaśników, gdyż w tym dniu wyprowadziłem was w szyku bojowym z ziemi Egiptu. Będziecie obchodzić ten dzień przez wszystkie pokolenia – jest to wieczne przykazanie. 18W pierwszym miesiącu, od wieczora czternastego dnia do wieczora dnia dwudziestego pierwszego, będziecie jeść przaśny chleb. 19Przez siedem dni nie znajdzie się zakwas w waszych domach. Ktokolwiek bowiem zjadłby chleb na zakwasie, zostanie usunięty ze społeczności Izraela, zarówno cudzoziemiec, jak i członek narodu. 20Nie będziecie jedli żadnego chleba na zakwasie. We wszystkich waszych domach będziecie spożywać chleb przaśny.
21Mojżesz wezwał wszystkich starszych Izraela i powiedział do nich: „Wybierzcie baranki dla waszych rodzin i zabijcie je jako Paschę. 22Weźcie też wiązkę hizopu i zanurzcie ją we krwi zebranej w misie. Naznaczcie futrynę drzwi krwią wziętą z misy. Niech nikt z was nie wychodzi poza drzwi swojego domu, zanim zaświta! 23Pan przejdzie przez Egipt, siejąc spustoszenie. Lecz gdy Pan ujrzy krew na futrynie drzwi, ominie wejście i nie pozwoli Niszczycielowi wstąpić do waszych domów, aby was porazić.24Przestrzegajcie tych poleceń. Będą one na zawsze prawem dla was i waszych potomków. 25Gdy wejdziecie do kraju, który da wam Pan zgodnie ze swoją obietnicą, macie przestrzegać spełniania tego obrzędu.26Wówczas wasi synowie będą was pytać: «Czym dla was jest ten obrzęd?». 27Odpowiecie: «To jest ofiara Paschy dla Pana, który ominął domy Izraelitów w Egipcie. Oszczędził nasze domy, gdy pustoszył Egipt». Wtedy lud oddał pokłon i upadł na twarz.28Izraelici przystąpili do wypełnienia poleceń, które Pan dał Mojżeszowi i Aaronowi, niczego nie zaniedbując.
29O północy Pan zgładził wszystkich pierworodnych w ziemi egipskiej: od pierworodnego syna faraona, który zasiada na swoim tronie, do pierworodnego syna skazańca, który jest w więzieniu, jak również wszystko pierworodne pośród bydła.30Faraon zbudził się tej nocy, a z nim cały jego dwór i wszyscy Egipcjanie. Rozległ się przeraźliwy lament, gdyż nie było w Egipcie domu, którego nie nawiedziłaby śmierć. 31Nocą faraon wezwał Mojżesza i Aarona i powiedział: „Natychmiast wyjdźcie z mojego kraju! Zabierzcie ze sobą wszystkich Izraelitów! Idźcie służyć Panu, jak chcieliście.32Weźcie ze sobą trzody i bydło, bo domagaliście się tego. I błogosławcie również mnie.
33Egipcjanie przynaglali lud, aby jak najszybciej opuścił kraj. Mówili bowiem: „Wszyscy pomrzemy!.
34Lud zabrał ciasto, zanim zdążyło się zakwasić. Misy na ciasto zawinięte w płaszcze zarzucili na plecy. 35Izraelici postąpili według rady Mojżesza i poprosili Egipcjan o naczynia srebrne i złote oraz szaty. 36Pan wzbudził u Egipcjan życzliwość względem ludu i spełnili ich prośbę. W taki sposób Izraelici złupili Egipt.37Izraelici wyruszyli z Ramzes do Sukkot: około sześciuset tysięcy pieszych mężczyzn, nie licząc dzieci. 38Towarzyszyły im rzesze innych ludów, oprócz tego niezliczone stada owiec i bydła. 39Z ciasta zabranego z Egiptu, które nie zdążyło się zakwasić, Izraelici upiekli przaśny chleb. Ponieważ zostali wypędzeni z Egiptu, nie mogli zwlekać, nie przygotowali więc żywności na drogę. 40Czas pobytu Izraelitów w Egipcie wynosił czterysta trzydzieści lat. 41Dopiero gdy upłynęło czterysta trzydzieści lat, nadszedł ten dzień, w którym wszystkie zastępy Pana opuściły krainę Egiptu.42Pan czuwał tej nocy, by wyprowadzić ich z ziemi egipskiej, dlatego ta noc należy do Pana. Cały Izrael ma czuwać tej nocy, po wszystkie pokolenia.
43Pan powiedział do Mojżesza i Aarona: „Oto przepisy dotyczące Paschy. Obcym nie wolno jej spożywać.44Niewolnik zakupiony za pieniądze może w niej uczestniczyć pod warunkiem, że zostanie obrzezany.45Przybysz lub najemnik nie może do niej zasiąść. 46Baranka należy jeść w jednym domu. Nie wyniesiesz nic z mięsa ani nie będziesz łamał jego kości.47Tak ma postąpić cała społeczność Izraela. 48Jeśli cudzoziemiec zamieszka u ciebie i chciałby obchodzić Paschę Pana, to wpierw masz obrzezać wszystkich mężczyzn w jego domu, a dopiero potem może do niej przystąpić. Będzie traktowany jak członek narodu. Wszyscy nieobrzezani natomiast nie będą jej spożywać.49To samo prawo dotyczy członków narodu, jak i cudzoziemców, którzy zamieszkają pośród was. 50Wszyscy Izraelici postąpili tak, jak polecił Pan Mojżeszowi i Aaronowi, niczego nie zaniedbując.51W tym właśnie dniu Pan wyprowadził Izraelitów w bojowym szyku z ziemi egipskiej.
Wj 13
131Pan powiedział do Mojżesza:2„Poświęć Mi wszystko, co pierworodne wśród Izraelitów. Każde pierworodne wśród ludzi i zwierząt należy do Mnie. Dotyczy to zarówno ludzi, jak i bydła.
3Mojżesz przemówił do ludu: „Pamiętajcie o tym dniu, w którym wyszliście z Egiptu, gdzie byliście niewolnikami. Pan bowiem okazał swoją moc i wyprowadził was stamtąd, dlatego macie powstrzymać się od chleba na zakwasie.4Przecież dzisiaj wychodzicie! W miesiącu kłosów! 5A gdy Pan wprowadzi was do ziemi Kananejczyków, Chetytów, Amorytów, Chiwwitów i Jebusytów, którą obiecał dać waszym przodkom, do ziemi płynącej mlekiem i miodem, wówczas będziecie sprawować ten obrzęd w tym właśnie miesiącu.6Przez siedem dni będziesz jadł przaśny chleb, a w siódmym dniu urządzisz święto dla Pana.7Przaśny chleb będziesz jadł przez siedem dni. Na całym twoim obszarze nie może pojawić się ani chleb na zakwasie, ani zakwas. 8W tym dniu będziesz opowiadał swojemu synowi: «Sprawuję ten obrzęd ze względu na to, co Pan uczynił dla mnie, gdy wychodziłem z Egiptu».9Stanie się to dla ciebie znakiem na twojej ręce i świadectwem pamięci pomiędzy twoimi oczami, aby prawoPana było na twoich ustach. Pan bowiem okazał swoją moc i wyprowadził cię z Egiptu.10Każdego roku w wyznaczonym czasie masz przestrzegać tego przykazania.
11A gdy Pan wprowadzi cię do ziemi Kanaan i da ci ją w posiadanie, zgodnie z obietnicą daną tobie i twoim przodkom,12wówczas oddasz Panu wszystkich pierworodnych, a także każdego pierworodnego samca spośród zwierząt. Należą bowiem do Pana.13Każde pierworodne oślę wykupisz barankiem, a jeśli nie wykupisz, masz mu złamać kark. Wykupisz każdego pierworodnego spośród twoich potomków. 14Jeśli w przyszłości twój syn cię zapyta: «Co to znaczy?», odpowiesz: «Pan okazał swoją moc i wyprowadził nas z Egiptu, gdzie byliśmy niewolnikami.15Gdy bowiem faraon uparcie sprzeciwiał się naszemu wyjściu, Pan zabił wszystkich pierworodnych w ziemi egipskiej, od człowieka aż do pierworodnych pośród zwierząt. Dlatego ja ofiaruję Panu wszystkie pierworodne samce, a każdego pierworodnego spośród moich potomków wykupuję».16Stanie się to znakiem na twojej ręce i będzie umieszczone pomiędzy twoimi oczami, gdyż Pan okazał swoją moc i wyprowadził nas z Egiptu.
17Gdy faraon uwolnił lud, Bóg nie poprowadził go szlakiem wiodącym przez kraj Filistynów, mimo że tamtędy byłoby bliżej. Powiedział bowiem: „Żeby lud w obliczu wojny nie rozmyślił się i nie zawrócił do Egiptu. 18Dlatego Bóg powiódł lud okrężną drogą przez pustynię w kierunku Morza Czerwonego. Izraelici wyruszyli z ziemi egipskiej w bojowym szyku. 19Mojżesz zabrał ze sobą kości Józefa, gdyż ten zobowiązał Izraelitów uroczystą przysięgą: „Gdy Bóg pospieszy wam z pomocą, wówczas weźmiecie stąd ze sobą moje kości. 20Wyruszyli z Sukkot i rozbili obóz w Etam, na obrzeżach pustyni. 21A Pan za dnia szedł przed nimi w słupie obłoku i wskazywał im drogę, nocą natomiast świecił im w słupie ognia, by mogli wędrować dniem i nocą.22W dzień słup obłoku nie oddalał się sprzed ludu, podobnie w nocy słup ognia.
Wj 14
141Pan przemówił do Mojżesza:2„Każ zawrócić Izraelitom i rozbić obóz pod Pi-Hachirot, pomiędzy Migdol a morzem, naprzeciw Baal-Sefon, nad brzegiem morza. 3Faraon zapewne pomyśli o Izraelitach: «Pobłądzili w kraju, pustynia zewsząd ich otacza». 4A Ja sprawię, że faraon zatnie się w uporze i wyruszy w pościg za wami. Wtedy okażę swoją potęgę wobec faraona i całej jego armii. Przekonają się Egipcjanie, że Ja jestem Panem. Tak właśnie uczynili Izraelici.
5Gdy doniesiono królowi Egiptu, że lud zbiegł, odmieniło się nastawienie faraona i jego dworzan do Izraelitów. Rzekli więc: „Co najlepszego zrobiliśmy? Pozwoliliśmy Izraelitom uwolnić się ze służby dla nas!. 6Faraon rozkazał więc zaprząc swój rydwan i stanął na czele swojego ludu. 7Wziął ze sobą sześćset wyborowych rydwanów, wszystkie rydwany egipskie, a na każdym z nich mężnych wojowników. 8Pan sprawił, że faraon, król Egiptu, zaciął się w uporze i rzucił się w pościg za Izraelitami. A Izraelici szli ufnie naprzód, z podniesionym czołem.9Egipcjanie ścigali Izraelitów, aż dopadli ich obozujących nad brzegiem morza. Wszystkie konie i rydwany faraona, jego konnica i wojsko przybyły do Pi-Hachirot, naprzeciw Baal-Sefon. 10Gdy faraon był już blisko, Izraelici zdali sobie sprawę ze swojego położenia: oto Egipt ruszył przeciwko nim! Przerazili się ogromnie i zaczęli wołać do Pana.11Powiedzieli do Mojżesza: „Czyżby brakowało grobów w Egipcie, że wywiodłeś nas na pustynię, byśmy poginęli? Jaki z tego pożytek, że wyprowadziłeś nas z Egiptu? 12Czy nie sprawdza się to, o czym mówiliśmy ci w Egipcie: Zostaw nas w spokoju, wolimy służyć Egipcjanom? Lepiej by nam było służyć Egipcjanom, niż ginąć na pustyni!. 13Mojżesz odrzekł ludowi: „Nie bójcie się! Wytrwajcie, a zobaczycie wasze ocalenie, którego Pan dzisiaj dokona! Tych Egipcjan, których teraz macie przed sobą, nie zobaczycie już nigdy więcej.14Pan będzie walczył za was, bądźcie spokojni.
15Pan powiedział do Mojżesza: „Czemu krzyczysz do mnie? Powiedz Izraelitom, żeby ruszali,16a ty podnieś swoją laskę, wznieś rękę nad morzem i rozdziel je. Izraelici przejdą przez środek morza po suchej ziemi. 17Ja natomiast sprawię, że Egipcjanie w ślepym uporze wejdą za nimi. Okażę moją chwałę przez to, co uczynię faraonowi, całej jego armii, jego rydwanom i jego jeźdźcom. 18Egipcjanie przekonają się, że Ja jestem Panem, gdy okażę moją chwałę przed faraonem, jego rydwanami i jego jeźdźcami.19Anioł Pański, który prowadził tabor Izraelitów, przeszedł na ich tyły. Również słup obłoku, który ich poprzedzał, stanął za nimi. 20Zajął miejsce między taborem Egipcjan a taborem Izraelitów. Dla jednych obłok był ciemnością, drugim rozjaśniał noc. Ani jedni, ani drudzy nie zbliżyli się do siebie przez całą noc.
21Mojżesz wzniósł rękę nad morzem, a Pan przegnał morze wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc. Wiatr osuszył morze, a woda się rozdzieliła.22Izraelici weszli w środek morza po suchej ziemi, a woda była im murem po prawej i po lewej stronie. 23Egipcjanie ich ścigali. Wszystkie konie faraona, rydwany i jeźdźcy podążyli za nimi w środek morza. 24Zanim zaświtało, Pan spojrzał ze słupa obłoku i ognia na tabor Egipcjan i pomieszał ich szyki.25Zatrzymał koła ich rydwanów i z trudem poruszali się naprzód. Egipcjanie zawołali: „Uciekajmy przed Izraelem, gdyż Pan walczy za niego z Egiptem.26Wtedy Pan rzekł do Mojżesza: „Wznieś rękę nad morzem, aby woda zalała Egipcjan, ich rydwany i jeźdźców.27Mojżesz wzniósł rękę nad wodą, a ona o poranku powróciła na swoje miejsce, Egipcjanie natomiast uciekali w stronę powracającej wody. Pan pogrążył Egipcjan w samym środku morza.28Powracająca woda zalała wozy, jeźdźców i całe wojsko faraona, które weszło w morze, ścigając Izraelitów. Nikt spośród nich nie ocalał. 29Izraelici szli natomiast środkiem morza po suchej ziemi, a woda była im murem po prawej i po lewej stronie. 30Pan wybawił w tym dniu Izraela spod władzy Egiptu. Izraelici widzieli martwych Egipcjan na brzegu morza.31Zobaczyli ogromną moc, której Pan użył wobec Egipcjan, i ogarnęła ich bojaźń wobec Pana. Uwierzyli Panu oraz jego słudze, Mojżeszowi.
Wj 15
151Wówczas Mojżesz zaśpiewał wraz z Izraelitami tę pieśń dla Pana:
„Zaśpiewam Panu,
On konia i jeźdźca
pogrążył w odmętach.
On stał się moim wybawcą.
To mój Bóg! Będę Go uwielbiał,
Bóg mego ojca! Będę Go wywyższał.
3Pan, potężny wojownik!
4Rydwany faraona i jego wojsko
rzucił w morze.
Wyborni jego wodzowie
5Pochłonęła ich otchłań,
pogrążyli się w głębinach jak kamień.
6Twoja prawa ręka, Panie,
osławiona potęgą!
Twoja prawa ręka, Panie,
starła nieprzyjaciela!
7Ogromem Twej chwały
powaliłeś wroga.
spłonęli jak plewy.
8Pod tchnieniem Twych nozdrzy
spiętrzyły się wody,
wałem stanęły odmęty,
w głębinach zastygły kipiele.
9Rzekł nieprzyjaciel:
«Dopadnę! Pochwycę!
Rozdzielę łupy!
Nasycę swą żądzę!
Wyciągnę miecz!
Wytracę ich swoim ramieniem!».
10Powiałeś swym tchnieniem
i pochłonęło ich morze,
poszli na dno jak ołów
w niezgłębione odmęty.
11Któż jest równy Tobie
pośród bóstw, o Panie?
Któż jest równy Tobie?
Tyś wspaniały w świętości,
groźny w swojej chwale,
12Wyciągnąłeś prawą rękę,
pochłonęła ich ziemia.
13Prowadzisz w łaskawości swojej
lud, który wybawiłeś.
Powiedziesz go w swojej potędze
do Twej świętej krainy.
14Usłyszą to narody i zadrżą.
Groza owładnie
15przerażą się książęta Edomu,
struchleją mieszkańcy Kanaanu,
16ogarnie ich lęk i przerażenie.
Na widok potęgi Twego ramienia
zamilkną jak kamień.
A lud Twój przejdzie, Panie,
lud, który Ty nabyłeś na własność.
17Poprowadzisz go i zasadzisz
na górze Twego dziedzictwa,
w miejscu, które na swoją siedzibę
przygotowałeś, o Panie,
przysposobiły je Twe ręce.
18Pan króluje na wieki, na zawsze.
19Istotnie bowiem, koń faraona, jego rydwan i jeźdźcy ruszyli w morze, a Pan sprawił, że spadły na nich z powrotem wody morskie, Izraelici natomiast kroczyli po suchej ziemi środkiem morza.20Wówczas prorokini Miriam, siostra Aarona, wzięła do ręki bębenek, a za nią podążyły w pląsach z bębenkami wszystkie izraelskie kobiety.21Miriam zaintonowała dla nich refren:
„Śpiewajcie Panu,
wielka jest Jego chwała.
On konia i jeźdźca
pogrążył w odmętach.
22Mojżesz kazał Izraelitom ruszać znad Morza Czerwonego, wyszli więc na pustynię Szur. Uszli trzy dni drogi przez pustynię, lecz nie mogli znaleźć wody. 23Przybyli do Mara, lecz tamtejsza woda nie nadawała się do picia, bo była gorzka. Dlatego nazwano to miejsce Mara.
24Lud zaczął szemrać przeciwko Mojżeszowi: „Co będziemy pili?. 25Mojżesz wołał do Pana, a Pan wskazał mu drzewo, które wrzucone do wody, uzdatniało ją do picia. Tam Pan ustanowił dla niego przepisy i prawa, tam też wystawił go na próbę.26Pan rzekł: „Jeśli we wszystkim będziesz posłuszny poleceniom Pana, twojego Boga, i będziesz robił to, co jest zgodne z Jego wolą, jeśli będziesz posłuszny Jego przykazaniom i będziesz przestrzegał Jego ustaw, wówczas nie ześlę na ciebie żadnej z chorób, którymi dotknąłem Egipcjan, gdyż Ja jestem Panem, który cię uzdrawia.27Następnie przybyli do Elim. Było tam dwanaście źródeł i siedemdziesiąt palm. Tam, nad wodą, rozbili obóz.
Wj 16
161Piętnastego dnia drugiego miesiąca od wyjścia z ziemi egipskiej cała społeczność Izraela opuściła Elimi ruszyła przez pustynię Sin, która znajduje się między Elim a Synajem.2Cała społeczność Izraela szemrała na pustyni przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi. 3Izraelici narzekali: „Oby dane nam było umrzeć, zgodnie ze zrządzeniem Pana, w Egipcie, siedząc nad garnkiem mięsa, jedząc chleb do sytości! Wy zaś wywiedliście nas na pustkowie, by całe to zgromadzenie zamorzyć głodem.4Wówczas Pan rzekł do Mojżesza: „Oto Ja spuszczę na was chleb z nieba, jak deszcz. Każdego dnia lud wyjdzie, aby zebrać, ile mu potrzeba na dany dzień. Wystawię go na próbę, by przekonać się, czy będzie postępował według mojego prawa, czy też nie.5Szóstego dnia bowiem będą musieli zrobić zapasy, zbiorą więc dwa razy tyle, co w pozostałe dni. 6Mojżesz i Aaron ogłosili wszystkim Izraelitom: „Wieczorem przekonacie się, że Pan wyprowadził was z ziemi egipskiej,7a rano zobaczycie chwałę Pana, gdyż Pan słyszy, że szemrzecie przeciwko Niemu. A my, kimże jesteśmy, że narzekacie na nas?.8Mojżesz ciągnął dalej: „Otóż Pan da wam wieczorem mięso, byście się najedli, a rankiem chleb, byście się nasycili, gdyż słyszy Pan, że uskarżacie się, szemrząc przeciwko Niemu. A my, kimże jesteśmy? Przecież to nie na nas narzekacie, ale na Pana.
9Do Aarona zaś Mojżesz powiedział: „Ogłoś całej społeczności Izraela: «Zbliżcie się do Pana, gdyż usłyszał wasze skargi».10Gdy Aaron oznajmił te słowa całej społeczności Izraela, zwrócili się ku pustyni, a ich oczom objawiła się chwałaPana w obłoku.11Pan rzekł do Mojżesza:12„Usłyszałem narzekanie Izraelitów. Ogłoś im: «O zmierzchu będziecie jeść mięso, a rankiem nasycicie się chlebem. Przekonacie się, że Ja jestem Panem».13I rzeczywiście, pod wieczór nadleciały stada przepiórek i pokryły obozowisko, a o świcie gęsta mgła osiadającej rosy okryła obóz. 14Gdy mgły się uniosły, na powierzchni pustyni leżały drobne, okrągłe ziarenka, podobne do szronu. 15Gdy Izraelici to zobaczyli, mówili jeden do drugiego: „Man hu”, gdyż nie wiedzieli, cóż to takiego. Mojżesz powiedział do nich: „To jest właśnie chleb, który Pan daje wam jako pożywienie.16A oto, co Pan nakazuje: «Niech każdy nazbiera tyle, ile potrzebuje na posiłek. Zbierzcie również dla tych, którzy pozostali w namiotach, licząc jeden omer na osobę».17Tak też postąpili Izraelici, jedni zebrali więcej, a inni mniej. 18Gdy odmierzyli po omerze, okazało się, że ci, którzy zebrali więcej, nie mieli za dużo, a tym, którzy zebrali mniej, nie zabrakło. Każdy nazbierał tyle, ile potrzebował na posiłek.
19Mojżesz rzekł do nich: „Niech nikt nie odkłada zapasów na następny dzień!. 20A jednak nie posłuchano Mojżesza, wielu zostawiło część porcji do następnego poranka. Wówczas zalęgły się robaki i wszystko się popsuło. Mojżesz rozgniewał się na nich. 21Każdego ranka wszyscy zbierali tyle, ile potrzebowali na posiłek, a gdy zaczynało grzać słońce, reszta się rozpływała. 22Szóstego dnia zebrali natomiast podwójną porcję pożywienia, po dwa omery na osobę. Naczelnicy społeczności przyszli do Mojżesza i donieśli mu o tym, 23na co on rzekł: „Tak właśnie polecił Pan: «Jutro będzie czas odpoczynku, święty szabat dla Pana. Upieczcie, co macie upiec, ugotujcie, co macie ugotować, a całą resztę zachowajcie sobie jako zapasy na jutro».24Zostawili więc pożywienie do rana, zgodnie z poleceniem Mojżesza, a ono się nie popsuło ani robactwo się w nim nie zalęgło. 25Mojżesz zachęcał ich: „Posilcie się dzisiaj tym, co zebraliście wczoraj, gdyż mamy szabat dla Pana! Dzisiaj nie znajdziecie pożywienia na polach.26Przez sześć dni je zbieracie, lecz siódmego dnia przypada szabat, nie będzie go więc w tym dniu. 27Niektórzy jednak spośród ludu wyszli, by zbierać również siódmego dnia, ale nic nie znaleźli. 28Na to rzekł Pan do Mojżesza: „Jak długo jeszcze będziecie się sprzeciwiać zachowywaniu moich przykazań i mojego prawa?29Patrzcie! Pan sam obdarzył was szabatem! Dlatego On daje wam w szóstym dniu podwójną porcję pożywienia. W siódmym dniu niech każdy pozostanie w domu i nie opuszcza swojego miejsca.30Odpoczął więc lud siódmego dnia.
31Izraelici nazwali ów pokarm manną. Był on podobny do nasion kolendry, biały, o smaku placka z miodem. 32Mojżesz powiedział: „Tak polecił Pan: «Odmierz jeden omer manny, na pamiątkę dla przyszłych pokoleń, aby mogli oglądać pożywienie, jakim karmiłem ich na pustyni, gdy wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej».33Następnie Mojżesz rzekł do Aarona: „Weź dzban, wsyp do niego miarę jednego omera manny i postaw przed Panem jako pamiątkę dla przyszłych pokoleń.34Aaron umieścił naczynie na pamiątkę przed Świadectwem Przymierza, zgodnie z poleceniem, które Pan dał Mojżeszowi.35Izraelici żywili się manną przez czterdzieści lat, aż doszli do ziemi, na której mieli się osiedlić. Jedli mannę do czasu, aż dotarli do granic krainy Kanaan. 36Omer to jedna dziesiąta efy.
Wj 17
171Cała społeczność Izraela wyruszyła z pustyni Sin, by odbyć kolejne etapy wędrówki, według woli Pana. Rozbili obóz w Refidim, lecz nie było tam wody, aby lud mógł się napić.2Wszczęli więc spór z Mojżeszem, mówiąc: „Dajcie nam wody! Chce nam się pić!. Mojżesz bronił się: „Dlaczego kłócicie się ze mną? Czemu wystawiacie Pana na próbę?.3Lud omdlewał z pragnienia, zaczął więc czynić wyrzuty Mojżeszowi: „Do czego to podobne! Czy po to wywiodłeś nas z Egiptu, żebyśmy poginęli? Żeby nasze dzieci i nasze trzody poumierały z pragnienia?. 4Mojżesz wołał więc do Pana: „Co mam uczynić z tym ludem? Jeszcze trochę, a mnie ukamienują!.5Pan rzekł do Mojżesza: „Wystąp przed lud, przywołaj do siebie starszyznę Izraela, weź do ręki laskę, którą uderzyłeś wody Nilu, i ruszaj.6Oto Ja stanę przed tobą tam, na skale, na górze Horeb. Gdy uderzysz w skałę, wypłynie z niej woda i lud zaspokoi pragnienie. Mojżesz zrobił tak na oczach starszyzny Izraela. 7Miejsce to nazwano Massa i Meriba z powodu kłótni, jaką wszczęli Izraelici, oraz dlatego, że wystawili Pana na próbę, mówiąc: „Czy aby na pewno Pan jest wśród nas?.
8Tymczasem do Refidim nadciągnęli Amalekici, aby walczyć z Izraelitami. 9Mojżesz wydał rozkaz Jozuemu: „Zwerbuj odpowiednich mężczyzn i przygotuj się, aby stawić czoła Amalekitom. Ja natomiast stanę jutro na szczycie wzgórza i w ręce będę trzymać laskę Bożą. 10Jozue spełnił rozkaz Mojżesza i uderzył na Amalekitów, a Mojżesz razem z Aaronem i Churem wspięli się na szczyt wzgórza. 11Gdy Mojżesz wznosił ręce, szala zwycięstwa przechylała się na stronę Izraelitów, gdy je opuszczał, górą byli Amalekici. 12Z czasem ramiona Mojżesza zdrętwiały, podsunięto mu więc kamień, aby mógł usiąść, a Aaron i Chur podtrzymywali jego ręce, jeden z jednej, drugi z drugiej strony. W ten sposób ramiona Mojżesza nie opadły aż do zachodu słońca. 13Jozue zaś rozgromił doszczętnie wszystkie oddziały Amalekitów. 14Pan powiedział do Mojżesza: „Zapisz to w księgach na wieczną pamiątkę i wyryj w pamięci Jozuego: Oto Ja wymazuję pod niebem wszelkie wspomnienie po Amalekitach!.15Mojżesz zbudował ołtarz i nadał mu nazwę „Pan moją chorągwią”,16następnie powiedział: „Pan przysiągł na swój tron! Po wieczne czasy, w imięPana, wojna Amalekitom!.
Wj 18
181Do teścia Mojżesza, Jetra, kapłana Madianitów, dotarły wieści o wszystkim, czego Bóg dokonał dla Mojżesza i dla swojego ludu Izraela, a zwłaszcza o tym, że Pan wyprowadził Izraelitów z Egiptu.2Zabrał więc ze sobą żonę Mojżesza, Seforę, którą ten uprzednio odesłał, 3oraz obu jej synów. Pierwszy miał na imię Gerszom, gdyż Mojżesz powiedział: „Byłem przybyszem w obcej krainie”, 4drugi natomiast nazywał się Eliezer, od słów: „Bóg mojego ojca pospieszył mi z pomocą i wybawił mnie od miecza faraona. 5Jetro, teść Mojżesza, przybył wraz z jego żoną oraz synami do niego na pustynię, do obozowiska u stóp góry Boga. 6Kazał on zapowiedzieć Mojżeszowi: „Przybędę do ciebie razem z twoją żoną i obydwoma synami.
7Mojżesz wyszedł na spotkanie teścia, oddał mu pokłon i ucałował go, następnie przywitali się i poszli do namiotu. 8Mojżesz opowiedział teściowi o wszystkim, czego Pan dokonał wobec faraona i Egiptu ze względu na Izraela, oraz o tym, jak Pan wybawił ich w drodze ze wszelkich niebezpieczeństw, które na nich czyhały.9Jetro radował się dobrem, jakie Pan wyświadczył Izraelitom, gdy wybawił ich z mocy Egiptu,10i rzekł: „Niech będzie błogosławionyPan, który uwolnił was spod władzy Egiptu i z mocy faraona, oraz wybawił lud z niewoli egipskiej!11Teraz przekonałem się, że Pan jest potężniejszy od wszystkich bogów, gdyż z nawiązką odpłacił Egipcjanom za ich pychę.12Jetro, teść Mojżesza, przyprowadził bydło na całopalenie i na ofiary dla Boga, następnie przybył Aaron wraz z całą starszyzną Izraela i biesiadowali z teściem Mojżesza przed Bogiem.
13Nazajutrz Mojżesz zasiadł, aby rozstrzygać spory wśród ludu, a lud przybywał do niego ze sprawami od rana aż do wieczora. 14Gdy teść Mojżesza zauważył, jak on się trudzi dla ludu, zapytał: „Cóż to za sposób sprawowania sądów? Dlaczego ty zasiadasz sam, a cały lud przedkłada ci sprawy od rana do wieczora?. 15Mojżesz odparł swojemu teściowi: „Lud przychodzi do mnie, by rozeznać wolę Boga. 16Gdy pojawi się jakaś sporna sprawa, stają przede mną, a ja rozstrzygam między zwaśnionymi stronami, ucząc ich przykazań Boga i Jego prawa. 17Teść Mojżesza odrzekł: „Nie postępujesz roztropnie. 18Zamęczycie się na śmierć, zarówno ty, jak i twój lud, gdyż praca, którą wykonujesz, jest zbyt ciężka dla ciebie. Sam jej nie podołasz. 19Posłuchaj więc, co ci powiem. Chciałbym służyć ci radą, a Bóg niech będzie z tobą. Oczywiście, ty wstawiaj się za ludem przed Bogiem, ty przedkładaj Bogu ich sprawy, 20objaśniaj im przykazania i prawa, wskazuj drogę, którą mają kroczyć, oraz uczynki, jakie mają spełniać. 21Ale upatrz sobie spośród ludu mężczyzn statecznych, bogobojnych, prawdomównych i nieprzekupnych, a następnie ustanów ich tysiącznikami, setnikami, pięćdziesiątnikami i dziesiętnikami. 22Oni na co dzień będą zajmowali się rozstrzyganiem sporów. Jeśli trafi się coś poważnego, niech odwołają się do ciebie, sprawy mniejszej wagi niech rozsądzają sami. W ten sposób część obowiązków przerzucisz na nich. 23Jeśli tak postąpisz, a Bóg nakaże ci podobnie, wówczas i ty podołasz swoim zadaniom, i lud powróci do siebie zadowolony. 24Mojżesz posłuchał swojego teścia i postąpił według jego rady. 25Wybrał spośród Izraelitów mężczyzn statecznych i ustanowił ich przełożonymi nad ludem. Jako tysiącznicy, setnicy, pięćdziesiątnicy i dziesiętnicy 26na co dzień zajmowali się oni rozstrzyganiem sporów. W sprawach trudnych odwoływali się do Mojżesza, a sprawy mniejszej wagi rozsądzali sami. 27Potem Mojżesz rozstał się z teściem, który udał się do swojego kraju.
Wj 19
191W trzecim miesiącu od wyjścia Izraelitów z ziemi egipskiej nadszedł dzień, w którym dotarli na pustynię Synaj. 2Wyruszyli z Refidim, a po przybyciu na pustynię Synaj rozbili obóz.
Izraelici założyli obozowisko naprzeciw góry, 3Mojżesz zaś wyszedł na górę, aby spotkać się z Bogiem. Pan zawołał do niego ze szczytu góry: „Tak powiesz potomkom Jakuba, tak oznajmisz Izraelitom:4«Na własne oczy widzieliście, co uczyniłem Egipcjanom. Uniosłem was na skrzydłach orłów i przywiodłem was do siebie. 5Jeśli więc teraz naprawdę będziecie Mi posłuszni i będziecie przestrzegać przymierza ze Mną, staniecie się moją szczególną własnością, bardziej niż inne ludy, gdyż do Mnie należy cała ziemia. 6Ale wy będziecie dla Mnie królestwem kapłanów i narodem świętym». To są słowa, które masz powtórzyć Izraelitom. 7Gdy Mojżesz wrócił, zwołał starszyznę ludu i przekazał im wszystko, co Pan mu polecił.8Lud jednogłośnie odpowiedział: „Spełnimy wszystkie słowa Pana!. Gdy Mojżesz zaniósł Panu obietnicę ludu,9Pan rzekł do Mojżesza: „Ja sam przyjdę do ciebie w gęstym obłoku, aby lud słyszał, gdy będę mówił do ciebie, i już na zawsze ci wierzył.
Gdy Mojżesz przekazał Panu słowa ludu,10Pan rzekł do Mojżesza: „Idź do ludu i uświęć ich dziś i jutro przez rytuał oczyszczenia. Niech wypiorą ubranie11i będą gotowi na trzeci dzień, gdyż trzeciego dnia, w obecności wszystkich Pan zstąpi na górę Synaj.12Nakreśl wokół granicę dla ludu i ogłoś: «Strzeżcie się, aby nie wchodzić na górę ani nawet dotykać jej zbocza. Kto bowiem dotknie góry, natychmiast zginie. 13Ukamienujecie go lub przeszyjecie strzałami, lecz nie wolno wam go dotykać. Nie oszczędzicie ani zwierzęcia, ani człowieka. Dopiero gdy róg zabrzmi przeciągle, wejdą na górę».
14Mojżesz zszedł z góry do ludu i uświęcił ich przez rytuał oczyszczenia. Gdy wyprali ubranie, 15rzekł do nich: „Na trzeci dzień bądźcie gotowi. Powstrzymajcie się od współżycia z kobietami.
16Trzeciego dnia o świcie rozległy się grzmoty i zaczęło błyskać. Gęsty obłok pokrył górę i rozległ się potężny dźwięk rogu. Cały lud w obozowisku zadrżał ze strachu.17Mojżesz zaś wyprowadził wszystkich z obozu na spotkanie z Bogiem. Stanęli u stóp góry. 18Góra Synaj cała spowita była dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu. Dym buchał z niej jak z pieca, a góra drżała jakby ze strachu.19Dźwięk rogu rozbrzmiewał coraz donośniej, Mojżesz zaś rozmawiał z Bogiem, a Bóg odpowiadał mu grzmiącym głosem. 20Pan zstąpił na szczyt góry Synaj i wezwał tam również Mojżesza. Gdy Mojżesz tam wszedł,21Pan rzekł do niego: „Zejdź i upomnij lud, aby nie łamali zakazu, chcąc wejść na górę do Pana, by Go zobaczyć. W przeciwnym razie wielu z nich zginie.22Nawet kapłani, którzy przystępują do Pana, mają się uświęcić przez rytuał oczyszczenia, aby Pan również ich nie poraził.23Mojżesz odpowiedział Panu: „Ludowi nie wolno wchodzić na górę Synaj, gdyż Ty sam ostrzegłeś nas, mówiąc: «Zakreśl granicę wokół góry i wyróżnij ją jako świętą».24Pan jednak nalegał: „Masz natychmiast zejść! Potem wejdziesz razem z Aaronem. Kapłani zaś oraz lud niech nie łamią zakazu, chcąc wstąpić ku Panu. W przeciwnym razie ich porażę.25Mojżesz więc zszedł do ludu i go ostrzegł.
Wj 20
201Bóg wypowiedział wszystkie te słowa: 2„Ja jestem Panem, twoim Bogiem, który wyprowadził cię z ziemi egipskiej, gdzie byłeś niewolnikiem.
3Nie będziesz miał innych bogów oprócz Mnie. 4Nie zrobisz sobie bożka. I żadnej podobiźnie przedstawiającej to, co najwyżej na niebie, nisko na ziemi i w głębinach wód, 5nie będziesz oddawał czci ani nie oddasz się w niewolę. Ja jestem Panem, twoim Bogiem, Bogiem zazdrosnym. Za grzechy tych, którzy Mnie nienawidzą, wymierzam karę ich potomkom, nawet w trzecim i czwartym pokoleniu.6Tym zaś, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań, okazuję miłosierdzie do tysięcznego pokolenia.
7Nie będziesz wymawiał imieniaPana, twego Boga, bez szacunku, gdyż Pan nie pozostawi bez kary tego, kto wypowie Jego imię bez szacunku.
8Pamiętaj o dniu szabatu, aby należycie go świętować. 9Przez sześć dni będziesz wykonywał wszystkie swoje prace, 10lecz siódmy dzień jest szabatem dla Pana, twego Boga. W tym dniu nie podejmiesz żadnej pracy – ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani nawet bydło czy cudzoziemiec, który mieszka w twoim domu.11W ciągu sześciu dni bowiem Pan uczynił niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich istnieje, a siódmego dnia odpoczął. Dlatego Pan pobłogosławił dzień szabatu i wyróżnił go jako święty.
12Czcij swojego ojca i matkę, abyś cieszył się długim życiem na ziemi, którą ci daje Pan, twój Bóg.
14Nie dopuścisz się cudzołóstwa.
15Nie będziesz kradł.
16Nie złożysz kłamliwego zeznania przeciwko swojemu bliźniemu.
17Nie będziesz pożądał dobytku swojego bliźniego. Nie będziesz pożądał jego żony, jego sługi, jego służącej, jego wołu, jego osła ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego.
18Gdy cały lud ujrzał gromy i płomienie, usłyszał dźwięk rogu i zobaczył dymiącą górę, przeraził się i zatrzymał się z dala od niej. 19Rzekli do Mojżesza: „Ty mów do nas, a my będziemy słuchali. Bóg niech do nas nie przemawia, byśmy nie poginęli. 20Mojżesz odpowiedział ludowi: „Nie lękajcie się, gdyż Bóg zstąpił po to, by wystawić was na próbę, oraz po to, abyście żyli w Jego bojaźni i nie grzeszyli.21Lud stał daleko, a Mojżesz przybliżył się do ciemnego obłoku, w którym przebywał Bóg.
22Pan rzekł do Mojżesza: „Tak powiesz Izraelitom: «Widzieliście, że mówiłem do was z nieba.23Nie czyńcie więc sobie bogów odlanych ze srebra ani ze złota, których byście czcili na równi ze Mną. 24Z ziemi zrobisz dla Mnie ołtarz, na którym będziesz składać owce i bydło jako ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe. Gdziekolwiek nakażę czcić moje imię, przybędę tam do ciebie i będę ci błogosławił.25A jeśli zechcesz wznieść dla Mnie ołtarz kamienny, to nie buduj go z ciosanego kamienia, gdyż zbezcześciłoby go ostrze narzędzia. 26Nie będziesz wchodził po stopniach do mojego ołtarza, aby spod ubioru nie było widać twojego nagiego ciała».
Wj 21
211Oto prawa, które im ogłosisz: 2Jeśli kupisz hebrajskiego niewolnika, przez sześć lat będzie ci służył, a w siódmym roku będzie mógł odejść jako wolny człowiek.3Jeśli sam został zakupiony, sam też odejdzie; jeśli był żonaty, wtedy jego żona odejdzie razem z nim. 4Jeżeli natomiast jego właściciel dał mu żonę, a ona urodziła synów lub córki, to żona i dzieci pozostaną u właściciela, on zaś otrzyma wolność. 5Jeśliby jednak ów niewolnik oświadczył: «Kocham mojego pana, moją żonę i moich synów. Nie chcę iść na wolność», 6wówczas właściciel zaprowadzi go przed Boga, postawi go przy drzwiach lub przy bramie i przekłuje mu szydłem ucho na znak, że na zawsze pozostanie jego niewolnikiem.
7Jeśli ktoś sprzedałby swoją córkę jako niewolnicę, nie odejdzie ona tak, jak inni niewolnicy. 8Jeżeli nie spodoba się swojemu panu, który zamierzał ją poślubić, to zezwoli, aby została odkupiona. Nie wolno mu jednak odsprzedać jej cudzoziemcom, bo byłoby to zdradą. 9Jeśli jest ona przeznaczona dla jego syna, ma ją traktować jak córkę. 10Jeżeli poślubi drugą żonę, nie odmówi pierwszej pożywienia, ubrania ani współżycia. 11Jeśli zaniedba którąś z tych spraw, wówczas może ona odejść darmo, bez wykupu.
12Kto śmiertelnie zrani człowieka, będzie ukarany śmiercią. 13Jeśli jednak nie zrobi tego umyślnie, a Bóg dopuści, że popełni zabójstwo, wskażę ci miejsce, gdzie będzie mógł się schronić. 14Gdyby jednak czyhał na swojego bliźniego, aby go podstępnie zabić, to nawet od mojego ołtarza masz go oderwać i ukarać śmiercią.
15Kto zrani swojego ojca lub matkę, zostanie ukarany śmiercią.
16Kto porwie człowieka i sprzeda go lub będzie go trzymać w niewoli, zostanie ukarany śmiercią.
17Kto przeklnie swojego ojca lub matkę, zostanie ukarany śmiercią.
18Jeśli mężczyźni się pokłócą i jeden uderzy drugiego kamieniem lub pięścią, ale go nie zabije, tylko ciężko zrani, 19ten zaś z czasem wstanie i będzie chodził po ulicy o lasce, sprawca będzie niewinny, lecz zapłaci za jego przymusową bezczynność, aż całkowicie wyzdrowieje.
20Jeśli ktoś uderzy kijem swojego niewolnika lub niewolnicę i spowoduje śmierć na miejscu, podlega karze zemsty. 21Jeżeli jednak niewolnik przeżyje dzień lub dwa, jego pan nie podlega zemście, bo niewolnik jest własnością swojego pana.
22Jeśli mężczyźni podczas bójki uderzą kobietę w ciąży i spowodują poronienie, lecz ona nie odniesie innego uszczerbku na zdrowiu, wówczas według prawa winny wypłaci odszkodowanie, którego zażąda mąż kobiety.
23W przypadku szkód na zdrowiu zapłacisz: życiem za życie, 24okiem za oko, zębem za ząb, ręką za rękę, nogą za nogę, 25oparzeniem za oparzenie, raną za ranę, sińcem za siniec.
26Jeśli ktoś ugodzi w oko swojego niewolnika lub niewolnicę i wybije je, za jego oko obdarzy go wolnością. 27Jeśli ktoś wybije ząb swojemu niewolnikowi lub niewolnicy, za jego ząb obdarzy go wolnością.
28Jeśli czyjś wół zabiłby rogami mężczyznę lub kobietę, ma zostać ukamienowany, a jego mięsa nie wolno jeść. Właściciel wołu będzie niewinny. 29Jeżeli jednak wół bódł od dawna, a jego właściciel, mimo ostrzeżeń, nie pilnował go dostatecznie i ten zabiłby mężczyznę lub kobietę, wówczas wół ma zostać ukamienowany, a jego właściciel poniesie śmierć. 30Gdyby jednak zażądano od niego odszkodowania, zapłaci za swoje życie taki okup, jaki mu wyznaczą. 31Tych samych zasad należy się trzymać, jeśli wół zabiłby rogami chłopca lub dziewczynkę. 32Jeśli wół zabije niewolnika lub niewolnicę, należy zapłacić ich właścicielowi trzydzieści syklów srebra oraz ukamienować wołu.
33Jeśli ktoś zostawi odkrytą studnię lub wykopie ją i nie zabezpieczy, wskutek czego wpadnie do niej wół lub osioł, 34wówczas właściciel studni zapłaci odszkodowanie. Wyrówna stratę właścicielowi zabitego zwierzęcia, a ono będzie należeć do właściciela studni.
35Gdyby czyjś wół zabił rogami wołu jego sąsiada, sprzedadzą żywego wołu, a zapłatę oraz martwe zwierzę podzielą między sobą. 36Jeżeli jednak wół bódł od dawna, a jego właściciel nie pilnował go dostatecznie, wówczas odda wołu za wołu, a martwe zwierzę będzie należeć do niego.
37Jeśli ktoś ukradnie wołu lub owcę i zabije je bądź sprzeda, odda pięć wołów za jednego i cztery owce za jedną.
Wj 22
221Jeśli ktoś zaskoczy złodzieja podczas włamania i zrani go śmiertelnie, nie będzie winien przelanej krwi. 2Jeśli jednak uczyni to po wschodzie słońca, wtedy dopuści się morderstwa, gdyż karą za kradzież jest uiszczenie odszkodowania. Jeśli złodziej nie ma z czego zapłacić, będzie za kradzież sprzedany jako niewolnik. 3Jeśli znajdą u niego skradzione dobra, czy to będzie wół, czy osioł, czy owca, jeżeli będą jeszcze żywe, zwróci je podwójnie.
4Jeśli ktoś zniszczy pole lub winnicę przez wypas swojej trzody na cudzych gruntach, odda jako odszkodowanie najlepsze plony ze swojego pola i winnicy.
5Jeśli wzniecony ogień rozniesie się po cierniach i spali już zebrane zboże albo zboże pozostające jeszcze na polu w kłosach, lub też spali obsiane pole, ten, kto spowodował pożar, zapłaci odszkodowanie.
6Przypuśćmy, że ktoś da drugiemu na przechowanie pieniądze lub jakikolwiek przedmiot i zostanie to skradzione z domu tego, który przyjął to na przechowanie. Jeśli schwytają złodzieja, ma on zwrócić podwójnie. 7Jeśli zaś złodzieja nie znajdą, właściciel domu stanie wobec Boga, by okazało się, czy nie wyciągnął ręki po własność swojego bliźniego.
8Każda sporna sprawa o wołu, osła, owcę, szatę czy zgubę, dotycząca prawa własności, ma być rozstrzygana wobec Boga na podstawie zeznań obu stron. Kogo Bóg uzna za winnego, ten wynagrodzi podwójnie swojemu bliźniemu.
9Jeśli ktoś powierzy drugiemu osła, wołu, owcę lub inne zwierzę, a ono by zdechło, uległo kalectwu lub zostało zabrane przemocą, lecz bez świadków, 10wówczas podejrzany złoży przysięgę wobec Pana, że nie wyciągnął ręki po własność swojego bliźniego. Poszkodowany przyjmie przysięgę, bez konieczności wynagrodzenia.11Jeśli jednak zostało skradzione z jego obejścia, wypłaci właścicielowi odszkodowanie. 12Jeśli zaś zostałoby rozszarpane, ma przynieść zwłoki jako dowód i nie będzie zobowiązany do wyrównania szkody.
13Jeśli ktoś pożyczy zwierzę od drugiego, a ono ulegnie kalectwu lub zdechnie pod nieobecność właściciela, należy zapłacić odszkodowanie. 14Jeśli jednak właściciel był przy nim, nie należy mu się odszkodowanie. Jeśli zwierzę zostało wynajęte za opłatą, zysk z wynajmu wyrównuje szkodę.
15Jeśli ktoś uwiedzie dziewczynę niezaręczoną z nikim i będzie z nią współżył, niech uiści opłatę ślubną i weźmie ją za żonę. 16Nawet gdyby jej ojciec kategorycznie sprzeciwiał się wydaniu jej za niego, ma zapłacić sumę równoważną opłacie ślubnej za dziewicę.
17Uprawiającej czary nie pozostawisz przy życiu.
18Kto spółkował ze zwierzęciem, poniesie śmierć.
19Kto złożył ofiarę bożkom, zostanie zabity, ponieważ należy się ona tylko i wyłącznie Panu.
20Nie będziesz dręczył ani uciskał cudzoziemca, gdyż i wy byliście cudzoziemcami w ziemi egipskiej.
21Nie skrzywdzisz wdowy ani sieroty. 22Gdyby bowiem stała się im krzywda z twojego powodu i wezwaliby mojej pomocy, z pewnością wysłucham ich wołania. 23Zapałam wówczas gniewem i wytracę was mieczem, aby wasze żony stały się wdowami, a dzieci sierotami.
24Jeśli pożyczysz pieniądze ubogiemu spośród mojego ludu, który mieszka z tobą, nie postąpisz wobec niego jak lichwiarz, nie naliczysz mu odsetek. 25Jeśli weźmiesz w zastaw płaszcz swojego bliźniego, musisz mu go zwrócić przed zachodem słońca, 26gdyż tylko nim może się przykryć, gdy uda się na spoczynek. Jeśli wołać będzie do Mnie o pomoc, wysłucham go, gdyż jestem litościwy.
27Nie będziesz bluźnił przeciwko Bogu ani złorzeczył temu, kto rządzi twoim ludem.
28Nie będziesz zwlekał ze złożeniem ofiary z tego, co zbierzesz na polach i w winnicach. Oddasz Mi swoich pierworodnych synów. 29Podobnie postąpisz z wołami i owcami: przez siedem dni pozostaną przy swojej matce, a ósmego dnia będą Mi oddane.
30Będziecie dla Mnie świętymi. Nie jedzcie więc padliny rozszarpanej na polu, lecz rzućcie ją psom.
Wj 23
231Nie będziesz rozgłaszał fałszywych pogłosek. Nie weźmiesz udziału w spisku ze złoczyńcą, by świadczyć na korzyść bezprawia.
2Nie kieruj się zdaniem większości, gdy opowiada się ona za złem, i nie naginaj zeznań do opinii większości, aby doprowadzić do niesłusznego wyroku. 3Nie będziesz stronniczy nawet na korzyść ubogiego, gdy wniesie skargę.
4Jeśli napotkasz wołu swojego nieprzyjaciela lub jego osła, który się zabłąkał, masz je odprowadzić do niego. 5Jeśli ujrzysz, że osioł należący do kogoś, kto cię nienawidzi, upadł pod ciężarem ładunku, nie miniesz go obojętnie, lecz pospieszysz z pomocą.
6Nie zaniedbasz praw ubogiego, gdy wniesie skargę.
7Trzymaj się z dala od nieuczciwych spraw, byś nie przyczynił się do śmierci niewinnego lub prawego, gdyż złoczyńca nie znajdzie u Mnie usprawiedliwienia.
8Nie bierz łapówki, bo łapówka wypacza słuszny osąd i powoduje, że sprawiedliwe słowa są przekręcane.
9Nie będziesz dręczył cudzoziemca, gdyż sami poznaliście los przybyszów, gdy byliście cudzoziemcami w ziemi egipskiej.
10Przez sześć lat będziesz siał i zbierał plony na swojej ziemi,
11ale w siódmym roku pozostawisz ją odłogiem, aby odpoczęła. Ubodzy twojego ludu pożywią się z niej, a co pozostanie, niech zjedzą dzikie zwierzęta. Dotyczy to również twoich winnic i sadów oliwnych.12Przez sześć dni będziesz się krzątać wokół swoich zajęć, a w siódmym dniu odpoczniesz, aby twój wół i osioł mogły zaznać spokoju i żeby odetchnął syn twojej niewolnicy i przybysz.
13Przestrzegajcie wszystkiego, co wam powiedziałem. Nie będziecie wzywać imion obcych bogów, nie zabrzmią one w waszych ustach.
14Trzy razy w roku będziesz obchodził moje święta. 15Masz przestrzegać Święta Przaśników. Zgodnie z moim nakazem, w miesiącu kłosów przez siedem dni będziesz jadł przaśny chleb, gdyż właśnie wtedy wyszliście z Egiptu.
Nie stawajcie przede Mną z pustymi rękami: 16masz przestrzegać Święta Żniw, gdy złożysz w ofierze pierwociny swojej pracy, którą włożyłeś, zasiewając pola, oraz Święta Zbiorów pod koniec roku, gdy zbierzesz owoce swojej pracy na polu.
17Trzy razy w roku wszyscy twoi mężczyźni mają stanąć przed Władcą, Panem.
18Krwi zwierzęcia nie złożysz Mi w ofierze wraz z chlebem na zakwasie, a tłuszcz wylany podczas obchodów święta nie pozostanie aż do rana.
19Najdorodniejsze pierwociny owoców swojej ziemi przyniesiesz do domuPana, twego Boga, i nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki.
20Oto Ja posyłam anioła przed tobą, aby strzegł cię w drodze i doprowadził do miejsca, które przygotowałem dla ciebie. 21Miej wzgląd na niego i słuchaj jego głosu. Nie gardź nim, gdyż nie wybaczy wam waszych przewinień, bo występuje w moim imieniu.22Jeśli będziesz pilnie słuchał jego głosu i spełnisz wszystkie moje słowa, stanę się wrogiem twoich wrogów i ciemięzcą tych, którzy ciebie ciemiężą. 23Mój anioł będzie cię prowadził i zawiedzie cię do kraju Amorytów, Chetytów, Peryzzytów, Kananejczyków, Chiwwitów, Jebusytów, a Ja ich wytracę.24Nie padniesz na twarz przed ich bogami i nie oddasz się im w niewolę. Nie wolno wam naśladować ich uczynków, przeciwnie, powywracasz i roztrzaskasz ich stele. 25Wy będziecie służyć Panu, Bogu waszemu, a On pobłogosławi wasz chleb i waszą wodę, i oddali od was choroby. 26Żadna kobieta w tym kraju nie poroni, nie będzie niepłodnychi sprawię, że dożyjesz sędziwego wieku.27Poprzedzać cię będzie groza, którą wzbudzę; ześlę przerażenie na każdy lud, przeciwko któremu wyruszysz. Sprawię, że wszyscy twoi wrogowie będą uciekać przed tobą. 28Poślę przed tobą szerszenie, które przegnają Chiwwitów, Kananejczyków i Chetytów. 29Nie wygnam ich jednak w ciągu jednego roku, by kraina nie wyludniła się i nie zaroiła dziką zwierzyną, ze szkodą dla ciebie. 30Stopniowo będę ich wypędzał przed tobą, aż rozmnożycie się i zaludnicie ziemię. 31Rozciągnę twoje granice od Morza Czerwonego aż po Morze Filistynów, od Pustyni Arabskiej aż do Eufratu, gdyż oddam w twoją moc mieszkańców tej krainy, a ty wypędzisz ich przed sobą. 32Nie zawrzesz przymierza z nimi ani z ich bogami. 33Nie wolno im będzie mieszkać w twojej ziemi, aby przypadkiem nie skłonili cię do grzechu przeciwko Mnie. Gdybyś zaczął oddawać cześć ich bogom, to tak, jakbyś wpadł w sidła.
Wj 24
241Bóg powiedział do Mojżesza: „Wejdź na górę do Pana razem z Aaronem, Nadabem i Abihu, a także z siedemdziesięcioma spośród starszyzny Izraela i padnijcie na twarz, pozostając w oddali.2Do Pana podejdzie tylko sam Mojżesz. Pozostali niech się nie zbliżają, nie wolno ludowi iść razem z nim.3Gdy Mojżesz wrócił, przekazał ludowi wszystkie słowa Pana oraz wszystkie przepisy prawa, a lud jednogłośnie potwierdził: „Spełnimy wszystko, co Pan powiedział!.4Mojżesz zapisał wszystkie słowa Pana. Wstał o świcie, zbudował ołtarz u stóp góry i wzniósł dwanaście stel, według liczby dwunastu plemion Izraela.5Następnie polecił młodym Izraelitom złożyć dla Pana ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe z cielców.6Mojżesz zaczerpnął połowę krwi i wlał do czaszy, a drugą połową pokropił ołtarz. 7Potem wziął księgę przymierza i odczytał ludowi, a oni odrzekli: „Spełnimy wszystko, co Pan powiedział i będziemy posłuszni!.8Wówczas Mojżesz zaczerpnął krwi i pokropił lud, mówiąc: „Oto krew przymierza, które zawiera z wami Pan, zgodnie z tymi wszystkimi słowami!.9Następnie Mojżesz, Aaron, Nadab, Abihu i siedemdziesięciu spośród starszyzny Izraela weszli na górę i 10zobaczyli Boga Izraela, a pod Jego stopami jakby kunsztowną mozaikę z szafiru, czystą jak bezchmurne niebo. 11Bóg uczynił wyjątek względem tych Izraelitów i nie wyciągnął przeciwko nim ręki. Zobaczyli Boga, a potem jedli i pili.
12Pan rzekł do Mojżesza: „Wyjdź do Mnie na górę i pozostań tam. Dam ci kamienne tablice, Prawo i przykazania, które zapisałem, abyś mógł przekazać ludowi moją naukę.13Wprawdzie Mojżesz wyruszył wraz z Jozuem, swoim sługą, lecz na górę Boga miał wstąpić sam. 14Oznajmił więc starszyźnie: „Poczekajcie tu, aż do was wrócimy. Aaron i Chur zostaną z wami. Kto miałby jakąś sprawę, niech uda się do nich.15Gdy Mojżesz wszedł na górę, obłok ją osłonił, 16a chwałaPana zamieszkała na górze Synaj. Obłok spowijał górę przez sześć dni, a siódmego dnia Bóg wezwał Mojżesza z wnętrza obłoku.17Chwała Pana jawiła się oczom Izraelitów niczym płomień, który pożera wierzchołek góry.18Mojżesz wszedł w obłok na szczycie góry i pozostał tam czterdzieści dni i czterdzieści nocy.
Wj 25
251Pan przemówił do Mojżesza:2„Powiedz Izraelitom, aby każdy ofiarował Mi dobrowolny dar. Będzie on daniną, którą zbierzecie dla Mnie, 3a w jej skład wejdzie złoto, srebro i miedź, 4fioletowa i czerwona purpura, karmazyn, bisior i sierść kozia, 5skóry baranie barwione na czerwono, skóry borsucze i drzewo akacjowe, 6oliwa do lamp, wonności do wyrobu oleju do namaszczenia i pachnących kadzideł, 7onyks i drogie kamienie do wysadzenia efodu i pektorału. 8Wybudują dla Mnie świątynię, abym mógł zamieszkać pośród nich. 9Święte mieszkanie ma być zbudowane i wszystkie jego sprzęty wykonane dokładnie według planów, które ci pokażę.
10Z drewna akacjowego zrobią skrzynię o długości dwa i pół łokcia, szerokości i wysokości półtora łokcia.11Wewnątrz i z zewnątrz pokryjesz ją szczerym złotem, a wokół umieścisz złoty wieniec. 12Odlejesz cztery złote pierścienie i przymocujesz je do czterech krawędzi – po dwa z każdej strony. 13Wyrzeźbisz drążki z drewna akacjowego, pokryjesz je złotem 14i włożysz w pierścienie, aby służyły do przenoszenia arki. 15Pozostaną one w pierścieniach; nie należy ich stamtąd wyjmować. 16W arce umieścisz Świadectwo, które otrzymasz ode Mnie.
17Ze szczerego złota zrobisz płytę przebłagalną o długości dwa i pół łokcia, szerokości półtora łokcia.18Na obu jej krańcach umieścisz cheruby wykute w złocie, 19ustawisz je symetrycznie po obu stronach. Na brzegach płyty przebłagalnej nie może zabraknąć cherubów. 20Skrzydła cherubów mają być tak rozpostarte, aby zakrywały płytę przebłagalną, a ich twarze zwrócone ku sobie, to znaczy ku środkowi płyty przebłagalnej. 21Płytą przebłagalną przykryjesz arkę, a w niej umieścisz Świadectwo, które otrzymasz ode Mnie. 22Stamtąd właśnie, znad płyty przebłagalnej, spomiędzy cherubów wieńczących arkę, objawię ci słowami wszystkie przykazania, które przez ciebie daję Izraelitom.
23Z drewna akacjowego zrobisz stół o długości dwóch łokci, szerokości jednego, a wysokości półtora łokcia.24Pokryjesz go szczerym złotem, a wokół umieścisz złoty wieniec. 25Wieniec przymocujesz do listwy o szerokości czterech palców, którą obramujesz stół. 26Zrobisz cztery złote pierścienie i przytwierdzisz je do czterech krawędzi, przy nogach stołu. 27Pierścienie mają być przymocowane poniżej listwy, gdyż włożysz w nie drążki do przenoszenia stołu. 28Drążki sporządzisz z drewna akacjowego i pokryjesz je złotem, aby służyły do noszenia stołu. 29Zrobisz ponadto ze szczerego złota misy, czasze, dzbanki i tace do składania ofiar płynnych. 30Na stole, przed moim obliczem, zawsze będziesz składał chleby poświęcone.
31Sporządzisz świecznik wykuty ze szczerego złota; jego podstawa, ramiona, kielichy, gałki i korony kwiatów mają stanowić jedną całość. 32Z jego boków będzie wychodzić sześć ramion, symetrycznie po trzy z każdej strony. 33Pierwsze ramię zakończone będzie potrójnym kielichem na kształt kwiatu migdałowego, wraz z gałką i koroną; drugie ramię zakończone będzie potrójnym kielichem na kształt kwiatu migdałowego, wraz z gałką i koroną; podobnie wszystkie pozostałe ramiona świecznika. 34Trzon świecznika zwieńczy poczwórny kielich na kształt kwiatu migdałowego, z gałką i koroną. 35Poniżej, między dwoma pierwszymi ramionami, umieścisz pąk kwiatu, podobnie między dwoma następnymi, i tak między wszystkimi sześcioma ramionami. 36Zarówno ramiona, jak i pąki kwiatów zostaną wykute z jednej bryły szczerego złota. 37Zrobisz siedem lamp i umieścisz je na samej górze, aby rzucały światło na wszystkie strony. 38Do tego szczypce i naczynia na popiół, wykonane również ze szczerego złota. 39Do sporządzenia świecznika i należących do niego przyborów użyjesz jednego talentu złota. 40Bądź uważny i postaraj się wykonać wszystko zgodnie ze wzorem, który widziałeś na górze!
Wj 26
261Święte mieszkanie sporządzisz z dziesięciu zasłon wykonanych z bisioru, z fioletowej i czerwonej purpury, ze szkarłatu i karmazynu, na których wyhaftujesz cheruby. 2Każda zasłona będzie miała dwadzieścia osiem łokci długości i cztery szerokości. Wszystkie będą miały te same wymiary.3Tkaniny połączysz ze sobą w dwa rzędy po pięć zasłon, 4a ostatnie zasłony każdego rzędu zaopatrzysz w purpurowe pętle. 5Pętli tych ma być pięćdziesiąt przy każdej zasłonie; zostaną umieszczone w ten sposób, by pasowały do siebie wzajemnie. 6Zrobisz też pięćdziesiąt złotych haczyków, którymi połączysz zasłony, aby święte mieszkanie stanowiło jedną całość.
7Z koziej sierści sporządzisz namiot osłaniający święte mieszkanie; będzie się on składać z jedenastu zasłon. 8Każda zasłona ma mieć trzydzieści łokci długości i cztery szerokości. Wszystkie będą miały te same wymiary.9Połączysz osobno pięć zasłon, a osobno sześć, przy czym szóstą złożysz we dwoje u wejścia do namiotu. 10Na brzegu ostatniej zasłony każdego rzędu przyszyjesz pięćdziesiąt pętli, aby można je było połączyć. 11Zrobisz też pięćdziesiąt miedzianych haczyków, którymi zepniesz pętle, by namiot stanowił jedną całość. 12Połowa zasłony, która pozostanie niewykorzystana, ma zwisać od tylnej strony świętego mieszkania, 13natomiast łokieć naddatku w jednym i drugim rzędzie zasłon ma zwisać po obu stronach świętego mieszkania, osłaniając je. 14Namiot pokryjesz baranimi skórami barwionymi na czerwono, a z wierzchu rozciągniesz skóry borsucze.
15Sporządzisz dla świętego mieszkania deski z drewna akacjowego i ustawisz je pionowo. 16Deski będą mierzyć dziesięć łokci długości na półtora szerokości,17każda będzie mieć dwie klamry służące do połączenia z sąsiednimi. Dotyczy to wszystkich desek świętego mieszkania. 18Deski świętego mieszkania umocujesz w następujący sposób. Od strony południowej ustawisz dwadzieścia desek, 19wspartych na czterdziestu srebrnych podstawkach. Każdą deskę zaopatrzysz w dwie podstawki, stosownie do dwóch klamer. 20Z drugiej strony świętego mieszkania, od północy, ustawisz dwadzieścia desek 21na czterdziestu srebrnych podstawkach, pod każdą deską po dwie podstawki. 22Od zachodniej strony świętego mieszkania ustawisz sześć desek. 23Ponadto dodasz dwie deski narożne, które ustawisz pod kątem, w celu sporządzenia węgłów świętego mieszkania. 24Połączysz je ściśle od dołu, a od góry zepniesz jedną klamrą. Oba narożniki mają wyglądać tak samo. 25W sumie więc tylna ściana będzie liczyć osiem desek na szesnastu srebrnych podstawkach, po dwie podstawki pod każdą deską. 26Zrobisz poprzeczne drążki z drewna akacjowego: pięć przymocujesz do desek z jednej strony świętego mieszkania, 27pięć z drugiej, a pięć od strony zachodniej, gdzie znajdują się narożniki. 28Środkowa poprzeczka, umieszczona w połowie wysokości desek, ma sięgać od jednego krańca ściany do drugiego. 29Deski pokryjesz złotem i zaopatrzysz je w złote pierścienie służące do umocowania poprzecznych drążków, które też pokryjesz złotem. 30Wzniesiesz święte mieszkanie według wzoru, jaki widziałeś na górze.
31Sporządzisz zasłonę z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i bisioru, a na niej wyhaftujesz cheruby. 32Zasłonę zawiesisz na czterech słupach z drewna akacjowego, pokrytych złotem, zaopatrzonych w złote haki i opartych na czterech srebrnych podstawkach. 33Na hakach umocujesz zasłonę, a za nią umieścisz Arkę Świadectwa. Zasłona oddzielać będzie miejsce święte od miejsca najświętszego.
34W miejscu najświętszym postawisz Arkę Świadectwa i przykryjesz ją płytą przebłagalną.35Stół ustawisz na zewnątrz zasłony, świecznik natomiast naprzeciw stołu, z południowej strony świętego mieszkania, podczas gdy stół znajdzie się po stronie północnej.
36Nad wejściem do namiotu sporządzisz kotarę z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i bisioru, i bogato ją ozdobisz. 37Zawiesisz ją na pięciu słupach akacjowych pokrytych złotem, zaopatrzonych w złote haki i wspartych na pięciu podstawkach, które odlejesz z miedzi.
Wj 27
271Z drewna akacjowego sporządzisz kwadratowy ołtarz, którego długość i szerokość wynosić będzie pięć łokci, a wysokość trzy łokcie.2W czterech jego narożnikach zrobisz wystające rogi, które będą stanowiły z ołtarzem jedną całość, i pokryjesz je miedzią. 3Ponadto wykonasz kociołki na popiół, szufle, misy, widełki i pojemniki na rozżarzone węgle. Wszystkie te przedmioty zrobisz z miedzi. 4Sporządzisz miedziany ruszt, podobny do sieci, a do jego czterech rogów przymocujesz miedziane pierścienie. 5Ruszt umieścisz wewnątrz ołtarza w ten sposób, by sięgał połowy jego wysokości. 6Do ołtarza zrobisz drążki z drewna akacjowego i pokryjesz je miedzią. 7Drążki włożysz w pierścienie po obu stronach ołtarza, aby można go było przenosić. 8Ołtarz ma być wykonany z desek i pusty wewnątrz; niech zrobią go dokładnie tak, jak ukazałem ci na górze.
9Urządzisz również dziedziniec świętego mieszkania. Od południa umieścisz zasłonę z bisioru o długości stu łokci.10Zawiesisz ją na dwudziestu słupach opartych na dwudziestu miedzianych podstawkach. Haczyki zaś i uchwyty na słupach mają być srebrne. 11Podobnie od północy umieścisz zasłonę z bisioru o długości stu łokci. Zawiesisz ją na dwudziestu słupach opartych na dwudziestu miedzianych podstawkach. Haczyki i uchwyty na słupach mają być srebrne. 12Od zachodu rozepniesz zasłonę na szerokość pięćdziesięciu łokci, zawiesisz ją na dziesięciu słupach opartych na dziesięciu podstawkach. 13Również od wschodu szerokość dziedzińca wynosić będzie pięćdziesiąt łokci. 14Umieścisz więc z jednej strony zasłonę o długości piętnastu łokci, trzy słupy oraz trzy podstawki, 15i z drugiej strony również zasłonę o długości piętnastu łokci, trzy słupy i trzy podstawki. 16Nad wejściem na dziedziniec umieścisz kotarę o długości dwudziestu łokci, wykonaną z fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru, bogato wyszywaną. Zawiesisz ją na czterech słupach opartych na czterech podstawkach. 17Wszystkie słupy wokół dziedzińca będą miały srebrne haczyki i uchwyty oraz miedziane podstawki. 18Długość dziedzińca wyniesie sto łokci, szerokość pięćdziesiąt, a wysokość pięć łokci. Zasłony dziedzińca będą wykonane z bisioru, a podstawki z miedzi. 19Wszystkie sprzęty świętego mieszkania, niezależnie od ich przeznaczenia, wszystkie kołki, nawet kołki od dziedzińca, mają być z miedzi.
20Polecisz Izraelitom, aby dostarczali wybornej oliwy z tłoczonych oliwek do podtrzymywania płomienia, by lampa zawsze świeciła. 21Aaron i jego synowie zatroszczą się o to, aby w Namiocie Spotkania, na zewnątrz zasłony, która kryje Świadectwo, lampa płonęła przed Panem od wieczora aż do poranka. Będzie to wiecznym przykazaniem dla pokoleń izraelskich.
Wj 28
281Spośród Izraelitów przywołaj do siebie Aarona, twojego brata, a wraz z nim jego synów, Nadaba, Abihu, Eleazara i Itamara, aby Mi służyli jako kapłani. 2Wykonasz święte szaty dla twojego brata Aarona. Mają być uroczyste i ozdobne. 3Polecisz uzdolnionym rzemieślnikom, których obdarzyłem talentem, aby uszyli dla Aarona szaty, właściwe jego kapłaństwu i świętej służbie, którą pełni dla mnie. 4Oto szaty, które mają sporządzić: pektorał, efod, ornat, suknię haftowaną, zawój i pas. Uszyją święte szaty dla twojego brata Aarona i dla jego synów, aby Mi służyli jako kapłani. 5Użyją w tym celu złota, fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru.
6Ze złota, fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru uszyją bogato haftowany efod. 7Po obu stronach jego naramienniki będą spięte ze sobą. 8Szarfa uszyta będzie z tych samych materiałów co efod, a więc ze złota, fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru, i będzie stanowiła z nim jedno. 9Na dwóch kamieniach onyksu wyryjesz imiona synów Izraela; 10sześć imion na jednym kamieniu i sześć na drugim, według starszeństwa. 11Jak grawer, który wykonuje pieczęcie, tak ty wyryjesz na obu kamieniach imiona synów Izraela, a następnie osadzisz je w złotych oprawkach. 12Oba kamienie umieścisz na naramiennikach efodu, będą one dla Izraelitów kamieniami pamięci. Aaron będzie nosił przed Panem te imiona na swoich ramionach, aby były przypomnieniem.13Oprawki wykonasz ze złota. 14Ze szczerego złota zrobisz również dwa łańcuszki. Zapleciesz je ze sobą i tak połączone przytwierdzisz do oprawek.
15Pektorał wyroczni sporządzisz podobnie jak efod, bogato haftowany. Zrobisz go ze złota, z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i bisioru.16Ma być kwadratowy, podwójny, wielkości otwartej dłoni. 17Cały będzie wysadzany drogimi kamieniami, ułożonymi w czterech rzędach: w pierwszym rzędzie rubin, topaz i szmaragd; 18w drugim rzędzie malachit, szafir i diament; 19w trzecim rzędzie opal, agat i ametyst; 20w czwartym rzędzie chryzolit, onyks i jaspis. Zostaną one osadzone w złocie, każdy na swoim miejscu. 21Liczba kamieni odpowiadać będzie dwunastu imionom synów Izraela. Na każdym kamieniu, jak na pieczęci, wygrawerowane będą imiona poszczególnych przodków dwunastu plemion.22Do pektorału dołączysz pleciony łańcuszek ze szczerego złota 23oraz dwa złote pierścienie, które przytwierdzisz do obu rogów pektorału. 24Przez pierścienie przewleczesz złote łańcuszki. 25Oba końce każdego z łańcuszków przymocujesz do oprawek i z przodu zawiesisz na naramiennikach efodu. 26Zrobisz też dwa złote pierścienie, które przytwierdzisz do dolnych rogów pektorału, od wewnątrz, od strony efodu. 27Kolejne dwa złote pierścienie umieścisz w dolnej części naramienników efodu, na zewnątrz, blisko miejsca ich spięcia, powyżej szarfy efodu. 28Pierścienie pektorału zostaną przywiązane sznurem z fioletowej purpury do pierścieni efodu nad jego szarfą w ten sposób, by pektorał ściśle przylegał do naramienników efodu. 29Ilekroć Aaron będzie wchodził do miejsca świętego, będzie nosił imiona synów Izraela na swoim sercu, na pektorale do zasięgania wyroczni. Będzie tak czynił zawsze, aby były przypomnieniem przed Panem.30W pektorale wyroczni umieścisz urim i tummim, aby spoczywały na sercu Aarona, gdy będzie stawał przed obliczem Pana. Aaron zawsze będzie nosił przed Panem, na swoim sercu, wyrocznie dotyczące Izraela.
31Do efodu wykonasz ornat, cały utkany z fioletowej purpury. 32W środku będzie miał otwór na głowę, kunsztownie obrębiony haftem, podobny do otworu pancerza, by zapobiec rozdarciu. 33Cały dolny skraj ornatu obszyjesz wokoło owocami granatu wykonanymi z fioletowej i czerwonej purpury oraz karmazynu, na przemian ze złotymi dzwoneczkami. 34Raz złoty dzwoneczek, raz owoc granatu, i tak dalej, wokół dolnego skraju ornatu. 35Aaron ma go wkładać podczas sprawowania kultu. Dźwięk dzwoneczków rozlegnie się, gdy będzie wchodził do miejsca świętego przed Pana i gdy będzie je opuszczał. W ten sposób uniknie śmierci.
36Wykonasz diadem ze szczerego złota i wygrawerujesz na nim, na wzór pieczęci: «Poświęcony Panu».37Przywiążesz go z przodu zawoju sznurem z fioletowej purpury. 38Ma być umieszczony na czole Aarona, dzięki czemu będzie on mógł oczyszczać ze skaz ofiary, które złożą Izraelici jako święte dary. Zawsze ma nosić diadem na czole, aby jednać dla nich życzliwość Pana.39Utkasz z bisioru suknię, zawój oraz pas bogato haftowany.
40Synom Aarona również sprawisz szaty. Ich pasy i zawoje mają być uroczyste i ozdobne. 41Ubierzesz w nie swojego brata Aarona i jego synów, następnie namaścisz ich, powierzysz im funkcje kapłańskie i poświęcisz ich, aby Mi służyli jako kapłani.42Zrobisz im lniane spodnie od bioder aż po uda, aby zakryć wstydliwe części ciała. 43Aaron i jego synowie mają je nosić, gdy będą wchodzić do Namiotu Spotkania lub przystępować do ołtarza, aby sprawować kult w miejscu świętym. Zaniedbanie tego będzie grzechem, za który umrą. To jest wieczne przykazanie dla niego i dla jego potomstwa.
Wj 29
291Oto, co masz zrobić, aby wyświęcić ich na kapłanów. Postaraj się o młodego cielca i dwa barany bez skazy, 2jak również o przaśne chleby, przaśne racuchy oliwne i przaśne placki posmarowane oliwą, wszystko upieczone z wybornej mąki pszennej. 3Włożysz to do jednego kosza i w tym koszu ofiarujesz razem z cielcem i dwoma baranami.
4Przyprowadzisz Aarona i jego synów do wejścia do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą.5Weźmiesz szaty, ubierzesz Aarona w suknię, ornat, efod i pektorał oraz przepaszesz szarfą efodu. 6Włożysz zawój na jego głowę i przypniesz do niego święty diadem. 7Weźmiesz olejek namaszczenia i wylejesz na jego głowę. W ten sposób go namaścisz.8Następnie przyprowadzisz jego synów i ubierzesz ich w szaty. 9Przepaszesz pasem Aarona i jego synów, każdemu włożysz zawój, i tak obejmą urząd kapłański, który stanie się dla nich wiecznym prawem, po czym powierzysz funkcje kapłańskie Aaronowi i jego synom.
10Przyprowadzisz cielca przed Namiot Spotkania. Aaron i jego synowie włożą ręce na jego głowę.11Następnie zabijesz cielca przed Panem u wejścia do Namiotu Spotkania,12weźmiesz nieco krwi cielca, pomażesz palcami rogi ołtarza, a resztę wylejesz na jego podstawę. 13Zbierzesz tłuszcz, który pokrywa wnętrzności, płat wątroby i obie nerki wraz z tłuszczem i spalisz na ołtarzu. 14Mięso cielca, jego skórę i odchody spalisz poza obozem. To będzie ofiara przebłagalna.
15Następnie weźmiesz barana. Aaron i jego synowie włożą ręce na jego głowę, 16a ty go zabijesz i jego krwią pokropisz dookoła wierzch ołtarza. 17Porąbiesz barana na części, opłuczesz jego wnętrzności oraz kończyny, umieścisz je na poćwiartowanym mięsie i na głowie, 18po czym spalisz całego barana na ołtarzu. To będzie ofiara całopalna dla Pana, woń przyjemna i ofiara spalona dla Pana.
19Weźmiesz drugiego barana. Aaron i jego synowie włożą ręce na jego głowę, 20a ty go zabijesz i jego krwią pomażesz koniec prawego ucha Aarona, końce prawych uszu jego synów, kciuki ich prawych rąk i wielkie palce ich prawych stóp. Resztą krwi oblejesz wierzch ołtarza. 21Zaczerpniesz krwi z ołtarza oraz nieco olejku namaszczenia, pokropisz nimi Aarona i jego szaty oraz jego synów i ich szaty. W ten sposób zostanie poświęcony on, jego szaty, jego synowie i ich szaty.
22Weźmiesz tłuszcz z barana, ogon, tłuszcz okrywający wnętrzności, płat wątroby, nerki wraz z tłuszczem i prawy udziec – gdyż jest to baran ofiary wyświęcenia, 23jeden bochen chleba, oliwny placek chlebowy oraz jeden racuch z kosza z przaśnikami, który stoi przed Panem.24To wszystko położysz na rękach Aarona i jego synów i gestem kołysania wzniesiesz przed Panem,25po czym weźmiesz to z ich rąk i złożysz na ołtarzu jako ofiarę całopalną, woń przyjemną dla Pana. To będzie ofiara spalona dla Pana.
26Weźmiesz pierś barana ofiary wyświęcenia Aarona, aby gestem kołysania wznieść ją przed Panem. Ta część należeć będzie do was.27Poświęcona pierś z obrzędu kołysania i udziec daniny kapłańskiej, pochodzące z barana ofiary wyświęcenia Aarona i jego synów, 28należeć będą na mocy wiecznego prawa do Aarona i jego synów jako dar od Izraelitów, gdyż stanowią one daninę kapłańską. Również część z ofiar wspólnotowych będzie daniną kapłańską od Izraelitów, ze względu na Pana.
29Święte szaty Aarona zostaną przekazane po nim jego synom, by w nich przyjmowali namaszczenie i obejmowali funkcje kapłańskie. 30Przez siedem dni będzie je nosił kapłan – jego potomek, który zajmie jego miejsce i będzie wchodził do Namiotu Spotkania, aby sprawować kult w miejscu świętym.
31Weźmiesz barana ofiary wyświęcenia i ugotujesz jego mięso w miejscu świętym.32Aaron i jego synowie będą jeść mięso barana i chleb z kosza u wejścia do Namiotu Spotkania.33Mają jeść tylko to, co zostało oczyszczone obrzędem napełnienia rąk podczas ich poświęcenia. Nikt inny nie może uczestniczyć w posiłku, gdyż jedzą rzeczy święte. 34Jeśli z mięsa ofiary wyświęcenia lub z pieczywa pozostanie coś aż do rana, spalisz to w ogniu. Nie wolno tego jeść, gdyż jest święte. 35Postąpisz z Aaronem i jego synami dokładnie według tego, co ci poleciłem. Przez siedem dni mają być sprawowane obrzędy wyświęcenia.
36Każdego dnia ofiarujesz cielca jako przebłaganie za grzechy. Zostaniesz oczyszczony z grzechów, gdy złożysz na ołtarzu ofiarę przebłagalną, po czym uświęcisz ołtarz namaszczeniem.37Przez siedem dni składać będziesz ofiarę przebłagalną, aby uświęcić ołtarz. W ten sposób ołtarz stanie się największą świętością, a cokolwiek dotknie ołtarza, będzie uświęcone.
38Oto co masz składać na ołtarzu: codziennie dwa jednoroczne baranki, po wszystkie czasy. 39Jednego baranka będziesz ofiarować rano, drugiego wieczorem. 40Razem z pierwszym barankiem złożysz w ofierze dziesiątą część miary najlepszej mąki pszennej, zaprawionej ćwiercią hinu tłoczonej oliwy, do tego ćwierć hinu wina, jako ofiara z napojów.41Drugiego baranka złożysz wieczorem, według obrzędu porannej ofiary z pokarmów i napojów, jako woń przyjemną ofiary spalonej dla Pana.
42U wejścia do Namiotu Spotkania, przed obliczem Pana, będziecie składali nieustanne całopalenie przez wszystkie pokolenia. Tam się wam objawię, aby stamtąd do was przemawiać.43Przez to, że tam się wam objawię, miejsce to zostanie uświęcone moją chwałą. 44Uświęcę więc Namiot Spotkania i ołtarz. Uświęcę też Aarona i jego synów, aby służyli Mi jako kapłani.
45Zamieszkam pośród Izraelitów i będę ich Bogiem.
Wj 30
301Wykonasz ołtarz kadzielny z drewna akacjowego. 2Ma być kwadratowy, o długości i szerokości jednego łokcia, wysoki na dwa łokcie, zakończony rogami.3Szczerym złotem pokryjesz jego blat, ściany oraz rogi, a wokół umieścisz złoty wieniec. 4Poniżej wieńca, na rogach ścian, po obu stronach przytwierdzisz dwa złote pierścienie i włożysz w nie drążki, aby służyły do przenoszenia ołtarza. 5Drążki wykonasz z drewna akacjowego i pokryjesz złotem. 6Ołtarz ustawisz przed zasłoną Arki Przymierza, czyli przed płytą przebłagalną, która przykrywa Świadectwo. Tam ci się objawię.
7Oto, jak Aaron ma palić na nim wonne kadzidło: każdego ranka, gdy będzie przygotowywał lampy, ma dokonać okadzenia. 8Również wieczorem, po zapaleniu lamp, niech złoży ofiarę kadzielną. Tak ma postępować zawsze przed obliczem Pana, przez wszystkie pokolenia.9Nie zapalicie na ołtarzu innego rodzaju kadzidła ani nie złożycie ofiary całopalnej lub ofiary pokarmowej, nie wylejecie też na niego ofiary z napojów.10Raz na rok Aaron wykona nad jego rogami obrzęd przebłagania, tylko raz w roku krwią oczyści go z grzechów. Przez wszystkie pokolenia będzie on poświęcony Panu jako największa świętość.
11Pan powiedział do Mojżesza:12„Gdy przeliczysz Izraelitów w celu sporządzenia spisu ludności, niech każdy złoży Panu opłatę przebłagalną, za to, że ich policzono, aby uratować swoje życie. Tylko wówczas przeliczenie nie ściągnie na nich żadnego nieszczęścia.13Każdy, kto podlega spisowi, zapłaci pół sykla, według wagi sykla świątynnego – sykl po dwadzieścia ger. Pół sykla wyniesie więc dar dla Pana.14Każdy, kto ma dwadzieścia lub więcej lat i podlega przeliczeniu, zapłaci go Panu.15Bogaty nie zapłaci więcej niż pół sykla ani biedny mniej, gdyż chodzi o ofiarę przebłagalną dla Pana, aby uratować swoje życie.16Gdy zbierzesz opłatę przebłagalną od Izraelitów, przekażesz ją na potrzeby Namiotu Spotkania. Będzie to przypominać Izraelitom – przed Panem – że dokonali przebłagania, aby ocalić swoje życie.
17Pan rzekł do Mojżesza:18„Zrobisz miedzianą misę do obmyć oraz miedzianą podstawę. Umieścisz ją między Namiotem Spotkania a ołtarzem i napełnisz wodą.19W niej Aaron i jego synowie będą obmywać dłonie i stopy. 20Przed wejściem do Namiotu Spotkania mają się obmyć wodą, aby uniknąć śmierci. Podobnie, pełniąc posługę przy ołtarzu, zanim podejdą, aby złożyć Panu ofiarę spalaną,21mają obmyć swoje dłonie i stopy, by uniknąć śmierci. To będzie wiecznym przykazaniem dla niego i jego potomków, przez wszystkie pokolenia.
22Pan powiedział do Mojżesza:23„Zgromadź wyborne wonności: pięćset syklów mirry, połowę tego, a więc dwieście pięćdziesiąt syklów cynamonu, dwieście pięćdziesiąt syklów ziela tatarskiego, 24pięćset syklów kasji, według wagi sykla świątynnego, oraz jeden hin oliwy z oliwek. 25Przygotujesz z nich olej do świętego namaszczenia, wyborny balsam wykonany według zasad przyrządzania wonności.
26Namaścisz olejem Namiot Spotkania, Arkę Świadectwa,27stół wraz ze wszystkimi jego naczyniami, świecznik z przyborami należącymi do niego, ołtarz kadzielny, 28ołtarz całopalenia i jego naczynia oraz misę wraz z jej podstawą. 29Oczyścisz je, aby stały się największą świętością, a cokolwiek ich dotknie, zostanie uświęcone.
30Namaścisz również Aarona i jego synów, aby Mi służyli jako kapłani.31Izraelitom natomiast oznajmisz: «To jest mój olej namaszczenia świętego, który będziecie używać przez wszystkie pokolenia. 32Nie wolno namaszczać nim ludzi, którzy nie są poświęceni Bogu, ani przyrządzać podobnego według jego przepisu. Jest on święty i ma być przez was traktowany jako święty. 33Ktokolwiek sporządziłby podobny olej, zostanie wykluczony z ludu».
34Pan powiedział do Mojżesza: „Zgromadź w równych proporcjach następujące pachnidła: żywicę, bursztyn, galban oraz czyste kadzidło.35Przygotujesz z tego wonne kadzidło, według zasad przyrządzania wonności, bez domieszek, oczyszczone, święte. 36Część z niego zetrzesz na proch i rozsypiesz przed Arką Świadectwa w Namiocie Spotkania, gdzie objawię się tobie. Kadzidło to będzie dla ciebie największą świętością.37Nie przyrządzisz innego kadzidła według tego samego przepisu, gdyż masz je traktować jako świętość należącą do Pana.38Ktokolwiek sporządziłby podobne, aby rozkoszować się jego wonią, zostanie wykluczony z ludu.
Wj 31
311Pan przemówił do Mojżesza:2„Oto upatrzyłem sobie Besalela, syna Uriego, syna Chura, z plemienia Judy. 3Napełniłem go duchem Bożym, mądrością, rozumem, wiedzą i wszelkimi zdolnościami,4aby obmyślił projekty sprzętów, które będą odlane w złocie, srebrze lub miedzi, 5wyciosane w kamieniu lub wyrzeźbione w drewnie, aby wykonać całe to dzieło. 6Wyznaczam mu do pomocy Oholiaba, syna Achisamaka, z pokolenia Dana. Wszystkich uzdolnionych artystów obdarzam biegłością, aby wykonali to, co poleciłem: 7Namiot Spotkania, Arkę Świadectwa, płytę przebłagalną, która na niej spoczywa, wszystkie sprzęty Namiotu,8stół wraz z jego naczyniami, szczerozłoty świecznik z przyborami należącymi do niego, ołtarz kadzielny, 9ołtarz całopalenia wraz z jego naczyniami, misę i jej podstawę, 10szaty do sprawowania kultu, święte szaty dla kapłana Aarona i jego synów, aby służyli Mi jako kapłani, 11olej namaszczenia i wonne kadzidło do miejsca świętego. Wszystko niech wykonają według moich poleceń.
12Pan rzekł do Mojżesza:13„Powiedz Izraelitom: «Koniecznie macie przestrzegać moich szabatów, gdyż przez wszystkie pokolenia będą one dla Mnie i dla was znakiem, dzięki któremu poznacie, że to Ja, Pan, was uświęcam.14Przestrzegajcie więc szabatu, gdyż jest on dla was świętością, a ktokolwiek go znieważy, musi ponieść śmierć. Każdy, kto podjąłby się pracy tego dnia, nie może dalej żyć pośród swojego ludu. 15Sześć dni przeznaczonych jest na pracę, a siódmego dnia przypada szabat – czas świętego odpoczynku dla Pana . Ktokolwiek będzie pracował w dzień szabatu, niechybnie poniesie śmierć.16Izraelici tak mają przestrzegać szabatu, aby przez wszystkie pokolenia wyrażał wieczne przymierze, 17jest on bowiem wiecznym znakiem dla Mnie i dla was. Przez sześć dni przecież PAN stwarzał niebo i ziemię, a siódmego przestał pracować i odpoczął».
18Gdy oznajmił Mojżeszowi wszystko na górze Synaj, wręczył mu dwie tablice Świadectwa. Były to kamienne tablice napisane palcem Bożym.
Wj 32
321Lud, widząc, że Mojżesz opóźnia swoje zejście z góry, zgromadził się wokół Aarona i poprosił go: „Zrób nam bóstwa, które by nas poprowadziły, gdyż nie wiemy, co stało się z owym Mojżeszem, który wywiódł nas z ziemi egipskiej. 2Aaron odrzekł: „Zdejmijcie złote kolczyki z uszu waszych żon, synów i córek i przynieście je do mnie. 3Cały lud pozdejmował z uszu złote kolczyki i zaniósł Aaronowi. 4On odebrał je z ich rąk, wyrzeźbił posąg cielca, a następnie odlał go w złocie. Oni zaś rzekli: „Oto twój bóg, Izraelu, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej!. 5Widząc to, Aaron zbudował przed nim ołtarz i oznajmił: „Jutro będzie święto ku czci Pana!.6Nazajutrz o świcie ofiarowano całopalenia i złożono ofiary wspólnotowe, a lud ucztował, pił i hucznie się bawił.
7Pan przemówił wówczas do Mojżesza: „Zejdź zaraz, gdyż lud, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej, oddał się nieprawości.8Zboczyli z drogi, którą im wskazałem. Zrobili sobie posąg cielca i padają przed nim na twarz; składają mu ofiary i mówią: «Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej». 9Pan mówił dalej do Mojżesza: „Przekonałem się, że to jest lud o twardym karku.10Nie powstrzymuj mnie. Zapałam gniewem i zgładzę ich, a ciebie uczynię wielkim narodem.
11Mojżesz jednak błagał w modlitwie Pana , swojego Boga: „Dlaczego, Panie, gniewasz się na swój lud, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej potężną mocą i wyciągniętym ramieniem?12Dlaczego mieliby szydzić Egipcjanie: «Wyprowadził ich na ich własną zgubę, aby wytracić ich w górach i zgładzić z powierzchni ziemi!». Powstrzymaj swoją zapalczywość i zaniechaj zła, które ma spaść na twój lud. 13Wspomnij na twoje sługi – Abrahama, Izaaka i Izraela, którym przysiągłeś na samego siebie, że uczynisz ich potomstwo liczne jak gwiazdy na niebie, a całą tę ziemię obiecałeś dać im na wieczne dziedzictwo. 14Pan zaniechał więc zła, które zamierzał zesłać na swój lud.
15Mojżesz zszedł z góry, niosąc w rękach dwie tablice Świadectwa. Tablice zapisane były z obu stron. Zapisane były z jednej i z drugiej strony. 16Były one dziełem samego Boga, również tekst wyryty na nich pochodził od Boga. 17Gdy Jozue usłyszał zgiełk ludu, co nie wróżyło nic dobrego, powiedział do Mojżesza: „Z obozu dochodzą odgłosy bitwy. 18On odrzekł: „To nie jest okrzyk zwycięstwa ani hasło odwrotu. Słyszę raczej śpiewy. 19Gdy zbliżył się do obozowiska, zobaczył cielca i tańce. Wówczas rozgniewany rzucił o ziemię tablice Świadectwa i strzaskał je u stóp góry. 20Następnie porwał cielca, którego zrobili, stopił go w ogniu, starł na proch i zmieszał proch z wodą, którą kazał pić Izraelitom. 21Mojżesz powiedział do Aarona: „Co takiego uczynił ten lud, że sprowadziłeś na niego tak straszny grzech?. 22Aaron odrzekł: „Nie gniewaj się, mój panie, znasz przecież przewrotność tego ludu. 23Zwrócili się oni do mnie z prośbą: «Zrób nam bóstwa, które poprowadziłyby nas, gdyż nie wiemy, co stało się z owym Mojżeszem, który wywiódł nas z ziemi egipskiej». 24Odpowiedziałem im: Kto nosi na sobie złoto, niech je zdejmie. Przynieśli je do mnie, ja je stopiłem i tak powstał cielec.
25Gdy Mojżesz przekonał się, że ludu nie da się przywołać do porządku, gdyż Aaron tak ich rozpuścił, że stali się pośmiewiskiem dla ich wrogów, 26stanął w bramie obozu i zawołał: „Kto jest z Panem , do mnie!. Zebrali się wokół niego wszyscy lewici.27Wtedy on rzekł: „To mówi Pan, Bóg Izraela: «Niech każdy z was przypasze miecz do swojego boku. Przejdźcie przez obóz tam i z powrotem, od jednej bramy do drugiej, i zabijajcie swoich braci, przyjaciół i bliźnich».28Lewici spełnili polecenie Mojżesza. Tego dnia poległo około trzech tysięcy mężczyzn z ludu. 29Mojżesz rzekł: „Obejmijcie dziś dla Pana funkcje kapłańskie. Stanęliście przeciwko waszym synom i braciom. Niech dziś spłynie na was błogosławieństwo”.
30Następnego dnia Mojżesz powiedział do ludu: „Popełniliście ciężki grzech. Mimo wszystko pójdę do Pana , zobaczymy, może uda mi się uprosić przebaczenie.31Mojżesz wrócił więc do Pana i rzekł: „Istotnie, ciężko zgrzeszył ten lud: uczynili sobie bogów ze złota.32Teraz jednak zechciej odpuścić ten grzech. W przeciwnym razie wymaż mnie ze swojej księgi. 33Pan odrzekł Mojżeszowi: „Ja wymazuję ze swojej księgi tylko tych, którzy zgrzeszą przeciwko Mnie.34Ty natomiast nie zwlekaj, prowadź lud tam, gdzie ci poleciłem, tym bardziej że mój anioł wskazuje wam drogę. Ja w odpowiednim czasie rozliczę ich z grzechów. 35Pan rzeczywiście ukarał lud za to, czego się dopuścił, za cielca, którego sporządził Aaron.
Wj 33
331Pan rzekł do Mojżesza: „Wyruszaj w drogę wraz z ludem, który wyprowadziłeś z ziemi egipskiej. Idź do ziemi, którą obiecałem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, gdy przyrzekłem im: «Dam ją waszemu potomstwu».2Poślę przed tobą anioła, by wypędzić Kananejczyków, Amorytów, Chetytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów.3Ja jednak nie pójdę pośród was do ziemi mlekiem i miodem płynącej, gdyż jesteście ludem o twardym karku. Gdybym poszedł z wami, musiałbym wytracić was w drodze. 4Gdy lud usłyszał tę bolesną nowinę, pogrążył się w żałobie. Nikt nie odważył się założyć ozdób, 5gdyż Pan rzekł do Mojżesza: „Ogłoś Izraelitom: Jesteście ludem o twardym karku. Gdybym choć na chwilę stanął pośród was, musiałbym was wytracić. Zdejmijcie więc swoje ozdoby, a ja zastanowię się, co z wami uczynić.6Tak więc od czasu pobytu pod górą Horeb Izraelici wyzbyli się swoich ozdób.
7Mojżesz kazał rozbić namiot w pewnym oddaleniu od obozowiska i nazwał go Namiotem Spotkania. Każdy, kto chciał zwrócić się do Pana , mógł udać się do Namiotu Spotkania, na zewnątrz obozu.8Gdy jednak szedł do niego sam Mojżesz, każdy Izraelita stawał u wejścia do swojego namiotu i wiódł za nim wzrokiem, aż ten wszedł do wnętrza. 9Gdy Mojżesz przekraczał próg, kolumna obłoku obniżała się i stawała u wejścia do Namiotu. Wówczas Bóg rozmawiał z Mojżeszem. 10Gdy tylko lud ujrzał, że kolumna obłoku stoi u wejścia do Namiotu Spotkania, każdy padał na twarz u wejścia do swojego namiotu. 11Pan natomiast rozmawiał z Mojżeszem twarzą w twarz, jak rozmawia się z przyjacielem. Potem Mojżesz wracał do obozowiska, a jego sługa, młodzieniec Jozue, syn Nuna, nie opuszczał Namiotu.
12Mojżesz powiedział do Pana : „Poleciłeś mi: «Wyprowadź ten lud», ale nie objawiłeś mi, kogo poślesz mi do pomocy, a przecież powiedziałeś: «Znam cię doskonale» oraz: «Znalazłeś łaskę w moich oczach».13Jeśli więc rzeczywiście znalazłem łaskę w Twoich oczach, objaw mi swoją drogę, bym poznał Cię i nadal znajdował łaskę w Twoich oczach. Zważ ponadto, że ten naród jest Twoim ludem. 14Bóg odrzekł: „Ja sam pójdę z wami, abyś czuł się bezpiecznie. 15Mojżesz odpowiedział: „Póki sam nie wyruszysz z nami, nie każ nam opuszczać tego miejsca. 16Twoje wędrowanie razem z nami będzie wystarczającym dowodem na to, że zarówno ja, jak i Twój lud, znaleźliśmy łaskę w Twoich oczach. To wyróżni mnie oraz Twój lud spośród wszystkich narodów, jakie zamieszkują ziemię. 17Pan rzekł do Mojżesza: „Postąpię zgodnie z twoją prośbą, bo przecież znalazłeś łaskę w moich oczach i znam cię doskonale.
18Mojżesz poprosił Boga: „Ukaż mi Twoją chwałę. 19On odrzekł: „Sprawię, że przed twoimi oczami przejdzie cały mój majestat i wypowiem imię, które brzmi Pan . Komu chcę okazać łaskę, temu okazuję, a jeśli chcę kogoś obdarzyć miłosierdziem, to go obdarzam.20I dodał: „Nie będziesz mógł jednak ujrzeć mojej twarzy, gdyż ten, kto ją zobaczy, nie może pozostać przy życiu. 21Pan mówił dalej: „Stań w tym miejscu, obok Mnie, na skale.22Gdy będzie przechodzić moja chwała, ukryję cię w szczelinie skały i osłonię swoją dłonią, dopóki nie przejdzie. 23Następnie cofnę dłoń i zobaczysz Mnie od tyłu, lecz twarzy mojej nie ujrzysz.
Wj 34
341Pan powiedział do Mojżesza: „Wyciosaj dwie kamienne tablice, podobne do poprzednich, a Ja napiszę na nich te same słowa, jakie widniały na tablicach, które roztrzaskałeś.2Przygotuj się, by o świcie wspiąć się na szczyt góry Synaj i stanąć przede Mną na samym wierzchołku. 3Niech nikt nie wchodzi z tobą, nie chcę też widzieć nikogo w obrębie góry, nawet owce i woły niech nie pasą się u jej podnóża. 4Mojżesz wyciosał dwie kamienne tablice, podobne do poprzednich. Wstał o świcie i wszedł na górę Synaj, jak mu Pan polecił, niosąc w dłoniach dwie kamienne tablice.
5Pan zstąpił w obłoku, stanął przy Mojżeszu i wypowiedział imię, które brzmi Pan.6Pan przeszedł przed Mojżeszem, wołając: „Pan, Pan, Bóg miłujący i łaskawy, nieskory do gniewu, bogaty w miłosierdzie i prawdę,7wierny w miłości wobec rzesz niezliczonych, gotowy przebaczyć winy, przestępstwa i grzechy, lecz nie pobłażliwy, gdyż z win ojców rozlicza synów, wnuków, a nawet trzecie i czwarte pokolenie.
8Mojżesz pospiesznie oddał ukłon aż do ziemi, upadł na twarz i 9powiedział: „Panie, jeśli znalazłem łaskę w Twoich oczach, to zechciej jednak wyruszyć pośród Twojego ludu, mimo że jest to lud o twardym karku. Przebacz nam naszą winę i nasz grzech, byśmy nadal należeli do Ciebie. 10Bóg odpowiedział: „Oto Ja zawieram przymierze: wobec twojego ludu dokonam takich cudów, jakie nie wydarzyły się w żadnym kraju i w żadnym narodzie. Cały lud, który cię otacza, zobaczy dzieła Pana, a to, czego dokonam za twoim pośrednictwem, będzie napawać grozą.11Przestrzegaj tego, co ci dziś nakazuję, gdyż to właśnie Ja wypędzam przed tobą Amorytów, Kananejczyków, Chetytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów.
12Pod żadnym pozorem nie zawieraj przymierza z mieszkańcami krainy, do której przybędziesz. W przeciwnym razie stanie się ono jakby sidłem zastawionym pośród was. 13Dlatego też zburzycie ich ołtarze, połamiecie stele i wyrąbiecie ich aszery.14Nie wolno wam padać na twarz przed obcym bóstwem, gdyż Ten, który nosi imięPan Zazdrosny, jest naprawdę Bogiem zazdrosnym.15Oto dlaczego nie wolno wam zawierać przymierza z mieszkańcami Ziemi Obiecanej: oni lubieżnie czczą swoje bóstwa i składają im ofiary. Mogą więc was zapraszać do siebie i będziecie musieli jeść mięso ich ofiar. 16Moglibyście też wziąć ich córki na żony dla waszych synów, a one – ponieważ czczą obce bóstwa – skłoniłyby waszych synów do oddawania lubieżnej czci innym bogom.
17Nie odlejesz z metalu podobizn bożków.
18Będziesz obchodził Święto Przaśników. Zgodnie z moim nakazem w określonym czasie miesiąca kłosów przez siedem dni będziecie jedli przaśny chleb, gdyż w miesiącu kłosów opuściliście Egipt.
19Do Mnie należą wszelkie pierwociny łona matczynego, każdy samiec pierworodny z twojego dobytku, zarówno spośród owiec, jak i wołów. 20Pierworodne oślę wykupisz barankiem, a jeśli nie wykupisz, masz złamać mu kark. Wykupisz każdego pierworodnego spośród twoich potomków. Nie stawajcie przed moim obliczem z pustymi rękami.
21Przez sześć dni masz pracować, siódmego natomiast odpoczniesz. Dotyczy to nawet czasu orki oraz żniw.
22Gdy zbierzesz pierwociny pszenicy, będziesz obchodził Święto Tygodni, a Święto Zbiorów będziesz świętował w okresie jesiennego zrównania dnia i nocy.
23Trzy razy w roku wszyscy twoi mężczyźni mają stanąć przed Władcą, Panem , Bogiem Izraela,24gdyż Ja wypędzę przed tobą narody i rozszerzę twoje granice. Nikt nie będzie zagrażał twojej ziemi, gdy przybędziecie, aby stanąć przed Panem, Bogiem waszym, trzy razy w roku.
25Chleba na zakwasie nie złożysz w ofierze razem z krwią baranka, a ofiara paschalna nie może pozostać aż do rana.
26Pierwociny twoich plonów zaniesiesz do domuPana.
Nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki.
27Pan powiedział do Mojżesza: „Zapisz te słowa, gdyż na ich podstawie zawarłem przymierze z tobą i z Izraelem.28Mojżesz przebywał z Panem czterdzieści dni i czterdzieści nocy, nie jadł wówczas chleba ani nie pił wody, a na tablicach zapisał słowa przymierza – Dziesięć przykazań.
29Gdy Mojżesz schodził z góry Synaj, niosąc w dłoniach dwie tablice Świadectwa, nie zdawał sobie sprawy, że skóra na jego twarzy promieniała blaskiem z powodu rozmowy z Bogiem. 30Aaron i pozostali Izraelici byli zaskoczeni, gdy ujrzeli światło bijące z oblicza Mojżesza i bali się zbliżyć do niego. 31Mojżesz więc przywołał ich, a gdy Aaron i wszyscy przywódcy rodów podeszli do niego, zaczął z nimi rozmawiać. 32Potem podeszli również pozostali Izraelici, a Mojżesz ogłosił im wszystkie polecenia, które Pan przekazał mu na górze Synaj.33Gdy skończył mówić, założył na twarz zasłonę. 34Mojżesz zdejmował zasłonę tylko na ten czas, gdy szedł przed oblicze Pana, aby z Nim rozmawiać. Następnie wychodził, aby ogłaszać Izraelitom przykazania, które otrzymał.35Gdy tylko Izraelici zobaczyli blask bijący z twarzy Mojżesza, on z powrotem zakładał zasłonę, aż do chwili, gdy szedł rozmawiać z Bogiem.
Wj 35
351Mojżesz zwołał całą społeczność Izraela i ogłosił: „Oto, co Pan każe wypełniać:2Pracę będziesz wykonywał przez sześć dni, a siódmego dnia nastanie dla was święty szabat – odpoczynek dla Pana. Kto odważy się tego dnia pracować, poniesie śmierć.3Nawet ognia nie rozniecajcie w waszych domach w dzień szabatu.
4Mojżesz rzekł do społeczności Izraela: „Oto polecenie, które wydał Pan :5«Zbierzcie daninę dla Pana, niech każdy dobrowolnie ofiaruje Panu dar». Może to być: złoto, srebro lub miedź,6fioletowa lub czerwona purpura, karmazyn, bisior lub kozia sierść, 7baranie skóry barwione na czerwono, skóry borsucze lub drzewo akacjowe, 8oliwa do lamp, wonności do wyrobu oleju do namaszczenia i pachnących kadzideł, 9onyks lub drogie kamienie do wysadzenia efodu i pektorału.
10Ktokolwiek pośród was jest uzdolniony, niech przyjdzie, aby wykonać to, co Pan polecił, a mianowicie:11święte mieszkanie, jego namiot wraz z przykryciem, haczyki, deski, drążki, słupy i podstawki, 12arkę wraz z drążkami, płytę przebłagalną i zasłonę,13stół wraz z drążkami, wszelkie jego naczynia i chleby poświęcone,14świecznik dający światło oraz przybory, lampy i oliwę do świecznika, 15ołtarz kadzielny wraz z drążkami, olej do namaszczenia, wonne kadzidło i kotarę nad wejściem do świętego mieszkania,16ołtarz całopalenia, jego miedziany ruszt, drążki i wszelkie naczynia, misę wraz z jej podstawą, 17zasłony dziedzińca, jego słupy i ich podstawki oraz kotarę nad bramą dziedzińca, 18kołki od świętego mieszkania i od dziedzińca oraz sznury, 19jak również szaty do sprawowania kultu w miejscu świętym, święte szaty dla kapłana Aarona i jego synów, aby służyli Mi jako kapłani.
20Cała społeczność Izraela rozeszła się, 21po czym każdy, kto chciał, ofiarował Panu dary na budowę Namiotu Spotkania i wykonanie sprzętów potrzebnych do sprawowania kultu oraz świętych szat.22Przybyli mężczyźni i kobiety i ze szczerego serca ofiarowali spinki, kolczyki, pierścionki, naszyjniki i wszelkiego rodzaju złote przedmioty. Każdy z namaszczeniem składał złoty dar dla Pana.23Ktokolwiek posiadał fioletową lub czerwoną purpurę, karmazyn, bisior, sierść kozią, skóry baranie barwione na czerwono lub skóry borsucze, przynosił je ze sobą. 24Składano również dary ze srebra i miedzi jako daninę dla Pana, a każdy, kto miał drzewo akacjowe, przynosił je, by służyło jako materiał do wykonania sprzętów.
25Uzdolnione kobiety zajęły się przędzeniem, po czym przyniosły utkane przez siebie tkaniny z fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru. 26Inne natomiast, również przynaglone szczerą chęcią i obdarzone talentem, przędły sierść kozią.
27Przywódcy przynieśli onyks oraz kamienie do osadzenia w efodzie i pektorale, 28jak również wonności i oliwę do świecznika, aby przyrządzić olej do namaszczenia i wonne kadzidło.
29Każdy mężczyzna i każda kobieta spośród Izraelitów, którzy odczuli szczerą chęć ofiarowania czegokolwiek, co posłużyłoby wykonaniu dzieła nakazanego przez Pana za pośrednictwem Mojżesza, przynosili dobrowolny dar dla Pana.
30Mojżesz rzekł do Izraelitów: „Oto Pan upatrzył sobie Besalela, syna Uriego, syna Chura, z plemienia Judy.31Napełnił go duchem Bożym, mądrością, rozumem, wiedzą i wszelkimi zdolnościami,32aby obmyślił projekty sprzętów, które będą odlane w złocie, srebrze lub miedzi, 33wyciosane w kamieniu lub wyrzeźbione w drewnie, by wykonać całe to dzieło. 34Dał mu też umiejętność kształcenia uczniów, podobnie jak Oholiabowi, synowi Achisamaka, z plemienia Dana. 35Obdarzył ich sprawnością w sztuce rzeźbienia, obmyślania projektów oraz kunsztownego tkania fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru. Mieli oni zarówno zaprojektować, jak i wykonać powierzone im dzieło.
Wj 36
361Przystąpili więc do pracy: Besalel, Oholiab oraz wszyscy uzdolnieni mężczyźni, których Pan obdarzył mądrością i umiejętnością, aby potrafili wykonać przedmioty przeznaczone do świętej służby, według poleceń otrzymanych od Pana.
2Mojżesz wezwał Besalela, Oholiaba oraz wszystkich uzdolnionych mężczyzn, których Pan obdarzył mądrością i którzy bardzo chcieli podjąć się wykonania robót,3oni natomiast wzięli dary, które Izraelici złożyli przed Mojżeszem dla wykonania przedmiotów przeznaczonych do świętej służby. Z upływem dni przynoszono jednak coraz więcej darów. 4Artyści więc, którzy pracowali nad świętym dziełem, przerwali swoje zajęcia 5i zwrócili się do Mojżesza: „Lud przyniósł o wiele więcej niż potrzeba dla wykonania dzieła, które nakazał Pan.6Mojżesz wydał więc polecenie, które przekazano wszystkim w obozowisku: „Niech żaden mężczyzna ani żadna kobieta nie składa więcej darów na rzecz świętego mieszkania. Zabroniono ludowi składania darów, 7a to, co zebrano, z powodzeniem wystarczyło do wykonania wszystkich robót, a nawet zbywało.
8Artyści starannie wykonali święte mieszkanie z dziesięciu zasłon zrobionych z bisioru, z fioletowej i czerwonej purpury, ze szkarłatu i karmazynu, na których wyhaftowali cheruby. 9Każda zasłona mierzyła dwadzieścia osiem łokci długości i cztery szerokości. Wszystkie miały te same wymiary.10Tkaniny połączono ze sobą w dwa rzędy po pięć zasłon, 11a ostatnie zasłony każdego rzędu zaopatrzono w purpurowe pętle. 12Zrobiono pięćdziesiąt pętli przy każdej zasłonie; zostały umieszczone w ten sposób, by wzajemnie do siebie pasowały. 13Przygotowano też pięćdziesiąt złotych haczyków, którymi połączono zasłony, aby święte mieszkanie stanowiło jedną całość.
14Z koziej sierści wykonano namiot osłaniający święte mieszkanie; składał się on z jedenastu zasłon. 15Każda zasłona mierzyła trzydzieści łokci długości i cztery szerokości. Wszystkie miały te same wymiary.16Połączono osobno pięć zasłon, a osobno sześć. 17Na brzegu ostatniej zasłony każdego rzędu przyszyto pięćdziesiąt pętli, by można je było połączyć. 18Zrobiono też pięćdziesiąt miedzianych haczyków, którymi spięto pętle, aby namiot stanowił jedną całość. 19Namiot pokryto baranimi skórami barwionymi na czerwono, a z wierzchu rozpięto skóry borsucze.
20Dla świętego mieszkania zrobiono deski z drewna akacjowego i ustawiono je pionowo. 21Deski mierzyły dziesięć łokci długości i półtora szerokości,22każda miała dwie klamry służące do połączenia z sąsiednimi. W ten sposób przygotowano wszystkie deski świętego mieszkania. 23Deski świętego mieszkania umocowano w następujący sposób: od strony południowej ustawiono dwadzieścia desek, 24wspartych na czterdziestu srebrnych podstawkach. Każdą deskę zaopatrzono w dwie podstawki, stosownie do dwóch klamer. 25Z drugiej strony świętego mieszkania, od północy, ustawiono dwadzieścia desek 26na czterdziestu srebrnych podstawkach, pod każdą deską po dwie podstawki. 27Od zachodniej strony świętego mieszkania ustawiono sześć desek. 28Ponadto zrobiono dwie deski narożne w celu wykonania węgłów świętego mieszkania. 29Połączono je ściśle od dołu, a od góry spięto jedną klamrą. Oba narożniki wykonano tak samo. 30W sumie tylna ściana liczyła osiem desek na szesnastu podstawkach, po dwie podstawki pod każdą deską. 31Z drewna akacjowego zrobiono poprzeczne drążki: pięć przymocowano do desek z jednej strony świętego mieszkania, 32pięć z drugiej, a pięć od strony zachodniej, gdzie znajdują się narożniki. 33Środkową poprzeczkę umieszczono w połowie wysokości desek, w ten sposób, że sięgała od jednego krańca ściany do drugiego. 34Deski pokryto złotem i zaopatrzono w złote pierścienie służące do umocowania poprzecznych drążków, które też pokryto złotem.
35Zrobiono zasłonę z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i bisioru, a na niej wyhaftowano cheruby. 36Zasłonę zawieszono na czterech słupach z drewna akacjowego, pokrytych złotem, zaopatrzonych w złote haki i opartych na czterech srebrnych podstawkach.
37Kotarę nad wejściem do namiotu wykonano z fioletowej i czerwonej purpury, z karmazynu i bisioru, bogato wyszywaną. 38Zawieszono ją na pięciu słupach akacjowych, pokrytych złotem, zaopatrzonych w złote haki i wspartych na pięciu podstawkach odlanych w miedzi.
Wj 37
371Besalel zrobił z drewna akacjowego skrzynię o długości dwa i pół łokcia i szerokości oraz wysokości półtora łokcia.2Pokrył ją szczerym złotem wewnątrz i na zewnątrz, a wokół umieścił złoty wieniec. 3Odlał cztery złote pierścienie i przymocował je do czterech krawędzi, po dwa z każdej strony. 4Wyrzeźbił drążki z drewna akacjowego, pokrył je złotem 5i włożył w pierścienie, aby służyły do przenoszenia arki.
6Ze szczerego złota zrobił płytę przebłagalną o długości dwa i pół łokcia i szerokości półtora łokcia.7Na obu jego krańcach umieścił cheruby wykute w złocie, 8ustawił je symetrycznie po obu stronach. Na obu brzegach płyty przebłagalnej umieścił więc cheruby. 9Skrzydła cherubów były tak rozpostarte, że zakrywały płytę przebłagalną, a ich twarze były zwrócone ku sobie, to znaczy ku środkowi płyty przebłagalnej.
10Z drewna akacjowego zrobił stół o długości dwóch łokci, szerokości jednego i wysokości półtora łokcia.11Pokrył go szczerym złotem, a wokół umieścił złoty wieniec. 12Wieniec przymocował do listwy o szerokości czterech palców, którą obramował stół. 13Zrobił cztery złote pierścienie i przytwierdził je do czterech krawędzi, przy nogach stołu. 14Pierścienie znajdowały się poniżej listwy, aby można było włożyć w nie drążki do przenoszenia stołu. 15Drążki wykonał z drewna akacjowego i pokrył je złotem, by służyły do noszenia stołu. 16Ponadto ze szczerego złota zrobił naczynia do stołu: misy, czasze, dzbanki i tace do składania ofiar płynnych.
17Wykonał świecznik wykuty ze szczerego złota; jego podstawa, ramiona, kielichy, gałki i korony kwiatów stanowiły jedną całość. 18Z jego boków wychodziło sześć ramion, symetrycznie po trzy z każdej strony. 19Pierwsze ramię zakończone było potrójnym kielichem na kształt kwiatu migdałowego, z gałką i koroną, podobnie drugie oraz wszystkie pozostałe ramiona świecznika. 20Trzon świecznika wieńczył poczwórny kielich na kształt kwiatu migdałowego, z gałką i koroną. 21Poniżej, między dwoma pierwszymi ramionami, umieścił pąk kwiatu, podobnie między dwoma następnymi, i tak między wszystkimi sześcioma ramionami. 22Zarówno ramiona, jak i pąki kwiatów zostały wykute z jednej bryły szczerego złota. 23Zrobił ze szczerego złota siedem lamp oraz szczypce i naczynia na popiół. 24Do sporządzenia świecznika i należących do niego przyborów użył jednego talentu szczerego złota.
25Wykonał ołtarz kadzielny z drewna akacjowego, kwadratowy, o długości i szerokości jednego łokcia, wysoki na dwa łokcie, zakończony rogami.26Szczerym złotem pokrył jego blat, ściany oraz rogi, a wokół umieścił złoty wieniec. 27Poniżej wieńca, na rogach ścian, po obu stronach przytwierdził dwa złote pierścienie i włożył w nie drążki, aby służyły do przenoszenia ołtarza. 28Drążki wykonał z drewna akacjowego i pokrył złotem.
29Przygotował też, według zasad przyrządzania wonności, olej do namaszczenia i wonne kadzidło.
Wj 38
381Z drewna akacjowego wykonał kwadratowy ołtarz całopalenia; jego długość i szerokość wynosiły pięć łokci, a wysokość trzy łokcie.2W czterech jego narożnikach zrobił wystające rogi, które stanowiły z ołtarzem jedną całość, i pokrył je miedzią. 3Ponadto wykonał różne sprzęty do ołtarza: kociołki na popiół, szufle, misy, widełki i pojemniki na rozżarzone węgle. Wszystkie te przedmioty zrobił z miedzi. 4Wykonał do ołtarza ruszt miedziany, na wzór sieci. Ruszt umieścił wewnątrz ołtarza w ten sposób, by sięgał połowy jego wysokości, 5a do jego czterech rogów przymocował miedziane pierścienie służące do wkładania drążków. 6Z drewna akacjowego wyrzeźbił drążki i pokrył je miedzią. 7Drążki włożył w pierścienie po obu stronach ołtarza, aby można go było przenosić. Ołtarzs został wykonany z desek i wewnątrz był pusty.
8Zrobił miedzianą misę do obmyć wraz z miedzianą podstawą, a użył do tego zwierciadeł kobiet, które posługiwały u wejścia do Namiotu Spotkania.
9Urządził również dziedziniec. Od południa umieścił zasłonę z bisioru o długości stu łokci.10Zawiesił ją na dwudziestu słupach opartych na dwudziestu miedzianych podstawkach. Haczyki i uchwyty na słupach były srebrne. 11Także od północy umieścił zasłonę z bisioru o długości stu łokci. Zawiesił ją na dwudziestu słupach opartych na dwudziestu miedzianych podstawkach. Haczyki i uchwyty na słupach były srebrne. 12Od zachodu rozpiął zasłonę na szerokość pięćdziesięciu łokci, zawiesił ją na dziesięciu słupach opartych na dziesięciu podstawkach, a haczyki i uchwyty na słupach były srebrne. 13Również od wschodu szerokość dziedzińca miała wynosić pięćdziesiąt łokci. 14Umieścił więc z jednej strony zasłonę o długości piętnastu łokci, trzy słupy oraz trzy podstawki, 15z drugiej strony również zasłonę o długości piętnastu łokci, trzy słupy i trzy podstawki. 16Wszystkie zasłony wokół dziedzińca były z bisioru. 17Podstawki słupów były miedziane, a haczyki, uchwyty oraz głowice srebrne, srebrem pokryto też wszystkie słupy dziedzińca. 18Nad wejściem na dziedziniec umieścił kotarę o długości dwudziestu i szerokości pięciu łokci, podobną do pozostałych zasłon dziedzińca, wykonaną z fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru, bogato wyszywaną. 19Zawiesił ją na czterech słupach opartych na czterech miedzianych podstawkach, a ich haczyki i uchwyty były srebrne. 20Wszystkie kołki świętego mieszkania i otaczającego go dziedzińca wykonano z miedzi.
21Oto wykaz kosztów poniesionych w związku z budową mieszkania Świadectwa, sporządzony na polecenie Mojżesza przez lewitów, pod nadzorem Itamara, syna kapłana Aarona. 22Besalel, syn Uriego, syna Chura, z plemienia Judy, zajął się wykonaniem wszystkiego, co Pan nakazał Mojżeszowi.23Jego pomocnikiem był Oholiab, syn Achisamaka, z plemienia Dana, biegły w sztuce rzeźbienia, obmyślania projektów oraz kunsztownego tkania fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru.
24Do wykonania wszystkich robót związanych ze świętym mieszkaniem użyto w sumie dwadzieścia dziewięć talentów i siedemset trzydzieści syklów – według miary sykla świątynnego – złota pochodzącego z dobrowolnych darów; 25srebra natomiast, które zostało zebrane przy okazji dokonania spisu ludności, użyto sto talentów i tysiąc siedemset siedemdziesiąt pięć syklów, według miary sykla świątynnego. 26Zebrano bowiem po jednym beka, czyli po pół sykla od każdego, kto podlegał spisowi i miał powyżej dwudziestu lat, a takich było sześćset trzy tysiące pięciuset pięćdziesięciu.
27Sto talentów srebra użyto do odlania podstawek pod miejsce święte i pod kotary. Sto podstawek ze stu talentów, czyli po talencie na każdą podstawkę.28Tysiąc siedemset siedemdziesiąt pięć syklów użyto do sporządzenia haczyków na słupy, uchwytów i głowic, jak również do pokrycia słupów.
29Ilość miedzi złożonej w darze wynosiła siedemdziesiąt talentów i dwa tysiące czterysta syklów. 30Z niej odlano podstawki pod wejście do Namiotu Spotkania, ołtarz miedziany, należącą do niego miedzianą kratę, wszystkie naczynia ołtarza,31podstawki wokół dziedzińca oraz podstawki pod jego bramę, jak również kołki świętego mieszkania i kołki otaczającego go dziedzińca.
Wj 39
391Z fioletowej i czerwonej purpury oraz karmazynu sporządzono szaty do sprawowania kultu w świętym mieszkaniu. Święte szaty Aarona uszyto według wskazówek, jakich Pan udzielił Mojżeszowi.
2Efod uszyto ze złota, z fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru. 3Wyklepano złote blaszki i pocięto je na pasemka, aby kunsztownie przepleść nimi fioletową i czerwoną purpurę, karmazyn i bisior. 4Zrobiono też naramienniki spięte ze sobą po obu stronach. 5Szarfę uszyto z tych samych materiałów co efod, a więc ze złota, fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru, jak Pan polecił Mojżeszowi.6W złotej oprawce osadzono kamienie onyksu, a na nich, podobnie jak się graweruje pieczęcie, wyryto imiona synów Izraela. 7Zgodnie z poleceniem Pana wydanym Mojżeszowi umieszczono je na naramiennikach efodu jako kamienie, które miały przypominać o synach Izraela.
8Pektorał był, podobnie jak efod, bogato haftowany. Zrobiono go ze złota, z fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru. 9Był kwadratowy, podwójny, wielkości otwartej dłoni, 10wysadzany drogimi kamieniami, ułożonymi w czterech rzędach: w pierwszym rzędzie rubin, topaz i szmaragd; 11w drugim rzędzie malachit, szafir i diament; 12w trzecim rzędzie opal, agat i ametyst; 13w czwartym rzędzie chryzolit, onyks i jaspis. Zostały one osadzone w złocie, każdy na swoim miejscu. 14Liczba kamieni odpowiadała dwunastu imionom synów Izraela. Na każdym z nich, jak na pieczęci, wygrawerowano imię przodka jednego z dwunastu plemion.
15Do pektorału sporządzono pleciony łańcuszek ze szczerego złota 16oraz dwa złote pierścienie, które przytwierdzono do obu rogów pektorału. 17Przez pierścienie przewleczono złote łańcuszki. 18Oba końce każdego z łańcuszków przymocowano do oprawek i z przodu zawieszono na naramiennikach efodu.
19Zrobiono też dwa złote pierścienie, które przytwierdzono do dolnych rogów pektorału, od wewnątrz, od strony efodu. 20Kolejne dwa złote pierścienie umieszczono w dolnej części naramienników efodu, na zewnątrz, blisko miejsca ich spięcia, powyżej szarfy efodu. 21Pierścienie pektorału przywiązano sznurem z fioletowej purpury do pierścieni efodu nad jego szarfą w ten sposób, by pektorał ściśle przylegał do naramienników efodu, jak Pan polecił Mojżeszowi.
22Do efodu wykonano ornat, cały utkany z fioletowej purpury.23W środku miał otwór na głowę, kunsztownie obrębiony haftem, podobny do otworu pancerza, aby zapobiec rozdarciu. 24Cały dolny skraj ornatu obszyto wokoło owocami granatu wykonanymi z fioletowej i czerwonej purpury, karmazynu i bisioru. 25Wykonano również dzwoneczki ze szczerego złota i zawieszono je na przemian z owocami granatu wokół dolnego skraju ornatu. 26Raz złoty dzwoneczek, raz owoc granatu, i tak dalej, u dołu wokół ornatu, aby w ten sposób sprawowano kult, jak Pan polecił Mojżeszowi.
27Utkano z bisioru suknie dla Aarona i jego synów,
28zawój z bisioru, ozdobne nakrycia głowy z bisioru oraz spodnie z lnu.29Sporządzono bogato haftowany pas z bisioru, z fioletowej i czerwonej purpury i karmazynu, jak Pan polecił Mojżeszowi.
30Zrobiono diadem ze szczerego złota i wygrawerowano na nim, na wzór pieczęci: „Poświęcony Panu .31Przywiązano go z przodu zawoju sznurem z fioletowej purpury, jak Pan polecił Mojżeszowi.
32Ukończono pracę nad świętym mieszkaniem i Namiotem Spotkania. Izraelici zrobili wszystko dokładnie według poleceń Pana przekazanych Mojżeszowi.
33Przynieśli do Mojżesza święte mieszkanie, Namiot wraz ze wszystkimi jego sprzętami, haczyki, deski, drążki, słupy, podstawki, 34nakrycie ze skór baranich barwionych na czerwono, nakrycie ze skór borsuczych, kotarę, 35Arkę Świadectwa wraz z drążkami, płytę przebłagalną,36stół ze wszystkimi jego naczyniami, chleby poświęcone,37szczerozłoty świecznik oraz jego lampy według przepisanego porządku, wszystkie należące do niego przybory, oliwę do świecznika, 38ołtarz ze złota, olej do namaszczenia, wonne kadzidło, kotarę nad wejście do Namiotu,39miedziany ołtarz, jego miedziany ruszt, drążki i wszelkie naczynia, misę wraz z jej podstawą, 40zasłony dziedzińca, ich słupy i podstawki, kotarę nad bramę dziedzińca, sznury, kołki i wszelkie przedmioty służące do kultu w świętym mieszkaniu i w Namiocie Spotkania, 41jak również szaty do sprawowania kultu w świętym mieszkaniu, święte szaty dla kapłana Aarona i jego synów, aby służyli jako kapłani.
42Izraelici zrobili wszystko zgodnie z poleceniami, jakie Mojżesz otrzymał od Pana .43Mojżesz obejrzał wykonane przedmioty, a gdy stwierdził, że sporządzili je zgodnie z rozkazami Pana, wtedy je pobłogosławił.
Wj 40
401Pan powiedział do Mojżesza:2„Pierwszego dnia pierwszego miesiąca ustawisz święte mieszkanie wraz z Namiotem Spotkania.3Umieścisz tam Arkę Świadectwa i zasłonisz ją kotarą.4Wstawisz stół i nakryjesz go odpowiednio, wniesiesz świecznik i zapalisz jego lampy. 5Przed Arką Świadectwa ustawisz złoty ołtarz kadzielny i zawiesisz zasłonę nad wejściem do świętego mieszkania. 6Przed wejściem do świętego mieszkania i Namiotu Spotkania umieścisz ołtarz całopalenia. 7Między Namiotem Spotkania a ołtarzem postawisz misę i napełnisz ją wodą. 8Dokoła urządzisz dziedziniec, a w jego bramie zawiesisz zasłonę.
9Weźmiesz olej do namaszczenia i namaścisz święte mieszkanie oraz wszystko, co się w nim znajduje. Gdy poświęcisz święte mieszkanie i wszystkie jego sprzęty, staną się one święte. 10Namaścisz ołtarz całopalenia i wszystkie jego naczynia. Gdy poświęcisz ołtarz, stanie się on największą świętością. 11Namaścisz misę i jej podstawę, aby je również poświęcić.
12Następnie polecisz Aaronowi i jego synom zbliżyć się do wejścia do Namiotu Spotkania i obmyjesz ich wodą.13Ubierzesz Aarona w święte szaty i namaścisz go, aby służył Mi jako kapłan.14Również jego synom każesz podejść, ubierzesz ich w szaty 15i namaścisz ich tak samo jak ich ojca, aby służyli Mi jako kapłani. Przez to namaszczenie kapłaństwo zostanie udzielone na zawsze ich potomkom.
16Mojżesz wykonał wszystko dokładnie według poleceń Pana .17Święte mieszkanie wzniesiono pierwszego dnia pierwszego miesiąca drugiego roku.
18Mojżesz wznosił święte mieszkanie: umieścił podstawki, a na nich ustawił deski, założył drążki i postawił słupy. 19Rozbił namiot nad świętym mieszkaniem i rozpiął nad nim pokrycie, jak mu Pan polecił.
20W arce umieścił Świadectwo, zaopatrzył ją w drążki, a z wierzchu przykrył skrzynię wiekiem. 21Wniósł arkę do świętego mieszkania i zawiesił kotarę, aby ją zasłonić, jak mu Pan polecił.
22Przed kotarą, w Namiocie Spotkania, po północnej stronie świętego mieszkania ustawił stół. 23Zastawił go przed Panem chlebami poświęconymi, jak mu Pan polecił.
24Naprzeciw stołu, w Namiocie Spotkania, po stronie południowej świętego mieszkania umieścił świecznik. 25Zapalił lampy przed Panem, jak mu Pan polecił.
26Przed kotarą, w Namiocie Spotkania, postawił ołtarz ze złota 27i okadził go wonnym kadzidłem, jak mu Pan polecił.
28Przy wejściu do świętego mieszkania zawiesił zasłonę. 29Przed wejściem do Namiotu Spotkania ustawił ołtarz całopalenia. Złożył na nim całopalenie i ofiarę pokarmową, jak mu Pan polecił.
30Między Namiotem Spotkania a ołtarzem ustawił misę i napełnił ją wodą. 31Służyła ona Mojżeszowi, Aaronowi i jego synom do obmywania rąk i nóg. 32Gdy wchodzili do Namiotu Spotkania lub zbliżali się do ołtarza, dokonywali obmyć, jak Pan polecił Mojżeszowi.
33Wokół świętego mieszkania i ołtarza urządził dziedziniec, a w bramie dziedzińca zawiesił kotarę. W ten sposób Mojżesz ukończył dzieło.
34Obłok okrył Namiot Spotkania, a chwałaPana napełniła święte mieszkanie.35Mojżesz nie mógł wejść do Namiotu Spotkania, gdyż obłok spoczywał na nim, a chwała Pana wypełniała święte mieszkanie.36Gdy obłok wznosił się, odsłaniając święte mieszkanie, Izraelici wyruszali w drogę, 37a gdy pozostawał, oni również zostawali aż do dnia, w którym wzniósł się ponownie. 38Gdy wędrowali, za dnia obłok Pana unosił się nad świętym mieszkaniem, nocą natomiast jaśniał przed oczyma Izraelitów blaskiem ognia.
Kpł 1
11I zawołał Pan do Mojżesza, i z Namiotu Spotkania rzekł mu:2„Przemów do Izraelitów i powiedz im: «Gdy jakiś człowiek spośród was będzie chciał złożyć Panu dar ofiarny, niech weźmie zwierzę spośród bydła lub trzody.3Jeśli ma to być ofiara całopalna, niech weźmie z bydła samca bez skazy, przyprowadzi go przed wejście do Namiotu Spotkania, by jego dar spodobał się Panu.4Potem położy rękę na głowie zwierzęcia przeznaczonego na ofiarę całopalną, aby była ona przyjęta jako zadośćuczynienie za niego. 5Następnie zabije młodego cielca przed Panem, a kapłani, synowie Aarona, przyniosą jego krew i skropią nią wokoło ołtarz, który stoi przed wejściem do Namiotu Spotkania.6Potem ściągnie skórę ze zwierzęcia złożonego na ofiarę całopalną i porąbie je na części. 7Wtedy kapłani, synowie Aarona, rozpalą ogień na ołtarzu i położą na nim drwa. 8Następnie ułożą porąbane części wraz z głową i tłuszczem na płonących drwach na ołtarzu. 9Składający ofiarę obmyje wodą wnętrzności i nogi zwierzęcia, a kapłan spali wszystko na ołtarzu. To jest ofiara całopalna, spalana na miłą woń dla Pana.
10Gdy natomiast będzie chciał złożyć ofiarę całopalną z trzody, to weźmie samca bez skazy spośród owiec lub kóz. 11Zabije go przed Panem po północnej stronie ołtarza, a kapłani, synowie Aarona, jego krwią pokropią wokoło ołtarz.12Potem porąbie go na części, a kapłan umieści je, razem z głową i tłuszczem, na płonących drwach na ołtarzu. 13Wnętrzności i nogi obmyje wodą, a kapłan weźmie to wszystko i spali na ołtarzu. To jest ofiara całopalna, spalana na miłą woń dla Pana.
14Gdy będzie chciał złożyć Panu ofiarę całopalną z ptaka, to powinien przynieść synogarlicę lub młodego gołębia.15Wtedy kapłan zaniesie ptaka do ołtarza, ukręci mu głowę i spali na ołtarzu, a jego krew wyciśnie na ścianę ołtarza. 16Potem usunie wole wraz z zawartością i wyrzuci je na popielisko znajdujące się po wschodniej stronie ołtarza. 17Następnie naderwie jego skrzydła, lecz ich nie oderwie i spali go na płonących drwach na ołtarzu. To jest ofiara całopalna, spalana na miłą woń dla Pana.
Kpł 2
21Gdy ktoś będzie chciał złożyć Panu ofiarę pokarmową, to niech weźmie czystą mąkę, poleje ją oliwą i położy na niej kadzidło.2Ten dar ofiarny przyniesie kapłanom, synom Aarona, a kapłan weźmie pełną garść czystej mąki i oliwę wraz z całym kadzidłem i spali na ołtarzu jako ofiarę, która przypomni Bogu o ofiarodawcy. To jest ofiara spalana na miłą woń dla Pana.3To, co zostanie z ofiary pokarmowej, będzie należeć do Aarona i jego synów jako najświętsza część z ofiar spalanych dla Pana.
4Jeżeli będziesz chciał złożyć na ofiarę pokarmową coś pieczonego w piecu, to przyniesiesz przaśne placki z czystej mąki zaczynione z oliwą i podpłomyki pomazane oliwą. 5Jeżeli będziesz chciał złożyć ofiarę pokarmową usmażoną na patelni, to weźmiesz na nią czystą mąkę bez zakwasu zaczynioną w oliwie. 6Zaczyn pokruszysz na kawałki i polejesz oliwą. To jest ofiara pokarmowa. 7Jeżeli będziesz chciał złożyć ofiarę pokarmową w twoim rondlu, to zaczynisz w oliwie czystą mąkę 8i tak przygotowaną ofiarę przyniesiesz dla Pana. Potem przekażesz ją kapłanowi, a on złoży ją na ołtarzu.9Kapłan weźmie z tego część na ofiarę pokarmową, która przypomni Bogu o ofiarodawcy, i spali na ołtarzu jako ofiarę spalaną na miłą woń dla Pana.10To, co zostanie z ofiary pokarmowej, będzie należeć do Aarona i jego synów jako najświętsza część z ofiar spalanych dla Pana.
11Nie będziecie składać na ofiarę pokarmową dla Pana nic kwaszonego: nie przeznaczycie dla Pana na ofiarę spalania żadnego ciasta na zakwasie ani miodu.12Przyniesiecie je natomiast dla Pana jako dar z pierwocin. Nie wolno ich jednak składać na ołtarzu, by stały się miłą wonią.13Posolisz każdy swój dar z pokarmów. Niech dla żadnej ofiary nie braknie soli przymierza twojego Boga. Każdy dar posypiesz solą. 14Jeżeli będziesz składał Panu ofiarę pokarmową z pierwocin zboża, przyniesiesz kłosy prażone na ogniu i kaszę z nowego zboża.15Ofiarę polejesz oliwą i położysz na niej kadzidło. To jest ofiara pokarmowa. 16Kapłan spali część kaszy i oliwy wraz z całym kadzidłem jako ofiarę, która przypomni Bogu o ofiarodawcy. To jest ofiara spalana dla Pana.
Kpł 3
31Jeżeli ktoś będzie chciał złożyć ofiarę wspólnotową, niech weźmie z bydła samca lub samicę bez skazy i przyprowadzi przed Pana .2Potem położy rękę na głowie zwierzęcia przeznaczonego na ofiarę i zabije je przed wejściem do Namiotu Spotkania, a kapłani, synowie Aarona, jego krwią skropią wokoło ołtarz.3Z ofiary wspólnotowej ofiaruje Panu przez spalenie: tłuszcz okrywający wnętrzności i cały tłuszcz nad nimi, 4obie nerki i tłuszcz, który jest na nich i sięga aż do lędźwi. Od nerek zaś oddzieli warstwę tłuszczu przylegającą do wątroby. 5Wtedy synowie Aarona spalą to na ołtarzu, na ofierze całopalnej, na płonących drwach. To jest ofiara spalana na miłą woń dla Pana.
6Jeżeli ktoś będzie chciał złożyć Panu ofiarę wspólnotową z trzody, niech weźmie samca lub samicę bez skazy.7Jeżeli wybrał owcę na dar ofiarny, to przyprowadzi ją przed Pana,8położy rękę na jej głowie, następnie zabije ją przed Namiotem Spotkania, a synowie Aarona jej krwią skropią wokoło ołtarz. 9Wtedy z ofiary wspólnotowej ofiaruje Panu przez spalenie cały tłuszcz ogonowy, który należy oddzielić od kości ogonowej, oraz tłuszcz okrywający wnętrzności i cały tłuszcz nad nimi,10obie nerki i tłuszcz, który jest na nich i sięga aż do lędźwi. Od nerek zaś oddzieli warstwę tłuszczu przylegającą do wątroby. 11Wtedy kapłan spali to na ołtarzu. To jest ofiara pokarmu spalanego dla Pana.
12Jeżeli ktoś będzie chciał złożyć kozę na ofiarę, to przyprowadzi ją przed Pana,13położy rękę na jej głowie i zabije ją przed Namiotem Spotkania, a synowie Aarona jej krwią skropią wokoło ołtarz. 14Potem ofiaruje Panu przez spalenie tłuszcz okrywający wnętrzności i cały tłuszcz nad nimi,15obie nerki i tłuszcz, który jest na nich i sięga aż do lędźwi. Od nerek zaś oddzieli warstwę tłuszczu przylegającą do wątroby. 16Wtedy kapłan spali to na ołtarzu. To jest ofiara pokarmu spalanego na miłą woń dla Pana. Wszelki tłuszcz należy do Pana.17To jest prawo wieczne dla waszych pokoleń, gdziekolwiek zamieszkacie: nie wolno wam spożywać ani tłuszczu, ani krwi!».
Kpł 4
41Pan rzekł do Mojżesza:2„Powiedz Izraelitom: «Gdyby ktoś z was zgrzeszył przez nieuwagę przeciw któremukolwiek z przykazańPana i zrobił coś, czego zakazuje nawet jedno z nich,3to: gdyby ten grzech popełnił namaszczony kapłan, tak że swoją winą obciążył lud, wtedy złoży Panu za popełniony grzech młodego cielca bez skazy jako ofiarę przebłagalną.4Przyprowadzi cielca przed wejście do Namiotu Spotkania, położy mu rękę na głowie i zabije go przed Panem.5Potem namaszczony kapłan weźmie nieco krwi tego cielca i zaniesie ją do Namiotu Spotkania. 6Tam kapłan umoczy palec we krwi i pokropi nią siedem razy przed Panem, przed zasłoną miejsca świętego.7Następnie pomaże krwią rogi ołtarza wonnego kadzenia, który stoi przed Panem w Namiocie Spotkania. Pozostałą krew cielca wyleje na podstawę ołtarza całopalenia, który stoi przed wejściem do Namiotu Spotkania.8Weźmie też cały tłuszcz z cielca przeznaczonego na ofiarę przebłagalną, a mianowicie: tłuszcz okrywający wnętrzności i cały tłuszcz nad nimi,9obie nerki i tłuszcz, który jest na nich i sięga aż do lędźwi. Od nerek zaś oddzieli warstwę tłuszczu przylegającą do wątroby, 10tak jak się oddziela tłuszcz z cielca składanego na ofiarę wspólnotową. Wtedy kapłan spali to na ołtarzu całopalenia.11Skórę natomiast, całe mięso, głowę, nogi, wnętrzności i ich zawartość, 12a więc całego cielca, wyniesie poza obóz na miejsce czyste, gdzie wysypuje się popiół. Tam należy go spalić na płonących drwach.
13Gdyby cała społeczność Izraela przekroczyła nieświadomie jedno z przykazańPana i popełniła to, czego czynić nie wolno, to jest winna, choćby sprawa pozostała nieznana zgromadzeniu.14Kiedy jednak grzech, którego się dopuściła, wyjdzie na jaw, wtedy zgromadzenie weźmie młodego cielca na ofiarę przebłagalną i przyprowadzi go przed Namiot Spotkania.15Starsi ze społeczności położą ręce na głowie cielca i zabiją go przed Panem.16Wtedy namaszczony kapłan wniesie nieco jego krwi do Namiotu Spotkania,17zanurzy w niej swój palec i pokropi siedem razy przed Panem, przed zasłoną miejsca świętego.18Potem pomaże krwią rogi ołtarza, który znajduje się przed Panem w Namiocie Spotkania. Pozostałą krew wyleje na podstawę ołtarza całopalenia, który stoi przed wejściem do Namiotu Spotkania.19Cały zaś tłuszcz cielca oddzieli i spali na ołtarzu. 20Z tym cielcem postąpi tak samo, jak z cielcem ofiary przebłagalnej. Tak właśnie postąpi kapłan: dokona za nich zadośćuczynienia i wtedy otrzymają przebaczenie. 21Potem każe wynieść cielca poza obóz i tam spali go tak samo, jak poprzedniego cielca. To jest ofiara przebłagalna za grzech społeczności.
22Gdyby naczelnik rodu zgrzeszył przez nieuwagę i przekroczył jedno z przykazańPana , Boga swojego, i przez to stał się winny,23a ów grzech zostanie mu uświadomiony, to przyprowadzi na ofiarę koziołka bez skazy. 24Potem położy rękę na jego głowie i zabije go na miejscu przed Panem, gdzie zabijane są zwierzęta na ofiary całopalne. To jest ofiara przebłagalna.
25Następnie kapłan umoczy palec we krwi ofiary przebłagalnej i pomaże nią rogi ołtarza całopalenia, a pozostałą krew wyleje na jego podstawę. 26Cały tłuszcz spali na ołtarzu, tak jak tłuszcz ofiar wspólnotowych. W ten sposób kapłan dokona zadośćuczynienia za jego grzech, który zostanie mu odpuszczony.
27Jeżeli ktokolwiek z ludzi zgrzeszy przez nieuwagę, przekraczając jedno z przykazańPana i przez to zawini,28a grzech zostanie mu uświadomiony, to przyprowadzi na ofiarę kozę bez skazy za grzech, który popełnił. 29Następnie położy rękę na głowie zwierzęcia przeznaczonego na ofiarę przebłagalną i zabije je na miejscu, gdzie są zabijane zwierzęta na ofiary całopalne.30Wtedy kapłan umoczy palec we krwi ofiary i pomaże nią rogi ołtarza całopalenia. Pozostałą krew wyleje na jego podstawę. 31Potem oddzieli cały tłuszcz – tak jak się go oddziela przy składaniu ofiar wspólnotowych – i spali go na ołtarzu, na miłą woń dla Pana. W ten sposób kapłan dokona zadośćuczynienia za tego człowieka i jego grzech zostanie mu odpuszczony.
32Jeżeli ktoś będzie chciał złożyć owcę na ofiarę przebłagalną, to przyprowadzi samicę bez skazy, 33położy rękę na jej głowie i zabije ją na ofiarę przebłagalną w miejscu, gdzie zabijane są zwierzęta na ofiary całopalne. 34Wtedy kapłan umoczy palec we krwi ofiary i pomaże nią rogi ołtarza całopalenia. Pozostałą krew wyleje na jego podstawę. 35Potem oddzieli cały tłuszcz – tak jak się oddziela tłuszcz z owcy składanej na ofiarę wspólnotową – i spali go na ołtarzu, na ofiarach spalanych dla Pana. W ten sposób kapłan dokona zadośćuczynienia za grzech, którego ten człowiek się dopuścił i zostanie mu on odpuszczony.
Kpł 5
51Gdyby jakiś człowiek zgrzeszył przez to, że był wzywany do złożenia świadectwa, a nie chciał tego uczynić, pomimo że był zaznajomiony ze sprawą jako ten, który widział zdarzenie albo o nim słyszał, będzie obciążony winą; 2albo jeżeli ktoś nieświadomie dotknął czegoś nieczystego lub padliny jakiegokolwiek nieczystego zwierzęcia dzikiego, domowego lub tego, które pełza po ziemi, to gdy rzecz zostanie mu przedstawiona, jest nieczysty i będzie winny; 3albo jeżeli ktoś nieświadomie dotknął jakiejś ludzkiej nieczystości, która powoduje zanieczyszczenie, to gdy rzecz zostanie mu wyjawiona, a on to sobie uświadomi, będzie winny; 4albo jeżeli ktoś złożył lekkomyślnie jakąkolwiek przysięgę – jak to się zdarza ludziom przysięgającym lekkomyślnie – to gdy rzecz zostanie mu przedstawiona, a on ją sobie przypomni, będzie winny z powodu każdej niespełnionej przysięgi. 5Jeżeli ktoś zawinił w którejkolwiek z tych rzeczy, musi wyznać swój grzech. 6Następnie przyprowadzi dla Pana na ofiarę wynagradzającą za grzech samicę z trzody, owcę lub kozę, na ofiarę przebłagalną, a kapłan dokona zadośćuczynienia za jego grzech.
7Jeżeli jakiś człowiek jest zbyt ubogi, by złożyć owcę na ofiarę, niech przyniesie dla Pana na ofiarę wynagradzającą za grzech, który popełnił, dwie synogarlice lub dwa młode gołębie: jednego na ofiarę przebłagalną, drugiego na całopalenie.8Przyniesie je kapłanowi, który najpierw ofiaruje ptaka przeznaczonego na ofiarę przebłagalną. Kapłan ukręci mu głowę przy karku, lecz jej nie oddzieli. 9Potem pokropi krwią ofiary przebłagalnej ścianę ołtarza, a pozostałą krew wyciśnie na jego podstawę. To jest ofiara przebłagalna. 10Drugiego ptaka złoży na ofiarę całopalną według przepisanego obrzędu. W ten sposób kapłan dokona za tego człowieka zadośćuczynienia za grzech, który popełnił, i będzie mu on odpuszczony.
11Gdyby jakiegoś człowieka nie było stać nawet na dwie synogarlice lub dwa młode gołębie, niech jako dar ofiarny za swój grzech przyniesie dziesiątą część efy najczystszej mąki na ofiarę przebłagalną. Nie poleje jej jednak oliwą ani nie położy na niej kadzidła, gdyż jest to ofiara przebłagalna. 12Przyniesie mąkę do kapłana, który nabierze pełną garść jako ofiarę, która przypomni Bogu o ofiarodawcy, i spali ją na ołtarzu nad ofiarami spalanymi dla Pana. To jest ofiara przebłagalna.13W ten sposób kapłan dokona za tego człowieka zadośćuczynienia za grzech, którego on się dopuścił w jednym z wymienionych przypadków, i grzech zostanie mu odpuszczony. Pozostała część przeznaczona jest dla kapłana, tak jak przy składaniu ofiar pokarmowych».
14Pan powiedział do Mojżesza:15„Gdyby ktoś popełnił nieuczciwość, bo przez nieuwagę przywłaszczył sobie coś z rzeczy poświęconych dla Pana, niech na ofiarę wynagradzającą dla Pana przyprowadzi z trzody baranka bez skazy. Jego wartość oszacujesz w srebrnych syklach, według wagi sykla świątynnego na ofiarę wynagradzającą.16Człowiek ten zwróci kapłanowi to, co sobie grzesznie przywłaszczył z rzeczy poświęconych, dodając piątą część wartości rzeczy zabranej. Wtedy kapłan dokona zadośćuczynienia za niego, ofiarując baranka wynagrodzenia, i ten grzech będzie mu odpuszczony.
17Gdyby ktoś zgrzeszył, nawet nieświadomie, przeciwko jednemu z przykazańPana i uczynił to, czego czynić nie wolno, jest winny i ponosi odpowiedzialność za swój grzech.18Weźmie więc z trzody baranka bez skazy, którego wartość oszacujesz, i przyprowadzi do kapłana na ofiarę wynagradzającą. Wtedy kapłan dokona zadośćuczynienia za grzech, którego tamten nieświadomie się dopuścił, i będzie on mu odpuszczony. 19To jest ofiara wynagradzająca, gdyż bardzo zawinił przeciwko Panu.
20Pan powiedział do Mojżesza:21„Gdyby ktoś zgrzeszył i popełnił nieuczciwość przeciwko Panu przez to, że kłamliwie odmówił bliźniemu zwrotu tego, co wziął od niego na przechowanie lub pod zastaw, bądź też obrabował go lub na nim coś podstępnie wymusił,22albo gdyby znalazł rzecz zgubioną i temu zaprzeczał oraz fałszywie przysięgał w sprawie któregokolwiek z tych czynów, co zwykle taki człowiek czyni i przez to grzeszy – 23otóż, kto by tak zgrzeszył i stał się winnym, zwróci to, co zrabował lub wymusił, lub wziął na przechowanie, lub rzecz zgubioną, którą znalazł, 24lub rzecz, co do której złożył fałszywą przysięgę. Zwróci właścicielowi całą należność i doda do niej piątą część jej wartości w dniu, w którym będzie składał ofiarę wynagradzającą. 25Na tę ofiarę dla Pana przyprowadzi do kapłana z trzody baranka bez skazy, którego wartość oszacujesz, na ofiarę wynagradzającą.26Kapłan natomiast dokona za niego zadośćuczynienia przed Panem i zostanie mu darowane każde przestępstwo, przez które stał się winny.
Kpł 6
61Pan powiedział do Mojżesza:2„Przekaż to polecenie Aaronowi i jego synom: «To prawo dotyczy ofiary całopalnej. Całopalenie pozostanie na palenisku ołtarza przez całą noc aż do rana i ogień stale będzie na nim płonął.3Kapłan za każdym razem włoży lnianą szatę i lniane spodnie i będzie usuwał popiół ofiary całopalnej, gdy już całkiem spłonie na ołtarzu, a następnie wysypie go obok ołtarza. 4Potem zdejmie to ubranie, ubierze się w inne i wyniesie popiół za obóz, na miejsce czyste. 5Ogień na ołtarzu będzie płonął nieustannie, nie wolno go wygaszać. Kapłan co rano rozpali na nim drwa i na nich ułoży ofiarę całopalną oraz tłuszcz ofiar wspólnotowych.6Ogień na ołtarzu będzie płonął nieustannie i nie wolno go gasić.
7Oto prawo dotyczące ofiary pokarmowej: Synowie Aarona przyniosą ją dla Pana przed ołtarz.8Potem kapłan weźmie garść najczystszej mąki oraz oliwę i całe kadzidło, znajdujące się na ofierze pokarmowej, i spali na ołtarzu na miłą woń dla Pana jako ofiarę przypominającą Bogu o ofiarodawcy.9To, co pozostanie, spożyje Aaron i jego synowie jako chleby przaśne. Spożyją je w miejscu poświęconym, na dziedzińcu Namiotu Spotkania.10Nie wolno z tej mąki piec chleba na zakwasie! Jest to bowiem część, jaką daję im z moich ofiar spalanych, dlatego jest najświętsza, tak jak ofiara przebłagalna i wynagradzająca.11Każdy mężczyzna spośród synów Aarona może ją spożywać. To jest prawo wieczne dla waszych pokoleń. Kto by dotknął tej ofiary, będzie poświęcony»”.
12Następnie Pan powiedział do Mojżesza:13„Oto jaki dar złożą dla Pana Aaron i jego synowie w dniu swojego namaszczenia: dziesiątą część efy najczystszej mąki jako wieczną ofiarę pokarmową. Połowę ofiarują rano, a połowę wieczorem.14Będzie ona zaczyniona w oliwie na patelni, a po ugnieceniu i podzieleniu na części przyniesiesz całość na ofiarę pokarmową, by stała się miłą wonią dla Pana.15Gdy po Aaronie zostanie namaszczony jeden z jego synów, zrobi to samo. To będzie prawo wieczne: cała ofiara będzie spalana na cześć Pana.16Każda ofiara pokarmowa kapłana będzie spalana w całości. Nie wolno z niej nic jeść!.
17Pan powiedział do Mojżesza:18„Powiedz Aaronowi i jego synom: «To prawo dotyczy ofiary przebłagalnej: W miejscu, gdzie będzie zabijane zwierzę na ofiarę całopalną, zabijane będzie również zwierzę na ofiarę przebłagalną przed Panem. Jest to rzecz najświętsza!19Kapłan, który złoży ofiarę przebłagalną, będzie z niej spożywał w miejscu poświęconym, na dziedzińcu przed Namiotem Spotkania.20Każdy, kto by dotknął mięsa ofiary, będzie poświęcony. A gdyby splamił swoje ubranie jej krwią, będzie musiał je wyprać na miejscu poświęconym. 21Jeżeli mięso zostanie ugotowane w glinianym naczyniu, to należy je rozbić, a jeżeli w miedzianym naczyniu, to po ugotowaniu trzeba je wyszorować i wypłukać wodą. 22Każdy mężczyzna spośród kapłanów będzie mógł spożywać tę ofiarę. Jest to rzecz najświętsza! 23Jeżeli jednak część krwi z ofiary przebłagalnej została wniesiona do Namiotu Spotkania w celu dokonania obrzędu zadośćuczynienia w miejscu świętym, to nie wolno nic jeść z tej ofiary, lecz cała ma być spalona w ogniu.
Kpł 7
71Oto prawo odnoszące się do ofiary wynagradzającej, która jest ofiarą najświętszą:2W miejscu, gdzie będzie się zabijać zwierzę na ofiarę całopalną, należy także zabijać zwierzę na ofiarę wynagradzającą, a jego krwią skropić wokoło ołtarz.3Należy z niej złożyć w ofierze: cały tłuszcz, ogon, tłuszcz okrywający wnętrzności, 4obie nerki i tłuszcz, który jest na nich i sięga aż do lędźwi oraz warstwę tłuszczu, która przylega do wątroby, po oddzieleniu go od nerek. 5Kapłan spali to wszystko dla Pana na ołtarzu ofiar spalanych. To jest ofiara wynagradzająca.6Każdy mężczyzna spośród kapłanów będzie mógł z niej spożywać na miejscu poświęconym. To jest rzecz najświętsza.
7To samo prawo odnosi się do ofiary przebłagalnej i wynagradzającej: ofiara będzie należała do tego kapłana, który dokona obrzędu zadośćuczynienia.8Jeżeli kapłan złoży za kogoś ofiarę całopalną, do niego będzie należała skóra zwierzęcia przeznaczonego na ofiarę.9Także każda ofiara pokarmowa upieczona w piecu albo przyrządzona na rondlu lub patelni będzie należeć do tego kapłana, który ją złożył.10Każda ofiara pokarmowa zaprawiona oliwą albo sucha będzie należała do wszystkich synów Aarona, do każdego w równej części.
11Oto prawo odnoszące się do ofiary wspólnotowej składanej dla Pana :12Jeżeli ktoś będzie chciał złożyć ją jako ofiarę uwielbienia, to dołączy do krwawej ofiary uwielbienia przaśne ciastka zaczynione w oliwie, placki pomazane oliwą i najczystszą mąkę zagniecioną w oliwie na przaśne placki. 13Oprócz tych placków i krwawej ofiary przyniesie na wspólnotową ofiarę uwielbienia chleb z ciasta na zakwasie. 14Z każdego rodzaju darów przyniesie po jednym jako szczególny dar dla Pana. Będzie on należał do tego kapłana, który pokropi krwią ofiarę wspólnotową.15Mięso ze wspólnotowych ofiar uwielbienia należy spożyć w dniu ich ofiarowania. Nic z nich nie może pozostać do rana.
16Jeżeli ofiara będzie składana jako wypełnienie złożonego ślubu lub jako ofiara dobrowolna, to jej mięso powinno być zjedzone w dniu złożenia. Resztę jednak będzie można zjeść nazajutrz. 17Gdyby jeszcze w trzecim dniu zostało mięso z tej ofiary, to powinno być spalone.
18Gdyby ofiarodawca zjadł coś z mięsa ofiary wspólnotowej trzeciego dnia, nie zostanie to przyjęte i jego ofiara nie zostanie mu policzona, bo stanie się obrzydliwa, a ten, który ją zjadł, popełnił grzech.19Gdyby tego mięsa dotknęło coś nieczystego, to nie wolno go jeść, lecz ma być spalone w ogniu. Kto jest czysty, może jeść mięso. 20Gdyby ktoś nieczysty zjadł mięso z ofiary wspólnotowej, złożonej dla Pana , zostanie usunięty ze swojego ludu.21Gdyby ktoś dotknął jakiejś nieczystości człowieka lub nieczystego zwierzęcia, bądź też jakiejkolwiek rzeczy nieczystej, a potem jadł mięso z ofiary wspólnotowej, złożonej dla Pana, taki człowiek zostanie usunięty z ludu».
22Następnie Pan rzekł do Mojżesza:23„Powiedz Izraelitom: «Nie wolno wam jeść tłuszczu cielców, owiec ani kóz! 24Tłuszcz z padliny lub z rozszarpanego zwierzęcia możecie używać do różnych celów gospodarczych, ale spożywać go nie wolno. 25Kto by spożył tłuszcz z bydlęcia złożonego na ofiarę dla Pana, zostanie usunięty ze swojego ludu.26Gdziekolwiek będziecie zamieszkiwać, nie wolno wam spożywać krwi: ani ptaków, ani bydląt. 27Kto by spożył jakąkolwiek krew, zostanie usunięty ze swojego ludu».
28Pan powiedział do Mojżesza:29„Powiedz Izraelitom: «Gdy ktoś będzie składał dla Pana ofiarę wspólnotową, niech sam przyniesie Panu swój dar. Z ofiary wspólnotowej30własnoręcznie przyniesie tłuszcz okrywający mostek zwierzęcia, który zostanie spalony przed Panem, a także sam mostek, aby dokonać nim obrzędu kołysania przed Panem.31Potem kapłan spali tłuszcz na ołtarzu, mostek natomiast będzie należał do Aarona i jego synów. 32Kapłanowi dacie również z waszej ofiary wspólnotowej prawy udziec jako dar ofiarny. 33Otrzyma go ten kapłan, który złoży krew i tłuszcz ofiary wspólnotowej. 34Biorę bowiem od Izraelitów, z ich ofiar wspólnotowych, mostek użyty w obrzędzie kołysania i udziec użyty w obrzędzie podniesienia i daję je kapłanowi Aaronowi i jego potomkom jako wieczystą należność od Izraelitów. 35Ta część z ofiar spalanych dla Pana będzie należeć do Aarona i jego potomków, gdy już rozpoczną kapłańską służbę dla Pana.36Pan nakazał Izraelitom tę właśnie część oddawać kapłanom. Jest to wieczne prawo dla przyszłych pokoleń».
37To prawo dotyczy ofiary całopalnej, ofiary pokarmowej, ofiary przebłagalnej, ofiary wynagradzającej, ofiary wyświęcenia i ofiary wspólnotowej.38Prawo to zlecił Pan Mojżeszowi na górze Synaj, gdy nakazał Izraelitom złożyć Panu ofiary na pustyni synajskiej.
Kpł 8
81Pan powiedział do Mojżesza:2„Wezwij Aarona i jego synów i weź szaty, oliwę do namaszczenia, młodego cielca na ofiarę przebłagalną, dwa barany i kosz przaśnych chlebów.3Potem zgromadź całą społeczność przed wejściem do Namiotu Spotkania.4Mojżesz uczynił tak, jak mu Pan polecił, a cała społeczność zgromadziła się przed wejściem do Namiotu Spotkania.5Wtedy Mojżesz powiedział do zgromadzonych, co Pan kazał mu uczynić.
6Następnie wezwał do siebie Aarona i jego synów i obmył ich wodą.7Potem włożył tunikę na Aarona, opasał go pasem, wdział na niego wierzchnią suknię, a na nią efod. Przepasał go szarfą efodu i przymocował nią efod. 8Potem nałożył na niego pektorał, do którego włożył urim i tummim. 9Na głowę włożył mu zawój, do którego z przodu przymocował złoty diadem – świętą koronę, tak jak Pan nakazał Mojżeszowi.10Następnie Mojżesz wziął oliwę do namaszczania, którą namaścił święte mieszkanie i wszystkie jego sprzęty – w ten sposób je poświęcił.11Pokropił nią ołtarz siedem razy. Potem namaścił ołtarz razem z całym jego sprzętem, kadź na wodę i jej podstawę, aby je uświęcić. 12Następnie wylał nieco oliwy na głowę Aarona i namaścił go, aby go poświęcić. 13Mojżesz kazał zbliżyć się synom Aarona, przyodział ich w tuniki, przepasał pasami, włożył im na głowy zawoje, tak jak mu Pan nakazał.
14Następnie kazał przyprowadzić cielca na ofiarę przebłagalną, a Aaron i jego synowie położyli ręce na głowę cielca. 15Mojżesz zabił cielca, umoczył palec we krwi i pomazał nią wokoło rogi ołtarza – w ten sposób go oczyścił. Pozostałą krew wylał na podstawę ołtarza i tak go poświęcił, aby można było dokonywać na nim obrzędów zadośćuczynienia.16Potem wziął cały tłuszcz okrywający wnętrzności, tłuszcz przylegający do wątroby, obie nerki razem z ich tłuszczem i spalił to wszystko na ołtarzu.
17Cielca natomiast, jego skórę, mięso i zawartość trzewi, spalił w ogniu poza obozem, tak jak mu Pan nakazał.18Potem kazał przyprowadzić barana na ofiarę całopalną, a Aaron i jego synowie położyli mu ręce na głowę.19Mojżesz zabił go, a jego krwią skropił wokoło ołtarz. 20Porąbał go na części i spalił je razem z jego głową i tłuszczem. 21Wnętrzności i nogi obmył wodą i spalił całego barana na ołtarzu w ofierze całopalnej na miłą woń. To była ofiara spalana dla Pana, tak jak Pan nakazał Mojżeszowi.
22Następnie kazał przyprowadzić drugiego barana na ofiarę wyświęcenia, a Aaron i jego synowie położyli mu ręce na głowę. 23Mojżesz zabił go, wziął nieco jego krwi i pomazał nią koniec prawego ucha Aarona, kciuk jego prawej ręki i wielki palec prawej nogi. 24Potem kazał podejść synom Aarona, wziął nieco krwi i pomazał im koniec prawego ucha, kciuki ich prawych rąk oraz wielkie palce prawych nóg. Następnie Mojżesz skropił krwią ołtarz wokoło. 25Potem wziął tłuszcz, ogon i cały tłuszcz okrywający wnętrzności, tłuszcz przylegający do wątroby, obie nerki z ich tłuszczem oraz prawy udziec. 26Z kosza przaśnych chlebów, który stał przed Panem, wziął jeden przaśny placek, jeden chleb zaczyniony w oliwie i jeden cienki placuszek i położył je na kawałki tłuszczu i prawy udziec.27Potem położył te dary na dłoniach Aarona i jego synów i dokonał nimi obrzędu kołysania przed Panem.
28Następnie wziął te dary z ich dłoni i spalił na ołtarzu nad ofiarą całopalną. To była ofiara wyświęcenia, miła woń, ofiara spalana dla Pana.29Potem Mojżesz wziął mostek barana i dokonał nim obrzędu kołysania przed Panem. Ta część przypadła Mojżeszowi z ofiary wyświęcenia, tak jak mu Pan nakazał.
30Po tym obrzędzie Mojżesz wziął nieco oliwy namaszczenia i nieco krwi z ołtarza i pokropił nimi Aarona i jego szaty oraz jego synów i ich szaty. W ten sposób poświęcił Aarona i jego szaty, podobnie jak jego synów i ich szaty. 31Następnie Mojżesz powiedział do Aarona i jego synów: „Ugotujcie to mięso przed wejściem do Namiotu Spotkania. Tam będziecie je spożywać z chlebem wyświęcenia, który znajduje się w koszu, jak to wam wcześniej nakazałem: Aaron i jego synowie będą je jedli. 32Pozostałe mięso i chleb spalicie w ogniu. 33Nie wolno się wam oddalać od wejścia do Namiotu Spotkania przez siedem dni aż do dnia, w którym dopełni się wasze wyświęcenie, przez siedem dni bowiem będą się uświęcały wasze ręce. 34To, co dziś zostało uczynione, Pan kazał wypełnić, by było za was zadośćuczynieniem.35Przez siedem dni, dniem i nocą, będziecie przebywać przed wejściem do Namiotu Spotkania, pełniąc straż przed Panem, abyście nie zostali pokarani śmiercią. Takie bowiem otrzymałem polecenie.36Aaron i jego synowie uczynili wszystko, co im Pan nakazał przez Mojżesza.
Kpł 9
91Ósmego dnia Mojżesz wezwał Aarona, jego synów i starszych Izraela. 2Powiedział do Aarona: „Weź młodego cielca na ofiarę przebłagalną i barana na całopalenie – oba zwierzęta mają być bez skazy – i przyprowadź je przed Pana .3Izraelitom natomiast powiedz: «Weźcie koźlę na ofiarę przebłagalną, a na całopalenie rocznego cielca i baranka – wszystkie zwierzęta mają być bez skazy. 4Na ofiarę wspólnotową przyprowadź zaś przed Pana cielca i barana. Przynieście także ofiarę pokarmową zaprawioną oliwą, ponieważ dzisiaj Pan wam się ukaże».
5Przyprowadzili więc to, co im Mojżesz nakazał, przed Namiot Spotkania, a cała społeczność zbliżyła się i stanęła przed Panem.6Wtedy Mojżesz przemówił: „Pan polecił wam to uczynić, zanim ukaże wam swoją chwałę.7Do Aarona zaś powiedział: „Zbliż się do ołtarza, by złożyć twoją ofiarę przebłagalną i całopalną, by dokonać zadośćuczynienia za siebie i za lud. Ofiaruj dar ludu i dokonaj za niego zadośćuczynienia, tak jak Pan nakazał.
8Wtedy Aaron podszedł do ołtarza i zabił cielca na ofiarę przebłagalną za siebie. 9Synowie Aarona podali mu krew, a on umoczył w niej palec i pomazał nią rogi ołtarza. Pozostałą krew wylał na podstawę ołtarza. 10Tłuszcz, nerki oraz warstwę tłuszczu przylegającą do wątroby, z cielca złożonego w ofierze przebłagalnej, spalił na ołtarzu, tak jak Pan nakazał Mojżeszowi.11Mięso i skórę spalił w ogniu poza obozem. 12Potem zabił zwierzę na ofiarę całopalną. Synowie Aarona podali mu krew, którą pokropił wokół ołtarz. 13Podali mu także mięso porąbane na części, wraz z głową, na ofiarę całopalną i spalił to na ołtarzu. 14Potem obmył wnętrzności oraz nogi i spalił je na ołtarzu wraz z ofiarą całopalną.
15Następnie przyprowadził ofiarny dar ludu. Wziął kozła przeznaczonego na ofiarę przebłagalną za lud, zabił go i złożył na ofiarę przebłagalną – tak jak poprzednio. 16Potem złożył ofiarę całopalną jak to przewiduje przepis. 17Oprócz porannego całopalenia złożył ofiarę pokarmową, z której wziął pełną garść i spalił na ołtarzu. 18Potem zabił cielca i barana jako ofiarę wspólnotową za lud. Synowie Aarona podali mu krew, a on skropił nią ołtarz wokoło. 19Tłuszcz cielca i barana, ogon, tłuszcz okrywający wnętrzności, nerki i tłuszcz przylegający do wątroby 20ułożyli na mostkach obu zwierząt i Aaron spalił części tłuste na ołtarzu. 21Mostkami i prawym udźcem dokonał obrzędu kołysania przed Panem, według nakazu Mojżesza.
22Potem Aaron uniósł ręce nad ludem i pobłogosławił go. Po złożeniu ofiary przebłagalnej, całopalnej i ofiary wspólnotowej zszedł na dół. 23Wtedy Mojżesz i Aaron weszli do Namiotu Spotkania, a gdy wyszli, błogosławili lud, a chwała Pana ukazała się całemu ludowi.24Wtedy wyszedł od Pana ogień, który pochłonął na ołtarzu ofiarę całopalną i części tłuszczu. Gdy cały lud to zobaczył, zawołał z radości i upadł na twarz.
Kpł 10
101Synowie Aarona, Nadab i Abihu, wzięli swoje kadzielnice, włożyli do nich ogień i nasypali kadzidła. Zbliżyli się jednak do Pana z ogniem niepochodzącym z ołtarza, co było im zabronione.2Wtedy ogień wyszedł od Pana i pochłonął ich, tak że pomarli.3Mojżesz rzekł do Aarona: „To właśnie powiedział Pan: «Wśród tych, którzy zbliżą się do Mnie, będę uświęcony i przed całym ludem ukażę moją chwałę».
Aaron milczał. 4Mojżesz zawołał więc Miszaela i Elsafana, synów Uzzjela, stryja Aarona, i rzekł do nich: „Podejdźcie! Wynieście tych waszych braci sprzed miejsca świętego za obóz!.5Podeszli więc i wynieśli ich w ich tunikach za obóz, tak jak im polecił Mojżesz.
6Potem Mojżesz powiedział do Aarona i jego synów, Eleazara i Itamara: „Nie wolno wam rozpuszczać włosów na głowach ani rozdzierać szat, byście nie zostali pokarani śmiercią i aby Pan nie rozgniewał się na całą społeczność. Wasi bracia natomiast, cały lud Izraela, niech płacze z powodu klęski ognia, który Pan rozpalił.7Wy jednak nie odchodźcie od wejścia do Namiotu Spotkania, abyście nie zostali pokarani śmiercią, ponieważ na was jest olej namaszczeniaPana. Postąpili więc tak, jak im polecił Mojżesz.
8Pan powiedział do Aarona:9„Tobie i twoim synom nie wolno pić wina ani sycery przed pójściem do Namiotu Spotkania, abyście nie zostali pokarani śmiercią. Jest to wieczne prawo dla waszych pokoleń,10abyście umieli odróżniać to, co święte, od tego, co świeckie, to, co nieczyste, od tego, co czyste 11i byście nauczyli Izraelitów wszystkich praw, które Pan ogłosił im przez Mojżesza.
12Potem Mojżesz powiedział do Aarona i jego pozostałych synów, Eleazara i Itamara: „Weźcie ofiarę pokarmową, która pozostała z ofiar spalanych dla Pana, i zjedzcie ją bez kwasu koło ołtarza, bo jest to rzecz bardzo święta.13Będziecie ją spożywać w miejscu świętym, bo jest to część należna tobie i twoim synom z ofiar spalanych dla Pana. Taki bowiem nakaz otrzymałem.14Mostek i udziec ofiarny będziecie jedli w miejscu czystym, ty, twoi synowie i córki. Jest to bowiem część należna tobie i twoim dzieciom z ofiar wspólnotowych, które będą składać Izraelici.15Przyniosą udziec i mostek ofiarny, aby dokonać nimi obrzędu kołysania przed Panem, a na ofiarę spalaną części tłuste. Udziec i mostek zwierzęcia będą należały do ciebie i twoich dzieci jako wieczysta należność, gdyż tak nakazał Pan.
16Mojżesz usilnie poszukiwał kozła, który miał być złożony na ofiarę przebłagalną, lecz okazało się, że został spalony. Wtedy rozgniewał się na pozostałych synów Aarona, Eleazara i Itamara:17„Dlaczego nie spożyliście ofiary przebłagalnej w miejscu poświęconym? Jest to przecież rzecz najświętsza! Pan dał ją wam po to, by dźwigała winę społeczności, dokonując za nią zadośćuczynienia przed Panem.18Oto krew zwierzęcia ofiarnego nie została wniesiona do miejsca świętego! Wy natomiast mieliście obowiązek spożyć mięso tej ofiary w miejscu poświęconym, bo tak zostało mi nakazane.19Aaron odpowiedział Mojżeszowi: „Oto oni złożyli dzisiaj ofiarę przebłagalną i całopalną przed Panem. Czy – po tym, co mnie spotkało – Pan uzna za dobre, gdy spożyję dziś ofiarę przebłagalną?.20Gdy Mojżesz to usłyszał, uznał to za właściwe.
Kpł 11
111Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:2„Powiedzcie Izraelitom: «Spośród zwierząt, które żyją na ziemi, będziecie mogli 3jeść te, które mają rozdzielone kopyta, czyli racice, i które przeżuwają. 4Jednakże nie będziecie jedli tych zwierząt, które tylko przeżuwają albo tylko mają rozdzielone kopyta, czyli: wielbłąda, który wprawdzie przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta – będzie więc dla was nieczysty; 5góralka, który wprawdzie przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta – będzie więc dla was nieczysty; 6zająca, który wprawdzie przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta – będzie więc dla was nieczysty; 7świni, która wprawdzie ma rozdzielone racice, ale nie przeżuwa – będzie więc dla was nieczysta. 8Nie będziecie jeść ich mięsa ani dotykać ich padliny, bo będą dla was nieczyste.
9Spośród zwierząt żyjących w wodzie, to znaczy w morzach i rzekach, będziecie mogli jeść tylko te, które mają płetwy i łuski. 10Te natomiast, które są w morzach i rzekach, a nie posiadają ani płetw, ani łusek – żyjąc wśród mrowia istot wodnych – te będą dla was obrzydliwe. 11Ponieważ będą dla was wstrętne, nie będziecie jedli ich mięsa, a padliną będziecie się brzydzić. 12Wszystkie istoty wodne, które nie mają płetw ani łusek, będą dla was obrzydliwe.
13Będziecie się brzydzić następującymi ptakami i nie będziecie ich jedli, bo są wstrętne: orzeł, czarny sęp, orzeł morski, 14wszelkie gatunki kani i sokoła, 15wszystkie gatunki kruka, 16strusia, sowy, mewy, wszystkie gatunki jastrzębia, 17puszczyka, kormorana, ibisa, 18łabędzia, pelikana, nurka, 19bociana, wszelkie gatunki czapli, dudka i nietoperza.
20Wszystkie owady skrzydlate, które chodzą na czterech odnóżach, będą dla was obrzydliwe. 21Jednakże spośród owadów skrzydlatych będziecie mogli jeść te, które mają cztery odnóża, ale mają też z tyłu dwa odnóża do skakania po ziemi. 22Możecie jeść: wszystkie gatunki szarańczy, solam, chargol i chagaw. 23Każdy inny owad skrzydlaty, który ma cztery odnóża, będzie dla was wstrętny.
24Z powodu tych zwierząt możecie stać się nieczyści. Każdy bowiem, kto by dotknął ich padliny, będzie nieczysty aż do wieczora. 25Kto by zaś niósł ich padlinę, powinien wyprać swoje szaty i będzie nieczysty aż do wieczora. 26Za nieczyste będziecie uważać każde zwierzę, które ma nierozdzielone kopyto i nie przeżuwa. Kto by go dotknął, będzie nieczysty. 27Każde czworonożne zwierzę, które chodzi na łapach, to znaczy nie ma kopyt, będzie dla was nieczyste. Kto by dotknął jego padliny, będzie nieczysty aż do wieczora. 28Ktokolwiek zaś niósłby ich padlinę, powinien wyprać swoje szaty i będzie nieczysty aż do wieczora. Będą one dla was nieczyste.
29Spośród zwierząt, które pełzają po ziemi, będziecie uważać za nieczyste: kreta, mysz i wszystkie gatunki jaszczurek, 30gekona, żółwia, salamandrę, ślimaka i kameleona. 31Te zwierzęta wśród pełzających będą dla was nieczyste, a każdy, kto by dotknął martwego, będzie nieczysty aż do wieczora. 32Gdyby któreś z nich, już martwe, upadło na jakąkolwiek rzecz, na przykład na drewniane naczynie, ubranie, skórę, worek lub inne naczynie, jakim się na co dzień posługujecie, to ta rzecz będzie nieczysta. Należy zanurzyć ją w wodzie i będzie nieczysta aż do wieczora. Potem będzie czysta. 33Gdyby padlina któregoś z nich wpadła do glinianego garnka, to wszystko, co w nim jest, będzie nieczyste. Dlatego naczynie należy rozbić. 34Jeżeli woda z tego naczynia dostanie się do przygotowanego pokarmu, będzie on nieczysty. Jeżeli dostanie się do napoju przygotowanego w jakimkolwiek naczyniu, będzie on nieczysty. 35Każda rzecz, na którą upadnie nawet część z padliny takiego zwierzęcia, będzie nieczysta. Piec i piekarnik powinien zostać rozbity, bo są nieczyste i za takie powinniście je uważać. 36Źródło i studnia natomiast, to jest zbiorniki wody, będą czyste, ale ten, kto by dotknął w nich padliny, będzie nieczysty. 37Jeżeli coś z padliny upadnie na ziarno przeznaczone do siewu, to ziarno będzie czyste, 38ale gdyby padlina padła na ziarno zmoczone wodą, to będzie ono dla was nieczyste.
39Jeżeli zdechnie jakieś zwierzę, które wam służy za pokarm, a ktoś dotknie jego padliny, to będzie nieczysty aż do wieczora. 40Gdyby ktoś zjadł coś z takiej padliny, musi wyprać ubranie i będzie nieczysty aż do wieczora. Także ten, który wynosił tę padlinę, wypierze ubranie i będzie nieczysty aż do wieczora.
41Wszystkie istoty pełzające po ziemi są obrzydliwe – nie wolno ich jeść! 42Nie wolno wam jeść żadnego małego zwierzęcia, które pełza na brzuchu bądź chodzi na czterech lub więcej nogach, bo jest obrzydliwe. 43Nie zanieczyszczajcie się z powodu tych zwierząt! Przez nie stalibyście się nieczyści. 44Ponieważ Ja jestem Pan , Bóg wasz: uświęcajcie się i świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty! Nie zanieczyszczajcie się więc zwierzętami pełzającymi po ziemi.45Ponieważ Ja jestem Panem, który was wyprowadził z ziemi egipskiej, aby być waszym Bogiem. Bądźcie więc świętymi, bo Ja jestem święty!
46To jest prawo, które dotyczy zwierząt, ptaków i wszelkich istot żywych poruszających się w wodzie i pełzających po ziemi, 47abyście umieli odróżniać to, co nieczyste, od tego, co czyste, zwierzęta jadalne od tych, których jeść nie wolno».
Kpł 12
121Pan powiedział do Mojżesza:2„Mów do Izraelitów: «Jeżeli jakaś kobieta zaszła w ciążę i urodziła chłopca, będzie nieczysta przez siedem dni, tak jak jest nieczysta w okresie miesiączki. 3Ósmego dnia chłopiec zostanie obrzezany.4Potem ona pozostanie w domu trzydzieści trzy dni dla oczyszczenia krwi. Nie wolno jej dotykać niczego świętego ani wchodzić do świątyni, aż się skończą dni jej oczyszczenia.5Jeżeli urodzi dziewczynkę, będzie nieczysta przez dwa tygodnie, tak jak jest nieczysta w okresie miesiączki. Potem pozostanie w domu sześćdziesiąt sześć dni dla oczyszczenia krwi.
6Kiedy się skończą dni jej oczyszczenia po urodzeniu syna lub córki, przyniesie do kapłana, przed wejście do Namiotu Spotkania, jednorocznego baranka na ofiarę całopalną i młodego gołębia lub synogarlicę na ofiarę przebłagalną.7Kapłan przyniesie ten dar przed Pana i dokona obrzędu zadośćuczynienia za tę kobietę. W ten sposób oczyści ją z tego, że miała krwawienie. To prawo dotyczy kobiety, która urodziła chłopca lub dziewczynkę.8Jeżeli nie stać jej na baranka, to przyniesie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie, jednego na ofiarę całopalną, a drugiego na ofiarę przebłagalną. Wtedy kapłan dokona za nią obrzędu zadośćuczynienia i zostanie oczyszczona».
Kpł 13
131Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:2„Gdyby komuś na ciele pojawiło się nabrzmienie lub wysypka albo biała plama i wyglądałoby to na trąd, należy go przyprowadzić do kapłana Aarona albo do jednego z jego synów. 3Kapłan obejrzy chore miejsce na skórze i jeżeli włosy w tym miejscu zbielały i jest ono bardziej wklęsłe niż pozostała skóra na ciele, to oznacza, że człowiek ten jest chory na trąd. Gdy kapłan to stwierdzi, uzna go za nieczystego. 4Jeżeli jednak plama na jego skórze jest biała, ale miejsce nie jest bardziej wklęsłe niż reszta skóry i włosy nie pobielały, to kapłan odizoluje chorego na siedem dni . 5Po siedmiu dniach obejrzy go ponownie, a gdy stwierdzi, że plama się nie powiększyła i nie rozszerzyła na skórze, odizoluje go jeszcze na siedem dni. 6Po siedmiu dniach kapłan znów go obejrzy, a gdy stwierdzi, że plama przyciemniała i nie rozszerzyła się na skórze, uzna go za czystego. Była to bowiem tylko wysypka. Ów człowiek wypierze swoje ubranie i będzie czysty. 7Jeżeli jednak po ostatnim pokazaniu się kapłanowi w celu oczyszczenia wysypka wyraźnie rozszerzyła się na skórze, chory stawi się u kapłana ponownie.8Kapłan go obejrzy, a gdy zauważy, że wysypka dalej się rozszerza, uzna go za nieczystego: jest to bowiem trąd.
9Jeżeli ktoś jest już chory na trąd, ma być przyprowadzony do kapłana, 10aby on go obejrzał. Gdy kapłan stwierdzi, że na skórze jest białe nabrzmienie, włosy na nim zbielały oraz pojawiła się rana, 11to znaczy, że na jego skórze jest już zastarzały trąd. Wtedy kapłan uzna go za nieczystego. Nie musi go jednak izolować, ponieważ wiadomo, że jest on już nieczysty.
12Jeżeli jednak trąd rozwinie się w ten sposób, że pokryje całą skórę od stóp do głów, gdziekolwiek kapłan spojrzy, 13w tym przypadku kapłan, który stwierdzi, że trąd pokrywa całe ciało, uzna go za czystego, bo skoro cały stał się biały, jest czysty. 14Jednak w dniu, w którym ukażą się na nim rany, będzie nieczysty. 15Kapłan je obejrzy i uzna go za nieczystego. Rany są nieczyste, bo to jest trąd.16Gdyby jednak rany się zasklepiły, wtedy przyjdzie do kapłana.17Ten go obejrzy, a gdy stwierdzi, że chore miejsca zbielały, uzna go za czystego. Jest on czysty.
18Jeżeli komuś pojawił się wrzód na skórze, a potem się zagoił, 19lecz na miejscu wrzodu będzie białe nabrzmienie lub biało-czerwona plama, powinien stawić się przed kapłanem, 20aby on go obejrzał. Jeżeli kapłan stwierdzi, że plama jest bardziej wklęsła niż pozostała skóra, a włosy na niej zbielały, uzna go za nieczystego. To jest choroba trądu, który rozwinął się na wrzodzie. 21Jeżeli jednak kapłan zauważy, że nie ma tam białych włosów ani wklęśnięcia na skórze, plama zaś przyciemniała, to odizoluje go na siedem dni. 22Jeżeli plama wyraźnie rozszerzy się na skórze, kapłan uzna go za nieczystego, bo to jest choroba trądu. 23Jeżeli zaś pozostanie bez zmian i nie rozszerzy się, to jest to tylko blizna po wrzodzie, dlatego kapłan uzna go za czystego.
24Jeżeli ktoś ma na skórze oparzelinę i na niej pojawi się biało-czerwona albo biała plama, 25wtedy pokaże ją kapłanowi. Jeśli kapłan stwierdzi, że włosy na niej zbielały i że jest bardziej wklęsła niż otaczająca ją skóra – to jest to trąd, który rozwinął się na oparzelinie. Kapłan uzna go za nieczystego, bo jest to choroba trądu. 26Jeżeli jednak kapłan zauważy, że na plamie nie ma białych włosów ani wklęśnięcia na skórze, plama zaś przyciemniała, to odizoluje go na siedem dni. 27W siódmym dniu kapłan obejrzy go ponownie. Jeśli plama wyraźnie rozszerzyła się na skórze, wtedy kapłan uzna go za nieczystego, bo to jest choroba trądu. 28Jeżeli jednak plama pozostała bez zmian, nie rozszerzyła się na skórze, lecz przyciemniała, jest to nabrzmienie po oparzeniu. Kapłan uzna go za czystego, gdyż jest to blizna po oparzeniu.
29Jeżeli jakiemuś mężczyźnie lub kobiecie pojawi się rana na głowie lub na brodzie, 30to obejrzy ją kapłan. Jeśli stwierdzi, że jest ona bardziej wklęsła niż otaczająca ją skóra, a włosy na niej są żółte i cienkie, uzna tego człowieka za nieczystego. To jest grzybica, trąd głowy i brody. 31Jeżeli jednak kapłan zauważy u dotkniętego grzybicą, że rana nie jest bardziej wklęsła niż otaczająca ją skóra, lecz nie ma na niej czarnych włosów, to odizoluje go na siedem dni. 32W siódmym dniu obejrzy go ponownie. Jeżeli stwierdzi, że grzybica się nie rozszerzyła, że nie ma na niej żółtych włosów i że rana nie jest wklęsła, 33wtedy każe mu się ogolić, ale chore miejsce zostawić nieogolone. Potem kapłan odizoluje go jeszcze na siedem dni. 34Siódmego dnia kapłan znów obejrzy chore miejsce. Jeżeli stwierdzi, że grzybica nie rozszerzyła się na skórze i że rana nie jest bardziej wklęsła niż otaczająca ją skóra, uzna go za czystego. On zaś wypierze swoje szaty i będzie czysty. 35Jeżeli jednak po jego oczyszczeniu grzybica będzie się wyraźnie rozszerzać na skórze,36kapłan znów go obejrzy. Jeżeli zauważy, że grzybica rozprzestrzenia się po skórze, nie musi już szukać żółtych włosów, bo jest on nieczysty. 37Jeżeli jednak stwierdzi, że grzybica się nie rozszerza i że rosną w tym miejscu czarne włosy, to znaczy, że grzybica została wyleczona. Jest on czysty i kapłan uzna go za czystego.
38Jeżeli u mężczyzny lub kobiety pojawi się na skórze wiele białych plam, 39kapłan je obejrzy. Jeśli stwierdzi, że te białe plamy na skórze są przyciemnione, to jest to liszaj i ta osoba jest czysta.
40Jeżeli komuś wyłysieje głowa, to jest on łysy, ale czysty. 41Jeżeli ktoś wyłysiał nad czołem, to jest łysy z przodu, ale jest czysty. 42Jeżeli jednak na łysej głowie lub nad wyłysiałym czołem pojawi się biało-czerwonawa plama, to jest to trąd, który rozwinął się na łysinie lub na łysiejącym czole. 43Gdy kapłan go obejrzy i stwierdzi, że powstałe nabrzmienie na jego łysinie lub nad czołem jest biało -czerwonawe i że przypomina trąd na skórze innych części ciała, 44jest on trędowaty i nieczysty. Kapłan ogłosi go nieczystym, bo na jego głowie jest ognisko trądu.
45Człowiek dotknięty trądem będzie nosił podarte ubranie, włosy będzie miał w nieładzie, zasłoni sobie brodę i będzie wołał: « Nieczysty! Nieczysty!». 46Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał sam, za obozem.
47Jeżeli na ubraniu z wełny albo z lnu pojawi się wykwit trądu, 48czy to na wątku, czy to na osnowie tkaniny z lnu lub wełny, albo też na jakimkolwiek wyrobie skórzanym, 49i jeżeli ta plama będzie miała kolor zielonkawy lub biało-czerwonawy na ubraniu lub na skórze, na wątku lub osnowie tkaniny, bądź też na jakimkolwiek przedmiocie skórzanym – to jest to trąd i kapłan powinien go zobaczyć. 50Gdy kapłan obejrzy rzecz skażoną, każe trzymać ją osobno przez siedem dni. 51Siódmego dnia ponownie ją obejrzy. Jeżeli plama rozprzestrzeniła się na ubraniu, na wątku tkaniny lub na osnowie, bądź też na jakimś przedmiocie skórzanym używanym do różnych celów – to jest to trąd złośliwy, a ta rzecz jest nieczysta. 52Spali więc to ubranie, tkaninę z wełny lub lnu skażoną na wątku lub na osnowie i każdy zarażony przedmiot skórzany. Jest to trąd złośliwy, dlatego ta rzecz ma być spalona w ogniu. 53Jeżeli kapłan zauważy, że plama nie rozprzestrzeniła się na ubraniu ani na wątku tkaniny, ani na osnowie, ani też na jakimś przedmiocie skórzanym, 54to każe skażoną rzecz wyprać i trzymać osobno jeszcze przez siedem dni. 55Gdy później kapłan obejrzy tę wypraną rzecz i zauważy, że plama nie zmieniła koloru, to – chociaż nie rozprzestrzeniła się dalej – rzecz ta jest jednak nieczysta i masz ją spalić w ogniu, gdyż jest zniszczona z jednej lub drugiej strony. 56Jeżeli jednak kapłan stwierdzi, że po wypraniu plama przyciemniała, oderwie to miejsce z ubrania, ze skóry, z wątku tkaniny lub osnowy. 57Jeżeli później plama znowu się ukaże na ubraniu, na wątku, na osnowie lub innym przedmiocie skórzanym, to jest to wykwit trądu. W ogniu spalisz tylko to miejsce skażone. 58Ubranie natomiast, wątek tkaniny, osnowę lub wszelki przedmiot skórzany, który został wyprany i usunięto z niego zarażone miejsce, należy wyprać po raz drugi i będzie czysty. 59To jest prawo dotyczące zarazy trądu na ubraniu wełnianym albo lnianym, na wątku tkaniny lub na osnowie, bądź też na jakimkolwiek przedmiocie skórzanym, by określić, co jest czyste, a co nieczyste.
Kpł 14
141Pan powiedział do Mojżesza:2„To będzie prawo dla trędowatego w dniu jego oczyszczenia: Przyprowadzą go do kapłana,3który wyjdzie do niego poza obóz i go obejrzy. Gdy stwierdzi, że rana trądu u trędowatego się zagoiła, 4każe mu przynieść na obrzęd oczyszczenia się dwa żywe i czyste ptaki, kawałek drzewa cedrowego, nitki karmazynowe i hizop. 5Potem kapłan każe zabić jednego ptaka nad naczyniem glinianym ze źródlaną wodą. 6Następnie weźmie żywego ptaka, kawałek drzewa cedrowego, nitki karmazynowe i hizop i zanurzy te przedmioty oraz żywego ptaka we krwi ptaka zabitego nad naczyniem ze źródlaną wodą. 7Potem siedem razy pokropi oczyszczającego się z trądu i uzna go za czystego, a żywego ptaka wypuści na otwarte pole. 8Oczyszczony wypierze swoje szaty, zgoli wszystkie włosy, wykąpie się w wodzie i będzie czysty. Potem może wejść do obozu, ale jeszcze przez siedem dni będzie mieszkał poza swoim namiotem. 9Siódmego dnia zgoli wszystkie włosy na głowie, na brodzie, zgoli brwi i wszystkie pozostałe włosy na swoim ciele. Potem wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie czysty.
10Ósmego dnia weźmie dwa baranki bez skazy, jedną owcę jednoroczną bez skazy, trzy dziesiąte efy najczystszej mąki zaprawionej oliwą na ofiarę pokarmową i jeden log oliwy.11Kapłan, który dokonuje oczyszczenia tego człowieka, zaprowadzi go przed wejście do Namiotu Spotkania i złoży przed Panem jego dary.12Potem weźmie jednego baranka oraz log oliwy i złoży je na ofiarę wynagradzającą, dokonując nimi obrzędu kołysania przed Panem.13Potem zabije baranka na miejscu, gdzie są zabijane zwierzęta na ofiary przebłagalne i całopalne, czyli na miejscu świętym. Zarówno bowiem ofiara przebłagalna, jak i ofiara wynagradzająca należą do kapłana, gdyż są najświętsze.14Następnie kapłan weźmie nieco krwi z ofiary wynagradzającej i pomaże nią koniec prawego ucha człowieka poddającego się oczyszczeniu, kciuk jego prawej ręki i wielki palec jego prawej nogi. 15Potem kapłan weźmie log oliwy i wyleje nieco na swoją lewą dłoń. 16W tej oliwie na lewej dłoni zanurzy prawy palec i pokropi nią siedem razy przed Panem.17Oliwą pozostałą na dłoni pomaże prawe ucho człowieka poddającego się oczyszczeniu, kciuk jego prawej ręki i wielki palec prawej nogi, nad miejscem pomazanym krwią ofiary wynagradzającej. 18Resztę oliwy, która jest na jego dłoni, wyleje na głowę człowieka poddającego się oczyszczeniu. W ten sposób dokona za niego zadośćuczynienia przed Panem.19Potem kapłan złoży ofiarę przebłagalną i dokona zadośćuczynienia za człowieka poddającego się oczyszczeniu z jego nieczystości. Następnie zabije zwierzę na ofiarę całopalną. 20Gdy kapłan złoży na ołtarzu ofiarę całopalną i ofiarę pokarmową oraz dokona za niego obrzędu zadośćuczynienia, stanie się on czysty.
21Gdyby jednak ów człowiek był ubogi i nie byłoby go na to stać, to weźmie jednego baranka na ofiarę wynagradzającą, aby dokonano nim obrzędu kołysania jako zadośćuczynienie za niego, dziesiątą część efy najczystszej mąki zaprawionej oliwą na ofiarę pokarmową, log oliwy, 22dwie synogarlice lub dwa młode gołębie, na ile go stać. Jeden ptak będzie na ofiarę przebłagalną, a drugi na całopalenie. 23Przyniesie je ósmego dnia do kapłana na swoje oczyszczenie przed wejście do Namiotu Spotkania, przed Pana.24Kapłan weźmie baranka na ofiarę wynagradzającą oraz log oliwy i dokona nimi obrzędu kołysania przed Panem.25Potem zabije baranka na ofiarę wynagradzającą, weźmie z niej nieco krwi i pomaże nią koniec prawego ucha człowieka poddającego się oczyszczeniu, kciuk jego prawej ręki i wielki palec prawej nogi. 26Następnie wyleje na lewą dłoń trochę oliwy, 27w której umoczy prawy palec i pokropi nią siedem razy przed Panem.28Oliwą pozostałą na dłoni pomaże koniec prawego ucha człowieka poddającego się oczyszczeniu, kciuk jego prawej ręki i wielki palec prawej nogi, nad miejscem pomazanym krwią ofiary wynagradzającej. 29Resztę oliwy, jaka pozostała mu na dłoni, wyleje na głowę człowieka poddającego się oczyszczeniu, aby dokonać za niego zadośćuczynienia przed Panem.30Potem ofiaruje synogarlicę albo młodego gołębia, na ile go było stać. 31Jednego ptaka złoży na ofiarę przebłagalną, a drugiego na całopalenie razem z ofiarą pokarmową. W ten sposób kapłan dokona za niego zadośćuczynienia przed Panem.32To jest prawo dotyczące człowieka chorego na trąd, którego nie było stać na ofiarę za oczyszczenie.
33Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:34„Gdy wejdziecie do ziemi Kanaan, którą daję wam w posiadanie, a Ja dopuszczę, że w należącym do was domu, w tym kraju, pojawi się zaraza trądu, 35wtedy właściciel domu przyjdzie do kapłana i powie: «Jakaś zaraza pojawiła się w moim domu». 36Wówczas kapłan każe opróżnić dom, nim przyjdzie obejrzeć tę zarazę, aby się nie zanieczyściło to wszystko, co w nim się znajduje. Potem dopiero kapłan przyjdzie obejrzeć dom. 37Kapłan przyjrzy się zarazie, a gdy zauważy na ścianach domu jakieś zielonkawe lub czerwonawe dołki, które tworzą na ścianie wyraźne wklęśnięcia, 38wtedy wyjdzie z niego przed drzwi wejściowe i zamknie dom na siedem dni. 39W siódmym dniu wróci i gdy stwierdzi, że zaraza rozprzestrzeniła się na ścianach tego domu, 40wówczas rozkaże wyrwać kamienie, na których jest zaraza, i wyrzucić je poza miasto na miejsce nieczyste. 41Później każe skrobać wszystkie ściany wewnątrz domu, a zeskrobany tynk wyrzucić za miasto na miejsce nieczyste. 42Potem wezmą inne kamienie i wmurują je na miejsce poprzednich oraz inną zaprawę i otynkują ten dom.43Gdy jednak zaraza powróci i rozwinie się w domu, mimo że wcześniej usunięto z niego kamienie, zeskrobano stare tynki i nałożono nowe,44kapłan znów przyjdzie go obejrzeć. Jeżeli stwierdzi, że zaraza się rozszerzyła, to znaczy, że jest to trąd złośliwy i dlatego dom jest nieczysty. 45Należy go więc zburzyć, a jego kamienie, drewno i całą zaprawę wynieść poza miasto, na miejsce nieczyste. 46Gdyby ktoś wszedł do tego domu podczas jego zamknięcia, będzie nieczysty aż do wieczora. 47Gdyby ktoś spał w tym domu lub coś w nim jadł, będzie musiał wyprać swoje ubranie. 48Jeżeli zaś kapłan wejdzie do tego domu i stwierdzi, że po otynkowaniu zaraza się nie rozprzestrzenia, to uzna go za czysty, ponieważ zaraza została usunięta.
49Aby oczyścić ten dom, kapłan weźmie dwa ptaki, kawałek drzewa cedrowego, nitki karmazynowe i hizop.50Jednego ptaka zabije nad naczyniem glinianym ze źródlaną wodą. 51Następnie weźmie kawałek drzewa cedrowego, hizop, nitki karmazynowe oraz żywego ptaka i zanurzy we krwi zabitego ptaka i w wodzie źródlanej, po czym pokropi dom siedem razy. 52Gdy oczyści dom krwią ptaka, wodą źródlaną, żywym ptakiem, drzewem cedrowym, nitkami karmazynowymi, 53wypuści żywego ptaka za miastem na otwarte pola. W ten sposób dokona obrzędu zadośćuczynienia za ten dom, a on stanie się czysty.
54Oto jest prawo, które dotyczy każdej zarazy trądu i grzybicy, 55trądu ubrania i domu, 56nabrzmienia, wysypki i białej plamy, 57aby pouczyć, kiedy jakaś rzecz jest czysta, a kiedy nieczysta. To jest prawo odnoszące się do trądu.
Kpł 15
151Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:2„Powiedzcie Izraelitom: «Jeżeli mężczyzna będzie miał wyciek z penisa, to ten wyciek jest nieczysty. 3To prawo dotyczy jego nieczystości, i to zarówno w przypadku, gdy jego ciało wydala wycieki, jak i wtedy, gdy je zatrzymuje. W obu przypadkach jest to nieczystość. 4Nieczyste będzie każde posłanie, na którym leżał chory na wycieki, i każdy przedmiot, na którym siedział. 5Ktokolwiek by dotknął jego łóżka, musi wyprać swoje ubranie, wykąpać się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 6Kto by usiadł na rzeczy, na której siedział chory na wycieki, musi wyprać swoje ubranie, wykąpać się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 7Kto by dotknął ciała chorego na wycieki, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 8Gdyby chory na wycieki plunął na człowieka czystego, to ten wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 9Każde siodło, na którym siedział chory na wycieki, będzie nieczyste. 10Kto by dotknął czegokolwiek z tego, co było pod nim, będzie nieczysty aż do wieczora. Kto by niósł jego rzeczy, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 11Ten zaś, kogo by dotknął chory na wycieki, który wcześniej nie umył rąk w wodzie, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 12Naczynie gliniane dotknięte przez chorego na wycieki ma być rozbite, a każde naczynie drewniane umyte w wodzie.
13Gdy chory na wycieki wróci do zdrowia, odliczy siedem dni na swoje oczyszczenie, wypierze swoje szaty, wykąpie się w źródlanej wodzie i będzie czysty. 14Ósmego dnia weźmie dwie synogarlice lub dwa młode gołębie i przyjdzie przed Pana przed Namiot Spotkania i wręczy je kapłanowi.15Kapłan złoży je na ofiarę: jednego na ofiarę przebłagalną, drugiego na całopalenie i tak dokona zadośćuczynienia przed Panem za nieczystość spowodowaną wyciekami tego człowieka.
16Mężczyzna, który miał wypływ nasienia, umyje w wodzie całe ciało i będzie nieczysty aż do wieczora. 17Każde ubranie lub skóra, na które wyleje się nasienie, należy wyprać w wodzie i będą nieczyste aż do wieczora. 18Gdy mężczyzna podczas współżycia z kobietą miał wypływ nasienia, to oboje wykąpią się w wodzie i będą nieczyści aż do wieczora.
19Kobieta, która ma miesiączkę, będzie nieczysta przez siedem dni. Każdy, kto by jej dotknął, będzie nieczysty aż do wieczora. 20Wszystko, na czym się ona położy lub usiądzie podczas miesiączki, będzie nieczyste. 21Każdy, kto by dotknął jej łóżka, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 22Jeśli ktoś dotknie jakiejkolwiek rzeczy, na której siedziała, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 23Gdyby ktoś dotknął przedmiotu, który miał kontakt z jej łóżkiem lub rzeczą, na której siedziała, będzie nieczysty aż do wieczora.24Gdyby w tym czasie mężczyzna współżył z tą kobietą, przejmie jej nieczystość i będzie nieczysty przez siedem dni. Każde łóżko, na którym się położy, będzie nieczyste.
25Jeżeli kobieta ma upływ krwi przez długi czas, poza normalną miesiączką, albo gdy ten upływ przeciągnie się poza okres miesiączkowania, będzie nieczysta tak jak w dniach comiesięcznego krwawienia. 26Każde łóżko, na którym się położy w czasie upływu krwi, będzie nieczyste, i każda rzecz, na której usiądzie, będzie nieczysta, tak jak podczas jej comiesięcznego krwawienia. 27Każdy, kto by dotknął tych rzeczy, będzie nieczysty. Wypierze swoje ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora.
28Gdy upływ krwi ustanie, wtedy odliczy siedem dni, po których będzie czysta. 29Ósmego dnia weźmie dwie synogarlice lub dwa młode gołębie i przyniesie je do kapłana przed wejście do Namiotu Spotkania. 30Kapłan złoży jednego na ofiarę przebłagalną, drugiego na całopalenie. Tak dokona zadośćuczynienia przed Panem za upływ krwi, który czynił ją nieczystą».
31Przestrzegajcie więc Izraelitów przed nieczystością, aby nie zostali za nią pokarani śmiercią i nie bezcześcili mojego świętego mieszkania, które jest wśród nich. 32Oto prawo, dotyczące tego, który cierpi na wycieki, i tego, z którego wypływa nasienie, przez co staje się nieczysty. 33Dotyczy ono także kobiety, z powodu jej comiesięcznego krwawienia. A więc dotyczy zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Dotyczy ponadto mężczyzny, który by współżył z kobietą w okresie jej nieczystości.
Kpł 16
161Pan przemówił do Mojżesza po śmierci dwóch synów Aarona, którzy zostali pokarani śmiercią, gdy zbliżyli się do Pana.2Rzekł Pan do Mojżesza: „Powiedz swojemu bratu Aaronowi, aby poza wyznaczonym czasem nie wchodził do miejsca najświętszego za zasłonę, przed płytę przebłagalną, która jest nad arką, aby nie umarł, gdy się ukażę w obłoku nad płytą przebłagalną.3Oto jak Aaron może wejść do miejsca najświętszego: Weźmie młodego cielca na ofiarę przebłagalną i barana na ofiarę całopalną.4Ubierze się w świętą tunikę z lnu, na swoje ciało nałoży lniane spodnie, przepasze się lnianym pasem, a na głowę włoży lniany zawój. To są święte szaty, które włoży, gdy wykąpie się w wodzie. 5Od Izraelitów weźmie dwa kozły na ofiarę przebłagalną i jednego barana na ofiarę całopalną.
6Potem Aaron przyprowadzi cielca na ofiarę przebłagalną za siebie i dokona obrzędu zadośćuczynienia za siebie i za swoją rodzinę.7Następnie weźmie obydwa kozły, postawi je przed Panem , przed wejściem do Namiotu Spotkania8i rzuci o nie losy: jeden los będzie dla Pana, a drugi dla Azazela.9Aaron przyprowadzi kozła, którego los wskazał dla Pana, i złoży go na ofiarę przebłagalną.10Kozła, którego los wskazał dla Azazela, postawi żywego przed Panem, aby dokonać nad nim obrzędu zadośćuczynienia, a potem wypędzić go na pustynię dla Azazela.
11Aaron przyprowadzi cielca na ofiarę przebłagalną za siebie i dokona obrzędu zadośćuczynienia za siebie i za swoją rodzinę. Następnie zabije cielca na ofiarę przebłagalną za siebie. 12Z ołtarza, który stoi przed Panem, weźmie kadzielnicę wypełnioną rozżarzonymi węglami oraz dwie pełne garści wonnego kadzidła w proszku i wniesie za zasłonę.13Kadzidło rzuci na ogień przed Panem, a obłok kadzidła okryje płytę przebłagalną, która znajduje się nad Arką Świadectwa, dlatego nie umrze.14Potem weźmie trochę krwi cielca na palec i pokropi nią nad płytą przebłagalną od strony wschodniej, natomiast przed płytą przebłagalną pokropi krwią siedem razy. 15Potem zabije kozła na ofiarę przebłagalną za lud, wniesie jego krew za zasłonę i uczyni z jego krwią to samo, co uczynił z krwią cielca: pokropi nią płytę przebłagalną z góry i z przodu.
16Aaron dokona obrzędu zadośćuczynienia nad miejscem świętym za nieczystości synów Izraela, za ich przestępstwa i wszystkie ich grzechy. Tak uczyni ze względu na Namiot Spotkania, który się znajduje pośrodku ich nieczystości.17Gdy Aaron wejdzie do miejsca najświętszego, aby dokonać obrzędu zadośćuczynienia, aż do jego wyjścia stamtąd nikt inny nie może przebywać w Namiocie Spotkania. On dokona zadośćuczynienia za siebie samego, za swoją rodzinę i za całe zgromadzenie Izraela.18Gdy wyjdzie, podejdzie do ołtarza, który jest przed Panem, i dokona nad nim obrzędu zadośćuczynienia. Weźmie trochę krwi cielca i kozła i pomaże nią dookoła rogi ołtarza.19Następnie umoczy palec we krwi i pokropi nią siedem razy. W ten sposób oczyści ołtarz z nieczystości Izraelitów i poświęci go.
20Kiedy ukończy obrzęd zadośćuczynienia nad miejscem świętym, Namiotem Spotkania i ołtarzem, przyprowadzi żywego kozła. 21Aaron położy obie ręce na jego głowie i wyzna nad nim wszystkie winy Izraelitów, wszystkie przestępstwa i grzechy. Tak złoży je na głowę kozła i każe go wypędzić na pustynię wyznaczonemu do tego człowiekowi. 22W ten sposób kozioł wyniesie na sobie wszystkie ich winy do ziemi jałowej.
Gdy Aaron wyśle kozła na pustynię, 23wejdzie do Namiotu Spotkania, zdejmie lniane szaty, które włożył przed wejściem do miejsca świętego, i tam je złoży. 24Następnie wykąpie się w wodzie w miejscu poświęconym, ubierze się w swoje szaty, a po wyjściu stamtąd złoży własną ofiarę całopalną oraz ofiarę całopalną ludu, aby dokonać zadośćuczynienia za siebie i za lud.25Tłuszcz ofiary przebłagalnej spali na ołtarzu.
26Człowiek, który wypędził kozła dla Azazela, wypierze szaty, wykąpie się w wodzie i dopiero potem wróci do obozu. 27Skóry, mięso i zawartość trzewi cielca i kozła złożonych w ofierze przebłagalnej, których krew była wnoszona do miejsca świętego na obrzęd zadośćuczynienia, należy wynieść poza obóz i spalić. 28Ten, który je spali, wypierze szaty, wykąpie się w wodzie i dopiero potem wróci do obozu.
29To będzie dla was wieczne prawo: Dziesiątego dnia siódmego miesiąca będziecie pościć i powstrzymacie się od wszelkiej pracy, dotyczy to urodzonych w kraju, jak i cudzoziemców mieszkających wśród was. 30W tym dniu odbędzie się za was obrzęd zadośćuczynienia, aby was oczyścić z wszystkich waszych grzechów. Zostaniecie oczyszczeni przed Panem .31To będzie dla was szabat całkowitego odpoczynku. W tym dniu będziecie pościć. Jest to prawo wieczne. 32Obrzędu zadośćuczynienia dokona namaszczony kapłan, który został wyświęcony po swoim ojcu. Włoży on na siebie lniane szaty – święte szaty –33i dokona obrzędu zadośćuczynienia nad miejscem najświętszym, nad Namiotem Spotkania i ołtarzem. Dokona również zadośćuczynienia za kapłanów i za cały lud.34To będzie dla was wieczne prawo, by raz w roku dokonywać obrzędu zadośćuczynienia za wszystkie grzechy Izraelitów. Uczyniono tak, jak Pan nakazał Mojżeszowi.
Kpł 17
171Pan rzekł do Mojżesza:2„Powiedz Aaronowi, jego synom i wszystkim Izraelitom: «Oto co Pan nakazał:3Gdyby jakiś człowiek z ludu Izraela zabił cielca, owcę albo kozę w obozie lub poza obozem, 4a nie przyprowadził zwierzęcia przed wejście do Namiotu Spotkania, aby je ofiarować w darze dla Pana przed Jego mieszkaniem, to będzie winien rozlania krwi. Z tego powodu ma być usunięty ze swojego ludu.5Dlatego niech Izraelici przyprowadzają swoje ofiary, które dotąd zabijali na otwartym polu, przed wejście do Namiotu Spotkania, do kapłana, by złożyć je dla Pana jako ofiary wspólnotowe.6Kapłan natomiast pokropi krwią ołtarz przed wejściem do Namiotu Spotkania i spali tłuszcz na miłą woń dla Pana. 7Nie będą już więcej składać ofiar dla demonów, z którymi uprawiali nierząd. To będzie dla nich wieczne prawo przez pokolenia». 8Powiesz im jeszcze: «Gdyby jakiś człowiek z ludu Izraela lub któryś z cudzoziemców mieszkający wśród nich składał ofiarę całopalną lub inną ofiarę9i nie przyprowadził jej przed wejście do Namiotu Spotkania, aby ją ofiarować Panu, ma być usunięty ze swojego ludu!».
10Gdyby jakiś Izraelita lub któryś z cudzoziemców mieszkający wśród nich spożywał jakąkolwiek krew, Ja wystąpię przeciwko niemu i usunę go z jego ludu. 11Życie ciała jest bowiem w jego krwi. Ja zezwoliłem wam składać ją na ołtarzu, aby była za was zadośćuczynieniem, bo z powodu życia, które jest we krwi, dokonuje się zadośćuczynienie. 12Dlatego powiedziałem Izraelitom: Nikomu z was, tak samo cudzoziemcom, którzy wśród was mieszkają, nie wolno spożywać krwi! 13Gdyby ktoś z Izraelitów lub któryś z cudzoziemców mieszkających wśród was upolował zwierzę albo ptaka, które można spożywać, to niech wyleje z nich krew i przysypie ją ziemią, 14bo życie każdego żywego stworzenia ma siedzibę w jego krwi. Dlatego powiedziałem Izraelitom: Nie wolno wam spożywać krwi żadnej żywej istoty, bo życie jest w jej krwi, a kto by ją spożył, ma być usunięty z ludu.
15Gdyby ktoś spośród mieszkańców kraju lub cudzoziemców zjadł mięso zwierzęcia, które padło lub zostało rozszarpane, wypierze szaty, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. Potem będzie czysty. 16Gdyby natomiast nie wyprał swoich szat i się nie wykąpał, będzie obciążony winą.
Kpł 18
181Pan powiedział do Mojżesza:2„Przemów do Izraelitów i oznajmij im: «Ja jestem Panem, waszym Bogiem!3Nie naśladujcie obyczajów ziemi egipskiej, w której mieszkaliście, ani ziemi Kanaan, do której was prowadzę. Nie postępujcie według ich praw. 4Macie wypełniać moje nakazy i przestrzegać moich praw oraz postępować według nich. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!5Będziecie przestrzegać moich praw i nakazów, a kto je wypełni, dzięki nim będzie żyć. Ja jestem Panem!
6Nikt z was nie może zbliżyć się do swojej bliskiej krewnej, aby z nią współżyć. Ja jestem Panem!
7Nie odsłonisz nagości swojego ojca, współżyjąc ze swoją matką. To jest twoja matka, nie wolno ci z nią współżyć. 8Nie wolno ci współżyć z żoną twojego ojca, bo ona należy do niego. 9Nie wolno ci współżyć ze swoją siostrą, która jest córką twojego ojca lub córką twojej matki, urodzoną w domu lub poza nim. Nie wolno ci odsłonić jej nagości.
10Nie wolno ci współżyć z córką twojego syna lub z córką twojej córki, bo przecież jest ona twoją krewną. 11Nie wolno ci współżyć z córką żony twojego ojca, gdyż ona jest dzieckiem twojego ojca i twoją siostrą; nie wolno ci odsłonić jej nagości. 12Nie wolno ci współżyć z siostrą twojego ojca, bo ona jest krewną twojego ojca. 13Nie wolno ci współżyć z siostrą twojej matki, bo ona jest krewną twojej matki. 14Nie wolno ci współżyć z żoną twojego stryja. To jest twoja ciotka i nie wolno ci z nią współżyć. 15Nie wolno ci współżyć ze swoją synową, bo ona jest żoną twojego syna; nie wolno ci odsłonić jej nagości. 16Nie wolno ci współżyć ze swoją bratową, bo ona należy do twojego brata.
17Nie wolno ci współżyć jednocześnie z kobietą i jej córką lub wnuczką, bo one są spokrewnione. Postępowanie takie byłoby nikczemne.
18Nie weźmiesz za żonę siostry swojej żony, by współżyć z nią za życia żony, gdyż byłoby to powodem wrogości.19Nie wolno ci współżyć z kobietą podczas jej miesiączki.
20Nie będziesz współżył z żoną twojego bliźniego, gdyż stałbyś się przez nią nieczysty.
21Nie spalisz na ofiarę dla Molocha swojego dziecka, aby w ten sposób nie zbezcześcić imienia twojego Boga. Ja jestem Panem!
22Nie wolno ci współżyć z mężczyzną, tak jak się współżyje z kobietą – byłoby to obrzydliwe!. 23Nie wolno ci współżyć z bydlęciem, gdyż stałbyś się przez nie nieczysty. Tak samo kobieta nie odda się zwierzęciu – byłoby to ohydne!
24Nie kalajcie się tymi rzeczami, bo nimi splugawiły się narody, które wypędzę przed wami. 25Splugawiła się nimi także ta ziemia, dlatego ukarałem ją za jej grzech, a ona wypluła swoich mieszkańców.
26Przestrzegajcie więc moich praw i nakazów i nie popełniajcie żadnej z tych obrzydliwości. Nie popełni jej ani mieszkaniec kraju, ani cudzoziemiec, który zamieszkał wśród was. 27Wszystkich tych obrzydliwości dopuszczali się mieszkańcy tej ziemi, którzy tu byli przed wami, i w ten sposób ta ziemia została skalana. 28Żeby więc i was nie wypluła ta ziemia, gdy ją skalacie – tak jak wypluła naród, który był tu przed wami – 29każdego, kto by popełnił jedną z tych obrzydliwych rzeczy, usuniecie z ludu. 30Przestrzegajcie mojego nakazu i nie naśladujcie żadnego z obrzydliwych obyczajów, które były tu praktykowane przed wami, abyście się przez to nie splugawili. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!».
Kpł 19
191Pan powiedział do Mojżesza:2„Przemów do wszystkich Izraelitów: «Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!
3Niech każdy z was szanuje swoją matkę i swojego ojca oraz niech przestrzega moich szabatów. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!
4Nie zwracajcie się do bożków i nie róbcie sobie boga z metalu. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!
5Gdy będziecie składać dla Pana ofiarę wspólnotową, złóżcie ją tak, aby Mu się podobała.6Będziecie ją jedli w dniu jej złożenia i w dniu następnym. To, co pozostanie do trzeciego dnia, należy spalić w ogniu. 7Gdyby jednak ktoś jadł ją trzeciego dnia, jego ofiara stanie się nieczysta i nie zostanie przyjęta. 8Ten, który coś zjadł, sam stanie się winny, bo zbezcześcił to, co jest święte dla Pana. Taki człowiek zostanie usunięty z ludu.
9W czasie żniw nie będziecie żąć zboża aż do samego skraju pola i nie będziecie zbierać kłosów pozostałych po żniwach. 10Także gron ze swojej winnicy nie zrywajcie do końca, a tych, które upadły, nie zbierajcie. Pozostawcie je dla biednego i cudzoziemca. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!
11Nie będziecie kraść, kłamać i oszukiwać jeden drugiego. 12Nie będziecie przysięgać fałszywie na moje imię. W ten sposób zbezcześcilibyście imię Boga. Ja jestem Panem!13Nie będziecie uciskać bliźniego, nie będziecie go wyzyskiwać. Zapłata najemnika nie może być przetrzymywana przez noc aż do rana. 14Nie będziecie przeklinać głuchego, nie rzucicie ślepemu kłody pod nogi, ale będziecie się bać Boga waszego. Ja jestem Panem!
15Nie będziecie popełniać nadużyć w sądzie: nie będziesz stronniczy na korzyść biednego ani nie będziesz w szczególny sposób traktował bogatego, lecz sprawiedliwie będziesz sądził swojego bliźniego. 16Nie będziesz szerzył plotki wśród ludzi, nie będziesz nastawał na życie bliźniego. Ja jestem Panem!17Nie będziesz w sercu nienawidził swojego brata. Będziesz upominał swojego bliźniego, abyś z jego powodu nie zgrzeszył.18Nie będziesz się mścił i nie będziesz się gniewał na swoich rodaków, ale będziesz miłował bliźniego swojego jak siebie samego. Ja jestem Panem!
19Macie przestrzegać moich praw. Nie wolno wam krzyżować dwóch gatunków bydła. Nie wolno obsiewać pola dwoma gatunkami ziarna ani też ubierać się w szatę utkaną z dwóch rodzajów nici.
20Jeśli jakiś mężczyzna współżył z niewolnicą, która była już przyrzeczona innemu mężczyźnie, ale nie została jeszcze wykupiona lub obdarzona wolnością, to oboje poniosą karę, lecz nie będą skazani na śmierć, gdyż ona nie została jeszcze obdarzona wolnością. 21Potem mężczyzna przyprowadzi dla Pana barana na ofiarę wynagradzającą przed wejście do Namiotu Spotkania.22Dzięki ofierze z barana kapłan dokona za niego obrzędu zadośćuczynienia przed Panem za grzech, którego się dopuścił, i będzie mu darowany.
23Gdy wejdziecie do tego kraju i zasadzicie tam różne gatunki drzew owocowych, ich owoce będziecie uważać za niezdatne do spożycia. Przez trzy lata nie będziecie ich zbierać i nie będziecie mogli ich jeść. 24W czwartym roku wszystkie owoce będą ofiarowane Panu jako święty dar dziękczynienia.25Dopiero w piątym roku będziecie mogli jeść owoce, aby później ich zbiór był obfity. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!
26Nie wolno wam jeść niczego z krwią. Nie wolno wam praktykować wróżbiarstwa ani magii.
27Nie będziecie obcinać włosów wokoło waszej głowy ani ich przycinać po bokach brody. 28Nie będziecie nacinać ciała na znak żałoby po zmarłym ani umieszczać na ciele znaków tatuażu. Ja jestem Panem!
29Nie zhańbisz swojej córki, czyniąc z niej nierządnicę, aby kraj nie napełnił się nierządem i niegodziwością.
30Będziecie przestrzegać moich szabatów i otaczać czcią moją świątynię. Ja jestem Panem.
31Nie wolno wam zwracać się do wywoływaczy duchów ani szukać porady u jasnowidzów, byście się przez nich nie zhańbili. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!32Przed starcem wstaniesz i okażesz mu szacunek, w ten sposób wyrazisz bojaźń wobec twojego Boga. Ja jestem Panem!
33Gdy w waszym kraju osiedli się cudzoziemiec, nie będziecie go uciskać. 34Będziecie go traktować jak każdego mieszkającego tu Izraelitę i będziecie go miłować jak siebie samego, bo i wy byliście cudzoziemcami w ziemi egipskiej. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!
35Nie będziecie niesprawiedliwi w sądzie, w sprawach dotyczących miary, wagi i pojemności. 36Będziecie mieli sprawiedliwe wagi, odważniki, sprawiedliwą efę i hin. Ja jestem Panem, waszym Bogiem, który was wyprowadził z ziemi egipskiej!
37Będziecie przestrzegać wszystkich moich praw i moje nakazy będziecie wypełniać. Ja jestem Panem!».
Kpł 20
201Pan powiedział do Mojżesza:2„Oznajmij Izraelitom: «Gdyby ktoś z Izraelitów lub spośród cudzoziemców, którzy osiedlili się w Izraelu, złożył na ofiarę Molochowi jedno ze swoich dzieci, ma zostać ukarany śmiercią. Lud tej ziemi go ukamienuje. 3Ja również wystąpię przeciwko takiemu człowiekowi i usunę go z jego ludu. Jedno bowiem ze swoich dzieci złożył w ofierze Molochowi, aby zbezcześcić moją świątynię i zhańbić moje święte imię.4Gdyby zaś lud tej ziemi przymknął na to oczy i nie skazał go na śmierć, 5to Ja wystąpię przeciwko temu człowiekowi i przeciw jego rodzinie. Z ludu usunę jego oraz tych, którzy za jego przykładem splamili się nierządnym kultem Molocha.
6Jeśliby ktoś zwracał się do wywoływaczy duchów lub do jasnowidzów, plamiąc się ich nierządem, wystąpię przeciwko niemu i usunę go z jego ludu. 7Uświęćcie się więc i świętymi bądźcie, ponieważ Ja jestem Panem, waszym Bogiem!8Przestrzegajcie moich praw i wypełniajcie je. Ja jestem Panem, który was uświęca!
9Jeśli ktoś złorzeczył ojcu lub matce, musi zostać ukarany śmiercią za to złorzeczenie. Sam ściągnął śmierć na siebie.
10Jeśli jakiś mężczyzna cudzołoży z żoną swojego bliźniego, to należy ukarać śmiercią zarówno cudzołożnika, jak i cudzołożnicę.
11Kto współżyje z żoną swojego ojca, to odsłania jego nagość. Oboje mają być ukarani śmiercią. Sami ściągnęli śmierć na siebie.
12Gdyby jakiś mężczyzna współżył ze swoją synową, oboje mają być ukarani śmiercią, gdyż dopuścili się czynu nikczemnego. Sami ściągnęli śmierć na siebie.
13Gdyby jakiś mężczyzna współżył z mężczyzną, tak jak się współżyje z kobietą, obaj popełnili czyn ohydny. Mają być ukarani śmiercią. Sami ściągnęli śmierć na siebie.
14Gdyby jakiś mężczyzna wziął za żonę kobietę i jej matkę, popełnia nieprawość. Należy spalić w ogniu jego i obie kobiety, aby już takiej nieprawości nie było między wami.
15Gdyby jakiś mężczyzna współżył z bydlęciem, ma być ukarany śmiercią. Zwierzę również macie zabić. 16Gdyby jakaś kobieta zbliżyła się do zwierzęcia, aby z nim współżyć, zabijesz kobietę i bydlę. Mają zostać ukarani śmiercią. Sami ściągnęli śmierć na siebie.
17Gdyby ktoś współżył ze swoją siostrą, córką swojego ojca lub swojej matki, i oglądał jej nagość, a ona przyglądała się jego nagości, to oboje dopuścili się w ten sposób bezwstydu, za który mają być usunięcia spośród ludu. Ten, kto odsłonił nagość swojej siostry, jest odpowiedzialny za swój grzech.
18Jeśli jakiś mężczyzna współżył z kobietą podczas jej miesiączki, odkrył jej nagość, odsłaniając przy tym źródło jej krwi, a także ona odsłoniłaby źródło swojej krwi, to oboje zostaną usunięci ze swojego ludu.
19Nie wolno ci współżyć z siostrą twojej matki ani z siostrą twojego ojca, gdyż byłoby to współżycie z krewną. Ci, którzy to uczynią są odpowiedzialni za swój grzech.
20Gdyby ktoś współżył ze swoją ciotką, naruszałby wyłączne prawo swojego stryja. Oboje będą odpowiedzialni za swój grzech: umrą bezdzietnie.
21Gdyby ktoś ożenił się z żoną swojego brata, popełniłby nieprzyzwoitość, gdyż współżyłby z kobietą, do której ma prawo tylko jego brat: umrą bezdzietnie.
22Będziecie przestrzegać wszystkich moich praw i nakazów i wypełniać je, aby was nie wypluła ziemia, do której was prowadzę, byście w niej zamieszkali. 23Nie będziecie postępować według obyczajów narodów, które Ja wypędzę przed wami. One bowiem popełniały wszystkie te rzeczy, przez co nabrałem do nich wstrętu. 24Dlatego oznajmiłem wam: Wy odziedziczycie ich ziemię. Daję wam ziemię płynącą mlekiem i miodem. Ja jestem Pan , Bóg wasz, który was oddzielił od innych narodów.
25Będziecie odróżniać zwierzęta czyste i nieczyste, ptaki nieczyste i czyste. Nie skalacie się z powodu zwierząt, ptaków i wszelkich istot pełzających po ziemi, które oddzieliłem od was jako nieczyste. 26Będziecie świętymi dla Mnie, ponieważ Ja, Pan, jestem święty. Oddzieliłem was od innych narodów, byście należeli do Mnie.
27Jeżeli wśród was jakiś mężczyzna lub jakaś kobieta będą wywoływać duchy lub uprawiać wróżbiarstwo, mają zostać ukarani śmiercią. Należy ich ukamienować. Sami ściągnęli śmierć na siebie».
Kpł 21
211Pan rzekł do Mojżesza: „Powiedz kapłanom, synom Aarona: «Kapłanowi nie wolno zanieczyścić się przez zbliżenie się do zwłok zmarłego z ludu,2z wyjątkiem osób, z którymi jest blisko związany, czyli jego matki, ojca, syna, córki, brata. 3Może narazić się na nieczystość także z powodu siostry dziewicy, z którą jest blisko związany, dopóki ona nie wyjdzie za mąż.
4Jako naczelnikowi ludu nie wolno mu narazić się na nieczystość i tak skalać swoją godność.5Kapłanom nie wolno na znak żałoby golić głowy ani obcinać boków brody, ani nacinać swojego ciała. 6Mają być święci dla ich Boga i nie wolno im zhańbić imienia Bożego. Ponieważ składają ofiary, paląc je dla Pana jako pokarm ich Boga, niech będą święci.
7Nie mogą poślubić nierządnicy, kobiety zhańbionej ani odrzuconej przez męża. Kapłan bowiem jest poświęcony dla swojego Boga. 8Powinieneś go uważać za świętego, gdyż on składa na ofiarę pokarm twojego Boga. Niech więc będzie święty dla ciebie, bo Ja, Pan, jestem święty i was uświęcam.
9Gdyby córka kapłana zhańbiła się nierządem, okrywając tym samym hańbą swojego ojca, ma być spalona w ogniu.
10Najwyższy kapłan – wyniesiony ponad swoich braci – na którego głowę wylano oliwę namaszczenia i poświęcono mu ręce, aby mógł ubierać się w kapłańskie szaty, nie będzie nosił rozpuszczonych włosów na głowie ani rozdzierał swoich szat.11Nie wolno mu się zbliżyć do zmarłego. Nie narazi się na nieczystość ani z powodu swojego ojca, ani z powodu matki. 12Nie opuści świątyni i nie znieważy świątyni Boga, gdyż został poświęcony oliwą namaszczenia Boga. Ja jestem Panem!
13Za żonę weźmie tylko dziewicę. 14Nie może poślubić ani wdowy, ani oddalonej, ani zhańbionej nierządem. Będzie mógł poślubić tylko dziewicę ze swojego narodu 15i w ten sposób nie zhańbi potomstwa. Ja bowiem jestem Panem, który go uświęca!».
16Pan rzekł do Mojżesza:17„Powiedz Aaronowi: «Gdyby któryś z twoich męskich potomków, we wszystkich kolejnych pokoleniach, miał jakąkolwiek wadę ciała, to nie będzie mu wolno zbliżyć się do ołtarza, aby ofiarować pokarm należący do Boga. 18Żaden człowiek, który ma jakąś wadę ciała, nie może się zbliżyć do ołtarza: ani niewidomy, ani kulawy, ani ze zniekształconymi członkami lub twarzą, 19ani z wadą po złamaniu ręki czy nogi, 20ani garbaty, ani karłowaty, ani zezowaty, ani chory na świerzb, ani okryty wrzodami, ani eunuch. 21Żaden z potomków kapłana Aarona, który ma jakąś wadę ciała, nie może się zbliżyć do ołtarza, aby przez spalenie złożyć Panu ofiarę. Ten, który ma wadę ciała, nie może się zbliżyć do ołtarza, aby złożyć na ofiarę pokarm swojego Boga.22Jednakże może jeść ten pokarm, zarówno święty, jak i najświętszy. 23Lecz nie wolno mu podejść do zasłony ani się zbliżyć do ołtarza, gdyż ma wadę. Nie może zbezcześcić tych świętości, bowiem Ja, Pan, jestem tym, który je uświęca».
24Mojżesz oznajmił to Aaronowi, jego synom i wszystkim Izraelitom.
Kpł 22
221Pan rzekł do Mojżesza:2„Powiedz Aaronowi i jego synom, aby w pewnych okolicznościach powstrzymywali się od spożywania świętych darów składanych dla Mnie przez Izraelitów i nie bezcześcili mojego świętego imienia. Ja jestem Panem!
3Przekaż to im i przyszłym pokoleniom: «Gdyby ktoś z waszych potomków zbliżył się do świętych darów, jakie składają dla Pana Izraelici, będąc w stanie nieczystości, będzie usunięty sprzed mojego oblicza. Ja jestem Panem!
4Ktokolwiek z potomków Aarona chorowałby na trąd lub cierpiał na wycieki, nie będzie mógł jeść rzeczy świętych, dopóki nie stanie się czysty. Podobnie, gdyby dotknął człowieka, który miał kontakt ze zmarłym lub który miał wypływ nasienia, 5albo gdyby dotknął jakiegokolwiek zwierzęcia pełzającego po ziemi, które czyni nieczystym, lub człowieka, który jest nieczysty z powodu wszelkiej możliwej nieczystości. 6Kto więc dotknąłby czegoś takiego, będzie nieczysty aż do wieczora. Nie będzie mógł jeść rzeczy świętych, zanim się nie wykąpie w wodzie. 7Po zachodzie słońca będzie czysty. Dopiero wtedy będzie mógł jeść rzeczy święte, gdyż one są jego pokarmem. 8Nie wolno mu jeść zwierzęcia, które zdechło lub zostało rozszarpane, gdyż przez nie stałby się nieczysty. Ja jestem Panem!9Niech przestrzegają mojego nakazu, aby nie obciążyli się grzechem i nie zostali za niego pokarani śmiercią, gdyż dopuścili się znieważenia rzeczy świętych. Ja jestem Panem, który ich uświęca!
10Żaden świecki nie będzie mógł jeść rzeczy świętych, ani gość kapłana, ani jego najemnik. 11Jeżeli kapłan kupi niewolnika za swoje pieniądze, to on będzie mógł je spożywać. Podobnie ci, którzy się urodzą w jego domu, będą mogli jeść jego pokarm. 12Córka kapłana, która wyszła za świeckiego, nie będzie mogła jeść świętych darów składanych w ofierze.13Ale córka kapłana, która owdowiała lub została porzucona i nie ma dzieci, a powróciła do domu swojego ojca, będzie mogła korzystać z jego pokarmu, tak jak w swojej młodości. Lecz żaden świecki jeść go nie może. 14Gdyby ktoś przez nieuwagę spożył rzecz świętą, odda ją kapłanowi, dodając do niej piątą część jej wartości. 15Kapłani nie powinni bezcześcić świętych darów, które Izraelici przynoszą dla Pana ,16i narażać ich na karę za grzech, gdyby je jedli. Ja bowiem jestem Panem, który je uświęca».
17Pan powiedział do Mojżesza:18„Przekaż Aaronowi, jego synom i wszystkim synom Izraela: «Jeżeli jakiś Izraelita lub cudzoziemiec zamieszkały w Izraelu będzie chciał przynieść Panu dar ofiarny z racji złożonego ślubu lub dobrowolny dar na całopalenie,19to aby ofiara była przyjęta, złoży na nią samca bez skazy spośród bydła, owiec lub kóz.20Nie możecie składać na ofiarę żadnego zwierzęcia, które ma wadę na ciele, gdyż nie zostałaby przyjęta. 21Jeżeli ktoś będzie chciał złożyć dla Pana ofiarę wspólnotową, aby wypełnić ślub lub złożyć ofiarę dobrowolną, wybierze spośród bydła lub trzody zwierzę bez skazy, tak by mogło być przyjęte. Nie może mieć ono żadnej wady na ciele.22Nie wolno wam składać na ofiarę dla Pana zwierząt ślepych, kulawych, okaleczonych, owrzodzonych, pryszczatych lub z chorobami skóry. Takich zwierząt nie będziecie składać na ołtarzu na ofiarę spalaną dla Pana.23Na ofiarę dobrowolną możecie złożyć niekształtne i niewyrośnięte cielę lub owcę, lecz na ofiarę składaną z racji złożonego ślubu takie zwierzę nie będzie przyjęte. 24Nie wolno wam składać na ofiarę dla Pana zwierzęcia, które ma jądra zgniecione, rozbite, oderwane lub wycięte – takich rzeczy nie wolno wam czynić w waszym kraju.25Nie możecie również składać na ofiarę takich zwierząt, kupując je od cudzoziemca na pokarm dla waszego Boga, ponieważ są okaleczone, a więc mają wadę ciała, dlatego nie byłyby przyjęte, dla waszego dobra».
26Pan mówił dalej do Mojżesza:27„Gdy urodzi się cielę, jagnię lub koźlę, przez siedem dni ma pozostać przy swojej matce. Od ósmego dnia może już być złożone na ofiarę spalaną dla Pana.28Nie możecie zabijać tego samego dnia krowy lub owcy razem z jej małym. 29Gdy będziecie składać dla Pana ofiarę uwielbienia, tak ją składajcie, aby była od was przyjęta.30Macie ją zjeść tego samego dnia. Niczego nie możecie zostawić na dzień następny. Ja jestem Panem!
31Przestrzegajcie moich przykazań i wypełniajcie je. Ja jestem Panem!32Nie możecie zbezcześcić mojego świętego imienia, gdyż pragnę być święty wśród Izraelitów. Ja jestem Panem, który was uświęca,33który was wyprowadził z ziemi egipskiej, aby być waszym Bogiem. Ja jestem Panem!.
Kpł 23
231Pan rzekł do Mojżesza:2„Oznajmij Izraelitom: «Oto są święta Pana, w czasie których będziecie zwoływać święte zgromadzenie, bo one są moimi świętami.
3Przez sześć dni będziecie wykonywać pracę, lecz siódmego dnia jest szabat, dzień odpoczynku i świętego zgromadzenia. W tym dniu macie się powstrzymać od wszelkiej pracy, bo to jest szabat dla Pana, który macie świętować we wszystkich miejscach waszego zamieszkania.
4Oto przepisy dotyczące świąt Pana i świętych zgromadzeń, na które będziecie zwoływać Izraelitów w oznaczonym czasie.
5Pascha ku czci Pana wypada czternastego dnia pierwszego miesiąca, o zmierzchu.6Piętnastego dnia tego miesiąca będzie Święto Przaśników ku czci Pana. Przez siedem dni będziecie jedli przaśne chleby.7Pierwszego dnia zwołacie święte zgromadzenie. Nie wolno wam będzie wykonywać wtedy żadnej uciążliwej pracy. 8Przez siedem dni będziecie składać dla Pana ofiary spalane, a siódmego dnia zwołacie święte zgromadzenie. Wtedy także nie będziecie wykonywać żadnej uciążliwej pracy».
9Pan mówił dalej do Mojżesza:10„Oznajmij Izraelitom: «Gdy wejdziecie do ziemi, którą wam daję, i w czasie żniw będziecie zbierać jej plony, to pierwszy snop z waszych zbiorów przyniesiecie kapłanowi. 11Kapłan użyje tego snopu w obrzędzie kołysania przed Panem, abyście u Niego znaleźli łaskę. Obrzędu kołysania kapłan ma dokonać nazajutrz po szabacie.12Wtedy złożycie dla Pana ofiarę całopalną z jednorocznego baranka bez skazy,13a na ofiarę pokarmową dwie dziesiąte efy najczystszej mąki wymieszanej z oliwą jako ofiarę spalaną na miłą woń dla Pana. Na ofiarę płynną złożycie jedną czwartą hinu wina.14Z nowego zboża nie będziecie jedli chleba ani też ziarna, prażonego lub świeżego, aż do dnia, w którym przyniesiecie dar dla waszego Boga. To jest prawo wieczne dla waszych pokoleń, gdziekolwiek będziecie zamieszkiwali.
15Od dnia, który wypada zaraz po szabacie, a w którym przyniesiecie snop na obrzęd kołysania, odliczycie sobie siedem pełnych tygodni, 16aż do dnia, który wypadnie nazajutrz po siódmym szabacie. Odliczycie pięćdziesiąt dni i wtedy złożycie na cześć Pana nową ofiarę pokarmową.17Z waszych siedzib przyniesiecie dwa bochenki chleba na obrzęd kołysania, upieczone z dwóch dziesiątych efy najczystszej mąki na zakwasie. Będą to pierwociny na cześć Pana .18Oprócz chleba przyprowadzicie siedem jednorocznych baranków bez skazy, jednego młodego cielca i dwa barany. Złożycie je na ofiarę całopalną dla Pana wraz z ofiarą pokarmową i płynną. To będzie ofiara spalana na miłą woń dla Pana.19Na ofiarę przebłagalną złożycie jednego kozła, a na ofiarę wspólnotową dwa jednoroczne baranki.20Kapłan użyje ich w obrzędzie kołysania przed Panem wraz z chlebem z pierwocin i dwoma barankami. Święte dary złożone dla Pana będą należeć do kapłana.21Tego samego dnia zwołacie święte zgromadzenie i wtedy nie będziecie wykonywać żadnej pracy. To jest prawo wieczne dla waszych pokoleń, gdziekolwiek będziecie zamieszkiwali. 22Gdy w czasie żniw będziecie żąć zboże na waszej ziemi, nie będziesz go żął aż do samego skraju pola i nie będziesz zbierał kłosów pozostałych po żniwach. Zostawisz je dla ubogiego i cudzoziemca. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!».
23Pan mówił dalej do Mojżesza:24„Powiedz Izraelitom: «Pierwszego dnia siódmego miesiąca będziecie obchodzić uroczysty szabat obwieszczany dęciem w trąby zwołujące na święte zgromadzenie świąteczne. 25Nie będziecie w tym dniu wykonywać żadnej uciążliwej pracy, lecz złożycie na cześć Pana ofiary spalane».
26Pan powiedział do Mojżesza:27„Dziesiątego dnia siódmego miesiąca będziecie obchodzić Dzień Przebłagania. Tego dnia zwołacie święte zgromadzenie i będziecie pościć. Złożycie też ofiary spalane na cześć Pana.28W tym dniu nie możecie wykonywać żadnej pracy, gdyż jest to Dzień Przebłagania, aby dokonać zadośćuczynienia przed Panem, Bogiem waszym, za wasze grzechy.29Gdyby ktoś w tym dniu nie pościł, powinien być usunięty z ludu. 30Każdego człowieka, który wtedy wykonywałby jakąkolwiek pracę, usunę z jego ludu. 31W tym dniu nie wolno wam wykonywać żadnej pracy! Jest to prawo wieczne dla waszych pokoleń, gdziekolwiek będziecie zamieszkiwać. 32Dzień ten będzie dla was uroczystym szabatem i będziecie wtedy pościć. Ów szabat rozpocznie się dziewiątego dnia tego miesiąca wieczorem i będzie trwał aż do wieczora dnia następnego.
33Pan mówił dalej do Mojżesza:34„Powiedz Izraelitom: «Od piętnastego dnia siódmego miesiąca przez siedem dni będzie trwało Święto Namiotów na cześć Pana.35Pierwszego dnia będzie święte zgromadzenie. Wtedy nie będziecie wykonywać żadnej uciążliwej pracy. 36Przez siedem dni będziecie składać ofiary spalane na cześć Pana. W ósmym dniu znów zwołacie święte zgromadzenie i także złożycie ofiarę spalaną na cześć Pana. Będzie to uroczyste zakończenie; w tym dniu powstrzymacie się od wykonywania wszelkiej uciążliwej pracy.
37Oto są święta Pana , na które będziecie zwoływać święte zgromadzenie, aby składać ofiary spalane na cześć Pana: ofiarę całopalną, ofiarę pokarmową, ofiarę krwawą i ofiarę płynną – każdego dnia to, co na dany dzień jest wyznaczone.38Oprócz tego będą jeszcze ofiary na szabatyPana, wasze osobiste dary, wszelkie ofiary składane ze względu na złożone śluby i ofiary dobrowolne – te ofiary będziecie składać na cześć Pana.
39Piętnastego dnia siódmego miesiąca, gdy zbierzecie plony z waszej ziemi, przez siedem dni będziecie obchodzić święto ku czci Pana . Pierwszego i ósmego dnia będzie uroczysty szabat.40Pierwszego dnia weźmiecie sobie dorodne owoce drzew, gałązki palmowe, łodygi mirtu i gałęzie wierzb nadrzecznych i będziecie się weselić przed Panem, Bogiem waszym, przez siedem dni.41Co roku przez siedem dni macie obchodzić to święto na cześć Pana. Jest to wieczne prawo dla waszych pokoleń: będziecie je obchodzić siódmego miesiąca.42Przez siedem dni będziecie mieszkać w namiotach. Wszyscy rodowici Izraelici mają mieszkać w namiotach, 43aby wasze przyszłe pokolenia wiedziały, że w namiotach kazałem mieszkać Izraelitom, gdy wyprowadziłem ich z Egiptu. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!».44W ten sposób Mojżesz oznajmił Izraelitom prawo dotyczące świąt Pana.
Kpł 24
241Pan powiedział do Mojżesza:2„Rozkaż Izraelitom, aby ci dostarczyli do świecznika czystej oliwy wyciśniętej z oliwek i zapewnili mu światło nieustanne. 3Aaron będzie go przygotowywał w Namiocie Spotkania przed zasłoną Świadectwa, aby światło płonęło przed Panem od wieczora aż do rana, nieustannie. Jest to wieczne prawo dla waszych pokoleń.4Na świeczniku z czystego złota Aaron przygotuje lampy, aby ciągle paliły się przed Panem.
5Następnie weźmiesz najczystszą mąkę i upieczesz z niej dwanaście okrągłych chlebów, każdy z dwóch dziesiątych efy mąki. 6Potem ułożysz je w dwóch rzędach na stole z czystego złota przed Panem , po sześć w każdym rzędzie.7Również w każdym rzędzie położysz czyste kadzidło, by przypominało Panu o ofierze spalanej na Jego cześć.8Co szabat Aaron będzie je składał przed Panem jako nieustanny dar od Izraelitów na znak wiecznego przymierza.9Chleby będą należeć do Aarona i jego synów. Będą je jedli w miejscu świętym, bo jest to rzecz najświętsza, która należy do nich z ofiar spalanych na cześć Pana. To będzie prawo wieczne.
10Pewnego razu syn Izraelitki, którego ojcem był Egipcjanin przebywający wśród Izraelitów, pokłócił się w obozie z innym Izraelitą. 11W trakcie kłótni syn Izraelitki zbluźnił przeciwko imieniu i przeklął Boga, za co przyprowadzono go do Mojżesza. Matka tego Izraelity nazywała się Szelomit i była córką Dibriego z plemienia Dana. 12Izraelitę, który zbluźnił, zatrzymano pod strażą do czasu, gdy Pan wyjaśni, co należy z nim uczynić.13Wówczas Pan powiedział do Mojżesza:14„Każ wyprowadzić bluźniercę poza obóz, a ci, którzy słyszeli jego bluźnierstwo, położą ręce na jego głowie. Później cały lud go ukamienuje.
15Izraelitom natomiast powiesz: «Kto przeklina swojego Boga, poniesie za to odpowiedzialność. 16Kto by zbluźnił przeciwko imieniu Pana, musi ponieść śmierć. Cały lud bezwzględnie go ukamienuje, tak cudzoziemca, jak i rodowitego Izraelitę. Ten, który zbluźnił przeciwko imieniu Bożemu, zostanie ukarany śmiercią.
17Ten, kto śmiertelnie pobił człowieka, zostanie ukarany śmiercią. 18Ten, kto zabił czyjeś zwierzę, będzie musiał za nie zapłacić: zwierzę za zwierzę.
19Ten, kto skaleczył bliźniego, będzie ukarany w taki sposób, w jaki zawinił: 20złamanie za złamanie, oko za oko, ząb za ząb. W jaki sposób okaleczył bliźniego, w taki sam sposób ma być okaleczony.
21Ten, kto zabił czyjeś zwierzę, będzie musiał za nie zapłacić; kto zabił człowieka, ma zostać ukarany śmiercią.
22Prawo ma być dla was jednakowe, takie samo dla cudzoziemca, jak i dla rodowitego Izraelity. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!».
23Gdy Mojżesz przekazał to Izraelitom, oni wyprowadzili bluźniercę poza obóz i tam go ukamienowali. Izraelici uczynili to, co Pan rozkazał Mojżeszowi.
Kpł 25
251Pan rzekł do Mojżesza na górze Synaj:2„Powiedz Izraelitom: «Gdy wejdziecie do ziemi, którą wam daję, to także ta ziemia będzie obchodzić szabat na cześć Pana.3Sześć lat będziesz obsiewał swoje pole, sześć lat będziesz też obcinał swoją winnicę i zbierał jej owoce, 4lecz w siódmym roku będzie uroczysty szabat dla ziemi, szabat na cześć Pana. W tym roku nie będziesz siał ani obcinał winnicy.5Nie będziesz również żął zboża, które samo wyrośnie po twoich żniwach, ani zrywał winogron z nieprzycinanych krzewów. To ma być rok całkowitego odpoczynku dla ziemi. 6Mimo szabatu ziemia da wam pokarm: da go tobie, twojemu słudze, służącej, najemnikowi i przybyszowi, a więc tym, którzy mieszkają u ciebie. 7Także dla twojego bydła i innych zwierząt w kraju pokarmem będzie to, co urodzi ziemia.
8Policzysz sobie siedem lat szabatowych, a więc siedem razy siedem lat. W ten sposób siedem lat szabatowych obejmie czterdzieści dziewięć lat.9Dziesiątego dnia siódmego miesiąca zadmiesz w róg. W Dniu Przebłagania zatrąbicie na rogu w całym kraju. 10Będziecie świętować pięćdziesiąty rok, w którym ogłosicie wyzwolenie dla wszystkich mieszkańców waszego kraju. To będzie jubileusz, podczas którego każdy z was powróci do swojej posiadłości i swojej rodziny. 11Jubileuszem będzie dla was pięćdziesiąty rok, podczas którego nie będziecie siać ani żąć tego, co ziemia urodzi, ani też zrywać winogron z nieprzyciętych krzewów. 12Rok jubileuszowy bowiem ma być dla was święty. Możecie jednak jeść z pola to, co na nim urośnie.
13W roku jubileuszowym każdy z was powróci do swojej posiadłości. 14Gdy będziecie coś sprzedawać swojemu bliźniemu lub coś od niego kupować, nie oszukujcie jeden drugiego. 15Odpowiednio do liczby lat, jakie upłynęły po roku jubileuszowym, będziesz kupował od swojego bliźniego, on zaś, odpowiednio do uzyskanego w tych latach plonu, będzie ci sprzedawał. 16Im więcej będzie lat do roku jubileuszowego – odpowiednio podniesiesz cenę, im mniej – odpowiednio ją obniżysz, bo on sprzedaje ci uzyskany plon. 17Nie oszukujcie bliźnich! Będziesz się bał twojego Boga, gdyż Ja jestem Panem, waszym Bogiem!
18Macie wypełniać moje prawa i przestrzegać moich nakazów, abyście mogli mieszkać bezpiecznie na tej ziemi. 19Wtedy ona da wam owoce, którymi się nasycicie i będziecie bezpiecznie tam mieszkać. 20Jeżeli zapytacie: Co będziemy jedli w siódmym roku, skoro nie możemy siać ani zbierać plonów? – 21to Ja ześlę wam w szóstym roku moje błogosławieństwo, które sprawi, że plonu wystarczy na trzy lata. 22W ósmym roku będziecie siać, lecz jeść będziecie z dawnych zbiorów aż do dziewiątego roku. Zanim nadejdą nowe zbiory, będziecie jeść stare.
23Nie wolno wam sprzedać tej ziemi na zawsze, gdyż ona należy do Mnie, a wy jesteście u Mnie przybyszami i osiedleńcami. 24Dlatego w całej ziemi, która jest waszą własnością, będziecie stosować prawo wykupu ziemi. 25Jeżeli twój brat zubożeje i będzie musiał sprzedać swoją posiadłość, wówczas jego najbliższy krewny, który posiada prawo wykupu, odkupi to, co sprzedał jego brat. 26Jeżeli jednak ktoś nie ma takiego wykupiciela, lecz znajdzie wystarczające środki na wykup, 27wówczas obliczy lata od chwili sprzedaży i zwróci odpowiednią kwotę temu, któremu sprzedał swoją posiadłość, i wtedy powróci do niej. 28Jeżeli jednak nie znajdzie wystarczających środków, by zwrócić należność nabywcy, wtedy jego posiadłość pozostanie we władaniu nabywcy aż do roku jubileuszowego. W roku jubileuszowym dawny właściciel odzyska swoją posiadłość.
29Jeżeli ktoś sprzeda swój dom mieszkalny, położony w mieście otoczonym murami, będzie miał prawo do jego wykupu do końca roku, w którym dokonał sprzedaży; przez cały ten rok będzie miał prawo do jego wykupu. 30Jeżeli jednak nie zostanie wykupiony do końca tego roku, dom ten – znajdujący się w obrębie murów miejskich – pozostanie na zawsze własnością nabywcy i jego potomków. Nie utracą jej także w roku jubileuszowym. 31Jednakże wiejskie domy nieotoczone murami należy traktować na równi z gruntem. Będą więc podlegały prawu do wykupu, a w roku jubileuszowym nabywca utraci do nich prawo.
32Lewitom natomiast w miastach, które do nich należą, zawsze będzie przysługiwało prawo wykupu domów miejskich, które są ich własnością.33Gdyby ktoś kupił dom od lewitów, to utraci do niego prawo w roku jubileuszowym, bowiem domy w miastach lewitów są ich dziedzictwem pośród Izraelitów. 34Pole wokół ich miast nie może być sprzedane, gdyż jest ich wiecznym dziedzictwem.
35Jeżeli twój brat zubożeje i nie będzie miał środków do życia, pomóż mu, aby mógł żyć przy tobie przynajmniej jak cudzoziemiec i osadnik. 36Nie bierz od niego procentu ani lichwy, ale bój się swojego Boga, aby twój brat mógł żyć u ciebie. 37Nie będziesz mu pożyczał swoich pieniędzy na procent ani swojej żywności na lichwę. 38Ja jestem Panem, waszym Bogiem, który was wyprowadził z ziemi egipskiej, aby dać wam ziemię Kanaan i być waszym Bogiem.
39Jeżeli twój brat zubożeje i sprzeda się tobie, nie każ mu wykonywać pracy niewolnika, 40lecz traktuj jak najemnika lub osadnika. Będzie ci służył aż do roku jubileuszowego,41potem cię opuści, zarówno on, jak i jego dzieci, i powróci do rodziny i posiadłości swoich przodków. 42Ponieważ moimi sługami są ci, których wyprowadziłem z ziemi egipskiej, nie można ich sprzedawać tak jak się sprzedaje niewolników. 43Nie będziesz go traktował surowo, ale będziesz się bał swojego Boga.
44Jeśli chodzi o niewolników i niewolnice, których możesz posiadać, to możecie ich kupować od sąsiednich narodów. 45Będziecie mogli kupować także dzieci od cudzoziemców, którzy zamieszkają wśród was, oraz od tych rodzin, które już mieszkają wśród was, bo urodzili się w waszym kraju. Ci niewolnicy będą waszą własnością. 46Potem przekażecie ich w spadku waszym synom, aby byli dla nich dziedziczną własnością na zawsze. Oni będą wykonywać pracę niewolniczą, lecz nikogo z waszych braci, Izraelitów, nie będziecie traktować surowo.
47Jeżeli wzbogaci się jakiś cudzoziemiec zamieszkały u ciebie, a twój brat zubożeje do tego stopnia, że sprzeda się jemu bądź też komukolwiek z jego rodziny, 48to później przysługuje mu prawo wykupu. Jeden z jego braci winien go wykupić 49albo jego stryj, albo syn stryja, albo najbliższy krewny z rodziny bądź też sam siebie wykupi, gdy się wzbogaci. 50Wraz ze swoim nabywcą obliczy lata: od sprzedania się mu aż do roku jubileuszowego. Cenę za siebie ustali odpowiednio do liczby wysłużonych lat, a każdy dzień policzy jako dzień pracy najemnika. 51Jeżeli pozostało jeszcze wiele lat do roku jubileuszowego, to odpowiednio do ich liczby zapłaci swój wykup, oprócz kwoty, za którą się sprzedał. 52Jeżeli tych lat pozostało niewiele, to odpowiednio do liczby wysłużonych lat zapłaci nabywcy swój wykup. 53Będzie u niego pracował rok po roku, a nabywca ze względu na ciebie nie może traktować go surowo. 54Jeżeli nie zostanie wykupiony w żaden z wymienionych sposobów, to w roku jubileuszowym wyjdzie na wolność on i jego dzieci. 55Izraelici są bowiem moim sługami, których wyprowadziłem z ziemi egipskiej. Ja jestem Panem, waszym Bogiem!
Kpł 26
261Nie wolno wam czynić sobie bożków: nie postawicie posągów ani stel ani nie uczynicie w waszym kraju płaskorzeźby w kamieniu, aby się im kłaniać, bo Ja jestem Panem, waszym Bogiem!2Będziecie przestrzegać moich szabatów i otaczać czcią moją świątynię. Ja jestem Panem!
3Jeżeli będziecie postępować według moich praw, przestrzegać moich przykazań oraz je wypełniać, 4obdarzę was opadami w porach deszczowych. Ziemia wyda wtedy plon, a polne drzewa owoce. 5Młocka przeciągnie się u was aż do winobrania, a winobranie aż do siewu. Będziecie mogli się najeść chleba do syta i będziecie mieszkać bezpiecznie w swoim kraju.
6Obdarzę kraj pokojem, tak że bez lęku będziecie szli na spoczynek. Usunę z niego drapieżne zwierzęta i miecz nie będzie pustoszył waszego kraju. 7Będziecie ścigać waszych wrogów, a oni padną przed wami pobici mieczem. 8Pięciu z was będzie ścigało stu, a stu z was dziesięć tysięcy. Tak wasi wrogowie padną przed wami pobici mieczem.
9Będę się o was troszczył, obdarzę was płodnością, rozmnożę i utwierdzę z wami moje przymierze.
10Będziecie jedli z nagromadzonych starych zbiorów, lecz stare zbiory będziecie musieli usuwać, by zrobić miejsce na nowe.
11Umieszczę wśród was moje święte mieszkanie i nie będę się wami brzydził. 12Będę się przechadzał wśród was i będę waszym Bogiem, a wy będziecie moim ludem. 13Ja jestem Pan , Bóg wasz, który was wyprowadził z ziemi egipskiej, abyście już nie byli ich niewolnikami. Ja skruszyłem wasze jarzmo i pozwoliłem wam chodzić z podniesioną głową.
14Jeżeli Mnie nie posłuchacie i nie będziecie wypełniać tych przykazań, 15jeżeli odrzucicie moje prawa i wzgardzicie moimi nakazami, i nie będziecie wypełniać wszystkich moich przykazań, łamiąc przez to przymierze ze Mną, 16oto co Ja wam uczynię: dopuszczę na was przerażenie, wycieńczenie i gorączkę, które zepsują wam oczy i zrujnują zdrowie. Na próżno też będziecie siać ziarno, bo zjedzą wam je wasi wrogowie. 17Zwrócę się przeciwko wam i zostaniecie pobici przez waszych wrogów. Będą nad wami panować ci, którzy wami gardzą, a wy będziecie uciekać, choć nikt was nie będzie ścigać.
18Jeżeli mimo to nadal nie będziecie Mi posłuszni, będę karał was siedmiokrotnie za wasze grzechy.19Skruszę waszą pyszną potęgę i sprawię, że niebo nad wami będzie jak z żelaza, a ziemia jakby z brązu.
20Na próżno będziecie zużywać swoje siły, bo wasza ziemia nie wyda plonu, a polne drzewa swojego owocu.21Jeżeli mimo to nadal będziecie przekorni i nie zechcecie Mnie słuchać, ukarzę was jeszcze siedmiokrotnie za wasze grzechy. 22Ześlę na was dzikie zwierzęta, które porwą wam dzieci, wyniszczą bydło i tak zmniejszą waszą liczbę, że opustoszeją wasze drogi.
23Jeżeli jednak i po tym wszystkim nie poprawicie się i nadal będziecie Mi się sprzeciwiać,24to i Ja będę postępował z wami podobnie i ukarzę was znowu siedmiokrotnie za wasze grzechy.25Sprowadzę na was miecz, który pomści przymierze ze Mną. Gdy zgromadzicie się w miastach, ześlę tam zarazę i będziecie wydani w ręce wrogów. 26Gdy zniszczę zapasy chleba, dziesięć kobiet będzie piekło chleb w jednym piecu. Potem będą go wam odważać i wydzielać, a wy będziecie jedli, lecz się nie nasycicie.
27Jeżeli jednak i po tym wszystkim nie będziecie Mi posłuszni i nadal będziecie Mi się sprzeciwiać, 28to i Ja rozgniewam się na was i ześlę kary siedmiokrotnie większe za wasze grzechy.29Będziecie jeść ciała waszych synów i córek. 30Zniszczę wasze wzniesienia kultowe, pościnam obeliski ku czci słońca, a wasze trupy rzucę na trupy waszych bożków i będę się wami brzydził.31Miasta zamienię w ruiny, sprawię, że opustoszeją wasze miejsca święte i nie będę już więcej wdychał miłej woni z ofiar.32Spustoszę ziemię, tak że zdumiewać się będą wasi wrogowie, którzy ją będą zamieszkiwali. 33Rozproszę was między narodami, a mój miecz będzie was ścigał. Wasza ziemia będzie pustkowiem, a wasze miasta ruiną.
34Wtedy ta ziemia będzie nadrabiać swoje szabaty przez wszystkie dni spustoszenia, gdy wy będziecie przebywać w kraju waszych wrogów. Wówczas ziemia odpocznie i wypłaci się ze swoich szabatów. 35Przez wszystkie dni swojego spustoszenia będzie miała odpoczynek, jakiego nie zaznała w latach szabatowych, gdy mieszkaliście na niej.
36Tym, którzy pozostaną w kraju wrogów, napełnię serca tak wielką trwogą, że ścigać ich będzie nawet szelest unoszonego wiatrem liścia, a oni będą uciekać jak przed mieczem i będą upadać, choć nikt ich nie będzie ścigał. 37Potykać się będą jeden o drugiego, jakby uciekali przed mieczem, choć nikt ich nie będzie ścigał. Nie zdołacie się przeciwstawić waszym wrogom. 38Zginiecie wśród narodów i pochłonie was ich ziemia. 39Ci z was, którzy się ostaną, zmarnieją w kraju waszych wrogów z powodu swoich grzechów. Zmarnieją także z powodu grzechów swoich ojców.
40Jeżeli jednak wyznają swój grzech i grzech ojców, niegodziwość, jakiej się dopuścili wobec Mnie, oraz to, że występowali przeciwko Mnie, 41co sprawiło, że i Ja postępowałem podobnie i zaprowadziłem ich do ziemi ich nieprzyjaciół; gdy więc ukorzą swoje nieobrzezane serca i zadośćuczynią za swój grzech, 42wtedy wspomnę na moje przymierze z Jakubem, Izaakiem i Abrahamem. Wspomnę także i na tę ziemię. 43Wpierw jednak ta ziemia zostanie przez nich opuszczona i nadrobi szabaty w czasie spustoszenia i ich nieobecności. Oni zaś zadośćuczynią za swoje grzechy, gdyż wzgardzili moimi nakazami, a moje prawa im obrzydły. 44Jednakże, nawet po tym wszystkim, gdy znajdą się w kraju swych wrogów, Ja nimi nie wzgardzę ani też nie będę się tak nimi brzydził, by ich całkiem wyniszczyć i złamać moje przymierze z nimi, bo Ja jestem Panem , ich Bogiem.45Ze względu na nich wspomnę na przymierze z ich przodkami, których wyprowadziłem z ziemi egipskiej na oczach narodów, abym był ich Bogiem. Ja jestem Panem!».
46Te właśnie prawa, nakazy i pouczenia Pan ustanowił za pośrednictwem Mojżesza pomiędzy Nim a Izraelitami na górze Synaj.
Kpł 27
271Pan rzekł do Mojżesza:2„Przekaż te słowa Izraelitom. Powiedz im: «Jeśli ktoś chce rozwiązać przed Panem ślub dotyczący człowieka, dokonasz oszacowania tej osoby.3Mężczyznę w wieku od dwudziestu do sześćdziesięciu lat ocenisz na pięćdziesiąt syklów srebra według wagi sykla świątynnego. 4Jeżeli to będzie kobieta, ocenisz ją na trzydzieści syklów.5Chłopca między piątym a dwudziestym rokiem życia ocenisz na dwadzieścia syklów, a dziewczynę na dziesięć.6Chłopca od jednego miesiąca do pięciu lat ocenisz na pięć syklów srebra, a dziewczynkę na trzy. 7Mężczyznę w wieku sześćdziesięciu lat i wyżej ocenisz na piętnaście syklów, a kobietę na dziesięć. 8Jeżeli jednak ten, kto dokonuje wykupu jest zbyt ubogi, by uiścić wyznaczoną kwotę, niech się stawi przed kapłanem. Kapłan go oceni i wyznaczy mu zapłatę stosowną do jego możliwości.
9Jeśli chodzi o zwierzęta, które są składane w ofierze dla Pana, to każde takie zwierzę jest święte.10Nie wolno go zastępować innym ani zamieniać: lepszego na gorsze i gorszego na lepsze. Gdyby ktoś dokonał takiej zamiany, to obydwa zwierzęta będą święte. 11Gdyby jednak chodziło o zwierzę nieczyste, które nie może być złożone w ofierze dla Pana, to należy przyprowadzić je do kapłana,12który je wyceni według tego, czy jest ładne, czy brzydkie. Jego wartość będzie taka, jaką on ustali. 13Jeśli ślubujący chce je odkupić, wtedy do oszacowanej wartości musi dopłacić jeszcze jedną piątą tej wartości.
14Gdy ktoś poświęci swój dom jako ofiarę dla Pana , wtedy kapłan oceni ten dom, czy jest w dobrym, czy w złym stanie. Taka będzie jego wartość, jaką on ustali.15Jeśli sam ofiarodawca chciałby odkupić dom, wtedy do oszacowanej wartości będzie musiał dopłacić jeszcze jedną piątą tej wartości i dom będzie jego.
16Gdy ktoś ze swojej dziedzicznej posiadłości poświęci dla Pana część pola, to dokonasz jego oceny według ilości wysiewanego na nim ziarna. Wycenisz tak: chomer jęczmienia za pięćdziesiąt syklów srebra.17Pełne oszacowanie jest możliwe tylko wtedy, gdy dokonał on poświęcenia w roku jubileuszowym.18Jeżeli zaś dokonał poświęcenia pola po roku jubileuszowym, wówczas kapłan określi mu kwotę pieniężną, w której uwzględni lata, jakie pozostały do następnego roku jubileuszowego i tę wartość potrąci z ogólnej ceny. 19Gdyby ofiarodawca chciał wykupić to pole, wtedy do oszacowanej wartości będzie musiał dopłacić jeszcze jedną piątą tej wartości i pole będzie jego. 20Gdyby nie chciał wykupić tego pola, lecz sprzedał je innemu człowiekowi, to już więcej nie będzie mógł go wykupić. 21Także w roku jubileuszowym nie powróci ono do niego, lecz stanie się świętością Pana, tak jak pole obłożone klątwą. Stanie się wtedy własnością kapłana.
22Jeżeli ktoś poświęci dla Pana kupione pole, które nie stanowi jego dziedzicznej posiadłości,23wtedy kapłan określi jego cenę do roku jubileuszowego, a on winien ją zapłacić jeszcze tego samego dnia, bo jest to dar poświęcony Panu.24W roku jubileuszowym to pole powróci do tego, który je sprzedał, stanowi bowiem jego dziedziczną posiadłość. 25Każdego oszacowania będziesz dokonywał według wagi sykla świątynnego. Jeden sykl wynosi dwadzieścia ger.
26Nikt oczywiście nie może poświęcać dla Pana pierworodnych bydła, czy to cielca, czy owcy, bo one i tak są własnością Pana.27Jeśli natomiast chodzi o zwierzę nieczyste, to może być wykupione po dodaniu jednej piątej do wartości z jego oszacowania. Jeżeli nie zostanie wykupione, należy je sprzedać za kwotę wynikającą z jego oszacowania.
28Jeżeli ktoś ze względu na Pana obłoży klątwą cokolwiek ze swojej własności: czy to człowieka, czy zwierzę, czy pole stanowiące jego dziedziczną posiadłość, to owa własność nie może być sprzedana ani wykupiona. To bowiem, co zostało obłożone klątwą, jest rzeczą najświętszą i należy tylko do Pana.29Człowiek, który został obłożony klątwą, nie może być wykupiony, lecz musi umrzeć.
30Każda dziesięcina z płodów ziemi, czy to z wysianego ziarna, czy drzew owocowych, należy do Pana. Jest rzeczą poświęconą dla Pana.31Gdyby ktoś chciał wykupić część swojej dziesięciny, to do ceny ogólnej będzie musiał dołożyć jedną piątą jej wartości. 32Każda dziesięcina z bydła lub trzody, czyli każde co dziesiąte zwierzę, które przechodzi pod laską pasterza, będzie poświęcone dla Pana.33Nie należy ich sortować na ładne i wybrakowane ani ich zamieniać. Gdyby ktoś dokonał takiej zamiany, to obydwa zwierzęta będą poświęcone i nie będzie ich można wykupić».
34Takie przykazania dał Pan Mojżeszowi dla Izraelitów na górze Synaj.
Lb 1
11Pierwszego dnia drugiego miesiąca, w drugim roku po wyjściu z ziemi egipskiej powiedział Pan do Mojżesza na pustyni Synaj w Namiocie Spotkania:2„Policzcie całą społeczność Izraelitów według rodów i rodzin, licząc imiennie 3izraelskich mężczyzn w wieku od dwudziestu lat wzwyż, zdolnych do walki. Ty i Aaron dokonajcie ich przeglądu według oddziałów wojskowych. 4Powinien wam przy tym pomagać jeden mężczyzna z każdego plemienia, głowa rodu.
5Oto są imiona mężczyzn, którzy mają wam pomagać: z plemienia Rubena – Elisur, syn Szedeura; 6z Symeona – Szelumiel, syn Suriszaddaja; 7z Judy – Nachszon, syn Amminadaba; 8z Issachara – Netaneel, syn Suara; 9z Zabulona – Eliab, syn Chelona; 10spośród synów Józefa: z Efraima – Eliszama, syn Ammihuda; z Manassesa – Gamliel, syn Pedahsura; 11z Beniamina – Abidan, syn Gideoniego; 12z Dana – Achiezer, syn Ammiszaddaja; 13z Asera – Pagiel, syn Okrana; 14z Gada – Eliasaf, syn Deuela; 15z Neftalego – Achira, syn Enana.
16Ci zostali wezwani ze społeczności jako wodzowie plemion swoich przodków, naczelnicy oddziałów Izraela. 17Mojżesz i Aaron przyjęli więc tych mężczyzn, którzy zostali imiennie wyznaczeni. 18Pierwszego dnia drugiego miesiąca zwołali całą społeczność i spisano wszystkich według przynależności do rodów i rodzin. Spisano ich po kolei, imiennie, od lat dwudziestu wzwyż. 19Mojżesz dokonał ich przeglądu na pustyni Synaj, tak jak mu Pan nakazał.
20Potomków Rubena, pierworodnego syna Izraela, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 21Liczba zarejestrowanych z plemienia Rubena wynosiła czterdzieści sześć tysięcy pięćset. 22Potomków Symeona, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 23Liczba zarejestrowanych z plemienia Symeona wynosiła pięćdziesiąt dziewięć tysięcy trzysta. 24Potomków Gada, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 25Liczba zarejestrowanych z plemienia Gada wynosiła czterdzieści pięć tysięcy sześćset pięćdziesiąt. 26Potomków Judy, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 27Liczba zarejestrowanych z plemienia Judy wynosiła siedemdziesiąt cztery tysiące sześćset. 28Potomków Issachara, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 29Liczba zarejestrowanych z plemienia Issachara wynosiła pięćdziesiąt cztery tysiące czterysta. 30Potomków Zabulona, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 31Liczba zarejestrowanych z plemienia Zabulona wynosiła pięćdziesiąt siedem tysięcy czterysta. 32Potomków Józefa z plemienia Efraima, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn, od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 33Liczba zarejestrowanych z plemienia Efraima wynosiła czterdzieści tysięcy pięćset. 34Potomków Józefa z plemienia Manassesa, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 35Liczba zarejestrowanych z plemienia Manassesa wynosiła trzydzieści dwa tysiące dwieście. 36Potomków Beniamina, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 37Liczba zarejestrowanych z plemienia Beniamina wynosiła trzydzieści pięć tysięcy czterysta. 38Potomków Dana, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 39Liczba zarejestrowanych z plemienia Dana wynosiła sześćdziesiąt dwa tysiące siedemset. 40Potomków Asera, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 41Liczba zarejestrowanych z plemienia Asera wynosiła czterdzieści jeden tysięcy pięćset. 42Potomków Neftalego, wszystkich zdolnych do walki mężczyzn od lat dwudziestu wzwyż, spisano imiennie według rodów i rodzin. 43Liczba zarejestrowanych z plemienia Neftalego wynosiła pięćdziesiąt trzy tysiące czterysta. 44Spisu dokonali Mojżesz i Aaron oraz wodzowie Izraela, po jednym z każdego plemienia. 45Pełna liczba Izraelitów, od lat dwudziestu wzwyż, zdolnych do walki, spisanych według rodów i rodzin, 46wynosiła sześćset trzy tysiące pięćset pięćdziesiąt.
47Lewici nie zostali policzeni według swoich rodów. 48Pan powiedział bowiem do Mojżesza:49„Nie będziesz spisywał plemienia Lewiego i nie włączysz go do spisu synów Izraela. 50Powierzysz im natomiast pieczę nad mieszkaniem Świadectwa, nad jego wyposażeniem i nad wszystkim, co do niego należy. Oni będą przenosić święte mieszkanie i całe jego wyposażenie, będą pełnić w nim służbę, a swoje namioty rozbiją wokół niego. 51Kiedy święte mieszkanie będzie zmieniało miejsce postoju, lewici rozmontują je, a gdy się zatrzyma, znów je zbudują. Jeśli ktoś inny zbliżyłby się do niego, powinien zostać ukarany śmiercią.
52Izraelici rozbiją swoje namioty każdy w swoim obozie i pod swoimi znakami. 53Lewici natomiast postawią namioty wokół mieszkania Świadectwa, aby Pan Bóg nie rozgniewał się na lud Izraela. Lewici powinni trwać na straży mieszkania Świadectwa.
54Izraelici spełnili więc wszystko, co Pan nakazał Mojżeszowi.
Lb 2
21Następnie Pan przemówił do Mojżesza i Aarona:2„Każdy spośród Izraelitów niech rozbije swój namiot przy znaku swojego rodu, wokół Namiotu Spotkania, w niewielkiej odległości od niego.3Na przodzie od strony wschodniej rozbiją obóz ludzie spod znaku Judy, według swoich oddziałów. Wodzem potomków Judy będzie Nachszon, syn Amminadaba. 4Jego zbrojne oddziały liczą siedemdziesiąt cztery tysiące sześciuset zarejestrowanych. 5Obok nich rozbije obóz plemię Issachara. Wodzem potomków Issachara będzie Netaneel, syn Suara. 6Jego zbrojne oddziały liczą pięćdziesiąt cztery tysiące czterystu zarejestrowanych. 7W dalszej kolejności rozbije obóz plemię Zabulona. Wodzem potomków Zabulona będzie Eliab, syn Chelona. 8Jego zbrojne oddziały liczą pięćdziesiąt siedem tysięcy czterystu zarejestrowanych. 9Wszystkich zarejestrowanych, spisanych według ich oddziałów, jest w obozie Judy sto osiemdziesiąt sześć tysięcy czterystu. Oni mają wyruszać pierwsi.
10Od strony południowej, przy swoim znaku rozłoży się obóz Rubenitów, według swoich oddziałów. Wodzem potomków Rubena będzie Elisur, syn Szedeura. 11Jego zbrojne oddziały liczą czterdzieści sześć tysięcy pięciuset zarejestrowanych. 12Obok nich rozbije obóz plemię Symeona. Wodzem potomków Symeona będzie Szelumiel, syn Suriszaddaja. 13Jego zbrojne oddziały liczą pięćdziesiąt dziewięć tysięcy trzystu zarejestrowanych. 14W dalszej kolejności rozbije obóz plemię Gada. Wodzem potomków Gada będzie Eliasaf, syn Deuela. 15Jego zbrojne oddziały liczą czterdzieści pięć tysięcy sześciuset pięćdziesięciu zarejestrowanych. 16Wszystkich zarejestrowanych, spisanych według ich oddziałów, jest w obozie Rubenitów sto pięćdziesiąt jeden tysięcy czterystu pięćdziesięciu. Będą oni wyruszać w drugiej kolejności.
17Następnie wyruszy Namiot Spotkania. Lewici bowiem będą rozbijać swoje namioty pośrodku całego obozu. Będą wyruszać zgodnie z miejscem zajmowanym w obozie, pod własnym znakiem.
18Od strony zachodniej, pod swoim znakiem i według swoich oddziałów, rozbiją obóz Efraimici. Wodzem ich będzie Eliszama, syn Ammihuda. 19Jego zbrojne oddziały liczą czterdzieści tysięcy pięciuset zarejestrowanych. 20Obok nich rozbije obóz plemię Manassesa. Wodzem potomków Manassesa będzie Gamliel, syn Pedahsura. 21Jego zbrojne oddziały liczą trzydzieści dwa tysiące dwustu zarejestrowanych. 22Na koniec rozbije obóz plemię Beniamina. Wodzem potomków Beniamina będzie Abidan, syn Gideoniego. 23Jego zbrojne oddziały liczą trzydzieści pięć tysięcy czterystu zarejestrowanych. 24Wszystkich zarejestrowanych, spisanych według ich oddziałów, jest w obozie Efraimitów sto osiem tysięcy stu. Będą oni wyruszać w trzeciej kolejności.
25Od strony północnej, pod swoim znakiem i według swoich oddziałów, rozbiją obóz Danici. Wodzem potomków Dana będzie Achiezer, syn Ammiszaddaja. 26Jego zbrojne oddziały liczą sześćdziesiąt dwa tysiące siedmiuset zarejestrowanych. 27Obok rozbije obóz plemię Asera. Wodzem potomków Asera będzie Pagiel, syn Okrana. 28Jego zbrojne oddziały liczą czterdzieści jeden tysięcy zarejestrowanych. 29W dalszej kolejności plemię Neftalego. Wodzem potomków Neftalego będzie Achira, syn Enana. 30Jego zbrojne oddziały liczą pięćdziesiąt trzy tysiące czterystu zarejestrowanych. 31Wszystkich zarejestrowanych, spisanych według ich oddziałów, jest w obozie Danitów sto pięćdziesiąt siedem tysięcy sześciuset. Będą oni wyruszać jako ostatni.
32Oto wykaz Izraelitów zarejestrowanych według rodów. Wszystkich zaś mężczyzn zarejestrowanych w ich obozach, według ich oddziałów, było sześćset trzy tysiące pięciuset pięćdziesięciu. 33Zgodnie z poleceniem, które Pan dał Mojżeszowi, lewitów nie wliczono do ogólnego spisu Izraelitów.34Izraelici uczynili więc wszystko, co Pan polecił Mojżeszowi. W ten sposób rozbijali obozy pod swoimi znakami i tak je zwijali, wszyscy według swoich rodów i rodzin.
Lb 3
31W czasie, gdy Pan rozmawiał z Mojżeszem na górze Synaj, tak przedstawiała się rodzina Aarona i Mojżesza.2Imiona synów Aarona są następujące: pierworodny Nadab, Abihu, Eleazar oraz Itamar. 3Spośród nich na kapłanów namaszczono i powierzono funkcje kapłańskie4Nadabowi i Abihu. Pan pokarał ich śmiercią, gdy na pustyni Synaj ofiarowali Panu ogień niezgodny z prawem. Nie mieli oni synów, dlatego kapłańskie czynności pod nadzorem swojego ojca Aarona spełniali Eleazar oraz Itamar.
5Pan znów powiedział do Mojżesza:6„Każ wystąpić plemieniu Lewitów i postaw ich przed kapłanem Aaronem, aby mu służyli. 7W jego imieniu oraz w imieniu całej społeczności Izraela będą oni pełnić straż przy Namiocie Spotkania, służąc w świętym mieszkaniu.8Będą strzec wszystkich sprzętów Namiotu Spotkania oraz podejmą wszystko, co obowiązuje Izraelitów podczas ich służby w świętym mieszkaniu. 9Przydzielisz więc lewitów Aaronowi i jego synom. Będą oni oddani wyłącznie na służbę Aaronowi. 10Jemu natomiast i jego synom powierzysz posługiwanie kapłańskie. Gdyby zbliżył się ktoś inny, ma być ukarany śmiercią.
11Pan powiedział do Mojżesza:12„Oto spośród Izraelitów, w miejsce wszystkich pierworodnych, którzy się im urodzą, wybieram lewitów. Lewici będą należeć do Mnie jako pierwsi. 13Do Mnie przecież należy wszystko pierworodne. Od czasu bowiem, kiedy ukarałem śmiercią wszystkich pierworodnych w Egipcie, poświęciłem dla siebie wszystko pierworodne w Izraelu, od ludzi aż do bydła. Należą oni do Mnie, bo Ja jestem Panem.
14Pan powiedział do Mojżesza na pustyni Synaj:15„Przeprowadź spis Lewitów według ich rodzin i rodów. Spisz wszystkich mężczyzn w wieku powyżej jednego miesiąca. 16Mojżesz więc spisał ich zgodnie z poleceniem Pana.17Imiona synów Lewiego są następujące: Gerszon, Kehat i Merari. 18Synowie Gerszona według ich rodów mieli imiona: Libni i Szimei. 19Synami Kehata według ich rodów byli: Amram, Ishar, Chebron i Uzziel. 20Synami Merariego, według ich rodów, byli: Machli i Muszi. Takie były rody Lewitów według ich rodzin.
21Od Gerszona pochodzi ród Libnitów i ród Szimeitów. Są to rody Gerszonitów. 22Liczba zarejestrowanych mężczyzn powyżej jednego miesiąca życia wynosiła ogółem siedem tysięcy pięćset. 23Rody Gerszonitów rozbijały namioty za świętym mieszkaniem, od strony zachodniej. 24Głową rodziny Gerszonitów był Eliasaf, syn Laela. 25W Namiocie Spotkania pozostawały pod opieką Gerszonitów: święte mieszkanie oraz namiot i jego przykrycie, a także zasłona, która zwisała przy wejściu do Namiotu Spotkania.26Mieli troszczyć się też o zasłony dziedzińca i zasłonę zakrywającą wejście na dziedziniec otaczający święte mieszkanie i ołtarz, a także o sznury potrzebne do wszelkich prac.
27Od Kehata pochodzą rody: Amramitów, Isharytów, Chebronitów i Uzzielitów. To są właśnie rody Kehatytów. 28Pełna liczba zarejestrowanych mężczyzn powyżej jednego miesiąca życia wynosiła u nich osiem tysięcy trzysta. Im to została powierzona troska o miejsce święte.29Rody Kehatytów rozbijały namioty obok świętego mieszkania, od strony południowej. 30Głową rodziny Kehatytów był Elisafan, syn Uzziela. 31Powierzono im staranie o arkę, stół, świecznik, ołtarze i potrzebne do służby święte naczynia, a także o zasłonę i jej obsługiwanie.
32Najwyższym przełożonym lewitów był kapłan Eleazar, syn Aarona. Miał on nadzór nad tymi, którym powierzono troskę o miejsce święte.
33Do Merariego należały rody Machlitów i Muszytów. Tworzyły one ród Merarytów. 34Pełna liczba zarejestrowanych mężczyzn powyżej jednego miesiąca życia wynosiła u nich sześć tysięcy dwieście. 35Zwierzchnikiem rodziny Merarytów był Suriel, syn Abichaila. Rozbijali oni namioty po północnej stronie świętego mieszkania. 36Obowiązkiem Merarytów była troska o deski świętego mieszkania, poprzeczne drążki, słupy wraz z podstawami, cały sprzęt do tego przynależny i jego obsługa, 37nadto o słupy otaczające dziedziniec, ich podstawy oraz paliki i sznury.
38Mojżesz i Aaron razem z synami rozbijali swoje namioty przed świętym mieszkaniem od strony wschodniej Namiotu Spotkania. Mieli oni w imieniu wszystkich Izraelitów pełnić służbę w świątyni. Gdyby przejął ją ktoś inny, miał być ukarany śmiercią.
39Pełna liczba lewitów, których na polecenia Pana zarejestrowali Mojżesz i Aaron, liczba wszystkich mężczyzn powyżej jednego miesiąca życia, wynosiła dwadzieścia dwa tysiące.
40Pan rzekł do Mojżesza: „Spisz wszystkich pierworodnych mężczyzn spośród Izraelitów powyżej jednego miesiąca życia i zrób imienny wykaz.41Następnie w zamian za wszystkich pierworodnych Izraelitów weźmiesz dla Mnie lewitów – bo Ja jestem Panem. Podobnie weźmiesz bydło lewitów zamiast wszystkiego, co pierworodne spośród bydła Izraelitów.42Mojżesz więc zgodnie z nakazem Pana przeprowadził spis wszystkich pierworodnych Izraelitów.43Pełna liczba wszystkich pierworodnych powyżej jednego miesiąca życia, których spisano, wynosiła dwadzieścia dwa tysiące dwieście siedemdziesiąt trzy.
44Wtedy Pan powiedział do Mojżesza:45„Weź lewitów na miejsce pierworodnych spośród Izraela oraz bydło lewitów na miejsce ich bydła. Lewici bowiem będą należeć do Mnie, bo ja jestem Panem.46Jako wykup za dwustu siedemdziesięciu trzech pierworodnych Izraelitów, którzy przewyższają liczbę lewitów, 47pobierzesz po pięć syklów od głowy, według wagi sykla świątynnego – sykl po dwadzieścia ger. 48Pieniądze te oddasz Aaronowi i jego synom jako okup za tych, którzy przewyższają ich liczbę. 49Mojżesz więc wziął wykup za tych, którzy przewyższali liczbę zastąpionych przez lewitów 50i otrzymał tysiąc trzysta sześćdziesiąt pięć syklów według wagi sykla świątynnego, jako wykup za pierworodnych spośród Izraelitów. 51Mojżesz oddał te pieniądze Aaronowi i jego synom zgodnie z tym, co Pan mu nakazał.
Lb 4
41Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:2„Sporządźcie spis synów Kehata, którzy należą do potomków Lewiego według ich rodów i rodzin. 3Policzcie wszystkich pomiędzy trzydziestym a pięćdziesiątym rokiem życia, zdolnych do służby. Będą oni pełnić służbę w Namiocie Spotkania.4Obowiązkiem Kehatytów będzie troska o rzeczy najświętsze w Namiocie Spotkania. 5Gdy przyjdzie czas na zwijanie obozu, wejdzie Aaron wraz ze swoimi synami, zdejmą zasłaniającą kotarę, aby owinąć w nią Arkę Świadectwa.6Położą na tym okrycie ze skóry borsuczej, następnie tkaninę z fioletowej purpury i założą drążki. 7Również stół chlebów poświęconych przykryją nakryciem z fioletowej purpury i położą na wierzchu misy, czasze, tace i dzbany na ofiary płynne. Znajdzie się na nim również chleb poświęcony. 8Okryją go tkaniną karmazynową, następnie położą przykrycie ze skóry borsuczej i założą drążki. 9Tkaniną z fioletowej purpury okryją wreszcie świecznik, a także poszczególne lampy oraz szczypce, narzędzia do knotów, naczynia na oliwę i wszystko, co jest potrzebne do służby. 10Wszystko to, łącznie z przynależnym sprzętem, okryją pokryciem ze skóry borsuczej i ustawią na noszach.
11Złoty ołtarz okryją najpierw tkaniną z fioletowej purpury, następnie pokrowcem ze skóry borsuczej i założą drążki. 12Potem zbiorą wszystkie pozostałe sprzęty używane do służby w miejscu świętym, owiną je tkaniną z fioletowej purpury, przykryją pokrowcem ze skóry borsuczej i ustawią na noszach.13W końcu oczyszczą ołtarz całopaleń z popiołu oraz przykryją go tkaniną z czerwonej purpury. 14Położą na nim wszystkie narzędzia używane podczas służby przy tym ołtarzu: popielnice, widełki, łopatki, kropielnice. Wszystkie sprzęty ołtarza przykryją pokrowcem ze skóry borsuczej i założą drążki.
15Kiedy przy zwijaniu obozu Aaron i jego synowie ukończą okrywanie świętych przedmiotów i narzędzi, dopiero wówczas Kehatyci przystąpią do ich dźwigania. Nie wolno im jednak dotykać bezpośrednio świętych przedmiotów, gdyż za to grozi im śmierć. Takie zadanie mają do spełnienia Kehatyci w Namiocie Spotkania. 16Kapłan Eleazar, syn Aarona, jest odpowiedzialny za olej do świecznika, wonne kadzidło, nieustanną ofiarę pokarmową i za oliwę do namaszczania. Spoczywa na nim troska o całe święte mieszkanie i o wszystko, co się w nim znajduje, o święte przedmioty i przynależne do nich naczynia.
17Pan przemówił do Mojżesza i Aarona:18„Nie pozwólcie, aby rodziny rodu Kehatytów zostały wytracone spośród lewitów.19Starajcie się, aby pozostali przy życiu i nie zginęli, gdy będą dotykać przedmiotów najświętszych. Niech Aaron i jego synowie pouczą ich, co każdy z nich ma czynić i co dźwigać. 20Niech nie przychodzą, by patrzeć na święte przedmioty, gdy jeszcze są one odsłonięte, aby nie umarli.
21Pan powiedział do Mojżesza:22„Dokonaj również spisu Gerszonitów według ich rodów i rodzin. 23Policzcie wszystkich pomiędzy trzydziestym a pięćdziesiątym rokiem życia, zdolnych do służby. Będą oni pełnić służbę w Namiocie Spotkania.24Gerszonici jako posługujący i tragarze mają pełnić następujące zadania: 25będą dźwigać pokrycie świętego mieszkania, Namiot Spotkania wraz z jego przykryciem oraz okrywającym go z wierzchu pokrowcem ze skóry borsuczej, a także zasłonę przy wejściu do Namiotu Spotkania; 26następnie zasłony dziedzińca, zasłonę od wejścia na dziedziniec otaczający święte mieszkanie i ołtarz, sznury i wszelkie narzędzia potrzebne do pracy. Oni też wykonają wszelkie związane z tym prace. 27Służba Gerszonitów będzie przebiegać pod nadzorem Aarona i jego synów. Oni powiedzą im, co mają dźwigać i co robić, i powierzą im troskę o wszystko, co będzie przenoszone. 28Takie jest zadanie Gerszonitów przy Namiocie Spotkania. Nadzór nad nimi będzie miał syn Aarona, kapłan Itamar.
29Policzysz również Merarytów według ich rodów i rodzin. 30Policz wszystkich pomiędzy trzydziestym a pięćdziesiątym rokiem życia, zdolnych do służby. Będą oni pełnić służbę w Namiocie Spotkania.31Do ich obowiązków i zadań, jako tragarzy przy Namiocie Spotkania, będzie należeć: dźwiganie desek świętego mieszkania, poprzeczek, słupów i cokołów, 32słupków dziedzińca, który otacza święte mieszkanie razem z podstawami, kołkami i sznurami oraz wszystkich narzędzi potrzebnych do pracy. Każdemu z nich macie dokładnie wskazać przedmioty, które ma dźwigać. 33Takie jest zadanie rodów Merarytów przy Namiocie Spotkania. Nadzór nad nimi będzie miał syn Aarona, kapłan Itamar.
34Mojżesz, Aaron i naczelnicy społeczności spisali synów Kehata według rodów i rodzin, 35wszystkich od trzydziestego do pięćdziesiątego roku życia, zdolnych do służby, którzy mieli służyć w Namiocie Spotkania.36Liczba mężczyzn spisanych według rodów wynosiła dwa tysiące siedemset pięćdziesiąt. 37Byli to ci policzeni z rodów Kehata, którzy mieli pełnić służbę w Namiocie Spotkania. Spisali ich Mojżesz i Aaron, tak jak Pan nakazał Mojżeszowi.38Dokonano też spisu Gerszonitów według ich rodów i rodzin, 39od trzydziestego do pięćdziesiątego roku życia, tych, którzy byli zdolni do pełnienia służby w Namiocie Spotkania. 40Liczba spisanych według rodów i rodzin wynosiła dwa tysiące sześćset trzydzieści. 41Są to właśnie ci wszyscy, zliczeni z rodów i rodzin Gerszonitów, którzy mieli być zatrudnieni przy Namiocie Spotkania. Policzyli ich Mojżesz i Aaron zgodnie z rozkazem Pana.42Merarytów natomiast, policzonych według ich rodów i rodzin, 43od trzydziestego do pięćdziesiątego roku życia, wszystkich zdolnych do pełnienia służby, którzy mieli pracować w Namiocie Spotkania, 44było trzy tysiące dwustu, według ich rodów. 45Byli to ci spisani z rodów Merarytów. Mojżesz i Aaron policzyli ich zgodnie z poleceniem Pana.46Pełna liczba lewitów, których według rodów i rodzin spisali Mojżesz, Aaron oraz przywódcy Izraela, 47liczba wszystkich mężczyzn od trzydziestego do pięćdziesiątego roku życia, którzy byli zdolni do pełnienia służby i mogli wykonywać różne prace oraz dźwigać ciężary w Namiocie Spotkania, 48wynosiła osiem tysięcy pięćset osiemdziesiąt. 49Zgodnie z rozkazem Pana, Mojżesz wskazał każdemu, co powinien robić i co dźwigać. Spisano ich według tego, co Pan nakazał Mojżeszowi.
Lb 5
51Pan rzekł do Mojżesza:2„Rozkaż Izraelitom, aby usunęli z obozu wszystkich trędowatych, cierpiących na wycieki oraz tych, którzy stali się nieczyści przez kontakt ze zwłokami. 3Usuniecie poza obóz zarówno mężczyznę, jak i kobietę, aby nie zanieczyszczali obozu, w którym Ja mieszkam pośród was. 4Izraelici wykonali rozkaz i usunęli ich z obozu. Synowie Izraela postąpili tak, jak Pan powiedział do Mojżesza.
5Pan powiedział do Mojżesza:6„Powiedz Izraelitom: «Jeśli mężczyzna lub kobieta dopuszczą się jakiegoś grzechu względem ludzi i sprzeniewierzą się Panu, będą ludźmi winnymi.7Mają wówczas wyjawić grzech, jaki popełnili, i oddać w całości to, co obciążało ich winą, a nadto dodać jeszcze piątą część wartości temu, wobec którego zawinili. 8A jeśli ten człowiek nie ma bliskiego krewnego, któremu można by oddać jego własność, zostanie to zwrócone Panu i przypadnie kapłanowi, z wyjątkiem przeznaczonego na ofiarę barana, którym kapłan dokona za niego zadośćuczynienia.9Do kapłana należeć będą wszystkie dary poświęcone, które Izraelici do niego przyniosą.10To, co każdy ofiaruje jako dar poświęcony i co da kapłanowi, będzie należeć do kapłana».
11Pan rzekł do Mojżesza:12„Powiedz Izraelitom: «Gdyby kobieta zdradziła swojego męża i dopuściła się przestępstwa przeciwko niemu, 13współżyjąc z innym mężczyzną, ale jej mąż by o tym nie wiedział, gdyż ona ukrywała swoje przewinienie, nie było też świadka i nie przyłapano jej na tym uczynku, 14lecz mąż mimo to podejrzewałby, że jego żona dopuściła się zdrady, albo podejrzewałby ją, chociaż niczego złego nie popełniła, 15wówczas ten mężczyzna zaprowadzi żonę do kapłana. Jako dar ofiarny przyniesie za nią dziesiątą część efy mąki jęczmiennej. Nie wyleje jednak na to oliwy ani nie posypie kadzidłem, ponieważ jest to ofiara związana z podejrzeniem, ofiara przypominająca winę.
16Kapłan wprowadzi kobietę i postawi ją przed Panem.17Zaczerpnie poświęconej wody do glinianego naczynia, weźmie z podłogi świętego mieszkania nieco prochu i wrzuci go do wody.18Następnie postawi kobietę przed Panem, rozpuści jej włosy na głowie, a do rąk włoży ofiarę wyjawienia, czyli posądzenia. Sam natomiast będzie trzymał w ręce wodę gorzką, sprowadzającą klątwę.19Kapłan zaprzysięgnie w końcu tę kobietę i powie do niej: Jeśli żaden inny mężczyzna nie współżył z tobą i jeśli nie zgrzeszyłaś zdradą względem swojego męża, to ta gorzka woda goryczy i klątwy nie przyniesie ci szkody. 20Jeśli jednak zgrzeszyłaś przeciwko mężowi i splamiłaś się zdradą, ponieważ inny mężczyzna, poza twoim mężem, współżył z tobą – 21wówczas kapłan wypowie nad tą kobietą złowieszcze słowa – niech Pan uczyni cię znakiem przekleństwa w twoim narodzie! Niech Pan sprawi, by twoje biodra opadły, a twoje łono spuchło!22Niech ta woda klątwy przeniknie do twoich wnętrzności i sprawi, że łono twoje opuchnie, a biodra zwiotczeją! Kobieta odpowie: Amen, amen! 23Następnie kapłan wypisze słowa przekleństwa na zwoju i zmyje je wodą goryczy. 24Wreszcie poda kobiecie do wypicia wodę gorzką i niosącą przekleństwo, aby ta woda wniknęła w nią, napełniając ją goryczą. 25Kapłan weźmie z rąk kobiety ofiarę związaną z podejrzeniem, wniesie ją gestem kołysania przed Pana i złoży na ołtarzu.26Potem weźmie pełną garść tej ofiary jako upamiętnienie i spali ją na ołtarzu, a wodę da kobiecie do wypicia. 27A gdy wypije ją na jego rozkaz, wówczas – jeśli rzeczywiście przez niewierność mężowi dopuściła się zdrady – woda ta przeniknie ją i napełni goryczą. Łono jej spuchnie, a biodra zwiotczeją. Kobieta ta będzie przeklęta pośród swojego ludu. 28Jeśli jednak kobieta nie splamiła się zdradą, więc jest czysta, wówczas nie poniesie żadnej szkody i będzie miała potomstwo.
29Takie jest prawo dotyczące posądzenia, jeśliby żona nie dochowała wierności mężowi i splamiła się zdradą 30albo gdy męża ogarnie uczucie zazdrości. Jeśli będzie podejrzewał swoją żonę, wówczas stawi ją przed Panem, a kapłan postąpi z nią według tego prawa.31Mąż będzie wówczas wolny od winy, a żona poniesie zasłużoną karę».
Lb 6
61Pan przemówił do Mojżesza:2„Tak powiesz Izraelitom: «Jeśli mężczyzna lub kobieta złoży ślub nazireatu, tak że stanie się poświęconymPanu nazirejczykiem,3ma się powstrzymać od wina i sycery. Nie będzie używać octu z wina ani z sycery, nie będzie pić soku z winogron ani też spożywać winogron, zarówno świeżych, jak i suszonych. 4Przez cały czas trwania nazireatu nie będzie jeść niczego, co pochodzi z winnego krzewu, począwszy od niedojrzałych gron aż do wytłoczyn. 5Jak długo trwa ślub nazireatu, brzytwa nie dotknie jego głowy. Dopóki nie minie czas określony ślubem złożonym na cześć Pana, jest on poświęcony i ma pozwolić, aby włosy rosły swobodnie na jego głowie.
6Przez cały okres poświęcenia się Panu nie może się zbliżyć do ludzkich zwłok.7Nie wolno mu się zanieczyścić nawet przez zetknięcie się ze zwłokami ojca lub matki, brata lub siostry. Nosi on bowiem na swojej głowie znak poświęcenia Bogu. 8Będzie on poświęcony Panu przez cały okres trwania nazireatu.9Jeśliby ktoś zmarł nagle w jego obecności, sprowadzi to nieczystość na jego poświęconą głowę. Wówczas powinien ostrzyc swoje włosy w dniu swojego oczyszczenia. Siódmego dnia powinien się ostrzyc. 10Ósmego dnia przyniesie kapłanowi przed wejście do Namiotu Spotkania dwie synogarlice lub dwa młode gołębie.11Jednego ptaka kapłan złoży jako ofiarę przebłagalną, drugiego natomiast jako ofiarę całopalną. W ten sposób dokona zadośćuczynienia za winę, którą się obarczył przy zmarłym. W tym dniu poświęci również na nowo swoją głowę.12Poświęci się na nowo Panu na czas nazireatu i przyprowadzi rocznego baranka na ofiarę wynagradzającą. Miniony czas nie będzie mu jednak policzony, ponieważ splamił swój nazireat.
13Prawo nazireatu jest następujące: w dniu, w którym upłynie czas ślubowany, przyprowadzą go do bramy Namiotu Spotkania. 14Wtedy złoży Panu następujące dary ofiarne: jednorocznego barana bez skazy jako ofiarę całopalną, jednoroczną owcę bez skazy jako ofiarę przebłagalną, jednego barana bez skazy jako ofiarę wspólnotową.15Ponadto kosz przaśnych chlebów z najlepszej mąki zaczynionej oliwą i przaśne placki pomazane oliwą, razem z przynależną do tego ofiarą pokarmową i płynną.16Kapłan zaniesie to przed Pana i złoży w jego imieniu ofiarę przebłagalną i całopalną.17Barana złoży Panu jako ofiarę wspólnotową, razem z koszem przaśnych chlebów. Złoży też w jego imieniu ofiarę pokarmową i płynną.18Przy wejściu do Namiotu Spotkania nazirejczyk ostrzyże poświęcone włosy i rzuci je w ogień płonący pod ofiarą wspólnotową. 19Kiedy nazirejczyk ostrzyże już włosy, kapłan weźmie ugotowaną łopatkę barana, jeden przaśny chleb z kosza i jeden przaśny placek i położy to na jego ręce. 20Kapłan gestem kołysania wzniesie te dary ku Panu. Jako poświęcone będą one należały do kapłana, z wyjątkiem mostka i udźca ofiarnego. Nazirejczyk może już odtąd pić wino.21Takie jest prawo odnoszące się do nazirejczyka. Według złożonego ślubu powinien wypełnić wszystkie prawa nazireatu, niezależnie od innych darów ofiarnych, które ślubowałby Panu i których złożenie byłoby w jego mocy».
22Pan powiedział do Mojżesza:23„Oznajmij Aaronowi i jego synom: «Tak macie błogosławić Izraelitów – 24Niech cię Pan błogosławi i strzeże.25Niech Pan rozjaśni nad tobą swoje oblicze i będzie ci łaskawy.26Niech Pan zwróci na ciebie swoje oblicze i niech cię obdarzy pokojem».27W ten sposób będą wzywać mojego imienia nad Izraelitami, a Ja będę im błogosławił.
Lb 7
71Gdy Mojżesz ukończył budowę świętego mieszkania, namaścił je i poświęcił wraz ze wszystkimi sprzętami; namaścił również i poświęcił ołtarz oraz całe jego wyposażenie.2Wodzowie izraelscy, głowy rodów, naczelnicy plemion, którzy stali na czele zarejestrowanych, przynieśli swoje dary. 3Przywiedli przed Pana jako dar ofiarny sześć krytych wozów i dwanaście wołów: jeden wóz od dwóch wodzów i jednego wołu od każdego wodza. Wszystko to przywiedli przed święte mieszkanie.4Wtedy Pan rzekł do Mojżesza:5„Przyjmij to od nich i przeznacz na użytek służby spełnianej przy Namiocie Spotkania. Przekaż to lewitom zgodnie z ich potrzebami.6Mojżesz więc przyjął wozy i woły, a następnie przydzielił je lewitom. 7Dwa wozy i cztery woły przydzielił Gerszonitom, stosownie do ich służby. 8Cztery wozy i osiem wołów oddał Merarytom, zgodnie z wymogami służby, jaką pełnili pod nadzorem kapłana Itamara, syna Aarona. 9Kehatytom natomiast niczego nie przydzielił, ponieważ ich służba dotyczyła świętych przedmiotów, które mieli dźwigać na ramionach.
10Z okazji poświęcenia ołtarza wodzowie plemion przynieśli swoje dary ofiarne w dniu jego namaszczenia i złożyli je przed ołtarzem. 11Pan powiedział do Mojżesza: „Niech każdego dnia inny wódz przyniesie swój dar z okazji poświęcenia ołtarza.
12Tak więc w pierwszym dniu przyniósł swoje dary ofiarne Nachszon, syn Amminadaba z plemienia Judy. 13Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.14Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 15młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,16kozioł – na ofiarę przebłagalną,17wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Nachszon, syn Amminadaba.
18W drugim dniu swoje dary przyniósł Netaneel, syn Suara, wódz plemienia Issachara.19Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.20Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 21młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,22kozioł – na ofiarę przebłagalną,23wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Netaneel, syn Suara.
24W trzecim dniu swoje dary przyniósł Eliab, syn Chelona, wódz plemienia Zabulona. 25Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.26Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 27młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,28kozioł – na ofiarę przebłagalną,29wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Eliab, syn Chelona.
30Czwartego dnia swoje dary przyniósł Elisur, syn Szedeura, wódz plemienia Rubena. 31Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.32Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 33młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,34kozioł – na ofiarę przebłagalną,35wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Elisur, syn Szedeura.
36Piątego dnia swoje dary przyniósł Szelumiel, syn Suriszaddaja, wódz plemienia Symeona. 37Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.38Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 39młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,40kozioł – na ofiarę przebłagalną,
41wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Szelumiel, syn Suriszaddaja.
42Szóstego dnia swoje dary przyniósł Eliasaf, syn Deuela, wódz plemienia Gada. 43Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.44Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 45młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,46kozioł – na ofiarę przebłagalną,47wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Eliasaf, syn Deuela.
48Siódmego dnia swoje dary przyniósł Eliszama, syn Ammihuda, wódz plemienia Efraima. 49Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.50Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 51młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,52kozioł – na ofiarę przebłagalną,53wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Eliszama, syn Ammihuda.
54Ósmego dnia swoje dary przyniósł Gamliel, syn Pedahsura, wódz plemienia Manassesa. 55Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.56Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 57młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,58kozioł – na ofiarę przebłagalną,59wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Gamliel, syn Pedahsura.
60Dziewiątego dnia swoje dary przyniósł Abidan, syn Gideoniego, wódz plemienia Beniamina. 61Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.62Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 63młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,64kozioł – na ofiarę przebłagalną,65wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Abidan, syn Gideoniego.
66Dziesiątego dnia swoje dary przyniósł Achiezer, syn Ammiszaddaja, wódz plemienia Dana. 67Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.68Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 69młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,70kozioł – na ofiarę przebłagalną,71wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Achiezer, syn Ammiszaddaja.
72Jedenastego dnia swoje dary przyniósł Pagiel, syn Okrana, wódz plemienia Asera. 73Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.74Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 75młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,76kozioł – na ofiarę przebłagalną,77wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Pagiel, syn Okrana.
78Dwunastego dnia swoje dary przyniósł Achira, syn Enana, wódz plemienia Neftalego. 79Jego darami ofiarnymi były: srebrna misa wagi stu trzydziestu syklów oraz srebrny kociołek ważący siedemdziesiąt syklów, według wagi sykla świątynnego. Obydwa naczynia były napełnione najlepszą mąką rozczynioną oliwą – na ofiarę pokarmową.80Dalej: złota czara ważąca dziesięć syklów i napełniona kadzidłem, 81młode cielę, baran i roczne jagnię – na ofiarę całopalną,82kozioł – na ofiarę przebłagalną,83wreszcie: dwa woły, pięć baranów, pięć kozłów i pięć rocznych jagniąt – na ofiarę wspólnotową. Takie dary ofiarne złożył Achira, syn Enana.
84Takie dary ofiarne złożyli wodzowie izraelscy na poświęcenie ołtarza, w dniu jego namaszczenia: dwanaście srebrnych mis, dwanaście srebrnych kociołków i dwanaście złotych czar.85Każda misa ważyła po sto trzydzieści syklów, a każdy kociołek po siedemdziesiąt. Wszystkie te naczynia ważyły razem dwa tysiące czterysta syklów srebra według wagi sykla świątynnego.86Złotych czar napełnionych kadzidłem było dwanaście, a każda czara ważyła dziesięć syklów według wagi sykla świątynnego. Złoto tych czar ważyło ogółem sto dwadzieścia syklów. 87Wszystkiego bydła przeznaczonego na ofiarę całopalną było: dwanaście cieląt, dwanaście baranów, dwanaście rocznych jagniąt wraz z dołączoną do nich ofiarą pokarmową. Kozłów na ofiarę przebłagalną było również dwanaście.88Bydła przeznaczonego na ofiarę wspólnotową było: dwadzieścia cztery woły, sześćdziesiąt baranów, sześćdziesiąt kozłów i sześćdziesiąt rocznych jagniąt. Takie były dary ofiarne złożone z okazji poświęcenia ołtarza, po jego namaszczeniu.
89Gdy Mojżesz wchodził do Namiotu Spotkania, aby rozmawiać z Panem , słyszał głos przemawiający do niego spomiędzy dwóch cherubów, znad płyty przebłagalnej, przykrywającej Arkę Świadectwa. W ten sposób przemawiał do niego.
Lb 8
81Pan rzekł do Mojżesza:2„Powiedz Aaronowi: «Gdy ustawisz lampy, wówczas siedem lamp ma rzucać światło na przednią stronę świecznika». 3Aaron ustawił więc lampy na przedniej stronie świecznika zgodnie z tym, co nakazał Pan Mojżeszowi.4Cały świecznik był wykuty ze złota, od podstawy aż po kwiaty. Był zrobiony według wzoru, który Pan podał Mojżeszowi.
5Pan przemówił do Mojżesza:6„Weź lewitów spośród Izraela i dokonaj ich oczyszczenia.7Zrobisz to w następujący sposób: pokropisz ich wodą oczyszczenia, a oni ogolą całe ciało z włosów i wypiorą swoje ubranie. W ten sposób zostaną oczyszczeni. 8Wezmą młodego cielca, a do tego jako ofiarę pokarmową najlepszą mąkę rozczynioną oliwą. Drugiego młodego cielca weźmiesz na ofiarę przebłagalną.9Następnie przyprowadzisz lewitów przed Namiot Spotkania i zgromadzisz całą społeczność Izraela.10Polecisz lewitom stanąć przed Panem, a Izraelici włożą na nich ręce.11Aaron przedstawi Panu lewitów gestem kołysania jako ofiarę ze strony Izraela. W ten sposób rozpoczną oni służbę dla Pana.12Lewici włożą teraz ręce na głowy cielców. Jednego z nich złożysz jako ofiarę przebłagalną, a drugiego jako ofiarę całopalną dla Pana i w ten sposób dokonasz za lewitów zadośćuczynienia.13Następnie postawisz lewitów przed Aaronem i jego synami i obrzędowym gestem kołysania ofiarujesz ich Panu.14W ten sposób wyłączysz lewitów spośród Izraela i będą oni należeć do Mnie. 15Potem lewici pójdą służyć do Namiotu Spotkania. Ty natomiast ich oczyścisz i ofiarujesz obrzędowym gestem kołysania. 16Będą Mi całkowicie oddani spośród Izraelitów. Wziąłem ich bowiem dla siebie w zamian za wszystkich, którzy otwarli łona matek, czyli za pierworodnych Izraelitów. 17Do Mnie przecież należy wszystko, co jest pierworodne w Izraelu, zarówno spośród ludzi, jak i bydła. Poświęciłem ich dla siebie w tym dniu, kiedy wytraciłem wszystko, co pierworodne w ziemi egipskiej.18Teraz biorę lewitów w miejsce wszystkich pierworodnych synów Izraela. 19Oddaję lewitów Aaronowi i jego synom, aby w Namiocie Spotkania pełnili służbę zamiast Izraelitów i by dokonywali za nich zadośćuczynienia. W ten sposób nie spotka ich kara w przypadku, gdyby sami zbliżyli się do miejsca świętego.20Mojżesz, Aaron i cała społeczność Izraela postąpili z lewitami tak, jak Pan nakazał Mojżeszowi. Tak właśnie postąpili z nimi Izraelici.21Lewici oczyścili się i wyprali swoje szaty. Aaron obrzędowym gestem kołysania ofiarował ich Panu i dokonał zadośćuczynienia, aby ich oczyścić.22Następnie lewici pod nadzorem Aarona i jego synów przystąpili do pełnienia służby w Namiocie Spotkania. Postąpiono więc z lewitami tak, jak Pan polecił Mojżeszowi.
23Pan rzekł do Mojżesza:24„Lewitów obowiązuje takie prawo: po ukończeniu dwudziestego piątego roku życia każdy z nich jest zobowiązany do pełnienia służby w Namiocie Spotkania. 25Po ukończeniu pięćdziesiątego roku życia ustają ich zobowiązania i nie będą już służyć. 26Mogą pomagać swoim braciom w wykonywaniu ich obowiązków w Namiocie Spotkania, ale służby nie wolno im pełnić. Tak postąpisz z lewitami, jeśli chodzi o ich służbę.
Lb 9
91W pierwszym miesiącu drugiego roku po wyjściu z Egiptu przemówił Pan do Mojżesza na pustyni Synaj:2„W oznaczonym czasie Izraelici powinni świętować Paschę.3Będziecie ją świętować czternastego dnia tego miesiąca, o zmierzchu. Świętujcie ją w wyznaczonym czasie, zachowując wszystkie obowiązujące prawa i zwyczaje. 4Mojżesz nakazał więc Izraelitom świętować Paschę. 5Świętowali Paschę na pustyni Synaj o zmierzchu, czternastego dnia pierwszego miesiąca. Izraelici wypełnili wszystko, co Pan nakazał Mojżeszowi.
6Znaleźli się jednak ludzie, którzy dotykając ludzkich zwłok, stali się nieczyści i nie mogli w tym dniu świętować Paschy. Mężczyźni ci jeszcze tego samego dnia udali się do Mojżesza i Aarona 7i powiedzieli im: „Jesteśmy nieczyści, ponieważ dotknęliśmy ludzkich zwłok. Dlaczego jednak mamy być wykluczeni spośród Izraelitów składających w wyznaczonym czasie dar ofiarny dla Pana?.8Mojżesz im odpowiedział: „Zaczekajcie, aż się dowiem, co Pan postanowi w waszej sprawie.9Pan powiedział do Mojżesza:10„Oznajmij Izraelitom: «Jeśli ktoś z was lub waszych dzieci stanie się nieczysty, bo dotknął zwłok, lub będzie odbywał daleką podróż, mimo to będzie świętować Paschę dla Pana.11Niech ją świętuje o zmierzchu, czternastego dnia drugiego miesiąca, spożywając baranka z przaśnym chlebem i gorzkimi ziołami. 12Nie pozostawią oni nic do rana i nie połamią kości baranka. Zachowają wszystkie przepisy świętowania Paschy. 13Kto jednak jest czysty i nie odbywa podróży, a zaniedba świętowania Paschy, powinien być wykluczony ze swojego ludu. Człowiek ten poniesie karę za swój grzech, ponieważ w oznaczonym czasie nie złożył daru ofiarnego dla Pana.14Gdyby jakiś cudzoziemiec znajdujący się pośród was chciał obchodzić Paschę dla Pana, może ją świętować według paschalnych praw i zwyczajów. Cudzoziemców i tubylców będzie obowiązywać to samo prawo».
15W dniu, w którym ustawiono święte mieszkanie, obłok okrył święte mieszkanie, czyli Namiot Świadectwa. Wieczorem obłok był jak ogień i taki pozostawał nad świętym mieszkaniem aż do rana.16I tak było stale: w ciągu dnia święte mieszkanie było okryte obłokiem, a w nocy jakby blaskiem ognia. 17Kiedy obłok podnosił się nad Namiotem, Izraelici ruszali w drogę, a gdzie obłok się zatrzymywał, tam Izraelici rozbijali obóz. 18Tak więc na rozkaz Pana Izraelici ruszali w drogę i na Jego rozkaz się zatrzymywali. Tak długo stali obozem, dopóki obłok utrzymywał się nad świętym mieszkaniem.19Nawet gdy obłok przez długi czas był nad świętym mieszkaniem, Izraelici, wierni poleceniu Pana, nie ruszali się z miejsca.20Zdarzało się i tak, że obłok pozostawał nad świętym mieszkaniem tylko przez kilka dni. Wówczas rozbijali obóz na rozkaz Pana i na rozkaz Pana go zwijali.21A było nawet tak, że obłok pozostawał tylko od wieczora do rana. Gdy rano się podnosił, wtedy i oni wyruszali. Czy więc obłok podnosił się za dnia, czy też w nocy, oni zaraz wyruszali. 22Jeśli obłok utrzymywał się nad świętym mieszkaniem dwa dni, miesiąc czy cały rok, Izraelici stali obozem i nie wyruszali w drogę. Skoro tylko się podnosił, wyruszali i oni. 23Zatrzymywali się na rozkaz Pana i na Jego rozkaz ruszali w drogę. Pełnili więc służbę wiernie, według rozkazu Pana, jak im to przekazywał Mojżesz.
Lb 10
101Pan powiedział Mojżeszowi:2„Sporządź sobie dwie srebrne trąby. Wykuj je, aby ci służyły do zwoływania społeczności Izraelitów i dawania sygnału, żeby zwijać obóz. 3Gdy zatrąbi się na obydwu, cała społeczność Izraelitów powinna zgromadzić się przy tobie u wejścia do Namiotu Spotkania.4Kiedy zatrąbi się na jednej, wtedy zbiorą się przy tobie wodzowie, naczelnicy oddziałów izraelskich. 5Gdy zatrąbicie przeciągle, wówczas zwiną obóz ci, którzy się rozłożyli po stronie wschodniej. 6Gdy drugi raz przeciągle zatrąbicie, zwiną obóz ci, którzy go rozbili po stronie południowej. Sygnałem do zwinięcia obozu będzie przeciągły głos trąby. 7Na zwołanie zgromadzenia zatrąbicie niezbyt głośno. 8Trąbić mają kapłani, potomkowie Aarona. Będzie to wiecznym prawem dla was i wszystkich następnych pokoleń. 9Gdy będziecie w waszym kraju wyruszać na wojnę przeciwko nieprzyjacielowi, który was uciska, zatrąbicie mocno na alarm. Przypomnicie się Panu, waszemu Bogu i zostaniecie wyzwoleni od waszych wrogów.10Również podczas waszych dni radosnych, podczas świąt i nowiu księżyca będziecie dąć w trąby przy składaniu ofiar całopalnych i wspólnotowych. Tak przypomnicie o sobie waszemu Bogu. Ja jestem Panem, waszym Bogiem.
11Dwudziestego dnia drugiego miesiąca, drugiego roku podniósł się obłok nad mieszkaniem Świadectwa.12Wtedy Izraelici wyruszyli w drogę z pustyni Synaj, każdy według swojej kolejności. Obłok zatrzymał się na pustyni Paran. 13Tak ruszyli po raz pierwszy według rozkazu Pana wydanego im przez Mojżesza.14Jako pierwszy wyruszył znak obozu Judy, podzielonego na oddziały, którym przewodził Nachszon, syn Amminadaba. 15Oddziały plemienia potomków Issachara prowadził Netaneel, syn Suara. 16Oddziały plemienia potomków Zabulona prowadził Eliab, syn Chelona. 17Wyruszyli, gdy złożono święte mieszkanie, które nieśli Gerszonici i Meraryci.
18Następnie wyruszył znak obozu potomków Rubena, według swoich oddziałów, którym przewodził Elisur, syn Szedeura. 19Oddziały plemienia potomków Symeona prowadził Szelumiel, syn Suriszaddaja. 20Oddziały plemienia potomków Gada prowadził Eliasaf, syn Deuela. 21Teraz ruszyli Kehatyci, którzy dźwigali sprzęty najświętsze. Zanim oni przybyli, inni ustawili już święte mieszkanie.
22Następnie wyruszył znak obozu potomków Efraima, według swoich oddziałów, którym przewodził Eliszama, syn Ammihuda. 23Oddziały plemienia potomków Manassesa prowadził Gamliel, syn Pedahsura. 24Oddziały plemienia potomków Beniamina prowadził Abidan, syn Gideoniego.
25Teraz wyruszył znak obozu potomków Dana, według swoich zastępów, tworząc tylną straż całego obozu. Ich oddziałom przewodził Achiezer, syn Ammiszaddaja. 26Oddziały plemienia potomków Asera prowadził Pagiel, syn Okrana. 27Wreszcie oddziały plemienia potomków Neftalego prowadził Achira, syn Enana. 28Taki był porządek marszu Izraelitów podzielonych na oddziały. W ten sposób wyruszali.
29Mojżesz powiedział do swojego teścia Chobaba, syna Reuela, Madianity: „Ruszamy do kraju, o którym Pan powiedział: «Dam go wam». Chodź z nami, a będziesz miał udział w dobrach, które Pan przyrzekł Izraelowi.30Lecz Chobab mu odpowiedział: „Nie pójdę z wami, lecz wrócę do mojego kraju i do mojej rodziny. 31„Nie opuszczaj nas – rzekł Mojżesz – bo ty znasz miejsca na pustyni, gdzie moglibyśmy rozbijać obóz, ty będziesz naszym przewodnikiem. 32Gdy pójdziesz z nami, dopuścimy cię do udziału we wszystkich dobrach, których nam Pan udzieli.33Wyruszyli więc od góry Pana i maszerowali trzy dni. Arka PrzymierzaPana szła przed nimi przez te trzy dni, aby im wskazać miejsce postoju.34Kiedy wyruszali z obozu, podczas dnia był nad nimi obłokPana.35Gdy arka ruszała w drogę, Mojżesz mówił:
„Powstań, o Panie, i niech się rozproszą Twoi nieprzyjaciele,
a ci, którzy Cię nienawidzą, niech uciekną przed Tobą!”.
36A gdy się zatrzymywała, mówił:
„Wróć, o Panie, do licznych zastępów Izraela.
Lb 11
111Pewnego dnia lud zaczął narzekać, co Pan uznał za złe. Kiedy Pan to usłyszał, rozgniewał się. Rozpalił się przeciwko nim Jego ogień i zniszczył kraniec obozu.2Lud wołał do Mojżesza, a on wstawił się u Pana i ogień wygasł.3Dlatego nazwano to miejsce Tabeera, ponieważ tu wybuchł ogień Pana.4Była wśród nich zbieranina ludzi, których ogarnęła wielka żądza. Wówczas także Izraelici zaczęli płakać i wołać: „Któż nam da mięsa, abyśmy się najedli? 5Wspominamy ryby, które za darmo jadaliśmy w Egipcie, jak również ogórki, melony, pory, cebulę i czosnek. 6A teraz wysycha nam gardło, gdyż nie widzimy nic innego prócz manny. 7A manna była jak nasiona kolendry i miała wygląd podobny do żywicy. 8Ludzie wychodzili i zbierali ją, potem mełli w ręcznych młynkach albo tłukli w moździerzach, gotowali w garnkach lub robili z niej placki. Smak miała taki jak ciasto na oliwie. 9Gdy rosa opadała w nocy na obóz, wraz z nią opadała także manna.
10Mojżesz słyszał, że ludzie płaczą w swoich rodzinach, każdy u wejścia do swojego namiotu. Wtedy Pan bardzo się rozgniewał. Mojżeszowi to się nie podobało.11Rzekł więc Mojżesz do Pana: „Dlaczego tak źle się obchodzisz ze swoim sługą? Czemu nie znalazłem łaski w Twoich oczach, że złożyłeś na mnie ciężar całego tego ludu?12Czy to ja począłem cały ten lud w łonie albo czy to ja go zrodziłem, że mi powiedziałeś: «Noś go na swoim łonie, jak piastunka nosi dziecko, i zanieś go do ziemi, którą poprzysiągłem dać ich przodkom»? 13Skądże wezmę mięsa, aby dać całemu ludowi? A przecież podnoszą skargę przeciwko mnie i wołają: «Daj nam mięsa do jedzenia!». 14Nie mogę już sam dłużej dźwigać całego tego ludu, to dla mnie zbyt ciężkie. 15Jeśli tak chcesz ze mną postępować, a znalazłem łaskę w Twoich oczach, to raczej mnie zabij, bym nie doznawał już więcej udręki.
16Pan rzekł do Mojżesza: „Zwołaj Mi siedemdziesięciu mężczyzn spośród starszyzny Izraela, których znasz jako ludzi doświadczonych i wpływowych. A gdy się zgromadzą, niech staną wraz z tobą w Namiocie Spotkania.17Wtedy Ja zstąpię i będę z tobą rozmawiał. Wezmę z ducha, który jest w tobie i im go przekażę. Będą razem z tobą dźwigać ciężar tego ludu, a ty nie będziesz go już musiał dźwigać sam. 18Ludowi natomiast powiedz: «Oczyśćcie się na jutro, a będziecie jeść mięso. Narzekaliście przed Panem i lamentowaliście: Kto nam da mięso, abyśmy jedli? O, jak dobrze nam było w Egipcie! Teraz Pan da wam mięso do jedzenia.19Będziecie je jeść nie tylko przez jeden dzień, czy przez dwa, pięć, dziesięć lub dwadzieścia dni, 20lecz przez cały miesiąc, aż wam to nosem wyjdzie i zupełnie obrzydnie. Wzgardziliście bowiem Panem, który jest pośród was i narzekaliście przed Nim, mówiąc: I po cóż wyszliśmy z Egiptu?».21Mojżesz odpowiedział: „Sześćset tysięcy pieszych liczy ten lud, pośród którego przebywam, a Ty mówisz: «Dam im mięso i będą jeść przez cały miesiąc». 22Gdyby się zabiło dla nich całą trzodę i bydło, czyżby im to wystarczyło? Czy mieliby dosyć, gdyby się dla nich złowiło wszystkie ryby morskie?. 23Pan jednak odpowiedział Mojżeszowi: „Czyż moja ręka nie jest dość potężna? Sam się przekonasz, czy moje słowo spełni się, czy nie.
24Mojżesz wyszedł, aby oznajmić ludowi słowa Pana. Następnie zgromadził siedemdziesięciu spośród starszych ludu i ustawił ich wokół Namiotu.25Wtedy Pan zstąpił w chmurze i rozmawiał z nim. Wziął ducha, który był w nim i przekazał go tym siedemdziesięciu starszym. A kiedy duch na nich spoczął, zaczęli prorokować. Ale to nie powtórzyło się więcej.
26Dwóch mężczyzn pozostało jednak w obozie. Jeden z nich nazywał się Eldad, a drugi Medad. Na nich też zstąpił duch, bo chociaż nie przybyli do Namiotu, należeli jednak do wezwanych. Ich również ogarnęło w obozie natchnienie prorockie. 27Przybiegł pewien młodzieniec i doniósł Mojżeszowi: „Eldad i Medad prorokują w obozie. 28Jozue, syn Nuna, który od młodości służył Mojżeszowi, powiedział: „Mojżeszu, mój panie, zabroń im tego!. 29Ale Mojżesz odrzekł: „Czy jesteś o mnie zazdrosny? Oby tak cały lud Pana prorokował! Oby Pan udzielił mu swojego ducha!.30Następnie Mojżesz razem ze starszyzną Izraela udał się z powrotem do obozu.
31Nagle zerwał się wiatr zesłany przez Pana i przyniósł od strony morza przepiórki. Rzucił je na obóz i wokoło niego na odległość jednego dnia drogi. Powstała z nich na ziemi warstwa na dwa łokcie.32Lud zbierał przepiórki przez dzień, noc i następny dzień. Każdy zebrał przynajmniej po dziesięć chomerów. Ułożyli je warstwami wokół obozu.33Mieli jeszcze w ustach niezjedzone mięso, gdy wybuchnął przeciwko ludowi gniewPana, który go dotknął wielką klęską.34Dlatego nazwano to miejsce Kibrot-Taawa, ponieważ tu pogrzebano ludzi, którzy ulegli pożądaniu. 35Z Kibrot-Taawa lud ruszył do Chaserot i tam się zatrzymał.
Lb 12
121Miriam i Aaron robili Mojżeszowi wymówki z powodu Kuszytki, którą wziął za żonę. Rzeczywiście bowiem ożenił się z Kuszytką. 2Mówili oni: „Czy Pan rozmawiał z samym tylko Mojżeszem? Czy nie przemawiał On również do nas?. Pan to usłyszał.3Mojżesz natomiast był człowiekiem bardzo pokornym, najpokorniejszym ze wszystkich ludzi, którzy żyli na ziemi. 4Nagle rozkazał Pan Mojżeszowi, Aaronowi i Miriam: „Idźcie we troje do Namiotu Spotkania!. I poszli tam wszyscy troje,5a Pan zstąpił w postaci słupa obłoku i zatrzymał się przy wejściu do Namiotu. Wezwał Aarona i Miriam, a gdy oboje się zbliżyli,6rzekł: „Posłuchajcie moich słów:
Jeśli pojawi się między wami prorok,
Ja, Pan, dam mu się poznać w widzeniach,
w snach będę mówił do niego.
7Ale inaczej jest z moim sługą Mojżeszem:
On jest wiarygodny w całym moim domu.
8Twarzą w twarz z nim rozmawiam,
jawnie, bez tajemnych zagadek.
On ogląda postać Pana.
Skąd więc macie odwagę
występować przeciwko memu słudze Mojżeszowi?.
9Pan rozgniewał się na nich i odszedł.10Skoro tylko obłok oddalił się od Namiotu, nagle Miriam stała się biała jak śnieg od trądu. Gdy Aaron odwrócił się do niej, spostrzegł, że jest trędowata. 11Wtedy powiedział do Mojżesza: „Panie mój, proszę cię, nie karz nas za grzech, który lekkomyślnie popełniliśmy. Jesteśmy winni. 12Nie pozwól jednak, aby ona stała się jak martwy płód, który wychodzi z łona matki na wpół rozłożony. 13Wtedy Mojżesz zawołał głośno do Pana: „O Boże, błagam Cię, uzdrów ją!.14Pan rzekł do Mojżesza: „Gdyby ojciec plunął jej w twarz, czy nie musiałaby się wstydzić przez siedem dni? Niech więc będzie na siedem dni usunięta z obozu, a potem znów może być przyjęta.15Tak więc Miriam została usunięta na siedem dni z obozu. Lud jednak nie ruszał dalej, dopóki Miriam nie została z powrotem przyjęta. 16Następnie lud wyruszył z Chaserot i rozbił obóz na pustyni Paran.
Lb 13
131Pan powiedział do Mojżesza:2„Wyślij ludzi, aby zbadali kraj Kanaan, który chcę oddać Izraelitom. Wyślijcie z każdego plemienia po jednym mężczyźnie wybranym spośród przywódców. 3Mojżesz, zgodnie z rozkazem Pana, wysłał ich z pustyni Paran. Wszyscy oni byli przywódcami Izraelitów.4Takie są ich imiona: z plemienia Rubena – Szammua, syn Zakkura; 5z plemienia Symeona – Szafat, syn Choriego; 6z plemienia Judy – Kaleb, syn Jefunnego; 7z plemienia Issachara – Igaal, syn Józefa; 8z plemienia Efraima – Ozeasz, syn Nuna; 9z plemienia Beniamina – Palti, syn Rafu; 10z plemienia Zabulona – Gaddiel, syn Sodiego; 11z plemienia Józefa: z plemienia Manassesa – Gaddi, syn Susiego; 12z plemienia Dana – Ammiel, syn Gemalliego; 13z plemienia Asera – Setur, syn Miszaela; 14z plemienia Neftalego – Nachbi, syn Wafsiego; 15z plemienia Gada – Geuel, syn Makiego. 16Takie są imiona mężczyzn, których Mojżesz wysłał, aby zbadali ten kraj. Ozeaszowi, synowi Nuna, zmienił on wówczas imię na Jozue. 17Mojżesz wysłał ich, aby zbadali kraj Kanaan, mówiąc: „Idźcie przez Negeb i przejdźcie przez góry. 18Zobaczcie, jak wygląda ten kraj i lud, który tam mieszka: czy jest silny, czy słaby; czy jest go mało, czy raczej dużo? 19Zbadajcie, jaki jest kraj, w którym mieszka ten lud: czy jest on dobry, czy zły? I jakie są miasta, w których się osiedlił: czy są otwarte jak obozy, czy otoczone murami? 20Dalej, czy ziemia jest tam żyzna, czy jałowa, zalesiona, czy pozbawiona drzew? Bądźcie dzielni i przynieście trochę owoców tej ziemi. A był to właśnie czas dojrzewania winogron.
21Wyruszyli więc i badali kraj od pustyni Sin aż do Rechob, przy Lebo-Chamat. 22Szli przez Negeb i przybyli do Hebronu, gdzie mieszkali Anakicis: Achiman, Szeszaj i Talmaj. Hebron zbudowano siedem lat wcześniej niż Soan w Egipcie. 23Kiedy przybyli do doliny Eszkol, odcięli tam gałąź krzewu winnego razem z jedną kiścią winogron i nieśli ją we dwóch na drążku, a także trochę owoców granatowca i figowca. 24Miejsce to otrzymało później nazwę Eszkol ze względu na winogrono, które Izraelici tam odcięli.
25Po czterdziestu dniach wrócili z rozpoznania kraju. 26Przybyli do Mojżesza i Aarona oraz całej społeczności Izraelitów, którzy przebywali w Kadesz na pustyni Paran. Złożyli im sprawozdanie oraz pokazali owoce kraju. 27Opowiedzieli Mojżeszowi: „Udaliśmy się do kraju, do którego nas wysłałeś. Jest to rzeczywiście kraj opływający w mleko i miód, a oto jego owoce. 28Niestety, lud, który tam mieszka, jest silny, a miasta są obwarowane i bardzo wielkie. Widzieliśmy tam również Anakitów. 29Na terenie Negebu mieszkają Amalekici, natomiast Chetyci, Jebusyci i Amoryci zajmują okolice górskie, a nad morzem i nad brzegami Jordanu osiedlili się Kananejczycy”.
30Kaleb uspokajał lud, który zaczął się burzyć przeciwko Mojżeszowi: „Mimo wszystko możemy ruszać i wziąć ten kraj w posiadanie, gdyż z pewnością potrafimy go opanować. 31Mężczyźni jednak, którzy z nim wędrowali, mówili: „Nie możemy wyruszyć przeciwko temu ludowi, gdyż jest potężniejszy od nas. 32Zaczęli oni rozgłaszać złe wieści o kraju, który zbadali: „Kraj, który przeszliśmy dla rozpoznania, pożera swoich mieszkańców, a wszyscy ludzie, których tam widzieliśmy, są wysokiego wzrostu. 33Widzieliśmy tam nawet olbrzymów – Anakici bowiem są olbrzymami. Wydawało się nam, że przy nich jesteśmy jak szarańcza, i za takich też oni nas uważali.
Lb 14
141Cała społeczność podniosła głośny lament i lud płakał przez całą noc. 2Wszyscy Izraelici szemrali przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, a cała społeczność powiedziała im: „Obyśmy poumierali w Egipcie lub na tej pustyni. 3Po co Pan prowadzi nas do tego kraju? Czy po to, abyśmy padli od miecza, a nasze żony i dzieci stały się łupem nieprzyjaciół? Czy nie lepiej byłoby wrócić do Egiptu?.4Mówili więc jeden do drugiego: „Wybierzmy sobie wodza i wracajmy do Egiptu!. 5Wtedy Mojżesz i Aaron padli na twarz przed całym zgromadzeniem Izraelitów. 6Jozue natomiast, syn Nuna, i Kaleb, syn Jefunnego – dwaj spośród tych, którzy badali kraj – rozdarli swoje szaty. 7Mówili wszystkim Izraelitom: „Kraj, który przeszliśmy, aby go poznać, jest wspaniałym krajem! 8Jeśli Pan będzie nam sprzyjał, to wprowadzi nas do niego i da nam ziemię, która rzeczywiście opływa w mleko i miód. 9Ale nie buntujcie się przeciwko Panu. Nie lękajcie się też ludzi tego kraju, bo ich podbijemy. Nikt ich nie osłania, a z nami jest Pan! Nie musicie się ich bać!.
10Cała społeczność wołała, aby ich ukamienować. Wtem wobec wszystkich Izraelitów ukazała się nad Namiotem Spotkania chwałaPana .11Pan powiedział do Mojżesza: „Dokądże jeszcze ten lud będzie Mną gardził? Dokądże nie będzie Mi wierzył, mimo znaków, jakie im uczyniłem?12Wyniszczę ich zarazą i wydziedziczę, a ciebie uczynię ojcem innego narodu, który będzie większy i potężniejszy niż oni. 13Lecz Mojżesz rzekł do Pana: „Egipcjanie słyszeli, że Ty wyprowadziłeś spośród nich ten lud swoją mocą.14Donieśli też o tym mieszkańcom tego kraju. Słyszeli więc, że Ty, Panie, jesteś wśród tego ludu, że ukazujesz się mu jawnie, że Twój obłok unosi się nad nimi, że Ty idziesz przed nimi we dnie w postaci chmury, a w nocy w płomieniu ognia.15Gdy więc wytracisz ten lud aż do ostatniego mężczyzny, narody, które o tym usłyszą, powiedzą o Tobie: 16«Pan wytracił ten lud na pustyni, ponieważ nie potrafił wprowadzić go do kraju, który mu obiecał».17Niech się okaże, Panie, Twoja moc, jak to obiecałeś, mówiąc:
18«Ja jestem Panem cierpliwym i pełnym miłosierdzia,
ale grzeszników nie zostawiam bez kary.
Dochodzę winy ojców na synach,
nawet w trzecim i czwartym pokoleniu».
19Przebacz więc winę tego ludu
według wielkiego Twego miłosierdzia,
jak mu przebaczałeś od wyjścia z Egiptu aż dotąd”.
20Na to Pan odpowiedział: „Przebaczam, według twojej prośby!21Lecz na moje życie – chwała Pana napełni całą ziemię!22Wszyscy ludzie, którzy widzieli moją chwałę i znaki, jakie uczyniłem w Egipcie i na pustyni, a już dziesięciokrotnie wystawiali Mnie na próbę i nie słuchali mojego głosu,23nie zobaczą tego kraju, który poprzysiągłem ich ojcom. Nie ujrzy go nikt, kto Mną wzgardził. 24Jedynie mojemu słudze Kalebowi, który inaczej myśli i bez wahania idzie za Mną, pozwolę wejść do tego kraju. Wejdzie on do niego, a jego potomstwo odziedziczy ten kraj. 25Ponieważ Amalekici i Kananejczycy zamieszkują równinę, jutro zawrócicie i pójdziecie przez pustynię w kierunku Morza Czerwonego”.
26Pan przemówił do Mojżesza i Aarona:27„Jak długo jeszcze mam cierpieć tę przewrotną społeczność, która szemrze przeciwko Mnie? Dosyć się nasłuchałem narzekania Izraelitów. 28Powiedz im: «Na moje życie – wyroczniaPana – postąpię z wami według tego, co powiedzieliście do Mnie.29Tę pustynię zalegną trupy was wszystkich, którzyście przeciwko Mnie szemrali, każdego, kto został spisany w wieku od dwudziestu lat wzwyż. 30Nikt z was nie wejdzie do tego kraju – mimo iż przysiągłem, że tam zamieszkacie – z wyjątkiem Kaleba, syna Jefunnego, i Jozuego, syna Nuna. 31Wprowadzę do tego kraju wasze małe dzieci, o których mówiliście, że zostaną wydane na łup wrogów. One poznają ziemię, którą wyście wzgardzili. 32Wasze zwłoki natomiast legną na tej pustyni. 33Wasi synowie będą pasterzami na pustyni przez czterdzieści lat, ponosząc skutki waszej zdrady, aż wasze trupy zgniją na pustyni. 34Zbadaliście kraj w ciągu czterdziestu dni. Teraz każdy dzień zamieni się w rok i będziecie pokutować za wasze winy przez czterdzieści lat. Wtedy poznacie, co znaczy stawić Mi opór».35Ja, Pan, to powiedziałem! Tak postąpię z tą niegodziwą zgrają, która sprzysięgła się przeciwko Mnie. Na tej pustyni zginą. Tu muszą wymrzeć.
36Mężczyźni, których Mojżesz wysłał, aby zbadali kraj i którzy po powrocie, podając fałszywe wieści, pobudzili społeczność do szemrania, 37wszyscy, którzy rozpowiadali zatrważające wieści o kraju, pomarli wskutek plagi zesłanej przez Pana.38Spośród tych, którzy wyruszyli zbadać kraj, pozostali przy życiu jedynie Jozue, syn Nuna, oraz Kaleb, syn Jefunnego.
39Mojżesz przekazał to wszystkim Izraelitom, a lud bardzo się zasmucił. 40Nazajutrz powstali o świtaniu i ruszyli na szczyt góry, mówiąc: „Ruszamy teraz do miejsca, o którym Pan mówił, gdyż uznajemy, że zawiniliśmy.41Lecz Mojżesz im oświadczył: „Czemu przekraczacie rozkaz Pana? To wam się nie powiedzie!42Nie idźcie, gdyż Pana nie ma z wami! Poniesiecie klęskę z ręki waszych wrogów!43Wystąpią przeciwko wam Amalekici i Kananejczycy, i polegniecie od ich miecza. Ponieważ wy odwróciliście się od Pana, On też nie będzie z wami.44Oni jednak w swoim uporze wyruszyli ku szczytowi góry. Arka PrzymierzaPana i sam Mojżesz nie opuścili jednak swojego miejsca w obozie.45Amalekici natomiast i Kananejczycy, którzy mieszkali na tych górach, wyszli przeciwko nim, pobili ich i ścigali aż do miejscowości Chorma.
Lb 15
151Pan przemówił do Mojżesza:2„Powiedz Izraelitom: «Gdy wejdziecie do kraju, który daję wam na zamieszkanie, 3będziecie składać Panu ofiary spalane – ofiary całopalne lub inne ofiary składane dla wypełnienia ślubu lub jako ofiary dobrowolne, czy też z okazji waszych świąt. Złożycie ofiary z bydła lub trzody na miłą woń dla Pana.4Ten, kto składa swój dar ofiarny Panu, przyniesie jako ofiarę pokarmową dziesiątą część efy najlepszej mąki rozczynionej jedną czwartą hinu oliwy.5Do ofiary z baranka winien dołączyć czwartą cześć hinu wina jako ofiarę płynną. 6Przy ofierze z barana złożysz natomiast jako ofiarę pokarmową dwie dziesiąte efy najlepszej mąki rozczynionej trzecią częścią hinu oliwy. 7Ponadto jako ofiarę płynną złożysz trzecią część hinu wina na miłą woń dla Pana .8Jeśli będziesz składał młodego cielca jako ofiarę całopalną lub jako ofiarę w celu wypełnienia ślubu, albo jako ofiarę wspólnotową na cześć Pana,9wówczas razem z młodym cielcem należy złożyć ofiarę pokarmową: trzy dziesiąte efy najlepszej mąki rozczynionej połową hinu oliwy, 10a na ofiarę płynną połowę hinu wina. Będzie to ofiara spalana na miłą woń dla Pana.11Tak należy postąpić przy składaniu każdej ofiary z cielca, barana, jagnięcia i koźlęcia. 12Zależnie od liczby zwierząt, które będziecie ofiarować, macie tak postąpić przy każdej sztuce. 13Przepisy te powinien zachować każdy spośród waszego ludu, kto pragnie złożyć ofiarę spalaną na miłą woń dla Pana.14Gdyby natomiast cudzoziemiec, który się u was zatrzymał lub pośród was na stałe zamieszkuje, pragnął złożyć ofiarę spalaną na miłą woń dla Pana, powinien to zrobić tak samo jak wy.15Jednakowe prawa i przepisy będą obowiązywać zarówno was, jak i cudzoziemców, którzy przebywają wśród was. Przez pokolenia Pan będzie jednakowo traktował was i cudzoziemców.16Jest to wieczna ustawa dla waszych potomków, obowiązująca zarówno was, jak i cudzoziemców».
17Pan powiedział do Mojżesza:18„Oznajmij to Izraelitom: «Gdy wejdziecie do kraju, do którego was prowadzę, 19zanim zaczniecie jeść chleb, który urodzi wam ta ziemia, powinniście złożyć ofiarę dla Pana .20Jako pierwociny waszego ciasta ofiarujecie placek. Macie go ofiarować jako pierwociny z wymłóconego zboża. 21Z pierwocin waszego ciasta będziecie składać ofiarę dla Pana przez wszystkie pokolenia.
22Jeśli przez nieuwagę pominiecie któryś z tych nakazów, które Pan dał wam przez Mojżesza,23coś z tego, co wam Pan nakazał za pośrednictwem Mojżesza, od dnia kiedy Pan ustanowił to dla was i dla przyszłych waszych pokoleń,24jeśli więc stanie się tak przez nieuwagę społeczności, wówczas złoży ona cielca jako ofiarę całopalną na miłą woń dla Pana . Dołączy do tego według przepisów ofiarę pokarmową i płynną oraz kozła na ofiarę przebłagalną.25Kapłan dopełni obrzędu zadośćuczynienia w imieniu całej społeczności Izraela. Dostąpią oni przebaczenia, gdyż popełniono to przez nieuwagę, a oni przynieśli swoje dary i spalili je przed Panem, składając ofiarę przebłagalną za nieumyślne przewinienie.26W ten sposób będzie darowana wina zarówno całej społeczności Izraela, jak i cudzoziemcom, którzy pośród was przebywają. Był to bowiem grzech całego ludu popełniony przez nieuwagę. 27Jeśli tylko jedna osoba popełni grzech przez zapomnienie, złoży na ofiarę przebłagalną jednoroczną kozę. 28W imieniu osoby, która zgrzeszyła przez nieuwagę, kapłan dokona zadośćuczynienia przed Panem. Wtedy wina będzie jej darowana.29To samo prawo będzie dotyczyć zarówno Izraelitów z urodzenia, jak i cudzoziemców, którzy pośród was zamieszkują. Obowiązuje ono jednakowo wszystkich, którzy zgrzeszyli przez nieuwagę. 30Gdyby ktoś popełnił grzech świadomie, obraża Pana i bez względu na to, czy jest tubylcem, czy cudzoziemcem, zostanie usunięty spośród swojego ludu.31Wzgardził on bowiem słowem Pana i złamał Jego przykazania. Człowiek taki zostanie bezwzględnie usunięty ze społeczności, ciąży bowiem na nim jego wina».
32Gdy Izraelici przebywali jeszcze na pustyni, spotkali człowieka, który zbierał opał w dniu szabatu. 33Ci, którzy go spotkali zbierającego opał, zaprowadzili go przed Mojżesza, Aarona i całą społeczność. 34Zatrzymano go pod strażą, aż zapadnie decyzja, co z nim należy uczynić. 35A Pan rzekł do Mojżesza: „Człowiek ten musi umrzeć. Niech cała społeczność ukamienuje go poza obozem.36Cała społeczność wyprowadziła go więc za obóz i tak umarł pod gradem kamieni, zgodnie z nakazem, jaki Pan dał Mojżeszowi.
37Pan powiedział do Mojżesza:38„Rozkaż Izraelitom, aby oni oraz ich potomstwo robili frędzle na skraju swoich płaszczy, a użyją do tego nici z fioletowej purpury. 39Będziecie nosić frędzle, abyście sobie przypominali wszystkie nakazy Pana i wypełniali je. Nie pozwolicie się uwieść pożądaniom serca i oczu, by one nie przywiodły was do niewierności.40Powinniście pamiętać o moich przykazaniach i wypełniać je, abyście byli święci wobec waszego Boga. 41Ja jestem Panem, waszym Bogiem, który was wyprowadził z Egiptu, aby być waszym Bogiem. To Ja jestem Panem i Bogiem waszym!.
Lb 16
161Korach, syn Ishara, a wnuk Kehata, którego ojcem był Lewi, oraz Datan i Abiram, synowie Eliaba, a także On, syn Peleta, a wnuk Rubena, 2zbuntowali się przeciwko Mojżeszowi, a razem z nimi dwustu pięćdziesięciu mężczyzn spośród Izraelitów. Byli oni naczelnikami rodów, członkami rady i ludźmi znaczącymi. 3Połączyli się przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi i powiedzieli do nich: „Dosyć tego! Jeśli wszyscy, cała społeczność jest święta i Pan jest pośród nich, to jakim prawem wynosicie się ponad zgromadzeniePana?.4Kiedy Mojżesz to usłyszał, padł na twarz, 5a następnie powiedział do Koracha i jego zwolenników: „Jutro rano Pan pokaże, kto do Niego należy. Ten, kto naprawdę jest święty, będzie się mógł zbliżyć do Niego. Jedynie ten, kogo On wybrał, zbliży się do Niego.6Postąpcie więc w ten sposób: Korach i jego zwolennicy niech wezmą swoje kadzielnice, 7włożą do nich ogień i nasypią kadzidła. Uczynią to jutro przed Panem, a święty będzie ten, kogo Pan wybierze. Dość tego, lewici!.8Mojżesz powiedział jeszcze do Koracha: „Słuchajcie lewici! 9Czy jeszcze wam za mało, że Bóg Izraela wyróżnił was spośród społeczności izraelskiej? Możecie przecież zbliżać się do Niego, pełnić służbę w mieszkaniuPana i stawać przed społecznością, aby w jej imieniu pełnić służbę.10Pozwolił ci razem z twoimi braćmi lewitami zbliżać się do siebie, a wy jeszcze domagacie się kapłaństwa. 11Dlatego ty ze swoimi wszystkimi zwolennikami połączyłeś się przeciwko Panu! A Aaron? Kimże on jest, że szemrzecie przeciwko niemu?.
12Następnie nakazał Mojżesz przywołać synów Eliaba: Datana i Abirama. Oni jednak mu odpowiedzieli: „Nie przyjdziemy! 13Czy nie dosyć tego, że nas wyprowadziłeś z kraju opływającego w mleko i miód, aby nas wygubić na pustyni, a teraz chcesz jeszcze sprawować rządy nad nami? 14Przecież nie wprowadziłeś nas do kraju opływającego w mleko i miód ani nie dałeś nam na własność pól i winnic. Czy myślisz, że ci ludzie są ślepi? Nie przyjdziemy!. 15Mojżesz rozgniewał się bardzo i rzekł do Pana: „Nie przyjmuj ich ofiary! Nikomu z nich nie zabrałem nawet osła, nikogo też nie skrzywdziłem.
16I rzekł Mojżesz do Koracha: „Jutro staniesz ze swoimi zwolennikami przed Panem. Staniesz ty i oni oraz Aaron.17Każdy ma zabrać swoją kadzielnicę, nasypać kadzidła i przynieść ją przed Pana. Każdy przyniesie własną kadzielnicę, czyli razem dwieście pięćdziesiąt kadzielnic. Również ty i Aaron przyniesiecie swoje kadzielnice.18Każdy więc wziął swoją kadzielnicę, włożył do niej ogień, nasypał kadzidła i razem z Mojżeszem i Aaronem stanęli przy wejściu do Namiotu Spotkania.19Gdy Korach zebrał przeciwko nim wszystkich swoich zwolenników przy wejściu do Namiotu Spotkania, ukazała się im chwałaPana.20Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:21„Odejdźcie od tej zgrai, gdyż wytracę ich w jednej chwili. 22Wtedy oni padli na twarz i wołali: „Boże, Boże wszystkich żyjących! Jeden tylko zgrzeszył, a Ty wybuchasz gniewem przeciwko całej społeczności?.23Pan odpowiedział Mojżeszowi:24„Daj rozkaz społeczności: «Oddalcie się od namiotów Koracha, Datana i Abirama!». 25Mojżesz powstał i udał się w towarzystwie starszych Izraela do Datana i Abirama. 26I powiedział do społeczności: „Oddalcie się od namiotów tych przewrotnych ludzi i nie dotykajcie niczego, co do nich należy, byście nie zginęli z powodu ich grzechów. 27Wtedy ci oddalili się od namiotów Koracha, Datana i Abirama. Datan i Abiram wyszli natomiast i stanęli u wejścia do swoich namiotów razem ze swoimi żonami, synami i małymi dziećmi. 28Wtedy Mojżesz rzekł: „Po tym poznacie, że to Pan mnie posłał, abym dokonał wszystkich tych czynów i że nie ode mnie to wyszło.29Jeśli ci ludzie umrą śmiercią naturalną i doświadczą losu innych ludzi, wówczas Pan mnie nie posłał.30Jeśli jednak Pan uczyni coś nadzwyczajnego i sprawi, że ziemia otworzy swą paszczę i pochłonie ich i to, co mają, tak że żywi runą do krainy umarłych, wtedy poznacie, że ci ludzie obrazili Pana.31Skoro tylko powiedział te słowa, ziemia rozstąpiła się pod nimi. 32Ziemia rozwarła swą paszczę i pochłonęła ich razem z ich rodzinami i ludźmi, którzy przyłączyli się do Koracha, razem z całym ich majątkiem. 33Wpadli więc żywcem wraz ze swoim mieniem do krainy umarłych, a ziemia zamknęła się nad nimi. Tak zginęli. 34Wszyscy Izraelici, którzy stali wokoło, gdy usłyszeli ich krzyk, pouciekali, wołając: „Bo i nas mogłaby ziemia pochłonąć!. 35A wtedy spadł ogień od Pana i spalił tych dwustu pięćdziesięciu mężczyzn, którzy składali ofiarę z kadzidła.
Lb 17
171Pan przemówił do Mojżesza:2„Powiedz Eleazarowi, synowi kapłana Aarona, niech pozbiera z pogorzeliska kadzielnice, ponieważ zostały poświęcone, a ogień niech odrzuci daleko.3Kadzielnice tych, którzy życiem przypłacili swoje grzechy, niech przekuje na blachy i przeznaczy je na obicie ołtarza. Przynieśli je bowiem przed Pana i dlatego stały się święte. Teraz niech będą dla Izraela znakiem ostrzegawczym.4Kapłan Eleazar pozbierał więc miedziane kadzielnice, które przynieśli mężczyźni pochłonięci potem przez ogień. Wykuto z nich obicie na ołtarz.
5Ma to być przestrogą dla Izraelitów, aby nikt niepowołany, czyli nie należący do potomków Aarona, nie przystępował do palenia kadzidła przed Panem. W przeciwnym bowiem razie podzieli los Koracha i jego zwolenników, zgodnie z przekazaną im przez Mojżesza zapowiedzią Pana.
6Następnego dnia cała społeczność Izraelitów szemrała przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi: „To wy sprowadziliście zgubę na lud Pana!.7Gdy cała społeczność zgromadziła się przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, oni skierowali się ku Namiotowi Spotkania. Wtedy obłok okrył Namiot i ukazała się chwała Pana.8Mojżesz i Aaron przybyli przed Namiot Spotkania. 9Wtedy Pan powiedział do Mojżesza:10„Odejdźcie od tej gromady, gdyż zamierzam ich zniszczyć w jednej chwili!. Oni padli na twarz, 11a Mojżesz rzekł do Aarona: „Weź kadzielnicę, włóż do niej ognia z ołtarza i nasyp kadzidła. Natychmiast udaj się do ludu i dokonaj obrzędu zadośćuczynienia za nich. Rozgniewany Pan wydał już bowiem wyrok i zaczął karać.12Aaron pochwycił więc kadzielnicę, jak mu nakazał Mojżesz, i rzucił się między lud, gdzie już szerzyło się nieszczęście. Natychmiast nałożył kadzidło i dokonał zadośćuczynienia za lud. 13I tak, stanąwszy pomiędzy umarłymi i żyjącymi, zażegnał klęskę. 14Tych jednak, którzy zginęli, było czternaście tysięcy siedmiuset, nie wliczając w to zmarłych z powodu buntu Koracha. 15Następnie Aaron wrócił do Mojżesza przed wejście do Namiotu Spotkania. Nieszczęście minęło.
16Pan przemówił do Mojżesza:17„Zbierz od Izraelitów po lasce od każdego plemienia, od wszystkich naczelników plemion. Każdą z tych dwunastu lasek podpiszesz imieniem właściciela. 18Na lasce lewitów wypiszesz imię Aarona, bo tylko jedna laska przypada na przywódcę danego plemienia. 19Złożysz je w Namiocie Spotkania, przed Arką Świadectwa, tam, gdzie się z wami spotykam.20Laska człowieka, którego wybrałem, zakwitnie. Uciszę w ten sposób szemranie Izraelitów, którzy narzekają na was.
21Mojżesz przekazał to Izraelitom. Wszyscy przywódcy plemion dali mu więc swoje laski. Zebrał ich dwanaście, po jednej od każdego naczelnika. Pośród nich znalazła się również laska Aarona. 22Mojżesz złożył te laski przed Panem w Namiocie Spotkania.23Gdy następnego ranka Mojżesz wszedł do Namiotu Spotkania, spostrzegł, że zakwitła laska Aarona z plemienia Lewiego. Wypuściła pączki, zakwitła i wydała dojrzałe migdały. 24Mojżesz zabrał wszystkie laski z ich miejsca przed Panem i wyniósł je do Izraelitów. Oni przypatrzyli się im i każdy zabrał swoją.25Pan rzekł do Mojżesza: „Zanieś laskę Aarona z powrotem przed Arkę Świadectwa. Niech będzie tam przechowywana jako znak dla buntowników. Położysz w ten sposób kres ich szemraniu przeciwko Mnie, aby nie pomarli.26I Mojżesz tak uczynił. Spełnił wszystko według nakazu Pana.27Izraelici wołali znów do Mojżesza: „Oto giniemy, nie ma dla nas ratunku, wszyscy jesteśmy straceni. 28Ktokolwiek się zbliży do mieszkaniaPana – umiera. Czyż mamy zupełnie wyginąć?.
Lb 18
181Wtedy Pan rzekł do Aarona: „Ty, twoi synowie i cała twoja rodzina będziecie odpowiedzialni za winy popełnione w świątyni. Również ty i twoi synowie będziecie odpowiadać za wasze grzechy jako kapłanów.2Pozwól również przychodzić tu twoim braciom z plemienia Lewiego, z rodu twego ojca. Niech przyłączą się do ciebie i niech pomagają tobie i twoim synom przy służbie w Namiocie Świadectwa.3Powinni się zastosować do twoich rozporządzeń i do przepisów obowiązujących w Namiocie Świadectwa. Nie wolno im jednak zbliżyć się do świętych sprzętów i do ołtarza. W przeciwnym bowiem razie umrzecie wszyscy: wy i oni. 4Powinni się przyłączyć do ciebie i podjąć służbę w Namiocie Spotkania, wykonując w nim wszelkie potrzebne prace. Żaden obcy natomiast niech się do was nie zbliża.5To wy otoczycie prawdziwą troską miejsce święte i ołtarz, aby już nie wybuchnął przeciwko Izraelitom gniew Boży.6To Ja wybrałem spośród Izraelitów waszych braci, lewitów, i wam ich oddałem. Oni są ofiarowani Panu, aby pełnili służbę w Namiocie Spotkania.7Ty natomiast i twoi synowie spełniajcie wiernie swoje kapłańskie obowiązki, zwłaszcza przy ołtarzu i w miejscu poza zasłoną. Wam je powierzyłem, a gdyby zbliżył się ktoś obcy, przypłaci to życiem.
8Pan powiedział do Aarona: „Daję ci udział w darach, które będą dla Mnie składane. Na mocy namaszczenia oddaję tobie i twoim potomkom – wiecznym prawem – wszystkie święte dary Izraela.9To będzie twój udział w najświętszych darach, które ofiarowane są przez spalenie. Tobie i twoim synom przypadnie część każdego daru, który ofiarują Mi jako najświętsze ofiary, to znaczy ofiary pokarmowe, ofiary przebłagalne i ofiary wynagradzające.10Będziecie je jeść w miejscu najświętszym. Mogą je jeść tylko mężczyźni i powinniście je uważać za święte.11Tobie przypadną dary ofiarne Izraelitów składane rytualnym gestem kołysania. Daję je tobie, twoim synom i córkom jako wieczne prawo. Mogą je spożywać wszyscy z twojej rodziny, którzy są rytualnie czyści. 12Oddaję tobie wszystko, co najlepsze: ze świeżej oliwy, z moszczu i zboża, które Izraelici przyniosą Panu jako pierwsze plony.13Do ciebie będą należeć pierwociny, które przyniosą dla Pana ze wszystkiego, co rośnie w ich kraju. Może je jeść każdy członek twojej rodziny, który jest rytualnie czysty.14Do ciebie będzie należeć wszystko obłożone klątwą w Izraelu. 15Do ciebie będą należeć wszelkie istoty pierworodne, które ofiaruje się Panu, zarówno spośród ludzi, jak i zwierząt. Powinieneś jednak wykupić wszystko, co pierworodne u ludzi i u zwierząt nieczystych.16Wykupisz ich miesiąc po urodzeniu za cenę pięciu syklów srebra, według wagi sykla świątynnego – sykl po dwadzieścia ger.17Nie będziesz jednak wykupywał pierworodnego krowy, owcy i kozy. Są one bowiem poświęcone. Krew ich wylejesz na ołtarz, a tłuszcz spalisz w ogniu na miłą woń dla Pana.18Tobie przypadnie ich mięso, a więc mostek ofiarowany gestem kołysania oraz prawa łopatka. 19Tobie, twoim synom i córkom daję wiekuiste prawo do wszystkich ofiarnych darów, które Izraelici będą składać Panu. Będzie to wieczne i niezniszczalne przymierze zawarte z wami przez Pana i nie wolno wam go łamać.
20Pan rzekł do Aarona: „Nie będziesz miał żadnego dziedzictwa w ich kraju i nie otrzymasz żadnej części ziemi. Ja bowiem jestem twoją cząstką i dziedzictwem pośród Izraelitów.21W zamian za służbę, którą lewici pełnią w Namiocie Spotkania, oddaję im jako dziedzictwo wszystkie dziesięciny składane przez Izraelitów.22Synowie Izraela bowiem nie będą mogli zbliżać się do Namiotu Spotkania, aby nie obciążać się winą, która sprowadza śmierć. 23Jedynie lewici będą pełnić służbę w Namiocie Spotkania i będą ponosili karę za swoje winy. A takie będzie wieczne prawo dla waszych potomków: lewici nie będą mieli żadnego dziedzictwa pośród Izraela,24bo jako dziedzictwo dałem potomkom Lewiego dziesięciny, które Izraelici będą przynosić dla Pana. Dlatego powiedziałem im, że nie będą mieć dziedzictwa pośród Izraelitów.
25Następnie Pan przemówił do Mojżesza:26„Powiedz lewitom: «Gdy będziecie przyjmować od Izraelitów dziesięciny, które daję wam jako wasze dziedzictwo, wówczas dziesiątą część z nich złożycie jako ofiarę dla Pana.27Będzie to wam policzone jako wasza ofiara z wymłóconego zboża oraz ofiara wina z tłoczni. 28W ten sposób wy również będziecie składać dla Pana ofiarę ze wszystkich waszych dziesięcin, jakie będziecie pobierać od Izraelitów. Dar należny Panu oddacie kapłanowi Aaronowi.29Powinniście złożyć dar dla Pana ze wszystkich darów, jakie wam przypadną. Oddacie świętą część ze wszystkiego co najlepsze».30Powiedz im jeszcze: «Gdy odłożycie to, co najlepsze, będzie to lewitom policzone jako ofiara z wymłóconego zboża i z tłoczni. 31Możecie to jeść gdziekolwiek, zarówno wy, jak i wasze rodziny. Jest to bowiem zapłata za waszą służbę przy Namiocie Spotkania. 32Gdy ofiarujecie to, co najlepsze, postąpicie właściwie. Nie zbezcześcicie świętych darów Izraela, a więc nie pomrzecie».
Lb 19
191Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:2„Oto rozporządzenie prawne, wydane przez Pana. Powiedz Izraelitom, niech ci przyprowadzą czerwoną krowę, zdrową i bez skazy, na którą jeszcze nie wkładano jarzma.3Przekażecie ją kapłanowi Eleazarowi. Następnie wyprowadzi się ją poza obóz i zabije w jego obecności. 4Kapłan Eleazar weźmie potem nieco jej krwi na palec i dokona siedmiokrotnego pokropienia od strony wejścia do Namiotu Spotkania.5Wreszcie spali się ją w jego obecności. Należy spalić jej skórę, mięso i krew, łącznie z zawartością jelit. 6Kapłan weźmie teraz drzewo cedrowe, hizop oraz szkarłat i rzuci je do ognia, w którym płonie krowa. 7Następnie kapłan wypierze swoje ubranie i umyje się w wodzie. Potem powróci do obozu, lecz aż do wieczora będzie rytualnie nieczysty. 8Również i ten, kto spalał krowę, wypierze ubranie w wodzie, obmyje się i pozostanie nieczysty aż do wieczora.9Człowiek rytualnie czysty zbierze popiół z tej krowy i złoży go na czystym miejscu poza obozem. Będzie on tam przechowywany do przyrządzenia wody oczyszczającej dla społeczności izraelskiej. Jest to ofiara za grzech. 10Ten, kto zbierał popiół z krowy, wypierze swoje ubranie i pozostanie nieczysty aż do wieczora. Będzie to wieczna ustawa tak dla Izraelitów, jak również dla cudzoziemców, którzy się pośród was osiedlą.
11Kto dotknie zmarłego, jakichkolwiek zwłok ludzkich, pozostanie nieczysty przez siedem dni. 12By odzyskać czystość, winien oczyścić się tą wodą w trzecim i siódmym dniu. Jeśli jednak nie zrobi tego w trzecim dniu, nie dostąpi też oczyszczenia w dniu siódmym. 13Ktokolwiek dotknie ciała człowieka zmarłego i nie dopełni obrzędu oczyszczenia – bezcześci mieszkaniePana . Taki zostanie wyłączony spośród Izraela. Ponieważ nie został pokropiony oczyszczającą wodą, jest nieczysty i ta nieczystość trwa w nim nadal.14Takie natomiast prawo obowiązuje w przypadku, gdy ktoś umrze w swoim namiocie: ktokolwiek wejdzie do tego namiotu lub też w nim przebywa, będzie nieczysty przez siedem dni. 15Nieczyste staje się również każde otwarte naczynie, które nie ma pokrywy przymocowanej sznurem. 16Podobnie przez siedem dni będzie nieczysty ten, kto w otwartym polu dotknie człowieka zabitego mieczem, zmarłego, ludzkich kości lub grobu. 17Aby oczyścić człowieka, który stał się nieczysty, trzeba wziąć do naczynia trochę popiołu z ofiary spalonej jako przebłaganie i zalać wodą źródlaną.18Oczyszczony mężczyzna weźmie hizop, zanurzy go w wodzie i pokropi nią namiot oraz naczynia i ludzi, którzy się w nim znajdują, a także człowieka, który dotknął kości zabitego lub zmarłego albo grobu. 19Tak więc czysty mężczyzna w trzecim i siódmym dniu pokropi nieczystego, a ten siódmego dnia stanie się czysty. Wpierw jednak wypierze swoje ubranie, obmyje się wodą i wieczorem będzie czysty.20Lecz ten człowiek, który nie dopełnił aktu oczyszczenia, ma być wyłączony ze zgromadzenia, gdyż zbezcześcił świątynię Pana. Nie został pokropiony wodą oczyszczającą, pozostanie więc nieczysty. 21Takie prawo będzie was obowiązywać na zawsze. Ten, kto dokonuje obrzędu pokropienia oczyszczającą wodą, ma wyprać swoje ubranie, a kto się zetknie z wodą oczyszczającą, pozostanie nieczysty do wieczora. 22Czegokolwiek dotknie nieczysty, również będzie nieczyste. Osoba, która dotknie nieczystego, też będzie nieczysta aż do wieczora.
Lb 20
201Cała społeczność Izraelitów przybyła na pustynię Sin w pierwszym miesiącu. Lud zatrzymał się w Kadesz, gdzie umarła i została pochowana Miriam. 2Kiedy zabrakło wody dla ludzi, zebrali się oni przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi. 3Lud kłócił się z Mojżeszem i mówił: „Obyśmy zginęli, jak nasi bracia przed Panem !4Czemu wyprowadziliście zgromadzeniePana na tę pustynię, byśmy tu wyginęli razem z naszym bydłem?5Po cóż więc wyprowadziliście nas z Egiptu? Po to, aby nas przywieść na to nędzne miejsce, gdzie nie ma zboża, drzew figowych, winnych krzewów ani drzew granatu, a nawet wody do picia?. 6Mojżesz i Aaron opuścili zgromadzenie i skierowali się ku wejściu do Namiotu Spotkania. Tam upadli na twarz i wówczas ukazała się im chwałaPana.7Pan przemówił do Mojżesza:8„Weź laskę, a następnie z bratem Aaronem zgromadź wszystkich Izraelitów. Przemów w ich obecności do skały, a ona wyda z siebie wodę. W ten sposób wyprowadzisz wodę ze skały i ugasisz pragnienie ludu oraz bydła. 9Zgodnie z rozkazem, Mojżesz zabrał laskę sprzed oblicza Pana.10Mojżesz i Aaron zgromadzili ludzi przed skałą, a Mojżesz tak przemówił: „Słuchajcie, wy, buntownicy! Nie wiem, czy potrafimy wyprowadzić dla was wodę z tej skały!. 11Podniósł rękę i dwa razy uderzył laską w skałę. I wypłynęła woda tak obficie, że mógł się napić lud i bydło. 12Lecz Pan powiedział do Mojżesza i Aarona: „Ponieważ nie zawierzyliście Mi i nie okazaliście mojej świętości wobec Izraelitów, dlatego wy nie wprowadzicie tego ludu do ziemi, którą im daję.13Oto są Wody Meriba, gdzie Izraelici kłócili się z Panem i gdzie On okazał wobec nich swoją świętość.
14Mojżesz wysłał z Kadesz posłów do króla Edomu, aby mu oznajmić: „Tak mówi twój brat Izrael: «Ty znasz niedolę, jaka na nas spadła. 15Ojcowie nasi przywędrowali kiedyś do Egiptu i przebywaliśmy tam długi czas. Egipcjanie jednak źle się obchodzili z nami, podobnie jak kiedyś z naszymi ojcami. 16Wołaliśmy więc do Pana i On nas usłyszał. Skierował do nas swojego posłańca i wyprowadził nas z Egiptu. Znajdujemy się teraz w Kadesz, przygranicznej miejscowości twojego kraju.17Chcielibyśmy przejść przez twoją ziemię. Nie pójdziemy przez uprawne pola ani przez winnice, nie będziemy też pili wody ze studni. Będziemy się trzymać Drogi Królewskiej i nie zboczymy ani na prawo, ani na lewo, aż przejdziemy przez cały twój teren». 18Ale król Edomu dał im taką odpowiedź: „Nie pójdziesz przez mój kraj! W przeciwnym razie wyjdę przeciwko tobie z mieczem. 19Izraelici mu tłumaczyli: „Chcemy przejść utartym szlakiem. A gdybyśmy, zarówno ludzie, jak i nasze stada pili twoją wodę, zapłacimy ci za to. Nie chodzi o nic więcej, tylko o zwykłe piesze przejście. 20Król Edomu odpowiedział: „Nie przejdziecie!. I wyruszyli Edomici przeciwko nim z licznym i dobrze uzbrojonym ludem; 21nie pozwolili przejść Izraelitom przez swoje terytorium. Musieli więc obrać okrężną drogę.
22Izraelici wyruszyli więc z Kadesz i przybyli do góry Hor. 23Na tej górze, leżącej na granicy ziemi Edomu, Pan powiedział do Mojżesza i Aarona:24„Aaron przyłączy się teraz do swoich przodków. Nie wejdzie do kraju, który dam Izraelitom, ponieważ sprzeciwiliście się mojemu rozkazowi przy Wodach Meriba. 25Weź więc Aarona i jego syna Eleazara i przyprowadź ich na górę Hor. 26Zdejmiesz tam z Aarona jego szaty i przyodziejesz w nie jego syna Eleazara. Aaron będzie tam przyłączony do swoich przodków; tam umrze. 27Mojżesz spełnił polecenie Pana i na oczach całej społeczności weszli na górę Hor.28Mojżesz zdjął z Aarona jego szaty i przyodział w nie jego syna Eleazara. Aaron umarł na szczycie góry, a Mojżesz z Eleazarem zeszli na dół. 29Kiedy lud zobaczył, że Aaron umarł, opłakiwał go przez trzydzieści dni.
Lb 21
211Kananejski król Aradu, który mieszkał w Negebie, dowiedział się, że Izraelici nadciągają drogą od Atarim. Uderzył więc na nich i wziął jeńców. 2Wtedy Izraelici złożyli Panu następujące ślubowanie: „Jeśli wydasz ten lud w nasze ręce, rzucimy klątwę na ich miasta.3Pan wysłuchał wołania Izraelitów i wydał Kananejczyków w ich ręce. Wtedy rzucili klątwę na nich oraz na ich miasta, a miejscowości tej dali nazwę Chorma.
4Izraelici wyruszyli spod góry Hor i skierowali się ku Morzu Czerwonemu, zamierzając obejść ziemie Edomu. W czasie drogi ludzie stracili cierpliwość. 5Zaczęli szemrać przeciwko Bogu i Mojżeszowi: „Po cóż wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Brakuje chleba i wody, a ten nędzny pokarm już się nam uprzykrzył. 6Pan zesłał między lud jadowite węże. Kąsały one ludzi i wielu Izraelitów pomarło.7Ludzie zwrócili się więc do Mojżesza: „Zawiniliśmy, szemrząc przeciwko Panu i przeciwko tobie. Proś Pana, aby nas ratował od węży. I Mojżesz błagał Boga za ludem.8Pan rzekł do Mojżesza: „Wykonaj podobiznę jadowitego węża i umieść go na drewnianym palu. Jeśli ktoś zostanie ukąszony, a spojrzy na niego, uniknie śmierci.9Mojżesz sporządził więc węża z miedzi i zawiesił go na drewnianym palu. Jeśli wąż kogoś ukąsił, a ten spojrzał na węża z miedzi – ratował swoje życie.
10Izraelici ruszyli stamtąd w dalszą drogę i rozłożyli obóz w Obot. 11Z Obot poszli dalej i rozbili obóz w Ijje-Haabarim, leżącym na pustyni, na wschód od Moabu. 12Stamtąd ruszyli dalej i rozbili obóz nad potokiem Zared. 13Następnie poszli jeszcze dalej i rozbili obóz z tej strony rzeki Arnon, która wypływa z pustyni graniczącej z krajem Amorytów. Arnon stanowi bowiem granicę pomiędzy Moabem i Amorytami. 14Dlatego napisano w Księdze Wojen Pana : „Do Waheb w Sufa i potoków Arnonu,15i do działu wodnego, który opada ku zamieszkałej okolicy Ar, i aż do terenów Moabu. 16Stamtąd udali się do Beer. Jest to studnia, o której Pan powiedział Mojżeszowi: „Zgromadź lud, a Ja dam mu wodę!.17Izraelici zaśpiewali wtedy taką pieśń:
„Napełniaj się, studnio! Śpiewajcie o niej,
18o studni, którą budowali przywódcy,
drążyli ją naczelnicy ludu
berłem i swymi laskami.
Z Beer ruszyli do Mattany, 19z Mattany do Nachaliel, z Nachaliel do Bamot, 20z Bamot do doliny położonej na terytorium Moabu, gdzie od strony pustyni wznosi się szczyt góry Pisga.
21Izraelici wysłali posłów do króla Amorytów Sichona, aby mu oznajmili: 22„Chcemy przejść przez twoją ziemię. Nie zejdziemy na pola ani na winnice i nie będziemy pili wody ze studni. Chcemy skorzystać z Drogi Królewskiej, póki nie przekroczymy twoich granic. 23Sichon nie zgodził się jednak na przemarsz Izraelitów przez swoją ziemię. Zgromadził całe swoje wojsko i wyruszył na pustynię przeciwko Izraelitom. Kiedy przybył do Jahsa, uderzył na nich. 24Izraelici jednak rozgromili go mieczem i zajęli jego kraj od Arnonu aż po Jabbok, czyli do granicy Ammonitów, która była umocniona.25Izraelici zdobyli wszystkie miasta Amorytów i osiedlili się w nich, zarówno w Cheszbonie, jak i w przyległych miejscowościach. 26Cheszbon był stolicą Sichona, króla Amorytów. Prowadził on wcześniej wojnę przeciwko poprzedniemu królowi Moabu i zajął cały jego kraj aż po rzekę Arnon.
„Chodźcie do Cheszbonu–
niech się buduje na nowo
i umacnia miasto Sichona.
28Gdyż ogień buchnął z Cheszbonu
i płomień z miasta Sichona.
Zniszczył zupełnie Ar-Moab
i pochłonął wyżyny Arnonu.
29Biada tobie, Moabie,
Twych synów skazał on na wygnanie,
a córki dostały się w niewolę
króla Amorytów Sichona.
30Ich ogniska domowe wygasły,
31Izraelici osiedlili się w kraju Amorytów. 32Mojżesz wysłał zwiadowców, aby zbadali Jazer. Zdobyli je wraz z przylegającymi miejscowościami i wypędzili mieszkających tam Amorytów.
33Zmienili teraz kierunek marszu i ruszyli do Baszanu. Og, król Baszanu, wyruszył przeciwko nim z całym swoim wojskiem, aby stoczyć bitwę pod Edrei. 34Pan rzekł do Mojżesza: „Nie bój się go, bo w twoje ręce oddaję jego samego, cały jego lud i kraj. Postąpisz z nim tak, jak postąpiłeś z królem Amorytów Sichonem, który mieszkał w Cheszbonie.35Izraelici więc pobili Oga, jego synów i cały lud. Nikt nie ocalał. A kraj wzięli w swoje posiadanie.
Lb 22
221Izraelici ruszyli dalej i rozbili obóz na równinach Moabu, po drugiej stronie Jordanu, naprzeciwko Jerycha.
2Balak, syn Sippora, widział to wszystko, co Izraelici zrobili Amorytom. 3Wielki strach ogarnął Moabitów. Przerazili się Izraelitów, którzy byli bardzo liczni. 4Wtedy Moabici rzekli do starszyzny Madianitów: „To mnóstwo pożre wokół nas wszystko, jak wół pożera trawę na polu.
W tym czasie królem Moabu był Balak, syn Sippora. 5Wysłał on posłów do Balaama, syna Beora, do Petor nad Eufratem w kraju Ammawitów. Mieli go wezwać i tak powiedzieć do niego: „Jakiś lud wyszedł z Egiptu, okrył powierzchnię ziemi i osiedlił się naprzeciwko mnie. 6Przyjdź więc i przeklnij mi ten lud, gdyż jest on potężniejszy ode mnie. Może wtedy zdołam go pokonać i przepędzić z kraju. Wiem przecież, że kogo ty pobłogosławisz, będzie błogosławiony, a kogo ty przeklniesz, ten będzie przeklęty.7Starsi spośród Moabitów i Madianitów wybrali się więc w drogę, zabierając ze sobą podarunki. Kiedy przybyli do Balaama, powtórzyli mu słowa Balaka. 8Balaam im odpowiedział: „Pozostańcie tu na noc, a potem przekażę wam to, co mi Pan powiedział. Tak więc dostojnicy z Moabu pozostali u Balaama.9Przybył Bóg do Balaama i zapytał: „Kim są ci mężczyźni, którzy znajdują się u ciebie?. 10Balaam odpowiedział: „Balak, syn Sippora, król Moabu wysłał do mnie posłów, mówiąc: 11«Lud, który wyszedł z Egiptu, okrył całą ziemię. Przyjdź więc i w moim imieniu rzuć na niego przekleństwo. Może zdołam go pokonać i wypędzić».12Ale Bóg odpowiedział Balaamowi: „Nie idź z nimi i nie przeklinaj tego ludu, bo jest on błogosławiony. 13Nazajutrz Balaam wstał i powiedział do dostojników Balaka: „Wracajcie do waszego kraju, gdyż Pan nie pozwolił mi wybrać się z wami.14Wówczas dostojnicy z Moabu ruszyli w drogę i przybyli do Balaka. Powiedzieli mu: „Balaam nie zgodził się pójść z nami!. 15Wtedy Balak jeszcze raz wysłał dostojników, tym razem w większej liczbie i znaczniejszych. 16Przybyli oni do Balaama i powiedzieli mu: „Tak mówi Balak, syn Sippora: «Nie wzbraniaj się, ale przybądź do mnie! 17Hojnie cię wynagrodzę i spełnię wszystko, cokolwiek mi polecisz, ale przybądź koniecznie i przeklnij mi ten lud». 18Balaam odpowiedział: „Choćby mi Balak dał dom pełen srebra i złota, nie mógłbym sprzeciwić się rozkazowi mojego Pana, Boga, zarówno w sprawie małej, jak i wielkiej.19Pozostańcie jednak i tej nocy u mnie, aż dowiem się, co Pan powie mi tym razem.20W nocy przybył Bóg do Balaama i powiedział do niego: „Skoro ci mężczyźni przybyli, aby cię zabrać, wybierz się z nimi w drogę. Zrobisz jednak tylko to, co ci powiem. 21Balaam wstał więc rano, osiodłał swoją oślicę i udał się w drogę z dostojnikami Moabu.
22Bóg jednak rozgniewał się na niego, że wyruszył. AniołPana zastąpił mu drogę, gdy Balaam w towarzystwie dwóch służących jechał na swojej oślicy.23Oślica zobaczyła anioła Pana, stojącego na drodze z obnażonym mieczem w ręku. Zboczyła więc z drogi i poszła w pole. Balaam zaczął bić oślicę, aby ją zawrócić na właściwą drogę.24Anioł Pana stanął wówczas w ciasnym przejściu między winnicami, gdzie po obydwu stronach był mur.25Oślica znów spostrzegła anioła Pana i przywarła do muru, przygniatając nogę Balaama. On natomiast ponownie ją zbił.26Anioł Pana poszedł dalej i stanął w miejscu tak wąskim, że nie było możliwości obejścia go ani z prawej, ani z lewej strony.27Gdy oślica ujrzała anioła Pana, upadła pod Balaamem. On ogromnie się rozgniewał i zaczął ją okładać kijem.28Wtedy Pan sprawił, że oślica przemówiła do Balaama: „Co ci zrobiłam, że mnie już trzeci raz bijesz?.29Balaam odpowiedział oślicy: „Ponieważ kpisz sobie ze mnie! Gdybym miał miecz pod ręką, już bym cię zabił!. 30Lecz oślica odpowiedziała Balaamowi: „Czyż nie jestem twoją oślicą, na której jeździsz od dawna aż do dzisiaj? Czy miałam zwyczaj tak się zachowywać?. On odpowiedział: „Nie!. 31Wówczas otworzył Pan Balaamowi oczy i ten zobaczył anioła Pana, stojącego na drodze z obnażonym mieczem w ręku. Wtedy Balaam pokłonił się i przypadł twarzą do ziemi.32Anioł PANA rzekł do niego: „Czemu to trzykrotnie biłeś swoją oślicę? To ja wyszedłem, aby ci zastąpić przejście, ponieważ ta droga jest dla ciebie zgubna.33Oślica widziała mnie i ustępowała przede mną trzykrotnie. Gdyby się nie usunęła, już dawno bym cię zabił, a ją pozostawił przy życiu. 34Wtedy Balaam rzekł do anioła Pana: „Zgrzeszyłem, lecz nie wiedziałem, że to ty stanąłeś mi na drodze. Jeśli jednak nie podoba się tobie moje postępowanie, to wrócę.35Lecz anioł Pana odpowiedział Balaamowi. „Jedź z tymi ludźmi, lecz nie mów niczego oprócz tego, co ja ci powiem. I Balaam odjechał z dostojnikami Balaka.
36Gdy Balak dowiedział się, że Balaam nadjeżdża, wyruszył mu na spotkanie aż do Ir-Moab, miasta nad Arnonem, położonego na samej granicy kraju. 37I rzekł Balak do Balaama: „Czyż nie posyłałem już po ciebie, aby cię sprowadzić? Czemu nie przyszedłeś do mnie? Czy myślisz, że nie mogę cię hojnie wynagrodzić?. 38Balaam odpowiedział Balakowi: „Przecież teraz przybyłem do ciebie. Czy jednak mogę powiedzieć coś od siebie? Powiem jedynie to, co Bóg mi pozwoli. 39Poszedł więc Balaam z Balakiem i przybyli do Kiriat-Chusot. 40Balak złożył w ofierze bydło i owce, a część z tego posłał Balaamowi i dostojnikom, którzy z nim byli. 41Następnego poranka Balak wziął ze sobą Balaama i zaprowadził go na Bamot-Baal. Stamtąd było już widać kraniec obozu ludu izraelskiego.
Lb 23
231Wtedy Balaam rzekł do Balaka: „Postaw mi tu siedem ołtarzy i przygotuj siedem młodych cielców i siedem baranów. 2Balak spełnił to życzenie. Następnie Balak wspólnie z Balaamem złożyli na każdym ołtarzu ofiarę całopalną z jednego młodego cielca i z jednego barana.3Potem Balaam rzekł do Balaka: „Pozostań tu przy twojej ofierze całopalnej, ja tymczasem się oddalę. Może Pan zechce się ze mną spotkać, a cokolwiek pozwoli mi zobaczyć, przekażę tobie. I odszedł na bezdrzewne wzniesienie.
4Bóg spotkał się z Balaamem, a on powiedział do Niego: „Oto ustawiłem siedem ołtarzy i na każdym z nich ofiarowałem po jednym młodym cielcu i baranie. 5Pan przekazał swoje słowo Balaamowi i rzekł do niego: „Wróć do Balaka i powtórz mu to.6Wrócił więc do Balaka, który stał jeszcze przy swojej ofierze całopalnej razem ze wszystkimi dostojnikami Moabu.
7Wtedy Balaam wygłosił następujące pouczenie:
„Sprowadził mnie Balak z Aramu,
«Przybądź tu i przeklnij mi Jakuba!
Przybądź i złorzecz Izraelowi!».
8Jakżesz mogę przekląć tego,
kogo Bóg nie przeklina?
Jakże złorzeczyć temu,
komu Pan nie złorzeczy?
9Ze szczytu skał go widzę
i ze wzgórz go oglądam.
Oto lud, który mieszka osobno,
jest odłączony od innych narodów.
10Któż policzy Jakuba jak proch mnogiego,
kto zliczy obóz izraelski?
Obym umarł śmiercią sprawiedliwych
i tak jak oni zakończył swe życie!”.
11Wtedy Balak rzekł do Balaama: „Coś ty mi zrobił? Sprowadziłem cię po to, abyś przeklął moich wrogów, a zamiast tego ty im błogosławiłeś!. 12On jednak odpowiedział: „Czyż nie muszę dokładnie powtórzyć tego, co Pan mi polecił?.
13Na to rzekł Balak do niego: „Chodź ze mną na inne miejsce, z którego zobaczysz ten lud. Będziesz jednak widział tylko jego część, całości bowiem nie zdołasz ogarnąć spojrzeniem. Przeklnij mi go stamtąd!. 14Zabrał go więc na Pole Czatów, na szczyt góry Pisga. Zbudował tam siedem ołtarzy, a na każdym złożył ofiarę całopalną z jednego młodego cielca i z jednego barana.15A Balaam powiedział do Balaka: „Zostań tu przy ofierze całopalnej, a ja opodal zaczekam na spotkanie z Panem.16I spotkał się Pan z Balaamem, przekazał mu swoje słowa i rzekł: „Wróć do Balaka i mu to powiedz.17Gdy wrócił do niego, on stał jeszcze wraz z dostojnikami Moabu przy swojej ofierze całopalnej. Balak zapytał: „I cóż Pan powiedział?.18Wówczas Balaam wygłosił następujące pouczenie:
„Powstań, Balaku, i słuchaj,
synu Sippora, słuchaj mnie z uwagą!
19Bóg nie jest jak człowiek, który kłamie,
ani syn ludzki, co się wycofuje!
Czy On powie coś, a tego nie uczyni,
lub przyobieca, a tego nie spełni?
20Przysłano mnie tu, abym błogosławił,
błogosławię więc, nie mogę się cofnąć.
21Ja nie dostrzegam winy u Jakuba
ani nie widzę grzechu w Izraelu.
Pan, ich Bóg, jest z nimi,
okrzyki wznoszą na cześć swego Króla.
22Bóg, który wywiódł ich z Egiptu,
jest dla nich siłą jak rogi bawołu.
ani wróżbiarstwa pośród Izraela.
Jakub się dowie w stosownym czasie,
Izrael pozna to, czego Bóg dokona.
24Oto naród, który powstaje jak lwica,
nie położy się, nim nie pożre zdobyczy,
i nie wypije krwi pomordowanych.
25Balak rzekł do Balaama: „Jeśli rzeczywiście nie możesz go przeklinać, przynajmniej mu nie błogosław!. 26A Balaam odrzekł: „Czyż ci nie powiedziałem, że muszę zrobić to wszystko, co mi Pan rozkaże?.
27Balak rzekł do Balaama: „Chodź ze mną, wezmę cię na jeszcze inne miejsce. Może spodoba się Bogu i stamtąd mi ten lud przeklniesz. 28Zabrał więc Balak Balaama na szczyt góry Peor, która się wznosi nad pustynią. 29Balaam rzekł do Balaka: „Zbuduj mi tu siedem ołtarzy i przygotuj siedem młodych cielców i siedem baranów. 30Balak postąpił zgodnie z życzeniem Balaama. Na każdym ołtarzu złożył w ofierze młodego cielca i barana.
Lb 24
241Gdy Balaam zrozumiał, że błogosławienie Izraela podoba się Panu , nie odszedł jak poprzednio, aby szukać wyroczni, lecz zwrócił się twarzą do pustyni.2Gdy podniósł oczy, zobaczył Izraela rozłożonego obozem według swoich plemion. Wówczas ogarnął go duch Boży3i zaczął głosić swoje pouczenie:
„Wypowiedź Balaama, syna Beora,
wypowiedź człowieka o bystrym spojrzeniu,
4wypowiedź tego, który słyszy Boże słowa,
i ogląda wizje Wszechmocnego;
który pada, a oczy ma otwarte:
5Jakże piękne są twe namioty, Jakubie,
i twoje mieszkania, Izraelu!
6Rozciągnięte jak potoki,
jak ogrody położone wzdłuż rzeki;
jak aloesy, które Pan zasadził,
albo jak cedry nad wodami.
7Z jego wiader przelewa się woda,
zasiewy mają dostatek wilgoci.
Jego król jest bardziej potężny niż Agag,
królestwo jego okryte jest sławą.
8Bóg, który z Egiptu go wywiódł
jest dla niego siłą jak rogi bawołu:
wyniszczy narody, które go uciskają,
złamie im kości,
przeszyje swoimi strzałami.
9Zaczaił się, jak lew się położył,
albo jak lwica: i kto go obudzi?
Błogosławiony ten, kto cię błogosławi,
przeklęty każdy, kto ciebie przeklina.
10Wtedy Balak zatrząsł się z gniewu na Balaama i zawołał: „Wezwałem cię, abyś przeklął moich wrogów, a ty trzykrotnie ich błogosławiłeś. 11Precz stąd! Idź tam, skąd przyszedłeś! Obiecałem wprawdzie nagrodę, lecz Pan ci przeszkodził w jej otrzymaniu.12Balaam natomiast rzekł do Balaka: „Czyż nie mówiłem wyraźnie wysłańcom, których do mnie przysłałeś: 13Choćby mi Balak dał swój dom pełen srebra i złota, nie mogę się sprzeciwić nakazowi Pana. Z własnej woli nie mogę czynić nic dobrego lub złego. Mogę mówić jedynie to, co mi Pan poleca.14Dobrze więc, wracam do swojego ludu. Zbliż się jednak, bo chcę ci powiedzieć, co w przyszłości ten lud uczyni twojemu ludowi. 15I wygłosił takie pouczenie:
„Wypowiedź Balaama, syna Beora,
wypowiedź człowieka o bystrym spojrzeniu;
16wypowiedź tego, który słyszy Boże słowa,
zna myśli Najwyższego
i ogląda wizje Wszechmocnego;
który pada, a oczy ma otwarte:
17Widzę go, lecz jeszcze nie teraz,
oglądam go, ale nie z bliska!
Wschodzi gwiazda z Jakuba,
a w Izraelu podnosi się berło!
i czaszki wszystkich synów Seta.
18I weźmie Edom w swoje posiadanie;
Seir stanie się łupem wrogów,
bo Izrael będzie potęgą.
19Z Jakuba powstanie władca
i zgładzi wszystkich, co uciekną z miasta.
20Dostrzegł następnie Amalekitów i wypowiedział o nich przepowiednię:
„Amalek był pierwszy między narodami,
ale w przyszłości dosięgnie go zguba.
21Potem zobaczył Kenitów i wygłosił swoją przepowiednię:
„Choć umocniona jest twoja siedziba
i na skale zbudowane gniazdo,
22to przyjdzie na ciebie czas zguby,
gdy Assur w niewolę cię weźmie!.
23I dalej głosił swą przepowiednię:
„Biada temu, kto zostanie żywy,
kiedy Bóg zacznie to czynić.
24Przypłyną z Kittim okręty,
upokorzą Asyrię i Eber, ale i oni przepadną.
25Balaam wrócił do swojej ojczyzny; Balak również poszedł w swoją stronę.
Lb 25
251Gdy Izrael zatrzymał się w Szittim, lud zaczął dopuszczać się nierządu z Moabitkami.2One to zapraszały lud na uczty ofiarne dla swoich bożków, a lud jadł i oddawał pokłon ich bogom. 3Tak więc Izrael przylgnął do Baal-Peora. Wtedy Pan zapłonął gniewem na lud izraelski.4Pan rzekł do Mojżesza: „Zgromadź wszystkich winnych naczelników ludu i każ ich publicznie powiesić jako zadośćuczynienie dla Pana, aby przestał się On gniewać na lud Izraelski.5Mojżesz wydał sędziom Izraela następujący rozkaz: „Niech każdy zabija tych ludzi, którzy przystąpili do Baal-Peora.
6Wówczas zdarzyło się, że jeden z Izraelitów przyprowadził do swoich braci Madianitkę. Stało się to w obecności Mojżesza i całej społeczności Izraela, lamentującej przed wejściem do Namiotu Spotkania.7Kiedy to spostrzegł kapłan Pinchas, syn Eleazara, a wnuk Aarona, opuścił zgromadzenie i wziął do ręki oszczep.8Potem wszedł za owym Izraelitą do namiotu i pchnięciem w łono kobiety zabił ich oboje: Izraelitę i kobietę. Tak ustała plaga pośród Izraela. 9Klęska ta pochłonęła jednak dwadzieścia cztery tysiące osób.
10Pan powiedział do Mojżesza:11„Pinchas, syn Eleazara, a wnuk kapłana Aarona, uśmierzył mój gniew na Izraelitów, gdyż okazał wobec nich gorliwość o moją cześć. Dlatego w porywie gniewu nie wytraciłem ich doszczętnie.12Powiedz mu więc, że zawieram z nim przymierze pokoju. 13Będzie to przymierze, które jemu i jego potomstwu zapewni wieczne kapłaństwo. Okazał bowiem gorliwość względem swojego Boga i dokonał zadośćuczynienia za Izraelitów. 14Izraelita, który zginął z Madianitką, nazywał się Zimri, a był synem Salua, naczelnika jednego z rodów plemienia Symeona. 15Madianitka zaś, którą zabito, nazywała się Kozbi i była córką Sura, który był głową jednego ze szczepów madianickich.
16Pan przemówił do Mojżesza:17„Walczcie z Madianitami i pokonajcie ich. 18Są oni bowiem waszymi wrogami i postępują względem was zdradliwie. Posłużyli się oni Peorem oraz swoją siostrą Kozbi, córką naczelnika madianickiego, która została zabita w dniu klęski, jaka spadła na was za Peor.
19Po tej klęsce
Lb 26
261Pan powiedział do Mojżesza i Eleazara, syna kapłana Aarona:2„Policzcie całą społeczność Izraelitów według ich rodów, wszystkich zdolnych do walki w wieku od lat dwudziestu wzwyż”. 3Mojżesz więc i kapłan Eleazar tak zarządzili na równinach Moabu nad Jordanem, naprzeciwko Jerycha: 4„Należy spisać wszystkich mężczyzn w wieku od lat dwudziestu wzwyż, jak to nakazał Pan Mojżeszowi. Oto są Izraelici, którzy wyszli z Egiptu:
5Pierworodnym synem Izraela był Ruben. Synami Rubena byli natomiast: Henoch, od którego pochodzi ród Henochitów; Pallu, od którego pochodzi ród Palluitów; 6Chesron, od którego pochodzi ród Chesronitów; Karmi, od którego pochodzi ród Karmitów. 7Są to rody Rubenitów, których liczba wynosiła czterdzieści trzy tysiące siedemset trzydzieści osób. 8Do potomków Pallu należał Eliab, 9którego synami byli: Nemuel, Datan i Abiram. Datan i Abiram byli to właśnie ci, którzy powstali przeciwko Mojżeszowi i razem ze zwolennikami Koracha zbuntowali się przeciwko Panu.10Wtedy to rozwarła się ziemia i pochłonęła ich razem z Korachem. Cała natomiast gromada zginęła od ognia, który spalił dwustu pięćdziesięciu mężczyzn. Przez to stali się oni znakiem ostrzegawczym. 11Synowie Koracha jednak nie zginęli.
12Oto potomkowie Symeona według ich rodów: od Nemuela pochodzi ród Nemuelitów; od Jamina – ród Jaminitów; od Jakina – ród Jakinitów; 13od Zeracha – ród Zerachitów; od Szaula – ród Szaulitów. 14Są to rody Symeonitów – dwadzieścia dwa tysiące dwieście osób objętych spisem.
15Oto potomkowie Gada według ich rodów: od Sefona pochodzi ród Sefonitów; od Chaggiego – ród Chaggitów; od Szuniego – ród Szunitów; 16od Ozniego pochodzi ród Oznitów; od Eriego – ród Eritów; 17od Aroda – ród Arodytów; od Areliego – ród Arelitów. 18Są to rody Gadytów – czterdzieści tysięcy pięćset osób objętych spisem.
19Potomkami Judy byli Er i Onan, którzy jednak pomarli w ziemi Kanaan. 20Następni synowie Judy według ich rodów: od Szeli pochodzi ród Szelitów; od Peresa – ród Peresytów; od Zeracha – ród Zerachitów. 21Od synów Peresa pochodzą: od Chesrona – ród Chesronitów; od Chamula – ród Chamulitów. 22Są to rody Judy – siedemdziesiąt sześć tysięcy pięćset osób objętych spisem.
23Oto potomkowie Issachara według ich rodów: od Toli pochodzi ród Tolaitów; od Puwy – ród Puwitów; 24od Jaszuba – ród Jaszubitów; od Szimrona – ród Szimronitów. 25Są to rody Issachara – sześćdziesiąt cztery tysiące trzysta osób objętych spisem.
26Oto potomkowie Zabulona według ich rodów: od Sereda pochodzi ród Seredytów; od Elona – ród Elonitów; od Jachleela – ród Jachleelitów. 27Są to rody Zabulona – sześćdziesiąt tysięcy pięćset osób objętych spisem.
28Oto potomkowie Józefa według rodów Manassesa i Efraima. 29Synami Manassesa byli: Makir, od którego pochodzi ród Makirytów. Makir był ojcem Gileada. Od Gileada pochodzi ród Gileadytów. 30Synami Gileada byli: Jezer, od którego pochodzi ród Jezerytów. Od Cheleka pochodzi ród Chelekitów. 31Następnie Asriel, od którego pochodzi ród Asrielitów, i Sychem, od którego pochodzi ród Sychemitów. 32Wreszcie Szemida, od którego pochodzi ród Szemidaitów, i Chefer, od którego pochodzi ród Cheferytów. 33Selofchad, syn Chefera, nie miał synów, lecz tylko córki. Córki Selofchada miały imiona: Machla, Noa, Chogla, Milka i Tirsa. 34Są to rody Manassesa – pięćdziesiąt dwa tysiące siedemset osób objętych spisem.
35A to są potomkowie Efraima według ich rodów: od Szutelacha pochodzi ród Szutelachitów; od Bekera – ród Bekerytów; od Tachana – ród Tachanitów. 36A synem Szutelacha jest Eran, od którego pochodzi ród Eranitów. 37Są to rody Efraimitów – trzydzieści dwa tysiące pięćset osób objętych spisem. Są to potomkowie Józefa według ich rodów.
38Oto potomkowie Beniamina według ich rodów: od Beli pochodzi ród Belaitów; od Aszbela pochodzi ród Aszbelitów; od Achirama – ród Achiramitów; 39od Szefufama – ród Szefufamitów; od Chufama – ród Chufamitów. 40Synami Beli byli Ard i Naaman. Od Arda pochodzi ród Ardytów; od Naamana – ród Naamanitów. 41Są to potomkowie Beniamina według ich rodów – czterdzieści pięć tysięcy sześćset osób objętych spisem.
42Oto potomkowie Dana według ich rodów: od Szuchama pochodzi ród Szuchamitów. Są to potomkowie Dana według ich rodów. 43Liczba wszystkich członków rodów Szuchamitów wynosiła sześćdziesiąt cztery tysiące czterysta osób objętych spisem.
44Oto potomkowie Asera według ich rodów: od Jemny pochodzi ród Jemnitów; od Jeszwiego – ród Jeszwitów; od Berii – ród Beriaitów. 45Od synów Berii pochodzą: od Chebera – ród Cheberytów; od Malkiela – ród Malkielitów. 46Córka Asera nazywała się Sarach. 47Są to rody Aserytów – pięćdziesiąt trzy tysiące czterysta osób objętych spisem.
48Oto potomkowie Neftalego według ich rodów: od Jachseela pochodzi ród Jachseelitów; od Guniego – ród Gunitów; 49od Jesera – ród Jeserytów; od Szillema – ród Szillemitów. 50Są to rody Neftalego – czterdzieści pięć tysięcy czterysta osób objętych spisem.
51Liczba wszystkich spisanych Izraelitów wynosiła ogółem sześćset jeden tysięcy siedemset trzydzieści osób.
52Pan powiedział do Mojżesza:53„Ten kraj ma być podzielony między nich jako dziedzictwo, według liczby osób. 54Plemieniu, które liczy więcej ludzi, przydzielisz większe dziedzictwo, a mniej licznemu – mniejsze. Każde otrzyma przydział według danych spisu. 55Ziemia ma być rozdzielona przez losowanie. Otrzymają więc dziedzictwo przez losowanie imion swoich przodków. 56Losem ma być podzielone dziedzictwo pomiędzy plemiona liczniejsze i mniej liczne.
57Oto spis lewitów według ich rodów: od Gerszona pochodzi ród Gerszonitów; od Kehata – ród Kehatytów; od Merariego – ród Merarytów. 58Dalsze rody lewitów są następujące: Libnici, Chebronici, Machlici, Muszyci i Korachici. Kehat był ojcem Amrama. 59Żona Amrama nazywała się Jokebed, a była córką Lewiego, urodzoną w Egipcie. Z niej urodzili się Amramowi: Aaron i Mojżesz oraz ich siostra Miriam. 60Aaronowi urodził się Nadab, Abihu, Eleazar oraz Itamar. 61Nadab jednak i Abihu zginęli, kiedy zanieśli przed Pana niezgodny z prawem ogień.62Wszystkich mężczyzn w wieku od jednego miesiąca życia wzwyż było dwadzieścia trzy tysiące. Nie byli jednak spisani razem z resztą Izraelitów i nie otrzymali pośród nich żadnej własności.
63To byli Izraelici, których spisali Mojżesz i kapłan Eleazar na równinach Moabu w pobliżu Jordanu, naprzeciwko Jerycha. 64Pośród nich nie było nikogo z tych, których Mojżesz i Aaron spisali, gdy dokonywali spisu na pustyni Synaj. 65Pan powiedział im bowiem, że z pewnością umrą na pustyni. I żaden z nich nie pozostał przy życiu, oprócz Kaleba, syna Jefunnego, i Jozuego, syna Nuna.
Lb 27
271Następnie przyszły córki Selofchada, syna Chefera, który był synem Gileada, a wnukiem Makira, ten zaś był synem Manassesa, syna Józefa. Były to: Machla, Noa, Chogla, Milka i Tirsa. 2Stanęły przed Mojżeszem i kapłanem Eleazarem, a także przed naczelnikami i całą społecznością u wejścia do Namiotu Spotkania i powiedziały:3„Nasz ojciec umarł na pustyni. Nie należał on jednak do zgrai tych, którzy wraz z Korachem zbuntowali się przeciwko Panu . Umarł za swoje własne grzechy, ale nie miał synów.4Czemu imię naszego ojca miałoby zaginąć w jego rodzie tylko dlatego, że nie miał syna? Daj nam więc posiadłość pośrodku braci naszego ojca. 5Mojżesz przedstawił ich sprawę Panu,6a Pan rzekł do Mojżesza:7„Żądanie córek Selofchada jest słuszne. Daj im dziedziczną posiadłość pośród braci ich ojca i przekaż im prawo do jego dziedzictwa. 8Izraelitom natomiast wydaj następujące polecenie: «Jeśli umrze mężczyzna, który nie miał syna, wówczas jego dziedzictwo przeniesiecie na jego córkę. 9Gdyby nie miał córki, wówczas dziedzictwo oddacie jego braciom. 10Gdyby nie miał braci, wtedy przekażecie dziedzictwo braciom jego ojca. 11A jeśli jego ojciec nie ma braci, wtedy oddacie jego dziedzictwo najbliższemu krewnemu w jego rodzinie i on weźmie je w posiadanie. Takie prawo będzie obowiązywać Izraelitów, zgodnie z tym, co Pan nakazał Mojżeszowi»”.
12Pan powiedział do Mojżesza: „Wejdź na tę górę Abarim i popatrz na kraj, który daję Izraelitom.13Gdy go już zobaczysz, wówczas, podobnie jak twój brat Aaron, zostaniesz przyłączony do swoich przodków. 14Sprzeciwiliście się bowiem mojemu rozkazowi na pustyni Sin, gdy społeczność się zbuntowała, a trzeba było jej objawić moją świętość, dając jej wody. Są to Wody Meriba koło Kadesz, na pustyni Sin. 15Wtedy Mojżesz powiedział do Pana:16„Niech Pan, Bóg wszelkiego życia, wyznaczy kogoś,17kto stanie na czele wspólnoty, kto będzie nią dowodził, prowadził do walki i wracał zwycięsko, aby społeczność Pana nie była jak stado owiec bez pasterza.18Pan odpowiedział Mojżeszowi: „Weź ze sobą Jozuego, syna Nuna, człowieka obdarzonego duchem, i włóż na niego ręce.19Każ mu stanąć przed kapłanem Eleazarem i całą społecznością. W ich obecności ustanów go wodzem. 20Przekaż mu część swojej godności, aby cała społeczność Izraelitów była mu posłuszna. 21Powinien on jednak stawać przed kapłanem Eleazarem, a ten będzie zamiast niego pytał Pana o wyrok urim. Tylko na jego rozkaz powinien wyruszać i powracać zarówno on sam, jak i wszyscy Izraelici”.
22Mojżesz wypełnił wszystko według nakazu Pana. Wezwał Jozuego i kazał mu stanąć przed kapłanem Eleazarem i całym zgromadzeniem.23Następnie włożył na niego ręce i ustanowił go wodzem, zgodnie z wolą Pana oznajmioną przez Mojżesza.
Lb 28
281Pan przemówił do Mojżesza:2„Wydaj Izraelitom takie polecenie: «Dbajcie o to, aby dary ofiarne, które są należnym Mi pokarmem i mają być spalane na miłą woń dla Mnie, były składane w oznaczonym czasie». 3Powiedz im: «Takie ofiary będziecie składać Panu, spalając je w ogniu:
Jako ofiarę całopalną będziecie składać codziennie dwa roczne baranki bez skazy.4Jednego baranka ofiarujesz rano, drugiego wieczorem. 5Do tego ofiarujesz dziesiątą część efy najlepszej mąki na ofiarę pokarmową zaczynionej jedną czwartą hinu oliwy wyciśniętej z oliwek.6Będzie to nieustanne całopalenie, które już u podnóża góry Synaj składano Panu jako miłą woń ofiary spalanej.7Ponadto, na jednego baranka przypadnie czwarta część hinu wina jako ofiara płynna. Będzie ona wylewana dla Pana w Jego mieszkaniu jako ofiara płynna z napojów fermentujących.8Drugiego baranka ofiarujesz wieczorem z taką samą ofiarą pokarmową i ofiarą płynną jak rano. Będzie to ofiara spalana na miłą woń dla Pana.
9W dniu szabatu złożycie w ofierze dwa roczne baranki bez skazy. Do tego, na ofiarę pokarmową – dwie dziesiąte efy najlepszej mąki zaczynionej oliwą oraz odpowiednią ofiarę płynną.
10Będzie to ofiara całopalna każdego szabatu, dołączona do nieustannego całopalenia i ofiary płynnej.
11Każdego pierwszego dnia miesiąca macie złożyć jako ofiarę całopalną dla Pana dwa młode cielce, jednego barana i siedem jednorocznych jagniąt bez skazy.12Do każdego cielca dodacie trzy dziesiąte efys najlepszej mąki zaczynionej oliwą jako ofiarę pokarmową, a do każdego barana dwie dziesiąte efy najlepszej mąki na ofiarę pokarmową.13Do każdego jagnięcia dodacie, jako ofiarę pokarmową, jedną dziesiątą efy najlepszej mąki zaczynionej oliwą. Złożycie to jako ofiarę całopalną na miłą woń dla Pana.14Do tych ofiar dodane zostaną ofiary płynne: pół hinu wina na cielca, jedna trzecia na barana i jedna czwarta na jagnię. Taka będzie ofiara całopalna podczas nowiu księżyca, którą będziecie składać co miesiąc przez wszystkie miesiące roku.15Oprócz nieustannego całopalenia i związanej z nim ofiary płynnej, należy złożyć w ofierze kozła jako ofiarę przebłagalną dla Pana.
16W czternastym dniu pierwszego miesiąca będzie PaschaPana .17A piętnastego dnia tego miesiąca będzie święto i odtąd przez siedem dni wolno jeść tylko chleby przaśne. 18Pierwszego dnia odbędzie się świąteczne zgromadzenie i nie będzie wolno wykonywać żadnej uciążliwej pracy. 19Jako ofiarę spalaną dla Pana złożycie wtedy ofiarę całopalną z dwóch młodych cielców, barana i siedmiu jednorocznych jagniąt, a wszystkie one mają być bez skazy.20Odpowiednia do tego ofiara pokarmowa będzie się składać z najlepszej mąki rozczynionej oliwą: trzy dziesiąte efy na każdego cielca, dwie dziesiąte na barana,21a jedna dziesiąta na każde z siedmiu jagniąt. 22Weźmiecie jednego kozła na ofiarę przebłagalną, aby dokonać zadośćuczynienia za was. 23Wszystko to ma być składane oprócz porannej ofiary całopalnej, która jest nieustannym całopaleniem. 24Takie ofiary składajcie codziennie przez siedem dni. Będzie to pokarm spalany na miłą woń dla Pana oprócz nieustannego całopalenia i przynależnej mu ofiary płynnej.25Siódmego dnia znowu będziecie mieli święte zgromadzenie i nie będziecie wykonywali żadnej uciążliwej pracy.
26Również w dniu pierwocin, kiedy będziecie składać Panu ofiarę z nowych plonów w Święto Tygodni, będziecie mieli święte zgromadzenie. W tym dniu nie będziecie wykonywali żadnej uciążliwej pracy.27Na ofiarę całopalną, jako miłą woń dla Pana, złożycie wtedy dwa młode cielce, jednego barana i siedem rocznych jagniąt.28Do tego, jako ofiarę pokarmową: na każdego cielca trzy dziesiąte efy najlepszej mąki zaczynionej oliwą, dwie dziesiąte na jednego barana29i po jednej dziesiątej na każde z siedmiu jagniąt. 30Weźmiecie również jednego kozła dla dopełnienia zadośćuczynienia za was. 31Złożycie to wszystko w ofierze, oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej. Zwierzęta będą bez żadnej skazy.
Lb 29
291W pierwszym dniu siódmego miesiąca będziecie mieli święte zgromadzenie i w tym dniu nie wolno wam wykonywać żadnej uciążliwej pracy. Będzie to dla was dzień, kiedy rozlegać się będzie donośny głos trąb. 2Złożycie wtedy na ofiarę całopalną, jako miłą woń dla Pana, jednego młodego cielca, barana i siedem jednorocznych jagniąt bez skazy.3Do tego odpowiednią ofiarę pokarmową: najlepszą mąkę zaprawioną oliwą – trzy dziesiąte efy na jednego cielca, dwie dziesiąte na barana4i jedną dziesiątą na każde z siedmiu jagniąt; 5wreszcie kozła na ofiarę przebłagalną, aby dokonać zadośćuczynienia za was.6Ma to być złożone, oprócz ofiary całopalnej w czasie nowiu, łącznie z ofiarą pokarmową i oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej, według przepisu, jako miła woń ofiar spalanych dla Pana.
7Dziesiątego dnia siódmego miesiąca będziecie mieć święte zgromadzenie i post. Nie wolno w tym dniu wykonywać żadnej pracy. 8Na ofiarę całopalną, jako miłą woń dla Pana, złożycie młodego cielca, barana i siedem rocznych jagniąt. Wszystkie one mają być bez skazy.9Razem z nią złożycie ofiarę pokarmową z najlepszej mąki rozczynionej z oliwą: trzy dziesiąte efy mąki na cielca, dwie dziesiąte na barana10i po jednej dziesiątej na każde z siedmiu jagniąt. 11Oprócz ofiary przebłagalnej z racji Dnia Przebłagania i nieustannego całopalenia wraz z dołączaną do niego ofiarą pokarmową i płynną ofiarujecie także kozła jako ofiarę przebłagalną.
12Piętnastego dnia siódmego miesiąca będziecie mieli święte zgromadzenie. Nie będziecie wtedy wykonywać żadnej uciążliwej pracy, lecz przez siedem dni macie obchodzić święto Pana .13Na ofiarę całopalną, która zostanie spalona na miłą woń dla Pana , złożycie trzynaście młodych cielców, dwa barany i czternaście rocznych jagniąt bez skazy.14Do tego odpowiednią ofiarę pokarmową: najlepszą mąkę rozczynioną oliwą – trzy dziesiąte efy na każdego z trzynastu cielców, dwie dziesiąte na każdego z dwóch baranów,15po jednej dziesiątej na każde z czternastu jagniąt. 16Oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej ofiarujecie również kozła jako ofiarę przebłagalną.
17Drugiego dnia ofiarujecie dwanaście młodych cielców, dwa barany i czternaście rocznych jagniąt bez skazy. 18Oprócz tego złożycie, zgodnie z przepisami, ofiarę pokarmową i ofiary płynne, które dołączycie do ofiar z cielców, baranów i jagniąt, stosownie do ich liczby. 19Oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej ofiarujecie również kozła jako ofiarę przebłagalną.
20Trzeciego dnia ofiarujecie jedenaście młodych cielców, dwa barany i czternaście jednorocznych jagniąt bez skazy. 21Oprócz tego złożycie, zgodnie z przepisami, ofiarę pokarmową i ofiary płynne, które dołączycie do ofiar z cielców, baranów i jagniąt, stosownie do ich liczby. 22Oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej ofiarujecie również kozła jako ofiarę przebłagalną.
23Czwartego dnia ofiarujecie dziesięć młodych cielców, dwa barany i czternaście jednorocznych jagniąt bez skazy. 24Oprócz tego złożycie, zgodnie z przepisami, ofiarę pokarmową i ofiary płynne, które dołączycie do ofiar z cielców, baranów i jagniąt, stosownie do ich liczby. 25Oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej ofiarujecie również kozła jako ofiarę przebłagalną.
26Piątego dnia ofiarujecie dziewięć młodych cielców, dwa barany i czternaście jednorocznych jagniąt bez skazy. 27Oprócz tego złożycie, zgodnie z przepisami, ofiarę pokarmową i ofiary płynne, które dołączycie do ofiar z cielców, baranów i jagniąt, stosownie do ich liczby. 28Oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej ofiarujecie również kozła jako ofiarę przebłagalną.
29Szóstego dnia ofiarujecie osiem młodych cielców, dwa barany i czternaście jednorocznych jagniąt bez skazy. 30Oprócz tego złożycie, zgodnie z przepisami, ofiarę pokarmową i ofiary płynne, które dołączycie do ofiar z cielców, baranów i jagniąt, stosownie do ich liczby. 31Oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej ofiarujecie również kozła jako ofiarę przebłagalną.
32Siódmego dnia ofiarujecie siedem młodych cielców, dwa barany i czternaście jednorocznych jagniąt bez skazy. 33Oprócz tego złożycie, zgodnie z przepisami, ofiarę pokarmową i ofiary płynne, które dołączycie do ofiar z cielców, baranów i jagniąt, stosownie do ich liczby.
34Oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej ofiarujecie również kozła jako ofiarę przebłagalną.35Ósmego dnia będzie święte zgromadzenie i nie możecie wtedy wykonywać żadnej uciążliwej pracy. 36Na ofiarę całopalną, która zostanie spalona na miłą woń dla Pana, złożycie jednego cielca, jednego barana i siedem jednorocznych jagniąt bez skazy.37Oprócz tego złożycie, zgodnie z przepisami, ofiarę pokarmową i ofiary płynne, które dołączycie do ofiar z cielców, baranów i jagniąt, stosownie do ich liczby. 38Oprócz nieustannego całopalenia i dołączanej do niego ofiary pokarmowej i płynnej ofiarujecie również kozła jako ofiarę przebłagalną.
39To macie ofiarować Panu podczas waszych świąt, niezależnie od tego, co ofiarujecie z racji waszych ślubowań lub jako wasze dobrowolne dary na ofiary całopalne, ofiary pokarmowe, płynne oraz ofiary wspólnotowe».
Lb 30
301Mojżesz mówił Izraelitom to, co mu Pan nakazał.
2Do wodzów plemion izraelskich Mojżesz powiedział: „Oto, co nakazuje Pan :3Jeśli mężczyzna złoży Panu ślub lub też zobowiąże się do czegoś przysięgą, powinien dotrzymać słowa i wypełnić to, co przyrzekł.4Gdy kobieta złoży ślub Panu lub podejmie jakieś zobowiązanie, gdy jest jeszcze niezamężna i żyje w domu rodzinnym,5jej ojciec powinien o tym wiedzieć. Jeśli się temu nie sprzeciwia, wówczas taki ślub czy zobowiązanie są ważne. 6Jeśli jednak sprzeciwi się temu od razu, gdy się o tym dowie, wówczas taki ślub lub zobowiązanie są nieważne. Pan nie poczyta jej winy, gdyż ojciec wyraził swój sprzeciw.7Gdy jednak wyjdzie za mąż, a jest związana jakimś ślubem czy uczynioną wcześniej nierozważną obietnicą, 8pozostają one ważne, jeśli jej mąż, gdy dowie się o tym, nie wyrazi od razu swojego sprzeciwu. 9Jeśli jednak mąż, gdy tylko się o tym dowie, wyrazi swój sprzeciw, wówczas unieważnia jej ślub czy też zobowiązanie, którego się nierozważnie podjęła. Pan nie poczyta jej tego za grzech.10Śluby i wszelkie inne zobowiązania wdowy lub kobiety, która otrzymała dokument rozwodu, pozostają ważne.11Jeśli jednak w domu swojego męża złożyła ślub lub też podjęła jakieś zobowiązanie, 12a mąż jej dowiedział się o tym, lecz milczał i nie okazywał sprzeciwu, wtedy jej ślub i podjęte zobowiązanie będą ważne. 13Jeśli mąż unieważni je od razu, gdy się o tym dowie, wówczas ślub czy inne wyrażone słowami zobowiązania stają się nieważne. Ona natomiast jest przed Panem bez winy, gdyż mąż unieważnił jej śluby.14Mąż może więc potwierdzić lub unieważnić wszelki ślub i przysięgę żony. 15Jeśli jednak mąż milczy aż do następnego dnia, tym samym wyraża zgodę na uczynione przez nią śluby czy podjęte zobowiązania. Wyraził on swoją zgodę, ponieważ milczał w dniu, kiedy się o tym dowiedział. 16Gdyby jednak, wiedząc o wszystkim, unieważnił je później, wówczas on poniesie karę za jej winę.
17Takie są prawa, które Pan dał Mojżeszowi. Dotyczą one spraw między mężem i żoną oraz ojcem i córką jeszcze niezamężną, dopóki przebywa ona w domu rodzinnym.
Lb 31
311Pan powiedział do Mojżesza:2„Pomścij Izraelitów na Madianitach, a potem będziesz dołączony do swoich przodków. 3Wtedy Mojżesz rzekł do ludu: „Przygotujcie spośród siebie oddział mężczyzn na wyprawę wojenną. Uderzą oni na Madianitów i dokonają pomsty Pana.4Wyślijcie na tę wojenną wyprawę po tysiącu ludzi z każdego plemienia Izraela. 5Wybrano więc po tysiącu z każdego plemienia, czyli razem dwanaście tysięcy mężczyzn gotowych do walki. 6Mojżesz wysłał na tę wojnę po tysiącu ludzi z każdego plemienia. Razem z nimi posłał też kapłana Pinchasa, syna kapłana Eleazara, aby miał pieczę nad świętym sprzętem i nad trąbami wojennymi. 7Ruszyło więc wojsko przeciwko Madianitom zgodnie z rozkazem, jaki Pan dał Mojżeszowi. Pozabijali wszystkich mężczyzn.8Oprócz nich zabili również pięciu królów madianickich: Ewiego, Rekema, Sura, Chura i Rebę. Poległ od miecza także Balaam, syn Beora. 9Izraelici wzięli do niewoli kobiety madianickie oraz ich małe dzieci. Zagarnęli również jako łup całe bydło Madianitów, stada i majątek. 10Podpalili wszystkie miasta, które oni zamieszkiwali i wszystkie ich obozowiska. 11Zabrali ze sobą zdobycz i wszelki łup zarówno w ludziach, jak i zwierzętach. 12Jeńców, zdobycz i łup przywiedli do Mojżesza, kapłana Eleazara i społeczności izraelskiej, do obozu, który znajdował się na równinach Moabu, leżących nad Jordanem, naprzeciwko Jerycha. 13Mojżesz, kapłan Eleazar i naczelnicy społeczności wyszli naprzeciw nim z obozu. 14Mojżesz rozgniewał się na dowódców wojska, na tysiączników i setników, którzy wrócili z wyprawy wojennej, 15i powiedział do nich: „Jakże to mogliście zostawić przy życiu wszystkie kobiety? 16To przecież one za radą Balaama uwiodły Izraelitów, którzy odstąpili od Pana, aby służyć Peorowi. Sprowadziło to plagę na lud Pana.17Zabijcie więc wszystkich chłopców spośród tych dzieci oraz wszystkie kobiety, które już współżyły z mężczyzną. 18Wszystkie jednak dziewczęta, które jeszcze nie współżyły z mężczyzną, zachowajcie przy życiu dla siebie. 19Przez siedem dni musicie jednak pozostać poza obozem. Każdy bowiem, kto zabił człowieka lub dotknął zabitego, musi trzeciego i siódmego dnia poddać się obrzędowi oczyszczenia. Dotyczy to zarówno was, jak i waszych jeńców. 20Muszą być oczyszczone: wasze ubranie, każdy przedmiot ze skóry, to co jest zrobione z sierści koziej i każdy przedmiot z drewna. 21Kapłan Eleazar powiedział jeszcze do wojowników, którzy razem z nim wyruszyli na wyprawę: „Takie jest prawo, które Pan dał Mojżeszowi:22złoto, srebro, miedź, żelazo, cynę, ołów 23i wszystko, czego ogień nie zniszczy, macie włożyć do ognia, aby się stało czyste. Należy to jeszcze oczyścić wodą oczyszczenia. Wszystko zaś, co w ogniu ulega zniszczeniu, obmyjecie jedynie tą wodą.24W siódmym dniu wypierzecie swoje ubrania; wtedy staniecie się czyści. Potem będziecie mogli wejść do obozu.
25Następnie Pan powiedział do Mojżesza:26„Razem z kapłanem Eleazarem i głowami rodów policzcie to wszystko, co z ludzi i bydła zostało zabrane jako zdobycz. 27Podziel tę zdobycz po połowie pomiędzy tych, którzy brali udział w wyprawie, i resztę społeczności. 28Od wojowników, którzy brali udział w wyprawie, weź jako dar dla Pana jedną osobę na pięciuset jeńców i po jednej sztuce na pięćset wołów, osłów i owiec.29Weźmiesz je z połowy należącej do nich i oddasz kapłanowi Eleazarowi jako ofiarę dla Pana.30Z połowy przyznanej Izraelitom weźmiesz pięćdziesiątą część ludzi oraz wołów, osłów i owiec, które oddasz lewitom pełniącym służbę w mieszkaniuPana.
31Mojżesz i Eleazar spełnili wszystko, co Pan nakazał Mojżeszowi.32Łup zdobyty przez wojowników wynosił: sześćset siedemdziesiąt pięć tysięcy owiec, 33siedemdziesiąt dwa tysiące wołów 34i sześćdziesiąt jeden tysięcy osłów. 35Spośród ludzi było natomiast ogółem trzydzieści dwa tysiące kobiet, które jeszcze nie współżyły z mężczyznami. 36Połowa więc zdobyczy, stanowiąca własność tych, którzy wyruszyli do walki, wynosiła trzysta trzydzieści siedem tysięcy pięćset owiec. 37Na ofiarę dla Pana oddano z tego sześćset siedemdziesiąt pięć sztuk.38Wołów było trzydzieści sześć tysięcy, a dar dla Pana wynosił siedemdziesiąt dwie sztuki.39Osłów było trzydzieści tysięcy pięćset, a dar dla Pana wynosił sześćdziesiąt jeden sztuk.40Ludzi natomiast było szesnaście tysięcy, z czego dar dla Pana stanowiły trzydzieści dwie osoby.41Zgodnie z nakazem Pana, Mojżesz oddał to kapłanowi Eleazarowi jako ofiarę.
42Połowa, którą Mojżesz oddzielił od połowy należnej wojownikom, przekazana została reszcie Izraelitów. 43Tak więc w połowie przypadającej społeczności Izraela było trzysta trzydzieści siedem tysięcy pięćset owiec, 44trzydzieści sześć tysięcy wołów, 45trzydzieści tysięcy pięćset osłów 46oraz szesnaście tysięcy ludzi. 47Z tej to połowy przeznaczonej dla Izraelitów wybrał Mojżesz po jednym spośród pięćdziesięciu – tak ludzi, jak i zwierząt – i oddał lewitom pełniącym służbę przy mieszkaniu Pana. Stało się to zgodnie z poleceniem, jakie Pan wydał Mojżeszowi.
48Do Mojżesza przybyli dowódcy oddziałów wojska: tysiącznicy i setnicy. 49Powiedzieli oni Mojżeszowi: „Twoi słudzy dokonali przeglądu oddziałów powierzonych im wojowników i stwierdzili, że żaden z nich nie zginął. 50Chcemy więc ofiarować Panu jako dar wszystkie zdobyte przedmioty ze złota: bransolety, naramienniki, pierścienie, kolczyki i naszyjniki, aby dokonano za nas zadośćuczynienia przed Panem.51Mojżesz i kapłan Eleazar wzięli więc od nich to złoto i wszelkie kosztowne przedmioty. 52Całe złoto złożone dla Pana przez tysiączników i setników ważyło szesnaście tysięcy siedemset pięćdziesiąt syklów.53Każdy z wojowników posiadał jeszcze swoją własną zdobycz, którą zatrzymał dla siebie. 54Mojżesz więc i kapłan Eleazar wzięli to złoto od tysiączników i setników i złożyli je w Namiocie Spotkania jako znak przypominający Panu o Izraelitach.
Lb 32
321Rubenici i Gadyci posiadali liczne i wielkie stada. Gdy zobaczyli, że ziemie Jezer i Gilead znakomicie nadają się do hodowli bydła, 2udali się do Mojżesza, kapłana Eleazara i do naczelników ludu i powiedzieli: 3„Atarot, Dibon, Jezer, Nimra, Cheszbon, Eleale, Sibma, Nebo i Beon to 4ziemia, którą Pan oddał Izraelitom i która szczególnie nadaje się do hodowli bydła. A przecież twoi słudzy posiadają wielkie stada.5I mówili dalej: „Jeśli jesteś dla nas życzliwy, oddaj twoim sługom tę ziemię na własność. Nie każ nam przechodzić przez Jordan!.
6Mojżesz tak odpowiedział Gadytom i Rubenitom: „Jakże to! Wasi bracia wyruszą do walki, a wy tu spokojnie zamieszkacie? 7Czemu odbieracie Izraelitom odwagę wkroczenia do ziemi, którą Pan im daje?8Podobnie postępowali już wasi przodkowie, gdy posłałem ich z Kadesz-Barnea, aby zbadali kraj. 9Dotarli oni do doliny Eszkol i zbadali ten kraj. Potem jednak zniechęcili Izraelitów tak, że już nie chcieli iść do kraju, który im Pan przyrzekł.10Tego jeszcze dnia Pan zapłonął gniewem i przysiągł:11«Nikt z tych mężczyzn, którzy mieli ponad dwadzieścia lat, gdy wyszli z Egiptu, nie zobaczy kraju, który obiecałem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, bo nie byli Mi całkowicie oddani. 12Wyjątkiem był tylko Kaleb, syn Kenizyty Jefunnego, oraz Jozue, syn Nuna, którzy byli całkowicie oddani Panu».13Pan zapłonął gniewem na Izraelitów i sprawił, że przez czterdzieści lat błąkali się po pustyni, aż wyginęli wszyscy, którzy dopuszczali się tego, co Pan uważał za zło.14A teraz wy, potomstwo ludzi występnych, wstępujecie w ślady waszych ojców i znów pobudzacie gniew Pana przeciwko Izraelowi.15Jeśli więc odwrócicie się od Niego, On będzie was dalej wodził po pustyni i przyczynicie się do zguby całego ludu. 16Oni jednak odrzekli Mojżeszowi: „Zbudujemy tu jedynie zagrody dla naszych stad i domy dla naszych rodzin. 17My sami chcemy iść zbrojnie na czele naszych braci i doprowadzić ich na miejsce dla nich wyznaczone. Nasze dzieci natomiast pozostaną tutaj, w miejscach obronnych, z powodu miejscowej ludności. 18My nie powrócimy do swoich domów wcześniej, zanim każdy Izraelita nie obejmie swojego dziedzictwa. 19Nie otrzymamy jednak razem z nimi dziedzictwa za Jordanem ani gdziekolwiek indziej, gdyż mamy już swoje dziedzictwo tutaj, na wschodzie, po tej stronie Jordanu.
20Mojżesz im odpowiedział: „Jeśli postąpicie tak, jak oświadczyliście, i w imięPana pójdziecie uzbrojeni do walki,21jeśli każdy z was w imię Pana zbrojnie przekroczy Jordan, aż On wypędzi przed sobą wszystkich swoich wrogów22i wrócicie dopiero wtedy, gdy cały kraj będzie poddany Panu – wypełnicie swój obowiązek względem Pana oraz Izraela. Wówczas Pan uzna wasze prawo własności do tego kraju.23Jeśli jednak tak nie postąpicie, to zgrzeszycie względem Pana. Wiedzcie też, że dosięgnie was kara za ten grzech.24Budujcie więc miasta dla waszych rodzin i zagrody dla trzód, ale spełnijcie to, co sami przyrzekliście. 25Wówczas Gadyci i Rubenici oświadczyli Mojżeszowi: „Słudzy twoi postąpią tak, jak im ich pan nakazuje. 26Nasze dzieci, żony, stada i bydło pozostaną tutaj, w miastach Gileadu. 27Wszyscy twoi słudzy natomiast pójdą wobec Pana zbrojnie na wyprawę wojenną, jak nam to ty, panie, nakazałeś.28Wtedy Mojżesz wydał w ich sprawie polecenie kapłanowi Eleazarowi, Jozuemu, synowi Nuna, oraz naczelnikom rodów plemion izraelskich. 29Powiedział do nich: „Jeśli wszyscy Gadyci i Rubenici uzbrojeni do walki przed Panem przejdą z wami przez Jordan i weźmiecie kraj w posiadanie, wówczas oddacie im na własność ziemię Gilead.30Gdyby jednak uzbrojeni nie ruszyli z wami, wówczas otrzymają swoją posiadłość w ziemi Kanaan. 31Wtedy Gadyci i Rubenici odpowiedzieli: „Spełnimy wszystko, co Pan polecił twoim sługom.32Wobec Pana ruszamy uzbrojeni do ziemi Kanaan, a nasze dziedziczne posiadłości pozostaną po tej stronie Jordanu.33Dał więc Mojżesz Gadytom, Rubenitom i połowie plemienia Manassesa, syna Józefa, królestwo Sichona – króla Amorytów oraz królestwo Oga – króla Baszanu, całą tę ziemię wraz ze wszystkimi jej miastami oraz przynależnymi do tych miast osadami.
34Potem Gadyci odbudowali Dibon, Atarot, Aroer, 35Atrot-Szofan, Jazer, Jogboha, 36Bet-Nimra i Bet-Haran – warowne miasta, a także zagrody dla stad. 37Rubenici zaś odbudowali Cheszbon, Eleale i Kiriataim, 38Nebo, Baal-Meon oraz Sibma i nadali swoje nazwy tym miastom. 39Makiryci, potomkowie Manassesa, wtargnęli do Gileadu, zdobyli go i wypędzili mieszkających tam Amorytów. 40Oddał więc Mojżesz Gilead Makirytom, potomkom Manassesa, którzy tam się osiedlili. 41Również potomek Manassesa, Jair, wyruszył i zajął wsie Amorytów, nazywając je „Osiedlami Jaira. 42W końcu wyruszył Nobach. Zdobył on Kenat z przylegającymi miejscowościami i nazwał je swoim imieniem: Nobach.
Lb 33
331Oto miejsca postoju Izraelitów, którzy wyszli z Egiptu pod wodzą Mojżesza i Aarona. 2Na rozkaz Pana Mojżesz zapisywał etapy marszu i miejscowości, gdzie się zatrzymywali. Oto miejsca postoju.
3W piętnastym dniu pierwszego miesiąca, nazajutrz po święcie Paschy wyruszyli z Ramses. Wyruszyli oni z podniesioną ręką wobec wszystkich Egipcjan. 4Egipcjanie w tym czasie grzebali tych, których Pan pozabijał, czyli swoich pierworodnych. Pan dokonał również sądu nad bogami Egipcjan.5Izraelici wyruszyli więc z Ramses i rozbili obóz w Sukkot. 6Z Sukkot ruszyli dalej i rozbili obóz w Etam, które leży na skraju pustyni. 7Następnie z Etam skierowali się do Pi-Hachirot, położonego koło Baal-Sefon i rozbili obóz przed Migdol. 8Wyruszyli spod Pi-Hachirot, przeszli przez morze w kierunku pustyni. Po trzech dniach drogi przez pustynię Etam rozbili obóz w Mara. 9Po wyruszeniu z Mara przybyli do Elim. Było tu dwanaście źródeł wody i siedemdziesiąt palm. Tutaj rozbili obóz. 10Potem wyruszyli z Elim i rozbili obóz nad Morzem Czerwonym. 11Wyruszyli znad Morza Czerwonego i rozbili obóz na pustyni Sin. 12Wyruszyli z pustyni Sin i rozbili obóz w Dofka. 13Wyruszyli z Dofka i rozbili obóz w Alusz. 14Wyruszyli z Alusz i rozbili obóz w Refidim. Tu zabrakło ludowi wody do picia. 15Wyruszyli z Refidim i rozbili obóz na pustyni Synaj. 16Wyruszyli z pustyni Synaj i rozbili obóz w Kibrot-ha-Taawa. 17Wyruszyli z Kibrot-ha-Taawa i rozbili obóz w Chaserot. 18Wyruszyli z Chaserot i rozbili obóz z Ritma. 19Wyruszyli z Ritma i rozbili obóz w Rimmon-Peres. 20Wyruszyli z Rimmon-Peres i rozbili obóz w Libnie. 21Wyruszyli z Libny i rozbili obóz w Rissa. 22Wyruszyli z Rissa i rozbili obóz w Kehelata. 23Wyruszyli z Kehelata i rozbili obóz na górze Szafer. 24Wyruszyli spod góry Szafer i rozbili obóz w Charada. 25Wyruszyli z Charada i rozbili obóz w Makelot. 26Wyruszyli z Makelot i rozbili obóz w Tachat. 27Wyruszyli z Tachat i rozbili obóz w Terach. 28Wyruszyli z Terach i rozbili obóz w Mitka. 29Wyruszyli z Mitka i rozbili obóz w Chaszmona. 30Wyruszyli z Chaszmona i rozbili obóz w Moserot. 31Wyruszyli z Moserot i rozbili obóz w Bene-Jaakan. 32Wyruszyli z Bene-Jaakan i rozbili obóz w Chor-ha-Gidgad. 33Wyruszyli z Chor-ha-Gidgad i rozbili obóz w Jotbata. 34Wyruszyli z Jotbata i rozbili obóz w Abrona. 35Wyruszyli z Abrona i rozbili obóz w Esjon-Geber. 36Wyruszyli z Esjon-Geber i rozbili obóz na pustyni Sin, czyli w Kadesz. 37Wyruszyli z Kadesz i rozbili obóz na górze Hor, na granicy ziemi Edomu. 38Na rozkaz Pana kapłan Aaron wyszedł na górę Hor i tam umarł w czterdziestym roku po wyjściu Izraelitów z Egiptu, w pierwszym dniu piątego miesiąca.39Aaron liczył sto dwadzieścia trzy lata, gdy umarł na górze Hor. 40Wtedy też kananejski król Aradu, rezydujący w południowej części Kanaanu, dowiedział się, że Izraelici nadciągają. 41Izraelici wyruszyli spod góry Hor i rozbili obóz w Salmona. 42Wyruszyli z Salmona i rozbili obóz w Punon. 43Wyruszyli z Punon i rozbili obóz w Obot. 44Wyruszyli z Obot i rozbili obóz w Ijje-Haabarim, na granicy Moabu. 45Wyruszyli z Ijjim i rozbili obóz w Dibon-Gad. 46Wyruszyli z Dibon-Gad i rozbili obóz w Almon-Diblataim. 47Wyruszyli z Almon-Diblataim i rozbili obóz na górach Abarim naprzeciwko Nebo. 48Wyruszyli z gór Abarim i rozbili obóz na równinach Moabu, nad Jordanem, naprzeciwko Jerycha. 49Obozowali więc na równinach Moabu nad Jordanem, między Bet-ha-Jeszimot i Abel-Szittim.
50Pan mówił do Mojżesza na równinach Moabu nad Jordanem, naprzeciwko Jerycha:51„Powiedz to Izraelitom: «Gdy przeprawicie się przez Jordan do ziemi Kanaan, 52macie wypędzić wszystkich mieszkańców tego kraju. Zniszczycie wszystkie wyobrażenia ich bogów i wszystkie posągi odlane z metalu, spustoszycie wszystkie ich wzniesienia kultowe.53Następnie zajmiecie kraj i zamieszkacie w nim, gdyż to Ja dałem go wam w posiadanie. 54Przez losowanie podzielicie ziemię na części, które będą dziedziczną własnością poszczególnych plemion. Liczniejszemu plemieniu przydzielicie więcej, a mniej licznemu przyznacie mniejsze dziedzictwo. Co komu przypadnie w losowaniu, to będzie jego własnością. Przydzielicie im posiadłości według plemion. 55Jeśli jednak nie wypędzicie mieszkańców tego kraju, wówczas ci, którzy pozostaną, staną się jakby cierniami w waszych oczach i kolcami dla waszych boków. Będą was uciskać w kraju, gdzie zamieszkacie. 56Wtedy uczynię wam to, co im zamierzałem uczynić».
Lb 34
341Pan przemówił do Mojżesza:2„Daj Izraelitom następujący nakaz: «Gdy wejdziecie do ziemi Kanaan, wówczas obszarem, jaki wam przypadnie w dziedzictwie, będzie ta właśnie ziemia Kanaan w następujących granicach: 3południowa granica pobiegnie od pustyni Sin obok ziemi Edomu. Początek będzie mieć przy wschodnim krańcu Morza Słonego. 4Następnie zwróci się na południe ku Wzgórzu Skorpionów, pobiegnie przez Sin na południe od Kadesz-Barnea i dalej przez Chasor-Addar do Asmonu. 5Od Asmonu pobiegnie wzdłuż Potoku Egipskiego i dojdzie do morza. 6Na zachodzie granicą będzie Wielkie Morze – to jest wasza granica zachodnia. 7Granica północna będzie taka: od Wielkiego Morza będzie biegła do góry Hor, 8od góry Hor do Lebo-Chamat i skieruje się do Sedad. 9Pobiegnie dalej do Zifron i zakończy się w Chasar-Enan. Taka będzie wasza granica północna. 10Granica wschodnia będzie się ciągnąć od Chasar-Enan do Szefam. 11Od Szefam pobiegnie w kierunku Haribla na wschód od Ain. Potem będzie biegła przez góry na wschód od jeziora Kinneret. 12Następnie – wzdłuż Jordanu i zakończy się przy Morzu Słonym. Taki jest wasz kraj otoczony wokoło granicami»”.
13Potem Mojżesz dał taki nakaz Izraelitom: „To jest kraj, który podzielicie losami jako dziedzictwo. Pan polecił je przydzielić dziewięciu plemionom i połowie plemienia.14Plemię Gadytów, Rubenitów i połowa plemienia Manassesa otrzymały już bowiem dziedzictwo dla swoich rodów. 15Dwa i pół plemiona otrzymały więc swoje posiadłości dziedziczne po stronie wschodniej, za Jordanem, naprzeciwko Jerycha.
16Pan powiedział do Mojżesza:17„Oto imiona ludzi, którzy przeprowadzą podział ziemi, która stanie się waszą dziedziczną własnością: kapłan Eleazar i Jozue, syn Nuna. 18Z każdego plemienia weźmiecie jeszcze po jednym z naczelników do rozdzielenia kraju. 19A oto ich imiona: z plemienia Judy – Kaleb, syn Jefunnego; 20z plemienia Symeona – Samuel, syn Ammihuda; 21z plemienia Beniamina – Elidad, syn Kislona; 22z plemienia Dana – przywódca Bukki, syn Jogliego; 23z potomków Józefa, z plemienia Manassesa – przywódca Channiel, syn Efoda; 24z plemienia Efraima – przywódca Kemul, syn Sziftana; 25z plemienia Zabulona – przywódca Elisafan, syn Parnaka; 26z plemienia Issachara – przywódca Paltiel, syn Azzana; 27z plemienia Asera – przywódca Achiud, syn Szelomiego; 28z plemienia Neftalego – przywódca Pedahel, syn Ammihuda. 29Tych właśnie wskazał Pan, aby w ziemi Kanaan wyznaczyli dziedzictwo Izraelitom.
Lb 35
351Pan powiedział do Mojżesza na równinach Moabu, nad Jordanem, naprzeciwko Jerycha:2„Nakaż Izraelitom, aby ze swoich dziedzicznych posiadłości oddali Lewitom do zamieszkania niektóre miasta. Niech im dadzą również przyległe pastwiska. 3W tych miastach będą mieszkać, a przynależne do nich pastwiska będą służyły ich bydłu, trzodzie i wszelkim innym zwierzętom. 4Pastwiska przy murach miast, które oddacie do użytku Lewitom, będą się rozciągać na tysiąc łokci wokół tych miast. 5Poza miastem odmierzycie po dwa tysiące łokci od wschodu, południa, zachodu i północy, tak aby miasto było w środku. To będą ich pastwiska przy miastach.6Sześć z tych miast, które przekażecie Lewitom, będzie miastami azylu, gdzie będą się chronić zabójcy. Oprócz tego przekażecie im jeszcze czterdzieści dwa miasta. 7Wszystkich miast, które razem z pastwiskami należeć będą do Lewitów, będzie czterdzieści osiem. 8Przy oddawaniu tych miast, należących do dziedzictwa Izraelitów, większe plemię odda ich więcej, a mniejsze – mniej. Każde powinno oddać Lewitom liczbę miast odpowiednio do otrzymanej posiadłości.
9Pan powiedział do Mojżesza:10„Oznajmij jeszcze Izraelitom: «Gdy wejdziecie za Jordan do ziemi Kanaan, 11wybierzcie sobie miasta, które służyć wam będą za miasta azylu. Znajdzie tam schronienie ten, kto nieumyślnie zabił drugiego człowieka. 12Miasta te będą dla was ratunkiem przed mścicielem krwi, aby zabójcy nie pozbawiono życia, zanim nie stanie przed sądem społeczności. 13Wyznaczycie sześć miast, które staną się dla was miastami azylu. 14Trzy takie miasta powinny się znajdować po tej stronie Jordanu, a trzy w ziemi Kanaan. Będą to wasze miasta azylu. 15Owe sześć miast będzie miejscem schronienia zarówno dla Izraelitów, jak również dla obcych oraz dla przybyszów, którzy się między wami osiedlą. Tam znajdzie schronienie każdy, kto nieumyślnie zabił drugiego człowieka.
16Jeśli ktoś uderzy drugiego człowieka przedmiotem żelaznym i spowoduje jego śmierć, jest zabójcą i zostanie zabity. 17Jeśli ktoś uderzy drugiego kamieniem, którym można zabić, a uderzony zmarł, sprawca jest mordercą i jako taki zostanie zabity. 18Jeśli ktoś uderzy drugiego przedmiotem drewnianym, którym można zabić, a uderzony zmarł, sprawca jest mordercą i jako taki zostanie zabity. 19Zabójcę powinien pozbawić życia mściciel krwi; może on go zabić gdziekolwiek go spotka. 20Gdyby ktoś z nienawiści uderzył kogoś lub z rozmysłem czymś w niego rzucił i ten umarł, 21lub gdyby w złym zamiarze uderzył go pięścią tak, że umarł, wówczas ten, który uderzył, jest zabójcą i zostanie zabity. Gdziekolwiek mściciel krwi go spotka, może go tam zabić. 22Gdyby jednak ktoś nagle, lecz bez wrogości popchnął drugiego lub rzucił w niego czymś, ale uczynił to nieumyślnie, 23lub gdyby nieuważnie rzucił kamień, którym można zabić i rzeczywiście zabił drugiego – nie był jednak jego wrogiem i nie zamierzał wyrządzić mu krzywdy – 24wtedy społeczność rozsądzi sprawę pomiędzy zabójcą a mścicielem krwi, według powyższych zasad. 25Społeczność uchroni zabójcę przed odwetem ze strony mściciela krwi i przyjmie go z powrotem do miasta azylu, gdzie już szukał schronienia. Będzie tam przebywał aż do śmierci najwyższego kapłana, którego namaszczono olejem świętym.26Gdyby jednak zabójca opuścił wcześniej miasto azylu, do którego się schronił, 27a mściciel krwi spotkał go poza terenem miasta azylu, wówczas mściciel krwi będzie bez winy, jeśli go zabije. 28Zabójca bowiem powinien pozostawać w mieście azylu aż do śmierci najwyższego kapłana. Dopiero po jego śmierci może powrócić do swojej dziedzicznej posiadłości. 29Nakazy te będą dla was prawem po wszystkie czasy, gdziekolwiek będziecie przebywać. 30Każdego mordercę powinno się skazać na śmierć, ale na podstawie zeznania świadków. Zeznanie jednego świadka jest niewystarczające do wydania wyroku śmierci. 31Za życie zabójcy, który winien jest śmierci, nie wolno wam przyjmować okupu. Taki musi umrzeć. 32Nie możecie również przyjmować okupu od człowieka, który się schronił w mieście azylu. Przed śmiercią najwyższego kapłana nie wolno mu bowiem wrócić i zamieszkać w swojej rodzinnej ziemi. 33Nie będziecie bezcześcić kraju, w którym zamieszkacie. Przelana krew bezcześci bowiem ziemię, a ziemia jako zadośćuczynienie za krew, która została na niej przelana, może przyjąć tylko krew tego, który dopuścił się jej przelania. 34Nie zanieczyszczajcie ziemi, na której zamieszkacie i gdzie również Ja przebywam. Ja bowiem jako Pan mieszkam pośrodku Izraela».
Lb 36
361Przywódcy rodów Gileada, syna Makira, a wnuka Manassesa z plemienia Józefa, przybyli do Mojżesza i wodzów, którzy byli naczelnikami plemion Izraela, 2i przedstawili następującą sprawę: „Pan polecił tobie, naszemu panu, abyś Izraelitom przydzielił losem ziemię. Otrzymałeś również od Pana polecenie, aby dziedzictwo naszego brata Selofchada oddać jego córkom.3Jeśli więc poślubią kogoś z innego plemienia Izraela, wówczas ich część dziedziczna odpadnie od dziedzictwa naszego ojca i zostanie przyłączona do posiadłości plemienia, do którego będą należeć. W ten sposób zmniejszy się dziedzictwo, które przypadło nam przez losowanie. 4Gdy nastanie dla Izraela rok jubileuszowy, ich posiadłość już na zawsze zostanie przyłączona do posiadłości plemienia, z którym się złączyły. Skutkiem tego zmniejszy się dziedzictwo naszych ojców.
5Wtedy Mojżesz na rozkaz Pana dał takie polecenie Izraelitom: „Słuszne są obawy potomków Józefa.6Pan daje w sprawie córek Selofchada takie rozporządzenie: Mogą one wyjść za mąż za kogo zechcą, ale musi to być mężczyzna z plemienia ich ojców,7aby prawo własności do ziemi odziedziczonej po przodkach nie przechodziło z jednego plemienia na drugie. Każdy bowiem Izraelita powinien pozostać właścicielem tego, co odziedziczył po przodkach. 8Dlatego każda córka, która dziedziczy posiadłość w jednym z plemion izraelskich, może poślubić mężczyznę jedynie ze swojego plemienia, aby Izraelici zachowali dziedzictwo swoich ojców. 9Prawo własności do ziemi odziedziczonej po przodkach nie powinno przechodzić z jednego plemienia na drugie, lecz każde plemię powinno utrzymać swoje dziedziczne posiadłości”.
10Córki Selofchada postąpiły według nakazu, który Pan dał Mojżeszowi.11Córki Selofchada: Machla, Tirsa, Chogla, Milka i Noa poślubiły synów swoich stryjów. 12Otrzymały więc mężów z plemienia Manassesa, syna Józefa, i w ten sposób ich dziedziczna posiadłość pozostała przy plemieniu, do którego przynależał ród ich ojca.
13Takie są przykazania i prawa, które za pośrednictwem Mojżesza Pan dał Izraelitom na równinach Moabu, nad Jordanem, naprzeciwko Jerycha.
Pwt 1
11Oto słowa, które Mojżesz wypowiedział do wszystkich Izraelitów na pustyni za Jordanem, na nizinie Araba leżącej naprzeciw Suf, między Paran a Tofel, Laban, Chaserot i Di-Zahab. 2Jedenaście dni drogi jest od góry Horeb przez górę Seir do Kadesz-Barnea. 3W pierwszym dniu jedenastego miesiąca, w czterdziestym roku wędrówki, Mojżesz oznajmił Izraelitom wszystko, co Pan nakazał mu powiedzieć.4Wydarzyło się to po pokonaniu Sichona, króla Amorytów, mieszkającego w Cheszbonie, i Oga, króla Baszanu, mieszkającego w Asztarot i w Edrei. 5Za Jordanem, w kraju Moabu, Mojżesz zaczął wyjaśniać prawo:
6„Pan , nasz Bóg, powiedział do nas na górze Horeb: «Wystarczająco długo przebywaliście na tej górze!7Zwińcie obóz i idźcie w góry Amorytów, do wszystkich narodów osiadłych na nizinie Araba, w górach, w Szefeli, w Negebie, nad brzegiem morza, w ziemi Kananejczyków i w Libanie, aż po wielką rzekę Eufrat.8Patrzcie, daję wam ten kraj». Idźcie więc i weźcie go w posiadanie, bo Pan przysiągł dać go waszym ojcom, Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, a po nich ich potomstwu.
9Wtedy powiedziałem do was: Sam nie poradzę sobie z wami,10gdyż Pan, wasz Bóg, tak was rozmnożył, że jesteście dziś liczni jak gwiazdy na niebie.11Niech Pan, Bóg waszych ojców, jeszcze tysiąckrotnie was pomnoży i pobłogosławi, tak jak obiecał.12Tylko czy sam zdołam udźwignąć wasze problemy, waszą zarozumiałość i kłótnie? 13Wybierzcie więc w każdym plemieniu mężczyzn mądrych, roztropnych i doświadczonych, a ja ustanowię ich waszymi zwierzchnikami. 14Odpowiedzieliście mi: «To, co zamierzasz uczynić, jest dobre». 15Wezwałem więc przywódców waszych plemion, ludzi mądrych i doświadczonych, i ustanowiłem ich waszymi zwierzchnikami, aby stali na czele tysięcy, setek, pięćdziesiątek i dziesiątek oraz aby byli urzędnikami w waszych plemionach. 16Wtedy też rozkazałem sędziom: Przesłuchujcie waszych braci i sprawiedliwie rozsądzajcie spory, jakie toczą między sobą lub z obcymi. 17W sądzeniu unikajcie stronniczości i tak samo wysłuchujcie małych i wielkich. Nie bójcie się nikogo, bo sąd należy do Boga. Jeżeli jakaś sprawa będzie dla was zbyt trudna, skierujcie ją do mnie, a ja ją zbadam.18Wtedy to przekazałem wam wszystko, co powinniście czynić.
19Następnie wyruszyliśmy spod góry Horeb, jak nam nakazał Pan , nasz Bóg, i przemierzyliśmy tę wielką i straszną pustynię, którą widzieliście podczas drogi ku górom Amorytów. Gdy dotarliśmy do Kadesz-Barnea,20powiedziałem do was: Przybyliście do gór Amorytów, które daje nam Pan, nasz Bóg.21Spójrz Izraelu! Pan, twój Bóg, daje ci ten kraj. Idź, weź go w posiadanie, bo Pan, Bóg twoich ojców, obiecał go tobie. Nie bój się i nie upadaj na duchu!22Wtedy wszyscy zbliżyliście się do mnie i powiedzieliście: «Trzeba wcześniej wysłać zwiadowców, aby zbadali ten kraj i powiedzieli nam, jaką drogą mamy iść i do jakich miast mamy wkroczyć». 23Spodobała mi się ta rada. Wybrałem więc dwunastu mężczyzn, po jednym z każdego plemienia. 24Oni zaraz wyruszyli w góry, dotarli aż do doliny Eszkol i zbadali ten kraj. 25Zabrali ze sobą trochę owoców tej ziemi i przynieśli je do nas, po czym powiedzieli: «Piękny kraj daje nam Pan, nasz Bóg».26Wy jednak nie chcieliście iść i buntowaliście się przeciw nakazowi Pana, waszego Boga.27Szemraliście w namiotach i mówiliście: «Pan nas znienawidził i po to wyprowadził nas z Egiptu, aby nas wydać w ręce Amorytów i zniszczyć.28Dokąd pójdziemy? Nasi bracia przerazili nas, mówiąc: Tamten lud jest większy i roślejszy od nas, a jego wielkie i warowne miasta wznoszą się ku niebu. Widzieliśmy tam także synów Anaka!».
29Wtedy powiedziałem: Nie drżyjcie i nie bójcie się ich! 30Pan, wasz Bóg, który pójdzie przed wami, będzie walczył za was, jak to już nieraz czynił w Egipcie31i na pustyni. Widzieliście przecież, że przez całą drogę aż do tego miejsca Pan, wasz Bóg, niósł was jak ojciec niesie syna.32Mimo to nie zaufaliście Panu , waszemu Bogu,33który podczas drogi szedł przed wami, by szukać miejsca na obóz. Drogę, którą mieliście iść, wskazywał wam w nocy za pomocą ognia, a w dzień – za pomocą obłoku.
34Pan słyszał wasze słowa, dlatego rozgniewał się i przysiągł:35«Nikt z ludzi tego niegodziwego pokolenia nie zobaczy pięknego kraju, który przysiągłem dać ich przodkom. 36Zobaczy go jedynie Kaleb, syn Jefunnego. Jemu i jego synom dam ten kraj, który on przemierzył, ponieważ w pełni był wierny Panu».
37Z waszego powodu Pan rozgniewał się także na mnie i rzekł: «Ty również tam nie wejdziesz.38Wejdzie tam twój sługa Jozue, syn Nuna. Umacniaj go, on bowiem sprawi, że Izrael weźmie ten kraj w posiadanie. 39Wejdą tam wasze niemowlęta, o których mówiliście, że staną się łupem, i wasze dzieci, które dziś nie potrafią odróżnić dobra od zła. Dam im ten kraj, a one wezmą go w posiadanie. 40Wy zaś zawróćcie i ruszajcie przez pustynię drogą wiodącą nad Morze Czerwone».
41Odpowiedzieliście mi: «Zgrzeszyliśmy przeciw Panu! Chcemy iść i walczyć, jak nakazał Pan, nasz Bóg». Wtedy każdy z was przypasał broń i chciał lekkomyślnie ruszyć w góry.42Lecz Pan kazał mi powiedzieć: «Nie idźcie w góry i nie walczcie, abyście nie zostali pokonani przez waszych wrogów, bo nie będzie Mnie wśród was».43Przekazałem wam to, lecz nie posłuchaliście. Zbuntowaliście się przeciw nakazowi Pana i zuchwale wyruszyliście w góry.44Wtedy Amoryci, którzy mieszkają w tych górach, ruszyli przeciwko wam. Ścigali was, jak czynią to pszczoły, i rozgromili od Seiru aż do Chormy. 45Wróciliście i płakaliście przed Panem, lecz Pan wcale was nie słuchał.46Dlatego musieliście mieszkać w Kadesz przez tak długi czas.
Pwt 2
21Wtedy zawróciliśmy i ruszyliśmy na pustynię drogą wiodącą nad Morze Czerwone, tak jak mi Pan polecił. Sporo czasu zajęła nam droga wokół góry Seir.2Wówczas Pan powiedział do mnie:3«Dość już krążenia wokół tej góry! Teraz skierujcie się na północ. 4Ludowi zaś polecisz: Wkrótce przekroczycie granicę waszych braci, potomków Ezawa, którzy mieszkają w Seirze. Oni się was boją, dlatego strzeżcie się bardzo, 5by nie wszczynać z nimi wojny. Nie dam wam bowiem z ich ziemi nawet tyle, ile stopa przykrywa, bo Ezawowi dałem na własność górę Seir. 6Żywność będziecie od nich kupować za srebro. Również za wodę, którą będziecie pili, zapłacicie srebrem. 7Oto Pan, twój Bóg, błogosławił ci we wszystkich twoich poczynaniach. Znał trud wędrówki przez tę wielką pustynię. Pan, twój Bóg, był z tobą przez czterdzieści lat i niczego ci nie zabrakło».8Odeszliśmy więc od naszych braci, potomków Ezawa, którzy mieszkają w Seirze i nie poszliśmy drogą wiodącą przez Arabę, z dala od Elat i Esjon-Geber. Zawróciliśmy więc i ruszyliśmy w kierunku pustyni Moabu. 9Wtedy Pan powiedział do mnie: «Nie zaczepiaj Moabitów i nie wszczynaj z nimi wojny. Nie dam ci na własność niczego z ich ziemi, gdyż Ar dałem na własność potomkom Lota. –10Poprzednio mieszkali tu Emici, lud wielki, liczny i rosły jak Anakicis. 11Zaliczano ich do Refaitów jak Anakitów, lecz Moabici nazywali ich Emitami. 12W Seirze mieszkali wcześniej także Huryci, których wypędzili i wytępili potomkowie Ezawa, i osiedlili się w ich posiadłości. Podobnie uczynił Izraels w ziemi, którą Pan dał mu w posiadanie. –13Teraz idźcie i przeprawcie się przez potok Zared!». I przeszliśmy potok Zared. 14Nasza wędrówka z Kadesz-Barnea do przeprawy przez potok Zared trwała trzydzieści osiem lat, aż wyginęło w obozie całe pokolenie mężczyzn zdolnych do walki, jak im to Pan przysiągł.15Pan zwrócił się przeciwko nim, aby całkowicie wyniszczyć ich w tym obozie.
16Gdy już wyginęli spośród ludu wszyscy mężczyźni zdolni do walki, 17Pan powiedział do mnie:18«Dziś przekroczysz granicę Moabu w pobliżu Ar 19i zbliżysz się do granic Ammonitów. Nie zaczepiaj ich i nie wszczynaj z nimi wojny. Nie dam ci na własność niczego z ziemi Ammonitów, bo dałem ją w posiadanie synom Lota. –20Niegdyś ziemię tę uważano za posiadłość Refaitów, gdyż zamieszkiwali ją Refaici, których Ammonici nazywali Zamzummitami. 21Był to lud wielki, liczny i rosły jak Anakici. Pan ich wytracił, a w ich miejsce osiedlili się Ammonici. 22Podobnie uczynił synom Ezawa, którzy mieszkają w Seirze: zgładził Hurytów, na miejscu których zamieszkali oni aż po dzień dzisiejszy. 23Także Awwici, którzy zamieszkiwali osady aż do Gazy, zostali wytępieni przez Kaftorytów, którzy przybyli z Kaftor i osiedlili się na ich miejscu. – 24Wstańcie więc, zwińcie namioty i przejdźcie potok Arnon! Spójrz, Izraelu! Oto oddaję w twoje ręce Sichona, Amorytę, króla Cheszbonu, i jego kraj. Zaczynaj podbój! Wypowiedz mu wojnę!25Od dziś zacznę szerzyć strach i trwogę przed tobą wśród wszystkich ludów ziemi. Gdy usłyszą o tobie, zadrżą i będą się ciebie bały».
26Wtedy wyprawiłem posłów z pustyni Kedemot do Sichona, króla Cheszbonu, ze słowami pokoju: 27«Pozwól mi przejść przez twój kraj. Pójdę tylko drogą, nie zbaczając ani na krok. 28Sprzedaj mi żywność za srebro, bym miał co jeść, również za srebro daj mi wody, bym miał co pić. Pozwól mi tylko przejść, 29aż wkroczę przez Jordan do ziemi, którą nam daje Pan , nasz Bóg. Wcześniej pozwolili mi na to synowie Ezawa, którzy zamieszkują Seir, i Moabici, którzy mieszkają w Ar».
30Lecz Sichon, król Cheszbonu, nie zgodził się, byśmy przeszli przez jego kraj. Pan, twój Bóg, sprawił, że był nieprzejednany i zaciął się w uporze, aby go wydać w twoje ręce, jak to dziś się dzieje.31Wtedy Pan powiedział do mnie: «Patrz, już wkrótce wydam ci Sichona i jego kraj. Zacznij podbój, by wziąć w posiadanie jego kraj!».32Sichon wraz z całym swoim wojskiem wyruszył do Jahsy na wojnę przeciwko nam. 33Lecz Pan, nasz Bóg, wydał go nam, a my pobiliśmy go, razem z jego synami i całym ludem.34W tym samym czasie zdobyliśmy wszystkie jego miasta. Na każde miasto oraz na mężczyzn, kobiety i dzieci, nie oszczędzając nikogo, rzuciliśmy klątwę. 35Jako zdobycz zatrzymaliśmy tylko bydło i łupy ze zdobytych miast. 36Od Aroeru, leżącego w dolinie nad potokiem Arnon, aż do Gileadu nie było miasta, którego byśmy nie zdobyli. Wszystkie wydał nam Pan, nasz Bóg.37Jedynie w kraju Ammonitów nie zbliżyliśmy się ani do potoku Jabbok, ani do miast leżących w górach, ani gdziekolwiek, bo tak nam nakazał Pan, nasz Bóg.
Pwt 3
31Następnie skierowaliśmy się na drogę wiodącą do Baszanu. Wtedy Og, król Baszanu, wraz z całym swoim wojskiem, ruszył przeciwko nam i stoczył z nami bitwę pod Edrei. 2Lecz Pan powiedział do mnie: «Nie bój się go, gdyż wydam go w twoje ręce, a także jego lud i kraj. Postąpisz z nim tak samo, jak postąpiłeś z Sichonem, królem Amorytów, który mieszkał w Cheszbonie».3Pan, nasz Bóg, wydał więc w nasze ręce Oga, króla Baszanu i cały jego lud. Walczyliśmy z nimi, aż wszyscy zginęli.4Wtedy zdobyliśmy wszystkie miasta Oga i nie było osady, której byśmy nie zajęli: sześćdziesiąt miast, cały obszar Argob, królestwo Oga w Baszanie. 5Wszystkie te miasta były warowne, miały wysokie mury i potężne, podwójnie zaryglowane bramy. Oprócz nich było jeszcze wiele miast nieobwarowanych. 6Rzuciliśmy na nie klątwę i postąpiliśmy tak jak z Sichonem, królem Cheszbonu: klątwa objęła każde miasto, wszystkich mężczyzn, kobiety i dzieci. 7Wszystkie zwierzęta natomiast i łupy z miast wzięliśmy dla siebie jako zdobycz.
8W ten sposób zajęliśmy kraje dwóch królów amoryckich, które leżą po drugiej stronie Jordanu, od potoku Arnon aż po górę Hermon. – 9Sydończycy na Hermon mówią Sirion, a Amoryci mówią Senir. – 10Zajęliśmy wszystkie miasta na równinie, cały Gilead i cały Baszan aż do Salka i Edrei, miast należących do królestwa Oga w Baszanie. 11Og, król Baszanu, był ostatnim z Refaitów. Miał łoże z żelaza, które teraz znajduje się w Rabbat Ammonitów. Ma ono dziewięć łokci długości i cztery łokcie szerokości, licząc w łokciach zwyczajnych.
12Wtedy zajęliśmy ten kraj. Plemieniu Rubena i Gada dałem ziemie leżące od Aroeru nad potokiem Arnon, aż po połowę wzgórz Gileadu z jego miastami. 13Pozostałą część Gileadu i całe królestwo Oga w Baszanie dałem połowie plemienia Manassesa. – Cały obszar Argob wraz z całym obszarem Baszanu nazywano niegdyś krajem Refaim. 14Jair, syn Manassesa, zdobył cały obszar Argob aż do granic Geszurytów i Maakatytów i nazwał swoim imieniem osiedla Baszanu, które po dziś dzień zwane są Osiedlami Jaira. –15Makirowi oddałem Gilead. 16Plemionom Rubena i Gada dałem część Gileadu aż do doliny potoku Arnon. Granica biegnie od środka tej doliny aż do potoku Jabbok, stanowiącego granicę z Ammonitami.17Granicę stanowi również Araba i Jordan od Genezaret aż do Morza Araby, czyli Morza Słonego, u podnóża Pisga na wschodzie.
18Wtedy dałem wam taki nakaz: Pan , wasz Bóg, dał wam ten kraj na własność. Wszyscy władający bronią pójdą uzbrojeni na czele waszych braci Izraelitów.19Tylko wasze żony, dzieci i trzody – a wiem, że macie liczne stada – niech pozostaną w miastach, które wam dałem, 20aż Pan obdarzy waszych braci miejscem odpoczynku, podobnie jak was. Kiedy i oni także wezmą w posiadanie kraj, który da im Pan, wasz Bóg, po drugiej stronie Jordanu, dopiero wtedy każdy powróci do posiadłości, którą wam dałem.21Wtedy też dałem Jozuemu to rozporządzenie: Widziałeś wszystko, co Pan, wasz Bóg, uczynił tym obu królom. To samo Pan uczyni wszystkim królestwom, ku którym idziesz.22Nie bój się ich, gdyż sam Pan, wasz Bóg, będzie walczył za was.
23Wtedy błagałem Pana:24O Panie mój, Boże! Zacząłeś ukazywać twojemu słudze Twoją wielkość i moc Twojej ręki. Który bóg na niebie lub na ziemi potrafi czynić tak wspaniałe dzieła jak Twoje? 25Pozwól mi przejść na drugą stronę Jordanu, by zobaczyć ten piękny kraj, jego piękne góry i Liban. 26Lecz z waszego powodu Pan rozgniewał się na mnie i mnie nie wysłuchał. Pan mi powiedział: «Dosyć! Nie mów Mi już o tym więcej!27Wejdź na szczyt Pisga i spójrz na zachód i północ, południe i wschód. Przyjrzyj się dobrze, bo Jordanu nie przejdziesz. 28Wydaj polecenia Jozuemu, umocnij go i dodaj mu odwagi. On bowiem pójdzie na czele ludu i da mu w posiadanie kraj, który będziesz oglądał». 29Przebywaliśmy wtedy w dolinie naprzeciw Bet-Peor.
Pwt 4
41A teraz, Izraelu, słuchaj ustaw i nakazów, których uczę was wypełniać, byście mogli żyć i wziąć w posiadanie kraj, który wam daje Pan , Bóg waszych ojców.2Nic wam nie wolno dodawać do słów, które nakazuję, ani nic z nich ujmować, lecz będziecie przestrzegać przykazańPana, waszego Boga, które wam zlecam.3Widzieliście na własne oczy, co Pan uczynił w Baal-Peor: jak Pan, twój Bóg, wytracił wszystkich, którzy poszli za Baal-Peorem.4Wy zaś, którzy przylgnęliście do Pana, waszego Boga, wszyscy dziś żyjecie.5Spójrzcie, nauczam was ustaw i nakazów, jak mi polecił Pan, mój Bóg, abyście je wypełniali w kraju, który idziecie wziąć w posiadanie.6Przestrzegajcie ich więc i zachowujcie. W tym bowiem wyrazi się wasza mądrość i rozsądek wobec innych narodów, które – gdy usłyszą o tych ustawach – powiedzą: «Ten wielki naród naprawdę jest ludem mądrym i rozsądnym». 7Bo czy jest jakiś wielki naród, który by miał bogów tak bliskich, jak Pan, nasz Bóg, ilekroć Go wzywamy?8Czy jest jakiś wielki naród, który by miał ustawy i nakazy tak sprawiedliwe, jak całe to Prawo, które dziś wam daję?
9Tylko się strzeż i bardzo się pilnuj, abyś nie zapomniał o tych rzeczach, które widziałeś na własne oczy, i abyś był im wierny do końca swojego życia. Przekaż je swoim dzieciom i wnukom.
10Tego dnia, kiedy stanąłeś przed Panem , twoim Bogiem, przy górze Horeb, Pan powiedział do mnie: «Zgromadź Mi lud! Chcę mu oznajmić moje słowa, których ma się nauczyć, aby odczuwał bojaźń przede Mną przez wszystkie dni życia na ziemi i by tego nauczał także swoje dzieci».11Wtedy zbliżyliście się i stanęliście u stóp góry, która płonęła ogniem unoszącym się aż do nieba, cała spowita w ciemną, mroczną chmurę. 12Pan mówił do was z ognia, a wy słyszeliście dźwięk słów, lecz kształtu postaci nie widzieliście, słyszeliście jedynie głos.13Oznajmił wam swoje przymierze, które nakazał zachowywać. Było to Dziesięć przykazań, które napisał na dwóch kamiennych tablicach. 14Wtedy Pan polecił mi nauczyć was tych ustaw i nakazów, byście je wypełniali w kraju, który idziecie wziąć w posiadanie.15Strzeżcie się jednak bardzo! Skoro bowiem nie widzieliście żadnego kształtu postaci w dniu, w którym na Horebie Pan mówił do was z ognia,16nie dopuścicie się takiej obrzydliwości, by uczynić sobie jakąś rzeźbę lub jakikolwiek obraz bóstwa przedstawiający mężczyznę lub kobietę, 17zwierzę żyjące na ziemi lub ptaka fruwającego w przestworzach, 18płaza pełzającego po ziemi lub rybę pływającą w morzu pod ziemią. 19Także wtedy, gdy podniesiesz swoje oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy – czyli wszystkie zastępy niebieskie – nie daj się zwieść i nie kłaniaj się im ani czci im nie oddawaj. Pan, twój Bóg, dał je wszystkim narodom, które są pod niebem.20Jednak to was Pan zabrał i wyprowadził z Egiptu, jakby z hutniczego pieca, abyście byli Jego własnym ludem, jak dziś nim jesteście.
21Z waszego powodu Pan rozgniewał się na mnie i przysiągł, że nie przejdę Jordanu i nie wejdę do tego pięknego kraju, który Pan, twój Bóg, daje ci jako dziedzictwo.22Ja umrę na tej ziemi i nie przejdę Jordanu, lecz wy go przejdziecie i weźmiecie w posiadanie ten piękny kraj. 23Strzeżcie się więc, abyście nie zapomnieli o przymierzu, które zawarł z wami Pan, wasz Bóg, i nie uczynili sobie żadnej podobizny, bo tego wam zabronił Pan, wasz Bóg.24Ponieważ Pan, twój Bóg, jest ogniem pożerającym – On jest Bogiem zazdrosnym.
25Gdy już dochowacie się dzieci i wnuków i zadomowicie się w tym kraju, lecz dopuścicie się takiej nieprawości, że zrobicie sobie rzeźbionego bożka, przedstawiającego cokolwiek, i będziecie czynić to, co Pan , wasz Bóg, uważa za złe, pobudzając Go do gniewu,26to zaświadczam wam dzisiaj wobec nieba i ziemi, że na pewno prędko zostaniecie zgładzeni z tej ziemi, do której pójdziecie przez Jordan, aby ją posiąść. Niedługo będziecie w niej mieszkać, gdyż zostaniecie zupełnie wytępieni. 27Pan rozproszy was pomiędzy ludami i niewielu z was zostanie wśród narodów, do których Pan was zapędzi.28Tam będziecie służyć bogom, których człowiek wykonał z drewna lub kamienia, którzy nie widzą, nie słyszą, nie jedzą ani nie czują zapachu. 29Wtedy będziesz poszukiwał Pana, twojego Boga, i znajdziesz Go, gdyż będziesz szukał Jego woli z całego serca i z całej duszy.30Podczas ucisku, gdy cię to wszystko spotka, w końcu nawrócisz się do Pana, twojego Boga, i będziesz słuchał Jego głosu,31gdyż Pan, twój Bóg, jest Bogiem miłosiernym. On cię nie opuści, nie zniszczy ani nie zapomni o przymierzu, które przysiągł twoim przodkom.
32Zapytaj dawnych czasów, które były przed tobą: Czy od dnia, w którym Bóg stworzył człowieka na ziemi, od jednego krańca nieba aż po drugi kraniec, zdarzyła się gdzieś rzecz tak wielka lub czy słyszano o podobnej? 33Czy jakiś naród słyszał w ogniu głos Boga, tak jak ty słyszałeś, i żyje nadal?34Albo czy jakiś bóg próbował kiedyś przyjść, by przez doświadczenia, znaki, cuda i wojnę wybrać sobie naród spośród innych narodów, mocną ręką i wzniesionym ramieniem, wśród tych wszystkich strasznych zdarzeń, które na waszych oczach uczynił dla was w Egipcie Pan , wasz Bóg?35Zostało ci to ukazane, abyś wiedział, że tylko Pan jest Bogiem, a oprócz Niego nie ma innego.36Z nieba dał ci usłyszeć swój głos, aby cię napomnieć, a na ziemi ukazał ci wielki ogień, w którym słyszałeś Jego słowa. 37A ponieważ umiłował twoich przodków, po nich wybrał także ich potomstwo. On sam wyprowadził cię z Egiptu z wielką mocą, 38by wypędzić przed tobą narody większe i silniejsze od ciebie, wprowadzić cię do ich ziemi i obdarować ich własnością, jak to dziś się dzieje. 39Wiedz zatem dzisiaj i weź to sobie do serca: Pan jest Bogiem, a na niebie wysoko i na ziemi nisko nie ma innego.40Przestrzegaj więc Jego ustaw i nakazów, które ci dzisiaj polecam, aby się dobrze powodziło tobie i twojemu potomstwu; żebyś mógł długo przebywać w kraju, który ci na zawsze daje Pan, twój Bóg.
41Wtedy Mojżesz wyznaczył trzy miasta za Jordanem na wschodzie, 42aby mógł się w nich schronić ten, kto nieumyślnie zabił bliźniego, do którego wcześniej nie żywił nienawiści. Gdy ucieknie do jednego z tych miast, ocali swoje życie. 43Oto one: Beser na pustynnym płaskowyżu dla plemienia Rubena, Ramot w Gileadzie dla plemienia Gada i Golan w Baszanie dla plemienia Manassesa.
44Oto Prawo, które Mojżesz przedstawił Izraelitom. 45Kiedy wyszli z Egiptu, Mojżesz przekazał Izraelitom te przykazania, ustawy i nakazy, 46za Jordanem, w dolinie naprzeciw Bet-Peor, w kraju Sichona, który mieszkał w Cheszbonie. Mojżesz i Izraelici pokonali go, gdy wyszli z Egiptu. 47Wtedy zawładnęli jego krajem i krajem Oga, króla Baszanu. Pobili więc dwóch królów amoryckich, którzy panowali za Jordanem na wschodzie,48od Aroeru na brzegu potoku Arnon, aż do góry Sirion, to znaczy Hermonu. 49Zajęli całą dolinę Araby za Jordanem na wschodzie, aż do morza Araby u stóp Pisga.
Pwt 5
51Mojżesz zwołał wszystkich Izraelitów i powiedział do nich: „Słuchaj, Izraelu, ustaw i nakazów, które dziś wam ogłaszam! Naucz się ich i przestrzegaj! 2Pan , nasz Bóg, zawarł z nami przymierze na górze Horeb.3Pan nie zawarł tego przymierza z naszymi przodkami, lecz z nami, którzy dziś tutaj wszyscy żyjemy.4Twarzą w twarz Pan rozmawiał z wami w ogniu na tej górze.5Ja zaś stałem w tym czasie pomiędzy Panem a wami, aby wam oznajmić słowo Pana, gdyż baliście się ognia i nie weszliście na górę. A On mówił:
6«Ja jestem Panem, twoim Bogiem, który wyprowadził cię z ziemi egipskiej, gdzie byłeś niewolnikiem.
7Nie będziesz miał innych bogów oprócz Mnie. 8Nie zrobisz sobie bożka. I żadnej podobiźnie przedstawiającej to, co najwyżej na niebie, nisko na ziemi i w głębinach wód, 9nie będziesz oddawał czci ani nie oddasz się w niewolę. Ja jestem Panem, twoim Bogiem, Bogiem zazdrosnym. Za grzechy tych, którzy Mnie nienawidzą, wymierzam karę ich potomkom, nawet w trzecim i czwartym pokoleniu.10Tym zaś, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań, okazuję miłosierdzie do tysięcznego pokolenia.
11Nie będziesz wymawiał imieniaPana, twego Boga, bez szacunku, gdyż Pan nie pozostawi bez kary tego, kto wypowie Jego imię bez szacunku.
12Przestrzegaj dnia szabatu, aby należycie go świętować, bo tak ci nakazał Pan, twój Bóg.13Przez sześć dni będziesz wykonywał wszystkie swoje prace, 14lecz siódmy dzień jest szabatem dla Pana, twego Boga. W tym dniu nie podejmiesz żadnej pracy – ani ty, ani twój syn, ani twoja córka, ani twój sługa, ani twoja służąca, ani twój wół, ani twój osioł, ani żadne z twoich zwierząt, ani cudzoziemiec, który mieszka w twoim domu. Niech odpocznie twój sługa i twoja służąca, tak jak ty.15Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, twój Bóg, mocną ręką i wzniesionym ramieniem. Dlatego Pan, twój Bóg, nakazał ci zachowywać dzień szabatu.
16Czcij swojego ojca i matkę, jak ci nakazał Pan, twój Bóg, abyś cieszył się długim życiem i aby ci się dobrze powodziło na ziemi, którą ci daje Pan, twój Bóg.
18Nie dopuścisz się cudzołóstwa.
19Nie będziesz kradł.
20Nie złożysz kłamliwego zeznania przeciwko swojemu bliźniemu.
21Nie będziesz pożądał żony swojego bliźniego. Nie będziesz pragnął jego domu, jego pola, jego sługi, jego służącej, jego wołu, jego osła ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego».
22Oto słowa, które potężnym głosemPan wypowiedział do całego waszego zgromadzenia, na górze, w ogniu, w obłoku i gęstej ciemności. Niczego nadto nie dodał. Napisał je na dwóch kamiennych tablicach, które mi przekazał.23Kiedy usłyszeliście głos z ciemności, podczas gdy góra płonęła, zbliżyli się do mnie wszyscy przywódcy waszych plemion oraz starsi 24i powiedzieli: «Oto Pan, nasz Bóg, ukazał nam swoją chwałę i wielkość, a Jego głos słyszeliśmy z ognia. Dzisiaj zobaczyliśmy, że Bóg rozmawia z człowiekiem, a ten może pozostać przy życiu.25Lecz dlaczego teraz mielibyśmy umrzeć? Przecież ten wielki ogień może nas pochłonąć! Pomrzemy, jeżeli nadal będziemy słuchać głosu Pana, naszego Boga!26Czy jacyś ludzie słyszeli kiedyś, tak jak my, głos żywego Boga przemawiającego z ognia, i żyją nadal? 27Ty się zbliż i wysłuchaj wszystkiego, co nakazuje Pan, nasz Bóg. Potem przekażesz nam to wszystko, co ci oznajmi Pan, nasz Bóg, a my będziemy posłuszni i to wypełnimy».28Pan słyszał wasze słowa, które wypowiedzieliście do mnie. Wtedy Pan rzekł do mnie: «Słyszałem słowa ludu, które powiedział do ciebie. To, co powiedzieli, jest słuszne.29Oby w ich sercach nie zabrakło bojaźni przede Mną i oby zawsze przestrzegali wszystkich moich przykazań. Wtedy im i ich synom będzie się dobrze powodziło na wieki!30Idź i powiedz im: Wracajcie do swoich namiotów! 31A potem zostań tu ze Mną. Chcę ci oznajmić wszystkie przykazania, ustawy i nakazy, których masz ich nauczyć, aby je wypełniali w kraju, który daję im na własność».
32Starajcie się więc wypełnić wszystko, co wam nakazał Pan, wasz Bóg. Nie odstępujcie od tego ani na krok.33Idźcie tylko tą drogą, którą wam wskazał Pan, wasz Bóg, abyście żyli w pomyślności i długo przebywali w kraju, który weźmiecie w posiadanie.
Pwt 6
61Oto przykazania, ustawy i nakazy, których kazał mi nauczyć was Pan , wasz Bóg, byście je wypełniali w kraju, który idziecie wziąć w posiadanie.2Odczuwaj bojaźń przed Panem, twoim Bogiem, zachowując wszystkie Jego ustawy i przykazania, które daję tobie, twoim dzieciom i wnukom, po wszystkie dni twego życia, abyś mógł długo żyć.3Słuchaj więc, Izraelu, i staraj się je wypełnić, a wtedy będzie ci się dobrze powodziło w kraju mlekiem i miodem płynącym i staniesz się tak liczny, jak ci to obiecał Pan, Bóg twoich przodków.4Słuchaj, Izraelu! Pan jest naszym Bogiem, Pan jeden.5Będziesz miłował Pana, twojego Boga, całym swoim sercem, całą swoją duszą i z całej swojej mocy.6Niech słowa, które ci dziś przekazuję, trwają w twoim sercu. 7Wpoisz je swoim dzieciom i będziesz o nich mówił, przebywając w domu, idąc drogą, kładąc się spać i wstając ze snu. 8Przywiąż je sobie do ręki jako znak i umieść pomiędzy oczami. 9Wypisz je na odrzwiach domu i na twoich bramach.
10Pan, twój Bóg, wprowadzi cię do kraju, co do którego twoim przodkom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi złożył przysięgę, że da tobie wielkie i piękne miasta, których nie zbudowałeś,11domy pełne wszelakich dóbr, których nie gromadziłeś, wydrążone studnie, których nie kopałeś, winnice i drzewa oliwne, których nie sadziłeś. A ty, gdy będziesz jadł i już się nasycisz, 12strzeż się, byś nie zapomniał o Panu, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, gdzie byłeś niewolnikiem.13Będziesz się bał Pana, twojego Boga, Jemu będziesz służył i na Jego imię będziesz przysięgał.
14Nie możesz pójść za innymi bogami, za bóstwami narodów, które was otaczają, 15bo Pan , twój Bóg, który przebywa pośród ciebie, jest Bogiem zazdrosnym. Oby nie rozgniewał sięPan, twój Bóg, i nie zgładził cię z powierzchni ziemi.16Nie będziecie wystawiali na próbę Pana, waszego Boga, tak jak wystawiliście Go na próbę w Massa.17Macie pilnie zachowywać przykazania, polecenia i ustawy, które dał wam Pan, wasz Bóg.18Czyń to, co jest słuszne i dobre w oczach Pana, aby ci się dobrze powodziło, byś mógł wejść i posiąść ten piękny kraj, który PAN przysiągł twoim przodkom.19Pan bowiem obiecał, że wypędzi przed tobą wszystkich twoich wrogów.
20Jeśli w przyszłości syn cię zapyta: «Co znaczą te polecenia, ustawy i nakazy, jakie zlecił wam Pan, nasz Bóg?»,21odpowiesz mu: «Byliśmy niewolnikami faraona w Egipcie, ale Pan wyprowadził nas stamtąd mocną ręką.22Pan na naszych oczach zdziałał wielkie i pełne grozy znaki oraz cuda przeciw Egiptowi, faraonowi i całemu jego ludowi.23Nas zaś wyprowadził stamtąd, by nas wprowadzić do ziemi, którą przysiągł dać naszym przodkom. 24Wtedy Pan rozkazał nam wypełniać te wszystkie ustawy, bać się Pana , naszego Boga, aby nam się dobrze powodziło przez wszystkie dni życia, tak jak to się dzieje dzisiaj.25Nasza prawość będzie więc polegała na tym, że będziemy pilnie przestrzegać tych wszystkich przykazań Pana, naszego Boga, tak jak nakazał.
Pwt 7
71Zanim Pan , twój Bóg wprowadzi cię do kraju, do którego już wkrótce wejdziesz, by go posiąść, wcześniej usunie liczne narody: Chetytów, Girgaszytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów – siedem narodów liczniejszych i potężniejszych od ciebie.2Pan, twój Bóg, odda je tobie, a ty masz je wytępić i rzucić na nie klątwę. Nie wolno ci zawierać z nimi przymierza ani okazywać litości.3Nie możesz zawierać związków małżeńskich z ludźmi z tych narodów! Dlatego nie dasz swojej córki ich synowi ani ich córki nie weźmiesz dla swojego syna, 4gdyż odwiodłaby go ode Mnie, aby służył innym bogom. Wtedy gniewPana zapłonąłby przeciwko wam i prędko by was wyniszczył.5Dlatego tak macie z nimi postąpić: Zburzycie ich ołtarze, połamiecie stele, porąbiecie aszery, a posągi spalicie.6Ty bowiem jesteś ludem poświęconym Panu, twojemu Bogu. Ciebie wybrał Pan, twój Bóg, ze wszystkich narodów, jakie są na ziemi, abyś był dla Niego ludem i szczególną własnością.
7Pan związał się z wami nie dlatego, że jesteście liczniejsi od innych narodów. Wybrał was, chociaż jesteście najmniejszym wśród narodów,8ponieważ Pan was kocha i spełnia przysięgę, którą złożył waszym przodkom. Pan wyprowadził was z kraju, gdzie cierpieliście niewolę, spod władzy faraona, króla Egiptu.9Uznaj więc, że Pan, twój Bóg, jest Bogiem. On jest Bogiem wiernym, który zachowuje przymierze i miłosierdzie aż po tysięczne pokolenie dla tego, kto Go kocha i przestrzega Jego przykazań.10Temu zaś, kto Go nienawidzi, odpłaci zniszczeniem. Nie będzie zwlekał z odpłatą temu, kto Go nienawidzi. 11Zachowuj więc przykazania, ustawy i przepisy, które dzisiaj daję ci do wypełnienia.
12Jeśli będziecie posłuszni tym prawom, będziecie ich przestrzegać i wypełniać je, wtedy Pan, Bóg, zachowa przymierze, które przysiągł twoim przodkom i okaże ci miłosierdzie.13Będzie cię kochał, błogosławił i rozmnoży cię. Pobłogosławi twoje dzieci i twoje plony: zboże, moszcz, oliwę, a także przychówek bydła i trzody na ziemi, którą przysiągł dać twoim przodkom. 14Będziesz błogosławiony bardziej niż inne narody. Nie będzie wśród was niepłodnego mężczyzny, niepłodnej kobiety ani niepłodnego bydła.15Pan oddali od ciebie każdą chorobę i nie ześle na ciebie żadnej z tych śmiercionośnych plag, które poznałeś w Egipcie, lecz ześle je na tych, którzy cię nienawidzą.16Wytępisz wszystkie narody, które Pan, twój Bóg, daje tobie. Nie będziesz miał dla nich litości i nie będziesz służył ich bogom, gdyż to stałoby się dla ciebie pułapką.
17A gdybyś pomyślał: «Te narody są liczniejsze ode mnie, jakże zdołam je wypędzić?» – 18nie bój się ich! Przypomnij sobie dobrze to, co Pan , twój Bóg, uczynił faraonowi i wszystkim Egipcjanom.19Przypomnij sobie te wielkie próby, które widziałeś: te znaki, cuda, mocną rękę i wzniesione ramię, którym Pan, twój Bóg, cię wyprowadził. To samo uczyni Pan, twój Bóg, wszystkim narodom, których się lękasz.20Pan, twój Bóg, ześle na nie także szerszenie, aż wyginą ci, którzy pozostali lub ukryli się przed tobą.21Nie drżyj więc przed nimi, gdyż jest pomiędzy wami Pan, wasz Bóg, Bóg wielki i groźny.22Pan, twój Bóg, będzie stopniowo wypędzał te narody przed tobą. Nie możesz ich jednak szybko usunąć, aby dzikie zwierzęta nie rozmnożyły się na twoją zgubę.23Pan, twój Bóg, odda je tobie i sprawi wśród nich tak wielki zamęt, że zostaną doszczętnie zgładzone.24W twoje ręce odda ich królów, a ty sprawisz, że pamięć o nich zniknie spod nieba. Nikt nie ostoi się przed tobą, aż ich wytępisz.25Masz spalić posągi ich bogów! Nie będziesz pragnął dla siebie srebra ani złota, którym są pokryte, abyś nie wpadł w pułapkę, gdyż to jest wstrętne dla Pana, twojego Boga.26Nie przyniesiesz takiej obrzydliwej rzeczy do domu, bo znalazłbyś się pod klątwą, tak jak ona. Taką rzecz uznasz za nieczystą i wstrętną, gdyż podlega klątwie.
Pwt 8
81Będziecie wypełniać wszystkie przykazania, które dziś wam daję, abyście mogli żyć, mnożyć się i wejść do kraju, który Pan przysiągł waszym przodkom.
2Zachowaj w pamięci całą drogę przez pustynię, którą prowadził cię Pan, twój Bóg, w ciągu tych czterdziestu lat, aby cię nauczyć pokory i wypróbować oraz przekonać się, co jest w twoim sercu: czy będziesz zachowywał Jego przykazania, czy też nie.3On cię uczył pokory, dawał odczuć głód, ale również karmił manną, której nie znałeś ani ty, ani twoi przodkowie. Chciał cię pouczyć, że nie samym chlebem żyje człowiek, ale tym wszystkim, co pochodzi z ust Pana .4Przez czterdzieści lat nie zdarła się na tobie odzież ani nogi ci nie opuchły. 5Rozważ więc to w sercu, że Pan, twój Bóg, wychowuje ciebie, jak ojciec wychowuje syna.6Dlatego zachowuj przykazania Pana, twojego Boga, by chodzić drogami, które On wskazał, i czcić Go z bojaźnią.7Pan, twój Bóg, wprowadzi cię bowiem do ziemi żyznej, po której płyną strumienie, a w dolinach i w górach z głębin wytryskają źródła.8Wprowadzi cię do ziemi pszenicy i jęczmienia, winnej latorośli, drzew figowych i drzew granatu, do ziemi drzew oliwnych, oleju i miodu; 9do ziemi, w której będziesz mógł się najeść do syta chleba i gdzie niczego ci nie zabraknie; do ziemi, której kamienie zawierają żelazo, a z gór wydobywa się miedź. 10Tam najesz się do syta i będziesz błogosławił Pana, twojego Boga, za piękny kraj, którym cię obdarzył.11Uważaj więc, abyś nie zapomniał Pana, twojego Boga, lekceważąc Jego przykazania, nakazy i ustawy, które ci dzisiaj daję.12A kiedy będziesz jadł i nasycisz się, zbudujesz piękne domy i w nich zamieszkasz, 13gdy mnożyć się będzie twoje bydło i trzoda, gdy zgromadzisz wiele srebra, złota i wszelkich innych dóbr, 14wtedy niech twoje serce nie unosi się pychą, aby zapomnieć Pana, twojego Boga, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, gdzie byłeś niewolnikiem.15On cię prowadził przez pustynię wielką i straszną, gdzie były jadowite węże i skorpiony. A tam, gdzie ziemia była sucha i bezwodna, sprawił, że woda wytrysnęła z najtwardszej skały. 16On na pustyni karmił cię manną, której nie znali twoi przodkowie, żeby cię uczyć pokory i wypróbować, i aby w przyszłości obdarzyć cię szczęściem.
17Obyś sobie nie pomyślał: «Pracą własnych rąk zdobyłem te bogactwa». 18Pamiętaj o Panu, twoim Bogu, to On bowiem daje ci siłę, dzięki której zdobędziesz bogactwa. W ten sposób utwierdzi przymierze – jak to dziś czyni – które przysiągł twoim przodkom.19Lecz jeśli całkiem zapomnisz o Panu, twoim Bogu, i pójdziesz za innymi bogami, aby im służyć i oddawać pokłon, to oświadczam wam dzisiaj, że na pewno zginiecie!20Podobnie jak narody, które Pan zniszczy przed wami, tak i was zniszczy za to, że nie byliście posłuszni Panu, waszemu Bogu.
Pwt 9
91Słuchaj, Izraelu! Dziś przekroczysz Jordan, by zawładnąć narodami większymi i silniejszymi od ciebie, potężnymi miastami, których warownie sięgają nieba, 2ludem wielkim i rosłym, potomkami Anaka, których znasz i o których słyszałeś powiedzenie: «Kto się ostoi wobec potomków Anaka?». 3Wiedz zatem dzisiaj, że przed tobą pójdzie Pan , twój Bóg, jak pożerający ogień. On ich zniszczy i powali przed tobą, a ty ich wypędzisz i szybko wytępisz, jak ci to Pan obiecał.4Gdy Pan, twój Bóg, wypędzi ich przed tobą, nie pomyśl sobie: «To ze względu na moją prawość pozwolił mi Pan zawładnąć tym krajem», gdyż to z powodu niegodziwości tych narodów Pan je wypędza przed tobą.5Nie ze względu na twoją prawość i uczciwość idziesz zająć ich kraj, lecz z powodu niegodziwości tych narodów wypędza je przed tobą Pan, twój Bóg, oraz aby dotrzymać słowa, które dał twoim przodkom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.6Wiedz zatem, że Pan, twój Bóg, daje ci tę piękną ziemię w posiadanie nie ze względu na twoją prawość, bo jesteś ludem o twardym karku.
7Nigdy nie zapominaj, jak na pustyni rozgniewałeś Pana, twojego Boga. Od wyjścia z ziemi egipskiej aż do przybycia na to miejsce buntowaliście się przeciwko Panu.8Także przy Horebie pobudziliście Pana do gniewu i Pan tak bardzo się na was rozgniewał, że chciał was zniszczyć.9Gdy wszedłem na górę, aby otrzymać kamienne tablice – tablice przymierza, które Pan zawarł z wami, przebywałem na tej górze czterdzieści dni i czterdzieści nocy, nie jedząc chleba ani nie pijąc wody.10Wtedy Pan dał mi dwie kamienne tablice, zapisane palcem Bożym. Były na nich wszystkie słowa, które w dniu zgromadzenia, na tej górze Pan oznajmił wam z ognia.11Po upływie czterdziestu dni i czterdziestu nocy Pan dał mi dwie kamienne tablice, tablice przymierza.12Potem Pan powiedział do mnie: «Wstań, zejdź prędko z góry, ponieważ twój lud, który wyprowadziłeś z Egiptu, dopuścił się nieprawości! Szybko zeszli z drogi, którą im wskazałem: zrobili sobie bożka z metalu».13Następnie Pan mówił do mnie: «Widzę, że jest to lud o twardym karku.14Odejdź ode Mnie, bo zamierzam go zniszczyć i sprawię, że pamięć o nim zniknie spod nieba; z ciebie uczynię naród potężniejszy i liczniejszy od niego». 15Wtedy odwróciłem się i zszedłem z płonącej góry, niosąc w obu rękach tablice przymierza. 16I zobaczyłem, jak grzeszyliście przeciwko Panu, waszemu Bogu. Zrobiliście sobie metalowego cielca! Oto jak szybko zeszliście z drogi, którą Pan wam wskazał!17Wziąłem więc tablice w ręce, rzuciłem i roztrzaskałem przed wami. 18Potem padłem na twarz przed Panem, jak za pierwszym razem. Przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy nie jadłem chleba ani nie piłem wody z powodu grzechu, jakiego się dopuściliście, czyniąc to, co Pan uważa za złe i pobudzając Go do gniewu.19Przeraziłem się gniewem i oburzeniem Pana, który chciał was zniszczyć, lecz Pan wysłuchał mnie jeszcze i tym razem.20Także na Aarona Pan bardzo się rozgniewał i chciał go zgładzić. Modliłem się więc wtedy również za Aarona.21Potem wziąłem dowód waszego grzechu, owego cielca, którego zrobiliście, i spaliłem go. Skruszyłem go, starłem na proch i wrzuciłem do strumienia spływającego z góry.
22Także w Tabeera, Massa i Kibrot-Hattaawa pobudzaliście Pana do gniewu.23Gdy Pan wysyłał was z Kadesz-Barnea, powiedział: «Idźcie posiąść ten kraj, który wam daję», a wy zbuntowaliście się przeciwko nakazowi Pana, waszego Boga, nie zawierzyliście Mu i nie posłuchaliście Go.24Buntowaliście się przeciwko Panu od dnia, w którym was poznałem.
25Upadłem więc na twarz przed Panem i błagałem przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, gdyż Pan powiedział, że was zniszczy.26Wtedy modliłem się głośno do Pana: «Panie mój, Boże, nie gub twojego ludu i twojego dziedzictwa, które wyzwoliłeś twoją potęgą, wyprowadzając z Egiptu mocną ręką.27Pamiętaj o twoich sługach: Abrahamie, Izaaku i Jakubie. Nie zważaj na krnąbrność tego ludu, na jego nieprawość i grzech, 28aby nie mówiono w kraju, z którego nas wyprowadziłeś: Pan nie zdołał wprowadzić ich do ziemi, którą im obiecał; znienawidził ich, więc wyprowadził, aby ich zgładzić na pustyni.29A przecież oni są twoim ludem i dziedzictwem, które wyprowadziłeś z Egiptu twoją potężną mocą i wzniesionym ramieniem».
Pwt 10
101W tym czasie Pan powiedział do mnie: «Wyciosaj dwie kamienne tablice, takie jak poprzednie, i wejdź do Mnie na górę. Wykonaj też drewnianą arkę.2Na nowych tablicach wypiszę te same słowa, które były na tablicach rozbitych. Potem umieścisz je w arce». 3Zrobiłem więc arkę z drzewa akacjowego, wyciosałem dwie kamienne tablice, takie jak poprzednie, i niosąc je w ręku wszedłem na górę. 4Pan wypisał na tych tablicach to samo, co na poprzednich, czyli Dziesięć przykazań, które na górze, w dniu zgromadzenia, ogłosił wam z ognia. A potem Pan mi je wręczył.5Gdy odwróciłem się i zszedłem z góry, umieściłem tablice w arce, którą wykonałem. Zgodnie z nakazem Pana tam właśnie się znajdują.
6Z Beerot, należącego do synów Jaakana, Izraelici wyruszyli do Mosery. Tam zmarł Aaron i tam został pogrzebany, a jego syn, Eleazar, został po nim kapłanem. 7Stamtąd wyruszyli do Gudgoda, a z Gudgoda do Jotbata, kraju bogatego w potoki. 8W tym czasie Pan oddzielił plemię Lewiego i jego członków wyznaczył do noszenia Arki PrzymierzaPana, do służenia Panu i do udzielania błogosławieństwa w Jego imieniu, co czynią do dziś.9Dlatego Lewi nie otrzymał działu ani dziedzictwa wśród braci: Pan jest jego dziedzictwem, bo tak mu nakazał Pan, twój Bóg.
10Ja zaś pozostałem na górze czterdzieści dni i czterdzieści nocy, jak za pierwszym razem. Pan wysłuchał mnie jeszcze i tym razem, bo Pan nie chciał was zniszczyć.11Następnie Pan powiedział do mnie: «Wstań i ruszaj w drogę na czele tego ludu. Niech wezmą w posiadanie kraj, który przysiągłem dać ich przodkom».
12Izraelu! Oto czego teraz żąda od ciebie Pan , twój Bóg – jedynie tego, żebyś bał sięPana, twojego Boga, szedł drogą, którą On nakazał ci iść, kochał Go i służył Panu, twojemu Bogu, z całego serca i z całej duszy;13żebyś zachowywał przykazaniaPana i Jego ustawy, które ci dziś nakazuję dla twojego dobra.14Przecież do Pana, twojego Boga, należy niebo i niebiosa najwyższe, ziemia i wszystko, co jest na niej.15Pan jednak wybrał tylko twoich przodków, bo ich ukochał. Później spośród wszystkich narodów wybrał ich potomstwo, czyli was, jak to jest dzisiaj.16Obrzezajcie więc wasze serca z ich nieczystości i nie bądźcie już ludem o twardym karku,17bo Pan, wasz Bóg, jest Bogiem nad bogami i Panem nad panami. On jest Bogiem wielkim, potężnym i groźnym. Nie jest stronniczy ani przekupny.18On broni sierot i wdów, kocha cudzoziemca, dając mu chleb i odzienie. 19I wy kochajcie cudzoziemca, bo sami byliście cudzoziemcami w ziemi egipskiej. 20Powinieneś bać się Pana, twojego Boga, Jemu służyć, przylgnąć do Niego i na Jego imię przysięgać.21On jest twoją chwałą i twoim Bogiem, który na twoich oczach czynił rzeczy wielkie i budzące grozę. 22Gdy twoi przodkowie przybyli do Egiptu, było ich siedemdziesięciu. Teraz zaś Pan, twój Bóg, uczynił cię ludem licznym jak gwiazdy na niebie.
Pwt 11
111Kochajcie więc Pana , waszego Boga, i zawsze zachowujcie Jego wskazania, ustawy, wyroki i przykazania.2Zrozumcie to dzisiaj! Nie mówię przecież do waszych dzieci, które ani nie zaznały, ani nie doświadczyły karcenia Pana, waszego Boga. To wy widzieliście Jego wielkość, mocną rękę i wzniesione ramię,3Jego znaki i czyny, których dokonał w Egipcie przeciw faraonowi, królowi Egiptu, i całej jego ziemi. 4Widzieliście, co uczynił wojsku egipskiemu, jego koniom i rydwanom podczas pościgu za wami – jak Pan pogrążył Egipcjan w wodach Morza Czerwonego i wytracił na zawsze.5Widzieliście, co uczynił dla was na pustyni, zanim przyszliście na to miejsce. 6Widzieliście, co uczynił Datanowi i Abiramowi, synom Eliaba, potomka Rubena – jak ziemia otwarła swoją paszczę i pochłonęła ich spośród całego Izraela razem z rodzinami, namiotami i dobytkiem, który do nich należał. 7Na własne oczy widzieliście wszystkie wielkie dzieła, które Pan uczynił.
8Przestrzegajcie więc wszystkich przykazań, które wam dzisiaj daję, abyście byli mocni i zdobyli kraj, którym idziecie zawładnąć; 9abyście długo żyli na ziemi, którą Pan przysiągł dać waszym przodkom i ich potomstwu w kraju opływającym w mleko i miód.10Kraj, który idziesz wziąć w posiadanie, nie jest podobny do ziemi egipskiej, którą opuściłeś. Tam bowiem musiałeś własnymi nogami wprawiać w ruch pompę, żeby nawodnić pole po zasiewie, jakby to był ogród warzywny. 11Kraj natomiast, który idziecie wziąć w posiadanie, to ziemia gór i dolin, które piją wodę deszczu padającego z nieba. 12Jest to kraj, o który nieustannie troszczy się Pan, twój Bóg. Wzrok Pana, twojego Boga, spoczywa na nim przez cały rok.
13Jeżeli więc będziecie naprawdę posłuszni moim przykazaniom, które dziś wam daję, będziecie kochać Pana, waszego Boga, i służyć Mu całym sercem i całą duszą,14dam waszej ziemi w odpowiednim czasie deszcz jesienny i wiosenny, abyście mogli zebrać zboże, moszcz i oliwę. 15Waszemu bydłu dam trawę na polach. Żywności będziecie mieli do syta.
16Uważajcie więc i nie dajcie się zwieść. Nie dopuszczajcie się odstępstwa, żeby służyć innym bogom, oddając im pokłon, 17bo wtedy Pan zapłonie na was gniewem i zamknie niebo. Wówczas nie będzie deszczu, ziemia nie wyda plonów, a wy prędko wyginiecie w tym pięknym kraju, który Pan wam daje.
18Weźcie sobie te moje słowa do serca i do duszy. Przywiążcie je sobie do ręki jako znak i umieśćcie pomiędzy oczami. 19Nauczcie ich wasze dzieci i mówcie o nich przebywając w domu, idąc drogą, kładąc się spać i wstając ze snu. 20Wypiszcie je na odrzwiach domu i na swoich bramach, 21abyście – wy i wasze dzieci – tak długo żyli na tej ziemi, którą Pan przysiągł dać waszym przodkom, jak długo trwać będzie niebo nad ziemią.
22Jeżeli wiernie zachowacie wszystkie przykazania, które wam daję, będziecie je wypełniać, kochać Pana, waszego Boga, iść drogą, którą On wam wskazał i lgnąć do Niego,23wtedy Pan wypędzi przed wami te wszystkie narody, a wy zawładniecie ludami większymi i potężniejszymi od was.24Każde miejsce, na którym stanie wasza stopa, będzie należało do was. Wasze granice będą sięgać od pustyni aż do Libanu, od Eufratu aż do Morza Zachodniego. 25Nikt wam się nie oprze. Pan, wasz Bóg, sprawi, że strach i groza rozprzestrzenią się przed wami w całym kraju, przez który pójdziecie, jak to wam obiecał.
26Patrzcie! Oto dziś kładę przed wami błogosławieństwo i przekleństwo.27Błogosławieństwo – jeżeli będziecie posłuszni przykazaniom Pana, waszego Boga, które dziś wam daję.28Przekleństwo – jeżeli nie będziecie posłuszni przykazaniom Pana, waszego Boga, i zejdziecie z drogi, którą dziś wam nakazałem, aby pójść za innymi bogami, których nie znacie.
29Gdy Pan, wasz Bóg, wprowadzi was do kraju, który idziecie wziąć w posiadanie, wtedy ogłosicie błogosławieństwo na górze Garizim, a przekleństwo na górze Ebal.30Czyż te góry nie znajdują się za Jordanem, w kierunku zachodzącego słońca, w kraju Kananejczyków osiadłych w Arabie, naprzeciw Gilgal, w pobliżu dębów More? 31Już wkrótce przejdziecie Jordan, by wkroczyć do kraju, który Pan, wasz Bóg, daje wam w posiadanie, abyście w nim zamieszkali.32Starajcie się więc wypełnić wszystkie ustawy i wyroki, które wam dzisiaj przekazuję.
Pwt 12
121Oto prawa i nakazy. Macie je należycie wypełniać w kraju, który Pan , Bóg waszych przodków, dał wam w posiadanie, jak długo żyć będziecie na tej ziemi.
2Macie doszczętnie zniszczyć wszystkie miejsca, gdzie narody, które wkrótce wypędzicie, służyły swoim bogom: miejsca na wysokich górach, na wzniesieniach kultowych i pod każdym zielonym drzewem.3Macie zburzyć ich ołtarze, skruszyć stele, spalić aszery, posągi bogów porąbać w kawałki i w ten sposób usunąć pamięć o nich z tego miejsca.
4Wy inaczej macie służyć Panu , waszemu Bogu:5będziecie oddawać cześć Bogu w miejscu, które Pan, wasz Bóg, wybierze sobie na mieszkanie na obszarze zamieszkałym przez jedno z waszych plemion, aby tam umieścić swoje imię. Tam będziecie chodzili.6Będziecie tam zanosili ofiary całopalne, ofiary krwawe, dziesięciny, dary, ofiary ślubowań, ofiary dobrowolne oraz pierworodne zwierzęta z bydła i trzody.7Tam będziecie jedli w obecności Pana, waszego Boga, i radowali się wraz z rodziną ze wszystkiego, co zdobyliście własną pracą i w czym wam pobłogosławiłPan, wasz Bóg.8Nie będziecie już mogli naśladować naszego obecnego postępowania, kiedy każdy czyni, co zechce. 9Nie weszliście bowiem jeszcze do miejsca odpoczynku i do dziedzictwa, które wam daje Pan, wasz Bóg.10Kiedy jednak przejdziecie Jordan i zamieszkacie w kraju, który Pan, wasz Bóg, da wam w dziedzictwo i zapewni wam pokój ze wszystkimi otaczającymi was wrogami, tak że będziecie mieszkać bezpiecznie,11wtedy na miejsce, które sobie wybierze Pan, wasz Bóg, aby mieszkało w nim Jego imię, przyniesiecie wszystko, co wam nakazuję: ofiary całopalne, ofiary krwawe, dziesięciny, dary waszych rąk i wszystkie najlepsze dary, które ślubowaliście Panu.12Będziecie się cieszyć przed Panem, waszym Bogiem, wraz z synami i córkami, sługami i służącymi, a także z lewitami, którzy mieszkają w waszych miastach, bo oni nie mają żadnej części ani dziedzictwa wśród was.
13Strzeż się jednak, byś nie składał swoich ofiar całopalnych na przypadkowym miejscu, które zobaczysz.14Swoje całopalenia będziesz mógł składać tylko w tym miejscu, które Pan wybierze na obszarze zamieszkiwanym przez jedno z waszych plemion. Tam wykonasz to wszystko, co ci nakazuję.
15Gdy jednak zapragniesz, będziesz mógł zabijać zwierzęta i jeść mięso z błogosławieństwemPana, twojego Boga, którego ci udzieli w każdym twoim mieście. Będą je mogli jeść nieczyści i czyści, jak się je gazelę i jelenia.16Tylko krwi nie wolno wam jeść, wylejecie ją na ziemię jak wodę.
17Nie będziesz natomiast mógł jeść w twoich miastach dziesięcin ze zboża, moszczu i oliwy, ani pierworodnego zwierzęcia z bydła lub trzody, ani tego, co ślubowałeś, ani ofiary dobrowolnej, ani daru twoich rąk. 18Te rzeczy będziesz mógł jeść wraz z synem i córką, sługą i służącą oraz lewitami, którzy mieszkają w twoich miastach, ale tylko przed Panem, twoim Bogiem, w miejscu, które sobie wybierze Pan, twój Bóg. Będziesz się cieszył przed Panem, twoim Bogiem, ze wszystkiego, co zdobyłeś własną pracą.19Strzeż się jednak, abyś nie przestawał troszczyć się o lewitę, jak długo będziesz mieszkał w tym kraju.
20Gdy Pan, twój Bóg, powiększy obszar twojego kraju, jak ci to obiecał, a ty powiesz sobie: «Chcę jeść mięso», bo będziesz miał chęć na mięso, możesz jeść mięso do woli.21Jeżeli zaś daleko od ciebie będzie miejsce, które sobie wybierze Pan, twój Bóg, by tam umieścić swoje imię, wówczas – jak ci to poleciłem – będziesz mógł zabijać sztuki z bydła lub trzody, które ci dał Pan, i jeść je w twoich miastach, ilekroć zapragniesz.22Jednak będziesz je jadł, jak się jada gazelę lub jelenia. Jeść je może zarówno nieczysty, jak i czysty. 23Lecz pilnuj się, abyś nie spożywał krwi, bo w krwi jest życie. A nie wolno ci spożywać życia wraz z mięsem. 24Nie możesz jej spożywać! Masz ją wylać na ziemię jak wodę. 25Nie będziesz jej spożywał, aby uczynić, co jest słuszne według Pana i aby dobrze się powodziło tobie i twojemu potomstwu.
26Rzeczy święte, jakie będziesz posiadał, i ofiary ślubowane przez ciebie przyniesiesz na to miejsce, które Pan sobie wybierze.27Tam, na ołtarzuPana, twojego Boga, złożysz swoje całopalenia, mięso i krew. Krew ofiar krwawych ma być wylana na ołtarz Pana, twojego Boga, a mięso możesz zjeść.28Zachowaj wiernie wszystkie nakazy, które ci daję i bądź im posłuszny. Wtedy zawsze będzie się dobrze powodziło tobie oraz twojemu potomstwu, bo będziesz czynił to, co według Pana, twojego Boga, jest dobre i uczciwe.
29Gdy Pan , twój Bóg, zgładzi przed tobą narody, którymi idziesz zawładnąć, ty, gdy już je zniszczysz i zamieszkasz w ich kraju,30strzeż się, byś nie wpadł w pułapkę, idąc za ich przykładem. A wtedy, gdy już zostaną zgładzone, nie próbuj oddawać czci ich bogom i nie mów: «Jak te narody służyły swoim bogom, tak samo ja będę czynił». 31Nie możesz tak postąpić wobec Pana, twojego Boga! Oni bowiem czynili dla swoich bogów to wszystko, czym Pan się brzydzi i czego nienawidzi. Dla swoich bogów palili nawet synów i córki!
Pwt 13
131Starajcie się pilnie wypełniać to wszystko, co wam nakazuję, niczego nie dodając ani nie ujmując.
2Jeśli pojawi się wśród was prorok lub tłumacz snów, zapowie wam jakiś znak lub cud 3i rzeczywiście ten znak lub cud się stanie zgodnie z zapowiedzią, a potem wam powie: «Idźmy za innymi bogami – których nie znaliście – i oddajmy się im na służbę», 4to nie wolno wam posłuchać tego proroka lub tłumacza snów! Bo w ten sposób Pan , wasz Bóg, doświadcza was, aby się przekonać, czy kochacie Pana, waszego Boga, z całego serca i z całej duszy.5Wy macie iść za Panem, waszym Bogiem! Jego będziecie się bać, Jego przykazania wypełniać, Jego głosu będziecie słuchać, Jemu służyć i do Niego lgnąć.6A ów prorok lub tłumacz snów ma być zabity. Tak usuniecie zło spośród was. Zachęcał was bowiem do odstępstwa od Pana, waszego Boga, który wyprowadził was z ziemi egipskiej i wyzwolił z niewoli. Chciał was sprowadzić z drogi, którą Pan, wasz Bóg, kazał wam kroczyć.
7Jeśli będzie cię kusił twój brat, syn twojej matki, albo twój syn, córka lub żona, którą bardzo kochasz, albo przyjaciel, który jest ci drogi jak życie, mówiąc w sekrecie: «Chodź, pójdziemy służyć innym bogom», których nie znałeś ani ty, ani twoi przodkowie; 8jakiemuś bóstwu narodów, które was otaczają, które mieszkają blisko lub daleko, aż na krańcach ziemi, 9ty nie ulegaj takiemu człowiekowi i nie słuchaj go! Nie miej nad nim litości, nie oszczędzaj go i nie ukrywaj jego winy! 10Masz go zabić! Pierwszy podniesiesz rękę, aby go zabić, a potem przyłączy się cały lud. 11Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował cię odwieść od Pana, twojego Boga, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, gdzie byłeś niewolnikiem.12W ten sposób cały Izrael dowie się o tym, przelęknie się, i nikt nie dopuści się już podobnej niegodziwości wśród was.
13Jeśli usłyszysz w jednym z twoich miast, które Pan, twój Bóg, da ci, abyś tam mieszkał,14że są wśród was ludzie nikczemni i zwodzą mieszkańców miast, mówiąc: «Chodźmy służyć innym bogom», których nie znaliście, 15wtedy przeprowadzisz dochodzenie. Zbadasz tę sprawę i dokładnie się o nią wypytasz. Jeśli okaże się prawdą, że ta niegodziwość zdarzyła się u was, 16wtedy bezwzględnie wytracisz mieczem mieszkańców tego miasta i ich stada. Rzucisz klątwę na miasto i na wszystko, co się w nim znajduje. 17Cały łup zgromadzisz na placu, a potem spalisz to miasto i cały łup jako ofiarę całopalną na cześć Pana, twojego Boga. Miasto to pozostanie na zawsze stosem gruzów i nie wolno go będzie nigdy odbudować.18Nie przywłaszczysz sobie niczego z rzeczy obłożonych klątwą, aby Pan nie rozgniewał się, lecz okazał ci miłosierdzie; żeby się zlitował nad tobą i rozmnożył cię, jak przysiągł twoim przodkom,19pod warunkiem, że będziesz słuchał głosuPana, twojego Boga, i zachowywał wszystkie Jego przykazania, które dziś ci daję; i że będziesz czynił to, co według Pana, twojego Boga, jest uczciwe.
Pwt 14
141Wy jesteście dziećmi Pana , waszego Boga. Nie wolno wam na znak żałoby po zmarłym nacinać skóry ani golić włosów nad czołem,2bo jesteście ludem poświęconym Panu, waszemu Bogu. Pan was wybrał spośród wszystkich narodów, jakie są na ziemi, abyście się stali ludem, który będzie Jego szczególną własnością.
3Nie wolno wam jeść niczego obrzydliwego. 4Oto zwierzęta, które możecie jeść: krowa, owca, koza, 5jeleń, gazela, daniel, koziorożec, antylopa, bawół i kozica. 6Możecie jeść każde zwierzę przeżuwające, które ma rozdzielone kopyta, to jest parzyste racice. 7Nie będziecie jednak jedli zwierząt, które albo tylko przeżuwają, albo tylko mają rozdzielone kopyta, to jest parzyste racice; są nimi: wielbłąd, zając i góralek. One wprawdzie przeżuwają, ale nie mają rozdzielonego kopyta, dlatego będą dla was nieczyste. 8Także świnia, która wprawdzie ma rozdzielone racice, ale nie przeżuwa, będzie dla was nieczysta. Nie będziecie jeść mięsa tych zwierząt ani dotykać ich padliny.
9Spośród tych, które żyją w wodzie, będziecie mogli jeść tylko te, które mają płetwy i łuski. 10Nie wolno wam natomiast jeść tych, które nie mają ani płetw, ani łusek – te będą dla was nieczyste.
11Możecie jeść wszystkie ptaki czyste. 12Nie wolno wam natomiast jeść następujących ptaków: orła, sępa czarnego, orła morskiego, 13myszołowa, kani i wszystkich gatunków sokoła, 14wszystkich gatunków kruka, 15strusia, sowy, mewy, wszystkich gatunków jastrzębi,16puszczyka, ibisa, łabędzia,17pelikana, nurka, kormorana, 18bociana, wszystkich gatunków czapli, dudka i nietoperza. 19Każdy owad skrzydlaty będzie dla was nieczysty; nie wolno go jeść. 20Możecie jeść wszystkie ptaki czyste.
21Nie wolno wam jeść żadnej padliny. Możesz ją dać do zjedzenia cudzoziemcowi, który osiadł w twoich miastach, lub sprzedać obcemu. Ty bowiem jesteś narodem poświęconymPanu , twojemu Bogu.
Nie będziesz gotował koźlęcia w mleku jego matki.
22Złożysz dziesięcinę z plonu każdego zasiewu, z tego, czym każdego roku obrodzi twoje pole. 23Dziesięcinę ze zboża, moszczu, oliwy, pierworodnych z bydła i trzody będziesz spożywał przed Panem , twoim Bogiem, na tym miejscu, które On wybierze na mieszkanie dla swojego imienia, abyś na zawsze nauczył się bojaźni wobec Pana, twojego Boga.24Gdybyś jednak miał zbyt daleko, aby zanieść tę dziesięcinę do miejsca, które wybierze Pan, twój Bóg, dla swojego imienia, a Pan, twój Bóg, będzie ci błogosławił,25wtedy zamienisz ją na pieniądze. Potem włożysz je do sakiewki i udasz się do miejsca, które wybrał sobie Pan, twój Bóg.26Tam kupisz za pieniądze wszystko, co zechcesz: zwierzę z bydła lub trzody, wino, sycerę – czego tylko zapragniesz. Będziesz to jadł przed Panem, twoim Bogiem, i cieszył się wraz ze swoją rodziną.27Nie pominiesz też lewitów, którzy mieszkają w twoich miastach, gdyż oni nie mają części ani dziedzictwa z tobą.
28Przy końcu trzeciego roku przyniesiesz dziesięcinę ze zbiorów tego roku i złożysz ją w swoich miastach. 29Wtedy przyjdzie lewita, który nie ma części ani dziedzictwa z tobą, oraz cudzoziemiec, sierota i wdowa, którzy mieszkają w twoich miastach, i będą mogli najeść się do syta, a Pan , twój Bóg, będzie ci błogosławił w każdej pracy, której się podejmiesz.
Pwt 15
151Przy końcu siódmego roku zarządzisz darowanie długów. 2Oto prawo darowania długów: każdy wierzyciel daruje pożyczkę, której udzielił bliźniemu. Nie będzie domagał się jej zwrotu od bliźniego, swojego brata, ponieważ ogłoszono darowanie długów na cześć Pana .3Od cudzoziemca możesz żądać jej zwrotu, ale twojemu bratu darujesz swoją należność. 4Poza tym nie będzie u ciebie ubogiego, gdyż Pan obdarzy cię obfitym błogosławieństwem w kraju, który Pan, twój Bóg, daje ci w dziedziczne posiadanie,5jeśli tylko naprawdę będziesz słuchał głosuPana, twojego Boga, i gorliwie wypełniał te wszystkie przykazania, które dziś ci przekazuję.6Pan, twój Bóg, będzie ci bowiem błogosławił, tak jak obiecał: będziesz pożyczał licznym narodom, sam zaś nie będziesz pożyczał od nikogo. Będziesz panował nad wieloma narodami, lecz one nie będą panowały nad tobą.
7Jeśli się zdarzy, że w kraju, który ci daje Pan, twój Bóg, w jednym z miast jeden z twoich braci popadnie w nędzę, nie będziesz nieczuły i nie zamkniesz ręki przed tym ubogim bratem.8Powinieneś otworzyć przed nim swoją rękę i hojnie mu pożyczyć, czego potrzebuje. 9Uważaj jednak, by nie zrodziła się w twoim sercu niegodziwa myśl: «Zbliża się siódmy rok, rok darowania długów». Gdybyś złym okiem spojrzał na ubogiego brata i nie dał mu niczego, wtedy obciążyłbyś się grzechem, bo on by się skarżył na ciebie przed Panem.10Obdaruj go szczodrze, a gdy będziesz dawał, nie czyń tego z niechęcią, gdyż Pan, twój Bóg, pobłogosławi ci za to w każdej pracy i w każdym przedsięwzięciu.11A ponieważ ubogiego nigdy nie braknie w tym kraju, dlatego ci nakazuję: Otwórz wspaniałomyślnie twoją rękę dla brata, który w twoim kraju popadł w ubóstwo i nędzę.
12Jeżeli twój brat, Hebrajczyk, lub Hebrajka, sprzeda się tobie w niewolę, to będzie ci służył przez sześć lat, lecz w siódmym roku obdarzysz go wolnością. 13Gdy przywrócisz mu wolność, nie powinien odejść od ciebie z pustymi rękami. 14Obdaruj go czymś z twojej trzody, z klepiska i tłoczni, po prostu podziel się tym, w czym ci pobłogosławiłPan , twój Bóg.15Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej, i wybawił cię stamtąd Pan, twój Bóg, dlatego ja daję ci dzisiaj ten nakaz.16A gdyby się zdarzyło, że ci oznajmi: «Nie chcę odejść od ciebie», gdyż pokochał ciebie i twój dom, bo dobrze mu było u ciebie, 17wtedy weźmiesz szydło i przebijesz mu ucho, przykładając je do drzwi. Odtąd zawsze będzie twoim niewolnikiem. Tak samo możesz postąpić z twoją niewolnicą. 18Niech nie będzie dla ciebie przykre obdarowanie twojego niewolnika wolnością, gdyż służąc ci przez sześć lat, wysłużył podwójną zapłatę najemnika. A wtedy Pan, twój Bóg, będzie ci błogosławił w każdej pracy.
19Każdego pierworodnego samca, który urodzi się z twojego bydła lub trzody, poświęcisz dla Pana , twojego Boga. Nie zaprzęgniesz do pracy pierworodnego wołu ani nie będziesz strzygł pierworodnego barana.20Co roku będziesz je jadł wraz z rodziną przed Panem, twoim Bogiem, na tym miejscu, które Pan sobie wybierze.21A gdyby to zwierzę miało jakąś wadę: było kulawe, ślepe lub miało jakiekolwiek braki, nie będziesz mógł złożyć go na ofiaręPanu, twojemu Bogu.22Zjesz je w swoim mieście. Jeść je może nieczysty i czysty, jak się jada gazelę lub jelenia. 23Tylko jego krwi nie wolno ci spożywać, masz ją wylać na ziemię jak wodę.
Pwt 16
161Przestrzegaj miesiąca kłosów i świętowania Paschy ku czci Pana, twojego Boga, ponieważ w miesiącu kłosów, w nocy, wyprowadził cię z Egiptu Pan, twój Bóg.2Ku czci Pana, twojego Boga, złożysz ofiarę paschalną z owiec i cielców w tym miejscu, które Pan sobie wybierze na mieszkanie dla swojego imienia.3Nie będziesz jadł wraz z nią chleba na zakwasie. Abyś całe życie pamiętał dzień, w którym wyszedłeś z ziemi egipskiej, przez siedem dni będziesz wraz z ofiarą paschalną jadł chleby przaśne, chleby ucisku, gdyż w pośpiechu wyszedłeś z ziemi egipskiej. 4Przez siedem dni w całym twoim kraju nie zobaczy się żadnego kwasu, z mięsa natomiast, które ofiarowałeś pierwszego dnia wieczorem, nic nie pozostanie do rana. 5Nie możesz składać ofiary paschalnej w dowolnym z miast otrzymanych od Pana, twojego Boga,6lecz tylko w tym miejscu, które Pan, twój Bóg, wybierze na mieszkanie dla swojego imienia. Tam, wieczorem, gdy już zajdzie słońce, o tej samej porze, o której wyszedłeś z Egiptu, złożysz ofiarę paschalną.7Ugotujesz ją i zjesz w miejscu, które sobie wybrał Pan, twój Bóg, a rano powrócisz do swoich namiotów.8Przez sześć dni będziesz jadł chleby przaśne, a siódmego dnia odbędzie się uroczyste zgromadzenie na cześć Pana, twojego Boga. Nie będziesz wtedy wykonywał żadnej pracy.
9Odliczysz sobie siedem tygodni. Odliczanie siedmiu tygodni rozpoczniesz od dnia, w którym zaczniesz żąć zboże. 10Potem będziesz obchodził Święto Tygodni na cześć Pana, twojego Boga. Złożysz dobrowolną ofiarę, według obfitości błogosławieństwaPana, twojego Boga.11W miejscu, które Pan, twój Bóg, wybierze na mieszkanie dla swojego imienia, będziesz się cieszył przed Panem, twoim Bogiem, wraz z synem i córką, sługą i służącą, razem z lewitami, którzy mieszkają w twoich miastach, razem z cudzoziemcem, sierotą i wdową, którzy mieszkają obok ciebie.12Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w Egipcie, dlatego masz przestrzegać wypełniania tych ustaw.
13Przez siedem dni będziesz obchodził Święto Namiotów, gdy już zgromadzisz zbiory z twojego klepiska i tłoczni.14Będziesz się cieszył w to święto wraz z synem i córką, sługą i służącą, lewitą i cudzoziemcem, sierotą i wdową, którzy mieszkają w twoich miastach.15Przez siedem dni będziesz świętował na cześć Pana , twojego Boga, w miejscu, które Pan sobie wybierze. Ponieważ Pan, twój Bóg, będzie ci błogosławił we wszystkich zbiorach i pracy twoich rąk, a ty będziesz szczęśliwy.
16Każdy mężczyzna powinien trzy razy w ciągu roku stawić się przed Panem, twoim Bogiem, w miejscu, które On sobie wybierze: na Święto Przaśników, na Święto Tygodni i na Święto Namiotów. Nie powinien jednak stawać przed Panem z pustymi rękami.17A każdy dar powinien być odpowiedni do błogosławieństwa, którego ci udzielił Pan, twój Bóg.
18Ustanowisz sobie sędziów i urzędników dla każdego plemienia, w każdym twoim mieście, które Pan , twój Bóg, ci daje. Oni będą sądzili lud i wydawali sprawiedliwe wyroki.19Nie będziesz naginał prawa, nie będziesz stronniczy i nie weźmiesz łapówki, bo łapówka wypacza słuszny osąd i powoduje, że sprawiedliwe słowa są przekręcane. 20Masz się kierować jedynie sprawiedliwością, abyś żył i miał na własność ziemię, którą ci daje Pan, twój Bóg.
21Nie ustawisz żadnej drewnianej aszery obok ołtarzaPana , twojego Boga, jaki sobie zbudujesz.22Nie postawisz także steli, której nienawidzi Pan, twój Bóg.
Pwt 17
171Nie złożysz ofiary dla Pana, twojego Boga, z cielca lub jagnięcia, które mają wadę, czyli jakiekolwiek braki, bo tym brzydzi się Pan, twój Bóg.
2Jeśli w jednym z miast, które ci daje Pan, twój Bóg, znajdzie się mężczyzna lub kobieta, którzy będą czynić to, co nie podoba się Panu, Bogu twojemu, przekroczą Jego przymierze,3zaczną służyć innym bogom i będą czcić słońce, księżyc albo wszystkie zastępy nieba, czego zabroniłem, 4i gdy zostanie ci o tym doniesione, ty wysłuchasz tego i zbadasz dokładnie całą sprawę. Gdy się okaże, że ta wiadomość jest prawdziwa, bo istotnie dopuszczono się w Izraelu takiej właśnie obrzydliwości, 5wtedy zaprowadzisz mężczyznę lub kobietę, którzy dopuścili się takiego zła, do bramy miasta i tam będziesz ich kamienował, aż umrą. 6Winny ma być skazany na śmierć na podstawie zeznania dwóch albo trzech świadków. Nie wolno skazać go na śmierć na podstawie zeznania jednego świadka. 7Najpierw świadkowie podniosą na niego rękę, aby go zgładzić, później dopiero cały lud będzie go kamienował. Tak usuniecie zło spośród was.
8Jeśli zdarzy ci się trudna do rozstrzygnięcia sprawa sądowa, dotycząca zabójstw, sprzeczek, zranień, której nie rozstrzygnął sąd miejscowy, wtedy niezwłocznie pójdziesz do miejsca, które wybierze sobie Pan , twój Bóg.9Udasz się do kapłanów lewickich i do sędziego, który w tym czasie będzie pełnił swój urząd. Poradzisz się ich, a oni zawyrokują w tej sprawie.10Zastosujesz się do orzeczenia, jakie ci wydadzą w miejscu, które Pan sobie wybierze, i pilnie wykonasz wszystko, o czym cię pouczą.11Masz się ściśle zastosować do pouczenia, jakie ci dadzą, i do rozstrzygnięcia, jakie orzekną. W niczym nie zaniechaj ich wyroku. 12Gdyby jednak człowiek uniesiony pychą postąpił wbrew orzeczeniu, nie słuchając ani kapłana pełniącego tam urząd na cześć Pana, twojego Boga, ani sędziego, ma ponieść śmierć. W ten sposób usuniesz zło z Izraela,13a gdy cały lud usłyszy o tym, będzie się bał i już więcej nikt nie uniesie się pychą.
14Gdy wejdziesz do kraju, który Pan , twój Bóg, daje ci w posiadanie, kiedy już w nim zamieszkasz i powiesz sobie: «Chcę ustanowić nad sobą króla, tak jak to jest u wszystkich narodów, które mnie otaczają»,15to będziesz mógł ustanowić nad sobą króla, którego wybierze Pan, twój Bóg. Na króla wybierzesz jednego spośród twoich braci. Nie możesz ustanowić nad sobą cudzoziemca, który nie jest twoim bratem.16Król nie powinien nabywać dla siebie zbyt wielu koni ani posyłać ludzi do Egiptu, by tam ich wiele kupowali, ponieważ Pan wam powiedział: «Nie wolno wam już nigdy wracać na tę drogę».17Nie powinien brać sobie zbyt wielu żon, gdyż to mogłoby uwieść jego serce. Nie powinien także gromadzić dla siebie nadmiernej ilości srebra ani złota. 18A gdy już zasiądzie na tronie, sporządzi sobie w księdze odpis tego prawa z tekstu kapłanów lewickich.19Potem będzie je miał przy sobie i będzie je czytał przez wszystkie dni swojego życia, aby się nauczył bojaźni wobec Pana, swojego Boga, przez gorliwe wypełnianie wszystkich słów prawa i ustaw;20żeby jego serce nie wynosiło się nad braci i aby nie odszedł od tych przykazań ani na krok. Dzięki temu przedłuży dni swojego królowania w Izraelu, tak on, jak i jego potomkowie.
Pwt 18
181Kapłani lewiccy, czyli całe plemię Lewiego, nie będą mieli części ani dziedzictwa razem z Izraelem. Lewita będzie się żywił z ofiar spalanych ku czci Pana i ze swojego rodzinnego majątku.2Nie będzie miał dziedzictwa wśród swoich braci. Pan jest jego dziedzictwem, jak mu obiecał.
3Taka będzie należność od ludu dla kapłanów z ofiar, gdy będą na nie składać woły lub owce: kapłan otrzyma z nich łopatkę, obie szczęki i żołądek. 4Dostanie pierwociny zboża, moszczu i oliwy oraz pierwociny ze strzyżenia owiec. 5Jego bowiem wybrał Pan, twój Bóg, spośród plemion, aby nieustannie służył imieniuPana, tak on, jak i jego potomkowie.
6Jeśli jakiś lewita opuści miasto w Izraelu, w którym dotychczas przebywał, i wiedziony gorącym pragnieniem przybędzie do miejsca, które Pan sobie wybierze,7to będzie służył imieniu Pana, swojego Boga, tak samo jak jego bracia lewici, którzy tam służą Panu.8Powinien na swoje utrzymanie otrzymywać taką samą część jak inni, bez uszczerbku dla dochodów ze sprzedanej ojcowizny.
9Gdy wejdziesz do kraju, który Pan , twój Bóg, ci daje, nie ucz się obrzydliwego postępowania tamtych narodów.10Nie znajdzie się u ciebie nikt, kto by spalił w ofierze swojego syna lub córkę, kto by praktykował wróżby, zaklinanie, magię i czary; 11nikt, kto by wywoływał duchy, pytał o radę czarowników, szukał rady u zmarłych. 12Ktokolwiek czyni podobne rzeczy, jest obrzydliwy dla Pana, bo właśnie z powodu tych obrzydliwości Pan, twój Bóg, wypędzi te narody przed tobą.13Ty masz być nienaganny wobec Pana, twojego Boga!14Narody, które wkrótce zniszczysz, słuchały wróżbiarzy i czarowników, tobie jednak nie pozwala na to Pan, twój Bóg.
15Pan, twój Bóg, wzbudzi spośród was proroka podobnego do mnie. Jego będziesz słuchał.16O to przecież prosiłeś Pana, twojego Boga, na Horebie, w dniu zgromadzenia: «Niech już więcej nie słyszę głosuPana, mojego Boga, ani nie oglądam tego wielkiego ognia, abym nie umarł».17Wtedy Pan powiedział do mnie: «Słusznie powiedzieli.18Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty, i pouczę go, co ma mówić, a on powie im wszystko, co rozkażę. 19Jeśli ktoś nie posłucha moich słów, które on powie w imię moje, od tego człowieka zażądam zdania sprawy.20Lecz jeśli któryś prorok odważy się mówić w moim imieniu to, czego mu nie nakazałem, albo będzie przemawiał w imieniu obcych bogów – taki prorok ma ponieść śmierć».
21Możesz jednak pomyśleć: «W jaki sposób rozpoznamy słowo, którego Pan nie powiedział?».22Otóż, gdy ów prorok będzie mówił w imię Pana, a to się nie sprawdzi ani nie nastąpi, to znaczy, że Pan tego nie powiedział, lecz ów prorok przemawiał przez własną pychę. Nie musisz się go bać.
Pwt 19
191Kiedy Pan , twój Bóg, wytępi narody, których ziemie ci daje, a ty wypędzisz je z ich posiadłości i zamieszkasz w ich miastach i domach,2wtedy wyznaczysz sobie trzy miasta w kraju, który Pan, twój Bóg, daje ci w posiadanie.3Wytyczysz do nich drogi, a cały kraj, który Pan, twój Bóg, daje ci w dziedzictwo, podzielisz na trzy części, aby do tych miast mógł zbiec każdy zabójca.
4Oto w jakim przypadku zabójca będzie mógł tam uciec i w ten sposób ocalić swoje życie: Jeżeli ktoś nieumyślnie zabił bliźniego, do którego wcześniej nie żywił nienawiści. 5Kiedy na przykład pójdzie do lasu ze swoim bliźnim ścinać drzewo i tam zamachnie się siekierą, by ściąć to drzewo, a ostrze siekiery spadnie z trzonka i tak ugodzi bliźniego, że ten umrze, to zabójca będzie mógł uciec do jednego z tych miast. Tam ocali swoje życie. 6W przeciwnym wypadku, gdyby droga była zbyt daleka, wzburzony mściciel krwi mógłby go dopaść i zabić, choć nie zasłużył na karę śmierci, bo wcześniej nie żywił nienawiści do swojego bliźniego. 7Dlatego nakazuję ci: Wyznacz sobie trzy miasta.
8Kiedy zaś Pan, twój Bóg, powiększy obszar twojego kraju, jak przysiągł twoim przodkom, i odda ci cały kraj, który im obiecał,9to jeżeli będziesz starał się wypełniać wszystkie te przykazania, które dziś ci daję, jeżeli będziesz kochał Pana, twojego Boga, i chodził zawsze drogami, które On wskazuje, wtedy dodasz jeszcze trzy miasta do trzech poprzednich.10Dzięki temu nie będzie przelewania niewinnej krwi w twoim kraju, który Pan, twój Bóg, daje ci w dziedzictwo. W przeciwnym razie będziesz winny przelewu krwi.
11Jeżeli zaś jakiś człowiek znienawidzi bliźniego, zaczai się na niego, napadnie go i zada mu śmiertelny cios, a potem zbiegnie do jednego z tych miast, 12wtedy starsi tego miasta każą go tam pojmać i wydadzą w ręce mściciela krwi, aby poniósł śmierć. 13Nie będziesz miał dla niego litości, lecz aby ci się dobrze wiodło, usuniesz z Izraela winnego przelania niewinnej krwi.
14Nie przesuniesz bezprawnie w głąb pola swojego bliźniego miedzy, którą ustalili przodkowie dla twojego dziedzictwa, jakie otrzymałeś w kraju, który Pan , twój Bóg, daje ci w posiadanie.
15Dla orzeczenia czyjejś winy lub grzechu nie wystarczy tylko jeden świadek. Takie orzeczenie, w każdym przypadku dotyczącym popełnionego grzechu, musi się opierać na zeznaniu dwóch lub trzech świadków. 16Jeżeli przeciw komuś wystąpi fałszywy świadek, aby go oskarżyć o przestępstwo, 17wtedy obaj mężczyźni, między którymi powstał spór, stawią się przed Panem , wobec kapłanów i sędziów, którzy w tym czasie będą sprawować urząd.18Sędziowie pilnie zbadają sprawę, a gdy się okaże, że fałszywy świadek złożył kłamliwe świadectwo przeciwko bratu, 19wtedy uczynicie mu to samo, co on zamierzał uczynić swojemu bratu. W ten sposób usuniecie zło spośród was. 20Gdy inni dowiedzą się o tym, będą się bać i już nigdy więcej nie zostanie popełniona podobna niegodziwość wśród was. 21Nie okażesz litości: życie za życie, oko za oko, ząb za ząb, ręka za rękę, noga za nogę.
Pwt 20
201Kiedy wyruszysz na wojnę przeciw swoim wrogom i zobaczysz konie, rydwany i lud potężniejszy od ciebie, nie lękaj się go, gdyż z tobą jest Pan , twój Bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej.2Zanim rozpoczniecie walkę, wystąpi kapłan i powie do ludu:3«Słuchaj, Izraelu! Oto wyruszacie dziś do walki z waszymi wrogami. Nie upadajcie na duchu, nie bójcie się, nie drżyjcie i nie lękajcie się ich! 4Z wami bowiem pójdzie Pan, wasz Bóg, który będzie walczył za was z waszymi wrogami i da wam zwycięstwo».
5Dowódcy natomiast powiedzą do żołnierzy: «Czy jest ktoś, kto wybudował sobie nowy dom, a jeszcze go nie poświęcił? Jeżeli jest, to niech wraca do domu, bo gdyby poległ w walce, wtedy kto inny go poświęci. 6Czy jest ktoś, kto zasadził winnicę, a jeszcze nie cieszył się jej owocami? Jeżeli jest, niech wraca do domu, bo gdyby poległ w walce, wtedy kto inny będzie się cieszył z jej owoców. 7Czy jest ktoś, kto się zaręczył z kobietą, ale jeszcze jej nie poślubił? Jeżeli jest, niech wraca do domu, bo gdyby poległ w walce, wtedy kto inny ją poślubi». 8Dowódcy powiedzą do żołnierzy jeszcze i to: «Czy jest ktoś, kto się boi i stracił odwagę? Jeżeli jest, niech wraca do domu, aby nie napełniał strachem pozostałych wojowników». 9Gdy przywódcy skończą przemawiać, wyznaczą dowódców dla oddziałów, aby przewodzili wojsku.
10Gdy zbliżysz się do jakiegoś miasta, aby walczyć z jego mieszkańcami, najpierw zaproponuj im pokój. 11Jeżeli przyjmą pokój i otworzą ci bramy, wtedy cały lud, który tam się znajduje, stanie się dla ciebie siłą roboczą i będzie ci służył. 12Jeżeli jednak mieszkańcy miasta nie będą chcieli zawrzeć pokoju i rozpoczną z tobą wojnę, będziesz oblegał to miasto. 13A gdy Pan , twój Bóg, wyda je w twoje ręce, wszystkich mężczyzn wytniesz mieczem.14Kobiety natomiast, niemowlęta, bydło i to wszystko, co będzie się znajdować w tym mieście, cały łup weźmiesz sobie jako zdobycz. Będziesz mógł korzystać ze zdobytego na twoich wrogach łupu, którym cię obdarzył Pan, twój Bóg.15W ten sposób postąpisz ze wszystkimi miastami, które leżą bardzo daleko od ciebie, a które nie należą do miast pobliskich narodów.
16Tylko w miastach należących do narodów, które Pan, twój Bóg, daje ci w dziedzictwo, nikogo nie zostawisz przy życiu.17Rzucisz klątwę na Chetytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów – jak ci nakazał Pan, twój Bóg,18aby te narody nie nauczyły was popełniać tych wszystkich obrzydliwości, które one czynią dla swoich bogów, a wy, abyście nie zgrzeszyli przeciwko Panu, waszemu Bogu.
19Gdy przez wiele dni będziesz oblegał jakieś miasto, aby je pokonać i zająć, nie zniszczysz jego drzew, ścinając je siekierą. Będziesz z nich przecież jadł owoce, dlatego ich nie ścinaj. Czy drzewa polne są ludźmi, byś szedł je oblegać? 20Jedynie te drzewa, o których wiesz, że nie rodzą jadalnych owoców, możesz niszczyć i ścinać, aby zbudować z nich machiny oblężnicze przeciwko miastu, które prowadzi z tobą wojnę, aż upadnie.
Pwt 21
211Jeżeli w kraju, który Pan , twój Bóg, daje ci w posiadanie, zostaną znalezione zwłoki człowieka na polu, a nie będzie wiadomo, kto go zabił,2wtedy twoi starsi i sędziowie pójdą i zmierzą odległość, jaka dzieli zabitego od miast leżących dokoła. 3Potem starsi tego miasta, które leży najbliżej zabitego, wezmą jałówkę, której jeszcze nie używano do pracy i na którą dotąd nie nakładano jarzma. 4Starsi miasta zaprowadzą ją nad rzekę z płynącą wodą, na miejsce, gdzie się nie orze ani nie sieje, i tam złamią jej kark. 5Następnie zbliżą się kapłani, potomkowie Lewiego, gdyż to ich wybrał Pan, twój Bóg, aby Mu służyli i udzielali błogosławieństwa w imięPana oraz rozstrzygali każdy spór i każdą sprawę o zranienie.6Wtedy wszyscy starsi miasta, które leży najbliżej zabitego, umyją ręce nad jałówką, której złamano kark w rzece, 7i powiedzą: «Nasze ręce nie przelały tej krwi ani nasze oczy tego nie widziały. 8Przebacz, o Panie, twojemu ludowi, Izraelowi, którego wyzwoliłeś i nie obarczaj twojego ludu, Izraela, niewinną krwią». I tak otrzymają przebaczenie za przelaną krew.9Ty natomiast oczyścisz się z przelanej krwi u siebie i przez to wypełnisz to, co się Panu podoba.
10Kiedy wyruszysz na wojnę przeciwko twoim wrogom, a Pan , twój Bóg, wyda ich w twoje ręce, i gdy pośród jeńców11zobaczysz piękną kobietę, która tak ci się spodoba, że będziesz chciał ją poślubić, 12to sprowadzisz ją do swojego domu. Ona ogoli sobie głowę, obetnie paznokcie 13i zdejmie odzież, w której została pojmana. Przez cały miesiąc będzie przebywała w twoim domu, opłakując swojego ojca i matkę. Po miesiącu będziesz już mógł pójść do niej, aby zostać jej mężem, a ona twoją żoną. 14Gdyby jednak potem przestała ci się podobać, pozwolisz jej odejść, dokąd zechce. Nie wolno ci jej sprzedać za srebro ani traktować okrutnie, ponieważ wcześniej ją poniżyłeś.
15Jeżeli jakiś mężczyzna będzie miał dwie żony, jedną – którą kocha, i drugą – której nie kocha, i jeżeli obie – ta kochana i niekochana – urodziły mu synów, lecz pierworodnym będzie syn niekochanej, 16to w dniu, w którym będzie dzielił swoją własność pomiędzy synów, nie może przenieść prawa pierworództwa na syna kochanej, na niekorzyść syna niekochanej, który jest pierworodnym. 17Za pierworodnego musi uznać syna niekochanej i jemu da podwójną część ze wszystkiego, co posiada. On bowiem jest pierwociną jego siły i jemu przysługuje prawo pierworództwa.
18Gdyby ktoś miał nieposłusznego i krnąbrnego syna, który nie słucha ani ojca, ani matki, a choć go karcili, to nadal ich nie słucha, 19wtedy ojciec i matka go pochwycą i zaprowadzą do starszych miasta, do bramy tej miejscowości, 20i powiedzą do starszych miasta: «Nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny, nie słucha naszych upomnień, jest rozpustnikiem i pijakiem». 21Wtedy wszyscy mieszkańcy miasta będą go kamienować, aż umrze. Tak usuniecie zło spośród was, a cały Izrael, słysząc o tym, zatrwoży się.
22Jeżeli ktoś popełnił przestępstwo podlegające karze śmierci i zostanie stracony, a potem powieszony na drzewie, 23jego trup nie pozostanie na drzewie przez noc, lecz masz go pochować tego samego dnia. Każdy, kto zawisł na drzewie, jest przeklęty przez Boga. Nie zbezcześcisz ziemi, którą Pan , twój Bóg, daje ci w dziedzictwo.
Pwt 22
221Jeżeli zobaczysz zabłąkanego wołu twojego brata albo jego owcę, nie odmówisz im pomocy, lecz odprowadzisz je do twojego brata. 2Gdyby jednak twój brat nie mieszkał blisko ciebie lub gdybyś go nie znał, wtedy zabierzesz je do swojego domu. Pozostaną u ciebie, aż twój brat będzie ich szukał, a wtedy mu je zwrócisz. 3Tak samo postąpisz z jego osłem, z płaszczem i każdą rzeczą zgubioną przez twojego brata. Jeżeli on coś zgubił, a ty to znalazłeś, to nie możesz udawać, że tego nie widziałeś. 4Gdybyś zobaczył, że na drodze upadł osioł albo wół twojego brata, to nie odmówisz mu pomocy, tylko pomożesz mu je podnieść.
5Kobieta nie może wkładać na siebie ubrania mężczyzny ani mężczyzna ubierać się w strój kobiety, bo kto by czynił podobne rzeczy, będzie wstrętny dla Pana, twojego Boga.
6Jeżeli spotkasz na drodze, na drzewie lub gdzieś na ziemi ptasie gniazdo, w którym będą pisklęta lub jaja, matka okrywająca pisklęta albo siedząca na jajach, to nie zabierzesz matki razem z młodymi. 7Możesz zabrać pisklęta, ale matkę masz puścić wolno, aby ci się dobrze powodziło i abyś długo żył.
8Gdy wybudujesz sobie nowy dom, masz na brzegach dachu zrobić balustradę, abyś nie uczynił swojego domu winnym krwi, gdyby ktoś z niego spadł.
9Nie posiejesz w swojej winnicy dwóch rodzajów nasion, gdyż wtedy zostałoby skażone wszystko, co posiałeś, i to, co urodzi się w winnicy.
10Nie będziesz orał, mając w jednym zaprzęgu wołu i osła.
11Nie będziesz nosił odzieży z wełny połączonej z lnem.
12Zrobisz sobie frędzle na czterech rogach płaszcza, którym się będziesz okrywał.
13Jeśli mężczyzna poślubi kobietę, będzie z nią współżył, a potem ją znienawidzi 14i posądzi o złe rzeczy oraz zniesławi jej imię, rozgłaszając: «Poślubiłem tę kobietę, lecz współżyjąc z nią, nie stwierdziłem u niej oznak dziewictwa», 15wtedy ojciec i matka młodej kobiety wezmą dowody jej dziewictwa i przyniosą je do starszych, którzy są w bramie miasta. 16Tam ojciec młodej kobiety powie do starszych: «Dałem moją córkę za żonę temu mężczyźnie, a on ją znienawidził. 17Na dodatek posądził ją o złe rzeczy i mówi: Nie znalazłem u twojej córki znaku dziewictwa. Oto są znaki dziewictwa mojej córki» – i rozłożą prześcieradło przed starszymi miasta. 18Wtedy starsi tego miasta każą tego mężczyznę pojmać i wychłostać. 19Nałożą na niego również grzywnę wynoszącą sto syklów srebra, którą przekażą ojcu młodej kobiety za to, że zniesławił dziewicę izraelską. Ona nadal pozostanie jego żoną, a on nie będzie mógł jej oddalić przez całe swoje życie.
20Jeżeli jednak oskarżenie okaże się słuszne, bo nie znaleziono dowodów dziewictwa tej młodej kobiety, 21wtedy ludność tego miasta zaprowadzi ją przed drzwi ojcowskiego domu i będzie ją kamienować, aż umrze, gdyż dopuściła się rzeczy haniebnej w Izraelu, uprawiając rozpustę w domu swojego ojca. W ten sposób usuniecie zło spośród was.
22Gdyby przyłapano mężczyznę współżyjącego z kobietą zamężną, oboje poniosą śmierć: zarówno mężczyzna, który współżył z kobietą, jak i ta kobieta. W ten sposób usuniesz zło z Izraela.
23Gdyby się zdarzyło, że jakiś mężczyzna spotkał w mieście już zaręczoną dziewicę i współżył z nią, 24wtedy zaprowadzicie oboje do bramy tego miasta i tam będziecie ich kamienować, aż umrą. Dziewczynę za to, że będąc w mieście, nie wzywała pomocy, a mężczyznę za to, że zhańbił żonę bliźniego. W ten spośród usuniesz zło spośród siebie.
25Jeżeli zaś mężczyzna spotka w polu zaręczoną dziewczynę i będzie z nią współżył, zadając jej gwałt, to śmierć poniesie tylko ów mężczyzna, który z nią współżył, 26dziewczynie natomiast nic nie zrobisz. Ona nie uczyniła nic zasługującego na śmierć. Ów przypadek należy traktować tak samo jak ten, gdy ktoś napada i morduje bliźniego. 27Gdy mężczyzna spotkał w polu zaręczoną dziewczynę, ona mogła krzyczeć, lecz nie było nikogo, kto by jej przyszedł z pomocą.
28Jeżeli mężczyzna spotka dziewczynę, dziewicę jeszcze niezaręczoną, weźmie ją przemocą i będzie z nią współżył, to gdy zostaną przyłapani, 29ów mężczyzna, który z nią współżył, będzie musiał zapłacić ojcu dziewczyny pięćdziesiąt syklów srebra i wziąć ją za żonę, ponieważ ją zgwałcił. Nigdy też nie będzie mógł jej oddalić.
Pwt 23
231Nikomu nie wolno poślubić byłej żony swojego ojca i współżyć z nią.
2Do zgromadzeniaPana nie może wejść ten, kto ma zgniecione jądra lub odcięty członek.3Do zgromadzenia Pana nie wejdzie dziecko z nieprawego łoża. Nawet w dziesiątym pokoleniu nie będzie mogło wejść do zgromadzenia Pana.4Ammonici i Moabici nie wejdą do zgromadzenia Pana. Nigdy, nawet w dziesiątym pokoleniu, nie będą mogli wejść do zgromadzenia Pana.5Nie wyszli bowiem do was z chlebem i wodą podczas waszej wędrówki po Wyjściu z Egiptu. Oprócz tego opłacili przeciwko wam Balaama, syna Beora, z Petor w Aram-Naharaim, aby was przeklinał. 6Pan, twój Bóg, nie posłuchał jednak Balaama i zamienił przekleństwo na błogosławieństwo, ponieważ kocha cię Pan, twój Bóg.7Nigdy nie będziesz zabiegał o pokój dla nich ani o ich pomyślność – dopóki żyjesz. 8Nie będziesz się brzydził Edomitą, gdyż jest twoim bratem. Nie będziesz się brzydził Egipcjaninem, gdyż byłeś przybyszem w jego kraju.9Dzieci, które im się urodzą, będą mogły w trzecim pokoleniu wejść do zgromadzenia Pana .
10Kiedy rozbijesz obóz naprzeciw twoich wrogów, wystrzegaj się wszelkiego zła. 11Jeżeli znajdzie się u ciebie mężczyzna, który stał się nieczysty z powodu zmazy nocnej, ma wyjść poza obóz i nie wolno mu do niego wchodzić. 12Pod wieczór umyje się w wodzie, a gdy słońce zajdzie, będzie mógł wrócić do obozu.
13Za obozem będziesz miał miejsce ustronne i tam będziesz załatwiał swoją potrzebę. 14Wśród własnego sprzętu będziesz miał także łopatkę, którą będziesz używał, gdy wyjdziesz za potrzebą poza obóz, aby wykopać nią dołek i przykryć pozostawione tam odchody. 15Pan , twój Bóg, przechadza się bowiem po twoim obozie, aby cię ochraniać i wydać ci twoich wrogów, dlatego obóz ma być święty. Nie może on zobaczyć u ciebie nic wstrętnego, aby się nie odwrócił od ciebie.
16Nie wydasz zbiegłego niewolnika jego panu, gdy się schroni u ciebie. 17Będzie mieszkał razem z tobą, w jednym z miast, które mu się najbardziej spodoba, w miejscu, które sobie wybierze. Nie wolno ci go gnębić.
18Żadna kobieta izraelska nie może być sakralną nierządnicą, ani żaden mężczyzna izraelski nie może uprawiać sakralnego nierządu. 19Nie przyniesiesz do domuPana , twojego Boga, na jakąkolwiek ofiarę ślubowaną zapłaty nierządnicy ani zarobku mężczyzny oddającego się nierządowi sakralnemu, gdyż oboje są obrzydliwi dla Pana, twojego Boga.
20Od twojego brata nie wolno ci pobierać procentów za pożyczone pieniądze, żywność czy jakąkolwiek inną rzecz. 21Cudzoziemcowi możesz pożyczać na procent, ale nie twojemu bratu, aby ci błogosławiłPan, twój Bóg, w każdej pracy, jakiej się podejmiesz w kraju, który idziesz posiąść.
22Kiedy złożysz ślub Panu, twojemu Bogu, nie zwlekaj z jego wypełnieniem, gdyż Pan, twój Bóg, będzie tego oczekiwał od ciebie, a ty, odwlekając, trwałbyś w grzechu.23Jeśli się powstrzymasz od złożenia ślubu, nie będziesz miał grzechu. 24Jednakże to, co wypowiedziały twoje wargi, masz wypełnić, ponieważ dobrowolnie złożyłeś ślub Panu, twojemu Bogu, gdy go wypowiedziałeś ustami.
25Gdy wejdziesz do winnicy bliźniego, możesz najeść się winogron do woli, lecz nie nazbierasz ich do naczynia. 26Gdy wejdziesz w zboże bliźniego, możesz ręką zrywać kłosy, ale sierpem nie możesz ich żąć.
Pwt 24
241Jeśli mężczyzna poślubi kobietę i zostanie jej mężem, lecz nie będzie jej darzył życzliwością, gdyż dopatrzy się u niej czegoś odrażającego, wtedy sporządzi dokument rozwodu, wręczy go jej i oddali ją ze swojego domu.2Gdy ona opuści jego dom i zostanie żoną innego mężczyzny, 3lecz ten ją znienawidzi, niech sporządzi dokument rozwodu, wręczy go jej i oddali ją ze swojego domu. Jeżeli umrze ów drugi mąż, który ją wziął za żonę, 4wtedy jej pierwszy mąż, który ją oddalił, nie będzie mógł powtórnie jej poślubić po tym, jak została skalana, gdyż takie postępowanie byłoby wstrętne dla Pana . Nie możesz obciążyć grzechem tego kraju, który ci daje w dziedzictwo Pan, twój Bóg.
Wezwanie do społecznej wrażliwości i sprawiedliwości
5Jeżeli mężczyzna niedawno poślubił kobietę, to nie zostanie wzięty do wojska i nie należy go obciążać jakimkolwiek obowiązkiem publicznym. Przez rok ma być wolny, aby przebywać ze swoją rodziną i zażywać radości z żoną, którą poślubił.
6Nie wolno nikomu wziąć w zastaw kamieni od żaren, dolnego ani górnego, gdyż w ten sposób wziąłby w zastaw ludzkie życie.
7Gdyby wykryto człowieka, który porwał jednego ze swoich braci Izraelitów i traktował go jak niewolnika lub sprzedał, taki złodziej ma ponieść śmierć. W ten sposób usuniesz zło z Izraela.
8W razie zarazy trądu starajcie się sumiennie wypełnić wszystko, czego was będą nauczać kapłani lewiccy. Gorliwie wypełniajcie wszystko, co im nakazałem. 9Przypomnij sobie, co Pan , twój Bóg, uczynił Miriam podczas wędrówki, gdy wyszliście z Egiptu.
10Jeżeli cokolwiek pożyczysz bliźniemu, to nie wejdziesz do jego domu, aby wziąć sobie coś w zastaw. 11Poczekasz na zewnątrz, a człowiek, któremu udzieliłeś pożyczki, przyniesie ci ten zastaw. 12Jeżeli jest to człowiek ubogi, nie położysz się spać, przykrywając się jego płaszczem wziętym w zastaw. 13O zachodzie słońca masz mu zwrócić jego zastaw, aby mógł spać pod swoim płaszczem. On będzie cię błogosławił, a Pan, twój Bóg, poczyta ci to za dobry uczynek.
14Nie będziesz gnębił biednego i nędznego najemnika, pochodzącego spośród twoich braci lub cudzoziemców, którzy osiedlili się w miastach twojego kraju. 15Tego samego dnia, zanim zajdzie słońce, daj mu zapłatę, bo jest biedny i bardzo jej pragnie. Dzięki temu nie będzie wzywał Pana przeciwko tobie, a ty nie będziesz trwał w grzechu.
16Ojcowie nie poniosą śmierci za winy swoich dzieci ani dzieci za winy swoich ojców. Każdy umrze za swój własny grzech.
17Nie naruszysz prawa cudzoziemca i sieroty ani nie weźmiesz w zastaw odzieży wdowy, 18lecz masz pamiętać, że byłeś niewolnikiem w Egipcie, skąd wybawił cię Pan, twój Bóg. Dlatego nakazuję ci to czynić.
19Gdy w czasie żniw będziesz żął zboże na polu, a potem zapomnisz o jakimś snopie, to nie wrócisz, aby go zabrać. Niech zostanie dla cudzoziemca, sieroty i wdowy, aby ci błogosławił Pan, twój Bóg, w każdej twojej pracy.20Gdy otrząśniesz swoje drzewo oliwne, nie przeszukuj go potem drugi raz, lecz to, co pozostanie, niech będzie dla cudzoziemca, sieroty i wdowy. 21Gdy dokonasz zbioru w swojej winnicy, nie ponawiaj go, lecz to, co pozostanie, niech będzie dla cudzoziemca, sieroty i wdowy. 22Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w Egipcie. Dlatego nakazuję ci to czynić.
Pwt 25
251Jeśli między mężczyznami wybuchnie kłótnia, wtedy udadzą się do sądu, który wyda wyrok: niewinnego uniewinni, a winnego ukarze. 2Jeśli winowajca zasłużył na karę chłosty, wówczas sędzia każe go rozciągnąć na ziemi i w swojej obecności wymierzyć mu chłostę, a liczba razów ma być odpowiednia do przewinienia. 3Można mu wymierzyć czterdzieści razów, ale nie więcej, gdyż dodatkowe uderzenia uczyniłyby tę karę zbyt dotkliwą, i twój brat zostałby przed tobą poniżony.
4Nie zawiążesz pyska młócącemu wołowi.
5Jeśli bracia mieszkają razem, a jeden z nich umrze i nie pozostawi syna, to żona zmarłego nie może wyjść za mąż za kogoś spoza rodziny, lecz jej szwagier ma przyjść do niej, wziąć ją za żonę i w ten sposób wypełnić wobec niej obowiązek szwagra. 6Pierworodny syn, którego ona urodzi, przejmie imię zmarłego brata, aby jego imię nie zaginęło w Izraelu.7Gdyby jednak ów mężczyzna nie chciał wziąć za żonę swojej bratowej, wtedy ona pójdzie do bramy miasta, do starszych, i powie: «Mój szwagier nie chce podtrzymać imienia swojego brata w Izraelu, bo nie chce wypełnić wobec mnie obowiązku szwagra». 8Wówczas starsi miasta wezwą go i będą go przekonywać. Jeśli się uprze i powie: «Nie chcę się z nią żenić», 9wtedy w obecności starszych bratowa podejdzie do niego, zdejmie mu sandał z nogi, napluje w twarz i powie: «Tak należy traktować człowieka, który nie chce odbudować rodziny swojemu bratu». 10Odtąd będą nazywać w Izraelu jego rodzinę: «Dom tego, któremu zdjęto sandał».
11Jeżeli będzie się biło dwóch mężczyzn, a żona jednego z nich podejdzie, i chcąc wyzwolić męża od tego, który go bije, wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe, 12odetniesz jej rękę, nie będziesz miał litości.
13Nie będziesz miał w torbie dwojakich odważników: większego i mniejszego. 14Nie będziesz miał w domu podwójnej miarki: większej i mniejszej. 15Masz mieć dokładny i rzetelny odważnik, także miarę masz mieć dokładną i rzetelną, abyś mógł długo żyć w kraju, który ci daje Pan , twój Bóg.16Pan, twój Bóg, brzydzi się wszystkimi, którzy postępują nieuczciwie.
17Pamiętaj, co ci uczynił Amalekita podczas drogi, gdy wyszliście z Egiptu:18jak podczas drogi, gdy byłeś słaby i wyczerpany, ruszył na ciebie i nie bojąc się Boga, zaatakował wszystkich wycieńczonych, który byli na tyłach. 19Kiedy już Pan, twój Bóg, zapewni ci pokój ze wszystkimi otaczającymi cię wrogami, w kraju, który Pan, twój Bóg, daje ci na dziedziczną posiadłość, wtedy wymażesz spod nieba pamięć o Amalekicie. Nie zapomnij o tym!
Pwt 26
261Kiedy wejdziesz do kraju, który Pan , twój Bóg, daje ci w dziedzictwo, gdy weźmiesz go w posiadanie i już w nim zamieszkasz,2wybierzesz część płodów ziemi, które uzyskasz w kraju, który ci daje Pan, twój Bóg, włożysz je do kosza i zaniesiesz na to miejsce, które sobie wybierze Pan, twój Bóg, na mieszkanie dla swojego imienia.3Przyjdziesz do kapłana, który w tym czasie będzie pełnił służbę i powiesz mu: «Oznajmiam dzisiaj wobec Pana, twojego Boga, że przybyłem do kraju, który Pan obiecał dać naszym przodkom».4Wtedy kapłan weźmie kosz z twoich rąk i postawi go przed ołtarzemPana, twojego Boga,5a ty wygłosisz przed Panem, twoim Bogiem, te słowa: «Mój ojciec był wędrującym z miejsca na miejsce Aramejczykiem. Gdy przyszedł do Egiptu, zamieszkał tam wraz z kilkoma osobami jako cudzoziemiec. Później od niego wziął początek naród wielki, potężny i liczny.6Egipcjanie źle się z nami obchodzili, uciskali nas i gnębili ciężką, niewolniczą pracą. 7Wtedy wołaliśmy do Pana, Boga naszych ojców, a Pan usłyszał nasze wołanie i zobaczył nasze poniżenie, nasz trud i ucisk.8I wyprowadził nas Pan z Egiptu, mocną ręką i wzniesionym ramieniem, wśród strasznej grozy, znaków i cudów.9Zaprowadził nas na to miejsce i dał nam ten kraj, ziemię płynącą mlekiem i miodem. 10Teraz właśnie przynoszę pierwociny płodów ziemi, którymi mnie, Panie, obdarzyłeś». Wtedy położysz je przed Panem, twoim Bogiem, i oddasz Mu pokłon.11A potem wraz z lewitą i cudzoziemcem, który mieszka u ciebie, będziesz się radował ze wszystkich dóbr, jakimi Pan, twój Bóg, obdarzył ciebie i twoją rodzinę.
12W trzecim roku, roku dziesięciny, kiedy zakończysz składanie dziesięcin ze wszystkich twoich zbiorów i gdy obdarujesz lewitę, cudzoziemca, sierotę i wdowę, tak że najedzą się do syta w twoich miastach,13powiesz przed Panem , twoim Bogiem: «Wziąłem z domu to, co poświęcone, i dałem lewicie, cudzoziemcowi, sierocie i wdowie, zachowując wszystkie przykazania, które mi dałeś. Żadnego twojego przykazania nie przekroczyłem ani o żadnym nie zapomniałem.14Nie jadłem nic z tych dziesięcin podczas żałoby. Nie składałem ich, będąc nieczystym. Nic z nich nie dałem umarłemu. Byłem posłuszny Panu, Bogu mojemu. Uczyniłem wszystko, co mi nakazał.15Spójrz z nieba, z twojej świętej siedziby, i pobłogosław twój lud, Izraela, oraz ziemię opływającą w mleko i miód, którą nam dałeś, tak jak przysiągłeś naszym ojcom».
16Dziś Pan , twój Bóg, nakazuje ci wypełnić te ustawy i przepisy. Masz ich przestrzegać i wypełniać z całego serca i z całej duszy.17Dziś oświadczyłeś, że Pan jest twoim Bogiem, że będziesz chodził drogami wskazanymi przez Niego, przestrzegał Jego ustaw, przykazań i przepisów oraz że będziesz Mu posłuszny.18A Pan dziś oświadczył tobie, że będziesz ludem stanowiącym dla Niego szczególną własność, tak jak ci obiecał. Ty masz zachowywać wszystkie Jego przykazania.19On cię wywyższy w chwale, sławie i wspaniałości ponad wszystkie narody, które uczynił. Będziesz ludem świętym dla Pana, twojego Boga, tak jak powiedział.
Pwt 27
271Mojżesz i starsi Izraela dali ludowi taki nakaz: „Zachowujcie wszystkie przykazania, które dziś wam daję. 2W dniu, w którym przeprawisz się przez Jordan do kraju, który ci daje Pan , twój Bóg, postawisz duże kamienie i pobielisz je wapnem.3Napiszesz na nich wszystkie słowa tego prawa, gdy już się przeprawisz i wejdziesz do kraju, który Pan, twój Bóg, ci daje, do ziemi opływającej w mleko i miód, jak ci to obiecał Pan, Bóg twoich przodków.4Gdy więc przeprawicie się przez Jordan, na górze Ebal postawicie te kamienie, jak wam dzisiaj nakazuję, i pobielicie je wapnem. 5Tam też zbudujesz ołtarz dla Pana, twojego Boga. Kamieni ołtarza nie będziesz obrabiał żelaznym narzędziem.6Ołtarz Pana, twojego Boga, masz zbudować z nieociosanych kamieni. Na nim będziesz składał ofiary całopalne, ku czci Pana, twojego Boga.7Złożysz także ofiary wspólnotowe, będziesz jadł i cieszył się przed Panem, twoim Bogiem.
8Na kamieniach wypiszesz wyraźnie wszystkie słowa tego prawa.9Następnie Mojżesz i kapłani lewiccy powiedzieli do całego Izraela: „Ucisz się, Izraelu, i posłuchaj! Dziś stałeś się ludemPana, twojego Boga.10Słuchaj Pana, twojego Boga, wypełniaj Jego przykazania i Jego ustawy, które ci dzisiaj daję.
11W tym dniu Mojżesz wydał również następujące polecenie: 12„Gdy przekroczycie Jordan, to staną na górze Garizim, aby błogosławić lud: Symeon, Lewi, Juda, Issachar, Józef i Beniamin.13Na górze Ebal natomiast staną, aby wygłosić przekleństwa: Ruben, Gad, Aser, Zabulon, Dan i Neftali.14Lewici przemówią donośnym głosem do wszystkich Izraelitów:
15«Przeklęty, kto wykonuje posąg rzeźbiony lub odlewany z metalu – rzecz obrzydliwą dla Pana , dzieło rąk rzemieślnika – i umieszcza go w miejscu ukrytym». A cały lud odpowie: «Amen».
16«Przeklęty, kto gardzi ojcem i matką». A cały lud odpowie: «Amen».
17«Przeklęty, kto przywłaszcza sobie cudzą ziemię». A cały lud odpowie: «Amen».
18«Przeklęty, kto kieruje niewidomego na błędne drogi». A cały lud odpowie: «Amen».
19«Przeklęty, kto łamie prawa cudzoziemca, sieroty i wdowy». A cały lud odpowie: «Amen».
20«Przeklęty, kto współżyje z żoną swojego ojca, bo tylko on ma do tego prawo». A cały lud odpowie: «Amen».
21«Przeklęty, kto obcuje z jakimkolwiek zwierzęciem». A cały lud odpowie: «Amen».
22«Przeklęty, kto współżyje z siostrą, córką swojego ojca lub swojej matki». A cały lud odpowie: «Amen».
23«Przeklęty, kto współżyje z teściową». A cały lud odpowie: «Amen».
24«Przeklęty, kto potajemnie zabija bliźniego». A cały lud odpowie: «Amen».
25«Przeklęty, kto dla pieniędzy zabija niewinnego człowieka». A cały lud odpowie: «Amen».
26«Przeklęty, kto nie potwierdza przepisów tego prawa i go nie wypełnia». A cały lud odpowie: «Amen».
Pwt 28
281Jeżeli pilnie będziesz słuchał głosuPana , twojego Boga, aby wiernie wypełnić wszystkie Jego przykazania, które ci dziś przekazuję, wtedy Pan, twój Bóg, wywyższy cię ponad wszystkie narody ziemi.2Jeśli będziesz słuchał głosu Pana, twojego Boga, spłyną na ciebie wszystkie te błogosławieństwa:
3Otrzymasz błogosławieństwo w mieście i na polu.
4Błogosławione będzie twoje potomstwo, twoje plony i twoje bydło – cielęta twoich krów i młode twojej trzody.
5Błogosławiony będzie twój kosz i twoja misa na ciasto.
6Otrzymasz błogosławieństwo, gdy będziesz coś zaczynał
i gdy będziesz kończył.
7Pan pozwoli ci pokonać nieprzyjaciół, którzy ruszą na ciebie. Jedną drogą wyruszą przeciwko tobie, lecz siedmioma będą przed tobą uciekać.8Pan ześle błogosławieństwo na twoje spichlerze i na każde dzieło, którego się podejmiesz. Będziesz błogosławiony w kraju, który ci daje Pan, twój Bóg.9Jeśli będziesz zachowywał przykazania Pana, twojego Boga, i chodził drogami wskazanymi przez Niego, Pan uczyni z ciebie naród święty, tak jak ci przysiągł.10Wtedy wszystkie narody ziemi zobaczą, że nosisz imięPana , i będą się ciebie bały.11A Pan zapewni ci obfite dobra: potomstwo, bydło i plony – w kraju, który Pan przysiągł twoim przodkom.12Pan otworzy dla ciebie bogaty skarbiec nieba, aby w odpowiednim czasie dać twojej ziemi deszcz. On będzie błogosławił każdej pracy, jakiej się podejmiesz. Będziesz udzielał pożyczek wielu narodom, lecz sam od nikogo pożyczać nie będziesz.13Pan umieści cię na czele jako głowę, a nie na końcu jak ogon. Będziesz zawsze we czci, a nie w poniżeniu, jeśli będziesz posłuszny przykazaniom Pana, twojego Boga, które ci dziś przekazuję, i będziesz je gorliwie wypełniał,14i jeśli nie odstąpisz ani na krok od tych wszystkich nakazów, które ci dzisiaj daję, aby iść za innymi bogami i im służyć.
15Jeśli jednak nie posłuchasz głosuPana , twojego Boga, aby gorliwie wypełniać wszystkie Jego przykazania i ustawy, które ci dziś przekazuję, spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa i będą cię nękać:
16Będziesz przeklęty w mieście i na polu.
17Przeklęty będzie twój kosz i twoja misa na ciasto.
18Przeklęte będzie twoje potomstwo i twoje plony,
cielęta twoich krów i młode twojej trzody.
19Będziesz przeklęty, gdy będziesz coś zaczynał
i gdy będziesz kończył.
20Pan ześle na ciebie przekleństwo, zamęt i niepowodzenie w każdej pracy, jakiej się podejmiesz. Będziesz zniszczony i szybko zginiesz z powodu niegodziwych czynów, przez które Mnie opuściłeś.21Pan sprawi, że w kraju, który idziesz wziąć w posiadanie, przylgnie do ciebie taka zaraza, że wymrzesz.22Pan sprawi, że będą cię nękały gruźlica, febra, zapalenie i silna gorączka. Będziesz ginął od miecza, a zboże zniszczy susza i śnieć. I będą cię prześladowały te nieszczęścia, aż zginiesz.23Niebo nad twoją głową będzie z brązu, a ziemia pod nogami z żelaza. 24Pan ześle na twój kraj deszcz piasku i pyłu, które spadną na ciebie z nieba, aż cię wyniszczą.25Pan sprawi, że zostaniesz pokonany przez wrogów. Jedną drogą ruszysz przeciwko nim, lecz siedmioma drogami będziesz przed nimi uciekał. Będziesz budził odrazę we wszystkich królestwach ziemi.26Twoje zwłoki staną się pokarmem dla wszelkich ptaków i dzikich zwierząt, lecz nikt ich nie odpędzi. 27Pan sprawi, że na twoim ciele wystąpią wrzody egipskie, guzy, szkorbut i świerzb, których nie zdołasz wyleczyć.28Pan doświadczy cię obłędem, ślepotą i niepokojem serca.29W samo południe będziesz chodził po omacku jak niewidomy tkwiący w ciemnościach. Nie powiodą się twoje zamiary. Nieustannie będziesz uciskany i łupiony, lecz nikt cię nie wybawi. 30Zaręczysz się z kobietą, lecz inny mężczyzna ją posiądzie. Wybudujesz dom, lecz w nim nie zamieszkasz. Posadzisz winnicę, lecz nie będziesz zbierał jej owoców. 31Twój wół zostanie zabity na twoich oczach, lecz ty nie będziesz go jadł. W twojej obecności zabiorą ci osła, którego ci już nie zwrócą. Twoja trzoda zostanie zabrana przez wrogów, lecz nikt cię nie wybawi. 32Twoi synowie i twoje córki zostaną wydani obcemu narodowi i nie zdołasz temu zaradzić. Będziesz ich codziennie wypatrywał, aż zgasną ci oczy. 33Owoc twojej roli i twojego trudu zostanie zjedzony przez lud, którego nie znałeś, a ty codziennie będziesz uciskany i poniżany. 34Popadniesz w obłęd z powodu tego, na co będziesz musiał patrzeć. 35Pan sprawi, że na twoich kolanach i udach pojawią się złośliwe wrzody, których nie zdołasz wyleczyć. Będziesz nimi pokryty od stóp do głów.36Pan uprowadzi ciebie i króla, którego ustanowisz nad sobą, do narodu, którego nie znałeś ani ty, ani twoi przodkowie. Tam będziesz służył innym bogom wykonanym z drewna lub z kamienia.37Staniesz się przedmiotem żartów i kpin wszystkich narodów, do których Pan cię zaprowadzi.
38Dużo ziarna wyniesiesz na pole, ale niewiele go tam zbierzesz, bo pożre je szarańcza. 39Posadzisz winnice i będziesz je uprawiał, ale wina z nich pił nie będziesz ani winogron nie zbierzesz, gdyż stoczy je robactwo. 40W całym kraju będziesz miał drzewa oliwne, ale oliwą się nie namaścisz, bo oliwki opadną. 41Urodzą ci się synowie i córki, ale ich utracisz, gdyż pójdą w niewolę. 42Wszystkie twoje drzewa i płody ziemi staną się łupem owadów. 43Cudzoziemiec, który zamieszka u ciebie, będzie cię stopniowo przewyższał, a ty stopniowo będziesz podupadał. 44On będzie ci udzielał pożyczek, ale ty jemu nie będziesz miał z czego pożyczyć. On będzie na początku jak głowa, a ty będziesz jak ogon w tyle. 45Spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa, będą cię ścigać, dosięgną cię, aż zginiesz, gdyż nie posłuchałeś głosu Pana, twojego Boga, by przestrzegać Jego przykazań i ustaw, które ci dał.46Przekleństwa te na wieki będą dla ciebie i twojego potomstwa wymownym znakiem i przestrogą.
47Ponieważ nie służyłeś Panu, twojemu Bogu, radosnym sercem, gdy opływałeś we wszystko,48będziesz w głodzie, pragnieniu, nagości i braku wszystkiego służył wrogom, których Pan ześle na ciebie. On włoży na twój kark żelazne jarzmo, aż cię wyniszczy.
49Pan sprowadzi na ciebie z daleka, aż z krańców ziemi, naród zwinny jak orzeł w locie, naród, którego języka nie znasz.50Naród o dzikim wyglądzie, który nie uszanuje starca, a dla młodzieńca nie będzie miał litości. 51Pożre on przychówek twojego bydła i owoce twojej roli, aż zostaniesz wytępiony. Nie zostawi ci zboża ani moszczu, ani oliwy, ani cieląt krów, ani potomstwa trzody, aż cię zgładzi. 52Będzie oblegał wszystkie miasta, aż w całym kraju runą wielkie warowne mury, w których pokładałeś nadzieję. On cię osaczy w każdym mieście, w całym kraju, który dał ci Pan, twój Bóg.53Podczas oblężenia i ucisku, jaki nieprzyjaciel sprowadzi na ciebie, będziesz zjadał owoc twojego łona – ciała synów i córek, którymi cię obdarzył Pan, twój Bóg.54Rozpieszczony i przywykły do wygód mężczyzna będzie szukał okazji, aby pożywić się swoim bratem, żoną i swoimi dziećmi, jakie mu jeszcze zostaną. 55Nie da nikomu ciał swoich dzieci, którymi będzie się żywił, bo nie pozostałoby mu już nic innego w czasie oblężenia i ucisku, jaki nieprzyjaciel sprowadzi na wszystkie miasta. 56Rozpieszczona i przywykła do wygód kobieta, która nie chciała nawet stopą dotknąć ziemi, gdyż taka była wygodna i rozpieszczona, teraz będzie szukała okazji, żeby pożywić się swoim mężem, synem i córką, 57a także dzieckiem, które urodzi, i łożyskiem, które wyjdzie z jej łona. Będzie bowiem odczuwać brak wszystkiego w czasie oblężenia i ucisku, jaki nieprzyjaciel sprowadzi na twoje miasta.
58Jeśli nie będziesz się starał zachować wszystkich nakazów prawa, zapisanych w tej oto księdze, okazując bojaźń najczcigodniejszemu i groźnemu imieniu Pana, twojego Boga,59wtedy Pan ześle na ciebie i na twoje potomstwo niezwykłe plagi, plagi ogromne i niekończące się, oraz złośliwe i długotrwałe choroby.60Sprawi, że wrócą i przylgną do ciebie wszystkie choroby Egiptu, których tak się lękasz. 61Także wszelkie inne choroby i plagi, których nie zapisano w księdze tego prawa, Pan sprowadzi na ciebie, aż zginiesz.62Ponieważ nie słuchaliście głosu Pana, waszego Boga, pozostanie was niewielu, choć byliście liczni jak gwiazdy na niebie.63I jak niegdyś Pan radował się wami, gdy was darzył pomyślnością i mnożył was, tak tym razem Pan będzie się radował, gdy was zniszczy, zgładzi i wypędzi z kraju, który idziecie wziąć w posiadanie.64Pan was rozproszy między narodami od jednego krańca ziemi aż po drugi kraniec. Tam będziecie służyć obcym bogom, drewnianym i kamiennym, których nie znaliście ani wy, ani wasi przodkowie.65Wśród tych narodów nie zaznasz spokoju i nie odpoczną tam twoje nogi. Pan cię tam dotknie niepokojem serca, wyczerpaniem oczu i wycieńczeniem duszy.66Twoje życie będzie ciągle zagrożone, będziesz przerażony w nocy i we dnie, i nie będziesz nigdy pewny swojego życia. 67Z powodu strachu, który napełni twoje serce, i z powodu tego, co zobaczysz, rano będziesz mówił: «Oby już był wieczór», a wieczorem: «Oby już było rano». 68Pan na statkach sprowadzi cię znowu do Egiptu tą drogą, o której ci powiedziałem: Już więcej jej nie zobaczysz. Tam twoim wrogom zostaniesz wystawiony na sprzedaż jako niewolnik i niewolnica, lecz nikt cię nie kupi.
69Oto są słowa przymierza, które Pan nakazał Mojżeszowi zawrzeć z Izraelitami w kraju Moabu, oprócz przymierza, jakie zawarł z nimi na Horebie.
Pwt 29
291Mojżesz zwołał wszystkich Izraelitów i powiedział do nich: „Widzieliście wszystko, co Pan w ziemi egipskiej uczynił faraonowi, wszystkim jego sługom i całemu krajowi:2wielkie próby oraz wielkie znaki i cuda. 3Jednak aż po dziś dzień nie dał wam Pan serca zdolnego do rozumienia, oczu do patrzenia i uszu do słuchania.4Czterdzieści lat prowadziłem was przez pustynię, a nie podarły się wam ubrania ani nie zniszczyły się wam sandały na nogach. 5Nie jedliście chleba, nie piliście wina ani sycery, żebyście zrozumieli, że Ja, Pan, jestem waszym Bogiem.6Kiedy przyszliście na to miejsce, Sichon, król Cheszbonu, i Og, król Baszanu, ruszyli przeciwko nam do walki, lecz pokonaliśmy ich. 7Potem zajęliśmy ich kraj i daliśmy go w dziedzictwo Rubenitom, Gadytom i połowie plemienia Manassesa.
8Przestrzegajcie słów tego przymierza i wypełniajcie je, aby się wam szczęściło we wszystkich poczynaniach. 9Dzisiaj wszyscy stajecie przed Panem , waszym Bogiem: naczelnicy waszych rodów, starsi, przywódcy, wszyscy Izraelici,10wasze dzieci, żony i cudzoziemcy, którzy są w obozie – zarówno drwale, jak i ci, co noszą wodę. 11Macie wejść w przymierze poparte przysięgą Pana, waszego Boga. On dzisiaj zawiera je z wami,12aby was ustanowić swoim ludem. On będzie waszym Bogiem, jak obiecał i jak przysiągł waszym przodkom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.13Nie tylko z wami zawieram to przymierze, któremu towarzyszą złorzeczenia. 14Zawieram je z tymi, którzy dzisiaj stanęli tu przed Panem, naszym Bogiem, oraz z tymi, których tu dziś jeszcze nie ma.
15Wiecie przecież, jak mieszkaliśmy w ziemi egipskiej i jak przechodziliśmy między narodami, które mijaliśmy. 16Widzieliście u nich obrzydliwe bożki z drewna, kamienia, srebra i złota. 17Niech nie będzie wśród was mężczyzny ani kobiety, ani rodziny, ani rodu, których serce odwróciłoby się dziś od Pana, naszego Boga, by służyć bogom tych narodów. Niech nie będzie wśród was korzenia, wydającego truciznę i piołun.18A gdyby ktoś, znając słowa złorzeczeń, łudził się w duchu i mówił sobie: «Będzie mi się szczęściło, nawet gdy będę postępował w zatwardziałości serca», to uważajcie, żeby z grzesznikiem nie zginął także niewinny. 19Takiemu człowiekowi Pan nie będzie chciał przebaczyć, raczej Pan zapłonie zazdrosnym gniewem przeciwko niemu. Spadną na niego wszystkie złorzeczenia zapisane w tej księdze i Pan wymaże jego imię spod nieba.20Pan wyłączy go ze wszystkich plemion Izraela, stosownie do wszystkich złorzeczeń przymierza, zapisanych w księdze Prawa.
21Wtedy ludzie z przyszłego pokolenia – wasi synowie, którzy będą po was, i cudzoziemiec, który przybędzie tu z dalekiego kraju – ujrzą plagi tej ziemi i choroby, którymi Pan ją doświadczy i powiedzą:22«Siarka i sól, cała ziemia spopielona». Bo nie będzie obsiana, nic nie będzie na niej rosło, nie zakiełkuje żadna trawa, jak po zagładzie Sodomy i Gomory, Admy i Seboim, które Pan zniszczył w wielkim gniewie.23I będą pytać wszystkie narody: «Dlaczego Pan w ten sposób postąpił z tą ziemią? Co oznacza ten wielki żar gniewu?».24Wtedy im odpowiedzą: «Ponieważ porzucili przymierzePana, Boga ich ojców, które zawarł z nimi, gdy wyprowadził ich z ziemi egipskiej,25i poszli służyć innym bogom, oddawali cześć bogom, których nie znali i których On im nie przydzielił. 26Dlatego Pan rozgniewał się na ten kraj i sprowadził na niego wszystkie przekleństwa zapisane w tej księdze.27Pan wyrwał ich z ziemi w gniewie, uniesieniu i w wielkim wzburzeniu i wygnał do obcego kraju, jak to jest dzisiaj».
28Rzeczy ukryte należą do Pana, naszego Boga. Lecz to, co zostało objawione, na zawsze należy do nas i do naszych dzieci. Dlatego należy wypełnić wszystkie słowa tego Prawa.
Pwt 30
301A gdy się spełnią wszystkie słowa błogosławieństw i przekleństw, które ci ogłaszam, gdy weźmiesz je sobie do serca, przebywając wśród wszystkich narodów, do których cię wypędził Pan , twój Bóg,2gdy się nawrócisz do Pana, twojego Boga, i z całego serca i z całej duszy będziesz słuchał Jego głosu, ty oraz twoje potomstwo, zachowując wszystko, co ci dziś nakazuję,3wtedy Pan, twój Bóg, wyzwoli cię z niewoli, ulituje się nad tobą i ponownie zgromadzi cię ze wszystkich ludów, wśród których cię rozproszył.4Gdyby twoi wygnańcy znajdowali się nawet na krańcach nieba, stamtąd również zgromadzi cię Pan, twój Bóg, i zabierze cię stamtąd.5Pan, twój Bóg, zaprowadzi cię do kraju, który posiadali twoi przodkowie. Weźmiesz go w posiadanie, a Bóg obdarzy cię pomyślnością i rozmnoży bardziej niż twoich przodków.
6Pan, twój Bóg, obrzeza twoje serce i serce twojego potomstwa, abyś kochał Pana, twojego Boga, z całego serca i z całej duszy i abyś żył.7I ześle Pan, twój Bóg, te wszystkie złorzeczenia na twoich wrogów i na tych, którzy cię będą nienawidzić i prześladować.8A ty się nawrócisz, będziesz słuchał głosu Pana i wypełnisz wszystkie Jego przykazania, które ja ci dziś przekazuję.9Wtedy Pan, twój Bóg, sprawi, że twoja praca przyniesie obfite owoce, płodna będzie twoja żona, liczne będzie twoje bydło i urodzajna twoja ziemia. Pan znów będzie się radował, czyniąc dla ciebie dobro, jak się cieszył, gdy je czynił dla twoich przodków,10jeśli tylko będziesz słuchał głosu Pana, twojego Boga, zachowując Jego przykazania i ustawy zapisane w księdze tego Prawa; jeśli się nawrócisz do Pana, twojego Boga, z całego serca i z całej duszy.
11Przykazanie, które ja ci dzisiaj daję, nie przekracza twoich możliwości i nie jest poza twoim zasięgiem. 12Nie znajduje się ono w niebie, byś mógł powiedzieć: «Któż dla nas wstąpi do nieba i nam je przyniesie, abyśmy mogli je usłyszeć i wypełnić?». 13Nie znajduje się za morzem, byś mógł powiedzieć: «Któż dla nas uda się za morze i nam je przyniesie, abyśmy mogli je usłyszeć i wypełnić?». 14To słowo jest bardzo blisko ciebie: jest na twoich ustach i w twoim sercu, abyś mógł je wypełnić.
15Spójrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. 16Daję ci dziś polecenie, abyś kochał Pana , twojego Boga, chodził drogami wskazanymi przez Niego, zachowywał Jego przykazania, ustawy i przepisy, a wtedy będziesz żył i mnożył się, a Pan, twój Bóg, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz wziąć w posiadanie.17Ale jeżeli twoje serce się odmieni, nie będziesz posłuszny i dasz się zwieść, aby oddawać cześć innym bogom i im służyć, 18to oświadczam wam dzisiaj: na pewno zginiecie i niedługo pozostaniecie w kraju, który po przejściu Jordanu weźmiecie w posiadanie. 19Biorę dziś na świadków przeciwko wam niebo i ziemię! Kładę przed wami życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo! Wybierz zatem życie, abyś mógł żyć ty i twoje potomstwo.20Miłuj Pana, twojego Boga, słuchaj Jego głosu i lgnij do Niego. Od tego bowiem zależy twoje życie oraz to, jak długo będziesz mieszkał w kraju, który Pan przysiągł dać twoim ojcom: Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi.
Pwt 31
311Mojżesz skierował jeszcze takie słowa do wszystkich Izraelitów:2„Dziś mam sto dwadzieścia lat. Nie mogę już wam przewodzić, a Pan mi powiedział: «Nie przejdziesz przez Jordan».3Sam Pan, twój Bóg, pójdzie przed tobą. On zgładzi przed tobą tamte narody, a ty zajmiesz ich miejsce. Jozue będzie cię prowadził, tak jak Pan rozkazał.4Pan postąpi z nimi, jak postąpił z Sichonem i Ogiem, królami Amorytów, i z ich krajami, które zniszczył.5Pan wyda ich wam, a wy macie postąpić z nimi zgodnie z wszystkimi nakazami, jakie wam dałem.6Bądźcie silni i odważni! Nie bójcie się i nie drżyjcie przed nimi, ponieważ sam Pan, wasz Bóg, pójdzie z wami. On was nie opuści ani nie porzuci.
7Potem Mojżesz wezwał Jozuego i w obecności wszystkich Izraelitów powiedział do niego: „Bądź silny i odważny, ponieważ to ty wprowadzisz ten lud do kraju, który Pan przysiągł ich przodkom. Ty sprawisz, że wezmą go w posiadanie.8Sam Pan pójdzie przed tobą. On będzie z tobą, nie zostawi cię ani nie porzuci. Nie bój się więc i nie trać odwagi!.
9Mojżesz spisał to prawo i dał je kapłanom – potomkom Lewiego, którzy nosili Arkę PrzymierzaPana i wszystkim starszym Izraela.10Wtedy Mojżesz dał im takie polecenie: „Po upływie siedmiu lat, w roku wyznaczonym na darowanie długów, w Święto Namiotów,11gdy cały Izrael przybędzie, aby się stawić przed Panem, twoim Bogiem, w miejscu, które On sobie wybierze, odczytasz to prawo wszystkim Izraelitom.12Zgromadź lud: mężczyzn, kobiety, dzieci i cudzoziemców, którzy mieszkają w twoich miastach, aby słuchali i nauczyli się bojaźni wobec Pana, waszego Boga, oraz gorliwie wypełniali wszystkie przepisy tego prawa.13Ich dzieci, które jeszcze nie poznały prawa, gdy je usłyszą, nauczą się bojaźni wobec Pana, waszego Boga, jak długo żyć będziecie w kraju, który po przejściu Jordanu weźmiecie w posiadanie.
14Pan powiedział do Mojżesza: „Dzień twojej śmierci jest już blisko. Zawołaj Jozuego i stawcie się razem w Namiocie Spotkania, bo chcę mu wydać polecenia. Mojżesz i Jozue przyszli więc do Namiotu Spotkania.15Wtedy Pan ukazał się w namiocie w słupie obłoku, a słup obłoku zatrzymał się u wejścia do namiotu.
16Pan powiedział do Mojżesza: „Już wkrótce spoczniesz obok swoich przodków, lecz wtedy ten lud zacznie cudzołożyć z obcymi bogami tego kraju, do którego idzie, aby w nim zamieszkać. Opuszczą Mnie i złamią przymierze, które z nimi zawarłem.17W tym dniu mój gniew zapłonie przeciwko nim. Porzucę ich i odwrócę od nich oblicze, aby zginęli. A wtedy, gdy spotkają ich wielkie nieszczęścia i ucisk, zapytają: «Czyż nie dlatego spotkały nas te nieszczęścia, że nie ma pośród nas naszego Boga?».18Lecz Ja wtedy zupełnie się od nich odwrócę z powodu całego zła, jakie popełnili, zwracając się ku innym bogom.
19A teraz zapiszcie sobie tę pieśń i nauczcie jej Izraelitów, aby ją ciągle śpiewali i by świadczyła przeciwko nim. 20Bo kiedy wprowadzę ich do ziemi opływającej w mleko i miód, którą przysiągłem ich przodkom, a oni najedzą się do syta i utyją, wtedy zwrócą się do innych bogów, będą im służyć, a Mną wzgardzą i złamią przymierze ze Mną. 21A kiedy spotkają ich liczne nieszczęścia i ucisk, ta pieśń będzie świadkiem przeciwko nim. Nie pójdzie w zapomnienie, bo będą o niej pamiętać ich potomkowie. Ja bowiem znam ich zamiary, które ujawniają już dzisiaj, zanim wprowadziłem ich do kraju, który im przysiągłem. 22Tego dnia Mojżesz spisał tę pieśń i nauczył jej Izraelitów.
23Potem Pan wydał polecenie Jozuemu, synowi Nuna: „Bądź mocny i odważny, ty bowiem wprowadzisz Izraelitów do kraju, który im przysiągłem, a Ja będę z tobą.
24Gdy Mojżesz skończył zapisywać w księdze to prawo, 25wydał lewitom noszącym Arkę PrzymierzaPana następujące polecenie:26„Weźcie księgę prawa i połóżcie ją obok Arki Przymierza Pana, waszego Boga. Niech tam pozostanie jako świadek przeciwko wam,27znam bowiem waszą krnąbrność. Jeżeli dziś, kiedy jeszcze żyję, buntujecie się przeciwko Panu, to co dopiero będzie po mojej śmierci?
28Zgromadźcie przy mnie wszystkich starszych i zwierzchników plemion, bo chcę w ich obecności wypowiedzieć te słowa i wezwać przeciwko nim na świadków niebo i ziemię. 29Ponieważ wiem, że po mojej śmierci na pewno sprzeniewierzycie się Bogu i zejdziecie z drogi, którą wam wskazałem, dlatego w przyszłości spotka was nieszczęście, gdy dopuścicie się tego, co według Pana jest złe, wywołując Jego gniew waszymi czynami.
30Potem Mojżesz wygłosił wobec całego zgromadzenia Izraela wszystkie słowa tej pieśni:
Pwt 32
321„Posłuchaj, niebo, tego, co powiem, i ty, ziemio, usłysz moje słowa!
2Niech jak deszcz spłynie moje pouczenie,
a słowa niech opadną jak rosa,
jak łagodny deszcz na soczystą trawę
i jak krople dżdżu na zioła.
Uznajcie wielkość naszego Boga!
4On jest skałą, a Jego dzieła są doskonałe,
bo wszystkie Jego drogi są słuszne.
On jest Bogiem wiernym i nie ma w Nim fałszu,
On jest sprawiedliwy i prawy.
tak zbrukani, że nie są już Jego dziećmi,
lecz pokoleniem przewrotnym i zepsutym.
6To tak chcesz się odpłacić Panu,
Czyż to nie On jest twoim ojcem,
który cię stworzył i umocnił?
7Przypomnij sobie dawne czasy,
rozważ dzieje wielu pokoleń;
poproś ojca, by ci opowiedział,
i twoich starców, by ci oznajmili:
8Gdy Najwyższy obdarzał dziedzictwem narody,
kiedy porozdzielał synów Adama,
wtedy ustanowił granice dla ludów,
według liczby synów Izraela.
9Jego lud jest bowiem własnością Pana,
Jakub odmierzonym dla Niego dziedzictwem.
10Znalazł go na ziemi pustynnej,
na pustkowiu, gdzie rozlegały się dzikie głosy.
Otoczył go troskliwą opieką
i strzegł jak źrenicy oka.
11Jak orzeł, który budzi swe gniazdo
i krąży nad pisklętami,
a gdy rozłoży swoje skrzydła,
bierze je na siebie i unosi –
12tak Pan sam go prowadził,
a nie było z Nim obcego boga.
13Zaprowadził go na wyżyny tego kraju
i żywił plonami pól.
Pozwolił mu ssać miód ze skały
i oliwę z najtwardszej opoki;
14jeść masło i mleko owiec,
wraz z tłuszczem jagniąt, baranów ze stad Baszanu,
i kozy, wraz z najczystszą pszenicą;
a z wygniecionych winogron pić wino.
utył, pogrubiał i się zaokrąglił.
Porzucił Boga, który go stworzył,
i zadrwił ze skały swojego zbawienia.
16Pobudzili Go do zazdrości obcymi bogami
i obrzydliwymi czynami wywołali gniew Jego.
17Składali ofiary demonom, które nie są Bogiem,
bóstwom, których nigdy nie znali,
całkiem nowym, dopiero co przybyłym,
których nie czcili ich przodkowie.
18Opuściłeś skałę, która cię zrodziła,
zapomniałeś Boga, który cię wydał na świat.
19Gdy Pan to zobaczył – oburzył się na zniewagę,
której dopuścili się Jego synowie i córki.
20Wtedy powiedział: «Odwrócę od nich oblicze,
zobaczę, jaki będzie ich koniec.
Są bowiem pokoleniem przewrotnym,
dziećmi niewiernymi.
21Wzbudzili we Mnie zazdrość niby-bogiem,
wywołali mój gniew czczymi bożkami.
Teraz Ja wzbudzę w nich zazdrość niby-ludem,
wywołam ich gniew przez głupi naród.
22Już bowiem zapłonął ogień mego gniewu
i bucha aż w głębie krainy umarłych.
Pochłonie ziemię i jej plony,
podpali podnóża gór.
23Sprowadzę na nich nieszczęścia,
wypuszczę na nich moje strzały.
24Wycieńczy ich głód, gorączka i bolesna zaraza.
Ześlę na nich drapieżne zwierzęta
i jadowite gady pełzające w prochu.
25Na zewnątrz miecz zabije im dzieci,
a w domach strach zapanuje,
gubiąc młodzieńca i dziewicę,
niemowlę i starca.
26Powiedziałem sobie, że ich roztrzaskam,
wymażę ich pamięć u ludzi.
27Bałem się jednak drwin wrogów,
żeby sobie nie schlebiali ich przeciwnicy
i nie mówili: To my zwyciężyliśmy,
a nie Pan uczynił to wszystko!
28Bo jest to lud niemądry
i brak mu rozeznania.
29Gdyby byli mądrzy, to by pojęli
i zrozumieli przyszłość Izraela.
30Jakże jeden może ścigać tysiąc,
a dwóch zmusić do ucieczki aż dziesięć tysięcy?
Czyż nie dlatego, że zawiodła ich skała?
Że Pan na łup ich wydał?
31Bo ich skała nie jest podobna do naszej skały
i nasi wrogowie to pojmą.
32Ich winorośl jest ze szczepu Sodomy
i z uprawnych pól Gomory,
ich jagody trujące,
gorzkie ich winogrona.
33Ich wino jest trucizną wężów,
śmiercionośnym jadem żmijowym.
34Czyż nie jest to u Mnie ukryte,
zapieczętowane w moich skarbcach?
35Do Mnie będzie należeć pomsta i odpłata,
gdy się ich noga poślizgnie,
bo bliski już dzień ich klęski
i szybko się zbliża ich zguba».
i nad sługami swymi się zmiłuje,
gdy ujrzy, że są bezsilni,
że nie ma już niewolników ani wolnych.
37Wtedy powie: «Gdzież są teraz ich bogowie,
owa skała, na której szukali pomocy?
38Gdzież ci, co pożerali tłuszcz waszych ofiar
i pili wino płynnych ofiar?
Niechże wstaną i udzielą pomocy,
niech roztoczą swą pieczę nad wami!
39Przejrzyjcie teraz! Oto Ja, tylko Ja istnieję,
a prócz Mnie nie ma żadnych bogów.
Ja sprowadzam śmierć i daję życie,
Ja ranię i uzdrawiam,
i nikt nie uwolni się z mojej ręki.
40Podnoszę rękę ku niebu
i oświadczam: Ja żyję na wieki!
41Gdy wyostrzę mój błyszczący miecz,
moja ręka rozpocznie sąd,
pomszczę się na moich wrogach,
a tym, którzy Mnie nienawidzą – odpłacę.
mój miecz nasyci się mięsem,
krwią pobitych i pojmanych,
głowami wrogich wodzów».
43Wysławiajcie narody Jego lud,
On bowiem pomści krew sług swoich,
weźmie odwet na wrogach
i zadośćuczyni ziemi swego ludu.
44Potem poszedł Mojżesz wraz z Jozuem, synem Nuna, i wygłosił ludowi wszystkie słowa tej pieśni.
45Gdy Mojżesz skończył wygłaszać pieśń do wszystkich Izraelitów, 46powiedział: „Weźcie sobie do serca wszystkie słowa, które dziś wam przekazuję. Nakażcie swoim dzieciom, żeby gorliwie wypełniały każdy przepis tego prawa. 47Nie jest ono dla was czymś błahym, lecz jest waszym życiem. Od niego bowiem zależy, czy długo będziecie przebywać w ziemi, do której wejdziecie przez Jordan, aby ją posiąść.
48Tego samego dnia Pan powiedział do Mojżesza:49„Wejdź na górę Abarim, górę Nebo, która leży w kraju Moabu, naprzeciw Jerycha, i spójrz na ziemię Kanaan, którą daję Izraelitom na własność. 50Umrzesz na tej górze, gdy na nią wejdziesz, i dołączysz do twoich przodków, tak jak na górze Hor umarł twój brat Aaron i dołączył do swoich przodków. 51Nie byliście Mi wierni przy wodach Meriba pod Kadesz, na pustyni Sin, bo nie uczciliście mojej świętości wśród Izraelitów. 52Dlatego tylko z oddali ujrzysz ten kraj. Nie wejdziesz do kraju, który daję Izraelitom.
Pwt 33
331Oto błogosławieństwo, którego Mojżesz, Boży człowiek, udzielił Izraelitom przed swoją śmiercią.
2Powiedział:
ukazał się w blasku z góry Paran,
i niesie im w prawej ręce płonące pouczenie.
3Prawdziwie kochasz swój naród!
Jego święci są w Twojej mocy.
Oni siadają u Twoich stóp
i każdy przyjmuje Twoje wskazania.
4To prawo przekazał nam Mojżesz
jako dziedzictwo dla społeczności Jakuba.
gdy się schodzą przywódcy ludu
6Niech żyje Ruben, niech nie wymiera,
mimo że będzie nieliczny.
«Usłysz, Panie, głos Judy
i przyprowadź go do jego ludu.
Niech go broni Twoja ręka,
bądź mu ratunkiem od wrogów».
8Do Lewiego powiedział:
do wiernego człowieka,
którego wystawiłeś na próbę w Massa
i z którym się kłóciłeś przy wodach Meriba.
9On mówi swojemu ojcu i matce:
Nie widziałem was.
Nie chce znać swoich braci ani dzieci,
lecz chce zachowywać Twoje słowa
10Niech nauczają Jakuba Twoich nakazów,
a Izraela – Twojego prawa.
Niech palą przed Tobą kadzidło
i całopalenia na Twoim ołtarzu.
11Pobłogosław, Panie, jego moc,
a jego czyny przyjmij życzliwie,
skrusz biodra jego wrogów,
a ci, co go nienawidzą, niech już się nie dźwigną».
12Do Beniamina powiedział:
«Umiłowany przez Pana
zamieszka u Niego bezpiecznie.
On będzie go stale ochraniał,
bo zamieszka w Jego ramionach».
13Do Józefa powiedział:
«Niech będzie błogosławiona przez Pana jego ziemia,
z góry – przez dary nieba,
z dołu – przez źródła otchłani,
14przez słońce – bogactwem owoców
i obfitymi plonami miesięcy,
15przez dary pradawnych gór,
przez obfitość odwiecznych wzgórz,
16przez najlepsze urodzaje ziemi
i to, co ona zawiera.
A łaska Mieszkańca ognistego krzewu
niech spocznie na głowie Józefa,
na skroniach księcia wśród braci.
17Pełen majestatu jest Jego pierworodny cielec,
którymi bodzie wszystkie narody,
aż po krańce ziemi.
Takimi są miriady Efraima,
takimi – tysiące Manassesa».
18Do Zabulona powiedział:
«Ciesz się, Zabulonie, gdy ruszasz na wyprawę,
i ty, Issacharze, w swoich namiotach.
i tam składają należne ofiary,
bo będą się karmić bogactwem mórz
i klejnotami, jakie kryją wybrzeża».
20Do Gada powiedział:
«Błogosławiony, kto da miejsce Gadowi!
On przysiadł jak lwica,
by rozszarpać swą zdobycz.
21Upatrzył sobie najlepszą część kraju,
bo była wyznaczona dla wodza.
Wyruszył na czele ludu,
spełnił wolę Pana
i Jego nakazy wobec Izraela».
22Do Dana powiedział:
«Dan jest młodym lwem,
23Do Neftalego powiedział:
«Neftali, nasycony łaską
i pełen błogosławieństwa Pana,
będzie miał morze i południe».
24Do Asera powiedział:
«Aser, błogosławiony wśród synów,
niech będzie ulubieńcem swych braci,
a swoje nogi niech kąpie w oliwie.
25Jego zawory są z żelaza i brązu,
po wszystkie dni niech trwa twoja siła».
26Nikt nie jest podobny do Boga Jeszurun,
który spiesząc ci na pomoc, cwałuje po niebie
w majestacie obłoków.
27Schronieniem jest Bóg przedwieczny,
ku ziemi wyciągnął odwieczne ramiona,
by wypędzić przed tobą wroga,
i rozkaz wydaje: «Zniszczyć!».
28Izrael mieszka bezpiecznie,
samotne jest źródło Jakuba
w kraju zboża i moszczu,
a niebo zsyła mu rosę.
29Jakże szczęśliwy jesteś, Izraelu!
Kto tak jak ty został zbawiony przez Pana?
On tarczą twojej opieki
i mieczem twojej chwały.
Wrogowie będą ci schlebiać,
a ty podepczesz ich pychę.
Pwt 34
341Potem Mojżesz udał się z równin Moabu na górę Nebo, na szczyt Pisga, który się wznosi naprzeciw Jerycha. Wtedy Pan pokazał mu cały kraj: Gilead aż po Dan,2cały obszar Neftalego, ziemię Efraima i Manassesa, całą ziemię Judy aż po Morze Zachodnie, 3Negeb, okręg doliny miasta palm, Jerycha, aż do Soaru. 4Pan powiedział do niego: „To jest kraj, który przysiągłem Abrahamowi, Izaakowi i Jakubowi, mówiąc: Dam go twojemu potomstwu. Pozwoliłem ci go zobaczyć, lecz ty tam nie wejdziesz.
5Tam właśnie, w kraju Moabu, według postanowienia Pana, umarł Mojżesz, sługa Pana.6Został pochowany w dolinie, w kraju Moabu, naprzeciw Bet-Peor, lecz do dziś nikt nie wie, gdzie znajduje się jego grób. 7Mojżesz w chwili śmierci miał sto dwadzieścia lat. Miał dobry wzrok i siły go nie opuściły. 8Izraelici opłakiwali Mojżesza trzydzieści dni na równinach Moabu. Po tych dniach zakończył się okres płaczu i żałoby po Mojżeszu. 9Jozue, syn Nuna, był pełen ducha mądrości, gdyż Mojżesz włożył na niego ręce. Izraelici byli mu posłuszni i wypełniali to, co Pan nakazał Mojżeszowi.
10Nie pojawił się już w Izraelu prorok równy Mojżeszowi, z którym Pan rozmawiał twarzą w twarz.11Pan go posłał, aby dokonał wszystkich znaków i cudów w ziemi egipskiej wobec faraona, jego sług i całego kraju,12aby ukazał całą swoją potęgę oraz te wszystkie wielkie i straszne dzieła, których dokonał w obecności wszystkich Izraelitów.
Joz 1
11Po śmierci Mojżesza, sługi Pana , powiedział Pan do Jozuego, syna Nuna, który usługiwał Mojżeszowi:2„Mojżesz, mój sługa, umarł. Ruszaj więc w drogę i przejdź przez Jordan wraz z całym ludem do kraju, który daję Izraelitom.3Każde miejsce, gdzie stanie wasza noga, przeznaczyłem dla was, tak jak obiecałem Mojżeszowi. 4Wasz kraj będzie się rozciągał od tej pustyni i Libanu aż po wielką rzekę Eufrat; wasze granice obejmą cały kraj Chetytów aż po Wielkie Morze na zachodzie.5Nikt się nie ostoi przed tobą przez całe twoje życie. Jak byłem z Mojżeszem, tak będę z tobą, nie zostawię cię ani nie opuszczę.
6Bądź mężny i wytrwały, ty bowiem masz sprawić, że ten lud weźmie w posiadanie kraj, który przysiągłem dać ich przodkom.7Tylko bądź mężny i bardzo wytrwały, pilnie wypełniaj całe prawo, które dał ci Mojżesz, mój sługa. Nie odstępuj od niego ani na krok, aby ci się we wszystkim wiodło. 8Zawsze powtarzaj sobie słowa tej księgi prawa i rozważaj ją we dnie i w nocy, abyś mógł dokładnie wypełnić wszystko, co zostało w niej napisane. Wtedy pomyślnie spełnisz swoje zamiary i będzie ci się wiodło. 9Czyż ci nie nakazałem: Bądź mężny i wytrwały? Nie bój się więc ani nie przerażaj, gdyż dokądkolwiek pójdziesz, będzie z tobą Pan , twój Bóg.
10Wtedy Jozue wydał rozkaz zwierzchnikom ludu:11„Przejdźcie przez obóz i rozkażcie ludziom: «Przygotujcie sobie żywność, gdyż za trzy dni przejdziecie Jordan, aby zająć kraj, który daje wam na własność Pan , wasz Bóg».
12Następnie Jozue powiedział do Rubenitów, Gadytów i do połowy plemienia Manassesa: 13„Przypomnijcie sobie to, co wam polecił Mojżesz, sługa Pana : «Pan, wasz Bóg, obdarzy was miejscem odpoczynku i da wam ten kraj».14Niech wasze żony, dzieci i bydło pozostaną za Jordanem, w kraju, który dał wam Mojżesz. Wszyscy wasi wojownicy natomiast niech idą uzbrojeni przed swoimi braćmi, aby ich wspomagać, 15aż Pan obdarzy ich miejscem odpoczynku, podobnie jak was, aby także oni wzięli w posiadanie kraj, który Pan, wasz Bóg, im daje. Potem powrócicie do swojej posiadłości, którą dał wam Mojżesz, sługa Pana, po wschodniej stronie Jordanu.
16Oni odpowiedzieli Jozuemu: „Uczynimy wszystko, co nam nakazałeś i pójdziemy, dokądkolwiek nas poślesz. 17Jak we wszystkim byliśmy posłuszni Mojżeszowi, tak będziemy posłuszni tobie. Oby tylko Pan, twój Bóg, był z tobą, tak jak był z Mojżeszem.18Kto by odrzucił twój rozkaz i był nieposłuszny w jakiejkolwiek sprawie, poniesie śmierć. Tylko bądź mężny i wytrwały!.
Joz 2
21Jozue, syn Nuna, wysłał potajemnie z Szittim dwóch zwiadowców, dając im takie polecenie: „Idźcie i obejrzyjcie ten kraj, a zwłaszcza Jerycho. Ci wyruszyli i przybyli do domu nierządnicy o imieniu Rachab, gdzie zatrzymali się na noc. 2Tymczasem doniesiono królowi Jerycha: „Jacyś mężczyźni przyszli tutaj w nocy. Są to Izraelici, którzy chcą wybadać kraj. 3Wtedy król Jerycha przekazał Rachab polecenie: „Wydaj mężczyzn, którzy przyszli do ciebie i weszli do twojego domu, gdyż przybyli tutaj, aby wybadać cały kraj. 4Lecz kobieta ukryła obydwu mężczyzn, a potem powiedziała: „Tak, przyszli do mnie ci mężczyźni, lecz nie wiedziałam, skąd oni są. 5Wyszli o zmierzchu, zanim zamknięto bramę, i nie wiem, dokąd poszli. Ścigajcie ich prędko, może ich jeszcze schwytacie.
6Potem zaprowadziła obydwu mężczyzn na dach i ukryła pod wiązkami lnu, które tam leżały. 7Pościg natomiast ruszył za nimi drogą wiodącą ku brodom Jordanu. Po wyruszeniu pościgu od razu zamknięto bramę miasta.
8Zanim zwiadowcy ułożyli się do snu, ona wyszła do nich na dach 9i powiedziała: „Wiem, że Pan dał wam ten kraj, dlatego się was boimy. Wiem także, że wszyscy mieszkańcy tego kraju drżą przed wami.10Słyszeliśmy bowiem, jak to Pan osuszył przed wami wody Morza Czerwonego, gdy wychodziliście z Egiptu, oraz co uczyniliście za Jordanem dwóm amoryckim królom, Sichonowi i Ogowi, na których rzuciliście klątwę.11Gdy usłyszeliśmy o tym, struchlały nam serca i z waszego powodu wszystkich opuściła odwaga, ponieważ tylko Pan, wasz Bóg, jest Bogiem wysoko na niebie i nisko na ziemi.12A teraz proszę, abyście mi przysięgli na Pana, że jak ja okazałam wam życzliwość, tak i wy okażecie życzliwość rodzinie mojego ojca. Dajcie mi więc wiarygodny znak,13że darujecie życie mojemu ojcu i matce, moim braciom, siostrom i wszystkim ich bliskim oraz że uchronicie nas od śmierci. 14Mężczyźni jej odpowiedzieli: „Ręczymy za was naszym życiem, pod warunkiem jednak, że nie zdradzicie naszych zamiarów. Gdy Pan odda nam ten kraj, okażemy ci życzliwość i dotrzymamy obietnicy.
15Następnie pomogła im zejść po sznurze przez okno, gdyż jej dom przylegał do muru miejskiego, tak że właściwie mieszkała w murze. 16Powiedziała też do nich: „Uciekajcie w góry, żeby was nie spotkali ci, którzy was ścigają. Pozostańcie tam w ukryciu trzy dni, aż pościg wróci. Potem będziecie mogli ruszyć w drogę. 17Zwiadowcy rzekli do niej: „Pod jednym warunkiem dotrzymamy przysięgi, którą kazałaś nam złożyć. 18Gdy już wejdziemy do tego kraju, w oknie, przez które wyszliśmy, przywiążesz sznur z purpurowych nici, a ojca, matkę, braci i całą rodzinę twojego ojca zgromadzisz w swoim domu. 19Ktokolwiek wyjdzie za drzwi domu, sam będzie winien swojej śmierci, my zaś będziemy bez winy. Winni bylibyśmy wtedy, gdyby komukolwiek, kto będzie w twoim domu, stało się coś złego. 20Gdybyś jednak zdradziła nasze zamiary, będziemy zwolnieni z przysięgi, którą nam kazałaś złożyć. 21Ona odpowiedziała: „Będzie tak, jak powiedzieliście. Potem ich odesłała. A gdy odeszli, przywiązała przy oknie purpurowy sznur.
22Po odejściu zwiadowcy udali się w góry, gdzie ukrywali się przez trzy dni, aż powrócił wysłany za nimi pościg. Ścigający szukali ich po wszystkich drogach, lecz nie znaleźli. 23Wtedy obydwaj zwiadowcy zawrócili i zeszli z gór. Przeprawili się przez rzekę, przybyli do Jozuego, syna Nuna, i opowiedzieli mu wszystko, co ich spotkało. 24Powiedzieli też Jozuemu: „Pan oddał w nasze ręce cały kraj, a wszyscy mieszkańcy tego kraju drżą przed nami.
Joz 3
31Jozue wstał wcześnie rano i wyruszył ze wszystkimi Izraelitami z Szittim. Przybyli nad Jordan i tam przenocowali, zanim podjęli przeprawę. 2Po upływie trzech dni przez obóz przeszli zwierzchnicy 3i wydali ludowi następujące rozporządzenie: „Gdy zobaczycie Arkę PrzymierzaPana , waszego Boga, i niosących ją lewickich kapłanów, ruszajcie z miejsca postoju i idźcie za nią.4Pomiędzy wami a arką ma być jednak odległość około dwóch tysięcy łokci. Nie podchodźcie bliżej! Idąc za arką, poznacie drogę, którą macie iść, gdyż nie szliście nią nigdy dotąd. 5Następnie Jozue powiedział do ludu: „Oczyśćcie się, ponieważ jutro Pan uczyni cuda pośród was.6Kapłanom natomiast polecił: „Weźcie Arkę Przymierza i idźcie na czele ludu. Oni wzięli Arkę Przymierza i ruszyli przed ludem.
7Wtedy Pan powiedział do Jozuego: „Dziś zacznę cię wywyższać wobec całego Izraela, aby oni wszyscy wiedzieli, że tak jak byłem z Mojżeszem, będę również z tobą.8Ty natomiast daj to polecenie kapłanom niosącym Arkę Przymierza: «Gdy przyjdziecie nad brzeg Jordanu, zatrzymajcie się w jego wodach».9Wtedy Jozue powiedział do Izraelitów: „Zbliżcie się i posłuchajcie poleceń Pana, waszego Boga.10I mówił dalej: „Po tym poznacie, że jest między wami żywy Bóg i że niezawodnie wypędzi przed wami Kananejczyków, Chetytów, Chiwwitów, Peryzzytów, Girgaszytów, Amorytów i Jebusytów.11Oto Arka Przymierza władcy całej ziemi przejdzie przed wami Jordan. 12A teraz wybierzcie sobie dwunastu mężczyzn spośród plemion Izraela, po jednym z każdego plemienia.13Gdy tylko stopy kapłanów niosących Arkę Pana, władcy całej ziemi, zanurzą się w Jordanie, wtedy wody Jordanu się rozdzielą i wody spływające z góry staną jak jeden wał.
14Gdy lud wyruszył ze swoich namiotów, aby przeprawić się przez Jordan, kapłani niosący Arkę Przymierza szli przed ludem.15Gdy niosący arkę zbliżyli się do Jordanu i nogi kapłanów zanurzyły się w wodzie przy brzegu – Jordan bowiem wzbiera aż po brzegi przez cały czas żniw – 16wody spływające z góry zatrzymały się i stanęły jak jeden wał, w znacznej odległości od miasta Adam, leżącego nieopodal Sartan. A te, które płynęły do Morza Araby, czyli Morza Słonego, oddzieliły się zupełnie i lud przeprawił się naprzeciw Jerycha. 17Podczas gdy cały Izrael szedł po suchym dnie, kapłani niosący Arkę Przymierza Pana stali nieruchomo pośrodku suchego koryta Jordanu, póki wszyscy ludzie się nie przeprawili.
Joz 4
41Gdy cały naród zakończył przeprawę przez Jordan, Pan powiedział do Jozuego:2„Wybierzcie spośród ludu dwunastu mężczyzn, po jednym z każdego plemienia,3i dajcie im takie polecenie: «Weźcie dwanaście kamieni ze środka Jordanu, z tego miejsca, gdzie nieruchomo stoją kapłani. Zabierzcie je i złóżcie w miejscu, gdzie rozbijecie obóz, aby spędzić noc». 4Wezwał więc Jozue dwunastu mężczyzn, których wyznaczył spośród Izraelitów, po jednym z każdego plemienia, 5i powiedział do nich: „Idźcie przed ArkęPana, Boga waszego, na środek Jordanu, i niech każdy weźmie na ramię po jednym kamieniu, odpowiednio do liczby plemion Izraela,6aby pozostały wśród was jako znak. Gdy w przyszłości wasze dzieci zapytają: «Jakie znaczenie mają dla was te kamienie?», 7wtedy im opowiecie, jak to wody Jordanu rozdzieliły się przed Arką PrzymierzaPana. Gdy przenoszono ją przez Jordan, wody Jordanu rozdzieliły się, a te kamienie są dla Izraelitów wieczną pamiątką.8Izraelici uczynili zgodnie z rozkazem Jozuego, tak jak mu Pan polecił. Wzięli dwanaście kamieni ze środka Jordanu, odpowiednio do liczby plemion izraelskich, przenieśli je na miejsce obozowiska i tam je złożyli.
9Jozue kazał umieścić jeszcze dwanaście innych kamieni w środku Jordanu, w miejscu, gdzie stali kapłani niosący Arkę Przymierza. Pozostają tam one aż do dnia dzisiejszego.
10Kapłani, którzy nieśli arkę, stali w środku Jordanu, aż dokładnie wypełniono wszystko, co Pan przez Jozuego nakazał ludowi, a także wszystkie polecenia, jakie Jozue otrzymał od Mojżesza. Lud natomiast przechodził pospiesznie.11Gdy wszyscy się przeprawili, przeszła także Arka Pana, a kapłani znowu stanęli na czele ludu.12Rubenici, Gadyci i połowa plemienia Manassesa szli uzbrojeni na czele Izraelitów, zgodnie z nakazem Mojżesza. 13Około czterdziestu tysięcy uzbrojonych wojowników przemaszerowało przed Panem, aby walczyć na nizinie Jerycha.
14Tego dnia Pan wywyższył Jozuego wobec wszystkich Izraelitów, tak że bali się go, jak bali się Mojżesza przez całe jego życie.
15Pan powiedział do Jozuego:16„Rozkaż kapłanom, którzy niosą Arkę Świadectwa, aby wyszli z Jordanu. 17Jozue wydał więc rozkaz kapłanom: „Wyjdźcie z Jordanu!. 18Gdy tylko kapłani, którzy nieśli Arkę PrzymierzaPana, wyszli z Jordanu, a ich nogi stanęły na suchej ziemi, wody Jordanu powróciły na swoje miejsce i płynęły jak przedtem, wypełniając koryto aż po brzegi.
19Lud wyszedł z Jordanu dziesiątego dnia pierwszego miesiąca i rozbił obóz w Gilgal na wschodnim krańcu Jerycha. 20Dwanaście kamieni, które wzięli z Jordanu, Jozue postawił w Gilgal. 21Następnie powiedział do Izraelitów: „Gdy w przyszłości wasze dzieci zapytają swoich ojców: «Co oznaczają te kamienie?», 22wtedy tak pouczycie swoje potomstwo: «Izrael przeszedł przez Jordan po suchej ziemi, 23ponieważ Pan , wasz Bóg, osuszył wtedy przed wami wody Jordanu – aż go przeszliście, tak samo jak Pan, wasz Bóg, uczynił z Morzem Czerwonym, które osuszył przed nami, aż je przeszliśmy.24Aby wszystkie ludy ziemi poznały potęgę ręki Pana, a wy, byście się zawsze bali Pana , waszego Boga».
Joz 5
51Wszyscy królowie amoryccy, którzy mieszkali po zachodniej stronie Jordanu, oraz wszyscy królowie Kanaanu z krainy nadmorskiej przerazili się i stracili całą odwagę wobec Izraelitów, gdy usłyszeli, że Pan osuszył wody Jordanu przed Izraelem, aż ten się przeprawił.
2W tym czasie Pan powiedział do Jozuego: „Przygotuj krzemienne noże i dokonaj ponownie obrzezania Izraelitów.3Jozue sporządził krzemienne noże i obrzezał Izraelitów na wzgórzu Aralot. 4A oto powód, dla którego Jozue dokonał tego obrzezania: Cały lud, który wyszedł z Egiptu – wszyscy mężczyźni i wszyscy wojownicy poumierali po wyjściu z Egiptu w czasie drogi przez pustynię.5Cały lud, który wyruszył, był obrzezany, ale ci, którzy się urodzili na pustyni w czasie drogi po wyjściu z Egiptu, już nie byli obrzezani. 6Przez czterdzieści lat Izraelici wędrowali przez pustynię, póki nie wymarł cały naród, wszyscy wojownicy, którzy wyszli z Egiptu. Nie byli oni posłuszni Panu, dlatego Pan im przysiągł, że nie pozwoli im zobaczyć kraju, który Pan obiecał ich przodkom, gdy przysiągł, że da nam kraj opływający w mleko i miód.7Sprawił więc, że ich miejsce zajęli synowie, których Jozue obrzezał. Nie byli oni obrzezani, gdyż nie obrzezano ich podczas drogi. 8Gdy zakończono obrzezywanie całego narodu, pozostali oni w obozie aż do wyzdrowienia. 9Wtedy Pan powiedział do Jozuego: „Dziś oddaliłem od was hańbę Egiptu. Dlatego to miejsce aż do dziś nazywa się Gilgal.
10Gdy Izraelici rozbili obóz w Gilgal, obchodzili Paschę czternastego dnia tego miesiąca, wieczorem, na nizinach Jerycha. 11Nazajutrz po obchodach Paschy, w tym właśnie dniu, zaczęli jeść plony tego kraju: przaśne chleby i prażone ziarno. 12Od dnia, gdy zaczęli jeść plony tego kraju, przestała spadać manna. Izraelici nie mieli odtąd manny, lecz tego roku żywili się płodami ziemi Kanaan.
13Gdy Jozue był w pobliżu Jerycha, podniósł oczy i ujrzał mężczyznę, który stał przed nim i trzymał w ręku miecz. Jozue podszedł do niego i zapytał: „Jesteś po naszej stronie czy po stronie naszych wrogów?. 14On odpowiedział: „Nie. Jestem wodzem wojska Pana . Teraz właśnie przychodzę. Wtedy Jozue upadł twarzą do ziemi, a gdy oddał mu pokłon, zapytał: „Co mój pan rozkaże swojemu słudze?.15Wódz wojska Pana odpowiedział Jozuemu: „Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest święte. Jozue tak uczynił.
Joz 6
61Jerycho było obwarowane i zamknięte przed Izraelitami. Nikt z niego nie wychodził ani do niego nie wchodził. 2Wtedy Pan powiedział do Jozuego: „Spójrz, oto daję w twoje ręce Jerycho, jego króla i dzielne wojsko.3Niech wszyscy wojownicy maszerują wokół miasta i okrążą je tylko raz. Tak macie czynić przez sześć dni. 4Siedmiu kapłanów będzie niosło przed arką siedem trąb z rogów baranich. Siódmego dnia macie okrążyć to miasto siedem razy, a wtedy niech kapłani zadmą w trąby.5Gdy przeciągle zabrzmi róg barani i gdy ten dźwięk trąby usłyszycie, wtedy niech cały lud podniesie gromki krzyk, a mury miasta runą i ludzie wkroczą do niego, idąc wprost przed siebie.
6Jozue, syn Nuna, wezwał do siebie kapłanów i powiedział do nich: „Weźcie Arkę Przymierza, a siedmiu kapłanów niech niesie przed Arką Pana siedem trąb z rogów baranich.7Do ludu zaś rzekł: „Ruszajcie! Obejdźcie miasto dookoła, a uzbrojeni wojownicy niech maszerują przed Arką Pana.
8Lud wypełnił to, co Jozue nakazał. Siedmiu kapłanów, idąc przed Panem, niosło siedem trąb z rogów baranich. Dęli oni w trąby, podczas gdy Arka Przymierza Pana szła za nimi.9Uzbrojeni wojownicy szli przed kapłanami, którzy dęli w trąby, a pozostałe oddziały szły za arką. Szli tak przy dźwięku trąb. 10Ludowi zaś Jozue wydał następujący rozkaz: „Nie krzyczcie i zachowajcie zupełną ciszę. Niech nawet słowo nie wyjdzie z waszych ust aż do dnia, w którym wam rozkażę: Podnieście krzyk! Wtedy wydacie okrzyk wojenny. 11Niesiono więc Arkę Pana dookoła miasta, okrążając je jeden raz. Potem wszyscy wrócili do obozu i tam spędzili noc.
12Jozue wstał wcześnie rano. Kapłani wzięli Arkę Pana,13a siedmiu kapłanów, niosących siedem trąb z rogów baranich, kroczyło przed Arką Pana, dmąc w trąby. Uzbrojeni wojownicy maszerowali przed nimi, a pozostałe oddziały kroczyły za Arką Pana, przy nieustannym dźwięku trąb.14Na drugi dzień okrążyli miasto jeden raz i wrócili do obozu. Czynili tak przez sześć dni. 15Siódmego dnia wstali o świcie i okrążyli miasto w ten sam sposób siedem razy. Jedynie siódmego dnia okrążyli miasto siedem razy. 16Gdy za siódmym razem kapłani zadęli w trąby, Jozue powiedział do ludu: „Podnieście okrzyk wojenny, gdyż Pan daje wam to miasto.17Obłożycie klątwą dla Pana to miasto i wszystko, co się w nim znajduje. Tylko nierządnica Rachab ma pozostać żywa i ci wszyscy, którzy będą z nią w domu, gdyż ona ukryła zwiadowców, których wysłaliśmy.18Wystrzegajcie się jednak rzeczy obłożonych klątwą. Kiedy będziecie dokonywali zniszczenia, nie zabierajcie żadnej z nich, gdyż ściągniecie klątwę na obóz Izraela i sprowadzicie nieszczęście. 19Wszelkie srebro i złoto, naczynia z miedzi i żelaza są poświęcone dla Pana i mają być zaniesione do skarbca Pana.
20Lud wzniósł okrzyk wojenny i zabrzmiały trąby. Gdy tylko lud usłyszał dźwięk trąb i wydał potężny okrzyk, mury miasta runęły, a ludzie wdarli się do niego, idąc każdy przed siebie. W ten sposób zajęli miasto. 21Obłożyli klątwą wszystko, zabijając mieczem tych, którzy byli w mieście, zarówno mężczyzn, jak i kobiety, młodzież i starców, a także woły, owce i osły.
22Do obydwu zwiadowców, którzy badali kraj, Jozue powiedział: „Idźcie do domu tej nierządnicy i wyprowadźcie stamtąd ją i wszystkich, którzy z nią przebywają, jak jej to przysięgliście. 23Wtedy ci młodzi zwiadowcy poszli i wyprowadzili Rachab, jej ojca, matkę i braci wraz z całym ich dobytkiem. Wyprowadzili całą jej rodzinę i umieścili poza obozem izraelskim. 24Miasto natomiast spalili, nie oszczędzając niczego, co się w nim znajdowało, z wyjątkiem srebra i złota oraz naczyń z miedzi i żelaza, które złożyli do skarbca w domu Pana .25Jozue darował życie Rachab oraz rodzinie jej ojca i oszczędził wszystko, co do niej należało. Zamieszkuje ona w Izraelu aż po dzień dzisiejszy, dlatego że ukryła zwiadowców, których Jozue posłał, aby wybadali Jerycho.
26Wtedy Jozue złożył następującą przysięgę: „Niech Pan przeklnie człowieka, który by się podjął odbudowy Jerycha! Za cenę życia swojego pierworodnego syna założy jego fundamenty, a jego bramy postawi za cenę życia swojego najmłodszego syna”.
27Pan był z Jozuem, którego sława rozeszła się po całym kraju.
Joz 7
71Izraelici naruszyli jednak nałożoną klątwę. Akan, syn Karmiego, który był synem Zabdiego, a ten synem Zeracha z plemienia Judy, przywłaszczył sobie coś z rzeczy obłożonych klątwą. Dlatego Pan rozgniewał się na Izraelitów.
2Jozue wysłał mężczyzn z Jerycha do Aj, które leży w pobliżu Bet-Awen, na wschód od Betel, i dał im takie polecenie: „Idźcie i zbadajcie tę okolicę. Mężczyźni poszli i obejrzeli Aj. 3Potem wrócili do Jozuego i powiedzieli mu: „Nie ma potrzeby, żeby szedł tam cały lud. Wystarczy, że pójdzie dwa lub trzy tysiące mężczyzn, a pokonają Aj. Nie trudź całego ludu, bo tamci są nieliczni.4Wyruszyło więc około trzech tysięcy mężczyzn, musieli jednak uciec przed wojownikami z Aj. 5Wojownicy z Aj zabili około trzydziestu sześciu mężczyzn spośród nich, a potem ścigali ich od bramy miasta aż do Szebarim, gromiąc ich na stoku góry. Wtedy lud stracił odwagę i wpadł w przerażenie.
6Jozue rozdarł swoje ubranie, upadł na twarz przed ArkąPana i leżał na ziemi aż do wieczora. To samo uczynili starsi Izraela. Wszyscy też posypali swoje głowy prochem.7Jozue mówił: „O Panie mój, Boże! Po co przeprowadziłeś ten lud przez Jordan? Czy po to, by nas oddać w ręce Amorytów, żeby nas zniszczyli? Obyśmy się raczej zdecydowali pozostać za Jordanem!8O mój Panie, cóż mam powiedzieć po tym, jak Izrael uciekł przed swoimi wrogami? 9Przecież dowiedzą się o tym Kananejczycy i wszyscy mieszkańcy tego kraju, otoczą nas i wymażą nasze imię z tej ziemi! A Ty co zamierzasz uczynić dla Twojego wielkiego imienia?.
10Pan odpowiedział Jozuemu: „Wstań! Dlaczego tak leżysz twarzą do ziemi?11Izrael popełnił grzech. Złamali przymierze, które z nimi zawarłem: przywłaszczyli sobie przedmioty obłożone klątwą – skradli je, zataili i ukryli wśród swoich rzeczy. 12Izraelici nie zdołają odeprzeć swoich wrogów, uciekną przed nimi, bo ściągnęli klątwę na siebie. Tak długo nie będę z wami, dopóki nie zgładzicie obciążonych klątwą wśród was. 13Wstań, oczyść lud i rozkaż: «Oczyśćcie się na dzień jutrzejszy! Tak bowiem powiedział Pan, Bóg Izraela: Izraelu, wśród was jest rzecz podlegająca klątwie. Nie zdołacie się oprzeć wrogom, dopóki nie usuniecie spośród was tego, co podlega klątwie.14Jutro rano będziecie podchodzić kolejno według waszych plemion. Plemię, które Pan wskaże losem, będzie podchodziło poszczególnymi rodami. A ród, który Pan wskaże losem, będzie podchodził poszczególnymi rodzinami, a z tej rodziny, na którą Pan wskaże losem, podchodzić będą poszczególni mężczyźni.15Ten, który zostanie wskazany, z powodu rzeczy podlegającej klątwie, ma zostać spalony w ogniu – tak on, jak i wszystko, co do niego należy, bo sprzeniewierzył się przymierzu z Panem i dopuścił się rzeczy haniebnej w Izraelu».
16Jozue wstał wcześnie rano i kazał podchodzić poszczególnym plemionom. Los wskazał plemię Judy.17Następnie rozkazał podchodzić poszczególnym rodom Judy, a los wskazał ród Zerachitów. Wtedy rozkazał rodowi Zerachitów podchodzić poszczególnymi rodzinami, a los wskazał Zabdiego. 18Rozkazał więc, by z jego rodziny podchodzili poszczególni mężczyźni, a los wskazał Akana, syna Karmiego, który był synem Zabdiego, a ten synem Zeracha z plemienia Judy. 19Wówczas Jozue rzekł do Akana: „Synu mój, oddaj chwałęPanu , Bogu Izraela, i okaż Mu cześć. Powiedz mi, co zrobiłeś. Nie ukrywaj tego przede mną.20Akan odpowiedział Jozuemu: „To prawda, że zgrzeszyłem przeciw Panu, Bogu Izraela. Oto co uczyniłem:21Kiedy wśród łupów zobaczyłem piękny płaszcz z Szinearu, dwieście syklów srebra i sztabkę złota ważącą pięćdziesiąt syklów, wtedy zapragnąłem tych rzeczy i wziąłem je sobie. Są one zakopane w ziemi, na środku mojego namiotu, a srebro jest na samym spodzie. 22Jozue wysłał więc posłańców, a ci pobiegli do tego namiotu. I rzeczywiście, rzeczy te były zakopane w namiocie, a srebro znajdowało się na samym spodzie. 23Wzięli je więc ze środka namiotu i przynieśli do Jozuego i wszystkich Izraelitów, a następnie złożyli przed Panem.24Wtedy Jozue w obecności całego Izraela wziął Akana, syna Zeracha, a wraz z nim srebro, płaszcz, sztabkę złota, jego synów i córki, jego woły, osły, owce, namiot i to wszystko, co do niego należało, i zaprowadził ich do Doliny Akor. 25Wówczas Jozue powiedział: „Jak ty sprowadziłeś na nas nieszczęście, tak niech Pan sprowadzi je dziś na ciebie!. Wszyscy Izraelici ich kamienowali, a po ukamienowaniu spalili w ogniu.26Potem wznieśli nad nimi wielki stos kamieni, który istnieje aż do dziś. Wtedy uśmierzył się gniewPana. Dlatego to miejsce nazywa się Doliną Akor aż po dzień dzisiejszy.
Joz 8
81Pan powiedział do Jozuego: „Nie bój się i nie upadaj na duchu. Weź ze sobą wszystkich wojowników i ruszaj przeciwko Aj. Patrz, oto daję w twoje ręce króla Aj, jego lud, miasto i kraj.2Postąpisz z Aj i jego królem tak samo, jak postąpiłeś z Jerychem i jego królem. Tym razem będziecie mogli wziąć sobie łupy i bydło. Przygotuj zasadzkę przeciwko miastu po jego drugiej stronie.
3Jozue postawił na nogi wszystkich wojowników, aby uderzyć na Aj. Wybrał trzydzieści tysięcy dzielnych wojowników i wysłał ich nocą, 4dając im taki rozkaz: „Uważajcie! Przygotujecie zasadzkę na miasto po jego drugiej stronie. Nie oddalajcie się zbytnio od miasta i bądźcie wszyscy w pogotowiu. 5Ja natomiast i cały lud, który będzie ze mną, podejdziemy pod miasto. Gdy oni ruszą przeciwko nam, jak za pierwszym razem, będziemy przed nimi uciekać.6Oni zaś będą iść za nami, aż ich odciągniemy od miasta, bo sobie pomyślą: «Uciekają przed nami jak za pierwszym razem». Gdy my będziemy przed nimi uciekać, 7wy wyjdziecie z zasadzki i zajmiecie miasto. Pan , wasz Bóg, odda je w wasze ręce.8Gdy zajmiecie miasto, macie je podpalić. Postąpicie tak według nakazu Pana. Uważajcie! To jest mój rozkaz!.9Potem Jozue ich wyprawił, a oni poszli na wyznaczone miejsce zasadzki i zajęli pozycję między Betel a Aj, po zachodniej stronie Aj. Jozue natomiast spędził tę noc wśród ludu.
10Wcześnie rano Jozue wstał, dokonał przeglądu wojska i idąc na czele ludu wraz ze starszymi Izraela, wyruszył przeciwko Aj. 11Wszyscy wojownicy, którzy z nim wyruszyli, podeszli aż pod samo miasto. Następnie rozbili obóz po północnej stronie Aj. Między nimi a Aj rozciągała się dolina.
12Następnie Jozue wziął około pięć tysięcy wojowników i umieścił ich w zasadzce między Betel a Aj, po zachodniej stronie miasta. 13Lud zaś tak był rozmieszczony: główny obóz znajdował się po północnej stronie miasta, a jego tylne oddziały po zachodniej stronie miasta. Jozue spędził tę noc w środku doliny.
14Gdy król Aj zauważył, co się stało, zerwał się o świcie na nogi i razem z całym swoim wojskiem wyruszył, aby walczyć z Izraelem na zboczu naprzeciwko Araby. Król jednak nie wiedział, że za miastem przygotowana jest zasadzka. 15Gdy Jozue pozwolił uderzyć na siebie, cały Izrael zaczął uciekać przed nimi drogą wiodącą na pustynię. 16Wtedy król Aj i jego dowódcy wezwali cały lud, jaki był w mieście, aby ruszył w pościg za nimi. Gdy jednak ścigali Jozuego, oddalili się od miasta. 17Nikt nie pozostał w Aj ani w Betel, wszyscy ruszyli w pogoń za Izraelem. Miasto zaś zostawili otwarte, gdy ścigali Izraela.
18Wtedy Pan powiedział do Jozuego: „Wyciągnij oszczep, który trzymasz w ręce, w kierunku Aj, ponieważ oddaję je tobie. Jozue wyciągnął oszczep, który miał w ręku, w kierunku miasta.19Zaledwie wyciągnął rękę, ci, którzy byli w zasadzce, natychmiast zerwali się ze swojego miejsca, ruszyli biegiem na miasto, zajęli je i szybko podpalili.
20Gdy ludzie z Aj obejrzeli się za siebie, zobaczyli dym unoszący się z miasta ku niebu, a nie mieli już sił, żeby uciekać w tę lub tamtą stronę. Tymczasem lud, który uciekał na pustynię, zwrócił się teraz przeciwko ścigającym. 21Skoro tylko Jozue i cały Izrael spostrzegli, że ukryci w zasadzce wojownicy zajęli miasto i że nad miastem unosi się dym, zawrócili i uderzyli na ludzi z Aj. 22Kiedy więc tamci z miasta ruszyli im naprzeciw, ludzie z Aj znaleźli się w środku, mając Izraelitów z jednej i drugiej strony. Izraelici walczyli z nimi, aż nikt nie pozostał przy życiu ani nie uciekł. 23Lecz króla Aj schwytali żywego i przyprowadzili do Jozuego. 24Gdy Izraelici zabili wszystkich mieszkańców Aj na pustyni, gdzie ich ścigali, i gdy już wszyscy, aż do ostatniego, padli od miecza, cały Izrael zawrócił do Aj i wyciął mieczem jego mieszkańców. 25Poległych tego dnia, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, było dwanaście tysięcy, czyli wszyscy ludzie z Aj.
26Jozue nie cofnął uniesionej ręki, w której trzymał oszczep, póki na skutek rzuconej klątwy nie wycięto w pień wszystkich mieszkańców Aj. 27Izrael wziął sobie tylko bydło i łupy tego miasta, według polecenia, jakie Pan dał Jozuemu.28Tak Jozue spalił Aj i zamienił je na wieki w stos gruzów, jak to jest po dzień dzisiejszy. 29Króla Aj powiesił na drzewie, gdzie wisiał aż do wieczora. Gdy słońce zaszło, Jozue kazał zdjąć z drzewa jego zwłoki. Rzucili je przed bramą miasta, a nad nimi wznieśli wielki stos kamieni, który istnieje tam po dzień dzisiejszy.
30Wtedy Jozue zbudował na górze Ebal ołtarz dla Pana , Boga Izraela,31zgodnie z tym, co Mojżesz, sługa Pana , nakazał Izraelitom; zgodnie z tym, co zostało zapisane w księdze Prawa Mojżesza: ołtarz z nieociosanych kamieni, których nie tknęło żelazo. Złożyli na nim dla Pana ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe.
32W tym miejscu umieścił na kamieniach odpis Prawa Mojżesza, które Mojżesz napisał dla Izraelitów. 33A cały Izrael – zarówno cudzoziemcy, jak i swoi – wraz ze starszymi, zwierzchnikami i sędziami, stali po obu stronach arki, naprzeciw kapłanów lewickich noszących Arkę PrzymierzaPana. Połowa stała po stronie góry Garizim, a połowa po stronie góry Ebal, jak niegdyś polecił Mojżesz, sługa Pana, żeby błogosławili lud Izraela.34Potem Jozue odczytał całe prawo, błogosławieństwo i przekleństwo, to wszystko, co zostało zapisane w księdze prawa.35Z tego wszystkiego, co nakazał Mojżesz, Jozue nie opuścił ani słowa, ale je odczytał wobec całego zgromadzenia Izraela, kobiet, dzieci i cudzoziemców, którzy z nimi wędrowali.
Joz 9
91Gdy się o tym dowiedzieli wszyscy królowie zamieszkali za Jordanem, w okolicach górzystych, nizinnych i na całym wybrzeżu Wielkiego Morza aż po Liban: Chetyci, Amoryci, Kananejczycy, Peryzzyci, Chiwwici i Jebusyci, 2połączyli się, aby wspólnie walczyć przeciwko Jozuemu i Izraelowi.
3Kiedy więc mieszkańcy Gabaonu dowiedzieli się, co Jozue zrobił z miastami Jerycho i Aj, 4uciekli się do podstępu. Wybrali się w drogę, zaopatrując się w żywność. Włożyli na osły stare wory i zużyte worki skórzane na wino, podarte i połatane. 5Na nogach mieli zniszczone i połatane sandały, na sobie stare ubrania, a cały zapas chleba, w który byli zaopatrzeni, był suchy i pokruszony.
6Przybyli do Jozuego, do obozu w Gilgal, i powiedzieli do niego i do Izraelitów: „Przybywamy z dalekiego kraju. Zawrzyjcie teraz z nami przymierze. 7Izraelici odpowiedzieli Chiwwitom: „A może wy mieszkacie wśród nas? Jakże więc mamy zawrzeć z wami przymierze?. 8Odpowiedzieli Jozuemu: „Jesteśmy twoimi sługami. Jozue ich zapytał: „Kim jesteście i skąd przybywacie?. 9Odpowiedzieli mu: „Twoi słudzy przybywają z bardzo dalekiego kraju, ze względu na imięPana, Boga twojego. Dotarła bowiem do nas wieść o Nim, o wszystkim, co uczynił w Egipcie,10i o tym, co zrobił obydwu królom amoryckim za Jordanem: Sichonowi, królowi Cheszbonu, i Ogowi, królowi Baszanu, który mieszkał w Asztarot.11Starsi i wszyscy mieszkańcy naszego kraju polecili nam: «Zaopatrzcie się w żywność na drogę i idźcie im naprzeciw. Powiedzcie im: Jesteśmy waszymi sługami. Zawrzyjcie teraz z nami przymierze».12Zapas chleba, który wzięliśmy z naszych domów, był jeszcze ciepły, gdyśmy do was wyruszali. A oto teraz jest suchy i pokruszony. 13Worki skórzane na wino, gdy je napełnialiśmy, były nowe, a teraz są podarte. Także nasze ubrania i sandały zniszczyły się podczas bardzo długiej podróży. 14Wtedy mężczyźni przyjęli od nich zapasy, lecz nie radzili się Pana .15Jozue zapewnił im pokój i zawarł z nimi przymierze, gwarantując im życie. Także przywódcy zgromadzenia potwierdzili im to przysięgą.
16Po upływie trzech dni od zawarcia z nimi przymierza dowiedzieli się, że oni są sąsiednim ludem i mieszkają wśród nich. 17Wtedy Izraelici wyruszyli i po trzech dniach przybyli do ich miast, którymi były: Gabaon, Kefira, Beerot i Kiriat-Jearim. 18Izraelici nie wytracili ich, ponieważ przywódcy zgromadzenia złożyli im przysięgę na Pana, Boga Izraela. Jednakże całe zgromadzenie narzekało na przywódców.
19Wtedy wszyscy przywódcy powiedzieli do całego zgromadzenia: „Złożyliśmy im przysięgę na Pana , Boga Izraela, dlatego teraz nie możemy ich nawet tknąć.20Postąpimy z nimi tak: darujemy im życie, aby nie dosięgnął nas gniew z powodu przysięgi, którą im złożyliśmy. 21Przywódcy zadecydowali więc: „Niech pozostaną przy życiu. Mieli natomiast rąbać drzewo i nosić wodę dla całego zgromadzenia, zgodnie z tym, co im zlecili przywódcy. 22Jozue wezwał ich i zapytał: „Dlaczego oszukaliście nas, mówiąc: «Mieszkamy od was bardzo daleko», gdy przecież mieszkacie pośród nas? 23Dlatego odtąd będziecie przeklęci. Nigdy nie przestaniecie być niewolnikami do rąbania drzewa i noszenia wody dla domu mojego Boga.24Odpowiedzieli Jozuemu: „Twoim sługom dokładnie opowiedziano, że Pan, twój Bóg, polecił Mojżeszowi, swojemu słudze, dać wam cały ten kraj i zgładzić przed wami wszystkich jego mieszkańców. Z waszego powodu bardzo baliśmy się o nasze życie i dlatego tak właśnie postąpiliśmy.25Teraz jesteśmy w twoich rękach. Uczyń z nami to, co uważasz za dobre i słuszne. 26Postąpił z nimi w ten sposób, że uwolnił ich z rąk Izraelitów, dlatego ich nie zabili. 27Tego dnia przeznaczył ich Jozue do rąbania drzewa i noszenia wody dla zgromadzenia i na potrzeby ołtarzaPana – w miejscu, które On sobie wybierze. I tak czynią oni do dziś.
Joz 10
101Adonisedek, król Jerozolimy, dowiedział się, że Jozue zdobył Aj i rzucił na nie klątwę. Postąpił z Aj i jego królem tak samo jak z Jerychem i jego królem. Mieszkańcy Gabaonu zawarli natomiast pokój z Izraelitami i mieszkają pośród nich. 2Wtedy przeraził się niezmiernie, bo Gabaon był wielkim miastem, jednym z miast królewskich. Był także większy od Aj, a wszyscy jego mężczyźni byli waleczni. 3Adonisedek, król Jerozolimy, posłał więc wezwanie do Hohama, króla Hebronu, do Pirama, króla Jarmutu, do Jafii, króla Lakisz, i do Debira, króla Eglonu: 4„Przyjdźcie mi z pomocą, byśmy mogli wspólnie uderzyć na Gabaon, gdyż zawarł pokój z Jozuem i Izraelitami. 5Tych pięciu królów amoryckich: król Jerozolimy, król Hebronu, król Jarmutu, król Lakisz i król Eglonu, sprzymierzyło się i wyruszyło wraz z całym swoim wojskiem. Rozbili obóz naprzeciw Gabaonu i uderzyli na niego.
6Wtedy mieszkańcy Gabaonu skierowali wezwanie do Jozuego, przebywającego w obozie w Gilgal: „Nie odmawiaj pomocy twoim sługom! Przybądź prędko! Wybaw nas i wspomóż, bo wszyscy królowie amoryccy mieszkający w górach zgromadzili się przeciwko nam.
7Wyruszył więc Jozue z Gilgal z całym wojskiem i wszystkimi najdzielniejszymi wojownikami. 8A Pan powiedział Jozuemu: „Nie lękaj się ich, ponieważ oddaję ich w twoją moc. Żaden z nich nie umknie przed tobą.9Po całonocnym marszu z Gilgal Jozue nagle na nich uderzył.
10Pan sprawił, że wpadli w panikę na widok Izraelitów, którzy zwyciężyli ich pod Gabaonem. Potem ścigał ich w kierunku wzgórza Bet-Choron i gromił aż do Azeki i Makkedy.11Gdy uciekali przed Izraelitami po zboczu wzgórza Bet-Choron aż do Azeki, Pan rzucał na nich z nieba wielkie kamienie. Więcej ich poległo od gradu kamieni niż od miecza Izraelitów.
12Gdy Pan wydał Amorytów Izraelitom, Jozue powiedział do Pana w obecności Izraelitów:
„Stań, słońce, nad Gabaonem
i ty, księżycu, nad doliną Ajjalonu!.
13Zatrzymało się słońce
i księżyc stanął,
aż pomścił się lud nad swoimi wrogami.
A czyż nie jest to zapisane w Księdze Sprawiedliwego: „Zatrzymało się słońce pośrodku nieba i nie spieszyło ku zachodowi przez cały dzień”? 14Podobny dzień nie zdarzył się ani przedtem, ani potem, gdy Pan wysłuchał prośby człowieka, bo to Pan walczył po stronie Izraela.15Potem Jozue wraz z całym Izraelem wrócił do obozu w Gilgal.
16Tymczasem pięciu królów uciekło i ukryło się w pieczarze w Makkedzie. 17Powiadomiono o tym Jozuego: „Znaleziono pięciu królów ukrytych w pieczarze w Makkedzie. 18Wtedy Jozue rozkazał: „Zatoczcie wielkie głazy na otwór pieczary i postawcie przy niej ludzi, aby ich strzegli. 19A wy nie zatrzymujcie się! Ścigajcie wrogów i uderzajcie na ich tyły! Nie dopuśćcie do tego, aby schronili się w swoich miastach, ponieważ Pan , Bóg wasz, oddał ich w wasze ręce.
20Jozue i Izraelici zakończyli walkę, zadając wrogom klęskę. Wybili niemal wszystkich, jedynie niektórzy zdołali zbiec i schronić się w warownych miastach. 21Potem cały lud wrócił bezpiecznie do obozu Jozuego w Makkedzie. Nikt nie odważył się wypowiedzieć nawet słowa przeciwko Izraelitom.
22Wtedy Jozue powiedział: „Otwórzcie wejście do pieczary i wyprowadźcie do mnie tych pięciu królów. 23Wykonali rozkaz i wyprowadzili do niego z pieczary pięciu królów: króla Jerozolimy, króla Hebronu, króla Jarmutu, króla Lakisz i króla Eglonu. 24Gdy przyprowadzili ich do Jozuego, zwołał on wszystkich Izraelitów i rzekł do przywódców wojskowych, którzy maszerowali razem z nim: „Podejdźcie i postawcie nogi na karkach tych królów. Ci podeszli i postawili nogi na ich karkach. 25Wtedy Jozue powiedział: „Nie bójcie się i nie upadajcie na duchu! Bądźcie dzielni i odważni, ponieważ Pan tak uczyni wszystkim waszym wrogom, z którymi będziecie walczyć.26Potem Jozue uśmiercił królów i powiesił na pięciu drzewach, na których wisieli aż do wieczora. 27O zachodzie słońca Jozue kazał zdjąć ich z drzew i wrzucić do pieczary, w której się ukrywali. Następnie zamknięto wejście do pieczary wielkimi głazami, które znajdują się tam do dziś.
28Tego samego dnia Jozue zdobył Makkedę, rozgromił ją mieczem i pokonał jej króla. Obłożył klątwą ludzi oraz wszystkie istoty żywe, jakie w niej były, tak że nie pozostał nikt. Z królem Makkedy postąpił tak samo jak z królem Jerycha.
29Z Makkedy Jozue wyruszył z całym Izraelem przeciwko Libnie i walczył z nią. 30Także Libnę wraz z jej królem wydał Pan w ręce Izraela. Mieczem wycięli w niej wszystkie istoty żywe, jakie tam były, tak że nie pozostał nikt. Z jej królem postąpił tak samo jak z królem Jerycha.
31Z Libny Jozue ruszył z całym Izraelem przeciwko Lakisz. Oblegał je i toczył z nim wojnę. 32Pan wydał także Lakisz w ręce Izraela, które zdobyli na drugi dzień. Mieczem wycięli wszystkie istoty żywe, jakie tam były. Postąpili tak samo jak w Libnie.33Wtedy Horam, król Gezer, ruszył z odsieczą do Lakisz, lecz Jozue rozgromił go i jego lud, tak że nikt nie ocalał.
34Z Lakisz Jozue ruszył z całym Izraelem do Eglonu. Oblegał go i toczył z nim wojnę. 35Zdobył go tego samego dnia. Wtedy też obłożył go klątwą i mieczem wyciął wszystkie istoty żywe, jakie tam były. Postąpił tu tak samo jak w Lakisz.
36Z Eglonu Jozue wyprawił się z całym Izraelem do Hebronu i toczył z nim wojnę. 37Zdobył go, a mieszkańców i króla wyciął mieczem. We wszystkich okolicznych miastach zgładził wszystkie istoty żywe, jakie tylko w nich były, tak że nie pozostał nikt. Postąpił tak samo jak w Eglonie: obłożył klątwą miasto oraz wszystkie istoty żywe, jakie tam były.
38Następnie Jozue z całym Izraelem skierował się do Debiru i prowadził z nim wojnę. 39Zdobył go, a jego króla i wszystkie okoliczne miasta wyciął mieczem. Obłożył w nim klątwą wszystkie żywe istoty, tak że nie pozostał nikt. Z Debirem postąpił tak samo jak z Hebronem i jego królem albo z Libną i jej królem.
40W ten sposób Jozue podbił cały kraj: wzgórza, Negeb, nizinę, górskie zbocza oraz wszystkich tamtejszych królów. Nie pozostawił nikogo. Wszystko, co miało w sobie tchnienie życia, obłożył klątwą, jak nakazał Pan , Bóg Izraela.41Jozue rozgromił ich od Kadesz-Barnea aż do Gazy, w całej ziemi Goszen aż po Gabaon. 42Jozue pobił wszystkich tych królów i zdobył ich ziemie w ciągu jednej wyprawy, ponieważ Pan, Bóg Izraela, walczył po stronie Izraelitów.43Potem Jozue z całym Izraelem wrócił do obozu w Gilgal.
Joz 11
111Gdy Jabin, król Chasoru, dowiedział się o tych wydarzeniach, powiadomił o nich Jobaba, króla Madonu, króla Szimronu, króla Akszafu 2i królów, którzy mieszkali w górach na północy, w Arabie – na południe od Kinneret, w Szefeli i w Nafot-Dor po stronie zachodniej; 3Kananejczyków ze wschodu i zachodu, Amorytów, Chetytów, Peryzzytów, Jebusytów z rejonów górskich i Chiwwitów spod Hermonu w kraju Mispa.4Wyruszyli więc, a z nimi oddziały tak liczne jak piasek na morskim brzegu i do tego nieprzebrana liczba koni i rydwanów. 5Wszyscy ci królowie zjednoczyli się, wyruszyli i razem rozbili obóz nad wodami Meromu, aby walczyć z Izraelem.
6Wtedy Pan powiedział do Jozuego: „Nie bój się ich, gdyż sprawię, że jutro o tej porze wszyscy będą pobici przez Izraelitów. Ich koniom masz poprzecinać pęciny, a rydwany spalić.7Jozue z całym wojskiem ruszył niespodziewanie przeciwko nim nad wody Meromu, gdzie na nich uderzył. 8A Pan wydał ich w ręce Izraela. Pobili ich i ścigali aż do Wielkiego Sydonu, aż do Misrefot-Maim i doliny Mispa na wschodzie. Rozgromili ich doszczętnie, tak że nikt nie ocalał.9Jozue postąpił z nimi zgodnie z nakazem Pana: koniom podciął pęciny, a ich rydwany spalił.
10Następnie Jozue zawrócił i zdobył Chasor, a jego króla zabił mieczem. Dawniej Chasor stało bowiem na czele wszystkich tamtejszych królestw. 11Izraelici wycięli w nim mieczem wszystkie istoty żywe, zgodnie z prawem klątwy. Nie pozostał nikt, kto miał w sobie tchnienie życia. Chasor zaś spalili.
12Jozue zdobył wszystkie miasta tych królów, a ich samych pobił. Wytępił je mieczem, rzucając na nie klątwę, tak jak nakazał Mojżesz, sługa Pana .13Izrael jednak nie spalił tych miast, które były zbudowane na wzgórzach, z wyjątkiem Chasoru spalonego przez Jozuego.14Izraelici zabrali cały łup tych miast, także bydło wzięli sobie jako zdobycz. Tylko ludzi zabijali mieczem, aż ich doszczętnie zgładzili, tak że nie pozostał nikt, kto miał w sobie tchnienie życia.
15To, co Pan nakazał Mojżeszowi, swojemu słudze, Mojżesz nakazał Jozuemu, a Jozue to wykonał. Nie sprzeniewierzył się w żadnej sprawie, jaką Pan zlecił Mojżeszowi.
16Jozue zdobył więc cały ten kraj: góry, cały Negeb, całą ziemię Goszen, Szefelę, Arabę, wzgórza izraelskie i równiny. 17Pokonał, pojmał i zgładził wszystkich królów od góry Chalak, wznoszącej się ku Seirowi, aż do Baal-Gad, leżącego w dolinie Libanu u stóp góry Hermon. 18Przez długi czas Jozue prowadził wojnę z tymi królami. 19Nie było miasta, które by zawarło pokój z Izraelitami, z wyjątkiem Chiwwitów mieszkających w Gabaonie. Wszystkie zdobyli podczas wojny.20Bo Pan to sprawił, że zawzięli się, by prowadzić wojnę z Izraelitami, i dotknęła ich klątwa, aby nie było dla nich miłosierdzia, lecz żeby zostali doszczętnie zgładzeni, jak Pan nakazał Mojżeszowi.
21W tym czasie Jozue wyruszył i wytępił Anakitów z terenów górskich, z Hebronu, z Debiru, z Anab, ze wszystkich gór judzkich i ze wszystkich gór izraelskich. Jozue rzucił klątwę na wszystkie te miasta.22Odtąd nie było już Anakitów w kraju Izraelitów, pozostali jedynie w Gazie, w Gat i Aszdodzie. 23Jozue, zgodnie z tym wszystkim, co Pan zapowiedział Mojżeszowi, zajął cały kraj. Dał go w posiadanie Izraelowi, rozdzielając odpowiednio do podziału na plemiona. Wtedy w kraju zapanował pokój.
Joz 12
121Oto królowie kraju, który zdobyli Izraelici i wzięli w posiadanie ich ziemie leżące za Jordanem na wschodzie, od potoku Arnon do góry Hermon oraz w całej Arabie na wschodzie: 2Sichon, król Amorytów, który mieszkał w Cheszbonie i panował od Aroeru, leżącego nad brzegiem potoku Arnon, w jego środkowym biegu, aż do rzeki Jabbok, będącej granicą z Ammonitami, czyli nad połową Gileadu,3oraz od Araby do wschodnich brzegów morza Kinneret, aż po wschodnie brzegi Morza Araby, czyli Morza Słonego, w kierunku Bet-Jeszimot, i bardziej na południe aż do podnóża zboczy Pisga.
4Ponadto Og, król Baszanu, jeden z ostatnich Refaitów, który mieszkał w Asztarot i Edrei. 5Obszar, nad którym panował, obejmował górę Hermon, Salkę, cały Baszan i sięgał do granicy z Geszurytami i Maakatytami; obejmował także połowę Gileadu, aż do granicy z Sichonem, królem Cheszbonu.
6Pokonał ich Mojżesz, sługa Pana, wraz z Izraelitami. Następnie Mojżesz dał ten kraj w posiadanie Rubenitom, Gadytom i połowie plemienia Manassesa.
7A oto królowie pobici przez Jozuego i Izraelitów po zachodniej stronie Jordanu, od Baal Gad leżącego w dolinie Libanu do góry Chalak wznoszącej się ku Seirowi, których ziemie Jozue dał w posiadanie plemionom izraelskim, odpowiednio do dokonanego podziału –8w górach, w Szefeli, w Arabie, na zboczach górskich, na pustyni i w Negebie, na ziemiach Chetytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów:
9król Jerycha – jeden, król Aj leżącego obok Betel – jeden,
10król Jerozolimy – jeden, król Hebronu – jeden,
11król Jarmutu – jeden, król Lakisz – jeden,
12król Eglonu – jeden, król Gezer – jeden,
13król Debiru – jeden, król Gederu – jeden,
14król Chormy – jeden, król Aradu – jeden,
15król Libny – jeden, król Adullam – jeden,
16król Makkedy – jeden, król Betel – jeden,
17król Tappuach – jeden, król Cheferu – jeden,
18król Afek – jeden, król Szaronu – jeden,
19król Madonu – jeden, król Chasoru – jeden,
20król Szimronu-Meronu – jeden, król Akszafu – jeden,
21król Tanaku – jeden, król Megiddo – jeden,
22król Kadesz – jeden, król Jokneamu – jeden,
23król Doru na równinie Dor – jeden,
król Gojim należącego do Gilgal – jeden,
24król Tirsy – jeden. Razem trzydziestu jeden królów.
Joz 13
131Gdy Jozue był już w bardzo podeszłym wieku, Pan powiedział do niego: „Zestarzałeś się i posunąłeś w latach, a pozostał jeszcze bardzo duży obszar kraju do zdobycia.2Oto ziemie, które pozostały: wszystkie okręgi Filistynów i Geszurytów,3od Szichoru na wschodzie Egiptu aż do granic Ekronu leżącego na północy, który uważa się za kananejską własność pięciu książąt filistyńskich: Gazy, Aszdodu, Aszkelonu, Gat i Ekronu, oraz Awwici 4na południu. Cały kraj Kananejczyków od Ary należącej do Sydończyków aż do Afeki i granicy z Amorytami.5Kraj Gebalitów i cały Liban w kierunku wschodnim, od Baal-Gad u stóp góry Hermon, aż do Lebo-Chamat. 6Ja sam wypędzę przed Izraelitami wszystkich mieszkańców terenów górskich, od Libanu do Misrefot-Maim, i wszystkich Sydończyków. Ty natomiast przydziel go na własność Izraelowi, tak jak ci nakazałem. 7Teraz podziel kraj na części pomiędzy dziewięć plemion i połowę plemienia Manassesa.
8Połowa plemienia Manassesa, Rubenici i Gadyci otrzymali razem z innymi posiadłość, którą dał im Mojżesz za Jordanem, po stronie wschodniej, bo tę część wyznaczył im Mojżesz, sługa Pana :9od Aroeru, leżącego na brzegu potoku Arnon, i miasta, które jest w środku doliny, cały płaskowyż od Medeby do Dibonu; 10wszystkie miasta Sichona, króla Amorytów, który panował w Cheszbonie, aż do granicy Ammonitów;11ponadto Gilead, terytorium Geszurytów i Maakatytów, cały łańcuch góry Hermon i cały Baszan aż do Salka;12w Baszanie zaś całe królestwo Oga, który panował w Asztarot i w Edrei. Był on ostatnim z Refaitów, których Mojżesz pokonał i pozbawił ziemi. 13Izraelici jednak nie wypędzili Geszurytów i Maakatytów, dlatego do dziś mieszkają oni wśród Izraelitów. 14Tylko plemię Lewiego nie otrzymało swojej części, ponieważ jego częścią są ofiary spalane dla Pana , Boga Izraela, tak jak mu powiedział.
15Mojżesz wyznaczył część dla plemienia Rubena, odpowiednio do jego rodów.16Otrzymali obszar od Aroeru leżącego na brzegu potoku Arnon i miasta, które jest w środku doliny, cały płaskowyż sięgający do Medeby, 17Cheszbone i wszystkie miasta należące do niego, jakie znajdują się na płaskowyżu: Dibon, Bamot-Baal, Bet-Baal-Meon, 18Jahsa, Kedemot, Mefaat, 19Kiriataim, Sibma, Seret-Haszszachar, które leży na górze ponad doliną, 20Bet-Peor, zbocza Pisga, Bet-Jeszimot,21czyli wszystkie miasta płaskowyżu, całe królestwo Sichona, króla Amorytów, który panował w Cheszbonie, zanim Mojżesz pokonał jego i książąt Madianu: Ewiego, Rekema, Chura i Rebę, którzy byli wasalami Sichona, gdy zamieszkiwali ten kraj. 22Izraelici zabili również Balaama, syna Beora, wróżbitę, który padł od miecza wraz z innymi. 23Granicą posiadłości synów Rubena był Jordan. Taka jest własność plemienia Rubena, odpowiednio do ich rodów, wraz z miastami i przyległymi wioskami.
24Mojżesz wyznaczył również część dla plemienia Gada, odpowiednio do jego rodów. 25Otrzymali okręg Jazer i wszystkie miasta Gileadu, połowę kraju Ammonitów aż do Aroeru leżącego naprzeciw Rabby,26z kolei od Cheszbonu do Ramat-Mispa i Betonim, od Machanaim do terytorium Lo-Debar, 27a w dolinie: Bet-Haram, Bet-Nimra, Sukkot, Safon – resztę królestwa Sichona, króla Cheszbonu. Granicę stanowił Jordan aż do krańców morza Kinneret za Jordanem po stronie wschodniej. 28Takie jest dziedzictwo plemienia Gada, odpowiednio do ich rodów, wraz z miastami i przyległymi wioskami.
29Mojżesz wyznaczył również część dla połowy plemienia Manassesa, odpowiednio do jego rodów. 30Ich ziemie, począwszy od Machanaim, obejmowały cały Baszan, całe królestwo Oga, króla Baszanu, wszystkie Osiedla Jaira leżące w Baszanie – w sumie sześćdziesiąt miast. 31Połowa Gileadu, Asztarot, Edrei, miasta królestwa Oga w Baszanie przypadły w udziale potomkom Makira, syna Manassesa, a dokładnie połowie synów Manassesa, odpowiednio do ich rodów.
32Takiego podziału własności dokonał Mojżesz na równinach Moabu za Jordanem, na wschód od Jerycha. 33Plemieniu Lewiego nie wyznaczył jednak żadnej części. Pan , Bóg Izraela, jest jego dziedzictwem, jak im sam powiedział.
Joz 14
141Oto co otrzymali Izraelici na dziedziczną posiadłość w kraju Kanaan i co im przydzielili kapłan Eleazar, Jozue, syn Nuna, i naczelnicy rodów plemion izraelskich.2Zgodnie z nakazem Pana przekazanym przez Mojżesza, podziału ich dziedzictwa dokonano za pomocą losów, dla dziewięciu i pół plemion,3Mojżesz bowiem wyznaczył już dziedzictwo dla dwóch i pół plemion za Jordanem. Dla Lewitów nie wyznaczył dziedzictwa wśród nich. 4Potomkowie Józefa stanowili dwa plemiona: Manassesa i Efraima. Lewici nie dostali w kraju swojej części, oprócz miast do zamieszkania z przyległymi do nich pastwiskami dla bydła i trzody. 5Izraelici uczynili to, co Pan nakazał Mojżeszowi, i podzielili kraj.
6Potomkowie Judy podeszli wtedy do Jozuego w Gilgal, a Kaleb Kenizzyta, syn Jefunnego, powiedział: „Wiesz, co Pan powiedział Mojżeszowi, człowiekowi Bożemu, w mojej i twojej sprawie w Kadesz-Barnea.7Miałem wtedy czterdzieści lat, gdy Mojżesz, sługa Pana , wysłał mnie z Kadesz-Barnea, żebym wybadał kraj, a ja przekazałem mu wiadomość zgodnie z moim przekonaniem.8Kiedy zaś moi bracia, którzy wyruszyli ze mną, zatrwożyli ludzi, ja pozostałem całkowicie wierny Panu, Bogu mojemu.9W tym dniu Mojżesz przysiągł: «Ziemia, po której kroczyły twoje nogi, będzie należeć do ciebie i do twojego potomstwa na zawsze, gdyż okazałeś się całkowicie wierny Panu, Bogu mojemu».10Do dziś Pan zachował mnie przy życiu, tak jak obiecał. Pan powiedział to Mojżeszowi czterdzieści pięć lat temu, gdy Izrael wędrował po pustyni. A choć dziś mam osiemdziesiąt pięć lat,11to wciąż jeszcze jestem mocny jak wtedy, gdy Mojżesz mnie posyłał. Jaką siłę miałem wtedy, taką mam dziś, by ruszać na wojnę i z niej powracać. 12Teraz więc daj mi tę górzystą krainę, o której Pan wtedy mówił. Zapewne słyszałeś tamtego dnia, że mieszkają w niej Anakici, a ich miasta są wielkie i warowne. Jeśli Pan będzie ze mną, wypędzę ich, jak Pan zapowiedział.13Wtedy Jozue pobłogosławił Kaleba, syna Jefunnego, i dał mu Hebron jako dziedziczną posiadłość.14Dlatego Hebron należy aż do dziś do Kaleba, syna Jefunnego, Kenizzyty, jako dziedziczna posiadłość, gdyż był on całkowicie wierny Panu, Bogu Izraela.15Pierwotna nazwa Hebronu brzmiała Kiriat-Arba. Arba był najwyższym człowiekiem wśród Anakitów. Potem kraj odpoczął od wojny.
Joz 15
151Część, która w wyniku losowania przypadła poszczególnym rodom plemienia Judy, sięgała aż do granic Edomu, obejmując na południu pustynię Sin po jej najdalszy kraniec. 2Ich granica na południu zaczyna się od końca Morza Słonego, przy półwyspie zwróconym ku południowi, 3biegnie dalej na południe do Wzgórza Skorpionów, przechodzi przez Sin, potem wznosi się po południowej stronie Kadesz-Barnea, przemierza Chesron, biegnie ku Addar i zawraca do Karka. 4Dalej przechodzi przez Asmon i biegnie wzdłuż Potoku Egipskiego, aż do jego ujścia w morze. Taka jest ich granica na południu. 5Granicę wschodnią stanowi Morze Słone aż do ujścia Jordanu. Granica północna biegnie od półwyspu przy ujściu Jordanu, 6dalej wznosi się do Bet-Chogla, przechodzi po stronie północnej Bet-Araba, potem wznosi się do Kamienia Bohana, syna Rubena. 7Następnie granica ta wznosi się do Debiru powyżej Doliny Akor, potem zwraca się na północ w stronę Gilgal poprzez południową dolinę leżącą obok wzgórza Adummim, dalej biegnie wzdłuż wód En-Szemesz aż do ich ujścia do En-Rogel. 8Potem granica ta przemierza dolinę Ben-Hinnom po południowym stoku Jebusytów, czyli Jerozolimy, a następnie prowadzi na szczyt góry, która się wznosi ponad doliną Hinnom na zachodzie, przy północnym krańcu doliny Refaim.9Później granica ta zmierza ze szczytu góry w kierunku źródła Wód Naftoach, a stąd ku miastom góry Efron. Potem kieruje się ku Baala, czyli Kiriat-Jearim. 10Od Baala granica ta skręca ku zachodowi, ku górze Seir, przebiega po północnym stoku góry Jearim, czyli Kesalon, zniża się do Bet-Szemesz, a następnie przechodzi przez Timnę, 11po czym kieruje się ku północnym stokom Ekronu, skręca do Szikronu, biegnie przez górę Baali, dochodzi do Jabneel i kończy się przy morzu. 12Zachodnią granicę stanowi Wielkie Morze. Taka jest granica wokół posiadłości potomków Judy, odpowiednio do ich rodów.
13Kaleb, syn Jefunnego, otrzymał swoją część wśród potomków Judy, według polecenia Pana , które dał Jozuemu. Otrzymał Kiriat-Arba, czyli Hebron, które należało do ojca Anaka.14Kaleb wypędził z tego miejsca trzech synów Anaka: Szeszaja, Achimana, Talmaja, potomków Anaka. 15Stamtąd wyruszył przeciwko mieszkańcom Debiru, który wcześniej nazywał się Kiriat-Sefer. 16Wtedy Kaleb powiedział: „Temu, kto zdobędzie Kiriat-Sefer i zajmie je, dam za żonę moją córkę Aksę. 17Zdobył je Otniel, syn Kenaza, brata Kaleba, jemu więc dał za żonę swoją córkę, Aksę. 18Kiedy przybyła do swojego męża, nakłaniała go, aby prosił jej ojca o pole. Gdy zsiadła z osła, Kaleb zapytał ją: „Czego sobie życzysz?. 19Odpowiedziała: „Okaż mi łaskę. Skoro dałeś mi ziemię Negeb, daj mi także źródła wód. I dał jej źródła w górach i na nizinie.
20Oto dziedzictwo plemienia Judy odpowiednio do ich rodów. 21Miasta, które znajdowały się w Negebie na krańcu plemienia Judy, w pobliżu granicy z Edomem, były następujące: Kabseel, Eder, Jagur,22Kina, Dimona, Adada, 23Kedesz, Chasor-Jetnan, 24Zif, Telam, Bealot, 25Chasor-Chadatta, Keriot-Chesron – czyli Chasor, 26Amam, Szema, Molada, 27Hasar-Gadda, Cheszmon, Bet-Pelet, 28Chasar-Szual, Beer-Szebas, Bizjota, 29Baala, Ijjim, Esem, 30Eltolad, Kesil, Chorma, 31Siklag, Madmanna, Sansanna, 32Lebaot, Szilchim, En-Rimmon. Razem dwadzieścia dziewięć miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
33W Szefeli: Esztaol, Sora, Aszna, 34Zanoach, En-Gannim, Tappuach, Enam, 35Jarmut, Adullam, Soko, Azeka, 36Szaaraim, Aditaim, Gedera, Gederotaim: czternaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
37Senan, Chadasza, Migdal-Gad, 38Dilan, Mispe, Jokteel, 39Lakisz, Boskat, Eglon, 40Kabon, Lachmas, Kitlisz, 41Gederot, Bet-Dagon, Naama, Makkeda: szesnaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
42Libna, Eter, Aszan, 43Jeftach, Aszna, Nesib, 44Keila, Akzib, Maresza: dziewięć miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
45Ekron wraz z przyległymi miastami i wioskami, 46od Ekronu natomiast aż do morza – wszystkie miasta leżące w pobliżu Aszdodu wraz z przyległymi do nich wioskami. 47Aszdod z przyległymi miastami i wioskami; Gaza z przyległymi miastami i wioskami – aż do Potoku Egipskiego i Wielkiego Morza, które jest granicą.
48W górach: Szamir, Jattir, Soko, 49Danna, Kiriat-Sanna, czyli Debir, 50Anab, Esztemoa, Anim, 51Goszen, Cholon, Gilo: jedenaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
52Arab, Duma, Eszan, 53Janum, Bet-Tappuach, Afeka, 54Chumta, Kiriat-Arba, czyli Hebron, Sijor: dziewięć miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
55Maon, Karmel, Zif, Jutta, 56Jezreel, Jokdeam, Zanoach, 57Kain, Gibea, Timna: dziesięć miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
58Chalchul, Bet-Sur, Gedor, 59aMaarat, Bet-Anot, Eltekon: sześć miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
59bTekoa, Efrata, czyli Betlejem, Peor, Etam, Kulon, Tatam, Sores, Kerem, Gallim, Manocho: jedenaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
60Kiriat-Baal, czyli Kiriat-Jearim, Rabba: dwa miasta wraz z przyległymi do nich wioskami.
61Na pustyni: Bet-Araba, Middin, Sekaka, 62Nibszan, Ir-Melach, Engaddi: sześć miast wraz z przyległymi do nich wioskami.
63Potomkowie Judy nie zdołali jednak wypędzić Jebusytów mieszkających w Jerozolimie, dlatego mieszkają oni w Jerozolimie z Izraelitami do dnia dzisiejszego.
Joz 16
161Potomkom Józefa przypadł losem obszar, który rozciąga się od Jordanu w pobliżu Jerycha do wód Jerycha po stronie wschodniej, dochodzący do pustyni i biegnący od Jerycha poprzez góry do Betel. 2Z Betel jego granica biegnie do Luz, przecina ziemię Arkijczyków do Atarot. 3Potem obniża się ku zachodowi do okręgu Jafietytów, aż do dolnego okręgu Bet-Choron, do Gezer, i kończy się przy morzu. 4Taką dziedziczną posiadłość otrzymali potomkowie Józefa: Manasses i Efraim.
5Oto terytorium potomków Efraima, odpowiednio do ich rodów. Na wschodzie granica ich dziedzictwa biegnie od Atrot-Addar aż do górnego Bet-Choron 6i dosięga morza. Od Mikmetat na północy granica zwraca się w kierunku wschodnim do Taanat-Szilo i biegnie dalej ku wschodowi do Janoach. 7Od Janoach schodzi na dół do Atarot i Naara, dochodzi do Jerycha i kończy się nad Jordanem. 8Z Tappuacha granica prowadzi na zachód do potoku Kana i kończy się przy morzu. Taka jest dziedziczna posiadłość plemienia Efraima odpowiednio do ich rodów. 9Do potomków Efraima należą jeszcze wydzielone miasta z dziedzictwa potomków Manassesa, wraz z przyległymi do nich wioskami. 10Nie wypędzili jednak oni Kananejczyków mieszkających w Gezer, dlatego Kananejczycy mieszkają wśród Efraimitów aż do dziś, jako robotnicy pracujący przymusowo.
Joz 17
171Następnie wyznaczono losem terytorium dla plemienia Manassesa, ponieważ był on najstarszym synem Józefa. Makirowi zaś, pierworodnemu synowi Manassesa, ojcu Gileada, wyznaczono Gilead i Baszan, ponieważ był wojownikiem. 2Wyznaczono również część dla pozostałych synów Manassesa, odpowiednio do ich rodzin: synom Abiezera, synom Cheleka, synom Asriela, synom Sychema, synom Chefera, synom Szemidy. Oto są męscy potomkowie Manassesa, syna Józefa, według swoich rodów. 3Selofchad natomiast, syn Chefera, który był synem Gileada, ten synem Makira, a on synem Manassesa, nie miał synów, lecz same córki. Oto ich imiona: Machla, Noa, Chogla, Milka i Tirsa. 4One stawiły się przed kapłanem Eleazarem, przed Jozuem, synem Nuna, oraz zwierzchnikami i powiedziały: „Pan nakazał, żebyśmy dostały dziedzictwo wśród naszych braci. Dał im więc, stosownie do nakazu Pana, dziedzictwo pośród braci ich ojca.5W ten sposób przypadło Manassesowi dziesięć części, oprócz kraju Gileadu i Baszanu, leżących za Jordanem, 6ponieważ córki Manassesa otrzymały dziedzictwo pośród jego synów, kraj Gileadu natomiast przypadł pozostałym synom Manassesa.
7Granica posiadłości Manassesa biegła od strony Asera do Mikmetat, leżącego na wschód od Sychem. Potem granica kierowała się na południe do mieszkańców En-Tappuach. 8Do Manassesa należała okolica Tappuach, lecz samo Tappuach, leżące na granicy Manassesa, należało do Efraima. 9Następnie granica schodziła do potoku Kana. Na południe od tego potoku leżały miasta efraimskie pośród miast Manassesa. Granica Manassesa natomiast przebiegała północną stroną potoku i kończyła się w morzu. 10Terytorium leżące na południu należało do Efraima, a na północy – do Manassesa, a jego granicą było morze. Od strony północnej graniczyło z ziemią Asera, na wschodzie zaś – Issachara. 11Ponadto na terenie Issachara i Asera do Manassesa należały: Bet-Szean z przynależnymi wioskami, Jebleam z przynależnymi wioskami, mieszkańcy Dor i należące do nich wioski, mieszkańcy Endor z należącymi do nich wioskami, mieszkańcy Tanak z przynależnymi wioskami, mieszkańcy Megiddo z przynależnymi wioskami oraz trzecia część Nafat. 12Potomkowie Manassesa nie potrafili jednak zdobyć tych miast, dlatego Kananejczycy nadal mieszkali w tym regionie. 13Gdy jednak Izraelici się wzmocnili, nałożyli na Kananejczyków obowiązek przymusowych robót, lecz ich nie wypędzili.
14Potomkowie Józefa powiedzieli do Jozuego: „Dlaczego dałeś nam dziedzictwo wyznaczone tylko jednym losem i tylko jedną część? Jesteśmy przecież licznym ludem, bo jak dotąd Pan nam błogosławi.15Jozue im odpowiedział: „Jeśli jesteś tak licznym ludem, to idź do ziemi Peryzzytów i Refaitów i wykarczuj tam sobie lasy, skoro jest ci ciasno na górach Efraima.16Potomkowie Józefa powiedzieli: „Nie wystarczy nam ta górzysta kraina, a wszyscy Kananejczycy zamieszkujący doliny posiadają żelazne rydwany – zarówno ci w Bet-Szean i jego przynależnych wioskach, jak i ci w dolinie Jezreel. 17Wtedy Jozue powiedział do potomków Józefa, Efraima i Manassesa: „Jesteś licznym ludem, a więc masz wielką moc. Nie będziesz miał tylko jednej części, 18bo wzgórza i lasy, gdy je sobie wykarczujesz, także będą całkowicie należeć do ciebie. Wypędzisz bowiem Kananejczyków, mimo że mają żelazne rydwany i są mocni.
Joz 18
181Potem całe zgromadzenie Izraelitów zebrało się w Szilo i wzniesiono tam Namiot Spotkania. Kraj był już przez nich podbity.2Pozostawało jednak wśród Izraelitów siedem plemion, którym dotąd nie przydzielono dziedzicznej posiadłości.3Wtedy Jozue powiedział do Izraelitów: „Jak długo będziecie odwlekać zajęcie tego kraju, który dał wam Pan , Bóg waszych przodków?4Wybierzcie sobie po trzech mężczyzn z tych plemion. Niech obejdą kraj, opiszą go, mając na względzie przyszły podział, a potem niech przyjdą do mnie. 5Podzielą te ziemie na siedem części. Juda pozostanie na swoim terytorium na południu, a ród Józefa pozostanie na obszarze północnym. 6Sporządźcie więc opis tego kraju, dzieląc go na siedem części. Potem przynieście go tutaj do mnie, a ja rzucę dla was losy przed Panem, naszym Bogiem.7Lewici nie otrzymają żadnej części pośród was, ponieważ ich dziedzictwem jest kapłaństwo Pana. Także plemiona Gada, Rubena i połowa plemienia Manassesa otrzymały już swoje dziedziczne posiadłości, które dał im Mojżesz, sługa Pana , po wschodniej stronie Jordanu.
8Mężczyźni ci wstali i wyruszyli w drogę, aby opisać kraj. Gdy odchodzili, Jozue dał im następujące polecenie: „Idźcie! Obejdźcie kraj, opiszcie go, a potem przyjdźcie do mnie! Wtedy ja, tutaj, w Szilo, rzucę dla was losy przed Panem.9Mężczyźni wyruszyli
i przemierzyli kraj. Opisali go, dzieląc miasta na siedem części. Potem wrócili do Jozuego, do obozu w Szilo. 10Wtedy Jozue rzucił dla nich losy przed Panem w Szilo i podzielił kraj pomiędzy Izraelitów, wyznaczając każdemu odpowiednią część.
11Pierwszy los padł na plemię Beniamina, odpowiednio do jego rodów. Granica, która wyznaczała dziedzictwo Beniaminitów, przebiegała między terytoriami plemion Judy i Józefa. 12Północna granica, poczynając od Jordanu, przebiegała przez północne stoki wzgórz Jerycha, następnie wznosiła się ku górzystym okolicom na zachodzie i dochodziła do pustyni Bet-Awen. 13Stąd granica biegła do Luz, po południowym zboczu Luz – czyli Betel, po czym zstępowała do Atrot-Addar, potem wznosiła się ku górze, leżącej na południowej stronie Dolnego Bet-Choron.
14Następnie granica zmienia kierunek z zachodniego na południowy, biegnąc od góry leżącej naprzeciw Bet-Choron od południa i kończy się w Kiriat-Baal, czyli Kiriat-Jearim, mieście należącym do potomków Judy. Taka jest strona zachodnia.
15Strona południowa rozpoczyna się od krańców Kiriat-Jearim, stąd granica biegnie na zachód do źródeł Wód Naftoach. 16Następnie schodzi do podnóża góry położonej naprzeciw doliny Ben-Hinnom w północnej części równiny Refaim, po czym prowadzi w dół do doliny Hinnom przez południowe zbocze Jebusytów i schodzi do En-Rogel.17Potem kieruje się na północ, biegnie do En-Szemesz, do Gelilot, które leży naprzeciw wzniesienia Adummim, następnie schodzi do Kamienia Bohana, syna Rubena. 18Potem biegnie północnymi stokami naprzeciw Araby i schodzi do Araby. 19Dalej biegnie zboczami Bet-Chogla od północy i kończy się przy zatoce Morza Słonego na południe od ujścia Jordanu. Taka jest granica południowa. 20Jordan natomiast stanowił granicę od strony wschodniej. Takie jest dziedzictwo potomków Beniamina z otaczającymi je granicami, odpowiednio do ich rodów.
21Oto miasta plemienia Beniamina odpowiednio do jego rodów: Jerycho, Bet-Chogla, Emek-Kesis, 22Bet-Araba, Semaraim, Betel, 23Awwim, Para, Ofra, 24Kefar-Ammoni, Ofni, Geba: dwanaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami. 25Gabaon, Rama, Beerot, 26Mispa, Kefira, Mosa, 27Rekem, Jerpeel, Tarala, 28Sela-Elef, Jebus, czyli Jerozolima, Gibea, Kiriat-Jearim: czternaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami. Taka była dziedziczna posiadłość potomków Beniamina, odpowiednio do ich rodów.
Joz 19
191Drugi los padł na plemię Symeona, odpowiednio do jego rodów. Dziedziczna posiadłość potomków Symeona znajdowała się pośród dziedzictwa potomków Judy. 2Do nich należały miasta: Beer-Szeba, Szema, Molada,3Chasar-Szual, Bala, Esem, 4Eltolad, Betul, Chorma, 5Siklag, Bet-Markabot, Chasar-Susa, 6Bet-Lebaot, Szaruchen: trzynaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami. 7Ain, Rimmon, Eter i Aszan: cztery miasta wraz z przyległymi do nich wioskami. 8Ponadto wszystkie wioski, jakie się znajdowały wokoło tych miast aż do Baalat-Beer, Ramat w Negebie. Taka była dziedziczna posiadłość plemienia Symeona, odpowiednio do jego rodów.
9Dziedzictwo potomków Symeona było częścią posiadłości potomków Judy, gdyż dla potomków Judy ich część była zbyt wielka. Dlatego potomkowie Symeona otrzymali swoją część w ich dziedzicznej posiadłości.
10Trzeci los padł na plemię Zabulona, odpowiednio do jego rodów. Dziedziczna posiadłość potomków Zabulona sięgała aż do Sarid. 11Granica ich biegła na zachód w kierunku Marala, dochodziła do Dabbeszet, a następnie do potoku, który płynie na wschód od Jokneam. 12Po drugiej stronie od Sarid granica biegnie w kierunku wschodnim aż do granicy Kislot-Tabor, potem kieruje się do Daberat i wznosi się do Jafia. 13Stamtąd biegnie w kierunku wschodnim do Gat-Chefer, do Et-Kasin, dochodzi do Rimmon i kieruje się do Nea. 14Potem granica zawraca na północy do Channaton i kończy się w dolinie Jeftach-El. 15Należały tu też miasta: Kattat, Nahalal, Szimron, Idala, Betlejem: dwanaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami. 16Taka była dziedziczna posiadłość potomków Zabulona, odpowiednio do ich rodów, i takie miasta wraz z przyległymi do nich wioskami.
17Czwarty los padł na Issachara, to jest na potomków Issachara, odpowiednio do ich rodów. 18Ich terytorium obejmowało: Jezreel, Kesulot, Szunem, 19Chafaraim, Szijon, Anacharat, 20Rabbit, Kiszjon, Ebes, 21Remet, En-Gannim, En-Chadda, Bet-Passes. 22Granica dociera do Taboru, Szachasima i Bet-Szemesz, a następnie kończy się nad Jordanem: obejmuje szesnaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami. 23Taka była dziedziczna posiadłość plemienia Issachara, odpowiednio do jego rodów, i takie miasta z przyległymi do nich wioskami.
24Piąty los padł na plemię Asera, odpowiednio do jego rodów. 25Dziedziczna posiadłość potomków Asera obejmuje: Chelkat, Chali, Beten, Akszaf, 26Alammelek, Amad, Miszal. Na zachodzie granica styka się z Karmelem i Szichor-Libnat. 27Następnie zawraca na wschód do Bet-Dagon, przebiega tuż obok dziedzictwa Zabulona i doliny Jeftach-El na północy, potem biegnie przez Bet-Emek i Neiel, a na północy dociera do Kabulu, 28Abdonu, Rechobu, Chammonu, Kany i aż do Wielkiego Sydonu. 29Następnie granica zwraca się do Rama i ku warownemu miastu Tyr, potem skręca do Chosa i kończy się przy morzu. Należą tu: Machaleb, Akzib, 30Umma, Afek, Rechob: dwadzieścia dwa miasta wraz z przyległymi do nich wioskami. 31Taka była dziedziczna posiadłość plemienia Asera, odpowiednio do jego rodów, i takie miasta z przyległymi do nich wioskami.
32Szósty los padł na plemię Neftalego, odpowiednio do jego rodów. 33Granica potomków Neftalego biegnie od Cheleb, od dębu w Saananim do Adami-Nekeb, Jabneel, aż do Lakkum, i kończy się przy Jordanie. 34Następnie granica skręca na zachód do Aznot-Tabor, stamtąd biegnie do Chukkok, od południa biegnie obok dziedzictwa Zabulona, od zachodu – Asera, od wschodu – podobnie jak Juda – graniczy z Jordanem. 35Warownymi miastami były tutaj: Siddim, Ser, Chammat, Rakkat, Kinneret, 36Adama, Rama, Chasor, 37Kedesz, Edrei, En-Chasor, 38Jereon, Migdal-El, Chorem, Bet-Anat, Bet-Szemesz: dziewiętnaście miast wraz z przyległymi do nich wioskami. 39Taka była dziedziczna posiadłość plemienia Neftalego, odpowiednio do ich rodów, i takie miasta z przyległymi do nich wioskami.
40Siódmy los padł na plemię Dana, odpowiednio do jego rodów. 41Dziedziczna posiadłość potomków Dana obejmuje: Sorea, Esztaol, Ir-Szemesz, 42Szaalbin, Ajjalon, Jetla, 43Elon, Timna, Ekron, 44Elteke, Gibbeton, Baalat, 45Jehud, Bene-Berak, Gat-Rimmon, 46Me-Jarkon, Rakkon wraz z obszarem leżącym naprzeciw Jafy. 47Gdy synowie Dana utracili swoją posiadłość, wyruszyli do walki z Leszem. Zdobyli je, a mieszkańców wybili mieczami. Gdy nim zawładnęli, zamieszkali w nim, a miasto Leszem nazwali Dan, od imienia ich przodka Dana. 48Taka była dziedziczna posiadłość plemienia Dana, odpowiednio do ich rodów, i takie miasta z przyległymi do nich wioskami.
49Gdy zakończono dzielić kraj na poszczególne posiadłości dziedziczne, Izraelici wyznaczyli na swoich ziemiach dziedzictwo dla Jozuego, syna Nuna. 50Na rozkaz Pana dali mu miasto, którego sam zażądał: Timnat-Serach w górach Efraima. On odbudował to miasto i osiadł w nim.
51Takie były dziedziczne posiadłości, które kapłan Eleazar i Jozue, syn Nuna, oraz starszyzna plemion izraelskich wyznaczyli za pomocą losów w Szilo przed Panem, u wejścia do Namiotu Spotkania. Wtedy zakończono podział kraju.
Joz 20
201Pan powiedział do Jozuego:2„Powiedz Izraelitom: Wyznaczcie sobie miasta azylu, o których mówiłem wam przez Mojżesza, 3aby mógł tam znaleźć schronienie zabójca, który przypadkowo i nieumyślnie zabił człowieka. W nich znajdziecie ucieczkę przed mścicielem krwi. 4Gdy zabójca będzie chciał się schronić w jednym z tych miast, zatrzyma się przed bramą miasta i przedstawi starszyźnie swoją sprawę. Oni przyjmą go do miasta, wyznaczą mu miejsce pobytu i będzie mógł mieszkać pośród nich.5Jeśli będzie go ścigał mściciel krwi, nie wydadzą zabójcy w jego ręce, gdyż nieumyślnie zabił bliźniego, do którego wcześniej nie żywił nienawiści. 6Będzie mieszkał w tym mieście, dopóki nie stanie przed zgromadzeniem na rozprawę sądową, a potem aż do śmierci najwyższego kapłana, który w tym czasie będzie sprawował urząd. Później ów zabójca będzie mógł powrócić do swojego miasta i do domu w mieście, z którego przedtem uciekł.
7Przeznaczyli na ten cel Kadesz w Galilei, w górach Neftalego, Sychem w górach Efraima i Kiriat-Arba, czyli Hebron w górach Judy. 8Po drugiej stronie Jordanu, na wschód od Jerycha, wyznaczyli w pokoleniu Rubena miasto Beser, leżące na płaskowyżu pustyni, Ramot w Gileadzie, należące do plemienia Gada, i Golan w Baszanie, należące do plemienia Manassesa. 9Te miasta zostały wyznaczone dla wszystkich Izraelitów i cudzoziemców, którzy mieszkają wśród nich, aby każdy, kto by niechcący zabił człowieka, znalazł w nich schronienie, i aby go nie zabił mściciel krwi, zanim tamten nie stanie przed zgromadzeniem.
Joz 21
211Następnie naczelnicy rodów lewickich przyszli do kapłana Eleazara, do Jozuego, syna Nuna, i do naczelników rodów plemion izraelskich,2i powiedzieli do nich w Szilo, w kraju Kanaan: „Pan nakazał przez Mojżesza, aby zostały nam dane miasta do zamieszkania wraz z przyległymi do nich pastwiskami dla naszego bydła.3Izraelici oddali więc Lewitom, według nakazu Pana, miasta leżące na terenie ich posiadłości wraz z przyległymi do nich pastwiskami.4Jako pierwsi spośród Lewitów swój dział wylosowały rody Kehatytów. Potomkom kapłana Aarona przypadło trzynaście miast należących do plemienia Judy, plemienia Symeona i plemienia Beniamina. 5Pozostałym potomkom Kehata wyznaczono losem dziesięć miast należących do rodów plemienia Efraima i Dana oraz do połowy plemienia Manassesa. 6Potomkom Gerszona wyznaczono losem trzynaście miast należących do rodów plemion Issachara, Asera i Neftalego oraz do połowy plemienia Manassesa w Baszanie. 7Poszczególnym rodom potomków Merariego wyznaczono dwanaście miast należących do plemion Rubena, Gada i Zabulona. 8Izraelici dali więc Lewitom te miasta przez losowanie, wraz z przyległymi do nich pastwiskami, tak jak nakazał Pan przez Mojżesza.
9Plemię Judy i plemię Symeona odstąpiło miasta, które zostaną tu wymienione. 10Przypadły one w udziale potomkom Aarona, z rodu Kehatytów, potomkom Lewiego, ponieważ na nich padł pierwszy los.11Przekazali im Kiriat-Arba, czyli Hebron w górach Judy, wraz z przyległymi do niego pastwiskami. Arba był ojcem Anaka. 12Jednakże pola należące do tego miasta i jego wioski były już oddane w posiadanie Kalebowi, synowi Jefunnego. 13Potomkom kapłana Aarona dali Hebron – który jest miastem azylu dla zabójcy – wraz z jego pastwiskami, Libnę z jej pastwiskami, 14Jattir wraz z jego pastwiskami, Esztemoa wraz z jego pastwiskami, 15Cholon wraz z jego pastwiskami, Debir wraz z jego pastwiskami, 16Ajin wraz z jego pastwiskami, Juttę wraz z jej pastwiskami i Bet-Szemesz wraz z jego pastwiskami. W sumie te dwa plemiona odstąpiły dziewięć miast. 17Ponadto od plemienia Beniamina otrzymali Gabaonwraz z jego pastwiskami, Gebę wraz z jej pastwiskami,18Anatot wraz z jego pastwiskami, Almon wraz z jego pastwiskami, czyli cztery miasta. 19Wszystkich miast oddanych wraz z ich pastwiskami kapłanom, potomkom Aarona, było trzynaście.
20Rodom Kehatytów, czyli pozostałym Lewitom, potomkom Kehata, wyznaczono losem miasta należące do plemienia Efraima. 21Dano im Sychem – które jest miastem azylu dla zabójcy – z jego pastwiskami na górach Efraima, Gezer wraz z jego pastwiskami, 22Kibsaim wraz z jego pastwiskami i Bet-Choron wraz z jego pastwiskami, czyli razem cztery miasta. 23Otrzymali też od plemienia Dana Elteke wraz z jego pastwiskami, Gibbeton wraz z jego pastwiskami, 24Ajjalon wraz z jego pastwiskami oraz Gat-Rimmon z jego pastwiskami, czyli razem cztery miasta. 25Ponadto od połowy plemienia Manassesa otrzymali Tanak wraz z jego pastwiskami i Jebleam wraz z jego pastwiskami, czyli dwa miasta. 26Pozostałym rodom Kehatytów przypadło więc dziesięć miast wraz z przyległymi do nich pastwiskami.
27Potomkowie Gerszona, należący do rodów Lewitów, otrzymali od połowy plemienia Manassesa Golan w Baszanie – które jest miastem azylu dla zabójcy – wraz z jego pastwiskami i Asztarot z jego pastwiskami, czyli dwa miasta. 28Od plemienia Issachara otrzymali Kiszjon wraz z jego pastwiskami, Dobrat wraz z jego pastwiskami, 29Jarmut wraz z jego pastwiskami oraz En-Gannim z jego pastwiskami, czyli razem cztery miasta. 30Od plemienia Asera otrzymali Miszeal wraz z jego pastwiskami, Abdon wraz z jego pastwiskami, 31Chelkat wraz z jego pastwiskami i Rechob wraz z jego pastwiskami, czyli razem cztery miasta. 32Od plemienia Neftalego otrzymali miasto azylu dla zabójcy – Kadesz w Galilei wraz z jego pastwiskami, Chammot-Dor wraz z jego z pastwiskami i Kartan wraz z jego pastwiskami, czyli trzy miasta. 33W sumie Gerszonici otrzymali dla swoich rodów trzynaście miast wraz z pastwiskami.
34Pozostali Lewici, potomkowie Merariego, otrzymali dla swoich rodów od plemienia Zabulona Jokneam wraz z jego pastwiskami, Kartę wraz z jej pastwiskami, 35Dimnę wraz z jej pastwiskami i Nahalal wraz z jego pastwiskami, czyli razem cztery miasta. 36Od plemienia Rubena otrzymali miasto azylu– Beser z jego pastwiskami, Jahsa wraz z jego pastwiskami,37Kedemot wraz z jego pastwiskami i Mefaat z jego pastwiskami, czyli cztery miasta. 38Od plemienia Gada otrzymali miasto azylu dla zabójcy – Ramot w Gileadzie wraz z jego pastwiskami, Machanaim wraz z jego pastwiskami, 39Cheszbon wraz z jego pastwiskami i Jazer wraz z jego pastwiskami, czyli w sumie cztery miasta. 40Ogółem rodom potomków Merariego, czyli wszystkim pozostałym rodom lewickim, przydzielono losem dwanaście miast.
41W sumie Lewitom przydzielono pośród posiadłości Izraelitów czterdzieści osiem miast wraz z ich pastwiskami. 42Każde z tych miast miało swoje pastwisko. Pod tym względem były wszystkie takie same.
43Pan dał Izraelitom cały ten kraj, tak jak przysiągł dać ich przodkom, aby wzięli go w posiadanie i w nim zamieszkali.44Pan zapewnił im odpoczynek, tak jak obiecał ich przodkom. Nie ostał się przed nimi żaden z ich nieprzyjaciół, Pan bowiem wszystkich wrogów oddał w ich moc.45Nie zawiodło żadne z dobrych słów, które Pan powiedział Izraelitom. Wszystkie one się spełniły.
Joz 22
221Jozue wezwał Rubenitów, Gadytów i połowę plemienia Manassesa 2i powiedział do nich: „Wypełniliście wszystko, co wam nakazał Mojżesz, sługa Pana , i mnie także byliście posłuszni w każdej sprawie, jaką tylko wam zleciłem.3Nie opuściliście waszych braci przez ten długi czas aż do dziś i gorliwie wypełniliście nakaz Pana , waszego Boga.4Teraz Pan, wasz Bóg, zapewnił odpoczynek waszym braciom, jak to im zapowiedział. Wracajcie więc i idźcie do swoich namiotów, do kraju, w którym leży wasza posiadłość, wyznaczona wam przez Mojżesza, sługę Pana, po drugiej stronie Jordanu.5Tylko starajcie się bardzo gorliwie zachowywać przykazanie i prawo, które dał wam Mojżesz, sługa Pana: miłować Pana, swojego Boga, kroczyć drogą, którą On wam wskazał, przestrzegać Jego przykazań, przylgnąć do Niego i służyć Mu całym swoim sercem i całą swoją duszą.6Potem Jozue ich pobłogosławił i odesłał, a oni wrócili do swoich namiotów.
7Mojżesz wyznaczył połowie plemienia Manassesa posiadłość w Baszanie, Jozue natomiast drugiej połowie plemienia dał dziedzictwo pośród ich braci po zachodniej stronie Jordanu. Gdy Jozue wysyłał ich do namiotów i błogosławił ich, 8powiedział: „Wracacie do swoich namiotów z wielkim bogactwem, z bardzo licznymi stadami, ze srebrem, złotem, miedzią, żelazem i odzieżą w wielkiej ilości. Podzielcie się z waszymi braćmi łupem zdobytym na wrogach.
9Potomkowie Rubena, potomkowie Gada i połowa plemienia Manassesa opuścili Izraelitów w Szilo w kraju Kanaan, aby pójść do Gileadu, do swojej ziemi, która została im przyznana przez Mojżesza z nakazu Pana .10Gdy potomkowie Rubena, Gada i połowa plemienia Manassesa przybyli w okolice Jordanu, leżące jeszcze w kraju Kanaan, wybudowali nad Jordanem ołtarz, który wyglądał bardzo okazale. 11Wiadomość o tym dotarła do Izraelitów: „Oto potomkowie Rubena, Gada i połowa plemienia Manassesa wybudowali ołtarz na pograniczu kraju Kanaan, nad Jordanem, po stronie należącej do Izraelitów. 12Gdy Izraelici dowiedzieli się o tym, zebrało się w Szilo całe zgromadzenie Izraelitów, aby ruszyć zbrojnie przeciwko nim.
13Izraelici wysłali do Gileadu – do Rubenitów, Gadytów i do połowy plemienia Manassesa – Pinchasa, syna kapłana Eleazara, 14a z nim dziesięciu przywódców, po jednym z głównych rodów każdego plemienia Izraela. Stali oni także na czele rodzin tych rodów, które wchodziły w skład oddziałów izraelskich. 15Gdy przybyli do Rubenitów, Gadytów i do połowy plemienia Manassesa, powiedzieli do nich: 16„Całe zgromadzenie Pana pyta was: «Co oznacza ta niewierność, której dopuściliście się wobec Boga Izraela, odwracając się dziś od Pana? Bo czym jest ten ołtarz, który wybudowaliście sobie, jeśli nie buntem przeciwko Panu?17Czy nie dość wam grzechu popełnionego w Peor, z którego dotąd się nie oczyściliśmy, a za który zgromadzenie Pana dotknęła kara?18A teraz jeszcze wy odwracacie się od Pana! Wy dziś buntujecie się przeciwko Panu, a On jutro rozgniewa się na całe zgromadzenie Izraela!19Jeżeli więc kraj, w którym leży wasza posiadłość, jest nieczysty, to przejdźcie do posiadłości Pana, gdzie znajduje się mieszkaniePana, i weźcie sobie posiadłość wśród nas. Nie buntujcie się jednak przeciwko Panu i nie wciągajcie nas do swojego buntu, budując sobie inny ołtarz niż ołtarz Pana, naszego Boga.20Bo gdy Akan, syn Zeracha, sprzeniewierzył się prawu klątwy, czyż kara nie dosięgła całego zgromadzenia Izraela? Choć był jeden, to za jego grzech nie tylko on został ukarany śmiercią».
21Wtedy Rubenici, Gadyci i połowa plemienia Manassesa odpowiedzieli zwierzchnikom oddziałów izraelskich: 22„Pan, Bóg Najwyższy – Pan, Bóg Najwyższy – On to wie, i Izrael niech się dowie: Jeżeli to był bunt lub niewierność względem Pana, niech nas dziś nie oszczędzi!23Jeżeli bowiem zbudowaliśmy ołtarz po to, by odwrócić się od Pana i by składać na nim ofiary całopalne i pokarmowe albo też ofiary wspólnotowe, to niech Pan sam nas osądzi!24Czyż nie postąpiliśmy tak z obawy, że w przyszłości wasze dzieci mogłyby powiedzieć do naszego potomstwa: «Cóż wy macie wspólnego z Panem, Bogiem Izraela?25Pan ustanowił granicę na Jordanie pomiędzy nami a wami, potomkowie Rubena i Gada, dlatego nie macie żadnego uczestnictwa w darach Pana». W ten sposób wasze dzieci sprawiłyby, że nasze potomstwo przestałoby się bać Pana .26Dlatego powiedzieliśmy: Zbudujmy ołtarz, nie dla ofiar całopalnych ani krwawych, 27lecz żeby był świadkiem dla nas i dla was, i dla naszych przyszłych pokoleń, że chcemy pełnić służbę przed Panem, składając ofiary całopalne, ofiary krwawe i ofiary wspólnotowe. Żeby w przyszłości wasze dzieci nie powiedziały do naszych dzieci: «Wy nie macie żadnego uczestnictwa w darach Pana».28Pomyśleliśmy bowiem, że gdy tak powiedzą do nas lub do naszych przyszłych pokoleń, odpowiemy: Spójrzcie na kształt ołtarza Pana, który wystawili nasi przodkowie. Nie zbudowali go dla ofiar całopalnych ani krwawych, lecz na świadectwo dla nas i dla was.29Dalecy jesteśmy od tego, by się buntować przeciwko Panu i odwracać się dziś od Pana, budując ołtarz na ofiary całopalne, pokarmowe lub krwawe, bo tylko jeden jest ołtarz Pana, Boga naszego, który stoi przed Jego mieszkaniem.
30Gdy kapłan Pinchas, przywódcy zgromadzenia i zwierzchnicy oddziałów izraelskich, którzy z nim byli, usłyszeli to, co im powiedzieli potomkowie Rubena, Gada i Manassesa, uznali to za słuszne. 31Wtedy Pinchas, syn kapłana Eleazara, powiedział do potomków Rubena, Gada i Manassesa: „Dziś przekonaliśmy się, że Pan jest wśród nas, gdyż nie sprzeniewierzyliście się Panu przez ten czyn, dlatego ocaliliście Izraelitów przed karą Pana.
32Potem Pinchas, syn kapłana Eleazara, oraz przywódcy opuścili potomków Rubena i Gada w Gileadzie i powrócili do Izraelitów w ziemi Kanaan, którym przedstawili całą sprawę. 33Ta wiadomość spodobała się Izraelitom, dlatego błogosławili Boga i nie mówili już więcej o wyprawie wojennej i spustoszeniu kraju, który zamieszkiwali potomkowie Rubena i Gada. 34Potomkowie Rubena i Gada nazwali ten ołtarz świadectwem, ponieważ mówili: „On jest świadectwem dla nas, że Pan jest Bogiem.
Joz 23
231Dużo później, gdy Pan zapewnił Izraelowi odpoczynek od wszystkich otaczających go wrogów, a Jozue był już bardzo stary,2wtedy Jozue zwołał całego Izraela, jego starszych, przywódców, sędziów, zwierzchników i powiedział do nich: „Jestem już bardzo stary. 3Widzieliście wszystko, co Pan, wasz Bóg, uczynił wszystkim tym narodom ze względu na was, ponieważ sam Pan, wasz Bóg, wspierał was w walce.4Oto wyznaczam jako dziedzictwo dla waszych plemion te narody, które jeszcze pozostały, gdyż wszystkie inne wytępiłem od Jordanu aż po Wielkie Morze na zachodzie.5Sam Pan, Bóg wasz, będzie ich wypierał przed wami, aż ich wypędzi, a wy weźmiecie w posiadanie ich ziemię, zgodnie z obietnicą Pana, waszego Boga.
6Bądźcie więc bardzo wytrwali w przestrzeganiu i wypełnianiu wszystkiego, co jest zapisane w księdze Prawa Mojżesza, i nie odstępujcie od tego ani na prawo, ani na lewo, 7abyście się nie upodobnili do narodów, które wśród was pozostały. Imion ich bogów nie wolno wam wymawiać ani przysięgać na nich, ani im służyć, ani oddawać im hołdu, 8lecz macie przylgnąć do Pana , waszego Boga, jak to czynicie do dziś.9Pan wypędził przed wami narody wielkie i potężne i nikt się przed wami nie ostał aż po dzień dzisiejszy.10Jeden z was ścigał tysiąc, ponieważ Pan, Bóg wasz, wspomagał was w walce, tak jak wam obiecał.11Starajcie się bardzo miłować Pana, waszego Boga.12Jeśli zaś sprzeniewierzycie się i połączycie się z resztą narodów, która przetrwała wśród was, jeśli będziecie zawierać z nimi małżeństwa i wymieszacie się z nimi, a oni z wami, 13to wiedzcie, że nie usunie Pan, Bóg wasz, tych narodów przed wami. Staną się one dla was sidłem, pułapką i biczem dla waszych boków i cierniami na waszych oczach, aż znikniecie z tej dobrej ziemi, którą dał wam Pan, wasz Bóg.
14Ja już wkrótce dojdę do kresu, jak wszystko, co ziemskie, lecz wy całym sercem i całą duszą uznajcie, że nie zawiodła żadna z obietnic pomyślności, które przekazał wam Pan, wasz Bóg. Wszystkie się dla was spełniły, ani jedna nie okazała się fałszywa.15Ale tak jak spełniło się dla was każde dobre słowo, które powiedział wam Pan, wasz Bóg, tak samo Pan spełni przeciwko wam każde słowo zapowiadające nieszczęście, aż do tego stopnia, że usunie was z tej dobrej ziemi, którą Pan, wasz Bóg, wam dał.16Jeżeli przekroczycie przymierzePana, waszego Boga, które z wami zawarł, jeżeli pójdziecie służyć innym bogom i oddawać im hołd, to rozgniewa się na was Pan i szybko znikniecie z tego pięknego kraju, którym was obdarzył.
Joz 24
241Jozue zgromadził w Sychem wszystkie plemiona Izraela i wezwał starszych Izraela, jego przywódców, sędziów i zwierzchników, a ci stawili się przed Bogiem.2Wtedy Jozue powiedział do całego ludu: „Tak mówi Pan , Bóg Izraela: «Od pradawnych czasów wasi przodkowie, Terach, ojciec Abrahama i Nachora, mieszkali po drugiej stronie Eufratu i tam służyli innym bogom.3Lecz Ja wziąłem zza Eufratu waszego ojca, Abrahama, i przeprowadziłem go przez cały kraj Kanaan. Potem rozmnożyłem jego potomstwo. Dałem mu Izaaka, 4Izaakowi zaś dałem Jakuba i Ezawa. Ezawowi dałem w posiadanie górę Seir, Jakub natomiast i jego synowie wywędrowali do Egiptu.
5Potem posłałem Mojżesza i Aarona, na Egipt zesłałem plagi, a was – wyprowadziłem. 6Wywiodłem waszych przodków z Egiptu i przybyliście nad morze. Rydwany Egipcjan i ich jeźdźcy ścigali waszych przodków aż po Morze Czerwone. 7Wtedy wołali do Pana, a On sprawił, że gęste ciemności zaległy między wami a Egipcjanami, na których potem sprowadził morze i w nim ich pogrążył. Na własne oczy widzieliście, jak postąpiłem z Egiptem. A potem przez długi czas przebywaliście na pustyni.
8Następnie wprowadziłem was do kraju Amorytów, którzy mieszkali za Jordanem. Oni walczyli z wami, lecz Ja oddałem ich w wasze ręce. Ja zniszczyłem ich przed wami, a wy zajęliście ich kraj. 9Potem wyruszył do walki z Izraelem król Moabu, Balak, syn Sippora. On to wysłał posłańców, aby wezwali Balaama, syna Beora, by was przeklinał.10Lecz Ja nie chciałem wysłuchać Balaama, dlatego musiał was błogosławić, i tak wyzwoliłem was z jego mocy. 11Następnie przeprawiliście się przez Jordan i przybyliście pod Jerycho. Walczyli przeciwko wam wojownicy Jerycha, Amoryci, Peryzzyci, Kananejczycy, Chetyci, Girgaszyci, Chiwwici i Jebusyci, lecz oddałem ich w waszą moc. 12Wysłałem przed wami szerszenie, które wypędziły przed wami dwóch królów amoryckich. Nie dokonał tego wasz miecz ani łuk. 13Dałem wam ziemię, której nie uprawialiście. Miasta, w których mieszkacie, a których nie budowaliście. Nie sadziliście też winnic ani drzew oliwnych, których owoce spożywacie». 14Teraz więc bójcie się Pana , służcie Mu szczerze i wiernie. Odrzućcie bogów, którym służyli wasi przodkowie za Eufratem i w Egipcie, a służcie Panu.15Jeśli zaś nie odpowiada wam służba Panu, to rozstrzygnijcie dziś: komu chcecie służyć? Czy bogom, którym służyli wasi przodkowie w krainie za Eufratem, czy też bogom Amorytów, w których kraju mieszkacie?
Jeśli chodzi o mnie i o moją rodzinę, to my chcemy służyć Panu.
16Wtedy lud odpowiedział: „Dalecy jesteśmy od tego, aby porzucić Pana , a służyć innym bogom!17Bo to Pan, nasz Bóg, wyprowadził nas i naszych przodków z ziemi egipskiej, gdzie byliśmy niewolnikami. To On uczynił na naszych oczach wielkie znaki, strzegł nas podczas całej drogi, którą szliśmy, i wśród wszystkich narodów, pomiędzy którymi przechodziliśmy.18Pan wypędził przed nami wszystkie narody i Amorytów, którzy zamieszkiwali ten kraj. My także chcemy służyć Panu, ponieważ On jest naszym Bogiem.
19Jozue jednak powiedział ludowi: „Wy nie możecie służyć Panu, gdyż On jest Bogiem świętym, On jest Bogiem zazdrosnym, który nie przebaczy waszych przestępstw i grzechów.20Jeżeli opuścicie Pana i będziecie służyć obcym bogom, On zwróci się przeciwko wam, ześle na was nieszczęścia, zniszczy was, choć dotąd wyświadczał wam dobro.
21Lud odpowiedział Jozuemu: „Nie! My będziemy służyć Panu!.
22Wtedy Jozue powiedział do ludu: „Sami jesteście świadkami przeciwko sobie, że wybraliście Pana, aby Mu służyć.
Odpowiedzieli: „Jesteśmy świadkami.
23Jozue powiedział: „Usuńcie więc teraz obcych bogów, którzy są wśród was, i zwróćcie swoje serca do Pana, Boga Izraela!.
24Wtedy lud oświadczył Jozuemu: „Będziemy służyć Panu, Bogu naszemu, i będziemy Go słuchać!.
25Tego dnia w Sychem Jozue wraz z ludem zawarł przymierze i nałożył na niego prawa i nakazy. 26Potem Jozue zapisał te słowa w księdze Prawa Bożego. Następnie wziął wielki kamień i postawił go tam pod terebintem, w miejscu poświęconym Panu .27Wtedy Jozue powiedział do całego ludu: „Ten właśnie kamień będzie świadkiem przeciwko nam, bo słyszał wszystkie słowa, które Pan powiedział do nas. On będzie świadkiem przeciwko wam, abyście się nie zaparli swojego Boga.28Potem Jozue rozesłał ludzi, każdego do swojej posiadłości.
29Po tych wydarzeniach umarł Jozue, syn Nuna, sługa Pana , mając sto dziesięć lat.30Pochowano go w jego dziedzicznej posiadłości w Timnat-Serach, leżącej w górach Efraima, na północ od góry Gaasz. 31Izrael służył Panu przez wszystkie dni życia Jozuego i przez całe życie starszych, którzy przeżyli Jozuego i znali wszystkie dzieła, które Pan dokonał dla Izraela.
32Kości Józefa, które Izraelici zabrali ze sobą z Egiptu, pochowali w Sychem, na części pola, które Jakub kupił od synów Chamora, ojca Sychema, za sto sztuk srebra. Było ono własnością potomków Józefa. 33Potem umarł także Eleazar, syn Aarona, i pochowano go w Gibea, mieście, które przyznano jego synowi Pinchasowi w górach Efraima.
Sdz 1
11Po śmierci Jozuego Izraelici radzili się Pana , pytając: „Kto z nas wyruszy pierwszy do walki z Kananejczykami?.2Pan odpowiedział: „Wyruszy Juda. Ja daję tę ziemię w jego ręce.3Juda powiedział do swojego brata Symeona: „Chodź ze mną na wyznaczoną mi losem ziemię, aby walczyć z Kananejczykami. Potem ja pójdę z tobą walczyć na przydzielonym tobie terenie. Symeon więc wyruszył z nim. 4Gdy Juda przystąpił do walki, Pan wydał Kananejczyków i Peryzzytów w ich ręce, wskutek czego rozgromili w Bezek dziesięć tysięcy ludzi.5Tam też spotkali Adoni-Bezeka i walczyli z nim. Pokonali również Kananejczyków i Peryzzytów. 6Adoni-Bezek uciekł, lecz oni go ścigali, schwytali i obcięli mu duże palce u rąk i nóg. 7Wtedy Adoni-Bezek powiedział: „Siedemdziesięciu królów z odciętymi dużymi palcami u rąk i nóg zbierało okruchy pod moim stołem. Jak ja z nimi postąpiłem, tak mnie odpłacił Bóg. Następnie zabrano go do Jerozolimy i tam umarł.
8Potomkowie Judy uderzyli także na Jerozolimę i zdobyli ją. Ludność pozabijali mieczem, a miasto spalili.9Następnie potomkowie Judy uderzyli na Kananejczyków mieszkających w górach, w Negebie i na równinie Szefeli. 10Potem Juda wyruszył do walki z Kananejczykami zamieszkałymi w Hebronie – nazwa Hebronu brzmiała przedtem Kiriat Arba – i pokonał Szeszaja, Achimana i Talmaja. 11Stamtąd wyruszył przeciwko mieszkańcom Debiru, który dawniej nazywał się Kiriat-Sefer. 12Wtedy Kaleb powiedział: „Temu, kto pokona Kiriat-Sefer i zdobędzie je, dam za żonę moją córkę Aksę. 13Zdobył je Otniel, syn Kenaza, młodszego brata Kaleba, jemu więc Kaleb dał za żonę swoją córkę Aksę. 14Kiedy ona przybyła do swego męża, nakłaniała go, by prosił jej ojca o pole. Gdy zsiadła z osła, Kaleb zapytał ją: „Czego sobie życzysz?. 15Odpowiedziała mu: „Proszę, okaż mi trochę życzliwości. Skoro osadziłeś mnie na pustynnej ziemi Negeb, przydziel mi jakieś źródła wody. I dał jej Kaleb źródła w górach i na nizinie.
16Potomkowie Kenity Chobaba, teścia Mojżesza, wyruszyli z Miasta Palm wraz z synami Judy na Pustynię Judzką, leżącą w Negebie, w okolicy Arad. Gdy tam przybyli, zamieszkali wśród miejscowej ludności. 17Następnie Juda ze swoim bratem Symeonem podążyli na podbój Kananejczyków zamieszkujących Sefat i obłożyli je klątwą. Dlatego dano temu miastu nazwę Chorma. 18Juda nie zdobył jednak Gazy i jej okolic, Aszkelonu i jego okolic ani Ekronu i jego okolic. 19Pan był z Judą, dlatego zdobył on góry. Nie potrafił natomiast wypędzić mieszkańców równiny, ponieważ mieli żelazne wozy bojowe. 20Kalebowi zaś, jak to ustalił Mojżesz, dano w posiadanie Hebron. Wypędził on stamtąd trzech synów Anaka. 21Beniaminici natomiast nie zdołali wypędzić Jebusytów zamieszkujących Jerozolimę. Mieszkają więc oni w Jerozolimie obok potomków Beniamina do dzisiaj.
22Ludzie z plemienia Józefa również poszli na wyprawę do Betel. A Pan był z nimi.23Plemię Józefa wysłało najpierw zwiadowców do Betel – miasta, które wcześniej nazywało się Luz. 24Zwiadowcy dostrzegli człowieka wychodzącego z miasta i powiedzieli mu: „Wskaż nam wejście do miasta, a okażemy ci miłosierdzie.25On wskazał im wejście do miasta. Wtedy pozabijali mieszkańców mieczem. Tego zaś człowieka wraz z całą jego rodziną puścili wolno. 26Udał się on do ziemi Chetytów, gdzie zbudował miasto i nazwał je Luz. Tak też nazywa się ono aż do dziś.
27Manasses jednak nie wyparł Kananejczyków z Bet-Szean i przyległych osiedli, z Tanaku i przyległych osiedli ani mieszkańców Dor i przyległych osiedli, mieszkańców Jebleam i przyległych osiedli ani mieszkańców Megiddo i przyległych osiedli. Kananejczycy zdołali więc utrzymać się na tej ziemi.28Kiedy Izraelici umocnili się, narzucili Kananejczykom poddaństwo, lecz ich nie wypędzili.
29Efraim również nie wypędził Kananejczyków zamieszkujących Gezer, nadal mieszkali wśród nich.
30Zabulon nie wypędził mieszkańców Kitron ani mieszkańców Nahalol. Kananejczycy mieszkali pośród potomków Zabulona. Później jednak zostali ich poddanymi.
31Aser nie wypędził mieszkańców Akko ani zamieszkujących Sydon, Achlab, Akzib, Chelba, Afik i Rechob. 32Potomkowie Asera zamieszkali więc wśród Kananejczyków, zajmujących tę ziemię, gdyż ich nie wypędzili.
33Również Neftali nie wypędził ludzi z Bet-Szemesz ani mieszkańców Bet-Anat. Tak więc osiedlili się pośród Kananejczyków zamieszkujących tę ziemię. Jednakże mieszkańcy Bet-Szemesz i Bet-Anat stali się później ich poddanymi.
34Plemię Dana natomiast zostało wyparte w góry przez Amorytów, którzy nie pozwalali im zejść na równiny. 35Tak więc Amoryci utrzymali się w Har-Cheres, Ajjalonie i w Szaalbin, lecz kiedy plemię Józefa wzrosło w siłę, zmusili ich do robót publicznych.
36Kraina Amorytów rozciągała się od Wzgórza Skorpionów, od Skały w górę.
Sdz 2
21AniołPana udał się z Gilgal do Bokim i rzekł: „Wyprowadziłem was z Egiptu i przywiodłem do tej ziemi, którą obiecałem pod przysięgą waszym przodkom. Powiedziałem wtedy: Na wieki nie zerwę mojego przymierza.2Wy jednak nie zawierajcie przymierza z mieszkańcami tej ziemi, lecz zburzcie ich ołtarze. Ale nie usłuchaliście mojego głosu. Dlaczego tak postąpiliście? 3Teraz mówię wam: Nie wypędzę ich przed wami, aby byli dla was utrudnieniem, a ich bogowie będą dla was pułapką.
4Kiedy Anioł Pana wypowiedział te słowa do wszystkich Izraelitów, lud, lamentując, zaczął głośno płakać.5Dlatego miejscu temu dano nazwę Bokim. Tam też złożyli ofiarę dla Pana.
6Gdy Jozue rozesłał lud, poszli Izraelici, każdy do swojej własności, aby przejąć ziemię w posiadanie. 7Lud służył Panu przez wszystkie dni życia Jozuego oraz wszystkie dni starszych, którzy przeżyli Jozuego i którzy oglądali wszystkie dzieła, jakich Pan dokonał dla Izraela.8Jozue, syn Nuna, sługa Pana, umarł w wieku stu dziesięciu lat.9Pochowano go w jego posiadłości w Timnat-Cheres, w górach Efraima, na północ od góry Gaasz. 10A kiedy i to całe pokolenie wymarło, nastało po nim nowe, które nie znało już Pana ani dzieła, jakiego dokonał dla Izraela.
11Wtedy Izraelici czynili to, co nie podoba się Panu i służyli Baalom.12Tak więc porzucili Pana, Boga swoich przodków, który ich wyprowadził z ziemi egipskiej, i poszli za obcymi bogami, których czciły sąsiednie ludy. Oddawali im pokłon, wzbudzając gniewPana.
13Opuścili Pana , aby służyć Baalowi i Asztarcie.14Wtedy Pan rozgniewał się na Izraelitów i wydał ich w ręce grabieżców, którzy ich złupili. Oddał ich nawet w ręce okolicznych wrogów, którym nie zdołali się przeciwstawić.15We wszystkich ich wyprawach ręka Pana była przeciwko nim, ku ich nieszczęściu, jak to Pan wcześniej zapowiedział i jak Pan im przysiągł. Dlatego cierpieli bardzo wielki ucisk.
16Wówczas Pan powoływał sędziów, którzy wyzwalali ich z mocy ciemiężycieli.17Oni jednak nie słuchali swoich sędziów, lecz nadal zdradzali Pana, idąc za obcymi bogami i oddając im pokłon. Szybko zeszli z drogi, którą podążali ich przodkowie posłuszni nakazom Pana; nie naśladowali ich.18Kiedy Pan powoływał dla nich sędziów, to Pan był z każdym sędzią i wyzwalał lud z mocy wrogów przez całe życie sędziego. Pan bowiem okazywał miłosierdzie, kiedy żalili się na swych dręczycieli i prześladowców.19Lecz po śmierci sędziego znowu odwracali się i postępowali jeszcze gorzej niż ich przodkowie. Szli za obcymi bogami, aby im służyć i oddawać pokłon. Nie odstępowali od swoich złych czynów ani od swojej zatwardziałości.
20Pan rozgniewał się więc na Izraelitów i powiedział: „Ponieważ ten naród złamał moje przymierze, które zawarłem z jego przodkami i nie usłuchał mojego głosu,21Ja także nie będę odtąd wyrzucał żadnego z narodów, które pozostawił Jozue, gdy umierał. 22Poprzez nie wypróbuję Izraela: czy zechce pójść drogą wytyczoną przez Pana, którą szli jego przodkowie, czy też nie.23Tak więc pozostawił Pan te narody, nie wypędzając ich i nie wydając w ręce Jozuego.
Sdz 3
31A oto narody, które Pan pozostawił, aby przez nie wypróbować tych wszystkich Izraelitów, którzy nie brali udziału w żadnej z walk o Kanaan;2stało się tak jedynie dla dobra Izraelitów, aby nauczyć ich sztuki wojennej; szczególnie zaś dla tych pokoleń, które przedtem nie zaznały wojen. 3Pozostało pięć księstw filistyńskich oraz wszyscy Kananejczycy, Sydończycy i Chiwwici zamieszkujący góry Libanu, od góry Baal-Hermon aż po Lebo-Chamat. 4Przez nich to Pan wypróbował Izraela, aby się przekonać, czy zechcą przestrzegać nakazów, które dał ich praojcom za pośrednictwem Mojżesza.5Tak więc Izraelici mieszkali pośród Kananejczyków, Chetytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów.6Izraelici brali sobie ich córki za żony i swoje własne córki dawali za żony ich synom. Służyli także ich bogom.
7Izraelici czynili to, co według Pana jest złe. Zapominając o Panu, swoim Bogu, służyli Baalom i Aszerom.8Wtedy Pan rozgniewał się na Izraelitów i wydał ich w ręce Kuszana, króla Aram-Naharaim, zbrodniarza i człowieka wiarołomnego. Izraelici służyli Kuszanowi przez osiem lat.9Wołali więc Izraelici do Pana o ratunek. I powołał Pan wybawcę dla Izraelitów, aby ich wyzwolił. Był nim Otniel, syn Kenaza, młodszego brata Kaleba.10Zstąpił na niego duchPana, aby był sędzią Izraela. Kiedy wyruszył na wojnę, Pan wydał w jego ręce króla Aramu Kuszan-Riszataima. I trzymał mocną ręką Kuszan-Riszataima,11tak że kraj cieszył się pokojem przez czterdzieści lat.
Kiedy syn Kenaza Otniel umarł, 12Izraelici znowu czynili to, co nie podoba się Panu . Wtedy Pan obdarzył mocą przeciwko Izraelitom króla Moabu Eglona, ponieważ czynili to, co nie podoba się Panu.13Połączył się on z Ammonitami i Amalekitami, a następnie wyruszył i pobił Izraelitów. Zdobył również Miasto Palm.14Tak więc Izraelici służyli Eglonowi, królowi Moabu, przez osiemnaście lat. 15Wtedy Izraelici wołali do Pana o ratunek. I powołał im Pan na wybawcę Ehuda, syna Gery, Beniaminitę, człowieka leworęcznego. Izraelici posłali przez niego okup Eglonowi, królowi Moabu.16Ehud przygotował sobie krótki miecz o dwóch ostrzach, długości jednego łokcia. Przypasał go sobie pod ubraniem przy prawym boku17i tak poniósł okup Eglonowi, królowi Moabu. Eglon był bardzo otyły. 18Gdy Ehud złożył daninę, odesłał ludzi, którzy ją przynieśli. 19Sam jednak zawrócił z miejsca opodal Gilgal, gdzie były posągi bożków, i rzekł do Eglona: „Królu, mam ci coś do powiedzenia w tajemnicy!. Na to król powiedział: „Cicho!. Gdy wszyscy stojący przy nim wyszli, 20Ehud podszedł do niego. Król przebywał w chłodnej górnej komnacie, przeznaczonej wyłącznie dla niego. Ehud rzekł: „Mam do ciebie słowo Boże. Na to on natychmiast wstał z tronu. 21Wtedy Ehud wyciągnął lewą rękę, dobył miecz schowany przy prawym boku i tak utopił go w jego brzuchu, 22że rękojeść wraz z ostrzem weszła do brzucha. Potem tłuszcz zakrył ostrze, gdyż nie wydobył miecza z jego brzucha. Następnie Ehud wyszedł przez okno 23i zszedł zewnętrznymi schodami. Wcześniej zamknął za sobą drzwi górnej komnaty i zasunął rygle. 24Po jego odejściu przyszli słudzy i spostrzegli, że drzwi górnej komnaty są zaryglowane. Mówili więc: „Na pewno załatwia swoją potrzebę w letniej komnacie. 25Czekali długo, aż zaczęli się niepokoić. Kiedy nadal nie otwierał drzwi letniej komnaty, wzięli klucz i otworzyli je: ich pan leżał martwy na ziemi. 26W czasie gdy oni czekali w niepewności, Ehud uciekł. Przeszedł obok bożków i stamtąd wrócił do Seiry. 27Po powrocie zatrąbił w róg w górach Efraima. Izraelici zeszli z nim z gór, a on kroczył na ich czele. 28I rzekł do nich: „Chodźcie za mną, bo Pan wydał waszych wrogów Moabitów w wasze ręce!. Poszli więc za nim i zajęli brody Jordanu, zamykając je dla Moabitów. Nie pozwalali nikomu przekroczyć rzeki.29W tym czasie zabili około dziesięciu tysięcy Moabitów, samych najsilniejszych i najwaleczniejszych mężczyzn. Nikt nie uszedł z życiem. 30W tym dniu Moabici zostali upokorzeni przez Izraela. Potem kraj cieszył się pokojem przez osiemdziesiąt lat.
31Po nim był Szamgar, syn Anata. Zabił on sześciuset Filistynów grządzielą pługa, służącą do przypinania wołów. On także wybawił Izraela.
Sdz 4
41Po śmierci Ehuda Izraelici nadal czynili to, co nie podoba się Panu .2Dlatego Pan wydał ich w ręce Jabina, króla kananejskiego, który panował w Chasor. Dowódcą jego wojsk był Sisera. Mieszkał on w Charoszet-Goim.3Izraelici błagali Pana o ratunek, Jabin miał bowiem dziewięćset żelaznych wozów bojowych i z całą surowością gnębił Izraelitów przez dwadzieścia lat.
4W tym czasie sądy w Izraelu sprawowała prorokini Debora, żona Lappidota.5Zasiadała ona pod Palmą Debory, między Rama a Betel w górach Efraima. Przybywali do niej Izraelici, aby rozsądzała ich sprawy. 6Poleciła ona wezwać Baraka, syna Abinoama z Kedesz-Neftali, i powiedziała do niego: „Oto, co nakazał Pan, Bóg Izraela: «Wybierz się w drogę i idź na górę Tabor. Weź ze sobą dziesięć tysięcy mężczyzn z plemienia Neftalego i plemienia Zabulona.7Ja przyprowadzę do ciebie nad potok Kiszon Siserę, dowódcę wojsk Jabina, jego wozy bojowe i oddziały jego wojska i oddam go w twoje ręce». 8Barak jej odpowiedział: „Jeżeli ty pójdziesz ze mną, pójdę i ja. Lecz jeśli ty nie pójdziesz ze mną, i ja nie pójdę. 9„Pójdę więc z tobą – odpowiedziała – ale chwała z wyprawy, na którą podążysz, nie okryje ciebie, bo Pan wyda Siserę w ręce kobiety. Debora wstała i wraz z Barakiem udała się do Kedesz.10Barak wezwał tam plemiona Zabulona i Neftalego. I poszło za nim dziesięć tysięcy mężczyzn; poszła z nim również Debora. 11Jednak Kenita Cheber odłączył się od Kenitów, od potomków Chobaba, teścia Mojżesza, i rozłożył swój namiot koło dębu w Saannaim w pobliżu Kedesz.
12Kiedy powiadomiono Siserę, że Barak, syn Abinoama, wyruszył na górę Tabor, 13zgromadził on wszystkie swoje wozy bojowe, dziewięćset żelaznych wozów i wszystkie swoje oddziały, jakimi dysponował, od Charoszet-Goim do potoku Kiszon. 14Wtedy Debora powiedziała do Baraka: „Ruszaj, bo to jest dzień, w którym Pan wydaje Siserę w twoje ręce! Oto Pan idzie przed tobą!. Barak zszedł z góry Tabor, a za nim dziesięć tysięcy ludzi.15Pan poraził Siserę lękiem przed mieczem Baraka, wszystkie wozy bojowe i całe wojsko. Sisera zeskoczył z wozu bojowego i uciekł pieszo.16Barak zaś ścigał wozy bojowe i jego wojsko aż do Charoszet-Goim. Całe wojsko Sisery padło od miecza. Nikt nie ocalał. 17Sisera uciekał pieszo w kierunku namiotu Jaeli, żony Kenity Chebera, ponieważ pokój panował pomiędzy Jabinem, królem Chasoru, a Kenitą Cheberem. 18Jael, wychodząc naprzeciw Sisery, rzekła do niego: „Wejdź panie, wejdź do mnie! Nie bój się!. Zatrzymał się więc w jej namiocie. A ona okryła go narzutą. 19Wtedy powiedział do niej: „Proszę cię, daj mi trochę wody, gdyż chce mi się pić. Ona otworzyła pojemnik z mlekiem, dała mu pić i przykryła go ponownie. 20Rzekł do niej: „Stań przy wejściu do namiotu, a jeśli ktoś nadejdzie i zapyta: «Czy jest tu kto?» – odpowiedz: «Nie ma nikogo». 21Lecz Jael, żona Chebera, wzięła kołek od namiotu, chwyciła do ręki młotek, podeszła cicho i wbiła kołek w jego skroń, tak że utkwił w ziemi. On zaś pogrążony ze zmęczenia w głębokim śnie, drgnął tylko i umarł. 22Wtedy właśnie nadbiegł Barak ścigający Siserę. Jael wyszła mu naprzeciw i powiedziała: „Wejdź, a pokażę ci człowieka, którego szukasz!. Wszedł więc do niej. Sisera leżał martwy z kołkiem w skroni. 23W ten sposób Bóg upokorzył króla Kanaanu Jabina wobec Izraelitów. 24Odtąd Izraelici coraz bardziej uciskali króla Kanaanu Jabina, aż do całkowitej jego zagłady.
Sdz 5
51Tak śpiewała owego dnia Debora z Barakiem, synem Abinoama:
2„Kiedy przywódcy stanęli na czele Izraela, lud ochoczo przystąpił do walki.
3Słuchajcie, królowie! Nadstawcie uszu, książęta!
Chcę śpiewać dla Pana,
chcę wysławiać Pana, Boga Izraela!
4O Panie, kiedy wychodziłeś z Seiru,
kiedy wędrowałeś po polach Edomu,
ziemia drżała, niebiosa rosiły, a chmury ociekały wodą.
5Góry jak Synaj topniały przed Panem, Bogiem Izraela!.
6Za dni Szamgara, syna Anata, za dni Jaeli wyludniły się drogi.
Kroczący udeptanymi szlakami szukali krętych ścieżek.
7Zanikło życie w osadach, groźbą niewoli powiało w Izraelu,
aż powstałaś, Deboro, wystąpiłaś jako matka w Izraelu!
8Kiedy wybierano nowych bogów, zniknął nawet chleb jęczmienny,
nie można było dostrzec tarczy ani dzidy
wśród czterdziestu tysięcy wojowników w Izraelu.
9Moje serce przy wodzach Izraela,
którzy chętnie pospieszyli na ratunek ludowi.
10Wy, co jeździcie na białych oślicach, siedząc na kobiercach,
i wy, przechodzący drogą – śpiewajcie!
11Głośniej niż pasterze przy wodopojach,
niech wysławiają dobrodziejstwa Pana
i łaskawość względem wieśniaków w Izraelu!
Wtedy lud Pana wkroczył w bramy.
12Przebudź się, powstań już, Deboro!
Przebudź się, powstań i zaśpiewaj pieśń swoją!
Powstań Baraku! Prowadź do niewoli swych jeńców, synu Abinoama!
13Wówczas reszta ludu zawładnęła możnymi,
Pan sprowadził przeze mnie wojowników.
14Z Efraima wyszedł wódz na równinę,
za twoim, Efraimie, wzorem Beniamin
pośród twych oddziałów.
Z Makir zstąpili przywódcy, a z Zabulona trzymający laskę.
15Także książęta z Issachara są z Deborą.
Issachar jest wierny Barakowi, zdąża ku dolinie jego śladem.
Tylko nad strumieniami Rubena długie narady.
16Czemu, Rubenie, siedzisz bezczynnie wśród zagród,
słuchając gry na fiecie przy stadach?
Nad strumieniami Rubena długie narady.
Dlaczego Dan żegluje na okrętach?
Aser osiedlił się na morskim wybrzeżu i mieszka pośród swych zatok.
18Zabulon to lud, co za nic ma swoje życie,
na śmierć się naraża;
podobnie jak Neftali – na wyżynnych polach.
19Przybyli królowie i walczyli;
walczyli wtedy królowie Kanaanu
lecz nie zabrali srebra jako łupu.
20Niebiosa prowadziły walkę,
gwiazdy ze swoich orbit walczyły z Siserą.
21Potok Kiszon uniósł ich ze sobą,
bo pradawnym potokiem jest Kiszon.
22Rozległ się wówczas tętent końskich kopyt
galopujących jeźdźców.
23„Przeklinajcie Meroza – powiedział anioł PANA –
bardzo przeklinajcie jego mieszkańców,
bo nie przybyli na pomoc Panu,
nie wsparli Pana z mocarzami.
24Niech będzie błogosławiona wśród kobiet Jael,
Niech będzie błogosławiona wśród kobiet żyjących pod namiotami!
25Prosił o wodę, a dała mu mleka;
w drogocennym kielichu podała mu mleko.
26Lewą ręką sięgnęła po kołek,
a prawą po młot ciężki.
Uderzyła Siserę, zmiażdżyła mu głowę,
przebiła na wylot jego skronie.
27U jej nóg się zwinął, padł martwy.
U jej nóg się zwinął i upadł.
Tam, gdzie się zwinął, padł martwy.
28Matka Sisery wyjrzała przez okno,
krzyknęła przez kratę okienną:
«Czemu wóz jego opóźnia przybycie?
Czemu się spóźnia turkot jego zaprzęgów?».
29Najroztropniejsza z jej księżniczek dała odpowiedź,
także ona powtarza jej słowa:
30«Przecież zbierają i rozdzielają łupy:
branka lub dwie branki dla każdego wojownika,
różnobarwne szaty – to łup dla Sisery,
na szyję żony króla tkaniny wzorzyste, różnobarwne chusty».
31Niech tak zginą wszyscy twoi wrogowie, Panie,
a ci, którzy Cię miłują,
niech będą jak wschodzące słońce w całym swoim blasku!.
Kraj cieszył się pokojem przez czterdzieści lat.
Sdz 6
61Izraelici nadal czynili to, co nie podoba się Panu . Dlatego Pan na siedem lat wydał ich w ręce Madianitów.2Ręka Madianitów zaciążyła nad Izraelitami. Do ochrony przed Madianitami Izraelici wykorzystywali rozpadliny skalne, jaskinie i umocnione górskie warownie. 3Zawsze gdy Izraelici obsiali swoje pola, przychodzili Madianici z Amalekitami oraz ludem Wschodu i napadali na nich.4Rozbijali obozy naprzeciwko nich i niszczyli plony ziemi aż po granice Gazy. Nie pozostawiali Izraelowi żadnych środków do życia, ani jednej owcy, ani jednego wołu czy osła. 5Przybywali bowiem ze swymi stadami i namiotami, tak licznie jak szarańcza. Liczba ludzi, a także ich wielbłądów była bardzo wielka. I tak wkraczali do tej ziemi, aby ją pustoszyć. 6Dlatego Izrael bardzo zubożał z powodu Madianitów. Izraelici zaczęli więc wołać o pomoc do Pana.
7A kiedy tak wołali o pomoc do Pana z powodu Madianitów,8Pan posłał proroka do Izraelitów, który im oznajmił: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: «Ja was wyprowadziłem z Egiptu, gdzie byliście niewolnikami.9Wyzwoliłem was z mocy Egiptu i z rąk tych wszystkich, którzy was uciskali. Ja ich też wyparłem przed wami i oddałem wam ich ziemię. 10Powiedziałem wam: Ja jestem Panem, waszym Bogiem! Nie bójcie się bożków Amorytów, których kraj zamieszkujecie. Wy jednak nie posłuchaliście mnie!».
11Wtedy to przybył aniołPana i usiadł w Ofra pod terebintem należącym do Joasza z rodu Abiezera. Jego syn Gedeon młócił właśnie w tłoczni zboże, aby je ukryć przed Madianitami.12Wówczas ukazał mu się anioł Pana i rzekł do niego: „Pan z tobą, dzielny wojowniku!.13Odpowiedział mu Gedeon: „Wybacz, mój Panie! Jeśli rzeczywiście Pan jest z nami, dlaczego spotyka nas to wszystko? Gdzie są te wszystkie Jego nadzwyczajne dzieła, o których opowiadali nam nasi przodkowie, mówiąc: «Czyż Pan nie wyprowadził nas z Egiptu?». A teraz Pan nas opuścił i wydał nas w ręce Madianitów.14Wtedy Pan zwrócił się do niego: „Idź z tą siłą, którą masz w sobie, i wybaw Izraela z rąk Madianitów! Oto ja ciebie posyłam!.15Odpowiedział Mu Gedeon: „Wybacz, Panie. Jakże ja mam ratować Izraela? Mój ród jest najmniejszy w plemieniu Manassesa, a ja najmniej znaczę w domu mego ojca.16Pan go zapewnił: „Ponieważ Ja będę z tobą, pobijesz Madianitów, jak gdyby to był jeden człowiek.17Odrzekł Mu na to: „Jeżeli jesteś dla mnie łaskawy, uczyń jakiś znak, że to Ty sam rozmawiasz ze mną! 18Proszę Cię, nie odchodź stąd, aż wrócę do Ciebie. Przyniosę moją ofiarę i złożę ją przed Tobą. Odpowiedział: „Pozostanę tutaj, aż wrócisz. 19Gedeon poszedł, wziął ze stada koźlę i z efy mąki upiekł przaśne chleby. Mięso umieścił w koszu, a wywar wlał do garnka. Potem przyniósł wszystko pod terebint i ofiarował aniołowi. 20Ale anioł Boży powiedział do niego: „Weź mięso i przaśne chleby i połóż je na tej skale, a wywar rozlej. I zrobił tak. 21Wtedy anioł Pana wyciągnął laskę, którą trzymał w ręce i jej końcem dotknął mięsa i przaśnych chlebów. I wydobył się ogień ze skały; strawił mięso oraz przaśne chleby. Potem anioł Pana zniknął mu z oczu.22Gedeon zrozumiał, że był to anioł Pana. Dlatego zawołał: „Biada mi, Panie mój, Boże! Widziałem przecież anioła Pana twarzą w twarz!”23Ale Pan go uspokoił: „Pokój tobie! Nie lękaj się, nie umrzesz!.24Gedeon zbudował tam ołtarz ku czci Pana i nazwał go: Pan jest pokojem. Istnieje on w Ofra Abiezera do dzisiaj.
25Tej samej nocy Pan rzekł do niego: „Ze stajni twego ojca weźmiesz młodego cielca i drugiego cielca siedmioletniego i zburzysz ołtarz Baala, należący do twego ojca, oraz zetniesz aszerę, która jest obok niego.26Następnie zbudujesz ołtarz ku czci Pana , twego Boga, układając kamienie na tym warownym górskim szczycie. Potem weźmiesz tego drugiego cielca i złożysz z niego ofiarę całopalną na drewnie z aszery, którą masz ściąć.27Gedeon wziął więc dziesięciu ludzi ze swojej służby i uczynił tak, jak mu Pan polecił. Ponieważ bał się rodziny swego ojca i mieszkańców miasta, nie odważył się tego wykonać za dnia, lecz zrobił to nocą.28Gdy ludzie z miasta wstali wczesnym rankiem, zobaczyli rozwalony ołtarz Baala, ściętą aszerę, która stała przy nim, i drugiego cielca złożonego jako ofiara całopalna na zbudowanym ołtarzu. 29Mówili więc jeden do drugiego: „Kto to zrobił?. Po przeprowadzonym dochodzeniu orzekli: „Zrobił to Gedeon, syn Joasza!. 30Wówczas mieszkańcy miasta powiedzieli do Joasza: „Wyprowadź swego syna! Musi umrzeć, ponieważ zburzył ołtarz Baala i wyciął aszerę, która była obok niego. 31Na to Joasz odpowiedział wszystkim zgromadzonym: „Czy to wy musicie bronić Baala? Czy musicie spieszyć mu z pomocą? Ktokolwiek będzie walczył o niego, nie dożyje poranka! Jeśli on jest prawdziwym bogiem, niech sam ukarze tego, który zburzył jego ołtarz”. 32Tego dnia Gedeona nazwano Jerubbaal, mówiąc: „Niech walczy z nim sam Baal, skoro zburzył jego ołtarz!.
33Potem zgromadzili się wszyscy Madianici wraz z Amalekitami i ludem Wschodu, przeprawili się przez Jordan i rozbili obóz w dolinie Jezreel.34Wtedy duch Pana ogarnął Gedeona, który zatrąbił w róg i zgromadził przy sobie ród Abiezera.35Wyprawił posłańców do całego plemienia Manassesa, które również zgromadziło się przy nim. Wysłał także gońców do plemion Asera, Zabulona i Neftalego. I one wyruszyły, aby się z nim połączyć.
36Wtedy Gedeon rzekł do Boga: „Jeżeli naprawdę chcesz przeze mnie wybawić Izraela, jak to zapowiedziałeś, 37pozwól, że rozłożę runo wełny na klepisku. Jeżeli rosa spadnie tylko na runo, a cała ziemia dokoła będzie sucha, będę wiedział, że przeze mnie wybawisz Izraela, jak to zapowiedziałeś. 38I tak się stało. Kiedy wstał rano i ścisnął wilgotne runo, wycisnął z niego pełny kielich wody. 39Lecz Gedeon powiedział jeszcze do Boga: „Nie gniewaj się na mnie, jeżeli jeszcze raz przemówię. Pozwól mi powtórzyć doświadczenie z runem. Proszę, niech tylko runo będzie suche, a całą ziemię niech pokryje rosa. 40I tej nocy Bóg tak uczynił. Suche pozostało tylko runo, a cała ziemia była pokryta rosą.
Sdz 7
71Wczesnym rankiem wyruszył zatem Jerubbaal, czyli Gedeon, z całym zgromadzonym ludem. Stanęli obozem przy źródle Charod. Obóz Madianitów był natomiast na północ od niego, w dolinie u stóp wzgórza More. 2Pan rzekł do Gedeona: „Lud, który ci towarzyszy, jest zbyt liczny, abym w jego ręce miał wydać Madianitów. Izrael mógłby przypisywać chwałę sobie, a nie Mnie, mówiąc: «Wybawiliśmy się własnymi siłami».3Wobec tego oznajmij teraz ludowi: Ten, kto się boi i jest przerażony, niech zawraca i uchodzi przez góry Gilead. Zawróciło wtedy do domu dwadzieścia dwa tysiące ludzi, a pozostało dziesięć tysięcy. 4Pan powiedział do Gedeona: „Lud jest jeszcze zbyt liczny. Zaprowadź ich nad wodę; tam wypróbuję ich wobec ciebie. Zrobisz tak – jeśli o kimś powiem: Ten pójdzie z tobą, on pójdzie z tobą. Nie uda się jednak z tobą nikt z tych, o których powiem: Ten z tobą nie pójdzie.5Gedeon zaprowadził więc lud nad wodę, a Pan rzekł do niego: „Każdego, który będzie pił wodę językiem, jak chłepcze pies, ustawisz po jednej stronie; po drugiej zaś wszystkich, którzy uklękną, aby się napić.
6Liczba tych, którzy chłeptali wodę językiem, podnosząc rękę do ust, wynosiła trzystu mężczyzn. Cała zaś reszta klękała, aby napić się wody. 7Wówczas Pan powiedział do Gedeona: „Przy pomocy trzystu mężczyzn, którzy pili wodę z ręki, wyzwolę was i wydam Madianitów w twoje ręce. Reszta mężczyzn niech wraca do miejsca swojego zamieszkania.
8Ci, którzy pili wodę z ręki, wzięli dzbany z zapasami żywności oraz trąby z rogów, a pozostałych Gedeon odesłał do domów. Zatrzymał tylko tych trzystu. Obóz Madianitów znajdował się w dolinie, poniżej zajmowanej przez niego pozycji.
9Tej samej nocy Pan przemówił do niego: „Wstań i zejdź do obozu, bo wydaję go w twoje ręce.10Jeżeli jednak boisz się wystąpić przeciwko niemu, zejdź tam najpierw ze swoim sługą Purą. 11Podsłuchasz, o czym rozmawiają, i nabierzesz odwagi, aby wyruszyć na ich obóz. Zszedł więc ze swoim sługą Purą aż do przedniej straży obozu. 12A Madianici, Amalekici i cały lud Wschodu rozłożyli się w dolinie, liczni jak szarańcza. Wielbłądy ich były niezliczone jak piasek na morskim brzegu. 13Gdy Gedeon tam przyszedł, pewien mężczyzna właśnie opowiadał swemu towarzyszowi sen. Mówił: „Miałem taki sen: Bochen jęczmiennego chleba toczył się do obozu Madianitów, dotarł do namiotu, uderzył w niego i przewrócił go; wtedy wywrócony namiot zapadł się. 14Towarzysz mu odpowiedział: „Nie może to oznaczać nic innego, jak tylko miecz Izraelity Gedeona, syna Joasza. Zapewne Bóg wydał w jego ręce Madianitów i cały obóz. 15Kiedy Gedeon usłyszał opowiadanie o śnie i jego wyjaśnienie, upadł twarzą na ziemię. A gdy wrócił do obozu, rozkazał: „Powstańcie, bo Pan wydał w nasze ręce obóz Madianitów!.
16Gedeon podzielił trzystu mężczyzn na trzy oddziały. Każdemu przydzielił trąby z rogów oraz opróżnione dzbany, a w nich pochodnie. 17Powiedział: „Patrzcie na mnie i róbcie to samo, co ja. Kiedy dojdę do granic obozu, co ja będę robił, to samo i wy róbcie. 18Kiedy ja wraz z tymi, którzy są przy mnie, zagram na trąbie z rogu, wówczas także wy zagrzmijcie na trąbach wokół całego obozu i wołajcie: «Za Pana i za Gedeona!».19Gedeon wraz ze stu towarzyszącymi mu wojownikami dotarł do granic obozu tuż po zmianie warty, gdy rozpoczynała czuwanie środkowa straż nocna. Zadęli w trąby z rogów i potłukli dzbany, które trzymali w rękach. 20Również wojownicy pozostałych oddziałów zaczęli trąbić i tłuc swoje dzbany. W lewej ręce trzymali pochodnie, a w prawej trąby z rogów. Grali na trąbach i krzyczeli: „Miecz za Pana i za Gedeona!.21Każdy pozostał na swoim miejscu dokoła obozu. A wszyscy w obozie zerwali się, zaczęli krzyczeć i uciekać. 22Kiedy więc trzystu grzmiało na trąbach z rogów, Pan sprawił, że Madianici walczyli między sobą w całym obozie i uciekali aż do Bet-Szitta w kierunku Serera i aż po brzeg do Abel-Mechola w stronę Tabbat.23Zaraz też skrzyknęli się Izraelici z pemienia Neftalego i Asera, a także z całego plemienia Manassesa, i urządzili pościg za Madianitami. 24Gedeon rozesłał gońców po wszystkich wzgórzach efraimskich z wezwaniem: „Zejdźcie naprzeciw Madianitom i zajmijcie przed nimi wszystkie źródła wody aż po Bet-Bara i Jordan!. Zgromadzili się więc wszyscy mieszkańcy Efraima i odcięli im wodę aż po Bet-Bara i Jordan. 25Ujęli przy tym również dwóch wodzów madianickich, Oreba i Zeeba, i zabili ich: Oreba na skale Oreba, a Zeeba przy tłoczni Zeeba. Potem jeszcze ścigali Madianitów. Głowę Oreba i Zeeba przynieśli Gedeonowi na drugą stronę Jordanu.
Sdz 8
81Następnie Efraimici powiedzieli: „Jak ty z nami postępujesz? Nie wezwałeś nas, gdy wyruszałeś do walki z Madianitami. I robili mu z tego powodu gwałtowne wyrzuty. 2Ale on im odpowiedział: „Czegóż to dokonałem w porównaniu z wami? Czy nie jest lepszy ostatni zbiór plonów u Efraima niż pierwszy u Abiezera? 3W wasze ręce wydał Bóg wodzów madianickich: Oreba i Zeeba! Cóż ja mogłem uczynić w porównaniu z wami?. Po tych słowach przestali się na niego oburzać.
4Potem Gedeon przybył nad Jordan i przeprawił się przez rzekę wraz z trzystoma towarzyszącymi mu wojownikami, którzy byli wyczerpani pościgiem. 5Wtedy powiedział do mieszkańców Sukkot: „Dajcie, proszę, po kilka bochenków chleba ludziom, którzy idą ze mną, gdyż są wyczerpani, a ścigam Zebacha i Salmunnę, królów madianickich. 6Naczelnicy Sukkot odpowiedzieli mu: „Czy dłoń Zebacha i Salmunny jest już w twoich rękach, że mamy dać chleba twoim wojownikom?. 7Gedeon odrzekł: „Dobrze! Kiedy Pan wyda Zebacha i Salmunnę w moje ręce, wówczas wymłócę wasze ciała wśród pustynnych cierni i ostów.8Odszedł stamtąd do Penuel i przemówił do jego mieszkańców w podobny sposób. Lecz ludzie z Penuel odpowiedzieli mu tak samo, jak wcześniej mieszkańcy Sukkot. 9Mieszkańcom Penuel również odpowiedział: „Gdy powrócę cało, zburzę tę twierdzę.
10Tymczasem Zebach i Salmunna znajdowali się w Karkor. Ich wojsko liczyło około piętnastu tysięcy ludzi. To była reszta, która pozostała z całego wojska ludu Wschodu. Liczba tych, którzy polegli, wynosiła sto dwadzieścia tysięcy mężczyzn władających mieczem. 11Gedeon przeszedł drogą nomadów na wschód od Nobach i Jogbeha i uderzył na obóz, który nie spodziewał się ataku. 12Zebach i Salmunna rzucili się do ucieczki, ale Gedeon ruszył za nimi w pościg i kiedy schwytał obu królów madianickich, wojsko Zebacha i Salmunny wpadło w panikę.
13Po bitwie syn Joasza, Gedeon, wracał przez wzgórze Chares. 14Zatrzymał młodzieńca z Sukkot i wypytywał go, a ten podał mu na piśmie siedemdziesiąt siedem imion naczelników i starszych z Sukkot. 15Następnie Gedeon poszedł do mieszkańców Sukkot i rzekł: „Oto są Zebach i Salmunna, z powodu których znieważyliście mnie, mówiąc: «Czy dłoń Zebacha i Salmunny jest już w twoich rękach, że mamy dać chleba twoim wojownikom, którzy są wyczerpani?». 16Pojmał zatem starszych miasta oraz wziął pustynne ciernie i osty i wysmagał nimi ludzi z Sukkot. 17Zburzył jeszcze twierdzę w Penuel i wytracił mężczyzn tego miasta. 18Następnie zwrócił się do Zebacha i Salmunny: „Co to byli za ludzie, których zabiliście przy górze Tabor?. Oni odpowiedzieli: „Podobni do ciebie. Każdy z nich wyglądał jak królewicz. 19Na to rzekł Gedeon: „To byli moi bracia, synowie mojej matki. Na życie Pana! Gdybyście puścili ich żywych, nie zabiłbym was.20Następnie wydał rozkaz Jeterowi, swemu pierworodnemu synowi: „Podejdź! Zabij ich!. Lecz chłopiec nie wydobył miecza, bo się bał, był jeszcze zbyt młody. 21Wtedy Zebach i Salmunna powiedzieli: „Ty wystąp i wymierz nam cios, bo jaki mężczyzna, taka i jego siła. Wystąpił więc Gedeon i zabił Zebacha i Salmunnę. Zabrał także półksiężyce zawieszone na szyjach ich wielbłądów.
22Potem Izraelici rzekli do Gedeona: „Panuj nad nami, ty, a potem twój syn i twój wnuk, ponieważ wybawiłeś nas z rąk Madianitów.23Gedeon im odpowiedział: „Nie ja będę panował nad wami ani mój syn. Pan będzie panował nad wami!.24I dodał: „Mam do was prośbę. Niech każdy z was da mi kolczyk ze swego łupu. Polegli mieli bowiem złote ozdoby, bo byli Izmaelitami. 25Odpowiedzieli mu: „Damy je chętnie. Rozłożyli więc płaszcz i każdy rzucał tam kolczyk ze swego łupu. 26Waga złotych kolczyków, o które prosił, wynosiła tysiąc siedemset syklów złota, nie licząc półksiężyców, wisiorków i purpurowych strojów, które nosili królowie Madianitów, ani ozdób wiszących na szyjach wielbłądów. 27Gedeon polecił przerobić wszystko na efod i umieścił go w swoim mieście Ofra. Lecz cały Izrael czcił go, dopuszczając się w ten sposób nierządu, co było pułapką dla Gedeona i jego domu.
28Tak Madianici zostali upokorzeni przez Izraelitów. I nie podnieśli już więcej głowy. Kraj za życia Gedeona cieszył się pokojem przez czterdzieści lat. 29Jerubbaal, syn Joasza, powrócił natomiast i zamieszkał w swoim domu. 30Gedeon miał siedemdziesięciu synów, gdyż miał wiele żon. 31Również jego drugorzędna żona, mieszkająca w Sychem, urodziła mu syna, któremu nadał imię Abimelek. 32Gdy Gedeon, syn Joasza, umarł w szczęśliwej starości, został pochowany w grobowcu swego ojca Joasza, w Ofra Abiezera.
33Po śmierci Gedeona Izraelici znów zaczęli uprawiać nierząd, polegający na oddawaniu czci Baalom, i ustanowili Baal-Berita swoim bogiem.34Nie pamiętali o Panu, swoim Bogu, który ich wybawił z rąk wszystkich okolicznych wrogów.35Nie okazywali też wdzięczności rodowi Jerubbaala-Gedeona za wszystkie dobrodziejstwa, jakie Gedeon wyświadczył Izraelowi.
Sdz 9
91Abimelek, syn Jerubbaala-Gedeona, udał się do Sychem, do braci swej matki i tak przemówił do nich, jak również do całej rodziny swej matki, 2prosząc, aby oznajmili to wszystkim znaczniejszym mieszkańcom Sychem: „Co wydaje się wam lepsze: aby panowało nad wami siedemdziesięciu synów Jerubbaala, czy też żeby panował nad wami jeden człowiek? Pamiętajcie o tym, że ja jestem krwią z waszej krwi i kością z waszej kości”.
3Bracia jego matki opowiadali o nim w ten sposób wszystkim znaczniejszym mieszkańcom miasta Sychem, tak że ich serce skłoniło się ku Abimelekowi. Mówili sobie bowiem: „On jest naszym bratem. 4Dali mu więc siedemdziesiąt syklów srebra ze świątyni Baal-Berita, a Abimelek najął sobie za nie lekkomyślnych i awanturniczych ludzi, którzy mu towarzyszyli.
5Potem udał się do domu swego ojca, do Ofra, i tam na jednym miejscu wymordował swoich braci, synów Jerubbaala; było ich siedemdziesięciu. Przy życiu pozostał tylko Jotam, najmłodszy syn Jerubbaala, ponieważ się ukrył. 6Potem zebrali się wszyscy znaczniejsi mieszkańcy Sychem i wszyscy ludzie z rodu mieszkającego w Millo, poszli i przy dębie-pomniku znajdującym się w Sychem obwołali Abimeleka królem.
7Kiedy doniesiono o tym Jotamowi, on poszedł, stanął na szczycie góry Garizim i donośnym głosem tak do nich zawołał:
„Posłuchajcie mnie, mieszkańcy Sychem,
aby i was Bóg wysłuchał!
8Pewnego razu postanowiły drzewa
ustanowić nad sobą króla.
Rzekły do drzewa oliwnego: «Króluj nad nami!».
9Lecz drzewo oliwne odpowiedziało:
«Czy mam zaprzestać wydawania oliwy,
za pomocą której
dzięki mnie oddawana jest cześć bogom i ludziom,
aby pójść i kołysać się ponad innymi drzewami?».
10Drzewa zwróciły się więc do figowca:
«Chodź ty i króluj nad nami!».
11Ale figowiec im odparł:
«Czy mam zaprzestać wydawania mej słodyczy,
mego wybornego owocu,
aby pójść i kołysać się ponad innymi drzewami?».
12Rzekły więc drzewa do winnego krzewu:
«Ty chodź i króluj nad nami!».
13Lecz krzew winny im odpowiedział:
«Czy mam zaprzestać wydawania winnego soku,
co rozwesela bogów i ludzi,
aby pójść i kołysać się ponad innymi drzewami?».
14Wtedy wszystkie drzewa powiedziały do krzaka ciernistego:
«Chodź ty i króluj nad nami!».
15Krzak ciernisty odpowiedział drzewom:
«Jeśli naprawdę chcecie mnie namaścić na króla nad sobą,
przybywajcie, by chronić się w moim cieniu!
A jeśli nie, niech z krzaka ciernistego wyjdzie ogień
16A zatem: Czy postąpiliście uczciwie i słusznie, ustanawiając królem Abimeleka? Czy dobrze postąpiliście wobec Jerubbaala i jego rodziny? Czy doceniliście doznane od niego dobrodziejstwa? 17Oto mój ojciec walczył za was, narażał swe życie, aby was wybawić z rąk Madianitów. 18Wy natomiast dzisiaj wystąpiliście przeciwko rodzinie mojego ojca. Wymordowaliście na jednym miejscu jego synów, siedemdziesięciu mężczyzn, a syna jego niewolnicy, Abimeleka, ustanowiliście królem nad mieszkańcami Sychem, dlatego że jest waszym bratem.19Jeżeli więc dziś postąpiliście z Jerubbaalem i jego rodziną uczciwie i słusznie, cieszcie się Abimelekiem, niech i on również cieszy się wami. 20Jeśli jednak tak nie jest, niech ogień wyjdzie od Abimeleka i spali znaczniejszych mieszkańców Sychem oraz twierdzę Millo; i niech ogień wyjdzie od znaczniejszych mieszkańców Sychem, od twierdzy Millo, i pochłonie Abimeleka. 21Potem Jotam oddalił się stamtąd i uciekł. Udał się do Beer i z obawy przed swoim bratem Abimelekiem tam zamieszkał.
22Abimelek sprawował władzę nad Izraelem przez trzy lata. 23Następnie Bóg zesłał ducha niezgody między Abimeleka i mieszkańców Sychem. Zaczęli oni knuć przeciwko Abimelekowi. 24Chcieli pomścić zbrodnię dokonaną na siedemdziesięciu synach Jerubbaala i obciążyć winą Abimeleka, który ich wymordował, oraz znaczniejszych mieszkańców Sychem, którzy pomogli mu zabić jego braci. 25Znaczniejsi mieszkańcy Sychem zrobili na niego zasadzki na szczytach gór, okradając każdego, kto przechodził drogą. Doniesiono o tym Abimelekowi. 26W tym czasie Gaal, syn Obeda, przybył ze swymi braćmi do Sychem i zdobył sobie zaufanie jego znaczniejszych mieszkańców.
27Po winobraniu, kiedy zebrali w swoich winnicach winogrona i wytłoczyli je, udali się do świątyń swoich bogów, aby tam świętować. Gdy jedli, pili i złorzeczyli Abimelekowi, 28Gaal, syn Obeda, powiedział: „Kimże jest Abimelek, a kim był Sychem? Dlaczego wysługujemy się jemu? Przecież syn Jerubbaala i jego dowódca Zebul służyli ludziom Chamora, ojca Sychema. Dlaczego więc my mielibyśmy służyć Abimelekowi? 29Gdybym ja miał ten lud w swoich rękach, przegoniłbym Abimeleka i powiedziałbym mu: Zbierz swoje wojsko i przystąp do walki!.
30Gdy naczelnik miasta Zebul usłyszał słowa Gaala, syna Obeda, rozgniewał się. 31Wysłał potajemnie posłańców do Abimeleka z wiadomością: „Gaal, syn Obeda, i jego bracia przybyli do Sychem i podburzają miasto przeciwko tobie. 32Przygotuj więc nocą lud, który jest przy tobie i oczekuj na polu. 33Gdy rano wzejdzie słońce, wyrusz i uderz na miasto. A kiedy on i lud, który jest z nim, wystąpią przeciwko tobie, postąpisz z nimi według swego uznania.
34Wstał więc Abimelek w nocy wraz z całym ludem, który był przy nim. W czterech miejscach, na wprost Sychem, urządził zasadzkę. 35Kiedy wyszedł Gaal, syn Obeda, i stanął u wejścia do bramy miasta, również Abimelek ze swymi ludźmi wyszedł z zasadzki. 36Kiedy Gaal zobaczył tych ludzi, rzekł do Zebula: „Jacyś ludzie schodzą ze szczytów gór. Na to odpowiedział mu Zebul: „Cień gór bierzesz za ludzi. 37Ale Gaal powiedział ponownie: „Oto gromada ludzi zstępuje z Pępka ziemi, a inny oddział podąża drogą od Dębu Wróżby. 38Wtedy Zebul rzekł do niego: „Gdzież jest teraz twój język, który mówił: «Kim jest Abimelek, abyśmy mieli mu służyć?». To jest bowiem ten lud, którym wzgardziłeś. Wyjdź teraz i walcz z nim!.
39Gaal wyszedł na czele Sychemitów i stoczył bitwę z Abimelekiem. 40Lecz został zmuszony przez Abimeleka do odwrotu i uciekał przed nim. Wielu wojowników zginęło w drodze do bramy. 41Potem Abimelek zatrzymał się w Arum, a Zebul wypędził Gaala i jego braci, tak że już nie mogli przebywać w Sychem.
42Kiedy następnego ranka ludność wyszła w pole, powiadomiono o tym Abimeleka. 43Wziął uzbrojonych ludzi, podzielił ich na trzy oddziały i zaczaił się w polu. Gdy zauważył, że mieszkańcy wychodzą z miasta, uderzył na nich. 44Abimelek i wojownicy, którzy byli z nim, podeszli i zajęli miejsce przy bramie miasta. Dwa następne oddziały natarły na tych wszystkich, którzy byli w polu. 45Potem Abimelek oblegał miasto przez cały dzień. Kiedy je zdobył, zabił ludzi, którzy w nim byli, zburzył miasto i rozsypał na jego miejscu sól. 46Gdy usłyszeli o tym znaczniejsi mieszkańcy twierdzy Sychem, schronili się wszyscy w podziemiu świątyni boga Berita. 47Kiedy doniesiono Abimelekowi, że wszyscy znaczniejsi mieszkańcy twierdzy Sychem tam się schronili, 48wyruszył na górę Salmon wraz z całym ludem, który był przy nim. Tam wziął do ręki siekierę, uciął gałąź z drzewa, podniósł i włożył na ramię, a następnie powiedział do swoich ludzi: „Róbcie szybko to samo, co zobaczycie, że ja zrobiłem. 49Wszyscy wojownicy ucięli więc po jednej gałęzi i poszli za Abimelekiem. Złożyli je wokół podziemia, które potem wypalili ogniem. W ten sposób zginęli tam wszyscy znaczniejsi mieszkańcy twierdzy Sychem w liczbie około tysiąca osób, mężczyzn i kobiet.
50Potem Abimelek wyruszył na Tebes, oblegał je i zdobył. 51W środku miasta znajdowała się twierdza. Tam schronili się wszyscy mężczyźni i kobiety, a także wszyscy znaczniejsi mieszkańcy miasta. Zamknęli twierdzę i weszli na jej dach. 52Abimelek podszedł pod samą twierdzę i zaczął ją zdobywać. Lecz gdy zbliżył się do bramy twierdzy, aby ją podpalić, 53jedna z kobiet zrzuciła górny kamień żaren na głowę Abimeleka i zraniła go ciężko w głowę, i roztrzaskała mu czaszkę. 54On natychmiast przywołał giermka, który nosił jego broń i rozkazał: „Wyjmij miecz i zabij mnie, aby nie mówiono o mnie: «Zabiła go kobieta». Jego giermek przebił go mieczem, tak że skonał. 55Kiedy Izraelici zobaczyli, że Abimelek nie żyje, rozeszli się wszyscy do swoich miejscowości. 56W ten oto sposób Bóg odpłacił Abimelekowi za zło, jakie wyrządził swemu ojcu, zabijając siedemdziesięciu swoich braci. 57Także mieszkańcom Sychem Bóg odpłacił za wszystkie ich złe czyny. Tym sposobem na ich oczach wypełniło się przekleństwo Jotama, syna Jerubbaala.
Sdz 10
101Po Abimeleku wyzwolicielem Izraela stał się Tola, syn Puy, syna Dodo, z plemienia Issachara. Mieszkał on w Szamir, w górach Efraima.2Był on sędzią Izraela przez dwadzieścia trzy lata. Kiedy umarł, został pochowany w Szamir.
3Po nim wystąpił Jair z Gileadu, który był sędzią Izraela przez dwadzieścia dwa lata.4Miał on trzydziestu synów, którzy jeździli na trzydziestu młodych osłach. Należało do nich trzydzieści miast, które aż do dnia dzisiejszego noszą nazwę „osiedla Jaira” – w ziemi Gilead. 5Gdy umarł Jair, pochowano go w Kamon.
6Potem znowu Izraelici czynili to, co nie podoba się Panu . Służyli Baalom i Asztartom, jak również bogom Aramu, Sydonu, Moabu, bogom ammonickim i filistyńskim. Opuścili Pana i nie służyli Mu.7Dlatego Pan rozgniewał się na Izraela i wydał ich w ręce Filistynów i Ammonitów.8Prześladowali oni i uciskali najpierw wszystkich Izraelitów mieszkających w Zajordaniu, w ziemi Amorytów położonej w Gileadzie. W osiemnastym roku 9Ammonici przekroczyli nawet Jordan, aby walczyć z plemieniem Judy i Beniamina oraz z rodem Efraima. Izrael znalazł się w wielkim ucisku. 10Wołali więc Izraelici do Pana, wyznając: „Zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie, bo opuściliśmy naszego Boga, a służyliśmy Baalom.11Pan rzekł do Izraelitów: „Kiedy uciskali was Egipcjanie, Amoryci, Ammonici, Filistyni,12Sydończycy, Amalekici i Madianici, a wołaliście do Mnie, czy nie uwolniłem was z ich rąk? 13Wy jednak znowu odeszliście od Mnie i służyliście cudzym bogom. Dlatego już was więcej nie wybawię. 14Idźcie i wołajcie do bogów, których sobie wybraliście. Niech oni was wybawiają w czasie waszego ucisku!. 15Izraelici błagali jednak Pana: „Zgrzeszyliśmy! Uczyń z nami, co sam uważasz za słuszne, tylko teraz nas wybaw!.16Usunęli obce bóstwa spośród siebie i zaczęli służyć Panu. Wówczas ulitował się On nad uciskanym Izraelem.
17Kiedy Ammonici zgromadzili się i rozłożyli obóz w Gileadzie, Izraelici również zebrali się i rozbili obóz w Mispie. 18Wówczas lud i wodzowie Gileadu mówili jeden do drugiego: „Ten z was, który podejmie się walki z Ammonitami, stanie na czele wszystkich mieszkańców Gileadu!.
Sdz 11
111Jefte z Gileadu był dzielnym wojownikiem. Był on jednak synem nierządnicy. Ojcem Jeftego był Gilead. 2Gdy żona Gileada urodziła mu synów i synowie tej kobiety dorośli, wypędzili Jeftego, mówiąc mu: „Nie będziesz miał udziału w dziedzictwie naszego ojca, bo jesteś synem obcej kobiety. 3Dlatego Jefte uciekł z obawy przed braćmi i zamieszkał w ziemi Tob. Tam przyłączyli się do niego różni awanturnicy i chodzili z nim na wyprawy.
4Wkrótce Ammonici zaczęli walczyć z Izraelitami. 5Kiedy Ammonici napadli na Izraelitów, wówczas starszyzna Gileadu poszła sprowadzić Jeftego z ziemi Tob.6Powiedzieli Jeftemu: „Przyjdź do nas. Będziesz naszym wodzem w walce z Ammonitami!. 7Jefte odpowiedział starszyźnie Gileadu: „Czyż to nie wy znienawidziliście mnie i wyrzuciliście z domu mojego ojca? Dlaczego więc teraz, kiedy znajdujecie się w ucisku, przychodzicie do mnie?. 8Starszyzna Gileadu odpowiedziała Jeftemu: „Właśnie dlatego teraz zwracamy się do ciebie. Jeśli pójdziesz z nami i będziesz walczył przeciwko Ammonitom, zostaniesz zwierzchnikiem wszystkich mieszkańców Gileadu. 9Jefte odrzekł starszyźnie Gileadu: „Jeśli wzywacie mnie, abym walczył przeciwko Ammonitom, a Pan sprawi, że ich pokonam, pozostanę waszym zwierzchnikiem.10Na to starszyzna Gileadu odpowiedziała Jeftemu: „Niech Pan będzie nam świadkiem. Z pewnością uczynimy zgodnie z twoim życzeniem.11Jefte przyszedł więc ze starszyzną Gileadu, a lud ustanowił go swoim zwierzchnikiem i wodzem. Jefte powtórzył wszystkie swoje warunki wobec Pana w Mispie.
12Jefte wyprawił posłów do króla Ammonitów z zapytaniem: „Co się stało między nami, że wystąpiłeś przeciwko mnie, aby walczyć z moim krajem?.13Król Ammonitów odpowiedział posłom Jeftego: „To dlatego, że Izrael, wracając z Egiptu, zajął moją ziemię od Arnonu aż po Jabbok i Jordan. Zwróć więc teraz tę ziemię bez walki. 14Na to Jefte powtórnie wyprawił posłów do króla Ammonitów 15z wyjaśnieniem: „Tak mówi Jefte: Izrael nie zajął ziemi Moabu ani ziemi Ammonitów. 16Kiedy szedł z Egiptu, Izrael przemierzał pustynię aż do Morza Czerwonego i przybył do Kadesz. 17Wówczas Izrael wysłał posłów do króla Edomu, prosząc: «Pozwól mi przejść przez twój kraj». Ale król Edomu nie uwzględnił prośby. Z tą samą prośbą Izrael wyprawił posłów także do króla Moabu. Lecz i on nie chciał się zgodzić. Izrael zatrzymał się w Kadesz. 18Następnie wędrował przez pustynię i okrążając ziemię Edomu i ziemię Moabu, doszedł do ziemi Moabu od strony wschodniej. Obóz jednak rozbili dopiero za Arnonem. Nie weszli więc na obszar Moabu, ponieważ Arnon jest granicą Moabu. 19Stąd Izrael wyprawił posłów do Sichona, króla Amorytów panującego w Cheszbonie. I prosił go Izrael: «Pozwól nam przejść przez twoją ziemię aż do miejsca naszego przeznaczenia». 20Ale Sichon nie uwierzył, że Izrael chce tylko przejść przez jego kraj. Zebrał więc Sichon całe swoje wojsko i rozbił obóz w Jahsa. Zaczął walczyć z Izraelem, 21lecz Pan , Bóg Izraela, wydał Sichona wraz z jego wojskiem w ręce Izraela, który go pokonał. W ten sposób Izrael zajął całą ziemię Amorytów, zamieszkujących ten teren.22Przejął on całą ziemię Amorytów: od Arnonu aż po Jabbok i od pustyni aż po Jordan. 23A teraz, skoro Pan, Bóg Izraela, wypędził Amorytów przed swoim ludem izraelskim, ty chcesz nas wydziedziczyć?24Czy nie wziąłeś w posiadanie tego, co przygotował dla ciebie twój bóg Kemosz? My zaś przejęliśmy w posiadanie wszystko, co nasz Pan, Bóg, pozwolił nam posiąść.25Czyżbyś ty był lepszy od Balaka, syna Sippora, króla Moabu? A on przecież nigdy nie spierał się z Izraelem ani nie walczył przeciwko niemu! 26Izrael od trzystu lat zamieszkuje Cheszbon i jego okolice, Aroer i jego osady, a także wszystkie miasta nad Arnonem. Dlaczego w tym czasie nigdy nie próbowaliście odzyskać tego terenu? 27Ja w niczym nie zawiniłem wobec ciebie, ale ty wyrządzasz mi zło, zmuszając mnie do walki. Niech Pan, który jest sędzią, rozstrzygnie dziś ten spór między Izraelitami a Ammonitami!.28Lecz król Ammonitów nie słuchał wyjaśnień Jeftego.
29Wtedy to duch Pana ogarnął Jeftego, który przeszedł przez Gilead i ziemię Manassesa. Przeszedł przez Mispę w Gileadzie i z Mispy w Gileadzie wyruszył na Ammonitów.30Jefte złożył ślub Panu, mówiąc: „Jeżeli naprawdę wydasz Ammonitów w moje ręce,31wtedy ten, kto pierwszy wyjdzie z mojego domu, gdy zwycięsko powrócę po walce z Ammonitami, będzie należał do Pana; złożę go w ofierze całopalnej.
32Potem Jefte wyruszył przeciwko Ammonitom, aby z nimi walczyć. Pan wydał ich w jego ręce.33Rozgromił ich na obszarze od Aroeru aż po wejście do Minnit, czyli w dwudziestu miastach, i dalej aż po Abel-Keramim. Była to bardzo dotkliwa klęska. Ammonici zostali upokorzeni przez Izraelitów.
34Gdy Jefte przybył do Mispy, do swojego domu, wybiegła mu na spotkanie jego córka, tańcząc i uderzając w bębenki. A miał tylko ją, jedyną; oprócz niej nie miał ani syna, ani córki. 35Gdy tylko ją zobaczył, rozdarł swoje szaty, wołając: „Ach, córko moja, zadajesz mi śmiertelny ból i stajesz się przyczyną mojego cierpienia! Bo złożyłem ślub Panu i nie mogę go odwołać.36Odpowiedziała mu córka: „Ojcze mój! Skoro zobowiązałeś się wobec Pana, uczyń ze mną według twoich słów. Pan bowiem pozwolił ci zemścić się na twoich wrogach, Ammonitach.37Potem poprosiła swojego ojca: „Pozwól mi zrobić tylko tę jedną rzecz: chciałabym najpierw oddalić się na dwa miesiące i udać się wraz z innymi dziewczętami w góry, aby tam opłakiwać moje panieństwo. 38„Idź” – odpowiedział jej ojciec i pozwolił jej odejść na dwa miesiące. Poszła więc z innymi dziewczętami opłakiwać w górach swoje panieństwo. 39Po dwóch miesiącach powróciła do ojca, który dopełnił złożonego ślubu. Tak więc nie współżyła ona z żadnym mężczyzną. Stąd bierze początek zwyczaj w Izraelu, 40że każdego roku dziewczęta izraelskie schodzą się, aby przez cztery dni wspominać wśród łez córkę Jeftego z Gileadu.
Sdz 12
121Potem zebrali się Efraimici, wyruszyli w kierunku Safon i powiedzieli Jeftemu: „Dlaczego poszedłeś walczyć z Ammonitami, a nas nie wezwałeś, byśmy z tobą poszli? Spalimy twój dom razem z tobą.2Jefte im odpowiedział: „Byłem zajęty wraz z moim ludem poważnym zatargiem z Ammonitami. Wzywałem was na pomoc, ale nie uwolniliście mnie z ich rąk. 3Kiedy widziałem, że nikt nie przybywa mi z pomocą, naraziłem swoje życie i sam ruszyłem na Ammonitów. Pan wydał ich w moje ręce. Dlaczego więc dziś przyszliście walczyć ze mną?.4Wówczas Jefte zebrał wszystkich mężczyzn z Gileadu i rozpoczął walkę z Efraimitami. Gileadczycy rozgromili Efraimitów, gdyż ci mówili pogardliwie: „Jesteście zbiegami z Efraima, Gileadczycy. Mieszkacie przecież między Efraimem i Manassesem. 5Następnie Gileadczycy przechwycili przed Efraimitami brody na Jordanie. Gdy któryś z uciekających Efraimitów próbował się przeprawić, ludzie z Gileadu pytali go: „Czy jesteś Efraimitą?. Kiedy odpowiadał: „Nie”, 6mówili mu: „Wymów więc: szibbolet. Gdy powiedział: „sibbolet”, bo nie potrafił wymówić poprawnie tego słowa, chwytali go i zabijali przy brodach Jordanu. Tak zginęło wtedy czterdzieści dwa tysiące Efraimitów.
7Jefte był sędzią Izraela przez sześć lat. A gdy Jefte z Gileadu umarł, został pochowany w swoim mieście Gilead.
8Po nim sędzią w Izraelu był Ibsan z Betlejem.9Miał on trzydziestu synów i trzydzieści córek, które wyszły za mąż poza rodziną. Dla swoich synów sprowadził trzydzieści dziewcząt spoza rodziny. Był on sędzią Izraela przez siedem lat. 10Gdy Ibsan umarł, został pochowany w Betlejem.
11Po nim sędzią Izraela był Zabulonita Elon. Był on sędzią Izraela przez dziesięć lat. 12A gdy umarł Zabulonita Elon, został pochowany w Ajjalonie, w ziemi Zabulona.
13Po nim sędzią Izraela był Abdon, syn Hillela z Piratonu. 14Miał on czterdziestu synów i trzydziestu wnuków, którzy jeździli na siedemdziesięciu młodych osłach. Był on sędzią Izraela przez osiem lat. 15A kiedy Piratończyk Abdon, syn Hillela, umarł, został pochowany w Piratonie, w ziemi Efraima, na górze Amalekitów.
Sdz 13
131Potem znowu Izraelici czynili to, co nie podoba się Panu . Bóg więc wydał ich w ręce Filistynów na czterdzieści lat.2Wtedy w Sorea żył pewien człowiek, pochodzący z plemienia Dana, imieniem Manoach. Jego żona była niepłodna i nie rodziła.3Właśnie tej kobiecie ukazał się aniołPana i powiedział do niej: „Jesteś niepłodna i dotychczas nie rodziłaś, ale poczniesz i urodzisz syna.4Tylko uważaj na siebie: nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego. 5Oto poczniesz i urodzisz syna, a nożyce nie dotkną jego głowy, gdyż chłopiec ten od poczęcia będzie poświęcony Bogu. On zacznie wyzwalać Izraela z rąk Filistynów.
6Kobieta ta przyszła do swego męża i powiedziała: „Przybył do mnie Boży człowiek, pełen majestatu. Wyglądał jak anioł Boga. Nie zapytałam go, skąd przybywa, a on nie podał mi nawet swojego imienia. 7Powiedział tylko: «Oto poczniesz i urodzisz syna. Nie pij wina ani sycery i nie jedz nic nieczystego, ponieważ twój syn od poczęcia aż do śmierci będzie poświęcony Bogu».
8Wtedy Manoach pokornie błagał Pana: „Proszę Cię, Panie, aby Boży człowiek, którego przysłałeś, znowu do nas przyszedł i pouczył nas, jak mamy postępować z mającym się narodzić chłopcem.9I Bóg wysłuchał modlitwy Manoacha. Anioł Boży ponownie przyszedł do kobiety, kiedy przebywała na polu. Nie było przy niej jej męża Manoacha. 10Dlatego kobieta szybko pobiegła, by przekazać mu wiadomość: „Znowu ukazał mi się ten tajemniczy człowiek, który przybył do mnie tamtego dnia!. 11Manoach wstał i podążył za swoją żoną. Podszedł do nieznajomego i rzekł do niego: „Czy ty jesteś tym mężczyzną, który rozmawiał z moją żoną?. Odpowiedział: „Tak, to ja. 12Manoach powiedział: „Teraz, kiedy spełni się twoje słowo, jak mamy postępować z chłopcem i co dla niego zrobić?. 13Anioł Pana odparł Manoachowi: „Niech twoja żona przestrzega tego wszystkiego, co jej powiedziałem.14Nie powinna spożywać niczego, co pochodzi z winnej latorośli. Nie może pić wina ani sycery. Niech nie je nic nieczystego. Niech zachowuje wszystko to, co jej poleciłem. 15Następnie zwrócił się Manoach do anioła Pana: „Pozwól, że cię zatrzymamy i przygotujemy dla ciebie koźlę.16Ale anioł Pana odpowiedział: „Choćbyś mnie zatrzymał, nie będę jadł twojego pożywienia. Jeśli chcesz przygotować ofiarę całopalną, to złóż ją Panu. Manoach bowiem nie wiedział, że to był anioł Pana.17Zapytał więc Manoach anioła Pana: „Jakie jest twoje imię? Pragniemy cię uczcić, kiedy wypełni się twoje słowo.18Anioł Pana mu odpowiedział: „Czemu pytasz o moje imię? Ono jest niezwykłe.19Manoach wziął koźlę i ofiarę pokarmową i złożył je na skale dla Pana tak cudownie działającego. Manoach i jego żona zobaczyli, że20kiedy płomień ołtarza wzniósł się ku niebu, w tym płomieniu uniósł się również anioł Pana. Widząc to, Manoach i jego żona padli twarzami na ziemię.21Odtąd anioł Pana nie objawił się już więcej Manoachowi ani jego żonie. Wtedy Manoach zrozumiał, że był to anioł Pana.22Manoach rzekł do swojej żony: „Na pewno umrzemy, ponieważ widzieliśmy Boga. 23Żona mu odpowiedziała: „Gdyby Pan zamierzał nas uśmiercić, nie przyjąłby od nas ofiary całopalnej ani ofiary pokarmowej. Nie ukazałby nam też tego wszystkiego i nie oznajmiłby nam właśnie teraz tych rzeczy.
24Kobieta urodziła syna i nazwała go imieniem Samson. Chłopiec rósł i Pan mu błogosławił.25Duch Pana zaczął pobudzać go do działania w obozie Dana, który leży między Sorea a Esztaol.
Sdz 14
141Pewnego razu Samson poszedł do Timny i tam zobaczył pewną Filistynkę.2Kiedy powrócił, opowiedział o tym swojemu ojcu i matce. Mówił im: „W Timnie pośród Filistynek ujrzałem kobietę, którą weźcie teraz dla mnie za żonę. 3Na to ojciec i matka odpowiedzieli mu: „Czy pośród córek twych braci i w całym twoim ludzie nie ma już kobiety, że chcesz wziąć sobie żonę spośród tych nieobrzezanych Filistynów?. Ale Samson odrzekł swojemu ojcu: „Weź mi za żonę właśnie tę kobietę, bo ona mi się podoba. 4Jego ojciec i matka nie wiedzieli, że to pochodziło od Pana , który szukał okazji do konfliktu z Filistynami. W tym bowiem czasie Filistyni panowali nad Izraelem.5Poszedł więc Samson wraz z ojcem i matką do Timny. Kiedy dochodzili do winnic Timny, młody lew, rycząc, wybiegł naprzeciw Samsonowi. 6Wtedy ogarnął go duch Pana i choć nie miał nic w ręku, rozdarł lwa, jakby to było zwykłe koźlę. Jednak o tym, co zrobił, nie powiedział ani ojcu, ani matce.7Potem przyszedł do Timny i rozmawiał z tą kobietą, i upewnił się, że była ona dla niego odpowiednia.
8Kiedy po jakimś czasie powracał do Timny, by ją pojąć za żonę, zszedł z drogi, aby zobaczyć zabitego lwa. W padlinie lwa był rój pszczół oraz miód. 9Wybrał go na dłoń i jadł, idąc drogą. Kiedy przyszedł do ojca i matki, dał im, aby jedli, ale nie powiedział im, że miód pochodził z padliny lwa. 10Potem jego ojciec przybył do tej kobiety, a Samson przygotował tam ucztę weselną według miejscowego zwyczaju.
11Po przybyciu Samsona przydzielono mu trzydziestu młodzieńców, którzy mieli mu towarzyszyć. 12Samson rzekł do nich: „Pozwólcie, że zadam wam zagadkę. Jeśli rozwiążecie ją w ciągu siedmiu dni uczty weselnej, dam wam trzydzieści lnianych ubrań i trzydzieści okryć zamiennych. 13A jeśli nie będziecie mogli jej rozwiązać, wy dacie mi trzydzieści lnianych ubrań i trzydzieści okryć na zmianę. Odpowiedzieli mu: „Przedstaw swoją zagadkę, chcemy ją usłyszeć!. 14Wtedy rzekł do nich:
„Z pożerającego wyszło pożywienie,
a z mocnego wyszła słodycz.
Nie potrafili rozwiązać tej zagadki przez trzy dni. 15Czwartego dnia powiedzieli do żony Samsona: „Nakłoń swojego męża, aby wyjawił nam rozwiązanie tej zagadki. W przeciwnym razie spalimy ciebie i dom twojego ojca. Pewnie zaprosiliście nas tutaj, aby nas zrujnować!. 16Żona Samsona płakała przed nim i żaliła się: „Ty mnie tylko nienawidzisz! Wcale mnie nie kochasz! Zadałeś tę zagadkę moim rodakom, a mnie nie podałeś jej rozwiązania. Odpowiedział jej: „Nawet mojemu ojcu ani matce nie podałem rozwiązania, a tobie miałbym je wyjawić?. 17Płakała przed nim przez siedem dni ich uczty weselnej. Siódmego dnia podał jej rozwiązanie, ponieważ bardzo nalegała. A ona przekazała rozwiązanie zagadki swoim rodakom. 18Siódmego dnia, zanim zaszło słońce, mieszkańcy miasta powiedzieli mu:
„Co jest słodsze nad miód
i co mocniejsze niż lew?.
Odpowiedział im:
„Gdybyście nie orali moją jałówką,
nie rozwiązalibyście mojej zagadki.
19I ogarnął go duch Pana. Poszedł do Aszkelonu i zabił tam trzydziestu mężczyzn. Zabrał zdjętą z nich odzież i dał ją jako przyobiecane okrycia zamienne tym, którzy rozwiązali zagadkę. Potem pełen gniewu odszedł do domu swojego ojca.20Żona Samsona została żoną jednego z jego towarzyszy, który był jego drużbą.
Sdz 15
151Po pewnym czasie, w okresie żniw pszenicy, Samson odwiedził swoją żonę i przyniósł dla niej koźlę. Powiedział: „Chcę wejść do mojej żony, do jej sypialni. Ale jej ojciec nie pozwolił mu tam wejść. 2Mówił mu: „Byłem przekonany, że na pewno ją znienawidziłeś, więc dałem ją jednemu z twoich towarzyszy. Ale przecież jej młodsza siostra jest jeszcze piękniejsza od niej. Niech więc ona zostanie twoją zamiast tamtej. 3Samson mu odpowiedział: „Nie jest to moja wina, że tym razem uczynię Filistynom coś złego. 4Odszedł więc i schwytał trzysta szakali. Powiązał ich ogony, wziął pochodnie i umieścił po jednej w środku, między dwoma ogonami. 5Następnie zapalił pochodnie i wypuścił szakale na filistyńskie pola ze zbożem. Spalił wszystko: stogi snopów i zboże jeszcze nie zżęte, a nawet winnice i sady oliwne. 6A kiedy Filistyni zapytali: „Kto to zrobił?. Odpowiedziano: „Samson, zięć Timnity, ponieważ on odebrał mu żonę i dał ją jego towarzyszowi. Wtedy Filistyni poszli, podłożyli ogień i spalili ją i jej ojca. 7Rzekł im Samson: „Skoro tak postępujecie, nie zatrzymam się, aż się na was zemszczę. 8I pobił ich całkowicie, tak że ponieśli wielką klęskę. Potem odszedł i zamieszkał w grocie skalnej Etam.
9Filistyni wtargnęli na wzgórza, aby rozłożyć obóz w Judzie, okupując ten teren aż po Lechi. 10Mieszkańcy Judy pytali: „Czemu wystąpiliście przeciwko nam?. Odpowiedziano im: „Przybyliśmy tutaj wziąć do niewoli Samsona, aby mu odpłacić za to, co on nam uczynił. 11Trzy tysiące mężczyzn z plemienia Judy poszło więc do groty skalnej Etam. Powiedzieli do Samsona: „Czy nie wiesz, że Filistyni panują nad nami? Coś najlepszego nam zrobił?. Odpowiedział im: „Jak oni postąpili ze mną, tak ja im odpłaciłem. 12Rzekli mu wtedy: „Przybyliśmy tutaj, aby cię związać i wydać w ręce Filistynów. Samson im odpowiedział: „Przysięgnijcie mi, że wy mnie nie zabijecie. 13Odparli mu: „Nie! Chcemy cię tylko mocno związać, a potem wydamy cię w ich ręce”. Związali go więc dwoma nowymi powrozami i sprowadzili z tej skalnej groty. 14Kiedy przybył na wzgórze Lechi, Filistyni, wznosząc tryumfalne okrzyki, szli naprzeciw niego. Wtedy ogarnął go duch Pana . Powrozy na jego ramionach stały się słabe jak lniane włókna spalone w ogniu, a więzy jakby topniały na jego rękach.15Dostrzegł świeżą oślą szczękę, sięgnął po nią, chwycił i pobił nią tysiąc mężczyzn. 16Potem Samson powiedział:
„Oślą szczęką ich znieważyłem.
Oślą szczęką zabiłem tysiąc mężczyzn.
17Kiedy skończył mówić, wyrzucił szczękę i nazwał to miejsce Ramat-Lechi.
18A ponieważ bardzo osłabł z pragnienia, wołał do Pana : „Ty sam ręką twojego sługi odniosłeś wielkie zwycięstwo. Czy teraz mam umierać z pragnienia i wpaść w ręce nieobrzezanych?.19Wówczas Bóg otworzył wgłębienie skalne, które jest w Lechi, i wyprowadził z niego wodę. Kiedy Samson się jej napił, wróciły mu siły i znowu się ożywił. Dlatego to źródło nazwano „Źródłem wołającego. Istnieje ono w Lechi aż do dnia dzisiejszego. 20Samson był sędzią Izraela w czasie panowania Filistynów przez dwadzieścia lat.
Sdz 16
161Następnie Samson udał się do Gazy. Zobaczył tam pewną nierządnicę i poszedł z nią spać. 2Doniesiono o tym mieszkańcom Gazy: „Przybył tu Samson. Potem rozeszli się po mieście i przy bramie miasta urządzili na niego zasadzkę. Zachowywali się cicho przez całą noc, myśląc sobie: „Zabijemy go o świcie. 3Samson odpoczywał jedynie do północy. A o północy wstał i chwycił skrzydła bramy miejskiej wraz ze słupami, wyrwał je razem z zasuwą, włożył je sobie na plecy i wszedł z nimi na szczyt góry położonej naprzeciwko Hebronu.
4Potem zakochał się w kobiecie z doliny Sorek. Miała na imię Dalila. 5Przyszli do niej książęta filistyńscy i powiedzieli: „Wybadaj go podstępnie, w czym tkwi jego niezwykła siła i jakim sposobem moglibyśmy go pokonać i związać, aby go obezwładnić. Każdy z nas da ci tysiąc sto srebrnych monet. 6Dalila pytała więc Samsona: „Powiedz mi, proszę, w czym tkwi twoja wielka siła i czym trzeba by cię związać, aby cię obezwładnić?. 7Samson jej odpowiedział: „Jeżeli mnie zwiążą siedmioma świeżymi linami, które jeszcze nie wyschły, to będę słaby, podobny do każdego innego człowieka. 8Książęta filistyńscy przynieśli jej siedem świeżych lin, które jeszcze nie wyschły. I związała go nimi. 9Czyhający na niego schowali się w jej pokoju. Kiedy jednak zawołała do niego: „Samsonie! Filistyni są przy tobie!”, on zerwał liny, jak się zrywa nić z pakuł, gdy dotknie ją ogień. I nie zostało ujawnione źródło jego siły.
10Wtedy Dalila rzekła do Samsona: „Oszukałeś mnie i okłamałeś. Teraz jednak powiedz mi, proszę, czym można cię skutecznie związać. 11Odrzekł jej: „Gdyby mnie mocno związano nowymi powrozami, których jeszcze nie używano do niczego, wtedy osłabnę i stanę się podobny do każdego innego człowieka. 12Dalila wzięła więc nowe powrozy i związała go nimi. Potem zawołała do niego: „Samsonie! Filistyni są przy tobie!. A oni rzeczywiście czyhali na niego w pokoju. On porozrywał jednak powrozy na swoich barkach, jakby to była zwyczajna nić. 13Dalila rzekła do Samsona: „Aż do tej pory oszukiwałeś mnie i okłamywałeś. Powiedz mi, czym naprawdę można cię związać?. Odpowiedział jej: „Gdybyś wplotła siedem pasm włosów z mojej głowy w tę osnowę przędzy, a wpleciony w taką nić palik wbiła w ziemię, to stanę się słaby, podobny do każdego innego człowieka. 14Przybiła je tkackim bidłem i zawołała: „Samsonie! Filistyni są przy tobie!. On przebudził się ze snu i uniósł to bidło, czółenko tkackie oraz całą osnowę.
15Wówczas powiedziała do niego: „Jak możesz mówić: «Kocham cię», skoro twoje serce jest daleko ode mnie. Już trzy razy mnie oszukałeś i nie wyjawiłeś, w czym tkwi twoja wielka siła. 16Kiedy go tak zanudzała całymi dniami i naprzykrzała się, całkiem stracił cierpliwość. 17Otworzył przed nią serce i wyznał jej: „Nożyce nie dotknęły mojej głowy, ponieważ od poczęcia jestem poświęcony Bogu. Gdybym został ostrzyżony, opuściłaby mnie moja siła, stałbym się słaby i podobny do każdego innego człowieka.18Dalila zrozumiała, że teraz otworzył przed nią całe swoje serce. Poleciła przybyć książętom filistyńskim, oznajmiając: „Przyjdźcie jeszcze raz, bo wyjawił mi swoją tajemnicę. Książęta filistyńscy przyszli do niej i wręczyli jej przyniesione srebro. 19A kiedy uśpiła go na swoich kolanach, przywołała pewnego człowieka i poleciła obciąć siedem pasm włosów z jego głowy. Samson zaczął słabnąć i opuściła go jego siła. 20Kiedy zawołała: „Samsonie! Filistyni są przy tobie!”, on się przebudził i pomyślał sobie: „Wyjdę z tego niebezpieczeństwa jak poprzednio i uwolnię się. Nie wiedział jednak, że Pan go opuścił.21Wtedy schwytali go Filistyni, wyłupili mu oczy i odprowadzili do Gazy. Tam przykuty podwójnym łańcuchem z brązu obracał żarna w więzieniu. 22A obcięte włosy zaczęły odrastać na jego głowie.
23Tymczasem książęta filistyńscy zgromadzili się, aby złożyć wielką ofiarę swojemu bogu Dagonowi. Pełni radości mówili: „Nasz bóg wydał w nasze ręce Samsona, naszego wroga. 24Lud przyglądał się temu i wysławiał swojego boga. Mówiono bowiem: „Nasz bóg wydał nam naszego nieprzyjaciela, który pustoszył naszą ziemię i pomnażał naszych zabitych. 25Kiedy rozweseliły się ich serca, powiedzieli: „Przywołajcie Samsona, niech nas zabawia. Przyprowadzono Samsona z więzienia i postawiono go przy kolumnach, gdzie zabawiał ich swoimi żartami. 26Potem Samson rzekł do chłopca, który trzymał go za rękę: „Zaprowadź mnie do kolumn, na których wspiera się konstrukcja budynku, bo chcę się o nie oprzeć. 27W tym budynku było pełno mężczyzn i kobiet. Byli tam także wszyscy książęta filistyńscy. A na dachu było około trzech tysięcy ludzi – mężczyzn i kobiet, którzy bawili się, patrząc na popisy Samsona. 28Samson wezwał Pana błagalnymi słowami: „Panie mój, Boże! Wspomnij na mnie, proszę, i przywróć mi siły – jeszcze ten jeden raz. O Boże, spraw, abym mógł zemścić się na Filistynach za dwoje moich oczu!.29Potem Samson objął dwie środkowe kolumny, na których opierał się budynek. Na jednej położył prawą rękę, a na drugiej lewą, 30po czym zawołał: „Niech umrę wraz z Filistynami!. I aż się ugiął, zbierając siły. Budowla runęła na książąt i wszystkich ludzi, którzy tam byli. A tych, których Samson zabił – sam umierając – było więcej niż tych, których pozabijał w ciągu całego swojego życia.31Potem nadeszli jego bracia, cały ród jego ojca, i zabrali go. Po powrocie pochowali go między Sorea i Esztaol, w grobowcu jego ojca Manoacha. Samson był sędzią Izraela przez dwadzieścia lat.
Sdz 17
171W górach Efraima mieszkał pewien człowiek imieniem Mika. 2Powiedział on do swojej matki: „Te tysiąc sto sztuk srebra, które ci ukradziono i z powodu których wzywałaś do złożenia świadectwa, wypowiadając także w mojej obecności złorzeczenie, jest u mnie. Ja je zabrałem. Matka odpowiedziała: „Niech mój syn będzie błogosławiony przez Pana .3Zwrócił on tysiąc sto sztuk srebra swojej matce, choć ona mówiła: „To srebro sama uroczyście przeznaczyłam dla Pana za mojego syna, aby wykonano z niego posążek odlany i wyrzeźbiony. Dlatego teraz daję je tobie.4On jednak zwrócił srebro swojej matce. Matka zaś przekazała z tego dwieście sztuk srebra złotnikowi, aby on wykonał z niego posążek odlany i wyrzeźbiony. Potem umieściła go w domu Miki. 5W ten sposób Mika stał się właścicielem świątyni Boga. Sporządził on także efod i terafim, a jednego ze swoich synów ustanowił dla siebie kapłanem. 6W tym czasie w Izraelu nie było króla i każdy czynił to, co uważał za słuszne.
7Żył wtedy w Betlejem judzkim pewien młodzieniec. Był on Lewitą i mieszkał pośród plemienia Judy jako cudzoziemiec.8Opuścił on swoje miasto, Betlejem judzkie, aby znaleźć sobie jakieś inne miejsce na zamieszkanie. Wędrując, doszedł do gór Efraima i trafił do domu Miki. 9Mika zapytał go: „Skąd przybywasz?. Odpowiedział: „Jestem Lewitą z Betlejem judzkiego. Idę, aby jako cudzoziemiec osiedlić się tam, gdzie będzie to możliwe. 10Wtedy Mika mu rzekł: „Pozostań u mnie i bądź mi ojcem i kapłanem. Dam ci dziesięć sztuk srebra rocznie, potrzebne ubranie i wyżywienie. Lewita przyjął tę propozycję 11i zdecydował się pozostać u Miki. I stał się dla niego jakby jednym z jego synów. 12Mika ustanowił Lewitę kapłanem, tak że on sprawował dla niego czynności kapłańskie i mieszkał w jego domu. 13Wtedy Mika powiedział: „Teraz wiem, że Pan będzie mi błogosławił, bo moim kapłanem został Lewita.
Sdz 18
181W tym czasie w Izraelu nie było króla. Plemię Dana szukało wtedy dla siebie ziemi, aby w niej zamieszkać, gdyż pośród plemion Izraela dotychczas nie przydzielono im ziemi. 2Danici wysłali pięciu ludzi ze swoich rodów, dzielnych ludzi z Sorea i Esztaol, aby przeszukali i zbadali teren. Rzekli do nich: „Idźcie i zbadajcie kraj. Przechodząc przez góry Efraima, dotarli do domu Miki i tam postanowili zanocować. 3Kiedy bowiem zbliżyli się do domu Miki, ich uwagę przyciągnął głos młodego Lewity. Dlatego skierowali się tam i zapytali go: „Kto cię tu przyprowadził? Co tutaj robisz? Co tu masz za sprawy?. 4Opowiedział im, co uczynił dla niego Mika. Mówił: „Najął mnie i zostałem u niego kapłanem. 5Powiedzieli mu: „Wobec tego zapytaj Boga o radę, abyśmy dowiedzieli się, czy wyprawa, którą podjęliśmy, będzie pomyślna. 6Kapłan im odrzekł: „Idźcie w pokoju. Pan bowiem czuwa nad wyprawą, którą podejmujecie.7Odeszło więc tych pięciu mężczyzn.
Kiedy przybyli do Lajisz, zobaczyli, że mieszkańcy tego kraju żyją spokojnie, zgodnie ze zwyczajami Sydończyków. Nikt ich nie atakował i żyli w dostatku, spokojnie i bezpiecznie. Byli daleko od Sydończyków i z nikim nie utrzymywali kontaktów.8Gdy więc wysłannicy powrócili do swoich braci w Sorea i w Esztaol, oni ich zapytali: „Z czym przybywacie?. 9Odpowiedzieli: „Chodźcie, wyruszmy przeciwko nim. Widzieliśmy bowiem ziemię, która jest bardzo urodzajna. Nie ma co trwać w bezczynności! Nie traćmy czasu! Wyruszajmy, aby wziąć tę ziemię w posiadanie. 10Gdy tam przybędziemy, napotkamy ludność nieprzygotowaną do obrony, na bardzo rozległym terenie. To Bóg daje nam to miejsce, w którym nie brakuje niczego, co tylko można mieć na ziemi.
11Wyruszyło więc stamtąd, z Sorea i z Esztaol, sześciuset uzbrojonych mężczyzn z plemienia Dana. 12Będąc w drodze, rozłożyli obóz w judzkim Kiriat-Jearim, dlatego to miejsce nazwano obozem Dana. Nazwę tę nosi ono do dnia dzisiejszego, a znajduje się na zachód od Kiriat-Jearim. 13Stamtąd poszli w góry Efraima i przybyli do domu Miki. 14Tutaj tych pięciu mężczyzn, którzy zbierali informacje o ziemi w Lajisz, oświadczyło swoim braciom: „Wiecie, że w tych domach znajdują się efod, terafim oraz odlany z metalu i wyrzeźbiony posążek. Rozważcie więc, co powinniście uczynić. 15Zeszli więc ze swojej drogi i skierowali się do domu Miki. Weszli do domu młodego Lewity i pozdrowili go.16Podczas gdy sześciuset uzbrojonych mężczyzn z plemienia Dana stało u wejścia bramy,17tych pięciu mężczyzn, którzy badali ziemię, weszło do środka. Zabrali oni rzeźbiony posążek, efod i terafim. Kapłan zaś stał na progu bramy wraz z sześciuset uzbrojonymi wojownikami. 18Kiedy weszli do domu Miki i zabrali odlany z metalu i wyrzeźbiony posążek, efod i terafim, kapłan rzekł do nich: „Co robicie?. 19Odpowiedzieli mu: „Milcz! Zamknij sobie usta ręką i chodź z nami. Będziesz dla nas ojcem i kapłanem. Czy nie lepiej być kapłanem całego plemienia lub rodu izraelskiego niż domu jednego człowieka?.20I rozradowało się serce kapłana. Wziął więc efod, terafim i posążek, i przyłączył się do uzbrojonych. 21Powrócili na swoją drogę i ruszyli, wysyłając przodem dzieci, dobytek i kosztowności.
22Tymczasem, kiedy już byli daleko od domu Miki, ludzie mieszkający w jego sąsiedztwie zgromadzili się i urządzili pościg za Danitami. 23Kiedy wołali na Danitów, ci obrócili się do nich i powiedzieli do Miki: „Cóż ci się stało, że zwołałeś ludzi?. 24Odpowiedział im: „Zabraliście mi mojego boga, którego sobie sporządziłem, a także kapłana i poszliście sobie. Co mi więc pozostaje? Jak jeszcze możecie mówić: «Cóż ci się stało?». 25Odpowiedzieli mu Danici: „Nie podnoś na nas głosu, bo jeśli nas rozwścieczysz i zaatakujemy ciebie, stracisz życie ty i twoja rodzina. 26Mika widząc, że są od niego silniejsi, zawrócił i udał się do swojego domu, a Danici ruszyli w dalszą drogę, 27zabierając z sobą to, co sporządził Mika, oraz kapłana, który był u niego.
Gdy przybyli do Lajisz, którego lud żył spokojnie i bezpiecznie, wytracili mieczem całą ludność, a miasto spalili. 28Nie było nikogo, kto by pospieszył im z pomocą. Mieszkali bowiem daleko od Sydonu i nie mieli z nikim żadnych kontaktów. Miasto było położone w dolinie, która sięga aż po Bet-Rechob. Potem odbudowali je i zamieszkali w nim. 29Nadali temu miastu nazwę Dan, od imienia ich praojca Dana, który był jednym z synów Izraela. Poprzednio to miasto nazywało się Lajisz. 30Potem Danici ustawili u siebie wyrzeźbiony posążek, a Jonatan, potomek Gerszoma, syna Mojżesza, i jego synowie byli kapłanami dla plemienia Dana aż do czasu uprowadzenia ludności tej ziemi do niewoli. 31Wyrzeźbiony posążek, który sporządził Mika, ustawili u siebie i znajdował się tam przez cały czas, dopóki istniało sanktuarium w Szilo.
Sdz 19
191W tym czasie, kiedy nie było króla w Izraelu, pewien Lewita mieszkał na prawach gościa na skraju gór Efraima. Wziął on sobie kobietę z Betlejem judzkiego jako żonę.2Nie była mu ona wierna i odeszła od niego do domu swego ojca, do Betlejem judzkiego. Przebywała tam już przez cztery miesiące, 3gdy mąż udał się do niej, aby się z nią pogodzić i sprowadzić z powrotem do siebie. Miał ze sobą sługę i parę osłów. Kobieta ta wprowadziła go do domu swojego ojca, a gdy jej ojciec ujrzał go, przyjął z wielką radością. 4Ojciec młodej kobiety, jego teść, wymógł na nim, aby pozostał u niego przez trzy dni. Nocowali u niego i byli przez niego goszczeni. 5Czwartego dnia wstali wczesnym rankiem i przygotowywali się do wyjazdu, ale ojciec młodej kobiety rzekł do zięcia: „Posil się najpierw kawałkiem chleba, a potem wyruszycie w drogę. 6Zasiedli więc obaj do stołu i jedli, a ojciec młodej kobiety rzekł do jej męża: „Zostań jeszcze do jutra i nie martw się. 7Lecz on mimo wszystko wybierał się w drogę. Wtedy jego teść tak nalegał na niego, że w końcu uległ i pozostał tam jeszcze jedną noc.
8Piątego dnia wstał wcześnie rano, aby odjechać, lecz ojciec młodej kobiety prosił go: „Posil się najpierw przed drogą. Jedli więc obaj razem, aż minęło południe. 9Potem ów człowiek wstał, aby wyruszyć w drogę wraz ze swoją żoną i sługą. Powiedział mu wtedy jego teść, ojciec młodej kobiety: „Oto dzień już chyli się ku wieczorowi. Pozostańcie tutaj na noc. Dzień się już kończy. Zanocuj więc tu i nie martw się. Lepiej, żebyście jutro wczesnym rankiem udali się w drogę do waszego domu. 10Lecz ten człowiek nie chciał znowu zostawać na noc. Wyruszył więc w drogę i szedł, aż zbliżył się do Jebus, to jest do Jerozolimy. Miał ze sobą parę objuczonych osłów, a także swoją żonę.
11Gdy pod koniec dnia znajdowali się w pobliżu Jebus, sługa rzekł do swego pana: „Skręćmy może do tego miasta Jebusytów i tam przenocujmy. 12Lecz pan odparł: „Nie będziemy skręcać do miasta cudzoziemców, którzy nie pochodzą od synów Izraela. Pójdziemy dalej aż do Gibea. 13Powiedział jeszcze do sługi: „Ruszaj! Starajmy się dotrzeć do jakiejś innej miejscowości. Przenocujemy w Gibea albo w Rama. 14Ruszyli więc dalej, a słońce zaszło, gdy znaleźli się w pobliżu Gibea, które leży na ziemiach plemienia Beniamina. 15Skręcili więc, aby przenocować w Gibea. Gdy tam przybyli, zatrzymali się na placu miejskim, ale nie znaleźli nikogo, kto by przyjął ich do swojego domu na nocleg. 16W końcu nadszedł pewien sędziwy człowiek, powracający wieczorem z pola po pracy. Pochodził on z gór Efraima i w Gibea był cudzoziemcem, gdyż mieszkańcy tego miasta byli Beniaminitami. 17Starzec spojrzał na plac miejski i zobaczył podróżnika. Zapytał go: „Dokąd idziesz i skąd przybywasz?. 18Lewita odpowiedział: „Podróżujemy z Betlejem judzkiego w kierunku gór Efraima, skąd pochodzę. Odwiedziłem Betlejem judzkie, a teraz wracam do domu. Lecz nikt nie przyjął mnie do siebie na nocleg. 19Mamy słomę i paszę dla naszych osłów, a także chleb i wino dla mnie, dla twojej służebnicy i dla chłopca, który idzie z twoimi sługami. Nie brak nam niczego. 20Wówczas odpowiedział mu ten starzec: „Pokój z tobą! Pozwól mi zaradzić wszystkim twoim potrzebom, a w każdym razie nie nocuj na placu. 21Zaprowadził go do swojego domu, dał obrok jego osłom; potem umyli nogi i ucztowali.
22Gdy ucztowali, mieszkańcy tego miasta, ludzie zdeprawowani, otoczyli dom i kołacząc do drzwi, mówili do sędziwego gospodarza: „Wyprowadź człowieka, który wszedł do twojego domu, bo chcemy z nim współżyć. 23Gospodarz wyszedł do nich i rzekł: „Nie, moi bracia! Nie czyńcie, proszę, tego zła. Ten człowiek jest przecież gościem w moim domu. Nie dopuszczajcie się tej nieprawości. 24Jest tu moja córka, dziewica, oraz jego żona. Wyprowadzę je do was. Możecie je gwałcić i robić z nimi, co wam się spodoba, ale na tym mężczyźnie nie dopuszczajcie się takiej nieprawości. 25Ludzie ci jednak nie chcieli go słuchać. Wtedy mężczyzna, który przybył do jego domu, wziął swoją żonę i wyprowadził ją do nich na podwórze. Oni współżyli z nią i zabawiali się nią całą noc, aż do świtu. Puścili ją, dopiero kiedy wschodziła zorza poranna. 26Kobieta ta wróciła o świcie i padła u drzwi domu człowieka, u którego schronił się jej pan. Leżała tak, aż się rozwidniło. 27A gdy rano jej pan wstał, otworzył drzwi domu i wyszedł, aby wyruszyć w dalszą drogę, ujrzał kobietę, swoją żonę, leżącą u drzwi domu z rękami na progu. 28Powiedział do niej: „Wstań, jedźmy stąd!. Ale ona nie odpowiadała. Wtedy mąż położył ją na osła i wyruszył w drogę do domu.
29Kiedy przybył do domu, wziął nóż, zdjął z osła ciało swojej żony i pokroił je, część po części, na dwanaście kawałków. Następnie rozesłał je po całym obszarze Izraela. 30Wszyscy, którzy to widzieli, mówili: „Nigdy dotąd nie wydarzyło się nic takiego i nie widziano podobnej rzeczy przez cały ten czas od dnia wyjścia Izraelitów z ziemi egipskiej aż do dzisiaj. Zastanówmy się nad tym, naradźmy się i zadecydujmy, co robić.
Sdz 20
201Wtedy wszyscy Izraelici, z całego terytorium od Dan do Beer-Szeby oraz z krainy Gilead, zgromadzili się przed Panem w Mispie. Przybyli na to zgromadzenie jak jeden mąż.2Stawili się wszyscy przywódcy całego ludu, wszystkie plemiona Izraela na zgromadzenie ludu Bożego: czterysta tysięcy pieszych władających mieczem. 3Beniaminici dowiedzieli się o tym, że Izraelici zebrali się w Mispie.
Izraelici zapytali: „Powiedzcie, jak doszło do tej zbrodni?. 4Wówczas zabrał głos Lewita, mąż zamordowanej kobiety: „Przybyłem ze swoją żoną do Gibea, które leży na ziemiach pokolenia Beniamina, aby tam przenocować. 5Jednak mieszkańcy Gibea wystąpili przeciwko mnie. Nocą otoczyli dom, w którym przebywałem i zamierzali mnie zabić. Moją żonę tak gwałcili, że umarła. 6Zabrałem ją więc, pokroiłem na części i rozesłałem je do wszystkich posiadłości Izraela, gdyż dopuszczono się w Izraelu czynu ohydnego i haniebnego. 7Teraz zaś, skoro są tu obecni wszyscy Izraelici, rozważcie to i zadecydujcie, co należy uczynić. 8Wszyscy wstali i jak jeden mąż postanowili: „Nikt z nas nie odejdzie do swojego namiotu, żaden nie wróci do swojego domu! 9Z mieszkańcami Gibea natomiast postąpimy w ten sposób, że rzucimy przeciwko nim losy. 10Z każdego plemienia Izraela wybierzemy po dziesięciu ludzi ze stu; będzie więc stu z tysiąca, a tysiąc z dziesięciu tysięcy. Oni zgromadzą żywność dla wojowników, którzy wyruszą, aby ukarać Beniaminitów z Gibea za tę całą hańbę, której się dopuszczono w Izraelu. 11Tak więc wszyscy zebrani Izraelici jak jeden mąż zjednoczyli się przeciwko mieszkańcom tego miasta.
12Potem z plemion Izraelskich rozesłano mężczyzn do wszystkich rodów Beniamina z takim przesłaniem: „Cóż to za zbrodnię popełniono wśród was? 13Wydajcie teraz tych ludzi, tych niegodziwych mężczyzn, mieszkających w Gibea, abyśmy ukarali ich śmiercią i tak usunęli zło z Izraela!. Lecz Beniaminici nie chcieli usłuchać głosu swoich braci, Izraelitów. 14Co więcej, zgromadzili się ze swoich miast w Gibea, aby wyruszyć do walki z Izraelitami. 15Kiedy w tym dniu dokonano przeglądu Beniaminitów, przybyłych z miast naliczono dwadzieścia sześć tysięcy mężczyzn władających mieczem, oprócz mieszkańców Gibea, których naliczono siedmiuset doborowych wojowników. 16W całym tym zbrojnym oddziale było siedmiuset leworęcznych doborowych wojowników. Każdy z nich trafiał celnie kamieniem wyrzuconym z procy.
17Wśród Izraelitów także dokonano przeglądu. Było ich, bez Beniaminitów, czterysta tysięcy mężczyzn władających mieczem. Każdy z nich był dzielnym wojownikiem. 18Izraelici wyruszyli do Betel, gdzie pytali się Boga: „Kto z nas jako pierwszy pójdzie do walki z Beniaminitami?. Pan odpowiedział: „Pierwszy pójdzie Juda.
19Rankiem Izraelici wyruszyli w drogę i rozbili obóz pod Gibea. 20Potem Izraelici wystąpili do walki z Beniaminitami i uformowali się do bitwy przeciwko mieszkańcom Gibea. 21Ale Beniaminici zaatakowali ich z Gibea i zabili w tym dniu dwadzieścia dwa tysiące Izraelitów. 22Izraelici jednak nie ustąpili i ponownie stanęli do walki na tym samym miejscu, gdzie walczyli poprzedniego dnia. 23Wcześniej jednak Izraelici poszli i płakali przed Panem aż do wieczora. Potem zapytali Pana : „Czy mamy ponownie wyruszyć do walki z naszymi braćmi Beniaminitami?. Na to rzekł Bóg: „Wyruszcie przeciwko nim!.
24Następnego dnia Izraelici ruszyli na Beniaminitów. 25Lecz Beniaminici także w tym drugim dniu wyszli im z Gibea na spotkanie i zabili jeszcze osiemnaście tysięcy Izraelitów. A ci, którzy zginęli, umieli posługiwać się mieczem.
26Wtedy wszyscy Izraelici, cały zbrojny lud, poszli do Betel i tam płakali, trwając przed Panem. Pościli w tym dniu aż do wieczora i składali przed Panem ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe.27Następnie Izraelici radzili się Pana. Była tam wówczas Arka Przymierza Boga.28Pinchas, syn Eleazara, syna Aarona, w tych dniach sprawował przy niej służbę. Pytali więc: „Czy mamy jeszcze wyruszyć do walki przeciwko naszym braciom, Beniaminitom, czy też mamy jej zaniechać?. Pan im odpowiedział: „Wyruszcie, gdyż jutro wydam ich w wasze ręce.29Wtedy część Izraelitów ukryła się w zasadzkach wokół Gibea.
30Trzeciego dnia Izraelici wyruszyli do walki przeciwko Beniaminitom i podobnie jak za pierwszym i drugim razem ustawili szyki bojowe na wprost Gibea. 31Beniaminici wyszli naprzeciw zbrojnego ludu i dali się odciągnąć od miasta. Tak jak poprzednio zaczęli zabijać niektórych z ludu, zajmując pole między traktami, z których jeden prowadzi do Betel, a drugi do Gibea. Pobili tam około trzydziestu Izraelitów. 32Beniaminici myśleli: „Pobijemy ich jak poprzednio!. Izraelici natomiast postanowili: „Będziemy uciekać, by odciągnąć ich daleko od miasta ku traktom. 33Podczas gdy główny oddział izraelski wycofywał się ze swoich stanowisk i ustawiał się w szyku bojowym w Baal-Tamar, Izraelici, którzy byli ukryci w zasadzkach, wyszli na opustoszały teren w pobliżu Gibea. 34W ten sposób dziesięć tysięcy doborowych wojowników z całego Izraela stanęło naprzeciwko Gibea i rozgorzała zacięta walka. Beniaminici nawet nie byli świadomi, że przychodzi na nich nieszczęście. 35Pan zadał im klęskę wobec Izraela. W tym dniu Izraelici zabili dwadzieścia pięć tysięcy stu Beniaminitów, a wszyscy oni umieli posługiwać się mieczem. 36Dopiero wtedy Beniaminici zrozumieli, że ponieśli klęskę.
Wojownicy izraelscy wycofywali się przed Beniaminitami, polegając na zasadzkach, które rozstawili pod Gibea. 37Ci zaś, którzy ukryli się w zasadzkach, zaatakowali Gibea z zaskoczenia. Wtargnęli do środka i wybili doszczętnie wszystkich mieszkańców miasta. 38Izraelici umówili się z ukrytymi w zasadzkach, że ci postarają się, aby nad miastem uniosła się wielka ilość dymu. 39Gdy więc Izraelici upozorowali ucieczkę, Beniaminici pobili około trzydziestu Izraelitów i pomyśleli sobie: „Znowu rozgromiliśmy Izraela, jak w poprzedniej bitwie. 40Wtedy jednak zaczął wznosić się ku górze słup dymu z miasta, a Beniaminici odwrócili się i zobaczyli, że całe miasto stoi w ogniu. 41W tym momencie Izraelici zawrócili, a Beniaminici wpadli w panikę, bo zrozumieli, że przychodzi na nich nieszczęście. 42Zaczęli więc uciekać przed Izraelitami drogą wiodącą na pustynię, lecz nie byli w stanie zgubić pościgu. Wówczas Izraelici, którzy opuścili miasto, wpadli między Beniaminitów i zabijali ich. 43Osaczyli Beniaminitów i ścigali ich bez przerwy, aż zapędzili ich na przedpola Gibea, po wschodniej stronie.
44Poległo wtedy osiemnaście tysięcy Beniaminitów, a wszyscy oni byli walecznymi wojownikami. 45Reszta zawróciła i uciekła w kierunku pustyni ku skałom Rimmon. Spośród nich Izraelici wyłapali na drogach pięć tysięcy mężczyzn. Pozostałych ścigali dalej, aż do Gidom, zabijając kolejne dwa tysiące. 46Tak więc liczba wszystkich poległych w tym dniu Beniaminitów wynosiła dwadzieścia pięć tysięcy, a byli to sami waleczni wojownicy. 47Jedynie sześciuset mężczyzn zawróciło i zdołało schronić się na pustyni przy skałach Rimmon, gdzie pozostali przez cztery miesiące. 48Izraelici natomiast wrócili na ziemie Beniaminitów i doszczętnie je spustoszyli, zabijając ludność miast i bydło oraz niszcząc wszystko, co tam zastali. Spalili także wszystkie miejscowości, jakie napotkali na swojej drodze.
Sdz 21
211Izraelici złożyli w Mispie przysięgę następującej treści: „Nikt z nas nie odda swej córki Beniaminicie za żonę. 2Lecz kiedy lud przybył do Betel i trwał tam aż do wieczora przed Bogiem, wszyscy zanosili się głośnym płaczem. 3Mówili: „Dlaczego, o Panie, Boże Izraela, doszło w Izraelu do tego, że dziś wyginęło jedno z jego plemion?. 4Nazajutrz wczesnym rankiem lud zbudował ołtarz, na którym złożył ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe.
5Potem Izraelici pytali: „Czy jest wśród wszystkich plemion Izraela ktoś, kto nie stawił się przed Panem na zgromadzenie?. Złożyli bowiem uroczystą przysięgę, że ten, kto nie stawi się przed Panem w Mispie, poniesie śmierć.6Izraelitom żal było Beniamina, swojego brata. Mówili: „Dzisiaj zostało odjęte od Izraela jedno plemię. 7Co uczynimy dla tych, którzy pozostali, aby mogli mieć żony? My bowiem jesteśmy związani przysięgą złożoną na Pana, że nie damy im naszych córek za żony.8Kiedy pytali: „Czy jest jakieś plemię Izraela, które nie stawiło się przed Panem w Mispie?”, okazało się, że nikt z mieszkańców Jabesz w Gileadzie nie przybył do obozu na zgromadzenie.9Dokonano bowiem przeglądu ludu i stwierdzono, że nie było tam nikogo z mieszkańców Jabesz w Gileadzie. 10Wtedy zgromadzenie wysłało tam dwanaście tysięcy wojowników, dając im taki rozkaz: „Idźcie i wybijcie mieczem mieszkańców Jabesz w Gileadzie wraz z kobietami i dziećmi. 11 Postąpicie z nimi w ten sposób: Zabijecie wszystkich mężczyzn oraz wszystkie kobiety, które współżyły już z mężczyznami.
12Wśród mieszkańców Jabesz w Gileadzie znaleźli czterysta dziewcząt, które nie współżyły z mężczyzną. Przyprowadzili je do obozu w Szilo, w ziemi Kanaan. 13Następnie całe zgromadzenie posłało wiadomość do Beniaminitów, ukrywających się wśród skał Rimmon, i obwieściło im pokój. 14Wówczas Beniaminici powrócili. Dano im za żony dziewczęta, które pozostawiono przy życiu spośród kobiet z Jabesz w Gileadzie, lecz nie wystarczyło ich dla nich. 15Ludowi nadal było żal Beniaminitów, bo Pan uczynił wyłom wśród plemion Izraela.16Starsi ludu zastanawiali się więc: „Co możemy zrobić dla tych, którzy pozostali, aby mieli żony, skoro kobiety z plemienia Beniamina zostały zgładzone?. 17Mówili też: „Musi zostać zachowana ocalała reszta z plemienia Beniamina, aby nie zanikło plemię w Izraelu, 18a tymczasem my nie możemy im dać naszych córek za żony. Izraelici złożyli bowiem taką przysięgę: „Przeklęty, kto da żonę Beniaminitom!.
19W końcu pomyśleli: „Oto w Szilo, które leży na północ od Betel, a na wschód od drogi wiodącej z Betel do Sychem, na południe zaś od Lebony, każdego roku odbywa się święto Pana.20I dali Beniaminitom takie polecenie: „Idźcie i zróbcie zasadzkę wśród winnic. 21Wypatrujcie, kiedy dziewczęta z Szilo wyruszą, by rozpocząć taneczny korowód. Wyjdziecie wtedy z winnic i każdy z was uprowadzi dla siebie żonę spośród dziewcząt z Szilo. Potem powrócicie do ziemi Beniamina. 22Kiedy zaś przybędą ich ojcowie lub bracia, aby złożyć skargę przed nami, powiemy im: „Okażcie im litość, bo nie zdobyliśmy dla każdego z nich żony na wojnie. A wy sami również nie dalibyście im, gdyż obciążylibyście się winą.
23Beniaminici tak właśnie zrobili. Wzięli sobie żony spośród tańczących dziewcząt, które uprowadzili, odpowiednio do swojej liczby. Następnie odeszli, powracając do swoich dziedzicznych posiadłości. Odbudowali miasta i w nich zamieszkali.
24Następnie Izraelici rozeszli się stamtąd, każdy do swojego plemienia i do swojego rodu. Każdy udał się stamtąd do swojej dziedzicznej posiadłości.
25W tym czasie w Izraelu nie było króla i każdy czynił to, co uważał za słuszne.
Rt 1
11Zdarzyło się, że gdy rządy w Izraelu sprawowali sędziowie, w kraju nastał głód. Z Betlejem leżącego w Judzie wyruszył więc pewien człowiek wraz ze swoją żoną i dwoma synami, aby zamieszkać w ziemi Moabu.2Nazywał się ten człowiek Elimelek, jego żona – Noemi, a synowie – Machlon i Kilion. Będąc Efratejczykami z Betlejem judzkiego, przybyli na bogate w pastwiska ziemie Moabu i tam się osiedlili. 3Elimelek, mąż Noemi, umarł, a ona pozostała na obczyźnie z dwoma synami. 4Obaj wzięli za żony Moabitki. Pierwsza nazywała się Orpa, zaś druga – Rut. Mieszkali tam około dziesięciu lat. 5Wtedy to obaj zmarli, zarówno Machlon, jak i Kilion. Noemi pozostała więc sama, nie mając ani dzieci, ani męża.
6Gdy usłyszała w ziemi Moabu, że Pan zlitował się nad swoim ludem i dał mu chleb, postanowiła opuścić kraj Moabu razem z synowymi.7Wyruszyła więc z miejscowości, w której mieszkała z dwiema synowymi. A one razem z nią wybrały się w drogę powrotną do ziemi Judy.8Wtedy rzekła Noemi do obu swych synowych: „Idźcie, niech każda wróci do domu swej matki! A Bóg niech obdarzy was łaską, tak jak wy nią darzyłyście waszych zmarłych mężów i mnie. 9Niech Pan sprawi, aby każda z was znalazła wytchnienie u boku swojego męża. Następnie ucałowała je, a one wybuchnęły głośnym płaczem 10i powiedziały: „Wrócimy z tobą do twego narodu. 11Na to Noemi odpowiedziała: „Zawracajcie, moje córki! Dlaczego chcecie iść ze mną? Czy jeszcze pocznę synów, którzy będą waszymi mężami? 12Zawróćcie, moje córki, i odejdźcie, bo jestem zbyt stara, aby wyjść za mąż. A nawet gdybym powiedziała: mam jeszcze nadzieję, to choćbym tej nocy była z mężem i urodziła synów, 13czy czekałybyście, aż staną się dorośli? Czy żyłybyście tak długo bez męża? Nie, moje córki! Jestem bardziej nieszczęśliwa niż wy, bo Pan dotknął mnie nieszczęściem.14I znowu zaczęły głośno płakać. Potem Orpa ucałowała swoją teściową i odeszła, ale Rut pozostała przy niej.
15Wtedy Noemi powiedziała: „Spójrz, twoja szwagierka wróciła do swego narodu i do swoich bogów. Ty też wracaj za nią!. 16Rut jednak odpowiedziała: „Nie nalegaj, abym cię opuściła i odeszła od ciebie, gdyż dokądkolwiek pójdziesz, tam i ja pójdę, gdzie ty zamieszkasz, tam i ja zamieszkam, twój naród stanie się moim narodem, a twój Bóg będzie moim Bogiem. 17Gdzie ty umrzesz, tam i ja umrę, i tam będę pogrzebana. Niech mnie Pan ciężko ukarze, jeśli nie zostanę z tobą do śmierci.18Gdy Noemi spostrzegła, że Rut uparła się, aby z nią iść, przestała nalegać i zamilkła.
19Wyruszyły więc obie i doszły aż do Betlejem. A gdy dotarły do Betlejem, całe miasto ogarnęło ogromne poruszenie z ich powodu. Pytano: „Czyż to nie Noemi?. 20Ona zaś powiedziała: „Nie nazywajcie mnie więcej Noemi. Nazwijcie mnie raczej Gorzka, bo Wszechmogący napełnił mnie wielką goryczą. 21Wyszłam bogata, a Pan każe mi wracać z niczym. Czemu nazywacie mnie Noemi, skoro Pan zwrócił się przeciwko mnie i Wszechmogący uczynił mnie nieszczęśliwą?.
22Tak więc wróciła Noemi, a z nią jej synowa, Moabitka Rut, która przybyła z ziemi Moabu. Przyszły do Betlejem na początku żniw jęczmienia.
Rt 2
21Noemi miała krewnego ze strony męża, bogatego i wpływowego człowieka z rodziny Elimeleka. Nosił on imię Booz.
2Moabitkas Rut zwróciła się do Noemi z prośbą: „Pozwól mi pójść na pole i zbierać kłosy za tymi, którzy mi życzliwie na to pozwolą. „Idź, moja córko!” – zgodziła się Noemi. 3Wyszła więc Rut i zbierała na polu kłosy pozostałe po żniwiarzach. Działo się to na polu Booza, który pochodził z tej samej rodziny co Elimelek.
4A wtedy właśnie przyszedł Booz z Betlejem i pozdrowił żniwiarzy: „Niech Pan będzie z wami!. Odpowiedzieli mu: „Niech cię Pan błogosławi!.5Następnie Booz zapytał swego sługę, nadzorcę żniwiarzy: „Do kogo należy ta młoda kobieta?”. 6Sługa, nadzorca żniwiarzy, odpowiedział: „Ta młoda kobieta jest Moabitką, która przyszła z Noemi z ziemi Moabu. 7Prosiła: «Niech wolno mi będzie szukać kłosów i zbierać je za żniwiarzami». Przyszła i zbiera od rana aż do tej pory. W domu odpoczywała krótko.
8Wtedy Booz zwrócił się do Rut: „Posłuchaj, moja córko! Nie odchodź stąd i nie zbieraj kłosów na innym polu, ale pozostań z moimi służącymi. 9Spójrz na pole, na którym pracują żniwiarze! Idź za nimi, bo poleciłem sługom, aby ci nie przeszkadzali. Kiedy będziesz miała pragnienie, możesz pić z naczyń, którymi czerpią moi słudzy. 10Wtedy Rut upadła na twarz, kłaniając mu się do ziemi. I zawołała: „Dlaczego jesteś dla mnie tak życzliwy i zainteresowałeś się mną, chociaż jestem cudzoziemką?. 11Odpowiedział jej Booz: „Dowiedziałem się o wszystkim, co uczyniłaś twojej teściowej po śmierci twego męża: jak opuściłaś ojca i matkę, i swoją ojczystą ziemię, a przyszłaś do narodu, którego przedtem nie znałaś. 12Niech Pan ci wynagrodzi ten czyn! Obyś otrzymała wielką nagrodę od Pana, Boga Izraela, pod którego skrzydła przyszłaś się schronić.13Ona odpowiedziała: „Okazałeś mi życzliwość, panie mój, bo pocieszyłeś mnie i przemówiłeś z dobrocią do swojej służebnicy, podczas gdy ja nie jestem równa nawet jednej z twoich służących.
14Potem w czasie posiłku Booz zwrócił się do niej: „Podejdź tu i zjedz chleb, maczając swój kawałek w kwaśnej polewce. Usiadła więc koło żniwiarzy, a on dał jej prażonych ziaren. Jadła je, a gdy się nasyciła, zatrzymała resztę. 15Następnie wstała, aby dalej zbierać kłosy. Wtedy Booz polecił swoim sługom: „Niech zbiera kłosy również między snopami, a wy jej nie zawstydzajcie. 16Co więcej, wyciągajcie dla niej kłosy ze snopków i pozostawiajcie, żeby je mogła zbierać. I nie dokuczajcie jej.
17Rut zbierała więc kłosy na polu aż do wieczora. A gdy wymłóciła to, co zebrała, miała około jednej efy jęczmienia. 18Zarzuciła to na siebie i wróciła do miasta. Pokazała teściowej, co zebrała, a potem wyjęła i dała jej resztę swojego posiłku.
19Wtedy teściowa zapytała: „Gdzie zbierałaś dziś kłosy, gdzie pracowałaś? Niech ten, kto ci na to pozwolił, będzie błogosławiony!. Rut opowiedziała teściowej, u kogo pracowała. I dodała: „Człowiek, u którego dziś pracowałam, nazywa się Booz. 20Na to Noemi powiedziała do synowej: „Niech będzie on błogosławiony przez Pana, który nie zaprzestał obdarzać łaską żywych i umarłych!. Noemi mówiła dalej: „Ten człowiek jest naszym krewnym, jest jednym z tych, którzy mają względem nas prawo wykupu.21Wtedy Moabitka Rut dopowiedziała: „Powiedział mi także: «Przyłącz się do moich sług i pozostań u mnie, dopóki nie zostaną zebrane wszystkie moje plony». 22Wówczas Noemi rzekła do Rut, swojej synowej: „Lepiej dla ciebie, moja córko, że będziesz wychodzić z jego dziewczętami, bo na innym polu mogliby ci dokuczać.
23Rut przyłączyła się więc do dziewcząt Booza, aby aż do zakończenia żniw jęczmienia i pszenicy zbierać kłosy. Mieszkała zaś razem ze swoją teściową.
Rt 3
31Noemi, teściowa Rut, powiedziała do niej: „Moja córko, czyż nie powinnam znaleźć dla ciebie bezpiecznego miejsca, w którym czułabyś się dobrze? 2Czyż właśnie Booz, z którego dziewczętami pracowałaś, nie jest naszym krewnym? On dziś wieczorem będzie przewiewał omłot jęczmienia na otwartym klepisku. 3Umyj się więc i namaść, a potem włóż swój płaszcz i zejdź na klepisko. Nie daj się jednak rozpoznać, dopóki człowiek ten nie skończy jeść i pić. 4A kiedy położy się do snu i poznasz miejsce jego spoczynku, pójdziesz, odkryjesz jego nogi i położysz się, a on sam da ci poznać, co masz czynić. 5Rut odrzekła: „Zrobię wszystko, co mi powiedziałaś.
6Zeszła więc na klepisko i zrobiła wszystko, co poleciła jej teściowa. 7Booz tymczasem jadł i pił, a potem w dobrym nastroju ułożył się do snu przy stosie jęczmienia. Wtedy Rut podeszła po cichu, odkryła jego nogi i położyła się.
8Gdy w środku nocy Booz obudził się, drżąc z zimna, rozejrzał się i zobaczył przy swoich nogach leżącą kobietę. 9Zapytał: „Kim jesteś?. Odpowiedziała: „Jestem Rut, twoja służebnica. Okryj mnie, swoją służebnicę, brzegiem płaszcza, ponieważ jesteś wykupicielem. 10Na to Booz rzekł: „Błogosławiona bądź przez Pana , moja córko! Za drugim razem okazałaś swoją miłość bardziej niż za pierwszym. Nie szukałaś młodych mężczyzn, czy to biednych, czy bogatych.11Teraz więc nie bój się, moja córko! Uczynię dla ciebie wszystko, co powiedziałaś, gdyż każdy w moim mieście wie, że jesteś dzielną kobietą. 12Chociaż rzeczywiście mam względem ciebie prawo wykupu, to jednak masz krewnego jeszcze bliższego ode mnie. 13Tymczasem pozostań tu przez noc, a rankiem, jeśli on zechce ciebie wykupić – to dobrze, lecz jeśli nie zechce cię wykupić, to – na życie Pana – ja będę twoim wykupicielem. Śpij do rana!.
14Spała więc u jego nóg aż do świtu. Wstała jednak wcześnie, zanim człowiek jest w stanie rozpoznać drugiego, bo mówił Booz: „Nikt nie powinien wiedzieć, że kobieta przyszła do mnie na klepisko. 15Powiedział jeszcze: „Daj płaszcz, którym jesteś okryta i trzymaj go mocno. A gdy go trzymała, odmierzył jej sześć miar jęczmienia i pomógł zarzucić to na plecy. Wtedy wróciła do miasta.
16Gdy wróciła do teściowej, ta zapytała ją: „Co u ciebie, moja córko?. Rut opowiedziała jej o wszystkim, co ten człowiek dla niej zrobił. 17Zakończyła słowami: „Dał mi te sześć miar jęczmienia i powiedział: «Nie możesz wrócić z pustymi rękami do swojej teściowej». 18Wtedy Noemi powiedziała: „Bądź spokojna, moja córko, aż dowiesz się, co będzie dalej, gdyż ten człowiek nie spocznie dzisiaj, dopóki nie załatwi tej sprawy.
Rt 4
41Booz tymczasem wszedł do miasta i usiadł w bramie. Wtedy właśnie przechodził tamtędy krewny, o którym mówił Booz. Krzyknął więc do niego: „Człowieku, zbliż się i usiądź tutaj!. Tamten podszedł i usiadł. 2Wtedy Booz przyprowadził dziesięciu mężczyzn ze starszyzny miasta i powiedział do nich: „Usiądźcie tutaj. Usiedli więc, 3a on zwrócił się do krewnego: „Noemi, która wróciła z ziemi Moabu, zamierza sprzedać pole, które należało do naszego brata Elimeleka.4Pomyślałem sobie, że należy cię o tym powiadomić wobec siedzących tutaj i wobec starszych mojego narodu, i powiedzieć ci, abyś je kupił. Jeśli więc chcesz nabyć to pole jako krewny, kupuj. Jeśli jednak nie chcesz go wykupić, powiedz mi, abym o tym wiedział. Bo przed tobą nie ma nikogo, kto miałby prawo je wykupić jako krewny, a po tobie jestem ja. On odpowiedział: „Wykupię je jako krewny.5Wówczas Booz dodał: „W dniu, kiedy wykupisz pole od Noemi, weźmiesz również i Moabitkę Rut, żonę zmarłego, aby jego imię utrwalić na jego dziedzictwie.6Na to krewny odpowiedział: „Niestety, nie mogę wypełnić prawa wykupu, nie ponosząc szkody na moim majątku. Wypełnij, proszę, jako krewny moje prawo wykupu, gdyż ja nie mogę go wypełnić.
7A był swego czasu w Izraelu zwyczaj co do prawa wykupu i zamiany. Polegał on na tym, że aby potwierdzić dane słowo, człowiek zdejmował swój sandał i przekazywał go drugiej stronie. Taki zwyczaj obowiązywał w Izraelu. 8Krewny powiedział więc do Booza: „Odkup je sobie” i zdjął swój sandał.
9Wtedy Booz powiedział do starszyzny i do całego ludu: „Jesteście dziś świadkami, że nabyłem od Noemi wszystko, co należało do Elimeleka, oraz wszystko, co należało do Kiliona i Machlona. 10Wziąłem także sobie za żonę Moabitkę Rut, żonę Machlona, aby utrwalić imię zmarłego na jego dziedzictwie, aby pamięć o nim nie zaginęła wśród jego braci i rodaków. Wy dziś jesteście tego świadkami.
11A cały lud zebrany w bramie oraz starszyzna potwierdzili: „Jesteśmy świadkami! Niech Pan uczyni kobietę, która wejdzie do twego domu, podobną do Racheli i Lei. One obie zbudowały dom Izraela. Bądź bogaty w Efrata i stań się sławny w Betlejem.12A twój ród – dzięki potomstwu, które da tobie Pan z tej młodej kobiety – niech stanie się jak ród Peresa, którego Tamar zrodziła Judzie.
13Booz poślubił więc Rut, która stała się jego żoną. Gdy spał z nią, Pan sprawił, że poczęła i urodziła syna.
14Kobiety zaś mówiły do Noemi: „BłogosławionyPan, który nie pozwolił dziś, aby ci zabrakło krewnego z prawem wykupu. Jego imię będzie wspominane w Izraelu.15Będzie on twoją pociechą i będzie troszczył się o ciebie w starości. Zrodziła go dla ciebie twoja synowa, która cię kocha. Ona znaczy dla ciebie więcej niż siedmiu synów. 16Wzięła więc Noemi niemowlę, położyła je na swym łonie i stała się jego niańką.
17Sąsiadki nadały mu imię. Mówiły: „Narodził się syn dla Noemi”, dlatego nazwały go Obed. On był ojcem Jessego, ojca Dawida.
18A oto potomkowie Peresa. Peres był ojcem Chesrona. 19Chesron był ojcem Rama, a Ram był ojcem Amminadaba. 20Amminadab był ojcem Nachszona, a Nachszon był ojcem Salmona. 21Salmon był ojcem Booza, a Booz był ojcem Obeda. 22Obed zaś był ojcem Jessego, a Jesse był ojcem Dawida.
9 1Sm 1
11W Rama, w górzystej krainie Efraima, w okolicy Suf, żył pewien człowiek imieniem Elkana. Był on synem Jerochama, ten zaś był synem Elihu, wnukiem Tochu, prawnukiem Sufa Efratejczyka. 2Człowiek ów poślubił dwie żony: jednej było na imię Anna, a drugiej Peninna. Peninna miała dzieci, natomiast Anna była bezdzietna.
3Człowiek ten co roku pielgrzymował ze swojego miasta do Szilo, aby tam oddać cześć Panu Zastępów i złożyć ofiary. W Szilo służyli Panu jako kapłani dwaj synowie Helego, Chofni i Pinchas.
4Pewnego razu Elkana, po tym jak złożył ofiarę, dał swojej żonie Peninnie, każdemu z jej synów i każdej z jej córek po kawałku mięsa ze zwierzęcia ofiarnego. 5Annie zaś dał podwójną porcję, gdyż bardzo ją kochał, chociaż Pan nie udzielił jej daru macierzyństwa.
6Peninna zaś, druga żona, nieustannie sprawiała Annie ból i upokarzała ją z tego powodu, że Pan nie dał jej dzieci.7Takie upokorzenia powtarzały się co roku, kiedy Anna pielgrzymowała do domu Pana.
Gdy pewnego razu Anna zaczęła płakać i nie chciała jeść, 8jej mąż Elkana odezwał się do niej: „Anno, czemu płaczesz? Dlaczego nie chcesz jeść? Dlaczego zbolałe jest twoje serce? Czyż ja nie jestem dla ciebie więcej wart niż dziesięciu synów?.
9Po skończonym posiłku Anna udała się w stronę wejścia do świątyniPana , gdy tymczasem kapłan Heli siedział na krześle przy progu świątyni.10Jej serce było bardzo zbolałe. Zaczęła więc modlić się do Pana i głośno płakać.11Złożyła też uroczysty ślub, mówiąc: „Panie Zastępów, jeśli łaskawie spojrzysz na udrękę Twojej służebnicy, wspomnisz na mnie i nie zapomnisz o Twojej służebnicy, i obdarzysz Twoją służebnicę synem, to ja oddam go Panu na zawsze. Jego włosy nigdy nie będą przycinane.12Anna długo się modliła w obecności Pana . Heli zaś pilnie ją obserwował13i widział, jak poruszały się jej wargi, ale nie słyszał jej głosu, gdyż Anna modliła się w głębi serca. Heli więc pomyślał, że jest pijana 14i rzekł do niej: „Długo jeszcze będziesz w tym stanie upojenia? Idź wytrzeźwieć gdzie indziej!. 15Anna odpowiedziała: „Ależ mój panie! Nie piłam wina ani moszczu. Jestem tylko udręczoną kobietą i wylewałam moją gorycz w obecności Pana.16Nie uważaj twojej służebnicy za kobietę zepsutą! Z nadmiaru smutku i bólu tak się zachowałam. 17Heli jej rzekł: „Idź w pokoju! A Bóg Izraela niechaj ci udzieli tego, o co Go prosiłaś!. 18„I ty bądź życzliwy dla twojej służebnicy!” – powiedziała Anna, po czym odeszła, posiliła się i jej twarz się rozpogodziła.
19Nazajutrz wczesnym rankiem Elkana i jego rodzina pokłonili się nisko Panu i wyruszyli w drogę powrotną do swojego domu w Rama.
Elkana współżył ze swoją żoną Anną, a Pan wspomniał na nią.20Anna poczęła i gdy nadszedł czas rozwiązania, urodziła syna. Nadała mu imię Samuel, gdyż mówiła: „Uprosiłam go u Pana.
21Jej mąż Elkana i cała rodzina udali się znowu na pielgrzymkę, aby złożyć Panu doroczną ofiarę i wypełnić złożone śluby.22Anna natomiast nie poszła, gdyż mówiła do swojego męża: „Kiedy przestanę karmić chłopca, wtedy zaprowadzę go do Szilo i przedstawię Panu, aby już tam pozostał na zawsze.23Elkana odpowiedział: „Rób jak uważasz! Zostań w domu, aż go wykarmisz! Oby tylko Pan spełnił swoją obietnicę!. Anna więc została i karmiła swojego synka do czasu, aż go odstawiła od piersi.
24Kiedy Anna przestała go karmić, przyprowadziła go do domu Pana, do Szilo. Wzięła też trzyletniego cielca, jedną efę mąki i skórzany worek z winem. Chłopiec zaś był jeszcze całkiem mały.25Cielca złożyli na ofiarę, a chłopca zaprowadzili do Helego. 26Wtedy Anna powiedziała: „Proszę, mój panie! Na twoje życie, mój panie! To ja jestem tą kobietą, która stała tu z tobą i modliła się do Pana.27Modliłam się o tego chłopca, a Pan udzielił mi tego, o co Go prosiłam.28Teraz ja oddaję go Panu na zawsze. Zwie się «oddany Panu ». Po tym wszystkim pokłonili się Panu twarzą do ziemi.
9 1Sm 2
21Wtedy Anna wypowiedziała taką modlitwę: „Dzięki Panu raduje się moje serce,
dzięki Panu pomnaża się moja moc.
Mogę się śmiać z moich wrogów,
kiedy się cieszę z Twojego zbawienia.
i nie ma Boga oprócz Niego!
3Nie mnóżcie mów wyniosłych,
nie miotajcie gróźb waszymi ustami!
Bo Pan jest Bogiem, który wie wszystko,
i osądza wszelkie ludzkie czyny.
4Łuki siłaczy obrócą się w drzazgi,
a słabi poczują się pełni siły.
5Ci, którzy byli syci, najmują się do pracy,
którzy byli głodni, nie muszą pracować.
Kobieta niepłodna rodzi siedmiokrotnie,
a ta, która miała wiele dzieci, staje się niepłodna.
6To Pan uśmierca i ożywia,
strąca do krainy umarłych i z niej wyprowadza.
7Pan czyni ubogim i bogatym,
On poniża, lecz także wywyższa.
8Podnosi z prochu nędzarza,
z gnoju wydobywa ubogiego,
by go posadzić z książętami
i przyznać mu zaszczytne miejsce.
Bo do Pana należą podpory ziemi
i na nich świat On osadził.
9On strzeże kroków swoich przyjaciół,
gdy bezbożni przepadają w ciemnościach.
Bo nie może człowiek tryumfować dzięki swej sile!
10Aby porazić swoich przeciwników,
z wysokości niebios Pan wysyła grzmoty,
bo Pan jest sędzią całej ziemi.
On udziela siły swojemu królowi
i pomnaża moc swego pomazańca.
11Po tym wszystkim Elkana powrócił do swojego domu w Rama, a młody Samuel pozostał w Szilo, aby służyć Panu pod opieką kapłana Helego.12Synowie zaś Helego byli nikczemni i nie liczyli się z Panem13ani nie przestrzegali zasad postępowania kapłanów wobec ludu. Gdy ktoś składał ofiarę i mięso się gotowało, przychodził sługa kapłański z trójzębnym widelcem w ręku 14i zagłębiał go w naczyniu – a więc w kotle, w garnku lub rondlu – i zabierał dla kapłana wszystko, co wyciągnął na wierzch trójzębem. Synowie Helego postępowali tak ze wszystkimi Izraelitami, którzy przychodzili, aby składać ofiary w Szilo. 15Niekiedy nawet, zanim spalono tłuszcz ofiarny, przychodził sługa kapłański i mówił do człowieka składającego ofiarę: „Daj mięso na pieczeń dla kapłana, bo nie będzie brał od ciebie mięsa gotowanego, lecz surowe. 16A jeśli ten człowiek mu odpowiadał: „Pozwól mi najpierw spalić na ofiarę tłuszcz, a potem zabierz sobie, co chcesz”, sługa się sprzeciwiał: „Nie! Dawaj zaraz, bo inaczej zabiorę siłą!. 17W ten sposób synowie Helego ciężko obrażali Pana, gdyż bez szacunku obchodzili się z ofiarami składanymi Panu.
18Samuel zaś służył w obecności Pana jako dziecko, przepasany lnianym efodem.19A jego matka robiła każdego roku mały płaszcz i przynosiła go Samuelowi, kiedy pielgrzymowała z mężem, by złożyć doroczną ofiarę. 20Heli błogosławił Elkanę i jego żonę: „Niechaj Pan da ci potomstwo z tej kobiety w zamian za uproszonego, którego oddałaPanu!” Potem Elkana z rodziną wracali do domu.
21Pan darzył łaską Annę: urodziła jeszcze trzech synów i dwie córki. Tymczasem mały Samuel dorastał w obecności Pana.
22Heli bardzo się zestarzał. Słyszał o tym, jak postępowali jego synowie z wszystkimi Izraelitami, a także o tym, że współżyli z kobietami, które pełniły posługi przy wejściu do Namiotu Spotkania.23Rzekł więc do nich: „Dlaczego robicie takie rzeczy? Jak słyszę, cały lud źle o was mówi. 24Moi synowie, niedobre wieści krążą o was wśród ludu Pana .25Jeśli zgrzeszy ktoś przeciw człowiekowi, to Bóg może go osądzić, ale jeśli ktoś zgrzeszy przeciw Panu, to kto wtedy będzie sędzią?. Oni jednak nie posłuchali upomnienia ojca, gdyż Pan chciał doprowadzić ich do zguby.26Młody Samuel natomiast rósł i coraz bardziej podobał się Panu i ludziom.
27Pewien Boży człowiek przyszedł do Helego i rzekł: „Tak mówi Pan : Wiesz dobrze, że objawiłem się twoim przodkom, kiedy przebywali w Egipcie jako słudzy faraona.28Spośród wszystkich plemion Izraela wybrałem twój ród, aby sprawował służbę kapłańską, składał ofiary na moim ołtarzu, palił kadzidło i nosił efod w mojej obecności. Oddałem mu też część wszystkich ofiar, składanych przez Izraelitów. 29Dlaczego więc lekceważycie wszelkie ofiary, jakie nakazałem składać w mojej świątyni i tuczycie się najlepszymi częściami ofiar, składanych przez mój lud izraelski? Dlaczego szanujesz bardziej swoich synów aniżeli Mnie? 30Ponieważ tak się dzieje, posłuchaj wyroczni Pana , Boga Izraela: Uroczyście przyrzekłem twojej rodzinie i twojemu rodowi, że na zawsze będziecie chodzić w mojej obecności. Teraz jednak – wyrocznia Pana – nie będzie tak! Ponieważ Ja otaczam czcią tych, którzy Mi cześć oddają; natomiast tymi, którzy Mnie znieważają, i Ja gardzę.31Przyjdzie czas, że odbiorę ci twoją moc i pozbawię mocy ród twojego ojca, i nikt z twojej rodziny nie dożyje starości. 32I zobaczysz, jak nieprzyjaciel rozpanoszy się w miejscu świętym. To wszystko, co dobrego zdarzy się Izraelowi. W twoim domu nie będzie starca po wszystkie czasy. 33Zachowam jednak jednego z twoich potomków przy moim ołtarzu, aby nie zgasły twoje oczy i abyś nie umarł ze zgryzoty. Ale wszyscy inni z twojej rodziny zginą. 34A to będzie dla ciebie znakiem: twoi dwaj synowie, Chofni i Pinchas, zginą w jednym dniu.
35Wtedy ustanowię sobie kapłana wiernego, który będzie postępował według pragnień mego serca. Na trwałe zapewnię mu potomków, którzy będą chodzić w obecności mojego pomazańca po wszystkie czasy.36Jeśli jeszcze ktoś przeżyje z twojego rodu, pójdzie do niego z pokłonem, aby się nająć za jedną monetę czy bochenek chleba. Tak będzie go błagał: «Daj mi, proszę, jakieś kapłańskie zajęcie, abym miał kawałek chleba!».
9 1Sm 3
31Młody Samuel służył Panu pod opieką Helego. W owych czasach rzadko Pan przemawiał, a jeszcze rzadziej objawiał się w wizjach.2Pewnej nocy kapłan Heli, którego wzrok już osłabł i był prawie niewidomy, spał na swoim posłaniu. 3Samuel także spał. Było to w świątyniPana w pobliżu Arki Bożej. Przed świtaniem, gdy lampa świątyni paliła się jeszcze,4Pan zawołał Samuela. On odpowiedział: „Oto jestem.5Pobiegł do Helego i powiedział: „Wołałeś mnie, oto jestem. Rzekł mu: „Nie wołałem cię. Wracaj i śpij!. Poszedł i ułożył się do snu. 6Pan znowu zawołał Samuela. Wstał więc Samuel, poszedł do Helego i rzekł: „Wołałeś mnie, oto jestem. Ten odrzekł: „Nie wołałem cię, mój synu. Wracaj i śpij!.7A Samuel jeszcze nie znał Pana, bo jeszcze Pan mu się nie objawiał.8I po raz trzeci zawołał go Pan. Samuel wstał więc, poszedł do Helego i powiedział: „Wołałeś mnie, oto jestem. Heli zrozumiał, że to Pan woła chłopca.9Rzekł więc do Samuela: „Idź i połóż się spać. A jeśli się zdarzy, że cię znów zawoła, wtedy odpowiesz: «Mów Panie, bo sługa Twój słucha». Samuel więc poszedł i położył się spać na swoim posłaniu.
10Wtedy Pan przyszedł, stanął i zawołał tak, jak poprzednio: „Samuelu, Samuelu!. Samuel odrzekł: „Mów, bo sługa Twój słucha.11Pan powiedział do Samuela: „Oto Ja sprowadzę na Izraela nieszczęście tak wielkie, że każdemu, kto o tym usłyszy, zadzwoni w obu uszach.12W owym dniu sprowadzę na Helego i jego rodzinę wszystkie nieszczęścia, jakimi mu zagroziłem, nie pomijając niczego. 13Przestrzegłem go, że potępię nieodwołalnie jego ród z powodu grzechów, którymi jego synowie obrażali Boga. On wiedział o tym, ale ich nie upomniał. 14Dlatego przysięgam rodowi Helego, że jego grzechu nie zmaże nigdy ani ofiara krwawa, ani pokarmowa.
15Samuel pozostał w łóżku do rana. Potem poszedł otworzyć drzwi domu Pana. Bał się wyjawić Helemu treść tego widzenia,16ale Heli zawołał Samuela: „Samuelu, dziecko moje!. Ten odpowiedział: „Oto jestem. 17„Co ci powiedział? – spytał Heli. – Nie ukrywaj niczego przede mną! Niech cię Bóg ciężko ukarze, jeśli ukryjesz przede mną cokolwiek z tego, co do ciebie powiedział!.18Wtedy Samuel opowiedział mu wszystko, nie tając niczego. Na to Heli powiedział: „On jest Panem! Niechaj postąpi, jak Mu się podoba!.
19Samuel dorastał, a Pan był z nim i sprawiał, że wszystko, co powiedział, spełniało się.20Tak wszyscy Izraelici, od Dan do Beer-Szeby, poznali, że Samuel jest wiarygodny jako prorokPana.21A Pan w dalszym ciągu ukazywał się w Szilo, bo właśnie w Szilo Pan po raz pierwszy objawił się Samuelowi. Słowo Pana.
9 1Sm 4
41Samuel głosił słowo całemu ludowi Izraela.
W tym czasie Filistyni rozpoczęli wojnę z Izraelem. Izraelici więc wyruszyli do walki z Filistynami i rozłożyli obóz naprzeciw Eben Haezer, a Filistyni stanęli w Afek. 2Filistyni ruszyli przeciw Izraelowi i rozgorzała walka. Filistyni rozgromili Izraela i zabili w tej bitwie około czterech tysięcy żołnierzy izraelskich.
3Kiedy niedobitki powróciły do obozu, starsi Izraela stawiali sobie pytanie: „Dlaczego Pan pozwolił Filistynom, aby nas dziś pobili? Przynieśmy z Szilo Arkę PrzymierzaPana! Niech pójdzie z nami i niech nas wybawi z mocy naszych wrogów!.4Posłano więc ludzi do Szilo, aby przynieśli stamtąd Arkę Przymierza Pana Zastępów, Zasiadającego na Cherubach. Z Arką Przymierza Bożego przybyli dwaj synowie Helego: Chofni i Pinchas.5A skoro sprowadzono do obozu Arkę Przymierza Pana, wojsko Izraela podniosło tak gromkie okrzyki, że aż ziemia drżała.
6Kiedy Filistyni usłyszeli te głosy, pytali: „Co mogą znaczyć te potężne okrzyki w obozie Hebrajczyków?. Dowiedzieli się, że Arka Pana przybyła do obozu.7Filistyni wpadli w popłoch. Mówili bowiem: „Bóg przyszedł do obozu. Przedtem tak nie było. Biada nam! 8Tak, biada nam! Kto nas wybawi z ręki tego potężnego Boga, który pokarał Egipcjan wszelkimi plagami na pustyni.9O, Filistyni, sprawcie się dzielnie, byście się nie stali niewolnikami Hebrajczyków, jak oni byli waszymi niewolnikami! Bądźcie mężni i pobijcie ich!.
10Filistyni przystąpili do walki i pobili Izraelitów, którzy uciekali do swoich namiotów. Była to straszliwa klęska, w której poległo trzydzieści tysięcy spośród piechoty izraelskiej. 11Arka Boża została zabrana przez Filistynów, a dwaj synowie Helego, Chofni i Pinchas, zginęli.
12Tego dnia pewien Beniaminita uciekł z pola walki i przybiegł do Szilo. Miał rozdarte szaty i głowę posypaną prochem. 13Heli tymczasem siedział przy drodze na krześle oczekując wieści, gdyż bardzo się niepokoił z powodu Arki Bożej. Kiedy człowiek ten przybył i rozgłosił wiadomość w mieście, wszyscy mieszkańcy podnieśli wielki lament.14Heli usłyszał głosy zawodzących i spytał: „Co znaczy ta ogromna wrzawa?. Goniec przybył pośpiesznie do Helego i wszystko mu opowiedział. 15A Heli miał dziewięćdziesiąt osiem lat i jego zgasłe oczy nie mogły już niczego dojrzeć. 16Przybysz powiedział do Helego: „Dopiero co przybiegłem z pola walki. Uciekłem stamtąd właśnie dziś. Heli spytał: „Co się stało, mój chłopcze?. 17Posłaniec odpowiedział: „Izraelici rzucili się do ucieczki przed Filistynami i wojsko poniosło wielką klęskę. Zginęli także dwaj twoi synowie, Chofni i Pinchas, a Arka Boża została zabrana. 18W momencie, kiedy posłaniec wspomniał o Arce Bożej, Heli spadł z krzesła do tyłu obok bramy, złamał sobie kark i zmarł. Był bowiem człowiekiem starym i niedołężnym. Heli był sędzią nad Izraelem przez czterdzieści lat.
19A synowa Helego, żona Pinchasa, była bliska porodu. Kiedy usłyszała, że Filistyni zabrali Arkę Bożą oraz że jej teść i mąż umarli, skuliła się, gdyż przyszły na nią bóle porodowe, i zaczęła rodzić. 20Gdy potem zaczęła konać, otaczające ją kobiety mówiły: „Nie bój się! Urodziłaś syna. Ale ona nic nie odpowiedziała, nawet nie zwróciła na to uwagi. 21Następnie powiedziała: „Chłopiec będzie się nazywał Ikabod, ponieważ odeszła chwała od Izraela. Myślała bowiem o zabraniu Arki Bożej i utracie teścia i męża. 22Mówiła więc: „Odeszła chwała od Izraela, gdyż nieprzyjaciele zabrali Arkę Bożą.
9 1Sm 5
51Filistyni zabrali Arkę Bożą z Eben Haezer i zanieśli do Aszdodu.2Następnie wprowadzili ją do świątyni ich boga i ustawili obok posągu Dagona. 3Nazajutrz rano, kiedy mieszkańcy Aszdodu wstali, ujrzeli posąg Dagona leżący na ziemi, powalony przed Arką Pana . Podnieśli więc posąg bożka i postawili go z powrotem na swoim miejscu.4Kiedy wstali rankiem następnego dnia, znowu ujrzeli posąg Dagona leżący na ziemi, przed Arką Pana. Nietknięty pozostał tylko tułów Dagona, bowiem jego głowa i ręce leżały odłamane przy progu świątyni.5Z tego powodu aż do dnia dzisiejszego kapłani Dagona i wszyscy nawiedzający jego świątynię w Aszdodzie uważają, aby nie stawiać stopy na jej progu.
6Pan okazał również swoją moc mieszkańcom Aszdodu i przeraził ich. Ukarał guzami tak mieszkańców Aszdodu, jak i okolicy.7Kiedy to zobaczyli, oświadczyli: „Nie chcemy, aby Arka Boga Izraela pozostała wśród nas. Ten Bóg przygniótł nas bowiem swoją mocą, nas i naszego boga Dagona. 8Zwołali więc wszystkich książąt filistyńskich i zapytali ich: „Co mamy zrobić z Arką Boga Izraela?. Ci odpowiedzieli: „Zanieście Arkę Boga Izraela do Gat. Przenieśli więc Arkę Boga Izraela.
9Gdy przeniesiono arkę do Gat, Pan okazał swoją wielką moc i straszliwie przeraził mieszkańców miasta: wszyscy od najmniejszego do największego zostali dotknięci guzami.10Niezwłocznie więc odesłali Arkę Bożą do Ekronu. Ale kiedy arka przybyła do Ekronu, jego mieszkańcy zaczęli głośno wołać: „Sprowadzili do nas Arkę Boga Izraela, aby nas wszystkich wytracić!. 11Zwołali znowu wszystkich książąt filistyńskich i prosili: „Odeślijcie Arkę Boga Izraela do jego kraju! Bo inaczej wszyscy zginiemy. Śmiertelna trwoga zapanowała w całym mieście, bo Bóg dał im boleśnie odczuć swą potęgę. 12Ludzie, którzy uniknęli śmierci, zostali dotknięci guzami i jęk unosił się z miasta ku niebu.
9 1Sm 6
61Arka Pana pozostawała w kraju Filistynów przez siedem miesięcy.2W końcu Filistyni spytali swych kapłanów i wróżbitów: „Co mamy zrobić z Arką Pana? Powiedzcie nam, w jaki sposób mamy ją odesłać do jej kraju.3Ci odrzekli: „Jeśli chcecie odesłać Arkę Boga Izraela, nie odsyłajcie jej z niczym. Przeciwnie, złóżcie Bogu Izraela jakiś dar na wynagrodzenie. Wtedy doznacie uzdrowienia i dowiecie się, dlaczego tak boleśnie dawał wam odczuć swoją moc.
4„Ale jaki dar mamy Mu złożyć na wynagrodzenie?” – pytali Filistyni. Kapłani i wróżbici odrzekli: „Zgodnie z liczbą książąt filistyńskich, ofiarujcie pięć przedmiotów ze złota wyobrażających guzy i pięć myszy ze złota, ponieważ jedna i ta sama plaga dotknęła was wszystkich, was i waszych książąt. 5Zróbcie więc podobizny guzów, które wam wyrosły, i figurki myszy, które pustoszą wasze pola. I oddajcie cześć Bogu Izraela. Może zaprzestanie okazywać swą moc przeciwko wam, waszym bogom i waszej ziemi. 6Nie bądźcie oporni jak oporni byli Egipcjanie i ich faraon! Przypomnijcie sobie, jak ich przygniótł swoją potęgą, aż wypuścili Izraelitów na wolność. 7Teraz przygotujcie nowy wóz i weźcie dwie mleczne krowy, na które nie wkładano jarzma. Zaprzęgnijcie krowy do wozu, a ich cielęta odprowadźcie do obory. 8Weźcie Arkę Pana i postawcie ją na tym wozie. Przedmioty ze złota, które ofiarujecie Bogu jako dar wynagradzający, włóżcie do szkatułki i postawcie obok niej, po czym wyślijcie wóz w drogę.9Wtedy patrzcie uważnie: jeżeli krowy pójdą do kraju Izraela w kierunku Bet-Szemesz, będzie jasne, że to Bóg Izraela sprowadził na nas te wielkie nieszczęścia. A jeśli nie pójdą w tym kierunku, będziemy wiedzieć, że to nie Jego potęga nas uciskała, lecz zdarzyło się to nam przez przypadek.
10Filistyni zrobili tak, jak im doradzono. Wzięli dwie mleczne krowy i zaprzęgli je do wozu, a ich cielęta zamknęli w oborze. 11Na wozie ustawili Arkę Pana i szkatułkę ze złotymi myszami oraz podobiznami guzów.
12Krowy poszły prostą drogą ku Bet-Szemesz. Szły cały czas tą samą drogą i bez przerwy ryczały. Jednak nie zboczyły z drogi ani na prawo, ani na lewo. A książęta filistyńscy szli za nimi aż do granic Bet-Szemesz. 13Mieszkańcy Bet-Szemesz żęli właśnie pszenicę w dolinie. Podnieśli oczy, zobaczyli arkę i z radością wyszli na jej spotkanie. 14Kiedy wóz przybył na pole Jozuego z Bet-Szemesz, zatrzymał się tam, gdzie znajdował się wielki kamień. Wtedy drewniany wóz porąbano na kawałki, a krowy złożono w ofierze jako całopalenie dla Pana .15Lewici zdjęli z wozu Arkę Pana i szkatułkę zawierającą złote przedmioty i ustawili na wielkim kamieniu. Tego samego dnia mieszkańcy Bet-Szemesz złożyli Panu całopalenia i ofiary.16Zobaczyło to pięciu książąt filistyńskich i jeszcze tego samego dnia powrócili oni do Ekronu.
17A oto liczba złotych guzów, które Filistyni ofiarowali, aby wynagrodzić Panu: jeden za miasto Aszdod, jeden za Gazę, jeden za Aszkelon, jeden za Gat, jeden za Ekron.18Gdy chodzi o złote myszy, to było ich tyle, ile osad podległych pięciu książętom filistyńskim, zarówno obwarowanych miast, jak i nieobwarowanych wiosek. Wielki kamień, na którym złożyli Arkę Pana, aż po dzień dzisiejszy znajduje się na polu Jozuego z Bet-Szemesz i jest dowodem tych zdarzeń.
19Pan pokarał mieszkańców Bet-Szemesz, zabijając siedemdziesiąt osób spośród ludu, dlatego, że przypatrywali się Arce Pana. Lud zaczął więc lamentować, bo Pan dotknął go wielką plagą.20Mieszkańcy Bet-Szemesz mówili: „Kto się ostoi w obecności Pana, Boga tak bardzo świętego? I do kogo mamy odesłać Jego arkę?.21Postanowili więc wysłać posłów do mieszkańców Kiriat-Jearim z wiadomością: „Filistyni zwrócili Arkę Pana. Przyjdźcie więc i zabierzcie ją do siebie!.
9 1Sm 7
71Wtedy przybyli mieszkańcy Kiriat-Jearim, zabrali Arkę Pana i zanieśli ją do znajdującego się na wzgórzu domu Abinadaba. Następnie poświęcili Eleazara, syna Abinadaba, aby był stróżem Arki Pana.
2Od czasu, kiedy arka znalazła się w Kiriat-Jearim, upłynęło wiele czasu, aż dwadzieścia lat. Wszyscy Izraelici zapragnęli zbliżyć się do Pana .3Wtedy Samuel tak do nich przemówił: „Jeśli chcecie się nawrócić do Pana całym sercem, usuńcie spośród siebie posągi Asztarty i wszelkich obcych bogów! Serca swoje zwróćcie całkowicie do Pana i służcie tylko Jemu! Wtedy wybawi was z mocy Filistynów.4Izraelici usunęli więc posągi Baala i Asztarty i oddawali cześć tylko Panu.
5Potem Samuel zarządził: „Zgromadźcie całego Izraela w Mispie, a ja będę się modlił za was do Pana.6Izraelici zgromadzili się więc w Mispie. Tego dnia czerpali wodę, rozlewali ją po ziemi przed Panem, pościli i wyznawali: „Zgrzeszyliśmy względem Pana. Tam też, w Mispie, Samuel rozstrzygnął spory Izraelitów.
7Kiedy Filistyni dowiedzieli się, że Izraelici zgromadzili się w Mispie, wodzowie filistyńscy wyruszyli na wojnę z Izraelem. Na wieść, że Filistyni się zbliżają, Izraelici wpadli w panikę 8i wołali do Samuela: „Nie przestawaj błagać za nami Pana , naszego Boga, aby nas wybawił z mocy Filistynów.9Samuel wziął młode jagnię i złożył je Panu jako ofiarę całopalną. I błagał Samuel Pana za Izraelem, a Pan go wysłuchał.
10W czasie gdy Samuel składał całopalenia, Filistyni zaczęli bitwę z Izraelem. Ale tego dnia Pan zesłał potężne grzmoty, które przeraziły Filistynów. W starciu z Izraelem Filistyni ponieśli więc klęskę.11Wojownicy izraelscy wyruszyli z Mispy i ścigali Filistynów aż do doliny Bet-Kar. 12Samuel, mówiąc: „Aż dotąd Pan nas wspomaga”, wziął jeden kamień, ustawił go między Mispą i Szen i nadał mu nazwę Eben Haezer.
13Tak to Filistyni zostali pokonani. Pan dawał im odczuć swą potęgę i jak długo Samuel sprawował rządy, nie mogli już wkraczać w granice Izraela.14Odzyskał Izrael miasta od Ekronu do Gat, które niegdyś Filistyni oderwali od Izraela. Całą tę okolicę uwolniono spod panowania Filistynów. Nastał też pokój między Izraelem i Amorytami.
15Samuel sprawował urząd sędziego w Izraelu aż do swojej śmierci.16Rokrocznie wyruszał w drogę do Betels, Gilgal i Mispy, aby we wszystkich tych miastach sprawować sądy nad Izraelitami. 17Na koniec wracał do siebie, do Ramy, gdzie też sprawował sądy. W Ramie zbudował ołtarzPanu.
9 1Sm 8
81Kiedy Samuel się postarzał, ustanowił swoich synów sędziami nad Izraelem.2Jego syn pierworodny miał na imię Joel, a młodszy miał na imię Abiasz. Sprawowali oni urząd sędziowski w Beer-Szebie.3Ale oni nie postępowali jak ich ojciec. Chciwi na pieniądze przyjmowali podarunki i wydawali niesprawiedliwe wyroki.4Oto dlaczego zebrali się wszyscy starsi Izraela, przybyli do Samuela, do Ramy, 5i tak do niego przemówili: „Patrz, ty się postarzałeś, a twoi synowie nie postępują tak jak ty. Ustanów nam zatem króla, aby sprawował nad nami sądy, jak to jest u wszystkich narodów!.
6Samuelowi bardzo nie podobało się to, że prosili o króla, który by ich sądził, i dlatego modlił się do Pana .7Pan zaś mu odpowiedział: „Posłuchaj mowy Izraelitów i spełnij wszystkie ich żądania! W rzeczywistości bowiem to nie ciebie odrzucają, lecz Mnie! Nie chcą już, bym nad nimi panował!8Od czasu, kiedy ich wyprowadziłem z Egiptu, aż po dziś dzień nieustannie odwracali się ode Mnie, aby służyć obcym bogom. Jak postępowali ze Mną, tak też postępują względem ciebie. 9Dlatego spełnij ich żądania. Tylko stanowczo ich ostrzeż i ogłoś im, jakie są prawa królów, którzy będą nad nimi panować!.
10To wszystko, co Pan powiedział, Samuel przedstawił Izraelitom, którzy żądali od niego króla.11Mówił: „Takie są prawa króla, który będzie nad wami panował: Weźmie sobie niektórych waszych synów, aby powozili wozami bojowymi, dosiadali koni i biegali przed jego własnym powozem. 12Niektórych zrobi tysiącznikami i pięćdziesiątnikami. Innym każe orać jego rolę i zbierać jego zboże, wytwarzać zbroje i sprzęt do wozów. 13Weźmie też wasze córki i każe im wyrabiać pachnidła, gotować i wypiekać pieczywo. 14Odbierze wam najlepsze pola, winnice i ogrody oliwne i da swoim sługom. 15Z waszego zboża i winogron każe sobie dostarczyć dziesiątą część i odda ją swoim dworzanom i sługom. 16Zabierze wam niewolników i niewolnice, jak też najdorodniejszych młodzieńców, a nawet wasze osły weźmie i wykorzysta do swoich robót. 17Zażąda dziesiątej części z waszych trzód, a wy sami staniecie się jego niewolnikami.18Wtedy będziecie zanosić skargi na waszego króla, któregoście sobie wybrali, ale Pan was nie wysłucha.
19Izraelici jednak nie zechcieli posłuchać rad Samuela i wołali: „Nie! Chcemy mieć króla nad nami, 20abyśmy byli jak inne narody! Chcemy, żeby nasz król nas sądził, żeby nam przewodził i prowadził nasze wojny!. 21Samuel wysłuchał wszystkiego, co Izraelici mieli do powiedzenia, i przedstawił to Panu.22Pan odpowiedział Samuelowi: „Spełnij ich żądania i ustanów im króla!. Wtedy Samuel powiedział do Izraelitów: „Niech każdy wróci do swojego miasta!.
9 1Sm 9
91W owych czasach żył w kraju Beniamina pewien znamienity człowiek, któremu było na imię Kisz. Był on synem Abiela, wnukiem Serora, prawnukiem Bekorata, praprawnukiem Afiacha.
2Kisz miał syna, Saula, dzielnego i przystojnego młodzieńca, z którym nie mógł się równać nikt w Izraelu. Samym wzrostem przewyższał wszystkich o głowę.
3Pewnego razu zabłąkały się oślice Kisza. Kisz więc rozkazał swojemu synowi, Saulowi: „Weź ze sobą jednego ze sług i idź szukać oślic!. 4Saul i jego towarzysz przeszli najpierw górzystą krainę Efraima, następnie okolice Szalisza, ale niczego nie znaleźli. Przeszli tereny Szaalim, lecz na próżno; potem ziemię Beniamina, ale i tam niczego nie znaleźli.
5Kiedy przyszli w okolice Suf, Saul odezwał się do towarzyszącego mu sługi: „Wracajmy do domu, bo w przeciwnym razie nasz ojciec zapomni o oślicach, a zacznie się martwić o nas. 6Sługa tak mu odpowiedział: „W tym mieście żyje pewien człowiek Boży. Jest to człowiek wielce szanowany. Wszystko co powie, sprawdza się niezawodnie. Chodźmy tam, może wskaże nam drogę, którą powinniśmy pójść. 7Saul odpowiedział: „Dobrze, ale jeśli pójdziemy, co zaniesiemy temu człowiekowi? Nie ma już chleba w naszych torbach i nie mamy żadnego innego podarunku. Czy mamy coś przy sobie?. 8Sługa odpowiedział: „Mam przy sobie ćwierć srebrnego sykla, damy więc tę monetę Bożemu człowiekowi, aby nam wskazał drogę, którą mamy obrać. 9Dawniej bowiem w Izraelu każdy, kto chciał się poradzić Boga, tak mówił: „Chodźmy do widzącego!. Ponieważ kogo dziś zwie się „prorokiem”, niegdyś nazywało się „widzącym. 10Rzekł Saul do sługi: „Mądrze mówisz. Ruszajmy w drogę!. Udali się więc do miasta, w którym mieszkał człowiek Boży.
11Gdy oni szli drogą wznoszącą się ku miastu, spotkali dziewczęta, które wychodziły z miasta, aby nabrać wody. Spytali je: „Czy tu mieszka widzący?. 12Dziewczęta im odpowiedziały: „Tak, przybył tuż przed wami. Dziś właśnie przyszedł do naszego miasta, gdyż dziś lud składa ofiarę na wzniesieniu kultycznym. Pospieszcie się,13to znajdziecie go, gdy tylko wejdziecie do miasta, zanim uda się na wzniesienie na posiłek. Nikt bowiem nic nie je, aż on przybędzie i pobłogosławi ofiarę. Dopiero potem zaproszeni biorą się do jedzenia. Ale teraz idźcie, to zaraz go znajdziecie.
14Ruszyli więc w kierunku miasta. Gdy oni wchodzili do miasta, Samuel wychodził, aby udać się na wzniesienie kultyczne i znalazł się naprzeciwko nich.
15Na dzień przed przyjściem Saula Pan objawił się Samuelowi i powiedział:16„Jutro o tej porze przyślę do ciebie pewnego człowieka z ziemi Beniamina: masz go namaścić na przywódcę mojego ludu, Izraela. On to wybawi mój lud z mocy Filistynów. Spojrzałem bowiem na mój lud, bo jego lament doszedł do Mnie. 17Gdy więc Samuel zobaczył Saula, Pan mu powiedział: „Oto człowiek, o którym ci mówiłem. On będzie rządził moim ludem.
18Saul zbliżył się do Samuela i w bramie miasta go zapytał: „Możesz mi powiedzieć, gdzie jest dom widzącego?. 19Samuel odpowiedział Saulowi: „Ja jestem widzący. Zechciej iść przede mną na wzniesienie kultyczne. Dziś będziecie ucztowali ze mną, a rano cię odprawię. Odpowiem ci też na wszystko, co nurtuje twoje serce. 20Co się zaś tyczy oślic, które zginęły trzy dni temu, to się nie martw, bo już się znalazły. Do kogóż bowiem należy wszystko, co Izrael ma najcenniejszego, jak nie do ciebie i do rodu twojego ojca?. 21Saul odpowiedział: „Czyż nie jestem Beniaminitą, członkiem najmniejszego plemienia Izraela, a mój ród czy nie jest najmniejszy wśród rodów plemienia Beniamina? Dlaczego więc mówisz do mnie takie rzeczy?.
22Samuel poprowadził Saula i jego sługę do sali biesiadnej i dał im miejsce honorowe wśród zaproszonych, których było około trzydziestu. 23Następnie Samuel rozkazał kucharzowi: „Podaj porcję mięsa, którą kazałem ci zachować. 24Kucharz przyniósł więc przyprawiony udziec i położył przed Saulem. Wtedy Samuel powiedział do Saula: „Oto masz przed sobą porcję, którą zachowaliśmy dla ciebie. Jedz w otoczeniu ludzi, których zaprosiłem. Tego więc dnia Saul ucztował z Samuelem. 25A kiedy zeszli ze wzniesienia do miasta, rozłożyli posłanie na tarasie 26i Saul ułożył się tam do snu.
Nazajutrz wczesnym rankiem Samuel udał się do Saula na taras i rzekł: „Wstań, bo chcę cię odprawić. Saul więc wstał i wyszli obaj na zewnątrz. 27A kiedy zbliżali się do rogatek miasta, Samuel powiedział Saulowi: „Rozkaż twojemu słudze, aby poszedł przed nami. A kiedy sługa się oddalił, Samuel rzekł: „Zatrzymaj się na chwilę, abym ci przekazał słowo Boże.
9 1Sm 10
101Wtedy Samuel wyjął naczyńko z oliwą i wylał ją na głowę Saula. Potem go pocałował i powiedział: „Czyż nie namaścił cię Pan na przywódcę Jego dziedzictwa?2Gdy teraz odejdziesz ode mnie, spotkasz dwóch ludzi w Selsach, u granic ziemi Beniamina przy grobie Racheli. Oni ci powiedzą: «Oślice, których poszedłeś szukać, znalazły się. A twój ojciec już nie martwi się o nie, lecz o was, mówiąc: Co mam zrobić, by odnaleźć syna?». 3Idąc stamtąd dalej przybędziesz do dębu Tabor. Tam spotkają cię trzej ludzie pielgrzymujący do Boga w Betel. Jeden będzie niósł trzy koźlęta, drugi trzy bochenki chleba, a trzeci skórzany worek wina. 4Gdy cię pozdrowią przyjaźnie i zaofiarują dwa bochenki chleba, przyjmij je. 5Potem dotrzesz do Gibea Bożego, gdzie znajduje się załoga Filistynów. A gdy będziesz wchodził do miasta, spotkasz gromadę proroków schodzących ze wzniesienia, poprzedzanych przez grających na harfie i bębnach, na flecie i cytrze, a wszyscy będą prorokować.6Wtedy duch Pana cię opanuje i wpadniesz w uniesienie jak tamci. Staniesz się innym człowiekiem.7Kiedy wszystkie te znaki się spełnią, wiedz, że Bóg jest z tobą. Od tego czasu czyń wszystko, co okaże się potrzebne. 8Wreszcie pójdziesz przede mną do Gilgal, a ja podążę za tobą, aby ofiarować całopalenia i złożyć ofiary wspólnotowe. Czekaj na mnie siedem dni, a kiedy tam przybędę, powiem ci, co masz robić.
9Skoro tylko Saul rozstał się z Samuelem, Bóg przemienił jego serce. W tym dniu spełniły się również wszystkie znaki zapowiedziane przez Samuela. 10Tak więc gdy Saul przybył do Gibea, wyszła mu naprzeciw gromada proroków, a jego samego opanował duch Boży i zaczął prorokować razem z nimi.11Wszyscy, którzy go znali od dawna, a teraz go zobaczyli, jak prorokował razem z innymi, pytali jeden drugiego: „Cóż to się stało synowi Kisza? Czy i Saul między prorokami?. 12Ktoś z otaczających ludzi zapytał: „A kto jest ich ojcem?”. Wtedy to powstało takie powiedzenie: „Czy i Saul między prorokami?.
13A kiedy Saul przestał prorokować, poszedł na wzniesienie kultyczne.
14Wuj Saula zapytał jego i sługę: „Gdzie chodziliście?. Saul odpowiedział: „Szukaliśmy oślic, ale nie znaleźliśmy. Poszliśmy więc po radę do Samuela. 15Wuj nalegał: „Opowiedz mi, co wam powiedział Samuel!. 16Saul odrzekł: „Zapewnił nas, że oślice się znalazły. Ale nie powiedział mu ani słowa o tym, co Samuel mówił o królestwie.
17Samuel zwołał lud izraelski do Pana w Mispie18i tak do niego przemówił: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: To Ja was wyprowadziłem z Egiptu i Ja uwolniłem lud izraelski z mocy Egipcjan i z mocy wszystkich królów, którzy was gnębili.19Wy zaś dzisiaj odrzuciliście Boga, który was wybawił ze wszystkich nieszczęść i ucisków, i wołaliście do Mnie: «Ustanów nam króla!». Teraz więc ustawcie się przed Panem według plemion i według rodów.
20Samuel kazał podchodzić wszystkim plemionom Izraela. Los padł na plemię Beniamina. 21Wtedy kazał się zbliżyć plemieniu Beniamina według jego rodów. I los padł na ród Matriego. Następnie kazał podchodzić rodowi Matriego według osób i los padł na Saula, syna Kisza. Zaczęli go szukać, ale nie znaleźli. 22Radzili się więc Pana: „Czy przyszedł tu ten człowiek?. A Pan odpowiedział: „Tak, schował się pośród taboru.23Pobiegli tam, wydostali go i postawili pośrodku ludu. A przewyższał wszystkich o głowę.
24Samuel przemówił do Izraelitów: „Czy widzicie tego, którego Pan wybrał? Naprawdę nie ma w całym narodzie drugiego takiego jak on. Wszyscy zgromadzeni wznieśli okrzyki i wołali: „Niech żyje król!.25Następnie Samuel ogłosił ludowi prawa królewskie i spisał je w księdze, którą złożył przed obliczem Pana . W końcu Samuel rozesłał zgromadzonych i każdy wrócił do swojego domu.26Również Saul udał się do domu w Gibea w otoczeniu dzielnych młodzieńców, których Bóg obdarzył męstwem. 27Ale jacyś nikczemni ludzie mówili: „To ten ma nas wybawiać?. Ci więc wzgardzili Saulem i nie złożyli mu darów. Saul jednak zachował się tak, jakby niczego nie słyszał.
9 1Sm 11
111Nachasz, król Ammonitów, wyruszył i rozbił obóz naprzeciw Jabesz w Gileadzie. Mieszkańcy Jabesz powiedzieli Nachaszowi: „Zawrzyj z nami przymierze, a będziemy ci służyć.2Nachasz Ammonita odpowiedział: „Zawrę z wami przymierze, ale pod jednym warunkiem: każdemu z was wyłupię prawe oko na znak pogardy dla całego ludu izraelskiego. 3Wtedy starsi miasta Jabesz odrzekli: „Daj nam siedem dni zwłoki! My roześlemy posłańców do wszystkich ziem Izraela. Jeśli nikt nam nie przyjdzie z pomocą, wtedy wyjdziemy do ciebie.
4Posłańcy przybyli do Gibea, miasta Saulowego, i przedłożyli ludowi całą tę sprawę. Cały lud zaczął głośno płakać. 5Saul właśnie wracał z pola, poganiając woły. Zapytał: „Co się stało, że ludzie płaczą?. W odpowiedzi powtórzono mu słowa posłańców z Jabesz. 6Skoro Saul tego wysłuchał, owładnął nim duch Boży. Saul zapłonął strasznym gniewem,7wziął parę wołów i porąbał na kawałki, a następnie kazał posłańcom zanieść te kawałki do wszystkich ziem Izraela z oświadczeniem: „Tak będą potraktowane woły każdego, kto nie wyruszy z Saulem i z Samuelem na wojnę!.
Wtedy bojaźń Pana ogarnęła Izraelitów i wyruszyli do walki wszyscy jak jeden mąż.8Saul dokonał w Bezek ich przeglądu: było trzysta tysięcy mężczyzn z Izraela oraz trzydzieści tysięcy z plemienia Judy. 9Wtedy zwrócili się do posłańców, którzy przybyli do nich z Jabesz w Gileadzie: „Tak powiedzcie swoim braciom: «Jutro, koło południa, nadejdzie dla was wybawienie». Posłańcy przynieśli tę nowinę mieszkańcom Jabesz. Ci bardzo się ucieszyli 10i przekazali Ammonitom następującą wiadomość: „Jutro wyjdziemy do was, a wy zrobicie z nami to, co się wam spodoba.
11Następnego dnia Saul podzielił wojsko na trzy oddziały, które przed końcem nocy wdarły się w sam środek obozu. Izraelici zabijali Ammonitów aż do południa. Ci, którzy ocaleli, tak się rozpierzchli, że nie było widać dwóch ludzi razem.
12Wtedy Izraelici powiedzieli do Samuela: „Kto mówił: «Czy Saul ma być naszym królem?». Dajcie nam tych ludzi, żebyśmy ich pozabijali. 13Saul jednak odpowiedział: „W tym dniu nikt nie umrze, bo dziś Pan pozwolił Izraelowi odnieść zwycięstwo.
14Potem Samuel powiedział Izraelitom: „Pójdźmy razem do Gilgal, aby ponownie ustanowić władzę królewską. 15Izraelici udali się do Gilgal i tam w obecności Pana obwołali Saula królem. Następnie złożyli Panu ofiary wspólnotowe. Wtedy ogromna radość ogarnęła wszystkich, zarówno Saula, jak i Izraelitów.
9 1Sm 12
121Samuel przemówił do całego Izraela: „Oto wysłuchałem waszych próśb, spełniłem wszystkie żądania i ustanowiłem wam króla. 2Odtąd więc król będzie wam przewodził. Gdy zaś chodzi o mnie, postarzałem się i już posiwiałem. Moi synowie, jak widzicie, są wśród was. Ja wam przewodziłem od mojej młodości aż po dzień dzisiejszy. 3Oto stoję przed wami. Oskarżajcie mnie przed Panem i Jego pomazańcem. Czy zabrałem komuś wołu? Czy zabrałem komuś osła? Czy kogoś skrzywdziłem? Czy kogoś uciskałem? Czy dałem się komuś przekupić, aby stronniczo rozsądzić jego sprawę? Jeśli tak, oddam wam wszystko, co się wam należy!.4Izraelici odpowiedzieli: „Nie skrzywdziłeś nas, nie uciskałeś i nie dałeś się nigdy przekupić podarunkiem. 5Samuel oświadczył: „Pan i Jego pomazaniec są dziś świadkami, że nie macie mi nic do zarzucenia. Oni odpowiedzieli: „Tak, On jest świadkiem.
6Wtedy Samuel przemówił do ludu: „Pan , który posłużył się Mojżeszem i Aaronem, aby wyprowadzić waszych przodków z ziemi egipskiej, jest świadkiem.7Teraz stawcie się przed Panem, abym was osądził w sprawie wszystkich dzieł zbawczych, jakich Pan dokonał dla was i dla waszych przodków.8Po tym jak Jakub przywędrował do Egiptu, wasi przodkowie błagali Pana o ratunek. Wtedy Pan posłał Mojżesza i Aarona, aby wyprowadzili waszych przodków z Egiptu i osiedlili ich w tym kraju.9Ale wasi przodkowie zapomnieli o Panu, ich Bogu. Dlatego pozwolił Siserze, dowódcy wojsk Chasoru, potem Filistynom, a wreszcie królowi Moabu, aby na nich napadali.10Wasi przodkowie znowu zanosili do Pana błagania, wyznając: «Zgrzeszyliśmy, bo opuściliśmy Pana, aby czcić Baali i Asztarty. Ale teraz wybaw nas z mocy naszych nieprzyjaciół, a będziemy Ci służyli!».11Wtedy Pan posyłał Jerubbaala, Bedana, Jeftego i Samuela, aby was wybawić z mocy nieprzyjaciół, którzy was otaczali. Tak mogliście mieszkać bezpiecznie w swoim kraju.12Ale kiedy zobaczyliście, że Nachasz, król Ammonitów, wyruszył do walki przeciw wam, powiedzieliście do mnie: «Chcemy mieć króla!», jakby to nie Pan, wasz Bóg, był waszym królem!13Teraz więc macie króla, którego sobie wybraliście, o którego prosiliście i którego Pan wam ustanowił.
14Jeśli odtąd będziecie szanować i czcić Pana, będziecie posłuszni i nie będziecie się buntować przeciw przykazaniomPana, jeśli wy i wasz król, który będzie nad wami panował, pójdziecie za Panem, Bogiem waszym, wszystko będzie dobrze.15Ale jeśli nie będziecie posłuszni Panu, jeśli będziecie się buntować przeciw przykazaniom Pana, to Pan da wam odczuć swoją moc, jak to się zdarzyło waszym przodkom.
16A teraz przygotujcie się i zobaczcie ten wielki znak, jaki Pan uczyni na waszych oczach.17Czyż nie jest pora żniw pszenicy? Poproszę Pana, aby rozległy się grzmoty i spadł deszcz. Przekonacie się, jak wielkiej dopuściliście się niegodziwości względem Pana, prosząc o króla.18Samuel modlił się do Pana, a Pan sprawił, że tego samego dnia rozległy się grzmoty i spadł deszcz.
Wtedy cały lud poczuł wielką bojaźń względem Pana i Samuela19i prosił Samuela: „Módl się do Pana, Boga twojego, za twymi sługami, abyśmy nie pomarli, gdyż do wszystkich naszych grzechów dołożyliśmy i tę niegodziwość, że prosiliśmy o króla.20Samuel odpowiedział ludowi: „Nie bójcie się! To prawda, że popełniliście wielką niegodziwość. Ale już nie odwracajcie się od Pana, lecz służcie Panu z całego serca!21Nie odwracajcie się od Niego, aby pójść za marnymi bożkami, które wam nie pomogą i nie zbawią was, gdyż są tylko marnością. 22Pan z pewnością nie opuści swojego ludu, bo to sam Pan zechciał uczynić was swoim ludem przez wzgląd na wielkie Jego imię.
23Gdy zaś chodzi o mnie, to będę się wystrzegał tego, abym przestając się za was modlić, miał zgrzeszyć przeciw Panu. Co więcej, będę was dalej uczył dobrego i prawego postępowania.24Wy czcijcie Pana i służcie Mu wiernie z całego serca! Pamiętajcie o wielkich dziełach, których dla was dokonał!25Ale jeśli się zatniecie w złości, to i wy, i wasz król zginiecie!.
9 1Sm 13
131Saul miał trzydzieści lat, gdy został królem, i panował nad Izraelem przez dwa lata.
2Saul dobrał sobie spośród Izraelitów trzy tysiące żołnierzy, z których dwa tysiące pozostawały przy nim w Mikmas i w górzystej okolicy Betel, a tysiąc stało pod wodzą Jonatana w Beniaminowym Gibea. Resztę ludzi Saul odesłał do ich namiotów.
3Pewnego dnia Jonatan zabił dowódcę Filistynów w Gibea. Wieść o tym rozeszła się wśród Filistynów. Wtedy Saul kazał dąć w róg w całym kraju, gdyż mówił: „Niech się dowiedzą o tym Hebrajczycy!. 4Wszyscy więc Izraelici usłyszeli, jak mówiono: „Saul zabił dowódcę Filistynów, dlatego Filistyni znienawidzili Izraelitów. Wtedy całe wojsko zgromadziło się przy Saulu w Gilgal. 5Filistyni też zgromadzili się na wojnę z Izraelem: mieli trzy tysiące rydwanów i sześć tysięcy jeźdźców, a piechoty było tak dużo, jak piasku na wybrzeżu morza. Filistyni przybyli do Mikmas, na wschód od Bet-Awen, i tam rozłożyli obóz.6Kiedy Izraelici zobaczyli tę nawałnicę, poczuli się zagrożeni. Pochowali się więc w jaskiniach, dziurach, rozpadlinach skalnych, w jamach i studniach. 7Hebrajczycy przeprawiali się także za Jordan na tereny Gada i Gileadu.
W tym czasie Saul przebywał wciąż w Gilgal, a całe wojsko skupione wokół niego drżało ze strachu. 8Przez siedem dni czekano tam na ustalone przez Samuela spotkanie, ale Samuel nie przybył do Gilgal i żołnierze Saula zaczęli się rozpraszać. 9Wtedy Saul rozkazał: „Przygotujcie mi zwierzęta na całopalenie i ofiary wspólnotowe!. Następnie złożył ofiarę całopalną.10Gdy Saul kończył składanie ofiary całopalnej, nadszedł Samuel. Saul wyszedł mu naprzeciw, aby go pozdrowić. 11Samuel spytał: „Co ty zrobiłeś?. Saul odrzekł: „Widziałem, że żołnierze się rozpraszają, a ty nie przychodziłeś na ustalone spotkanie. Poza tym wiedziałem, że Filistyni mają obóz w Mikmas.12Pomyślałem więc sobie: Filistyni uderzą na mnie w Gilgal, zanim ja zdążę zjednać sobie Pana . Tak więc przemogłem się i złożyłem całopalenie.13Samuel powiedział Saulowi: „Postąpiłeś niemądrze. Nie zachowałeś przykazania, które otrzymałeś od Pana, twojego Boga. Gdybyś je zachował, Pan utrwaliłby panowanie twojego rodu nad Izraelem na wieki.14Lecz teraz twoje królestwo się nie ostoi. Pan znalazł sobie człowieka, który odpowiada pragnieniom Jego serca. Pan wyznaczył go na przywódcę swojego ludu, ponieważ ty nie zachowałeś tego, co ci Pan przykazał.15Samuel opuścił Gilgal i udał się do siebie.
Saul i pozostali przy nim żołnierze wyruszyli z Gilgal, aby połączyć się z innymi żołnierzami w Beniaminowym Gibea. Policzył więc żołnierzy, którzy znajdowali się przy nim. Było ich około sześciuset. 16Saul i jego syn Jonatan wraz z wojskiem rozbili obóz w Beniaminowym Gibea, podczas gdy Filistyni mieli obóz w Mikmas. 17Z obozu Filistynów wyruszyły trzy oddziały niszczycielskie: jeden skierował się na Ofrę w rejonie Szual, 18drugi udał się ku Bet-Choron, a trzeci poszedł w stronę okolic położonych nad Doliną Seboim blisko pustyni.
19W tym okresie w całym kraju Izraela nie było ani jednego kowala. Filistyni bowiem nie chcieli, aby Hebrajczycy wyrabiali miecze czy włócznie. 20Tak więc wszyscy Izraelici chodzili do kowali filistyńskich, kiedy chcieli naostrzyć pług, nóż, siekierę czy lemiesz. 21Za naostrzenie lemiesza czy noża, ostrza siekiery czy ościenia, trzeba było zapłacić dwie trzecie sykla. 22Kiedy więc wybuchła wojna, wojsko zgromadzone wokół Saula i Jonatana nie miało ani jednego miecza i ani jednej włóczni. Broń taką mieli jedynie Saul i jego syn, Jonatan.
23Jeden oddział filistyński wyruszył ku przejściu Mikmas.
9 1Sm 14
141Pewnego dnia Jonatan, syn Saula, powiedział do giermka, który nosił jego zbroję: „Wyprawmy się na posterunek Filistynów, który znajduje się tuż naprzeciwko nas. Ale ojcu swojemu nic o tym nie powiedział. 2Saul tymczasem przebywał u granic Gibea, siedząc pod granatowcem w Migron. Było przy nim około sześciuset żołnierzy. 3Kapłanem zaś, noszącym efod, był tam Achiasz, syn Achituba, bratanek Ikaboda. Ikabod był synem Pinchasa i wnukiem Helego, który był kapłanem Pana w Szilo. A nikt z żołnierzy nie wiedział o tym, że Jonatan wyprawił się na Filistynów.
4Aby się przedrzeć do Filistynów, Jonatan zapuścił się w przesmyk między dwoma szpicami skalnymi, z których jeden nazywał się Boses, a drugi Senne.5Jeden szpic wznosił się po stronie północnej, naprzeciw Mikmas, a drugi po stronie południowej, naprzeciw Geba.6Jonatan powiedział do giermka, który nosił jego zbroję: „Ruszajmy na posterunek tych oto nieobrzezańców! Może Pan będzie nam sprzyjał. Bo przecież dla Pana nie ma różnicy, czy zwycięstwo przychodzi za sprawą wielu ludzi, czy garstki.7Na co jego giermek odpowiedział: „Rób to, co uważasz za słuszne! Ruszaj dokądkolwiek chcesz! Ja będę z tobą zgodnie z twoją wolą. 8Wtedy Jonatan dorzucił: „Zbliżymy się do tych ludzi, niech nas zobaczą. 9Jeśli nam powiedzą: «Zaczekajcie, aż przybliżymy się do was!», to pozostaniemy na swoim miejscu i nie pójdziemy do nich. 10Ale jeśli powiedzą: «Podejdźcie do nas!» to ruszymy, bo Pan wydał ich w nasze ręce. To będzie dla nas znakiem.
11Pokazali się więc obaj filistyńskiej straży. Filistyni zaczęli mówić między sobą: „Patrz! Hebrajczycy wyłażą z dziur, w których się pochowali. 12Po czym zawołali w stronę Jonatana i jego giermka: „Podejdźcie do nas, bo chcemy wam coś powiedzieć!. Wtedy Jonatan rzekł do giermka: „Idź za mną, gdyż Pan wydał ich Izraelowi!.13Jonatan wspinał się, pomagając sobie rękami i nogami, a jego giermek podążał za nim. Filistyni padali od ciosów Jonatana, a posuwający się za nim giermek ich dobijał. 14Był to pierwszy cios, jaki Jonatan i jego giermek zadali Filistynom. Zginęło ich około dwudziestu na bardzo małej przestrzeni. 15Zarówno Filistyni, którzy pozostali w obozie, jak i ci, którzy znajdowali się na polu, wpadli w przerażenie. Strach ogarnął nawet sam oddział niszczycielski. Na dodatek ziemia zaczęła się trząść, co spowodowało straszliwą trwogę.
16Trzymający straże u Saula w Beniaminowym Gibea zobaczyli, że nieprzyjacielski obóz wpadł w popłoch i tłum rozbiegał się na wszystkie strony. 17Wtedy Saul rozkazał swym żołnierzom: „Dokonajcie przeglądu i sprawdźcie, kto się od nas oddalił. Zrobili więc przegląd i okazało się, że brakowało Jonatana i jego giermka. 18Saul polecił kapłanowi Achiaszowi: „Przynieś tu efod!. Efod był bowiem w tym czasie w obozie izraelskim. 19Podczas gdy Saul mówił do kapłana, zamieszanie w obozie filistyńskim nieustannie się nasilało. Saul powiedział więc do kapłana: „Zabierz rękę!.
20Saul zebrał wszystkich swoich żołnierzy i ruszyli na miejsce bitwy. Gdy dopadli wrogów, skrzyżowały się ich miecze i powstało wielkie zamieszanie. 21Hebrajczycy, którzy poprzednio przystali do Filistynów i którzy zewsząd podążyli do ich obozu, teraz połączyli się z Izraelitami walczącymi u boku Saula i Jonatana. 22Również ci Izraelici, którzy ukryli się w górzystych okolicach Efraima, dowiedzieli się, że Filistyni uciekają. Teraz i oni zaczęli ścigać i bić Filistynów.
23Tak to Pan pozwolił w tym dniu Izraelowi odnieść zwycięstwo.
Bitwa przeniosła się aż poza Bet-Choron. 24Wojownicy izraelscy byli tego dnia bardzo wyczerpani. Ale Saul zaprzysiągł ich słowami: „Niech będzie przeklęty każdy, kto weźmie coś do ust przed wieczorem, aż dokonam pomsty na moich wrogach!. Dlatego nikt z żołnierzy nie brał niczego do ust.25Tymczasem wojsko weszło do lasu, gdzie było pełno miodu. 26Wchodząc do tego lasu, żołnierze zobaczyli, jak miód się leje z plastra. Ale nikt go nie skosztował, gdyż ludzie bali się złamać przysięgę.
27Jednak Jonatan nie słyszał o zakazie, jaki jego ojciec wydał żołnierzom pod przysięgą. Wyciągnął więc laskę, którą miał w ręce, umoczył jej koniec w plastrze miodu i zbliżył do swych ust. Jego twarz natychmiast nabrała blasku. 28Jeden z żołnierzy powiedział mu: „Twój ojciec uroczyście zaprzysiągł żołnierzy: «Przeklęty niech będzie każdy, kto weźmie coś do ust tego dnia». Oto dlaczego ludzie są wyczerpani. 29Jonatan odrzekł: „Mój ojciec wyrządził szkodę krajowi. Spójrzcie, proszę, jak nabrały blasku moje oczy, kiedy spróbowałem troszkę tego miodu. 30O ileż większa byłaby klęska Filistynów, gdyby tak wszyscy żołnierze posilili się dzięki łupom, jakie zebrali u swych nieprzyjaciół.
31Tego dnia Izraelici walczyli z Filistynami od Mikmas aż po Ajjalon. W końcu byli tak wyczerpani, 32że rzucili się na łupy wrogów, biorąc owce, woły i cielęta. Następnie zabijali je na miejscu i jedli mięso razem z krwią. 33Doniesiono więc Saulowi, że żołnierze grzeszą przeciw Panu , jedząc mięso zmieszane z krwią. Saul zawołał: „Co za niewierność! Zatoczcie mi tu natychmiast wielki kamień!.34Potem Saul rozkazał: „Rozejdźcie się między ludźmi i każcie im, aby każdy przyprowadził tu swojego wołu czy owcę. Tutaj będziecie zabijać wasze zwierzęta i następnie możecie je jeść. W ten sposób nie będziecie grzeszyć przeciw Panu, jedząc mięso w miejscu, gdzie odsączono jego krew. Tego wieczoru każdy Izraelita przyprowadził tam swoje zwierzę i tam je zabił.35W ten oto sposób Saul zbudował ołtarz dla Pana. Był to pierwszy ołtarz, jaki Saul zbudował Panu.
36Potem Saul wydał następujący rozkaz: „Ścigajmy Filistynów tej nocy i rabujmy aż do poranka, aby żaden z nich się nie ostał!. Odpowiedzieli mu żołnierze: „Rób wszystko, co uważasz za słuszne!. Ale kapłan powiedział: „Poradźmy się najpierw Boga!. 37Saul więc zapytał Boga: „Czy mam ruszyć za Filistynami? Czy wydasz ich w ręce Izraela?. Ale tego dnia Bóg nie odpowiedział.
38Wtedy Saul powiedział: „Zbliżcie się do mnie wszyscy przywódcy Izraela i zbadajcie uważnie, jaki to grzech dzisiaj popełniono! 39Bo przysięgam na życie Pana , Wybawiciela Izraela, że winowajca poniesie śmierć, choćby to był mój syn, Jonatan!.
Ale nikt z żołnierzy nic mu nie odpowiedział.
40Wówczas Saul rzekł do Izraelitów: „Wy wszyscy ustawcie się po jednej stronie, a ja i mój syn, Jonatan, staniemy po drugiej stronie. Żołnierze mu odpowiedzieli: „Zrób, jak uważasz!. 41Wtedy Saul modlił się do Pana, Boga Izraela: „Dlaczego nie odpowiedziałeś dzisiaj twojemu słudze? Panie, Boże Izraela, odpowiedz przez święte losy: jeśli winien jestem ja albo mój syn, Jonatan, odpowiedz przez urim; jeśli zaś winne jest całe wojsko Izraela, odpowiedz przez tummim!. Los wskazał na Jonatana i Saula. Lud natomiast okazał się bez zarzutu.42Saul rozkazał: „Niech rzucą losy między mną i moim synem, Jonatanem!. I został wskazany Jonatan. 43Wtedy Saul mu rzekł: „Powiedz mi, co zrobiłeś!. Jonatan więc mu opowiedział: „Końcem laski, którą miałem w ręce, nabrałem troszeczkę miodu i zjadłem go. Oto jestem. Mogę umrzeć. 44Saul zawołał: „Niech mnie Bóg ciężko ukarze, jeśli nie poniesiesz śmierci, Jonatanie!.45Żołnierze jednak powiedzieli do Saula: „Ma umrzeć Jonatan, który przyczynił się do tak niesłychanego zwycięstwa Izraela? Przenigdy! Na życie Pana, nie pozwolimy, aby mu spadł choćby jeden włos z głowy! Bo z pomocą Bożą uczynił on dziś tak wielkie rzeczy!. W taki sposób wojsko ocaliło Jonatana od kary śmierci.46Saul zaś przestał ścigać Filistynów i ci powrócili do swoich miejscowości.
47Odkąd Saul został królem, walczył ze wszystkimi wrogami Izraela: Moabitami, Ammonitami, Edomitami, królestwem Soby i Filistynami. Odnosił zwycięstwo w każdej wyprawie.48Pewnego razu okazał całe swoje męstwo, pokonując Amalekitów i wybawiając Izraela od tych, którzy go łupili.
49Saul miał trzech synów: Jonatana, Jeszwiego i Malkiszuę oraz dwie córki: pierworodną Merab i młodszą Mikal. 50Żoną Saula była Achinoam, córka Achimaasa. Wodzem jego wojska był Abner, syn Nera, wuja Saula. 51Kisz, ojciec Saula, i Ner, ojciec Abnera, byli synami Abiela.
52Przez cały czas rządów Saula trwała zacięta wojna z Filistynami. Dlatego też, kiedy Saul zobaczył jakiegoś rosłego i dzielnego mężczyznę, natychmiast wcielał go do swojej armii.
9 1Sm 15
151Pewnego razu Samuel powiedział do Saula: „Pan mnie posłał, abym cię namaścił na króla nad Jego ludem, Izraelem. Posłuchaj tego, co Pan ma ci dziś do powiedzenia!2Tak mówi Pan Zastępów: «Pamiętam to, co zrobili Amalekici Izraelowi, kiedy wychodził z Egiptu, jak zastąpili mu drogę.3Teraz więc wyrusz i uderz na Amalekitów! Wyniszczysz całkowicie wszystko, co do nich należy, i zabijesz bez litości mężczyzn i kobiety, młodzież i niemowlęta, woły i owce, wielbłądy i osły». 4Saul zebrał więc żołnierzy i dokonał ich przeglądu w Telaim. Było dwieście tysięcy pieszych i nadto dziesięć tysięcy żołnierzy z Judy. 5Saul poprowadził ich do miasta Amalekitów i urządził zasadzkę w wąwozie.
6Następnie Saul powiedział Kenitom: „Opuśćcie Amalekitów i odejdźcie! Nie chcę bowiem, aby spotkał was taki sam los jak ich, gdyż byliście życzliwi dla Izraelitów, gdy wychodzili z Egiptu. Kenici więc opuścili Amalekitów. 7Wtedy Saul nacierał na Amalekitów od Chawili w kierunku Szur, które znajduje się na wschód od Egiptu. 8Całą ich ludność wyciął mieczem, a ich króla, Agaga, schwytał żywcem. 9Saul i jego żołnierze oszczędzili jednak Agaga, króla Amalekitów, jak też najdorodniejsze zwierzęta spośród owiec i bydła, słowem wszystkie tłuściejsze i wartościowsze sztuki. Na mocy prawa klątwy wyniszczyli tylko sztuki chude i marne.
10Wówczas Pan tak przemówił do Samuela:11„Żal mi, że ustanowiłem Saula królem, gdyż odwrócił się ode mnie i nie przestrzega moich nakazów. Samuel był wstrząśnięty i przez całą noc modlił się do Pana.12Nazajutrz, wczesnym rankiem Samuel poszedł spotkać się z Saulem. Powiedziano jednak Samuelowi: „Saul udał się do Karmelu i tam postawił sobie pomnik, następnie odszedł stamtąd i pomaszerował drogą do Gilgal.
13Kiedy Samuel przybył do niego, Saul go pozdrowił: „Niech cię Pan błogosławi! Wykonałem polecenie Pana.14Ale Samuel spytał: „Skąd to dochodzi do moich uszu beczenie owiec i ryczenie wołów?. 15Saul odpowiedział: „Żołnierze oszczędzili najlepsze sztuki owiec i bydła Amalekitów i przyprowadzili je tutaj, aby je złożyć w ofierze dla Pana, twojego Boga. Wszystko pozostałe zniszczyliśmy zgodnie z prawem klątwy.16Samuel mu przerwał: „Dosyć! Muszę ci oznajmić to, co Pan powiedział do mnie tej nocy. Saul rzekł: „Mów!.17Samuel więc powiedział: „Czyż nie uważałeś się za człowieka nic nieznaczącego? A jednak jesteś wodzem plemion Izraela, bo Pan cię namaścił na króla nad Izraelem.18Teraz Pan cię posłał i przykazał ci: «Idź i obłóż klątwą tych grzesznych Amalekitów! Walcz z nimi, aż ich doszczętnie wyniszczysz!».19Dlaczego więc nie posłuchałeś głosu Pana , rzuciłeś się na łup i uczyniłeś to, co według Pana jest złe?.20Saul odpowiedział: „Przecież posłuchałem głosu Pana i poszedłem tam, gdzie Pan mnie posłał. Pozabijałem też Amalekitów, z wyjątkiem Agaga, ich króla, którego tu przyprowadziłem.21Gdy chodzi o żołnierzy, to zachowali z łupu przeznaczonego na zniszczenie ładniejsze owce czy sztuki bydła, aby je złożyć na ofiarę dla Pana, twojego Boga, tu w Gilgal.
22Samuel jednak powiedział:
„Czy może Pan
ma upodobanie w całopaleniach i ofiarach
tak jak w posłuszeństwie słowom Pana?
Nie! Dla Niego cenniejsze posłuszeństwo od ofiary,
lepsza uległość od tłuszczu baranów!
23Dla Niego bunt jest jak grzech wróżbiarstwa,
a nieposłuszeństwo jak cześć oddawana bałwanom.
Ponieważ ty odrzuciłeś rozkazy Pana,
On także cię odrzucił, abyś nie był już królem.
24Wtedy Saul zawołał: „Zgrzeszyłem! Przekroczyłem rozkaz Pana i twoje polecenia. Tak, uległem żołnierzom i zrobiłem to, czego żądali.25Ale teraz, proszę, wybacz mi ten grzech i chodź ze mną, abym oddał cześć Panu!.26Ale Samuel mu odrzekł: „Nie pójdę z tobą, bo odrzuciłeś słowa Pana, a Pan odrzucił ciebie, abyś nie był już królem nad Izraelem.27Samuel się odwrócił, aby odejść, ale Saul chwycił skraj jego płaszcza, który się rozdarł. 28Wtedy Samuel rzekł do niego: „Tak to Pan wydarł dzisiaj tobie królestwo Izraela, aby je dać komuś innemu, lepszemu od ciebie.29Bo chwała Izraela nie kłamie i nie zmienia zdania, jak człowiek, który zdanie zmienia. 30Saul jeszcze powiedział: „Zgrzeszyłem. Ale teraz, proszę, uczcij mnie wobec starszyzny i ludu Izraela! Chodź ze mną, abym oddał cześć Panu, twojemu Bogu.31Samuel więc poszedł z nim i Saul oddał cześć Panu.
32Wtedy Samuel rozkazał: „Przyprowadźcie do mnie Agaga, króla Amalekitów!. Agag zbliżył się do niego chwiejnym krokiem, gdyż myślał: „Oto nadeszła gorzka śmierć.33Wtedy Samuel powiedział:
„Jak liczne kobiety utraciły dzieci za sprawą twojego miecza,
tak teraz twoja matka utraci swojego syna.
I Samuel zabił Agaga przed Panem w Gilgal. 34Po czym Samuel powrócił do Ramy, a Saul udał się do swojego domu w Gibea Saulowym. 35Samuel nie spotkał się już z Saulem aż do śmierci. Smucił się jednak z tego powodu, że Pan pożałował, iż ustanowił Saula królem nad Izraelem.
9 1Sm 16
161Pan rzekł do Samuela: „Jak długo będziesz się zadręczał z powodu Saula? Przecież Ja go odrzuciłem, aby nie był już królem nad Izraelem. Napełnij twój róg oliwą i idź! Chcę cię posłać do Jessego Betlejemity, gdyż upatrzyłem sobie króla wśród jego synów.2Samuel odpowiedział: „Jak mam to zrobić? Jeśli pójdę, dowie się o tym Saul i każe mnie zabić. Pan powiedział: „Weź ze sobą młodą jałowicę i mów: «Przyszedłem złożyć ofiaręPanu».3Zaprosisz na ceremonię Jessego, a Ja cię pouczę, co masz robić. Namaścisz mi tego, którego ci wskażę. 4Samuel posłuchał Pana i przybył do Betlejem. Starsi z miasta wyszli mu naprzeciw i pełni niepokoju pytali: „Czy twoje przyjście zapowiada pomyślność?.5On odrzekł: „Tak. Przyszedłem złożyć ofiarę Panu. Oczyśćcie się i chodźcie ze mną na ceremonię!.
Samuel poprosił też Jessego i jego synów, aby się oczyścili i przybyli na ceremonię. 6Gdy przyszli, Samuel ujrzał Eliaba i pomyślał: Zapewne stoi przed Panem Jego pomazaniec.7Ale Pan mu powiedział: „Nie zwracaj uwagi na jego urodę, ani na wysoki wzrost, gdyż go nie wybrałem. Ja bowiem nie oceniam tak jak ludzie. Ludzie poprzestają na wyglądzie, a Pan patrzy na serce.8Jesse zawołał następnie Abinadaba i przedstawił go Samuelowi, który powiedział: „Pan nie wybrał również jego.9Potem Jesse przedstawił Szammę. Samuel rzekł: „Pan nie wybrał i jego.10Tak Jesse przyprowadził do Samuela siedmiu swoich synów, ale Samuel mu odrzekł: „Pan nie wybrał żadnego z nich.
11Wtedy Samuel zapytał Jessego: „Czy to już wszyscy młodzieńcy?. On odpowiedział: „Został jeszcze najmłodszy, który pilnuje owiec. Samuel rzekł do Jessego: „Poślij kogoś i sprowadź go tutaj, gdyż nie zasiądziemy do uczty ofiarnej, zanim on nie przybędzie. 12Posłał więc Jesse i kazał sprowadzić chłopca. Miał on rude włosy, piękne oczy i miły wygląd. Wtedy Pan powiedział do Samuela: „To jest właśnie on, namaść go na króla!.13Samuel więc wyciągnął róg z oliwą i namaścił Dawida pośrodku jego braci. Tego dnia duch Pana owładnął Dawidem. Potem Samuel powrócił do Ramy.
14Tymczasem duch Pana odstąpił od Saula, a opętał go zły duch, którego zesłał Pan .15Wtedy słudzy Saula powiedzieli do niego: „Widzimy, że dręczy cię jakiś zły duch zesłany przez Boga. 16Niechże nasz pan coś powie obecnym tu sługom, a znajdziemy kogoś umiejącego grać na cytrze. Kiedy się zdarzy, że z woli Boga zły duch będzie cię dręczył, muzyk zagra na instrumencie i pocieszy cię. 17Saul rzekł: „Dobrze, poszukajcie mi jakiegoś dobrego muzyka i przyprowadźcie go do mnie!. 18Jeden ze sług powiedział: „Poznałem kogoś takiego, syna niejakiego Jessego z Betlejem. Jest to bardzo dobry muzyk, a nadto człowiek znamienity i dzielny wojownik. Potrafi on ładnie mówić i jest przystojny. Co więcej, Pan jest z nim.
19Saul wysłał zatem posłańców i kazał powiedzieć Jessemu: „Przyślij mi Dawida, twojego syna, który jest pasterzem!. 20Jesse wziął osła i załadował na niego chleby, skórzany worek wina oraz koźlę. Potem posłał to wszystko przez Dawida Saulowi. 21Kiedy Dawid przybył do Saula i przedstawił mu się, Saul bardzo go pokochał i uczynił swoim giermkiem. 22Jessemu zaś Saul kazał powiedzieć: „Chcę, żeby Dawid pozostał u mnie, bo bardzo przypadł mi do gustu. 23Odtąd kiedy tylko zły duch, zesłany przez Boga, opanowywał Saula, Dawid brał cytrę i grał na niej. To przynosiło Saulowi ulgę: król uspokajał się i zły duch odstępował od niego.
9 1Sm 17
171Filistyni zebrali znowu swoje wojska na wojnę: zgromadzili się w Soko w Judzie i rozbili obóz w Efes-Damim, między Soko a Azeką.2Natomiast Saul i wojsko Izraela zgromadzili się i rozbili obóz w Dolinie Terebintu. Następnie ustawili się w szyku bojowym naprzeciw Filistynów. 3W ten sposób Filistyni i Izraelici stanęli naprzeciwko siebie na dwóch wzgórzach, a między nimi była dolina.
4Wtedy z szeregów filistyńskich wystąpił pewien żołnierz. Pochodził z miasta Gat i nazywał się Goliat. Wzrostu mógł mieć ze sześć łokci i jedną piędź.5Na głowie miał hełm z brązu, a cały był okryty łuskowym pancerzem z brązu, ważącym pięć tysięcy syklów. 6Na nogach miał jeszcze nagolenice z brązu, a u ramienia brązowy oszczep. 7Miał też włócznię, której drzewce wyglądało jak wał tkacki, a jej połyskujące żelazne ostrze ważyło sześćset syklów. Przed nim szedł giermek i niósł tarczę.
8Goliat zatrzymał się i wołał w stronę żołnierzy izraelskich: „Dlaczego ustawiacie się w szykach bojowych? Przecież ja jestem Filistynem, a wy jesteście sługami Saula, dlatego wybierzcie spośród siebie jednego człowieka, aby stoczył ze mną walkę! 9Jeśli mu się uda pokonać mnie i zabić, my staniemy się waszymi niewolnikami. A jeśli ja go pokonam i zabiję, to wy staniecie się naszymi niewolnikami i będziecie nam służyć. 10Mówił dalej Filistyn: „Ja wyzywam dziś armię Izraela: Przyślijcie mi jakiegoś człowieka, abyśmy mogli walczyć!. 11Kiedy Saul i wszyscy jego żołnierze usłyszeli mowę Filistyna, przerazili się i bardzo przelękli.
12Dawid był synem Jessego, pewnego Efratejczyka z Betlejem judzkiego. Jesse miał ośmiu synów, a kiedy rządził Saul, był już bardzo stary. 13Jego trzej najstarsi synowie byli na służbie u Saula i wyruszyli z nim na wojnę. Pierworodny nazywał się Eliab, młodszy Abinadab, a trzeci Szamma. 14Dawid był najmłodszym synem, a trzej najstarsi byli na służbie u Saula. 15Dawid raz po raz odchodził od Saula i wracał do swojego ojca do Betlejem, aby paść jego owce.
16Filistyn zaś wychodził rano i wieczorem, i tak pojawiał się przez czterdzieści dni.
17Pewnego dnia Jesse rzekł do Dawida, swojego syna: „Weź, proszę, efę prażonego ziarna i dziesięć chlebów i prędko zanieś je do obozu twoim braciom!18Weź też dziesięć kawałków sera i ofiaruj dowódcy twoich braci. Zobacz, czy dobrze im się wiedzie, i przynieś mi od nich żołd. 19Saul wraz z nimi i całym wojskiem izraelskim walczy z Filistynami w Dolinie Terebintu. 20Nazajutrz rano Dawid zostawił owce pod opieką stróża, zabrał wszystko, co miał zanieść braciom, i wyruszył w drogę zgodnie z poleceniem Jessego. Dotarł do obozu, gdy wojsko wyruszało do natarcia, wydając bojowe okrzyki. 21Wojska Izraelitów i Filistynów stanęły naprzeciwko siebie gotowe do walki. 22Dawid zostawił swoje rzeczy pod opieką stróża i pobiegł na pole bitwy. Odnalazł swych braci i zapytał ich, jak się im powodzi.
23Dawid właśnie z nimi rozmawiał, kiedy z szeregów filistyńskich wystąpił Goliat, Filistyn z Gat, i powtórzył jak zwykle wyzwanie na pojedynek. Dawid tego wysłuchał. 24Wszyscy wojownicy izraelscy cofnęli się, gdy ujrzeli tego człowieka, gdyż bardzo się bali. 25Ktoś z Izraelitów powiedział: „Widzicie tego człowieka, jak wychodzi? Otóż wychodzi on, aby urągać wojsku Izraela. Jeżeli ktoś go zabije, otrzyma od króla wielkie bogactwa, dostanie za żonę córkę królewską i zwolnienie całej swojej rodziny od danin, jakie obowiązują w Izraelu. 26Dawid spytał stojących wokoło żołnierzy: „Jaką nagrodę dostanie ten, który zabije tego Filistyna i zdejmie hańbę z Izraela? Bo kimże jest ten nieobrzezany Filistyn, że uwłacza wojskom Boga żyjącego!. 27Żołnierze powiedzieli mu dokładnie to samo: „Tak a tak wynagrodzą tego, kto zabije Filistyna.
28Najstarszy brat Dawida, Eliab, usłyszał, jak rozmawiał on z żołnierzami. Rozgniewał się na Dawida i zawołał: „Po co tu przyszedłeś i pod czyją opieką zostawiłeś tych parę owiec na pustkowiu? W swoim zarozumialstwie i w przewrotności swojego serca przychodzisz pooglądać sobie wojnę!. 29Dawid odparł: „Czy robię coś złego? Przecież tylko pytam. 30Odszedł więc od niego i kogoś innego zapytał o to samo. Zadawał to samo pytanie, a wszyscy mu odpowiadali tak samo jak poprzednio. 31Rozmowy, jakie prowadził Dawid, stały się głośne. Dowiedział się o nich również Saul, który natychmiast wezwał Dawida do siebie.
32Dawid rzekł do Saula: „Niechaj król nie traci ducha z powodu tego Filistyna! Twój sługa pójdzie i stoczy z nim walkę.33Saul odrzekł Dawidowi: „Nie możesz walczyć z tym Filistynem. Przecież ty jesteś jeszcze dzieckiem, a on żołnierzem ćwiczonym od młodości. 34Na to Dawid tak odpowiedział: „Kiedy strzegłem owiec u swojego ojca, zdarzyło się nieraz, że przychodził lew albo niedźwiedź i porywał owieczkę ze stada. 35Wtedy biegłem za nim i zabijałem go, a owieczkę wyrywałem z jego paszczy. A gdy się rzucał na mnie, chwytałem go za gardziel, zadawałem cios i zabijałem go. 36W ten sposób zabijałem zarówno lwa, jak i niedźwiedzia. To samo zrobię z tym nieobrzezanym Filistynem, za to, że wyszydzał wojska Boga żyjącego.37Dawid dodał jeszcze: „Pan , który mnie wyrywał z łap lwa czy niedźwiedzia, wybawi mnie również z mocy tego Filistyna. Wtedy Saul powiedział Dawidowi: „Idź więc, a Pan niech będzie z tobą!.
38Saul dał Dawidowi swoją zbroję: nałożył mu na głowę hełm z brązu i ubrał go w pancerz. 39Dawid przypasał sobie jeszcze miecz Saula i spróbował się w tym poruszać, ale nie mógł, gdyż nie był do tego przyzwyczajony. Wtedy powiedział Saulowi: „Nie potrafię w tym chodzić, bo nie mam wprawy. Dawid zdjął więc to wszystko z siebie. 40Wziął natomiast do ręki swój kij i poszedł sobie wybrać pięć gładkich kamieni z potoku. Następnie włożył je do swojej torby pasterskiej, wziął procę do ręki i ruszył naprzeciw Filistyna.
41Tymczasem Filistyn, poprzedzany przez giermka niosącego tarczę, też ruszył i zaczął się przybliżać do Dawida. 42Filistyn przyjrzał się Dawidowi i wzgardził nim, gdyż Dawid był chłopcem o rudej czuprynie i miłym wyglądzie. 43Filistyn zawołał w stronę Dawida: „Czy masz mnie za psa, że idziesz do mnie z kijem?. I złorzeczył Dawidowi w imię filistyńskich bogów. 44Filistyn wołał jeszcze: „Chodź do mnie, a dam twoje ciało na żer drapieżnym ptakom i dzikim zwierzętom!.45Dawid odrzekł Filistynowi: „Ty idziesz przeciwko mnie z mieczem, włócznią i oszczepem. Ja zaś idę przeciw tobie w imięPana Zastępów, Boga wojsk izraelskich, któremu urągałeś.46Dzisiaj Pan wyda cię w moje ręce: zabiję cię i zetnę ci głowę. Twojego trupa i trupy żołnierzy filistyńskich dam dziś na żer drapieżnym ptakom i dzikim zwierzętom. W ten sposób cały świat pozna, że Bóg jest w Izraelu.47Ipozna całe to zgromadzenie, że Pan nie potrzebuje miecza ani włóczni, aby odnieść zwycięstwo. W rzeczywistości to On jest Panem tej wojny i On wyda was w nasze ręce”.48Wtedy Filistyn zaczął przybliżać się coraz bardziej do Dawida, który też przyspieszył i pobiegł w stronę Filistyna. 49Dawid wsunął rękę do torby, wyjął stamtąd kamień i wystrzelił. Trafił Filistyna tak, że kamień utkwił w jego czole i Filistyn upadł twarzą na ziemię.
50Tak to Dawid zwyciężył Filistyna za pomocą procy i kamienia: uderzył Filistyna i zabił go, chociaż nie miał miecza w ręce. 51Następnie Dawid podbiegł do Filistyna, wyciągnął jego miecz z pochwy i odciął mu głowę. Gdy Filistyni zobaczyli, że zginął bohater, rzucili się do ucieczki. 52Wówczas żołnierze Izraela i Judy wznieśli okrzyki bojowe i zaczęli ścigać Filistynów aż do bram Gat i Ekronu. Trupy Filistynów usłały drogę od Szaarim do Gat i Ekronu. 53Kiedy Izraelici wracali z pościgu, złupili obóz Filistynów. 54Dawid zabrał głowę Filistyna, aby ją zanieść do Jerozolimy, a jego zbroję złożył w swoim namiocie.
55Spoglądając na Dawida, wyruszającego na spotkanie z Filistynem, Saul zapytał dowódcę swojego wojska: „Abnerze, czyim synem jest ten chłopiec?. Abner odpowiedział: „Na twoje życie, królu, nie wiem!.56Król rozkazał: „Więc spróbuj się dowiedzieć, czyim synem jest ten młodzieniec!. 57Kiedy więc Dawid powrócił po zabiciu Filistyna, Abner go przywołał i zaprowadził do Saula. Dawid trzymał jeszcze w ręce głowę Filistyna. 58Wtedy Saul go zapytał: „Czyim jesteś synem, chłopcze?. Dawid odpowiedział: „Jestem synem twojego sługi, Jessego Betlejemity.
9 1Sm 18
181Gdy Dawid kończył swą rozmowę z Saulem, Jonatan poczuł ogromną sympatię do Dawida, co więcej, pokochał go jak siebie samego. 2Tego dnia Saul zatrzymał Dawida u siebie i nie pozwolił mu wrócić do domu swojego ojca. 3Jonatan zawarł z Dawidem przymierze, bo kochał go jak siebie samego. 4Dlatego Jonatan zdjął swój płaszcz i podarował go Dawidowi. Ofiarował mu też swój strój wojskowy, a nadto miecz, łuk i pas. 5Dawid z powodzeniem odbywał wszelkie wyprawy, na jakie Saul go wysyłał. Saul więc mianował go dowódcą wojska, a on zyskał sobie przychylność zarówno żołnierzy, jak i urzędników Saula.
6Kiedy po zabiciu Filistyna przez Dawida wojsko wracało do domu, kobiety ze wszystkich miast Izraela wychodziły na spotkanie z królem Saulem. Radośnie śpiewały i tańczyły przy dźwięku bębenków i cymbałów.7Kobiety wznosiły chóralnie radosne okrzyki:
„Saul pobił tysiące nieprzyjaciół,
a Dawid pobił ich dziesiątki tysięcy!.
8Saul bardzo się rozgniewał, gdyż nie spodobały mu się te śpiewy. Pomyślał sobie bowiem: „Dawidowi przyznają dziesiątki tysięcy, a mnie przyznają tysiące. Jeszcze mu tylko królestwa brakuje!. 9Od tego czasu Saul patrzył na Dawida z zazdrością.
10Następnego dnia zły duch, zesłany przez Boga, opanował Saula, który zaczął się dziwnie poruszać po swoim domu. Dawid grał na cytrze jak w inne dni, a Saul trzymał w ręce włócznię. 11Nagle Saul uniósł włócznię, myśląc sobie: „Przygwożdżę Dawida do ściany!. Dawid jednak dwa razy uniknął jego ciosów.
12Wtedy Saul zaczął się bać Dawida, bo Pan był z Dawidem, a Saula opuścił.13Dlatego oddalił Dawida, ustanawiając go dowódcą nad tysiącem żołnierzy. Od tego czasu Dawid dowodził swoim oddziałem 14i udawało mu się wszystko, co robił, gdyż Pan był z nim.15Saul patrzył na to niezwykłe powodzenie Dawida i tym bardziej się go bał. 16Wszyscy zaś Izraelici i Judejczycy kochali Dawida za to, że dowodził ich wyprawami.
17Pewnego razu Saul zwrócił się do Dawida: „To jest Merab, moja najstarsza córka. Dam ci ją za żonę, jeśli tylko okażesz się dzielny i będziesz prowadził wojny Pana !”. Saul bowiem tak sobie pomyślał: „Po co to ja mam się rozprawiać z Dawidem? Czy nie mogę tego zrobić rękami Filistynów?.18Dawid odpowiedział Saulowi: „Kimże ja jestem i czym jest w Izraelu rodzina i ród mojego ojca, abym miał zostać zięciem królewskim?. 19Gdy jednak nadszedł czas oddania Merab Dawidowi za żonę, Saul dał ją Adrielowi z Mechola. 20Natomiast Mikal, druga córka Saula, zakochała się w Dawidzie. Saul dowiedział się o tej sprawie, ucieszył się 21i pomyślał sobie: „Dam mu ją za żonę, a ona stanie się dla niego pułapką i wyda go w ręce Filistynów. Tak więc Saul po raz drugi powiedział Dawidowi: „Dziś możesz zostać moim zięciem.
22Tymczasem Saul polecił swoim ministrom: „Tak mówcie poufnie do Dawida: «Podobasz się królowi, a wszyscy jego słudzy cię kochają. Zostań więc zięciem królewskim». 23Ministrowie Saula kładli więc do głowy Dawidowi takie właśnie rzeczy. Dawid im odpowiedział: „Czy wam się zdaje, że to błaha rzecz zostać zięciem królewskim? Przecież jestem człowiekiem biednym i nic nieznaczącym. 24Ministrowie poszli do Saula i powtórzyli mu wszystko, co powiedział Dawid. 25Saul im polecił: „Powiedzcie Dawidowi: Król nie oczekuje od ciebie innego okupu jak stu napletków Filistynów. Tak wykona swą zemstę na nieprzyjaciołach króla. W rzeczywistości Saul liczył na to, że Dawid wpadnie w ręce Filistynów.
26Kiedy ministrowie Saula przedłożyli te słowa Dawidowi, uznał on, że dobrze będzie zostać zięciem królewskim. Zanim upłynął wyznaczony termin, 27Dawid wyprawił się ze swoimi żołnierzami i zabił dwustu mężczyzn filistyńskich. Przyniósł ich napletki i w dokładnej liczbie wręczył je Saulowi, aby zostać zięciem królewskim. Wtedy Saul oddał mu swą córkę Mikal za żonę. 28Dla Saula stało się oczywiste, że Pan jest z Dawidem i że Mikal, jego własna córka, go kocha.29Dlatego Saul coraz bardziej bał się Dawida i stał się jego nieprzejednanym wrogiem.
30W owym czasie wodzowie filistyńscy znowu urządzali wyprawy. W każdej z bitew Dawidowi wiodło się lepiej niż innym dowódcom Saula. Toteż jego imię stało się bardzo sławne.
9 1Sm 19
191Saul powiadomił swojego syna Jonatana oraz wszystkich ministrów o zamiarze zabicia Dawida. Ale Jonatan, syn Saula, który darzył Dawida wielką przyjaźnią, 2dał znać Dawidowi: „Saul, mój ojciec, chce cię zabić. Proszę cię, znajdź sobie jakieś bezpieczne miejsce, ukryj się w nim i czuwaj do jutrzejszego poranka! 3Ja natomiast wyjdę z moim ojcem i zatrzymam się z nim w polu, gdzie ty się będziesz ukrywał. Będę rozmawiał z ojcem o tobie i jeśli czegoś się dowiem, to ci powtórzę.
4Jonatan więc wychwalał zalety Dawida wobec Saula, swojego ojca, a potem powiedział: „Niech król nie grzeszy przeciw Dawidowi, swojemu słudze! On bowiem nie wykroczył przeciwko tobie; przeciwnie, działał zawsze na twoją korzyść. 5On przecież wystawił na niebezpieczeństwo swoje życie, on zabił Filistyna, to dzięki niemu Pan pozwolił Izraelowi odnieść tak wielkie zwycięstwo. Ty to widziałeś i cieszyłeś się. Dlaczego więc miałbyś stać się winnym przelania krwi niewinnego i zabić Dawida bez żadnego powodu?.6Saul dał się przekonać wywodom Jonatana i złożył mu przysięgę: „Na życie Pana, Dawid nie będzie skazany na śmierć!.7Wtedy Jonatan odszukał Dawida, opowiedział mu całą tę rozmowę i przyprowadził go do Saula. Dawid podjął na nowo służbę u Saula, tak jak poprzednio.
8Znowu wybuchła wojna. Dawid wyruszył do walki przeciw Filistynom i zadał im tak wielką klęskę, że musieli przed nim uciekać.
9Pewnego dnia zły duch, zesłany przez Pana , owładnął Saulem, gdy ten siedział w swojej komnacie z włócznią w ręce. Dawid przygrywał na cytrze.10Jednym rzutem włóczni Saul usiłował przygwoździć Dawida do ściany, ale Dawid się uchylił i włócznia utkwiła w ścianie. Dawid więc zbiegł tej samej nocy, aby się ratować. 11Saul posłał ludzi, aby otoczyli dom Dawida i zabili go przed końcem nocy. Ale Mikal, żona Dawida, uprzedziła męża: „Jeśli nie ocalisz swojego życia tej nocy, jutro będziesz martwy!. 12Wtedy Mikal spuściła Dawida z okna. On rzucił się do ucieczki i tak uratował życie.
13Następnie Mikal wzięła rodzinnego bożka i ułożyła go w łóżku Dawida, naciągnęła na głowę zasłonę z koziej sierści i przykryła wszystko narzutą. 14Kiedy więc przyszli posłańcy Saula, żeby pojmać Dawida, Mikal im powiedziała: „On jest chory. 15Saul więc posłał powtórnie ludzi z poleceniem: „Znajdźcie Dawida i przynieście mi go w łóżku, abym mógł go zabić!. 16Kiedy przyszli posłańcy, w łóżku Dawida znaleźli bożka i zasłonę z koziej sierści zaciągniętą na głowę. 17Saul zapytał swoją córkę Mikal: „Dlaczego mnie oszukałaś? Dlaczego pomogłaś umknąć mojemu wrogowi?. Mikal mu odpowiedziała: „To on mi rozkazał: «Wypuść mnie, bo jeśli nie, to cię zabiję!».
18Dawid tymczasem schronił się w bezpiecznym miejscu. Potem przybył do Samuela, do Ramy i opowiedział mu, jak Saul z nim postąpił. Wtedy obaj wyruszyli w drogę i zatrzymali się w Najot. 19Doniesiono Saulowi: „Dawid znajduje się w Najot koło Ramy. 20Saul posłał znowu ludzi, aby pochwycili Dawida. Kiedy tu przybyli i zobaczyli zgromadzenie proroków z Samuelem na czele w uniesieniu prorockim, duch Boży opanował też ich samych i oni również zaczęli prorokować.21Gdy doniesiono o tym Saulowi, wysłał innych ludzi, ale oni też wpadli w uniesienie prorockie. Saul wysłał jeszcze trzecią grupę posłańców, ale i oni wpadli w uniesienie prorockie.
22Wtedy Saul osobiście wybrał się do Ramy. Gdy przyszedł do wielkiej studni w Seku, zapytał: „Gdzie się znajdują Samuel i Dawid?. Ktoś mu powiedział: „Są w Najot, blisko Ramy. 23Udał się więc do Najot koło Ramy, ale i jego samego ogarnął duch Boży i w takim uniesieniu prorockim przyszedł do Najot koło Ramy. 24Jak inni, tak i on zrzucił z siebie ubranie i sam prorokował w obecności Samuela, potem padł nagi na ziemię i tak pozostał przez cały ten dzień i najbliższą noc. Stąd też to powstało powiedzenie: „Czy i Saul między prorokami?”.
9 1Sm 20
201Wtedy Dawid zbiegł z Najot koło Rama i udał się do Jonatana. Gdy przyszedł do niego, powiedział: „Co ja takiego zrobiłem, czym zgrzeszyłem lub czym wykroczyłem przeciw twojemu ojcu, że czyha na moje życie?. 2Jonatan mu odpowiedział: „W żadnym wypadku! Nie umrzesz! Mój ojciec nie robi nic bez powiadomienia mnie o tym. Dlaczego więc miałby zataić przede mną ten właśnie zamiar? To niemożliwe!. 3Lecz Dawid przysięgał mu i mówił: „Twój ojciec dobrze wie o naszej przyjaźni. Dlatego pomyślał sobie: «Nie musi o tym wiedzieć Jonatan, aby się nie zamartwiał». Ale na życie Pana i na twoje życie, zapewniam cię, że od śmierci dzieli mnie tylko jeden krok!.4Jonatan odpowiedział Dawidowi: „Czegokolwiek sobie zażyczysz, zrobię to dla ciebie!. 5Dawid mu odparł: „Jutro świętujemy nów księżyca i powinienem zasiadać z królem przy stole. Pozwól mi jednak schronić się w polu aż do pojutrzejszego wieczora.6Jeśli twój ojciec zechce mnie zobaczyć, ty mu powiesz: «Usilnie prosił mnie Dawid, aby mógł pójść do Betlejem, swojego miasta, gdyż tam jego rodzina składa doroczną ofiarę». 7Jeśli powie: «Dobrze», będzie to znaczyło, że nic mi nie grozi. Jeżeli jednak wybuchnie gniewem, będziesz miał dowód, że najgorsze zostało postanowione! 8Będziesz więc mógł dochować wierności twojemu słudze, gdyż związaliśmy się przyjaźnią w imięPana. Zresztą, jeśli w czymkolwiek zawiniłem, to raczej sam mnie zabij, zamiast mnie prowadzić do twojego ojca.9Jonatan odpowiedział: „Przenigdy! Jeśli się tylko dowiem, że mój ojciec postanowił wobec ciebie coś złego, to zaraz ci o tym powiem. 10Dawid powiedział do Jonatana: „Oby tylko ktoś mógł przynieść mi wiadomość, jeśli twój ojciec da ci niepomyślną odpowiedź. 11Jonatan powiedział do Dawida: „Wyjdźmy na zewnątrz!. I wyszli obaj w pole. 12Wtedy Jonatan powiedział Dawidowi: „Na życie Pana, Boga Izraela! Przyrzekam ci, że o tej porze jutro lub pojutrze wybadam mojego ojca w twojej sprawie. Jeśli się okaże, że jest dobrze nastawiony do ciebie, nie będę do ciebie nikogo posyłał, ani ci niczego przekazywał.13Niech Pan mnie ciężko ukarze, jeśli nie dam ci znać, gdyby mój ojciec postanowił coś złego przeciw tobie. Wtedy cię odprawię i pójdziesz sobie bez żadnych przeszkód. Niech Pan będzie z tobą, jak był z moim ojcem!14A potem, jeśli pozostanę przy życiu, postępuj ze mną według dobroci Pana! Jeśli zaś umrę,15nie odmawiaj twojej dobroci moim potomkom na zawsze, nawet kiedy Pan wygubi wszystkich twoich nieprzyjaciół z powierzchni ziemi.16I zawarł Jonatan przymierze z domem Dawida, życząc mu, aby Pan dokonał zemsty na wrogach Dawida!17Jonatan jeszcze raz przysiągł Dawidowi swoją przyjaźń, bo kochał go z całego serca.
18Jonatan powiedział Dawidowi: „Jutro nów księżyca. Zauważą, że cię nie ma, gdyż twoje miejsce będzie puste.19Przeczekaj trzy dni, a potem idź do miejsca, w którym niegdyś się ukrywałeś, i bądź w pobliżu kamienia Haezel. 20Ja zaś wystrzelę trzy strzały w jego kierunku, celując do tarczy. 21Zaraz potem wyślę chłopca z poleceniem, aby odszukał strzały. Jeśli zawołam: Patrz, strzały nie są tak daleko, wróć i pozbieraj je!, to będzie znaczyć, że możesz powrócić, gdyż jesteś bezpieczny i nic ci nie grozi. Przysięgam na życie Pana !22Jeżeli jednak powiem do młodzieńca: Strzały są dalej niż stoisz!, wtedy uciekaj, bo Pan chce, abyś zniknął.23Pan zaś niech będzie na zawsze świadkiem tego, co sobie wzajemnie przyrzekliśmy.24Dawid więc poszedł poszukać sobie kryjówki w polu.
Kiedy nadszedł nów księżyca, król zasiadł przy stole do ucztowania. 25Jak to było w zwyczaju, król zajął miejsce na krześle przy ścianie, dowódca Abner usiadł obok niego, Jonatan naprzeciwko i jedynie miejsce Dawida pozostało puste. 26Saul nie powiedział tego dnia ani słowa, gdyż myślał sobie: „Dawid nie mógł przyjść przez jakiś przypadek, najpewniej z powodu nieczystości.
27Ale nazajutrz, drugiego dnia świątecznego, gdy miejsce Dawida znowu było puste, Saul spytał Jonatana, swojego syna: „Dlaczego nie przyszedł na ucztę syn Jessego ani wczoraj, ani dzisiaj?. 28Jonatan odpowiedział: „Dawid prosił mnie usilnie, abym pozwolił mu pójść do Betlejem. 29Mówił mi: «Pozwól mi pójść do mojego miasta, gdyż moja rodzina obchodzi święto i mój brat bardzo nalegał, abym przybył. Jeśli więc jesteś mi życzliwy, to niech będzie mi wolno pójść i spotkać się z moimi krewnymi!». Dlatego to Dawid nie przyszedł do królewskiego stołu. 30Saul bardzo się rozgniewał na Jonatana i rzekł do niego: „Synu buntowniczy! Wiem, że zaprzyjaźniłeś się z synem Jessego na twoją hańbę i na hańbę nagości twojej matki! 31Ale uważaj, bo jak długo chodzi po ziemi syn Jessego, nie jesteś bezpieczny ani ty, ani twoje królestwo. Teraz więc poślij po niego i sprowadź go, gdyż powinien umrzeć. 32Jonatan odpowiedział: „Dlaczego ma umrzeć? Cóż złego uczynił?. 33Wtedy Saul rzucił w niego włócznią, chcąc go przebić. Jonatan więc zrozumiał, że jego ojciec nieodwołalnie postanowił zabić Dawida. 34Rozgniewał się Jonatan i wstał od stołu. W tym drugim dniu nowiu księżyca nie wziął niczego do ust, gdyż bardzo się martwił z powodu Dawida, którego Saul tak znieważył.
35Nazajutrz rano Jonatan wyszedł w pole, na miejsce ustalone z Dawidem. Towarzyszył mu młody sługa. 36Jonatan powiedział chłopcu: „Pobiegnij naprzód! Będziesz zbierał strzały, które ja wystrzelę. Kiedy chłopiec pobiegł, Jonatan wypuścił strzałę, która poszybowała nad nim. 37Skoro chłopiec dochodził do miejsca, gdzie spadła strzała wystrzelona przez Jonatana, zawołał on w kierunku chłopca: „Czy strzała nie jest dalej, niż miejsce, w którym stoisz?. 38Jonatan dodał: „Żwawo, chłopcze, pospiesz się, nie stój!. Chłopiec odnalazł strzałę i powrócił do swojego pana. 39Chłopiec nie miał pojęcia o całej sprawie, gdyż tylko Jonatan i Dawid byli w nią wtajemniczeni. 40Jonatan oddał swój łuk i strzały chłopcu i powiedział: „Idź, odnieś to do miasta!. 41Kiedy chłopiec poszedł, Dawid podniósł się od strony kopca, a następnie trzy razy pokłonił się głęboko, aż do samej ziemi. Potem ucałowali się wzajemnie i razem bardzo płakali. 42W końcu Jonatan rzekł do Dawida: „Idź w pokoju! Niech się stanie to, co sobie przysięgliśmy w imięPana , mówiąc: Pan będzie świadkiem między mną a tobą, między moim potomstwem a twoim potomstwem na wieki.
9 1Sm 21
211Wtedy Dawid odszedł, a Jonatan powrócił do miasta.
2Dawid przybył do Nob, do kapłana Achimeleka. Ten, pełen niepokoju, wyszedł mu na spotkanie i zapytał: „Dlaczego jesteś sam i nikogo z tobą nie ma?. 3Dawid mu odpowiedział: „Król powierzył mi pewną sprawę i przykazał: «Niech nikt nic nie wie o misji, którą ci powierzyłem i z którą cię wyprawiam». Z tego powodu ustaliłem spotkanie z żołnierzami w pewnym miejscu. 4A teraz, czy masz pod ręką coś do jedzenia? Daj mi jakieś pięć chlebów albo cokolwiek znajdziesz!. 5Kapłan odpowiedział Dawidowi: „Nie mam pod ręką zwyczajnego chleba, lecz tylko chleb poświęcony. Mógłbym ci go dać, ale czy twoi towarzysze powstrzymali się przynajmniej od kobiet?.6Dawid odpowiedział: „Tak, zabronione jest nam współżycie z kobietami jak zawsze, kiedy wyruszamy na wyprawę. Dlatego ciała moich towarzyszy są święte, choć to zwyczajna wyprawa. Oczywiście, że dzisiaj ich ciała są święte. 7Wtedy kapłan dał Dawidowi chleb poświęcony, bo żadnego innego chleba nie było. Były to chleby ofiarowane Panu , które zabrano z domu Bożego, aby je wymienić na chleby świeże.
8W owym dniu był tam, w domu Pana , pewien sługa Saula. Był to Edomita imieniem Doeg, zwierzchnik pasterzy Saula.
9Dawid spytał jeszcze Achimeleka: „Czy nie ma tu gdzieś pod ręką włóczni albo miecza? Sprawa królewska jest bowiem bardzo pilna i nie zdążyłem zabrać ze sobą ani miecza, ani żadnej innej broni. 10Na to kapłan odpowiedział: „Jest tu miecz Goliata, Filistyna, którego zabiłeś w Dolinie Terebintu. Jest owinięty w sukno i schowany za efodem. Jeśli chcesz go sobie wziąć, to bierz, bo niczego innego poza nim tutaj nie ma. Dawid rzekł: „Nie ma nic równie dobrego. Daj mi go!.
11Tego samego dnia Dawid wybrał się w drogę, wciąż uciekając przed Saulem, i przybył do Akisza, króla Gat. 12Wtedy słudzy Akisza odezwali się do swojego pana: „Czyż nie jest to Dawid, król ziemi izraelskiej? Czy to nie o nim kobiety śpiewają wśród tańców tę pieśń:
«Saul pobił tysiące nieprzyjaciół,
a Dawid pobił ich dziesiątki tysięcy»?.
13Dawid wziął sobie głęboko do serca te słowa i poczuł wielki lęk przed królem Gat, Akiszem. 14Zaczął wobec Filistynów udawać obłąkanego i zachowywać się jak szalony: bębnił na drzwiach bramy i miał zaślinioną brodę.
15Akisz odezwał się do swych dworzan: „Przecież widzicie, że to człowiek szalony! Po co przyprowadziliście go do mnie? 16Czy mi brakuje szaleńców? Czy po to przyprowadziliście kogoś takiego, żeby przede mną wyczyniał szaleństwa? Czy ktoś taki ma wejść do mojego domu?.
9 1Sm 22
221Po tym zajściu Dawid opuścił Gat i schronił się w pieczarze Adullam. Gdy dowiedzieli się o tym jego bracia i bliscy, dołączyli tam do niego. 2Co więcej, różni ludzie pokrzywdzeni, zadłużeni oraz inni niezadowoleni, w liczbie około czterystu, zgromadzili się przy nim, a on stał się ich przywódcą.
3Stamtąd Dawid wyruszył do Mispy w Moabie i powiedział do króla Moabu: „Pozwól, aby mój ojciec i matka pozostali tutaj do czasu, gdy poznam, jaka jest wola Boża względem mnie. 4Dawid więc przyprowadził ich na dwór króla Moabu i mieszkali tam przez cały czas, kiedy Dawid przebywał w miejscu niedostępnym.
5Pewnego dnia prorok Gad powiedział do Dawida: „Nie siedź w tym niedostępnym miejscu, ale niezwłocznie wróć do ziemi judzkiej!. Dawid więc wyruszył i zaszył się w lesie Cheret.
6Saul dowiedział się, że wytropiono Dawida i jego ludzi. Król był wtedy w Gibea, na wzgórzu, siedział w cieniu tamaryszka i w ręku trzymał włócznię. Wszyscy jego słudzy stali wokół niego. 7Wtedy Saul tak do nich przemówił: „Posłuchajcie uważnie, wy, Beniaminici! Czy sądzicie, że syn Jessego da wam wszystkim pola i winnice, że was wszystkich ustanowi tysiącznikami i setnikami? 8Czy to dlatego sprzysięgliście się wszyscy przeciwko mnie? Czy dlatego nikt mnie nie powiadomił, że mój syn sprzymierzył się z synem Jessego? Nikt z was nie martwi się o mnie! Nikt mnie nie przestrzegł, że mój syn zbuntował przeciwko mnie mojego sługę, aby czyhał na mnie, jak to dzisiaj ma miejsce!”. 9Na to odezwał się Edomita Doeg, zwierzchnik sług Saula: „Widziałem syna Jessego, jak przybył do Nob, do Achimeleka, syna Achituba.10Achimelek radził się Pana w jego sprawie, zaopatrzył go w jedzenie, a nadto oddał mu miecz Goliata Filistyna.
11Wtedy Saul kazał wezwać kapłana Achimeleka, syna Achituba, jak i wszystkich członków jego rodu, którzy byli kapłanami w Nob. I wszyscy stawili się u króla. 12Saul powiedział do Achimeleka: „Posłuchaj, synu Achituba!. Ten odrzekł: „Oto jestem, mój panie!. 13Saul rzekł: „Dlaczego sprzysięgliście się przeciw mnie, ty i syn Jessego? Dałeś mu jedzenie i miecz i jeszcze radziłeś się Boga w jego sprawie, aby powstał przeciwko mnie i czyhał na mnie, jak to dzisiaj ma miejsce!. 14Achimelek odpowiedział: „Czy jest wśród wszystkich twoich sług ktoś tak wierny jak Dawid? On jest zięciem królewskim, dowódcą straży przybocznej, on jest bardzo szanowany w twoim pałacu. 15Czy to dziś po raz pierwszy radziłem się Boga w jego sprawie? Przecież nie! Niech król nie przypisuje swojemu słudze i całemu rodowi mego ojca takiej rzeczy, gdyż twój sługa nic nie wiedział o tym wszystkim, nie miał o tym najmniejszego pojęcia!. 16Król odrzekł: „Achimeleku, musisz umrzeć, ty i cała twoja rodzina!.
17Następnie król zwrócił się do straży przybocznej: „Idźcie i zabijcie kapłanów Pana, gdyż oni udzielili wsparcia Dawidowi. Wiedzieli, że Dawid jest zbiegiem, ale nie donieśli mi o tym. Żaden ze sług królewskich nie odważył się jednak podnieść ręki na kapłanów Pana .18Wtedy król rzekł do Doega: „Idź ty i zabij tych kapłanów!. Edomita Doeg wystąpił i własną ręką zabił kapłanów. W owym dniu zostało zabitych osiemdziesięciu pięciu mężczyzn uprawnionych do noszenia szat kapłańskich.
19Saul skazał na zagładę również miasto kapłańskie Nob: pozabijał mieczem mężczyzn i kobiety, dzieci i niemowlęta, nawet woły, osły i owce. 20Jeden tylko syn Achimeleka Abiatar, wnuk Achituba, zdołał się uratować i schronił się u Dawida. 21Powiedział on Dawidowi, że Saul wymordował kapłanów Pana.22Dawid rzekł do niego: „Tamtego dnia zauważyłem, że Edomita Doeg był w Nob. Pomyślałem więc, że z pewnością doniesie o wszystkim Saulowi. Tak więc to ja jestem odpowiedzialny za śmierć wszystkich twoich bliskich. 23Ale teraz pozostań przy mnie i nie bój się niczego! Jeden wróg czyha tak na moje, jak i twoje życie. Przy mnie będziesz bezpieczny.
9 1Sm 23
231Pewnego dnia ktoś doniósł Dawidowi: „Filistyni oblegają Keilę i rabują zapasy zboża. 2Dawid więc radził się Pana : „Czy mam wyruszyć i uderzyć na tych Filistynów?. Pan mu odpowiedział: „Ruszaj! Pobijesz Filistynów i ocalisz Keilę!.3Ale towarzysze Dawida mówili do niego: „Już tutaj, w Judzie, żyjemy pełni strachu! O ile bardziej będziemy musieli się bać, jeśli udamy się do Keili, aby bić się z oddziałami Filistynów!. 4Dawid po raz drugi radził się Pana, a Pan odpowiedział podobnie: „Wypraw się niezwłocznie do Keili, gdyż Ja wydam Filistynów w twoje ręce.5Wyruszył więc Dawid i jego ludzie do Keili i pobili Filistynów. Dawid zadał im wielką klęskę i zabrał ich trzody. W ten sposób Dawid ocalił mieszkańców Keili.
6Gdy się wyprawiał na Keilę, Abiatar, syn Achimeleka, który schronił się u niego, wziął ze sobą efod.
7Saul dowiedział się, że Dawid wszedł do Keili. Wtedy Saul powiedział: „Wydał go Bóg w moje ręce, gdyż po tym jak wszedł do miasta, które ma bramy i zasuwy, znalazł się w pułapce. 8Saul zebrał całą armię i wyruszył do Keili, aby otoczyć Dawida i jego ludzi. 9Dawid zdał sobie sprawę, że Saul knuje coś złego przeciw niemu. Rozkazał więc kapłanowi Abiatarowi: „Przynieś tu efod!. 10Wtedy Dawid tak się modlił: „Panie , Boże Izraela, twój sługa dowiedział się, że Saul zamierza przyjść do Keili, aby zniszczyć miasto z mego powodu.11Czy panowie Keili wydadzą mnie Saulowi, kiedy on przyjdzie oblegać miasto, tak jak słyszałem? Panie, Boże Izraela, proszę Cię, odpowiedz swojemu słudze!. Pan odpowiedział: „Saul przyjdzie.
12Dawid jeszcze spytał: „Czy panowie Keili wydadzą mnie i moich ludzi w ręce Saula?. Pan odpowiedział: „Tak, wydadzą.13Dawid więc i jego ludzie w liczbie około sześciuset osób natychmiast opuścili Keilę i zaczęli krążyć to tu, to tam. Saul dowiedział się, że Dawid uciekł z Keili i zaniechał wyprawy.
14Dawid dotarł do pustyni Zif i schronił się w niedostępnych górskich rejonach pustyni. Saul szukał go dzień po dniu, ale Bóg nie pozwolił, by Dawid wpadł w jego ręce. 15Dawid wiedział, że Saul wyruszył, aby go pozbawić życia, ale pozostał w Choresz na pustyni Zif.
16Pewnego dnia przyszedł do Choresz Jonatan, syn Saula, aby umocnić Dawida w zaufaniu do Boga. 17Rzekł do niego: „Nie bój się niczego, bo Saul, mój ojciec, nie zapanuje nad tobą. To ty będziesz królem nad Izraelem, a ja będę drugim po tobie. Także Saul, mój ojciec, dobrze o tym wie!. 18I zawarli obaj przymierze przed Panem. Potem Jonatan powrócił do swojego domu, a Dawid pozostał w Choresz.
19Kilku mieszkańców Zif udało się do Gibea do Saula, aby mu powiedzieć: „Czy nie wiesz, że Dawid ukrywa się obok nas w urwistych okolicach Choresz, na wzgórzach Chakila na południe od Jeszimon? 20Tak więc, królu, przyjdź zgodnie ze swoim wielkim pragnieniem, a my wydamy Dawida w twoje ręce!. 21Saul zawołał: „Bądźcie błogosławieniprzez Pana za to, że okazaliście mi współczucie!22Teraz idźcie i sprawdźcie te wiadomości, obserwujcie dokładnie miejsce, gdzie się znajduje, i dowiedzcie się, kto go odwiedza! Mówiono mi bowiem, że jest to ktoś bardzo przebiegły. 23Przejrzyjcie dokładnie wszystkie kryjówki, w których może się schować, a potem wróćcie do mnie na umówione miejsce, abym mógł z wami wyruszyć. I jeśli jest w kraju, będę go szukał wśród wszystkich plemion judzkich.
24Ludzie ci rozstali się z Saulem i wrócili do Zif. Tymczasem Dawid i jego żołnierze byli już w dolnych rejonach pustyni Maon, na stepie na południe od Jeszimon.
25Saul wyruszył ze swymi żołnierzami na poszukiwanie Dawida. Kiedy wieść o tym dotarła do Dawida, ten ukrył się w skalistych rejonach pustyni Maon. Saul dowiedział się o tym i ścigał Dawida w tych rejonach. 26Raz zdarzyło się, że Saul szedł jednym zboczem góry, a Dawid i jego ludzie drugim. Dawid pospiesznie uciekał przed Saulem, podczas gdy Saul i jego żołnierze podążali za Dawidem i jego ludźmi, aby ich schwytać. 27Tymczasem do Saula przybył posłaniec z wiadomością: „Przyjdź szybko, gdyż Filistyni napadli na Izraelitów!. 28Saul więc przestał ścigać Dawida i pomaszerował przeciw Filistynom. Dlatego nazwano to miejsce: Sela Machlekot.
9 1Sm 24
241Dawid odszedł z tej okolicy i zamieszkał w niedostępnych rejonach Engaddi. 2Gdy Saul powrócił z wyprawy na Filistynów, dowiedział się, że Dawid przebywa w pustynnych rejonach Engaddi. 3Saul wybrał z całej armii Izraela trzy tysiące doborowych żołnierzy i poszedł szukać Dawida i jego ludzi na zboczach Kozich Skał.
4Kiedy przechodził koło jakichś zagród owczych wzdłuż drogi, zobaczył jaskinię i wstąpił tam za potrzebą. Dawid zaś i jego towarzysze przebywali w głębi tej jaskini. 5Żołnierze Dawida zaczęli szeptać do niego: „To jest właśnie ta chwila, o której mówił ci Pan : «Oto Ja wydam twojego nieprzyjaciela w twe ręce, a ty będziesz mógł mu zrobić, co uznasz za słuszne». Wtedy Dawid zbliżył się do Saula i niepostrzeżenie odciął mu kawałek płaszcza.6Ale potem zadrżało jego serce, ponieważ odciął kawałek płaszcza Saula. 7Powiedział więc do swoich towarzyszy: „Niech mnie Pan zachowa, bym miał podnieść rękę na mego pana i pomazańcaPana. Przecież to jest pomazaniec Pana!.8Takimi stanowczymi słowami Dawid powstrzymał towarzyszy od rzucenia się na Saula. Tak więc Saul opuścił spokojnie jaskinię i poszedł swoją drogą.
9Potem również Dawid opuścił jaskinię, odszedł nieco i zawołał w kierunku Saula: „Panie mój, królu!. Saul obejrzał się za siebie. Dawid oddał mu głęboki pokłon twarzą do ziemi. 10Po chwili Dawid spytał Saula: „Dlaczego dajesz posłuch ludzkiemu gadaniu: «Dawid działa na twoją zgubę». 11Dzisiaj się przekonałeś, że Pan wydał cię w moje ręce w tej jaskini. Doradzano mi, żebym cię zabił, ale ja cię oszczędziłem. Powiedziałem: Nie podniosę ręki na mojego pana, gdyż on jest pomazańcem Pana.12A teraz, mój ojcze, spójrz, tylko spójrz na ten skrawek twojego płaszcza w mojej ręce! Kiedy odcinałem skraj twojego płaszcza, przecież cię nie zabiłem! Uznaj wreszcie, że nie mam zamiaru ci szkodzić czy się zbuntować i nie wykroczyłem przeciw tobie! Ty natomiast polujesz na moje życie, aby mi je odebrać. 13Niech sam Pan będzie sędzią między mną a tobą! Niech cię Pan ukarze za zło, któreś mi wyrządził, ale mojej ręki nie podniosę na ciebie!14Znasz starodawne przysłowie: «Od przewrotnych wychodzi przewrotność», ale ja nie podniosę mojej ręki na ciebie! 15Za kim to ruszył na wyprawę król Izraela? Za kim ty się uganiasz? Za jakimś zdechłym psem? Za jakąś marną pchłą? 16Niech Pan będzie sędzią między mną a tobą! Niech On zbada i rozstrzygnie moją sprawę i wybawi mnie z twoich rąk!.
17Kiedy Dawid zakończył tę mowę, Saul zapytał: „Czy to jest twój głos, mój synu, Dawidzie?” i wybuchnął głośnym płaczem. 18Mówił dalej do Dawida: „Jesteś bardziej sprawiedliwy niż ja, bo odpłaciłeś mi dobrem za zło, które ci wyrządziłem. 19Ty dzisiaj okazałeś swoją dobroć względem mnie. Kiedy bowiem dziś wydał mnie Pan w twoje ręce, nie zabiłeś mnie.20Jeśli ktoś spotyka swojego nieprzyjaciela, to czy wtedy pozwala mu odejść cało i zdrowo? Niech więc Pan ci wynagrodzi dobro, które mi dziś wyświadczyłeś!21Teraz wiem z całą pewnością, że ty zostaniesz królem i że pod twoim panowaniem królestwo Izraela będzie trwałe. 22Dlatego przysięgnij mi w imięPana, że nie wymażesz po mojej śmierci pamięci o mnie i mojej rodzinie i nie wyniszczysz mojego potomstwa.23Dawid przysiągł to Saulowi. Potem Saul powrócił do swojego domu, a Dawid i jego ludzie udali się do swoich górskich kryjówek.
9 1Sm 25
251W tym czasie umarł Samuel. Wszyscy Izraelici zebrali się więc, by wziąć udział w obrzędach żałobnych. Potem go pochowali w jego rodzinnej miejscowości Rama.
Dawid zaś pomaszerował ku pustyni Paran.
2W miejscowości Maon żył pewien bardzo bogaty człowiek, który miał trzy tysiące owiec i tysiąc kóz. Jego posiadłości znajdowały się w Karmelu i człowiek ten udał się tam w związku ze strzyżeniem owiec.3Nazywał się on Nabal, a jego żona miała na imię Abigail. Kobieta ta wyróżniała się roztropnością i urodą, podczas gdy jej mąż był nieokrzesany i zły. Wywodził się on z rodu Kalebitów.
4Dawid dowiedział się na pustyni, że Nabal strzyże swoje owce. 5Wysłał zatem dziesięciu spośród swoich towarzyszy z poleceniem: „Udajcie się do Karmelu, a gdy zajdziecie do Nabala, pozdrówcie go w moim imieniu. 6Potem powiedzcie tak: «Bądź zdrów! Niech się szczęści tobie, twojej rodzinie i wszystkiemu, co posiadasz! 7Właśnie dowiedziałem się, że strzyżesz swoje owce. Wiesz, że przez cały czas, kiedy twoi pasterze przebywali obok nas w Karmelu, nie napadaliśmy na nich i nie zginęło żadne z ich zwierząt. 8Możesz zapytać swoich sług, a oni ci to potwierdzą. Okaż więc życzliwość moim ludziom, którzy przychodzą do ciebie w ten świąteczny dzień. Proszę cię, daj coś z tego, czym rozporządzasz, twoim sługom i Dawidowi, twojemu synowi».
9Wysłańcy Dawida przyszli do Nabala i powiedzieli w imieniu Dawida wszystko, co mieli polecone, i oczekiwali na odpowiedź. 10A Nabal im odpowiedział tak: „Kimże jest Dawid i kimże jest syn Jessego! Iluż to dzisiaj jest niewolników, którzy uciekają od swoich panów! 11Miałbym zabrać mój chleb, moją wodę, moje mięso, które przygotowałem dla strzygących moje owce, i oddać je ludziom, o których nawet nie wiem, skąd przychodzą?.
12Wysłańcy udali się w drogę powrotną, a kiedy przybyli, przedstawili Dawidowi odpowiedź Nabala.13Wtedy Dawid rozkazał swoim ludziom: „Niech każdy przypasze swój miecz!. Wszyscy żołnierze przytwierdzili do pasów miecze. Tak samo zrobił Dawid. Następnie około czterystu mężczyzn wyruszyło z Dawidem, podczas gdy dwustu pozostało przy taborach.
14Jeden ze sług Nabala przyszedł do Abigail, żony Nabala, i tak ją ostrzegł: „Dawid przysłał z pustyni posłańców, aby pozdrowili naszego pana, a on ich źle potraktował. 15A przecież ci ludzie byli dla nas bardzo dobrzy, w niczym się nam nie naprzykrzali i niczego nam nie zabrali przez cały czas, kiedy wędrowaliśmy tuż obok siebie po stepie. 16Murem byli dla nas tak w nocy jak i we dnie przez cały czas, kiedy blisko nich paśliśmy owce. 17Teraz więc zastanów się dobrze, co powinnaś zrobić, gdyż nieszczęście zawisło nad naszym panem i nad całym jego domem. A on sam jest człowiekiem tak ograniczonym, że nie warto w ogóle z nim mówić.
18Abigail, nie zwlekając, przygotowała dwieście chlebów, dwa worki skórzane wina, pięć owiec dobrze upieczonych, pięć miar prażonego ziarna, sto kiści suszonych winogron i dwieście placków figowych. Wszystko to załadowała na osły 19i rozkazała swoim sługom: „Idźcie przede mną, a ja pójdę za wami. Ale swojemu mężowi Nabalowi nic o tym nie powiedziała.
20Dosiadła osła i zjeżdżała w dół zboczem osłoniętym przez wzgórza. W tym samym czasie Dawid i jego towarzysze szli naprzeciw. Niespodziewanie znalazła się przed nimi.
21Dawid właśnie tak sobie myślał: „Oto czego się doczekałem za to, że na pustyni strzegłem wszystkiego, co należy do tego człowieka. Ja dbałem, żeby on nie poniósł żadnej szkody i za to dobro on mi odpłacił taką niegodziwością. 22Niech Pan mnie ciężko ukarze, jeśli pozostawię przy życiu do rana choćby jednego z mężczyzn Nabala!.23Kiedy więc Abigail spostrzegła Dawida, pospiesznie zsiadła z osła i padła przed nim twarzą na ziemię w głębokim pokłonie. 24Następnie przypadła do jego stóp i powiedziała: „Panie mój, niech to wykroczenie będzie mi policzone! Pozwól mi jednak przemówić do ciebie i racz wysłuchać słów twojej służebnicy! 25Niech mój pan nie przejmuje się tym nierozumnym człowiekiem, Nabalem! Jakie bowiem nosi imię, taki jest i on sam: nazywa się „Głupi” i jest rzeczywiście głupi. Gdy chodzi o mnie, twoją służebnicę, to nic nie wiedziałam o tym, że przysłałeś, panie, swoich ludzi. 26A teraz zaklinam cię na Pana żyjącego i na twoje życie, mój panie! Niechaj cię Pan powstrzyma od rozlewu krwi i wymierzenia sprawiedliwości na własną rękę! Niechaj twoich nieprzyjaciół i wszystkich, którzy knują zło przeciw tobie, spotka taki los jak Nabala!27Zechciej przyjąć podarunki, jakie przyniosłam memu panu: niech rozdzielą je między żołnierzy, którzy ci towarzyszą! 28Proszę także, wybacz winę twojej służebnicy! Jestem pewna, że Pan utrwali panowanie twojego rodu, dlatego że prowadzisz wojny Pana i najmniejszego zła nie popełniłeś od twoich najwcześniejszych lat.29Gdyby ktoś czyhał na twoje życie, to niech Pan, twój Bóg, zawsze strzeże twojego życia jak swojej najdroższej rzeczy! Natomiast życie twoich nieprzyjaciół niechaj wyrzuci jak kamień z zagłębienia procy!30I kiedy Pan spełni wszystkie dobrodziejstwa, jakie obiecał memu panu, i ustanowi cię przywódcą Izraela,31niech nie będzie dla ciebie wyrzutem i udręką serca to, że przelałeś krew bez powodu i na własną rękę wymierzyłeś sprawiedliwość. Kiedy zaś Pan okaże swoją dobroć memu panu, wspomnij na swoją służebnicę!.
32Dawid przemówił do Abigail: „Niech będą dzięki Panu, Bogu Izraela, za to, że posłał cię dzisiaj na moje spotkanie!33Niech będzie błogosławiony twój rozsądek. Ty mnie powstrzymałaś dzisiaj od przelania krwi i wymierzenia sprawiedliwości. 34Bo gdybyś nie pospieszyła na moje spotkanie, to przysięgam ci na życie Pana, Boga Izraela, który mnie powstrzymał od popełnienia tego zła, jutro o świcie Nabal nie miałby już u siebie ani jednego mężczyzny.
35Dawid przyjął to, co Abigail mu przyniosła, a jej samej powiedział: „Wracaj w pokoju do swojego domu! Widzisz, że cię wysłuchałem i łaskawie przyjąłem!.
36Kiedy Abigail wróciła do domu, znalazła Nabala ucztującego. Była to uczta prawdziwie królewska. A Nabal był tak pijany i rozochocony, że Abigail nie powiedziała mu ani słowa aż do rana. 37Gdy nadszedł ranek i Nabal wytrzeźwiał, żona opowiedziała mu o wszystkim, co zaszło. Wtedy zamarło serce Nabala i znieruchomiał jak kamień. 38Po upływie dziesięciu dni Pan zesłał jeszcze jeden atak i Nabal umarł.
39Gdy Dawid dowiedział się o śmierci Nabala, zawołał: „Dzięki niech będą Panu za to, że wymierzył sprawiedliwość za zniewagę, jakiej doznałem od Nabala! Niech będą dzięki Panu za to, że powstrzymał swojego sługę od szukania zemsty, a przewrotność Nabala obrócił przeciw niemu samemu!.
Po jakimś czasie Dawid wysłał posłańców do Abigail z oświadczeniem, że chce ją wziąć sobie za żonę. 40Słudzy Dawida przybyli do Abigail do Karmelu i powiedzieli jej: „Dawid wysłał nas do ciebie z prośbą, abyś została jego żoną. 41Abigail wstała i pokłoniła się twarzą do ziemi, a potem powiedziała: „Będę niewolnicą mego pana, gotową obmywać nogi jego sług!”. 42Po czym Abigail szybko się zebrała, wsiadła na osła i w towarzystwie pięciu służących ruszyła z posłańcami Dawida. Tak została jego żoną.
43Już wcześniej Dawid wziął sobie za żonę Achinoam z Jezreel. Tak więc obie, Achinoam i Abigail, były jego żonami. 44Gdy zaś chodzi o pierwszą żonę Dawida, Mikal, córkę Saula, to jej ojciec oddał ją za żonę niejakiemu Paltiemu, synowi Laisza z Gallim.
9 1Sm 26
261Pewnego razu przyszli do Gibea do Saula jacyś Zifejczycy i donieśli mu: „Czy nie wiesz, że Dawid ukrywa się na wzgórzach Chakila na skraju stepu?. 2Wyruszył więc Saul ku pustyni Zif, aby szukać tam Dawida. Było przy nim trzy tysiące doborowych żołnierzy z Izraela. 3Saul rozbił obóz na wzgórzach Chakila, obok drogi, na skraju stepu.
Dawid, który przebywał na pustyni, dowiedział się, że Saul przybył na pustynię w pościgu za nim. 4Wysłał więc Dawid zwiadowców i w ten sposób upewnił się, że Saul tam rzeczywiście przybył. 5Następnie Dawid zbliżył się do obozowiska Saula i dobrze obejrzał miejsce, gdzie spali Saul i Abner, syn Nera, wódz jego wojska. Saul spał w środku obozu, podczas gdy całe wojsko obozowało wokół niego.
6Dawid wezwał Achimeleka, Chetytę, i Abiszaja, syna Serui, brata Joaba, i spytał: „Kto pójdzie ze mną do obozu Saula?. Abiszaj powiedział: „Ja pójdę z tobą. 7Pod osłoną nocy Dawid i Abiszaj weszli do obozu i zobaczyli Saula, leżącego i śpiącego w środku obozu, podczas gdy jego włócznia była wbita w ziemię przy jego głowie. Abner i wszyscy inni żołnierze spali wokół niego. 8Abiszaj szepnął do Dawida: „Tej nocy Bóg wydaje twojego nieprzyjaciela w twoje ręce. Pozwól mi teraz przybić go do ziemi jego włócznią! Wystarczy jedno pchnięcie i nie trzeba będzie drugiego. 9Ale Dawid mu odpowiedział: „Nie zabijaj go! Czy sądzisz, że może pozostać bez kary ktoś, kto targnął się na życie pomazańcaPana?.10Dawid jeszcze dodał: „Przysięgam na Pana ! Sam Pan położy kres jego życiu: albo umrze naturalną śmiercią, albo zginie na wojnie.11Niech mnie Pan zachowa od targnięcia się na życie pomazańca Pana! Zabierzmy tylko włócznię, która jest przy głowie Saula, oraz jego naczynie na wodę i odejdźmy.12Dawid zabrał więc włócznię i naczynie na wodę, które były przy głowie Saula, i odeszli. Nikt się nie obudził, nikt nie spostrzegł niczego, gdyż wszyscy spali. Sam Pan zesłał na nich taki głęboki sen.
13Dawid przeszedł na drugą stronę doliny i zatrzymał się na szczycie wzniesienia dość odległym od obozu Saula. 14Dawid zwrócił się w stronę obozu i zawołał do Abnera, syna Nera: „Hej, Abnerze! Czy możesz mi odpowiedzieć?. Abner spytał: „Kto ma odwagę niepokoić króla?. 15Dawid wołał dalej: „Czy nie ty Abnerze jesteś tym mężczyzną, któremu nie ma równego w Izraelu? Dlaczego więc nie strzegłeś uważniej króla, twojego pana? Zakradł się przecież ktoś z ludu, aby go zabić. 16Przysięgam na Pana , że dopuściłeś się karygodnego niedbalstwa! Naprawdę zasługujecie na śmierć, dlatego że nie strzegliście waszego pana, pomazańcaPana. Spójrz tylko na miejsce przy głowie króla: gdzie jest jego włócznia i jego naczynie na wodę?.
17Saul rozpoznał głos Dawida i spytał: „Dawidzie, mój synu, czy to ty do mnie mówisz?. Dawid odpowiedział: „Tak, to ja, królu, mój panie. 18I dodał: „Czemu to, mój panie, ścigasz swojego sługę! Co uczyniłem? Jakiego przestępstwa się dopuściłem? 19A teraz, posłuchaj królu, mój panie, tego co twój sługa chce ci powiedzieć: Jeśli to Pan cię pobudza do takiego postępowania względem mnie, to niech się da przebłagać ofiarą! Ale jeśli to robią ludzie, to niech Pan ich przeklnie! Bo wypędzają mnie dziś precz i nie pozwalają mi mieszkać w ziemi podarowanej Izraelowi przez Pana . To tak jakby ktoś mówił: «Idź i czcij obcych bogów!».20Ale ja nie chcę umrzeć w obcym kraju, daleko od Pana ! Dlaczego, królu Izraela, wyruszyłeś, aby mnie ścigać, jakąś marną pchłę? Dlaczego mnie ścigasz, tak jak się poluje na kuropatwę w górach?.
21Saul zawołał: „Moja wina! Wróć, Dawidzie, mój synu! Już nic złego ci nie zrobię, ponieważ ty dzisiaj oszczędziłeś moje życie. Postąpiłem wobec ciebie jak ktoś nierozsądny i bardzo pobłądziłem. 22Dawid odpowiedział: „Królu, oto jest twoja włócznia. Niechaj przyjdzie jeden z twoich sług i ją odbierze! 23Niechaj też Pan odpłaci każdemu z nas według jego sprawiedliwości i wierności! Dziś bowiem wydał cię Pan w moje ręce, a ja nie targnąłem się na życie pomazańcaPana.24Jak cennym się dziś okazało dla mnie twoje życie, tak niech będzie cenne moje życie w oczach Pana i niech On mnie wybawi z wszelkiego ucisku!”.25Wtedy Saul powiedział: „Bądź błogosławiony, mój synu, Dawidzie! Z pewnością dokonasz wielkich rzeczy i wszystko ci się powiedzie. Wtedy Dawid poszedł swoją drogą, a Saul powrócił do siebie.
9 1Sm 27
271Dawid pomyślał sobie: „Wcześniej czy później Saul mnie dopadnie. Najlepszym dla mnie wyjściem będzie uciec i schronić się w kraju Filistynów. Wtedy Saul przestanie mnie ścigać na ziemiach Izraela i będę bezpieczny.
2Dawid wyruszył więc wraz z sześciuset towarzyszami i udał się do Akisza, syna Maoka, króla Gat. 3Tak osiedlili się wszyscy wraz ze swoimi rodzinami w Gat, u króla Akisza. Dawid miał ze sobą obie żony: Achinoam z Jezreel i Abigail, byłą żonę Nabala z Karmelu.
4Kiedy Saul dowiedział się, że Dawid schronił się w Gat, zaprzestał go ścigać.
5Pewnego dnia Dawid rzekł do Akisza: „Jeśli uważasz mnie za godnego zaufania, to pozwól mi osiedlić się w jednym z miast na stepie. Dlaczego bowiem twój sługa ma mieszkać razem z tobą w mieście królewskim?. 6Wtedy Akisz dał mu miasto Siklag. Oto dlaczego miasto Siklag należy do królów judzkich aż po dzień dzisiejszy. 7Pobyt Dawida na stepach Filistynów trwał rok i cztery miesiące.
8Dawid i jego ludzie wyprawiali się i napadali na Geszurytów, Girgazytów i Amalekitów, a więc na szczepy, które od dawien dawna zamieszkiwały tereny rozciągające się od Szur aż do granic Egiptu.9Dawid pustoszył ich ziemie, nie pozostawiając nikogo przy życiu, ani mężczyzn, ani kobiet. Zabierał natomiast owce, woły, osły i wielbłądy, a także ubrania i wracał do Akisza. 10A kiedy Akisz pytał: „Na kogo napadaliście dzisiaj?. Dawid mu odpowiadał: „Na Negeb Judzki” albo „Na Negeb Jerachmeelitów” czy wreszcie „Na Negeb Kenitów. 11Dawid nie pozwalał, aby kogoś żywego, mężczyznę czy kobietę, prowadzono do Gat. Bał się bowiem, aby mu nie wystawiali złego świadectwa, mówiąc: „Tak a tak postępuje Dawid. Taką praktykę stosował podczas całego pobytu na stepach filistyńskich. 12Akisz nabrał więc zaufania do Dawida, myśląc sobie: „Jego rodacy, Izraelici, musieli go całkiem znienawidzić. Dlatego Dawid na zawsze pozostanie moim sługą.
9 1Sm 28
281Pewnego dnia Filistyni zgromadzili się w jedną armię, aby wypowiedzieć wojnę Izraelowi. Wtedy Akisz rzekł do Dawida: „Rozumiem, że ty i twoi ludzie wyruszycie ze mną na wojnę. 2Dawid odpowiedział: „Oczywiście, i zobaczysz, jak się sprawi twój sługa. Akisz dodał: „Zgoda, ustanawiam cię na stałe strażnikiem mojej osoby.
3Tymczasem Samuel umarł. Wszyscy Izraelici odprawili obrzędy żałobne, a następnie pochowali go w jego mieście, w Ramie. Saul zaś zakazał w całym kraju praktyk wywoływania i radzenia się duchów zmarłych.
4Tymczasem Filistyni zgromadzili swoje wojska i przyszli do Szunem, aby tu rozbić obóz. Saul też zgromadził całą armię Izraela i rozbił obóz w pobliżu góry Gilboa. 5A kiedy Saul zobaczył obóz Filistynów, obleciał go strach i serce mu mocno zabiło. 6Chciał się poradzić Pana , lecz Pan nie udzielił mu odpowiedzi ani przez sny, ani przez urim, ani przez proroków.7Wtedy Saul rozkazał swym sługom: „Poszukajcie mi jakiejś kobiety wywołującej duchy, abym mógł się poradzić za jej pośrednictwem!. Oni mu odpowiedzieli: „Jest taka kobieta w Endor.
8Saul przebrał się i w towarzystwie dwóch mężczyzn wyruszył do Endor. Nocą przybyli do owej kobiety i Saul rzekł do niej: „Chcę, abyś w mojej sprawie zapytała się pewnego zmarłego! Czy możesz mi wywołać tego, którego zażądam?. 9Kobieta odpowiedziała: „Przecież musisz wiedzieć, że Saul wytracił w całym kraju wszystkich, którzy wywoływali zmarłych i radzili się ich. Czy więc zastawiasz na mnie pułapkę, aby również mnie zgubić?. 10Wtedy Saul przysiągł jej na Pana: „Na życie Pana! W tym wypadku absolutnie nic ci nie grozi!.11Wtedy kobieta spytała: „Kogo więc mam ci wywołać?. On rzekł: „Wywołaj mi Samuela!.
12Kiedy kobieta ujrzała Samuela, przeraźliwie krzyknęła, po czym zawołała do Saula: „Przecież to ty jesteś Saul! Dlaczego mnie oszukałeś?. 13Król jej powiedział: „Nie bój się! Powiedz mi tylko, co zobaczyłaś!. Kobieta mówiła: „Widzę, jak jakaś zjawa wyłania się z ziemi. 14Saul spytał: „Jak wygląda?. Ona odpowiedziała: „Jakiś sędziwy mężczyzna, odziany w płaszcz. Saul zrozumiał, że to jest Samuel. Oddał mu więc głęboki pokłon twarzą do ziemi.
15Samuel tak przemówił do Saula: „Dlaczego zakłócasz mój odpoczynek? Dlaczego kazałeś mnie wywołać?. Saul odpowiedział: „Jestem w bardzo wielkim ucisku. Filistyni wypowiedzieli mi wojnę, a Bóg odwrócił się ode mnie. Nie chce mi już udzielić rady ani przez proroków, ani przez wizję senną. Kazałem więc cię wywołać, abyś mi doradził, co mam robić. 16Samuel powiedział: „Po co mnie pytasz? Widzisz dobrze, że Pan odwrócił się od ciebie i stał się twoim przeciwnikiem.17Pan spełnił to, co ci przeze mnie zapowiedział: Pan odebrał ci królestwo i dał je komuś innemu, Dawidowi.18Ty nie posłuchałeś głosu Pana , kiedy polecił ci wyniszczyć Amalekitów. Dlatego Pan postąpił dziś z tobą w taki sposób.19Pan odda ciebie i twój lud, Izraela, w ręce Filistynów. Jutro ty i twoi synowie będziecie ze mną, a twoją armię Pan wyda Filistynom.
20Gdy Saul usłyszał te słowa, ogarnęło go przerażenie i runął jak długi na ziemię. A był osłabiony, gdyż od poprzedniego dnia niczego nie jadł. 21Kobieta zbliżyła się do Saula i zobaczyła, jak bardzo jest przerażony. Wtedy odezwała się do niego: „Panie, ja cię posłuchałam. Wystawiając na niebezpieczeństwo moje własne życie, zrobiłam to, czego sobie zażyczyłeś. 22Ale teraz ty zechciej posłuchać swojej służebnicy! Przyniosłam ci trochę jedzenia. Zjedz coś, abyś nabrał siły i mógł wyruszyć w drogę. 23Saul jednak nie chciał nawet słyszeć o jedzeniu. Wtedy jego towarzysze i owa kobieta bardzo nalegali na niego i w końcu dał się uprosić. Wstał z ziemi i usiadł na łóżku. 24Kobieta miała w oborze utuczone cielę. Szybko je zabiła. Nabrała mąki, zarobiła ciasto i upiekła podpłomyki. 25Przyniosła to wszystko, położyła przed Saulem i jego towarzyszami, a oni się posilili i ruszyli w drogę tej samej nocy.
9 1Sm 29
291Filistyni zgromadzili wszystkie swoje wojska w Afek, podczas gdy Izraelici rozbili obóz przy źródle koło Jezreel.2Książęta filistyńscy szli na czele setek i tysięcy, natomiast Dawid i jego ludzie szli na końcu przy Akiszu.
3Wtem wodzowie filistyńscy zapytali: „A ci Hebrajczycy co to za jedni?. Akisz im odpowiedział: „Jak to, nie znacie Dawida, który był sługą Saula, króla Izraela, ale przybył do mnie przed rokiem czy dwoma laty? Od czasu, jak opuścił swojego pana, aż po dzień dzisiejszy nie dopatrzyłem się w nim niczego niestosownego. 4Ale wodzowie filistyńscy wpadli w gniew i powiedzieli do Akisza: „Odeślij tego człowieka! Niech wraca do miasta, które mu zostało wyznaczone! Niech nie idzie z nami na wyprawę, aby przypadkiem w trakcie walki nie stanął przeciwko nam! Bo w jaki sposób może on odzyskać względy swojego dawnego pana, jeśli nie przez wydanie mu naszych ludzi? 5Czyż to nie jest ten Dawid, o którym śpiewają wśród tańców tę pieśń:
«Saul pobił tysiące nieprzyjaciół,
a Dawid pobił ich dziesiątki tysięcy!»?.
6Akisz wezwał więc Dawida i powiedział mu: „Na życie Pana ! Jesteś uczciwy. Uważam też, że twoje postępowanie ze mną w trakcie tej wyprawy jest bez zarzutu. Co więcej, nie dopatrzyłem się u ciebie żadnej niestosowności od dnia twojego przyjścia do mnie aż po dzień dzisiejszy. Jednakże nie podobasz się książętom filistyńskim.7Teraz odejdź w pokoju i nie rób niczego, co wzbudzałoby podejrzenia wśród książąt filistyńskich!. 8Dawid zapytał Akisza: „Cóż takiego zrobiłem i czym zawiniłem od czasu mojego przybycia do ciebie aż po dzień dzisiejszy, że teraz nie mogę walczyć przeciw wrogom króla, mego pana?. 9Akisz odpowiedział Dawidowi: „Wiem, że jesteś uczciwy. Więcej, w moim przekonaniu jesteś jak wysłannik Boga! Ale wodzowie filistyńscy mówią: «Niech on nie idzie z nami do walki». 10A zatem jutro ty i twoi towarzysze, którzy przyszli z tobą, wstaniecie wczesnym rankiem. Wstaniecie wcześnie i odejdziecie, zanim zaświta”.
11Tak więc nazajutrz Dawid i jego towarzysze zbudzili się wczesnym rankiem i wybrali się w drogę powrotną do kraju Filistynów. Filistyni zaś ruszyli w kierunku Jezreel.
9 1Sm 30
301Na trzeci dzień Dawid i jego towarzysze dotarli do Siklag. Tymczasem Amalekici splądrowali Negeb i zaatakowali Siklag; zburzyli miasto i puścili je z dymem. 2Wzięli do niewoli kobiety i wszystkich, którzy byli w mieście, od najmniejszego do największego. Nikogo nie zabili, lecz wszystkich uprowadzili i odmaszerowali tą samą drogą.
3Skoro więc Dawid i jego ludzie przybyli do miasta, zobaczyli, że miasto stoi w płomieniach, a ich żony, synów i córki uprowadzono. 4Wtedy Dawid i jego towarzysze wybuchnęli głośnym płaczem i płakali aż do wyczerpania. 5Uprowadzono też obie żony Dawida: Achinoam z Jezreel i Abigail, byłą żonę Nabala z Karmelu.
6Dawid znalazł się w wielkim niebezpieczeństwie, gdyż otaczający go tłum chciał go ukamienować. Ludzie ci bowiem wpadli w rozpacz, myśląc o swoich synach i córkach. Dawid jednak został umocniony przez Pana , swojego Boga.
7Wtedy Dawid zwrócił się do kapłana Abiatara, syna Achimeleka: „Proszę tu przynieść efod. Abiatar więc przyniósł Dawidowi efod. 8Dawid zapytał Pana: „Czy mam ścigać tych rabusiów? Czy ich dopadnę?. Odpowiedział mu: „Ścigaj, bo z pewnością ich dopadniesz i odbijesz uprowadzonych!.9Dawid wraz z sześciuset towarzyszami ruszyli w pościg. Gdy dotarli do potoku Besor, 10dwustu ludzi, którzy byli zbyt wyczerpani, aby go przekroczyć, pozostało w tym miejscu. Dalszy pościg Dawid odbywał z czterystu ludźmi.
11Na stepie żołnierze znaleźli pewnego Egipcjanina, którego przyprowadzili do Dawida. Dali mu chleba, aby się pożywił, i wody, żeby się napił, 12a potem kawałek placka figowego i dwie kiście suszonych winogron. Kiedy to zjadł, odzyskał siłę. Niczego bowiem nie jadł ani nie pił przez trzy dni i trzy noce. 13Wtedy Dawid go zapytał: „Do kogo należysz i skąd przychodzisz?. Ten odpowiedział: „Jestem Egipcjaninem, niewolnikiem pewnego Amalekity. Mój pan porzucił mnie trzy dni temu, bo zachorowałem. 14Wcześniej plądrowaliśmy Negeb Keretytów, Negeb Judzki i Negeb Kalebitów, a Siklag puściliśmy z dymem. 15Dawid go spytał: „Czy zaprowadzisz mnie do tej zgrai?. Egipcjanin odpowiedział: „Jeśli mi przysięgniesz przed Bogiem, że mnie nie zabijesz ani nie wydasz w ręce mojego pana, to mogę cię do nich zaprowadzić.
16Człowiek ów zaprowadził Dawida do Amalekitów. Ci porozkładali się na ziemi, aby jeść, pić i świętować z powodu ogromnego łupu, jaki zdobyli w kraju Filistynów i na terenach Judy. 17Dawid natarł na nich i zabijał od świtu aż do wieczora dnia następnego. Nikt z nich nie ocalał, z wyjątkiem czterystu młodych ludzi, którzy uciekli na wielbłądach. 18Dawid odzyskał wszystko, co zabrali Amalekici. Odzyskał także obydwie swoje żony. 19Nie brakowało nikogo, od najmniejszego do największego, nikogo z synów i córek, a nawet łupy były nietknięte. Dawid odzyskał wszystko, co im nieprzyjaciele zabrali. 20Wziął też wszystkie owce i woły Amalekitów, a ci, którzy prowadzili to bydło, mówili: „To jest łup Dawida.
21Dawid powrócił do tych dwustu ludzi, których pozostawiono przy potoku Besor, gdyż byli zbyt wyczerpani, aby dalej brać udział w wyprawie. Oni to wyszli na spotkanie Dawida i jego oddziału. Dawid przyszedł do nich ze swymi żołnierzami i zapytał, jak się mają.
22Wśród żołnierzy, którzy się wyprawiali z Dawidem, znalazła się jakaś grupka zachłannych łajdaków. Oni to zaczęli szemrać: „Ponieważ ci się z nami nie wyprawiali, nie należy im dawać nic z łupu, jaki odzyskaliśmy. Odda się każdemu tylko jego żonę i dzieci. Niech je zabiorą i sobie pójdą!. 23Ale Dawid powiedział: „Moi bracia, nie postępujcie w ten sposób z tym, co Pan nam dał! Przecież to On nas ochronił. On oddał w nasze ręce tę zgraję, która na nas napadła.24Kto was posłucha w tej sprawie? W rzeczywistości bowiem:
Każdemu należy się jego część łupu,
temu, kto wyrusza do bitwy,
jak i temu, kto pozostaje pilnować obozu.
25Tamtego dnia Dawid uczynił to rozstrzygnięcie normą prawną, która miała obowiązywać w Izraelu. I takie jest prawo aż po dzień dzisiejszy.
26Kiedy Dawid powrócił do Siklag, posłał po części łupów dla starszych z plemienia Judy, którzy byli jego przyjaciółmi. Kazał im przy tym powiedzieć: „Oto podarunek dla was z łupu zdobytego na wrogach Pana !.27Posłał więc Dawid do starszych w Betuel, w Ramot na Negebie i w Jattir; 28do starszych w Aroerze, w Sifmot, w Esztemoa, 29w Rakal, w miastach Jerachmeelitów i w miastach Kenitów; 30do starszych w Chorma, w Bor-Aszan i w Atak;
9 1Sm 31
311Filistyni uderzyli na armię Izraela, stojącą na górze Gilboa. Izraelici rzucili się do ucieczki, a wielu zostało zabitych. 2Wtedy Filistyni zaatakowali Saula i jego synów. Zabili Jonatana, Abinadaba i Malkiszuę, synów Saula. 3Od tego momentu zacięta walka skupiła się wokół Saula. Na widok łuczników, którzy go wytropili, Saul zaczął drżeć z przerażenia. 4Wtedy Saul odezwał się do swojego giermka: „Dobądź swojego miecza i przebij mnie, żeby nie przyszli ci nieobrzezańcy i mnie nie przebili, i nie zrobili sobie ze mnie pośmiewiska. Ale giermek nie chciał tego zrobić, gdyż bardzo się bał. Saul więc sam wyciągnął miecz i przebił się nim. 5Gdy giermek zobaczył, że Saul umarł, rzucił się na swój miecz i umarł obok swojego pana. 6Tak więc Saul, trzej jego synowie, giermek i żołnierze zginęli razem w jednym dniu.
7Izraelici, którzy mieszkali po drugiej stronie doliny, i ci mieszkający po drugiej stronie Jordanu dowiedzieli się, że armia izraelska rzuciła się do ucieczki, a Saul i jego synowie zginęli. Wtedy porzucili swoje miasta i uciekli. Przyszli więc Filistyni i się w nich osiedlili.
8Kiedy nazajutrz Filistyni przybyli, aby złupić zabitych, znaleźli ciała Saula i jego trzech synów poległych na górze Gilboa.
9Filistyni odcięli Saulowi głowę i zabrali jego zbroję, a następnie posłali te trofea do kraju Filistynów, aby rozgłosić pomyślną wieść w świątyniach swoich bogów i wśród całego ludu. 10W końcu złożyli zbroję Saula w świątyni Asztarty, a jego ciało zawiesili na murach Bet-Szean.
11Mieszkańcy Jabesz w Gileadzie dowiedzieli się o tym, co Filistyni zrobili z Saulem. 12Wtedy najdzielniejsi spośród ich mężczyzn wyruszyli w drogę i maszerowali przez całą noc aż do Bet-Szean. Zdjęli ciała Saula i jego synów z murów Bet-Szean i przynieśli do Jabesz. Tam je spalili. 13Następnie zebrali kości i pogrzebali je pod tamaryszkiem w Jabesz. Potem pościli przez siedem dni.
2Sm 1
11Saul już nie żył, kiedy Dawid powrócił do Siklag po rozgromieniu Amalekitów. Dawid spędził tam dwa dni.2Trzeciego dnia przybył pewien człowiek z obozu Saula. Miał rozdarte szaty i proch na głowie. Kiedy zjawił się przed Dawidem, upadł na ziemię i oddał mu pokłon. 3Dawid zapytał go: „Skąd przychodzisz?. Ten mu odpowiedział: „Uratowałem się z obozu izraelskiego. 4Dawid rzekł: „Mów, co się stało!. Ten mówił: „Wojsko izraelskie uciekło z pola bitwy, a wielu spośród żołnierzy zostało zabitych. Zginęli również Saul i jego syn Jonatan. 5Dawid zapytał młodzieńca, który przyniósł mu wieści: „Skąd wiesz, że zginęli Saul i jego syn Jonatan?. 6Ten odpowiedział: „Przypadkiem znalazłem się na górze Gilboa. Niespodziewanie zobaczyłem Saula, jak tkwił nadziany na swoją włócznię. Ze wszystkich stron był otoczony przez wrogie rydwany i jeźdźców. 7Rozglądał się wokół siebie, a kiedy mnie dostrzegł, przywołał mnie. Odpowiedziałem: Oto jestem. 8Zapytał: «Kim jesteś?». Odpowiedziałem: Jestem Amalekitą. 9Wtedy powiedział do mnie: «Podejdź, proszę, do mnie i zabij mnie, bo czuję szarpiące skurcze, a wciąż jestem w pełni świadomy». 10Podszedłem więc i dobiłem go, bo wiedziałem, że nie przeżyje i już się nie podniesie. Zdjąłem też koronę z jego głowy i bransoletę, którą nosił na ręce, i przyniosłem je tutaj memu panu.
11Dawid rozdarł swoje szaty. Podobnie zrobili też wszyscy jego towarzysze. 12Aż do wieczora głośno płakali i pościli na znak żałoby po Saulu i Jonatanie, jego synu, oraz wszystkich spośród Izraela, ludu Pana , którzy polegli od miecza.
13W końcu Dawid zapytał młodzieńca, który mu przyniósł wiadomości: „Kim jesteś?. Ten odpowiedział: „Jestem synem pewnego osiedleńca amalekickiego. 14„I odważyłeś się podnieść rękę na pomazańcaPana?” – zawołał Dawid.15Po czym wezwał jednego z żołnierzy i rozkazał mu: „Idź i zabij go!. Żołnierz wymierzył śmiertelny cios Amalekicie, 16a Dawid orzekł: „Umierasz z własnej winy, gdyż sam wydałeś wyrok na siebie, mówiąc: «Ja zabiłem pomazańca Pana».
17Wtedy Dawid ułożył specjalną pieśń na cześć Saula i jego syna Jonatana. 18Polecił też, aby nauczyli się jej mieszkańcy Judy. Jest to „Pieśń o łuku”, tak jak zapisana została w Księdze Sprawiedliwego.
19„Dlaczego padła na wzgórzach twoja ozdoba, Izraelu,
dlaczego polegli twoi dzielni wojownicy?
20W Gat tego nie opowiadajcie,
nie rozgłaszajcie na ulicach Aszkelonu,
by nie cieszyły się córki Filistynów,
nie weseliły się córki nieobrzezanych!
21Góry Gilboa! Pozostańcie bez rosy i deszczu!
Niech wyschną pola na waszych zboczach,
bo tam została skalana tarcza mocarzy.
Tarcza Saula nie została namaszczona oliwą,
22lecz krwią zranionych i tłuszczem mocarzy!
Łuk Jonatana nigdy się nie cofał,
i miecz Saula nie wracał daremnie.
23Saul i Jonatan serdecznie się kochali za życia
i nawet śmierć nie zdołała ich rozłączyć.
Szybsi byli od orłów, od lwów mocniejsi!
24Córki izraelskie, płaczcie nad Saulem,
który was ubierał w rozkoszną purpurę,
złotymi klejnotami ozdabiał wasze suknie!
25Czemu polegli dzielni wojownicy
w samym środku bitwy?
Dlaczego zginął Jonatan na wzgórzach?
26Żal mi cię, mój bracie, Jonatanie,
bo byłeś mi bardzo drogi.
Cudowna była dla mnie twoja przyjaźń,
cenniejsza niż miłość kobiet!
27Oto polegli dzielni wojownicy,
2Sm 2
21Po tym wszystkim Dawid postanowił poradzić się Pana . Zapytał więc: „Czy mam się udać do jednego z miast judzkich?. Pan odpowiedział: „Idź!. Dawid spytał: „Dokąd mam iść?. Pan powiedział: „Do Hebronu!.2Dawid więc poszedł tam z dwiema swoimi żonami: Achinoam z Jezreel i Abigail, byłą żoną Nabala z Karmelu. 3Dawid sprowadził tam również swoich towarzyszy z ich rodzinami, a oni osiedlili się w miejscowościach sąsiadujących z Hebronem.
4Pewnego dnia przyszli do Hebronu przedstawiciele ludu judzkiego, aby namaścić Dawida na króla Judy. Wtedy też doniesiono Dawidowi: „Mieszkańcy Jabesz w Gileadzie pochowali Saula. 5Dawid wysłał do nich posłańców z takim przesłaniem: „Niech Pan was błogosławi za to, że urządziliście pogrzeb waszemu panu Saulowi, okazując mu tyle przywiązania!6Niech i Pan ze swojej strony okaże wam swoje niewzruszone miłosierdzie. Gdy zaś o mnie chodzi, to ja również wynagrodzę wam dobrem za to, co zrobiliście.7Teraz nabierzcie odwagi i bądźcie dzielni! Wasz pan, Saul, nie żyje, mnie zaś Judejczycy obwołali swoim królem.
8Tymczasem Abner, syn Nera, dowódca wojska Saula, sprowadził do Machanaim Iszbaala, syna Saula. 9Tam ogłosił go królem Gileadu, Aserytów, Jezreela, Efraima i Beniamina, słowem całego Izraela. 10Iszbaal, syn Saula, miał czterdzieści lat, gdy został królem Izraela, a jego panowanie trwało dwa lata. Tylko plemię Judy uznało władzę Dawida, który
11przez siedem lat i sześć miesięcy panował nad Judą z Hebronu.
12Abner, syn Nera, i żołnierze Iszbaala, syna Saula, opuścili Machanaim i pomaszerowali w kierunku Gabaonu.13Wyruszył także Joab, syn Serui, na czele żołnierzy Dawida. W ten sposób obydwie armie spotkały się przy sadzawce gabaońskiej i zajęły pozycje po jednej i po drugiej stronie sadzawki. 14Abner zawołał w kierunku Joaba: „Niech wystąpią młodzi żołnierze i popiszą się walką przed nami!. Joab odpowiedział: „Dobrze, niech wystąpią!. 15Wystąpiło dwunastu młodych żołnierzy spośród Beniaminitów Iszbaala, syna Saula, i dwunastu spośród poddanych Dawida. 16Każdy uchwycił swojego przeciwnika za głowę i wbił miecz w jego bok. W ten sposób polegli wszyscy. Dlatego nazwano to miejsce w pobliżu Gabaonu „Polem Kamieni”.
17W tym dniu wywiązała się bardzo zacięta walka. Żołnierze Dawida pokonali Abnera i wojsko Izraela. 18Było tam też trzech synów Serui: Joab, Abiszaj i Asael. Asael biegał tak szybko, jak górska gazela. 19Ten to Asael rzucił się w pościg za Abnerem i nie odstępował go ani na krok. 20Abner odwrócił głowę i zawołał: „Czy to ty jesteś ten Asael?. Odrzekł: „Ja. 21Abner rzekł do niego: „Idź sobie na prawo albo na lewo, dopadnij jakiegoś młodego żołnierza i zabierz sobie jego łup!. Ale Asael nie chciał od niego odstąpić. 22Abner jeszcze nalegał: „Odsuń się ode mnie! Dlaczego miałbym cię powalić na ziemię? Jak wtedy będę mógł spojrzeć w oczy twojemu bratu, Joabowi?. 23Asael jednak nie chciał odstąpić. Wtedy Abner zadał mu cios w brzuch odwrotnym końcem włóczni. Włócznia przeszyła Asaela na wylot, tak że upadł na miejscu i zaraz umarł.
Wszyscy, którzy przybywali do tego miejsca, gdzie upadł i zmarł Asael, zatrzymywali się. 24Ale Joab i Abiszaj ruszyli w pościg za Abnerem. Gdy słońce zachodziło, dotarli do wzgórza Amma, leżącego naprzeciw Gijach, przy drodze na pustynię Gabaonu. 25Tymczasem żołnierze Beniamina skupili się wokół Abnera, tworząc zwarty oddział, i zajęli pozycję na szczycie pewnego wzgórza. 26Wtedy Abner zawołał w kierunku Joaba: „Czy pozwolimy pozabijać się mieczami? Czy nie rozumiesz, że to się źle skończy? Czemu nie wydajesz rozkazu, aby żołnierze zaprzestali tej bratobójczej pogoni?. 27Joab odpowiedział: „Na Boga żyjącego! Gdybyś nie przemówił, to zapewniam cię, że moi żołnierze przestaliby ścigać swoich braci dopiero jutro rano!. 28Wtedy Joab kazał zadąć w trąbkę. Żołnierze zatrzymali się i nie ścigali już dłużej Izraelitów. Tak zakończyła się wojna.
29Abner i jego ludzie maszerowali ku pustyni przez całą noc, przekroczyli Jordan, szli jeszcze przez pół dnia i dotarli do Machanaim. 30Joab zaś wrócił z pościgu za Abnerem. A kiedy zebrało się całe wojsko, okazało się, że spośród sług Dawida brakuje dziewiętnastu żołnierzy i Asaela. 31Natomiast żołnierze Dawida zabili spośród Beniaminitów i żołnierzy Abnera trzystu sześćdziesięciu ludzi. 32Asaela zaś zabrali do Betlejem i pochowali go w grobie jego ojca. Potem Joab i jego żołnierze maszerowali przez całą noc, a o świcie dotarli do Hebronu.
2Sm 3
31Wojna między rodem Saula i rodem Dawida trwała długo. Dawid jednak stawał się coraz mocniejszy, a ród Saula był coraz słabszy.
2W Hebroniea Dawidowi urodzili się następujący synowie: pierworodny był Amnon z matki Achinoam z Jezreel;
3drugi był Kileab z Abigail, byłej żony Nabala z Karmelu;
trzeci był Absalom, syn Maaki, córki Talmaja, króla Geszur;
4czwarty był Adoniasz, syn Chaggity;
piąty był Szefatiasz, syn Abital;
5szósty był Jetream z matki Egli, która też była żoną Dawida.
Ci właśnie urodzili się Dawidowi w Hebronie.
6Gdy toczyła się wojna między rodem Saula i rodem Dawida, Abner zyskiwał coraz większe znaczenie w obozie Saula.
7Saul miał drugorzędną żonę imieniem Rispa, która była córką Ajji. Z jej powodu Iszbaal powiedział pewnego dnia do Abnera: „Dlaczego spałeś z żoną mojego ojca?. 8Abner, po tym jak to usłyszał, wpadł w wielki gniew i rzekł: „Czy ja jestem psim łbem z Judy? Aż po dziś dzień okazywałem swoje przywiązanie rodowi Saula, twojego ojca, jego braciom i przyjaciołom, zrobiłem wszystko, abyś nie wpadł w ręce Dawida, a ty dziś czynisz mi wymówki z powodu tej kobiety! 9Niech Bóg mnie ciężko ukarze, jeśli nie pomogę Dawidowi osiągnąć tego, co Pan mu przysiągł:10odebrać królestwo rodowi Saula oraz utrwalić panowanie Dawida nad Izraelem i nad Judą od Dan do Beer-Szeby!.
11Iszbaal nie mógł już nic odpowiedzieć Abnerowi, ponieważ bardzo się go obawiał.
12Abner wysłał wówczas posłów do Dawida, aby powiedzieli w jego imieniu: „Do kogo należy kraj? Zawrzyj ze mną przymierze, a ja postaram się sprowadzić do ciebie całego Izraela!. 13Dawid odpowiedział: „Dobrze! Jestem gotów zawrzeć z tobą przymierze. Ale żądam od ciebie jednego: nie pokazuj mi się na oczy, jeśli nie przyprowadzisz do mnie Mikal, córki Saula! Pod tym warunkiem możesz się stawić przede mną!.
14Dawid wysłał posłów także do Iszbaala, syna Saula, z żądaniem: „Oddaj mi moją żonę Mikal, którą poślubiłem za cenę stu napletków filistyńskich!. 15Wtedy Iszbaal kazał sprowadzić Mikal od jej męża Paltiela, syna Laisza. 16Paltiel poszedł za nią. Płacząc bez przerwy, szedł za nią aż do Bachurim. Abner powiedział mu jednak: „Wróć się!”, więc zawrócił.
17Abner spotkał się ze starszymi Izraela i tak do nich przemówił: „Już od dawna chcieliście, aby Dawid był waszym królem. 18Teraz więc do dzieła! Pan bowiem powiedział o Dawidzie: «Za pośrednictwem Dawida, mego sługi, wybawię mój lud izraelski spod panowania Filistynów i wszystkich nieprzyjaciół».
19Abner rozmówił się też z Beniaminitami. W końcu udał się do Hebronu, aby jasno przedstawić Dawidowi decyzje, jakie podjęli Beniaminici i wszyscy Izraelici. 20Przyszedł do Dawida do Hebronu w otoczeniu dwudziestu mężczyzn. Dawid podjął ucztą Abnera i jego towarzyszy. 21Wtedy Abner tak przemówił do Dawida: „Panie mój, królu, jestem gotów pójść i zgromadzić przy tobie wszystkich Izraelitów. Oni zawrą z tobą przymierze i będziesz panował nad całym krajem, jak tego pragniesz. Potem Dawid odprawił Abnera i ten odszedł w pokoju.
22Po jakimś czasie przybył Joab z oddziałem żołnierzy Dawida. Wrócili oni z wyprawy i przynieśli ze sobą ogromny łup. Abnera już nie było w Hebronie, gdyż Dawid pozwolił mu odejść w pokoju. 23Kiedy zatem Joab przyszedł z całym swym oddziałem, ktoś mu powiedział: „Abner, syn Nera, był z wizytą u króla, a ten pozwolił mu odejść w pokoju. 24Wtedy Joab poszedł do króla i rzekł do niego: „Co uczyniłeś? Przyszedł do ciebie Abner, a ty go odprawiłeś i pozwoliłeś mu spokojnie odejść? 25Znasz dobrze Abnera, syna Nera! Jeśli przyszedł, to po to, by cię omamić, wyszpiegować twoje sprawy i wybadać wszystkie twoje zamierzenia.
26Joab wyszedł od króla i wysłał za Abnerem posłów, aby go zatrzymali. Bez wiedzy Dawida kazali mu zawrócić przy studni Sira. 27A kiedy Abner wrócił do Hebronu, Joab wziął go na stronę, do wnętrza bramy miejskiej, jakby chciał z nim dyskretnie pomówić. Tam zadał mu cios w brzuch, aby pomścić swojego brata Asaela.
28Kiedy Dawid dowiedział się o tym, wykrzyknął: „Pan widzi, że ja i moje królestwo nie mamy nic wspólnego na wieki z przelaniem krwi Abnera, syna Nera!29Niech ona spadnie na głowę Joaba i na cały ród jego ojca! Niech urodzeni w domu Joaba cierpią na chorobliwe upławy i trąd! Niech chodzą o kuli i padają od miecza, niech cierpią z powodu braku chleba!.
30W ten to sposób Joab i jego brat Abiszaj zabili Abnera za to, że zabił on Asaela, ich brata, podczas bitwy w Gabaonie.
31Dawid nakazał Joabowi i wszystkim, którzy go otaczali: „Porozdzierajcie wasze szaty, przywdziejcie wory i weźcie udział w obrzędzie żałobnym na cześć Abnera!. Sam król Dawid szedł za ciałem zmarłego. 32W końcu złożyli Abnera do grobu w Hebronie. Przy grobie król wybuchnął płaczem, a razem z nim zapłakał cały lud. 33Potem król wypowiedział nad Abnerem następującą elegię:
„Dlaczego umarł Abner
śmiercią, na jaką zasługują nikczemni?
34Twoje ręce nie były związane,
twoje nogi nie były skute łańcuchami!
Mimo to poległeś
jak ktoś zaskoczony przez złoczyńców!.
I cały lud od nowa zaczął płakać nad Abnerem. 35A gdy pod koniec dnia wszyscy poddani przyszli do Dawida, aby nakłonić go do zjedzenia posiłku, król złożył taką przysięgę: „Niech mnie Bóg ciężko ukarze, jeśli przed zachodem słońca skosztuję chleba albo czegokolwiek!.
36Gdy cały lud dowiedział się o tym, uznał to za słuszne. Zresztą podobało mu się wszystko, co czynił król. 37Tak przekonał się tego dnia cały lud judzki i cały Izrael, że król nie przyczynił się do śmierci Abnera, syna Nera. 38Potem król rzekł do swoich sług: „Czy nie wiecie, że tego dnia zginął w Izraelu wielki wódz? 39Ja, choć namaszczony na króla, czuję się dziś słaby wobec gwałtowności tych ludzi, synów Serui. Niech zatem Pan sam odpłaci sprawcom tej zbrodni według ich niegodziwości!.
2Sm 4
41Kiedy syn Saula, Iszbaal, dowiedział się, że Abner zginął w Hebronie, opadły bezsilnie jego ręce, a cały Izrael przeraził się. 2Iszbaal miał do dyspozycji dwóch dowódców wojskowych: jednemu było na imię Baana, a drugiemu Rekab; obaj byli synami pewnego Beniaminity, Rimmona z Beerot. Beerot było uważane za część terenów Beniamina, 3odkąd jego dawni mieszkańcy zbiegli do Gittaim, gdzie ich potomkowie żyją jako cudzoziemcy aż po dzień dzisiejszy.
4Jonatan, syn Saula, pozostawił syna imieniem Meribbaal, który miał niewładne obie nogi. Meribbaal miał pięć lat, kiedy z Jezreel nadeszła wieść o śmierci Saula i Jonatana. Jego piastunka pochwyciła go w ramiona i zaczęła uciekać, ale w pośpiechu wypuściła go z rąk, przez co został kaleką.
5Rekab i Baana, synowie Rimmona z Beerot, udali się do Iszbaala. Dotarli do jego domu w najgorętszej porze dnia, gdy Iszbaal zażywał w łóżku popołudniowej drzemki. 6Weszli oni do środka, jakby odnosili ziarno. Znaleźli Iszbaala śpiącego w łóżku w sypialni i zadali mu cios w brzuch. 7Zabili go i odcięli mu głowę. Następnie wymknęli się, zabierając jego głowę ze sobą. W końcu udali się w drogę i maszerowali doliną Araby przez całą noc. 8Kiedy dotarli do Dawida, w Hebronie pokazali królowi głowę Iszbaala i powiedzieli: „Oto jest głowa Iszbaala, syna Saula, twojego wroga, który nastawał na twoje życie. Tego dnia Pan pomścił się za ciebie na Saulu i na jego potomstwie.9Ale Dawid powiedział do Rekaba i Baany, synów Rimmona z Beerot: „Na życie Pana, który mnie wybawił z wszelkiego ucisku!10Tego, który mi powiedział o śmierci Saula i który sądził, że mi przynosi radosną nowinę, ująłem i kazałem zabić w Siklag. Tak odpłaciłem temu, który sądził, iż powinienem mu dać nagrodę za jego radosną nowinę. 11O ile bardziej teraz, gdy złoczyńcy zamordowali człowieka sprawiedliwego w jego domu i jego łóżku! Ukarzę was za morderstwo, które popełniliście, i zgładzę was z powierzchni ziemi!.
12Dawid wydał rozkaz młodym żołnierzom, aby ich zabili. Obcięto im ręce i nogi i powieszono ich nad stawem w Hebronie. Natomiast głowę Iszbaala złożono w grobie Abnera, w Hebronie.
2Sm 5
51Wszystkie plemiona Izraela przybyły do Dawida do Hebronu i tak mu powiedziały: „Oto my jesteśmy twoimi kośćmi i twoim ciałem. 2Już wcześniej, gdy jeszcze Saul był naszym królem, ty dowodziłeś wojskami Izraela. Tobie też Pan powiedział: «Ty będziesz pasł mój lud izraelski i ty będziesz jego przywódcą».3Wszyscy starsi Izraela przyszli więc do króla, do Hebronu. Tam, w Hebronie, król Dawid zawarł z nimi przymierze w obecności Pana , a oni namaścili Dawida na króla Izraela.
4Dawid miał trzydzieści lat, gdy został królem, i panował przez czterdzieści lat. 5W Hebronie był królem nad plemieniem Judy przez siedem lat i sześć miesięcy, a potem w Jerozolimie panował trzydzieści trzy lata nad całym Izraelem i Judą.
6Król Dawid wyruszył wraz ze swoimi żołnierzami do walki przeciw Jerozolimie. Jebusyci, którzy zamieszkiwali tę okolicę, powiedzieli Dawidowi: „Nie wejdziesz do naszego miasta! Wystarczy ślepych i kulawych, aby cię odeprzeć!. W ten sposób dawali do zrozumienia, że Dawid nigdy nie opanuje ich miasta. 7Dawid jednak zdobył twierdzę Syjon, nazwaną potem Miastem Dawida.
8Tego dnia Dawid tak mówił: „Każdy, kto chce pokonać Jebusytów, niech spróbuje ich dosięgnąć przez podziemny kanał! Nienawidzę z całej duszy tych kulawych i ślepych!. Stąd wzięło się powiedzenie: „Ślepym i kulawym nie wolno wchodzić do świątyni!.
9Dawid osiedlił się w twierdzy i nazwał ją Miastem Dawida. Następnie zbudował mur dokoła niej: od Millo aż do swojej siedziby. 10Tak oto Dawid nieustannie wzrastał w potęgę, gdyż Pan , Bóg Zastępów, był z nim.11Hiram, król Tyru, przysłał do Dawida poselstwo. Dostarczył także drewna cedrowego oraz przysłał cieśli i murarzy, aby zbudowali Dawidowi pałac.
12Dawid przekonał się, że to sam Pan ustanowił go królem nad Izraelem i że otoczył blaskiem jego królestwo przez wzgląd na Izraela, swój lud.
13Po przybyciu z Hebronu Dawid wziął sobie dodatkowo żony z Jerozolimy i urodzili mu się jeszcze synowie oraz córki. 14A oto imiona synów, którzy urodzili się Dawidowi w Jerozolimie: Szammua, Szobab, Natan, Salomon, 15Jebchar, Eliszua, Nefeg, Jafia, 16Eliszama, Eliada i Elifelet.
17Kiedy Filistyni dowiedzieli się, że Dawid został ustanowiony królem Izraela, wszyscy wyruszyli na wojnę, aby go schwytać. Ale kiedy Dawid o tym usłyszał, schronił się w bezpiecznym miejscu. 18Filistyni nadciągnęli i rozproszyli się po Dolinie Refaim. 19Wtedy Dawid radził się Pana : „Czy mam ruszyć na Filistynów? Czy wydasz ich w moje ręce?. Pan odpowiedział Dawidowi: „Ruszaj, gdyż z całą pewnością wydam Filistynów w twoje ręce.
20Dawid przybył do Baal-Perasim, gdzie pokonał Filistynów. Powiedział wtedy: „Pan runął na moich nieprzyjaciół jak wodna nawałnica. Dlatego temu miejscu nadano nazwę „Baal-Perasim.21Uciekając, Filistyni porzucili tam swoje bożki, a Dawid kazał swoim ludziom, aby je pozbierali.
22Filistyni jeszcze raz wyruszyli na wojnę i jak poprzednio rozbili obóz w Dolinie Refaim. 23Dawid znowu radził się Pana. Pan mu odpowiedział: „Nie atakuj ich z tej strony! Podejdź ich od tyłu i uderz na nich od strony krzewów balsamowych.24Kiedy usłyszysz szmer kroków na wierzchołkach drzew, wtedy szybko nacieraj, bo w tym momencie Pan pójdzie przed tobą, aby pobić wojsko Filistynów!25Dawid postąpił tak, jak mu Pan nakazał. W ten sposób pokonał Filistynów od Geba do Gezer.
2Sm 6
61Dawid zgromadził ponownie wszystkich doborowych żołnierzy Izraela w liczbie trzydziestu tysięcy. 2Na czele takiej armii Dawid wyruszył do Baali Judzkiej, aby sprowadzić stamtąd Arkę Bożą, którą nazywa się imieniem Pana Zastępów, zasiadającego na cherubach.3Znajdowała się ona w domu Abinadaba, na wzgórzu. Ułożyli więc Arkę Bożą na nowym wozie i ruszyli w drogę. A Uzza i Achio, synowie Abinadaba, prowadzili wóz, 4na którym złożono Arkę Bożą. Achio szedł przed arką. 5Dawid i wszyscy Izraelici okazywali swą radość przed Panem , grając na wszelkich instrumentach z drewna cyprysowego, takich jak cytry i harfy, przy akompaniamencie bębenków, grzechotek i cymbałów.6Kiedy przybyli w pobliże klepiska Nakona, Uzza wyciągnął rękę, aby podtrzymać Arkę Bożą, gdyż woły szarpnęły. 7Ale Pan rozgniewał się na Uzzę i zabił go za tę lekkomyślność. Uzza umarł przy Arce Bożej.8Dawida zasmuciło to, że Pan rozgniewał się na Uzzę. Dlatego nadano temu miejscu nazwę Peres-Uzza. Zachowała się ona po dziś dzień.
9Tego dnia Dawid poczuł lęk przed Panem, więc rzekł: „Nie mogę sprowadzić Arki Pana do siebie!.10Dawid zaniechał więc zamiaru sprowadzenia Arki Pana do siebie, to znaczy do Miasta Dawidowego, i postawił ją w domu Obed-Edoma z Gat.11I tak Arka Pana mieszkała w domu Obed-Edoma z Gat przez trzy miesiące. A Pan błogosławił Obed-Edomowi i całej jego rodzinie.
12Szybko dano znać królowi Dawidowi, że z powodu Arki Bożej Pan pobłogosławił rodzinie Obed-Edoma i wszystkiemu, co posiadał. Wtedy Dawid udał się do domu Obed-Edoma, aby zabrać stamtąd Arkę Bożą i przenieść ją w radosnym orszaku do Miasta Dawidowego.13Gdy niosący Arkę Pana postąpili sześć kroków, on składał na ofiarę wołu i utuczone cielę.14Dawid tańczył też z całych sił przed Panem. Był ubrany tylko w lniany efod.15Tak to Dawid i cały lud Izraela prowadzili Arkę Pana wśród głośnych okrzyków i przy dźwiękach trąb.
16Kiedy Arka Pana znalazła się w Mieście Dawidowym, Mikal, córka Saula, wyjrzała przez okno i zobaczyła króla Dawida, jak podrygiwał i tańczył przed Panem. Wtedy wzgardziła nim w swoim sercu.
17Po przyniesieniu Arki Pana osadzono ją w miejscu dla niej przygotowanym, to jest w namiocie, który Dawid kazał rozłożyć. Potem król złożył Panu ofiary całopalne i wspólnotowe.18A kiedy skończył je składać, pobłogosławił lud imieniem Pana Zastępów.19Kazał też rozdać jedzenie całej rzeszy Izraelitów. Każdy mężczyzna i każda kobieta dostali po bochenku chleba, kawałku pieczeni i po ciastku z rodzynkami. Na koniec wszyscy rozeszli się do swoich domów.
20Dawid wrócił do domu, aby pozdrowić swoich najbliższych. Wtedy wyszła mu naprzeciw Mikal, córka Saula, i tak się odezwała: „Ależ dzisiaj się wsławił król Izraela, kiedy na oczach niewolnic swoich sług rozebrał się i na pół nagi, jak ktoś niepoważny, robił z siebie widowisko!. 21Dawid jej odpowiedział: „Zrobiłem to na cześć Pana, który wybrał mnie w miejsce twojego ojca i całego jego rodu, aby mnie ustanowić przywódcą ludu Pana , to znaczy Izraela. I będę jeszcze tańczył na cześć Pana,22umniejszę się jeszcze bardziej i uniżę się w twoich oczach! A gdy chodzi o niewolnice, o których mówiłaś, to u nich okryję się chwałą. 23Mikal, córka Saula, pozostała bezdzietna aż do śmierci.
2Sm 7
71Król Dawid zamieszkał w swoim domu, a Pan go osłaniał przed wszystkimi nieprzyjaciółmi, którzy otaczali jego królestwo.2Pewnego dnia król powiedział do proroka Natana: „Ja mieszkam w domu cedrowym, a Arka Boża mieszka pod namiotem. Co o tym sądzisz?.3Natan odpowiedział królowi: „Czyń, cokolwiek postanowiłeś, ponieważ Pan jest z tobą.4Ale najbliższej nocy Pan przemówił do proroka Natana:5„Idź do mojego sługi, Dawida, i powiedz mu: Tak mówi Pan : «Czy ty mi zbudujesz dom, abym w nim zamieszkał?6Otóż nie mieszkałem w domu od czasu, kiedy wyprowadziłem synów Izraela z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego, lecz towarzyszyłem Izraelowi, mając namiot za swoje mieszkanie. 7Co więcej, przez cały czas, kiedy wędrowałem z synami Izraela, czy powiedziałem choć słowo jednemu z wodzów, którym kazałem paść mój lud, Izraela: Dlaczego nie zbudowaliście Mi domu cedrowego?». 8Dlatego teraz tak przemówisz do mojego sługi, Dawida: Tak mówi Pan Zastępów: «Gdy pilnowałeś owiec, wziąłem cię z pastwiska po to, aby cię ustanowić przywódcą mojego ludu, Izraela.9Wspierałem cię we wszystkich twych przedsięwzięciach i wygubiłem wszystkich twych wrogów. Uczynię cię sławnym, na równi ze sławą największych królów na ziemi. 10A mojemu ludowi, Izraelowi, przydzielę miejsce, gdzie się osiedli. Tam go zasadzę i tam będzie mieszkał bezpiecznie. Żaden nikczemny lud nie będzie go już nękać, jak to było niegdyś, 11kiedy ustanowiłem sędziów nad moim ludem, Izraelem. Ciebie będę osłaniał od wszystkich twych nieprzyjaciół. Pan ci też oznajmia: To Pan zbuduje ci dom.12Kiedy dobiegną kresu twoje dni i spoczniesz obok twych przodków, Ja wywyższę twojego potomka, który wyjdzie z twoich wnętrzności, i utrwalę jego królestwo. 13On zbuduje dom Mojemu imieniu, a Ja utrwalę tron jego królestwa na wieki.14Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem. Jeśli zgrzeszy, będę go karał rózgą i ciosami synów ludzkich.15Lecz nie cofnę od niego mojej miłości, jak cofnąłem ją od Saula, którego odsunąłem od mojego oblicza. 16Przede mną dom twój i twoje królestwo będzie trwać na wieki. Tron twój będzie niewzruszony na wieki».
17Wszystkie te słowa i całą tę wizję Natan przekazał Dawidowi.
18Wtedy król Dawid poszedł do świętego namiotu, usiadł w obecności Pana i tak przemówił: „Panie mój, Boże, kim ja jestem i czym jest mój dom, że przywiodłeś mnie aż dotąd?19Ale dla Ciebie, Panie mój, Boże, nie było tego dosyć! Zechciałeś jeszcze udzielić obietnic domowi Twojego sługi na daleką przyszłość. I zechciałeś do mnie mówić, choć jestem tylko człowiekiem, Panie mój, Boże!20Cóż może jeszcze Dawid powiedzieć do Ciebie? Ty znasz Twojego sługę, Panie mój, Boże!21Przez wzgląd na Twoje słowo i życzenie Twojego serca uczyniłeś te wspaniałe rzeczy, aby pouczyć Twojego sługę. 22Panie mój, Boże, jak przesławny jesteś! Nikt Tobie nie dorówna! Nie ma też żadnego boga oprócz Ciebie, zgodnie z tym, co zawsze słyszeliśmy.23Bo jakiż naród na ziemi jest podobny do Twojego ludu, Izraela, którego Ty, Boże, uwolniłeś z niewoli Egipcjan? Ty przyszedłeś, aby go wybawić jako swój lud, aby go rozsławić, aby dokonać dla niego rzeczy wielkich i budzących grozę, wyrzucając przed nim narody i ich bogów. 24Ty, Panie, ustanowiłeś Izraela swoim ludem na wieki i stałeś się jego Bogiem.25Teraz więc, Panie, Boże, dotrzymaj na wieki obietnic, które dałeś, i postępuj z Twoim sługą i jego potomstwem tak, jak powiedziałeś!26A Twoje imię okryje się wielką chwałą na wieki, gdy będą mówić: «Pan Zastępów jest Bogiem Izraela!». A dom Twojego sługi, Dawida, niech będzie trwały przed Tobą27zgodnie z tym, co Ty, Pan Zastępów, Bóg Izraela, objawiłeś swojemu słudze: «Ja ci zbuduję dom». Dlatego Twój sługa zdobył się na odwagę, by zanieść do Ciebie tę modlitwę.28Panie, mój Boże, Ty jesteś Bogiem i Twoje słowa są prawdą! Ty obiecałeś Twojemu słudze te dobrodziejstwa.29Racz więc pobłogosławić dom Twojego sługi, aby trwał na wieki przed Tobą! Zgodnie z Twoją obietnicą, Panie, Boże mój, niech Twoje błogosławieństwo spocznie na domu Twojego sługi na wieki!.
2Sm 8
81Potem Dawid pobił Filistynów i upokorzył ich, odbierając im zwierzchnictwo nad ich stolicą. 2Pokonał też Moabitów. Kazał ich ułożyć na ziemi i zmierzyć sznurem: dwie trzecie kazał zabić, a jedną trzecią pozostawił przy życiu. Od tego czasu Moabici stali się poddanymi Dawida, zobowiązanymi do płacenia daniny. 3Dawid pokonał również króla Soby Hadadezera, syna Rechoba, w czasie gdy ten usiłował odzyskać władzę nad ziemiami położonymi nad Eufratem. 4Dawid zdobył na nim tysiąc siedmiuset jeźdźców konnych i dwadzieścia tysięcy wojowników pieszych. Następnie Dawid kazał okulawić wszystkie konie, pozostawiając dla siebie jedynie sto sztuk. 5Wtedy Aramejczycy z Damaszku ruszyli na pomoc Hadadezerowi, królowi Soby. Ale Dawid pokonał ich, zabijając dwadzieścia dwa tysiące żołnierzy. 6Potem Dawid postawił straże w kraju Aramejczyków damasceńskich. Również oni stali się poddanymi Dawida, zobowiązanymi płacić daninę. Tak to Pan zapewniał Dawidowi zwycięstwo w każdej jego wyprawie.7Dawid zabrał złote tarcze, które nosili żołnierze Hadadezera, i sprowadził je do Jerozolimy.8Ponadto król zdobył ogromną ilość brązu w Betach i Berotaj, dwóch miastach w królestwie Hadadezera.
9Król Chamat, Tou, dowiedział się, że Dawid pokonał całą armię Hadadezera. 10Wtedy wysłał swojego syna, Jorama, do króla Dawida, aby go pozdrowić i pogratulować mu zwycięskiej wojny z Hadadezerem. Hadadezer bowiem też prowadził wojnę z królem Tou. Joram przyniósł również Dawidowi srebrne, złote i brązowe upominki. 11Król poświęciłPanu te przedmioty, podobnie jak srebro i złoto zdobyte na innych podbitych ludach,12na Aramejczykach, Moabitach, Ammonitach, Filistynach, Amalekitach, jak też zdobyte na wojnie z Hadadezerem, synem Rechoba, królem Soby.13W ten sposób Dawid zyskał wielką sławę. Po pokonaniu Aramejczyków, Dawid pobił Edomitów w Dolinie Soli, zabijając spośród nich osiemnaście tysięcy ludzi.14W całym Edomie Dawid zostawił straże, a Edomici stali się jego poddanymi. Tak to Pan zapewniał Dawidowi zwycięstwo w każdej jego wyprawie.
15Dawid panował więc nad całym Izraelem. Stał na straży prawa i umacniał sprawiedliwość pośród swego ludu. 16Joab, syn Serui, był dowódcą armii. Jehoszafat, syn Achiluda, był kanclerzem. 17Sadok, syn Achituba, i Abiatar, syn Achimeleka, byli kapłanami. Serajasz był sekretarzem. 18Benajasz, syn Jojady, dowodził Keretytami i Peletytami. Synowie Dawida byli także kapłanami.
2Sm 9
91Pewnego razu Dawid zapytał: „Czy ostał się jeszcze ktoś z rodziny Saula? Chciałbym mu okazać życzliwość ze względu na Jonatana.
2W rodzinie Saula był pewien sługa, który miał na imię Siba. Wezwano go więc do Dawida. Król go zapytał: „Czy ty jesteś Siba?. On odrzekł: „To ja, twój sługa. 3Król spytał: „Czy nie ostał się jeszcze ktoś z rodziny Saula? Chciałbym mu okazać życzliwość Bożą. Siba odpowiedział królowi: „Jest jeszcze jeden syn Jonatana, kaleki na obydwie nogi. 4Król zapytał: „Gdzie on się znajduje?. Siba odparł: „Przebywa w domu Makira, syna Amiela, w Lo-Debar.
5Wtedy król Dawid kazał zabrać go z domu Makira, syna Amiela, w Lo-Debar. 6Kiedy Meribbaal, syn Jonatana, wnuk Saula, znalazł się przed Dawidem, oddał mu głęboki pokłon twarzą do ziemi. Dawid spytał: „Czy ty jesteś Meribbaal?. Ten odrzekł: „To ja, twój sługa. 7Dawid mu powiedział: „Nie bój się, bo z całą pewnością okażę ci życzliwość przez wzgląd na Jonatana, twojego ojca. Przywrócę ci też wszystkie posiadłości, które należały do twojego dziadka, Saula, a ty sam będziesz zawsze mógł jadać przy moim stole. 8Meribbaal pokłonił się mu znów i powiedział: „Czym zasłużyłem sobie, abyś zajmował się mną, jakimś zdechłym psem?.
9Potem Dawid przykazał Sibie, słudze Saula: „Wszystkie posiadłości Saula i jego rodziny oddaję synowi twojego pana. 10Ty, twoi synowie i słudzy, będziecie mu obrabiać ziemię. Plony przyniesiesz twojemu panu, aby były na jego utrzymanie. Ale Meribbaal, syn twojego pana, będzie zawsze jadł chleb z mojego stołu. Siba miał piętnastu synów i dwudziestu sług. 11Rzekł więc Dawidowi: „Twój sługa wypełni wszystko, tak jak król, mój pan, rozkazał. Meribbaal jadał więc przy stole Dawida, jak jeden z królewskich synów. 12Meribbaal miał małego syna imieniem Mika. Wszyscy, którzy zamieszkiwali dom Siby, byli na służbie Meribbaala. 13Meribbaal mieszkał w Jerozolimie, gdyż stale jadał przy królewskim stole. A obie nogi miał niesprawne.
2Sm 10
101Po jakimś czasie umarł król Ammonitów, a tron po nim objął jego syn Chanun.2Dawid postanowił: „Okażę przychylność Chanunowi, synowi Nachasza, jak jego ojciec okazał mi niegdyś przychylność. Wysłał więc poselstwo, aby wyrazić mu współczucie po stracie ojca. Kiedy jednak posłowie Dawida przybyli do kraju Ammonitów, 3książęta ammoniccy powiedzieli do swojego pana, Chanuna: „Czy naprawdę myślisz, że Dawid przysłał do ciebie posłów ze słowami współczucia tylko dla uczczenia pamięci twojego ojca? Czy nie wysłał swoich posłów raczej w celu obejrzenia miasta, aby je zdobyć w odpowiednim czasie?. 4Wtedy Chanun kazał zatrzymać posłów Dawida: ogolono im brody do połowy i obcięto ich ubrania do połowy, do wysokości pośladków. Potem ich odesłano.
5O całym zajściu poinformowano Dawida. Wtedy wysłał on ludzi naprzeciw swym posłom, którzy zostali tak bardzo znieważeni. Król kazał im powiedzieć: „Pozostańcie w Jerychu, aż odrosną wam brody. Potem wrócicie do siebie.
6Ammonici zrozumieli, że Dawid ich znienawidził. Wtedy zwerbowali sobie za pieniądze dwadzieścia tysięcy piechurów od Aramejczyków z Bet-Rechob i od Aramejczyków z Soby, tysiąc żołnierzy od króla Maaki i dwanaście tysięcy żołnierzy od króla Tob.
7Kiedy Dawid dowiedział się o tym, wyprawił Joaba na czele całej armii, złożonej z doborowych żołnierzy. 8Ammonici również wyszli i ustawili się do bitwy w pobliżu bramy ich stolicy. Aramejczycy z Soby i Bet-Rechob oraz żołnierze Tob i Maaki zajęli pozycje dalej w polu. 9Kiedy Joab zorientował się, że czeka go bitwa z przodu i z tyłu, wybrał najdzielniejszych żołnierzy z Izraela i ustawił ich naprzeciw Aramejczyków. 10Pozostałą część wojska powierzył dowództwu swojego brata, Abiszaja, i ustawił ich naprzeciw Ammonitów. 11Wtedy Joab powiedział do brata: „Jeśli Aramejczycy będą zdobywać przewagę nade mną, ty przyjdziesz mi z pomocą; jeśli Ammonici będą przeważać nad tobą, ja pospieszę ci na pomoc. 12Odwagi! Okażmy się dzielni walcząc za nasz lud i za miasta naszego Boga! A Pan niech uczyni, co Mu się spodoba!.
13Joab i jego żołnierze przystąpili do bitwy przeciw Aramejczykom, a ci rzucili się do ucieczki. 14Kiedy Ammonici zobaczyli, że Aramejczycy uciekli, sami cofnęli się przed Abiszajem i schronili się w mieście. Wtedy Joab zakończył wyprawę przeciw Ammonitom i powrócił do Jerozolimy.
15Kiedy dotarło do Aramejczyków, że zostali pobici przez Izraela, zgromadzili wszystkie swoje wojska. 16Hadadezer wysłał posłańców, aby zwerbowali Aramejczyków, mieszkających po drugiej stronie Eufratu. Przybyli oni do Chelam, a na ich czele stał Szobak, dowódca wojsk Hadadezera. 17Dawid dowiedział się o tym, zebrał całą armię izraelską, przekroczył Jordan i przybył do Chelam. Aramejczycy zajęli pozycje bojowe naprzeciwko Dawida i ruszyli do bitwy. 18Ale Izraelici zmusili ich do ucieczki. Dawid zabił spośród Aramejczyków siedmiuset powożących rydwanami i czterdzieści tysięcy piechurów. Zranił też śmiertelnie samego dowódcę Szobaka. 19Kiedy wszyscy królowie poddani Hadadezerowi zobaczyli, że zostali pokonani przez Izraela, zawarli z nim pokój i poddali się pod jego władzę. Aramejczycy nie mieli już odwagi pomagać Ammonitom.
2Sm 11
111Z nowym rokiem, a więc kiedy królowie zwykli wyruszać na wojnę, król Dawid wysłał Joaba i swoich oficerów na czele całej armii Izraela przeciw Ammonitom. Ci spustoszyli ich kraj i oblegali stolicę Rabba. Dawid pozostawał zaś w Jerozolimie.
2Pewnego popołudnia Dawid wstał po poobiedniej drzemce i przechadzał się po tarasie królewskiego pałacu. Z wysokości tarasu nagle zobaczył kąpiącą się kobietę. A była ona bardzo piękna. 3Dawid kazał dowiedzieć się, kim ona jest. Powiedziano mu: „Czyż nie jest to Batszeba, córka Eliama, żona Uriasza Chetyty?.4Wtedy Dawid wysłał do niej posłańców, aby ją sprowadzili. A kiedy Batszeba przyszła, Dawid współżył z nią. Potem oczyściła się ze swojej nieczystości i powróciła do domu.
5Batszeba poczęła dziecko, więc posłała Dawidowi wiadomość: „Jestem w ciąży. 6Wtedy Dawid wysłał do Joaba rozkaz: „Przyślij do mnie Uriasza Chetytę!. Joab więc wyprawił Uriasza do Dawida. 7Kiedy Uriasz przybył do Dawida, ten pytał go, jak się ma Joab, jak się trzymają żołnierze i jak toczy się wojna. 8Potem Dawid powiedział do Uriasza: „Wstąp do swojego domu i umyj sobie nogi!. Uriasz wyszedł z pałacu królewskiego, a za nim niesiono dar królewski. 9Ale Uriasz nie poszedł do domu. Razem z żołnierzami swojego pana ułożył się do snu w pobliżu wejścia do pałacu królewskiego.
10Doniesiono więc Dawidowi: „Uriasz nie poszedł do swojego domu. Wtedy Dawid powiedział do Uriasza: „Czy nie przybyłeś z podróży? Czemu nie wstąpiłeś do domu?. 11Uriasz odpowiedział: „Arka oraz żołnierze Izraela i Judy mieszkają w namiotach, a mój dowódca Joab i słudzy mojego pana obozują w szczerym polu, a ja miałbym iść do swojego domu, aby jeść, pić i spać z moją żoną? Przysięgam na twoje życie: Nigdy nie zrobię czegoś podobnego!.12Dawid rzekł do Uriasza: „Dobrze. Zostań tu jeszcze dzisiaj, a jutro cię wyprawię. Uriasz więc został tego dnia w Jerozolimie. Nazajutrz 13Dawid zaprosił go, aby jadł i pił przy jego stole, i upił go. Ale wieczorem Uriasz znowu ułożył się na swoim posłaniu obok żołnierzy swojego pana. A do swojego domu nie poszedł.
14Następnego dnia Dawid napisał list do Joaba i posłał go przez Uriasza. 15W liście zaś napisał, co następuje: „Postawcie Uriasza tam, gdzie bitwa jest najzacieklejsza, a potem odsuńcie się od niego, aby został trafiony i zginął!.
16Joab, rozkładając straże wokół miasta, postawił Uriasza w miejscu, o którym wiedział, że walczą tam dzielni wojownicy. 17Obrońcy miasta wypadli i natarli na oblegających. Zabili paru żołnierzy i oficerów z wojska Dawida. Zginął również Uriasz Chetyta.
18Joab natychmiast posłał Dawidowi wiadomości o wszystkim, co dzieje się na wojnie. 19Dał posłańcowi następujące polecenie: „Gdy skończysz mówić do króla o wszystkich okolicznościach bitwy, 20a król uniesie się gniewem i powie do ciebie: «Dlaczego podeszliście tak blisko murów miasta w tej walce? Czy nie wiedzieliście, że z murów strzelają łucznicy? 21Kto zabił Abimeleka, syna Jerubbaala? Czy nie zginął on w Tebes z rąk pewnej kobiety, która zrzuciła na niego z muru kamień od żaren? Dlaczego podeszliście tak blisko murów?». Wtedy dorzucisz: «Zginął również Uriasz Chetyta».
22Posłaniec udał się w drogę, a kiedy przybył, opowiedział Dawidowi wszystko, co mu zlecił Joab. Wtedy Dawid rozgniewał się na Joaba i rzekł do posłańca: „Dlaczego podeszliście tak blisko murów miasta w tej walce? Czy nie wiedzieliście, że łucznicy strzelają z murów? Kto zabił Abimeleka, syna Jerubbaala? Jakaś kobieta, która zrzuciła na niego z muru kamień od żaren i ten zginął w Tebes! Dlaczego podeszliście do murów?.23Posłaniec wyjaśnił Dawidowi: „Obrońcy miasta mieli nad nami przewagę. Wypadli na nas w otwartym polu, ale potem odparliśmy ich aż do bramy miasta. 24Wtedy łucznicy ostrzelali nas z wysokości murów. W ten sposób poległa część żołnierzy królewskich. Zginął też twój oficer Uriasz Chetyta. 25Dawid rzekł do posłańca: „Tak powiesz Joabowi: «Nie zamartwiaj się tą sprawą, gdyż miecz zabija raz tego, a raz tamtego. Uderz mocniej na miasto i zburz je!».
26Kiedy żona Uriasza dowiedziała się, że zginął jej mąż Uriasz, ubrała żałobne szaty. 27A gdy upłynął czas żałoby, Dawid sprowadził ją do swojego domu. Następnie poślubił ją, a ona urodziła mu syna. Ale postępek, jaki Dawid popełnił, nie spodobał się Panu .
2Sm 12
121Pan posłał więc do Dawida proroka Natana. Natan przyszedł do Dawida i tak mu powiedział: „W pewnym mieście mieszkało dwóch ludzi, jeden był bogaty, a drugi był biedny.2Bogaty miał liczne stada owiec i wołów, 3a biedny nie miał nic, jak tylko jedną małą owieczkę, którą kupił. Żywił ją, a ona rosła przy nim tak jak jego dzieci: jadła jego chleb i piła z jego kubka, spała tuż obok niego i była mu jak córka. 4Pewnego dnia zaszedł do bogatego człowieka podróżny, ale jemu żal było wziąć zwierzę z własnego stada i przyrządzić je gościowi, który go odwiedził. Zabrał więc biedakowi owieczkę i przyrządził ją podróżnemu, który do niego przyszedł. 5Dawid uniósł się wielkim gniewem na tego człowieka i rzekł do Natana: „Na życie Pana! Człowiek, który to uczynił, zasługuje na śmierć,6ponieważ postąpił niegodziwie i bez litości. A za owieczkę niech wynagrodzi poczwórnie!.
7Wtedy Natan rzekł do Dawida: „Ty jesteś tym człowiekiem! A oto tak mówi Pan, Bóg Izraela: «Ja cię namaściłem na króla nad Izraelem i Ja cię wybawiłem z mocy Saula.8Twojej władzy poddałem rodzinę Saula i oddałem ci żony twojego pana. Poddałem twojej władzy lud Izraela i lud Judy. Jeśli to wszystko za mało, mogę dać ci jeszcze wiele więcej. 9Dlaczego więc wzgardziłeś przykazaniemPana, czyniąc to, co Jemu się nie podoba? Ty zamordowałeś Uriasza Chetytę! Tak, ty to sprawiłeś, że Uriasz zginął od miecza Ammonitów, a jego żonę wziąłeś sobie za żonę.10Dlatego, że wzgardziłeś Mną i zabrałeś Uriaszowi Chetycie jego żonę, aby ją poślubić, w twojej rodzinie będzie się zawsze panoszyć przemoc». 11Tak mówi Pan: «Oto Ja sprawię, że przyjdzie na ciebie nieszczęście z twojej własnej rodziny. Na twoich oczach zabiorę ci żony i dam je twojemu bliskiemu, który będzie współżył z nimi w jasny dzień!12Tak, to co ty uczyniłeś w skrytości, Ja sprowadzę na ciebie w jasny dzień i na oczach całego Izraela!».
13Dawid rzekł do Natana: „Zgrzeszyłem przeciw Panu . Natan mu odpowiedział: „Wobec tego Pan odpuszcza ci twój grzech. Nie umrzesz.14Ponieważ jednak, czyniąc tak, wzgardziłeś Panem, dziecko, które ci się urodzi, z pewnością umrze!.
15Potem Natan powrócił do swojego domu. Pan zesłał ciężką chorobę na dziecko, które urodziła Dawidowi była żona Uriasza.16Dawid modlił się za dziecko do Boga i surowo pościł; wszedł do swojego mieszkania, przeleżał całą noc na gołej ziemi. 17Przyszli do niego najbardziej szanowani spośród jego sług i prosili go, aby się podniósł z ziemi i zjadł z nimi posiłek, on jednak odmówił.
18Po upływie tygodnia dziecko umarło. Ale słudzy Dawida bali się mu powiedzieć, że dziecko nie żyje, gdyż mówili: „Gdy dziecko było przy życiu, on nie chciał słuchać tego, co do niego mówiliśmy. Jakże teraz możemy mu powiedzieć, że dziecko umarło? Jeszcze zrobi sobie coś złego!. 19Dawid zauważył, że jego słudzy rozmawiają ze sobą szeptem. Zrozumiał więc, że dziecko nie żyje. Zapytał swoje sługi: „Czy dziecko umarło?. Odpowiedzieli: „Umarło. 20Wtedy Dawid wstał z ziemi, umył się i namaścił, zmienił swoje szaty i poszedł do domu Pana, aby oddać cześć Bogu. Kiedy wrócił do domu, zażyczył sobie, aby podano mu posiłek i pożywił się.21Jego słudzy zaczęli go pytać: „Jak rozumieć twoje postępowanie? Gdy dziecko jeszcze żyło, ty pościłeś i płakałeś z jego powodu. A skoro dziecko umarło, wstałeś i zabierasz się do jedzenia?. 22Dawid odpowiedział: „Jak długo dziecko żyło, pościłem i płakałem, gdyż myślałem sobie: «Kto wie, może Pan się zlituje i zachowa dziecko przy życiu?».23Ale teraz, kiedy dziecko umarło, dlaczego miałbym jeszcze pościć? Czy zdołam je przywrócić do życia? To ja dołączę do niego, ale ono do mnie nie powróci.
24Potem Dawid poszedł pocieszyć swoją żonę Batszebę i współżył z nią. Ona znowu urodziła mu syna, któremu Dawid nadał imię Salomon. Pan darzył dziecko miłością25i obwieścił to Dawidowi przez proroka Natana. Z powodu tej miłości Pana Natan nazwał dziecko imieniem Jedidiasz.
26Tymczasem Joab stoczył walkę o Rabbę, stolicę Ammonitów, i opanował dzielnicę królewską.27Wtedy Joab wysłał do Dawida posłańców z wiadomością: „Natarłem na Rabbę. Opanowałem nawet dzielnicę, gdzie znajduje się zbiornik wody. 28Teraz więc zbierz resztę armii, przyjdź, oblegaj miasto i zdobądź je! Nie chciałbym go sam zdobywać, aby cała sława nie stała się moim udziałem!. 29Wtedy Dawid zebrał resztę armii i pomaszerował na Rabbę. Stoczył tam bitwę i zdobył miasto.
30Dawid zabrał koronę, która zdobiła głowę ich króla. Korona ta ważyła talent złota i była ozdobiona drogocennym kamieniem. Dawid nosił ją potem na swojej głowie. Ponadto wyniósł z miasta bardzo wielkie łupy. 31Uprowadził też mieszkańców miasta i zmusił ich do pracy przy żelaznych piłach, kilofach, siekierach i zapędził ich do wyrobu cegieł. Podobnie postąpił z wszystkimi miastami Ammonitów. W końcu Dawid z całą swoją armią powrócił do Jerozolimy.
2Sm 13
131Potem zdarzyła się następująca historia. Absalom, syn Dawida, miał piękną siostrę imieniem Tamar. Zakochał się w niej Amnon, inny syn Dawida. 2Amnon tak dręczył się miłością do swojej siostry, że się rozchorował. Amnon bowiem nie widział sposobu, jak się do niej zbliżyć, bo Tamar była dziewicą.
3Amnon miał też pewnego przyjaciela, bardzo przebiegłego, który miał na imię Jonadab. Był on synem Szimeiego, brata Dawida.4Jonadab spytał Amnona: „Synu królewski, dlaczego giniesz w oczach z dnia na dzień? Możesz mi to wyjawić?. Amnon odpowiedział: „Kocham się w Tamar, siostrze mego brata Absaloma.5Wtedy Jonadab tak mu doradził: „Połóż się do łóżka i udawaj chorego. Kiedy przyjdzie twój ojciec, aby cię odwiedzić, powiesz mu tak: «Pozwól, aby tu przyszła moja siostra Tamar i przygotowała mi posiłek. Niech przyrządzi potrawę przy mnie, na moich oczach, żebym przyjął posiłek z jej ręki!».
6Amnon położył się więc do łóżka i udawał chorego. A kiedy król przyszedł do niego, Amnon powiedział do króla: „Pozwól, aby przyszła tu moja siostra Tamar i przygotowała przy mnie dwa placki, abym mógł się posilić z jej ręki. 7Dawid posłał więc kogoś do domu Tamar, aby jej powiedział: „Idź, proszę, do domu twojego brata, Amnona, i przygotuj mu posiłek!.
8Tamar udała się do domu swojego brata, Amnona, który leżał w łóżku. Zaczyniła ciasto, ugniotła je, wyrobiła placki i wypiekła. 9Następnie przyniosła je na patelni i położyła je przed nim, aby mógł jeść, ale on odmówił. Amnon rozkazał wszystkim wyjść. I wszyscy wyszli. 10Wtedy odezwał się do Tamar: „Przynieś posiłek do sypialni, abym mógł jeść z twojej ręki!. Tamar więc wzięła placki, które przyrządziła, i przyniosła mu do sypialni. 11Kiedy je postawiła przed nim, aby jadł, on pochwycił ją i zawołał: „Chodź tu, moja siostro, i połóż się ze mną do łóżka!. 12Ona krzyknęła: „Nie, mój bracie! Nie gwałć mnie! Tak się w Izraelu nie postępuje! Nie popełniaj takiej podłości! 13Bo dokąd pójdę ze swoją hańbą? A ty będziesz uważany w Izraelu za człowieka podłego! Proszę, pomów raczej z królem, który zapewne nie odmówi ci, abym była twoja. 14Ale nie posłuchał jej prośby. Pochwycił ją i zgwałcił. 15Potem Amnon poczuł do niej ogromną odrazę. Nienawidził jej teraz o wiele bardziej, niż przedtem ją kochał. Amnon więc rozkazał jej: „Wstań i idź sobie!. 16A ona prosiła go: „Nie wyrzucaj mnie w ten sposób! Byłaby to jeszcze większa niegodziwość niż tamta, którą przed chwilą mi wyrządziłeś!. Ale on nie chciał jej słuchać. 17Zawołał jednego ze swoich młodych sług i polecił mu: „Wyrzuć ją stąd! Potem zarygluj za nią drzwi!. 18Sługa wyprowadził ją więc na zewnątrz i zaryglował za nią drzwi. Tamar miała na sobie ozdobną suknię, jaką zwykły nosić księżniczki przed zamążpójściem. 19Posypała sobie głowę popiołem i rozdarła swoją ozdobną suknię. Ukryła twarz w dłoniach i tak szła, głośno płacząc. 20Kiedy ją zobaczył jej brat Absalom, zapytał: „Siostro, czy może twój brat, Amnon, zgwałcił cię? Nie mów jednak nic nikomu, bo to twój brat! Nie bierz sobie do serca całej tej sprawy!. Od tego czasu Tamar zamieszkała w domu swojego brata, Absaloma, jako kobieta opuszczona.21Kiedy król Dawid dowiedział się o tym wszystkim, bardzo się rozgniewał. 22Absalom zaś nie odezwał się do Amnona ani słowem, gdyż znienawidził go za to, że zgwałcił jego siostrę, Tamar.
23Upłynęły dwa lata. Pewnego dnia, gdy Absalom świętował strzyżenie owiec w Baal-Chasor koło miejscowości Efraim, postanowił zaprosić do siebie wszystkich synów królewskich. 24Absalom poszedł do króla i powiedział: „Królu, twój sługa świętuje strzyżenie owiec. Proszę zatem, aby król i jego świta przybyli do mnie. 25Król odpowiedział Absalomowi: „Nie, mój synu! Byłoby to dla ciebie zbyt wielkim obciążeniem, gdybyśmy przyszli wszyscy. Absalom jeszcze nalegał, ale król odmówił i udzielił mu tylko błogosławieństwa. 26Wtedy Absalom rzekł: „Skoro ty odmawiasz przyjścia, to pozwól przynajmniej, żeby przyszedł do nas mój brat, Amnon!. Król zapytał: „Dlaczego on ma iść do ciebie?. 27Ale Absalom nalegał i w końcu król pozwolił Amnonowi i swym pozostałym synom, aby poszli do niego.
28Absalom rozkazał swoim sługom: „Obserwujcie uważnie Amnona! Gdy jego serce się rozochoci winem, a ja wam powiem: Uderzcie na Amnona!, to macie go zabić. Nie bójcie się, ja biorę za to odpowiedzialność. Okażcie odwagę i sprawcie się dzielnie!.29Słudzy Absaloma postąpili z Amnonem tak, jak im przykazał Absalom. Wszyscy synowie królewscy natychmiast powstali od stołu, dosiedli swych mułów i rzucili się do ucieczki. 30Gdy oni byli jeszcze w drodze, do Dawida dotarła wiadomość: „Absalom zabił wszystkich synów królewskich i nie przeżył ani jeden z nich. 31Wtedy król rozdarł swoje szaty i rzucił się na ziemię. Wszyscy jego ministrowie też rozdarli swoje szaty i tak stali wokół niego. 32Ale Jonadab, syn Szimeiego, bratanek Dawida, powiedział: „Niech mój pan nie myśli, że zabili wszystkich młodzieńców, synów królewskich! Zginął jedynie Amnon. Tak postanowił to Absalom już w dniu, gdy tamten zgwałcił jego siostrę Tamar. 33A teraz niech król, mój pan, nie dopuszcza do siebie tej myśli, że zginęli wszyscy synowie królewscy! Bo zabito tylko Amnona. 34Absalom zaś zbiegł. Pewien młodzieniec postawiony na straży wytężył wzrok i zauważył wielką gromadę posuwającą się drogą po zboczu góry.35Wtedy Jonadab powiedział do króla: „Oto przychodzą synowie królewscy. Stało się tak, jak mówiłem.36Jonadab zaledwie skończył mówić, gdy przybyli synowie królewscy. Wszyscy głośno płakali. Także król i cały jego dwór zanieśli się głośnym płaczem.
37Absalom tymczasem uciekł i udał się do Talmaja, syna Ammichuda, króla Geszuru. A król Dawid przez cały ten czas opłakiwał swojego syna Amnona. 38Absalom zbiegł do Geszuru i pozostał tam przez trzy lata. 39Z czasem ukoił się ból króla Dawida po śmierci Amnona i przestał się gniewać na Absaloma.
2Sm 14
141Joab, syn Serui, stwierdził, że serce króla jest już lepiej usposobione do Absaloma. 2Wtedy Joab sprowadził z Tekoa pewną mądrą kobietę i powiedział jej: „Włóż na siebie żałobny strój, nie namaszczaj się olejkiem i przybierz postawę kobiety w żałobie, która od dłuższego czasu opłakuje zmarłego! 3Potem udaj się do króla i powiedz mu wszystko, co ci polecę!. Tu Joab nauczył ją tego, co ma powiedzieć.
4Kobieta z Tekoa poszła więc do króla i przypadła twarzą do ziemi, oddając mu pokłon. Potem zawołała: „Ratunku, królu!. 5Król ją zapytał: „Czego chcesz?. Ona odparła: „Ach! Jestem wdową, mój mąż umarł! 6Twoja służebnica miała jeszcze dwóch synów. Posprzeczali się między sobą w polu i jeden zabił drugiego, gdyż nie było nikogo, kto by ich rozdzielił. 7Teraz wszyscy krewni wystąpili przeciw twojej służebnicy z żądaniem: «Wydaj nam bratobójcę! Musimy go zabić, aby pomścić śmierć jego brata. W ten sposób zgładzimy także dziedzica». Tak oto chcą pozbawić mnie odrobiny nadziei, jaka mi pozostała, i zgładzić potomstwo mojego męża, które przedłużyłoby jego pamięć na ziemi. 8Król rzekł do kobiety: „Wracaj do swojego domu, a ja wydam rozkazy w twojej sprawie!. 9Kobieta z Tekoa mówiła dalej do króla: „Mój panie, królu! Cokolwiek się stanie, niech cała wina obciąży mnie i moją rodzinę! Król zaś i jego królestwo niech pozostaną bez winy!. 10Król odpowiedział: „Jeśli ktoś będzie jeszcze coś mówił przeciwko tobie, przyprowadź go do mnie! Zapewniam cię, że nie będzie już więcej cię dręczyć!. 11Odpowiedziała mu: „Niech król będzie łaskaw złożyć obietnicę w imięPana , swojego Boga, aby człowiek zobowiązany do pomszczenia krwi mojego syna nie powiększył nieszczęścia, zabijając tego, który pozostał!. Król rzekł: „Przysięgam na Pana żyjącego! Nie spadnie na ziemię ani jeden włos z głowy twojego syna!.12Wtedy kobieta powiedziała: „Królu, mój panie! Niech wolno będzie twojej służebnicy powiedzieć jeszcze jedno słowo!. On rzekł: „Mów!. 13Kobieta powiedziała: „Dlaczego wymyśliłeś taką rzecz przeciw ludowi Bożemu? Wypowiadając taki wyrok, sam król okazał się winny, skoro król nie zezwala wrócić temu, którego skazał na wygnanie. 14Pewnego dnia będziemy musieli umrzeć i jesteśmy jak woda, którą rozlano na ziemię i której nie da się pozbierać. Ale Bóg nie odbiera życia w ten sposób. Wymyśl więc rozwiązanie, aby wygnaniec powrócił z wygnania! 15Jeśli teraz przyszłam z tą sprawą do króla, mojego pana, to dlatego, że ludzie napełnili mnie trwogą. Więc twoja służebnica powiedziała sobie: Porozmawiam z królem, może wysłucha prośby swojej służebnicy 16i wybawi z mocy człowieka, który chce zgładzić mnie i mojego syna spośród ludu wybranego przez Boga. 17Twoja służebnica pomyślała sobie: To co król, mój pan, powie, przyczyni się z pewnością do uspokojenia! Gdyż król, mój pan, jest jak anioł Boży, który potrafi rozsądzić między dobrem i złem. Niech Pan, twój Bóg, będzie z tobą!.18Wtedy król zwrócił się do kobiety tymi słowami: „Chcę ci zadać jedno pytanie. Tylko nie ukrywaj przede mną niczego!. Kobieta odrzekła: „Proszę, niech mój pan, król, pyta. 19Król więc zapytał: „Czy przypadkiem Joab nie przykładał ręki do tego wszystkiego?. Kobieta odpowiedziała: „Na twoje życie, mój panie, królu! Nie da się ukryć, że tak jest naprawdę, jak mówi król, mój pan. Istotnie Joab, twój sługa, jest tym, który mi to polecił i nauczył twoją służebnicę wszystkiego, co ma powiedzieć. 20Twój sługa Joab wymyślił to wszystko, aby sprawie nadać inną postać. Ale ty, mój panie, rozumiesz wszystko, co dzieje się na ziemi, bo jesteś mądry jak anioł Boży.
21Wtedy król powiedział do Joaba: „Oto rozstrzygnąłem tę sprawę po twojej myśli. Teraz więc udaj się do młodego Absaloma i sprowadź go tutaj!. 22Joab przypadł twarzą do ziemi w głębokim pokłonie przed królem i dziękował mu, mówiąc: „Panie mój, królu, dziś przekonał się twój sługa, że jesteś mu życzliwy, skoro się zgodziłeś spełnić prośbę swojego sługi. 23Joab podniósł się z ziemi i wyruszył do Geszuru. Stamtąd sprowadził Absaloma do Jerozolimy. 24Król wydał rozkaz: „Niech wraca do swojego domu, ale niech mi się nie pokazuje na oczy!. Absalom więc wrócił do swojego domu, ale twarzy króla nie zobaczył.
25W całym Izraelu nie było nikogo tak urodziwego i podziwianego jak Absalom: od stóp aż po czubek głowy nie było w nim najmniejszej skazy. 26Z końcem każdego roku obcinał sobie włosy, gdyż były bardzo ciężkie. Wtedy ważył je i było tego dwieście syklów według wagi królewskiej. 27Absalomowi urodziło się trzech synów i jedna córka. Córka miała na imię Tamar i była bardzo piękna. 28Absalom mieszkał w Jerozolimie przez dwa lata, lecz nie został dopuszczony do króla. 29Dlatego wezwał Joaba, aby go posłać do króla. Ale Joab nie zechciał przyjść do niego. Absalom posłał po niego powtórnie, ale i tym razem nie przyszedł. 30Wówczas rzekł do swoich sług: „Spójrzcie, obok mojego pola jest pole jęczmienia, które należy do Joaba. Idźcie tam i podłóżcie ogień!.
Słudzy Absaloma podpalili pole Joaba. 31Wtedy Joab przyszedł do Absaloma i zapytał go: „Dlaczego twoi słudzy podpalili moje pole?. 32Absalom mu odpowiedział: „Bo cię wzywałem, abyś przyszedł do mnie, a ty odmówiłeś. Chciałem cię wysłać do króla, żebyś zapytał: «Po cóż wracałem z Geszuru? Lepiej mi było tam pozostać!». Lecz teraz chcę się zobaczyć z królem. Jeśli ciąży na mnie jakaś wina, to niech mnie pozbawi życia!.
33Joab poszedł do króla i wszystko mu powiedział. Król kazał wezwać Absaloma. Ten przyszedł do króla i oddał mu głęboki pokłon, padając twarzą na ziemię. Wtedy król go ucałował.
2Sm 15
151Po jakimś czasie Absalom sprawił sobie powóz, konie oraz zwerbował oddział złożony z pięćdziesięciu mężczyzn, którzy biegali przed jego powozem. 2Wczesnym rankiem Absalom zajmował miejsce w bramie przy wejściu do miasta. Jeśli ktoś udawał się do króla po rozstrzygnięcie swojej sprawy, Absalom zagadywał go i pytał: „Z jakiego miasta jesteś?. Ten mu odpowiadał: „Sługa twój jest z takiego a takiego plemienia izraelskiego. 3Absalom mówił do niego: „Widzisz, twoja sprawa jest jasna i słuszność jest po twojej stronie, u króla natomiast nikt cię nie wysłucha. 4Absalom dodawał jeszcze: „Gdybym to ja był sędzią w tym kraju, wtedy każdy, kto by miał jakąś sprawę czy spór do rozstrzygnięcia, przychodziłby do mnie, a ja wydawałbym sprawiedliwy wyrok. 5A kiedy zbliżał się ktoś i chciał mu pokłonić się twarzą do ziemi, Absalom wyciągał rękę i podtrzymywał go, a następnie całował. 6Tak postępował Absalom ze wszystkimi Izraelitami, którzy przychodzili do sądu królewskiego. W ten sposób Absalom zjednał sobie serca wielu Izraelitów.
7Po upływie czterech lat Absalom rzekł do króla: „Pozwól mi pójść do Hebronu w celu wypełnienia przyrzeczenia, które złożyłem Panu .8Sługa twój bowiem złożył uroczysty ślub podczas pobytu w Geszurze w Aramie: «Jeśli Pan rzeczywiście pozwoli mi wrócić do Jerozolimy, złożę Panu ofiary».9Król mu odrzekł: „Idź w pokoju!. Wtedy Absalom udał się do Hebronu. 10Stamtąd rozesłał gońców do wszystkich plemion Izraela z posłaniem: „Gdy usłyszycie dźwięk trąbki, to wiedzcie: Absalom został królem w Hebronie. 11Na zaproszenie Absaloma przyszło z nim z Jerozolimy dwustu ludzi. Przybyli tu w najlepszej wierze i nic nie wiedzieli o całej sprawie. 12Kiedy Absalom składał ofiary, wezwał też Achitofela, doradcę Dawida, mieszkającego w mieście Gilo. W ten sposób spisek się umacniał i coraz więcej ludzi skupiało się wokół Absaloma.
13Wtedy przybył do Dawida posłaniec z wieścią: „Lud izraelski opowiedział się po stronie Absaloma. 14Dawid zwrócił się bezzwłocznie do wszystkich swoich ministrów, którzy znajdowali się przy nim w Jerozolimie: „Uciekajmy, jeżeli chcemy się uratować przed Absalomem! Nie zwlekajmy, bo jeżeli nas uprzedzi i dopadnie, sprowadzi na nas nieszczęście, mordując nas razem z mieszkańcami miasta. 15Ministrowie królewscy odpowiedzieli: „Cokolwiek zdecyduje król, nasz pan, my jesteśmy do jego dyspozycji.
16Wtedy król i cała jego rodzina wyszli z pałacu pieszo. Król pozostawił tu jedynie dziesięć drugorzędnych żon, żeby pilnowały pałacu.
17Kiedy król i towarzyszący mu lud wychodzili z miasta, zatrzymali się przy ostatnim domu. 18Wszyscy słudzy Dawida przemaszerowali przed nim, a więc cała gwardia Keretytów i Peletytów, potem sześciuset żołnierzy, którzy przyszli za Dawidem z Gat. Wszyscy przedefilowali przed królem.
19Wtedy król odezwał się do Itaja z Gat: „Dlaczego ty też idziesz z nami? Wróć do miasta i zostań przy nowym królu! W końcu jesteś cudzoziemcem i mieszkasz jako obcy poza swoim krajem. 20Dopiero co przybyłeś do mnie, a już dzisiaj masz z nami iść na tułaczkę, gdy ja nawet nie wiem dokąd się udać? Nie, wróć sam do miasta i zabierz ze sobą twych braci. A Pan niech ci okaże swoje niewzruszone miłosierdzie.21Ale Itaj odpowiedział królowi: „Na życie Pana i na twoje życie! Gdzie będzie król, mój pan, tam będzie i jego sługa! Na śmierć i życie przy tobie!.22Dawid odrzekł: „W takim razie chodź!. Tak więc Itaj z Gat poszedł za Dawidem wraz ze swymi żołnierzami i ich rodzinami.
23Cały lud płakał i lamentował, kiedy gwardia maszerowała przed Dawidem. W końcu król i jego świta przekroczyli potok Cedron i szli drogą wiodącą ku pustyni. 24Był tam również Sadok wraz z lewitami, niosącymi Arkę Przymierza Bożego. Oni to ustawili Arkę Bożą, a Abiatar składał ofiary, aż cały lud zdążył opuścić miasto. 25Wtedy król powiedział do Sadoka: „Odnieś Arkę Bożą do miasta! Jeśli Pan okaże się dla mnie łaskawy, to pozwoli mi wrócić i ujrzeć znowu arkę i jej mieszkanie.26Jeśli odmówi mi swojej łaski, no cóż, poddaję się, niech uczyni ze mną, co Mu się spodoba!. 27Potem król powiedział kapłanowi Sadokowi: „Uważaj, wróć spokojnie do miasta razem z twym synem, Achimaasem, i Jonatanem, synem Abiatara! 28Ja zaś będę czekał w okolicach pustynnych niedaleko brodów Jordanu tak długo, aż nadejdzie do mnie jakaś wiadomość od was”. 29Sadok i Abiatar odnieśli więc Arkę Bożą do Jerozolimy i tam pozostali.
30Dawid, płacząc, wspinał się ścieżką na Górę Oliwną. Szedł boso i z zasłoniętą głową. Wszyscy, którzy szli z nim, również pozasłaniali sobie głowy i nie przestawali płakać. 31Wtedy doniesiono Dawidowi: „Wśród spiskowców Absaloma jest też Achitofel. Dawid zawołał: „Panie , uczyń niedorzecznymi rady Achitofela!.32Kiedy Dawid dotarł do szczytu góry, gdzie oddawano cześć Bogu, wyszedł mu naprzeciw Chuszaj Arkijczyk. Miał rozdartą szatę i głowę posypaną prochem. 33Dawid rzekł do niego: „Ty nie chodź ze mną, gdyż byłbyś mi tylko ciężarem. 34Raczej wróć do miasta, zgłoś się do Absaloma i powiedz: «Królu, jestem do twoich usług! Jak niegdyś byłem sługą twojego ojca, tak teraz będę twoim sługą!». W ten sposób mi pomożesz, udaremniając rady Achitofela. 35Będziesz tam miał do pomocy kapłanów Sadoka i Abiatara. Wszelką wieść, jaką usłyszysz w domu królewskim, przekażesz kapłanom Sadokowi i Abiatarowi. 36Są tam z nimi dwaj ich synowie: Achimaas, syn Sadoka, i Jonatan, syn Abiatara. Przez nich poślecie do mnie każdą wiadomość, jaką usłyszycie. 37Chuszaj, przyjaciel Dawida, przybył do miasta, gdy Absalom wkraczał do Jerozolimy.
2Sm 16
161Zaraz po tym jak Dawid dotarł do szczytu góry, wyszedł mu na spotkanie Siba, sługa Meribbaala. Prowadził dwa objuczone osły, które dźwigały dwieście chlebów, sto kiści suszonych winogron, sto suszonych owoców i skórzany worek wina. 2Król spytał Sibę: „Co ty tu masz?. Odrzekł Siba: „Osłów niech dosiada rodzina królewska, chlebem i owocami niech się pożywią żołnierze, a wino niech ugasi pragnienie ludzi zmęczonych drogą na pustyni. 3Potem król zapytał: „A gdzie jest Meribbaal, syn twojego pana?. Siba odrzekł królowi: „Został w Jerozolimie, gdyż pomyślał sobie: «Teraz Izraelici przywrócą mi królestwo mojego ojca». 4Król powiedział Sibie: „Tobie daję wszystko, co stanowi własność Meribbaala. Siba odpowiedział: „Panie mój, królu! Padam na twarz i dziękuję za twoją łaskawość!.
5Kiedy król Dawid dotarł do Bachurim, wyszedł ze wsi niejaki Szimei, syn Gery, pochodzący z plemienia i rodu Saula, i zaczął mu złorzeczyć. 6Obrzucał też kamieniami Dawida i wszystkich jego ministrów, pomimo że wielka rzesza i żołnierze maszerowali po prawej i lewej stronie króla. 7A złorzecząc, Szimei tak wykrzykiwał: „Precz, precz, morderco i nikczemniku! 8Pan dokonał na tobie pomsty za krew rodziny Saula, w miejsce którego zostałeś królem. Dlatego teraz Pan oddał królestwo w ręce Absaloma, twojego syna. Spotkało cię to nieszczęście, gdyż jesteś mordercą!.9Wtedy Abiszaj, syn Serui, odezwał się do króla: „Czemu ten zdechły pies ma złorzeczyć królowi, memu panu? Pozwól, że pójdę i odetnę mu głowę!. 10Król jednak odpowiedział: „Synowie Serui, czemu mieszacie się do tego? Jeśli on złorzeczy, dlatego że Pan kazał mu złorzeczyć Dawidowi, któż więc może mu z tego powodu czynić wyrzuty?.11Potem Dawid powiedział do Abiszaja i swoich sług: „Jeżeli mój rodzony syn nastaje na moje życie, to cóż dziwnego w zachowaniu tego Beniaminity? Zostawcie go w spokoju! Niech złorzeczy, skoro Pan mu to nakazał!12Może jeszcze Pan wejrzy na moją biedę i przemieni te dzisiejsze złorzeczenia w błogosławieństwo.
13Podczas gdy Dawid i jego towarzysze szli drogą, Szimei szedł zboczem góry obok nich. Cały czas złorzeczył i rzucał w ich stronę kamieniami i prochem. 14W ten sposób król i towarzyszący mu ludzie dotarli nad Jordan. Tam odpoczęli, ponieważ byli bardzo zmęczeni.
15Tymczasem Absalom otoczony wielką rzeszą Izraelitów wkroczył do Jerozolimy. Także Achitofel był z nim. 16Arkijczyk Chuszaj, przyjaciel Dawida, przyszedł do Absaloma i pozdrowił go: „Niech żyje król, niech żyje król!. 17Absalom zapytał Chuszaja: „Taka jest twoja wierność względem twojego przyjaciela, Dawida? Czemuż to nie poszedłeś ze swoim przyjacielem?. 18Chuszaj odpowiedział Absalomowi: „Nie poszedłem, bo chcę być z tym, którego Pan i cały lud izraelski wybrali. Ja więc pozostanę przy nim.19A po drugie, komu mam służyć? Czy nie jesteś synem mego przyjaciela? Jak służyłem dotychczas twojemu ojcu, tak teraz będę służył tobie!.
20Absalom zwrócił się do Achitofela: „Radźcie, co mamy robić!. 21Achitofel odpowiedział Absalomowi: „Współżyj z żonami, które twój ojciec pozostawił, aby pilnowały pałacu! Wtedy cały Izrael dowie się, że zostałeś znienawidzony przez ojca. Umocnią się też wszyscy twoi zwolennicy. 22Postawiono więc na tarasie pałacu królewskiego namiot dla Absaloma. Wszedł on tam na oczach całego Izraela, aby współżyć z żonami swojego ojca.
23W tamtym czasie rada, której udzielał Achitofel, była ceniona jak wyrocznia samego Boga. Zarówno Dawid, jak i Absalom stosowali się do każdej jego rady.
2Sm 17
171Po jakimś czasie Achitofel rzekł do Absaloma: „Pozwól, że wybiorę dwanaście tysięcy żołnierzy i jeszcze tej nocy wyruszę w pościg za Dawidem. 2Dopadnę króla, gdy będzie zmęczony i bezsilny. Tak go przerażę, że uciekną od niego wszyscy jego zwolennicy. A wtedy go zabiję. 3Następnie przyprowadzę do ciebie z powrotem cały lud. Bo kiedy umrze człowiek, którego ty chcesz się pozbyć, cały lud powróci i będzie żył w spokoju. 4Rada ta spodobała się Absalomowi i wszystkim starszym Izraela. 5Ale Absalom rozkazał: „Zawołajcie, proszę, również Chuszaja Arkijczyka, abyśmy posłuchali i tego, co on ma do powiedzenia. 6Kiedy Chuszaj przybył, Absalom powiedział: „Tak a tak radził Achitofel. Czy mamy postąpić według jego rady? Jeśli nie, ty przedstaw swoją!. 7Wtedy Chuszaj tak odpowiedział Absalomowi: „Tym razem rada, której udzielił Achitofel, nie jest najlepsza. 8I mówił dalej: „Dobrze znasz twojego ojca i jego ludzi. Są to dzielni wojownicy, a w dodatku rozwścieczeni jak niedźwiedzica w polu, której zabrano młode. Twój ojciec to wielki wojownik, który nie pozwoli spać ludowi. 9Teraz zapewne ukrył się w jakiejś jaskini albo innej kryjówce. Jeśli na samym początku padną zabici w naszych szeregach, natychmiast rozniesie się wiadomość, że wojsko Absaloma poniosło klęskę. 10A wtedy stracą odwagę nawet najdzielniejsi, nawet tacy, co to mają serce jak lew, gdyż wszyscy Izraelici wiedzą, że twój ojciec jest wielkim wojownikiem i że dzielni są jego towarzysze. 11Dlatego ja tak radzę: zgromadź przy sobie wszystkich Izraelitów od Dan do Beer-Szeby! Kiedy ich będzie tak dużo, jak piasku na brzegu morskim, ty stań na ich czele i osobiście wyrusz do bitwy! 12Dotrzemy do miejsca, w którym on się znajduje i spadniemy na niego jak rosa spada na ziemię. Wtedy nie ocaleje ani on, ani nikt z jego towarzyszy. 13A jeśli schroni się w jakimś mieście, to wszyscy żołnierze przyniosą sznury i ściągniemy to miasto w dolinę, tak że ani jeden kamyk nie zostanie na swoim miejscu!. 14Wtedy Absalom i wszyscy Izraelici stwierdzili: „Rada Chuszaja Arkijczyka jest lepsza od rady Achitofela. W rzeczywistości to sam Pan pozwolił zniweczyć radę Achitofela, która była dobra, aby na Absaloma sprowadzić nieszczęście.
15Chuszaj dał znać kapłanom Sadokowi i Abiatarowi: „Tak a tak radził Absalomowi i starszym Izraela Achitofel; tak a tak doradziłem ja.16A teraz – dorzucił – poślijcie szybko gońca do Dawida i powiedzcie mu: «Nie spędzaj nocy w przejściach na pustyni, lecz natychmiast się przepraw, jeśli mają uniknąć zguby król i wszyscy, którzy mu towarzyszą».
17Jonatan i Achimaas stali w pogotowiu przy źródle Rogel. Pewna służąca przyniosła im wiadomość, którą oni mieli przekazać królowi Dawidowi. Sami bowiem nie mogli pokazywać się w mieście. 18Zobaczył ich jednak jakiś młody człowiek i doniósł o tym Absalomowi. Dwaj posłańcy pospiesznie udali się w drogę i dotarli do pewnego człowieka w Bachurim. Była tam na podwórzu studnia, więc weszli do niej. 19Gospodyni przyniosła płachtę, rozciągnęła ją nad otworem studni i rozsypała na niej ziarno. Nie można było więc niczego zauważyć. 20Wysłańcy Absaloma przyszli do domu tej kobiety i zapytali: „Gdzie są Achimaas i Jonatan?. Ona im odpowiedziała: „Poszli w kierunku wody. Zaczęli ich szukać, ale nie znaleźli. Wrócili więc do Jerozolimy.21Po ich odejściu Achimaas i Jonatan wyszli ze studni i udali się do króla Dawida, aby mu oznajmić, jakiej to rady udzielił w ich sprawie Achitofel. Na koniec mu powiedzieli: „Trzeba się pospieszyć i przeprawić przez wodę!. 22Dawid i wszyscy, którzy go otaczali, natychmiast zaczęli się przeprawiać przez Jordan. Przed nastaniem poranka, wszyscy bez wyjątku, przeprawili się na drugą stronę rzeki.
23Achitofel, widząc, że jego rada nie została przyjęta, osiodłał osła i pojechał do domu w rodzinnym mieście. Tam rozporządził swoim majątkiem i powiesił się. Potem pogrzebali go w grobie jego ojca.
24Dawid dotarł do Machanaim, kiedy Absalom wraz z wojskiem izraelskim przeprawiał się przez Jordan. 25Na czele wojska, w miejsce Joaba, Absalom postawił Amasę. Amasa był synem pewnego Izraelity imieniem Itro, który ożenił się z Abigail, córką Nachasza, a siostrą Serui, matki Joaba. 26Absalom i jego żołnierze rozbili obóz w kraju Gilead.
27Kiedy Dawid przybył do Machanaim, dołączyli do niego: Szobi, syn Nachasza z Rabba Ammonickiego, Makir, syn Amiela z Lo-Debar, i Barzillaj, Gileadczyk z Rogelim. 28Przynieśli oni ze sobą łóżka, miski, naczynia gliniane, jak też pożywienie dla Dawida i jego towarzyszy: pszenicę, jęczmień, mąkę, prażony bób, soczewicę, 29miód, masło, ser owczy i ser krowi. Pomyśleli sobie bowiem: „Ci ludzie muszą być głodni, spragnieni i wyczerpani marszem po pustyni.
2Sm 18
181Dawid dokonał przeglądu oddziałów, które znajdowały się przy nim, i ustanowił dowódców nad tysiącami i nad setkami żołnierzy. 2Następnie powierzył jedną trzecią wojska Joabowi, jedną trzecią Abiszajowi, synowi Serui, bratu Joaba, i jedną trzecią Itajowi z Gat. Wtedy Dawid oznajmił żołnierzom, że on również osobiście wyruszy z nimi do bitwy. 3Ale żołnierze zaczęli wołać: „Nie możesz iść z nami! Bo jeśli my będziemy uciekać, wrogowie nie będą się tym przejmować. I jeśli nawet zginie nas połowa, nikt nie zwróci na to uwagi. Bo tylko ty się liczysz, jesteś wart tyle, co dziesięć tysięcy żołnierzy! Dlatego lepiej będzie, gdy zostaniesz w mieście, skąd możesz przysłać nam pomoc. 4Król Dawid odpowiedział: „Dobrze, postąpię tak, jak uznaliście za słuszne. Król zajął więc miejsce przy bramie miasta, a żołnierze setkami i tysiącami wyruszali do bitwy. 5Król wydał jeszcze Joabowi, Abiszajowi i Itajowi następujący rozkaz: „Oszczędźcie mi młodego Absaloma!. I wszyscy żołnierze słyszeli, jak król dawał dowódcom to rozporządzenie w sprawie Absaloma.
6Wojsko Dawida wyruszyło w pole do walki z Izraelitami dowodzonymi przez Absaloma i wywiązała się bitwa w lesie Efraima. 7Armia Izraela została tam pobita przez żołnierzy Dawida. W tym dniu Izrael poniósł wielką klęskę i stracił dwadzieścia tysięcy ludzi. 8Bitwa przeniosła się na całą okolicę i więcej ludzi zginęło w lesie, niż padło od miecza w bitwie. 9W pewnym momencie Absalom dosiadający muła natknął się na żołnierzy Dawida. Muł zapuścił się pod konary wielkiego terebintu. Absalom zaczepił głową o gałęzie terebintu i kiedy muł, na którym jechał, popędził dalej, on zawisł między niebem i ziemią. 10Zobaczył to jeden z żołnierzy Dawida i doniósł o tym Joabowi: „Widziałem Absaloma uwięzionego w konarach terebintu. 11Joab odparł mu: „Skoro go widziałeś, to dlaczego go tam nie zabiłeś? Dałbym ci zaraz dziesięć sztuk srebra i jeden pas. 12Żołnierz odpowiedział Joabowi: „Choćbyś mi nawet ofiarował tysiąc sztuk srebra, nie podniósłbym ręki na syna królewskiego! Słyszeliśmy na własne uszy, jak król przykazywał tobie, Abiszajowi i Itajowi: «Zachowajcie mi młodego Absaloma!». 13Gdybym go zabił, udając, że o niczym nie słyszałem, król i tak odkryłby moje kłamstwo – bo przed królem nic się nie ukryje – a ty pierwszy stanąłbyś przeciwko mnie!. 14Joab odrzekł: „Nie będę dłużej tracił z tobą czasu!. Wziął trzy oszczepy, poszedł i wbił je w serces Absaloma, który wisząc w gęstwinie terebintu, wciąż jeszcze żył. 15Potem otoczyło Absaloma dziesięciu młodych żołnierzy, którzy nosili zbroję Joaba, i zadali mu śmiertelne ciosy.
16W końcu Joab zagrał na rogu i wojsko przestało ścigać Izraelitów, gdyż Joab je powstrzymał. 17Następnie żołnierze wzięli ciało Absaloma i wrzucili do wielkiego dołu w lesie. Potem usypali nad nim bardzo duży kopiec z kamieni. W tym czasie żołnierze Absaloma, ratując się ucieczką, wracali do swoich domów.
18Absalom jeszcze za swojego życia postawił sobie pomnik w Dolinie Królewskiej, gdyż mówił: „Nie mam syna, który zapewniłby mi sławę. Pomnik ten nazwał swoim imieniem. I do dnia dzisiejszego nazywa się on Pomnikiem Absaloma.
19Wtedy Achimaas, syn Sadoka, powiedział do Joaba: „Pozwól mi pobiec do króla i zanieść mu wiadomość, że Pan go wybawił z mocy jego nieprzyjaciół. 20Ale Joab mu odpowiedział: „Dziś nie byłbyś zwiastunem dobrej nowiny. Pójdziesz z dobrą nowiną kiedy indziej, ale nie dziś, ponieważ chodzi o śmierć syna królewskiego. 21Wtedy Joab zawołał pewnego Kuszytę i rozkazał mu: „Idź i powiedz królowi o wszystkim, co widziałeś!. Ten pokłonił się nisko Joabowi i pobiegł. 22Ale Achimaas ponownie zwrócił się do Joaba: „Niech się dzieje co chce! Pozwól, że i ja pobiegnę za Kuszytą!. Joab mu odpowiedział: „Dlaczegóż to, mój synu, chcesz biec? Za tę nowinę nie dostaniesz nagrody. 23„Niech się dzieje co chce! – powtórzył Achimaas – pobiegnę!. Joab rzekł: „Zatem biegnij!. Pobiegł więc Achimaas szlakiem jordańskim i wyprzedził Kuszytę.
24Dawid w tym czasie usadowił się między zewnętrzną a wewnętrzną bramą miasta. Strażnik wyszedł na taras bramy, na sam szczyt muru, i patrzył ku horyzontowi. Nagle dostrzegł biegnącego człowieka 25i powiadomił o tym króla. Król powiedział: „Jeżeli biegnie jeden człowiek, to przynosi dobrą nowinę. Gdy ten posłaniec dalej biegł i przybliżał się, 26strażnik zobaczył drugiego biegnącego człowieka. Zawołał więc w stronę odźwiernego: „Jakiś inny człowiek biegnie sam!. Król znowu rzekł: „Także i ten przynosi dobrą nowinę. 27Po chwili strażnik dorzucił: „Po sposobie poruszania się rozpoznaję pierwszego człowieka: jest to Achimaas, syn Sadoka. Król powiedział: „To dobry człowiek i niesie dobrą wiadomość.
28Achimaas zawołał do króla: „Bądź pozdrowiony!. Pokłonił się przed królem twarzą do ziemi, a następnie powiedział: „Błogosławiony niech będzie Pan, Bóg twój, który zgniótł buntowników, podnoszących swoje ręce przeciw królowi, memu panu!.29Król zapytał: „Czy dobrze się ma młody Absalom?. Achimaas odpowiedział: „Gdy Joab nas wysyłał w drogę, a mianowicie innego sługę królewskiego i mnie, widziałem wielkie zamieszanie, ale nie wiem, o co tam chodziło. 30Król rzekł: „Dobrze, odejdź, ale pozostań w pobliżu!. Achimaas odszedł i czekał. 31Wtedy Kuszyta zbliżył się i powiedział do króla: „Panie mój, królu, oto jest dobra nowina! Dzisiaj Pan wybawił cię z mocy wszystkich powstających przeciw tobie!.32Król zapytał Kuszytę: „Czy dobrze się ma młody Absalom?. Kuszyta odpowiedział: „Królu, mój panie! Niech to, co spotkało tego młodego człowieka, będzie udziałem twoich nieprzyjaciół i wszystkich, którzy powstają przeciw tobie!.
2Sm 19
191Król był zdruzgotany. Poszedł do górnej sali w budynku bramy i zaczął płakać. A idąc, tak zawodził: „Mój synu, Absalomie! Mój synu, Absalomie! Obym to ja umarł zamiast ciebie, Absalomie, mój synu, mój synu!.
2Powiedziano Joabowi: „Król płacze i rozpacza z powodu Absaloma. 3Tego dnia żołnierze pogrążyli się w żałobie, zamiast świętować zwycięstwo. Wszyscy bowiem dowiedzieli się, jak bardzo król cierpi z powodu swojego syna. 4Toteż tego dnia żołnierze wchodzili ukradkiem do miasta, jak wojsko okryte hańbą ucieczki z pola bitwy. 5A król zasłonił twarz i wciąż bardzo głośno zawodził: „Mój synu, Absalomie, Absalomie, mój synu!.
6Wtedy Joab poszedł do króla i powiedział: „Tak postępując okrywasz dziś wstydem wszystkich twoich żołnierzy, którzy ocalili życie twoje, twoich synów, córek i żon. 7W rzeczywistości bowiem okazujesz miłość tym, którzy cię nienawidzą, a nienawiść okazujesz tym, którzy cię kochają. Pokazałeś dziś, że nie liczą się dla ciebie ani dowódcy armii, ani słudzy. Tak, widzę, że gdybyśmy dziś zginęli my wszyscy, a Absalom pozostał przy życiu, to według ciebie byłoby lepiej! 8Teraz jednak wstań, wyjdź i powiedz jakieś serdeczne słowo do twoich sług! Jeśli tego nie zrobisz, to przysięgam ci w imięPana , że nikt z nich nie pozostanie w twojej służbie ani dnia więcej! A to będzie dla ciebie większym nieszczęściem niż wszystkie nieszczęścia, jakie spadły na ciebie od twojej młodości aż do chwili obecnej.
9Wtedy król wyszedł i zasiadł w bramie miasta. Oznajmiono więc całemu ludowi: „Oto król zasiada w bramie. I cały lud zgromadził się przy królu.
Żołnierze Absaloma pouciekali. Każdy powrócił do swojego namiotu. 10We wszystkich plemionach izraelskich lud zaczął żywo rozprawiać. Mówiono: „Król Dawid wybawił nas z mocy naszych wrogów i ocalił nas z ucisku Filistynów, a teraz musiał uciekać z kraju z powodu Absaloma. 11Ale ten Absalom, którego ustanowiliśmy naszym królem, zginął w bitwie. Na co więc jeszcze czekacie? Czy nie najwyższy to czas, aby sprowadzić z powrotem króla Dawida?. 12Dawid zaś wysłał posłańców do kapłanów Sadoka i Abiatara z poleceniem: „Przemówcie do starszych Judy i zapytajcie ich: «Dlaczego to wy macie być ostatnimi wśród tych, którzy chcą sprowadzić króla do jego domu? Już zaproszenie od całego Izraela nadeszło do króla. 13Przecież wy jesteście moimi braćmi, moimi najbliższymi krewnymi! Dlaczego więc macie być ostatnimi wśród tych, którzy chcą sprowadzić króla do domu?». 14Powiedzcie też Amasie: «Czy ty nie jesteś moim bliskim krewnym? Niech mnie Bóg ciężko ukarze, jeśli po wszystkie czasy nie ustanowię cię dowódcą wojska na miejsce Joaba!».
15Słowa Dawida zjednały mu sympatię wszystkich Judejczyków, bez wyjątku. Posłali więc do króla zaproszenie: „Powróć tutaj wraz z wszystkimi sługami!. 16Wtedy król wyruszył w drogę powrotną i przybył nad Jordan.
Judejczycy zaś, którzy pospieszyli przywitać króla i pomóc mu w przeprawie przez rzekę, przyszli do Gilgal. 17Szimei, syn Gery, Beniaminita z Bachurim, również poszedł, aby wyjść wraz z Judejczykami na spotkanie Dawida. 18Było z nim tysiąc mężczyzn z Beniamina, także Siba, sługa rodziny Saula, z piętnastu swoimi synami i dwudziestu sługami. Ci mieli wskoczyć do Jordanu na spotkanie króla – 19gdy tratwa z rodziną królewską będzie się przeprawiać przez rzekę – i zrobić wszystko, czego król sobie zażyczy.
Gdy król przeprawił się przez Jordan, Szimei, syn Gery, rzucił się królowi do nóg 20i powiedział: „Niech mój pan mnie nie obwinia za występek i nie pamięta tego, czym twój sługa zawinił w dniu, kiedy król, mój pan, opuszczał Jerozolimę! Niech król nie ma o to żalu! 21Twój sługa dobrze wie: popełniłem grzech, ale oto dziś przyszedłem jako pierwszy z całego rodu Józefa, aby powitać mego pana, króla. 22Abiszaj, syn Serui, wtrącił się i powiedział do króla: „Czyż to nie wystarczy, aby Szimei miał być skazany na śmierć? Przecież złorzeczył pomazańcowiPana!.23Dawid odpowiedział Abiszajowi i jego bratu Joabowi: „Do czego wy się mieszacie, synowie Serui? Dlaczego dziś sprzeciwiacie się mojej woli? Czy mam skazać na śmierć kogoś w Izraelu dziś, kiedy się przekonałem, że znowu jestem królem tego ludu?. 24Król więc powiedział Szimeiemu: „Nie umrzesz. I król potwierdził to przysięgą.
25Również Meribbaal, syn Jonatana, wyszedł królowi na spotkanie. Meribbaal postanowił, że od dnia ucieczki króla aż do jego szczęśliwego powrotu do Jerozolimy nie będzie pielęgnować nóg ani przycinać brody, ani prać ubrania. 26Kiedy więc przybył z Jerozolimy do króla, ten go zapytał: „Dlaczego nie poszedłeś ze mną, Meribbaalu?. 27Odpowiedział mu: „Panie mój, królu! Mój sługa wprowadził mnie w błąd. Ja jednak mocno postanowiłem: ponieważ chodzenie sprawia mi trudność, osiodłam mego osła, wsiądę na niego i pojadę z królem. 28Mój sługa jeszcze poszedł do ciebie, królu, mój panie, i naopowiadał o mnie kłamstw. Ale mój pan, król, jest jak anioł Boży: uczyń zatem, co uznasz za słuszne! 29Nie było w całej rodzinie mego ojca nikogo, kto by według ciebie, królu, mój panie, nie zasługiwał na śmierć. Pomimo to przyjąłeś mnie do grona jedzących przy twoim stole. Nie mam więc żadnego prawa, by jeszcze błagać króla o litość. 30Król odpowiedział: „Po co mnożyć słowa? Oto co postanowiłem: Ty i Siba podzielicie się posiadłością. 31Meribbaal powiedział królowi: „Niech Siba weźmie nawet wszystko! Najważniejsze, że mój pan, król, wraca cały i zdrowy do swojego domu!.
32Barzillaj z Rogelim w Gileadzie także przybył i przeprawił się z królem przez rzekę. Chciał też pożegnać się z nim nad Jordanem. 33A był to starzec osiemdziesięcioletni. On to zaopatrzył króla w żywność podczas jego pobytu w Machanaim. Barzillaj był bowiem człowiekiem bardzo majętnym.
34Król przemówił do Barzillaja: „Chodź ze mną do Jerozolimy, a ja ci zapewnię tam utrzymanie. 35Barzillaj odpowiedział królowi: „Ileż mi jeszcze życia pozostało, bym miał się wybierać z królem do Jerozolimy? 36Jestem dzisiaj człowiekiem osiemdziesięcioletnim. Czy poznam się na tym co dobre, a co złe? Czy zasmakuję w tym, co będę jadł lub pił? Czy mam się jeszcze rozkoszować głosem śpiewaków i śpiewaczek? Dlaczego więc miałbym jeszcze być ciężarem dla króla, mego pana? 37Przejść z królem przez Jordan, oto wszystko, na co stać twojego sługę. Dlaczego zresztą król miałby mnie tak bardzo nagradzać? 38Pozwól mi powrócić do swojego miasta. Tam chcę umrzeć w pobliżu grobu mojego ojca i matki. Mój syn Kimcham pójdzie z królem, moim panem. A ty postąpisz z nim jak uznasz za słuszne. 39„Dobrze – odpowiedział król – niech idzie ze mną Kimcham, a ja spełnię wszystko według twojego życzenia. Wszystko, czegokolwiek zażyczysz sobie ode mnie, to ci dam.
40Teraz cała rzesza przeprawiła się przez Jordan, tak jak wcześniej król się przeprawił. Król ucałował Barzillaja i pobłogosławił go, po czym on powrócił do swojej miejscowości.41Król pomaszerował do Gilgal, a razem z nim poszedł Kimcham.
Królowi towarzyszyli wszyscy Judejczycy i połowa Izraelitów. 42W pewnym momencie zbliżyli się do króla Izraelici i tak do niego powiedzieli: „Dlaczego to nasi bracia, Judejczycy, przywłaszczyli sobie ciebie, przeprowadzając przez Jordan króla i jego rodzinę wraz z całym jego orszakiem?. 43Judejczycy tak odpowiedzieli Izraelitom: „Dlatego, że nam król jest bliższy niż wam. I czemu się złościcie z tego powodu? Czy żyliśmy na jego koszt, albo czy braliśmy od niego podarki?. 44Izraelici wołali do Judejczyków: „Mamy dziesięć razy większe prawo do króla niż wy! Tak, do Dawida mamy nawet większe prawo niż wy! Dlaczego nas lekceważycie? Przecież to my byliśmy pierwszymi, od których wyszła myśl sprowadzenia z powrotem naszego króla?. Jednak racje Judejczyków przeważyły w tej dyskusji z Izraelitami.
2Sm 20
201W Gilgal był pewien nikczemny człowiek, Beniaminita, imieniem Szeba, syn Bikriego. Zadął on w trąbkę i zawołał:
„Nie mamy nic wspólnego z Dawidem
i nie dzielimy niczego z synem Jessego!
Izraelici, niech każdy uda się do swojego namiotu!.
2Wtedy Izraelici odłączyli się od Dawida i poszli za Szebą, synem Bikriego. Natomiast Judejczycy, od Jordanu aż do Jerozolimy, skupili się wokół swojego króla.
3Kiedy Dawid przybył do Jerozolimy, wydał rozporządzenia w sprawie dziesięciu żon, które zostawił do pilnowania pałacu. Kazał je umieścić w dobrze strzeżonym domu i zapewnił im utrzymanie. Ale sam już więcej nie zbliżał się do nich. W ten sposób zostały zamknięte na resztę swojego życia jak wdowy.
4Następnie Dawid rozkazał Amasie: „Zgromadź mi wojowników z Judy! Masz na to trzy dni, aby stawić się tu razem z nimi. 5Amasa wyruszył więc, żeby zebrać Judejczyków, ale przekroczył czas, jaki mu został wyznaczony. 6Wtedy Dawid rzekł do Abiszaja: „Teraz Szeba, syn Bikriego, stał się dla nas bardziej niebezpieczny, niż kiedyś Absalom. Dlatego weź moją przyboczną gwardię i ścigaj go, aby nie zdążył się schronić w jednym z umocnionych miast i nie wymknął się nam.
7Oddziały dowodzone przez Joaba, jak też Keretyci, Peletyci i wszyscy doborowi żołnierze wyruszyli pod wodzą Abiszaja. Wyszli z Jerozolimy i zaczęli ścigać Szebę, syna Bikriego. 8Gdy znajdowali się przy wielkim kamieniu w Gabaonie, dołączył do nich Amasa. Joab miał na sobie płaszcz żołnierski z pasem na biodrach. U pasa miał miecz, schowany w pochwie. Gdy Joab się zbliżał, ten miecz wypadł. 9Joab odezwał się do Amasy: „Jak się masz, mój bracie?. Prawą ręką Joab ujął Amasę za brodę, aby go pocałować. 10Amasa nie zwrócił uwagi na miecz, który Joab chwycił lewą ręką i zadał Amasie cios w sam brzuch. Wnętrzności Amasy wypłynęły na ziemię i zaraz umarł. Nie trzeba więc było ponawiać ciosu.
Wtedy Joab i jego brat, Abiszaj, puścili się w pościg za Szebą, synem Bikriego. 11Pewien żołnierz Joaba zatrzymał się nad ciałem Amasy i zawołał: „Kto jest przyjacielem Joaba i kto jest zwolennikiem Dawida, niech podąża za Joabem!.
12Tymczasem Amasa leżał we własnej krwi na środku drogi i żołnierz spostrzegł, że wszyscy ludzie zatrzymywali się przy nim. Dlatego ściągnął Amasę z drogi na pole i przykrył go płaszczem. Zrobił to, bo widział, że każdy przechodzący przystawał nad nim. 13Gdy Amasa został usunięty z drogi, wszyscy żołnierze pociągnęli za Joabem, aby ścigać Szebę, syna Bikriego.
14Joab przeszedł przez ziemie wszystkich plemion Izraela i dotarł do Abel-Bet-Maaka. Wszyscy Beryjczycy zebrali się i również poszli za nim. 15Joab i jego wojsko przystąpili do oblegania Szeby, który schronił się w Abel-Bet-Maaka. Usypali z ziemi wał, który sięgał poziomu przedmurza miasta, a żołnierze zaczęli podkopywać mury, aby je obalić.
16Wtem jakaś roztropna kobieta, mieszkanka miasta, zawołała: „Słuchajcie, słuchajcie! Powiedzcie Joabowi, aby tu przyszedł, gdyż chcę z nim pomówić!. 17Joab więc przyszedł. Kobieta zapytała: „Czy ty jesteś Joab?. „Tak, ja” – odpowiedział. „Posłuchaj słów twojej służebnicy!. „Słucham cię” – odrzekł Joab. 18Wtedy kobieta tak przemówiła: „Kiedyś zwykło się mówić: «Niech zasięgną rady w Abel, a sprawa dobrze się skończy!». 19Ja uspokajam wiernych w Izraelu. Dlaczego ty usiłujesz zniszczyć miasto, które należy do najprzedniejszych w Izraelu? Dlaczego chcesz zgubić to, co stanowi dziedzictwo Pana ?.20Joab zawołał: „Nigdy w życiu! Nie mam zamiaru niczego burzyć ani niszczyć! 21Nie ma mowy o czymś podobnym! Chodzi tylko o pewnego człowieka z gór Efraima, Szebę, syna Bikriego, który zbuntował się przeciw królowi Dawidowi. Wydajcie mi jego samego, a odstąpię od miasta!. Kobieta odpowiedziała: „Dobrze, rzucimy ci z murów jego głowę.
22Kobieta poszła do mieszkańców miasta i udzieliła im mądrej rady. Oni ścięli głowę Szebie, synowi Bikriego, i rzucili Joabowi. Wobec tego Joab kazał zadąć w trąbkę. Zwolennicy Szeby rozpierzchli się i każdy wrócił do siebie. Po wszystkim Joab powrócił do Jerozolimy, do króla.
23Joab był dowódcą całej armii izraelskiej, a Benajasz, syn Jojady, dowodził Keretytami i Peletytami. 24Adoram był odpowiedzialny za roboty publiczne. Jehoszafat, syn Achiluda, był kanclerzem; 25Szewa był sekretarzem; Sadok i Abiatar kapłanami. 26Ira, potomek Jaira, był także kapłanem na służbie u Dawida.
2Sm 21
211Za panowania Dawida nastał w Izraelu głód trwający trzy lata bez przerwy. Wtedy Dawid radził się Pana . Pan zaś odpowiedział: „Na Saulu i jego rodzinie ciąży zbrodnia, bo wymordował Gabaonitów.
2Wtedy król wezwał Gabaonitów i rozmawiał z nimi. Gabaonici nie byli Izraelitami, lecz resztą ocalałych Amorytów, którym Izraelici złożyli przysięgę. Saul jednak, w swojej trosce o Izraelitów i Judejczyków, usiłował ich wyniszczyć. 3Dawid zapytał więc Gabaonitów: „Co mogę dla was zrobić? Jak mogę wam zadośćuczynić, abyście błogosławili dziedzictwu Pana?.4Gabaonici odpowiedzieli: „Naszej sprawy z Saulem i jego rodem nie da się wyrównać srebrem czy złotem, ani przez skazanie na śmierć kogoś w Izraelu. Dawid nalegał: „Zatem powiedzcie, czego chcecie, a ja to dla was zrobię!. 5Gabaonici odpowiedzieli: „Saul zamierzał nas zniszczyć i wytracić tak, aby nie ostał się ani jeden z nas w granicach ziemi Izraela. 6Dlatego niech nam wydadzą siedmiu ludzi z jego potomstwa. Powiesimy ich przed Panem w Gabaa, gdzie żył Saul, wybrany przez Pana!. Król odpowiedział: „Wydam ich w wasze ręce.
7Król jednak oszczędził Meribbaala, syna Jonatana, wnuka Saula, z powodu przysięgi, jaką złożył w imięPana Jonatanowi.8Kazał natomiast wziąć Armoniego i Meribbaala, dwóch synów, których Saulowi urodziła Rispa, córka Aji, oraz pięciu synów, których Merab, córka Saula, urodziła Adrielowi, synowi Barzillaja z Mechola. 9Król wydał ich Gabaonitom, którzy powiesili ich na wzgórzu przed Panem. Razem zginęło ich tam siedmiu. Stracono ich na samym początku żniw jęczmienia.
10Rispa, córka Aji, wzięła worek, rozłożyła go na skale i od początku żniw aż do czasu, kiedy deszcz z nieba spadnie na ciała, nie pozwalała, aby ptactwo rzucało się na nie z powietrza za dnia, a dzikie zwierzęta nocą.
11Wkrótce doniesiono Dawidowi o tym, co zrobiła Rispa, córka Aji, drugorzędna żona Saula. 12Wtedy Dawid wyruszył do Jabesz w Gileadzie, aby od jego obywateli odebrać kości Saula i jego syna Jonatana. Kiedy bowiem Filistyni pobili Saula w Gilboa, zawiesili ciała Saula i Jonatana na murach Bet-Szean, skąd mieszkańcy Jabesz je wykradli. 13Dawid sprowadził więc z Jabesz kości Saula i jego syna Jonatana. Następnie zebrano kości siedmiu powieszonych 14i pochowano je razem z kośćmi Saula i Jonatana w grobowcu Kisza, ojca Saula, w Sela, w ziemi Beniamina. A kiedy wykonali to wszystko zgodnie z rozkazem królewskim, Bóg przestał się gniewać na kraj.
15Między Filistynami a Izraelem znowu doszło do wojny. Dawid wyruszył więc ze swoim wojskiem, aby bić się z Filistynami. W pewnym momencie Dawid czuł się już bardzo wyczerpany. 16A niejaki Iszbi-be-Benob, potomek olbrzymów, postanowił zabić Dawida. Miał on nową zbroję, a brązowe ostrze jego włóczni ważyło trzysta syklów. 17Ale Dawidowi przyszedł z pomocą Abiszaj, syn Serui, który natarł na Filistyna i zabił go. Wtedy żołnierze zobowiązali Dawida pod przysięgą: „Nie będziesz więcej wychodził z nami na pole bitwy, aby nie zgasła pochodnia Izraela.
18Później znowu miała miejsce bitwa z Filistynami w Gob. Wtedy niejaki Sibbekaj z Chuszy zabił Safa, który też był z rodu olbrzymów. 19Podczas jeszcze innej bitwy z Filistynami, która też miała miejsce w Gob, Elchanan, syn Jaira z Betlejem, pokonał Goliata z Gat. Ten miał włócznię, której drzewce przypominało wał tkacki. 20Jeszcze inna bitwa rozegrała się w Gat. Był tam pewien wojownik, który miał po sześć palców u rąk i po sześć palców u nóg, razem dwadzieścia cztery palce. On też pochodził z rodu olbrzymów. 21Zabił go Jonatan, syn Szammy, bratanek Dawida, gdy ten obrzucał obelgami Izraela. 22Ci czterej wojownicy filistyńscy, potomkowie olbrzymów z Gat, zginęli od ciosów Dawida lub jego żołnierzy.
2Sm 22
221Dawid zwrócił się do Pana słowami tej pieśni, kiedy Pan wybawił go z mocy wszystkich jego wrogów, a zwłaszcza z mocy Saula.2Zaśpiewał:
„Panie, opoko moja, schronienie moje i mój wybawco,
3Boże mój, moja skało i moja nadziejo,
tarczo moja, mocy zbawienia i moja twierdzo!
Moja ucieczko, Ty wybawiasz mnie z ucisku.
4Niech Pan będzie uwielbiony!
Kiedy wezwałem Go na pomoc,
On mnie uwolnił od wrogów.
5Bo ogarnęły mnie odmęty śmierci,
dosięgły mnie strumienie zagłady,
6skrępowały mnie więzy krainy umarłych,
schwytały mnie sidła śmierci.
7W moim ucisku wołałem do Pana,
do mego Boga wołałem o pomoc,
a On mnie usłyszał w swojej świątyni,
moje błaganie dosięgło Jego uszu.
8Ziemia zatrzęsła się i zadrżała,
zatrzęsły się, bo Bóg się rozgniewał.
a ogień pożerający zapłonął na Jego obliczu,
węgle żarzące zapalają się od niego.
10Nachylił niebiosa i zstąpił,
a ciemna chmura pod Jego stopami.
uniósł się na skrzydłach wiatru.
12Roztoczył nad sobą ciemność,
skrył się w namiocie czarnych chmur deszczowych.
13Przed Nim blask się rozchodził,
i od Niego zapaliły się węgle żarzące.
14Pan zagrzmiał z nieba,
15Wypuścił strzały i ich rozproszył,
cisnął piorunami i wprawił ich w zamęt.
16Od groźby Pana,
od podmuchu Jego gniewu
odsłoniło się dno morza
i obnażyły się fundamenty ziemi.
17Z nieba wyciągnął rękę, aby mnie pochwycić,
wydobył mnie z wód ogromnych.
18Ocalił mnie od potężnych wrogów,
od nieprzyjaciół silniejszych ode mnie.
19Napadli na mnie w dniu mego nieszczęścia,
lecz Pan był moim obrońcą.
20On mnie wyprowadził na miejsca przestronne,
wybawił mnie, gdyż we mnie upodobał sobie.
21Pan mnie wynagrodził za moją sprawiedliwość,
za czystość moich rąk mi odpłacił.
22Gdyż przestrzegałem przykazańPana
i nie buntowałem się przeciwko mojemu Bogu.
23Szanowałem wszystkie Jego nakazy,
i Jego praw nie lekceważyłem.
24Byłem doskonały wobec Niego
25Pan mi odpłacił więc za moją sprawiedliwość,
za moją czystość przed Jego oczami.
26Dochowujesz wierności temu, kto jest wierny,
z człowiekiem nienagannym postępujesz nienagannie.
27Wobec szczerego jesteś szczery,
ale wobec przewrotnego – przebiegły.
28Spoglądasz na pokornych, aby ich wybawić,
lecz gdy spojrzysz na wyniosłych, to ich upokarzasz.
29Ty bowiem, Panie, jesteś moją lampą,
30Z Twoją pomocą zdobywam umocnienia,
dzięki mojemu Bogu mogę mur przeskoczyć.
słowo Pana oczyszczone w ogniu.
On jest tarczą dla wszystkich, którzy Mu ufają.
32Bo któż jest Bogiem oprócz Pana,
kto skałą prócz naszego Boga?
33Bóg jest moim potężnym wspomożycielem,
nieskalaną czyni moją drogę.
34Moim nogom daje szybkość gazeli
i stawia mnie na wyżynach.
35On ćwiczy moje ręce do walki,
moje ramiona do napinania spiżowego łuku.
36Ty mnie osłaniasz jak tarcza,
wywyższa mnie Twoje uniżenie.
37Poszerzasz drogę przede mną,
38Ścigałem i zabijałem mych wrogów,
nie spocząłem, dopóki ich nie zniszczyłem.
39Rozbiłem ich i powaliłem, już nie mogą powstać,
leżą pod moimi stopami.
40Ty przepasałeś mnie mocą do walki,
powaliłeś przede mną przeciwników.
41Zmusiłeś wrogów do ucieczki przede mną
i zdołałem wytracić moich nieprzyjaciół.
42Szukali pomocy, ale nie było wybawcy,
wołali do Pana, lecz im nie odpowiedział.
43Starłem ich jak proch ziemi,
pobiłem, depcząc jak błoto na drodze.
44Uchroniłeś mnie przed buntami mego ludu,
ustrzegłeś mnie, abym był głową narodów.
Służy mi lud, którego nie znałem.
45Cudzoziemcy mi schlebiają,
uważnie słuchają moich poleceń.
46Cudzoziemcy mdleją ze strachu
i opuszczają swoje warownie.
47Niech żyje Pan, niech będzie błogosławiona moja skała!
Niech będzie wywyższony Bóg, moja skała i mój Zbawiciel!
48Bóg, który przeze mnie dokonuje pomsty,
który poddaje mi narody;
49który uwalnia mnie od moich nieprzyjaciół,
stawia mnie ponad napastnikami,
ocala mnie od zbrodniarzy!
50Dlatego sławię Cię, Panie,
wśród narodów śpiewam psalm Twojemu imieniu.
51Ty dajesz swojemu królowi wielkie zwycięstwa,
okazujesz łaskę swojemu pomazańcowi
Dawidowi i jego potomstwu na wieki.
2Sm 23
231Ostatnie słowa Dawida: „Wypowiedź Dawida, syna Jessego,
wypowiedź człowieka wyniesionego wysoko,
którego Bóg Jakuba namaścił na króla,
którego lud Izraela wysławia pieśniami:
i Jego słowo jest na moich wargach.
3Przemówił do mnie Bóg Izraela,
On, skała Izraela, rzekł do mnie:
«Król, który rządzi ludźmi sprawiedliwie
i bojaźnią Bożą kieruje się w rządzeniu,
4jest podobny do jasnego słońca,
które wschodzi w bezchmurny poranek.
Mocą jego promieni po deszczu
ziemia zieleni się trawą».
5Oto jak Bóg postąpił z moim rodem:
zawarł ze mną wieczyste przymierze,
doskonale ustalone i zabezpieczone.
On mi zapewnia wszelkie zwycięstwo
i spełnia każde moje pragnienie.
6Ludzie źli są jak ciernie do wyrzucenia,
których nie da się wziąć do ręki.
7Jeśli ktoś musi ich dotknąć,
popycha je żelaznym prętem lub drzewcem włóczni
i spala w ogniu tam, gdzie się znajdują.
8Oto imiona najdzielniejszych wojowników Dawida: Iszbaal Chakmonita, był przywódcą trzech. Nazywano go również Adino Esnita. To ten, który wywijając włócznią nad ośmiuset ludźmi, powalił ich za jednym zamachem.
9Następny jest Eleazar, syn Dodo, Achochita, jeden z trzech wojowników. Towarzyszył on Dawidowi w Pas-Damim, gdzie Filistyni zgromadzeni na bitwę im urągali. Gdy Izraelici zaczęli się cofać, 10on wystąpił i bił Filistynów, aż zdrętwiała mu ręka i przywarła do rękojeści miecza. W tym dniu Pan pozwolił Izraelowi odnieść wielkie zwycięstwo. Wojsko nie potrzebowało wracać do Eleazara, jak tylko po to, by zebrać łupy.
11Następny jest Szamma, syn Agego, z Harar. Gdy Filistyni zgromadzili się w Lechi, gdzie był kawałek pola obsiany soczewicą, wojsko Izraela rzuciło się do ucieczki przed nimi. 12Wtedy Szamma ustawił się na środku pola, odbił je i rozgromił Filistynów. Pan sprawił, że Izrael odniósł wielkie zwycięstwo.
13Pewnego dnia w czasie żniwa trzech wojowników spośród grupy trzydziestu wodzów przyszło do Dawida, który znajdował się w pieczarze Adullam, podczas gdy oddział Filistynów obozował w dolinie Refaim. 14Dawid czekał w miejscu niedostępnym, a oddział Filistynów zajmował Betlejem. 15Kiedy Dawid poczuł pragnienie, spytał swoich ludzi: „Kto mi przyniesie do picia wody ze studni, która znajduje się przy bramie w Betlejem?. 16Wtedy trzej wojownicy przebili się przez obóz Filistynów, zaczerpnęli wody ze studni, która była przy bramie w Betlejem, wrócili do Dawida i podali mu tę wodę. On jednak nie chciał się jej napić, lecz wylał ją w ofierze dla Pana .17Powiedział przy tym takie słowa: „Niech mnie Pan zachowa od zrobienia czegoś takiego! Byłoby to tak, jakbym pił krew ludzi, którzy się wyprawili po tę wodę z narażeniem swojego życia!. I nie napił się tej wody. Tego dokonali owi trzej wojownicy.
18Abiszaj, brat Joaba, syn Serui, stał na czele grupy trzydziestu. On to wywijał swą włócznią nad trzystu nieprzyjaciółmi. 19Zyskał sobie taką sławę wśród owych trzydziestu, że został ich wodzem. Ale do trójki nie wszedł.
20Benajasz, syn Jojady z Kabseel, był człowiekiem dzielnym i wsławił się wielkimi czynami. On to zabił dwóch synów Ariela z Moabu. Pewnego dnia, gdy padał śnieg, wszedł do dołu i zabił tam lwa. 21On też zabił pewnego potężnego Egipcjanina, uzbrojonego we włócznię. Zaatakował Egipcjanina kijem, po czym wyrwał włócznię z jego ręki i zabił go jego własną włócznią. 22Takich rzeczy dokonał Benajasz, syn Jojady, i zdobył sobie sławę wśród trzydziestu wojowników. 23Był najsławniejszy wśród trzydziestu, ale do trójki nie wszedł. Dawid postawił go na czele swojej straży przybocznej.
24Do grupy trzydziestu należeli także: Asael, brat Joaba; Elchanan, syn Dodo z Betlejem; 25Szamma z Charod; Elika z Charod; 26Cheles z Pelet; Ira, syn Ikesza, z Tekoa; 27Abiezer z Anatot; Mebunnaj z Chusz; 28Salmon z Achoach; Maheraj z Netofy; 29Cheleb, syn Baany, z Netofy; Itaj, syn Ribaja, z Gibea Beniamina; 30Benajahu z Pireatonu; Hiddai z Nachale-Gaasz; 31Abi-Albon z Arbe; Azmawet z Barchuma; 32Eliachba z Szaalbon; Bene-Jaszen; Jehonatan; 33Szamma z Harar; Achiam, syn Szarara, z Harar; 34Elifelet, syn Achasbaja, z Maaki; Eliam, syn Achitofela, z Gilo; 35Chesraj z Karmelu; Paaraj z Araby; 36Igaal, syn Natana, z Soby; Bani z Gad; 37Selek Ammonita; Nacharaj z Beerot, giermek Joaba, syna Serui;38Ira z Jeter; Gareb z Jeter 39i Uriasz Chetyta. Wszystkich razem było trzydziestu siedmiu.
2Sm 24
241Pewnego dnia Pan znowu rozgniewał się na Izraelitów. Usposobił Dawida przeciw nim, mówiąc mu: „Idź i policz Izraelitów i Judejczyków!.2Król rozkazał więc Joabowi, dowódcy armii, który był przy nim: „Przejdź po wszystkich plemionach Izraela od Dan do Beer-Szeby i policz ludzi, abym poznał liczbę ludności!. 3Joab odpowiedział królowi: „Niech Pan, twój Bóg, pomnoży lud stokrotnie i niech król, mój pan, zobaczy to na własne oczy! Ale królu, mój panie, dlaczego tak ci na tym zależy?.4Jednak wola królewska przemogła opór Joaba i dowódców wojska.
Joab i dowódcy wojska wyszli od króla, aby dokonać spisu ludności Izraela. 5Przeszli przez Jordan i zaczęli od miasta Aroer i miast, które znajdują się w głębi doliny. Przeszli plemię Gada w kierunku Jazer, 6weszli następnie do Gileadu, poszli do kraju Chetytów w Kadesz, potem udali się do Dan-Jaan i przyległych okolic, i dalej do Sydonu.7Potem poszli do twierdzy Tyr i do wszystkich miast Chiwwitów i Kananejczyków, a na końcu poszli w kierunku Negebu Judzkiego aż do Beer-Szeby.8Po przejściu przez cały kraj powrócili do Jerozolimy po upływie dziewięciu miesięcy i dwudziestu dni. 9Joab przekazał królowi wynik spisu ludności: Izrael liczył osiemset tysięcy mężczyzn umiejących się posługiwać mieczem; Juda zaś liczył pięćset tysięcy mężczyzn.
10Ale potem zadrżało serce Dawida z powodu spisu Izraela. Rzekł więc do Pana: „Poprzez mój czyn popełniłem ciężki grzech. Uznaję, że postąpiłem bardzo nierozsądnie. Panie, racz przebaczyć grzech twojemu słudze!.
11Nazajutrz, kiedy Dawid się obudził i wstał, Pan skierował do proroka Gada, widzącego Dawidowego, następujące słowa:12„Idź do Dawida i powiedz mu: Tak mówi Pan: «Proponuję ci trzy kary. Ześlę na ciebie tę, którą sobie wybierzesz».13Gad przyszedł do Dawida, oznajmił mu wszystko, a potem zapytał: „Czy chcesz, żeby nastało siedem lat głodu w twoim kraju, czy wolisz uciekać przez trzy miesiące przed nieprzyjacielem, który będzie cię ścigał, czy też wybierasz zarazę, która przez trzy dni będzie pustoszyć twój kraj? Zastanów się i daj mi odpowiedź, abym mógł ją przekazać Temu, który mnie przysłał do ciebie!. 14Dawid powiedział do Gada: „Jestem w wielkiej rozterce, ale wolę wpaść w ręce Pana niż w ręce ludzi, bo Pan jest bardzo miłosierny!.
15Pan więc zesłał na Izraela zarazę, która trwała od owego poranka do czasu ustalonego. I umarło od Dan do Beer-Szeby siedemdziesiąt tysięcy ludzi.16A kiedy anioł wyciągnął swoją rękę ku Jerozolimie i miał na nią sprowadzić plagę, Pan wzruszył się nieszczęściem. Powiedział do anioła mającego zabijać lud: „Już dość, opuść swoją rękę!. A anioł Pana znajdował się blisko miejsca, gdzie Arauna Jebusyta młócił zboże.17Kiedy Dawid zobaczył anioła, który miał zabijać lud, zawołał do Pana: „To ja jestem winien i ja zgrzeszyłem. A te owce cóż uczyniły? Niech więc Twoja ręka zwróci się przeciwko mnie i mojej rodzinie!.
18Tego samego dnia przyszedł do Dawida prorok Gad i powiedział: „Idź i postaw dla Pana ołtarz na klepisku Arauny Jebusyty!.19Dawid poszedł tam zgodnie ze słowem Pana, przekazanym przez proroka Gada.20Arauna spojrzał ze wzgórza i rozpoznał króla i jego ministrów, jak zbliżali się ku niemu. Wyszedł więc naprzeciw króla i nisko pokłonił się twarzą do ziemi. 21Potem Arauna zapytał: „Dlaczego mój pan, król, przyszedł do swojego sługi?. Dawid powiedział: „Chcę kupić od ciebie to klepisko i zbudować tu ołtarz dla Pana, aby ustała plaga wyniszczająca lud.22Arauna rzekł do Dawida: „Niech król, mój pan, bierze wszystko, co chce, i złoży na ofiarę. Oto są moje woły na ofiarę całopalną, a walec młockarski i jarzmo bydlęce na opał. 23Wszystko to król Arauna daje królowi Dawidowi. Arauna powiedział jeszcze do króla: „Niech Pan, twój Bóg, przyjmie to od ciebie łaskawie!.24Ale król odpowiedział Araunie: „Nie dawaj mi niczego! Chcę to uczciwie kupić od ciebie. Bo nie będę składał Panu, mojemu Bogu, ofiar całopalnych, które mnie nic nie kosztują. Zapłacił więc Dawid za klepisko i za woły pięćdziesiąt srebrnych syklów.25Następnie zbudował w tym miejscu ołtarz dla Pana, a potem złożył całopalenia i ofiary wspólnotowe. Wtedy Pan okazał litość krajowi i plaga przestała nękać Izraela.
1Krl 1
11Król Dawid był już stary i bardzo niedołężny. Mimo okryć, którymi go otulano, nie mógł się rozgrzać. 2Jego słudzy poradzili mu wówczas: „Należy wyszukać naszemu panu, królowi, młodą dziewczynę, dziewicę, która by mu usługiwała, pielęgnowała go i spała z nim, a wtedy nasz pan, król, będzie mógł się rozgrzać. 3W całym Izraelu szukano pięknej dziewczyny, aż znaleziono Szunemitkę Abiszag, którą przyprowadzono do króla. 4Dziewczyna była nadzwyczaj piękna. Pielęgnowała króla i usługiwała mu, lecz król nie współżył z nią.
5Wtedy Adoniasz, syn Chaggity, zaczął się wywyższać i mówić: „Ja będę królem. Sprawił sobie rydwany, konie i straż przyboczną złożoną z pięćdziesięciu ludzi, którzy mu wszędzie towarzyszyli. 6Jego ojciec nigdy go nie upomniał: „Dlaczego tak się zachowujesz?”, ponieważ Adoniasz był wyjątkowo przystojny i urodził się zaraz po Absalomie. 7Adoniasz przeprowadził rozmowy z Joabem, synem Serui, i Abiatarem, kapłanem, którzy udzielili mu swojego poparcia. 8Natomiast kapłan Sadok, Benajasz, syn Jojady, i prorok Natan oraz Szimei i Rei, a także dowódcy Dawida nie przyłączyli się do Adoniasza.
9Adoniasz złożył wtedy w ofierze owce, woły i utuczone cielce przy kamieniu Zochelet, blisko źródła Rogel. Zaprosił tam wszystkich swoich braci, synów królewskich i wszystkich przedstawicieli Judy, będących urzędnikami króla. 10Ale proroka Natana, Benajasza i dowódców wojska oraz swojego brata Salomona nie zaprosił. 11Wówczas prorok Natan zapytał Batszebę, matkę Salomona: „Czy nie słyszałaś, że Adoniasz, syn Chaggity, ogłosił się królem, a nasz pan, Dawid, nic o tym nie wie? 12Chodź, udzielę ci rady, jak masz uratować siebie i swojego syna, Salomona. 13Idź do króla Dawida i zapytaj go: «Panie mój, królu, czyż nie ty właśnie obiecałeś swojej służebnicy pod przysięgą: Salomon, twój syn, będzie po mnie królem i zasiądzie na moim tronie. Dlaczego więc zaczął królować Adoniasz?». 14Kiedy jeszcze będziesz rozmawiać z królem, ja sam wejdę za tobą i potwierdzę twoje słowa.
15Batszeba poszła więc do sypialni króla. Bardzo niedołężnemu już królowi usługiwała Szunemitka Abiszag. 16Batszeba oddała królowi głęboki pokłon, a on ją zapytał: „Czego sobie życzysz?. 17Odpowiedziała mu: „Panie mój, ty obiecałeś swojej służebnicy, przysięgając na PANA , twego Boga: «Salomon, twój syn, będzie po mnie królem i zasiądzie na moim tronie».18Teraz Adoniasz zaczął królować, a ty, panie mój, królu, nawet o tym nie wiesz. 19Złożył on w ofierze ogromne ilości wołów, utuczonych cielców i owiec. Zaprosił wszystkich synów królewskich, kapłana Abiatara oraz Joaba, dowódcę armii; twego zaś sługi Salomona nie zaprosił. 20A teraz na ciebie, mój panie, królu, patrzy cały Izrael, abyś sam powiedział, kto będzie następcą tronu po tobie, panie mój, królu. 21Kiedy mój pan, król, spocznie obok swych przodków, wówczas ja i mój syn, Salomon, będziemy uznani za winnych. 22Gdy rozmawiała jeszcze z królem, przybył prorok Natan. 23Powiadomiono króla: „Prorok Natan czeka. Kiedy Natan stanął przed królem, oddał pokłon twarzą do ziemi 24i przemówił: „Panie mój, królu, pewnie ty powiedziałeś: «Adoniasz będzie królem po mnie i zasiądzie na moim tronie», nieprawdaż? 25Bo poszedł on dzisiaj i złożył w ofierze ogromne ilości wołów, utuczonych cielców i owiec. Co więcej, zaprosił na ucztę wszystkich synów królewskich, dowódcę armii i kapłana Abiatara. Teraz z nim ucztują i wołają: «Niech żyje król Adoniasz!». 26Natomiast mnie, twego sługi, kapłana Sadoka i Benajasza, syna Jojady, a także Salomona, twego sługi, nie zaprosił. 27Czy stało się to na rozkaz mojego pana, króla? Nie powiadomiłeś jednak twego sługi, kto będzie następcą tronu po tobie, panie, mój królu. 28Na to król Dawid odpowiedział: „Wezwijcie do mnie Batszebę. Przyszła więc do króla i stanęła przed nim. 29Wtedy król przysiągł: „Na życie PANA, który mnie ocalił z wszelkiego niebezpieczeństwa,30dzisiaj właśnie spełnię to, co ci przysiągłem na PANA, Boga Izraela, że twój syn Salomon będzie moim następcą i zasiądzie na moim tronie.31Batszeba oddała królowi pokłon twarzą do ziemi i powiedziała: „Niech żyje na wieki mój Pan, król Dawid!.
32Zaraz potem król Dawid polecił: „Wezwijcie do mnie kapłana Sadoka, proroka Natana i Benajasza, syna Jojady. Kiedy stawili się przed królem, 33wydał im rozkaz: „Weźcie ze sobą gwardię królewską, posadźcie Salomona, mojego syna, na moją własną mulicę i zaprowadźcie go do źródła Gichon. 34Tam kapłan Sadok i prorok Natan namaszczą go na króla nad Izraelem. Potem zagrajcie na trąbie i wołajcie: «Niech żyje król Salomon!».35Kiedy powróci z wami w orszaku, zasiądzie na moim tronie i będzie moim następcą. Jemu bowiem rozkazałem, żeby był przywódcą Izraela i Judy. 36Wówczas Benajasz, syn Jojady, powiedział: „Niech się tak stanie! Niech to potwierdzi sam PAN , Bóg mojego pana, króla!37Jak PAN był z moim panem, królem, tak niech będzie z Salomonem. Niech wyniesie jego tron ponad tron mojego pana, króla Dawida!.
38Kapłan Sadok, prorok Natan i Benajasz, syn Jojady, oraz Keretyci i Peletyci poszli i posadzili Salomona na mulicę króla Dawida i zaprowadzili go do źródła Gichon. 39Kapłan Sadok wziął róg oliwy z Namiotu i namaścił Salomona. Zagrano na trąbie, a cały lud zawołał: „Niech żyje król Salomon!. 40Cały lud szedł za nim, a od dźwięku fletów i okrzyków radości aż ziemia drżała.
41Usłyszał to Adoniasz razem z zaproszonymi gośćmi, gdyż właśnie zakończono ucztę. Joab zaś, słysząc głos trąby, zawołał: „Skąd te okrzyki w mieście?. 42Nie skończył jeszcze mówić, gdy zjawił się Jonatan, syn kapłana Abiatara. „Wejdź – zaprosił go Adoniasz. – Jesteś przecież poważnym człowiekiem i przynosisz dobrą nowinę. 43„Wprost przeciwnie! – odparł Jonatan Adoniaszowi. – Nasz pan, król Dawid, ustanowił królem Salomona. 44Posłał go z kapłanem Sadokiem, prorokiem Natanem i Benajaszem, synem Jojady, z gwardią Keretytów i Peletytów. Posadzili go na mulicę króla, 45a kapłan Sadok i prorok Natan namaścili go na króla przy źródle Gichon. Następnie wyruszyli stamtąd z okrzykami radości i powstała wrzawa w mieście. Jej odgłos usłyszeliście. 46Co więcej, Salomon zasiadł już na tronie królewskim, 47a królewscy urzędnicy przybyli do naszego pana, króla Dawida, złożyć mu życzenia: «Niech Bóg da większą sławę Salomonowi niż tobie, niech wyniesie jego tron ponad twój tron!». Następnie król oddał pokłon na swoim łóżku 48i powiedział: «BłogosławionyPAN, Bóg Izraela, który pozwolił mi dzisiaj oglądać mojego następcę zasiadającego na moim tronie».
49Strach ogarnął wszystkich gości Adoniasza, szybko się więc rozeszli, każdy w swoją stronę. 50Adoniasz zląkł się Salomona i szukał ratunku, chwytając się rogów ołtarza. 51Przekazano więc Salomonowi wiadomość: „Adoniasz, lękając się króla Salomona, chwycił się rogów ołtarza i prosi: «Niech król Salomon mi dziś przysięgnie, że nie każe zabić swojego sługi mieczem». 52Salomon wtedy oświadczył: „Jeśli okaże się człowiekiem uczciwym, włos mu z głowy nie spadnie, jeśli natomiast będzie coś knuł, umrze!. 53Polecił zatem Salomon, żeby go sprowadzono od ołtarza. Przyszedł i oddał głęboki pokłon królowi Salomonowi, a on mu rozkazał: „Wracaj do swojego domu!.
1Krl 2
21Gdy życie Dawida dobiegało końca, wydał on ostatnie polecenia swojemu synowi, Salomonowi: 2„Ja odchodzę z tego świata jak wszyscy ludzie. Okaż się mocny i bądź mężczyzną! 3Dotrzymaj zobowiązań nałożonych przez PANA , twojego Boga. Postępuj drogami, które On wskazał, wypełniając Jego prawa, przykazania, wyroki i ustawy zapisane w Prawie Mojżesza, aby ci się powodziło we wszystkim, co będziesz robił, i wszędzie tam, dokąd pójdziesz.4A PAN wypełni swoją obietnicę, którą zapowiedział: «Jeśli twoi synowie z całego serca i z całej duszy będą Mi wierni w swoim postępowaniu, to nie zabraknie ci następcy na tronie Izraela».5Ty wiesz także, jak zachował się wobec mnie Joab, syn Serui, i jak postąpił z dwoma dowódcami izraelskimi, Abnerem, synem Nera, i Amasą, synem Jetera: zabił ich i zerwał warunki pokoju, rozlewając krew jak na wojnie. Zbroczył on przelaną krwią swój pas na biodrach i sandały na nogach. 6Zrób, co ci podyktuje twoja mądrość, lecz nie pozwól mu, aby w sędziwej starości spokojnie zstąpił do krainy umarłych.7Okaż życzliwość synom Barzillaja z Gileadu, dopuszczając ich do twego stołu, gdyż dali mi wsparcie podczas mej ucieczki przed twoim bratem, Absalomem. 8Masz też przy sobie Beniaminitę Szimeiego, syna Gery z Bachurim, który rzucał na mnie obelżywe przekleństwa, kiedy szedłem do Machanaim. Gdy potem wyszedł mi na spotkanie nad Jordanem, przysiągłem mu na PANA: «Nie skażę cię na śmierć».9Teraz ty jednak nie darujesz mu, gdyż jesteś człowiekiem mądrym; będziesz wiedział, jak z nim postąpić i zbroczonego krwią poślesz go do krainy umarłych w sędziwym wieku.
10Potem Dawid spoczął przy swoich przodkach i pochowano go w Mieście Dawida. 11Panował on nad Izraelem czterdzieści lat: w Hebronie siedem lat, a w Jerozolimie trzydzieści trzy lata. 12Tak Salomon zasiadł na tronie swojego ojca, Dawida, i umocnił swoją władzę królewską.
13Adoniasz, syn Chaggity, przyszedł do Batszeby, matki Salomona. Ona zapytała: „Czy przychodzisz w przyjaznych zamiarach?. „W przyjaznych – odpowiedział. – 14Mam do ciebie prośbę” – zwrócił się do niej. „Mów!” – powiedziała. 15„Sama wiesz – zaczął – że mnie się należała władza królewska i że cały Izrael we mnie widział przyszłego króla. Jednak władza królewska mnie ominęła i przeszła na mojego brata, ponieważ z woli PANA jemu przypadła.16Mam teraz tylko jedną prośbę do ciebie. Nie odmawiaj mi!. „Proś!” – odpowiedziała. 17„Wstaw się za mną do króla Salomona i poproś go, gdyż tobie nie odmówi, żeby dał mi za żonę Abiszag, Szunemitkę. 18„Dobrze – odpowiedziała Batszeba. – Porozmawiam z królem o tobie. 19Przyszła więc Batszeba do króla Salomona, żeby z nim porozmawiać o Adoniaszu. Król wyszedł jej na spotkanie i oddał jej głęboki pokłon, a potem usiadł na swoim tronie. Ustawiono również tron dla matki króla, która usiadła po jego prawej stronie. 20Wtedy powiedziała do niego: „Mam do ciebie jedną małą prośbę. Nie odmawiaj mi!. Król jej odpowiedział: „Proś, moja matko, gdyż tobie nie odmówię. 21Poprosiła więc: „Niech Szunemitka Abiszag będzie żoną twego brata, Adoniasza. 22Wtedy król Salomon dał swojej matce taką odpowiedź: „Dlaczego prosisz tylko o Szunemitkę Abiszag dla Adoniasza? Proś raczej o władzę królewską dla niego, ponieważ jest on moim starszym bratem i ma po swojej stronie zarówno kapłana Abiatara, jak i Joaba, syna Serui. 23Król Salomon przysiągł wówczas na PANA: „Niech Bóg mnie ciężko ukarze, jeśli Adoniasz nie poruszył tej sprawy na swoją zgubę.24Na życie PANA, który mnie ustanowił i pozwolił mi przedłużyć panowanie domu Dawida w Izraelu i który zgodnie ze swoją obietnicą wzniósł dla mnie dom: jeszcze dzisiaj Adoniasz zostanie zabity!.25Król Salomon posłał syna Jojady Benajasza i ten zadał Adoniaszowi śmiertelny cios.
26Kapłanowi zaś Abiatarowi król rozkazał: „Idź do Anatot, do swojej posiadłości, gdyż zasługujesz na śmierć. Dziś jednak nie wydam na ciebie wyroku skazującego, ponieważ niosłeś Arkę PANA, Boga, w obecności mojego ojca Dawida i dzieliłeś z nim wszystkie nieszczęścia, które na niego spadły.27Tak więc Salomon usunął Abiatara z urzędu kapłana PANA i w ten sposób spełniło się słowo PANA, które wypowiedział w Szilo przeciw domowi Helego.28Kiedy wieść o tym doszła do Joaba – a popierał on przecież Adoniasza, choć nie był zwolennikiem Absaloma – wtedy uciekł on do Namiotu PANA i szukając ratunku, chwycił się rogów ołtarza.29Wówczas powiadomiono króla Salomona, że Joab uciekł do Namiotu PANA i znajduje się przy ołtarzu. Salomon wydał więc rozkaz synowi Jojady Benajaszowi: „Idź, zabij go!.30Benajasz przyszedł do Namiotu PANA i rozkazał Joabowi: „Król każe ci wyjść!”. Ten odpowiedział: „Nie! Chcę umrzeć tutaj!. Benajasz przekazał królowi odpowiedź Joaba.31Król polecił: „Zrób, jak powiedział. Zabij go i pochowaj! W ten sposób uwolnisz mnie i dom ojca mojego od krwi, którą Joab przelał bez powodu. 32PAN sprawi, że Joab sam poniesie winę za swoją śmierć. Bez wiedzy mojego ojca, Dawida, zamordował przecież dwóch niewinnych i lepszych od siebie ludzi: zabił mieczem Abnera, syna Nera, naczelnego wodza armii izraelskiej, i syna Jetera, Amasę, naczelnego wodza armii judzkiej.33Dlatego wina za ich śmierć spadnie na Joaba i na jego potomków po wszystkie czasy. Natomiast Dawida, jego potomstwo, jego dom i tron PAN obdarzy na zawsze pokojem.34Poszedł więc Benajasz, syn Jojady, i zadał Joabowi cios śmiertelny. Joab został pochowany w swojej posiadłości na pustyni. 35Na jego miejsce na czele armii król postawił Benajasza, syna Jojady. Na miejsce zaś Abiatara król mianował kapłana Sadoka.
36Król kazał także wezwać Szimeiego i polecił mu: „Zbuduj sobie dom w Jerozolimie i pozostań tam. Nigdzie nie będziesz stamtąd wychodził. 37Pamiętaj jednak, że w dniu, w którym go opuścisz i przekroczysz potok Cedron, umrzesz na pewno, i to z własnej winy. 38Na to Szimei odpowiedział królowi: „Dobrze, twój sługa postąpi tak, jak zarządził mój pan, król. Mieszkał więc Szimei przez długi czas w Jerozolimie.39Lecz po trzech latach dwaj niewolnicy Szimeiego uciekli do Akisza, syna Maaki, króla Gat. Powiadomiono więc Szimeiego: „Twoi niewolnicy są teraz w Gat. 40On osiodłał osła i wyruszył do Gat, do króla Akisza, w poszukiwaniu swoich niewolników. Poszedł i przyprowadził ich z Gat. 41Kiedy król Salomon dowiedział się, że Szimei wyszedł z Jerozolimy do Gat i wrócił, 42kazał go wezwać i powiedział: „Czyż nie przysiągłem na PANA, dając ci wyraźne ostrzeżenie: «Pamiętaj, że w dniu, w którym wyjdziesz, udając się gdziekolwiek, na pewno umrzesz»? Odpowiedziałeś mi wtedy: «Dobrze. Zrozumiałem».43Dlaczego zatem nie dotrzymałeś przysięgi, złożonej na PANA, i nie wypełniłeś mojego rozkazu?.44Następnie król zwrócił się do Szimeiego: „Jesteś świadomy całego zła, które wyrzuca ci twoje serce, a które wyrządziłeś mojemu ojcu, Dawidowi. To PAN sprawi, że zło przez ciebie popełnione spadnie na twoją głowę.45Król Salomon będzie błogosławiony. Niech PAN sprawi, że dom Dawida na wieki będzie panował w Izraelu.46Król wydał zatem rozkaz Benajaszowi, synowi Jojady, aby poszedł i zabił Szimeiego. Tak umarł. A Salomon umocnił swoją władzę królewską.
1Krl 3
31Salomon zawarł układ z faraonem, królem Egiptu, żeniąc się z jego córką. Wprowadził ją do Miasta Dawida przed ukończeniem budowy swojego pałacu, a także domu PANA oraz murów dokoła Jerozolimy.2Lud musiał składać ofiary na wzniesieniach kultowych, gdyż do tego czasu nie wybudowano jeszcze domu dla imienia PANA .3Salomon miłował PANA i postępował według wskazań swojego ojca Dawida. Ale wciąż na wzniesieniach kultowych składał ofiary i palił kadzidło.
4Król zatem udał się do Gabaonu, aby złożyć ofiarę, gdyż tam znajdowało się najważniejsze wzniesienie kultowe. Złożył tam na ołtarzu tysiąc ofiar całopalnych.5Właśnie w Gabaonie PAN ukazał się Salomonowi, w nocy. Podczas snu Bóg przemówił: „Proś o to, co mam ci dać.6Wtedy Salomon odpowiedział: „Ty okazałeś swojemu słudze, Dawidowi, mojemu ojcu, wielką miłość, gdyż w swoim postępowaniu wobec Ciebie okazał się wierny, sprawiedliwy i szczery. Zachowałeś tę wielką miłość dla niego, dając mu syna, który dzisiaj zasiada na jego tronie. 7A teraz Ty, o PANIE, Boże mój, ustanowiłeś swojego sługę królem w miejsce mojego ojca, Dawida, a ja przecież jestem jeszcze młody: nie mam doświadczenia w rządzeniu.8Twój sługa znajduje się wśród wybranego przez Ciebie ludu tak bardzo licznego, że nie da się go spisać. 9Daj więc twemu słudze rozum, aby potrafił wysłuchać stron sporu i wydawać sprawiedliwe wyroki. Któż bowiem może rządzić Twoim ludem, tak wielkim?. 10Spodobało się Panu, że Salomon o to prosił. 11Bóg zatem oświadczył mu: „Ponieważ o to właśnie prosiłeś, a nie poprosiłeś dla siebie o długie życie ani o bogactwa, ani też o śmierć twoich wrogów, lecz prosiłeś dla siebie o zdolność rozstrzygania spraw po wysłuchaniu stron, 12dlatego spełniam twoją prośbę: daję ci rozum i przenikliwość. Podobnego tobie nie było i nie będzie. 13Dam ci także to, o co nie prosiłeś: bogactwo i sławę, jakich nie posiada żaden z królów, panujących w twoich czasach. 14A jeśli będziesz chodził drogami, które ci wskazałem, oraz przestrzegał moich praw i przykazań, podobnie jak twój ojciec, Dawid, to obdarzę cię długim życiem. 15Potem Salomon się obudził: był to sen! Wrócił więc do Jerozolimy i stanął przed Arką Przymierza PANA. Złożył wtedy ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe oraz wyprawił ucztę wszystkim swoim sługom.
16Wtedy przyszły do króla dwie nierządnice i stanęły przed nim. 17Głos zabrała pierwsza z nich: „Litości, panie mój! Ja i ta właśnie kobieta mieszkamy w jednym domu. Gdy rodziłam, byłam sama z nią w mieszkaniu. 18Po trzech dniach od mojego porodu urodziła również ta kobieta. Byłyśmy razem, nikogo innego nie było z nami w domu, tylko my dwie. 19W nocy umarł syn tej kobiety, gdyż przygniotła go sobą. 20Wstała więc w środku nocy i zabrała mojego syna od mojego boku, kiedy ja, twoja służebnica, spałam, i przyłożyła go do swoich piersi, a swojego zmarłego syna przyłożyła do moich. 21Kiedy wstałam wczesnym rankiem, żeby nakarmić mojego syna, patrzę, a on jest martwy! Przyjrzałam mu się uważnie: ależ to nie mój syn, którego urodziłam!. 22Druga kobieta zaprzeczyła: „Nie! To mój syn żyje, a twój jest martwy!. Pierwsza twierdziła: „Nie! To twój jest martwy, a mój żyje!. Tak się sprzeczały przed królem. 23Wtedy król powiedział: „Ta mówi: «Moim synem jest żywe dziecko, a twoim synem martwe!». Tamta zaś mówi: «Nie! To twój syn jest martwy, a mój syn żyje!». 24Król zatem polecił: „Przynieście mi miecz!. Przyniesiono miecz królowi. 25Król rozkazał: „Rozetnijcie dziecko żywe na dwie części i dajcie połowę jednej i połowę drugiej. 26Wówczas kobieta, której syn był żywy, zdjęta litością nad swoim synem, zaczęła usilnie prosić króla: „Błagam cię, panie! Oddajcie jej żywe niemowlę, obyście go tylko nie zabijali!. Natomiast tamta zawołała: „Niech nie będzie ani moje, ani twoje! Rozetnijcie!. 27Wtedy król ogłosił wyrok: „Oddajcie tej żywe niemowlę i nie zabijajcie go! Ona jest jego matką. 28Kiedy cały Izrael usłyszał o wyroku, który król wydał, nabrał wielkiego szacunku do króla, gdyż widział, że posiada on Bożą mądrość do rozstrzygania spraw sądowych.
1Krl 4
41Król Salomon był władcą całego Izraela. 2Oto jego najwyżsi urzędnicy: Azariasz, syn Sadoka, był kapłanem. 3Elichoref i Achiasz, synowie Sziszy, byli sekretarzami, a Joszafat, syn Achiluda, był kanclerzem. 4Benajasz, syn Jojady, był dowódcą armii, natomiast Sadok i Abiatar byli kapłanami. 5Azariasz, syn Natana, był zwierzchnikiem zarządców prowincji, a Zabud, syn kapłana Natana, był przyjacielem króla. 6Achiszar kierował administracją pałacu, natomiast Adoniram, syn Abdy, był administratorem robót publicznych.
7Ponadto Salomon ustanowił dwunastu zarządców prowincji nad całym Izraelem, aby zaopatrywali króla i jego dwór w żywność. Każdy z nich miał dostarczać żywność przez jeden miesiąc w roku. 8Oto ich imiona: Ben-Chur na górzystym obszarze Efraima. 9Ben-Deker w Makas, Szaalbim, Bet-Szemesz, Elon, Bet-Chanan. 10Ben-Chesed w Arubot. Podlegało mu również Soko i cała ziemia Chefer. 11Ben-Abinadab miał obszar wokół Dor. Jego żoną była Tafat, córka Salomona. 12Baana, syn Achiluda, zarządzał Tanak i Megiddo oraz całym Bet-Szean poniżej Jezreel i od Bet-Szean do Abel-Mechola aż poza Jokmeam, leżącym koło Sartany. 13Ben-Geber w Ramot w Gileadzie posiadał osiedla Jaira, syna Manassesa, położone w Gileadzie oraz obszar Argob w Baszanie, obejmujący sześćdziesiąt dużych miast z murami obronnymi, których bramy miały zasuwy z brązu. 14Achinadab, syn Iddo, w Machanaim. 15Achimaas na obszarze Neftalego. Wziął on sobie za żonę córkę Salomona, Basmat. 16Baana, syn Chuszaja, na obszarze Asera i Zabulona. 17Joszafat, syn Paruacha, na obszarze Issachara. 18Szimei, syn Eli, na obszarze Beniamina. 19Geber, syn Uriego, w Gileadzie – ziemi Sichona, króla Amorytów i Oga, króla Baszanu. Natomiast w kraju Judy był jeden zarządca.
20Ludność Judy i Izraela była tak liczna jak ziarnka piasku na brzegu morza. Wszyscy ucztowali w radości.
1Krl 5
51Salomon był władcą nad wszystkimi królestwami od Eufratu aż do kraju Filistynów, sięgając granic Egiptu. Płaciły one daninę i były poddane Salomonowi przez całe jego życie.
2Dostawa żywności dla króla na jeden dzień wynosiła: trzydzieści kor najlepszej mąki i sześćdziesiąt kor zwykłej mąki, 3dziesięć utuczonych wołów oraz dwadzieścia wołów z pastwiska, a także sto owiec, nie licząc jeleni, gazeli, saren oraz utuczonego ptactwa. 4Był on bowiem władcą nad całym obszarem na zachód od Eufratu, od Tifsach do Gazy, ciesząc się pokojem ze wszystkich stron dokoła. 5Przez cały okres panowania Salomona Juda i Izrael mieszkali bezpiecznie, każdy pod swoją winoroślą i drzewem figowym, od Dan do Beer-Szeby. 6Salomon miał też czterdzieści tysięcy koni do rydwanów w swoich stajniach oraz dwanaście tysięcy koni dla jeźdźców. 7Zarządcy prowincji, kolejno każdy w swoim miesiącu, zaopatrywali w żywność króla Salomona i wszystkich zaproszonych do królewskiego stołu, tak że niczego nie brakowało. 8Sprowadzali oni także jęczmień i słomę dla koni wierzchowych i pociągowych na miejsce, które każdemu było wyznaczone.
9Bóg obdarzył Salomona mądrością, głębokim zrozumieniem spraw i rozumem nieogarnionym jak piaszczysty brzeg morski. 10Mądrość Salomona była większa od mądrości wszystkich ludzi Wschodu i całej mądrości Egiptu. 11Górował mądrością nad wszystkimi ludźmi, zarówno nad Etanem Ezrachitą i Hemanem, jak i nad Kalkolem i Dardą, synami Machola. Stał się sławny wśród wszystkich okolicznych narodów. 12Ułożył trzy tysiące przysłów oraz tysiąc pięć pieśni. 13Wypowiadał się na temat drzew, poczynając od cedru z Libanu, aż do hizopu rosnącego na murze. Dzielił się także wiedzą dotyczącą zwierząt i ptaków, płazów i ryb. 14Ludzie, którzy dowiedzieli się o mądrości Salomona, przychodzili ze wszystkich narodów i wszystkich królestw, aby go słuchać.
15Kiedy Hiram, król Tyru, usłyszał, że namaszczono Salomona na króla w miejsce jego ojca Dawida, wysłał do niego poselstwo. Był on bowiem przez całe życie przyjacielem Dawida.16Wtedy Salomon przekazał Hiramowi następującą wiadomość: 17„Wiesz, że mój ojciec, Dawid, nie mógł zbudować domu dla imienia PANA, swojego Boga, z powodu wojen, które toczył ze swymi wrogami, dopóki PAN nie rzucił mu ich pod nogi.18Teraz jednak PAN, mój Bóg, obdarzył mnie powszechnym pokojem. Nie ma żadnego przeciwnika, nie spodziewamy się też żadnego ataku.19Zamierzam zatem zbudować dom dla imienia PANA, mojego Boga, zgodnie z obietnicą, którą PAN dał memu ojcu Dawidowi: «Twój syn, którego posadzę na twoim tronie jako następcę, zbuduje dom dla Mojego imienia». 20Każ ściąć dla mnie cedry z Libanu. Moi ludzie będą pracować z twoimi. Zapłacę twoim ludziom tyle, ile wyznaczysz. Sam wiesz bowiem, że nie mamy tak zręcznych drwali jak Sydończycy. 21Hiram bardzo się ucieszył z odpowiedzi Salomona: „Niech będzie dziś błogosławionyPAN, który dał Dawidowi mądrego syna i ustanowił go królem nad tym wielkim ludem.22Potem przekazał Salomonowi tę wiadomość: „W odpowiedzi na twoją prośbę o drzewa cedrowe i cyprysowe, spełnię wszystkie twe życzenia. 23Moi ludzie sprowadzą je z Libanu nad morze, ja zaś każę powiązać je w tratwy i przeprawić przez morze do miejsca, które mi wskażesz. Tam je rozładują, a ty je stamtąd zabierzesz. Ty ze swojej strony spełnisz moje życzenie i dostarczysz żywność na mój dwór. 24Tak więc Hiram dostarczał Salomonowi drewna cedrowego i cyprysowego na każde jego życzenie. 25Natomiast Salomon dostarczał Hiramowi na wyżywienie jego dworu dwadzieścia tysięcy miar pszenicy oraz dwadzieścia miar czystej oliwy. Co roku Salomon dostarczał Hiramowi taką ilość żywności. 26Zgodnie ze swą obietnicą Pan obdarzył Salomona mądrością. Panował więc pokój między Hiramem i Salomonem, utrwalony przymierzem.27Król Salomon wyznaczył do publicznych robót trzydzieści tysięcy robotników z całego Izraela. 28Co miesiąc wysyłał ich do Libanu po dziesięć tysięcy na każdej zmianie, tak że miesiąc przebywali w Libanie, a dwa miesiące w domu. Całością publicznych robót kierował Adoniram. 29Salomon miał również siedemdziesiąt tysięcy robotników do przewozu materiałów oraz osiemdziesiąt tysięcy pracujących w kamieniołomach, 30nie licząc trzech tysięcy trzystu kierowników robót, którzy nadzorowali pracujących. 31Król polecił wycinać wielkie bloki z twardej skały, aby ułożyć z nich fundamenty budowli. 32Budowniczowie Salomona i Hirama oraz Giblici ciosali bloki skalne i przygotowywali drewno i kamienie na budowę domu.
1Krl 6
61Czterysta osiemdziesiąt lat po wyjściu Izraelitów z Egiptu, w czwartym roku swojego panowania nad Izraelem, w drugim miesiącu tego roku, to jest w miesiącu Ziw, Salomon rozpoczął budowę domu dla PANA .2Dom, który zbudował dla PANA król Salomon, miał sześćdziesiąt łokci długości, dwadzieścia łokci szerokości i trzydzieści łokci wysokości.3Przedsionek domu był szeroki na dwadzieścia łokci, tak jak główna część domu, a wystawał przed dom na dziesięć łokci. 4Zrobił również okna w domu. 5Zbudował mury domu i jego wewnętrznej części, wznosząc po obu ich stronach piętrowe skrzydła z bocznymi pomieszczeniami. 6Dolne piętro miało pięć łokci szerokości, środkowe – sześć łokci szerokości, a górne – siedem łokci szerokości, gdyż na zewnątrz domu zbudował dokoła ściany oporowe, aby belki nośne przybudówki nie wchodziły w mury domu. 7Wznoszono dom z bloków skalnych, sprowadzanych prosto z kamieniołomów. Podczas budowy domu nie słyszano ani młotka, ani siekiery, ani żadnego innego narzędzia z żelaza. 8Drzwi do dolnego piętra przybudówki znajdowały się po prawej stronie domu. Kręte schody prowadziły na środkowe piętro, a ze środkowego na górne. 9Kiedy ukończono budowę domu, wnętrze wyłożono drewnem cedrowym. 10Wznosząc przybudówkę, której każde piętro miało pięć łokci wysokości, związał ją z głównym budynkiem domu cedrowymi belkami. 11Wówczas PAN powiedział do Salomona:12„Oto budujesz dom! Jeśli więc będziesz postępował według moich praw i wykonywał moje wyroki oraz wiernie zachowywał wszystkie przykazania, wtedy spełnię wobec ciebie obietnicę, którą dałem twemu ojcu, Dawidowi: 13Zamieszkam wśród Izraelitów i nie opuszczę mojego ludu Izraela.
14Kiedy Salomon zakończył budowę domu, 15wyłożył jego wewnętrzne ściany od podłogi aż do sufitu drewnem cedrowym, natomiast podłogę domu wykonał z drewna cyprysowego. 16Tylną część domu o długości dwudziestu łokci oddzielił ścianą z drewna cedrowego, sięgającą od podłogi do sufitu, i przeznaczył na najbardziej wewnętrzne miejsce domu, to jest miejsce najświętsze.17Czterdzieści łokci długości miała główna część domu. 18W cedrowym wnętrzu domu wyrzeźbiono pąki i kielichy kwiatowe. Wszystko było cedrowe; kamienia nie było widać. 19Następnie urządził najbardziej wewnętrzne miejsce domu, aby w nim umieścić Arkę Przymierza PANA.20Miało ono dwadzieścia łokci długości, dwadzieścia łokci szerokości i dwadzieścia łokci wysokości. Pokrył je – podobnie jak cedrowy ołtarz – czystym złotem. 21Także wnętrze głównej części domu Salomon pokrył czystym złotem, zawieszając przed jego najbardziej wewnętrznym miejscem pozłacane łańcuchy. 22Tak więc pokrył on złotem cały dom i ołtarz, znajdujący się w jego najbardziej wewnętrznym miejscu. 23Wykonał w nim także dwóch cherubów z drewna oliwkowego, z których każdy miał po dziesięć łokci wysokości.24Każde z dwóch skrzydeł cheruba miało pięć łokci. Od końca jednego skrzydła do końca drugiego było więc dziesięć łokci. 25Podobnie rozmiar drugiego cheruba wynosił dziesięć łokci. Obaj cherubowie mieli ten sam rozmiar i kształt: 26jeden i drugi miał dziesięć łokci wysokości. 27Umieścił ich następnie wewnątrz domu. Cherubowie mieli skrzydła rozpostarte. Skrzydło jednego dotykało jednej ściany, a skrzydło drugiego dotykało drugiej ściany. Dwa pozostałe skrzydła dotykały się wzajemnie na środku domu. 28Cherubów także pokrył złotem. 29Na wszystkich ścianach domu, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, wyrył postacie cherubów, palmy i kielichy kwiatowe. 30Również podłogę domu, tak w wewnętrznym pomieszczeniu, jak i w zewnętrznym, pokrył złotem. 31W wejściu do najbardziej wewnętrznego miejsca wykonał podwójne drzwi z drewna oliwkowego, przymocowane do futryny o kształcie pięciokątnym. 32Na tych drzwiach wykonanych z drewna oliwkowego wyrzeźbił postacie cherubów, palmy i kielichy kwiatowe, które pokrył złotem, natomiast płaskorzeźby cherubów i palm obił blachą ze złota. 33Tak samo w wejściu do głównej części wykonał czworokątną futrynę z drewna oliwkowego 34oraz podwójne drzwi z drewna cyprysowego. Każde z jego skrzydeł obracało się na dwóch zawiasach. 35Wyrzeźbił na nich cherubów, palmy i kielichy kwiatowe, pokrywając je cienką warstwą złota. 36Następnie obudował wewnętrzny dziedziniec trzema warstwami ociosanych kamieni i warstwą belek cedrowych.
37W czwartym roku, w miesiącu Ziw położono fundamenty domu PANA,38a w roku jedenastym, w miesiącu Bul, który jest miesiącem ósmym, ukończono budowę domu we wszystkich jej częściach, zgodnie z jej szczegółowym planem. Budowa trwała siedem lat.
1Krl 7
71Swój pałac natomiast Salomon budował trzynaście lat, wliczając prace wykończeniowe. 2Wybudował więc Dom Lasu Libanu, długi na sto łokci, szeroki na pięćdziesiąt łokci i wysoki na trzydzieści łokci. Na czterech rzędach kolumn cedrowych wspierały się jego belki z drewna cedrowego.3Był on pokryty dachem cedrowym, umocowanym na belkach nośnych. Wspierały się one na czterdziestu pięciu kolumnach, po piętnaście w każdym rzędzie. 4Miał również trzy rzędy otworów okiennych, tak że poszczególne okna umieszczone były naprzeciw siebie w trzech szeregach. 5Wszystkie drzwi wejściowe wraz z futrynami miały kształt czworokątny, natomiast okna wychodziły jedno naprzeciw drugiego w trzech poziomach. 6Zrobił również salę kolumnową, tworzącą wejście do pałacu o długości pięćdziesięciu łokci i szerokości trzydziestu łokci, z głowicami na kolumnach.
7Wybudował także salę sądową. Stał w niej tron, z którego ogłaszał wyroki. Była ona wyłożona drewnem cedrowym od podłogi aż do sufitu.
8Pałac, w którym miał mieszkać, znajdujący się na innym dziedzińcu niż pałac z salą kolumnową, był wykonany tak samo. Według podobnego wzoru Salomon zbudował dom córce faraona, którą poślubił. 9Wszystko to wykonano z bloków kamienia wyróżniającego się jakością, wyciosanych według miary i wyrównanych piłą od wewnętrznej i zewnętrznej strony muru. Ułożono je od fundamentów pod sam dach. Wyłożono nimi także wielki dziedziniec. 10Fundamenty wykonane były z potężnych bloków skalnych o dobrej jakości, długich na dziesięć i osiem łokci. 11Powyżej ułożono wielkie kamienie dopasowane według miary, a na nich drewno cedrowe. 12Wokół wielkiego dziedzińca ułożono trzy warstwy ciosanych kamieni oraz warstwę belek cedrowych. Tak samo urządzono wewnętrzny dziedziniec domu PANA i wejście prowadzące do niego.
13Król Salomon polecił sprowadzić z Tyrus Hirama, 14który był synem wdowy z plemienia Neftalego. Jego ojciec natomiast pochodził z Tyru i był rzemieślnikiem pracującym w brązie. Sam Hiram był wyjątkowo uzdolnionym rzemieślnikiem, znającym się doskonale na wszystkich rodzajach prac w brązie. Przybył więc do króla Salomona i wykonał wszystkie zlecone przez niego prace. 15Odlał zatem dwie kolumny z brązu. Jedna kolumna miała osiemnaście łokci wysokości i dwanaście łokci obwodu. Taka sama była druga kolumna.16Następnie wykonał dwie głowice dla zwieńczenia kolumn, odlane z brązu, z których każda miała pięć łokci wysokości. 17Wykonał też dwa ornamenty na wzór sieci, mające zdobić głowice wieńczące kolumny. Jeden ornament dla każdej głowicy. 18Zrobił dalej dwa wzory owoców granatu dokoła ornamentu przedstawiającego sieci, ozdabiając nimi głowicę wieńczącą kolumnę. Tak samo postąpił z drugą głowicą. 19Głowice zwieńczające kolumny miały kształt lilii wodnych. 20W dolnej części głowic, spoczywających na kolumnach, poniżej ornamentu przedstawiającego sieci, było dwieście owoców granatu, rozmieszczonych w rzędach wokół każdej z nich. 21Następnie ustawił kolumny u wejścia do domu: jedną kolumnę postawił po prawej stronie i nazwał ją Jakin, drugą zaś postawił po lewej stronie i nazwał ją Boaz. 22Tak więc wykonanie kolumn zostało ukończone.
23Wykonał potem „morze” – okrągły zbiornik o średnicy dziesięciu łokci, licząc od krawędzi do krawędzi, o wysokości pięciu łokci i obwodzie trzydziestu łokci. 24Poniżej jego krawędzi wykonano ornamenty w formie pąków kwiatów. Podwójny rząd takich ornamentów opasywał brzeg całego „morza”, po dziesięć na łokieć. 25Było ono ustawione na dwunastu posągach wołów, z których trzy były zwrócone przodem na północ, trzy na zachód, trzy na południe i trzy na wschód, tyłem zaś do środka. Na nich wspierało się „morze. 26Jego ściany miały grubość jednej dłoni. Brzeg „morza” miał kształt kielicha kwiatu lilii. Jego pojemność wynosiła dwa tysiące bat.
27Hiram zrobił ponadto dziesięć podstaw z brązu. Każda podstawa miała cztery łokcie długości, cztery łokcie szerokości i trzy łokcie wysokości. 28Wykonano je w następujący sposób: pionowe listwy tworzyły boczne ściany przymocowane do ram. 29Boczne ściany między ramami były ozdobione wizerunkami lwów, wołów i cherubów, podobnie jak i same ramy. Nad i pod wizerunkami biegł wzór z wieńców kwiatowych.30Każda podstawa miała cztery koła i osie z brązu. Z czterech jej rogów wychodziły wsporniki, mające podtrzymywać misę. Wsporniki miały z każdej strony wzór z wieńców. 31Wewnątrz znajdował się otwór w kształcie wieńca na jeden łokieć głęboki, który z krawędzią biegnącą wokół niego, również pokrytą ornamentami, mierzył półtora łokcia. Pionowe listwy bocznych ścian nie były okrągłe, lecz czworokątne. 32Cztery koła umieszczono pod bocznymi ścianami z listew, osie kół natomiast przymocowane były do podstawy, średnica każdego koła wynosiła półtora łokcia. 33Koła zrobiono na wzór kół rydwanu, ale osie, obręcze, szprychy i piasty były wykonane z odlewu. 34W czterech narożnikach każdej podstawy znajdowały się wsporniki, tworzące z nim jedną całość. 35Górna część wózka miała kształt obręczy o szerokości połowy łokcia. Do niej przymocowane były wsporniki i listwy bocznych ścian. 36Na blachach bocznych ścian oraz wspornikach wyrył wizerunki cherubów, lwów i palm, a w każdej wolnej przestrzeni dokoła wzory z wieńców kwiatowych. 37W taki więc sposób wykonał dziesięć podstaw z brązu: każda w jednakowym odlewie miała jednakowy rozmiar i kształt.
38Następnie zrobił dziesięć mis z brązu, z których każda mierzyła cztery łokcie i miała czterdzieści bat pojemności. W każdej z dziesięciu podstaw umieścił po jednej misie. 39Pięć podstaw umieścił przy prawym skrzydle domu, a pięć przy lewym. „Morze” natomiast ustawił po prawej stronie domu od południowego wschodu. 40Hiram wykonał również misy, łopatki i kropielnice.
W ten sposób zakończył realizację następujących zamówień króla Salomona dla domu PANA :41dwie kolumny, dwie owalne głowice zwieńczające kolumny, dwa ornamenty w kształcie sieci dla ozdoby dwóch owalnych głowic wieńczących kolumny, 42czterysta owoców granatu dla dwóch wzorów sieci po dwa rzędy owoców granatu w każdym jako ozdoba owalnych głowic zwieńczających kolumny, 43dziesięć podstaw i dziesięć mis na podstawach 44oraz „morze” z dwunastoma posągami wołów pod „morzem”, 45a także misy, łopatki i kropielnice. Wszystkie te przedmioty, które wykonał Hiram do domu PANA na zlecenie króla Salomona, były z wygładzonego brązu.46Do wykonania odlewów, zamówionych przez króla, posłużył się glinianymi formami. Piec odlewniczy znajdował się w dolinie Jordanu, pomiędzy Sukkot a Sartan. 47Salomon nie ważył wszystkich tych przedmiotów, gdyż ilość brązu użytego do ich wykonania była wprost nie do określenia.
48Salomon wyposażył również dom PANA w inne przedmioty: złoty ołtarz i złoty stół do składania na nim chlebów poświęconych,49dziesięć świeczników z czystego złota z ozdobami w kształcie kwiatów. Umieścił świeczniki przed najbardziej wewnętrznym miejscem domu, pięć po prawej i pięć po lewej stronie. Wykonał także lampy i szczypce ze złota; 50ponadto naczynia, szczypce do lamp, kropielnice, misy i kadzielnice z czystego złota. Również złote odrzwia u wejścia do najbardziej wewnętrznego miejsca domu, to jest do miejsca najświętszego, oraz odrzwia u wejścia do środkowej części domu.51Kiedy zakończono wszystkie prace podjęte przez króla Salomona w domu PANA, wówczas Salomon przyniósł ofiarowane przez swojego ojca Dawida dary: srebro, złoto i naczynia i umieścił je w skarbcu domu PANA.
1Krl 8
81Wtedy Salomon wezwał do Jerozolimy starszych Izraela, wszystkich przywódców plemion i głowy rodzin izraelskich, aby razem z królem Salomonem uczestniczyli w przeniesieniu Arki Przymierza PANA z Miasta Dawida, to jest z Syjonu.2W miesiącu Etanim, w siódmym miesiącu roku, zgromadzili się wszyscy Izraelici u króla Salomona, aby razem z nim obchodzić święto. 3Kiedy przybyli wszyscy starsi Izraela, kapłani wzięli arkę 4i razem z lewitami przenieśli zarówno arkę PANA, jak i Namiot Spotkania oraz wszystkie święte przedmioty, znajdujące się w Namiocie.5Król Salomon wraz z całą wspólnotą Izraela, zgromadzoną wokół niego przed arką, składał w ofierze owce i woły, których w ogóle nie liczono z powodu ogromnej ich liczby. 6Następnie kapłani wnieśli Arkę Przymierza PANA na przygotowane dla niej miejsce w najbardziej wewnętrznej części domu, to jest w miejscu najświętszym, pod skrzydła cherubów.7Cheruby bowiem miały skrzydła rozpostarte nad miejscem, gdzie postawiono arkę, tak iż okrywały z góry arkę i drążki do jej przenoszenia. 8Same drążki były tak długie, że można było zobaczyć ich końce z miejsca świętego tuż przed miejscem najświętszym, ale z zewnątrz nie były widoczne. Są tam one aż do dnia dzisiejszego. 9W arce nie było nic, prócz dwóch tablic kamiennych, które Mojżesz włożył do niej na Horebie, gdzie PAN zawarł z Izraelitami przymierze po ich wyjściu z ziemi egipskiej.10Skoro tylko kapłani wyszli z miejsca świętego, obłok wypełnił dom PANA .11Kapłani nie mogli więc dalej spełniać swojej posługi, gdyż chwała PANA napełniła dom PANA.12Wtedy Salomon przemówił:
„PANIE, powiedziałeś, że będziesz mieszkał w ciemnym obłoku.
13Oto wzniosłem dla Ciebie wspaniały dom,
miejsce, gdzie możesz zamieszkać na zawsze.
14Całe zgromadzenie Izraela stało w oczekiwaniu, gdy król zwrócił się w ich kierunku z uroczystym błogosławieństwem: 15„Błogosławiony PAN, Bóg Izraela, który wypełnił to, co przyrzekł mojemu ojcu, Dawidowi, mówiąc:16«Od dnia, w którym wyprowadziłem mój lud, Izraela, z Egiptu, nie wybrałem sobie żadnego miasta spośród wszystkich plemion Izraela, aby wybudować w nim dom dla mojego imienia. Wybrałem dopiero Dawida, aby postawić go nad moim ludem Izraelem».17To właśnie w sercu mojego ojca, Dawida, zrodziła się myśl, aby wybudować dom dla imienia PANA, Boga Izraela.18Lecz PAN mu powiedział: «Postanowienie, które zrodziło się w twoim sercu, aby wybudować dom ku czci mojego imienia, jest dobre.19Nie ty go jednak zbudujesz, ale twój syn, który się tobie urodzi. On zbuduje dom dla mojego imienia». 20PAN spełnił więc swoją obietnicę: oto stałem się następcą mojego ojca, Dawida, zasiadając na tronie Izraela, jak PAN zapowiedział, i wybudowałem dom dla imienia PANA, Boga Izraela.21Urządziłem w nim również miejsce dla arki. W niej znajduje się Przymierze PANA , które zawarł z naszymi przodkami, gdy wyprowadził ich z ziemi egipskiej.
22Salomon stanął przed ołtarzem PANA na czele całego zgromadzenia Izraela i wzniósł ręce ku niebu,23mówiąc: „O PANIE, Boże Izraela, nie ma boga równego Tobie ani u góry w niebie, ani w dole na ziemi. Ty jesteś wierny przymierzu i okazujesz dobroć swoim sługom, którzy służą Ci z całego serca.24Dotrzymałeś słowa twemu słudze Dawidowi, memu ojcu, i dzisiaj wypełniłeś swoje przyrzeczenie. 25PANIE, Boże Izraela, dotrzymaj teraz obietnicy, którą dałeś twojemu słudze, a mojemu ojcu, Dawidowi, mówiąc: «Jeśli twoi potomkowie będą usilnie starali się służyć Mi, tak jak ty Mi służysz, nie zabraknie ci następcy, który będzie stał przed moim obliczem i zasiadał na tronie izraelskim».26Boże Izraela, niech teraz Twoje słowo, które dałeś Twemu słudze, mojemu ojcu, Dawidowi, okaże się niezawodne.
27Czy jednak naprawdę Bóg zamieszka na ziemi? Przecież niebo nieogarnione nie może Ciebie objąć, a cóż dopiero ten dom, który zbudowałem. 28Usłysz moją modlitwę i błaganie, o PANIE, mój Boże, wysłuchaj wołania i modlitwy, które Twój sługa zanosi dzisiaj do Ciebie.29Niech Twoje oczy będą zwrócone w nocy i w dzień ku temu domowi. Przyrzekłeś bowiem: «W tym miejscu będzie obecne moje imię». Wysłuchaj więc modlitwy, którą Twój sługa wznosi w tym miejscu.30Wysłuchaj błagania Twojego sługi i Twego ludu, Izraela. Ilekroć będą modlić się w tym miejscu, Ty wysłuchaj ich w miejscu, gdzie przebywasz – w niebie. A kiedy wysłuchasz, przebacz.
31Jeśli ktoś zgrzeszy przeciw swojemu bliźniemu i zostanie zobowiązany do złożenia przysięgi ze złorzeczeniem wobec Twego ołtarza w tym domu, 32Ty usłysz w niebie, działaj i osądź swoje sługi. Winnemu wymierz karę, niech poniesie skutki swojego postępowania, niewinnego zaś uwolnij od zarzutów, stwierdzając jego niewinność.
33Jeśli Twój lud, Izrael, po klęsce zadanej mu przez wroga za to, że zgrzeszył przeciwko Tobie, powróci do Ciebie, odda cześć Twojemu imieniu, będzie modlił się i zanosił prośby do Ciebie w tym domu,34Ty wysłuchaj z nieba i przebacz grzech Twojego ludu, Izraela. Pozwól im wrócić do kraju, który dałeś ich przodkom.
35Kiedy niebo będzie zamknięte i nie będzie deszczu, ponieważ zgrzeszyli przeciwko Tobie, potem jednak będą modlić się do Ciebie w tym miejscu, oddadzą cześć Twojemu imieniu i odwrócą się od swojego grzechu, bo dotkniesz ich nieszczęściem, 36Ty wysłuchaj z nieba i przebacz grzech Twoich sług i Twego ludu, Izraela. Wskażesz im właściwą drogę postępowania i ześlesz deszcz na ziemię, którą dałeś Twojemu ludowi na własność.
37Kiedy kraj zostanie dotknięty głodem lub zarazą, suszą albo rdzą zbożową, plagą szarańczy lub robactwa, kiedy z którejkolwiek strony uderzy na niego nieprzyjaciel albo porazi go jakieś nieszczęście lub choroba, 38wszystkie modlitwy i błagania zanoszone przez każdego z osobna i przez cały Twój lud izraelski, który przejęty nieszczęściem i karą wyciągać będzie ręce ku temu domowi, 39Ty usłysz w niebie, w miejscu Twojego przebywania. Przebacz, działaj, uczyń każdemu według jego postępowania, znasz bowiem jego serce. Tylko Ty przenikasz serce człowieka. 40Wtedy przez cały czas swojego pobytu na ziemi, którą dałeś naszym przodkom, będą żyli w bojaźni przed Tobą.
41Również cudzoziemca, który nie należy do Twojego ludu, Izraela, a który przybędzie z dalekiego kraju ze względu na Twoje imię – 42gdyż wielu usłyszy o Twoim wielkim imieniu, a także o Twojej mocnej ręce i wzniesionym ramieniu – gdy więc przyjdzie, aby się modlić w tym domu, 43Ty usłysz w niebie, w miejscu Twojego przebywania. Spełnij to, o co ten cudzoziemiec będzie Cię prosił. Niech wszystkie ludy ziemi poznają Twoje imię i niech postępują w bojaźni przed Tobą na wzór Twego ludu, Izraela. Niech się dowiedzą, że ten dom, który zbudowałem, nosi Twoje imię.
44Jeśli Twój lud, zgodnie z Twoim wskazaniem, wyruszy, aby walczyć z nieprzyjaciółmi, i w drodze będzie modlił się do PANA, zwracając się ku miastu, które wybrałeś, i ku domowi, który zbudowałem dla Twego imienia,45wtedy wysłuchaj z nieba jego modlitwę i błaganie i bądź obrońcą jego sprawy.
46Jeśli zgrzeszą przeciwko Tobie, gdyż nikt nie jest wolny od grzechu, a Ty rozgniewasz się na nich i wydasz ich w ręce nieprzyjaciół, którzy wezmą ich w niewolę i przesiedlą do swojej ziemi, dalekiej lub bliskiej, 47oni zaś okażą szczerą skruchę w ziemi, do której zostali uprowadzeni, i będą Cię błagać o zmiłowanie w ziemi swoich zaborców, wyznając: «Zgrzeszyliśmy, zawiniliśmy, popełniliśmy nieprawość», 48jeśli więc nawrócą się do Ciebie całym swoim sercem i całą swoją duszą w ziemi, do której zostali uprowadzeni przez swoich wrogów, i będą się modlić do Ciebie, zwracając się ku ziemi, którą dałeś ich przodkom, ku miastu, które wybrałeś, i ku domowi, który wybudowałem ku czci Twojego imienia, 49wtedy wysłuchaj z nieba, z miejsca Twego przebywania ich modlitwę i błaganie i okaż im sprawiedliwość. 50Przebacz swojemu ludowi, który zgrzeszył przeciwko Tobie, odpuść wszystkie jego wykroczenia i porusz serca ich zaborców, aby okazali im miłosierdzie. 51Gdyż oni właśnie są Twoim ludem i dziedzictwem, które wyprowadziłeś z Egiptu, z wnętrza pieca do wytapiania żelaza. 52Wejrzyj łaskawie na błaganie Twojego sługi i Twojego ludu, Izraela, i wysłuchaj ich, ilekroć wołać będą do Ciebie. 53Panie, Boże, Ty sam przecież wybrałeś ich sobie na własność spośród wszystkich ludów ziemi zgodnie z tym, co obiecałeś przez Mojżesza, Twego sługę, gdy wyprowadziłeś naszych przodków z Egiptu.
54Kiedy Salomon zakończył wszystkie te modlitwy i błagania, wznoszone do PANA , podniósł się z klęczek przed ołtarzem PANA, gdzie wyciągał ręce ku niebu,55i w uroczystym tonie zaczął błogosławić całe zgromadzenie Izraela: 56„Błogosławiony niech będzie PAN, który obdarzył swój lud, Izraela, miejscem odpoczynku, wypełniając swoją obietnicę. Nie zawiodło żadne z dobrych słów, które PAN powiedział przez Mojżesza, swojego sługę.57Niech PAN, Bóg nasz, będzie z nami, jak był z naszymi przodkami. Niech nas nie opuszcza i nie odrzuca.58Niech wzbudzi w nas miłość do siebie, abyśmy szli drogą wskazaną przez Niego, przestrzegając Jego przykazań, praw i wyroków, do których zobowiązał naszych przodków. 59Niech prośby zanoszone w moim błaganiu znajdą przychylność u PANA, Boga naszego we dnie i w nocy. Niech PAN będzie obrońcą spraw swojego sługi i ludu swojego, Izraela, w potrzebach każdego dnia,60aby wszystkie ludy ziemi poznały, że tylko Pan jest Bogiem, a żaden inny nie istnieje. 61Niech więc wasze serca będą całkowicie oddane PANU, Bogu naszemu, tak jak dzisiaj, abyście postępowali według Jego poleceń i zachowywali Jego przykazania.
62Następnie król wraz z całym Izraelem składali ofiaryPANU .63Salomon złożył więc dla PANA dwadzieścia dwa tysiące wołów i sto dwadzieścia tysięcy owiec na ofiarę wspólnotową. Tak król i wszyscy Izraelici dokonali poświęcenia domu PANA.64W tym samym dniu król poświęcił także środkową część dziedzińca przed domem PANA, gdyż tam właśnie złożono ofiary całopalne, ofiary pokarmowe i tłuszcz ofiar wspólnotowych, ponieważ ołtarz z brązu, stojący przed PANEM, okazał się za mały, aby pomieścić ofiary całopalne, ofiary pokarmowe oraz tłuszcz ofiar wspólnotowych.65Tak więc Salomon wraz z całym Izraelem, tworzącym wielkie zgromadzenie pielgrzymów przybyłych z całego kraju od Lebo-Chamat aż do Potoku Egipskiego, obchodził przez siedem dni uroczyste święto przed PANEM, Bogiem naszym.66Ósmego dnia rozesłał lud, który błogosławił króla. Wszyscy wracali do swoich domów szczęśliwi i pełni wdzięczności za wszelkie dobro, które PAN okazał swojemu słudze, Dawidowi, i swojemu ludowi, Izraelowi.
1Krl 9
91Kiedy Salomon ukończył budowę domu PANA i pałacu królewskiego oraz wykonał wszystko, co zamierzał,2po raz drugi ukazał mu się PAN, podobnie jak wtedy, gdy objawił mu się w Gabaonie.3PAN mu powiedział: „Usłyszałem twoją modlitwę i błaganie, które zanosiłeś do Mnie. Ten dom zatem, który zbudowałeś, uświęciłem, aby odtąd moje imię zawsze w nim przebywało. Moje oczy i serce ciągle będą w nim obecne.4Jeśli więc ty będziesz Mi służył z pełnym oddaniem, jak twój ojciec, Dawid, i wypełnisz wszystko, do czego cię zobowiązałem; jeśli będziesz przestrzegał moich praw i nakazów, 5wówczas Ja utrwalę na wieki twoją władzę królewską nad Izraelem, tak jak obiecałem twemu ojcu, Dawidowi: «Nie zabraknie ci następcy na tronie Izraela». 6Jeśli jednak wy lub wasze dzieci odwrócicie się ode Mnie i nie będziecie przestrzegać moich przykazań i praw, do których was zobowiązałem, a pójdziecie służyć i oddawać cześć innym bogom, 7wtedy wytępię Izraela i usunę ich z ziemi, którą im dałem, a dom, który uświęciłem moim imieniem, odrzucę od siebie. Izrael zaś stanie się przestrogą, a nawet pośmiewiskiem dla wszystkich ludów.8Ten dom legnie w gruzach. Każdy, kto będzie przechodził, na jego widok wpadnie w osłupienie, zagwiżdże i zapyta: «Dlaczego PAN postąpił tak z tym krajem i z tym domem?».9Odpowiedzą mu: «Ponieważ opuścili PANA, swojego Boga, który wyprowadził ich przodków z ziemi egipskiej, i związali się z innymi bogami, służąc im i oddając cześć, dlatego też PAN sprowadził na nich całe to nieszczęście».
10Po upływie dwudziestu lat, które Salomon poświęcił na budowę obu budynków: domu PANA i pałacu królewskiego,11oddał Hiramowi, królowi Tyru, dwadzieścia miast na terenie Galilei. Hiram bowiem dostarczył Salomonowi każdą potrzebną ilość drewna cedrowego i cyprysowego oraz złota. 12Hiram więc wyruszył z Tyru, aby obejrzeć miasta, które dał mu Salomon, ale mu się nie spodobały. 13Wtedy zapytał: „Cóż to za miasta mi dałeś, mój bracie?. Dlatego też nadał im nazwę Ziemia Kabul, którą noszą aż do dnia dzisiejszego. 14Hiram posłał królowi sto dwadzieścia talentów złota.
15Król Salomon zarządził roboty przymusowe, żeby wybudować dom PANA, swój pałac, Millo, mury obronne Jerozolimy, Chasor, Megiddo i Gezer.16Gezer zostało najpierw zdobyte przez faraona, króla Egiptu, który atakując je, spalił doszczętnie, a zamieszkujących w nim Kananejczyków wymordował. Dał je później jako posag ślubny swojej córce, żonie Salomona. 17Salomon zaś je odbudował. Wzniósł także Dolne Bet-Choron, 18Baalat i Tamar na pustyni, 19jak również wszystkie miasta, w których znajdowały się magazyny żywności. Ponadto zbudował garnizony, w których rozmieszczono rydwany i konie. Zrealizował swoje plany budowlane w Jerozolimie, w Libanie oraz na całym obszarze podległym jego panowaniu. 20Wszystkich ocalałych Amorytów, Chetytów, Peryzzytów, Chiwwitów oraz Jebusytów, nienależących do Izraela –21potomków tych, których Izraelici nie zdołali wyniszczyć – Salomon zmusił do robót publicznych. Tak jest po dziś dzień. 22Nikogo z Izraelitów Salomon nie zmuszał do robót publicznych. Byli oni żołnierzami, urzędnikami, wodzami, oficerami oraz dowódcami rydwanów i jeźdźców. 23Było również pięciuset pięćdziesięciu nadzorców robót, którzy sprawowali władzę nad ludem i nadzorowali prace zlecone przez Salomona.
24Dla swojej żony, córki faraona, zbudował osobny pałac i tam ją przeniósł z Miasta Dawida. Wtedy wybudował również Millo.
25Trzy razy w roku Salomon składał ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe na ołtarzu, który zbudował dla PANA, oraz spalał w ofierze kadzidło przed PANEM. Tak ukończył budowę Jego domu.
26Król Salomon zbudował również flotę w Esjon-Geber, które znajduje się w ziemi Edomu, w Elat nad brzegiem Morza Czerwonego. 27Hiram posłał swoich ludzi, doświadczonych żeglarzy, aby razem z poddanymi Salomona służyli na statkach jego floty. 28Oni to popłynęli do Ofiru, gdzie załadowali czterysta dwadzieścia talentów złota i przywieźli je do króla Salomona.
1Krl 10
101Królowa Saby usłyszała o Salomonie i o tym, co uczynił dla imienia PANA. Przybyła zatem, aby wystawić go na próbę, zadając mu trudne pytania.2Przybyła do Jerozolimy z wielkim i wspaniałym orszakiem, z wielbłądami, niosącymi wonności, ogromne ilości złota i drogocennych kamieni. Po przybyciu do Salomona rozmawiała z nim o wszystkim, co głęboko ją nurtowało. 3Salomon odpowiedział jej na wszystkie pytania. Nie było takiej sprawy, której król by nie znał i nie umiał jej wyjaśnić. 4Kiedy królowa Saby przekonała się o wielkiej mądrości Salomona i zobaczyła zbudowany przez niego pałac, 5potrawy podawane na jego stół, mieszkania urzędników królewskich, umiejętności i stroje jego służby oraz jego podczaszych, jak również ofiary całopalne, które składał w domu PANA, aż oniemiała z podziwu.6Powiedziała do króla: „Prawdą było to, co usłyszałam w moim kraju o twoich dziełach i twojej mądrości. 7Nie wierzyłam temu, co mówiono, dopóki nie przybyłam i nie zobaczyłam tego na własne oczy. Teraz widzę, że nie powiedziano mi nawet połowy. W swojej mądrości i dobrobycie wykroczyłeś daleko poza to, co słyszałam. 8O jakże szczęśliwi twoi poddani! Jakże szczęśliwe twoje żony! Jakże szczęśliwi twoi słudzy, którzy zawsze znajdują się w twojej obecności i wsłuchują się w twoją mądrość. 9Niech będzie błogosławionyPAN, twój Bóg, który zechciał dać tobie tron Izraela. Ponieważ PAN na wieki kocha Izraela, ciebie ustanowił królem, abyś stał na straży prawa i umacniał sprawiedliwość.10Następnie królowa Saby ofiarowała królowi sto dwadzieścia talentów złota, wielką ilość wonności oraz drogocennych kamieni. Już nigdy nie zgromadzono więcej wonności od tych, które ona podarowała królowi Salomonowi.
11Również okręty Hirama, które dostarczały złoto z Ofiru, przywiozły stamtąd wielki ładunek drewna sandałowego i drogocennych kamieni. 12Z drewna sandałowego król polecił wykonać przedmioty do domu PANA i królewskiego pałacu oraz cytry i harfy dla śpiewaków. Takiej ilości drewna sandałowego nie sprowadzono i nie widziano aż do dnia dzisiejszego.13Król Salomon podarował królowej Saby wszystko, czego zapragnęła i o co poprosiła, nie licząc podarunków, które ofiarował jej z królewską hojnością. Następnie razem ze swoim orszakiem wyruszyła w drogę powrotną do swojego kraju.
14Co roku do skarbca Salomona wpływało sześćset sześćdziesiąt sześć talentów złota, 15a ponadto podatki od kupców i handlarzy oraz daniny od królów arabskich i zarządców prowincji. 16Salomon wykuł w złocie dwieście wielkich tarcz, ważących po sześćset syklów 17oraz trzysta małych, okrągłych tarcz, po trzy miny złota każda. Król umieścił je w Domu Lasu Libanu. 18Z polecenia króla wykonano także wielki tron z kości słoniowej i pokryto go warstwą z czystego złota. 19Tron miał sześć stopni i owalny szczyt z tyłu. Po obu stronach siedzenia znajdowały się poręcze, a obok poręczy stały dwa lwy. 20Również na sześciu stopniach po obu ich stronach stało dwanaście lwów. Czegoś podobnego nie wykonano w żadnym królestwie. 21Wszystkie naczynia, których król Salomon używał do posiłków, a także wszystkie przedmioty domowego użytku w Domu Lasu Libanu były z czystego złota. Nie stosowano srebra, gdyż nie miało ono wielkiej wartości w czasach Salomona. 22Król bowiem posiadał dalekomorską flotę handlową, która pływała wraz z flotą Hirama. Statki powracały co trzy lata, przywożąc z odległych stron złoto, srebro, kość słoniową, małpy i pawie.
23Król Salomon przewyższył więc bogactwem i mądrością wszystkich królów ziemi. 24Ludzie z całego świata pragnęli spotkać Salomona, aby czerpać z mądrości, którą Bóg go obdarzył. 25Rokrocznie każdy przybywający składał swoje dary: naczynia srebrne i złote, szaty, broń, wonności, konie i muły. 26Salomon zwiększył ilość rydwanów i koni. Posiadał tysiąc czterysta rydwanów oraz dwanaście tysięcy jeźdźców, stacjonujących w miastach-garnizonach oraz przy królu w Jerozolimie. 27Za czasów Salomona srebro stało się w Jerozolimie tak powszechne jak zwykłe kamienie, a drewno cedrowe jak drewno z sykomor, które rosną w niżej położonej dolinie. 28Sprowadzano również dla Salomona konie z Egiptu i z Koe. Kupcy królewscy nabywali je w Koe. 29Za rydwan z Egiptu płacili wtedy sześćset syklów srebra, a za konia sto pięćdziesiąt. Oni również zaopatrywali królów chetyckich i królów Aramu.
1Krl 11
111Król Salomon kochał jednak wiele kobiet obcej narodowości, poślubiając nie tylko córkę faraona, ale również Moabitki, Ammonitki, Edomitki, Sydonitki i Chetytki.2Pochodziły one z narodów, których dotyczył rozkaz PANA dany Izraelitom: „Nie wolno wam wchodzić w związki małżeńskie z nimi, ponieważ na pewno skłonią wasze serce do oddawania czci swoim bogom. Mimo to Salomon związał się z nimi gorącym uczuciem.3Posiadał więc siedemset żon z książęcych rodów oraz trzysta żon drugorzędnych. One odmieniły jego serce. 4Kiedy bowiem Salomon był już stary, jego żony nakłoniły go do oddawania czci obcym bogom. Jego serce nie było już tak całkowicie oddane PANU, jego Bogu, jak serce Dawida, jego ojca.5Salomon zaczął czcić Asztartę, boginię Sydończyków, i Milkoma, obrzydliwego boga Ammonitów, 6czyniąc to, co nie podobało się PANU. W swoim postępowaniu nie był tak szczerze oddany PANU jak jego ojciec, Dawid.7Zbudował wówczas na górze na wschód od Jerozolimy miejsce kultu dla Kemosza, obrzydliwego boga Moabitów, oraz dla Milkoma, obrzydliwego boga Ammonitów. 8Podobnie postąpił wobec wszystkich swoich żon obcej narodowości, które składały ofiary swoim bogom i paliły dla nich kadzidła. 9PAN więc rozgniewał się na Salomona za to, że w swoim sercu odwrócił się całkowicie od PANA, Boga Izraela. Dwa razy mu się ukazał10i zabraniał mu czcić obcych bogów, on jednak nie zachował tego, co PAN mu nakazał.11W końcu PAN powiedział do Salomona: „Ponieważ zachowałeś się w ten sposób, iż nie okazałeś wierności mojemu przymierzu i moim przykazaniom, do których cię zobowiązałem, oderwę od ciebie królestwo i oddam je jednemu z twoich podwładnych.12Ze względu na twego ojca, Dawida, nie zrobię tego jeszcze za twego życia, ale wyrwę je już z ręki twego syna. 13Jednak nie oderwę całego królestwa, ale twemu synowi dam tylko jedno plemię, i to przez wzgląd na Dawida, mojego sługę, oraz ze względu na Jerozolimę, którą sobie wybrałem.
14PAN sprawił więc, że przeciw Salomonowi wystąpił Hadad, Edomita, z królewskiego rodu Edomu.15W tym czasie bowiem, kiedy Dawid rozgromił Edom, Joab – naczelny wódz wojska – udał się tam pogrzebać zabitych i wtedy wymordował też wszystkich mężczyzn w Edomie. 16Pozostał tam wraz z całym Izraelem przez sześć miesięcy, aż pozabijał wszystkich mężczyzn Edomu. 17Hadad jednak, wówczas jeszcze mały chłopiec, zdołał uciec razem z niektórymi Edomitami, wysokimi urzędnikami jego ojca, z zamiarem udania się do Egiptu. 18Wyruszyli więc z Midian i przyszli do Paran. Zabierając ze sobą ludzi z Paran, przybyli do Egiptu, do faraona, króla egipskiego, który dał Hadadowi mieszkanie, utrzymanie i nadał mu ziemię. 19Hadad tak bardzo spodobał się faraonowi, że ten dał mu za żonę siostrę swojej żony, to jest siostrę królowej Tachpnes.20Urodziła mu ona syna Genubata, którego Tachpnes wychowała w pałacu faraona. Genubat więc przebywał na dworze faraona razem z jego synami.21Kiedy Hadad usłyszał w Egipcie, że Dawid spoczął przy swoich przodkach i że zmarł Joab, naczelny wódz wojska, zwrócił się z prośbą do faraona: „Pozwól mi wrócić do mojego kraju. 22Zapytał go faraon: „Czego ci brakuje u mnie, że pragniesz wrócić do swojego kraju?. „Niczego – odpowiedział – pozwól mi jednak wrócić.
23Bóg wzbudził przeciw Salomonowi innego przeciwnika, Rezona, syna Eliady, który uciekł od swojego pana Hadadezera, króla Soby. 24Zgromadził on wokół siebie ludzi, stając się przywódcą oddziału najemników. Kiedy Dawid ich tępił, udali się do Damaszku, gdzie osiedlili się i przejęli nad nim rządy. 25Był on przeciwnikiem Izraela przez cały okres życia Salomona i podobnie jak Hadad, gdy został królem Aramu, znienawidził Izraela.
26Również Jeroboam, syn Nebata, pochodzący z Seredy, z plemienia Efraima, zbuntował się przeciw królowi. Był on urzędnikiem Salomona. Jego matka była wdową i miała na imię Serua. 27A oto opis wydarzeń, które doprowadziły do jego buntu: Salomon budował wówczas Millo, zamykając wyłom w murze Miasta Dawida, swojego ojca. 28Jeroboam zaś był człowiekiem bardzo uzdolnionym. Kiedy Salomon zobaczył, jak ten młody człowiek pracuje, mianował go kierownikiem wszystkich robotników z rodu Józefa. 29Zdarzyło się wtedy, że Jeroboam wyruszył z Jerozolimy. Po drodze spotkał go prorok Achiasz z Szilo. Był on ubrany w nowy płaszcz. Prócz ich dwóch nie było nikogo w tym miejscu. 30Achiasz chwycił wówczas nowy płaszcz, który miał na sobie, i rozdarł go na dwanaście części, 31zwracając się do Jeroboama: „Weź sobie dziesięć części. Tak bowiem zawyrokował PAN, Bóg Izraela: «Oderwę królestwo od Salomona i tobie dam dziesięć plemion.32Pozostanie mu tylko jedno plemię ze względu na Dawida, mojego sługę i Jerozolimę – miasto, które sobie wybrałem spośród wszystkich plemion Izraela. 33Zrobię tak, ponieważ Mnie opuścili i oddawali cześć Asztarcie, bogini Sydończyków, Kemoszowi, bogu Moabitów, i Milkomowi, bogu Ammonitów, a nie postępowali według moich wskazań. Nie wypełniali tego, co w moich oczach jest słuszne: moich poleceń i wyroków, jak to czynił Dawid, ojciec Salomona.34Nie zabiorę mu jednak całego królestwa. Ustanowiłem go bowiem władcą do końca jego życia ze względu na Dawida, mojego sługę, którego wybrałem, i który zachowywał moje przykazania i polecenia. 35Zabiorę natomiast jego synowi królestwo, obejmujące dziesięć plemion i dam je tobie. 36Jego synowi zaś pozostawię tylko jedno plemię, aby Dawid, mój sługa, miał zawsze lampę, świecącą w mojej obecności w Jerozolimie, w mieście, które sobie wybrałem, aby w nim czczono moje imię.37A tobie dam władzę, abyś panował nad wszystkim, czego zapragniesz, i był królem nad Izraelem. 38Jeśli będziesz posłuszny wszystkim moim poleceniom i będziesz postępował według moich wskazań i wypełniał to, co w moich oczach jest słuszne, zachowując moje polecenia i przykazania, jak czynił to Dawid, mój sługa, to będę z tobą. Zbuduję ci dom tak trwały jak ten, który zbudowałem Dawidowi. Oddam ci też Izraela. 39Upokorzę potomstwo Dawida za ich postępowanie, ale upokorzenie to nie będzie trwało zawsze». 40Salomon usiłował potem zabić Jeroboama, któremu udało się uciec do Egiptu, do Sziszaka, króla egipskiego. Pozostał on w Egipcie aż do śmierci Salomona.
41Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Salomona, obejmujące wszystkie jego dokonania i mądrość, są opisane w kronikach Salomona. 42Salomon panował w Jerozolimie nad całym Izraelem czterdzieści lat. 43Kiedy spoczął przy swoich przodkach, pochowano go w Mieście Dawida, jego ojca. Władzę po nim objął jego syn Roboam.
1Krl 12
121Roboam udał się do Sychem, ponieważ przybyli tam wszyscy Izraelici, aby ustanowić go królem. 2Jeroboam, syn Nebata, usłyszał o tym, kiedy jeszcze przebywał w Egipcie, dokąd uciekł przed królem Salomonem. 3Posłano więc po niego. A gdy Jeroboam przybył, zwrócił się wraz z całym zgromadzeniemIzraela do Roboama:4„Twój ojciec włożył na nas ciężkie jarzmo. Teraz ty ulżyj nam w ciężkiej pracy, do której zmuszał nas twój ojciec, i uczyń lżejszym jarzmo, które na nas nałożył, a będziemy ci służyć. 5On zaś odpowiedział im na to: „Dajcie mi trzy dni czasu, a potem wróćcie do mnie. Na te słowa lud się oddalił. 6Król Roboam radził się starszych, którzy byli doradcami jego ojca, Salomona, gdy jeszcze żył: „Jak, waszym zdaniem, mam odpowiedzieć ludowi?. 7Oni doradzili mu tak: „Jeśli teraz okażesz się sługą tego ludu, będziesz mu służył i rozmawiał z nimi łagodnie, to i oni przez całe życie będą twoimi sługami”. 8Roboam jednak odrzucił radę, której udzielili mu starsi i zwrócił się do młodych ludzi, którzy razem z nim wzrastali i byli jego osobistymi doradcami. 9Zapytał ich: „Co, waszym zdaniem, mam odpowiedzieć temu ludowi, który skierował do mnie prośbę: «Zmniejsz ciężar, który nałożył na nas twój ojciec»?. 10Młodzi ludzie, którzy razem z nim wzrastali, dali mu taką odpowiedź: „Temu ludowi, który zwrócił się do ciebie z prośbą: «Twój ojciec nałożył nas ciężkie jarzmo, ty więc zdejmij z nas trochę tego ciężaru», powiesz tak: «Mój mały palec jest grubszy niż biodra mojego ojca! 11Mój ojciec włożył na was ciężkie jarzmo, a ja teraz jeszcze do niego dołożę. Mój ojciec karcił was biczami, a ja będę was smagał skorpionami».
12Trzeciego dnia przybył więc Jeroboam wraz z całym ludem do Roboama, zgodnie z rozkazem króla: „Przyjdźcie do mnie z powrotem za trzy dni. 13Wtedy król odpowiedział ludowi z całą surowością, gdyż odrzucił radę, której mu udzielili starsi. 14Zgodnie z radą młodych doradców oświadczył: „Mój ojciec włożył na was ciężkie jarzmo, a ja jeszcze dołożę do niego. Mój ojciec karcił was biczami, a ja będę was smagał skorpionami”. 15Tak więc król nie wysłuchał ludu, gdyż to PAN pokierował wydarzeniami, aby spełniło się słowo PANA skierowane do Jeroboama, syna Nebata, przez Achiasza z Szilo.16Kiedy wszyscy Izraelici zobaczyli, że król ich nie wysłuchał, dali królowi taką odpowiedź:
„Czy mamy jakieś wspólne dziedzictwo z Dawidem?
Nie mamy przecież żadnej części u syna Jessego!.
A ty, Dawidzie, pilnuj teraz swojego domu!.
Tak więc wszyscy Izraelici rozeszli się do swoich namiotów. 17Roboam zaś panował tylko nad tymi Izraelitami, którzy mieszkali w miastach Judy.
18Gdy potem król Roboam wysłał Adorama, stojącego na czele robotników pracujących przymusowo, cały Izrael kamienował go, aż umarł. Wtedy król Roboam w pośpiechu wsiadł na rydwan i uciekł do Jerozolimy. 19Tak oto Izrael zbuntował się przeciwko domowi Dawida i trwa to aż po dzień dzisiejszy.
20Kiedy Izraelici usłyszeli o powrocie Jeroboama, wezwali go na swoje zgromadzenie i ustanowili go królem nad całym Izraelem. Żadne plemię nie pozostało wierne domowi Dawida, z wyjątkiem samego tylko plemienia Judy.
21Kiedy Roboam przybył do Jerozolimy, zgromadził cały dom Judy i całe plemię Beniamina, razem sto osiemdziesiąt tysięcy doborowych żołnierzy. Mieli oni rozpocząć wojnę z domem Izraela o przywrócenie władzy królewskiej Roboamowi, synowi Salomona. 22Ale wtedy Bóg skierował do Szemajasza, człowieka Bożego, takie słowo: 23„Powiedz Roboamowi, synowi Salomona, królowi judzkiemu, oraz całemu domowi Judy i Beniamina, a także pozostałemu ludowi: 24Tak mówi PAN : «Nie wyruszajcie do walki z waszymi braćmi, Izraelitami. Niech każdy wróci do swojego domu, ponieważ to Ja zdecydowałem o tym, co się stało». Usłuchali więc słowa PANA i zawrócili zgodnie ze słowem PANA.
25Jeroboam rozbudował Sychem w górach Efraima i tam zamieszkał. Potem wyprowadził się stamtąd i odbudował Penuel.
26Jeroboam zaczął się zastanawiać: „Królestwo może teraz powrócić do domu Dawida. 27Jeśli bowiem lud ten będzie dalej chodził składać ofiary w domu PANA w Jerozolimie, to serce tego ludu zwróci się na nowo do ich pana, Roboama, króla Judy, a wtedy zabiją mnie i powrócą do Roboama, króla Judy.28Po zastanowieniu król rozkazał wykonać dwa złote cielce i ogłosił ludowi: „Za daleko wam chodzić do Jerozolimy. Izraelu! To są wasi bogowie, którzy wyprowadzili cię z ziemi egipskiej”. 29Jednego więc postawił w Betel, a drugiego w Dan. 30Stało się to przyczyną grzechu. Lud bowiem pielgrzymował do Betel albo aż do Dan.
31Jeroboam zbudował też sanktuaria na wzniesieniach kultowych i mianował kapłanów, wywodzących się spośród wszystkich Izraelitów, którzy nie byli Lewitami. 32Ustanowił także święto piętnastego dnia ósmego miesiąca na wzór święta obchodzonego w Judzie oraz przystąpił do ołtarza. Postąpił tak w Betel, składając ofiary wykonanym przez siebie cielcom. W Betel również ustanowił kapłanów dla pobudowanych tam wzniesień kultowych. 33Piętnastego dnia ósmego miesiąca, w dniu dowolnie wybranym przez siebie, przystąpił więc do ołtarza, który uczynił w Betel, i złożył ofiarę, ustanawiając w ten sposób święto dla Izraelitów.
1Krl 13
131Kiedy Jeroboam stał właśnie przy ołtarzu, składając ofiarę, poruszony słowem PANA przyszedł z Judy do Betel człowiek Boży.2Z nakazu PANA zawołał do ołtarza: „Ołtarzu, ołtarzu! Tak mówi PAN: «W domu Dawida urodzi się syn imieniem Jozjasz. On to złoży na tobie ofiarę z kapłanów, sprawujących kult na wzniesieniach. Oni teraz palą na tobie kadzidła, ale potem będą na tobie spalone ludzkie kości».3Tego samego dnia dał on również znak: „Ten znak zapowiedział Pan: Ten ołtarz się rozpadnie, a popiół z ofiar, który jest na nim, rozsypie się.4Kiedy Jeroboam usłyszał słowo człowieka Bożego, wypowiedziane nad ołtarzem w Betel, wyciągnął rękę znad ołtarza i zawołał: „Schwytajcie go!. A wtedy stała się bezwładna ręka, którą ku niemu wyciągnął, tak że nie mógł jej cofnąć z powrotem. 5Zaraz potem rozpadł się ołtarz i rozsypał się popiół z ołtarza, co było potwierdzeniem znaku, który człowiek Boży zapowiedział słowem PANA.6Król zaczął prosić człowieka Bożego: „Błagaj PANA, twego Boga, i módl się za mnie, abym odzyskał władzę w ręce. Człowiek Boży błagał więc PANA i ręka króla stała się na powrót zdrowa.7Wtedy król zwrócił się do człowieka Bożego: „Chodź ze mną do domu i zjedz coś, chcę bowiem dać ci prezent. 8Ale człowiek Boży odpowiedział królowi: „Choćbyś mi dał pół swojego domu, nie pójdę z tobą i nie będę jadał chleba ani pił wody w tym miejscu, 9gdyż tak nakazało mi słowo PANA: «Nie wolno ci jeść chleba ani pić wody, ani też wracać tą samą drogą, którą przyszedłeś».10Odszedł więc inną drogą, omijając tę drogę, którą przyszedł do Betel.
11Pewnego starego proroka, mieszkającego w Betel, odwiedzili synowie, którzy opowiedzieli mu o wszystkim, czego w tym dniu dokonał Boży człowiek w Betel. Przekazali swojemu ojcu również słowa, które wypowiedział on do króla. 12Ojciec zapytał ich wtedy: „Którędy poszedł?. Jego synowie bowiem widzieli, którą drogą odchodził człowiek Boży przybyły z Judei. 13Polecił zatem swoim synom: „Osiodłajcie mi osła!. A kiedy mu osiodłali osła, wsiadł na niego 14i udał się za człowiekiem Bożym. Znalazł go pod terebintem i zapytał: „Czy to ty jesteś Bożym człowiekiem, który przybył z Judei?. „Tak, to ja” – odpowiedział. 15Zaprosił go wówczas: „Chodź ze mną do domu i posil się chlebem. 16On jednak odpowiedział: „Nie mogę iść i wrócić z tobą ani też jeść z tobą chleba, ani pić wody w tym miejscu. 17Otrzymałem bowiem przez słowo PANA taki nakaz: «Nie wolno ci tam jeść chleba ani pić wody, ani też wracać tą samą drogą, którą przyszedłeś».18„Ależ ja również jestem prorokiem jak ty” – odparł. „Także do mnie przemówił anioł, oznajmiając mi słowo PANA: «Zawróć go i weź go ze sobą do swojego domu, aby mógł zjeść chleba i napić się wody». I tak go oszukał.19Wrócił więc z nim i jadł w jego domu chleb i pił wodę. 20Kiedy jeszcze siedzieli przy stole, słowo PANA zostało skierowane do proroka, który go zawrócił.21Oświadczył on Bożemu człowiekowi, który przyszedł z Judy: „Tak mówi PAN: «Okazałeś nieposłuszeństwo słowu PANA i nie postąpiłeś zgodnie z nakazem, które dał ci PAN, twój Bóg.22Wróciłeś bowiem, aby jeść chleb i pić wodę w tym miejscu, choć wyraźnie zakazał ci On spożywania tutaj chleba i picia wody. Dlatego też twoje ciało nie zostanie pochowane w grobie twoich przodków». 23Kiedy człowiek Boży już się posilił i napił, prorok, który go zawrócił, osiodłał dla niego osła. 24Na drodze jednak natknął się na lwa, który go zabił. Jego ciało więc leżało porzucone na drodze, razem ze stojącymi obok osłem i lwem. 25Pewni ludzie, przechodząc tamtędy, zobaczyli ciało porzucone na drodze oraz lwa stojącego obok ciała. Kiedy przyszli do miasta, w którym mieszkał stary prorok, opowiadali o tym. 26Słysząc to, prorok, który zawrócił go z drogi, mówił: „Na pewno jest to Boży człowiek, który okazał nieposłuszeństwo słowu PANA. To właśnie PAN sprawił, że spotkał on lwa, który go rozszarpał, zgodnie ze słowem PANA, które mu zapowiedział.27Zaraz potem polecił swoim synom: „Osiodłajcie mi osła. Kiedy go osiodłali, 28natychmiast wyruszył. I rzeczywiście, znalazł jego ciało porzucone na drodze oraz osła i lwa, stojących obok ciała. Lew zaś ani nie pożarł ciała, ani nie rozszarpał osła. 29Prorok zatem podniósł ciało Bożego człowieka i włożył je na osła. Następnie wrócił do swojego miasta, aby sprawić mu pogrzeb. 30Złożył jego ciało w swoim grobie, opłakując go: „Ach, mój bracie. 31Po jego pogrzebie zobowiązał swoich synów: „Gdy umrę, pochowajcie mnie w grobie, w którym pogrzebany jest człowiek Boży. Złóżcie moje kości obok jego kości. 32Na pewno bowiem spełni się wyrok, który ogłosił, wypowiadając słowo PANA przeciw ołtarzowi w Betel i wszystkim sanktuariom na wzniesieniach kultowych w miastach Samarii.
33Nawet po tych wydarzeniach Jeroboam nie zmienił swojego złego postępowania, lecz dalej mianował kapłanów na wzniesieniach, którzy wywodzili się spośród ludu. Każdego, kto tylko chciał, mianował kapłanem wzniesień kultowych. 34Taki sposób postępowania stał się dla domu Jeroboama powodem grzechu, który doprowadził do całkowitego zgładzenia go z powierzchni ziemi.
1Krl 14
141W tym czasie zachorował Abiasz, syn Jeroboama. 2Jeroboam więc zwrócił się do swojej żony: „Idź szybko do Szilo. Przebierz się jednak, aby nikt nie rozpoznał, że jesteś żoną Jeroboama. Udaj się tam do proroka Achiasza, który przepowiedział mi, że będę królem nad tym ludem. 3Weź ze sobą także dziesięć chlebów, trochę ciastek i słoik miodu i idź do niego, a on ci powie, co stanie się z chłopcem. 4Żona Jeroboama tak właśnie zrobiła. Natychmiast wyruszyła do Szilo i przybyła do domu Achiasza. Achiasz przestał już widzieć, gdyż ze starości popsuł mu się wzrok. 5Ale PAN uprzedził Achiasza: „Właśnie nadchodzi żona Jeroboama, aby poradzić się ciebie w sprawie swojego syna, gdyż jest on chory. Powiesz jej tak a tak. Wchodząc, będzie udawać kogoś innego.6Kiedy więc Achiasz usłyszał odgłos jej kroków u wejścia, zawołał: „Wejdź żono Jeroboama! Po co to udawanie kogoś innego? Ja właśnie zostałem posłany do ciebie z przykrą nowiną. 7Idź, powiedz Jeroboamowi: Tak mówi PAN Bóg Izraela: «Wywyższyłem cię wśród ludu i ustanowiłem cię wodzem nad moim ludem, Izraelem.8Oderwałem królestwo od domu Dawida i dałem je tobie. Ale ty wcale nie stałeś się podobny do mojego sługi, Dawida, który zachowywał moje przykazania i w swoim postępowaniu służył Mi wiernie, wypełniając tylko to, co uważam za słuszne. 9Przeciwnie, w swoim złym postępowaniu stałeś się gorszy od wszystkich, którzy byli przed tobą. Uczyniłeś sobie innych bogów – posągi wykonane z metalu, aby Mnie doprowadzić do gniewu. Do Mnie zaś odwróciłeś się plecami. 10Dlatego też to Ja właśnie sprowadzę nieszczęście na dom Jeroboama. Wytępię Jeroboamowi w Izraelu każdego męskiego potomka aż do ostatniego. Jak wypala się gnój do końca, tak i Ja spalę całkowicie dom Jeroboama. 11Kto z domu Jeroboama umrze w mieście, tego będą żarły psy, a kto umrze na polu, tego zjedzą drapieżne ptaki. Taki jest bowiem wyrok PANA».12Ty zaś pospiesz się i wracaj do swojego domu. A gdy tylko wejdziesz do miasta, dziecko umrze. 13Wszyscy w Izraelu będą je opłakiwali, a potem urządzą mu pogrzeb, ponieważ jedynie ono z całej rodziny Jeroboama zostanie pochowane w grobie, gdyż tylko w nim PAN, Bóg Izraela, znalazł coś dobrego.14PAN ustanowi sobie króla nad Izraelem, który wytępi ród Jeroboama. Dzisiaj już to się staje. 15PAN uderzy Izraela i sprawi, że zachwieje się on jak trzcina pochylająca się nad wodą. Później zaś z korzeniami wyrwie Izraela z tej dobrej ziemi, którą dał ich przodkom, i rozrzuci ich po drugiej stronie Eufratu. Sporządzili bowiem sobie aszery i doprowadzili przez to PANA do gniewu.16Porzuci On Izraela z powodu grzechów Jeroboama, który nie tylko sam zgrzeszył, ale także Izraelitów skłonił do grzechu.
17Żona Jeroboama pospiesznie wróciła do Tirsy. Kiedy tylko przekroczyła próg domu, dziecko zmarło. 18Złożono je w grobie, a cały Izrael je opłakiwał, zgodnie ze słowem PANA, które wypowiedział Jego sługa, prorok Achiasz.19Pozostałe wydarzenia z okresu panowania Jeroboama, zarówno wojny, jakie prowadził, jak i sposób rządzenia, zostały opisane w kronikach królów Izraela. 20Jeroboam panował dwadzieścia dwa lata. Kiedy spoczął przy swoich przodkach, jego syn, Nadab, został po nim królem.
21W Judzie natomiast panował Roboam, syn Salomona. Kiedy wstępował na tron, miał czterdzieści jeden lat. Siedemnaście lat rządził w Jerozolimie, w mieście, które PAn wybrał spośród wszystkich plemion Izraela, aby w nim czczono Jego imię. Matka Roboama miała na imię Naama i była Ammonitką.
22Judejczycy czynili to, co nie podobało się PANU. Nawet ich przodkowie swoimi grzechami, które popełnili, nie doprowadzili Go do takiej zazdrości.23Także oni bowiem na każdym wysokim wzniesieniu i pod każdym zielonym drzewem urządzili sobie wzniesienia kultowe ze stelami i aszerami.24W kraju pojawił się nierząd sakralny. Oddawano się wszelkim niegodziwym praktykom narodów pogańskich, które PAN wypędził przed Izraelitami.
25W piątym roku panowania króla Roboama najechał na Jerozolimę Sziszak, król Egiptu. 26Zabrał on drogocenne przedmioty z domu PANA i pałacu królewskiego, zagarniając wszystko, nawet złote tarcze, które wykonał Salomon.27Król Roboam polecił zatem zastąpić je tarczami z brązu, które powierzył opiece dowódców straży, pilnującej wejścia do pałacu królewskiego. 28Strażnicy nieśli je, ilekroć król wchodził do domu PANA, a potem zabierali z powrotem do swojej wartowni.
29Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Roboama, obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 30Przez cały ten okres pomiędzy Roboamem i Jeroboamem trwała wojna. 31Kiedy Roboam spoczął przy swoich przodkach, został pochowany w Mieście Dawida. Jego matka miała na imię Naama i była Ammonitką. Władzę królewską objął po nim jego syn, Abijjam.
1Krl 15
151Abijjam został królem Judy w osiemnastym roku panowania Jeroboama, syna Nebata. 2Panował przez trzy lata w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Maaka i była córką Abiszaloma. 3Popełniał on wszystkie grzechy swojego ojca. Nie był on tak szczery w swoim sercu wobec PANA , swojego Boga, jak Dawid, jego przodek.4Jednak właśnie ze względu na Dawida PAN, jego Bóg, zachował dla niego lampę świecącą w Jerozolimie, ustanawiając jego synów jako jego następców i umacniając Jerozolimę.5Dawid czynił to, co podobało się PANU, i przez całe życie nie zaniedbał żadnego z Jego przykazań, prócz sprawy Uriasza Chetyty.6Przez cały ten okres pomiędzy Roboamem i Jeroboamem trwała wojna.
7Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Abijjama, obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. Także pomiędzy Abijjamem i Jeroboamem trwała wojna. 8Abijjam spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Mieście Dawida. Władzę królewską objął po nim jego syn, Asa.
9W dwudziestym roku rządów Jeroboama, króla Izraela, Asa został królem Judy 10i panował w Jerozolimie czterdzieści jeden lat. Jego matka miała na imię Maaka i była córką Abiszaloma. 11Asa postępował uczciwie wobec PANA , podobnie jak jego przodek Dawid.12Usunął z kraju mężczyzn uprawiających nierząd sakralny i wszystkie bożki, wykonane przez jego przodków. 13Nawet swoją matkę, Maakę, pozbawił tytułu królowej-matki za to, że kazała ustawić ohydnego bożka ku czci Aszery. Asa ściął go i spalił przy potoku Cedron.14Choć nie zniszczono wzniesień kultowych, to jednak przez całe swoje życie Asa był szczerze oddany PANU.15Jako dar ofiarny od siebie i swojego ojca złożył on w domu PANA srebro, złoto i naczynia.
16Pomiędzy Asą a Baszą, królem Izraela, trwała wojna przez cały okres ich rządów. 17Basza bowiem, król Izraela, najechał na Judę i zaczął umacniać twierdzę w Rama, aby kontrolować dostęp do kraju Asy, króla Judy. 18Wobec tego Asa wziął wszystko srebro i złoto, które pozostało jeszcze w skarbcach domu PANA i pałacu królewskiego, i posłał je przez swoich urzędników królowi Aramu, Ben-Hadadowi, synowi Tabrimona, wnukowi Chezjona, mieszkającemu w Damaszku. Zaproponował mu:19„Zawrzyjmy układ, ty i ja, podobnie jak było między naszymi ojcami. Posyłam ci w darze srebro i złoto. Zerwij jednak swój układ z Baszą, królem Izraela, aby odstąpił ode mnie. 20Ben-Hadad przyjął propozycję króla Asy i wysłał dowódców swojego wojska przeciwko miastom izraelskim. Zdobyli oni Ijjon, Dan i Abel-Bet-Maaka oraz całe Kinerot wraz z całą ziemią Neftalego. 21Kiedy wiadomość o tym dotarła do Baszy, przerwał umacnianie Rama i wycofał się do Tirsy. 22Wtedy król Asa wydał polecenie wszystkim Judejczykom bez wyjątku, aby przynieśli kamienie i drewno, których używał Basza do budowy umocnień w Rama. Król Asa wykorzystał je potem przy umacnianiu Geby na obszarze Beniamina i Mispy.
23Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Asy, obejmujące wszystkie jego osiągnięcia i dokonania oraz miasta, które zbudował, są opisane w kronikach królów Judy. W podeszłym wieku miał sparaliżowane nogi. 24Asa spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Mieście Dawida. Jego syn, Jozafat, został po nim królem.
25W drugim roku rządów Asy, królem Izraela został Nadab, syn Jeroboama, króla Judy, i dwa lata panował nad Izraelem. 26Czynił on jednak to, co nie podobało się PANU , postępując drogą swojego ojca i popełniając jego grzechy, do których nakłonił on Izraelitów.27Basza, syn Achiasza, z domu Issachara, uknuł spisek przeciw niemu, napadając na niego w Gibbeton, należącym do Filistynów, które Nadab oblegał z całym wojskiem Izraela. 28Było to w trzecim roku rządów Asy, króla Judy, kiedy Basza zabił Nadaba i został po nim królem. 29Z chwilą objęcia władzy wymordował całą rodzinę Jeroboama. Zabijał każdego, kto należał do domu Jeroboama. Nie ocalał nikt. Spełniło się więc słowo PANA, które wypowiedział przez swojego sługę, Achiasza z Szilo.30Stało się tak z powodu grzechów Jeroboama, który nie tylko sam zgrzeszył, ale także skłonił do grzechu Izraelitów, doprowadzając PANA, Boga Izraela do gniewu.
31Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Nadaba, obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Izraela. 32Również pomiędzy Asą i Baszą, królem Izraela, trwała wojna przez cały okres ich rządów.
33W trzecim roku rządów Asy, króla Judy, Basza, syn Achiasza, został królem Izraela. Panował on w Tirsie przez dwadzieścia cztery lata. 34Czynił on jednak to, co nie podobało się PANU . Postępował tak jak Jeroboam i popełniał grzechy, do których nakłonił on Izraelitów.
1Krl 16
161Wtedy do Jehu, syna Chananiego, zostało skierowane przeciw Baszy słowo PANA:2„Chociaż podniosłem cię z prochu, ustanawiając cię wodzem nad moim ludem, Izraelem, ty jednak poszedłeś drogą Jeroboama, nakłaniając mój lud, Izraela, do grzechów, którymi doprowadzili Mnie do gniewu!3Dlatego też zgładzę Baszę i spalę jego dom, postąpię z jego domem tak samo, jak z domem Jeroboama, syna Nebata. 4Kto z domu Baszy umrze w mieście, tego będą żarły psy, a kto umrze na polu, tego zjedzą drapieżne ptaki.
5Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Baszy, obejmujące jego osiągnięcia i dokonania, są opisane w kronikach królów Izraela. 6Basza spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Tirsie, a jego syn, Ela, został po nim królem. 7Ponownie słowo PANA zostało skierowane przez proroka Jehu, syna Chananiego, przeciw Baszy i jego rodzinie z powodu wszystkich jego czynów, które nie podobały się PANU. Doprowadził Go do gniewu nie tylko przez swoje postępowanie, w którym stał się podobny do rodziny Jeroboama, ale także przez całkowite jej zgładzenie.
8W dwudziestym szóstym roku rządów Asy, króla Judy, Ela, syn Baszy, został królem Izraela. Panował on w Tirsie przez dwa lata.9Zimri, jeden z jego dowódców wojskowych, stojący na czele połowy rydwanów, uknuł spisek przeciw niemu. Oddawał się on właśnie pijaństwu na przyjęciu w domu Arsy, który zarządzał pałacem w Tirsie, 10kiedy wtargnął Zimri, zamordował go i przejął po nim władzę. Stało się to w dwudziestym siódmym roku rządów Asy, króla Judy. 11Z chwilą wstąpienia na tron, gdy tylko objął władzę, wymordował całą rodzinę Baszy. Nie ocalał z niej nawet jeden mężczyzna – ani krewny, ani przyjaciel. 12Zimri zgładził więc całą rodzinę Baszy, zgodnie ze słowem PANA , wypowiedzianym przeciw Baszy przez proroka Jehu.13Powodem zaś tego były wszystkie grzechy Baszy i jego syna Eli. Swoim postępowaniem bowiem, uprawiając bałwochwalstwo, nakłonili oni do grzechu Izraela, który doprowadził PANA do gniewu.
14Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Eli, obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Izraela.
15W dwudziestym siódmym roku rządów Asy, króla Judy, Zimri panował w Tirsie przez siedem dni. W tym czasie wojsko obozowało pod Gibbetonem, należącym do Filistynów. 16Kiedy usłyszano wieść: „Zimri uknuł spisek i zamordował króla!”, wszyscy Izraelici znajdujący się w obozie jeszcze tego samego dnia ogłosili królem Omriego, wodza armii izraelskiej. 17Natychmiast Omri wycofał się z całym wojskiem spod Gibbetonu i rozpoczął oblężenie Tirsy. 18Niedługo potem, gdy Zimri zobaczył, że miasto zostało zdobyte, schronił się w wieży pałacu królewskiego, a sam pałac podpalił, ginąc w jego płomieniach. 19Stało się tak z powodu grzechów, które popełnił, czyniąc to, co nie podobało się PANU . Postępował tak jak Jeroboam i popełniał grzechy, do których nakłonił on Izraelitów.
20Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Zimriego oraz ze spiskiem, który uknuł, są opisane w kronikach królów Izraela.
21Wtedy lud Izraela podzielił się na dwa stronnictwa: jedno poparło Tibniego, syna Ginata, i chciało go obwołać królem, drugie zaś stanęło po stronie Omriego. 22Obóz Omriego okazał się silniejszy od stronników Tibniego, syna Ginata. Tibni więc zginął, a królem został Omri.
23W trzydziestym pierwszym roku rządów Asy, króla Judy, Omri został królem Izraela i panował dwanaście lat. W Tirsie rządził sześć lat, 24a potem kupił od Szemera górę Szomron za dwa talenty srebra i zbudował na niej miasto, które nazwał Samarią od imienia jej poprzedniego właściciela Szemera. 25Omri czynił to, co nie podobało się PANU . W swoim postępowaniu okazał się gorszy od wszystkich swoich poprzedników.26Poszedł on całkowicie drogą Jeroboama, syna Nebata, i jego grzechu, do którego Jeroboam przywiódł Izraela, i doprowadził PANA do gniewu, uprawiając bałwochwalstwo.
27Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Omriego, obejmujące jego osiągnięcia i dokonania, są opisane w kronikach królów Izraela. 28Omri spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Samarii, a jego syn, Achab, został po nim królem.
29Achab, syn Omriego, został królem Izraela w trzydziestym ósmym roku rządów Asy, króla Judy, i dwadzieścia dwa lata panował nad Izraelem w Samarii. 30Achab, syn Omriego, czynił to, co nie podobało się PANU . W swoim postępowaniu okazał się gorszy od wszystkich swoich poprzedników.31Jakby nie wystarczyło mu popełnianie grzechów Jeroboama, syna Nebata, to jeszcze wziął sobie za żonę Izebel, córkę Etbaala, króla Sydończyków, i zaczął służyć i oddawać cześć Baalowi. 32Wzniósł nawet ołtarz ku czci Baala w świątyni Baala, którą zbudował w Samarii, 33oraz wykonał aszerę. Żaden z poprzednich królów Izraela nie popełnił tyle zła, co Achab, doprowadzając do gniewu Pana, Boga Izraela.
34Za jego czasów Chiel z Betel odbudował Jerycho. Założył fundamenty za cenę życia swojego pierworodnego syna, Abirama, a jego bramy postawił za cenę życia swojego najmłodszego syna, Segiba. Tak spełniło się słowo PANA, które wypowiedział przez Jozuego, syna Nuna.
1Krl 17
171Eliasz, prorok pochodzący z Tiszbe w Gileadzie, zwrócił się do Achaba: „Przysięgam na PANA , Boga Izraela, któremu służę: Nie będzie w następnych latach ani rosy, ani deszczu, dopóki nie zapowiem inaczej.
2Wówczas zostało skierowane do niego słowo PANA:3„Idź stąd na wschód i ukryj się w wąwozie potoku Kerit, na wschód od Jordanu. 4Będziesz tam pił wodę z potoku, krukom zaś rozkazałem, aby cię żywiły. 5Wyruszył więc zgodnie z rozkazem PANA i zatrzymał się nad potokiem Kerit, na wschód od Jordanu.6Rano i wieczorem kruki przynosiły mu chleb i mięso, wodę zaś pił z potoku. 7Po pewnym czasie jednak potok wysechł, gdyż w kraju nie było deszczu.
8Wtedy słowo PANA zostało skierowane do niego:9„Pospiesz się! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam się zatrzymaj. Rozkazałem tam pewnej wdowie, aby cię żywiła. 10Zaraz więc wyruszył do Sarepty. Kiedy wchodził do bramy miasta, pewna wdowa zbierała drwa. Zwrócił się do niej: „Przynieś mi, proszę, w kubku trochę wody do picia. 11Ona zaraz poszła, aby mu jej przynieść, ale on jeszcze zawołał do niej: „Proszę jeszcze o kromkę chleba. 12Ona jednak odpowiedziała: „Przysięgam na PANA, twego Boga. Nie mam już nic do jedzenia! Zostało mi tylko trochę oliwy w baryłce i garść mąki w dzbanie. Właśnie zbieram kilka drewienek, aby przygotować posiłek sobie i mojemu synowi. Zjemy go, a potem umrzemy.13Lecz Eliasz jej odpowiedział: „Nie bój się! Idź i zrób, jak powiedziałaś. Najpierw jednak przygotuj z tego, co masz, mały chleb i przynieś mi go, a potem przygotujesz coś dla siebie i syna. 14Tak bowiem mówi PAN, Bóg Izraela: «Nie skończy się mąka w dzbanie ani nie braknie oliwy w baryłce aż do dnia, w którym PAN ześle deszcz na ziemię».15Ona poszła i postąpiła zgodnie ze słowem Eliasza. Odtąd Eliasz oraz kobieta i jej rodzina codziennie mieli co jeść. 16Nie skończyła się ani mąka w dzbanie, ani nie zabrakło oliwy w baryłce, zgodnie ze słowem PANA, wypowiedzianym przez Eliasza.
17Po pewnym czasie jednak zachorował syn tej kobiety, właścicielki domu. Jego stan się pogarszał, aż w końcu syn przestał oddychać. 18Wówczas zwróciła się ona do Eliasza: „Po co stanąłeś na mojej drodze, człowieku Boży? Po to tylko przyszedłeś do mnie, aby przypomnieć mi mój grzech i sprowadzić śmierć na mojego syna?. 19„Daj mi swojego syna” – odpowiedział. Wziął go z jej kolan i zaniósł na górę do pokoju, w którym mieszkał, i położył go na łóżku. 20Zaczął wtedy wołać do PANA: „PANIE, Boże mój, czyż także na tę wdowę, u której się zatrzymałem, zesłałeś nieszczęście, sprowadzając śmierć na jej syna?.21Następnie trzykrotnie położył się na dziecku, wołając do PANA: „PANIE, Boże mój, błagam, niech powróci życie do tego dziecka!.22PAN wysłuchał błagania Eliasza i dziecko ożyło.23Wziął więc Eliasz chłopca, zniósł go z pokoju na górze i oddał go jego matce. „Popatrz! – powiedział Eliasz – Twój syn żyje!. 24„Teraz wiem – rzekła kobieta do Eliasza – że jesteś człowiekiem Bożym i słowo PANA rzeczywiście spełnia się przez ciebie.
1Krl 18
181Upłynęło dużo czasu, gdy w trzecim roku słowo PANA zostało skierowane do Eliasza: „Idź, staw się przed Achabem, a Ja ześlę deszcz na ziemię.2Udał się zatem Eliasz, aby stawić się przed Achabem.
W Samarii panował wtedy wielki głód. 3Achab wezwał Obadiasza, zarządcę pałacu. Był on człowiekiem, który bardzo bał się PANA . 4Kiedy bowiem Izebel mordowała proroków PANA, Obadiasz stu z nich uratował. Ukrył ich po pięćdziesięciu w jaskiniach, dostarczając im żywność i wodę.5Achab zatem zwrócił się do Obadiasza: „Przejdźmy kraj, kierując się ku wszystkim źródłom i potokom. Może znajdziemy gdzieś trawę, abyśmy mogli zachować przy życiu konie i muły i abyśmy nie musieli wybijać bydła. 6Potem rozdzielili się, dzieląc między siebie kraj. Achab poszedł w jedną stronę, a Obadiasz w drugą.
7Obadiasz właśnie był w drodze, kiedy spotkał go Eliasz. Gdy tylko go rozpoznał, upadł mu do nóg, wołając: „Czyż to ty, panie mój, Eliaszu?. 8Odpowiedział mu: „To ja. Idź i powiedz swojemu panu: «Eliasz jest tutaj». 9„Cóż złego zrobiłem – zawołał – że wydajesz mnie w ręce Achaba? Chcesz, aby mnie zabił? 10Przysięgam na PANA, twego Boga, nie ma takiego narodu ani królestwa, w którym pan mój nie kazałby cię szukać. A gdy mu odpowiadano: «Nie ma go tutaj», kazał takiemu królestwu czy narodowi przysięgać, że nie można ciebie znaleźć.11A ty teraz mówisz do mnie: «Idź i powiedz swojemu panu: Eliasz jest tutaj». 12Przecież gdy tylko odejdę od ciebie, duch PANA może cię porwać, nie wiem dokąd. Jeśli więc pójdę powiedzieć Achabowi, że tu jesteś, a on cię nie znajdzie, to mnie zabije. A ja, twój sługa, od dzieciństwa jestem człowiekiem, który bardzo boi się PANA.13Czyż nie powiedziano memu panu, co zrobiłem, kiedy Izebel zabijała proroków PANA, jak ukryłem stu proroków PANA w dwóch jaskiniach, w każdej po pięćdziesięciu, dostarczając im żywności i wody?14A ty teraz mówisz do mnie: «Idź i powiedz panu swojemu: Eliasz jest tutaj». Przecież mnie zabije!. 15Lecz Eliasz odpowiedział: „Przysięgam na PANA Zastępów, któremu służę, że dzisiaj właśnie stawię się przed nim.
16Udał się więc Obadiasz na spotkanie z Achabem i powiedział mu o tym. Wtedy Achab wyruszył, aby spotkać się z Eliaszem. 17Kiedy Achab zobaczył Eliasza, zawołał do niego: „To ty jesteś tym wichrzycielem w Izraelu!. 18„To nie ja sieję zamęt w Izraelu – odparł – ale ty i ród twego ojca, bo porzuciliście przykazania PANA i zaczęliście oddawać cześć Baalom.19Każ więc teraz zgromadzić przy mnie całego Izraela na górze Karmel oraz czterystu pięćdziesięciu proroków Baala i czterystu proroków Aszery, którzy są na utrzymaniu Izebel.
20Achab wysłał polecenie wszystkim Izraelitom i zgromadził proroków na górze Karmel. 21Eliasz stanął wówczas przed całym ludem i zawołał: „Jak długo będziecie się chwiać, przechylając się to na jedną, to na drugą stronę? Jeśli PAN jest Bogiem, to idźcie za Nim, a jeśli Baal, to idźcie za Baalem. Lud jednak nie dał mu żadnej odpowiedzi.22Eliasz więc ponownie zawołał: „Jestem jedynym prorokiem PANA, który pozostał, proroków zaś Baala jest czterystu pięćdziesięciu.23Przyprowadźcie nam dwa młode cielce. Oni niech wybiorą sobie jednego i porąbią go na części, układając je na drwach, ale ognia niech nie podkładają! Ja zrobię to samo z drugim. Układając go na drwach, również nie podłożę ognia. 24Potem wy będziecie się modlić do waszego boga, a ja będę się modlił do PANA. Który z nich odpowie ogniem, ten właśnie jest Bogiem. Wówczas cały lud zawołał: „Dobrze, niech tak będzie!.
25Eliasz zwrócił się więc do proroków Baala: „Wybierzcie sobie jednego z cielców i przygotujcie go pierwsi, bo jest was więcej. Następnie módlcie się do waszego boga, ale ognia nie podkładajcie. 26Przygotowali więc cielca, którego im przyprowadzono, i modlili się do Baala od rana do południa, wołając: „Baalu, odpowiedz nam!. Nie było jednak żadnego głosu, żadnej odpowiedzi. Wtedy zaczęli podskakiwać wokół zbudowanego przez siebie ołtarza. 27Kiedy było już południe, Eliasz wyśmiewał się z nich: „Krzyczcie głośniej – wołał – przecież to jest bóg, więc może jest zamyślony albo zajęty swoimi sprawami, albo jest jeszcze w drodze. A może po prostu śpi i musi się obudzić?. 28Oni zaś, krzycząc głośno, nacinali się według zwyczaju mieczami i włóczniami, aż się pokrwawili. 29Minęło już południe, a oni dalej wykrzykiwali w szale aż do czasu składania ofiary pokarmowej. Nie było jednak żadnego głosu, żadnej odpowiedzi, żadnego znaku uwagi.
30Wtedy Eliasz zwrócił się do całego ludu: „Przybliżcie się do mnie. Wszyscy więc podeszli do niego. On zaś zaczął naprawiać zniszczony ołtarz PANA.31Wyszukał dwanaście kamieni, zgodnie z liczbą plemion wywodzących się od synów Jakuba. Do Jakuba bowiem zostało skierowane słowo PANA: „Będziesz się nazywał Izrael. 32Z kamieni tych Eliasz zbudował ołtarz ku czci PANA, a następnie wykopał dokoła ołtarza rów, zdolny pomieścić dwa sea ziarna.33Kiedy już ułożył drwa, a na nich młodego cielca, podzielonego na części, 34rozkazał: „Napełnijcie cztery dzbany wodą i wylejcie ją na ofiarę całopalną i drwa. Potem powtórzył rozkaz: „Zróbcie to drugi raz. A gdy to wykonali, polecił ponownie: „Zróbcie to trzeci raz!.35Kiedy i to wykonano, woda nie tylko spływała dokoła ołtarza, ale nawet wypełniła rów. 36Właśnie nadeszła pora składania ofiary pokarmowej, gdy prorok Eliasz zaczął głośno się modlić: „PANIE, Boże Abrahama, Izaaka i Izraela! Niech każdy dzisiaj pozna, że to Ty jesteś Bogiem w Izraelu, a ja jestem Twoim sługą, i że na Twój rozkaz wszystko to wykonałem.37Odpowiedz mi, PANIE, odpowiedz mi, aby ten lud poznał, że Ty, PANIE, jesteś Bogiem i że Ty właśnie przemieniasz ich serca.38Natychmiast spadł ogień PANA i pochłonął ofiarę całopalną, drwa, kamienie oraz ziemię, a nawet wodę z rowu.39Kiedy wszyscy to zobaczyli, upadli na twarz, wołając: „PAN jest Bogiem! PAN jest Bogiem!.40Eliasz wtedy zawołał do nich: „Chwytajcie proroków Baala! Niech żaden z nich się nie wymknie!. Schwytano ich, a Eliasz sprowadził ich do potoku Kiszon i tam wymordował.
41Potem Eliasz powiedział do Achaba: „Idź coś zjeść i wypić, bo słyszę szum ulewnego deszczu. 42Achab zatem odszedł, aby się posilić, Eliasz natomiast wszedł na szczyt Karmelu. Następnie przykucnął, pochylając się do ziemi, z głową wtuloną między kolana. 43Wówczas odezwał się do swojego sługi: „Idź i popatrz w stronę morza. Ten poszedł, popatrzył i odpowiedział: „Nie ma nic!. Rozkazał mu powtórnie: „Wracaj siedem razy. 44Za siódmym razem zawołał: „Widzę obłok nie większy niż dłoń człowieka, który właśnie podnosi się z morza!. Polecił mu więc: „Idź i powiedz Achabowi: «Zaprzęgaj rydwan i odjeżdżaj, zanim cię deszcz zatrzyma». 45Po chwili niebo zaszło ciemnymi chmurami, zerwał się wiatr i zaczął padać ulewny deszcz. Achab więc wsiadł na rydwan i odjechał do Jezreel. 46Ręka PANA była nad Eliaszem, bo podwinął wokół bioder swój płaszcz i pobiegł przed Achabem w stronę Jezreel.
1Krl 19
191Achab opowiedział Izebel o wszystkim, co Eliasz zrobił, także o tym, jak pozabijał mieczem proroków. 2Wtedy Izebel kazała przez posłańca przekazać Eliaszowi: „Niech bogowie mnie ukarzą, jeśli jutro o tym czasie nie postąpię z tobą tak samo, jak ty postąpiłeś z każdym z nich. 3Eliasz przestraszył się i natychmiast wyruszył w drogę, żeby uratować swoje życie. Przybył do Beer-Szeby w Judzie i tam pozostawił swojego sługę,4sam zaś udał się na pustynię na odległość jednego dnia drogi. Usiadł pod jednym z janowców, prosząc o śmierć: „PANIE , mam już dość wszystkiego, zabierz moje życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków.5Potem położył się pod krzewem i zasnął. A wtedy anioł trącił go i powiedział: „Wstań i jedz. 6Eliasz się rozejrzał i zobaczył przy swojej głowie placek i dzban wody. Posilił się więc, napił się i znowu się położył. 7Anioł PANA wrócił i drugi raz go trącił, mówiąc: „Wstań i najedz się, gdyż czeka cię długa droga!.8Wstał więc, zjadł i napił się, a potem umocniony tym posiłkiem, szedł przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb. 9Wszedł tam do jaskini i w niej przenocował. Wtem zostało skierowane do niego słowo PANA: „Co ty tu robisz, Eliaszu?.10Odpowiedział: „Pożera mnie zazdrość o PANA, Boga Zastępów. Izraelici bowiem odrzucili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze, a Twoich proroków pozabijali mieczem. Ja sam pozostałem, a oni czyhają jeszcze i na moje życie.11„Idź – powiedział – stań na górze przed PANEM. PAN właśnie wtedy przechodził: potężny wicher rozłupywał góry i kruszył skały przed PANEM, ale PAN nie był w wichrze; a po wichrze – trzęsienie ziemi, lecz PAN nie był w trzęsieniu ziemi;12po trzęsieniu ziemi – ogień, ale Pan nie był w ogniu; a po ogniu – szmer łagodnego powiewu.13Gdy tylko Eliasz go usłyszał, zasłonił twarz płaszczem i wychodząc, stanął u wejścia do jaskini. Wówczas głos odezwał się do niego: „Co ty tu robisz, Eliaszu?. 14Odpowiedział: „Pożera mnie zazdrość o PANA, Boga Zastępów. Izraelici bowiem odrzucili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze, a Twoich proroków pozabijali mieczem. Ja sam pozostałem, a oni czyhają jeszcze i na moje życie.15Na to PAN odrzekł: „Idź, wracaj tą samą drogą na pustynię Damaszku. A kiedy tam przybędziesz, namaścisz Chazaela na króla Aramu;16Jehu, syna Nimsziego, namaścisz na króla Izraela; a Elizeusza, syna Szafata z Abel-Mechola, namaścisz na proroka po tobie. 17Kto się uratuje od miecza Chazaela, tego zabije Jehu, a kto się uratuje od miecza Jehu, tego zabije Elizeusz. 18Ale pozostawię w Izraelu resztę w liczbie siedmiu tysięcy – tych wszystkich, których kolana nie zgięły się przed Baalem i których usta nie składały mu pocałunków.
19Eliasz wyruszył więc stamtąd i znalazł Elizeusza, syna Szafata, który właśnie orał. Przed nim szło dwanaście par wołów, a on był przy dwunastej. Przechodząc, Eliasz zarzucił swój płaszcz na niego. 20On zaś zostawił woły i pobiegł za Eliaszem, prosząc: „Pozwól mi na pożegnanie ucałować mojego ojca i matkę, a wtedy pójdę za tobą. „Idź, ale wracaj – odpowiedział – i pomyśl, po co ci to uczyniłem. 21Zawrócił więc, a potem wziął parę wołów i złożył je na ofiarę. W ogniu, w którym spalił drewniane chomąto i dyszel, ugotował mięso i przygotował z niego posiłek dla ludzi. Zaraz potem poszedł za Eliaszem i stał się jego sługą.
1Krl 20
201Ben-Hadad, król Aramu, zgromadził całe swoje wojsko i wraz ze sprzymierzonymi trzydziestu dwoma królami, a także z końmi i rydwanami, wyruszył przeciw Samarii, oblegając ją i dokonując natarcia na miasto. 2Tymczasem wysłał posłów do miasta, do Achaba, króla izraelskiego, 3którzy mu oznajmili: „Tak mówi Ben-Hadad: «Twoje srebro i złoto należą do mnie, jak również twoje żony i synowie». 4W odpowiedzi król Izraela oświadczył: „Zgodnie z twoim słowem, panie mój, królu, do ciebie należę ja i wszystko, co moje. 5Ale posłańcy powrócili z nowym żądaniem: „Tak mówi Ben-Hadad: «Ponieważ zażądałem od ciebie wydania mi twego srebra i złota oraz twoich żon i synów, 6dlatego też jutro o tej porze przyślę do ciebie moich urzędników. Przeszukają pałac i domy twoich podwładnych i zabiorą wszystko, co ma dla ciebie wartość». 7Król Izraela zwołał całą radę starszych kraju i zwrócił się do nich: „Rozważcie to i zobaczcie, że on szuka zaczepki! Gdy bowiem zażądał ode mnie moich żon i synów, mojego srebra i złota, nie odmówiłem mu”. 8Wszyscy z rady starszych i cały lud dali mu taką odpowiedź: „Nie ulegaj mu i nie wyrażaj zgody!. 9Oświadczył zatem posłańcom Ben-Hadada: „Oznajmijcie memu panu, królowi: «Gotów jestem spełnić wszystko, czego żądałeś za pierwszym razem, ale na ostatnie żądanie nie mogę przystać!». Kiedy posłańcy wrócili i przekazali mu odpowiedź, 10Ben-Hadad natychmiast przesłał Achabowi ostrzeżenie: „Niech bogowie mnie ukarzą, jeśli nie znajdzie się w Samarii tyle pyłu, aby starczyło choć po jednej garści dla każdego z moich żołnierzy!. 11Król Izraela odpowiedział mu jednak: „Ten, kto staje do walki, niech się nie przechwala na równi z tym, który ją kończy. 12Przekazano mu tę odpowiedź w chwili, gdy on sam i królowie ucztowali w swoich namiotach. Rozkazał więc podwładnym: „Przygotujcie się do ataku!. Przygotowali się zatem do ataku na miasto.
13W tym czasie pewien prorok przybył do Achaba, króla izraelskiego, i powiedział: „Tak mówi PAN : «Widzisz całe to ogromne wojsko? Właśnie Ja wydam je dzisiaj w twoje ręce, a wtedy się przekonasz, że Ja jestem PANEM».14„Przez kogo to się stanie?” – zapytał Achab. Odrzekł: „Tak mówi PAN: «Przez oddziały młodych żołnierzy, podległe namiestnikom prowincji»”. „A kto rozpocznie bitwę?. „Ty!” – odpowiedział prorok.15Dokonał zatem przeglądu żołnierzy tworzących oddziały podległe namiestnikom prowincji. Było ich dwustu trzydziestu dwóch. Potem odbył przegląd wszystkich żołnierzy izraelskich, których było siedem tysięcy. 16Wyruszyli w samo południe. W tym czasie Ben-Hadad oraz trzydziestu dwóch sprzymierzonych z nim królów oddawali się pijaństwu w swoich namiotach. 17Pierwsi wystąpili żołnierze z oddziałów podległych namiestnikom prowincji. Wysłani przez Ben-Hadada zwiadowcy przekazali mu wiadomość: „Jacyś ludzie wyszli z Samarii. 18Rozkazał im: „Wyszli prosić o pokój czy też walczyć, bierzcie ich żywcem!. 19Tymi, którzy wyszli z miasta, byli właśnie żołnierze z oddziałów podległych namiestnikom prowincji, a za nimi pozostałe wojsko. 20Każdy powalił swojego przeciwnika. Aramejczycy poszli w rozsypkę, a Izraelici ruszyli za nimi w pogoń. Również Ben-Hadad, król Aramu, ratował się ucieczką na koniu, wraz z oddziałem kawalerii. 21Wówczas wyruszył sam król Izraela i zdobył konie i rydwany. Zadał więc Aramowi wielką klęskę. 22Zaraz potem ów prorok ponownie zjawił się przed królem Izraela i zapowiedział mu: „Nabierz odwagi i dobrze się zastanów, co masz zrobić, ponieważ w przyszłym roku król Aramu napadnie na ciebie.
23Wysocy urzędnicy króla Aramu zaczęli mu doradzać: „Ich bogowie to bogowie gór, dlatego okazali się silniejsi od nas. Jeśli jednak będziemy z nimi walczyć na równinie, to na pewno my okażemy się silniejsi od nich. 24Zrób więc tak: Usuń każdego z królów z jego urzędu, a na ich miejsce mianuj zarządców. 25Musisz wystawić nową armię, podobną do tej, którą straciłeś – z równą ilością koni i rydwanów. Potem walczmy z nimi na równinie, a z całą pewnością będziemy od nich silniejsi. Przyznał im rację i postąpił zgodnie z ich radą.
26Następnego roku Ben-Hadad dokonał przeglądu wojska aramejskiego i wyruszył pod Afek, aby stoczyć bitwę z Izraelem. 27Również Izraelici dokonali przeglądu swojego wojska i z zapasami żywności rozbili obóz naprzeciwko nich. Byli jak dwa stadka kóz, podczas gdy Aramejczycy zapełnili całą okolicę. 28Zjawił się wtedy człowiek Boży i oznajmił królowi izraelskiemu: „Tak mówi PAN: «Ponieważ Aramejczycy są przekonani, że PAN jest Bogiem gór, a nie Bogiem dolin, dlatego też całe to ogromne wojsko wydam w twoje ręce, abyście poznali, że Ja jestem PANEM».29Przez siedem dni stali naprzeciw siebie w obozach. Siódmego dnia rozpoczęła się bitwa. Izraelici pobili sto tysięcy aramejskiej piechoty w jednym dniu. 30Pozostali przedostali się do Afek, gdzie zginęło ich dwadzieścia siedem tysięcy, gdyż zawalił się na nich mur. Również Ben-Hadad ratował się ucieczką do miasta, przechodząc z jednej kryjówki do drugiej. 31Jego słudzy doradzali mu: „Słyszeliśmy, że królowie Izraela są łaskawymi królami. Włóżmy więc wory pokutne, zawiążmy na szyjach powrozy i udajmy się do króla izraelskiego, może zachowa nas przy życiu. 32W worach pokutnych i z powrozami na szyjach poszli więc do króla izraelskiego, prosząc: „Twój sługa, Ben-Hadad, prosi: «Daruj mi życie». Zapytał: „Czy on jeszcze żyje? Właściwie jest moim bratem!. 33Ludzie ci podchwycili to słowo, i biorąc je za dobry znak, skwapliwie przytaknęli: „Ben-Hadad to twój brat!. Rozkazał zatem: „Przyprowadźcie go!. Wyszedł więc do niego Ben-Hadad, a on zaprosił go na swój rydwan. 34Ben-Hadad obiecał mu wtedy: „Zwrócę ci miasta, które mój ojciec zabrał twojemu ojcu. Będziesz mógł również założyć swoje targowisko w Damaszku, podobnie jak mój ojciec w Samarii. „Dobrze, pod tymi warunkami uwolnię cię. Achab zawarł więc z nim układ i go wypuścił.
35Pewien człowiek, jeden z uczniów prorockich, z rozkazu PANA polecił swojemu współtowarzyszowi: „Uderz mnie!. Ten jednak nie chciał go uderzyć.36Zapowiedział mu wtedy: „Ponieważ nie posłuchałeś PANA, gdy tylko oddalisz się ode mnie, napadnie na ciebie lew. Rzeczywiście, zaraz po jego odejściu zaatakował go lew i zabił go.37Spotkał później innego człowieka, któremu powiedział: „Uderz mnie!. Ten wymierzył mu cios, którym go zranił. 38Prorok wyszedł na drogę, czekając na króla. Bandaż na głowie nie pozwalał go rozpoznać. 39Kiedy król go mijał, ów prorok zawołał do niego: „Twój sługa wszedł właśnie w sam środek walki, gdy ktoś przyprowadził do mnie jeńca, rozkazując mi: «Pilnuj tego człowieka! Jeśli ci się wymknie, oddasz swoje życie za jego życie albo zapłacisz talent srebra!». 40Po pewnym czasie, gdy zajmowałem się różnymi rzeczami, patrzę, a jego nie ma!. Wówczas król Izraela przerwał mu: „Sam ogłosiłeś na siebie wyrok. 41On zaś pospiesznie zerwał bandaż z głowy, a wtedy król Izraela rozpoznał w nim jednego z proroków. 42Zapowiedział wtedy królowi: „Tak mówi PAN: «Ponieważ wypuściłeś człowieka, którego Ja obłożyłem klątwą, dlatego też oddasz swoje życie za jego życie, a swój lud za jego lud!».43Król izraelski odjechał posępny i zagniewany i wrócił do swojego pałacu w Samarii.
1Krl 21
211Po pewnym czasie miało miejsce następujące wydarzenie: Nabot z Jezreel miał winnicę obok pałacu Achaba, króla Samarii. 2Achab powiedział do Nabota: „Oddaj mi twoją winnicę, gdyż przylega ona do mojego pałacu i chcę w niej urządzić ogród warzywny. W zamian dam ci inną winnicę, lepszą od niej. Jeśli zaś wolisz pieniądze, zapłacę za nią cenę, którą wyznaczysz. 3Nabot jednak odpowiedział Achabowi: „Niech PAN mnie broni przed oddaniem tobie dziedzictwa moich przodków”.4Z powodu tych właśnie słów Nabota z Jezreel: „Nie dam tobie dziedzictwa moich przodków” Achab wrócił do swojego pałacu posępny i zagniewany. Potem położył się na swoim łóżku, odwrócił się do ściany i nie chciał nic jeść. 5Jego żona Izebel przyszła do niego i zapytała: „Dlaczego jesteś tak rozgoryczony i nie chcesz nic jeść?. 6Opowiedział jej: „Rozmawiałem z Nabotem z Jezreel i poprosiłem go: Sprzedaj mi twoją winnicę albo, jeśli wolisz, dam ci za nią inną. On jednak odrzekł: «Nie dam ci mojej winnicy!». 7Jego żona Izebel powiedziała wtedy do niego: „To ty tak teraz sprawujesz rządy nad Izraelem? Wstań, jedz i rozwesel się. Ja dam ci winnicę Nabota z Jezreel.
8Napisała w imieniu Achaba listy, umieszczając na nich jego pieczęć, i posłała je do starszych i dostojników, którzy mieszkali w mieście Nabota. 9W listach napisała: „Ogłoście post i posadźcie Nabota przed ludem. 10Potem posadźcie naprzeciw niego dwóch nikczemnych ludzi, aby złożyli świadectwo przeciw niemu: «Złorzeczyłeś Bogu i królowi!». Wyprowadźcie go później i ukamienujcie. 11Starsi i dostojnicy, mieszkający w jego mieście, postąpili według zaleceń przekazanych im w listach, które Izebel do nich wysłała. 12Ogłosili post i posadzili Nabota przed ludem. 13Wówczas przyszło dwóch nikczemnych ludzi. Usiedli naprzeciw niego wobec ludu i zaświadczyli przeciw Nabotowi: „Nabot złorzeczył Bogu i królowi. Zaraz potem wyprowadzili go poza miasto, gdzie go kamienowali. 14Następnie wysłali do Izebel wiadomość: „Nabot został ukamienowany i zmarł. 15Gdy tylko Izebel dowiedziała się, że Nabot został ukamienowany i zmarł, powiedziała do Achaba: „Pospiesz się, przejmij winnicę Nabota z Jezreel, której nie chciał ci sprzedać, bo nie ma już Nabota wśród żywych, on umarł. 16Kiedy Achab usłyszał, że Nabot umarł, natychmiast zszedł do winnicy Nabota z Jezreel, aby ją przejąć.
17Wtedy do Eliasza z Tiszbe zostało skierowane słowo PANA :18„Pospiesz się, zejdź na spotkanie z Achabem, królem Izraela, który mieszka w Samarii. Właśnie jest w winnicy Nabota, do której zszedł, aby ją objąć w posiadanie. 19Powiedz mu najpierw: «Tak mówi PAN: Czyż nie wystarczyło ci morderstwo, że bierzesz jeszcze czyjąś własność?». A później ogłoś mu wyrok: «Tak mówi PAN: Tam, gdzie psy lizały krew Nabota, będą lizać również i twoją krew!».
20Achab zawołał do Eliasza: „Już mnie znalazłeś, mój wrogu!. „Tak, znalazłem cię – odpowiedział – bo zaprzedałeś się, aby popełniać to, co nie podoba się PANU!21Dlatego też ześlę na ciebie nieszczęście. Zniszczę Achabowi każdego męskiego potomka i wytępię go do ostatniego w Izraelu. 22Postąpię z twoim domem jak z domem Jeroboama, syna Nebata, i z domem Baszy, syna Achiasza. Rozgniewałeś mnie bowiem, nakłaniając Izraela do grzechów. 23Również na Izebel PAN ogłosił wyrok: «Psy będą żarły Izebel pod murem Jezreel».24Tych z domu Achaba, którzy umrą w mieście, będą żarły psy, a tych, którzy umrą na polu – drapieżne ptaki. 25Nikt dotąd nie zaprzedał się tak bardzo, aby czynić to, co nie podobało się PANU, jak Achab, uległy namowom swojej żony Izebel.26Dopuścił się ohydnych czynów, oddając cześć bożkom i we wszystkim postępując tak samo jak Amoryci, których PAN wypędził przed Izraelem.
27Kiedy Achab usłyszał te słowa, rozdarł swoje szaty. Potem włożył na gołe ciało wór pokutny i pościł. Kładł się spać w worze i chodził smutny. 28Wtedy do Eliasza z Tiszbe zostało skierowane słowo PANA:29„Czy zauważyłeś, że Achab upokorzył się przede Mną. Dlatego że upokorzył się przede Mną, nie ześlę nieszczęścia za jego życia, lecz nieszczęście spadnie na jego dom za życia jego syna”.
1Krl 22
221Przez trzy lata nie było wojny między Aramem a Izraelem. 2Kiedy w trzecim roku król Judy Jozafat przybył do króla izraelskiego, 3ten pytał właśnie podwładnych: „Czy wiecie, że do nas należy Ramot w Gileadzie? A my nic nie robimy, aby je odebrać królowi Aramu. 4Rzekł więc do Jozafata: „Czy wyruszysz ze mną do walki o Ramot w Gileadzie?. Jozafat odpowiedział królowi Izraela: „Ja postąpię tak jak ty, mój lud jak twój lud, moje konie jak twoje konie. 5Jozafat powiedział jeszcze do króla izraelskiego: „Najpierw jednak zapytaj o to PANA .6Król Izraela zgromadził więc około czterystu proroków i zapytał ich: „Czy mam wyruszyć na wojnę o Ramot w Gileadzie, czy nie?. Oni odpowiedzieli: „Wyruszaj! Pan je wyda w ręce króla!. 7Jozafat jednak zapytał: „Czy nie ma tutaj jeszcze proroka PANA, u którego moglibyśmy poszukać rady?.8Król Izraela odparł Jozafatowi: „Jest tu jeszcze jeden taki, przez którego można poradzić się PANA, ale ja go nienawidzę, bo nigdy nie przepowiada mi dobra, tylko zło. To Micheasz, syn Jemli. Wtedy Jozafat powiedział: „Nie mów tak, królu!.9Król izraelski przywołał więc jednego z urzędników i polecił mu: „Sprowadź tu szybko Micheasza, syna Jemli.
10Król Izraela i Jozafat, król Judy, ubrani w królewskie szaty, siedzieli na swoich tronach w bramie Samarii, a przed nimi prorokowali wszyscy prorocy. 11Sedecjasz, syn Kenaany, założył sobie rogi z żelaza i wołał: „To mówi PAN: «Tak będziesz bódł Aram, aż go całkowicie zniszczysz!».12Wszyscy prorocy przepowiadali to samo: „Wyruszaj na Ramot w Gileadzie i zwyciężaj! PAN wyda je w ręce króla!.
13Posłaniec, który poszedł wezwać Micheasza, powiedział do niego: „Popatrz! Przepowiednie proroków, wszystkie co do jednej, są pomyślne dla króla. Niech i twoje słowo będzie jak przepowiednia każdego z nich – zapowiedz pomyślność!. 14Lecz Micheasz zapewnił: „Na życie PANA! Będę mówił tylko to, co mi powie PAN!.15Kiedy Micheasz stanął przed królem, ten go zapytał: „Micheaszu, czy mam wyruszyć na wojnę o Ramot w Gileadzie, czy nie?. On odpowiedział: „Wyruszaj i zwyciężaj, a PAN wyda je w ręce króla!.16Król zwrócił się do niego: „Ile razy mam cię zaklinać, żebyś w imię PANA nie mówił mi niczego innego, jak tylko prawdę?.17Wtedy Micheasz powiedział: „Widziałem całego Izraela rozproszonego po górach jak owce niemające pasterza. A PAN powiedział: «Nie mają pana, niech więc każdy wróci do swojego domu w pokoju».18Wówczas król Izraela zwrócił się do Jozafata: „Czy ci nie mówiłem, że nie prorokuje mi pomyślności, tylko nieszczęście?. 19Micheasz natomiast mówił dalej: „Dlatego posłuchaj słowa PANA: Zobaczyłem PANA siedzącego na swoim tronie i wszystkie zastępy niebieskie, stojące po Jego prawej i lewej stronie.20PAN zabrał głos: «Kto zwiedzie Achaba, aby wyruszył i poległ pod Ramot w Gileadzie?». Kiedy jeden mówił tak, a drugi inaczej,21w końcu wystąpił pewien duch, stanął przed PANEM i powiedział: «Ja go zwiodę!». PAN zapytał: «W jaki sposób?».22Opowiedział: «Pójdę i będę duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków». Rzekł mu: «Dobrze, zwiedziesz go i na pewno ci się to uda! Idź więc i zrób to!». 23Właśnie teraz PAN włożył ducha kłamstwa w usta tych wszystkich proroków, gdyż PAN postanowił zesłać na ciebie nieszczęście.24Wtedy Sedecjasz, syn Kenaany, podszedł i uderzył Micheasza w twarz, pytając: „Którędy to duch PANA przeszedł ode mnie, aby mówić z tobą?.25Micheasz mu odparł: „Sam to zobaczysz w dniu, w którym będziesz musiał przechodzić z jednej kryjówki do drugiej, aby się schować!. 26Wtedy król Izraela rozkazał: „Zabierz Micheasza i zaprowadź go do Amona, dowódcy miasta i do Joasza, syna królewskiego, 27z tym poleceniem: «Tak mówi król: Wtrąćcie tego człowieka do więzienia. Niech w nim przebywa o chlebie i wodzie aż do czasu, gdy powrócę w pokoju». 28Odpowiedział Micheasz: „Jeśli rzeczywiście wrócisz w pokoju, to PAN nie mówił przeze mnie. I dodał: „Słuchajcie wszystkie narody!.
29Tak więc król Izraela i Jozafat, król Judy, wyruszyli na Ramot w Gileadzie. 30Król Izraela oznajmił Jozafatowi: „Pójdę do walki w przebraniu, ty natomiast załóż swoje szaty. Potem król Izraela przebrał się i ruszył do bitwy. 31Zaś król Aramu wydał dowódcom rydwanów, których było trzydziestu dwóch, następujący rozkaz: „Z nikim innym nie walczcie, tylko z samym królem Izraela. 32Kiedy dowódcy rydwanów zobaczyli Jozafata, pomyśleli: „Na pewno to jest król Izraela. Ruszyli więc do ataku na niego. Wtedy Jozafat wydał okrzyk. 33Gdy dowódcy rydwanów spostrzegli, że nie jest to król Izraela, odstąpili od niego. 34Tymczasem jakiś żołnierz naciągnął łuk i przypadkowo trafił króla izraelskiego między spojenia pancerza. Król rozkazał więc temu, który powoził jego rydwanem: „Zawracaj i wywieź mnie z pola walki, bo jestem ranny. 35Przez cały dzień trwała zacięta bitwa, podczas której król stał podparty w swoim rydwanie naprzeciw Aramejczyków. Wieczorem zmarł, a krew z jego rany ściekała na deski rydwanu. 36O zachodzie słońca szeregi obiegło wołanie: „Każdy do swojego miasta, każdy do swojego kraju! 37Król umarł!. Króla zabrano do Samarii i tam go pochowano. 38Rydwan myto później nad sadzawką Samarii, gdzie kąpały się nierządnice, a psy zlizywały z rydwanu krew Achaba, zgodnie ze słowem zapowiedzianym przez PANA.
39Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Achaba, obejmujące wszystko, czego dokonał, zarówno pałac z wnętrzem z kości słoniowej, jak i umocnienia w miastach, są opisane w kronikach królów Izraela. 40Achab spoczął przy swoich przodkach, a jego syn, Ochozjasz, został po nim królem.
41Jozafat, syn Asy, został królem Judy w czwartym roku rządów Achaba, króla Izraela. 42Miał trzydzieści pięć lat, kiedy objął rządy i panował w Jerozolimie przez dwadzieścia pięć lat. Jego matka miała na imię Azuba i była córką Szilchiego. 43W swoim postępowaniu naśladował wiernie swojego ojca Asę i nie zszedł z obranej drogi, czyniąc to, co PAN uważa za właściwe.44Nie zniszczono jednak wzniesień kultowych. Lud dalej składał na nich ofiary i palił kadzidło.45Jozafat zachowywał pokój z królem Izraela.
46Pozostałe wydarzenia z życia Jozafata, obejmujące jego osiągnięcia i wojny, które prowadził, są opisane w kronikach królów Judy. 47Wytępił w kraju resztę uprawiających nierząd sakralny, tych pozostałych jeszcze z czasów jego ojca. 48W Edomie nie było wtedy króla, lecz namiestnik Jozafata. 49Jozafat zbudował dalekomorską flotę handlową, która miała popłynąć do Ofiru po złoto. Nie popłynęła jednak, gdyż rozbiła się pod Esjon-Geber. 50W tym czasie Ochozjasz, syn Achaba, zaproponował Jozafatowi: „Niech moi ludzie popłyną z twoimi ludźmi”, lecz Jozafat się nie zgodził. 51Spoczął więc Jozafat przy swoich przodkach i został pochowany w Mieście Dawida, swojego ojca, a jego syn, Joram, został po nim królem.
52Ochozjasz, syn Achaba, został królem Izraela w Samarii, w siedemnastym roku rządów Jozafata, króla Judy, i dwa lata panował nad Izraelem. 53Czynił to, co nie podobało się PANU , postępując drogą swojego ojca i swojej matki, a także drogą Jeroboama, syna Nebata, który nakłonił Izraelitów do grzechu.54Zaprzedał się Baalowi na służbę, oddając mu cześć, czym rozgniewał PANA, Boga Izraela, tak jak to zrobił jego ojciec.
2Krl 1
11Po śmierci Achaba Moab zbuntował się przeciwko Izraelowi. 2Natomiast Ochozjasz wypadł przez otwór okienny swojej górnej komnaty w Samarii i rozchorował się. Wysłał więc posłańców z poleceniem: „Idźcie do Baalzebuba, boga Ekronu, i zapytajcie, czy wyzdrowieję z tej choroby. 3Wtedy aniołPana powiedział do Eliasza z Tiszbe: „Wyjdź zaraz naprzeciw posłańcom króla Samarii i zapytaj ich: «Czyż nie ma Boga w Izraelu, że idziecie radzić się aż Baalzebuba, boga Ekronu?4Dlatego tak mówi Pan: Już nie wstaniesz z łóżka, na które się położyłeś. Na pewno umrzesz!». I Eliasz odszedł.
5Gdy posłańcy wrócili do króla, zapytał ich: „Dlaczego tak szybko wróciliście?. 6Odpowiedzieli mu: „Pewien człowiek wyszedł nam naprzeciw i powiedział do nas: «Zawróćcie zaraz do króla, który was wysłał, i powiedzcie mu: Tak mówi Pan: Czyż nie ma Boga w Izraelu, że każesz radzić się Baalzebuba, boga Ekronu? Dlatego już nie wstaniesz z łóżka, na które się położyłeś, lecz na pewno umrzesz!».7Król zapytał ich: „Jak wyglądał ten człowiek, który wyszedł naprzeciw wam i powiedział wam to wszystko?. 8Odpowiedzieli mu: „Był to owłosiony mężczyzna, przepasany skórzanym pasem na biodrach. Wtedy król zawołał: „To Eliasz z Tiszbe.
9Posłał zatem do niego dowódcę z oddziałem pięćdziesięciu ludzi, który wspiął się do niego, gdyż Eliasz siedział właśnie na szczycie góry. Dowódca oddziału zawołał: „Boży człowieku! Z rozkazu króla, zejdź!. 10„Jeśli ja jestem człowiekiem Bożym – odpowiedział Eliasz – to niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ciebie i twój oddział!. Zaraz też spadł ogień z nieba i pochłonął go razem z jego oddziałem. 11Ochozjasz posłał więc znowu do niego innego dowódcę z oddziałem pięćdziesięciu ludzi. Ten zwrócił się do niego z rozkazem: „Boży człowieku! Tak mówi król: «Zejdź natychmiast!». 12„Jeśli ja jestem człowiekiem Bożym – odpowiedział im Eliasz – to niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ciebie i twój oddział!. Zaraz też spadł ogień z nieba i pochłonął go razem z jego oddziałem. 13Znowu więc Ochozjasz posłał do niego trzeciego dowódcę z oddziałem pięćdziesięciu ludzi. Kiedy ów trzeci dowódca przybył z oddziałem, upadł na kolana przed Eliaszem i błagał go: „Człowieku Boży, miej litość nade mną i nad tymi pięćdziesięcioma twoimi sługami. 14Bo ogień spadł z nieba i pochłonął dwóch pierwszych dowódców z ich oddziałami po pięćdziesięciu ludzi, lecz teraz miej wzgląd na moje życie. 15Anioł Pana polecił wtedy Eliaszowi: „Zejdź z nim, nie bój się go!. Natychmiast poszedł z nim do króla,16któremu oświadczył: „Tak mówi Pan: «Ponieważ wysłałeś posłańców, aby radzić się Baalzebuba, boga Ekronu, jak gdyby nie było Boga w Izraelu, u którego można szukać rady, dlatego już nie wstaniesz z łóżka, na które się położyłeś, gdyż na pewno umrzesz!».17Ochozjasz umarł więc zgodnie ze słowem Pana, które przepowiedział Eliasz. A ponieważ nie miał on syna, Jorama został po nim królem w drugim roku rządów Joram, syna Jozafata, króla Judy.
18Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Ochozjasza wraz z tym, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Izraela.
2Krl 2
21Kiedy Pan miał zabrać Eliasza wśród wichru do nieba, Eliasz i Elizeusz szli właśnie z Gilgal.2W pewnej chwili Eliasz powiedział do Elizeusza: „Zostań tutaj, gdyż Pan posłał mnie aż do Betel. „Przysięgam na Pana i na twoje życie – odparł Elizeusz – że cię nie opuszczę!. Poszli więc do Betel.3Wtedy przyszła do Elizeusza grupa proroków z Betel, pytając go: „Czy wiesz, że Pan ma dzisiaj zabrać twojego mistrza od ciebie?. „Tak, też to wiem – odpowiedział – ale nic o tym nie mówcie.4Zwrócił się do niego Eliasz: „Zostań tutaj, gdyż Pan posłał mnie do Jerycha. On zaś mu odpowiedział: „Przysięgam na Pana i na twoje życie, że cię nie opuszczę!. Przybyli zatem do Jerycha.5Tam podeszła do Elizeusza grupa proroków z Jerycha, pytając go: „Czy wiesz, że Pan ma dzisiaj zabrać twojego mistrza od ciebie?. „Wiem – odpowiedział – ale nic o tym nie mówcie.6Zwrócił się do niego Eliasz: „Zostań tutaj, gdyż Pan posłał mnie nad Jordan. On zaś mu odpowiedział: „Przysięgam na Pana i na twoje życie, że cię nie opuszczę!. Szli więc dalej razem.
7Pięćdziesięciu mężczyzn z grupy proroków wyruszyło za nimi i przystanęło z daleka naprzeciwko, podczas gdy oni dwaj stanęli nad Jordanem. 8Wtedy Eliasz zdjął swój płaszcz, zwinął go i uderzył nim wody, a one rozdzieliły się na jedną i drugą stronę. Wówczas przeszli obydwaj po suchej ziemi. 9Gdy przechodzili, Eliasz rzekł do Elizeusza: „Powiedz, co mam dla ciebie zrobić, zanim będę zabrany od ciebie?. „Oby podwójna część twojego ducha stała się moim udziałem” – odparł Elizeusz. 10„Trudnej rzeczy zażądałeś – powiedział – jeśli jednak ujrzysz mnie, jak będę zabierany od ciebie, spełni się twoje życzenie, a jeśli mnie nie zobaczysz, nie spełni się ono. 11Kiedy więc tak szli i rozmawiali, nagle zjawił się rydwan z ognia i konie ogniste, które ich rozdzieliły. Wtedy Eliasz wstąpił wśród wichru do nieba. 12Elizeusz zaś patrzył na to i wołał: „Ojcze mój, ojcze mój! Ty jesteś rydwanem Izraela i jego jeźdźcem!”. I nie zobaczył go już więcej. Elizeusz chwycił wówczas swoje szaty i rozerwał je na dwie części.
13Potem podniósł płaszcz Eliasza, który spadł od niego, i udał się w drogę powrotną. A kiedy stanął nad brzegiem Jordanu, 14wziął płaszcz Eliasza, który spadł od niego, i uderzył nim wody. Zawołał: „Gdzież jest Pan, Bóg Eliasza?. Kiedy ponownie uderzył wody, rozdzieliły się na jedną i drugą stronę i Elizeusz przeszedł.15W grupie proroków, która obserwowała go z przeciwka, zaczęto mówić: „Duch Eliasza spoczął na Elizeuszu. Wyszli mu na spotkanie i oddali mu pokłon aż do ziemi. 16Potem powiedzieli do niego: „Jest wśród nas, twoich sług, pięćdziesięciu dzielnych ludzi. Niech wyruszą na poszukiwanie twojego mistrza. Może bowiem duch Pana uniósł go i spuścił na jakąś górę lub w dolinę. Ale on odpowiedział: „Nie posyłajcie!.17Oni jednak tak nalegali na niego, że nie potrafił im odmówić. Powiedział więc: „Poślijcie. Wysłali pięćdziesięciu ludzi, którzy szukali go przez trzy dni, lecz go nie znaleźli. 18Kiedy wrócili do Jerycha, gdzie przebywał, powiedział im: „A nie mówiłem wam: Nie chodźcie?.
19Mieszkańcy miasta żalili się Elizeuszowi: „Jak sam widzisz, panie nasz, położenie miasta jest dobre, ale wody są niezdrowe, dlatego ziemia nie daje plonów. 20Polecił zatem: „Przynieście mi nową miskę i włóżcie do niej soli. Kiedy mu ją przynieśli, 21udał się do źródła wody i wrzucając do niego sól, powiedział: „Tak mówi Pan : «Uzdrawiam te wody. Nigdy więcej nie spowodują one śmierci ani braku plonów».22Wody więc stały się zdrowe aż po dzień dzisiejszy, zgodnie ze słowem, które Elizeusz wypowiedział.
23Stamtąd Elizeusz wyruszył do Betel. Kiedy był w drodze, wyszło z miasta kilku wyrostków, którzy zaczęli wyśmiewać się z niego, wołając: „Wynoś się, łysa pało! Wynoś się, łysa pało!. 24Wtedy odwrócił się i patrząc na nich, przeklął ich w imięPana, a natychmiast wypadły z lasu dwie niedźwiedzice, które rozszarpały czterdziestu dwóch chłopców.25Odszedł więc stamtąd, udając się na górę Karmel, a później wrócił do Samarii.
2Krl 3
31Joram, syn Achaba, został królem Izraela w Samarii w osiemnastym roku rządów Jozafata, króla Judy, i panował dwanaście lat. 2Czynił on to, co nie podobało się Panu , chociaż nie tak jak jego ojciec i matka. Usunął bowiem posąg Baala, który polecił wykonać jego ojciec.3Przylgnął jednak do grzechów Jeroboama, syna Nebata, który nakłonił do grzechów Izraelitów, i nie odstąpił od nich.
4Mesza, król Moabu, był hodowcą owiec. Składał daninę królowi Izraela w postaci stu tysięcy jagniąt i wełny ze stu tysięcy baranów. 5Ale po śmierci Achaba król Moabu zbuntował się przeciwko królowi izraelskiemu. 6Król Joram wyruszył wtedy z Samarii, aby dokonać przeglądu całego Izraela. 7Przesłał również wiadomość do Jozafata, króla Judy: „Król Moabu zbuntował się przeciwko mnie. Czy pójdziesz ze mną na wojnę przeciw Moabowi?. „Pójdę!” – odpowiedział. „Postąpię tak jak ty, mój lud jak twój lud, moje konie jak twoje konie. 8Lecz którą drogą pójdziemy?” – zapytał. „Drogą przez pustynię Edomu” – odparł.
9Wyruszyli zatem: król Izraela, król Judy i król Edomu. Kiedy po prawie siedmiu dniach marszu zabrakło wody dla wojska i bydła, 10król Izraela zawołał: „Biada nam! To sam Pan chyba zwołał tych trzech królów, aby ich wydać w ręce Moabitów!.11„Czy nie ma tutaj jakiegoś prorokaPana, przez którego moglibyśmy poradzić się Pana?” – zapytał Jozafat. „Jest tutaj Elizeusz, syn Szafata, który usługiwał Eliaszowi” – odpowiedział jeden ze sług króla izraelskiego.12„Ma on słowo Pana” – stwierdził Jozafat. Zatem król Izraela, Jozafat i król Edomu udali się do niego.13Elizeusz zaś tak odpowiedział królowi izraelskiemu: „Co ja mam wspólnego z tobą? Idź raczej do proroków twojego ojca i twojej matki. Na to odparł mu król Izraela: „Nie! Gdyż sam Pan chyba zwołał tych trzech królów, aby ich wydać w ręce Moabitów!.14Elizeusz oświadczył wtedy: „Przysięgam na Pana Zastępów, któremu służę: Gdybym nie miał względu na Jozafata, króla Judy, nawet bym na ciebie nie spojrzał ani nie zwrócił uwagi.15A teraz przyprowadźcie mi harfiarza. Kiedy więc harfiarz grał na instrumencie, moc Pana owładnęła Elizeuszem16i zaczął przepowiadać: „Tak mówi Pan: «Zróbcie w tym wąwozie dół obok dołu».17Tak bowiem mówi Pan: «Nie zobaczycie wiatru ani deszczu, a ten wąwóz napełni się wodą. I będziecie pić wy, wasze bydło i trzody».18Dla Pana jednak jest to sprawa błaha. Dlatego wyda On także w wasze ręce Moabitów. 19Zburzycie wszystkie większe i obwarowane miasta, zetniecie każde drzewo owocowe, zasypiecie wszystkie źródła wód i zniszczycie pola uprawne, rzucając na nie kamienie.
20Rankiem, w porze składania ofiary pokarmowej, ujrzeli, jak wody zaczęły napływać od strony Edomu i cała okolica wypełniła się wodą.
21Kiedy cały Moab dowiedział się, że królowie wyruszyli na wojnę z nimi, zwołali wszystkich mężczyzn zdolnych do noszenia broni, od najmłodszych do najstarszych, i stanęli na granicy. 22Następnego ranka wstali bardzo wcześnie. A gdy słońce wzeszło nad wodami, Moabici zobaczyli przed sobą wodę czerwoną jak krew. 23„To krew” – zawołali. „Na pewno królowie polegli, zabijając jeden drugiego. Teraz więc po łupy, Moabie!. 24Kiedy jednak podeszli pod obóz Izraela, Izraelici zaraz ruszyli do ataku na Moabitów, którzy zaczęli uciekać. Wdarli się do Moabu, siejąc w nim spustoszenie: 25burzyli miasta, każdy kawałek ziemi uprawnej pokryli kamieniami, wszystkie źródła wód zasypali i ścięli każde drzewo owocowe. Pozostały jedynie mury Kir-Chareszet. Ale i ono zostało otoczone i obrzucone kamieniami z proc. 26Kiedy król Moabu zobaczył, że losy bitwy przechylają się na jego niekorzyść, wziął ze sobą siedmiuset żołnierzy uzbrojonych w miecze, aby przedrzeć się do króla Edomu, ale im się to nie udało.27Wtedy wziął swojego syna pierworodnego, który miał być po nim królem, i złożył go na murach obronnych w ofierze całopalnej. Wybuchł wtedy wielki gniew przeciw Izraelitom, którzy odstąpili od króla Moabu i wrócili do swojego kraju.
2Krl 4
41Pewna kobieta, żona jednego z uczniów proroków, błagała Elizeusza: „Twój sługa, mój mąż umarł! A ty wiesz dobrze, że był on człowiekiem bojącym się Pana . Lecz teraz przyszedł wierzyciel, który chce zabrać moich dwóch małych synów na swoich niewolników.2Odpowiedział jej Elizeusz: „Cóż mogę uczynić dla ciebie? Powiedz mi, co masz w domu?. Odrzekła: „Nie mam niczego, prócz dzbana oliwy!. 3On więc polecił jej: „Idź do sąsiadów i pożycz od nich naczynia; postaraj się o jak najwięcej takich pustych naczyń. 4A kiedy wrócisz, zamknij drzwi za sobą i za swoimi synami i porozlewaj oliwę do wszystkich tych naczyń, a napełnione odstawiaj na bok. 5Wróciła do domu i zamknęła drzwi za sobą i za swoimi synami. Podstawiali jej naczynia, a ona nalewała do nich oliwę. 6Kiedy naczynia były już pełne, powiedziała do syna: „Przynieś mi następne naczynie. „Nie ma już naczyń” – odparł jej. W tym momencie oliwa przestała płynąć. 7Poszła i powiedziała o tym człowiekowi Bożemu, który jej rozkazał: „Idź, sprzedaj oliwę i zapłać swój dług, a z reszty żyj ty i twoi synowie.
8Pewnego razu Elizeusz przechodził przez Szunem. Była tam zamożna kobieta, która bardzo nalegała, aby spożył u niej posiłek. Ilekroć więc znajdował się w tamtych okolicach, zatrzymywał się u niej, aby się posilić. 9Po jakimś czasie powiedziała do swojego męża: „Wiem na pewno, że człowiek Boży, który stale do nas przychodzi, jest święty. 10Urządźmy więc mały pokój na piętrze i wstawmy do niego łóżko, stół, krzesło i lampę, aby ilekroć przyjdzie do nas, mógł się tam zatrzymać. 11Gdy pewnego dnia znów ich odwiedził, udał się do pokoju na piętrze, aby tam odpocząć. 12Po chwili rzekł do Gechaziego, swojego sługi: „Zawołaj tę Szunemitkę!. Zawołał ją. A kiedy stanęła przed nim, 13zwrócił się do swojego sługi: „Powiedz jej: «Cały ten trud podjęłaś dla nas. Co można więc dla ciebie zrobić? Czy wstawić się za tobą do króla albo do dowódcy wojska?». Ona jednak odparła: „Mieszkam przecież pośród mego ludu!. 14Gdy tak zastanawiał się głośno i pytał: „Cóż więc można dla niej uczynić?”, odezwał się Gechazi: „Ona nie ma syna, a jej mąż jest stary. 15Wtedy polecił: „Zawołaj ją z powrotem!. Zawołał ją. A kiedy stanęła w drzwiach, 16Elizeusz powiedział: „Za rok o tej porze będziesz pieścić syna!. Odrzekła na to: „Ależ nie, mój panie, przecież jesteś człowiekiem Bożym, nie oszukuj więc swojej służebnicy!. 17Kobieta poczęła i rok później urodziła syna, w tym czasie, który zapowiedział jej Elizeusz.
18Kiedy chłopiec podrósł, poszedł pewnego dnia do swojego ojca, który był wśród żniwiarzy. 19Nagle chłopiec krzyknął do ojca: „Ach, moja głowa, moja głowa!. Ojciec rozkazał swojemu słudze: „Zabierz go do matki!. 20Zabrał go i przyprowadził do matki. Chłopiec przesiedział na jej kolanach aż do południa, a potem umarł. 21i zawołała do swojego męża: „Przyślij mi któregoś ze sług z oślicą, bo spieszę się do człowieka Bożego i zaraz wrócę.22Wtedy weszła na piętro i kładąc go na łóżku człowieka Bożego, zamknęła za nim drzwi. Potem wyszła23„A po co idziesz do niego?” – zapytał. „Przecież dzisiaj nie jest ani nów księżyca, ani szabat. „Nie szkodzi!” – odrzekła.24Osiodłała oślicę i zapowiedziała swojemu słudze: „Popędzaj ją i nie zwalniaj w drodze, dopóki ci nie powiem!. 25W pośpiechu przybyła do człowieka Bożego na górę Karmel. Kiedy człowiek Boży zobaczył ją z daleka, rzekł do swojego sługi, Gechaziego: „Patrz, to jest Szunemitka! 26Biegnij na jej spotkanie i zapytaj: «Czy dobrze się czujesz? Czy dobrze się czuje twój mąż? Czy dobrze się czuje twoje dziecko?». Odpowiedziała: „Dobrze!. 27Kiedy dotarła do człowieka Bożego na górę, uchwyciła się jego nóg. Gechazi podszedł, aby ją odciągnąć, lecz człowiek Boży powstrzymał go: „Zostaw ją! Jest bowiem bardzo nieszczęśliwa, a Pan ukrył to przede mną i nic mi nie powiedział.28Ona zaś zapytała: „Czyż prosiłam pana mego o syna? Czyż nie mówiłam: Nie oszukuj mnie?. 29Wtedy polecił Gechaziemu: „Przygotuj się do drogi! Weź do ręki moją laskę i idź! Jeśli spotkasz się z kimś, nie pozdrawiaj go, a jeśli ktoś inny ciebie pozdrowi, nie odpowiadaj mu. Potem połóż laskę na twarzy chłopca. 30Lecz matka chłopca zawołała: „Przysięgam na Pana i na twoje życie: Nie odejdę od ciebie!. Bezzwłocznie więc poszedł z nią.
31Gechazi natomiast wyprzedził ich i położył laskę na twarzy chłopca, ale nie wydał on żadnego głosu ani nie dał znaku życia. Wrócił zatem do Elizeusza i powiedział mu: „Chłopiec się nie obudził. 32Kiedy Elizeusz przybył do domu, zastał chłopca martwego, położonego na jego łóżku. 33Wszedł, zamknął za sobą i za nim drzwi i zaczął modlić się do Pana.34Potem podszedł i położył się na chłopcu, przykładając swoje usta do jego ust, oczy do jego oczu, a dłonie do jego dłoni. Gdy tak leżał nad nim, ciało chłopca zaczęło się rozgrzewać. 35Przeszedł się po domu tam i z powrotem, znowu podszedł i pochylił się nad nim. Wtedy chłopiec kichnął siedem razy i otworzył oczy. 36Elizeusz wezwał Gechaziego i polecił mu: „Zawołaj tę Szunemitkę!. Zawołał ją. Kiedy przyszła, Elizeusz powiedział do niej: „Zabierz swojego syna!. 37Ona zaś podeszła, upadła mu do nóg i oddała mu pokłon do ziemi. Potem wzięła swojego syna i wyszła.
38Elizeusz powrócił do Gilgal. W kraju panował właśnie głód. Kiedy grupa proroków siedziała przed nim, polecił swojemu słudze: „Wstaw wielki kocioł i ugotuj zupę dla tych proroków. 39Jeden z nich wyszedł na pole, aby nazbierać trochę ziół. Znalazł dzikie pnącze i nazrywał cały płaszcz jego gorzkich owoców. Kiedy wrócił, wkroił je do kotła z zupą, bo nikt nie wiedział, co to za owoce. 40Podano ją ludziom do jedzenia. Gdy tylko spróbowali, zaczęli krzyczeć: „Człowieku Boży, śmierć jest w kotle!. I nie mogli jej jeść. 41On zaś rzekł: „Przynieście trochę mąki. Wrzucił ją do kotła i polecił: „Rozlej ludziom i niech jedzą!. I nie było już nic zatrutego w kotle.
42Pewien mężczyzna przyszedł z Baal-Szalisza i przyniósł człowiekowi Bożemu pierwsze chleby z nowego ziarna, razem dwadzieścia bochenków chleba jęczmiennego, oraz trochę kłosów świeżego zboża. On zaś nakazał: „Daj je ludziom do jedzenia. 43Ten jednak, który mu usługiwał, zawahał się: „Jakże to rozdzielę pomiędzy stu ludzi?. „Daj je ludziom do jedzenia – powtórzył – gdyż tak mówi Pan : «Najedzą się i pozostawią resztki!».44Rozdzielił je zatem między nimi, a oni rzeczywiście najedli się i pozostawili resztki, zgodnie ze słowem Pana.
2Krl 5
51Naaman był dowódcą wojska króla Aramu. Był on człowiekiem bardzo poważanym i wysoko cenionym przez swojego pana, gdyż przez niego Pan dał zwycięstwo Aramowi. Niestety, ten dzielny wojownik był trędowaty.2Podczas jakiegoś napadu na Izraela Aramejczycy wzięli do niewoli młodą dziewczynę, którą oddano na służbę żonie Naamana. 3Pewnego razu powiedziała ona do swojej pani: „O, gdyby tylko mój pan mógł stanąć przed prorokiem, który jest w Samarii. On uwolniłby go od trądu. 4Naaman poszedł więc do swojego pana i oznajmił mu to, co powiedziała dziewczyna z ziemi Izraela. 5„Wyruszaj natychmiast – odrzekł król Aramu – a ja poślę list do króla izraelskiego. Wyruszył zatem, zabierając ze sobą dziesięć talentów srebra, sześć tysięcy syklów złota oraz dziesięć kompletów ubrań. 6List, który przekazał królowi izraelskiemu, był następującej treści: „Wraz z tym listem posyłam do ciebie Naamana, mojego sługę, abyś uwolnił go od trądu. 7Kiedy król Izraela przeczytał list, rozdarł swoje szaty i wykrzyknął: „Czy ja jestem Bogiem, abym miał uśmiercać lub ożywiać? Ten bowiem przysyła do mnie człowieka, abym go uwolnił od trądu! Widzicie jasno, że szuka on zaczepki ze mną!.
8Kiedy Elizeusz, człowiek Boży, usłyszał, że król Izraela rozdarł swoje szaty, polecił mu oznajmić: „Dlaczego rozdarłeś swoje szaty? Niech przyjdzie do mnie i przekona się, że jest prorok w Izraelu!. 9Przybył więc Naaman z całym swym orszakiem i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. 10Elizeusz natomiast wysłał do niego posłańca z poleceniem: „Idź i obmyj się siedem razy w Jordanie, a twoje ciało stanie się zdrowe i będziesz oczyszczony.11Naaman rozgniewał się na to i odchodząc, mówił: „Myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie i wezwie imieniaPana, Boga swojego, a potem uniesie rękę nad chorym miejscem i uwolni mnie od trądu.12Czyż Abana i Parpar, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich obmyć i być oczyszczonym?. Odwrócił się i odszedł w gniewie. 13Lecz jego słudzy podeszli do niego i zaczęli go przekonywać: „Panie, gdyby prorok polecił ci zrobić coś trudnego, czyż byś tego nie wykonał? O ileż bardziej, jeśli ci powiedział: «Obmyj się, a będziesz czysty». 14Wszedł więc do Jordanu i zanurzył się w nim siedem razy, zgodnie ze słowem człowieka Bożego, a jego ciało stało się na powrót zdrowe jak ciało małego dziecka. I stał się czysty.
15Natychmiast z całym orszakiem wrócił do człowieka Bożego. Kiedy stanął przed nim, powiedział: „Teraz już naprawdę wiem, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem! Przyjmij więc dar ode mnie, twojego sługi. 16On jednak odpowiedział: „Przysięgam na Pana, któremu służę: Nie przyjmę niczego!. I pomimo usilnego nalegania z jego strony, odmówił.17Rzekł wtedy Naaman: „Jeśli nie, to mam prośbę: niech twojemu słudze będzie wolno zabrać tyle ziemi, ile udźwignie para mułów, gdyż odtąd nie będę już składał całopaleń ani ofiar innym bogom, jak tylko Panu.18Tylko to jedno niech Pan wybaczy twojemu słudze: kiedy pan mój wchodzi do świątyni Rimmona, aby oddać tam pokłon, opiera się na moim ramieniu, wtedy i ja oddaję pokłon w świątyni Rimmona. To jedno, że będę oddawał pokłon w świątyni Rimmona, niech Pan wybaczy twojemu słudze.19Elizeusz rzekł mu: „Idź w pokoju!.
Naaman nie uszedł jeszcze zbyt daleko, 20kiedy Gechazi, sługa Elizeusza, człowieka Bożego, pomyślał sobie: „Cóż to, mój pan oszczędził tego Aramejczyka, Naamana, nie przyjmując od niego tego, co przyniósł. Przysięgam na Pana: pobiegnę zaraz za nim i wezmę coś od niego.21Gechazi pospieszył za Naamanem. Gdy tylko Naaman zobaczył go biegnącego, zszedł z rydwanu, wyszedł mu na spotkanie i zapytał: „Czy wszystko w porządku?. 22Odrzekł: „Wszystko dobrze, tylko mój pan przysłał mnie z prośbą: «Właśnie teraz przyszli do mnie dwaj młodzieńcy z góry Efraima, należący do uczniów proroków. Proszę cię dla nich o talent srebra i dwa komplety ubrań». 23„Ależ weź dwa talenty” – odpowiedział Naaman. I przymusił go wręcz, pakując dwa talenty srebra do dwóch worków, które wraz z dwoma kompletami ubrań wzięli dwaj jego słudzy i nieśli przed nim. 24Gdy przybyli do twierdzy, odebrał je od sług i złożył w domu. Potem odesłał tych ludzi. Kiedy oni już odeszli, 25on sam przyszedł do swojego pana. Zapytał go Elizeusz: „Gdzie byłeś Gechazi?. On zaś odparł: „Twój sługa nigdzie nie wychodził. 26Elizeusz jednak powiedział do niego: „Czyż moje myśli nie towarzyszyły ci, gdy pewien człowiek zszedł ze swojego rydwanu i wyszedł na spotkanie z tobą? Czy teraz jest czas przyjmowania srebra i nabywania ubrań, ogrodów oliwnych, winnic, owiec bydła, niewolników i niewolnic? 27Dlatego też trąd Naamana przylgnie do ciebie i do twojego potomstwa na zawsze!. Kiedy Gechazi wychodził od niego, był biały od trądu jak śnieg.
2Krl 6
61Uczniowie proroków zwrócili się do Elizeusza z prośbą: „Miejsce, w którym mieszkamy i spotykamy się z tobą, jest dla nas za ciasne. 2Pozwól, byśmy udali się nad Jordan. Każdy z nas weźmie tam jedną belkę i zbudujemy tam sobie bardziej odpowiednie mieszkanie. Zgodził się na to, mówiąc: „Idźcie. 3Wtedy jeden z nich poprosił: „Czy nie zechciałbyś pójść ze swoimi sługami?. On zaś odpowiedział: „Dobrze, pójdę. 4Udał się więc z nimi. Kiedy przybyli nad Jordan, zaczęli ścinać drzewa. 5Wówczas jednemu z nich przy ścinaniu pnia siekiera wpadła do wody. „Ach, mój panie! – krzyknął. – Ona jest pożyczona!. 6Zapytał go człowiek Boży: „Gdzie wpadła?. Pokazał mu to miejsce. On zaś odłupał kawałek drewna i rzucając go tam, spowodował wypłynięcie siekiery. 7Wówczas rozkazał: „Wyjmij ją sobie. Tamten wyciągnął rękę i złapał siekierę.
8Król Aramu prowadził wojnę z Izraelem. Podczas narady ze swymi dowódcami postanowił: „W tym i tym miejscu będzie mój obóz. 9Ale człowiek Boży ostrzegł króla izraelskiego: „Trzymaj się z dala od tego miejsca, gdyż Aramejczycy mogą tam zaatakować. 10Król Izraela polecił sprawdzić to miejsce, o którym powiedział mu Boży człowiek i trzymał się od niego z daleka. Powtórzyło się to nie raz i nie dwa. 11Taki obrót sprawy doprowadził króla Aramu do wściekłości. Zwołał swoich dowódców i zapytał ich: „Czy nie powiecie mi, kto z nas jest po stronie króla izraelskiego?. 12Odpowiedział jeden z oficerów: „Nie, mój panie, królu! To Elizeusz, prorok z Izraela, jest tym, który oznajmia królowi izraelskiemu wszystko, o czym mówisz nawet w swoim pokoju sypialnym. 13Rozkazał więc: „Idźcie i dowiedźcie się, gdzie on jest, a każę go schwytać. Doniesiono królowi: „Znajduje się właśnie w Dotan. 14Wtedy wysłał tam silny oddział wojska, wyposażony w konie i rydwany. Przybyli tam w nocy i otoczyli miasto. 15Kiedy sługa człowieka Bożego wstał wcześnie rano, zobaczył, że miasto otoczone jest wojskiem z końmi i rydwanami. Zawołał więc do niego: „Ach, panie mój, cóż teraz zrobimy?. 16Człowiek Boży odpowiedział jednak: „Nie bój się, gdyż tych, którzy są z nami, jest więcej od nich!. 17Elizeusz prosił w modlitwie: „Panie , otwórz jego oczy, niech zobaczy!. Pan otworzył oczy sługi i zobaczył górę pełną ognistych koni i rydwanów otaczających Elizeusza.18Gdy zaczęli zbliżać się do niego, Elizeusz modlił się do Pana: „Niech twoje dotknięcie oślepi ten lud!. I rzeczywiście poraził ich ślepotą, zgodnie z prośbą Elizeusza.19A wtedy Elizeusz odezwał się do nich: „To nie ta droga ani nie to miasto! Chodźcie za mną, a zaprowadzę was do człowieka, którego szukacie. I zaprowadził ich do Samarii. 20Kiedy już weszli do Samarii, Elizeusz prosił Pana: „Otwórz oczy tych ludzi, niech zobaczą!. I rzeczywiście Pan otworzył ich oczy i zobaczyli, że są w samym środku Samarii.21Gdy król izraelski ich zobaczył, zapytał Elizeusza: „Czy mam ich zabić, mój ojcze?. 22Odpowiedział: „Nie zabijaj! Czy to ty własnym mieczem lub łukiem wziąłeś ich do niewoli, abyś miał ich zabić? Daj im jeść i pić, niech się posilą, a potem odejdą do swojego pana. 23Przygotował więc dla nich wielką ucztę. A kiedy się najedli i napili, odesłał ich, a oni wrócili do swojego pana. Odtąd Aramejczycy przestali urządzać wyprawy do kraju Izraela.
24Po jakimś czasie Ben-Hadad, król Aramu, zebrał całe swoje wojsko i wyruszył oblegać Samarię. 25W Samarii nastał wtedy wielki głód. Z powodu przedłużającego się oblężenia doszło do tego, że głowa osła kosztowała aż osiemdziesiąt syklów srebra, a ćwierć kaba gołębiego nawozu – pięć syklów srebra. 26Gdy któregoś razu król izraelski przechadzał się po murach obronnych, pewna kobieta zaczęła go błagać: „Pomóż mi, panie mój, królu!. 27On jednak odpowiedział: „Skoro Pan cię nie wspomaga, jak ja mam ci dopomóc? Z pustego klepiska lub tłoczni?.28Zapytał ją król: „Co się stało?. Odrzekła: „Oto ta kobieta powiedziała do mnie: «Zjedzmy dzisiaj twojego syna, a mojego syna zjemy jutro». 29Ugotowałyśmy więc mojego syna i zjadłyśmy go. Następnego dnia powiedziałam do niej: «Daj teraz twojego syna, abyśmy go zjadły». Ona jednak ukryła swojego syna. 30Kiedy król usłyszał historię tej kobiety, rozdarł swoje szaty. Gdy król przechodził po murach obronnych, lud zobaczył, że nosi on pod spodem wór pokutny na gołym ciele. 31Król poprzysiągł wówczas: „Niech Bóg mnie ciężko ukarze, jeśli głowa Elizeusza, syna Szafata, jeszcze dzisiaj nie zostanie ścięta!.
32Elizeusz natomiast siedział razem ze starszymi w swoim domu. Król zaś wysłał przed sobą jednego ze swoich urzędników. Zanim jednak posłaniec przybył do niego, Elizeusz rzekł do starszych: „Czy widzicie? Ten syn zabójcy posłał po moją głowę. Uważajcie, kiedy przyjdzie posłaniec, zamknijcie drzwi i nie dajcie mu wejść. Ale czyż nie słychać odgłosu kroków jego pana za nim?. 33Gdy jeszcze z nimi rozmawiał, posłaniec przybył do niego i powiedział: „Skoro to nieszczęście pochodzi od Pana, czy mogę nadal w Panu pokładać nadzieję?.
2Krl 7
71Elizeusz jednak oświadczył: „Słuchajcie słowa Pana! Tak mówi Pan: «Jutro o tej porze na targu w bramach Samarii jedna sea najlepszej mąki będzie za jednego sykla i dwie sea jęczmienia również za jednego sykla».2Wtedy oficer, na którego ramieniu król się wspierał, odezwał się do człowieka Bożego: „Z pewnością Pan otworzy okna w niebie! Czy możliwe jest coś takiego?. On zaś odparł: „Ty sam będziesz patrzył na to własnymi oczami, ale jeść z tego nie będziesz!.
3Czterech mężczyzn dotkniętych trądem przebywało u wejścia bramy. Rozmawiali między sobą: „Po cóż mamy tu siedzieć i czekać na śmierć? 4Możemy wejść do miasta, ale w mieście panuje głód, więc tam umrzemy; jeśli zostaniemy tutaj, również umrzemy. Zejdźmy zatem do obozu aramejskiego i poddajmy się: jeśli darują nam życie, będziemy żyli, a jeśli skażą nas na śmierć, to umrzemy. 5O zmierzchu więc wyruszyli do obozu aramejskiego. Doszli aż na koniec obozu, ale nie było tam nikogo. 6Pan bowiem sprawił, że w obozie aramejskim dał się słyszeć turkot rydwanów, tętent koni i wrzawa ogromnego wojska. Wtedy to żołnierze zaczęli mówić jeden do drugiego: „Na pewno król izraelski wynajął przeciw nam królów chetyckich i egipskich, aby nas zaatakowali.7Natychmiast więc o zmierzchu ruszyli do ucieczki, pozostawiając swoje namioty, konie i osły, obóz – tak jak był – aby ratować swoje życie. 8Kiedy trędowaci dotarli do krańca obozu, weszli do jednego z namiotów i zaczęli jeść i pić. Potem wynieśli stamtąd srebro, złoto i ubrania i poszli je ukryć. Następnie wrócili, weszli do drugiego namiotu i wynieśli stamtąd rzeczy, które znowu poszli schować. 9Po chwili jednak zaczęli się zastanawiać: „Nie robimy dobrze. Ten dzień jest dniem radosnej nowiny, a my milczymy. Jeżeli będziemy czekać aż do rana, zasłużymy na karę. Chodźmy zanieść tę wiadomość do pałacu króla. 10Kiedy przyszli, wezwali straż u bram miasta i powiedzieli: „Poszliśmy do obozu aramejskiego, ale tam nie było nikogo – żadnych ludzkich głosów, tylko uwiązane konie i osły oraz namioty pozostawione tak jak były. 11Strażnicy podnieśli krzyk, posyłając wiadomość do pałacu króla. 12Król zaraz wstał w nocy i powiedział do swoich sług: „Powiem wam, co Aramejczycy zamierzyli przeciw nam. Wiedzą, że cierpimy głód. Wyszli więc z obozu, aby się ukryć w polu, planując: «Kiedy wyjdą z miasta, pochwycimy ich żywcem i wtargniemy do miasta». 13Na to odezwał się jeden z jego sług: „Niech kilku ludzi weźmie pięć koni z tych, które tu pozostały: ostatecznie bowiem stanie się z nimi bądź to, co stało się z wieloma Izraelitami, którzy przeżyli, bądź to, co stało się z całym mnóstwem Izraela, które zmarło. Wyślijmy ich, niech zobaczą. 14Wyprowadzono więc dwa rydwany, do których zaprzęgnięto konie, i król posłał je za wojskiem aramejskim z rozkazem: „Jedźcie i sprawdźcie!. 15Udali się za nimi aż nad Jordan, na całej zaś drodze było pełno ubrań i broń porzucona w pośpiechu przez Aramejczyków. Posłańcy zatem wrócili i powiadomili o tym króla. 16Natychmiast wyszli ludzie i zaczęli plądrować obóz aramejski. Wtedy sea najlepszej mąki było za jednego sykla i dwie sea jęczmienia również za jednego sykla, zgodnie ze słowem Pana.17Król powierzył nadzór nad targowiskiem w bramie swojemu oficerowi, na którego ramieniu się wspierał. Tłum jednak stratował go tam na śmierć, zgodnie z tym, co oświadczył człowiek Boży, gdy król przyszedł do niego. 18Kiedy bowiem człowiek Boży zapowiedział królowi: „Jutro o tej porze, na targu w bramach Samarii jedna sea najlepszej mąki będzie za jednego sykla i dwie sea jęczmienia również za jednego sykla”, 19to oficer ten odezwał się do człowieka Bożego: „Z pewnością Pan otworzy okna w niebie! Czy możliwe jest coś takiego?. On zaś odparł: „Ty sam będziesz patrzył na to własnymi oczami, ale jeść z tego nie będziesz!.20I rzeczywiście tak się z nim stało: tłum stratował go w bramie na śmierć.
2Krl 8
81Elizeusz zwrócił się pewnego razu do kobiety, której syna wskrzesił: „Uciekaj ze swoją rodziną i zatrzymaj się tam, gdzie będziesz mogła, gdyż Pan na siedem lat zarządził głód, który właśnie nadszedł na ziemię.2Kobieta postąpiła według słowa człowieka Bożego: wyruszyła ze swoją rodziną i zatrzymała się przez okres siedmiu lat w kraju Filistynów. 3Kiedy siedem lat dobiegało końca, powróciła i poszła do króla z prośbą o zwrot jej domu i pola. 4Król zaś rozmawiał właśnie z Gechazim, sługą Bożego człowieka: „Opowiedz mi o wszystkich wielkich dziełach, których dokonał Elizeusz. 5Gdy więc opowiadał królowi o tym, jak wskrzesił zmarłego, właśnie zjawiła się ta kobieta, której syna wskrzesił, prosząc króla o zwrot domu i pola. Odezwał się wówczas Gechazi: „Panie mój, królu! To jest ta kobieta, której syna wskrzesił Elizeusz. 6Król zaraz zaczął ją wypytywać, a ona mu o tym opowiedziała. Potem król przydzielił jej jednego z urzędników, polecając mu: „Przywróć jej wszystko, co do niej należy, łącznie z dochodami z pola, poczynając od dnia, w którym opuściła kraj, aż do dzisiaj.
7Pewnego razu Elizeusz przyszedł do Damaszku, a w tym czasie Ben-Hadad, król Aramu, był chory. Oznajmiono mu: „Człowiek Boży przyszedł aż tutaj. 8Wtedy król zwrócił się do Chazaela: „Weź ze sobą dar i udaj się na spotkanie człowieka Bożego. Poradź się Pana przez niego i zapytaj: «Czy wyzdrowieję z tej choroby?».9Chazael wyszedł więc na spotkanie z Elizeuszem, zabierając ze sobą dary z najlepszych rzeczy Damaszku, załadowane na czterdziestu wielbłądach. Kiedy przybył i stanął przed nim, powiedział: „Twój syn, Ben-Hadad, król Aramu, przysyła mnie do ciebie z pytaniem: «Czy wyzdrowieję z tej choroby?». 10Elizeusz mu odpowiedział: „Idź i powiedz mu: «Na pewno będziesz żył». Pan jednak objawił mi, że on na pewno umrze.11Wtedy z twarzą zastygłą, utkwił w nim wzrok, aż tamten się zawstydził. Po chwili zaś człowiek Boży zapłakał. 12Wówczas Chazael się odezwał: „Dlaczego mój pan płacze?. Odpowiedział: „Wiem bowiem, jak wiele zła wyrządzisz Izraelitom: ich twierdze spalisz ogniem, młodych mężczyzn pozabijasz mieczem, główki niemowląt roztrzaskasz i rozprujesz brzuchy kobietom brzemiennym. 13Chazael odrzekł na to: „Czymże jest twój sługa – czyż nie jest zwykłym psem? Jakże mógłbym dokonać tak strasznej rzeczy?. Lecz Elizeusz odparł: „Pan mi objawił, że to ty będziesz królem Aramu.14Chazael odszedł więc od Elizeusza i wrócił do swojego pana, który zapytał go: „I co ci powiedział Elizeusz?. Odparł: „Powiedział mi, że na pewno będziesz żył. 15Ale następnego dnia wziął kawałek grubego materiału, zamoczył w wodzie i przykrył jego twarz. W ten sposób Ben-Hadad umarł, a Chazael został po nim królem.
16W piątym roku rządów Jorama, syna Achaba, króla Izraela, Joram, syn Jozafata, został królem Judy. 17Miał trzydzieści dwa lata, gdy wstąpił na tron, i przez osiem lat panował w Jerozolimie. 18Postępował on jednak wzorem królów izraelskich, naśladując we wszystkim ród Achaba, gdyż córka Achaba była jego żoną. Czynił więc to, co nie podobało się Panu .19Pan jednak nie chciał zniszczyć Judy ze względu na Dawida, swojego sługę, zgodnie z daną mu obietnicą, że na zawsze zachowa lampę świecącą dla niego i jego następców.20Za rządów Jorama Edomici wyrwali się spod panowania Judy i ustanowili sobie króla. 21Wówczas Joram wyruszył w kierunku Sair ze wszystkimi swoimi rydwanami. Wstał w nocy i uderzył na Edomitów, którzy otoczyli go wraz z jego dowódcami rydwanów, podczas gdy jego wojsko uciekło do swoich domów. 22Edom pozostaje więc niezależny od Judy aż do dnia dzisiejszego. W tym samym czasie odpadła również Libna.
23Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Jorama obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 24Joram spoczął przy swoich przodkach, a pochowano go w Mieście Dawida. Jego syn, Ochozjasz, został po nim królem.
25W dwunastym roku rządów Jorama, syna Achaba, króla Izraela, Ochozjasz, syn Jorama, został królem Judy. 26Ochozjasz miał dwadzieścia dwa lata, gdy wstąpił na tron i przez jeden rok panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Atalia i była wnuczką Omriego, króla izraelskiego. 27Postępował on jak dom Achaba. Czynił to, co nie podobało się Panu , naśladując ród Achaba, gdyż był z nim spokrewniony.28Wyruszył z Joramem, synem Achaba, na wojnę przeciwko Chazaelowi, królowi Aramu, pod Ramot w Gileadzie. Lecz Aramejczycy zranili Jorama. 29Król Joram wycofał się więc do Jezreel, żeby tam wyleczyć się z ran, które mu zadali Aramejczycy w Ramot podczas bitwy z Chazaelem, królem Aramu. Ochozjasz, syn Jorama, króla Judy, udał się więc do Jezreel, aby odwiedzić chorego Jorama, syna Achaba.
2Krl 9
91Prorok Elizeusz wezwał jednego z uczniów proroków i polecił mu: „Przygotuj się do drogi! Weź z sobą to naczynie z oliwą i idź do Ramot w Gileadzie. 2Kiedy tam przybędziesz, rozejrzyj się za Jehu, synem Jozafata, syna Nimsziego. Podejdź do niego i wywołaj go z grona jego współtowarzyszy. Potem zaprowadź go do osobnego pomieszczenia, 3a następnie weź naczynie z oliwą i wylej mu ją na głowę, oświadczając: «Tak mówi Pan : Namaszczam cię na króla Izraela». Zaraz potem otwórz drzwi i natychmiast uciekaj.4Tak więc młody prorok wyruszył do Ramot w Gileadzie. 5Kiedy przybył, dowódcy wojska siedzieli właśnie razem. Przemówił więc: „Mam do ciebie słowo, wodzu. Odezwał się Jehu: „Do kogo z nas?. Odpowiedział: „Do ciebie, wodzu. 6Jehu wstał i wszedł do domu. On zaś wylał oliwę na jego głowę, oświadczając mu: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: «Namaszczam cię na króla nad ludem Pana, Izraelem.7Zniszczysz dom Achaba, twojego pana; w ten sposób pomszczę krew moich sług, proroków – krew wszystkich sług Pana, przelaną przez Izebel.8Zginie cały dom Achaba: wytępię Achabowi w Izraelu każdego męskiego potomka aż do ostatniego. 9Postąpię z domem Achaba podobnie jak z domem Jeroboama, syna Nebata, i jak z domem Baszy, syna Achiasza. 10A ciało Izebel rozszarpią psy na polu w Jezreel i nikt jej nie pochowa». Zaraz potem otworzył drzwi i uciekł.
11Jehu zaś wyszedł do podwładnych swojego pana. Któryś odezwał się do niego: „Czy wszystko w porządku? Po co ten szaleniec przyszedł do ciebie?. Odpowiedział im: „Wiecie przecież, co to za człowiek i jakie jest jego gadanie. 12Odparli: „Nie wykręcaj się! Powiedz nam!. Rzekł więc: „Dobrze, oznajmił mi takie słowa: «Tak mówi Pan: Namaszczam cię na króla Izraela».13Natychmiast każdy z nich zdjął swój płaszcz i rozpostarł pod nim na samych stopniach. Zadęli w trąby i ogłosili: „Jehu jest królem!.
14W ten sposób Jehu, syn Jozafata, syna Nimsziego, zawiązał spisek przeciw Joramowi, który w tym czasie wraz z całym wojskiem izraelskim bronił Ramot w Gileadzie przed Chazaelem, królem Aramu. 15Tymczasem król Joram wycofał się do Jezreela, aby wyleczyć się z ran, które mu zadali Aramejczycy podczas bitwy z Chazaelem, królem Aramu. Jehu zatem powiedział: „Jeśli zgadzacie się ze mną, niech nikt nie opuszcza miasta, aby zanieść wiadomość do Jezreel. 16Następnie Jehu wsiadł na rydwan i wyruszył do Jezreel. Tam bowiem wypoczywał Joram, a Ochozjasz, król Judy, również tam przybył, aby go odwiedzić.
17Kiedy strażnik stojący na wieży w Jezreel dostrzegł zbliżający się oddział Jehu, zawołał: „Widzę oddział żołnierzy!. Joram rozkazał: „Weź jeźdźca i wyślij go do nich. Niech się dowie, czy wszystko w porządku. 18Jeździec więc wyruszył im na spotkanie i powiedział: „Król pyta, czy wszystko w porządku. Odparł mu Jehu: „A co tobie do tego? Jedź za mną!. Strażnik zawołał: „Posłaniec przybył do nich, ale nie wraca. 19Wysłał więc drugiego jeźdźca. Kiedy podjechał do nich, dowiadywał się: „Król pyta, czy wszystko w porządku. Odparł Jehu: „A co tobie do tego? Jedź za mną!. 20Znowu strażnik zawołał: „Posłaniec przybył do nich, ale nie wraca. Powożenie podobne jest do jazdy Jehu, wnuka Nimsziego, gdyż jedzie jak szaleniec. 21Wtedy Joram rozkazał: „Zaprzęgaj!. Kiedy zaprzężono jego rydwan, Joram, król Izraela, i Ochozjasz, król Judy, każdy na swoim rydwanie wyruszyli naprzeciw Jehu. Spotkali go na polu Nabota z Jezreel. 22Gdy tylko Joram zobaczył Jehu, zawołał: „Czy wszystko w porządku, Jehu?. On zaś odparł: „Czyż może być wszystko w porządku, gdy twoja matka, Izebel, uprawia bałwochwalstwo i mnoży czarys?. 23Joram natychmiast zawrócił i rzucił się do ucieczki, krzycząc do Ochozjasza: „Zdrada, Ochozjaszu!. 24Wtedy Jehu chwycił za łuk i trafił Jorama między ramiona. Strzała przeszyła jego serce i osunął się w swoim rydwanie. 25A Jehu rzekł do Bidkara, swojego przybocznego żołnierza: „Podnieś go i rzuć na pole Nabota z Jezreel. Przypomnij sobie, jak ty i ja jechaliśmy razem za jego ojcem Achabem. Wówczas to Pan ogłosił przeciw niemu taki właśnie wyrok:26«Naprawdę, wczoraj widziałem krew Nabota i krew jego synów, wyrocznia Pana , dlatego odpłacę tobie na tym polu, wyrocznia Pana». A teraz podnieś go i rzuć na pole, zgodnie ze słowem Pana.
27Widząc to, Ochozjasz uciekał drogą w kierunku Bet-Haggan. Jehu ruszył za nim w pościg, wołając: „Jego także zabić!. Zranili go w jego rydwanie na drodze prowadzącej do Gur, niedaleko Jebleam. On jednak zdołał uciec do Megiddo, ale tam zmarł. 28Jego słudzy przewieźli go do Jerozolimy i pochowali w jego grobie, u boku przodków, w Mieście Dawida. 29W jedenastym roku rządów Jorama, syna Achaba, Ochozjasz został królem Judy.
30Jehu przybył do Jezreel. Kiedy Izebel dowiedziała się o tym, pomalowała sobie oczy, upiększyła włosy i patrzyła przez okno. 31Jehu właśnie wjeżdżał do bramy, kiedy zawołała: „Czy wszystko w porządku, Zimri, zabójco swojego pana?. 32On zaś spojrzał w górę, w stronę okna i krzyknął: „Kto jest za mną? Kto?. Wychylili się ku niemu dwaj albo trzej eunuchowie. 33Rozkazał więc: „Zrzućcie ją!. Wyrzucili ją, a jej krew obryzgała mur i konie, które ją stratowały. 34Kiedy Jehu już zjadł i napił się, rozkazał: „Zajmijcie się tą przeklętą i pochowajcie ją, gdyż jest córką króla. 35Poszli więc pochować ją, ale znaleźli po niej tylko czaszkę, stopy i dłonie. 36Wrócili i powiedzieli mu o tym. On zaś odparł: „Takie właśnie było słowo Pana , które wypowiedział przez swojego sługę, Eliasza z Tiszbe: «Na polu w Jezreel psy będą żarły ciało Izebel.37Trup Izebel będzie jak gnój leżący na polu w Jezreel, tak że nikt nie zdoła powiedzieć: To jest Izebel».
2Krl 10
101W Samarii pozostało siedemdziesięciu synów Achaba. Jehu napisał listy i wysłał je do Samarii: do zarządzających miastem, do starszych i wychowawców dzieci Achaba. Miały one taką treść: 2„Gdy tylko dojdzie do was ten list – są przecież z wami synowie waszego pana, macie również rydwany, konie oraz miasto obwarowane i uzbrojone – 3wybierzcie z synów waszego pana tego, który jest najbardziej odpowiedni, i posadźcie go na tronie jego ojca, a potem walczcie o dom waszego pana. 4W wielkim przerażeniu zastanawiali się: „Jeśli dwaj królowie mu się nie oparli, to jak my możemy się przeciwstawić?. 5Dlatego też zarządcy pałacu i miasta oraz starsi i wychowawcy polecili przekazać Jehu: „Jesteśmy twoimi sługami i wszystko, co nam każesz, wykonamy. Nikogo nie ustanowimy królem. Rób, co uważasz za właściwe!. 6On zaś napisał do nich drugi list: „Jeśli jesteście po mojej stronie, gotowi mnie posłuchać, weźcie głowy synów waszego pana i jutro o tej porze przyjdźcie do mnie, do Jezreel.
Synów królewskich, których było siedemdziesięciu, wychowywali bardzo poważani obywatele miasta. 7Kiedy więc doszedł do nich ten list, wzięli synów królewskich i wymordowali wszystkich siedemdziesięciu, a głowy ich zebrali w kosze i wysłali do Jehu, do Jezreel. 8Gdy przybył posłaniec i oznajmił mu: „Przyniesiono głowy synów królewskich”, rozkazał: „Ułóżcie je w dwa stosy u wejścia do bramy i pozostawcie je aż do rana. 9Rano wyszedł, stanął w bramie i przemówił do całego ludu: „Wy jesteście z pewnością bez winy, bo to ja przecież uknułem spisek przeciw memu panu i zabiłem go, lecz kto zabił tych wszystkich? 10Wiedzcie zatem, że żadne słowo Pana , które Pan wyrzekł przeciw domowi Achaba, nie pozostanie daremne, lecz Pan wypełnił to, co zapowiedział przez sługę swojego Eliasza.11Wtedy to Jehu pozabijał wszystkich pozostałych z domu Achaba w Jezreel: wszystkich zajmujących wysokie stanowiska, jego bliskich przyjaciół i kapłanów – nikogo nie pozostawił przy życiu.
12Potem postanowił udać się do Samarii. Po drodze, niedaleko Szałasów Pasterskich, 13spotkał braci Ochozjasza, króla judzkiego, i zapytał ich: „Kim jesteście?. Odpowiedzieli: „Jesteśmy braćmi Ochozjasza i idziemy pozdrowić synów króla i królowej matki. 14Wtedy rozkazał: „Bierzcie ich żywcem!. Schwycili ich żywcem, a potem zamordowali przy studni w Szałasach Pasterskich – czterdziestu dwóch mężczyzn. Żaden z nich nie ocalał. 15Kiedy wyruszył stamtąd, spotkał Jonadaba, syna Rekaba, wychodzącego mu na spotkanie. Pozdrowił go, pytając: „Czy jesteś mi oddany tak, jak ja jestem oddany tobie?. „Jestem” – odparł Jonadab. „Jeśli tak, to podaj mi rękę. Podał mu rękę, a on pomógł mu wsiąść do swojego rydwanu. 16Powiedział mu wtedy: „Chodź ze mną, a zobaczysz, jak jestem oddany Panu. Kazał mu więc jechać ze sobą w jego rydwanie.17Kiedy przybył do Samarii, pozabijał wszystkich pozostałych z domu Achaba w Samarii. Zniszczył więc dom Achaba zgodnie ze słowem, które Pan wypowiedział do Eliasza.
18Wówczas Jehu zgromadził cały lud i przemówił: „Achab mało czcił Baala, Jehu będzie czcił go bardziej. 19A teraz zwołajcie do mnie wszystkich proroków Baala, jego sługi i kapłanów. Niech nie zabraknie żadnego z nich. Zamierzam bowiem złożyć Baalowi wielką ofiarę. Ktokolwiek nie będzie obecny, straci życie. Jehu uciekł się do podstępu wobec sług Baala, aby ich wytracić. 20Jehu więc polecił: „Urządźcie uroczyste święto ku czci Baala. Kiedy święto przygotowano, 21Jehu ogłosił je w całym Izraelu. Przybyli na nie wszyscy słudzy Baala. Nie było takiego, który by nie przyszedł. Weszli do świątyni Baala, która wypełniła się aż po brzegi. 22Strażnikowi szatni rozkazał: „Wydaj szaty wszystkim sługom Baala. Wydał je. 23Kiedy Jehu wszedł wraz z Jonadabem, synem Rekaba, do świątyni Baala, powiedział do sług Baala: „Rozejrzyjcie się dokładnie, czy nie ma tutaj z wami któregoś ze sług Pana , a są tylko sami słudzy Baala?.24Następnie podeszli, aby złożyć ofiary i całopalenia. Jehu zaś postawił na zewnątrz osiemdziesięciu swoich ludzi, którym wydał rozkaz: „Ktokolwiek pozwoli uciec któremuś z tych ludzi, których ja wydaję w wasze ręce, zapłaci swoim życiem za jego życie!. 25Kiedy Jehu zakończył obrzęd składania ofiary całopalnej, rozkazał straży przybocznej i oficerom: „Wejdźcie i zabijcie ich. Niech żaden z nich się nie wymknie!. Wycięli ich mieczem, wyrzucając na zewnątrz. Potem przeszli do sanktuarium świątyni Baala. 26Wynieśli z niego stelę świątyni Baala i spalili ją. 27Potłukli również posąg samego Baala, a świątynię zburzyli, zamieniając ją w śmietnik, który jest aż do dnia dzisiejszego. 28Tak więc Jehu wykorzenił Baala z Izraela. 29Nie odwrócił się jednak od grzechów Jeroboama, syna Nebata, który nakłonił Izraelitów do zła przez oddawanie czci złotym cielcom w Betel i Dan.
30Pan przemówił do Jehu: „Ponieważ postąpiłeś dobrze, wykonując to, co uważam za słuszne, i spełniłeś wszystkie moje zamiary względem domu Achaba, to twoi synowie do czwartego pokolenia będą zasiadać na tronie Izraela.31Ale Jehu nie starał się z całego serca postępować zgodnie z pouczeniem Pana, Boga Izraela. Nie odwrócił się bowiem od grzechów Jeroboama, do których nakłonił on Izraelitów.32W tym właśnie czasie Pan zaczął zmniejszać terytorium Izraela. Chazael pokonał Izraelitów na całym ich obszarze:33od Jordanu na wschód – całą ziemię Gileadu, Gadytów, Rubenitów i Manassytów, począwszy od Aroeru nad potokiem Arnon, to jest w całości Gilead i Baszan.
34Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Jehu obejmujące wszystkie jego osiągnięcia i dokonania, są opisane w kronikach królów Izraela. 35Jehu spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Samarii, a jego syn, Joachaz, został po nim królem. 36Jehu panował nad Izraelem w Samarii przez dwadzieścia osiem lat.
2Krl 11
111Kiedy Atalia, matka Ochozjasza, dowiedziała się, że jej syn nie żyje, postanowiła zgładzić całe potomstwo królewskie. 2Ale Joszeba, córka króla Jorama, siostra Ochozjasza, wykradła Joasza, syna Ochozjasza, spośród mordowanych synów królewskich. Następnie ukryła go wraz z jego niańką przed Atalią w pokoju sypialnym. W ten sposób nie został zabity. 3Przez sześć lat ukrywał się z nią w domuPana , gdy tymczasem Atalia rządziła krajem.
4W siódmym roku Jojada polecił sprowadzić dowódców oddziałów, złożonych z Karyjczyków oraz straży przybocznej. Kiedy przybyli do niego do domu Pana, zawarł z nimi układ. A potem, gdy złożyli przysięgę w domu Pana, pokazał im syna królewskiego.5Następnie rozkazał im: „Tak macie postąpić: Jedna trzecia waszych oddziałów, pełniących służbę w szabat, stanie na straży pałacu królewskiego. 6Jedna trzecia strzec będzie Bramy Sur, a jedna trzecia stanie przy bramie za strażą. Będziecie pilnować pałacu ze wszystkich stron. 7Natomiast dwa oddziały tych spośród was, którzy są wolni od służby w szabat, będą pełnić straż w domu Pana, przy królu.8Stańcie wokół króla, każdy z bronią w ręku! Ktokolwiek będzie próbował zbliżyć się do szeregów, niech zginie! Nie odstępujcie króla nawet na krok!.
9Dowódcy oddziałów spełnili dokładnie rozkazy kapłana Jojady. Każdy wziął swoich ludzi, zarówno tych, którzy pełnili służbę w szabat, jak i wolnych od służby, i przyszli do kapłana Jojady. 10Kapłan wydał dowódcom oddziałów włócznie i tarcze króla Dawida, znajdujące się w domu Pana.11Straże z bronią w ręku ustawiły się od południowego narożnika domu aż do północnego, przed ołtarzem i przed domem, oraz wokół króla. 12Następnie wyprowadził on syna królewskiego, nałożył mu diadem i wręczył dokument przymierza. Potem namaścił go i ogłosił królem. Wtedy zaczęto klaskać i wołać: „Niech żyje król!.
13Kiedy Atalia usłyszała okrzyki straży i ludu, wyszła do ludu zgromadzonego w domu Pana.14Wtedy zobaczyła króla stojącego zgodnie ze zwyczajem przy kolumnie, otoczonego przez dowódców i trębaczy, oraz cały lud kraju, rozradowany i dmący w trąby. Atalia rozdarła swoje szaty i zawołała: „Zdrada! Zdrada!. 15Wtedy kapłan Jojada wydał rozkaz setnikom stojącym na czele wojska: „Wyprowadźcie ją z tego domu, poza szeregi. Każdy, kto pójdzie za nią, niech zginie od miecza!. I kapłan dodał jeszcze: „Nie powinna ginąć w domu Pana.16Pochwycono ją więc, gdy doszła do drogi, którą konie wjeżdżają do pałacu, i tam została zabita.
17Jojada natomiast zawarł przymierze między Panem a królem i ludem, że będą ludem Pana, oraz przymierze pomiędzy królem a ludem.18Wtedy cały lud kraju udał się do świątyni Baala i zburzył ją. Rozwalono doszczętnie także jej ołtarze i posągi, a Mattana, kapłana Baala, zabito przed ołtarzami.
Kapłan Jojada ustanowił straż nad domem Pana,19a następnie wziął dowódców oddziałów złożonych z Karyjczyków oraz straż przyboczną i wraz z całym ludem kraju przeprowadzili króla z domu Pana przez Bramę Straży do pałacu królewskiego. W ten sposób zasiadł on na tronie królewskim.20Cały lud kraju przeżywał radość, a w mieście panował spokój, gdyż Atalię zabito mieczem w pałacu królewskim.
2Krl 12
121Joasz miał siedem lat, gdy został królem. 2Rozpoczął swoje panowanie w siedemnastym roku rządów Jehu i czterdzieści lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Sibia i pochodziła z Beer-Szeby.3Joasz czynił to, co podobało się Panu , przez cały ten czas, w którym kapłan Jojada udzielał mu wskazówek.4Jednak wzniesienia kultyczne nie zostały usunięte, a lud w dalszym ciągu składał na nich ofiary i palił kadzidło.
5Joasz wydał również polecenie kapłanom: „Wszystkie ofiary pieniężne składane w domuPana: pieniądze pochodzące z podatku świątynnego, od wypełniających śluby oraz ofiary dobrowolne przynoszone do domu Pana6niech będą zebrane przez kapłanów od darczyńców i przeznaczone na naprawę wszystkich uszkodzeń tego domu. 7Ale jeszcze w dwudziestym trzecim roku panowania Joasza kapłani nie wykonali naprawy domu. 8Król Joasz wezwał zatem kapłana Jojadę i pozostałych kapłanów i zapytał ich: „Dlaczego wciąż jeszcze nie prowadzicie prac nad naprawą domu? Przestańcie brać pieniądze od darczyńców, chyba że przekażecie je na naprawę domu. 9Kapłani zgodzili się więc, że nie będą brać pieniędzy od ludzi i nie będą sami naprawiać domu.
10Wtedy kapłan Jojada wziął skrzynię, na wieku wywiercił otwór i postawił ją obok ołtarza, po prawej stronie wejścia do domu Pana. Kapłani pilnujący wejścia wrzucali do niej wszystkie pieniądze przynoszone do domu Pana.11Kiedy widzieli, że skarbona jest pełna, przychodził pisarz i najwyższy kapłan, liczyli pieniądze przyniesione do domu Pana i zsypywali je do toreb.12Przeliczone pieniądze przekazywano kierownikom, nadzorującym prace w domu Pana. Opłacano z nich stolarzy i robotników pracujących przy domu Pana13oraz murarzy i kamieniarzy. Dokonywano z nich także zakupu drewna i ociosanych kamieni, potrzebnych do naprawy domu Pana oraz pokrywano z nich wszystkie inne wydatki związane z jego naprawą.14Monet przynoszonych do domu Pana nie przeznaczano do wyrobu naczyń srebrnych, szczypiec do lamp, kropielnic lub trąb ani żadnych innych przedmiotów złotych i srebrnych używanych w domu Pana.15Wydawano je tylko na robotników pracujących przy naprawie domu Pana.16Nie rozliczano ludzi, którym przekazywano pieniądze na opłacanie robotników, gdyż postępowali oni uczciwie. 17Natomiast pieniądze, które były ofiarowane przy składaniu ofiar wynagradzających i ofiar przebłagalnych, nie wpływały do domu Pana, lecz należały do kapłanów.
18Wówczas Chazael, król Aramu, wyruszył na wyprawę przeciw Gat. Po jego zdobyciu udał się dalej z zamiarem zaatakowania Jerozolimy. 19Joasz, król Judy, zabrał więc wszystkie przedmioty święte, ofiarowane przez królów judzkich: Jozafata, Jorama i Ochozjasza, jego przodków, łącznie z własnymi darami, oraz całe złoto, które znalazł w skarbcach domu Pana i w pałacu królewskim, i posłał je Chazaelowi, królowi Aramu, który wycofał się z Jerozolimy.
20Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Joasza obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 21Jego słudzy uknuli spisek przeciw niemu i zamordowali go w Bet-Millo, na drodze schodzącej do Silla. 22Jozabad, syn Szimeata, i Jehozabad, syn Szomera, byli właśnie tymi sługami, którzy go zabili. Joasz został pochowany obok swoich przodków, w Mieście Dawida, a jego syn, Amazjasz, został po nim królem.
2Krl 13
131W dwudziestym trzecim roku rządów Joasza, syna Ochozjasza, króla Judy, Joachaz, syn Jehu, został królem Izraela. Panował on w Samarii przez siedemnaście lat. 2Czynił to, co nie podobało się Panu , popełniał grzechy Jeroboama, syna Nebata, do których nakłonił on Izraelitów, i nie odstąpił od nich.3Pan bardzo rozgniewał się na Izraela i oddał go na długi czas pod panowanie Chazaela, króla Aramu, i jego syna, Ben-Hadada.4Wtedy Joachaz błagał Pana, a Pan go wysłuchał. Widział bowiem ucisk Izraela, uciemiężonego przez króla Aramu.5Pan dał więc Izraelowi wybawcę, który wyzwolił go spod władzy Aramu. Dzięki temu Izraelici żyli znowu jak dawniej w pokoju.6Nie odwrócili się jednak od grzechów domu Jeroboama, do których nakłonił on Izraelitów, i naśladowali je. W Samarii stała nawet aszera. 7Dlatego też nie pozostało Joachazowi więcej żołnierzy niż pięćdziesięciu jeźdźców, dziesięć rydwanów i dziesięć tysięcy pieszych, gdyż resztę król Aramu zniszczył i starł na proch.
8Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Joachaza, obejmujące wszystkie jego osiągnięcia i dokonania, są opisane w kronikach królów Izraela. 9Joachaz spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Samarii, a jego syn Joasz został po nim królem.
10W trzydziestym siódmym roku rządów Joasza, króla Judy, Joasz, syn Joachaza, został królem Izraela. Panował on w Samarii przez szesnaście lat. 11Czynił to, co nie podobało się Panu . Nie odwrócił się od żadnego z grzechów Jeroboama, syna Nebata, do których nakłonił on Izraelitów, i naśladował je.
12Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Joasza obejmujące wszystkie jego osiągnięcia i dokonania, a także wojnę, którą prowadził z Amazjaszem, królem Judy, są opisane w kronikach królów Izraela. 13Joasz spoczął przy swoich przodkach, a Jeroboam zasiadł po nim na tronie. Joasz został pochowany w Samarii razem z królami Izraela.
14Elizeusz rozchorował się poważnie i był bliski śmierci. Wówczas przybył do niego Joasz, król Izraela, i płacząc nad nim, wołał: „Ojcze mój! ojcze mój! Ty jesteś rydwanem Izraela i jego jeźdźcem!.15Elizeusz odezwał się do niego: „Weź łuk i strzały. Kiedy król izraelski wypełnił to polecenie, biorąc łuk i strzały, 16Elizeusz rzekł ponownie do niego: „Naciągnij łuk. A wtedy Elizeusz nałożył swoje ręce na ręce króla 17i powiedział: „Otwórz okno wychodzące na wschód. A gdy otworzył, Elizeusz rozkazał: „Strzelaj!. Kiedy zaś wypuścił strzałę, zawołał: „Strzała zwycięstwa Pana ! Strzała zwycięstwa nad Aramem! Pobijesz doszczętnie Aram w Afek!.18Następnie polecił: „Weź strzały. A kiedy król izraelski wziął je, rozkazał mu: „Uderz o ziemię!. Uderzył trzy razy i przestał.19Rozgniewał się na niego człowiek Boży: „Powinieneś uderzyć pięć albo sześć razy, wtedy rozbiłbyś Aram doszczętnie, a tak pokonasz Aramejczyków tylko trzy razy. 20Potem Elizeusz umarł i został pochowany.
Każdego roku bandy Moabitów napadały na kraj. 21Gdy pewnego razu ludzie grzebiący człowieka spostrzegli jeden z ich oddziałów, wrzucili jego ciało do grobu Elizeusza i uciekli. Kiedy ciało dotknęło kości Elizeusza, człowiek ów ożył i stanął na nogi.
22Chazael, król Aramu, uciskał Izraelitów przez cały okres panowania Joachaza. 23Pan jednak był dla nich łaskawy i miłosierny. Ze względu na swoje przymierze z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem litował się nad nimi i aż dotąd nie chciał ich wytracić i odrzucić od siebie.24Kiedy więc umarł Chazael, król Aramu, a po nim zaczął panować jego syn, Ben-Hadad, 25Joasz z powrotem odebrał z rąk Ben-Hadada, syna Chazaela, te miasta, które podczas wojny utracił jego ojciec, Joachaz. Joaszowi udało się trzy razy pokonać Ben-Hadada i w ten sposób odzyskać miasta izraelskie.
2Krl 14
141W drugim roku rządów Joasza, syna Joachaza, króla Izraela, Amazjasz, syn Joasza, został królem Judy. 2Miał dwadzieścia pięć lat, kiedy wstąpił na tron i przez dwadzieścia dziewięć lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Joaddan i pochodziła z Jerozolimy. 3Czynił to, co podobało się Panu , nie tak jednak jak jego praojciec, Dawid. We wszystkim naśladował on raczej swojego ojca, Joasza.4Wzniesienia kultyczne nie zostały jednak usunięte, a lud w dalszym ciągu składał na nich ofiary i palił kadzidło.
5Skoro tylko umocnił w swoim ręku władzę królewską, skazał na śmierć tych dworzan, którzy zamordowali króla, jego ojca. 6Nie zabił jednak synów zabójców, zgodnie z przykazaniemPana, zapisanym w księdze Prawa Mojżesza: Ojcowie nie poniosą śmierci za winy swoich dzieci ani dzieci za winy swoich ojców. Każdy umrze za swój własny grzech.
7To on właśnie pokonał dziesięć tysięcy Edomitów w Dolinie Soli i w wyniku walk zdobył Selę, nadając jej nazwę Jokteel, którą nosi ona aż do dnia dzisiejszego.
8Wtedy Amazjasz wysłał posłów do króla izraelskiego, Joasza, syna Joachaza, a wnuka Jehu, przez których oświadczył: „Stań do walki! Zmierzmy się ze sobą!. 9Joasz, król Izraela dał Amazjaszowi, królowi Judy, następującą odpowiedź: „Oset rosnący w Libanie przesłał cedrowi libańskiemu prośbę: «Daj swoją córkę mojemu synowi za żonę». Lecz dzikie zwierzę biegło przez Liban i podeptało oset. 10Rozbiłeś doszczętnie Edom i to uderzyło ci do głowy. Ciesz się swoją sławą, lecz pozostań w domu. Dlaczego prowokujesz nieszczęście i narażasz się na upadek ty sam i Juda wraz z tobą?. 11Ale Amazjasz nie posłuchał. Wyruszył więc Joasz, król Izraela, i doszło między nim a Amazjaszem, królem Judy, do bezpośredniego starcia w Bet-Szemesz, na terenie Judy. 12Wojsko judzkie zostało rozgromione przez Izraelitów i każdy z żołnierzy Amazjasza uciekł do swojego domu. 13Natomiast Amazjasz, król Judy, syn Joasza, wnuk Ochozjasza, wpadł w Bet-Szemesz w ręce Joasza, króla izraelskiego, który dotarł do Jerozolimy i zburzył część jej murów, od Bramy Efraima aż do Bramy Narożnikowej, na długości czterystu łokci. 14Zabrał całe złoto i srebro oraz wszystkie przedmioty znajdujące się w domuPana i w skarbcach pałacu królewskiego; wziął również zakładników i wrócił do Samarii.
15Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Joasza obejmujące wszystkie jego osiągnięcia i dokonania oraz wojnę, którą prowadził z Amazjaszem, królem Judy, są opisane w kronikach królów Izraela. 16Joasz spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Samarii, razem z królami Izraela, a jego syn, Jeroboam, został po nim królem.
17Natomiast król judzki, Amazjasz, syn Joasza, żył jeszcze piętnaście lat po śmierci króla izraelskiego, Joasza, syna Joachaza. 18Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Amazjasza są opisane w kronikach królów Judy. 19Kiedy uknuto przeciwko niemu spisek w Jerozolimie, uciekł do Lakisz. Wysłano jednak za nim pościg do Lakisz i tam go zamordowano. 20Jego ciało przewieziono końmi do Jerozolimy i pochowano razem z jego przodkami w Mieście Dawida. 21Cały lud Judy wybrał Azariasza, który miał wtedy szesnaście lat, i ustanowił go królem w miejsce jego ojca, Amazjasza. 22To on właśnie odbudował Elat i odzyskał go dla Judy zaraz po śmierci króla.
23W piętnastym roku rządów Amazjasza, syna Joasza, króla Judy, Jeroboam, syn Joasza, został królem Izraela. Panował on w Samarii przez czterdzieści jeden lat. 24Czynił to, co nie podobało się Panu , popełniał grzechy Jeroboama, syna Nebata, do których nakłonił on Izraelitów, i nie odstąpił od nich.25On właśnie przywrócił granice Izraela od Lebo-Chamat aż do Morza Martwego, zgodnie ze słowem Pana, Boga Izraela, które zapowiedział przez swojego sługę Jonasza, syna Amittaja, proroka z Gat-Chefer.26Pan bowiem widział, jak gorzki los stał się udziałem Izraela: każdy bez wyjątku był uciśniony i opuszczony. Nie było nikogo, kto by wspomógł Izraela.27Pan postanowił jeszcze nie wytracić imienia Izraela pod niebem, ale dać mu wybawienie przez Jeroboama, syna Joasza.
28Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Jeroboama obejmujące wszystkie jego osiągnięcia i dokonania, a także wojny, dzięki którym przywrócił Izraelowi Damaszek i Chamat, są opisane w kronikach królów Izraela. 29Jeroboam spoczął przy swoich przodkach i pochowano go razem z królami Izraela, a jego syn, Zachariasz, został po nim królem.
2Krl 15
151W dwudziestym siódmym roku rządów Jeroboama, króla Izraela, Azariasz, syn Amazjasza, został królem Judy. 2Miał szesnaście lat, kiedy wstąpił na tron i pięćdziesiąt dwa lata panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Jekolia i pochodziła z Jerozolimy. 3Czynił on to, co podobało się Panu , we wszystkim naśladując swojego ojca Amazjasza.4Jednak wzniesienia kultyczne nie zostały usunięte i lud w dalszym ciągu składał na nich ofiary i palił kadzidło.
5Pan dotknął króla trądem aż do dnia jego śmierci. Dlatego też mieszkał on w oddzielnym domu, a jego syn, Jotam, zarządzał pałacem i sprawował rządy nad całym narodem.6Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Azariasza, obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 7Azariasz spoczął przy swoich przodkach i pochowano go z jego przodkami w Mieście Dawida, a jego syn, Jotam, został po nim królem.
8W trzydziestym ósmym roku rządów Azariasza, króla Judy, Zachariasz, syn Jeroboama, został królem Izraela. Panował on w Samarii przez sześć miesięcy. 9Czynił to, co nie podobało się Panu , tak samo jak jego przodkowie, nie odstąpił od grzechów Jeroboama, syna Nebata, do których nakłonił on Izraelitów.10Przeciw niemu uknuł spisek Szallum, syn Jabesza, który uderzył na niego w Jebleam, i mordując go, został po nim królem.
11Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Zachariasza są opisane w kronikach królów Izraela.
12Tak właśnie spełniło się słowo Pana, które wypowiedział do Jehu: „Synowie twoi do czwartego pokolenia zasiadać będą na tronie Izraela.
13Szallum, syn Jabesza, został królem w trzydziestym dziewiątym roku panowania Ozjasza, króla Judy, i rządził w Samarii przez jeden miesiąc. 14Menachem, syn Gadiego, wyruszył z Tirsy i przybył do Samarii, gdzie uderzył na Szalluma, syna Jabesza, i mordując go, został po nim królem.
15Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Szalluma wraz ze spiskiem, który uknuł, są opisane w kronikach królów Izraela. 16Wówczas to Menachem wyruszył z Tirsy i uderzył na Tappuach, zabijając mieszkańców miasta i okolic, ponieważ nie otworzono mu bram. Spustoszył je, a wszystkim znajdującym się tam brzemiennym kobietom porozpruwał brzuchy.
17W trzydziestym dziewiątym roku rządów Azariasza, króla Judy, Menachem, syn Gadiego, został królem Izraela. Panował on w Samarii przez dziesięć lat. 18Czynił to, co nie podobało się Panu, i w całym okresie swoich rządów nie odstąpił od grzechów Jeroboama, syna Nebata, do których nakłonił on Izraelitów.
19Pul, król asyryjski najechał wówczas na kraj. Menachem zapłacił mu wtedy tysiąc talentów srebra, aby pozyskać jego poparcie i umocnić władzę królewską w swoim ręku.20Menachem zdobył te pieniądze od wszystkich zamożnych ludzi w Izraelu: każdy musiał dać pięćdziesiąt syklów srebra, które przekazał królowi asyryjskiemu. Król asyryjski wycofał się wówczas i nie zatrzymywał się dłużej w kraju.
21Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Menachema, obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Izraela. 22Menachem spoczął przy swoich przodkach, a jego syn, Pekachiasz, został po nim królem.
23W pięćdziesiątym roku rządów Azariasza, króla Judy, Pekachiasz, syn Menachema, został królem Izraela. Panował on w Samarii przez dwa lata. 24Czynił to, co nie podobało się Panu i nie odstąpił od grzechów Jeroboama, syna Nebata, do których nakłonił on Izraelitów.25Przeciw niemu uknuł spisek Pekach, syn Remaliasza – jego oficer, który wraz z pięćdziesięcioma ludźmi z Gileadu uderzył na niego w Samarii, w baszcie pałacu królewskiego, przy Argob i Arieh. Mordując go, został po nim królem.
26Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Pekachiasza oraz wszystko, czego dokonał, jest opisane w kronikach królów Izraela.
27W pięćdziesiątym drugim roku rządów Azariasza, króla Judy, Pekach, syn Remaliasza, został królem Izraela. Panował on w Samarii przez dwadzieścia lat. 28Czynił to, co nie podobało się Panu , i nie odstąpił od grzechów Jeroboama, syna Nebata, do których nakłonił on Izraelitów.
29W okresie rządów Pekacha, króla izraelskiego, Tiglat-Pileser, król asyryjski, dokonał najazdu i zajął Ijjon, Abel-Bet-Maaka, Janoach, Kedesz, Chasor, Gilead i Galileę oraz całą ziemię Neftalego, a ludność przesiedlił do Asyrii.30Ozeasz, syn Eli, uknuł spisek przeciw Pekachowi, synowi Remaliasza. Uderzył na niego, i mordując go, został po nim królem w dwudziestym roku rządów Jotama, syna Ozjasza.
31Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Pekacha oraz wszystko, czego dokonał, jest opisane w kronikach królów Izraela.
32W drugim roku rządów Pekacha, syna Remaliasza, króla Izraela, Jotam, syn Ozjasza, został królem Judy. 33Miał dwadzieścia pięć lat, kiedy wstąpił na tron i przez szesnaście lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Jerusza i była córką Sadoka. 34Czynił on to, co podobało się Panu , we wszystkim naśladując swojego ojca Ozjasza.35Jedynie wzniesienia kultowe nie zostały usunięte i lud w dalszym ciągu składał na nich ofiary i palił kadzidło. On to właśnie zbudował Bramę Górną w domuPana.
36Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Jotama obejmujące to, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 37W tym czasie Pan zaczął nastawiać przeciw Judzie Resina, króla Aramu, i Pekacha, syna Remaliasza.38Kiedy Jotam spoczął przy swoich przodkach, pochowano go z jego przodkami w Mieście Dawida, a jego syn, Achaz, został po nim królem.
2Krl 16
161W siedemnastym roku rządów Pekacha, syna Remaliasza, Achaz, syn Jotama, został królem Judy. 2Achaz miał dwadzieścia lat, kiedy wstąpił na tron i przez szesnaście lat panował w Jerozolimie. Nie czynił tego, co podoba się Panu , jego Bogu, jak jego praojciec, Dawid.3Szedł raczej drogą królów izraelskich i nawet swojego syna spalił w ofierze, naśladując niegodziwe praktyki narodów pogańskich, które Pan wypędził przed Izraelitami. 4Składał ofiary krwawe i kadzielne na wyżynach, na pagórkach i pod każdym zielonym drzewem. 5Wtedy wyruszył na Jerozolimę Resin, król Aramu, wraz z Pekachem, synem Remaliasza, królem izraelskim. Oblegali Achaza, lecz nie mogli go pokonać. 6W tym samym czasie król Edomu odzyskał Elat i wypędził z niego Judejczyków. Wówczas do Elatu przybyli Edomici i mieszkają w nim aż do dnia dzisiejszego.
7Achaz wysłał więc posłańców do Tiglat-Pilesera, króla asyryjskiego, z prośbą: „Jestem twoim sługą i twoim synem. Przybądź i wybaw mnie z ręki króla Aramu i króla Izraela, którzy mnie oblegają. 8Achaz wziął srebro i złoto, które znalazł w domuPana oraz w skarbcach pałacu królewskiego i przesłał jako dar królowi asyryjskiemu.9Król asyryjski go wysłuchał i wyruszył na Damaszek. Zdobył go, jego mieszkańców przesiedlił do Kir, a Resina kazał stracić. 10Kiedy król Achaz udał się na spotkanie z Tiglat-Pileserem, królem Asyrii, do Damaszku, zobaczył tam ołtarz. Król Achaz polecił zaraz przesłać kapłanowi Uriaszowi wzór ołtarza i szczegółowe plany jego wykonania. 11Kapłan Uriasz zbudował ołtarz zgodnie ze wszystkimi szczegółami, które mu przesłał król Achaz z Damaszku, i zdołał go ukończyć przed jego powrotem. 12Kiedy król powrócił z Damaszku i zobaczył ołtarz, podszedł do niego 13i złożył ofiarę całopalną, ofiarę pokarmową oraz ofiarę płynną, a krwią z ofiar wspólnotowych pokropił ołtarz.14Ołtarz zaś z brązu, który stał przed Panem, kazał usunąć sprzed świątyni, z miejsca między nowym ołtarzem a domem Pana, i postawić po północnej stronie nowego ołtarza.15Następnie król Achaz wydał polecenie kapłanowi Uriaszowi: „Poranną ofiarę całopalną będziesz składał na wielkim ołtarzu, jak również wieczorną ofiarę pokarmową, a także ofiarę całopalną króla i jego ofiarę pokarmową oraz ofiarę całopalną całego narodu, jego ofiary pokarmowe i płynne. Będziesz również wylewać na niego całą krew całopaleń i ofiar wspólnotowych. Natomiast co do ołtarza z brązu, to się zastanowię. 16Kapłan Uriasz postąpił zgodnie ze wszystkimi zaleceniami króla Achaza.
17Król Achaz kazał oderwać listwy z bocznych ścian wózków i wyjąć z nich misy, a morze polecił zdjąć z wołów z brązu, na których było wsparte, i postawić na kamiennej posadzce.
18Kazał także, ze względu na króla asyryjskiego, usunąć zbudowany w domu Pana krużganek szabatowy oraz zewnętrzne wejście królewskie do domu Pana.19Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Achaza, obejmujące to, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 20Achaz spoczął przy swoich przodkach i pochowano go z jego przodkami w Mieście Dawida, a jego syn, Ezechiasz, został po nim królem.
2Krl 17
171W dwunastym roku rządów Achaza, króla Judy, Ozeasz, syn Eli, został królem Izraela w Samarii i panował przez dziewięć lat. 2Czynił to, co nie podobało się Panu , ale nie aż tak, jak królowie Izraela, którzy byli przed nim.3Wyruszył przeciw niemu Salmanassar, król asyryjski, i Ozeasz stał się jego poddanym, płacąc mu daninę.4Kiedy jednak król asyryjski wykrył spisek Ozeasza, który nie tylko wysłał posłańców do króla egipskiego So, ale również przestał płacić królowi asyryjskiemu coroczną daninę, schwytał go i zamknął w więzieniu. 5Król asyryjski najechał wówczas na cały kraj, a gdy dotarł do Samarii, oblegał ją przez trzy lata. 6W dziewiątym roku rządów Ozeasza król asyryjski zdobył Samarię. Izraelitów zesłał na wygnanie do Asyrii i przesiedlił ich do Chalach, nad Chabor – rzekę Gozanu, oraz do miast Medów.
7Wszystko to stało się dlatego, że Izraelici zgrzeszyli przeciw Panu , swojemu Bogu, który wyprowadził ich z ziemi egipskiej i uwolnił spod władzy faraona, króla Egiptu. Oddawali cześć innym bogom,8naśladując zwyczaje narodów, które Pan wypędził przed Izraelitami, i obyczaje wprowadzone przez królów izraelskich.9Izraelici przypisali Panu, Bogu swojemu, to co było nieprawdą, budując sobie wzniesienia kultyczne we wszystkich miejscach zamieszkania: od wieży strażniczej aż do miasta warownego.10Na każdym wysokim pagórku, pod każdym zielonym drzewem ustawiali sobie stele i aszery.11Na wszystkich wzniesieniach kultycznych składali ofiary z kadzidła, podobnie jak narody, które Pan wygnał przed nimi. Doprowadzili Pana do gniewu, popełniając niegodziwe rzeczy.12Służyli bożkom, choć Pan ostrzegał ich: „Nie czyńcie tego!.13Pan upominał ciągle Izraela i Judę przez wszystkich swoich proroków i widzących: „Zawróćcie z waszych złych dróg! Zachowujcie moje przykazania i polecenia, zgodnie z Prawem, do którego zobowiązałem waszych przodków, a które przekazałem wam przez moje sługi, proroków.14Lecz oni nie słuchali, buntując się, podobnie jak ich przodkowie, którzy nie uwierzyli w Pana, Boga swojego.15Odrzucili Jego polecenia i przymierze, które zawarł z ich przodkami oraz upomnienia, które im dawał. Poszli za nicością i stali się nicością, naśladując narody wokół siebie, co do których ostrzegał ich Pan, żeby nie postępowali jak one.16Lecz oni porzucili wszystkie przykazania Pana, Boga swojego, i wykonali sobie dwa cielce oraz aszerę. Oddawali pokłon wszystkim gwiazdom na niebie i służyli Baalowi.17Spalali w ofierze swoich synów i córki. Uprawiali wróżbiarstwo i czary i zaprzedali się całkowicie, aby czynić to, co nie podobało się Panu, doprowadzając Go do gniewu.18Pan rozgniewał się bardzo na Izraela i odrzucił go od siebie. Pozostało tylko samo plemię Judy.19Ale również Juda nie zachowywał przykazań Pana, swojego Boga, i postępował według zwyczajów, wprowadzonych w Izraelu.20Pan więc odrzucił całe potomstwo Izraela. Poniżył ich i wydał ich grabieżcom, aż wreszcie odrzucił ich od siebie.21Kiedy bowiem oderwał Izraela od domu Dawida, wybrali sobie na króla Jeroboama, syna Nebata. Jeroboam zaś odwiódł Izraela od służenia Panu, co stało się wielkim grzechem.22Izraelici zatem naśladowali wszystkie grzechy Jeroboama, nie odstępując od nich, 23aż wreszcie Pan odrzucił Izraela od siebie, jak zapowiadał przez wszystkie swoje sługi, proroków. Izrael więc został wysiedlony z własnej ziemi i poszedł na wygnanie do Asyrii, gdzie pozostaje aż do dnia dzisiejszego.
24Wówczas król Asyrii sprowadził ludność z Babilonii, Kuta, Awwa, Chamat i Sefarwaim, osiedlając ich w miastach Samarii na miejscu Izraelitów. Przejęli oni na własność Samarię i zamieszkali w jej miastach. 25Kiedy zaczęli tam mieszkać, nie oddawali czci Panu . Pan zatem zesłał na nich lwy, które zabiły niektórych z nich.26Powiadomili o tym króla Asyrii: „Narody, które przesiedliłeś do miast Samarii, nie wiedzą, jak czcić Boga tego kraju. Dlatego zesłał On na nich lwy, które ich uśmiercają, gdyż ludzie nie wiedzą, jak czcić Boga tego kraju. 27Król Asyrii wydał więc rozkaz: „Zaprowadźcie tam z powrotem jednego z wysiedlonych stamtąd kapłanów. Niech wróci i zamieszka tam, nauczając ich, jak czcić Boga tego kraju. 28Przybył zatem jeden z kapłanów uprowadzonych z Samarii i osiedlił się w Betel. Uczył ich, jak mają czcić Pana.
29Każdy naród jednak tworzył sobie własnych bogów. Ustawiano ich w świątyniach, które Samarytanie budowali na wzniesieniach kultycznych – każdy naród w miastach, w których mieszkał. 30Ludność z Babilonii zrobiła Sukkot-Benota, pochodzący z Kuta sporządzili Nergala, przybysze z Chamat uczynili Aszima, 31Awwici wykonali Nibchaza i Tartaka, a Sefarwaici palili swoje dzieci w ogniu ku czci Adrameleka i Anammeleka, bogów Sefarwaim. 32Czcili też Pana, lecz wyznaczyli spośród siebie kapłanów, którzy sprawowali dla nich obrzędy w świątyniach na wzniesieniach kultycznych.33Chociaż czcili Pana, to jednocześnie służyli również swoim bogom, zgodnie ze zwyczajem narodów, spośród których zostali przesiedleni.
34Jeszcze do dzisiejszego dnia postępują według starych zwyczajów. Nie oddają czci Panu, gdyż nie postępują według Jego poleceń i wskazań oraz prawa i przykazań, do których Pan zobowiązał synów Jakuba, nadając mu imię Izrael.35Kiedy Pan zawierał z nimi przymierze, ostrzegał ich: „Nie czcijcie innych bogów, nie kłaniajcie się im, nie służcie im ani nie składajcie im ofiar.36Będziecie czcić tylko Pana, który wyprowadził was z ziemi egipskiej z wielką mocą i wyciągniętym ramieniem. Jemu tylko będziecie oddawać pokłon i składać ofiary.37Macie zawsze wiernie wypełniać polecenia i wskazania, prawo i przykazania, które wam napisał, lecz innym bogom czci nie oddawajcie. 38Nie zapominajcie więc o przymierzu, które z wami zawarłem, i nie oddawajcie czci innym bogom. 39Jedynie Pana, Boga swojego, czcijcie, a On wyzwoli was z mocy wszystkich waszych nieprzyjaciół. 40Lecz oni nie słuchali, tylko postępowali według swoich starych zwyczajów. 41Tak więc narody te czciły Pana i zarazem służyły swoim bożkom. Również ich dzieci i dzieci ich dzieci postępują tak samo jak ich przodkowie aż do dnia dzisiejszego.
2Krl 18
181W trzecim roku rządów Ozeasza, syna Eli, króla izraelskiego, Ezechiasz, syn Achaza, został królem Judy. 2Miał dwadzieścia pięć lat, kiedy wstąpił na tron, i przez dwadzieścia dziewięć lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Abia i była córką Zachariasza. 3Czynił on to, co podobało się Panu , podobnie jak jego praojciec Dawid.4Ezechiasz właśnie usunął wzniesienia kultowe, potłukł stele i pościnał aszery. Roztrzaskał również miedzianego węża, wykonanego przez Mojżesza, gdyż aż do tego czasu Izraelici składali mu ofiary kadzielne, nazywając go Nechusztan.5Swoją ufność złożył w Panu, Bogu Izraela. Po nim ani przed nim nie było nikogo podobnego do niego wśród wszystkich królów Judy.6Pozostał wierny Panu i nie odwrócił się od Niego. Zachowywał przykazania, które Pan dał Mojżeszowi,7a Pan był z nim. Powodziło mu się zatem dobrze we wszystkim, czego się podjął. Zbuntował się więc przeciw królowi asyryjskiemu i przestał być jego poddanym.8Pokonał też Filistynów aż po Gazę i jej okolice, począwszy od wieży strażniczej aż do miasta warownego. 9W czwartym roku rządów króla Ezechiasza, a w siódmym roku rządów Ozeasza, syna Eli, króla izraelskiego, król asyryjski, Salmanassar wyruszył przeciwko Samarii i ją oblegał.10Zdobyto ją po trzech latach oblężenia. Tak więc w szóstym roku rządów Ezechiasza, a w dziewiątym roku rządów Ozeasza, króla izraelskiego, Samaria została zdobyta.11Król asyryjski zesłał Izraelitów na wygnanie do Asyrii i przesiedlił ich do Chalach, nad Chabor – rzekę Gozanu, oraz do miast Medów. 12Nie byli bowiem posłuszni Panu, Bogu swojemu, złamali Jego przymierze, zawarte w przykazaniach ogłoszonych przez Mojżesza, sługę Pana. Nie słuchali ich ani nie wypełniali.
13W czternastym roku panowania króla Ezechiasza król asyryjski, Sennacheryb, najechał na wszystkie miasta warowne Judy i zdobył je. 14Wtedy Ezechiasz, król Judy, przesłał królowi asyryjskiemu do Lakisz następujące oświadczenie: „Postąpiłem źle. Odstąp ode mnie, a poniosę każdą karę, którą na mnie nałożysz. Król asyryjski nałożył więc na Ezechiasza, króla judzkiego, karę w wysokości trzystu talentów srebra i trzydziestu talentów złota. 15Ezechiasz oddał zatem całe srebro, znajdujące się w domuPana i w skarbcach pałacu królewskiego.16Wtedy także Ezechiasz, król judzki, kazał zerwać złoto z drzwi i futryn świątyniPana, którym sam je pokrył, i oddać je królowi asyryjskiemu.
17Jednak król asyryjski wysłał z Lakisz swojego naczelnego wodza, głównego dowódcę i przełożonego dworu królewskiego wraz z potężnym wojskiem do króla Ezechiasza w Jerozolimie. Nadciągnęli pod Jerozolimę i zajęli pozycję przy kanale Wyższej Sadzawki, na drodze do Pola Folusznika. 18Kiedy wezwali króla, wyszedł do nich zarządca pałacu Eliakim, syn Chilkiasza, z Szebną, pisarzem, i kanclerzem Joachem, synem Asafa. 19Przełożony dworu króla Asyrii oświadczył im: „Powiedzcie Ezechiaszowi: «Tak mówi wielki król, władca Asyrii: Na czym opierasz swoją ufność? 20Czy myślisz, że same słowa zastąpią plany i uzbrojenie, potrzebne do walki? Komu to zaufałeś, że zbuntowałeś się przeciw mnie? 21Pewnie polegasz na Egipcie, na tej nadłamanej trzcinie, która każdemu, kto się na niej oprze, wbija się w dłoń i przebija ją. Takim jest faraon, władca Egiptu, dla wszystkich, którzy na nim polegają. 22A jeśli mi powiecie: Polegamy na Panu, naszym Bogu, to czyż On nie jest tym, którego wzniesienia kultowe i ołtarze usunął Ezechiasz, nakazując mieszkańcom Judy i Jerozolimy: Tylko przed tym ołtarzem w Jerozolimie będziecie oddawać Mu cześć?23A teraz zrób zakład z moim panem, królem Asyrii! Dam ci dwa tysiące koni, jeśli znajdziesz dla nich jeźdźców. 24Czy zmusisz do odwrotu choćby jednego dowódcę spośród najmniejszych sług mego pana? Lecz ty zaufałeś Egiptowi, licząc na jego rydwany oraz jeźdźców! 25A poza tym, czy wbrew woli Pana wyruszyłem przeciwko temu miejscu, aby je zniszczyć? To właśnie Pan mi rozkazał: Wyrusz przeciwko tej krainie i zniszcz ją!».
26Eliakim, syn Chilkiasza, Szebna i Joach prosili przełożonego dworu króla Asyrii: „Mów do nas, twoich sług, raczej w języku aramejskim, gdyż go rozumiemy, a nie rozmawiaj z nami po hebrajsku w obecności tego ludu, który słucha na murach. 27Odpowiedział im na to przełożony dworu króla Asyrii: „Czy mój pan posłał mnie tylko do twojego pana i do ciebie, abym powiedział te słowa? Czy raczej do ludzi przebywających na murach, skazanych na to, aby razem z wami jeść swój kał i pić swój mocz?. 28Stanął więc przełożony dworu króla Asyrii i głośno zawołał po hebrajsku: „Słuchajcie słów wielkiego króla, władcy Asyrii! 29Tak mówi król: «Niech was nie zwodzi Ezechiasz, gdyż nie zdoła was ocalić z mojej mocy. 30Nie dajcie się przekonać Ezechiaszowi, kiedy wzywa was do zaufania Panu, zapewniając: Pan z pewnością nas wybawi i nie wyda tego miasta w ręce króla Asyrii».31Nie słuchajcie Ezechiasza! Tak bowiem mówi król Asyrii: «Zawrzyjcie ze mną układ i poddajcie się, a każdy z was będzie jadł owoce ze swojej winnicy i ze swoich drzew figowych i każdy będzie pił wodę z własnej studni, 32aż do czasu, gdy przyjdę i zabiorę was do kraju takiego jak wasz, do ziemi zboża i moszczu, ziemi chleba i winnic, ziemi oliwy i miodu, abyście mogli żyć zamiast umierać. Nie słuchajcie więc Ezechiasza, gdy was zwodzi zapewnieniem: Pan nas wybawi.33Czy jakiś bóg któregoś z tych narodów rzeczywiście wybawił swój kraj z mocy króla Asyrii? 34Gdzie są bogowie Chamatu i Arpadu, gdzie bogowie Sefarwaim, Heny i Iwwy? Czy wybawili Samarię z mojej mocy? 35Który z bogów wszystkich tych krajów uratował swój kraj z mojej ręki? Czy zatem Pan ocali Jerozolimę?».
36Lud milczał i nie odpowiedział mu ani jednym słowem. Taki był bowiem rozkaz króla: „Nie odpowiadajcie mu!. 37Zarządca pałacu Eliakim, syn Chilkiasza, wraz z Szebną, pisarzem, i kanclerzem Joachem, synem Asafa, wrócili do Ezechiasza z rozdartymi szatami, przekazując mu to, co powiedział przełożony dworu króla Asyrii.
2Krl 19
191Gdy król Ezechiasz to usłyszał, rozdarł swoje szaty, nałożył ubiór pokutny i poszedł do domuPana .2Natomiast Eliakima, zarządcę pałacu, pisarza Szebnę i zasłużonych kapłanów wysłał, ubranych w szaty pokutne, do proroka Izajasza, syna Amosa. 3Powiedzieli mu: „Tak mówi Ezechiasz: «Ten dzień jest dniem nieszczęścia, kary i hańby. Oto nadszedł czas porodu dzieci, a nie ma siły, aby je urodzić. 4Może Pan, twój Bóg, usłyszy wszystkie słowa przełożonego dworu króla Asyrii, z którymi jego pan przysłał go, aby znieważać Boga żywego, i ześle karę za słowa, które słyszał Pan, twój Bóg. Módl się więc za tę resztę, która jeszcze pozostała!».5Gdy przyszli do Izajasza słudzy króla Ezechiasza, 6Izajasz oświadczył: „Powiedzcie swojemu panu: «Tak mówi Pan: Nie lękaj się słów, które słyszałeś, gdy pachołkowie króla Asyrii znieważali Mnie!7Oto Ja natchnę go takim duchem, że gdy usłyszy pewną wiadomość, wróci do swojego kraju. Sprawię też, że tam, w swoim kraju, zginie od miecza».
8Przełożony dworu zarządził odwrót i dołączył do króla Asyrii, atakującego Libnę. Otrzymał bowiem wiadomość, że król wycofał się spod Lakisz, 9gdyż dotarła do niego wieść o królu Kusze, Tirhac, o którym mu powiedziano: „Oto wyruszył, aby walczyć z tobą. Powtórnie wysłał więc posłów do Ezechiasza z poleceniem: 10„Tak oznajmicie królowi Judy, Ezechiaszowi: «Niech twój Bóg, na którym polegasz, nie zwodzi cię zapewnieniem: Jerozolima nie zostanie wydana w ręce króla Asyrii! 11Przecież na pewno słyszałeś o tym, jak postąpili królowie Asyrii z wszystkimi krajami, dokonując ich całkowitej zagłady, a ty miałbyś ocaleć? 12Czy bogowie uratowali narody, które wyniszczyli moi przodkowie: Gozan i Charan, Resef i Edenici, zamieszkujący Telassar? 13Gdzie są królowie Chamatu i Arpadu, Lair i Sefarwaim, Heny i Iwwy?».
14Ezechiasz odebrał list od posłów i przeczytał go. Potem poszedł do domuPana i rozwinął go przed Panem.15Ezechiasz tak się wtedy modlił przed Panem: „Panie, Boże Izraela, który zasiadasz na tronie z cherubów! Tylko Ty sam jeden jesteś Bogiem wszystkich królestw ziemi! Ty uczyniłeś niebo i ziemię!16Nadstaw ucha, Panie, i słuchaj! Otwórz oczy, Panie, i spójrz! Słuchaj słów Sennacheryba, które przesłał, aby znieważać Boga żywego!17To prawda, Panie, że królowie Asyrii wyniszczyli narody oraz ich ziemie.18Ich bogów powrzucali do ognia, gdyż nie byli to bogowie, lecz wytwór ludzkich rąk, zwykłe drewno i kamień, dlatego ich zniszczyli. 19Teraz więc, o Panie, nasz Boże, wybaw nas z jego mocy! Niech wszystkie królestwa ziemi przekonają się, że Ty, Panie, jesteś jedynym Bogiem!.
20Wtedy Izajasz, syn Amosa, przesłał Ezechiaszowi wiadomość: „Tak mówi Pan , Bóg Izraela: «Wysłuchałem twojej modlitwy w sprawie Sennacheryba, króla Asyrii.21Takie słowo Pan o nim wypowiada:
Gardzi tobą, drwi z ciebie
22Komu urągałeś i bluźniłeś?
Przeciw komu głos podnosiłeś,
spoglądając wyniośle?
Przeciw Świętemu Izraela!
23Urągałeś Panu przez swoich posłańców.
Mówiłeś: Z mnóstwem moich rydwanów
wdarłem się na wierzchołki gór,
na wyniosłe szczyty Libanu.
Wyciąłem jego najwyższe cedry,
najpiękniejsze z jego cyprysów.
Dotarłem do jego najdalszych krańców,
do lasów wspaniałych i gęstych.
24To ja wykopałem studnie
i piłem wodę w obcej ziemi.
Moimi stopami osuszyłem
wszystkie kanały Egiptu.
25A przecież dobrze wiedziałeś,
że od dawna to zamierzyłem,
od dni najdawniejszych to przygotowałem,
a teraz wypełniam,
gdy obwarowane miasta
zamieniasz w stosy gruzów.
26Ich mieszkańców pozbawionych mocy
ogarnął lęk i bezradność.
Stali się podobni do trawy na polu,
do młodych pędów ziół,
do zielska w szczelinach dachu,
spalonego upalnym wiatrem.
27Znam miejsce twojego pobytu,
twoje wyjścia i powroty
i twoją wrogość do Mnie.
28A ponieważ tak bardzo się na Mnie zawziąłeś
i twoje zuchwalstwo doszło do mych uszu,
włożę ci do nosa metalowe kółko,
a w twoje usta wędzidło,
i zmuszę cię do odwrotu tą drogą,
którą przybyłeś!
29A to będzie znakiem dla ciebie:
W tym roku będziecie jeść ziarno, które zostało po zbiorach,
w następnym – co samo urośnie,
lecz w trzecim będziecie siać i zbierać,
zakładać winnice i spożywać ich owoce.
na nowo zapuści głęboko korzenie,
wyrośnie i wyda owoce.
31Bo z Jeruzalem wyjdzie reszta
i z góry Syjon – ocaleni.
Dokona tego Pan w swojej żarliwości.
32Dlatego tak mówi Pan o królu Asyrii:
Nie wejdzie on do tego miasta
ani żadnej strzały tam nie wypuści,
nie wyruszy przeciw niemu uzbrojony w tarcze
ani nie zrobi nasypu, aby go oblegać.
33Powróci tą drogą, którą przybył,
lecz do tego miasta nie wejdzie!
34Stanę w obronie tego miasta, aby je ocalić
ze względu na Mnie i mojego sługę Dawida».
35Tej samej nocy Pan wysłał anioła, który pobił w obozie Asyryjczyków sto osiemdziesiąt pięć tysięcy. Następnego dnia rano wszędzie leżały ciała zmarłych.36Król Asyrii Sennacheryb wycofał się więc i wrócił do Niniwy. 37A gdy w świątyni oddawał pokłon swojemu bogu Nisrokowi, jego synowie, Adramelek i Sereser, zabili go mieczem, sami zaś uciekli do kraju Ararat. Jego syn, Asarhaddon, został po nim królem.
2Krl 20
201W tym czasie Ezechiasz śmiertelnie zachorował. Wtedy przyszedł do niego proroks Izajasz, syn Amosa, i powiedział mu: „Tak mówi Pan : «Wydaj ostatnie polecenia dla swojego domu. Jesteś bowiem umierający i już nie wyzdrowiejesz».2Ezechiasz odwrócił się twarzą do ściany i zaczął modlić się do Pana :3„O Panie, proszę Cię, wspomnij, że byłem wierny i szczery wobec Ciebie i czyniłem to, co się Tobie podobało. I wybuchnął Ezechiasz rzewnym płaczem.4Izajasz nie zdążył jeszcze opuścić środkowego dziedzińca, kiedy Pan skierował do niego swoje słowo:5„Wróć i powiedz Ezechiaszowi, władcy mojego ludu: «Tak mówi Pan, Bóg twojego ojca, Dawida: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Uzdrawiam cię zatem. Trzeciego dnia pójdziesz do domuPana.6Dodam ci piętnaście lat życia. Wybawię ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego i otoczę je opieką ze względu na Mnie i mojego sługę, Dawida». 7Izajasz polecił: „Przynieście placek z fig. Przyniesiono go i położono na wrzód. I Ezechiasz wyzdrowiał. 8Zapytał jednak Izajasza: „Jaki znak otrzymam, że Pan mnie całkowicie uzdrowi i że będę mógł trzeciego dnia iść do domu Pana?.9Izajasz odpowiedział: „Taki znak otrzymasz od Pana, że Pan wypełni to, co obiecał: Czy cień ma się posunąć o dziesięć stopni, czy ma się cofnąć o dziesięć stopni?.10Ezechiasz odrzekł: „Łatwo cieniowi posunąć się o dziesięć stopni. Raczej więc, niech cień cofnie się o dziesięć stopni!. 11Prorok Izajasz wołał wtedy do Pana, a On cofnął cień o dziesięć stopni na zegarze słonecznym Achaza.
12W tym czasie król Babilonii, Merodak-Baladan, syn Baladana, przesłał Ezechiaszowi listy i dar. Dowiedział się bowiem o chorobie Ezechiasza. 13Ezechiasz przyjął posłów gościnnie i pokazał im cały swój skarbiec, srebro i złoto, wonności i wyborne olejki, zbrojownię, a także wszystko, co znajdowało się w jego składach. Nie było takiej rzeczy w pałacu Ezechiasza i w całym państwie, której by im nie pokazał.
14Wtedy prorok Izajasz przyszedł do króla Ezechiasza i zapytał go: „Co mówili ci ludzie i skąd przybyli do ciebie?. Ezechiasz odpowiedział: „Przybyli z dalekiego kraju, z Babilonii. 15„A co widzieli w twoim pałacu?” – dopytywał się. „Widzieli wszystko, co znajduje się w moim pałacu – odparł Ezechiasz. – Nie było takiej rzeczy w moich składach, której bym im nie pokazał. 16Wtedy Izajasz rzekł do Ezechiasza: „Słuchaj słowa Pana !17Nadchodzi czas – mówi Pan – kiedy wszystko, co znajduje się w twoim pałacu i co zgromadzili twoi przodkowie aż do dnia dzisiejszego, zostanie zabrane do Babilonii. Nic nie pozostanie.18Również twoi synowie, którzy będą od ciebie pochodzić i którym dasz życie, zostaną zabrani i będą eunuchami na dworze króla Babilonii. 19Ezechiasz rzekł na to do Izajasza: „Dobre jest słowo Pana, które wygłosiłeś. Pomyślał bowiem: „Cóż! Przynajmniej za mojego życia będzie pokój i bezpieczeństwo.
20Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Ezechiasza obejmujące wszystkie jego osiągnięcia, jak również to, że zbudował sadzawkę i wodociąg, którym sprowadził wodę do miasta, są opisane w kronikach królów Judy. 21Ezechiasz spoczął przy swoich przodkach, a jego syn, Manasses, został po nim królem.
2Krl 21
211Manasses miał dwanaście lat, kiedy wstąpił na tron, i przez pięćdziesiąt pięć lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Chefsiba.2Czynił on to, co nie podobało się Panu , naśladując niegodziwe praktyki narodów pogańskich, które Pan wypędził przed Izraelitami.3Odbudował wzniesienia kultowe, które zburzył jego ojciec Ezechiasz. Zbudował ołtarze Baalom i postawił aszerę, postępując podobnie jak Achab, król Izraela. Czcił wszystkie gwiazdy na niebie i oddawał im pokłon.4Zbudował ołtarze także w domuPana, o którym Pan powiedział: „W Jerozolimie moje imię pozostanie na zawsze.5Wzniósł także ołtarze wszystkim zastępom niebieskim na niebie na obydwu dziedzińcach domu Pana.6Spalił w ofierze swojego syna, praktykował wróżbiarstwo i czary, ustanowił wywoływaczy duchów i jasnowidzów. Ogromem popełnionego zła doprowadził Pana do gniewu.7Nawet wykonany na swoje polecenie posąg Aszery umieścił w domu, o którym Pan powiedział do Dawida i jego syna, Salomona: „W tym właśnie domu, w Jerozolimie, którą wybrałem spośród wszystkich plemion Izraela, będzie przebywać moje imię na zawsze.8Nie dopuszczę już więcej, aby Izraelici oddalili się od ziemi, którą dałem ich przodkom, jeżeli tylko będą wiernie wypełniać wszystkie moje przykazania i całe Prawo, które im przekazałem przez mojego sługę Mojżesza. 9Oni jednak nie posłuchali, a Manasses wprowadził ich w błąd. Czynili więcej zła niż narody, które Pan wytracił przed nimi.
10Wówczas Pan przez swoje sługi, proroków, ogłosił wyrok:11„Ponieważ Manasses, król Judy, czynił więcej zła, niż wcześniej Amoryci zdołali go popełnić, i swoimi bożkami doprowadził także Judę do grzechu, 12dlatego tak mówi Pan, Bóg Izraela: «Jestem gotów sprowadzić takie nieszczęście na Jerozolimę i Judę, że każdemu, kto o tym usłyszy, zadzwoni w obu uszach.13Wymierzę Jerozolimę sznurem mierniczym Samarii i pionem domu Achaba. Zniszczę Jerozolimę tak, jak wyciera się miskę do czysta i odwraca do góry dnem. 14Odrzucę resztę mojego dziedzictwa i wydam ją w ręce ich wrogów. Dla wszystkich nieprzyjaciół staną się łupem i zdobyczą. 15Czynili bowiem to, co uważam za zło, doprowadzając Mnie do gniewu przez cały ten czas, od dnia, w którym ich przodkowie wyszli z Egiptu, aż do dnia dzisiejszego». 16Więcej nawet, Manasses przelał taki ogrom krwi niewinnej, że napełnił nią Jerozolimę po same brzegi, nie licząc tych grzechów, którymi doprowadził Judę do popełniania tego, co nie podobało się Panu.
17Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Manassesa, obejmujące wszystko to, czego dokonał, oraz grzechy, które popełnił, są opisane w kronikach królów Judy. 18Manasses spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w grobowcu swojej rodziny w ogrodzie Uzzy, a jego syn, Ammon, został po nim królem.
19Ammon miał dwadzieścia dwa lata, kiedy wstąpił na tron i przez dwa lata panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Meszullemet i była córką Charusa z Jotba. 20Czynił on to, co nie podobało się Panu , podobnie jak jego ojciec Manasses.21Postępował tak samo jak jego ojciec. Czcił bożki, którym służył jego ojciec, i oddawał im pokłon. 22Porzucił Pana, Boga swoich przodków, i nie szedł drogąPana.23Słudzy Ammona uknuli spisek przeciw niemu i zabili go w jego pałacu. 24Prosty lud wytracił jednak wszystkich spiskujących przeciw królowi Ammonowi i na jego miejsce ustanowił królem jego syna Jozjasza.
25Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Ammona, obejmujące to, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 26Pochowano go w jego grobowcu, w ogrodzie Uzzy, a jego syn, Jozjasz, został po nim królem.
2Krl 22
221Jozjasz miał osiem lat, kiedy wstąpił na tron, i przez trzydzieści jeden lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Jedida i była córką Adajasza z Boskat. 2Czynił on wszystko to, co podoba się Panu , chodził drogami swojego praojca, Dawida, nie zbaczając ani na prawo, ani na lewo.
3W osiemnastym roku rządów król Jozjasz wysłał pisarza Szafana, wnuka Asaliasza, syna Meszullama, do domuPana z poleceniem:4„Idź do Chilkiasza, najwyższego kapłana, i każ mu przygotować pieniądze zdeponowane w domu Pana, które zebrali od ludu strażnicy progu.5Niech je przekażą kierownikom nadzorującym prace w domuPana. Mają oni opłacać z nich robotników, wykonujących w domu Pana naprawy,6czyli stolarzy, budowniczych i murarzy oraz zakupić drewno i ociosane kamienie, potrzebne do naprawy domu. 7Nie trzeba ich wcale rozliczać z pieniędzy im powierzonych, gdyż pracują uczciwie.
8Najwyższy kapłan Chilkiasz oznajmił wówczas pisarzowi Szafanowi: „Znalazłem księgę Prawa w domu Pana. I Chilkiasz wręczył księgę Szafanowi, który zaczął ją czytać.9Następnie pisarz Szafan przyszedł do króla i złożył mu sprawozdanie: „Twoi słudzy wyjęli pieniądze, znajdujące się w domu i przekazali je kierownikom nadzorującym prace w domu Pana.10Pisarz Szafan oznajmił jeszcze królowi: „Oto księga, którą przekazał mi kapłan Chilkiasz. Następnie Szafan odczytał ją wobec króla. 11Kiedy król usłyszał słowa księgi Prawa, rozdarł swoje szaty. 12Potem król polecił kapłanowi Chilkiaszowi, Achikamowi, synowi Szafana, Akborowi, synowi Micheasza i pisarzowi Szafanowi oraz urzędnikowi królewskiemu Asajaszowi: 13„Idźcie zasięgnąć rady u Pana w sprawie mojej osoby, ludu i całego plemienia Judy w związku z tym, co zawiera ta odnaleziona księga. Pan zapłonął wielkim gniewem przeciwko nam, ponieważ nasi przodkowie nie słuchali słów tej księgi i nie postępowali zgodnie z tym wszystkim, co jest w niej napisane.
14Kapłan Chilkiasz, Achikam, Akbor, Szafan i Asajasz udali się więc do prorokini Chuldy, żony Szalluma, syna Tikwy, wnuka Charchasa, strażnika szat. Mieszkała ona w Jerozolimie, w nowej części miasta. Porozmawiali z nią,15a ona oświadczyła: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela: «Powiedzcie człowiekowi, który przysłał was do mnie:16To mówi Pan: Oto sprowadzam nieszczęście na to miejsce i na jego mieszkańców, zgodnie z tym wszystkim, co zawiera księga, którą czytał król Judy.17Ponieważ Mnie opuścili i składali ofiary kadzielne innym bogom, drażniąc mnie wszystkimi wytworami swoich rąk, zapłonął mój gniew przeciwko temu miejscu i już nie zgaśnie». 18To zaś oznajmijcie królowi Judy, który przysłał was, aby zasięgnąć rady u Pana: «Tak mówi Pan, Bóg Izraela, odnośnie do słów, które usłyszałeś:19Ponieważ twoje serce się ulękło i ukorzyłeś się przed Panem, słuchając słów, w których zapowiedziałem, że to miejsce i jego mieszkańcy staną się przekleństwem budzącym grozę, ponieważ rozdarłeś swoje szaty i zapłakałeś przede Mną, więc i Ja cię wysłuchałem. Wyrocznia Pana !20Dlatego przyłączę cię do twoich przodków i spoczniesz w pokoju w swoim grobie. Nie będziesz oglądać nieszczęścia, które sprowadzam na to miejsce». Tę właśnie odpowiedź zanieśli królowi.
2Krl 23
231Król zatem zwołał zgromadzenie całej starszyzny Judy i Jerozolimy. 2Następnie poszedł do domuPana , a wraz z nim wszyscy ludzie z Judy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, kapłani i prorocy – cały lud od najmłodszych do najstarszych. Tam głośno odczytał całą księgę przymierza, którą znaleziono w domu Pana.3Potem król stanął przy kolumnie i w obecności Pana zawarł przymierze, w którym cały lud zobowiązał się iść wiernie za Panem, zachowywać Jego przykazania, upomnienia i polecenia całym sercem i całą duszą, aby wypełnić w ten sposób warunki przymierza zapisane w tej księdze.
4Następnie król polecił najwyższemu kapłanowi Chilkiaszowi, kapłanom sprawującym główne funkcje oraz strażnikom progu wynieść ze świątyni Pana wszystkie przedmioty wykonane dla Baala, Aszery i wszystkich gwiazd na niebie i spalić je na zewnątrz Jerozolimy na polach nad Cedronem, a popiół z nich zanieść do Betel.5Usunął kapłanów pogańskich, których mianowali królowie Judy, aby składali ofiary z kadzidła na wzniesieniach kultycznych, położonych w miastach Judy i wokół Jerozolimy – tych, którzy palili kadzidło w ofierze Baalowi, słońcu, księżycowi, planetom i wszystkim gwiazdom na niebie.6Także posąg Aszery kazał wynieść z domu Pana na zewnątrz Jerozolimy i spalić go w dolinie Cedronu. Starł go na proch i popiół rozrzucił na grobach prostego ludu.7Zburzył również, wzniesione w domu Pana, domy mężczyzn uprawiających nierząd sakralny, w których kobiety przędły szaty dla Aszery.
8Sprowadził wszystkich kapłanów z miast Judy i sprofanował wzniesienia kultyczne, na których kapłani, od Geba do Beer-Szeby, składali ofiary. Rozwalił też wyżyny demonów, znajdujące się u wejścia do bramy Jozuego, zarządcy miasta, po lewej stronie od bramy miejskiej. 9Kapłani wzniesień kultycznych nigdy jednak nie pełnili służby przy ołtarzuPana w Jerozolimie, choć mogli jeść przaśne chleby razem ze swoimi braćmi.10Sprofanował również Tofet, znajdujące się w Dolinie Synów Hinnoma, aby już nikt nie spalał w ofierze ku czci Molocha swojego syna lub córki. 11Rozwalił konie, które królowie Judy postawili ku czci słońca u wejścia do domu Pana, obok mieszkania Netanmeleka, opiekującego się dziedzińcem świątynnym, i spalił rydwany poświęcone słońcu.12Zburzył też ołtarze na tarasie przy górnej sali Achaza, wzniesione przez królów Judy, a także ołtarze, które zbudował Manasses na obydwu dziedzińcach domu Pana. Usunął je stamtąd i starł na proch, wrzucając do doliny Cedronu.13Król sprofanował także wzniesienia kultyczne, znajdujące się naprzeciw Jerozolimy, po prawej stronie Góry Zniszczenia, które zbudował Salomon, król Izraela, ku czci Asztarty, ohydnej bogini Sydończyków, Kemosza, ohydnego boga Moabitów, i Milkoma, obrzydliwego boga Ammonitów.14Porozbijał stele i aszery, a ich miejsca zasypał ludzkimi kośćmi.
15Zburzył nawet ołtarz w Betel – wzniesienie kultyczne zbudowane przez Jeroboama, syna Nebata, który nakłonił Izraela do grzechu. Wzniesienie kultyczne spalił i starł na proch, spalił też aszerę. 16Rozglądając się dokoła, Jozjasz zobaczył groby na wzgórzu. Polecił więc zabrać z nich kości. Potem palił je na ołtarzu, dokonując jego profanacji, zgodnie ze słowem Pana, które wygłosił człowiek Boży w czasie, gdy Jeroboam znajdował się przy ołtarzu w czasie święta.
Kiedy Jozjasz się obrócił, zobaczył grób człowieka Bożego, który zapowiadał te wydarzenia. 17„Co to za nagrobek, który widzę?” – zapytał Jozjasz. Odpowiedzieli mu ludzie z miasta: „Jest to grób Bożego człowieka, który przybył z Judy. On właśnie zapowiedział to wszystko, co ty wykonujesz nad ołtarzem w Betel. 18Rozkazał zatem: „Zostawcie go w spokoju. Niech nikt nie rusza jego kości!. Pozostawiono więc nietknięte jego kości wraz z kośćmi proroka, który przybył z Samarii. 19Jozjasz usunął również wszystkie sanktuaria, zbudowane na wzniesieniach kultycznych, które w miastach Samarii pobudowali królowie Izraela, aby doprowadzić Pana do gniewu. Postąpił z nimi tak samo jak w Betel.20Wymordował wszystkich kapłanów wzniesień kultycznych, których zastał przy ołtarzach, paląc na nich ludzkie kości. Następnie wrócił do Jerozolimy.
21Potem król wydał rozkaz całemu ludowi: „Świętujcie Paschę ku czci Pana, waszego Boga, jak to zostało napisane w tej księdze przymierza.22Od czasu sędziów, którzy rządzili Izraelem, i przez cały okres panowania królów Izraela i Judy nie obchodzono takiej Paschy.23Dopiero w osiemnastym roku rządów króla Jozjasza obchodzono w Jerozolimie taką Paschę ku czci Pana.24Jozjasz usunął także wywoływaczy duchów i zmarłych, domowe posążki bóstw, bożki i wszystkie inne ohydne bóstwa, które widziano w ziemi Judy i w Jerozolimie. Chciał bowiem wypełnić wymagania Prawa, zapisane w księdze, którą znalazł kapłan Chilkiasz w domu Pana.25Nie było żadnego przed nim, który by podobnie jak on nawrócił się do Pana całym swoim sercem, całą swoją duszą i całą swoją mocą, zgodnie z całym Prawem Mojżesza. Po nim również nie pojawił się król podobny do niego.26Pan jednak nie odwrócił się od swojego straszliwego gniewu przeciw Judzie. Do takiego gniewu doprowadziły Go wszystkie zniewagi wyrządzone Mu przez Manassesa.27Pan bowiem zapowiedział: „Nawet Judę odrzucę od siebie, tak jak odrzuciłem Izraela. Odtrącę też Jerozolimę, to miasto, które sam wybrałem, i dom, o którym powiedziałem: Tam będzie przebywać moje imię.
28Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Jozjasza obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 29W czasie jego rządów, faraon Necho, król egipski, wyruszył do króla asyryjskiego, nad rzekę Eufrat. Kiedy król Jozjasz wyszedł mu naprzeciw, faraon zabił go w Megiddo, gdy tylko go zobaczył. 30Jego słudzy przewieźli jego ciało na rydwanie z Megiddo do Jerozolimy i pochowali w jego grobowcu. Mieszkańcy kraju wybrali Joachaza, syna Jozjasza, i ustanowili go królem, namaszczając go na następcę po ojcu.
31Joachaz miał dwadzieścia trzy lata, kiedy wstąpił na tron i przez trzy miesiące panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Chamutal i była córką Jeremiasza z Libny. 32Czynił on to, co nie podobało się Panu , tak samo jak jego przodkowie.33Faraon Necho uwięził go w Ribla, w ziemi Chamat, kończąc jego panowanie w Jerozolimie. Jednocześnie nałożył na kraj daninę w wysokości stu talentów srebra i jednego talentu złota. 34Jako następcę Jozjasza, faraon Necho ustanowił królem Eliakima, jego syna, zmieniając jego imię na Jojakim. Joachaza natomiast uprowadził do Egiptu. I tam właśnie Joachaz umarł. 35Jojakim natomiast dostarczał faraonowi srebro i złoto. Musiał jednak opodatkować kraj, ustalając dla każdego z ludu kraju określoną ilość srebra i złota, aby zapłacić daninę w wysokości wyznaczonej przez faraona Necho.
36Jojakim miał dwadzieścia pięć lat, kiedy wstąpił na tron, i przez jedenaście lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Zebidda i była córką Pedajasza z Rumy. 37Czynił on to, co nie podobało się Panu , tak samo jak jego przodkowie.
2Krl 24
241W czasie jego rządów król Babilonii, Nabuchodonozor, najechał na kraj. Jojakim był mu poddany przez trzy lata, ale potem wycofał się z tego i zbuntował się przeciw niemu. 2Wtedy jednak Pan zesłał przeciwko niemu oddziały Chaldejczyków, Aramejczyków, Moabitów i Ammonitów, pozwalając im niszczyć Judę, zgodnie ze słowem, które Pan ogłosił przez swoje sługi, proroków.3Było to całkowicie zgodne z zamiarem Pana skierowanym przeciw Judzie, aby odrzucić ich od siebie z powodu wszystkich grzechów, które popełnił Manasses4i z powodu niewinnej krwi, którą przelał. Pan nie chciał już przebaczyć z powodu niewinnej krwi, w której Manasses utopił Jerozolimę.
5Pozostałe wydarzenia związane z panowaniem Jojakima obejmujące wszystko, czego dokonał, są opisane w kronikach królów Judy. 6Jojakim spoczął przy swoich przodkach, a jego syn, Jechoniasz, został po nim królem. 7Odtąd już król egipski nie opuszczał swojego kraju, gdyż król Babilonii zajął wszystkie ziemie należące do króla egipskiego, od Potoku Egipskiego do Eufratu.
8Jojakin miał osiemnaście lat, kiedy wstąpił na tron, i przez trzy miesiące panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Nechuszta i była córką Elnatana z Jerozolimy. 9Czynił on to, co nie podobało się Panu , tak samo jak jego ojciec.10W owym czasie wojska króla babilońskiego wyruszyły przeciwko Jerozolimie i rozpoczęło się oblężenie miasta. 11Kiedy sam Nabuchodonozor przybył pod Jerozolimę, a jego wojska jeszcze ją oblegały, 12Jojakin, król Judy, poddał się królowi babilońskiemu razem ze swoją matką, dworzanami, dowódcami i urzędnikami. Król Babilonii wziął go do niewoli w ósmym roku swoich rządów. 13Zabrał stamtąd wszystkie skarby, znajdujące się w domuPana i w pałacu królewskim, pokruszył również wszystkie złote przedmioty, które wykonał Salomon, król Izraela, dla świątyni Pana, zgodnie z tym, co Pan zapowiedział.14Skazał na wygnanie całą Jerozolimę, wszystkich dowódców i żołnierzy – razem dziesięć tysięcy ludzi, oraz wszystkich rzemieślników i kowali. Pozostała jedynie najbiedniejsza ludność kraju. 15Na wygnanie do Babilonii skazał także Jechoniasza. Z Jerozolimy do Babilonii przesiedlił również jego matkę, żony, dworzan i dostojników. 16Król babiloński uprowadził ponadto do Babilonii wszystkich żołnierzy w liczbie siedmiu tysięcy oraz rzemieślników i kowali w liczbie tysiąca, z których wszyscy byli wyszkolonymi żołnierzami, zdolnymi do walki. 17Następnie król babiloński na miejsce Jojakina ustanowił królem jego wuja, Mattaniasza, zmieniając jego imię na Sedecjasz.
18Sedecjasz miał dwadzieścia jeden lat, kiedy wstąpił na tron i przez jedenaście lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Chamutal i była córką Jeremiasza z Libny. 19Czynił on to, co nie podobało się Panu , tak samo jak Jojakim.20W końcu Pan, w swoim gniewie na Jerozolimę i Judę, odrzucił ich od siebie. Sedecjasz bowiem zbuntował się przeciw królowi babilońskiemu.
2Krl 25
251W dziewiątym roku jego panowania, w dziesiątym dniu dziesiątego miesiąca, król babiloński Nabuchodonozor wraz z całym wojskiem wyruszył przeciw Jerozolimie i rozpoczął oblężenie, budując wokół niej wieże oblężnicze. 2Oblężenie miasta trwało aż do jedenastego roku panowania króla Sedecjasza. 3W dziewiątym dniu czwartego miesiąca w mieście nastał tak straszny głód, że ludzie nie mieli już co jeść. 4Kiedy w murach miasta zrobiono wyłom, wszyscy żołnierze, mimo trwającego oblężenia, opuścili miasto nocą przez bramę między podwójnym murem, blisko ogrodów króla, uciekając drogą w kierunku Araby. 5Wojsko chaldejskie wyruszyło w pościg za królem i dogoniło go na równinie pod Jerychem. Całe jego wojsko opuściło go, idąc w rozsypkę. 6Schwytano więc króla i przyprowadzono go do króla babilońskiego w Ribli, gdzie wydano na niego wyrok. 7W obecności Sedecjasza wymordowano jego synów, a potem wyłupiono oczy samemu Sedecjaszowi i zakutego w kajdany z brązu uprowadzono do Babilonii.
8W siódmym dniu piątego miesiąca, w dziewiętnastym roku panowania Nabuchodonozora, króla babilońskiego, wkroczył do Jerozolimy Nebuzaradan, dowódca jego straży przybocznej. 9Spalił domPana i pałac królewski oraz wszystkie domy w Jerozolimie. Każdy ważniejszy budynek w mieście puścił z dymem.10Całe wojsko chaldejskie na czele z dowódcą gwardii przybocznej zburzyło następnie wszystkie mury obronne Jerozolimy. 11Resztę zaś mieszkańców miasta wraz z tymi, którzy poddali się królowi babilońskiemu, oraz pozostałą ludność dowódca gwardii Nebuzaradan uprowadził na wygnanie. 12Pozostawił tylko najbiedniejszą ludność do pracy w polu i w winnicach. 13Babilończycy pokruszyli znajdujące się w domu Pana kolumny i wózki z brązu, a także wykonane z brązu „morze”, które było w domu Pana, i brąz wywieźli do Babilonii.14Zabrali również miednice, łopatki, szczypce do lamp i łyżki oraz wszystkie naczynia z brązu, których używano podczas sprawowania kultu. 15Dowódca straży przybocznej zabrał też wszystkie kadzielnice i kropielnice, wykonane ze złota albo ze srebra, 16dwie kolumny, jedno morze i wózki, które Salomon kazał wykonać dla domu Pana. Brązu uzyskanego ze wszystkich tych przedmiotów nie dało się nawet zważyć.17Każda kolumna miała osiemnaście łokci wysokości. Wieńcząca kolumnę głowica, odlana z brązu, miała trzy łokcie wysokości. Cały ornament z wzorem sieci i owoców granatu dokoła głowicy był również wykonany z brązu. Druga kolumna miała podobny ornament.
18Dowódca straży przybocznej pochwycił także Serajasza, głównego kapłana, Sefaniasza, drugiego kapłana, oraz trzech strażników progu. 19W mieście schwytał jednego dworzanina, który był dowódcą wojskowym, pięciu osobistych doradców króla, którzy znajdowali się jeszcze w mieście, oraz sekretarza dowódcy armii, dokonującego spisu poborowych wraz z sześćdziesięcioma jego ludźmi, którzy pozostali w mieście. 20Dowódca straży przybocznej, Nebuzaradan, uwięził ich i zaprowadził do króla babilońskiego w Ribli. 21Król babiloński rozkazał ich stracić. Zamordowano ich zatem w Ribli, w kraju Chamat. Tak więc Juda został wygnany ze swojej własnej ziemi.
22Nabuchodonozor, król babiloński, ustanowił Godoliasza, syna Achikama, wnuka Szafana, zarządcą dla reszty ludności pozostałej jeszcze w ziemi Judy. 23Kiedy wszyscy dowódcy wojskowi i ich ludzie dowiedzieli się, że król babiloński ustanowił zarządcą Godoliasza, przybyli do niego do Mispy. Byli to: Izmael, syn Netaniasza, Jochanan, syn Kareacha, Serajasz, syn Tanchumeta z Netofy, Jaazaniasz, syn Maakatyty – każdy ze swoimi ludźmi. 24Wówczas Godoliasz złożył im oraz ich ludziom przysięgę i powiedział: „Nie obawiajcie się dowódców chaldejskich, pozostańcie w kraju i służcie królowi babilońskiemu, a wszystko dobrze się ułoży.
25W siódmym miesiącu jednak, Izmael, syn Netaniasza, wnuk Eliszama, pochodzący z rodziny królewskiej, przyszedł z dziesięcioma ludźmi i zamordował Godoliasza oraz Judejczyków i Chaldejczyków, którzy przebywali z nim w Mispie. 26Wówczas wszyscy, od najmłodszego do najstarszego, wraz z dowódcami wojskowymi, postanowili uciec do Egiptu w obawie przed Chaldejczykami.
27W trzydziestym siódmym roku od uprowadzenia do niewoli króla Judy, Jechoniasza, w dwudziestym siódmym dniu dwunastego miesiąca, król babiloński, Ewil-Merodak, w roku swojego wstąpienia na tron, ułaskawił króla Judy, Jechoniasza, i uwolnił go z więzienia. 28Rozmawiał z nim życzliwie i wyznaczył mu najbardziej zaszczytne miejsce spośród królów przebywających z nim w Babilonii. 29Zdjął więc Jechoniasz swój więzienny ubiór i przez resztę życia pozostawał na utrzymaniu króla. 30Codziennie otrzymywał od króla babilońskiego środki na swoje utrzymanie, przez całe jego życie.
1Krn 1
11Adam, Set, Enosz, 2Kenan, Mahalaleel, Jered, 3Henoch, Metuszelach, Lamek, 4Noe, Sem, Cham i Jafet.
5Synowie Jafeta: Gomer, Magog, Madaj, Jawan, Tubal, Meszek i Tiras. 6Synowie Gomera: Aszkanaz, Rifat i Togarma. 7Synowie Jawana: Elisza i Tarszisz, Kittim i Rodanim.
8Synowie Chama: Kusz, Misraim, Put i Kanaan. 9Synowie Kusza: Seba, Chawila, Sabta, Rama i Sabteka. Synowie Ramy: Saba i Dedan. 10Ponadto Kusz był ojcem Nimroda, pierwszego mocarza na ziemi. 11Misraim był praojcem Ludytów, Anamitów, Lehabitów, Naftuchitów, 12Patrusytów, Kasluchitów i Kaftorytów, od których wywodzą się Filistyni. 13Kanaan zaś był ojcem Sydona, swego pierworodnego, następnie Cheta, 14Jebusyty, Amoryty, Girgaszyty,15Chiwwity, Arkity, Synity,16Arwadyty, Semaryty i Chamatyty.
17Synowie Sema: Elam, Assur, Arpachszad, Lud i Aram. Synowie Arama: Us, Chul, Geter i Meszek. 18Arpachszad był ojcem Szelacha, Szelach zaś Ebera. 19Eberowi urodzili się dwaj synowie: pierwszy nosił imię Peleg, za jego życia bowiem ziemia została podzielona. Jego brat miał na imię Joktan. 20Joktan był ojcem Almodada, Szelefa, Chasarmaweta, Jeracha, 21Hadorama, Uzala, Dikli, 22Ebala, Abimaela, Saby, 23Ofira, Chawili i Jobaba. Wszyscy oni byli potomkami Joktana.
24Sem, Arpachszad, Szelach, 25Eber, Peleg, Reu, 26Serug, Nachor, Terach, 27Abram, czyli Abraham.
28Synowie Abrahama: Izaak i Izmael 29i ich potomkowie. Pierworodnym Izmaela był Nebajot, po nim Kedar, Adbeel, Mibsam, 30Miszma, Duma, Massa, Chadad, Tema, 31Jetur, Nafisz i Kedma. Wszyscy oni byli potomkami Izmaela.
32Ketura, drugorzędna żona Abrahama, urodziła mu synów: Zimrana, Jokszana, Medana, Midiana, Jeszbaka i Szuacha. Synami Jokszana byli Saba i Dedan. 33Synami Midiana zaś: Efa, Efer, Henoch, Abida i Eldaa. Wszyscy oni byli potomkami Ketury.
34Abraham był ojcem Izaaka, a synami Izaaka byli Ezaw i Izrael.
35Synowie Ezawa: Elifaz, Reuel, Jeusz, Jalam i Korach. 36Synowie Elifaza: Teman, Omar, Sefi, Gatam, Kenaz, Timna i Amalek. 37Synowie Reuela: Nachat, Zerach, Szamma i Mizza. 38Synowie Seira: Lotan, Szobal, Sibeon, Ana, Diszon, Eser, Diszan. 39Synowie Lotana: Chori i Homam, a siostrą Lotana była Timna. 40Synowie Szobala: Alian, Manachat, Ebal, Szefi i Onam. Synowie Sibeona: Aja i Ana. 41Synowie Any: Diszon. Synowie Diszona: Chamran, Eszban, Jetran i Keran. 42Synowie Esera: Bilhan, Zaawan i Akan. Synowie Diszona: Us i Aran.
43A oto królowie, którzy panowali w ziemi Edomu, zanim jakikolwiek król zapanował nad Izraelitami: Bela, syn Beora, a miasto jego zwało się Dinhaba. 44Kiedy Bela umarł, władzę po nim przejął Jobab, syn Zeracha z Bosry. 45Po śmierci Jobaba królował Chuszam z kraju Temanitów. 46Gdy Chuszam umarł, władzę po nim objął Hadad, syn Bedada, pochodzący z miasta Awit. To on rozgromił Madianitów na równinach Moabu. 47Po śmierci Hadada władzę przejął Samla z Masreki. 48Kiedy on umarł, władzę po nim objął Szaul z Rechobot położonego nad Rzeką. 49Po śmierci Szaula panował Baal-Chanan, syn Akbora. 50Kiedy Baal-Chanan umarł, władzę po nim przejął Hadad. Jego miastem było Pai, a żoną Mehetabel, córka Matredy, córki Mezahaba. 51Potem umarł Hadad. Wtedy przywódcami plemion Edomu zostali: Timna, Alia, Jetet, 52Oholibama, Ela, Pinon, 53Kenaz, Teman, Mibsar, 54Magdiel, Iram. Wszyscy oni byli przywódcami Edomu.
1Krn 2
21Oto synowie Izraela: Ruben, Symeon, Lewi i Juda, Issachar i Zabulon, 2Dan, Józef i Beniamin, Neftali, Gad i Aser.
3Oto trzej synowie Judy: Er, Onan i Szela, których urodziła mu Bat-Szua, Kananejka. Er, pierworodny Judy, okazał się zły i dlatego Pan ukarał go śmiercią.4Tamar, synowa Judy, urodziła mu Peresa i Zeracha. Razem Juda miał pięciu synów.
5Synami Peresa byli Chesron i Chamul. 6Pięciu synów Zeracha to: Zimri, Etan, Heman, Kalkol i Dara. 7Syn Karmiego Akar sprowadził nieszczęście na Izraela, ponieważ dopuścił się kradzieży przedmiotów obłożonych klątwą. 8Synem Etana był Azariasz. 9Synowie Chesrona, którzy zostali przez niego spłodzeni: Jerachmeel, Ram, Kelubaj. 10Ram był ojcem Amminadaba, Amminadab – Nachszona, który był przywódcą Judejczyków. 11Nachszon był ojcem Szalmy, a Szalma – Booza. 12Booz był ojcem Obeda, Obed był ojcem Jessego. 13Pierworodnym synem Jessego był Eliab, po nim Jessemu urodzili się: Abinadab – jako drugi, Szimei – jako trzeci, 14Netaneel – jako czwarty, Raddaj – jako piąty, 15Osem – jako szósty i jako siódmy – Dawid. 16Córkami Jessego były Seruja i Abigail. Seruja miała trzech synów: Abiszaja, Joaba i Asahela. 17Abigail zaś urodziła Amasę; ojcem Amasy był Jeter, Izmaelita.
18Kaleb, syn Chesrona, miał z żoną Azubą Jeriotę, której synami byli: Jeszer, Szobab i Ardon. 19Gdy Azuba zmarła, Kaleb ożenił się z Efratą, która urodziła mu Chura. 20Chur był ojcem Uriego, a Uri – Besaleela.
21Gdy Chesron miał sześćdziesiąt lat, poszedł do córki Makira, ojca Gileada i wziął ją za żonę, a ona urodziła mu syna imieniem Segub. 22Segub był ojcem Jaira, do którego należały dwadzieścia trzy miasta na terytorium Gileadu. 23Geszur i Aram odebrali im osiedla Jaira i Kenat wraz z przynależnymi do nich sześćdziesięcioma miejscowościami. Wszystkie one należały do potomków Makira, ojca Gileada. 24Po śmierci Chesrona w Kaleb Efrata, jego żona Abijja urodziła Chesronowi Aszchura, ojca Tekoa.
25Potomkowie Jerachmeela, pierworodnego Chesrona: Ram był pierworodnym, po nim urodzili się: Buna, Oren, Osem i Achiasz. 26Jerachmeel miał również drugą żonę, o imieniu Atara. Była ona matką Onama. 27Ram, pierworodny Jerachmeela, miał trzech synów: Maasa, Jamina i Ekera. 28Onam miał synów Szammaja i Jada. Synami Szammaja byli Nadab i Abiszur. 29Żona Abiszura miała na imię Abihajil i urodziła mu Achbana i Molida. 30Synami Nadaba byli Seled, który zmarł bezpotomnie, i Appaim. 31Synem Appaima był Jeszi, a Jesziego – Szeszan. Synem Szeszana był Achlaj. 32Jada, brat Szammaja, miał dwóch synów: Jetera, który umarł bezdzietnie, i Jonatana. 33Synami Jonatana byli Pelet i Zaza. To są potomkowie Jerachmeela.
34Szeszan nie miał synów, tylko córki. Miał on sługę, Egipcjanina, o imieniu Jarcha. 35Jemu to, swemu słudze Jarsze, dał Szeszan za żonę jedną ze swych córek, która urodziła mu Attaja. 36Attaj był ojcem Natana, a Natan – Zabada. 37Zabad był ojcem Eflala, a Eflal – Obeda. 38Obed był ojcem Jehu, a Jehu – Azariasza. 39Azariasz był ojcem Chelesa, Cheles – Eleasy. 40Eleasa był ojcem Sismaja, a Sismaj – Szalluma. 41Szallum był ojcem Jekamiasza, a Jekamiasz – Eliszamy.
42Potomkowie Kaleba, brata Jerachmeela: pierworodnym Kaleba był Mesza, ojciec Zify i Mareszy, ojca Chebrona. 43Synami Chebrona byli: Korach, Tappuach, Rekem i Szema. 44Szema był ojcem Rachama, ojca Jorkeama, Rekem zaś ojcem Szammaja. 45Synem Szammaja był Maon, a synem Maona Bet-Sura. 46Efa, drugorzędna żona Kaleba, urodziła mu Charana, Mosę i Gazeza. Charan był ojcem Gazeza.
47Synami Jahdaja byli: Regem, Jotam, Geszan, Pelet, Efa i Szaaf. 48Maaka, drugorzędna żona Kaleba, urodziła mu Szebera i Tirchanę. 49Urodziła ona także Szaafę, ojca Madmanny, Szewę, ojca Makbeny i Gibea. Córką Kaleba była Aksa. 50Wszyscy oni są potomkami Kaleba.
Chur, pierworodny Efraty, miał trzech synów: Szobala, założyciela Kiriat-Jearim, 51Salmę, założyciela Betlejem, i Charefa, założyciela Bet-Gader. 52Szobal, założyciel Kiriat-Jearim, miał trzech synów: Reajasza, Chasriego i Manachata. 53Od niego wywodzą się również rody zamieszkujące Kiriat-Jearim, rody: Jetrytów, Putytów, Szumatytów i Miszraitów. Od nich też wywodzą się Soreatyci i Esztaulici. 54Potomkami Salmy są: Betlejemici, Netofatyci, Atrot-Bet-Joab, połowa Manachtytów, Soreici, a 55także rody pisarzy mieszkających w Jabbes: Tireatyci, Szimeatyci i Sukatyci. Są oni Kenitami wywodzącymi się od Chammata, założyciela domu Rekaba.
1Krn 3
31Oto synowie Dawida, którzy urodzili mu się w Hebronie: pierworodnym był Amnon, którego matką była Achinoam z Jezreel; drugim był Daniel, którego urodziła mu Abigail pochodząca z Karmelu; 2trzecim był Absalom, syn Maaki, córki Talmaja, króla Geszuru; czwartym był Adoniasz, syn Chaggity. 3Piątego, Szefatiasza, urodziła Abitala, a szóstego, Jetreama – Egla. 4Przez siedem lat i sześć miesięcy, gdy panował w Hebronie, urodziło mu się sześciu synów. Przez następne trzydzieści trzy lata panował on w Jerozolimie. 5Batszeba, córka Ammiela, urodziła mu w Jerozolimie czterech synów: Szimeia, Szobaba, Natana i Salomona. 6Miał on jeszcze innych dziewięciu: Jebchara, Eliszuę, Elifeleta, 7Nogaha, Nefega, Jafię, 8Eliszamę, Eliadę, Elpaleta. 9Wszyscy oni byli synami Dawida, nie licząc synów, których urodziły mu drugorzędne żony. Ich siostrą była Tamar.
10Synem Salomona był Roboam, a synem Roboama – Abiasz, synem Abiasza – Asa, synem Asy – Jozafat. 11Synem Jozafata – Joram, synem Jorama – Ochozjasz, synem Ochozjasza – Joasz. 12Synem Joasza – Amazjasz, synem Amazjasza – Azariasz, synem Azariasza – Jotam. 13Synem Jotama – Achaz, synem Achaza – Ezechiasz, synem Ezechiasza – Manasses. 14Synem Manassesa – Amon, synem Amona – Jozjasz. 15A oto synowie Jozjasza: pierworodny Jochanan, drugi Jojakim, trzeci Sedecjasz, czwarty Szallum. 16Synami Jojakima byli Jechoniasz i Sedecjasz.
17Synami Jechoniasza, uprowadzonego do niewoli, byli: Szealtiel, 18Malkiram, Pedajasz, Szeneassar, Jekamiasz, Hoszama i Nedabiasz. 19Synami Pedajasza byli: Zorobabel i Szimei. Synami Zorobabela: Meszullam i Chananiasz. Ich siostrą była Szelomit. 20Meszullam miał pięciu synów: Chaszuba, Ohela, Berekiasza, Chasadiasza i Juszab-Cheseda. 21Synami Chananiasza byli Pelatiasz i Izajasz, którego synem był Refajasz, którego synem był Arnan, którego synem był Obadiasz, którego synem był Szekaniasz. 22Szekaniasz miał sześciu synów: Szemajasza, Chattusza, Igaala, Bariacha, Neariasza i Szafata. 23Neariasz miał trzech synów: Elioenaja, Ezechiasza i Azrikama. 24Elioenaj miał siedmiu synów: Hodawiasza, Eliasziba, Pelajasza, Akkuba, Jochanana, Delajasza i Ananiego.
1Krn 4
41Potomkowie Judy: Peres, Chesron, Karmi, Chur i Szobal. 2Reajasz, syn Szobala, był ojcem Jachata, Jachat ojcem Achumaja i Lahada. Należą oni do rodów Soreatytów. 3Synami Etama byli: Jezreel, Jeszma i Jedbasz. Ich siostra miała na imię Haslelponi. 4Penuel był ojcem Gedora, a Ezer ojcem Chuszy. Wszyscy oni są potomkami Chura, pierworodnegos Efraty, założyciela Betlejem.
5Aszchur, założyciel Tekoa, miał dwie żony: Cheleę i Naarę. 6Naara urodziła mu Achuzama, Chefera, Temniego i Achasztariego – są oni synami Naary. 7Synami Chelei byli natomiast Seret, Sochar i Etnan.
8Kos był ojcem Anuba, Sobeby oraz rodów Acharchela, syna Haruma.
9Jabes był najsławniejszy pośród swych rodaków. Matka nadała mu imię Jabes, mówiąc: „W bólu go urodziłam. 10Jabes tak modlił się do Boga Izraela: „Błogosław mi hojnie, powiększając moje posiadłości, wspierając mnie i zachowując od złego, aby skończyło się moje utrapienie. Bóg wysłuchał jego prośby.
11Kelub, brat Szuchy, był ojcem Mechira, a Mechir ojcem Esztona. 12Eszton był ojcem Bet-Rafa, Paseacha i Techinny, założyciela Ir-Nachasz. Pochodzą oni z Reki.
13Synowie Kenaza: Otniel i Serajasz. Synowie Otniela: Chatat i Meonotaj. 14Meonotaj był ojcem Ofry, Serajasz był ojcem Joaba, założyciela Ge-Haraszim. Byli oni rzemieślnikami.
15Synowie Kaleba, syna Jefunnego: Ir, Ela i Naam. Synem Eli był Kenaz.
16Synowie Jehalleleela: Zif, Zifa, Tiria i Asareel.
17Synami Ezry byli: Jeter, Mered, Efer i Jalon. Jeter był ojcem Miriam, Szammaja i Iszbacha, ojca Esztemoy. 18Mered miał dwie żony: Egipcjankę i Judejkę. Judejka urodziła mu Jereda, założyciela Gedoru, Chebera, założyciela Soko, i Jekutiela, założyciela Zanoacha. Synem Bati, córki faraona, którą poślubił Meded, był Noroel.
19Synami żony Hodijji, siostry Nachama, byli: Garmita – ojciec Keili oraz Esztemoa, Maakatyta.
20Synowie Szymona: Amnon, Rinna, Ben-Chanan i Tilon. Synowie Jesziego: Zochet i Ben-Zochet.
21Potomkowie Szeli, syna Judy: Er, ojciec Leki, Laeda, ojciec Mareszy oraz rodów wytwarzających bisior w Bet-Aszbea, 22Jokim i ludzie z Kozeby oraz Joasz i Saraf, którzy panowali w Moabie, nim wrócili do Lechem. Są to wydarzenia bardzo dawne. 23Byli oni garncarzami, a mieszkali w Netaim i Gederze. Służyli królowi i mieszkali przy nim.
24Synami Symeona byli: Nemuel, Jamin, Jarib, Zerach, Saul. 25Synem Saula był Szallum, a synem Szalluma – Mibsam. Synem Mibsama był Miszma. 26Synem Miszmy był Chammuel, synem Chammuela był Zakkur, a synem Zakkura – Szimei. 27Szimei miał szesnastu synów i sześć córek. Jednak jego bracia nie mieli dużo dzieci i dlatego ich rody nie stały się tak liczne jak rody plemienia Judy.
28Mieszkali oni w miastach: Beer-Szeba, Molada, Chasar-Szual,29Bilha, Esem, Tolad, 30Betuel, Chorma, Siklag, 31Bet-Markabot, Chasar-Susim, Bet-Birei, Szaarim. Miasta te należały do nich aż do panowania Dawida. 32Ich siedzibami były też: Etam, Ain, Rimmon, Token i Aszan – razem pięć miast 33oraz wszystkie okoliczne wioski wokół aż po Baalat. To są miejsca ich zamieszkiwania i ich spisy rodowe.
34Meszobab, Jamlek, Josza – syn Amazjasza, 35Joel, Jehu – syn Joszibiasza, syna Serajasza, syna Asjela, 36Elioenaj, Jaakoba, Jeszochajasz, Asajasz, Adiel, Jesimiel, Benajasz, 37Ziza, syn Szifiego, syna Allona, syna Jedajasza, syna Szimriego, syna Szemajasza. 38Ci wyliczeni imiennie byli przywódcami rodów, a ich rodziny stały się bardzo liczne. 39Dotarli po przełęcz Gedor aż na wschodnią stronę doliny w poszukiwaniu pastwisk dla swych trzód. 40Natrafili tam na wielkie i bogate pastwiska, a okolica była przestronna, spokojna i bezpieczna. Przed nimi bowiem zamieszkiwali tam Chamici. 41Zapisani tu imiennie przybyli za czasów Ezechiasza, króla judzkiego. Zniszczyli namioty Chamitów i zajęli miejsce Meunitów, obłożyli je klątwą, która obowiązuje po dziś dzień. Osiedlili się na ich miejscu, ponieważ były tam pastwiska dla ich trzód.
42Część Symeonitów, pięciuset mężczyzn, udało się na górę Seir. Ich przywódcami byli: Pelatiasz, Neariasz, Refajasz i Uzzjel, potomkowie Jesziego. 43Rozbili oni resztę ocalałych Amalekitów i zamieszkują tam po dziś dzień.
1Krn 5
51Oto potomkowie Rubena, pierworodnego syna Izraela. Był on synem pierworodnym, lecz skalał łoże swego ojca i dlatego jego pierworództwo przeszło na synów Józefa, syna Izraela. Dlatego spisów rodowych nie podano zgodnie z pierworództwem.2Pierworództwo należało do Józefa, chociaż Juda był najpotężniejszy z braci i spośród jego potomków miał pochodzić władca.
3Synami Rubena, pierworodnego Izraela, byli Henoch, Pallu, Chesron i Karmi.
4Potomkami Joela byli: Szemajasz, jego syn Gog, jego syn Szimei, 5jego syn Mika, jego syn Reajasz, jego syn Baal, 6jego syn Beera, przywódca Rubenitów, wzięty do niewoli przez króla Asyriis Tiglat-Pilesera.
7Ich braćmi, umieszczonymi zgodnie z przynależnością rodową w spisach plemion, byli: Jejel jako zwierzchnik, następnie Zachariasz 8oraz Bela, syn Azaza, syn Szemy, syn Joela, a mieszkali w Aroerze aż po Nebo i Baal-Meon. 9Na wschodzie mieszkali aż po przełęcz prowadzącą do pustyni sięgającej Eufratu, bo bardzo rozmnożyły się ich trzody w Gileadzie.
10Za panowania Saula prowadzili oni wojnę z Hagrytami, pokonali ich i zajęli ich osiedla w całym wschodnim Gileadzie.
11Potomkowie Gada mieszkali w ich sąsiedztwie, w ziemi Baszanu aż po Salka. 12Ich przywódcą był Joel, drugim co do ważności – Szafan, a następnie Janaj i Szafat w Baszanie. 13Ich braćmi zgodnie z przynależnością rodową byli: Mikael, Meszullam, Szeba, Joraj, Jakan, Zija i Eber – razem siedmiu. 14Byli oni potomkami Abichaila, syna Chura, syna Jaroacha, syna Gileada, syna Mikaela, syna Jesziszaja, syna Jechdy, syna Buza. 15Achi, syn Abdiela, syna Guniego, był przywódcą ich rodów. 16Zamieszkiwali oni Gilead, Baszan oraz osiedla wokół niego. Zajmowali również bogaty w pastwiska Szaron położony na ich pograniczu. 17Wszystkie ich spisy rodowe zostały sporządzone za czasów Jotama, króla Judy, i Jeroboama, króla Izraela.
18Gdy Rubenici, Gadyci oraz połowa plemienia Manassesa wyruszali na wojnę, mieli czterdzieści cztery tysiące siedmiuset sześćdziesięciu dzielnych wojowników, uzbrojonych w tarcze i miecze, strzelających z łuku i doskonale wyszkolonych w wojennym rzemiośle. 19Wyruszyli na wojnę przeciwko Hagrytom, Jeturowi, Nafiszowi i Nadabowi. 20Podczas walki wzywali Boga, a On ich wysłuchał, bo Mu zaufali. Gdy otrzymali pomoc, pokonali Hagrytów i ich sojuszników. 21Uprowadzili z ich stad pięćdziesiąt tysięcy wielbłądów, dwieście pięćdziesiąt tysięcy owiec, dwa tysiące osłów, a także sto tysięcy jeńców. 22Wielu poległo w walce, była to bowiem wojna Boża. Zamieszkali na ich ziemi aż do przesiedlenia.
23Połowa plemienia Manassesa osiedliła się w Zajordaniu, od Baszanu po Baal-Hermon, Senir i górę Hermon, ponieważ było ich bardzo dużo. 24Przywódcami ich rodów byli: Efer, Jeszi, Eliel, Azriel, Jeremiasz, Hodawiasz i Jachdiel. Odznaczali się oni odwagą i cieszyli sławą we wszystkich rodach.
25Nie byli jednak wierni Bogu swych ojców, dopuścili się nierządu z bogami ludów zamieszkujących ten kraj przed nimi, które Bóg wypędził. 26Bóg Izraela wysłał przeciwko nim ducha Pula, króla asyryjskiego oraz Tiglat-Pilesera, króla asyryjskiego. Przesiedlił on Rubenitów, Gadytów i zajordańską część plemienia Manassesa i osadził w Chalach, Chabor, Harai nad rzeką Gozan, gdzie przebywają po dziś dzień.
27Synowie Lewiego: Gerszon, Kehat, Merari.
28Synowie Kehata: Amram, Ishar, Chebron i Uzzjel. 29Dzieci Amrama: Aaron, Mojżesz i Miriam. Synowie Aarona: Nadab, Abihu, Eleazar i Itamar. 30Eleazar był ojcem Pinchasa, a Pinchas – Abiszuy. 31Abiszua był ojcem Bukkiego, Bukki – Uzziego, 32Uzzi – Zerachiasza, a Zerachiasz – Merajota. 33Merajot był ojcem Amariasza, a Amariasz – Achituba. 34Achitub był ojcem Sadoka, a Sadok – Achimaasa. 35Achimaas był ojcem Azariasza, Azariasz – Jochanana. 36Jochanan był ojcem Azariasza. Sprawował on urząd kapłana w domu zbudowanym przez Salomona w Jerozolimie. 37Azariasz był ojcem Amariasza, Amariasz – Achituba. 38Achitub był ojcem Sadoka, Sadok zaś ojcem Szalluma. 39Szallum był ojcem Chilkiasza, Chilkiasz zaś ojcem Azariasza. 40Azariasz był ojcem Serajasza, a Serajasz – Josadaka. 41Josadak z woli Pana został uprowadzony do niewoli przez Nabuchodonozora wraz z Judejczykami i mieszkańcami Jerozolimy.
1Krn 6
61Synami Lewiego byli: Gerszom, Kehat i Merari. 2A oto imiona synów Gerszoma: Libni i Szimei. 3Synami Kehata byli Amram, Ishar, Chebron i Uzzjel. 4Synami Merariego byli Machli i Muszi. To są rody Lewitów według ich przodków.
5Potomkowie Gerszoma: jego syn Libni, jego syn Jachat, jego syn Zimma, 6jego syn Joach, jego syn Iddo, jego syn Zerach, jego syn Jeatraj.
7Potomkowie Kehata: jego syn Amminadab, jego syn Korach, jego syn Assir, 8jego syn Elkana, jego syn Ebiasaf, jego syn Assir, 9jego syn Tachat, jego syn Uriel, jego syn Ozjasz, jego syn Saul. 10Oto synowie Elkany: Amasaj i Achimot, 11jego syn Elkana, jego syn Sofaj, jego syn Nachat, 12jego syn Eliab, jego syn Jerocham, jego syn Elkana. 13Synowie Samuela: pierworodny Joel, drugi Abiasz.
14Potomkowie Merariego: jego syn Machli, jego syn Libni, jego syn Szimei, jego syn Uzza, 15jego syn Szimea, jego syn Chaggiasz, jego syn Asajasz.
16Dawid ustanowił tych, którzy mieli prowadzić śpiew w domuPana , gdy zostanie w nim umieszczona arka.17Posługiwali oni w Jego obecności, śpiewając w świętym mieszkaniu, w Namiocie Spotkania, dopóki Salomon nie zbudował domu Pana w Jerozolimie. Stawali do służby zgodnie z ustalonym porządkiem.
18Oto ci, którzy stawali do służby wraz ze swymi synami.
Spośród Kehatytów: Heman, śpiewak, syn Joela, syna Samuela, 19syna Elkany, syna Jerochama, syna Eliela, syna Toacha, 20syna Sufa, syna Elkany, syna Machata, syna Amasaja, 21syna Elkany, syna Joela, syna Azariasza, syna Sefaniasza, 22syna Tachata, syna Assira, syna Ebiasafa, syna Koracha, 23syna Jeshara, syna Kehata, syna Lewiego, syna Izraela.
24Po prawej stronie Hemana stał jego rodak Asaf, syn Berekiasza, syna Szimeiego, 25syna Mikaela, syna Baasejasza, syna Malkiasza, 26syna Etniego, syna Zeracha, syna Adajasza, 27syna Etana, syna Zimmy, syna Szimeiego, 28syna Jachata, syna Gerszoma, syna Lewiego.
29Po lewej stronie stali ich bracia, potomkowie Merariego: Etan, syn Kisziego, syna Abdiego, syna Malluka, 30syna Chaszabiasza, syna Amazjasza, syna Chilkiasza, 31syna Amsjego, syna Baniego, syna Szemera, 32syna Machliego, syna Musziego, syna Merariego, syna Lewiego.
33Pozostali bracia Lewici byli przeznaczeni do wszystkich posług w mieszkaniu domu Bożego.
34Aaron i jego synowie składali ofiary na ołtarzu całopalenia i na ołtarzu kadzielnym, dokonując obrzędu zadośćuczynienia za Izraela. Składając ofiary, przestrzegali przepisów kultu w miejscu najświętszym i wszystkich nakazów sługi Bożego Mojżesza.
35Oto potomkowie Aarona: jego syn Eleazar, jego syn Pinchas, jego syn Abiszua, 36jego syn Bukki, jego syn Uzzi, jego syn Zerachiasz, 37jego syn Merajot, jego syn Amariasz, jego syn Achitub, 38jego syn Sadok, jego syn Achimaas.
39Oto ich osiedla stosownie do obozów w granicach, jakie im wyznaczono.
Aaronitom z rodu Kehata, na których padł pierwszy los, 40dano Hebron w ziemi judzkiej wraz z okolicznymi pastwiskami, 41pola zaś należące do miasta i ich osiedla przekazano Kalebowi, synowi Jefunnego. 42Aaronitom dano również miasta azylu: Hebron i Libnę wraz z pastwiskami, Jattir i Esztemoa wraz z pastwiskami, 43Chilaz i Debir wraz z pastwiskami, 44Aszan wraz z pastwiskami i Bet-Szemesz wraz z pastwiskami. 45Otrzymali również od Beniaminitów Geba wraz z pastwiskami, Alemet wraz z pastwiskami, Anatot wraz z ich pastwiskami. Razem trzynaście miast dla poszczególnych rodzin.
46Pozostali potomkowie Kehata otrzymali w drodze losowania dziesięć miast, od połowy ich rodów, to jest od połowy plemienia Manasessa. 47Potomkowie Gerszona otrzymali, według wielkości ich rodzin, trzynaście miast na ziemiach należących do plemion Issachara, Asera i Neftalego oraz w Baszanie – od plemienia Manassesa.
48Potomkom Merariego, według ich rodów, przypadło w drodze losowania dwanaście miast od plemion Rubena, Gada i Zabulona.
49Izraelici przekazali Lewitom te miasta wraz z ich pastwiskami. 50Wyżej wymienione miasta, którym nadali nazwy, zostały im przekazane w drodze losowania przez plemię Judy, plemię Symeona oraz plemię Beniamina.
51Niektóre z rodów należących do potomków Kehata otrzymały od Efraimitów miasta graniczne. 52Przekazano im również miasta azylu: Sychem na górach Efraima z pastwiskami oraz Gezer wraz z pastwiskami, 53Jokmeam i Bet-Choron wraz z pastwiskami, 54Ajjalon wraz z pastwiskami i Gat-Rimmon wraz z pastwiskami. 55Inni potomkowie Kehata otrzymali od połowy plemienia Manassesa Aner i Bileam wraz z pastwiskami.
56Potomkowie Gerszoma otrzymali od połowy plemienia Manassesa Golan w Baszanie wraz z pastwiskami i Asztarot wraz z pastwiskami. 57Od plemienia Issachara otrzymali Kedesz i Dobrat wraz z pastwiskami, 58Ramot wraz z pastwiskami i Anem z pastwiskami. 59Od plemienia Asera otrzymali Maszal i Abdon wraz z pastwiskami,60Chukok wraz z pastwiskami i Rechob wraz z pastwiskami.61Od plemienia Neftalego przypadły im w udziale Kadesz w Galilei wraz z pastwiskami oraz Chammon i Kiriataim wraz z pastwiskami.
62Pozostali potomkowie Merariego otrzymali od plemienia Zabulona Rimmono wraz z pastwiskami i Tabor z pastwiskami. 63Na Zajordaniu zaś, na wschód od Jerycha, otrzymali od plemienia Rubena Beser na pustyni wraz z pastwiskami i Jahsę z pastwiskami64oraz Kedemot i Mefaat wraz z pastwiskami. 65Od plemienia Gada otrzymali Ramot w Gileadzie wraz z pastwiskami, Machanaim wraz z pastwiskami 66oraz Cheszbon i Jazer z pastwiskami.
1Krn 7
71Czterej synowie Issachara to: Tola, Pua, Jaszub i Szimron. 2Potomkami Toli byli: Uzzi, Refajasz, Jeriel, Jachmaj, Jebsam i Samuel. Byli oni przywódcami rodów Tolitów i dzielnymi wojownikami. Za czasów Dawida, zgodnie ze spisem według przynależności rodowej, Tolitów było dwadzieścia dwa tysiące sześciuset. 3Potomków Uzziego było pięciu: Izrachiasz i jego synowie – Mikael, Obadiasz, Joel, Jeszijasz. Wszyscy oni byli przywódcami rodów. 4Wystawiali do walki armię liczącą trzydzieści sześć tysięcy ludzi, podzieloną na rody i rodziny, bo mieli wiele żon i synów.
5Całe plemię Issachara liczyło osiemdziesiąt siedem tysięcy dzielnych wojowników, należących do wszystkich rodów i zapisanych w księgach rodowych.
6Trzej synowie Beniamina to: Bela, Beker i Jediael.7Potomkami Beli byli: Esbon, Uzzi, Uzzjel, Jerimot i Iri. Tych pięciu było przywódcami rodów, doborowymi wojownikami. Zgodnie z wykazami ich rody liczyły dwadzieścia dwa tysiące trzydziestu czterech mężczyzn.8Potomkami Bekera byli: Zemira, Joasz, Eliezer, Elioenaj, Omri, Jeremot, Abiasz, Anatot i Alamet – wszyscy oni byli Bekerytami. 9Zgodnie z wykazami rodowymi przywódców rodów i dzielnych wojowników było dwadzieścia tysięcy dwustu.10Potomkami Jediaela byli Bilhan i jego synowie: Jeusz, Beniamin, Ehud, Kenaana, Zetan, Tarszisz i Achiszachar. 11Wszystkich potomków Jediaela, przywódców rodów oraz dzielnych wojowników zdolnych do walki, było siedemnaście tysięcy dwustu. 12Synami Ira byli: Szuppim i Chuppim. Chuszim był synem Achera.
13Potomkami Neftalego byli: Jachasjel, Guni, Jeser i Szallum, synowie Bilhy.
14Potomkowie Manassesa: jego syn Asriel, którego urodziła mu jego drugorzędna żona, Aramejka. Ona także wydała na świat Makira, ojca Gileada.15Makir wziął żony dla Szuppima i Chuppima, jego siostrą zaś była Maaka. Drugiemu synowi Manassesa było na imię Selofchad i miał on tylko córki. 16Maaka, żona Makira, urodziła mu syna, któremu dała imię Peresz. Jego brat zaś miał na imię Szeresz i był ojcem Ulama i Rekema. 17Synem Ulama był Bedan. To są potomkowie Gileada, syna Makira, syna Manassesa. 18Jego siostra Hammoleket urodziła Iszhoda, Abiezera i Machlę. 19Synami Szemidy byli: Achian, Szekem, Likchi i Aniam.
20Potomkami Efraima byli: Szutelach, jego syn Bered, jego syn Tachat, jego syn Eleada, jego syn Tachat, 21jego syn Zabad, jego syn Szutelach, a także Ezer i Elead. Zabili ich ludzie z Gat, urodzeni na tej ziemi, gdy tamci zeszli, aby zabrać ich stada. 22Ich ojciec Efraim długo trwał w żałobie po nich, a jego bracia przychodzili go pocieszać. 23Potem współżył ze swoją żoną, ona poczęła i urodziła mu syna. Nadano mu imię Beria, ponieważ stało się nieszczęście w jego domu. 24Miał też córkę Szeerę, która zbudowała Bet-Choron dolne i górne oraz Uzzen-Szeera. 25Miał jeszcze innych synów: Refacha i Reszefa, ojca Telacha, ojca Tachana. 26Synem Tachana był Ladan, synem zaś Ladana – Ammihud, Ammihud był ojcem Eliszamy. 27Eliszama był ojcem Nuna, którego synem był Jozue.
28Ich posiadłości i siedziby obejmowały Betel wraz z przynależnymi miejscowościami, Naaran na wschód oraz Gezer od zachodu wraz z podległymi osiedlami, Sychem i podległe mu osiedla aż po Ajję z przysiółkami. 29Plemię Manassesa posiadało Bet-Szean wraz z podległymi przysiółkami, Taanak wraz z podległymi osadami, Megiddo wraz z przynależnymi osiedlami i Dor wraz z przynależnymi osadami. W tych wszystkich miastach mieszkali potomkowie Józefa, syna Izraela.
30Dzieci Asera: Jemna, Jeszwa, Jeszwi, Beria oraz ich siostra Serach. 31Synowie Berii: Cheber i Malkiel, który był ojcem Birzaita. 32Cheber zaś był ojcem Jafleta, Szemera, Chotama oraz ich siostry Szuy. 33Synowie Jafleta: Pasak, Bimhal i Aszwat – to są synowie Jafleta. 34Synowie Szemera: Achi, Rohga, Chubba i Aram. 35Synowie jego brata Helema: Sofach, Jemna, Szelesz i Amal. 36Synowie Sofacha: Suach, Charnefer, Szual, Beri i Jemra, 37Beser, Hod, Szamma, Szilsza, Jetran i Beera. 38Synowie Jetera: Jefunne, Pispa i Ara. 39Synowie Ulli: Arach, Channiel i Risja. 40Wszystkich potomków Asera, przywódców rodów, ludzi sławnych, doskonałych wojowników, pierwszych wśród książąt, było w sumie, zgodnie z wykazami rodowymi, dwadzieścia sześć tysięcy zdolnych do walki.
1Krn 8
81Pierworodnym synem Beniamina był Bela, drugim – Aszbel, trzecim – Achrach,2czwartym – Nocha, a piątym – Rafa.
3Potomkami Beli byli: Addar, Gera, ojciec Ehuda, 4Abiszua, Naaman i Achoach, 5Gera, Szefufan i Churam.
6Oto potomkowie Ehuda, którzy przewodzili rodom mieszkających w Geba, przesiedlonym następnie do Manachat: 7Naaman, Achiasz i Gera, który ich przesiedlił, ojciec Uzzy i Achichuda. 8Kiedy Szacharaim odprawił żony Chuszim i Baarę, nowa żona urodziła mu w Moabie tych synów: 9Jobaba, Sibię, Meszę, Malkoma, 10Jeusa, Sakiasza i Mirmę. Byli oni przywódcami rodów. 11Chuszim urodziła mu Abituba i Elpaala. 12Synami Elpaala byli: Eber, Miszam i Szemed. To on zbudował Ono, Lod z przysiółkami.
13Beria i Szema byli przywódcami rodów mieszkających w Ajjalonie. To oni wypędzili mieszkańców Gat. 14Achio, Szaszak, Jeremot, 15Zebadiasz, Arad, Eder, 16Mikael, Jeszpa i Jocha byli potomkami Berii. 17Zebadiasz, Meszullam, Chizki, Cheber, 18Jeszmeraj, Jezlia i Jobab byli potomkami Elpaala. 19Jakim, Zikri, Zabdi, 20Elienaj, Silletaj, Eliel, 21Adajasz, Berajasz, Szimrat byli potomkami Szimeiego. 22Jeszpan, Eber, Eliel, 23Abdon, Zikri, Chanan, 24Chananiasz, Elam, Antotiasz, 25Jefdejasz i Peniel byli potomkami Szaszaka. 26Szamszeraj, Szechariasz, Ataliasz, 27Jaareszjasz, Eliasz i Zikri byli potomkami Jerochama. 28Oni byli przywódcami rodów zgodnie ze spisami. Zamieszkali w Jerozolimie.
29W Gabaonie mieszkał ojciec Gabaona, założyciel miasta, wraz ze swą żoną o imieniu Maaka. 30Jego pierworodnym synem był Abdon, a następni to: Sur, Kisz, Baal, Ner, Nadab, 31Gedor, Achio, Zeker i Miklot. 32Miklotowi urodził się Szima. Oni również mieszkali w Jerozolimies ze swymi braćmi. 33Ner był ojcem Kisza, a Kisz – Saula. Saul był ojcem Jonatana, Malkiszuy, Abinadaba i Eszbaala. 34Synem Jonatana był Meribbaal, a synem Meribbaala – Mika. 35Synami Miki byli: Piton, Melek, Tarea i Achaz. 36Achaz był ojcem Joaddy, a Joadda – Alemeta, Azmaweta i Zimriego. Zimri zaś był ojcem Mosy. 37Mosa był ojcem Binei. Binea – ojcem Rafajasza. Rafajasz – ojcem Eleasy. Eleasa zaś – ojcem Asela. 38Asel miał sześciu synów, oto ich imiona: Azrikam, Bokru, Izmael, Szeariasz, Obadiasz i Chanan. Wszyscy oni byli synami Asela. 39Synami jego brata Eszeka byli: pierworodny Ulam, a po nim Jeusz i Elifelet jako trzeci. 40Synowie Ulama byli doskonałymi wojownikami i świetnymi łucznikami. Mieli wielu synów i wnuków – w sumie stu pięćdziesięciu. Wszyscy oni byli Beniaminitami.
1Krn 9
91Wszyscy Izraelici byli spisani według przynależności rodowej i zapisani w Księdze królów Izraela i Judy. Z powodu swej niegodziwości zostali uprowadzeni do Babilonu.
2Pierwszymi, którzy powrócili do swych posiadłości w miastach byli Izraelici, kapłani, lewici i słudzy świątyni.
3W Jerozolimie zamieszkali potomkowie Judy, Beniamina, Efraima i Manassesa.
4Utaj, syn Ammihuda, syna Omriego, syna Imriego, syna Baniego, jednego z synów Peresa, syna Judy. 5Z Szilonitów: pierworodny Asajasz i jego synowie. 6Z Zerachitów: Jeuel i sześciuset dziewięćdziesięciu braci.
7Z Beniaminitów: Sallu, syn Meszullama, syna Hodawiasza, syna Hassenuy. 8Jebnejasz, syn Jerochama, Ela, syn Uzziego, syna Mikriego, Meszullam, syn Szefatiasza, syna Reuela, syna Jebniasza. 9Zgodnie ze spisami rodowymi ich braci było dziewięciuset pięćdziesięciu sześciu. Wzmiankowani powyżej byli przywódcami rodów.
10Z kapłanów: Jedajasz, Jojarib, Jakin. 11Azariasz, zwierzchnik domu, syn Chilkiasza, syna Meszullama, syna Sadoka, syna Merajota, syna Achituba. 12Adajasz, syn Jerochama, syna Paszchura, syna Malkiasza; Masaj, syn Adiela, syna Jachzery, syna Meszullama, syna Meszillemita, syna Immera. 13W sumie ich braci, przywódców rodów i mężczyzn odznaczających się odwagą, sprawujących służbę świątynną, było tysiąc siedmiuset sześćdziesięciu.
14Z lewitów: Szemejasz, syn Chaszszuba, syna Azrikama, syna Chaszabiasza z rodu Merariego; 15Bakbakar, Cheresz, Galal, Mattaniasz, syn Miki, syna Zikriego, syna Asafa; 16Obadiasz, syn Szemajasza, syna Galala, syna Jedutuna, i Berekiasz, syn Asy, syna Elkany, który mieszkał w posiadłościach Netofatytów.
17Strażnicy przy bramach: Szallum, Akkub, Talmon, Achiman i ich bracia. Szallum był ich przełożonym, 18a równocześnie strażnikiem we wschodniej Bramie Królewskiej.
Strażnikami w dzielnicy lewitów byli: 19Szallum, syn Korego, syna Ebiasafa, syna Koracha, oraz jego bracia pochodzący z rodu jego ojca. Strzegli oni wejścia do Namiotu, podobnie jak ich ojcowie strzegli wejścia do obozu Pana .20Pinchas, syn Eleazara, był dawniej ich przełożonym, a Pan był z nim.21Zachariasz, syn Meszelemiasza, był strażnikiem przy wejściu do Namiotu Spotkania.22Wszystkich wybranych na strażników przy bramach było dwustu dwunastu. Byli oni spisani w wykazach rodowych miast, z których pochodzili. Ich obowiązki określił Dawid oraz Samuel, widzący.23Zarówno oni, jak i ich synowie czuwali przy bramach domu Pana, przy Namiocie jako pełniący straż.24Strażnicy bram stali z czterech stron: od wschodu, od zachodu, od północy i od południa. 25Ich bracia, mieszkający w swoich wioskach, przychodzili co jakiś czas i zostawali z nimi przez siedem dni. 26Na stałej służbie byli czterej przełożeni strażników. Byli to lewici odpowiedzialni za pomieszczenia i skarbce domu. 27Spędzali oni noce w obrębie domu, ich obowiązkiem było bowiem czuwanie nad nim i otwieranie go każdego ranka. 28Niektórzy z nich opiekowali się sprzętami używanymi podczas liturgii, przynosząc je i wynosząc w tej samej liczbie. 29Inni czuwali nad przedmiotami, naczyniami świątynnymi, nad mąką, winem, oliwą, kadzidłem i balsamem. 30Niektórzy spośród synów kapłanów przygotowywali pachnące mieszanki balsamu. 31Lewita Mattitiasz, pierworodny syn Szalluma Korachity, był odpowiedzialny za stały wypiek ciasta ofiarnego.
32Niektórzy z Kehatytów, ich rodaków, byli odpowiedzialni za przygotowanie w każdy szabat chlebów poświęconych.33Pozostali, przywódcy lewickich rodów śpiewaczych, byli zwolnieni od innych zajęć. Przebywali oni na terenie świątyni, aby dniem i nocą służyć Panu.
34Oto spis przywódców rodów Lewitów mieszkających w Jerozolimie.
35W Gabaonie mieszkał Jeiel, ojciec Gabaona, wraz ze swą żoną o imieniu Maaka. 36Jego pierworodnym synem był Abdon, a następni to: Sur, Kisz, Baal, Ner, Nadab,37Gedor, Achio, Zachariasz i Miklot. 38Miklotowi urodził się Szimam. Oni również mieszkali w Jerozolimie ze swymi braćmi.39Ner był ojcem Kisza, a Kisz – Saula. Saul był ojcem Jonatana, Malkiszuy, Abinadaba i Eszbaala. 40Jonatan był ojcem Meribbaala, a Meribbaal – ojcem Miki. 41Synami Miki byli: Piton, Melek, Tarea i Achaz. 42Achaz był ojcem Joaddy, a Joadda – Alemeta, Azmaweta i Zimriego. Zimri zaś był ojcem Mosy. 43Mosa był ojcem Binei. Binea – ojcem Rafajasza. Rafajasz – ojcem Eleasy. Eleasa zaś – ojcem Asela. 44Asel miał sześciu synów, oto ich imiona: Azrikam, Bokru, Izmael, Szeariasz, Obadiasz i Chanan. Ci właśnie byli synami Asela.
1Krn 10
101Filistyni zaatakowali Izraela. Izraelici rzucili się do ucieczki przed Filistynami, lecz zostali pokonani i wielu poległo na górze Gilboa. 2Wtedy Filistyni uderzyli na Saula i jego synów, zabili Jonatana, Abinadaba i Malkiszuę. 3Walka rozgorzała wokół Saula, a łucznicy wytropili go i zranili. 4Saul zwrócił się do swego giermka: „Dobądź miecza i przebij mnie, aby ci nieobrzezani nie przyszli i nie zrobili ze mnie pośmiewiska. On jednak nie chciał tego zrobić, ponieważ bardzo się bał. Wtedy Saul wziął swój miecz i rzucił się na niego. 5Kiedy giermek zobaczył, że Saul nie żyje, sam również przebił się mieczem i zmarł. 6Tak umarł Saul, a razem z nim jego trzej synowie i cały jego ród.
7Kiedy Izraelici mieszkający w dolinie spostrzegli, że wojsko ucieka i że umarł Saul i jego synowie, opuścili swe miasta i uciekli. Nadeszli Filistyni i zamieszkali w tych opuszczonych miastach.
8Gdy nazajutrz Filistyni wybrali się złupić zabitych, natrafili na ciała Saula i jego synów poległych na górze Gilboa. 9Okradli ich z kosztowności, odcięli im głowy i zabrali je razem ze zbrojami, a następnie rozesłali posłańców po całym kraju Filistynów, aby przekazać dobrą wiadomość swoim bogom i ludowi. 10Zbroje Saula i synów złożyli w świątyni swoich bogów, a głowy powiesili w świątyni Dagona. 11Tymczasem mieszkańcy Jabesz w Gileadzie dowiedzieli się, co Filistyni zrobili Saulowi. 12Wszyscy najlepsi spośród ich wojowników wyruszyli, aby zabrać ciała Saula i jego synów. Następnie złożyli ich szczątki pod dębem w Jabesz i pościli przez siedem dni.
13Saul poległ z powodu swej niewierności Panu , bo nie słuchał słowa Pana. Nawet do duchów zmarłych zwracał się o radę,14a nie radził się Pana. Dlatego został zabity, a władza królewska została przekazana Dawidowi, synowi Jessego.
1Krn 11
111Następnie Izrael zgromadzony przy Dawidzie w Hebronie oświadczył:
„Jesteśmy twoją kością i twoim ciałem. 2Już poprzednio, jeszcze w czasach króla Saula dowodziłeś oddziałami izraelskimi. Pan , Twój Bóg, powiedział ci: «Będziesz pasterzem mego ludu, Izraela. Ty będziesz przywódcą mego ludu, Izraela».
3Cała starszyzna Izraela poszła do króla do Hebronu. Dawid zawarł z nimi w Hebronie przymierze wobec Pana, a oni namaścili Dawida na króla nad Izraelem zgodnie ze słowem Pana przekazanym przez Samuela.
4Dawid wyruszył z całym Izraelem w kierunku Jerozolimy. Nazywała się ona wówczas Jebus, a krainę tę zamieszkiwali Jebusyci. 5Mieszkańcy Jebus oświadczyli Dawidowi: „Nie wejdziesz tutaj!. Jednak Dawid zdobył twierdzę Syjonu, zwaną odtąd Miastem Dawida. 6Dawid powiedział: „Kto pierwszy stawi czoła Jebusytom, zostanie wodzem i księciem. Jako pierwszy wystąpił Joab, syn Serui, i on został wodzem. 7Dawid zamieszkał w tej twierdzy, dlatego nazwano ją Miastem Dawida. 8Następnie rozbudował miasto wokół Millo, podczas gdy Joab odbudował resztę miasta. 9Z dnia na dzień Dawid stawał się coraz silniejszy, ponieważ Pan Zastępów był z nim.
10Oto dowódcy doborowych oddziałów Dawida, którzy wyróżnili się odwagą pod jego wodzą i wraz z całym Izraelem obwołali go królem nad Izraelem, zgodnie ze słowem Pana .
11Oto spis najdzielniejszych wojowników Dawida: Jaszobeam, syn Chakmoniego, dowódca oficerów. To ten, który zabił włócznią trzystu ludzi podczas jednej walki. 12Następnym był Eleazar, syn Dodo, Achochita, jeden z trzech najdzielniejszych. 13Był on z Dawidem w Pas-Dammim, gdzie Filistyni zgromadzili się na wojnę. Znajdowało się tam pole pełne jęczmienia. Gdy lud uciekał przed Filistynami, 14on jeden stanął pośrodku pola, wyparł z niego Filistynów i pobił ich. To Pan dokonał wtedy wielkiego wybawienia.
15Trzech spośród trzydziestu dowódców zeszło po skale do Dawida znajdującego się w grocie Adullam. Filistyni w tym czasie rozbili obóz w dolinie Refaim. 16Dawid przebywał w twierdzy, gdy tymczasem załoga filistyńska była w Betlejem. 17Poczuł wtedy pragnienie i zapytał: „Kto mi poda do picia wodę ze studni znajdującej się przy bramie w Betlejem?. 18Wtedy tych trzech przedarło się przez obóz filistyński. Zaczerpnęli oni wody ze studni znajdującej się przy bramie w Betlejem i przynieśli ją Dawidowi. On jednak nie chciał jej pić, lecz wylał ją w ofierze dla Pana.19Powiedział przy tym: „Niech Bóg mnie strzeże, abym dopuścił się podobnego czynu! Czy mam pić krew tych ludzi wraz z ich życiem? Przynieśli bowiem tę wodę, narażając swe życie. Dlatego nie chciał jej pić. Tego dokonali trzej najdzielniejsi.
20Abiszaj, brat Joaba, był dowódcą trzech najdzielniejszych. To on właśnie zabił włócznią trzystu ludzi i zyskał sławę jak trzej najdzielniejsi. 21Wśród tych trzech cieszył się on podwójnym uznaniem i stał się ich dowódcą, chociaż nie był jednym z nich.
22Benajasz, syn Jojady, pochodzący z Kabseel był bardzo mężny, a w walce dokonał wielkich czynów. Pokonał on dwóch synów Ariela z Moabu. To on podczas śnieżycy zszedł do studni i zabił w niej lwa. 23Zabił też Egipcjanina wysokiego na pięć łokci. Egipcjanin trzymał w ręce włócznię grubości wału tkackiego, a Benajasz miał tylko kij. Wyrwał włócznię z ręki Egipcjanina i zabił go jego własną bronią.24Tego dokonał Benajasz, syn Jojady, i dzięki temu zyskał sławę jak trzej najdzielniejsi. 25Wśród tych trzech cieszył się on uznaniem, ale nie był jednym z nich. Dawid mianował go dowódcą swej straży przybocznej.
26Dzielnymi wojownikami byli także: Asahel, brat Joaba; Elchanan, syn Dodo z Betlejem; 27Szammot z Haroru; Cheles Pelonita; 28Ira, syn Ikesza z Tekoa; Abiezer z Anatot; 29Sibbekaj Chuszyta; Ilaj Achochita; 30Maheraj z Netofy; Cheled, syn Baany z Netofy; 31Itaj, syn Ribaja z Gibea w Beniaminie; Benajasz z Piratonu; 32Churaj z Potoków Gaasz; Abiel z Araby; 33Azmawet z Bachurim; Eliachba z Szaalbonu; 34Haszem, Gizonita; Jonatan, syn Szagiego, Hararyta; 35Achiam, syn Sakara, Hararyta; Elifelet, syn Ura; 36Chefer, Mekeryta; Achiasz, Pelonita; 37Chesro z Karmelu; Naaraj, syn Ezbaja; 38Joel, brat Natana; Mibchar, syn Hagriego; 39Selek, Ammonita; Nachraj z Beerot, giermek Joaba, syna Serui;40Ira z Jattiru; Gareb z Jattiru; 41Uriasz Chetyta; Zabad, syn Achlaja; 42Adina, syn Szizy, Rubenita, dowódca Rubenitów, zwierzchnik trzydziestu; 43Chanan, syn Maaki; Jozafat, Mitnita; 44Ozjasz z Asztarot, Szama i Jeuel; synowie Chotama z Aroeru; 45Jediael, syn Szimriego; Jocha, jego brat, Tisyta; 46Eliel, Machawita; Jeribaj i Joszawiasz, synowie Elnaama; Jetma, Moabita;47Eliel, Obed i Jaasiel z Soby.
1Krn 12
121Oto ci, którzy przyłączyli się do Dawida w Siklag w czasie, gdy on uciekał przed Saulem, synem Kisza. Należeli oni do bohaterów wspierających go w walce. 2Byli uzbrojeni w łuki. Potrafili zarówno prawą, jak i lewą ręką rzucać kamieniami i strzelać z łuku. Wywodzili się z Beniaminitów, rodaków Saula. 3Ich przywódcami byli Achiezer i Joasz, synowie Szemajasza z Gibea, Jezjel i Pelet synowie Azmaweta, Berekiasz i Jehu z Anatot, 4Jeszmajasz, Gabaonita, bohater spośród trzydzie-stu i ich dowódca, 5Jeremiasz, Jachazjel, Jochanan i Jozabad z Gederot, 6Eleuzaj, Jerimot, Bealiasz, Szemariasz i Szefatiasz z Charifu, 7Elkana, Jeszijasz, Azareel, Joezer, Jaszobeam – Korachici, 8Joela i Zebadiasz, synowie Jerochama z Gedoru.
9Kiedy Dawid przebywał w twierdzy na pustyni, przyłączyli się do niego niektórzy z plemienia Gada. Wszyscy byli dzielnymi wojownikami, gotowymi do walki. Posługiwali się tarczą i włócznią z wielką sprawnością. Byli dzielni niczym lwy, a zwinni jak górskie gazele. 10Przewodził im Ezer, Obadiasz był drugi rangą, a Eliab trzeci. 11Maszmanna czwarty, Jeremiasz piąty; 12Attaj szósty, Eliel siódmy;13Jochanan ósmy, Elzabad dziewiąty; 14Jeremiasz dziesiąty, Makbannaj jedenasty. 15Wszyscy oni wywodzili się z plemienia Gada i byli dowódcami oddziałów. Najniższy rangą dowodził oddziałem liczącym stu wojowników, a najwyższy tysiącem. 16To oni właśnie przeprawili się przez Jordan w pierwszym miesiącu roku, kiedy rzeka była wezbrana, i zmusili do ucieczki mieszkańców doliny po wschodniej i zachodniej stronie.
17Niektórzy spośród plemienia Beniamina i Judy przyszli do twierdzy, w której przebywał Dawid. 18Dawid wyszedł im naprzeciw i powiedział do nich: „Jeśli przyszliście w pokojowych zamiarach, aby mi pomóc, zjednoczmy się. Jeśli jednak przybyliście mnie zdradzić i wydać w ręce wrogów, ja sam nie dopuszczę się przemocy, lecz Bóg naszych ojców zobaczy to i was ukarze.19Wtedy duch ogarnął Amasaja, dowódcę trzydziestu, który rzekł:
„Należymy do ciebie, Dawidzie, jesteśmy z tobą, synu Jessego.
Pokój, pokój tobie, Dawidzie, pokój twoim sprzymierzeńcom.
Twój Bóg bowiem cię wspomaga”.
Dawid przyjął ich i ustanowił dowódcami oddziałów.
20Spośród plemienia Manassesa niektórzy przyłączyli się do Dawida, gdy on jako sprzymierzeniec Filistynów wyruszył do walki przeciwko Saulowi. Filistyni jednak nie pozwolili, aby walczył u ich boku. Po naradzie ich wodzowie odesłali go, mówiąc: „Może nas zdradzić i podczas bitwy przejść na stronę Saula, jego pana. 21Gdy skierował się do Siklag, przyłączyli się do niego z plemienia Manassesa: Adnach, Jozabad, Jediael, Mikael, Jozabad, Elihu i Silletaj, dowódcy oddziałów tysięcznych. 22Pomogli oni Dawidowi zapanować nad zbrojnymi oddziałami, ponieważ wszyscy byli doświadczonymi wojownikami, a zarazem dowódcami wojska. 23Z każdym dniem bowiem do Dawida dołączali nowi zwolennicy, aż jego armia stała się bardzo wielka.
24Oto spis zbrojnych oddziałów wojska, które stawiły się przed Dawidem w Hebronie, aby zgodnie ze słowem Pana przekazać mu królewską władzę Saula.25Judejczyków, gotowych do walki, uzbrojonych w tarcze i włócznie było sześć tysięcy ośmiuset. 26Symeonitów było siedem tysięcy stu doborowych żołnierzy. 27Lewitów przybyło cztery tysiące sześciuset.28Nadto Jojada, dowódca Aaronitów, stawił się z oddziałem liczącym trzy tysiące siedmiuset wojowników. 29Sadok, młody, dzielny dowódca przybył wraz z dwudziestoma dwoma naczelnikami ze swego rodu. 30Ponadto przybyło trzy tysiące Beniaminitów, rodaków Saula, których większość była dotąd na służbie rodu Saula. 31Stawiło się dwadzieścia tysięcy ośmiuset Efraimitów, doskonałych wojowników, cieszących się sławą w swoich rodach. 32Z połowy plemienia Manassesa przybyło osiemnaście tysięcy imiennie wyznaczonych, aby ustanowić Dawida królem. 33Z plemienia Issachara przybyło dwustu dowódców, nie licząc żołnierzy przez nich dowodzonych. Issacharyci odznaczali się wyjątkową mądrością i wiedzieli dobrze, co ma czynić Izrael. 34Zabulonitów przybyło pięćdziesiąt tysięcy. Wszyscy oni byli doskonale wyćwiczeni w posługiwaniu się wszelkimi rodzajami broni. Nadto byli to ludzie bardzo wierni. 35Z plemienia Neftalego stawiło się tysiąc dowódców na czele trzydziestu siedmiu tysięcy wojowników uzbrojonych w tarcze i włócznie. 36Spośród Danitów zaś stawiło się dwadzieścia osiem tysięcy sześciuset doskonale wyćwiczonych wojowników. 37Aserytów przybyło czterdzieści tysięcy żołnierzy gotowych do boju. 38Zza Jordanu nadeszło sto dwadzieścia tysięcy w pełni uzbrojonych żołnierzy. Wywodzili się oni z Rubenitów, Gadytów i z połowy plemienia Manassesa.
39Wszyscy ci wojownicy, pałający chęcią walki, przybyli do Hebronu, aby ustanowić Dawida królem nad całym Izraelem. Wszyscy Izraelici byli jednomyślni w wyborze Dawida na króla. 40Pozostali tam z Dawidem przez trzy dni, jedząc i pijąc. Ich bracia bowiem przygotowali dla nich ucztę. 41Ludzie z okolicy i aż po ziemie Issachara, Zabulona i Neftalego przywieźli na osłach, wielbłądach, mułach i wołach żywność: wielką ilość mąki, fig, rodzynek, wina, oliwy. Przyprowadzili też wiele bydła i owiec. W Izraelu zapanował bowiem radosny nastrój.
1Krn 13
131Dawid naradził się z dowódcami wojska oraz ze wszystkimi zwierzchnikami ludu 2i powiedział do całego zgromadzenia Izraelitów: „Jeśli wydaje się wam to słuszne i podoba się Panu , naszemu Bogu, roześlijmy wiadomość do naszych braci rozproszonych po całej ziemi izraelskiej oraz do kapłanów i lewitów przebywających w miastach im wyznaczonych, aby przyłączyli się do nas.3Sprowadźmy sobie arkę naszego Boga, gdyż nie troszczyliśmy się o nią przez cały okres panowania Saula.4Całe zgromadzenie zgodziło się, bo wszyscy uznali to za słuszne.
5Dawid zgromadził zatem cały Izrael, od Szichor w Egipcie aż po Lebo-Chamat, aby przenieść Arkę Boga z Kiriat-Jearim. 6Następnie Dawid wyruszył wraz z całym Izraelem do Baali, do Kiriat-Jearim, znajdującego się w Judzie, aby wziąć stamtąd Arkę Boga, noszącego imię „Pan zasiadający na cherubach”.7Wieziono Arkę Bożą z domu Abinadaba na nowym wozie, a Uzza i Achio powozili zaprzęgiem. 8Dawid i cały Izrael tańczyli przed Bogiem, śpiewając głośno przy dźwiękach lir, cytr, tamburów, cymbałów i trąb. 9Kiedy przybyli na klepisko Kidona, Uzza podtrzymał ręką arkę, ponieważ woły szarpnęły. 10Pan rozgniewał się na niego, ponieważ dotknął arki. Bóg poraził więc Uzzę tak, że padł przed Nim martwy.
11Głęboki smutek ogarnął Dawida z powodu kary, jaką Pan poraził Uzzę, dlatego nazwał to miejsce Peres-Uzza i nazywa się ono tak po dziś dzień.12W tym dniu Dawid uląkł się Boga i stwierdził: „Jak mogę wprowadzić do siebie Arkę Bożą?. 13Nie wprowadził zatem arki do Miasta Dawidowego, lecz wniósł ją do domu Obed-Edoma z Gat. 14Przez trzy miesiące Arka Boża pozostawała w domu Obed-Edoma, a Pan błogosławił zarówno jemu, jak i jego dobytkowi.
1Krn 14
141Hiram, król Tyru, wysłał do Dawida swoich ludzi z drewnem cedrowym, a także kamieniarzy i cieśli, aby zbudowali mu pałac. 2Dawid przekonał się, że to sam Pan ustanowił go królem nad Izraelem i że bardzo wywyższył jego królestwo przez wzgląd na Izraela, swój lud.3W Jerozolimie Dawid wziął jeszcze kilka żon i miał wielu synów i wiele córek. 4Oto imiona dzieci Dawida, które mu się urodziły, gdy mieszkał w Jerozolimie: Szammua, Szobab, Natan, Salomon, 5Jebchar, Eliszua, Elpalet, 6Nogah, Nefeg, Jafia, 7Eliszama, Beeliada, Elifelet.
Najazd Filistynów
8Filistyni dowiedzieli się, że Dawid został namaszczony na króla nad całym Izraelem, wyruszyli więc wszyscy, aby go pozbawić władzy. Dawid dowiedział się o tym i wyruszył przeciwko nim.9Filistyni rozbili obóz w dolinie Refaim, 10Dawid zaś radził się Boga: „Czy wydasz Filistynów w moje ręce?. Pan mu odpowiedział: „Atakuj! Oddam ich w twoje ręce!.11Przybyli więc do Baal-Perasim i Dawid ich rozbił. Wtedy rzekł: „Bóg rozerwał moimi rękoma szyki wrogów, jak woda rozrywa tamę. Dlatego to miejsce nazwano Baal-Perasim. 12Filistyni porzucili tam swoje bożki, a Dawid polecił je spalić.
13Po pewnym czasie Filistyni ponownie się zebrali i zajęli dolinę. 14Dawid raz jeszcze zwrócił się do Boga o radę, a On mu odpowiedział: „Nie atakuj ich od czoła, zajdź ich od tyłu i uderz od strony drzew balsamowych. 15Kiedy usłyszysz odgłos kroków pośród wierzchołków balsamowców, wtedy ruszysz do walki. Bóg bowiem wyjdzie przed tobą, aby rozbić wojsko Filistynów. 16Dawid zrobił, jak mu Bóg nakazał, i rozgromił wojska Filistynów od Gabaonu aż po Gezer. 17Sława Dawida rozeszła się po wszystkich krajach, a Pan sprawił, że wszystkie narody bały się Dawida.
1Krn 15
151Dawid wybudował dla siebie pałace w Mieście Dawida, a dla Arki Bożej przygotował miejsce, na którym rozbił dla niej namiot.2Stwierdził wtedy: „Nikt prócz lewitów nie może nosić Arki Bożej, ich bowiem wybrał Pan do noszenia Arki Pana i do służenia przy niej po wieczne czasy.3Dawid zgromadził w Jerozolimie cały Izrael, aby przynieść Arkę Pana na przygotowane dla niej miejsce.
4Potem zgromadził Aaronitów i Lewitów: 5z rodu Kehata przywódcę Uriela oraz jego stu dwudziestu braci, 6z rodu Merariego przywódcę Asajasza wraz z jego dwustu dwudziestoma braćmi, 7z rodu Gerszoma przywódcę Joela i jego stu trzydziestu braci, 8z rodu Elisafana przywódcę Szemajasza i jego dwustu braci, 9z rodu Chebrona przywódcę Eliela oraz jego osiemdziesięciu braci, 10z rodu Uzziela przywódcę Amminadaba oraz jego stu dwunastu braci.
11Dawid wezwał kapłanów Sadoka i Abiatara oraz lewitów: Uriela, Asajasza, Joela, Szemajasza, Eliela i Amminadaba 12i powiedział do nich: „Wy jesteście przywódcami rodów lewickich. Oczyśćcie się zarówno wy, jak i wasi bracia, by móc przenieść Arkę Pana, Boga Izraela, na miejsce dla niej przygotowane.13Ponieważ za pierwszym razem nie było was, Pan, nasz Bóg, ukarał nas, bo nie szukaliśmy Go tak, jak należy.14Oczyścili się kapłani i lewici, aby móc nieść Arkę Pana, Boga Izraela.15Lewici nosili Arkę Bożą na ramionach, trzymając za drążki, jak nakazał Mojżesz zgodnie ze słowem Pana.
16Dawid polecił przywódcom rodów lewickich wyznaczyć spośród członków swych rodów śpiewaków, grających na poszczególnych instrumentach muzycznych: cytrach, lirach i cymbałach, tak aby rozbrzmiewał donośny głos radości. 17Lewici wyznaczyli Hemana, syna Joela, a spośród jego braci – Asafa, syna Berekiasza oraz spośród ich braci – Etana, syna Kuszajasza, z rodu Merariego. 18Wraz z nimi zostali wyznaczeni ich krewni: Zachariasz, Uzzjel, Szemiramot, Jechiel, Unni, Eliab, Benajasz, Maasejasz, Mattitiasz, Elifel i Miknejasz, Obed-Edom i Jejela – odźwierni. 19Śpiewacy: Heman, Asaf i Etan grali głośno na cymbałach z brązu. 20Zachariasz, Uzzjel, Szemiramot, Jechiel, Unni, Eliab, Maasejasz i Benajasz grali na cytrach o wysokim tonie. 21Mattitiasz, Elifel, Miknejasz, Obed-Edom, Jejel i Azazjasz na lirach, by nadawać ton w oktawie. 22Kenaniasz, przełożony lewitów, kierował przenoszeniem arki, ponieważ był do tego odpowiednio przygotowany. 23Berekiasz i Elkana byli strażnikami przy arce. 24Kapłani: Szebaniasz, Jozafat, Netaneel, Amasaj, Zachariasz, Benajasz i Eliezer grali na trąbach przed Arką Bożą. Obed-Edom i Jechiasz byli strażnikami przy arce.
25Dawid, a wraz z nim starszyzna Izraela i dowódcy wojska ruszyli pełni radości, aby przenieść Arkę Przymierza Pana z domu Obed-Edoma.26Podczas gdy Bóg wspomagał lewitów niosących Arkę Przymierza Pana, złożono w ofierze siedem wołów i siedem baranów.27Dawid, podobnie jak lewici niosący arkę, śpiewacy i Kenaniasz, przełożony i ceremoniarz procesji, był ubrany w szatę z bisioru. Nadto miał na sobie lniany efod. 28Cały Izrael uczestniczył w procesji przeniesienia Arki Przymierza Pana, a towarzyszyły temu radosne okrzyki, granie na rogach, dźwięki trąb, cymbałów, cytr i lir.29Gdy wnoszono Arkę Przymierza Pana do Miasta Dawidowego, Mikal, córka Saula, wychyliła się przez okno. Widząc króla Dawida tańczącego i grającego, wzgardziła nim w swoim sercu.
1Krn 16
161Przyniesiono Arkę Bożą i postawiono ją pośrodku namiotu wzniesionego przez Dawida, a następnie złożono Bogu ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe.2Po złożeniu całopaleń i ofiar wspólnotowych Dawid pobłogosławił lud w imię Pana .3Następnie polecił rozdać wszystkim Izraelitom, tak mężczyznom, jak i kobietom, po okrągłym bochenku chleba, po ciastku daktylowym i po ciastku z rodzynkami. 4Wyznaczył niektórych spośród lewitów usługujących przed Arką Pana, aby oddawali chwałęPanu, Bogu Izraela, wysławiali Go i wielbili.5Ich przywódcą został Asaf, jego zastępcą – Zachariasz, następnie Uzzjel, Szemiramot, Jechiel, Mattitiasz, Eliab, Benajasz, Obed-Edom i Jejel. Grali oni na cytrach i lirach, Asaf grał na cymbałach, 6a kapłani Benajasz i Jachaziel nieustannie grali na trąbach przed Arką Przymierza Bożego. 7Owego dnia, z polecenia Dawida, Asaf i jego bracia po raz pierwszy sławili Pana tą pieśnią:
8„Wysławiajcie Pana, wzywajcie Jego imienia,
głoście Jego dzieła wśród wszystkich narodów!
9Śpiewajcie Mu, grajcie Mu psalmy,
opowiadajcie wszystkie Jego cuda.
10Szczyćcie się Jego świętym imieniem,
niech się raduje serce szukających Pana!
11Szukajcie woli Pana i Jego mocy,
zawsze pragnijcie być w Jego obecności.
12Pamiętajcie o cudach, których dokonał,
o znakach i wyrokach ust Jego,
13potomkowie Jego sługi Izraela,
synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
14On, Pan, jest naszym Bogiem,
On, który rządzi całym światem.
15Pamiętajcie na wieki o Jego przymierzu,
o obietnicy danej tysiącowi pokoleń.
16Udzielił jej Abrahamowi
i potwierdził przysięgą Izaakowi.
17Uczynił to prawem dla Jakuba
wiecznym przymierzem dla Izraela,
18mówiąc: «Tobie dam ziemię Kanaan
jako waszą własność dziedziczną»,
19gdy było was niewielu,
gdy byliście nieliczni i obcy w tej ziemi.
20Wędrowali od narodu do narodu,
z jednego królestwa do innego ludu,
21a On nie pozwolił komukolwiek ich uciskać,
z ich przyczyny karcił królów:
22«Nie dotykajcie tych, których namaściłem,
a moim prorokomnie czyńcie krzywdy!».
23Śpiewaj Panu, cała ziemio,
codziennie głoście Jego zbawienie.
24Głoście Jego chwałę wśród pogan,
Jego cuda wśród wszystkich narodów.
25Gdyż wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały,
wzbudza On lęk większy niż wszyscy bogowie.
26Bo wszyscy bogowie pogan są nicością,
Pan zaś stworzył niebiosa.
27Majestat i piękno przed Jego obliczem,
potęga i światło w miejscu, gdzie przebywa.
28Oddajcie Panu, rodziny narodów,
oddajcie Panu chwałę i potęgę.
29Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu.
Weźcie ofiary i przyjdźcie przed Jego oblicze.
Adorujcie Pana w Jego wspaniałej świątyni!
30Zadrżyj przed Nim cała ziemio!
On utwierdza świat, tak że się nie poruszy.
31Niech się cieszą niebiosa i weseli ziemia,
aby mówili wśród narodów, że Pan jest królem.
32Niech zadrży morze i to, co je wypełnia,
niech się radują pola i wszystko, co na nich rośnie.
33Niech wołają z radości wszystkie drzewa w lasach
przed Panem, bo nadchodzi, by osądzić ziemię.
34Sławcie Pana, bo jest dobry,
bo Jego łaska na wieki.
35Mówcie: «Wybaw nas, Boże naszego zbawienia,
zgromadź nas i wybaw spośród narodów,
abyśmy sławili Twoje święte imię
i szczycili się Twoją chwałą.
36Błogosławiony Pan, Bóg Izraela,
Cały lud, chwaląc Pana, odpowiedział: „Amen.37Dawid polecił, aby Asaf i jego bracia zajęli miejsce przed Arką Przymierza Pana i nieustannie pełnili tam służbę.38Jako strażników wyznaczył Obed-Edoma, syna Jedutuna, i jego sześćdziesięciu ośmiu braci oraz Chosę. 39Kapłana Sadoka i jego braci pozostawił w Gabaonie przy mieszkaniuPana znajdującym się tam na wzniesieniu kultowym.40Mieli oni rano i wieczorem składać Panu ofiary całopalne na ołtarzu całopalenia, zgodnie z tym, co napisane jest w Prawie, które Pan dał Izraelowi.41Wraz z nimi byli także Heman i Jedutun oraz reszta wybranych, wyznaczonych imiennie, aby sławić Pana, bo Jego łaska na wieki.42Trąby i cymbały oraz inne instrumenty towarzyszące pieśniom ku czci Boga były przechowywane przez Hemana i Jedutuna. Synowie Jedutuna pełnili straż przy bramie.
43Po tych wydarzeniach lud się rozszedł, każdy udał się do swego domu. Dawid również powrócił do domu, wnosząc do niego Boże błogosławieństwo.
1Krn 17
171Kiedy Dawid zamieszkał w swoim pałacu, powiedział do proroka Natana: „Oto ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka PrzymierzaPana w namiocie.2Wtedy Natan powiedział do Dawida: „Czyń to, czego pragnie twoje serce, bo Bóg jest z tobą.
3Tej samej nocy Bóg powiedział do Natana: 4„Idź i przekaż memu słudze Dawidowi: Tak mówi Pan: «Nie ty zbudujesz dla Mnie dom, w którym zamieszkam.5Od dnia, w którym wyprowadziłem Izraela, aż po dzień dzisiejszy nigdy nie mieszkałem w domu, lecz przechodziłem z namiotu do namiotu i z mieszkania do mieszkania. 6Podczas mojego wędrowania z całym Izraelem nigdy nie zwróciłem się do tych, których ustanowiłem pasterzami nad moim ludem, z pytaniem: Dlaczego nie zbudowaliście mi domu z drewna cedrowego?». 7Tak powiedz mojemu słudze Dawidowi: Tak mówi Pan Zastępów: «To Ja cię wybrałem, gdy byłeś pasterzem trzody i ustanowiłem cię władcą nad moim ludem Izraelem.8Byłem z tobą dokądkolwiek szedłeś. Zniszczyłem wszystkich twoich wrogów. Uczyniłem wielkim twoje imię, na równi ze sławą, jaką cieszą się najwięksi ludzie na ziemi. 9Wyznaczę miejsce mojemu ludowi izraelskiemu, osadzę go w nim, będzie w nim mieszkał i już się nie rozproszy. A nikczemni ludzie nie będą go więcej nękać, jak było to dawniej, 10od kiedy ustanowiłem sędziów nad moim ludem izraelskim. Poniżę wszystkich twoich wrogów, a ciebie wywyższę. To Pan zbuduje dla ciebie dom.11Kiedy nadejdzie twój czas i odejdziesz do swych przodków, Ja sprawię, że twój potomek zajmie twoje miejsce. Będzie nim jeden z twych synów. Ja zaś utwierdzę jego panowanie. 12On wybuduje dla Mnie dom, a Ja umocnię jego tron na wieki. 13Ja będę mu ojcem, a on będzie Mi synem. Nie cofnę od niego mojej łaski, jak to uczyniłem z twoim poprzednikiem. 14Utwierdzę jego ród i jego panowanie po wieczne czasy. Jego tron będzie również trwał na wieki». 15Natan przedstawił Dawidowi to, co Pan mu objawił i przekazał wszystkie słowa Pana.
16Wtedy król Dawid poszedł, usiadł przed Panem i powiedział: „Kim ja jestem, Panie , Boże, i ile znaczy mój ród, że przywiodłeś mnie aż dotąd?17Lecz nawet to wydawało Ci się, Boże, zbyt mało. Obiecałeś mojemu rodowi pomyślność na daleką przyszłość. Wejrzałeś, Panie, Boże, na mnie jak na człowieka wysokiego stanu.18Co jeszcze może do Ciebie powiedzieć Dawid o chwale, jaką obdarzyłeś Twego sługę? Ty sam znasz Twego sługę. 19Panie, przez wzgląd na Twego sługę i zgodnie z Twym pragnieniem dokonałeś tego wielkiego dzieła, aby ukazać Twoją wspaniałość.
20To, co o Tobie słyszeliśmy, świadczy o tym, że nie ma, Panie, kogoś podobnego Tobie, i nie ma Boga prócz Ciebie.21Czy jest na ziemi naród podobny do Twego ludu Izraela? Do którego narodu przyszedł Bóg i wybawił go z niewoli? Któremu towarzyszył pośród wielkich i budzących grozę znaków, wypędzając przed nim narody i wyzwalając go z niewoli Egiptu? 22Naród izraelski uczyniłeś swoim ludem na zawsze, a Ty, Panie, stałeś się jego Bogiem.
23Teraz, Panie, niech Twoja zapowiedź dotycząca Twego sługi i jego rodu trwa na wieki! Uczyń, jak powiedziałeś,24by na zawsze wychwalano Twoje imię słowami: «Pan Zastępów jest Bogiem Izraela». Dom Dawida, Twego sługi, niech trwa przed Tobą.25Ty, Boże, objawiłeś Twemu słudze, że zbudujesz mu dom i dlatego Twój sługa ośmiela się modlić przed Twoim obliczem. 26Teraz, o Panie, który będąc Bogiem zapowiedziałeś Twemu słudze szczęśliwą przyszłość,27racz pobłogosławić mój ród, aby trwał zawsze przed Twoim obliczem. Bo co Ty, Panie, pobłogosławisz, będzie błogosławione na wieki.
1Krn 18
181Po tych wydarzeniach Dawid pokonał Filistynów, podporządkował ich sobie i odebrał z rąk Filistynów Gat wraz z okolicznymi miejscowościami. 2Następnie pokonał Moab, a Moabici stali się poddanymi Dawida i składali mu daninę. 3Dawid pokonał też Hadadezera, władcę Soby w Chamacie, gdy ten zamierzał rozciągnąć swoje panowanie aż do Eufratu. 4W walce z nim zdobył tysiąc rydwanów, siedem tysięcy jeźdźców i dwadzieścia tysięcy pieszych. Pozostawił mu tylko sto rydwanów, pozostałym koniom zaprzęgowym popodcinał ścięgna. 5Wojska Aramu z Damaszku przyszły na pomoc Hadadezerowi, królowi Soby, lecz Dawid rozbił dwudziestodwutysięczną armię Aramu. 6Obsadził swym wojskiem Aram damasceński. Aramejczycy zostali poddanymi Dawida i składali daninę. Pan wspierał Dawida we wszystkich jego przedsięwzięciach.7Sługom Hadadezera odebrał ich złote tarcze i sprowadził je do Jerozolimy. 8Zabrał też z Tibchat i Kun, miast Hadadezera, dużo miedzi, z której Salomon wykonał „morze z brązu”, kolumny i różne naczynia.
9Kiedy król Chamatu, Tou, dowiedział się o zwycięstwie Dawida nad wojskiem Hadadezera, władcy Soby, 10wysłał do króla Dawida swego syna Hadorama, aby go pozdrowił i pogratulował mu zwycięstwa w walce nad Hadadezerem, gdyż Hadadezer prowadził także wojnę z Tou. Przekazał też prezenty w postaci złotych, srebrnych i miedzianych naczyń. 11Król Dawid poświęcił je Panu, razem ze srebrem i złotem zabranym wszystkim narodom: Edomitom, Moabitom, Ammonitom, Filistynom i Amalekitom.
12Abiszaj, syn Serui, pobił w Dolinie Soli osiemnastotysięczną armię Edomu, 13Edom obsadził wojskiem, a ludność uczynił poddanymi Dawida.
Pan wspierał Dawida we wszystkich jego działaniach.14Dawid panował nad całym Izraelem, sprawując sądy i wymierzając sprawiedliwość całemu ludowi. 15Joab, syn Serui, był dowódcą armii, a Joszafat, syn Achiluda, sekretarzem państwa. 16Sadok, syn Achituba, i Abimelek, syn Abiatara, byli najwyższymi kapłanami, a Szawsza pisarzem. 17Benajasz, syn Jojady, dowodził gwardią złożoną z Keretytów i Peletytów. Najstarsi synowie Dawida byli do osobistej dyspozycji króla.
1Krn 19
191Tymczasem zmarł Nachasz, król Ammonu, a władzę objął jego syn.2Dawid rzekł: „Będę łaskawy dla Chanuna, syna Nachasza, bo jego ojciec był dla mnie łaskawy. Wysłał do niego poselstwo z kondolencjami, aby go pocieszyć po śmierci ojca. Słudzy Dawida przybyli do kraju Ammonitów, do Chanuna, aby go pocieszyć. 3Jednak książęta ammoniccy powiedzieli Chanunowi: „Uważasz, że Dawid, chcąc uczcić twojego ojca, przysłał poselstwo z kondolencjami? Czyż jego ludzie nie przyszli do ciebie, żeby zobaczyć, wybadać, a potem podbić kraj?. 4Chanun więc uwięził posłów Dawida, ogolił im brody, obciął ich ubrania aż do pośladków i odesłał z powrotem. 5Kiedy doniesiono o tym Dawidowi, wysłał do znieważonych posłów swych ludzi z poleceniem: „Zostańcie w Jerychu, aż odrosną wam brody i dopiero wtedy wróćcie. 6Kiedy Ammonici uświadomili sobie, że Dawid stał się ich wrogiem, Chanun wysłał poselstwo z tysiącem talentów srebra, aby sprowadzili za nie rydwany i jeźdźców z Aram-Naharaim, z Aram-Maaka i z Soby. 7Najęli trzydzieści dwa tysiące rydwanów oraz króla Maaki z jego ludźmi. Zaciężne wojsko rozbiło obóz pod Medebą. Również Ammonici przybyli ze swoich miast, żeby walczyć.
8Kiedy Dawid dowiedział się o tym, wysłał Joaba wraz z całą armią. 9Ammonici zajęli pozycję u wrót miasta, wojska sprzymierzonych królów stanęły zaś na otwartym polu. 10Joab spostrzegł, że czeka go walka z przodu i z tyłu. Wybrał najlepsze oddziały w Izraelu i skierował je przeciwko Aramejczykom.11Pozostałych ludzi oddał pod dowództwo swojego brata Abiszaja, który ustawił ich w szyku naprzeciw Ammonitów. 12Wtedy Joab powiedział: „Jeśli Aramejczycy będą mieli przewagę nade mną, przyjdziesz mi z pomocą, a jeśli Ammonici będą mieć przewagę nad tobą, ja cię wesprę. 13Bądźcie mocni! Za nasz lud i za miasta Boże. Niech Pan uczyni to, co słuszne!.14Joab ze swoimi oddziałami ruszył na Aramejczyków, aby walczyć, lecz oni uciekli przed nim. 15Gdy Ammonici zobaczyli ucieczkę Aramejczyków, również zaczęli uciekać przed Abiszajem, jego bratem. Wycofali się do miasta, Joab zaś powrócił do Jerozolimy.
16Gdy Aramejczycy zobaczyli, że ponieśli klęskę, zwrócili się o pomoc do Aramejczyków zamieszkujących po drugiej stronie Eufratu. Na ich czele stał Szofak, dowódca armii Hadadezera. 17Doniesiono o tym Dawidowi, a on zebrał wszystkich Izraelitów i przeprawił się za Jordan, dotarł do nich i stanął naprzeciwko nich. Tam przeciął drogę maszerującemu wojsku i ustawił armię w szyku bojowym. Ruszył do ataku i rozgorzała walka. 18Aramejczycy zaczęli uciekać przed Izraelem. Spośród Aramejczyków Dawid zabił siedem tysięcy żołnierzy walczących na rydwanach i czterdzieści tysięcy piechoty. Zabił również Szofaka, wodza armii. 19Poddani Hadadezera, widząc, że zostali pokonani przez Izraelitów, zawarli pokój z Dawidem i zostali jego poddanymi. Odtąd Aramejczycy nie udzielali już więcej zbrojnego wsparcia Ammonitom.
1Krn 20
201Na przełomie roku, w okresie, kiedy królowie zwykli wyruszać na wojnę, Joab zgromadził potężną armię i spustoszył kraj Ammonitów. Gdy Dawid przebywał w Jerozolimie, Joab rozpoczął oblężenie Rabby, którą potem zdobył i zniszczył.
2Dawid zabrał koronę z głowy ich króla. Stwierdził, że ważyła prawie talent złota i był w niej osadzony szlachetny kamień. Włożono ją Dawidowi na głowę, a miasto splądrowano, wynosząc bogate łupy. 3Mieszkańców miasta Dawid przesiedlił i przeznaczył do robót przy piłach, żelaznych kilofach i siekierach. Podobnie postąpił ze wszystkimi miastami Ammonitów. Potem Dawid i cały lud wrócili do Jerozolimy.
4Następnie doszło do zbrojnego konfliktu z Filistynami w Gezer. Sibbekaj z Chuszy zwyciężył Sippaja z rodu olbrzymów i Filistyni musieli się poddać. 5Lecz konflikt z Filistynami trwał nadal. Elchanan, syn Jaira, zabił Lachmiego, brata Goliata z Gat. Drzewce jego oszczepu było tak wielkie jak wał tkacki. 6Następnie znów doszło do bitwy w Gat, w której uczestniczył olbrzym posiadający dwadzieścia cztery palce, po sześć u każdej ręki i u każdej stopy. On również pochodził z rodu olbrzymów. 7Ubliżał on Izraelitom. Zabił go Jonatan, syn Szimei, brata Dawida. 8To byli potomkowie olbrzymów w Gat, którzy polegli z rąk Dawida i jego poddanych.
1Krn 21
211W tym czasie szatan wystąpił przeciwko Izraelowi i skłonił Dawida, aby policzył mieszkańców Izraela. 2Dawid zwrócił się do Joaba i przywódców ludu: „Idźcie, policzcie Izraelitów od Beer-Szeby aż do Dan i przyjdźcie do mnie, bo chcę poznać ich liczbę. 3Joab powiedział: „Niech Pan stokrotnie pomnoży swój naród! Mój panie, królu, czy wszyscy oni nie są poddanymi mego pana? Dlaczego mój pan pragnie to zrobić? Dlaczego ma to być przyczyną grzechu Izraela?.4Lecz król rozkazem zmusił Joaba do posłuszeństwa. Joab wyruszył i przeszedł cały Izrael, po czym wrócił do Jerozolimy. 5Przekazał Dawidowi wynik spisu ludności: cały Izrael zamieszkiwało milion sto tysięcy mężczyzn zdolnych do walki, a Judęs czterysta siedemdziesiąt tysięcy zdolnych do walki. 6Joab nie policzył razem z nimi ani lewitów, ani Beniaminitów, ponieważ rozkaz królewski budził w nim opór.
7Nie spodobało się to Panu i dlatego ukarał Izraela.8Dawid rzekł więc do Pana: „Bardzo zgrzeszyłem, tak postępując, wybacz ten grzech Twojemu słudze, postąpiłem bardzo nierozsądnie. 9Pan powiedział do Gada, widzącego Dawidowego:10„Idź i przekaż Dawidowi: Tak mówi Pan: «Daję ci do wyboru trzy możliwości, wybierz jedną z nich, a Ja to spełnię».11Gad poszedł do Dawida i oświadczył mu: „Tak mówi Pan: «Wybierz!12Albo trzy lata głodu, albo trzy miesiące klęsk od wroga, podczas których jego miecz będzie przelewał krew, albo trzy dni miecza Pana. W kraju będzie panować zaraza, a aniołPana będzie niszczył całą ziemię izraelską». Zdecyduj więc, co mam odpowiedzieć Temu, który mnie posłał.13Dawid rzekł do Gada: „Jestem w wielkiej udręce, wolę dostać się w ręce Pana, bo Jego miłosierdzie jest wielkie. W ręce człowieka nie chcę wpaść.14Zesłał Pan zarazę na Izrael, a wskutek niej zmarło siedemdziesiąt tysięcy mężczyzn.
15Przeciw Jerozolimie posłał Bóg anioła, aby ją zniszczyć. Kiedy anioł niszczył miasto, Pan to zobaczył, poruszył Go widok nieszczęścia i rozkazał niszczycielowi: „Dość! Cofnij swoją rękę. Anioł Pana stanął przy klepisku Ornana Jebusyty.16Dawid podniósł oczy i zobaczył anioła Pana stojącego między ziemią a niebem, z mieczem w ręku wyciągniętym przeciw Jerozolimie. Dawid i starszyzna ubrani w wory pokutne upadli na twarz.17Dawid zwrócił się do Boga: „Czy to nie ja rozkazałem policzyć naród? To ja zgrzeszyłem, to ja zawiniłem! Co jednak uczyniły te owce? Panie, Boże mój, zwróć Twoją rękę przeciwko mnie i przeciwko domowi mojego ojca, ale nie niszcz Twego ludu!.18Wtedy anioł Pana powiedział do proroka Gada, aby oznajmił Dawidowi, że ma wznieść ołtarz ku czci Pana na klepisku Ornana Jebusyty.19Dawid poszedł posłuszny poleceniu Gada, które przekazał w imieniu Pana.20W tym czasie Ornan wraz z czterema synami młócił zboże. Kiedy odwrócił się i ujrzał anioła, ukrył się razem z synami. 21Gdy nadszedł Dawid, Ornan spojrzał i zobaczył go, zszedł z klepiska i pokłonił się mu aż do ziemi. 22Dawid rzekł mu: „Sprzedaj mi plac z klepiskiem, bym na nim zbudował ołtarz ku czci Pana. Sprzedaj mi go za pełną cenę, aby uwolnić lud od zarazy!.23Ornan odpowiedział Dawidowi: „Niech mój pan, król, weźmie ten plac i zrobi, co uważa za słuszne. Proszę! Oddaję woły na ofiary całopalne, sanie młockarskie na drwa, a zboże na ofiarę pokarmową, wszystko to oddaję.24Król Dawid rzekł mu: „Nie mogę tego przyjąć w darze! Muszę to kupić za pełną cenę. Nie mogę złożyć Panu ofiar całopalnych z tego, co jest twoją własnością, a co chcesz mi przekazać za darmo.25Dawid zapłacił Ornanowi za plac sześćset syklów złota.
26Zbudował tam Dawid ołtarz ku czci Pana i złożył na nim ofiary całopalne i ofiary wspólnotowe. Wzywał Pana, który mu odpowiedział ogniem zesłanym z nieba na ołtarz całopalenia.27Pan nakazał aniołowi schować miecz do pochwy.28Wówczas Dawid, widząc, że Pan wysłuchał go na klepisku Ornana Jebusyty, złożył Mu tam ofiary.29Mieszkanie Pana bowiem zbudowane przez Mojżesza na pustyni oraz ołtarz całopalenia znajdował się wtedy na wzniesieniu kultowym w Gabaonie.
1Krn 22
221Dawid powiedział wtedy: „Tutaj jest dom Pana Boga, a to jest ołtarz ofiar całopalnych dla Izraela.
2Dawid wydał rozkaz, żeby zgromadzić wszystkich cudzoziemców mieszkających w ziemi izraelskiej. Kamieniarzy wyznaczył do wycinania bloków kamiennych na budowę domu Bożego. 3Dawid zebrał mnóstwo żelaza na gwoździe, na drzwi do bram i na zawiasy, a prócz tego mnóstwo brązu. 4Drewna cedrowego było niezmiernie dużo, w ogromnej ilości dostarczyli go Dawidowi Sydończycy i Tyryjczycy.
5Potem Dawid rzekł: „Mój syn, Salomon, jest jeszcze młody i niedoświadczony, a dom, który ma zostać zbudowany dla Pana , winien odznaczać się okazałością i wspaniałością, aby jego sława i rozgłos dotarły do wszystkich krajów. Ja muszę za niego poczynić przygotowania. I dlatego Dawid, zanim umarł, wiele przygotował.
6Następnie Dawid wezwał swego syna Salomona i polecił mu zbudować dom dla Pana , Boga Izraela.7Dawid tak powiedział Salomonowi: „Synu mój, zamierzałem zbudować dom dla imieniaPana, mojego Boga.8Pan jednak oświadczył: «Przelałeś zbyt dużo krwi i prowadziłeś wiele wojen. Nie zbudujesz dla Mnie domu, bo zbyt wiele krwi przelałeś przede Mną.9Urodzi ci się syn, który będzie człowiekiem pokoju. Udzielę mu daru pokoju ze wszystkimi jego wrogami, którzy z nim sąsiadują. Będzie miał na imię Salomon. Pod jego rządami obdarzę Izraela pokojem i wytchnieniem. 10On zbuduje dom dla mojego imienia. Będzie Mi synem, a Ja będę mu ojcem. Utwierdzę na zawsze jego królewski tron w Izraelu». 11Teraz, mój synu, niech Pan będzie z tobą, aby ci się powodziło i abyś zbudował dom dla Pana, swojego Boga, zgodnie z tym, co On mi powiedział.12Niech Pan obdarzy cię roztropnością i wiedzą, kiedy ustanowi cię władcą Izraela, abyś przestrzegał PrawaPana, twego Boga.13Będzie ci się dobrze powodziło, jeśli będziesz wiernie przestrzegał przykazań i praw, które Pan dał Mojżeszowi dla Izraela. Bądź silny i odważny! Nie bój się i nie lękaj!
14Trudząc się, przygotowałem na budowę domu Pana sto tysięcy talentów złota, milion talentów srebra, brązu zaś i żelaza tyle, że nie można tego zważyć, a nadto bardzo dużo drewna i kamieni. Ty możesz powiększyć te zasoby.15Masz rzesze robotników: murarzy, kamieniarzy, cieśli oraz bardzo wielu rzemieślników doświadczonych w obróbce 16złota, srebra, brązu i żelaza. Do dzieła! Niech Pan będzie z tobą!.
17Dawid polecił wszystkim przywódcom Izraela, aby wsparli Salomona, jego syna. 18„Czy Pan , wasz Bóg, nie jest z wami? Czy nie obdarzył was pokojem z sąsiadami? Oddał pod moją władzę mieszkańców tego kraju, a kraj stał się ziemią Pana i Jego ludu.19A teraz całym sercem i całą duszą szukajcie Pana, waszego Boga. Przystąpcie do budowy świątyni dla Pana, Boga, abyście mogli przenieść Arkę PrzymierzaPana i święte przedmioty Boga do domu zbudowanego dla imienia Pana.
1Krn 23
231Kiedy Dawid zestarzał się, a jego życie dobiegało końca, wyznaczył swojego syna Salomona na króla nad Izraelem 2i zgromadził wszystkich przywódców Izraela, kapłanów i lewitów.
3Policzono lewitów, którzy mieli ponad trzydzieści lat, i było ich, licząc dokładnie, trzydzieści osiem tysięcy mężczyzn. 4Dwadzieścia cztery tysiące spośród nich miało nadzorować prace w domuPana, sześć tysięcy miało być urzędnikami i sędziami,5cztery tysiące miało pełnić funkcję strażników i cztery tysiące miało wychwalać Pana przy pomocy instrumentów, które Dawid polecił zrobić, aby były używane w czasie modlitwy.
6Dawid podzielił lewitów na oddziały według pochodzenia od Gerszona, Kehata i Merariego.
7Gerszonici: Ladan i Szimei. 8Synami Ladana byli: Jechiel – przywódca, potem Zetam i trzeci Joel. 9Synami Szimeiego byli: Szelomit, Chazjel i Haran – ci trzej. Oni byli przywódcami rodów wywodzących się od Ladana. 10Synami Szimeiego byli też: Jachat, Ziza, Jeusz i Beria. To są właśnie czterej synowie Szimeiego. 11Jachat był pierwszy, a Ziza drugi. Jeusz i Beria nie mieli wielu potomków i dlatego w spisie lewitów zostali zaliczeni do tego samego rodu.
12Czterej synowie Kehata: Amram, Ishar, Chebron i Uzzjel. 13Synami Amrama byli Aaron i Mojżesz. Aaron został wybrany – tak on, jak i jego synowie – do rzeczy najświętszych na zawsze, aby ofiarowywał kadzidło przed Panem, służył Mu i po wieczne czasy błogosławił w Jego imię na wieki.14Mojżesz, człowiek Boży, i jego synowie zostali zaliczeni do plemienia Lewiego. 15Synami Mojżesza byli Gerszom i Eliezer. 16Przywódcą rodu Gerszoma był Szebuel, 17przywódcą rodu Eliezara był Rechabiasz. Eliezar nie miał innych synów, lecz Rechabiasz miał ich wielu. 18Spośród synów Ishara: Szelomit – przywódca. 19Spośród synów Chebrona: Jeriasz, pierwszy, Amariasz drugi, Jachaziel trzeci i Jekameam czwarty. 20Spośród synów Uzzjela: Mika, przywódca i Jeszijasz, drugi.
21Synami Merariego byli Machli i Muszi, synami Machliego byli Eleazar i Kisz. 22Eleazar, umierając, pozostawił same córki, nie miał bowiem męskiego potomka. Synowie Kisza, ich kuzyni, poślubili je. 23Trzema synami Musziego byli: Machli, Eder i Jeremot.
24To są potomkowie Lewiego, spisani według rodów wraz z przywódcami poszczególnych rodów w księgach rodowych. Wszyscy lewici w wieku od dwudziestu lat wzwyż pełnili różne funkcje w służbie domu Pana.
Obowiązki lewitów
25Dawid rzekł: „Pan , Bóg Izraela, obdarzył pokojem swój lud i zamieszkał na zawsze w Jerozolimie.26Lewici nie będą już nosili świętego mieszkania ani sprzętów liturgicznych.27Zgodnie z ostatnim zarządzeniem Dawida spisano tych lewitów, którzy mieli ponad dwadzieścia lat. 28Mieli oni służyć w domuPana, na dziedzińcach i w pomieszczeniach wraz z Aaronitami. Do ich obowiązków należało oczyszczanie wszystkiego, co poświęcone, oraz pełnienie służby w domu Bożym.29Troszczyli się o chleby poświęcone, o najczystszą mąkę na ofiary pokarmowe, o przaśne podpłomyki, o to, co było pieczone na blachach, i o to, co było smażone, o wszystko, co było mierzone i ważone.30Każdego ranka i wieczoru mieli przychodzić, aby sławić i wychwalać Pana.31Mieli składać Panu ofiary całopalne w każdy szabat, przy nowiu księżyca i w każde święto zgodnie z przepisami i trwać nieustannie przed Panem.32Im została powierzona piecza nad Namiotem Spotkania, nad miejscem świętym i nad ich braćmi Aaronitami w służbie w domu Pana.
1Krn 24
241Synowie Aarona według ich oddziałów. Synami Aarona byli: Nadab, Abihu, Eleazar i Itamar. 2Nadab i Abihu umarli przed swoim ojcem, nie pozostawiając synów, dlatego Eleazar i Itamar pełnili urząd kapłański. 3Dawid wraz z Sadokiem z rodu Eleazara i Achimelekiem z rodu Itamara ustalił ich podział według obowiązków. 4Wśród potomków Eleazara było więcej mężczyzn niż wśród potomków Itamara. Potomkowie Eleazara zostali więc podzieleni na szesnaście rodów, a potomkowie Itamara na osiem. 5Podzielono jednych i drugich w drodze losowania, aby zarządcy świątyni oraz zarządcy spraw Bożych pochodzili zarówno spośród potomków Eleazara, jak i Itamara.
6Pisarz Szemajasz, syn Natanaela, lewita, w obecności króla, dowódców wojska, kapłana Sadoka, Achimeleka, syna Abiatara, przywódców rodów kapłańskich i lewickich, spisał rody według kolejności losowania. Losowano na przemian, raz spośród potomków Eleazara, raz spośród potomków Itamara.7Jako pierwszy został wylosowany Jojarib, drugi Jedajasz, 8trzeci Charim, czwarty Seorim, 9piąty Malkiasz, szósty Mijjamin, 10siódmy Hakkos, ósmy Abiasz, 11dziewiąty Jeszua, dziesiąty Szekaniasz, 12jedenasty Eliaszib, dwunasty Jakim, 13trzynasty Chuppa, czternasty Jeszebeab, 14piętnasty Bilga, szesnasty Immer, 15siedemnasty Chezir, osiemnasty Happisses, 16dziewiętnasty Petachiasz, dwudziesty Ezechiel, 17dwudziesty pierwszy Jakin, dwudziesty drugi Gamul, 18dwudziesty trzeci Delajasz, dwudziesty czwarty Maazjasz.
19To są oddziały służących w domu Pana zgodnie z przepisami ich przodka Aarona, które sporządził według rozkazu Pana, Boga Izraela.
20Oto pozostali lewici: spośród potomków Amrama: Szubael. Spośród synów Szubaela: Jechdejasz. 21Spośród synów Rechabiasza: Jeszijasz, przywódca rodu Rechabiasza. 22Spośród synów Ishara: Szelomot. Spośród synów Szelomota: Jachat. 23Spośród potomków Chebrona: Jeriasz – pierwszy, Amariasz – drugi, Jachazjel – trzeci, Jekameam – czwarty.24Spośród potomków Uzzjela: Mika. Spośród synów Miki: Szamir.25Brat Miki – Jeszijasz, spośród potomków Jeszijasza: Zachariasz.
26Synowie Merariego: Machli i Muszi; synowie Jaazjasza, jego syna. 27Potomkowie Merariego w linii Jaazjasza, jego syna: Szoham, Zakkur i Ibri. 28W linii Machliego – Eleazar, który nie miał synów, 29Kisz, a spośród synów Kisza: Jerachmeel. 30Spośród synów Musziego: Machli, Eder i Jerimot. To są potomkowie Lewiego według ich rodów. 31Oni również razem ze swoimi rodakami, potomkami Aarona, rzucali losy w obecności króla Dawida, Sadoka, Achimeleka i przywódców rodów kapłańskich i lewickich. Ród pierworodnego na równi z rodem najmłodszego.
1Krn 25
251Dawid i dowódcy wojskowi wyznaczyli do służby liturgicznej tych spośród synów Asafa, Hemana i Jedutuna, którzy prorokowali przy wtórze lir, cytr i cymbałów.
Oto spis osób przydzielonych do służby według ich obowiązków. 2Spośród synów Asafa: Zakkur, Józef, Netaniasz i Asareel. Synowie Asafa podlegali Asafowi, który prorokował pod kierownictwem króla. 3Spośród synów Jedutuna: Gedaliasz, Seri, Izajasz, Chaszabiasz, Mattitiasz i Szimei. Tych sześciu podlegało swojemu ojcu Jedutunowi, który prorokował przy wtórze liry, sławiąc i wychwalając Pana .4Spośród synów Hemana: Bukkijasz, Mattaniasz, Uzzjel, Szebuel, Jerimot, Chananiasz, Chanani, Eliata, Giddalti, Romami-Ezer, Joszbekasza, Malloti, Hotir i Machazjot. 5Wszyscy oni byli synami Hemana, widzącego królewskiego, danymi mu zgodnie z obietnicą Boga dla Jego większej chwały. Heman miał czternastu synów i trzy córki. 6Oni wszyscy pełnili obowiązki pod kierunkiem swoich ojców, śpiewając w domu Pana , podczas liturgii grając na cymbałach, cytrach i lirach. Asaf, Jedutun i Heman podlegali natomiast bezpośrednio królowi.7Wszystkich śpiewaków wyżej wyliczonych i ich rodaków, uzdolnionych i wyćwiczonych w śpiewie dla Pana, było w sumie dwustu osiemdziesięciu ośmiu.8Wszyscy oni, stary i młody, mistrz i uczeń, rzucali losy w sprawie swoich obowiązków.
9Pierwszy los padł na syna Asafa, Józefa, wraz z jego braćmi i synami – razem dwanaście osób.
Drugi na Gedaliasza wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
10Trzeci na Zakkura wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
11Czwarty na Jesriego wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
12Piąty na Netaniasza wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
13Szósty na Bukkijasza wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
14Siódmy na Jesareela wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
15Ósmy na Izajasza wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
16Dziewiąty na Mattaniasza wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
17Dziesiąty na Szimeiego wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
18Jedenasty na Azareela wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
19Dwunasty na Chaszabiasza wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
20Trzynasty na Szubaela wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
21Czternasty na Mattitiasza wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
22Piętnasty na Jeremota wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
23Szesnasty na Chananiasza wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
24Siedemnasty na Joszbekaszę wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
25Osiemnasty na Chananiego wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
26Dziewiętnasty na Mallotiego wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
27Dwudziesty na Eliatę wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
28Dwudziesty pierwszy na Hotira wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
29Dwudziesty drugi na Giddaltiego wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
30Dwudziesty trzeci na Machazjota wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
31Dwudziesty czwarty na Romami-Ezera wraz z jego synami i braćmi – razem dwanaście osób.
1Krn 26
261Podział strażników świątynnych: z Korachitów – Meszelemiasz, syn Koracha, z rodu Ebiasafa. 2Synowie Meszelemiasza: pierworodny Zachariasz, Jediael drugi, Zebadiasz trzeci, Jatniel czwarty, 3Elam piąty, Jochanan szósty, Elioenaj siódmy. 4Synowie Obed-Edoma: pierworodny Szemajasz, Jozabad drugi, Joach trzeci, Sakar czwarty, Netaneel piąty, 5Ammiel szósty, Issachar siódmy, Peulletaj ósmy – Bóg bowiem pobłogosławiłs Obed-Edoma. 6Szemajasz, jego syn, był ojcem synów, którzy dzięki swym zdolnościom byli przywódcami w swoich rodzinach. 7Synowie Szemajasza: Otni, Rafael, Obed, Elzabad oraz jego bracia Elihu i Semakiasz, ludzie bardzo zaradni. 8Wszyscy oni, razem sześćdziesięciu dwóch, należeli do rodu Obed-Edoma i wraz ze swymi synami i braćmi byli bardzo uzdolnieni i przygotowani do służby w świątyni. 9Synów i braci Meszelemiasza było w sumie osiemnastu – wszyscy bardzo uzdolnieni. 10Synowie Chosy, Meraryty: Szimri – przywódca, choć nie był najstarszy, ojciec powierzył mu tę funkcję. 11Chilkiasz drugi, Tebaliasz trzeci, Zachariasz czwarty. Razem było trzynastu synów i braci Chosy.
12Te oddziały strażników, przywódcy na równi z ich braćmi, były zobowiązane do służby w domu Pana .13Tak ród najmłodszy, jak i najstarszy rzucał losy o bramy. 14Brama Wschodnia przypadła Szelemiaszowi. Następny los padł na jego syna Zachariasza, rozsądnego doradcę, który otrzymał Bramę Północną. 15Obed-Edom odpowiadał za Bramę Południową, a jego synowie za magazyny. 16Szuppim i Chosa mieli pod opieką dwie straże ustawione naprzeciw: przy Bramie Zachodniej i przy Bramie Szalleketa obok pochylni. 17Od wschodu sześciu lewitów, od północy codziennie czterech, od południa codziennie czterech i przy magazynach codziennie po dwóch. 18Przy zachodniej kolumnadzie: czterej przy drodze, a dwaj przy samej kolumnadzie. 19To są zmiany strażników spośród Korachitów i spośród synów Merariego.
20Oto lewici, ich rodacy, czuwający nad skarbcem świątynnym i nad skarbcem wotywnym. 21Potomkowie Ladana, Gerszonici należący do rodus Ladana, przywódcy rodów pochodzący od Ladana, Gerszonity: Jechielici. 22Synami Jechiela byli Zetam i jego brat Joel, którzy zarządzali skarbcem domuPana .23Z rodów Amramitów, Isharytów, Chebronitów i Uzzjelitów 24Szebuel syn Gerszona, syna Mojżesza, był zarządcą skarbców. 25Jego braćmi byli potomkowie Eliezera: Rechabiasz, jego syn Izajasz, jego syn Joram, jego syn Zikri i jego syn Szelomit. 26Szelomit i jego bracia czuwali nad wszystkimi skarbcami darów ofiarowanych przez króla Dawida, przywódców rodów, tysiączników i setników oraz innych dowódców wojskowych. 27Ofiarowali je ze zdobyczy wojennych i łupów na utrzymanie domu Pana.28Wszystkie dary ofiarowane przez proroka Samuela, Saula syna Kisza, Abnera syna Nera i Joaba syna Serui znajdowały się pod opieką Szelomita i jego braci. 29Kenaniasz i jego synowie z rodu Isharytów zajmowali się sprawami publicznymi Izraela jako urzędnicy i sędziowie. 30Chaszabiasz i jego rodacy z rodu Chebronitów, tysiąc siedmiuset dzielnych żołnierzy, nadzorowali ziemię Izraela na zachód od Jordanu. Zajmowali się wszystkimi sprawami Pana i tym, co dotyczyło służby królowi.31Spośród Chebronitów był także Jeriasz – przywódca Chebronitów podzielonych według ich pochodzenia i rodów. W czterdziestym roku panowania Dawida dokonano poszukiwań i w Jazer w Gileadzie znaleziono wśród nich dzielnych żołnierzy. 32Jego braci, dzielnych żołnierzy wywodzących się z najlepszych rodów, było razem dwa tysiące siedmiuset. Ich to król Dawid ustanowił zwierzchnikami nad Rubenitami, Gadytami i połową plemienia Manassesa w sprawach Bożych i królewskich.
1Krn 27
271Izraelici byli zorganizowani następująco: przywódcy rodów, tysiącznicy i setnicy, i urzędnicy królewscy odpowiedzialni za wszystkie sprawy związane z oddziałami wojska. Każdy oddział liczący dwadzieścia cztery tysiące ludzi pełnił służbę raz do roku przez jeden miesiąc. 2W pierwszym miesiącu dowódcą pierwszego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi był Jaszobeam, syn Zabdiela. 3Pochodził on z rodu Peresa i był dowódcą wszystkich przełożonych wojskowych w pierwszym miesiącu roku. 4Dowódcą drugiego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w drugim miesiącu był Dodaj, Achochita. 5Dowódcą trzeciego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w trzecim miesiącu był Benajasz, syn najwyższego kapłana Jojady. 6Benajasz nadto był jednym z trzydziestu, a zarazem ich dowódcą. Jego syn, Ammizabad, dowodził oddziałem. 7Dowódcą czwartego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w czwartym miesiącu był Asahel, brat Joaba, a po nim jego syn Zebadiasz. 8Dowódcą piątego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w piątym miesiącu był książę Szamhut, Jezrachita. 9Dowódcą szóstego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w szóstym miesiącu był Ira, syn Ikesza, z Tekoa. 10Dowódcą siódmego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w siódmym miesiącu był Cheles Pelonita z plemienia Efraima. 11Dowódcą ósmego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w ósmym miesiącu był Sibbekaj z Chuszy, Zerachita. 12Dowódcą dziewiątego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w dziewiątym miesiącu był Abiezer z Anatot, Beniaminita. 13Dowódcą dziesiątego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w dziesiątym miesiącu był Maheraj z Netofy, Zerachita. 14Dowódcą jedenastego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w jedenastym miesiącu był Benajasz z Pireatonu, Efraimita. 15Dowódcą dwunastego oddziału liczącego dwadzieścia cztery tysiące ludzi w dwunastym miesiącu był Cheldaj z Netofy, potomek Otniela.
16Poszczególnym plemionom izraelskim przewodzili: Rubenitom – książę Eliezer, syn Zikriego; Symeonitom – Szefatiasz, syn Maaki; 17Lewitom – Chaszabiasz, syn Kemuela; Aaronitom – Sadok; 18plemieniu Judy – Elihu, jeden z braci Dawida; Issacharytom – Omri, syn Mikaela; 19Zabulonitom – Jeszmajasz, syn Obadiasza; Neftalitom – Jerimot, syn Azriela; 20Efraimitom – Ozeasz, syn Azazjasza; połowie plemienia Manassesa – Joel, syn Pedajasza; 21połowie plemienia Manassesa mieszkającej w Gileadzie – Iddo, syn Zachariasza; Beniaminitom – Jaasjel, syn Abnera; 22Danitom – Azareel, syn Jerochama. Byli oni przywódcami plemion izraelskich.
23Dawid nie włączył do spisu tych, którzy nie osiągnęli dwudziestego roku życia. Polegał bowiem na obietnicy Pana , że rozmnoży Izraelitów jak gwiazdy na niebie.24Joab, syn Serui, podjął się wprawdzie liczenia, lecz nie dokończył go, gdyż gniew spadł na Izraela z tego właśnie powodu. Dlatego ich spis nie znalazł się w Kronikach króla Dawida.
25Zarządcą skarbców króla w mieście królewskim był Azmawet, syn Adiela; zarządcą skarbców na prowincji w miastach, wioskach i twierdzach, był Jonatan, syn Ozjasza. 26Nadzorcą rolników królewskich był Ezri, syn Keluba. 27Szimei z Rama nadzorował winnice, a Zabdi z Szefam był nadzorcą dostawców wina i zarządcą składów wina. 28Baal-Chaman z Geder był nadzorcą upraw oliwek i sykomor w Szefeli, Joasz zaś nadzorował składy oliwy. 29Szitraj z Szaronu sprawował nadzór nad bydłem wypasanym w Szaronie, a nad bydłem w dolinie – Szafat, syn Adlaja. 30Obil Izmaelita był odpowiedzialny za wielbłądy, Jechdejasz z Meronot za oślice, 31a Jaziz Hagryta za owce. Wszyscy oni byli urzędnikami króla zarządzającymi posiadłościami królewskimi.
32Jonatan, stryj Dawida, człowiek uczony i roztropny, był jego doradcą. Jechiel, syn Chakmoniego, zajmował się synami królewskimi. 33Achitofel był doradcą królewskim, a Chuszaj Arkijczyk przyjacielem króla. 34Po Achitofelu doradcami króla byli Jojada, syn Benaniasza, i Abiatar. Dowódcą wojska królewskiego był Joab.
1Krn 28
281Dawid zwołał do Jerozolimy wszystkich książąt Izraela, przywódców plemion, odpowiedzialnych za oddziały służące królowi, tysiączników i setników, zarządców ziem oraz stad należących do króla i jego synów, urzędników oraz dzielnych i wybitnych ludzi. 2Król Dawid wstał i powiedział do nich: „Posłuchajcie mnie, bracia i mój ludu. Zamierzałem zbudować dom odpoczynku dla Arki PrzymierzaPana , będącej podnóżkiem Boga, i podjąłem przygotowania do budowy.3Bóg jednak powiedział mi: «Nie zbudujesz domu dla mojego imienia, bo byłeś wojownikiem i przelewałeś krew».4Pan , Bóg Izraela, wybrał mnie z rodu mego ojca na króla Izraela na zawsze. Judę wybrał na przywódcę, z potomków Judy – ród mego ojca, a spośród synów mego ojca spodobało Mu się mnie uczynić królem całego Izraela.5Pan obdarzył mnie wieloma synami, a spośród nich wybrał Salomona, aby zasiadł na tronie, z którego Pan króluje nad Izraelem.6Powiedział do mnie: «Salomon, twój syn, zbuduje mój dom i dziedzińce, ponieważ jego wybrałem, żeby był Mi synem, a Ja będę mu ojcem. 7Utwierdzę jego panowanie na zawsze, jeśli będzie wiernie wypełniał moje przykazania i prawa, jak to jest dzisiaj». 8Teraz zatem wobec całego Izraela, zgromadzeniaPana i wobec naszego Boga zwracam się do was: Zachowujcie wszystkie przykazania Pana, waszego Boga, i rozważajcie je, abyście mogli posiadać tę bogatą ziemię i przekazać ją waszym synom po wieczne czasy.9Ty zaś, mój synu Salomonie, poznawaj Boga twego ojca i służ Mu szczerym sercem i z wielką gorliwością, Pan bowiem poddaje próbie wszystkie serca i zna wszystkie zamierzenia. Jeśli będziesz Go szukał, odnajdziesz Go, lecz jeśli Go opuścisz, On odrzuci cię na zawsze.10Zobacz teraz, że Pan wybrał cię, abyś Mu zbudował dom jako miejsce święte. Bądź mocny, abyś mógł tego dokonać!.
11Dawid przekazał swemu synowi Salomonowi plan przedsionka świątynnego i plan domu, jego skarbców, górnych i dolnych pomieszczeń, dziedzińców oraz plan płyty przebłagalnej. 12Ponadto przekazał plany wszystkiego, czym został natchniony: dziedzińców domuPana , wszystkich otaczających go budynków oraz skarbca świątynnego i skarbca na dary.13Podział kapłanów i lewitów, wszystko, co dotyczy służby w domu Pana, i wszystko, co odnosi się do sprzętu domu Pana.14Dał złoto na naczynia liturgiczne, odpowiednio do ich przeznaczenia w kulcie, oraz srebro potrzebne na naczynia, stosownie do ich zastosowania w kulcie. 15Dał także stosowną ilość złota na świeczniki i ich lampy oraz odpowiednią ilość srebra na świeczniki i ich lampy, zgodnie z wagą każdego świecznika i jego lampy oraz stosownie do używania każdego z nich. 16Wyznaczył potrzebną ilość złota na stoły chlebów poświęconych i srebra na każdy ze srebrnych stołów. 17Ustalił ilość czystego złota przeznaczoną na widelce, czary, puchary oraz ilość złota i srebra na naczynia liturgiczne, według wagi każdego z nich. 18Określił ilość najczystszego złota na ołtarz kadzielny oraz ilość złota na budowę złotego wozu dla cherubów, które swymi rozpostartymi skrzydłami osłaniają Arkę PrzymierzaPana.19Wszystko to zostało mu przekazane na piśmie pochodzącym od Pana, aby dobrze zrozumiał to, co dotyczyło realizacji planu.
20Dawid powiedział do swego syna Salomona: „Bądź mężny i wytrwały, doprowadź do końca to dzieło. Nie obawiaj się i nie przerażaj, bo Pan Bóg, mój Bóg, jest z tobą. On cię nie opuści ani nie porzuci, dopóki nie dokończysz wszystkich prac, tak aby w domuPana można było pełnić świętą służbę.21Oto oddziały kapłanów i lewitów gotowych do służby w domu Bożym. W każdej pracy będą przy tobie ludzie doświadczeni w różnych dziedzinach, a wszyscy przywódcy i cały naród będą słuchać twoich rozkazów.
1Krn 29
291Dawid powiedział do całego zgromadzenia: „Mój syn Salomon jest jedynym, którego wybrał sobie Bóg, ale jest on młody i niedoświadczony. Musi on wykonać wielkie dzieło, bo nie chodzi tu o mieszkanie dla człowieka, lecz dla samego Pana , Boga.2Uczyniłem co w mojej mocy, by przygotować budowę domu dla mojego Boga: zgromadziłem złoto na złoty sprzęt, srebro na srebrny, brąz na brązowy, żelazo na żelazny i drewno na przedmioty z drewna, a nadto onyks i drogie kamienie na posadzki oraz na kolorowe mozaiki, wszystkie rodzaje szlachetnych kamieni oraz dużo marmuru. 3Ponieważ bardzo zależy mi na domu mojego Boga, przekazałem na niego moje prywatne zasoby złota i srebra oprócz tych, które już wcześniej zostały przeznaczone na święty dom. 4W sumie trzy tysiące talentów złota z Ofiru i siedem tysięcy talentów czystego srebra przeznaczonych na pokrycie ścian budynków: 5złoto na to, co ze złota, i srebro na to, co ze srebra, oraz na prace wykonywane przez rękodzielników. Kto spośród was dzisiaj chciałby równie hojną ręką ofiarować coś Panu?.
6Przywódcy rodów i przywódcy plemion izraelskich, tysiącznicy i setnicy oraz kierownicy robót prowadzonych przez króla złożyli dobrowolne ofiary. 7Dali na budowę domu Bożego pięć tysięcy talentów złota i dziesięć tysięcy darejek złota, dziesięć tysięcy talentów srebra, osiemnaście tysięcy talentów brązu i sto tysięcy talentów żelaza. 8Kto posiadał kamienie szlachetne, przekazywał je do skarbca domu Pana pod nadzór Jechiela Gerszonity.9Dobrowolne ofiary dla Pana sprawiły ludowi radość, bo ofiarowano je ze szczerego serca. Król Dawid również bardzo się cieszył.
10Dawid błogosławił Pana wobec całego zgromadzenia tymi słowami: „Bądź błogosławiony, Panie, Boże Izraela, naszego ojca, od zawsze i po wszystkie czasy.11Twoja, Panie, jest moc i potęga, chwała, wspaniałość i majestat na niebie i na ziemi. Twoje, Panie, jest panowanie, bo Ty jako głowa przewyższasz wszystko.12Bogactwo i honor pochodzą od Ciebie i Ty panujesz nad wszystkim. W Twoim ręku są siła i potęga, Ty swą ręką umacniasz i utwierdzasz wszystko. 13Teraz, Boże nasz, sławimy Ciebie i wychwalamy Twoje piękne imię. 14Lecz kim ja jestem i cóż znaczy mój lud, abyśmy mogli tak Cię wychwalać? Wszystko to, co Ci ofiarujemy, pochodzi od Ciebie. 15My jesteśmy obcymi przed Tobą i pielgrzymami, jak nasi ojcowie. Dni nasze na ziemi są jak cień i nie ma tutaj nadziei. 16Panie, nasz Boże, od Ciebie pochodzi wszelkie bogactwo, które zgromadziliśmy, aby budować dom dla Twojego świętego imienia. Wszystko pochodzi z Twojej ręki i jest Twoje.17Wiem, Boże mój, że Ty przenikasz serce i podoba Ci się jego prostota. Ze szczerego serca, dobrowolnie, złożyłem Ci to wszystko, a teraz cieszę się, widząc Twój lud tu obecny, dobrowolnie ofiarujący Ci dary. 18Panie, Boże naszych przodków Abrahama, Izaaka i Izraela, strzeż na zawsze tych zamiarów i myśli w sercu Twojego ludu i kieruj jego serca ku Tobie.19Mojemu synowi Salomonowi daj serce szczere, aby trwał przy Twoich przykazaniach, prawach i ustawach, aby je doskonale wypełniał i wzniósł dom, którego budowę przygotowałem.
20Potem Dawid powiedział do całego zgromadzenia: „Błogosławcie teraz Pana , waszego Boga. Całe zgromadzenie błogosławiło Pana, Boga swoich przodków. Wszyscy pochylili się nisko i oddali pokłon Panu oraz królowi.21Następnego dnia złożyli Panu ofiary. Na ofiarę całopalną dla Pana złożyli tysiąc wołów, tysiąc baranów, tysiąc owiec wraz z należnymi im ofiarami płynnymi. Ponadto złożyli liczne ofiary wspólnotowe za cały Izrael.22Tego dnia jedli i pili przed obliczem Pana z wielką radością. Potwierdzili wybór Salomona, syna Dawida, na króla i namaścili go na namiestnikaPana, a Sadoka na kapłana.
23Salomon zasiadł na tronie Pana jako król w miejsce Dawida, swego ojca. Sprawował rządy rozsądnie, a cały Izrael był mu posłuszny.24Wszyscy urzędnicy i dowódcy wojska, jak również synowie króla Dawida, podporządkowali się królowi Salomonowi. 25Pan wywyższył Salomona wobec całego Izraela i obdarzył go chwałą królewską, jakiej nie miał przed nim żaden król w Izraelu.
26Dawid, syn Jessego, panował nad całym Izraelem. 27A czas jego królowania nad Izraelem wynosił czterdzieści lat. Siedem lat rządził w Hebronie, a trzydzieści trzy lata panował w Jerozolimie. 28Zmarł w podeszłym wieku, syty życiem, bogactwem i sławą, a jego syn Salomon objął po nim rządy.29Wydarzenia dotyczące króla Dawida od pierwszych do ostatnich są zapisane w Kronikach proroka Samuela, w Kronikach proroka Natana i w Kronikach widzącego Gada. 30Są w nich przedstawione jego panowanie, potęga i wydarzenia, jakie miały miejsce za jego rządów w Izraelu i we wszystkich królestwach ziemi.
2Krn 1
11Salomon, syn Dawida, utwierdzał swoją władzę królewską. Pan , jego Bóg, był z nim, aby umacniać jego wielkość.2Salomon przemawiał do całego Izraela: do tysiączników i setników, do sędziów, do wszystkich przywódców całego Izraela, naczelników rodów.
3Salomon wraz z całym zgromadzeniem udał się do Gabaonu, na wzgórze, gdzie znajdował się Namiot Spotkania z Bogiem, zbudowany na pustyni przez sługę Pana , Mojżesza.4Lecz Dawid przeniósł Arkę Bożą z Kiriat-Jearim do namiotu, który przygotował i postawił dla niej w Jerozolimie.5Przed mieszkaniemPana, do którego Salomon udał się wraz ze zgromadzeniem po radę, znajdował się ołtarz z brązu, wykonany przez Besalela, syna Uriego, syna Chura.6Salomon stanął przed Panem, przed ołtarzem z brązu, który znajdował się przed Namiotem Spotkania, i złożył na nim tysiąc ofiar całopalnych.
7Tej samej nocy Bóg ukazał się Salomonowi i rzekł do niego: „Proś, o co chcesz, a dam tobie”. 8Salomon odpowiedział Bogu: „Ty uczyniłeś wielką łaskę mojemu ojcu Dawidowi, a mnie ustanowiłeś jego następcą. 9Teraz, Panie Boże, niech się spełni Twoja obietnica dana mojemu ojcu, ponieważ ustanowiłeś mnie królem nad narodem tak licznym jak ziarnka piasku na ziemi.10Obdarz mnie więc mądrością i wiedzą, abym umiał przewodzić temu ludowi. Któż bowiem zdoła rządzić Twoim ludem, który jest tak wielki?.
11Bóg odpowiedział Salomonowi: „Ponieważ z twego serca nie wypłynęła prośba ani o bogactwa, ani o skarby, ani o sławę, ani o śmierć twoich wrogów, ani o długie życie, lecz poprosiłeś o mądrość i wiedzę, by rządzić moim ludem, nad którym ustanowiłem cię królem, 12dlatego obdarzam cię mądrością i wiedzą. Ponadto daję ci bogactwo, skarby i sławę. Władcy takiego jak ty nie było przed tobą ani po tobie nie będzie.
13Następnie Salomon powrócił ze wzgórza w Gabaonie, gdzie znajdował się Namiot Spotkania, do Jerozolimy. I panował nad Izraelem.
14Salomon zwiększył liczbę rydwanów i koni. Posiadał tysiąc czterysta rydwanów oraz dwanaście tysięcy jeźdźców, stacjonujących w miastach-garnizonach oraz przy królu w Jerozolimie. 15Za czasów Salomona srebro i złoto stały się w Jerozolimie tak powszechne jak zwykłe kamienie, a drewno cedrowe – jak drewno z sykomor, które rosną w niżej położonej dolinie. 16Sprowadzano również dla Salomona konie z Egiptu i z Koe. Kupcy królewscy nabywali je w Koe. 17Za rydwan sprowadzany z Egiptu płacili wtedy sześćset syklów srebra, a za konia sto pięćdziesiąt. Oni również zaopatrywali królów chetyckich i królów Aramu.
18Salomon polecił zbudować dom dla imienia Pana i pałac królewski dla siebie.
2Krn 2
21Siedemdziesiąt tysięcy robotników skierował Salomon do przewozu materiałów, a osiemdziesiąt tysięcy do prac w kamieniołomach. Wyznaczył nad nimi trzy tysiące sześciuset nadzorców.
2Następnie Salomon zwrócił się z prośbą do króla Tyru, Hirama: „Przychyliłeś się do prośby mego ojca Dawida i wysłałeś mu drewno cedrowe, kiedy budował swój pałac, aby w nim zamieszkać.
3Ja postanowiłem zbudować dom dla imienia Pana , mego Boga. Jemu będzie poświęcony, aby przed Jego obliczem palić wonne kadzidło, aby regularnie układać chleby poświęcone, aby rano i wieczorem składać ofiary całopalne, a także w szabaty, w dni nowiu księżyca, w święta Pana, naszego Boga. Taki jest wieczysty obowiązek Izraela.4Zamierzam zbudować wielki dom, ponieważ nasz Bóg jest największy ze wszystkich bogów. 5Kto może zbudować Mu dom, jeśli niebo i niebo najwyższe nie mogą Go pomieścić? Kimże ja jestem, abym mógł zbudować Mu dom i palić przed Nim kadzidło?
6Przyślij mi więc człowieka doświadczonego w obróbce złota, srebra, brązu i żelaza, znawcę purpury, karmazynu, fioletowej purpury i sztuki rzeźbiarskiej. Niech pracuje z moimi rzemieślnikami z Judy i z Jerozolimy, których wyznaczył mój ojciec Dawid. 7Dostarcz mi również z Libanu drewna cedrowego, cyprysowego i sandałowego. Wiem bowiem, że twoi słudzy potrafią wycinać drzewa Libanu. Moi robotnicy będą pracować razem z twoimi,
8aby przygotować wielką ilość drewna. Bo dom, który buduję, ma być wielki i wspaniały.9Na wyżywienie dla drwali, twoich poddanych, którzy będą wycinać drzewa, przeznaczam dwadzieścia tysięcy kors pszenicy, dwadzieścia tysięcy kor jęczmienia, dwadzieścia tysięcy bat wina i dwadzieścia tysięcy bat oliwy.
10Król Tyru, Hiram, wysłał Salomonowi list z następującą odpowiedzią: „Ponieważ Pan kocha swój lud, ciebie ustanowił nad nim królem.11Dalej Hiram napisał: „Niech będzie błogosławionyPan, Bóg Izraela, który stworzył niebo i ziemię. On króla Dawida obdarzył synem mądrym, roztropnym i rozumnym, który podejmuje się budowy domu dla Pana i pałacu królewskiego.12Posyłam ci Hirama-Abiego, człowieka mądrego i rozumnego. 13Jego matka pochodzi z plemienia Dana, a jego ojciec z Tyru. Potrafi on wykonywać przedmioty ze złota, srebra, brązu i żelaza, ma doświadczenie w obróbce kamienia i drewna, zna się na czerwonej i fioletowej purpurze, na bisiorze i karmazynie. Umie rzeźbić i potrafi wykonać każdy projekt razem z twoimi rzemieślnikami oraz rzemieślnikami mojego pana Dawida, twojego ojca.
14Niech więc mój pan przyśle swym sługom pszenicę i jęczmień, oliwę i wino, które obiecał. 15My wytniemy w Libanie potrzebną ci ilość drzew i sprowadzimy je tratwami drogą morską do Jafy. Ty zaś zajmij się ich transportem do Jerozolimy.
16Salomon zgromadził wszystkich cudzoziemców mieszkających w ziemi Izraela, których zgodnie ze spisem ludności dokonanym przez jego ojca Dawida było sto pięćdziesiąt trzy tysiące sześciuset. 17Siedemdziesiąt tysięcy spośród nich Salomon skierował do przewozu materiałów, a osiemdziesiąt tysięcy do prac w kamieniołomach. Wyznaczył nad nimi trzy tysiące sześciuset nadzorców, aby doglądali pracy ludu.
2Krn 3
31Salomon rozpoczął budowę domu Pana w Jerozolimie, na miejscu wskazanym przez Dawida, na górze Moria, na klepisku Ornana, Jebusyty, gdzie Bóg ukazał się jego ojcu Dawidowi.2Budowę rozpoczął drugiego dnia w drugim miesiącu czwartego roku swego panowania.
3Takie były wymiary domu Bożego ustalone przez Salomona w starożytnych łokciach: długość – sześćdziesiąt łokci, szerokość – dwadzieścia łokci.
4Przedsionek rozciągał się na całą szerokość domu, czyli miał dwadzieścia łokci. Był wysoki na sto dwadzieścia łokci. Od wewnątrz pokryto go szczerym złotem.
5Główną część wyłożył drewnem cyprysowym i pokrył złotem wysokiej jakości, sufit przyozdobił płaskorzeźbami w kształcie palm i girland.6Ozdobił ją szlachetnymi kamieniami i parwajskim złotem.7Drewnianą część konstrukcji – progi, ściany i odrzwia domu pokrył złotem, a na ścianach wyrzeźbił cheruby.
8Zbudował miejsce najświętsze o szerokości równej głównej części domu, czyli dwudziestu łokci, i o długości dwudziestu łokci. Pokrył je złotem wysokiej jakości o wadze sześciuset talentów.9Na gwoździe zużył pięćdziesiąt syklów złota. Złotem pokrył również sufit.
10W miejscu najświętszym postawił dwa rzeźbione cheruby pokryte złotem. 11Skrzydła cherubów miały łączną długość dwudziestu łokci. Każde skrzydło miało długość pięciu łokci. Jedno skrzydło pierwszego cheruba sięgało ściany domu, drugie zaś dotykało skrzydła drugiego cheruba. 12Podobnie jedno skrzydło drugiego cheruba sięgało ściany domu, drugie zaś dotykało skrzydła pierwszego cheruba. 13W sumie rozpiętość ich skrzydeł wynosiła dwadzieścia łokci. Cheruby stały z twarzami zwróconymi do wnętrza domu.
14Sporządził także zasłonę z purpury, szkarłatu, karmazynu i bisioru i wyszył na niej cheruby.
15Przed domem wzniósł dwie kolumny wysokie na trzydzieści pięć łokci. Każda z nich miała głowicę na pięć łokci. 16Na szczytach kolumn zawiesił girlandy, między którymi umieścił sto metalowych owoców granatu. 17Obie kolumny stały przed wejściem do świątyni, jedna po prawej, a druga po lewej stronie. Kolumnę z prawej strony nazwał Jakin, a tę z lewej Boaz.
2Krn 4
41Sporządził również ołtarz z brązu o długości i szerokości dwudziestu łokci i wysokości dziesięciu łokci.
2Potem wykonał „morze” – okrągły zbiornik o średnicy dziesięciu łokci, licząc od krawędzi do krawędzi, wysoki na pięć łokci i mający obwód trzydziestu łokci. 3Poniżej jego krawędzi wykonano ornamenty przypominające woły. Podwójny rząd takich ozdób opasywał brzeg całego „morza”, po dziesięć na łokieć. 4Było ono ustawione na dwunastu posągach wołów, z których trzy przodem były zwrócone na północ, trzy na zachód, trzy na południe i trzy na wschód, tyłem zaś do środka. Na nich wspierało się „morze. 5Jego ściany miały grubość jednej dłoni. Brzeg „morza” miał kształt kielicha kwiatu lilii. Jego pojemność wynosiła trzy tysiące bat.
6Sporządził dziesięć mis przeznaczonych na obmycia. Pięć z nich ustawił po prawej, a pięć po lewej stronie, aby obmywać w nich przed spaleniem dary ofiarne. Samym kapłanom natomiast do obmyć służyło „morze.
7Wykonał też dziesięć złotych świeczników, zgodnie z przepisami, i ustawił pięć z nich po prawej, a pięć po lewej stronie w środkowej części świątyni. 8Zrobił dziesięć stołów, które ustawił w środkowej części świątyni, pięć po prawej, a pięć po lewej stronie, ponadto sporządził sto złotych kropielnic.
9Wybudował dziedziniec kapłański oraz wielki dziedziniec z bramami, które pokrył brązem. 10„Morze” ustawił po prawej stronie świątyni, od południowego wschodu.
11Hiram wykonał ponadto misy, łopatki i kropielnice. W ten sposób zakończył realizację następujących zamówień króla Salomona dla domu Bożego: 12dwie kolumny, dwie podobne do pucharów głowice na szczytach dwóch kolumn, dwie sieci dla pokrycia dwóch owalnych głowic wieńczących kolumny, 13czterysta owoców granatu dla dwóch wzorów sieci, po dwa rzędy owoców granatu w każdym, jako ozdoba owalnych głowic zwieńczających kolumny, 14dziesięć podstaw i dziesięć mis na podstawach 15oraz „morze” z dwunastoma posągami wołów pod nim, 16a także naczynia, łopatki i widełki. Wszystkie te przedmioty, które wykonał Hiram-Abi do domu Pana na zlecenie króla Salomona, były z polerowanego brązu.17Do wykonania odlewów, zamówionych przez króla, posłużył się glinianymi formami. Król polecił je odlać w dolinie Jordanu, w gęstej ziemi, pomiędzy Sukkot a Seredą.
18Salomon sporządził tak wiele przedmiotów, że ilość brązu użytego do ich wykonania była wprost nie do określenia.
19Salomon wyposażył również dom Boży w inne przedmioty: złoty ołtarz i stoły na chleby poświęcone,20świeczniki oraz szczerozłote lampy zapalane zgodnie z przepisami przed najbardziej wewnętrznym miejscem świątyni. 21Polecił wykonać z najlepszego złota także kwiaty, lampy i szczypce; 22ponadto noże, kropielnice, puchary i kadzielnice. Ze złota były również bramy świątynne, drzwi prowadzące do miejsca najświętszego oraz drzwi do środkowej części domu.
2Krn 5
51W ten sposób zostało dokończone dzieło budowy domuPana podjęte przez Salomona.
Następnie Salomon polecił przynieść poświęcone przedmioty ofiarowane przez jego ojca Dawida, ponadto srebro, złoto oraz sprzęty liturgiczne i złożył je w skarbcu domu Bożego.
2Wtedy Salomon wezwał do Jerozolimy starszych Izraela, wszystkich przywódców plemion i głowy rodzin izraelskich, aby uczestniczyli w przeniesieniu Arki PrzymierzaPana z Miasta Dawida, to jest z Syjonu.3W siódmym miesiącu roku zgromadzili się wszyscy Izraelici u króla, aby razem z nim obchodzić święto. 4Kiedy przybyli wszyscy starsi Izraela, lewici wzięli arkę 5i razem z kapłanami przenieśli zarówno arkę, jak i Namiot Spotkania oraz wszystkie święte przedmioty, znajdujące się w Namiocie.6Król Salomon wraz z całą wspólnotą Izraela, zgromadzoną wokół niego przed arką, składał w ofierze owce i woły, których w ogóle nie liczono z powodu ogromnej ich liczby. 7Następnie kapłani wnieśli arkę Przymierza Pana na przygotowane dla niej miejsce w najbardziej wewnętrznej części domu, to jest w miejscu najświętszym, pod skrzydła cherubów.8Skrzydła cherubów były rozpostarte nad miejscem, gdzie postawiono arkę, tak że okrywały z góry zarówno arkę, jak i drążki do jej przenoszenia. 9Same drążki były tak długie, że można było zobaczyć ich końce z miejsca świętego tuż przed miejscem najświętszym, ale z zewnątrz nie były widoczne. Są one tam do dnia dzisiejszego.10W arce nie było nic prócz dwóch tablic, które Mojżesz włożył do niej na Horebie, gdzie Pan zawarł z Izraelitami przymierze po ich wyjściu z Egiptu.
11Kapłani wyszli z miejsca świętego. Niezależnie od przynależności do oddziałów, wszyscy znajdujący się tam kapłani oczyścili się. 12Obecni byli wszyscy lewici śpiewacy: Asaf, Heman, Jedutun i ich synowie oraz członkowie ich rodów. Ubrani w szaty z bisioru, trzymając cymbały, cytry i liry, stali po wschodniej stronie ołtarza razem ze stu dwudziestoma kapłanami, którzy dęli w trąby. 13Grali i śpiewali, wysławiając i wychwalając Pana jednym głosem. Gdy wznieśli swój głos przy wtórze trąb, cymbałów i innych instrumentów, wychwalając Pana, bo jest dobry, bo Jego miłosierdzie trwa na wieki, wtedy obłok wypełnił dom Pana.14Kapłani nie mogli więc dalej spełniać swojej posługi ze względu na obłok, gdyż chwałaPana wypełniła Boży dom.
2Krn 6
61Wtedy Salomon przemówił: „Pan powiedział, że zamieszka w ciemnym obłoku.
2Ja wzniosłem dla Ciebie wspaniały dom,
miejsce, gdzie możesz zamieszkać na zawsze.
3Całe zgromadzenie Izraelastało w oczekiwaniu, gdy król zwrócił się w ich kierunku z błogosławieństwem:4„Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, który wypełnił to, co przyrzekł memu ojcu Dawidowi, mówiąc:5«Od dnia, w którym wyprowadziłem mój lud z Egiptu, nie wybrałem sobie żadnego miasta spośród wszystkich plemion Izraela, aby wybudować w nim dom dla mojego imienia. Nie wybrałem też nikogo, aby uczynić go wodzem mojego ludu, Izraela.6Teraz wybrałem sobie Jerozolimę dla mojego imienia i wybrałem Dawida, aby postawić go nad moim ludem, Izraelem».7To właśnie w sercu mojego ojca Dawida zrodziła się myśl, aby wybudować dom dla imienia Pana, Boga Izraela.8Lecz Pan powiedział do Dawida, ojca mojego: «Postanowienie, które zrodziło się w twoim sercu, aby wybudować dom ku czci mojego imienia, jest dobre, gdyż zrodziło się w twoim sercu.9Nie ty go jednak zbudujesz, ale twój syn, który się tobie urodzi. On zbuduje dom dla mojego imienia».10Pan spełnił więc swoją obietnicę: oto stałem się następcą mego ojca Dawida, zasiadając na tronie Izraela, jak Pan zapowiedział, i wybudowałem dom dla imienia Pana, Boga Izraela.11Umieściłem w nim arkę. W niej znajduje się PrzymierzePana , które zawarł z Izraelitami.
12Król stanął przed ołtarzemPana na czele całego zgromadzenia Izraela i wyciągnął ręce.13Salomon zbudował bowiem podwyższenie z brązu i umieścił je na środku wielkiego dziedzińca. Było ono długie i szerokie na pięć łokci i wysokie na trzy łokcie. Kiedy wszedł na nie, ukląkł wobec całego zgromadzenia Izraela i wzniósł ręce ku niebu,14mówiąc:
„O Panie, Boże Izraela, nikt Tobie nie dorówna!. Ty jesteś Bogiem nieba i ziemi. Ty jesteś wierny przymierzu i okazujesz dobroć swoim sługom, którzy postępują wobec Ciebie w szczerości serca.15Dotrzymałeś słowa Twojemu słudze Dawidowi, memu ojcu, i dzisiaj wypełniłeś swoje przyrzeczenie. 16Panie, Boże Izraela, dotrzymaj teraz obietnicy, którą dałeś Twojemu słudze, a mojemu ojcu, Dawidowi, mówiąc: «Nie zabraknie ci następcy, który będzie stał przed moim obliczem i zasiadał na tronie Izraela, jeśli twoi potomkowie będą usilnie starali się postępować zgodnie z moim Prawem, tak jak ty postępujesz wobec Mnie».17Panie, Boże Izraela, niech teraz Twoje słowo, które dałeś Twojemu słudze Dawidowi, okaże się niezawodne.
18Czy jednak naprawdę Bóg zamieszka na ziemi pośród ludzi? Przecież niebo nieogarnione nie może Ciebie objąć, a cóż dopiero ten dom, który zbudowałem.
19Usłysz moją modlitwę i błaganie, o Panie, mój Boże, spójrz na modlitwę Twojego sługi i na jego błaganie.20Niech Twoje oczy będą zwrócone w dzień i w nocy na ten dom, na miejsce, które wybrałeś dla Twojego imienia. Wysłuchaj modlitwy, którą Twój sługa wznosi w tym miejscu.
21Wysłuchaj błagania Twego sługi i Twego ludu, Izraela. Ilekroć będą modlić się w tym miejscu, Ty wysłuchaj ich w miejscu, gdzie przebywasz – w niebie. A kiedy wysłuchasz, przebacz.22Jeśli ktoś zgrzeszy przeciw swojemu bliźniemu i zostanie zobowiązany do złożenia przysięgi ze złorzeczeniem wobec Twojego ołtarza w tym domu, 23Ty usłysz w niebie, działaj i osądź swoje sługi. Winnemu wymierz karę, niech poniesie skutki swego postępowania, niewinnego zaś uwolnij od zarzutów, stwierdzając jego niewinność.
24Jeśli Twój lud, Izrael, po klęsce zadanej mu przez wroga za to, że zgrzeszył przeciwko Tobie, powróci do Ciebie, odda cześć Twojemu imieniu, będzie modlił się i zanosił prośby do Ciebie w tym domu, 25Ty wysłuchaj z nieba i przebacz grzech Twojego ludu, Izraela. Pozwól im wrócić do kraju, który dałeś im i ich przodkom.
26Kiedy niebo będzie zamknięte i nie będzie deszczu, ponieważ zgrzeszyli przeciwko Tobie, potem jednak będą modlić się do Ciebie w tym miejscu, oddadzą cześć Twojemu imieniu i odwrócą się od swego grzechu, bo ich dotkniesz nieszczęściem, 27Ty wysłuchaj z nieba i przebacz grzech Twoich sług i Twego ludu, Izraela, gdyż wskażesz mu właściwą drogę postępowania i ześlesz deszcz na ziemię, którą dałeś Twojemu ludowi na własność.
28Kiedy kraj zostanie dotknięty głodem lub zarazą, suszą albo rdzą zbożową, plagą szarańczy lub robactwa, kiedy z którejkolwiek strony uderzy na niego nieprzyjaciel albo porazi go jakieś nieszczęście lub choroba, 29wszystkie modlitwy i błagania zanoszone w tym domu przez każdego z osobna i przez cały Twój lud izraelski, przejęty nieszczęściem i karą, 30Ty usłysz w niebie, w miejscu Twojego przebywania. Przebacz, działaj, uczyń każdemu według jego postępowania, znasz bowiem jego serce. Tylko Ty przenikasz serce człowieka. 31Wtedy przez cały czas swego pobytu na ziemi, którą dałeś naszym przodkom, będą żyli w bojaźni przed Tobą, krocząc drogami, które im wskazałeś.
32Również cudzoziemca, który nie należy do Twojego ludu, Izraela, a który przybędzie z dalekiego kraju ze względu na Twoje wielkie imię, na Twoją mocną rękę i wzniesione ramię, aby się modlić w tym domu, 33Ty usłysz w niebie, w miejscu Twojego przebywania. Spełnij to, o co ten cudzoziemiec będzie Cię prosił. Niech wszystkie ludy ziemi poznają Twoje imię i niech postępują w bojaźni przed Tobą na wzór Twego ludu, Izraela. Niech się dowiedzą, że dom, który zbudowałem, nosi Twoje imię.
34Jeśli Twój lud zgodnie z Twoim wskazaniem wyruszy, aby walczyć z nieprzyjaciółmi, i w drodze będzie modlił się do Ciebie, zwracając się ku temu miastu, które wybrałeś, i ku domowi, który zbudowałem dla Twojego imienia, 35wtedy wysłuchaj z nieba ich modlitwy i błagania, i okaż im sprawiedliwość.
36Jeśli zgrzeszą przeciwko Tobie, gdyż nikt nie jest wolny od grzechu, a Ty rozgniewasz się na nich i wydasz ich w ręce nieprzyjaciół, którzy wezmą ich w niewolę i przesiedlą do dalekiego lub bliskiego kraju,37oni zaś okażą szczerą skruchę w ziemi, do której zostali uprowadzeni, i będą Cię błagać o zmiłowanie w ziemi swoich ciemiężycieli, wyznając: «Zgrzeszyliśmy, zawiniliśmy, popełniliśmy nieprawość», 38jeśli więc nawrócą się do Ciebie całym swoim sercem i całą swoją duszą w ziemi, do której zostali uprowadzeni, i będą modlić się, zwracając się ku ziemi, którą dałeś ich przodkom, ku miastu, które wybrałeś, i ku temu domowi, który wybudowałem ku czci Twojego imienia, 39wtedy wysłuchaj z nieba, z miejsca Twego przebywania, ich modlitwy i okaż im sprawiedliwość. Przebacz swojemu ludowi, który zgrzeszył przeciwko Tobie.
40Tak więc, mój Boże, niech Twoje oczy będą otwarte, a uszy zasłuchane w modlitwę, jaka wznosi się z tego miejsca.
41Teraz, Panie, Boże,
wyrusz na miejsce Twojego przebywania
wraz z arką Twojej potęgi!
Niech Twoi kapłani, Panie, Boże, ubiorą się w zbawienie, a Twoi wierni niech cieszą się dobrobytem.
42Panie, Boże, nie odrzucaj swego pomazańca! Pamiętaj o łaskach, których udzieliłeś swemu słudze, Dawidowi.
2Krn 7
71Kiedy Salomon skończył modlitwę, z nieba spadł ogień i pochłonął ofiary całopalne i pozostałe ofiary, a chwałaPana wypełniła dom.2Kapłani nie mogli wejść do domu Pana, gdyż chwała Pana wypełniła dom Pana .3Gdy wszyscy Izraelici zobaczyli zstępujący ogień i chwałę Pana nad domem, upadli na ziemię, twarzą do posadzki, oddali pokłon i chwalili Pana, bo jest dobry, bo Jego miłosierdzie trwa na wieki.4Następnie król wraz z całym ludem złożył Panu ofiarę.5Król Salomon ofiarował dwadzieścia dwa tysiące wołów i sto dwadzieścia tysięcy owiec. W ten sposób król i cały lud dokonali poświęcenia domu Bożego. 6Kapłani wypełniali swoją posługę, a lewici przygrywali do pieśni na cześć Pana. Używali instrumentów, które kazał wykonać Dawid, aby chwalić Pana, bo Jego miłosierdzie trwa na wieki. Gdy śpiewano pieśń Dawida, kapłani grali na rogach, a cały Izrael stał przed nimi.7Salomon poświęcił środek dziedzińca znajdującego się przed domem Pana, bo na nim złożył ofiary całopalne i tłuszcz ofiar wspólnotowych. Ołtarz z brązu, który Salomon kazał odlać, nie mógł pomieścić całopaleń, ofiar pokarmowych i tłuszczu.8Salomon wraz z wielkim zgromadzeniem wszystkich Izraelitów od Lebo-Chamat aż po Potok Egipski obchodził święto przez siedem dni. 9Uroczyste zgromadzenie odbyło się ósmego dnia, gdyż poświęcenie ołtarza trwało siedem dni i przez siedem dni świętowano. 10Dwudziestego trzeciego dnia siódmego miesiąca Salomon rozesłał lud, który wracał do domów napełniony radością, z wdzięcznym sercem za dobroć, jaką Pan okazał Dawidowi, Salomonowi i swojemu ludowi izraelskiemu.
11Kiedy Salomon ukończył budowę domuPana i pałacu królewskiego oraz szczęśliwie doprowadził do końca wszystko, co zamierzył zrobić w domu Pana i w pałacu,12Pan ukazał mu się w nocy i powiedział: „Usłyszałem twoją modlitwę i wybrałem sobie to miejsce na dom ofiar.13Jeśli zamknę niebiosa i nie będzie deszczu, jeśli ześlę szarańczę, która zniszczy pola, albo jeśli ześlę zarazę na mój lud, 14a mój lud, nad którym wezwano mojego imienia, upokorzy się, będzie błagał, będzie szukał mojego oblicza i zmieni swoje złe postępowanie, to Ja z nieba wysłucham ich i przebaczę im grzechy, a ich kraj ocalę.15Moje oczy będą otwarte, a uszy zasłuchane w modlitwę, która wznosi się z tego miejsca. 16Wybrałem bowiem i uświęciłem ten dom, aby odtąd moje imię zawsze w nim przebywało. Moje oczy i serce ciągle będą w nim obecne. 17Jeśli więc ty będziesz służył Mi jak twój ojciec Dawid i wypełnisz wszystko, do czego cię zobowiązałem, jeśli będziesz przestrzegał moich praw i nakazów,18wówczas Ja utrwalę twoją władzę królewską zgodnie z obietnicą daną twojemu ojcu, Dawidowi: «Nie zabraknie ci następcy panującego nad Izraelem».19Jeśli jednak odwrócicie się ode Mnie i porzucicie moje prawa i przykazania, do których was zobowiązałem, a pójdziecie służyć i oddawać cześć innym bogom, 20wtedy usunę was z ziemi, którą wam dałem, a dom, który uświęciłem moim imieniem, opuszczę. Stanie się on przestrogą, a nawet pośmiewiskiem dla wszystkich ludów. 21Każdy, kto będzie przechodził obok tego wspaniałego domu, wpadnie w osłupienie i zapyta: «Dlaczego Pan tak postąpił z tym krajem i z tym domem?».22Odpowiedzą mu: «Ponieważ opuścili Pana, Boga ich przodków, który wyprowadził ich z ziemi egipskiej, i związali się z innymi bogami, służąc im i oddając cześć. Dlatego sprowadził na nich całe to nieszczęście».
2Krn 8
81Po upływie dwudziestu lat, które Salomon poświęcił na budowę domuPana i pałacu,2podjął się przebudowy miast przekazanych mu przez Hirama i osiedlił w nich Izraelitów. 3Wyruszył także przeciwko Chamat oraz Soba i zdobył je. 4Odbudował również Tadmor na pustyni i wszystkie miasta-spichlerze, które zbudował w Chamat. 5Zbudował górne Bet-Choron i dolne Bet-Choron, miasta otoczone murami o wzmocnionych bramach. 6Salomon umocnił także Baalat i wszystkie swoje miasta‑spichlerze. Ponadto zbudował garnizony, w których rozmieszczono rydwany i konie. Zrealizował wszystkie swoje plany budowlane w Jerozolimie, w Libanie oraz na całym obszarze podległym jego panowaniu.7Wszystkich ocalałych Chetytów, Amorytów, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów, którzy nie byli Izraelitami8i których Izraelici nie wyniszczyli do końca, Salomon zobowiązał do robót publicznych. Tak jest po dziś dzień. 9Nikogo z Izraelitów – mężczyzn ani kobiet – Salomon nie zmuszał do robót publicznych. Byli oni żołnierzami, wodzami, oficerami oraz dowódcami rydwanów i jeźdźców. 10Było również dwustu pięćdziesięciu nadzorców, którzy w imieniu króla Salomona sprawowali władzę nad ludem.
11Dla swojej żony, córki faraona, Salomon zbudował osobny pałac i tam przeniósł ją z Miasta Dawida. Mówił bowiem: „Moja żona nie może mieszkać w pałacu Dawida, króla Izraela, gdyż miejsce, na które przyniesiono Arkę Pana, jest święte.
12Wtedy Salomon składał Panu ofiary całopalne na ołtarzuPana, który zbudował przed przedsionkiem świątyni.13Zgodnie z nakazem Mojżesza dotyczącym każdego dnia, składał je w soboty, w dzień nowiu i w trzy doroczne święta: Przaśników, Tygodni i Namiotów.14Zgodnie z zaleceniami swojego ojca Dawida ustanowił oddziały kapłanów według ich funkcji liturgicznych. Ustanowił także oddziały lewitów według ich obowiązków, aby każdego dnia wychwalali Pana i pomagali kapłanom w ich codziennej posłudze. Ustanowił także oddziały strażników poszczególnych bram, gdyż tak nakazał Dawid, człowiek Boży.15Nie przekroczył żadnego rozporządzenia królewskiego odnoszącego się do kapłanów, lewitów oraz wszystkich spraw i skarbców. 16W ten sposób zostało dokończone dzieło Salomona trwające od dnia, w którym położono fundamenty pod dom Pana, aż do pomyślnego zakończenia budowy domu Pana.
17Następnie Salomon udał się do Esjon-Geber i do Elat położonego nad brzegiem morza w kraju Edomu. 18Hiram przesłał mu kilka statków wraz z doświadczonymi żeglarzami, którzy razem z poddanymi Salomona popłynęli do Ofiru, gdzie załadowali czterysta pięćdziesiąt talentów złota i przywieźli je do króla Salomona.
2Krn 9
91Kiedy królowa Saby usłyszała o Salomonie, przybyła do Jerozolimy z wielkim i wspaniałym orszakiem, z wielbłądami niosącymi wonności, dużą ilość złota i drogocenne kamienie. Chciała wystawić Salomona na próbę, przez postawienie mu trudnych pytań. Po przybyciu do Salomona, rozmawiała z nim o wszystkim, co głęboko ją nurtowało. 2Salomon odpowiedział jej na wszystkie pytania. Nie było takiej sprawy, której Salomon nie umiałby jej wyjaśnić. 3Kiedy królowa Saby przekonała się o mądrości Salomona i zobaczyła zbudowany przez niego pałac, 4potrawy podawane na jego stół, mieszkania urzędników królewskich, umiejętności i stroje jego służby oraz jego podczaszych i ich stroje, jak również ofiary całopalne, które składał w domuPana , aż oniemiała z podziwu.5Powiedziała do króla: „Prawdą było to, co usłyszałam w moim kraju o twoich dziełach i twojej mądrości. 6Nie wierzyłam temu, co mówiono, dopóki nie przybyłam i nie zobaczyłam tego na własne oczy. Teraz widzę, że nie powiedziano mi nawet połowy o twojej wielkiej mądrości. Przewyższasz to, co o tobie słyszałam. 7O jakże szczęśliwe twoje żony! Jakże szczęśliwi twoi słudzy, którzy zawsze znajdują się w twojej obecności i wsłuchują się w twoją mądrość. 8Niech będzie błogosławionyPan, twój Bóg, który zechciał dać tobie swój tron i ustanowić ciebie królem dla Pana, twojego Boga. Ponieważ twój Bóg kocha i na wieki umacnia Izraela, ciebie ustanowił jego królem, abyś umacniał prawo i sprawiedliwość.9Następnie królowa Saby ofiarowała królowi sto dwadzieścia talentów złota, wielką ilość wonności oraz drogocennych kamieni. Nigdy nie zgromadzono więcej wonności od tych, które podarowała ona królowi Salomonowi.
10Również poddani Hirama i poddani Salomona, którzy przywieźli złoto z Ofiru, sprowadzili drewno sandałowe i drogocenne kamienie. 11Z drewna sandałowego król polecił wykonać schody do domu Pana i królewskiego pałacu oraz cytry i harfy dla śpiewaków. Nigdy wcześniej nie widziano w Judzie czegoś podobnego.
12Król Salomon podarował królowej Saby wszystko, czego zapragnęła i o co poprosiła. Było tego więcej niż ona podarowała królowi. Następnie razem ze swoim orszakiem wyruszyła w drogę powrotną do swojego kraju.
13Co roku do skarbca Salomona wpływało sześćset sześćdziesiąt sześć talentów złota, 14a ponadto podatki od kupców i handlarzy oraz daniny od królów arabskich i zarządców prowincji, którzy przywozili Salomonowi złoto i srebro. 15Salomon wykuł w złocie dwieście wielkich tarcz, ważących po sześćset syklów, 16oraz trzysta małych, okrągłych tarcz, po trzysta syklów złota każda. Król umieścił je w Domu Lasu Libanu.
17Potem król polecił zrobić wielki tron z kości słoniowej, który pokryto najczystszym złotem. 18Do tronu prowadziło sześć stopni, a przed nim stał złoty podnóżek. Tron miał dwa oparcia, a po obu jego stronach, przy oparciach, stały dwa posągi lwów. 19Dwanaście lwów stało po obu stronach sześciu stopni prowadzących do tronu. W żadnym królestwie nie było podobnego tronu.
20Wszystkie puchary, jakie posiadał król Salomon, były ze złota, a wszystkie naczynia Domu Lasu Libańskiego były z najczystszego złota. Srebro bowiem w czasach Salomona nie było uważane za wartościowe. 21Statki Salomona z załogą Hirama pływały do Tarszisz. Co trzy lata powracały z Tarszisz, przywożąc złoto, srebro, kość słoniową, małpy i pawie.
22Salomon przewyższył bogactwem i mądrością wszystkich władców ziemi. 23Wszyscy władcy ziemi pragnęli spotkać Salomona, aby czerpać z mądrości, jaką Bóg go obdarzył. 24Każdy z nich co roku ofiarowywał mu w darze przedmioty ze srebra i złota, ubrania, broń, wonności, konie i muły.25Salomon posiadał stajnie dla czterech tysięcy koni i rydwanów oraz dwanaście tysięcy jeźdźców. Rozmieścił ich zarówno w miastach rydwanów, jak również u siebie, w Jerozolimie.26Panował nad wszystkimi książętami od Eufratu po ziemię Filistynów i aż do granicy Egiptu. 27Sprawił on, że w Jerozolimie srebro było tak pospolite jak kamienie, a cedry tak liczne jak sykomory na Szefeli. 28Z Egiptu i z innych krajów sprowadzano dla niego konie.
29Pozostałe czyny Salomona, od początku jego panowania aż do końca, czy nie są spisane w pismach proroka Natana, w Księdze proroctw Achiasza Szilonity i w Księdze widzącego Jeddo, który miał widzenia dotyczące Jeroboama, syna Nebata? 30Przez czterdzieści lat Salomon panował nad Izraelem w Jerozolimie. 31Zasnął jak jego przodkowie i został pochowany w Mieście Dawidowym. Władzę po nim objął jego syn Roboam.
2Krn 10
101Roboam udał się do Sychem, ponieważ przybyli tam wszyscy Izraelici, aby ustanowić go królem. 2Jeroboam, syn Nebata, usłyszał o tym, kiedy przebywał w Egipcie, dokąd uciekł przed królem Salomonem. 3Posłano więc po niego. A gdy Jeroboam przybył, zwrócił się wraz z całym Izraelem do Roboama: 4 „Twój ojciec włożył na nas ciężkie jarzmo. Teraz ty ulżyj nam w ciężkiej pracy, do której zmuszał nas twój ojciec, i uczyń lżejszym jarzmo, które na nas nałożył, a będziemy ci służyć. 5Roboam odparł: „Wróćcie do mnie za trzy dni. Po tych słowach lud się oddalił.
6Król Roboam radził się starszych, którzy byli doradcami jego ojca Salomona, gdy jeszcze żył: „Jak, waszym zdaniem, mam odpowiedzieć ludowi?. 7Oni doradzili mu tak: „Jeśli będziesz dla tego ludu łaskawy, okażesz mu życzliwość i będziesz rozmawiał z nim łagodnie, to przez całe życie będzie ci służył”. 8Roboam jednak odrzucił radę, której udzielili mu starsi, i zwrócił się do młodych ludzi, którzy razem z nim wzrastali i byli jego osobistymi doradcami. 9Zapytał ich: „Co waszym zdaniem mam odpowiedzieć temu ludowi, który skierował do mnie prośbę: «Zmniejsz ciężar, który nałożył na nas twój ojciec»?. 10Młodzi ludzie, którzy razem z nim wzrastali, dali mu taką odpowiedź: „Temu ludowi, który zwrócił się do ciebie z prośbą: «Twój ojciec nałożył na nas ciężkie jarzmo, ty więc zdejmij z nas trochę tego ciężaru», powiesz tak: «Mój mały palec jest grubszy niż biodra mojego ojca! 11Mój ojciec włożył na was ciężkie jarzmo, a ja teraz jeszcze do niego dołożę. Mój ojciec karcił was biczami, a ja będę was smagał skorpionami».
12Trzeciego dnia przybył więc Jeroboam wraz z całym ludem do Roboama, zgodnie z rozkazem króla: „Przyjdźcie do mnie z powrotem za trzy dni. 13Wtedy król Roboam odpowiedział z całą surowością, gdyż odrzucił radę, której mu udzielili starsi. 14Zgodnie z radą młodych doradców oświadczył: „Mój ojciec włożył na was ciężkie jarzmo, a ja jeszcze dołożę do niego. Mój ojciec karcił was biczami, a ja będę was smagał skorpionami”. 15Tak więc król nie wysłuchał ludu, gdyż to Bóg pokierował wydarzeniami, aby spełniło się słowo Pana skierowane do Jeroboama, syna Nebata, przez Achiasza z Szilo.16Ponieważ król ich nie wysłuchał, wszyscy Izraelici dali królowi taką odpowiedź:
„Czy mamy jakieś wspólne dziedzictwo z Dawidem?
Nie mamy przecież żadnej części u syna Jessego!.
A ty, Dawidzie, pilnuj teraz swego domu!. Tak więc wszyscy Izraelici rozeszli się do swoich namiotów. 17Roboam zaś panował tylko nad tymi Izraelitami, którzy mieszkali w miastach Judy.
18Gdy potem król Roboam wysłał Hadorama, stojącego na czele robotników pracujących przymusowo, Izraelici kamienowali go, aż umarł. Wtedy król Roboam w pośpiechu wsiadł na rydwan i uciekł do Jerozolimy. 19Tak oto Izrael zbuntował się przeciwko domowi Dawida i trwa to aż po dzień dzisiejszy.
2Krn 11
111Kiedy Roboam przybył do Jerozolimy, zgromadził spośród plemion Judy i Beniamina sto osiemdziesiąt tysięcy doborowych żołnierzy. Mieli oni rozpocząć wojnę z Izraelem o przywrócenie Roboamowi władzy królewskiej. 2Ale wtedy Pan skierował do Szemajasza, człowieka Bożego, takie słowo:3„Powiedz Roboamowi, synowi Salomona, królowi judzkiemu, i wszystkim Izraelitom z plemienia Judy i Beniamina: 4Tak mówi Pan: «Nie wyruszajcie do walki z waszymi braćmi. Niech każdy wróci do swego domu, ponieważ to Ja zdecydowałem o tym, co się stało». Usłuchali więc słowa Pana i zawrócili z wyprawy przeciwko Jeroboamowi.
5Roboam zamieszkał w Jerozolimie. Zbudował umocnienia w miastach judzkich, 6przebudował Betlejem, Etam, Tekoa, 7Bet-Sur, Soko, Adullam, 8Gat, Mareszę, Zif, 9Adoraim, Lakisz, Azekę, 10Sorea, Ajjalon i Hebron. Miasta te stały się twierdzami na ziemiach Judy i Beniamina. 11Roboam wzmocnił też warownie, mianował dowódców w każdej z nich, przydzielił im zapasy żywności, oliwy i wina. 12Każdemu miastu przydzielił tarcze i włócznie oraz znacznie poprawił ich umocnienia. Jego panowanie rozciągało się nad Judą i Beniaminem.
13Ze wszystkich stron, z całego Izraela, przybywali do Roboama kapłani i lewici. 14Lewici opuszczali należące do nich ziemie i posiadłości i przybywali do ziemi judzkiej i do Jerozolimy. Jeroboam bowiem, a potem jego następcy, odsunęli ich oraz ich potomków od pełnienia funkcji kapłańskich przed Panem .15Jeroboam ustanowił kapłanów wzniesień kultowych i kapłanów oddających cześć wykonanym na jego polecenie posągom kozłów i cielców.16Wszyscy ci, którzy całym sercem szukali Pana, Boga Izraela, śladem lewitów przybywali do Jerozolimy ze wszystkich plemion izraelskich, aby składać ofiaryPanu, Bogu swych przodków.17Przyczynili się oni do wzmocnienia królestwa Judy i wspierali Roboama, syna Salomona, przez trzy lata. Przez trzy lata naśladował on czyny Salomona i Dawida.
18Roboam poślubił Machalat, córkę Jerimota, syna Dawida, której matką była Abihail, córka Eliaba, syna Jessego. 19Urodziła mu ona synów: Jeusza, Szemariasza i Zahama. 20Następnie poślubił Maakę, córkę Absaloma, która urodziła mu Abiasza, Attaja, Zizę i Szelomita. 21Maakę właśnie kochał najbardziej spośród swoich osiemnastu żon i sześćdziesięciu nałożnic. Urodziły mu one dwudziestu ośmiu synów i sześćdziesiąt córek. 22Roboam ustanowił Abiasza, syna Maaki, pierwszym księciem wśród jego braci i wyznaczył go na swego następcę. 23Z pozostałymi synami postąpił roztropnie, ustanawiając ich zwierzchnikami na ziemiach plemion Judy i Beniamina we wszystkich warownych miastach. Obdarzył ich hojnie wszelkimi dobrami i postarał się dla nich o wiele żon.
2Krn 12
121Kiedy Roboam utwierdził i umocnił swoją władzę, zapomniał on, a wraz z nim cały Izrael, o PrawiePana.2W piątym roku panowania Roboama król egipski Sziszak zaatakował Jerozolimę, gdyż jej mieszkańcy byli niewierni Panu .3Stał on na czele tysiąca dwustu rydwanów, sześćdziesięciu tysięcy jeźdźców i niezliczonego wojska przybyłego z Egiptu, a także spośród Libijczyków, Sukkijczyków i Kuszytów.
4Zdobył warowne miasta Judy i dotarł aż pod Jerozolimę.5Wtedy prorok Szemajasz zwrócił się do króla Roboama oraz do książąt Judy, którzy schronili się w Jerozolimie z obawy przed Sziszakiem, i oświadczył im: „Tak mówi Pan: «Opuściliście Mnie, a teraz Ja oddaję was w ręce Sziszaka».6Książęta Izraela i król uznali swoją winę i powiedzieli: „Pan jest sprawiedliwy.7Kiedy Pan zobaczył, że uznali swoją winę, rzekł do Szemajasza: „Ponieważ uznali swoją winę, nie zniszczę ich, lecz wkrótce ich wybawię. Nie wyleję mojego gniewu na Jerozolimę za pośrednictwem Sziszaka.8Oddam ich jednak pod jego władzę, aby się przekonali, co to znaczy służyć Mnie, a co – służyć ziemskim potęgom.
9Sziszak, król egipski, wkroczył do Jerozolimy, obrabował skarbiec domuPana i skarbiec królewski. Zabrał wszystko. Zrabował także złote tarcze, które wykonał Salomon.10Król Roboam w ich miejsce kazał wykuć tarcze z brązu i przekazał je dowódcom straży przybocznej strzegącej wejścia do pałacu królewskiego. 11Gdy król udawał się do domu Pana, straż przyboczna brała je, a następnie odnosiła do zbrojowni.12Kiedy król się upokorzył, Pan odwrócił od niego swój gniew i nie zniszczył go zupełnie. Również w Judzie działy się dobre rzeczy.
13Król Roboam umocnił swoją władzę w Jerozolimie i panował dalej. Kiedy wstępował na tron, miał czterdzieści jeden lat. Siedemnaście lat rządził w Jerozolimie, w mieście, które Pan wybrał spośród wszystkich plemion Izraela, aby w nim czczono Jego imię. Matka Roboama miała na imię Naama i była Ammonitką.14Uczynił on wiele zła, gdyż nie oddał się szukaniu Pana całym sercem.
15Czyż wydarzenia z życia Roboama, wcześniejsze i późniejsze, nie zostały opisane w Księdze proroka Szemajasza oraz w Księdze widzącego Iddo? Roboam i Jeroboam byli przez cały ten czas w stanie wojny. 16Kiedy Roboam spoczął przy swoich przodkach, został pochowany w Mieście Dawida. Władzę królewską objął po nim jego syn Abiasz.
2Krn 13
131Abiasz został królem Judy w osiemnastym roku panowania Jeroboama. 2Panował przez trzy lata w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Maaka i była córką Uriela z Gibea.
Między nim a Jeroboamem doszło do wojny. 3Abiasz wyruszył na wojnę z czterystoma tysiącami najlepszych wojowników, lecz i Jeroboam wystawił osiemset tysięcy doborowych, świetnie wyćwiczonych wojowników. 4Abiasz wyszedł na szczyt Semaraim, znajdujący się w górach efraimskich, i powiedział:
„Słuchajcie mnie, Jeroboamie i cały Izraelu! 5Czy nie wiecie, że Pan , Bóg Izraela, wiecznym przymierzem przekazał władzę nad Izraelem Dawidowi i jego potomkom po wieczne czasy?6Mimo to Jeroboam, syn Nebata, dworzanin Salomona, syna Dawida, zbuntował się przeciwko swemu panu. 7Poparli go inni lekkomyślni i nikczemni ludzie, przeciwstawiając się Roboamowi, synowi Salomona. Wykorzystali jego brak doświadczenia, on zaś nie był w stanie opanować buntu. 8Teraz zaś wy zamierzacie przeciwstawić się królestwu Pana rządzonemu przez potomków Dawida. Stanowicie wielką potęgę, mając z sobą, jako waszych bogów, złote cielce, które kazał wykonać Jeroboam.9Czy nie odrzuciliście kapłanów Pana, Aaronitów i lewitów? Czy nie ustanowiliście sobie kapłanów jak inne ludy? Każdy, kto przychodzi, prowadząc ze sobą cielątko i siedem baranków, zostaje wyświęcony na kapłana. Nie jest jednak kapłanem prawdziwego Boga.10Naszym Bogiem jest Pan i my Go nie opuściliśmy. Kapłani służący Panu są Aaronitami, a lewici pełnią swoje obowiązki.11Ofiarę całopalną składają Panu każdego ranka i każdego wieczoru, palą też wonne kadzidło, układają na przeczystym stole chleby poświęcone, każdego wieczoru zapalają lampy na złotym świeczniku. My bowiem przestrzegamy nakazów Pana, naszego Boga, a wy Go opuściliście.12Bóg nam przewodzi, a Jego kapłani dmą głośno w rogi przeciwko wam, Izraelici. Nie walczcie z Panem, Bogiem waszych ojców, ponieważ Go nie zwyciężycie!.
13Jeroboam wydał swoim oddziałom rozkaz, aby zajęły pozycje na tyłach wojsk judzkich. W ten sposób wojska Jeroboama otoczyły armię judzką. 14Wojska judzkie zorientowały się, że muszą stoczyć bitwę z przodu i z tyłu. Wezwały więc na pomoc Pana, a kapłani zagrali na rogach.15Gdy Judejczycy wydali okrzyk wojenny, Pan rozgromił Jeroboama i armię izraelską wobec Abiasza i armii judzkiej. 16Izraelici zaczęli uciekać, lecz Pan wydał ich w ręce wojska Judy. 17Abiasz i jego wojsko zadali Izraelitom wielką klęskę. W bitwie poległo blisko pięćset tysięcy doborowych wojowników. 18Tego dnia Izraelici zostali upokorzeni, Judejczycy zaś umocnili się dzięki temu, że zaufali Panu, Bogu swoich ojców.19Abiasz ruszył w pogoń za Jeroboamem i zajął Betel, Jeszanę i Efron wraz z należącymi do nich miejscowościami. 20Jeroboam nie był już w stanie zagrozić Abiaszowi. Potem Pan go poraził i umarł.
21Abiasz umocnił swoją władzę, poślubił czternaście kobiet, które urodziły mu dwudziestu dwóch synów i szesnaście córek.
22Inne wydarzenia z życia Abiasza, co uczynił i jak postępował, zostały spisane w Księdze proroka Iddo.23Abiasz spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Mieście Dawida. Władzę królewską objął po nim jego syn Asa. Za jego panowania kraj cieszył się pokojem przez dziesięć lat.
2Krn 14
141Asa czynił to, co jest dobre i słuszne według Pana , jego Boga.2Usunął ołtarze i wzniesienia kultowe obcych bogów, roztrzaskał stele i wyrąbał aszery.3Polecił Judejczykom, aby szukali Pana , Boga swych ojców, przestrzegali Jego Prawa i przykazań.4Usunął ze wszystkich miast Judy wzniesienia kultowe i obeliski ku czci słońca. Za jego panowania królestwo zażywało spokoju, 5ponieważ Pan obdarzył go pokojem, a kraj zażywał spokoju i nikt z nim nie prowadził wojny. Wzniósł on w Judzie wiele warownych miast.6Do mieszkańców Judy rzekł tak: „Budujmy miasta, otoczmy je murami, wznieśmy wieże, bramy i zaopatrzmy je w zabezpieczające rygle, dopóki władamy krajem. Ponieważ my szukaliśmy Pana, naszego Boga, także On nas szukał i obdarzył nas pokojem ze wszystkich stron. Budowali więc i dobrze im się wiodło.
7Król Asa dysponował armią judzką, liczącą trzysta tysięcy żołnierzy uzbrojonych w tarcze i włócznie oraz dwieście osiemdziesiąt tysięcy z plemienia Beniamina uzbrojonych w tarcze i łuki. Wszyscy oni byli doskonałymi żołnierzami.
8Przeciwko nim wyruszył Zerach Kuszyta na czele milionowej armii i trzystu rydwanów i dotarł aż do Mareszy. 9Asa wyszedł mu naprzeciw i doszło do bitwy w Dolinie Sefaty, nieopodal Mareszy. 10Wtedy Asa wezwał pomocy Pana , swego Boga, mówiąc: „Panie, nikt Ci nie dorówna w udzieleniu pomocy, kiedy walczy potężny i pozbawiony siły. Wesprzyj nas, Panie, nasz Boże, bo zaufaliśmy Tobie i w Twoje imię wyruszyliśmy przeciwko tej potędze. Panie, Ty jesteś naszym Bogiem. Nikomu nie daj się pokonać!.11Pan rozgromił Kuszytów przed Asą i Judejczykami. I Kuszyci rzucili się do ucieczki.12Asa i armia, która z nim była, ruszyli za nimi w pościg aż do Gerar. Wszyscy Kuszyci polegli, nikt się nie uratował, gdyż zostali pobici przez Pana i Jego wojsko. Wzięło ono wielkie łupy.13Uderzyli też na wszystkie zależne od Geraru miejscowości, ponieważ padł na nie strach przed Panem . Mogli więc je wszystkie złupić, zabierając ze sobą wielkie bogactwa.14Zdobyli również zagrody pełne bydła, zabrali mnóstwo owiec i wielbłądy, a następnie wrócili do Jerozolimy.
2Krn 15
151Duch Boży zstąpił na Azariasza syna Odeda.2Wyszedł on naprzeciw Asy i powiedział do niego: „Posłuchaj mnie, Aso, cała Judo i Beniaminie! Pan jest z wami, jeśli wy jesteście z Nim. Jeśli Go szukacie, pozwala się wam znaleźć, lecz jeśli Go opuścicie, i On was opuści.3Przez długi czas Izrael nie miał prawdziwego Boga, ani kapłana pouczającego lud, ani Prawa. 4Kiedy jednak spadały na niego nieszczęścia, powracał do Pana, Boga Izraela, szukał Go i znajdował.5W owych czasach nie był bezpieczny ten, kto wychodził, ani ten, kto wchodził, gdyż nastały wielkie niepokoje pośród mieszkańców wszystkich krajów. 6Naród występował przeciwko narodowi, miasto przeciwko miastu, ponieważ Bóg zesłał na nich wszystkie nieszczęścia. 7Wy jednak bądźcie mocni i nie opuszczajcie rąk, ponieważ wasz trud zostanie wynagrodzony.
8Kiedy Asa usłyszał słowa proroctwa Azariasza, syna Odeda, nabrał odwagi i usunął wszystkie obrzydliwości z ziemi Judy i Beniamina oraz z miast, które zdobył w górach Efraima. Odnowił też ołtarzPana, stojący przed przedsionkiem Pana.
9Zgromadził całego Judę i Beniamina wraz z przybyłymi mieszkańcami ziem Efraima, Manassesa i Symeona, którzy zamieszkali wśród nich. Wielu z Izraela stało się jego poddanymi, ponieważ widzieli, że Pan, jego Bóg, jest z nim.
10Zebrali się oni wszyscy w Jerozolimie w trzecim miesiącu piętnastego roku panowania Asy. 11W tym dniu złożyli Panu ofiary ze zdobytych łupów: siedemset sztuk bydła i siedem tysięcy owiec.12Zawarli też przymierze, w którym zobowiązali się szukać Pana, Boga swych przodków, całym sercem i całą duszą.13Każdy, młody czy stary, kobieta czy mężczyzna, kto nie szukał Pana, Boga Izraela, podlegał karze śmierci.14Wszyscy złożyli uroczystą przysięgę na imięPana przy wtórze trąb, rogów i radosnych okrzyków.15Cały lud Judy cieszył się z przysięgi, ponieważ przysięgli całym sercem i całą wolą szukali Go, a On pozwolił się im znaleźć. Pan obdarzył ich pokojem ze wszystkich stron.
16Król Asa pozbawił swoją matkę Maakę godności królowej matki, gdyż ufundowała ona posąg ku czci Aszery. Asa usunął ten posąg, porąbał go i spalił w Dolinie Cedronu.17Choć Asa nie zlikwidował wzniesień kultowych w Izraelu, to jednak był wierny przez wszystkie dni życia.18Złożył w domu Boga wszystko, co on i jego ojciec poświęcili: złoto, srebro i naczynia. 19Nie było wojny aż do trzydziestego piątego roku panowania Asy.
2Krn 16
161W trzydziestym szóstym roku panowania Asy, Basza, król Izraela, najechał na Judę i zaczął umacniać twierdze w Rama, aby kontrolować dostęp do kraju Asy, króla Judy. 2Tymczasem Asa wziął srebro i złoto ze skarbców domu Pana oraz z pałacu królewskiego i posłał je do Ben-Hadada, króla Aramu, mieszkającego w Damaszku. Zaproponował mu:3„Zawrzyjmy układ, ty i ja, podobnie jak było między naszymi ojcami. Posyłam ci srebro i złoto. Zerwij jednak swój układ z Baszą, królem Izraela, aby odstąpił ode mnie. 4Ben-Hadad przyjął propozycję króla Asy i wysłał dowódców swojego wojska przeciwko miastom izraelskim. Zdobyli oni Ijjon, Dans, Abel-Maim i wszystkie miasta‑spichlerze w ziemi Neftalego. 5Kiedy wiadomość o tym dotarła do Baszy, przerwał umacnianie Rama, wstrzymując rozpoczęte prace. 6Wtedy król Asa zebrał wszystkich Judejczyków i polecił im przynieść kamienie i drewno, których używał Basza do budowy umocnień w Rama. Następnie wykorzystał je do umocnienia Geby i Mispy.
7W tym czasie do Asy, króla judzkiego, przyszedł „widzący” Chanan i rzekł: „Ponieważ zamiast zaufać Panu, twemu Bogu, zwróciłeś się o pomoc do króla aramejskiego, dlatego jego wojsko wymknie się spod twojej kontroli.8Czy Kuszyci i Libijczycy nie mieli potężnej armii, rydwanów i licznych jeźdźców? A jednak Pan wydał ich w twoje ręce, bo Mu zaufałeś.9Pan bowiem spogląda na całą ziemię i wspiera tych, którzy szczerym sercem Go szukają. Tym razem postąpiłeś nierozsądnie i dlatego odtąd czekają cię liczne wojny.10Asie nie podobały się słowa „widzącego”, rozgniewał się na niego i wtrącił go do więzienia. W tym czasie uciskał również innych poddanych.
11Inne wydarzenia, związane z panowaniem Asy, wcześniejsze i późniejsze, zostały opisane w Księdze królów Judy i Izraela. 12W trzydziestym dziewiątym roku panowania zapadł on na ciężką chorobę nóg. Nie zwrócił się jednak o pomoc do Pana , lecz do uzdrowicieli.13Asa spoczął przy swoich przodkach, umierając w czterdziestym pierwszym roku swojego panowania, 14i został pochowany w grobie, który za życia polecił sobie przygotować w Mieście Dawida. Jego ciało złożono na łożu pełnym wonności i maści, przygotowanych według sztuki zielarskiej. Spalono przy tym wiele kadzidła.
2Krn 17
171Jozafat objął władzę po swoim ojcu i umocnił swoją pozycję wobec królestwa Izraela. 2Obsadził wojskiem wszystkie warowne miasta Judy, rozmieścił oddziały w całej ziemi judzkiej oraz w miastach efraimskich, zdobytych przez jego ojca Asę. 3Pan był z Jozafatem, ponieważ naśladował początkowe postępowanie swojego ojca i nie oddawał czci Baalowi.4Służył on Bogu swych przodków, postępował zgodnie z Jego nakazami i nie naśladował postępowania królestwa Izraela. 5Pan umocnił panowanie Jozafata, a z całej ziemi judzkiej przynoszono mu daniny, dzięki czemu stał się bogaty i szanowany.6Ponad wszystko upodobał sobie drogi wskazane przez Pana, a w całej Judzie niszczył wzniesienia kultowe oraz aszery.7W trzecim roku panowania rozesłał swoich urzędników: Ben-Chaila, Obadiasza, Zachariasza, Natanaela i Micheasza, aby nauczali w miastach Judy. 8Towarzyszyli im lewici: Szemajasz, Netaniasz, Zebadiasz, Asahel, Szemiramot, Jonatan, Adoniasz, Tobiasz i Tobadoniasz, oraz kapłani: Eliszama i Joram. 9Wzięli oni z sobą księgę PrawaPana i obchodzili wszystkie miasta Judy, nauczając lud.
10Strach przed Panem padł na wszystkie sąsiednie królestwa i nikt nie śmiał walczyć przeciwko Jozafatowi.11Niektórzy spośród władców filistyńskich składali Jozafatowi daninę w srebrze, a niektórzy władcy arabscy – w naturze, dostarczając siedem tysięcy siedemset owiec i siedem tysięcy siedemset kozłów. 12W ten sposób Jozafat stawał się coraz potężniejszy. W całej Judzie budował warownie i miasta-spichlerze, 13a w miastach Judy prowadził wielkie prace.
W Jerozolimie miał wielu żołnierzy, dzielnych wojowników. 14Oto ich spis według przynależności rodowej. W Judzie tysiącznikami byli: Adna, dowodzący trzystu tysiącami dzielnych żołnierzy,15obok niego Jochanan wraz z dwustu osiemdziesięcioma tysiącami żołnierzy 16oraz Amazjasz, syn Zikriego, ochotnik w służbie Pana, dowodzący dwustu tysiącami dzielnych wojowników.17Z plemienia Beniamina – Eliada, dzielny wojownik, dowodzący dwustu tysiącami żołnierzy uzbrojonych w łuki i tarcze, 18obok niego Jozabad, dowodzący stu osiemdziesięcioma tysiącami żołnierzy gotowych do walki. 19Wszyscy oni byli do dyspozycji króla. Pozostałych król rozmieścił w warowniach na całej ziemi judzkiej.
2Krn 18
181Jozafat stał się bogaty i sławny oraz spokrewnił się z Achabem. 2Kilka lat później złożył Achabowi wizytę w Samarii. Achab kazał zabić dla niego i dla jego ludzi wiele owiec oraz bydła i starał się go przekonać, żeby wyruszył z nim na podbój Ramot w Gileadzie. 3Achab, król Izraela, zapytał Jozafata, króla Judy: „Czy wyruszysz ze mną na Ramot w Gileadzie?. Ten odrzekł: „Ja postąpię tak jak ty, mój lud jak twój lud. Pójdziemy z tobą na wojnę. 4Jozafat powiedział jeszcze do króla Izraela: „Najpierw jednak zapytaj o to Pana .5Król Izraela zgromadził więc czterystu proroków i zapytał ich: „Czy mam wyruszyć na wojnę, aby zdobyć Ramot w Gileadzie, czy nie?. Oni odpowiedzieli: „Wyruszaj! Bóg je wyda w ręce króla. 6Jozafat jednak zapytał: „Czy nie ma tutaj jeszcze proroka Pana, u którego moglibyśmy poszukać rady?.7Król Izraela odparł Jozafatowi: „Jest jeszcze jeden taki, przez którego można poradzić się Pana, ale ja go nienawidzę, bo nigdy nie przepowiada mi dobra, tylko zawsze zło. To Micheasz, syn Jemli. Wtedy Jozafat powiedział: „Nie mów tak, królu!.8Król Izraela przywołał więc jednego z urzędników i polecił mu: „Sprowadź tu szybko Micheasza, syna Jemli.
9Król izraelski i Jozafat, król judzki, ubrani w królewskie szaty, siedzieli na swoich tronach w bramie Samarii, a przed nimi prorokowali wszyscy prorocy. 10Sedecjasz, syn Kenaany, założył sobie rogi z żelaza i wołał: „Tak mówi Pan: «Tak będziesz bódł Aram, aż go całkowicie zniszczysz!».11Wszyscy prorocy przepowiadali to samo: „Wyruszaj na Ramot w Gileadzie i zwyciężaj! Pan wyda je w ręce króla!.
12Posłaniec, który poszedł wezwać Micheasza, powiedział do niego: „Oto przepowiednie proroków, wszystkie co do jednej, są pomyślne dla króla. Niech i twoje słowo będzie jak przepowiednia każdego z nich – zapowiedz pomyślność. 13Lecz Micheasz zapewnił: „Na życie Pana! Będę mówił tylko to, co mi powie Bóg.14Kiedy Micheasz stanął przed królem, ten go zapytał: „Micheaszu, czy mamy wyruszyć na wojnę, aby zdobyć Ramot w Gileadzie, czy nie?. On odpowiedział: „Wyruszajcie, a zwyciężycie! Będą wydani w wasze ręce!”. 15Król zwrócił się do niego: „Ile razy mam cię zaklinać, żebyś w imięPana nie mówił mi niczego innego, jak tylko prawdę?.16Wtedy Micheasz powiedział:
„Widziałem całego Izraela rozproszonego po górach
A Pan powiedział: «Nie mają pana,
niech więc każdy wróci do swego domu w pokoju».
17Wówczas król Izraela zwrócił się do Jozafata: „Czy ci nie mówiłem, że nie prorokuje mi pomyślności, tylko nieszczęście?. 18Micheasz natomiast mówił dalej: „Dlatego posłuchajcie słowa Pana: Zobaczyłem Pana siedzącego na swoim tronie i wszystkie zastępy niebieskie, stojące po Jego prawej i lewej stronie.19Pan zapytał: «Kto zwiedzie Achaba, króla izraelskiego, aby wyruszył i poległ pod Ramot w Gileadzie?». Kiedy jeden mówił tak, a drugi inaczej,20w końcu wystąpił pewien duch, stanął przed Panem i powiedział: «Ja go zwiodę!». Pan zapytał: «W jaki sposób?».21Odpowiedział: «Pójdę i będę duchem kłamstwa w ustach wszystkich jego proroków». A On mu odparł: «Dobrze, zwiedziesz go i na pewno ci się to uda! Idź więc i zrób to!». 22Właśnie teraz Pan włożył ducha kłamstwa w usta tych proroków, gdyż Pan postanowił zesłać na ciebie nieszczęście.23Wtedy Sedecjasz, syn Kenaany, podszedł i uderzył Micheasza w twarz, pytając: „Którą to drogą duch Pana przeszedł ode mnie, aby mówić z tobą?.24Micheasz mu odparł: „Sam to zobaczysz w dniu, w którym będziesz musiał przechodzić z jednej kryjówki do drugiej, aby się ukryć!. 25Wtedy król Izraela rozkazał: „Zabierz Micheasza i zaprowadź go do Amona, dowódcy miasta, i do Joasza, syna królewskiego, 26z tym poleceniem: «Tak mówi król: Wtrąćcie tego człowieka do więzienia. Niech w nim przebywa tylko o chlebie i wodzie aż do czasu, gdy powrócę w pokoju». 27Odpowiedział Micheasz: „Jeśli rzeczywiście wrócisz w pokoju, to Pan nie mówił przeze mnie. I dodał: „Słuchajcie wszystkie narody!.
28Tak więc król Izraela i Jozafat, król Judy, wyruszyli na Ramot w Gileadzie. 29Król Izraela oznajmił Jozafatowi: „Pójdę do walki w przebraniu, ty natomiast załóż swoje szaty. Po czym król Izraela przebrał się i ruszył do bitwy. 30Król Aramu wydał zaś dowódcom rydwanów następujący rozkaz: „Nie atakujcie ani małego, ani wielkiego, tylko samego króla Izraela. 31Kiedy dowódcy rydwanów zobaczyli Jozafata, pomyśleli: „To na pewno jest król Izraela. Otoczyli go i zaatakowali. Wtedy Jozafat zaczął krzyczeć, a Pan , Bóg, pospieszył mu na pomoc i odciągnął ich od niego.32Dowódcy rydwanów spostrzegli bowiem, że nie jest to król Izraela i odstąpili. 33Tymczasem jakiś żołnierz naciągnął łuk i przypadkowo trafił króla izraelskiego między spojenia pancerza. Król rozkazał więc temu, który powoził jego rydwanem: „Zawracaj i wywieź mnie z pola walki, bo jestem ranny. 34Przez cały dzień trwała zacięta bitwa, podczas której król Izraela stał aż do wieczora w swoim rydwanie naprzeciw Aramejczyków. O zachodzie słońca zmarł.
2Krn 19
191Gdy Jozafat, król Judy, wracał cały i zdrowy do swojego pałacu w Jerozolimie, 2wyszedł mu naprzeciw widzący Jehu, syn Chananiego, i powiedział do niego: „Czy uważasz za właściwe wspierać złoczyńcę i być przyjacielem tych, którzy nienawidzą Pana ? Dlatego właśnie Pan rozgniewał się na ciebie.3W każdym razie uczyniłeś też rzeczy dobre, zniszczyłeś bowiem aszery w kraju i starałeś się szukać Boga swoim sercem.
4Jozafat mieszkał w Jerozolimie. Opuszczał ją jednak, żeby odwiedzać swój lud od Beer-Szeby aż po góry Efraima i wzywać, aby powrócili do Pana , Boga ich przodków.5Ustanowił też w kraju sędziów, w każdym warownym mieście Judy. 6Pouczał ich tak: „Bądźcie ostrożni w tym, co czynicie. Nie sądzicie bowiem z upoważnienia człowieka, lecz Pana. On zaś będzie obecny przy was podczas wydawania wyroku.7Niech wam towarzyszy bojaźńPana. Uważajcie, jak postępujecie, gdyż u Pana, Boga naszego, nie ma niesprawiedliwości, stronniczości ani przekupstwa.
8W Jerozolimie Jozafat ustanowił również sędziów spośród lewitów, kapłanów i naczelników rodów izraelskich. Mieli sprawować sądy w imięPana i rozstrzygać sporne sprawy między mieszkańcami Jerozolimy.9I tak im nakazał: „Działajcie przepełnieni bojaźnią Pana, zgodnie z prawdą i bezstronnie.10We wszystkich sprawach przedstawianych wam przez waszych rodaków z różnych miejscowości, czy będzie ona dotyczyła zabójstwa, prawa lub przykazania, tradycji lub zalecenia, najpierw wezwijcie strony, by nie grzeszyły wobec Pana, aby Jego gniew nie spadł na nich i na was. Tak postępujcie, a będziecie bez winy.11Kapłan Amariasz będzie waszym przełożonym odnośnie do spraw Pana, a Zebadiasz, syn Izmaela, książę z plemienia Judy, odnośnie do spraw państwowych. Lewici natomiast będą urzędnikami sądowymi. Odwagi! Podejmijcie wasze obowiązki, a Pan będzie wspierał prawego.
2Krn 20
201Po tych wydarzeniach wyruszyli na wojnę przeciwko Jozafatowi Moabici, Ammonici i niektórzy Meunici. 2Do Jozafata przybyli posłańcy z doniesieniem: „Z drugiej strony morza, z Edomu, wyruszyła przeciwko tobie potężna armia i obecnie znajduje się w Chaseson-Tamar, czyli w Engaddi. 3Jozafat się przestraszył. Postanowił zwrócić się do Pana o radę i ogłosił post w całej Judzie.4Mieszkańcy Judy zebrali się, by zanosić modlitwy do Pana. Przybyli ze wszystkich miast judzkich, aby błagać Pana o pomoc.
5Jozafat stanął wobec zgromadzenia mieszkańców Judy i Jerozolimy w domu Pana , przed nowym dziedzińcem,6i powiedział: „Panie, Boże naszych ojców! Czy nie Ty jesteś Bogiem na niebie? Czy nie Ty panujesz nad każdym krajem pogańskim? W Twoim ręku są moc i siła, nikt nie może się z Tobą mierzyć.7Czy to nie Ty, nasz Boże, wypędziłeś mieszkańców tego kraju, gdy Twój lud, Izrael, do niego przybył? Ty dałeś go potomkom Twojego przyjaciela, Abrahama, na zawsze. 8Zamieszkali w nim i zbudowali świątynię dla Twojego imienia, mówiąc:9«Jeśli spadnie na nas jakieś nieszczęście, miecz karzący, zaraza albo głód, wtedy staniemy przed tym domem i przed Tobą, bo w tym domu mieszka Twoje imię. I będziemy wołać do Ciebie w naszym ucisku, a Ty wysłuchaj nas i wybaw». 10Oto teraz Ammonici i Moabici oraz mieszkańcy góry Seir, czyli ci, do których nie pozwoliłeś wkroczyć Izraelitom podczas wędrówki z Egiptu, których oni ominęli i nie zniszczyli, 11tak właśnie nam odpłacają. Zaatakowali nas i chcą wypędzić z Twojego dziedzictwa, które nam dałeś w posiadanie. 12Boże nasz, czy nie będziesz ich sądził? Jesteśmy bezsilni wobec tej potęgi, która wystąpiła przeciwko nam. Nie wiemy, co robić, dlatego zwracamy się do Ciebie.
13Przed Panem stali wtedy wszyscy mieszkańcy Judy wraz z dziećmi, ich kobiety i synowie.14Podczas zgromadzenia duchPana zstąpił na Jachazjela, syna Zachariasza, syna Benajasza, syna Jejela, syna Mattaniasza – lewitę z rodu Asafa.15I powiedział on: „Słuchajcie z uwagą wszyscy mieszkańcy Judy i Jerozolimy oraz ty, królu Jozafacie. Tak mówi do was Pan: Nie bójcie się i nie lękajcie tej potęgi, bo nie wy będziecie walczyć, lecz Bóg!16Jutro wyruszycie przeciwko nim. Będą wchodzili na wzgórze Sis, spotkacie ich przy wejściu do wąwozu, w pobliżu pustyni Jeruel. 17Nie wy będziecie tam walczyć, bądźcie jednak w gotowości, zajmijcie pozycje i patrzcie, Judo i Jerozolimo, jak Pan was wybawia. Nie bójcie się i nie trwóżcie! Jutro wyruszcie im naprzeciw, a Pan będzie z wami.18Jozafat pokłonił się twarzą do ziemi, a wraz z nim upadła przed Panem cała Juda i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, aby oddać pokłon Panu.19Wówczas lewici pochodzący z rodów Kehatytów i Korachitów zaczęli wielbić Pana, Boga Izraela bardzo donośnym głosem.
20Następnego dnia wstali wczesnym rankiem i skierowali się ku stepom Tekoa. Zanim wyruszyli, Jozafat powstał i powiedział: „Posłuchajcie mnie, mieszkańcy Judy i Jerozolimy! Zaufajcie Panu , Bogu waszemu, a będziecie bezpieczni! Zaufajcie Jego prorokom, a zwyciężycie.21Potem, radząc się ludu, ustanowił śpiewaków dla Pana, aby szli przed wojskiem, ubrani w szaty liturgiczne, i chwalili Go śpiewem: Sławcie Pana, bo Jego łaska na wieki.22Gdy zaczęto wznosić radosne śpiewy uwielbienia, Pan przygotował zasadzkę na Ammonitów, Moabitów i mieszkańców góry Seir idących przeciwko Judzie i doszło pomiędzy nimi do bitwy.23Ammonici i Moabici zwrócili się przeciwko mieszkańcom góry Seir, żeby obłożyć ich klątwą i zniszczyć. A kiedy to uczynili, jeden drugiego doprowadził do zguby. 24Gdy wojsko judzkie przybyło na miejsce, skąd było już widać pustynię, zobaczyli mnóstwo trupów leżących na ziemi. Nikt nie uszedł z życiem. 25Wtedy Jozafat wraz z całym wojskiem przystąpił do zbierania łupów. Zabrali łupy bardzo bogate: mnóstwo bydła, odzieży i cennych naczyń. Przez trzy dni gromadzili zdobycze i zebrali ich tak wiele, że nie mogli ich unieść. 26Czwartego dnia zgromadzili się w Dolinie Beraka. Tam właśnie błogosławiliPana, dlatego nazwali to miejsce Doliną Beraka i po dziś dzień tak się ono nazywa.
27Cała armia judzka, pod wodzą Jozafata powróciła do Jerozolimy, pełna radości, że Pan ich uratował, wyzwalając od wrogów.28Przy dźwiękach harf, cytr i trąb wkroczyli do Jerozolimy, kierując się do domuPana.29Kiedy dowiedziano się, że Pan walczył przeciwko wrogom Izraela, wielki strach padł na wszystkie królestwa ziemi.30Królestwo Jozafata natomiast żyło w pokoju, a jego Bóg zapewniał mu bezpieczeństwo ze strony sąsiadów.
31I tak Jozafat panował nad Judą. Miał trzydzieści pięć lat, kiedy objął rządy i panował w Jerozolimie przez dwadzieścia pięć lat. Jego matka miała na imię Azuba i była córką Szilchiego. 32W swoim postępowaniu naśladował wiernie swego ojca Asę i nie zszedł z obranej drogi, postępując uczciwie wobec Pana.33Nie zniszczono jednak wzniesień kultowych, a lud nie trwał jeszcze całym sercem przy Bogu swoich przodków.
34Pozostałe wydarzenia z życia Jozafata, wcześniejsze i późniejsze, zostały opisane w dziejach Jehu, syna Chananiego, i włączone do Księgi królów Izraela.
35Po jakimś czasie król judzki, Jozafat, sprzymierzył się z królem izraelskim, Ochozjaszem, który postępował źle. 36Sprzymierzył się z nim, aby zbudować statki i popłynąć do Tarszisz. Statki te budowano w Esjon-Geber. 37Wtedy Eliezer, syn Dodawiasza z Mareszy, wygłosił proroctwo przeciwko Jozafatowi: „Ponieważ sprzymierzyłeś się z Ochozjaszem, Pan zniszczy twoje dzieło. I rzeczywiście, statki się rozbiły i zaniechano wyprawy do Tarszisz.
2Krn 21
211Kiedy Jozafat spoczął przy swoich przodkach i został pochowany w Mieście Dawida, władzę po nim objął jego syn, Joram. 2Miał on sześciu braci, synów Jozafata: Azariasza, Jechiela, Zachariasza, Azariasza, Mikaela i Szefatiasza. Wszyscy oni byli synami króla judzkiego, Jozafata. 3Ich ojciec zostawił im bogaty spadek w postaci złota, srebra, kosztowności oraz warownych miast w Judzie. Władzę królewską natomiast powierzył Joramowi, gdyż on był pierworodny. 4Joram objął władzę po swoim ojcu, a gdy tylko ją umocnił, kazał wytracić mieczem swoich braci oraz niektórych spośród książąt Izraela. 5Joram miał trzydzieści dwa lata, gdy obejmował rządy, i przez osiem lat panował w Jerozolimie.
6Postępował on wzorem królów izraelskich, naśladując we wszystkim dom Achaba, gdyż córka Achaba była jego żoną. Czynił więc to, co nie podobało się Panu.7Pan jednak nie chciał zniszczyć domu Dawida z powodu przymierza, które zawarł z Dawidem, zgodnie z daną mu obietnicą, że na zawsze zachowa lampę świecącą dla niego i jego następców.
8Za rządów Jorama Edomici wyrwali się spod panowania Judy i ustanowili sobie króla.9Wówczas Joram wyruszył wraz z dowódcami i ze wszystkimi swoimi rydwanami. Wstał w nocy i uderzył na Edomitów, którzy otoczyli go wraz z jego dowódcami rydwanów. 10Edom pozostaje więc niezależny od Judy aż do dnia dzisiejszego. W tym samym czasie odpadła również Libna. Stało się tak, gdyż Joram opuścił Pana, Boga swoich ojców.11On również zbudował wzniesienia kultowe w górach judzkich, mieszkańców Jerozolimy wprowadził na drogę niewierności, a Judę skierował na bezdroża.
12Joram otrzymał od proroka Eliasza list następującej treści: „Tak mówi Pan , Bóg twojego praojca Dawida: «Nie postępowałeś jak twój ojciec Jozafat, ani też jak król judzki Asa,13lecz postępowałeś jak królowie izraelscy. Sprawiłeś, że Juda i mieszkańcy Jerozolimy dopuszczają się niewierności, podobnie jak niewierny był ród Achaba. Ponadto wymordowałeś swoich braci, potomków twego ojca, godniejszych od ciebie. 14Dlatego Pan cię ukarze, wymierzając cios w twój lud, w twoich synów, w twoje żony i w twój majątek.15Ty sam zostaniesz dotknięty ciężką chorobą, bólem wnętrzności, które w wyniku tej choroby dzień za dniem będą z ciebie wychodzić».
16Pan pobudził przeciw Joramowi Filistynów i Arabów, sąsiadujących z Kuszytami.17Wkroczyli oni do Judy i spustoszyli ją, złupili pałac króla i uprowadzili jego synów i żony, z wyjątkiem najmłodszego syna Joachaza. 18Następnie Pan zesłał na króla nieuleczalną chorobę wnętrzności,19cierpiał na nią długo, aż wreszcie po dwu latach wyszły z niego wnętrzności i zmarł w wielkich bólach. Lud nie oddał mu honorów, jakie oddawał jego przodkom. 20Tak dobiegło końca jego ośmioletnie panowanie w Jerozolimie, które rozpoczął, mając trzydzieści dwa lata. Lud nie oddał mu honorów, jakie oddawał jego przodkom, pochowano go w Mieście Dawidowym, lecz nie w grobach królewskich.
2Krn 22
221Na miejsce Jorama mieszkańcy Jerozolimy wybrali na króla jego najmłodszego syna, Ochozjasza. Wszyscy starsi synowie zostali bowiem zabici przez bandy, które z Arabami wtargnęły do obozu. Królem Judy został więc Ochozjasz, syn Jorama. 2Miał on czterdzieści dwa lata, gdy wstąpił na tron, i przez jeden rok panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Atalia i była wnuczką Omriego. 3On również postępował jak ród Achaba, ponieważ jego matka udzielała mu złych rad. 4Czynił to, co nie podobało się Panu , naśladując dom Achaba. Po śmierci ojca otoczył się doradcami z tego rodu, a ich rady prowadziły go do zguby.5Słuchając ich porad, wyruszył z Joramem, synem Achaba, królem izraelskim, na wojnę z Chazaelem, królem Aramu, pod Ramot w Gileadzie. Lecz Aramejczycy zranili Jorama. 6Wycofał się więc do Jezreel, żeby tam wyleczyć się z ran, które zadali mu Aramejczycy w Rama podczas bitwy z Chazaelem, królem Aramu. Ochozjasz, syn Jorama, króla Judy, udał się więc do Jezreel, aby odwiedzić chorego Jorama, syna Achaba.
7Bóg jednak sprawił, że Ochozjasz udał się w odwiedziny do Jorama na swoją zgubę. Kiedy bowiem tam przybył, wybrał się wraz z Joramem do Jehu, syna Nimsziego, którego Pan ustanowił królem po to, aby zniszczyć ród Achaba.8Kiedy więc Jehu dokonywał sądu nad rodem Achaba, napotkał dowódców judzkich i bratanków króla Ochozjasza, którzy mu służyli, i kazał ich zabić. 9Następnie poszukiwano Ochozjasza, który ukrywał się w Samarii. Schwytano go i zaprowadzono do Jehu, a on skazał go na śmierć. Pochowano go jednak z szacunkiem, gdyż mówiono: „To syn Jozafata, który z całego serca szukał Pana. Nikt z rodziny Ochozjasza nie był w stanie przejąć po nim władzy.
10Kiedy Atalia, matka Ochozjasza, dowiedziała się, że jej syn nie żyje, postanowiła zgładzić całe królewskie potomstwo Judy. 11Ale Joszeba, córka króla, potajemnie wykradła Joasza, syna Ochozjasza, spośród mordowanych synów królewskich. Następnie ukryła go wraz z jego niańką w pokoju sypialnym. W ten sposób Joszeba, córka króla Jorama, żona kapłana Jojady i siostra Ochozjasza, ukryła go przed Atalią, dzięki czemu ocalał. 12Przez sześć lat ukrywał się w domu Bożym, gdy tymczasem Atalia rządziła krajem.
2Krn 23
231W siódmym roku Jojada odważył się zawrzeć układ z dowódcami wojska: Azariaszem synem Jerochama, Izmaelem synem Jochanana, Azariaszem synem Obeda, Maasejaszem synem Adajasza i Elisafatem synem Zikriego. 2Przemierzyli oni Judę, zgromadzili lewitów ze wszystkich miast Judy oraz przywódców rodów izraelskich i przyszli z nimi do Jerozolimy. 3Kiedy całe zgromadzenie zawarło przymierze z królem w domu Bożym, Jojada oświadczył: „Oto syn królewski! Niech panuje zgodnie ze słowem Pana dotyczącym potomków Dawida!4Macie wykonać takie zadanie: jedna trzecia z was, kapłanów i lewitów, pełniących służbę w szabat, zabezpieczy wejścia, 5jedna trzecia obsadzi pałac królewski i jedna trzecia Bramę Fundamentów. Cały lud natomiast zajmie dziedzińce domu Pana .6Nikt nie może wejść do domu Pana prócz kapłanów i lewitów, którzy mogą wejść, ponieważ są poświęceni. A cały lud niechaj przestrzega nakazów Pana.7Lewici niech staną wokół króla, każdy z bronią w ręku. Ktokolwiek będzie próbował wejść do domu, niech zginie! Nie odstępujcie króla nawet na krok!. 8Lewici i cała Juda spełnili dokładnie rozkazy kapłana Jojady. Każdy wziął swoich ludzi, zarówno tych, którzy podejmowali służbę w szabat, jak i tych, którzy ją kończyli, gdyż Jojada nie pozwolił im wracać do domów. 9Następnie kapłan Jojada wydał setnikom włócznie, tarcze i puklerze króla Dawida, znajdujące się w domu Bożym. 10Rozstawił cały lud z bronią w ręku od południowego narożnika świątyni aż do północnego, przed ołtarzem i przed domem, aby otoczyć króla. 11Wtedy wyprowadzili syna królewskiego, nałożyli mu diadem, wręczyli dokument przymierza i ogłosili królem. Jojada i jego synowie namaścili go i zawołali: „Niech żyje król!.
12Kiedy Atalia usłyszała wrzawę tłumu gromadzącego się i wiwatującego na cześć króla, wyszła do ludu zebranego w domu Pana.13Wtedy zobaczyła króla stojącego przy kolumnie u wejścia, otoczonego przez dowódców i trębaczy oraz cały lud kraju, rozradowany i dmący w trąby, a także śpiewaków z instrumentami, którzy intonowali śpiewy pochwalne. Atalia rozdarła swoje szaty i zawołała: „Zdrada! Zdrada!. 14Wtedy kapłan Jojada rozkazał setnikom stojącym na czele wojska: „Wyprowadźcie ją z domu, poza szeregi. Każdy, kto pójdzie za nią, niech umrze od miecza!. I dodał jeszcze: „Nie powinna ginąć w domu Pana.15Pochwycono ją więc, gdy doszła do bramy pałacowej dla koni, i tam została zabita.
16Jojada zawarł przymierze ze sobą, z ludem i z królem, że będą ludem Pana.17Wtedy cały lud udał się do świątyni Baala i ją zburzył. Rozwalono doszczętnie także jej ołtarze i posągi, a Mattana, kapłana Baala, zabito przed ołtarzami. 18Następnie Jojada ustanowił nad domem Pana straż z kapłanów i lewitów, których Dawid wyznaczył dla domu Pana, aby zgodnie z zapisami Prawa Mojżeszowego składali Panu ofiary całopalne wśród radosnych śpiewów i uwielbienia, według zaleceń Dawida.19Ustanowił także strażników dla bram domu Pana, żeby nikt skalany czymkolwiek tam nie wchodził.20Następnie wziął ze sobą dowódców wojskowych, dostojników, przełożonych ludu oraz cały lud kraju i wyprowadził króla z domu Pana. Przez Bramę Górną weszli do pałacu królewskiego i posadzili go na królewskim tronie.21Cały lud kraju przeżywał radość, a w mieście po tym, jak Atalię zabito mieczem, panował spokój.
2Krn 24
241Joasz miał siedem lat, gdy został królem i przez czterdzieści lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Sibia i pochodziła z Beer-Szeby.2Przez całe życie kapłana Jojady Joasz czynił to, co podobało się Panu.3Jojada postarał się dla niego o dwie żony, które urodziły mu wielu synów i córki.
4Po jakimś czasie Joasz postanowił odnowić domPana .5Zgromadził kapłanów oraz lewitów i nakazał im: „Idźcie do miast judzkich i zbierzcie od całego Izraela coroczny podatek na utrzymanie domu Bożego. Zróbcie to szybko!. Lewici jednak się nie spieszyli. 6Król wezwał więc ich zwierzchnika Jojadę i powiedział mu: „Dlaczego nie nakazałeś lewitom, aby pobrali od Judy i Jerozolimy podatek na Namiot Świadectwa, nałożony przez Mojżesza, sługę Pana, oraz przez zgromadzenie Izraela?7Przecież bezbożna Atalia i jej synowie wdarli się do domu Bożego i wszystko, co się znajdowało w domu Pana, oddali Baalom.8Król więc polecił: „Zróbcie skarbonę i postawcie ją na zewnątrz bramy domu Pana.9Następnie ogłosili w całej Judzie i Jerozolimie, że należy opłacać na rzecz Pana podatek zgodnie z nakazem Mojżesza, sługi Bożego, wydanym jeszcze na pustyni.10Wszyscy przywódcy oraz cały lud ucieszyli się z tego, przynosili więc i składali należności w skarbonie, aż cała się wypełniła. 11Gdy była już pełna, lewici wynosili ją pod nadzorem urzędników królewskich. W obecności sekretarza królewskiego i przedstawiciela najwyższego kapłana opróżniali ją i odnosili na miejsce. Czyniąc tak codziennie, zebrali bardzo dużo pieniędzy.12Król i Jojada przekazywali je odpowiedzialnym za prace przy domu Pana. Zatrudniono więc murarzy i cieśli, aby odnowili dom Pana, a także kowali i brązowników, aby umocnili dom Pana.13Robotnicy przystąpili do pracy i naprawa postępowała szybko. Odnowiono dom Boży zgodnie z pierwotnym planem i wzmocniono jego mury. 14Kiedy prace zostały zakończone, przyniesiono resztę pieniędzy królowi i Jojadzie. Wykonano za nie sprzęty dla domu Pana: naczynia do służby Bożej i składania ofiar, czasze i inne naczynia ze złota i srebra. Za życia Jojady w domu Pana codziennie składano ofiary całopalne.
15Tymczasem Jojada zestarzał się i zmarł w bardzo podeszłym wieku. Gdy umierał, miał sto trzydzieści lat. 16Pochowano go w Mieście Dawida obok królów, ponieważ uczynił wiele dobra dla Izraela, a także dla Boga i Jego domu.
17Po śmierci Jojady przed królem stawili się przywódcy Judy i oddali mu pokłon. On zaś ich wysłuchał.18Ponownie opuścili dom Pana , Boga swoich przodków, oddawali cześć aszerom i posągom. Z powodu tej winy zapłonął Boży gniew przeciwko Judzie i Jerozolimie.19Pan wysłał więc do nich proroków, aby ich skłonili do powrotu do Niego. Prorocy ich napominali, lecz oni nie dawali posłuchu.20Wtedy duch Boży ogarnął Zachariasza, syna kapłana Jojady, który stanął przed ludem i przemówił: „Tak mówi Bóg: «Dlaczego przekraczacie przykazaniaPana? Nie szczęści się wam, bo opuściliście Pana, więc On pozostawił was samych!».21Oni jednak uknuli spisek przeciwko niemu i na rozkaz króla ukamienowali go na dziedzińcu domu Pana.22Król Joasz nie pamiętał zasług jego ojca Jojady i rozkazał go zabić. Zachariasz, umierając, zawołał: „Pan to widzi i ukarze.
23Tego samego roku wojska Aramu wyruszyły przeciwko Joaszowi. Kiedy wkroczyły do Judy i Jerozolimy, wytraciły wszystkich przywódców narodu, a zdobycz wojenną odesłały do króla Damaszku. 24Choć wojsko Aramu nie było zbyt liczne, Pan oddał w ich ręce potężną armię judzką, ponieważ opuścili Pana, Boga swoich przodków. Równocześnie dokonał się sąd nad Joaszem.25Aramejczycy odeszli, pozostawiając go w ciężkim stanie. Wtedy jego słudzy uknuli spisek przeciwko niemu i zabijając go w jego własnym łóżku, pomścili krew syna kapłana Jojady. Zmarłego pochowali w Mieście Dawida, lecz nie w grobach królewskich. 26Zamachu na niego dokonali: Zabad, syn Ammonitki Szimeat, i Jozabad, syn Moabitki Szimrit.27Dokładniej o jego synach, o wysokości podatku, o odbudowie domu napisano w Komentarzu do Ksiąg Królewskich. Władzę królewską objął po nim jego syn Amazjasz.
2Krn 25
251Amazjasz miał dwadzieścia pięć lat, gdy został królem i przez dwadzieścia dziewięć lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Joaddan i pochodziła z Jerozolimy. 2Czynił to, co podobało się Panu , lecz nie całym sercem.3Kiedy umocnił swoją władzę, zgładził dworzan, którzy zamordowali króla, jego ojca. 4Nie zabił jednak ich synów, zgodnie z nakazem Pana zawartym w Prawie, w Księdze Mojżesza: Ojcowie nie poniosą śmierci za winy swoich dzieci, ani dzieci za winy swoich ojców. Każdy umrze za swój własny grzech.
5Amazjasz zgromadził mężczyzn z Judy i rozdzielił ich według rodów, a nadto wyznaczył dla całej Judy i dla Beniamina dowódców oddziałów liczących po tysiąc i sto osób. Następnie spisał wszystkich mężczyzn w wieku od dwudziestu lat wzwyż i zebrał razem trzysta tysięcy doborowych żołnierzy, gotowych do walki i wprawionych w używaniu włóczni i tarczy. 6Ponadto za cenę stu talentów srebra najął sto tysięcy żołnierzy z Izraela.
7Wówczas przyszedł do niego człowiek Boży i powiedział: „Królu, niech wojsko izraelskie nie wyrusza z tobą! Pan nie wspiera Izraela ani żadnego z synów Efraima.8Jeśli więc chcesz wyruszyć z nimi, nabierz odwagi do boju, gdyż Bóg sprawi, że będziesz uciekał przed wrogiem. Bóg może bowiem wspierać, lecz może także osłabiać. 9Amazjasz zapytał człowieka Bożego: „Co się stanie ze stu talentami, którymi opłaciłem wojsko izraelskie?. Człowiek Boży odpowiedział: „Pan może dać ci dużo więcej.10Wtedy Amazjasz odprawił oddziały pochodzące z Efraima, aby wróciły do domów. Oni rozgniewali się na Judę i powrócili do swoich domów pełni nienawiści. 11Amazjasz tymczasem zebrał siły i na czele swojego wojska wyruszył do Doliny Soli, gdzie zabił dziesięć tysięcy Seirytów. 12Judejczycy wzięli do niewoli dziesięć tysięcy jeńców, zaprowadzili ich na szczyt góry, skąd ich strącili. I tak zabili wszystkich.13W tym czasie oddziały izraelskie odesłane przez Amazjasza zaatakowały miasta Judy, od Samarii aż po Bet-Choron. Zabili tam trzy tysiące ludzi i zebrali bardzo wielkie łupy.
14Amazjasz, wracając po zwycięskiej bitwie z Edomitami, sprowadził posągi bogów Seirytów, uznał ich za swoje bóstwa, kłaniał się im i palił przed nimi kadzidło.15Z tego powodu Pan rozgniewał się na Amazjasza i posłał do niego proroka z takim przesłaniem: „Dlaczego oddajesz cześć bogom, którzy nie byli w stanie obronić swego ludu przed twoją ręką?.16Gdy prorok napominał króla, ten przerwał mu, mówiąc: „Czy ustanowiliśmy cię doradcą królewskim? Przestań, jeśli ci życie miłe!. Prorok przerwał swoją mowę, ale powiedział: „Wiem, że Bóg postanowił cię zniszczyć za to, co zrobiłeś, i za to, że nie posłuchałeś mojego napomnienia!.
17Po wysłuchaniu opinii swoich doradców Amazjasz, król judzki, wysłał posłów do króla Izraela Joasza, syna Joachaza, a wnuka Jehu, z wezwaniem: „Stań do walki! Zmierzmy się ze sobą!. 18Joasz, król Izraela, dał Amazjaszowi, królowi Judy, następującą odpowiedź: „Oset rosnący w Libanie przesłał cedrowi libańskiemu prośbę: «Daj mojemu synowi swoją córkę za żonę». Lecz dzikie zwierzęta biegły przez Liban i podeptały oset. 19Przechwalasz się, że oto doszczętnie rozbiłeś Edom. I to uderzyło ci do głowy! Ciesz się swoją sławą, lecz teraz pozostań w domu. Dlaczego prowokujesz nieszczęście i narażasz się na upadek ty sam i Juda wraz z tobą?. 20Ale Amazjasz nie posłuchał, ponieważ takie było Boże zrządzenie, aby wydać go w ręce Joasza i ukarać za to, że oddawał cześć bogom Edomu. 21Wyruszył więc Joasz, król Izraela, i doszło między nim a Amazjaszem, królem Judy, do bezpośredniego starcia w Bet-Szemesz, na terenie Judy. 22Judejczycy zostali rozgromieni przez Izraelitów i uciekli do swoich namiotów. 23Amazjasz natomiast, król Judy, syn Joasza, wnuk Ochozjasza, wpadł w Bet-Szemesz w ręce Joasza, króla Izraela, który dotarł do Jerozolimy i zburzył część jej murów, od Bramy Efraima aż do Bramy Narożnikowej na długości czterystu łokci. 24Zabrał całe złoto i srebro oraz wszystkie przedmioty znajdujące się w domu Boga pod opieką Obed-Edoma i w skarbcach pałacu królewskiego; wziął również zakładników i wrócił do Samarii.
25Po śmierci Joasza, syna Joachaza, króla Izraela, król Judys Amazjasz, syn Joasza, żył jeszcze piętnaście lat. 26Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Amazjasza, wcześniejsze i późniejsze, zostały opisane w Księdze królów Judy i Izraela. 27Kiedy Amazjasz sprzeciwił się Panu , uknuto przeciwko niemu spisek w Jerozolimie. Uciekł więc do Lakisz. Wysłano jednak za nim pościg do Lakisz i tam go zamordowano.28Jego ciało przewieziono końmi do Miasta Dawidowego i pochowano obok jego przodków.
2Krn 26
261Mieszkańcy Judy wybrali Ozjasza mającego szesnaście lat i ustanowili go królem w miejsce jego ojca Amazjasza. 2To on po śmierci króla Amazjasza przyłączył z powrotem do Judy Elat i odbudował jego mury. 3Gdy Ozjasz zaczął rządzić, miał szesnaście lat i przez pięćdziesiąt dwa lata panował w Jerozolimie. Jego matką była Jekolia z Jerozolimy. 4Idąc za przykładem swego ojca, czynił to, co podobało się Panu .5Do czasu, gdy żył Zachariasz, który uczył go bojaźni Bożej, służył Bogu. A dopóki Ozjasz wiernie służył Panu, Bóg sprawiał, że wszystko mu się udawało.
6Ozjasz podjął wyprawę wojenną przeciwko Filistynom, zburzył mury Gat, Jabne i Aszdodu, a także odbudował miasta w rejonie Aszdodu i na ziemi filistyńskiej. 7Bóg wspomagał go w walce z Filistynami, Arabami zamieszkującymi w Gur-Baal i Meunitami. 8Ammonici składali daninę Ozjaszowi, jego sława docierała aż do Egiptu i rosła jego potęga. 9Ozjasz zbudował wieże w Jerozolimie przy Bramie Narożnej, przy Bramie Doliny i przy Narożniku i umocnił je. 10Zbudował także strażnice na terenach niezamieszkanych oraz wydrążył liczne studnie, ponieważ miał bardzo dużo bydła na Szefeli i na pogórzu. Wielu rolników i uprawiających winnice pracowało dla niego w górach i na wyżynach, ponieważ miał zamiłowanie do uprawy ziemi.
11Ozjasz posiadał wielką armię przygotowaną do wojny i podzieloną na oddziały. Pisarz Jejel oraz Machasjasz, jeden z dowódców, pod nadzorem księcia Chananiasza, ministra królewskiego, dokonali spisu armii. 12Wszystkich przywódców rodów dowodzących oddziałami było dwa tysiące sześciuset. 13Ich dowództwu podlegało w sumie trzysta siedem tysięcy pięciuset zawodowych żołnierzy gotowych do walki u boku króla przeciwko jego wrogom. 14Ozjasz uzbroił armię w tarcze, włócznie, hełmy, pancerze, łuki oraz kamienie do proc. 15W Jerozolimie znawcy sztuki obronnej zbudowali urządzenia miotające strzały oraz wielkie kamienie i ustawili je na wieżach oraz na narożnikach murów miasta. Wieść o czynach Ozjasza rozeszła się wszędzie, a jego potęga rosła dzięki cudownemu wsparciu, jakie otrzymywał.
16Z powodu potęgi, jaką osiągnął, jego serce napełniło się pychą do tego stopnia, że doprowadziło go to do zguby. Sprzeniewierzył się Panu , swemu Bogu, wszedł nawet do świątyniPana , aby palić kadzidło na ołtarzu kadzielnym.17Za nim wszedł kapłan Azariasz z osiemdziesięcioma odważnymi kapłanami Pana.18Przeciwstawili się królowi, mówiąc: „Nie tobie, Ozjaszu, przysługuje palenie kadzidła przed Panem. Tylko kapłani, Aaronici, są wyświęceni, aby palić kadzidło. Wyjdź z miejsca świętego! Dopuściłeś się świętokradztwa i nie przysporzy ci to chwały u Pana, Boga.19Ozjasz zdenerwował się, bo trzymał już w ręku kadzielnicę i był gotowy do kadzenia. A gdy zdenerwował się na kapłanów, na jego czole zajaśniał trąd. Znajdował się wtedy w obecności kapłanów, w domuPana, obok ołtarza kadzielnego.20Azariasz, przywódca kapłanów, oraz wszyscy pozostali kapłani patrzyli wtedy na niego i kiedy ujrzeli, że na jego czole pojawił się trąd, zaraz wyprowadzili go stamtąd. On sam też starał się wyjść jak najszybciej, bo poczuł, że Pan go dotknął.21Pozostał trędowaty aż do śmierci i mieszkał w osobnym domu, daleko od domu Pana, a jego syn Jotam zarządzał pałacem i sprawował rządy w kraju.
22Pozostałe wydarzenia związane z jego panowaniem, wcześniejsze i późniejsze, zostały opisane w Księdze prorockiej Izajasza, syna Amosa. 23Kiedy Ozjasz spoczął przy swoich ojcach, pochowano go na polu nieopodal grobów królewskich, ponieważ mówiono: „Jest trędowaty. Władzę królewską objął po nim jego syn Jotam.
2Krn 27
271Jotam miał dwadzieścia pięć lat, gdy objął rządy, i przez szesnaście lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Jerusza i była córką Sadoka. 2Czynił on to, co podobało się Panu , podobnie jak jego ojciec Ozjasz. Nie wchodził jednak do świątyniPana. Ale lud pozostał zepsuty.
3On to właśnie zbudował Bramę Górną w domu Pana oraz przebudował znaczną część murów Ofelu.4W górach Judy zbudował miasta, a pośród lasów twierdze i warownie. 5Podjął walkę z królem Ammonitów, pobił jego poddanych, a oni złożyli mu w owym roku daninę w wysokości stu talentów srebra, dziesięciu tysięcy kors pszenicy i dziesięciu tysięcy kor jęczmienia. Zapłacili też daninę w drugim i trzecim roku.6Jotam stał się potężny, ponieważ kroczył drogamiPana, swojego Boga.
7Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Jotama, oraz wojny i sposób, w jaki sprawował władzę, zostały opisane w Księdze królów Izraela i Judy. 8Jotam miał dwadzieścia pięć lat, gdy objął władzę i przez szesnaście lat panował w Jerozolimie. 9Kiedy Jotam spoczął obok swoich ojców, pochowano go w Mieście Dawida, a jego syn Achaz został po nim królem.
2Krn 28
281Achaz miał dwadzieścia lat, gdy wstąpił na tron, i przez szesnaście lat panował w Jerozolimie. Nie postępował on uczciwie wobec Pana , jak jego praojciec Dawid.2Szedł raczej drogą królów Izraela, sporządził posągi Baalom,3palił kadzidło w Dolinie Synów Hinnoma i nawet swojego syna spalił w ofierze, naśladując niegodziwe praktyki narodów pogańskich, które Pan wypędził przed Izraelitami.4Składał ofiary i palił kadzidło na wzniesieniach kultowych, na pagórkach i pod każdym zielonym drzewem.
5Z tego powodu Pan , jego Bóg, wydał go w ręce króla Aramu. Został pokonany, a jego żołnierze zostali wzięci do niewoli i zaprowadzeni do Damaszku. Jego samego przekazano w ręce króla Izraela, który zadał mu wielką klęskę.6Pekach, syn Remaliasza, jednego dnia zamordował wtedy sto dwadzieścia tysięcy doborowych żołnierzy, ponieważ opuścili oni Pana, Boga swych ojców.7Zikri, wojownik efraimski, zabił syna królewskiego Maasejasza, zarządcę pałacowego Azrikama oraz Elkanę, namiestnika królewskiego. 8Izraelici wzięli też spośród ich rodaków i uprowadzili do niewoli dwieście tysięcy żon, synów i córek. Nadto wzięli też wielkie łupy i ruszyli w drogę powrotną do Samarii.
9Był tam prorokPana o imieniu Oded. Kiedy więc wojsko izraelskie wracało do Samarii, wyszedł mu naprzeciw i powiedział: „Oto Pan , Bóg waszych ojców, w swoim gniewie na Judę wydał ich wam, a wyście zabili ich z okrucieństwem, które dosięgło nieba.10A teraz chcecie podbić mieszkańców Judy i Jerozolimy, aby uczynić z nich niewolników i niewolnice. Czy jednak wy sami nie zawiniliście wobec Pana, waszego Boga.11Posłuchajcie mnie i odeślijcie jeńców pochodzących spośród waszych braci. Jeśli tego nie zrobicie, płonący gniewPana spadnie na was.12Wtedy niektórzy spośród przywódców efraimskich: Azariasz syn Jochanana, Berekiasz syn Maszillemota, Ezechiasz, syn Szalluma, oraz Amasa syn Chadlaja, wystąpili przed powracające wojsko 13i powiedzieli do żołnierzy: „Nie wprowadzajcie tutaj jeńców, bo w ten sposób będziemy winni wobec Pana i jeszcze bardziej powiększymy nasze winy i grzechy. Nasza wina i bez tego jest wielka, a płonący gniew Boga ciąży nad Izraelem.14Żołnierze uwolnili jeńców, a łupy złożyli przed przywódcami i całym zgromadzeniem. 15Ci, których wybrano imiennie, zaopiekowali się jeńcami: ubrali nagich, korzystając ze zdobytych łupów, dali im ubranie i obuwie, nakarmili ich i napoili, a także namaścili. Następnie kulejących wsadzili na osły i odprowadzili do Jerycha, miasta palm, do ich braci, sami zaś powrócili do Samarii.
16W tym czasie król Achaz wysłał poselstwo do króla asyryjskiego z prośbą o pomoc. 17Edomici bowiem najechali Judę, podbili ją i wzięli jeńców,18Filistyni zaś uderzyli na miasta Szefeli i Negebu, zdobyli Bet-Szemesz, Ajjalon, Gederot, Soko i podległe mu miejscowości, Timnę i podległe jej miejscowości, oraz Gimzo z podległymi jej miejscowościami i tam też się osiedlili. 19Stało się tak dlatego, że Pan upokorzył Judę za przewinienia króla judzkiego Achaza, który przyczynił się do upadku Judy i sprzeniewierzył się Panu.20Tiglat-Pileser przybył na jego wezwanie, lecz zamiast mu pomóc, stał się najeźdźcą. 21Achaz obrabował domPana i pałac królewski, a także ukradł kosztowności dostojników, aby obdarować króla asyryjskiego. Na nic się to jednak nie przydało.
22W tym czasie ucisku król Achaz nadal sprzeniewierzał się Panu.23Składał ofiary bogom mieszkańców Damaszku, którzy go pokonali, i mówił: „Bogowie królów Damaszku wspomagają ich, im więc będę składał ofiary, aby i mnie przyszli z pomocą. To wszystko przyczyniło się do upadku jego i całego Izraela.24Achaz zabrał i zniszczył wszystkie sprzęty z domu Bożego, zamknął drzwi domu Pana i wybudował ołtarze na wszystkich placach Jerozolimy.25W każdym judzkim mieście uczynił wzniesienia kultowe, aby składano na nich ofiary kadzielne obcym bogom. Rozgniewał tym Pana, Boga swoich ojców.
26Inne jego czyny oraz wydarzenia z czasów jego panowania zostały opisane w Księdze królów Judy i Izraela. 27Kiedy odszedł do swoich ojców, został pochowany w Jerozolimie, lecz nie w grobach królewskich. Władzę królewską objął po nim jego syn Ezechiasz.
2Krn 29
291Ezechiasz miał dwadzieścia pięć lat, gdy zaczął rządzić, i przez dwadzieścia dziewięć lat panował w Jerozolimie. Jego matka miała na imię Abia i była córką Zachariasza. 2Czynił on to, co podobało się Panu , podobnie jak jego praojciec Dawid.
3W pierwszym roku swego panowania, już w pierwszym miesiącu, Ezechiasz otworzył drzwi domuPana i je naprawił.4Zwołał kapłanów oraz lewitów i zgromadził ich na dziedzińcu wschodnim. 5Powiedział do nich: „Słuchajcie mnie, lewici! Oczyśćcie się, abyście mogli oczyścić domPana, Boga waszych ojców, i usunąć z miejsca świętego wszystko, co nieczyste.6Nasi ojcowie byli niewierni i dopuścili się tego, co nie podobało się Panu , naszemu Bogu. Opuścili Go i odwrócili się od mieszkaniaPana, obrócili się do niego plecami.7Ponadto zamknęli drzwi przedsionka świątyni, pozwolili, aby zgasły lampy, nie palili kadzidła ani nie składali ofiar całopalnych w świątyni Boga Izraela.8Dlatego spadł gniewPana na Judę i Jerozolimę i jak widzicie, uczynił ich przedmiotem pogardy, zdziwienia i strachu.9Oto wasi ojcowie zginęli od miecza, a waszych synów, wasze córki i żony wzięto do niewoli. 10Właśnie zdecydowałem się zawrzeć przymierze z Panem, Bogiem Izraela, aby oddalić od nas Jego gniew.11Synowie moi, nie traćcie czasu, gdyż Pan wybrał was, abyście Mu służyli, przewodniczyli liturgii i składali ofiary kadzielne.
12Następnie powstali lewici:
z rodu Kehata: Machat, syn Amasaja, i Joel, syn Azariasza;
z rodu Merariego: Kisz, syn Abdiego, i Azariasz, syn Jelleela;
z rodu Gerszona: Joach, syn Zimmy, i Eden, syn Joacha.
13z rodu Elisafana: Szimri i Jejel;
z rodu Asafa: Zachariasz i Mattaniasz;
14z rodu Hemana: Jechiel i Szimei;
z rodu Jedutuna: Szemajasz i Uzzjel.
15Zebrali swoich braci, oczyścili się i zgodnie z poleceniem króla oraz ze słowami Pana, poszli oczyścić dom Pana.16Również kapłani weszli do wnętrza domu Pana, aby go oczyścić. Wynieśli na dziedziniec domu Pana wszystkie nieczyste przedmioty, jakie znaleźli w świątyni Pana. Lewici zaś brali to i wyrzucali na zewnątrz, do doliny Cedronu.17Oczyszczanie świątyni oraz jej przedsionka zaczęli pierwszego dnia pierwszego miesiąca roku. W ósmym dniu weszli do przedsionka Pana. Przez osiem dni dokonywali oczyszczenia domu Pana i zakończyli w szesnastym dniu miesiąca.
18Następnie przybyli do króla Ezechiasza i powiedzieli: „Oczyściliśmy cały dom Pana, ołtarz całopalenia wraz z należącymi do niego przedmiotami, stół chlebów poświęconych wraz z jego wyposażeniem.19Wszystkie przedmioty, które król Achaz sprofanował podczas swego panowania swoją niewiernością, zostały przygotowane i poświęcone, a teraz znajdują się przed ołtarzem Pana.
20Król Ezechiasz wstał wczesnym rankiem, zgromadził przywódców miasta i poszedł z nimi do domu Pana.21Przyprowadzono siedem cielców, siedem owiec, siedem baranów i siedem kozłów na ofiarę przebłagalną za królestwo, za świątynię i za Judę. Przekazano je następnie potomkom Aarona, kapłanom, aby złożyli je jako ofiarę całopalną na ołtarzu Pana.22Kapłani najpierw ofiarowali cielce, następnie owce i barany, a krwią ofiar za każdym razem skrapiali ołtarz. 23Potem przyprowadzili do króla kozły przeznaczone na ofiarę przebłagalną, aby król i wszyscy zgromadzeni położyli na nich ręce. 24Następnie złożyli je w ofierze jako zadośćuczynienie za cały Izrael, a krew wylali wokół ołtarza. Król bowiem nakazał złożyć ofiarę całopalną i przebłagalną za cały Izrael. 25Lewitom trzymającym cymbały, cytry i liry nakazał stanąć przed domem Pana, zgodnie z zarządzeniem Dawida, Gada, widzącego królewskiego, i proroka Natana, gdyż od Pana pochodziło to zarządzenie, a przez proroków było ono przekazywane.26Lewici ustawili się, trzymając instrumenty, które wyznaczył im Dawid, kapłani natomiast trzymali trąby. 27Wtedy Ezechiasz rozkazał złożyć ofiarę całopalną na ołtarzu. Kiedy zaczęto ją składać, rozpoczęły się śpiewy pochwalne na cześć Pana przy dźwiękach trąb i przy wtórze instrumentów Dawida, króla Izraela. 28Przez cały czas składania ofiary całopalnej rozbrzmiewał śpiew i dźwięk trąb, a całe zgromadzenie oddawało pokłon. 29Gdy zakończono składanie ofiary, król i jego świta uklękli i oddali pokłon. 30Król Ezechiasz i książęta polecili, aby lewici wysławiali Pana słowami Dawida i Asafa, który był widzącym. Wysławiali Go więc z radością, klękali i oddawali pokłon.
31Następnie do zgromadzonych przemówił Ezechiasz: „Teraz, gdy poświęciliście się dla Pana, zbliżcie się i przynieście do domu Pana ofiary wspólnotowe i dziękczynne. Zgromadzeni przynieśli więc ofiary wspólnotowe i ofiary dziękczynne, a ci, którzy tego pragnęli, ofiary całopalne.32Zgromadzenie złożyło na ofiarę całopalną siedemdziesiąt wołów, sto baranów i dwieście jagniąt. Te wszystkie zwierzęta zostały złożone na ofiarę całopalną dla Pana.33Jako święte dary przyprowadzono sześćset wołów i trzy tysiące owiec. 34Kapłanów jednak było za mało i nie nadążali ze ściąganiem skór ze zwierząt przeznaczonych na ofiary całopalne. Pomagali więc im ich bracia, lewici, aż do czasu, gdy kapłani oczyścili się i byli w stanie sami sobie poradzić. Lewici zresztą chętniej niż kapłani oczyścili się i poświęcali się służbie. 35A oprócz mnóstwa ofiar całopalnych kapłani musieli zająć się tłuszczem ofiar wspólnotowych i ofiarami płynnymi. W ten sposób przywrócono kult w domu Pana.36Ezechiasz, a wraz z nim cały lud, radował się tym, co Bóg dla nich przygotował. Wszystko to stało się bowiem tak nieoczekiwanie.
2Krn 30
301Ezechiasz rozesłał posłańców po całej ziemi Izraela i Judy. Do Efraimitów i potomków Manassesa przesłał nadto listy, zapraszając ich, aby przybyli do domuPana , do Jerozolimy, na święto Paschy ku czci Pana, Boga Izraela.2Król, jego urzędnicy i całe zgromadzenie w Jerozolimie zdecydowali, aby obchodzić święto Paschy w drugim miesiącu roku. 3Nie mogli bowiem obchodzić Paschy we właściwym czasie, ponieważ nie wszyscy kapłani zdążyli się oczyścić, a lud nie zebrał się jeszcze w Jerozolimie. 4Propozycja ta zyskała uznanie króla i całego zgromadzenia. 5Postanowiono ogłosić tę decyzję w całej ziemi Izraelskiej od Beer-Szeby aż po Dan. Nakazano, aby wszyscy przybyli do Jerozolimy na święto Paschy ku czci Pana, Boga Izraela. Tych, którzy przestrzegali przepisów Prawa, nie było bowiem wielu.6Posłańcy z listami od króla i jego urzędników rozeszli się po całej ziemi Izraela i Judy. Zgodnie z rozporządzeniem królewskim głosili: „Izraelici! Wróćcie do Pana, Boga Abrahama, Izaaka i Izraela, a wtedy i On powróci do resztki ocalonych z rąk królów Asyrii.7Nie naśladujcie waszych ojców i braci, którzy nie byli wierni Panu, Bogu waszych ojców. Właśnie z tego powodu dotknęło ich to nieszczęście, którego jesteście świadkami.8Teraz zatem nie bądźcie ludźmi o twardym karku jak wasi ojcowie. Podajcie rękę Panu i przyjdźcie do mieszkania, które On uświęcił na zawsze. Służcie Panu, waszemu Bogu, a On oddali od was swój płonący gniew.9Jeśli nawrócicie się do Pana, również wasi rodacy i potomkowie doświadczą litości od tych, którzy ich uprowadzili, i powrócą do ojczyzny. Wasz Pan Bóg jest bowiem litościwy i miłosierny, nie odwraca wzroku od tych, którzy wracają do Niego.10Posłańcy przechodzili od miasta do miasta w ziemi Efraima, Manassesa i Zabulona, jednak mieszkańcy tych ziem naśmiewali się z nich i drwili. 11Tylko nieliczni spośród potomków Asera, Manassesa i Zabulona ukorzyli się i przyszli do Jerozolimy. 12Bóg swą mocą sprawił, że w Judzie wszyscy jednomyślnie wypełnili polecenie króla i jego urzędników, zgodnie ze słowem Pana.
13Wielki tłum zebrał się w Jerozolimie w drugim miesiącu roku, aby obchodzić Święto Przaśników. 14Zburzyli ołtarze pogańskie w Jerozolimie, a wszystkie ołtarzyki kadzenia wrzucili do potoku Cedron. 15Czternastego dnia drugiego miesiąca zabili baranki paschalne, a skruszeni kapłani i lewici oczyścili się, aby wejść z ofiarami całopalnymi do domu Pana.16Zajęli miejsca wyznaczone im zgodnie z Prawem Mojżesza, człowieka Bożego. Kapłani kropili krwią, którą brali z rąk lewitów. 17Ponieważ wielu ludzi nie było rytualnie czystych, lewici w ich imieniu składali ofiary z baranków paschalnych, aby je poświęcićPanu .18Wielu bowiem przybyłych z ziemi Efraima, Manassesa, Issachara i Zabulona nie oczyściło się i jadło Paschę niezgodnie z przepisami Prawa. Ezechiasz więc modlił się za nich, mówiąc: „O dobry Panie, Boże naszych ojców, przebacz19tym, którzy – choć nie są czyści, aby pełnić święte czynności – szczerym sercem szukają Boga, Pana, który jest Bogiem ich ojców.20Pan wysłuchał modlitwy Ezechiasza i przebaczył swojemu ludowi.21Przez siedem dni Izraelici przebywający w Jerozolimie pełni radości obchodzili Święto Przaśników. Codziennie kapłani i lewici modlili się do Pana ze wszystkich sił.22A Ezechiasz przemówił serdecznie do wszystkich lewitów, którzy wykazali się wielką roztropnością w służbie Panu.
Po siedmiu dniach, podczas których składali Panu, Bogu swych ojców, ofiary wspólnotowe i wyznawali swoje grzechy,23całe zgromadzenie postanowiło świętować jeszcze przez następne siedem dni. Było to siedem dni radości.24Ezechiasz, król Judy, przeznaczył dla zgromadzenia tysiąc cielców i siedem tysięcy owiec. Przywódcy ludu ofiarowali zgromadzeniu tysiąc cielców i dziesięć tysięcy owiec. Wielu kapłanów poddało się rytualnemu oczyszczeniu.25Całe zgromadzenie Judy, kapłani, lewici i całe zgromadzenie przybyłych z Izraela, cudzoziemcy przybyli z ziemi Izraela i ci, którzy mieszkali w Judzie, radowali się wspólnie. 26W Jerozolimie zapanowała wielka radość, gdyż od czasów Salomona, syna Dawida, króla Izraela, nie widziano tam czegoś podobnego. 27Kapłani i lewici błogosławili lud, a Pan usłyszał ich głos. Modlitwa, którą wypowiedzieli, dotarła do nieba, gdzie jest Jego święte mieszkanie.
2Krn 31
311Kiedy uroczystości dobiegły końca, całe zgromadzenie Izraela wyruszyło do miast Judy i Beniamina oraz do miast plemienia Efraima i Manassesa, aby zniszczyć stele, wyciąć aszery, zrównać z ziemią wzniesienia kultowe i zburzyć ołtarze. Następnie wszyscy powrócili do swoich miast, każdy do swojej posiadłości.
2Ezechiasz potwierdził podział kapłanów i lewitów na grupy, każdego według jego obowiązków – na kapłanów i lewitów: do składania ofiar całopalnych i ofiar wspólnotowych, do pomocy przy składaniu ofiar, do śpiewania hymnów dziękczynnych i do uwielbiania Boga przy wejściu do obozu Pana .
3Król przeznaczył część swego majątku na całopalenia, na ofiarę poranną i wieczorną, na ofiary szabatowe, na ofiary składane w święto nowiu księżyca i w święta zgodnie z PrawemPana .4Nakazał również ludowi i mieszkańcom Jerozolimy przekazywać kapłanom i lewitom należną im część, aby byli wierni Prawu Pana .5Kiedy Izraelici dowiedzieli się o tym, przynieśli pierwociny zboża, moszczu, oleju, miodu i innych płodów ziemi. Przynieśli również obfite dziesięciny ze wszystkiego. 6Również Izraelici i Judejczycy zamieszkujący miasta judzkie dostarczyli dziesięcinę z bydła i z owiec oraz dziesięcinę z tego, co poświęconePanu, ich Bogu. Wszystko to zebrano razem.7Zapasy zaczęto gromadzić w trzecim miesiącu roku, a skończono w siódmym. 8Potem przybył Ezechiasz wraz z książętami i zobaczywszy zebrane dobra, błogosławiliPana i jego lud izraelski.9Następnie zapytał kapłanów i lewitów o te zapasy. 10Azariasz, najwyższy kapłan z rodu Sadoka, odpowiedział mu: „Jedliśmy do syta dary, które zaczęto przynosić do domuPana, ale wiele jeszcze pozostało, gdyż Pan pobłogosławił swój lud obfitością plonów. Dlatego powstały te wielkie zapasy.11Ezechiasz rozkazał więc przygotować magazyny w domu Pana. Gdy to uczyniono,12złożono tam uczciwie dziesięciny i poświęcone dary. Konaniasz, lewita, został ich głównym nadzorcą, a jego brat Szimei zastępcą. 13Zgodnie z postanowieniem króla Ezechiasza i Azariasza, przełożonego domu Bożego, pomocnikami Konaniasza i jego brata Szimeiego zostali: Jechiel, Azazjasz, Nachat, Asahel, Jerimot, Jozabad, Eliel, Jesmakiasz, Machat i Benajasz. 14Kore, syn Jemny, lewita, dowódca Bramy Wschodniej, został nadzorcą dobrowolnych darów dla Boga. On także wydawał daniny składane Panu i rzeczy najświętsze.15Pod jego kierownictwem pozostawali: Eden, Miniamin, Jeszua, Szemajasz, Amariasz i Szekaniasz, którzy mieszkali w miastach kapłańskich. Rozdzielali oni sprawiedliwie należności swoim braciom, podzielonym na grupy, wielkim i małym, 16niezależnie od wpisu do rodowodu, płci męskiej, od trzeciego roku życia wzwyż. Wszyscy wymienieni przychodzili regularnie do domu Pana, aby pełnić w nim służbę zgodnie z obowiązkami i według przynależności do grup.17Kapłani byli spisani według przynależności rodowej, lewici zaś, poczynając od dwudziestu lat wzwyż, według ich obowiązków i według grup. 18Spis obejmował również ich dzieci, żony, synów i córki, czyli całą wspólnotę, ponieważ wszyscy oni całkowicie oddawali się świętym sprawom. 19Aaronitom, kapłanom, którzy mieszkali w wioskach podległych ich miastom, zaopatrzenie rozdzielali ludzie wyznaczeni do tego imiennie w każdym mieście. Otrzymywali je mężczyźni: kapłani i lewici ujęci w spisach rodowych.
20Cała ziemia judzka została objęta rozporządzeniami Ezechiasza. Czynił on to, co Pan, jego Bóg, uznaje za dobre, słuszne i prawe.21Wszystko, czego się podjął odnośnie do liturgii w domu Bożym czy też Prawa i przykazań, czynił z czystym sercem, szukając swojego Boga. Dlatego dobrze mu się wiodło.
2Krn 32
321Po tych wydarzeniach i dowodach wierności wyruszył Sennacheryb, król Asyrii, i najechał Judę. Rozbił obóz pod warownymi miastami i polecił je zdobyć. 2Gdy Ezechiasz dowiedział się o nadciągającym Sennacheryb i o tym, że kierował się na Jerozolimę,3zdecydował wraz ze swoimi doradcami i dowódcami wojsk, aby zasypać wszystkie źródła wody znajdujące się poza murami miasta. Oni zaś poparli go w tym zamiarze. 4Zebrał się wielki tłum, który zasypał wszystkie źródła wody i płynący przez tę ziemię potok. Mówili bowiem: „Dlaczego nadciągający królowie Asyrii mieliby znaleźć pod dostatkiem wody?. 5Nabrał odwagi i naprawił zniszczone części murów, zbudował na nich wieże, wzniósł drugi, zewnętrzny mur, umocnił Millo, Miasto Dawidowe i polecił przygotować wielką liczbę oszczepów i tarcz. 6Mianował dowódców wojskowych nad ludem i zgromadził ich wokół siebie na placu przy bramie miejskiej. Potem przemówił do ich serc: 7„Bądźcie odważni i mocni! Nie bójcie się, nie wpadajcie w przerażenie przed królem Asyrii ani przed potęgą, z którą nadciąga. Z nami bowiem jest ktoś większy niż on. 8Jego potęga jest ludzka, a z nami jest Pan , nasz Bóg, aby nas wspierać i za nas walczyć. Słowa Ezechiasza, króla Judy, dodały ludowi otuchy.
9Sennacheryb, król Asyrii, oblegając Lakisz, wysłał swoje sługi do Jerozolimy, aby przekazali Ezechiaszowi, królowi Judy, i wszystkim zebranym w Jerozolimie taką wiadomość: 10„Tak mówi Sennachery, król Asyrii: «Na czym opieracie swoją ufność, skoro trwacie w oblężonej Jerozolimie? 11Czy Ezechiasz was nie okłamuje i nie wydaje was na śmieć z głodu i z pragnienia, kiedy mówi: Pan , nasz Bóg, uratuje nas z rąk króla asyryjskiego?12Czy to nie on, Ezechiasz, usunął wzniesienia kultowe i ołtarze, nakazując mieszkańcom Judy i Jerozolimy: Przed jednym ołtarzem będziecie oddawać cześć i tylko na nim będziecie palić kadzidło?13Nie wiecie, co uczyniłem ja i moi przodkowie ludom wszystkich krajów? Czy bogowie narodów tych ziem potrafili wyrwać je z mojej ręki? 14Który spośród wszystkich bogów tych narodów, obłożonych klątwą przez moich przodków i zgładzonych, potrafił wyrwać swój lud z mojej ręki? Czyżby więc wasz Bóg potrafił was wyrwać z mojej ręki? 15Nie dajcie się zwodzić i okłamywać Ezechiaszowi w ten sposób! Nie wierzcie mu! Żaden bóg nie był w stanie obronić swego ludu czy królestwa przed moją potęgą ani przed potęgą moich przodków. Wasi bogowie też nie będą w stanie wyrwać was z mojej ręki!». 16Słudzy jego przemawiali przeciwko Panu Bogu i przeciw Jego słudze Ezechiaszowi.17Napisał on także listy znieważające Pana, Boga Izraela, mówiąc tak przeciw Niemu: „Jak bogowie ludów podbitych ziem nie byli w stanie wyrwać ich z mojej ręki, tak Bóg Ezechiasza nie będzie w stanie wyrwać z mojej ręki swojego ludu!.18Wołali donośnym głosem po hebrajsku do ludu Jerozolimy stojącego na murach. Chcieli go zastraszyć i przerazić, aby w ten sposób zdobyć miasto.
19Mówili o Bogu Jerozolimy, jak o bogach ludów ziemi, którzy są tylko dziełem rąk ludzkich.20Król Ezechiasz oraz prorok Izajasz, syn Amosa, odpowiedzieli na to wszystko modlitwą, wznosząc ku niebu głośne wołanie.
21Wtedy Pan posłał anioła, który wytracił najlepszych wojowników, dowódców i naczelników w obozie króla asyryjskiego. Okryty wstydem Sennacheryb powrócił więc do swojego kraju. Gdy wszedł do świątyni swego boga, jego synowie zabili go mieczem.
22W ten sposób Pan obronił Ezechiasza i mieszkańców Jerozolimy przed potęgą Sennacheryba, króla Asyrii, oraz przed wszystkimi wrogami i obdarzył pokojem ze wszystkimi ościennymi krajami.23Wielu przynosiło wtedy do Jerozolimy dary dla Pana i cenne przedmioty dla Ezechiasza, króla Judy, ponieważ po tym, co się stało, jego sława wśród narodów wzrosła.
24W tym czasie król Ezechiasz śmiertelnie zachorował. Modlił się więc do Pana, a On mu odpowiedział i dał mu cudowny znak.25Ezechiasz jednak nie odwdzięczył się za otrzymane dobrodziejstwo, ponieważ jego serce uniosło się pychą. Z tego powodu rozgniewał się Bóg na niego, na Judę i na Jerozolimę.26Wtedy Ezechiasz upokorzył się za swoją pychę, a wraz z nim wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, i dlatego za dni Ezechiasza nie doświadczyli gniewu Pana.27Ezechiasz był bardzo bogaty i sławny. Zbudował sobie skarbce na srebro, złoto, drogie kamienie i wonności oraz na tarcze i wszystkie inne cenne przedmioty.28Zbudował również magazyny na zboże, moszcz i oliwę oraz obory dla bydła różnego gatunku i zagrody dla trzód.29Założył miasta i posiadał wiele bydła i owiec, gdyż Bóg obdarzył go wielkim bogactwem.
30Ezechiasz zamknął również dostęp do źródła Gichon od góry i otworzył dojście dolne od zachodniej strony Miasta Dawidowego. Wszystko, co Ezechiasz podejmował, kończyło się powodzeniem. 31Kiedy jednak książęta Babilonu wysłali do niego posłów, aby się dowiedzieć o cudzie, jaki się zdarzył w jego kraju, wtedy Bóg go opuścił, żeby go wypróbować i poznać jego serce.
32Pozostałe wydarzenia z życia Ezechiasza i jego pobożne dzieła zostały opisane w Księdze objawień proroka Izajasza, syna Amosa, oraz w Księdze królów Judy i Izraela.33Ezechiasz odszedł do swoich przodków i został pochowany w górnej części cmentarza potomków Dawida. Po jego śmierci cała ziemia judzka i mieszkańcy Jerozolimy oddali mu hołd. Jego syn Manasses został po nim królem.
2Krn 33
331Manasses miał dwanaście lat, kiedy wstąpił na tron i przez pięćdziesiąt pięć lat panował w Jerozolimie. 2Czynił on to, co nie podobało się Panu , naśladując niegodziwe praktyki narodów pogańskich, które Pan wypędził przed Izraelitami.3Odbudował wzniesienia kultowe, które zrównał z ziemią jego ojciec, Ezechiasz. Zbudował ołtarze Baalom i uczynił aszery, oddawał pokłon wszystkim zastępom niebieskim i służył im.4Zbudował ołtarze także w domuPana, o którym Pan powiedział: „W Jerozolimie moje imię pozostanie na zawsze.5Wzniósł także ołtarze wszystkim zastępom niebieskim na obydwu dziedzińcach domu Pana.6On spalił w ofierze swoich synów w Dolinie Synów Hinnoma, praktykował wróżbiarstwo, czary i magię, ustanowił wywoływaczy duchów i jasnowidzów. Ogromem popełnionego zła doprowadził Pana do gniewu.7Nawet wykonany na swoje polecenie rzeźbiony posąg umieścił w domu Bożym, chociaż Bóg powiedział do Dawida i jego syna Salomona: „W tym właśnie domu, w Jerozolimie, którą wybrałem spośród wszystkich plemion Izraela, będzie przebywać moje imię na zawsze. 8Nie dopuszczę już więcej, aby Izraelici oddalili się z ziemi, w której pozwoliłem zamieszkać ich przodkom, jeżeli tylko będą wiernie wypełniać to, co nakazałem w Prawie, w przykazaniach i nakazach danych im przez pośrednictwo Mojżesza. 9Manasses nakłonił do złego Judę i mieszkańców Jerozolimy. Czynili więcej zła niż narody, które Pan wytracił przed nimi.
10Pan napominał Manassesa i jego lud, oni jednak nie zważali na to.11Wtedy Pan wysłał przeciwko nim dowódców armii króla asyryjskiego, którzy pojmali Manassesa za pomocą haków, zakuli w spiżowe kajdany i uprowadzili do Babilonii.12W niewoli przebłagał on Pana , swego Boga, i ukorzył się przed Bogiem swoich przodków.13Modlił się do Niego, a On go usłyszał, wysłuchał jego prośby i pozwolił mu wrócić do Jerozolimy, do swego królestwa. Wtedy Manasses uznał, że Pan jest Bogiem.
14Po tych wydarzeniach wybudował zewnętrzny mur Miasta Dawidowego, który otaczał Ofel na zachód od Gichonu, w dolinie aż do Bramy Rybnej, a następnie znacznie go podwyższył. Mianował również dowódców wojskowych we wszystkich warownych miastach Judy. 15Usunął obcych bogów oraz posąg z domu Pana, a także ołtarze zbudowane na wzgórzu domu Pana i w Jerozolimie. Wszystko to wyrzucił z miasta.16Następnie odnowił ołtarz Pana i na nim złożył Mu ofiary wspólnotowe i uwielbienia. I nakazał mieszkańcom Judy, aby oddawali cześć Panu, Bogu Izraela.17Lud nadal składał ofiary na wzniesieniach kultowych, lecz tylko dla Pana, swego Boga.
18Pozostałe wydarzenia, związane z panowaniem Manassesa, jego modlitwa, z którą się zwrócił do Boga i słowa widzących przemawiających do niego w imieniu Pana, zostały opisane w Księdze królów Izraela.19Modlitwa króla i odpowiedź na nią oraz opowiadanie o grzechach, których dopuścił się przed nawróceniem: o złu, które wyrządził, pogańskich miejscach kultu, które ufundował, aszerach, które polecił zrobić, oraz bóstwach, które czcił – są spisane w Księdze widzących. 20Manasses spoczął przy swoich przodkach i pochowano go w jego domu, a jego syn Amon został po nim królem.
21Amon miał dwadzieścia dwa lata, kiedy zaczął królować i przez dwa lata panował w Jerozolimie. 22Czynił on to, co nie podobało się Panu , podobnie jak jego ojciec Manasses. Amon składał ofiary wszystkim bożkom wykonanym na polecenie jego ojca Manassesa i oddawał im cześć.23Nie ukorzył się jednak przed Panem, jak to zrobił jego ojciec Manasses. Przeciwnie, powiększył jeszcze swoją winę.
2Krn 34
341Jozjasz miał osiem lat, kiedy wstąpił na tron, i przez trzydzieści jeden lat panował w Jerozolimie. 2Czynił on to, co podoba się Panu , chodził drogami swojego praojca Dawida, nie zbaczając ani na krok z obranej drogi.
3W ósmym roku panowania, będąc jeszcze chłopcem, zaczął oddawać cześć Bogu swojego praojca Dawida. W dwunastym roku panowania zaczął oczyszczać Judę i Jerozolimę, niszcząc wzniesienia kultowe, aszery, rzeźbione i odlewane posągi bożków.4W jego obecności zburzono ołtarze Baalów i strącono umieszczone nad nimi ołtarze ofiar kadzielnych. Połamał i starł na proch aszery oraz posągi bożków rzeźbione i odlewane, a ich resztki rozsypał na grobach tych, którzy składali im ofiary.5Kości kapłanów służących bożkom spalił na ich ołtarzach. W ten sposób oczyścił Judę i Jerozolimę. 6Również w miastach Manassesa, Efraima, Symeona, a nawet Neftalego i w podległych im wioskach 7zburzył ołtarze, wyciął aszery i starł na proch posągi bożków. Strącił wszystkie ołtarze do ofiar kadzielnych w całej ziemi izraelskiej. Gdy tego dokonał, powrócił do Jerozolimy.
8W osiemnastym roku panowania, oczyszczając ziemię i dom, wysłał Szafana, syna Asaliasza, Maasejasza, zarządcę miasta, oraz Joacha, syna Joachaza, pisarza królewskiego, aby odnowili dom Pana , swego Boga.9Poszli oni do najwyższego kapłana Chilkiasza i przekazali mu pieniądze przyniesione do domu Bożego. Lewici strzegący wejść zebrali je od potomków Manassesa, Efraima, od wszystkich pozostałych plemion izraelskich, od mieszkańców Judy, Beniaminitów i od mieszkańców Jerozolimy.10Pieniądze te przekazano następnie kierownikom nadzorującym roboty w domu Pana , a oni opłacili nimi robotników pracujących przy odnawianiu i umacnianiu domu Pana.11Wydali je więc na stolarzy i murarzy, kupili kamienie ciosane i drewno do wzmocnienia konstrukcji oraz ścian w tych budynkach, które królowie judzcy doprowadzili do ruiny. 12Wszyscy oni pracowali bardzo sumiennie, a kierowali nimi Jachat i Obadiasz, lewici z rodu Merariego, oraz Zachariasz i Meszullam z rodu Kehata. Lewici, którzy umieli grać na instrumentach muzycznych, 13nadzorowali przenoszących materiały oraz wykonujących wszelkie inne prace. Pozostali lewici pełnili funkcje pisarzy, nadzorców i strażników.
14Podczas przekazywania im pieniędzy dostarczonych do domu Pana , kapłan Chilkiasz znalazł księgę PrawaPana, przekazaną przez Mojżesza.15Wtedy Chilkiasz zwrócił się do Szafana, pisarza królewskiego, i oznajmił: „Znalazłem księgę Prawa w domu Pana. I Chilkiasz wręczył księgę Szafanowi.16Następnie Szafan zaniósł księgę do króla i zdał mu dokładną relację: „Wszystko, co poleciłeś swoim sługom, jest wykonywane. 17Pieniądze znalezione w domu Pana przekazano nadzorcom i robotnikom.18Pisarz Szafan oznajmił jeszcze królowi: „Oto księga, którą przekazał mi kapłan Chilkiasz. Następnie Szafan odczytał ją wobec króla. 19Kiedy król usłyszał słowa Prawa, rozdarł swoje szaty. 20Potem polecił Chilkiaszowi, Achikamowi, synowi Szafana, Abdonowi, synowi Miki, sekretarzowi Szafanowi oraz urzędnikowi królewskiemu Asajaszowi: 21„Idźcie i poradźcie się Pana w sprawie mojej osoby, pozostałych mieszkańców Izraela i Judy w związku z tym, co zawiera ta odnaleziona księga. Pan zapłonął wielkim gniewem przeciwko nam, ponieważ nasi ojcowie nie byli posłuszni słowom Pana i nie postępowali zgodnie z tym wszystkim, co jest napisane w tej księdze.
22Chilkiasz oraz wyznaczeni przez króla urzędnicy udali się do prorokini Chuldy, żony Szalluma, syna Tokhata, syna Chasry, strażnika szat. Mieszkała ona w Jerozolimie, w nowej części miasta. Powiedzieli jej o tym,23a ona odpowiedziała: „Tak mówi Pan , Bóg Izraela: «Powiedzcie człowiekowi, który przysłał was do mnie:24Tak mówi Pan: Oto sprowadzam nieszczęście na to miejsce i na jego mieszkańców, zgodnie z wszystkimi przekleństwami zapisanymi w księdze, którą przeczytano w obecności króla judzkiego.25Ponieważ Mnie opuścili i składali ofiary kadzielne innym bogom, drażniąc Mnie wszystkimi wytworami swych rąk, zapłonął mój gniew przeciwko temu miejscu i już nie zgaśnie.26To zaś oznajmijcie królowi Judy, który was przysłał, aby zasięgnąć rady u Pana: Tak mówi Pan, Bóg Izraela, odnośnie do słów, które usłyszałeś.27Ponieważ zmiękło twoje serce i upokorzyłeś się przed Bogiem, słuchając słów przeciwko temu miejscu i jego mieszkańcom, ponieważ upokorzyłeś się, rozdarłeś swoje szaty i zapłakałeś przede Mną, więc i Ja cię wysłuchałem – wyroczniaPana!28Przyłączę cię do twoich przodków i spoczniesz w pokoju w swoim grobie. Nie będziesz oglądać nieszczęścia, które sprowadzam na to miejsce i na jego mieszkańców». Taką odpowiedź zanieśli królowi.
29Król polecił zebrać zgromadzenie całej starszyzny Judy i Jerozolimy. 30Następnie poszedł do domuPana , a wraz z nim wszyscy ludzie z Judy i mieszkańcy Jerozolimy, kapłani i lewici – cały lud od najmłodszych do najstarszych. Tam głośno odczytał wobec nich całą księgę przymierza, którą znaleziono w domuPana.31Potem król stanął na swoim miejscu i w obecności Pana zawarł przymierze, w którym zobowiązał się iść wiernie za Panem, zachowywać całym sercem i całą duszą Jego przykazania, upomnienia i polecenia, aby postępować zgodnie z warunkami przymierza zapisanymi w tej księdze.32Do przestrzegania przymierza zobowiązał wszystkich znajdujących się w Jerozolimie i na ziemi Beniamina. Mieszkańcy Jerozolimy uczynili wszystko zgodnie z przymierzem Boga, Boga ich przodków. 33Jozjasz usunął wszystkie obrzydliwości z wszystkich ziem, które należały do Izraelitów. Zobowiązał wszystkich zamieszkujących Izrael do służenia Panu, ich Bogu. Dopóki żył Jozjasz, nie opuścili Pana, Boga swych ojców.
2Krn 35
351Jozjasz urządził Paschę ku czci Pana w Jerozolimie. Czternastego dnia pierwszego miesiąca zabito baranka paschalnego.
2Najpierw przydzielił kapłanom odpowiednie funkcje i zachęcił ich do służby w domuPana.3Następnie rzekł do lewitów, którzy nauczali cały Izrael i byli poświęceniPanu: „Wnieśliście Arkę Świętą do domu zbudowanego przez Salomona, syna Dawida, króla Izraela, i nie macie już jej ciężaru na ramionach. Służcie więc Panu, Bogu waszemu, i Izraelowi, Jego ludowi.4Przygotujcie się więc według waszych rodów, według grup zgodnie z zarządzeniem Dawida, króla Izraela i jego syna Salomona. 5Stawajcie w świętym miejscu według podziału na rody waszych braci, synów ludu – jedna grupa lewitów na jeden ród.6Zabijcie baranka paschalnego, uświęćcie się i przygotujcie do służenia waszym braciom, tak aby wszystko było zgodnie ze słowem Pana przekazanym przez Mojżesza.
7Jozjasz przekazał ludowi z drobnego bydła: trzydzieści tysięcy baranów i koźląt oraz trzy tysiące cielców z przeznaczeniem na ofiary paschalne. Wszystko pochodziło z dóbr królewskich. 8Jego przywódcy również przekazali dobrowolne dary ludowi, kapłanom i lewitom. I tak zarządcy domu Chilkiasz, Zachariasz i Jechiel przekazali kapłanom na ofiarę paschalną dwa tysiące sześćset baranków paschalnych oraz trzysta cielców. 9Konaniasz wraz ze swymi braćmi Szemajaszem i Netaneelem oraz przywódcy lewitów, Chaszabiasz, Jejel i Jozabat, przekazali lewitom na ofiary paschalne pięć tysięcy baranków, a ponadto pięćset cielców.
10Gdy liturgia została przygotowana, kapłani zajęli wyznaczone im miejsca, a lewici ustawili się grupami zgodnie z nakazem króla. 11Wtedy rozpoczęto zabijanie baranków paschalnych. Kapłani wylewali krew, a lewici ściągali skórę. 12Następnie oddzielili części przeznaczone na spalenie, rozdzielając je zgodnie z podziałem ludu na rody, aby złożyć je jako ofiarę dla Pana, jak jest napisane w księdze Mojżesza. Podobnie uczynili z bydłem.13Baranki paschalne upiekli na ogniu według zwyczaju, inne święte ofiary natomiast gotowali w garnkach, kotłach i rondlach, a następnie szybko przekazywali całemu ludowi. 14Potem przygotowali posiłek także dla siebie i dla kapłanów. Kapłani bowiem jako potomkowie Aarona aż do nocy byli zajęci składaniem ofiar całopalnych i ofiar z tłuszczu. Dlatego właśnie lewici przygotowali posiłek dla siebie oraz dla kapłanów, potomków Aarona.15Śpiewacy, potomkowie Asafa, trwali na swoich stanowiskach zgodnie z przepisami Dawida, Asafa, Hemana i Jedutuna, widzącego królewskiego. Także odźwierni, strzegący każdej bramy, nie opuszczali miejsc swojej służby, ponieważ ich bracia lewici przygotowywali dla nich posiłek. 16W tym dniu ustalono, w jaki sposób miała być sprawowana służba dla Pana, aby można było obchodzić Paschę i składać ofiary całopalne na ołtarzuPana, zgodnie z nakazem króla Jozjasza.17Przez siedem dni Izraelici, zgromadzeni w tym czasie w Jerozolimie, obchodzili równocześnie Paschę oraz Święto Przaśników. 18W Izraelu nie obchodzono w ten sposób święta Paschy od czasów proroka Samuela. Żaden z królów izraelskich nie obchodził Paschy tak, jak obchodził ją Jozjasz wraz ze zgromadzonymi tam kapłanami, lewitami, ze wszystkimi znajdującymi się w Judzie i w Izraelu oraz z mieszkańcami Jerozolimy. 19Paschę tę obchodzono w osiemnastym roku panowania Jozjasza.
20Po tym wszystkim, co zrobił Jozjasz, aby odnowić dom, król egipski Necho wyruszył, by walczyć pod Karkemisz nad Eufratem. Jozjasz wyszedł mu naprzeciw. 21Tamten zaś wysłał do niego posłów z wiadomością: „Co mam z tobą wspólnego, królu judzki? Nie wyruszyłem przeciwko tobie, lecz przeciw państwu, z którym prowadzę wojnę. Bóg nakazał mi, abym wyruszył w pośpiechu. Nie sprzeciwiaj się więc Bogu, który mnie wspiera, bo może cię zniszczyć. 22Jozjasz nie wycofał się jednak, lecz wyruszył, aby walczyć przeciwko niemu. Nie posłuchał słów Necho, pochodzących od Boga, lecz przystąpił do walki na równinie Megiddo. 23Wtedy łucznicy zranili króla Jozjasza. Wówczas król powiedział do swoich sług: „Zabierzcie mnie z pola walki, bo jestem ciężko ranny. 24Słudzy zdjęli go z rydwanu, posadzili na innym wozie, który należał do niego, i zawieźli do Jerozolimy. Tam umarł i został pochowany w grobach swoich ojców. Cały lud Judy i Jerozolimy obchodził żałobę po Jozjaszu. 25Jeremiasz napisał na jego cześć żałobny tren, który śpiewacy i śpiewaczki wykonują po dziś dzień w swoich lamentacjach nad Jozjaszem. Stało się to zwyczajem w Izraelu, a tren jest zapisany w Lamentacjach.
26Pozostałe wydarzenia z życia Jozjasza: jego pobożność, zgodna z tym, co jest napisane w PrawiePana,27oraz czyny wcześniejsze i późniejsze zostały opisane w Księdze królów Izraela i Judy.
2Krn 36
361Mieszkańcy kraju wybrali Joachaza, syna Jozjasza, i ustanowili go królem w Jerozolimie, w miejsce jego ojca. 2Joachaz miał dwadzieścia trzy lata, kiedy wstąpił na tron i przez trzy miesiące panował w Jerozolimie. 3Król Egiptu pozbawił go władzy w Jerozolimie, a na kraj nałożył daninę w wysokości stu talentów srebra i jednego talentu złota. 4Równocześnie król egipski Necho ustanowił Eliakima, jego brata, królem nad Judą i nad Jerozolimą i nadał mu imię Jojakim. A jego brata Joachaza pojmał i uprowadził do Egiptu.
5Jojakim miał dwadzieścia pięć lat, kiedy wstąpił na tron, i przez jedenaście lat panował w Jerozolimie. Czynił on to, co nie podobało się Panu , jego Bogu.6Przeciwko niemu wyruszył Nabuchodonozor, król Babilonii. Zakuł go w kajdany z brązu i uprowadził do Babilonii. 7Nabuchodonozor zabrał do Babilonii część naczyń z domuPana i umieścił je w swoim pałacu.8Inne wydarzenia z życia Jojakima, obrzydliwości, jakie popełniał, oraz to, co świadczyło przeciw niemu, zostało opisane w Księdze królów Izraela i Judy. Jego syn Jojakin został po nim królem.
9Jojakin miał osiem lat, kiedy wstąpił na tron. Przez trzy miesiące i dziesięć dni panował w Jerozolimie. Czynił on to, co nie podobało się Panu .10Na początku nowego roku król Nabuchodonozor rozkazał, aby aresztowano go i uprowadzono do Babilonii, razem z najcenniejszymi przedmiotami, które były złożone w domuPana. Równocześnie władcą nad Judą i Jerozolimą ustanowił jego brata, Sedecjasza.
11Sedecjasz miał dwadzieścia jeden lat, kiedy wstąpił na tron, i przez jedenaście lat panował w Jerozolimie. 12Czynił on to, co nie podobało się Panu , jego Bogu. Nie upokorzył się przed prorokiem Jeremiaszem, który mówił do niego w imieniuPana .13Zbuntował się również przeciwko królowi Nabuchodonozorowi, któremu przed Bogiem przysięgał wierność. Był twardego karku i nieugiętego serca i nie nawrócił się do Pana, Boga Izraela.
14Również przywódcy, kapłani i lud okazywali swoją niewierność, naśladując we wszystkim obrzydliwości ludów pogańskich i bezczeszcząc domPana , który On poświęcił w Jerozolimie.15Ponieważ Pan, Bóg ich ojców, był bardzo miłosierny dla swojego ludu i troszczył się o swoje mieszkanie, nieustannie posyłał do nich swoich wysłanników.16Tamci jednak szydzili z Bożych posłańców, lekceważyli ich słowa i wyśmiewali Jego proroków. Wtedy gniewPana na Jego własny lud wzmógł się do tego stopnia, że nie było już możliwości ocalenia.
17Posłał więc przeciwko nim króla Chaldejczyków. Wymordował on mieczem ich młodzieńców w ich świątyni. Nie miał miłosierdzia ani dla chłopców, ani dla dziewcząt, ani dla ludzi starszych i okrytych siwizną. Wszyscy zostali wydani w jego ręce. 18Wywiózł on do Babilonu wszystkie sprzęty świątynne, wielkie i małe, zawartość skarbców domu Pana, królewskiego i skarbców urzędników królewskich.19Jego wojsko spaliło dom Boży i zburzyło mury Jerozolimy, spaliło wszystkie pałace w mieście i zniszczyło wszystkie kosztowne sprzęty.20Wszystkich, którzy ocaleli od miecza, król uprowadził do Babilonii. Byli oni niewolnikami najpierw jego, a potem jego synów, aż do powstania królestwa perskiego.21Tak wypełniło się słowo Pana wypowiedziane przez usta Jeremiasza: „Przez siedemdziesiąt lat ziemia będzie leżała odłogiem, aby wypełnił się dla niej okres oczyszczenia szabatowego.
22W pierwszym roku panowania Cyrusa, króla Persji – aby wypełniło się słowo Pana zapowiedziane przez Jeremiasza – pobudził Pan ducha Cyrusa, króla Persji, żeby w całym królestwie ogłosił i rozesłał na piśmie następujące rozporządzenie:23„Tak mówi Cyrus, król Persji: Pan, Bóg niebios, dał mi wszystkie królestwa świata. On też zlecił mi, aby wybudować Mu dom w Jerozolimie, w Judzie. Ktokolwiek z was należy do Jego ludu – niech Pan, jego Bóg, będzie z nim – niechaj wyrusza w drogę.
Ezd 1
11W pierwszym roku panowania Cyrusa, króla Persji – aby wypełniło się słowo Pana zapowiedziane przez Jeremiasza – pobudził Pan ducha Cyrusa, króla Persji, żeby w całym królestwie ogłosił i rozesłał na piśmie następujące rozporządzenie:2„Tak mówi Cyrus, król Persji: «Pan, Bóg niebios, dał mi wszystkie królestwa świata. On też zlecił mi, aby wybudować Mu dom w Jerozolimie, w Judei.3Kto z was należy do Jego ludu – niech jego Bóg będzie z nim – niechaj wraca do Jerozolimy w Judei i niech odbudowuje dom Pana, Boga Izraela. On bowiem jest Bogiem mieszkającym w Jerozolimie.4Każdego więc, kto pozostał przy życiu, mieszkańcy tej miejscowości, w której mieszkał, niech zaopatrzą w srebro i złoto, w sprzęt domowy i bydło, i niech dodadzą dobrowolne ofiary na dom Boga, który jest w Jerozolimie».
5Przywódcy rodów Judy i Beniamina, jak też kapłani i lewici, słowem każdy, którego ducha Bóg pobudził, wyruszyli, aby budować dom Pana w Jerozolimie.6Wszyscy ich sąsiedzi wspomogli ich hojnie: srebrem, złotem, sprzętami domowymi, bydłem i kosztownościami, nie licząc wszystkich ofiar dobrowolnych.
7Król Cyrus rozkazał wziąć wszystkie przedmioty należące niegdyś do domu Pana , które Nabuchodonozor wywiózł z Jerozolimy, aby ofiarować je w świątyni swojego boga.8Cyrus, król Persji, polecił skarbnikowi Mitredatowi przejąć je i przekazać Szeszbassarowi, namiestnikowi judzkiemu.
9A oto ich lista: trzydzieści złotych mis, tysiąc srebrnych mis, dwadzieścia dziewięć noży, 10trzydzieści pucharów ze złota, czterysta dziesięć pucharów zastępczych ze srebra, tysiąc innych naczyń. 11Wszystkich przedmiotów złotych i srebrnych było pięć tysięcy czterysta. To wszystko zabrał Szeszbassar, wracając razem z innymi wygnańcami z Babilonii do Jerozolimy.
Ezd 2
21Oto mieszkańcy prowincji, którzy powrócili z wygnania – z Babilonii, dokąd uprowadził ich Nabuchodonozor, król babiloński. Wrócili oni do Jerozolimy i do Judei, każdy do swojego miasta. 2Przybyli z Zorobabelem, Jozuem, Nehemiaszem, Serajaszem, Reelajaszem, Nachamanim, Mardocheuszem, Bilszanem, Misparem, Bigwajem, Rechumem, Baaną. Liczba Izraelitów była następująca:
3z rodu Parosza – dwa tysiące stu siedemdziesięciu dwóch, 4z rodu Szefatiasza – trzystu siedemdziesięciu dwóch, 5z rodu Aracha – siedmiuset siedemdziesięciu pięciu, 6z rodu Pachat-Moaba: potomkowie Jozuego i Joaba – dwa tysiące ośmiuset dwunastu, 7z rodu Elama – tysiąc dwustu pięćdziesięciu czterech, 8z rodu Zattua – dziewięciuset czterdziestu pięciu, 9z rodu Zacheusza – siedmiuset sześćdziesięciu, 10z rodu Baniego – sześciuset czterdziestu dwóch, 11z rodu Bebaja – sześciuset dwudziestu trzech, 12z rodu Azgada – tysiąc dwustu dwudziestu dwóch, 13z rodu Adonikama – sześciuset sześćdziesięciu sześciu, 14z rodu Bigwaja – dwa tysiące pięćdziesięciu sześciu, 15z rodu Adina – czterystu pięćdziesięciu czterech, 16z rodu Atera: potomkowie Ezechiasza – dziewięćdziesięciu ośmiu, 17z rodu Besaja – trzystu dwudziestu trzech, 18z rodu Joraha – stu dwunastu, 19z rodu Chaszuma – dwustu dwudziestu trzech, 20z rodu Gibbara – dziewięćdziesięciu pięciu;
21mieszkańców Betlejem – stu dwudziestu trzech, 22mieszkańców Netofy – pięćdziesięciu sześciu, 23mieszkańców Anatot – stu dwudziestu ośmiu,24mieszkańców Azmawet – czterdziestu dwóch, 25mieszkańców Kiriat-Jearim, Kefiry i Beerot – siedmiuset czterdziestu trzech, 26mieszkańców Rama i Geba – sześciuset dwudziestu jeden, 27mieszkańców Mikmas – stu dwudziestu dwóch, 28mieszkańców Betel i Aj – dwustu dwudziestu trzech;
29z rodu Nebo – pięćdziesięciu dwóch, 30z rodu Magbisza – stu pięćdziesięciu sześciu, 31z rodu Elama – tysiąc dwustu pięćdziesięciu czterech, 32z rodu Charima – trzystu dwudziestu, 33mieszkańców Lod, Chadid i Ono – siedmiuset dwudziestu pięciu, 34mieszkańców Jerycha – trzystu czterdziestu pięciu, 35z rodu Senai – trzy tysiące sześciuset trzydziestu.
36Kapłani:
z rodu Jedajasza, potomkowie Jozuego – dziewięciuset siedemdziesięciu trzech, 37z rodu Immera – tysiąc pięćdziesięciu dwóch, 38z rodu Paszchura – tysiąc dwustu czterdziestu siedmiu, 39z rodu Charima – tysiąc siedemnastu.
z rodu Jozuego, potomkowie Kadmiela, Binnuja i Hodawiasza – siedemdziesięciu czterech.
41Śpiewacy:
z rodu Asafa – stu dwudziestu ośmiu.
42Odźwierni:
z rodu Szalluma, z rodu Atera, z rodu Talmona, z rodu Akkuba, z rodu Chatify, z rodu Szobaja, wszystkich razem – stu trzydziestu dziewięciu.
43Słudzy świątyni: z rodu Sichy, z rodu Chasufy, z rodu Tabbaota, 44z rodu Kerosa, z rodu Sijacha, synowie Padona, 45z rodu Lebany, z rodu Chagaby, z rodu Akkuba, 46z rodu Chagaba, z rodu Szamlaja, z rodu Chanana, 47z rodu Giddela, z rodu Gachara, z rodu Reajasza, 48z rodu Resina, z rodu Nekody, z rodu Gazzama, 49z rodu Uzzy, z rodu Paseacha, z rodu Besaja, 50z rodu Asny, z rodu Meunitów, z rodu Nefisytów, 51z rodu Bakbuka, z rodu Chakufy, z rodu Charchura, 52z rodu Basluta, z rodu Mechidy, z rodu Charszy, 53z rodu Barkosa, z rodu Sisery, z rodu Temacha, 54z rodu Nesjacha, z rodu Chatify.
55Potomkowie sług Salomona: z rodu Sotaja, z rodu Hassofereta, z rodu Perudy, 56z rodu Jaali, z rodu Darkona, z rodu Giddela, 57z rodu Szefatiasza, z rodu Chattila, z rodu Pocheret-Hassebajima, z rodu Amiego, 58wszystkich razem sług świątyni i potomków sług Salomona – trzystu dziewięćdziesięciu dwóch.
59Oto ci, którzy przybyli z Tel-Melach, Tel-Charsza, Kerub, Addan, Immer, lecz nie mogli wykazać się rodowodem i pochodzeniem izraelskim: 60z rodu Delajasza, z rodu Tobiasza, z rodu Nekody – sześciuset pięćdziesięciu dwóch. 61Spośród kapłanów byli to: potomkowie z rodu Chobajasza, z rodu Hakkosa i z rodu Barzillaja, który ożenił się z jedną z córek Barzillaja Gileadyty i przybrał jego imię. 62Szukali oni swoich rodowodów, ale ich nie znaleźli. Dlatego jako nieczyści zostali wykluczeni ze sprawowania funkcji kapłańskich. 63Namiestnik zakazał im jedzenia najświętszych pokarmów, dopóki nie pojawi się kapłan do urim i tummim.
64Ogółem ta grupa repatriantów liczyła czterdzieści dwa tysiące trzysta sześćdziesiąt osób, 65nie licząc ich sług i służebnic, których było siedem tysięcy trzysta trzydzieści siedem. Mieli także dwustu śpiewaków i śpiewaczek, 66ponadto siedemset trzydzieści sześć koni, dwieście czterdzieści pięć mułów 67oraz czterysta trzydzieści pięć wielbłądów i sześć tysięcy siedemset dwadzieścia osłów.
68Gdy przybyli do domu Pana w Jerozolimie, wielu przywódców rodów złożyło dary na odbudowę domu Bożego na jego dawnym miejscu.69Według swoich możliwości złożyli oni do skarbca na potrzeby kultu sześćdziesiąt jeden tysięcy drachm złota, pięć tysięcy min srebra i sto szat kapłańskich.
70Kapłani, lewici i część ludu osiedliła się w Jerozolimie, śpiewacy, odźwierni i słudzy świątyni w swoich osadach, a cała reszta Izraela w swoich miastach.
Ezd 3
31Gdy Izraelici mieszkali już w swoich miastach, z nadejściem siódmego miesiąca cały lud bez wyjątku zgromadził się w Jerozolimie. 2Wówczas Jozue, syn Josadaka, wraz ze swymi braćmi kapłanami oraz Zorobabel, syn Szealtiela, wraz ze swymi braćmi wybudowali ołtarz dla Boga Izraela, by składać na nim ofiary całopalne zgodnie z przepisami Prawa danego przez Mojżesza, męża Bożego.3Wznieśli ołtarz na dawnych fundamentach, mimo wrogości sąsiednich ludów, i złożyli na nim ofiary całopalne dla Pana , ofiary poranne i wieczorne.4Potem obchodzili zgodnie z przepisami Święto Namiotów. Składali każdego dnia ofiary całopalne według ustalonej liczby i przepisów Prawa wyznaczającego odpowiednią ofiarę na każdy dzień.5Składali więc ofiary całopalne, nieustanne, sobotnie, ofiary w dni nowiu i we wszystkie uroczyste święta Pana, oraz ofiary dobrowolne i przynoszone indywidualnie dla Pana.
6Ofiary całopalne zaczęto składać od pierwszego dnia siódmego miesiąca, ale fundamenty świątyniPana nie były jeszcze położone.7Zatrudnili więc za opłatą kamieniarzy i cieśli i zaopatrzyli w żywność, napój i oliwę Sydończyków i Syryjczyków, żeby przywozili drewno cedrowe z Libanu drogą morską do Jafy, zgodnie z zezwoleniem udzielonym im przez Cyrusa, króla perskiego.8Zorobabel, syn Szealtiela, i Jozue, syn Josadaka, wraz z resztą ich braci kapłanów i lewitów, i ze wszystkimi repatriantami, którzy zamieszkali w Jerozolimie, rozpoczęli pracę w drugim miesiącu drugiego roku od ich przybycia do domu Bożego w Jerozolimie. Najpierw wyznaczyli lewitów od dwudziestego roku wzwyż do pracy przy budowie domu Pana .9Następnie Jozue, jego synowie i bracia, Kadmiel wraz ze swymi synami i synowie Hodawiasza zgłosili się razem do kierowania przebiegiem prac wokół domu Bożego. Podobnie i synowie Chenadada wraz z ich synami i braćmi, lewitami. 10Gdy budowniczowie położyli fundamenty świątyni Pana, wystąpili kapłani w szatach uroczystych, z trąbami, i lewici, potomkowie Asafa, z cymbałami, aby śpiewać Panu pieśni pochwalne zgodnie z postanowieniami Dawida, króla Izraela.11Śpiewali pieśni uwielbienia i wysławiali Pana, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki nad Izraelem. Zgromadzony zaś lud odpowiadał okrzykami wielkiej radości, wielbiąc Pana za to, że położono fundamenty domu Pana.12Wielu spośród podeszłych wiekiem kapłanów i lewitów oraz przywódców rodów, którzy pamiętali jeszcze tamten pierwszy dom, głośno płakało na widok położonych fundamentów tego domu, podczas gdy inni radowali się i wznosili entuzjastyczne okrzyki. 13Nie można było odróżnić okrzyków radości od szlochu płaczących, tak wielka była wrzawa, której odgłosy dało się słyszeć z daleka.
Ezd 4
41Gdy nieprzyjaciele Judy i Beniamina usłyszeli, że repatrianci budują świątynię dla Pana Boga Izraela,2przybyli do Zorobabela i do przywódców rodów z następującą propozycją: „Pragniemy budować z wami i tak jak wy czcić waszego Boga. I my bowiem składamy Mu ofiary od czasu, gdy nas tu przesiedlił Asarhaddon, król Asyrii. 3Lecz Zorobabel, Jozue i pozostali przywódcy rodów izraelskich odpowiedzieli: „Nie możecie budować wspólnie z nami domu dla Boga naszego, gdyż król perski Cyrus nakazał, żebyśmy sami budowali dla Pana Boga Izraela.4Wówczas miejscowa ludność zaczęła zniechęcać Judejczyków i przeszkadzać im w budowie. 5Przekupywali królewskich doradców, aby udaremnić ich zamiar. Tak było przez cały czas panowania Cyrusa, króla perskiego, aż do objęcia władzy przez Dariusza, jego następcę.
6Gdy zaś królem został Kserkses, zaraz na początku jego rządów napisali skargę na mieszkańców Judei i Jerozolimy.
7Następnie za czasów Artakserksesa, Biszelam, Mitredat i Tabeel wraz z pozostałymi sprzymierzeńcami wysłali skargę do króla perskiego przetłumaczoną i napisaną po aramejsku.
8Namiestnik Rechum i pisarz Szymszaj napisali do króla Artakserksesa przeciwko Jerozolimie list następującej treści: 9„Namiestnik Rechum, pisarz Szimszaj i pozostali urzędnicy, sędziowie, zarządcy, pisarze, mieszkańcy z Erek, z Babilonu i z Suzy, to jest Elamici, 10oraz pozostałe grupy narodowościowe, które wielki i dostojny Asnappar przesiedlił do miast Samarii i na tereny Transeufratei.
Oto 11odpis listu, który oni wysłali do niego:
„Do króla Artakserksesa twoi słudzy, mieszkańcy prowincji Transeufratei.
A zatem: 12Niech królowi będzie wiadomo, że Judejczycy, którzy wyruszyli od ciebie i przybyli do nas, do Jerozolimy, odbudowują to niegodziwe i buntownicze miasto. Rozpoczęli już naprawę murów i położyli fundamenty pod budowle.
13Zatem: Niech król przyjmie do wiadomości, że jeżeli to miasto zostanie odbudowane i mury jego naprawione, to nie będą oni płacić ani podatku, ani daniny, ani cła, co w końcu będzie ze szkodą dla władców.
14I dalej: Ponieważ dwór królewski jest naszym dobroczyńcą, nie możemy być obojętni na ograbianie króla. Wysyłamy zatem królowi tę wiadomość. 15Niech przeszukają kroniki twoich poprzedników, a znajdziesz w nich potwierdzenie, że to miasto jest miastem buntowniczym, które przynosiło szkody królom i prowincjom i które od niepamiętnych czasów się buntowało. Z tej właśnie przyczyny to miasto zostało zburzone! 16Podajemy więc królowi do wiadomości, że jeśli to miasto zostanie odbudowane i jego mury będą naprawione, z prowincji Transeufratei nie będziesz czerpał dochodów!.
17Król przysłał taką odpowiedź: „Namiestnikowi Rechumowi, pisarzowi Szimszajowi, pozostałym urzędnikom mieszkającym w Samarii oraz wszystkim w prowincjach Transeufratei, pozdrowienie!
A zatem: 18List, który mi przysłaliście, został w mojej obecności w całości odczytany. 19Wydałem więc rozkaz, aby szukano w kronikach. Znaleziono rzeczywiście, że to miasto buntowało się od zamierzchłych czasów przeciwko królom i powstawały w nim rozruchy i bunty. 20Potężni władcy panowali nad Jerozolimą i rozciągali swą władzę na wszystkie tereny Transeufratei, z których płacono im daniny, podatki i cła. 21Wydaję więc zarządzenie, by powstrzymać tych ludzi: nie wolno im odbudowywać miasta, dopóki nie otrzymają na to zezwolenia ode mnie! 22Czuwajcie, aby nie dopuścić się zaniedbania i nie spowodować większej straty na niekorzyść królów.
23Skoro tylko odpis listu króla Artakserksesa został odczytany w obecności Rechuma, pisarza Szimszaja i urzędników, udali się oni pospiesznie do Żydów w Jerozolimie i pod groźbą użycia przemocy wstrzymali budowę.
24W podobny sposób już kiedyś została wstrzymana praca przy budowie domu Bożego w Jerozolimie i przerwa trwała aż do drugiego roku panowania Dariusza, króla perskiego.
Ezd 5
51Wtedy właśnie wystąpili prorocy Aggeusz i Zachariasz, syn Iddo, i ogłosili Żydom w Jerozolimie i w Judei proroctwo w imieniu Boga Izraela, który czuwał nad nimi. 2Wówczas Zorobabel, syn Szealtiela, i Jozue, syn Josadaka, podjęli na nowo pracę przy budowie domu Bożego w Jerozolimie, zachęcani przez proroków Boga, którzy im towarzyszyli.
3Ale zaraz przybyli do nich Tattenaj, namiestnik prowincji Transeufratei, Szetar-Boznaj i inni urzędnicy z zapytaniem: „Kto wam pozwolił budować ten dom i wykładać jego ściany drewnem?. 4Pytali ich także: „Jak nazywają się budowniczy wznoszący tę budowlę?. 5Ale opatrzność Boża czuwała nad starszyzną żydowską tak, że mogli nadal pracować. Tamci jednak wysłali doniesienia do Dariusza i otrzymali w tej sprawie jego odpowiedź.
6Oto odpis listu, który Tattenaj, namiestnik prowincji Transeufrateia, i Szetar-Boznaj oraz urzędnicy prowincji perskich za Eufratem wysłali do króla Dariusza. 7W swoim doniesieniu tak napisali: „Królowi Dariuszowi – wszelkiej pomyślności! 8Niech będzie królowi wiadomo, że udaliśmy się do prowincji judzkiej, do domu potężnego Boga. Dom ten jest odbudowywany z kamienia ciosanego, a ściany wykładane są drewnem. Prace są wykonywane gorliwie i sprawnie postępują naprzód. 9Spotkaliśmy ich starszyznę i zadaliśmy im pytanie: Kto pozwolił wam budować ten dom i wykładać jego ściany drewnem? 10Pytaliśmy ich także o ich imiona, by cię o nich poinformować i przesłać listę mężczyzn, którzy im przewodzą. 11Na to oni odpowiedzieli: «My jesteśmy sługami Boga nieba i ziemi i odbudowujemy dom, który stał tu przez wiele lat od zamierzchłych czasów, a wybudował go i wykończył wielki król Izraela. 12Ponieważ przodkowie nasi rozgniewali Boga niebios, On wydał ich w ręce króla Babilonu, chaldejczyka Nabuchodonozora, który zburzył ten dom, a lud uprowadził do Babilonu.13Lecz Cyrus, król Babilonii, w pierwszym roku swojego panowania wydał polecenie, by odbudować ten dom Boży. 14Co więcej: wszystkie złote i srebrne naczynia z domu Bożego, które Nabuchodonozor zabrał ze świątyni w Jerozolimie i umieścił w świątyni w Babilonie, król Cyrus kazał wziąć ze świątyni w Babilonie i przekazać niejakiemu Szeszbassarowi, którego mianował namiestnikiem. 15Król dał mu następujące polecenie: ‘Oto naczynia! Weź i zanieś je osobiście do świątyni w Jerozolimie. Dom Boga niech będzie odbudowany na swoim dawnym miejscu’. 16Wówczas ów Szeszbassar przybył i położył fundamenty domu Bożego w Jerozolimie. Od tego czasu trwa budowa aż do dzisiaj i nie jest jeszcze dokończona».
17A zatem: Jeżeli król uzna to za właściwe, niech poszukają w archiwach królewskich w Babilonie, czy rzeczywiście istnieje dokument króla Cyrusa zezwalający na odbudowę tego domu Bożego w Jerozolimie, i niech decyzja w tej sprawie zostanie nam przesłana.
Ezd 6
61Wówczas król Dariusz polecił szukać w archiwach Babilonu, gdzie składano również skarby, 2i znaleziono w Ekbatanie, twierdzy w prowincji Medii, pewien zwój zawierający zapisek historyczny: 3„W pierwszym roku panowania króla Cyrusa. Polecenie wydane przez króla Cyrusa w sprawie domu Bożego w Jerozolimie: Niech będzie odbudowany dom, w którym będą składane krwawe ofiary. Należy zachować jego poprzednie fundamenty. Rozmiary domu mają być następujące: wysokość – sześćdziesiąt łokci, szerokość – sześćdziesiąt łokci.4Mur niech będzie z trzech warstw kamienia ciosanego i jednej warstwy okładziny z drewna. Koszty niech będą pokryte ze skarbca królewskiego. 5Ponadto złote i srebrne naczynia, które Nabuchodonozor zabrał ze świątyni w Jerozolimie i przyniósł do Babilonu, niech będą zwrócone i niech powrócą do świątyni w Jerozolimie, na swoje dawne miejsce w domu Bożym, gdzie też zostaną złożone”.
6„Dlatego ty, Tattenaju, namiestniku prowincji Transeufratei, i ty, Szetar-Boznaju, i wy, urzędnicy perscy za Eufratem, nie mieszajcie się do tej sprawy! 7Pozostawcie w spokoju prace nad tym domem Bożym. Niech namiestnik Żydów i ich starszyzna odbudowują dom Boży na dawnym miejscu. 8Wydaję następujące rozporządzenie dotyczące waszego postępowania ze starszyzną żydowską w kwestii budowy tego domu Bożego: Będziecie owym ludziom bez zwłoki i dokładnie wypłacać z dochodów królewskich płynących z podatków pobieranych za Eufratem, aby nie mieli trudności z budową. 9Jeżeli będzie potrzeba cielców, baranów i jagniąt na całopalenia dla Boga niebios – nie licząc pszenicy, soli, wina i oliwy – mają być dostarczone codziennie i bez zwłoki według rozporządzeń kapłanów w Jerozolimie, 10aby składali ofiary miłe Bogu niebios i modlili się za życie króla i jego synów.
11Rozkazuję też, aby każdemu, kto złamie to zarządzenie, wyrwano belkę z jego domu i do niej go przybito. A jego dom niech będzie zamieniony w ruinę. 12Bóg, który uczynił tam mieszkanie dla swego imienia, niech strąci każdego króla i naród, który ośmieliłby się wyciągnąć rękę, aby przekroczyć zarządzenie dotyczące budowy domu Bożego w Jerozolimie.
Ja, Dariusz, wydałem to zarządzenie. Należy je dokładnie wykonać!.
13Po otrzymaniu pisma wysłanego przez króla Dariusza, Tattenaj, namiestnik prowincji Transeufratei, Szetar-Boznaj i ich urzędnicy postąpili zgodnie z jego treścią i wykonali dokładnie jego zarządzenie. 14Starszyzna żydowska prowadziła więc prace dalej i budowa posuwała się naprzód, tak jak przepowiadali prorocy Aggeusz i Zachariasz, syn Iddo. Doprowadzono ją do końca zgodnie z poleceniem Boga Izraela i z zarządzeniem Dariusza i Artakserksesa, królów perskich. 15Zakończono budowę tego domu w trzecim dniu miesiąca Adar, w szóstym roku panowania króla Dariusza.
16Wówczas wszyscy Izraelici, to znaczy kapłani, lewici i pozostali repatrianci, z radością dokonali poświęcenia domu Bożego. 17Przy poświęceniu domu Bożego złożyli ofiary ze stu cielców, dwustu baranów i czterystu jagniąt oraz dwunastu kozłów jako ofiarę przebłagalną za dwanaście plemion Izraela.18Ustanowili także grupy kapłanów i zastępy lewitów do służby Bożej w Jerozolimie według przepisów księgi Mojżesza.
19Repatrianci obchodzili Paschę czternastego dnia pierwszego miesiąca, 20gdyż wszyscy kapłani i lewici się oczyścili. Wszyscy, którzy byli czyści, złożyli ofiarę paschalną za repatriantów, za swych braci kapłanów i za siebie samych.21Paschę spożywali zarówno Izraelici, którzy powrócili z niewoli, jak też i inni, którzy odwrócili się od nieczystości pogan tej ziemi i przyłączyli się do nich, aby szukać Pana , Boga Izraela.22Przez siedem dni obchodzili radośnie Święto Przaśników, gdyż Pan napełnił ich radością, usposabiając ku nim życzliwie serce króla Assuru, aby wspomógł ich przy budowie domu Bożego dla Boga Izraela.
Ezd 7
71Wiele lat później, za panowania Artakserksesa, króla perskiego, przybył Ezdrasz, syn Serajasza, syna Azariasza, syna Chilkiasza, 2syna Szalluma, syna Sadoka, syna Achituba,3syna Amariasza, syna Azariasza, syna Merajota,4syna Zerachiasza, syna Uzzjego, syna Bukkiego, 5syna Abiszuy, syna Pinchasa, syna Eleazara, syna Aarona, pierwszego kapłana. 6Tenże Ezdrasz przybył z Babilonu, a był on pisarzem biegłym w Prawie Mojżesza, które nadał Pan Bóg Izraela. Król spełnił wszystkie jego życzenia, gdyż czuwał nad nim jego Pan Bóg.7Razem z nim wyruszyła do Jerozolimy liczna grupa Izraelitów, kapłanów, lewitów, śpiewaków, odźwiernych i sług świątyni. Było to w siódmym roku panowania króla Artakserksesa. 8Przybył do Jerozolimy w piątym miesiącu, w siódmym roku panowania króla.
9Ezdrasz rozpoczął podróż z Babilonu w pierwszym dniu pierwszego miesiąca, a do Jerozolimy przybył w pierwszym dniu piątego miesiąca, gdyż jego Bóg czuwał nad nim łaskawie. 10Ezdrasz bowiem bardzo pilnie badał Prawo Pana, wypełniał je i uczył jego ustaw i przepisów w Izraelu.
11A oto odpis dokumentu, który król Artakserkses dał Ezdraszowi, kapłanowi i pisarzowi, nauczycielowi przykazań i ustaw Pana dla Izraela:
12„Artakserkses, król królów, Ezdraszowi, kapłanowi i znawcy Prawa Boga niebios – pozdrowienie”. I dalej:13„Wydaję zarządzenie dotyczące wszystkich mieszkańców mego królestwa, którzy należą do ludu Izraela, a także kapłanów i lewitów: jeśli ktoś z nich chce powrócić z tobą do Jerozolimy – niech idzie! 14Mając na uwadze, że posyła cię król i jego siedmiu doradców, by ocenić sytuację w Judei i Jerozolimie według Prawa Bożego, które posiadasz, 15i aby zanieść srebro i złoto złożone przez króla i jego doradców Bogu Izraela, który ma swoją siedzibę w Jerozolimie, 16oraz srebro i złoto, które otrzymasz z całej prowincji Babilonu wraz z dobrowolnymi darami złożonymi przez lud i kapłanów na dom ich Boga w Jerozolimie, 17ty uczciwie zakupisz za te pieniądze cielce, barany, jagnięta oraz przynależne do nich ofiary pokarmowe i płynne. Złożysz je w ofierze na ołtarzu w domu waszego Boga w Jerozolimie.18Co zaś dotyczy reszty srebra i złota, ty i twoi bracia zarządzicie tym według waszego uznania, zgodnie z wolą waszego Boga. 19Naczynia zaś, które zostały ci przekazane do kultu w domu twojego Boga, złożysz przed Bogiem w Jerozolimie. 20Resztę kosztów, jakie poniesiesz na dom twojego Boga, pokryjesz ze skarbca królewskiego.
21Ja, król Artakserkses, wydaję polecenie wszystkim skarbnikom w prowincji za Eufratem: Wszystko, czego zażąda od was Ezdrasz, kapłan i nauczyciel Prawa Boga niebios, ma być bezzwłocznie wykonane 22w granicach do stu talentów srebra, stu kors pszenicy, stu baryłek wina, stu baryłek oliwy oraz soli bez ograniczeń. 23Wszystko, co nakazuje Bóg niebios, ma być gorliwie wykonane dla domu Boga niebios, aby Jego gniew nie zapłonął przeciw królestwu, przeciwko królowi i jego synom.24Wam również podaję do wiadomości, że nie wolno nakładać podatków, danin ani innych świadczeń na kapłanów, lewitów, śpiewaków, odźwiernych i sprawujących posługi – jednym słowem na nikogo ze sług tego domu Bożego. 25A ty, Ezdraszu, według mądrości twego Boga, którą posiadasz, ustanów sędziów i urzędników, aby sprawowali sądy nad wszystkimi mieszkańcami Transeufratei, którzy znają Prawo twego Boga, i aby uczyli tych, którzy go nie znają. 26Każdy, kto nie będzie przestrzegał Prawa twojego Boga i polecenia królewskiego, zostanie surowo ukarany bądź to wyrokiem śmierci, bądź wygnaniem, bądź grzywną pieniężną lub więzieniem.
27Niech będzie błogosławionyPan , Bóg naszych przodków, który usposobił życzliwie ku nam serce władcy, żeby otoczyć chwałą domPana w Jerozolimie,28a dla mnie zjednał życzliwość króla, jego doradców i wszystkich możnych dostojników królewskich. Dzięki temu, że towarzyszyła mi opieka Pana , mojego Boga, nabrałem otuchy i zgromadziłem starszyznę Izraela, aby ruszyła ze mną w drogę.
Ezd 8
81Oto przywódcy rodów według ich pochodzenia, którzy wyruszyli ze mną za panowania Artakserksesa, króla Babilonii: 2z rodu Pinchasa – Gerszom, z rodu Itamara – Daniel, z rodu Dawida – Chattusz, 3z rodu Szekaniasza z rodu Parosza – Zachariasz, który wpisał na listę ze sobą stu pięćdziesięciu mężczyzn, 4z rodu Pachat-Moaba – Elioenaj, syn Zerachiasza, i z nim dwustu mężczyzn, 5z rodu Zattua – Szekaniasz, syn Jachaziela, i z nim trzystu mężczyzn, 6z rodu Adina, Ebed, syn Jonatana, i z nim pięćdziesięciu mężczyzn, 7z rodu Elama – Izajasz, syn Ataliasza, i z nim siedemdziesięciu mężczyzn, 8z rodu Szefatiasza – Zebadiasz, syn Mikaela, i z nim osiemdziesięciu mężczyzn, 9z rodu Joaba – Obadiasz, syn Jechiela, i z nim dwustu osiemnastu mężczyzn, 10z rodu Baniego – Szelomit, syn Josifiasza, i z nim stu sześćdziesięciu mężczyzn, 11z rodu Bebaja – Zachariasz, syn Bebaja, i z nim dwudziestu ośmiu mężczyzn, 12z rodu Azgada – Jochanan, syn Hakkatana, i z nim stu dziesięciu mężczyzn, 13z rodu Adonikama – ostatni potomkowie: Elifelet, Jejel i Szemajasz, i z nimi sześćdziesięciu mężczyzn, 14z rodu Bigwaja – Utaj, syn Zabbuda, i z nim siedemdziesięciu mężczyzn.
15Zgromadziłem ich nad rzeką wpadającą do Achawy. Pozostaliśmy tam trzy dni, podczas których poznałem tych ludzi i kapłanów, lecz nie znalazłem wśród nich lewitów. 16Posłałem więc do przywódców: Eliezera, Ariela, Szemajasza, Elnatana, Jariba, Elnatana, Natana, Zachariasza i Meszullama, oraz do budowniczych: Jojariba i Elnatana. 17Poleciłem im udać się do naczelnika Iddo w miejscowości Kasifia z posłaniem, jakie im przekazałem dla Iddo i jego braci mieszkających w Kasifia, a mianowicie, aby nam przysłali sługi do domu naszego Boga. 18Towarzyszyła nam łaskawa opieka naszego Boga, gdyż przysłali nam mądrego człowieka z rodu Machliego, syna Lewiego, syna Izraela, a mianowicie Szerebiasza z jego synami i braćmi w liczbie osiemnastu osób. 19Ponadto Chaszabiasza i z nim Merariego wraz z jego braćmi i synami w liczbie dwudziestu osób, 20oraz dwieście dwadzieścia osób spośród sług świątyni, których Dawid i dostojnicy przeznaczyli do pomocy lewitom. Oni też zostali imiennie wpisani na listę.
21Potem zarządziłem tam post nad rzeką Achawą, abyśmy się ukorzyli przed naszym Bogiem i uprosili u Niego szczęśliwą drogę dla nas, naszych dzieci i dobytku. 22Wstydziłem się bowiem prosić króla o eskortę i jeźdźców, by chronili nas w drodze przed nieprzyjacielem, gdyż powiedzieliśmy królowi: „Opieka Boga łaskawie towarzyszy tym, którzy się do Niego uciekają, a Jego srogi gniew obraca się przeciw tym, którzy Go porzucają.23Pościliśmy więc i prosiliśmy o to naszego Boga, a On okazał nam swoją dobroć. 24Następnie wybrałem spośród kapłanów dwunastu przywódców oraz Szerebiasza i Chaszabiasza z ich dziesięcioma braćmi. 25Odważyłem im srebro, złoto i naczynia, czyli dary dla domu naszego Boga ofiarowane przez króla, jego doradców, dostojników i przez wszystkich obecnych tam Izraelitów. 26Odważyłem im sześćset pięćdziesiąt talentów srebra i sto naczyń srebrnych, każde po dwa talenty, sto talentów złota 27i dwadzieścia pucharów złotych, każdy po tysiąc darejek i dwa naczynia ze szlachetnego brązu, cennego jak złoto. 28Poleciłem im: „Wy jesteście poświęceniPanu i naczynia są poświęcone, a srebro i złoto są dobrowolnie ofiarowane Panu, Bogu waszych przodków.29Strzeżcie więc ich troskliwie, dopóki ich nie odważycie i nie przekażecie przywódcom kapłanów i lewitów oraz przywódcom rodów Izraela w Jerozolimie, w pomieszczeniach domu Pana.30Wówczas kapłani i lewici zabrali odważone srebro, złoto i naczynia, aby zanieść je do Jerozolimy, do domu naszego Boga.
31W dwunastym dniu pierwszego miesiąca wyruszyliśmy z obozowiska nad rzeką Achawą, rozpoczynając podróż do Jerozolimy. Towarzyszyła nam opieka naszego Boga i chroniła nas w drodze przed napaściami wrogów i zbójców.
32Gdy przybyliśmy do Jerozolimy, odpoczywaliśmy tam przez trzy dni. 33Czwartego dnia odważyliśmy srebro, złoto i naczynia dla domu naszego Boga i przekazaliśmy je kapłanowi Meremotowi, synowi Uriasza, i Eleazarowi, synowi Pinchasa, w obecności lewitów Jozabada, syna Jozuego, i Noadiasza, syna Binnuja. 34Przekazaliśmy wszystko według liczby i wagi, zapisując równocześnie wagę każdego przedmiotu. 35Wracający repatrianci złożyli Bogu Izraela następujące ofiary całopalne: dwanaście cielców za całego Izraela, dziewięćdziesiąt sześć baranów, siedemdziesiąt siedem jagniąt i dwanaście kozłów jako ofiarę przebłagalną za grzechy – wszystko jako całopalenie dla Pana .36Wręczyli także namiestnikom króla i zarządcom prowincji Transeufratei rozporządzenie królewskie, aby wspomagali lud i otaczali szacunkiem dom Boży.
Ezd 9
91Gdy zakończono to wszystko, przyszli do mnie przywódcy i powiedzieli: „Niestety, ani lud Izraela, ani kapłani i lewici nie odłączyli się od ludów zamieszkujących tę ziemię, to znaczy od obrzydliwości Kananejczyków, Chetytów, Peryzzytów, Jebusytów, Ammonitów, Moabitów, Egipcjan i Amorytów.2Oni bowiem i ich synowie wzięli sobie za żony kobiety z tych narodów i w ten sposób święte potomstwo zmieszało się z obcymi. W tym wiarołomstwie przodowali przywódcy i zwierzchnicy.
3Gdy to usłyszałem, rozdarłem swój płaszcz i szaty, zacząłem rwać włosy z głowy i brody i usiadłem wstrząśnięty. 4Wokół mnie zgromadzili się wszyscy przerażeni słowami groźby Boga Izraela wobec wiarołomstwa repatriantów, a ja siedziałem zdruzgotany aż do wieczornej ofiary pokarmowej.5Dopiero wtedy otrząsnąłem się z przygnębienia i mając swój płaszcz i szaty rozdarte, rzuciłem się na kolana z rękami wyciągniętymi ku Panu , mojemu Bogu.
6I tak się modliłem: „Boże mój, bardzo się wstydzę! I nie śmiem, mój Boże, zwrócić twarzy ku Tobie, gdyż nasze winy wyrastają nam ponad głowę, a nasze przestępstwa sięgają aż do nieba! 7Od czasu naszych przodków ciąży nad nami wielka wina aż do dzisiaj. Z powodu naszych przestępstw my, nasi królowie i kapłani zostaliśmy wydani władcom obcych narodów na pastwę miecza, w niewolę, na łup i pośmiewisko, czego dziś doświadczamy. 8Oto jakby na krótką chwilę spotkała nas łaska od Pana , naszego Boga. Ocalił nas garstkę i dał nam oparcie w swoim świętym miejscu. Bóg nasz dał światło naszym oczom i odrobinę wytchnienia w niedoli.9Jesteśmy bowiem nadal w niewoli, tyle że w tej niewoli Bóg nas nie opuścił. Okazał nam miłosierdzie wobec królów perskich, tak że wznieśliśmy dom naszego Boga, zdołaliśmy dźwignąć miasto z ruin, uzyskaliśmy odrębność Judy i mur obronny w Jerozolimie.
10Cóż mamy teraz powiedzieć Tobie, Boże nasz?! Znowu przekroczyliśmy Twoje przykazania, 11które nadałeś przez sługi swoje, proroków, mówiąc: «Ziemia, do której idziecie, aby ją posiąść, jest ziemią splugawioną obrzydliwościami obcych narodów, które wypełniły ją swoją nieczystością od krańca do krańca. 12Dlatego nie będziecie wydawać waszych córek za mąż ich synom ani żenić waszych synów z ich córkami. Nie będziecie też nigdy zabiegać o ich dobrobyt ani szukać z nimi pokoju – jeśli chcecie stać się silni, korzystać z dóbr ziemi i pozostawić waszym dzieciom wieczyste dziedzictwo».
13Po tym wszystkim, co teraz uzyskaliśmy mimo złych czynów i naszej wielkiej winy – bowiem Ty, Boże nasz, wymierzyłeś nam karę łagodniejszą od naszej winy i tak wielu ocaliłeś –14czyż mamy na nowo łamać Twoje przykazania i spokrewniać się z narodami, które czynią te obrzydliwości?! Czyż nie zapłonie Twój gniew przeciwko nam aż do całkowitej zagłady, tak że nie pozostanie nawet reszta ocalonych? 15Panie, Boże Izraela! Ty jesteś sprawiedliwy i dzięki temu jesteśmy jeszcze tutaj jako reszta ocalałych. Ale stoimy przed Tobą splamieni winą. Z takim jednak grzechem nie sposób ostać się przed Tobą!.
Ezd 10
101Gdy Ezdrasz tak się modlił i wyznawał grzechy, płacząc i leżąc na ziemi przed domem Bożym, zgromadził się wokół niego bardzo wielki tłum Izraelitów, mężczyzn, kobiet i dzieci, którzy płakali i zanosili się wielkim szlochem. 2Wówczas przemówił Szekaniasz, syn Jechiela z rodu Elama, i rzekł do Ezdrasza: „Tak, to my popełniliśmy wiarołomstwo wobec Boga naszego, biorąc za żony cudzoziemki spośród narodów zamieszkujących tę ziemię. Ale mimo to jest jeszcze nadzieja dla Izraela. 3Teraz więc zobowiążmy się przymierzem z Bogiem naszym, że odprawimy te wszystkie żony i dzieci z nich zrodzone, zgodnie z zamiarem mojego pana i tych, którzy są posłuszni przykazaniom Boga naszego. W ten sposób stanie się zadość Prawu. 4Przystąp więc do działania, gdyż do ciebie należy decyzja, a my będziemy z tobą! Bądź mężny i działaj!.
5Wówczas Ezdrasz wstał i zażądał przysięgi od przywódców kapłanów, lewitów i całego Izraela, że w ten sposób uczynią. I oni złożyli przysięgę. 6Następnie Ezdrasz opuścił dziedziniec przed domem Bożym i udał się do komnaty Jochanana, syna Eliasziba, i spędził tam noc, nie jedząc chleba i nie pijąc wody, ogarnięty smutkiem z powodu wiarołomstwa repatriantów. 7Tymczasem rozesłano wiadomości do wszystkich repatriantów w Judzie i Jerozolimie, żeby zgromadzili się w Jerozolimie. 8Tym, którzy nie stawiliby się w ciągu trzech dni od otrzymania rozkazu przywódców i starszych, zagrożono obłożeniem klątwą ich całego dobytku i wykluczeniem ich ze wspólnoty repatriantów.
9W ciągu trzech dni zgromadzili się w Jerozolimie wszyscy mężczyźni z Judy i Beniamina, a było to dwudziestego dnia dziewiątego miesiąca. Cały lud usiadł na dziedzińcu domu Bożego przerażony tą sprawą i drżący z zimna.
10Wtedy powstał kapłan Ezdrasz i tak do nich przemówił: „Wy popełniliście wiarołomstwo, biorąc za żony cudzoziemki. Powiększyliście w ten sposób winę Izraela. 11Teraz więc oddajcie chwałęPanu , Bogu waszych przodków, i wypełnijcie Jego wolę: odłączcie się od obcych ludów tej ziemi i od żon pogańskich!.12Na to całe zgromadzenie odpowiedziało donośnie: „Zrobimy tak, jak powiedziałeś! 13Jednakże jest nas wielu, a z powodu obecnej pory deszczowej nie sposób przebywać długo na dworze. Ponadto sprawa ta nie jest do załatwienia w jeden czy dwa dni, gdyż wielu z nas jest w nią zamieszanych. 14Niechże więc wszystkich nas zastąpią nasi przywódcy. Niech w wyznaczonych terminach zgłaszają się ci wszyscy, którzy w naszych miastach wzięli za żony cudzoziemki, i wraz z nimi niech przychodzi starszyzna miasta i jego sędziowie tak długo, dopóki nie uśmierzymy srogiego gniewu naszego Boga z powodu tej sprawy.
15Przeciwko tej decyzji wystąpili tylko Jonatan, syn Asahela, i Jachzejasz, syn Tikwy, a poparli ich Meszullam i lewita Szabbetaj.16Natomiast wszyscy repatrianci zgodzili się na to i kapłan Ezdrasz dobrał sobie przywódców poszczególnych rodów, wszystkich imiennie i według gałęzi rodowych. Rozpoczęli oni osądzanie wszystkich spraw w pierwszym dniu dziesiątego miesiąca. 17Trwało to aż do pierwszego dnia pierwszego miesiąca. Roztrząsali wszystkie przypadki mężczyzn, którzy wzięli cudzoziemki za żony. 18Stwierdzono następujące wypadki:
Wśród kapłanów, którzy poślubili cudzoziemki, byli: z potomków Jozuego, syna Josadaka, i jego braci: Maasejasz, Eliezer, Jarib i Gedaliasz. 19Ci zaręczyli, że odprawią swoje żony i złożą barana jako ofiarę wynagradzającą za swoją winę.20Z rodu Immera: Chanani i Zebadiasz; 21z rodu Charima: Maasejasz, Eliasz, Szemajasz, Jechiel i Ozjasz; 22z rodu Paszchura: Elioenaj, Maasejasz, Izmael, Netaneel, Jozabad i Elasa.
23Wśród lewitów: Jozabad, Szimi, Kelajasz zwany Kelitą, Petachiasz, Juda i Eliezer.
24Wśród śpiewaków: Eliaszib.
Wśród odźwiernych: Szallum, Telem i Uri.
25Wśród Izraelitów: z rodu Parosza: Ramiasz, Jezjasz, Malkiasz, Mijjamin, Eleazar, Malachiasz i Benajasz; 26z rodu Elama: Mattaniasz, Zachariasz, Jechiel, Abdi, Jeremot i Eliasz; 27z rodu Zattu: Elioenaj, Eliaszib, Mattaniasz, Jeremot, Zabad i Aziza; 28z rodu Bebaja: Jochanan, Chananiasz, Zabbaj i Atlaj; 29z rodu Baniego: Meszullam, Malluk, Adajasz, Jaszub, Jeszal i Jeremot; 30z rodu Pachat-Moaba: Adna, Kelal, Benajasz, Maasejasz, Mattaniasz, Besalel, Binnuj, Manasses; 31z rodu Charima: Eliezer, Iszszijasz, Malkiasz, Szemajasz, Szymon, 32Beniamin, Malluk i Szemariasz; 33z rodu Chaszuma: Mattenaj, Mattatta, Zabad, Elifelet, Jeremaj, Manasses i Szimi; 34z rodu Baniego: Maadaj, Amram i Uel, 35Benajasz, Bediasz, Kelajasz, 36Waniasz, Meremot, Eliaszib, 37Mattaniasz, Mattenaj i Jaasaj; 38z rodu Binnuja: Szimi, 39Szelemiasz, Natan, Adajasz; 40z rodu Zachariasza: Szaszaj, Szaraj, 41Azarel, Szelemiasz, Szemariasz, 42Szallum, Amariasz i Józef; 43z rodu Nebo: Jejel, Mattitiasz, Zabad, Zebina, Jaddaj, Joel i Benajasz.
44Ci wszyscy wzięli za żony cudzoziemki. Wszyscy też odesłali je wraz z ich dziećmi.
Ne 1
11Wspomnienia Nehemiasza, syna Chakaliasza. Było to w miesiącu Kislew, dwudziestego roku. Gdy przebywałem w twierdzy Suza, 2przybył tam Chanani, jeden z moich braci, wraz z innymi ludźmi z Judei. Zapytałem ich o Jerozolimę, o ocalałych Judejczyków, którzy uniknęli uprowadzenia do niewoli. 3Opowiedzieli mi: „Ci, którzy pozostali w tamtejszej prowincji, żyją teraz w wielkiej biedzie i poniżeniu. Mury Jerozolimy są zrujnowane, a bramy spalone.
4Gdy usłyszałem te słowa, usiadłem, zapłakałem i całymi dniami trwałem w smutku, poszcząc i modląc się do Boga niebios. 5Modliłem się tak: „Ach, Panie , Boże niebios, Boże wielki i groźny! Ty zachowujesz przymierze i okazujesz łaskawość tym, którzy Cię miłują i przestrzegają Twoich przykazań.6Otwórz oczy i nakłoń uważnie ucha, by słuchać modlitwy Twojego sługi, którą ja teraz zanoszę do Ciebie dniem i nocą za sługi Twoje, Izraelitów, i w której wyznaję winy synów Izraela popełnione przeciwko Tobie, jak i przestępstwa, które ja popełniłem wraz z domem mego ojca. 7Bardzo podle postąpiliśmy wobec Ciebie! Nie zachowaliśmy ani przykazań, ani praw, ani ustaw, które nadałeś swojemu słudze, Mojżeszowi. 8Wspomnij, proszę, na obietnicę daną Twemu słudze Mojżeszowi: «Jeśli się sprzeniewierzycie, rozproszę was między narodami; 9lecz jeśli powrócicie do Mnie i będziecie zachowywać i wypełniać moje przykazania, wówczas choćby wasi wygnańcy byli poza krańcami niebios, Ja zgromadzę ich stamtąd i przywiodę do miejsca, które wybrałem na siedzibę dla mojego imienia».10Oni są Twoimi sługami i Twoim ludem, który odkupiłeś swoją wielką mocą i potężnym ramieniem. 11Ach, Panie, nakłoń, proszę, swego ucha na błaganie Twego sługi i na modlitwę Twoich sług pragnących czcić Twoje imię! Proszę, niech się poszczęści teraz Twemu słudze, spraw, aby znalazł on życzliwość w oczach tego człowieka. Byłem bowiem podczaszym królewskim.
Ne 2
21I oto zdarzyło się w miesiącu Nisan, w dwudziestym roku panowania króla Artakserksesa, że gdy podawałem i nalewałem wino królowi, on zauważył, że jestem smutny 2i zapytał mnie: „Dlaczego jesteś smutny? Przecież nie jesteś chory? Z całą pewnością masz jakieś zmartwienie!. Przeraziłem się wtedy bardzo 3i rzekłem królowi: Oby król żył wiecznie! Jakże mam nie być smutny, gdy zniszczone jest miasto, gdzie są groby moich przodków, i spalone są jego bramy? 4Wtedy król zapytał: „O cóż więc chciałbyś prosić?. Wówczas pomodliłem się do Boga niebios 5i tak odpowiedziałem królowi: Jeśli król uważa to za słuszne i jeśli twój sługa znalazł życzliwość w twoich oczach, wyślij mnie do Judei, do miasta, gdzie są groby moich przodków, bym je odbudował. 6Król, obok którego siedziała także królowa, odpowiedział: „Jak długo potrwa twoja podróż i kiedy powrócisz?. Gdy podałem mu termin, król wyraził zgodę i pozwolił mi odejść. 7Potem poprosiłem jeszcze króla: Jeśli król uważa to za słuszne, proszę o zaopatrzenie mnie w listy dla namiestników prowincji Transeufratei, aby mi pozwolili przejść aż do Judei. 8A także proszę o pismo do Asafa, zarządcy lasów królewskich, aby mi dał drewna na sporządzenie bram do twierdzy przy świątyni, do muru miejskiego i do pałacu, do którego się wprowadzę. Król zgodził się na to, gdyż towarzyszyła mi łaskawa opieka mojego Boga.
9Gdy przybyłem do namiestników prowincji Transeufratei, przekazałem im pisma królewskie. Byli też ze mną przydzieleni mi przez króla dowódcy i oddział jazdy. 10Dowiedzieli się o tym Sanballat Choronita i Tobiasz, sługa ammonicki, i rozzłościli się bardzo, że przybył ktoś, żeby otoczyć troską Izraelitów.
11Gdy przybyłem do Jerozolimy, najpierw odpoczywałem przez trzy dni. 12Następnie pewnej nocy wstałem, ja i grupa towarzyszących mi ludzi – ale nie wyjawiłem jeszcze nikomu, jakie zadanie Bóg dał mi do wykonania w Jerozolimie – i mając ze sobą jedno juczne zwierzę, na którym jechałem, 13wyruszyłem nocą przez Bramę nad Doliną w kierunku Źródła Smoczego aż do Bramy Śmietniska. Oglądałem uważnie mury Jerozolimy z ich wyłomami i spalone bramy miasta. 14Gdy dotarłem do Bramy Źródła i do Sadzawki Królewskiej, zwierzę nie mogło tamtędy przejść, 15poszedłem więc pieszo wzdłuż potoku pod górę i nocą obejrzałem dokładnie mur. Potem zawróciłem, przeszedłem przez Bramę nad Doliną i wróciłem do domu.
16Zwierzchnicy nie wiedzieli, dokąd się udałem i co zamierzałem zrobić. Dotychczas bowiem nie wyjawiłem tego ani Judejczykom, ani kapłanom, ani dostojnikom, ani zwierzchnikom, ani budowniczym. 17Teraz więc rzekłem do nich: Widzicie spustoszenie, w jakim żyjemy? Jerozolima jest zburzona, a jej bramy strawione ogniem. Chodźcie, odbudujmy mury Jerozolimy i niech zakończy się nasze pohańbienie! 18I opowiedziałem im, jak życzliwa była nade mną opieka Boga, a także to wszystko, co powiedział mi król. Oni odrzekli: „Zgoda. Budujmy!” i zabrali się z zapałem do tego dobrego dzieła.
19Skoro dowiedzieli się o tym Sanballat Choronita i Tobiasz, sługa ammonicki, oraz Arab Geszem, zaczęli nas ośmieszać i z nas drwić. Mówili: „Cóż to za dzieło, które chcecie wykonać? Może chcecie podnieść bunt przeciw królowi?. 20Odpowiadając im, wyjaśniłem: Sam Bóg niebios nam poszczęści, a my, Jego słudzy, zabierzemy się do budowy. Jeśli zaś chodzi o was, nie macie w Jerozolimie uprawnień ani udziału, a przeszłość was z nią nie łączy.
Ne 3
31Najwyższy kapłan Eliaszib oraz jego bracia kapłani podjęli się odbudowy Bramy Owczej; poświęcili ją i wstawili wrota. Dokonali również napraw od Wieży Stu do wieży Chananeela.2Obok nich pracowali przy budowie ludzie z Jerycha a za nimi pracował Zakkur, syn Imriego. 3Bramę Rybną odbudowywali ludzie z rodu Senaja: wymurowali jej odrzwia, wstawili w nie wrota i sporządzili zamki i zasuwy. 4Obok nich odbudowywał Meremot, syn Uriasza, syna Hakkosa, a obok niego Meszullam, syn Berekiasza, syna Meszezabela; z drugiej strony naprawiał Sadok, syn Baany. 5Dalej za nimi pracowali mieszkańcy Tekoa, chociaż przedniejsi z nich nie ugięli karku, żeby służyć swemu panu. 6Bramę Starą naprawiali Jojada, syn Paseacha, i Meszullam, syn Besodiasza: wymurowali jej odrzwia, wstawili w nie wrota i sporządzili zamki i zasuwy. 7Obok nich naprawiali Melatiasz Gabaonita i Jadon Meronotyta oraz mieszkańcy Gabaonu i Mispy podlegli namiestnikowi Transeufratei. 8Obok nich naprawiał Uzzjel, syn Charhajasza, z bractwa złotników, i dalej Chananiasz, syn…, z bractwa producentów olejków. Odbudowali Jerozolimę aż do Muru Szerokiego. 9Obok nich naprawiał Refajasz, syn Chura, zwierzchnik nad połową okręgu jerozolimskiego. 10Dalej pracował Jedajasz, syn Charumafa, naprzeciw swego domu; obok niego naprawiał Chatusz, syn Chaszabnejasza. 11Malkiasz, syn Charima i Chaszub, syn Pachat-Moaba, odbudowywali dalszy odcinek z Wieżą Pieców. 12Obok nich pracował Szallum, syn Hallochesza, zwierzchnik nad drugą połową okręgu jerozolimskiego, wraz ze swymi córkami. 13Bramę nad Doliną budował Chanun z mieszkańcami Zanoach: wybudowali ją, wstawili jej wrota, sporządzili zamki i zasuwy, wznieśli tysiąc łokci muru aż do Bramy Śmietniska.14Bramę Śmietniska naprawiał Malkiasz, syn Rekaba, zwierzchnik okręgu Bet-Hakkerem; on ją odbudował, wstawił jej wrota i sporządził zamki i zasuwy. 15Bramę Źródlaną naprawiał Szallun, syn Kol-Chozego, zwierzchnik okręgu Mispy. Wzniósł on bramę, pokrył ją dachem, wstawił jej wrota, sporządził zamki i zasuwy oraz naprawił mur Sadzawki Siloe przy ogrodach królewskich aż do schodów prowadzących do Miasta Dawida. 16Dalej za nim naprawiał Nehemiasz – syn Azbuka, zwierzchnik połowy okręgu Bet-Sur – aż do miejsca naprzeciw grobów Dawida, to znaczy do Sadzawki Sztucznej i do garnizonu gwardii.
17Jeszcze dalej naprawiali Lewici: Rechum, syn Baniego, i Chaszabiasz, zwierzchnik połowy okręgu Keila, który pracował obok niego za swój okręg. 18Za nimi naprawiali ich bracia, Binnuj, syn Chenadada, zwierzchnik drugiej połowy okręgu Keila, 19przy nim Ezer, syn Jozuego, zwierzchnik Mispy, który naprawiał drugi odcinek, to jest od miejsca naprzeciw schodów zbrojowni w kierunku narożnika, 20i obok niego Baruch, syn Zabbaja, który naprawiał odcinek od narożnika do bramy pałacu najwyższego kapłana Eliasziba. 21Następny odcinek, od bramy pałacu Eliasziba aż do jego krańca, naprawiał Meremot, syn Uriasza, syn Hakkosa. 22Dalej pracowali kapłani, mieszkańcy Kikkaru. 23Za nimi naprawiali Beniamin i Chaszub, naprzeciwko swoich domów, oraz Azariasz, syn Maasejasza, syna Ananiasza, obok swego domu. 24Dalszy odcinek, od domu Azariasza aż do narożnika i do zakrętu, naprawiał Binnuj, syn Chenadada. 25Naprzeciw narożnika pracował Palal, syn Uzaja, także przy wysokiej wieży wystającej z pałacu królewskiego, tuż obok dziedzińca straży, a za nim Pedajasz, syn Parosza, 26bktóry naprawiał mur do baszty przed Bramą Wodną i wschodnią część wystającej baszty. 27Dalej pracowali mieszkańcy Tekoa, na odcinku od przedniej części wysoko wystającej wieży aż do muru Ofelu; 26ana Ofelu mieszkali słudzy świątyni. 28Powyżej Bramy Końskiej naprawiali kapłani, każdy naprzeciwko swojego domu. 29Za nimi pracowali: Sadok, syn Immera, obok swojego domu, dalej Szemajasz, syn Szekaniasza, strażnik Bramy Wschodniej; 30na następnym odcinku Chananiasz, syn Szelemiasza, Chanun, szósty syn Salafa, naprzeciw swego mieszkania, i Meszullam, syn Berekiasza. 31Za nim, na odcinku aż do domu sług świątyni i kupców, pracował Malkiasz, członek bractwa złotników, który naprawiał przednią część Bramy Defilad do górnej sali w rogu. 32Natomiast między górną salą w rogu i Bramą Owczą pracowali złotnicy i kupcy.
33Gdy Sanballat dowiedział się, że odbudowujemy mury, wpadł w straszną złość. Drwił z Judejczyków 34w obecności swoich rodaków i żołnierzy samarytańskich i tak mówił: „Cóż ci niedołężni Żydzi wyrabiają? Chcą wznieść mury i zaraz składać ofiary? Myślą, że w jednym dniu zakończą pracę, a z popalonych kamieni i ze zwalonych rumowisk postawią żywy mur?. 35Stojący obok Tobiasz Ammonita tak mu wtórował: „A niech budują! Wystarczy, że skoczy na to szakal i zawali się mur z ich kamieni.
36„Boże nasz, słuchaj, jak nami pogardzają! Spraw, aby ich urąganie obróciło się przeciwko nim samym i wydaj ich na łup w ziemi niewoli. 37Nie przebaczaj im win, a grzech ich niech nie będzie wymazany przed Tobą. Przecież znieważali budujących!.
38My tymczasem wznosiliśmy mur, który został umocniony do połowy na całej długości, bo wszyscy ludzie mieli zapał do pracy.
Ne 4
41Lecz kiedy Sanballat i Tobiasz oraz Arabowie, Ammonici i mieszkańcy Aszdodu dowiedzieli się, że naprawa murów Jerozolimy postępowała naprzód i że ubytki w nich zaczęły się wypełniać, wpadli w straszny gniew. 2Wszyscy sprzysięgli się zgodnie do zbrojnej akcji przeciwko Jerozolimie, aby wywołać tam zamieszanie. 3Wówczas my zaczęliśmy się modlić do naszego Boga i trzymaliśmy straż dniem i nocą, aby się bronić przed nimi. 4Judejczycy jednak zaczęli wątpić, mówiąc: „Braknie nam siły do dźwigania budulca, a gruzu jest mnóstwo. Nie zdołamy sami odbudować muru. 5Nasi zaś wrogowie mówili: „Zanim się spostrzegą czy coś zobaczą, wtargniemy do nich, wymordujemy ich i zatrzymamy robotę. 6Kiedy więc Żydzi mieszkający w sąsiedztwie tych wrogów przyszli do nas i aż dziesięć razy powtórzyli, że gromadzą się oni przeciwko nam ze wszystkich miejscowości, w których mieszkają, 7kazałem wykonać niższe tarasy na zewnątrz muru w miejscach widocznych i ustawiłem tam lud według rodów, uzbrojony w miecze, włócznie i łuki. 8Gdy wszystkiego dopatrzyłem, wystąpiłem i rzekłem do możnych, do zwierzchników i do pozostałego ludu: Nie bójcie się ich! Miejcie w pamięci Pana wielkiego i budzącego grozę i walczcie za swoich braci, za synów i córki, za żony i domy! 9Skoro tylko nasi wrogowie dowiedzieli się, że zostaliśmy ostrzeżeni, Bóg zniweczył ich zamiary, a my powróciliśmy do muru, każdy do swojej pracy.
10Od tamtego dnia tylko połowa moich ludzi mogła być zajęta przy pracy, gdyż druga połowa trwała w pogotowiu uzbrojona we włócznie, tarcze, łuki i pancerze. Dowódcy wojskowi towarzyszyli Judejczykom. 11Wśród budujących mur ci, którzy nosili budulec, byli uzbrojeni: jedną ręką wykonywali pracę, a w drugiej trzymali broń; 12każdy zaś z pracujących na murze miał miecz przypasany do boku. Obok mnie stale był obecny trębacz, 13gdyż dałem takie polecenie możnym, zwierzchnikom i pozostałemu ludowi: „Praca obejmuje długi i zróżnicowany odcinek, a my jesteśmy rozproszeni na murze, jeden z dala od drugiego. 14Kiedy więc usłyszycie dźwięk trąby, biegnijcie do nas każdy ze swego miejsca. Bóg nasz będzie walczył za nas!.
15W ten sposób pracowaliśmy, podczas gdy druga połowa trwała w pogotowiu z włóczniami w rękach, od rana do wieczora. 16Wówczas też poleciłem ludowi: „Nocujcie w Jerozolimie, każdy ze swoim sługą, aby w nocy trzymać straż, a w dzień pracować. 17Nikt z nas, ani ja, ani moi bracia i słudzy, ani moja straż przyboczna, nie zdejmowaliśmy ubrania i każdy miał swoją broń pod ręką.
Ne 5
51Potem doszło do narzekania wśród mężczyzn i ich żon na innych braci Żydów. 2Jedni mówili: „Mamy wiele dzieci – niech nam dadzą przydział zboża, byśmy mieli co jeść i mogli przeżyć. 3Inni znów: „Daliśmy w zastaw nasze pola, winnice i domy – niech nam dadzą przydział zboża na czas głodu. 4I jeszcze inni: „Musieliśmy zastawić nasze pola i winnice, aby zapłacić podatek należny królowi. 5Przecież nasze ciała są takie same jak ciała naszych braci i nasze dzieci są takie same jak ich dzieci. Teraz jednak musimy oddawać im na służbę naszych synów i córki. Niektóre z naszych córek zostały zresztą już sprzedane w niewolę, a my jesteśmy bezsilni, bo nasze pola i winnice należą do innych.
6Rozgniewałem się bardzo, słysząc ich lament i takie słowa. 7Wziąłem sobie to do serca i skarciłem możnych i zwierzchników, mówiąc: Jakże to? Okradacie swoich braci? Następnie zwołałem przeciwko nim wielkie zgromadzenie 8i powiedziałem: Na miarę naszych możliwości wykupiliśmy naszych braci Żydów, którzy zostali sprzedani poganom. Czy teraz chcecie sprzedać swoich braci, abyśmy znowu ich wykupywali? Oni zamilkli i nie umieli na to odpowiedzieć. 9A ja mówiłem dalej: To, co robicie, nie jest uczciwe. Czyż nie powinniście postępować z bojaźnią przed naszym Bogiem, aby uniknąć poniżenia ze strony pogan, naszych nieprzyjaciół?10Także ja, podobnie jak moi bracia i słudzy, pożyczyliśmy im pieniądze i zboże. Otóż my darujemy im ten dług! 11Wy również zwróćcie im od zaraz ich pola, winnice, ogrody oliwne i domy, a także procenty od pożyczonych pieniędzy, zboża, wina i oliwy. 12Odpowiedzieli: „Zwrócimy i niczego nie będziemy od nich żądać. Zrobimy, jak powiedziałeś. Przywołałem więc kapłanów i kazałem tamtym przysiąc, że postąpią, jak obiecali. 13Ponadto wytrząsnąłem swoją szatę i powiedziałem: Tak niech Bóg wytrząśnie każdego, kto nie dotrzyma tej obietnicy. Niech tak zostanie wytrząśnięty i ogołocony ze swego domu i ze swego dobytku! Całe zgromadzenie zawołało: „Amen!” i oddało chwałęPanu . Lud dotrzymał tej obietnicy.
14Od dnia, w którym zostałem mianowany namiestnikiem prowincji judzkiej, przez dwanaście lat, czyli od dwudziestego do trzydziestego drugiego roku panowania króla Artakserksesa, nie korzystałem z utrzymania należnego namiestnikowi ani ja, ani moja rodzina. 15Namiestnicy, którzy byli przede mną, ciemiężyli lud, pobierając od nich dziennie czterdzieści sykli srebra na chleb i wino. Podobnie ich słudzy wyzyskiwali lud. Ja jednak kierowałem się bojaźnią Bożą i nigdy tak nie postępowałem.16Osobiście pracowałem przy naprawie tego muru i nie nabyłem żadnego terenu – ani ja, ani moi słudzy, którzy byli przydzieleni do pracy przy naprawie. 17Przy moim stole żywili się Judejczycy i zwierzchnicy w liczbie stu pięćdziesięciu mężczyzn oraz okoliczni poganie, którzy się do nas dołączyli. 18Codzienne utrzymanie, na mój rachunek, wynosiło: jeden wół, sześć wybranych owiec, drób i co dziesięć dni dla wszystkich wino w obfitości. Mimo to nie domagałem się wynagrodzenia należnego namiestnikowi, gdyż i tak ten lud był obciążony pańszczyzną. 19„Wspomnij łaskawie na mnie, o mój Boże, ze względu na wszystko, co zrobiłem dla tego ludu.
Ne 6
61Tymczasem wybudowałem mur, tak że zapełniono w nim wszystkie wyłomy. Pozostały mi do wstawienia tylko wrota do bram. Gdy dowiedzieli się o tym Sanballat, Tobiasz, Geszem Arab i moi pozostali nieprzyjaciele, 2Sanballat i Geszem wysłali mi zaproszenie: „Przyjedź na wspólne spotkanie do Kefirim w dolinie Ono. Lecz ich zamiary były wrogie wobec mnie. 3Wysłałem więc do nich posłańców z taką odpowiedzią: Mam teraz do wykonania odpowiedzialną pracę i dlatego nie mogę do was przybyć. Moja podróż do was i pozostawienie tej pracy spowodowałyby jej zatrzymanie. 4Oni ponawiali zaproszenie czterokrotnie i ja odpowiadałem im za każdym razem w taki sam sposób. 5Sanballat wysłał więc do mnie po raz piąty swego sługę z listem otwartym, 6w którym pisał: „Wśród pogan krąży pogłoska, a potwierdza ją Gaszmu, że ty i Judejczycy zamierzacie się zbuntować i dlatego odbudowujesz ten mur. Według tych wieści ty miałbyś zostać ich królem. 7Podobno już ustanowiłeś proroków, którzy mieliby głosić o tobie w Jerozolimie: jest król w Judei! Oczywiście, król dowie się o tym. Dlatego przyjedź na wspólną naradę. 8Odesłałem mu następującą odpowiedź: Nic nie jest prawdą z tego, co mówisz – wszystko sam wymyśliłeś! 9Wszyscy oni straszyli nas, sądząc, że w ten sposób zniechęcą nas do pracy, tak że nie zostanie ona wykonana. „Dodaj mi, Boże otuchy…”.
10Raz udałem się do domu Szemajasza, syna Delajasza, wnuka Mehetabeela, który zamknął się w nim. On rzekł do mnie: „Chodźmy do domu Bożego, do wnętrza świątyni, i zamknijmy jej bramę. Przyjdą bowiem, aby cię zabić. Tej nocy przyjdą cię zabić!. 11Odpowiedziałem: Czy ktoś taki jak ja może uciekać? Czy człowiek mojej rangi może szukać schronienia w świątyni, aby ratować swoje życie? Nie pójdę! 12Rozpoznałem bowiem, że nie był posłany przez Boga, ale że głosił takie proroctwo o mnie, bo przekupili go Sanballat i Tobiasz. 13Dał się przekupić, aby mnie zastraszyć i spowodować, bym tak uczynił i zgrzeszył. Miało to im posłużyć do oczernienia mnie i znieważenia. 14„Boże mój, zapamiętaj to Sanballatowi i Tobiaszowi według ich niecnych uczynków. Zapamiętaj także prorokini Noadii i innym prorokom, którzy chcieli mnie zastraszyć!.
15A mur został wykończony po pięćdziesięciu dwóch dniach w dwudziestym piątym dniu miesiąca Elul. 16Gdy usłyszeli to nasi wrogowie i zobaczyli wszyscy poganie mieszkający wokoło, zaczęli patrzeć z bojaźnią i rozumieć, że dzieło to zostało dokonane dzięki naszemu Bogu.
17W tym czasie możni z Judei często wysyłali listy do Tobiasza i otrzymywali listy od niego. 18Wielu bowiem w Judzie było z nim związanych przysięgą, gdyż Tobiasz był zięciem Szekaniasza, syna Aracha, a jego syn Jochanan poślubił córkę Meszullama, syna Berekiasza. 19Opowiadano więc w mojej obecności dobre rzeczy o nim, a moje wypowiedzi przekazywano jemu. Tobiasz natomiast wysyłał listy, aby mnie zastraszyć.
Ne 7
71Kiedy mur został odbudowany i wstawiłem wrota, wyznaczono odźwiernych oraz śpiewaków i lewitów. 2Zarząd nad Jerozolimą powierzyłem Chananiemu, mojemu bratu, a dowódcą twierdzy mianowałem Chananiasza, człowieka zaufanego i kierującego się bojaźnią Bożą bardziej niż inni.3Dałem im następujące polecenie: Nie otwierajcie bram Jerozolimy, dopóki słońce nie zacznie przygrzewać, a gdy ono będzie jeszcze na niebie, niech wrota zostaną zamknięte i zaryglowane. Straż należy powierzyć mieszkańcom miasta: jedni na wyznaczonych odcinkach, drudzy przy swoich domostwach. 4Jeśli chodzi o miasto, było ono rozległe i przestrzenne, ale ludności było w nim mało i nie budowano domów.
5Wówczas mój Bóg natchnął mnie, abym zgromadził możnych, zwierzchników i lud dla dokonania spisu. Znalazłem też księgę rodowodów pierwszej grupy repatriantów z następującą listą:
6Oto mieszkańcy prowincji, którzy powrócili z wygnania, dokąd uprowadził ich Nabuchodonozor, król babiloński. Wrócili oni do Jerozolimy i do Judei, każdy do swojego miasta. 7Przybyli z Zorobabelem, Jozuem, Nehemiaszem, Azariaszem, Raamiaszem, Nachamanim, Mardocheuszem, Bilszanem, Misperetem, Bigwajem, Nechumem, Baaną. Liczba Izraelitów była następująca:
8z rodu Parosza – dwa tysiące stu siedemdziesięciu dwóch, 9z rodu Szefatiasza – trzystu siedemdziesięciu dwóch, 10z rodu Aracha – sześciuset pięćdziesięciu dwóch, 11z rodu Pachat-Moaba, potomkowie Jozuego i Joaba – dwa tysiące ośmiuset osiemnastu, 12z rodu Elama – tysiąc dwustu pięćdziesięciu czterech, 13z rodu Zattu – ośmiuset czterdziestu pięciu, 14z rodu Zacheusza – siedmiuset sześćdziesięciu, 15z rodu Binnuja – sześciuset czterdziestu ośmiu, 16z rodu Bebaja – sześciuset dwudziestu ośmiu, 17z rodu Azgada – dwa tysiące trzystu dwudziestu dwóch, 18z rodu Adonikama – sześciuset sześćdziesięciu siedmiu, 19z rodu Bigwaja – dwa tysiące sześćdziesięciu siedmiu,20z rodu Adina – sześciuset pięćdziesięciu pięciu, 21z rodu Atera, potomkowie Ezechiasza – dziewięćdziesięciu ośmiu, 22z rodu Chaszuma – trzystu dwudziestu ośmiu, 23z rodu Besaja – trzystu dwudziestu czterech, 24z rodu Charifa – stu dwunastu, 25mieszkańców Gabaonu – dziewięćdziesięciu pięciu, 26mieszkańców Betlejem i Netofy – stu osiemdziesięciu ośmiu, 27mieszkańców Anatot – stu dwudziestu ośmiu, 28mieszkańców Bet-Azmawet – czterdziestu dwóch, 29mieszkańców Kiriat-Jearim, Kefiry i Beerot – siedmiuset czterdziestu trzech, 30mieszkańców Rama i Geba – sześciuset dwudziestu jeden, 31mieszkańców Mikmas – stu dwudziestu dwóch, 32mieszkańców Betel i Aj – stu dwudziestu trzech, 33z rodu drugiego Nebo – pięćdziesięciu dwóch, 34z rodu drugiego Elama – tysiąc dwustu pięćdziesięciu czterech, 35z rodu Charima – trzystu dwudziestu, 36mieszkańców Jerycha – trzystu czterdziestu pięciu, 37mieszkańców Lod, Chadid i Ono – siedmiuset dwudziestu jeden, 38z rodu Senai – trzy tysiące dziewięciuset trzydziestu.
39Kapłani: z rodu Jedajasza, spośród potomków Jozuego – dziewięciuset siedemdziesięciu trzech, 40z rodu Immera – tysiąc pięćdziesięciu dwóch, 41z rodu Paszchura – tysiąc dwustu czterdziestu siedmiu, 42z rodu Charima – tysiąc siedemnastu.
43Lewici: z rodu Jozuego, spośród potomków Kadmiela, Binnuja i Hodwy – siedemdziesięciu czterech.
44Śpiewacy: z rodu Asafa – stu czterdziestu ośmiu.
45Odźwierni: z rodu Szalluma, z rodu Atera, z rodu Talmona, z rodu Akkuba, z rodu Chatity, z rodu Szobaja, wszystkich razem – stu trzydziestu ośmiu.
46Słudzy świątyni: z rodu Sichy, z rodu Chasufy, z rodu Tabbaota, 47z rodu Kerosa, z rodu Sii, Padona, 48z rodu Lebany, z rodu Chagaby, z rodu Szalmaja, 49z rodu Chanana, z rodu Giddela, z rodu Gachara, 50z rodu Reajasza, z rodu Resina, z rodu Nekody, 51z rodu Gazzama, z rodu Uzzy, z rodu Paseacha, 52z rodu Besaja, z rodu Meunitów, z rodu Nefisytów, 53z rodu Bakbuka, z rodu Chakufy, z rodu Charchura, 54z rodu Basluta, z rodu Mechidy, z rodu Charszy, 55z rodu Barkosa, z rodu Sisery, z rodu Temacha, 56z rodu Nesjacha, z rodu Chatify;
57potomkowie sług Salomona: z rodu Sotaja, z rodu Sofereta, z rodu Peridy, 58z rodu Jaali, z rodu Darkona, z rodu Giddela,59z rodu Szefatiasza, z rodu Chattila, z rodu Pocheret-Hasebaima, z rodu Amona,
60wszystkich razem sług świątyni i potomków sług Salomona – trzystu dziewięćdziesięciu dwóch.61Oto ci, którzy przybyli z Tel-Melach, Tel-Charsza, Kerub, Addan, Immer, lecz nie mogli wykazać się rodowodem i pochodzeniem izraelskim: 62z rodu Delajasza, z rodu Tobiasza, z rodu Nekody – sześciuset czterdziestu dwóch. 63Spośród kapłanów byli to: potomkowie z rodu Chobajasza, z rodu Hakkosa i z rodu Barzillaja, który ożenił się z jedną z córek Barzillaja Gileadyty i przybrał jego imię. 64Szukali oni swoich rodowodów, ale ich nie odnaleźli. Dlatego jako nieczyści zostali wykluczeni ze sprawowania funkcji kapłańskich. 65Namiestnik zakazał im jedzenia najświętszych pokarmów, dopóki nie pojawi się kapłan do urim i tummim.
66Ogółem ta grupa repatriantów liczyła czterdzieści dwa tysiące trzysta sześćdziesiąt osób, 67nie licząc ich sług i służebnic, których było siedem tysięcy trzysta trzydzieści siedem. Mieli także dwustu czterdziestu pięciu śpiewaków i śpiewaczek, ponadto siedemset trzydzieści sześć koni, dwieście czterdzieści trzy muły 68oraz czterysta trzydzieści pięć wielbłądów i sześć tysięcy siedemset dwadzieścia osłów.
69Wielu przywódców rodów złożyło dary na potrzeby kultu. Namiestnik złożył do skarbca tysiąc drachm złota, pięćdziesiąt czasz i pięćset trzydzieści szat kapłańskich. 70Przywódcy rodów złożyli do skarbca na potrzeby kultu: dwadzieścia tysięcy drachm złota i dwa tysiące dwieście min srebra. 71Ofiarodawcy z ludu złożyli dwadzieścia tysięcy drachm złota, dwa tysiące min srebra i sześćdziesiąt siedem szat kapłańskich.
72Kapłani, lewici, odźwierni, śpiewacy, słudzy świątyni i wszyscy Izraelici osiedlili się w swoich miastach.
Gdy wszyscy mieszkali już w swoich miastach, w siódmym miesiącu,
Ne 8
81pierwszego dnia siódmego miesiąca cały lud bez wyjątku zgromadził się na placu przed Bramą Wodną. Poproszono pisarza Ezdrasza, aby przyniósł księgę Prawa Mojżeszowego, które Pan nadał Izraelowi.2Ezdrasz, który był kapłanem, przyniósł Prawo przed zgromadzenie: mężczyzn, kobiety oraz wszystkich, którzy byli zdolni słuchać i rozumieć. 3Czytał księgę od rana aż do południa, zwrócony w kierunku placu przed Bramą Wodną, przed zgromadzonymi mężczyznami, kobietami i wszystkimi zdolnymi do jej zrozumienia. Cały lud słuchał uważnie słów Prawa.
4Pisarz Ezdrasz wszedł na drewniane podwyższenie, przygotowane w tym celu. Po prawej stronie stanęli: Mattitiasz, Szema, Anajasz, Uriasz, Chilkiasz i Maasejasz, a po lewej: Pedajasz, Miszael, Malkiasz, Chaszum, Chaszbaddana, Zachariasz i Meszullam. 5Ezdrasz, który stał wyżej, otworzył księgę na oczach tłumu, na co wszyscy powstali. 6Ezdrasz wypowiedział formułę błogosławieństwa Pana Boga potężnego, a lud odpowiedział, wznosząc ręce: „Amen! Amen!. Po czym oddali Panu pokłon, padając twarzą ku ziemi.7Natomiast lewici: Jozue, Bani, Szerebiasz, Jamin, Akkub, Szabbetaj, Hodiasz, Maasejasz, Kelita, Azariasz, Jozabad, Chanan, Pelajasz przekazywali słowa Prawa ludziom stojącym na swoich miejscach. 8Czytali powoli księgę Prawa Bożego i wyjaśniając jej sens, sprawiali, że była zrozumiała.
9Wówczas Nehemiasz, który był namiestnikiem, i Ezdrasz, kapłan i pisarz, oraz lewici przekazujący ludziom słowa księgi powiedzieli do tłumu: „Dzień dzisiejszy jest poświęcony Panu, Bogu waszemu. Nie bądźcie smutni i nie płaczcie!. Wszyscy bowiem ludzie szlochali, słuchając słów Prawa.10I Nehemiasz powiedział do nich: „Idźcie jeść potrawy świąteczne i pić słodkie napoje. Podzielcie się też z tymi, którzy nic nie mają – bo dzień dzisiejszy jest poświęcony Panu naszemu. Nie bądźcie przygnębieni, gdyż radość Pana jest waszą ostoją.11Także lewici uspokajali wszystkich zgromadzonych, wołając: „Uspokójcie się! Dzisiaj jest dzień święty. Nie bądźcie przygnębieni!. 12Całe zgromadzenie rozeszło się, aby jeść i pić, aby dzielić się z innymi i radować się – zrozumieli bowiem słowa, które zostały im ogłoszone.
13Następnego dnia u pisarza Ezdrasza zgromadzili się naczelnicy wszystkich rodów, kapłani i lewici, aby pogłębić słowa Prawa. 14I znaleźli przepis w Prawie, które nadał im Pan przez Mojżesza, że w czasie święta w siódmym miesiącu Izraelici mają mieszkać w szałasach.15Gdy to usłyszeli, posłali następujące polecenie do Jerozolimy i do wszystkich miast: „Idźcie w góry i przynieście gałązki oliwne, sosnowe, mirtowe, palmowe oraz z drzew liściastych, aby zgodnie z przepisem przygotować szałasy. 16Mieszkańcy poszli, przynieśli je i sporządzili sobie szałasy: albo na własnym dachu, albo na swoich podwórzach, albo na dziedzińcach domu Bożego, albo na placu przed Bramą Wodną i przed Bramą Efraima. 17Cała wspólnota tych, którzy powrócili z przesiedlenia, pobudowała sobie szałasy i w nich zamieszkała. A Izraelici nie budowali szałasów od czasów Jozuego, syna Nuna, aż do tego dnia. I zapanowała wielka radość. 18Czytano księgę Prawa Bożego każdego dnia: od pierwszego dnia aż do ostatniego. Przez siedem dni obchodzono święto, a ósmego dnia odbyło się uroczyste zebranie zgodnie z przepisem Prawa.
Ne 9
91W dwudziestym czwartym dniu tego miesiąca, poszcząc, Izraelici zgromadzili się ubrani w wory pokutne i z głowami posypanymi ziemią. 2Wszyscy należący do plemion izraelskich oddzielili się od cudzoziemców. Potem, stojąc, wyznali własne grzechy i winy swoich przodków. 3Przez ćwierć dnia stali, każdy na swoim miejscu, i czytali z księgi PrawaPana , swego Boga, a przez drugą ćwierć dnia wyznawali swoje winy, upadłszy na twarz przed Panem, swoim Bogiem.4Na podwyższeniu dla lewitów stanęli: Jozue, Bani, Kadmiel, Szebaniasz, Bunni, Szerebiasz, Bani i Kenani i wołali donośnym głosem do Pana Boga.5A lewici: Jozue, Kadmiel, Bani, Chaszabnejasz, Szerebiasz, Hodiasz, Szebaniasz i Petachiasz wzywali: „Powstańcie, aby wielbić Pana, naszego Boga, poprzez wszystkie wieki!
Niech uwielbiają Twoje potężne imię, wywyższone ponad wszelkie uwielbienie i chwałę!
Ty stworzyłeś niebiosa, niebiosa niebios i wszelkie ich wojsko,
ziemię i wszystko, co jest na niej,
morza i wszystko, co w nich żyje.
Ty ożywiasz wszystko,
a wojsko niebieskie oddaje Ci pokłon.
7Ty, Panie, jesteś tym Bogiem,
który wybrał Abrama.
Ty wyprowadziłeś go z Ur Chaldejskiego
8A gdy uznałeś, że jego serce jest Ci wierne,
że jego potomstwu dasz ziemię
Kananejczyka, Chetyty i Amoryty,
Peryzzyty, Jebusyty i Girgaszyty.
I dotrzymałeś słowa, bo jesteś sprawiedliwy!
9Ty widziałeś poniżenie naszych przodków w Egipcie
i wysłuchałeś ich wołania nad Morzem Czerwonym.
10Dokonałeś też znaków i cudów przeciw faraonowi,
przeciwko wszystkim jego sługom i mieszkańcom jego kraju,
gdyż wiedziałeś, że odnosili się do nich zuchwale.
Tak uczyniłeś sławnym aż do dzisiaj swoje imię.
11Rozdzieliłeś morze przed nimi,
tak że suchą nogą przeszli przez jego środek;
a tych, którzy ich ścigali, wtrąciłeś w głębinę
jak kamień w wody wezbrane.
12Słupem obłoku prowadziłeś ich we dnie
i kolumną ognia w nocy,
aby oświetlać im drogę, którą mieli kroczyć.
13Potem zstąpiłeś na górę Synaj
i z nieba z nimi rozmawiałeś.
I dałeś im słuszne przepisy i prawa niezawodne,
i dobre ustawy, i przykazania.
14Oznajmiłeś im Twój święty szabat
i przez sługę swego Mojżesza nadałeś im
15Gdy odczuwali głód, dałeś im chleb z nieba,
a gdy byli spragnieni, wydobyłeś im wodę ze skały.
I powiedziałeś, że odziedziczą ziemię,
którą przysiągłeś dać im na własność.
16Lecz oni i nasi przodkowie postąpili zuchwale:
nie chcieli ugiąć karku i nie słuchali Twoich przykazań.
17Uchylali się od posłuszeństwa
i nie pamiętali o Twoich cudach,
które dla nich uczyniłeś.
Stali się krnąbrni, a nawet powzięli zamiar
powrotu do Egiptu, do swojej dawnej niewoli.
Lecz Ty jesteś Bogiem przebaczenia,
łaskawym i współczującym,
cierpliwym i wielkiego miłosierdzia –
dlatego ich nie opuściłeś.
18Nawet gdy zrobili sobie cielca odlanego z metalu
i powiedzieli: «Oto twój bóg, który wyprowadził cię z Egiptu»,
i gdy popełnili wielkie bluźnierstwa,
19Ty, w niezmierzonej litości swojej,
nie opuściłeś ich na pustyni.
Słup obłoku nie odstąpił od nich we dnie,
prowadząc ich drogą,
ani kolumna ognia w nocy,
oświetlając im drogę, którą mieli kroczyć.
20I dałeś im swego dobrego ducha,
aby ich pouczał,
a manny swojej od ust im nie odjąłeś
i wodę im dałeś, gdy byli spragnieni.
21Przez lat czterdzieści utrzymywałeś ich na pustyni,
tak że niczego im nie brakło.
Nie zniszczyło się ich odzienie
ani nogi im nie opuchły.
22Oddałeś im królestwa i narody,
ziemie pogranicza stały się ich udziałem.
Tak objęli w posiadanie ziemię Sichona, króla Cheszbonu,
i ziemię Oga, króla Baszanu.
23Dzieci ich rozmnożyłeś jak gwiazdy na niebie
i wprowadziłeś ich do kraju,
jak przyrzekłeś ich przodkom,
że wejdą, aby go posiąść.
24I weszli ich synowie, i objęli go w posiadanie.
Ty rzuciłeś na kolana przed nimi
Kananejczyków, mieszkańców tej ziemi,
a ich królów wydałeś w ich ręce,
podobnie jak ludy tej ziemi,
aby uczynili z nimi według własnej woli.
25Zdobyli warowne miasta
i urodzajne tereny
i zajęli domy pełne bogactwa,
wykute zbiorniki wody, winnice, ogrody oliwne
i drzewa owocowe w obfitości.
Jedli do syta i utyli,
i opływali w dostatki dzięki Twej wielkiej dobroci.
26Wtedy stali się oporni,
zbuntowali się przeciwko Tobie
i precz odrzucili Twoje Prawo.
Pozabijali Twoich proroków, którzy ich upominali,
aby ich nawrócić do Ciebie,
i popełniali wielkie bluźnierstwa.
27Wówczas wydałeś ich na pastwę ich wrogów,
aby ich ciemiężyli.
Oni zaś w czasie ucisku wołali do Ciebie
a Ty, kierując się swym wielkim współczuciem,
wysłuchiwałeś ich z niebios
i posyłałeś im wybawców,
aby ich wyrwali z ręki wrogów.
28Lecz gdy odzyskali wolność,
znowu zaczęli czynić to, co Ty za złe uważasz.
Dlatego znów ich wydałeś w ręce nieprzyjaciół,
aby ich ciemiężyli.
A oni znowu wołali do Ciebie
i Ty ich z nieba wysłuchiwałeś
i ratowałeś ich wielokrotnie
według Twojej wielkiej litości.
29I surowo ich upominałeś,
aby powracali do Twojego Prawa.
Lecz oni byli zuchwali,
nie słuchali Twoich poleceń
i grzeszyli przeciwko Twym nakazom,
które człowiek winien wypełniać,
aby dzięki nim posiadać życie.
Odwrócili się do nich plecami,
pozostali nieposłuszni i krnąbrni.
30Znosiłeś ich cierpliwie przez wiele lat
i upominałeś ich przez swego Ducha
za pośrednictwem Twoich proroków,
lecz oni nie słuchali.
Dlatego wydałeś ich pod władzę różnym narodom.
31Ale w Twym wielkim miłosierdziu
nie chciałeś ich wytracić i nie opuściłeś ich:
bo Ty jesteś Bogiem łaski i miłosierdzia.
32Teraz więc, Boże nasz,
Boże wielki, potężny i groźny,
który z miłością dotrzymujesz przymierza –
niech nie zniknie w Twych oczach
całe to utrapienie, jakie nas spotkało,
naszych królów, naszych książąt i kapłanów,
naszych proroków i naszych przodków,
cały Twój naród, od czasów królów Asyrii
aż po dzień dzisiejszy.
33Ty jesteś sprawiedliwy w tym wszystkim, co nas spotkało,
Ty bowiem dochowałeś wierności,
a myśmy zawinili.
34Bo nasi królowie i książęta, kapłani i przodkowie
do Twoich przykazań i napomnień,
które im uroczyście ogłosiłeś.
35Gdy bowiem jeszcze mieli królestwo
i opływali w Twoje liczne dobra, które im dałeś,
i żyli w kraju rozległym i urodzajnym, który im przygotowałeś,
nie służyli Tobie i nie porzucili swoich złych uczynków!
36Oto dziś jesteśmy niewolnikami
na tej ziemi, którą dałeś naszym przodkom,
aby z jej plonów i dóbr spożywali.
My dziś jesteśmy niewolnikami!
37Jej obfite plony oddawane są królom,
których nam narzuciłeś za nasze grzechy.
Oni rozporządzają dowolnie naszymi ciałami i naszymi trzodami.
Żyjemy w wielkim wyzysku!
Ne 10
101W związku z tym wszystkim zobowiązujemy się na piśmie, a pod pieczęcią podpisują się nasi książęta, lewici i kapłani.
2Oto podpisy na opieczętowanym dokumencie:
namiestnik Nehemiasz, syn Chakaliasza, następnie: Sedecjasz, 3Serajasz, Azariasz, Jeremiasz, 4Paszchur, Amariasz, Malkiasz, 5Chattusz, Szebaniasz, Malluk,6Charim, Meremot, Obadiasz, 7Daniel, Ginneton, Baruch, 8Meszullam, Abiasz, Mijjamin, 9Maazjasz, Bilgaj, Szemajasz – ci wszyscy są kapłanami.
10Lewici: Jozue, syn Azaniasza, Binnuj i z synów Chenadada Kadmiel, 11ich bracia: Szebaniasz, Hodiasz, Kelita, Pelajasz, Chanan, 12Mika, Rechob, Chaszabiasz, 13Zakkur, Szerebiasz, Szebaniasz, 14Hodiasz, Bani, Beninu.
15Wodzowie ludu: Parosz, Pachat-Moab, Elam, Zattu, Bani, 16Bunni, Azgad, Bebaj, 17Adoniasz, Bigwaj, Adin, 18Ater, Ezechiasz, Azzur, 19Hodiasz, Chaszum, Besaj, 20Charif, Anatot, Nebaj, 21Magpiasz, Meszullam, Chezir, 22Meszezabel, Sadok, Jaddua, 23Pelatiasz, Chanan, Anajasz, 24Ozeasz, Chananiasz, Chaszub, 25Hallochesz, Pilcha, Szobek, 26Rechum, Chaszabna, Maasejasz, 27Achiasz, Chanan, Anan, 28Malluk, Charim, Baana.
29A wszyscy pozostali: kapłani, lewici, odźwierni, śpiewacy, słudzy świątyni oraz wszyscy, którzy opuścili obce narody dla Prawa Bożego, ich żony, synowie i córki – wszyscy używający w pełni rozumu – 30przyłączają się całkowicie do swoich braci i we wszystkim zobowiązują się pod klątwą i przysięgą, że będą postępować według Prawa Bożego, które zostało dane przez Mojżesza, sługę Bożego; że będą zachowywać i wypełniać wszystkie przykazania, przepisy i ustawy Pana , naszego Pana .
31Mianowicie:
nie damy naszych córek obcym mieszkańcom tej ziemi, ani ich córek nie weźmiemy za żony dla naszych synów;
32nie będziemy nabywać w szabat bądź w dniu świątecznym towarów i wszelkiego zboża, które obcy mieszkańcy tej ziemi przywozić będą na sprzedaż w dzień szabatu;
w każdym siódmym roku zrzekniemy się procentów i żądania zwrotu od dłużników;
33podejmujemy też zobowiązanie, że rocznie będziemy dawać jedną trzecią sykla na służbę w domu Bożym: 34na chleby poświęcone i na nieustanne ofiary pokarmowe, na nieustanne całopalenia, na ofiary w szabaty, dni nowiu i święta, na święte dary, na ofiary przebłagalne składane dla dokonania zadośćuczynienia za Izraela oraz na wszystkie prace wykonywane w świątyni naszego Boga;
35rozstrzygnęliśmy przez losowanie sprawę dostawy drewna do palenia: kapłani, lewici i lud będą je co roku dostarczać do świątyni Boga naszego w określonych terminach według kolejności rodów, tak aby utrzymywać ogień na ołtarzuPana , Boga naszego, zgodnie z przepisami Prawa;
36również co roku będziemy przynosić do domu Pana pierwociny płodów ziemi i pierwociny owoców każdego drzewa,37ponadto naszych pierworodnych synów i to, co pierworodne z naszych trzód, zgodnie z przepisami Prawa; pierworodne z naszego bydła i z naszych owiec będziemy przynosić do świątyni Bożej dla kapłanów pełniących służbę w domu naszego Boga;
38najlepszy gatunek naszej mąki, nasze należności i wybrane owoce z wszystkich gatunków drzew, moszcz i oliwę przyniesiemy kapłanom do magazynów domu naszego Boga;
natomiast dziesięciny z naszych pól oddamy lewitom; mianowicie tym lewitom, którzy pobierają dziesięciny z wszystkich miast posiadających tereny uprawne. 39Kapłan z rodu Aarona będzie z lewitami przy pobieraniu przez nich dziesięciny. Z tych dziesięcin lewici złożą dziesiątą część dla świątyni naszego Boga, do skarbca świątyni. 40Do magazynu bowiem Izraelici i lewici będą składać dostawy zboża, moszczu i oliwy. Tam znajdują się też sprzęty świątynne i tam przebywają kapłani pełniący służbę, odźwierni i śpiewacy. W ten sposób nie dopuścimy do zaniedbania świątyni naszego Boga.
Ne 11
111Naczelnicy ludu zamieszkali w Jerozolimie. Natomiast reszta ludności ciągnęła losy, aby co dziesiąty osiedlał się w świętym mieście Jerozolimie. Pozostałych dziewięciu przeznaczano do innych miast. 2Lud błogosławił tych wszystkich, którzy zgłaszali się na ochotnika, żeby zamieszkać w Jerozolimie. 3bW miastach judzkich osiedlili się Izraelici: kapłani, lewici, słudzy świątyni i potomkowie sług Salomona, wszyscy w swoich miastach, każdy w swojej posiadłości. 4aW Jerozolimie zaś zamieszkali potomkowie Judy i Beniamina.
3aOto naczelnicy prowincji, którzy zamieszkali w Jerozolimie:
4bz potomków Judy: Atajasz, syn Ozjasza, syna Zachariasza, syna Amariasza, syna Szefatiasza, syna Machalalela.
Z potomków Peresa: 5Maasejasz, syn Barucha, syna Kol-Chozego, syna Chazajasza, syna Adajasza, syna Jojariba, syna Zachariasza Szelanity. 6Wszystkich potomków Peresa zamieszkałych w Jerozolimie było czterystu sześćdziesięciu ośmiu mężczyzn zdolnych do walki.
7Z potomków Beniamina: Sallu, syn Meszullama, syna Joeda, syna Pedajasza, syna Kolajasza, syna Maasejasza, syna Itiela, syna Izajasza, 8oraz bracia jego Gabbaj i Sallaj – razem dziewięciuset dwudziestu ośmiu. 9Joel, syn Zikriego, był ich zwierzchnikiem, a Juda, syn Hassenui, był drugim zwierzchnikiem nad miastem.
10Spośród kapłanów: Jedajasz, Jojarib, Jakin, 11Serajasz, syn Chilkiasza, syna Meszullama, syna Sadoka, syna Merajota, syna Achituba, przełożonego domu Bożego, 12i ich bracia pełniący służbę w świątyni w liczbie ośmiuset dwudziestu dwóch. Następnie Adajasz, syn Jerochama, syna Pelaliasza, syna Amsiego, syna Zachariasza, syna Paszchura, syna Malkiasza, 13i bracia jego, zwierzchnicy rodów – dwieście czterdzieści dwie osoby. Dalej Amasaj, syn Azarela, syna Achzaja, syna Meszillemota, syna Immera, 14i jego bracia dzielni wojownicy – sto dwadzieścia osiem osób. Zwierzchnikiem nad nimi był Zabdiel, syn Haggadola.
15Spośród lewitów: Szemajasz, syn Chaszuba, syna Azrikama, syna Chaszabiasza, syna Bunniego, 16i Szabbetaj i Jozabad – przywódcy lewitów odpowiedzialni za służbę na zewnątrz świątyni. 17Dalej Mattaniasz, syn Miki, syna Zabdiego, syna Asafa, który przewodził śpiewom i intonował pieśni uwielbienia podczas modlitwy, Bakbukiasz, drugi w gronie swych braci, i Abda, syn Szammuy, syna Galala, syna Jedutuna. 18Wszystkich lewitów mieszkających w świętym mieście było dwustu osiemdziesięciu czterech.
19Odźwierni: Akkub, Talmon i ich bracia trzymający straż w bramach, w liczbie stu siedemdziesięciu dwóch.
20W miastach Judy zamieszkała pozostała ludność Izraela, kapłani i lewici, każdy w swojej posiadłości.
21Słudzy świątyni mieszkali na Ofelu, a ich przełożonymi byli Sicha i Giszpa. 22Zwierzchnikiem nad lewitami był Uzzi, syn Baniego, syna Chaszabiasza, syna Mattaniasza, syna Miki, z potomków Asafa odpowiedzialnych za śpiew podczas służby w domu Bożym. 23Istniało bowiem co do nich rozporządzenie królewskie wyznaczające kolejność śpiewaków na poszczególne dni. 24Petachiasz, syn Meszezabela, z potomków Zeracha, syna Judy, był przy boku króla do rozstrzygania wszystkich spraw dotyczących mieszkańców 25osad z przyległymi terenami.
Potomkowie Judy mieszkali: w Kiriat-Arba i jego osadach; w Dibon i jego osadach; w Jekkabseel i przyległych terenach; 26w Jeszua, Moladzie, Bet-Pelet; 27w Chasar-Szual, w Beer-Szebies i jej osadach; 28w Siklag, w Mekonie i jej osadach; 29w En-Rimmon, Sorea, Jarmut, 30w Zanoach, w Adullam i jego osadach; w Lakisz i przyległych mu terenach; w Azece i jej osadach. Zajmowali więc obszar od Beer-Szeby do Ge-Hinnom.
31Potomkowie Beniamina mieszkali: w Geba, Mikmas, Ajja; w Betel i jego osadach; 32w Anatot, Nob, Anania, 33Chasor, Rama, Gittaim, 34Chadid, Seboim, Neballat, 35Lod, Ono i w Dolinie Cieśli.
36Część lewitów mieszkała z potomkami Judy i Beniamina.
Ne 12
121Oto kapłani i lewici, którzy przybyli z Zorababelem, synem Szealtiela: Jozue, Serajasz, Jeremiasz, Ezdrasz,2Amariasz, Malluk, Chattusz, 3Szekaniasz, Charim, Meremot, 4Iddo, Ginneton, Abiasz, 5Minjamin, Maadiasz, Bilga, 6Szemajasz oraz Jojarib, Jedajasz, 7Sallu, Amok, Chilkiasz, Jedajasz. Ci byli zwierzchnikami kapłanów i ich braci za czasów Jozuego.
8Lewici: Jozue, Binnuj, Kadmiel, Szerebiasz, Juda, Mattaniasz. On i jego bracia przewodzili podczas śpiewu pieśni dziękczynnych, 9zaś Bakbukiasz i Unni, ich bracia, stali naprzeciwko nich w czasie wykonywania funkcji.
10Najwyżsi kapłani: Jozue był ojcem Jojakima, Jojakim był ojcem Eliasziba, Eliaszib był ojcem Jojady, 11Jojada był ojcem Jochanana, Jochanan był ojcem Jadduy.
12W czasach Jojakima następujący kapłani byli głowami rodzin: Merajasz w rodzinie Serajasza; Chananiasz w rodzinie Jeremiasza; 13Meszullam w rodzinie Ezdrasza; 14Jonatan w rodzinie Malluka; Józef w rodzinie Szebaniasza; 15Adna w rodzinie Charima; Chelkaj w rodzinie Meremota; 16Zachariasz w rodzinie Iddo; Meszullam w rodzinie Ginnetona; 17Zikri w rodzinie Abiasza; …w rodzinie Mijamina; Piltaj w rodzinie Maadiasza; 18Szammua w rodzinie Bilgi; Jonatan w rodzinie Szemajasza; 19Mattenaj w rodzinie Jojariba; Uzzi w rodzinie Jedajasza; 20Kallaj w rodzinie Sallu; Eber w rodzinie Amoka; 21Chaszabiasz w rodzinie Chilkiasza; Netanel w rodzinie Jedajasza.
22Później, w czasach Eliasziba, Jojady, Jochanana i Jadduy, przywódcy rodów kapłańskich zostali zapisani w kronikach aż do panowania Dariusza perskiego.
23Jeśli chodzi o potomków Lewiego, imiona przywódców ich rodzin zostały zapisane w księdze Kronik aż do czasów Jochanana, syna Eliasziba.
24Oto naczelnicy lewitów: Chaszabiasz, Szerebiasz, Jozue, Binnuj, Kadmiel oraz ich bracia, którzy według rozporządzenia Dawida, człowieka Bożego, mieli stać naprzeciw nich w równo ustawionych szeregach podczas śpiewu hymnów pochwalnych i uwielbienia. 25Mattaniasz, Bakbukiasz, Obadiasz, Meszullam, Talmon, Akkub byli odźwiernymi trzymającymi straż przy składnicach u bram.
26Ci żyli w czasach Jojakima, syna Jozuego, syna Josadaka, za dni Nehemiasza, namiestnika, oraz Ezdrasza, kapłana i pisarza.
27Na poświęcenie muru jerozolimskiego odszukano lewitów we wszystkich miejscowościach, żeby sprowadzić ich do Jerozolimy na radosny obchód tego święta przy śpiewie pieśni i przy dźwięku cymbałów, harf i cytr.28Zgromadzono też śpiewaków z okolicznych miejscowości wokół Jerozolimy i z osad należących do Netofy, 29jak też z Bet-Haggilgal i z terenów Geba i Azmawet – bowiem śpiewacy pobudowali sobie osady wokół Jerozolimy. 30Kapłani i lewici najpierw oczyścili siebie, a potem dokonali oczyszczenia ludu, bram i murów.31Następnie kazałem wejść przywódcom Judy na mury i ustawiłem dwa wielkie chóry do hymnów dziękczynnych.
Jeden z nich ruszył w prawym kierunku muru, ku Bramie Śmietniska, 32a za nimi poszedł Hoszajasz z połową przywódców Judy 33oraz Azariasz, Ezdrasz, Meszullam, 34Juda, Mijjamin, Szemajasz i Jeremiasz. 35Ponadto spośród kapłanów z trąbami: Zachariasz, syn Jonatana, syna Szemajasza, syna Mattaniasza, syna Micheasza, syna Zakkura, syna Asafa, 36i jego bracia: Szemajasz, Azarel, Milalaj, Gilalaj, Maaj, Netanel, Juda, Chanani – z instrumentami muzycznymi Dawida, człowieka Bożego. Na ich czele szedł pisarz Ezdrasz. 37Następnie szli ponad Bramą Źródła i dalej prosto, wstąpili na schody Miasta Dawida i dalej wzdłuż muru ponad pałacem Dawidowym, doszli aż do Bramy Wodnej na wschodzie.
38Drugi chór do hymnów dziękczynnych, z którym byłem ja, szedł z drugą połową przywódców ludu wzdłuż muru w lewo, obok Baszty Piekarników aż do Muru Szerokiego, 39potem od Bramy Efraima obok Baszty Staromiejskiej i Rybnej oraz Wieży Chananela i Centurii aż do Bramy Owczej; zatrzymali się przy Bramie Więziennej.
40Potem obydwa chóry stanęły przy domu Bożym, a wraz z nimi ja, połowa zwierzchników,41kapłani: Eliakim, Maasejasz, Miniamin, Micheasz, Elioenaj, Zachariasz, Chananiasz z trąbami 42oraz Maasejasz, Szemajasz, Eleazar, Uzzi, Jochanan, Malkiasz, Elam i Ezer. Wówczas śpiewacy pod kierownictwem Jizrachiasza zaintonowali pieśni.
43W tym dniu złożyli liczne ofiary i bardzo się radowali, gdyż Bóg był ich radością. W radości uczestniczyły także kobiety i dzieci, a radość Jerozolimy słyszano z daleka.
44W tym czasie ustanowiono mężczyzn odpowiedzialnych za skarbce i za spichlerze na święte dary, pierwociny i dziesięciny. Należało w nich składać daniny z terenów należących do miast, przepisane przez Prawo dla kapłanów i lewitów. Judejczycy bowiem cieszyli się, że mają kapłanów i lewitów pełniących służbę. 45Właśnie oni pełnili służbę swemu Bogu i służbę oczyszczenia – jak również śpiewacy i odźwierni – zgodnie z zarządzeniem Dawida i jego syna, Salomona. 46Od czasów Dawida, poczynając od Asafa, byli oni kierownikami śpiewaków i prowadzili śpiew hymnów pochwalnych i uwielbienia Boga. 47W czasach Zorobabela i Nehemiasza wszyscy Izraelici składali dary na codzienne utrzymanie śpiewaków i odźwiernych oraz święte dary na utrzymanie lewitów. Lewici natomiast ze świętych darów oddawali część synom Aarona.
Ne 13
131Zdarzyło się, że w tym czasie czytano przed ludem księgę Mojżesza i natrafiono na taki tekst: Ammonita ani Moabita nigdy nie wejdą do wspólnoty Bożej, 2gdyż nie wyszli na spotkanie Izraelitów z chlebem i wodą, lecz przekupili Balaama, aby ich przeklął. Bóg nasz przemienił jednak przekleństwo w błogosławieństwo.3Gdy usłyszeli to polecenie, wykluczyli z Izraela wszystkich obcoplemiennych.
4Jakiś czas przedtem kapłan Eliaszib, odpowiedzialny za nadzór nad salami w domu naszego Boga, krewny Tobiasza, 5przygotował dla niego przestronne pomieszczenie. W nim składowano przedtem ofiary pokarmowe, kadzidło, sprzęty, dziesięciny ze zboża, moszczu i oliwy, należące do lewitów, śpiewaków i odźwiernych, oraz dary święte dla kapłanów.6Działo się to podczas mojej nieobecności w Jerozolimie, gdyż w trzydziestym drugim roku panowania Artakserksesa, króla Babilonu, udałem się do tego króla. Gdy po pewnym czasie uzyskałem od niego pozwolenie na powrót 7i przybyłem do Jerozolimy, dowiedziałem się o występku, którego dopuścił się Eliaszi na korzyść Tobiasza, przygotowując dla niego mieszkanie na dziedzińcu domu Bożego. 8Oburzyło mnie to bardzo i kazałem wyrzucić wszystkie sprzęty Tobiasza z komnaty. 9Poleciłem ją oczyścić i następnie kazałem z powrotem złożyć tam sprzęty domu Bożego, ofiary pokarmowe i kadzidło.
10Dowiedziałem się także, że nie dostarczano lewitom ich przydziałów i dlatego zarówno lewici, jak i śpiewacy pełniący służbę pouciekali, każdy do swoich posiadłości. 11Wtedy skarciłem zwierzchników i powiedziałem: Dlaczego nie dbacie o dom Boży? Potem zebrałem lewitów i kazałem im wrócić do swojej służby. 12Wszyscy zaś Judejczycy złożyli do magazynów dziesięciny ze zboża, moszczu i oliwy. 13Zarząd nad magazynami powierzyłem kapłanowi Szelemiaszowi, pisarzowi Sadokowi, Pedajaszowi wybranemu spośród lewitów. Do pomocy wyznaczyłem im Chanana, syna Zakkura, syna Mattaniasza. Byli to ludzie uczciwi; ich zadaniem było rozdzielanie przydziałów wśród braci.
14„Pamiętaj o tym, mój Boże, i nie wymazuj moich czynów spełnionych w trosce o dom mego Boga i spełnianą w nim służbę!.
15Innym znów razem spostrzegłem, jak w Judzie w szabat tłoczono winogrona, jak znoszono i ładowano na osły snopki, winne grona, figi i wszelkie inne ładunki, i przywożono to w dzień szabatu do Jerozolimy. Ostrzegłem ich, żeby w tym dniu nie sprzedawali żywności. 16Ale mieszkający w Judzie Tyryjczycy przywozili do Jerozolimy ryby i przeróżne towary i sprzedawali to w szabat mieszkańcom Judy.17Skarciłem za to możnych w Judzie, mówiąc im: Cóż to za niegodziwe rzeczy wyczyniacie? Znieważacie dzień szabatu! 18Czyż nie dlatego, że tak czynili wasi przodkowie, nasz Bóg sprowadził tyle nieszczęść na nas i na to miasto? A teraz wy, bezczeszcząc szabat, chcecie ściągnąć jeszcze większy gniew Boga na Izraela?!19Dlatego gdy zmrok okryje bramy Jerozolimy w wigilię szabatu, niech zostaną zamknięte ich wrota. I dodałem: Nie wolno ich otwierać, aż dopiero po szabacie. Postawiłem także przy bramach ludzi z mojej służby z poleceniem, aby nie przepuszczali żadnego towaru w dzień szabatu. 20Kilka razy handlarze i dostawcy wszelkiego towaru nocowali na zewnątrz Jerozolimy. 21Wówczas ostrzegłem ich: Dlaczego nocujecie tuż za murem? Jeśli to się powtórzy, użyję siły! Od tego czasu przestali przychodzić w szabat. 22Poleciłem też lewitom, aby się oczyścili i poszli czuwać przy bramach, żeby święcono dzień szabatu.
„Także o tym pamiętaj, mój Boże, i miej miłosierdzie nade mną według wielkiej miłości Twojej!.
23Także w tym czasie dowiedziałem się, że Judejczycy wzięli sobie za żony kobiety aszdodzkie, ammonickie i moabickie. 24Połowa z ich dzieci mówiła po aszdodzku czy w innym języku tych ludów, lecz nie umieli mówić w dialekcie judzkim. 25Karciłem ich za to i złorzeczyłem im. Niektórych z nich biłem i targałem za włosy. Zaklinałem ich na Boga: Nie wydawajcie waszych córek za ich synów i nie bierzcie sobie ani waszym synom ich córek za żony! 26Czyż nie przez to zgrzeszył Salomon, król Izraela? A przecież wśród wielu narodów nie było króla jak on. Był on umiłowany przez swojego Boga, a Bóg ustanowił go królem nad całym Izraelem. I właśnie poganki doprowadziły go do grzechu! 27Czyż i o was mają mówić, że popełniacie to samo wielkie zło, sprzeniewierzając się naszemu Bogu przez poślubienie poganek? 28Nawet jeden z synów najwyższego kapłana Jojady, syna Eliasziba, był zięciem Choronity Sanballata. Wypędziłem go precz od siebie.
29„Zapamiętaj im, Boże mój, że splamili kapłaństwo i przymierze wiążące kapłanów i lewitów!.
30Kazałem im oczyścić się ze wszystkiego, co cudzoziemskie, i ustaliłem przepisy dotyczące kapłanów i lewitów, każdego według jego służby, 31oraz przepisy dotyczące dostarczania w określonych terminach drewna i pierwocin.
„Zachowaj to w pamięci, Boże mój, dla mojego dobra.
Tb 1
11Historia Tobita, syna Tobiela, syna Ananiela, syna Aduela, syna Gabaela, syna Rafaela, syna Raguela, potomka Aziela z plemienia Neftalego, 2który za panowania Salmanassara, króla Asyryjczyków, został uprowadzony do niewoli z Tisbe, miejscowości leżącej na południe od Kadesz-Neftali w Górnej Galilei, powyżej Chasor, poza drogą wiodącą w kierunku zachodnim na północ od Fogor.
3Ja, Tobit, przez całe życie postępowałem uczciwie i sprawiedliwie. Rozdawałem jałmużnę moim braciom i rodakom, którzy wraz ze mną zostali uprowadzeni do kraju Asyryjczyków do Niniwy.
4Gdy żyłem jeszcze w moim kraju rodzinnym, w Izraelu, w czasach mojej młodości, wówczas całe plemię Neftalego, mojego przodka, odwróciło się od domu mojego praojca Dawida i od Jeruzalem, miasta wybranego spośród wszystkich miast Izraela jako miejsce składania ofiar dla wszystkich plemion. Tam została zbudowana i poświęcona świątynia, mieszkanie Boga, dla wszystkich pokoleń na wieki. 5Moi bracia i cały dom Neftalego, mojego przodka, na wszystkich wzniesieniach kultowych Galilei składali ofiary cielcowi, którego izraelski król Jeroboam umieścił w Dan.6Tylko ja jeden na czas świąt wędrowałem do Jerozolimy, jak jest to nakazane całemu Izraelowi w wieczystym nakazie. Chodziłem do Jerozolimy z pierwocinami płodów, z pierworodnymi zwierząt, z dziesięciną z bydła i pierwszą wełną owiec. 7Wszystko to dawałem kapłanom z rodu Aarona, by ofiarowali na ołtarzu. Także lewitom, którzy służyli w Jeruzalem, dawałem dziesięcinę zboża, wina, oliwy, drzewa granatu, drzewa figowego i innych drzew owocowych. Tę drugą dziesięcinę płaciłem w pieniądzach przez sześć lat. Szedłem i składałem ją każdego roku w Jeruzalem. 8Trzecią dziesięcinę dawałem sierotom, wdowom i prozelitom, którzy przyłączyli się do Izraelitów. Przynosiłem ją i wręczałem im co trzeci rok. Spożywaliśmy ją zgodnie z postanowieniem Prawa Mojżeszowego oraz nakazem danym mi przez Deborę, matkę mojego ojca Ananiela, gdyż ojciec mój zmarł, pozostawiając mnie sierotą.9Osiągnąwszy dojrzałość, poślubiłem kobietę pochodzącą z naszego rodu, a ona urodziła mi syna, któremu dałem imię Tobiasz.
10Po uprowadzeniu do Asyrii, w czasie, gdy byłem już na wygnaniu, udałem się do Niniwy. Wszyscy moi bracia i rodacy jedli tam pogańskie potrawy,11ja natomiast pilnowałem się, by nie jadać potraw pogańskich.12Byłem wierny mojemu Bogu z całej duszy.13Dlatego Najwyższy sprawił, że cieszyłem się życzliwością i uznaniem Salmanassara i kupowałem dla niego wszystko, czego potrzebował. 14Podróżowałem do Medii, gdzie również dokonywałem dla niego zakupów aż do jego śmierci. Wtedy właśnie Gabaelowi, bratu Gabriego w kraju Medów, dałem na przechowanie sakwy zawierające dziesięć talentów srebra.
15Po śmierci Salmanassara królem został jego syn Sennacheryb. Na drogach zrobiło się niebezpiecznie, więc nie mogłem podróżować do Medii. 16Za panowania Salmanassara często dawałem jałmużny braciom z mojego plemienia. 17Głodnym dawałem chleb, nagim ubranie, a jeśli zobaczyłem zwłoki kogoś z moich rodaków rzucone za mury Niniwy, grzebałem je. 18Pogrzebałem również zamordowanych z rozkazu króla Sennacheryba, po tym jak wrócił, uciekając z Judei, a było to w dniach sądu, którego dokonał nad nim Król niebios z powodu jego bluźnierstw. W gniewie zabił on wówczas wielu Izraelitów, a ja potajemnie zabrałem ciała zabitych i pogrzebałem. Gdy później Sennacheryb szukał tych ciał, nie mógł ich znaleźć. 19Jeden z mieszkańców Niniwy doniósł jednak królowi, że to ja właśnie je pogrzebałem. Musiałem się więc ukryć. Kiedy zaś usłyszałem, że król, wiedząc o wszystkim, chce mnie zabić, przestraszyłem się i uciekłem. 20Wtedy to zagrabiono cały mój majątek. Nie zostało mi nic, wszystko zabrano do skarbca królewskiego. Pozostała mi tylko żona Anna i syn Tobiasz. 21Nie minęło czterdzieści dni, kiedy dwaj synowie króla zamordowali go i zbiegli w góry Araratu, a inny jego syn, Asarhaddon, został po nim królem. Ustanowił on Achikara, syna mojego brata Anaela, zarządcą finansów w królestwie. Jemu także powierzył kierowanie całą administracją. 22Wtedy to Achikar wstawił się za mną i mogłem powrócić do Niniwy. Achikar był podczaszym i stróżem pieczęci królewskich, kierował administracją i był zarządcą finansów królestwa asyryjskiego. Asarhaddon wyniósł go do najwyższej godności w królestwie. Achikar był moim bliskim krewnym, moim bratankiem.
Tb 2
21Za rządów króla Asarhaddona powróciłem więc do domu i odzyskałem swoją żonę Annę i syna Tobiasza. W święto Pięćdziesiątnicy, które jest świętem Siedmiu Tygodni, przygotowano mi wspaniałą ucztę. Zasiadłem do stołu, aby ucztować,2a stół zastawiono dla mnie wybornymi potrawami. Powiedziałem jednak do mojego syna Tobiasza: „Synu, idź i jeśli wśród naszych braci uprowadzonych do Niniwy spotkasz jakiegoś biednego, który całym sercem jest wierny Panu, przyprowadź go, a będzie jadł ze mną. Czekam tu na ciebie, synu, aż powrócisz. 3Tobiasz wyszedł, aby szukać biednego wśród naszych braci. Kiedy wrócił, zawołał: „Ojcze!. Odpowiedziałem: „Synu, oto jestem!. On zaś rzekł: „Ojcze, któryś z naszych rodaków został zamordowany i porzucony na rynku. Leży tam uduszony. 4Wtedy zerwałem się i niczego nie jedząc, opuściłem ucztę. Zabrałem ciało z placu i przechowałem w pomieszczeniu aż do zachodu słońca, aby je potem pogrzebać. 5Powróciłem, obmyłem się i smutny jadłem posiłek, 6gdyż przypomniałem sobie słowa proroka Amosa, które wypowiedział przeciwko Betel: „Wasze święta zamienią się w smutek, a wszystkie wasze pieśni – w żałobny lament. I wybuchnąłem płaczem. 7Gdy słońce zaszło, poszedłem, wykopałem grób i pogrzebałem ciało. 8Moi sąsiedzi drwili ze mnie: „Wcale się nie boi! Już raz chciano go ukarać śmiercią za takie postępowanie, ale uciekł. I oto znowu grzebie zmarłych!.
9Tamtej nocy obmyłem się i wyszedłem na dziedziniec. Położyłem się spać przy murze dziedzińca, a z powodu gorąca twarz miałem odkrytą. 10Nie wiedziałem, że w murze nade mną gnieździły się wróble. Wtedy na moje oczy spadły gorące ptasie odchody, tak że oczy zaszły mi bielmem. Szukałem ratunku u lekarzy, ale im bardziej smarowano mi oczy maścią, tym bardziej zachodziły bielmem i traciłem wzrok, aż w końcu przestałem widzieć. Cztery lata byłem niewidomy, a wszyscy moi krewni byli z tego powodu przygnębieni. Przez dwa lata utrzymywał mnie Achikar, dopóki nie wyruszył do Elimaidy.
11W tym czasie moja żona Anna zarabiała, wykonując kobiece prace. 12Odsyłała je zleceniodawcom, a oni jej płacili. Siódmego dnia miesiąca Dystros, gdy ukończyła kawałek płótna i odesłała go zamawiającym, dali jej pełną zapłatę i dodatkowo małe koźlę. 13Gdy koźlę zbliżyło się do mnie, zaczęło pobekiwać. Zawołałem więc żonę i zapytałem: Skąd się tu wzięło koźlę? Czy nie pochodzi przypadkiem z kradzieży? Oddaj je jego właścicielom, gdyż nie wolno nam jeść niczego, co pochodzi z kradzieży! 14Ona odpowiedziała: „Otrzymałam je jako dodatek do zapłaty!. Nie uwierzyłem jej i kazałem oddać właścicielom, i było mi wstyd za nią z tego powodu. A ona powiedziała: „Gdzież są twoje jałmużny, gdzie twoje dobre uczynki? Wiadomo, co cię spotkało!.
Tb 3
31Pogrążyłem się w smutku, wzdychałem i płakałem, i wśród westchnień zacząłem się modlić:
Wszystkie Twoje czyny są sprawiedliwe,
a wszystkie Twoje dzieła są słuszne i pełne miłosierdzia.
Ty sądzisz ten świat.
3A teraz, o Panie, wspomnij na mnie i wejrzyj!
Nie karz mnie za grzechy i za błędy moje i moich przodków,
jakimi zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie.
4Nie zachowaliśmy Twoich przykazań,
dlatego wydałeś nas na łup, niewolę i śmierć,
i na pośmiewisko, pomówienie i wzgardę
u wszystkich narodów, wśród których nas rozproszyłeś.
5A teraz słuszne są Twoje liczne wyroki,
które ciążą nade mną z powodu moich grzechów,
bo nie wypełnialiśmy Twoich przykazań
i nie chodziliśmy drogą prawdy przed Tobą.
6Teraz więc postąp ze mną według Twego upodobania.
Rozkaż, by odszedł duch mój ode mnie,
abym opuścił ziemię i sam stał się ziemią.
Gdyż lepiej jest dla mnie umrzeć, niż żyć,
słyszę bowiem niesłuszne urągania i tak wiele we mnie goryczy.
Panie, rozkaż, niech zostanę uwolniony od tej niedoli
i niech spocznę w mieszkaniu wiecznym.
Panie, nie odwracaj swego oblicza ode mnie!
Gdyż lepiej jest dla mnie umrzeć,
niż doświadczać tak wielkiej niedoli w życiu
i słuchać szyderstw.
7Tego samego dnia Sara, córka Raguela z Ekbatany w Medii, również usłyszała słowa obelgi od jednej ze służących swojego ojca. 8Miała bowiem kolejno siedmiu mężów, których jednak zabijał zły duch Asmodeusz, zanim jeszcze zbliżyli się do niej jako do własnej żony. Służąca jej powiedziała: „To ty zabijasz swoich mężów! Już za siedmiu byłaś wydana, a nie nosisz imienia żadnego z nich! 9Dlaczego nas karzesz za twych mężów, skoro poumierali? Odejdź z nimi i obyśmy nigdy nie zobaczyli twego syna ani córki!. 10Tego dnia Sara była przygnębiona i płakała. Weszła do pokoju swego ojca na piętrze i chciała się powiesić. Pomyślała jednak: „Czy nie będą szydzić z mego ojca i mówić do niego: «Miałeś tylko jedną, umiłowaną córkę, a ona powiesiła się z powodu swoich nieszczęść»? Tak sprawię, że ojciec mój odejdzie pełen smutku do krainy umarłych. Będzie lepiej dla mnie, gdy zamiast się wieszać, poproszę Pana o śmierć, żebym nie musiała wysłuchiwać więcej obelg w moim życiu.11W tej samej chwili wyciągnęła ręce w stronę okna i zaczęła się modlić:
„Bądź uwielbiony, miłosierny Boże!
Niech Twoje imię będzie uwielbione na wieki!
Niech Cię wielbią na wieki wszystkie Twoje dzieła!
12Oto wznoszę do Ciebie twarz i zwracam me oczy.
13Pozwól mi odejść z ziemi i już nigdy nie słuchać obelg.
14Ty wiesz, Władco, że nie zgrzeszyłam z mężczyzną
15i nie splamiłam mego imienia ani imienia mojego ojca w kraju niewoli.
Jestem jego jedyną córką i ojciec mój nie ma innego potomka,
który mógłby po nim dziedziczyć.
Nie ma również bliskiego krewnego czy powinowatego,
którego mogłabym poślubić.
Już siedmiu mężów straciłam, więc po co miałabym żyć dalej?
Jeśli jednak nie chcesz, bym umarła, Panie,
to posłuchaj, jak ze mnie szydzą!.
16Modlitwa obojga została wysłuchana w tej samej chwili przed majestatem Boga. 17I został posłany Rafał, aby uleczyć obydwoje: Tobita, aby mu zdjąć bielmo z oczu, żeby mógł oglądać światło Boże, i Sarę, córkę Raguela, aby ją dać za żonę Tobiaszowi, synowi Tobita, i uwolnić ją od złego ducha Asmodeusza. Tobiasz bowiem miał do niej prawo przed wszystkimi, którzy pragnęli ją poślubić. Tobit wszedł z dziedzińca do swego domu i w tej samej chwili Sara, córka Raguela, zeszła z pokoju na piętrze.
Tb 4
41Tego dnia Tobit przypomniał sobie o pieniądzach, które złożył u Gabaela z Raga w Medii. 2Wtedy pomyślał: „Prosiłem o śmierć, dlaczego więc nie przywołać mojego syna Tobiasza i nie powiedzieć mu o pieniądzach, zanim umrę?. 3Przywołał więc swojego syna Tobiasza, a gdy ten przyszedł, powiedział mu: „Pochowaj mnie godnie, a twoją matkę szanuj i nie opuszczaj jej do końca jej dni! Czyń to, co jest jej miłe, i nie zasmucaj jej swoim postępowaniem. 4Synu, pamiętaj o niej, gdyż z twojego powodu narażona była na wiele niebezpieczeństw, gdy cię nosiła w swoim łonie. Kiedy umrze, pochowaj ją obok mnie w tym samym grobie. 5Synu, zawsze pamiętaj o Panu ! Nie przekraczaj Jego przykazań i nie pożądaj grzechu. Przez całe życie postępuj sprawiedliwie i nie wchodź na drogę nieprawości,6ponieważ tym, którzy postępują właściwie, powiedzie się w ich przedsięwzięciach. 7Z tego, co posiadasz, wspieraj jałmużną tych, którzy żyją sprawiedliwie, a dając jałmużnę, nie bądź skąpy. Nie odwracaj się od ubogich, a Bóg nie odwróci się od ciebie. 8Jeśli będziesz miał wiele, stosownie do tego dawaj jałmużnę potrzebującym. Jeśli będziesz miał mało, nie obawiaj się dać skromnej jałmużny. 9W ten sposób zgromadzisz sobie w niebie wspaniały skarb na czas niepomyślny, 10gdyż jałmużna ratuje od śmierci i chroni przed ciemnością. 11Każdy, kto daje jałmużnę, składa Najwyższemu przyjemną ofiarę. 12Synu, strzeż się wszelkiej rozwiązłości. Najpierw weź za żonę kobietę z rodu twojego ojca, a nie szukaj kobiety obcej, spoza plemienia twego ojca, gdyż jesteśmy potomkami proroków. Przypomnij sobie, synu, że od wieków nasi ojcowie: Noe, Abraham, Izaak i Jakub – wszyscy oni brali sobie za żony kobiety spośród swoich krewnych i otrzymali błogosławieństwo w swoich dzieciach, a ich potomstwo dziedziczy ziemię. 13Miłuj więc, synu, swoich braci i nie wynoś się ponad nich i ponad swoich rodaków w taki sposób, że nie chciałbyś wziąć sobie żony spośród nich. Pycha bowiem prowadzi do zguby i wielkiego rozprzężenia, a próżniactwo do poniżenia i wielkiej biedy. Próżniactwo bowiem jest matką głodu. 14Nie zatrzymuj do następnego dnia wynagrodzenia żadnego człowieka, który pracował u ciebie, lecz natychmiast mu wypłać. Jeśli będziesz służył Bogu, On odpłaci tobie. Synu, bacz na swoje zachowanie i postępuj jak człowiek dobrze wychowany! 15Nie czyń nikomu, co tobie niemiłe! Nie upijaj się winem, a pijaństwo niech ci nie towarzyszy w drodze! 16Głodnego nakarm swoim chlebem, a nagiego okryj swym ubraniem! Gdybyś miał czegokolwiek w nadmiarze, rozdawaj to jako jałmużnę, i nie bądź skąpy, gdy będziesz ją dawał. 17Ofiaruj swoje chleby nad grobem sprawiedliwych, ale ludziom grzesznym ich nie dawaj. 18Szukaj rady u mądrego i nie gardź żadną pożyteczną radą. 19W każdym czasie wychwalaj Pana Boga i proś Go o prawość w postępowaniu, o to, by urzeczywistniły się wszystkie twoje zamiary i postanowienia. Żaden bowiem naród nie decyduje sam o sobie, lecz to Pan daje to, co dobre, i poniża, kogo chce, według swojej woli. Pamiętaj więc, synu, o moich poleceniach i nie wyrzucaj ich z twego serca!20Chcę ci także powiedzieć o dziesięciu talentach srebra, które złożyłem u Gabaela, syna Gabriego, z Raga w Medii. 21Nie lękaj się więc, że zbiednieliśmy! Masz wielkie bogactwa, obyś tylko bał się Boga, wyrzekał się grzechów i czynił dobro przed obliczem Pana, twego Boga.
Tb 5
51W odpowiedzi Tobiasz rzekł do swego ojca Tobita: „Ojcze, zrobię wszystko, co mi poleciłeś! 2Ale jak będę mógł odzyskać pieniądze? Przecież ani on mnie nie zna, ani ja go nie znam! Jaki dam mu znak, aby mnie poznał, uwierzył mi i oddał pieniądze? Zresztą nie znam dróg prowadzących do Medii, żeby tam pójść. 3Tobit odpowiedział swemu synowi Tobiaszowi: „Ten człowiek własnoręcznie podpisał dokument i ja też podpisałem, a potem podzieliłem dokument na dwie części i każdy z nas wziął po jednej części; jedną dołączyłem do pieniędzy. Mija właśnie dwadzieścia lat od chwili, kiedy złożyłem te pieniądze. Synu, znajdź sobie zaufanego człowieka, który wyruszy z tobą, i odbierz te pieniądze, a kiedy powrócisz, wynagrodzimy go.
4Tobiasz poszedł, aby poszukać kogoś, kto by znał drogę i wyruszył z nim do Medii. Wyszedł i zobaczył przed sobą anioła Rafała. Tobiasz nie wiedział, że jest to anioł Boży. 5Zapytał go więc: „Młodzieńcze, skąd jesteś?. Ten odpowiedział: „Jestem Izraelitą, jednym z twoich braci, a przybyłem tutaj, aby znaleźć pracę. Rzekł więc do niego: „Czy znasz drogę prowadzącą do Medii?. 6Odpowiedział: „Tak, bywałem tam wiele razy i znam bardzo dobrze wszystkie drogi. Często podróżowałem do Medii i gościłem u naszego brata Gabaela, który mieszka w Raga w Medii. Od Ekbatany do Raga są dwa pełne dni drogi, gdyż miasta leżą w górach. 7Wtedy Tobiasz powiedział: „Młodzieńcze, zaczekaj na mnie, dopóki nie pójdę i nie opowiem tego ojcu. Jesteś mi potrzebny, aby mi towarzyszyć. Wynagrodzę cię za to. 8Rzekł mu: „Będę czekał, tylko nie trać czasu. 9Tobiasz poszedł i oznajmił swojemu ojcu Tobitowi: „Znalazłem człowieka, naszego brata Izraelitę. Na to ojciec powiedział: „Synu, przywołaj tego człowieka do mnie. Chcę się dowiedzieć, z jakiego jest rodu i z jakiego pochodzi plemienia, i czy jest godny zaufania, aby ci towarzyszyć. 10Tobiasz wyszedł i przywołał go, mówiąc: „Młodzieńcze, ojciec cię wzywa. Poszedł więc do niego, a Tobit pozdrowił go pierwszy. Na to Rafał rzekł do niego: „Niech cię spotka wielka radość. W odpowiedzi Tobit mu powiedział: „Z czego miałbym się cieszyć? Jestem człowiekiem pozbawionym wzroku. Nie widzę światła, jestem pogrążony w ciemnościach jak zmarli, którzy nie oglądają światłości. Żyję, lecz jestem wśród zmarłych. Słyszę głos ludzi, ale nikogo nie widzę. Na to odrzekł mu Rafał: „Odwagi, Bóg nie będzie zwlekał z uzdrowieniem. Odwagi!. Tobit powiedział do niego: „Mój syn Tobiasz pragnie udać się do Medii. Czy mógłbyś z nim iść i poprowadzić go? Wynagrodzę cię za to, bracie. Odpowiedział mu: „Mogę z nim wyruszyć. Znam wszystkie drogi, gdyż często podróżowałem do Medii. Przemierzyłem wszystkie jej wyżyny i góry i znam tam wszystkie szlaki. 11Tobit rzekł do niego: „Bracie, powiedz mi, z jakiego jesteś rodu i z jakiego pochodzisz plemienia?. 12Odpowiadając, rzekł mu: „Dlaczego pytasz o plemię?. Tobit odparł: „Bracie, chcę wiedzieć dokładnie, czyim jesteś synem i jak masz na imię.13Wtedy anioł odpowiedział: „Jestem Azariasz, syn wielkiego Ananiasza, twojego krewnego. 14Tobit odparł: „Witaj i bądź pozdrowiony, bracie! Nie miej mi za złe, że chciałem poznać prawdę i dowiedzieć się, z jakiej pochodzisz rodziny! Okazuje się, że jesteś moim krewnym i pochodzisz z bardzo szlachetnego rodu. Znałem zarówno Ananiasza, jak i Natana, synów wielkiego Szemejasza, którzy chodzili ze mną do Jeruzalem, tam wspólnie ze mną oddawali cześć Bogu, i nie zbłądzili. Twoi krewni są dobrymi ludźmi. Tak więc jesteś ze szlachetnego rodu. Bądź pozdrowiony!. 15I mówił do niego dalej: „Jako wynagrodzenie daję ci drachmę dziennie i utrzymanie, podobnie jak memu synowi. 16Idź więc z moim synem, a dołożę ci coś jeszcze do wynagrodzenia. 17Odparł mu na to: „Pójdę z nim! Nie obawiaj się, zdrowi wyruszymy i zdrowi do ciebie powrócimy, gdyż droga jest bezpieczna. Rzekł do niego: „Bracie, bądź błogosławiony!. Potem zawołał swojego syna i powiedział mu: „Synu, przygotuj wszystko do drogi i ruszaj z twym bratem! Bóg, który jest w niebie, niech was strzeże i zdrowych przyprowadzi do mnie z powrotem, a Jego anioł niech wam towarzyszy i czuwa nad wami, synu!. Wyszedł więc, by wyruszyć w drogę, ale najpierw ucałował swego ojca i matkę. Tobit rzekł do niego: „Idź zdrów!.
18Jego matka natomiast zaczęła płakać i wyrzucała mężowi: „Dlaczego wysłałeś mojego chłopca w podróż? Czyż będąc z nami, nie był dla nas podporą? 19Lepiej, żeby przepadły te pieniądze, niż mielibyśmy stracić nasze dziecko. 20Powinno nam wystarczyć do życia w zupełności to, co otrzymaliśmy od Pana!. 21Tobit rzekł do niej: „Nie martw się! Nasze dziecko wyrusza zdrowe i zdrowe do nas powróci. Twoje oczy będą oglądać dzień, w którym powróci do ciebie zdrowe. 22Nie martw się więc, siostro, i nie bój się o niego. W podróży towarzyszy mu dobry anioł, który będzie go strzegł w drodze. Powróci więc zdrowy. 23Wtedy przestała płakać.
Tb 6
61Młodzieniec wyruszył w drogę razem z aniołem. Towarzyszył im także pies. Wędrowali razem, a gdy nadeszła noc, rozłożyli się obozem nad rzeką Tygrys. 2Młodzieniec wszedł do rzeki, by umyć nogi, a wtedy z wody wynurzyła się wielka ryba, która chciała mu odgryźć nogę. Ten krzyknął. 3Wtedy anioł zawołał do chłopca: „Chwyć ją i mocno trzymaj!. Młodzieniec chwycił więc rybę i wyciągnął na brzeg. 4Anioł mu polecił: „Rozetnij rybę i wyjmij z niej żółć, serce oraz wątrobę. Zachowaj je przy sobie, gdyż żółć, serce i wątroba tej ryby są używane jako lekarstwo. Wnętrzności natomiast wyrzuć. 5Młodzieniec rozciął rybę i odłożył na bok żółć, serce i wątrobę. Następnie część ryby upiekł i zjadł, a resztę posolił i zachował. 6Potem wędrowali razem, aż zbliżyli się do Medii. 7Wtedy młodzieniec zapytał anioła: „Bracie Azariaszu, jaki lek znajduje się w sercu i wątrobie ryby, a także w żółci?. 8Ten mu odpowiedział: „Serce i wątrobę ryby należy spalić w obecności mężczyzny lub kobiety, których opętał demon lub zły duch, a wtedy opętanie odejdzie od nich i już nigdy do nich nie powróci.9Żółcią natomiast trzeba posmarować oczy człowieka, które zaszły bielmem, a potem dmuchać na nie blisko bielma, żeby zostały uleczone.
10Gdy przybyli do Medii i już się zbliżali do Ekbatany, 11Rafał odezwał się do młodzieńca: „Bracie Tobiaszu!. Odpowiedział mu: „Oto jestem. Rzekł mu: „Tę noc musimy spędzić w domu Raguela. Jest on twoim krewnym i ma córkę imieniem Sara, 12a oprócz niej nie ma syna ani córki. Spośród wszystkich mężczyzn ty jesteś jej najbliższym krewnym i tobie się ona należy jako żona. Masz także prawo odziedziczyć majątek jej ojca. Jest ona dziewczyną mądrą, odważną i bardzo piękną, a jej ojciec jest szlachetnym człowiekiem. 13I dodał: „Masz prawo ją poślubić, a więc posłuchaj mnie. Jeszcze tej nocy porozmawiam o dziewczynie z jej ojcem, aby została twoją narzeczoną, a kiedy powrócimy z Raga do domu, urządzimy wesele. Wiem, że Raguel nie może jej tobie odmówić i dać innemu za żonę, gdyż według postanowienia Księgi Mojżeszowej zostałby ukarany śmiercią, a on wie, że ty masz prawo przed wszystkimi innymi mężczyznami wziąć jako dziedzictwo jego córkę. Posłuchaj mnie, bracie! Jeszcze tej nocy porozmawiamy o dziewczynie, aby została tobie poślubiona. Kiedy powrócimy z Raga, zabierzemy ją z sobą i przyprowadzimy do twojego domu. 14Tobiasz odpowiedział aniołowi: „Bracie Azariaszu! Słyszałem, że ta dziewczyna była już poślubiona przez siedmiu mężów, ale tej nocy, gdy chcieli się do niej zbliżyć, umierali w sypialni małżeńskiej. Słyszałem też, jak niektórzy mówili, że zabija ich demon. 15Boję się więc, bo jej nie dzieje się nic złego, a demon zabija każdego, kto chce się do niej zbliżyć. Ja też jestem jedynym potomkiem mojego ojca. Boję się, że umrę i sprawię, że mój ojciec i moja matka z żalu po mnie zejdą do grobu. A nie mają innego syna, który mógłby ich pochować. 16Odpowiedział mu: „Czy nie pamiętasz już o poleceniu twojego ojca, który nakazał ci wziąć za żonę kobietę z rodu twego ojca? Posłuchaj mnie więc, bracie! Nie martw się o tego demona, ale weź ją za żonę. Wiem, że jeszcze tej nocy będzie twoją żoną! 17A kiedy wejdziesz do pokoju małżeńskiego, weź część rybiego serca i wątroby i połóż je na rozżarzone węgle kadzielne, żeby się spaliły. Wtedy rozejdzie się dym, demon go poczuje i odejdzie na zawsze. 18Gdy potem będziesz chciał się do niej zbliżyć, najpierw stańcie oboje, pomódlcie się i proście Pana niebios, aby miał litość nad wami i was ocalił. Tak więc nie obawiaj się, gdyż od wieków była ona przeznaczona dla ciebie. Ty ją ocalisz, a ona pójdzie z tobą i sądzę, że urodzi ci dzieci, które będą dla ciebie jak bracia. A więc nie martw się!.19Gdy Tobiasz usłyszał słowa Rafała o tym, że ta dziewczyna jest jego krewną i pochodzi z domu jego ojca, bardzo ją pokochał i jego serce przylgnęło do niej.
Tb 7
71Po przybyciu do Ekbatany Tobiasz powiedział: „Bracie Azariaszu, zaprowadź mnie od razu do naszego brata Raguela!. I zaprowadził go do domu Raguela. Zastali go, jak siedział przy bramie dziedzińca. Pozdrowili go pierwsi, a on im odpowiedział: „Pozdrawiam was, bracia, i witam serdecznie!. I wprowadził ich do domu. 2Rzekł też do swojej żony Edny: „Jak bardzo ten młodzieniec przypomina mojego brata Tobita!. 3Wtedy Edna zapytała ich: „Skąd jesteście, bracia?. Odpowiedzieli jej: „Jesteśmy potomkami Neftalego, którzy przebywają na wygnaniu w Niniwie. 4Zapytała ich: „A naszego brata Tobita znacie?. Odpowiedzieli: „Znamy. 5Pytała więc dalej: „Jest zdrowy?. Odpowiedzieli: „Żyje i jest zdrowy. Tobiasz zaś dodał: „On jest moim ojcem. 6Na to Raguel zerwał się z miejsca i płacząc, ucałował go, a potem przemówił do niego w słowach: „Bądź błogosławiony, chłopcze! Jesteś synem szlachetnego i dobrego człowieka. Jakie to nieszczęście, że człowiek sprawiedliwy i miłosierny utracił wzrok. I rzucił się swemu krewnemu Tobiaszowi na szyję i zapłakał. 7Również jego żona Edna płakała, a także ich córka Sara.
8Potem zabili baranka z trzody i przyjęli ich bardzo serdecznie.9Kiedy się wykąpali i umyli, usiedli do posiłku, a Tobiasz rzekł do Rafała: „Bracie Azariaszu, powiedz Raguelowi, żeby dał mi moją siostrę Sarę za żonę. 10Raguel usłyszał te słowa i powiedział do chłopca: „Jedz i pij, i bądź wesoły tej nocy! Nie ma nikogo prócz ciebie, bracie, kto miałby prawo poślubić moją córkę. Podobnie i ja nie mam prawa dać jej innemu mężczyźnie prócz ciebie, gdyż jesteś moim najbliższym krewnym. Muszę ci jednak powiedzieć prawdę. 11Oddałem ją siedmiu mężom spośród naszych krewnych, a wszyscy pomarli tej nocy, w której zbliżyli się do niej. Teraz jedz i pij, chłopcze, a Pan niech przez was działa. 12Tobiasz mu odparł: „Niczego nie zjem ani nie wypiję, dopóki nie rozstrzygniesz mojej sprawy. Wtedy Raguel powiedział: „Zrobię to! Według postanowienia Księgi Mojżeszowej winna być twoją, a również niebo postanowiło tak samo. Weź więc swoją krewniaczkę! Odtąd ty jesteś jej bratem, a ona jest twoją siostrą. Od dzisiaj zostaje ci dana na zawsze. Dziecko, niech Pan niebios sprzyja wam tej nocy i napełni was miłosierdziem i pokojem.13Raguel zawołał swoją córkę Sarę, a gdy przyszła, ujął ją za rękę i dał mu za żonę, mówiąc: „Weź ją według prawa i postanowienia zapisanego w Księdze Mojżeszowej, które mówi, że tobie winna być dana za żonę. Zabierz ją i zaprowadź szczęśliwie do ojca, a Bóg niebios niech was darzy pokojem. 14Przywołał matkę i poprosił, aby przyniosła zwój, na którym spisał kontrakt małżeński, że dał mu ją za żonę zgodnie z postanowieniem Prawa Mojżeszowego. Następnie zabrali się do jedzenia i picia. 15Raguel powtórnie przywołał żonę Ednę i rzekł do niej: „Siostro, przygotuj drugą sypialnię i wprowadź do niej Sarę. 16Ona poszła i przygotowała sypialnię, jak polecił jej mąż, a potem wprowadziła do niej Sarę. Zaczęła nad nią płakać, ale otarła łzy i rzekła: „17Córko, odwagi! Niech Pan niebios napełni cię radością w miejsce twego smutku. Odwagi, córko!.
Tb 8
81Po skończonym posiłku zapragnęli odpocząć. Odprowadzili więc młodzieńca. Przyprowadzili go do sypialni, 2a Tobiaszowi przypomniały się słowa Rafała. Wyjął więc wątrobę i serce ryby z torby, gdzie je trzymał, i położył na rozżarzonych węglach kadzielnych. 3Zapach palonej ryby powstrzymał demona, który uciekł do najdalszego zakątka Egiptu, a Rafał podążył tam za nim, spętał mu nogi i związał go. 4Wszyscy domownicy wyszli i zamknęli drzwi do sypialni. Wtedy Tobiasz wstał z posłania i rzekł: „Siostro, wstań, módlmy się i prośmy naszego Pana, aby zmiłował się nad nami i nas ocalił.5Gdy wstała, zaczęli się modlić i prosić o ocalenie. Tobiasz mówił:
„Bądź uwielbiony, Boże naszych ojców!
Niech Twoje imię będzie uwielbione przez wszystkie pokolenia na wieki!
Niech Cię wielbią niebiosa i wszelkie stworzenie po wszystkie wieki!
6Ty stworzyłeś Adama i stworzyłeś dla niego Ewę, jego żonę – pomoc i podporę.
Z nich obojga powstał rodzaj ludzki.
Ty powiedziałeś: «Nie jest dobrze, że człowiek jest sam,
uczynię mu więc pomoc podobną do niego».
7A teraz, nie z powodu rozwiązłości zbliżam się do mojej siostry,
lecz w szczerości uczuć.
Okaż zmiłowanie nade mną i nad nią i pozwól nam dożyć wspólnie starości.
8Potem powiedzieli razem: „Amen, niech się tak stanie. 9I spali całą noc.
10Gdy Raguel wstał rano, wezwał do siebie służących i poszli kopać grób. Mówił przy tym: „Oby on nie umarł, bo stalibyśmy się przedmiotem szyderstwa i pogardy. 11Gdy skończyli kopać grób, Raguel wrócił do domu, zawołał żonę 12i powiedział: „Poślij jedną ze służących, aby weszła i zobaczyła, czy Tobiasz żyje. Jeśli umarł, pogrzebiemy go tak, aby nikt o tym nie wiedział. 13Ona posłała służącą, a ta zapaliła lampę, otworzyła drzwi i weszła do pokoju. Zobaczyła ich leżących razem i pogrążonych we śnie. 14Służąca wyszła i oznajmiła, że Tobiasz żyje i że nic złego się nie stało. 15Wtedy wielbili Boga niebios i mówili:
„Bądź uwielbiony, Boże, uwielbieniem czystym!
Niech Cię wielbią Twoi święci i wszelkie Twe stworzenie.
Niech wszyscy Twoi aniołowie i wszyscy Twoi wybrani wielbią Cię
po wszystkie wieki!
16Bądź uwielbiony, gdyż sprawiłeś mi radość i nie stało się, jak myślałem,
lecz postąpiłeś z nami według wielkiego miłosierdzia Twego!
17Bądź uwielbiony, gdyż okazałeś miłosierdzie nad tym dwojgiem, którzy są jedynakami!
Władco, okazuj im zmiłowanie i pomoc,
aby do końca swego życia doświadczali radości i miłosierdzia!.
18Następnie kazał służącym zasypać grób, nim nastanie poranek. 19Żonie zaś polecił, aby upiekła dużo chleba, a sam poszedł do trzody i wybrał dwa byki i cztery barany, polecając, aby je zabito. Zaczęli przygotowania do uczty. 20Potem wezwał Tobiasza i rzekł do niego: „Nie ruszysz się stąd przez czternaście dni, ale pozostaniesz u mnie, jedząc i pijąc, i sprawisz radość mojej udręczonej córce. 21Potem weźmiesz od razu połowę mojego majątku i wyruszysz w zdrowiu do swego ojca, a druga połowa będzie wasza, kiedy umrę ja i moja żona. Synu, odwagi! Jestem twoim ojcem, a Edna jest twoją matką. Od tej chwili na zawsze należymy do ciebie i twojej siostry. Odwagi, synu!.
Tb 9
91Tobiasz przywołał Rafała i rzekł do niego: „2Bracie Azariaszu, weź ze sobą czterech służących i dwa wielbłądy i ruszaj do Raga. Idź do Gabaela, wręcz mu dokument i odbierz pieniądze, a jego samego przyprowadź ze sobą na uroczystości weselne. 4Wiesz, że mój ojciec liczy dni i jeśli spóźnię się choćby jeden dzień, sprawię mu wielki ból. Wiesz też, że Raguel mnie zaprzysiągł, a tej przysięgi nie mogę złamać. 5Rafał wyruszył do Raga w Medii, a z nim czterech służących i dwa wielbłądy. Przenocował u Gabaela, któremu wręczył spisany dokument, oraz opowiedział o Tobiaszu, synu Tobita, o tym, że pojął żonę i zaprasza go na uroczystości weselne. Gabael wstał i w obecności Rafała przeliczył opieczętowane sakwy, a potem je załadowali. 6Wczesnym rankiem wyruszyli w drogę i przybyli na ucztę weselną. Weszli do domu Raguela i zastali Tobiasza siedzącego przy stole. Na ich widok poderwał się, aby przywitać Gabaela, który rozpłakał się i pobłogosławił go, mówiąc:
„O szlachetny i dobry człowieku,
synu człowieka szlachetnego i dobrego,
człowieka sprawiedliwego i miłosiernego!
Niech Pan ześle błogosławieństwo niebios
na ciebie, twoją żonę, twego ojca i na matkę twojej żony.
Niech Bóg będzie uwielbiony za to, że ujrzałem Tobiasza,
tak podobnego do mojego krewnego!.
Tb 10
101Tymczasem dzień po dniu Tobit liczył dni potrzebne na podróż tam i z powrotem. Gdy minął przewidziany czas, a syn nie wracał, 2mówił: „Może go zatrzymano? A może Gabael zmarł i nie ma nikogo, kto mógłby oddać pieniądze?. 3I zaczął się martwić. 4Jego żona Anna mówiła: „Mój chłopiec zginął i nie ma go wśród żyjących. Zaczęła płakać i wylewać łzy z powodu syna, mówiąc: 5„Biada mi, dziecko, światło moich oczu, że pozwoliłam ci na tę podróż. 6A Tobit mówił do niej: „Milcz i nie martw się, wróci zdrowy! Z pewnością mieli tam wielkie trudności, ale człowiek, który z nim podróżuje, jest godny zaufania i pochodzi spośród naszych braci. Siostro, nie martw się o niego, gdyż powróci. 7Na to ona odparła: „Zostaw mnie i nie zwódź! Mój syn zginął!. Każdego dnia wychodziła i patrzyła na drogę, którą wyruszył jej syn, a nie dała się przekonać nikomu. Gdy słońce zachodziło, wracała do domu i przez całą noc płakała i zawodziła. W ogóle nie mogła spać.
8Gdy minęło czternaście dni uroczystości weselnych, które Raguel przysiągł urządzić dla córki, przyszedł do niego Tobiasz i powiedział: „Pozwól mi ruszyć w drogę, bo wiem, że mój ojciec i moja matka już nie wierzą, że mnie jeszcze zobaczą. Teraz więc proszę cię, ojcze, abyś pozwolił mi odejść i wrócić do mojego ojca. Już ci mówiłem, w jakim stanie go zostawiłem. 9Raguel odpowiedział Tobiaszowi: „Pozostań, synu, pozostań jeszcze ze mną, a ja poślę do twego ojca Tobita gońców, aby mu przekazali wiadomości o tobie. Ale Tobiasz powiedział: „W żadnym wypadku! Proszę cię, abyś mi pozwolił udać się do mego ojca. 10Wtedy Raguel wstał, powierzył Tobiaszowi jego żonę Sarę i dał mu połowę swojego majątku: sługi i służące, woły i owce, osły i wielbłądy, ubrania, pieniądze i sprzęty domowe. 11I tak odesłał ich w zdrowiu, a przy pożegnaniu powiedział: „Bądź zdrów, synu! Szczęśliwej podróży! Niech Pan niebios prowadzi ciebie i twoją żonę Sarę. Obym przed swoją śmiercią zobaczył wasze dzieci!. 12Do córki Sary powiedział: „Idź do swego teścia, gdyż odtąd to oni będą twymi rodzicami tak samo jak ci, którzy dali ci życie. Córko, idź w pokoju! Obym do końca życia słyszał o tobie jedynie dobre rzeczy. Gdy się pożegnał, pozwolił im odejść. 13A Edna rzekła do Tobiasza: „Synu i bracie kochany! Pan niebios niech was prowadzi i niech pozwoli mi jeszcze za życia oglądać dzieci twoje i mojej córki Sary, zanim umrę. Przed Panem oddaję ci moją córkę w opiekę, a ty jej nie zasmucaj do końca swego życia! Synu, idź w pokoju! Odtąd jestem twoją matką, a Sara jest twoją siostrą. Obyśmy wszyscy byli tak samo szczęśliwi przez wszystkie dni naszego życia. Potem serdecznie ucałowała obydwoje i odesłała w zdrowiu. 14Tak więc wyruszył Tobiasz od Raguela, w zdrowiu i radości, wielbiąc Pana nieba i ziemi, Króla wszystkich stworzeń za to, że tak szczęśliwą dał mu podróż. Raguel rzekł jeszcze do niego: „Obyś miał szczęście czcić rodziców przez wszystkie dni ich życia.
Tb 11
111Gdy zbliżali się do Kaserin naprzeciwko Niniwy, Rafał rzekł: „2Wiesz, w jakim stanie zostawiliśmy twego ojca. 3Wyprzedźmy więc twoją żonę, aby przygotować dom, zanim nadejdą inni. 4Ruszyli obydwaj. Rafał dodał: „Weź ze sobą żółć ryby. A z tyłu za nimi biegł pies. 5Anna siedziała przy drodze, wypatrując powrotu syna. 6Gdy zobaczyła, że się zbliża, zawołała do jego ojca: „Oto wraca twój syn, a także człowiek, który mu towarzyszył w podróży!. 7Rafał powiedział Tobiaszowi, zanim ten zbliżył się do ojca: „Wiem, że twój ojciec odzyska wzrok. 8Tylko namaść jego oczy żółcią ryby. Lek wygryzie i ściągnie bielmo z jego oczu, a ojciec przejrzy i będzie widział światło.
9Anna wybiegła im naprzeciw i rzuciła się swojemu synowi na szyję, mówiąc: „Dziecko, znowu cię widzę! Teraz mogę umrzeć spokojnie!. I zapłakała. 10Także Tobit wstał i potykając się, wyszedł do bramy dziedzińca. 11Tobiasz podszedł do ojca, mając w ręku żółć ryby. Dmuchnął mu w oczy i trzymając go mocno rzekł: „Nie bój się, ojcze!. Potem przyłożył mu lek i odczekał chwilę. 12Następnie obiema rękami zerwał bielmo, zaczynając od kącików oczu. 13A wtedy Tobit rzucił mu się na szyję i płacząc, mówił: „Synu, światłości moich oczu, widzę cię!. 14I dodał:
„Niech będzie uwielbiony Bóg
i niech będzie uwielbione Jego wielkie imię!
Niech będą błogosławieni wszyscy Jego święci aniołowie!
Niech przebywa wśród nas Jego wielkie imię!
Niech po wszystkie wieki będą błogosławieni wszyscy Jego aniołowie!
On mnie doświadczył, lecz oto znowu widzę mojego syna Tobiasza.
15Tobiasz wszedł do domu, ciesząc się i głośno wielbiąc Boga, i opowiedział ojcu o tym, jak szczęśliwie odbył podróż, że przywozi pieniądze, oraz że pojął za żonę Sarę, córkę Raguela, która nadchodzi i jest już blisko bramy Niniwy. 16Tobit wyszedł na spotkanie synowej do bramy Niniwy, ciesząc się i wielbiąc Boga. Mieszkańcy Niniwy zdziwili się, widząc go idącego żwawym krokiem, a nie prowadzonego za rękę. Tobit wyznał im, że to Bóg okazał mu miłosierdzie i przywrócił mu wzrok.17Potem Tobit podszedł do Sary, żony swego syna Tobiasza, pobłogosławił ją i powiedział:
„Witaj, córko, i bądź pozdrowiona!
Niech będzie uwielbiony Bóg, który sprowadził cię, córko, do nas!
Niech będzie błogosławiony twój ojciec
i niech będzie błogosławiony mój syn, Tobiasz.
I ty, córko, bądź błogosławiona.
Wejdź do twego domu w zdrowiu, z błogosławieństwem i radością. Wejdź, córko!.
18Tamtego dnia zapanowała wielka radość wśród wszystkich Żydów, którzy mieszkali w Niniwie. 19Przybyli także Achikar i Nadab, krewni Tobita, aby dzielić z nim radość.
Tb 12
121Kiedy uroczystości weselne dobiegły końca, Tobit przywołał syna Tobiasza i powiedział: „Synu, pamiętaj o wynagrodzeniu dla człowieka, który towarzyszył ci w podróży. A nawet dodaj coś jeszcze do wynagrodzenia. 2On odpowiedział: „Ojcze, jak mam go wynagrodzić? Jeśli nawet oddam mu połowę majątku, który przywiózł ze mną, nie poniosę szkody. 3On mnie przyprowadził w zdrowiu, uleczył moją żonę, przywiózł ze mną pieniądze, uleczył też ciebie. Jakąż zapłatę mógłbym mu dać?. 4Tobit odpowiedział: „Synu, będzie sprawiedliwie, jeśli otrzyma połowę z tego, co wiózł w drodze powrotnej. 5Przywołał go więc i rzekł: „Zabierz jako zapłatę połowę wszystkiego, co przywiozłeś, i wracaj zdrów do domu. 6Wówczas Rafał wziął ich na stronę i powiedział im: „Uwielbiajcie Boga i wobec wszelkiej istoty żywej wysławiajcie Go za dobrodziejstwa, które wam wyświadczył, aby wielbiono Boga i wysławiano Jego imię! Wszystkim ludziom opowiadajcie o wielkich dziełach Bożych i nie wahajcie się Go wysławiać.7Słuszną jest rzeczą zachowywać tajemnice króla, jednak dzieła Boga trzeba rozgłaszać i ze czcią wysławiać. Czyńcie dobro, a ominie was zło. 8Lepsza modlitwa w prawdzie czy jałmużna wynikająca ze sprawiedliwości niż bogactwo zdobyte nieprawością. Lepiej rozdawać jałmużnę, niż gromadzić złoto. 9Jałmużna ratuje od śmierci i oczyszcza z wszelkiego grzechu. Kto rozdaje jałmużnę, ten będzie żył długo. 10Ci, którzy popełniają grzech i dopuszczają się niesprawiedliwości, są wrogami własnego życia. 11Wyjawię wam całą prawdę, a nie zataję przed wami niczego. Przecież wyjaśniłem wam i powiedziałem, że królewskie tajemnice należy zachowywać, a dzieła Boga chwalebnie rozgłaszać. 12Tak więc, kiedy ty i Sara modliliście się, to ja zanosiłem wasze modlitwy przed majestat Pana. Tak samo, gdy grzebałeś zmarłych.13Gdy więc nie wahałeś się wstać od zastawionego stołu i iść, aby pogrzebać zmarłego, wtedy właśnie ja zostałem posłany do ciebie, żeby cię wystawić na próbę.14A teraz posłał mnie Bóg, żebym uleczył ciebie i twoją synową Sarę. 15Ja jestem Rafał, jeden z siedmiu aniołów, którzy służą Panu i wchodzą przed Jego majestat. 16Wtedy obaj się przerazili i ze strachu upadli przed nim na twarz. 17Ale on powiedział: „Nie lękajcie się, pokój wam! Uwielbiajcie Boga po wszystkie wieki! 18Przybyłem do was nie z własnej woli, ale z woli naszego Boga! Dlatego błogosławcie Go przez wszystkie dni i śpiewajcie Mu hymny! 19Widzieliście, że niczego nie jadłem; mieliście tylko widzenie. 20Uwielbiajcie Pana na ziemi i wysławiajcie Boga! Ja wstępuję do Tego, który mnie posłał. Opiszcie wszystko, co was spotkało. I wtedy odszedł. 21Oni wstali, ale już go nie widzieli. 22Uwielbiali więc Boga i śpiewali Mu hymny, i wysławiali Go za wielkie Jego dzieła, gdyż ukazał im się anioł Boży.
Tb 13
131Tobit tak się modlił: 2„Niech będzie uwielbiony Bóg żyjący na wieki,
niech będzie uwielbione Jego królestwo!
Ponieważ On karze i okazuje miłosierdzie,
On wtrąca głęboko pod ziemię do krainy umarłych
i wyprowadza z największej zagłady.
Nikt nie ujdzie Jego ręki.
3Synowie Izraela, wysławiajcie Go wobec narodów,
gdyż to On was rozproszył między nimi
4i tam ukazał wam swoją wielkość!
Wywyższajcie Go wobec wszelkiego stworzenia,
gdyż On sam jest naszym Panem i Bogiem.
On sam jest naszym Ojcem i Bogiem po wszystkie wieki.
5Będzie was karał za wasze nieprawości,
a potem okaże wam zmiłowanie pośród wszystkich narodów,
gdziekolwiek zostaliście rozproszeni.
6Gdy nawrócicie się do Niego całym sercem i całą duszą,
aby postępować przed Nim w prawdzie,
wtedy i On zwróci się do was
i już nigdy nie ukryje swojego oblicza przed wami.
7A teraz spójrzcie, jak z wami postąpił
i wysławiajcie Go pełnym głosem,
błogosławcie Pana sprawiedliwości
i wywyższajcie Króla wieków.
8Ja także wysławiam Go w kraju mego wygnania,
opowiadam grzesznym narodom Jego moc i wielkość:
Grzesznicy, nawróćcie się i postępujcie przed Nim sprawiedliwie!
Kto wie, może sobie w was upodoba i okaże wam zmiłowanie?
9Wywyższam mego Boga, moja dusza sławi Króla niebios,
raduję się Jego wielkością.
10Niech mówią o Nim i wysławiają Go w Jerozolimie!
Jerozolimo, miasto święte,
Pan będzie cię karał za czyny twoich synów
i ponownie okaże miłosierdzie synom sprawiedliwych.
11Godnie wysławiaj Pana i błogosław Króla wieków,
aby znów Jego mieszkanie z radością
zostało odbudowane dla ciebie.
12Aby przez ciebie zanieść radość wygnańcom,
aby przez ciebie obdarzyć miłością przygnębionych
po wszystkie pokolenia na wieki.
13Olśniewająca światłość oświetli wszystkie krańce ziemi.
Wiele narodów przybędzie z daleka do ciebie
i mieszkańcy wszystkich krańców ziemi do Twego świętego imienia,
przynosząc w rękach dary dla Króla niebios.
Wszystkie pokolenia będą się cieszyć dzięki tobie,
a twe imię «Wybrana» pozostanie przez pokolenia na wieki.
14Przeklęci wszyscy, którzy ci złorzeczą!
Przeklęci będą, którzy cię pustoszą i burzą twoje mury,
którzy obalają twoje wieże i podpalają twoje domy.
Błogosławieni będą na wieki, którzy lękają się ciebie.
15Podnieś się i raduj z powodu synów sprawiedliwych,
gdyż zostaną zgromadzeni i będą uwielbiać Pana wieków.
Szczęśliwi, którzy cię miłują!
Szczęśliwi, którzy się cieszą twoim pokojem!
16Szczęśliwi wszyscy, którzy się smucą z powodu twych cierpień,
bo będą się cieszyć tobą i na wieki oglądać Twą radość.
Duszo moja, uwielbiaj Pana, wielkiego Króla!
17Gdyż Jeruzalem będzie odbudowane,
a w mieście dom Jego – po wszystkie wieki.
I będę szczęśliwy, jeśli reszta mojego rodu
będzie oglądać twoją chwałę i wysławiać Króla niebios.
Bramy Jeruzalem będą odbudowane z szafiru i szmaragdu,
wszystkie twoje mury – ze szlachetnych kamieni.
Wieże Jeruzalem będą odbudowane ze złota,
jej przedmurza – ze złota czystego.
Place Jeruzalem będą wyłożone rubinem i kamieniem z Ofiru.
18Wtedy bramy Jeruzalem zanucą pieśń radości
i wszystkie jej domy powiedzą: «Alleluja! Błogosławiony Bóg Izraela!».
I błogosławieni będą błogosławić święte imię – na wieki i na zawsze.
Tb 14
141Tak kończy się pieśń uwielbienia Tobita.
2Tobit zmarł pełen pokoju w wieku stu dwudziestu lat i został pochowany z należną czcią w Niniwie. Miał sześćdziesiąt dwa lata, gdy utracił wzrok. Po odzyskaniu wzroku żył w dobrobycie i rozdawał jałmużnę, wielbił Boga i wysławiał Jego wielkość. 3W godzinie śmierci przywołał swojego syna Tobiasza i nakazał mu: „Synu, zabierz stąd swoje dzieci 4i uchodź do Medii, gdyż wierzę słowom Boga, odnoszącym się do Niniwy, które wypowiedział Nahum. Spełni się wszystko, a Asyrię i Niniwę spotka to, co przepowiedzieli prorocy Izraela, których Bóg posłał. Stanie się to wszystko i nic nie zostanie ujęte z tych przepowiedni! Dokona się to w swoim czasie. W Medii będzie bezpieczniej niż w Asyrii czy Babilonii. Wiem i jestem przekonany, że wszystko, cokolwiek powiedział Bóg, spełni się i urzeczywistni. Żadne z tych słów nie pozostanie niespełnione. Nasi bracia, którzy mieszkają w kraju Izraela, wszyscy zostaną rozproszeni i uprowadzeni do niewoli z ich urodzajnej ziemi. Cały kraj Izraela obróci się w pustkowie. Tak samo Samaria i Jeruzalem będą wyludnione, a dom Boży będzie pogorzeliskiem aż do pewnego czasu. 5Jednak Bóg znowu zmiłuje się nad nimi i sprawi, że powrócą do kraju Izraela. I na nowo odbudują dom Boży, chociaż nie tak, jak pierwszy – dopóki nie wypełni się ustalony czas. Wtedy to powrócą z wygnania i odbudują Jeruzalem w całej świetności, i zostanie w niej odbudowany dom Boży, jak to zapowiadali prorocy Izraela. 6Wtedy wszystkie narody na ziemi zwrócą się do Boga i prawdziwie będą Mu służyć w bojaźni. Wszyscy odrzucą swoje bóstwa i tych, którzy ich zwodzili, i w sprawiedliwości będą wielbić Boga wieków. 7Wszyscy Izraelici, którzy ocaleją w tych dniach, bo prawdziwie pamiętali o Bogu, zgromadzą się i pójdą do Jeruzalem. Na wieki zamieszkają bezpiecznie w ziemi Abrahama, która będzie im dana na nowo. Ci, którzy prawdziwie miłują Boga, będą się cieszyć, a dopuszczający się grzechu i niesprawiedliwości znikną z powierzchni ziemi. 9Teraz, synu, rozkazuję wam! Służcie Bogu w prawdzie i czyńcie, co jest Mu miłe. Nakażcie waszym dzieciom, aby postępowały sprawiedliwie i rozdawały jałmużnę, aby pamiętały o Bogu i w każdym czasie uwielbiały Jego imię, w prawdzie i ze wszystkich swoich sił. A ty, synu, opuść Niniwę i nie pozostawaj tutaj! Tego dnia, w którym pochowasz twoją matkę obok mnie, tego samego dnia nie pozostawaj dłużej w tych okolicach. Widzę bowiem, że dzieje się tutaj wiele niesprawiedliwości i często postępuje się podstępnie, a nikt się tego nie wstydzi.10Synu, popatrz, co Nadab uczynił Achikarowi, który go wychował. Czy nie sprawił, że ten za życia zstąpił pod ziemię? Ale Bóg odpłacił mu za jego nieprawość. Achikar powrócił do światła, a Nadab zstąpił do wiecznych ciemności, gdyż czyhał na życie Achikara. Ponieważ Achikar rozdawał jałmużnę, został ocalony ze śmiertelnej pułapki zastawionej na niego przez Nadaba, który sam wpadł w tę pułapkę i zgubił samego siebie. 11Tak więc, dzieci, przyjrzyjcie się, co może sprawić jałmużna, a co niesprawiedliwość, która zabija. Ale oto moja dusza mnie opuszcza…. Gdy położono go na łóżku, zmarł. I pochowano go ze czcią.
12Kiedy umarła matka, Tobiasz pochował ją obok ojca. Potem on i jego żona wyruszyli do Medii i zamieszkali w Ekbatanie u teścia Raguela. 13Tobiasz szanował ich bardzo, a po ich śmierci pochował ich z należnym szacunkiem w Ekbatanie w Medii. Odziedziczył też majątek Raguela podobnie, jak wcześniej majątek swego ojca Tobita. 14Zmarł mając sto siedemnaście lat.
Jdt 1
11Był dwunasty rok rządów Nabuchodonozora, który panował nad Asyryjczykami w wielkim mieście Niniwie. W tym samym czasie nad Medami w Ekbatanie panował Arfaksad.2Zbudował on wokół Ekbatany mur z kamieni ciosanych, szerokich na trzy i długich na sześć łokci; wysokość muru wynosiła siedemdziesiąt, a jego szerokość pięćdziesiąt łokci.3Bramy miasta umocnił wieżami wysokimi na sto łokci i szerokimi u podstawy na sześćdziesiąt łokci. 4Same bramy natomiast wznosiły się na wysokość siedemdziesięciu łokci i były szerokie na czterdzieści łokci, dzięki czemu jego potężne wojsko i oddziały pieszych mogły opuszczać miasto w szyku bojowym. 5W owym czasie król Nabuchodonozor prowadził wojnę z królem Arfaksadem na rozległej równinie, która rozciąga się w okolicach Raga. 6Do niego dołączyli wszyscy mieszkańcy gór oraz wszyscy mieszkający nad Eufratem, Tygrysem i Hydaspesem, a także mieszkańcy równin, którymi władał Ariok, król Elamitów. Tak więc wiele ludów, potomków Cheleuda, przybyło na pole bitwy.
7Nabuchodonozor, król Asyryjczyków, wysłał posłów do wszystkich mieszkańców Persji oraz do tych, którzy mieszkali na Zachodzie: do mieszkańców Cylicji i Damaszku, Libanu i Antylibanu, i do wszystkich mieszkańców Wybrzeża; 8do ludów zamieszkujących Karmel i Gilead, górną Galileę i wielką równinę Ezdrelonu; 9do mieszkańców Samarii i jej miast, do mieszkańców Zajordania, do Jeruzalem, Batanei, Chelus i Kadesz, i dalej do granic Potoku Egipskiego, do Tafnes i Ramses, i do całej ziemi Goszen. 10Dotarli oni aż do Tanis i Memfis i do wszystkich mieszkańców Egiptu, aż po granice z Etiopią. 11Jednak wszyscy zamieszkujący te ziemie wzgardzili wezwaniem Nabuchodonozora, króla Asyryjczyków, i nie przystąpili do wojny, gdyż nie obawiali się go, widząc w nim zwykłego człowieka. Jego posłowie zostali odprawieni z niczym, a nawet ich znieważono. 12Wtedy Nabuchodonozor rozgniewał się bardzo na całą tę ziemię i przysiągł na tron i swoje królestwo, że zemści się i mieczem wybije wszystkich mieszkańców Cylicji, Damaszku i Syrii oraz tych wszystkich, którzy mieszkają w ziemi Moabu, i potomków Ammona, i mieszkańców Judei, a także wszystkich w Egipcie aż do brzegów dwóch jezior.
13W siedemnastym roku swego panowania Nabuchodonozor uderzył swoimi wojskami na króla Arfaksada, pokonał go w walce i zmusił do odwrotu jego wojsko, oddziały konnych i wszystkie rydwany bojowe. 14Potem opanował jego miasta i dotarł aż do Ekbatany, zdobył wieże obronne, splądrował rynki miasta i zniszczył jego świetność. 15W górach Raga pojmał Arfaksada i kazał go zabić oszczepnikom. Tamtego dnia zadał mu ostateczną klęskę. 16Następnie powrócił do Niniwy, on i jego sprzymierzeńcy, tworzący nieprzeliczony zastęp żołnierzy, i beztrosko spędzał czas. Ucztował przez sto dwadzieścia dni, on i całe jego wojsko.
Jdt 2
21W osiemnastym roku rządów, dwudziestego drugiego dnia pierwszego miesiąca w pałacu Nabuchodonozora, króla Asyryjczyków, rozeszła się wieść o tym, że zamierza on zemścić się na całej ziemi, tak jak poprzysiągł.2Rzeczywiście, Nabuchodonozor zwołał na naradę wszystkich ministrów i dostojników i osobiście przedstawił im sekretny plan całkowitego wyniszczenia ziemi. 3Oni również byli zdania, że powinni zginąć wszyscy, którzy nie odpowiedzieli na jego wezwanie.
4Po naradzie król Asyryjczyków Nabuchodonozor wezwał naczelnego wodza swoich wojsk Holofernesa, który w królestwie zajmował drugie miejsce po królu, i powiedział: 5„Tak mówi wielki król, pan całej ziemi. Wyruszysz stąd i weźmiesz z sobą doborowych żołnierzy, pewnych swej siły: sto dwadzieścia tysięcy pieszych oraz dwanaście tysięcy konnych. 6Wyruszysz przeciwko wszystkim krajom leżącym na Zachodzie, ponieważ nie posłuchały mojego wezwania. 7Rozkażesz im, aby przygotowały ziemię i wodę, bo rozgniewany wyruszę przeciwko nim. Podepczę całą powierzchnię ziemi nogami moich żołnierzy i pozwolę ją splądrować. 8Wąwozy zapełnią się rannymi, potoki i rzeki przepełnione ciałami zabitych wystąpią z brzegów, 9a jeńców uprowadzę na krańce ziemi. 10Ty więc ruszaj i podbij dla mnie całą ich ziemię. Jeśli poddadzą się sami, zostaw ich dla mnie aż do dnia, kiedy zostaną ukarani, 11ale wobec nieposłusznych postępuj surowo, wydawaj ich na śmierć i grabież na całym obszarze. 12Ja jestem żyjący, a moje królestwo jest potężne! Powiedziałem i tak uczynię! 13A ty nie waż się przekroczyć żadnego rozkazu swego pana, lecz wypełnij je, dokładnie jak poleciłem. I nie zwlekaj z ich wykonaniem.
14Holofernes wyszedł od swego pana, przywołał wszystkich książąt, dowódców i oficerów wojsk asyryjskich. 15Potem wybrał doborowych żołnierzy na wyprawę, jak mu rozkazał uczynić jego pan: sto dwadzieścia tysięcy pieszych i dwanaście tysięcy łuczników na koniach, 16a następnie podzielił ich na oddziały, jak dzieli się wojsko. 17Zabrał z sobą również wiele wielbłądów, osłów i mułów, aby niosły ładunki, oraz niezliczone mnóstwo owiec, wołów i kóz na wyżywienie, 18a nadto wielką ilość prowiantu dla każdego żołnierza i bardzo wiele złota i srebra z pałacu królewskiego. 19Następnie ruszyli w drogę on i całe jego wojsko, aby poprzedzić króla Nabuchodonozora i całą ziemię na Zachodzie obsadzić rydwanami bojowymi, oddziałami konnych oraz doborową piechotą. 20Towarzyszyły im oddziały pomocnicze, liczne jak szarańcza i jak piasek ziemi. Nikt nie był w stanie ich policzyć.
21Opuścili Niniwę i przez trzy dni szli do równiny Bektilet, gdzie rozłożyli się obozem, niedaleko pasma gór wznoszącego się na lewo od Górnej Cylicji. 22Potem Holofernes zabrał całe swe wojsko, to jest oddziały pieszych, konnych i rydwany bojowe, i wyruszył stamtąd w kierunku gór. 23Pobił Pud i Lud i złupił wszystkich potomków Rassisa oraz Izmaelitów, którzy mieszkali na skraju pustyni, na południe od Cheleonu. 24Przeprawił się przez Eufrat i przeszedł całą Mezopotamię, niszcząc wszystkie miasta warowne nad potokiem Abrona, aż dotarł do morza. 25Potem zajął obszar Cylicji i pokonując wszystkich, którzy stawiali opór, przybył w okolice Jafet, na południe od Arabii. 26Później otoczył wszystkich Madianitów, spalił ich obozowiska i zagarnął trzody. 27W czasie zbiorów pszenicy pojawił się na równinie pod Damaszkiem i spalił wszystkie pola. Owce i bydło wybił, ograbił miasta i spustoszył okolice, a ostrzem miecza wytracił wszystkich młodzieńców. 28Wtedy strach padł na wszystkich i trwoga opanowała mieszkańców Wybrzeża: mieszkających w Tyrze i Sydonie, w Sur i Okina, i w Jamnii. Także mieszkańców Aszdodu i Aszkelonu ogarnął wielki strach przed nim.
Jdt 3
31Wysłali więc do niego posłów z prośbą o pokój, oznajmiając: 2„Jesteśmy sługami wielkiego króla Nabuchodonozora. Stajemy przed tobą, a ty uczyń z nami, co ci się podoba. 3Oddajemy tobie nasze zagrody, nasze posiadłości i wszystkie łany pszenicy, owce i bydło, i wszystkie skupiska naszych namiotów. Zrób z tym, co ci się podoba. 4Również nasze miasta należą do ciebie, a ich mieszkańcy są twoimi poddanymi. Przyjdź i postąp z nimi tak, jak uznasz za słuszne. 5Tymi słowami przemówili posłowie, gdy stanęli przed Holofernesem.
6Wtedy Holofernes wyruszył wraz z wojskiem na Wybrzeże i zajął warowne miasta, wybierając z nich doborowych mężczyzn do oddziałów sprzymierzonych. 7A oni i wszyscy okoliczni mieszkańcy przyjęli go wieńcami, tańcami i biciem w bębny. 8Holofernes zburzył wszystkie świątynie i wyciął święte gaje, gdyż miał rozkaz zniszczenia wszystkich bogów ziemi, aby w ten sposób wszystkie ludy służyły jedynie Nabuchodonozorowi, a wszystkie języki i plemiona uznały go za boga. 9Potem przybył w okolice Ezdrelonu, niedaleko Dotan, leżącego naprzeciw wielkiego pasma gór judzkich. 10Rozłożył się obozem między Geba a Scytopolis. I pozostał tam cały miesiąc, ażeby zebrać wszystkie tabory swoich wojsk.
Jdt 4
41Izraelici, którzy mieszkali w Judei, usłyszeli o wszystkim, co Holofernes, naczelny wódz Nabuchodonozora, króla Asyryjczyków, uczynił poganom, i jak ograbił wszystkie ich świątynie i kazał je zniszczyć.2Ogarnął ich wielki strach przed nim i przerażenie ze względu na Jeruzalem i świątynię Pana, ich Boga.3Niedawno przecież powrócili z niewoli i cały lud Judei ledwie co się zebrał, poświęcając zbezczeszczone naczynia, ołtarz i świątynię.4Rozesłali więc posłów po całym obszarze Samarii, Kona, Bet-Choron, Belmain i Jerycha, Chob i Aisor, i doliny Salem. 5Zajęli też wszystkie wysokie szczyty górskie, umacniając położone na nich osiedla i gromadząc żywność na wypadek wojny. A właśnie skończyły się żniwa na polach. 6Najwyższy kapłan Joakim, urzędujący w tym czasie w Jeruzalem, napisał do mieszkańców Betulii i Baitomestaim, które leży naprzeciw Ezdrelonu, na równinie, blisko Dotan,7aby obsadzili przejścia górskie. Tamtędy bowiem przechodziło się do Judei i łatwo było odeprzeć idących w górę, bo ścieżka była wąska na – co najwyżej – dwóch ludzi. 8Izraelici zrobili tak, jak im rozkazał najwyższy kapłan Joakim i rada starszych całego ludu izraelskiego, urzędująca w Jeruzalem. 9A wszyscy Izraelici bardzo żarliwie błagali Boga i korzyli się z wielką gorliwością. 10Oni, ich żony i dzieci, i bydło oraz każdy przybysz, najemnik i niewolnik – wszyscy na biodra nałożyli wory pokutne.
11Izraelici, kobiety i dzieci, którzy mieszkali w Jeruzalem, upadli na twarz przed świątynią, posypali popiołem głowy i nałożyli wory pokutne przed Panem. 12Nawet ołtarz okryli worem pokutnym. I jednym głosem żarliwie błagali Boga Izraela, aby nie wydawał ich dzieci na łup, ich żon na pohańbienie, miast swego dziedzictwa na zniszczenie, a świątyni na zbezczeszczenie, zniewagę i pośmiewisko dla pogan. 13Pan słyszał ich wołanie i widział ich udrękę. A lud pościł przez wiele dni w całej Judei i w Jeruzalem przed świątynią Pana Wszechmocnego. 14Najwyższy kapłan Joakim, wszyscy kapłani i słudzy Pańscy, opasani w biodrach worami pokutnymi, składali nieustanną ofiarę całopalną, ofiarowywali modlitwy i dobrowolne dary ludu.15Również na nakryciach ich głów był popiół. I z całej siły wołali do Pana, aby łaskawie nawiedził dom Izraela.
Jdt 5
51Naczelny wódz wojsk asyryjskich Holofernes dowiedział się, że Izraelici przygotowali się do wojny, że zamknęli przełęcze górskie i umocnili wszystkie szczyty wysokich gór, a na równinach zastawili pułapki. 2Wtedy rozgniewał się bardzo, wezwał wszystkich książąt Moabu, wojskowych dowódców Ammona oraz wszystkich namiestników Wybrzeża 3i przemówił do nich: „Kananejczycy, powiedzcie mi, co to za lud mieszka w górach i w jakich miastach, jaka jest liczebność jego wojsk, w czym tkwi jego moc i na czym polega jego siła, kto stoi na jego czele jako król dowodzący ich oddziałami? 4Dlaczego, w przeciwieństwie do pozostałych mieszkańców Zachodu, zlekceważyli mnie i nie wyszli mi na spotkanie?.
5Achior, wódz Ammonitów, odpowiedział: „Niechaj mój pan wysłucha mowy swego sługi, a powiem mu prawdę o narodzie, który mieszka w tych górach niedaleko stąd. Sługa twój nie skłamie.6Ten lud to potomkowie Chaldejczyków. 7Dawniej mieszkali w Mezopotamii, bo nie chcieli być posłuszni bogom swoich przodków żyjących w kraju Chaldejczyków. 8Odstąpili od wiary swoich przodków i czcili Boga niebios, Boga, którego poznali. I wtedy zostali wypędzeni sprzed oblicza ich bogów i uszli do Mezopotamii, gdzie mieszkali przez długi czas. 9Ale ich Bóg nakazał im opuścić to miejsce i wyruszyć do Kanaanu. I osiedlili się tam, wzbogacili się w złoto i srebro, i ogromne stada bydła. 10Później udali się do Egiptu, bo w Kanaanie zapanował głód, i mieszkali tam tak długo, jak długo mieli co jeść. Rozmnożyli się tam tak bardzo, że nie można było ich policzyć. 11Wtedy król Egiptu wystąpił przeciwko nim, przebiegle wykorzystując ich przy wyrobie cegieł. Zostali upokorzeni, a w końcu zrobiono z nich niewolników. 12I błagali swego Boga, a On nawiedził całą ziemię egipską plagami, od których nie było ratunku. Dlatego Egipcjanie wypędzili ich od siebie. 13Bóg osuszył przed nimi Morze Czerwone 14i poprowadził ich drogą w kierunku Synaju i do Kadesz-Barnea. A oni przepędzili wszystkich, którzy mieszkali na pustyni, 15i zamieszkali w kraju Amorytów. Potem dzięki swej potędze zgładzili wszystkich Cheszbonitów, przekroczyli Jordan i objęli w posiadanie wszystkie tereny górzyste.16Wypędzili Kananejczyków, Peryzzytów, Jebusytów i Sychemitów, a także Girgaszytów i mieszkali tam przez długi czas.17Dopóki nie grzeszyli przeciw swemu Bogu, dobrze im się wiodło, bo Bóg, który jest z nimi, nienawidzi nieprawości. 18Gdy jednak zeszli ze wskazanej drogi, bardzo wielu z nich zginęło w licznych wojnach albo zostało uprowadzonych jako niewolnicy do obcego kraju. Świątynia ich Boga została zrównana z ziemią, a ich miasta zdobyte przez wrogów. 19Teraz jednak nawrócili się do swego Boga i przyszli z wygnania, gdzie byli rozproszeni, i zajęli Jeruzalem, w którym znajduje się ich świątynia. Zaludnili też górzyste tereny, bo były opustoszałe. 20Tak więc, władco i panie, jeśli ten naród błądzi i grzeszy przeciw swemu Bogu, a my zobaczymy ich winę, możemy wystąpić i walczyć z nimi. 21Jeśli jednak nie ma w tym narodzie nieprawości, wtedy niech mój pan się wycofa, żeby przypadkiem ich Pan i Bóg nie osłaniał ich, a my byśmy nie stali się pośmiewiskiem dla całej ziemi.
22Gdy Achior skończył przemawiać, wszyscy stojący wokół namiotu zaczęli szemrać, a dostojnicy Holofernesa, mieszkańcy Wybrzeża oraz Moabu domagali się, aby posiekać go na kawałki: 23„Nie bójmy się synów Izraela! Przecież to lud, w którym nie ma ani potęgi, ani siły do poważnej walki. 24Dlatego ruszajmy w góry, o wodzu Holofernesie, a oni niech się staną pastwą twoich wojsk!.
Jdt 6
61Gdy ustał zamęt wywołany przez ludzi stojących wokoło rady wojennej, Holofernes, naczelny dowódca wojsk asyryjskich, rzekł do Achiora w obecności tłumu cudzoziemców i wszystkich Moabitów: 2„Kim ty jesteś, Achiorze, i kim są najemnicy Efraima, że prorokujesz pośród nas tak jak dzisiaj i radzisz nie prowadzić wojny z narodem izraelskim, gdyż ich Bóg będzie ich osłaniał? Któż jest bogiem, jeśli nie Nabuchodonozor? On sam wyśle oddziały i zgładzi Izraelitów z powierzchni ziemi, a ich Bóg z pewnością ich nie uratuje. 3My, słudzy Nabuchodonozora, pokonamy ich jak jednego człowieka i nie zdołają się oprzeć naszym jeźdźcom. 4Zniszczymy ich ogniem na ich własnej ziemi. Ich góry przesiąkną ich krwią, a równiny napełnią się ich trupami i nie ostoi się przed nami nawet ślad ich stopy, gdyż wyginą zupełnie – mówi król Nabuchodonozor, pan całej ziemi. Tak powiedział, a swych słów nie wypowiada na próżno! 5Natomiast ty, Achiorze, ammonicki najemniku, który dzisiaj wypowiedziałeś te słowa, popełniając przestępstwo, nie ujrzysz mego oblicza aż do chwili, kiedy zemszczę się na narodzie przybyłym z Egiptu. 6Gdy wrócę, miecze moich żołnierzy i oszczepy moich sług wbiją się w twoje ciało, a ty padniesz między ich zabitymi. 7Teraz moi słudzy odprowadzą cię w góry i przekażą jednemu z miast obronnych na przełęczach. 8I nie zginiesz aż do chwili, w której razem z nimi zostaniesz zgładzony. 9A jeśli chowasz w sercu nadzieję, że nie zostaną pokonani, nie musisz się martwić. Tak powiedziałem i żadne z moich słów nie zawiedzie.
10Potem Holofernes kazał swoim sługom, którzy znajdowali się w jego namiocie, ująć Achiora, odprowadzić do Betulii i wydać w ręce Izraelitów. 11Słudzy pojmali więc Achiora i wyprowadzili poza obóz na równinę, a stamtąd ruszyli w stronę gór i dotarli do źródeł położonych poniżej Betulii. 12Gdy zobaczyli ich mieszkańcy miasta leżącego na górskim szczycie, chwycili za broń i wyszli z miasta na sam szczyt góry, a procarze obsadzili przejścia i ciskali w nich kamieniami. 13Wtedy oni, szukając schronienia u podnóża góry, związali Achiora i tam go zostawili. Sami wrócili do swego pana.
14Kiedy Izraelici zeszli z miasta na dół, znaleźli Achiora, rozwiązali go i zaprowadzili do Betulii przed naczelników miasta. 15Byli nimi wówczas Ozjasz, syn Miki z plemienia Symeona, Chabris, syn Gotoniela, oraz Charmis, syn Malkiela. 16Zwołali oni całą starszyznę miasta, ale na zebranie zbiegła się również młodzież i kobiety. Postawili Achiora pośrodku ludu, a Ozjasz zapytał go, co się stało. 17Odpowiadając, Achior przedstawił im naradę wojenną u Holofernesa i swoje słowa, które wypowiedział w obecności książąt asyryjskich, oraz to, co przeciw Izraelowi mówił wyniośle Holofernes. 18Wtedy lud padł na ziemię i błagał Boga słowami: 19„Panie, Boże niebios, spójrz na ich pychę i zmiłuj się nad uniżeniem naszego narodu! Wejrzyj dzisiaj łaskawie na tych, którzy Tobie są poświęceni.20Pocieszali też Achiora i bardzo go chwalili. 21Po zebraniu Ozjasz wziął go do swojego domu i wydał ucztę dla starszyzny. A wszyscy przez całą noc błagali Boga Izraela o pomoc.
Jdt 7
71Nazajutrz Holofernes rozkazał całemu swemu wojsku oraz ludziom, którzy z nim się sprzymierzyli, aby ruszyli przeciwko Betulii, zajęli wszystkie przejścia w górach i przystąpili do walki z Izraelem. 2Tego więc dnia wyruszyli wszyscy jego żołnierze, a wojsko liczyło sto siedemdziesiąt tysięcy pieszych i dwanaście tysięcy konnych, prócz taboru i pozostałych ludzi, którzy szli z nimi – wielkie mnóstwo. 3Rozbili obóz w dolinie niedaleko Betulii, wokół źródła, i zajęli cały obszar rozciągający się od Dotan aż po Belbaim i od Betulii aż po Kyamon, które leży naprzeciwko Ezdrelonu. 4Gdy Izraelici zobaczyli tłumy, przestraszyli się bardzo i mówili jeden do drugiego: „Teraz pochłoną całą powierzchnię kraju, gdyż ani góry wysokie, ani wyżyny, ani wąwozy, ani pagórki nie będą mogły powstrzymać ich naporu. 5Mimo to każdy z nich chwycił oręż wojenny, zapalili ognie na wieżach i przez całą noc trzymali straże.
6Następnego dnia Holofernes wyprowadził wszystkie oddziały konnych, a zrobił to na oczach Izraelitów, którzy byli w Betulii. 7Potem zbadał podejścia prowadzące do ich miasta, obejrzał źródła wody i obsadził je oddziałami żołnierzy, a sam powrócił do swoich ludzi. 8Wtedy podeszli do niego wszyscy naczelnicy synów Ezawa, wszyscy wodzowie Moabitów oraz dowódcy Wybrzeża, i powiedzieli: 9„Nasz władco, posłuchaj rady, by nie spotkała twego wojska klęska. 10Ten izraelski lud nie ufa swoim włóczniom, lecz wysokościom gór, na których mieszka. Nie jest bowiem łatwo wejść na szczyty tych gór. 11Dlatego, o władco, nie walcz z nimi, jak się walczy w szyku bojowym, a wtedy nie zginie ani jeden żołnierz z twego wojska. 12Zostań w obozie i oszczędzaj swoich żołnierzy. Niech tylko twoi słudzy strzegą źródła, które wypływa u podnóża góry, 13gdyż z niego wszyscy mieszkańcy Betulii czerpią wodę. Wtedy pokona ich pragnienie i poddadzą swoje miasto. My i nasi ludzie wejdziemy na pobliskie szczyty górskie i rozbijemy tam obóz, pilnując, aby nikt nie opuścił miasta. 14I zginą z głodu oni, ich żony i ich dzieci, i będą leżeli martwi na podwórkach swoich domostw, zanim jeszcze przeszyje ich miecz. 15Srogo odpłacisz im za to, że zbuntowali się i nie wyszli ci na spotkanie, aby prosić o pokój.
16Słowa te spodobały się Holofernesowi i wszystkim jego sługom i rozkazał zastosować się do ich rady. 17Oddział Ammonitów wyruszył, a z nim pięć tysięcy żołnierzy asyryjskich. Rozbili obóz w dolinie i obsadzili ujęcia wody i źródła służące Izraelitom.
18A synowie Ezawa i Ammonici rozbili obóz na wyżynie górskiej naprzeciw Dotan, wysłali także oddziały swoich ludzi na południe i na wschód w stronę Egrebel, które leży w pobliżu Chus nad potokiem Mochmur. Reszta oddziałów asyryjskich rozłożyła się obozem na równinie, ogarniając całą powierzchnię kraju. Ich bardzo liczne namioty i tabory utworzyły olbrzymie obozowisko.
19Wtedy Izraelici wołali do Pana, swego Boga, bo upadli na duchu. Wrogowie bowiem otoczyli ich i nie było możliwości ucieczki z okrążenia. 20Cały obóz asyryjski, oddziały pieszych, rydwany bojowe i oddziały konnych oblegały ich przez trzydzieści cztery dni, aż mieszkańcom Betulii wyczerpały się zapasy wody zgromadzone w zbiornikach. 21Także cysterny były puste. Nie mieli dość wody nawet na jeden dzień, aby ugasić pragnienie, bo woda była wydzielana. 22Ich dzieci były osłabione, kobiety i młodzieńcy mdleli z pragnienia i padali na ulicach miasta i w bramach, i coraz bardziej tracili siły. 23Wtedy cały lud, także młodzieńcy, kobiety i dzieci, zgromadził się wokół Ozjasza i naczelników miasta. I krzyczeli donośnym głosem do całej starszyzny: 24„Niech Bóg rozsądzi między wami i nami, bo wyrządziliście nam ogromną krzywdę, nie zawierając pokoju z Asyryjczykami.25A teraz nie ma już nikogo, kto mógłby nam pomóc. Bóg wydał nas w ich ręce, aby na ich oczach pokonało nas pragnienie i zupełne wyczerpanie. 26A więc wezwijcie ich i wydajcie miasto ludziom Holofernesa i jego wojskom, aby je złupili. 27Lepiej dla nas, abyśmy stali się ich łupem! Będziemy niewolnikami, ale zachowamy życie i nie będziemy patrzeć, jak na naszych oczach umierają niemowlęta, jak giną kobiety i dzieci. 28Wzywamy niebo i ziemię na świadków przeciwko wam, a także naszego Boga, Pana naszych przodków, który karze nas za nasze grzechy i za grzechy naszych przodków, aby nie postąpił w dniu dzisiejszym według tego, o czym mówiliśmy.
29Wśród zgromadzonych powstał wielki, jednogłośny lament i donośnym głosem wzywali Pana Boga. 30Wtedy Ozjasz rzekł do nich: „Bracia, odwagi! Wytrwajmy jeszcze pięć dni, bo w tych dniach Pan, Bóg nasz, znowu okaże nam swoje miłosierdzie. On bowiem nie opuści nas na zawsze.31A jeśli upłyną te dni i pomoc nie nadejdzie, zrobię to, czego żądacie. 32Potem rozesłał ludzi, każdego na jego stanowisko. Poszli więc na mury i wieże miasta, a kobiety i dzieci odesłano do domów. W mieście zapanowało wielkie przygnębienie.
Jdt 8
81W tych właśnie dniach o wszystkim dowiedziała się Judyta, córka Merariego, syna Usa, syna Józefa, syna Uzjela, syna Chilkiasza, syna Ananiasza, syna Gedeona, syna Refaima, syna Achitoba, syna Eliasza, syna Chilkiasza, syna Eliaba, syna Natanaela, syna Szelumiela, syna Suriszaddaja, syna Izraela. 2Jej mąż Manasses, który pochodził z tego samego plemienia i tego samego rodu co ona, zmarł w czasie zbiorów jęczmienia.3Stał na polu obok wiążących snopy i poraziło go słońce, tak że z powodu gorączki musiał się położyć. Zmarł w mieście Betulia i został pochowany obok swoich przodków na polu między Dotan i Balamon.4Od trzech lat i czterech miesięcy Judyta mieszkała jako wdowa w swoim domu. 5Na jego dachu zbudowała szałas, nałożyła wór pokutny na biodra i nosiła strój wdowy. 6Pościła przez cały czas swego wdowieństwa, z wyjątkiem dni poprzedzających szabat i dni szabatu, także dni poprzedzających nów księżyca i dni nowiu księżyca oraz oprócz świąt i uroczystości domu Izraela.7Była kobietą piękną i niezwykle powabną. Jej mąż Manasses zostawił jej złoto i srebro, sługi i służące, stada bydła i pola uprawne, i wszystko to należało do niej. 8Nikt też nie mógł powiedzieć o niej złego słowa, gdyż była kobietą bardzo pobożną.
9Tak więc Judyta dowiedziała się o zarzutach ludu wobec naczelnika miasta, gdyż mieszkańcy zwątpili z powodu braku wody. Dowiedziała się też o skierowanej do nich mowie Ozjasza, w której przysiągł poddać miasto Asyryjczykom po upływie pięciu dni.10Posłała więc swoją służącą, która zarządzała całym jej majątkiem, aby zaprosiła Chabrisa i Charmisa, należących do starszyzny miasta.
11Przyszli do niej, a ona im powiedziała: „Posłuchajcie mnie, naczelnicy Betulii. Nie były słuszne wasze słowa, które wypowiedzieliście dzisiaj w obecności ludu. Złożyliście nawet przysięgę wobec Boga, zgodnie z którą wydacie miasto naszym wrogom, jeśli Pan nie przybędzie wam na pomoc. 12Kimże wy jesteście, że wystawiacie dzisiaj Boga na próbę, a przed ludźmi siebie postawiliście nawet ponad Bogiem? 13Wystawiacie na próbę Pana Wszechmocnego i dlatego nigdy niczego nie zrozumiecie! 14Nie potraficie zbadać głębi ludzkiego serca ani pojąć ludzkiej myśli, jak więc wybadacie Boga, który wszystko stworzył? Jak poznacie Jego myśl, jak zrozumiecie Jego zamiary? W żaden sposób, bracia! Nie wywołujcie więc gniewu Pana, Boga naszego!15Jeśli nawet nie będzie chciał przyjść nam z pomocą w ciągu tych pięciu dni, to przecież ma On moc ochronić nas, jeśli zechce, lub pozwolić nam zginąć na oczach naszych wrogów. 16Tak więc, nie wymuszajcie postanowień Pana, Boga naszego, bo Bóg to nie człowiek, któremu można grozić, ani dziecko, którym można rozporządzać. 17Dlatego, wyczekując od Niego ocalenia, prośmy Go o pomoc, On zaś wysłucha naszego wołania, jeśli Mu się spodoba. 18Nie było przecież za naszych czasów i nie ma obecnie wśród nas plemienia czy rodu, ludu czy miasta, gdzie by oddawano pokłon bogom ręką ludzką uczynionym, jak to bywało kiedyś. 19To dlatego nasi przodkowie zostali wydani pod miecz i ograbieni, i spotkała ich wielka klęska na oczach naszych wrogów. 20Ale my nie znamy innego Boga prócz Niego i dlatego mamy nadzieję, że nie wzgardzi nami ani nikim z naszego narodu. 21Jeśli nas pokonają, pokonają też całą Judeę i splądrują naszą świątynię. Wtedy Bóg za jej zbezczeszczenie zażąda naszej krwi, 22a śmierć naszych braci, ujarzmienie naszej ziemi i zniszczenie naszego dziedzictwa obróci się przeciwko nam, gdziekolwiek wśród pogan będziemy służyć jako niewolnicy. Dla tych, którzy nas kupią, będziemy znakiem upadku i hańby, 23a nasze oddanie się w niewolę nie przyniesie nam korzyści, lecz Pan, nasz Bóg, sprawi, że stanie się dla nas przyczyną niesławy. 24Teraz więc, bracia, pokażmy naszym braciom, że od nas zależy ich życie, i że jesteśmy oparciem przybytku, świątyni i ołtarza.25Za to wszystko dziękujmy Panu Bogu naszemu, który doświadcza nas, jak kiedyś naszych przodków. 26Przypomnijcie sobie, co uczynił Abrahamowi i jak doświadczył Izaaka, i co w Mezopotamii Syryjskiej przydarzyło się Jakubowi, gdy pasł owce Labana, brata swej matki. 27Tak jak tamtych doświadczył w ogniu, żeby zbadać ich serca, tak i nas nie chce ukarać, ale dla przestrogi Pan doświadcza tych, którzy zbliżają się do Niego.
28A Ozjasz jej odpowiedział: „Wszystko, co mówiłaś, powiedziałaś w szczerości serca i nie ma nikogo, kto mógłby sprzeciwić się twoim słowom. 29Twoja mądrość znana jest nie od dziś. Przez całe twoje życie ludowi wiadoma jest twoja roztropność, a także to, że zamysły twego serca są słuszne. 30Jednak lud udręczony strasznym pragnieniem wymusił na nas, abyśmy postąpili tak, jak mu to obiecaliśmy, a nawet abyśmy złożyli przysięgę, której nie możemy już złamać. 31Teraz więc, ponieważ jesteś kobietą pobożną, módl się za nas, aby Bóg zesłał deszcz i napełnił nasze zbiorniki i abyśmy już nie mdleli z pragnienia.
32Na to Judyta odpowiedziała: „Posłuchajcie mnie! Dokonam czynu, o którym z pokolenia na pokolenie będzie się opowiadać synom naszego narodu. 33Tej nocy stańcie przy bramie miasta, a ja wyjdę z moją służącą. W tych dniach, po upływie których obiecaliście wydać miasto wrogom, Pan, posługując się mną, nawiedzi Izraela. 34Tylko nie próbujcie dochodzić, co to za czyn, gdyż i tak wam nie powiem, dopóki nie zrobię tego, co zamierzam. 35Wtedy Ozjasz i przywódcy powiedzieli: „Idź w pokoju, a Pan Bóg niech cię prowadzi, aby zemścić się na naszych wrogach. 36Po czym wyszli z namiotu i udali się na swoje stanowiska.
Jdt 9
91Wtedy Judyta upadła na twarz, posypała głowę popiołem i odsłoniła wór pokutny, który przedtem włożyła. A było to w tym samym czasie, kiedy składano wieczorem ofiarę kadzielną w świątyni jerozolimskiej. Donośnym głosem Judyta zaczęła wołać do Pana:
2„Panie, Boże mojego praojca Symeona,
włożyłeś mu miecz w rękę, aby pomścił się na cudzoziemcach,
którzy obnażyli łono dziewicy – by splugawić,
i odsłonili jej biodra – by zawstydzić,
wreszcie zgwałcili – by zhańbić.
Powiedziałeś: «Nie tak będzie!». A oni tak właśnie postąpili.
3Dlatego wydałeś na śmierć ich naczelników,
i krwiąs napełniłeś łoże, które splamili swą przewrotnością.
Zgładziłeś służących razem z książętami,
a książęta na ich tronach.
4Ich żony wydałeś na łup, córki w niewolę,
a całe ich mienie do podziału
między synów przez Ciebie umiłowanych,
gdyż odznaczyli się gorliwością wobec Ciebie
i czuli odrazę wobec plugawiących ich krew,
i Ciebie prosili o pomoc.
Boże, o Boże mój, wysłuchaj także i mnie, wdowę.
5Ty jesteś sprawcą wydarzeń minionych, teraźniejszych i przyszłych,
planujesz rzeczy teraźniejsze i przyszłe
i już się stało to, co zamierzyłeś.
6Dokonały się rzeczy, które chciałeś, i powiedziały: «Oto jesteśmy».
Bowiem wszystkie Twoje drogi są ustalone, a postanowienia powzięte.
7Oto Asyryjczycy posiadają ogromną potęgę,
są dumni ze swoich koni i jeźdźców,
szczycą się oddziałami piechoty
i pokładają ufność w tarczy i oszczepie, łuku i procy.
Ale nie wiedzą, że Ty jesteś Panem, który kładzie kres wojnom.
Złam ich potęgę Twoją mocą i rozpędź ich siłę Twoim gniewem.
Bo postanowili zbezcześcić Twoje święte mieszkanie
i splugawić namiot, w którym mieszka Twe chwalebne imię,
a także rozbić mieczem rogi Twojego ołtarza.
9Spójrz na ich pychę i ześlij Twój gniew na ich głowy!
A mnie, wdowie, dodaj sił do tego, co zamierzyłam.
10Uderz chytrością moich warg sługę i jego pana
i powal pana razem z jego służącym.
Ręką kobiety skrusz ich zarozumiałość!
11Twoja siła nie tkwi w liczbie,
a Twoje panowanie nie opiera się na mocarzach.
Lecz jesteś Bogiem pokornych,
wspomożycielem małych,
opiekunem słabych,
obrońcą wzgardzonych,
wybawicielem pozbawionych nadziei.
12O tak, tak! Boże mego ojca i Boże dziedzictwa Izraela,
Władco nieba i ziemi,
Stwórco wód,
Królu wszelkiego stworzenia!
Wysłuchaj mojej modlitwy!
13Daj, aby moje słowa i przebiegłość zraniły ich i okaleczyły,
gdyż powzięli okrutne zamysły
przeciwko Twojemu przymierzu
i Twojej świątyni,
i przeciw domowi należącemu do Twoich synów.
14Spraw, aby cały Twój lud i każde plemię dowiedziało się,
że Ty jesteś Bogiem, Bogiem wszelkiej mocy i potęgi,
i prócz Ciebie nie ma obrońcy ludu Izraela.
Jdt 10
101Gdy Judyta przestała wołać do Boga Izraela i powiedziała już wszystko, 2podniosła się z ziemi i przywołała służącą, a potem weszła do mieszkania, w którym przebywała jedynie w szabat i dni świąteczne. 3Ściągnęła wór pokutny, który miała na sobie, zdjęła także wdowi strój. Następnie obmyła ciało wodą i namaściła pachnącymi olejkami, uczesała włosy i włożyła diadem. Ubrała się w taki strój świąteczny, jaki nosiła za życia swojego męża Manassesa. 4Na nogi włożyła sandały, przystroiła się w łańcuchy, bransolety, pierścienie, kolczyki i inne ozdoby. Ubrała się tak wspaniale, aby zachwycić oczy mężczyzn, którzy ją zobaczą. 5Swojej służącej wręczyła skórzany worek z winem i naczynie z oliwą, do torby włożyła mąkę jęczmienną, suszone figi i chleb bez domieszki, zapakowała wszystko starannie i też jej to dała. 6Potem obydwie poszły w stronę bramy Betulii, gdzie spotkały stojących przy niej Ozjasza i starszych miasta, Chabrisa i Charmisa. 7Gdy zobaczyli jej zmienione oblicze i strój, który miała na sobie, byli urzeczeni jej pięknością. Tak do niej powiedzieli: 8„Bóg naszych przodków niech obdarzy cię łaską i pozwoli spełnić twoje zamiary na chwałę synów Izraela i dla wywyższenia Jeruzalem!. 9Ona oddała cześć Bogu i odezwała się do nich: „Rozkażcie otworzyć dla mnie bramę miasta! Wyjdę, aby dokonać tego, o czym mówiliście ze mną. Na jej prośbę rozkazano wartownikom otworzyć bramę. 10Gdy ją otworzyli, Judyta wyszła na zewnątrz wraz ze swoją służącą. Mężczyźni z miasta patrzyli, jak schodziła z góry i przechodziła przez dolinę, aż stracili ją z oczu.
11Idąc doliną, Judyta natknęła się na przednie straże wojsk asyryjskich. 12Zatrzymali ją i zaczęli wypytywać: „Z jakiego jesteś ludu, skąd przychodzisz i dokąd zmierzasz?. Odpowiedziała im: „Jestem córką Hebrajczyków, ale uciekłam od nich, bo wkrótce zostaną wam wydani na pastwę. 13Ja zaś przychodzę do Holofernesa, wodza waszych wojsk, aby przekazać mu wiarygodne informacje. Wskażę mu drogę, którą może przejść i opanować całą górzystą okolicę, nie tracąc ani jednego spośród swoich ludzi. 14Żołnierze słyszeli jej słowa i widzieli jej twarz, i urzekło ich jej niezwykłe piękno. Powiedzieli więc do niej: 15„Uratowałaś swoje życie, spiesząc się z przyjściem przed oblicze naszego pana. Teraz pójdziesz do jego namiotu, a niektórzy z nas będą ci towarzyszyć, aby przekazać cię w jego ręce. 16Gdy staniesz przed nim, nie obawiaj się niczego, ale powtórz mu to samo, a on dobrze się z tobą obejdzie. 17Wybrali spośród siebie stu mężczyzn, którzy towarzyszyli Judycie i jej służącej, i przyprowadzili ją do namiotu Holofernesa. 18W całym obozie nastąpiło poruszenie, wieść o jej przybyciu rozeszła się bowiem po namiotach. Wszyscy zbiegli się i stanęli wokół niej, czekającej na zewnątrz namiotu Holofernesa, aż zostanie o niej powiadomiony. 19Byli zachwyceni jej urodą i z jej powodu wyrażali podziw także dla Izraelitów, mówiąc między sobą: „Kto może lekceważyć naród, który ma pośród siebie takie kobiety? Nie byłoby dobrze zachować przy życiu kogokolwiek z nich, gdyż mogliby przechytrzyć cały świat.
20W końcu przyboczna straż Holofernesa i wszyscy jego słudzy wyszli na zewnątrz, i wprowadzili Judytę do namiotu. 21Holofernes odpoczywał na łożu osłoniętym zasłoną z purpury, która była przetykana złotem, szmaragdami i drogimi kamieniami. 22Kiedy mu oznajmiono o jej obecności, wyszedł do przedsionka namiotu, a przed nim niesiono lampy ze srebra. 23A gdy Judyta stanęła przed nim i przed jego służącymi, wszystkich urzekło piękno jej oblicza. Ona upadła na twarz i oddała mu hołd, lecz jego słudzy ją podnieśli.
Jdt 11
111Holofernes rzekł do niej: „Kobieto, odwagi! Niech się nie trwoży twoje serce, bo nie skrzywdziłem jeszcze człowieka, który postanowił służyć Nabuchodonozorowi, królowi całej ziemi! 2Podobnie teraz, gdyby twój lud mieszkający w górach nie wzgardził mną, nie podniósłbym mojej włóczni przeciwko niemu. Oni sami sprowadzili to wszystko na siebie. 3Powiedz mi, dlaczego zbiegłaś od nich i przystałaś do nas? Robiąc to, ocaliłaś siebie. Odwagi! Zachowasz życie tej nocy i przez następne również, 4nie ma bowiem nikogo, kto by chciał cię skrzywdzić. Przeciwnie, będziesz traktowana życzliwie, zgodnie ze zwyczajem sług mojego pana, króla Nabuchodonozora.
5Wtedy Judyta powiedziała do niego: „Wysłuchaj słów twojej niewolnicy. Niech twoja służebnica przemówi w twojej obecności, a nie powiem memu panu żadnego kłamstwa tej nocy. 6Jeśli usłuchasz słów twojej służebnicy, Bóg doprowadzi do końca twe dzieło, a mój pan nie zaniecha swych zamiarów. 7Na życie Nabuchodonozora, króla całej ziemi! Na całą potęgę tego, który cię wysłał, abyś przywołał do porządku wszelką istotę żywą! Dzięki tobie służą mu nie tylko ludzie, ale również dzikie zwierzęta, bydło i ptaki na niebie. Dzięki twojej potędze żyją dla Nabuchodonozora i dla całego jego domu. 8Słyszeliśmy bowiem o twojej mądrości i zdolnościach twego ducha, a po całej ziemi opowiada się, że w całym królestwie jedynie ty jesteś dobry i potężny dzięki swej wiedzy i godny podziwu w sztuce prowadzenia wojny. 9A co się tyczy mowy, którą Achior wygłosił u ciebie na naradzie wojennej, to my też usłyszeliśmy jego słowa. Mieszkańcy Betulii go oszczędzili, a on powtórzył im wszystko, co powiedział w twojej obecności. 10Dlatego, władco i panie, nie lekceważ jego słów, zachowaj je w sercu, bo są prawdziwe! Nasz naród nie poniesie żadnej kary, ani żaden miecz go nie dosięgnie, dopóki nie zgrzeszy przeciw swemu Bogu. 11Teraz zaś, aby mój pan nie doznał zawodu z powodu tego, że niczego nie dokonał, a ich żeby dosięgła śmierć: grzech już nimi zawładnął i rozgniewają nim swego Boga, gdy tylko postąpią niewłaściwie. 12Oto bowiem z chwilą, gdy wyczerpały się im zapasy żywności i prawie zabrakło wody, postanowili zabić swoje bydło i sięgnąć po to wszystko, czego w swoich przykazaniach Bóg zabronił im spożywać. 13Postanowili wziąć także pierwociny zboża oraz dziesięciny z wina i oliwy, które poświęcili i zachowali dla kapłanów służących przed obliczem naszego Boga w Jeruzalem, a których nikomu z ludu nie wolno nawet dotknąć rękoma.14Dlatego wysłali posłów do Jeruzalem po zezwolenie od rady starszych, gdyż tamtejsi mieszkańcy już tak postąpili. 15Gdy otrzymają wiadomość i postąpią podobnie, tego samego dnia zostaną wydani tobie na śmierć. 16Dlatego, kiedy ja, twoja niewolnica, dowiedziałam się o tym wszystkim, zbiegłam od nich. A posłał mnie Bóg, bym dokonała z tobą czynów, które wprawią w osłupienie cały świat, gdy o nich usłyszy. 17Gdyż twoja niewolnica jest bogobojna i dniem i nocą służy Bogu niebios! Otóż, mój panie, pragnę pozostać z tobą. Ale w nocy twoja niewolnica będzie wychodzić do wąwozu i będę się modlić do Boga, a On powie mi, gdy oni popełnią grzech. 18Wtedy przyjdę i powiadomię cię o tym, a ty wyruszysz z całym wojskiem i nikt spośród nich nie zdoła się tobie przeciwstawić. 19Potem poprowadzę cię przez Judeę, aż dotrzemy do Jeruzalem, i sprawię, że pośrodku miasta stanie twój rydwan wojenny. Ty zaś popędzisz ich jak owce bez pasterza, i nawet pies nie zawarczy na ciebie. To wszystko zostało mi powiedziane w czasie widzenia. Objawiono mi i wysłano, abym oznajmiła to tobie.
20Jej słowa spodobały się Holofernesowi i wszystkim jego sługom, i podziwiali jej mądrość, mówiąc: 21„Od krańca do krańca ziemi nie ma drugiej takiej kobiety, która byłaby tak piękna i tak roztropnie mówiła. 22A Holofernes rzekł do niej: „Bóg postąpił słusznie, wysyłając cię przed twym ludem, aby nam dać zwycięstwo, a wygubić tych, którzy wzgardzili moim panem.23Ty naprawdę jesteś piękna i potrafisz dobrze przemawiać. Jeśli więc uczynisz tak, jak powiedziałaś, twój Bóg będzie moim Bogiem, a ty zamieszkasz w pałacu króla Nabuchodonozora i będziesz sławna na całej ziemi.
Jdt 12
121Potem rozkazał, aby wprowadzono ją do pomieszczenia, gdzie przechowywano jego srebra, i kazał podawać jej do jedzenia jego wspaniałe potrawy, a jako napój jego wino. 2Jednak Judyta odpowiedziała: „Nie będę tego jeść, aby nie stało się to przyczyną upadku. Niech mi podają żywność, którą przyniosłam z sobą. 3Na to Holofernes powiedział: „A kiedy skończą się zapasy, które masz z sobą, skąd weźmiemy takie jedzenie, aby ci je podawać? Nie ma przecież między nami nikogo z twego narodu.4Judyta odpowiedziała: „Panie mój, na twoje życie! Twoja niewolnica nie zdąży jeszcze zużyć swoich zapasów, a Pan, posługując się mną, już spełni to, co postanowił. 5Wówczas słudzy Holofernesa zaprowadzili ją do namiotu. I spała aż do północy. Wstała około straży porannej 6i posłała do Holofernesa, aby mu powiedzieć: „Niech mój pan rozkaże, aby pozwolono jego niewolnicy wyjść na modlitwę. 7Holofernes nakazał straży przybocznej, aby jej nie przeszkadzano. Tak spędziła w obozie trzy dni. Nocą szła do wąwozu blisko Betulii, a obmywała się w obozie przy źródle wody. 8Gdy wychodziła, modliła się do Pana, Boga Izraela, aby kierował jej drogą zmierzającą do wyniesienia synów jej ludu. 9Wracała oczyszczona i pozostawała w namiocie aż do wieczora, kiedy to spożywała posiłek.
10Czwartego dnia Holofernes urządził ucztę tylko dla swoich służących, nie zapraszając nikogo spośród urzędników. 11Eunuchowi Bagoasowi, który zarządzał jego majątkiem, polecił: „Idź i przekonaj kobietę hebrajską, która przebywa z tobą, aby przyszła do nas, jadła i piła z nami. 12Byłoby dla nas hańbą, gdybyśmy pozwolili takiej kobiecie odejść, nie obcując z nią, a jeśli jej nie zdobędziemy, będzie z nas drwiła. 13Bagoas wyszedł więc od Holofernesa, udał się do Judyty i powiedział: „Piękna niewolnico, nie obawiaj się przyjść do mego pana. Dostąpisz zaszczytu przebywania w jego obecności i będziesz pić z nami wino ku rozweseleniu. I staniesz się w tym dniu jak jedna z córek asyryjskich, które mieszkają w pałacu Nabuchodonozora. 14Judyta odpowiedziała na to: „Kimże ja jestem, żebym mogła sprzeciwić się memu panu? Spiesznie zrobię wszystko, co będzie mu miłe, a dla mnie stanie się to powodem radości aż do dnia mojej śmierci. 15Potem wstała, ubrała się w odświętny strój i nałożyła wszystkie kobiece ozdoby. Jej niewolnica poszła przed nią i rozłożyła dla niej na ziemi, naprzeciwko Holofernesa, dywany, które Judyta otrzymała od Bagoasa do swego codziennego użytku, aby na nich spożywać posiłki. 16Judyta weszła i spoczęła na nich, a serce Holofernesa wezbrało gwałtownym uczuciem do niej, jego dusza zadrżała i bardzo zapragnął ją posiąść. Już od chwili, w której ją zobaczył, szukał sposobności, żeby ją uwieść. 17Powiedział do niej: „Pij i wesel się z nami!. 18Judyta odpowiedziała: „Dobrze, panie, z przyjemnością będę piła, bo od dnia mych urodzin nie dostąpiłam takiego zaszczytu jak dzisiaj. 19Brała więc, jadła i piła w jego obecności to, co przygotowała jej niewolnica. 20Holofernes zachwycał się nią i pił bardzo dużo wina. Nigdy przedtem nie wypił tyle w ciągu jednego dnia.
Jdt 13
131Gdy nastał wieczór, służący pospieszyli się z odejściem. Wtedy Bagoas zamknął namiot od zewnątrz, oddzielając obecnych od ich pana. Oni więc udali się na spoczynek, gdyż wszyscy byli zmęczeni długotrwałą ucztą. 2Tylko Judyta pozostała w namiocie, a pijany winem Holofernes rzucił się na swoje łoże. 3Wtedy Judyta powiedziała do swojej niewolnicy, aby stanęła na zewnątrz pokoju sypialnego, czekając na jej wyjście. I oznajmiła jej, że pójdzie się modlić jak zawsze. To samo powiedziała Bagoasowi. 4Wszyscy więc odeszli i nikogo więcej nie było w pokoju sypialnym. Judyta, stojąc obok jego łoża, modliła się w sercu:
Spójrz w tej godzinie na dzieło rąk moich
5Oto teraz nadszedł czas,
aby pomóc Twemu dziedzictwu
i spełnić mój zamiar zgładzenia wrogów,
którzy przeciw nam powstali.
6Potem podeszła do jednej z kolumn łoża, tej przy głowie Holofernesa, i zdjęła wiszący na niej miecz. 7Następnie zbliżyła się do łoża, chwyciła go za włosy i powiedziała: „Panie, Boże Izraela, dodaj mi dzisiaj sił!. 8I dwukrotnie z całej siły uderzyła w jego kark, odcinając mu głowę. 9Następnie zepchnęła ciało z posłania i zdarła ze słupów zasłonę. Po chwili wyszła i dała swej służącej głowę Holofernesa, 10a ona włożyła ją do torby na żywność. Potem, zgodnie ze zwyczajem, wyszły razem na modlitwę. Przeszły przez obóz, ominęły wąwóz, weszły na górę Betulii i zbliżyły się do bram.
11Judyta z daleka już wołała do strażników przy bramach: „Otwórzcie, otwórzcie bramę! Z nami jest Bóg! Nasz Bóg, który okazuje moc w Izraelu i potęgę wobec naszych wrogów, jak to uczynił dzisiaj!. 12Kiedy ludzie z miasta usłyszeli jej głos, zeszli szybko do bramy i przywołali starszyznę miasta. 13Zbiegli się wszyscy bez wyjątku, gdyż wydawało im się rzeczą niewiarygodną, że ona wróciła. Otworzyli bramę i wpuścili obie kobiety. Potem rozpalili ogień, aby było widno, i stanęli wokół nich. 14Wtedy Judyta powiedziała donośnym głosem: „Chwalcie Boga! Chwalcie! Chwalcie Boga, który nie odjął swego miłosierdzia od domu Izraela, lecz posługując się mną, pobił tej nocy naszych wrogów!.15Po czym wyjęła z torby głowę, pokazała ją i powiedziała: „Oto głowa Holofernesa, naczelnego wodza wojsk asyryjskich! A oto zasłona, pod którą leżał pijany! Pan zabił go, posługując się ręką kobiety! 16Na życie Pana, który strzegł mnie na drodze, którą szłam. Uwiodła go moja twarz na jego zgubę, ale nie zgrzeszył ze mną, żeby mnie splugawić i zhańbić. 17Cały lud zdumiał się ogromnie, upadł na twarz i oddał pokłon Bogu, wołając jednogłośnie: „Bądź uwielbiony, nasz Boże, który pozwoliłeś dzisiaj zadrwić z wrogów Twojego ludu. 18A Ozjasz powiedział do niej:
„Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego
bardziej niż wszystkie kobiety na ziemi!
I błogosławiony Pan, Bóg,
który stworzył niebo i ziemię
i który ciebie prowadził,
abyś odcięła głowę wodza naszych wrogów.
19Pamięć o twojej ufności nigdy się nie zatrze w sercach ludzi,
którzy na wieki będą wspominać moc Bożą.
20Niech Bóg sprawi, abyś była wywyższona na wieki,
i niech obdarzy cię wszelkimi dobrami,
bo nie szczędziłaś swojego życia,
z powodu upokorzenia naszego narodu,
ale prawością swojego postępowania wobec naszego Boga
zapobiegłaś naszej zgubie.
A cały lud wołał: „Niech tak będzie, niech tak będzie!.
Jdt 14
141Judyta powiedziała: „Posłuchajcie mnie, bracia! Weźcie tę głowę i zatknijcie ją na blankach waszych murów. 2Skoro tylko zaświta poranek i słońce wzejdzie nad ziemią, wtedy niech każdy weźmie do ręki broń, a wszyscy mężczyźni zdolni do walki wyjdą na zewnątrz miasta, jak gdyby zamierzali zstąpić na równinę w stronę przednich posterunków asyryjskich, ale niech nie schodzą. Wyznaczcie też wodza nad nimi. 3Tamci wezmą broń i wrócą do swego obozu, aby zbudzić dowódców wojsk asyryjskich. Pobiegną do namiotu Holofernesa, ale go nie znajdą. Wtedy ogarnie ich strach i zaczną przed wami uciekać! 4Wy zaś i wszyscy mieszkańcy ziemi Izraela będziecie ich ścigać i pobijecie na ich drogach. 5Zanim to zrobicie, przywołajcie Achiora Ammonitę, aby przyjrzał się i rozpoznał tego, który wzgardził domem Izraela, a jego wysłał do nas na śmierć.
6Przywołano Achiora, który był w domu Ozjasza. A kiedy przyszedł i zobaczył głowę Holofernesa w ręku jednego ze zgromadzonych w tłumie, osunął się na ziemię omdlały. 7Gdy go podniesiono, rzucił się do stóp Judyty i oddał jej hołd, mówiąc:
„Błogosławiona jesteś we wszystkich namiotach Judy
i między wszystkimi narodami.
Każdego, kto usłyszy twoje imię, ogarnie lęk.
8A teraz opowiedz mi wszystko, czego dokonałaś w tych dniach. Judyta więc opowiedziała w obecności całego ludu o wszystkim, co się stało od momentu, gdy ich opuściła, aż do tej chwili. 9Gdy skończyła mówić, cały lud w mieście zaczął głośno wołać i wznosić radosne okrzyki. 10Achior, widząc wszystko, co Bóg Izraela uczynił, mocno uwierzył w Niego, dał się obrzezać i został przyłączony do domu Izraela aż po dzień dzisiejszy.
11Skoro nastał poranek, zawiesili na murze głowę Holofernesa, a wszyscy mężczyźni chwycili za broń i wyszli oddziałami w stronę wejść na górę. 12Gdy Asyryjczycy ich zobaczyli, natychmiast powiadomili swoich oficerów, a ci udali się do dowódców, tysiączników i wszystkich swych książąt. 13Oni zaś poszli do namiotu Holofernesa i powiedzieli do zarządzającego jego majątkiem: „Zbudź naszego pana, gdyż niewolnicy ośmielili się wystąpić do walki przeciwko nam, na swoją pewną zgubę. 14Bagoas wszedł do środka i uderzył w zasłonę namiotu, sądząc, że Holofernes śpi z Judytą.15A gdy nikt nie odpowiedział, odsunął zasłonę, wszedł do sypialni i znalazł go zabitego na progu, bez głowy, bo mu ją odcięto.16Wtedy głośno krzyknął, zaczął płakać, lamentować, przeraźliwie zawodzić i rozdarł swoje ubranie.17Następnie wszedł do namiotu, w którym gościła Judyta, a kiedy jej nie znalazł, wybiegł na zewnątrz do ludzi i zawołał:18„Niewolnicy dopuścili się zdrady! Jedna kobieta hebrajska zhańbiła dom króla Nabuchodonozora! Oto Holofernes leży na ziemi bez głowy!.19Gdy dowódcy wojsk asyryjskich usłyszeli te słowa, rozdarli szaty i bardzo się przestraszyli, a w obozie podniosły się głośne krzyki i narzekania.
Jdt 15
151Kiedy ci, którzy byli jeszcze w namiotach, usłyszeli o wydarzeniu, popadli w zdumienie. 2Tak wielka trwoga i strach ich opanowały, że żaden z nich nie chciał pozostać w pobliżu drugiego, wszyscy rozpierzchli się, uciekając drogami przez równinę i góry. 3Do ucieczki rzucili się również ci, którzy obozowali na wzgórzach wokół Betulii. Wtedy wszyscy Izraelici zdolni do walki ruszyli na nich.
4Ozjasz wysłał posłańców do Baitomestaim, do Bebai, do Choba, do Kola i do całej krainy Izraela, aby przekazać wieść o tych wydarzeniach i aby wszyscy wyruszyli przeciwko wrogom i ich rozgromili. 5Jak tylko Izraelici usłyszeli o wszystkim, zgodnie ruszyli na nich i ścigali aż do Choba. Przybyli też mieszkańcy Jeruzalem i terenów górzystych, ponieważ ich również powiadomiono o tym, co się wydarzyło w obozie wrogów. Także mieszkańcy Gileadu i Galilei uderzyli na nich z dużą siłą z boku i ścigali ich aż do Damaszku i jego okolic. 6Pozostali mieszkańcy Betulii wtargnęli do obozu asyryjskiego i zabrali z niego łupy, bardzo się wzbogacając. 7Izraelici, którzy powrócili z pogromu, zabrali, co jeszcze pozostało. Także mieszkańcy wiosek i zagród położonych w górach i na równinach zagarnęli wiele łupów, bo było ich wielkie mnóstwo.
8Najwyższy kapłan Joakim i rada starszych Izraela, mieszkających w Jeruzalem, przybyli obejrzeć dobrodziejstwa, które Pan wyświadczył Izraelowi, oraz zobaczyć Judytę i pozdrowić ją znakiem pokoju.9A gdy przyszli do niej, wszyscy zgodnie ją błogosławili i mówili do niej:
„Tyś wywyższeniem Jeruzalem,
tyś wielką dumą Izraela,
ty jesteś wielką chlubą naszego narodu.
10Sama dokonałaś tego wszystkiego.
Wyświadczyłaś wielkie dobrodziejstwo Izraelowi
i spodobało się to Bogu.
Bądź więc błogosławiona przez Wszechmocnego Pana
A cały lud zawołał: „Niech się tak stanie!.
11Jeszcze przez trzydzieści dni lud plądrował obóz. Judycie ofiarowano namiot Holofernesa, wszystkie srebrne naczynia, łoża, miednice i wszystkie jego sprzęty. Ona przyjęła je i sama włożyła na swego muła, zaprzęgła swoje wozy i wszystko na nie załadowała. 12Zbiegły się także wszystkie kobiety izraelskie, aby ją zobaczyć, błogosławiły ją i otoczyły tanecznym korowodem. A Judyta wzięła zielone gałązki i rozdała stojącym wokół niej kobietom. 13Potem ona i jej towarzyszki nałożyły na głowy wieńce oliwne. I tańcząc, szła na przedzie całego tłumu, przewodząc w tańcu wszystkim kobietom. Za nimi szli i śpiewali wszyscy izraelscy mężowie, uzbrojeni i z wieńcami na głowach.
14Judyta zaczęła śpiewać przed całym Izraelem ten oto hymn dziękczynienia, a cały lud głośno śpiewał razem z nią.
Jdt 16
161Judyta śpiewała: „Wychwalajcie mego Boga biciem w bębny,
Zanućcie Mu psalm i pieśń uwielbienia,
wywyższajcie Go i wzywajcie Jego imienia.
2Pan bowiem jest Bogiem, który kładzie kres wojnom.
Oto mnie sprowadził do swego obozu wśród ludu,
wyrwał mnie z rąk moich prześladowców.
3Assur przybył z gór od północy,
przybył z mnóstwem swoich wojsk.
Ich ogrom zatrzymał potoki,
a jeźdźcy okryli wzgórza.
4Rozkazał ogniem spalić mój kraj,
młodzieńców powalić mieczem,
niemowlęta o ziemię roztrzaskać,
dzieci na łup wydać,
a dziewice uprowadzić.
5Lecz Pan Wszechmocny rozgromił ich ręką kobiety!
6Ich mocarz bowiem nie zginął z ręki młodzieńców,
i nie pobili go synowie Tytanów,
i nie wystąpili przeciw niemu olbrzymi Giganci.
To Judyta, córka Merariego,
obezwładniła go pięknem swojej twarzy.
7Zdjęła swój strój wdowi,
aby wywyższyć uciśnionych w Izraelu.
Swoją twarz namaściła pachnącym olejkiem,
8włosy swe upięła diademem
i włożyła lniany strój, aby go przechytrzyć.
9Jej sandały przykuły jego wzrok,
jej piękno zniewoliło jego duszę,
ale miecz sięgnął jego karku.
10Persowie przerazili się jej śmiałością,
Medowie przestraszyli się jej odwagi.
11Moi pokorni wznieśli okrzyk wojenny,
moi słabi przelękli się i przerazili,
podnieśli swój głos i tamci zostali powstrzymani.
12Malcy przebijali ich na wylot,
ranili ich jak zbiegłych niewolników.
I ponieśli śmierć w bitwie z moim Panem.
13Zaśpiewam memu Bogu pieśń nową:
Panie, jesteś wielki i przesławny,
przedziwny w swej mocy i niezwyciężony.
14Tobie niech służy całe Twe stworzenie,
gdyż powiedziałeś – i stało się,
posłałeś Twego ducha – i dokonało się.
Nikt nie sprzeciwi się Twojemu głosowi.
15Góry bowiem wraz z wodami ruszają z podstaw,
a skały jak wosk topnieją przed Twoim obliczem.
Będziesz jednak łaskawy dla tych, którzy boją się Ciebie.
16Bo niewiele znaczy ofiara złożona na woń przyjemną,
i prawie niczym jest tłuszcz na ofiarę całopalną dla Ciebie.
Ale kto boi się Boga, zawsze będzie wielki.
17Biada poganom, którzy powstają przeciw memu narodowi,
Pan Wszechmocny ukarze ich w dniu sądu.
Ześle na ich ciała ogień i robactwo,
i będą jęczeć z bólu na wieki.
18Kiedy przybyli do Jeruzalem, oddali pokłon Bogu i lud dokonał oczyszczenia, złożyli ofiary całopalne, ofiary dobrowolne i inne dary.19Judyta ofiarowała wszystkie sprzęty Holofernesa, które podarował jej lud. Zasłonę zaś, którą sama zabrała z jego sypialni, złożyła Bogu jako wotum. 20Przez trzy miesiące lud radował się przed świątynią w Jeruzalem, a Judyta była z nimi.
21Po upływie tego czasu każdy powrócił do swojego dziedzictwa. Judyta wróciła do Betulii i zamieszkała w swojej posiadłości, i była sławna do końca życia w całym kraju. 22Wielu pragnęło ją poślubić. Jednak nie poznała pożycia z żadnym mężczyzną przez resztę swego życia, od dnia, kiedy jej mąż Manasses zmarł i został przyłączony do swoich przodków. 23Zestarzała się bardzo i dożyła stu pięciu lat w domu swojego męża. Służącej podarowała wolność. Zmarła w Betulii i pogrzebano ją w grobie jej męża Manassesa, 24a dom Izraela opłakiwał ją przez siedem dni. Przed śmiercią podzieliła swój majątek pomiędzy krewnych swego męża Manassesa i krewnych swojej rodziny. 25I nikt za życia Judyty i długo po jej śmierci nie odważył się niepokoić synów Izraela.
Est 1
1aW drugim roku panowania wielkiego króla Artakserksesa, w pierwszym dniu miesiąca Nisan, Mardocheusz, syn Jaira, syna Szimeiego, syna Kisza, z plemienia Beniamina, miał sen. 1bBył on Żydem mieszkającym w mieście Suza, dostojnikiem służącym na dworze królewskim. 1cNależał do wygnańców, których król babiloński Nabuchodonozor uprowadził z Jerozolimy wraz z królem Jechoniaszem. 1dTaki był jego sen: Krzyki i zgiełk, grzmoty i trzęsienie, trwoga na ziemi. 1eOto nadeszły dwa ogromne smoki gotowe do walki i zaryczały przeraźliwie, 1fa na odgłos ich ryku wszystkie narody szykowały się do wojny, aby walczyć z narodem sprawiedliwych. 1gOto dzień ciemności i mroku, ucisk i prześladowanie, nieszczęście i wielka trwoga na ziemi. 1hA naród sprawiedliwych zatrwożył się, gdyż bał się nadchodzącego nieszczęścia i był przygotowany na zagładę. I wołali do Boga. 1iNa głos ich wołania wytrysnęła z małego źródła jakby ogromna rzeka, mnóstwo wody. 1kŚwiatłość i słońce zajaśniały, a poniżeni zostali wywyższeni i pochłonęli mocnych. 1lJak tylko Mardocheusz przebudził się, mając w pamięci swój sen, aż do wieczora zastanawiał się nad jego znaczeniem i na wszelkie sposoby próbował odgadnąć, co Bóg zamierza uczynić.
1mGdy Mardocheusz wypoczywał na dziedzińcu w towarzystwie Gabaty i Tarry, dwóch eunuchów królewskich, którzy strzegli dziedzińca,1nsłyszał ich rozmowy i poznał ich plany. Zrozumiał, że przygotowują bunt przeciwko królowi Artakserksesowi. Wtedy doniósł o tym królowi.1oKról przesłuchał obu eunuchów, a gdy przyznali się do winy, kazał ich stracić. 1pKról opisał te wydarzenia, aby je upamiętnić. Również Mardocheusz je opisał. 1qPóźniej król powierzył Mardocheuszowi służbę na dziedzińcu i za wszystko wynagrodził go darami. 1rA względami króla cieszył się też Haman Pyszałek, syn Hammedaty. To on usiłował zaszkodzić Mardocheuszowi i jego ludowi z powodu tamtych dwóch eunuchów króla.
11Zdarzyło się to za czasów Artakserksesa, który od Indii aż do Etiopii miał w swoim władaniu łącznie sto dwadzieścia siedem państw. 2W czasie, gdy zasiadał na tronie w mieście Suza, 3w trzecim roku swego panowania wydał on przyjęcie dla przyjaciół i dla pozostałych dworzan, dla dostojnych Persów i Medów, a także dla rządców prowincji.4Ucztowali przez sto osiemdziesiąt dni, w czasie których król pokazał im przepych swego królestwa oraz blask swojej świetności.
5Kiedy minęły dni uroczystości, król urządził na dziedzińcu pałacu królewskiego sześciodniową ucztę dla wszystkich ludów przebywających w mieście. 6Nad dziedzińcem rozpięto delikatne tkaniny z bisioru i lnu, które sznurami z bisioru i szkarłatu przymocowano do srebrnych i złotych pierścieni, a te do kolumn z białego marmuru. Złote i srebrne sofy ustawiono na posadzce z kamieni w kolorze szmaragdu, masy perłowej i białego marmuru, a przezroczyste, misternie tkane pokrycia ozdobiono wpiętymi dokoła kwiatami róży. 7Kielichy były ze złota i srebra, a sam tylko rubinowy puchar szacowano na trzydzieści tysięcy talentów. Wina było pod dostatkiem i to takiego, jakie pił sam król. 8W czasie uczty nie przestrzegano zasad biesiadowania, gdyż tak życzył sobie król, który rozkazał obsługującym spełniać wolę obecnych. 9Również królowa Waszti wydała ucztę dla kobiet w pokojach królewskich, należących do króla Artakserksesa.
10W siódmym dniu rozradowany król rzekł do Hamana, Bazana, Tarry, Borazego, Zatolty, Abatazy i Taraby, siedmiu eunuchów, służących króla Artakserksesa, 11by przyprowadzili królową w koronie królewskiej. Chciał wszystkim książętom i ludom pokazać jej urodę, gdyż była naprawdę piękna. 12Ale królowa Waszti nie posłuchała rozkazu i nie przyszła z eunuchami. Wtedy urażony król zapłonął gniewem 13i rzekł do swoich przyjaciół: „Tak oto odpowiedziała Waszti! Osądźcie to i wydajcie wyrok!. 14Wtedy podeszli do niego Arkesajos, Sarsatajos i Malesear, książęta perscy i medyjscy, bliscy współpracownicy króla, zasiadający na pierwszych miejscach przy królu, 15i powiedzieli mu, jak według prawa należałoby postąpić z królową Waszti, która nie spełniła królewskiego polecenia przekazanego jej przez eunuchów. 16A Muchajos rzekł do króla i książąt: „Królowa Waszti zawiniła nie tylko wobec króla, ale także wobec wszystkich książąt i dostojników królestwa. 17Jeżeli bowiem rozejdzie się wieść o takim zachowaniu królowej, a przecież sprzeciwiła się samemu królowi Artakserksesowi, 18to małżonki książąt perskich i medyjskich, jak tylko dowiedzą się, co Waszti odpowiedziała królowi, jeszcze dzisiaj odważą się w podobny sposób wzgardzić swoimi mężami. 19Jeśli więc król uzna to za słuszne, niech wyda dekret królewski, który zostanie wpisany do praw Medów i Persów, i niech w nim postanowi nieodwołalnie, że królowa nie stanie już nigdy przed królem, a jej godność królewska będzie oddana kobiecie od niej szlachetniejszej! 20Jeżeli król ustanowi takie prawo królewskie, to niech zostanie ono ogłoszone w królestwie, gdyż tym sposobem wszystkie kobiety będą okazywać szacunek swoim mężom, tak ubogim, jak i bogatym. 21Mowa ta spodobała się królowi i książętom i król postąpił według słów Muchajosa. 22Po całym królestwie został rozesłany dekret, do każdego okręgu w jego własnym języku, by mężowie byli panami w swoich domach.
Est 2
21Po tych wydarzeniach ustał gniew króla. Nie wspominał on więcej Waszti, pamiętając, co powiedziała i jak ją ukarał. 2A dworzanie królewscy mówili: „Trzeba wyszukać królowi młode, nietknięte dziewczęta o pięknym wyglądzie. 3Niech król mianuje urzędników we wszystkich okręgach swego królestwa, żeby w mieście Suza, w domu kobiet zgromadzili piękne dziewice i przekazali je eunuchowi królewskiemu, pilnującemu kobiet, a on niech im dostarczy olejków i innych kosmetyków. 4Kobieta, która spodoba się królowi, zostanie królową w miejsce Waszti. Myśl ta spodobała się królowi i tak postąpił.
5W mieście Suza mieszkał pewien Judejczyk imieniem Mardocheusz, syn Jaira, syna Szimeiego, syna Kisza, z plemienia Beniamina. 6Został on uprowadzony z Jerozolimy, którą zniewolił babiloński król Nabuchodonozor. 7Był on opiekunem dziewczyny imieniem Estera, córki jego stryja Aminadaba. Po śmierci jej rodziców Mardocheusz wychowywał ją z zamiarem poślubienia jej. Była to dziewczyna niezwykłej urody. 8Gdy ogłoszono zarządzenie króla, w mieście Suza zebrano pod opieką Gaja wiele dziewcząt. Również Estera udała się do Gaja, pilnującego kobiet. 9Dziewczyna spodobała mu się i zyskała jego względy. Rozkazał więc dostarczyć jej kosmetyków i dać przysługujące jej utrzymanie, a z pałacu królewskiego przydzielić siedem dziewcząt. Ona i jej służące były traktowane dobrze w domu kobiet. 10Estera jednak nie ujawniła swego pochodzenia ani narodowości, gdyż Mardocheusz zakazał jej o tym mówić. 11Każdego dnia Mardocheusz przechadzał się w pobliżu dziedzińca domu kobiet w oczekiwaniu na to, co stanie się z Esterą.
12Po dwunastu miesiącach nadchodził czas, kiedy dziewczęta szły do króla. Okres przygotowań wyglądał następująco: przez sześć miesięcy dziewczęta były namaszczane olejkiem z mirry, a przez następne sześć miesięcy wonnościami i innymi kosmetykami dla kobiet. 13Dopiero wtedy dziewczyna udawała się do króla, a jeśli wcześniej poprosiła o coś, nie odmawiano jej. Następnie zabierano ją z domu kobiet do pałacu królewskiego. 14Szła tam wieczorem, a rankiem przechodziła do drugiego domu, którego stróżem był również Gaj, eunuch królewski, pilnujący kobiet. I nigdy więcej nie szła do króla, chyba że wezwał ją imiennie.
15Gdy na Esterę, córkę Aminadaba, stryja Mardocheusza, przyszedł czas, by udać się do króla, zrobiła tylko to, co doradził jej eunuch, strażnik kobiet. Estera znalazła też uznanie w oczach wszystkich, którzy ją wówczas widzieli. 16Estera udała się do króla Artakserksesa w siódmym roku jego panowania, w miesiącu dwunastym, którym był miesiąc Adar. 17Król pokochał Esterę i doznała ona życzliwości większej niż wszystkie inne dziewice. Król nałożył jej diadem królowej. 18Potem król wydał siedmiodniową ucztę dla wszystkich swoich przyjaciół i możnowładców, uroczyście świętując ślub z Esterą. Ogłosił także amnestię dla poddanych swego królestwa. 19A Mardocheusz usługiwał na dworze. 20Natomiast Estera nie ujawniła swego pochodzenia. Mardocheusz bowiem nakazał jej oddawać cześć Bogu i postępować według Jego nakazów, jak wtedy, gdy była z nim. Estera niezmiennie tego przestrzegała.
21Dwaj eunuchowie królewscy, dowódcy straży przybocznej, poczuli się dotknięci, że Mardocheusz miał szczególne względy u króla. Usiłowali oni zabić króla Artakserksesa. 22Dowiedział się o tym Mardocheusz i powiadomił Esterę, a ona ujawniła ten zamiar królowi. 23Król przesłuchał obydwu eunuchów i powieszono ich. Na pamiątkę tego król polecił umieścić w kronikach królewskich pochwałę lojalności Mardocheusza.
Est 3
31Po tych wydarzeniach król Artakserkses wyróżnił szczególnie Hamana Pyszałka, syna Hammedaty, dając mu pierwsze miejsce w gronie swoich przyjaciół. 2Wszyscy pełniący służbę na dziedzińcu oddawali mu pokłon, bo król tak nakazał. Tylko Mardocheusz nie oddawał mu pokłonu. 3Dlatego obecni na dziedzińcu królewskim pytali go: „Mardocheuszu, dlaczego naruszasz nakaz króla?. 4Rozmawiali z nim każdego dnia, ale ich nie słuchał. Wreszcie donieśli Hamanowi, że Mardocheusz nie zachowuje poleceń króla, a Mardocheusz przyznał się im, że jest Żydem z pochodzenia. 5Gdy Haman dowiedział się, że Mardocheusz nie oddaje mu pokłonu, uniósł się wielkim gniewem 6i postanowił wytracić wszystkich Żydów żyjących w królestwie Artakserksesa. 7W dwunastym roku panowania Artakserksesa powziął to postanowienie i rzucił losy, by wybrać dzień spośród wszystkich dni i miesiąc spośród miesięcy, kiedy to jednego dnia zostanie zgładzony naród Mardocheusza. A los wskazał na czternasty dzień miesiąca Adar.
8Wówczas Haman odbył rozmowę z królem Artakserksesem i tak powiedział: „Jest pewien naród, rozproszony wśród narodów całego twego królestwa. Jego prawa różnią się od praw pozostałych narodów i lekceważą oni prawa królewskie. Dlatego nie służy to królowi, że żyją oni w spokoju. 9Jeśli więc król uzna to za słuszne, niech zdecyduje o ich zagładzie, a ja przekażę dziesięć tysięcy talentów srebra do skarbca królewskiego. 10Król zdjął pierścień i przekazał go Hamanowi, aby opieczętował nim dekret przeciwko Żydom. 11Potem rzekł do Hamana: „Pieniądze zatrzymaj, a z tym narodem postąpię zgodnie z twoją wolą. 12W trzynastym dniu pierwszego miesiąca wezwano pisarzy królewskich, którzy w imieniu króla Artakserksesa napisali, co rozkazał Haman, do dowódców i do namiestników wszystkich okręgów od Indii aż do Etiopii, do stu dwudziestu siedmiu okręgów i do książąt poszczególnych narodów, do każdego w ich własnym języku. 13Następnie rozesłano kurierów po całym królestwie Artakserksesa, by w dwunastym miesiącu, a był to miesiąc Adar, jednego dnia zgładzić naród żydowski, a jego mienie zagrabić.
13aOto odpis dekretu: „Tak pisze wielki król Artakserkses do namiestników w stu dwudziestu siedmiu okręgach, od Indii aż do Etiopii, i do podległych im książąt: 13bJako władca licznych narodów i jako pan całej ziemi, kierując się nie pychą z powodu własnej potęgi, ale łaskawością i dobrocią, postanowiłem na zawsze zapewnić poddanym spokojne życie, królestwu zapewnić bezpieczeństwo i pomyślność aż po najdalsze granice, a wszystkim ludziom przywrócić upragniony pokój. 13cZapytałem więc moich doradców, jak można osiągnąć ten cel, a wtedy Haman, wyróżniający się u nas roztropnością i stałością, a także wypróbowaną wiernością, zajmujący drugie miejsce w królestwie, 13duświadomił nam, że wśród wszystkich plemion na ziemi żyje pewien lud, zmieszany z innymi, który kierując się swoimi prawami, sprzeciwia się każdemu narodowi, a wydawane przez króla rozporządzenia stale lekceważy. Nie służy to rządom, które my sprawujemy w sposób nienaganny. 13ePrzekonaliśmy się, że naród ten jako jedyny odnosi się wrogo do każdego człowieka, izoluje się z racji swoich praw i nie włącza się w nasze sprawy. Nieprzychylnie do nich nastawiony dopuszcza się najokropniejszych rzeczy i dlatego w królestwie nie może zapanować spokój. 13fRozkazaliśmy więc, aby w czternastym dniu dwunastego miesiąca tego właśnie roku, to jest miesiąca Adar, bezlitośnie i nie kierując się żadnymi względami, doszczętnie wyniszczyć mieczem wszystkich wymienionych w dekrecie wielkorządcy Hamana, który jest naszym drugim ojcem. Zgładzić ich trzeba wraz z ich kobietami i dziećmi, 13gaby ci, którzy niegdyś byli i teraz są wrogo usposobieni, tego samego dnia przemocą zstąpili do krainy umarłych. Dzięki temu będziemy w przyszłości zarządzać naszymi sprawami bezpiecznie i w spokoju.
14Odpisy dekretu zostały obwieszczone w każdym okręgu, a wszystkim narodom nakazano, aby się przygotowały na ten dzień. 15Ogłoszono to również w Suzie. Król i Haman pili bez umiaru, a miasto było niespokojne.
Est 4
41Kiedy Mardocheusz dowiedział się o wszystkim, rozdarł swoje szaty, włożył wór pokutny i posypał się popiołem, a potem szedł główną ulicą miasta, wołając głośno: „Zabija się naród niewinny!.2Doszedł tak do Bramy Królewskiej. Tam się zatrzymał, gdyż okrytemu w wór pokutny i popiół nie było wolno wejść na dziedziniec.
3Tymczasem we wszystkich okręgach, w których ogłoszono dekret, wybuchnął wśród Żydów krzyk, płacz i wielki lament. Dla wielu z nich wór pokutny i popiół stały się posłaniem.
4Służące i eunuchowie królowej przystąpili do niej i opowiedzieli jej o wszystkim. A ona zlękła się, gdy usłyszała, co się stało. Posłała Mardocheuszowi szaty, aby się w nie ubrał, a zdjął wór pokutny. On jednak nie ustąpił. 5Wtedy Estera przywołała eunucha Achratajosa, który jej służył, i posłała go po dokładne wiadomości od Mardocheusza. 7Mardocheusz opowiedział mu o zdarzeniu i obietnicy, jaką Haman złożył królowi, o sumie dziesięciu tysięcy talentów za zagładę Żydów. 8Dał mu też ogłoszony w Suzie odpis dekretu, dotyczący zagłady, aby pokazał go Esterze. Przekazał także polecenie dla niej: „Pójdziesz do króla i będziesz go prosić i błagać za ludem, wspominając twe obecne upokorzenie, jako że zostałaś wychowana przeze mnie. Ponieważ Haman, najważniejszy po królu, mówił przeciwko nam i zgotował naszą zgubę, dlatego ty najpierw wezwij Pana, a potem pomów o nas z królem i wybaw nas od śmierci!. 9Achratajos wrócił i przekazał Esterze wszystkie te słowa. 10Na to rzekła ona do Achratajosa: „Idź do Mardocheusza i powiedz:11«Wszystkie ludy królestwa wiedzą, że nikt, czy to mężczyzna, czy kobieta, kto bez wezwania pójdzie do króla na dziedziniec wewnętrzny, nie będzie ocalony, chyba że król wyciągnie swoje złote berło i tak go ocali. Ale ja od trzydziestu dni nie jestem wzywana, aby iść do króla».12Achratajos przekazał Mardocheuszowi wszystkie te słowa. 13A Mardocheusz rzekł do Achratajosa: „Idź i powiedz jej: «Estero, nie myśl, że w całym królestwie jedynie ty zostaniesz ocalona spośród wszystkich Żydów. 14Bo jeśli nawet ty będziesz milczała w takiej chwili, to pomoc i ratunek nadejdą dla Żydów skądinąd, ale ty i dom twego ojca zginiecie. Kto wie, czy właśnie ze względu na tę chwilę nie zostałaś królową?». 15Estera odesłała do Mardocheusza posłańca z takim poleceniem: 16„Idź i zbierz Żydów mieszkających w Suzie. Pośćcie za mnie, nie jedzcie i nie pijcie przez trzy dni, dniem i nocą. Także ja i moje służące powstrzymamy się od pokarmów, a potem wbrew prawu udam się do króla, nawet jeśli będzie to przyczyną mojej zguby. 17Mardocheusz odszedł i zrobił, jak mu poleciła Estera.
17aA wspominając wszystkie dzieła Pańskie, modlił się do Pana:
17b„Panie, Panie! Królu, który panujesz nad wszystkim!
W Twojej mocy jest wszystko i nie ma nikogo,
kto mógłby sprzeciwić się Tobie, jeśli zechcesz ocalić Izraela,
17cponieważ to Ty stworzyłeś niebo i ziemię,
i wszystko, co pod niebem godne jest podziwu.
Ty jesteś Panem wszystkiego i nie ma nikogo,
kto mógłby przeciwstawić się Tobie, Panu!
17dTy wiesz wszystko! Ty wiesz, Panie,
że nie z powodu zuchwalstwa, pychy czy próżności
nie złożyłem hołdu dumnemu Hamanowi,
gdyż dla ocalenia Izraela gotów byłbym ucałować ślady jego stóp.
17eUczyniłem tak, by nie przedkładać chwały ludzkiej nad chwałę Bożą.
Nie złożę hołdu nikomu poza Tobą, moim Panem!
I nie czynię tego z powodu pychy!
17fA teraz Panie, Boże, Królu, Boże Abrahama, oszczędź Twój lud!
Oto zmierzają do naszej zguby i pragną zgładzić dziedzictwo,
które od początku było Twoje.
17gNie gardź Twą cząstką, którą wykupiłeś dla siebie z Egiptu.
17hWysłuchaj moją prośbę i okaż zmiłowanie Twojemu dziedzictwu!
Przemień nasz smutek w wesele, abyśmy żyli i wielbili Twe imię, Panie!
I nie pozwól, aby umilkły usta wielbiących Ciebie!.
17iPodobnie wszyscy Izraelici wołali z mocą, bo śmierć stała im przed oczyma.
17kPodobnie królowa Estera, będąc w niebezpieczeństwie śmierci, uciekła się pod opiekę Pana. Zdjęła swój dostojny strój i ubrała się w szaty smutku i żałoby. Zamiast wybornymi wonnościami posypała swoją głowę popiołem i śmieciami. Bardzo umartwiła swoje ciało, a wszystkie miejsca na ozdoby, których noszenie było jej radością, zakryła splotami swych włosów. I prosiła Pana, Boga Izraela:
17l„Panie mój! Ty jesteś jedynym królem naszym!
Przyjdź z pomocą mnie samotnej i niemającej prócz Ciebie żadnego obrońcy!
Oto grozi mi niebezpieczeństwo!
17mW rodzinie mego ojca słyszałam od mojej młodości,
że Ty, o Panie, wybrałeś Izraela spośród wszystkich narodów
i naszych ojców spośród wszystkich ich przodków
na wieczne dziedzictwo.
I postąpiłeś z nimi, jak zapowiedziałeś.
17nAle teraz zgrzeszyliśmy przeciwko Tobie
i wydałeś nas w ręce naszych wrogów, bo czciliśmy ich bogów.
Panie, jesteś sprawiedliwy!
17oJednak nie zadowolili się goryczą naszej niewoli,
ale ręce swoje włożyli w ręce bożków swoich,
by odmienić postanowienia ust Twoich,
wytracić Twoje dziedzictwo,
zamknąć usta proszących Ciebie
i zgasić chwałę Twego domu i Twego ołtarza,
17pa otworzyć usta pogan, by czcili nicość
i na wieki podziwiali cielesnego króla.
17qDlatego, Panie, nie wydawaj swego berła czemuś, co nie istnieje!
Niech nie drwią z naszego upadku, ale odwróć ich zamiar przeciwko nim!
A los tego, który pierwszy powstał przeciwko nam, niech będzie przykładem!
17rWspomnij na nas, Panie! Daj się poznać w chwili naszego ucisku!
A mnie, Królu bogów i Władco wszystkich panujących, dodaj odwagi!
17sWłóż w moje usta właściwe słowa w obecności lwa i odmień jego serce,
by znienawidził walczącego z nami i położył kres jemu i myślącym tak jak on.
17tWybaw nas Twoją mocą i pomóż mnie samotnej,
niemającej nikogo prócz Ciebie, Panie!
17uPosiadasz wszelką wiedzę, więc wiesz, że znienawidziłam chwałę nieprawych,
brzydzę się łożem nieobrzezanych i każdym obcym.
17wTy wiesz o moim udręczeniu, że brzydzę się znakiem mego wywyższenia,
który w dniach mych publicznych wystąpień noszę na głowie.
Brzydzę się nim jak szmatą krwawiącej kobiety
i nie noszę go w dniach mego odpoczynku.
17xTwoja służebnica nie jadała ze stołu Hamana
i nie cieszyła się z uczt królewskich,
i nie piła wina z płynnych ofiar.
17yTwoja służebnica nie radowała się niczym od dnia swego przeobrażenia
aż do chwili obecnej,
jedynie Tobą, Panie, Boże Abrahama.
17zBoże! Potężny nade wszystko! Wysłuchaj wołania pozbawionych nadziei
i wybaw nas z rąk niegodziwców, a mnie uwolnij od lęku!.
Est 5
51Trzeciego dnia, gdy Estera skończyła się modlić, zdjęła strój pokutny i włożyła wspaniałe szaty.1aPotem, pełna blasku swego majestatu, polecając się opiece Boga i Wybawcy, wzięła z sobą dwie służące. Na jednej wsparła się wzorem wytwornych kobiet, druga zaś szła z tyłu, niosąc jej welon. 1bSzła promienna, niezwykle piękna, z obliczem pogodnym i przyjaznym, choć jej serce drżało ze strachu. 1cPrzeszła przez drzwi pałacu i stanęła przed królem. Siedział on na królewskim tronie, a jego strój cały był pokryty złotem i ozdobiony szlachetnymi kamieniami. Jego majestatyczny wygląd budził lęk. 1dPełen dostojeństwa, spojrzał gniewnie i wówczas królowa zasłabła i osunęła się na idącą obok niej służącą, a twarz królowej bardzo zbladła. 1eWtedy Bóg odmienił usposobienie króla. Zaniepokojony wstał z tronu i przytrzymał ją w swych ramionach, zanim nie przyszła do siebie. Potem pocieszał ją i przemawiał do niej łagodnie, mówiąc: 1f„Estero, co się stało? Jestem twoim bratem, odwagi! Nie umrzesz, gdyż nasze zarządzenie jest bardzo ogólne. Podejdź!. 2Podniósł złote berło i dotknął nim jej szyi. Następnie ucałował ją i powiedział: „Przemów do mnie!. 2aA ona powiedziała: „Ujrzałam w tobie jakby anioła Bożego i moje serce zatrwożyło się przed twym majestatem, gdyż jesteś wspaniały, panie, jednak twoje oblicze pełne jest dobroci. 2bJeszcze nie skończyła mówić, gdy znów osunęła się z powodu osłabienia. Wtedy król bardzo się zaniepokoił, a wszyscy jego słudzy pocieszali Esterę. 3Król zapytał: „Estero, czego pragniesz? O co prosisz? Jeśli zechcesz, dam ci nawet połowę mego królestwa!. 4Wtedy Estera odpowiedziała: „Jeśli król uzna to za słuszne, niech przyjdzie na przyjęcie, które dzisiaj przygotuję. Niech przyjdzie on sam i Haman. 5Król rozkazał: „Przywołajcie szybko Hamana, byśmy mogli spełnić życzenie Estery i obydwaj udać się na przyjęcie, o którym Estera mówiła.
6Kiedy pili już wino, król rzekł do Estery: „Królowo Estero, jakie jest twoje życzenie? Dam ci wszystko, czego pragniesz!. 7Ona odpowiedziała: „Oto moja prośba i moje życzenie. 8Jeśli znalazłam łaskę w oczach króla, niech król przybędzie również jutro, a z nim Haman, na przyjęcie, które dla was przygotuję, gdyż jutro postąpię podobnie!.
9Haman wyszedł od króla bardzo ucieszony, ale kiedy na dziedzińcu zobaczył Żyda Mardocheusza, wpadł w gniew. 10Gdy przyszedł do domu, przywołał przyjaciół i swoją żonę Zosarę. 11Opowiedział im o bogactwach i czci, jaką otoczył go król, i jak uczynił go pierwszym ministrem, powierzając mu zarządzanie królestwem. 12Następnie Haman dodał: „Królowa i król nie zaprosili na przyjęcie nikogo oprócz mnie i także na jutrzejsze przyjęcie zostałem zaproszony. 13Jednak nie zadowala mnie to wszystko, dopóki na dziedzińcu widzę Żyda Mardocheusza. 14Na to żona Zosara i jego przyjaciele powiedzieli: „Niech postawią szubienicę wysoką na pięćdziesiąt łokci, a ty skoro świt porozmawiaj z królem i niech powieszą na niej Mardocheusza. Dopiero wtedy idź z królem na przyjęcie i wesel się!. Rada ta spodobała się Hamanowi i postawiono szubienicę.
Est 6
61Tamtej nocy Pan sprawił, że król nie mógł zasnąć, dlatego kazał swemu nauczycielowi przynieść kroniki, aby mu je czytano jako lekturę. 2A natrafiono na księgi opowiadające o tym, jak to Mardocheusz doniósł królowi na dwóch eunuchów królewskich, którzy stali na straży i zamierzali zabić Artakserksesa. 3Król zapytał: „Jakimi zaszczytami lub nagrodami obsypaliśmy Mardocheusza?. Służba królewska odpowiedziała: „Nie uczyniłeś dla niego nic!. 4Gdy król rozpytywał jeszcze o lojalność Mardocheusza, na dziedzińcu królewskim pojawił się Haman. Król zapytał: „Kto jest na dziedzińcu?. A Haman przyszedł na dziedziniec prosić króla, aby kazał powiesić Mardocheusza na szubienicy, którą przygotował. 5Służba królewska odpowiedziała królowi: „Na dziedzińcu stoi Haman. Rzekł król: „Wezwijcie go!. 6A potem zapytał Hamana: „Co należałoby uczynić człowiekowi, którego chciałbym uczcić?. Haman pomyślał: „Kogóż innego chciałby król uczcić, jeśli nie mnie?. 7Odpowiedział zatem królowi: „Człowiekowi, którego król chce uczcić, 8niech słudzy przyniosą delikatną szatę, w jaką ubiera się sam król, oraz przyprowadzą konia, na którym jeździ król. 9Niech dadzą to jednemu z dostojnych przyjaciół króla, a on niech włoży szatę na człowieka, którego król miłuje i posadzi go na konia, a następnie głosi na placach miasta: «Tak postąpi się z każdym człowiekiem, którego król chce uczcić». 10Wtedy król rzekł do Hamana: „Jak powiedziałeś, tak uczyń Żydowi Mardocheuszowi siedzącemu na dziedzińcu, a nie pomiń niczego z tego, o czym mówiłeś. 11Zatem Haman wziął strój królewski i konia, przystroił Mardocheusza, posadził go na konia, a potem, idąc główną ulicą miasta, głosił: „Tak postąpi się z każdym człowiekiem, którego król chce uczcić. 12Potem Mardocheusz wrócił na dziedziniec, a Haman do swego domu, ponury i ze zwieszoną głową.
13Haman opowiedział o tym, co mu się przydarzyło, swojej żonie Zosarze oraz przyjaciołom. Na to jego przyjaciele i żona powiedzieli: „Jeśli Mardocheusz pochodzi z narodu żydowskiego, to jest to dopiero początek twojego upokorzenia. Nie zdołasz się bowiem obronić przed nim, gdyż jest z nim Bóg żyjący. 14Gdy oni jeszcze rozmawiali, przyszli eunuchowie z zaproszeniem dla Hamana na ucztę, którą przygotowała Estera.
Est 7
71Król i Haman udali się na ucztę do królowej. 2W czasie uczty, drugiego dnia, król znowu zapytał Esterę: „Estero, królowo, czego pragniesz? O co prosisz? Dam ci nawet połowę mego królestwa!. 3Odpowiedziała mu: „Jeśli znalazłam łaskę u króla, to niech będzie darowane na moją prośbę moje własne życie, a na me życzenie – życie mego ludu. 4Ja i mój lud zostaliśmy bowiem skazani na zagładę, grabież i niewolę. My i nasze dzieci staniemy się niewolnikami i niewolnicami. A przecież słyszałam, że oszczerca nie zasługuje na to, by przebywać na królewskim dziedzińcu. 5Wtedy król zapytał: „Kim jest ten, który ośmielił się uczynić coś takiego?. 6Estera odrzekła: „Tym nieprzyjaznym człowiekiem jest Haman. On jest tym niegodziwcem!. Haman zląkł się króla i królowej. 7Król wstał od stołu i wyszedł do ogrodu, a Haman błagał królową, gdyż zrozumiał, że jego sytuacja jest bardzo zła. 8Gdy król wrócił z ogrodu, zastał Hamana leżącego na posłaniu i usilnie błagającego królową. Król zapytał: „Czyżbyś chciał jeszcze w moim domu zadać gwałt kobiecie?. Haman zmieszał się na te słowa. 9A Bugatan, jeden z eunuchów, powiedział królowi: „Oto Haman przygotował szubienicę dla Mardocheusza, dla tego, który złożył doniesienie w sprawach królestwa! Oto przed domem Hamana postawiono szubienicę wysoką na pięćdziesiąt łokci. Król rzekł: „Niech zostanie na niej powieszony.10Haman został powieszony na szubienicy, którą przygotował dla Mardocheusza. Wtedy ustał gniew króla.
Est 8
81Tego dnia król Artakserkses obdarował Esterę wszystkim, co należało do oszczercy Hamana. Również Mardocheusz został wezwany przez króla, ponieważ Estera wyznała, że jest jej krewnym. 2Król wziął pierścień, który odebrał Hamanowi, i dał go Mardocheuszowi, a Estera ustanowiła Mardocheusza zarządcą całego majątku Hamana. 3Potem znowu przystąpiła do króla, upadła mu do nóg i prosiła, aby zapobiegł złu, jakie Haman postanowił wyrządzić Żydom. 4Król wyciągnął w stronę Estery złote berło, więc Estera podniosła się i stanęła przed królem. 5Powiedziała: „Jeśli uznasz to za słuszne i jeśli jesteś mi życzliwy, niech zostanie odwołany dekret wysłany przez Hamana, w którym napisał o zagładzie Żydów mieszkających w twoim królestwie. 6Jak mogłabym patrzeć na nieszczęście mojego ludu? Jak mogłabym sama zostać ocalona od zagłady, jaka czeka mój naród?. 7Król rzekł do Estery: „Całe mienie Hamana oddałem tobie i okazałem ci wdzięczność, a jego powiesiłem na szubienicy, ponieważ wystąpił przeciwko Żydom. Czegóż jeszcze żądasz? 8To wy w moim imieniu napiszcie, co uznacie za słuszne i opieczętujcie moim pierścieniem, ponieważ tego, co z rozkazu króla zostało napisane i opieczętowane jego pierścieniem, nie można już odwołać.
9Wezwano pisarzy, a było to w tym samym roku, dwudziestego trzeciego dnia pierwszego miesiąca, którym był miesiąc Nisan. I napisano do Żydów o tym, co zostało nakazane urzędnikom oraz książętom poszczególnych prowincji od Indii aż do Etiopii, stu dwudziestu siedmiu prowincjom stosownie do okręgów, a każdemu okręgowi w jego własnym języku. 10Pisma zostały napisane w imieniu króla, opieczętowane jego pierścieniem i wysłane poprzez kurierów. 11Król zezwalał Żydom w każdym mieście żyć według ich praw, a także przyjść sobie z pomocą i postąpić z nieprzyjaciółmi i wrogami tak, jak zechcą,
12w całym królestwie Artakserksesa, ale tylko w tym dniu, to jest w dniu trzynastym dwunastego miesiąca, którym był miesiąc Adar.
12aOto odpis dekretu, jaki został napisany: 12b„Wielki król Artakserkses do prowincji, do namiestników stu dwudziestu siedmiu prowincji, od Indii aż do Etiopii oraz do wszystkich, którzy są nam wierni. Pozdrowienia! 12cWielu z tych, którzy dzięki nadzwyczajnej szlachetności swych dobroczyńców cieszyło się wielkim poważaniem, zapragnęło jeszcze czegoś więcej i nie tylko zamierzają skrzywdzić naszych poddanych, ale nie wiedząc, co począć z nadmiarem okazywanej im dobroci, spiskują przeciw własnym dobroczyńcom. 12dNie tylko chcą wymazać wdzięczność spośród ludzi, ale ponadto, rozzuchwaleni pochwałami tych, co nie znają dobra, myślą, że ominie ich sąd wszystko widzącego Boga, który nie znosi zła.12eNiejednokrotnie już wielu z tych, którym powierzono władzę, uległo podszeptom przyjaciół kierujących sprawami państwowymi i w ten sposób stali się odpowiedzialni za niewinnie przelaną krew. Za to spadło na nich straszliwe nieszczęście. 12fZłośliwi ludzie oszukańczą radą zwiedli szczerą życzliwość rządzących. 12gNależy to odnieść nie tylko do zdarzeń minionych, nam opowiedzianych, ale także do tego, co dzieje się obecnie, to znaczy do zbrodni popełnianych przez nikczemników mających władzę. 12hBiorąc to pod uwagę, zamierzamy na przyszłość zapewnić wszystkim obywatelom królestwo bezpieczne i spokojne, 12ia wszystkie sprawy wymagające zmian, jeśli o takich usłyszymy, będziemy rozstrzygać po rzetelnym zbadaniu. 12kMacedończyk Haman, syn Hammedaty, tak naprawdę obcy w narodzie perskim i bardzo daleki od naszej dobroci, został naszym gościem. 12lDoświadczył życzliwości, jaką mamy dla każdego narodu, i to tak wielkiej, że publicznie ogłosiliśmy go naszym ojcem, a czczony przez wszystkich, był drugim przy tronie króla. 12mAle uległ swojej pysze i chciał pozbawić nas władzy i życia. 12nWyrafinowanymi, dobrze obmyślanymi intrygami dążył do zguby Mardocheusza, naszego wybawcy i sprawdzonego dobroczyńcy, a także Estery, która w sposób nieposzlakowany piastuje godność królewską, oraz całego ich narodu. 12oW ten sposób, skazując nas na osamotnienie, zamierzał Macedończykom przekazać władzę, którą mają Persowie. 12pMy jednak stwierdziliśmy, że Żydzi, skazani przez tego łotra na zagładę, nie czynią nic złego, ale kierują się najbardziej sprawiedliwymi prawami. 12qA są oni synami najwyższego, największego, żyjącego Boga, który prowadzi nas jak niegdyś naszych przodków oraz utrzymuje królestwo w doskonałym ładzie. 12rZatem postąpicie dobrze, jeżeli nie zastosujecie się do pism przesłanych przez Hamana, syna Hammedaty, który za to, co zrobił, został powieszony z całą rodziną u bram Suzy. Wszechwładny Bóg szybko wymierzył mu zasłużoną karę.12sWszędzie winniście publicznie ogłosić odpis tego dokumentu, aby Żydzi mogli nadal żyć według swych własnych praw. Należy im pospieszyć z pomocą, aby w chwili prześladowania mogli odeprzeć napastników, a stanie się to w trzynastym dniu dwunastego miesiąca Adar, właśnie w tym dniu. 12tTen bowiem dzień Bóg potężny ustanowił dniem radości, a nie zagłady narodu wybranego. 12uZatem wy, wśród innych znanych wam świąt, obchodźcie jak najradośniej i ten wyznaczony dzień, aby dla nas i dla życzliwie usposobionych Persów był pamiątką ocalenia, zarówno teraz, jak i później, a dla spiskujących przeciwko nam był wspomnieniem zagłady. 12xKażde miasto czy okręg bez wyjątku, które się do tego nie zastosują, bez litości będą spustoszone włócznią i ogniem i nie tylko staną się niedostępne dla ludzi, ale po wszystkie czasy będą bardzo nieprzyjazne dla zwierząt i ptactwa.
13Odpisy zostały wywieszone w miejscach publicznych w całym królestwie, aby wszyscy wiedzieli, że Żydzi są przygotowani w ten dzień do walki ze swymi przeciwnikami. 14Gońcy na koniach wyruszyli spiesznie, by spełnić polecenia króla. Rozporządzenie zostało ogłoszone również w Suzie. 15Wtedy Mardocheusz wyszedł obleczony w szatę królewską, na głowie miał złotą koronę oraz diadem z bisioru i purpury, a mieszkańcy Suzy widzieli to i się cieszyli. 16Dla Żydów nastały dni światłości i wesela. 17W miastach i w okręgach, gdziekolwiek wywieszono rozporządzenie króla albo jego obwieszczenie, Żydzi cieszyli się i radowali, ucztowali i weselili się, a wielu pogan dało się obrzezać i z obawy przed Żydami przyjęło religię żydowską.
Est 9
91W dwunastym miesiącu, trzynastego dnia tegoż miesiąca, a był to miesiąc Adar, nadszedł dekret sporządzony przez króla. 2Tego samego dnia zostali zgładzeni wszyscy przeciwnicy Żydów, a nikt nie stawiał oporu, gdyż się ich obawiano. 3Zarządcy prowincji, naczelnicy oraz królewscy pisarze otaczali Żydów czcią, a czynili to z lęku przed Mardocheuszem, 4bowiem rozporządzenie króla podano do wiadomości w całym królestwie. 6W mieście Suza Żydzi zabili pięciuset mężczyzn, 7w tym Farsannestaina, Delfona, Fasgę, 8Fardatę, Bareę, Sarbachę, 9Marmasimę, Arufajosa, Arsajosa i Zabutajtana, 10oraz dziesięciu synów Hamana Pyszałka, syna Hammedaty, który był wrogiem Żydów. I zagrabili ich mienie.
11Jeszcze tego samego dnia doszła do króla wieść o liczbie zabitych w Suzie. 12Wtedy rzekł do Estery: „W mieście Suza Żydzi zabili pięciuset mężczyzn. A w całym kraju, jak sądzisz, co uczynili? Jeśli jeszcze czegoś pragniesz, otrzymasz!. 13Na to Estera rzekła do króla: „Należy zezwolić Żydom na podobny czyn także jutro, żeby mogli powiesić dziesięciu synów Hamana. 14Król przystał na to, a ciała synów Hamana zostały wydane Żydom w mieście, aby je powiesili.
15Tak więc czternastego dnia miesiąca Adar Żydzi, którzy mieszkali w Suzie, zgromadzili się, zabili trzystu mężczyzn, ale niczego nie zrabowali. 16Pozostali Żydzi mieszkający w królestwie połączyli się i wspólnymi siłami zdołali uwolnić się od nieprzyjaciół. Trzynastego dnia Adar zgładzili piętnaście tysięcy ludzi, ale niczego nie zrabowali. 17Dnia czternastego tego miesiąca odpoczęli, spędzając ten dzień odpoczynku radośnie i wesoło. 18Natomiast Żydzi mieszkający w mieście Suza zebrali się czternastego dnia, ale nie odpoczywali. Dopiero dzień piętnasty spędzali radośnie i wesoło. 19Dlatego Żydzi rozproszeni w poszczególnych okręgach królestwa obchodzą radośnie czternasty dzień Adar jako dzień świąteczny i każdy przesyła upominek swojemu bliskiemu. Natomiast ci, którzy mieszkają w wielkich miastach obchodzą dzień piętnasty Adar jako radosny dzień święta i posyłają upominki bliskim.
20Mardocheusz opisał te wydarzenia w liście wysłanym do Żydów, którzy żyli w królestwie Artakserksesa, zarówno bliskim, jak dalekim, 21ustanawiając dni czternasty i piętnasty Adar dniami świątecznymi, 22bo w tych dniach Żydzi uwolnili się od swoich wrogów. Natomiast cały miesiąc Adar, w którym smutek zamienił się dla nich w radość, a żałoba w święto, mają obchodzić jako dni wesela, ucztując i radując się, i przesyłając upominki przyjaciołom oraz ubogim. 23Żydzi przyjęli życzliwie to wszystko, co pisał do nich Mardocheusz: 24jak to Haman, syn Hammedaty, Macedończyk walczył z nimi, jak to postanowił rzucić los, aby ich wytracić, 25i jak udał się do króla z prośbą o powieszenie Mardocheusza oraz jak usiłował sprowadzić na Żydów nieszczęście, a także to, że wszystko obróciło się przeciwko niemu i został powieszony on sam i jego dzieci. 26Dlatego właśnie dni te zostały nazwane Purim. Nazwa pochodzi od losów, które w ich języku nazywają się purim, a także od treści tego listu oraz wszystkiego, co przeszli i wycierpieli. 27Mardocheusz postanowił, a Żydzi przyjęli zobowiązanie na siebie i na swe potomstwo, i na wszystkich przyłączających się do nich, że z pokolenia na pokolenie, w każdym mieście, ojczyźnie, państwie, nigdy nie będą obchodzić tych dni inaczej, jak tylko jako wspomnienie tego, co się stało. 28Te dni Purim będą obchodzone po wszystkie czasy, a pamięć o nich nie zaginie u potomnych.
29Królowa Estera, córka Aminadaba, i Żyd Mardocheusz opisali swoje czyny i w ten sposób potwierdzili list dotyczący Purim. 31Mardocheusz i królowa Estera ustanowili też post dla siebie i dla swoich następców, a potem zachowywali go zgodnie ze swą wolą, nawet ze szkodą dla zdrowia. 32Odpowiednim rozporządzeniem Estera ustanowiła to święto na wieki, a potem wszystko opisała na pamiątkę.
Est 10
101Król nałożył podatki na ziemię królestwa i wyspy na morzu. 2 W księdze królów perskich i medyjskich opisał też na pamiątkę swoją potęgę i waleczność, a także bogactwo i świetność swego królestwa. 3Mardocheusz był drugi po królu Artakserksesie. Był wielki w królestwie, a czczony i miłowany przez Żydów, opowiadał całemu narodowi, co się wydarzyło. 3aMardocheusz mówił: „Wszystko stało się za przyczyną Boga. 3bPrzypomniałem sobie bowiem sen, jaki miałem w związku z tymi wydarzeniami i każde z nich się wypełniło. 3cMałe źródło stało się rzeką, pojawiło się światło i słońce, i mnóstwo wody. Rzeką jest Estera, którą król poślubił i uczynił królową. 3dDwa smoki – to ja i Haman. 3eNarodami są ci, którzy się zeszli, aby wymazać imię Żydów.3fMoim narodem jest Izrael, który wołał do Boga i został ocalony. Pan ocalił swój lud i Pan wybawił nas ze wszystkich tych nieszczęść. Bóg uczynił wielkie znaki i cuda, jakie nie zdarzyły się wśród pogan,3gdlatego wyznaczył dwa losy: jeden dla ludu Bożego, a drugi dla wszystkich narodów. 3hTe dwa losy spełniły się o godzinie i czasie, w dniu sądu przed Bogiem i wobec wszystkich narodów pogańskich.3iWtedy to Bóg wspomniał swój lud i oddał sprawiedliwość swojemu dziedzictwu.3kTe więc dni miesiąca Adar, czternasty i piętnasty dzień tego miesiąca, będą dla Jego ludu Izraela dniami spotkań, radości i wesela przed Bogiem przez pokolenia na wieki.
3lDozyteusz, który mówił, że jest kapłanem i lewitą, oraz Ptolemeusz, jego syn, przywieźli powyższy list dotyczący Purim w czwartym roku panowania Ptolemeusza i Kleopatry. Mówili, że jest wiarygodny i że został przetłumaczony w Jeruzalem przez Lizymacha, syna Ptolemeusza.
1Mch 1
11Wydarzyło się to po ataku Aleksandra, syna Filipa Macedońskiego, który wyszedł z kraju Kittim, pobił Dariusza, króla Persów i Medów, i królował zamiast niego najpierw nad Helladą.2Następnie prowadził wiele wojen, zdobył mnóstwo twierdz i zabił wielu królów panujących w ich krajach. 3Dotarł aż na krańce ziemi i złupił wiele narodów. Ziemia zamilkła przed nim, a jego serce wbiło się w pychę. 4Zgromadził on bardzo silną armię; rządził krajami i ludami, a ich władców zmusił do płacenia podatku. 5A potem, złożony ciężką chorobą, zrozumiał, że umiera. 6Przywołał więc zaufanych towarzyszy, którzy wychowywali się z nim od dzieciństwa, i jeszcze za życia podzielił między nich swoje królestwo. 7Aleksander zmarł po dwunastu latach królowania.
8Rządy objęli jego towarzysze, każdy w przydzielonej sobie części. 9Gdy król umarł, wszyscy oni nałożyli sobie diademy, a po nich także ich synowie – na wiele lat – i uczynili wiele zła na ziemi. 10Spośród nich wyrósł grzeszny korzeń – Antioch Epifanes, syn króla Antiocha. Był on zakładnikiem w Rzymie, a zaczął królować w sto trzydziestym siódmym roku panowania Greków.
11W tych dniach pojawili się w Izraelu ludzie nieprawi, którzy zwiedli wielu, mówiąc: „Chodźcie, zawrzyjmy przymierze z narodami mieszkającymi wokół nas, bo od kiedy oddaliliśmy się od nich, spotkały nas liczne nieszczęścia. 12Wielu spodobały się te słowa. 13Niektórzy z ludu powzięli decyzję i udali się do króla, który upoważnił ich do wprowadzania praw obcych narodów. 14W Jerozolimie wybudowali więc gimnazjon, stosownie do zwyczajów obcych narodów. 15Wyzbywali się znaku obrzezania i odstąpili od świętego przymierza. Związali się z obcymi narodami i zaprzedali się im, aby móc dopuszczać się zła.
16Kiedy Antioch utwierdził swoje panowanie, postanowił zawładnąć Egiptem, aby rządzić dwoma królestwami. 17Wkroczył więc do Egiptu z wielkim wojskiem, rydwanami i słoniami, z jeźdźcami i wielką flotą, 18i rozpoczął wojnę przeciwko królowi Egiptu Ptolemeuszowi. Ptolemeusz przestraszył się go i uciekł. Padło wielu zabitych. 19Antioch zdobył warowne miasta egipskie i złupił Egipt.
20Po pobiciu Egiptu w sto czterdziestym trzecim roku Antioch zawrócił, uderzył na Izraela i z wielkim wojskiem wkroczył do Jerozolimy. 21Wtargnął zuchwale do świątyni i zrabował złoty ołtarz, świecznik, wszystkie naczynia, 22stół chlebów poświęconych i kielichy ofiarne, misy i złote kadzielnice, zasłonę i wieńce, a złoty ornament z fasady świętego mieszkania zabrał w całości.23Zrabował srebro, złoto i kosztowne naczynia; odnalazł też i zabrał skarby, które były ukryte. 24Wszystko to zrabował, dokonał rzezi, wygłosił zuchwałe mowy i powrócił do swojego kraju.
25Nastał wielki płacz w Izraelu,
we wszystkich jego posiadłościach.
26Jęczeli przywódcy i starsi;
dziewczęta i chłopcy wzdychali.
Zmarniało piękno kobiet.
27Każdy pan młody podniósł lament,
a oblubienica smuciła się na ślubnym łożu.
28Ziemia wzruszyła się nad swoimi mieszkańcami,
a cały dom Jakuba okrył się wstydem.
29Po dwóch latach król posłał do miast Judy poborcę podatków. Przybył on do Jeruzalem z wielkim wojskiem i 30zapewniał o pokoju, lecz były to podstępne słowa. Kiedy mu uwierzyli, niespodziewanie napadł na miasto, zadał mu wielką klęskę i zabił wielu Izraelitów. 31Ograbił i spalił miasto, zburzył domy i mury obronne. 32Jego ludzie uprowadzili w niewolę kobiety i dzieci; zagarnęli także bydło.
33Miasto Dawida otoczyli wielkim i mocnym murem oraz potężnymi basztami i uczynili z niego swoją twierdzę. 34Osiedlili w nim naród grzeszny, ludzi nieprawych, którzy się w nim obwarowali. 35Zgromadzili tam broń i żywność oraz złożyli łupy zrabowane w Jeruzalem. W ten sposób stali się poważnym zagrożeniem.
36Sidłem stali się dla świątyni,
a dla Izraela przeciwnikiem złowrogim we wszystkim.
37Wokół świątyni przelali krew niewinną
i splądrowali świątynię.
38Z ich powodu uciekli mieszkańcy Jerozolimy,
która stała się mieszkaniem dla cudzoziemców,
a dla swego potomstwa miejscem obcym;
jej własne dzieci musiały ją opuścić.
39Jej świątynia spustoszona doszczętnie.
Jej święta w płacz zamienione,
cześć jej – we wzgardę.
40Jej hańba większa niż dawna chwała.
Sława jej zamieniona w żałobę.
41Król wydał polecenie dla całego królestwa, aby wszyscy stali się jednym ludem, 42by każdy porzucił swoje prawa. Wszystkie narody przyjęły postanowienie króla. 43Także wielu Izraelitów przyjęło obrzędy nakazane przez króla. Zaczęli oni składać ofiary bożkom i bezcześcić szabat. 44Następnie król skierował do Jerozolimy i miast Judy posłów z pisemnym zarządzeniem, że mają postępować według praw, które są obce dla kraju; 45mają zaprzestać składania w świątyni ofiar całopalnych, pokarmowych i płynnych; mają bezcześcić szabaty i święta;46profanować świątynię i rzeczy święte; 47wznosić pogańskie ołtarze, świątynie i posągi; zabijać na ofiarę wieprze i inne nieczyste zwierzęta; 48zostawiać swoich synów bez obrzezania, plamić swoje dusze wszelką nieczystością i plugastwem;49i mają zapomnieć o Prawie oraz zarzucić wszystkie jego nakazy. 50Ktokolwiek by nie postąpił według rozkazu króla, miał być ukarany śmiercią.
51Podobne decyzje wydał dla całego swojego królestwa, ustanowił nadzorców nad całym ludem i rozkazał, aby miasta Judy – jedno po drugim – składały ofiary. 52Wielu z ludu przyłączyło się do nich. Czynił to każdy, kto odstąpił od Prawa. I wyrządzili wiele zła w kraju. 53Z ich powodu Izraelici musieli się ukrywać we wszystkich miejscach, do których zbiegli.
54Piętnastego dnia miesiąca Kislew sto czterdziestego piątego roku król zbudował na ołtarzu całopalenia bluźnierczą obrzydliwość, a w okolicznych miastach Judy zbudowano ołtarze. 55Przed drzwiami domów i na placach składano ofiary kadzielne. 56Znalezione księgi Prawa rwano na kawałki i wrzucano do ognia. 57Każdy, u kogo znaleziono Księgę Przymierza lub kto zachowywał Prawo, wyrokiem króla był skazywany na śmierć. 58I tak przez całe miesiące stosowali przemoc w Izraelu wobec wszystkich, których schwytali w miastach.
59Dwudziestego piątego dnia miesiąca składano ofiary na ołtarzu wzniesionym na miejscu ołtarza całopaleń. 60Zgodnie z dekretem skazano na śmierć kobiety, które kazały obrzezać swoje dzieci.61Za szyje wieszano niemowlęta, ich domowników oraz tych, którzy je obrzezali. 62Jednak wielu Izraelitów mocno sobie postanowiło, że nie będą jeść nieczystych potraw. 63Woleli raczej umrzeć, niż splamić się nieczystymi pokarmami i zbezcześcić święte przymierze. Dlatego ginęli. 64I tak wybuchnął wielki gniew na Izraela.
1Mch 2
21W owych dniach wystąpił Matatiasz, syn Jana, syna Szymona, kapłan spośród potomków Joariba z Jerozolimy, który osiedlił się w Modin. 2Miał on pięciu synów: Jana, zwanego Gaddi, 3Szymona, zwanego Tassi, 4Judę, zwanego Machabeusz, 5Eleazara, zwanego Auaran, i Jonatana, zwanego Apfus. 6Widząc świętokradztwo dokonywane w Judzie i w Jerozolimie, 7powiedział:
„Biada mi! Czy po to zostałem zrodzony,
aby patrzeć na ucisk mojego ludu i na ucisk świętego miasta?
Siedzieć bezczynnie, gdy wydane jest w ręce nieprzyjaciół,
8Jego mieszkanie jest jak człowiek czci pozbawiony.
9Wspaniałe naczynia zostały zrabowane.
Na placach wymordowano jego dzieci.
Jego młodzieńcy padli od wrogiego miecza.
10Czy jest naród, który nie zawładnął jego królestwem
i nie zagarnął jego łupów?
11Wszystkie jego ozdoby zostały zagrabione.
Zamiast być wolne, stało się niewolnikiem.
12A oto nasza świątynia, nasza piękność i chwała,
została spustoszona i zbezczeszczona przez obce narody.
13Po co więc jeszcze żyjemy?.
14Matatiasz i jego synowie rozdarli szaty, nałożyli wory pokutne i bardzo płakali.
15Do miasta Modin przybyli wysłannicy królewscy, aby przymuszać do odstępstwa przez składanie ofiar. 16Zgromadziło się wokół nich wielu Izraelitów. Przyszedł także Matatiasz wraz ze swoimi synami. 17Wtedy wysłannicy królewscy zwrócili się do Matatiasza w słowach: „Jesteś w tym mieście przywódcą wielkim i sławnym. Wspierają cię twoi synowie i bracia. 18Podejdź więc pierwszy i wypełnij zarządzenie króla, jak to uczyniły wszystkie obce narody, mieszkańcy Judy i ci, co pozostali w Jerozolimie. Wtedy ciebie i twoich synów spotka zaszczyt, że będziecie przyjaciółmi króla i wszyscy zostaniecie obsypani srebrem, złotem i wieloma darami. 19Matatiasz odpowiedział donośnym głosem: „Nawet jeśli wszystkie obce narody, które podlegają królowi i są mu posłuszne, odstępują od wiary swoich przodków i zgadzają się z jego nakazami, 20to ja, moi synowie i moi bracia będziemy postępować zgodnie z przymierzem naszych ojców. 21Niech nas Bóg ustrzeże od tego, abyśmy porzucili Prawo i przykazania. 22Nie będziemy słuchać nakazów króla i w niczym nie odstąpimy od naszej wiary.
23Kiedy skończył mówić te słowa, właśnie wystąpił pewien Żyd, aby w obecności wszystkich złożyć ofiarę na ołtarzu w Modin, zgodnie z zarządzeniem króla. 24Na ten widok Matatiasz zapłonął gorliwością, a poruszony do głębi i wiedziony słusznym gniewem podbiegł i zabił go przy ołtarzu. 25Zabił też wtedy królewskiego wysłannika, który zmuszał do składania ofiar, a ołtarz zburzył. 26Zapłonął gorliwością o Prawo i uczynił podobnie jak Pinchas synowi Saloma, Zambriemu. 27Następnie Matatiasz nawoływał po mieście donośnym głosem: „Każdy, kto płonie gorliwością o Prawo i zachowuje przymierze, niech idzie za mną. 28Uciekł on wraz z synami w góry, pozostawiając w mieście całe swoje mienie.
29Wówczas wielu szukających tego, co sprawiedliwe i słuszne, zbiegło na pustynię, aby tam zamieszkać 30razem ze swoimi synami, żonami i swoimi stadami, ponieważ zaciążyły nad nimi nieszczęścia. 31Wysłannikom królewskim i wojsku, przebywającemu w Jerozolimie, mieście Dawida, doniesiono, że ludzie, którzy odrzucili nakazy króla, ukryli się w jaskiniach na pustyni. 32Wówczas wielu rzuciło się za nimi w pogoń. Dopędzili ich, zajęli pozycje naprzeciwko i w dzień szabatu stanęli do walki z nimi. 33Powiedzieli do nich: „Dosyć tego! Wyjdźcie i wypełnijcie nakaz króla, a będziecie żyli!. 34Tamci odpowiedzieli: „Nie wyjdziemy! Nie spełnimy nakazu króla i nie zbezcześcimy dnia szabatu. 35Wtedy zaczęli z nimi walczyć. 36Tamci jednak nie odpowiedzieli im, nie rzucili w nich kamieniem ani nie zabarykadowali jaskiń. 37Mówili tylko: „Wolimy zginąć z czystym sumieniem. Niebo i ziemia są naszymi świadkami, że mordujecie nas niesprawiedliwie. 38Prześladowcy jednak podjęli z nimi walkę w szabat i zabili ich, ich żony i dzieci – około tysiąc ludzi, a także stada.
39Kiedy Matatiasz i jego przyjaciele dowiedzieli się o tym, bardzo zasmucili się z ich powodu. 40Mówili między sobą: „Jeśli wszyscy tak postąpimy, jak uczynili nasi bracia, i nie będziemy walczyć przeciwko obcym narodom o nasze życie i nasze prawa, wówczas szybko zgładzą nas z ziemi!. 41Postanowili więc tego dnia: „Jeśli ktokolwiek stanie do walki przeciwko nam w dzień szabatu, będziemy z nim walczyli i nie zginiemy, jak nasi bracia w jaskiniach.
42Wówczas dołączyła do nich grupa asydejczyków – dzielnych Izraelitów, z których każdy bez reszty oddany był Prawu. 43Przyłączyli się do nich także wszyscy uciekający przed prześladowaniami i wzmocnili ich szeregi. 44Tak oto utworzyli wojsko i w swoim oburzeniu uderzyli na grzeszników, w swym gniewie – na ludzi nieprawych.
Wszyscy inni ratowali się ucieczką do obcych narodów, aby ocaleć. 45Matatiasz zaś i jego przyjaciele krążyli po kraju i burzyli ołtarze. 46Nieobrzezane dzieci, które znaleźli w granicach Izraela, obrzezywali siłą.47Ścigali zuchwalców i przyczynili się do pomyślnego wykonania podjętego dzieła. 48Wyrwali Prawo z rąk pogan i królów i nie pozwolili panować grzesznikowi.
49Kiedy zbliżał się dzień śmierci Matatiasza, powiedział do swoich synów:
„Oto teraz wzmogła się pycha i kara,
czas zagłady i straszliwego gniewu.
50Teraz więc, synowie, brońcie gorliwie Prawa
i oddajcie swoje życie za przymierze waszych ojców.
51Wspomnijcie czyny przodków, których dokonali za swojego życia,
a zyskacie wielką chwałę i nieśmiertelne imię.
52Czy Abraham nie okazał się wierny w czasie próby
i czy nie dlatego został uznany za sprawiedliwego?
53Prześladowany Józef zachował przykazania
i został panem Egiptu.
54Ojciec nasz Pinchas za niegasnącą gorliwość
otrzymał obietnicę wiecznego kapłaństwa.
55Jozue za wypełnienie nakazu
56Kaleb za złożenie świadectwa na zgromadzeniu
otrzymał w dziedzictwo ziemię.
57Dawid za swoje miłosierdzie
na wieki odziedziczył tron królewski.
58Eliasz za niegasnącą gorliwość o Prawo
został uniesiony do nieba.
59Chananiasz, Azariasz i Miszael, ponieważ wierzyli,
zostali ocaleni z płomienia.
60Daniel za swoją prostotę
został wyrwany z paszczy lwów.
61Zauważcie więc, że z pokolenia na pokolenie ci się nie zawiodą,
którzy pokładają w Nim nadzieję.
62Nie bójcie się gróźb grzesznika,
bo jego chwała zamieni się w gnój i w robactwo.
63Dzisiaj się wywyższa, a już jutro go nie będzie,
gdyż zamieni się w proch i znikną jego plany.
64Synowie, bądźcie mężni i trzymajcie się mocno Prawa,
ponieważ dzięki niemu doznacie chwały.
65Oto wasz brat Szymon. Wiem, że jest człowiekiem mądrym. Jego zawsze słuchajcie, on będzie waszym ojcem. 66Juda Machabeusz, od młodości znany ze swojej siły, będzie wodzem waszego wojska w walce z poganami. 67A wy, przyłączcie do siebie wszystkich wypełniających Prawo i pomścijcie wasz lud. 68Odpłaćcie poganom za zło i przylgnijcie do nakazu Prawa.
69Potem pobłogosławił ich i został przyłączony do swoich przodków.70Umarł w sto czterdziestym szóstym roku i został pochowany w grobach swoich przodków w Modin. Cały Izrael bardzo go opłakiwał.
1Mch 3
31Zastąpił go jego syn Juda, zwany Machabeuszem. 2Wspomagali go wszyscy jego bracia i ci, którzy przyłączyli się do jego ojca. Z zapałem walczyli w obronie Izraela.
3On swój lud rozsławił
i przywdział zbroję jak olbrzym.
Przypasał sobie oręż i stanął do wojny,
własnym mieczem chronił wojsko.
4W swoich czynach był do lwa podobny,
do lwiątka ryczącego nad zdobyczą.
5Ścigał nieprawych, których wytropił,
i spalił tych, którzy nękali lud jego.
6Nieprawi przerazili się jego gniewem,
zadrżeli wszyscy czyniący nieprawość.
Za przyczyną jego ręki
wybawienie dokonywało się pomyślnie.
7Rozgniewał wielu królów,
lecz swoimi czynami uradował Jakuba.
Pamięć o nim
na zawsze będzie błogosławiona.
8Przeszedł przez miasta Judy, wytępił w nich bezbożnych
9Jego imię było sławne aż po krańce ziemi,
on zgromadził tych, co mieli zginąć.
10Tymczasem Apoloniusz zgromadził pogan i wielkie wojsko z Samarii, aby walczyć z Izraelem. 11Juda dowiedział się o tym, wyszedł mu naprzeciw, pobił go i zabił. Padło wielu zabitych, a pozostali uciekli. 12Zabrano ich łupy, a Juda wziął miecz Apoloniusza i odtąd zawsze nim walczył.
13Seron, dowódca wojska Syrii, usłyszał, że Juda zebrał ludzi, zgromadził wiernych sobie i wyruszył z nimi na wojnę. 14Powiedział wtedy: „Rozsławię swoje imię i okryję się chwałą w królestwie. Pokonam Judę i jego towarzyszy, którzy lekceważą nakaz króla.15Wyruszył więc, a razem z nim poszło silne wojsko bezbożnych, aby mu pomóc zemścić się na Izraelitach. 16Zbliżyli się aż do wzniesienia Bet-Choron, a Juda wyszedł mu naprzeciw z garstką ludzi. 17Kiedy dostrzegli wojsko idące im naprzeciw, powiedzieli do Judy: „Jakże nas garstka może walczyć przeciwko temu potężnemu tłumowi? W dodatku jesteśmy osłabieni, bo dzisiaj pościliśmy. 18Juda odpowiedział: „Mały oddział może łatwo pokonać wielu. Niebu nie sprawia różnicy, czy ocala przy pomocy mnóstwa czy małego oddziału, 19bo zwycięstwo w bitwie nie zależy od liczebności wojska, lecz od siły pochodzącej z Nieba. 20Oni przychodzą przeciwko nam pełni pychy i bezprawia, aby wygubić nas, nasze żony i nasze dzieci oraz aby nas złupić. 21My zaś walczymy o nasze życie i nasze prawa. 22Nie bójcie się, bo On sam zetrze ich w naszej obecności”. 23Skoro tylko skończył przemawiać, uderzył na nich znienacka, pokonał Serona i jego wojsko. 24Ścigali go po zboczu Bet-Choron aż do równiny. Zabili około ośmiuset ludzi, pozostali uciekli do kraju Filistynów.
25Tak Juda i jego bracia zaczęli budzić grozę. Przerażenie padło na okoliczne narody. 26Jego sława dotarła do króla, a o bitwach Judy opowiadały narody.
27Kiedy król Antioch usłyszał te opowieści, zapałał gniewem. Kazał zgromadzić wszystkie wojska swego królestwa – bardzo silną armię. 28Otworzył swój skarbiec i wypłacił wojskom żołd za cały rok. Rozkazał im trwać w gotowości bojowej. 29Spostrzegł jednak, że w skarbcach brakuje pieniędzy i że wpływy z podatków z kraju są małe z powodu waśni i nieszczęść, które spowodowało zniesienie praw obowiązujących od zamierzchłych czasów. 30Przeląkł się, że nie ma – jak to się już kilka razy wydarzyło – na wydatki i dary, które poprzednio rozdawał szczodrą ręką. Był bowiem bardziej rozrzutny niż poprzedni królowie. 31Przytłoczony tymi kłopotami postanowił udać się do Persji, aby zebrać podatki z krajów i zgromadzić wiele pieniędzy.
32Sprawy królestwa od rzeki Eufrat aż do granic Egiptu powierzył Lizjaszowi, człowiekowi sławnemu, który pochodził z królewskiego rodu. 33Kazał mu też aż do swojego powrotu wychowywać swojego syna Antiocha. 34Przekazał mu połowę swych wojsk i słoni oraz wydał mu polecenia dotyczące wszystkich swoich decyzji, w tym także tych, które odnosiły się do mieszkańców Judei i Jerozolimy. 35Miał wysłać przeciwko nim wojsko, aby doszczętnie zniszczyło siłę Izraela i to, co pozostało z Jerozolimy, by wymazać pamięć o nich z tego miejsca. 36Całą ich krainę miał zasiedlić cudzoziemcami, przydzielając im ziemię za pomocą losów.
37Król zabrał ze sobą pozostałą część wojsk i w roku sto czterdziestym siódmym wyruszył ze swojego królewskiego miasta Antiochii. Przekroczył Eufrat i szedł dalej przez górskie prowincje.
38Lizjasz wybrał spośród przyjaciół króla dzielnych ludzi: Ptolemeusza, syna Dorymenesa, Nikanora i Gorgiasza. 39Posłał z nimi czterdzieści tysięcy piechoty i siedem tysięcy jazdy, aby udali się do kraju Judy i zniszczyli go zgodnie z rozkazem króla. 40Wyruszyli więc z całym swoim wojskiem i zatrzymali się na równinie w pobliżu Emaus.
41Gdy tamtejsi kupcy usłyszeli o nich, wzięli bardzo wiele srebra i złota, a także kajdany, i przyszli do ich obozu, aby kupić Izraelitów jako niewolników. Do wojska zaś dołączyły też oddziały syryjskie i filistyńskie.42Juda i jego bracia zobaczyli, że grozi im wielkie niebezpieczeństwo, bo wrogie wojska obozują już w ich granicach. Dowiedzieli się także o tym, że król nakazał doszczętnie zniszczyć lud. 43Mówili między sobą: „Nie pozwólmy poniżać naszego ludu. Walczmy w obronie ludu i świętości. 44Zwołano zgromadzenie, aby przygotować się do wojny, aby się modlić i błagać o miłosierdzie i litość.
45Jeruzalem wyludniło się jak pustynia.
Nie wchodzi ani nie wychodzi z niego żadne z jego dzieci.
a cudzoziemcy zamieszkali w twierdzy
jak obcy ludzie w gospodzie.
Zamilkły flet i cytra.
46Zgromadzili się i przyszli do Mispy, naprzeciwko Jeruzalem, ponieważ wcześniej Mispa była dla Izraela miejscem modlitwy. 47Tego dnia pościli i nałożyli wory pokutne, posypali głowy popiołem i rozdarli swoje szaty. 48Rozwinęli zwój Prawa, aby zasięgnąć rady, podobnie jak poganie zwracają się po radę do posągów swoich bożków. 49Przynieśli szaty kapłańskie oraz pierwociny i dziesięciny. Sprowadzili też nazirejczyków, którym upłynął czas ślubów. 50Wołali głośno do Nieba: „Co mamy z nimi uczynić? Dokąd ich zaprowadzić? 51Podeptano i zbezczeszczono Twoje świętości. Twoi kapłani są w żałobie i w poniżeniu. 52Bo oto obce narody zgromadziły się przeciwko nam, aby nas zniszczyć. Ty wiesz, co przeciwko nam obmyślają. 53Jakże będziemy mogli stawić im opór, jeśli Ty nas nie wesprzesz?. 54Wtedy zadęli w trąby i wydali donośny okrzyk.
55Potem Juda ustanowił dowódców ludu: tysiączników, setników, pięćdziesiątników i dziesiętników. 56Powiedział też, aby zgodnie z Prawem powrócili do domu ci, którzy budowali dom, ożenili się, zasadzili winnicę, a także ci, którym brakło odwagi. 57Następnie wyprowadził wojsko i rozbił obóz na południe od Emaus. 58Juda powiedział: „Przepasajcie się i bądźcie dzielni. Rano stańcie gotowi do walki z tymi obcymi narodami, które zgromadziły się przeciwko nam, aby zniszczyć nas i naszą świętość. 59Lepiej umrzeć w walce, niż oglądać poniżenie naszego ludu i świętości. 60Jaka będzie wola Nieba, tak niech się dzieje!.
1Mch 4
41Gorgiasz wziął pięć tysięcy piechoty i tysiąc wyborowych jeźdźców i wyprowadził ich nocą, 2aby z zaskoczenia uderzyć na wojsko Żydów i zadać mu klęskę. Mieszkańcy twierdzy byli jego przewodnikami. 3Juda dowiedział się o tym i wyruszył ze swoimi ludźmi, aby uderzyć na wojsko króla, obozujące w Emaus, 4dopóki tamte oddziały były jeszcze poza obozem. 5Gorgiasz przybył nocą do obozu Judy i nie zastał nikogo. Szukał więc ich w górach, gdyż pomyślał sobie: „Oni uciekają przed nami.
6Gdy tylko nastał dzień, Juda pojawił się na równinie z trzema tysiącami ludzi, którzy nie mieli takich zbroi ani mieczy, jakby tego pragnęli. 7Zobaczyli zaś, że obóz wojsk obcych narodów był potężny i umocniony. Otaczała go jazda, a wszyscy byli wyćwiczeni w walce. 8Juda powiedział do swoich ludzi: „Nie bójcie się ich liczby ani nie lękajcie się ich wyglądu. 9Wspomnijcie, jak nasi ojcowie zostali ocaleni w Morzu Czerwonym, gdy ścigał ich faraon ze swoim wojskiem. 10A teraz wołajmy do Nieba, może okaże nam przychylność, wspomni na przymierze ojców i zniszczy dziś to wojsko, które jest przed nami. 11Niech wszystkie narody poznają, że istnieje Ten, który wykupuje i ocala Izraela.
12Gdy cudzoziemcy podnieśli swoje oczy, zobaczyli ich nadchodzących z naprzeciwka 13i wyszli z obozu do bitwy. Ludzie Judy zadęli w trąby. 14Rozpoczęła się bitwa. Poganie zostali pobici i uciekli na równinę. 15Wszyscy zaś, którzy nie zdążyli uciec, padli od miecza. Ścigali ich aż do Gezer, do równin Idumei, Azotu i Jamnii. Zginęło ich trzy tysiące ludzi.
16Kiedy Juda powrócił ze swoim wojskiem z pościgu, 17powiedział do ludu: „Nie pożądajcie łupów, ponieważ czeka nas jeszcze bitwa. 18Gorgiasz i jego wojsko są niedaleko na górze. Stawcie czoła nieprzyjaciołom i pokonajcie ich. Potem bez przeszkód bierzcie łupy. 19Juda nie skończył jeszcze mówić, gdy pojawił się jakiś oddział schodzący z góry. 20Zobaczyli oni, że ich wojsko zostało zmuszone do ucieczki, a obóz się palił. Dym, który widzieli, wskazywał na to, co się wydarzyło. 21Na ten widok bardzo się przerazili. Gdy jeszcze ujrzeli na równinie wojsko Judy gotowe do bitwy, 22wszyscy uciekli do kraju Filistynów.
23Juda zawrócił, aby złupić obóz. Zabrali wiele srebra i złota, czerwonej i fioletowej purpury i wiele innych bogactw. 24Wracając, śpiewali hymny i wysławiali Niebo, że jest dobre i że na wieki trwa Jego miłosierdzie.25W tym dniu dokonało się wielkie ocalenie Izraela.
26Cudzoziemcy, którzy ocaleli, przyszli do Lizjasza i opowiedzieli mu o wszystkim, co się wydarzyło. 27Gdy to usłyszał, zasmucił się i zatrwożył, ponieważ wyprawa przeciwko Izraelowi nie przebiegła po jego myśli i nie wypełnił rozkazu króla. 28Aby więc ich pobić, w następnym roku zgromadził sześćdziesiąt tysięcy doborowej piechoty i pięć tysięcy jazdy. 29Przybyli do Idumei i rozbili obóz w Bet-Sur. Juda wyszedł im naprzeciw z dziesięcioma tysiącami ludzi. 30Gdy zobaczył ten potężny obóz, modlił się, mówiąc: „Błogosławiony jesteś, Zbawicielu Izraela, który odparłeś atak mocarza ręką swego sługi Dawida i oddałeś wojsko cudzoziemców w ręce syna Saula, Jonatana, i giermka noszącego jego broń. 31Podobnie wydaj to wojsko w ręce ludu twego, Izraela. Niech wstydem okryją się z powodu swego wojska i jazdy. 32Napełnij ich strachem i odbierz im odwagę, choć są pewni swej siły. Niech przerazi ich widmo zguby. 33Niech miłujący Ciebie pokonają ich mieczem. Niech hymny Twych wyznawców wychwalają Ciebie.
34Uderzyli jedni na drugich. Z wojska Lizjasza padło w walce wręcz około pięć tysięcy ludzi. 35Lizjasz, widząc ucieczkę swojego wojska oraz rosnącą odwagę żołnierzy Judy i ich gotowość do mężnej walki na śmierć i życie, powrócił do Antiochii. Tam zwerbował liczne wojska najemne i zamierzał ponownie zjawić się w Judei.
36Juda i jego bracia powiedzieli: „Oto nasi wrogowie zostali pokonani. Chodźmy oczyścić i na nowo poświęcić świątynię. 37Zebrało się całe wojsko i weszli na górę Syjon. 38Zobaczyli spustoszoną świątynię, zbezczeszczony ołtarz, spalone bramy, zrujnowane komnaty oraz krzaki rosnące na dziedzińcach jak w lesie albo na górach. 39Rozdarli swoje szaty, głośno płakali i posypali głowy popiołem. 40Upadli twarzą na ziemię i na sygnał trąb wołali do Nieba. 41Wówczas Juda rozkazał ludziom, aby walczyli z tymi, którzy przebywali w twierdzy, dopóki świątynia nie zostanie oczyszczona. 42Wybrali nieskazitelnych i wiernych Prawu kapłanów i 43oczyścili świątynię. Wynieśli zbezczeszczone kamienie na miejsce nieczyste.
44Potem naradzali się, co powinni zrobić ze sprofanowanym ołtarzem całopaleń. 45Zrodziła się wśród nich dobra myśl, aby go zburzyć, bo zbezczeszczony przez pogan był dla nich znakiem hańby. Zburzyli więc ołtarz, 46a kamienie złożyli w odpowiednim miejscu na górze Domu Pańskiego, aż przyjdzie prorok, aby o nich zdecydować. 47Następnie zgodnie z Prawem wzięli nieociosane kamienie i wznieśli nowy ołtarz, na wzór poprzedniego. 48Odbudowali świątynię oraz wnętrze domu Pańskiego i poświęcili dziedzińce. 49Sporządzili nowe sprzęty święte, wnieśli do świętego mieszkania świecznik, ołtarz kadzielny i stół chlebów poświęconych.50Złożyli na ołtarzu ofiarę kadzielną i zapalili lampy, które były na świeczniku, rozświetlając mieszkanie. 51Położyli chleby na stole chlebów poświęconych i zawiesili zasłonę. W ten sposób ukończyli podjęte dzieło.
52Dwudziestego piątego dnia dziewiątego miesiąca, to jest miesiąca Kislew, sto czterdziestego ósmego roku wstali wcześnie rano. 53Zgodnie z Prawem złożyli ofiarę na nowym ołtarzu całopaleń, który wybudowali. 54Został on ponownie poświęcony pośród śpiewów hymnów, dźwięków cytr, harf i cymbałów dokładnie o tej porze i tego dnia, w którym był sprofanowany przez pogan. 55Cały lud upadł na twarz, złożył pokłon i wychwalał pod niebiosa Tego, który dał im powodzenie. 56Przez osiem dni obchodzili ponowne poświęcenie ołtarza. Z radością złożyli całopalenia, składali ofiary wspólnotowe i uwielbienia. 57Przyozdobili fasadę mieszkania złotymi wieńcami i pierścieniami, odnowili wejścia, komnaty i wstawili drzwi. 58Zapanowała niezwykła radość wśród ludu, bo usunięto hańbę sprowadzoną przez pogan.
59Juda, jego bracia i całe zgromadzenie Izraela postanowili, aby we właściwym czasie, to jest co roku przez osiem dni, od dwudziestego piątego dnia miesiąca Kislew, obchodzić z radością i weselem uroczystość ponownego poświęcenia ołtarza.
60Wtedy zbudowali też dokoła góry Syjon wysoki mur i potężne wieże, ażeby poganie już więcej nie przyszli jej podeptać, jak to uczynili poprzednio. 61Dla jej obrony umieścili tam wojsko. Umocnili także Bet-Sur, aby lud miał warownię od strony Idumei.
1Mch 5
51Gdy okoliczne narody usłyszały, że został zbudowany ołtarz i ponownie poświęcono świątynię, bardzo się rozgniewały. 2Postanowiły zniszczyć potomków Jakuba, którzy mieszkali pośród nich. Zaczęto więc zabijać i niszczyć tych ludzi.
3Juda walczył w Idumei przeciwko synom Ezawa oraz w Akrabattanie, ponieważ Izrael był osaczony. Zadał im wielką klęskę, upokorzył ich i wziął łupy.
4Potem przypomniał sobie o złości Bajanitów, którzy przygotowując zasadzki na drogach, byli dla ludu pułapką i przeszkodą. 5Schronili się oni przed nim w wieżach, a on ich oblegał, rzucił na nich klątwę i spalił ich wieże ze wszystkimi ludźmi, którzy byli wewnątrz.
6Następnie zwrócił się przeciwko Ammonitom. Zastał tam silną armię i liczny lud pod wodzą Tymoteusza.7Stoczył z nimi wiele bitew i zupełnie ich rozbił. 8Zajął Jazer i okoliczne wioski, a potem wrócił do Judei.
9Poganie z Gileadu zjednoczyli się przeciwko Izraelitom mieszkającym w ich granicach, aby ich zniszczyć. Ci więc uciekli do warowni Datema10i wysłali list do Judy i jego braci z prośbą: „Zebrali się przeciwko nam poganie żyjący wokół nas, aby nas zniszczyć. 11Gotowi są przybyć i zdobyć warownię, do której zbiegliśmy. Ich wojskiem dowodzi Tymoteusz. 12Przybądź więc prędko i wyrwij nas z ich rąk, ponieważ wielu już poległo. 13Wszyscy nasi bracia mieszkający w Tubi zostali zabici. Ich żony i synów uprowadzono do niewoli, a majątek rozgrabiono. Zginęło tam około tysiąc ludzi. 14Gdy oni czytali ten list, przybyli jeszcze inni posłańcy z Galilei w rozdartych szatach i przekazali taką wiadomość: 15„Zgromadzili się przeciwko nam ludzie z Ptolemaidy, Tyru i Sydonu oraz cudzoziemcy z całej Galilei, aby nas wyniszczyć.
16Kiedy Juda i lud usłyszeli te słowa, zwołali wielkie zgromadzenie, aby naradzić się, jak pomóc braciom będącym w ucisku, z którymi tamci walczyli. 17Juda powiedział swemu bratu Szymonowi: „Wybierz sobie ludzi. Idź i wyzwól twoich braci, którzy mieszkają w Galilei, ja zaś i mój brat Jonatan udamy się do Gileadu. 18W Judei na straży pozostawił Józefa, syna Zachariasza, i dowódcę ludu Azariasza z resztą wojska. 19Rozkazał im: „Czuwajcie nad tym ludem i nie wzniecajcie wojny przeciwko obcym narodom, dopóki my nie wrócimy. 20Szymon z trzema tysiącami ludzi udał się do Galilei. Juda zaś z ośmioma tysiącami miał wyruszyć do Gileadu.
21Kiedy Szymon przybył do Galilei, prowadził liczne walki przeciwko poganom i zostali oni przez niego pokonani. 22Ścigał ich aż do bram Ptolemaidy. Poległo około trzech tysięcy pogan, a Szymon zdobył na nich łupy. 23Wziął tych, którzy mieszkali w Galilei i w Arbattach z żonami, dziećmi i wszystkim, co do nich należało, i z wielką radością udał się do Judei.
24Juda Machabeusz i jego brat Jonatan przekroczyli Jordan i trzy dni szli przez pustynię. 25Spotkali Nabatejczyków, którzy przyjęli ich pokojowo i opowiedzieli im o wszystkim, co spotkało Żydów w Gileadzie: 26o tym, że wielu z nich jest zamkniętych w silnych i wielkich miastach. Są to Bosorra i Bosor, w regionie Chelam, oraz Kasfo, Maked i Karnain. 27Zamknięci są również w pozostałych miastach Gileadu, a nazajutrz nieprzyjaciele postanowili zaatakować i zdobyć te twierdze, aby wybić ich wszystkich w ciągu jednego dnia. 28Wtedy Juda wraz ze swym wojskiem szybko wrócił pustynną drogą do Bosorry. Zajął miasto i mieczem pozabijał wszystkich mężczyzn. Zdobył na nich liczne łupy, a miasto spalił.
29W nocy wyruszył stamtąd, aby udać się do twierdzy. 30O świcie dostrzegli wielkie mnóstwo ludzi, którzy ustawiali drabiny i machiny oblężnicze, aby zdobyć twierdzę, i już przystępowali do walki. 31Juda zobaczył, że bitwa się rozpoczęła, i usłyszał zgiełk podnoszący się z miasta ku niebu, dźwięk trąb i wielki krzyk. 32Powiedział do żołnierzy: „Dzisiaj będziecie walczyć za naszych braci. 33I z trzema oddziałami zaszedł ich od tyłu. Zadęli w trąby i głośno się modlili. 34Wojsko Tymoteusza rozpoznało, że to Machabeusz, i uciekło przed nim. Zadał im wielką klęskę i spośród nich poległo w tym dniu około osiem tysięcy.
35Potem skierował się do Chelam. Zaatakował ją i zdobył, zabił w niej wszystkich mężczyzn, zabrał łupy i podpalił ją. 36Gdy stamtąd odszedł, zdobył Kasfo, Maked i Bosor oraz pozostałe miasta Gileadu.
37Po tych wydarzeniach Tymoteusz zgromadził inne wojsko i rozbił obóz naprzeciwko Rafon, po drugiej stronie potoku. 38Juda posłał zwiadowców, aby wybadać obóz. Oni donieśli mu: „Zgromadziło się przy nim bardzo liczne wojsko ze wszystkich obcych narodów mieszkających wokół nas. 39Najęli sobie do pomocy Arabów, rozbili obóz po drugiej stronie potoku i są gotowi wyruszyć do bitwy przeciwko tobie. Wtedy Juda wyszedł im naprzeciw. 40Podczas gdy Juda wraz z wojskiem zbliżał się do potoku, Tymoteusz powiedział dowódcom swojego wojska: „Jeśli on przeprawi się do nas pierwszy, nie zdołamy go powstrzymać, gdyż będzie miał nad nami przewagę. 41Jeśli jednak będzie się bał i rozbije obóz za potokiem, my przejdziemy do niego i go pokonamy. 42Kiedy Juda zbliżał się do potoku, postawił nad nim pisarzy wojskowych i rozkazał im: „Nie pozwalajcie nikomu rozbijać obozu, ale niech wszyscy idą do walki. 43Sam jako pierwszy przekroczył strumień, a za nim cały lud. Tak wszystkie obce narody zostały przez niego pokonane, porzuciły swoją broń i uciekły do świątyni w Karnain. 44A on zajął miasto i spalił świątynię ze wszystkimi, którzy się w niej schronili. Karnain zostało zdobyte i nie zdołało oprzeć się Judzie.
45Juda zgromadził wszystkich Izraelitów mieszkających w Gileadzie, od najmniejszego do największego: ich żony, dzieci i dobytek, aby z całą tą wielką rzeszą udać się do ziemi Judy.
46Przybyli do Efron, które leżało na ich drodze. Było to miasto wielkie i dobrze umocnione. Nie można go było obejść z prawej ani z lewej strony, lecz trzeba było przejść przez sam jego środek. 47Jego mieszkańcy jednak zamknęli się i zabarykadowali bramy kamieniami. 48Juda przekazał im wiadomość o swoich pokojowych zamiarach: „Chcemy przejść przez waszą ziemię, aby dotrzeć do naszego kraju. Nikt nie uczyni wam nic złego. Chcemy tylko przejść. Lecz oni nie chcieli otworzyć. 49Juda nakazał ogłosić wojsku, aby każdy przygotował się do walki na swoim miejscu. 50Żołnierze zajęli pozycje. Przez cały dzień i całą noc atakowali miasto, które w końcu się poddało. 51Wtedy Juda zabił mieczem wszystkich mężczyzn, a miasto zniszczył. Zabrał łupy i przeszedł przez miasto po trupach.
52Przekroczyli Jordan i ruszyli w stronę wielkiej równiny koło Bet-Szean. 53Juda zbierał pozostających w tyle i przez całą drogę dodawał ludowi odwagi, aż doszli do ziemi Judy. 54Z radością i weselem weszli na górę Syjon. Złożyli całopalenia, ponieważ powrócili szczęśliwie i nikt z nich nie poległ.
55W czasie, gdy Juda i Jonatan byli w ziemi Gilead, a ich brat Szymon w Galilei pod Ptolemaidą, 56dowódcy wojska: Józef, syn Zachariasza, i Azariasz usłyszeli o wojnie i o bohaterskich czynach, których tamci dokonali. 57Powiedzieli: „Zdobądźmy i my sobie sławę i idźmy walczyć przeciwko obcym narodom, które mieszkają wokół nas. 58Ogłosili to swoim żołnierzom i wyruszyli przeciwko Jamnii. 59Wówczas z miasta wyszedł do walki przeciwko nim Gorgiasz ze swymi ludźmi. 60Józef i Azariasz zostali pokonani i ścigano ich aż do granic Judei. W tym dniu z ludu Izraela padło około dwóch tysięcy ludzi. 61Ponieważ nie usłuchali Judy i jego braci, sądząc, że wsławią się bohaterskimi czynami, lud przez nich poniósł wielką klęskę. 62Nie należeli oni do grona tych ludzi, za pośrednictwem których Izraelowi zostało dane ocalenie.
63A mężny Juda i jego bracia okryli się wielką chwałą przed całym Izraelem i wszystkimi narodami, które o nich słyszały. 64Ludzie przychodzili do nich, życząc im pomyślności.
65Juda wraz ze swymi braćmi wyruszył na południe, aby walczyć z synami Ezawa. Zdobył Hebron i okoliczne wsie. Zburzył jego twierdze i podpalił otaczające go wieże.
66Potem postanowił wyruszyć do kraju Filistynów i przeszedł przez Marisę. 67W tym dniu zginęli w walce kapłani, którzy chcieli wsławić się męstwem i nierozważnie wzięli udział w bitwie. 68Juda skierował się do Azotu, ku ziemi Filistynów. Zniszczył ich ołtarze i rzeźby, spalił ich bogów, złupił miasta i powrócił do ziemi Judy.
1Mch 6
61Król Antioch przechodził przez wszystkie górskie prowincje i usłyszał, że w Persji, w mieście Elimais, słynnym z bogactwa, srebra i złota, 2jest bardzo bogata świątynia. Znajdują się tam złote zbroje, pancerze i tarcze, które pozostawił tam Aleksander, syn Filipa, król Macedoński, który najpierw panował nad Grekami. 3Przybył więc tam i starał się zdobyć miasto, aby je złupić, ale nie zdołał, ponieważ mieszkańcy miasta odkryli jego zamiary 4i powstali do walki przeciwko niemu. Musiał więc odejść stamtąd i bardzo zawiedziony powracał do Babilonii.
5Jeszcze w Persji przybył do niego jakiś człowiek z wiadomością, że wojska, które wkroczyły do ziemi Judy, zostały zmuszone do ucieczki. 6Zwłaszcza Lizjasz, który udał się tam z silnym wojskiem, uciekł na ich widok, a tamci, zabierając pokonanym przez siebie wojskom broń, sprzęt wojenny i liczne łupy, bardzo się wzmocnili. 7Zburzyli obrzydliwość, którą król zbudował na ołtarzu w Jerozolimie, a świątynię i jego miasto Bet-Sur ponownie otoczyli wysokimi murami.
8Gdy król usłyszał te wieści, osłupiał i był wstrząśnięty. Upadł na łóżko i zachorował z rozpaczy, ponieważ nie stało się tak, jak tego sobie życzył. 9Pozostał tam wiele dni, bo nieustannie przytłaczał go smutek, a nawet wydawało mu się, że umrze. 10Przywołał więc wszystkich swoich przyjaciół i powiedział im: „Sen oddalił się od moich oczu, a moje serce jest przygnębione. 11Powiedziałem sobie: Oto do jakiego doszedłem utrapienia i w jakim zamęcie się znalazłem, a przecież byłem życzliwy i miłowano mnie za sposób sprawowania władzy. 12Teraz jednak przypomniałem sobie nieszczęścia, które wyrządziłem w Jerozolimie. Zabrałem srebrne i złote naczynia, które tam się znajdowały, i bez powodu kazałem wygubić mieszkańców Judy. 13Wiem, że to właśnie dlatego dotknęły mnie te nieszczęścia. Oto w wielkim smutku ginę na obcej ziemi.
14Następnie przywołał Filipa, jednego ze swoich przyjaciół, i ustanowił go rządcą nad całym swoim królestwem. 15Przekazał mu diadem, swoją szatę i pierścień, aby wychował jego syna Antiocha i przygotował go do objęcia władzy. 16Król Antioch zmarł tam w sto czterdziestym dziewiątym roku.
17Gdy Lizjasz dowiedział się o śmierci króla, ustanowił królem jego syna Antiocha, którego wychowywał od dzieciństwa. Nadał mu imię Eupator.
18Ci, którzy przebywali w twierdzy, ze wszystkich stron utrudniali Izraelitom dostęp do świątyni. Starali się im szkodzić, a wspierali pogan. 19Juda postanowił więc ich wytępić. Zwołał cały lud, aby rozpocząć oblężenie. 20W sto pięćdziesiątym roku zebrali się wszyscy, zbudowali wyrzutnie i machiny oblężnicze i rozpoczęli oblężenie.
21Niektórzy wydostali się z oblężenia, a jacyś bezbożni Izraelici dołączyli do nich. 22Udali się do króla i powiedzieli: „Jak długo jeszcze będziesz zwlekał z wymierzeniem sprawiedliwości i pomsty za naszych braci? 23My chętnie służyliśmy twojemu ojcu, postępowaliśmy zgodnie z jego postanowieniami i wypełnialiśmy jego rozkazy, 24dlatego nasi rodacy odłączyli się od nas i przystąpili do oblężenia. Ponadto zabijali każdego z nas, kogo schwytali, a nasz majątek rozgrabili. 25Podnieśli rękę nie tylko na nas, lecz także na wszystkie okoliczne krainy. 26A dzisiaj oblegają twierdzę w Jerozolimie i chcą wziąć ją w posiadanie. Obwarowali świątynię i Bet-Sur. 27Jeśli teraz im się nie przeciwstawisz, zrobią jeszcze gorsze rzeczy, a wtedy nie będziesz już mógł ich powstrzymać.
28Król rozgniewał się, kiedy to usłyszał. Zebrał wszystkich swoich przyjaciół, dowódców piechoty i jazdy. 29Z innych królestw i z wysp morskich sprowadził wojska najemne. 30Całe jego wojsko liczyło sto tysięcy pieszych, dwadzieścia tysięcy jeźdźców i trzydzieści dwa słonie wyćwiczone do walki. 31Przeszli przez Idumeę i uderzyli na Bet-Sur. Walki trwały przez wiele dni. Zbudowali machiny oblężnicze, ale obrońcy robili wypady, podpalali je i mężnie walczyli.
32Tymczasem Juda odstąpił od twierdzy i rozbił obóz przy Bet-Zacharia, naprzeciwko obozu króla. 33Wczesnym rankiem król wyruszył i szybko wyprowadził wojsko w stronę Bet-Zacharia. Wojska zajęły pozycje do bitwy i zadęto w trąby. 34Słoniom pokazano sok z winogron i czarnych jeżyn, aby pobudzić je do walki. 35Zwierzęta przydzielono do oddziałów i przy każdym słoniu postawiono tysiąc żołnierzy w pancerzach z ogniw łańcuszkowych i w hełmach z brązu na głowach. Ponadto do każdego zwierzęcia przydzielono pięciuset doborowych jeźdźców. 36Poprzedzali oni zwierzę, gdzie tylko się znalazło. Zawsze mu towarzyszyli i nie oddalali się od niego. 37Na każdym zwierzęciu dla ochrony była umocowana drewniana wieża, do której przytwierdzono narzędzia do walki. Znajdowało się na nim także czterech uzbrojonych ludzi gotowych do walki, a ponadto Hindus. 38Resztę jazdy rozmieścił na obu skrzydłach wojska, z jednej i drugiej strony, aby nękali nieprzyjaciół i osłaniali piechotę. 39Kiedy słońce zabłysło na tarczach ze złota i brązu, zajaśniały od nich góry i rozświetliły się jak ogniste pochodnie. 40Część królewskiego wojska zajęła pozycje na zboczach, a inni w dolinach. Posuwali się naprzód pewni siebie i w zwartym szyku. 41Zadrżeli wszyscy, którzy słyszeli odgłos nadciągających tłumów i szczęk oręża. Była to bowiem armia bardzo liczna i silna. 42Ruszył Juda ze swym wojskiem do bitwy i zginęło sześciuset ludzi z królewskiej armii.
43Eleazar Auaran zauważył, że pancerz jednego ze zwierząt odznacza się królewskim przepychem i że przewyższa ono inne zwierzęta. Sądził więc, że jest na nim król. 44Poświęcił siebie, aby ocalić swój lud i zdobyć wieczną sławę. 45Odważnie przedzierał się ku niemu przez środek oddziału, zadając śmiertelne ciosy na prawo i lewo, tak że nieprzyjaciele rozstępowali się przed nim na dwie strony. 46Potem schylił się, wszedł pod słonia i zabił go. Zginął jednak przywalony padającym na ziemię zwierzęciem.
47Izraelici wycofali się, widząc potęgę króla i impet jego wojsk. 48Żołnierze królewscy ruszyli przeciwko nim w kierunku Jerozolimy. Król zajął Judeę i oblegał górę Syjon. 49Zawarł pokój z obrońcami Bet-Sur, którzy opuścili miasto, gdyż brakowało w nim żywności, niezbędnej, aby przetrzymać oblężenie. Był to bowiem rok szabatowy dla ziemi. 50Król zajął więc Bet-Sur i umieścił tam na straży załogę.
51Następnie przez wiele dni oblegał świątynię. Rozmieścił tam wyrzutnie i machiny wojenne, wyrzutnie ognia i kamieni, urządzenia do miotania strzał i kamiennych pocisków. 52Ale obrońcy także zbudowali machiny i przy ich pomocy przez wiele dni walczyli, przeciwstawiając się machinom wroga. 53Lecz w magazynach zabrakło żywności, ponieważ był to rok szabatowy, a zgromadzone zapasy zjedli ci, którzy ocaleli spośród obcych narodów i znaleźli schronienie w Judei. 54W świątyni pozostało niewielu mężczyzn, ponieważ z powodu głodu rozeszli się do swoich miejscowości.
55Wtedy Lizjasz dowiedział się, że Filip, którego król Antioch jeszcze za życia ustanowił wychowawcą swego syna Antiocha, aby przygotowywał go do objęcia władzy, 56powrócił z Persji i Medii wraz z wojskiem, które poszło z królem, i że ten Filip zabiega o przejęcie rządów. 57Lizjasz chciał więc szybko odstąpić od oblężenia i dlatego powiedział królowi, dowódcom wojska i żołnierzom: „Każdego dnia ponosimy straty, mamy niewiele jedzenia, miejsce, które oblegamy, jest umocnione, a sprawy królestwa przynaglają nas. 58Teraz więc okażmy tym ludziom litość i zawrzyjmy pokój z nimi i z całym ich narodem. 59Pozwólmy im postępować według ich praw, jak to było wcześniej, bo z powodu ich praw, które odrzuciliśmy, rozgniewali się i zrobili to wszystko. 60Mowa ta spodobała się królowi oraz dowódcom. Zaproponował więc im zawarcie pokoju, a oni wyrazili zgodę. 61Opuścili jednak twierdzę dopiero wtedy, gdy król i dowódcy złożyli im przysięgę. 62Król wszedł na górę Syjon, ale kiedy zobaczył umocnienie tego miejsca, złamał złożoną przysięgę i nakazał zburzyć okalający je mur. 63Potem szybko odszedł i powrócił do Antiochii. Zastał tam Filipa, który przejął władzę w mieście. Walczył przeciwko niemu i zdobył miasto siłą.
1Mch 7
71W roku sto pięćdziesiątym pierwszym Demetriusz, syn Seleukosa, wyruszył z Rzymu z niewielką liczbą ludzi. Przybył do nadmorskiego miasta i obwołał się królem. 2Kiedy wszedł do królewskiego pałacu swoich przodków, żołnierze pochwycili Antiocha i Lizjasza i chcieli przyprowadzić ich do niego. 3Gdy o tym usłyszał, powiedział: „Nie chcę ich widzieć. 4Żołnierze więc zabili ich, a Demetriusz objął władzę królewską.
5Przybyli do niego wszyscy ludzie nieprawi i bezbożni z Izraela. Przywiódł ich Alkimos, który chciał sprawować urząd najwyższego kapłana.6Oskarżyli lud wobec króla, mówiąc: „Juda i jego bracia wytracili wszystkich twoich przyjaciół, a nas wypędzili z naszej ziemi. 7Poślij więc teraz zaufanego człowieka, aby poszedł i zobaczył całe zniszczenie, które oni wyrządzili nam i królewskiej krainie. Niech wymierzy karę im i wszystkim, którzy ich wspierali.
8Król wybrał Bakchidesa, jednego z królewskich przyjaciół. Zarządzał on Transeufrateą, był bardzo wpływowy w królestwie i wierny królowi. 9Król posłał go wraz z bezbożnym Alkimosem, którego ustanowił najwyższym kapłanem, i kazał mu ukarać Izraelitów. 10Wyruszyli więc z licznym wojskiem do ziemi Judy. Wysłali posłów do Judy i jego braci, podstępnie proponując zawarcie pokoju. 11Oni jednak nie uwierzyli ich słowom, bo widzieli, że przyszli z licznym wojskiem.
12U Alkimosa i Bakchidesa zebrała się grupa nauczycieli Pisma, aby szukać sprawiedliwego rozwiązania. 13Asydejczycy jako pierwsi spośród Izraelitów zabiegali o zawarcie z nimi pokoju. 14Mówili bowiem: „Razem z wojskami przybył przecież kapłan z rodu Aarona. On nas nie skrzywdzi. 15A on mówił do nich o pokoju i zapewniał ich: „Nie chcemy wyrządzić zła ani wam, ani waszym przyjaciołom. 16I uwierzyli mu. Lecz on kazał pojmać sześćdziesięciu z nich i zamordować ich jednego dnia, tak jak zostało napisane:
17Ciała Twoich wiernych porzucili
i krew ich rozlali wokół Jeruzalem,
i nie miał kto ich pogrzebać.
18Wówczas strach i przerażenie ogarnęło cały lud. Mówiono: „Nie ma w nich prawdy ani sprawiedliwości, bo złamali umowę i przysięgę, którą złożyli.
19Bakchides odszedł z Jeruzalem i rozłożył obóz w Bet-Zait. Kazał pojmać, zabić i wrzucić do wielkiego zbiornika na wodę wielu z tych, którzy wcześniej przyłączyli się do niego, a także niektórych z ludu. 20Bakchides przekazał Alkimosowi władzę nad krajem i zostawił mu do pomocy wojsko. Sam zaś wrócił do króla.
21Alkimos walczył o urząd najwyższego kapłana.22Przy nim zgromadzili się wszyscy, którzy siali zamęt wśród ludu. Opanowali oni ziemię Judy i sprowadzili nieszczęście na Izraela. 23Kiedy Juda zobaczył, że Alkimos i jego ludzie wyrządzają Izraelitom więcej zła niż obce narody, 24obszedł wszystkie regiony Judei i dokonał pomsty na odstępcach, uniemożliwiając im poruszanie się po kraju. 25Wtedy Alkimos zrozumiał, że Juda i jego towarzysze są silniejsi od niego, i przekonał się, że nie jest w stanie im się przeciwstawić. Wrócił więc do króla i oskarżał ich o złe rzeczy.
26Wtedy król wysłał Nikanora, jednego ze swych najsłynniejszych dowódców, który nienawidził Izraela i był jego wrogiem, i nakazał mu wyniszczyć lud. 27Nikanor przybył do Jeruzalem z licznym wojskiem i wysłał do Judy i jego braci podstępną propozycję zawarcia pokoju: 28„Nie walczmy przeciwko sobie. Przybędę w pokoju z niewielkim oddziałem, aby spotkać się z wami. 29Przybył więc do Judy i wymienił z nim pokojowe pozdrowienie. Tymczasem wrogowie byli gotowi porwać Judę. 30Juda jednak dowiedział się o podstępie Nikanora, przestraszył się i nie chciał się ponownie z nim spotkać. 31Wtedy Nikanor zrozumiał, że jego zamiar został odkryty i wyruszył do bitwy przeciwko Judzie w pobliżu Chafarsalama. 32Nikanor stracił około pięciuset ludzi, a pozostali uciekli do Miasta Dawida.
33Po tych wydarzeniach Nikanor wszedł na górę Syjon. Niektórzy kapłani wyszli ze świątyni i wraz ze starszymi ludu pozdrowili go pokojowo i pokazali mu całopalenie składane za króla. 34On jednak wyszydził ich, wyśmiał, znieważył i obrzucił obelgami. 35Potem przysiągł ze złością: „Jeśli Juda i jego wojsko nie zostaną natychmiast wydani w moje ręce, to gdy wrócę szczęśliwie, spalę tę świątynię. I odszedł bardzo zagniewany. 36Wtedy kapłani wrócili, stanęli naprzeciwko ołtarza i świętego mieszkania i modlili się, płacząc: 37„Ty wybrałeś ten dom, aby wzywano w nim Twego imienia, aby dla Twojego ludu był on domem modlitwy i błagania. 38Dokonaj pomsty na tym człowieku i jego wojsku. Niech zginą od miecza. Pamiętaj o ich bluźnierstwach i nie daj im wytchnienia.
39Nikanor opuścił Jeruzalem i rozbił obóz w Bet-Choron. Tam dołączyło do niego wojsko z Syrii. 40A Juda z trzema tysiącami ludzi rozbił obóz w Adasie. Potem Juda modlił się słowami: 41„Gdy posłowie królewscy bluźnili, pojawił się Twój anioł i pobił sto osiemdziesiąt pięć tysięcy spośród nich. 42Podobnie i dzisiaj zetrzyj to wojsko przed nami! Niech ci, którzy pozostaną, przekonają się, że Nikanor złorzeczył Twojej świątyni. Osądź go stosownie do jego przestępstwa. 43Trzynastego dnia miesiąca Adar wojska stoczyły bitwę. Wojsko Nikanora zostało rozbite. On pierwszy zginął w walce. 44Kiedy jego żołnierze zobaczyli, że Nikanor poległ, porzucili broń i uciekli. 45Ścigano ich na odległość jednego dnia drogi: od Adasy aż do wejścia do Gezer. Dawano sygnały na trąbach, 46a z wszystkich okolicznych wiosek Judei wychodzili ludzie, aby ich osaczyć. Tamci zwrócili się przeciwko nim, lecz wszyscy padli od miecza, żaden z nich nie pozostał przy życiu. 47Zabrano łupy i to, co tamci zrabowali. Nikanorowi odcięto głowę i prawą rękę, którą zuchwale wyciągał. Zabrano je i wystawiono w pobliżu Jeruzalem. 48Lud bardzo się cieszył i obchodzono ten dzień jako dzień wielkiej radości. 49I postanowiono świętować każdego roku trzynasty dzień miesiąca Adar. 50Na krótki czas zapanował w ziemi Judy pokój.
1Mch 8
81Juda usłyszał o sławie Rzymian, o tym, że są bardzo potężni i okazują przychylność wszystkim, którzy przyłączają się do nich; że zawierają przyjaźń z tymi, którzy o nią proszą, i że są bardzo potężni. 2Opowiadano mu o ich wojnach i mężnych czynach, których dokonali wśród Galatów: że ich podbili i zmusili do płacenia daniny. 3A także o ich czynach w krainie Hiszpanii, gdzie opanowali kopalnie srebra i złota. 4O tym, jak każde to miejsce zdobyli dzięki swej roztropności i wytrwałości, choć znajdowało się ono bardzo daleko od nich. Królów, którzy wyruszyli przeciwko nim z krańca ziemi, pokonali, zadając im wielką klęskę. Pozostali zaś płacą im każdego roku daninę. 5Zmiażdżyli w walce i podporządkowali sobie Filipa i Perseusza, króla Kittyjczyków, oraz innych, którzy przeciwko nim występowali. 6Również Antioch, wielki król Azji, wyruszył przeciwko nim do walki, a chociaż miał sto dwadzieścia słoni, jeźdźców, rydwany bojowe i bardzo liczne wojsko, został przez nich pokonany. 7Pojmali go żywego i postanowili, że on i jego następcy będą płacić wielką daninę i dostarczać zakładników, a ponadto, że zrzeknie się 8krain Indii, Medii i Lidii oraz części swoich najpiękniejszych ziem, przekazując je królowi Eumenesowi. 9Mieszkańcy Hellady postanowili wyruszyć, aby ich wytępić, 10ale kiedy tamci dowiedzieli się o tym, wysłali przeciwko nim tylko jednego dowódcę. Walczył on z nimi i padło spośród nich wielu zabitych. Rzymianie wzięli do niewoli ich żony i dzieci, ograbili ich, zajęli ziemię i zniszczyli ich twierdze. Podporządkowali ich sobie aż do dnia dzisiejszego. 11Pozostałe królestwa i wyspy, jeśli tylko próbowały się im przeciwstawić, niszczyli i ujarzmiali. Ze swoimi przyjaciółmi natomiast i z tymi, którzy im zaufali, zachowywali przyjaźń. 12Opanowali królestwa leżące blisko i daleko. Na dźwięk ich imienia wszystkich przejmowała trwoga. 13Komu chcieli pomóc w zdobyciu władzy królewskiej, ten stawał się królem. Tych zaś, których chcieli usunąć, usuwali. W taki sposób stali się bardzo potężni. 14Pomimo tego wszystkiego żaden z nich nie wywyższał się, nakładając sobie koronę czy ubierając się w purpurę. 15Ustanowili sobie senat złożony z trzystu dwudziestu senatorów, którzy codziennie obradowali o wszystkim, co dotyczyło ogółu, dla zapewnienia porządku. 16Każdego roku jednemu człowiekowi powierzają z zaufaniem władzę nad sobą i nad całym swym krajem. Temu jednemu wszyscy są posłuszni. Nie ma wśród nich zazdrości ani zawiści.
17Juda wybrał Eupolemosa, syna Jana, syna Akkosa, oraz Jazona, syna Eleazara, i posłał ich, aby zawarli przyjaźń i sojusz z Rzymianami, 18aby oni zdjęli z Izraela jarzmo, ponieważ wiadomo było, że królestwo Hellenów usiłuje trzymać go w niewoli. 19Udali się więc w bardzo daleką drogę do Rzymu. Weszli do senatu i zabrali głos, mówiąc: 20„Juda Machabeusz, jego bracia i ogół Żydów przysłali nas, aby zawrzeć z wami sojusz i pokój, abyście zaliczyli nas do waszych sojuszników i przyjaciół. 21Przemówienie to spodobało się im. 22A oto odpis listu, który wyryli na tablicach z brązu i posłali do Jerozolimy, aby przypominał im o pokoju i sojuszu:
23„Niech Rzymianom i narodowi żydowskiemu na wieki powodzi się na morzu i na lądzie! Niech miecz i nieprzyjaciel będą od nich daleko! 24Gdyby najpierw wszczęto wojnę przeciwko Rzymowi albo przeciwko któremuś z jego sojuszników na całym obszarze ich panowania, 25wtedy naród żydowski całym sercem przyłączy się do walki, zgodnie z potrzebą chwili. 26Według woli Rzymu nie będą dostarczać jego przeciwnikom żywności, broni, pieniędzy ani okrętów. Będą przestrzegać swoich zobowiązań, nie żądając niczego w zamian. 27Podobnie też, jeśli najpierw wszczęta zostanie wojna przeciwko narodowi żydowskiemu, Rzymianie ochoczo przyłączą się do walki, zgodnie z potrzebą chwili. 28Według woli Rzymu nie będą dostarczać wrogom żywności, broni, pieniędzy ani okrętów. Będą przestrzegać tych zobowiązań bez podstępu. 29Takie są warunki sojuszu, który Rzymianie zawarli z narodem żydowskim. 30Jeśli zaś obie strony chciałyby dodać lub ująć coś z tej umowy, mogą to zrobić według swojej woli. Cokolwiek dodadzą albo usuną, będzie zobowiązujące. 31W sprawie niegodziwości popełnionych przez króla Demetriusza napisaliśmy do niego: «Dlaczego nałożyłeś tak ciężkie jarzmo na Żydów, naszych przyjaciół i sojuszników? 32Jeśli jeszcze raz poskarżą się na ciebie, będziemy bronili ich praw, walcząc z tobą na morzu i na lądzie».
1Mch 9
91Kiedy Demetriusz usłyszał o śmierci Nikanora i klęsce jego wojska, ponownie wysłał do ziemi Judy Bakchidesa i Alkimosa, przydzielając im prawe skrzydło wojsk. 2Wyruszyli drogą do Galilei i rozbili obóz przy Mesalot w Arbeli. Zajęli je i zabili wielu ludzi. 3Pierwszego miesiąca, sto pięćdziesiątego drugiego roku rozbili obóz pod Jeruzalem. 4Potem jednak wycofali się i z dwudziestoma tysiącami piechoty oraz dwoma tysiącami jeźdźców udali się do Berei.
5Tymczasem Juda z trzema tysiącami wyborowych żołnierzy obozował w Elasie. 6Gdy ludzie Judy zobaczyli tak liczną armię, bardzo się przestraszyli i wielu uciekło z obozu. Pozostało ich nie więcej niż ośmiuset. 7Gdy Juda zobaczył, że jego wojsko się rozproszyło, a bitwa jest nieuchronna, bardzo się zmartwił, ponieważ nie miał czasu, aby je zgromadzić. 8Opadł z sił i powiedział do pozostałych: „Stańmy do walki przeciw naszym wrogom, być może zdołamy ich odeprzeć. 9Oni jednak odradzali mu: „Nie damy rady. Lepiej ratujmy własne życie! Powrócimy z naszymi braćmi i wtedy będziemy walczyć przeciwko nim. Teraz jest nas niewielu. 10Juda odpowiedział: „W żadnym wypadku nie mógłbym tak postąpić! Nie będę przed nimi uciekał! Jeśli nadchodzi nasz czas, idźmy odważnie na śmierć za naszych braci, aby nie zostawić skazy na naszym dobrym imieniu.
11Nieprzyjacielskie wojsko wyruszyło z obozu i stanęło w szyku bojowym. Jazdę podzielono na dwie części. Procarze i łucznicy szli na przedzie wojska, a wraz z nimi wszyscy najdzielniejsi. Bakchides był na prawym skrzydle. 12Piechota przy dźwiękach trąb zbliżała się z dwóch stron. Również ludzie Judy zadęli w trąby. 13Ziemia zadrżała od zgiełku wojsk. Rozpoczęła się bitwa, która trwała od rana aż do wieczora. 14Juda spostrzegł, że Bakchides i główna część wojska byli po jego prawej stronie. Wszyscy odważnego serca dołączyli do niego 15i prawe skrzydło wroga zostało przez nich rozbite. Ścigali ich aż do gór Azotu. 16Gdy żołnierze z lewego skrzydła ujrzeli, że prawe skrzydło zostało rozbite, zawrócili w ślad za Judą i jego ludźmi, zachodząc ich od tyłu. 17Bitwa stała się jeszcze cięższa. Po obu stronach padło wielu zabitych. 18Zginął także Juda, a pozostali uciekli.
19Jonatan i Szymon zabrali swego brata Judę i pochowali go w grobie jego przodków w Modin. 20Cały Izrael opłakiwał go i rozpaczał w wielkim żalu. Żałoba trwała wiele dni. Mówili: 21„Jak to możliwe, że zginął bohater, wybawca Izraela?.
22Pozostałe dokonania Judy, jego bitwy, bohaterskie czyny i jego wielkość nie zostały opisane, ponieważ było ich zbyt wiele.
23Po śmierci Judy na obszarze całego Izraela pojawili się ludzie nieprawi i rozpanoszyli się krzewiciele niesprawiedliwości. 24W tym czasie zapanował bardzo wielki głód i cały kraj przeszedł na ich stronę. 25Bakchides wybrał bezbożnych ludzi i ustanowił ich zarządcami kraju. 26Tropili oni przyjaciół Judy i znalezionych prowadzili do Bakchidesa. A on ich karał i wystawiał na pośmiewisko. 27Nastał w Izraelu wielki ucisk, jakiego nie było od końca czasów prorockich.
28Wszyscy przyjaciele Judy zebrali się razem i powiedzieli do Jonatana: 29„Odkąd umarł twój brat Juda, nie ma nikogo, kto jak on przeciwstawiłby się wrogom: Bakchidesowi i tym, którzy nienawidzą naszego narodu. 30Dlatego dzisiaj wybraliśmy ciebie, abyś w jego miejsce był naszym wodzem i tym, który przewodzi nam w walce. 31Jonatan przejął wtedy dowództwo i zastąpił swego brata Judę.
32Bakchides dowiedział się o tym i starał się go zabić. 33Gdy Jonatan i jego brat Szymon oraz ich towarzysze usłyszeli o tym, uciekli na pustynię Tekoa i rozbili obóz przy wodnym zbiorniku Asfar. 34Wieść o tym dotarła do Bakchidesa w dzień szabatu. Wyruszył więc z całym swym wojskiem na drugi brzeg Jordanu.
35Jonatan wysłał swego brata Jana, który dowodził wojskiem, aby poprosił swoich przyjaciół, Nabatejczyków, o przechowanie ich licznych taborów. 36Tymczasem z Medeby wyszli synowie Jambriego, przechwycili Jana oraz wszystko, co wiózł, i odeszli z łupami. 37Po tych wydarzeniach oznajmiono Jonatanowi i jego bratu, Szymonowi, że synowie Jambriego wyprawiają huczne wesele i z Nadabat prowadzą w wielkim orszaku pannę młodą, córkę jednego ze znaczniejszych dygnitarzy Kanaanu. 38Wtedy przypomnieli sobie o krwawej śmierci swego brata Jana, wyruszyli i zaczaili się w górskiej kryjówce. 39Wypatrując, ujrzeli wreszcie hałaśliwy i wielki tabor pana młodego. Z bębnami, muzykantami i mnóstwem sprzętu szedł on w towarzystwie swych przyjaciół i braci na spotkanie tamtych. 40Wtedy ludzie Jonatana wypadli na nich z kryjówki i pobili. Padło wielu zabitych, a pozostali uciekli w góry. Całe ich mienie stało się łupem. 41Wesele zamieniło się w żałobę, a śpiew ich muzykantów w lamentacje. 42Tak dokonali pomsty za krew ich brata, a potem powrócili na mokradła obok Jordanu.
43Kiedy Bakchides usłyszał o tym, przybył z liczną armią w dzień szabatu aż nad brzegi Jordanu. 44Jonatan powiedział do swoich towarzyszy: „Stańmy do walki o nasze życie, bo jeszcze nigdy nie znajdowaliśmy się w takim położeniu. 45Oto osaczył nas nieprzyjaciel. Z dwóch stron – wody Jordanu, tam – grzęzawisko i gęstwina. Nie mamy możliwości ucieczki. 46Teraz więc wołajcie do Nieba o ocalenie z ręki waszych nieprzyjaciół. 47Rozpoczęła się bitwa. Jonatan podniósł swoją rękę, aby ugodzić Bakchidesa, ale on wycofał się przed nim. 48Wtedy Jonatan i jego ludzie skoczyli do Jordanu i przepłynęli na drugi brzeg. Tamci jednak nie przeprawili się za nimi przez Jordan. 49I padło w tym dniu około tysiąc ludzi Bakchidesa.
50Bakchides powrócił do Jeruzalem. Wybudował w Judei umocnienia: twierdzę w Jerychu oraz wysokie mury i bramy z ryglami w Emaus, Bet-Choron, Betel i Tamnata, Faraton i Tefon. 51W każdym z nich umieścił nieprzyjazny Izraelowi oddział żołnierzy. 52Obwarował także miasta Bet-Sur i Gezer oraz twierdzę i umieścił w nich wojska, a także zapasy żywności. 53Jako zakładników wziął synów przywódców kraju i uwięził ich w twierdzy w Jeruzalem.
54W drugim miesiącu sto pięćdziesiątego trzeciego roku Alkimos rozkazał zburzyć mur wewnętrznego dziedzińca świątyni, niszcząc w ten sposób dzieło proroków. Właśnie wtedy, gdy rozpoczęto niszczenie, 55dokładnie w tym samym czasie Alkimos został porażony. Wstrzymano więc prace, które rozpoczął. Zaniemówił on i został sparaliżowany. Nie mógł nic powiedzieć i nie potrafił wydać rozporządzeń dotyczących swego majątku. 56Wkrótce Alkimos umarł w wielkich cierpieniach. 57Gdy Bakchides dowiedział się o tym, że Alkimos umarł, powrócił do króla. Przez dwa lata w ziemi Judy panował pokój.
58Wtedy wszyscy nieprawi naradzali się i mówili: „Jonatan i jego ludzie mieszkają w spokoju i czują się bezpieczni. Sprowadźmy więc Bakchidesa, a on schwyta ich wszystkich w ciągu jednej nocy. 59Potem poszli i naradzali się z nim. 60Bakchides ruszył w drogę z licznym wojskiem, a do wszystkich swoich sprzymierzeńców w Judei potajemnie napisał, aby schwytali Jonatana i jego towarzyszy. Nie udało się im to jednak, ponieważ ich zamiar wyszedł na jaw. 61Tymczasem ludzie Jonatana pochwycili w kraju około pięćdziesięciu mężczyzn, od których to zło wzięło początek, i zabili ich.
62Jonatan wycofał się wraz z Szymonem i swoimi ludźmi do Bet-Basi, które znajduje się na pustyni, odbudował je z ruin i obwarował. 63Gdy Bakchides dowiedział się o tym, zgromadził całe swe wojsko, a swoim ludziom w Judei posłał rozkazy. 64Przybył i rozbił obóz pod Bet-Basi. Atakował je wiele dni i zbudował machiny oblężnicze.
65Jonatan zostawił w mieście swojego brata Szymona, a sam z niewielką liczbą ludzi wypuścił się w głąb kraju. 66Pokonał Odomera i jego braci, a także synów Fazirona, mieszkających w namiotach. Zaczął atakować i wzrastał w siłę.
67Szymon i jego ludzie wyszli z miasta i podpalili machiny oblężnicze. 68Walczyli z Bakchidesem i pokonali go. Został przez nich bardzo upokorzony, bo tak jego plany, jak i wyprawa okazały się daremne. 69Dał upust swej złości, zabijając ludzi nieprawych, którzy radzili mu przybyć do tego kraju. I postanowił odejść do swojej ziemi. 70Jonatan dowiedział się o tym i wysłał do niego posłów, aby zawrzeć z nim porozumienie i uzyskać zwolnienie jeńców. 71A on przyjął tę propozycję i spełnił jego prośbę. Przysiągł również, że do końca swojego życia nie będzie działał na jego szkodę. 72Zwolnił jeńców, których wcześniej uwięził w ziemi Judy, zawrócił i odszedł do swojego kraju. Nigdy już nie próbował wkraczać w ich granice. 73W Izraelu odłożono miecze. Jonatan zamieszkał w Mikmas i zaczął jako sędzia rządzić ludem. Jonatan usunął bezbożnych ludzi z Izraela.
1Mch 10
101W sto sześćdziesiątym roku Aleksander Epifanes, syn Antiocha, wyruszył na Ptolemaidę i zdobył ją. Został tam przyjęty i zaczął królować. 2Kiedy król Demetriusz dowiedział się o tym, zebrał bardzo liczne wojsko i wyruszył, aby walczyć przeciwko niemu.
3Demetriusz wysłał do Jonatana list o pokojowej treści, jak gdyby chciał okazać mu szacunek. 4Mówił bowiem: „Zawrzyjmy z nim pokój, zanim on sprzymierzy się z Aleksandrem przeciwko nam. 5Na pewno pamięta o wszystkich krzywdach, które wyrządziliśmy jemu, jego braciom i jego narodowi. 6Dał mu więc prawo do gromadzenia wojska, wyrobu broni oraz tytułowania się jego sprzymierzeńcem. Rozkazał też, aby wydano mu zakładników przetrzymywanych w twierdzy.
7Jonatan przybył do Jeruzalem i przeczytał ten list publicznie, wobec całego ludu i tych, którzy byli w twierdzy. 8Ogarnął ich wielki strach, gdy usłyszeli, że król dał mu prawo do gromadzenia wojska. 9Mieszkańcy twierdzy wydali Jonatanowi zakładników, a on zwrócił ich rodzinom.
10Jonatan zamieszkał w Jeruzalem, zaczął je rozbudowywać i odnawiać. 11Rozkazał, aby robotnicy odbudowali mury miejskie i umocnili górę Syjon, otaczając ją wałami z kamiennych bloków. Tak też uczynili. 12Cudzoziemcy, którzy przebywali w twierdzach zbudowanych przez Bakchidesa, uciekli. 13Zostawili swoje posterunki i odeszli do swoich krain. 14Tylko w Bet-Sur zostali niektórzy z tych, co porzucili Prawo i przykazania. Tam bowiem znaleźli schronienie.
15Król Aleksander usłyszał o obietnicach, które Demetriusz dał Jonatanowi. Opowiedziano mu o bitwach i bohaterskich czynach, których dokonał on i jego bracia, oraz o poniesionych przez nich trudach. 16Wtedy powiedział: „Drugiego takiego człowieka nie znajdziemy. Uczyńmy go więc naszym przyjacielem i sojusznikiem. 17Napisał więc i wysłał do niego list o następującej treści:
18„Król Aleksander do brata Jonatana. Pozdrowienia! 19Usłyszeliśmy o tobie, że jesteś człowiekiem bardzo potężnym i zasługujesz na to, aby zostać naszym przyjacielem. 20Dlatego z dniem dzisiejszym ustanawiamy cię najwyższym kapłanem twojego narodu i nadajemy ci tytuł przyjaciela króla. Sprzyjaj naszym sprawom i dochowuj nam przyjaźni.
Król posłał mu też purpurową szatę oraz złoty wieniec. 21W Święto Namiotów w siódmym miesiącu sto szesnastego roku Jonatan nałożył świętą szatę. Zebrał też wojsko i zgromadził wiele broni.
22Gdy wieść o tym dotarła do Demetriusza, zasmucił się i powiedział: 23„Jak mogliśmy dopuścić do tego, że Aleksander ubiegł nas w zdobyciu przyjaźni Żydów i przez to się umocnił? 24Także ja skieruję do nich słowa zachęty, obiecam zaszczyty i dary, aby to mnie wspierali. 25I wysłał do nich list o następującej treści:
„Król Demetriusz do narodu żydowskiego. Pozdrowienia! 26Ucieszyła nas wiadomość o tym, że zachowaliście zawarte z nami układy, wytrwaliście w przyjaźni z nami i nie przyłączyliście się do naszych wrogów. 27Bądźcie nam nadal wierni, a odwzajemnimy wam dobro, które wy czynicie dla nas. 28Udzielimy wam wielu ulg od podatków i przekażemy wam dary.
29Obecnie umarzam wam zaległości i zwalniam wszystkich Żydów z podatku osobistego, z opłaty za sól i z podatku koronnego, 30z obowiązku oddawania trzeciej części ziarna siewnego i połowy owocu drzew, które mi się należą. Zwolnienie to dotyczy ziemi Judy i przyłączonych do niej trzech okręgów Samarii i Galilei i obowiązuje od dnia dzisiejszego na zawsze. 31Jeruzalem będzie święte i wolne, wraz ze swymi okolicami, od dziesięcin i należności. 32Rezygnuję z władzy nad twierdzą, która znajduje się w Jeruzalem. Przekazuję ją najwyższemu kapłanowi, który dla jej obrony umieści w niej wybranych przez siebie ludzi.
33Wszystkich Żydów z całego mojego królestwa, których z ziemi Judy uprowadzono jako niewolników, puszczam wolno i bez wykupu. Zwalniam ich z opłat także za ich bydło. 34Wszystkie święta, szabaty, dni nowiu księżyca i inne dni wyznaczone, a także trzy dni przed świętem i trzy dni po święcie będą dla wszystkich Żydów przebywających w moim królestwie dniami wolnymi od ściągania podatków i długów.35Nikt nie będzie miał prawa pozwać ani niepokoić kogokolwiek z nich w żadnej sprawie. 36Do królewskiego wojska zostanie zaciągniętych około trzydziestu tysięcy Żydów. Otrzymają oni taki sam żołd, jak wszyscy inni królewscy żołnierze. 37Niektórzy z nich zostaną umieszczeni w wielkich twierdzach królewskich, a innym zostaną powierzone sprawy królestwa wymagające zaufania. Ich przełożeni i dowódcy powinni być wybierani spośród nich. Mogą postępować według własnych praw, które król zatwierdził dla ziemi Judy.
38Trzy okręgi, które zostały przyłączone do Judei z krainy Samarii, mają być tak włączone do Judei, aby miały jednego zarządcę i nie podlegały żadnej innej władzy, jak tylko władzy najwyższego kapłana. 39Ptolemaidę i należące do niej okolice daję świątyni w Jeruzalem jako dar na niezbędne wydatki świątynne. 40Ja sam co roku będę przekazywał z dochodów królewskich piętnaście tysięcy syklów srebra, z określonych miejscowości. 41Wszystkie nadwyżki z należności za lata ubiegłe, których jeszcze nie przekazano, niech zostaną przeznaczone na dzieła domu Bożego. 42Ponadto rezygnuję z pięciu tysięcy syklów srebra, które każdego roku potrącano z dochodów świątyni. Niech będą one przeznaczone jako należność dla kapłanów sprawujących liturgię. 43Każdy, kto schroni się w świątyni w Jerozolimie albo na jakimś należącym do niej terenie, a jest dłużnikiem wobec skarbu królewskiego lub w czymś zawinił, nie utraci wolności ani mienia, które posiada w moim królestwie. 44Rozbudowa i odnowienie świątyni oraz jej wydatki będą pokrywane ze środków króla. 45Podobnie z dochodów króla zostaną pokryte koszty budowy murów Jeruzalem i jej obwarowań, a także koszty budowy murów w Judei.
46Kiedy Jonatan i lud usłyszeli te słowa, nie uwierzyli im ani ich nie przyjęli. Pamiętali bowiem, jak wiele zła Demetriusz wyrządził w Izraelu i jak bardzo ich uciskał. 47Opowiedzieli się za Aleksandrem, ponieważ on jako pierwszy zwrócił się do nich z propozycją pokoju. Stali się więc na zawsze jego sojusznikami.
48Król Aleksander zgromadził wielkie wojska i rozbił obóz naprzeciw Demetriusza. 49Pomiędzy obydwoma królami rozgorzała walka. Wojsko Demetriusza rzuciło się do ucieczki, a Aleksander ścigał je, zyskując coraz większą przewagę. 50Walczyli zażarcie aż do zachodu słońca. Tego dnia zginął Demetriusz.
51Aleksander wysłał posłów do króla Egiptu Ptolemeusza, aby mu powiedzieli: 52„Oto powróciłem do mojego królestwa i zasiadłem na tronie moich ojców. Objąłem władzę, pokonałem Demetriusza i zacząłem panować w naszym kraju. 53Stoczyłem z nim bitwę. Jego wojsko i on sam zostali przez nas pobici i objęliśmy władzę królewską. 54Teraz więc zawrzyjmy ze sobą przyjaźń. Daj mi swoją córkę za żonę i będę twoim zięciem. Tobie i jej złożę dary godne ciebie.
55Król Ptolemeusz odpowiedział: „Szczęśliwy ten dzień, w którym powróciłeś do ziemi swych ojców i objąłeś po nich władzę królewską. 56Przyjmuję twoją propozycję, ale najpierw przybądź do Ptolemaidy, abyśmy się nawzajem poznali. Zgodnie z twoją prośbą, zostanę twoim teściem. 57Ptolemeusz wyruszył z Egiptu. On i jego córka Kleopatra przybyli do Ptolemaidy w sto sześćdziesiątym drugim roku. 58Król Aleksander spotkał się z nim, a on dał mu swoją córkę Kleopatrę. W Ptolemaidzie odbył się prawdziwie królewski, bardzo uroczysty ślub.
59Król Aleksander napisał do Jonatana, aby przybył do niego na spotkanie. 60Udał się więc ze wspaniałym orszakiem do Ptolemaidy i spotkał się z obydwoma królami. Obdarował ich oraz ich przyjaciół srebrem, złotem, licznymi darami i zyskał sobie ich przychylność. 61Przeciwko niemu zgromadzili się z Izraela wichrzyciele, ludzie nieprawi aby wnieść na niego skargę, lecz król nie poświęcił im uwagi. 62Nakazał natomiast, aby zdjęto z Jonatana płaszcz i ubrano go w purpurę. I tak się stało. 63Następnie król posadził go obok siebie i powiedział do swoich dowódców: „Idźcie z nim do miasta i ogłoście, aby nikt nie wnosił skargi na niego w żadnej sprawie i nie niepokoił go z jakiejkolwiek przyczyny. 64Kiedy oskarżyciele zobaczyli, jak bardzo został przez króla wyróżniony, i ujrzeli go ubranego w purpurę, wszyscy uciekli. 65A król obdarzył go zaszczytami, zaliczył do pierwszych przyjaciół i ustanowił go wodzem i namiestnikiem prowincji. 66Jonatan powrócił do Jerozolimy w pokoju i z radością.
67W sto sześćdziesiątym piątym roku Demetriusz, syn Demetriusza, przybył z Krety do swojej ojczyzny. 68Usłyszał o tym król Aleksander, zaniepokoił się bardzo i powrócił do Antiochii.69Demetriusz ponownie ustanowił Apoloniusza zarządcą Celesyrii, a ten zgromadził wielkie wojsko i rozbił obóz koło Jamnii. Następnie wysłał posłów do najwyższego kapłana Jonatana, aby mu powiedzieli:70„Tylko ty jeden buntujesz się przeciwko nam. Z twego powodu jestem wyśmiewany i poniżany. Dlaczego okazujesz swoją siłę przeciwko nam w górach? 71Jeśli ufasz swojemu wojsku, zejdź do nas na równinę, a zmierzymy się ze sobą. Jest tu bowiem ze mną wojsko z miast. 72Zapytaj, a dowiesz się, kim jestem i kim są ci, którzy nam pomagają. Powiedzą ci, że nie ostoisz się przed nami. Przecież twoi przodkowie dwukrotnie zostali zmuszeni do ucieczki na własnej ziemi. 73Tak samo ty, na równinie, gdzie nie ma kamienia ani skały, ani miejsca do ucieczki, nie zdołasz przeciwstawić się jeździe i takiemu wojsku.
74Słowa Apoloniusza bardzo wzburzyły Jonatana. Wybrał on dziesięć tysięcy ludzi i wyruszył z Jeruzalem. Jego brat Szymon dołączył do niego z posiłkami. 75Gdy Jonatan rozbił obóz koło Jafy, mieszkańcy miasta zamknęli je, ponieważ w Jafie stacjonował garnizon Apoloniusza. Wtedy Jonatan zaatakował 76miasto, a przerażeni mieszkańcy otworzyli bramy i poddali Jafę.
77Apoloniusz dowiedział się o tym. Zebrał trzy tysiące jazdy oraz liczne wojsko i udając, że chce ich obejść, wyruszył w kierunku Azotu. Nagle skierował się jednak na równinę, ponieważ polegał na swej licznej jeździe. 78Wtedy Jonatan, który szedł za nim w kierunku Azotu, rozpoczął bitwę z jego wojskami. 79Apoloniusz pozostawił za sobą w ukryciu tysiąc jeźdźców, 80którzy znaleźli się na tyłach Jonatana. On jednak dowiedział się o zasadzce. Kiedy nieprzyjaciele otoczyli jego obóz i od rana do wieczora ciskali w nich dzidami, 81lud to przetrzymał, jak nakazał Jonatan, tymczasem konie tamtych się zmęczyły. 82Kiedy jazda była już zmęczona, Szymon wyprowadził swoje wojsko i uderzył na piechotę, którą pobił i zmusił do ucieczki. 83Jazda zaś rozproszyła się na równinie. Nieprzyjaciele uciekli do Azotu i schronili się w świątyni swojego bożka Dagona. 84Jonatan podpalił Azot i okoliczne miasta, złupił je, a świątynię Dagona i tych, którzy się w niej schronili, spalił. 85Około osiem tysięcy ludzi zginęło od miecza lub zostało spalonych.
86Stamtąd wyruszył i skierował się przeciwko Askalonowi. Mieszkańcy miasta uroczyście wyszli mu na spotkanie. 87Jonatan powrócił do Jeruzalem razem ze swymi ludźmi, wioząc liczne łupy. 88Kiedy król Aleksander dowiedział się o tych wydarzeniach, uhonorował Jonatana jeszcze bardziej. 89Posłał mu złotą sprzączkę, którą według zwyczaju otrzymują tylko krewni króla. Dał mu także na własność Akkaron z całą jego okolicą.
1Mch 11
111Król Egiptu zgromadził wojsko tak liczne jak piasek na brzegu morza oraz wiele okrętów. Chciał podstępem opanować królestwo Aleksandra i dołączyć je do swojego królestwa. 2Zapewniając o pokoju, udał się do Syrii, a mieszkańcy miast otwierali przed nim bramy i witali go. Obowiązywał bowiem rozkaz króla Aleksandra, aby go przyjmować, gdyż był jego teściem. 3Ptolemeusz jednak w każdym mieście, do którego wchodził, zostawiał garnizon wojska.
4Kiedy przybyli do Azotu, mieszkańcy pokazali mu spaloną świątynię Dagona, zniszczone miasto i jego okolice, a także porozrzucane ciała zabitych i spalonych przez Jonatana podczas walki. Ułożyli ich bowiem w stosy na jego drodze. 5Aby obwinić Jonatana, opowiedzieli królowi, co on im zrobił. Król jednak milczał.
6Jonatan wyszedł ze wspaniałym orszakiem na spotkanie króla do Jafy. Pozdrowili się wzajemnie i tam przenocowali. 7Jonatan szedł z królem aż do rzeki zwanej Eleuteros, a stamtąd zawrócił do Jeruzalem.
8Tymczasem król Ptolemeusz opanował nadbrzeżne miasta aż do nadmorskiej Seleucji i knuł podstęp przeciwko Aleksandrowi. 9Wysłał posłów do króla Demetriusza, aby mu oznajmili: „Przybądź do mnie, zawrzemy ze sobą porozumienie. Dam ci moją córkę, którą ma Aleksander, i będziesz panował w królestwie twego ojca. 10Żałuję bowiem, że dałem mu moją córkę, gdyż usiłował mnie zabić. 11Oskarżał go, ponieważ pragnął jego królestwa. 12Odebrał mu swoją córkę i dał ją Demetriuszowi. W ten sposób ujawnił, że zrywa z Aleksandrem i jest jego nieprzyjacielem. 13Ptolemeusz wkroczył do Antiochii i nałożył sobie diadem Azji. Nałożył więc sobie na głowę dwa diademy: Egiptu i Azji.
14Tymczasem król Aleksander był w Cylicji z powodu buntu tamtejszych mieszkańców. 15Kiedy Aleksander usłyszał o tym, co się stało, wyruszył do walki przeciwko Ptolemeuszowi. On także wyruszył i uderzył na króla z wielką siłą, zmuszając go do ucieczki. 16Aleksander uciekł do Arabii, szukając tam schronienia. Król Ptolemeusz natomiast tryumfował. 17Wtedy Arab Zabdiel odciął Aleksandrowi głowę i posłał ją Ptolemeuszowi. 18Król Ptolemeusz jednak umarł trzeciego dnia, a jego ludzie pozostawieni w twierdzach zostali zabici przez ich mieszkańców. 19W ten sposób w sto sześćdziesiątym siódmym roku Demetriusz przejął władzę.
20W tym czasie Jonatan zgromadził mieszkańców Judei, aby zdobyć twierdzę znajdującą się w Jeruzalem, i w tym celu zbudował wiele machin oblężniczych. 21Niektórzy z ludzi nieprawych, którzy nienawidzili swego narodu, udali się do króla i donieśli mu, że Jonatan oblega twierdzę. 22Kiedy król to usłyszał, rozgniewał się. Natychmiast wybrał się do Ptolemaidy, a do Jonatana napisał, by zaprzestał oblężenia i jak najszybciej wyruszył, aby spotkać się z nim i rozmówić w Ptolemaidzie.
23Kiedy wieść o tym dotarła do Jonatana, kazał mimo to kontynuować oblężenie. Potem sam wybrał starszych Izraela i kapłanów i naraził się na niebezpieczeństwo, 24udając się do króla do Ptolemaidy. Wziął ze sobą srebro, złoto, szaty i wiele innych darów. I zyskał przychylność króla. 25Lecz niektórzy nieprawi spośród narodu wnieśli na niego skargę. 26Król postąpił jednak z nim tak, jak postępowali jego poprzednicy. Uczcił go w obecności wszystkich swoich przyjaciół. 27Potwierdził jego urząd najwyższego kapłana i wszelkie inne godności, które wcześniej posiadał. I podniósł go także do rangi pierwszego przyjaciela.28Wtedy Jonatan poprosił króla, aby uwolnił od podatku Judeę i trzy okręgi Samarii, obiecując mu w zamian trzysta talentów. 29Król przychylił się do tej prośby i zawarł to wszystko w liście, który napisał Jonatanowi. Oto jego treść:
30„Król Demetriusz do brata Jonatana i narodu żydowskiego. Pozdrowienia! 31Oto odpis listu, który napisaliśmy o was do naszego krewnego Lastenesa. Podajemy go także do waszej wiadomości. 32Król Demetriusz do ojca Lastenesa. Pozdrowienia! 33Narodowi naszych przyjaciół Żydów, którzy postępują względem nas uczciwie, postanowiliśmy wyświadczyć dobrodziejstwo, ponieważ są dla nas życzliwi. 34Potwierdzamy im w obecnych granicach Judeę i trzy okręgi Samarii: Afairemę, Liddę i Ramataim, które wraz z przynależnymi do nich okolicami zostały przyłączone do Judei. Wszyscy, którzy składają ofiary w Jerozolimie, są w zamian zwolnieni z podatków królewskich, płaconych dawniej każdego roku z plonów ziemi i owoców drzew. 35Od dzisiaj są też zwolnieni z innych należnych nam podatków: z dziesięciny, cła, opłaty za stawy solne oraz z podatku koronnego. 36Odtąd żadne z tych postanowień nigdy już nie zostanie unieważnione. 37Postarajcie się o sporządzenie odpisu tych decyzji. Niech zostanie on przekazany Jonatanowi i umieszczony w widocznym miejscu na świętej górze.
38Kiedy król Demetriusz stwierdził, że ziemia zamilkła przed nim i nikt nie stawiał mu oporu, odesłał wszystkich swoich żołnierzy do domów, z wyjątkiem wojsk zaciężnych, które najął na wyspach obcych narodów. Znienawidziły go za to wszystkie te wojska, które służyły jeszcze u jego ojców.
39Kiedy Tryfon, który poprzednio był jednym z ludzi Aleksandra, zauważył, że wszyscy żołnierze szemrali przeciwko Demetriuszowi, udał się do Araba Jamlika, który wychowywał Antiocha, syna Aleksandra. 40Usilnie starał się o przekazanie mu chłopca, aby objął on królestwo swego ojca. Opowiedział też o tym, co zrobił Demetriusz, i o nienawiści, z jaką odnosiły się do niego jego wojska. Pozostał tam przez wiele dni.
41Jonatan skierował do króla Demetriusza prośbę, aby usunął tych, którzy stacjonowali w twierdzy w Jeruzalem i w innych twierdzach, ponieważ zwalczali oni Izraela. 42Demetriusz odpisał Jonatanowi: „Nie tylko to uczynię dla ciebie i twego narodu, lecz gdy tylko nadarzy się ku temu okazja, ciebie i twój naród obsypię zaszczytami. 43Tymczasem ty dobrze byś zrobił, przysyłając mi żołnierzy, aby walczyli razem ze mną, bo wszystkie moje wojska odeszły.
44Jonatan wysłał mu do Antiochii trzy tysiące doborowych żołnierzy. Przybyli oni do króla, a król ucieszył się z ich nadejścia.45Tymczasem w środku miasta zebrało się około stu dwudziestu tysięcy jego mieszkańców, którzy chcieli zabić króla. 46Król uciekł do pałacu, a mieszkańcy miasta zablokowali ulice i rozpoczęli walkę. 47Wtedy król wezwał na pomoc Żydów. Oni zgromadzili się przy nim, a potem rozeszli się po mieście i w tym dniu zabili około stu tysięcy ludzi. 48Tego dnia podpalili miasto, wzięli liczne łupy i ocalili króla. 49Mieszkańcy miasta, widząc, że Żydzi rozpanoszyli się w mieście, upadli na duchu i wołali do króla, błagając: 50„Miej dla nas litość! Niech Żydzi przestaną atakować nas i miasto. 51Następnie złożyli broń i zawarli pokój. Żydzi wsławili się przed królem i wszystkimi mieszkańcami jego królestwa. Następnie powrócili do Jeruzalem, zabierając liczne łupy.
52Demetriusz objął władzę królewską i zamilkła przed nim ziemia. 53Odwołał wszystko, co przyrzekł. Nie odwdzięczył się Jonatanowi za doznane od niego dobrodziejstwa, lecz stał się jego nieprzyjacielem i bardzo go uciskał.
54Po tych wydarzeniach powrócił Tryfon razem z młodym Antiochem. Chłopiec został królem i nałożył sobie diadem. 55Zebrały się przy nim wszystkie wojska, które rozesłał Demetriusz. Walczyli przeciwko Demetriuszowi, a on uciekł i został pokonany. 56Wtedy Tryfon zdobył słonie i opanował Antiochię.
57Małoletni Antioch napisał list do Jonatana: „Potwierdzam twój urząd najwyższego kapłana i ustanawiam cię zarządcą nad czterema krajami. Będziesz należał do przyjaciół króla.58Przesłał mu złote naczynia i służbę i nadał przywilej picia ze złotych naczyń, ubierania się w purpurę i noszenia złotej sprzączki. 59Jego brata Szymona ustanowił dowódcą wojsk od Schodów Tyru aż do granic Egiptu.
60Jonatan wyruszył i przeszedł przez Transeufrateę i tamtejsze miasta. Całe wojsko Syrii przyłączyło się do niego, aby wspólnie walczyć. Kiedy przybył do Askalonu, mieszkańcy miasta powitali go uroczyście. 61Stamtąd odszedł do Gazy, ale mieszkańcy Gazy zamknęli przed nim bramy. Oblegał ją zatem, a jej okolice spalił i złupił. 62Wtedy mieszkańcy Gazy prosili Jonatana o pokój. On okazał im litość, wziął jednak synów ich przywódców jako zakładników i posłał ich do Jeruzalem. Potem przeszedł przez kraj aż do Damaszku. 63Jonatan usłyszał, że w Kedes w Galilei przebywają wodzowie Demetriusza z licznymi wojskami i chcą pozbawić go urzędu. 64Wyruszył więc przeciwko nim, pozostawiając w kraju swojego brata Szymona.
65Szymon rozbił obóz naprzeciw twierdzy Bet-Sur, szturmował ją przez wiele dni i trzymał w oblężeniu. 66Mieszkańcy prosili go o litość, a on ją im okazał. Wyrzucił ich jednak stamtąd, zajął miasto i umieścił w nim garnizon.
67Tymczasem Jonatan i jego wojsko rozbili obóz nad jeziorem Genezaret i wczesnym rankiem wyszli na równinę Chasor. 68A oto na równinie naprzeciwko niego pojawiło się wojsko cudzoziemców, a w górach urządzono na niego zasadzkę. Jonatan ruszył im na spotkanie. 69Wtedy ci, którzy zaczaili się, wyszli z kryjówki i rozpoczęli walkę. 70A towarzysze Jonatana opuścili go i nikt z nich nie pozostał oprócz dowódców oddziałów wojsk: Matatiasza, syna Absaloma, oraz Judy, syna Chalfiego. 71Wówczas Jonatan rozdarł swoje szaty, posypał głowę ziemią i się modlił. 72Potem zaczął z nimi walczyć, pokonał ich i zmusił do ucieczki. 73Kiedy zobaczyli to ci, którzy wcześniej go opuścili, wrócili do niego i razem z nim ścigali nieprzyjaciół aż do ich obozu w Kedes. Tam też rozbili swój obóz. 74Tego dnia padło około trzech tysięcy ludzi spośród cudzoziemców. Jonatan zaś powrócił do Jeruzalem.
1Mch 12
121Widząc, że okoliczności są dla niego sprzyjające, Jonatan wybrał ludzi i wysłał ich do Rzymu, aby potwierdzić i odnowić przyjaźń z Rzymianami. 2Podobne listy wysłał też do Spartan i w inne miejsca.
3Posłowie udali się do Rzymu, weszli do senatu i powiedzieli: „Najwyższy kapłan Jonatan i naród żydowski4posłali nas, aby odnowić wzajemną przyjaźń i uprzednio zawarte przymierze. Wtedy Rzymianie wręczyli im listy polecające do władz poszczególnych krain, aby mogli w pokoju powrócić do ziemi Judy.
5A oto odpis listu, który napisał Jonatan do Spartan:
6„Najwyższy kapłan Jonatan i rada starszych narodu, kapłani i pozostali Żydzi do braci Spartan. Pozdrowienia! 7Już wcześniej wasz król Arejos wysłał list do najwyższego kapłana Oniasza o tym, że jesteście naszymi braćmi. Potwierdza to załączony odpis. 8Oniasz wspaniale podjął waszego posła i przyjął list, który jasno mówił o przymierzu i przyjaźni. 9Wprawdzie ich nie potrzebujemy, gdyż pociechę czerpiemy z ksiąg świętych, które posiadamy, 10postanowiliśmy jednak wysłać do was posłów, aby odnowić braterstwo i przyjaźń. Nie chcemy bowiem stać się dla was obcymi, a przecież wiele już czasu upłynęło, odkąd wy przysłaliście do nas posłów. 11My tymczasem w każdym czasie, podczas świąt i podczas pozostałych dni wyznaczonych, podczas składania ofiar i w modlitwach, nieustannie was wspominamy. Powinno się przecież pamiętać o braciach i jest to słuszne. 12Cieszy nas wasza sława. 13Nas tymczasem osaczyły liczne utrapienia i wojny. Królowie, którzy mieszkają dokoła nas, toczyli z nami wojny. 14Podczas tych wojen nie chcieliśmy jednak niepokoić was ani pozostałych naszych sprzymierzeńców i przyjaciół. 15Mamy bowiem pomoc, która z Nieba nas wspomaga: zostaliśmy wybawieni od naszych nieprzyjaciół, a nasi nieprzyjaciele zostali poniżeni. 16Wybraliśmy więc Numeniusza, syna Antiocha, oraz Antypatra, syna Jazona, i posłaliśmy ich do Rzymian, aby odnowić z nimi przyjaźń i zawarte wcześniej przymierze. 17Posłaliśmy ich również do was, aby was pozdrowili i przekazali wam list dotyczący odnowienia naszego braterstwa. 18Byłoby dobrze, gdybyście odpowiedzieli nam na niego.
19A oto odpis listu, który niegdyś otrzymał Oniasz:
20„Król Spartan Arejos do wielkiego kapłana Oniasza. Pozdrowienia! 21W pewnym zapisie dotyczącym Spartan i Żydów odkryto, że są oni braćmi i pochodzą z rodu Abrahama. 22Skoro dowiedzieliśmy się o tym, byłoby dobrze, gdybyście napisali do nas, jak się wam powodzi. 23My zaś piszemy wam: «Wasze bydło i mienie jest nasze, a nasze jest wasze». Poleciliśmy, aby wam o tym doniesiono.
24Tymczasem Jonatan dowiedział się, że wodzowie Demetriusza powrócili z wojskami większymi niż poprzednio i chcą prowadzić z nim wojnę. 25Wyruszył więc z Jeruzalem i spotkał ich w kraju Chamat, uniemożliwiając im wkroczenie do swojego kraju. 26Posłał zwiadowców do ich obozu. Kiedy oni wrócili, donieśli mu, że tamci zamierzają zaatakować ich w nocy. 27O zachodzie słońca Jonatan rozkazał swoim ludziom czuwać z bronią w ręku i przez całą noc zachować gotowość do walki. Rozstawił też wokół obozu straże. 28Kiedy przeciwnicy usłyszeli, że Jonatan ze swoimi ludźmi jest gotów do bitwy, przestraszyli się i zwątpili w swoje siły. Rozpalili ogniska w swoim obozie i uciekli. 29Jonatan zaś i jego ludzie nie zauważyli tego aż do rana, gdyż widzieli płonące ogniska. 30Jonatan podjął za nimi pościg, ale nie dopadł ich, bo przekroczyli już rzekę Eleuteros.
31Potem Jonatan skierował się przeciwko Arabom, zwanym Zabadejczykami, pobił ich i złupił.
32Stamtąd wyruszył do Damaszku, przemierzając cały kraj.33Tymczasem Szymon wyruszył i dotarł aż do Askalonu i sąsiednich twierdz. Następnie skierował się do Jafy i zajął ją, 34ponieważ dowiedział się, że jej mieszkańcy chcą przekazać twierdzę ludziom z otoczenia Demetriusza. Umieścił więc tam załogę, aby jej strzegła.
35Gdy Jonatan powrócił, zgromadził starszych ludu i postanowił wraz z nimi zbudować w Judei warownie, 36podwyższyć mury Jeruzalem oraz wznieść między twierdzą a miastem wielki nasyp, który oddzieliłby ją od miasta. Chciał ją w ten sposób odizolować, aby jej mieszkańcy nie mogli kupować ani sprzedawać. 37Zgromadzili się więc, aby przebudować miasto. Wtedy od strony wschodniej runął fragment muru nad potokiem i odbudowano tam tak zwaną Chafenatę.
38Szymon zaś odbudował Adidę na równinie Szefeli, obwarował ją i wstawił tam bramy z ryglami.
39Tryfon zamierzał rządzić Azją, chciał nałożyć sobie diadem i wystąpić przeciwko królowi Antiochowi. 40Obawiał się jednak, że Jonatan nie pozwoli mu na to i będzie walczył przeciwko niemu. Usiłował więc go schwytać i zabić. W tym celu wyruszył do Bet-Szean.
41Jonatan wyszedł mu na przeciw z czterdziestoma tysiącami doborowych żołnierzy i udał się do Bet-Szean. 42Gdy Tryfon zobaczył, że Jonatan przybył z licznym wojskiem, bał się wystąpić przeciwko niemu. 43Podjął go wspaniale i przedstawił wszystkim swoim przyjaciołom. Obdarzył go prezentami i nakazał swoim przyjaciołom oraz wojsku, aby byli mu posłuszni tak samo jak jemu. 44Jonatanowi zaś powiedział: „Dlaczego trudziłeś cały ten lud, przecież nie prowadzimy ze sobą wojny? 45Odeślij ich do domów. Wybierz sobie niewielu z nich, aby ci towarzyszyli, i chodź ze mną do Ptolemaidy. Tobie ją przekażę, a także pozostałe twierdze, wojska i wszystkich urzędników. Potem zawrócę i odejdę. W tym bowiem celu tu przybyłem. 46Jonatan mu uwierzył i zrobił to, co tamten mu powiedział. Odesłał wojsko, a ono powróciło do ziemi Judy. 47Przy sobie pozostawił trzy tysiące ludzi. Dwa tysiące z nich zwolnił potem w Galilei, a z tysiącem szedł dalej. 48Kiedy Jonatan wszedł do Ptolemaidy, jej mieszkańcy zamknęli bramy i pochwycili go, a wszystkich, którzy mu towarzyszyli, zabili mieczem.
49Wtedy Tryfon posłał piechotę i jazdę do Galilei i na wielką równinę, aby zabili wszystkich ludzi Jonatana. 50Ci jednak domyślili się, że Jonatan i jego towarzysze zostali schwytani i zabici, i dodając sobie nawzajem odwagi, wyszli w szyku gotowi do bitwy. 51Gdy ścigający spostrzegli, że tamci gotowi są walczyć o swoje życie, zawrócili. 52Wszyscy więc bezpiecznie dotarli do ziemi Judy. Opłakiwali Jonatana oraz tych, którzy z nim zginęli; i ogarnęła ich wielka trwoga. Cały Izrael pogrążył się w głębokim żalu. 53Wtedy wszystkie okoliczne narody starały się ich zgładzić. Mówiono bowiem: „Nie mają wodza ani żadnej pomocy. Zaatakujmy ich teraz i usuńmy pamięć o nich spośród ludzi.
1Mch 13
131Szymon dowiedział się, że Tryfon zgromadził liczne wojsko i zamierza wkroczyć do ziemi Judy, aby ją zniszczyć. 2Widząc, że lud drży ze strachu, udał się do Jeruzalem, zgromadził lud 3i dodawał mu odwagi, mówiąc: „Sami wiecie, co ja, moi bracia i dom mojego ojca uczyniliśmy dla praw i dla świątyni; ile doświadczyliśmy wojen i utrapień. 4W takich okolicznościach wszyscy moi bracia zginęli za Izraela i pozostałem sam. 5Teraz więc, w czasie tak wielkiego ucisku nie będę oszczędzać mojego życia! Nie jestem bowiem lepszy od moich braci. 6Pomszczę raczej mój naród, świątynię, kobiety i nasze dzieci, ponieważ wszystkie obce narody złączyła nienawiść przeciwko nam i chcą nas wytępić.
7Kiedy lud usłyszał te słowa, na nowo rozpalił się jego duch. 8Odpowiedzieli mu donośnym głosem: „Bądź naszym wodzem w miejsce Judy i twojego brata Jonatana! 9Prowadź nas do walki! Uczynimy wszystko, cokolwiek nam rozkażesz!.
10Zgromadził więc wszystkich ludzi zdolnych do walki, przyspieszył prace nad wykończeniem murów Jeruzalem i ze wszystkich stron je umocnił.
11Jonatana, syna Absaloma, posłał ze znacznym wojskiem do Jafy, a on usunął jej mieszkańców i tam osiadł.
12Tryfon wyruszył z licznym wojskiem z Ptolemaidy do ziemi Judy i pod strażą prowadził ze sobą Jonatana. 13Tymczasem Szymon rozbił obóz koło Adidy, przed równiną. 14Tryfon dowiedział się, że Szymon zajął miejsce swego brata Jonatana i zamierza stoczyć z nim bitwę. Wysłał więc do niego posłów, aby mu powiedzieli: 15„Przetrzymujemy twojego brata Jonatana, ponieważ jest on winien królewskiemu skarbcowi srebro należne za otrzymane urzędy. 16Uwolnimy go, jeśli przyślesz sto talentów srebra i jego dwóch synów, którzy będą zakładnikami, aby nie wystąpił przeciwko nam, gdy go wypuścimy. 17Szymon wiedział, że za tymi słowami kryje się podstęp, ale nakazał sprowadzić srebro i chłopców. Nie chciał bowiem narazić się na nienawiść ludu, 18bo mogliby mówić: „Jonatan zginął, ponieważ nie posłał mu srebra i chłopców. 19Przekazał Tryfonowi chłopców i sto talentów, ale on okazał się kłamcą i nie uwolnił Jonatana.
20Po tych wydarzeniach Tryfon wyruszył, aby najechać i spustoszyć kraj. Poszedł okrężną drogą w kierunku Adory, lecz Szymon i jego wojsko nękali go w każdym miejscu, dokądkolwiek się udawał. 21Mieszkańcy twierdzy wysłali do Tryfona posłów z prośbą, aby pospiesznie przybył do nich przez pustynię i przysłał im żywność. 22Tryfon przygotował całą swoją jazdę do drogi, ale tej nocy spadło dużo śniegu i z tego powodu nie mógł przybyć. Wyruszył więc w stronę Gileadu. 23W pobliżu Baskamy zabił Jonatana i tam go pochował. 24Potem Tryfon zawrócił i udał się do swojej ziemi.
25Szymon posłał po szczątki swojego brata Jonatana i pochował go w Modin, mieście swoich przodków. 26Cały Izrael okrył się wielką żałobą i opłakiwano go przez wiele dni. 27Na grobie swojego ojca i braci Szymon wzniósł wysoki pomnik, widoczny z daleka. Z tyłu i z przodu wyłożył go gładzonymi kamieniami. 28Ponadto ojcu, matce i czterem braciom zbudował siedem piramid, jedną obok drugiej. 29Wokół ustawił ozdobne kolumny, na których umieścił pełne zbroje na wieczną pamiątkę, a obok zbroi wyrzeźbił okręty, tak aby były widoczne dla wszystkich żeglujących po morzu. 30Ten grobowiec, który zbudował w Modin, istnieje aż do dnia dzisiejszego.
31Tryfonb zaś, postępując zdradliwie względem młodego króla Antiocha, zamordował go. 32Objął po nim władzę, nałożył sobie diadem Azji i sprowadził na ziemię wielkie nieszczęście.
33Szymon zbudował w Judei warownie i otoczył je wielkimi murami, które miały wysokie wieże i bramy z ryglami. W warowniach umieścił zapasy żywności.
34Następnie Szymon wybrał ludzi i posłał ich do króla Demetriusza z prośbą, aby zwolnił kraj od podatków, ponieważ wszystkie czyny Tryfona były grabieżą. 35Król Demetriusz wyraził zgodę na jego prośbę i w odpowiedzi napisał taki list:
36„Król Demetriusz do najwyższego kapłana Szymona, przyjaciela królów, oraz do starszych i narodu żydowskiego. Pozdrowienia!37Otrzymaliśmy złotą koronę oraz gałąź palmową, którą przysłaliście. Jesteśmy gotowi zawrzeć z wami trwały pokój oraz polecić odpowiednim urzędnikom, aby zwolnili was od podatków. 38Wszystko, co postanowiliśmy w stosunku do was, niech będzie obowiązujące. Warownie, które wybudowaliście, niech należą do was. 39Darujemy wam uchybienia i przewinienia popełnione aż do dnia dzisiejszego oraz koronę, którą byliście dłużni. Jeśli zaś jakiś inny podatek ciąży na Jerozolimie, niech już nie będzie ściągany. 40Jeśli wśród was są jacyś ludzie zdatni do tego, aby zapisać się do naszej gwardii przybocznej, niech się zapiszą. Niech będzie między nami pokój.
41W sto siedemdziesiątym roku zostało zdjęte jarzmo obcych narodów z Izraela. 42Lud zaczął pisać w dokumentach i umowach: „W pierwszym roku panowania wielkiego Szymona, najwyższego kapłana, wodza i przywódcy Żydów.
43W tym czasie Szymon przybył pod Gezer i otoczył je wojskami. Zbudował wieżę oblężniczą i podprowadził ją do miasta. Zaatakował jedną z baszt i zdobył ją. 44Żołnierze przedostali się z wieży oblężniczej do miasta i wywołali w mieście wielki popłoch. 45Mieszkańcy miasta razem z żonami i dziećmi rozdarli swoje szaty, weszli na mury i głośno krzyczeli, prosząc Szymona, aby okazał im litość. 46Wołali: „Nie odpłacaj nam według naszych złych czynów, ale według twego miłosierdzia.47Szymon zlitował się nad nimi i zaprzestał walki. Wypędził ich tylko z miasta i oczyścił domy, w których były posągi bożków. Potem wśród hymnów i błogosławieństw wkroczył do miasta. 48Wyrzucił z niego całą nieczystość i osiedlił w nim ludzi, którzy zachowywali Prawo. Obwarował je i wybudował w nim dla siebie mieszkanie.
49Mieszkańcom twierdzy jerozolimskiej uniemożliwiano wychodzenie z niej i poruszanie się po kraju, kupowanie i sprzedawanie. Dlatego cierpieli głód, a wielu z nich nawet zmarło z głodu. 50Wtedy błagali Szymona o litość, a on im ją okazał. Wyrzucił ich jednak stamtąd i oczyścił twierdzę z obrzydliwości. 51Dwudziestego trzeciego dnia drugiego miesiąca sto siedemdziesiątego pierwszego roku uroczyście weszli do niej, niosąc gałęzie palm, grając na harfach, cymbałach i cytrach, śpiewając hymny i pieśni, ponieważ wielki nieprzyjaciel Izraela został zmiażdżony. 52Szymon postanowił, że każdego roku ten dzień będzie obchodzony z radością.
Potem obwarował górę świątyni w części dochodzącej do twierdzy i zamieszkał w niej ze swymi ludźmi. 53Szymon, widząc, że jego syn Jan jest już mężczyzną, ustanowił go wodzem wszystkich wojsk. Jan zamieszkał w Gezer.
1Mch 14
141W sto siedemdziesiątym drugim roku król Demetriusz zgromadził swoje wojsko i udał się do Medii, aby zapewnić sobie pomoc do walki przeciwko Tryfonowi. 2Kiedy Arsakes, król Persji i Medii, dowiedział się, że Demetriusz wkroczył w jego granice, wysłał jednego ze swoich dowódców, aby pochwycił go żywego. 3Ten wyruszył i pobił wojsko Demetriusza. Schwytał go, zaprowadził do Arsakesa i wtrącił do więzienia.
4Pokój panował w ziemi Judy za czasów Szymona.
Zabiegał on o dobro dla swojego narodu;
każdego dnia cieszyli się jego władzą i sławą.
5Rozsławił się, gdy zajął Jafę,
a jej port otworzył mu dostęp do wysp morza.
6Poszerzył granice dla swego narodu
i objął władzę nad krajem.
7Wielu ludzi wziął do niewoli.
Zdobył Gezer, Bet-Sur i twierdzę.
I nikt nie mógł mu się przeciwstawić.
8Uprawiali swą ziemię w pokoju.
Ziemia rodziła swe plony, a drzewa na polach – owoce.
9Starcy siedzieli na placach,
rozprawiali wszyscy o wspólnym dobru.
Młodzieńcy nosili wspaniałe szaty i uzbrojenie wojenne.
10Miastom zapewniał żywność i czynił z nich twierdze obronne.
Jego sława rozeszła się aż po krańce ziemi.
11Zaprowadził pokój w kraju,
a Izrael cieszył się i radował.
12Każdy siedział pod swoją winoroślą i swoim drzewem figowym
i nikogo się nie obawiał.
13Wypędził wrogów z kraju;
w tych dniach pokonani zostali królowie.
14Podźwignął wszystkich poniżonych swego ludu.
Gorliwie strzegł Prawa, a wszystkich nieprawych i złych usunął.
15Ozdobił świątynię i pomnożył świątynne sprzęty.
16Kiedy wieść o śmierci Jonatana dotarła do Rzymu i Sparty, zapanował tam wielki smutek. 17Gdy zaś dowiedzieli się, że najwyższym kapłanem został po nim jego brat Szymon i że objął władzę nad krajem i miastami, które w nim się znajdują,18napisali do niego list na tablicach z brązu, aby odnowić przyjaźń i sojusz, który wcześniej zawarli z jego braćmi Judą i Jonatanem. 19Tablice te zostały odczytane wobec zgromadzenia w Jerozolimie. 20A oto odpis listu, który przysłali Spartanie:
„Przywódcy Sparty i jej mieszkańcy do wielkiego kapłana Szymona, do starszych, kapłanów i pozostałych braci Żydów. Pozdrowienia! 21Posłowie przysłani do naszego ludu opowiedzieli nam, jak wielką cieszycie się sławą i poważaniem. Ucieszyło nas ich przybycie. 22To, co nam oznajmili, tak zapisaliśmy w uchwałach ludu: «Posłowie Żydów, Numeniusz, syn Antiocha, i Antypater, syn Jazona, przybyli do nas, aby odnowić z nami przyjaźń. 23Spodobało się ludowi uroczyście przyjąć tych ludzi i odpis ich mów umieścić w oficjalnej kronice, aby lud Spartan posiadał pamiątkę. Sporządzono także odpis dla najwyższego kapłana Szymona».
24Potem Szymon wysłał do Rzymu Numeniusza z wielką złotą tarczą o wadze tysiąca min, aby zawrzeć z nimi sojusz.
25Kiedy lud usłyszał o tych wydarzeniach, powiedział: „Jaką wdzięczność okażemy Szymonowi i jego synom? 26Przecież on, jego bracia i dom jego ojca okazali się mężni i pokonali nieprzyjaciół Izraela, zapewniając nam wolność. Wypisali to na tablicach z brązu i umieścili na słupach na górze Syjon. 27Oto odpis tego pisma:
„Osiemnastego dnia miesiąca Elul, sto siedemdziesiątego drugiego roku, w trzecim roku panowania wielkiego Szymona, najwyższego kapłana, na dziedzińcu ludu Bożego,28podczas wielkiego zgromadzenia kapłanów i ludu, przywódców narodu i starszych kraju oznajmiono nam: 29«Kiedy kraj nękały liczne wojny, Szymon, syn Matatiasza, kapłan z rodu Joariba, i jego bracia narażali się na niebezpieczeństwo. Przeciwstawili się nieprzyjaciołom swego narodu, aby bronić świątyni i Prawa. Wielką sławą okryli swój naród. 30Jonatan zjednoczył swój naród, został najwyższym kapłanem, a potem dołączył do swoich przodków. 31Wtedy wrogowie chcieli wkroczyć do ich kraju i wystąpić przeciwko ich świątyni, 32lecz Szymon przeciwstawił się im i walczył w obronie swego narodu. Wydał wiele swoich pieniędzy, aby uzbroić żołnierzy wojsk swojego narodu i płacić im żołd. 33Obwarował miasta Judei, a także leżące na jej granicy Bet-Sur, gdzie wcześniej nieprzyjaciele mieli skład broni. Umieścił tam żydowski garnizon. 34Umocnił nadmorską Jafę oraz leżące niedaleko Azotu Gezer, gdzie przedtem mieszkali wrogowie, i osiedlił tam Żydów. Zapewnił im wszystko, co było konieczne do odbudowy tych miast. 35Lud widział wierność Szymona i jego troskę o sławę swego narodu. Ze względu na wszystko, co uczynił, na jego sprawiedliwość i wierność, której dochował swojemu narodowi, oraz ze względu na gorliwość, z jaką zabiegał o wywyższenie swego ludu, ustanowiono go przywódcą i najwyższym kapłanem. 36Za jego dni i dzięki niemu udało się usunąć z kraju obce narody, a zwłaszcza tych, którzy przebywali w Mieście Dawida, w Jeruzalem, bo wybudowali tam twierdzę, z której wychodzili i bezcześcili otoczenie świątyni, uwłaczając jej czystości. 37A on umieścił w niej żołnierzy żydowskich. Dla bezpieczeństwa kraju umocnił twierdzę i inne miasta oraz podwyższył mury Jeruzalem. 38Za to wszystko król Demetriusz ustanowił go najwyższym kapłanem, 39uczynił go jednym ze swoich przyjaciół i obsypał zaszczytami. 40Usłyszał bowiem, że Rzymianie nazwali Żydów przyjaciółmi, sojusznikami i braćmi i wspaniale przyjęli posłów Szymona». 41Dlatego Żydzi i kapłani postanowili, że Szymon będzie ich przywódcą i najwyższym kapłanem na zawsze, aż do pojawienia się wiarygodnego proroka; 42że będzie ich wodzem, będzie troszczył się o świątynię i wyznaczał tych, którzy będą zarządzać robotami, krajem, uzbrojeniem i twierdzami; 43że będzie troszczył się o świątynię; że ma być słuchany przez wszystkich, a jego imieniem będą podpisywane wszystkie dokumenty w kraju; że będzie ubierał się w purpurę i nosił złote ozdoby. 44Nikomu z ludu i kapłanów nie wolno uchylić żadnego z tych postanowień ani sprzeciwić się jego słowom, ani bez jego zgody zwoływać w kraju zebrań, ani ubierać się w purpurę czy nosić złotej sprzączki. 45Ktokolwiek uczyni coś przeciwnego albo uchyli któreś z tych postanowień, będzie podlegał karze.
46Cały lud wyraził zgodę na to, aby Szymon mógł korzystać z tych uprawnień. 47Szymon przyjął je i zgodził się sprawować urząd najwyższego kapłana, być wodzem i księciem Żydów i kapłanów oraz przewodzić wszystkim. 48Postanowili wyryć to pismo na tablicach z brązu i umieścić je na murze otaczającym świątynię na widocznym miejscu, 49a odpisy umieścić w skarbcu, aby Szymon i jego synowie mieli je do dyspozycji.
1Mch 15
151Antioch, syn Demetriusza, przysłał z wysp morskich list do Szymona, kapłana i księcia Żydów, i do całego narodu. 2Zawierał on następującą treść:
„Król Antioch do Szymona, wielkiego kapłana i księcia, oraz do narodu żydowskiego. Pozdrowienia! 3Ponieważ jacyś wichrzyciele opanowali królestwo moich przodków, pragnę je odzyskać i przywrócić w nim dawny porządek. Zwerbowałem liczne wojska i przygotowałem okręty wojenne. 4Chcę bowiem przypłynąć do kraju, aby ukarać tych, którzy zniszczyli kraj i spustoszyli wiele miast w moim królestwie.
5Teraz więc potwierdzam ci wszystkie ulgi podatkowe, udzielone ci przez królów, którzy byli przede mną, oraz zwolnienia ze wszystkich innych opłat, które od nich otrzymałeś. 6Pozwalam ci bić własną monetę jako pieniądz dla twojego kraju. 7Jeruzalem zaś i świątynia niech będą wolne. Wszelka broń, którą przygotowałeś, i twierdze, które zbudowałeś i którymi władasz, pozostają twoje. 8Wszystkie długi wobec króla oraz przyszłe należności zostają ci umorzone od teraz na zawsze. 9Gdy tylko opanujemy nasze królestwo, obdarzymy wielkimi zaszczytami ciebie, twój naród i świątynię, aby wasza sława rozeszła się po całej ziemi.
10W sto siedemdziesiątym czwartym roku Antioch wyruszył do kraju swych przodków. Wszystkie wojska przeszły na jego stronę i tylko nieliczni pozostali przy Tryfonie. 11Antioch ścigał go, a on, uciekając, przybył do Dory, która znajduje się nad morzem. 12Zrozumiał, że spadło na niego nieszczęście, bo opuściły go wojska. 13Antioch rozbił obóz obok Dory, a miał ze sobą sto dwadzieścia tysięcy piechoty i osiem tysięcy jazdy. 14Otoczył miasto, a od strony morza zablokowały je okręty. Osaczył więc miasto od strony lądu i od morza i nikt nie mógł z niego wychodzić ani do niego wchodzić.
15Z Rzymu przybył Numeniusz wraz ze swymi ludźmi. Miał on listy do królów i krajów o następującej treści:
16„Rzymski konsul Lucjusz do króla Ptolemeusza. Pozdrowienia! 17Przybyli do nas nasi przyjaciele i sojusznicy, posłowie Żydów, wysłani przez najwyższego kapłana Szymona i lud żydowski, aby odnowić odwieczną przyjaźń i przymierze.18Przynieśli złotą tarczę o wadze tysiąca min. 19Uznaliśmy, że należy napisać do królów i krajów, aby nie planowały żadnego zła przeciwko nim, aby nie wszczynały wojny przeciwko nim, ich miastom i krajowi, ani nie zawierały sojuszów z tymi, którzy toczą z nimi wojnę. 20Postanowiliśmy więc przyjąć od nich tarczę. 21A jeśli jacyś wichrzyciele uciekną z ich kraju do was, wydajcie ich najwyższemu kapłanowi Szymonowi, aby osądził ich według swego prawa.
22To samo zostało napisane do królów: Demetriusza, Attalosa, Ariaratesa i Arsakesa, 23do wszystkich krajów: do Sampsamy i Sparty, do Delos, do Mindos, do Sykionu, do Karii, do Samos, do Pamfilii, do Licji, do Halikarnasu, do Rodos, do Faselis, do Kos, do Side, do Aradu, Gortyny, Knidos, Cypru i Cyreny.24Dla najwyższego kapłana Szymona sporządzili odpis tych listów.
25Król Antioch rozbił obóz pod Dorą. Nieustannie ją atakował i budował machiny oblężnicze. Osaczył Tryfona i nie pozwalał wychodzić ani wchodzić do miasta. 26Szymon udzielił mu wsparcia w walce, wysyłając dwa tysiące wyborowych żołnierzy oraz srebro, złoto i odpowiednie uzbrojenie. 27On jednak nie chciał ich przyjąć. Odwołał wszystkie swoje wcześniejsze obietnice i stał się jego wrogiem. 28Posłał do niego Atenobiusza, jednego ze swoich przyjaciół, aby z nim pertraktował. Miał mu powiedzieć: „Wy zajęliście miasta mojego królestwa: Jafę, Gezer i twierdzę, która jest w Jeruzalem. 29Spustoszyliście ich okolice i sprowadziliście na kraj wielkie nieszczęście. Opanowaliście wiele miejsc w moim królestwie. 30Oddajcie więc miasta, które zajęliście, i zapłaćcie podatki z miejsc, które opanowaliście poza granicami Judei. 31A jeśli nie, to wpłaćcie za nie pięćset talentów srebra, a za zniszczenia, które spowodowaliście, i za zaległe podatki od miast – kolejne pięćset talentów. W przeciwnym razie przyjdziemy i rozprawimy się z wami.
32Przyjaciel króla Atenobiusz przybył do Jerozolimy. W zdumienie wprawił go przepych Szymona, zastawa ze złota i srebra i wielka wystawność, którą zobaczył. Obwieścił mu słowa króla, 33a Szymon odpowiedział: „Nie przywłaszczyliśmy sobie cudzej ziemi, ani nie zabraliśmy cudzej własności, lecz tylko dziedzictwo naszych ojców, które w pewnym czasie zostało niesprawiedliwie zagarnięte przez naszych nieprzyjaciół. 34Skoro teraz nadarza się okazja, odzyskujemy dziedzictwo naszych ojców. 35A co do Jafy i Gezer, których się domagasz, to wyrządziły one wiele zła naszemu ludowi i krajowi. Możemy dać za nie sto talentów. 36Atenobiusz nie odpowiedział mu ani słowa. Rozgniewany powrócił do króla i przekazał mu te słowa. Opowiedział mu też o przepychu Szymona i o wszystkim, co widział. Wtedy król bardzo się rozgniewał.
37Tymczasem Tryfon wsiadł na okręt i uciekł do Ortozji. 38Król ustanowił Kendebajosa namiestnikiem okręgu nadmorskiego. Powierzył mu piechotę i jazdę, 39nakazując rozbić obóz na granicy Judei, a także obwarować Kedron i umocnić jego bramy. Miał walczyć z ludem, podczas gdy król ścigał Tryfona. 40Kendebajos udał się do Jamnii i zaczął nękać lud: najeżdżał Judeę, brał ludzi w niewolę, zabijał. 41Obwarował Kedron i umieścił tam jazdę i piechotę, aby zgodnie z rozkazem króla robili stamtąd wypady na drogi Judei.
1Mch 16
161Kiedy Jan przybył z Gezer, opowiedział swojemu ojcu, Szymonowi, o działaniach Kendebajosa. 2Wtedy Szymon wezwał swoich dwóch starszych synów, Judę i Jana, i powiedział im: „Ja, moi bracia i dom mojego ojca walczyliśmy w obronie Izraela od młodości aż do dnia dzisiejszego. Wiele razy udało się nam uratować Izraela. 3Teraz jednak jestem już stary, a wy, dzięki łasce Nieba, jesteście w sile wieku. Zastąpcie więc mnie i mojego brata i ruszajcie do walki za nasz naród, a pomoc z Nieba niech będzie z wami. 4Wyruszyło więc przeciwko Kendebajosowi dwadzieścia tysięcy piechoty i jeźdźców zwołanych z kraju.
Noc spędzili w Modin. 5Rano wstali i wyszli na równinę. A oto naprzeciwko nich wielkie wojsko: piechota i jazda. Dzielił ich tylko potok. 6Jan wraz ze swoim wojskiem zajął pozycje naprzeciwko nich. Kiedy spostrzegł, że wojsko boi się przekroczyć potok, zrobił to pierwszy. Jego ludzie, widząc to, przeprawili się za nim. 7Następnie podzielił lud i umieścił jazdę pośrodku piechoty, bo nieprzyjacielska jazda była bardzo liczna. 8Zadęto w trąby. Kendebajos wraz ze swoim wojskiem został zmuszony do ucieczki. Padło wielu zabitych pośród nich, a pozostali uciekli do twierdzy. 9Wtedy raniono Judę, brata Jana. Tymczasem Jan ścigał ich aż do Kedronu, obwarowanego wcześniej przez Kendebajosa, 10i spalił go. Nieprzyjaciele uciekali aż do wież, które znajdowały się na polach Azotu. Zginęło z nich około dwa tysiące ludzi. Potem Jan powrócił do Judei w pokoju.
11Ptolemeusz, syn Abubosa, został mianowany wodzem nad równiną Jerycha. Miał on wiele srebra i złota, 12ponieważ był zięciem najwyższego kapłana. 13Pycha zaślepiła jego serce i pożądał władzy nad krajem. Obmyślił podstęp przeciwko Szymonowi i jego synom, aby ich zabić.
14Szymon wizytował miasta w kraju, okazując troskę o ich potrzeby. W jedenastym miesiącu, a był to miesiąc Szebat, sto siedemdziesiątego siódmego roku przybył także do Jerycha wraz ze swymi synami Matatiaszem i Judą. 15Syn Abubosa przyjął ich w wybudowanej przez siebie małej twierdzy, zwanej Dok. Knując podstęp, urządził tam dla nich wielką ucztę, a miał tam ukrytych ludzi. 16Gdy Szymon i jego synowie byli już pijani, Ptolemeusz i jego ludzie wtargnęli do jadalni i rzucili się z bronią w ręku na Szymona. Zabili jego oraz jego dwóch synów, a także kilku ludzi z jego orszaku. 17Ptolemeusz popełnił wielką zbrodnię i odpłacił złem za dobro.
18Potem opisał to w liście, który wysłał królowi, prosząc, aby przysłał mu na pomoc wojsko i przekazał władzę nad krajem i miastami. 19Część swoich ludzi posłał do Gezer, aby zabili Jana. Do tysiączników wysłał listy, prosząc, aby przybyli do niego, a on ofiaruje im srebro, złoto i inne dary. 20Posłał też ludzi, aby zajęli Jeruzalem i górę świątyni. 21Tymczasem ktoś pospieszył do Gezer, aby donieść Janowi, że zginął jego ojciec i bracia, i oznajmił mu: „Ptolemeusz kazał zabić także ciebie. 22Gdy on to usłyszał, przeraził się, pojmał ludzi, którzy przyszli go zamordować, i zabił ich. Dowiedział się bowiem, że zamierzali go zgładzić.
23Inne słowa Jana, jego wojny i bohaterskie czyny, w których wykazał się męstwem, budowa murów, którą prowadził, i inne jego dokonania – 24to wszystko spisano w kronice jego rządów jako najwyższego kapłana, od chwili, kiedy po swoim ojcu objął urząd najwyższego kapłana.
2Mch 1
11„Żydzi z Jerozolimy i z kraju Judy do braci Żydów z Egiptu. Pozdrowienia i życzenia pokoju! 2Niech Bóg obdarzy was dobrem i niech pamięta o przymierzu ze swoimi wiernymi sługami: Abrahamem, Izaakiem i Jakubem. 3Niech da wam wszystkim pragnienie czczenia Go i pełnienia Jego postanowień całym sercem i ochotną duszą! 4Niech otworzy wasze serca na swoje Prawo i przykazania i niech was obdarzy pokojem! 5Niech wysłucha waszych modlitw i pojedna się z wami! Niech was nie opuści w złym czasie! 6A my tu i teraz modlimy się za was.
7Za panowania Demetriusza, w sto sześćdziesiątym dziewiątym roku, my Żydzi napisaliśmy do was: «W ucisku, który osiągnął swój szczyt w czasie, kiedy Jazon i jego ludzie zdradzili ziemię świętą i królestwo, 8podpalili główną bramę i przelali niewinną krew, my modliliśmy się do Pana i zostaliśmy wysłuchani. Złożyliśmy więc ofiarę krwawą i pokarmową, zapaliliśmy lampy i wyłożyliśmy chleby».9Odtąd i wy obchodźcie Święto Namiotów w miesiącu Kislew. Napisano w sto osiemdziesiątym ósmym roku.
10„Mieszkańcy Jerozolimy i Judei, rada starszych oraz Juda do wychowawcy króla Ptolemeusza – Arystobula, z rodu namaszczonych kapłanów, oraz do Żydów z Egiptu. Pozdrowienia i życzenia zdrowia!
11Gorąco dziękujemy Bogu za ocalenie z wielkich niebezpieczeństw. Zdołaliśmy stanąć do walki z królem, 12bo sam Bóg wypędził tych, którzy stanęli do walki przeciwko świętemu miastu. 13Gdy bowiem wódz udał się do Persji, a wraz z nim armia, która wydawała się niezwyciężona, zostali wycięci w pień w świątyni Nanai, wskutek podstępu kapłanów Nanai. 14Antioch bowiem razem ze swoimi przyjaciółmi przybył do tego miejsca pod pozorem zaślubin z boginią Nanai, aby zagarnąć ogromne bogactwa z tytułu posagu. 15Gdy kapłani Nanai wyłożyli te bogactwa, a Antioch wszedł z kilkoma ludźmi w obręb świątyni, została ona zamknięta. Tuż po jego wejściu 16otwarto ukryty w suficie otwór, przez który ciskając kamienie niby pioruny, zabito wodza. Następnie poćwiartowali ciała, a odcięte głowy wyrzucili tym, którzy zostali na zewnątrz. 17I za to wszystko niech będzie uwielbiony nasz Bóg, który wydał złoczyńców na śmierć!
18Mając zamiar świętować oczyszczenie świątyni dwudziestego piątego dnia miesiąca Kislew, uznaliśmy za konieczne powiadomić was, abyście wy także obchodzili Święto Namiotów i ognia, który pojawił się, kiedy Nehemiasz po odbudowaniu świątyni i ołtarza złożył ofiary. 19Kiedy bowiem nasi ojcowie zostali uprowadzeni do Persji, pobożni kapłani wzięli ogień z ołtarza i potajemnie ukryli go w pustej studni. Miejsce to zabezpieczyli tak, aby nikt o nim nie wiedział. 20Po upływie wielu lat spodobało się Bogu, aby król Persji posłał Nehemiasza. Wtedy wysłał on po ogień potomków kapłanów, którzy go ukryli. Oni jednak donieśli nam, że zamiast ognia znaleźli tłustą wodę. Nehemiasz nakazał im zaczerpnąć jej i przynieść. 21Gdy przygotowano, co konieczne do składania ofiar, rozkazał kapłanom polać tą wodą drewna i to, co na nich leżało. 22Uczynili tak. A gdy po pewnym czasie zaświeciło słońce, uprzednio zakryte chmurami, zapłonął tak wielki ogień, że wszyscy byli zdumieni. 23Podczas spalania się ofiary, kapłani modlili się razem ze wszystkimi. Jonatan zaczynał, a pozostali wraz z Nehemiaszem odpowiadali.
24Modlili się tak:
«PANIE, PANIE Boże, Stwórco wszystkiego, budzący trwogę, mocny, sprawiedliwy i miłosierny, jedyny Królu i Dobroczyńco!25Tylko Ty jesteś hojny. Tylko Ty jesteś sprawiedliwy, wszechmocny i wieczny. Ty wybawiłeś Izraela od wszelkiego zła. Ty wybrałeś naszych ojców i ich uświęciłeś. 26Przyjmij ofiarę za twój cały lud Izraela. Strzeż swojej własności i uświęć ją. 27Zgromadź naszą diasporę. Uwolnij tych, którzy służą innym narodom. Spójrz na wzgardzonych i wyśmiewanych. Niech poganie przekonają się, że Ty jesteś naszym Bogiem. 28Ześlij karę na tych, którzy nas uciskają, i na tych, którzy zuchwale nas znieważają. 29Utwierdź swój lud na twoim świętym miejscu, jak powiedział Mojżesz».
30W tym czasie kapłani śpiewali hymny. 31Gdy to, co było złożone w ofierze, spaliło się, Nehemiasz nakazał resztą wody polać większe kamienie. 32Kiedy tak uczyniono, zapalił się płomień, który został pochłonięty przez jaśniejsze światło z ołtarza. 33Wydarzenie to stało się głośne i także królowi Persów doniesiono, że w miejscu, w którym uprowadzeni kapłani ukryli ogień, pojawiła się woda, a ludzie z otoczenia Nehemiasza oczyścili nią ofiary. 34Król po zbadaniu całej sprawy ogrodził to miejsce i wzniósł tam świątynię. 35Przynosiła ona królowi znaczne dochody, a on rozdawał je tym, których darzył łaską. 36Towarzysze Nehemiasza nazwali tę wodę „neftar”, co oznacza „oczyszczenie”, lecz przez wielu zwana jest też „neftai.
2Mch 2
21W dokumentach można znaleźć informację, że prorok Jeremiasz nakazał wygnańcom zabrać ogień, co już zostało powiedziane. 2Prorok, dając wygnańcom Prawo, polecił, aby nie zapominali o przykazaniach PANA i aby nie dali się zwieść widokiem posągów ze złota i srebra oraz znajdujących się wokół nich ozdób.3W licznych, podobnych słowach zachęcał ich, aby nie wyrzucali Prawa ze swoich serc. 4To pismo mówi także o tym, że prorok otrzymał od Boga pouczenie, aby namiot i arka towarzyszyły mu w drodze na górę, na którą niegdyś wszedł Mojżesz, aby podziwiać dziedzictwo Boże.5Gdy Jeremiasz tam przyszedł, znalazł grotę i umieścił w niej namiot, arkę i ołtarz kadzielny, a wejście zabarykadował. 6Niektórzy z jego towarzyszy przyszli później, aby oznakować drogę, ale nie mogli znaleźć groty. 7Gdy Jeremiasz dowiedział się o tym, skarcił ich, mówiąc: «Miejsce to pozostanie nieznane, dopóki Bóg nie zgromadzi ludu i nie okaże miłosierdzia. 8Wtedy PAN wskaże te rzeczy. Pojawi się chwała PANA i obłok, jak było za czasów Mojżesza i wtedy, gdy Salomon modlił się, aby świątynia została uroczyście poświęcona».9Jest tam też mowa o tym, jak Salomon, który miał dar mądrości, złożył ofiarę z okazji poświęcenia i ukończenia budowy świątyni. 10Podobnie jak Mojżesz modlił się do PANA, a zstąpił ogień z nieba i spalił ofiary, tak też modlił się Salomon i ogień zstępujący z góry pochłonął całopalne ofiary.11Mojżesz powiedział: «Ofiarę za grzechy spalono, aby nie została spożyta». 12W ten sam sposób również Salomon świętował osiem dni. 13To samo opisują dokumenty i pamiętniki Nehemiasza. Mówią one również o tym, jak założył on bibliotekę, zebrał księgi o królach, prorokach i o Dawidzie oraz pisma królów dotyczące darów ofiarnych. 14Podobnie też Juda zgromadził dokumenty rozproszone w wyniku wojny, która u nas była, i mamy je u siebie. 15Jeśli więc ich potrzebujecie, przyślijcie do nas kogoś, kto wam je dostarczy.
16Piszemy do was, przygotowując się do świętowania Oczyszczenia. Dobrze uczynicie, świętując te dni. 17Bóg jest tym, który ocalił cały swój lud, zwrócił wszystkim dziedzictwo, królestwo, kapłaństwo i świętość, 18jak obiecał w Prawie. Ufamy więc Bogu, że szybko zlituje się nad nami i zgromadzi nas ze wszystkich stron świata w miejscu świętym. Wybawił nas bowiem z wielkich nieszczęść i oczyścił to miejsce.
19Opowiadanie o Judzie Machabeuszu i jego braciach, o oczyszczeniu świątyni Najwyższego i poświęceniu ołtarza, a także 20o wojnach przeciwko Antiochowi Epifanesowi i jego synowi Eupatorowi, 21o pochodzących z nieba objawieniach dla tych, którzy tak mężnie walczyli o judaizm, że chociaż nieliczni, odbili cały kraj i przepędzili barbarzyńskie narody, 22odzyskali słynną na całym świecie świątynię, uwolnili miasto oraz przywrócili prawa, które chciano znieść. Dokonali tego, ponieważ PAN darzył ich łaską z całą łagodnością.
23Staraliśmy się streścić w jednym dziele to wszystko, co Jazon Cyrenejczyk opisał w pięciu księgach. 24Zauważyliśmy bowiem, że ci, którzy pragną zagłębić się w opowiadania historii, napotykają na trudność z powodu bardzo wielu liczb oraz mnogości szczegółów. 25Dlatego tym, którzy chcą ją czytać, postanowiliśmy dostarczyć przyjemności; tym, którzy pragną ją zapamiętać – pomocy; a wszystkim, którzy się z nią zetkną – pożytku. 26Nam zaś samym, którzy podjęliśmy się dokonania niełatwego zadania streszczenia, sprawa ta przysporzyła trudu i bezsenności, 27podobnie jak niełatwo jest temu, kto przygotowuje ucztę i pragnie zadowolić biesiadników. My jednak chętnie ponieśliśmy ten trud, aby zaskarbić sobie wdzięczność wielu. 28Troskę o szczegóły historyczne pozostawiamy historykowi, my natomiast zajęliśmy się opracowaniem streszczenia. 29Architekt nowego domu musi troszczyć się o całą budowlę, ten zaś, kto chce go upiększyć i ozdobić malowidłami, stara się tylko o materiały do ozdoby. Myślę, że podobnie jest również z nami. 30Pogłębienie i uporządkowanie faktów oraz ich szczegółowa analiza – to zadanie historyka. 31Temu zaś, kto przygotowuje streszczenie, należy pozwolić na skrócenie tekstu i pominięcie szczegółów.
32W tym miejscu rozpoczynamy opowiadanie, nie dodając już nic do tego, co powiedzieliśmy. Byłoby bowiem nierozsądne rozwodzić się nad wstępem do historii, a skracać samą historię.
2Mch 3
31Najwyższy kapłan Oniasz był człowiekiem bogobojnym i nienawidził zła. Dzięki temu święte miasto cieszyło się całkowitym pokojem, a prawa były należycie przestrzegane.2Bywało, że nawet królowie otaczali szacunkiem to miejsce, a świątyni ofiarowywali najwspanialsze dary. 3I tak król Azji Seleukos pokrywał z własnych dochodów wszystkie koszty związane ze składaniem ofiar.
4Tymczasem Szymon z plemienia Beniamina, ustanowiony nadzorcą świątyni, pokłócił się z najwyższym kapłanem o nadzór nad miejskim rynkiem. 5Ponieważ nie mógł pokonać Oniasza, udał się do Apoloniusza z Tarsu, który w tym czasie był wodzem Celesyrii i Fenicji. 6Doniósł mu o tym, że skarbiec w Jerozolimie wypełniony jest niewysłowionymi bogactwami i że nie sposób policzyć pieniędzy, które w nim się znajdują. Jest ich więcej, niż potrzeba na wydatki związane ze składaniem ofiar, i mogłoby to przejść na własność króla.
7Gdy Apoloniusz spotkał się z królem, opowiedział o skarbach, o których mu doniesiono. Wtedy król wybrał wielkorządcę Heliodora i dał mu rozkaz, aby udał się tam i przejął wspomniane bogactwa. 8Heliodor wyruszył natychmiast, sprawiając wrażenie, jakby zamierzał przeprowadzić inspekcję miast Celesyrii i Fenicji, a w rzeczywistości po to, aby wypełnić wolę króla. 9Gdy przybył do Jerozolimy, został życzliwie przyjęty przez najwyższego kapłana i miasto. Wówczas wyjawił cel swego przybycia, oznajmił to, o czym mu doniesiono, i dopytywał się, czy rzeczywiście jest to zgodne z prawdą.10Najwyższy kapłan wyjaśnił mu, że depozyty należą do wdów i sierot, 11a część do Hirkana, syna Tobiasza, człowieka zajmującego wysokie stanowisko. Doniesienie bezbożnego Szymona jest fałszywe, a skarbiec zawiera tylko czterysta talentów srebra oraz dwieście złota. 12Byłoby więc wielką niesprawiedliwością wyrządzić szkodę tym, którzy zaufali świętości miejsca oraz godności i nietykalności czczonej na całym świecie świątyni. 13Heliodor jednak, powołując się na królewskie rozkazy, stwierdził, że musi to być przekazane do skarbca królewskiego. 14W wyznaczonym przez siebie dniu wszedł do skarbca, aby dokonać jego przeglądu.
Tymczasem w całym mieście panowało niemałe wzburzenie. 15Kapłani ubrani w święte szaty upadli przed ołtarzem i wołali do Nieba, aby Ten, który ustanowił prawa o depozytach, w całości zachował je dla tych, którzy je złożyli. 16Widok twarzy najwyższego kapłana poruszał do głębi, gdyż wyraz i bladość jego oblicza świadczyły o wewnętrznej udręce. 17Strach ogarnął tego człowieka, a drżenie ciała objawiało cierpienie jego serca tym, którzy mu się przyglądali. 18Ludzie wybiegali gromadnie z domów, aby wspólnie się modlić, gdyż świętemu miejscu zagrażała zniewaga. 19Kobiety w żałobnych ubraniach zapełniały ulice. Dziewczęta trzymane w zamknięciu gromadziły się przy bramach, inne na murach, jeszcze inne wyglądały przez okna. 20Wszystkie zaś, wyciągając ręce do nieba, odmawiały modlitwy.
21Ogarniała litość na widok tego różnorodnego tłumu padającego na kolana oraz na widok najwyższego kapłana oczekującego w wielkim niepokoju. 22Podczas gdy oni błagali wszechmocnego PANA, aby powierzone depozyty zachował nienaruszone, 23Heliodor wykonywał to, co zostało postanowione.
24Kiedy już przybył razem ze swoją strażą przyboczną w pobliże skarbca, Władca duchów i wszelkiej mocy okazał się tak wielki, że wszyscy, którzy ośmielili się wejść, uderzeni mocą Bożą przestraszyli się i omdleli. 25Ukazał się im koń niosący straszliwego jeźdźca, przyozdobiony w piękny rynsztunek. Galopując, gwałtownie natarł przednimi kopytami na Heliodora. Wydawało się, że jeździec ma złotą zbroję. 26Pojawili się jeszcze dwaj inni młodzieńcy o nadzwyczajnej sile, wspaniałej urodzie, pięknie ubrani, którzy stanęli po obu stronach Heliodora i chłostali go bez przerwy, zadając mu liczne razy. 27Nagle upadł on na ziemię i ogarnęła go wielka ciemność. Podniesiono go więc i posadzono w lektyce. 28Ten, który – jak to zostało wspomniane – wszedł do skarbca z licznym orszakiem i całą strażą przyboczną, został z niego wyniesiony, bo sam nie był w stanie udzielić sobie pomocy. Wszyscy uznali moc Bożą, która się ujawniła. 29Podczas gdy on z powodu Bożej mocy stał się niemową, pozbawionym wszelkiej nadziei i ratunku, 30oni wysławiali PANA, który swoje miejsce otoczył chwałą. Świątynia zaś, która niedawno była pełna strachu i trwogi, dzięki objawieniu się wszechmocnego PANA napełniła się radością i weselem.
31Niektórzy z otoczenia Heliodora natychmiast prosili Oniasza, aby błagał Najwyższego o darowanie życia temu, który leżał, wydając ostatnie tchnienie. 32Najwyższy kapłan, obawiając się, że król mógłby podejrzewać Żydów o dokonanie jakiejś zbrodni przeciwko Heliodorowi, złożył ofiarę za jego ocalenie.
33Podczas gdy najwyższy kapłan składał ofiarę przebłagalną, Heliodorowi ponownie ukazali się ci sami młodzieńcy, przystrojeni w te same szaty. Powiedzieli mu: „Bądź bardzo wdzięczny najwyższemu kapłanowi Oniaszowi, ponieważ dzięki niemu PAN darował ci życie. 34Ty zaś, który otrzymałeś chłostę z nieba, głoś wszystkim wielką moc Boga!. Powiedzieli to i zniknęli.
35Heliodor złożył PANU ofiarę i uczynił uroczyste ślubowanie Temu, który darował mu życie. Potem pożegnał Oniasza i powrócił z orszakiem do króla. 36Wszystkim składał świadectwo o dziełach wielkiego Boga, które widział na własne oczy. 37Kiedy król zapytał Heliodora, kogo jako najbardziej odpowiedniego mógłby ponownie wysłać do Jerozolimy, ten odpowiedział: 38„Jeśli masz jakiegoś wroga albo spiskowca przeciwko państwu, poślij go tam, a wróci do ciebie wychłostany, jeśli ujdzie żywy, ponieważ wokół tego miejsca jest prawdziwie jakaś moc Boża. 39Ten bowiem, który ma swoje mieszkanie w niebie, strzeże tego miejsca i je wspomaga. On bije i unicestwia tych, którzy przybywają tam w złych zamiarach. 40Tak wygląda sprawa Heliodora oraz ocalenia skarbca.
2Mch 4
41Wspomniany Szymon, który doniósł o skarbach i zdradził ojczyznę, oczerniał Oniasza, że to on spowodował pobicie Heliodora i był sprawcą tych nieszczęść. 2Dobroczyńcę miasta i obrońcę rodaków oraz gorliwego stróża praw ośmielił się nazwać zdrajcą spraw publicznych. 3Wrogość Szymona wzmogła się tak bardzo, że ktoś z jego zwolenników dopuścił się morderstw. 4Oniasz widział, że spór jest zaciekły oraz że Apoloniusz, syn Menesteosa, wódz Celesyrii i Fenicji, wspiera Szymona w złym postępowaniu. 5Udał się więc do króla, lecz nie po to, aby oskarżać obywateli, ale mając na względzie wspólne dobro – całego ludu i własne. 6Zrozumiał bowiem, że bez królewskiej decyzji nie można osiągnąć pokoju w sprawach publicznych ani położyć kresu szaleństwu Szymona.
7Gdy po śmierci Seleukosa królestwo przejął Antioch, zwany Epifanesem, Jazon, brat Oniasza, w nieprawy sposób przejął urząd najwyższego kapłana,8obiecując królowi podczas spotkania trzysta sześćdziesiąt talentów srebra i osiemdziesiąt talentów z innych dochodów. 9Ponadto przyrzekł, że przekaże królowi jeszcze sto pięćdziesiąt, jeśli otrzyma pozwolenie na budowę gimnazjonu i efebejonu oraz na wpisanie mieszkańców Jerozolimy na listę Antiocheńczyków.
10Gdy król się na to zgodził, Jazon po zdobyciu władzy natychmiast zaczął wprowadzać wśród swoich rodaków grecki styl życia. 11Zniósł korzystne przywileje królewskie udzielone Żydom za wstawiennictwem Jana, ojca Eupolemosa, który potem został posłem do Rzymian w sprawie przyjaźni i przymierza. Tak więc Jazon zniósł obowiązujące zwyczaje, a wprowadził nowe, sprzeczne z Prawem. 12Z radością wybudował gimnazjon u stóp samego akropolu i najlepszych młodzieńców nakłonił do noszenia greckiego kapelusza. 13Z powodu przekraczającej wszelkie granice przewrotności bezbożnego Jazona, nie najwyższego kapłana, doszło do takiego rozkwitu hellenizmu i panoszenia się obcych obyczajów, 14że nawet kapłani przestali być gorliwi w służbie ołtarza. Pogardzając świątynią i zaniedbując ofiary, spieszyli, aby na wezwanie do rzutu dyskiem wziąć udział w przeciwnych Prawu zawodach na stadionie. 15Nie szanowali ojczystych godności, lecz za najpiękniejsze uważali greckie zaszczyty. 16Z tego powodu przyszedł na nich ciężki kryzys. Właśnie ci, których styl życia pragnęli żarliwie naśladować i do których chcieli się upodobnić, stali się ich wrogami i narzędziami kary. 17Wykraczanie bowiem przeciwko Bożym prawom nie jest rzeczą błahą. Lecz ukaże to chwila, która nadejdzie.
18Kiedy król przybył do Tyru na urządzane tam co pięć lat zawody, 19podły Jazon wysłał tam delegację jerozolimskich Antiocheńczyków, aby zanieśli trzysta drachm srebra na ofiarę dla Herkulesa. Posłańcy jednakże uznali, że nie godzi się przekazać tych pieniędzy na ofiarę, ale lepiej wydać je na inny cel. 20Dlatego to, co przesłano na ofiarę dla Herkulesa, za ich przyczyną przekazano na budowę trójrzędowców.
21Od Apoloniusza, syna Menesteosa, wysłanego do Egiptu na uroczystość do króla Filometora, Antioch dowiedział się, że król ten nie jest mu przychylny. Postanowił więc zatroszczyć się o swoje bezpieczeństwo. Z tego powodu udał się do Jafy, a potem do Jerozolimy. 22Jazon i mieszkańcy miasta przywitali go uroczyście, paląc pochodnie i wiwatując. Stamtąd wyruszył z wojskiem do Fenicji.
23Po trzech latach Jazon posłał Menelaosa, brata wspomnianego już Szymona, aby zawiózł pieniądze królowi i załatwił kilka pilnych spraw publicznych. 24Ten zaś, przedstawiony królowi, oczarował go pozorem swej potęgi i zdobył dla siebie urząd najwyższego kapłana, dając o trzysta talentów srebra więcej niż Jazon.25Kiedy otrzymał królewskie rozkazy i powrócił, okazał się niegodny urzędu najwyższego kapłana. Był raczej okrutnym tyranem i miał usposobienie dzikiej bestii. 26Tak to Jazon, który oszukał własnego brata, sam został oszukany i musiał uciekać do kraju Ammonitów. 27Menelaos tymczasem przejął władzę, ale nie wpłacił pieniędzy obiecanych królowi. 28Wtedy Sostratos, dowódca akropolu, zaczął się ich domagać, ponieważ do niego należało ściąganie podatków. Obaj więc zostali wezwani do króla. 29Menelaos zostawił zatem Lizymacha, swego brata, jako zastępcę na urzędzie najwyższego kapłana, a Sostratos – Kratesa, dowódcę Cypryjczyków.
30W tym samym czasie mieszkańcy Tarsu i Mallos zbuntowali się, ponieważ podarowano ich królewskiej konkubinie Antiochis. 31Król wyruszył więc natychmiast, aby uregulować sprawy, pozostawiając w zastępstwie Andronika, jednego z wyższych urzędników. 32Menelaos, sądząc, że jest to odpowiedni moment, ukradł niektóre złote przedmioty ze świątyni i podarował je Andronikowi. Inne udało mu się sprzedać w Tyrze i w okolicznych miastach. 33Kiedy Oniasz upewnił się co do tych faktów, schronił się w pobliżu Antiochii, w Dafne, które było miejscem azylu, i stamtąd upomniał Menelaosa.34Wtedy Menelaos, rozmawiając z Andronikiem na osobności, nakłonił go do zabicia Oniasza. Andronik udał się więc do Oniasza i podstępem chciał zdobyć jego zaufanie. Podał mu nawet prawą rękę i złożył przysięgę. Chociaż Oniasz był ciągle nieufny, Andronik przekonał go do wyjścia z miejsca azylu. Zaraz też zamordował go, nie bacząc na sprawiedliwość.
35Nie tylko Żydzi, ale wiele innych ludów oburzyło się i zmartwiło z powodu niesprawiedliwości, jaką było zabójstwo tego człowieka. 36Kiedy król powrócił z okolic Cylicji, udali się do niego Żydzi mieszkający w tym mieście oraz Grecy, którzy także nienawidzili zła, jakim było zabicie Oniasza bez powodu. 37Antioch pogrążył się w smutku i pełen współczucia płakał, wspominając jego mądrość i wielką łagodność. 38Rozpalony gniewem, natychmiast kazał zdjąć z Andronika purpurę, zedrzeć z niego ubranie i tak prowadzić go przez całe miasto aż do miejsca, gdzie popełniono niegodziwość na Oniaszu. Tam kazał zabić mordercę. W ten sposób PAN wymierzył mu zasłużoną karę.
39Wiele świętokradztw popełnił w mieście Lizymach za przyzwoleniem Menelaosa. Gdy stało się to jawne, lud wystąpił przeciwko Lizymachowi, ale liczne złote przedmioty były już roztrwonione. 40Ponieważ tłum był wzburzony i przepełniony gniewem, Lizymach uzbroił około trzy tysiące ludzi i wysłał ich do niegodziwego ataku. Dowodził nimi niejaki Auranos, podeszły w latach i nie mniej podeszły w głupocie. 41Kiedy ludzie zdali sobie sprawę z ataku Lizymacha, jedni chwycili za kamienie, inni za grube kije, a jeszcze inni chwytali garściami leżący piasek i chaotycznie rzucali się na sługi Lizymacha. 42Wielu z nich zranili, niektórych nawet zabili, a pozostałych zmusili do ucieczki. Świętokradcę zaś zabili w pobliżu skarbca.
43Z powodu tych wydarzeń wszczęto proces przeciwko Menelaosowi. 44Kiedy król przybył do Tyru, trzej ludzie wysłani przez radę starszych wnieśli przeciwko niemu oskarżenie. 45Menelaos, mając świadomość swojej przegranej, obiecał Ptolemeuszowi, synowi Dorymenesa, dużo pieniędzy, aby przekonał do niego króla. 46Ptolemeusz więc poszedł z królem na dziedziniec, jakoby dla zaczerpnięcia powietrza, i tak na niego wpłynął, 47że król uwolnił oskarżonego o wszelkie zło Menelaosa. Skazał natomiast na śmierć tych nieszczęśników, którzy nawet gdyby przemawiali do Scytów, zostaliby uwolnieni jako niewinni. 48Tak więc teraz ci, którzy wstawiali się za miastem, ludem i świętymi naczyniami, ponieśli niesprawiedliwą karę.
49Oburzyło to nawet mieszkańców Tyru, którzy wyprawili im wspaniały pogrzeb. 50Menelaos zaś pozostał przy władzy z powodu chciwości panujących. Coraz bardziej pogrążał się w złu i był wielkim prześladowcą obywateli.
2Mch 5
51W tym czasie Antioch przygotowywał drugą wyprawę przeciwko Egiptowi. 2Wtedy to przez prawie czterdzieści dni w całym mieście miały miejsce wizje: jeźdźcy galopujący w powietrzu w przetykanych złotem szatach; piechota z włóczniami formująca się w oddziały; dobywanie mieczy; 3oddziały jazdy ustawiające się w szyku; szturm i szarża z obu stron; ruch tarcz, las włóczni, uderzenia broni, świst strzał, błysk złotych ozdób i wszelkiego rodzaju zbroi. 4Wszyscy błagali, aby te wizje zwiastowały coś dobrego.
5Gdy rozeszła się fałszywa pogłoska, że Antioch umarł, Jazon wziął ze sobą nie mniej niż tysiąc ludzi i niespodziewanie przypuścił atak na miasto. Kiedy pokonał tych, którzy byli na murach, i niemal całkiem opanował miasto, Menelaos schronił się w akropolu. 6Jazon zaś dopuścił się rzezi własnych obywateli, sądząc, że odnosi zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi, a nie nad rodakami. Nie zdawał sobie sprawy, że zwycięstwo nad krewnymi jest największą klęską. 7Nie zdobył jednak władzy, lecz okrył się hańbą zdrady i musiał znów uciekać do Ammonitów.8A kres jego był tragiczny. Oskarżony przed Aretasem, władcą Arabów, uciekał z miasta do miasta. Ścigany przez wszystkich, znienawidzony jako odstępca od praw, budzący obrzydzenie jako nieprzyjaciel ojczyzny i narodu, został wygnany do Egiptu. 9Tak więc ten, który wielu ludzi wypędził z ojczyzny, zginął jako wygnaniec u Lacedemończyków, wśród których się schronił, powołując się na wspólne pochodzenie. 10Ten, który wielu ludzi porzucił bez pogrzebu, sam nie był opłakiwany; nie miał pogrzebu ani nie znalazł miejsca w rodzinnym grobie.
11Gdy wiadomości o tych wydarzeniach dotarły do króla, odebrał to jako bunt Judei. Wycofał się więc z Egiptu i rozwścieczony zdobył miasto szturmem. 12Rozkazał żołnierzom zabijać bez litości wszystkich napotkanych i wyrżnąć tych, którzy chronili się w domach. 13Mordowano młodych i starych, zabijano młodzieńców, kobiety i dzieci, dokonano rzezi dziewcząt i niemowląt. 14W ciągu trzech dni zginęło osiemdziesiąt tysięcy ludzi, z czego czterdzieści tysięcy w walce wręcz. Co najmniej tyle samo sprzedano w niewolę.
15Jakby tego było jeszcze mało, odważył się wejść do najświętszej na ziemi świątyni, mając za przewodnika Menelaosa, zdrajcę praw i ojczyzny. 16Nieczystymi rękami wziął święte naczynia, skalanymi rękami splugawił to, co ofiarowali inni królowie dla pomnożenia chwały i czci tego miejsca. 17Antioch wbił się w pychę, nie biorąc pod uwagę tego, że Władca rozgniewał się tylko na krótki czas z powodu grzechów mieszkańców miasta i dlatego był obojętny dla tego miejsca.18Gdyby bowiem nie pogrążyli się w licznych grzechach, wówczas tak jak Heliodor posłany przez króla Seleukosa, aby dokonać przeglądu skarbca, tak i on po swoim przybyciu zostałby natychmiast wychłostany i odwiedziony od zuchwalstwa. 19PAN bowiem nie wybrał narodu ze względu na miejsce, lecz miejsce ze względu na naród. 20Z tego powodu to miejsce miało udział w niedoli narodu, a potem w jego pomyślności. W swoim gniewie Wszechmocny je opuścił, ale gdy dał się ze sobą pojednać, wielki Władca ponownie odbudował je z całą chwałą.
21Następnie Antioch zabrał tysiąc osiemset talentów ze świątyni i szybko odjechał do Antiochii, wierząc w swojej pysze, że potrafi sprawić, aby po ziemi można było pływać, a po morzu chodzić. Tak wyniosłe stało się jego serce!
22Pozostawił jednak zwierzchników, aby uciskali naród: w Jerozolimie Filipa, który był z pochodzenia Frygijczykiem, ale z charakteru jeszcze większym barbarzyńcą od swego mocodawcy; 23na Garizim – Andronika; oprócz nich Menelaosa, który bardziej niż inni wynosił się ponad obywateli i był wrogo usposobiony wobec Żydów.
24Król posłał ponadto dowódcę Mizyjczyków Apoloniusza razem z dwudziestodwutysięcznym wojskiem, nakazując mu zabić wszystkich dorosłych, a kobiety i nieletnich sprzedać. 25Kiedy przybył on do Jerozolimy, udawał pokojowo usposobionego aż do świętego dnia szabatu. Podczas gdy Żydzi odpoczywali, rozkazał swoim żołnierzom urządzić ćwiczenia. 26Następnie kazał zabić wszystkich, którzy przyszli na oglądanie, wtargnął z bronią do miasta i pobił wielki tłum.
27Wtedy Juda Machabeusz zebrał około dziesięciu ludzi i uciekł na pustynię. Tam na sposób dzikich zwierząt mieszkał w górach razem ze swoimi towarzyszami. Żywili się tylko roślinami, aby się nie skalać.
2Mch 6
61Po niedługim czasie król posłał pewnego starego Ateńczyka, aby zmusił Żydów do porzucenia ojczystych praw i niekierowania się prawami Bożymi, 2oraz do zbezczeszczenia świątyni w Jerozolimie. Mieli ją przeznaczyć dla Zeusa Olimpijskiego, a świątynię na Garizim – dla Zeusa Kseniosa, zgodnie z życzeniem mieszkańców tego miejsca.
3Natężenie zła stawało się dla wszystkich uciążliwe i nie do zniesienia. 4Poganie napełnili świątynię rozwiązłością i hulaszczymi pochodami. Na świętych dziedzińcach zabawiali się z kurtyzanami i współżyli z kobietami oraz wnosili tam rzeczy zakazane. 5Ołtarz napełnili zabronionymi ofiarami, wykluczonymi przez prawa. 6Nie można było obchodzić szabatów ani zachowywać ojczystych świąt, ani nawet przyznawać się do bycia Żydem. 7Każdego miesiąca w dzień narodzin króla bezwzględnie zmuszano do spożywania uczty ofiarnej, a gdy nadchodziły święta Dionizjów – do uczestniczenia w procesji na cześć Dionizosa z bluszczowymi wiankami na głowach.
8Na wniosek mieszkańców Ptolemaidy także w okolicznych miastach greckich wydane zostało zarządzenie, aby Żydów traktować w ten sam sposób, to znaczy zmuszać ich do spożywania uczt ofiarnych 9i zabijać tych, którzy nie chcieliby przyjąć greckich obyczajów. Można więc było przewidzieć nadchodzące nieszczęście.
10Dwie kobiety obrzezały swoich synów. Oskarżono je i z dziećmi uwieszonymi przy piersi publicznie przeprowadzono dookoła miasta, a potem strącono z murów.
11Inni zgromadzili się w pobliskich grotach, aby potajemnie obchodzić dzień siódmy. Doniesiono o tym Filipowi i wszyscy zostali spaleni, ponieważ ze względu na szacunek dla tego uroczystego, czcigodnego dnia uważali, że nie wolno im się bronić.
12Zachęcam czytających tę księgę, aby nie przerazili się z powodu tych nieszczęść, lecz raczej zważali na to, że celem kary nie jest zniszczenie naszego narodu, ale jego wychowanie. 13Jest bowiem znakiem wielkiego dobrodziejstwa, gdy bezbożni nie są długo pozostawieni bez kary, lecz są nią natychmiast dotknięci. 14Wobec innych narodów cierpliwy Władca oczekuje z karą, aż przebiorą miarę w grzechach. Wobec nas postanowił inaczej, 15aby nie karać nas dopiero wtedy, kiedy osiągniemy szczyt w naszych grzechach. 16Dlatego nigdy nie cofa nam miłosierdzia, ale wychowując przez przeciwności, nie opuszcza swojego ludu.17Tylko tyle niech będzie powiedziane dla przypomnienia. Po tych kilku słowach trzeba bowiem wracać do opowiadania.
18Niejaki Eleazar, jeden z najznakomitszych nauczycieli Pisma, człowiek w podeszłym już wieku, o bardzo pięknych rysach twarzy, był zmuszany do jedzenia wieprzowego mięsa. 19On jednak, wybierając raczej śmierć ze sławą aniżeli życie z hańbą, podszedł dobrowolnie do narzędzia tortur 20i wypluł mięso. Tak powinni postąpić ci, którzy odrzucają pokarmy zabronione, nie jedząc ich nawet dla ocalenia życia.
21Ci zaś, którzy byli wyznaczeni do przewodniczenia nieprawej uczcie ofiarnej, ponieważ znali tego człowieka od dawnych czasów, wzięli go na bok i zachęcali, aby kazał przynieść sobie mięso, które wolno mu jeść, przyrządzone przez niego samego. Niech tylko udaje, że spożywa mięso z ofiary nakazanej przez króla. 22Jeśli to zrobi, uniknie śmierci i ze względu na ich dawną przyjaźń będzie potraktowany łaskawie.
23On jednak podjął uczciwą decyzję, godną powagi sędziwego wieku, szlachetnej siwizny, którą osiągnął, oraz doskonałego postępowania od dziecka, a bardziej jeszcze świętego i przez Boga ustanowionego prawodawstwa, i odpowiedział dobitnie, aby natychmiast posłali go do krainy umarłych:24„Udawanie nie jest godne naszego wieku. Wielu młodych mogłoby sądzić, że dziewięćdziesięcioletni Eleazar przyjął obce obyczaje. 25Moje udawanie dla ocalenia krótkich chwil życia wprowadziłoby ich w błąd, ja zaś na starość okryłbym się wstydem i hańbą. 26Jeśli nawet w chwili obecnej uniknąłbym kary od ludzi, to przecież z rąk Wszechmocnego ani żywy, ani umarły nie ucieknę. 27Dlatego teraz mężnie zakończę życie, przez co okażę się godny mojej starości, 28młodym zaś pozostawię szlachetny przykład, jak należy odważnie i z honorem umierać za czcigodne i święte prawa. Kiedy to powiedział, natychmiast podszedł do narzędzia tortur.
29Ci, którzy go prowadzili, zamienili okazywaną mu przed chwilą przychylność na niechęć, ponieważ jego wypowiedź uznali za szaleństwo.
30On zaś, kiedy już umierał pod uderzeniami, powiedział wśród jęków: „PAN, który posiada świętą wiedzę, wie, że mogłem uniknąć śmierci. Chociaż moje ciało okrutnie cierpi z powodu chłosty, dusza jednak chętnie ją przyjmuje ze względu na bojaźń Pańską.
31W ten oto sposób zakończył życie. Swoją śmiercią pozostawił przykład szlachetności i pamiątkę cnoty nie tylko dla młodych, ale również dla większości narodu.
2Mch 7
71Zdarzyło się też, że siedmiu braci zostało schwytanych razem z ich matką. Król chciał ich zmusić do jedzenia zakazanego mięsa wieprzowego, chłoszcząc ich biczami i rzemieniami. 2Jeden z nich w imieniu wszystkich tak powiedział: „O co chciałbyś zapytać i czego chciałbyś się od nas dowiedzieć? Gotowi jesteśmy raczej umrzeć, niż przekroczyć ojczyste prawa. 3Król rozgniewał się i rozkazał rozpalić ogień pod patelniami i kotłami. 4Skoro tylko zostały rozgrzane, temu, który przemawiał w imieniu wszystkich, rozkazał uciąć język, ściągnąć skórę z głowy i obciąć kończyny. Pozostali bracia i matka musieli się temu przyglądać. 5Kiedy on był już całkowicie bezwładny, lecz jeszcze oddychał, król rozkazał przywlec go do ognia i smażyć na patelni. Podczas gdy z patelni unosił się gęsty dym, pozostali bracia i matka dodawali sobie odwagi, by umrzeć z honorem. Mówili: 6„PAN Bóg to widzi i na pewno zmiłuje się nad nami. Mojżesz wyraźnie zaświadczył o tym w swojej pieśni: I zmiłuje się nad swoimi sługami.
7Kiedy w ten sposób pierwszy zakończył życie, przyprowadzili drugiego, aby go publicznie torturować. Gdy mu zdarli skórę z głowy razem z włosami, zapytali: „Będziesz jadł, zanim twoje ciało zostanie umęczone kawałek po kawałku?. 8On zaś odpowiedział w ojczystym języku: „Nie!.
Dlatego i on zaraz został umęczony, podobnie jak pierwszy. 9Gdy wydawał ostatni oddech, powiedział: „Ty, zbrodniarzu, odbierasz nam doczesne życie, ale Król świata wskrzesi nas do życia trwającego wiecznie, ponieważ umieramy za Jego prawa.
10Po nim szydzono z trzeciego. Kiedy tego zażądano, natychmiast wysunął język i śmiało wyciągnął ręce, 11mówiąc odważnie: „Niebo mi je dało, ale z powodu Jego praw nimi gardzę i mam nadzieję od Niego otrzymać je ponownie. 12Nawet sam król i jego otoczenie byli pełni podziwu dla odwagi tego chłopca, który za nic miał cierpienia.
13Kiedy i ten zakończył życie, podobnym torturom poddano czwartego. 14Będąc już u kresu, powiedział: „Bóg dał nam nadzieję, że będziemy przez Niego ponownie ożywieni. Tego właśnie oczekujemy, wybierając śmierć z ręki człowieka. Ty natomiast nie będziesz wskrzeszony do życia.
15Zaraz po nim przyprowadzono i maltretowano piątego. 16On zaś, patrząc na króla, powiedział: „Mając władzę nad ludźmi, robisz, co zechcesz, chociaż jesteś śmiertelnikiem. Nie myśl jednak, że nasz naród został opuszczony przez Boga. 17Poczekaj tylko, a zobaczysz Jego wielką potęgę, gdy umęczy ciebie i twoje potomstwo.
18Po nim przyprowadzono szóstego. Kiedy umierał, powiedział: „Łudzisz się na próżno. My bowiem cierpimy z własnej winy, gdyż zgrzeszyliśmy przeciwko naszemu Bogu. Dlatego dzieją się te zdumiewające rzeczy. 19Ty zaś nie sądź, że będziesz bezkarny, skoro usiłujesz walczyć z Bogiem.
20Nadzwyczaj godna podziwu i trwałej pamięci była matka. W jednym dniu widziała śmierć swoich siedmiu synów i zniosła to mężnie dzięki nadziei pokładanej w PANU. 21Każdemu z nich nawet dodawała otuchy w ojczystym języku. Pełna wzniosłych myśli, kobiece rozumowanie umacniała męską odwagą. Mówiła do nich: 22„Nie wiem, jak pojawiliście się w moim łonie. Nie ja dałam wam ducha i życie i nie ja ukształtowałam wasze ciała. 23Dlatego Stwórca świata, który dał początek ludzkości i wszystkiemu, co istnieje, w swoim miłosierdziu odda wam ducha i życie. Wy bowiem teraz gardzicie samymi sobą dla Jego praw.24Antioch zaś sądził, że został obrażony, i podejrzewał, że jej wypowiedź była obelżywa.
Gdy najmłodszy z braci jeszcze żył, zaczął go zachęcać, a nawet złożył przysięgę, że uczyni go bogatym i szczęśliwym, jeśli tylko porzuci ojczyste obyczaje; uczyni go nawet swoim przyjacielem oraz powierzy mu urzędy. 25Ponieważ młodzieniec nie zwracał na to żadnej uwagi, król przywołał matkę i zachęcał ją, aby nakłaniała chłopca do ocalenia życia. 26Po jego wielu prośbach zgodziła się przekonać syna. 27Pochyliła się nad nim i drwiąc z okrutnego tyrana, powiedziała w języku ojczystym: „Synu, zlituj się nade mną! Nosiłam cię w łonie przez dziewięć miesięcy, karmiłam cię mlekiem przez trzy lata. Żywiłam cię, wychowywałam i utrzymywałam aż do tego czasu. 28Proszę cię, synu, spójrz na niebo i na ziemię, i na wszystko, co jest na nich. Wiedz, że Bóg uczynił je z niczego i że rodzaj ludzki powstał w ten sam sposób. 29Nie bój się tego kata, ale bądź godny swoich braci i przyjmij śmierć, abym w czasie miłosierdzia razem z twoimi braćmi odzyskała ciebie.
30Gdy ona jeszcze mówiła, młodzieniec powiedział: „Na co czekacie? Nie jestem posłuszny nakazowi króla, ale słucham nakazu Prawa, które zostało dane naszym ojcom za pośrednictwem Mojżesza. 31Ty jednak, sprawco wszelkiego zła przeciwko Hebrajczykom, nie uciekniesz z rąk Boga. 32My bowiem cierpimy z powodu własnych grzechów 33 i nawet jeśli nasz żyjący PAN na krótko się rozgniewał, aby nas ukarać i wychować, to jednak znów pojedna się ze swoimi sługami.34Ty zaś, bezbożniku najbardziej zepsuty ze wszystkich ludzi, wynosisz się na próżno, żywiąc bezpodstawne nadzieje i podnosząc rękę przeciwko dzieciom Nieba.35Nie uciekniesz przed sądem wszechmocnego i czuwającego Boga!36Teraz bowiem nasi bracia po krótkim cierpieniu osiągnęli życie wieczne w przymierzu z Bogiem. Ty natomiast na sądzie Bożym zostaniesz sprawiedliwie skazany za swoją pychę. 37A ja, podobnie jak bracia, oddaję ciało i duszę za ojczyste prawa. Błagam Boga, aby rychło okazał się łaskawy dla naszego narodu, a ciebie nakłonił przy pomocy doświadczeń i plag do wyznania, że On jest Bogiem jedynym. 38Niech gniew, którym Wszechmocny sprawiedliwie dotknął cały nasz naród, zatrzyma się na mnie i na moich braciach.
39Słysząc gorzkie szyderstwo, król rozgniewał się i postąpił z nim jeszcze okrutniej niż z tamtymi. 40Tak więc i on czysty zakończył życie, całkowicie ufając PANU. 41Ostatnia po synach umarła matka.
42O ucztach ofiarnych i strasznych prześladowaniach niech tyle wystarczy.
2Mch 8
81Juda Machabeusz i jego towarzysze udawali się potajemnie do wiosek, aby werbować krewnych i tych, którzy trwali w judaizmie. Zgromadzili w ten sposób około sześć tysięcy osób. 2Wzywali PANA, aby wejrzał na lud podeptany przez wszystkich; aby okazał litość świątyni zbezczeszczonej przez bezbożnych ludzi; 3aby zlitował się nad zniszczonym miastem, które było bliskie zrównania z ziemią; aby usłyszał krew wołającą do Niego; 4aby pamiętał o bezprawnej masakrze niewinnych dzieci i o bluźnierstwach wypowiadanych przeciwko Jego imieniu; i aby okazał, że nienawidzi zła.
5Gdy Machabeusz uformował oddział, stał się dla pogan niepokonany, ponieważ gniew PANA zamienił się w miłosierdzie.6Pojawiał się nagle, podpalał miasta i wioski, zdobywał dogodne pozycje i zmuszał do ucieczki wielu nieprzyjaciół. 7Dokonywał tych najazdów zazwyczaj pod osłoną nocy. Sława jego męstwa rozprzestrzeniała się wszędzie.
8Filip, widząc więc, że człowiek ten stopniowo wzrasta w siłę i coraz częściej odnosi sukcesy, napisał do Ptolemeusza, wodza Celesyrii i Fenicji, aby przyszedł z pomocą królowi. 9Ten zaś natychmiast wybrał Nikanora, syna Patrokla, jednego z pierwszych przyjaciół króla, i posłał go na czele nie mniej niż dwudziestu tysięcy najemników ze wszystkich narodów, aby zgładził cały naród Judei. Przydzielił mu także Gorgiasza, który był wodzem i miał doświadczenie w sprawach wojennych.
10Nikanor postanowił sprzedać Żydów w niewolę, aby pozyskać dwa tysiące talentów, które król musiał zapłacić jako daninę Rzymianom. 11Zaraz więc wysłał do miast leżących na wybrzeżu ofertę sprzedaży niewolników żydowskich, proponując dziewięćdziesięciu niewolników za jeden talent. Nie spodziewał się, że niebawem dosięgnie go sprawiedliwość Wszechmocnego.
12Wieść o wyprawie Nikanora dotarła do Judy. Gdy przekazał swoim towarzyszom wiadomość o nadciągającym wojsku, ci, którzy 13się bali oraz nie wierzyli w Bożą sprawiedliwość, uciekli, porzucając to miejsce. 14Inni sprzedawali wszystko, co im pozostało, a ponieważ bezbożny Nikanor, zanim jeszcze doszło do bitwy, sprzedał ich w niewolę, wspólnie błagali PANA o ocalenie, 15jeśli już nie ze względu na nich samych, to przynajmniej z uwagi na przymierza z ich przodkami oraz przez wzgląd na Jego czcigodne i wspaniałe imię, wzywane nad nimi.
16Gdy Machabeusz zgromadził swoich towarzyszy, których było sześć tysięcy, dodawał im otuchy, aby walczyli bohatersko, nie przerazili się nieprzyjaciół ani nie obawiali się mnóstwa pogan, którzy niesprawiedliwie nadchodzą przeciwko nim. 17Niech mają przed oczami bezprawie i zniewagę, jakie wyrządzili w miejscu świętym, udrękę wyszydzonego miasta, a także obalenie odziedziczonego po przodkach porządku społecznego. 18Mówił: „Oni pokładają nadzieję w broni i w swojej zuchwałości, my zaś w Bogu Wszechmocnym, który może jednym skinieniem powalić idących przeciwko nam, jak i cały świat. 19Wyliczył im przykłady, kiedy ich przodkowie otrzymali pomoc, przypominając o tym, jak w walce z Sennacherybem zostało pokonanych sto osiemdziesiąt pięć tysięcy 20oraz o tym, jak w Babilonii osiem tysięcy Żydów i cztery tysiące Macedończyków stanęło do walki przeciwko Galatom, a kiedy Macedończycy znaleźli się w krytycznej sytuacji, osiem tysięcy Żydów pokonało sto dwadzieścia tysięcy dzięki pomocy, która nadeszła dla nich z Nieba; i zagarnęli wielkie łupy.
21W ten sposób dodał im odwagi i sprawił, że byli gotowi umrzeć za prawa i ojczyznę. Potem podzielił wojsko na cztery części. 22Ustanowił swoich braci: Szymona, Józefa i Jonatana dowódcami poszczególnych oddziałów, każdemu dając pod komendę tysiąc pięćset ludzi. 23Później mianował także Eleazara. Po publicznym odczytaniu świętej księgi rzucił hasło: „Z Bożą pomocą!” i stając na czele pierwszego oddziału, rzucił się na Nikanora. 24Ponieważ Wszechmocny był ich sprzymierzeńcem, zabili ponad dziewięć tysięcy nieprzyjaciół. Poranili lub okaleczyli większą część żołnierzy Nikanora, zmuszając ich wszystkich do ucieczki. 25Zdobyli pieniądze tych, którzy przybyli, aby ich kupić. Ścigali ich dość długo, lecz ze względu na późną porę zaprzestali pościgu. 26Następnego dnia był bowiem szabat i dlatego nie kontynuowali pościgu. 27Kiedy zebrali swoją broń i zdarli z nieprzyjaciół zbroje, rozpoczęli szabat. Uwielbiali i wysławiali PANA bardziej niż zwykle, bo wybawił ich w tym dniu i znowu zaczął okazywać im miłosierdzie.28Po szabacie rozdzielili łupy rannym, wdowom i sierotom, a resztę wzięli dla siebie i swoich dzieci. 29Kiedy to uczynili, urządzili wspólne modlitwy, błagając miłosiernego PANA, aby pojednał się do końca ze swoimi sługami.
30Potem starli się w boju z ludźmi Tymoteusza i Bakchidesa, zabili spośród nich ponad dwadzieścia tysięcy i opanowali wysoko położone twierdze. Podzielili obfite łupy na równe części: dla siebie, dla rannych, dla sierot i wdów, a także dla starców. 31Zdobytą broń starannie złożyli w przeznaczonych na to miejscach, a resztę łupów zanieśli do Jerozolimy. 32Zabili też filarchę z otoczenia Tymoteusza, człowieka bardzo bezbożnego, który wyrządził Żydom wiele zła. 33Gdy w ojczyźnie świętowali zwycięstwo, spalili tych, którzy podkładali ogień pod święte bramy, a także Kalistenesa, który ukrył się w pewnym domu. Otrzymał więc godną zapłatę za swoją podłość.
34Nikanor zaś, ten największy nikczemnik, który sprowadził tysiąc handlarzy, aby im sprzedać Żydów, 35z pomocą Pana został upokorzony przez tych, którymi gardził. Musiał porzucić swoją wspaniałą szatę i samotnie uciekać przez pola jak zbiegły niewolnik. Miał jednak tyle szczęścia, że chociaż jego wojsko zostało zniszczone, jemu udało się przedrzeć do Antiochii.36Ten, który obiecywał, że dzięki środkom ze sprzedaży w niewolę mieszkańców Jerozolimy zapłaci daninę należną Rzymianom, teraz ogłaszał, że Żydzi mają Obrońcę i z tego powodu są niepokonani, ponieważ kierują się ustanowionymi przez Niego prawami.
2Mch 9
91W tym czasie Antioch okryty hańbą wracał z ziemi perskiej. 2Wszedł bowiem do miasta zwanego Persepolis i próbował splądrować świątynię oraz zająć miasto. Wtedy wzburzone tłumy mieszkańców sięgnęły po broń i sprawiły, że Antioch musiał odejść ze wstydem. 3Gdy znalazł się w pobliżu Ekbatany, dotarła do niego wiadomość o tym, co spotkało Nikanora i ludzi Tymoteusza. 4Wpadł więc w złość i postanowił wylać swój gniew na Żydów także za upokorzenie, jakiego doświadczył, kiedy został zmuszony do ucieczki. Dlatego rozkazał woźnicy pędzić bez ustanku. Gdy on pokonywał drogę, wyrok z nieba już mu towarzyszył. Powiedział bowiem zuchwale: „Gdy dotrę do Jerozolimy, uczynię ją cmentarzem Żydów. 5Wszechwidzący PAN, Bóg Izraela, dotknął go więc nieuleczalną i niewidzialną chorobą. Skoro tylko wypowiedział to zdanie, chwycił go straszny ból wnętrzności i ostre boleści brzucha. 6I było to sprawiedliwe, ponieważ dręczył on wnętrzności innych licznymi i wyszukanymi torturami.
7Wcale jednak nie wyzbył się swojej bezczelności. Co więcej, pełen wyniosłości, dysząc zapalczywym gniewem przeciwko Żydom, nakazał jechać jeszcze szybciej. I wtedy wypadł z rydwanu pędzącego z impetem, a podczas upadku okrutnie się potłukł na całym ciele. 8Ten, który dotąd uważał w swojej nadludzkiej zarozumiałości, że może rozkazywać falom morskim i ważyć na wadze szczyty gór, został powalony na ziemię. Niesiony w lektyce jasno ukazywał wszystkim Bożą potęgę. 9Z ciała tego bezbożnika wychodziły robaki i wśród cierpień i boleści rozpadało się ono jeszcze za jego życia. Odór gnijącego ciała był nie do zniesienia dla wojska.10Jeszcze niedawno wydawało mu się, że może dotknąć gwiazd na niebie, a teraz nikt nie mógł go eskortować z powodu nieznośnie przykrego odoru.
11Wówczas zaczął wyzbywać się ogromu swej pychy, ponieważ dochodził do przekonania, że nasilające się z każdą chwilą boleści są biczem Bożym. 12Kiedy nawet on nie mógł znieść własnego odoru, powiedział: „Skoro jest się śmiertelnym, trzeba podporządkować się Bogu, a nie sądzić, że jest się Mu równym.
13Następnie modlił się ten zbrodniarz do Władcy, który nie miał okazać mu miłosierdzia. Obiecywał,14że ogłosi wolnym święte miasto, do którego zdążał pospiesznie, żeby zetrzeć je w proch i uczynić zbiorową mogiłą; 15że zrówna z Ateńczykami wszystkich Żydów, których uważał za niegodnych nawet grobu, ale chciał rzucić ich razem z dziećmi na żer drapieżnym ptakom i dzikim zwierzętom; 16że świątynię, którą uprzednio złupił, przyozdobi najpiękniejszymi darami; że odda z naddatkiem wszystkie święte naczynia, a koszty związane z ofiarami pokryje z własnych dochodów; 17co więcej, że stanie się Żydem i obejdzie wszystkie zamieszkałe miejsca, aby ogłaszać potęgę Boga.
18Skoro jednak jego cierpienia wcale nie ustawały, ponieważ przyszedł na niego sprawiedliwy sąd Boży, stracił wszelką nadzieję. Napisał wtedy do Żydów list, podpisując się pod prośbą o następującej treści:
19„Król i wódz Antioch do szlachetnych obywateli Żydów. Pozdrowienia i życzenia zdrowia i wszelkiej pomyślności! 20Pokładam nadzieję w Niebie, że wy i wasze dzieci jesteście zdrowi, a wasze sprawy układają się zgodnie z waszymi pragnieniami. 21Przyjaźnie wspominam waszą cześć i życzliwość. Wracając z ziemi perskiej, zapadłem na ciężką chorobę. Uważam więc za konieczne pomyśleć o tym, jak zapewnić wszystkim wspólne bezpieczeństwo. 22Nie tracę ufności co do siebie, lecz mam mocną nadzieję, że wyjdę z tej choroby. 23Pamiętam jednak, że ilekroć mój ojciec wyruszał w górskie regiony, wyznaczał swego następcę, 24aby mieszkańcy kraju nie niepokoili się, gdyby wydarzyło się coś nieoczekiwanego albo zaistniało jakieś niebezpieczeństwo, lecz wiedzieli, komu zostały pozostawione rządy. 25Ponadto wiem, że okoliczni władcy i sąsiedzi królestwa czyhają na okazję, śledząc bieg wydarzeń. Dlatego ustanowiłem królem mojego syna Antiocha, którego już wcześniej przedstawiałem większości z was i którego zostawiałem, kiedy wyruszałem do górskich prowincji. Jemu również napisałem to, co piszę do was. 26Proszę więc was i zaklinam, abyście zachowali należną życzliwość dla mnie oraz dla mojego syna, pamiętając o dobrodziejstwach, które wyświadczyłem waszej społeczności i każdemu z osobna. 27Jestem bowiem przekonany, że on, wykonując moją wolę, będzie się do was odnosił łagodnie i życzliwie”.
28Ten zabójca i bluźnierca zakończył życie w sposób godny pożałowania – w obcej, górskiej krainie, znosząc najgorsze cierpienia, takie jakie sam zadawał innym. 29Jego zwłoki zabrał Filip, przyjaciel z dzieciństwa, który bojąc się syna Antiocha, udał się potem do Ptolemeusza Filometora do Egiptu.
2Mch 10
101Machabeusz zaś i jego towarzysze odzyskali świątynię i miasto, ponieważ PAN ich prowadził. 2Zniszczyli ołtarze wzniesione przez cudzoziemców na rynku i usunęli miejsca kultu.
3Po oczyszczeniu świątyni zrobili inny ołtarz i wykrzesali z kamieni ogień, który strawił ofiary, złożone po raz pierwszy od dwóch lat. Przygotowali też kadzidło, lampy i chleby poświęcone.4Gdy to zrobili, padli na twarz i prosili PANA, aby już nigdy nie zsyłał na nich takich nieszczęść, a gdyby nawet zgrzeszyli, niech karci ich łagodnie, a nie wydaje bluźnierczym i barbarzyńskim ludom.
5W tym samym dniu i miesiącu, w którym świątynia została zbezczeszczona przez cudzoziemców, to jest dwudziestego piątego dnia miesiąca Kislew, dokonano jej oczyszczenia.
6Z radością świętowali przez osiem dni na wzór Święta Namiotów, pamiętając, że jeszcze niedawno podczas Święta Namiotów mieszkali w górach i w jaskiniach na sposób dzikich zwierząt.7Trzymając więc laski owinięte bluszczem, zielone gałązki oraz palmy, wznosili hymny do Tego, dzięki któremu było możliwe oczyszczenie świątyni. 8Potem przez głosowanie przyjęli wspólne postanowienie zobowiązujące cały naród żydowski do corocznego obchodzenia tych właśnie dni.
9Takie były okoliczności śmierci Antiocha, zwanego Epifanesem.
10Przedstawimy teraz sprawy dotyczące Antiocha Eupatora, syna owego bezbożnika, ograniczając się do nieszczęść związanych z wojnami.
11Kiedy przejął on królestwo, mianował wielkorządcą niejakiego Lizjasza, głównego wodza Celesyrii i Fenicji. 12Ptolemeusz zaś, zwany Makronem, zaczął postępować sprawiedliwie wobec Żydów, chcąc wynagrodzić im doznane krzywdy. Starał się w sposób pokojowy rozstrzygać ich sprawy 13i dlatego przyjaciele oskarżyli go przed Eupatorem. Od wszystkich słyszał też o sobie, że jest zdrajcą, ponieważ kiedyś opuścił Cypr, powierzony mu przez Filometora, i przeszedł na stronę Antiocha Epifanesa. Nie mogąc dłużej sprawować władzy z honorem, otruł się i tak zakończył życie. 14Gorgiasz zaś, gdy został wodzem tego regionu, utrzymywał najemne wojska i przy każdej okazji wszczynał wojnę przeciwko Żydom. 15W tym samym czasie również Idumejczycy, którzy mieli korzystnie usytuowane twierdze, nękali Żydów i próbowali wzniecić wojnę, przyjmując zbiegów z Jerozolimy.
16Towarzysze Machabeusza odmówili więc modlitwy, poprosili Boga, aby stał się ich sprzymierzeńcem, i rzucili się na twierdze Idumejczyków. 17Dzielnie przypuścili szturm i opanowali wszystkie te miejsca. Pokonali walczących na murach i wybili wszystkich, na których się natknęli. Zabili ponad dwadzieścia tysięcy ludzi.
18Nie mniej niż dziewięć tysięcy uciekło do dwóch nadzwyczaj potężnych wież, przygotowanych do przetrzymania oblężenia.19Machabeusz zostawił Szymona i Józefa, a także Zacheusza, dając im odpowiednią liczbę ludzi do oblegania tych miejsc. Sam zaś oddalił się tam, gdzie był bardziej potrzebny.20Chciwi na pieniądze ludzie Szymona dali się przekupić srebrem. Przyjęli siedemdziesiąt tysięcy drachm i pozwolili uciec niektórym z tych, którzy byli uwięzieni w wieżach.
21Gdy doniesiono o tym Machabeuszowi, zgromadził przywódców ludu i oskarżył zdrajców, że uwalniając za srebro nieprzyjaciół, sprzedali swoich braci. 22Kazał więc stracić zdrajców i szybko zdobył obie wieże. 23W dwóch twierdzach zabił ponad dwadzieścia tysięcy ludzi. Wszystkie jego zbrojne działania kończyły się pomyślnie.
24Tymoteusz, który poprzednio został pobity przez Żydów, zgromadził bardzo liczne obce wojska oraz zebrał niemało jazdy pochodzącej z Azji. Przybył z zamiarem opanowania Judei przemocą.
25Kiedy się zbliżał, ludzie Machabeusza posypali sobie głowy ziemią i przepasali biodra worami pokutnymi, aby przebłagać Boga. 26Upadli u stóp ołtarza i błagali Boga, aby był dla nich miłosierny, by stał się nieprzyjacielem ich nieprzyjaciół i przeciwnikiem ich przeciwników, jak zapowiada Prawo.27Po modlitwie chwycili za broń i wyruszyli z miasta. Przebyli dłuższy odcinek drogi i zatrzymali się, gdy byli już blisko wrogów. 28Starli się z nimi o wschodzie słońca. Dla jednych gwarancją powodzenia i zwycięstwa była, oprócz cnoty, ufność w PANU, drudzy zaś wzięli sobie gniew za przewodnika w walce.
29Gdy bitwa stała się bardziej zacięta, wrogowie ujrzeli pięciu wspaniałych jeźdźców na koniach o złotych uzdach, którzy zstąpili z nieba i stanęli na czele Żydów. 30Wzięli Machabeusza w środek i chroniąc go swoim orężem, sprawili, że nie można go było zranić. Miotali strzały i błyskawice na wrogów, aż ci, porażeni ślepotą, rozproszyli się w wielkim popłochu. 31Zabito wówczas dwadzieścia tysięcy pięciuset pieszych i sześciuset jeźdźców.
32Sam Tymoteusz zbiegł do twierdzy, zwanej Gazara, bardzo dobrze obwarowanej. Dowódcą był tam Chajreas. 33Ludzie Machabeusza z zapałem oblegali tę warownię przez cztery dni. 34Ci, którzy byli wewnątrz, ufając umocnieniom tego miejsca, straszliwie bluźnili i wypowiadali niegodziwe słowa. 35Piątego dnia dwudziestu młodzieńców z oddziału Machabeusza, rozgniewanych bluźnierstwami, rzuciło się mężnie na mur. Pełni dzikiego gniewu zabijali wszystkich, na których się natknęli. 36Inni tak samo przez zaskoczenie wtargnęli do środka, rozniecili ogień i podpalili wieże, i w ten sposób żywcem spalili bluźnierców. Jeszcze inni wyłamali bramy, wprowadzili resztę wojska i zajęli miasto. 37Zabili Tymoteusza, ukrywającego się w jakimś zbiorniku, i jego brata Chajreasa oraz Apollofanesa. 38A kiedy tego dokonali, hymnami i pieśniami dziękczynienia wychwalali Pana, który wyświadczył Izraelowi wielkie dobrodziejstwo i dał mu zwycięstwo.
2Mch 11
111Niedługo potem Lizjasz, opiekun króla, krewny i wielkorządca, bardzo dotknięty tym, co się wydarzyło, 2zgromadził około osiemdziesiąt tysięcy piechoty oraz całą jazdę i wyruszył przeciwko Żydom. Chciał z miasta uczynić siedzibę Greków, 3świątynię obłożyć podatkami, jakie płaciły sanktuaria pogan, a urząd najwyższego kapłana każdego roku wystawiać na sprzedaż.4Zupełnie nie zwracał uwagi na moc Bożą, lecz polegał na dziesiątkach tysięcy piechoty, tysiącach jeźdźców i osiemdziesięciu słoniach. 5Wkroczył do Judei, zbliżył się do ufortyfikowanego miasta Bet-Sur, leżącego około pięciu mil od Jerozolimy, i je okrążył.
6Gdy ludzie Machabeusza dowiedzieli się, że Lizjasz oblega twierdzę, lamentując i płacząc, razem z tłumem błagali Pana, aby posłał dobrego anioła dla ocalenia Izraela. 7Machabeusz jako pierwszy chwycił za broń i nakłonił innych, aby razem z nim zaryzykowali i pomogli braciom. Odważnie wyruszyli więc razem. 8Nie zdążyli się jeszcze oddalić od Jerozolimy, gdy na ich czele pojawił się jeździec w białej szacie, który wymachiwał złotym orężem. 9Wszyscy więc razem wysławiali miłosiernego Boga. Pokrzepieni na duszy, gotowi byli zmiażdżyć nie tylko ludzi, ale i dzikie bestie, i żelazne mury.10Wyruszyli w szyku, mając sprzymierzeńca z nieba, ponieważ PAN zlitował się nad nimi. 11Rzucili się na nieprzyjaciół jak lwy. Wybili spośród nich jedenaście tysięcy pieszych i tysiąc sześciuset jeźdźców. Pozostali byli zmuszeni do ucieczki. 12W większości ocaleli, ale byli ranni i ogołoceni z broni. Lizjasz zaś ratował się haniebną ucieczką.
13Ponieważ nie był pozbawiony rozumu, rozważając doznaną porażkę, pojął, że Hebrajczycy są niezwyciężeni, gdyż potężny Bóg walczy po ich stronie. 14Wysłał więc do nich posłów z propozycją zawarcia ugody na sprawiedliwych warunkach. Obiecał też wymóc na królu, aby stał się ich przyjacielem. 15Machabeusz, mając na uwadze tylko wspólne dobro, zgodził się na wszystko, co proponował Lizjasz. Czegokolwiek bowiem Machabeusz zażądał od Lizjasza na piśmie w sprawie Żydów, król na to przystał.
16List, który Lizjasz napisał do Żydów, miał następującą treść:
„Lizjasz do ogółu Żydów. Pozdrowienia! 17Wasi posłowie Jan i Absalom przekazali mi podpisany dokument, prosząc o decyzję w oznajmionych w nim zagadnieniach. 18Przedstawiłem więc królowi sprawy wymagające wyjaśnienia, a on zgodził się na to, co było możliwe do przyjęcia. 19Jeśli więc wy będziecie popierać działania władz, ja postaram się działać na waszą korzyść także w pozostałych sprawach. 20Poleciłem, aby szczegóły omówili z wami wasi posłowie i ci, których ja wysyłam. 21Bądźcie zdrowi! Dwudziestego czwartego dnia miesiąca Dioskora sto czterdziestego ósmego roku.
22Z kolei list króla posiadał następującą treść:
„Król Antioch do brata Lizjasza. Pozdrowienia! 23Gdy nasz ojciec odszedł do bogów, a my pragnęliśmy, aby mieszkańcy królestwa żyli spokojnie i mogli troszczyć się o własne sprawy, 24usłyszeliśmy, że Żydzi sprzeciwiają się zarządzeniu ojca. Nie chcą bowiem przyjąć greckich obyczajów, lecz wybierają własny sposób życia i proszą, aby zezwolić im na własne prawa. 25Ponieważ pragniemy, aby i ten naród żył bez zamętu, postanawiamy zwrócić im świątynię i zezwolić, aby kierowali się zwyczajami swoich przodków. 26Dobrze więc uczynisz, jeśli wyślesz do nich posłów i okażesz im przychylność, aby poznali naszą wolę i byli zadowoleni oraz chętnie zajęli się swoimi własnymi sprawami.
27List króla do narodu był następujący:
„Król Antioch do żydowskiej rady starszych i do innych Żydów. Pozdrowienia! 28Mamy nadzieję, że jesteście zdrowi, co jest naszym pragnieniem. Także my mamy się dobrze. 29Menelaos oznajmił nam, że chcecie powrócić do swoich domów, aby zająć się własnymi sprawami. 30A zatem ci, którzy powrócą do trzydziestego dnia miesiąca Ksantyka, otrzymają gwarancję bezpieczeństwa. 31Niech Żydzi korzystają ze swoich zasobów i praw, jak to było wcześniej, i niech nikt z nich w żaden sposób nie będzie niepokojony z powodu błędów popełnionych z niewiedzy. 32Posłałem do was także Menelaosa, abyście odzyskali spokój. 33Bądźcie zdrowi! Piętnastego dnia miesiąca Ksantyka sto czterdziestego ósmego roku.
34Także Rzymianie posłali do nich list o takiej treści:
„Quintus Memmius, Titus Manilius, Manius Sergius, posłowie rzymscy, do ludu żydowskiego. Pozdrowienia! 35Na wszystko, co przyznał wam krewny króla Lizjasz, my również wyrażamy zgodę. 36W odniesieniu zaś do spraw, które jego zdaniem należy przedstawić królowi, po ich rozważeniu natychmiast przyślijcie do nas kogoś, abyśmy mogli w tej kwestii zająć odpowiednie stanowisko, bo właśnie udajemy się do Antiochii.37Dlatego spieszcie się i przyślijcie kogoś, abyśmy również my poznali wasze zamierzenia. 38Pozostańcie w zdrowiu! Piętnastego dnia miesiąca Ksantyka sto czterdziestego ósmego roku.
2Mch 12
121Gdy te układy zostały zawarte, Lizjasz wyjechał do króla, Żydzi natomiast ponownie zajęli się pracą na roli. 2Miejscowi wodzowie Tymoteusz i Apoloniusz, syn Gennajosa, oraz Hieronim i Demofon, a oprócz nich Nikanor, dowódca Cypryjczyków, nie pozwalali im jednak zaznać spokoju ani wytchnienia.
3Mieszkańcy Jafy popełnili wtedy taką niegodziwość. Zaprosili mieszkających u nich Żydów razem z ich żonami i dziećmi do przygotowanych przez siebie łodzi. Nie zdradzali przy tym wobec nich żadnych wrogich zamiarów. 4Stosownie do uchwały podjętej przez społeczność miasta, Żydzi przyjęli zaproszenie, ponieważ chcieli zachować pokój. Niczego też nie podejrzewali. Kiedy wypłynęli na pełne morze, zostali zatopieni. A było ich co najmniej dwieście osób. 5Gdy Juda dowiedział się o okrucieństwie popełnionym na rodakach, wydał rozkaz swoim ludziom 6i wzywając Boga, sprawiedliwego Sędziego, wyruszył przeciwko zabójcom braci. W nocy podpalił port, spalił łodzie oraz wybił tych, którzy się tam schronili. 7Ponieważ jednak samo miasto było zamknięte, odszedł stamtąd, postanawiając, że jeszcze powróci i wyniszczy wszystkich obywateli Jafy.
8Gdy dowiedział się, że mieszkańcy Jamnii chcą tak samo postąpić z mieszkającymi u nich Żydami, 9napadł w nocy na Jamnię i podpalił port razem z flotą. Pożar był tak wielki, że łuna była widoczna w Jerozolimie oddalonej o dwieście czterdzieści stadiów.
10Stamtąd wyruszyli przeciwko Tymoteuszowi. Kiedy przeszli zaledwie dziewięć stadiów, uderzyli na nich Arabowie: nie mniej niż pięć tysięcy pieszych oraz pięciuset jeźdźców. 11Rozgorzała zacięta walka i ludzie Judy dzięki Bożej pomocy odnieśli zwycięstwo. Pokonani koczownicy prosili, aby Juda zawarł z nimi pokój, i obiecali w zamian bydło i pomoc w innych sprawach. 12Juda uznał, że istotnie mogą być dla niego jeszcze nieraz użyteczni, i dlatego zgodził się zawrzeć z nimi pokój. A kiedy podali sobie prawą rękę, tamci wrócili do swoich namiotów.
13Juda uderzył też na pewne miasto o nazwie Kaspin, zamieszkane przez ludzi innej narodowości, które otoczone było solidnymi fosami i murami. 14Ci, którzy byli wewnątrz, ufając potędze murów oraz zapasom żywności, lżyli wulgarnie żołnierzy Judy, ubliżali im, a ponadto bluźnili i mówili rzeczy niegodziwe. 15Wówczas żołnierze Judy wezwali wielkiego Władcę świata, który za czasów Jozuego bez taranów i machin do obalania murów zburzył Jerycho, i z furią rzucili się na mury. 16Z woli Boga zdobyli miasto. Urządzili tam tak nieopisaną rzeź, że pobliskie jezioro o szerokości dwóch stadiów wyglądało jakby wypełniła je spływająca krew.
17Stamtąd oddalili się siedemset pięćdziesiąt stadiów i przybyli do Charaki, do Żydów zwanych Tubianami. 18Nie znaleźli tam jednak Tymoteusza, który opuścił te okolice. Niczego on nie zdziałał, ale w pewnym dobrze umocnionym miejscu zostawił oddział wojska. 19Dowódcy Machabeusza, Dozyteusz i Sozypater, wyruszyli więc i pobili więcej niż dziesięć tysięcy ludzi pozostawionych przez Tymoteusza w twierdzy.
20Machabeusz zaś podzielił swoje wojsko na oddziały i ustanowił nad nimi dowódców. Potem ruszył na Tymoteusza, który miał ze sobą sto dwadzieścia tysięcy piechoty i dwa tysiące pięciuset jeźdźców. 21Tymoteusz dowiedział się o natarciu Judy, dlatego wysłał kobiety i dzieci oraz tabory do Karnion. Było to bowiem miejsce nie do zdobycia, niedostępne z powodu ciasnych przejść, które do niego prowadziły. 22Kiedy pokazał się pierwszy oddział Judy, na nieprzyjaciół padł strach, gdyż objawił im się Ten, który wszystko widzi. Rzucili się więc do ucieczki i w panice wpadali jeden na drugiego, tak że wielu zostało zranionych i przebitych mieczem przez własnych towarzyszy. 23Juda ścigał ich zawzięcie, zadając złoczyńcom rany i zabijając około trzydziestu tysięcy mężczyzn.
24Gdy Tymoteusz wpadł w ręce ludzi Dozyteusza i Sozypatra, bardzo przebiegle prosił ich, aby wypuścili go żywego i zdrowego. W przeciwnym razie nie zostanie okazana litość ich rodzicom i braciom, których miał w niewoli. 25 Kiedy więc wieloma przysięgami zapewnił, że zwróci ich całych i zdrowych, uwolnili go, aby ratować swoich braci.
26Kiedy Juda zdobył Karnion i Atargation, zabił tam dwadzieścia pięć tysięcy ludzi. 27Po ich pokonaniu i zniszczeniu, wyprawił się na Efron, obwarowane miasto, w którym mieszkał Lizjasz i wielu ludzi różnej narodowości. Silni młodzieńcy, rozstawieni wzdłuż murów, walczyli tam dzielnie. Wewnątrz zaś było wiele machin i zapas pocisków. 28Kiedy jednak Żydzi wezwali Władcę z mocą miażdżącego siły nieprzyjaciół, zdobyli miasto i wybili w nim dwadzieścia pięć tysięcy.
29Stamtąd wyruszyli na miasto Scytów, które leży sześćset stadiów od Jerozolimy. 30Mieszkający tam Żydzi poświadczyli jednak, że mieszkańcy Scytopolis byli dla nich życzliwi i sprzyjali im w czasach nieszczęścia. 31Podziękowali więc im i prosili, aby również w przyszłości byli przychylni dla ich narodu. Potem wrócili do Jerozolimy, ponieważ zbliżało się Święto Tygodni.
32Po święcie, zwanym Pięćdziesiątnicą, wyruszyli przeciw Gorgiaszowi, wodzowi Idumei.33Wyszedł on z trzema tysiącami pieszych i czterystoma jeźdźcami. 34W walce, która się wywiązała, zginęła także niewielka liczba Żydów.
35Niejaki Dozyteusz, silny jeździec z oddziału Bakenora, pochwycił Gorgiasza i trzymając go za płaszcz, ciągnął mocno, chcąc przeklętego wziąć żywcem w niewolę. Jednak jeden z jeźdźców trackich rzucił się na niego i odciął mu ramię. Gorgiasz zaś uciekł do Marisy.
36Tymczasem ludzie Ezdrasza zmęczyli się już długą walką. Juda wezwał więc PANA, aby okazał się sprzymierzeńcem i wodzem w walce. 37Wydał w języku ojczystym okrzyk wojenny i wśród śpiewu hymnów uderzył niespodziewanie na ludzi Gorgiasza, zmuszając ich do ucieczki. 38Potem Juda zgromadził wojsko i wyruszył do miasta Adullam. Tam zastał ich siódmy dzień, dlatego zgodnie ze zwyczajem oczyścili się i świętowali szabat.
39Następnego dnia ludzie Judy poszli zabrać ciała zabitych, aby złożyć je obok krewnych w rodzinnych grobach, ponieważ nie można już było z tym zwlekać. 40U każdego z poległych znaleźli pod ubraniem amulety poświęcone bóstwom z Jamnii, czego Prawo zabrania Żydom. Dla wszystkich stało się oczywiste, że zginęli oni z tej właśnie przyczyny. 41Wszyscy zatem wysławiali PANA, który jest sprawiedliwym sędzią i rzeczy ukryte czyni jawnymi. 42Potem oddali się modlitwie, prosząc, aby popełniony grzech został całkowicie wymazany. Szlachetny Juda zachęcał ludzi, aby starali się unikać grzechu. Zobaczyli bowiem na własne oczy, że na skutek grzechu tamci polegli. 43Następnie przeprowadził składkę wśród wszystkich żołnierzy. Zebrał dwa tysiące drachm w srebrze i posłał je do Jerozolimy na ofiarę za ten grzech. Postąpił tak pięknie i uczciwie, myśląc o zmartwychwstaniu. 44Gdyby bowiem nie spodziewał się, że ci polegli zmartwychwstaną, modlitwa za umarłych byłaby bezużyteczna i niedorzeczna. 45On jednak uważał, że na tych, którzy umierają bogobojnie, czeka wspaniała nagroda, co było myślą świętą i pobożną. Dlatego kazał złożyć ofiarę przebłagalną za zmarłych, aby zostali uwolnieni od grzechu.
2Mch 13
131W sto czterdziestym dziewiątym roku ludzie Judy dowiedzieli się, że Antioch Eupator wyruszył z licznym wojskiem na Judeę. 2Był z nim Lizjasz, opiekun i wielkorządca. Obaj szli na czele greckiego wojska, które liczyło sto dziesięć tysięcy piechoty, pięć tysięcy trzysta jazdy, dwadzieścia dwa słonie, trzydzieści rydwanów uzbrojonych w ostrza.
3Dołączył do nich Menelaos, który bardzo obłudnie zachęcał Antiocha do walki. Nie zależało mu na tym, aby ratować ojczyznę, lecz chciał odzyskać władzę. 4Król królów wzbudził jednak w Antiochu gniew przeciwko występnemu, gdyż Lizjasz dowiódł, że to właśnie on jest przyczyną wszelkiego nieszczęścia. Antioch rozkazał więc zaprowadzić go do Berei i tam zgładzić według miejscowego zwyczaju. 5A jest tam wypełniona popiołem wieża o wysokości pięćdziesięciu łokci, wyposażona w obracający się mechanizm, który z każdej strony strąca w popiół. 6Tam pchają na zagładę winnych świętokradztwa lub innych niezwykle ciężkich przestępstw. 7W ten sposób przypadło umrzeć nieprawemu Menelaosowi. Nawet ziemia nie przyjęła go do grobu. 8I było to sprawiedliwe. Skoro popełnił tak wiele grzechów przeciwko ołtarzowi, którego ogień jest święty i popiół także, dlatego właśnie znalazł śmierć w popiele.
9Król pełen barbarzyńskich zamiarów zamierzał pokazać Żydom, że w porównaniu z tym, co czynił jego ojciec, on będzie bardziej okrutny. 10Gdy Juda dowiedział się o tym, nakazał tłumowi dniem i nocą wzywać PANA, aby tak jak poprzednio, również teraz ich wspomógł; aby nie byli pozbawieni Prawa, ojczyzny i świętej świątyni; 11i aby lud, który dopiero co odetchnął, nie wpadł znowu w ręce nikczemnych pogan. 12Uczynili tak wszyscy razem. Przez trzy dni nieprzerwanie modlili się na kolanach do miłosiernego PANA, płacząc i poszcząc. Potem Juda wezwał ich, aby trwali w pogotowiu.13On zaś spotkał się ze starszyzną i postanowił wyjść z miasta i przesądzić sprawę z Bożą pomocą, zanim wojsko króla uderzy na Judeę i opanuje miasto.14Oddał się w opiekę Stwórcy świata, a swoich ludzi wezwał, aby walczyli dzielnie aż do śmierci za prawa, świątynię, miasto, ojczyznę i porządek polityczny. Następnie zajął pozycje w pobliżu Modin. 15Swoim ludziom rzucił hasło: „Bóg zwycięży” i z młodzieńcami wybranymi spośród najlepszych uderzył nocą na królewski namiot. W obozie zabił dwa tysiące ludzi oraz największego ze słoni razem z jego opiekunem. 16W końcu, kiedy już napełnił obóz strachem i zamieszaniem, szczęśliwie się wycofał. 17Nim dzień zaświtał, dokonał swego dzieła, ponieważ Pan przyszedł mu z pomocą.
18Kiedy król doświadczył odwagi Żydów, próbował zająć te miejsca podstępem. 19Podszedł pod Bet-Sur, potężną twierdzę Żydów, lecz został powstrzymany, doznał porażki i musiał ustąpić. 20Juda bowiem zaopatrzył obrońców we wszystko, czego potrzebowali. 21A kiedy pewien żydowski żołnierz Rodokos zdradził wrogom tajemnice wojskowe, został odszukany, schwytany i zabity w lochu.
22Potem król ponownie rozmawiał z obrońcami Bet-Sur, zaproponował im pokój i oddalił się po jego zawarciu. Następnie uderzył na ludzi Judy, lecz znów okazał się słabszy.
23Gdy dowiedział się, że Filip, pozostawiony w Antiochii jako wielkorządca, zbuntował się, wstrząśnięty tym zwrócił się do Żydów i przysiągł spełnić ich słuszne żądania. Pojednał się z nimi, złożył ofiarę, uczcił świątynię i okazał się hojny dla tego miejsca.24Potem pożegnał Machabeusza. Hegemonidesa zaś pozostawił jako wodza nad obszarem od Ptolemaidy aż do ziemi Gerreńczyków.
25Następnie poszedł do Ptolemaidy. Jej mieszkańcy byli rozgniewani z powodu zawartych układów. Oburzeni żądali ich unieważnienia. 26Lizjasz wszedł na trybunę i w miarę swoich możliwości starał się bronić. Potem przekonywał ich i uspokoił. A kiedy nastawił ich życzliwie, wyjechał do Antiochii. Taki był przebieg wyprawy i odwrotu króla.
2Mch 14
141Trzy lata później ludzie Judy dowiedzieli się, że Demetriusz, syn Seleukosa, wpłynął z silnym wojskiem i flotą do portu w pobliżu Trypolisu. 2Zabił Antiocha oraz jego opiekuna Lizjasza i przejął władzę nad regionem.
3Niejaki Alkimos, były najwyższy kapłan, który sam zhańbił się w czasach rozruchów, zrozumiał, że nie ma dla niego żadnej drogi ratunku i już nigdy nie będzie miał dostępu do świętego ołtarza.4Około sto pięćdziesiątego pierwszego roku udał się więc do króla Demetriusza. Zgodnie ze zwyczajem ofiarował mu oliwne gałązki ze świątyni, a ponadto złotą koronę oraz palmę. W tym dniu ograniczył się do tego. 5Gdy Demetriusz wezwał go na posiedzenie rady i zapytał, jakie nastroje panują wśród Żydów i jakie mają zamiary, wykorzystał okazję i pokazał swoją głupotę. 6Powiedział: „Ci Żydzi, którzy są zwani asydejczykami, a którym przewodzi Juda Machabeusz, podtrzymują wojnę i wywołują rozruchy, nie pozwalając, by w królestwie zapanował spokój. 7Z tego powodu przybyłem tutaj, choć pozbawiono mnie odziedziczonej po przodkach godności. Mówię tu o urzędzie najwyższego kapłana. 8Przede wszystkim bowiem troszczę się szczerze o interesy króla, po drugie zaś dbam o moich własnych obywateli. Cały nasz naród cierpi niemało przez brak rozwagi wspomnianych tu ludzi. 9Ty, królu, rozeznaj każdą z tych spraw stosownie do tej wspaniałej życzliwości, jaką okazujesz wszystkim, i zatroszcz się o kraj oraz nasz udręczony naród. 10Dopóki Juda żyje, niemożliwe jest osiągnięcie pokoju w sprawach publicznych. 11Kiedy tylko skończył mówić, pozostali przyjaciele króla, którzy byli wrogo nastawieni do Judy, natychmiast zaczęli jeszcze bardziej podburzać Demetriusza.
12Zaraz wybrał on Nikanora, który dowodził słoniami, wyznaczył go na wodza Judei i wysłał tam. 13Dał mu rozkaz schwytania Judy, rozproszenia jego ludzi i ustanowienia Alkimosa najwyższym kapłanem największej świątyni.14Poganie, którzy w obawie przed Judą uciekli z Judei, przyłączyli się tłumnie do Nikanora, spodziewając się, że odniosą korzyść z niepowodzeń i klęsk Żydów.
15Kiedy Żydzi usłyszeli o wyprawie Nikanora i najeździe pogan, posypali sobie głowy ziemią i wznosili błagania do Tego, który ustanowił swój lud na wieki i przez objawienia nieustannie podtrzymywał swoją własność. 16Gdy ich dowódca wydał rozkaz, natychmiast stamtąd wyruszyli. Starli się z nieprzyjacielem przy wiosce Dessau.
17Szymon, brat Judy, zaatakował Nikanora, ale z powodu nagłego przybycia nieprzyjaciół musiał się powoli wycofać. 18Nikanor jednak, słysząc o waleczności ludzi Judy i o odwadze, z jaką walczyli za ojczyznę, wolał uniknąć krwawego rozstrzygnięcia. 19Dlatego posłał Posidoniosa, Teodota i Matatiasza, aby zawarli pokój. 20Po dokładnym rozważeniu tej propozycji, dowódca ogłosił ją wojsku, które w głosowaniu wyraziło swoją wolę i zgodziło się na zawarcie układów. 21Ustalono więc dzień i miejsce, w którym wodzowie mieli spotkać się na osobności. Z każdej strony wyjechał powóz, ustawiono siedzenia. 22Juda w odpowiednich miejscach rozstawił uzbrojonych ludzi, obawiając się jakiegoś podstępnego ataku ze strony nieprzyjaciół. W spokoju jednak zawarli ugodę. 23Nikanor przebywał potem w Jerozolimie i nie uczynił nic niestosownego. Odprawił też pogan, którzy się do niego przyłączyli. 24Zawsze miał przy sobie Judę, którego darzył szczerą życzliwością. 25Namawiał go nawet, aby się ożenił i miał dzieci. Juda rzeczywiście się ożenił i cieszył się spokojnym życiem.
26Alkimos, widząc ich wzajemną życzliwość, wziął kopię zawartych układów i udał się do Demetriusza. Doniósł mu, że Nikanor ma zamiary niezgodne z interesem państwa, bo w jego miejsce najwyższym kapłanem ustanowił Judę, zdrajcę królestwa.
27Król rozgniewał się i rozdrażniony oszczerstwami tego arcyłotra napisał do Nikanora, że nie uznaje zawartych układów. Rozkazał też zakuć Machabeusza w kajdany i natychmiast wysłać do Antiochii.
28Gdy doszło to do Nikanora, zmartwił się i zasmucił, że musi unieważnić powzięte ustalenia, chociaż ten człowiek nie uczynił nic złego. 29Ponieważ jednak nie mógł sprzeciwić się królowi, czekał na sposobność, aby zręcznie to wykonać.
30Machabeusz zauważył, że Nikanor stał się wobec niego oziębły i że w zwykłych kontaktach był szorstki. Zrozumiał, że to, co spowodowało tę oziębłość, nie było niczym dobrym. Zebrał więc znaczną liczbę swoich ludzi i ukrył się przed Nikanorem.
31Kiedy ten zrozumiał, że został przez Judę sprytnie wyprowadzony w pole, przybył do największej i świętej świątyni, gdy kapłani składali codzienne ofiary, i nakazał im wydać tego człowieka. 32Oni zaś wyznali pod przysięgą, że nie znają miejsca pobytu poszukiwanego. 33Wtedy Nikanor wyciągnął prawą rękę w kierunku świątyni i tak przysiągł: „Jeśli nie wydacie mi Judy zakutego w kajdany, zrównam z ziemią to miejsce poświęcone Bogu i doszczętnie zburzę ołtarz, a w tym miejscu postawię wspaniałą świątynię Dionizosowi.
34Po tych słowach odszedł.
Kapłani zaś wyciągnęli ręce do nieba i tak modlili się do Tego, który zawsze był obrońcą naszego ludu: 35„Ty, PANIE, który nie potrzebujesz niczego, zechciałeś mieć wśród nas świątynię jako swoje mieszkanie. 36Teraz, PANIE nad wszystko świętszy, uchroń na wieki przed zbezczeszczeniem ten dom, który niedawno został oczyszczony.
37Spomiędzy starszyzny Jerozolimy wskazano Nikanorowi Razisa. Był to człowiek kochający miasto i cieszący się wielkim poważaniem. Ze względu na jego oddanie nazwano go ojcem Żydów. 38W czasach minionych rozruchów był już skazany za judaizm. Z wielką gorliwością narażał dla judaizmu ciało i duszę. 39Nikanor, który chciał zamanifestować swoją niechęć do Żydów, posłał ponad pięciuset żołnierzy, aby go aresztowali. 40Spodziewał się bowiem, że zada Żydom cios tym aresztowaniem.
41Wojsko zajmowało już wieżę i starało się wyłamać bramę prowadzącą na dziedziniec. Wydano więc rozkaz, aby podłożyć ogień i podpalić bramy. Wtedy Razis, zewsząd osaczony, rzucił się na swój miecz. 42Wolał raczej umrzeć z honorem, niż wpaść w ręce zbrodniarzy, którzy znieważyliby go w sposób niegodny jego szlachetnego urodzenia. 43Ze względu na szybkie tempo walki cios nie był dobrze wymierzony, a ponieważ wojsko wdzierało się już przez bramy, odważnie pobiegł na mur i mężnie rzucił się w dół, na żołnierzy. 44Ci natychmiast cofnęli się, zostawiając pusty plac. Spadł więc na środek pustej przestrzeni. 45Żyjąc jeszcze, rozpalony gniewem wstał i choć z jego strasznych ran płynęły strumienie krwi, przebiegł między żołnierzami i stanął na urwistej skale. 46Całkowicie wykrwawiony, wydobył z siebie wnętrzności, wziął je w obie ręce i rzucił na żołnierzy, wzywając Władcę życia i ducha, aby mu je zwrócił. W ten sposób zakończył życie.
2Mch 15
151Nikanor dowiedział się, że ludzie Judy znajdują się blisko Samarii. Postanowił więc zaatakować ich w dzień odpoczynku, aby nie ponosić żadnego ryzyka.
2Żydzi, którzy zostali zmuszeni, aby iść z nim, prosili go: „Nie postępuj w tak dziki i barbarzyński sposób. Okaż cześć dla tego dnia, bo wybrał go i uświęcił Ten, który widzi wszystko. 3Wtedy Nikanor, największy nikczemnik, zapytał: „Czy jest w niebie Władca, który nakazał czcić dzień szabatu?. 4Oni oświadczyli: „Jest PAN żyjący, Ten w niebie, Władca, który nakazał obchodzić siódmy dzień. 5Na to on: „A ja jestem władcą na ziemi, który rozkazuje chwycić za broń i wykonać królewskie polecenie. Nie udało mu się jednak wypełnić tego oburzającego zamiaru. 6Nikanor niezwykle zarozumiale przechwalał się, że postanowił wznieść pomnik z trofeów zdobytych na Judzie.
7Machabeusz z niewzruszoną nadzieją wierzył w pomoc od PANA. 8Prosił tych, którzy z nim byli, aby nie bali się ataku pogan, lecz pamiętali o pomocy, jakiej w przeszłości udzielało im Niebo. Także i teraz niech oczekują zwycięstwa od Wszechmocnego. 9Umocnił ich słowami Prawa i Proroków oraz dodał im odwagi, przypominając bitwy, które stoczyli. 10W ten sposób podniósł ich na duchu. Ponadto zarzucił poganom i wykazał to, że popełniają zbrodnie i łamią złożone przysięgi. 11Każdego uzbroił nie tyle w poczucie bezpieczeństwa, jakie dają tarcze i włócznie, ile w pociechę płynącą z dobrych słów. Opowiedział im także wiarygodny sen, z którego wszyscy się ucieszyli. 12Jego widzenie było takie: Oniasz, poprzedni najwyższy kapłan, człowiek piękny i dobry, o skromnym sposobie bycia, łagodny w postępowaniu, doskonały mówca, od dziecka praktykujący wszelkie cnoty, modlił się ze wzniesionymi rękami za całą społeczność Żydów.13Potem ukazał się człowiek wyróżniający się wiekiem i dostojeństwem, a otaczała go jakaś podziwu godna i wspaniała potęga. 14Oniasz wyjaśnił: „To jest przyjaciel, który wiele modli się za naród i za święte miasto – Boży prorok Jeremiasz. 15Jeremiasz wyciągnął prawą rękę i podał Judzie złoty miecz, mówiąc przy tym: 16„Przyjmij ten święty miecz, dar od Boga, dzięki któremu zniszczysz nieprzyjaciół.
17Słowa Judy dodały im otuchy. Były one rzeczywiście piękne, pobudzały do dzielności i napełniły męstwem dusze młodzieńców. Postanowili więc nie zajmować pozycji obronnych, ale odważnie uderzyć i rzucając się w wir walki, bohatersko rozstrzygnąć sprawę. Miasto bowiem, religia i świątynia były w niebezpieczeństwie. 18Mniej bali się o żony i dzieci, braci i krewnych niż o poświęconą świątynię. 19Także i ci, którzy pozostali w mieście, byli bardzo zaniepokojeni, gdyż obawiali się o wynik walki na otwartym polu. 20Wszyscy czekali na bliskie już rozstrzygnięcie. Nieprzyjaciel się zbliżał. Wojsko ustawiło się w szyku bojowym. Słonie zostały rozstawione w dogodnych miejscach, a jazda zajęła pozycje na skrzydłach.
21Kiedy Machabeusz zobaczył tak liczne wojsko, różnorodność uzbrojenia oraz rozjuszone słonie, wyciągnął ręce do nieba i wezwał PANA, który czyni cuda. Wiedział bowiem, że zwycięstwo nie zależy od uzbrojenia, ale PAN według swego osądu obdarza nim tych, którzy są tego godni. 22Wzywał Go, modląc się w ten sposób: „Ty, Władco, posłałeś swojego anioła do Ezechiasza, króla Judei, i zabił on sto osiemdziesiąt pięć tysięcy ludzi z obozu Sennacheryba. 23PANIE Niebios, poślij więc i teraz dobrego anioła przed nami, aby siał strach i przerażenie. 24Swoim potężnym ramieniem uderz tych, którzy nadchodzą z bluźnierstwem przeciwko Twojemu świętemu ludowi. Tymi słowami zakończył.
25Ludzie Nikanora szli naprzód, trąbiąc i śpiewając pieśni bojowe. 26Ludzie Judy natomiast rzucili się na nieprzyjaciół, wznosząc prośby i modlitwy. 27Walczyli rękami, a sercami modlili się do Boga. Wybili nie mniej niż trzydzieści pięć tysięcy ludzi, ciesząc się bardzo z objawienia Boga.
28Kiedy z radością wracali po bitwie, rozpoznali Nikanora, który leżał martwy w zbroi. 29Powstał krzyk i poruszenie, a potem w ojczystym języku wysławiali Władcę. 30Ten, który całym ciałem i duszą w pierwszej linii walczył za obywateli i był niezwykle oddany rodakom, odciął głowę i całą rękę Nikanora i rozkazał zanieść je do Jerozolimy. 31Kiedy sam tam przybył, wezwał rodaków i kapłanów. Stanął przed ołtarzem, kazał przywołać mieszkańców twierdzy 32i pokazał im głowę podłego Nikanora oraz rękę nikczemnika, którą śmiał wyciągać przeciwko domowi Wszechmocnego. 33Potem uciął język bezbożnego Nikanora i kazał po kawałku rzucać go ptakom, a rękę tego głupca – powiesić naprzeciwko świątyni. 34Wszyscy zaczęli wysławiać pod niebiosa PANA, który się objawił. Mówili: „Niech będzie uwielbiony Ten, który uchronił swoje miejsce przed zbezczeszczeniem. 35Następnie zawiesił głowę Nikanora na twierdzy jako czytelny dla wszystkich i oczywisty znak pomocy PANA.
36Wszyscy razem postanowili przez głosowanie, że trzynasty dzień dwunastego miesiąca, czyli po syryjsku miesiąca Adar, przypadający w przeddzień dnia Mardocheusza, będzie świętowany i z żadnego powodu nie może pozostać bez wspomnienia.
37Tak wyglądały sprawy dotyczące Nikanora.
Od tego czasu miasto pozostaje we władaniu Hebrajczyków, dlatego też ja w tym miejscu zakończę moje opowiadanie. 38Jeśli zostało ono skomponowane pięknie i zgrabnie, osiągnąłem to, czego pragnąłem. A jeśli jest marne i przeciętne, to widocznie tylko na tyle było mnie stać. 39Podobnie jak szkodliwe jest picie samego wina, tak też i samej wody. Wino natomiast zmieszane z wodą w odpowiednich proporcjach jest smaczne i przyjemnie rozwesela. Tak też umiejętna kompozycja opowiadania sprawia radość słuchaczom. Niech więc tutaj będzie koniec.
Hi 1
11Żył w ziemi Uz człowiek o imienius Hiob, doskonały i prawy, bogobojny i stroniący od zła.2Urodziło mu się siedmiu synów i trzy córki.3Posiadał siedem tysięcy owiec, trzy tysiące wielbłądów, pięćset par wołów zaprzęgowych, pięćset oślic i bardzo liczną służbę. Był bogatszy od wszystkich ludzi Wschodu.
4Jego synowie zbierali się i urządzali uczty kolejno u każdego z nich, w ustalonym z góry dniu. Zapraszali także swoje trzy siostry, aby jadły i piły wraz z nimi. 5Kiedy dobiegały końca dni ucztowania, Hiob wzywał ich, aby dokonać obrzędu oczyszczenia. Wstawał wczesnym rankiem i składał ofiarę całopalną za każdego z nich, ponieważ mówił: „Może moi synowie zgrzeszyli i obrazili Boga w swoich sercach. Hiob zawsze tak postępował.
Pobożność Hioba poddana pierwszej próbie
6Zdarzyło się któregoś dnia, że synowie Boży przybyli, aby się stawić przed Panem . Przybył także szatan i stanął pośród nich.7Pan powiedział do szatana: „Skąd przychodzisz?. Szatan odpowiedział Panu: „Okrążyłem ziemię i przemierzyłem ją wzdłuż i wszerz.8Wtedy Pan rzekł do szatana: „Czy zwróciłeś uwagę na mojego sługę Hioba? Nie ma przecież na ziemi drugiego człowieka tak doskonałego i prawego, bogobojnego i stroniącego od zła.9Szatan odpowiedział Panu: „Czy Hiob czci Boga bez powodu?10Czy to nie Ty sam wzniosłeś ogrodzenie, aby go ochraniać wraz z jego domem i wszystkim, co do niego należy? Błogosławisz jego przedsięwzięciom, a jego dobytek w kraju ciągle się pomnaża. 11Ale wyciągnij tylko rękę i dotknij wszystkiego, co posiada. Na pewno będzie Ci w twarz złorzeczył!. 12Na to Pan rzekł do szatana: „Oto wszystko, co do niego należy, jest w twojej mocy. Ale nie podnoś ręki na niego samego. I odszedł szatan od Pana.
13Zdarzyło się któregoś dnia, że synowie i córki Hioba jedli i pili wino w domu najstarszego brata. 14Wtedy przyszedł do Hioba posłaniec i powiedział: „Woły były przy pługach, a oślice pasły się obok. 15Nagle wpadli Sabejczycy, zabrali je, a służbę pozabijali mieczem. Tylko ja ocalałem, aby ci o tym donieść. 16Gdy on jeszcze mówił, przyszedł następny i powiedział: „Ogień Boży spadł z nieba, ogarnął owce oraz służbę i pochłonął ich. Tylko ja ocalałem, aby ci o tym donieść. 17Gdy on jeszcze mówił, przyszedł następny i powiedział: „Trzy oddziały Chaldejczyków napadły na wielbłądy i uprowadziły je, zabijając służbę mieczem. Tylko ja ocalałem, aby ci o tym donieść. 18Gdy on jeszcze mówił, przyszedł następny i powiedział: „Twoi synowie i córki jedli i pili wino w domu najstarszego brata. 19Nagle od strony pustyni nadciągnął gwałtowny wicher, wstrząsnął czterema narożnikami domu, zawalił go na dzieci i wszystkie zginęły. Tylko ja ocalałem, aby ci o tym donieść.
20Wtedy Hiob wstał, na znak rozpaczy rozdarł ubranie i ogolił głowę, rzucił się na ziemię i tak pozostał. 21Potem powiedział: „Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam odejdę. Pan dał i Pan wziął, niech imięPana będzie błogosławione.
22Wszystkie te wydarzenia nie doprowadziły Hioba do grzechu. Nie poczynił Bogu żadnego zarzutu.
Hi 2
21Zdarzyło się któregoś dnia, że synowie Boży przybyli, aby się stawić przed Panem . Przybył także szatan i stanął pośród nich, aby się stawić przed Panem.2Pan zapytał szatana: „Skąd przychodzisz?. Szatan odpowiedział Panu: „Okrążyłem ziemię i przemierzyłem ją wzdłuż i wszerz.3Na co Pan go spytał: „Czy zwróciłeś uwagę na mojego sługę Hioba? Nie ma przecież na ziemi drugiego człowieka tak doskonałego i prawego, bogobojnego i stroniącego od zła. Trwa on w swojej doskonałości, choć nakłoniłeś Mnie, abym go niszczył bez powodu.4Szatan odpowiedział Panu: „Coś za coś; wszystko, co człowiek posiada, odda za swoje życie.5Wyciągnij tylko rękę i dotknij jego ciała i kości. Na pewno będzie Ci w twarz złorzeczył.6Na to Pan rzekł do szatana: „Oto jest w twoich rękach. Ale życia mu nie odbieraj.7I odszedł szatan od Pana.
Potem szatan poraził Hioba bolesnymi wrzodami na całym ciele. 8Wziął więc Hiob skorupę, aby się nią drapać, i usiadł w popiele. 9I rzekła do niego żona: „Nadal chcesz trwać w swej doskonałości? Złorzecz Bogu i umieraj!. 10Ale on jej odparł: „Mówisz jak głupia. Jeśli przyjmowaliśmy od Boga dobro, dlaczego nie mielibyśmy przyjąć zła?.
Także wtedy Hiob nie zgrzeszył swoimi wargami.
11Trzej przyjaciele Hioba usłyszeli o całym nieszczęściu, które spadło na niego, i przyszli, każdy ze swej krainy: Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naamy. Umówili się bowiem, że przyjdą, aby okazać mu współczucie i pocieszyć go. 12Już z daleka dostrzegli go, ale nie poznali. Podnieśli krzyk i zaczęli płakać, rozdzierając szaty. Potem posypali głowy popiołem. 13Siedem dni i siedem nocy siedzieli przy nim na ziemi. Żaden z nich nie wypowiedział do niego nawet jednego słowa, bo widzieli, że jego ból jest bardzo wielki.
Hi 3
31Później Hiob otworzył usta i przeklinał dzień swoich narodzin.
2Hiob zaczął krzyczeć:
3„Niech przepadnie dzień, w którym się narodziłem,
i noc, która oznajmiła: «Począł się chłopiec!».
4Niech ten dzień stanie się ciemnością,
niech Bóg z wysokości nie troszczy się o niego
i niech nie rozbłyśnie nad nim dzienne światło.
5Niech go pochłonie mrok i ciemność,
niech go okryje gęsta chmura
i niech go przerazi zaćmienie słońca.
6Niech tę noc wchłonie ciemność,
niech nie znajdzie miejsca pomiędzy dniami roku
i niech jej nie będzie w liczbie miesięcy.
7Niech się ta noc stanie bezpłodna
i niech nie rozbrzmiewa okrzykami radości.
8Niech jej złorzeczą ci, którzy i dzień przeklinają
i którzy usiłują poskromić Lewiatana.
9Niech się zaćmi jej wschodząca gwiazda,
niech daremnie wyczekuje światła
i niech nie ogląda promieni zorzy.
10Bo nie zamknęła przede mną bramy łona
ani nie usunęła udręki sprzed moich oczu.
11Dlaczego nie umarłem przy narodzeniu
i nie skonałem po wyjściu z łona matki?
i piersi podały pokarm?
13Teraz leżałbym spokojnie,
spałbym i odpoczywał,
14razem z królami i ich doradcami,
z tymi, którzy wznieśli sobie grobowce,
15albo z książętami, którzy gromadzą złoto
i w domach mają pełno srebra.
16Albo czemu nie stałem się martwym płodem,
jak niemowlęta, które nie widziały światła?
17Tam bezbożnicy są już niegroźni,
odpoczywają pozbawieni siły.
18Tam są bezpieczni także więźniowie,
nie muszą słuchać głosu strażnika.
19Tam wielki i mały są sobie równi
i niewolnik jest wolny przy swoim panu.
20Po co dane jest światło nieszczęśliwym
i życie zgorzkniałym na duszy?
21Z tęsknotą wypatrują oni śmierci, lecz nie nadchodzi,
szukają jej gorliwiej niż ukrytych skarbów.
22Na pewno krzyczeliby z radości
i bardzo by się cieszyli, że grób znaleźli.
23Dlaczego droga człowieka jest przed nim ukryta
i Bóg zewsząd go osaczył?
24Bo łzy się stały moim chlebem,
a mój jęk rozlewa się jak woda.
25Bo opanowało mnie przerażenie
i spadło na mnie to, czego się bałem.
26Nie mam chwili spokoju ani wytchnienia,
jeszcze nie ochłonąłem, a znów zjawia się udręka.
Hi 4
41Odezwał się Elifaz z Temanu i powiedział: 2„Słowo pewnie sprawi ci przykrość,
ale któż mógłby się od niego powstrzymać?
3Otóż ty kiedyś pomagałeś wielu,
dodawałeś otuchy załamanym.
4Gdy ktoś się chwiał, podtrzymywały go twoje słowa,
wzmacniałeś uginające się kolana.
5Teraz sam uległeś słabości
i gdy cię dotknęła, załamałeś się.
6Czy twoja pobożność nie jest dla ciebie ostoją,
a prawość twojego postępowania nadzieją?
7Przypomnij tylko sobie: Czy kiedykolwiek zginął ktoś niewinny?
Czy gdziekolwiek giną ludzie prawi?
8Widziałem takich, którzy czynili nieprawość,
siali ucisk i go zbierali.
9Zostali powaleni oddechem Boga,
zginęli pod naporem Jego gniewu.
10Choć ryczy lew i słychać pomruk lwicy,
wypadną zęby drapieżcy.
11Lew ginie z braku łupu
i rozproszone jest jego potomstwo.
12Ukradkiem doszło do mnie słowo,
moje ucho uchwyciło szmer.
13W czasie sennych marzeń, gdy tłoczą się myśli,
kiedy twardy sen ogarnia ludzi,
14strach i lęk mnie opanowały,
aż z przerażenia zadrżałem na całym ciele.
15Lekki powiew przeszedł po mojej twarzy,
włosy zjeżyły mi się na głowie.
16Ktoś stał, ale jego twarzy nie rozpoznałem,
jakaś postać tkwiła przed moimi oczami;
wokoło cisza, potem słyszałem głos:
17«Czy człowiek może być uznany przez Boga za doskonale prawego?
Czy Stwórca może uznać człowieka za stworzenie bez skazy?».
18Przecież On nie dowierza nawet swoim sługom
i swoim posłańcom ukazuje ich braki.
19Cóż więc mówić o mieszkańcach lepianek z gliny,
osadzonych na piasku, które można rozgnieść jak mola?
20Między rankiem a wieczorem ulegną zagładzie,
przepadną na zawsze i nikt ich nie wspomni.
21Na końcu przerwie się sznur ich namiotu
i umrą bez osiągnięcia mądrości.
Hi 5
51Zawołaj! Któż ci odpowie? Do którego ze świętych się zwrócisz?
2Bo głupca zabija troska,
a nierozumnego uśmierca zajadłość.
3Widziałem, jak głupiec zapuszczał korzenie,
i zaraz przekląłem jego siedzibę.
4Jego synowie sami pozbawiają się ratunku,
w bramie miejskiej nikt ich nie popiera i giną.
5Człowiek głodny zje jego zbiory,
wydobędzie je nawet spod cierni,
a chciwiec zagrabi majętność.
6A przecież nieszczęście nie rośnie na polu
ani udręka nie wyrasta z ziemi.
7Bo człowiek rodzi się, by cierpieć,
inaczej niż iskry, które lecą w górę.
8Ale ja bym się zwrócił do Boga
i Bogu powierzył moją sprawę.
9On czyni rzeczy wielkie i niezgłębione,
przedziwne i niepoliczone.
10On zsyła deszcz na całą ziemię
i wodą podlewa pola uprawne.
11Poniżonych wywyższa,
a smutnym niesie wybawienie.
12Udaremnia zamiary przebiegłych,
ich ręce pracują bez skutku.
13Mędrców wikła w ich własną przebiegłość,
a radę chytrych udaremnia.
14W jasny dzień ogarnie ich ciemność,
w południe będą błądzić jak w nocy.
15Od miecza ich słów On wybawia,
ubogiego wyrywa z ręki silniejszych.
16Biedny umacnia się nadzieją,
a niegodziwość zamyka usta.
17Jakże szczęśliwy jest człowiek, którego Bóg upomina,
nie gardź więc karceniem Wszechmocnego.
18Bo On zrani, ale i opatrzy,
uderzy, lecz także uzdrowi dotknięciem ręki.
19Sześć razy cię wesprze w nieszczęściu,
za siódmym zło cię nie dotknie.
20W czasie głodu uratuje cię od śmierci,
a w bitwie – od ciosu miecza.
21Zasłoni cię przed biczem języka,
nie ulękniesz się nadciągającej zagłady.
22Będziesz śmiał się z klęski i głodu,
nie przestraszysz się dzikiego zwierzęcia.
23Bo sprzymierzysz się z kamieniami na ziemi,
a dzikie zwierzęta będą żyć z tobą w zgodzie.
24Przekonasz się, że pokój panuje w twoim namiocie,
obejrzysz swą siedzibę i nie dostrzeżesz braków.
25Zobaczysz, jak liczne będzie twe potomstwo,
a twoje latorośle – jak trawa na polu.
26W sędziwym wieku zejdziesz do grobu,
jak snopy zebrane we właściwym czasie.
27Zbadaliśmy to wszystko, tak jest rzeczywiście.
Posłuchaj tego i sam to rozważ.
Hi 6
61Hiob odpowiedział tymi słowami: 2„Gdyby moją tragedię można było zważyć
i położyć na szali razem z mym nieszczęściem,
3byłyby na pewno cięższe od piasku morskiego.
Dlatego moje słowa nie znają umiaru.
4Bo utkwiły we mnie strzały Wszechmocnego,
mój duch pije ich truciznę,
przygniata mnie lęk zesłany przez Boga.
5Czy dziki osioł ryczy na pastwisku,
a wół pomrukuje, kiedy ma paszę?
6Czyż można jeść pokarm bez soli
albo czy smakuje samo białko jajka?
7Brzydzę się nawet tego dotknąć,
a stało się to dla mnie pokarmem.
8Oby została spełniona moja prośba
i Bóg dał mi to, czego pragnę!
9Niech mnie zniszczy,
niech podniesie rękę i mnie zgładzi!
10Tylko ta pozostanie mi pociecha
i ucieszę się w okrutnym bólu,
że nie zaparłem się słów Świętego.
11Skąd mam brać siłę, żeby przetrwać?
Jak długo jeszcze będzie się ciągnąć moje życie?
12Czyż jestem twardy jak kamień
albo czy moje ciało jest z brązu?
13Czyż nie ma już dla mnie ratunku
i zostałem pozbawiony pomocy?
14Kto bliźniemu odmawia współczucia,
ten wyzbywa się bojaźni Wszechmocnego.
15Bracia moi zwodzą mnie jak potok,
jak wody przepływające w korytach rzek;
16mętne od stłoczonego w nich lodu,
zmącone topniejącym w nich śniegiem.
17Latem zanikają
i zostawiają puste koryta.
18Karawany schodzą do nich ze swych szlaków,
idą na bezdroża i tam przepadają.
19Karawany z Temy wypatrują strumieni,
zdążają do nich wędrowcy z Saby.
20Lecz ich nadzieje zawodzą:
docierają wreszcie do celu i stają przerażeni.
21Tak samo wy zachowujecie się wobec mnie.
Zobaczyliście spustoszenie i lęk was ogarnął.
22Czy mówiłem: «Pomóżcie mi,
użyczcie mi siły,
23uwolnijcie z ręki wroga,
wyzwólcie mnie od ciemięzcy?».
24Pouczcie mnie, a zamilknę.
Powiedzcie, w czym pobłądziłem!
25Czy szczere słowa mają być w pogardzie
i czy to ma na celu wasze upomnienie?
26Czyż macie zamiar potępić moją mowę?
Czy słowa zrozpaczonego są wiatrem?
27Wy nawet o sierotę los rzucacie
i targujecie się o przyjaciela.
28Teraz jednak spójrzcie na mnie,
na pewno wobec was nie skłamię.
29Zwróćcie się, proszę, nie stanie się nic złego,
zwróćcie się do mnie, słuszność nadal jest po mojej stronie.
30Czy mam na swym języku nieprawość?
Czyż moje podniebienie zła nie wyczuwa?
Hi 7
71Czy losem człowieka na ziemi nie jest służba, a jego dni nie są takie same jak dni najemnika?
2Bo jak niewolnik rozgląda się za cieniem,
a najemnik oczekuje na zapłatę,
3tak moim udziałem są miesiące rozczarowań,
a przeznaczeniem – noce udręk.
4Gdy się układam do snu, mówię: Kiedyż wstanę?
Wieczór się przedłuża, a niepokój dręczy mnie do świtu.
5Moje ciało pokrywa proch i robactwo,
moja skóra rozkłada się i ropieje.
6Dni moje biegną szybciej niż tkackie czółenko,
dobiegają końca, żadnej nie niosąc nadziei.
7Pomyśl, że moje życie jest tylko tchnieniem,
nie zaznam więcej szczęścia.
8Oko, które mnie widziało, więcej mnie nie ujrzy,
będą mnie wypatrywać twoje oczy, ale mnie nie będzie.
9Chmura zanika i odchodzi,
podobnie jest z tym, który schodzi do krainy umarłych i nie wraca.
10Nie powróci do swojego domu,
nie ujrzy więcej swego miejsca.
11Ja także nie chcę zamknąć ust,
w ucisku mego ducha będę mówił,
będę się żalił w goryczy mojej duszy.
12Czyż jestem morzem albo morskim potworem,
że postawiłeś straż przy mnie?
13Niekiedy mówię: Ukoi mnie łóżko,
posłanie pocieszy mnie w smutku.
14Ty jednak dręczysz mnie snami, przerażasz przywidzeniami.
15Chciałbym zginąć uduszony,
wolałbym śmierć niż tak wielkie cierpienie.
16Już zostałem odtrącony, nie mogę żyć wiecznie.
Oddal się ode mnie, wszak moje dni są tylko tchnieniem.
17Kimże jest człowiek, że go tak wywyższasz:
zwracasz na niego uwagę,
18nękasz go od ranka
i badasz co chwilę?
19Czy już nie przestaniesz mnie śledzić?
Czy nie dasz mi ulgi, bym choć ślinę przełknął?
20Choćbym zgrzeszył, cóż tobie zrobię, stróżu człowieka?
Dlaczego każesz mi przyjmować swe ciosy
i być ciężarem dla samego siebie?
21Czemu nie przebaczysz mi przewinienia,
nie puścisz w niepamięć mojej winy?
Położę się więc teraz w grobie,
będziesz mnie szukał, lecz mnie już nie będzie.
Hi 8
81Odezwał się Bildad z Szuach i powiedział: 2„Jak długo jeszcze będziesz tak mówił,
a twoje słowa będą jak gwałtowny wicher?
3Czy Bóg nagina prawo,
czy Wszechmocny gwałci sprawiedliwość?
4Jeśli twoi synowie wystąpili przeciw Niemu,
odda ich w moc ich własnego przewinienia.
5Jeżeli jednak zwrócisz się do Boga
i będziesz błagał Wszechmocnego o łaskę,
6jeśli jesteś niewinny i prawy,
wtedy On na pewno będzie czuwał nad tobą
i odnowi twój dom, bo jesteś sprawiedliwy.
7Choćby twoje poprzednie dobra były niewielkie,
późniejsze będą ogromne.
8Zapytaj pokoleń, które były,
poznaj doświadczenia ojców!
9Gdyż my jesteśmy zaledwie od wczoraj i nic nie wiemy,
a nasze dni na ziemi są jak cienie.
10Oni natomiast na pewno cię pouczą,
ich mądrość ci odpowie.
11Czy może papirus rosnąć bez mokradła,
a sitowie rozkrzewiać się bez wody?
12Chociaż wypuszcza świeże pędy i nie jest wyrwany,
jednak usycha szybciej niż inna trawa.
13Tak dzieje się z każdym, kto zapomina o Bogu,
przepadnie nadzieja bezbożnego.
14Krótko trwa to, czemu zawierzył,
jego pewność jest jak nić pająka.
15Oparł się o własny dom, lecz upadł,
i chociaż się go uchwyci, nie wstanie.
16W świetle słońca bezbożny nabiera tężyzny,
jego pędy wychodzą nawet poza ogród.
17Jego korzenie są splątane wśród kamieni,
żyje nawet na skalnym podłożu.
18Kiedy jednak zostanie wycięty ze swojego miejsca,
ono się go wyprze: «Nigdy cię nie widziałem!».
19Do takiego to szczęśliwego końca wiedzie jego droga,
a z tego samego prochu wyrastają następni.
20Naprawdę, Bóg nie odrzuca niewinnego
ani nie wspiera złoczyńców.
21Jeszcze twe usta napełni śmiechem,
a twoim wargom każe wołać radośnie.
22Twoi wrogowie natomiast okryją się hańbą,
rozpadnie się namiot bezbożnych.
Hi 9
91Hiob tak odpowiedział: 2„Oczywiście, wiem, że tak jest.
W sporze z Bogiem człowiek nie zdoła wykazać swej sprawiedliwości.
3Jeśli ktoś chciałby się z Nim spierać,
On nie odpowie nawet raz na tysiąc.
4Jest mądry i potężny w mocy,
któż Mu się sprzeciwi i pozostanie cały?
5On góry przenosi, a one nawet nie wiedzą,
że przewraca je w swoim gniewie.
6Porusza ziemię z jej miejsca
7Wydaje rozkaz słońcu i ono nie wschodzi,
gwiazdy zamyka pieczęcią.
8On sam rozwiesza niebiosa,
kroczy po powierzchni morza.
9On stworzył Niedźwiedzicę, Oriona, Plejady
10On stworzył wszystko,
co wielkie, niezgłębione i przedziwne,
czego zliczyć nie można.
11Oto przechodzi, a ja Go nie widzę!
Mija mnie, a ja Go nie dostrzegam!
12Oto porywa, kto nakaże, by oddał?
Kto mógłby spytać: «Co czynisz?».
13Bóg nie powstrzymuje swego gniewu,
korzą się przed Nim nawet pomocnicy Rahaba.
14Tym bardziej ja nie mogę Mu odpowiedzieć.
Czy zdołam dobrać słowa, aby się z Nim spierać?
15Choćbym miał słuszność, cóż mógłbym odpowiedzieć?
Swego Sędziego musiałbym błagać o łaskę!
16Jeśli nawet mógłbym Go pozwać, On nie odpowie.
Nie wierzę, że będzie słuchał mojego głosu!
17Raczej by zmiażdżył mnie burzą
i pomnożył moje rany bez powodu.
18Nie dałby mi odetchnąć,
raczej by mnie nasycił goryczą.
19Jeśli chodzi o moc, to On jest potężny,
ale gdy chodzi o prawo, nie zdoła wykazać mi winy!
20Chociaż jestem niewinny, potępią mnie moje usta.
Jestem doskonały, a On uzna mnie za przewrotnego.
21Jestem doskonały? Sam nie wiem...
Gardzę swoim życiem.
22Wiem jedno i oświadczam:
On niszczy zarówno doskonałego, jak i grzesznika!
23Gdy nagle bicz porazi śmiertelnie,
On naśmiewa się z rozpaczy uczciwych.
24Kiedy kraj dostaje się w ręce przewrotnych,
On zasłania sędziom oczy.
Bo jeśli nie On, to kto właściwie?
25Moje dni biegną szybciej niż zawodnik,
przemijają, ale szczęścia nie widzą.
26Mkną jak łodzie z papirusowej trzciny,
jak orzeł spadający na zdobycz.
27Gdybym nawet chciał zapomnieć o swojej udręce,
już się nie przejmował i chciał się weselić,
28przeraża mnie nadmiar moich cierpień,
gdyż wiem, że Ty nie uznasz mej niewinności.
29A więc jestem winny!
Po cóż mam się trudzić na próżno?
30Nawet gdybym umył się mydłem
i sodą oczyścił swe dłonie,
31wtedy zanurzyłbyś mnie w rynsztoku
i moje ubranie by się mną brzydziło.
32Bóg bowiem nie jest człowiekiem jak ja, bym mógł powiedzieć:
«Chodźmy razem do sądu!».
33Nie ma między nami rozjemcy,
który by swoją rękę położył na nas obu.
34Gdyby choć odsunął ode mnie swoją rózgę
i nie napełniał mnie strachem i przerażeniem,
35wtedy mógłbym mówić do Niego bez lęku,
bo nie mam sobie nic do zarzucenia.
Hi 10
101Brzydzę się własnym życiem, zostawię więc moją skargę,
a dalej będę mówił z goryczą w duszy.
2Powiem Bogu: «Nie uważaj mnie za złego,
wyjaw mi, o co mnie oskarżasz.
3Czy dobrze Ci z tym, że mnie dręczysz,
że odrzucasz dzieło Twoich dłoni,
a sprzyjasz planom przewrotnych?
4Czy masz oczy cielesne,
żebyś patrzył, jak patrzy człowieka?
5Czy Twoje dni są jak dni człowiek,
a Twoje lata jak dni mężczyzny?
6Bo szukasz we mnie winy
7Wiesz dobrze, że nie jestem winny
i nikt mnie z Twojej ręki nie wyrwie.
8Ukształtowały mnie Twoje ręce,
utworzyłeś mnie z wielu części,
a teraz odwracasz się ode mnie i niszczysz!
9Przypomnij sobie, że formowałeś mnie jak glinę.
Chcesz znów mnie w proch zamienić?
10Czy kiedyś nie przelałeś mnie jak mleko
i nie sprawiłeś, że jak ser stężałem?
11Okryłeś mnie skórą i ciałem,
poprzetykałeś mnie kośćmi i ścięgnami.
12Obdarzyłeś mnie życiem i łaską,
Twoja Opatrzność strzegła mego ducha.
13Ukryłeś to wszystko w swym sercu,
lecz już poznałem Twoje zamiary:
14jeśli grzeszę, tylko na mnie nastajesz
i nie chcesz mnie pozostawić bez kary.
15Biada mi, jeśli źle postępuję.
Lecz chociaż żyję sprawiedliwie i tak nie podniosę głowy,
nakarmiony pogardą, napojony nieszczęściem.
16Gdybym się podniósł, jak lwa mnie schwytasz,
znowu swoją wszechmoc pokażesz.
17Postawisz przeciwko mnie nowych świadków,
pomnożysz swoje oburzenie,
skierujesz przeciwko mnie swe oddziały.
18Dlaczego wyprowadziłeś mnie z łona matki?
Tam bym skonał i nikt by mnie nie ujrzał.
19Można byłoby przyjąć, że mnie nie było,
z łona matki zszedłbym prosto do grobu.
20Moich dni tak niewiele, a dobiegają już końca,
więc odejdź ode mnie, bym się mógł rozweselić,
21zanim odejdę bezpowrotnie
do krainy mroków i ciemności,
22do krainy nocy, cienia i chaosu,
w którym nawet światło jest nocą».
Hi 11
111Odezwał się Sofar z Naamy i powiedział: 2„Czy wielomówny pozostanie bez odpowiedzi
i gadatliwy rzeczywiście dowiedzie swej racji?
3Czy ludzie zamilkną na twe puste słowa
i na drwiny, nikt ci nie odpowie?
4Mówisz: «Moja nauka jest czysta,
stoję niewinny przed Twoimi oczami!».
5Tymczasem gdyby Bóg zechciał przemówić,
otworzyć usta przeciwko tobie,
6gdyby ujawnił ci tajniki mądrości,
które dla rozumu są zbyt cudowne,
poznałbyś wtedy, że Bóg zapomniał o wielu twoich winach.
7Czy potrafisz zgłębić niepojętą istotę Boga
i dotrzeć do granic Wszechmocnego?
8On wznosi się wyżej niż niebo – cóż poczniesz?
Sięga głębiej niż kraina umarłych – czy możesz to poznać?
9On przekracza rozmiary ziemi
i szerokość morza.
10Gdy przychodzi, nakłada więzy i na sąd prowadzi.
Któż może Go zawrócić?
11On dobrze zna obłudników,
od razu dostrzega winę, nie musi się zastanawiać.
12Rozumie to nawet prostak,
człowiek od urodzenia podobny do dzikiego osła.
Bóg chce nawrócenia grzesznika
13Jeśli przygotujesz swe serce
i wyciągniesz ku Niemu dłonie,
14jeżeli usuniesz winę z rąk swoich
i nieprawość nie będzie gościć w twym namiocie,
15wtedy podniesiesz swoją twarz niewinną,
będziesz silny, nie będziesz musiał się lękać.
16Zapomnisz o udręce,
porównasz ją do wody, która odpłynęła.
17Twoje życie stanie się jaśniejsze niż południe,
a ciemność zmieni się w poranek.
18Będziesz spokojny, bo pełen nadziei,
sprawdzisz wszystko i bezpieczny zaśniesz.
19Odpoczniesz spokojnie, nikt cię nie przestraszy,
wielu będzie zabiegać o twoją przychylność.
20A oczy bezbożników przygasną,
daremna będzie ich ucieczka,
ich nadzieją będzie ostatni oddech w życiu.
Hi 12
121Hiob odpowiedział tymi słowami: 2„Doprawdy, jesteście ważnymi ludźmi
i razem z wami umrze mądrość.
3Ale i ja, podobnie jak wy, mam rozum,
wcale nie czuję się od was gorszy.
Komuż nie są znane te sprawy?
4Stałem się jednak pośmiewiskiem dla przyjaciół.
Kiedy wzywam Boga, aby mi odpowiedział,
oni szydzą z mojej sprawiedliwości i niewinności.
5«Hańba ginącemu!» – tak twierdzi zuchwały
i wypatruje tych, którym chwieją się nogi.
6Domy złoczyńców trwają w spokoju,
zbyt pewni siebie są ci, co obrażają Boga,
i ten, co chce Boga prowadzić własną ręką.
7Zapytaj jednak zwierząt, one cię pouczą,
i ptaków na niebie, też ci opowiedzą.
8Albo przemów do ziemi, a ona cię pouczy.
Opowiedzą o tym również morskie ryby.
9Które z nich tego nie wie,
że ręka Pana uczyniła wszystko?
10On ma w swej dłoni tchnienie wszystkiego, co żyje,
i ducha każdego człowieka.
11Czy ucho nie rozróżnia słów,
a podniebienie smaku pokarmów?
12Mądrość przebywa wśród starców,
a roztropność przychodzi z wiekiem.
13Tylko przy Nim jest mądrość i siła,
z Nim – rada i roztropność.
14Gdy On zburzy, nikt nie odbuduje,
gdy zamknie człowieka, nikt mu nie otworzy.
15Gdy zatrzyma wody, nastaje susza,
kiedy je wypuści, nawadniają ziemię.
16On jest silny i przenikliwy,
Jemu podlega zwiedziony i zwodziciel.
17On doradców pozbawia rozsądku,
a sędziom odbiera rozum.
18Królom pas odpina
i powrozem wiąże ich biodra.
19Pozbawia rozsądku kapłanów,
a siłaczy powala.
20Doświadczonym odbiera mowę
i starców pozbawia rozumu.
21Na dostojników wylewa pogardę
i pas siłaczy rozluźnia.
22Ukryte rzeczy wydobywa z ciemności,
a tajne wyciąga na światło.
23Umacnia narody i je wyniszcza,
pomnaża i rozprasza.
24Odbiera rozum przywódcom ludów
i sprawia, że błądzą po bezdrożnym pustkowiu.
25Snują się bez żadnego światła
i potykają się jak pijani.
Hi 13
131To wszystko widziały moje oczy, moje uszy słyszały i zrozumiały.
2Co wiecie wy, wiem także ja,
nie jestem od was gorszy.
3Lecz chciałbym przemówić do Najwyższego
i przedstawić sprawę samemu Bogu,
4gdyż wy jesteście sprzymierzeńcami kłamstwa
i nieudolnymi lekarzami.
5Lepiej więc zamilknijcie,
to będzie waszą mądrością!
6Posłuchajcie teraz mojego zażalenia,
weźcie pod uwagę moją skargę.
7Czy chcecie przysłużyć się Bogu fałszem,
czy ze względu na Niego chcecie wygłaszać kłamstwa?
8Czy chcecie stronniczo Go bronić
i w sporze opowiedzieć się za Bogiem?
9Czy dobrze by wam było, gdyby was doświadczał?
A może chcecie Go zwieść, jak zwodzi się człowieka?
10Surowo was skarci,
jeśli stronniczo będziecie Go bronić!
11Czy nie przeraża was Jego majestat
i nie ogarnia was lęk przed Nim?
12Wasze zarzuty pisane są na piasku,
a wasze szańce to umocnienia z gliny.
13Zamilczcie teraz, a ja przemówię,
cokolwiek miałoby mnie spotkać.
14Zaryzykuję swoim życiem,
we własne ręce wezmę swą sprawę.
15On mnie zabije! Nie mam żadnej nadziei,
chcę jednak przed Nim dochodzić mojej sprawy.
16Już samo to wystarczy, by mnie ocalić,
bo niegodziwiec nie pragnie stanąć przed Nim.
17Posłuchajcie uważnie moich słów,
nadstawcie uszu na to, co powiem.
18Oto jestem gotowy do rozprawy
i wiem, że mam słuszność.
19Czy jest ktoś, kto wystąpi przeciwko mnie?
Zamilknę wtedy i skonam.
20Tylko dwóch rzeczy mi nie odmawiaj,
a ja nie będę się krył przed Tobą.
21Zabierz rękę ode mnie,
nie napełniaj mnie strachem i przerażeniem.
22Przemów, a ja odpowiem,
albo też ja będę mówił, a Ty się sprzeciwisz.
23Jak wielkie są moje winy i grzechy?
Daj mi poznać mój grzech i przewinienie.
24Dlaczego kryjesz się przede mną
i uważasz mnie za wroga?
25Chcesz przestraszyć liść miotany wiatrem
czy prześladować wyschniętą słomę?
26Wypisałeś na mnie gorzki wyrok,
obciążyłeś mnie winami mojej młodości.
27Więzami skrępowałeś moje nogi,
śledzisz każdą mą ścieżkę,
ślady moich nóg zaznaczasz.
28A człowiek niszczeje jak spróchniałe drewno,
jak odzież zżerana przez mole.
Hi 14
141Oto taki jest los człowieka urodzonego przez kobietę: żyje on krótko, lecz trosk ma w nadmiarze.
2Kwitnie jak kwiat i więdnie,
znika jak cień i nic z niego nie pozostaje.
3A jeszcze Ty utkwiłeś w nim oczy
i wzywasz, bym się z Tobą sądził.
4Czy czysty może pochodzić od nieczystego?
5Gdyż dni człowieka są ustalone,
liczba jego miesięcy znana jest tylko Tobie,
Ty wyznaczyłeś mu granicę, której przekroczyć nie może.
6Nie patrz tak na niego, niechaj odetchnie
i zakończy swój dzień jak najemnik.
7Bo drzewo ma jeszcze nadzieję:
chociaż zostało ścięte, odrasta,
a jego pęd nie usycha;
8choć jego korzeń zestarzał się w ziemi,
a jego pień obumiera w prochu,
9gdy wodę poczuje, odrasta,
wypuszcza gałązki jak świeża sadzonka.
10A człowiek umiera i leży bezwładny,
kona i gdzie się podziewa?
11Wody z morza uchodzą,
rzeka opada i wysycha.
12Tak samo człowiek kładzie się i nie wstaje,
dopóki trwa niebo, nikt się nie obudzi,
nikt ze snu się nie ocknie.
13Obyś mnie przechował w krainie umarłych,
wyznaczył mi czas, gdy przypomnisz sobie o mnie.
14Jeśli człowiek umrze, czy może ożyć?
Będę czekał przez wszystkie dni mojej służby,
aż nadejdzie mój zmiennik.
15Przemówisz, a ja odpowiem.
Zatęsknisz za dziełem rąk swoich.
16Bo teraz liczysz moje kroki,
a wtedy mojego grzechu nie będziesz już dochodził.
17W schowku zapieczętujesz moje przewinienie,
także moją winę tam złożysz.
18Góra się kruszy i rozpada,
skała się zsuwa ze swojego miejsca,
19woda rozsadza kamienie,
ulewa zmywa z ziemi piasek,
a Ty niweczysz nadzieję człowieka.
20Uderzasz w niego skutecznie – odchodzi,
odmieniasz jego twarz i go odprawiasz.
21Jego synowie doznają szacunku, lecz on o tym nie wie,
żyją w pogardzie, lecz do niego wiadomość ta nie dociera.
22Jedynie jego własne ciało nad nim boleje
i użala się nad nim tylko jego dusza.
Hi 15
151Wtedy odezwał się Elifaz z Temanu: 2„Czy mędrzec odpowiada wiedzą z powietrza,
a swoje wnętrze napełnia wichurą?
3Chce napominać nieprzekonującym słowem
i mową bezskuteczną?
4Przecież ty nawet bogobojność odrzucasz,
zakłócasz modlitewną ciszę przed Bogiem!
5Bo wina odebrała uczciwość twym ustom,
przemawiasz językiem przebiegłych.
6Nie ja cię potępiam, lecz twoje własne usta,
twoje wargi świadczą przeciwko tobie.
7Czy urodziłeś się jako pierwszy z ludzi,
pojawiłeś się jeszcze przed pagórkami?
8Czy słuchałeś, co mówiono w czasie rady Boga
i zagarnąłeś całą mądrość dla siebie?
9Czy wiesz, czego my nie wiemy,
rozumiesz, co dla nas jest niedostępne?
10Także wśród nas są starcy okryci siwizną,
którzy przeżyli więcej dni niż twój ojciec.
11Czyż to za mało, że Bóg udziela ci pocieszenia,
a jego słowo do ciebie działa łagodnie?
12Dlaczego jesteś wyniosły w swoim sercu,
dlaczego przewracasz oczami?
13Złościsz się na Boga
i dajesz upust swemu rozgoryczeniu.
14Kimże jest człowiek, żeby miał być czysty?
Czy może być sprawiedliwy ten, którego urodziła kobieta?
15Bóg nie ufa nawet swoim świętym,
niebiosa nie są dość czyste w Jego oczach.
16Tym bardziej obrzydliwy i zwyrodniały człowiek,
który pije nieprawość jak wodę!
17Chcę cię pouczyć, posłuchaj mnie,
chcę ci opowiedzieć o tym, co widziałem,
18i o przesłaniu mędrców,
którzy nie tają niczego, co usłyszeli od ojców.
19Tylko oni otrzymali ziemię
i żaden obcy nie przeszedł między nimi.
20Otóż przewrotny przez wszystkie dni będzie żył w udręce,
a liczba lat ciemięzcy jest ograniczona.
21Brzmi mu w uszach głos przerażenia,
w czasie pokoju rabuś napada na niego.
22Nie może oczekiwać, że wyrwie się z ciemności,
miecz jest jego przeznaczeniem.
23Błąka się, szukając chleba,
wie, że w dniu ciemności jego porażka jest pewna.
24Nękają go strach i nieszczęście,
zagrażają mu jak król gotowy do walki.
25Podniósł rękę na Boga,
wystąpił przeciwko Wszechmocnemu.
26Biegł przeciw Niemu z napiętym karkiem,
pod osłoną swojej mocnej tarczy.
27Jego twarz nabrzmiała od tłuszczu,
a biodra obrosły mu sadłem.
28Osiadł w opustoszałych miastach,
w domach, w których nikt nie mieszka,
których przeznaczeniem jest ruina.
29Nie wzbogaci się jednak, majętności nie zachowa
i nawet jego cień nie padnie już na ziemię.
30Nie ujdzie przed ciemnością,
żar ognia wypali jego latorośl,
a jego usta przestaną oddychać.
31Nie należało ufać kłamstwu, ono zawsze zwodzi,
kłamstwo będzie jego nagrodą.
32Za mało ma dni, by mógł się rozwinąć,
jego gałąź się nie zazieleni.
33Zrzuci niedojrzałe grona jak winorośl,
opadnie z kwiatów jak oliwka.
34Bo pokolenie występnych będzie bezpłodne,
namioty przekupstwa strawi ogień.
35Kto poczyna ucisk, urodzi nieprawość;
poczyna w swoim łonie oszustwo.
Hi 16
161Hiob tak odpowiedział: 2„Dużo o tym wszystkim słyszałem,
dokuczliwe są wasze pociechy.
3Czy już nastąpił koniec słów na wiatr rzucanych?
A może przynagla cię coś do mówienia?
4Ja również przemawiałbym jak wy,
gdybyście zajęli moje miejsce,
wygłaszałbym mowy przeciwko wam
i potrząsałbym nad wami głową.
5Słowami bym was zasypał,
nie przestałbym poruszać wargami.
6Jeśli będę mówił, bólu to nie powstrzyma,
jeśli zamilknę, czy odejdzie ode mnie?
7Jakże Bóg mnie zmęczył!
Wyniszczyłeś całą mą rodzinę,
8schwytałeś mnie, mój świadek zeznał przeciwko mnie,
moja własna nędza jawnie mnie oskarża.
9Gniew jego się wzmaga, staje się okrutny,
mój przeciwnik zgrzyta na mnie zębami,
przeszywa mnie wzrokiem.
10Rozwierają na mnie swoje paszcze,
upokarzają mnie, bijąc po twarzy,
wspólnie nacierają na mnie.
11Ale to Bóg wydał mnie niegodziwcom,
oddał mnie w ręce złoczyńców.
12Żyłem spokojnie, a On mną wstrząsnął,
chwycił za kark, uderzył i druzgocze,
uwziął się na mnie.
13Wokół świszczą Jego strzały.
Bezlitośnie przeszywa moje nerki,
żółć moją wylewa na ziemię.
14Zadaje mi ciosy, ranę po ranie,
naciera na mnie jak wojownik.
15Włożyłem na siebie wór pokutny,
16Moja twarz jest czerwona od płaczu,
moje oczy – przysłonięte mrokiem śmierci.
17A przecież moich dłoni nie plami krzywda,
a moja modlitwa jest szczera.
18Ziemio, nie wchłaniaj mojej krwi,
niech nic nie tłumi mojego krzyku.
19Jest jeszcze w niebie mój świadek,
a mój obrońca na wysokościach.
20Wprawdzie szydzą ze mnie moi przyjaciele,
ale ja oczy pełne łez zwracam do Boga.
21A On rozsądzi spór człowieka z Bogiem,
jak sprawę człowieka z jego bliźnim.
22Bo coraz mniej czasu mi zostaje,
niebawem wejdę na ścieżkę, z której nie ma powrotu.
Hi 17
171Mój oddech słabnie, moje życie dobiega końca, tylko grób mi pozostaje.
2Otaczają mnie szydercy,
przez ich obelgi gasną moje oczy.
3Ty więc sobie daj za mnie zastaw,
bo któż chciałby poręczyć za mnie.
4Przecież to Ty odmówiłeś im rozumu,
dlatego ich nie wywyższaj.
5Do podziału zaprasza się przyjaciół,
a oczy dzieci słabną.
6Uczyniono mnie przysłowiem wśród ludów,
jestem człowiekiem, któremu w twarz się pluje.
7Moje oko zaćmiło się bólem,
stałem się podobny do cienia.
8Wywołuje to zdumienie u sprawiedliwych,
a niewinni oburzają się na niegodziwca.
9Człowiek prawy trwa jednak na swej drodze,
kto ma czyste ręce, nabiera siły.
10Zawróćcie więc wszyscy i przyjdźcie,
choć mędrca wśród was nie znajduję.
11Życie moje przemija, rozwiewają się moje zamiary
i pragnienia mojego serca.
12Noc ustępuje dniowi,
światło ukazuje się po ciemności.
13A moją nadzieją jest kraina umarłych, moje mieszkanie,
tam ścielę sobie posłanie z ciemności.
14Mówię do grobu: Ty jesteś moim ojcem!
a do robactwa: Moja matko i siostry moje!
15Gdzież się podziała moja nadzieja?
Może ktoś widział moją ufność?
16Pewnie wspólnie zejdziemy do krainy umarłych
i razem w proch się rozpadniemy.
Hi 18
181Wtedy tak odezwał się Bildad z Szuach: 2„Kiedy wreszcie położycie kres przemowom?
Pomyślcie, potem będziemy mówić!
3Dlaczego uważa się nas za bydło,
czemu mają nas za nieczystych?
4Twoja dusza zadręcza się gniewem.
Czy przez ciebie ma opustoszeć ziemia
i skała ma się zsunąć ze swojego miejsca?
5Zgaśnie tylko światło obłudnego
i płomień jego ognia nie da blasku.
6W jego namiocie zgaśnie światło
i lampa przestanie świecić.
7Zachwieją się jego pewne kroki,
własne plany przywiodą go do upadku.
8Bo spętał swoje nogi siecią
i skrępował je więzami.
9Sidło uchwyciło jego stopę
i ścisnął ją powróz.
10W ziemi ukryty jest potrzask,
na ścieżce zastawiona pułapka.
11Zewsząd naciera na niego groza,
podąża jego śladami.
12Głód wyniszcza jego siły,
nieszczęście czyha na niego.
13Choroba zżera jego skórę,
śmiertelna zaraza pożera go całego.
14Wyrwą go z domu, gdzie się czuł bezpiecznie
i poprowadzą przed straszliwego króla.
15Osadzą go w cudzym namiocie,
a jego siedzibę posypią siarką.
16Od spodu uschną jego korzenie,
od góry zwiędną jego gałęzie.
17Pamięć o nim zniknie z kraju,
a jego imię nie będzie wspominane na placu.
18Strącą go z jasności w ciemność
i przepędzą z kręgu ziemi.
19Wśród swego ludu nie będzie miał potomka ani wnuka,
nikogo nie pozostawi w swojej siedzibie.
20Jego dzieje wywołają zgrozę na Zachodzie,
mieszkańcy Wschodu przerażą się nimi.
21Taka jest siedziba złoczyńcy
i tak się stanie z domem człowieka, który nie chce znać Boga.
Hi 19
191Hiob na to odpowiedział: 2„Jak długo jeszcze będziecie dręczyć moją duszę
i miażdżyć mnie mowami?
3Już dziesięć razy mnie znieważyliście,
nie wstyd wam znęcać się nade mną?
4Nawet gdybym naprawdę zbłądził,
mój błąd pozostałby moją winą.
5Jeśli uważacie się za lepszych ode mnie
i wytykacie mi moją hańbę,
6to wiedzcie, że sam Bóg mnie dotknął
i swoją siecią mnie oplątał.
7Kiedy wołam: «Krzywda!», nie ma odpowiedzi,
kiedy wzywam pomocy, nie ma dla mnie sądu.
8On zagrodził mi drogę i przejść nie potrafię,
ciemność rozpostarł na mojej ścieżce.
9Odebrał mi sławę,
koronę zdarto z mej głowy.
10Zniszczył mnie doszczętnie, więc muszę odejść,
moją nadzieję wyrwał jak drzewo.
11Przeciwko mnie rozpalił się Jego ogień,
uznał mnie za swojego nieprzyjaciela.
12Gromadzą się Jego oddziały,
naprzeciw mnie ustawiają swe szyki,
zewsząd mój dom otaczają.
13Moich braci oddalił ode mnie,
moi znajomi stali się dla mnie jak obcy.
14Opuścili mnie moi bliscy,
zapomnieli o mnie moi znajomi.
15Służba i moi goście patrzą na mnie jak na obcego,
uchodzę za przybłędę w ich oczach.
16Wołam służącego, a on nie odpowiada,
muszę go prosić uprzejmie.
17Mój oddech budzi obrzydzenie u żony,
jestem odrażający dla własnych braci.
18Urągają mi nawet wyrostki,
gdy powstaję, słyszę obelgi.
19Budzę odrazę w tych, którym ufałem,
a ci, których kochałem, odwracają się ode mnie.
20Kości mojego ciała przyschły mi do skóry,
zostały mi tylko dziąsła z zębami.
21Zlitujcie się nade mną, zlitujcie, moi przyjaciele,
bo ręka Boga mnie dotknęła!
22Dlaczego podobnie jak Bóg i wy mnie prześladujecie,
czyż widok mego ciała wam nie wystarcza?
23Oby moje słowa zostały zapisane,
oby na piśmie zostały utrwalone.
24Oby rylcem z żelaza i ołowiem
zostały na zawsze wyryte na skale.
25Ja wiem, że mój Obrońca żyje!
Jako ostatni stanie nad moim prochem.
26Potem okryje mnie skórą
i żywy Boga zobaczę.
27Ja sam go zobaczę, nie ktoś obcy,
będę Go widział na własne oczy.
Zamierają we mnie wnętrzności.
28Wtedy powiecie: «Jakże możemy mu dorównać
i ostatecznie rozwiązać jego sprawę?».
29Wy zatem miejcie się na baczności przed mieczem,
bo gniew pomści winy.
Zrozumcie więc: jest jeszcze Sędzia!.
Hi 20
201Wtedy odezwał się Sofar z Naamy: 2„Myśl moja ciągle mnie nurtuje,
mój umysł jest bardzo wzburzony.
3Słucham obraźliwego upomnienia,
a duch każe mi umiejętnie odpowiedzieć.
4Czy wiesz o tym, co znane jest od dawna,
odkąd człowiek pojawił się na ziemi,
5że wesołe okrzyki obłudnika trwają krótko,
a radość złoczyńcy – tylko przez mgnienie oka?
6Choćby jego własna duma wyniosła go aż pod niebo,
a jego głowa chmur by dosięgła,
7i tak przeminie jak zjawa,
a ci, którzy go widzieli, zapytają: «Gdzież on jest?».
8Uleci jak sen i już go nie znajdą,
zniknie jak nocne widzenie.
9Oko, które go widziało, więcej go nie ujrzy
ani nie zobaczy go jego posiadłość.
10Jego synowie muszą wynagrodzić biednym szkody,
a jego ręce oddadzą całe bogactwo.
11Młodzieńcza siła, ożywiająca jego kości,
razem z nim zejdzie do grobu.
12Zło w jego ustach było słodkie,
trzymał je pod swoim językiem,
13ochraniał je i nie chciał porzucić,
umieścił na podniebieniu.
14Psuje się pokarm w jego wnętrznościach,
w jego ciele zmienia się w truciznę żmii.
15Połknął bogactwo, musi je zwrócić,
Bóg je usunie z jego wnętrza.
16Ssał truciznę żmii,
17Nie zobaczy już strumieni oliwy
ani potoków płynących mlekiem i miodem.
18Nie połknie, lecz zwróci, co z trudem zdobył,
nie ucieszy się zgromadzonym majątkiem.
19Bo nękał bezbronnych biedaków,
zagarnął dom, którego nie zbudował.
20Jednak nie zaznał spokoju w swym wnętrzu
i w swoich skarbach nie znalazł ratunku.
21Nic nie uszło przed jego chciwością,
dlatego jego szczęście jest kruche.
22Mając wiele bogactw, zazna nieszczęścia,
spadnie na niego cały ciężar nędzy.
23A gdy już swój brzuch napełni,
Bóg dotknie go żarem swojego gniewu,
wyleje na niego całą swą zapalczywość.
24Gdy rzuci się do ucieczki przed żelaznym orężem,
dosięgnie go łuk z brązu.
25Strzała przeszyje mu plecy,
z wątroby wyjdzie błyszczące ostrze,
porazi go strach śmiertelny.
26Jego skarby przepadną w gęstej ciemności,
spali resztki jego namiotu.
27Niebo ujawni jego winę,
ziemia powstanie przeciw niemu.
28Zniknie dobytek jego domu,
rozpłynie się w dzień Bożego gniewu.
29Takie dziedzictwo Bóg da bezbożnemu
i taki dział mu wyznaczy.
Hi 21
211Hiob tak odpowiedział: 2„Posłuchajcie uważnie, co mówię,
już samo to będzie dla mnie pociechą.
3Starajcie się być cierpliwi,
gdy skończę mówić, szydźcie sobie ze mnie.
4Czy mam żal do człowieka?
Dlaczego mój duch nie ma się oburzać?
5Spójrzcie na mnie, a przejmie was zgroza.
Ręką przymknijcie sobie usta.
6Kiedy o tym myślę,
ogarnia mnie strach
i dreszcz przeszywa moje ciało.
7Dlaczego przewrotni żyją,
dożywają starości, są mocni i zdrowi?
8Mają przy sobie potomstwo,
patrzą, jak rosną ich latorośle.
9W ich domach gości niczym niezmącony spokój,
rózga Boga nie wisi nad nimi.
10Ich byk zawsze jest płodny,
ich krowa cieli się i nie roni.
11Swych chłopców wypuszczają jak owce,
ich dzieci skaczą radośnie.
12Śpiewają przy bębnie i cytrze,
cieszą się przy dźwiękach fletu.
13Spędzają swoje życie szczęśliwie,
spokojnie schodzą do krainy umarłych.
14Mówią do Boga: «Oddal się od nas!
15Kim jest Wszechmocny, abyśmy Mu służyli,
jaką korzyść przynosi modlitwa do Niego?».
16Czy więc ich szczęście nie jest w ich rękach?
Niech jednak rada obłudnych będzie daleko ode mnie!
17Czy często gaśnie lampa przewrotnych?
Czy spada na nich nieszczęście?
Czy On oddaje im w gniewie, na co zasługują?
18Może są jak źdźbła rozrzucone przez wiatr
albo jak plewy miotane wichurą?
19Bóg zachowuje nieszczęście dla jego synów,
niechże da jemu samemu odpłatę, niech on jej doświadczy.
20Powinien na własne oczy zobaczyć swoją zagładę,
sam powinien wypić gniew Wszechmocnego.
21Bo cóż go będzie dom obchodził,
gdy umrze?
22Czy jednak można pouczać Boga,
tego, który sprawuje sądy na wysokościach?
23Oto w pełni sił umiera jeden,
całkiem spokojny i zadowolony.
24Jego boki obrosły tłuszczem,
szpik jego kości był zawsze świeży.
25Drugi umiera z goryczą w duszy,
bo nie zaznał szczęścia.
26Razem kładą się w prochu,
obu pokrywa robactwo.
27Ja jednak znam wasze myśli
i zamiary przeciwko mnie skierowane.
28Mówicie przecież: «Gdzie jest dom księcia,
gdzie jest namiot przewrotnych?».
29Czy nie pytaliście o to przechodniów
i nie poznaliście ich dowodów na to,
30że w dniu nieszczęścia zły człowiek zostaje ocalony
i ochrania się go w czasie gniewu?
31Któż mu rzuci w twarz słowa o jego złej drodze,
kto mu odpłaci za to, co uczynił?
32Bo oto złożą go w grobie,
zaciągną straż przy jego mogile.
33Grudki ziemi sprawią mu przyjemność!
Wielka rzesza ludzi podąży za nim w orszaku,
a przed nim – tłum nieprzeliczony.
34Jakże możecie mnie pocieszyć marnością?
Wasze wypowiedzi tchną samym oszustwem!.
Hi 22
221Wtedy odezwał się Elifaz z Temanu: 2„Czy człowiek może dopomóc Bogu?
Rozważny pomaga samemu sobie.
3Czy Wszechmocny ma korzystać z tego, że jesteś sprawiedliwy,
co zyska na tym, że twoje postępowanie jest bez zarzutu?
4Czy chłoszcze cię za to, że jesteś pobożny,
i za to oskarża cię w sądzie?
5Czy twoje zbrodnie nie są wielkie,
a twoje winy bezkresne?
6Bez powodu żądałeś od swych braci zastawu,
z nagich zdzierałeś łachmany.
7Spragnionemu nie podałeś wody,
głodnemu odmówiłeś chleba,
8jakby ziemia należała do ludzi używających przemocy
i mógł w niej mieszkać tylko pochlebca.
9Wdowy odsyłałeś z niczym,
sierotom przeciążałeś ramiona.
10Dlatego zaplątujesz się w sidła,
nagły strach cię powala.
11Ciemność cię ogarnia, niczego nie widzisz,
zalewają cię wezbrane wody.
12Czyż nie ma Boga wysoko w niebie?
On spogląda na dalekie, bardzo odległe gwiazdy.
13Ale ty mówisz: «Co Bóg może wiedzieć?
14Osłaniają Go obłoki, niczego nie widzi,
tylko spaceruje po okręgu nieba».
15Czy chcesz chodzić utartą ścieżką,
którą wydeptali źli ludzie?
16Zostali oni porwani przedwcześnie,
strumień płynie przez miejsce, gdzie żyli.
17Mówili do Boga: «Oddal się od nas!
Co może komuś uczynić Wszechmocny?».
18A to On napełnił dobrami ich domy.
Trudno mi zrozumieć przewrotnych.
19Widzą ich sprawiedliwi i się cieszą,
a niewinny się z nich naśmiewa.
20Bo nasi przeciwnicy są zniszczeni,
a ogień strawił to, co po nich zostało.
21Pojednaj się z Nim, żyj w pokoju,
a wtedy szczęście wróci do ciebie.
22Przyjmij z Jego ust pouczenie
i weź sobie do serca Jego słowa.
23Jeśli zwrócisz się do Wszechmocnego
i oddalisz zło od swojego namiotu;
24jeśli uznasz, że złoty kruszec jest prochem,
a złoto Ofiru kamykami z rzeki,
25gdyż Wszechmocny jest dla ciebie jak złoty kruszec
i jak wysoki stos srebra;
26wtedy Wszechmocny będzie twoją radością,
i podniesiesz twarz do Boga.
27Wezwiesz Go, a On cię wysłucha,
i wypełnisz swoje śluby.
28Spełni się to, co postanowisz,
światło rozbłyśnie na twoich drogach,
29bo tamci zostaną upokorzeni, a ty będziesz mówił z dumą.
Kto jest pokorny, będzie zbawiony.
30Wszechmocny ocali niewinnego,
ocali go przez wzgląd na jego czyste ręce.
Hi 23
231Hiob na to odpowiedział: 2„Również dziś gorzko zabrzmi ma skarga,
moja ręka z trudem tłumi jęki.
3O, gdybym wiedział, gdzie znaleźć Pana,
jak dostać się do Jego tronu!
4Moją sprawę bym Mu przedstawił,
dowodami wypełniłbym moje usta.
5Poznałbym odpowiedź, jaką by mi przekazał,
pojąłbym, co mówi do mnie.
6Czy w sądzie użyłby przeciwko mnie całej mocy?
Na pewno nie, lecz zwróciłby na mnie uwagę.
7Spierałbym się z Nim jako sprawiedliwy,
raz na zawsze uzyskałbym rozstrzygnięcie mojej sprawy.
8Oto idę na wschód, lecz tam Go nie ma,
na zachodzie także Go nie dostrzegam.
9Szukam Go po lewej stronie – nie widzę,
zwracam się w prawo – nie mogę Go dostrzec.
10Przecież On zna drogę, na której jestem,
z prób, jakim mnie poddaje, wyjdę czysty niczym złoto.
11Moje nogi kroczą drogą, którą On wytyczył,
uważam, żeby ani na krok z niej nie zboczyć.
12Nie odstępuję od tego, co powiedziały Jego usta,
i od przyznanego mi prawa;
słowa ust Jego przechowuję starannie.
13Ale tylko On zarządza wszystkim
i któż mógłby mieć wpływ na Niego?
Co zechce, to uczyni.
14On też mnie rozliczy z danego mi prawa,
choć ma na uwadze wiele spraw podobnych.
15Dlatego się Go boję,
aż drżę, gdy o Nim pomyślę.
16Bóg przejmuje lękiem me serce,
17Żebym choć zginął w gęstej ciemności
i w mroku, który wszystko okrywa.
Hi 24
241Dlaczego Wszechmocny nie ustalił czasów i ci, którzy Go znają, nie widzą dni Jego?
2Otóż są tacy, którzy przesuwają granice,
porywają trzodę i pasterza.
3Sierotom zabierają osła,
od wdowy biorą w zastaw wołu.
4Spychają z drogi nędzarzy.
Ubodzy tego kraju muszą się ukrywać.
5Jak dzikie osły na pustyni,
tak biedni wychodzą do żmudnej pracy, szukają żywności,
lecz na pustkowiu nie ma chleba dla ich dzieci.
6Nocą zrywają kłosy na polu,
przeszukują winnicę złego człowieka.
7Nocują nago, bez żadnego okrycia,
w czasie chłodów nie noszą ubrania.
8Podczas ulewy mokną w górach,
z braku schronienia tulą się do skały.
9Sierotę odrywa się od piersi,
od ubogiego bierze się zastaw.
10Chodzą nago, bez odzienia,
dźwigają snopy wycieńczeni głodem.
11Wyciskają oliwę w gajach oliwnych,
tłoczą winogrona, a muszą cierpieć pragnienie.
12Z miasta dochodzą jęki konających,
gardło ginących woła o pomoc...
Ale Bóg nie postępuje przewrotnie!
13Oni są tymi, którzy buntują się przeciwko światłu,
nie poznali dróg jego
i nie trwają na jego ścieżkach.
14Morderca wstaje przed świtem,
aby zabić biednego i nędzarza,
a nocą kradnie.
15Cudzołożnik wypatruje zmroku,
bo mówi: «Nie dostrzeże mnie wtedy żadne oko!»
i zasłania sobie twarz maską.
16Po zmroku włamują się do domów,
za dnia dobrze się zamykają,
nie znają światła.
17Dla nich wszystkich poranek jest mrokiem,
bo oni poznali okropności mroku.
18Ktoś inny jest lekki, jakby pływał w wodzie.
Niech będzie przeklęta ziemia, którą dziedziczy!
Na winnice niech nawet nie patrzy.
19Susza i upał wchłaniają wodę ze śniegu,
a kraina umarłych tych, którzy zgrzeszyli.
20Zapomni o nim łono matki,
będzie on przysmakiem dla robactwa,
nikt go więcej nie wspomni.
Nieprawość zostanie wycięta jak drzewo!
21Zadręczał niepłodną, która nie rodziła,
wdowie nie wyświadczał dobra.
22Gdy ciemięzców wspierał swoją siłą,
podnosił się, chociaż nie był pewny życia.
23Schlebiano mu, więc czuł się bezpiecznie,
swe oczy zwracał ku ich drogom.
24Wywyższali się, lecz krótko, i już ich nie ma,
zostali złamani, zmarnieli całkowicie,
ścięto ich, jak ścina się źdźbło z kłosem.
25Czyż tak nie jest? Kto mi dowiedzie kłamstwa
i wykaże, że moje słowa są niczym?.
Hi 25
251Wówczas powiedział Bildad z Szuach: 2„Władza należy do Boga, On budzi grozę,
On pokój zaprowadza na wysokościach.
3Czy można zliczyć Jego oddziały?
Kto jest pozbawiony Jego światłości?
4Jak człowiek może uważać się za sprawiedliwego wobec Boga?
Jak może być czysty ten, którego urodziła kobieta?
5Nawet księżyc nie świeci zbyt jasno
ani gwiazdy w Jego oczach nie są dość czyste.
6A cóż dopiero człowiek jako czerw,
i syn człowieka – robaczek?.
Hi 26
261Hiob tak odpowiedział: 2„Tak to pomogłeś bezsilnemu
i w ten sposób wzmocniłeś osłabłe ramię?
3Czy dobrze doradziłeś nierozumnemu,
wykazałeś wiele przezorności?
4Do kogo skierowałeś swoje słowa,
z czyjego natchnienia przemawiasz?
5Drżą cienie umarłych,
wody i to, co się w nich znajduje.
6Kraina umarłych stoi otworem przed Panem,
7On rozpostarł krainę północy nad pustką,
ziemię zawiesił nad nicością.
8Chmurę tworzy z wody,
napełniony nią obłok nie pęka.
9Zaciemnia tarczę księżyca,
rozciągając nad nim chmurę.
10Tam kres wód wyznaczył,
gdzie graniczy światło z ciemnością.
11Chwieją się filary nieba,
przerażone Jego groźbami.
swą roztropnością powala Rahaba.
13Swoim oddechem rozjaśnia niebo,
Jego ręka przebiła płochliwego węża.
14To tylko cząstka z tego, czego On dokonuje,
tak mało o Nim słyszymy.
Któż może pojąć ogrom Jego potęgi?.
Hi 27
271Hiob dodał jeszcze te słowa: 2„Na Boga żywego, który odmawia mi mojego prawa!
Na Wszechmocnego, który moją duszę napełnił goryczą!
3Dopóki jest we mnie tchnienie życia
i duch Boga w moich nozdrzach,
4moje wargi nie będą mówić przewrotnie
ani mój język nie przekaże kłamstwa.
5Daleki jestem od tego, aby przyznać wam słuszność,
do śmierci nie przestanę twierdzić, że jestem niewinny.
6Trwam w swojej sprawiedliwości i jej nie porzucę,
żadnego z moich dni się nie wstydzę.
7Niech mojego wroga spotka los bezbożnika,
a mojego przeciwnika – los przewrotnego.
8Jaka nadzieja dla złego człowieka u jego kresu,
gdy Bóg zabierze jego duszę?
9Gdy dotknie go nieszczęście,
czyż Bóg wysłucha jego wołania?
10Czy znajdzie ukojenie u Wszechmocnego?
Czy w każdym czasie może wzywać Boga?
11Pouczę was o sile Boga,
nie zataję niczego, co wiem o Wszechmocnym.
12Sami to wszyscy widzicie,
dlaczego dajecie się zwieść marności?
13Taki jest dział wyznaczony obłudnikowi przez Boga
i dziedzictwo gnębicieli ustalone przez Wszechmocnego:
14jeśli ma wielu synów, zginą od miecza,
a jego wnuki nie nasycą się chlebem.
15Śmierć pochłonie pozostałych,
wdowy nie będą nad nimi płakać.
16Gromadził srebro jak piasek,
sprowadzał sobie stroje jakby to była glina,
17ale włoży je sprawiedliwy,
a niewinny odziedziczy srebro.
18Zbudował sobie dom jak pajęczynę,
niby szałas sklecony przez stróża.
19Bogacz się wyleguje, niczego już nie gromadzi,
potem otwiera oczy i widzi, że nic nie zostało.
20Strach unosi go jak woda,
targa nim w nocy jak burza.
21Znika, bo porywa go wiatr wschodni,
odrzuca go daleko od jego majątku.
22Naciera na niego bez miłosierdzia,
siła jego podmuchu zmusza go do ucieczki.
23Klaszcze się nad nim w dłonie
i wygwizduje z jego posiadłości.
Hi 28
281Są złoża, z których pochodzi srebro, jest miejsce, gdzie się czyści złoto.
2Żelazo wydobywa się z ziemi,
miedź wytapia się ze skały.
3Ciemność ma swoje granice,
można ją zgłębić do końca,
do ukrytych w mroku kamieni.
4Kopią więc szyb daleko od osiedli,
zapomnieli, że mają nogi,
kołyszą się zawieszeni z dala od ludzi.
5Ziemia dostarcza chleba,
ale jej wnętrze rozsadza ogień.
6Są w niej skały z szafirem,
jest i złoty kruszec.
7Drapieżny ptak nie zna tych ścieżek,
nie wyśledzi ich oko sępa.
8Nie chodzą po nich dzikie zwierzęta,
nawet lew nie kroczy tamtędy.
9Przykłada się rękę do twardej skały,
kruszy się góry do samego spodu.
10W skałach drąży się przejścia,
oczy wypatrują tego, co cenne.
11W wyżłobieniach kopalni przeszukuje się wodę
i co jest ukryte, wydobywa na światło.
12Ale gdzie można znaleźć mądrość
i gdzie się znajduje umiejętność?
13Człowiek nie może poznać jej ceny,
nie znajdzie się jej w ziemi, na której żyjemy.
14Otchłań mówi: «Nie ma jej u mnie!».
Mówi morze: «We mnie jej nie ma!».
15Nie można jej nabyć za najczystsze złoto,
jej ceny nie odmierza się srebrem.
16Nie da się jej porównać
do kosztownego onyksu i szafiru.
17Złoto ani szkło jej nie dorównuje,
nie można jej wymienić na złote naczynie.
18O koralach i kryształach nie wypada nawet wspominać,
cena mądrości przewyższa perły.
19Z topazem z Kusz nie da się jej zestawić
ani porównać do czystego złota.
20Skąd więc pochodzi mądrość
i gdzie jest siedziba umiejętności?
21Jest ukryta przed oczami żyjących,
zatajona przed ptactwem podniebnym.
22Zagłada i śmierć mówią:
«Tylko pogłoska o niej doszła do naszych uszu».
23Jedynie Bóg zna do niej drogę,
On wie, gdzie jest jej siedziba.
24Gdyż On spogląda aż na krańce ziemi,
widzi wszystko, co jest pod niebem.
25Gdy wiatrowi dostarczał siły,
a wodom wyznaczał granice;
26gdy ustanawiał prawo dla deszczu
i drogę wytyczał gromom i błyskawicom,
27wtedy ją widział, zmierzył,
zatwierdził i sprawdził.
28A człowiekowi powiedział:
«Oto bojaźń Pana, ona jest mądrością,
a powstrzymywanie się od występków jest umiejętnością».
Hi 29
291Hiob tak mówił dalej: 2„Obym żył jak za dawnych lat,
jak za dni, kiedy Bóg czuwał nade mną;
3kiedy to Jego lampa świeciła nad moją głową,
z Jego światłem chodziłem pośród ciemności;
4kiedy byłem w latach jesieni,
a Bóg darzył mój dom przyjaźnią;
5gdy Wszechmocny był jeszcze ze mną
i otaczała mnie młodzież;
6kiedy kąpałem swoje nogi w mleku,
a ze skały wypływały dla mnie strugi oliwy;
7gdy wchodziłem przez bramę do miasta
i na placu ustawiałem krzesło.
8Młodzi, widząc mnie, ustępowali mi miejsca,
a starcy wstawali.
9Książęta przerywali mowy
i rękę kładli na ustach.
10Dostojnicy ściszali głos,
język przywierał im do podniebienia.
11Miałem posłuch i poważanie,
życzliwie na mnie patrzono, mówiono o mnie dobrze.
12Bo wspomagałem biednego, gdy wzywał pomocy,
także sierotę, kiedy nikt go nie wspierał.
13Towarzyszyło mi błogosławieństwo ze strony ginących,
radością napełniałem serce wdowy.
14Sprawiedliwość wkładałem na siebie jak odzież,
praworządność była moim płaszczem i nakryciem głowy.
15Dla ślepego byłem oczyma,
dla chromego – nogami.
16Byłem ojcem dla ubogich,
w sporze dochodziłem praw nieznajomego.
17Złemu skruszyłem szczękę
18Mówiłem sobie: Umrę w swojej posiadłości,
a dni będę miał tyle, co piasku!
19Mój korzeń trzyma się wody,
rosa nocuje w moich gałęziach.
20Moja sława ciągle będzie młoda,
łuk w moim ręku zawsze będzie jak nowy.
21Przysłuchiwano mi się chętnie,
zapadała cisza, kiedy udzielałem rady.
22Gdy skończyłem mówić, niczego nie dodawano,
moje słowa działały na wszystkich jak rosa.
23Czekali na mnie jak na deszcz,
otwierali usta jak przy wiosennej ulewie.
24Uśmiechałem się do nich, gdy byli zniechęceni,
nie zasmucali mojego pogodnego oblicza.
25Wytyczałem im drogę, byłem ich przywódcą,
wśród oddziałów zajmowałem pozycję króla,
dla słabych byłem pocieszycielem.
Hi 30
301A teraz śmieją się ze mnie młodsi ode mnie wiekiem,
których ojców bym nie przyjął
nawet na miejsce psów przy moim stadzie.
2Do czego by mi posłużyła siła ich rąk?
Moc dawno odeszła od nich.
3Wyniszczeni nędzą i głodem
poszukiwali korzonków na pustyni,
od dawna bezludnej i opuszczonej.
4Zrywali malwę i listki krzewów,
korzeń janowca był ich pokarmem.
5Wypędzono ich ze społeczności,
wołano za nimi jak za złodziejami.
6Musieli mieszkać w grotach budzących grozę,
w jaskiniach pełnych prochu i skalnych szczelinach.
7Spod krzaków słychać było ich krzyki,
stłoczeni leżeli pod ostem.
8Także ich synowie są wyrodnym potomstwem bez imienia,
biczem wypędza się ich z kraju.
9A teraz ja stałem się tematem ich pieśni,
obrali mnie za przedmiot swoich rozmów.
10Brzydzą się mną, stronią ode mnie,
nie wahają się pluć mi w twarz.
11Bóg rozluźnił mój łuk i mnie poniżył,
więc przeciwko mnie rozpuścili języki.
12Zgraja stanęła po mojej prawej stronie.
Podcinają mi nogi,
lecz torują sobie ścieżki własnej zagłady!
13Rozkopują moją drogę, pchają mnie do zguby,
nikt ich nie powstrzymuje.
14Wdzierają się przez szeroki wyłom,
napadają na mnie jak burza.
15Ogarnęło mnie przerażenie,
jakby wicher porwał moją godność,
moje szczęście przeminęło jak obłok.
16A teraz uchodzi ze mnie życie,
zawładnęły mną dni nędzy.
17Nocą ból przeszywa mi kości,
nie znam odpoczynku od moich zgryzot.
18Z całej siły Pan chwycił mnie za ubranie,
zgniata mnie jak brzeg tuniki.
19Przewraca mnie w błoto,
stałem się podobny do prochu i popiołu.
20Wzywam Ciebie, a Ty nie odpowiadasz;
stoję, Twój wzrok mnie przenika.
21Postępujesz ze mną okrutnie,
prześladujesz mnie mocną ręką.
22Unosisz mnie, aby mnie wiatr porwał,
straszysz mnie hukiem gromu.
23Wiem, że chcesz mnie zwrócić ku śmierci,
do domu, gdzie się gromadzi wszystko, co żyło.
24Przecież nie podnosiłem ręki na ginącego,
kiedy upadał, wzywał pomocy.
25Czyż nie płakałem nad tym, którego dni były ciężkie?
Moja dusza współczuła ubogiemu.
26Oczekiwałem dobra, tymczasem zło przyszło,
wypatrywałem światła, a nadeszła ciemność.
27Moje wnętrzności nieustannie się burzą,
nadeszły dla mnie dni nędzy.
28Chodzę sczerniały, ale nie od słońca,
podnoszę się na zgromadzeniu i wołam o pomoc.
29Stałem się bratem szakali,
30Skóra poczerniała na mnie,
moje kości są spalone od gorączki.
31Cytra moja dźwięczy żałobną pieśnią
i mój flet zawodzi żałośnie.
Hi 31
311Zawarłem przymierze z oczami, aby nie wpatrywać się w pannę.
2Bo jaki dział otrzymałbym od Boga z wysoka
i jakie dziedzictwo od Wszechmocnego z góry?
3Czy nieuczciwego nie spotka zagłada,
a nieszczęście tych, którzy dopuszczają się nieprawości?
4Czyż On nie widzi każdego mojego postępku
i nie liczy wszystkich moich kroków?
5Jeśli trwałem w kłamstwie,
a moje nogi spieszyły się do oszustwa,
6niech Bóg położy mnie na sprawiedliwej wadze,
a pozna moją niewinność.
7Jeżeli moje kroki zboczyły z drogi,
a moje serce pożądało tego, co zobaczyły oczy,
i jeśli do mych dłoni przylgnęła nieczystość,
8niech obcy zje moje zasiewy,
a to, co wyrosło, niech będzie wykorzenione.
9Jeżeli moje serce pragnęło kobiety
lub jeśli czaiłem się pod drzwiami bliźniego,
10niech moja żona miele ziarno innemu
i niech inni zabiegają o nią.
11Gdyż byłby to czyn haniebny:
kimś takim zajmują się sędziowie.
12Bo to jest ogień, który pożera doszczętnie,
który mógł strawić cały mój majątek.
13Jeśli naruszyłbym prawo mojego sługi i służącej,
którzy spierali się ze mną,
14co bym począł, kiedy Bóg powstanie,
i co bym powiedział, kiedy będzie wymierzał karę?
15Czy Ten, który mnie stworzył w łonie,
nie ukształtował wszystkich w ciele matek?
16Czy odmówiłem prośbie biednego
i zasmuciłem oczy wdowy?
17Może sam spożyłem swój kawałek chleba
i nie jadł go ze mną sierota?
18Przecież Bóg wychował mnie od dzieciństwa jak ojciec,
od łona matki sam mną kierował.
19Jeśli widziałem ginącego z braku odzieży
i ubogiego, który nie miał okrycia,
20jeśli jego biodra nie błogosławiły mnie,
że się ogrzały wełną moich owiec;
21jeśli podniosłem rękę na sierotę,
bo miałem znajomości w sądzie,
22to niech mi odpadną barki od karku,
niech ramię wyłamie się ze stawu!
23Bo zgrozą przejmuje mnie myśl o zagładzie,
jakiej Bóg może dokonać.
Przed Jego majestatem nie mógłbym ocaleć!
24Czy pokładałem ufność w złocie
i mówiłem do złotego kruszcu: «Ty jesteś moją nadzieją»?
25Czy cieszyłem się, że rośnie moje bogactwo
i że wiele osiągam własnymi rękami?
26Czy spoglądałem na słońce, jego promienie
i na księżyc wspaniale się przesuwający,
27którym skrycie uległo moje serce,
a uniesiona ręka przesyłała pocałunek?
28To także byłby występek godny sądu,
równy zaparciu się Boga na wysokościach.
29Czy cieszyłem się z upadku wroga
albo z jego nieszczęścia?
30Nie pozwoliłem grzeszyć moim ustom
przez rzucanie przekleństwa na jego duszę.
31Czy nie mówili mieszkańcy mojego domu:
«Któż kiedykolwiek nie nasycił się u niego mięsem?».
32Żaden przybysz nie nocował u mnie na dworze,
moje drzwi stały otworem dla wszystkich podróżnych.
33Czy ukrywałem swoje grzechy, jak inni,
i swoje winy chowałem w kieszeni,
34bo bałem się wielkiego tłumu
i pogardy swoich współziomków,
dlatego milczałem i za drzwi nie wychodziłem?
35Czy znajdę kogoś, kto mnie wysłucha?
Ja już skończyłem, teraz Wszechmocny da mi odpowiedź,
mój Przeciwnik sporządzi pismo.
36Na pewno wezmę je na ramiona,
będę je nosił jak diadem.
37Zdam Mu sprawę z każdego mojego kroku,
wyjdę Mu naprzeciw jak książę.
38Jeśli mnie oskarża moja nieuprawiana rola
i razem z nią płaczą wszystkie jej plony;
39jeśli jadłem jej zbiory bez zapłaty
i sprawiałem przykrość właścicielom,
40niech wyda oset zamiast pszenicy,
zamiast jęczmienia – same chwasty!.
Tu kończą się słowa Hioba.
Hi 32
321Trzej mężczyźni przestali mówić do Hioba, bo uważał się on za sprawiedliwego.2Wtedy zapłonął gniewem Elihu, syn Barakela, Buzyty, ze szczepu Ram. Rozgniewał się on na Hioba, ponieważ ten uważał, że jest sprawiedliwy wobec Boga.3Rozpalił się także jego gniew na trzech przyjaciół Hioba, gdyż nie potrafili przekonać go, przez co pozwolili obwinić Boga. 4Elihu powstrzymywał swoje słowa skierowane przeciw Hiobowi, ponieważ tamci byli starsi od niego wiekiem. 5Kiedy jednak zauważył, że trzej mężczyźni nie potrafią powiedzieć już nic więcej, zapłonął gniewem.
6Odezwał się Elihu, syn Barakela, Buzyty, i powiedział:
„Wiekiem jestem jeszcze młody,
wy już jesteście starcami,
dlatego byłem onieśmielony
i bałem się ukazać swoją wiedzę.
7Mówiłem sobie: «Niech przemówią ci w podeszłym wieku
i niech starsi ukażą mądrość».
8Ale duch jest w człowieku,
i tchnienie Wszechmocnego czyni go pojętnym.
9Nie tylko wielcy posiadają mądrość
i nie sami starcy rozumieją, co jest prawe.
10Dlatego odważam się mówić, posłuchajcie mnie,
ja także dam wam poznać swoją wiedzę.
11Otóż czekałem na wasze słowa,
nadstawiałem uszu na waszą roztropność,
gdy przygotowywaliście mowę.
12Obserwowałem was uważnie.
Żaden z was nie przekonał Hioba,
nikt nie odpowiedział na jego słowa!
13Nie mówcie: «Osiągnęliśmy mądrość!».
Sam Bóg go pokona, nie człowiek.
14Nie do mnie kierował swoją mowę
i nie będę mu odpowiadał waszymi słowami.
15Załamali się, nic nie odpowiadają,
zabrakło im słów…
16Czekałem, bo nic nie mówią,
bo stoją cicho i nic nie odpowiadają.
17Teraz więc dołożę swoją cząstkę,
ja także dam poznać swą wiedzę.
18Bo jestem przepełniony słowami
i duch przynagla mnie w moim wnętrzu.
19Oto moje wnętrze jest jak szukające ujścia wino,
jak napęczniałe nowe worki skórzane.
20Muszę więc mówić, aby odczuć ulgę,
otworzę usta i odpowiem.
21Nie będę miał względu na niczyją osobę,
nikomu nie będę schlebiał.
22Bo nie znam się na pochlebstwach,
a mój Stwórca wkrótce by mnie odrzucił.
Hi 33
331Słuchaj zatem, Hiobie, co mówię, nadstaw uszu na wszystkie moje słowa.
2Oto otwieram usta,
mój język pod podniebieniem jest gotów do mówienia.
a moje wargi – wiedzę pewną.
4Duchs Boga mnie stworzył,
ożywiło mnie tchnienie Wszechmocnego.
5Jeśli zdołasz, odpowiedz mi,
przygotuj się i stań naprzeciw.
6Przecież wobec Boga jestem tobie równy,
ja także zostałem ukształtowany z gliny.
7Niech nie ogarnia cię strach przede mną,
zbytnio cię nie przytłoczę.
8Otóż mówiłeś i doszło to do moich uszu,
wyraźnie słyszałem dźwięk twojej mowy:
jestem szczery, wina nie ciąży na mnie!
10To Bóg zarzuca mi nieposłuszeństwo,
uważa mnie za wroga.
11Dybami unieruchomił mi nogi,
śledzi wszystkie moje ścieżki!».
12Otóż chcę ci odpowiedzieć, że nie masz racji,
bo Bóg jest większy niż człowiek.
13Dlaczego Go oskarżasz,
że nie odpowiada na żadne twoje słowo?
14Przecież Bóg przemawia raz w taki sposób,
a drugim razem inaczej, lecz się na to nie zważa.
15We śnie mówi przez widzenia nocne,
kiedy ludźmi zawładnie sen głęboki
lub w czasie drzemki na łóżku.
16Wtedy otwiera On uszy ludzi
i niepokoi ich wyrzutami,
17aby odwieść człowieka od jego czynu
i odpędzić od niego pychę;
18żeby uchronić jego duszę przed grobem,
a życie przed mknącą strzałą.
19Upomina on także przez cierpienie na łóżku,
przez ciągły przeszywający ból kości,
20kiedy nawet chleb brzydnie człowiekowi,
a jego duszy nie cieszą przysmaki.
21Widać, jak niknie jego ciało,
odsłaniają się kości dotąd niedostrzegane.
22Jego dusza zbliża się do grobu,
23Jeśli stanie przy nim anioł,
by pouczyć człowieka, co powinien uczynić,
24i ogarnięty litością powie Panu:
«Zachowaj go od zejścia do grobu,
znalazłem okup za niego»,
25wtedy jego ciało odzyska młodzieńczą świeżość,
powróci do sił z dni młodości.
26Będzie wołał do Boga i On się zlituje,
pozwoli mu spojrzeć z radością na swoje oblicze
i sprawi, że odzyska swą sprawiedliwość.
27Będzie śpiewał innym i powie:
«Zbłądziłem i przekroczyłem prawo,
a Pan nie odpłacił mi za to.
28Uchronił mnie przed zejściem do grobu,
moje życie upływa w jasności».
29To wszystko Bóg czyni,
po dwa, trzy razy, dla ratowania człowieka.
30Zawraca go z drogi do grobu,
by oświecić go światłem życia.
31Zastanów się nad tym, Hiobie, i mnie słuchaj,
milcz, dopóki będę mówił.
32Mów, jeśli masz coś do powiedzenia,
ja chętnie przyznam ci rację.
33Jeśli nie masz o czym mówić, słuchaj mnie i zamilcz,
a pouczę cię o mądrości.
Hi 34
341Elihu powiedział jeszcze: 2„Słuchajcie, mędrcy, słów moich,
nadstawcie uszu, znawcy.
3Bo ucho sprawdza mowę
jak podniebienie pokarm.
4Ustalmy, co w naszej sprawie jest słuszne,
wspólnie zbadajmy, co jest dobre.
5Bo Hiob powiedział: «Jestem sprawiedliwy,
a Bóg pozbawił mnie prawa.
6Niesłusznie zostałem uznany za kłamcę,
jestem niewinny, a zostałem dotkliwie zraniony».
7Czy znalazłby się człowiek taki jak Hiob,
który szydzi, jakby pił wodę,
8iść chciałby z przestępcami
i przebywać wśród przewrotnych?
9Bo mówi: «Człowiek nie ma żadnej korzyści z tego,
że żyje w przyjaźni z Bogiem!».
10Dlatego, posłuchajcie mnie, rozumni:
Daleki jest Bóg od zbrodni,
11Bo odpłaca człowiekowi według jego czynów,
każdemu przydziela to, na co zasłużył.
12Bóg naprawdę nie działa niegodziwie,
Wszechmocny nie łamie prawa.
13Któż powierzył Mu ziemię i urządził cały wszechświat?
14Gdyby On swoje serce zachował dla siebie,
swojego ducha i tchnienie swoje zatrzymał przy sobie,
15zginęłoby wszystko, co żyje,
a człowiek powróciłby do prochu.
16Jeśli jesteś pojętny, słuchaj tego wszystkiego
i nadstaw uszu na dźwięk słów moich.
17Czy rzeczywiście wróg praworządności mógłby rządzić?
Czy chcesz potępić Sprawiedliwego, który jest potężny?
18Mówi On do króla: «Nikczemniku!»,
a do dostojników: «Złoczyńcy!».
19Nie okazuje względów książętom,
bogacza nie wynosi ponad ubogiego,
bo wszyscy są dziełem rąk Jego.
20Umierają nagle, w środku nocy,
znikają, kiedy ludność się burzy.
On ciemięzcę usuwa bez trudu.
21Bo Jego oczy śledzą drogi ludzi,
On obserwuje wszystkie ich kroki.
22Nie ma takiej ciemności ani mroku,
gdzie mogliby się schować przestępcy.
23Gdyż On nie zapowiada człowiekowi,
24Siłaczy powala bez badania,
a innych stawia na ich miejscu.
25Ponieważ zna ich czyny,
dopada ich nocą i niszczy doszczętnie.
26Chłoszcze ich jako przewrotnych,
w sposób widoczny dla wszystkich.
27Ponieważ odwrócili się od Niego,
nie chcieli iść drogą, którą On wytyczył ludziom.
28Dociera do Niego krzyk ubogich,
słyszy wołanie biednych.
29Ale On sam jest spokojny, kto postawi Mu zarzut?
Gdy się ukryje, któż Go dostrzeże?
On patrzy na naród i każdego człowieka.
30Zły człowiek jest zależny od króla,
naród od tych, którzy go zwodzą.
31Lecz gdyby ktoś powiedział Bogu:
«Zwiedziono mnie, nie chcę grzeszyć!
32Poucz mnie, jeśli czegoś nie dostrzegam.
Postępowałem źle, ale już nie będę»,
33to czy według ciebie On powinien mu odpłacić?
Ty Go potępiasz,
więc ty wybieraj, ja nie będę.
Powiedz, co postanowiłeś?
34Ludzie rozumni powiedzą,
tak jak i mądry człowiek, który mnie słucha:
35«Hiob nie mówi roztropnie,
jego słowa nie są rozumne.
36Niech więc Hiob dalej przechodzi próbę,
bo się sprzeciwia, jak ludzie niegodziwi.
wśród nas się pyszni
i mnoży słowa przeciw Bogu».
Hi 35
351Elihu znowu zabrał głos i powiedział: 2„Uważasz za właściwe to, co mówisz:
«Mam więcej słuszności niż Bóg!».
3Bo powiedziałeś: «Co mi to daje?
Jaką mam korzyść z tego, że nie grzeszę?».
4Chcę dać odpowiedź tobie
i zarazem twoim przyjaciołom.
5Popatrz na niebo i przyjrzyj się jemu,
spójrz na obłoki wysoko nad tobą.
6Jeśli zgrzeszysz, co przez to możesz uczynić Panu?
Kiedy masz wiele grzechów, w czym Mu zaszkodzisz?
7Co możesz Mu dać przez swoją sprawiedliwość?
Cóż może On wziąć z twojej ręki?
8Twoja przewrotność dosięga takiego jak ty,
na twej sprawiedliwości zyska zwykły człowiek.
9W wielkim nieszczęściu – wołają,
gnębieni przez wielkich – wzywają pomocy.
10Ale nikt nie pyta: «Gdzie jest Bóg, mój Stwórca,
który każe rozbrzmiewać radosnej pieśni nawet w nocy,
11daje nam więcej wiedzy niż bydłu
i udziela więcej mądrości niż podniebnym ptakom?».
12Mogą wołać, ale nie ma odpowiedzi
z powodu pychy złych ludzi.
13Bóg naprawdę nie słucha kłamstwa,
Wszechmocny nie zważa na nie.
14Chociaż mówisz, że Go nie dostrzegasz,
zajmuje się twoją sprawą, więc oddaj się Jemu.
15Czy dlatego, że w gniewie nie wymierza kary,
16Hiob otwiera usta, lecz nie ma nic do powiedzenia,
mnoży słowa, lecz nic nie rozumie.
Hi 36
361Elihu mówił dalej: 2„Zaczekaj jeszcze trochę, a cię pouczę,
bo opowiem jeszcze o Bogu.
3Z daleka przynoszę swą wiedzę,
udowodnię, że mój Stwórca jest sprawiedliwy.
4Bo moje słowa naprawdę nie są kłamstwem,
stoi przed tobą człowiek, który posiadł wiedzę.
5Otóż Bóg jest potężny, a nie gardzi nikim,
silny jest i wielkoduszny.
6On nie pozostawia przewrotnego przy życiu,
przyznaje prawa ubogim.
7Nie odwraca oczu od sprawiedliwego,
wprowadza na tron królów,
zatwierdza ich i wywyższa.
8Gdy są związani
i oplątani powrozami nędzy,
9On ukazuje im ich postępki
i grzechy, którymi się szczycili.
10Otwiera ich uszy na upomnienie
i stwierdza, że muszą zaprzestać niegodziwości.
11Jeśli posłuchają i będą Mu służyć,
napełnią swe dni szczęściem, a lata pomyślnością.
12A jeśli nie będą posłuszni, powali ich oręż
i umrą z braku wiedzy.
13Ludzie twardego serca tłumią swoją wściekłość,
nie krzyczą, kiedy się ich wiąże.
14Dusza ich umiera w młodości,
życie kończą haniebnie.
15Lecz On ratuje biednych przez ich ubóstwo,
przez nędzę chce im otworzyć uszy.
16Także i ciebie może On wyrwać z wielkiego nieszczęścia,
wyprowadzić na przestronny plac, gdzie nie ma wrzawy,
a twój stół zastawić tłustym pokarmem.
17Ściągałeś na siebie karę należną obłudnikowi,
dosięgnie cię kara wymierzona wyrokiem.
18Bo twoje bogactwo nie załagodzi gniewu,
nie oddali go największy okup.
19Choćbyś wołał ze wszystkich sił,
twój krzyk nie uchroni cię przed nieszczęściem.
20Nie tęsknij za nocą,
w której ludy zwalczają się wzajemnie.
21Uważaj, byś nie zwracał się w stronę grzechu,
w przeciwnym razie sam będziesz winien swojego nieszczęścia.
22Naprawdę, Bóg jest wspaniały w swojej mocy!
Kto tak jak On mógłby udzielać pouczenia?
23Któż odważyłby się skrytykować Jego postępowanie?
Kto mógłby Mu powiedzieć: «Postąpiłeś niegodziwie»?
24Pamiętaj, że masz wychwalać Jego dzieła,
o których ludzie śpiewają pieśni.
25Dzieła te są widoczne dla każdego,
choć człowiek może je oglądać tylko z daleka.
26Naprawdę, Bóg jest wielki,
lecz my Go nie ogarniemy.
Liczba Jego lat jest niezbadana.
27On w górze gromadzi wodę,
tworzy z niej krople deszczu,
28które lecą z nieba
i obficie spadają na ludzi.
29Kto może poznać pojemność chmur
i siłę gromu z Jego niebios.
30On roztoczył nad nimi swoją światłość,
a w dole ukrył dno morskie.
31W ten sposób rządzi narodami,
obficie udziela im pokarmu.
32W obu swych dłoniach ukrywa ogień
i daje mu polecenie, dokąd ma dotrzeć.
33Za Nim posuwa się Jego grzmot,
który jest znakiem nadchodzącego gniewu.
Hi 37
371Dlatego drży moje serce i usiłuje wyrwać się ze mnie.
2Wsłuchajcie się uważnie w huk głosu,
który z Jego ust się wydobywa.
3Roznosi się on po całym niebie,
światło błyskawicy mknie aż na krańce ziemi.
4Po niej huczy piorun –
to Bóg grzmi swoim potężnym głosem.
Nie powstrzymuje błyskawic,
bo ciągle słychać ten huk.
5Przedziwnie przemawia Bóg swoim grzmotem,
6Bo oto mówi do śniegu: «Syp się na ziemię!»,
a do deszczu: «Padaj obficie!».
7Pieczętuje rękę każdego człowieka,
aby wszyscy ludzie poznawali Jego dzieło.
8Dzikie zwierzę wchodzi do swojej kryjówki
i kładzie się na legowisku.
9Z komór Pana wyrywa się huragan,
z północy nadciąga zimno.
10Bóg tworzy lód swoim oddechem,
twardnieje powierzchnia wód.
11On wilgocią nasyca obłoki,
chmura rozbłyska Jego światłem.
12Według swojej woli rozrzuca wkoło błyskawice,
aby na całej powierzchni ziemi
wykonały wszystko, co im zleci:
13będą rózgą karzącą Jego ziemię
albo też znakiem Jego zmiłowania.
14Posłuchaj teraz, Hiobie,
wstań i rozmyślaj o cudownych dziełach Boga.
15Czy wiesz, jakie Bóg zleca im zadania?
W jaki sposób zapala światło w obłokach?
16Czy dowiedziałeś się, jak przesuwają się chmury?
Jak powstają cudowne dzieła, gdy wiedza jest doskonała?
17Przecież nawet twoje ubranie nasyca się gorącem,
kiedy ziemia mdleje w południowym wietrze.
18Czy więc mógłbyś wraz z Panem rozpiąć sklepienie nieba,
twarde jak metalowe lustro?
19Może nas pouczysz, co mamy Mu powiedzieć,
bo z takiej ciemności mówić nie potrafimy?
20Czy trzeba Go powiadomić: «Chcę przemówić»?
Czyż jest ktoś, kto chce się upomnieć o zagładę?
21Czasem nie widać światła,
kiedy musi przebijać się przez chmury.
Lecz gdy nadciągnie wiatr i je rozpędzi,
22jasność wyłania się z północy jakby blask złota,
zewsząd oświetla majestat wielkiego Boga.
23Nie dosięgniemy Wszechmocnego.
Jego wielkość ujawnia się przez moc i prawo,
bo On jest pełen niezmiennej sprawiedliwości.
24Dlatego ludzie powinni się Go lękać,
ale serce obłudne nie pozwala Go dostrzec.
Hi 38
381Pan odezwał się do Hioba wśród burzy. Powiedział:2„Kto ośmiela się zaciemniać plan Boga
słowem nierozumnym?
3Przepasz biodra jak mężczyzna,
będę cię pytał, a ty Mnie pouczysz!
4Gdzie byłeś, kiedy zakładałem ziemię,
powiedz, jeśli potrafisz?
5Może wiesz, kto wyznaczał jej rozmiary
albo kto rozciągnął nad nią sznur mierniczy?
6Na czym zostały oparte jej filary
albo kto położył jej kamień węgielny
7wśród rozradowanych gwiazd porannych
i radosnych okrzyków wszystkich synów Bożych?
8Kto zamknął podwójną bramą morze,
gdy wzburzone wyszło z łona?
9Ja utworzyłem obłoki jako jego ubranie
i ciemne chmury jako jego pieluszki;
10wytyczyłem mu granice,
założyłem zasuwy i podwójną bramę,
11mówiąc: «Dotąd możesz dojść, nie dalej,
tu załamie się wyniosłość fal twoich».
12Czy choćby raz w życiu rozkazywałeś porankowi źródeł
i wskazałeś miejsce porannej zorzy,
13aby objęła najdalsze krańce ziemi
i wypędziła z niej obłudnych?
14Zmienia się ona jak glina pod pieczęcią
i mieni się jak piękne ubranie.
15Światło zostanie odebrane przewrotnym,
a wzniesione ramię będzie złamane.
16Czy dotarłeś do źródeł morza,
doszedłeś do dna otchłani?
17Czy ukazano ci bramy śmierci
i oglądałeś drzwi krainy ciemności?
18Czy zbadałeś rozległe przestrzenie ziemi?
Odpowiedz, jeśli poznałeś to wszystko.
19Gdzie jest droga do siedziby światła
i gdzie ciemność ma swoje miejsce?
20Może je zaprowadzisz do ich krainy
i wskażesz ścieżki do ich domu?
21Ty wiesz to wszystko, bo wtedy się urodziłeś,
i liczba dni twego życia jest ogromna!
22Czy dotarłeś do spichlerzy śniegu
i widziałeś zbiorniki z gradem?
23Przechowuję je do czasu nieszczęścia,
do dnia walki i wojny.
24Gdzie jest droga, z której rozchodzi się światło,
i wschodni wiatr wznosi się z niej nad ziemią?
25Kto wykopał rów dla ulewy
i wytyczył drogę grzmiącej chmurze,
26aby wylewała wodę na bezludną ziemię,
na pustynię, gdzie nie ma człowieka;
27aby nasyciła wodą ugory i pustkowia
i zasiliła wyrastającą roślinność?
28Czy deszcz ma ojca?
Kto urodził krople rosy?
29Z czyjego wnętrza wyszedł lód?
Czyim dzieckiem jest szron, co spada z nieba?
30W jaki sposób ścina się woda, staje się jak kamień
i twardnieje powierzchnia wód?
31Czy można zacieśnić więzy Plejad
albo rozluźnić spojenia Oriona?
32Czy sprawisz, że Gwiazda Poranna pojawi się w odpowiednim czasie
i wyprowadzisz Niedźwiedzicę z jej dziećmi?
33Czy znasz prawa nieba
i ich oddziaływanie na ziemię?
34Czy skierujesz swój głos ku chmurom,
a wody posłusznie spłyną na ciebie?
35Czy poślesz błyskawice, a one pójdą
i powiedzą do ciebie: «Oto jesteśmy»?
36Kto ibisowi przekazał mądrość
albo kto dał umiejętność kogutowi?
37Kto dzięki swojej mądrości zliczył chmury?
Kto sprawia, że zbiorniki nieba rozlewają wodę,
38gdy ziemia jest jak skorupa
i gruda do grudy przylega?
39Czy zdobędziesz łup dla lwicy
i zaspokoisz głód lwów drapieżnych,
40kiedy ukrywają się w swoich legowiskach
i czają się w zaroślach?
41Kto dostarcza żywności krukowi,
gdy jego pisklęta do Boga wołają o pomoc
i słaniają się z braku pożywienia?
Hi 39
391Czy znasz porę, kiedy rodzą górskie kozice, czy widziałeś poród łani?
2Czy obliczyłeś miesiące, gdy noszą swoje potomstwo,
i znasz czas ich rozwiązania?
3Przykucną, pochylą się
i spokojnie swój płód wydają.
4Ich młode wzrastają swobodnie,
potem odchodzą i już nie powracają.
5Kto wypuścił na wolność dzikiego osła
i kto uwolnił z więzów osła górskiego?
6Ja step przeznaczyłem na jego dom,
a słoną ziemię – na siedzibę.
7Drwi sobie z miejskiego gwaru,
nie słyszy krzyków poganiacza.
8Pastwiska poszukuje w górach,
ugania się tam za każdą zielenią.
9Czy dziki bawół da ci się ujarzmić i będzie pracował dla ciebie?
Czy będzie nocował przy twoim żłobie?
10Czy potrafisz owinąć mu kark powrozem,
aby za ciebie kruszył twardą glebę?
11Czy zaufasz jego sile
i zlecisz mu swoją pracę?
12Czy będziesz pewny, że zbierze ci plony
i zgromadzi je na klepisku?
13Chociaż radośnie powiewają skrzydła samicy strusia,
nie są one jak pióra bociana, co lśnią przyjemnie.
14Składa ona jaja na ziemi
i ogrzewa je w piasku.
15Zapomina, że może rozdeptać je sama
albo że zgnieść je może dzikie zwierzę.
16Jest twarda dla piskląt, jakby nie należały do niej.
Nie boi się, że trud jej może pójść na marne.
17Bo Bóg odmówił jej mądrości,
18Kiedy jednak biegnie, poruszając skrzydłami,
śmieje się z konia i jeźdźca.
19Czy to ty dałeś rumakowi siłę,
a jego kark okryłeś grzywą?
20Czy to ty sprawiłeś, że skacze jak szarańcza,
a jego głośne rżenie budzi trwogę?
21Rozbija kopytami twardą ziemię,
cieszy się swą siłą i pędzi do boju.
22Wyszydza lęk, niczego się nie boi,
nie cofa się przed mieczem.
23Kołczan pobrzękuje na nim,
błyszczy włócznia i oszczep.
24Drży z podniecenia, liże ziemię,
gdy trąba daje sygnał, nie da się powstrzymać.
25Kiedy rozbrzmiewa trąba, rży: «Iha! iha! iha!».
Z daleka wyczuwa bitwę,
krzyk książąt, wrzawę walczących.
26Czy dzięki twojej umiejętności sokół wzbija się do lotu
i skrzydłami prze ku południu?
27Czy z twojego rozkazu unosi się orzeł
i w górze zakłada swe gniazdo?
28Osiada na skale i tam nocuje,
na szczytach gór i na skalnych grzbietach.
29Stamtąd wypatruje łupu,
jego wzrok sięga daleko.
30Nawet jego pisklęta piją krew,
on sam jest wszędzie, gdzie leżą zabici.
Hi 40
401Potem Pan tak odezwał się do Hioba:2„Czy ustąpi ten, który spiera się z Wszechmocnym?
Jeśli ośmiela się oskarżać Boga, niech teraz Mu odpowie!.
3Hiob odpowiedział Panu:
4„Jestem taki mały. Cóż Ci odpowiem?
5Raz przemówiłem, więcej nie potrafię,
za drugim razem niczego bym nie dodał.
6Wtedy Pan powiedział do Hioba w czasie burzy:
7„Przepasz biodra jak mężczyzna,
będę cię pytał, a ty Mnie pouczysz.
8Czy naprawdę chcesz zniweczyć moje prawo
i przypisać Mi winę, a siebie uznać za niewinnego?
9Czy jesteś jak Bóg mocny
i jak On potrafisz grzmieć głosem?
10Przystrój się w dostojeństwo i wielkość,
okryj się majestatem i wspaniałością,
11wylej żar swego gniewu.
Wypatrz każdego, kto się pyszni i poniż go;
12wyśledź i poniż pyszałka.
Zepchnij przewrotnych w jedno miejsce,
13pogrzeb ich razem w prochu,
mrokiem lochów okryj ich twarze.
14Wtedy Ja także cię uznam,
bo własną ręką osiągniesz zwycięstwo.
15Oto hipopotam, którego stworzyłem jak i ciebie,
żywi się trawą jak wół.
16Popatrz, jaką ma siłę w biodrach
i jakie mocne mięśnie brzucha!
17Unosi swój ogon jak cedr,
ścięgna jego ud są mocno związane.
18Jego kości – jak miedziane rury,
a szkielet – jak żelazne pręty.
19Jest wspaniałym dziełem stwarzającego Boga
i jego Stwórca potrafi go ujarzmić.
20Góry dostarczają paszy hipopotamowi,
tam igrają też inne dzikie zwierzęta.
21Ma on legowisko pod pnączami lotosu,
w miejscu ukrytym wśród trzcin i bagien.
22Liście lotosu użyczają mu cienia,
osłaniają go także wierzby nad potokiem.
23Nie płoszy się, kiedy wzbiera rzeka;
jest spokojny, choćby Jordan spłynął do jego paszczy.
24Czy złapie go ktoś zauważony przez niego
i przebije mu nozdrza, by założyć pętlicę?
25Czy wyciągniesz wędką krokodyla,
powrozem skrępujesz mu jęzor?
26Czy założysz mu pętlę na nozdrza,
przebijesz hakiem jego szczękę?
27Czy obsypie cię on prośbami
i pokornie do ciebie przemówi?
28Czy zawrze z tobą układ
i przyjmiesz go na służbę?
29Czy pobawisz się z nim jak z ptaszkiem,
zwiążesz go dla uciechy twoich dziewcząt?
30Może będą się o niego targować wspólnicy,
podzielą go między siebie handlarze?
31Czy przebijesz jego skórę grotem,
a harpunem rybackim głowę?
32Spróbuj położyć na nim rękę,
by walczyć! Nie zrobisz tego więcej!
Hi 41
411Naprawdę, zawiedzie cię nadzieja, porazi cię sam jego widok.
2Nikt nie ośmieli się go drażnić.
Kto mógłby stanąć przed nim?
3A do Mnie, któż mógłby się zbliżyć, aby osiągnąć coś w zamian?
Bo do Mnie należy wszystko, co jest pod niebem.
4Nie chcę pominąć opisu jego członków,
wspomnę słowem o jego sile i wspaniałej budowie.
5Kto się odważy odsłonić jego wierzchnią szatę,
któż zdoła przebić jego podwójny pancerz?
6Kto się ośmieli otworzyć wrota jego paszczy?
Rozstawione wokół zęby budzą przerażenie!
7Jego grzbiet, jak tarcza, jest pokryty łuskami,
mocno spiętymi jakby pieczęcią.
8Jedna przylega do drugiej tak ściśle,
że nie wejdzie między nie nawet powietrze.
9Każda łączy się z następną,
są tak zlepione, że nie można ich rozdzielić.
10Kichając, zionie ogniem,
jego ślepia są jak błyskająca zorza.
11Z jego paszczy buchają płomienie,
tryskają ogniste iskry.
12Para wychodzi z jego nozdrzy
jak z kotła pełnego wrzątku.
13Jego oddech rozpala węgle,
płomienie wychodzą z jego paszczy.
strach przed nim ucieka.
15Mięśnie jego ciała przylegają do siebie,
są napięte i nie wiotczeją.
16Jego serce twarde jak skała,
twarde jak dolny kamień młyński.
17Kiedy się podnosi, drżą siłacze,
z przerażenia nie panują nad sobą.
18Kto go napotka, temu miecz nie pomoże
ani dzida, oszczep czy strzała.
19Żelazo jest dla niego jak słoma,
a brąz – jak spróchniałe drewno.
20Łuk go nie spłoszy,
kamienie w procy to dla niego plewy,
21maczuga – kij zwykły;
bawi go świst lecącej włóczni.
22Pod nim umieszczone są jakby ostre skorupy,
wyciskają w błocie ślady jak młockarnia.
23Wstrząsa głębiną jak wodą w garnku,
a morze miesza jak płyn w naczyniu.
24Zostawia za sobą błyszczącą smugę,
a głębina pod nim sinieje.
25Nic na ziemi mu nie dorówna,
jest nieustraszony i takim go stworzono.
26Na wszystkie wyniosłe stworzenia spogląda z góry,
jest królem wszystkich pyszniących się zwierząt.
Hi 42
421Hiob powiedział do Pana :2„Wiem, że Ty wszystko możesz,
i cokolwiek zamierzysz, nie będzie dla Ciebie niemożliwe.
3Któż, nie mając wiedzy, ośmieli się podważać plan Boży?
Dlatego mówiłem, że nie pojmuję.
To dla mnie zbyt cudowne! Ja nic nie rozumiem.
4Wysłuchaj mnie, proszę, a będę mówił.
Chciałbym zapytać, a Ty mnie poucz.
5Znałem Cię dotąd jedynie ze słyszenia,
teraz zobaczyłem Cię na własne oczy.
6Dlatego odwołuję, co rzekłem wcześniej,
i pokutuję w prochu i popiele.
7Kiedy Pan powiedział Hiobowi wszystkie te słowa, przemówił Pan do Elifaza z Temanu: „Mój gniew rozpalił się na ciebie i twoich dwóch przyjaciół, bo nie mówiliście o Mnie prawdy, jak mój sługa Hiob.8Teraz więc weźcie siedem cieląt i siedem baranów, idźcie do mojego sługi Hioba i złóżcie ofiarę całopalną za siebie. Niech mój sługa Hiob modli się za was. Przyjmę jego prośbę i nie sprowadzę na was hańby za to, że nie mówiliście o Mnie prawdy, jak mój sługa Hiob.9Poszli więc wszyscy: Elifaz z Temanu, Bildad z Szuach i Sofar z Naamy i uczynili tak, jak im Pan powiedział. A Pan przyjął prośbę Hioba.
10I Pan odmienił los Hioba, bo modlił się on za swoich przyjaciół. Pan dwukrotnie pomnożył wszystko, co Hiob posiadał.
11Przyszli do niego wszyscy jego bracia, wszystkie jego siostry i wszyscy znajomi. Jedli z nim w jego domu chleb, okazywali mu współczucie i pocieszali go z powodu wszystkich nieszczęść, które Pan zesłał na niego. Każdy z nich dał mu po monecie i po jednym złotym pierścieniu.
12I później Pan błogosławił Hiobowi bardziej niż przedtem. Posiadał on czternaście tysięcy owiec, sześć tysięcy wielbłądów, tysiąc par wołów zaprzęgowych i tysiąc oślic.13Miał także siedmiu synów i trzy córki. 14Pierwszej dał na imię Gołąbka, drugiej Kwiat Cynamonu, trzeciej Szkatułka Karminu.15W całym kraju nie można było znaleźć kobiet piękniejszych od córek Hioba. Ojciec dał im też prawo dziedziczenia na równi z braćmi.
16Potem Hiob żył jeszcze sto czterdzieści lat. Oglądał swoje dzieci i ich dzieci do czwartego pokolenia. 17Umarł Hiob jako starzec syty swoich dni.
Ps 1
1Szczęśliwy, kto nie słucha rady bezbożnych, nie wstępuje na drogę grzeszników i nie zasiada w gronie szyderców,
2lecz upodobał sobie w PrawiePana , nad Jego Prawem rozmyśla dniem i nocą.
3On jest jak drzewo zasadzone nad strumieniami wód, które przynosi owoc w swoim czasie. Jego liście nie więdną i wszystko, co robi, jest udane.
4A bezbożni – przeciwnie: są jak plewa, którą wiatr unosi.
5Dlatego bezbożni nie ostoją się na sądzie ani grzesznicy wśród sprawiedliwych.
6Bo Pan zna drogę sprawiedliwych, a droga bezbożnych zaginie.
Ps 2
1Dlaczego burzą się narody i ludy daremnie spiskują?
2Powstali królowie ziemi i sprzymierzyli się książęta przeciw Panu i Jego pomazańcowi:
3„Zerwijmy ich pęta i zrzućmy z siebie ich łańcuchy!.
4Śmieje się z nich Ten, który mieszka w niebie, Pan ich lekceważy.
5Aż rozgniewany przemówi do nich i zatrwoży ich swoim wzburzeniem:
6„To Ja namaściłem mego króla na Syjonie, mojej świętej górze!.
7Ogłoszę postanowienie Pana. On rzekł do mnie: „Ty jesteś moim Synem, Ja Ciebie dziś zrodziłem!
8Proś Mnie, a dam Ci w dziedzictwo narody i krańce ziemi w Twoje posiadanie.
9Będziesz je pasł laską żelazną, skruszysz je jak gliniane naczynia.
10Teraz więc, królowie, zrozumcie, przyjmijcie pouczenie, władcy ziemscy:
11Służcie Panu z bojaźnią, uwielbiajcie Go z drżeniem!
12 Oddajcie Mu szczery hołd, aby się nie rozgniewał, bo zginiecie w drodze, gdyż szybko wybucha gniewem. Szczęśliwi wszyscy, którzy Mu ufają!
Ps 3
1Psalm Dawida, gdy uciekł przed swym synem Absalomem.
2Panie , jak liczni są moi przeciwnicy, jak wielu przeciw mnie powstało!
3Wielu mówi o mnie: „W Bogu nie ma dla niego zbawienia!.
4Ale Ty, Panie, jesteś moją tarczą, chwało moja, dzięki Tobie chodzę z podniesionym czołem!
5Wołałem głośno do Pana i odpowiedział mi ze swej świętej góry.
6Kładę się i zasypiam, budzę się, bo Pan mnie wspiera!
7Nie lękam się tysięcy ludzi, chociaż mnie osaczyli!
8Zacznij działać, Panie, ocal mnie, mój Boże! Ty przecież pobiłeś wszystkich moich wrogów, połamałeś zęby bezbożnym.
9Jedynie Pan przychodzi z pomocą. Ty darzysz swój lud błogosławieństwem.
Ps 4
1Dyrygentowi: na instrumenty strunowe. Psalm Dawida.
2Odpowiedz na moje wołanie, Boże, który mnie sądzisz sprawiedliwie! Ty mnie wyzwoliłeś z udręki! Zmiłuj się nade mną i usłysz moją modlitwę!
3Synowie Adama, dokąd będziecie mnie lekceważyć, czemu kochacie marność i lubujecie się w kłamstwie?
4Wiedzcie, że Pan cudownie wywyższył swego świętego. Pan mnie wysłucha, gdy będę Go wzywał!
5Gniewajcie się, ale nie grzeszcie. Wyżalcie się w sercu na swoim posłaniu, a odzyskacie spokój!
6Złóżcie należne ofiary i zaufajcie Panu!
7Wielu mówi: „Kto nam ukaże to, co dobre?. Panie, rozjaśnij nas światłem Twego oblicza!
8Wlałeś w moje serce radość, większą niż w czasie obfitych zbiorów zboża i wina.
9Spokojnie kładę się i zasypiam, bo Ty sam, Panie, sprawiasz, że odpoczywam bezpiecznie!
Ps 5
1Dyrygentowi: na flety. Psalm Dawida.
2Usłysz, Panie , moje słowa, uznaj wołanie moje!
3Zwróć uwagę na głos mojej modlitwy, Królu mój i Boże mój, bo do Ciebie się modlę, o Panie.
4Rankiem słuchasz mego głosu, rankiem staję przed Tobą i czekam.
5Przecież Tobie, Boże, nie podoba się nieprawość, bezbożny nie zamieszka u Ciebie.
6Nie ostoją się grzesznicy przed Twymi oczyma, nienawidzisz tych, co się dopuszczają nieprawości.
7Wytracasz wszystkich, którzy mówią kłamstwa. Pan się brzydzi człowiekiem krwawym i podstępnym.
8A ja dzięki Twej wielkiej łasce wejdę do Twojego domu, pokłonię się przed Twoją świątynią.
9Prowadź mnie, Panie, w swej sprawiedliwości na przekór moim przeciwnikom. Skieruj mnie na swoją drogę!
10Gdyż w ich ustach nie ma prawdy, ich serce jest próżne. Gardło ich jest grobem otwartym, knują zdradę swoim językiem!
11Osądź ich, Boże, niech nie spełnią swoich zamiarów. Oddal ich z powodu ich wielkiej bezbożności, bo napełnili Cię goryczą!
12A wszyscy, którzy Tobie ufają, niech się weselą, na wieki niech się radują, a Ty mieszkaj wśród nich! Niech się chlubią Tobą wszyscy miłujący Twe imię,
13bo Ty błogosławisz sprawiedliwego, Panie, osłaniasz nas łaską jak tarczą!
Ps 6
1Dyrygentowi: na instrumenty strunowe, w niskiej tonacji. Psalm Dawida.
2Panie , nie karć mnie w swoim gniewie i nie doświadczaj mnie w swej zapalczywości!
3Zmiłuj się nade mną, Panie, bo jestem słaby, ulecz mnie, Panie, bo drżą moje kości,
4przenika mnie trwoga. A Ty, Panie, jak długo jeszcze będziesz zwlekał?
5Powróć, Panie, i mnie ocal, wybaw mnie swoją łaską!
6Bo nikt po swej śmierci nie pamięta o Tobie. Kto Cię sławi w krainie umarłych?
7Zmęczyłem się mym wzdychaniem, każdej nocy płaczę na moim łożu, posłanie moje skrapiam łzami.
8Zaćmiło się od bólu moje oko, osłabłem wśród wszystkich mych wrogów.
9Odstąpcie ode mnie wszyscy dopuszczający się nieprawości, bo Pan usłyszał mój głośny lament.
10Pan usłyszał moje błaganie, Pan przyjął modlitwę moją.
11Wszyscy moi wrogowie niech się zawstydzą i bardzo zatrwożą, niech się nawrócą i szybko zawstydzą!
Ps 7
1Skarga Dawida, którą wyśpiewał Panu z powodu Kusza Beniaminity.
2Panie , Boże mój, w Tobie złożyłem nadzieję, wybaw mnie od wszystkich prześladowców i mnie ocal,
3by ktoś jak lew nie rzucił się do mego gardła, gdy nie będzie odkupiciela ani wybawcy.
4Panie, Boże mój, jeśli się tego dopuściłem, jeżeli nieprawość jest na moich rękach,
5jeśli złem odpłaciłem żyjącemu ze mną w pokoju – niech padnę, ograbiony przez mych nieprzyjaciół.
6Niech wróg mnie ściga i pochwyci, niech wdepcze w ziemię moje życie, niech moją godność w proch obali!
7Powstań, Panie, w Twym gniewie, poskrom zaciekłość moich nieprzyjaciół. Przebudź się i zarządź sąd, Boże!
8Niech narody zbiorą się wokół Ciebie, a Ty zasiądź nad nimi na wysokości.
9Pan będzie sądził ludy! Osądź mnie, Panie, według mej sprawiedliwości i zgodnie z moją niewinnością!
10Nieprawość bezbożnych niech dojdzie do kresu, a sprawiedliwego umocnij, sprawiedliwy Boże, który badasz serca i sumienie!
11Bóg jest moją tarczą, On zbawia ludzi prawego serca.
12Bóg jest sędzią sprawiedliwym, Bóg na zło oburza się codziennie.
13Jeśli się nie nawrócą, wyciągnie miecz ognisty. Już trzyma swój łuk napięty!
14Wykonał narzędzia śmierci i wypuścił płonące strzały!
15Oto grzesznik począł nieprawość, jest brzemienny w podstęp i urodzi zdradę.
16Wykopał dół i go pogłębił, lecz sam wpadnie do jamy, którą przygotował.
17Niech jego podstęp obróci się przeciw niemu, a jego nieprawość spadnie mu na głowę!
18Będę sławił Pana za Jego sprawiedliwość i będę śpiewał imieniu Pana Najwyższego!
Ps 8
1Dyrygentowi: na melodię z Gat. Psalm Dawida.
2O Panie , Panie nasz, jak sławne jest Twoje imię na całej ziemi!
Twoja wspaniałość przewyższa niebiosa.
3Z ust dzieci i niemowląt odbierasz chwałę na przekór Twoim wrogom. Sprawiasz, że milknie mściwy nieprzyjaciel.
4Gdy patrzę na niebo, dzieło Twoich palców, księżyc i gwiazdy, które utwierdziłeś...
5Czym jest człowiek, że o nim pamiętasz, i czym śmiertelnik, że troszczysz się o niego?
6Uczyniłeś go niewiele mniejszym od aniołów, chwałą i czcią go ukoronowałeś.
7Ustanowiłeś go nad dziełami rąk Twoich, wszystko poddałeś pod jego stopy:
8wszystkie owce i bydło, a także dzikie zwierzęta,
9ptactwo powietrzne i ryby morskie, wędrujące szlakami mórz.
10O Panie, Panie nasz, jak sławne jest Twoje imię na całej ziemi!
Ps 9
1Dyrygentowi: na melodię „Mut labben”. Psalm Dawida.
2Całym sercem będę Cię sławił, Panie , będę opowiadał wszystkie Twoje cuda,
3będę się cieszył i radował Tobą, będę śpiewał Twemu imieniu, Najwyższy!
4Moi wrogowie się wycofają, osłabną i znikną sprzed Twego oblicza.
5Bo Ty jesteś obrońcą mojej sprawy, zasiadłeś na tronie, Sędzio sprawiedliwy.
6Skarciłeś narody, wytępiłeś bezbożnych. Wymazałeś ich imię na wieczne czasy.
7Wrogowie pokonani, rozbici na zawsze, ich miasta zburzyłeś, pamięć o nich przepadła.
8Oto Pan zasiada na wieki, ustawił swój tron, by sądzić.
9On będzie sądził świat sprawiedliwie, słusznie osądzi ludy.
10Pan jest obrońcą ubogiego, twierdzą w czasach ucisku.
11Tobie zaufają ci, którzy znają Twe imię, bo nie opuszczasz, Panie, tych, co się do Ciebie zwracają!
12Śpiewajcie Panu, który mieszka na Syjonie, głoście wśród ludów Jego dzieła!
13Bo Mściciel krwi pamiętał o ubogich i nie zapomniał ich wołania.
14Zmiłuj się nade mną, Panie, spójrz, jak mnie poniżają wrogowie. Ty wyprowadziłeś mnie z bram śmierci,
15abym głosił Twą chwałę w bramach Syjonu i radował się Twoim wybawieniem.
16Poganie utknęli w jamie, którą wykopali, w sidle, które zastawili, uwięzła ich noga.
17Pan okazał się moim obrońcą, bezbożny uwikłał się w dzieła rąk swoich.
18Do krainy umarłych niech odejdą bezbożni, wszystkie narody, które zapominają o Bogu.
19Bo ubogi nie będzie zapomniany na zawsze, ufność nędzarzy nie zginie na wieki.
20Zacznij działać, Panie, by nie zwyciężył człowiek,
pozwij narody przed swój trybunał!
21Panie, napełnij ich trwogą, niech poganie wiedzą, że są tylko ludźmi!
Ps 10
1
Czemu, o Panie , stoisz daleko, ukrywasz się w czasie ucisku?
2Pycha bezbożnika niszczy ubogiego. Oby bezbożni zaplątali się w zamysły, które uknuli!
3Bezbożny przechwala się swymi pragnieniami, wyzyskiwacz bluźni i znieważa Pana.
4Bezbożny mówi w swej pysze: „Jego gniew nie skarci! Nie ma Boga!”.
5Głupie są jego myśli, jego drogi są zawsze obrzydliwe. Odrzucił od siebie Twoje wyroki, gardzi swymi nieprzyjaciółmi.
6Myśli sobie: „Ja się nie zachwieję! Nie zaznam zła po wszystkie pokolenia!.
7Jego usta pełne są zdrady i trucizny, swoim językiem zadaje ból i cierpienie.
8W zaroślach robi zasadzkę, w ukryciu zabija niewinnego. Jego oczy śledzą nędzarza.
9Ukryty jak lew czatuje w szałasie, czyha, by schwytać ubogiego. Porywa ubogiego, łowiąc go w swe sieci.
10Zadręcza sprawiedliwego, sprytnie się ustawia, by znieważyć nędzarza.
11Myśli sobie: „Bóg zapomniał, odwrócił swoje oblicze, nigdy tego nie zobaczy!”.
12Zacznij działać, Panie! Podnieś dłoń, o Boże! Nie zapominaj o ubogich!
13Dlaczego bezbożny gardzi Bogiem i myśli sobie: „Ty nie będziesz karcił”?
14
Przecież Ty widzisz. Dostrzegasz trud i cierpienie, by wziąć je
w swe ręce.
Tobie oddaje się nędzarz, Ty jesteś opiekunem sieroty.
15Skrusz ramię bezbożnego i złoczyńcy, skarć jego grzech, by go już nie było!
16Pan będzie królował na wieki wieków, z Jego ziemi znikną poganie.
17Spełniłeś, Panie, pragnienia ubogich, modlitwy ich serc usłyszało Twe ucho.
18Bądź obrońcą uciśnionego i sieroty, aby śmiertelnik nie wzbudzał już postrachu!
Ps 11
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
Schroniłem się u Pana . Dlaczego mi mówicie: „Jak ptak odleć w góry”?
2Oto bezbożni już łuk naciągają, kładą strzały na cięciwę, by w ciemności strzelać do uczciwych.
3Gdy kruszą się fundamenty, cóż może uczynić sprawiedliwy?
4Pan w swojej świątyni, Pan w niebie zasiada na tronie. Jego oczy patrzą na ubogiego, swoim wzrokiem bada ród ludzki.
5Pan bada sprawiedliwego i bezbożnego, jest wrogiem kochającego przemoc.
6Spuści na bezbożnych deszcz ognia i siarki, palący wicher przypadnie im w udziale.
7Pan bowiem jest sprawiedliwy i miłuje czyny prawe. Uczciwi będą oglądać Jego oblicze.
Ps 12
1Dyrygentowi: w niskiej tonacji. Psalm Dawida.
2Ratuj, Panie , bo nie ma już pobożnych, bo zanikła wierność wśród ludzi!
3Jedni o drugich mówią złe rzeczy, podstępnymi ustami i fałszywym sercem knują zdradę.
4Niech Pan wytępi wszystkie podstępne usta i język bluźniący zuchwale!
5Tych, którzy mówią: „Naszą siłą jest język, a usta sprzymierzeńcem. Kto będzie nam rozkazywał?.
6„Ze względu na ucisk biednych i jęk nędzarzy – mówi Pan – teraz zacznę działać. Przyniosę wybawienie wzgardzonemu!.
7Słowa Pana to słowa czyste, srebro oczyszczone w ziemnym tyglu, siedmiokrotnie przetopione.
8Panie, Ty ich zachowasz i nas ustrzeżesz na wieki od tego pokolenia,
9choć wszędzie krążą bezbożni i wzmaga się nieprawość wśród ludzi.
Ps 13
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Jak długo, Panie , nie będziesz o mnie pamiętał? Jak długo będziesz odwracał ode mnie swoje oblicze?
3Jak długo będę nosił rozterki w mej duszy i każdego dnia ból w moim sercu? Jak długo wróg będzie się nade mnie wynosił?
4Spójrz i wysłuchaj mnie, Panie, mój Boże! Oświeć moje oczy, bym na śmierć nie zasnął.
5Niech nie mówi mój nieprzyjaciel: „Pokonałem go!. Niech się nie cieszą moi wrogowie z mego nieszczęścia.
6Ja zaufałem Twojej łasce. Moje serce rozweseli się Twoim zbawieniem, będę śpiewał Panu, który mnie ocalił.
Ps 14
1Dyrygentowi. Dawida.
Nierozumny myśli sobie: „Nie ma Boga!. Zepsuci są, stali się obrzydliwi w swych czynach. Nie ma nikogo, kto by czynił dobro.
2Pan spojrzał z nieba na ludzi, aby zobaczyć, czy jest ktoś rozumny, kto chce poznać wolę Boga.
3Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni. Nie ma nikogo, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego.
4Czyż nie opamiętają się wszyscy, którzy dopuszczają się nieprawości, którzy lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, a Pana nie wzywają?
5Oto przerazili się i zadrżeli, gdyż Bóg stoi po stronie sprawiedliwych.
6Pokrzyżowaliście zamiary biedaka, ale Pan jest jego schronieniem.
7Kto ześle z Syjonu zbawienie Izraelowi? Gdy Pan wyzwoli swój lud z niewoli, Jakub się rozweseli, Izrael rozraduje.
Ps 15
1Psalm Dawida.
Panie , kto zagości w Twym namiocie, kto zamieszka na Twej świętej górze?
2Ten, kto postępuje nienagannie, czyni sprawiedliwość, kto mówi prawdę w swoim sercu,
3kto swym językiem nie kłamie, nie czyni zła bliźniemu i nie znieważa sąsiada.
4Złoczyńcę uważa za nic, a szanuje bojących się Pana. Dotrzymuje przysięgi, nawet niekorzystnej dla siebie.
5Swych pieniędzy nie pożycza na lichwę i nie da się przekupić, by szkodzić niewinnym. Kto tak postępuje, pozostaje niezłomny.
Ps 16
1Poemat Dawida.
Zachowaj mnie, Boże, bo Tobie zaufałem!
2Rzekłem Panu : Ty jesteś moim Panem, moje dobro pochodzi od Ciebie.
3Do świętych, którzy są na Jego ziemi, całą swą wolę cudownie nakłonił.
4Mnożą się słabości tych, którzy wybrali obcych bogów. Nie będę uczestniczył w ich krwawych ofiarach i nie wymówię ich imion moimi ustami.
5Pan jest bogactwem moim i przeznaczeniem. Ty strzeżesz mojego losu.
6Przypadły mi dobra wspaniałe, dziedzictwo moje jest najlepsze.
7Będę wysławiał Pana, który udzielił mi rady, bo nocami upomina mnie sumienie.
8Zawsze mam Pana przed oczami. On jest po mojej prawej stronie, abym się nie zachwiał.
9Dlatego cieszę się w sercu i bardzo raduję, gdyż moje ciało będzie spoczywać w nadziei.
10Nie pozostawisz mnie bowiem w krainie umarłych i nie dopuścisz, aby Twój święty uległ rozkładowi w grobie.
11Wskazujesz mi drogi, które prowadzą do życia, a Twoja obecność napełnia mnie radością, dajesz mi wieczną rozkosz po Twej prawej stronie.
Ps 17
1Modlitwa Dawida.
Wysłuchaj, Panie , mojej słusznej sprawy, skłoń się ku memu błaganiu. Wysłuchaj modlitwy moich ust nieobłudnych.
2Wydaj osąd w mojej sprawie, bo Twoje oczy widzą to, co słuszne.
3Doświadczyłeś moje serce, nawiedziłeś je nocą, wypróbowałeś mnie ogniem, lecz nie znalazłeś we mnie nieprawości.
Nie zgrzeszyłem ustami, 4jak czynią to ludzie, byłem posłuszny Twym słowom, wystrzegałem się dróg przestępcy.
5Stawiam swe stopy na Twoich ścieżkach, by nie chwiały się moje kroki.
6Wołam do Ciebie, Boże, bo Ty mnie wysłuchasz. Nakłoń ku mnie ucha, usłysz moje słowa!
7Okaż swą przedziwną łaskę, Zbawco ufających Tobie, którzy szukają Twojej pomocy.
8Strzeż mnie jak źrenicy oka, ukryj mnie w cieniu Twych skrzydeł,
9z dala od bezbożnych, którzy mnie uciskają. Otoczyli mnie nieprzyjaciele,
10którzy w dobrobycie utracili swą wrażliwość. Ich usta przemawiają zuchwale.
11Ci, którzy mnie chwalili, teraz mnie osaczają, śledzą mnie, by powalić na ziemię.
12Pochwycili mnie jak lew gotowy do łowów, jak młody lew czający się w kryjówce.
13Powstań, Panie, zastąp mu drogę i powal! Ocal mnie swym mieczem od bezbożnego
14i swoją ręką, Panie, od śmiertelników, od tych, którzy mają wszystko w tym życiu. Napełnili swe brzuchy, nasycili swych synów i pozostało jeszcze dla ich wnuków.
15Ja zaś żyłem uczciwie, więc będę dopuszczony przed Twe oblicze, zostanę nasycony, gdy objawi się Twoja chwała!
Ps 18
1Dyrygentowi. Dawida, sługi Pana , który zwrócił się do Pana słowami tej pieśni, kiedy PAN wybawił go z mocy wszystkich jego wrogów i z ręki Saula. 2Zaśpiewał:
Miłuję Cię, Panie , mocy moja,
3Panie, opoko moja, schronienie moje i mój wybawco, Boże mój, moja skało i moja nadziejo, tarczo moja, mocy zbawienia i moja twierdzo!
4Niech Pan będzie uwielbiony! Wezwałem Go na pomoc, On mnie uwolnił od wrogów.
5Oplotły mnie więzy śmierci, dosięgły mnie strumienie zagłady,
6skrępowały mnie więzy krainy umarłych, schwytały mnie sidła śmierci.
7W moim ucisku wołałem do Pana, mego Boga błagałem o pomoc, a On mnie usłyszał w swojej świątyni, moje błaganie dotarło do Jego uszu.
8Ziemia zatrzęsła się i zadrżała, podstawy gór się poruszyły, zatrzęsły się, bo Bóg się rozgniewał.
9Wzniósł się dym Jego gniewu, a ogień pożerający zapłonął na Jego obliczu; węgle żarzące zapalają się od niego.
10Nachylił niebiosa i zstąpił, a ciemna chmura pod Jego stopami.
11Dosiadł cheruba i odleciał, uniósł się na skrzydłach wiatru.
12Uczynił sobie zasłonę z ciemności, skrył się w namiocie czarnych chmur deszczowych.
13Przed Nim blask się rozchodził, a Jego chmury rozrzuciły grad i żarzące węgle.
14Pan zagrzmiał z nieba, Najwyższy podniósł swój głos – grad i żarzące węgle.
15Wypuścił strzały i ich rozproszył, rozmnożył pioruny i wprawił ich w zamęt.
16Od Twojej groźby, Panie, od podmuchu Twego gniewu odsłoniło się dno morza i obnażyły się fundamenty ziemi.
17Z nieba wyciągnął rękę, aby mnie pochwycić, wydobył mnie z wód ogromnych.
18Ocalił mnie od potężnych wrogów, od nieprzyjaciół silniejszych ode mnie.
19Napadli na mnie w dniu mego nieszczęścia, lecz Pan okazał się moim obrońcą,
20On mnie wyprowadził na miejsce przestronne, wybawił mnie, gdyż we mnie upodobał sobie.
21Pan mnie wynagrodził za moją sprawiedliwość, za czystość moich rąk mi odpłacił.
22Gdyż szedłem drogami wytyczonymi przez Pana i nie buntowałem się przeciw mojemu Bogu.
23Gdyż szanowałem wszystkie Jego nakazy i Jego praw nie odrzucałem.
24Byłem doskonały wobec Niego i wystrzegałem się grzechu.
25Więc Pan mi odpłacił za moją sprawiedliwość, za czystość rąk moich przed Jego oczami.
26Dochowujesz wierności temu, kto jest wierny, z człowiekiem nienagannym postępujesz nienagannie.
27Z uczciwym postępujesz uczciwie, ale z przewrotnym – przebiegle.
28Gdyż Ty wybawiasz ludzi pokornych, ale wyniosłych upokarzasz.
29Ty bowiem, Panie, zapalasz moją lampę, Boże mój, Ty rozjaśniasz me ciemności.
30Z Twoją pomocą zdobywam umocnienia, dzięki mojemu Bogu mogę mur przeskoczyć.
31Droga Boża jest nieskalana, słowo Pana oczyszczone w ogniu. On jest tarczą dla wszystkich, którzy Mu ufają.
32Bo któż jest Bogiem oprócz Pana? Kto skałą prócz naszego Boga?
33Bóg przepasuje mnie mocą, nieskalaną czyni moją drogę.
34Moim nogom daje szybkość gazeli i stawia mnie na wyżynach.
35On ćwiczy moje ręce do walki, moje ramiona do napinania spiżowego łuku.
36Ty mnie osłaniasz jak tarcza i Twoja prawa ręka mnie podtrzymuje, wywyższa mnie Twoje uniżenie.
37Poszerzasz drogę przede mną, moje stopy się nie potykają.
38Ścigałem i zabijałem mych wrogów; nie spocząłem, dopóki ich nie zniszczyłem.
39Powaliłem ich i nie będą mogli powstać, leżą pod moimi stopami.
40Ty przepasałeś mnie mocą do walki, powaliłeś przede mną przeciwników.
41Zmusiłeś wrogów do ucieczki przede mną, zdołałem wytracić moich nieprzyjaciół.
42Szukali pomocy, lecz nie było wybawcy, wołali do Pana, lecz nie odpowiedział.
43Starłem ich jak proch na wietrze, pozbyłem się jak ulicznego błota.
44Uchroniłeś mnie przed buntami ludu, ustanowiłeś mnie głową narodów. Służy mi lud, którego nie znałem,
45uważnie słucha moich poleceń. Cudzoziemcy mi schlebiają.
46Cudzoziemcy mdleją ze strachu i opuszczają swoje warownie.
47Niech żyje Pan, niech będzie błogosławiona moja skała! Niech będzie wywyższony Bóg, który mnie zbawia!
48Bóg, który przeze mnie dokonuje pomsty, który poddaje mi narody;
49który wybawia mnie od gniewu nieprzyjaciół, stawia mnie przed napastnikami, ocala mnie od zbrodniarzy!
50Dlatego Cię sławię wśród narodów, Panie, śpiewam psalm Twojemu imieniu.
51Ty dajesz swojemu królowi wielkie zwycięstwa, okazujesz łaskę swemu pomazańcowi, Dawidowi i jego potomstwu na wieki.
Ps 19
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Niebo ogłasza chwałę Boga, firmament obwieszcza dzieło rąk Jego.
3Dzień dniowi przekazuje słowo, noc nocy oznajmia naukę.
4Nie są to słowa ani mowy, których nie można usłyszeć.
5Ich głos się rozchodzi po całej ziemi i aż po krańce świata ich mowy. W niebie postawił On namiot dla słońca,
6a ono jak oblubieniec wychodzi ze swego mieszkania, cieszy się jak wojownik ruszający w drogę.
7Ono wychodzi na skraju nieba i przechodzi aż na drugi kraniec, a nic się nie schroni przed jego żarem.
8Prawo Pana jest doskonałe, daje ludziom pokrzepienie. Świadectwo Pana jest wiarygodne, ono daje mądrość ludziom prostym.
9Nakazy Pana są prawe, rozweselają serce. PrzykazaniePana jest jasne, oświeca oczy.
10Bojaźń Pana jest czysta, trwa na wieki. SądyPana są słuszne, wszystkie są sprawiedliwe.
11Godniejsze pożądania niż złoto i mnóstwo drogich kamieni, słodsze od miodu, od słodyczy, która sączy się z plastra.
12Także Twój sługa jest o nich pouczony, a kto je zachowuje, otrzyma wielką nagrodę.
13Kto dostrzeże swe błędy? Oczyść mnie z tego, co przede mną ukryte.
14Chroń mnie także przed pychą, niech nie panuje nade mną. Wtedy będę nienaganny i zostanę oczyszczony z wielkiego grzechu.
15Niech będą Ci miłe słowa ust moich i myśli mego serca, Panie mój, moja skało i odkupicielu!
Ps 20
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Niech cię wysłucha Pan w dniu utrapienia, niech cię chroni imię Boga Jakuba.
3Niech ześle ci pomoc ze świątyni i niech cię wspiera z Syjonu.
4Niech pamięta o wszystkich twych ofiarach i niech miłe Mu będzie twe całopalenie.
5Niech ci udzieli, czego pragnie twe serce, i niech twój zamysł wypełni!
6Będziemy się cieszyć twoim zbawieniem i chlubić imieniem naszego Boga. Niech Pan spełni wszystkie twoje prośby.
7Teraz wiem, że Pan ocala swego pomazańca; odpowiada mu ze świątyni nieba swymi zbawczymi czynami.
8Jedni chlubią się rydwanami, inni zaś końmi, a my imieniem Pana, Boga naszego.
9Tamci potknęli się i upadli, a my stoimy i wytrwamy.
10Panie, ocal króla i wysłuchaj nas w dniu, gdy będziemy Cię wzywać!
Ps 21
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Panie , król się cieszy z Twojej potęgi i Twoim zbawieniem bardzo się raduje.
3Spełniłeś pragnienie jego serca, nie odmówiłeś życzeniom warg jego.
4Bo wyszedłeś mu naprzeciw z błogosławieństwem swej dobroci, drogocenną koronę włożyłeś mu na głowę.
5Prosił Ciebie o życie, a Ty mu je dałeś, długie dni na wieki wieków.
6Wielka jest jego chwała dzięki Twemu zbawieniu. Udzieliłeś mu majestatu i piękna.
7Bo Ty go uczynisz błogosławieństwem na wieki, napełnisz go radością przed swoim obliczem.
8Gdyż król pokłada nadzieję w Panu, nie zachwieje się dzięki łasce Najwyższego.
9Niech Twa ręka dosięgnie wszystkich Twoich wrogów, niech Twoja prawa ręka znajdzie tych, co Cię nienawidzą.
10Kiedy się objawisz, znajdą się jakby w piecu ognistym. Pan ich przerazi swym gniewem i pożre ich ogień.
11Usuniesz z ziemi ich owoc, a ich potomstwo spośród ludzi.
12Bo przeciw Tobie zło zamierzyli, uknuli plan, lecz go nie spełnią.
13Ty ich zmusisz do ucieczki, gdy swój łuk skierujesz w ich stronę.
14Panie, powstań w swej potędze, będziemy Ci śpiewać i wysławiać Twe dzieła!
Ps 22
1Dyrygentowi: na melodię „Ajjelet haszszahar”. Psalm Dawida.
2Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił? Daleko jesteś, mój Wybawco, chociaż jęczę w bólu.
3Boże mój, wołam w ciągu dnia, a nie odpowiadasz, i nocą, a nie zaznaję spokoju!
4A przecież Ty mieszkasz w świątyni, Chwało Izraela!
5Tobie ufali nasi przodkowie, ufali, a Ty ich wyzwoliłeś.
6Do Ciebie wołali i zostali wybawieni, Tobie ufali i się nie zawiedli.
7Ja zaś jestem robakiem, a nie człowiekiem, wyszydzonym przez ludzi i przez lud wzgardzonym.
8Drwią ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, wykrzywiają usta i potrząsają głowami:
9„Zaufał Panu , niechże go ocali, niech go wybawi, jeśli go kocha!.
10To Ty wydobyłeś mnie z łona matki, już przy jej piersi napełniłeś mnie ufnością.
11Od urodzenia Tobie jestem powierzony, od kolan matki Tyś jest moim Bogiem.
12Nie oddalaj się ode mnie, bo blisko jest udręka, a nie mam nikogo, kto by mnie wspomagał!
13Otoczyło mnie mnóstwo cielców, bawoły Baszanu mnie osaczyły.
14Rozwarli na mnie swe paszcze, rycząc jak lwy drapieżne.
15Siły uszły ze mnie jak woda, rozluźniły się wszystkie moje kości. Jak wosk stało się me serce, topnieje w moim wnętrzu.
16Moje gardło wyschło jak skorupa, język mi przywarł do podniebienia. Obalasz mnie w proch śmierci.
17Bo sfora psów mnie osaczyła, obległa mnie zgraja złoczyńców. Przebili moje ręce i nogi,
18policzyć mogę wszystkie kości moje. Oni zaś patrzą na mnie pogardliwie.
19Dzielą między siebie moje ubranie, a o moją szatę rzucają losy.
20Ty zaś, Panie, nie stój w oddali! Pomocy moja, spiesz mi na ratunek!
21Ocal me życie od miecza i od psich pazurów, bo tylko ono mi pozostało.
22Wybaw mnie z lwiej paszczy i od rogów bawolich! Ty mnie wysłuchałeś!
23Będę głosił Twoje imię moim braciom, będę Cię chwalił pośród zgromadzenia!
24Wychwalajcie Pana, Jego czciciele, niech Go sławi całe potomstwo Jakuba i drży przed Nim potomstwo Izraela!
25Gdyż nie odwrócił się ze wzgardą od nędzy ubogiego, nie odwrócił od niego swego oblicza, lecz wysłuchał jego wołania.
26Dzięki Tobie śpiewam pieśń chwały w wielkim zgromadzeniu. Wypełnię me śluby wobec bojących się Boga!
27Niech ubodzy jedzą aż do nasycenia, niech chwalą Pana ci, którzy szukają Jego woli! Niech wasze serca żyją na wieki!
28Niech przypomną sobie o Panu i wrócą do Niego wszystkie krańce ziemi! Niech kłaniają się przed Twoim obliczem wszystkie rodziny narodów!
29Bo królowanie należy do Pana i On panuje nad narodami.
30Oddadzą cześć i pokłonią się wszyscy możnowładcy. Upadną przed Jego obliczem wszyscy, którzy zstępują do ziemi. A będę żyć dla Niego,
31potomstwo moje będzie Mu służyło, przyszłemu pokoleniu opowie o Panu.
32Będzie głosić Jego sprawiedliwość, opowie ludowi, który się narodzi, że Pan to uczynił.
Ps 23
1Psalm Dawida.
Pan moim pasterzem, nie brak mi niczego.
2Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach, prowadzi mnie nad wody, bym odpoczął.
3Ożywia mnie na nowo, prowadzi mnie po właściwych ścieżkach przez wzgląd na swoje imię.
4Choćbym kroczył ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną! Twój kij pasterski i laska dodają mi otuchy.
5Zastawiasz przede mną stół wobec mych przeciwników. Namaszczasz mi głowę olejkiem, a mój kielich jest napełniony.
6Dobroć i łaska niech idą za mną przez wszystkie dni mego życia, abym zamieszkał w domuPana po najdłuższe czasy.
Ps 24
1Psalm Dawida.
Do Pana należy ziemia i wszystko, co ją napełnia, cały świat i jego mieszkańcy.
2On sam osadził go nad morzami i ponad rzekami utwierdził.
3Kto wstąpi na górę Pana, kto stanie na Jego świętym miejscu?
4Człowiek rąk nieskalanych i czystego serca, który nie kłamie i nie przysięga podstępnie.
5On otrzyma błogosławieństwo od Pana i sprawiedliwość od Boga, Zbawcy swego.
6To spotka ludzi, co się do Niego zwracają, którzy pragną być w obecności Boga Jakuba.
7Bramy, podnieście swe głowy! Powstańcie, wrota odwieczne! Niech wejdzie Król chwały!
8Kto jest tym Królem chwały? Pan mocny i potężny, Pan potężny w boju!9Bramy, podnieście swe głowy! Powstańcie, wrota odwieczne! Niech wejdzie Król chwały!
10Kto jest tym Królem chwały? Pan Zastępów – On jest Królem chwały!
Ps 25
1Dawida.
Ku Tobie, Panie , kieruję me pragnienia,
2
Boże mój, Tobie ufam, niech się nie zawiodę!
Niech nie szydzą ze mnie moi wrogowie!
3Niech się nie zawiodą wszyscy, którzy Cię oczekują, lecz tych, którzy knują nieprawość, niechaj spotka zawód!
4Ukaż mi drogi Twoje, Panie, naucz mnie chodzić ścieżkami, które wskazujesz.
5
Prowadź mnie w Twojej wierności i pouczaj, bo Ty jesteś Bogiem, moim Zbawicielem.
Cały dzień wyczekuję Cię z tęsknotą.
6Wspomnij na swe miłosierdzie, Panie, na swoją łaskę, która trwa od wieków.
7Nie pamiętaj grzechów moich i win mej młodości, lecz wspomnij mnie łaskawie ze względu na swą dobroć, Panie!
8Pan jest dobry i prawy, wskazuje drogę błądzącym.
9Pokornych prowadzi ku sprawiedliwości, pokornym wskazuje drogę.
10Wszystkie ścieżki wskazane przez Pana to łaska i wierność dla tych, co strzegą nakazów Jego przymierza.
11Ze względu na Twe imię, Panie, odpuść mi grzech, który jest wielki!
12Człowieka, który boi się Pana, On nauczy wybierać właściwą drogę.
13Człowiek ten szczęśliwie odpocznie, a jego potomstwo posiądzie ziemię.
14Pan jest podporą tych, którzy się Go boją, objawia im swoje przymierze.
15Moje oczy zawsze zwracam ku Panu, bo On uwolni moje nogi z sidła.
16Zwróć się ku mnie i zmiłuj się nade mną, bo jestem samotny i ubogi!
17Ulżyj udrękom mego serca, uwolnij mnie od utrapień!
18Spójrz na udrękę mej niedoli, odpuść wszystkie grzechy moje!
19Popatrz, jak wielu jest mych wrogów i jak niesłusznie mnie dręczą!
20Strzeż i mnie ocal. Niech się nie zawiodę, bo w Tobie złożyłem nadzieję!
21Niech otacza mnie prawość i niewinność, bo ja oczekuję Ciebie!
22Boże, wybaw Izraela ze wszystkich jego ucisków!
Ps 26
1Dawida.
Osądź mnie, Panie , bo postępuję nienagannie. Zaufałem Panu i się nie zachwieję!
2Sprawdź mnie, Panie, i wypróbuj, zbadaj moje sumienie i serce!
3Bo mam przed oczami Twą łaskę i postępuję, znając wierność Twoją.
4Nie zasiadam pośród kłamców, nie zadaję się z grzesznikami,
5nienawidzę zgromadzenia złoczyńców i nie zasiadam wśród bezbożnych.
6Obmywam ręce na znak niewinności i obchodzę Twój ołtarz, Panie,
7aby składać uwielbienie, śpiewać pieśń dziękczynną i opowiadać o wszystkich Twych cudach.
8Miłuję, Panie, dom, w którym mieszkasz, i miejsce przebywania Twej chwały.
9Nie łącz mego losu z grzesznikami ani mego życia ze zbrodniarzami.
10W ich ręku są nieprawości, ich prawa ręka pełna jest przekupstwa.
11A ja postępuję nienagannie, wyzwól mnie i zmiłuj się nade mną!
12Moja noga stoi na równej drodze, w zgromadzeniach będę Cię wysławiał, Panie!
Ps 27
1Dawida.
Pan moim światłem i zbawieniem moim, kogo więc mam się lękać? Pan jest obrońcą mego życia, przed kim więc mam odczuwać trwogę?
2Gdy napadli mnie złoczyńcy, by pożreć moje ciało, to właśnie oni, moi wrogowie i prześladowcy, potknęli się i upadli.
3Choćby rozbili przeciwko mnie obóz, moje serce się nie ulęknie, choćby wybuchła przeciwko mnie wojna, nawet wtedy będę ufał!
4O jedno proszę Pana i tylko tego pragnę: abym przebywał w domu Pana przez wszystkie dni mego życia. Bym się wpatrywał we wspaniałość Pana i mógł oglądać Jego świątynię.
5Gdyż schroni mnie w swoim szałasie w dniu mojej klęski, ukryje mnie w głębi swego namiotu, postawi mnie na skale.
6A teraz podniosę głowę ponad nieprzyjaciół, którzy mnie otaczają. Z radością złożę w Jego namiocie ofiary, będę śpiewać i wysławiać Pana.
7Wołam: Usłysz mój głos, Panie, zmiłuj się nade mną i mnie wysłuchaj!
8Rozważam Twoje słowo: „Trwajcie przy Mnie. Pragnę być przy Tobie, Panie.
9Nie ukrywaj przede mną swojego oblicza, nie odwracaj się w gniewie od swego sługi! Bądź moją pomocą, nie zostawiaj mnie, nie opuszczaj mnie, Boże, mój Zbawco!
10Choćby ojciec i matka mnie opuścili, Pan mnie przygarnie.
11Panie, ukaż mi drogę, którą mam chodzić, i na przekór mym prześladowcom prowadź mnie prostą ścieżką.
12Nie wydawaj mnie na pastwę moich wrogów, gdyż atakują mnie fałszywi świadkowie, którzy dyszą nienawiścią.
13Wierzę, że będę oglądał dobroć Pana w krainie żyjących.
14Wyczekuj Pana, bądź dzielny! Nabierz odwagi i wyczekuj Pana!
Ps 28
1Dawida.
Do Ciebie wołam, Panie , skało moja, nie zatykaj uszu przede mną, bym wskutek Twego milczenia nie był podobny zstępującym do grobu.
2Usłysz głos mego błagania, gdy wołam do Ciebie, gdy wznoszę ręce ku Twemu miejscu najświętszemu.
3Nie zabieraj mnie wraz z bezbożnymi ani z tymi, co czynią nieprawość. Mówią o pokoju do swoich bliźnich, lecz zło jest w ich sercach.
4Odpłać im według ich uczynków, według zła ich postępków! Odpłać im według ich czynów, oddaj im, jak na to zasługują!
5Skoro nie pojmują dzieł Pana ani czynów rąk Jego, niech ich zniszczy i nie odbuduje!
6Uwielbiam Pana, bo usłyszał głos mego błagania.
7Pan moją mocą i tarczą, Jemu zaufało me serce i doznałem pomocy. Raduje się serce moje i pieśnią Go wysławiam.
8Pan jest mocą swego ludu, warownią wybawienia dla swego pomazańca.
9Ocal swój lud i błogosław swoje dziedzictwo, bądź ich pasterzem i nieś ich na wieki!
Ps 29
1Psalm Dawida.
Oddajcie Panu , synowie Boży, oddajcie Panu chwałę i cześć!
2Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu, adorujcie Pana w Jego wspaniałej świątyni!
3Głos Pana unosi się nad wodami, zagrzmiał Bóg majestatu, Pan ponad wielkimi wodami!
4Głos Pana jest potężny, głos Pana jest dostojny!
5Głos Pana łamie cedry, Pan łamie cedry Libanu.
6Sprawia, że Liban tańczy jak cielec, a Sirion jak młody bawół.
7Głos Pana roznieca ogniste płomienie,
8Głos Pana wstrząsa pustynią, Pan wstrząsa pustynią Kadesz.
9Głos Pana targa dęby i ogołaca lasy, a w Jego świątyni wszystko woła: „Chwała!.
10Pan zasiada nad potopem! Pan zasiada jako król na wieki!
11Pan udzieli mocy swojemu ludowi! Pan pobłogosławi swój lud pokojem!
Ps 30
1Psalm. Pieśń na poświęcenie świątyni. Dawida.
2Panie , będę Cię wywyższać, bo mnie wybawiłeś i nie uczyniłeś ze mnie uciechy mym wrogom.
3Panie, mój Boże, wołałem do Ciebie, a Ty mnie uzdrowiłeś.
4Panie, wyprowadziłeś mnie z krainy umarłych i przywróciłeś do życia spośród schodzących do grobu.
5Śpiewajcie Panu, Jego wierni, sławcie Go, wspominając Jego świętość.
6Bo gniew Jego szybko przemija, a Jego łaskawość trwa przez całe życie. Płacz nadchodzi wieczorem, a rankiem okrzyk radości.
7Mówiłem w czasie pomyślnym: Nigdy nie upadnę!
8Twoja życzliwość, Panie, czyni mnie górską twierdzą, lecz gdy odwracasz oblicze, ogarnia mnie trwoga.
9Do Ciebie, Panie, wołałem, mego Boga błagałem o litość:
10Jaki pożytek z mojego płaczu, jeśli zejdę do grobu? Czy proch będzie Cię wysławiał, czy będzie głosił Twą wierność?
11Usłysz mnie, Panie, i zlituj się nade mną, Panie, bądź moją pomocą!
12Zamieniłeś moją żałobę w taniec, zdjąłeś ze mnie wór pokutny, a przepasałeś radością.
13Dlatego nieustannie będę Ci śpiewał pieśń chwały, Panie, mój Boże, będę Cię sławił na wieki!
Ps 31
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Panie , do Ciebie się uciekam, niech nie doznam zawodu na wieki! Wybaw mnie, bo jesteś sprawiedliwy!
3Nakłoń ku mnie ucha, pospiesz, aby mnie ratować! Bądź dla mnie skałą obronną, twierdzą warowną, aby mnie wybawić!
4Bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą, strzeż mnie i prowadź przez wzgląd na Twe imię.
5Wyprowadź mnie z pułapki zastawionej na mnie, bo Ty jesteś moją obroną.
6W Twoje ręce oddaję ducha mego. Ty mnie wykupiłeś, Panie, wierny Boże.
7Nienawidzę tych, co czczą marne bożki. Ja pokładam ufność w Panu.
8Będę się cieszył i radował Twą łaską, bo wejrzałeś na moją nędzę. Wybawiłeś mnie z ucisku.
9Nie wydałeś mnie w ręce wroga, lecz postawiłeś w bezpiecznym miejscu.
10Zmiłuj się nade mną, Panie, bo cierpię udrękę, od zmartwień zaćmiły się oczy moje i całe moje wnętrze.
11Gdyż w bólu upływa me życie, a lata moje wśród jęków. W nędzy osłabły moje siły i kruszeją moje kości.
12Jestem pośmiewiskiem dla mych wrogów, jeszcze bardziej dla moich sąsiadów, i postrachem dla mych znajomych. Kto mnie ujrzy na drodze, ucieka przede mną.
13Zapomniano o mnie jak o zmarłym, stałem się jak stłuczone naczynie.
14Słyszę zarzuty wielu. Trwoga mnie otacza. Gdy zbierają się przeciwko mnie, naradzają się, by odebrać mi życie.
15Lecz ja zaufałem Tobie, Panie, i mówię: Ty jesteś moim Bogiem.
16Mój los jest w Twoich rękach, wyrwij mnie z rąk wrogów i prześladowców!
17Rozjaśnij swe oblicze nad Twym sługą, wybaw mnie w łaskawości swojej!
18Panie, niech się nie zawiodę, gdy wołam do Ciebie. To bezbożni niech się zawiodą i zamilkną w krainie umarłych.
19Niech zaniemówią usta kłamliwe, z pychą i pogardą oskarżające prawego.
20O Panie, jak wielka jest Twoja dobroć! Zachowujesz ją dla Twoich czcicieli, wyświadczasz ją wszystkim, którzy uciekają się do Ciebie.
21Ukryjesz ich w cieniu Twego oblicza przed spiskiem ludzi. Ustrzeżesz ich w Twoim namiocie przed kłótliwymi językami.
22Niech Pan będzie błogosławiony, bo w mieście warownym okazał swą cudowną łaskę!
23Gdy byłem przerażony, mówiłem: Odrzuciłeś mnie sprzed oblicza swego. Ty jednak wysłuchałeś mej głośnej modlitwy, gdy wołałem do Ciebie.
24Miłujcie Pana, wszyscy Jego święci, bo Pan strzeże swych wiernych i odpłaci tym, którzy postępują wyniośle!
25Bądźcie dzielni i nabierzcie odwagi wszyscy ufający Panu!
Ps 32
Szczęśliwy, komu odpuszczono nieprawość, komu grzechy zostały zmazane.
2Szczęśliwy człowiek, któremu Pan nie wylicza grzechów i w którego ustach nie ma zdrady.
3Dopóki milczałem, wysychały moje kości wśród nieustannych moich jęków.
4Bo dniem i nocą ciążyła nade mną Twa ręka, stałem się słaby jak w czasie letnich upałów.
5Wyznałem swój grzech i nie kryłem swej winy. Powiedziałem: Wyznaję moją nieprawość Panu. A Ty odpuściłeś winę mego grzechu.
6Niech więc każdy wierny modli się do Ciebie w ucisku. Nawet w czasie powodzi woda go nie dosięgnie.
7Ty jesteś moim schronieniem, kiedy doznaję ucisku. Ty mnie napełniasz radością ocalenia.
8„Uczynię cię rozważnym i wskażę ci drogę, którą pójdziesz, będę twoim doradcą i nie spuszczę cię z oczu.
9Nie bądź jak koń czy muł pozbawiony rozeznania: jeśli nie ujarzmisz ich uzdą i wędzidłem, nie podejdą do ciebie!.
10Bezbożnicy cierpią wiele udręk, a ufających Panu otoczy łaska.
11Weselcie się Panem i radujcie, sprawiedliwi, wyśpiewujcie wszyscy prawego serca!
Ps 33
1Sprawiedliwi, radujcie się Panem, bo słuszne jest, by prawi śpiewali pieśń chwały!
2Sławcie Pana na cytrze, grajcie Mu na harfie o dziesięciu strunach.
3Śpiewajcie dla Niego pieśń nową, grajcie Mu pięknie z radością.
4Bo słowo Pana jest prawe, a każdy Jego czyn niezawodny.
5On miłuje prawo i sprawiedliwość, ziemia jest pełna łaski Pana.
6Pan stworzył niebo swym słowem, tchnieniem ust swych wszelką jego potęgę.
7Morskie wody gromadzi jak w skórzanym worku, głębiny umieszcza w zbiornikach.
8Niech cała ziemia lęka się Pana, niech się Go boją wszyscy mieszkańcy świata!
9Bo On powiedział i stało się, On rozkazał i wszystko powstało.
10Pan rozprasza zamiary narodów i udaremnia zamysły ludów.
11Zamiary Pana trwają na wieki, zamysły Jego serca z pokolenia na pokolenie.
12Szczęśliwy naród, którego Pan jest Bogiem, lud, który On wybrał na swoje dziedzictwo.
13Pan przygląda się z nieba, patrzy na wszystkich ludzi.
14Ze swojej niebiańskiej stolicy patrzy na wszystkich mieszkańców ziemi.
15On każdemu z nich ukształtował serce i zna wszystkie ich czyny.
16Liczne wojsko nie ocali króla ani wielka siła nie wybawi wojownika.
17Koń nie zdoła ocalić, pomimo swej siły nie zapewni ratunku.
18Oko Pana nad tymi, którzy cześć Mu oddają, którzy ufają Jego łasce.
19On ocali ich od śmierci i nakarmi ich w czasie głodu.
20Będziemy trwali przy Panu, gdyż On jest naszą pomocą i tarczą.
21Tylko Nim rozraduje się nasze serce, ufamy Jego świętemu imieniu.
22Niech Twoja łaska, Panie, będzie z nami, bo w Tobie pokładamy nadzieję!
Ps 34
1Dawida, gdy udawał szalonego przed Abimelekiem i odszedł wypędzony.
2Będę wysławiał Pana w każdym czasie, będę Go zawsze chwalił moimi ustami.
3Chlubię się Panem, niech słyszą to uciśnieni i niech się weselą.
4Uwielbiajcie ze mną Pana, wspólnie wywyższajmy Jego imię.
5Zwróciłem się do Pana, a On mnie wysłuchał i uwolnił mnie od wszelkiego lęku.
6Spójrzcie na Niego, a będziecie promienieć, niech wasze oblicze nie płonie wstydem.
7Oto ubogi zawołał, a Pan go wysłuchał, wybawił go ze wszystkich utrapień.
8AniołPana otacza szańcem bogobojnych, aby ich ocalić.
9Skosztujcie i zobaczcie, że Pan jest dobry, szczęśliwy ten, kto się do Niego ucieka.
10Bójcie się Pana, wszyscy Jego święci, gdyż bogobojni nie zaznają biedy.
11Bogaci popadli w biedę i zaznali głodu, a szukającym woli Pana niczego nie zabraknie.
12Przyjdźcie i posłuchajcie mnie, dzieci, nauczę was, czym jest bojaźńPana!
13Czy jesteś człowiekiem, który chce cieszyć się życiem? Czy pragniesz doczekać dni szczęśliwych?
14Powstrzymaj od zła swój język, a wargi od obłudnej mowy!
15Unikaj zła, a czyń dobro, pragnij pokoju i dąż do niego!
16Oczy Pana zwrócone ku sprawiedliwym, a Jego uszy słyszą ich błaganie.
17Od złoczyńców Pan się odwraca, by nie zostało o nich wspomnienie na ziemi.
18Pan słyszy wołających o pomoc i uwolni ich ze wszystkich ucisków.
19Pan jest blisko cierpiących udrękę, wybawi złamanych na duchu.
20Liczne są utrapienia sprawiedliwych, lecz Pan ze wszystkich ich wyzwoli.
21On strzeże wszystkich ich kości i żadna nie będzie złamana.
22Zło sprowadza śmierć na bezbożnego, wrogów sprawiedliwego spotka kara.
23Pan wybawia swoje sługi, nie upadną ci, którzy Mu ufają.
Ps 35
1Dawida.
Osądź, Panie , tych, którzy mnie posądzają, zwalcz walczących ze mną!
2Chwyć tarczę, osłoń mnie, przyjdź mi z pomocą!
3Dobądź włóczni i zastąp drogę moim prześladowcom. Upewnij mnie: „Jestem twym zbawieniem!”.
4Niech się zmieszają i zawstydzą ci, którzy czyhają na me życie, niech się cofną i zawstydzą ci, którzy przeciw mnie zło knują.
5Niech się staną jak proch na wietrze, niech ich odpędzi aniołPana .
6Niech ich droga będzie ciemna i śliska, niech ich ściga anioł Pana.
7Bo bez powodu zastawili na mnie zgubne sidła, bez powodu szykują na mnie pułapkę.
8Niech niespodziewanie przyjdzie na nich zagłada, niech wpadną w sidło, które zastawili, niech zaplączą się we własne sieci.
9A ja rozraduję się Panem, weselić się będę z Jego zbawienia.
10Powiedzą wszystkie moje kości: „Panie, któż podobny do Ciebie? Ty wyrywasz biedaka z ręki silniejszego, a ubogiego i nędzarza uwalniasz od grabieżcy.
11Występują przeciwko mnie fałszywi świadkowie, oskarżają mnie o to, czego nie zrobiłem.
12Odpłacają mi złem za dobro, czyhają na moje życie.
13Gdy oni chorowali, ja wkładałem wór pokutny, umartwiałem się postem, lecz moja modlitwa była daremna.
14Bolałem nad nimi jak nad przyjaciółmi i braćmi, byłem zgnębiony jak w żalu po matce.
15Lecz gdy ja z sił opadłem, ze śmiechem się zbiegli, zgromadzili się przeciwko mnie,
bili mnie bez powodu, szarpali bez litości.
16Szyderczo śmiali się ze mnie, zgrzytali na mnie zębami.
17Panie, jak możesz na to patrzeć? Ocal me życie od zagłady, uchroń jedyne me życie przed lwami!
18Będę Cię wysławiał w wielkim zgromadzeniu, będę Cię wychwalał wśród licznego ludu.
19Niech nie wyśmiewają się ze mnie kłamliwi wrogowie, niech nie mrużą szyderczo oczu, nienawidząc mnie bez powodu.
20Nie pragną oni pokoju, lecz wymyślają oszustwa przeciwko spokojnym mieszkańcom kraju.
21Naśmiewają się ze mnie i mówią: „Dobrze mu tak, dobrze! Oto oglądamy jego klęskę!.
22Widziałeś to, Panie, więc nie milcz! Panie, nie stój z daleka ode mnie!
23Przebudź się, przyjdź mi z pomocą, Boże mój i Panie, broń mojej sprawy!
24Osądź mnie według Twej sprawiedliwości, Panie, Boże mój, niechaj ze mnie nie szydzą!
25Niech nie myślą sobie: „Ach, to się nam udało!. Niech nie mówią: „Pożarliśmy go.
26Niech się zawiodą i zawstydzą ci, którzy cieszą się z moich nieszczęść! Niech się zmieszają i okryją wstydem ci, którzy mówią o mnie złośliwie!
27Niech się cieszą i weselą ci, którzy chcą dla mnie sprawiedliwości! Niech zawsze wielbią Pana ci, którzy dla Jego sługi pragną pokoju!
28A język mój niech głosi Twą sprawiedliwość i przez cały dzień Twoją chwałę.
Ps 36
1Dyrygentowi. Dawida, sługi Pana.
2Bezbożny postanawia w sercu, że będzie grzeszył, nie kieruje się bojaźnią Bożą.
3Bo jest zbyt pyszny, aby zobaczyć swą nieprawość i ją znienawidzić.
4Ma w ustach tylko fałsz i nieprawość, nie obchodzi go to, co dobre.
5O nieprawości rozmyśla na swym łóżku, uparcie trwa na złej drodze i nie chce odrzucić grzechu.
6Panie, do nieba sięga Twoja łaska, a wierność Twoja ponad obłoki.
7Twoja sprawiedliwość jak wysokie góry, a sądy Twoje jak głęboka przepaść. Wybawiasz, Panie, ludzi i zwierzęta.
8Jak cenna jest, Boże, Twa łaska! Ludzie chronią się w cieniu Twych skrzydeł.
9Sycą się obfitością Twego domu, poisz ich z potoku Twoich rozkoszy.
10Gdyż u Ciebie jest źródło życia, w Twojej światłości oglądamy światło.
11Roztocz swą łaskę nad tymi, którzy Cię znają, a sprawiedliwość nad ludźmi prawego serca.
12Niech mnie nie zdepcze stopa pyszałka, a ręka bezbożnego nie czyni tułaczem.
13Oto upadli dopuszczający się nieprawości, zostali powaleni i nie mogą powstać.
Ps 37
1Dawida.
Nie pałaj zawiścią do złoczyńców ani nie zazdrość tym, co się dopuszczają nieprawości,
2bo uschną szybko jak skoszona łąka i zwiędną jak zielona trawa.
3Miej ufność w Panu i czyń dobro, byś mógł bezpiecznie mieszkać w swoim kraju.
4Znajdź rozkosz w Panu, a On spełni pragnienia twego serca.
5Skieruj do Pana swe kroki, ufaj Mu, a On będzie działał.
6Uczyni twą sprawiedliwość jak światło, a twoją prawość jak jasność południa.
7Zatrzymaj się w ciszy przed Panem i Jemu zaufaj, nie zazdrość temu, komu się powodzi, ani człowiekowi podstępnemu.
8Przestań się gniewać i porzuć oburzenie, nie pałaj zawiścią, byś źle nie postąpił.
9Bo złoczyńcy będą wytępieni, a ufający Panu posiądą ziemię.
10Bo wkrótce znikną bezbożni, daremnie będziesz ich szukał, bo już ich nie będzie.
11Łagodni zaś posiądą ziemię i będą się rozkoszować pełnią pokoju.
12Bezbożny prześladuje sprawiedliwego, zgrzyta na niego zębami,
13lecz Pan śmieje się z niego, widząc, że jego dzień nadchodzi.
14Bezbożni dobywają miecza i napinają łuki, aby przeszyć ubogiego i nędzarza, by wymordować ludzi prawych.
15Lecz ich miecz przebije ich własne serca, a ich łuk będzie złamany.
16Lepszy jest niedostatek sprawiedliwego niż wielkie bogactwa bezbożnych.
17Bo ramiona bezbożnych będą złamane, a sprawiedliwych Pan podtrzymuje.
18Pan zna ścieżki nieskalanych, ich dziedzictwo będzie trwało wiecznie.
19Nie zawiodą się w czasie nieszczęścia, w dniach głodu będą nasyceni.
20Bezbożni natomiast wyginą, wrogowie Pana przeminą jak uroda łąki i jak dym się rozwieją.
21Bezbożny pożycza, ale nie zwraca, a sprawiedliwy lituje się i daje.
22Ci, których Pan błogosławi, posiądą ziemię, a których przeklnie, zostaną wyniszczeni.
23Pan umacnia kroki człowieka, kiedy podoba się Mu droga jego.
24Choćby się potknął, nie upadnie, bo Pan trzyma go za rękę.
25Byłem młodzieńcem i już się zestarzałem, lecz nie widziałem sprawiedliwego, by był opuszczony, ani jego potomstwa, by o chleb żebrało.
26On w każdym czasie lituje się i pożycza, błogosławione będzie jego potomstwo.
27Wystrzegaj się zła i czyń dobro, a przetrwasz na wieki.
28Bo Pan miłuje prawość i nie opuści swoich świętych, będzie ich strzegł na wieki.
Nieprawi zaś zostaną ukarani, a potomstwo bezbożnych wyginie.
29Sprawiedliwi posiądą ziemię i wiecznie będą na niej mieszkać.
30Usta sprawiedliwego wypowiadają mądrość, a jego język głosi sprawiedliwe wyroki.
31W sercu ma prawo Boże, nie zachwieją się jego nogi.
32Bezbożny czatuje na sprawiedliwego i usiłuje go zabić,
33lecz Pan nie zostawi go w ręku tamtego, i nie pozwoli skazać, gdy będzie sądzony.
34Wyczekuj Pana i idź drogą, którą wytyczył, a wywyższy cię, abyś posiadł ziemię, ujrzysz, jak giną bezbożni.
35Widziałem, jak bezbożny się pysznił i rozpierał jak cedr rozłożysty.
36Przechodziłem obok, a już go nie było, szukałem, lecz nie znalazłem po nim śladu.
37Strzeż niewinności, przestrzegaj prawości, bo kto zaprowadza pokój, zostawi potomstwo.
38Nieprawi zostaną całkowicie wyniszczeni, wyginie potomstwo bezbożnych.
39A sprawiedliwych Pan obdarzy zbawieniem, On jest ich obrońcą w czasie utrapienia.
40Wspomaga ich Pan i wybawia, wybawia od bezbożnych i uwalnia, gdyż do Niego się uciekają.
Ps 38
1Psalm Dawida. Ku przypomnieniu.
2Nie karć mnie, Panie , gdy jesteś wzburzony, nie karz mnie, kiedy płoniesz gniewem!
3Bo utkwiły we mnie Twe strzały i przytłoczyła mnie ręka Twoja.
4Z powodu Twego gniewu nie ma nic zdrowego w moim ciele i nic nietkniętego w mych kościach z powodu grzechów moich.
5Moje nieprawości sięgają mi nad głowę, obciążyły mnie jak ciężkie brzemię.
6Moje rany cuchną i ropieją z powodu mej głupoty.
7Jestem zgnębiony i całkowicie złamany, cały dzień chodzę smutny.
8Bo ogień pali wnętrze moje i nie ma nic zdrowego w moim ciele.
9Jestem osłabiony, skrajnie wyczerpany i wyje z bólu me serce.
10Panie, Ty znasz wszystkie me pragnienia, a mój jęk nie jest przed Tobą zakryty.
11Moje serce się trwoży, siły mnie opuściły i gaśnie światło oczu moich.
12Moi przyjaciele i bliscy opuścili mnie w chorobie, a moi najbliżsi stoją z daleka.
13Ci, którzy czyhają na me życie, zastawiają pułapkę, ci, którzy źle mi życzą, dążą do mej zguby i cały dzień knują podstęp.
14Ja zaś, jak głuchy, nie słucham, jak niemowa ust nie otwieram.
15Jestem jak człowiek, który nie słyszy i nie ma w ustach odpowiedzi.
16Lecz ja ufam Tobie, Panie! Ty mnie wysłuchasz, Panie, mój Boże!
17Mówię bowiem: Niech się ze mnie nie śmieją, niech mną nie gardzą, gdy potknie się ma noga.
18Jestem przecież bliski upadku i ból nigdy mnie nie opuszcza.
19Wyznaję więc nieprawość swoją, boleję nad swoim grzechem.
20Moi wrogowie są silni i zdrowi, liczni są ci, którzy nienawidzą mnie bez powodu.
21Za dobro mi złem odpłacają i sprzeciwiają się, bo dążę do dobra.
22Nie opuszczaj mnie, Panie! Boże mój, nie bądź ode mnie daleko!
23Pospiesz mi na pomoc! Panie, zbawienie moje!
Ps 39
1Dyrygentowi. Dla Jedutuna. Psalm Dawida.
2Powiedziałem: Będę strzegł dróg moich, aby nie zgrzeszyć językiem. Nałożę ustom wędzidło, gdy przeciwko mnie stanie bezbożny.
3Zamilkłem oniemiały, pozbawiony szczęścia, lecz ból mój stał się nieznośny.
4Rozgorzało we mnie serce, gdy rozważałem, zapłonął w nim ogień, przemówił mój język:
5„Pozwól mi poznać kres mój, Panie , i miarę dni moich, bym wiedział, jak jestem znikomy.
6Sprawiłeś, że wiek mój jest krótki, nikłe jest moje trwanie przed Tobą. Doprawdy, marnością jest każdy człowiek!
7Jak cień przemija każdy człowiek, na próżno czyni tyle zgiełku, gromadzi, a nie wie, kto to weźmie.
8A teraz, czego mam oczekiwać, o Panie? W Tobie jest moja nadzieja!
9Wyrwij mnie ze wszystkich moich nieprawości i nie czyń mnie pośmiewiskiem głupców.
10Zamilkłem i nie otwieram ust moich, bo Ty to sprawiłeś.
11Oddal ode mnie Twoje ciosy; ginę od uderzeń Twej ręki.
12Karą chłoszczesz człowieka za winy, niszczysz jak mól to, czego pożąda. Doprawdy, marnością jest każdy człowiek!
13Panie, wysłuchaj modlitwy mojej i przyjmij moje błaganie; nie bądź głuchy na mój lament, bo gościem jestem u Ciebie, pielgrzymem – jak moi przodkowie.
14Pozwól mi spokojnie ochłonąć, zanim odejdę i już mnie tu nie będzie.
Ps 40
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Z tęsknotą czekałem na Pana , a On zwrócił na mnie uwagę i wysłuchał mojej prośby.
3Wyprowadził mnie z dołu zagłady i z błotnego trzęsawiska. Postawił me stopy na skale i umocnił moje kroki.
4Natchnął mnie do śpiewania pieśni nowej, hymnu dla naszego Boga. Wielu to ujrzy i lęk ich ogarnie, i zaufają Panu.
5Szczęśliwy człowiek, który ufność złożył w Panu, nie naśladuje pysznych i omotanych kłamstwem.
6Panie, mój Boże, uczyniłeś wiele cudów, w planach względem nas nikt Ci nie dorówna! Gdybym chciał je wyrazić i opowiedzieć, są ponad miarę liczne.
7Ofiar ani darów nie chciałeś, lecz otworzyłeś mi uszy; nie żądałeś całopaleń ani ofiar przebłagalnych.
8Wtedy powiedziałem: Oto przychodzę! W zwoju księgi napisano o mnie:
9Chcę wypełniać Twoją wolę, mój Boże, a Twoje Prawo jest w mym wnętrzu.
10Głoszę Twoją sprawiedliwość w wielkim zgromadzeniu. Nie powściągam warg moich, Ty wiesz o tym, Panie!
11Twojej sprawiedliwości nie ukryłem w mym sercu, głoszę Twoją zbawczą wierność, nie taiłem Twej wiernej łaskawości wobec wielkiego zgromadzenia.
12A Ty, Panie, nie kryj przede mną miłosierdzia Twego. Twoja wierna łaskawość niech zawsze mnie strzeże.
13Bo osaczyły mnie nieszczęścia bez miary, ogarnęły mnie moje winy, których przejrzeć nie mogę; liczniejsze są niż włosy na mej głowie, a serce me ustaje.
14Racz mnie ocalić, o Panie! Panie, pospiesz mi na pomoc!
15Niech się zawstydzą i zarumienią ci, co czyhają na me życie, by mi je odebrać. Niech się cofną zawstydzeni ci, którzy pragną mego nieszczęścia.
16Niech się okryją hańbą ci, którzy mi mówią: „Dobrze mu tak, dobrze!.
17Niech Tobą się radują i weselą wszyscy, którzy Ciebie szukają! Miłośnicy Twego zbawienia niech zawsze mówią: „Pan jest wielki.
18Ja zaś jestem poniżony i biedny; Pan będzie troszczył się o mnie. Ty jesteś pomocą mą i ucieczką, Boże mój, nie zwlekaj!
Ps 41
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Szczęśliwy, kto myśli o biednym, Pan go wybawi w dniu nieszczęścia.
3Pan go ustrzeże, zachowa przy życiu, uczyni szczęśliwym na ziemi.
Nie odda go w ręce nieprzyjaciół.
4Pan udzieli mu pomocy na łożu boleści, w chorobie poprawi mu posłanie.
5Wołałem: Panie, zmiłuj się nade mną, uzdrów mnie, bo zgrzeszyłem przeciw Tobie!.
6Moi wrogowie mówią o mnie złośliwie: „Kiedy on umrze i zginie jego imię?.
7Ten, kto mnie odwiedza, mówi puste słowa, w swoim sercu złość gromadzi, wychodzi na zewnątrz i rozpowiada!
8Spiskują przeciw mnie wszyscy wrogowie i zło przeciwko mnie knują:
9„Niech spadnie na niego złośliwa zaraza, a ten, który śpi, niech już nie wstanie!.
10Nawet mój przyjaciel, któremu ufałem, który mój chleb jadał, uknuł przeciwko mnie podstęp.
11Ty jednak, Panie, zmiłuj się nade mną, podnieś mnie, abym im odpłacił!
12Tak się upewnię o Twej łaskawości, gdy nie pokona mnie nieprzyjaciel.
13Przygarnąłeś mnie, bo jestem niewinny, na zawsze mnie umocniłeś przed Twym obliczem.
14Błogosławiony Pan, Bóg Izraela! Zawsze i na wieki. Amen! Niech tak będzie!
Ps 42
1Dyrygentowi. Pouczenie synów Koracha.
2Jak łania pragnie źródlanej wody, tak ja pragnę Ciebie, Boże.
3Jestem spragniony Boga żywego! Kiedyż dojdę i ujrzę Boże oblicze?
4We dnie i w nocy karmię się łzami, „Gdzie jest twój Bóg?” – pytają mnie ciągle.
5Rozmyślam nad tym i usycham z żalu, gdy powoli kroczę w tłumie do domu Bożego, wśród głosów radości i dziękczynienia, wśród świątecznego zgiełku.
6Dlaczego się smucisz, duszo moja, i czemu podnosisz lament? Zaufaj Bogu, bo jeszcze będę Go sławił, mego Boga i Jego zbawcze oblicze!
7Smutna jest moja dusza, dlatego wspominam Ciebie z ziemi Jordanu i Hermonu, z góry Misar.
8Przepaść wzywa przepaści hukiem wodospadów; wszystkie Twe burze i fale zwaliły się na mnie.
9We dnie zsyła Pan swoją łaskę, a nocą ja śpiewam dla Niego, modlę się do Boga mego życia.
10Mówię Bogu: Ty jesteś moją skałą, czemu zapomniałeś o mnie? Dlaczego chodzę smutny, gdy mój wróg mnie gnębi?
11Kiedy kruszą się moje kości, wrogowie szydzą ze mnie, „Gdzie jest twój Bóg?” – pytają mnie ciągle.
12Dlaczego się smucisz, duszo moja, i czemu podnosisz lament? Zaufaj Bogu, bo jeszcze będę Go sławił, mego Boga i Jego zbawcze oblicze!
Ps 43
1Osądź mnie, Boże, i broń mojej sprawy przeciw ludowi niewiernemu. Wybaw mnie od człowieka podstępnego i niegodziwego,
2bo Ty, Boże, jesteś moim obrońcą. Czemu mnie odrzuciłeś i czemu chodzę smutny, gdy mój wróg mnie gnębi?
3Ześlij światłość Twoją i wierność, niech one mnie wiodą, niech mnie przyprowadzą na Twą świętą górę i do Twojego mieszkania.
4Wtedy przystąpię do Bożego ołtarza, do Boga, który rozwesela moją młodość. Będę Cię wysławiał przy wtórze liry, Boże, mój Boże!
5Dlaczego się smucisz, duszo moja, i czemu podnosisz lament? Zaufaj Bogu, bo jeszcze będę Go sławił, mego Boga i Jego zbawcze oblicze!
Ps 44
1Dyrygentowi. Pouczenie synów Koracha.
2Boże, słyszeliśmy na własne uszy, opowiedzieli nam nasi ojcowie o dziele, jakiego dokonałeś w ich czasach, za dni starodawnych.
3Swą ręką wyrwałeś ludy, a ich zasadziłeś; pobiłeś i wyrzuciłeś narody.
4Bo nie zdobyli tej ziemi mieczem i nie własne ramię ich wybawiło, lecz Twoja prawa ręka i ramię Twoje, i jasność Twego oblicza, boś ich umiłował.
5Ty sam jesteś Królem moim i Bogiem, daj rozkaz, a Jakub zwycięży.
6Z Tobą pobijemy naszych wrogów, w Twoje imię zdepczemy naszych przeciwników.
7Bo ja nie ufam mojemu łukowi ani mój miecz mnie nie ocali.
8To Ty nas ocalisz od gnębicieli, zawstydzisz tych, co nas nienawidzą.
9Stale chlubić się będziemy Bogiem, wiecznie będziemy sławić Twoje imię.
10A teraz odrzuciłeś nas i zawstydziłeś, i nie wychodzisz, Boże, z naszymi wojskami.
11Kazałeś nam uciekać przed wrogiem, a ci, co nas nienawidzą, zdobyli łupy.
12Na rzeź nas wydałeś jak owce, rozproszyłeś nas wśród narodów.
13Lud swój sprzedałeś za bezcen i niewiele zyskałeś na tej sprzedaży!
14Wystawiłeś nas na wzgardę sąsiadów, na śmiech i urąganie otoczenia.
15Uczyniłeś nas przysłowiem wśród narodów, głowami potrząsają nad nami ludy.
16Cały dzień stoję pod pręgierzem, wstyd mi twarz okrywa
17na głos prześmiewcy i oszczercy, wobec wroga i prześladowcy.
18To wszystko nas spotkało, choć nie zapomnieliśmy o Tobie, nie zbezcześciliśmy Twego przymierza.
19Nasze serce się nie cofnęło, a stopy nie zboczyły z Twej drogi,
20gdy poniżyłeś nas na polu bitwy i okryłeś nas cieniem śmierci.
21Gdybyśmy zapomnieli imię naszego Boga i wyciągali ręce ku bogu obcemu,
22czy Bóg by tego nie zauważył? Ten, który zna tajniki serca?
23Z powodu Ciebie zabijają nas cały dzień, uważają nas za owce przeznaczone na rzeź.
24Zbudź się, czemu śpisz, Panie? Powstań i nie odrzucaj nas na zawsze!
25Dlaczego odwracasz swe oblicze, zapominasz o biedzie naszej i nędzy?
26Leżymy w proch powaleni, nasze ciało do ziemi przylega.
27Przyjdź nam z pomocą i wyzwól nas swoją łaską!
Ps 45
1Dyrygentowi: na melodię „Szoszanim”. Synów Koracha. Pouczenie. Pieśń zakochanych.
2Moje serce wezbrało pięknym słowem, poświęcam me dzieło królowi. Język mój jak pióro biegłego pisarza.
3Ty jesteś najpiękniejszy pośród ludzi, wdzięk rozlał się na twych wargach, dlatego Bóg zawsze cię błogosławi.
4Mocarzu, przypasz swój miecz do biodra w blasku twej piękności!
5Wstąp na rydwan i walcz zwycięsko w obronie wiary i uciśnionej sprawiedliwości, a twoja prawa ręka niech dokona wspaniałych rzeczy!
6Twoje strzały wymierzone w serce wrogów króla; przed tobą upadną narody.
7Tron Twój, Boże, na wieczne czasy, berłem sprawiedliwości berło Twego królowania.
8Miłujesz sprawiedliwość, nienawidzisz nieprawości, dlatego Bóg Twój, o Boże, namaścił Cię olejkiem wesela bardziej niż Twych towarzyszy.
9Mirra, aloes i kasja pachną na twych szatach, w pałacach z kości słoniowej cieszy cię dźwięk liry.
10Córki królewskie wychodzą ci na spotkanie. Królowa stanęła po twojej prawej stronie złotem Ofiru zdobna.
11Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o swym ludzie, o domu ojca swego.
12Król pragnie twej piękności: on jest panem twoim, oddaj Mu pokłon.
13Córko Tyru! Najbogatsi z ludu przynoszą dary, by zyskać twe względy.
14Cała godność we wnętrzu córki królewskiej, okrytej płaszczem przetykanym złotem.
15Za nią prowadzą do króla dziewice, przedstawiają ci jej towarzyszki.
16Wiodą je z weselem i radością, wprowadzają do królewskiego pałacu.
17Miejsce twoich ojców zajmą synowie, ustanowisz ich książętami po całej ziemi.
18Wspominać będą twe imię przez wszystkie pokolenia; narody będą cię sławić zawsze i na wieki.
Ps 46
1Dyrygentowi. Synów Koracha. Na melodię „Alamot”. Pieśń.
2Bóg jest dla nas schronieniem i mocą, niezawodnym wsparciem w udrękach.
3Dlatego nie będziemy się bać, gdy zadrży ziemia, kiedy pośród morza zachwieją się góry;
4choćby huczały i kipiały jego wody, chociażby góry się trzęsły podczas przypływu.
5Nurty rzeki rozweselają miasto Boże, Najwyższy uświęcił swoje mieszkanie.
6Bóg w jego wnętrzu, by się nie zachwiało, Bóg je wspomoże o świcie.
7Trwożą się ludy, chwieją się królestwa. On wydał swój głos, a ziemia zadrżała.
8Pan Zastępów jest z nami, Bóg Jakuba – naszą twierdzą.
9Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Pana, cuda, jakich dokonał na ziemi.
10On położy kres wojnom aż po krańce ziemi, złamie łuki i włócznie, a tarcze spali w ogniu.
11Złóżcie broń, uznajcie, że Ja jestem Bogiem, Ja panuję nad narodami, Ja rządzę na ziemi.
12Pan Zastępów jest z nami, Bóg Jakuba – naszą twierdzą.
Ps 47
1Dyrygentowi. Psalm synów Koracha.
2Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie, radosnym głosem chwalcie Boga.
3Gdyż Pan Najwyższy budzi grozę, jest wielkim Królem całej ziemi.
4On poddaje nam ludy, narody rzuca pod nasze stopy.
5Wybrał sobie chlubne dziedzictwo: Jakuba, którego umiłował.
6Bóg wstępuje wśród radosnych okrzyków, Pan – przy dźwiękach trąby.
7Śpiewajcie Bogu naszemu, śpiewajcie! Śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie!
8Bóg jest Królem całej ziemi, oznajmiajcie to śpiewem.
9Bóg króluje nad narodami, Bóg zasiada na swym świętym tronie.
10Niech się zgromadzą książęta ludów wokół ludu Boga Abrahama. Bo władcy ziemi należą do Boga, a On wszystkich przewyższa.
Ps 48
2Wielki jest Pan i godzien uwielbienia w mieście naszego Boga, na swej świętej górze.
3Piękne to wzgórze jest radością całej ziemi; góra Syjon na krańcach północy jest miastem wielkiego Króla.
4Bóg w pałacach Syjonu okazał się twierdzą.
5Bo oto zebrali się królowie, zeszli się i razem wyruszyli.
6Zdumieli się na ten widok i zadrżeli z przerażenia.
7Strach ich tam ogarnął, ból – jak rodzącą kobietę.
8Jak wtedy, gdy wiatrem wschodnim rozbijasz okręty Tarszisz.
9To, co usłyszeliśmy, teraz widzimy w mieście Pana Zastępów, w mieście naszego Boga; Bóg je umacnia na wieki.
10Rozważamy Twą łaskawość, Boże, we wnętrzu Twojej świątyni.
11Jak imię Twe, Boże, tak i chwała Twoja sięga po krańce ziemi, Twoja prawa ręka jest pełna sprawiedliwości.
12Niech się weseli góra Syjon, niech się radują córki judzkie z powodu Twoich wyroków.
13Obejdźcie Syjon dokoła, policzcie jego wieże.
14Podziwiajcie jego warownie, przyjrzyjcie się jego pałacom, byście mogli przekazać przyszłemu pokoleniu,
15że On jest naszym Bogiem na wieki, On zawsze nas będzie prowadził!
Ps 49
1Dyrygentowi. Psalm synów Koracha.
2Słuchajcie tego wszystkie narody, nakłońcie uszu wszyscy mieszkańcy świata;
3wy, z ziemi zrodzeni, synowie ludzcy, i bogaty na równi z ubogim.
4Moje usta głoszą mądrość, a serce rozważa o roztropności.
5Nakłonię mego ucha do przypowieści, przy dźwięku liry wyjaśnię mą zagadkę.
6Czyż mam się bać w dniach nieszczęścia, gdy mnie otaczają podli prześladowcy,
7ci, co ufają własnej sile i chełpią się swym wielkim bogactwem?
8Nikt nie wykupi sam siebie, nie wypłaci się wobec Boga.
9Zbyt cenne jest życie jego i nigdy mu na to nie starczy,
10aby żyć wiecznie i nie doznać zagłady!
11Widać, że umierają mędrcy, tak samo jak giną prostacy i głupcy, zostawiając innym swe bogactwo.
12Ich grobowce miały być wiecznymi domami, ich niezniszczalnym mieszkaniem; nawet ziemiom nadawali swe imiona.
13Człowiek żyjący w przepychu traci swój rozsądek, staje się podobny do rzeźnych bydląt!
14Taka jest droga zadufanych w sobie i przyszłość folgujących językowi:
15owczym pędem biegną ku przepaści, śmierć jest ich pasterzem. O świcie prawi zapanują nad nimi. Ich ciała pożre kraina umarłych w swym mieszkaniu!
16Lecz Bóg ocali me życie z mocy krainy umarłych, ponieważ mnie zabierze.
17Nie lękaj się, gdy ktoś się wzbogaci, gdy rośnie zamożność jego domu.
18Bo umierając, nie zabierze niczego, nie weźmie ze sobą swej władzy.
19Choćby zyskał sławę za życia: „Szanują cię, bo dobrze się urządziłeś!”,
20i tak pójdzie do grona swych przodków i nigdy nie ujrzy światła.
21Człowiek żyjący w przepychu traci swój rozsądek, staje się podobny do rzeźnych bydląt!
Ps 50
Pan jest Bogiem nad bogami; przemawia i wzywa ziemię od wschodu aż po zachód słońca.
2Bóg jaśnieje z Syjonu blaskiem swej piękności.
3Nasz Bóg przychodzi i nie milczy. Przed Nim płonie ogień, a wokół Niego szaleje burza.
4Z góry wzywa niebo i ziemię, aby lud swój osądzić:
5„Zgromadźcie Mi świętych moich, co przez ofiarę zawarli ze Mną przymierze.
6Niebiosa głoszą Jego sprawiedliwość, gdyż Bóg sam jest Sędzią.
7„Posłuchaj, mój ludu, gdyż będę mówić, i świadczyć będę przeciwko Tobie: Ja jestem Bogiem, twoim Bogiem!
8Nie będę cię ganił za twe ofiary, twoje całopalenia są zawsze przede Mną.
9Nie przyjmę cielców z twego domu ani kozłów ze stad twoich.
10Bo moje są wszystkie leśne zwierzęta, stada na górach i woły.
11Znam wszystkie ptaki powietrzne, a polna zwierzyna jest moja.
12Gdybym był głodny, nie mówiłbym ci o tym, bo moim jest świat i to, co go wypełnia.
13Czyż będę jadł mięso wołów albo pił krew kozłów?
14Złóż Bogu ofiarę uwielbienia i wypełnij śluby złożone Najwyższemu.
15Wzywaj Mnie w dniu utrapienia. Ja cię ocalę, a ty Mnie uwielbisz.
16A do bezbożnego Bóg mówi: „Czemu głosisz moje nakazy i wymawiasz ustami moje przymierze,
17skoro nienawidzisz karności i lekceważysz moje słowa?
18Widząc złodzieja, razem z nim biegniesz i zadajesz się z cudzołożnikami.
19Pełne złośliwości twe usta, a twój język knuje podstęp.
20Zasiadasz, by obmawiać brata swego, zastawiasz pułapkę na syna twej matki.
21Tak postępujesz, a Ja mam milczeć? Sądzisz, że jestem do ciebie podobny? Rzucę ci w twarz oskarżenie!
22Zrozumcie to wy, co zapominacie o Bogu: kiedy On porwie, to nikt nie ocali.
23Kto składa ofiarę uwielbienia, oddaje Mi chwałę i na tej drodze okażę mu Boże zbawienie.
Ps 51
1Dyrygentowi. Psalm Dawida, 2gdy przyszedł do niego prorok Natan po jego wejściu do Batszeby.
3Zmiłuj się nade mną, Boże, w łaskawości Twojej, w ogromie Twojego miłosierdzia zgładź nieprawość moją.
4Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego.
5Uznaję bowiem moją nieprawość, a grzech mój jest zawsze przede mną.
6Przeciwko Tobie samemu zgrzeszyłem i dopuściłem się tego, co za złe uznajesz, ale Ty będziesz sprawiedliwy w swym wyroku i bezstronny w swoim sądzeniu.
7Bo urodziłem się jako grzesznik i od poczęcia nieprawość ciąży na mnie.
8Oto miłujesz prawdę ukrytą, naucz mnie tajników mądrości!
9Pokrop mnie hizopem, abym stał się czysty, obmyj mnie, bym nad śnieg był bielszy.
10Daj mi usłyszeć radość i wesele, a ożyją kości poniżone.
11Odwróć oblicze od grzechów moich i zgładź wszystkie moje nieprawości.
12Stwórz we mnie czyste serce, Boże, i ducha mocnego odnów w moim wnętrzu.
13Nie odrzucaj mnie od Twojego oblicza i nie odbieraj mi Twego ducha świętego.
14Daj mi się cieszyć Twoim zbawieniem i umocnij mnie duchem ochoczym.
15Pouczę nieprawych o Twoich drogach i wrócą do Ciebie grzesznicy.
16Wybaw mnie od krwi, o Boże, Boże, mój Zbawco, a język mój wyśpiewa Twoją sprawiedliwość.
17Panie, otwórz wargi moje, a usta moje będą głosić Twoją chwałę.
18Bo nie pragniesz, bym Ci składał ofiary, ani nie masz upodobania w całopaleniach.
19Ofiarą dla Boga jest duch skruszony; udręczonym i uniżonym sercem Bóg nie pogardzi.
20W Twej dobroci okaż łaskę Syjonowi, aby odbudowano mury Jeruzalem.
21Wtedy przyjmiesz należne ofiary, dary i całopalenia, wtedy będą składać cielce na Twoim ołtarzu.
Ps 52
1Dyrygentowi. Pouczenie Dawida. 2Gdy Edomita Doeg przybył donieść Saulowi: „Dawid wszedł do domu Achimeleka”.
3Czemu, mocarzu, chełpisz się złem codziennie przeciw pobożnym?
4Wyostrzoną brzytwą swego języka zamierzyłeś nieprawość, zgotowałeś podstęp.
5Wolisz zło bardziej niż dobro, kłamstwo bardziej niż słowa prawdy.
6Umiłowałeś wszelkie szkodliwe słowa i podstępną mowę!
7Dlatego zniszczy cię Bóg na zawsze, wyrwie cię i wyrzuci z namiotu, wykorzeni z ziemi żyjących.
8Sprawiedliwi to zobaczą i lęk ich ogarnie; wyszydzą go i powiedzą:
9„Oto człowiek, który nie uznał Boga za swojego wspomożyciela, lecz zaufał swemu wielkiemu bogactwu, polega na sile swojego podstępu.
10Ja zaś, jak płodna oliwka w domu Boga, zaufałem Bożej łasce na wieki i na zawsze.
11Będę Cię sławił zawsze za to, czego dokonałeś, będę ufał imieniu Twojemu, bo jest dobre dla Twych wiernych.
Ps 53
1Dyrygentowi: na melodię „Machalat. Pouczenie Dawida.
2Nierozumny myśli sobie: „Nie ma Boga!. Zepsuci są, stali się obrzydliwi w nieprawościach. Nie ma nikogo, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego.
3Bóg spojrzał z nieba na ludzi, aby zobaczyć, czy jest ktoś rozumny, kto uczy się z Bogiem.
4Wszyscy razem zbłądzili, stali się nikczemni, nie ma nikogo, kto by czynił dobro, nie ma ani jednego.
5Czyż nie opamiętają się ci, którzy popełniają nieprawość, którzy lud mój pożerają, jak gdyby chleb jedli, a Boga nie wzywają?
6Tam się trwożyli, gdzie nie było powodu do trwogi, gdyż Bóg rozproszył kości tych, co cię oblegali. Doznali wstydu, bo Bóg nimi wzgardził.
7Kto ześle z Syjonu zbawienie Izraelowi? Gdy Bóg wyzwoli swój lud z niewoli, Jakub się rozweseli, Izrael rozraduje.
Ps 54
1Dyrygentowi: na instrumenty strunowe. Pouczenie Dawida. 2Gdy mieszkańcy Zif przyszli donieść Saulowi: „Dawid ukrywa się u nas”.
3Boże, Twoim imieniem mnie wybaw, osądź mnie mocą Twoją.
4Boże, wysłuchaj mojej modlitwy, skłoń ucho ku słowom ust moich.
5Gdyż obcy przeciw mnie powstali, gwałtownicy nastają na me życie. Nie liczą się wcale z Bogiem.
6Lecz Bóg mnie wspomaga, Pan troszczy się o mnie.
7Przeciwdziałaj złu moich wrogów, zniwecz je Twoją wiernością.
8Chętnie Ci złożę ofiarę i będę wysławiał Twoje imię, Panie , bo jesteś dobry!
9Oto wyrwałeś mnie z wszelkiej udręki i mogę z góry patrzeć na mych wrogów.
Ps 55
1Dyrygentowi: na instrumenty strunowe. Pouczenie Dawida.
2Wysłuchaj, Boże, mego błagania i nie gardź modlitwą moją.
3Słuchaj mnie uważnie i odpowiedz mi! Smutny jestem w mej próbie i wzburzony
4głosem wroga i uciskiem ze strony bezbożnego. Bo ugodzili mnie swoją nieprawością i gniewnie oskarżają.
5Serce kołacze się we mnie, przytłoczył mnie lęk przed śmiercią.
6Przenika mnie strach i drżenie i okryła mnie zgroza.
7Mówię: Kto mi da skrzydła gołębicy, bym mógł odlecieć i spocząć?
8Wtedy bym uciekł daleko i zamieszkał na pustyni,
9by znaleźć schronienie przed wichrem i nawałnicą.
10Panie, pogrąż ich, pomieszaj ich języki, bo widzę w mieście nieprawość i przemoc.
11Jego mury dniem i nocą są przez nie otoczone, złość i bezprawie w jego wnętrzu.
12W jego wnętrzu – zagłada, z jego ulic nie znika ucisk i podstęp.
13Gdyby lżył mnie nieprzyjaciel, zniósłbym to z pewnością. Gdyby wróg wynosił się nade mnie, ukryłbym się przed nim.
14Ale to ty, człowiek ze mną zgodny, powiernik mój i przyjaciel!
15Łączyła nas słodka zażyłość, zgodnie chodziliśmy do Bożego domu.
16Niech śmierć spadnie na nich i żywcem niech zejdą do krainy umarłych, bo nieprawości są pośród nich, w ich mieszkaniach.
17A ja wołam do Boga, a Pan mnie wybawi.
18Wieczorem, rano i w południe skarżę się i wzdycham, a On wysłucha mego wołania.
19Zapewni mi pokój i mnie wybawi od tych, co na mnie nastają, bo liczni są moi przeciwnicy.
20Wysłucha mnie Bóg, a ich upokorzy, Ten, który włada nad wiekami. Bo nie chcą się odmienić i nie boją się Boga.
21Podnieśli rękę na swoich przyjaciół i złamali swoje przymierze.
22Gładsze od masła są ich usta, lecz wrogość kryją w sercu. Łagodniejsze od oliwy są ich słowa, lecz zadają głębokie rany.
23Zrzuć swój ciężar na Pana, a On cię podźwignie, nigdy nie pozwoli upaść prawemu.
24Ty, Boże, wtrącisz ich w dół zagłady. Ludzie krwawi i podstępni nie dożyją połowy dni swoich. Ja zaś zaufałem Tobie!
Ps 56
1Dyrygentowi: na melodię „Jonat elem rechoqim. Poemat Dawida, gdy Filistyni zatrzymali go w Gat.
2Zmiłuj się nade mną, Boże, bo depczą mnie ludzie, cały dzień gnębią mnie walką.
3Cały dzień depczą mnie wrogowie i wielu mnie zwalcza.
4Ku Tobie wzbudzam mą ufność ilekroć ogarnia mnie trwoga.
5Bogu, którego słowo wielbię, Bogu ufam, nie będę się lękał; cóż może mi uczynić człowiek?
6Cały dzień fałszują moje słowa, przeciwko mnie wszelkie zło knują.
7Podchodzą blisko i kryją się. Czyhają na moją piętę, a nawet nastają na moje życie.
8Odpłać im tę niegodziwość, Boże, powal w swym gniewie ludy!
9Ty spisałeś moje tułaczki, zebrałeś moje łzy jak w naczyniu – czyż nie są zapisane jak w księdze?
10Niech się cofną wrogowie, gdy Cię wezwę; po tym poznam, że Bóg jest ze mną!
11Bogu, którego słowo wielbię, Panu , którego słowo wielbię,
12Bogu ufam, nie będę się lękał; cóż może mi uczynić człowiek?
13Jestem świadom ślubów, które Ci złożyłem, Boże, złożę Ci ofiary dziękczynne.
14Bo ocaliłeś mnie od śmierci, a moje nogi ustrzegłeś od upadku, bym pod Twą opieką mieszkał w krainie życia.
Ps 57
1Dyrygentowi: na melodię „Al taszchet”. Poemat Dawida, gdy uciekł przed Saulem do jaskini.
2Zmiłuj się nade mną, Boże, zmiłuj się nade mną, bo do Ciebie się uciekam. Chronię się w cieniu Twych skrzydeł, póki nie minie nieszczęście.
3Wołam do Boga Najwyższego, do Boga, mego dobroczyńcy.
4Niech ześle pomoc z nieba, niechaj mnie wybawi; niech wyda na hańbę tych, co mnie deptali, niech Bóg ześle z nieba łaskę swą i wierność.
5Ja bowiem wśród lwów przebywam, co pożerają synów ludzkich. Ich zęby to włócznie i strzały, a język jak miecz ostry.
6Wznieś się, Boże, ponad niebiosa, nad całą ziemią Twoja chwała!
7Zastawili sidła na moje nogi i bardzo mnie udręczyli; dół dla mnie wykopali, lecz sami wpadli do niego.
8Gotowe jest serce moje, Boże, gotowe jest moje serce. Chcę grać i śpiewać.
9Obudź się, siło moja, obudź się, liro i cytro, a ja obudzę jutrzenkę.
10Sławić Cię będę, Panie, pośród ludów, będę Ci grał wśród narodów.
11Bo łaska Twoja wielka aż do nieba, a Twoja wierność sięga obłoków.
12Wznieś się, Boże, ponad niebiosa, nad całą ziemią Twoja chwała!
Ps 58
1Dyrygentowi: na melodię „Al taszchet”. Poemat Dawida.
2Czy rzeczywiście głosicie sprawiedliwość, czy osądzacie słusznie, synowie ludzcy?
3Oto w sercu knujecie przemoc, własnymi rękami czynicie nieprawość na ziemi.
4Od łona matki bezbożni zeszli na bezdroża, błądzą od urodzenia, głoszą kłamstwo.
5Ich jad podobny do jadu węża! Są jak głucha żmija, zatykają uszy,
6by nie słyszeć głosu zaklinaczy ani zaklęcia biegłego czarownika.
7Boże, skrusz zęby w ich ustach, Panie , połam szczęki lwiątkom!
8Niech znikną jak wsiąkająca woda; niech będą zdeptani jak przydrożna trawa!
9Niech się rozpłyną jak rozdeptany ślimak, jak poroniony płód niech nie widzą słońca!
10Nim młode krzaki staną się chrustem, niech ich strawi ogień Twego gniewu.
11Ucieszy się sprawiedliwy, gdy zobaczy pomstę, stopy obmyje we krwi bezbożnego.
12A ludzie powiedzą: „Jest nagroda dla sprawiedliwego, jest więc Bóg, który sądzi na ziemi!.
Ps 59
1Dyrygentowi: na melodię „Al taszchet”. Poemat Dawida, gdy Saul posłał ludzi i pilnował jego domu, aby go zabić.
2Od nieprzyjaciół moich ocal mnie, mój Boże, uchroń przed tymi, co nastają na mnie!
3Uwolnij mnie od przestępców, wybaw mnie od zbrodniarzy!
4Bo oto czyhają na me życie, rzucili się na mnie możni. A we mnie, Panie , nie ma winy ani grzechu.
5Biegną bez powodu i mnie osaczają. Obudź się, wyjdź mi naprzeciw i zobacz!
6Ty, Panie, Boże Zastępów, Boże Izraela, obudź się, by nawiedzić wszystkie narody! Nie miej litości nad żadnym złoczyńcą!
7Każdego wieczoru przychodzą, wyją jak psy i okrążają miasto.
8Oto złorzeczą ustami swymi, ranią swymi wargami jak mieczem; któż tego może słuchać?
9Lecz Ty, Panie, z nich szydzisz; drwisz sobie ze wszystkich pogan.
10Mocy moja, Tobie będę śpiewał, gdyż Bóg jest moją twierdzą.
11Bóg w swej łaskawości wyjdzie mi naprzeciw; Bóg mój ukaże mi klęskę oszczerców.
12Nie zabijaj ich, by mój lud o nich nie zapomniał; rozprosz ich Twoją mocą i powal, Panie, tarczo moja!
13Niech będą wydani własnej pysze za grzechy swych ust, za słowa swych warg, za przekleństwo i fałsz, które głoszą;
14zgładź je w Twym gniewie, by już ich nie było! Niech oni się dowiedzą, że Bóg Jakuba panuje aż po krańce ziemi.
15Każdego wieczoru przychodzą, wyją jak psy i okrążają miasto.
16Włóczą się, by coś pożreć, wyją, dopóki są głodni.
17Lecz ja będę opiewał Twą potęgę, o świcie rozraduję się Twoją łaską. Bo stałeś się dla mnie twierdzą, miejscem schronienia w dniu nieszczęścia.
18Mocy moja, Tobie będę śpiewał, gdyż Bóg jest moją twierdzą.
Bóg w swej łaskawości...
Ps 60
1Dyrygentowi: na melodię „Szuszan edut. Poemat Dawida, celem pouczenia. 2Gdy walczył przeciw Aramejczykom z Mezopotamii i Aramejczykom z Soby i gdy Joab, wracając, pobił dwanaście tysięcy Edomitów w Dolinie Soli.
3Boże, odrzuciłeś nas i zniszczyłeś; rozgniewałeś się, lecz powróć do nas!
4Wstrząsnąłeś ziemią i rozdarłeś. Ulecz jej pęknięcia, bo się chwieje.
5Twardo się obszedłeś z Twoim ludem, napoiłeś nas winem odurzającym.
6Dałeś znak bojącym się Ciebie, aby mogli uciec przed łukiem.
7Aby ocaleli Twoi umiłowani, wysłuchaj mnie i zbaw swą prawą ręką!
8Bóg przemówił w swej świątyni: „Rozraduję się i rozdzielę Sychem, a Dolinę Sukkot wymierzę!
9Mój jest Galaad i mój Manasses, Efraim hełmem moim, Juda moim berłem.
10Moab jest moją misą do mycia, na Edom rzucę mój sandał, nad Filisteą wzniosę okrzyk radosny.
11Kto wprowadzi mnie do miasta warownego, kto mnie zawiedzie aż do Edomu?
12Czyż Ty odrzuciłeś nas, Boże? Czy już nie wyruszysz, Boże, z naszymi wojskami?
13Udziel nam pomocy w utrapieniu, bo złudne jest ludzkie wsparcie.
14Mocą Boga odniesiemy zwycięstwo. On podepcze nieprzyjaciół naszych.
Ps 61
1Dyrygentowi: na instrumenty strunowe. Dawida.
2Wysłuchaj, Boże, mojego błagania, przychyl się ku modlitwie mojej.
3Z krańców ziemi wołam do Ciebie w udręce mego serca. Wprowadź mnie na niedostępną skałę.
4Ty jesteś schronieniem moim, wieżą warowną przeciwko wrogowi.
5Obym mógł mieszkać na wieki w Twoim namiocie, chronić się w cieniu Twych skrzydeł.
6Bo Ty, Boże, przyjąłeś moje śluby i dasz dziedzictwo tym, co lękają się Twego imienia.
7Pomnażaj dni króla, lata jego – na wiele pokoleń.
8Niech zasiada wiecznie przed obliczem Boga; niech strzegą go łaska i wierność!
9Wtedy będę stale śpiewał Twemu imieniu, Boże, by każdego dnia spełniać moje śluby.
Ps 62
1Dyrygentowi: na sposób Jedutuna. Psalm Dawida.
2Tylko w Bogu znajdę ukojenie, moje zbawienie pochodzi od Niego.
3On jest moją skałą i zbawieniem; On moją twierdzą, więc nigdy nie upadnę!
4Jak długo będziecie napadać na człowieka, napierać na niego jak na mur pochylony i ścianę, która się rozpada?
5Lecz oni knują zwodnicze podstępy, mają upodobanie w kłamstwie. Swymi ustami chwalą, a złorzeczą w sercu.
6Tylko w Bogu znajdę ukojenie, bo moja nadzieja pochodzi od Niego.
7On jest moją skałą i zbawieniem; On moją twierdzą, nie spotka mnie nic złego!
8W Bogu moje zbawienie i chwała; twierdza warowna i schronienie w Bogu!
9Jemu zawsze ufaj, narodzie, otwórzcie przed Nim swe serca: Bóg jest naszym schronieniem!
10Lecz synowie Adama są marnością, synowie ludzcy – zawodni; położeni na wadze są lżejsi niż tchnienie, wszyscy razem są marnością.
11Nie pokładajcie ufności w wyzysku i nie łudźcie się grabieżą, do wzrostu bogactwa nie przywiązujcie serca.
12Raz tylko Bóg przemówił, a ja dwa razy to słyszałem, że Bóg jest mocą.
13U Ciebie, Panie, jest łaska, bo Ty oddasz każdemu według jego czynów.
Ps 63
1Psalm Dawida, gdy przebywał na Pustyni Judzkiej.
2Boże, mój Boże, szukam Ciebie od świtu; Ciebie pragnę całym sercem! Do Ciebie tęskni moje ciało jak pustynna, sucha i pozbawiona wody ziemia!
3Jakże pragnę Cię ujrzeć w świątyni, zobaczyć Twą moc i chwałę.
4Bo łaska Twa lepsza nad życie; moje wargi wielbić Cię będą.
5Oto będę Cię wysławiał swym życiem i w Twoje imię będę wznosił me ręce.
6Będę się cieszył jak w wesołe święta, radosnym uwielbieniem napełnię me usta.
7Wspominam Ciebie na moim posłaniu, podczas nocnych czuwań rozmyślam o Tobie;
8bo stałeś się moją pomocą, rozweselę się w cieniu Twych skrzydeł.
9Sercem przylgnąłem do Ciebie, Twoja prawa ręka mnie podtrzymuje.
10Ci, co bez powodu czyhają na me życie, zejdą do głębin ziemi.
11Będą wydani na pastwę miecza, staną się łupem szakali.
12Lecz król będzie się radował Bogiem; chlubić się może każdy, kto na Niego przysięga, bo zamkną się usta krzywoprzysięzcy.
Ps 64
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Boże, słuchaj mojej głośnej skargi. Uchroń mnie od lęku przed wrogiem.
3Ukryj mnie przed gromadą złoczyńców, przed zgrają popełniających nieprawość.
4Ostrzą swe języki jak miecze, słowa gorzkie wyrzucają jak z łuku,
5by w skrytości razić niewinnego, by z zimną krwią ugodzić go znienacka.
6Umacniają się w złym zamiarze, rozważają, jak ukryć pułapki; mówią: „Któż je dostrzeże?.
7Obmyślają nieprawość; szykują tajemne plany. Wnętrze i serce człowieka jest niezbadane!
8Lecz Bóg ugodzi ich swymi strzałami, nagle odniosą rany,
9zawiodą ich własne języki. Zatrwożą się wszyscy, którzy to zobaczą,
10i lęk ogarnie każdego człowieka. Będą głosić dzieła Boże, zrozumieją Jego czyny.
11Sprawiedliwy rozraduje się Panem , do Niego się ucieknie; chlubić się będą wszyscy prawego serca.
Ps 65
1Dyrygentowi. Psalm Dawida. Pieśń.
2Boże, Ciebie godzi się sławić hymnami na Syjonie i wypełniać złożone Ci śluby.
3Wysłuchaj mojej modlitwy; do Ciebie przyjdzie każdy śmiertelnik.
4Przytłaczają nas grzeszne czyny, lecz Ty je przebaczysz.
5Szczęśliwy, kogo wybierasz i przyjmujesz, by przebywał w Twoich dziedzińcach. Nasycimy się dobrami Twego domu, Twojej świątyni.
6Twoja sprawiedliwość jest cudowna! Wysłuchaj nas, Boże, nasz Zbawco, nadziejo wszystkich krańców ziemi i mórz dalekich.
7Przepasany potęgą, swoją siłą umacniasz góry.
8Uciszasz ryk morskich fal, uspokajasz wrzenie narodów.
9Na widok Twych znaków bojaźń ogarnie mieszkańców ziem odległych; Ty ucieszysz krainy Wschodu i Zachodu.
10Nawiedziłeś i napoiłeś ziemię, obficie ją wzbogaciłeś. Boża rzeka jest pełna wody; wszystkim przygotowałeś pokarm. Oto jak przygotowujesz ziemię:
11spulchniasz jej bruzdy, wyrównujesz skiby, użyźniasz ją obfitym deszczem, błogosławisz zasiewy, by rosły.
12Rok wieńczysz Twoimi plonami, tam gdzie przejdziesz, wzbudzasz świeżą zieleń.
13Użyźniasz stepowe pastwiska, a wzgórza przepasujesz weselem.
14Łąki odziewają się stadami, a doliny okrywają się zbożem. Wybuchają radosnym śpiewem.
Ps 66
1Dyrygentowi. Pieśń. Psalm.
Radośnie sławcie Boga, wszystkie ziemie!
2Wyśpiewujcie chwałę Jego imienia, cześć Mu wspaniałą oddajcie!
3Mówcie Bogu: „Jak potężne są dzieła Twoje! Ze względu na ogrom Twej potęgi będą Ci schlebiać wrogowie.
4Niech cała ziemia Cię wielbi i niech Tobie śpiewa, niech opiewa Twoje imię, Najwyższy.
5Przyjdźcie, zobaczcie dzieła Boga, bojaźń budzi to, co uczynił ludziom.
6On zamienił morze w suchą ziemię; pieszo przeszli przez rzekę. Dlatego Nim się radujmy!
7On w swej potędze panuje na wieki. Jego oczy strzegą narodów; buntownicy nie będą się wywyższać.
8Wysławiajcie, narody, naszego Boga, rozgłaszajcie Jego chwałę.
9On nas zachował przy życiu i nie pozwolił, by stało się nam coś złego.
10Tak, wypróbowałeś nas, Boże, poddałeś nas próbie ognia jak się próbuje srebro.
11Dopuściłeś, byśmy wpadli w pułapkę, na grzbiet włożyłeś nam utrapienia.
12Pozwoliłeś ludziom deptać nam po głowach, przeszliśmy przez ogień i wodę, lecz przyprowadziłeś nas na ucztę.
13Wejdę do Twego domu z ofiarą całopalną, wypełnię, co ślubowałem,
14co wyraziły me wargi, co usta moje przyrzekły w ucisku.
15Złożę Ci tłuste całopalenia wraz z dymem tłuszczu baranów; ofiaruję Ci woły i kozły.
16Przyjdźcie i słuchajcie, wszyscy bojący się Boga, opowiem, co dla mnie uczynił.
17Do Niego wołałem ustami moimi, wielbiłem Go moim językiem.
18Gdybym w mym sercu planował coś złego, Pan by mnie nie wysłuchał.
19A jednak Bóg mnie wysłuchał, przychylił się do mej głośnej modlitwy.
20Niech będzie Bóg błogosławiony, bo nie odtrącił mojej modlitwy ani swej łaski mi nie odmówił!
Ps 67
1Dyrygentowi: na instrumenty strunowe. Psalm. Pieśń.
2Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nas błogosławi, niech rozjaśni nad nami swe oblicze,
3aby poznano na ziemi drogę wskazaną przez Ciebie, Twoje zbawienie wśród wszystkich narodów.
4Niech wysławiają Cię ludy, Boże, niech wysławiają Cię wszystkie ludy!
5Niech się narody cieszą i radują, bo Ty sądzisz ludy sprawiedliwie i kierujesz narodami na ziemi.
6Niech wysławiają Cię ludy, Boże, niech wysławiają Cię wszystkie ludy!
7Ziemia wydała swój owoc. Bóg, nasz Bóg nas błogosławi.
8Niech nas Bóg błogosławi i niech się Go boją wszystkie krańce ziemi.
Ps 68
1Dyrygentowi. Psalm Dawida. Pieśń.
2Bóg powstaje, a Jego wrogowie pierzchają, uciekają przed Jego obliczem nieprzyjaciele.
3Jak dym, który się rozwiewa na wietrze, jak wosk, który się rozpływa w ogniu, tak giną bezbożni przed Bogiem.
4A sprawiedliwi cieszą się, weselą przed Bogiem i rozkoszują radością.
5Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu, równajcie drogę Temu, który przemierza stepy: „Pan ” to Jego imię! Weselcie się w Jego obecności!
6Ojcem dla sierot, dla wdów opiekunem jest Bóg w swojej świętej siedzibie.
7Bóg daje mieszkanie samotnym. On uwięzionych prowadzi ku szczęściu, lecz buntownicy zostaną na jałowej ziemi.
8Boże, gdy wyruszałeś przed swym ludem, gdy przechodziłeś przez pustynię,
9ziemia drżała i niebiosa ociekały deszczem przed obliczem Boga ze Synaju, przed obliczem Boga Izraela.
10Szczodrze deszczem obdarzyłeś, Boże, i orzeźwiłeś swoje znękane dziedzictwo.
11Twoje stworzenia będą tam mieszkać; w swej dobroci zatroszczyłeś się o ubogiego, Boże!
12Pan wypowiedział słowo do licznego zastępu głoszących dobrą nowinę.
13Zbrojni królowie uciekają w popłochu, a pani domu rozdziela łupy.
14Czy chcecie zasnąć wśród zagród? Skrzydła gołębie pokryte srebrem, a wszystkie pióra mienią się złotem.
15Gdy Wszechmocny rozproszył tam królów, jakby śnieg biały pokrył Góry Mroczne.
16Góry Baszanu to góry potężne, góry Baszanu mają wiele szczytów.
17Czemu zazdrośnie patrzycie, góry o wielu szczytach, na górę, gdzie Bóg zechciał zamieszkać, gdzie Pan mieszka na wieki?
18Rydwanów Bożych niezliczone krocie, oto Pan przybywa z Synaju do świątyni.
19Wstąpiłeś na wysokości, wziąłeś do niewoli jeńców, przyjąłeś w darze ludzi. Nawet buntownicy mogą tam mieszkać, Panie Boże.
20Każdego dnia niech będzie Pan błogosławiony. Niech nam Bóg udzieli zbawienia!
21Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala; do Pana Boga należą bramy śmierci.
22Bóg roztrzaska głowy swoich wrogów, włochate czaszki tych, co trwają w grzechu.
23Rzekł Pan: „Spędzę ich z Baszanu, sprowadzę ku morskiej głębinie.
24Niech twoja stopa we krwi brodzi, a twoje psy rozszarpią twych wrogów.
25Oto widać Twoje wejście, Boże, wejście mego Boga i Króla do świątyni.
26Z przodu idą śpiewacy, a z tyłu grający, w środku dziewczęta z bębenkami.
27Na zgromadzeniach wysławiajcie Boga, Pana – gdzie zbiera się Izrael.
28Idzie przed nimi Beniamin, najmłodszy; książęta Judy ze swymi hufcami; książęta Zabulona, książęta Neftalego.
29Boże, okaż swą potęgę! Umocnij, Boże, to, czegoś dla nas dokonał!
30Ze względu na Twą świątynię w Jeruzalem niech królowie złożą Ci dary!
31Skarć dzikie bestie w zaroślach, stado byków z cielcami narodów. Rozprosz ludy, które pragną wojen! Z Patros przybędą doświadczeni jak srebro,
32z Egiptu przybędą posłowie, Kusz wzniesie swe ręce ku Bogu.
33Królestwa ziemi, śpiewajcie Bogu, grajcie Panu naszemu,
34Temu, który przemierza odwieczne niebiosa! Oto wydaje swój głos, potężne wołanie:
35„Uznajcie potęgę Boga!. Jego wspaniałość nad Izraelem, a Jego potęga sięga obłoków.
36Przedziwny jest Bóg w swej świątyni. Bóg Izraela udziela mocy i siły ludowi. Niech będzie Bóg błogosławiony!
Ps 69
1Dyrygentowi: na melodię „Szoszannim”. Dawida.
2Ratuj mnie, Boże, bo woda sięga mi aż po szyję.
3Ugrzązłem w głębokim błocie i nie mam oparcia. Znalazłem się na głębinie i prąd wody mnie porywa.
4Zmęczyłem się krzykiem, ochrypło me gardło, oczy mi się zaćmiły od czekania na mojego Boga.
5Liczniejsi od włosów na mej głowie są ci, co mnie nienawidzą bez powodu. Umocnili się moi wrogowie, którzy niesprawiedliwie mnie dręczą. Czy mam zapłacić za to, czego nie zabrałem?
6Boże, Ty znasz moją głupotę, a moje winy nie są ukryte przed Tobą.
7Niech się nie wstydzą z mego powodu ci, którzy ufają Tobie, Panie, Boże Zastępów! Niech nie rumienią się z mego powodu ci, którzy szukają Ciebie, Boże Izraela!
8Bo ze względu na Ciebie znoszę szyderstwa, hańba twarz mi okrywa.
9Stałem się obcy dla braci, nie chcą mnie znać synowie mej matki.
10Bo gorliwość o Twój dom mnie pochłania i spadły na mnie zniewagi znieważających Ciebie.
11Płakałem i pościłem, a spotkały mnie za to zniewagi.
12Założyłem wór pokutny jako ubranie i stałem się dla nich pośmiewiskiem.
13Szydzą ze mnie siedzący w bramie i o mnie śpiewają pijacy.
14A ja modlę się do Ciebie, Panie , w czasie zmiłowania, o Boże! Wysłuchaj mnie w ogromie swego miłosierdzia, w Twej zbawczej wierności!
15Wyciągnij mnie z błota, bym nie ugrzązł; ocal mnie od tych, co mnie nienawidzą; wydobądź z wód głębokich.
16Niech mnie nie zatopią wzburzone wody i nie pochłonie mnie głębina; niech odmęt nie zamknie nade mną swej paszczy!
17Wysłuchaj mnie, Panie, bo słodka jest Twa łaska. Spójrz na mnie w ogromie Twego miłosierdzia.
18Nie odwracaj oblicza od sługi swego, prędko mnie wysłuchaj, bo cierpię udrękę.
19Zbliż się do mnie i wybaw, ocal mnie na przekór mym wrogom.
20Ty znasz moją hańbę, wstyd i poniżenie; w Twojej mocy są wszyscy, co mnie znieważają.
21Jestem złamany na duchu i z sił opadłem. Czekałem na współczucie, lecz bezskutecznie, na pociechę, ale jej nie znalazłem.
22Dodali żółci do mego pokarmu, poili mnie octem, gdy byłem spragniony.
23Niech stół ich stanie się dla nich zasadzką, a uczta ofiarna pułapką.
24Niech zaćmią się ich oczy, aby nie widzieli, a grzbiet ich zawsze trzymaj pochylony.
25Wylej na nich swoje zagniewanie, żar Twego gniewu niechaj ich dosięgnie!
26Niech ich dom opustoszeje, by nie miał kto mieszkać w ich namiotach.
27Bo prześladują tego, którego uderzyłeś, i naśmiewają się z tego, którego zraniłeś.
28Pozwól im mnożyć grzechy, by nie weszli do Twej sprawiedliwości.
29Niech będą wymazani z księgi żyjących, by nie byli zapisani razem z prawymi.
30Ja zaś jestem ubogi i zbolały, niech mnie podźwignie, Boże, Twoje zbawienie.
31Będę chwalił pieśnią imię Boga, wysławiał Go dziękczynieniem.
32Gdyż to milsze jest Panu od młodego cielca, co ma już rogi i racice.
33Niech patrzą ubodzy i niech się radują! Niech ożyją serca chcących poznać wolę Boga!
34Gdyż Pan wysłuchał nędzarzy, nie wzgardził swoimi, co byli w niewoli.
35Niech Go wielbią niebiosa i ziemia, morze i wszystko, co w nich się porusza.
36Bóg wybawi Syjon; odbuduje miasta Judy. Osiądą w nich i wezmą je w posiadanie;
37otrzymają je potomkowie sług Jego; miłujący Jego imię znajdą tam mieszkanie.
Ps 70
1Dyrygentowi. Dawida. Ku przypomnieniu.
2Boże, wejrzyj ku wspomożeniu memu! Panie , pospiesz ku ratunkowi memu!
3Niech się zawstydzą i okryją hańbą ci, co czyhają na moje życie. Niech się odwrócą zawstydzeni ci, co pragną mojej zguby!
4Niech się cofną i wstydem okryją ci, którzy mi mówią: „Dobrze mu tak, dobrze!.
5Niechaj się cieszą i radują Tobą wszyscy, co Ciebie szukają! Niech zawsze mówią: „Bóg jest wielki!” ci, którzy pragną Twojej pomocy.
6Ja zaś jestem ubogi i nędzny; Boże, pospiesz mi z pomocą! Ty jesteś moim wspomożycielem i wybawcą; Panie, nie zwlekaj!
Ps 71
1Panie , do Ciebie się uciekam, niech nigdy nie doznam wstydu.
2W Twojej sprawiedliwości wyrwij mnie i ocal, nakłoń ku mnie ucha i wybaw mnie!
3Bądź dla mnie skałą schronienia, domem ucieczki, abyś mnie wybawił! Bo Ty jesteś moją opoką i twierdzą.
4Boże mój, wyrwij mnie z mocy bezbożnego, z ręki występnego i ciemiężyciela.
5Gdyż Ty jesteś nadzieją moją, Panie, Boże, ucieczko moja od młodości.
6Od łona matki opieram się na Tobie,
już w jej wnętrznościach byłeś mym obrońcą.
Ciebie zawsze uwielbiam.
7Dla wielu stałem się jakby zadziwiającym znakiem,
lecz Ty jesteś moim bezpiecznym schronieniem.
8Niechaj uwielbienie wypełni me usta, abym codziennie opiewał Twą chwałę.
9Nie opuszczaj mnie w czas starości, gdy osłabnie ma siła, Ty mnie nie porzucaj!
10Bo zmówili się przeciw mnie wrogowie, ci, co czyhają na me życie, wspólnie się naradzali,
11mówiąc: „Bóg go opuścił, ścigajcie go i schwyćcie, bo nie ma dla niego wybawcy!.
12Boże, nie oddalaj się ode mnie, Boże mój, wejrzyj ku wspomożeniu memu!
13Niech się zawstydzą i znikną ci, co mnie oskarżają. Niech się okryją hańbą i wstydem, którzy pragną mej zguby!
14Ale ja zawsze będę Ci ufał i nie przestanę Ciebie uwielbiać!
15Moje usta będą głosić Twą sprawiedliwość, cały dzień Twoje zbawienie, bo nawet nie znam jego miary!
16Będę powracał do wielkich dzieł Pana Boga; będę wspominał tylko Twoją sprawiedliwość.
17Boże, pouczałeś mnie od młodości i dotąd głoszę Twoje cuda.
18Lecz i w starości, w wieku sędziwym, nie opuszczaj mnie, Boże, bym mógł opowiadać o mocy Twojej, całemu przyszłemu pokoleniu o Twej potędze.
19Tak wzniosła jest, Boże, sprawiedliwość Twoja! Ty dokonałeś wielkich rzeczy, Boże, któż podobny do Ciebie?
20Wiele trudnych utrapień na mnie zesłałeś, lecz zawsze przywracałeś mi życie, więc z głębi ziemi znowu mnie wydobędziesz.
21Przymnóż mi szacunku i znowu mnie pociesz.
22A ja wielbić będę na lirze Twoją wierność, Boże, psalm Ci zagram na cytrze, Święty Izraela!
23Zaśpiewam dla Ciebie radosnymi wargami i całym sobą, bo mnie odkupiłeś.
24Także i język mój codziennie będzie głosił Twoją sprawiedliwość, gdyż się zawstydzą i doznają hańby, którzy pragną mej zguby.
Ps 72
1Dla Salomona.
Boże, przekaż Twą władzę królowi, naucz go Twojej sprawiedliwości,
2aby sądził lud Twój sprawiedliwie i godziwie Twoich ubogich.
3Niech góry przyniosą Jego ludowi pokój, a pagórki sprawiedliwość.
4On obroni ubogich spośród ludu, ocali synów nędzarzy, a poniży ciemiężyciela.
5Trwać będzie długo jak słońce, dłużej niż księżyc – z pokolenia na pokolenie.
6Spadnie jak deszcz na murawę, jak krople deszczu padające na ziemię.
7Za dni Jego zakwitnie sprawiedliwość i pełnia pokoju, póki nie braknie księżyca.
8Będzie panował od morza do morza, od rzeki aż po krańce ziemi.
9Mieszkańcy pustyni przed nim upadną, Jego wrogowie będą proch lizali.
10Królowie Tarszisz i wysp złożą daninę, królowie Szeby i Saby przyniosą dary.
11Będą mu bić pokłony wszyscy królowie, wszystkie narody będą mu służyły.
12Bo on z rąk możnego wybawił biedaka i nędzarza, który nie miał obrońcy.
13On oszczędzi biednego i ubogiego, ocali życie ubogim.
14Obroni ich przed krzywdą i przemocą, gdyż cenna jest krew ich dla niego.
15Niechaj więc żyje i otrzyma złoto ze Szeby; niech się modlą za niego i nieustannie go błogosławią:
16„Niech zboże obrodzi na ziemi, niech się rozplenia jak trawa na ziemi, niech zaszumią kłosy na wzgórzach jak lasy Libanu.
17Niech jego imię trwa na wieki, dłużej niż słońce niech trwa jego imię. Jego błogosławieństwa niech życzą sobie wszystkie ludy ziemi i wszystkie narody niech go zwą szczęśliwym”.
18Błogosławiony Pan Bóg, Bóg Izraela, który sam czyni cuda.
19Błogosławione na wieki Jego chwalebne imię! Niech ziemia cała będzie pełna Jego chwały! Amen! Niech tak będzie!
20Skończyły się hymny Dawida, syna Jessego.
Ps 73
Jak dobry jest Bóg dla prawych, dla ludzi czystego serca!
2A moje nogi niemal się potknęły, prawie że zachwiały się moje stopy.
3Bo zazdrościłem pyszałkom, widząc pomyślność bezbożnych.
4Oni niczym się nie przejmują, ich ciało jest zdrowe i jędrne.
5Nie uczestniczą w ludzkich znojach, nie cierpią razem z ludźmi.
6Dlatego okryli się pychą, odziali się przemocą jak szatą.
7W ich tłuszczu lęgnie się nieprawość, w ich sercach rodzą się złe myśli.
8Myślą i mówią złośliwie, wyniośle głoszą nieprawość.
9Otwierają usta przeciw niebu, kalają ziemię językiem.
10Także lud Boży zwraca się do nich, pijąc obficie ich wodę.
11Mówią: „Czy Bóg może to zauważyć? Czy Najwyższy ma wiedzę?.
12Przecież to bezbożni, a im się powodzi i na tym świecie zdobyli bogactwo!
13Czyż na darmo zachowałem czyste serce i obmywałem ręce na znak niewinności?
14Bo przecież w dzień cierpię katusze, każdego rana jestem doświadczany.
15Gdybym zamierzał postąpić podobnie, zdradziłbym lud Twoich synów!
16Próbowałem to pojąć, lecz było to dla mnie zbyt trudne,
17póki nie wszedłem do świątyni Bożej i nie zrozumiałem, jaki jest ich koniec.
18Doprawdy na śliskim gruncie ich stawiasz i spychasz ich ku zagładzie.
19Jakże szybko obrócą się w nicość, przepadną strawieni przerażeniem.
20Znikają jak sen po przebudzeniu, bo Ty, Panie, gardzisz ich widokiem.
21Gdy gorycz miałem w sercu i dręczyło mnie sumienie,
22byłem głupi i nic nie rozumiałem, byłem jak zwierzę przed Tobą.
23Lecz ja jestem zawsze przy Tobie; Ty mnie ująłeś za rękę.
24Prowadzisz mnie zgodnie z Twym zamysłem, a w końcu przyjmiesz mnie do chwały.
25Kogo mam w niebie? Gdy jestem z Tobą, nie cieszy mnie ziemia.
26Chociaż niszczeje ciało i serce, Bóg jest skałą mego serca i moim dziedzictwem na wieki.
27Bo zginą ci, którzy oddalają się od Ciebie, wytracisz każdego, kto Cię zdradza!
28Moim dobrem jest być blisko Boga. W Panu Bogu uczyniłem sobie schronienie, by opowiadać wszystkie dzieła Twoje.
Ps 74
Boże, dlaczego odrzuciłeś nas na zawsze? Czy gniewem płoniesz przeciw owcom Twego pastwiska?
2Wspomnij o Twojej społeczności, którą posiadłeś od początku; o szczepie dziedzicznym, który nabyłeś, o górze Syjon, na której zamieszkałeś.
3Podnieś swą rękę przeciw ciągłym zuchwalstwom, jakich się dopuszcza wróg w świątyni Twojej!
4Zawyli Twoi wrogowie pośrodku Twojej świątyni; zatknęli tu swoje godła.
5Widać, jak się podnoszą w górę siekiery jak w leśnej gęstwinie.
6Porąbali bramy świątyni, zniszczyli je zupełnie toporem i łomem.
7Ogniem spalili Twoje święte miejsce, zuchwale zburzyli mieszkanie Twojego imienia.
8Mówili sobie: „Zniszczmy go od razu! Spalmy całe to miejsce święte na ziemi!.
9Nie widzimy już znaków, nie ma już proroka, który by pouczył.
10Boże, dokądże wróg będzie urągał, czy przeciwnik nie przestanie znieważać Twego imienia?
11Czemu cofasz swą rękę? Jak długo będziesz trzymał nas w niepewności?
12Ty jednak, Boże, jesteś moim Królem od wieków. Okazujesz pomoc pośrodku tej ziemi.
13Ty w swej potędze władasz morzem, miażdżysz łby smoków na wodach.
14Ty starłeś łby Lewiatana, dałeś je na żer morskim potworom.
15Ty otwarłeś drogę źródłom i potokom, wysuszyłeś rzeki nieustannie płynące.
16Twój jest dzień i noc jest Twoja, Ty utwierdziłeś słońce i księżyc.
17Ty wyznaczyłeś wszystkie granice krain, lato i wiosnę Ty stworzyłeś.
18Pamiętaj o tym: nieprzyjaciel znieważa Pana , lud głupi lży Twoje imię!
19Nie wydawaj bestiom wyznawców Twoich, nie zapominaj do końca o życiu Twych ubogich!
20Zważ na Twoje przymierze, bo kryjówki ziemi stały się miejscem przemocy!
21Niech udręczony nie wraca ze wstydem, niech ubogi i nędzarz chwalą Twoje imię.
22Powstań, Boże, rozsądź swoją sprawę! Pamiętaj o zniewagach, jakie stale wyrządza Ci głupiec!
23Nie zapominaj krzyku Twych przeciwników ani zgiełku tych, co wciąż przeciw tobie powstają!
Ps 75
1Dyrygentowi: na melodię „Al taszchet”. Psalm Asafa. Pieśń.
2Sławimy Cię, Boże, sławimy Twe imię, bo jest bliskie! Opowiemy o Twoich cudach.
3„Gdy wyznaczę porę, sam będę sądził sprawiedliwie!
4Choćby zachwiała się ziemia ze swymi mieszkańcami, to jednak Ja umocnię jej kolumny.
5Mówię do pyszałków: Nie bądźcie pyszni! i do bezbożnych: Nie bądźcie pewni siebie!
6Nie podnoście wyniośle swojego czoła, nie mówcie bezczelnie i zarozumiale!.
7Bo sąd nie przychodzi ze wschodu ani z zachodu, ani z gór, ani z pustyni,
8lecz Bóg jest Sędzią: tego poniża, tamtego wywyższa.
9Gdyż w ręku Pana jest kielich pełen mocnego wina; On z niego nalewa – aż do dna go wypiją. Będą pić wszyscy bezbożni na ziemi.
10Ja natomiast zawsze będę się radował i śpiewał psalmy Bogu Jakuba.
11„Pozbawię siły bezbożnych, a siłę sprawiedliwego pomnożę!.
Ps 76
1Dyrygentowi: na instrumenty strunowe. Psalm Asafa. Pieśń.
2Bóg objawia się w Judzie, wielka jest Jego sława w Izraelu.
3W Szalemie wznosi się Jego namiot, na Syjonie jest Jego mieszkanie.
4Tam złamał strzały łuków, tarcze i miecze, i sprzęt wojenny.
5Wspanialszy jesteś i potężniejszy od gór odwiecznych.
6Najdzielniejsi stali się łupem i sen ich ogarnął, siły zawiodły wszystkich wojowników.
7Od Twojej groźby, Boże Jakuba, sen śmierci spadł na wszystkich jeźdźców.
8Napawasz lękiem i któż ujdzie przed Twoim gniewem?
9Z nieba ogłaszasz wyrok; drży ziemia i milknie,
10gdy Bóg na sąd powstaje, by wybawić wszystkich łagodnych na ziemi.
11Gdyż nawet gniew na ludzi będzie Cię wychwalać, a ci, którzy go unikną, będą blisko Ciebie.
12Składajcie i wypełniajcie śluby przed Panem , Bogiem naszym. Wszyscy, którzy Go otaczają, niech składają dary.
13Temu, który poskramia pychę książąt, który lękiem napawa królów ziemi.
Ps 77
1Dyrygentowi: na sposób Jedutuna. Psalm Asafa.
2Głos mój wznoszę do Boga, głos mój wznoszę do Boga, aby mnie wysłuchał.
3W dniu mego utrapienia zwracam się do Pana; ręce me nocą wyciągam do Niego niestrudzenie, lecz nie znajduję pociechy.
4Wspominam Boga i wzdycham, rozmyślam, lecz mój duch słabnie.
5Ty spędzasz sen z oczu moich, niepokoję się i nie umiem mówić.
6Rozważam odległe czasy, wspominam minione lata.
7Nocą rozmyślam w sercu i roztrząsam w duchu.
8Czyżby Pan odrzucił mnie na wieki i już nie będzie życzliwy?
9Czy Jego łaska skończyła się na zawsze i zupełnie ustały Jego obietnice?
10Czy Bóg może zapomnieć o litości i w gniewie tłumi miłosierdzie swoje?
11Mówię: To dla mnie bolesne, że odmieniła się prawa ręka Najwyższego!
12Wspominam dzieła Pana ; chcę pamiętać o Twoich dawnych cudach.
13Rozważam o wszystkich Twych dziełach, roztrząsam czyny Twoje.
14Boże, droga, którą wskazujesz, jest święta! Który bóg mógłby się równać z naszym Bogiem?
15Ty jesteś Bogiem, który czyni cuda; dałeś poznać swą potęgę narodom.
16Wykupiłeś własną ręką lud swój, synów Jakuba i Józefa.
17Widziały Cię wody, Boże, zobaczyły Cię wody i zadrżały, poruszyły się głębie.
18Deszczem spłynęły chmury, niebiosa swój głos wydały, raziły strzałami Twoimi.
19Huk Twego grzmotu wśród terkotu kół, błyskawice świat rozświetliły, poruszyła się i zachwiała ziemia.
20Droga Twoja wiodła przez morze, Twoje ścieżki między ogromnymi wodami. Nie można poznać Twych śladów.
21Przeprowadziłeś swój lud jak owce, ręką Mojżesza i Aarona.
Ps 78
Ludu mój, słuchaj mojej nauki, nakłoń ucha na słowa ust moich.
2Otworzę moje usta dla przypowieści, wypowiem rzeczy zakryte od początku.
3Tego, cośmy słyszeli i poznali, co opowiedzieli nam ojcowie,
4nie zataimy przed ich dziećmi, lecz opowiemy przyszłemu potomstwu o przesławnych czynach i potędze Pana oraz o cudach, których On dokonał.
5Ustanowił przykazania w Jakubie, nadał prawo w Izraelu i rozkazał naszym ojcom, by je oznajmili swym dzieciom.
6Aby je poznali dalsi potomkowie, synowie, którzy się narodzą. A ci z kolei, by przekazali własnym dzieciom.
7Niech w Bogu złożą nadzieję, nie zapominają o Bożych dziełach, lecz przestrzegają Jego przykazań.
8Niechaj nie będą jak ich przodkowie, pokolenie krnąbrne i zbuntowane, pokolenie, które nie było prawe w sercu i w duchu nie zawierzyło Bogu.
9Synowie Efraima, dzielni łucznicy, musieli się cofnąć w dniu bitwy.
10Nie dochowali przymierza z Bogiem, nie chcieli postępować zgodnie z Jego prawem.
11Zapomnieli o Jego dobrodziejstwach i o cudownych dziełach, których dokonał.
12O cudach, które uczynił wobec ich przodków w ziemi egipskiej, na równinie Soan.
13Rozdzielił morze, by ich przeprowadzić, i wody ustawił jak wały.
14Prowadził ich za dnia w obłoku, a nocą w blasku ognia.
15Na pustyni rozłupał skałę i napoił ich jakby z wielkiej otchłani.
16Wydobył potoki ze skały i wody wyprowadził jak rzeki.
17Ale oni nadal grzeszyli przeciw Niemu, Najwyższego pobudzili do gniewu na pustyni.
18Kusili Boga w sercach swoich, domagając się strawy dla siebie.
19Uwłaczali Bogu, mówiąc: „Czy może Bóg zastawić stół na pustyni?
20Choć uderzył skałę, a wypłynęły wody i wezbrały strumienie, czy jednak może dać chleba i przygotować mięso swemu ludowi?.
21Słysząc to, Pan wpadł w oburzenie, rozpalił się ogień przeciwko Jakubowi i gniew spadł na Izraela.
22Bo nie zawierzyli Bogu i nie zaufali Jego pomocy.
23Nakazał chmurom w górze i bramy nieba otworzył.
24Spuścił na nich jak deszcz mannę do jedzenia, dając im chleb z nieba.
25Człowiek jadł chleb mocnych. Pan zesłał mu pokarm w obfitości.
26Wzbudził na niebie wiatr ze wschodu i sprowadził swą mocą wiatr południowy.
27Jak deszcz spuścił na nich mięso, jak piasek morski – ptactwo skrzydlate.
28Spadło ono pośród obozu, wokół ich namiotów.
29Jedli i dobrze się nasycili, spełnił ich żądanie.
30Lecz oni, mając jeszcze pokarm w ustach, nie wyrzekli się swych pragnień.
31Spadł więc na nich gniew Boży, pozabijał ich przywódców i powalił wodzów Izraela.
32Ale nadal grzeszyli i nie wierzyli Jego cudom.
33Ich dni przemijały w marności, a lata ich – w pośpiechu.
34Gdy ich zabijał, zwracali się do Niego, nawracali się i tęsknie wypatrywali.
35Przypomnieli sobie, że Bóg jest ich skałą, że Bóg Najwyższy jest ich wybawcą.
36Zwodzili Go ustami swymi, kłamali Mu swym językiem.
37Ich serca nie trwały przy Nim, nie pozostali wierni Jego przymierzu.
38Ale On był miłosierny, przebaczał grzechy i nie wytracał. Wielokrotnie gniew swój powściągał i nie dawał upustu swej zapalczywości.
39Pamiętał bowiem, że oni są ciałem, tchnieniem, które ulatuje i nie wraca.
40Ileż razy drażnili Go na pustyni, pobudzali Go do gniewu na pustkowiu.
41Odwracali się i kusili Boga, zasmucali Świętego Izraela.
42Nie pamiętali o Jego ręce, o dniu, gdy ich wyzwolił z rąk ciemięzcy.
43Okazał w Egipcie swe znaki, swoje cuda na równinie Soan.
44Zamienił w krew ich rzeki i potoki, aby pić nie mogli.
45Zesłał na nich robactwo, aby ich kąsało, i żaby, by ich trapiły.
46Owoce ich wydał robactwu, a plony ich szarańczy.
47Winnice wybił gradem, szronem wyniszczył drzewa figowe.
48Bydło pobił gradem, wystawił na pastwę ognia.
49Spuścił na nich swój gniew srogi: oburzenie, zapalczywość i utrapienie – zastęp zwiastunów nieszczęścia.
50Dał upust swemu gniewowi; nie ocalił ich życia od śmierci i zesłał pomór na bydło.
51Poraził wszystko pierworodne w Egipcie, pierwociny ich siły – w namiotach Chama.
52I zgromadził swój lud jak stado, wiódł ich po pustyni jak owce.
53Prowadził ich bezpiecznie, tak że się nie bali, a wrogów ich przykryło morze.
54I wprowadził ich do swej świętej krainy, na górę, którą zdobył własną prawą ręką.
55Wypędził przed nimi narody, sznurem wyznaczył im dziedzictwo, w namiotach tamtych osadził plemiona Izraela.
56Ale buntownicy kusili Boga Najwyższego, nie zachowywali Jego pouczeń.
57Odwrócili się i byli niewierni jak ich przodkowie; zawiedli jak łuk zepsuty.
58Pobudzali Go do gniewu swoim bałwochwalstwem i posągami skłaniali Go do zazdrości.
59Bóg to usłyszał i wzgardził nimi, zupełnie odrzucił Izraela.
60Porzucił mieszkanie w Szilo, namiot, w którym mieszkał wśród ludzi.
61Wydał swoją moc w niewolę, a swój majestat w ręce wroga.
62Wydał swój naród na pastwę miecza i wzgardził swoim dziedzictwem.
63Młodzieńców pochłonął ogień, a dziewic nie sławiły pieśni weselne.
64Jego kapłani wyginęli od miecza, a wdowy ich nie mogły lamentować.
65Pan zbudził się jakby ze snu jak wojownik upojony winem.
66Uderzył na tyły swych wrogów i okrył ich wieczną hańbą.
67Odrzucił namiot Józefa i nie wybrał plemienia Efraima,
68lecz wybrał plemię Judy, górę Syjon, którą umiłował.
69Zbudował swą świątynię na wysokościach i jak ziemię utwierdził ją na zawsze.
70Wybrał Dawida, sługę swego, powołał go z pasterskich zagród.
71Sprowadził go od karmiących owiec, by pasł Jakuba, lud Jego, i Izraela, Jego dziedzictwo.
72On pasł ich w czystości swego serca, prowadził ich rozsądnie swymi rękoma.
Ps 79
Boże, poganie wtargnęli do Twego dziedzictwa, zbezcześcili Twoją świątynię, zamienili Jeruzalem w ruiny.
2Trupy sług Twoich wydali na żer ptactwu powietrznemu, dzikim zwierzętom – ciała Twych wiernych.
3Krew ich rozlali jak wodę wokół Jeruzalem i nie miał ich kto pogrzebać.
4Jesteśmy w pogardzie u naszych sąsiadów, szyderstwem i drwiną w otoczeniu.
5Jak długo, Panie , czy będziesz się gniewał na wieki? Czy Twoja zapalczywość będzie płonąć jak ogień?
6Wylej Twój gniew na narody, które Cię nie znają, na królestwa, które nie wzywają Twego imienia.
7Bo pożarły Jakuba, a jego siedzibę spustoszyły.
8Nie pamiętaj nam dawnej winy; niech nas prędko spotka Twoje miłosierdzie, bo jesteśmy bardzo utrapieni.
9Pomóż nam, Boże, nasz Zbawco! Wyzwól nas dla chwały Twego imienia, Panie! Przebacz nam grzechy przez wzgląd na imię Twoje!
10Niech nie mówią poganie: „Gdzie się ich Bóg znajduje?. Niech na naszych oczach poganie otrzymają zapłatę za przelaną krew sług Twoich!
11Niech dojdzie do Ciebie jęk gnanych w niewolę; potęgą Twego ramienia ocal na śmierć skazanych.
12I odpłać naszym sąsiadom siedmiokrotnie wszystkie szyderstwa, którymi Cię znieważali, Panie.
13My zaś, lud Twój i owce Twego pastwiska zawsze będziemy Cię sławić, z pokolenia na pokolenie będziemy głosić Twą chwałę!
Ps 80
1Dyrygentowi: na melodię „Szosznnim edut”. Świadectwo Asafa. Psalm.
2Pasterzu Izraela, wysłuchaj! Ty, który prowadzisz ród Józefa jak owce, co zasiadasz nad cherubami, ukaż się!
3Wobec Efraima, Beniamina i Manassesa wzbudź swą potęgę i przyjdź nas wybawić!
4Odnów nas, Boże, i rozjaśnij nad nami swoje oblicze, abyśmy byli zbawieni.
5Panie , Boże Zastępów, dokądże będziesz gniewny wobec modlitwy swego sługi?
6Czy będziesz nas karmił chlebem płaczu i ponad miarę poił łzami?
7Uczyniłeś nas przyczyną niezgody dla sąsiadów, nasi wrogowie z nas szydzą.
8Odnów nas, Boże Zastępów, i rozjaśnij nad nami swoje oblicze, abyśmy byli zbawieni.
9Przeniosłeś winny krzew z Egiptu, wypędziłeś pogan, a jego zasadziłeś.
10Przygotowałeś mu miejsce, a on zapuścił korzenie i napełnił ziemię.
11Jego cień okrył góry, a jego gałęzie – Boże cedry.
12Rozciągnąłeś jego pędy aż do Morza i aż do Rzeki jego latorośle.
13Czemu zniszczyłeś jego ogrodzenie, a wszyscy przechodnie zrywają jego grona?
14Spustoszył go dzik leśny, zniszczyła go polna zwierzyna.
15Odnów nas, Boże Zastępów, spójrz z nieba i zobacz! Nawiedź tę winnicę!
16Utwierdź tę, którą zasadziła Twoja prawa ręka, syna, którego umocniłeś dla siebie.
17Spalili ją ogniem i wykarczowali: niech zginą od groźby Twego oblicza!
18Niech się wzniesie Twa ręka nad Twoim wybranym, nad synem człowieczym, którego umocniłeś dla siebie.
19A my już nie odstąpimy od Ciebie; pozwól nam żyć, a będziemy Cię chwalić.
20Odnów nas, Boże Zastępów, i rozjaśnij nad nami swoje oblicze, abyśmy byli zbawieni.
Ps 81
1Dyrygentowi: na melodię „Haggittit. Asafa.
2Wykrzykujcie radośnie Bogu, naszej mocy, cieszcie się Bogiem Jakuba.
3Zacznijcie śpiewać i uderzcie w bęben, w lirę słodko dźwięczącą i cytrę.
4Dmijcie w trąbę w czas nowiu i w czas pełni, w nasze święta.
5Bo taki jest zwyczaj w Izraelu, nakaz Boga Jakuba.
6On ustanowił przykazanie dla Józefa, który wychodząc z ziemi egipskiej, usłyszał język nieznany:
7„Uwolniłem jego grzbiet od ciężarów, jego ręce porzuciły kosze.
8Wzywałeś mnie w ucisku, a Ja cię ocaliłem, odpowiedziałem ci z grzmiącej chmury, wypróbowałem cię przy Wodach Sprzeciwu.
9Słuchaj, mój ludu, bo cię chcę napomnieć, Izraelu, obyś Mnie posłuchał!
10Niech nie będzie u ciebie obcego boga, nie będziesz się kłaniał cudzemu bogu.
11Ja jestem Panem , Bogiem twoim. Ja wyprowadziłem cię z ziemi niewoli! Otwórz swe usta, a Ja je napełnię!.
12Ale mój lud nie usłuchał głosu mego, Izrael nie był Mi uległy.
13Dlatego zostawiłem ich serca w zaślepieniu: niech idą za swymi pragnieniami!
14O, gdyby mój lud Mnie posłuchał, gdyby Izrael kroczył drogami, które wskazałem,
15wnet poniżyłbym jego nieprzyjaciół, na jego prześladowców położyłbym swą rękę.
16Schlebialiby Panu ci, którzy Go nienawidzą, a pomyślność mego ludu trwałaby na wieki!
17Karmiłbym go obfitością zboża i sycił miodem ze skały.
Ps 82
Bóg staje w Bożym zgromadzeniu i wśród bogów rozsądza.
2Dokądże będziecie orzekać bezprawie i rozstrzygać na korzyść bezbożnych?
3Brońcie biedaka i sierotę, pokornemu i nieszczęsnemu przyznajcie rację.
4Uwolnijcie biedaka i uciśnionego, wyrwijcie go z rąk bezbożników!
5Lecz oni nic nie wiedzą ani nie rozumieją; błąkają się w ciemnościach.
Zostaną poruszone wszystkie fundamenty ziemi.
6Ja mówię: Jesteście bogami oraz synami Najwyższego,
7ale pomrzecie jak ludzie. Wszyscy razem upadniecie jak książęta!
8Powstań, Boże, osądź ziemię, bo dziedzictwem Twoim są wszystkie narody.
Ps 83
2Boże, nie milcz! Nie bądź głuchy i bezczynny, Boże!
3Bo oto buntują się Twoi wrogowie, ci, którzy Cię nienawidzą, podnoszą głowę.
4Przeciw Twemu ludowi knują podstęp i naradzają się przeciw tym, których chronisz.
5Mówią: „Chodźcie, a wytępimy ich spośród narodów, by nie wspominano już imienia Izraela.
6Tak postanowili jednomyślnie, przeciw Tobie zawarli przymierze.
7Namioty Edomu i Izmaelici, Moab i Hagaryci,
8Gebal, Ammon i Amalek, i Filistea z mieszkańcami Tyru,
9nawet Assur podążał wraz z nimi, przyszli z pomocą synom Lota.
10Postąp z nimi jak z Madianitami, jak z Siserą i Jabinem przy potoku Kiszon!
11Zostali oni wytępieni w Endor, stali się jak nawóz dla ziemi.
12Z ich wodzami postąp jak z Orebem i Zeebem, jak z Zebachem i Salmunną, wszystkimi ich dowódcami.
13Mówili oni: „Zagarnijmy siedzibę Boga!.
14Boże mój, jak pył ich rozpędź, jak źdźbło na wietrze!
15Jak ogień, który las pożera, jak płomień, co wypala góry,
16tak w zawierusze Twej ścigać ich będziesz i w Twoim gniewie ich porazisz.
17Twarze ich okryj upokorzeniem, aby szukali Twego imienia, Panie !
18Niech się zawstydzą i zatrwożą na wieki, niech się okryją hańbą i zginą.
19Niech poznają, że imię Twoje – Pan, Tyś sam Najwyższy na całej ziemi!
Ps 84
1Dyrygentowi: na melodię „Haggittit. Psalm synów Koracha.
2Jakże miłe są mieszkania Twoje, Panie Zastępów!
3Wzdycham i omdlewam z tęsknoty do dziedzińców Pana; serce moje i ciało wołają radośnie do Boga żywego.
4Nawet wróbel znajduje sobie dom, a jaskółka gniazdo, gdzie złoży swe pisklęta, przy ołtarzach Twoich, Panie Zastępów, Królu mój i Boże mój!
5Szczęśliwi, którzy mieszkają w Twoim domu, nieustannie Cię wychwalają.
6Szczęśliwi, którym sił dodajesz, którzy w sercu zamierzyli pielgrzymkę.
7Dolina płaczu zamieni się w oazę, gdy pobłogosławi ją Prawodawca.
8Idąc, wzrastają w siłę, aż ujrzą Boga na Syjonie.
9Panie, Boże Zastępów, wysłuchaj mojej modlitwy, nakłoń ucha, Boże Jakuba!
10Spójrz, o Boże, na naszą tarczę, wejrzyj na oblicze Twego pomazańca!
11Lepszy jeden dzień w Twoich dziedzińcach niż innych tysiące! Wolę stać w progu domu Boga mego, niż mieszkać w namiotach bezbożników!
12Doprawdy Pan jest słońcem i tarczą, Bóg obdarza łaską i chwałą. Pan nie odmawia dobrodziejstw tym, co postępują nienagannie.
13Panie Zastępów, szczęśliwy człowiek, który ufa Tobie!
Ps 85
1Dyrygentowi. Psalm synów Koracha.
2Byłeś łaskawy dla Twej ziemi, Panie , wyzwoliłeś Jakuba z niewoli.
3Odpuściłeś nieprawość Twego ludu, zmazałeś wszystkie jego grzechy.
4Powściągnąłeś swoje zagniewanie, zaniechałeś Twej zapalczywości.
5Odnów nas, Boże, nasz Zbawco, i odwróć od nas Twoje zagniewanie!
6Czy wiecznie będziesz na nas oburzony i gniew Twój rozciągniesz na pokolenia?
7Boże, Ty nam przywrócisz życie, a Twój lud Tobą się ucieszy.
8Okaż nam, Panie, łaskawość swoją i daj nam swoje zbawienie.
9Posłucham, co mówi Pan Bóg: Oto ogłasza pokój swemu ludowi, swoim wiernym i tym, którzy Mu ufają.
10Doprawdy, Jego zbawienie jest blisko tych, którzy się Go boją, by w naszej ziemi mogła zamieszkać chwała.
11Spotkają się Łaska i Wierność, ucałują się Sprawiedliwość i Pokój.
12Wierność wyrośnie z ziemi, a sprawiedliwość spojrzy z nieba.
13Bo Pan użyczy łaski, a ziemia nasza wyda owoc.
14Przed Nim pójdzie Sprawiedliwość, będzie wytyczać drogę Jego krokom.
Ps 86
1Modlitwa Dawida.
Nakłoń, Panie , Twego ucha i wysłuchaj mnie, bo jestem ubogi i biedny.
2Strzeż mnie, bo jestem Ci wierny. Boże mój, wybaw swego sługę, który ufa Tobie.
3Zmiłuj się nade mną, Panie, gdyż do Ciebie wołam codziennie.
4Uraduj swego sługę, bo do Ciebie, Panie, kieruję me pragnienia.
5Gdyż Ty, Panie, jesteś dobry i przebaczający, pełen łaski dla tych, którzy Cię wzywają.
6Panie, usłysz modlitwę moją, pospiesz na głos mej prośby!
7W dniu utrapienia wołam do Ciebie, bo Ty mnie wysłuchasz.
8Panie, nie ma równego Tobie pośród bogów ani dzieł takich jak Twoje!
9Wszystkie narody, które stworzyłeś, przyjdą i oddadzą Ci pokłon, Panie, i sławić będą Twe imię.
10Bo Ty jesteś wielki i czynisz cuda, tylko Ty jesteś Bogiem.
11Panie, ukaż mi drogę, którą mam chodzić, bym postępował znając wierność Twoją. Nakłoń me serce do czci Twego imienia.
12Będę Cię sławił całym sercem, Panie, mój Boże, i wychwalał Twoje imię na wieki.
13Bo łaska Twoja jest wielka nade mną, wyrwałeś mnie z głębi krainy umarłych.
14Boże, występni przeciw mnie powstali, zgraja zuchwalców czyha na me życie, nie liczą się oni z Tobą!
15Ty jednak, Panie, jesteś Bogiem miłosiernym i litościwym, cierpliwym, pełnym łaski i wierności.
16Spójrz na mnie i zmiłuj się nade mną! Udziel mocy swemu słudze i ocal syna służebnicy Twojej!
17Daj mi znak Twej życzliwości, aby moi wrogowie ujrzeli ze wstydem, że Ty, Panie, wspomogłeś mnie i pocieszyłeś.
Ps 87
Pan miłuje to, co założył na świętych górach:
2bramy Syjonu bardziej niż wszystkie namioty Jakuba.
3Zaszczytne słowa mówią o Tobie, o Miasto Boże!
4Wymienię Rahab i Babilon wśród tych, co mnie znają. Oto Filistyni i Tyrs, i Kusz: oni tam się urodzili.
5O Syjonie mówić się będzie: „Wszyscy co do jednego w nim się urodzili, a On, Najwyższy, utwierdzi go.
6Pan zapisze w księdze narodów: „Oni się tam urodzili!.
7I będą śpiewać wśród tańców: „Wszystkie moje źródła są w tobie!.
Ps 88
1Pieśń. Psalm synów Koracha. Dyrygentowi: na melodię „Machalat. Pouczenie Hemana Ezrachity.
2Panie , Boże, mój Zbawco, we dnie i w nocy wołam do Ciebie.
3Niech dojdzie do Ciebie modlitwa moja, skłoń Twe ucho ku mojej prośbie.
4Bo dotknęły mnie liczne nieszczęścia, moje życie zbliża się do krainy umarłych.
5Zaliczono mnie do schodzących do grobu, stałem się jak człowiek bezsilny, leżący wśród umarłych.
6Złożono ich w grobie, tak jak pobitych, o których już nie pamiętasz i którzy wypadli z Twej ręki.
7I mnie złożono w głębokim dole, w ciemności, w cieniu śmierci.
8Zalały mnie jej fale, gniew Twój nade mną zaciążył.
9Oddaliłeś ode mnie znajomych; czują do mnie odrazę. Jestem uwięziony i nie mam wyjścia.
10Osłabły mi oczy od cierpienia.
Wołam do Ciebie, Panie, nieustannie, wyciągam do Ciebie ręce.
11Czy dla umarłych czynisz cuda? Czy wstaną cienie, by sławić Ciebie?
12Czy w grobie głosi się Twą łaskę, a wierność Twoją wśród zagłady?
13Czy pozna się Twe cuda w ciemnościach, a sprawiedliwość w ziemi zapomnienia?
14A ja wołam do Ciebie, Panie, moja modlitwa uprzedza Cię rankiem!
15Czemu odrzucasz mnie, Panie, odwracasz ode mnie swe oblicze?
16Jestem udręczony i bliski śmierci od mojej młodości,
dźwigałem Twoją grozę, aż osłabłem.
17Spadła na mnie zapalczywość Twoja i niszczą mnie Twoje groźby.
18Ciągle ogarniają mnie jak woda, zewsząd mnie otaczają.
19Odsunąłeś ode mnie przyjaciela i bliskiego, spośród moich znajomych zostały mi ciemności!
Ps 89
2O Twoich łaskach, Panie , wiecznie będę śpiewać i głosić Twoją wierność przez pokolenia.
3Bo powiedziałeś: „Na wieki ugruntowana jest łaska!. W niebiosach utrwaliłeś swą wierność.
4Zawarłem przymierze z moim wybrańcem, przysiągłem memu słudze Dawidowi:
5Twoje potomstwo będzie trwać na wieki, zbuduję ci tron na wszystkie pokolenia.
6Niebiosa sławią Twoje cuda, Panie, a wierność Twoją zgromadzenie świętych.
7Bo któż na obłokach jest równy Panu, kto z synów Bożych podobny do Pana?
8Bóg wzbudza bojaźń w radzie świętych, wielki i groźny dla wszystkich wokoło.
9Panie, Boże Zastępów, któż podobny do Ciebie? Potężny jesteś, Panie, i wierność Cię otacza.
10Panujesz nad pychą morza, poskramiasz jego nadęte fale.
11Podeptałeś Rahaba jak padlinę, możnym ramieniem rozproszyłeś swych wrogów.
12Twoje są niebiosa i ziemia jest Twoja. Utwierdziłeś krąg ziemi i to, co go wypełnia.
13Ty stworzyłeś północ i południe, Tabor i Hermon cieszą się Twoim imieniem.
14Twoje ramię jest potężne; Twa ręka mocna, prawa ręka wzniesiona.
15Sąd i sprawiedliwość podstawą Twego tronu, łaska i wierność Cię poprzedzają.
16Szczęśliwy naród, który umie wielbić Pana, będzie kroczył w świetle Twego oblicza.
17Twoim imieniem radują się nieustannie, wywyższa ich sprawiedliwość Twoja.
18Bo Ty jesteś źródłem ich siły, z Twojej woli nasza moc się pomnoży.
19Gdyż do Pana należy nasz Władca, a nasz król do Świętego Izraela.
20Mówiłeś niegdyś w widzeniu do swych wiernych: „Udzieliłem pomocy Mocarzowi, wywyższyłem Wybrańca z mego ludu.
21Znalazłem sługę mego Dawida, namaściłem go moim świętym olejem,
22by moja ręka zawsze przy nim była i wspomagało go ramię moje.
23Nie pokona go nieprzyjaciel, a niegodziwiec nie zdoła mu zaszkodzić.
24Zgładzę przed nim jego wrogów i przepędzę tych, którzy go nienawidzą.
25Moja prawda i miłosierdzie są przy nim, mocą mojego imienia podniesie swe czoło.
26Ponad morzem położę jego rękę i jego prawą rękę nad rzekami.
27Będzie Mnie wzywał: «Jesteś moim ojcem, moim Bogiem i skałą ocalenia dla mnie».
28Ustanowię go pierworodnym, najwyższym spośród królów ziemi.
29Na wieki zachowam swą łaskę dla niego i trwałe będzie moje z nim przymierze.
30Na wieki umocnię jego potomstwo, a jego tron – jak dni niebios.
31Jeśli jego synowie porzucą moje prawo i nie będą postępować według mych wyroków,
32jeśli zlekceważą moje nakazy i nie będą strzegli przykazań moich –
33rózgą ich wychłostam za nieprawości a biczami za zbrodnie.
34Jednak nie odbiorę mojej łaski, nie zawiodę w mej wierności.
35Nie złamię też mego przymierza, nie cofnę mojej obietnicy!
36Raz przysiągłem na moją świętość, że nie zawiodę Dawida.
37Jego potomstwo będzie trwać na wieki, a tron jego jak słońce przede mną,
38jak księżyc niewzruszony na wieki, wierny świadek na niebie.
39Lecz Ty odtrąciłeś ze wzgardą Twego pomazańca, rozgniewałeś się na niego!
40Pogardziłeś przymierzem ze swym sługą, w proch wrzuciłeś koronę jego.
41Zburzyłeś wszystkie jego mury, jego umocnienia zmieniłeś w gruzy.
42Ograbili go wszyscy przechodnie, stał się pośmiewiskiem dla swoich sąsiadów.
43Wywyższyłeś prawą rękę jego nieprzyjaciół, ucieszyłeś wszystkich wrogów jego.
44Stępiłeś ostrze jego miecza i nie pomogłeś mu w walce.
45Odarłeś go z jego blasku, jego tron obaliłeś na ziemię.
46Skróciłeś czas jego młodości, ściągnąłeś na niego hańbę!
47Jak długo, Panie? Czy na zawsze się odwróciłeś? Czy gniew Twój ma płonąć jak ogień?
48Pamiętaj o tym, jak krótkie jest moje życie; czy na próżno stworzyłeś wszystkich ludzi?
49Kto będzie żył i nie ujrzy śmierci, i wyrwie swe życie z rąk krainy umarłych?
50Gdzie są, o Panie, Twoje dawne łaski, które na wierność Twoją przysiągłeś Dawidowi?
51Pamiętaj, Panie, o zniewadze sług Twoich, jakiej doznają od licznych narodów.
52Dopuszczają się jej Twoi wrogowie, Panie, znieważając Twego pomazańca!
53Błogosławiony Pan na wieki! Amen! Niech tak będzie!
Ps 90
1Modlitwa Mojżesza, człowieka Bożego.
Panie, Ty byłeś nam ucieczką z pokolenia na pokolenie.
2Zanim zrodziły się góry, nim powstał świat i ziemia, od wieku po wiek Ty jesteś, Boże!
3Zamieniasz w proch człowieka, mówiąc: „Wracajcie, synowie ludzcy.
4Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak dzień wczorajszy, który minął, i jak straż nocna.
5Kładziesz kres ich życiu i zasypiają. Jak trawa, która wyrasta rankiem,
6o świcie kwitnie i rośnie, wieczorem więdnie i usycha.
7Tak i my giniemy od Twojego gniewu, jesteśmy strwożeni Twoim oburzeniem.
8Położyłeś przed sobą nasze nieprawości, nasze skryte winy w świetle Twego oblicza.
9Bo wszystkie dni nasze mijają w Twoim gniewie, a nasze lata nikną jak westchnienie.
10Miarą naszego życia jest lat siedemdziesiąt, a jeśli mamy siły, to lat osiemdziesiąt. Lecz większość z nich to trud i cierpienie, bo prędko odchodzą, a my giniemy.
11Kto może poznać siłę Twego gniewu i kto znieść zdoła moc Twego oburzenia?
12Daj nam tak liczyć dni nasze, byśmy nauczyli się żyć mądrze!
13Powróć, Panie ! Jak długo jeszcze? Ulituj się nad Twoimi sługami!
14Niech nas o świcie napełni Twoja łaska, byśmy się mogli cieszyć przez wszystkie dni nasze!
15Byśmy doznali pociechy w zamian za dni udręki, za lata, w których doświadczyliśmy nieszczęścia!
16Niech się ukaże Twym sługom Twoje dzieło, a Twoja chwała nad ich synami!
17Niech słodycz Pana, Boga naszego, będzie nad nami! Umocnij dzieło rąk naszych!
Ps 91
1Kto mieszka pod opieką Najwyższego, będzie przebywał pod osłoną Wszechmocnego.
2Niech mówi do Pana: „Jesteś moim schronieniem i twierdzą! Boże mój, Tobie zaufałem!.
3Bo On uwolni cię z sideł łowców i wybawi od zgubnej zarazy.
4Piórami swymi cię okryje i pod Jego skrzydła się schronisz; Jego wierność jest tarczą i obronnym murem.
5Nie ulękniesz się strachu nocnego ani strzały za dnia lecącej,
6ani zarazy nadchodzącej z ciemnością, ani moru niszczącego w południe.
7Choćby obok Ciebie padło tysiąc ludzi, a dziesięć tysięcy po twej prawej stronie, ciebie to nie spotka.
8Gdy tylko otworzysz swe oczy, ujrzysz zapłatę daną bezbożnym.
9Gdyż Pan jest twoim schronieniem! Najwyższego uczyń swoim mieszkaniem.
10Nie dosięgnie cię nieszczęście i plaga nie zbliży się do twego namiotu,
11bo swoim aniołom wydał polecenie, żeby cię strzegli na wszystkich twych drogach.
12Na rękach będą cię nosić, abyś nie uraził o kamień swej nogi.
13Zmiażdżysz węże i żmije, a lwa i smoka podepczesz.
14Skoro Mi zaufał, to go wybawię, ochronię go, bo poznał moje imię.
15Będzie Mnie wzywał, a Ja go wysłucham, będę z nim w nieszczęściu. Wyzwolę go i otoczę chwałą.
16Nasycę go dniami długimi i ukażę mu moje zbawienie.
Ps 92
1Psalm. Pieśń na dzień szabatu.
2Dobrze jest sławić Pana i śpiewać Twemu imieniu, o Najwyższy!
3Rano ogłaszać łaskę Twoją, a Twoją wierność nocami
4na lirze dziesięciostrunnej i przy dźwięku cytry.
5Bo rozradowałeś mnie, Panie, Twoimi czynami, będę się cieszył dziełami rąk Twoich.
6Jakże wspaniałe są dzieła Twoje, Panie, jak bardzo głębokie są Twe myśli!
7Człowiek nierozumny ich nie zna i głupiec ich nie pojmuje!
8Chociaż bezbożni plenią się jak trawa i kwitną wszyscy dopuszczający się nieprawości – i tak przepadną na zawsze!
9A Ty, o Panie, jesteś wywyższony na wieki!
10Bo oto Twoi wrogowie, Panie, bo oto Twoi wrogowie wyginą i rozproszeni będą wszyscy dopuszczający się nieprawości.
11Dałeś mi siłę jak rogom bawolim i namaściłeś mnie świeżym olejkiem.
12Moje oczy dostrzegą mych wrogów, usłyszą me uszy o złośliwych napastnikach.
13Sprawiedliwy rozkwitnie jak palma, rozrośnie się jak cedr na Libanie.
14Zasadzeni w domu Pana zakwitną na dziedzińcach naszego Boga.
15Zaowocują jeszcze w starości, żywotni i kwitnący,
16aby świadczyć, że Pan jest prawy: On jest moją skałą – i nie ma w Nim nieprawości.
Ps 93
1Pan jest królem, okrył się majestatem. Pan przyodział się potęgą i przepasał; tak umocnił świat, że się nie zachwieje.
2Twój tron stoi mocno; Ty jesteś Przedwieczny.
3Rzeki podnoszą, o Panie, rzeki szum podnoszą, rzeki podnoszą swe fale.
4Nad szum wód ogromnych, nad gwałtowne przypływy morskie, potężniejszy jest Pan na wysokościach!
5Twoje świadectwa są godne wiary, Twemu domowi, Panie, przystoi świętość na wieczne czasy.
Ps 94
1Panie , Boże, Mścicielu! Boże, Mścicielu, objaw się!
2Powstań Ty, który sądzisz ziemię, wymierz karę pyszałkom!
3Jak długo jeszcze bezbożni, o Panie, jak długo bezbożni będą tryumfować,
4złościć się będą złośnicy, chełpić się wszyscy dopuszczający się nieprawości?
5Twój lud gnębią, Panie, dręczą dziedzictwo Twoje.
6Zabijają wdowy i cudzoziemców, mordują sieroty.
7Mówią: „Pan tego nie widzi, Bóg Jakuba nie dostrzega!.
8Zrozumcie więc, niemądrzy wśród ludu! Kiedy wy, głupcy, zmądrzejecie?
9Czy Ten, który stworzył ucho, nie usłyszy? Ten, który ukształtował oko, nie zobaczy?
10Czy Ten, co karci narody, nie zgromi? Ponieważ to On uczy człowieka wiedzy.
11Pan wie o zamysłach ludzi, że są próżne.
12Szczęśliwy człowiek, którego Ty, Panie, karcisz i wychowujesz swym prawem,
13aby dać mu ulgę po dniach nieszczęścia, zanim wykopią grób bezbożnemu.
14Wszak Pan nie odrzuci swego ludu i dziedzictwa swego nie zostawi,
15aż przywróci sprawiedliwe sądy i pójdą za Nim wszyscy prawego serca.
16Kto ujmie się za mną wobec złoczyńców? Kto stanie za mną przeciw dopuszczającym się nieprawości?
17Gdyby mi Pan nie pomógł, wkrótce bym się znalazł w krainie milczenia.
18A kiedy myślę: Moje nogi się chwieją – wtedy mnie wspiera Twoja łaska, Panie!
19Kiedy mnie trapią liczne zgryzoty, Twoja pociecha jest mi ukojeniem.
20Co ma wspólnego z Tobą nieprawa władza, ci, którzy krzywdzą pod pozorem prawa?
21Czyhają na życie sprawiedliwego i skazują na śmierć niewinnego.
22Lecz Pan jest dla mnie twierdzą, Bóg mój – skałą, na której się chronię!
23Pan odda im według ich uczynków. Bóg nasz wytraci ich stosownie do ich przewrotności.
Ps 95
1Chodźcie, śpiewajmy Panu , wzywajmy radośnie skałę naszego zbawienia.
2Zbliżmy się przed Jego oblicze z dziękczynieniem, radośnie śpiewajmy Mu psalmy.
3Bo Pan jest wielkim Bogiem, wielkim królem nad wszystkimi bogami.
4W Jego ręku są krańce ziemi i szczyty gór należą do Niego.
5Jego jest morze, On sam je stworzył, i suchy ląd ukształtowały Jego ręce.
6Wejdźcie! Oddajmy pokłon, padnijmy przed Nim, klęknijmy przed Panem, który nas stworzył.
7Bo On jest naszym Bogiem, my ludem Jego pastwiska i owcami rąk Jego.
Dzisiaj, jeśli głos Jego usłyszycie,
8nie zatwardzajcie serc waszych jak w Meriba na pustyni w dniu Massa,
9gdy Mnie kusili wasi ojcowie, doświadczali Mnie, choć widzieli dzieła moje.
10Przez czterdzieści lat budziło we Mnie odrazę to pokolenie, więc powiedziałem: To lud, który błądzi w sercu i moich dróg nie zna.
11Toteż przysiągłem zagniewany, że nie wejdą do mego odpoczynku!
Ps 96
1Śpiewajcie Panu pieśń nową, śpiewaj Panu cała ziemio!2Śpiewajcie Panu, wysławiajcie Jego imię, codziennie głoście Jego zbawienie.
3Głoście Jego chwałę wśród pogan, Jego cuda wśród wszystkich narodów.
4Gdyż jest wielki Pan i godzien wielkiej chwały, On wzbudza lęk większy niż wszyscy bogowie.
5Bo wszyscy bogowie pogan są nicością, Pan zaś stworzył niebiosa.
6Majestat i piękno przed Jego obliczem, potęga i wspaniałość w Jego świątyni.
7Oddajcie Panu, rodziny narodów, oddajcie Panu chwałę i potęgę.
8Oddajcie Panu chwałę należną Jego imieniu. Weźcie ofiary i przyjdźcie na Jego dziedzińce.
9Adorujcie Pana w Jego wspaniałej świątyni! Zadrżyj przed Nim cała ziemio!
10Mówcie wśród narodów, że Pan jest królem.
On utwierdza świat, tak że się nie poruszy, będzie sądził narody według słuszności.
11Niech się cieszą niebiosa i weseli ziemia, niech zadrży morze i to, co je wypełnia.
12Niech się radują pola i wszystko, co na nich rośnie. Niech wołają z radości wszystkie drzewa w lasach
13przed Panem, który już się zbliża, bo przychodzi, by osądzić ziemię. Będzie rządził światem sprawiedliwie, i narodami zgodnie ze swą prawdą.
Ps 97
1Pan króluje, cieszy się ziemia, radują się liczne wyspy.
2Chmury i ciemność wokół Niego, sprawiedliwość i sąd podstawą Jego tronu.
3Ogień idzie przed Nim i pożera dokoła Jego nieprzyjaciół.
4Błyskawice świat oświecają, a ziemia drży na ten widok.
5Góry topią się jak wosk przed obliczem Pana, przed obliczem Władcy całej ziemi.
6Niebiosa głoszą Jego sprawiedliwość, a wszystkie ludy widzą chwałę Jego.
7Niech się zawstydzą wszyscy, którzy czczą posągi, którzy się chlubią swymi bożkami. Oddajcie Mu hołd wszyscy bogowie.
8Usłyszał o tym i cieszy się Syjon, i weselą się córki judzkie z powodu Twych wyroków, o Panie!
9Bo Ty, Panie, jesteś Najwyższy na całej ziemi i górujesz nad wszystkimi bogami.
10Pan miłuje tych, co zła nienawidzą, On strzeże życia swoich wiernych, wyrywa ich z rąk bezbożników.
11Światło wschodzi dla sprawiedliwego i radość dla tych, których serce jest prawe.
12Sprawiedliwi, radujcie się Panem, i miejcie w pamięci świętość Jego!
Ps 98
1Psalm.
Śpiewajcie Panu pieśń nową, gdyż dokonał cudów. Zbawienie sprawiła Jego ręka prawa i Jego święte ramię.
2Pan ukazał swoje zbawienie, wobec narodów objawił swą sprawiedliwość.
3Przypomniał swoją łaskę i wierność dla domu Izraela. Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie naszego Boga.
4Wzywaj radośnie Pana, cała ziemio, śpiewajcie, cieszcie się i grajcie.
5Grajcie Panu na cytrze, na cytrze przy słowach psalmu.
6Dźwiękami trąbek i rogu chwalcie radośnie króla, Pana!
7Niech zagrzmi morze i to, co je wypełnia, krąg ziemi i jego mieszkańcy.
8Niech rzeki klaszczą w dłonie, niech się cieszą góry
9przed Panem, bo przychodzi, by osądzić ziemię. Będzie rządził światem sprawiedliwie i narodami zgodnie z prawością.
Ps 99
1Pan króluje, niech drżą narody, siedzi na cherubach, chwieje się ziemia.
2Wielki jest Pan na Syjonie, wywyższony ponad wszystkie ludy.
3Niech sławią Twoje wielkie i groźne imię! On jest święty!
4Królu potężny, Ty prawo miłujesz: ustanowiłeś porządek, nadałeś prawo i sprawiedliwość Jakubowi.
5Wywyższajcie Pana, Boga naszego, klęknijcie u podnóżka Jego stóp, bo jest święty.
6Mojżesz i Aaron są wśród Jego kapłanów, a Samuel między tymi, co wzywają imienia Jego. Wzywali Pana, a On ich wysłuchał;
7w słupie obłoku przemówił do nich. Słuchali Jego poleceń i przykazań, które im nadał.
8Panie, nasz Boże, Ty ich wysłuchałeś; byłeś im życzliwy, nawet karząc występki.
9Wywyższajcie Pana, naszego Boga, pokłońcie się zwróceni ku Jego świętej górze, bo Pan, nasz Bóg, jest święty!
Ps 100
1Psalm na dziękczynienie.
Wołajcie radośnie na cześć Pana , wszystkie ziemie,
2służciePanu z weselem, przyjdźcie i radujcie się przed obliczem Jego.
3Wiedzcie, że tylko Pan jest Bogiem; On nas stworzył – do Niego należymy. Jesteśmy Jego ludem i owcami Jego pastwiska.
4Wchodźcie w Jego bramy z dziękczynieniem, na Jego dziedzińce z hymnami. Chwalcie Go, błogosławcie Jego imię,
5bo dobry jest Pan: Jego łaska na wieki, a Jego wierność z pokolenia na pokolenie.
Ps 101
1Psalm Dawida.
Chcę wyśpiewać łaskę i prawość, Tobie, o Panie , będę śpiewać!
2Chcę postępować nieskalaną drogą; kiedyż do mnie przyjdziesz? Będę postępował w mym domu w prawości serca.
3Nie zwracam oczu ku niegodziwości, nienawidzę czynów występnych, nie przylgnie to do mnie.
4Oddalę od siebie przewrotnych sercem, tego, co złe, nawet znać nie chcę.
5Uciszę tego, kto knuje przeciw bliźniemu. Nie będę jadał z nadętymi pyszałkami.
6Zwrócę oczy na wiernych tej ziemi, by ze mną zasiadali; będzie mi usługiwał ten, kto postępuje drogą nieskalaną.
7Pyszałek nie zamieszka w moim domu, a kłamca nie ostoi się przed mymi oczyma.
8Każdego ranka będę tępił wszystkich bezbożnych kraju, aby usunąć z miasta Pana wszystkich, którzy dopuszczają się nieprawości.
Ps 102
1Modlitwa ubogiego, gdy w udręce wylewa swoją skargę przed Panem.
2Panie, wysłuchaj modlitwy mojej, a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie!
3Nie odwracaj ode mnie swego oblicza, nakłoń ku mnie ucha w dniu mojej niedoli, kiedy Cię wzywam, szybko mnie wysłuchaj!
4Bo moje dni jak dym się rozwiały, a moje kości palą jak ogień.
5Serce me więdnie i usycha jak trawa, tak że zapominam o jedzeniu chleba.
6Osłabłem od krzyku mojej głośnej skargi, skóra przylgnęła mi do kości.
7Jestem jak pelikan na pustyni, jak puszczyk pośród rumowisk.
8Nie śpię, lecz czuwam jak samotny wróbel na dachu.
9Codziennie lżą mnie wrogowie, a moi przeciwnicy mi złorzeczą.
10Popiół jem jak chleb, a mój napój mieszam ze łzami.
11W swoim gniewie i oburzeniu podniosłeś mnie i rzuciłeś.
12Dni moje jak cień przemijają, a ja usycham jak trawa.
13Lecz Ty, Panie, trwasz na wieki i Twoja pamięć przez pokolenia.
14Zaczniesz działać i zlitujesz się nad Syjonem. Nadszedł czas zmiłowania, nadeszła już pora!
15Bo Twoi słudzy przejęci są jego ruinami i z bólem patrzą na jego popioły.
16Bojaźń ogarnie narody przed Twoim imieniem, o Panie, a wszystkich królów ziemi – bojaźń wobec Twej chwały,
17gdy Pan odbuduje Syjon i ukaże się w swej wspaniałości,
18gdy spojrzy na modlitwę poniżonych i nie pogardzi ich prośbą.
19Niech to zapiszą dla przyszłych pokoleń, a lud, który będzie stworzony, niech wychwala Pana.
20Gdyż wejrzał z wysokości swej świątyni, Pan spojrzał z nieba na ziemię,
21by usłyszeć jęki zakutych w kajdany i rozwiązać na śmierć skazanych,
22by na Syjonie głosili imię Pana i Jego wspaniałość w Jeruzalem,
23gdy się zgromadzą narody i królestwa, żeby służyć Panu.
24Osłabił me siły w drodze, zmniejszył liczbę dni moich!
25Mówię: Boże mój, nie zabieraj mnie w połowie dni moich!
Twoje lata trwają przez pokolenia!
26Ty na początku umocniłeś ziemię, a niebo jest dziełem rąk Twoich.
27Ono przeminie, ale Ty zostaniesz. Zestarzeje się jak szata, jak okrycie je zwiniesz i zniknie.
28Lecz Ty jesteś ten sam zawsze, a Twoje lata się nie kończą.
29Synowie Twoi osiądą na stałe, a ich potomstwo będzie trwać przed Tobą.
Ps 103
1Dawida.
Uwielbiaj, duszo moja, Pana , i całe moje wnętrze – Jego święte imię.
2Uwielbiaj, duszo moja, Pana, nie zapominaj o tym, co dobrego ci uczynił.
3On przebacza wszystkie twoje winy, leczy wszystkie twe słabości.
4On ocala od zguby twe życie, wieńczy Cię łaską i miłosierdziem.
5On syci dobrami twe siły, twa młodość odnowi się jak u orła.
6Pan dokonuje czynów sprawiedliwych, skrzywdzonych bierze w obronę.
7Mojżeszowi dał poznać swe drogi, Izraelitom swoje zamiary.
8Miłosierny jest Pan i litościwy, cierpliwy i pełen łaskawości.
9Nie będzie się gniewał bez końca ani nie będzie oburzony na wieki.
10Nie postępuje z nami według grzechów naszych, nie odpłaca nam według naszych nieprawości.
11Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią, tak wielka jest Jego łaska dla bogobojnych.
12Jak daleko jest wschód od zachodu, tak oddalił od nas nasze grzechy.
13Jak ojciec lituje się nad dziećmi, tak Pan lituje się nad swymi czcicielami.
14Wie dobrze, z czego zostaliśmy stworzeni, pamięta, że jesteśmy prochem.
15Dni człowieka są jak trawa, przekwita jak kwiat na polu.
16Gdy zamiera w nim oddech – przemija i wszelki ślad po nim ginie.
17Lecz łaska Pana przez wszystkie wieki nad Jego czcicielami, a sprawiedliwość Jego nad ich potomstwem,
18nad tymi, co zachowują Jego przymierze i przestrzegają Jego przykazań.
19Pan ustanowił swój tron w niebie, a Jego królowanie rozciąga się nad wszystkim.
20Uwielbiajcie Pana, wszyscy Jego aniołowie, mocarze pełniący Jego nakazy, posłuszni Jego słowom.
21Uwielbiajcie Pana, wszystkie Jego zastępy, słudzy, pełniący Jego wolę.
22Uwielbiajcie Pana, wszystkie Jego dzieła, w każdym miejscu Jego panowania. Uwielbiaj, duszo moja, Pana!
Ps 104
Panie , mój Boże, jesteś nieskończenie wielki! Odziałeś się w majestat i piękno,
2okryłeś się światłem jak płaszczem. Rozciągnąłeś niebo jak namiot.
3Wznosisz swe komnaty ponad wodami, chmury są Twoim rydwanem, poruszasz się na skrzydłach wiatrów.
4Wichry czynisz swymi posłańcami, a sługami swymi – płomienie ognia.
5Umocniłeś ziemię w posadach i nigdy się nie zachwieje.
6Otchłanią morską okryłeś ją jak szatą; nad górami wznoszą się wody.
7Uciekają one przed Twoją groźbą, drżą od głosu Twego gromu.
8Wznoszą się ponad góry i opadają w doliny na miejsce, które im wyznaczyłeś.
9Nie przekroczą granicy, którą im wyznaczyłeś, nie powrócą, aby zalać ziemię.
10Ty każesz tryskać źródłom w dolinach, a spomiędzy gór płyną wody.
11Piją wszystkie dzikie zwierzęta, dzikie osły gaszą pragnienie.
12Nad nimi mieszkają ptaki powietrzne, śpiewają wśród gałęzi.
13Ty ze swych komnat zraszasz góry; owocem Twoich dzieł syci się ziemia.
14Ty sprawiasz, że rośnie trawa dla bydła i zioła służące ludziom, żeby mogli czerpać pokarm z ziemi
15i wino, co rozwesela ludzkie serce, żeby oliwa rozjaśniała twarze, a chleb wzmacniał ludzkie siły.
16Wody pod dostatkiem mają drzewa Pana i cedry Libanu, które On zasadził.
17Tam ptaki się gnieżdżą, a gniazda bocianie górują nad nimi.
18Dla górskich kozłów – urwiska, a skały – schronieniem góralków.
19Ty uczyniłeś księżyc miarą czasu; słońce zna porę swego zachodu.
20Zsyłasz ciemność i noc nastaje; w niej poruszają się wszelkie zwierzęta leśne.
21Lwiątka o łup wołają, domagają się pokarmu od Boga.
22Gdy wzejdzie słońce, schodzą się razem i kładą się w swoich legowiskach.
23Człowiek wychodzi do swych zajęć, aby pracować aż do wieczora.
24Jakże liczne są Twe dzieła, Panie! Wszystko z mądrością uczyniłeś; ziemia jest pełna Twoich stworzeń.
25Oto morze: wielkie i szerokie, w nim poruszają się niezliczone stworzenia małe i wielkie.
26Tamtędy pływają statki i Lewiatan, którego stworzyłeś, by się nim bawić.
27Wszystko to czeka na Ciebie, byś zesłał pokarm w stosownym czasie.
28Kiedy im dajesz, przyjmują, gdy otwierasz swą rękę, wszystko napełnia się dobrem.
29Lecz gdy odwracasz swe oblicze, ogarnia je trwoga; gdy zabierasz im ducha, giną i w proch się obracają.
30Posyłasz swego ducha, a są stworzone, i odnawiasz oblicze ziemi.
31Niech na wieki trwa chwałaPana, niech Pan się cieszy z dzieł swoich.
32Gdy patrzy na ziemię, wprawia ją w drżenie, gdy gór dotyka, one dymią.
33Będę śpiewał Panu, jak długo żyć będę, będę grał memu Bogu, dopóki istnieję.
34Niech miła Mu będzie pieśń moja, niech Pan będzie moją radością.
35Niech znikną grzesznicy z ziemi, by już nie było bezbożnych.
Uwielbiaj, duszo moja, Pana! Alleluja!
Ps 105
1Sławcie Pana , wzywajcie Jego imienia, głoście Jego dzieła wśród narodów.
2Śpiewajcie i grajcie Mu psalmy, opowiadajcie wszystkie Jego cuda.
3Szczyćcie się Jego świętym imieniem; niech się raduje serce szukających Pana .
4Szukajcie woli Pana i Jego mocy, zawsze pragnijcie być w Jego obecności.
5Pamiętajcie o cudach, których dokonał, o znakach i wyrokach ust Jego,
6potomkowie Jego sługi, Abrahama, synowie Jakuba, Jego wybrańcy.
7On, Pan, jest Bogiem naszym, On, który rządzi całym światem.
8Pamięta na wieki o swoim przymierzu, o obietnicy danej tysiącowi pokoleń.
9Udzielił jej Abrahamowi i potwierdził przysięgą Izaakowi.
10Uczynił to prawem dla Jakuba, wiecznym przymierzem dla Izraela,
11mówiąc: „Tobie dam ziemię Kanaan jako waszą własność dziedziczną”,
12gdy było was niewielu, gdy byliście nieliczni i obcy w tej ziemi.
13Wędrowali od narodu do narodu, z jednego królestwa do innego ludu,
14a On nie pozwolił nikomu ich uciskać, z ich przyczyny karcił królów:
15„Nie dotykajcie tych, których namaściłem, a moim prorokom nie czyńcie krzywdy!.
16Potem przywołał głód na ziemię, zniszczył zapasy chleba.
17Posłał przed nimi człowieka, Józefa, którego sprzedano w niewolę.
18Kajdanami skuto mu nogi, a szyję zakuto w żelazo,
19aż spełniła się jego przepowiednia, uniewinniło go słowo Pana.
20Król kazał go uwolnić, wypuścił go władca ludów.
21Ustanowił go panem swego domu i władcą wszelkiej posiadłości swojej,
22aby był wzorem dla jego książąt, a starszyznę jego uczył roztropności.
23Wtedy udał się Izrael do Egiptu, Jakub zagościł w krainie Chama.
24Bardzo swój lud Bóg rozmnożył i uczynił go mocniejszym od wrogów.
25Odmienił ich serce, by znienawidzili ludJego i zdradziecko postąpili z Jego sługami.
26Posłał Mojżesza, sługę swego, Aarona, którego sobie wybrał.
27Przez nich dokonał swoich znaków i cudów w krainie Chama.
28Zesłał mroki i nastała ciemność, lecz buntowali się przeciw Jego słowom.
29Zamienił w krew ich wody i pozabijał w nich ryby.
30Zaroiła się od żab ich ziemia, były nawet w komnatach królewskich.
31Rozkazał i pojawiło się robactwo, komary wszędzie w ich granicach.
32Grad zesłał im zamiast deszczu, na ich kraj – ogniste błyskawice.
33Zniszczył ich winnice i sady figowe, połamał wszystkie drzewa w ich ziemi.
34Rozkazał i pojawiła się szarańcza i larwy, których było bez liku.
35Pożarły całą trawę w ich kraju i zjadły wszelki owoc ich ziemi.
36Pobił wszystko pierworodne w ich kraju, pierwociny wszelkiej ich siły.
37A swój lud wyprowadził ze złotem i srebrem i nie było chorych wśród ich plemion.
38Ucieszył się Egipt z ich odejścia, bo ogarnął go strach przed nimi.
39Bóg rozpostarł obłok dla ich osłony i ogień, by im noc oświecał.
40Na ich prośbę zesłał przepiórki, nasycił ich chlebem z nieba.
41Rozłupał skałę i wytrysnęły wody, strumienie popłynęły po pustyni.
42Bo pamiętał o świętej obietnicy swojej, którą złożył swemu słudze Abrahamowi.
43I wyprowadził swój lud wśród wesela, swoich wybranych z okrzykami radości.
44I oddał im ziemie narodów, zawładnęli dorobkiem ludów,
45aby słuchali Jego nakazów i zachowywali Jego prawa.
Ps 106
Sławcie Pana , bo jest dobry, bo Jego łaska na wieki!
2Kto wypowie wielkie dzieła Pana, kto rozgłosi całą Jego sławę?
3Szczęśliwi, którzy przestrzegają prawa i postępują sprawiedliwie w każdym czasie.
4Wspomnij łaskawie na swój lud, Panie, nawiedź nas swoją pomocą,
5byśmy oglądali szczęście Twych wybranych i cieszyli się radością ludu Twego.
6Zgrzeszyliśmy wraz z naszymi przodkami, zawiniliśmy i źle postępowaliśmy.
7Przodkowie nasi w Egipcie nie rozumieli Twoich cudów; nie pamiętając ogromu Twej łaski, zbuntowali się nad Morzem Czerwonym.
8On jednak ocalił ich przez wzgląd na swe imię, aby okazać swoją potęgę.
9Zgromił Morze Czerwone i wyschło, przeprowadził ich przez głębiny jak przez pustynię.
10Wybawił ich z rąk nieprzyjaciół i ocalił ich od wroga.
11Woda zalała ich prześladowców, ani jeden z nich nie ocalał.
12Wtedy uwierzyli Jego słowom i wielbili chwałę Jego.
13Lecz szybko zapomnieli o Jego dziełach, nie poszli za Jego radami.
14Zapłonęli żądzą na pustyni i kusili Boga w miejscu bezwodnym.
15Wtedy dał im, czego żądali, tak że aż chorowali z przesytu.
16W obozie pobudzali do gniewu Mojżesza i Aarona, poświęconegoPanu .
17Ziemia się otwarła, pochłonęła Datana i przykryła zgraję Abirama.
18Zapłonął ogień przeciw tej zgrai, płomień spalił bezbożnych.
19Sporządzili sobie cielca na Horebie i kłaniali się posągowi.
20Zamienili swoją chwałę na podobiznę cielca jedzącego trawę.
21Zapomnieli o Bogu, który ich wybawił i dokonał wielkich rzeczy w Egipcie,
22cudownych dzieł w krainie Chama, budzących grozę nad Morzem Czerwonym.
23Nakazał ich wytracić, ale Mojżesz, Jego wybraniec, stanął przed Nim w wyłomie skały, by gniew Jego odwrócić, by ich nie wygubił.
24Wzgardzili upragnioną ziemią, nie uwierzyli Jego słowom.
25Szemrali w swoich namiotach, nie słuchali głosuPana.
26Wówczas podniósł przeciw nim rękę, aby ich pobić na pustyni,
27rozproszyć ich potomstwo wśród narodów, rozpędzić ich po obcych krajach.
28Oddali się na służbę Baala z Peor i jedli ofiary składane zmarłym.
29Rozgniewali Go swymi postępkami, toteż spadła na nich plaga.
30Lecz powstał Pinchas i przebłagał Go, a wtedy skończyła się plaga.
31I uznano mu to za sprawiedliwość po wszystkie pokolenia, na wieki.
32Rozgniewali Go przy wodach Meriba, a z ich powodu ucierpiał Mojżesz,
33bo rozgoryczyli jego ducha, toteż przemówił nierozważnie.
34Nie wyniszczyli narodów, jak im to Pan nakazał.
35Zmieszali się z narodami, nauczyli się ich postępków.
36Służyli ich bałwanom i stało się to dla nich pułapką.
37Swoich synów i córki demonom składali w ofierze.
38I przelewali krew niewinną, krew swoich synów i córek. Składali ich w ofierze bałwanom Kanaanu; ich krwią splamili ziemię.
39Splugawili ją czynami swoimi, cudzołożyli przez swe występki.
40Zawrzał gniewem Pan przeciw ludowi, wzgardził swoim dziedzictwem.
41Wydał ich w ręce narodów, panowali nad nimi ich wrogowie.
42Nieprzyjaciele ich uciskali, upokarzając ich swymi rękami.
43Choć wielokrotnie ich uwalniał, oni nadal trwali w swym buncie, aż zostali upokorzeni przez własne grzechy.
44I widział, jak byli udręczeni. Wysłuchał, gdy wołali do Niego.
45Bo pamiętał o swoim przymierzu, użalił się nad nimi w ogromie swej łaski.
46Okazał im miłosierdzie wobec tych, którzy ich uprowadzili.
47Wybaw nas, Panie, nasz Boże, zgromadź nas spośród narodów, byśmy sławili Twoje święte imię i szczycili się Twoją chwałą.
48Błogosławiony Pan, Bóg Izraela, od wieków i na wieki. A cały lud niech mówi: Amen! Alleluja!
Ps 107
1Sławcie Pana , bo jest dobry, bo Jego łaska na wieki.
2Niech mówią o tym wykupieni przez Pana, których wybawił z ręki wroga
3i zgromadził z dalekich krain, ze wschodu i zachodu, z północy i południa.
4Jedni błądzili po bezwodnej pustyni, nie znajdując drogi do zamieszkałego miasta.
5Byli głodni i spragnieni; mdleli z osłabienia.
6W swej udręce wołali do Pana, a On ich wybawił z ucisku.
7Poprowadził ich prostą drogą, by doszli do zamieszkałego miasta.
8Niech sławią Pana za Jego łaskę, za cuda wobec synów ludzkich.
9Bo nasycił zgłodniałych, a łaknących napełnił dobrami.
10Inni siedzieli w mroku i w cieniu śmierci, skuci nędzą jak żelazem.
11Gdyż buntowali się przeciw słowom Boga, a radami Najwyższego gardzili.
12Cierpieniem skruszył ich serca; osłabli, a nikt im nie pomógł.
13W swej udręce wołali do Pana, a On ich wybawił z ucisku.
14Wyprowadził ich z mroku i cienia śmierci, a pęta ich rozerwał.
15Niech sławią Pana za Jego łaskę, za cuda wobec synów ludzkich.
16Bo skruszył spiżowe bramy i połamał żelazne zawiasy.
17Jeszcze inni marnieli z powodu buntu, za swe nieprawości zostali upokorzeni.
18Sprzykrzył się im wszelki pokarm, zbliżyli się do bram śmierci.
19W swej udręce wołali do Pana, a On ich wybawił z ucisku.
20Zesłał swoje słowo, aby ich uleczyć, i ocalił ich od zagłady.
21Niech sławią Pana za Jego łaskę, za cuda wobec synów ludzkich.
22Niechaj złożą ofiarę uwielbienia i głoszą Jego dzieła z radością.
23Inni znowu wypłynęli statkami w morze, żeglując po ogromnych wodach,
24sami widzieli dzieła Pana i Jego cuda na głębiach.
25Na Jego rozkaz sztorm się zerwał i podniosły się morskie bałwany.
26To wznosili się ku niebu, to spadali w otchłanie; mdleli w śmiertelnej trwodze.
27Zataczali się i chwiali jak pijani, a cała ich mądrość zniknęła.
28W swej udręce wołali do Pana, a On ich wybawił z ucisku.
29Rozkazał sztormowi, a nastała cisza, uspokoiły się fale morskie.
30A oni cieszyli się, że umilkły. I doprowadził ich do upragnionego portu.
31Niech sławią Pana za Jego łaskę, za cuda wobec synów ludzkich.
32Niech Go wywyższają w zgromadzeniu ludu i niech Go chwalą w radzie starszych.
33On zamienił rzeki w pustynię, a źródła wód w krainę suszy,
34ziemię urodzajną w jałowy step, z powodu niegodziwości jej mieszkańców.
35On zamienił pustynię w jeziora, ziemię bezwodną w zielone oazy
36i tam osadził zgłodniałych. Założyli miasto i w nim zamieszkali.
37Obsiali pola, zasadzili winnice, a praca ich wydała owoc.
38Pobłogosławił ich i bardzo się rozmnożyli, bydła im nie brakowało.
39Potem znów zmalała ich liczba i źle im się wiodło z powodu nieszczęść i bólu.
40On wylewa wzgardę na władców i sprawia, że błądzą po bezdrożnym pustkowiu.
41Lecz wspomaga nędzarza w ubóstwie i pomnaża rodziny jak stada.
42Widząc to, prawi będą się cieszyć, a wszelka nieprawość zamknie usta.
43Kto mądry, niech to zrozumie, aby pojął łaski Pana!
Ps 108
1Pieśń. Psalm Dawida.
2Gotowe jest serce moje, Boże. Chcę grać i śpiewać z zapałem. Obudź się, siło moja,
3obudź się, liro i cytro, a ja obudzę jutrzenkę.
4Sławić Cię będę, Panie , pośród ludów, będę Ci grał wśród narodów.
5Bo Twoja łaska wielka aż do nieba, a wierność Twoja sięga obłoków.
6Wznieś się, Boże, ponad niebiosa, nad całą ziemią chwała Twoja!
7Aby ocaleli Twoi umiłowani, wysłuchaj mnie i zbaw swą prawą ręką!
8Bóg przemówił w swej świątyni: „Rozraduję się i rozdzielę Sychem, a Dolinę Sukkot wymierzę!
9Mój jest Galaad, mój Manasses, Efraim – moim hełmem, Juda – moim berłem,
10Moab – moją misą do mycia. Na Edom rzucę mój sandał, nad Filisteą wzniosę okrzyk radosny.
11Kto wprowadzi mnie do obwarowanego miasta, kto mnie zawiedzie aż do Edomu?
12Czyż odrzuciłeś nas, Boże? Czy już nie wyruszysz, Boże, z naszymi wojskami?
13Udziel nam pomocy w utrapieniu, bo złudne jest ludzkie wsparcie.
14Mocą Boga odniesiemy zwycięstwo. On podepcze naszych nieprzyjaciół.
Ps 109
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
Boże, którego wielbię, nie milcz,
2bo rozwarli na mnie usta podstępni bezbożnicy! Oskarżają mnie kłamliwym językiem,
3osaczają mnie słowami nienawiści i bez przyczyny mnie prześladują.
4Oczerniają mnie za miłość moją, choć się za nich modliłem.
5Oddają mi złem za dobro i nienawiścią za miłość moją:
6„Wyznacz przeciw niemu Złego, a Oskarżyciel niech stanie po jego prawej stronie.
7Z sądu niech wyjdzie jako skazany, a jego prośba niechaj go obciąży.
8Niech zmniejszy się liczba dni jego, a jego urząd niech obejmie kto inny!
9Dzieci jego niech będą sierotami, a jego żona – wdową.
10Niech się tułają jego dzieci, żebrząc o jałmużnę, niech będą wygnane ze swych zrujnowanych domów.
11Niech lichwiarz zagarnie całe mienie jego,
obcy niech rozgrabią owoc jego pracy.
12Niechaj nie znajdzie obrońcy i niech nikt się nie zlituje nad jego sierotami.
13Jego potomstwo niech ulegnie zagładzie, w krótkim czasie niech zginie jego imię.
14Niech Pan pamięta nieprawość jego ojców, a grzech jego matki niech nie będzie zgładzony.
15Niech pamięć o nich zniknie z ziemi, a ich grzechy niech zawsze będą przed Panem.
16Za to, że nie pamiętał, by pełnić czyny miłosierdzia, że prześladował człowieka potrzebującego i ubogiego, a strapionego w sercu o śmierć przyprawił.
17Ukochał przekleństwo i ono spadnie na niego; nie chciał błogosławieństwa, więc się od niego oddali.
18Okrył się przekleństwem jak szatą, więc przeniknie ono jak woda do wnętrza jego i jak oliwa w jego kości.
19Niech będzie dla niego jak ubranie, które wkłada, jak pas, którym się opasuje.
20Oto, jak Pan odpłaci tym, co mnie oczerniają i którzy źle mówią o mnie.
21Ale Ty, Boże, Panie, bądź ze mną przez wzgląd na Twe imię, w swej dobroci wyzwól mnie łaskawie,
22bo jestem ubogi i biedny, a serce trwoży się we mnie.
23Jestem jak cień, który znika, zostałem przepędzony jak szarańcza.
24Słabną mi kolana od postu, a ciało niszczeje bez oliwy.
25Stałem się dla nich pośmiewiskiem; patrzą na mnie i potrząsają głowami.
26Pomóż mi, Panie, mój Boże, wybaw mnie przez wzgląd na swą łaskawość.
27Niech wiedzą, że dokonała tego Twoja ręka, że to Ty uczyniłeś, Panie.
28Niech oni złorzeczą, ale Ty błogosław. Niech atakują, ale na swą hańbę. A Twój sługa niechaj się ucieszy.
29Niech się okryją wstydem moi oskarżyciele, niech przyodzieją się hańbą jak szatą.
30A ja będę głośno sławił Pana i wobec przywódców będę Go wychwalał,
31bo stanął po prawej stronie nędzarza, aby ocalić go od sądzących.
Ps 110
1Psalm Dawida.
Pan rzekł do mojego Pana: „Usiądź po mojej prawej stronie, aż położę twych wrogów jako podnóżek pod twoje stopy.
2Niech Pan rozciągnie z Syjonu moc twego berła! „Panuj nad wrogami twymi!
3Tobie dana jest władza w dniu twej potęgi we wspaniałej świątyni. Z łona przed jutrzenką zrodziłem cię jak rosę!.
4Pan przysiągł i nie będzie żałował: „Ty jesteś kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka.
5Pan po twojej prawej stronie zetrze królów w dzień swego gniewu.
6Będzie sądził narody, doliny wypełni zwłokami, zetrze wiele głów na ziemi.
7Ze strumienia będzie pił po drodze, dlatego podniesie głowę.
Ps 111
Będę Cię sławił, Panie , z całego serca
w radzie prawych i w zgromadzeniu.
2
Wielkie są dzieła Pana,
upragnione rozważania przez wszystkich, którzy je miłują.
3
Majestat i piękno są Jego dziełem,
a Jego sprawiedliwość trwa na wieki.
4
Pan jest łaskawy i miłosierny.
5
wiecznie pamięta o przymierzu swoim.
6
Obwieścił swemu ludowi potęgę dzieł swoich,
oddając mu dziedzictwo narodów.
7
Dzieła rąk Jego są trwałe i sprawiedliwe,
a wszystkie Jego nakazy godne zaufania:
8
utwierdzone po wszystkie wieki,
oparte na prawdzie i prawości.
9
Zesłał odkupienie swemu ludowi,
na wieki ustanowił swoje przymierze;
święte i groźne jest Jego imię!
10
BojaźńPana początkiem mądrości.
Wszyscy, którzy w niej trwają, rozumieją dobro.
Ps 112
Szczęśliwy jest ten, kto się boi Pana ,
kto umiłował Jego przykazania.
2
Jego potomstwo będzie potężne na ziemi,
ród prawych będzie błogosławiony.
3
Dostatek i bogactwo w domu jego,
a jego sprawiedliwość trwa na wieki.
4
Wschodzi on w ciemności jak światło dla prawych:
łaskawy, miłosierny i sprawiedliwy.
5
Szczęśliwy człowiek, który się lituje i użycza,
zarządza uczciwie swymi sprawami.
6
Sprawiedliwego nigdy zło nie dotknie
i pozostanie w wiecznej pamięci.
7
Nie ulęknie się złej wieści;
gotowe jest serce jego, by zaufać Panu.
8
Umocnione jego serce nie ulęknie się,
aż spojrzy z góry na swych nieprzyjaciół.
9
Rozdzielił dary, obdarzył ubogich,
jego sprawiedliwość trwa na wieki.
10
Widząc to, bezbożny płonie gniewem,
zgrzyta zębami i marnieje.
Spełznie na niczym pragnienie bezbożnych.
Ps 113
Słudzy, chwalcie Pana . Chwalcie imięPana!
2Niech imię Pana będzie błogosławione, teraz i na wieki.
3Od wschodu słońca aż do zachodu, niech będzie pochwalone imię Pana.
4Pan wywyższony nad wszystkie narody, ponad niebiosa Jego chwała.
5Któż równy Panu, naszemu Bogu? On mieszka na wysokościach,
6a zniża się, by ujrzeć to, co na niebie i na ziemi.
7Podnosi z prochu nędzarza, z gnoju wydobywa ubogiego,
8by go posadzić z książętami, z dostojnikami swojego ludu.
9Pozwala niepłodnej zamieszkać w domu jako matce cieszącej się dziećmi. Alleluja!
Ps 114
1Kiedy Izrael wychodził z Egiptu, dom Jakuba od obcego ludu,
2Juda stał się Jego świątynią, Izrael Jego królestwem.
3Morze to ujrzało i uciekło, Jordan wstecz się odwrócił.
4Góry skakały jak barany, a pagórki jakby jagnięta ze stada.
5Morze, cóż ci się stało, żeś uciekło, i tobie, Jordanie, że się cofnąłeś?
6Góry, czemu skaczecie jak barany, a pagórki jakby jagnięta ze stada?
7Drżyj, ziemio, przed obliczem Pana, przed obliczem Boga Jakuba.
8On zamienia skałę w jezioro, a najtwardszy kamień w źródło wody.
Ps 115
1Nie nam, o Panie , nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za Twoją łaskę i wierność.
2Aby nie mówiły narody: „Gdzie się ich Bóg podziewa?.
3Nasz Bóg jest wysoko w niebie, czyni wszystko, co zechce.
4Ich bożki są srebrne i złote, to tylko dzieło rąk ludzkich.
5Usta mają, ale nie mówią, mają oczy, ale nie widzą,
6uszy mają, ale nie słyszą, mają nozdrza, ale nie czują.
7Mają ręce, ale nie dotykają, nogi mają, ale nie chodzą, a gardłem nie wydają głosu.
8Niech będą do nich podobni ci, którzy je wykonują, i wszyscy, którzy im zaufali!
9A dom Izraela zaufał Panu, On ich pomocą i tarczą!
10Dom Aarona zaufał Panu, On ich pomocą i tarczą!
11Zaufali Panu ci, którzy się Go boją, On ich pomocą i tarczą!
12Pan o nas pamięta i nas błogosławi: błogosławi dom Izraela, błogosławi dom Aarona,
13błogosławi wszystkich czcicieli Pana, i małych, i wielkich.
14Niech Pan was pomnoży, was i dzieci wasze.
15Bądźcie błogosławieni przez Pana, który stworzył niebo i ziemię.
16Do Pana należy niebo najwyższe, a ziemię oddał synom ludzkim.
17To nie umarli będą Cię chwalili, Panie, ani ci, którzy zstępują do krainy milczenia,
18lecz my, żyjący, będziemy błogosławićPana teraz i na wieki! Alleluja!
Ps 116
1Miłuję Pana , bo usłyszał mój głos błagalny,
2bo nakłonił ku mnie swego ucha w dniu mego wołania.
3Oplotły mnie więzy śmierci, dosięgły mnie pęta krainy umarłych, doznałem ucisku i bólu.
4Ale wezwałem imieniaPana: O Panie, ratuj me życie!
5Łaskawy jest Pan i sprawiedliwy, Bóg nasz jest miłosierny.
6Pan strzeże ludzi pełnych prostoty: byłem w udręce, a On mnie wybawił.
7Uspokój się we mnie, moja duszo, bo Pan okazał ci dobroć.
8Ty wybawiłeś mą duszę od śmierci, oczy moje od łez, a nogi od upadku.
9Będę chodził przed Panem w krainie żyjących.
10Ufałem nawet wtedy, gdy mówiłem: Jestem w wielkim ucisku.
11Będąc przerażony, mówiłem: Każdy człowiek jest kłamcą!
12Czym się Panu odwdzięczę za wszystko, co mi wyświadczył?
13Podniosę kielich zbawienia i wezwę imienia Pana.
14Moje śluby wypełnię przed Panem wobec całego Jego ludu.
15Cenna jest dla Pana śmierć Jego wiernych.
16O Panie, jestem sługą Twoim, Twym sługą i synem Twej służebnicy; Ty zerwałeś moje więzy.
17Tobie złożę ofiarę uwielbienia i wezwę imienia Pana!
18Moje śluby wypełnię przed Panem wobec całego Jego ludu,
19w dziedzińcach domu Pana, pośrodku ciebie, Jeruzalem! Alleluja!
Ps 117
1Sławcie Pana , wszystkie narody, chwalcie Go, wszystkie ludy.
2Bo potężna nad nami Jego łaska, a wiernośćPana trwa na wieki!
Ps 118
1Sławcie Pana , bo jest dobry, bo Jego łaska na wieki.
2Niech mówi dom Izraela: „Jego łaska na wieki.
3Niech mówi dom Aarona: „Jego łaska na wieki.
4Niech mówią czcicielePana: „Jego łaska na wieki.
5W ucisku wzywałem Pana, a On mnie wysłuchał i wyzwolił.
6Pan jest ze mną, więc się nie boję. Cóż może uczynić mi człowiek?
7Pan jest moim wspomożycielem, z góry spojrzę na mych nieprzyjaciół.
8Lepiej się schronić u Pana, niż ufać człowiekowi.
9Lepiej się schronić u Pana, niż ufać możnowładcom.
10Osaczyły mnie wszystkie narody, lecz w imięPana je starłem.
11Zewsząd mnie obległy, lecz w imię Pana je starłem.
12Obległy mnie jak pszczoły, paliły jak ogień pali ciernie, lecz w imię Pana je starłem.
13Pchnięto mnie silnie, bym upadł, lecz Pan mnie podtrzymał.
14Pan jest moją mocą i chlubą, On stał się mym wybawieniem.
15Głos radości z wybawienia w namiotach sprawiedliwych: „Prawa ręka Pana moc okazała,
16prawa ręka Pana się wzniosła, prawa ręka Pana moc okazała.
17Nie umrę, ale żył będę i opowiadał dzieła Pana.
18Ciężko mnie Pan doświadczył, ale nie wydał mnie śmierci.
19Otwórzcie mi bramy sprawiedliwości: wejdę w nie, aby sławić Pana.
20Oto brama Pana, przez nią wejdą sprawiedliwi.
21Będę Cię sławił, bo mnie wysłuchałeś i stałeś się dla mnie wybawieniem.
22Kamień, który odrzucili budujący, stał się kamieniem węgielnym.
23Pan to sprawił i jest to cudem w oczach naszych.
24Oto dzień, który Pan uczynił, radujmy się nim i weselmy!
25O Panie, wybaw! O Panie, daj pomyślność!
26Chwała temu, który przychodzi w imię Pana! Błogosławimy was z domu Pana .
27Pan jest Bogiem i nas oświeca! Zarządźcie procesję z gałązkami aż do rogów ołtarza.
28Ty jesteś moim Bogiem, będę Ci dziękował! Ty jesteś moim Bogiem, będę Cię wysławiał!
29Sławcie Pana, bo jest dobry, bo Jego łaska na wieki!
Ps 119
1
Szczęśliwi, których droga nieskalana, którzy postępują zgodnie z PrawemPana .
2Szczęśliwi, którzy słuchają Jego pouczeń, całym sercem szukają Jego woli.
3Którzy nie dopuszczają się nieprawości, lecz chodzą drogami, które On wskazał.
4Ty dałeś swoje przykazania, aby przestrzegano ich pilnie.
5Oby moje drogi prowadziły do zachowywania Twoich ustaw!
6Wtedy nie doznam wstydu, gdy będę się wpatrywał we wszystkie Twe nakazy.
7Sławić Cię będę, Panie, szczerym sercem, gdy się nauczę Twoich sprawiedliwych wyroków.
8Będę przestrzegał ustaw Twoich, abyś mnie nigdy nie odrzucił.
9W jaki sposób młodzieniec prostuje swą drogę? Zachowując Twoje słowa!
10Całym sercem szukam Twojej woli; nie odtrącaj mnie od nakazów Twoich!
11W mym sercu zachowuję Twoje słowa, abym nie zgrzeszył przeciw Tobie.
12Błogosławiony jesteś, Panie, naucz mnie Twoich ustaw.
13Mymi wargami ogłaszam wszystkie wyroki ust Twoich.
14Na drodze Twych pouczeń znajduję radość większą niż z wielkiego bogactwa.
15Rozmyślam o Twoich przykazaniach i rozważam drogi Twoje.
16Roztrząsam Twoje ustawy, nie zapominam o Twych słowach.
17Daj zapłatę Twemu słudze, a będę żył i strzegł słów Twoich!
18Usuń to, co zasłania mi oczy, bym mógł rozważać cuda Twego Prawa.
19Jestem pielgrzymem na ziemi, nie kryj przede mną Twych nakazów.
20Omdlewam z nieustannej tęsknoty za Twoimi wyrokami.
21Skarciłeś pyszałków; przeklęci, którzy uchylają się od Twych nakazów!
22Oddal ode mnie hańbę i wzgardę, bo szukam Twoich pouczeń.
23Oto władcy zasiedli, żeby mnie oskarżać, lecz sługa Twój rozmyśla o Twoich ustawach.
24Gdyż Twoje pouczenia są dla mnie rozkoszą, są one moimi doradcami.
25Leżę w proch powalony, ożyw mnie zgodnie z Twym słowem.
26Opisałem moje drogi, a Ty mnie wysłuchałeś; naucz mnie ustaw Twoich!
27Ukaż mi drogę Twych przykazań, a będę rozważać Twoje cuda.
28Zalewam się łzami ze smutku, umocnij mnie Twymi słowami!
29Oddal ode mnie drogę kłamstwa, okaż mi łaskę poprzez Twoje Prawo!
30Wybrałem drogę prawdy i nie zapomniałem wyroków Twoich.
31Przylgnąłem do Twoich pouczeń, Panie, nie daj mi okryć się wstydem!
32Biegnę drogą Twoich nakazów, bo rozszerzyłeś me serce.
33Panie, ukaż mi drogę Twych ustaw, a zawsze będę jej szukał.
34Daj mi zrozumienie, bym mógł badać Twe Prawo i przestrzegać go całym sercem.
35Prowadź mnie ścieżką Twoich nakazów, ponieważ ją ukochałem.
36Nakłoń me serce do Twoich pouczeń, a nie do chciwości!
37Odwróć me oczy, by nie oglądały marności, ożyw mnie na Twej drodze.
38Połóż przed swoim sługą Twoje słowo, aby czuł bojaźń przed Tobą.
39Usuń ode mnie hańbę, której się boję, bo wyroki Twoje przynoszą radość.
40Oto pragnę Twoich przykazań, w Twej sprawiedliwości obdarz mnie życiem.
41Niech zstąpi na mnie Twoja łaska, Panie, Twoje wybawienie, zgodnie z obietnicą,
42a dam odpowiedź tym, co mi urągają, bo zaufałem słowom Twoim.
43Nie odbieraj nigdy moim ustom słowa prawdy, bo zaufałem Twoim wyrokom.
44Będę zawsze przestrzegał Twego Prawa, teraz i po wszystkie czasy.
45Mogę kroczyć swobodnie, bo kieruję się Twoimi przykazaniami.
46Będę głosił Twoje pouczenia wobec królów i nie będę się wstydził.
47Rozważam Twoje nakazy, które gorąco ukochałem.
48Wyciągam ręce ku umiłowanym nakazom Twoim i rozmyślam o Twoich ustawach.
49Wspomnij o Twojej obietnicy danej słudze Twemu, bo z nią wiążę moją nadzieję.
50Ona pokrzepia mnie w utrapieniu, gdyż słowo Twoje daje mi życie.
51Pyszni postępują niegodziwie, ja jednak nie odstępuję od Twego Prawa.
52Panie, pamiętam o odwiecznych wyrokach Twoich i są one dla mnie pociechą.
53Obrzydzenie mnie ogarnia na widok bezbożnych, porzucających Twoje Prawo.
54Ustawy Twoje stały się dla mnie pieśnią w miejscu mego wygnania.
55Panie, nocą wspominam imię Twoje i przestrzegam Twego Prawa.
56Będzie to dla mnie pożyteczne, bym zachowywał Twoje przykazania.
57Panie, Ty jesteś moim udziałem; przyrzekłem strzec słów Twoich.
58Błagam Cię z całego serca: Zmiłuj się nade mną zgodnie z Twoją obietnicą!
59Rozważam drogi Twoje i kieruję kroki do Twoich pouczeń.
60Nie lękam się, jestem gotów zachowywać Twoje nakazy.
61Oplotły mnie więzy bezbożnych, lecz nie zapomniałem Twego Prawa.
62O północy wstaję, by sławić Ciebie za sprawiedliwe wyroki Twoje.
63Przyjaźnię się z tymi, co cześć Ci oddają i przestrzegają przykazań Twoich.
64Panie, ziemia jest pełna Twej łaski; naucz mnie ustaw Twoich.
65Okazałeś dobroć Twemu słudze, zgodnie z Twoją obietnicą, Panie.
66Naucz mnie dobroci, karności i wiedzy, bo zawierzyłem Twoim nakazom.
67Błądziłem, zanim doznałem upokorzenia, dlatego będę strzec Twojego słowa.
68Jesteś dobry i czynisz dobrze, naucz mnie Twoich ustaw.
69Pyszni zmyślają o mnie kłamstwa, lecz ja całym sercem przestrzegam Twych przykazań.
70Otępiało w tłuszczu ich serce, a ja rozważam Prawo Twoje.
71Dobre to dla mnie, żeś mnie upokorzył, bym się nauczył Twoich ustaw.
72Lepsze jest dla mnie Prawo wydane przez Ciebie niż wielkie ilości złota i srebra.
73
Twoje ręce uczyniły mnie i ukształtowały; daj mi zrozumienie, bym się nauczył
Twoich nakazów.
74Czciciele Twoi cieszą się na mój widok,ponieważ zaufałem Twoim słowom.
75Poznałem, Panie, że wyroki Twe są sprawiedliwe i słusznie mnie upokorzyłeś.
76Okaż mi swą łaskę, aby mnie pocieszyć, zgodnie z obietnicą daną Twemu słudze.
77Niech zstąpi na mnie Twe miłosierdzie, a żyć będę, bo Prawo Twoje jest moją rozkoszą.
78Niech się zawstydzą pyszni, co mnie niesłusznie znieważali, a ja rozważam przykazania Twoje.
79Niech się zwrócą do mnie Twoi czciciele, którzy uznają Twe pouczenia.
80Niech moje serce wytrwa bez skazy przy ustawach Twoich, abym nie został zawstydzony.
81Omdlewam z tęsknoty za zbawieniem, zaufałem Twojej obietnicy.
82Moje oczy tęsknią do Twojego słowa, pytam, kiedy mnie pocieszysz.
83Chociaż jestem jak skórzany worek w dymie, ustaw Twoich nie zapominam.
84Ile dni zostało Twemu słudze? Kiedy osądzisz moich prześladowców?
85Pyszni wykopali dół pode mną, pogardzając Prawem Twoim!
86Wszystkie Twe nakazy są prawdą; pomóż mi, bo nękają mnie kłamstwem!
87Omal nie zgładzili mnie z ziemi, lecz ja nie porzuciłem przykazań Twoich.
88Udziel mi życia według Twej łaski, a będę słuchał Twoich pouczeń!
89Na wieki, o Panie, Twoje słowo trwa w niebie.
90Z pokolenia na pokolenie wierność Twoja; umocniłeś ziemię, by trwała.
91Według wyroków Twoich wszystko trwa do dzisiaj, bo wszechświat jest na Twojej służbie.
92Gdybym nie rozważał Prawa Twego, zapewne zginąłbym upokorzony.
93Obym nigdy nie zapomniał Twoich przykazań, ponieważ przez nie obdarzyłeś mnie życiem.
94Jestem Twój, więc mnie wybaw, bo kieruję się Twymi przykazaniami.
95Czyhali na mnie bezbożnicy, aby mnie zgubić; zrozumiałem Twoje pouczenia.
96Widziałem kres wszelkich dokonań, lecz Twój nakaz nie ma kresu!
97Jakże miłuję Twoje Prawo, cały dzień je rozważam.
98Czynisz mnie mądrzejszym od mych wrogów, bo nakaz Twój zawsze jest ze mną.
99Jestem rozumniejszy od wszystkich nauczycieli, gdyż rozważam Twoje pouczenia.
100Jestem bardziej doświadczony niż starcy, bo przestrzegam przykazań Twoich.
101Unikałem wszelkich ścieżek grzechu, by dochować wierności słowom Twoim.
102Nie odstąpiłem od Twoich wyroków, gdyż Ty mnie pouczyłeś.
103Jak słodkie dla mego podniebienia jest Twoje słowo, słodsze niż miód dla ust moich.
104Dzięki Twoim przykazaniom jestem rozumny, toteż nienawidzę wszelkiej drogi kłamstwa.
105Twoje słowo jest pochodnią dla nóg moich i światłem na mojej ścieżce.
106Przysiągłem i postanowiłem przestrzegać Twych sprawiedliwych wyroków.
107Upokorzono mnie bardzo; Panie, ożyw mnie zgodnie z Twoją obietnicą.
108Niech będą Ci miłe, Panie, ofiary ust moich! Naucz mnie Twoich wyroków!
109Moje życie jest wciąż w niebezpieczeństwie, ale nie zapominam o Twoim Prawie.
110Bezbożni zastawili na mnie sidła, lecz nie odszedłem od Twoich przykazań.
111Odziedziczyłem na wieki pouczenia Twoje, gdyż są radością mego serca.
112Skłoniłem serce moje, by pełniło Twe ustawy ze względu na wieczną zapłatę.
113Znienawidziłem niegodziwość, a umiłowałem Prawo Twoje.
114Ty jesteś moją pomocą i tarczą, więc ufam słowu Twojemu.
115Odstąpcie ode mnie, złoczyńcy, bym mógł rozważać nakazy mego Boga.
116Przygarnij mnie zgodnie z Twą obietnicą, a żyć będę, nie zawiedź mojego oczekiwania.
117Wspomóż mnie, a będę ocalony, bym stale rozważał Twoje ustawy.
118Odrzucisz tych, co porzucają ustawy Twoje, bo ich zamysły są przewrotne.
119Odrzucisz wszystkich bezbożników ziemi jak śmieci, a ja wciąż miłuję Twoje pouczenia.
120Ponieważ lękam się Twoich sądów, drży z bojaźni przed Tobą ciało moje.
121Wypełniałem prawo i sprawiedliwość, nie wydaj mnie tym, co mnie krzywdzą.
122Zapewnij dobro Twemu słudze, niech pyszni mnie nie dręczą.
123Oczy moje tęsknią za Twoim zbawieniem i za Twym sprawiedliwym słowem.
124Postąp z Twym sługą według łaski Twojej i naucz mnie Twoich ustaw.
125Jestem Twoim sługą; daj mi zrozumienie, abym poznał pouczenia Twoje.
126Czas już, o Panie, byś przystąpił do dzieła, bo pogwałcili Prawo Twoje.
127Toteż umiłowałem Twoje nakazy bardziej niż najczystsze złoto.
128Dlatego trzymam się wszystkich przykazań
Twoich, a nienawidzę wszelkiej drogi kłamstwa.
129Godne podziwu są Twe pouczenia, dlatego je rozważam.
130Wyjaśnienie Twoich słów rozjaśnia umysł i daje rozum ludziom prostym.
131Otworzyłem me usta i głęboko wzdycham, pragnąc nakazów Twoich.
132Spójrz na mnie i zmiłuj się nade mną, jak zwykłeś postępować z miłującymi Twe imię.
133Kieruj moimi krokami zgodnie
z obietnicą Twoją, by nie opanowała mnie żadna niegodziwość.
134Wybaw mnie od ludzkich potwarzy, a będę przestrzegał przykazań Twoich.
135Rozjaśnij oblicze nad swym sługą i naucz mnie ustaw Twoich.
136Potoki łez płyną z moich oczu, bo nie przestrzegano Prawa Twego.
137Sprawiedliwy jesteś, Panie, i słuszne są wyroki Twoje.
138Ty wydałeś postanowienia, które są sprawiedliwe i niezawodne.
139Gorliwość mnie pożera, bo moi wrogowie zapomnieli o Twych słowach.
140Słowo Twoje jest pełne ognia, więc miłuje je Twój sługa.
141Jestem mały i wzgardzony, lecz nie zapomniałem przykazań Twoich.
142Twoja sprawiedliwość jest wieczna, a Prawo Twoje jest prawdą.
143Dopadł mnie ucisk i strapienie, lecz rozkoszuję się Twymi nakazami.
144Pouczenia Twoje to wieczna sprawiedliwość; daj mi je pojąć, a żyć będę.
145Wołam z całego serca: Wysłuchaj mnie, Panie, bo szukam ustaw Twoich!
146Wzywam Cię, abyś mnie ocalił, chcę zachować Twoje pouczenie!
147Wstaję przed świtem i wołam; w słowach Twoich pokładam ufność.
148Do późnej nocy czuwam, aby rozważać Twoje słowa.
149Słuchaj łaskawie mego głosu, Panie, spraw, abym ożył zgodnie z wyrokiem Twoim.
150Zbliżyli się niegodziwi prześladowcy, są oni daleko od Twojego Prawa.
151Ty jesteś blisko, Panie, i wszystkie Twe nakazy są prawdą.
152O Twych pouczeniach wiedziałem zawsze, że ustaliłeś je na wieki.
153Ratuj mnie i spójrz na moje uniżenie, bo nie zapomniałem Twego Prawa.
154Rozsądź moją sprawę i mnie wykup, ożyw mnie słowem Twoim.
155Bezbożni nie osiągną zbawienia, bo nie zważają na Twoje ustawy.
156Zawsze okazujesz miłosierdzie swoje, Panie; ożyw mnie zgodnie z Twymi wyrokami.
157Choć liczni są moi prześladowcy i ciemiężyciele, nie odstępuję od Twoich pouczeń.
158Widziałem odstępców i bolałem nad tym, że nie zachowują słów Twoich.
159Spójrz, jak miłuję przykazania Twoje, Panie, ożyw mnie zgodnie z Twą łaską.
160Podstawą słów Twoich jest prawda, wieczne są wyroki Twej sprawiedliwości.
161Możni prześladują mnie bez przyczyny, lecz moje serce lęka się tylko słów Twoich.
162Będę się cieszył z Twojej obietnicy jak ten, co znalazł bogate łupy.
163Nienawidzę kłamstwa i nim się brzydzę, lecz Prawo Twoje miłuję.
164W ciągu dnia siedmiokrotnie Cię wielbię za sprawiedliwe wyroki Twoje.
165Wielki pokój dla miłujących Twe Prawo, tacy nie mogą się potknąć.
166Wyczekuję Twego zbawienia, Panie, i miłuję nakazy Twoje.
167Zachowuję Twoje pouczenia i bardzo je miłuję.
168Przestrzegam przykazań i pouczeń Twoich, bo wszystkie me drogi są Ci znane, Panie.
169Niech modlitwa moja dotrze przed Twe oblicze, Panie, zgodnie z Twym słowem daj mi zrozumienie.
170Niech me błaganie dojdzie do Ciebie, ocal mnie zgodnie z Twoją obietnicą!
171Hymn pojawi się na moich wargach, gdy mnie nauczysz ustaw Twoich.
172Mój język będzie głosił Twoje słowo, bo wszystkie Twe nakazy są sprawiedliwe.
173Niech ocali mnie Twa ręka, bo wybrałem przykazania Twoje.
174Od Ciebie, Panie, oczekuję zbawienia, a Twoje Prawo jest dla mnie rozkoszą.
175Pozwól mi żyć, abym mógł Cię chwalić! Niech Twoje wyroki będą dla mnie pomocą.
176Błądziłem jak zagubiona owca, szukaj Twego sługi, bo nie zapominam nakazów Twoich!
Ps 120
Do Pana wołałem w ucisku, a On mnie wysłuchał.
2Panie, ocal mnie od głoszących kłamstwo i od podstępnego języka.
3Co zyskasz i co ci z tego przyjdzie, podstępny języku?
4Tylko ostre strzały wojownika i rozżarzone węgle z janowca.
5Biada mi, że przebywam w Meszek, że mieszkam pośród namiotów Kedaru.
6Zbyt długo przebywałem z tymi, którzy nienawidzą pokoju.
7Ja jestem za pokojem! Lecz gdy do nich przemawiam, oni dążą do wojny!
Ps 121
Oczy swe wznoszę ku górom: Skąd przyjdzie dla mnie pomoc?
2Pomoc przychodzi od Pana , który stworzył niebo i ziemię!
3On nie pozwoli potknąć się twej nodze ani się nie zdrzemnie Ten, który cię strzeże!
4Nie zdrzemnie się nigdy ani nie zaśnie Strażnik Izraela.
5Pan jest strażnikiem twoim, Pan twoją osłoną, On jest po twojej prawej stronie.
6We dnie nie porazi cię słońce ani księżyc w nocy.
7Pan cię ustrzeże od zła wszelkiego, Pan ochroni twe życie.
8Pan cię ustrzeże przy wyjściu i powrocie, teraz i na wieki.
Ps 122
Uradowałem się, gdy mi powiedziano: „Pójdziemy do domu Pana !.
2Stanęły już nasze nogi na twoich dziedzińcach, Jeruzalem!
3Jeruzalem, zbudowane jak miasto, gdzie wszyscy się jednoczą.
4Bo tam wstępują plemiona, plemiona Pana, by zgodnie z prawem Izraela sławić imięPana.
5Tam bowiem ustawiono trony sędziowskie, trony domu Dawida.
6Jeruzalem, proś o to, co służy pokojowi, i o pomyślność dla tych, co cię miłują.
7Niech pokój będzie w murach twoich i pomyślność w twoich pałacach!
8Za względu na moich braci i bliźnich będę głosił: Pokój tobie!
9Ze względu na domPana, naszego Boga, życzę ci szczęścia.
Ps 123
Do Ciebie wznoszę oczy, który mieszkasz w niebie!
2Jak oczy sług zwracają się na ręce panów, jak oczy służącej na ręce jej pani, tak oczy nasze – ku Panu , Bogu naszemu, aby się zmiłował nad nami.
3Zmiłuj się nad nami, Panie, zmiłuj się nad nami.
Bo do syta nakarmiono nas wzgardą.
4Ponad miarę napełniły nas szyderstwa wrogów i pogarda pysznych!
Ps 124
Gdyby Pan nie był z nami – niech Izrael powtórzy –
2gdyby Pan nie był z nami, kiedy przeciw nam powstali ludzie,
3wtedy żywcem by nas pożarli, w zapale swej wściekłości,
4wtedy pochłonęłaby nas woda i potok by nas zalał,
5wtedy by nas porwały kipiące topiele.
6Błogosławiony Pan, który nas nie wydał na pastwę ich zębów.
7Jesteśmy jak ptak, który się wyrwał z sidła ptaszników. Sidło się zerwało, a myśmy ocaleli.
8Wspomożenie nasze w imieniuPana, który stworzył niebo i ziemię.
Ps 125
Ci, którzy ufają Panu , są jak góra Syjon. Ona się nigdy nie chwieje, lecz trwa na wieki.
2Jak góry otaczają Jeruzalem, tak Pan swój lud otacza teraz i na wieki.
3Nie zaciąży berło bezbożnych nad losem sprawiedliwych, aby prawi nie wyciągali rąk ku nieprawości.
4Czyń dobrze, Panie, tym, co są dobrzy i mają prawe serce!
5A tych, co chodzą po krętych drogach, niech Pan odrzuci z popełniającymi nieprawość. Pokój Izraelowi!
Ps 126
Gdy Pan odmienił los Syjonu, byliśmy jak we śnie!
2Wtedy nasze usta napełniły się radością, a nasz język weselem. Wówczas mówiono między narodami: „Pan uczynił im wielkie rzeczy.
3Pan uczynił nam wielkie rzeczy i radość nas przepełnia.
4Odmień nasz los, Panie, jak wyschłe strumienie w ziemi południowej!
5Ci, którzy we łzach sieją, będą zbierać z radością.
6Idą z płaczem, niosąc ziarno, lecz wracają z radością, niosąc snopy!
Ps 127
Jeżeli Pan nie zbuduje domu, daremnie się trudzą budujący. Jeżeli Pan nie strzeże miasta, na próżno czuwają straże.
2Daremnie wstajecie przed świtem i skracacie swój odpoczynek; jecie chleb zapracowany ciężko, a Pan i we śnie darzy swych umiłowanych.
3Oto dzieci są darem Pana, a owoc łona zapłatą.
4Jak strzały w ręku wojownika, tak dzieci zrodzone za młodu.
5Szczęśliwy ten, kto nimi napełni swój kołczan! Nie dozna wstydu, gdy u bram miasta dojdzie do rozprawy z wrogiem.
Ps 128
Szczęśliwy, kto oddaje cześć Panu , kto kroczy drogami, które On wskazuje!
2Będziesz spożywał owoce twych trudów, powiedzie ci się i będziesz szczęśliwy.
3Twoja małżonka jak płodna winorośl w zaciszu twego domostwa. Twoje dzieci jak oliwne sadzonki dokoła twojego stołu.
4Tak oto błogosławiony jest człowiek, który oddaje cześć Panu!
5Niech cię Pan błogosławi z Syjonu, byś oglądał pomyślność Jeruzalem po wszystkie dni twego życia.
6I abyś oglądał swych wnuków. Pokój Izraelowi!
Ps 129
Ileż razy uciskali mnie od młodości – niech powtórzy Izrael –
2ileż razy uciskali mnie od młodości, ale mnie nie przemogli.
3Mój grzbiet poorali bezbożni, żłobiąc długie bruzdy.
4Ale Pan sprawiedliwy pozrywał więzy bezbożnych.
5Niech się zawstydzą i cofną wszyscy nienawidzący Syjonu!
6Niech będą jak trawa na dachach, która usycha, zanim rozkwitnie.
7Kosiarz nie napełni nią swej ręki, ani żniwiarz swego naręcza.
8I nie powiedzą przechodnie: „BłogosławieństwoPana niech będzie z wami, błogosławimy was w imięPana!.
Ps 130
Z głębokości wołam do Ciebie, Panie :
2Panie, wysłuchaj głosu mego! Nakłoń swoich uszu na głos mojego błagania!
3Jeśli będziesz zważał na me winy, Panie, Panie, któż się ostoi?
4Ale Ty przebaczasz grzechy, aby Ci służono w bojaźni.
5Oczekuję Pana, czekam na Niego, pokładam nadzieję w Jego słowie.
6Wyczekuję Pana bardziej niż straże poranka. Bardziej niż straże poranka 7niech Izrael oczekuje Pana.
Bo u Pana jest łaska i obfite u Niego odkupienie.
8To On odkupi Izraela ze wszystkich jego przewinień.
Ps 131
Panie , moje serce się nie wynosi, oczy moje nie patrzą z góry, nie ubiegam się o rzeczy wielkie ani o zbyt cudowne.
2I oto jestem spokojny. Ucichłem jak niemowlę nakarmione przez matkę. Jestem jak nakarmione niemowlę.
3Niech Izrael zaufa Panu teraz i na wieki!
Ps 132
Pamiętaj, Panie , o Dawidzie i o wszystkich jego trudach.
2Złożył On Panu przysięgę, ślubował potężnemu Bogu Jakuba:
3„Dotąd nie wrócę do namiotu, nie położę się na posłaniu,
4nie dam zasnąć oczom moim ani odpocząć powiekom,
5póki nie znajdę miejsca dla Pana, mieszkania dla potężnego Boga Jakuba!”.
6Oto słyszeliśmy o arce w Efrata, znaleźliśmy ją na polach Jaaru:
7„Wejdziemy do Jego siedziby, pokłonimy się przed podnóżkiem stóp Jego.
8Wyrusz, Panie, na miejsce Twego odpoczynku wraz z arką Twojej potęgi!
9Niech kapłani Twoi ubiorą się w sprawiedliwość, a Twoi wierni niech wołają radośnie.
10Ze względu na Twego sługę, Dawida, nie odrzucaj swego pomazańca.
11A Pan złożył Dawidowi nieodwołalną przysięgę i od niej nie odstąpi:
„Potomka rodu twego posadzę na twoim tronie!
12Jeśli twoi synowie zachowają moje przymierze i moje nakazy, których ich nauczę, to również ich synowie na wieki będą zasiadać na twym tronie!.
13Naprawdę Pan wybrał Syjon, zapragnął go na mieszkanie dla siebie:
14„Tu jest mój spoczynek na wieki wieków, tu zamieszkam, zgodnie z mym pragnieniem!
15Pobłogosławię hojnie jego żywność, a jego ubogich nasycę chlebem.
16Jego kapłanów odzieję zbawieniem, a jego wierni będą wołać radośnie.
17Tam sprawię, że wyrośnie moc dla Dawida, i przygotuję światło memu pomazańcowi.
18Jego nieprzyjaciół okryję wstydem, a nad nim zabłyśnie korona!.
Ps 133
Jaka radość i szczęście, gdy bracia mieszkają wspólnie!
2Jest to jak olejek wylany na głowę, który spływa na brodę, na brodę Aarona, który spływa na skraj jego szaty.
3Jest to jak rosa Hermonu, która opada na Syjońskie wzgórza. Tam właśnie Pan udziela błogosławieństwa i życia na wieki.
Ps 134
Wysławiajcie Pana, wszyscy słudzy Jego, którzy nocą przebywacie w domu Pana.
2Wyciągajcie ręce ku świątyni i wysławiajcie Pana .
3Pan, który stworzył niebo i ziemię, niech cię błogosławi z Syjonu!
Ps 135
Chwalcie imięPana , chwalcie, Jego słudzy,
2którzy stoicie w domuPana, w dziedzińcach domu naszego Boga.
3Alleluja! Jak dobry jest Pan; śpiewajcie Jego imieniu, bo jest miłe.
4Gdyż Pan wybrał Jakuba dla siebie, Izraela na swą wyłączną własność.
5Wiem już, że Pan jest wielki, że Bóg nasz jest ponad wszystkimi bogami.
6Wszystko, cokolwiek Pan zechce, czyni na niebie i na ziemi, w morzu i we wszystkich głębinach.
7Na Jego rozkaz chmury biegną z krańców ziemi, a z błyskawicami deszcz przychodzi; On wyprowadza wiatry ze swych komór.
8On pobił pierworodnych Egiptu, od człowieka aż do bydlęcia.
9Zesłał znaki i cuda tobie, Egipcie, na faraona i na wszystkie sługi jego.
10Pokonał liczne narody i zgładził potężnych królów:
11Sichona, króla Amorytów, i Oga, króla Baszanu, i wszystkich królów Kanaanu.
12Ziemię ich oddał w dziedzictwo, w dziedzictwo swemu słudze, Izraelowi.
13Panie, Twe imię trwa na wieki, Panie, Twoja sława na wszystkie pokolenia.
14Pan sam lud swój osądzi i da się przebłagać swoim sługom.
15Bożki narodów, srebrne i złote, to tylko dzieło rąk ludzkich.
16Usta mają, ale nie mówią, mają oczy, ale nie widzą,
17uszy mają, ale nie słyszą, i nie ma oddechu w ich ustach.
18Niech będą do nich podobni ci, którzy je wytwarzają, i wszyscy, którzy im zaufali!
19Domu Izraela, błogosławciePana, domu Aarona, błogosławcie Pana!
20Domu Lewiego, błogosławcie Pana, wy, czciciele Pana , błogosławcie Pana!
21Z Syjonu niech będzie Pan błogosławiony, który mieszka w Jeruzalem!
Alleluja!
Ps 136
1Sławcie Pana , bo jest dobry, bo Jego łaska na wieki!
2Sławcie Boga nad bogami, bo Jego łaska na wieki!
3Sławcie Pana nad panami, bo Jego łaska na wieki!
4On sam dokonał wielkich cudów, bo Jego łaska na wieki!
5On swą mądrością stworzył niebiosa, bo Jego łaska na wieki!
6On utwierdził ziemię nad wodami, bo Jego łaska na wieki!
7On sam stworzył wielkie światła, bo Jego łaska na wieki!
8Słońce, by panowało we dnie, bo Jego łaska na wieki!
9Księżyc i gwiazdy, by rządziły nocą, bo Jego łaska na wieki!
10On pobił Egipt w jego pierworodnych, bo Jego łaska na wieki!
11On wyprowadził stamtąd Izraela, bo Jego łaska na wieki!
12Mocną ręką i wzniesionym ramieniem, bo Jego łaska na wieki!
13On rozdarł Morze Czerwone na części, bo Jego łaska na wieki!
14I przeprowadził Izraela przez jego środek, bo Jego łaska na wieki!
15On rzucił faraona i jego wojsko w Morze Czerwone, bo Jego łaska na wieki!
16On przeprowadził swój lud przez pustynię, bo Jego łaska na wieki!
17On pobił wielkich królów, bo Jego łaska na wieki!
18On zgładził królów potężnych, bo Jego łaska na wieki!
19Sichona, króla Amorytów, bo Jego łaska na wieki!
20I Oga, króla Baszanu, bo Jego łaska na wieki!
21A ich ziemię oddał w dziedzictwo, bo Jego łaska na wieki!
22W dziedzictwo słudze swemu, Izraelowi, bo Jego łaska na wieki!
23Pamiętał o nas w naszym poniżeniu, bo Jego łaska na wieki!
24I wybawił nas od naszych wrogów, bo Jego łaska na wieki!
25On daje pokarm wszelkiemu stworzeniu, bo Jego łaska na wieki!
26Sławcie Boga niebios, bo Jego łaska na wieki!
Ps 137
1Nad rzekami Babilonu siedzieliśmy i płakali, wspominając Syjon.
2Na wierzbach tamtej krainy zawiesiliśmy nasze liry,
3bo żądali tam od nas pieśni ci, którzy nas wzięli w niewolę, i hymnów ci, co nas uprowadzili: „Zaśpiewajcie nam którąś z pieśni Syjonu!.
4Jakże możemy śpiewać pieśń Pana w obcej krainie?
5Jeśli zapomnę o tobie, Jeruzalem, niech mi uschnie prawa ręka!
6Niech przyschnie mi język do podniebienia, gdybym o tobie nie pamiętał, jeślibym nie uznał Jeruzalem za moją największą radość!
7Przypomnij, Panie, synom Edomu dzień, w którym mówili o Jerozolimie: „Burzcie, burzcie ją do fundamentów!.
8Córko Babilonu, skazana na zburzenie, szczęśliwy, kto ci odpłaci za to, co uczyniłaś!
9Szczęśliwy, kto pochwyci i roztrzaska twe dzieci o skałę!
Ps 138
1Dawida.
Będę Cię sławił z całego serca, będę Ci śpiewał psalm wobec mieszkańców niebios!
2Pokłonię się przed Twoją świątynią i będę sławił Twe imię za łaskę Twoją i wierność, bo wywyższyłeś Twe słowo i imię ponad wszystko!
3Kiedy Cię wzywałem, wysłuchałeś mnie, pomnożyłeś moje siły!
4Niech sławią Ciebie, Panie , wszyscy królowie ziemi, kiedy usłyszą słowa ust Twoich.
5Niech śpiewają o drogach wskazanych przez Pana , bo chwałaPana jest wielka!
6Pan mieszka na wysokościach, ale dostrzega poniżonych, wyniosłych zaś poznaje z daleka.
7Gdy borykam się z trudnościami, Ty mi ocalasz życie,
pomimo złości mych wrogów. Podnosisz swą rękę i wybawiasz mnie swoją prawą ręką.
8Pan za mnie tego dokona! Panie, Twa łaska trwa na wieki, nie porzucaj dzieła rąk Twoich!
Ps 139
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
Przenikasz i znasz mnie, Panie .
2Wiesz, kiedy kładę się i wstaję, i czytasz z daleka w moich myślach.
3Czuwasz nad moją pracą i odpoczynkiem i wiesz o wszystkich drogach moich.
4Zanim się zjawi słowo na moim języku, Ty, Panie, znasz je w całości!
5Ze wszystkich stron mnie ogarniasz i kładziesz na mnie swą rękę.
6Przedziwna jest Twoja wiedza o mnie; przerasta mnie, nie mogę jej pojąć!
7Dokąd odejdę od ducha Twojego i gdzie ucieknę przed Twoim obliczem?
8Jeśli wzniosę się do nieba, tam jesteś; gdy zejdę do krainy umarłych, i tu jesteś obecny!
9Choćbym wziął skrzydła jutrzenki i zamieszkał za najdalszym morzem,
10nawet tam prowadzi mnie Twoja ręka i Twoja prawa ręka mnie podtrzymuje!
11Gdybym powiedział: Niech ciemność mnie ogarnie, niech światło wokół mnie stanie się nocą –
12to nawet ciemność nie będzie mrokiem dla Ciebie: noc jak dzień zajaśnieje, a ciemność będzie jak światło!
13To Ty ukształtowałeś moje sumienie, przygarnąłeś mnie już w łonie matki!
14Będę Cię sławić, bo dokonujesz potężnych cudów; przedziwne są Twe dzieła i dobrze je poznałem.
15Nie była zakryta żadna kość przed Tobą, kiedy powstawałem w ukryciu, tkany w głębinach ziemi!
16Oczy twoje widziały, gdy byłem jeszcze w zarodku; w Twej księdze były zapisane wszystkie dni przeznaczone dla mnie, gdy jeszcze żaden z nich nie istniał!
17Jakże są wspaniałe Twoje myśli, Boże! Jakże ogromna ich liczba!
18Gdybym chciał je zliczyć, więcej ich niż piasku; kiedy się obudzę, nadal będę z Tobą!
19Boże, obyś raczył zgładzić bezbożnika, a wy, ludzie krwawi, odstąpcie ode mnie!
20Twoi wrogowie wzywają Cię kłamliwie, oni wzywają Ciebie przewrotnie.
21Czy nie mam w nienawiści, Panie, tych, którzy Ciebie nienawidzą? Czuję wstręt do Twych przeciwników!
22Nienawidzę ich z całego serca, stali się także wrogami moimi!
23Przeniknij i poznaj moje serce, Boże, wypróbuj mnie i rozeznaj moje ścieżki!
24Zobacz, czy idę drogą nieprawą, poprowadź mnie drogą odwieczną!
Ps 140
1Dyrygentowi. Psalm Dawida.
2Uwolnij mnie, Panie, od złego człowieka, ocal mnie od okrutnika!
3Od tych, w których sercu nurtują złe myśli, którzy cały dzień planują wojny.
4Wyostrzyli swe języki jak węże, żmijowy jad pod ich wargami.
5Panie, zachowaj mnie od rąk bezbożnego, wyrwij mnie spomiędzy okrutników, którzy starają się podciąć mi nogi.
6Pyszni zastawili na mnie pułapki, rozciągnęli sieci pod moje stopy, przy drodze przygotowali na mnie zasadzkę.
7Mówię do Pana: Ty jesteś moim Bogiem! Panie, usłysz mój głos błagalny!
8Panie Boże, Twoja moc mnie zbawia, w dniu bitwy osłoniłeś mą głowę.
9Nie spełniaj, Panie, pragnień bezbożnego, nie wspomagaj jego zamysłów!
10Niech na głowy tych, którzy mnie osaczyli, spadnie ich własny podstęp!
11Niech spadną na nich węgle ogniste; rzuć ich w bezdenną przepaść, by już nie powstali!
12Oszczerca nie ostoi się na ziemi, okrutnik wpadnie w sidła własnych knowań.
13Wiem, że Pan ujmie się za ubogim, a nędzarzom okaże sprawiedliwość.
14Toteż sprawiedliwi oddadzą cześć imieniu Twemu, prawi zamieszkają przed Twoim obliczem.
Ps 141
1Psalm Dawida.
Panie , pospiesz mi na pomoc, gdy wołam do Ciebie! Usłysz głos mego błagania, kiedy Ciebie wzywam!
2Niech wznosi się ku Tobie moja modlitwa jak kadzidło, me wyciągnięte ręce jak ofiara wieczorna.
3Panie, postaw straż przy moich ustach, strzeż bramy warg moich.
4Zachowaj mnie, bym nie skłonił się ku złemu.
Obym nie dołączył do ludzi dopuszczających się nieprawości, by popełniać niegodziwe czyny i jadać ich przysmaki.
5Łaską jest, kiedy mnie pouczy sprawiedliwy, a jego upominanie to jakby wyborny olejek na moją głowę! Nieprawościom bezbożnych przeciwstawiam swą modlitwę.
6Gdy ich sędziowie upadną na skałę, zrozumieją, jak łagodne były moje słowa:
7„Jak się rozorywa bruzdy ziemi, tak nasze kości rzucono w paszcze krainy umarłych.
8Ku Tobie, Panie Boże, zwracam moje oczy; w Tobie ucieczka moja, nie odbieraj mi życia!
9Strzeż mnie od pułapki, którą zastawili na mnie, i od zasadzki dopuszczających się nieprawości.
10Niech bezbożni wpadną w sieci swoje, podczas gdy ja ujdę cało.
Ps 142
1Pouczenie Dawida, gdy modlił się, będąc w jaskini.
2Głośno wołam do Pana, głośno Pana błagam.
3Wylewam przed Nim prośbę swoją, opowiadam Mu o swoim ucisku.
4Gdy duch mój omdlewa we mnie, Ty znasz moje ścieżki. Na drodze, którą szedłem, zastawili na mnie pułapkę.
5Spojrzałem w prawo i widzę: nikt mnie już nie poznaje, nie ma dla mnie ucieczki, bo nikt się nie troszczy o mnie!
6Wołam do Ciebie, Panie, mówię: Ty jesteś moim schronieniem! Moim udziałem w krainie żyjących!
7Wysłuchaj modlitwy mojej, bo jestem bardzo udręczony! Wyzwól mnie od moich prześladowców, bo są silniejsi ode mnie!
8Wyprowadź mnie z więzienia, abym sławił Twe imię! Zgromadzą się wokół mnie sprawiedliwi, gdyż wyświadczyłeś mi dobro!
Ps 143
1Psalm Dawida.
Panie , słuchaj modlitwy mojej, w swej wierności nakłoń ucha ku mojej prośbie! Wysłuchaj mnie w swej sprawiedliwości!
2Nie wzywaj na sąd swego sługi, bo nikt z żyjących nie jest przed Tobą bez winy!
3Nieprzyjaciel mnie doścignął, postawił mi stopę na gardle; wtrąca mnie w ciemności jak dawno umarłych.
4Wydaję ostatnie tchnienie, trwoży się moje serce.
5Przypominają mi się dawne czasy, rozważam wszystkie Twe dzieła, myślę o czynach rąk Twoich.
6Wyciągam ręce ku Tobie; jestem przed Tobą jak wyschnięta ziemia!
7Szybko wysłuchaj mnie, Panie, bo wydaję ostatnie tchnienie! Nie odwracaj ode mnie swego oblicza, bym nie był jak schodzący do grobu!
8Daj mi usłyszeć rano o Twej łasce, ku Tobie kieruję me pragnienia! Ukaż mi drogę, którą mam kroczyć, gdyż do Ciebie wznoszę duszę moją.
9Panie, wyrwij mnie spośród moich wrogów, gdyż uciekam się do Ciebie!
10Naucz mnie pełnić wolę Twoją, bo Ty jesteś moim Bogiem. Twój dobry duch niech mnie prowadzi po równej ziemi.
11Ożywisz mnie, Panie, ze względu na Twe imię; swą sprawiedliwością wyrwiesz mnie z ucisku.
12Z Twej łaskawości zniszczysz moich wrogów i wygubisz wszystkich, którzy mnie dręczą, bo jestem Twoim sługą!
Ps 144
1Dawida.
BłogosławionyPan , moja skała! On zaprawia me ręce do walki, pięści moje do bitwy.
2On moim sprzymierzeńcem i schronieniem, twierdzą moją i wybawieniem, tarczą moją, za którą się chronię! On mi poddaje narody.
3Panie, kim jest człowiek, że Ty zważasz na niego? Kim syn człowieczy, że Ty o nim myślisz?
4Człowiek jest podobny do tchnienia, jego dni jak cień przemijają.
5Nachyl swe niebiosa i zstąp, Panie, gór dotknij, aby zadymiły!
6Rozbłyśnij piorunem, by się rozproszyli, wypuść swe strzały, niechaj się zatrwożą!
7Wyciągnij swą rękę z wysoka, aby mnie ocalić, aby mnie wydobyć z wód ogromnych i z rąk cudzoziemców,
8którzy głoszą kłamstwo ustami i fałszywie wyciągają rękę.
9Boże, będę Ci śpiewał pieśń nową, zagram Tobie na dziesięciostrunnej lirze!
10Ty dajesz królom zwycięstwo, Ty ocaliłeś swego sługę, Dawida, od okrutnego miecza.
11Ratuj mnie i wybaw z rąk cudzoziemców, którzy głoszą kłamstwo ustami i fałszywie wyciągają rękę.
12Niech nasi synowie będą jak sadzonki, które się szybko przyjęły; nasze córki jak rzeźbione kolumny na wzór filarów w pałacu.
13Spichlerze nasze niechaj się napełnią i obfitują we wszystko. Nasze płodne owce niech mnożą się w zagrodach.
14Woły nasze niech będą tłuste. Niech nie będzie wyłomu w murach ani ucieczki, ani narzekania na placach.
15Szczęśliwy lud, któremu tak się wiedzie; szczęśliwy lud, którego Pan jest Bogiem!
Ps 145
1Pieśń pochwalna Dawida.
Będę Cię wielbił, Boże mój i Królu! Będę wysławiał Twe imię po wieczne czasy!
2Każdego dnia będę Cię wysławiał i wychwalał Twe imię po wieczne czasy!
3Wielki jest Pan i godny wielkiej chwały, a Jego wielkość nie ma granic.
4Wszystkie pokolenia będą głosiły dzieła Twoje i opowiadały o Twojej potędze.
5Będą głosiły wspaniałą chwałę Twego majestatu, a ja opowiem cuda Twoje.
6Będą opowiadać o potędze Twoich dzieł zdumiewających, a ja będę wielbić wielkość Twoją.
7Będą przypominać niezmierną Twą dobroć i cieszyć się Twą sprawiedliwością.
8Miłosierny jest Pan i łaskawy, cierpliwy i pełen litości.
9Dobry jest Pan dla wszystkich, okazuje miłosierdzie wszystkim swoim dziełom.
10Niech sławią Ciebie, Panie, wszystkie dzieła Twoje, a Twoi wierni niech Cię wychwalają.
11Niech głoszą chwałę Twego królestwa i niech mówią o Twojej potędze.
12Niech obwieszczają Twą potęgę synom ludzkim i wspaniałą chwałę Twojego królestwa.
13
Królestwo Twoje trwa na wieki, a panowanie przez wszystkie pokolenia.
Wierny jest Bóg w swoich słowach i święty we wszystkich swoich dziełach.
14Pan podtrzymuje tych, którzy upadają, i podnosi wszystkich poniżonych.
15Oczy wszystkich ku Tobie wznoszą się z nadzieją, a Ty każdemu dajesz pokarm we właściwym czasie.
16Otwierasz swoją rękę i sycisz łaskawie wszystko, co żyje.
17Sprawiedliwy jest Pan na wszystkich swych drogach i wierny we wszystkich swych dziełach.
18Bliski jest Pan wszystkim, którzy Go wzywają, wszystkim szczerze wołającym do Niego.
19Spełnia pragnienia bogobojnych, wysłucha ich modłów i przyjdzie im z pomocą.
20Pan strzeże wszystkich, którzy Go miłują, lecz wszelką bezbożność wytraci.
21Niech usta moje głoszą chwałę Pana, niech całe stworzenie wysławia Jego święte imię, teraz i na wieki!
Ps 146
2Będę wielbił Pana przez całe me życie, będę grał memu Bogu, dopóki istnieję.
3Nie polegajcie na władcach ani na synach ludzkich, bo nie mogą ocalić.
4Gdy duch ich opuści, powrócą do ziemi; tego dnia przepadną wszystkie ich zamiary.
5Szczęśliwy ten, kogo wspomaga Bóg Jakuba, kto pokłada nadzieję w Panu, Bogu swoim.
6On stworzył niebo i ziemię, morze i wszystko, co w nich istnieje. On dochowuje wierności na wieki.
7Bierze w obronę skrzywdzonych, daje pokarm zgłodniałym. Pan uwalnia więźniów.
8Pan otwiera oczy niewidomym, Pan podnosi poniżonych, Pan miłuje sprawiedliwych.
9Pan strzeże przybyszów, przygarnia sierotę i wdowę, lecz pokrzyżuje plany bezbożnych.
10Pan króluje na wieki, twój Bóg, Syjonie, z pokolenia na pokolenie. Alleluja!
Ps 147
Jak dobrze jest śpiewać naszemu Bogu, jak miło i przyjemnie Go wychwalać!
2Pan odbudowuje Jeruzalem i gromadzi wygnańców z Izraela.
3Uzdrawia złamanych na duchu i opatruje ich rany.
4On bezmiar gwiazd przelicza, nadaje im wszystkim imiona.
5Wielki jest nasz Pan i pełen mocy, a Jego mądrość niepojęta.
6Pan podtrzymuje pokornych, bezbożnych zaś poniża do ziemi.
7Śpiewajcie Panu w podzięce, grajcie na cytrze naszemu Bogu.
8On niebo okrywa chmurami, ziemi zsyła deszcze. On każe rosnąć trawie na górach.
9Bydłu daje pokarm i pisklętom kruków, gdy do Niego wołają.
10On nie ma upodobania w sile konia ani się nie lubuje w ludzkiej mocy.
11Pan ma upodobanie w bogobojnych, którzy ufają Jego łasce.
12Uwielbiaj, Jeruzalem, Pana, sław twego Boga, Syjonie!
13Bo umocnił zasuwy bram twoich, pobłogosławił twoich synów w tobie.
14On wprowadza pokój w twe granice, syci cię obfitością zboża.
15On posyła swe rozkazy na ziemię i szybko biegnie Jego słowo.
16On sypie śniegiem jak wełną, a szron jak popiół rozrzuca.
17On rzuca grad jak okruchy chleba, a któż się ostoi wobec Jego mrozu?
18Gdy pośle swoje słowo, lód topnieje, gdy tchnie swym duchem, wtedy płyną wody.
19On oznajmił słowo swoje Jakubowi, swoje nakazy i wyroki Izraelowi.
20Nie uczynił tak żadnemu narodowi, nie objawił im wyroków swoich. Alleluja!
Ps 148
Chwalcie Pana z niebios, chwalcie Go na wysokościach.
2Chwalcie Go, wszyscy aniołowie Jego, chwalcie Go, wszystkie Jego moce.
3Chwalcie Go, słońce i księżycu, chwalcie Go, wszystkie świetliste gwiazdy.
4Chwalcie Go, najwyższe niebiosa i wody, które są nad niebem.
5Niech chwalą imięPana, On rozkazał, a zostały stworzone.
6Ustanowił je na wszystkie czasy, nadał prawo, które nie przeminie.
7Chwalcie Pana z ziemi, potwory morskie i wszystkie głębiny,
8ogniu i gradzie, śniegu i szronie, wichry, które spełniacie Jego rozkazy,
9góry i wszelkie pagórki, drzewa owocowe i wszystkie cedry,
10dzikie zwierzęta i wszelkie bydło, płazy i ptactwo skrzydlate,
11królowie ziemi i wszystkie ludy, władcy i wszyscy rządzący na ziemi,
12młodzieńcy i dziewczęta, starcy razem z dziećmi.
13Niech wychwalają imię Pana, bo tylko Jego imię jest wzniosłe, Jego majestat na ziemi i w niebie.
14On przymnaża mocy swemu ludowi. Chwała wszystkim Jego wiernym, Izraelitom – ludowi, który jest Mu bliski. Alleluja!
Ps 149
Śpiewajcie Panu pieśń nową, chwalcie Go w zgromadzeniu wiernych.
2Niech cieszy się Izrael Stwórcą swoim, a synowie Syjonu radują swym Królem.
3Niech tańcem chwalą Jego imię, niechaj Mu grają na bębnie i cytrze.
4Bo Pan swój lud upodobał sobie, pokornym daje zwycięstwo.
5Niechaj się chlubią wierni chwałą Jego, niech się radują na swych posłaniach.
6Uwielbienie Boga niech gości w ich ustach, a ich ręce niech dzierżą miecze obosieczne:
7aby się pomścić na narodach i ukarać ludy;
8aby zakuć ich królów w kajdany, a dostojników w żelazne łańcuchy;
9aby wykonać podpisany na nich wyrok: to jest chluba wszystkich Jego wiernych. Alleluja!
Ps 150
Chwalcie Boga w Jego świątyni, chwalcie Go w Jego niebiańskiej twierdzy.
2Chwalcie Go za Jego potężne dzieła, chwalcie za niezmierną Jego wielkość.
3Chwalcie Go dźwiękiem rogu, chwalcie lirą i cytrą.
4Chwalcie Go bębnem i tańcem, chwalcie na strunach i flecie.
5Chwalcie Go na dźwięcznych cymbałach, chwalcie na cymbałach brzęczących.
6Wszystko co żyje, niech chwali Pana . Alleluja!
Prz 1
11Przysłowia Salomona, syna Dawida, króla Izraela, 2służące do poznania mądrości i karności,
do zrozumienia pouczeń o umiejętności,
3do zdobycia obyczajów,
sprawiedliwości, praworządności i uczciwości.
4Dzięki nim niedoświadczeni nabierają rozwagi,
a młodzieńcy uzyskują wiedzę i zdolność rozeznania.
5Niech słucha ich mądry i pomnaża swą wiedzę,
a pojętny nabywa biegłości.
6One pozwalają rozumieć język przysłów i przypowieści,
wypowiedzi mędrców i ich zagadki.
7BojaźńPana jest początkiem wiedzy,
ale głupcy gardzą mądrością i nauką.
8Słuchaj, mój synu, upomnień ojcowskich
i nie lekceważ pouczeń swej matki,
9bo są one wspaniałym wieńcem na twej głowie
i ozdobnym łańcuchem na twojej szyi.
10Synu mój, kiedy cię kuszą grzesznicy,
nie ulegaj im!
11Kiedy mówią: „Chodź z nami!
Urządźmy zasadzkę, aby przelać czyjąś krew!
Bez powodu zaczaimy się na niewinnych.
12Wchłoniemy ich jak kraina umarłych,
żywych i zdrowych zrównamy z tymi, którzy schodzą do grobu.
13Zagarniemy dla siebie cały ich dobytek,
zgromadzimy w domach mnóstwo łupu.
14Przyłącz się do nas!
Będziemy równo dzielić nasze zyski!.
15Synu mój, nie wybieraj się z nimi w drogę,
swą stopę trzymaj z dala od ich ścieżki!
16Bo do zła biegną ich nogi,
17Co z tego, że lecące ptaki
widzą rozciągniętą sieć?
18Tak samo oni urządzają zasadzkę, by przelać własną krew.
Czają się na swe własne życie.
19Taki jest los każdego, kto goni za nieuczciwym zyskiem.
Swojemu właścicielowi taki zysk odbierze życie.
20Mądrość woła głośno na ulicach,
podnosi głos na placach,
21przemawia w zatłoczonych miejscach,
wygłasza mowę u wylotu bram miejskich:
22„Jak długo jeszcze, niedoświadczeni,
będziecie kochać brak doświadczenia,
dokąd, szydercy, będziecie szydzić,
a wy, nierozumni, nienawidzić wiedzy?
23Przyjmijcie moje upomnienia!
Oto chcę wam przekazać mego ducha,
oznajmić moje słowa.
24Bo gdy wołałam, odwracaliście się,
kiedy wyciągałam ręce, nikt na to nie zważał.
25Lekceważyliście każdą moją radę
i nie przyjmowaliście mojego upomnienia.
26Dlatego będę się naigrawać z waszego nieszczęścia,
będę was wyśmiewać, gdy ogarnie was lęk,
27gdy strach uderzy w was jak burza,
a nieszczęście porwie was jak huragan,
gdy przygniecie was ucisk i troska.
28Wówczas będą mnie wzywać, ale nie odpowiem,
będą pilnie szukać, ale mnie nie znajdą,
29bo znienawidzili wiedzę,
nie skłaniali się ku bojaźniPana .
30Nie postępowali według mojej rady,
gardzili każdym moim upomnieniem.
31Będą więc jeść owoce swych uczynków,
dosyć będą mieli swych własnych rad!
32Bo niedoświadczonych zgubi ich upór,
a głupców zniszczy beztroski spokój.
33Ten zaś, kto mnie słucha,
będzie mieszkał bezpiecznie,
niezagrożony złem.
Prz 2
21Synu mój, jeżeli przyjmiesz moje słowa i przechowasz w sobie moje przykazania,
2jeżeli natężysz słuch na głos mądrości
i zwrócisz swe serce do roztropności,
3jeżeli będziesz przyzywał umiejętności
i głos swój skierujesz do roztropności,
4jeżeli będziesz ich poszukiwał jak srebra
i starał się o nie jak o ukryty skarb –
5wówczas zrozumiesz bojaźńPana
i osiągniesz wiedzę Boga.
6Bo Pan daje mądrość,
z Jego ust pochodzi wiedza i roztropność.
7On udziela pomocy ludziom prawym,
jest tarczą dla postępujących uczciwie,
8czuwa nad ścieżkami praworządności,
strzeże dróg swoich wiernych.
9Wówczas zrozumiesz sprawiedliwość,
praworządność i uczciwość – każde dobre postępowanie.
10Bo mądrość napełni twoje serce,
a wiedza będzie dla ciebie rozkoszą.
11Przezorność będzie cię strzegła,
roztropność roztoczy nad tobą opiekę,
12aby cię ustrzec przed złą drogą,
przed człowiekiem mówiącym obłudnie;
13przed tymi, którzy opuszczają ścieżki prawości,
schodząc na drogi ciemności;
14przed ludźmi, którym sprawia radość czynienie zła
i których cieszy obłuda i przewrotność;
15którzy chodzą po krętych ścieżkach
i znieprawiają swe postępowanie;
16aby cię ustrzec przed obcą kobietą,
przed cudzą żoną, mówiącą czułe słówka.
17Porzuciła ona przyjaciela młodości,
zapomniała o przymierzu swego Boga.
18Dlatego jej dom chyli się ku śmierci,
jej drogi prowadzą do krainy cieni.
19Kto do niej wejdzie, nie wróci
i nie osiągnie ścieżek życia.
20Abyś mógł chodzić drogą dobrych
i strzec ścieżek ludzi sprawiedliwych,
21bo prawi zamieszkają ziemię
i uczciwi na niej pozostaną.
22Przewrotni zaś będą wyrwani z ziemi
i wiarołomni będą z niej wypędzeni.
Prz 3
31Synu mój, nie zapominaj o moim pouczeniu, miej zawsze w pamięci moje przykazania.
2Jeśli będziesz im posłuszny,
będziesz żył długo i spokojnie.
3Nie pozwól, byś zagubił miłość i wierność,
zawieś je sobie na szyi,
zapisz na tablicy swego serca.
4Wtedy znajdziesz życzliwość i uznanie
w oczach Boga i ludzi.
a nie polegaj na swej umiejętności.
6W całym twoim postępowaniu staraj się Go rozpoznać,
a On wyrówna twoje ścieżki.
7Nie bądź taki mądry we własnych oczach,
trwaj w bojaźniPana i wystrzegaj się zła.
i twardość twoim kościom.
9Uczcij Pana swoim majątkiem
i pierwocinami ze wszystkich twych plonów.
10Wtedy twe spichlerze będą napełnione
i twoje tłocznie będą ociekać moszczem.
11Nie gardź, mój synu, karceniem Pana
i nie zniechęcaj się Jego upomnieniem,
12bo kogo Pan kocha, tego karci,
jak ojciec syna, którego darzy życzliwością.
13Szczęśliwy człowiek, który znalazł mądrość,
i osiągnął roztropność!
14Bo lepiej ją zdobyć niż pozyskać srebro,
jej wartość przewyższa złoto.
15Jest cenniejsza od rubinów
i żaden z twych klejnotów jej nie dorówna.
16W prawej ręce trzyma długie życie,
w lewej bogactwo i sławę.
wszystkie jej ścieżki zapewniają pokój.
18Ona jest drzewem życia dla tych, którzy ją osiągnęli,
szczęśliwy ten, kto przylgnął do niej!
19Pan w swej mądrości utwierdził ziemię,
w swej roztropności umocnił niebiosa.
20Dzięki Jego wiedzy wytrysnęła woda spod ziemi,
a obłoki spuściły rosę.
21Synu mój, nie trać tych pouczeń sprzed oczu,
zawsze staraj się być rozważny i przezorny,
22a staną się one życiem twej duszy
i ozdobą twojej szyi.
23Wtedy będziesz szedł pewnie swoją drogą,
nie potknie się twoja noga.
24Kiedy się położysz, nic cię nie zatrwoży,
zaśniesz, a sen sprawi ci przyjemność.
25Nie musisz się lękać nagłej trwogi
ani burzy, która uderzy w bezbożnych,
26bo Pan ciebie wesprze,
On twoją nogę uchroni przed sidłem.
27Nie odmawiaj proszącemu cię o wyświadczenie mu dobra,
jeśli tylko możesz mu pomóc.
28Nie mów do bliźniego: „Odejdź! Przyjdź później,
dam ci jutro!” – gdy możesz to spełnić od razu.
29Nie knuj zła przeciw bliźniemu,
gdy spokojnie mieszka obok ciebie.
30Nie spieraj się z żadnym człowiekiem bez powodu,
gdy nie wyrządził ci krzywdy.
31Nie zazdrość człowiekowi czyniącemu gwałt
i nie bierz z niego przykładu,
32bo wiarołomny wzbudza odrazę w Panu ,
który darzy przyjaźnią tylko ludzi prawych.
33W domu bezbożnego mieszka przekleństwoPana,
który błogosławi tylko domy sprawiedliwych.
34On szydzi z szyderców,
łaskawością darzy tylko pokornych.
35Mędrcy osiągną sławę,
głupcy pogrążą się w hańbie.
Prz 4
41Słuchajcie, synowie, karcenia ojcowskiego, dołóżcie starań, by posiąść umiejętność.
2Podaję wam dobrą naukę,
moich rad nie porzucajcie.
3Również ja żyłem kiedyś przy ojcu jako syn,
byłem jedynym ulubieńcem matki.
4Już wtedy on uczył mnie i mówił:
„Zachowaj w swym sercu moje słowa,
przestrzegaj moich przykazań, a żył będziesz!
5Zdobywaj mądrość i umiejętność,
nie zwlekaj,
nie odstępuj od moich rad!
6Nie opuszczaj jej, strzeż siebie,
pokochaj ją, czuwaj nad sobą.
7Oto początek mądrości: Zdobywaj mądrość!
Za wszystko, co posiadasz, pozyskuj rozeznanie!
8Szanuj ją, a ona cię wywyższy,
rozsławi cię, gdy ją posiądziesz.
9Włoży ci na głowę ozdobny wieniec
i obdarzy cię zaszczytną koroną.
10Słuchaj, mój synu, przyjmij moje słowa,
a dożyjesz sędziwej starości.
11Pouczę cię o drodze mądrości
i poprowadzę ścieżkami prawości.
12Kiedy będziesz szedł, nie potkniesz się,
a gdy pobiegniesz, nie upadniesz.
13Trwaj w karności, nie odstępuj od niej,
postępuj mądrze, bo dzięki temu będziesz żył długo.
14Nie wchodź na ścieżkę bezbożnych,
15Omijaj ją, nie idź nią,
odwróć się od niej i oddal!
16Bo oni nie zasną, zanim nie popełnią zła,
nie potrafią usnąć, dopóki nie sprowadzą nieszczęścia.
17Ich chlebem – nieprawość,
a winem – przemoc.
18Ścieżka sprawiedliwych jest jak światło poranne,
które staje się coraz jaśniejsze, aż dojdzie do dnia pełnego.
19Droga przewrotnych jest jak ciemność,
nie wiedzą, o co się potkną.
20Synu mój, uważaj na me słowa,
nadstaw uszu na moje pouczenia.
21Niech nie schodzą ci one sprzed oczu,
zachowaj je w głębi swego serca.
22Bo ci, którzy je odkryli,
żyją i wzrastają w siłę.
bo z niego płynie życie.
24Przewrotność ust odsuń od siebie
i oddal złośliwość warg.
25Niech twoje oczy patrzą prosto,
kieruj wzrok przed siebie.
26Wyrównaj ścieżki, po których kroczysz,
a wszystkie twe drogi będą pewne.
27Nie zbaczaj ani w prawo, ani w lewo,
zawróć swe kroki od zła.
Prz 5
51Synu mój, słuchaj uważnie tego, co mówię o mądrości, nakłoń ucha na to, co mówię o roztropności,
2abyś umiał postępować przezornie
i aby w twoich ustach znalazły się mądre słowa.
3Bo usta cudzej żony ociekają miodem,
jej podniebienie jest gładsze od oliwy.
4Lecz potem staje się gorzka jak piołun
i ostra jak miecz obosieczny.
5Jej nogi schodzą do śmierci,
jej kroki zmierzają do krainy umarłych.
6Nie widzi ona ścieżki życia,
nie wie, że jej drogi wiodą na manowce.
7A zatem, słuchajcie mnie, synowie,
nie odstępujcie od rad moich!
8Niech twoja noga omija ją z daleka,
nie zbliżaj się do drzwi jej domu,
9abyś nie musiał oddać innemu swej siły,
a swoich lat człowiekowi okrutnemu;
10żeby twoją pracą nie sycili się inni,
a owoc twego trudu nie znalazł się w cudzym domu.
11Bo w końcu będziesz jęczał,
gdy zwiotczeje twoje ciało i mięśnie,
12i powiesz: „Oto nienawidziłem karności,
moje serce wzgardziło upomnieniem.
13Nie słuchałem głosu moich wychowawców,
nie skłaniałem ucha do słów nauczycieli.
14Niewiele brakowało, abym wpadł w największe nieszczęście
15Pij wodę z własnego zbiornika,
ze strug wypływających z twojej studni.
16Twoje źródła nie mogą się rozlewać na zewnątrz,
a twe strumienie, pełne wody, na otwarte place!
17Powinny być tylko twoje,
nie dziel ich z obcymi.
18Niech twoje źródło będzie błogosławione!
Ciesz się żoną poślubioną w młodości.
19Przemiła to łania, rozkoszna kozica,
jej piersi upoją cię w każdym czasie,
w jej miłości zawsze znajdziesz ukojenie.
20Po cóż więc, mój synu, szukasz przyjemności u cudzej
i obejmujesz inną kobietę?
21Wiedz, że Pan widzi każdą drogę człowieka
i przenika wszystkie ludzkie ścieżki.
22Bezbożny wikła się we własne winy,
jest skrępowany więzami swych grzechów.
23Umrze z braku karności,
pogrąży się w bezmiarze swej głupoty.
Prz 6
61Synu mój, jeżeli poręczyłeś za bliźniego i wziąłeś na siebie odpowiedzialność za długi innego człowieka;
2jeżeli związałeś się słowami ust twoich
i wypowiedziami swych warg się skrępowałeś,
3to uczyń wszystko, mój synu, aby się uwolnić,
bo wpadłeś w ręce bliźniego.
Idź do niego pospiesznie i nalegaj.
4Nie daj zasnąć oczom
ani odpocząć powiekom.
5Wyrywaj się z ręki jak gazela,
jak ptak z ręki ptasznika!
6Idź, leniu, do mrówki,
patrz na jej sposób postępowania i ucz się mądrości!
7Nie ma ona ani zwierzchnika,
ani dozorcy, ani władcy.
8W lecie przygotowuje sobie żywność,
w czasie żniw gromadzi pożywienie.
9Jak długo, leniu, będziesz się wylegiwał?
Kiedy wreszcie wstaniesz ze snu?
10Jeszcze chwilę pospać, jeszcze chwilę się zdrzemnąć,
jeszcze chwilę rozluźnić ręce, aby wypoczęły,
11a oto zjawia się u ciebie ubóstwo jak włóczęga
i nędza groźna jak uzbrojony mężczyzna.
12Człowiek nikczemny i niegodziwy
chodzi ze złością na ustach,
daje znaki palcami.
zło knuje w każdym czasie,
podsyca spory.
15Dlatego niespodziewanie spadnie na niego zagłada,
od razu zostanie zdruzgotany ostatecznie!
16Pan nienawidzi sześciu rzeczy,
17wyniosłe oczy, kłamliwy język,
ręce przelewające krew niewinną,
nogi, które biegną do złego,
19fałszywy świadek ziejący kłamstwem
i ten, kto wznieca spory wśród braci.
20Zachowaj, mój synu, przykazania ojca
i nie odrzucaj pouczeń matki.
21Wypisuj je ciągle w swoim sercu,
zawieszaj sobie na szyi.
22Kiedy będziesz chodził, niech one cię prowadzą,
gdy się położysz, niech cię strzegą.
Jak tylko się obudzisz, niech mówią do ciebie.
23Bo przykazanie jest lampą, pouczenie – światłem,
a karcące upomnienie – drogą życia.
24Dzięki nim ustrzeżesz się przed złą kobietą,
przed gładkim językiem cudzej żony.
25Nie pożądaj w sercu jej piękności,
nie daj się uwieść jej rzęsom.
26Bo nierządnica zadowala się kawałkiem chleba,
ale kobieta zamężna poluje na cenne życie.
27Czyż można nosić ogień pod ubraniem
i nie wypalić sobie w nim dziury?
28Gdy ktoś chodzi po rozżarzonych węglach,
nóg sobie nie poparzy?
29Podobnie jest z tym, kto idzie do żony bliźniego.
Kto się do niej zbliży, nie ujdzie kary!
30Nie potępia się złodzieja, gdy kradnie
dla zaspokojenia głodu,
31ale pochwycony musi zwrócić siedem razy więcej –
odda cały dobytek swego domu.
32Kto więc cudzołoży, jest nierozumny,
kto tak czyni, sam niszczy swoje życie.
33Chłostę i wstyd ściąga na siebie,
a jego hańba nie będzie zmazana.
34Bo zazdrość podsyci gniew męża
i nie ulituje się on w dniu zemsty.
35Nie da się ułagodzić żadnym okupem,
nie ugnie się, choćbyś zasypywał go darami.
Prz 7
71Synu mój, pamiętaj moje słowa, przechowuj w pamięci me przykazania.
2Przestrzegaj moich przykazań, a żył będziesz,
pilnuj mego pouczenia jak źrenicy oka.
3Przywiąż je do palców,
wypisz na tablicy swego serca.
4Mów do mądrości: „Jesteś moją siostrą!.
Umiejętność nazwij przyjaciółką,
5aby cię ustrzegła przed obcą kobietą,
przed cudzą żoną, której słowa są gładkie.
6Bo kiedy spoglądałem zza kraty
przez okno mojego domu,
7zobaczyłem ludzi niedoświadczonych
i rozpoznałem wśród nich nierozumnego młodzieńca.
8Przechodził ulicą obok narożnika,
kierując się w stronę jej domu,
9w wieczornym mroku kończącego się dnia,
wśród ciemności zapadającej nocy.
10I oto stanęła przed nim kobieta:
strój nierządnicy, w sercu przebiegłość.
11Jest podniecona i napastliwa,
jej nogi nie ustoją w domu.
12Krąży po ulicach i placach,
czyha na każdym rogu.
13Już pochwyciła go, całuje
i mówi z zuchwałą miną:
14„Złożyłam ofiary wspólnotowe,
dziś wypełniłam swój ślub.
15Dlatego wyszłam ci naprzeciw,
aby cię odszukać, i oto znalazłam.
16Okryłam swe łóżko pościelą,
rozłożyłam wzorzyste tkaniny z Egiptu.
17Skropiłam swoje posłanie mirrą,
aloesem i cynamonem.
18Chodź, upoimy się miłością aż do rana
i zatopimy się w rozkoszy.
19Bo męża nie ma w domu,
udał się w daleką drogę.
20Zabrał ze sobą trzos złota,
do domu powróci w czas pełni księżyca.
21Zasypała go mnóstwem słów
i zręczną mową uwiodła.
22Poszedł za nią natychmiast,
jak wół prowadzony na rzeź,
jak jeleń wiedziony na powrozie,
23do miejsca, gdzie strzała przebije mu wątrobę.
Jest jak ptak pędzący do sieci,
który nie wie, że tam utraci życie.
24Dlatego słuchajcie mnie, moi synowie,
uważajcie na słowa ust moich.
25Niech twoje serce nie wyrywa się ku jej drogom,
nie błąka się po jej ścieżkach.
26Bo wielu poległo od zadanego przez nią ciosu,
wielka jest liczba tych, których zgładziła.
27Jej dom jest drogą do krainy umarłych,
prowadzi do komnat śmierci.
Prz 8
81Oto przemawia Mądrość, głos podnosi Roztropność.
2Staje na szczytach pagórków,
przy drodze, wśród wydeptanych ścieżyn.
3Woła donośnym głosem przy bramach,
przy wejściu do miasta, w zatłoczonych przejściach:
4„Do was, ludzie, przemawiam,
głos mój kieruję do synów ludzkich.
5Niedoświadczeni! Uczcie się rozwagi!
Głupcy! Odmieńcie swoje serca!
6Słuchajcie, bo przekazuję wzniosłe rzeczy,
otwieram usta i uczę prawości.
7Prawdę podaje mój język,
moje usta brzydzą się przewrotnością.
8Wszystkie moje słowa są słuszne,
nie ma w nich podstępu ani fałszu.
9Są one zrozumiałe dla pojętnych
i proste dla tych, którzy pragną wiedzy.
10Zdobywajcie karność, a nie srebro,
i wiedzę zamiast najczystszego złota.
11Bo Mądrość cenniejsza jest od pereł,
nie dorównują jej żadne kosztowności.
12Ja, Mądrość, mam rozwagę,
posiadłam wiedzę wraz z przezornością.
13BojaźńPana każe zła nienawidzić,
więc nienawidzę pychy i wyniosłości,
złego postępowania i ust obłudnych.
14Do mnie należą rada i wsparcie,
jestem umiejętnością i siłą.
15Ze mną rządzą królowie
i władcy wydają sprawiedliwe prawa.
16Ze mną sprawują władzę książęta
i dostojnicy sądzą na całej ziemi.
17Darzę miłością tych, którzy mnie kochają,
kto mnie szuka usilnie, ten znajdzie.
18Przy mnie jest bogactwo i sława,
trwały dobrobyt i sprawiedliwość.
19Owoc mój lepszy niż najczystsze złoto,
a zysk, który przynoszę, lepszy niż wyborne srebro.
20Chodzę drogą sprawiedliwości,
środkiem ścieżek praworządności,
21aby tym, którzy mnie kochają, przydzielać bogactwo
i napełniać ich skarbce.
22Pan stworzył mnie u początku swej drogi
jako pierwsze ze swych dzieł w pradawnych czasach.
23Zostałam ustanowiona przed wiekami,
od początku, wraz z powstaniem ziemi.
24Zostałam zrodzona, gdy nie było jeszcze morskich głębin,
kiedy jeszcze nie istniały źródła tryskające wodą.
25Zanim były osadzone góry,
przed pagórkami zostałam zrodzona,
26gdy jeszcze nie uczynił ziemi ani pól,
ani zalążków okręgu ziemi.
27Byłam tam, kiedy ustanawiał niebiosa,
gdy umacniał sklepienie nad otchłanią wód,
28kiedy w górze osadzał chmury
i wyznaczał źródła głębinom,
29gdy wytyczał granice morzu,
aby wody nie naruszyły Jego nakazu,
kiedy umacniał fundamenty ziemi.
30Trwałam wiernie u Jego boku,
byłam Jego rozkoszą każdego dnia,
cały czas tańcząc przed Nim,
31pląsając na okręgu Jego ziemi.
A w mojej rozkoszy mogą mieć udział synowie ludzcy.
32Teraz więc słuchajcie mnie, synowie!
Szczęśliwi, którzy idą drogami wytyczonymi przeze mnie!
33Słuchajcie karcenia, abyście się stali mądrzy,
nie lekceważcie go!
34Szczęśliwy człowiek, który mnie słucha
i dzień w dzień u drzwi moich czuwa,
pilnując mej bramy!
35Bo kto mnie znalazł, ten znalazł życie,
a Pan darzy go swą życzliwością.
36Ale kto mnie obraża, ten niszczy swe życie.
Wszyscy, którzy mnie nienawidzą, śmierć kochają.
Prz 9
91Mądrość zbudowała sobie dom, postawiła w nim siedem kolumn.
2Przygotowała mięso, zmieszała wino
3Rozesłała swoje służące
i wołała z najwyższych pagórków miasta:
4„Kto niedoświadczony, niech przyjdzie!.
A do nierozumnych mówiła:
5„Przyjdźcie, jedzcie mój pokarm,
pijcie wino, które przygotowałam.
6Porzućcie brak doświadczenia, abyście żyć mogli,
wejdźcie na drogę umiejętności!.
7Kto upomina szydercę, zostanie upokorzony,
kto gani przewrotnego, naraża się na zniesławienie.
8Nie dawaj przestróg szydercy, aby cię nie znienawidził,
upomnij mądrego, a zyskasz jego miłość.
9Udziel nauk mądremu, a stanie się mądrzejszy,
poucz prawego, a pomnoży swą wiedzę.
10Początkiem mądrości jest bojaźńPana ,
poznanie Świętego umiejętnością rozeznania.
11Dzięki mnie będziesz żył długo
i doczekasz sędziwej starości.
12Jeśli jesteś mądry, mądrość masz dla siebie,
gdy jesteś szydercą, odczujesz to na sobie.
13Głupota – to kobieta niespokojna.
Jest bezmyślna i pozbawiona wszelkiej wiedzy.
14Usiadła u drzwi swego domu,
na podwyższeniu, wśród pagórków miasta,
15aby wołać na przechodzących drogą,
tych, którzy prosto idą swoimi ścieżkami:
16„Kto niedoświadczony, niech przyjdzie!.
A do nierozumnego mówiła:
17„Kradziona woda jest słodka!
Chleb zjadany pokątnie jest smaczny!.
18A on nie wie, że u niej mieszkają cienie,
że zaproszeni przez nią zeszli w głąb krainy umarłych.
Prz 10
101Przysłowia Salomona. Mądry syn jest radością ojca,
ale głupi syn jest zgryzotą matki.
2Niegodziwie zgromadzone skarby nie przynoszą pożytku,
ale sprawiedliwość ratuje od śmierci.
3Pan nie dopuszcza, by prawy cierpiał głód,
4Leniwa dłoń sprowadza ubóstwo,
natomiast ręka pracowitych wzbogaca.
5Kto gromadzi w lecie, jest synem rozumnym,
lecz syn, który przesypia żniwa, wstyd przynosi.
6Nad głową prawego jest błogosławieństwo,
a w ustach przewrotnego gwałt się kryje.
7Błogosławiona jest pamięć o prawym,
8Kto jest mądry, przyjmuje przykazanie,
a wargi głupca prowadzą go do zguby.
9Kto postępuje nienagannie, żyje bezpiecznie,
kto chodzi krętymi drogami, zostanie ujawniony.
10Kto mruga oczyma, sprowadza nieszczęście,
a wargi głupca prowadzą go do zguby.
11Usta prawego są źródłem życia,
ale usta przewrotnych gwałt skrywają.
12Nienawiść wznieca spory,
13Na wargach pojętnego jest mądrość,
a na grzbiecie nierozumnego – rózga.
14Mądrzy ukrywają swą wiedzę,
natomiast usta głupca szerzą zagładę.
15Majątek bogacza jest warownym miastem,
a ubóstwo biednych prowadzi do upadku.
16Dorobek sprawiedliwego służy życiu,
lecz zysk bezbożnego – grzechowi.
17Kto przestrzega karności, jest na ścieżce życia,
ale kto lekceważy upomnienie, zdąża na manowce.
18Kto przechowuje w sobie nienawiść, ma w ustach kłamstwo,
a kto rozgłasza oszczerstwa, jest głupcem.
19Gadulstwo sprzyja grzechowi,
kto czuwa nad wargami, jest rozumny.
20Język prawego jest czystym srebrem,
a serce przewrotnych jest mało warte.
21Usta prawego żywią wielu,
natomiast głupcy umierają z braku rozumu.
22Błogosławieństwo od Pana wzbogaca,
ludzki trud niczego nie dodaje.
23Radością głupca jest czyn bezwstydny,
a roztropny czerpie zadowolenie z mądrości.
24Bezbożnego spotyka to, czego się boi,
prawym będzie dane to, czego pragną.
25Huragan uderza i bezbożny przepada,
zaś człowiek prawy ma wieczny fundament.
26Czym ocet dla zębów, a dym dla oczu,
tym leniwy dla ludzi, którzy go wysłali.
a życie bezbożnych jest skracane.
28Oczekiwanie prawych znajduje dopełnienie w radości,
ale nadzieja bezbożnych przepada.
29Droga Pana jest oparciem dla doskonałego,
lecz sprowadza zagładę na tego, kto dopuszcza się nieprawości.
30Sprawiedliwego zło nigdy nie dotknie,
bezbożni zaś nie będą mieszkać na ziemi.
31Usta prawego głoszą mądrość,
a podstępny język zostanie wyrwany.
32Wargi prawego tryskają życzliwością,
a usta bezbożnych – nieprawością.
Prz 11
111Fałszywa waga budzi odrazę w Panu , ale uczciwy ciężarek sprowadza Jego życzliwość.
2Gdy pojawia się pycha, zjawia się i pohańbienie,
a mądrość przebywa wśród pokornych.
3Prawych ochrania ich doskonałość,
wiarołomnych gubi przewrotność.
4W dzień gniewu bogactwo nic nie pomoże,
ale sprawiedliwość wybawia od śmierci.
5Sprawiedliwość doskonałego wygładza jego drogę,
a bezbożny potyka się o swą własną przewrotność.
6Prawych osłania ich sprawiedliwość,
wiarołomni wpadają w sidła swej pożądliwości.
7Ze śmiercią bezbożnego ginie i jego nadzieja,
znika także ufność oparta na sile.
8Prawy bywa wydobywany z nieszczęścia,
a zamiast niego bezbożny w nie wpada.
9Niegodziwiec niszczy bliźniego złym słowem,
ale prawi znajdą ocalenie dzięki wiedzy.
10Kiedy prawi żyją w dostatku, cieszy się miasto,
radość panuje także, gdy giną bezbożni.
11Błogosławieństwo prawych wznosi miasto,
lecz usta bezbożnych obracają je w ruinę.
12Tylko nierozumny drwi z bliźniego,
człowiek roztropny potrafi milczeć.
13Kto lubi plotki, nie dochowa tajemnicy,
ale kto jest wierny, umie ją zachować.
14Bez trafnych zarządzeń upada naród,
a zwycięstwo zależy od wielu doradców.
15Źle postępuje, kto ręczy za obcego,
a kto unika poręczenia, żyje bezpiecznie.
16Miła kobieta zyskuje uznanie,
a odważni zdobywają bogactwo.
17Człowiek miłosierny dobrze się obchodzi z samym sobą,
natomiast okrutnik zadręcza własne ciało.
18Przewrotny osiąga zysk pozorny,
a kto sieje sprawiedliwość, plon ma zapewniony.
19Tylko sprawiedliwość prowadzi do życia,
kto zaś goni za złem, zmierza do śmierci.
20Odrazę budzą u Pana ludzie o przewrotnym sercu,
a Jego życzliwością cieszą się ci, którzy idą prostą drogą.
21Zły na pewno nie uniknie kary,
a potomstwo prawych będzie ocalone.
22Czym złoty kolczyk w ryju świni,
tym piękno kobiety nierozsądnej.
23Zamiary prawych przynoszą dobro,
pragnienia bezbożnych wywołują gniew.
24Kto hojnie rozdaje, temu ciągle przybywa,
a kto jest skąpy, ponosi straty.
25Kto chętnie wspomaga, otrzyma pomoc,
kto żywi innych, nie będzie głodny.
26Kto ukrywa zboże, temu ludność złorzeczy,
a kto je sprzedaje, sprowadza błogosławieństwo na swą głowę.
27Kto zabiega o dobro, zazna życzliwości,
zło zaś spotka tego, kto za nim goni.
28Kto ufność pokłada w bogactwie, upadnie,
prawi zaś rozwiną się jak liście.
29Kto zaniedbuje swój dom, wiatr odziedziczy,
a głupiec będzie służył człowiekowi mądremu.
30Z owocu człowieka prawego wyrasta drzewo życia,
mądry jest ten, kto kształtuje dusze.
31Skoro prawy otrzymuje zapłatę na ziemi,
tym bardziej ją otrzyma bezbożny i grzesznik.
Prz 12
121Kto kocha karność, kocha także wiedzę, kto nienawidzi upomnienia, jest bezrozumny.
2Człowiek dobry cieszy się życzliwością Pana ,
przebiegłego spotka potępienie.
3Złudnym oparciem jest przewrotność,
ale korzeń sprawiedliwych się nie poruszy.
4Dzielna kobieta jest koroną męża,
a bezwstydna – próchnicą jego kości.
5Zamierzenia prawych są uczciwe,
a zamysły przewrotnych – podstępne.
6Słowa przewrotnych na krew czyhają,
lecz usta prawych stanowią osłonę.
ale dom sprawiedliwych stoi pewnie.
8Człowiek jest szanowany za swój rozsądek,
9Lepiej być mało znanym, a mieć służącego,
niż wywyższać się i chodzić za chlebem.
10Prawy rozumie potrzeby swego bydła,
bezbożny zaś jest wobec niego okrutny.
11Kto uprawia rolę, ma chleba pod dostatkiem,
a kto się ugania za marnością, jest nierozumny.
12Pożądliwość przewrotnego wpędza w sidła,
a korzeń prawych wydaje owoc.
13Grzeszne wargi usidlą złego,
lecz sprawiedliwy uwalnia się z nieszczęścia.
14Człowiek karmi się dobrym owocem swych ust,
a to, co uczynił, wraca do niego.
15Droga głupca wydaje się słuszna jego oczom,
mądry jest ten, kto słucha rady.
16Głupiec od razu ujawnia swój gniew,
człowiek rozumny znosi zniewagę.
17Kto kieruje się prawdą, zeznaje uczciwie,
fałszywy świadek nie stroni od obłudy.
18Bywa, że ktoś rani słowem jak mieczem,
lecz język mądrych uzdrawia.
19Prawdomówne wargi znajdą uznanie zawsze,
fałszywy język – tylko przez okamgnienie.
20Ci, którzy knują zło, mają w sercu podstęp,
a którzy mówią o pokoju – radość.
21Prawemu nie grozi żadne zmartwienie,
bezbożni zaś toną w nieszczęściu.
22Kłamliwe usta budzą odrazę w Panu,
służący prawdzie cieszą się Jego życzliwością.
23Człowiek rozumny ukrywa wiedzę,
a serce głupców rozsiewa głupotę.
24Ręka pracowitych dojdzie do władzy,
leniwa – zakosztuje poddaństwa.
25Troska w sercu człowieka rodzi zniechęcenie,
a dobre słowo rozwesela.
26Prawy jest ostrożny w swoich przyjaźniach,
a droga przewrotnych prowadzi na manowce.
27Opieszałość nie przyrządzi ci pieczeni,
bogactwem człowieka jest pracowitość.
28Na ścieżce sprawiedliwości jest życie,
droga przewrotności prowadzi do śmierci.
Prz 13
131Syn jest mądry, gdy ojciec go karci, ale szyderca nie słucha upomnienia.
2Człowiek żywi się dobrem, którym owocują jego słowa,
ale żądza wiarołomnych prowadzi do gwałtu.
3Kto pilnuje swych warg, chroni życie,
a kto nieustannie je otwiera, zdąża do zguby.
4Leniwy pożąda, ale nie zaspokaja swych pragnień,
pracowici osiągają pełnię zadowolenia.
5Prawy nienawidzi kłamliwego słowa,
a bezbożnik zajmuje się tym, co wstrętne i nikczemne.
6Prawość czuwa nad drogą uczciwego,
przewrotność zaś prowadzi grzesznika do zguby.
7Bywa, że ktoś udaje bogacza, a nic nie posiada,
inny zaś robi z siebie biedaka, choć żyje w dostatku.
8Bogactwo zapewnia człowiekowi życie,
ale ubogi nie słyszy pogróżek.
9Radośnie błyszczy światło prawych,
a lampa bezbożnych gaśnie.
10Zarozumiałość zawsze rodzi spory,
mądrzy są ci, co przyjmują rady.
11Łatwo zdobyte bogactwo przepada,
lecz kto je zgromadził własną pracą, ten je jeszcze powiększy.
12Zbyt długie czekanie sprawia ból sercu,
spełnione pragnienie jest drzewem życia.
13Kto gardzi słowem, poniesie szkodę,
a kto przyjmuje nakaz, otrzyma nagrodę.
14Nauka mędrca jest źródłem życia,
oddala od sideł śmierci.
15Rozsądek wzbudza życzliwość,
ale droga wiarołomnych jest wyboista.
16Człowiek mądry działa z rozwagą,
a głupiec wszędzie szerzy głupotę.
17Niegodziwy posłaniec sprowadza nieszczęście,
wierny wysłannik przynosi uzdrowienie.
18Kto gardzi karceniem, wybiera nędzę i hańbę,
kto słucha upomnienia, zyskuje szacunek.
19Zaspokojone pragnienie napełnia duszę słodyczą,
ale głupiec nie chce zła zaniechać.
20Kto przebywa z mądrymi, nabywa mądrości,
a kto szuka towarzystwa głupców, staje się gorszy.
21Zło prześladuje grzeszników,
nagrodą dla prawych jest dobro.
22Dobry przekazuje dziedzictwo wnukom,
a majątek grzesznika otrzyma prawy.
23Nawet ugór uprawiany przez ubogich daje wiele pożywienia,
ale zdarza się, że człowiek ginie z braku praworządności.
24Kto oszczędza rózgi, nienawidzi syna,
a kto go kocha, wdraża go do karności.
25Sprawiedliwy je do syta,
żołądek przewrotnych ciągle głód cierpi.
Prz 14
141Mądrość dom sobie buduje, głupota zaś własnymi rękami go burzy.
2Kto postępuje uczciwie, boi się Pana ,
a kto chodzi krętymi drogami, ten Nim gardzi.
3W ustach głupca jest rózga jego pychy,
a mądrych pilnują własne wargi.
4Gdy nie ma wołów, żłób jest czysty,
ale obfitość plonu zależy od ich siły.
5Prawdomówny świadek nie kłamie,
obłudny zaś zionie kłamstwem.
6Szyderca szuka mądrości, ale bez skutku,
natomiast pojętny z łatwością zdobywa wiedzę.
7Odsuń się od głupiego człowieka,
nie znajdziesz u niego ust przekazujących wiedzę.
8Mądrość rozważnego daje mu poznać jego drogę,
głupota nierozumnych jest łudzeniem siebie.
9Głupców zadręcza wina,
wśród prawych zaś panuje życzliwość.
10Tylko serce zna własną gorycz,
ale i w jego radości inni nie uczestniczą.
11Dom bezbożnego zostanie zburzony,
a namiot prawych rozkwitnie.
12Niekiedy wydaje się człowiekowi, że droga jest prosta,
lecz na końcu się okazuje, że wiedzie do śmierci.
13Nawet podczas śmiechu serce może boleć,
a radość może kończyć się smutkiem.
14Serce odstępcy syci się owocami jego postępowania,
a człowiek dobry – swoimi czynami.
15Niedoświadczony wierzy każdemu słowu,
ale rozważny czuwa nad swymi krokami.
16Mądry kieruje się bojaźnią i unika złych czynów,
głupiec zaś jest wyniosły i pewny siebie.
17Człowiek zapalczywy kieruje się głupotą,
a podstępny budzi nienawiść.
18Głupota jest udziałem ludzi niedoświadczonych,
a rozważni osiągają wiedzę.
19Źli muszą się korzyć przed dobrymi,
a przewrotni stać pod bramą prawego.
20Biednego nienawidzi nawet jego bliźni,
ale człowiek bogaty ma wielu przyjaciół.
21Kto gardzi bliźnim, grzeszy,
a kto się lituje nad biednym, ten jest szczęśliwy.
22Czyż ci, którzy obmyślają zło, nie błądzą?
Miłość i wierność są z tymi, którzy szukają dobra.
23Każdy trud przynosi zyski,
lecz puste słowo – tylko stratę.
24Koroną mądrych jest bogactwo,
niemądrych zaś przyozdabia głupota.
25Prawdomówny świadek ratuje życie,
a kto zionie kłamstwem, pogarsza sprawę.
26Niezłomna nadzieja opiera się na bojaźni Pana,
w niej znajdują schronienie Jego dzieci.
27Bojaźń Pana jest źródłem życia,
oddala od sideł śmierci.
28Liczny naród pomnaża znaczenie króla,
lecz władca upada, gdy mu zabraknie ludności.
29Kto panuje nad gniewem, jest bardzo roztropny,
człowiek zapalczywy szerzy głupotę.
a zawiść jest jak próchnica kości.
31Kto krzywdzi ubogiego, obraża jego Stwórcę,
a cześć oddaje Mu ten, kto biednego wspomaga.
32Przewrotny zostaje pokonany własną złością,
a prawy ma ufność nawet na łożu śmierci.
33W sercu pojętnego przebywa mądrość,
wnętrze głupców może ją tylko udawać.
34Sprawiedliwość wywyższa ludy,
35Rozumny sługa cieszy się życzliwością króla,
a jego gniew spada na nikczemnika.
Prz 15
151Łagodna odpowiedź uśmierza zapalczywość, a obraźliwe słowo wzmaga gniew.
2Język mądrych czyni wiedzę atrakcyjną,
ale usta niemądrych tryskają głupotą.
3Oczy Pana spoglądają na każde miejsce,
śledząc uważnie złych i dobrych.
4Łagodny język jest źródłem życia,
natomiast złośliwy niszczy ducha.
5Głupiec lekceważy karcenie swego ojca,
lecz ten, kto zważa na upomnienia, nabywa rozwagi.
6W domu prawego jest wiele bogactw,
a w dobytku bezbożnika panuje nieład.
7Wargi mądrych szerzą wiedzę,
natomiast serce głupich jest niestałe.
8Ofiara złożona przez bezbożnych budzi odrazę w Panu,
ale modlitwa prawych zyskuje Jego życzliwość.
9Droga bezbożnego wzbudza odrazę w Panu,
lecz miłuje On tego, kto stara się postępować sprawiedliwie.
10Kto zbacza ze ścieżki, poniesie surową karę,
a kto nienawidzi upomnienia, ten umrze.
11Kraina umarłych i zagłada podlegają Panu,
tym bardziej ludzkie serca.
12Szyderca nie lubi, by go upominano,
nie szuka towarzystwa ludzi mądrych.
13Radosne serce rozjaśnia twarz,
natomiast gorycz serca jest udręką ducha.
14Rozumne serce szuka wiedzy,
a usta niemądrych pochłaniają głupotę.
15Dla zmartwionego wszystkie dni są złe,
ale szczęśliwe serce wiecznie ucztuje.
16Lepiej posiadać mało i mieć bojaźńPana,
niż posiadać wielki skarb i niepokój.
17Lepsza jest mała porcja jarzyn, a z nią miłość,
niż tłusty wół, a wraz z nim nienawiść.
18Człowiek zapalczywy wszczyna kłótnie,
natomiast cierpliwy łagodzi spór.
19Droga leniwego jest jak kolczasty płot,
a ścieżka prawych wyrównana.
20Mądry syn cieszy ojca,
natomiast człowiek głupi znieważa swą matkę.
21Głupota sprawia radość nierozumnemu,
człowiek roztropny postępuje uczciwie.
22Plany zawodzą, gdy nie ma porady,
z pomocą doradców będą wykonane.
23Człowiek znajduje radość w wypowiedziach ust swoich,
jakże przyjemne jest słowo wypowiedziane w stosownym czasie.
24Ścieżka życia człowieka rozumnego prowadzi w górę,
aby oddalił się od krainy umarłych, która jest w dole.
25Pan niszczy dom pyszałków,
lecz zabezpiecza granice posiadłości wdowy.
26Złe zamierzenia budzą odrazę w Panu,
ale życzliwe słowa, według Niego, są czyste.
27Kto goni za zyskiem, burzy swój dom,
a kto nienawidzi łapówkarstwa, będzie żył.
28Serce prawego rozważa odpowiedź,
a usta przewrotnych tryskają złością.
29Pan jest daleko od bezbożnych,
ale wysłucha modlitwy prawych.
30Życzliwe spojrzenie cieszy serce,
a dobra nowina wzmacnia kości.
31Kto chętnie słucha zbawiennych uwag,
stale przebywa wśród mędrców.
32Kto odrzuca karcenie, gardzi samym sobą,
a kto słucha upomnienia, kształtuje swe serce.
33Bojaźń Pana jest szkołą mądrości,
a chwałę poprzedza pokora.
Prz 16
161Człowiek w sercu podejmuje postanowienia, ale to, co powie, zależy od Pana .
2Wszystkie drogi człowieka jemu samemu wydają się czyste,
ale Pan nawet duchy osądza.
3Powierz Panu swoją sprawę,
a spełnią się twoje zamierzenia.
4Pan stworzył wszystko zgodnie z zamierzeniem,
także człowieka przewrotnego na dzień nieszczęścia.
5Kto ma pyszniące się serce, wzbudza odrazę w Panu,
można zaręczyć, że nie ujdzie kary.
6Miłość i wierność gładzą winę,
a bojaźńPana powstrzymuje od zła.
7Gdy spodobają się Panu drogi człowieka,
sprawi On, że nawet jego wrogowie się z nim pogodzą.
8Lepiej mieć mało i być prawym,
niż posiadać dużo, a być nieuczciwym.
9Serce człowieka obmyśla drogę,
lecz Pan kieruje jego krokami.
10Wyrok jest na wargach króla,
jego usta się nie mylą, gdy sprawuje sądy.
11Sprawiedliwa waga i szale podlegają Panu,
wszystkie ciężarki w worku są Jego dziełem.
12Złe postępowanie budzi odrazę w królach,
bo tron wspiera się na sprawiedliwości.
13Sprawiedliwe wargi zyskują życzliwość króla,
on kocha tego, którego słowa są słuszne.
14Gniew króla jest zwiastunem śmierci,
ale człowiek mądry potrafi go uśmierzyć.
15Za pogodną twarzą króla kryje się życie,
a jego życzliwość jest jak chmura z wiosennym deszczem.
16Lepiej nabywać mądrość niż złoto,
zdobyta umiejętność jest cenniejsza od srebra.
17Droga prawych to unikanie złego,
kto czuwa nad swoją drogą, strzeże swego życia.
18Przed upadkiem pojawia się pycha,
a przed potknięciem – duch wyniosłości.
19Lepiej być pokornym wśród ubogich,
niż dzielić łupy z pyszałkami.
20Kto rozumie słowo, znajduje dobro,
a kto zaufał Panu, jest szczęśliwy.
21Kto ma mądre serce, zyskuje imię pojętnego,
a życzliwość w mowie poszerza wiedzę.
22Kto posiada rozsądek, ma życiodajne źródło,
a głupca karci jego głupota.
23Mądre serce usprawnia język
i ustom przysparza wiedzy.
24Słowa życzliwe są plastrem miodu,
słodyczą duszy i zdrowiem kości.
25Niekiedy wydaje się człowiekowi, że droga jest prosta,
lecz na końcu okazuje się, że wiedzie do śmierci.
26Głód robotnika działa na jego korzyść,
zgłodniałe usta skłaniają go do pracy.
27Człowiek nikczemny knuje zło,
na jego wargach jakby ogień płonął.
28Człowiek obłudny wznieca kłótnie,
a plotkarz rozdziela przyjaciół.
29Człowiek gwałtowny zwodzi bliźniego
i sprowadza go na niewłaściwą drogę.
30Kto mruga oczami, obmyśla podstęp,
a kto zaciska wargi, zmierza do zła.
31Siwe włosy są zaszczytną koroną,
zdobywa się ją na drodze sprawiedliwości.
32Więcej wart cierpliwy niż siłacz,
ten, kto panuje nad sobą, wart więcej niż zdobywca miasta.
33Losy wyciąga się z kieszeni,
ale rozstrzygnięcie zależy od Pana .
Prz 17
171Lepszy jest kęs suchego chleba i beztroski spokój niż uczty z ofiarnych pokarmów połączone z kłótnią.
2Rozsądny sługa przewyższy wyrodnego syna
i razem z jego braćmi obejmie dziedzictwo.
3Srebro oczyszcza się w tyglu, złoto w piecu,
4Złoczyńca chętnie słucha przewrotnych ust,
a wiarołomny daje posłuch obłudnemu językowi.
5Kto szydzi z ubogiego, obraża jego Stwórcę,
a kto się cieszy z czyjegoś nieszczęścia, nie ujdzie kary.
6Koroną starców są wnukowie,
natomiast chlubą synów są ich ojcowie.
7Jak do głupca nie pasuje wyborna mowa,
tak do dostojnika – kłamliwy język.
8Łapówka jest jak czarodziejska różdżka dla tego, kto ją posiada,
tak iż każdy, kto ją otrzymuje, staje się wyrozumiały.
9Jeśli chcesz, żeby cię ludzie kochali, przebaczaj im winy,
bo ten, kto jest pamiętliwy, traci przyjaciół.
10Nagana mocniej uderza człowieka rozumnego,
niż głupiego sto batów.
11Zły szuka okazji do buntu,
lecz znajdzie go bezlitosny posłaniec.
12Lepiej spotkać niedźwiedzicę, której zabrano młode,
niż głupca z jego głupotą.
13Jeśli ktoś płaci złem za dobro,
zło nie opuści jego domu.
14Zaczynać kłótnie – to jakby dać upust wodzie.
Wycofaj się, zanim spór wybuchnie!
15I ten, co uniewinnia bezbożnego, i ten, co obwinia prawego,
budzą w Panu odrazę.
16Po co pieniądze w ręce głupiego?
Chciałby kupić mądrość, a przecież nie ma rozumu.
17Przyjaciel kocha w każdym czasie,
a rodzony brat wspiera w przeciwnościach.
18Człowiekiem bezrozumnym jest ten,
kto pochopnie ręczy za bliźniego.
19Kto kocha grzech, lubuje się też w waśniach,
a kto buduje wysokie progi, doprasza się połamanych kości.
20Kto ma przewrotne serce, nie zazna dobra,
i kto ma zmienny język, w zło wpadnie.
21Kto urodzi głupca, dozna udręki,
ojciec szaleńca nie będzie się cieszył.
22Radosne serce wzmacnia zdrowie,
ale przygnębiony duch wysusza kości.
23Przewrotny przyjmuje łapówkę w skrytości,
by drogi praworządności wykrzywiać.
24Człowiek rozumny znajdzie mądrość tuż przed swymi oczami,
a głupiec szuka jej na krańcach ziemi.
25Głupi syn jest zmartwieniem ojca
i goryczą tej, która go urodziła.
26Źle, kiedy sprawiedliwego karze się grzywną,
ale bezprawiem jest chłosta wymierzona szlachetnemu.
27Kto panuje nad słowami, zdobywa wiedzę,
a kto czuwa nad swym duchem, jest człowiekiem roztropnym.
28Nawet głupiec może uchodzić za mądrego, gdy milczy,
lub za pojętnego, gdy ma zamknięte usta.
Prz 18
181Samolub kieruje się własnymi zachciankami i odrzuca każdą radę.
2Głupiec nie ma upodobania w roztropności,
a tylko w pomysłach swojego serca.
3Gdy zjawia się przewrotność, zjawia się też pogarda
i razem z niesławą przychodzi hańba.
4Słowa z ust człowieka są głęboką wodą,
a źródło mądrości jest rwącym potokiem.
5Źle, gdy przewrotny cieszy się względami,
a prawego oskarża się w sądzie.
6Wargi głupca wzniecają spór,
a jego usta zasługują na razy.
7Język głupca niszczy jego samego,
a swymi ustami zakłada on sidło na własne życie.
8Słowa plotkarza są jak przysmaki,
docierają aż do głębi wnętrzności.
9Kto pracuje opieszale,
staje się bratem tego, który niszczy.
10ImięPana jest wieżą obronną,
prawy chroni się w niej i jest bezpieczny.
11Bogacz sądzi, że jego majątek
to miasto obronne i mur wysoki.
12Przed upadkiem serce człowieka staje się wyniosłe,
a chwałę poprzedza pokora.
13Kto odpowiada, zanim wysłucha,
ujawnia głupotę i ściąga na siebie hańbę.
14Duch człowieka podtrzymuje go w chorobie,
ale kto podniesie upadłego na duchu?
15Serce pojętne osiąga roztropność,
a ucho mądrych przyciąga wiedzę.
16Prezenty otwierają człowiekowi drogę
i dają mu dostęp do dostojników.
17Kto pierwszy przedstawia swą sprawę, zdaje się mieć słuszność,
ale kiedy głos zabierze przeciwnik, zaczyna się spór.
18Los rozstrzyga spory
i rozdziela siłaczy.
19Znieważony brat jest bardziej niedostępny niż warowne miasto,
a spory są jak rygle w twierdzy.
20Owocem ust żywi się wnętrze człowieka,
syci się on plonem własnych warg.
21Życie i śmierć zależą od języka,
każdy będzie spożywał owoce, jakie lubi.
22Kto znalazł żonę, znalazł dobro
i doznał łaski od Pana.
23Ubogi prosi pokornie,
a bogaty szorstko odpowiada.
24Bywają przyjaciele, którzy prowadzą człowieka do ruiny,
ale zdarza się, że przyjaciel jest bardziej oddany niż brat.
Prz 19
191Więcej wart ubogi, który postępuje uczciwie, niż ten, kto ma obłudne wargi i w dodatku jest głupcem.
2Nie jest dobra gorliwość bez wiedzy,
a kto przyspiesza kroku, pobłądzi.
3To przez głupotę zrujnowane jest życie człowieka,
a on w swoim sercu oburza się na Pana .
4Bogactwo sprawia, że przyjaciele się mnożą,
ubogiego zaś opuszcza nawet przyjaciel.
5Fałszywy świadek nie uniknie kary,
nie uratuje się, kto rozgłasza kłamstwo.
6Wielu schlebia dostojnikowi
i każdy chce być przyjacielem hojnego.
7Ubogiego nienawidzą nawet bracia,
tym bardziej stronią od niego przyjaciele,
goni on za słowami, ale ich nie ma.
8Kto kształtuje serce, kocha swe życie,
a kto strzeże roztropności, znajdzie dobro.
9Fałszywy świadek nie uniknie kary,
kto rozsiewa kłamstwa – zginie.
10Czy może głupiec żyć w przepychu?
Tym bardziej sługa nie może rządzić książętami.
11Rozsądek człowieka łagodzi jego gniew,
a darowanie uraz jest jego chwałą.
12Gniew króla jest jak ryk lwa,
natomiast jego życzliwość jest jak rosa na trawie.
13Głupi syn jest zmartwieniem ojca,
a kłótliwa żona jest jak dach, który przecieka.
14Dom i majątek są dziedzictwem po ojcach,
ale roztropna żona jest darem Pana.
15Lenistwo prowadzi do snu,
16Kto zachowuje przykazania, chroni życie,
kto nie troszczy się o swe postępowanie, umrze.
17Kto się lituje nad biednym, udziela pożyczki Panu,
a On mu za dobry uczynek odpłaci.
18Karć swego syna, bo jeszcze jest nadzieja,
ale uważaj, by nie zadać mu śmierci.
19Człowiek gwałtowny winien ponieść karę,
jeśli mu pobłażasz, to jakbyś go popierał.
20Słuchaj rady i przyjmij karcenie,
abyś w końcu stał się mądry.
21W sercu człowieka jest wiele zamierzeń,
ale spełni się tylko zamysł Pana.
22Człowiek pragnie okazywać miłosierdzie,
ale więcej wart ubogi niż obłudnik.
człowiek śpi syty i zła się nie lęka.
24Leniwy wkłada rękę do misy,
ale do ust już jej nie podnosi.
25Uderz szydercę, a niedoświadczony się zreflektuje,
gdy upomnisz pojętnego, pogłębi swą wiedzę.
26Kto znieważa ojca i wypędza matkę,
jest synem bezwstydnym i nikczemnym.
27Jeśli przestaniesz, mój synu, słuchać upomnień,
oddalisz się od słów mądrości.
28Nikczemny świadek szydzi z praworządności,
a usta przewrotnych chłoną nieprawość.
29Dla szyderców przygotowane są kary,
a na grzbiet głupców – ciosy.
Prz 20
201Szydercą jest wino, błaznem – sycera, nikt, kto je lubi, nie zmądrzeje.
2Strach przed królem jest jak lęk przed rykiem lwa,
kto mu się narazi, utraci życie.
3Sławę zyskuje człowiek, który przerywa spór,
ale każdy głupiec lubi się kłócić.
4Leniwy nie orze jesienią,
we żniwa szuka plonu, lecz nie znajduje.
5Rada w sercu człowieka jest głęboką wodą,
lecz człowiek roztropny potrafi z niej czerpać.
6Wielu ludzi chwali się swym miłosierdziem,
ale któż znalazł człowieka wiernego?
7Prawy kieruje się uczciwością,
szczęśliwi są synowie, których pozostawił!
8Kiedy król siedzi na tronie jako sędzia,
każde zło przenika oczami.
9Któż mógłby powiedzieć: „Mam czyste serce,
10Podwójne ciężarki i podwójne miary:
wszelkie fałszerstwo budzi w Panu odrazę.
11Już młodzieńca można poznać po działaniu,
gdy się zbada, czy jego czyny są czyste i prawe.
12Ucho, które słyszy i oko, które widzi –
tak jedno, jak i drugie uczynił Pan.
13Nie rozkoszuj się spaniem, byś nie zubożał,
miej oczy otwarte, a nasycisz się chlebem.
14Gdy ktoś kupuje, mówi: „Marne, marne!.
Lecz kiedy odejdzie, zaczyna się chwalić.
15Istnieje złoto i liczne perły,
ale najcenniejsze są usta słynące z mądrości.
16Od tego, kto poręczył za obcego, żądaj płaszcza,
weź od niego zastaw za nieznajomego.
17Człowiekowi smakuje kłamstwo,
lecz później jego usta napełniają się piaskiem.
18Plany układaj w czasie narady,
a wojnę prowadź rozumnie.
19Kto ugania się za plotkami, zdradzi tajemnice,
nie wiąż się z człowiekiem gadatliwym.
20Temu, kto złorzeczy swemu ojcu i matce,
zgaśnie lampa wśród najgłębszych ciemności.
21Dziedzictwo przejęte z pośpiechem
nie doczeka się błogosławieństwa.
22Nie mów: „Odpłacę za wyrządzone zło!.
Zaufaj Panu, a On cię wspomoże.
23Fałszywe ciężarki budzą w Panu odrazę,
także oszukana waga jest złem.
24Kroki człowieka zależą od Pana,
czy ktoś może wiedzieć, dokąd zmierza?
25Sidłem dla człowieka jest pochopnie obiecać ofiarę
i zastanowić się dopiero po złożeniu ślubów.
26Mądry król rozpędza przewrotnych
27Duch człowieka jest lampą Pana,
jej światło dociera do tajemnic wnętrza.
28Miłosierdzie i wierność strzegą króla,
a jego tron wspiera się na miłości.
29Dumą młodzieńców jest ich siła,
a ozdobą starców – siwe włosy.
30Krwawe pręgi oczyszczają złego człowieka,
a zadane razy – zakamarki wnętrza.
Prz 21
211Serce króla jest w ręku Pana jak strumień wody, On je kieruje tam, dokąd sam zechce.
2Człowiekowi wydaje się, że każda jego droga jest prosta,
3Postępowanie zgodne ze sprawiedliwością i prawem
znaczy dla Pana więcej niż ofiara.
4Wyniosłe oczy i dumne serce
są podatnym gruntem dla grzechu bezbożnych.
5Zamierzenia pracowitego przynoszą zyski,
a zbytni pośpiech prowadzi do niedostatku.
6Gromadzenie skarbów za pomocą kłamstwa
jest jak zanikający oddech u tego, kto szuka śmierci.
7Przemoc bezbożnych przeciwko nim się obraca,
bo uchylają się od przestrzegania praworządności.
8Droga człowieka występnego jest kręta,
uczciwy zaś dba o prawość swego czynu.
9Lepiej mieszkać w kącie na poddaszu,
niż mieć kłótliwą żonę i dzielić z nią pokoje.
10Dusza bezbożnego pożąda zła,
bliźni nie znajdzie litości w jego oczach.
11Gdy się karci szydercę, niedoświadczony mądrzeje,
gdy się poucza mądrego, zdobywa on wiedzę.
12Sprawiedliwy osądza dom przewrotnego,
na złoczyńcę sprowadza nieszczęście.
13Kto zatyka uszy, słysząc krzyk biednego,
ten sam będzie wołał i nikt mu nie odpowie.
14Dar ofiarowany po kryjomu łagodzi gniew,
a podarek wyjęty z kieszeni – gwałtowną zapalczywość.
15Przestrzeganie prawa jest radością dla sprawiedliwego,
ale udręką dla tych, którzy dopuszczają się nieprawości.
16Człowiek, który schodzi z drogi roztropności,
odpocznie wśród zgromadzenia cieni.
17W nędzę popada człowiek lubujący się w hulankach,
nie wzbogaci się ten, kto kocha wino i oliwę.
18Przewrotny jest okupem za sprawiedliwego,
a przestępca – za ludzi prawych.
19Lepiej mieszkać w ziemi pustynnej,
niż mieć żonę kłótliwą i złośliwą.
20W domu mądrego jest i cenny skarb, i oliwa,
a człowiek głupi wszystko przejada.
21Kto kieruje się sprawiedliwością i miłosierdziem,
znajdzie życie, sprawiedliwość i sławę.
22Mądry wkracza do miasta siłaczy
i burzy umocnienie, któremu ufali.
23Kto czuwa nad swoimi ustami i językiem,
ten strzeże swojego życia przed udrękami.
24Pyszny, zuchwały, zwany szydercą,
działa w zapalczywej zarozumiałości.
25Lenia uśmiercają własne zachcianki,
bo jego ręce stronią od pracy.
26Każdego dnia folguje on pożądliwości,
prawy zaś rozdaje bez ociągania.
27Ofiara przewrotnych budzi odrazę,
zwłaszcza jeśli jest składana w nieczystej intencji.
28Kłamliwy świadek przepadnie,
a słowa człowieka, który umie słuchać, odniosą skutek.
29Na twarzy przewrotnego widać upór,
a prawy umacnia swe drogi.
30Nie ma innej mądrości ani roztropności,
ani rady, jak tylko ta, która należy do Pana.
31Gdy jest dzień bitwy, należy osiodłać konia,
ale zwycięstwo zależy od Pana.
Prz 22
221Dobre imię jest cenniejsze od wielkiego bogactwa, a szacunek – od srebra i złota.
2Bogaty i biedak są sobie bliscy,
Pan stworzył jednego i drugiego.
3Rozważny dostrzega zło i chowa się przed nim,
niedoświadczeni zaś idą przed siebie i ponoszą szkodę.
4Owocem pokory jest bojaźńPana ,
bogactwo, chwała i życie.
5Na drodze bezbożnego są ciernie i sidła,
kto czuwa nad swym życiem, omija je z daleka.
6Ucz dziecko właściwego postępowania,
a nawet w starości nie zejdzie z dobrej drogi.
7Bogaty rządzi ubogimi,
dłużnik zaś jest niewolnikiem wierzyciela.
8Kto sieje nieprawość, zbiera nieszczęścia
i rózga jego zapalczywości już więcej nie uderzy.
9Człowiek patrzący życzliwie dozna błogosławieństwa,
bo swój chleb dzieli z biednym.
10Przepędź szydercę, a ustanie kłótnia,
skończy się spór i rzucanie obelg.
mówi słowa pełne wdzięku i staje się przyjacielem króla.
12Pan czuwa nad wiedzą,
ale też niweczy słowa wiarołomnego.
13Leniwy mówi: „Lew jest na dworze,
mogę być zabity na środku ulicy.
14Usta cudzych żon są głębokim dołem,
wpadnie do niego ten, nad kim ciąży gniewPana.
15W sercu młodzieńca tkwi głupota,
ale rózga karności wypędzi ją stamtąd.
16Kto krzywdzi biednego, ten go wzbogaca,
a kto daje bogatemu, czyni go ubogim.
17Nadstaw uszu i słuchaj słów mędrców,
a swoje serce skłoń do mojej wiedzy.
18Bo dobrze jest, kiedy strzeżesz jej w swym wnętrzu
i masz ją na swoich wargach.
19Chcę cię dziś pouczyć o drodze Pana ,
abyś mógł pokładać w Nim nadzieję.
20Oto dla ciebie spisałem pouczenia,
zawierające rady i wiedzę,
21aby ci przekazać wiernie słowa prawdy,
żebyś powtórzył je temu, kto cię przysłał.
22Nie krzywdź ubogiego dlatego, że jest ubogi,
i nie występuj przeciwko niemu w sądzie,
23bo sam Pan rozsądzi jego sprawę
i pozbawi życia tych, którzy go dręczą.
24Nie przyłączaj się do człowieka gwałtownego
i nie chodź z człowiekiem porywczym,
25abyś się nie przyzwyczaił do jego ścieżek
i w ten sposób nie zastawił sideł na własne życie.
26Nie przebywaj z tymi, którzy podają rękę,
poręczając za zaciągnięte długi,
27bo jeżeli nie masz czym zapłacić,
zabiorą łóżko spod ciebie.
28Nie przesuwaj starej granicy,
którą wyznaczyli ojcowie.
29Widzisz człowieka biegłego w swym zawodzie?
Taki dostanie się nawet przed królów,
nie będzie przebywał wśród prostaków.
Prz 23
231Kiedy zasiadasz do uczty z dostojnikiem, roztropnie oceń, co leży przed tobą.
2Nóż sobie przyłóż do gardła,
jeśli jesteś łapczywy!
3Nie pragnij jego przysmaków,
bo to zdradliwy pokarm.
4Nie ubiegaj się zbytnio o bogactwo,
wyrzeknij się takiej zapobiegliwości.
5Gonisz za nim oczyma, a jego już nie ma,
bo przyprawia sobie skrzydła
i jak orzeł wzbija się pod niebo.
6Nie jedz chleba z człowiekiem nieżyczliwym
i nie garnij się do jego przysmaków,
7bo należy do tych, co sobie wszystko obliczają.
Mówi do ciebie: „Jedz i pij!”,
ale jego serce nie jest ci życzliwe.
8Oddasz zjedzoną porcję
i na nic się nie przydadzą twe uprzejme słowa.
9Nie mów do uszu głupca,
bo wzgardzi roztropnością twoich słów.
10Nie przesuwaj starej granicy
11bo potężny jest ich Obrońca,
sam rozsądzi ich sprawę, stając przeciwko tobie.
12Skłoń swe serce do karności,
a uszy nadstaw na słowa pouczenia.
13Nie skąp chłopcu kary,
bo kiedy uderzysz go rózgą, nie umrze.
14Zadasz mu ból,
ale jego życie uchronisz od krainy umarłych.
15Synu mój, jeżeli twoje serce jest mądre,
także moje serce się cieszy.
16Radość mnie przenika,
gdy twoje usta mówią o tym, co prawe.
17Niech twoje serce nie zazdrości grzesznikom,
ale każdego dnia pielęgnuj bojaźń przed Panem .
18Przyszłość bowiem istnieje naprawdę
i twoja nadzieja nie będzie zawiedziona.
19Słuchaj, mój synu, bądź mądry,
kieruj swoje serce na prostą drogę.
20Nie przebywaj z tymi, którzy piją wino
i obżerają się mięsem,
21bo pijak i żarłok zubożeją,
a próżniactwo nałoży łachmany.
22Słuchaj ojca, który dał ci życie,
i nie gardź matką nawet w jej starości.
23Nabywaj prawdę i jej nie sprzedawaj,
kupuj mądrość, karność i umiejętność!
24Ojciec prawego jest bardzo zadowolony:
dał życie mądremu, więc się nim cieszy.
25Niech się raduje twój ojciec i matka,
niech się cieszy ta, która cię urodziła.
26Daj mi, synu, swe serce,
niech twoje oczy chętnie patrzą na moją drogę,
27bo nierządnica jest głębokim dołem,
a cudza żona jest wąską studnią.
28Czai się ona jak zabójca
i zwiększa liczbę wiarołomnych wśród ludzi.
29U kogo słychać: „Biada!”, u kogo: „Ach!”?
Kto kłóci się i krzyczy?
U kogo rany bez powodu
i posępne oczy?
30U tych, którzy siedzą przy winie,
którzy przychodzą próbować przyprawiony napój.
31Nie wpatruj się w wino,
jak się czerwieni
i jak mieni się w kielichu!
Gładko się przelewa,
32ale potem kąsa jak wąż,
zatruwa jadem jak żmija.
33Twoje oczy oglądają dziwne rzeczy,
a twoje serce wypowiada brednie.
34Zdaje ci się, że śpisz na pełnym morzu,
zasnąłeś na samym szczycie masztu.
35„Bili mnie, a nie czułem bólu,
zadawali ciosy – a ja nie wiedziałem!
Kiedy się wreszcie zbudzę?
Znowu chciałbym się napić!.
Prz 24
241Nie zazdrość złym ludziom i nie szukaj ich towarzystwa.
a usta mówią o przemocy.
3Dom buduje się dzięki mądrości,
a umacnia roztropnością,
4rozsądek napełnia jego spiżarnie
wszystkim, co cenne i piękne.
5Mądry człowiek cieszy się mocą,
a posiadający wiedzę przewyższa siłacza.
6Bo wojnę możesz prowadzić tylko mądrymi zarządzeniami,
a zwycięstwo zależy od licznych doradców.
7Dla głupca mądrość jest zbyt wzniosła,
nie otworzy on swoich ust w miejskiej bramie.
8Tego, który myśli tylko o czynieniu zła,
nazywają wichrzycielem.
szyderca budzi odrazę w ludziach.
10Jeżeli w dniu nieszczęścia słabniesz,
to marna jest twoja siła.
11Weź w obronę tych, którzy są skazani na śmierć,
12Mówisz: „Ależ, nie wiedzieliśmy o tym!.
Czy Ten, który bada serca, nie wie wszystkiego?
On, który czuwa nad twoją duszą, zna ją
i odpłaci człowiekowi za jego czyny.
13Jedz miód, mój synu, bo jest dobry,
słodki jest dla twego podniebienia miód z plastra.
14Wiedz też, że taka jest mądrość dla twojej duszy,
jeśli ją znalazłeś, masz przed sobą przyszłość,
a twoja nadzieja nie będzie zawiedziona.
15Nie czyhaj, jak bezbożny, na dom człowieka prawego
i nie niszcz jego mieszkania.
16Prawy bowiem, choć upadnie siedem razy, to wstanie,
bezbożni zaś pogrążą się w nieszczęściu.
17Nie bądź zadowolony z upadku swego wroga,
niech twoje serce nie cieszy się z jego klęski,
nie uznał za zło według swego osądu
i nie przestał się na niego gniewać.
19Nie oburzaj się z powodu złoczyńców
i nie unoś się wobec bezbożnych,
20bo zły człowiek nie ma przed sobą przyszłości
i zgaśnie lampa bezbożnych.
21Lękaj się, mój synu, Pana i króla,
nie łącz się z odstępcami,
22bo zagłada spadnie na nich niespodziewanie
i któż może poznać rozmiary klęski, która nastąpi?
23Te nauki także pochodzą od mędrców:
Niedobrze jest kierować się w sądzie ludzkimi względami.
24Tego, kto mówi przewrotnemu: „Jesteś sprawiedliwy!”,
przeklinają ludy, złorzeczą mu narody.
25Tym, którzy wydają sprawiedliwy wyrok, dobrze się powodzi
i towarzyszy im obfite błogosławieństwo.
26W usta całuje,
kto daje jasną odpowiedź.
27Wykonaj swą pracę na zewnątrz,
zajmij się uprawą roli,
potem buduj sobie dom.
28Gdy nie znasz sprawy,
nie występuj przeciw bliźniemu jako świadek.
Po co masz zwodzić swoimi wargami?
29Nie mów: „Co on mi zrobił, to i ja mu uczynię,
każdemu odpłacę za jego czyny!.
30Przechodziłem obok pola leniwego człowieka,
koło winnicy nierozumnego.
31Wszystko zarosło chwastami,
pole pokryły osty,
rozpadł się mur kamienny.
32Patrzyłem i rozważałem w sercu,
oglądałem i wysnułem przestrogę:
33Jeszcze chwilę pośpisz, jeszcze chwilę się zdrzemniesz,
jeszcze chwilę rozluźnisz ręce, aby wypoczęły,
34i oto zjawia się u ciebie ubóstwo jak włóczęga
i nędza groźna jak uzbrojony mężczyzna.
Prz 25
251To także są przysłowia Salomona, które zebrali ludzie Ezechiasza, króla Judy.
2Chwałą Boga jest rzecz ukrywać,
a chwałą królów – badać ją.
3Wysokość nieba, głębokość ziemi
i serca królów są niezgłębione.
4Usuń zanieczyszczenia ze srebra,
a złotnik sporządzi udane naczynie.
a jego tron umocni się w sprawiedliwości.
6Nie wywyższaj się przed królem
i nie zajmuj miejsca dostojników.
7Lepiej, żeby ci powiedziano:
„Przesuń się na lepsze miejsce”,
niż żeby cię poniżono wobec dygnitarzy.
Z tym, co zobaczyłeś,
8nie idź pochopnie do sądu,
bo cóż uczynisz na końcu,
kiedy twój bliźni cię zawstydzi?
9Prowadź swoją sporną sprawę z bliźnim,
ale cudzej tajemnicy nie ujawniaj,
10aby nie zganił cię ten, kto słucha,
i nie wróciła do ciebie niesława.
11Złote jabłka zdobiące srebrne naczynia –
to słowa wypowiedziane w stosownym czasie.
12Złoty pierścień i naszyjnik ze szczerego złota –
to upomnienie mędrca skierowane do uszu słuchającego.
13Czym śnieżny chłód w czasie żniwa,
tym wierny posłaniec dla tego, kto go posłał: dodaje życia swemu panu.
14Są chmury, jest wiatr, a nie ma deszczu –
tak jest z człowiekiem, który się chwali zmyślonym darem.
15Cierpliwością można przekonać nawet zwierzchnika,
a łagodny język miażdży kości.
16Znalazłeś miód? Jedz z umiarem,
abyś się nie przejadł i nie musiał go zwrócić.
17Nie chodź zbyt często do swego sąsiada,
bo się mu sprzykrzysz i cię znienawidzi.
18Maczuga, miecz i ostra strzała –
to człowiek, który świadczy fałszywie o bliźnim.
19Zepsuty ząb i chwiejna noga –
to nadzieja pokładana w dniu nieszczęścia w zdradliwym człowieku.
20Zdejmować okrycie w mroźny dzień, dolewać octu do sody –
to śpiewać pieśni przy człowieku o zbolałym sercu.
21Kiedy twój wróg jest głodny, nakarm go,
a gdy jest spragniony – daj mu pić.
22Czyniąc tak, zgromadzisz nad jego głową rozżarzone węgle
23Północny wiatr sprowadza ulewę,
a plotkarski język – zaciętość na twarzy.
24Lepiej mieszkać w kącie na poddaszu,
niż mieć kłótliwą żonę i dzielić z nią pokoje.
25Jak chłodna woda dla spragnionego gardła,
tak dobra wiadomość z dalekiej krainy.
26Jak zanieczyszczone źródło i zmącony strumień,
tak sprawiedliwy, nad którym triumfuje przewrotny.
27Niedobrze jest zjadać za dużo miodu
ani zdobywać sławę przez chwalenie innych.
28Jak zburzone miasto bez murów,
tak człowiek, który nie panuje nad swoim duchem.
Prz 26
261Jak śnieg w lecie, a deszcz we żniwa, tak nie pasuje sława do głupca.
2Jak lecący wróbel i szybująca jaskółka,
tak niesłuszne przekleństwo odleci bez celu.
3Na konia bicz, na osła powróz,
a na grzbiet głupców – rózga.
4Nie odpowiadaj głupcowi według jego głupoty,
abyś się nie upodobnił do niego.
5Odpowiedz głupcowi według jego głupoty,
aby nie wydawało mu się, że jest mądry.
6Nogi sobie ucina i dodaje zmartwień,
kto przesyła wiadomość przez głupca.
7Jak bezwładne są nogi kaleki,
tak przysłowie na ustach głupców.
8Oddawać cześć głupcowi
to przywiązywać kamień do procy.
9Jak cierń wbija się w rękę pijaka,
tak przysłowie na ustach głupców.
10Kto prowadzi spór, porusza wszystko,
najmuje głupca, angażuje każdego przechodnia.
11Jak pies powraca do swoich wymiocin,
tak głupiec wciąż powtarza swe głupstwa.
12Widzisz człowieka, który uważa się za mądrego?
Więcej nadziei może mieć głupiec niż on.
13Leń mówi: „Lew jest na drodze,
po ulicach krąży drapieżnik!.
14Drzwi się obracają na zawiasach,
a leniuch w swoim łóżku.
15Leniwy wkłada rękę do misy,
ale do ust już jej nie podnosi.
16Leniowi wydaje się, że jest mądrzejszy
niż siedmiu takich, którzy dają rozsądne odpowiedzi.
17Przechodzień, który wtrąca się do cudzego sporu,
jest jak człowiek, który łapie za uszy biegnącego psa.
18Jak człowiek szalony, który rozrzuca wkoło
płonące drwa i strzałami zadaje śmierć,
19tak ten, kto zdradza bliźniego,
a potem mówi: „Ja tylko żartowałem!.
20Gdy brakuje drewna, gaśnie ogień,
gdy nie ma plotkarza, kończy się kłótnia.
21Czym węgiel dla żaru, a drwa dla ognia,
tym człowiek kłótliwy dla wzniecania sporu.
22Słowa plotkarza są jak przysmaki
i docierają aż do głębi wnętrzności.
23Jak srebrna powłoka na glinianym naczyniu,
tak płomienna mowa, gdy złe jest serce.
24Ten, kto nienawidzi, nie mówi o tym głośno,
ale w swoim wnętrzu knuje zdradę.
25Mówi głosem przyjaznym, lecz ty mu nie wierz,
bo ma w swym sercu siedem obrzydliwości.
26Nienawiść można skryć przez udawanie,
ale zło człowieka ujawni zgromadzenie.
27Kto kopie dół, sam wpadnie do niego,
kto toczy kamień, tego on przygniecie.
28Kłamliwy język nienawidzi tych, których niszczy,
a gładkie słowa przygotowują zgubę.
Prz 27
271Nie przechwalaj się tym, co będzie jutro, bo nie wiesz, co się zdarzy dzisiaj.
2Niech cię inni chwalą, a nie twoje usta,
ktoś obcy, a nie własne wargi.
3Ciężki jest kamień i nie mniej waży piasek,
ale cięższy jest od nich gniew głupca.
4Okrutna jest zapalczywość, straszliwy jest gniew,
a kto może ocaleć wobec zazdrości?
5Lepsze jest jawne upomnienie
6Rany zadane przez kochającego wynikają z wierności,
ale pocałunki nienawidzącego oznaczają zdradę.
7Syty depcze plaster miodu,
ale dla głodnego i gorzki pokarm jest słodyczą.
8Jak ptak opuszczający swe gniazdo,
tak człowiek porzucający swój kraj.
9Olejek i kadzidło rozweselają serce,
a przyjaźń cieszy bardziej niż własne pomysły.
10Nie porzucaj twojego przyjaciela ani przyjaciela twego ojca,
a w dniu nieszczęścia nie będziesz musiał iść do swego brata.
Lepszy jest bliski sąsiad niż daleki brat.
11Bądź mądry, mój synu, rozwesel moje serce,
abym dał odpowiedź temu, kto mi urąga.
12Rozważny dostrzega zło i chowa się przed nim,
niedoświadczeni zaś idą przed siebie i ponoszą szkodę.
13Od tego, kto poręczył za obcego, żądaj płaszcza,
weź od niego zastaw za nieznajomego.
14Kto rano głośno błogosławi bliźniego,
tego słowa zmienią się w złorzeczenie.
15Dach przeciekający w dzień deszczowy
podobny jest do kłótliwej żony:
16kto chce ją uspokoić,
ucisza wiatr, a oliwę zbiera w rękę.
17Żelazo ostrzy się żelazem,
a człowiek doskonali siebie przez kontakt ze swym bliźnim.
18Kto dogląda drzewa figowego, spożywa jego owoce,
kto czuwa przy swoim panu, doznaje szacunku.
19Jak w lustrze wody twarz jest blisko twarzy,
tak serce przybliża osobę do osoby.
20Jak nienasycone są kraina umarłych i otchłań,
tak niezaspokojone są oczy człowieka.
21Srebro próbuje się w tyglu, złoto w piecu,
a człowieka przez słowa uznania ze strony innych.
22Choćbyś głupca zmiażdżył w moździerzu jak ziarno,
nie przestanie być głupcem.
23Doglądaj pilnie swych owiec
i z sercem podchodź do swojego stada,
24bo majętność nie trwa wiecznie
ani diadem nie przechodzi z pokolenia na pokolenie.
25Wyrasta trawa, pojawia się zieleń,
ściele się gęsto górska roślinność.
26Owce więc dostarczą ci odzienia,
kozłami zapłacisz za pole.
27Masz pod dostatkiem koziego mleka,
aby wyżywić siebie, swój dom
i by mogły się nasycić twoje służące.
Prz 28
281Przewrotny ucieka, choć go nikt nie goni, sprawiedliwy zaś czuje się pewnie jak lew.
2Bunt w kraju sprawia, że jest w nim wielu władców,
ale człowiek pojętny potrafi zaprowadzić porządek.
3Ubogi człowiek, który wyzyskuje biednych,
jest jak niszcząca ulewa, po której nie ma chleba.
4Odstępcy od prawa chwalą bezbożnego,
a potępiają go ci, którzy zachowują prawo.
5Źli ludzie nie znają praworządności,
ale ci, którzy szukają Pana , pojmują wszystko.
6Więcej wart ubogi postępujący uczciwie
niż bogaty, który chodzi po krętych drogach.
7Kto zachowuje prawo, jest pojętnym synem,
a kto przebywa z rozpustnikami, przynosi wstyd ojcu.
8Kto powiększa bogactwo lichwą i odsetkami,
gromadzi je dla tego, który lituje się nad biednym.
9Kto odwraca swe ucho, by nie słuchać prawa,
nawet gdy się modli, budzi odrazę.
10Kto ludzi prawych sprowadza na złą drogę,
ten wpadnie we własny dół;
uczciwi zaś osiągną dobro.
11Bogacz sam siebie uważa za mądrego,
ale pojętny biedak pozna się na nim.
12Gdy zwyciężają sprawiedliwi, panuje wielka radość,
ale gdy przeważają bezbożni, każdy się chowa.
13Nie powodzi się temu, kto swe grzechy ukrywa;
ten, kto je wyznaje i porzuca, korzysta z miłosierdzia.
14Błogosławiony człowiek, który zawsze trwa w bojaźni,
ten zaś, który trwa w uporze, popadnie w nieszczęście.
15Jak ryczący lew i zgłodniały niedźwiedź,
tak bezbożny władca ubogiego ludu.
16Rządca o nikłym rozsądku jest wielkim ciemięzcą.
Kto nienawidzi wyzysku, będzie żył długo.
17Człowiek splamiony ludzką krwią
będzie uciekał aż do grobu.
Nie trzeba go wstrzymywać!
18Kto postępuje uczciwie, znajdzie ratunek,
ale kto chodzi dwoma drogami, na jednej z nich upadnie.
19Kto uprawia rolę, ma pod dostatkiem chleba,
lecz kto żyje złudzeniami, syci się nędzą.
20Wierny człowiek obfituje w błogosławieństwa,
a kto chce się szybko wzbogacić, nie ujdzie kary.
21Bycie stronniczym jest czymś obrzydliwym,
lecz dla zarobku człowiek potrafi zostać przestępcą.
22Człowiek zachłanny goni za bogactwem
i nie zdaje sobie sprawy, że zyska tylko stratę.
23Kto upomina innych, w końcu dozna więcej wdzięczności
niż ten, kto schlebia im swoim językiem.
24Kto ograbia ojca i matkę, mówiąc: „To nic złego”,
jest taki sam jak morderca.
25Zachłanny człowiek wznieca spory,
a kto ufa Panu, będzie nasycony.
26Kto polega na własnym rozumie, jest głupcem,
a kto się kieruje mądrością, znajdzie ocalenie.
27Kto daje biednemu, nie ubożeje,
a kto odwraca od niego swe oczy, słyszy wiele złorzeczeń.
28Kiedy bezbożni mają przewagę, każdy się ukrywa,
ale gdy upadają, przybywa prawych.
Prz 29
291Człowiek upominany, który trwa w uporze, zostanie zdruzgotany nagle i nieodwołalnie.
2Gdy przybywa prawych, ludzie się cieszą,
gdy rządzi bezbożny, lud jęczy.
3Człowiek, który kocha mądrość, jest radością swego ojca,
a ten, który przebywa z nierządnicami, trwoni majątek.
4Król umacnia państwo praworządnością,
a niszczy je ten, kto podwyższa podatki.
5Człowiek, który schlebia bliźniemu,
zakłada sidła na jego nogi.
6Przestępstwo jest pułapką dla złego człowieka,
a prawy jest pogodny i radosny.
7Sprawiedliwy zna potrzeby ubogich,
natomiast bezbożny nie wie o niczym.
8Szydercy podburzają miasto,
a mądrzy łagodzą gniew.
9Kiedy człowiek mądry ma do czynienia z głupcem,
ten raz się unosi, raz się śmieje – i nie ma zgody.
10Zabójcy nienawidzą uczciwego,
ale prawi troszczą się o jego życie.
11Głupiec wybucha wielkim gniewem,
ale mądry w końcu go uspokaja.
12Kiedy władca daje posłuch kłamstwu,
wszyscy jego słudzy stają się nieprawi.
13Gdy spotyka się ubogi i jego ciemięzca,
14Kiedy król bezstronnie sądzi ubogich,
jego tron jest umocniony na zawsze.
15Rózga i upomnienie udzielają mądrości,
a zuchwały młodzieniec przynosi wstyd matce.
16Kiedy przybywa bezbożnych, wzmaga się zło,
ale sprawiedliwi ujrzą ich upadek.
17Karć swego syna, a będziesz się cieszył
i twoja dusza odczuje zadowolenie.
18Bez prorockich wizji ludzie się zaniedbują,
ale szczęśliwy ten, kto zachowuje prawo.
19Słowami nie zmieni się sługi,
bo nawet jeśli je zrozumie, nie będzie się nimi przejmował.
20Widzisz człowieka, który miota słowa?
Głupiec może mieć więcej nadziei niż on.
ten później spotka się z jego sprzeciwem.
22Człowiek gwałtowny wznieca spory,
a gniewny pomnaża przestępstwa.
23Pycha człowieka upokarza go,
ale pokorny cieszy się szacunkiem.
24Kto pomaga złodziejowi, nienawidzi swego życia,
jest wezwany, by świadczyć, lecz się nie przyznaje.
25Lęk przed ludźmi jest jak zastawione sidło,
ale kto ufa Panu, jest bezpieczny.
26Wielu szuka względów władcy,
ale prawo człowieka pochodzi od Pana.
27Człowiek nieprawy wzbudza odrazę w sprawiedliwym,
a kto postępuje słusznie, budzi wstręt w bezbożnym.
Prz 30
301Słowa Agura, syna Jake, z Massa. Oto wyrocznia tego człowieka:
„Trudziłem się, Boże,
trudziłem się, Boże, i zwyciężyłem.
2Tak, jestem głupszy od innych ludzi
i nie jestem pojętny jak oni.
3Nie osiągnąłem mądrości,
4Któż wstąpił do nieba i stamtąd powrócił?
Kto schwytał wiatr w swe dłonie?
Kto zgarnął wodę w swój płaszcz?
Kto umocnił wszystkie krańce ziemi?
Jakie jest jego imię? I imię jego syna?
Czy znasz je?
5Każde słowo Boga jest pewne.
On jest tarczą tych, którzy u Niego szukają opieki.
6Do Jego słów niczego nie dodawaj,
aby cię nie skarcił i nie uznał za kłamcę.
7O dwie rzeczy Cię proszę,
nie odmawiaj mi ich, dopóki nie umrę:
8Oddal ode mnie fałsz i kłamliwe słowo.
Nie dawaj mi ani ubóstwa, ani bogactwa,
ale pozwól, abym jadł niezbędny chleb.
9I spraw, żebym, będąc syty, nie dopuścił się zdrady
i nie mówił: «Kim jest Pan ?».
Abym też nie zaczął kraść, cierpiąc nędzę,
i nie znieważał imienia mojego Boga.
10Nie oczerniaj służącego przed panem,
by cię nie przeklął
i żebyś nie żałował swego czynu.
11Istnieją ludzie, którzy złorzeczą ojcu
12Są tacy, którzy we własnym mniemaniu są czyści,
choć nie zostali obmyci z brudu.
13Bywają również ludzie o butnym spojrzeniu,
którzy patrzą wyniośle.
14I są także tacy, którzy mają zęby jak miecze,
a szczęki jak noże,
gotowi pożreć ubogich tej ziemi
i wygubić nędzarzy spośród żyjących.
15Pijawka ma dwie córki, którym na imię: „Daj! Daj!.
Trzy rzeczy są nienasycone,
cztery nigdy nie mówią: „Dosyć!”:
16kraina umarłych i niepłodna kobieta,
ziemia niesyta wody
i ogień, który nigdy nie powie: „Dosyć!.
17Oko, które urąga ojcu
i odmawia posłuszeństwa matce,
zostanie wydziobane przez nadrzeczne kruki
i pożrą je pisklęta orła.
18Trzy rzeczy są dla mnie dziwne,
a cztery niepojęte:
19droga orła pod niebem,
droga węża na skale,
droga statku na pełnym morzu
i droga mężczyzny do kobiety.
20Takie jest postępowanie kobiety cudzołożnej:
je, ociera usta i mówi: „Nic złego nie zrobiłam!.
21Są trzy osoby, pod którymi drży ziemia,
a czterech nie może udźwignąć:
22służącego, gdy zostanie królem,
głupca, gdy ma chleba pod dostatkiem,
23wzgardzonej kobiety, jeśli zostanie żoną,
i służącej, która zajmuje miejsce swej pani.
24Cztery istoty na ziemi są wprawdzie małe,
ale najrozumniejsze z mądrych:
25mrówki – społeczność słabych istot,
lecz w lecie nazbierają żywności dla siebie;
26góralki – gromady słabych stworzeń,
a zakładają swe legowiska na skale;
27szarańcza – nie ma króla,
a mimo to cała wyrusza w składnym szyku;
28jaszczurka – choć możesz ją schwytać rękami,
też mieszka w królewskich pałacach.
29Trzy stworzenia poruszają się wspaniale
i cztery kroczą dostojnie:
30lew – siłacz wśród zwierząt,
przed niczym się nie cofnie;
31kogut – bo ma mocne mięśnie,
podobnie i kozioł;
w końcu król – z nim nikt nie może się równać.
32Jeżeli z głupoty uniosłeś się dumą
i jeśli się potem zastanowiłeś – połóż rękę na ustach,
33bo z ubijania mleka powstaje masło,
podrażnienie nosa prowadzi do krwawienia,
a podsycanie gniewu wywołuje spór.
Prz 31
311Słowa króla Lemuela. Pouczenie, które dała mu jego matka:
2„Synu mój, który wyszedłeś z mego łona!
3Nie oddawaj swej siły kobietom
i nie podążaj drogami, które gubią królów.
4Nie przystoi królom, o Lemuelu,
nie przystoi królom pić wina
ani książętom pragnąć sycery,
5aby pijąc, nie zapomnieli ustaw
i nie zaniedbali prawa żadnego z ubogich.
6Sycerę podajcie raczej ginącemu,
a wino przygnębionym na duchu.
7Niech piją i zapomną o swej nędzy,
niech już nie wspominają swego utrudzenia.
8Ty otwórz usta w imieniu niemych,
w obronie wszystkich ludzi odepchniętych.
9Otwórz swe usta, rozsądź sprawiedliwie,
broń prawa biednych i nieszczęśliwych.
Alef10Kto znajdzie dzielną kobietę?
Jej wartość przewyższa perły.
Bet11Mąż jej ufa
i majątku mu nie ubywa.
Gimel12Ona przez wszystkie dni swego życia
wyświadcza mu nie zło, lecz dobro.
Dalet13Troszczy się o len i wełnę,
chętnie pracuje swoimi rękami.
He14Jest jak statek kupiecki,
który z daleka sprowadza żywność.
Waw15Gdy jeszcze jest noc, ona już wstaje,
rozdziela żywność swym domownikom
i to, co się należy służącym.
Zajin16Dba o pole i nabywa ziemię,
z zarobku własnych rąk zakłada winnicę.
Chet17Swe biodra opasuje siłą
i wzmacnia swoje ramiona.
Tet18Wie, że jej praca przynosi pożytek,
jej lampa nie gaśnie nawet w nocy.
Jod19Wyciąga ręce po kądziel,
dłonią chwyta wrzeciono.
Kaf20Swoją dłoń wyciąga do ubogiego
i biedakowi podaje rękę.
Lamed21Gdy pada śnieg, nie boi się o swych najbliższych,
bo wszyscy domownicy mają podwójną odzież.
Mem22Wyrabia dla siebie dywany,
ubiera się w bisior i purpurę.
Nun23Jej mąż jest znany w bramach miasta,
gdzie zasiada ze starszymi kraju.
Samech24Ona wytwarza i sprzedaje płótno,
dostarcza sprzedawcy pasy.
Ajin 25Siła i dostojność są jej okryciem,
z uśmiechem spogląda w przyszłość.
Pe26Otwiera usta, by głosić mądrość,
a jej język wypowiada miłe pouczenia.
Cade27Czuwa nad swym domem,
nie jada chleba lenistwa.
Qof28Chwalą ją jej synowie
i sławi ją również jej mąż:
Resz29„Wiele jest dzielnych kobiet,
ale ty przewyższasz wszystkie!.
Szin30Wdzięk jest zawodny, piękność ulotna,
chwalić należy kobietę, która boi się Pana .
Taw31Wysławiajcie ją za owoce jej rąk,
niech jej dzieła sławią ją w miejskiej bramie!
Koh 1
11Słowa Koheleta, syna Dawida, króla w Jerozolimie.
2Marność nad marnościami, mówi Kohelet,
marność nad marnościami! Wszystko marność!
3Jaki pożytek odniesie człowiek z całego swego trudu,
4Pokolenie odchodzi i pokolenie przychodzi,
a ziemia trwa nieporuszenie na wieki.
5Słońce wschodzi i słońce zachodzi,
spiesząc do miejsca, z którego znów zaświta.
6Wiatr wieje na południe, to znów zawraca ku północy,
powracając zawsze do swego krążenia.
7Wszystkie rzeki wpływają do morza,
ale morze nigdy się nie przepełnia.
Bez przerwy rzeki płyną do tego miejsca,
gdzie znajdują swoje ujście.
8Mówienie zawsze jest wysiłkiem
i niczego człowiek nie zdoła powiedzieć do końca.
Nie nasyci się oko patrzeniem
ani ucho nie napełni się słuchaniem.
9To, co było, będzie znowu,
czyn już dokonany znowu trzeba będzie podjąć,
nic więc nowego nie ma pod słońcem.
10Zdarzy się, że ktoś o czymś powie: „Patrz, to jest rzecz nowa!. Ale i to już się wydarzyło w dawnych czasach, które były przed nami. 11Jak my nie pamiętamy o naszych przodkach, tak i o tych, którzy przyjdą po nas, nie będą pamiętać ci, którzy nastąpią po nich.
12Ja, Kohelet, byłem królem Izraela w Jerozolimie. 13I postanowiłem sobie w duchu rozważać i zgłębiać z pomocą mądrości to wszystko, co się dokonuje pod słońcem.
Jest to uciążliwe zajęcie,
które Bóg dał ludziom,
by się nim trudzili.
14Rozważyłem wszelkie dzieła, jakich się dokonuje pod słońcem, i oto wszystko okazuje się marnością i pogonią za wiatrem.
15To, co zostało skrzywione, nie da się wyprostować,
a to, czego nie ma, nie da się policzyć.
16Powiedziałem sobie w sercu: Oto nazbierałem i nagromadziłem mądrości więcej niż wszyscy, którzy panowali przede mną w Jerozolimie. Tak osiągnąłem wielką mądrość i wiedzę.
17I włożyłem dużo serca w poznawanie mądrości i wiedzy, a także szaleństwa i głupoty, ale przekonałem się, że również to wszystko jest pogonią za wiatrem.
18Bo gdzie wiele mądrości, tam wiele smutku,
a gdzie więcej wiedzy, tam więcej cierpienia.
Koh 2
21Powiedziałem sobie w sercu: „Dalej, człowieku, zażywaj radości i kosztuj przyjemności!. Ale przekonałem się, że to także jest marnością.
2O śmiechu powiedziałem: „Głupota!”, a o radości: „Do czego ona służy?.
3Postanowiłem w sercu swoim krzepić moje ciało winem – choć moje serce miało się kierować mądrością – i oddać się szaleństwu, aż zobaczę, co dla ludzi jest naprawdę dobre spośród tego, co czynią oni pod niebem, jak długo trwa ich życie.
4Dlatego podjąłem się wielkich dzieł,
zbudowałem sobie domy, posadziłem winnice.
5Założyłem sobie ogrody i parki,
posadziłem w nich drzewa owocowe wszelkiego rodzaju.
6Wydrążyłem sobie cysterny na wodę,
by z nich nawadniać las młodych drzew.
7Nakupiłem sobie niewolników i niewolnic,
nadto niewolnicy urodzili się w moim domu.
Wyhodowałem też ogromne stada wołów i owiec,
przewyższające wszystko, co mieli moi poprzednicy w Jerozolimie.
8Nagromadziłem sobie srebra i złota,
nadto skarby królów i krain.
Postarałem się o śpiewaków i śpiewaczki
i zaznałem wszelkiej ludzkiej rozkoszy.
9Tak stałem się większym i możniejszym od wszystkich, którzy żyli przede mną w Jerozolimie. A przede wszystkim nadal mogłem używać swej mądrości.
10Niczego z rzeczy, których pragnęły moje oczy nie odmawiałem im, ani nie wzbraniałem memu sercu żadnej uciechy, lecz moje serce radowało się z owoców całego mego trudu. I to było zapłatą za cały ten trud.
11I przyjrzałem się wszystkim dziełom, których dokonały moje ręce, i ogromnemu trudowi, który przy tym poniosłem. I oto zobaczyłem, że wszystko jest marnością i pogonią za wiatrem i że nie ma z tego żadnej korzyści pod słońcem.
12Następnie postanowiłem przyjrzeć się mądrości, szaleństwu i głupocie. Bo co będzie czynił człowiek, który nastanie po mnie jako król? Będzie robił to samo, co już robili inni. 13I przekonałem się, że mądrość ma przewagę nad głupotą, jak przewagę ma światło nad ciemnością.
14Bo mędrzec ma oczy w swej głowie,
a głupiec porusza się w ciemności.
Ale ja wiem i to, że jeden i ten sam los dosięgnie ich obu. 15Wtedy pomyślałem sobie w sercu: Także mnie dotknie los, który jest udziałem głupiego. Po co więc zdobywałem tak wielką mądrość? I powiedziałem sobie w sercu, że i to jest marnością. 16W rzeczywistości bowiem pamięć o mędrcu ginie tak samo jak pamięć o głupcu – na zawsze, bo w niedalekiej przyszłości obaj zostaną jednakowo zapomniani. Więc i mędrzec umiera, tak jak umiera głupiec.
17Dlatego obrzydło mi życie, gdyż nie podoba mi się nic z tego, co ludzie robią pod słońcem.
Wszystko marność i pogoń za wiatrem.
18Obrzydło mi wszystko, co z takim trudem wypracowałem pod słońcem, gdyż muszę to zostawić człowiekowi, który zajmie moje miejsce. 19A kto wie, czy będzie to człowiek mądry, czy głupi? A jednak do niego będzie należało wszystko, co wysiłkiem i mądrością wypracowałem pod słońcem. Także i to jest marność. 20Na myśl, że tyle i tak bardzo się trudziłem na świecie, rozpacz ogarnęła moje serce. 21Człowiek się wysila i poświęca swą mądrość, naukę i pieniądze, a oto musi pozostawić swą własność komuś, kto się wcale nie napracował. To również jest marność i wielkie zło. 22Co bowiem otrzyma człowiek za każdy wysiłek swego umysłu i za cały trud, w jakim pracuje pod słońcem? 23Tak, jego zajęcia nie przynoszą mu niczego, jak tylko ból i udrękę każdego dnia. Jego serce nie zaznaje spokoju nawet w nocy. Także i to jest marność.
24Tak więc nie ma dla człowieka nic lepszego niż jeść i pić, i cieszyć się owocami swego trudu.
Stwierdziłem, że to wszystko pochodzi z ręki Bożej, 25bo nikt nie może jeść ani doświadczyć przyjemności, jeśli Bóg mu tego nie użyczy. 26Gdyż rzeczywiście On udziela mądrości, wiedzy i radości człowiekowi, który Mu się podoba. Na grzesznika natomiast nakłada trud zbierania i gromadzenia, aby potem oddał to wszystko temu, kto się Bogu podoba.
Także to jest marność i pogoń za wiatrem.
Koh 3
31Jest pora na wszystko i czas na każdą sprawę pod niebem.
2Jest czas rodzenia i czas umierania,
czas sadzenia i czas wyrywania roślin;
3czas zabijania i czas gojenia ran,
czas burzenia i czas budowania.
4Jest czas na płacz i czas na śmiech,
czas na żałobę i czas na tańce.
5Jest czas rzucania kamieni i czas zbierania kamieni,
czas pieszczoty i czas powstrzymania się od pieszczoty.
6Jest czas szukania i czas gubienia,
czas zachowania i czas wyrzucania;
7czas rozdzierania i czas zszywania,
czas milczenia i czas mówienia.
8Jest czas miłości i czas nienawiści,
czas wojny i czas pokoju.
9Jaką korzyść odniesie człowiek ze wszystkiego, co czyni z wielkim trudem?
10Przyjrzałem się zajęciom, jakie Bóg dał ludziom, aby się nimi trudzili. 11On uczynił wszystko pięknie w swoim czasie, dał też naszym sercom pragnienie wieczności. Jednak człowiek nie może ogarnąć dzieła Bożego od początku do końca. 12Tak doszedłem do wniosku, że nie ma dla człowieka lepszej rzeczy, jak cieszyć się i korzystać z dobrobytu. 13Bo gdy człowiek je i pije i czerpie radość z owoców swego trudu, to także jest darem Boga. 14Pojąłem, że wszystko, co czyni Bóg, będzie trwać na wieki.
Nie ma tu nic do dodania
ani też nic do odjęcia
i Bóg działa tak, aby się Go bano.
15To, co jest teraz, już było;
co ma nastąpić, już jest.
Ale Bóg odszuka to, co zginęło.
16Inną jeszcze rzecz widziałem pod słońcem:
w siedzibie sądu zagnieździła się nieprawość,
w trybunale sprawiedliwości zamieszkała niegodziwość.
17Wtedy powiedziałem sobie w duchu: „Bóg będzie sądził tak sprawiedliwego, jak i bezbożnego, bo jest czas na każdą sprawę i na sąd za każdy uczynek. 18Pomyślałem sobie w duchu, że gdy chodzi o ludzi, to Bóg wystawia ich w ten sposób na próbę, aby się przekonali, że sami z siebie nie są niczym więcej niż zwierzęta. 19Ponieważ rzeczywiście ten sam jest los człowieka, co los zwierzęcia: jedno umiera tak samo jak drugie i to samo tchnienie ożywia ludzi i zwierzęta. Człowiek więc nie przewyższa zwierzęcia, lecz wszystko jest marnością.
20Wszystko zmierza do tego samego miejsca:
wszystko powstało z prochu
i wszystko do prochu znów wraca.
21Skąd wiadomo, czy tchnienie istot ludzkich wznosi się do góry, a tchnienie zwierząt schodzi na dół, do ziemi? 22W ten sposób zrozumiałem, że nie ma nic lepszego dla człowieka niż radość ze swoich dzieł. To jego cząstka, którą powinien się zadowolić. Bo któż go zaprowadzi tam, skąd mógłby zobaczyć, co będzie po nim?
Koh 4
41Potem przyjrzałem się wszelkim niesprawiedliwościom, jakie dzieją się pod słońcem. I oto zobaczyłem płacz skrzywdzonych, których nie miał kto pocieszyć. Ze strony gnębicieli tylko przemoc, a pociechy nie ma od nikogo. 2Wtedy pomyślałem, że ci, co już pomarli, są szczęśliwsi od tych, co jeszcze żyją. 3Ale od jednych i drugich szczęśliwszy ten, co się w ogóle nie urodził, gdyż nie będzie oglądał całej niesprawiedliwości, jaka dzieje się pod słońcem.
4Odkryłem też, że ludzie się trudzą i wkładają cały wysiłek w swoją pracę jedynie po to, aby wypaść lepiej od innych. Także to jest marnością i pogonią za wiatrem.
5Głupi splata swe dłonie
6Lepsza jest jedna garść spokoju
niż dwie garści mozołu i pogoń za wiatrem.
7Przemyślałem ponadto jeszcze inną marność pod słońcem. 8Jest człowiek, który nie ma nikogo bliskiego, ani syna, ani brata, i którego mordęga nie ma końca. Pragnie on nieustannie coraz więcej bogactw, choć nie pyta się, dla kogo tak się trudzi i pozbawia wszelkiego zadowolenia. Także i to jest marność i daremny trud.
9Lepiej jest dwojgu niż człowiekowi samotnemu. We dwoje osiąga się lepszy zysk z pracy. 10Gdy bowiem jedno upadnie, drugie pomaga mu wstać. Przeciwnie – gdy samotny człowiek upadnie, nie ma nikogo, kto by go podniósł. 11Nawet gdy dwoje śpi razem, jest im ciepło, podczas gdy śpiący w pojedynkę nie potrafi się rozgrzać. 12A w razie napadu kogoś mocniejszego – we dwoje mogą stawić mu czoła. Bo im więcej sznur ma włókien, tym więcej wytrzyma!
13Lepszy ubogi, lecz mądry młodzieniec
niż stary, ale głupi król,
który już nie umie korzystać ze swego umysłu.
14Bo i on wyszedł z więzienia, aby zostać królem,
i mimo swej godności królewskiej urodził się biedny.
15Widziałem, jak wszyscy ludzie żyjący pod słońcem tłoczyli się wokół młodzieńca, który miał wstąpić na tron poprzednika. 16Niezliczony był tłum, który go otaczał. Jednak potomni nie będą go uwielbiać! To również jest marnością i pogonią za wiatrem.
17Kiedy idziesz do domu Bożego, to uważaj, co czynisz! Idź tam z intencją słuchania, gdyż to znaczy więcej niż ofiary głupców, którzy nawet nie zdają sobie sprawy, że czynią źle.
Koh 5
51Nie otwieraj pochopnie ust i zapanuj nad swym sercem, zanim przemówisz do Boga! Bo Bóg jest w niebie, a ty na ziemi. Dlatego niech twoich słów będzie niewiele!
2Bo gdzie dużo trosk, tam przychodzą koszmarne sny;
gdy się mnoży słowa, mowa staje się głupia.
3Jeśli złożyłeś ślub Bogu, to nie zwlekaj z jego wykonaniem, gdyż nie lubi On niedbałych. Wypełnij ślub, który złożyłeś! 4Lepiej jest w ogóle nie ślubować, niż złożyć ślub i nie wywiązać się z niego.
5Unikaj słów, które by sprawiły, że stałbyś się winny i nie mów do Bożego wysłannika, że chodziło o obietnicę złożoną pochopnie. W przeciwnym razie Bóg rozgniewa się na twoje gadanie i zniszczy dzieło twoich rąk.
6Gdzie bowiem snów dużo,
tam wiele marności i potoki słów.
7Kiedy widzisz, że w kraju jest krzywdzony biedak, a prawo i sprawiedliwość są deptane, nie dziw się! Kogoś, kto ma władzę, pilnuje wyższy od niego, a nad nimi jest ktoś jeszcze wyższy. 8Najlepiej dla kraju byłoby mieć króla, który dba o uprawę ziemi.
9Kto się kocha w pieniądzach, nigdy się nie nasyci; a kto się przywiązuje do bogactw, nie będzie miał ich dosyć. Także to jest marność.
10Kiedy powiększa się majątek, mnożą się też ci, którzy go używają. I jaką korzyść ma z niego właściciel poza tym, że syci oko swoim bogactwem?
11Robotnik śpi sobie słodko, niezależnie od tego, czy lekko, czy dobrze się najadł. Ale kto ma obfitość dóbr, nie zazna spokojnego snu.
12Zdarza się wielkie zło. Widziałem pod słońcem człowieka gromadzącego bogactwo, które spowodowało jego nieszczęście. 13W nieudanym przedsięwzięciu jego majątek przepadł i chociaż urodził mu się syn, nie miał mu nic do przekazania. 14Odejdzie z tej ziemi tak, jak na nią przyszedł, a więc nagi, jak wyszedł z łona swej matki. Niczego, co zdobył swym trudem, nie zabierze i nie uniesie ze sobą.
15I to jest nieszczęściem, że jaki kto przyszedł na ten świat, taki też musi z niego odejść. Jaką korzyść odniesie? Natrudził się i nic z tego nie ma. 16Co więcej, wszystkie jego dni zostały przyćmione niezliczonymi zmartwieniami, sprzeczkami i cierpieniami.
17Tak oto zrozumiałem, że dobre jest to, co piękne: jeść, pić i cieszyć się owocami całej swej pracy, którą człowiek się trudzi pod słońcem przez wszystkie dni życia, których mu Bóg użyczył. To jest cząstka, która mu się należy.
18Trzeba i to powiedzieć, że jeżeli jakiemuś człowiekowi Bóg pozwala być bogatym i cieszyć się dostatkiem, to niech się cieszy swoją cząstką i niech korzysta z owoców swego trudu, gdyż są darem Boga. 19W ten sposób człowiek nie będzie rozpamiętywał, jak krótkie jest jego życie, bo Bóg napełnia jego serce radością.
Koh 6
61Jest jeszcze inne zło na świecie, które ogromnie ciąży nad ludźmi. 2Bywa, że Bóg dał komuś bogactwa, skarby i poważanie, i nie brakuje mu niczego z rzeczy, których by zapragnęła jego dusza. Jednak Bóg nie pozwolił mu używać tego wszystkiego, lecz jakiś obcy człowiek korzysta z tego majątku. Jest to marność i doskwierające nieszczęście.
3Jakiś człowiek może mieć nawet stu synów i żyć przez długie lata. I co mu z tego, gdyby w tym bardzo długim życiu nie mógł używać swoich dóbr i nie miał nawet godnego pogrzebu? Moim zdaniem, szczęśliwszy od niego nieżywy płód. 4Bo marne było jego przyjście i odszedł w ciemność, w ciemności też ginie jego imię.5Nawet nie ujrzał światła dziennego i nie zaznał, co to jest życie. Jest on szczęśliwszy od tego, który żył długo. 6Bo choćby żył dwa razy po tysiąc lat, a szczęścia nie zaznał żadnego, czyż nie zmierza ze wszystkimi do tego samego miejsca?
7Cała praca człowieka – dla jego ust, a jednak jego apetyt nie zostaje zaspokojony.
8Jakąż przewagę ma mędrzec nad głupcem i cóż z tego, że biedak nauczył się radzić sobie w życiu?
9Lepsze zadowolenie z życia niż oddawanie się marzeniom.
To też jest marnością i pogonią za wiatrem.
10Wszystko, co istnieje, jest znane od dawna i wiadomo, kim jest człowiek. Nie może on dochodzić swych praw wobec kogoś potężniejszego od siebie. 11I można przy tym wypowiedzieć potoki słów, wszystko na marne. Co człowiekowi z tego przyjdzie? 12Kto wie, co dla człowieka jest dobre w jego marnym życiu, którego dni są policzone i umykają jak cień? I nikt nie może powiedzieć, co się będzie działo pod słońcem po jego śmierci.
Koh 7
71Dobre imię jest lepsze niż pachnący olejek, a dzień śmierci lepszy niż dzień urodzin.
2Lepiej pójść do domu żałoby,
niż iść do domu wesela.
Gdyż śmierć jest końcem każdego człowieka
i dobrze jest, gdy ktoś myśli o niej.
3Lepszy jest ból niż śmiech,
bo zasmuca on twarz, lecz uszlachetnia serce.
4Serce mędrców jest w domu żałoby,
a serce głupców – w domu wesela.
5Lepiej słuchać upomnień człowieka mądrego,
niż wysłuchiwać pochlebstw głupiego.
6Bo śmiech głupiego jest podobny
do trzasku cierni płonących pod kotłem.
Także i to jest marnością.
7Bo przemoc może zepsuć mądrego,
a podarunki mogą znieprawić serce.
8Lepiej jest zakończyć jakąś sprawę,
aniżeli ją zaczynać.
Lepsze usposobienie pogodne
niż duch wyniosły.
9Nie pozwalaj, by twój duch rozpalał się gniewem, bo tylko głupcy noszą w sobie skłonność do gniewu. 10Nie pytaj się, dlaczego dawne czasy były lepsze od dzisiejszych, bo nie jest mądrą rzeczą stawiać takie pytanie.
11Dobrze jest posiadać mądrość i jakiś majątek
i każdy człowiek może mieć z tego pożytek.
12Gdyż pod osłoną mądrości żyje się tak samo,
jak pod osłoną pieniądza.
Jednakże cenniejsza jest wiedza,
gdyż mądrość przedłuża życie tego, kto ją posiada.
13Staraj się zrozumieć dzieło Boga!
Nikt nie może wyprostować tego, co zostało skrzywione.
14Bądź radosny w dniu szczęśliwym,
a w dniu nieszczęścia rozmyślaj!
Bóg zsyła szczęście i nieszczęście w taki sposób,
że człowiek nigdy nie wie, co go spotka w przyszłości.
15Wszystko widziałem w moim marnym życiu:
Ktoś prawy ginie pomimo swej prawości,
a złoczyńca długo żyje ze swą nieprawością.
16Nie bądź przesadnie sprawiedliwy
i nie bądź mądry ponad miarę!
Dlaczego miałbyś się wystawić na zgubę?
17Ale też nie bądź zbyt nieprawy
i nie bądź głupcem!
Dlaczego miałbyś umrzeć przed czasem?
18Dobrze, jeżeli będziesz się trzymać jednego i od drugiego swej ręki nie odejmiesz. Bo kto boi się Boga, znajdzie powodzenie tak w jednym, jak i w drugim.
19Mądrość daje człowiekowi większą ochronę niż dziesięciu rządców może zapewnić miastu.
20Jednak, nie ma na ziemi człowieka tak prawego, by zawsze dobrze postępował i nigdy nie popełnił grzechu.
21Zresztą nie przywiązuj wagi do każdego słowa, jakie ludzie mówią, byś nie posłyszał, jak twój sługa ci złorzeczy, 22bo twoje serce poświadcza, że wiele razy i ty sam mówiłeś źle o swoich bliźnich.
23Poddałem wszystko pod osąd według zasad mądrości. Powiedziałem sobie: „Chcę postępować jak człowiek mądry. Ale ten cel okazał się dla mnie nieosiągalny. 24Rzeczywistość jest niezmierzona i niezgłębiona. Któż może ją pojąć?
25Wtedy oddałem się całym sercem zdobywaniu wiedzy. Usiłowałem zgłębić, czym jest mądrość i jaka jest racja bycia różnych rzeczy, chciałem poznać, co to jest bezbożność i głupota, brak rozumu i szaleństwo. 26Doszedłem do stwierdzenia, że kobieta, która jest pułapką, zadaje więcej goryczy niż śmierć. Jej serce jest jak sieć, a jej ręce – jak więzy. Ten, kto jest miły Bogu, ominie jej zasadzki, ale grzesznik wpadnie w jej sidła.
27Spójrz jednak, co odkryłem, gdy postanowiłem przyjrzeć się rzeczom jednej po drugiej – mówi Kohelet – i doszukać się racji wszystkiego, 28mimo że wszystkiego nie zgłębiłem i wciąż dociekam:
Na tysiąc mężczyzn znalazłem jednego prawego,
ale kobiety prawej nie znajduję ani jednej w całej ich liczbie.
29Oto jedyna rzecz, którą zrozumiałem:
Bóg uczynił ludzi prawymi,
ale oni szukają licznych wykrętów.
Koh 8
81Kto jest naprawdę mądry? Kto potrafi wyjaśnić rzeczywistość?
Mądrość rozjaśnia twarz człowieka,
podczas gdy gniew ją zniekształca.
2Nakazom króla bądź posłuszny z powodu przysięgi złożonej przed Bogiem. 3Nie odchodź w pośpiechu sprzed jego oblicza i nie upieraj się w sprawie, która mu się nie podoba! Ostatecznie król zrobi tak, jak mu się spodoba. 4Bo słowo króla jest wszechwładne i nikt nie może go pytać: „Co robisz?.
5Kto przestrzega prawa, nie narazi się na żadne nieszczęście. Serce mędrca wie, że w określonym czasie nastąpi sąd. 6Tak, każda sprawa w swoim czasie będzie osądzona, ponieważ nieprawość ludzi jest ogromna. 7Człowiek nie zna tego, co nastąpi, i nikt nie może mu oznajmić, co ma nadejść.
8Żaden człowiek nie ma władzy nad swoim tchnieniem, by mógł przedłużyć swe życie, ani nie zależy od niego dzień jego śmierci. Gdy rozgorzeje bitwa, nie sposób jej uniknąć. Tym bardziej zło nie zbawi tego, co je popełnia.
9Przyjrzałem się i uważnie rozważyłem wszystko, co dzieje się pod słońcem, gdzie człowiek panuje nad człowiekiem, aby go uczynić nieszczęśliwym. 10Ponadto widziałem, jak urządzano pogrzeby bezbożnym. Ludzie przychodzili i odchodzili z miejsca świętego i zapominano w mieście o tym, jak oni postępowali. I to również jest marność.
11Ponieważ nie wydaje się natychmiast wyroku za złe czyny, ludzkie serce pozostaje bardzo skłonne do czynienia zła. 12Co więcej, choć grzesznik popełnia zło stokrotnie, cieszy się długim życiem. Jednakże wiem również i to: ci, którzy Boga się boją, będą szczęśliwi, dlatego że się Go boją. 13Bezbożny natomiast nie będzie szczęśliwy i jego życie przeminie jak cień, właśnie dlatego, że nie boi się Boga.
14Zdarza się na świecie jeszcze inna rzecz bezsensowna: są ludzie uczciwi, których spotyka to, co się należy przewrotnym, i są przewrotni, którym się powodzi tak, jak na to zasługują uczciwi. Stwierdzam, że i to jest marność.
15Ze swej strony sławię radość. Gdyż w rzeczywistości nie ma dla człowieka lepszej rzeczy pod słońcem, niż jeść, pić i cieszyć się. Oto, co powinno mu towarzyszyć w jego trudzie przez wszystkie dni jego życia, jakich mu Bóg użyczył pod słońcem.
16Oddałem się rozmyślaniom o tym, czym jest mądrość, i rozważaniu o pracy, którą się zajmują ludzie na świecie. Z jej to powodu nie znają odpoczynku ani we dnie, ani w nocy. 17Zastanawiałem się też nad wszelkim dziełem Bożym i doszedłem do wniosku, że człowiek nie zdoła pojąć sensu tego wszystkiego, co się dokonuje pod słońcem. Choćby nie wiem, jak się trudził, poszukując, nie zdoła tego dociec. Nawet gdyby mędrzec mówił, że wszystko wie, nie jest on w stanie tego zgłębić.
Koh 9
91Kiedy rozważyłem głęboko wszystko, co widziałem, doszedłem do wniosku, że tak sprawiedliwi, jak i mędrcy oraz ich dzieła są we władaniu Boga.
Człowiek nie zna ani miłości, ani nienawiści,
wszystko jest przed nim.
2Wszystkim pisany jest ten sam los:
prawemu i nieprawemu, dobremu i złemu,
czystemu i nieczystemu, składającemu ofiarę i temu, kto nie uznaje ofiar,
dobremu i grzesznikowi, przysięgającemu i temu, kto boi się przysięgać.
3Jest jakieś zło we wszystkim, co dzieje się pod słońcem: taki sam los dotyka każdego. Jak długo ludzie żyją, ich serca pełne są złości i głupoty. A potem – do zmarłych!
4Jednak ten, kto zostaje wśród żyjących, może mieć nadzieję:
bo nawet żywy pies jest lepszy od martwego lwa.
5Żyjący przynajmniej wiedzą, że muszą umrzeć, podczas gdy umarli nie wiedzą już zupełnie niczego; oni nie mają już czego się spodziewać, gdyż wspomnienie o nich uległo zatarciu. 6Nawet ich miłość, ich nienawiść, ich ambicja – wszystko już przeminęło. I nigdy już nie będą mieli udziału w tym wszystkim, co dzieje się pod słońcem.
7Dalej! Jedz w radości swój chleb
i pij wino z ochotą w sercu,
bo Bóg już upodobał sobie twoje dzieła!
8Niech twoja odzież zawsze będzie biała
i niech nie zabraknie olejku na twoją głowę!
9Ciesz się życiem z żoną, którą kochasz,
dzień po dniu w ciągu twojego marnego życia,
które zostało ci dane pod słońcem.
10Wszelką pracę, na jaką natkną się twoje ręce,
podejmij według swoich sił!
Bo nie będzie już ani pracy, ani myślenia,
ani wiedzy, ani mądrości w krainie umarłych, do której zmierzasz.
11Odkryłem jeszcze wiele innych rzeczy pod słońcem.
Nie zawsze wygrywają bieg najszybsi
i w bitwie nie zawsze zwyciężają najdzielniejsi.
Nie mędrcy zarabiają najłatwiej na chleb,
nie uczonym dostają się bogactwa
i nie są w poważaniu wykształceni.
Gdyż los wszystkich zależy od przypadku i okazji.
12A ponadto człowiek nie zna swego czasu.
Jak ryba zostaje złowiona w sieć złowrogą,
jak ptak zostaje schwytany w sidło,
tak człowiek niespodziewanie wpada w nieszczęście.
13Doszedłem także do stwierdzenia, które uznałem za ważne w sprawie mądrości pod słońcem. 14Było sobie niewielkie miasto i mieszkało w nim niewielu ludzi. Nadciągnął przeciw niemu potężny król, obległ je i zbudował przeciw niemu wielkie machiny wojenne. 15Ale znalazł się w tym mieście pewien ubogi i mądry człowiek, który uratował miasto dzięki swej mądrości. Nikt jednak nie pamiętał o tym biednym człowieku.
16Wtedy stwierdziłem:
Mądrość warta jest więcej niż siła,
chociaż w pogardzie jest mądrość ubogiego
i nikt nie chce słuchać jego rad.
17A jednak lepiej jest posłuchać człowieka mądrego, który mówi spokojnie, niż wrzasku kogoś, kto dowodzi motłochem.
18Mądrością więcej można osiągnąć niż bronią,
ale jedna pomyłka może popsuć największą sprawę.
Koh 10
101Zdechła mucha zupełnie zepsuje wyborne perfumy. Odrobina głupoty może przeważyć nad mądrością i chwałą.
2Mędrzec zwraca serce ku swej prawej stronie,
a serce głupca trzyma się strony lewej.
3Nawet wyszedłszy na drogę, głupiec zachowuje się nierozumnie i myśli, że wszyscy inni są głupi.
4Jeśli władca zapłonie gniewem na ciebie, nie poruszaj się ze swego miejsca, gdyż nawet wielkie urazy można zaleczyć łagodnością.
5Jest i inne zło, które widziałem pod słońcem, a mianowicie, gdy rządzący popełnia błędy. 6Wtedy głupiec jest wynoszony do najwyższych godności, podczas gdy ludzie zasłużeni pozostają w tyle. 7Widziałem na świecie niewolników jeżdżących na koniach i książąt, którzy chodzili pieszo jak niewolnicy.
8Kto kopie dół, ten może wpaść do niego.
Kto rozwala mur, ten może zostać ukąszony przez żmiję.
9Kto ociosuje kamienie, może się przy tym skaleczyć.
Kto rąbie drwa, ten może się zranić.
10Jeśli nie naostrzy się siekiery, która się stępiła, trzeba pracować ze zdwojoną siłą. Tak więc mądrość zapewnia powodzenie.
11Jaki pożytek ma ze sztuki zaklinania ten, kto pozwolił się ukąsić wężowi, zanim zaczął go zaklinać?
12Słowa, które wychodzą z ust mądrego,
zjednują mu przychylność.
Ale to, co wargi głupiego wymówią,
prowadzi do jego zguby.
13Jeśli na początku jego słów jest głupota,
to końcem jego mowy jest okropne szaleństwo.
14Głupiec nie może zapanować nad swoim gadaniem.
Człowiek jednak nie wie, co będzie, bo kto może mu powiedzieć, co będzie potem?
15Wysiłki głupiego tylko go wyczerpują,
gdyż nie potrafi nawet znaleźć drogi do miasta.
16Biada ci, kraju, jeśli twym królem jest młodzieniec
i jeśli twoi książęta już z rana ucztują.
17Szczęśliwy jesteś, kraju, jeżeli twym królem jest szlachetnie urodzony,
a twoi książęta we właściwym czasie zasiadają do stołu,
dla nabrania sił, a nie dla pijaństwa.
18Z powodu leniwych rąk wali się sufit,
a bezczynne ręce sprawiają, że przecieka dach.
19Bogaci wyprawiają uczty dla rozrywki,
wino rozwesela im życie,
a pieniądz pozwala im wszystko osiągnąć.
20Nawet w myśli nie złorzecz królowi,
i nie przeklinaj dostojnika nawet we wnętrzu swej sypialni,
i latające stworzenia rozgłoszą twe słowa.
Koh 11
111Rzuć twój chleb na powierzchnię wód, abyś po upływie długiego czasu go odnalazł.
2Rozdaj majątek między siedmiu czy nawet ośmiu,
bo nie wiesz, co złego może się wydarzyć na ziemi.
3Kiedy chmury napełnią się wodą,
zraszają ziemię deszczem.
Czy drzewo przewróci się na południe, czy na północ,
będzie już leżeć tam, gdzie upadło.
4Kto zważa na wiatr, ten nie zacznie siać,
kto patrzy na chmury, nie przystąpi do żniwa.
5Nie wiesz, w jaki sposób duch ożywia płód w łonie matki. Tym bardziej nie zrozumiesz Bożego działania, które wszystko sprawia.
6Siej twoje ziarno od rana
i nie dawaj wytchnienia twoim rękom aż do wieczora,
bo nie wiesz, które ziarno wyda plon:
może to, może tamto, a może oba okażą się dobre.
7Miłe jest światło,
a oczy cieszą się słońcem.
8Jeśli jakiś człowiek żyje długie lata,
niech się cieszy każdym rokiem.
Niech jednak pamięta, że wiele będzie chmurnych dni,
i że wszystko, co ma nadejść, jest marnością.
9Ciesz się, chłopcze, swoją młodością
i bądź szczęśliwy w dniach wiosny twego życia!
Idź tam, gdzie cię poprowadzi serce i poniosą oczy!
Wiedz jednak, że z tego wszystkiego osądzi cię Bóg!
10A zatem wyrzuć ze swego serca smutek
i nie dopuszczaj do siebie kłopotów,
bo młodość i rześkość są ulotne jak chwila.
Koh 12
121Pamiętaj o swym Stwórcy w czasie swej młodości, zanim nadejdą smutne dni
i zanim nastaną lata, o których powiesz:
„Nie widzę w nich nic przyjemnego.
2Wtedy słońce straci swój blask,
przygaśnie światło księżyca i gwiazd,
3Wtedy będą się trząść stróżowie domu
i pochylą się ku ziemi silni mężczyźni;
kobiety mielące zakończą swą pracę,
dlatego że mało ich zostanie,
a wyglądające przez okna – oślepną.
4Wtedy zostaną zaryglowane drzwi od ulicy,
przycichnie terkot żaren,
ustanie śpiew ptaków,
5Człowiek będzie odczuwał lęk przed wzniesieniem
i strach przed niebezpieczeństwami na drodze;
wtedy zakwitnie drzewo migdałowe,
szarańcza stanie się ociężała,
a pączki kapara nie przywrócą smaku,
bo człowiek pójdzie do swojego wiecznego domu
w otoczeniu tych, co będą lamentować po drodze.
6Wtedy przerwie się srebrny sznur,
dzban się rozbije u źródła,
a kołowrót runie do studni.
7Wtedy proch wróci do ziemi, skąd został wzięty, a duch powróci do Boga, który go dał.
8Marność nad marnościami, mówi Kohelet, wszystko marność.
9Kohelet nie tylko był mędrcem, ale także nauczał ludzi mądrości. Słuchał, rozważał i ułożył wiele przysłów. 10Dokładał on starań, aby dobrać słowa piękne i godnie zapisać słowa prawdy.
11Słowa mędrców są jak ościenie, a zbiory ich powiedzeń – jak dobrze wbite gwoździe. Jedne i drugie pochodzą od tego samego pasterza. 12Poza tym, co powiedziałem, mój synu, ostrzegam cię, że pisaniu licznych ksiąg nie ma końca, a dociekanie kosztuje człowieka wiele trudu.
13A oto ostatnie słowo po wszystkim, czego wysłuchałeś: Boga się bój i przestrzegaj Jego przykazań, bo to jest cały człowiek. 14Ponieważ wszystkie czyny Bóg przywoła na sąd, również i te ukryte: zarówno dobre, jak i złe.
Pnp 1
11Pieśń nad pieśniami Salomona.
2Pocałuj mnie! Niech mnie całują twe usta,
bo twoje kochanie lepsze jest niż wino,
3lepsze niż zapach twoich perfum.
Twoje imię jest jak wyborny olejek,
oto dlaczego miłują cię dziewczęta.
4Weź mnie za rękę i pobiegnijmy razem!
Tyś moim królem, prowadź mnie do twych komnat!
Cieszmy się i radujmy tobą!
Wychwalajmy twoje kochanie nad wino!
Nic dziwnego, że cię miłują.
5Czarna jestem, lecz piękna,
o córki jerozolimskie,
jak namioty Kedaru,
6Nie dziwcie się, że jestem czarna!
To słońce mnie tak opaliło.
Synowie mej matki pogniewali się na mnie
i kazali mi pilnować winnic,
a ja mojej własnej winnicy nie upilnowałam.
7Powiedz mi, ukochany mego serca,
gdzie pasiesz swe stada,
gdzie odpoczywasz w południe?
między stadami twoich towarzyszy?
8Jeśli tego nie wiesz, najpiękniejsza z kobiet,
idź śladami owiec
i paś twoje koźlęta
w pobliżu szałasów pasterzy.
9Do klaczy w powozie faraona
jesteś podobna, przyjaciółko moja!
10Śliczne są twoje policzki między kolczykami,
twa szyja otoczona perłami.
11Zrobimy ci kolczyki ze złota,
srebrem je ozdobimy.
12Kiedy król zasiadł do uczty,
13Woreczkiem mirry jest dla mnie mój ukochany,
kiedy spoczywa między moimi piersiami.
14Gronem henny jest dla mnie mój ukochany
15Jak piękna jesteś, moja przyjaciółko,
jak piękna!
16Jaki piękny jesteś, mój ukochany, jaki uroczy!
Nasze posłanie tonie w zieleni,
17cedrowe są ściany naszego mieszkania,
cyprysowa powała nad nami.
Pnp 2
21Jestem kwiatem na równinie Szaronu, lilią rozkwitłą w dolinie.
2Jak lilia między cierniami,
tak moja przyjaciółka pośród dziewcząt.
3Jak jabłoń między leśnymi drzewami,
tak mój ukochany między młodzieńcami.
Miło mi spocząć w jego cieniu
i ucieszyć podniebienie jego słodkim owocem.
i jak sztandar rozwinął nade mną swą miłość.
5Posilcie mnie ciastem z rodzynkami,
wzmocnijcie mnie jabłkami,
bo jestem chora z miłości.
6Jego lewa ręka pod moją głową,
a ręka prawa mnie obejmuje.
7Zaklinam was, córki jerozolimskie,
Nie budźcie miłości i nie wyrywajcie jej ze snu,
dopóki sama nie zapragnie!
8Jakiś głos! To mój ukochany!
Oto przychodzi, skacząc po górach,
przeskakując pagórki.
9Mój ukochany jest jak gazela
albo jak młody jelonek.
A oto i on! Stoi za naszym murem,
zagląda przez okna,
wypatruje przez kraty.
10Mój ukochany odzywa się i mówi do mnie:
„Wstań, moja przyjaciółko,
moja śliczna, i przyjdź!
11Bo już minęła zima,
deszcze ustały i przeszły.
12Na ziemi pokazały się kwiaty,
nadszedł czas przycinania winnic,
w okolicy już słychać gruchanie synogarlicy.
13Już figowiec wypuścił pąki
i swoją woń rozlał kwiat winorośli.
Wstań, moja przyjaciółko,
moja śliczna, i przyjdź!
14Gołąbko moja, wtulona w skalną szczelinę,
schowana w górskich przepaściach!
Pozwól mi zobaczyć twoją twarz,
daj mi usłyszeć twój głos!
Bo twój głos jest miły,
a twoja twarz jest śliczna.
15Schwytajcie nam lisy,
małe lisy, które niszczą winnice,
a nasze winnice właśnie kwitną.
16Mój ukochany jest mój,
a ja jestem jego.
Wśród lilii ma swoje pastwisko.
17Nim zaświta dzień
i znikną cienie,
podobny do gazeli albo młodego jelonka,
Pnp 3
31Nocą na posłaniu szukam tego, którego kocha moje serce.
Szukam, ale nie znajduję.
2Pragnę więc wstać,
obejść ulice i zaułki miasta,
i szukać tego, którego kocha moje serce.
Szukam, ale nie znajduję.
3Natknęłam się na stróżów,
którzy obchodzili miasto:
„Czy widzieliście tego, którego kocha moje serce?.
4Zaledwie odeszłam od nich,
znalazłam tego, którego kocha serce moje.
Chwyciłam go za rękę i nie wypuszczę,
aż zaprowadzę go do domu mej matki,
do sypialni tej, która mnie poczęła.
5Zaklinam was, córki jerozolimskie,
na gazele i łanie na polach:
Nie budźcie miłości, nie wyrywajcie jej ze snu,
dopóki sama nie zapragnie!
6Któż to wyłania się z pustyni
jakby kolumna dymu?
Kto rozsiewa woń mirry i kadzidła
i wszelkich wybornych perfum?
7Oto lektyka Salomona:
dokoła niej sześćdziesięciu wojowników
8Wszyscy są zaprawieni w walkach,
władają mieczami.
Każdy ma miecz przy boku
9Król Salomon sporządził sobie baldachim
10kolumny zrobił ze srebra,
a oparcie ze złota;
a środek jest wyścielony miłością.
Córki jerozolimskie, 11wyjdźcie!
Na króla Salomona ozdobionego koroną,
którą ukoronowała go jego matka
w dniu jego zaręczyn,
w dniu radości jego serca!
Pnp 4
41Jakże piękna jesteś, moja przyjaciółko, jakże piękna!
za twoją zasłoną.
Twe włosy są jak stado kóz,
2Twoje zęby są jak stado strzyżonych owiec,
kiedy wychodzą z kąpieli.
Każda ma swą bliźniaczkę
i żadnej z nich nie brakuje.
3Twoje wargi jak wstążka purpury,
Jak połówki granatu są twoje policzki
wyglądające spod zasłony.
4Twoja szyja jest jak baszta Dawida,
zbudowana warstwami.
Tysiąc tarcz na niej zawieszono,
wszystkie zbroje wojowników.
5Twe piersi są jak dwoje koźląt,
bliźniąt gazeli,
6Nim zaświta dzień
i uciekną cienie,
7Cała jesteś piękna, moja przyjaciółko,
i nie ma w tobie żadnej skazy.
8Przyjdź z Libanu, oblubienico!
Przyjdź z Libanu, przybywaj!
z legowisk lwów,
z gór lampartów!
9Oczarowałaś mnie, moja siostro, oblubienico,
oczarowałaś mnie jednym twym spojrzeniem,
jednym klejnotem twego naszyjnika.
10Jakże piękne jest twoje kochanie,
siostro ma, oblubienico!
Twoje kochanie lepsze niż wino!
Zapach twoich olejków przewyższa wszelkie wonności!
11Nektar spływa z twoich warg, oblubienico,
miód i mleko są pod twym językiem.
Twoje suknie pachną wonią Libanu.
12Jesteś zamkniętym ogrodem, moja siostro, oblubienico,
ogrodem zamkniętym, źródłem zapieczętowanym!
13Twoje pędy są rajem granatów
z najwyborniejszymi owocami:
i ze wszystkimi pachnącymi drzewami;
i ze wszystkimi wybornymi zapachami.
15O źródło, które zrasza ogrody,
krynico źródlanych wód
tryskających z Libanu!
16Powiej, wietrze północny, i przybądź, wietrze południa!
Wiej przez mój ogród, aby rozeszły się jego wonności!
Niech mój ukochany wejdzie do swego ogrodu
i niech się nasyci jego wybornymi owocami.
Pnp 5
51Wszedłem do mego ogrodu, moja siostro, oblubienico, zebrałem moją mirrę i mój balsam,
nasyciłem się moim miodem z mego plastra,
napiłem się mego wina i mojego mleka.
Jedzcie, przyjaciele, pijcie
i upajajcie się, o najmilsi!
2Byłam śpiąca,
ale moje serce pozostawało czujne.
Słyszę głos! To puka mój ukochany.
Otwórz mi, moja siostro,
moja przyjaciółko, moja gołąbko, moja nieskalana!
Bo głowę mam zmoczoną rosą,
moje włosy – kroplami nocy.
3Zdjęłam już suknię,
czyż mam ją znowu wkładać?
Umyłam już nogi,
czyż mam je znów ubrudzić?
4Mój ukochany wsunął rękę przez otwór,
a moje serce pobiegło ku niemu.
5Wtedy wstałam, aby otworzyć ukochanemu.
mirra spływała mi z palców,
6Otworzyłam memu ukochanemu,
ale mój ukochany się odwrócił i poszedł sobie!
Życie mnie opuściło, bo się oddalił.
Zaczęłam go szukać, ale nie znalazłam.
Wołałam, ale mi nie odpowiedział.
7Spotkali mnie stróże,
którzy obchodzili miasto,
pobili mnie i zranili.
Zdarli ze mnie moją zasłonę.
Zrobili to strażnicy murów.
8Zaklinam was, córki jerozolimskie:
Jeśli spotkacie mego ukochanego,
co mu powiecie?
Że jestem chora z miłości!
9Czym twój ukochany różni się od innych,
o najpiękniejsza z kobiet?
Czym twój ukochany różni się od innych,
że aż tak nas zaklinasz?
10Mój ukochany jest pełen blasku i rumieńców:
wyróżnia się wśród dziesięciu tysięcy.
11Jego głowa to najczystsze złoto,
kędziory obfite jak palmowe gałązki
i czarne jak kruk.
nad strumieniami wody.
pięknie osadzone w swej oprawie.
13Policzki są jak grządki balsamu,
które rozkwitają pachnącym kwieciem.
Jego wargi są niby kwiaty lilii,
spływające wyborną mirrą.
14Jego ręce są jakby utoczone ze złota,
Jego tors – jak wyrzeźbiony z kości słoniowej,
15Nogi są jak kolumny z alabastru,
postawione na złotych podstawach.
wspaniała jak cedry.
16Jego usta to sama słodycz,
a on cały jest rozkoszą.
Taki jest mój ukochany
i taki jest mój przyjaciel,
Pnp 6
61Dokąd poszedł twój ukochany, o najpiękniejsza z kobiet?
Dokąd zwrócił swe kroki twój ukochany,
abyśmy szukały go z tobą?
2Mój ukochany zszedł do swego ogrodu,
3Ja jestem mojego ukochanego,
a mój ukochany jest mój,
kiedy się pasie pośród kwiatów lilii.
4Piękna jesteś, moja przyjaciółko, jak Tirsa;
groźna jak zastępy w szyku!
5Odwróć twoje oczy ode mnie,
bo wprawiają mnie w niepokój!
Twoje włosy są jak stado kóz,
które spływają z Gileadu.
6Zęby twe są jak stado owiec,
które wychodzą z kąpieli.
Każda ma swoją bliźniaczkę
i żadnej z nich nie brakuje.
7Jak połówki granatu są twe policzki
wyglądające spod zasłony.
8Sześćdziesiąt jest królowych
i osiemdziesiąt królewskich nałożnic,
a dziewcząt – liczba nieokreślona.
9A ona jest jedyna, moja gołąbka, moja nieskalana.
Jedyna jest u swej matki,
ulubienica tej, co ją urodziła.
Zobaczyły ją dziewczęta i nazwały szczęśliwą,
nawet królowe i nałożnice ją wychwalały:
10„Kimże ona jest:
wschodzi jak zorza,
piękna jak księżyc,
jaśniejąca jak słońce,
groźna jak zastępy w szyku?.
11Zstąpiłem do orzechowego sadu,
aby popatrzeć na młode pędy w dolinie,
aby zobaczyć, czy winorośl wypuściła swe pąki,
czy rozkwitły granatowce.
12Nie wiem, jak znalazłem się
Pnp 7
71Tańcz, tańcz, Szulamitko, tańcz, tańcz, niech się na ciebie napatrzymy!
Cóż takiego chcecie widzieć w Szulamitce?
Jak tańczy między dwoma obozami!
2Jak piękne są twe stopy w sandałach!
O córko książęcego rodu!
Linia bioder jest jak kolia,
jak dzieło rąk mistrza!
3Twój pępek jak okrągła czasza;
niech nie zabraknie w niej korzennego wina!
Brzuch twój jest jak kopczyk pszenicy,
4Dwie piersi jak dwoje koźląt,
bliźniąt gazeli.
5Twa szyja jest jak baszta z kości słoniowej.
Oczy są jak sadzawki w Cheszbonie,
przy bramie Bat-Rabbim.
Twój nos jest jak baszta Libanu,
6Głowa wznosi się nad tobą jak Karmel,
włosy twej głowy są jak purpura,
król został związany ich splotami.
7O, jak piękna jesteś i pełna wdzięku,
8Twoja postać jest podobna do palmy,
a piersi do jej owoców.
9Powiedziałem sobie: Wejdę na palmę
i obejmę jej koronę.
Piersi twe niech będą dla mnie jak winne grona,
a zapach oddechu – jak woń jabłek!
10Twoje usta upajają mnie niby wyborne wino...
…które oczywiście płynie dla mego ukochanego,
zwilżając mu wargi i zęby.
11Ja jestem mego ukochanego
i do mnie się zwraca jego pożądanie.
12Chodź, mój ukochany,
wyjdźmy w pola,
nocujmy po wioskach!
13Wyjdziemy rankiem do winnic,
zobaczymy, czy winorośl wypuściła pąki,
czy się rozwinęły kwiaty winnego krzewu,
czy zakwitły granatowce.
Tam cię obdaruję moim kochaniem.
14Mandragory wydały swą woń!
U naszych drzwi są wszelkie wyborne owoce,
przechowuję je dla ciebie, mój ukochany.
Pnp 8
81O, gdybyś tak był moim bratem, który ssał piersi mej matki!
Gdybym cię spotkała na zewnątrz, całowałabym,
a mimo to nikt by mną nie wzgardził.
2Pociągnęłabym cię i zaprowadziła
do domu mej matki, która mnie wychowała.
Dałabym ci do picia przyprawione wino,
3Jego lewa ręka pod moją głową,
a prawa ręka mnie obejmuje.
4Zaklinam was, córki jerozolimskie,
Nie budźcie miłości, nie wyrywajcie jej ze snu,
dopóki sama nie zapragnie!
5Kim jest ta, która idzie z pustyni,
opierając się na swym ukochanym?
gdzie poczęła cię twoja matka,
gdzie poczęła cię ta, która cię urodziła.
6Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu,
jak pieczęć na twoim ramieniu.
Bo mocna jak śmierć jest miłość,
jej zazdrość gwałtowna jak kraina umarłych.
Żar jej jest żarem ognia,
jej płomienie to płomienie Pana .
7Wody głębokie nie potrafią ugasić miłości,
nie zatopią jej rzeki.
Gdyby ktoś chciał zdobyć miłość za całe swe bogactwo,
wystawi się tylko na wzgardę.
8Nasza siostrzyczka jest mała
i jeszcze nie ma piersi.
Co zrobimy z naszą siostrzyczką,
w dniu, gdy zaczną ubiegać się o nią?
9Jeśli ona jest murem,
zbudujemy na niej srebrne blanki.
Jeśli ona jest bramą,
obłożymy ją cedrowymi deskami.
10Tak, ja jestem murem,
a moje piersi są jak baszty!
Odtąd jestem w jego oczach,
jako ta, która znalazła pokój.
11Salomon miał winnicę
i powierzył winnicę stróżom.
Każdy miał przynieść za jej owoc
tysiąc sztuk srebra.
12Moja własna winnica tylko do mnie należy –
tysiąc sztuk dla ciebie, Salomonie,
i dwieście dla stróżów jej owocu.
13O ty, która mieszkasz w ogrodach,
przyjaciele czekają na twój głos:
Pozwól mi więc go usłyszeć!
Oblubienica
14Biegnij szybko, mój ukochany,
podobny do gazeli albo młodego jelonka,
Mdr 1
11Pokochajcie uczciwość, wy, którzy rządzicie światem, szlachetne myśli kierujcie do Pana,
2gdyż pozwala się znaleźć tym, którzy nie wystawiają Go na próbę,
objawia się tym, którzy w Niego nie wątpią.
3Zawiłe domysły oddalają od Boga,
a kto chce sprawdzić Jego potęgę, wykaże swoją głupotę.
4Mądrość nie zagości w duszy, która knuje podstęp,
nie zamieszka w ciele przez grzech zniewolonym.
5Święty duch, wychowawca, unika fałszu,
ucieka przed kłamliwym zamysłem,
lecz gdy bezprawie oskarża, on staje w obronie.
6Duch mądrości jest przyjazny ludziom,
ale nie daruje temu, kto bluźni ustami,
gdyż Bóg przenika jego wnętrze,
i słyszy każde słowo.
7Duch Pański wypełnia wszechświat,
wszystko ogarnia i rozróżnia dźwięki.
8Nie ukryje się przed nim człowiek, który głosi nieprawość,
nie oszczędzi go karząca sprawiedliwość.
9Zamysły nieprawego wyjdą na jaw,
dźwięk jego słów dotrze do Pana
jako dowód winy,
10gdyż Bóg słyszy wszystko zazdrosnym uchem,
nie umkną Jego uwadze najskrytsze narzekania.
11Wystrzegajcie się niepotrzebnego narzekania,
powstrzymajcie język od oszczerstwa,
gdyż nawet szept nie pada w próżnię,
a usta kłamliwe odbierają życie.
12Nie ściągajcie na siebie śmierci, żyjąc w błędzie,
nie szykujcie sobie zguby własnymi rękami,
13gdyż Bóg nie jest sprawcą śmierci,
nie ma upodobania w zagładzie żyjących.
14Uczynił wszystko, aby istniało,
wszystkie stworzenia na ziemi są potrzebne,
nie ma w nich zabójczego jadu,
a otchłań śmierci nie panuje nad światem.
15Prawość jest nieśmiertelna!
16Bezbożni przywołują śmierć czynem i słowem,
tęsknią za nią jak za przyjaciółką
i zawierają z nią przymierze.
Zasługują na to, by należeć do niej!
Mdr 2
21Oto ich bezsensowne rozumowanie: „Nasze życie jest krótkie i pełne zmartwień,
nic nie zdoła zapobiec śmierci człowieka
i nie słyszano, aby ktoś powrócił z krainy umarłych.
2Przyszliśmy na świat przypadkiem,
a po jakimś czasie przeminiemy, jakby nas nigdy nie było,
nasz oddech jak dym jest ulotny,
a myśl – jak iskra wykrzesana biciem serca.
3Gdy ono ustanie, ciało rozsypie się w popiół,
a duch rozpłynie się na wietrze.
4Nasze imię z czasem pójdzie w zapomnienie,
nikt nie zachowa w pamięci naszych czynów.
Nasze życie zniknie jak ślad po chmurze,
rozwieje się jak mgiełka,
gdy ją promienie dosięgną
i żar słońca rozproszy.
5Nasze życie jak cień przemija,
nie ma odwrotu, gdy kres nadchodzi:
nieodwołalnie przyłożono pieczęć.
6Naprzód więc! Korzystajmy z doczesnych uciech,
ochoczo cieszmy się światem jak młodzi,
7pławmy się w kosztownym winie i w wonnościach.
Niech nas nie ominie czas wiosennych kwiatów,
8przystrójmy się pąkami róż, zanim zwiędną.
9Niech nikt nie stroni od naszych zabaw,
każde miejsce naznaczmy uciechą,
gdyż tylko ona jest naszym bogactwem.
10Zadepczmy uczciwego biedaka,
nie oszczędzajmy nawet wdowy!
Co nas obchodzi siwizna starca!
11Według naszych zasad liczy się silniejszy,
a słabi są nam niepotrzebni.
12Podstępem pozbądźmy się uczciwego, bo nam przeszkadza,
utrudnia nam życie,
zarzuca niewierność względem Prawa,
wypomina nam złe wychowanie.
13Chwali się znajomością Boga,
14a przy tym potępia nasze przekonania.
Już sam jego widok jest nieznośny,
15bo zachowuje się nie tak jak inni,
16Uważa nas za ludzi płytkich
i unika naszych dróg jak zarazy.
Śmierć ludzi uczciwych nazywa szczęśliwą
i przechwala się, że Bóg jest jego ojcem.
17Zobaczmy, czy ma rację,
sprawdźmy, jak się zachowa wobec śmierci.
18Jeśli człowiek uczciwy jest synem Boga – On go uratuje,
ocali go od nieprzyjaciół.
19Wypróbujmy go zniewagami i poddajmy torturom,
by się przekonać o jego męstwie,
wybadajmy jego cierpliwość.
20Skażmy go na śmierć haniebną,
bo jak sam zapewnia, będzie ocalony.
21Tak sobie myślą, lecz sami się zwodzą,
zaślepiła ich własna podłość.
22Nie mają pojęcia o tajemnicach Boga,
nie spodziewają się nagrody za pobożność,
nie obchodzi ich zapłata za nienaganne życie.
23Przecież Bóg uczynił człowieka nieśmiertelnym,
stworzył go dokładnie na swój obraz,
24a śmierć wdarła się na świat przez zazdrość diabła,
doświadczą jej ci, którzy stoją po jego stronie.
Mdr 3
31Życie ludzi uczciwych jest w ręku Boga, nie dosięgnie ich udręka.
2Głupiec sądzi, że umarli,
ich śmierć uważa za tragedię,
3odejście z tego świata – za zupełną klęskę,
4Po ludzku sądząc, dosięgła ich kara,
lecz ich nadzieja dała im nieśmiertelność.
5Po chwilowej udręce doznają wiecznego szczęścia.
Bóg wystawił ich na próbę
i uznał ich za godnych siebie.
6Wypróbował ich jak złoto w piecu
i przyjął jak całopalną ofiarę.
7Gdy przyjdzie czas, aby zdać sprawę, zajaśnieją blaskiem,
jak iskry, co igrają pośród wyschłej trzciny.
8Będą sądzić narody i rządzić państwami,
a Pan będzie ich królem na zawsze.
9Ci, którzy Mu ufają, pojmą prawdę,
a kto wytrwa w Jego miłości – będzie blisko Niego,
gdyż On obdarza swoich wybranych łaską i miłosierdziem.
10Bezbożni, przeciwnie, poniosą karę za swe knowania,
bo odtrącili człowieka uczciwego i sprzeciwili się Panu.
11Godni politowania są ci, którzy gardzą wychowaniem do mądrości,
ich nadzieja się nie spełni, wysiłki nie przyniosą owocu,
a trudy pójdą na marne.
12Ich żony – głupie,
dzieci – zepsute,
a całe potomstwo – przeklęte.
13Za to szczęśliwa będzie kobieta niepłodna, lecz uczciwa,
która nie dopuściła się grzesznego współżycia:
w dniu sądu okaże się jej owoc.
14Podobnie eunuch, który nie popełnił nic haniebnego
i nie żywił grzesznych pragnień, przeciwnych Panu,
za swoją wierność otrzyma szczególną nagrodę:
zaszczytne miejsce w świątyni Pana.
15Trud czynienia dobra przynosi wspaniałe owoce,
a roztropność zapuszcza trwałe korzenie.
16Dzieci nierządu nie osiągną spełnienia,
przepadnie potomstwo poczęte w grzechu.
17Choćby nawet długo żyli, za nic będą uważani,
a na starość doczekają się pogardy.
18A jeśli umrą za młodu – odejdą bez nadziei,
nie doznają pociechy w dniu sądu.
19Tak czy inaczej, marny jest koniec ludzi nieuczciwych.
Mdr 4
41Godna pochwały jest szlachetna bezdzietność, gdyż pamięć o niej jest nieśmiertelna.
Znajduje ona uznanie u Boga i u ludzi:
2gdy się objawi, zyska naśladowców,
gdy jej zabraknie, wszyscy za nią tęsknią.
Kroczy ona w chwale, uwieńczona tryumfem,
gdyż uczciwie walcząc, odniosła zwycięstwo.
3Liczne potomstwo bezbożnych nie odniesie sukcesu,
sadzonki poczęte w nieprawości nie zapuszczą głębokich korzeni,
nie oprą się na solidnym fundamencie.
4Choćby nawet chwilowo zazieleniły się ich gałązki,
słabo osadzone w ziemi zachwieją się na wietrze,
a wichura wyrwie je z korzeniami.
5Pędy, które ledwo zakiełkowały, zostaną zmiecione,
wydadzą marny owoc, niezdatny do spożycia,
nikomu niepotrzebny.
6Dzieci poczęte z nierządu
będą świadczyć o podłości swoich rodziców.
7Uczciwy znajdzie wytchnienie, choćby umarł wcześnie.
8Starości nie ocenia się wiekiem
i liczbą lat się jej nie mierzy.
9Siwizna, która budzi szacunek – to roztropność.
Ten jest naprawdę sędziwy, kto żyje przykładnie.
10Spodobał się on Bogu, a Bóg go umiłował,
uczciwy żył wśród grzeszników, więc Bóg przeniósł go w inne miejsce.
11Zabrał go, by zło nie wypaczyło mu myśli
i by nie zapragnął żyć w zakłamaniu.
12Urok próżności może zaciemnić to, co dobre,
burza namiętności mąci nawet nienaganny umysł.
13Uczciwy jednak osiągnął doskonałość i w krótkim czasie wiele doświadczył.
14Jego dusza spodobała się Panu,
więc pospiesznie opuścił złe otoczenie.
Widzieli to ludzie, lecz nie rozumieli
i nie pojęli ukrytego w tym sensu.
15Bóg swoich wybranych darzy łaską i miłosierdziem,
troszczy się o tych, którzy są Mu oddani.
16Śmierć uczciwego potępia żyjących bezbożnie,
a doskonałość młodzieńca – nieprawość starców.
17Wszyscy zobaczą, że umarł człowiek mądry,
ale nie zrozumieją Bożych planów względem niego
ani nie pojmą, dlaczego Pan przeniósł go w bezpieczne miejsce.
18Wszyscy zobaczą to i zlekceważą,
ale Pan ich wyśmieje.
19Przyjdzie czas, że każdy z nich stanie się wstrętnym trupem,
po śmierci Bóg wystawi ich na wieczne pośmiewisko.
Bez słowa strąci ich w przepaść,
potrząśnie nimi aż od podstaw,
wytępi ich co do jednego,
pogrąży w udręce,
a pamięć o nich wymaże.
20Drżąc, staną przed sądem, gdy się ujawnią ich grzechy,
a ich nieprawości będą ich oskarżać.
Mdr 5
51Za to człowiek uczciwy stanie bez lęku wobec tych, którzy go dręczyli
i chcieli podważyć sens jego trudu.
2Gdy go ujrzą, zatrzęsą się z trwogi,
oniemieją wobec nieoczekiwanego zbawienia.
3Wtedy zmienią zdanie i pomyślą z żalem,
ze ściśniętym sercem i pośród westchnień:
4„Przecież to ten, z którego się naśmiewaliśmy.
Jakże byliśmy głupi, gdy drwiliśmy z niego.
Wydawało się nam, że żył w obłędzie
i umarł w pogardzie.
5Jak to się stało, że znalazł się wśród synów Bożych
i ma udział w dziedzictwie świętych?
6Niestety, to my zeszliśmy ze słusznej drogi na manowce,
gdzie blask sprawiedliwości nie świecił nad nami,
a słońce nie wschodziło o poranku.
7Przeszliśmy wszystkie zwodnicze ścieżki bezprawia,
przewędrowaliśmy pustynne bezdroża,
nie chcieliśmy uznać drogi Pana.
8I co nam przyniosła nasza pycha?
Co nam dały bogactwo i chełpliwość?
9Wszystko jak cień przeminęło,
jak błaha wiadomość puszczona mimo uszu.
10Jak statek, co płynął po wzburzonym morzu,
a nie ma po nim żadnego śladu,
żadnej bruzdy na falach nie wyorał swym kilem;
11jak ptak, który fruwa po niebie,
a żaden trop nie znaczy jego lotu.
Choć smaga piórami zwiewne powietrze,
rozcina je gwałtownym trzepotem,
rozdziera uderzeniami skrzydeł,
to jednak nie ma po nim ani śladu.
12Jak strzała, która mknąc do celu,
tylko na chwilę przecina powietrze
i nie wiadomo, którędy leciała –
13tak i my: ledwie narodziliśmy się, a już nadszedł nasz koniec,
nie widać po nas nawet śladu cnoty,
zmarnowaliśmy życie, żyjąc przewrotnie.
14Nadzieja bezbożnych jest jak plewa niesiona wiatrem,
jak szron znikający przy łagodnym powiewie,
jak dym rozproszony podmuchem,
jak wspomnienie o wędrowcu, który zatrzymał się na jeden nocleg.
15Uczciwi żyją wiecznie,
Najwyższy troszczy się o nich.
16Na ich skroniach wspaniała korona,
przepiękny diadem przyjmą z rąk Pana.
On odeprze ciosy swoją prawą ręką,
swym ramieniem osłoni ich jak tarczą.
17Zazdrosną miłość przywdzieje jak zbroję,
całe stworzenie przysposobi do boju, by ukarać wrogów.
18Prawością okryje się jak pancerzem,
hełmem będzie mu sprawiedliwość.
19Niezwyciężoną świętość uczyni swoją tarczą,
20nieubłagany gniew jak miecz wyostrzy.
U Jego boku cały kosmos wyruszy w bój przeciw głupocie.
21Polecą celne strzały błyskawic,
z chmur jak z łuku pomkną prosto do celu.
22Jak grad posypią się pociski Jego gniewu,
wody morskie wzburzą się przeciwko nieprawym,
rzeki zaleją ich nieubłaganie.
23Rozpęta się przeciwko nim nawałnica
i zmiecie ich jak huragan.
Nieprawość spustoszy całą powierzchnię ziemi,
a zawistne czyny wywrócą trony władców.
Mdr 6
61Słuchajcie więc, królowie, i zastanówcie się, przyjmijcie naukę, wy, których władza sięga
krańców ziemi.
2Posłuchajcie z uwagą, władcy ludów,
którzy chlubicie się panowaniem nad narodami.
3Władza została wam dana przez Boga,
wasze panowanie pochodzi od Najwyższego.
On osądzi wasze czyny i wybada wasze zamiary,
4gdyż jako zarządcy w Jego królestwie nie władaliście uczciwie,
nie przestrzegaliście prawa,
nie postępowaliście zgodnie z zamiarami Boga.
5Nagle zażąda On, byście zdali sprawę,
bo dostojników sądzić się będzie nieubłaganie.
6Prostego człowieka traktuje łagodnie,
lecz dostojników czeka surowsza kara.
7Władca wszechświata nie korzy się przed dostojnym obliczem,
nie cofa się z lękiem wobec majestatu.
On stworzył małych i wielkich,
z jednakową troską zabiega o wszystkich,
8lecz sprawujących władzę surowo osądzi.
9Właśnie do was, królowie, kieruję moje słowa,
abyście się nauczyli mądrości i nie zginęli marnie.
10Ci, którzy święcie strzegą świętości, zostaną uświęceni,
a ci, którzy czerpią od nich naukę, zdołają się obronić.
11Otwórzcie się więc całym sercem na moje słowa,
zatęsknijcie, by was wychowały do mądrości.
12Mądrość rozsiewa blask i nigdy nie traci świeżości.
Tym, którzy ją kochają, objawia swoje piękno,
tym, którzy jej szukają, łatwo daje się znaleźć,
13a do tych, którzy jej pragną, przybywa, nim ją rozpoznają.
14Nie znuży się, kto dla niej wcześnie wstaje,
u swoich drzwi spotka ją siedzącą.
15Rozmyślanie o niej – to szczyt roztropności,
a kto dla niej czuwa do późna, wkrótce pozbędzie się zmartwień.
16Ona sama krąży, szukając tych, którzy byliby jej godni,
na drogach wdzięczy się do nich, wabi swym uśmiechem,
wszystkim ich myślom wychodzi naprzeciw.
17Początkiem mądrości jest szczere pragnienie, by poddać się jej wychowaniu,
jednak sens temu wychowaniu nadaje miłość,
18a miłość polega na przestrzeganiu praw mądrości,
wierność jej prawom daje pewność nieśmiertelności,
19nieśmiertelność w końcu daje dostęp do Boga.
20Tak więc pragnienie mądrości prowadzi do prawdziwego królowania.
21Skoro rozsmakowaliście się w tronach i berłach,
wy, którzy rządzicie narodami,
szanujcie mądrość, a będziecie królować wiecznie.
22Teraz wyjaśnię, czym jest i skąd się wzięła mądrość,
niczego przed wami nie zataję.
Prześledzę ją, sięgając do samych początków stworzenia,
i tak wyłożę, byście mieli o niej jasne wyobrażenie.
Nawet na krok nie odstąpię od prawdy.
23Nie ulegnę niszczącej zazdrości,
gdyż nie ma ona nic wspólnego z mądrością.
24Liczni mędrcy to ratunek dla świata,
a roztropny król zapewnia dobrobyt poddanym.
25Niech moje słowa kształtują w was mądrość, a odniesiecie korzyść.
Mdr 7
71Jestem zwykłym śmiertelnikiem, jak wszyscy ludzie, potomkiem pierwszego człowieka
ulepionego z prochu ziemi,
uformowanym z materii w łonie mojej matki.
2Zanurzony we krwi przez dziesięć miesięcy nabierałem kształtów,
poczęty z nasienia mężczyzny i rozkoszy łoża.
3W chwili porodu zachłysnąłem się powietrzem, jak wszyscy,
i na tę samą ziemię upadłem,
a moim pierwszym głosem był płacz, jak u wszystkich.
4Owinięto mnie w pieluszki i pielęgnowano troskliwie.
5Żaden król przecież nie rozpoczął życia inaczej;
6w ten sam sposób wszyscy przychodzą na świat i tak samo go opuszczają.
7Dlatego modliłem się i otrzymałem w darze roztropność,
błagałem żarliwie i wstąpił we mnie duch mądrości.
8Uznałem ją za ważniejszą niż berła i trony,
wobec niej wszelkie bogactwo jest niczym.
9Nie ośmieliłem się nawet przyrównać jej do drogich kamieni,
gdyż przy niej wszelkie złoto to garść piasku,
a srebro tyle warte co błoto.
10Ukochałem ją ponad zdrowie i urodę,
oddałbym za nią nawet światło oczu,
gdyż blask bijący od niej nigdy nie ustaje.
11Razem z nią przyszły do mnie wszelkie dobra,
w swych dłoniach przyniosła niezliczone bogactwa.
12Wszystkie one sprawiały mi radość, gdyż przywiodła je mądrość,
nie wiedziałem nawet, że ona jest ich matką.
13Wiedzę zdobyłem uczciwie i dzielę się nią bez zazdrości,
nie ukrywam dla siebie jej bogactw.
14Przecież jest ona dla ludzi niewyczerpanym skarbem,
a wszyscy, którzy z niego czerpią,
przez dar wychowania w mądrości zyskują przyjaźń Boga.
15Oby Bóg pozwolił mi wyrazić myśl właściwym słowem
i godnie rozważać dary od Niego otrzymane,
gdyż On jest przewodnikiem na ścieżkach mądrości
16Jesteśmy w Jego ręku – my sami, jak i nasze słowa,
a także wszelka roztropność i sprawność w działaniu.
17On udzielił mi nieomylnej wiedzy o wszystkim, co istnieje,
dlatego poznałem strukturę świata, działanie jego żywiołów,
18pierwszą zasadę, cel ostateczny i to, co między nimi podlega upływowi czasu,
rytm przesileń i zmienność pór roku,
19cykle rocznych przemian i położenie gwiazd,
20naturę istot żywych oraz instynkt dzikich zwierząt,
potęgę duchów i sposób myślenia ludzi,
różnorodność roślin i właściwości korzeni.
21Poznałem rzeczy jawne i tajemne,
a mistrzynią była mi ta, która wszystko urządziła – mądrość.
22Jest w niej duch rozumny, święty,
niepowtarzalny, wieloraki, subtelny,
zwinny, przenikliwy, nieskażony,
jasny, niepodległy cierpieniu, kochający dobro, bystry,
23w pełni wolny, dobroczynny, przyjazny człowiekowi,
trwały, niezachwiany, spokojny,
wszechpotężny, czuwający nad wszystkim,
przenikający wszystkie inne duchy,
choćby najrozumniejsze, czyste i subtelne.
24Nic nie dorówna sprawności, z jaką porusza się mądrość,
jest tak czysta, że wszędzie wniknie i z każdego miejsca się wydostanie.
25Ona jest tchnieniem potęgi samego Boga,
przejrzystym strumieniem chwały Wszechmocnego,
dlatego nic, co skażone, nie wedrze się do niej.
26Jest odbiciem blasku wiecznego światła,
lśniącym lustrem Bożej mocy,
ikoną ukazującą Jego dobroć.
27Chociaż jest jedna, ma moc nieograniczoną.
Niezmienna sama w sobie – wszystko odnawia.
Przez pokolenia wnika do dusz świętych,
czyniąc z nich przyjaciół Boga i proroków.
28Bóg kocha tylko tych, którzy zamieszkują pod jednym dachem z mądrością.
29Jest ona piękniejsza od słońca,
przewyższa gwiazdozbiory.
Nawet światło jej nie dorównuje,
30gdyż cofa się ono wraz z nastaniem nocy,
a mądrości nawet zło nie pokona.
Mdr 8
81Jej moc sięga krańców świata i wszystkim zarządza wspaniale.
2Zakochałem się w niej za młodu, zapragnąłem jej ponad wszystko,
szukałem sposobu, aby ją poślubić,
gdyż zachwyciłem się jej pięknem.
3Ona się chlubi szlachetnym pochodzeniem
i ma udział w życiu Boga,
a Władca wszechświata otacza ją miłością.
4Bóg powierza jej tajemnice swojej wiedzy,
a ona rozporządza Jego dziełami.
5Jeśli bogactwo jest w życiu czymś upragnionym,
kto jest bogatszy od mądrości, która wszystko sprawia?
6Jeśli roztropność jest przyczyną skutecznego działania,
kto lepiej od niej potrafi urządzić wszystko po mistrzowsku?
7Jeśli ceni się prawość,
to przecież owocem trudów mądrości są cnoty:
ona uczy umiarkowania i rozwagi,
a dla człowieka nie ma nic pożyteczniejszego od nich.
8Jeśli ktoś pragnie zdobyć wszechstronne doświadczenie,
to przecież ona zna przeszłość i potrafi przewidzieć przyszłość,
umie układać przysłowia i rozwiązywać zagadki,
potrafi odczytać znaczenie znaków i cudów,
wie, dokąd zmierza każda chwila i epoka.
9Postanowiłem więc wziąć ją za towarzyszkę życia
w przekonaniu, że doradzi mi, jak osiągnąć szczęście
i pocieszy w chwilach zgryzoty i smutku.
10Dzięki niej stanę się ulubieńcem tłumów
i mimo młodego wieku zyskam szacunek u starszych.
11W sądzie zabłysnę swą przenikliwością,
nawet władcy będą spoglądać na mnie z podziwem.
12Gdy zamilknę, będą czekać w napięciu,
gdy zabiorę głos, w słuch się zamienią,
jeśli zaś przedłużę swą mowę,
położą dłonie na swoich ustach.
13Dzięki mądrości zyskam nieśmiertelność
i pozostawię wieczną pamięć po sobie wśród potomnych.
14Będę rządzić ludami, ujarzmię narody,
na wieść o mnie przerażą się okrutni tyrani.
15Będę życzliwy dla poddanych i niezłomny w boju.
16Przy niej znajdę ukojenie w domowym zaciszu,
gdyż jej bliskość łagodzi wszelką gorycz,
a przebywanie z nią uśmierza ból,
niesie radość i pogodę ducha.
17Tak sobie rozmyślałem
zyskać nieśmiertelność to spokrewnić się z mądrością,
18w przyjaźni z nią jest pełnia rozkoszy,
trud jej rąk jest niezgłębionym bogactwem,
podjęte z nią wysiłki uczą rozwagi,
a wspólny z nią język jest kluczem do sławy.
Zabiegałem więc usilnie, by ją zabrać do siebie.
19Byłem dzieckiem dobrze urodzonym,
20a raczej: kimś szlachetnym, kto wstąpił w doskonałe ciało.
21Gdy przekonałem się, że nie zdobędę potęgi, jeśli Bóg mi jej nie udzieli
– a dzięki roztropności poznałem, że od Niego pochodzi ten dar łaski –
zwróciłem się do Pana w modlitwie
Mdr 9
91„Boże przodków i Panie miłosierdzia, który wszystko sprawiłeś Twoim słowem,
2a w mądrości swojej tak ukształtowałeś człowieka,
by panował nad stworzeniami, które Ty obdarzyłeś istnieniem,
3aby rządził światem w sposób święty i sprawiedliwy,
a sprawy sporne rozstrzygał bezstronnie
4– daj mi mądrość, która przy Tobie zasiada na tronie,
i nie wykluczaj mnie spośród Twoich dzieci.
5Jestem przecież Twoim sługą i synem Twej służebnicy,
słabym człowiekiem, którego dni są policzone,
zbyt małym, by zrozumieć słuszne wyroki i prawa.
6Jeśli ktoś jest doskonały,
lecz nie ma Twojego daru mądrości, za nic będzie uznany.
7Ty sam wybrałeś mnie na króla Twego ludu,
na sędziego Twoich synów i córek,
8poleciłeś mi zbudować świątynię na Twej świętej górze
i ołtarz w mieście Twojego przebywania,
na wzór świętego namiotu, który przygotowywałeś od dawna.
9Z Tobą jest mądrość, która zna każde Twe dzieło,
była przy Tobie, kiedy świat stwarzałeś,
i wie dokładnie, co cieszy Twoje oko,
co jest zgodne z Twymi przykazaniami.
10Spuść ją ze świętych niebios
i ześlij z Twojego tronu chwały,
by stała się towarzyszką moich trudów
i dała mi poznać, w czym masz upodobanie.
11Ona zna i rozumie wszystko,
więc pokieruje roztropnie moimi sprawami.
Jej powaga będzie mnie chroniła.
12Wówczas moje czyny spodobają się Tobie,
a ja będę sprawiedliwie zarządzał Twym ludem
i stanę się godny tronu mojego ojca.
13Kto potrafi rozeznać wolę Boga?
Kto zdoła przeniknąć zamiary Pana?
14Zawodne są ludzkie myśli,
nasze dociekania prowadzą na manowce.
15Śmiertelne ciało jest ciężarem dla duszy,
namiot ziemskiego zamieszkania krępuje lotność myśli.
16Ledwie odczytujemy sens rzeczy doczesnych,
z trudem docieramy do tego, co jest na wyciągnięcie ręki,
któż więc zdoła zbadać tajniki nieba?
17Kto rozezna Twoją wolę, jeśli nie obdarzysz go mądrością?
Jeśli nie ześlesz z wysoka Twego świętego ducha?
18Oto jak prostujesz ścieżki wędrowców przez ziemię,
jak ludzie poznają, co jest Tobie miłe,
i jak ocala ich mądrość.
Mdr 10
101Mądrość strzegła pierwszego człowieka, ojca wszystkich,
gdy był jeszcze samotnym stworzeniem.
Podniosła go z upadku,
2dała mu władzę, by panował nad wszystkim.
3W gniewie odstąpił od niej niegodziwiec,
w szaleńczej złości zamordował brata i to go zgubiło.
4Przez niego potop ogarnął ziemię, lecz znów mądrość pospieszyła z wybawieniem,
na marnym kawałku drewna stała się sternikiem dla sprawiedliwego.
5Ona w tyglu narodów, połączonych żądzą grzechu,
rozpoznała sprawiedliwego, zachowała go nienagannym wobec Boga
i pozwoliła mu opanować nawet ojcowskie uczucia.
6Ocaliła sprawiedliwego podczas zagłady bezbożnych,
uchroniła go, gdy na pięć miast runął ogień.
7Do dziś jeszcze, na świadectwo ich nieprawości,
dym unosi się nad bezludną krainą,
z drzew opadają niedojrzałe owoce,
słup soli wznosi się jako pomnik niewiary.
8Gdy porzucili drogę mądrości,
utracili zdolność poznania dobra,
potomnym zostawili pamiątkę swojej głupoty
i nie zdołali zataić popełnionych grzechów.
9Mądrość zaś ocaliła z nieszczęścia tych, którzy byli jej oddani.
10Ona bezpieczną drogą wiodła sprawiedliwego,
gdy uciekał przed gniewem swojego brata.
Pokazała mu królestwo Boga
i obdarzyła go wiedzą o rzeczach świętych.
Uwieńczyła powodzeniem jego starania
i owocnymi uczyniła jego trudy.
11Gdy chciwcy chcieli go wykorzystać, wiernie trwała przy nim
i pomnożyła jego bogactwa.
12Broniła go przed wrogami,
pośród zasadzek wiodła bezpiecznie.
W ciężkich zmaganiach obdarzyła zwycięstwem
na dowód, że nad pobożność nie ma większej potęgi.
13Nie opuściła sprawiedliwego, gdy go sprzedano w niewolę,
co więcej, ocaliła go od grzechu.
14Razem z nim wtrącona do lochu
nie odstąpiła, gdy zakuto go w kajdany,
aż wręczyła mu królewskie berło
i przekazała władzę nad tymi, którzy go gnębili.
Dowiodła kłamstwa szydercom, co go znieważali,
a jego obdarzyła wieczną chwałą.
15Ona wybawiła lud święty, najczystsze nasienie
spod władzy narodu ciemięzców.
16Wstąpiła do duszy człowieka oddanego Panu,
a on wśród znaków i cudów stawił czoło władcom straszliwym.
17Obdarzyła świętych nagrodą za ich trudy,
poprowadziła ich cudowną drogą,
w skwarze dnia była dla nich cienistą osłoną
i blaskiem gwiazd pośród nocy.
18Przeprowadziła ich przez Morze Czerwone,
powiodła przez głębokie wody.
19Ich wrogów pogrążyła w morskich odmętach,
a ich wydobyła z samego dna otchłani.
20Dlatego prawi złupili bezbożnych
i hymnem uwielbili, Panie, Twoje święte imię,
jednym głosem sławili zwycięską moc Twego ramienia.
21Mądrość bowiem otworzyła usta niemym,
a niemowlęta obdarzyła płynną wymową.
Mdr 11
111Pomyślnie ich wiodła pod wodzą świętego proroka. 2Przebyli bezludną pustynię,
rozbijali namioty w dzikiej okolicy,
3stawili czoło armiom, odparli wrogów.
4Gdy byli spragnieni, wzywali Twojej pomocy
i dałeś im wodę z surowej skały,
napój gaszący pragnienie – z twardego głazu.
5To, czym wrogowie Izraelitów zostali pokarani,
dla nich samych w potrzebie stało się krzepiącym darem.
6Jednym dałeś źródło niewysychającej rzeki,
bryzgające krwią,
7jako karę za skazanie niewinnych dzieci,
drugim zaś – strumień wód, jakiego się nie spodziewali.
8Przedtem cierpieli z pragnienia,
a teraz ukazałeś im ogrom kary zesłanej na ich wrogów.
9Gdy bowiem wystawiasz na próbę, wychowując miłosiernie,
dajesz poznać, jak bardzo cierpią bezbożni osądzeni surowym gniewem.
10Tych karcisz jak ojciec poprzez napomnienia,
a tamtych jak srogi władca po przesłuchaniu skazujesz,
11czy zaocznie, czy w ich obecności
– karanie tak samo ich dosięga.
12Ból i udręka ścisnęły ich ze zdwojoną mocą,
gdy wspomnieli minione czasy,
13a gdy poznali, że wskutek ich cierpień tamci doznają pokrzepienia,
przyznali rację Bogu.
14Ten, którego najpierw odtrącili i otwarcie wykpili,
gdy wszystko minęło, wprawił ich w zdumienie,
bo dręczyło ich inne pragnienie niż prawych.
15Gdy bezmierna głupota, płynąca z nieprawości,
zwiodła ich tak bardzo, że czcili
bezrozumne płazy i pospolite bydło,
słusznie im odpłaciłeś, zsyłając na nich mnóstwo bezrozumnych zwierząt,
16by pojęli, że czym kto grzeszy,
tym bywa karany.
17Równie dobrze Twoja dłoń wszechmogąca,
która stworzyła świat z bezkształtnej materii,
mogła zesłać na nich stada niedźwiedzi albo lwy drapieżne,
18a nawet stworzyć nowe złowrogie bestie,
co zioną ogniem,
z hukiem buchają kłębami dymu,
oczyma miotają błyskawice.
19Nie musiałyby nawet siać wokół zniszczenia, by ich wygubić,
na sam ich widok padliby ze strachu.
20A i bez tego wszystkiego paść mogli od jednego podmuchu,
mogło ich dopaść sprawiedliwe zrządzenie losu.
Twoje potężne tchnienie rozwiałoby ich jak plewy.
Ty jednak wszystko dokładnie określiłeś miarą, liczbą i wagą.
21W swej potędze zawsze możesz okazać całkowitą przewagę.
Kto się sprzeciwi mocy Twojego ramienia?
22Cały świat jest dla Ciebie jak maleńki ciężarek na wadze,
jak kropla rosy, co spada rankiem na ziemię.
23Nad wszystkimi się litujesz,
bo dla Ciebie wszystko jest możliwe,
nie skupiasz wzroku na ich grzechach,
by dać im możliwość nawrócenia.
24Kochasz wszystko, co istnieje,
nie brzydzisz się żadnym swoim dziełem,
bo gdybyś miał nienawidzić któreś z nich, to byś go nie stworzył.
25Czy mogłoby coś trwać, gdybyś tego nie chciał?
Jakże coś by się ostało, gdybyś wciąż tego nie wzywał do istnienia?.
26Troszczysz się o wszystko, gdyż wszystko należy do Ciebie,
Władco, Przyjacielu życia!
Mdr 12
121Twój nieśmiertelny duch przenika wszystko. 2Dlatego łagodnie karzesz tych, co upadają,
ostrzegasz wyrzutami sumienia, gdy grzeszą,
by porzucili zło i uwierzyli w Ciebie, Panie.
3Dawnych mieszkańców Twojej świętej ziemi
4znienawidziłeś za ich odrażające zwyczaje,
za uprawianie magii i za obrzędy szargające świętość,
5za okrutne mordowanie dzieci,
za uczty, na których pożerali ludzkie wnętrzności i pili krew,
sprawując tajemne ryty.
6Rodziców, którzy mordowali bezbronne istoty,
postanowiłeś zgładzić rękami naszych przodków,
7aby kraina, którą uznałeś za najwspanialszą,
stała się godnym mieszkaniem dzieci Bożych.
8Potraktowałeś ich jednak łagodnie, gdyż byli ludźmi:
na czele Twojej armii posłałeś szerszenie,
aby ich niszczyły stopniowo.
9Mogłeś przecież w otwartej bitwie prawym wydać bezbożnych,
mogłeś ich zniszczyć w okamgnieniu przez straszliwe potwory lub nieubłagane słowo.
10Lecz Ty, powoli spełniając swój wyrok, dałeś im możność nawrócenia,
choć dobrze wiedziałeś, że cała ich natura jest skażona,
nieprawość przenika ich do szpiku kości,
a ich myślenie nigdy nie ulegnie zmianie.
11Od początku byli przeklętym nasieniem,
a Twoja pobłażliwość wcale nie wynikała z lęku.
12Któż może Ci powiedzieć: „Co takiego zrobiłeś?.
Kto podważy Twój wyrok?
Kto Cię obwini za zagładę narodów, które sam stworzyłeś?
Kto stanie przeciw Tobie w sądzie jako obrońca nieprawych?
13Prócz Ciebie nie ma boga troszczącego się o wszystkich.
Przed kim miałbyś zdać sprawę ze swoich wyroków?
14Żaden król ani władca nie zdoła Ci się sprzeciwić,
stając w obronie tych, których ukarałeś.
15Jesteś sprawiedliwy, wszystkim zarządzasz sprawiedliwie,
a skazanie niewinnego uważasz za niegodne Twej mocy.
16Twoja potęga jest podstawą sprawiedliwości,
a w swej wszechwładzy wszystkich traktujesz łagodnie.
17Okazujesz potęgę, gdy ktoś wątpi w nieograniczoną moc Twoją,
a jeśli ją uznaje, ostrzegasz go przed zuchwałością.
18Jesteś wszechwładny, a sądzisz łagodnie
i kierujesz nami wyrozumiale,
bo możesz uczynić wszystko, co zechcesz.
19W ten sposób nauczyłeś lud swój,
że człowiek prawy powinien kochać innych.
Dałeś swoim synom zbawienną nadzieję,
że gdy zgrzeszą, obdarzysz ich nawróceniem.
20Skoro nawet skazanym na śmierć wrogom Twych dzieci
wymierzyłeś karę łagodnie i z umiarem,
dając im czas i sposobność, by żałowali za swoje winy,
21to z jaką wyrozumiałością sądzisz swoich synów,
których przodkom pod przysięgą obiecałeś wszelkie dobro!
22Wychowałeś nas, chłoszcząc naszych nieprzyjaciół na różne sposoby,
abyśmy w naszych sądach mieli przed oczyma Twoją dobroć
i oczekiwali miłosierdzia, gdy spadnie na nas wyrok.
23Tak więc na bezbożnych, którzy żyli bezmyślnie,
zesłałeś jako udrękę ich własne plugastwa.
24Zeszli oni na manowce, pobłądzili na drogach fałszu,
a przyjmując za bóstwa obrzydliwe i nędzne stworzenia,
zostali omamieni jak bezrozumne niemowlęta.
25Dlatego za karę wystawiłeś ich na pośmiewisko
jak dzieci, którym brak rozsądku.
26Kogo zaś ośmieszenie niczego nie nauczyło,
został przez Boga należycie ukarany.
27Szaleli ze złości, gdy istoty, które brali za bóstwa,
stały się przyczyną ich cierpień.
Dręczeni przez nie ujrzeli Tego, którego wcześniej znać nie chcieli.
Uznali w Nim prawdziwego Boga
i pojęli, dlaczego spotkała ich najcięższa kara.
Mdr 13
131Ci, którzy nie poznali Boga, to skończeni głupcy! Patrząc na widzialne dobra,
nie rozpoznali Tego, który jest,
a przyglądając się dziełom stworzonym, nie uznali ich Stwórcy.
2Ogień, wiatr lub przejrzyste powietrze,
orbity ciał niebieskich lub potęgę wód
albo gwiazdy na niebie wzięli za bogów, którzy rządzą światem.
3Jeśli zachwyceni ich pięknem, uznali je za bogów,
to niech pomyślą, jak wspaniały jest ich Władca,
źródło wszelkiego piękna, Ten, który je stworzył.
4Jeśli urzeka ich siła i sprawność w działaniu,
niech przekonają się, jak potężny jest Ten, który je uczynił.
5Gdyż na podstawie potęgi i piękna rzeczy stworzonych
można przez podobieństwo dojść do kontemplacji Stwórcy.
6Nie należy jednak zbytnio ganić tych, którzy tak myślą,
gdyż oni – choć oczywiście błądzą –
szukają Boga i pragną Go znaleźć.
7Kręcą się w kółko, roztrząsając Jego dzieła.
Wprowadzają ich w błąd pozory piękna.
8To wszystko ich jednak nie usprawiedliwia:
9skoro byli zdolni poznać tak wiele,
że nawet przeniknęli myślą strukturę świata,
to dlaczego nie odnaleźli Władcy wszystkich rzeczy?
10Wiodą nędzne życie, w martwych przedmiotach pokładają nadzieję
ci, którzy nazwali bogami rzeczy wykonane przez ludzi:
dzieła sztuki ze złota i srebra,
figury przedstawiające zwierzęta
albo bezużyteczny kamień, czyjąś dłonią dawno temu rzeźbiony.
11Weźmy na przykład sprawnego stolarza: wyciął odpowiednie drzewo,
starannie ociosał je z kory,
a następnie – biegły w swoim rzemiośle –
sporządził narzędzie przydatne do codziennego użytku.
12Na wiórach, które pozostały, gdy ukończył pracę,
ugotował sobie posiłek i najadł się do syta.
13Wziął jeden z odpadków nieprzydatny do niczego,
kawałek drewna koślawy i sękaty,
i z nudów zaczął sobie rzeźbić.
Z fantazją i talentem wydobywał kształty,
aż uzyskał podobiznę człowieka
14albo coś na kształt zwierzęcia.
Położył czerwony podkład, z wierzchu pomalował jaskrawo
i wszystkie usterki skrzętnie zakrył.
15Przygotował zaszczytną niszę,
postawił posąg w zagłębieniu ściany i przytwierdził żelazną obręczą,
16by przypadkiem nie spadł.
Musiał zadbać o niego, gdyż wiedział, że on sam nie zatroszczy się o siebie.
Jest bowiem tylko figurką i potrzebuje opieki.
17I oto modli się do niego o majątek, o żony, o potomstwo,
nie wstydzi się mówić do przedmiotu,
nawet o zdrowie prosi tego, który jest całkiem bezsilny.
18Martwego błaga o życie,
do bezradnego woła o pomoc,
o pomyślność w podróży prosi tego, który kroku nie postawi,
19o udane interesy i przedsięwzięcia,
o sprawne dłonie prosi tego, który nawet palcem kiwnąć nie potrafi.
Mdr 14
141Inny zaś, gdy wyrusza w rejs i musi stawić czoło rozhukanym falom,
prosi o pomoc kawałek drewna bardziej kruchy niż statek, którym ma płynąć.
2Choć został on pomyślany dla celów handlowych
i zbudowali go wprawni rzemieślnicy,
3to jednak steruje nim Twoja Opatrzność, Ojcze,
gdyż nawet przez morze wyznaczyłeś drogę
i bezpieczne ścieżki między falami.
4Tak pokazujesz, że możesz wybawić z każdego nieszczęścia
i nawet ten, co nie umie pływać, bez obaw może wejść na pokład.
5Chcesz, aby dzieła Twojej mądrości służyły ludziom,
dlatego powierzają swe życie lichemu drewnu
i mimo sztormów szczęśliwie docierają do celu na swych łodziach.
6Przecież dawno temu, gdy zagłada spadła na butnych olbrzymów,
nadzieja świata schroniła się w arce
i dzięki Twojej dłoni, która ster trzymała, przetrwało na ziemi nasienie życia.
7Niech więc będzie błogosławione drewno,
dzięki któremu sprawiedliwości staje się zadość!.
8A wyrzeźbione bóstwo niech będzie przeklęte wraz ze swoim twórcą.
On – za to, że je uczynił; ono – za to, że choć zniszczalne, zostało nazwane bogiem.
9Bóg bowiem tak samo nienawidzi bezbożnego, jak i jego bezbożnych czynów.
10Twórca poniesie karę razem ze swym dziełem.
11Nawet pogańskie bożki zostaną osądzone,
gdyż wśród stworzeń Bożych stały się odrażające.
Są one przeszkodą, o którą rozbija się życie ludzi,
pułapką zastawioną na stopy głupców.
12Początkiem niewierności jest zamysł tworzenia bożków,
a ich sporządzanie rujnuje życie.
13Nie było ich na początku ani też nie będą trwały wiecznie.
14Zaistniały z powodu ludzkiej bezmyślności,
dlatego przesądzony jest ich rychły koniec.
15Pewien ojciec, załamany z powodu niespodziewanej tragedii,
sporządził podobiznę przedwcześnie zmarłego dziecka.
I oto teraz czci martwego człowieka jak boga,
a dla poddanych ustanawia ceremonie i obrzędy.
16Z czasem utrwala się bezbożny obyczaj,
staje się obowiązującym prawem,
17a władcy wydają dekrety nakazujące kult posągów.
Nawet z myślą o mieszkańcach odległych zakątków kraju,
którzy nie mogą uczestniczyć w obrzędach,
odtwarzają dokładnie w dalekich stronach wygląd postaci
i czynią podobiznę króla, którego należy wielbić,
aby nawet nieobecnego czczono tak, jakby był obecny.
18Bałwochwalstwo rozkrzewiło się wśród prostego ludu
podsycane również próżnością artysty,
19który im bardziej chciał zdobyć uznanie władcy,
tym zręczniej upiększał jego podobiznę.
20A tłum, zachwycony wspaniałością dzieła,
uważa, że człowiek dotąd szanowany godzien jest czci boskiej.
21W tym kryje się pułapka niebezpieczna dla każdego człowieka,
że ludzie, zmuszeni okolicznościami lub wolą władcy,
nadali kamiennym i drewnianym przedmiotom najwyższe imię.
22Nie dość, że zbłądzili, dążąc do poznania Boga,
to, co gorsza, w wielkim zamęcie niewiedzy
zwracali się do tych obrzydliwych tworów z pozdrowieniem pokoju.
23Gdy mordowali dzieci podczas swoich rytów,
gdy sprawowali tajemne misteria,
gdy wierni zabobonnym obyczajom wyprawiali szalone orgie,
24wówczas nie szanowali czystości życia ani związków małżeńskich,
jeden drugiego podstępnie zabijał lub zadawał cierpienie, współżyjąc z jego żoną.
25Jedno wielkie kłębowisko krwi, zbrodni, kradzieży i podstępu,
zniszczenia, niewierności, zamętu i zdrady.
26Wrzawa się podnosi przeciwko dobrym ludziom, wdzięczność idzie w niepamięć,
nic tylko lubieżne pożądanie, czyny homoseksualne,
niewierność małżeńska, gwałty i bezwstydna swawola!
27To właśnie kult bezimiennych bożków
jest początkiem, przyczyną i skutkiem wszelkiego zła.
28Ich czciciele szaleją w błazeńskiej uciesze, głoszą urojone wróżby,
postępują bezkarnie i bezczelnie składają fałszywe przysięgi.
29Skoro zaufali martwym bożkom,
nie obawiają się kary za wiarołomne przysięgi.
30Lecz zostaną osądzeni sprawiedliwie:
za to, że w myślach wzgardzili Bogiem, a ufali bożkom,
i że zlekceważyli świętość, gdy chytrze składali przewrotne przysięgi.
31Nieprawych bowiem, którzy dopuszczają się przestępstw,
nie dosięga moc tych, na których przysięgali,
lecz sprawiedliwa kara przeznaczona dla grzeszników.
Mdr 15
151Ty, Boże nasz, jesteś dobry i prawdziwy, kierujesz wszystkim cierpliwie i łaskawie.
2Choćbyśmy zgrzeszyli, należymy do Ciebie i uznajemy Twoją potęgę.
Wiedząc jednak, że uważasz nas za swoją własność,
tym bardziej będziemy wystrzegać się grzechu.
3Bo dopiero poznanie Ciebie daje doskonałą prawość,
a uznanie Twojej potęgi jest źródłem nieśmiertelności.
4Nie zwiódł nas ludzki pomysł, by sztuki użyć w złym celu,
ani bezpłodne starania artystów,
jaskrawo barwione figury.
5Ich widok wprawia głupców w uniesienie:
martwy obraz, bezmyślna figura pobudzają namiętność.
6Skoro pokochali to, co złe, na taką zasługują nadzieję –
zarówno ich twórcy, miłośnicy, jak i czciciele.
7Garncarz z trudem ugniata miękką ziemię
i lepi dla naszego użytku jedno naczynie po drugim.
Z tej samej gliny wyrabia
naczynia służące wzniosłym celom
i potrzebom dokładnie odwrotnym – wszystkie w ten sam sposób.
Garncarz decyduje o przeznaczeniu jednych i drugich.
8Jego wysiłek służy też złej sprawie, gdy z tej samej gliny lepi zbędnego bożka.
Wprawdzie sam niedawno powstał z ziemi
i lada chwila powróci tam, skąd wyszedł,
gdy przyjdzie mu oddać życie jak dług do spłacenia.
9Nie martwi go konieczność śmierci
ani że życie jest tak krótkie.
Rywalizuje ze złotnikami i odlewnikami srebra,
naśladuje brązowników,
a nawet chlubi się tym, że lepi tandetne imitacje.
10Serce jego jest jak popiół, jego nadzieja mniej warta niż pył ziemi,
a życie bardziej godne pogardy niż glina.
11Bo nie poznał Tego, który go ulepił,
tchnął w niego duszę, źródło mocy,
i napełnił tchnieniem życia.
12Przeciwnie, traktuje życie jak zabawę,
jak jarmark, gdzie kwitnie handel i rozrywka.
„Wszystko na sprzedaż! – mówi.
– Nawet tandetny towar ma swoją cenę.
13Nikt nie jest bardziej świadomy tego, że grzeszy,
niż garncarz, który z pyłu ziemi lepi nie tylko naczynia,
ale i posągi bożków stworzycieli.
14Zgraja skończonych głupców i żałosnych, bezmyślnych dzieciaków!
Tacy są wrogowie Twojego ludu i jego prześladowcy,
15ponieważ uznali za bóstwa wszystkie pogańskie bożki,
których oczy nie mogą nic dojrzeć,
nos nie potrafi zaczerpnąć powietrza,
uszy nie słyszą,
palce u rąk nie wyczuwają kształtów,
nogi nie są zdolne do podjęcia wędrówki.
16A wszystko dlatego, że sporządził je człowiek,
ukształtował je ktoś, komu tylko na chwilę użyczono ducha.
Nikt nie potrafi ulepić bożka, który przynajmniej byłby do niego podobny,
17gdyż śmiertelnik grzesznymi dłońmi może
zrobić tylko martwe przedmioty.
On sam jest przecież wspanialszy od bożków, którym cześć oddaje,
ponieważ w nim jest życie, którego one nigdy nie zaznają.
18Na domiar złego czci się najbardziej odrażające zwierzęta,
które głupota czyni gorszymi od innych.
19Nie ma w nich piękna, które czasem dostrzegamy u zwierząt.
Zapewne spłoszone uciekły i nie otrzymały od Boga pochwały ani błogosławieństwa.
Mdr 16
161Dlatego spadła na nich kara w postaci tych stworzeń, mnóstwo potwornych zwierząt stało się ich udręką.
2Lud Twój, przeciwnie, obdarzyłeś dobrocią zamiast karą,
zaspokoiłeś jego głód cudownym pokarmem:
przyrządziłeś dla niego ucztę z przepiórek.
3Podczas gdy jedni skręcali się z głodu,
gdyż obrzydliwe stwory na nich zesłane
odebrały im wszelki apetyt,
drudzy, po chwilowym niedostatku,
dzielili między siebie cudowny pokarm.
4Słusznie więc nieodwołalny wyrok spadł na gnębicieli,
Izraelitów zaś spotkała tylko cząstka cierpień, które dotknęły ich wrogów.
5Gdy jednak złowrogie bestie rzuciły się również na nich
i kiedy ginęli od ukąszeń wijących się węży,
Twój gniew nie rozpalił się w pełni.
6Jako przestrogę na przyszłość przeżyli chwilę strachu
i aby nie zapomnieli o przykazaniach Twojego Prawa, otrzymali znak zbawienia.
7Nie jego widok ratował tego, kto na niego spojrzał,
ale Ty, który jesteś Zbawcą wszystkich ludzi.
8W ten sposób dowiodłeś naszym wrogom,
że tylko Ty wybawiasz z wszelkiego nieszczęścia.
9Tamtych zabijały ukąszenia much i szarańczy,
a nie było lekarstwa, które uratowałoby od śmierci,
gdyż zasłużyli na karę, jaka ich dosięgła.
10Twoich synów natomiast nie pokonały zęby jadowitych gadów,
gdyż uprzedziło je Twoje miłosierdzie, dając uzdrowienie.
11Ukąszenia służyły temu, by przypominali sobie Twoje słowa
i natychmiast powracali do zdrowia,
oraz temu, by nie pogrążyli się w głębokim śnie zapomnienia
i nie zamknęli się na dary Twojej dobroci.
12Nie uleczyły ich żadne zioła ani okłady,
lecz Twoje słowo, które uzdrawia każdego.
13Ty sprawujesz władzę nad życiem i śmiercią,
prowadzisz pod wrota krainy umarłych i pozwalasz zawrócić.
14Człowiek może wprawdzie bez skrupułów zabić,
lecz nie przywróci tchnienia życia, które uszło,
ani duszy raz zabranej nie przywoła z powrotem.
15Nie da się uciec przed Twoją dłonią.
16Gdy w swoim sprzeciwie bezbożni nie chcieli znać Ciebie,
spuściłeś na nich chłostę mocą Twojego ramienia,
spadły na nich niespotykane deszcze,
poraziły ich bez litości grad i nawałnica,
w końcu pochłonął ich ogień.
17Ku wielkiemu zaskoczeniu
woda, która zwykle wszystko gasi, podsycała ogień,
ponieważ przyroda staje wyłącznie w obronie ludzi prawych.
18Płomień raz przygasał,
aby nie spalić zwierząt posłanych przeciw bezbożnym,
bo ich widok przypominał, że dosięga ich kara Boża,
19to znowu buchał pośród wód, przewyższając zwykłą moc ognia,
by unicestwić plony grzesznej krainy.
20W usta swego ludu włożyłeś natomiast pokarm aniołów,
by nikt nie musiał się natrudzić, zesłałeś im gotowy chleb z nieba,
który zawierał wszelką rozkosz i dogadzał każdemu podniebieniu.
21Dając taką pomoc, doprawdy rozpieszczałeś swoje dzieci,
gdyż zależnie od życzenia jedzących
pokarm stawał się tym, na co właśnie mieli ochotę.
22Śnieg i lód nie topiły się pod wpływem ognia,
by nikt nie wątpił, że tylko owoce pracy wrogów
pożarł płomień, który bucha wśród gradobicia
i miota błyskawice pośród ulewy.
23Ten sam ogień tracił potem moc niszczycielską,
by prawi mogli spożyć posiłek.
24Całe stworzenie posłuszne Tobie jako swemu Stwórcy
wytęża siły, aby ukarać nieprawych,
po czym łagodnieje, by dobrze działo się ufającym Tobie.
25Podobnie wówczas, gdy całkowicie zmieniało swą naturę
i służyło temu, by dary Twoje zaspokoiły wszelki głód
tych, którzy prosili Ciebie w potrzebie.
26A to wszystko po to, aby Twoje umiłowane dzieci, Panie, zrozumiały naukę,
że nie z obfitości zebranych plonów żyje człowiek,
ale Twoje słowo czuwa nad tymi, którzy wierzą Tobie.
27Czego ogień nie zdołał strawić,
nikły promyk słońca roztapiał swym ciepłem,
28by dać poznać, że już przed wschodem słońca należy Tobie dziękować
i modlić się do Ciebie, nim zaświta jutrzenka.
29Nadzieja niewdzięcznego człowieka roztopi się jak szron zimowy
i spłynie jak woda, która do niczego się nie nadaje.
Mdr 17
171Tak wspaniałe są Twoje wyroki, że nie da się ich wyrazić słowami,
dlatego pobłądzili ci, którym brak wychowania w mądrości.
2Nieprawi sądzili, że udało im się ujarzmić święty naród,
tymczasem więziły ich ciemności i krępowały okowy nocy.
Leżeli obezwładnieni w swoich domach krytych trzciną
ci, którzy chcieli uciec przed wieczną Opatrznością.
3Sądzili, że grzechy popełnione w ukryciu
przesłoni ciemny welon zapomnienia,
teraz jednak struchleli, strach ich ogarnął,
upiorne widma wprawiły ich w drżenie.
4Nawet kryjówka nie uchroniła ich od przerażenia.
Zewsząd docierały do nich przerażające odgłosy,
pojawiały się koszmarne widziadła o trupich twarzach.
5Żaden płomień nie był na tyle silny, by dawać światło,
nawet jasne promienie gwiazd
nie zdołały przeniknąć blaskiem tej straszliwej nocy.
6Przedarł się do nich jedynie
pełen grozy ogień, który płonie własną mocą.
Zdjęci przerażeniem na widok niepojętego zjawiska,
tym bardziej bali się tego, na co patrzyli.
pozorna wiedza została zdemaskowana.
8Tych, którzy usiłowali oczyścić chorą duszę z lęków i obaw,
jak na ironię przejmowała jeszcze większa trwoga.
9Chociaż żadna groźba nie mogła ich przestraszyć,
potworne widziadła i syk węży odebrały im wszelką odwagę,
padali martwi z przerażenia
i nie chcieli widzieć niczego, co przecież jest niemożliwe.
10Zło jest tchórzliwe, w ten sposób potępia się samo;
ciągle przysparza kłopotów, choć sumienie trzyma je w karbach.
11Lęk zaś rodzi się wówczas, gdy sposoby ratunku podpowiadane przez rozum
okazują się zdradliwe.
12Im mniejsza nadzieja pomocy, płynąca z wnętrza człowieka,
tym większych doznaje on cierpień,
lecz na pytanie o ich przyczynę nie znajduje odpowiedzi.
13Podczas tamtej nocy bezsilności,
która wypełzła z najciemniejszego kąta
wypełnionej bezsilnością krainy umarłych,
gdy niegodziwi we śnie byli pogrążeni,
14rzuciły się na nich upiorne zjawy,
dusze ich zamarły, zastygli w bezruchu,
zawładnął nimi strach nagły i niespodziewany.
15Gdzie kto stał, tam padał na ziemię,
schwytany i bez kajdan wtrącony do więzienia.
16Czy to rolnik, czy pasterz,
czy robotnik, który gdzieś na pustkowiu się trudził,
każdy musiał przyjąć to zjawisko jako nieuniknioną konieczność,
gdyż spętani byli jednym łańcuchem ciemności.
17Świst wiatru,
melodyjny śpiew ptaków wśród rozłożystych konarów,
szum fal, co rytmicznie się łamią,
głuchy łoskot spadającej lawiny,
18tętent galopujących zwierząt nieuchwytnych dla oka,
dziki ryk drapieżników,
echo grzmiące w górskich jaskiniach,
to wszystko sprawiało, że zamierali w bezruchu z przerażenia.
19Cały świat tonął w jasnym świetle,
bez przeszkód oddawał się codziennym sprawom,
20tylko oni byli przytłoczeni ciężarem tamtej nocy,
obrazem mroków, które w przyszłości miały ich ogarnąć.
I sami dla siebie byli większym ciężarem niż ta ciemność.
Mdr 18
181Twoich świętych, przeciwnie, otaczał wspaniały blask.
Tamci więc – choć dźwięki do nich nie docierały ani kształtów nie mogli rozróżnić –
uznali ich za szczęśliwych, ponieważ nie cierpieli jak oni sami.
2Dziękowali im za to, że nie mścili się za doznane krzywdy,
i prosili, by łaskawie sobie poszli.
3Zamiast tych wszystkich nieszczęść dałeś im słup ognia,
by prowadził ich po nieznanych drogach
i opromieniał łagodnie jak słońce w ich sławnym wędrowaniu.
4Tamci zaś zasłużyli na to, by pozbawiono ich światła
i wtrącono do więzienia ciemności,
gdyż trzymali w niewoli Twoje dzieci,
którymi Ty zechciałeś się posłużyć, by dać światu niegasnące światło Prawa.
5Gdy postanowili wymordować niemowlęta świętych,
– jedno tylko dziecko zostało porzucone i ocalało –
za karę zabrałeś im wszystkich synów, bez różnicy,
pogrążyłeś ich razem w wodnych topielach.
6Z wyprzedzeniem ogłosiłeś naszym przodkom nadejście tej nocy,
by radowali się niewzruszoną pewnością spełnienia obietnic,
w które uwierzyli.
7Twój lud przyjął z wdzięcznością
zbawienie prawych i zagładę ich wrogów,
8w ten sam bowiem sposób, w jaki ukarałeś nieprzyjaciół,
nas powołałeś i okryłeś chwałą.
9Święci synowie błogosławieństw potajemnie składali ofiary
i jednomyślnie zawarli przymierze Boskiego Prawa,
w myśl którego zarówno w szczęściu,
jak i w niebezpieczeństwach święci będą solidarni.
Gdy tylko zaintonowali pieśni przodków,
10jak echo odpowiedziały im pomieszane krzyki nieprzyjaciół,
wokół podniósł się rozdzierający serca lament nad śmiercią synów.
11Ten sam los dotknął niewolnika i jego właściciela,
jednakowo cierpiał król i poddany.
12Wszyscy, bez żadnej różnicy, wpadli w objęcia tej samej śmierci.
Trupów nie dało się nawet policzyć,
a żywych zabrakło, aby ich grzebać,
gdyż w jednej chwili poległ kwiat ich potomstwa.
13Choć zwodzeni magią przestali już w cokolwiek wierzyć,
jednak dotknięci śmiercią pierworodnych,
uznali, że ten lud jest synem Boga.
14Wszędzie zalegała niczym niezmącona cisza,
a noc dosięgła połowy swej wędrówki,
15gdy z niebios, sprzed królewskiego tronu,
Twoje wszechpotężne słowo
runęło na ziemię jak krwawy wojownik, siejąc zagładę,
a w jego dłoni ostry miecz Twoich słusznych wyroków.
16Zatrzymał się. Wszystko wokół napełnił śmiercią.
Głową sięgał niebios, pod stopami miał ziemię.
17Wtedy nagle upiorne majaki przejęły ich trwogą,
w okamgnieniu ogarnęło ich przerażenie.
18Na wpół martwi ze strachu miotali się we wszystkie strony,
ogłaszając wszem i wobec przyczynę swojej śmierci.
19W tym celu bowiem nawiedziły ich koszmarne sny,
aby nie ginęli nieświadomi powodów swej tragedii.
20Próba śmierci nie ominęła również prawych.
Na pustyni miała miejsce rzeź straszliwa,
lecz czas gniewu nie trwał długo.
21Obrońca bez skazy rzucił się do boju,
chwycił za oręż powierzonej mu liturgii:
modlitwy i ofiary kadzielnej.
Wystąpił, by powstrzymać gniew i położyć kres nieszczęściu,
tym samym udowodnił, że jest godny Twojej służby.
22Pokonał gniew nie siłą mięśni
ani z orężem w ręku,
lecz słowem zmusił do odwrotu anioła zagłady,
przypomniał mu obietnice i przymierza zawarte z przodkami.
23Gdy wokół piętrzyły się stosy trupów,
stanął pośrodku, odbił cios
i zastąpił mu drogę do tych, którzy jeszcze żyli.
24Na jego szacie sięgającej do stóp zawisł wówczas cały wszechświat,
chwała przodków spoczęła na czterech rzędach rzeźbionych kamieni,
a Twój majestat na diademie na jego głowie.
25Na ten widok anioł śmierci cofnął się z lękiem.
Wystarczyła ta jedna próba gniewu.
Mdr 19
191Bezbożnych, przeciwnie, do końca ścigał gniew niepowstrzymany,
gdyż Bóg dobrze wiedział, co się stanie:
2pozwolą odejść Izraelitom,
nawet będą nalegać, by sobie poszli,
a potem zmienią zdanie i rzucą się w pogoń za nimi.
3I rzeczywiście, nim jeszcze minęła żałoba,
pośród lamentów nad grobami zabitych
powzięli kolejny niedorzeczny zamiar
i ścigali jak zbiegów tych, których błagali o odejście.
4Sprawiedliwa konieczność losu gnała ich ku ostatecznej klęsce
i sprawiła, że zapomnieli o tym, co im się przydarzyło,
aby dopełnić kary, której początkiem były plagi.
5Gdy lud Twój wyruszał w przedziwną wędrówkę,
zaskoczyła ich niespodziewana śmierć.
6Znowu natura zmieniła swe prawa, którym podlega całe stworzenie,
posłuszna Twoim rozkazom,
aby Twoje dzieci nie doznały szkody.
7Obłok okrył swym cieniem obozowisko,
odwieczne wody cofnęły się, aby odsłonić suchą ziemię,
szeroki gościniec przez Morze Czerwone,
huczące fale zmieniły się w zielone łąki.
8Tamtędy przeszli w szyku bojowym pod Twoją opieką,
na własne oczy widzieli cudowne zjawiska.
9Jak konie, które pasą się na łące,
jak baranki, które radośnie brykają,
tak oni wielbili Ciebie, Panie, swojego wybawcę.
10Nieśli jeszcze w pamięci wspomnienie o kraju, który opuścili,
o ziemi, która zamiast rozlicznych żyjątek wydała same komary,
o rzece, która zaroiła się od żab zamiast rodzić zwierzęta wodne.
11Z czasem mieli poznać nowy sposób wylęgania się ptaków:
gdy zapragnęli smakowitych potraw i prosili o nie,
12z morza wyfrunęły przepiórki, by zaspokoić ich apetyt.
13Na grzeszników natomiast spadła kara
poprzedzona znakami w postaci grzmiących piorunów.
Słusznie cierpieli za zło, którego się dopuścili,
i za czyny popełnione z nienawiści do cudzoziemców.
14Bywa, że ktoś odmówi gościny nieznajomym wędrowcom,
oni jednak zmusili do pracy niewolniczej przybyszów,
którzy świadczyli im dobro.
15Co więcej, przypuśćmy, że jakaś kara spotka tych,
którzy przyjmują obcych niechętnie,
16oni jednak świętowali z powodu ich przybycia,
a gdy Izraelici uzyskali te same prawa co oni,
zmusili ich do nieludzkiej pracy.
17Poraziła ich ślepota,
podobnie jak tamtych, których dotknęła u drzwi człowieka prawego.
Ogarnięci całkowitą ciemnością
dobijali się do własnych domów, po omacku szukając wejścia.
18Żywioły świata pozmieniały swoje właściwości,
jak dźwięki, które podczas gry na harfie układają się w melodię,
lecz brzmią inaczej, gdy zmienia się tonacja,
mimo że pozostają wciąż tymi samymi dźwiękami.
Takie porównanie można wysnuć,
gdy przyjrzymy się dokładnie temu, co się wydarzyło.
19Zwierzęta lądowe zmieniały się w wodne,
a te, które pływają, wypełzały na ziemię.
20Ogień pomnażał swoją siłę w wodzie,
a woda zapomniała, że powinna gasić.
21Małe zwierzątka chodziły wśród płomieni,
które – wbrew swojej naturze – ich ciał nie pożerały.
22Zawsze, Panie, wywyższałeś swój lud i otaczałeś chwałą,
i nie zapomniałeś, towarzysząc mu w każdym czasie
i na każdym miejscu.
Syr 1
11Wszelka mądrość pochodzi od Pana i pozostaje z Nim na wieki.
2Piasek mórz, krople deszczu,
i dni wieczności – kto może je policzyć?
3Wysokość nieba, rozległość ziemi,
otchłań i mądrość – kto może zbadać?
4Pierwsza ze wszystkiego została stworzona mądrość
i zdolność zrozumienia istnieje od wieków.
5Źródłem mądrości jest słowo Pana na wysokościach,
a jej drogami – odwieczne przykazania.
6Dla kogo został odkryty korzeń mądrości,
a jej najskrytsze zamiary – kto zdoła poznać?
7Komu zostało objawione poznanie mądrości,
a różnorodność jej dróg – któż zrozumie?
8Jeden tylko jest mądry, budzący trwogę,
Ten, który siedzi na swoim tronie.
9Pan sam ją stworzył, ujrzał i policzył,
i wylał ją na wszystkie swoje dzieła,
10na każde stworzenie, według swej hojności,
rozdzielił ją obficie tym, którzy Go miłują.
Bojaźń wobec Pana prawdziwą mądrością
11Bojaźń Pana jest chwałą i chlubą,
weselem i koroną radości.
12Bojaźń Pana rozwesela serce,
daje zadowolenie, radość i długowieczność.
wprowadza na ścieżki miłości.
13Temu, kto boi się Pana, dobrze się powiedzie,
w dniu jego śmierci będą go chwalić.
14Bać się Pana – to początek mądrości,
ona jest dana wiernym już w łonie matki.
15Założyła odwieczne fundamenty wśród ludzi
i będzie powierzona ich potomstwu.
16Bać się Pana – to pełnia mądrości,
17Cały ich dom napełnia tym, czego pragną,
a spichlerze swoimi plonami.
18Koroną mądrości jest bojaźń Pana,
ona przynosi pokój i uzdrowienie.
Obie są darem pokoju od Boga,
okrywają chlubą tych, którzy Go kochają.
19On rozlał wiedzę i rozumne poznanie,
obdarzył chwałą tych, którzy posiadają mądrość.
20Bać się Pana – to korzeń mądrości,
a jej gałęzie – to długie życie.
21Bojaźń Pańska oddala grzechy,
kto w niej trwa, nie doświadczy gniewu.
22Nie da się usprawiedliwić niesłusznej złości,
wybuch gniewu staje się upadkiem.
23Cierpliwy znosi próbę do czasu,
potem doznaje radości.
24Do czasu powściąga on swój język.
Wargi wielu będą rozgłaszać jego roztropność.
25W skarbcach mądrości – rozumne przysłowia,
pobożność wzbudza odrazę w grzeszniku.
26Jeżeli pragniesz mądrości, zachowuj przykazania,
27Mądrość i wychowanie to bojaźń Pana,
On ma upodobanie w wierności i łagodności.
28Nie lekceważ bojaźni Pana,
nie podchodź do Niego nieszczerze.
29Niech ludzie nie uważają cię za obłudnika,
czuwaj nad swymi wargami.
30Nie wywyższaj się, abyś nie upadł
i nie sprowadził na siebie hańby.
Pan odkryje twoje tajemnice
i poniży cię pośród zgromadzenia,
gdyż nie przychodzisz z bojaźnią Pana,
a twoje serce jest pełne podstępu.
Syr 2
21Synu mój, jeżeli podejmujesz się służyć Panu, przygotuj się na doświadczenie,
2przygotuj swe serce i bądź mężny,
zachowaj spokój w czasie przeciwności.
3Przylgnij do Pana i się nie oddalaj,
abyś na końcu twych dni był wywyższony.
4Przyjmij wszystko, co ci się przydarzy,
gdy cię upokarzają, bądź cierpliwy,
5ponieważ złoto oczyszcza się w ogniu,
a ludzi wybranych – w piecu upokorzeń.
6Zawierz Panu, a On cię podtrzyma,
wyprostuj swoje drogi i Jemu ufaj.
7Wy, którzy boicie się Pana, oczekujcie Jego miłosierdzia,
nie cofajcie się, abyście nie upadli.
8Wy, którzy boicie się Pana, zawierzcie Jemu,
a nie przepadnie wasza zapłata.
9Wy, którzy boicie się Pana, spodziewajcie się pomyślności,
radości wiecznej i zmiłowania.
10Popatrzcie na dawne pokolenia, a przekonacie się:
Czy ten, kto ufał Panu, doznał zawodu?
Czy ktoś, kto trwał w Jego bojaźni, zaznał opuszczenia?
Czy ktoś, kto Go wzywał, zaznał wzgardy?
11Pan bowiem jest łaskawy i miłosierny,
odpuszcza grzechy i ratuje w czasie utrapienia.
12Biada lękliwym sercom i rękom znużonym,
i grzesznikowi chodzącemu po dwóch drogach.
13Biada sercu słabemu, ponieważ nie wierzy,
i z tego powodu nie znajdzie obrony.
14Biada wam, którzy straciliście wytrwałość,
co uczynicie, gdy was Pan nawiedzi?
15Ci, którzy boją się Pana, słów Jego nie lekceważą,
którzy Go kochają, zachowują Jego drogi.
16Ci, którzy boją się Pana, starają się Mu podobać,
którzy Go kochają, wypełniają Jego Prawo.
17Ci, którzy boją się Pana, przygotowują swoje serce
i przed Nim starają się być pokorni.
18Wpadnijmy w ręce Pana, a nie w ręce ludzi,
gdyż jaka jest Jego wielkość, takie też Jego miłosierdzie.
Syr 3
31Synowie, słuchajcie swojego ojca, bo tak postępując, będziecie żyć szczęśliwie.
2Gdyż Pan wywyższył ojca względem dzieci
i umocnił prawo matki nad synami.
3Kto szanuje ojca, zadość czyni za grzechy,
4kto czci swoją matkę, jakby skarby gromadził.
5Kto szanuje ojca, będzie się cieszył dziećmi
i w dniu modlitwy będzie wysłuchany.
6Kto czci ojca, będzie żył długo,
kto szanuje matkę, otrzyma nagrodę od Pana.
7Kto boi się Pana, szanuje swego ojca
i służy swoim rodzicom jak panom.
8Synu, czynem i słowem okazuj szacunek ojcu,
abyś otrzymał jego błogosławieństwo.
9Błogosławieństwo ojca umacnia dom synów,
a przekleństwo matki rujnuje fundamenty.
10Nie wywyższaj się, gdy twój ojciec jest w niesławie,
bo hańba ojca nie przyniesie ci chwały.
11Sława człowieka płynie ze czci ojca,
hańbą dla synów jest wzgardzona matka.
12Synu, opiekuj się swym ojcem, gdy się zestarzeje,
i nie zasmucaj go przez całe jego życie.
13Chociażby stracił rozum, miej cierpliwość
i nie znieważaj go, gdy jesteś w pełni sił.
14Miłosierdzie względem ojca nie pójdzie w zapomnienie
i będzie postawione w miejsce twoich grzechów.
15W dniu utrapienia ono zostanie ci przypomniane,
jak szron w blasku słońca znikną twoje grzechy.
16Kto porzuca ojca, jest jak bluźnierca,
kto znieważa swą matkę, obraża Boga.
17Synu, postępuj łagodnie we wszystkim, co czynisz,
a przez prawych będziesz miłowany.
18Im więcej znaczysz, tym bardziej się uniżaj,
19Wielu jest bowiem wyniosłych i pysznych,
lecz On pokornym odsłania swe tajemnice.
20Gdyż wielka jest potęga Pana,
lecz tylko pokorni oddają Mu chwałę.
21Nie szukaj spraw ukrytych przed tobą
i nie badaj tego, co jest silniejsze od ciebie.
22Rozmyślaj nad tym, co ci nakazano,
nie trzeba zajmować się sprawami ukrytymi.
23Nie trudź się niepotrzebnie tym, co cię przerasta,
wyjaśniono ci więcej, niż może pojąć ludzki rozum.
24Wielu bowiem zgubiła zarozumiałość
i na błędnych wyobrażeniach potknęły się ich umysły.
25Gdzie nie ma źrenicy, tam brakuje światła,
gdzie brakuje wiedzy, tam nie ma mądrości.
26Twarde serce będzie miało nieszczęśliwy koniec,
zginie ten, kto lubuje się w niebezpieczeństwach.
27Twarde serce obciążą cierpienia,
a grzesznik będzie dodawał grzech do grzechu.
28Nieszczęście pyszałka jest pewne i nieuleczalne,
gdyż ziele zła zapuściło w nim korzenie.
29Roztropne serce rozważa przysłowia,
a uważne ucho ucieszy się mądrością.
30Jak woda gasi płonący ogień,
tak jałmużna gładzi grzechy.
31Kto czyni dobro, znajdzie je na końcu,
a gdy się potknie, ono będzie mu podporą.
Syr 4
41Synu, nie pozbawiaj biednego rzeczy niezbędnych do życia,
nie nadużywaj nadziei proszącego.
2Nie pogardzaj człowiekiem głodnym
i nie pobudzaj do gniewu tego, kto cierpi niedostatek.
3Nie jątrz wnętrzności rozgoryczonemu
ani ubogiemu nie odmawiaj pomocy.
4Nie gardź prośbą nieszczęśliwego
i od potrzebującego się nie odwracaj.
5Na prośbę biednego nie zamykaj oczu,
nie dawaj mu powodu, aby cię przeklinał.
6Jeżeli cię przeklina z głębi swej rozpaczy,
Stwórca wysłucha jego błagania.
7Staraj się być lubianym w zgromadzeniu,
a przed rządzącymi nisko schylaj głowę.
8Bądź przychylny dla ubogiego
i odpowiadaj mu spokojnie, z łagodnością.
9Uwolnij krzywdzonego z rąk wyzyskiwacza
i nie bądź lękliwy w wydawaniu sądów.
10Dla sierot bądź jak ojciec,
jak mąż zapewnij opiekę wdowom.
Wtedy Bóg nazwie cię swoim synem,
będzie cię kochał bardziej niż twoja matka.
11Mądrość wywyższa swoich synów,
troszczy się o wszystkich, którzy jej szukają.
12Ci, co kochają mądrość, ukochają życie,
napełnią się radością, szukając jej od świtu.
13Kto posiądzie mądrość, odziedziczy chwałę,
dokądkolwiek pójdzie, Pan będzie mu błogosławił.
14Ci którzy jej służą, służą Świętemu,
Pan miłuje tych, którzy ją kochają.
15Kto słucha mądrości, będzie sądził sprawiedliwie,
a będąc posłuszny, zamieszka w jej domu.
16Kto się jej powierzy, ten ją odziedziczy
i przekaże ją swemu potomstwu.
17W początkach poprowadzi go krętymi ścieżkami,
wzbudzając w nim lęk i trwogę.
Ćwiczyć go będzie, aż jej w pełni zawierzy,
i próbować go będzie swymi nakazami.
18Wówczas zwróci się do niego, aby go ucieszyć,
i wyjawi mu swoje tajemnice.
19Jeśliby jednak zbłądził, wtedy go opuści
i pozostawi na jego zgubę.
20Synu mój, zważając na okoliczności, wystrzegaj się zła
i nie wstydź się samego siebie.
21Gdyż jest wstyd, który sprowadza grzech,
a także wstyd, który jest chwałą i łaską.
22Nie wyróżniaj nikogo ze szkodą dla siebie,
nie bądź nieśmiały, tak by siebie zgubić.
23Nie uchylaj się od zabrania głosu
i nie ukrywaj swojej mądrości.
24Bo mądrość objawia się w mowie,
a roztropność we właściwej odpowiedzi.
25Nie przeciwstawiaj się prawdzie,
ale wstydź się braku wychowania.
26Nie wstydź się wyznać swoje grzechy,
nie próbuj odwracać biegu rzeki.
27Nie płaszcz się przed głupim człowiekiem
i nie kieruj się racją mocniejszego.
28Aż do śmierci tocz bój o prawdę,
a sam Pan Bóg będzie walczył za ciebie.
29Nie bądź odważny w słowach,
a opieszały i leniwy w czynach.
30Nie udawaj lwa w twoim domu,
podejrzewając domowników z urojonych przyczyn.
31Nie wyciągaj ręki tylko do brania
i nie chowaj jej, gdy trzeba oddać.
Syr 5
51Nie ufaj swoim bogactwom i nie mów: „Sam sobie wystarczę.
2Nie chodź za zachciankami serca i oczu,
nie kieruj się żądzami.
3Nie mów: „Któż może mi rozkazywać?”,
gdyż Pan z pewnością wymierzy ci sprawiedliwość.
4Nie mów: „Zgrzeszyłem i co mi się stało?”,
ponieważ Pan jest cierpliwy.
5Nie licz tak bardzo na przebaczenie,
gdy będziesz pomnażał swe grzechy.
6Nie mów: „Jego miłosierdzie jest wielkie,
On wybaczy wszystkie moje winy”,
gdyż Jego jest miłosierdzie i gniew,
a na grzeszników spadnie Jego kara.
7Nie opóźniaj powrotu do Pana,
nie odkładaj go z dnia na dzień,
bo nagle może nadejść gniew Pana
i zginiesz w dniu pomsty.
8Nie polegaj na nieuczciwie zdobytych bogactwach,
nie przydadzą ci się w dniu nieszczęścia.
9Nie przewiewaj zboża na każdym wietrze
i nie zapuszczaj się w każdą ścieżkę;
tak czyni grzesznik o podwójnym języku.
10Bądź stanowczy w tym, co zamierzasz,
a twoje wypowiedzi niech będą jednoznaczne.
11Zawsze chętnie słuchaj,
lecz z odpowiedzią czekaj cierpliwie.
12Jeżeli możesz, odpowiedz twemu bliźniemu,
jeżeli nie, rękę połóż na twoich ustach.
13Dzięki mowie zyskuje się sławę lub pogardę,
a język może doprowadzić człowieka do upadku.
14Nie dawaj powodu, by nazwano cię oszczercą,
swoją mową nie przygotowuj zasadzek.
Wstyd bowiem ciąży złodziejowi,
a zła opinia człowiekowi o podwójnym języku.
15Unikaj błędu w sprawach wielkich i małych
i nie stawaj się wrogiem, zamiast być przyjacielem.
Syr 6
61Zły człowiek hańbę i wstyd odziedziczy, podobnie grzesznik o podwójnym języku.
2Nie oddawaj się na pastwę swojej żądzy,
by nie pozbawiła cię siły jak bawół:
3pożre twoje liście, zniszczy twe owoce
i staniesz się jak uschłe drzewo.
4Złe pragnienie zgubi tego, kto mu ulega,
uczyni go pośmiewiskiem dla wrogów.
5Miłe słowa przysparzają przyjaciół,
a uprzejmy język znajduje wzajemność.
6Żyj w zgodzie z wieloma,
lecz doradcą niech ci będzie jeden na tysiąc.
7Pozyskałeś przyjaciela, poddaj go próbie,
zbyt szybko mu nie ufaj.
8Jeden jest przyjacielem w czasie dla niego stosownym,
lecz zawodzi w dniu utrapienia.
9Zdarza się przyjaciel, który zamienia się w nieprzyjaciela
i na twoją hańbę wyjawia sporne sprawy.
10Inny jest przyjacielem tylko na czas uczty,
lecz zawodzi w dniu utrapienia.
11W czasie pomyślności będzie drugim tobą,
będzie swobodnie rozkazywał twoim sługom.
12Gdy cię upokorzą, stanie przeciw tobie
albo przed tobą się ukryje.
13Oddal się od twoich nieprzyjaciół
i uważaj na twoich przyjaciół.
14Wierny przyjaciel to trwałe schronienie,
kto go znajduje, jakby skarby znalazł.
15Wierny przyjaciel ponad wszelką cenę,
nie ma miary korzyść, jaką przynosi.
16Wierny przyjaciel lekarstwem w życiu,
znajdą go ci, co boją się Pana.
17Kto się boi Pana, dobrze pokieruje swoją przyjaźnią,
gdyż taki jak on stanie się jego bliźni.
18Synu, od młodości poddaj się wychowaniu,
aż do starości będziesz znajdował mądrość.
19Podchodź do niej jak oracz i siewca
i czekaj na dobre plony.
W pracy nad nią trochę się utrudzisz,
lecz szybko będziesz jadł owoce.
20Jakże trudna jest mądrość dla nieuków,
21Będzie mu ciężarem ponad siły,
odrzuci mądrość niezwłocznie.
nie dla wszystkich jest dostrzegalna.
23Posłuchaj, synu, przyjmij mą naukę
i nie odrzucaj mojej rady.
24Włóż swoje stopy w jej dyby,
a na swą szyję załóż jej jarzmo.
25Nagnij swe plecy, aby ją dźwigać,
niech ci nie ciążą jej więzy.
26Przylgnij do niej całym sobą
27Badaj i szukaj, a będzie ci dane ją poznać,
gdy ją uchwycisz, już jej nie wypuszczaj.
28Na koniec znajdziesz miejsce jej spoczynku,
a ona zamieni się dla ciebie w radość.
29Jej dyby będą dla ciebie silną obroną,
a jarzmo jej – szatą chwalebną.
30Ozdoba jest na niej ze złota,
a jej więzy z purpurowych nici.
31Okryjesz się nią jak szatą ozdobną,
włożysz ją jak koronę radości.
32Synu, jeżeli chcesz, będziesz pouczony
i jeśli się przyłożysz, nabędziesz sprawności.
33Jeśli lubisz słuchać, zrozumiesz,
gdy nakłonisz ucha, staniesz się mądry.
34Przebywaj tam, gdzie jest wielu starszych,
przylgnij do ich mądrości.
35Słuchaj chętnie każdej mowy pobożnej,
niech ci nie umkną przysłowia mądrości.
36Gdy widzisz mędrca, idź do niego o wczesnej porze,
niech twoje stopy ścierają progi drzwi jego.
37Rozmyślaj nad przykazaniami Pana,
przede wszystkim zajmuj się Jego nakazami.
Syr 7
71Nie czyń zła, aby cię zło nie pochłonęło. 2Stroń od niesprawiedliwości, a oddali się od ciebie.
3Nie rozsiewaj w bruzdach nieprawości,
abyś nie zbierał jej siedmiokrotnych plonów.
ani króla o wysokie stanowisko.
5Nie usprawiedliwiaj się przed Panem
i nie mędrkuj wobec króla.
6Nie staraj się zostać sędzią,
jeżeli nie umiesz wykorzenić nieprawości,
byś nie uległ wpływowi mocniejszego
i nie zniechęcał się brakiem uczciwości.
7Nie występuj przeciwko zgromadzeniu miasta,
abyś nie był wydany tłumowi.
8Nie popełniaj ponownie grzechu,
gdyż już jeden czyni cię winnym.
9Nie mów: „Bóg wejrzy na obfitość moich darów,
Najwyższy przyjmie je, kiedy je przedstawię.
10Nie bądź małoduszny w modlitwie
i nie ociągaj się w spełnianiu dobrych uczynków.
11Nie naśmiewaj się z człowieka rozgoryczonego,
gdyż jest Ktoś, kto upokarza i wywyższa.
12Nie rozsiewaj pomówień na twego brata,
ani przyjacielowi nie czyń czegoś podobnego.
13Nie kłam w żadnej sytuacji,
takie przyzwyczajenie nie wychodzi na dobre.
14Nie mów od rzeczy na zebraniu starszych
i nie mnóż słów podczas twej modlitwy.
15Nie pogardzaj ciężką pracą
ani uprawą roli ustanowioną przez Najwyższego.
16Unikaj zgromadzenia grzeszników,
pamiętaj, że gniew Boży się nie spóźnia.
17Staraj się być pokorny,
gdyż ogień i robactwo będą zapłatą dla bezbożnych.
18Nie wymieniaj przyjaciela za pieniądze
ani rodzonego brata za złoto z Ofiru.
19Nie oddalaj mądrej i dobrej żony,
jej dobroć znaczy więcej niż złoto.
20Nie krzywdź wiernego i pracowitego sługi
ani najemnika, który w pełni jest ci oddany.
21Kochaj roztropnego sługę
i nie odmawiaj wypuszczenia go na wolność.
22Doglądaj bydła, jeśli je posiadasz.
Jeżeli masz z tego korzyść, zatrzymaj je sobie.
23Masz synów? Troszcz się o ich wychowanie,
24Masz córki? Czuwaj nad ich postępowaniem
i nie bądź dla nich pobłażliwy.
25Wydaj córkę za mąż, a dopełnisz dzieła,
lecz daj ją roztropnemu człowiekowi.
26Masz żonę, która ci się podoba? Nie oddalaj jej.
Nie zawierzaj jednak tej, której nie kochasz.
27Z całego serca czcij swojego ojca
i nie zapominaj o tej, która w bólach cię zrodziła.
28Pamiętaj, że przez nich zostałeś zrodzony
i cóż możesz dać im w zamian?
29Z całej duszy oddawaj cześć Panu
i miej w poważaniu Jego kapłanów.
30Z całej siły kochaj swego Stwórcę,
nie zapominaj o Jego sługach.
31Miej lęk przed Panem i szanuj kapłana,
oddaj mu należną część ofiar, jak ci to zostało nakazane:
należną część ofiary wynagradzającej, udziec ofiar wspólnotowych,
część najświętszych ofiar i każdego daru.
32Wyciągnij swą rękę do biednego,
aby dosięgło cię błogosławieństwo.
33Niech dostąpią darów wszyscy żyjący,
nie cofaj swej życzliwości przed zmarłymi.
34Nie odwracaj się od płaczących,
współczuj tym, którzy cierpią.
35Nie zwlekaj z odwiedzaniem chorych,
a będziesz przez nich kochany.
36We wszystkim, co czynisz, pamiętaj o końcu życia,
a nigdy nie zgrzeszysz.
Syr 8
81Nie sprzeciwiaj się mocniejszemu od siebie, abyś nie wpadł w jego ręce.
2Nie wchodź w układy z bogaczem,
aby nie przekupił cię pieniędzmi.
Wielu bowiem złoto doprowadziło do zguby,
uwiodło ono nawet serca królów.
3Nie sprzeciwiaj się gadatliwemu
i nie dorzucaj drewna do jego ogniska.
4Nie zadawaj się z prostakiem,
aby nie znieważono twoich przodków.
5Nie czyń wyrzutów nawracającemu się z grzechu,
pamiętaj, że wszyscy zasługujemy na karę.
6Nie znieważaj człowieka w podeszłym wieku,
gdyż wielu z nas dożyje starości.
7Nie ciesz się z czyjejś śmierci,
pamiętaj, że wszyscy umrzemy.
8Nie lekceważ słów ludzi mądrych,
lecz skłaniaj się do ich przysłów,
bo od nich nauczysz się karności
i zachowania wobec dostojników.
9Nie odrzucaj opowiadań starców,
bo przejęli je od swoich ojców.
Od nich nauczysz się myślenia,
by w razie potrzeby udzielić odpowiedzi.
10Nie rozpalaj węgli grzesznika,
abyś się nie spalił w płomieniach jego ognia.
11Nie spuszczaj z oka pyszałka,
aby nie zastawił pułapki na twych ustach.
12Nie pożyczaj człowiekowi możniejszemu od ciebie,
a jeśli już pożyczyłeś, uważaj to za stratę.
13Nie poręczaj ponad twoje możliwości,
a jeśli już poręczyłeś, bądź gotowy do spłaty.
14Nie procesuj się z sędzią,
bo osądzi cię, wykorzystując swą przewagę.
15Z poszukiwaczem przygód nie wybieraj się w drogę,
abyś nie ściągnął na siebie jego przewrotności.
On pójdzie według swego upodobania,
a ty zginiesz przez jego głupotę.
16Nie wdawaj się w walkę z człowiekiem porywczym
i nie chodź z nim na miejsca odludne.
napadnie na ciebie, gdy będziesz bezbronny.
17Nie naradzaj się z głupim,
bo nie potrafi dotrzymać słowa.
18Nie powierzaj obcym sekretów,
nie wiesz, co może z tego wyniknąć.
19Nie zwierzaj się każdemu człowiekowi,
bo nie przyniesie ci to korzyści.
Syr 9
91Nie bądź zazdrosny o swoją żonę, abyś nie nauczył jej niewłaściwego postępowania.
2Nie oddawaj się całkowicie kobiecie,
aby nie uzależniła cię od siebie.
3Nie spotykaj się z nierządnicą,
abyś nie wpadł w jej sidła.
4Nie zadawaj się ze śpiewaczką,
aby nie zgubiły cię jej zamiary.
5Nie przypatruj się dziewicy,
abyś nie upadł i nie poniósł kary.
6Nie oddawaj się nierządnicom,
abyś nie roztrwonił swojego dziedzictwa.
7Nie rozglądaj się po zaułkach miasta,
nie zapuszczaj się w miejsca ustronne.
8Odwracaj oko od zgrabnej kobiety,
nie wpatruj się w obcą piękność.
Wielu bowiem zgubiła uroda kobiety,
miłość do niej pali jak ogień.
9Nie siadaj do stołu z kobietą zamężną,
nie ucztuj z nią, pijąc wino,
aby twe serce nie skłoniło się do niej,
byś przez namiętność nie ściągnął na siebie zguby.
10Nie porzucaj starego przyjaciela,
bo nowy mu nie dorówna.
Nowy przyjaciel jest jak młode wino,
gdy się zestarzeje, z radością je wypijesz.
11Nie zazdrość powodzenia grzesznikowi,
bo nie wiesz, jakie spadnie na niego nieszczęście.
12Nie miej udziału w szczęściu bezbożnych,
pamiętaj, że nie zostaną usprawiedliwieni nawet w krainie umarłych.
13Trzymaj się z dala od tego, kto ma władzę zabijania,
a nie zawładnie tobą lęk śmierci.
Jeżeli zbliżysz się do niego, nie popełnij błędu,
aby nie odebrał ci życia.
Wiedz, że poruszasz się wśród sideł,
stąpasz po krawędzi murów miasta.
14Na ile możesz, zabiegaj o bliźnich,
u mądrych szukaj porady.
15Z rozumnymi prowadź rozmowy,
rozprawiaj zawsze o Prawie Najwyższego.
16Siadaj do stołu z ludźmi sprawiedliwymi,
a bojaźń Pana niech będzie twoją chlubą.
17W rękach rzemieślnika jest dzieło godne pochwały,
a mądrość przywódcy ludu – w jego słowie.
18Człowieka gadatliwego bać się będą w mieście,
a porywczy w mowie zostanie znienawidzony.
Syr 10
101Mądry sędzia wychowuje swój naród, a roztropne rządy wprowadzają ład.
2Jaki przywódca ludu, tacy i jego słudzy,
mieszkańcy są podobni do tego, kto nimi rządzi.
3Król bez zasad rujnuje swój naród,
mądrość władców wpływa na rozwój miasta.
4W ręku Pana zarządzanie światem,
w swoim czasie wyznacza do tego odpowiednich ludzi.
5W ręku Pana pomyślność człowieka,
On prawodawcy przysparza chwały.
6Nie obrażaj się na bliźniego za każde przewinienie
i nie czyń nic, co jest dziełem przemocy.
7Pycha nie podoba się ani ludziom, ani Bogu,
wszyscy oni potępiają niesprawiedliwość.
8Panowanie przechodzi z jednego narodu na drugi,
a dzieje się to za sprawą niesprawiedliwości, pychy i chciwości.
9Dlaczego pyszni się człowiek, proch ziemi i popiół,
i jeszcze za życia wypluwa swe wnętrzności?
10Lekka choroba, więc lekarz ją lekceważy,
a kto jest dzisiaj królem, jutro już go nie ma.
11Taki jest los człowieka po śmierci:
jego dziedzictwem są płazy, bestie i robactwo.
12Początkiem pychy człowieka jest odstępstwo od Pana,
odwrócenie serca od swego Stworzyciela.
13Początkiem pychy jest grzech,
kto się jej podda, brnie w obrzydliwościach.
Dlatego Pan wyznaczył odpowiednie kary
i zatracił ich do końca.
14Pan obala trony władców
i na ich miejsce osadza pokornych.
15Pan podcina korzenie narodów,
by na ich miejsce posadzić pokornych.
16Pan pustoszy ziemie narodów,
niszczy je aż do fundamentów.
17On uderza i niszczy niektórych ludzi,
pamięć o nich usuwa z powierzchni ziemi.
18Ludziom nie przystoi pycha
ani porywczy gniew zrodzonym z kobiety.
19Czyje potomstwo jest godne czci? Potomstwo człowieka.
Czyje potomstwo jest godne czci? Bojących się Pana.
Czyje potomstwo zasługuje na wzgardę? Potomstwo człowieka.
Czyje potomstwo zasługuje na wzgardę? Łamiących przykazania.
20Wśród braci jest szanowany ich przywódca,
a w oczach Pana ci, którzy się Go boją.
21Podstawą wywyższenia jest bojaźń Pana,
podstawą odrzucenia – zatwardziałość i wyniosłość.
22Czy to bogaty, godzien sławy, czy biedny,
jego dumą jest bojaźń Pana.
23Niedobrze jest gardzić biednym, ale mądrym,
nie godzi się chwalić człowieka grzesznego.
24Władca, sędzia i możny zasługują na chwałę,
lecz większy od nich jest ten, kto boi się Pana.
25Mądremu słudze wolni będą usługiwać
i rozumny człowiek nie będzie się sprzeciwiał.
26Nie mędrkuj, gdy masz coś do zrobienia,
i nie przechwalaj się w trudnym czasie.
27Lepiej pracować i mieć wszystko,
niż przechwalać się, a nie mieć chleba.
28Synu, z pokorą dbaj o siebie samego,
wymagaj szacunku według twej godności.
29Kto usprawiedliwi tego, który szkodzi sobie?
Kto uczci takiego, który nie szanuje siebie?
30Biedny będzie szanowany z powodu mądrości,
a bogaty zyskuje poważanie dzięki bogactwu.
31Kogo szanują w biedzie, tym bardziej uczczą go w bogactwie,
kim gardzą w bogactwie, tym bardziej poniżą go w biedzie.
Syr 11
111Mądrość podnosi głowę biedaka i pozwala mu zasiadać wśród dostojników.
2Nie chwal nikogo z powodu jego piękna
ani nie potępiaj go za wygląd.
3Pszczoła jest maleńka wśród latających stworzeń,
lecz owoc jej pracy przewyższa słodyczą wszystko.
4Nie wywyższaj się z powodu twego ubioru,
nie przechwalaj się w dniu sukcesu.
Nieprzewidziane są poczynania Pana,
a Jego dzieła ukryte przed ludźmi.
5Wielu tyranów upadło na ziemię,
a ten, o kim nie myślano, otrzymał koronę.
6Wielu monarchów bardzo poniżono,
a ich chwała dostała się innym.
7Nie oskarżaj, zanim zbadasz sprawę,
najpierw się zastanów, a potem osądzaj.
8Nie odpowiadaj, zanim nie wysłuchasz,
nie przerywaj, gdy ktoś przemawia.
9Nie mieszaj się do sprawy, która cię nie dotyczy,
nie przyłączaj się do opinii grzeszników.
10Synu, nie zajmuj się wieloma sprawami,
gdy masz ich wiele, nie unikniesz błędu.
Nawet biegając, nic nie osiągniesz,
nie będziesz mógł się wymigać, gdy zechcesz uciec.
11Ktoś taki pracuje, trudzi się i spieszy,
lecz tym bardziej pozostaje w tyle.
12Natomiast słaby, pozostający w potrzebie,
opada z sił i pogrąża się w biedzie,
lecz Pan dostrzeże go w swej dobroci
i podźwignie z upokorzenia.
13Wtedy podniesie swą głowę
i wielu, widząc go, dziwić się będzie.
14Dobro i zło, życie i śmierć,
ubóstwo i bogactwo pochodzą od Pana.
15Mądrość, wiedza i znajomość prawa pochodzą od Pana,
od Niego też są miłość i spełnianie dobrych uczynków.
16Błąd i ciemność zostały stworzone dla grzeszników,
ci, którzy lubują się w nieprawości, takimi też umrą.
17Pan stale obdarza bogobojnych,
wieczną pomyślność przynosi tym, których sobie upodobał.
18Kto bogaci się na skąpstwie i chciwości,
taką będzie miał nagrodę:
19Powie sobie: „Mogę odpocząć
i nasycić się moimi dobrami”,
a nie będzie wiedział, że przyszedł czas,
by pozostawić to innym i umrzeć.
20Trzymaj się swego zajęcia i przykładaj się do niego,
pracuj aż do starości.
21Nie podziwiaj dzieł grzesznika,
zawierz Panu i trwaj w twoim trudzie.
Dla Pana jest rzeczą łatwą
szybko i niespodziewanie wzbogacić biednego.
22Błogosławieństwo Pana jest nagrodą dla pobożnych,
w jednej chwili przysporzy ono sukcesu.
23Nie mów: „Czego mi jeszcze brakuje,
o jakie dobra mam się teraz starać?.
24Nie mów: „Mam to, czego mi potrzeba,
czy od tej pory może mi się stać coś złego?.
25W dniach dobrobytu zapomina się złe chwile,
a w dniu nieszczęścia nie pamięta się o dobrym.
26W dniu śmierci Pan z łatwością może odpłacić
każdemu według jego postępowania.
27W chwilach nieszczęścia zapomina się o radościach
i koniec życia człowieka ujawnia jego uczynki.
28Nie chwal nikogo przed jego śmiercią,
bo dopiero na końcu życia można poznać człowieka.
29Nie wprowadzaj wszystkich do twego domu,
bo niegodziwy knuje liczne podstępy.
30Kuropatwa schwytana w pułapkę to serce pysznego,
jak szpieg wypatruje twego potknięcia.
31Spieszy, by dobro w zło zamienić
i z wszystkich cnót się naśmiewa.
32Jak ogień pochłania węgle od iskry,
tak pyszałek dąży do rozlewu krwi.
33Strzeż się złego, który knuje nieprawość,
bo może zniesławić cię na zawsze.
34Obcy wprowadzi zamieszanie w twoim domu,
poróżni cię z twoimi bliskimi.
Syr 12
121Czyniąc dobro, wiedz, komu je czynić, a otrzymasz należną odpłatę.
2Czyniąc dobro pobożnemu, otrzymasz nagrodę,
jeśli nie od niego, to od Najwyższego.
3Nie ma pomocy dla tego, kto trwa w niegodziwości
i nigdy nie udziela jałmużny.
4Dawaj pobożnemu, nie przejmuj się grzesznikiem,
5czyń dobro pokornemu, nie pomagaj bezbożnemu,
odmów mu chleba i niczego mu nie dawaj,
aby cię nie wykorzystał i nie zawładnął tobą.
Poniósłbyś wtedy podwójną szkodę,
za wszelkie dobro, które mu wyświadczyłeś.
6Także Najwyższy brzydzi się grzesznikami
i zsyła karę na bezbożnych.
7Strzeż się ich w dniu kary,
wspomagaj dobrego, a nie grzesznika.
8Przyjaciela nie rozpoznaje się w dobrobycie,
dopiero nieszczęście wyjawi wroga.
9Z pomyślności człowieka smucą się nieprzyjaciele,
nieszczęście oddali także przyjaciół.
10Nigdy nie zwierzaj się swojemu wrogowi,
bo jak brąz pokrywa się śniedzią, tak ujawni się jego niegodziwość.
11Nawet gdy pokornie chodzi z pochyloną głową,
bądź uważny i wystrzegaj się go.
Obchodź się z nim jak z czyszczonym lustrem,
a poznasz, że nie do końca zaśniedziało.
12Nie pozwól mu stawać przy tobie,
aby nie zajął twego miejsca.
Nie każ mu siadać po twojej prawej stronie,
aby nie starał się o twoją pozycję.
Na końcu przypomniałbyś sobie moje słowa
i miałbyś wyrzuty, że nie usłuchałeś moich napomnień.
13Kto się lituje nad zaklinaczem ukąszonym przez węża
lub nad tymi, co się zbliżają do dzikich zwierząt?
14Podobnie jest z tym, który idzie do grzesznika
i staje się wspólnikiem jego grzechów.
15Może wytrwać z tobą godzinę,
lecz gdy upadniesz, nie pozostanie.
16Nieprzyjaciel ma słodkie słowa na swoich ustach,
lecz w sercu zamierza wrzucić cię do dołu.
Nieprzyjaciel uroni łzy z oczu,
lecz gdy nadarzy się okazja, od krwi się nie powstrzyma.
17Gdy upadniesz, znajdzie się przy tobie,
udając pomoc, podstawi ci nogę.
18Kiwając głową, będzie zacierał ręce,
obmówi cię, kiedy się od ciebie odwróci.
Syr 13
131Ubrudzi się ten, kto dotyka smoły, kto trzyma z pyszałkiem, upodabnia się do niego.
2Nie podnoś ciężaru ponad siły,
nie zadawaj się z bogatszym od siebie.
Jak można połączyć kocioł z garnkiem?
Pierwszy uderzy, drugi się rozpada.
3Bogaty krzywdzi i jeszcze grozi,
a skrzywdzony biedak musi prosić o przebaczenie.
4Jeżeli bogaty cię potrzebuje, wykorzysta ciebie,
a gdy ty będziesz w potrzebie, on cię zostawi.
5Gdy coś posiadasz, pozostanie z tobą,
ograbi cię i wcale nie będzie żałował.
6Gdy cię potrzebuje, będzie cię zwodził,
będzie się uśmiechał, obiecując wiele,
pytając grzecznie: „Może ci czegoś potrzeba?.
7Omami cię swoimi ucztami,
aż cię dwa lub trzy razy wyzyska,
a na końcu cię wyśmieje.
Po tym wszystkim będzie cię unikał,
8Zważaj na to, by nie dać się oszukać,
abyś nie został upokorzony z powodu swej lekkomyślności.
9Gdy zaprasza cię jakiś możny, zachowaj dystans,
tym bardziej będzie nalegał.
10Nie bądź zbyt porywczy, aby cię nie odtrącił,
nie stój za daleko, aby cię nie zapomniał.
11Niech ci się nie zdarzy rozmawiać z nim jak z równym,
nie ufaj jego wielu słowom.
Swoją rozmownością wystawi cię na próbę,
a uśmiechając się, wybada.
12Nie ma litości i nie dotrzymuje słowa,
nie oszczędzi ci nieszczęść ani łańcuchów.
13Strzeż się i bardzo uważaj,
gdyż zdążasz do swego upadku.
14Słuchając tego, zbudź się ze snu i czuwaj,
i wzywaj Go, aby cię zbawił.
15Każda żywa istota lgnie do podobnej sobie,
a każdy człowiek do tego, który jest mu bliski.
16Każde stworzenie łączy się według swego gatunku,
także mężczyzna zostanie przyłączony do podobnego sobie.
17Czyż wilk będzie mieszkał z jagnięciem
albo grzesznik z człowiekiem pobożnym?
18Czy może być rozejm między hieną i psem
albo pokój między biednym i bogatym?
19Lwy pustynne polują na dzikie osły,
na biednych żerują bogaci.
20Pokora jest obrzydliwością dla zarozumiałego,
biedny napełnia wstrętem bogatego.
21Gdy zachwieje się bogaty, znajduje wsparcie u przyjaciół,
gdy upadnie biedny, przyjaciele go odtrącają.
22Gdy myli się bogaty, wielu go broni,
mówi głupstwa, a jest usprawiedliwiany.
Gdy biedny się pomyli, zostaje potępiony,
mądrze mówi, a nikt go nie słucha.
23Bogacz przemówił, a wszyscy zamilkli,
jego słowa wynoszą pod obłoki.
Biedny przemówił, zapytano: „Kto to jest?”,
jeżeli się potknie, całkiem go przewrócą.
24Dobre jest bogactwo, w którym nie ma grzechu,
a ubóstwo jest złem w ustach bezbożnego.
25Serce człowieka zmienia jego wygląd,
czy to na dobre, czy na złe.
26Radosna twarz znakiem szczęśliwego serca,
samotność i zamyślenie oznaką trudności.
Syr 14
141Szczęśliwy człowiek, który nie grzeszy językiem i nie jest trapiony żalem za grzechy.
2Szczęśliwy ten, który nie ma sobie nic do zarzucenia,
kto nie stracił nadziei.
3Dla człowieka skąpego bogactwo nie jest dobre,
na cóż zazdrosnemu to, co posiada.
4Kto zbiera przez wyrzeczenia, zbiera dla innych,
obcy pożywią się jego zasobami.
5Dla kogo będzie dobry ten, kto szkodzi sobie?
Nie będzie się on cieszył swymi dobrami.
6Nie ma gorszego niż ten, kto jest skąpy dla samego siebie.
Taka będzie nagroda za jego przewrotność:
7Jeżeli zrobi coś dobrego, to przez nieuwagę,
a na koniec objawi się jego przewrotność.
8Zły jest człowiek o oku zazdrosnym,
odwraca twarz, by nie widzieć potrzebującego.
9Oko chciwego nie zadowoli się swoją częścią,
niegodziwa przewrotność wyniszcza duszę.
10Oko skąpca zazdrości innym chleba,
dlatego są braki na jego stole.
11Synu, używaj tego, co posiadasz,
12Pamiętaj, że śmierć się nie spóźnia,
a przymierze krainy umarłych nie zostało ci ujawnione.
13Zanim umrzesz, czyń dobrze przyjacielowi,
wspomagaj go, bądź szczodry według swych możliwości.
14Nie pozbawiaj siebie dni szczęśliwych,
niech ci nie umknie nic z dobrych pragnień.
15Czy nie zostawisz obcym owocu twych trudów
i jako dziedzictwo do podziału – twoich wysiłków?
16Daj i bierz, i ciesz się życiem,
bo w krainie umarłych nie można szukać radości.
17Każde ciało jak płaszcz się starzeje,
gdyż odwieczne jest prawo: „Musisz umrzeć.
18Jak zielone liście na bujnym drzewie:
jedne spadają, inne wyrastają,
tak pokolenia z ciała i krwi:
jedno umiera, inne się rodzi.
19Przemija każde zniszczalne dzieło,
a razem z nim zginie ten, kto je uczynił.
20Szczęśliwy człowiek, który poświęca się mądrości
i rozmyśla rozumnie.
21Rozważa jej drogi w swym sercu
i zagłębia się w jej tajniki.
22Idzie za nią jak łowca,
tam, gdzie ona przechodzi, przygotowuje zasadzkę.
23Śledzi ją przez okna
i przy drzwiach się jej przysłuchuje.
24Mieszka blisko jej domu,
wbijając kołek namiotu w jej ściany.
25Ustawia swój namiot obok niej,
przebywa w mieszkaniu dobroci.
26Umieści swe dzieci pod jej dachem,
pod jej gałęziami będzie przebywał.
27Znajdzie w niej ochronę przed upałem
Syr 15
151Tak będzie postępował ten, kto się boi Pana, kto się trzyma Prawa, ten otrzyma mądrość.
2Jak matka wyjdzie mu na spotkanie,
przyjmie go jak dziewicza małżonka.
3Będzie go karmić chlebem zrozumienia,
napoi go wodą mądrości.
4Oprze się o nią i się nie zachwieje,
zaufa jej i nie dozna zawodu.
5Ona go wywyższy wśród najbliższych,
przed zgromadzeniem otworzy mu usta.
6On znajdzie wesołość i koronę radości,
odziedziczy nieprzemijające imię.
7Nie posiądą jej ludzie nierozsądni,
grzesznicy jej nie zobaczą.
8Jest ona daleka od pychy,
kłamcy o niej nie wspomną.
9Nie przystoi hymn pochwalny ustom grzesznika,
gdyż nie pochodzi od Pana.
10Bo tylko mądrość wypowie pochwałę,
11Nie mów: „Zgrzeszyłem przez Pana”,
bo On nie czyni tego, co Mu się nie podoba.
12Nie mów: „On mnie zwiódł”,
gdyż nie ma On pożytku z grzesznika.
13Pan znienawidził wszelką obrzydliwość
i nie jest ona bliska tym, którzy się Go boją.
14Na początku On tak stworzył człowieka,
że może wybierać między swymi skłonnościami.
15Jeśli chcesz, będziesz zachowywał przykazania,
a wierność będzie owocem twej dobrej woli.
16Postawił przed tobą ogień i wodę,
tam, gdzie zechcesz, wyciągniesz swą rękę.
17Przed człowiekiem: życie albo śmierć,
co wybierze, to będzie mu dane.
18Wielka jest mądrość Pana,
On jest potężny w swej mocy i widzi wszystko.
19Jego oczy są zwrócone na tych, którzy się Go boją,
On zna wszystkie czyny człowieka.
20Nikomu nie nakazał być bezbożnym
i nikomu na grzech nie zezwolił.
Syr 16
161Nie pragnij wielu nieużytecznych synów ani nie ciesz się z bezbożnych dzieci.
2Choćby było ich wiele, nie będziesz miał radości,
gdy nie ma w nich bojaźni Pana.
Więcej jest wart jeden niż tysiąc,
lepiej umrzeć bezdzietnym, niż mieć bezbożne dzieci.
4Jeden, jeśli mądry, wybuduje miasto,
a plemię nieprawych wyginie w całości.
5Moje oko widziało wiele takich sytuacji,
a jeszcze więcej słyszało moje ucho.
6Przeciw zgromadzeniu grzeszników zapala się ogień,
a gniew wybucha nad nieposłusznym narodem.
7On nie przebaczył starożytnym olbrzymom,
którzy Mu się przeciwstawili swoją siłą.
8Nie oszczędził współmieszkańców Lota,
których odrzucił z powodu ich pychy.
9Nie zmiłował się nad narodami zatracenia,
które wyniszczył z powodu ich grzechów.
10Podobnie postąpił z sześciuset tysiącami wędrujących,
których połączyła zatwardziałość serca.
11Gdyby tylko jeden był o twardym karku,
byłoby dziwne, gdyby nie został ukarany.
Gdyż u Pana miłosierdzie i gniew,
On jest potężny w przebaczaniu, lecz i gniew wylewa.
12Jak wielkie jest Jego miłosierdzie, taka też nagana,
osądzi człowieka według jego czynów.
13Grzesznik nie umknie ze swoim łupem
ani nie zostanie zawiedziona cierpliwość pobożnego.
14Pan przygotuje miejsce każdej jałmużnie,
każdy znajdzie zapłatę według swoich uczynków.
15Bóg sprawił, że faraon zawziął się w uporze i Go nie rozpoznał,
aby objawić swoje czyny pod niebem.
16Objawił swe miłosierdzie dla każdego stworzenia,
dla Adama oddzielił światło od ciemności.
17Nie mów: „Ukryję się przed Panem,
kto będzie tam, w górze, o mnie pamiętał?
W wielkim tłumie nie zostanę rozpoznany.
Cóż znaczę wobec niezmierzonego stworzenia?.
18Oto niebo i niebiosa niebios,
głębiny i ziemia drżą od Jego spojrzenia.
19Także góry i fundamenty ziemi
poruszają się z drżeniem, gdy na nie patrzy.
20Czy nad tymi sprawami nie zastanowi się serce
i nie będzie rozważać o Jego drogach?
21Jak człowiek nie widzi huraganu,
tak liczne są dzieła Pana dokonane w skrytości.
22„Któż opowie o dziełach sprawiedliwości?
Kto ich doczeka? Dalekie jest przymierze” –
23tak myśli człowiek małoduszny,
głupi, błądząc, obmyśla niedorzeczności.
24Posłuchaj mnie, synu, zdobądź doświadczenie,
do moich słów przyłóż swoje serce.
25Dokładnie wyłożę ci naukę,
starannie wyjawię ci wiedzę.
26 Na początku Bóg stwarzał swoje dzieła,
a gdy je ukończył, postawił im granice.
27Dał swoim dziełom polecenia na zawsze,
wyznaczył im obowiązki na pokolenia.
Nie głodują ani się nie męczą
i nie opuszczają wyznaczonych im zadań.
28Żadne nie przeszkadza sąsiadującemu,
nigdy nie zbuntują się przeciw Jego słowu.
i wypełnił ją swoimi dobrami.
30Całą jej powierzchnię pokrył istotami żyjącymi,
które do niej powrócą.
Syr 17
171Bóg stworzył człowieka z ziemi i sprawi, że on do niej powróci.
2Dał ludziom dni policzone i czas określony,
udzielił im władzy nad tym, co się na niej znajduje.
3Tak jak siebie, przyoblekł ich siłą,
uczynił ich na swój obraz.
4W każdym stworzeniu zaszczepił bojaźń,
tak by mogli panować nad zwierzętami i ptactwem.
5Otrzymali udział w pięciu władzach Pana,
jako szóstej udzielił im rozumu,
a siódmą jest słowo wyjaśniające Jego działania.
6Wolną wolę, język i oczy,
uszy i serce dał im do myślenia.
7Napełnił ich poznaniem mądrości,
wskazał im dobro i zło.
8Złożył w ich sercach bojaźń Pańską,
aby ukazać im wielkość dzieł swoich.
I pozwolił na wieki chlubić się swoimi cudami,
9aby rozgłaszać wielkość dzieł Jego.
10Będą sławić Jego święte imię,
aby głosić wspaniałość dzieł Jego.
11Wyposażył ich w zdolność rozumienia
oraz dał im w dziedzictwo Prawo życia,
aby pojęli, że choć teraz żyją, są śmiertelni.
12Zawarł z nimi wieczne przymierze
oraz ukazał im swoje sprawiedliwe sądy.
13Wielkość Jego chwały ujrzały ich oczy,
ich uszy słyszały potęgę Jego głosu.
14Rzekł im: „Strzeżcie się wszelkiej nieprawości.
Nakazał każdemu troskę o bliźniego.
15Ich drogi są zawsze przed Nim,
nie ukryją się przed Jego oczami.
16Jednak ich drogi już od młodości do zła ich prowadzą.
Nie chcą zmienić swych serc z kamiennych na cielesne.
17Aby podzielić narody całej ziemi,
nad każdym z nich ustanowił władcę.
Lecz Izrael jest szczególną własnością Pana.
18Pierworodnego swego trzyma w karności
i darząc go światłem miłości, wcale go nie oszczędza.
19Wszystkie ich dzieła są przed Nim jak słońce,
Jego oczy nieustannie nad ich drogami.
20Nie ukryją się przed Nim ich niesprawiedliwości,
wszystkie ich grzechy są dla Niego jawne.
21A Pan, chcąc ich zbawić, ma względy dla swego stworzenia,
więc ani ich zbytnio nie karze, ani nie przestaje ich ochraniać.
22Jałmużna człowieka jest dla Niego jak pieczęć,
On strzeże dobroci człowieka jak źrenicy oka,
udzielając nawrócenia swoim synom i córkom.
23Po wszystkim powstanie, aby im odpłacić,
a zapłatę odda każdemu z osobna.
24Jednak nawracającym się da możliwość powrotu,
chwiejącym się udzieli siły wytrwania.
25Powróć do Pana i odrzuć grzechy!
Módl się przed Nim, a usuniesz przeszkody!
26Wróć do Najwyższego, odwróć się od nieprawości,
gdyż On cię wyprowadzi z ciemności do światła zdrowia!
Miej w wielkiej nienawiści obrzydliwość!
27Czy Najwyższego będzie wychwalał ktoś z krainy umarłych
zamiast żyjących, którzy składają Mu dzięki?
28Zmarły, którego już nie ma, nie będzie dziękował,
żywy i zdrowy będzie Pana wychwalał.
29Jakże wielkie jest miłosierdzie Pana
i przebaczenie dla tych, którzy się nawracają.
30Człowiek nie może mieć wszystkiego,
syn człowieczy nie jest nieśmiertelny.
31Cóż jaśniejszego nad słońce? A ono także się zaciemnia.
Tym bardziej ciało i krew skłaniają się do złego.
32On kontroluje potęgi wysokich niebios,
a wszyscy ludzie są ziemią i prochem.
Syr 18
181Żyjący na wieki stworzył wszystko. 2Tylko Pana można uznać za sprawiedliwego,
nikt poza Nim doskonałości nie posiada.
3On jednym ruchem ręki kieruje światem
i wszystko jest posłuszne Jego woli.
On przez swą moc jest królem wszystkiego i oddziela
to, co święte, od tego, co pospolite.
4Nikomu nie pozwolił, by obwieszczał Jego dzieła.
Któż bowiem pojmie Jego wielkość?
5Kto zmierzy moc Jego majestatu
i kto zdoła opowiedzieć o Jego litości?
6Niczego nie można umniejszyć ani dodać,
nie da się wyjaśnić cudów Pana.
7Kiedy człowiek coś kończy, wtedy zaczyna,
gdy się zatrzyma, wówczas ma wątpliwości.
8Kim jest człowiek i jaki z niego pożytek?
Co jest dla niego dobre, a co złe?
9Życie człowieka trwa najwyżej sto lat,
a śmierć każdego – poza zrozumieniem wszystkich.
10Jak kropla w morzu czy ziarnko piasku,
tak znikome są jego lata wobec dnia wieczności.
11Dlatego Pan jest cierpliwy dla ludzi
i wylewa na nich swoje miłosierdzie.
12Widzi i wie, jak przykry jest ich koniec,
dlatego obfituje w przebaczenie.
13Człowiek jest miłosierny dla swoich bliskich,
miłosierdzie Pana – nad każdym stworzeniem.
Karci, koryguje i uczy,
jak pasterz zawraca swoje stado.
14Lituje się nad tymi, którzy przyjmują Jego pouczenie
i podążają za Jego sprawiedliwymi sądami.
15Synu, czyniąc dobro, nie udzielaj nagany,
nie czyń wymówek przy żadnym podarunku.
16Czy upału nie powstrzymuje rosa?
Tak też i słowo, które jest lepsze od podarunku.
17Czyż jedno słowo nie jest więcej warte niż dobry podarunek,
jedno i drugie pochodzi od człowieka pełnego łaski.
18Głupi karci bez delikatności,
a dar skąpego razi w oczy.
19Zanim zaczniesz mówić, przygotuj się,
zadbaj o zdrowie, zanim zachorujesz.
20Przed wydaniem sądu wybadaj siebie samego,
a w dniu rozliczenia znajdziesz przebaczenie.
21Bądź pokorny, zanim wpadniesz w chorobę,
a gdy zgrzeszysz, pokaż, że się nawróciłeś.
22Nie odwlekaj wypełnienia ślubu w odpowiednim czasie
i nie czekaj aż do śmierci, by zostać usprawiedliwionym.
23Przygotuj się, zanim ślub złożysz,
nie bądź jak ten, który wystawia Pana na próbę.
24Pamiętaj o Jego gniewie, oczekującym w dniu śmierci,
i o czasie rozliczenia, kiedy twarz swoją odwróci.
25W czasie obfitości pamiętaj o dniach głodu,
o biedzie i niedostatku – w dniach dobrobytu.
26Czas upływa od rana aż do wieczora
i wszystko jest chwilą dla Pana.
27Człowiek mądry wszystkiego dopilnuje,
gdy inni grzeszą, ustrzeże się od błędu.
28Kto jest rozumny, pozna mądrość,
zyska uznanie, kto ją znajdzie.
29Rozważni w słowach staną się mądrzy,
jak deszcz rozsieją trafne przysłowia.
Lepsza ufność złożona w jedynym Panu,
niż przylgnięcie martwym sercem do martwego.
30Nie kieruj się swymi żądzami,
powstrzymuj swoje pragnienia.
31Jeśli się oddasz zaspokajaniu żądz,
uczynisz się pośmiewiskiem dla twych nieprzyjaciół.
32Nie ciesz się z wielkiego przepychu,
byś się nie uwikłał w wydatki.
33Nie wpadaj w biedę przez uczty,
nie zadłużaj się, gdy nic nie masz w kieszeni,
bo staniesz się kimś, kto knuje przeciw własnemu życiu.
Syr 19
191Robotnik, który się upija, nigdy się nie wzbogaci, kto lekceważy drobne straty, szybko upadnie.
2Wino i kobiety doprowadzą mądrych do upadku,
a kto przestaje z nierządnicami, staje się rozwiązły.
3Rozkład i robactwo to jego dziedzictwo,
człowiek rozwiązły zostanie unicestwiony.
4Kto jest łatwowierny, staje się lekkoduszny,
kto grzeszy, sobie krzywdę wyrządza.
5Kto lubuje się w złu, zostanie potępiony,
a ten, kto opiera się przyjemnościom, zyska własne życie.
6Kto panuje nad swoim językiem, będzie żył bez kłótni,
kto nie lubi plotek, temu lekko na sercu.
7Nigdy nie powtarzaj usłyszanych plotek,
a nikt cię nie poniży.
8Nie powtarzaj ich ani przyjacielowi, ani wrogowi.
Gdy nie jest to dla ciebie grzechem, niczego nie wyjawiaj.
9Usłyszą o tobie, będą się ciebie wystrzegać
i znienawidzą cię w swoim czasie.
10Usłyszałeś słowo? Niechaj umrze w tobie.
Odwagi, ono cię nie rozerwie!
11Głupi cierpi z powodu słowa,
tak jak ciężarna w momencie rodzenia.
12Jak strzała tkwiąca w mięśniach uda,
tak słowo we wnętrznościach głupiego.
13Upomnij przyjaciela, aby wystrzegał się plotkarstwa,
a jeśli to czyni, aby nie kontynuował.
14Upomnij bliźniego, aby tak nie mówił,
jeśli już powiedział, aby nie powtarzał.
15Upomnij przyjaciela, lecz ponieważ często rzuca się oszczerstwa,
nie dowierzaj każdemu słowu.
16Czasem zdarza się potknięcie, ale nieświadome,
a któż nie grzeszy swoim językiem?
17Upomnij przyjaciela, zanim będziesz mu groził,
w ten sposób zrób miejsce Prawu Najwyższego.
18Bojaźń Pańska jest początkiem uznania,
mądrość zdobywa u Niego miłość.
19Poznawanie przykazań Pana jest nauką życia,
pełniący Jego wolę skosztują z drzewa nieśmiertelności.
20Cała mądrość to bojaźń Pana,
pełnią mądrości jest wypełnienie Prawa
i poznanie Jego wszechmocy.
21Sługa, który mówi do pana: „Nie spełnię twojej woli”,
choćby ją potem spełnił, zagniewa swego żywiciela.
22Poznanie zła nie jest mądrością
i nie jest roztropnością rada grzeszników.
23Istnieje taka rozwaga, która budzi odrazę
i zdarza się głupiec poniżający mądrość.
24Lepiej być mniej zdolnym, ale bogobojnym,
niż mieć sprawny umysł, ale wykraczać przeciwko Prawu.
25Ktoś może być wyjątkowo rozważny, lecz niesprawiedliwy,
a inny będzie używał podstępu, aby wprowadzić sprawiedliwość.
26Ktoś może chodzić ugięty smutkiem,
a wewnątrz być pełny fałszu:
27zakrywa twarz i udaje głuchego,
lecz gdy nie jest obserwowany, będzie ci szkodzić.
28Jeżeli brak siły przeszkodzi mu zgrzeszyć,
gdy tylko znajdzie sposobność, będzie zło popełniał.
29Człowieka rozpoznaje się z wyglądu,
z wyrazu twarzy pozna się mądrego.
30Jego ubiór, szeroki uśmiech
i sposób chodzenia mówią o nim wszystko.
Syr 20
201Bywa nagana, ale nie w porę, wtedy milczy ten, kto jest mądry.
2Lepiej upomnieć, niż się gniewać.
3Kto przyznaje się do winy, uchroni się od szkody.
4Jak eunuch, który pragnie zgwałcić dziewicę,
tak ten, kto siłą wprowadza sprawiedliwość.
5Ten kto milczy, jest uznawany za mądrego,
a kto dużo mówi, jest znienawidzony.
6Jeden milczy, bo nie zna odpowiedzi,
inny milczy, gdyż czeka na stosowną chwilę.
7Człowiek rozsądny milczy do pewnego czasu,
gaduła i głupiec nie liczą się z czasem.
8Kto mnoży słowa, wzbudzi odrazę,
a zuchwalec zostanie znienawidzony.
9Bywa, że pomyślność wynika z nieszczęścia człowieka,
a rzecz znaleziona przynosi szkodę.
10Czasem ofiarowujesz dar, lecz nie masz z tego korzyści,
ale bywa podarunek, który ci się zwróci dwukrotnie.
11Czasem z powodu sławy doznaje się poniżenia,
a bywa i tak, że po upokorzeniu ktoś podnosi głowę.
12Ktoś za niewiele kupuje dużo,
inny przepłaca siedmiokrotnie.
13Mądry daje się lubić dzięki niewielkim rzeczom,
lecz uprzejmości głupich będą odrzucone.
14Dar nierozumnego nie przyniesie ci korzyści,
u wszystkich będzie wypatrywał odwzajemnienia daru.
15Dając niewiele, robi mnóstwo wymówek,
otwiera swe usta jak herold.
Dzisiaj pożycza, a jutro domaga się zwrotu;
taki człowiek jest nienawidzony.
16Głupi mówi: „Nie mam przyjaciela,
nie ma wdzięczności za moje podarunki,
a ci, którzy jedzą mój chleb, mają złośliwe języki.
17Jakże często naśmiewają się z niego,
bo nie zatrzymuje tego, co słusznie mieć powinien,
a nie jest mu obojętne to, czego mieć nie musi.
18Lepiej potknąć się o coś leżącego na ziemi niż z powodu języka,
dlatego upadek przewrotnych rychło nastąpi.
19Wypowiedzi przykrego człowieka w niestosownym czasie
będą ciągle na ustach ludzi niewychowanych.
20Przysłowie płynące z ust głupiego jest bez wartości,
bo nie mówi go w odpowiednim czasie.
21Bywa, że ktoś nie grzeszy, bo cierpi niedostatek,
i podczas odpoczynku nie ma wyrzutów.
22Bywa, że z powodu wstydu doprowadza się do zguby,
zatraca się na widok nierozumnego.
23Bywa taki, który ze wstydu obiecuje przyjacielowi
i czyni go sobie wrogiem bez powodu.
24Przykrą skazą w człowieku jest kłamstwo,
w ustach niewychowanych jest ono nieustannie.
25Lepszy złodziej niż ten, który kłamie bez przerwy,
dziedzictwem obydwu jest zatracenie.
26Nawyk kłamstwa hańbi człowieka,
a wstyd zawsze z nim pozostanie.
27Mądremu powodzi się dzięki jego słowom,
a roztropny człowiek podoba się władcom.
28Kto uprawia ziemię, wznosi kopiec z jej plonów,
kto się podoba władcom, znajduje usprawiedliwienie.
29Uczty i dary zaślepiają mędrca,
powstrzymują naganę jak kaganiec na ustach.
30Mądrość ukrywana i skarb schowany –
jaka korzyść z obydwu?
31Więcej wart człowiek ukrywający swoją głupotę,
niż ten, który ukrywa mądrość.
32Lepsza jest wytrwała cierpliwość w szukaniu Prawa,
niż bezład i nieporządek w życiu.
Syr 21
211Synu, jeśli zgrzeszyłeś, nie czyń tego więcej, módl się za twoją przeszłość.
2Uciekaj od grzechu, jakbyś ujrzał węża,
ukąsi cię, gdy się zbliżysz.
Zęby grzechu jak zęby lwa
niszczą życie ludzi.
3Nieprawość jest jak miecz obosieczny,
a na ranę przez nią zadaną nie ma lekarstwa.
4Przemoc i pycha niszczą bogactwo,
dlatego dom pyszałka obróci się w ruinę.
5Modlitwa ubogiego dociera do uszu Pana
i Jego sprawiedliwość nadchodzi bezzwłocznie.
6Kto nienawidzi upomnień, idzie śladem grzesznika,
bojący się Pana nawraca się w sercu.
7Kto jest mocny w języku, daje się poznać z daleka,
rozważny zna swoje potknięcia.
8Kto buduje dom za cudze pieniądze,
ten jakby na swój grób składał kamienie.
9Kłębkiem pakuł jest zebranie nieprawych,
na koniec spłoną oni w ogniu.
10Droga grzeszników jest gładka, bez kamieni,
lecz na jej końcu znajduje się przepaść krainy umarłych.
11Kto zachowuje Prawo, kontroluje swoje myśli,
skutkiem bojaźni Pana jest mądrość.
12Kto nie jest zdolny, nie osiągnie wykształcenia,
ale przebiegłość pomnaża przykrości.
13Wiedza mędrca rozleje się jak powódź,
a jego rada będzie źródłem życia.
14Wnętrze głupiego jak pęknięte naczynie,
nie utrzyma żadnej wiedzy.
15Gdy doświadczony usłyszy mądre słowo,
pochwali je i coś do niego doda;
a gdy słyszy je rozwiązły, nie podoba mu się
i wyrzuca je za siebie.
16Wyjaśnienia głupiego są jak ciężar w drodze,
a na ustach mądrego można znaleźć wdzięk.
17Usta roztropnego będą poszukiwane na zgromadzeniu,
a jego słowa będą rozważane w sercu.
18Mądrość głupiego jest jak dom zniszczony,
a wiedza nieroztropnego to niezrozumiałe słowa.
19Według głupca kształcenie to dyby na nogach
i jakby kajdany na prawej ręce.
20Gdy cieszy się głupiec, głos swój podnosi,
człowiek rozumny uśmiecha się spokojnie.
21Kształcenie jest dla roztropnego jak ozdoba ze złota
i jak bransoleta na prawym ramieniu.
22Głupiec szybko wchodzi do czyjegoś domu,
człowiek z ogładą zachowuje się powściągliwie.
23Głupi przez drzwi zagląda do domu,
człowiek dobrze wychowany pozostaje na zewnątrz.
24Brakiem wychowania jest podsłuchiwać za drzwiami,
rozumnemu ciążyłoby to jako hańba.
25Wargi głupich rozpowiadają cudze sprawy,
słowa mądrych są odważane na wadze.
26Serce głupców znajduje się na ich ustach,
mądrzy mają usta w sercu.
27Gdy głupi przeklina swego przeciwnika,
przeklina samego siebie.
28Kto szemrze, bezcześci sam siebie,
będzie znienawidzony w swoim otoczeniu.
Syr 22
221Leń podobny jest do zbrukanego kamienia, wszyscy nim wzgardzą, bo jest bez wartości.
2Do krowiego nawozu porównuje się leniwego,
każdy, kto go dotknie, otrząśnie rękę.
3Niewychowane potomstwo przynosi wstyd ojcu,
tym gorzej, gdy jest to córka.
4Rozsądna córka dziedziczyć będzie po swym mężu,
lecz bezwstydna zasmuci swego ojca.
5Zuchwała kobieta przynosi wstyd ojcu i mężowi,
obydwaj będą nią pogardzać.
6Mowa w niewłaściwym czasie jest jak muzyka w żałobie,
rózgi i karność zawsze są mądrością.
7Synowie, którym nie brak niczego i żyją w dostatku,
zapominają o niskim pochodzeniu swoich rodziców.
8Synowie nadęci pychą i bezkarnością
plamią szlachetne pochodzenie swoich rodziców.
9Kto uczy głupca, skleja rozbite skorupy
lub budzi pogrążonego w głębokim śnie.
10Mówić do głupca to jak rozmawiać ze śpiącym,
który na końcu spyta: „O co chodzi?.
11Płacz nad zmarłym, bo stracił światło.
Płacz też nad głupcem, gdyż stracił rozum.
Lżej płakać nad zmarłym, ponieważ odpoczywa,
życie dla głupca jest gorsze od śmierci.
12Siedem dni trwa żałoba po zmarłym,
a po głupim i bezbożnym – przez całe życie.
13Nie wdawaj się z nierozumnym w długie rozmowy
i nie odwiedzaj pozbawionego rozumu.
Strzeż się go, byś nie miał przykrości,
abyś się nie ubrudził, gdy będzie się otrząsał.
Oddal się od niego, a znajdziesz spokój,
nie będziesz miał do czynienia z jego głupotą.
14Czy jest coś cięższego niż ołów?
Jakie jest jego imię, jeżeli nie „głupiec”?
15Piasek, sól i kawał żelaza
są lżejsze od człowieka nierozumnego.
16Jak drewniana belka wiążąca budowlę,
przy drganiach ziemi się nie poluzuje,
tak serce umocnione przemyślaną decyzją
w żadnym czasie nie traci pewności.
17Serce wsparte na mądrym przemyśleniu
jest jak ozdoba wyrzeźbiona na gładkim murze.
18Ogrodzenie ustawione na szczycie góry
nie ostoi się przed wiatrem,
podobnie serce uległe rozważaniom głupca
nie oprze się jakiemukolwiek lękowi.
19Kto drażni oko, wywołuje łzy,
kto uderza w serce, wyjawia uczucie.
20Kto rzuca kamieniami w ptaki, ten je płoszy,
kto obraża przyjaciela, traci przyjaźń.
21Jeślibyś wyciągnął miecz na przyjaciela,
nie rozpaczaj, możliwy jest odwrót.
22Jeżeli otworzyłeś usta, by mówić przeciwko przyjacielowi,
nie bój się, możesz się z nim pojednać.
Ale obraza, pycha, wyjawienie sekretu i cios zdradliwy –
to wszystko oddali każdego przyjaciela.
23Zdobądź zaufanie bliźniego, gdy jest w potrzebie,
abyś się wzbogacił w jego dobrych chwilach.
Pozostań z nim w czasie nieszczęścia,
a będziesz miał udział w jego dziedzictwie.
24Jak para w piecu i dym zapowiadają pojawienie się ognia,
tak obelgi poprzedzają rozlew krwi.
25Nie będę się wstydził bronić przyjaciela
i nie będę się przed nim ukrywał.
26Jeżeli spotka mnie strata z jego powodu,
każdy, kto o tym usłyszy, będzie się go wystrzegał.
27Kto może postawić straż przy moich ustach
i na moich wargach skuteczną pieczęć,
abym nie upadł z ich powodu,
by mnie mój język nie zgubił?
Syr 23
231Panie, Ojcze i Władco mego życia, nie zdawaj mnie na ich wolę
i nie pozwól, abym upadł z ich powodu.
2Kto użyje rózgi wobec moich myśli
i mądrych kar wobec mego serca,
tak by nie pobłażały moim błędom
i nie przepuszczały moich występków?
3W ten sposób moje występki nie będą liczne
i moje grzechy nie będą się mnożyć,
nie potknę się wobec moich przeciwników
i mój nieprzyjaciel nie będzie się cieszył.
4Panie, Ojcze i Boże mego życia,
nie dawaj mi oczu wyniosłych,
5oddal ode mnie namiętność.
6Cielesne pragnienia i zmysłowe pożądanie
niech nie zapanują nade mną,
nie wydawaj mnie na pastwę pożądliwości.
7Posłuchajcie synowie o karności ust:
kto ją zachowa, nie upadnie.
8Przez własne usta grzesznik zostanie usidlony,
przez nie upadną pyszałek i oszczerca.
9Niech moje usta nie przyzwyczają się do przysięgania,
niech nie przywykną do wzywania świętego imienia.
10Tak jak niewolnik, zawsze pod kontrolą,
nie wyzbędzie się śladów bicia,
tak ten, który przysięga i wzywa często Pana,
11Kto często przysięga, pomnaża nieprawość,
bicz nie oddali się od jego domu.
Gdy przysięga nierozważnie, poniesie skutki grzechu,
gdy to lekceważy, grzeszy podwójnie.
Gdy przysięga fałszywie, nie będzie usprawiedliwiony,
jego dom będzie pełen nieszczęść.
12Zdarza się mowa podobna do śmierci,
nie powinna ona mieć miejsca w dziedzictwie Jakuba.
Pobożni winni ją odrzucić,
aby nie zostali wciągnięci przez grzech.
13Do nieokiełznanej wulgarności nie przyzwyczajaj ust swoich,
bo to są grzeszne słowa.
14Pamiętaj o swoim ojcu i o swej matce,
gdy zasiadasz pośród możnych.
Nie zapominaj się w ich obecności,
abyś nie popełnił głupstwa.
Wówczas mógłbyś żałować, że się urodziłeś,
i przeklinać dzień swoich narodzin.
15Człowiek przywykły do słów obelżywych,
nie poprawi się przez całe swe życie.
16Są dwa rodzaje tych, którzy grzeszą bardzo,
17ci, których namiętność pali jak płonący ogień,
nie zgaśnie, aż się nie wypali;
człowiek kalający ciało nieczystością
nie zazna spokoju, póki ogień go nie strawi;
człowiek rozwiązły, dla którego każdy chleb przyjemny,
nie spocznie, dopóki nie umrze.
18Człowiek grzeszący na swoim łóżku,
mówi do siebie: „Kto mnie widzi?
Ciemność wokół mnie, mury mnie osłaniają,
nikt mnie nie dostrzeże, czego mam się bać?
Najwyższy nie będzie pamiętał moich grzechów.
19Obawia się ludzkich oczu,
są tysiąc razy jaśniejsze niż słońce,
obserwują wszystkie ludzkie drogi,
śledzą najskrytsze zakamarki.
20Wszystko było Mu znane przed stworzeniem,
a także po jego ukończeniu.
21Grzesznik będzie ukarany na placach miasta,
tam, gdzie się nie spodziewa, zostanie schwytany.
22Tak samo kobieta, która zdradza męża
i przynosi mu cudzego potomka.
23Po pierwsze: nie była posłuszna Prawu Najwyższego,
po drugie: zgrzeszyła przeciw swemu mężowi,
po trzecie: popełniła cudzołóstwo nieczystością,
wprowadziła do domu cudze dzieci.
24Zostanie poprowadzona przed zgromadzenie,
odbędzie się rozprawa także nad jej dziećmi.
25Jej potomstwu nie będzie dane zapuścić korzeni
i jej gałęzie nie wydadzą owoców.
26Pamięć o niej zostanie złączona z przekleństwem,
a jej hańba nie będzie zmazana.
27Zobaczą potomni, że nic lepszego od bojaźni Pana
i nic słodszego niż zachowywanie przykazań Pana.
28Wielką chwałą jest naśladowanie Boga,
a długie życie jest uznaniem danym ci przez Niego.
Syr 24
241Mądrość wychwala samą siebie, chlubi się pośród swego narodu,
2na zgromadzeniu Najwyższego otwiera swe usta,
chlubi się wobec Jego potęgi:
3„Wyszłam z ust Najwyższego,
4Zamieszkałam na wysokościach,
a mój tron jest w kolumnie obłoku.
5Sama otoczyłam okrąg nieba,
przemierzyłam głębiny otchłani.
6Zawładnęłam falami morza i całą ziemią,
każdym narodem i ludem.
7Wśród nich wszystkich szukałam miejsca spoczynku,
w czyim dziedzictwie mogłabym zamieszkać.
8Wtedy nakazał mi Stwórca wszystkiego,
Ten, który mnie stworzył, wyznaczył mi mieszkanie.
I rzekł: «W Jakubie rozbij swój namiot,
w Izraelu będzie twoje dziedzictwo».
9Przed wiekami, na początku mnie stworzył
i już nigdy nie przestanę istnieć.
10W świętym namiocie usługiwałam w Jego obecności
i tak otrzymałam siedzibę na Syjonie.
11Osadził mnie w swoim umiłowanym mieście,
w Jerozolimie umieścił moją władzę.
12Zapuściłam korzenie w szanowanym narodzie,
w posiadłości Pana jest moje dziedzictwo.
13Wyrosłam jak cedr na Libanie,
14Wyrosłam jak palma w Engaddi,
jak dorodna oliwka na równinie,
wyrosłam jak drzewo platanu.
15Jak cynamon i balsam pachnący,
jak mirra wyborna wydałam woń przyjemną;
jak zapach kadzidła w świętym mieszkaniu.
16Jak terebint rozpostarłam swe gałęzie,
a są one pełne wdzięku i majestatu.
17Jak krzew winny wybujałam z wdziękiem,
moje kwiaty to chwała i bogactwo.
18Ja jestem matką pięknej miłości, bojaźni, poznania i świętej nadziei.
Daję zaś istnienie wieczne wszystkim moim dzieciom,
tym, które zostały nazwane przez Niego.
19Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy mnie pragniecie,
a zostaniecie nasyceni moimi owocami.
20Pamięć o mnie jest słodsza od miodu,
a moje dziedzictwo – od miodowego plastra.
21Ci, którzy mnie spożywają, nadal będą mnie łaknąć,
ci, którzy mnie piją, dalej będą pragnąć.
22Ten, kto mnie słucha, nie będzie zawstydzony,
ci, którzy współdziałają ze mną, nigdy nie zgrzeszą.
23Tym wszystkim jest księga przymierza Boga Najwyższego,
Prawo, które przekazał nam Mojżesz,
dziedzictwo świętych zgromadzeń Jakuba.
24Nie przestawajcie być mocni w Panu.
Przylgnijcie do Niego, aby wam dodał sił.
Pan Wszechmocny jest jedynym Bogiem.
Oprócz Niego nie ma innego Zbawiciela.
25Prawo to opływa w mądrość jak rzeka Piszon,
jak Tygrys podczas dni wiosennych.
26Napełnia się zrozumieniem jak Eufrat wodą
27Jak wylewy Nilu są jej pouczenia,
jak wody Gichonu w dniach winobrania.
28Pierwszy człowiek nie zdążył poznać mądrości
ani ostatni nie zdoła jej wybadać.
29Jej myśl jest szersza od morza,
a rada – głębsza niż przepaść.
30Ja zaś jestem jak kanał doprowadzający wodę z rzeki,
jak wodociąg prowadzący ją do ogrodu.
31Powiedziałem sobie: „Dostarczę wodę do ogrodu,
nawodnię moje tarasy.
A oto mój kanał stał się rzeką,
a moja rzeka zamieniła się w morze.
32Jeszcze jak zorza rozjaśnię pouczenie,
wyjawię je jak najdalej.
33Jeszcze nauczanie jak proroctwo wyleję,
przekażę je przyszłym pokoleniom.
34Zobaczcie, że nie trudziłem się tylko dla siebie,
lecz dla wszystkich, którzy szukają mądrości.
Syr 25
251Bardzo lubię trzy rzeczy, a one podobają się Panu i ludziom:
żona i mąż złączeni w jedno.
2Nie znoszę trzech rodzajów ludzi,
ich sposób życia razi mnie niezmiernie.
Są to: chełpiący się biedak, bogaty oszust,
rozwiązły starzec bez rozumu.
3Jeżeli nie nazbierałeś w młodości,
w jaki sposób chciałbyś coś znaleźć na starość?
4Jak siwowłosym przystoi osąd,
tak udzielanie rad – najstarszym.
5Jak starcom przystoi mądrość,
tak rozwaga i rada – szanowanym.
6Koroną starości jest bogate doświadczenie,
7Dziewięciu uważam w sercu za szczęśliwych,
dziesiąty nasuwa mi się na język:
szczęśliwy człowiek mający radość z dzieci
i ten, który za życia ogląda upadek nieprzyjaciół;
8szczęśliwy mający rozumną żonę,
ten, który nie zgrzeszył językiem,
i kto nie służył niższemu od siebie.
9Szczęśliwy, kto uzyskał roztropność
i kto przemawia do tych, którzy chętnie go słuchają.
10Jakże wielki jest ten, który znalazł mądrość,
a jeszcze większy ten, kto się boi Pana.
11Bojaźń Pana przewyższa wszystko,
któż dorówna temu, który ją posiada?
12Bojaźń Pana jest początkiem Jego miłości,
ale początkiem łączności z Nim jest wiara.
13Każda rana, byle nie rana serca,
każde zło, byle nie pochodziło od kobiety.
14Każde nieszczęście, byle nie to z zawiści,
każda zemsta, byle nie zemsta nieprzyjaciół.
15Nie ma silniejszej trucizny od jadu węża
ani gorszej złości od złości kobiety.
16Wolałbym mieszkać z lwem i smokiem,
niż żyć ze złą kobietą.
17Złość kobiety zmienia jej wygląd,
czyni jej twarz ciemną jak u niedźwiedzicy.
18Mąż jej zasiada wśród bliskich,
a mimo to bardzo cierpi.
19Nie ma nic gorszego niż złość kobiety,
oby taka dostała się grzesznemu.
20Jak dla starca wspinaczka po piaszczystej drodze,
tak gadatliwa kobieta dla spokojnego człowieka.
21Nie zachwycaj się pięknością kobiet
i żadnej nie pożądaj.
22Gniew, hańba i wielki wstyd,
jeśli kobieta utrzymuje swego męża.
23Serce upokorzone, twarz smutna
i rana w sercu to perfidna żona.
Ręce niewładne i kolana sparaliżowane
– taka, która nie uszczęśliwia swojego męża.
24Od kobiety bierze się początek grzechu
i wszyscy umieramy z jej powodu.
25Nie dawaj wodzie ujścia
ani przewrotnej kobiecie wolności.
26Jeżeli nie jest ci całkowicie posłuszna,
Syr 26
261Szczęśliwy mąż dobrej żony, a liczba jego dni będzie podwójna.
2Dzielna kobieta rozwesela swego męża,
3Dobra żona to los szczęśliwy,
przypadnie tym, którzy się boją Pana.
4Bogaty czy biedny, jego serce szczęśliwe,
w każdym czasie ma twarz pogodną.
5Trzech rzeczy obawia się moje serce,
oszczerstwa w mieście, zbiegowiska tłumu,
pomówienia; to wszystko gorsze od śmierci.
6Ból serca i cierpienie to kobieta zazdrosna o kobietę,
uderzenia jej języka dosięgną wszystkich.
7Zła żona jest jak niewygodne jarzmo dla wołów,
kto ją weźmie, jakby chwycił skorpiona.
8Kobieta pijaczka wzbudza wielką pogardę,
jej poniżenia nie da się ukryć.
9Lubieżność kobiety widać w jej podniesionych oczach,
daje się rozpoznać po jej powiekach.
10Wzmocnij straż nad córką upartą,
aby czując swobodę, nie skorzystała z okazji.
11Uważaj bardzo na jej bezwstydne oczy
i nie dziw się, gdy cię oszukuje.
12Jak spragniony podróżnik ona otwiera swe usta
i pije z każdego źródła,
siada naprzeciw każdego pala,
13Wdzięk żony cieszy jej męża,
a jej doświadczenie ożywia jego kości.
14Darem Pana jest spokojna żona,
nic nie zastąpi dobrego wychowania.
15Najwyższym szczęściem jest skromna małżonka,
nic nie jest tak cenne jak jej powściągliwość.
16Jak słońce wschodzące na wysokościach Pana,
tak piękno dobrej żony wśród ozdób jej domu.
17Jak światło jaśniejące na świętym świeczniku,
tak piękna twarz przy zgrabnej figurze.
18Jak złote kolumny na srebrnych podstawach,
tak kształtne nogi na mocnych stopach.
19Synu, przechowaj nieskażony kwiat twojej młodości
i nie oddawaj swej siły obcym.
20Postaraj się wyszukać żyzne pole na równinie
i zasiej na nim swoje ziarno, aby wyrósł z niego ród szlachetny.
21Wtedy latorośle, które po tobie zostaną, będą rosły wspaniale,
szczycąc się swoim rodem.
22Kobietę sprzedajną można przyrównać do plwociny.
Jeśli jest zamężna, będzie jak wieża śmierci dla swego kochanka.
23Kobieta przewrotna przypadnie przewrotnemu,
pobożną otrzyma ten, kto się boi Pana.
24Kobieta bezwstydna wyżywa się w hańbie,
kobieta wstydliwa jest skromna nawet wobec męża.
25Kobietę zepsutą można przyrównać do psa;
wstydliwa boi się Pana.
26Żona szanująca męża przez wszystkich jest uznana za mądrą,
ta zaś, która w swej pysze nim pogardza,
przez wszystkich zostaje uznana za przewrotną.
Szczęśliwy mąż żony doskonałej,
bo liczba jego lat wzrośnie dwukrotnie.
27Żona krzykliwa i gadatliwa jest jak trąba wojenna, wzywająca do odwrotu,
w takich warunkach każdy żyje jak w zgiełku wojennym.
28Dwie rzeczy zasmucają moje serce,
wojownik pozbawiony utrzymania,
ludzie roztropni doznający pogardy,
ten, kto od prawości przechodzi do grzechu,
29Kupiec z trudnością chroni się od winy,
a sprzedawca broni się przed grzechem.
Syr 27
271Wielu zgrzeszyło przez chęć zysku, kto się stara wzbogacić, odwraca oczy.
2Jak pomiędzy spojone kamienie wbija się klin,
tak między kupno a sprzedaż wciska się grzech.
3Jeżeli ktoś nie trzyma się bojaźni Pana,
nagle i niespodzianie jego dom obróci się w ruinę.
4Jak w potrząsanym sicie pozostają śmieci,
tak ułomność człowieka w jego mowie.
5Jak naczynia gliniane wypala się w ogniu,
tak człowiek się sprawdza poprzez myślenie.
6Troskę o drzewo poznaje się po jego owocach,
a po mądrym rozumowaniu – serce człowieka.
7Nie chwal człowieka, zanim się wypowie,
bo sprawdzianem ludzi jest ich mowa.
8Jeżeli podążasz za sprawiedliwością, to ją osiągniesz,
przyodziejesz się nią jak piękną szatą.
9Ptaki przebywają wśród podobnych sobie
i prawda pozostaje z tymi, którzy dla niej się trudzą.
10Lew czyha na zwierzynę,
a grzech na czyniących nieprawość.
11Rozmowy pobożnych zawsze dotyczą mądrości,
głupiec zmienia się jak księżyc.
12Nie trać czasu z nierozumnymi,
przebywaj wśród mądrych ludzi.
13Rozmowy głupich są obrzydliwością,
znajdują oni radość w swawoli grzechu.
14Włosy się jeżą na głowie, gdy ktoś często przysięga,
a ciągłe kłótnie ranią uszy.
15Kłótnia pyszałków jest jak przelewanie krwi,
ich wzajemne obelgi są przykre dla ucha.
16Kto wyjawia tajemnicę, traci zaufanie
i nie znajdzie sobie przyjaciela.
17Kochaj przyjaciela i bądź mu wierny,
lecz jeśli wyjawiłeś jego tajemnice, już za nim nie biegnij.
18Gdyż jak człowiek stracił tego, kto mu umarł,
tak straciłeś przyjaźń bliźniego.
19I jak ptak uwolnił się z rąk twoich,
tak porzuciłeś bliźniego i już go nie uchwycisz.
20Nie idź za nim, ponieważ odszedł daleko
i uciekł jak gazela z sideł.
21Ranę bowiem można opatrzyć, a obelgę darować,
ten zaś, kto wyjawił tajemnicę, nie ma już nadziei.
22Kto daje znaki okiem, knuje zło,
kto to zauważy, oddala się od niego.
23W twojej obecności mówi miłe słowa
i wychwala twoje przemówienia,
a później zmienia zdanie
i próbuje cię chwycić za słowo.
24Wielu rzeczy nie lubię, ale nie tak bardzo, jak jego,
Pan także nim gardzi.
25Kto rzuca kamień w górę, rzuca go sobie na głowę,
tak cios zdradliwy zadaje rany.
26Kto kopie dół, sam w niego wpada,
i kto zakłada sidło, będzie w nie pochwycony.
27Kto popełnia zło, sam się w nie zaplącze
i nie będzie wiedział, skąd się ono wzięło.
28Pośmiewisko i hańba dla pyszałka,
jak lew dopadnie go pomsta.
29Wpadną w sidło ci, którzy cieszą się z upadku pobożnego,
strawi ich cierpienie, zanim umrą.
30Zawiść i złość to ohydne uczucia,
zawładną one grzesznikiem.
Syr 28
281Kto się mści, dozna zemsty od Pana, On grzechy dostrzega wyraźnie.
2Przebacz zło twemu bliźniemu,
a wtedy, gdy będziesz prosił, Bóg tobie przebaczy.
3Czy ktoś, kto żywi gniew przeciw bliźniemu,
może szukać uzdrowienia u Pana?
4Jeśli nie ma miłosierdzia dla podobnego sobie,
jak może wznosić błaganie za swoje grzechy?
5Sam jest cielesny, a trwa w nienawiści,
któż więc zgładzi jego grzechy?
6Miej na uwadze koniec swego życia: rozkład ciała i śmierć,
przestań nienawidzić i zachowuj przykazania.
7Pamiętaj o przykazaniach i o przymierzu Najwyższego,
nie żyw nienawiści do bliźniego i przebacz urazy.
8Trzymaj się z dala od kłótni i unikaj grzechów,
człowiek pobudliwy wznieca kłótnie.
9Grzesznik powoduje zamieszanie wśród przyjaciół,
doprowadza do podziałów wśród ludzi żyjących w pokoju.
10Jak na drewnie rozprzestrzenia się ogień,
tak wzmacnia się zaciekła kłótnia.
Według siły człowieka narasta jego złość,
w zależności od bogactwa potęguje się jego gniew.
11Gwałtowna sprzeczka rozpala ogień,
a burzliwa kłótnia prowadzi do rozlewu krwi.
12Dmuchasz na iskrę, to się rozpali, spluniesz, a zgaśnie –
z ust twoich wychodzi jedno i drugie.
13Przeklinajcie oszczercę i kłamcę,
zniszczyli oni wielu spokojnych ludzi.
14Obmowy zaszkodziły wielu ludziom,
zmusiły ich do błąkania się wśród narodów,
zniszczyły miasta warowne,
zrujnowały domy wielkich.
15Obmowy rozbiły wiele małżeństw,
pozbawiły żony owocu ich trudów.
16Kto słucha obmów, nie znajdzie wytchnienia,
nie będzie mógł mieszkać w spokoju.
17Uderzenie rózgi zadaje rany,
a uderzenie języka łamie kości.
18Wielu poległo od ostrza miecza,
lecz nie tylu, ilu zginęło przez język.
19Szczęśliwy, kto się go ustrzegł,
kto nie zaznał jego jadu,
kto nie dźwigał jego jarzma
i nie został zakuty w jego łańcuchy.
20Jego jarzmo jest jarzmem żelaznym,
a jego łańcuchy – łańcuchami z brązu.
21Przykra jest śmierć z jego powodu,
lepszy od niej pobyt w krainie umarłych.
22Nie ma on władzy nad pobożnymi,
nie spłoną od jego płomieni.
23W jego sidła wpadną ci, którzy porzucili Pana,
rozpali się wśród nich i nie zgaśnie,
napadnie na nich jak lew,
jak lampart ich rozszarpie.
24Każ ogrodzić twoją posiadłość cierniami,
zamknij twe złoto i srebro,
25twoim słowom sporządź odważniki i wagę,
swe usta zamknij za drzwiami z zasuwą.
26Uważaj, byś nie potknął się z powodu języka
i nie upadł przed tym, który knuje zasadzki.
Syr 29
291Kto jest miłosierny, pożycza bliźniemu, kto go wspomaga swą ręką, zachowuje przykazania.
2Pożyczaj bliźniemu, gdy jest w potrzebie,
a ty ze swej strony oddaj mu w ustalonym czasie.
3Dotrzymuj słowa i bądź mu wierny,
a w każdym czasie znajdziesz to, co jest ci potrzebne.
4Wielu uważa za swoje to, co pożyczyli od kogoś,
dodają trudu tym, którzy im pomogli.
5Zanim otrzyma, całuje po rękach,
o dobrach bliźniego mówi pokornym głosem,
a gdy trzeba oddać, wydłuża termin,
mnoży wymówki, skarży się na czas niedogodny.
6Jeśli może, z trudem wypłaca połowę
i każe uważać to za rzecz znalezioną.
Jeżeli długu nie odda, pozbawia go własności,
a nadto czyni go swym nieprzyjacielem;
obrzuca go przekleństwami i obelgami
i zamiast podziękowania, odpłaca pogardą.
7Wielu odmawia pożyczki nie przez złośliwość,
lecz z lęku przed utratą własności.
8Mimo wszystko miej cierpliwość dla biednego,
nie zwlekaj z udzieleniem mu pomocy.
9Zgodnie z przykazaniem wspomagaj ubogiego,
stosownie do potrzeby nie oddalaj go z niczym.
10Dla brata i przyjaciela wydawaj pieniądze,
niech ich nie niszczy rdza pod kamieniem.
11Ulokuj swój skarb według przykazań Najwyższego,
przyniesie ci większą korzyść niż złoto.
12Zamykaj jałmużnę w twoich magazynach,
a ona uwolni cię od zła wszelkiego.
13Bardziej niż mocna tarcza, niż ciężka włócznia
będzie walczyć za ciebie z nieprzyjacielem.
14Dobry człowiek poręcza za bliźniego,
a bezwstydny go opuszcza.
15Dobroci poręczyciela nie zapominaj,
gdyż oddał swoje życie za ciebie.
16Grzesznik roztrwoni dobra poręczyciela,
niewdzięcznik celowo opuszcza tego, kto go wybawił.
17Poręczanie zrujnowało wielu żyjących dostatnio,
zachwiało nimi jak falami morza;
18ludzi możnych pozbawiło domu,
zostali oni rozproszeni wśród obcych narodów.
19Grzesznik, który spieszy z poręczeniem,
szuka zysku i podpada pod sąd.
20Wspomagaj biednego według swych możliwości,
ale strzeż się, byś się nie zrujnował.
21Podstawą życia jest woda, chleb i okrycie
oraz dom, by chronić prywatność.
22Lepsze życie ubogiego pod własnym dachem
niż wspaniałe uczty u obcych.
23Mało masz czy dużo, bądź zadowolony,
a nie usłyszysz obelg od otoczenia.
24Przykro się tułać od domu do domu
i będąc obcym, ust nie móc otworzyć.
25Przyjmiesz gości, dasz pić, lecz nie otrzymasz podzięki
i do tego usłyszysz jeszcze przykrości.
26„Proszę, gościu, zastaw stół,
jeśli coś masz w ręku, nakarm mnie”.
27„Odejdź gościu, jest ktoś ważniejszy,
przybył do mnie brat, potrzebny mi dom.
28Dla człowieka rozumnego są to ciężkie sprawy:
pogardzanie gościnnością i obelgi wierzyciela.
Syr 30
301Kto kocha swego syna, wytrwale karci go rózgami, po to, by się nim cieszyć na końcu.
2Kto wychowa swego syna, będzie z niego zadowolony
i wśród znajomych będzie się nim chlubił.
3Kto kształci swego syna, wzbudza zazdrość wroga,
przed przyjaciółmi będzie się nim cieszył.
4Skonał ojciec, a tak jakby nie umarł,
bo podobnego po sobie zostawił.
5Za życia swego oglądał go i nim się cieszył,
umierając, nie będzie się smucił.
6Nieprzyjaciołom zostawił mściciela,
a dla przyjaciół – dobroczyńcę.
7Kto rozpieszcza syna, będzie opatrywał rany,
na każdy jego krzyk będą mu drżeć wnętrzności.
8Koń nieujeżdżony staje się narowisty,
swawolny syn staje się zuchwały.
9Troszcz się o syna, a wprawi cię w zdumienie,
baw się z nim, a ciebie zasmuci.
10Nie śmiej się z nim, abyś nie musiał z nim płakać
i byś na koniec nie zgrzytał zębami.
11Nie dawaj mu władzy w młodości
i nie lekceważ jego błędów.
12Zginaj kark jego już w młodości,
okładaj razami jego boki, gdy jest dzieckiem,
aby się nie stał uparty i nieposłuszny tobie,
abyś nie musiał cierpieć z jego powodu.
13Wychowuj swego syna i pracuj nad nim,
żebyś nie został zaskoczony jego bezczelnością.
14Lepszy biedak zdrowy i w pełni sił,
niż bogacz doświadczany na swym ciele.
15Zdrowie i siła są lepsze od wszelkiego złota,
zdrowy duch – niezmierzonym błogosławieństwem.
16Nie ma większego bogactwa nad zdrowie ciała
i nie ma większej radości nad radość serca.
17Lepsza śmierć niż przykre życie,
wieczny odpoczynek niż nieuleczalna choroba.
18Jak smakołyki położone na zamkniętych ustach,
tak stosy jedzenia składane na grobie.
19Na cóż bożkowi ofiara z owoców?
Nie może jej zjeść ani powąchać.
20Ten, kto jest prześladowany przez Pana,
patrzy i wzdycha jak eunuch obejmujący dziewicę.
21Nie poddawaj się smutkowi
ani się nie zadręczaj myślami.
22Radość serca to życie człowieka,
a pogodne usposobienie przedłuża życie.
23Znajdź powód, by pocieszyć swe serce,
smutek oddal od siebie.
Wielu bowiem zgubił smutek,
nie ma z niego żadnej korzyści.
24Zazdrość i gniew skracają dni życia,
a troski sprowadzają przedwczesną starość.
25Pogodne serce zapewnia apetyt,
zatroszczy się o swoje przysmaki.
Syr 31
311Czuwanie nad bogactwem wyniszcza ciało, niepokój o nie oddala sen.
2Niepokój bezsenności zakłóca odpoczynek,
odpędza sen jak ciężka choroba.
3Bogacz się trudzi, aby gromadzić dobra,
odpoczywa, by się nasycić przyjemnościami.
4Biedak się trudzi, żyjąc w niedostatku,
odpoczywając, popada w nędzę.
5Kto kocha złoto, nie będzie usprawiedliwiony,
zgubią go pieniądze, za którymi gonił.
6Złoto doprowadziło wielu do ruiny,
stali się oni świadkami własnego bankructwa.
7Złoto jest zasadzką dla tych, którzy się nim zachwycają,
przez nie ginie każdy nierozumny.
8Szczęśliwy człowiek, który jest bez winy
i który się nie uganiał za złotem.
9Kim on jest, byśmy mogli go pochwalić?
Dokonał wielkiej rzeczy w swoim narodzie.
10Kto przeszedł taką próbę i został uznany za doskonałego,
ten ma się czym pochwalić.
Bo mógł zgrzeszyć, ale nie upadł,
mógł popełnić zło, ale tego nie uczynił.
11Przez to utrwalił swoje dobra,
a zgromadzenie będzie wychwalać jego dobre czyny.
12Gdy siadasz przy suto zastawionym stole,
nie otwieraj nad nim swojego gardła,
nie mów też: „Jak dużo jest na nim!.
13Pamiętaj, że złe jest oko zachłanne.
Czy zostało stworzone coś gorszego niż oko?
Ono bowiem musi płakać nad wszystkim.
14Nie wyciągaj ręki tam, gdzie ono spojrzy,
i opanuj się nad półmiskiem.
15Staraj się poznać pragnienia bliźniego
i zastanawiaj się nad każdą czynnością.
16Jedz jak człowiek to, co zostało ci podane,
nie bądź żarłoczny, a nie będziesz znienawidzony.
17Zakończ jeść pierwszy, będzie to znak ogłady,
nie bądź łakomy, abyś się nie potknął.
18Gdy jesteś wśród biesiadników,
nie wyciągaj pierwszy ręki.
19Człowiekowi wychowanemu wystarczy niewiele
i przy stole nie wzdycha.
20Ma zdrowy sen, jeśli się nie przejadł,
wstaje wcześnie i jest pełen życia.
Kolki, bezsenność i mdłości,
bóle wnętrzności są utrapieniem żarłoka.
21Jeśli jesteś przymuszony do jedzenia,
idź zwymiotować, a odczujesz ulgę.
22Posłuchaj mnie, synu, i mnie nie lekceważ,
na końcu docenisz moje słowa:
Bądź przezorny w całym swym postępowaniu,
a nie spotka cię żadna choroba.
23Chwali się tego, kto urządza wystawne uczty,
a świadectwo jego hojności jest prawdziwe.
24Miasto szemrze o tym, kto skąpi chleba,
i wierne jest świadectwo jego skąpstwa.
25Nie udawaj bohatera przy piciu wina,
bo wino zgubiło wielu.
26Piec sprawdza metal podczas hartowania,
a wino – serca pyszałków podczas kłótni.
27Wino jest pożyteczne dla ludzi,
jeżeli pije się je w sposób umiarkowany.
Cóż to za życie, gdy brakuje wina,
od początku zostało ono stworzone dla radości.
28Radość serca i wesołość
daje picie wina w czasie odpowiednim.
29 Po nadużyciu wina duch gorzknieje,
człowiek staje się agresywny i kłótliwy.
30Pijaństwo pomnaża złość głupca aż do upadku,
pomniejsza siły i ran mu przysparza.
31Nie karć bliźniego, gdy z nim pijesz,
nie znieważaj go, gdy jest wesoły,
nie zwracaj się do niego obelżywym słowem,
nie zasmucaj go w obecności innych.
Syr 32
321Nie pysznij się, gdy przewodzisz uczcie, bądź jako jeden ze współbiesiadników;
usłuż innym, a potem zasiądź do stołu.
2Dopiero gdy wykonasz swoje zadanie,
spocznij, by cieszyć się z nimi
i otrzymać uznanie za gościnność.
3Przemawiaj, jeśli jesteś starszy,
ale z mądrością, i nie zakłócaj muzyki.
4Nie wylewaj słów podczas przedstawienia,
nie mędrkuj w czasie nieodpowiednim.
5Jak pieczęć z rubinu w złotej oprawie,
tak muzyka, która towarzyszy uczcie.
6Szmaragd wprawiony w sygnet ze złota
to dźwięki muzyki przy dobrym winie.
7Przemawiaj młodzieńcze, jeśli to konieczne,
jednak nie więcej niż dwa razy i tylko gdy jesteś zapytany.
8Mów zwięźle, wyrażaj dużo w niewielu słowach,
zachowuj się jak ten, kto dużo wie, a milczy.
9Wśród wielkich nie czyń się ważnym
i wobec starszych nie bądź gadatliwy.
10Błyskawica zawsze spieszy przed grzmotem,
tak samo dobroć biegnie przed skromnym człowiekiem.
11O ustalonej godzinie powstań i się nie opóźniaj,
spiesz do domu bez ociągania.
12Tam się baw i rób to, czego pragniesz,
tylko nie grzesz wyniosłym słowem.
13Nade wszystko chwal Tego, który cię stworzył
i upaja cię swoimi dobrami.
14Kto się boi Pana, przyjmie pouczenie,
znajdą Jego upodobanie ci, którzy rano wstają.
15Kto szuka Prawa, zostanie nim napełniony,
dla obłudnika będzie ono przyczyną upadku.
16Ci, którzy się Pana boją, potrafią poznać, co jest sprawiedliwe,
przez swe postępowanie zajaśnieją jak światło.
17Człowiek grzeszny odrzuca upomnienie
i według swej woli znajdzie wytłumaczenie.
18Człowiek rozważny nie lekceważy namysłu,
bezbożny i pyszny nie przyjmie pouczenia.
19Nie czyń niczego bez porady,
a podczas działania nie zmieniaj zdania.
20Nie wchodź na wyboistą drogę,
a nie potkniesz się o kamienie.
21Nie ufaj niezbadanej ścieżce.
22Strzeż się własnych dzieci.
23We wszystkim, co czynisz, ufaj sobie samemu,
to też jest zachowywaniem przykazań.
24Kto wierzy Prawu, zachowa przykazania,
a kto jest posłuszny Panu, nie zostanie poniżony.
Syr 33
331Bojącemu się Pana nie przydarzy się nic złego, a w doświadczeniu tym bardziej dozna wybawienia.
2Mądry człowiek nie będzie nienawidził Prawa,
kto je omija, jest jak okręt w czasie burzy.
3Człowiek roztropny wierzy Prawu,
dla niego Prawo jest wiarygodne jak wyrocznia.
4Przygotuj mowę, jeśli chcesz być słuchany,
zbierz swą wiedzę i odpowiadaj.
5Wnętrze głupiego jest jak koło u wozu,
obracająca się oś – to jego myślenie.
6Jak narowisty ogier, tak przyjaciel szyderca
rży pod każdym, kto go dosiada.
7Dlaczego jeden dzień jest ważniejszy od drugiego,
chociaż każdy z nich jest rozświetlony przez to samo słońce?
8Z zamysłu Pana zostały zróżnicowane,
On wyodrębnił czasy i święta.
9Niektóre z nich wyniósł i uświęcił,
inne umieścił w rzędzie dni zwykłych.
10Wszyscy ludzie są z prochu,
z ziemi został uformowany Adam.
11Z wielką mądrością Pan sprawił, że są oni różni
12Niektórych pobłogosławił i wywyższył,
innych uświęcił i zbliżył do siebie,
jeszcze innych przeklął i upokorzył
i zrzucił ich ze stanowisk.
13Jak glina w ręku garncarza,
którą formuje według swego upodobania,
tak ludzie w ręku Tego, który ich stworzył –
On im oddaje według swych postanowień.
14Przeciwieństwem zła jest dobro,
przeciwieństwem śmierci – życie,
podobnie grzesznik jest przeciwieństwem pobożnych.
15Tak patrz na wszystkie dzieła Najwyższego,
w każdym rodzaju istnieją parami.
16A ja przybyłem jako ostatni
i zbieram resztki po winobraniu.
17Powiodło mi się dzięki błogosławieństwu Pana,
napełniłem tłocznię jak ten, kto zbiera winne grona.
18Rozważcie, że trudziłem się nie tylko dla siebie,
lecz dla wszystkich, którzy szukają wiedzy.
19Posłuchajcie mnie, wielcy ludu,
miejcie to na uwadze, kierujący zgromadzeniem.
20Synowi, żonie, bratu i przyjacielowi
nie dawaj władzy nad sobą, dopóki żyjesz.
Twoich dóbr nie oddawaj obcemu,
abyś nie musiał o nie prosić, gdy zmienisz zdanie.
21Dopóki żyjesz i oddychasz,
nikomu nie oddawaj władzy nad sobą.
22Lepiej jest, gdy dzieci ciebie proszą,
niż ty miałbyś się wpatrywać w ręce swoich synów.
23We wszystkich swoich dziełach utrzymaj swą władzę,
nie wystawiaj na pośmiewisko twojej godności.
24Kiedy skończą się dni twojego życia,
w chwili śmierci rozdziel dziedzictwo.
25Pasza, kij i ładunek są dla osła,
dla sługi – chleb, karność i praca.
26Zastosuj karność, a znajdziesz spokój,
oszczędzaj jego ręce, a będzie szukał wolności.
27Jarzmo i rzemienie zginają kark,
tortury i cierpienia – występnego sługę.
28Wyślij go do pracy, a nie będzie leniuchował.
Próżniactwo nauczyło wiele złego.
29Każ mu pracować, tak jak przystało,
jeśli nie słucha, załóż mu kajdany.
30Nie przesadzaj jednak względem nikogo,
31Masz sługę, traktuj go jak samego siebie,
kupiłeś go za cenę swojej krwi.
32Masz sługę, uczyń go swoim bratem,
będziesz go potrzebował jak samego siebie.
33Jeśli go skrzywdzisz, ucieknie i cię porzuci,
na której drodze będziesz go szukał?
Syr 34
341Próżne i zwodnicze nadzieje u nierozumnego człowieka,
2Jakby cień chwytał lub pędził za wiatrem
jest ten, kto snom wierzy.
3Senna wizja jest podobna jedna do drugiej,
twarz podobna jest do twarzy.
4Co może być oczyszczone z nieczystości?
A z kłamstwa jak wyjdzie prawda?
5Wróżby, czary i sny są ułudą,
jak majaki rodzącej.
6Nie przywiązuj do nich wagi,
chyba że nawiedza cię przez nie Najwyższy.
7Wielu bowiem zwiodły urojenia,
upadli, pokładając w nich nadzieje.
8Prawo nie musi korzystać z usług kłamstwa,
mądrość z ust wiarygodnych jest niezawodna.
9Człowiek, który podróżował, poznał wiele,
a doświadczony przemawia ze zrozumieniem.
10Kto nie był doświadczony, poznał niewiele,
kto podróżował, zwiększył swe umiejętności.
11Wiele widziałem podczas mych podróży,
więcej niż mogą objąć moje słowa.
12Często popadałem w niebezpieczeństwa śmierci,
lecz dzięki doświadczeniu zostałem wybawiony.
13Duch bojących się Pana żyć będzie,
a ich nadzieja w Tym, który wybawia.
14Kto się boi Pana, lękać się nie będzie,
nie zatrwoży się, bo On sam jest jego nadzieją.
15Szczęśliwy, kto się boi Pana:
Komu zaufał i kto jest jego podporą?
16Oczy Pana zwrócone na tych, którzy Go kochają;
On jest potężną tarczą i silnym wsparciem,
schronieniem przed upałem i cieniem w południe,
ochroną przed niebezpieczeństwem i pomocą w upadku.
17Wywyższa duszę i olśniewa oczy,
daje zdrowie, życie i błogosławieństwo.
18Ofiara z owoców grzechu to dar niegodziwy,
dary nieprawych nie znajdą upodobania.
19Najwyższy nie ma upodobania w ofiarach ludzi bezbożnych
ani nie przebacza grzechów ze względu na liczne ofiary.
20Zabija syna w obecności jego ojca,
kto składa ofiary z dóbr biednych ludzi.
21Chleb wyżebrany to życie dla biednych,
kto im go zabiera, jest mordercą.
22Zabija bliźniego, kto mu odbiera utrzymanie,
przelewa krew ten, kto wstrzymuje zapłatę najemnika.
23Jeden buduje, drugi burzy,
jaką mają korzyść, jeśli nie sam trud?
24Jeden błogosławi, drugi przeklina,
czyjego głosu ma usłuchać władca?
25Oczyścił się od zmarłego, znów go dotyka,
jaki pożytek z jego oczyszczenia?
26Tak samo jest z człowiekiem, który pości za swoje grzechy
i znowu powraca, aby je popełniać.
Kto wysłucha jego modlitwy
i jaka korzyść z jego upokorzenia?
Syr 35
351Kto zachowuje Prawo, jakby składał liczne dary, składa ofiarę wspólnotową, kto dba o przykazania.
2Kto okazuje wdzięczność, składa ofiarę pokarmową,
a ofiarę uwielbienia ten, kto daje jałmużnę.
3Cieszy Pana odwrócenie się od zła,
a ofiarą przebłagalną jest porzucenie nieprawości.
4Nie zjawiaj się przed Panem bez niczego,
wszystko to nakazane jest przykazaniem.
5Ofiara sprawiedliwa namaszcza ołtarz,
jej woń unosi się aż przed Najwyższego.
6Ofiara człowieka sprawiedliwego zostanie przyjęta
i pamięć o niej nie zaginie.
7Uwielbiaj Pana z hojnością
i nie skąp ofiar, które Mu składasz.
8Niech twoja twarz zawsze będzie pogodna,
z radością składaj dziesięcinę.
9Ofiaruj Najwyższemu według daru, którego On ci udzielił,
oddaj Mu hojnie, stosownie do swych możliwości.
10Pan bowiem jest tym, który wynagradza,
zwróci tobie siedmiokrotnie.
11Nie staraj się Go przekupić, nie przyjmie daru,
nie pokładaj nadziei w niesprawiedliwej ofierze,
i nie ma On względu na osobę.
13Nie odwraca twarzy od ubogiego,
ale wysłuchuje wołania uciśnionych.
14Nie gardzi prośbą sieroty
ani błaganiem wdowy.
15Jeśli łzy wdowy spływają jej po policzku,
to jej krzyk zwraca się przeciw temu, kto je wywołuje.
16Kto służy, zostanie przyjęty z upodobaniem,
a jego modlitwa do chmur się wzniesie.
17Modlitwa pokornego przenika chmury,
nim ona nie dotrze, nie dozna on pocieszenia.
18Nie zaprzestanie, aż wejrzy na niego Najwyższy
i wyda wyrok, sądząc sprawiedliwie.
19Pan nie będzie zwlekał,
nie będzie czekał cierpliwie,
20aż złamie karki niemiłosiernych
i wyda pomstę narodom,
21aż wykorzeni tłum pyszałków
i złamie berło niesprawiedliwych,
22aż osądzi człowieka za jego czyny
i dzieła ludzi według ich zamiarów,
23aż wyda na swój lud sprawiedliwy wyrok
i rozweseli go swoim miłosierdziem.
24Wspaniałe jest miłosierdzie w czasie nieszczęścia,
jak deszczowa chmura w czasie suszy.
Syr 36
361Zmiłuj się nad nami, Panie i Boże wszechrzeczy, i ześlij bojaźń przed Tobą na wszystkie narody.
2Wznieś swą rękę nad obce narody,
niech ujrzą Twoją potęgę.
3Jak wobec nich ukazałeś nam swoją świętość,
tak wobec nas pokaż im swoją potęgę.
4Niech Cię poznają, tak jak my poznaliśmy,
że nie ma Boga prócz Ciebie, Panie.
uczyń sławną Twoją rękę i Twe prawe ramię.
6Wzbudź trwogę i zapłoń gniewem,
zniszcz przeciwnika i poraź nieprzyjaciela.
7Przyspiesz czas i wspomnij przysięgę,
niech rozpowiada się o Twoich wielkich czynach.
8Niech płomień gniewu pochłonie tego, kogo oszczędzono,
zło czyniący Twemu ludowi niech zostaną straceni.
9Zetrzyj głowy wodzom nieprzyjaciół,
którzy mówią: „Prócz nas nie ma nikogo!.
10Zgromadź wszystkie plemiona Jakuba,
weź je w dziedzictwo, jak było na początku.
11Oszczędź, Panie, naród nazwany Twoim imieniem,
Izrael, którego nazwałeś pierworodnym.
12Miej miłosierdzie nad miastem Twojej świętości,
nad Jeruzalem, miejscem Twego zamieszkania.
13Wypełnij Syjon hymnami pochwalnymi
14Daj świadectwo o swoich pierwszych dziełach,
wzbudź proroctwa głoszone w Twoje imię.
15Daj nagrodę tym, którzy są Tobie posłuszni,
i Twoi prorocy niech będą wiarygodni.
16Wysłuchaj Panie, modlitwy sług Twoich,
przez życzliwość dla Twego narodu.
17Niech poznają wszyscy na tej ziemi,
że Ty jesteś Panem i Bogiem na wieki.
18Żołądek przyjmie każde pożywienie,
lecz bywa potrawa smaczniejsza od innej.
19Podniebienie czuje potrawę z dziczyzny,
tak też serce rozpozna fałszywe słowa.
20Przewrotne serce przysparza smutku,
doświadczony człowiek potrafi je odmienić.
21Kobieta wyjdzie za każdego mężczyznę,
lecz jedna córka lepsza od drugiej.
22Piękna kobieta rozwesela oblicze,
przewyższa każde pragnienie mężczyzny.
23Jeżeli w mowie jest uprzejma i łagodna,
jej mąż nie ma równych sobie wśród ludzi.
24Kto pojął żonę, zrobił dobry nabytek:
zyskał pomoc podobną do niego i wspierającą kolumnę.
25Tam, gdzie nie ma ogrodzenia, posiadłość jest ograbiana,
tam, gdzie nie ma żony, słychać wzdychanie zagubionego.
26Kto zaufa uzbrojonej bandzie,
która włóczy się od miasta do miasta?
27Tak samo człowiekowi, który nie ma gniazda
i nocuje tam, gdzie go noc zastanie.
Syr 37
371Każdy przyjaciel mówi: „Jestem przyjacielem”, ale zdarza się przyjaciel tylko z nazwy.
2Czyż nie jest śmiertelnym cierpieniem,
gdy towarzysz lub przyjaciel zmienia się w nieprzyjaciela?
3O, przewrotna żądzo, skąd się wzięłaś,
aby przykryć oszustwem powierzchnię ziemi?
4Bywa towarzysz, który cieszy się z pomyślności przyjaciela,
lecz w czasie nieszczęścia staje po przeciwnej stronie.
5Bywa przyjaciel, który trudzi się wspólnie, ale dla żołądka,
lecz w chwili walki chwyci za tarczę.
6Nie zapominaj o serdecznym przyjacielu,
nie zaniedbuj go, żyjąc w dostatku.
7Każdy doradca chwali swoją radę,
lecz bywają ci, którzy doradzają na swoją korzyść.
8Strzeż się doradcy,
dowiedz się wcześniej, czego mu potrzeba.
On może dawać rady z myślą o sobie
i nie rzuci losów na twoją korzyść.
9Będzie ci mówił: „Obrałeś dobrą drogę”
i stanie z daleka, aby patrzeć, co ci się przydarzy.
10Nie radź się u tego, kto cię podejrzewa,
i ukryj twój zamiar przed zazdrośnikami.
11Nie prowadź rozmów z kobietą o jej rywalce,
z tchórzliwym o wojnie,
z kupcem o wymianie towaru,
z handlarzem o sprzedaży,
ze skąpcem o wdzięczności,
z samolubnym o dobroczynności,
z leniwym o jakiejkolwiek pracy,
z pracownikiem sezonowym o przyszłorocznych siewach,
z leniwym sługą o ciężkiej pracy,
nie szukaj u nich żadnej rady.
12Trwaj natomiast przy człowieku pobożnym,
o którym wiesz, że zachowuje przykazania,
który jest do ciebie podobny
i który będzie ci współczuł, jeśli upadniesz.
13Trzymaj się rady swego serca,
gdyż nie masz nikogo bardziej wiernego.
14Wnętrze człowieka może lepiej go przestrzec,
niż siedmiu strażników siedzących na wieży.
15A ponad wszystko proś Najwyższego,
aby utwierdził w prawdzie twoją drogę.
16Początkiem każdego czynu jest słowo,
a przed wszelkim działaniem jest namysł.
17W sercu znajdują się ścieżki decyzji;
ma ono cztery możliwości:
18dobro i zło, życie i śmierć,
ale nad wszystkimi panuje język.
19Może być człowiek zdolny, pouczający wielu,
a wobec siebie samego bezsilny.
20Bywa mędrkujący i nienawidzony za swoje słowa,
skończy on z braku pożywienia.
21Nie została mu dana łaska od Pana
i zostanie pozbawiony wszelkiej mądrości.
22Bywa ktoś mądry wobec siebie samego,
a owoce mądrości są dobre dla jego ciała.
23Człowiek mądry będzie nauczał własny naród,
a owoce jego mądrości będą wiarygodne.
24Człowiek mądry przysparza błogosławieństw,
będą go błogosławić wszyscy, którzy na niego patrzą.
25Życie człowieka to liczba dni jego,
a dni Izraela są nieprzeliczone.
26Mędrzec odziedziczy szacunek w swoim narodzie,
a jego imię będzie żywe na wieki.
27Synu, doświadczaj w życiu samego siebie,
nie dopuść do niczego, co mogłoby ci zaszkodzić.
28Nie wszystko bowiem przystoi każdemu
i nie każdy we wszystkim ma upodobanie.
29Nie pożądaj każdej przyjemności
i nie oddawaj się obżarstwu.
30Nadmiar jedzenia prowadzi do choroby,
a żarłoczność prowadzi do wymiotów.
31Przez obżarstwo umarło wielu,
kto się ma na baczności, wydłuża swe życie.
Syr 38
381Szanuj lekarza za jego usługi, również jego Pan stworzył.
2Uzdrowienie pochodzi od Najwyższego
i lekarz otrzymuje dary od króla.
3Doświadczenie lekarza wznosi mu głowę,
jest podziwiany wobec dostojników.
4Pan stworzył lekarstwa pochodzące z ziemi
i roztropny człowiek nie będzie ich odrzucał.
5Czyż to nie od drewna woda stała się słodka,
tak aby poznano moc Pana?
6On dał ludziom wiedzę,
aby mogli Go chwalić z powodu Jego cudów.
7Przez nie lekarz uzdrawia i łagodzi ból,
a aptekarz przygotowuje miksturę.
8Nie kończą się na tym Jego dzieła,
Jego pokój nad całą powierzchnią ziemi.
9Synu, w twoich słabościach nie lekceważ tego,
módl się do Pana, a On cię uzdrowi.
10Oddal błędy i wyprostuj ręce,
oczyść serce z każdego grzechu.
11Ofiaruj kadzidło i dar z przedniej mąki,
złóż hojną ofiarę według swych możliwości.
12Zwróć się do lekarza, gdyż to Pan go stworzył,
niech cię nie opuszcza, on też jest potrzebny.
13Jest czas, że poprawa stanu znajduje się w ich rękach,
14oni także się modlą do Pana,
aby dał im rozeznanie
w celu leczenia i przywracania do życia.
15Kto grzeszy wobec Tego, który go stworzył,
niech wpadnie w ręce lekarza.
16Synu, wylewaj łzy nad zmarłym,
z wielkim bólem podnoś lament.
Owiń jego ciało, jak to jest w zwyczaju,
nie zaniedbuj pochowania.
17Płacz gorzko i wznoś lament,
uczyń żałobę stosowną do jego godności,
na jeden dzień lub dwa, unikając oskarżeń,
i daj się pocieszyć z powodu smutku.
18Ból bowiem prowadzi do śmierci,
a smutek serca odbiera siły.
19Nieszczęście pozostawia smutek,
ubogi przeklina w sercu swe życie.
20Nie pozwól, aby smutek zapanował nad tobą.
Uwolnij się od niego, pamiętając o końcu swego życia.
21Nie zapominaj, że nie ma powrotu,
zmarłemu nie pomożesz, a sobie zaszkodzisz.
22Wspomnij na jego los, bo taki będzie i twój:
„Wczoraj ja, a ty dzisiaj.
23Z odpoczynkiem zmarłego niech spocznie jego pamięć,
nie zamartwiaj się, skoro już duch go opuścił.
24Mądrość nauczyciela Pisma rodzi się w chwilach refleksji,
kto jest wolny od pracy fizycznej, ten posiądzie mądrość.
25Jak może postąpić w mądrości ten, kto trzyma się pługa
i chlubi się ostrym lemieszem,
kto pogania woły i zajmuje się ich pracą,
a jego rozmowy dotyczą pogłowia krów.
26Swoje serce oddał pracy na roli,
nie śpi, aby nakarmić bydło.
27Tak każdy rzemieślnik i budowniczy
pracuje zarówno we dnie, jak i w nocy.
Ten, który rzeźbi wizerunki na pieczęciach,
w swojej wytrwałości zmienia kształty,
serce swe wkłada w wykonanie obrazu,
nie śpi, aby ukończyć dzieło.
28Podobnie kowal siedzący blisko kowadła,
obmyśla wyroby z żelaza.
a on się zmaga z żarem paleniska.
Głos młota męczy jego uszy,
a jego oczy są utkwione we wzorzec.
Serce przykłada do prac, by je ukończyć,
i nie śpi, aby im nadać doskonałość.
29Tak samo garncarz siedzący przy swojej pracy,
obraca nogami garncarskie koło.
Całą troskę przykłada do swych dzieł,
bo w ich liczbie wyraża się jego praca.
30Swoją ręką formuje glinę,
stopami pokonuje jej opór,
swe serce wkłada w doskonalenie połysku
i nie śpi, aby piec wyczyścić.
31Wszyscy oni liczą na swe ręce
i każdy z nich jest biegły w swojej pracy.
32Bez nich nie można by zbudować miasta
ani zamieszkać lub podróżować.
33Oni jednak nie są wybierani do rady ludu
i nie wyróżniają się na zgromadzeniu.
Nie zajmują miejsc przeznaczonych dla sędziów,
nie potrafią wydać sprawiedliwego sądu,
nie można u nich znaleźć słów mądrości.
34Lecz oni umacniają stworzony świat,
a ich modlitwą jest praca zawodowa.
Syr 39
391Inaczej jest z tym, który się poświęca, aby rozmyślać nad Prawem Najwyższego.
Poszukuje on wszelkiej starożytnej mądrości
i zajmuje się proroctwami.
2Zachowuje wypowiedzi sławnych ludzi
i wgłębia się w sedno przypowieści.
3Rozważa ukryty sens przysłów
i objaśnia zagadkowe wypowiedzi.
4Będzie usługiwał pośród wielkich,
pokaże się wśród rządzących,
odwiedzi inne narody,
aby zaznać dobra i zła wśród ludzi.
5Wczesnym rankiem zwróci swe serce
Będzie się modlił w obecności Najwyższego,
otworzy swe usta do modlitwy
i będzie przepraszał za swoje grzechy.
6Jeżeli Pan Najwyższy zechce,
napełni go duchem roztropności,
on zaś wypowie słowa mądrości,
w modlitwie dziękując Panu.
7Sam pokieruje się radą i wiedzą,
będzie rozważał ukryte tajemnice.
8Wyjawi on swoje wykształcenie i wychowanie,
będzie się chlubił Prawem przymierza Pana.
9Jego mądrość wielu będzie wychwalać,
nie zostanie zapomniany na wieki.
Pamięć o nim nie zginie,
a jego imię będzie żywe po wszystkie pokolenia.
10Jego mądrość będą sławiły narody
i będą go chwalić na zgromadzeniu.
11Jeśli żyje długo, jest po tysiąckroć szczęśliwy,
a gdy umrze, pozostaje po nim jego imię.
12Chcę dalej wyłożyć moje rozważania,
gdyż jestem nimi wypełniony jak księżyc w pełni.
13Posłuchajcie mnie, święci synowie, a rozwiniecie się
jak róża zasadzona nad strumieniem wody.
14Jak Liban wydacie woń przyjemną
i rozwiniecie się jak kwiat lilii.
Podnieście głos i śpiewajcie razem,
wychwalajcie Pana we wszystkich dziełach!
15Głoście wielkość Jego imienia,
dziękujcie Mu w godny sposób
przy dźwiękach harfy i cytry
i tak wyśpiewujcie dziękczynienie:
16Wszystkie dzieła Pana są bardzo dobre,
i każdy Jego rozkaz spełnia się we właściwym czasie.
Nie można powiedzieć: „Co to jest i po co?.
Wszystko ma zastosowanie w swoim czasie.
17Na Jego słowo spiętrzyły się wody,
na rozkaz ust Jego utworzyły się zbiorniki wodne.
18Na Jego rozkaz spełnia się każde życzenie
i nikt nie pomniejszy Jego zbawczej siły.
19Jemu są wiadome czyny wszystkich stworzeń
i nic nie ukryje się przed Jego oczami.
20Obejmuje wzrokiem początek i koniec czasów
i nie ma dla Niego nic nadzwyczajnego.
21Nie można powiedzieć: „Co to jest i po co?.
Wszystko zostało stworzone dla Jego pożytku.
22Swoje błogosławieństwo wylał jak rzekę,
jak potop nawadniający suchą ziemię.
23Tak też narody odziedziczą gniew Jego,
jakby wodę, co się w sól zamienia.
24Jego drogi są proste dla świętych,
a dla przestępców pełne przeszkód.
25Od początku dobro dla dobrych zostało stworzone,
zło natomiast dla grzeszników.
26Podstawowe potrzeby życiowe człowieka zaspokajają:
woda, ogień, żelazo i sól,
mąka zbożowa, mleko i miód,
sok z winogron, oliwa i odzienie.
27To wszystko pobożnym wychodzi na dobre,
w zło się obraca dla grzeszników.
28Są wichry stworzone dla karania,
w swojej złości wzmacniają uderzenia,
na koniec swą moc wyrzucają
i uśmierzają gniew Tego, który je stworzył.
29Ogień i grad, głód i śmierć –
wszystko to zostało stworzone dla zemsty.
30Zęby bestii, skorpiony i węże –
to miecz pomsty dla zniszczenia bezbożnych.
31Cieszą się one z Jego rozkazu,
w razie potrzeby gotowe są działać na ziemi,
w swoim czasie nie zaniedbają polecenia.
32Byłem o tym przekonany od początku,
przemyślałem to i spisałem.
33Wszystkie dzieła Pana są dobre,
zaradzi wszystkim ich potrzebom w odpowiednim czasie.
34Nie można powiedzieć: „To gorsze od tamtego”,
ponieważ z czasem wszystko znajdzie uznanie.
35Teraz więc całym sercem i ustami wychwalajcie
i błogosławcie imię Pana.
Syr 40
401Wielkim trudem został obarczony każdy człowiek, ciężkim jarzmem – synowie Adama,
od dnia wyjścia z łona matki,
aż do dnia powrotu do matki wszystkich.
cel oczekiwania – to dzień śmierci,
3od zasiadającego na wywyższonym tronie,
aż do upokorzonego w ziemi i popiele,
4od tego, który wkłada purpurę i koronę,
aż do tego, który okrywa się zwykłym płótnem.
Złość i zazdrość, strach i drżenie,
bojaźń śmierci i nienawiść oraz kłótnia.
5W czasie odpoczynku na łóżku
nocny sen zakłócają myśli.
6Odpoczywa niewiele, prawie wcale,
męczy się we śnie tak jak za dnia,
wystraszony widzeniami swego serca,
jak ktoś uciekający przed wojną.
7Budzi się w swoim czasie,
zdziwiony, że próżny był jego strach.
8Tak jest z każdym stworzeniem, od człowieka do zwierzęcia,
a z grzesznikami siedem razy gorzej.
9Śmierć, krew, kłótnie i miecz,
klęski, głód, zniszczenie i plagi.
10Wszystko to zostało stworzone dla niegodziwców
i przez nich nastał potop.
11Wszystko, co jest na ziemi, do ziemi powraca,
a to co jest z wody, wpada do morza.
12Wszelki dar niegodziwy zostanie wymazany,
lecz wierność pozostanie na wieki.
13Dobra nieprawych wyschną jak potok,
jak wielki grzmot rozproszą się na deszczu.
14Cieszą się, gdy On otwiera ręce,
lecz grzesznicy na koniec znikną.
15Potomstwo bezbożnych nie ma licznych gałęzi,
jak korzenie nieczyste na urwistej skale.
16Trzcina nad każdą wodą i ujściem rzeki
rozwija się prędzej niż inne rośliny.
17Dobroć jest jak rajskie błogosławieństwo,
a jałmużna pozostaje na wieki.
18Życie sytego i pracującego jest słodkie,
lecz ponad nimi jest ten, kto skarb znalazł.
19Synowie i założenie miasta uwieczniają imię,
lecz lepsza od nich jest żona bez zarzutu.
20Wino i muzyka rozweselają serce,
lecz ponad nimi jest umiłowanie mądrości.
21Flet i harfa czynią śpiew przyjemnym,
lecz ponad nimi jest przyjemna mowa.
22Oko pragnie oglądać wdzięk i piękno,
lecz ponad nimi jest zieleń zasiewu.
23Przyjaciel i towarzysz wychodzą sobie naprzeciw,
lecz bardziej niż oni dwaj – żona i mąż.
24Bracia i pomocnicy są wsparciem w czasie nieszczęścia,
lecz bardziej niż oni – jałmużna, która wyzwala.
25Złoto i srebro podtrzymują stopy,
lecz bardziej od nich ceniona jest rada.
26Bogactwa i siła unoszą serce,
lecz bardziej niż one – bojaźń Pana.
Nie ma w bojaźni Pana niedostatku,
nie trzeba szukać żadnej pomocy.
27Bojaźń Pana jest jak raj przeobfity,
ona okrywa bardziej niż wszelka chwała.
28Synu, nie prowadź żebraczego życia,
lepiej jest umrzeć niż chodzić po prośbie.
29Dla człowieka spoglądającego na stół obcych,
jego istnienie nie może zwać się życiem;
splami swą duszę jedząc u obcych.
Człowiek roztropny i wychowany tego się ustrzeże.
30Ustom bezwstydnego smakuje żebractwo,
lecz we wnętrznościach pali go ogień.
Syr 41
411O, śmierci, jakże gorzka jest myśl o tobie, dla człowieka spokojnego wśród dóbr swoich,
dla beztroskiego i opływającego we wszystko,
i jeszcze na tyle silnego, by oddawać się przyjemnościom.
2O, śmierci, jakże dobre jest twoje przyjście
dla człowieka biednego i bezsilnego,
podeszłego w latach i przejmującego się wszystkim,
zbuntowanego i tracącego cierpliwość.
3Nie bój się śmierci!
Pomyśl, że taki jest los tych, którzy byli, i tych, co nadejdą.
4Pan ustanowił takie prawo dla każdego stworzenia.
Dlaczego więc sprzeciwiać się woli Najwyższego?
W krainie umarłych nikt nie żali się na to,
czy jego życie trwało dziesięć, sto czy tysiąc lat.
5Potomstwem podłym stają się dzieci grzeszników,
którzy odwiedzają domy bezbożnych.
6Rozpadnie się dziedzictwo synów grzesznika,
a ich potomstwu będzie towarzyszyć hańba.
7Bezbożnego ojca oskarżą synowie,
bo przez niego zostali pohańbieni.
8Biada wam, ludzie bezbożni,
którzy porzuciliście Prawo Najwyższego.
9Już przy zrodzeniu staniecie się przekleństwem,
a gdy pomrzecie, odziedziczycie przekleństwo.
10Wszystko, co jest z ziemi, do ziemi powróci;
tak też bezbożni: od przekleństwa idą na zatracenie.
11Ludzka żałoba dotyczy tylko ciał,
ale złej sławy grzeszników nie da się zmazać.
12Zatroszcz się o imię: ono ci posłuży bardziej
niż tysiąc wielkich brył złota.
13Dni szczęśliwego życia są policzone,
dobre imię pozostanie na wieki.
14Dzieci, w pokoju strzeżcie pouczenia:
Mądrość ukrywana i skarb schowany –
jaka korzyść z obydwu?
15Lepszy jest człowiek, który ukrywa swą głupotę,
niż ten, kto ukrywa swą mądrość.
16Dlatego zastosujcie się do moich wskazań,
bo nie jest dobrze wstydzić się wszystkiego,
gdyż nie wszystko wszyscy wiernie oceniają.
17Wstydźcie się nierządu przed ojcem i matką,
kłamstwa wobec rządzącego i możnego,
18pomyłki wobec sędziego i władcy,
nieprawości wobec zgromadzenia ludu,
19niesprawiedliwości wobec towarzysza i przyjaciela,
kradzieży wobec współmieszkańców.
20Zawstydź się wobec prawdy Boga i przymierza,
wstydź się opierania łokci na stole,
21nieuprzejmości przy dawaniu i braniu,
milczenia wobec tych, którzy pozdrawiają,
22wpatrywania się w nierządnicę,
unikania spotkań z krewnym,
23zagarnięcia części darowanej,
obserwowania cudzej żony,
24zadawania się ze służącą
– nie zbliżaj się do jej łoża.
25Wstydź się przed przyjaciółmi słów obelżywych,
a skoro coś dajesz, nie czyń wyrzutów.
26Nie powtarzaj słowa, które usłyszałeś,
nie wyjawiaj słowa powiedzianego w sekrecie.
27W ten sposób będziesz prawdziwie wstydliwy,
znajdziesz poważanie u wszystkich ludzi.
Syr 42
421Natomiast tych rzeczy nie trzeba się wstydzić, by nie mieć sposobności do grzechu:
2Prawa Najwyższego i przymierza
ani sądu wymierzającego sprawiedliwość bezbożnemu;
3rozliczenia z towarzyszem i podróżnym
ani też dzielenia się z innymi dziedzictwem;
4dokładności ciężarków i wag
przy zakupach wielkich czy małych;
5zarobku, kiedy trudnisz się handlem,
lub częstego karcenia dzieci
i chłostania boków niegodziwemu słudze;
6użycia pieczęci, aby złą żonę zatrzymać w domu,
i klucza, tam gdzie jest zbyt wiele rąk.
7Jeżeli coś wydajesz, policz i zważ,
zapisz wszystko, przychody i rozchody.
8Nie wstydź się karcić nierozumnego i głupiego,
i starca skazanego za nierząd.
W ten sposób okażesz prawdziwe wychowanie
i znajdziesz poważanie u wszystkich żyjących.
9Córka to dla ojca skryta bezsenność,
a troska o nią sen oddala.
Gdy jest młoda, aby nie pozostała samotna,
gdy jest zamężna, by nie została znienawidzona;
10gdy jest dziewicą, żeby nie została zhańbiona,
stając się brzemienną w domu ojca;
gdy ma męża, aby nie odeszła,
a gdy zamieszkają razem, by nie była bezpłodna.
11Nad nieposłuszną córką wzmocnij czuwanie,
aby nie uczyniła cię pośmiewiskiem dla nieprzyjaciół,
przyczyną plotek w mieście i zbiegowiska ludu,
i nie przyniosła ci wstydu wśród wielkiego tłumu.
12Niech nie pokazuje swej piękności każdemu mężczyźnie,
niech nie przestaje zbyt dużo z kobietami.
13Tak jak z płaszcza wychodzą mole,
tak zło przechodzi z kobiety na kobietę.
14Lepsza jest złość mężczyzny niż dobroć kobiety.
Hańbą jest kobieta bezwstydna.
15Chcę przypomnieć dzieła Pana
i opowiedzieć to, co widziałem.
Przez słowa Pana powstały Jego dzieła
i Jego zamysł spełnił się według Jego woli.
16Jaśniejące słońce nad wszystkim, co widzi,
dzieło Pana jest pełne Jego chwały.
zdołali opowiedzieć wszystkie cuda,
które uczynił Pan Wszechmogący,
utrwalający wszystko swoją chwałą.
18On zbadał głębiny i serce człowieka
i przenika wszystkie ich tajemnice.
Najwyższy posiada wszelką wiedzę
i objawia znaki wieczności.
19Oznajmia rzeczy minione i przyszłe
i wyjawia ślady spraw ukrytych.
20Żadna myśl Mu nie umknie
i nie ukryje się przed Nim ani jedno słowo.
21Uporządkował wielkie dzieła swojej mądrości,
On jeden był przed czasem i będzie na wieki.
Niczego nie można Mu dodać ani o nic Go umniejszyć
i nikt nie może rad Mu udzielać.
22Wszystkie Jego dzieła są godne pożądania,
choć można oglądać jedynie ich iskrę.
23Wszystkie żyją i trwają na wieki,
wszystkie są konieczne i wszystkie posłuszne.
24Wszystkie idą parami, jedno odpowiada drugiemu.
Nie uczynił niczego, co miałoby braki.
25Jedno umacnia dobro drugiego
i kto się nasyci oglądaniem Jego chwały?
Syr 43
431Jakże wspaniała jest wysokość czystego sklepienia, jakże cudowne jest niebo, gdy je oglądamy.
2Gdy się pojawia słońce, oznajmia przy wschodzie
rzecz przedziwną, dzieło Najwyższego.
3Gdy jest w zenicie, wysusza ziemię,
i któż wytrwa wśród jego żaru?
4Rozdmuchuje się piec do wypalania,
trzy razy mocniej słońce rozpala góry;
wydziela ogniowe opary
i świecącymi promieniami oślepia oczy.
5Wielki jest Pan, który je uczynił
i na Jego słowo ono bieg swój przyspiesza.
6Także księżyc ma czas określony,
by wskazywać daty i wyznaczać pory.
7Przy pomocy księżyca ustala się święta,
jego blask się przyciemnia pod koniec obiegu.
8Miesiąc od niego wziął swą nazwę,
rośnie on nadzwyczajnie przy swoich zmianach,
jest lampą umieszczoną na wysokościach,
świeci na firmamencie nieba.
9Wspaniałość gwiazd zdobi niebo
niczym świetliste klejnoty na wysokościach Najwyższego.
10Słowo Świętego wyznaczyło im miejsce
i nie opuszczają swoich posterunków.
11Spójrz na tęczę i błogosław Tego, który ją stworzył,
jest bardzo piękna w swojej wspaniałości.
12Opasuje niebo kręgiem chwały,
rozciągnęły go ręce Najwyższego.
13On swoim rozkazem rzuca błyskawice,
wysyła pioruny swoim wyrokiem.
14Przez to otwierają się magazyny,
a chmury wylatują jak ptaki.
15On swoją potęgą umacnia chmury
16Głos Jego grzmotu upomina ziemię,
na Jego widok drżą góry.
17Z woli Pana wieje wiatr południowy,
wicher północny i trąba powietrzna.
18On śnieg rozrzuca, podobny do lądujących ptaków
i do szarańczy, która osiada.
Piękno jego bieli zadziwia oczy,
a kiedy pada, zachwyca się serce.
19On rozsiewa szron jak sól na ziemi,
który, gdy marznie, staje się jak ostrza kolców.
20Pan sprawia, że wieje mroźny wiatr północny
i twardnieje kryształ na wodzie,
zamyka się każdy zbiornik wodny
i jakby w pancerz przyodziewa się woda.
21Wiatr ten pożera góry, wysusza pustynię
i spala zieleń jak ogniem.
22Wszystko to uzdrawia nadchodząca mgła,
rosa spadająca po upale przynosi radość.
23Według swej myśli Pan powstrzymał odmęty
i zasadził w nich wyspy.
24Pływający po morzu opisują jego niebezpieczeństwa,
a nasze uszy zdumiewają się, słuchając.
25Są tam przedziwne stworzenia,
zwierzęta wszelkiego rodzaju i morskie potwory.
26Dla Niego posłaniec przemierza drogę
i Jego słowo utrzymuje wszystko razem.
27Moglibyśmy wiele powiedzieć, lecz nie zdołamy.
Zwieńczeniem przemowy niech będzie: „On jest wszystkim.
28Gdzież znajdziemy siły, aby Go wychwalać?
On jest większy od wszystkich dzieł swoich.
29Pan budzi grozę i jest bardzo wielki,
przedziwna jest Jego potęga.
30Gdy chwalicie Pana, wywyższajcie Go,
ile tylko możecie, i tak wyższy pozostanie.
Zbierzcie swe siły, aby Go wywyższać,
nie ustawajcie, i tak nie osiągniecie celu.
31Czy ktoś Go kiedykolwiek ujrzał, aby Go opisać?
Kto może Go wychwalać takiego, jakim jest?
32Jest wiele tajemnic większych niż te,
bo widzimy niektóre z dzieł Jego.
33Wszystko uczynił Pan,
a pobożnym udzielił mądrości.
Syr 44
441Wychwalajmy sławnych ludzi i naszych przodków w kolejności ich pokoleń.
2Pan ukazał w nich wielką chwałę
i swoją wielkość od początku dziejów.
3Ci, którzy panowali w swoich królestwach,
są ludźmi słynącymi z potęgi;
inni byli doradcami dzięki swej mądrości,
przepowiadali w prorockich wyroczniach.
4Prowadzili naród dzięki swym decyzjom,
byli nauczycielami ludu ze względu na mądrość,
pouczali mądrymi słowami.
5Układali melodyjne utwory,
pisali poetyckie opowiadania.
6Ludzie bogaci, obdarzeni siłą,
spokojnie żyli w swoich domach.
7Wszyscy oni, wychwalani w swych pokoleniach,
okryli sławą swoje czasy.
8Po wielu z nich pozostało imię,
tak aby śpiewano im pochwały.
9Są i tacy, o których nie ma wspomnienia,
zginęli, jakby nie istnieli,
stali się jak ci, co nie byli zrodzeni,
a razem z nimi ich potomstwo.
10Inaczej stało się z ludźmi miłosiernymi,
których sprawiedliwe dzieła nie zostały zapomniane.
11Z ich potomstwem pozostaje
dobre dziedzictwo dla ich wnuków.
12Ich potomstwo jest wierne przymierzom
i dzięki niemu także ich dzieci.
13Potomstwo to przetrwa na wieki
i jego chwała nie zostanie wymazana.
14Ciała takich zostały pochowane w pokoju,
a ich imiona ciągle są żywe przez pokolenia.
15Ich mądrość opowiadają narody,
zgromadzenie głosi ich chwałę.
16Henoch spodobał się Panu i został uniesiony,
przykład nawrócenia dla pokoleń.
17Noe został uznany za doskonałego i sprawiedliwego,
w czasie gniewu stał się pojednaniem,
dzięki niemu reszta pozostała na ziemi,
gdy nastał potop.
18Wieczne przymierze zostało z nim ustanowione,
aby w potopie nie zginęło żadne stworzenie.
19Abraham, potężny ojciec wielu narodów,
nie splamił nigdy swojej chwały.
20On zachował Prawo Najwyższego
i wszedł z Nim w przymierze.
i podczas próby okazał się wierny.
21Dlatego złożył mu Bóg przysięgę,
że pobłogosławi narody w jego potomstwie,
rozmnoży go jak piasek ziemi,
jego potomstwo wyniesie jak gwiazdy,
aby dziedzictwo jego sięgało od morza do morza,
22Dla Izaaka postanowił to samo,
co dla Abrahama, jego ojca.
23Błogosławieństwo dla wszystkich ludzi i przymierze
Dał mu poznać swoje błogosławieństwa
i przekazał mu je w dziedzictwo,
które podzielił na części
i rozdał dwunastu plemionom.
Syr 45
451Z niego wyprowadził człowieka miłosiernego, który znalazł uznanie wśród wszystkich stworzeń,
umiłowanego przez Boga i ludzi,
Mojżesza, o którym pamięć jest błogosławiona.
2Obdarzył go chwałą dorównującą świętym
i uczynił go wielkim postrachem dla nieprzyjaciół.
3Sprawił, że przez jego słowo ustało działanie znaków,
uczynił go sławnym wobec królów,
jemu dał przykazania dotyczące ludu
i ukazał mu swoją chwałę.
4Uświęcił go w wierności i uległości,
wybierając go spośród wszystkich stworzeń.
wprowadził go do ciemnej chmury
i osobiście wręczył mu przykazania,
i swoich sprawiedliwych sądów – Izraela.
6Podobnie wywyższył Aarona,
jego świętego brata z plemienia Lewiego.
7Zawarł z nim wieczne przymierze,
powierzając mu kapłaństwo wśród ludu.
Uszczęśliwił go pięknym strojem,
8Ozdobił go wspaniałym majestatem,
ukoronował go, dając znaki potęgi,
9Opasał go ozdobą z jabłek granatu
i z wieloma złotymi dzwoneczkami wokoło,
aby dzwoniły podczas chodzenia,
by ich dźwięk rozlegał się w świątyni
jako pamiątka dla synów jego narodu.
10Jego święta szata ze złota, fioletowej purpury
i purpury czerwonej – to dzieło hafciarza,
pektorał sądów, wyrocznia prawdy,
utkane szkarłatną nicią – to dzieło artysty.
11Drogocenne kamienie jako pieczęcie
w złotej oprawie są dziełem snycerza,
wygrawerowane dla upamiętnienia na piśmie,
według liczby plemion Izraela.
12Zawój na głowie, a na nim złota korona
z wyrzeźbioną pieczęcią poświęcenia,
jest oznaką czci i dziełem wspaniałym,
ozdobą, którą rozkoszują się oczy.
13Tak pięknych rzeczy przedtem nie było,
nigdy ktoś obcy nie będzie mógł ich ubierać,
wyjątkiem są tylko synowie Aarona
i jego potomkowie na zawsze.
dwie każdego dnia, bez przerwy.
15Mojżesz napełnił jego ręce,
Stało się to dla niego wiecznym przymierzem,
a także dla jego potomstwa – jak długo będzie istnieć niebo,
aby pełnił służbę, aby był kapłanem
i by błogosławił swój naród w imię Pana.
16Wybrał go spośród wszystkich żyjących,
aby składał pierwociny dla Pana,
kadzidło i miłą woń na znak pamięci,
aby wyjednywał odpuszczenie grzechów dla narodu.
17Przez swe przykazania i przymierza
powierzył mu władzę i sprawiedliwe sądy,
by przekazywał Jakubowi pouczenie
i oświecał Izraela Prawem Najwyższego.
18Przeciw niemu wystąpili obcy
i zazdrościli mu na pustyni,
ludzie, którzy byli z Datanem i Abiramem,
zgraja Koracha, pełna złości i gniewu.
19Pan to zobaczył i Mu się nie podobało,
zniszczył ich w zapalczywym gniewie,
strawił ich w płomieniach swego ognia.
20Pomnożył chwałę Aarona,
dał mu dziedzictwo,
przydzielił pierwociny owoców,
przede wszystkim zapewnił mu chleb w obfitości.
21Dlatego też spożywają ofiary Pana,
te, które zostały dane jemu i jego potomstwu.
22Lecz nie otrzymał dziedzictwa ziemi
ani też żadnej jej części pośród ludu.
Bóg sam jest jego częścią i dziedzictwem.
23Pinchas, syn Eleazara, trzeci spośród sławnych,
ze względu na swą gorliwość i bojaźń Pana
wystąpił pośród sprzeniewierzenia się ludu
i dzięki swej dobroci i odwadze ducha
dokonał przebłagania za naród.
24Dlatego zostało mu powierzone przymierze pokoju,
aby prowadził świętych swojego narodu.
A jemu i jego potomstwu
dano najwyższe kapłaństwo na wieki.
25Przymierze Dawida,
syna Jessego z plemienia Judy,
było dziedzictwem królewskim tylko dla jednego syna,
natomiast dziedzictwo Aarona otrzymało całe potomstwo.
26Niech Pan obdarzy mądrością wasze serce,
abyście sprawiedliwie sądzili Jego naród,
niech nie zniszczeją dobra przodków
oraz ich chwała przez pokolenia.
Syr 46
461Dzielny na wojnie Jozue, syn Nuna, następca Mojżesza na urzędzie prorockim,
który stał się, jak głosi jego imię,
wielkim ratunkiem dla narodu wybranego,
pomścił się na zbuntowanych wrogach
i tak pozyskał dziedzictwo dla Izraela.
2Jakże był wspaniały, gdy wznosił swoje ręce,
wyciągając miecz do boju.
3Kto przed nim był mu podobny?
Przecież to on prowadził wojny Pana.
4Czy nie jego ręka wstrzymała słońce
i jeden dzień stał się podwójnie długi?
5Wezwał potęgę Najwyższego,
gdy otoczony przez wrogów był w niebezpieczeństwie;
wysłuchał go Pan potężny,
zsyłając kamienie gradowe o wielkiej mocy.
6W boju rozgromił naród,
w dolinie wyniszczył odstępców,
aby naród nieprzyjacielski poznał jego oręż
i to, że walczy przeciw Panu,
Jozue zaś idzie za Tym, który jest potężny.
7W dniach Mojżesza dokonał czynu miłosierdzia,
on i Kaleb, syn Jefunnego.
i powstrzymali naród od grzechu
oraz ukrócili niecne szemranie.
8Tylko oni dwaj zostali wybawieni
spośród sześciuset tysięcy pieszych
i mogli wejść do dziedzictwa,
do ziemi miodem i mlekiem płynącej.
9Pan dał Kalebowi siłę,
która przetrwała w nim aż do starości.
Wzniósł się on na wyżyny ziemi,
a jego potomstwo objęło dziedzictwo.
10W ten sposób wszyscy Izraelici zobaczyli,
że dobrze jest kroczyć za Panem.
11Także sędziowie – każdy według swego imienia,
serce ich nie skłoniło się do złego
Niech pamięć o nich będzie błogosławiona!
12Niechaj ich kości z miejsca swego spoczynku powrócą do życia,
a ich imiona niech będą otoczone chwałą w ich synach.
jako prorok Pański ustanowił królestwo
i namaścił wodzów swojego narodu.
14Zgodnie z Prawem Pana sądził zgromadzenie,
15Dzięki swej wierności został uznany za proroka,
przez swoje słowo okazał się prawdziwym widzącym.
16Gdy był w niebezpieczeństwie, okrążony przez nieprzyjaciół,
wzywał wszechmocnego Pana,
składając ofiarę z baranka jeszcze ssącego.
17Wtedy Pan zagrzmiał z nieba,
dał słyszeć swój głos z wielkim echem,
18zmiażdżył władców z Tyrus
i wszystkich przywódców filistyńskich.
19Nim Samuel zasnął na wieki, zaświadczał
„Bogactw ani nawet sandałów
nie wziąłem od nikogo z żyjących.
I nie oskarżył go żaden człowiek.
20Po swoim zaśnięciu nadal prorokował
i przepowiedział królowi jego koniec,
z ziemi wydobył się głos jego,
aby proroctwem zetrzeć nieprawość ludu.
Syr 47
471Po nim powstał Natan i prorokował w dniach Dawida.
2Jak tłuszcz oddziela się od żertwy ofiary wspólnotowej,
3Z lwami bawił się jak z koziołkami,
z niedźwiedziami jak z jagniętami.
4Czyż w młodości nie zabił olbrzyma,
usuwając hańbę z ludu,
kiedy podniósł rękę z kamieniem do procy
i obalił pychę Goliata?
który dał siłę jego prawej ręce,
by mógł zwalczyć silnych w boju,
umacniając potęgę swego ludu.
6Dał mu także sławę pośród tysięcy;
wychwalali go, błogosławiąc Pana,
i przynieśli mu diadem chwały.
7Wokoło wyniszczył nieprzyjaciół,
obrócił w nicość wrogich Filistynów,
aż do dziś ich moc jest zniszczona.
8W każdym swoim dziele sławił Pana,
wznosząc chwałę Najwyższego Świętego,
wychwalał Go całym swym sercem,
kochał Tego, który go stworzył.
9Ustanowił grających przed ołtarzem,
aby miłymi dźwiękami towarzyszyli pieśni.
10Dodał świętom dostojnego blasku
i doskonale upiększył czasy święte,
aby wychwalano święte imię Pana,
od rana napełniając świątynię dźwiękiem.
i jego moc wywyższył na wieki.
Zawarł z nim królewskie przymierze
i dał mu tron chwały w Izraelu.
12Po nim nastał syn pełen mądrości,
który dzięki niemu żył bezpiecznie.
13Salomon rządził w dniach pokoju.
Dla niego Pan uciszył wszystko wokoło,
aby zbudował dom dla Jego imienia
i przygotował świątynię na wieki.
14Jakże byłeś rozumny w młodości,
wypełniony mądrością jak potok!
15Ziemię okryłeś swoim duchem,
wypełniając ją zagadkowymi powiedzeniami.
16Twoje imię dotarło do wysp najdalszych,
kochano cię za twój pokój.
17Z powodu twych pieśni, przysłów, przypowieści i objaśnień
byłeś podziwiany przez inne krainy.
18W imię Pana Boga,
nagromadziłeś złota jak cyny,
jak ołowiu nazbierałeś srebra.
19Lecz oddałeś swoje biodra kobietom,
które zawładnęły twym ciałem.
20Splamiłeś swoją chwałę,
zhańbiłeś potomstwo,
sprowadziłeś gniew na swoje dzieci,
kazałeś im cierpieć z powodu twej głupoty.
21Władza została podzielona
i z Efraima powstało nieposłuszne królestwo.
22Lecz Pan nie cofnął swego miłosierdzia
i swoich słów nie odwołał,
nie wymazał potomstwa swego wybrańca
i nie zniszczył nasienia tego, którego umiłował.
23Salomon spoczął wśród swoich przodków
i pozostawił po sobie potomka,
najgłupszego z ludu i ubogiego w mądrość,
Roboama, który swoją decyzją podzielił naród.
24Wtedy Jeroboam, syn Nebata, zwiódł Izraela,
wprowadził Efraima na ścieżkę grzechu.
Rozmnożyły się bardzo ich grzechy,
tak że zostali wydaleni ze swej ziemi.
25Popełniali wszelkie zło,
aż przyszła na nich zemsta.
Syr 48
481I powstał Eliasz, prorok podobny do ognia, a jego słowo paliło jak płomień.
2On sprowadził na nich klęskę głodu
i w swoim zapale zmniejszył ich liczbę.
i trzy razy sprowadził ogień na ziemię.
4Jakże sławny jesteś, Eliaszu, ze swych cudów,
któż może się chlubić na równi z tobą?
5Podniosłeś umarłego z grobu,
z krainy umarłych – słowem Najwyższego.
6Doprowadziłeś królów do zatracenia,
sławnych ludzi strąciłeś z łoża.
7Wysłuchałeś napomnienia na Synaju,
a na Horebie – skazującego wyroku.
8Namaściłeś królów, by dokonali zemsty,
i proroków, następców po tobie.
9Zostałeś wzniesiony w wirującym ogniu,
w zaprzęgu koni ognistych.
10Tak jak jest zapisane, zawsze byłeś gotów
złość i gniew powstrzymać,
i umocnić na nowo plemiona Jakuba.
11Szczęśliwi, którzy cię będą oglądać,
będą umierać, mając w sobie miłość;
z pewnością także i my żyć będziemy.
12Gdy Eliasz został zakryty przez wiry,
Elizeusz został napełniony jego duchem.
Za swoich dni nie zachwiał się przed rządzącymi,
nie podporządkował się nikomu.
13Żadna sprawa nie była dla niego za trudna,
także po śmierci prorokował swoim ciałem.
14Za życia dokonał cudów
i po śmierci jego dzieła były niezwykłe.
15Pomimo tego wszystkiego naród się nie nawrócił
i nie odstąpił od swoich grzechów,
aż został uprowadzony ze swojej ziemi
i rozproszony po całym świecie.
i książę z domu Dawida.
Niektórzy czynili coś dobrego,
inni zaś mnożyli swoje grzechy.
17Ezechiasz umocnił swoje miasto
i doprowadził do niego wodę,
drążył skałę ostrym żelazem
i wykuł zbiorniki na wodę.
18Za jego dni panował Sennacheryb,
a ten podniósł swą rękę przeciw Syjonowi
i unosił się w swojej pysze.
19Zadrżały więc serca i ręce ludu,
cierpieli jak rodzące kobiety.
20Wtedy wzywali Pana miłosiernego,
wyciągając do Niego ręce.
Święty z nieba zaraz ich wysłuchał
i wybawił ich ręką Izajasza.
21Uderzył na obóz Asyryjczyków
22Ezechiasz czynił to, co podobało się Panu,
umocnił się w drogach Dawida, swego ojca,
tak jak mu nakazał prorok Izajasz,
który był wielki i wiarygodny w swoich wizjach.
23Za dni jego zatrzymało się słońce
i przez to przedłużył życie królowi.
24Dzięki wielkości ducha ujrzał wydarzenia przyszłe
i pocieszał płaczących na Syjonie.
25Ukazał to, co będzie na wieki,
oraz sprawy ukryte, zanim się jeszcze wydarzyły.
Syr 49
491Wspomnienie Jozjasza jak zmieszane kadzidło, przygotowane staraniem zielarza,
na każdych ustach jak miód jest słodkie,
jak muzyka na uczcie z winem.
2Szedł on prostą drogą, nawracając lud,
i usunął hańbę bezprawia.
3Kierował do Pana swoje serce,
w dniach bezprawia umacniał pobożność.
4Z wyjątkiem Dawida, Ezechiasza i Jozjasza
5Ich siłę Bóg oddał innym,
a ich chwałę obcemu narodowi.
6Podpalili miasto wybrane i święte,
uczynili pustymi jego ulice.
7Wtedy Jeremiasz, którego skrzywdzili,
mimo że w łonie matki był już poświęconym prorokiem,
otrzymał moc, by wyrywać, burzyć i niszczyć,
a także budować i sadzić.
8Ezechiel w widzeniu ujrzał chwałę,
która mu się objawiła na rydwanie cherubów.
9Wspomniał nieprzyjaciół podczas burzy,
lecz był dobry dla idących drogą prawą.
10Potem było dwunastu proroków.
Niech ich kości z miejsca swego odpoczynku powrócą do życia!
wspierali go wiarygodną nadzieją.
11Jakże mamy wychwalać Zorobabela,
który jest jak sygnet na prawej ręce?
12Podobnie Jozuego, syna Josadaka,
którzy za dni swoich odbudowali święte mieszkanie,
przygotowaną na wieczną chwałę.
13Także o Nehemiaszu pamięć jest wielka,
on podniósł nasze zniszczone mury,
ustawił bramy z ryglami,
na nowo odbudował nasze domy.
14Nikt spośród stworzonych na ziemi nie był taki jak Henoch
i tylko on został zabrany z ziemi.
15Nie urodził się nikt taki jak Józef,
przewodnik braci i podpora narodu,
a jego kości otoczono szczególną troską.
16Sem i Set zostali uczczeni wśród ludzi,
lecz ponad wszystkimi istotami żyjącymi jest chwała Adama.
Syr 50
501Szymon, syn Oniasza, najwyższy kapłan, który za życia swego naprawił dom,
za dni swoich umocnił świątynię.
2On to założył podwójne fundamenty,
potężne podwaliny dla ogrodzenia świątyni.
3Za jego dni wykuto zbiornik na wodę,
sadzawkę wielką jak morze.
4On troszczył się o swój naród, aby nie upadł,
umocnił miasto podczas oblężenia.
5Jakże był wspaniały, kiedy udawał się do świątyni
i kiedy wychodził zza zasłony.
6Był jak gwiazda poranna pośród chmur,
jak pełnia księżyca w dniach święta,
7jak słońce rozświetlające świątynię Najwyższego,
jak tęcza świecąca na wspaniałych chmurach,
8jak kwiat róży w dniach pierwocin,
jak lilia przy ujściu wodnym,
jak roślinność Libanu podczas lata,
9jak ogień i kadzidło na palenisku,
jak szczerozłote naczynie
ozdobione drogocennymi kamieniami,
10jak drzewo oliwne przynoszące owoce,
jak cyprys do chmur wyniesiony.
11Kiedy ubierał się we wspaniałą szatę,
okrywał go wdzięk doskonały;
kiedy przystępował do świętego ołtarza,
chwałą świętości wypełniał święte mieszkanie.
12Kiedy otrzymywał część z rąk kapłanów,
stojąc obok paleniska ołtarza,
jak odrośl cedru z Libanu w swojej chwale,
otaczali go jak drzewa palmowe.
13Wtedy wszyscy synowie Aarona we wspaniałych szatach
trzymali w rękach ofiary dla Pana
wobec całego zgromadzenia Izraela.
14Aby wypełnić obrzędy na ołtarzu
i uświetnić ofiarę dla Najwyższego Stworzyciela,
15wyciągał swe ręce nad kielichem,
składał ofiarę z soku winogron,
oblewał nim fundamenty ołtarza
jako woń przyjemną Najwyższemu Królowi wszystkiego.
16Wtedy głos wznosili synowie Aarona,
grając na blaszanych trąbach,
wydobywając głos potężny,
jako przypomnienie przed Panem.
17A cały naród zgodnie i szybko
upadał twarzą do ziemi,
aby wielbić swego Pana,
Stwórcę wszystkiego, Boga Najwyższego.
18A śpiewacy intonowali hymny,
brzmiące wspaniale, umilone muzyką.
19Naród modlił się do Pana Najwyższego,
zanosił błagania przed Miłosiernego,
aż dopełnił się kult oddawany Panu
i liturgia się zakończyła.
20Wtedy on, schodząc, unosił swe ręce
nad całym zgromadzeniem Izraela,
aby swoimi wargami przekazać błogosławieństwo Pana,
21Wtedy po raz drugi naród padał na ziemię,
aby otrzymać błogosławieństwo Najwyższego.
22Teraz więc wychwalajcie Boga wszechrzeczy,
który wszędzie wielkich dzieł dokonuje
i uświetnia dni nasze już od łona matki
oraz postępuje z nami według swego miłosierdzia.
23Niech nam użyczy radości serca,
aby zapanował pokój za dni naszych
w Izraelu – po dni wieczności.
24Niech ześle nam swoje miłosierdzie
25Do dwóch narodów żywię odrazę,
a trzeci nie jest nawet narodem:
26mieszkańcy gór Seiru i Filistyni,
i głupi naród zamieszkujący Sychem.
27Nauczanie mądrości i wiedzy
zapisał w tej księdze
Jezus, syn Syracha, syna Eleazara z Jerozolimy,
który przelał w nią mądrość swego serca.
28Szczęśliwy, kto ją wprowadzi w życie,
przykładając do niej serce, stanie się mądry.
29Kto tak będzie czynił, stanie się mocny we wszystkim,
jego drogą będzie bojaźń Pańska.
Syr 51
511Będę Ci składał dzięki, Panie i Królu, sławić Cię będę, Boże, zbawienie moje,
będę dziękował Twojemu imieniu!
2Gdyż stałeś się dla mnie schronieniem i pomocą,
i wybawiłeś moje ciało od zatracenia,
od zasadzek oszczerczego języka,
od warg mówiących kłamliwie.
A wobec nieprzyjaciół
byłeś mi pomocą i mnie wybawiłeś
3przez Twe wielkie miłosierdzie i przez Twoje imię
od ukąszeń tych, którzy gotowi mnie pożreć,
od rąk czatujących na moje życie,
od wielu nieszczęść, których doznałem,
4od uduszenia w ogniu, który mnie ogarnia,
spośród płomieni, których nie rozniecałem,
5z głębokości wnętrza krainy umarłych,
od języka nieczystego i słów kłamliwych,
od strzały języka nieprawego.
6Byłem bliski śmierci,
życie moje chyliło się do krainy umarłych,
7zewsząd mnie okrążono i nie miałem ratunku.
Wypatrywałem pomocy od ludzi, ale na próżno.
8Wspomniałem wtedy Twoje miłosierdzie, Panie,
i Twoje dobrodziejstwa od wieków,
ponieważ podnosisz tych, którzy trwają przy Tobie,
i wybawiasz ich z rąk nieprzyjaciół.
9Wzniosłem ponad ziemię moją prośbę
i błagałem o wybawienie od śmierci.
by mnie nie opuszczał w dniach nieszczęścia,
w czasie, gdy wobec pysznych zostałem bez pomocy.
Będę więc sławił Twe imię nieustannie
i wychwalał je, składając dziękczynienia,
11gdyż wysłuchałeś mojej prośby.
Wybawiłeś mnie od zatracenia,
uratowałeś mnie w trudnym momencie,
12dlatego będę Ci dziękował i Tobie śpiewał,
13Gdy jeszcze byłem młody, zanim udałem się w podróż,
otwarcie szukałem mądrości w modlitwie.
14Przed świątynią o nią błagałem
i aż do końca będę jej szukał.
15Rozkwitła jak dojrzałe winogrona
i ucieszyło się nią moje serce.
Moje nogi weszły na prostą drogę,
postępuję za nią od mojej młodości.
16Tylko trochę nakłoniłem me ucho, a już otrzymałem,
dla siebie samego znalazłem wielką naukę.
17Uczyniłem w niej postępy,
będę chwalił Tego, kto dał mi mądrość.
18Postanowiłem ją wypełniać,
szukałem dobra i nie zostałem zawstydzony.
19Z całych sił walczyłem o nią,
byłem dokładny w wypełnianiu Prawa.
Ręce moje wznosiłem ku wysokościom
i płakałem nad moją niewiedzą.
20Skłoniłem się ku mądrości
Od początku zdobyłem przy niej rozsądek
i z tego powodu nie zostanę opuszczony.
21Podczas szukania jej poruszyło się me wnętrze,
dlatego zyskałem dobry nabytek.
którym będę Go chwalił.
23Zbliżcie się do mnie, niewykształceni,
zamieszkajcie w domu nauki.
24Dlaczego brak wam jej jeszcze,
skoro tak bardzo jej pragniecie?
25Otworzyłem me usta i przemówiłem:
Nabywajcie ją bez pieniędzy!
26Poddajcie wasz kark pod jarzmo,
a otrzymacie naukę!
Łatwo można ją znaleźć.
27Przekonacie się naocznie, że mało się trudziłem,
a znalazłem dla siebie dużo wytchnienia.
28Nie szczędźcie srebra na wykształcenie,
ono przyniesie wam wiele złota.
29Ucieszcie się z miłosierdzia Pana
i nie wstydźcie się Go chwalić.
30Wykonajcie wasze dzieło przed terminem,
a Pan da wam nagrodę w odpowiednim czasie.
Syr Prolog
1Liczne i wielkie dzieła zostały nam przekazane przez Prawo, Proroków 2i tych, którzy po nich przyszli, 3dzięki którym należy chwalić Izraela za naukę i mądrość. 4Aby były znane nie tylko tym, którzy potrafią je czytać, 5lecz dla wszystkich kochających naukę stały się użyteczne 6w mówieniu i pisaniu, 7dziadek mój Jezus, oddawszy się całkowicie poznaniu 8Prawa, 9Proroków 10i innych Pism przodków, 11stał się ich biegłym znawcą. 12On sam został skłoniony do napisania czegoś pożytecznego z nauki i mądrości, 13tak aby kochający naukę dostąpili poznania 14i bardziej pogłębili swe życie zgodne z Prawem.
15Proszę więc, 16abyście z życzliwością i uwagą 17czytali. 18Bądźcie wyrozumiali 19tam, gdzie jak się wydaje,20mimo wielkiego wysiłku włożonego w tłumaczenie,21niektórych wyrażeń nie można było oddać. 22Nie mają one tej samej siły wyrazu czytane po hebrajsku i przełożone na inny język. 23Nie tylko ta księga, 24ale i samo Prawo, Prorocy, 25jak i pozostałe Pisma 26niemało różnią się od oryginału.
27Kiedy w trzydziestym ósmym roku panowania króla Euergetesa 28przybyłem do Egiptu, 29znalazłem tam kopię dzieła o wielkim znaczeniu. 30Czułem się zmuszony poświęcić się i dołożyć starań oraz trudu, aby przetłumaczyć tę księgę. 31Wiele bezsennych nocy i studiów poświęciłem 32w tym czasie, 33aby dzieło doprowadzić do końca 34i wydać je dla tych, którzy pozostają na obczyźnie, 35a którzy chcą zdobywać naukę 36i dostosować swoje zwyczaje do wymogów Prawa.
Iz 1
11Widzenie Izajasza, syna Amosa, które miał za dni królów judzkich: Ozjasza, Jotama, Achaza i Ezechiasza, o Judzie i Jerozolimie.
2Posłuchaj, niebo!
„Wychowałem synów i wyniosłem wysoko,
a oni Mnie zdradzili!
i osioł – żłób swego pana,
mój lud niczego nie rozumie.
ludowi obciążonemu winą,
potomstwu złoczyńców
i synom wyrodnym!
Opuścili Pana,
odwrócili się od Niego.
5Gdzie was jeszcze chłostać?
Mnożycie przestępstwa!
Cała głowa już chora,
całe serce osłabłe!
6Od stóp do głowy
nie ma zdrowego miejsca.
Same blizny i sińce,
a świeże rany – nieprzewiązane,
nieopatrzone i niezwilżone oliwą.
7Wasza ziemia jest pustynią,
wasze miasta – spalone w ogniu!
Plony pól waszych
zjadają obcy na waszych oczach.
Spustoszenie jak po zniszczeniu Sodomy.
jak szałas w winnicy,
jak altanka w ogrodzie warzywnym,
stalibyśmy się jak Sodoma,
bylibyśmy podobni do Gomory.
przywódcy Sodomy!
Otwórz się na naukę naszego Boga,
o, ludu Gomory!
11„Po cóż Mi wasze niezliczone ofiary?
– mówi Pan.
i tłuszczu tuczonych cielców!
Nie mam już upodobania
we krwi wołów, jagniąt i kozłów.
12Gdy przychodzicie przed moje oblicze,
czy ktoś od was wymaga,
żebyście wydeptywali moje dziedzińce?
13Nie przynoście Mi więcej ofiar nieszczerych.
Wstręt budzi we Mnie wasze kadzidło,
nie znoszę świąt nowiu, szabatu, zwoływania zgromadzeń,
uroczystych obrzędów naznaczonych grzechem.
14Dni nowiu i świąt waszych
na wskroś już nie cierpię,
stały Mi się ciężarem,
już nie mogę ich znieść.
15Gdy wyciągniecie do Mnie swe ręce,
zasłonię przed wami moje oczy,
choćbyście mnożyli modły,
Ja ich nie wysłucham.
Usuńcie sprzed mojego oblicza
zło waszych niecnych czynów.
Przestańcie czynić źle!
17Uczcie się czynić dobrze!
Szukajcie tego, co prawe!
Poskramiajcie ciemięzcę,
brońcie prawa sieroty,
18Chodźcie, rozsądźmy
– mówi Pan.
Choćby wasze grzechy były jak szkarłat –
nad śnieg wybieleją.
Choćby były czerwone jak purpura –
staną się białe jak wełna.
19Jeżeli naprawdę posłuchacie,
będziecie zażywali dóbr ziemi.
20Lecz jeśli będziecie trwać w uporze –
miecz was wytępi.
Tak orzekły usta Pana!
21Ach, jakąż nierządnicą stał się
Gród Wierności!
siedzibą sprawiedliwości,
a teraz są w nim mordercy.
22Twoje srebro zamieniło się w żużel,
23Przywódcy twoi to buntownicy
i wspólnicy złodziei!
Każdemu miłe przekupstwo
i pogoń za podarkami.
Nie bronią prawa sieroty,
24Dlatego tak mówi Pan, Bóg Zastępów,
„Biada moim wrogom! Dokonam na nich pomsty,
odpłacę moim nieprzyjaciołom.
25I zwrócę moją rękę przeciwko tobie,
wytopię w tyglu twój żużel
i usunę wszelki ołów!
26Przywrócę twoich sędziów jak dawniej,
i twoich doradców – jak na początku.
Znowu cię nazwą Miastem Sprawiedliwości,
Grodem Wierności.
27Syjon będzie odkupiony dzięki prawości,
a ci, którzy się w nim nawrócą – przez sprawiedliwość!
28Odstępcy zostaną zgładzeni wraz z grzesznymi,
zginą ci, którzy opuszczają Pana.
29Będziecie się wstydzili terebintów,
którymi się rozkoszujecie.
Zarumienicie się z powodu gajów,
które sobie upodobaliście.
30Bo sami staniecie się jak terebint,
którego liście więdną,
i jak gaj bez wody.
31Siłacz stanie się jak paździerz,
a jego dzieło jak iskra.
Spłoną razem
i nikt nie zdoła ich zagasić.
Iz 2
21Widzenie Izajasza, syna Amosa, o Judzie i Jeruzalem.
2Tak będzie przy końcu czasów:
Góra świątyniPana będzie utwierdzona
jako pierwsza między górami
i wyniesiona ponad wzgórza.
Popłyną do niej wszystkie narody,
3wiele ludów przyjdzie i powie:
„Chodźcie, wejdźmy na górę Pana ,
abyśmy chodzili Jego ścieżkami!.
4On będzie sędzią narodów
i rozjemcą wielu ludów.
Wtedy przekują swoje miecze na lemiesze,
a swoje włócznie na sierpy.
Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza
i nie będą się już uczyć sztuki wojennej.
5Domu Jakuba! Chodźcie!
Postępujmy w światłości Pana!
6Lecz odrzuciłeś swój lud, dom Jakuba,
gdyż pełno jest w nim wróżbitów
i wieszczków – jak u Filistynów,
i wchodzi w układy z obcymi.
7Jego kraj jest pełen srebra i złota,
nieprzebrane są jego skarby,
szczyci się liczną konnicą
i niezliczoną ilością rydwanów.
8W kraju tym pełno bożków,
kłaniają się dziełom rąk własnych,
temu, co wykonały ich palce.
9Człowiek tak się poniżył,
śmiertelnik upadł tak nisko,
że im nie wybaczysz.
ukrywaj się w prochu
i przed blaskiem Jego majestatu,
gdy powstanie, aby przerazić ziemię.
11On upokorzy oczy pyszałków,
poniży pychę człowieka.
W tym dniu tylko Pan się wywyższy!
12Bo jest to Dzień Pana Zastępów
przeciw wszystkiemu, co pyszne, wyniosłe,
przeciwko wszystkiemu, co harde –
aby zostało ugięte;
13i przeciw wszystkim cedrom Libanu
wybujałym i wyniosłym,
przeciwko wszystkim dębom Baszanu;
14i przeciw wszystkim górom wysokim
i wszystkim wzgórzom wyniosłym;
15przeciwko każdej wysokiej wieży
i wszystkim murom warownym;
16i przeciw wszystkim okrętom z Tarszisz
i wszelkim statkom pełnym przepychu!
17Pycha człowieka zostanie złamana,
a duma ludzka – poniżona.
W tym dniu tylko Pan się wywyższy.
18Bożki zaś znikną zupełnie.
i do jam podziemnych
z lęku przed Panem
i przed blaskiem Jego majestatu,
gdy powstanie, aby przerazić ziemię.
20W tym dniu człowiek wyrzuci
dla kretów i nietoperzy
swoje bożki ze srebra i złota,
które uczynił, aby im się kłaniać.
21Wtedy wejdzie w szczeliny skalne
z lęku przed Panem
i blaskiem Jego majestatu,
gdy powstanie, aby przerazić ziemię.
22„Przestańcie polegać na ludziach!
Nie mają nic oprócz tchnienia w nozdrzach –
jakże więc można na nich liczyć?.
Iz 3
31Oto Pan, Bóg Zastępów, pozbawi Jeruzalem i Judę
wszelkiego wsparcia,
wszelkich zasobów pokarmu i wody,
2silnego mężczyzny i wojownika,
sędziego i proroka, wróżbiarza i starszego,
3dowódcę oddziałów i dostojnika,
doradcę, wprawnego w rzemiośle
i tego, co zna się na czarach.
4„Władcami nad nimi ustanowię młokosów,
małoletni będą panować nad nimi.
5Będą się gnębić wzajemnie,
młokos powstanie przeciwko starcowi,
prostak przeciw dostojnikowi.
6Człowiek uchwyci się krewnego
w domu rodzinnym i powie:
„Masz płaszcz, więc panuj nad nami,
weź w swoje ręce całą tę ruinę!.
7Ale on wtedy zawoła:
„Nie jestem lekarzem!
W domu moim nie ma chleba ani płaszcza,
nie czyńcie mnie władcą ludu!.
8Bo Jeruzalem drży w posadach
i Juda upada,
ich mowa i postępowanie są przeciwko Panu,
9Wyraz ich twarzy przeciwko nim świadczy,
jak Sodomici chełpią się swoimi grzechami,
nie kryją się z nimi.
Biada im, bo szykują sobie nieszczęście!
10Szczęśliwy sprawiedliwy, bo pozyska dobro,
będzie żył z owoców swoich czynów.
11Biada złoczyńcy, bo zło odbierze,
według jego czynów będzie mu oddane.
12Młokos sprawuje władzę nad moim ludem
i rządzą nim bankierzy.
„Zwodzą cię twoi władcy, mój ludu,
prowadzą cię na bezdroża.
13Pan powstaje na rozprawę,
stoi, aby sądzić ludy.
14Pan przybywa, aby sąd przeprowadzić
nad starszymi i wodzami swojego ludu:
„To wy zrujnowaliście winnicę,
przywłaszczyliście sobie mienie biedaków.
15Dlaczego mój lud gnębicie
i uciskacie ubogich?”
– wyrocznia Pana, Boga Zastępów.
„Ponieważ wynoszą się córki Syjonu
i chodzą z dumnie wyciągniętą szyją,
rzucają uwodzicielskie spojrzenia
i chodząc tanecznym krokiem,
sprzączkami u nóg podzwaniają,
17dlatego Pan ogoli głowy córek Syjonu
18W tym dniu
Pan usunie ozdobne klamry sandałów,
przepaski na czoła, gwiazdki i księżyce,
19kolczyki, bransolety, welony,
20diademy, łańcuszki i wstążki,
flakoniki perfum i amulety,
21sygnety i kółka do nosa,
22szaty zbytkowne, powiewne tuniki, szale i torebki,
23świecidełka, koszulki, turbany i narzutki.
24I wtedy tak będzie:
zamiast wonności – zaduch zgnilizny,
zamiast ozdobnych pasów – powrozy,
zamiast upiętych włosów – ogolona głowa,
zamiast szat wytwornych – ciasny wór na biodra,
25Twoi mężczyźni poginą od miecza,
a twoja dzielna młodzież – na wojnie!
26Bramy jękną, okryją się żałobą,
a spustoszona – usiądzie na ziemi.
Iz 4
41W tym dniu siedem kobiet uczepi się jednego mężczyzny, mówiąc:
„Będziemy jadły własny chleb
i ubierały się we własne szaty,
tylko niech zwiemy się twoim nazwiskiem.
2W tym dniu odrośl Pana będzie ozdobą i chwałą,
a owoc ziemi – blaskiem i koroną dla ocalałych spośród Izraela.
3Wtedy ci, którzy przetrwają na Syjonie i pozostaną w Jeruzalem,
Wszyscy oni zostaną zapisani w Jeruzalem, aby żyć.
4Kiedy Pan duchem sądu i duchem ognia
obmyje obrzydliwy brud córek Syjonu
i z wnętrza Jerozolimy wypłucze przelaną krew,
5Pan stworzy nad całym mieszkaniem góry Syjon
obłok za dnia, a nocą dym i olśniewający płomień ognia.
Nad całą chwałą rozciągnie się baldachim
6jak namiot, by osłaniać przed skwarem,
dawać schronienie i ucieczkę podczas burz i ulewy.
Iz 5
51Chciałbym mojemu umiłowanemu zaśpiewać pieśń mego ukochanego o jego winnicy.
Mój umiłowany miał winnicę
na żyznym zboczu pagórka.
2Okopał ją, oczyścił z kamieni,
zasadził winorośl szlachetną.
Pośrodku zbudował strażniczą wieżę
i nawet w niej tłocznię sporządził.
I oczekiwał, że wyda mu dobre winogrona,
lecz ona zrodziła cierpkie jagody.
3„Teraz więc, mieszkańcy Jeruzalem
rozsądźcie między Mną a moją winnicą!
4Co jeszcze mógłbym uczynić dla mojej winnicy,
czego nie uczyniłem?
Dlaczego, gdy czekałem, by wydała dobre winogrona,
ona zrodziła cierpkie jagody?
5Oto wam teraz oznajmię,
co zamierzam uczynić mojej winnicy:
aby stała się pastwą ognia;
mur jej rozwalę,
aby ją stratowano.
6Uczynię z niej pustkowie!
Nie będzie przycinana ani okopywana,
zarosną ją ciernie i osty.
Chmurom nakażę,
aby nie zraszały jej deszczem!.
szczepem, o który troszczy się z miłością.
Oczekiwał On od nich prawości,
a oto bezprawie,
sprawiedliwości, a oto krzyk grozy.
8Biada tym, którzy zagarniają dom za domem
i przyłączają sobie pole do pola,
aż nie będzie już wolnego miejsca
i sami będziecie mieszkać w kraju.
9W moich uszach brzmi wyrok Pana Zastępów:
„O tak, wiele domów legnie w ruinach.
Są wielkie i wygodne, a będą bez mieszkańców!
10Bo dziesięć morgów winnicy da baryłkę wina,
a dziesięć miar ziarna wyda tylko jedną.
11Biada tym, którzy od wczesnego rana
biegają za trunkami
i przesiadują do nocy
12Lira, harfa, bębny, flet i wino –
oto ich zabawy,
a sprawy Pana nic ich nie obchodzą
ani dzieł Jego rąk nie widzą.
13Dlatego mój lud pójdzie w niewolę
z powodu własnej głupoty.
A ci, co byli jego chlubą,
wyginą z głodu
i ludność pomrze z pragnienia.
14Oto kraina umarłych rozszerzy swą gardziel,
i wpadnie w nią mnóstwo ludu,
jego przepych, jego zgiełk i wesele.
15Ugną się ludzie, ukorzy się człowiek,
wyniośli doznają poniżenia.
16Pan Zastępów przez swój sąd się wywyższy,
Święty Bóg w sprawiedliwości objawi swoją świętość.
17Owce będą się pasły jak na swoich pastwiskach,
a na opuszczonych polach bogaczy
18Biada tym, co trudzą się, ciągnąc winę sznurami fałszu,
a grzech – jakby powrozami zaprzęgu;
19tym, którzy mówią: „Niech Bóg się pospieszy
i prędko dzieła dokona,
abyśmy mogli je zobaczyć.
Niech Święty Izraela
szybko wypełni swój zamysł,
abyśmy mogli poznać Jego dzieła!.
20Biada tym, którzy zło nazywają dobrem,
a dobro – złem;
którzy ciemność mają za światłość,
a światłość – za ciemność;
którzy gorycz uważają za słodycz,
a słodycz – za gorycz.
21Biada tym, którzy we własnych oczach
uchodzą za mądrych
i uważają siebie za rozsądnych.
22Biada tym, którzy mocni są w piciu wina
i dzielni w sporządzaniu trunków,
23którzy przekupstwem uniewinnią złoczyńcę,
a słusznych praw odmawiają sprawiedliwemu!
24Dlatego, jak języki ognia pochłaniają słomę
i jak w płomieniu ginie sucha trawa,
tak ich korzenie staną się próchnem,
a ich kwiat niby pył uleci,
bo odrzucili naukę Pana Zastępów,
wzgardzili słowem Świętego Izraela!
25Dlatego rozpalił się gniewPana nad Jego ludem;
wzniósł swoją rękę i cios mu wymierzył,
aż góry zadrżały,
a trupy ich jak padlina
Mimo to Jego gniew nie ustaje
i nadal wzniesiona jest Jego ręka.
26On uczyni znak dla dalekiego narodu,
przywoła go z krańców ziemi,
a ten spiesznie przybędzie.
27Nie będzie w nim słabego ani zmęczonego,
nikt się nie zdrzemnie ani nie zaśnie,
nie odepnie pasa od swoich bioder,
nie zerwie się rzemień u jego sandałów.
28Strzały jego wyostrzone
i wszystkie łuki napięte.
Kopyta jego koni – jak krzemień,
koła jego rydwanów – jak huragan.
29Ryk jego jakby ryk lwicy,
a wśród pomruków porywa zdobycz,
umyka, a nikt mu jej nie wyrwie.
wrzawa przeciwko niemu się wzniesie
niby szum morza.
Gdy spojrzeć na ziemię, oto straszna ciemność,
światłość w ciemne chmury spowita.
Iz 6
61W roku śmierci króla Ozjasza ujrzałem mojego Pana
siedzącego na wysokim i wyniosłym tronie.
Kraj Jego szaty wypełniał świątynię.
2Nad Nim unosiły się serafiny.
Każdy miał po sześć skrzydeł:
dwoma zasłaniał sobie twarz,
dwoma zasłaniał swoje nogi,
a dwoma unosił się w górze.
3I wołał jeden do drugiego:
Cała ziemia jest pełna Jego chwały!.
4Fundamenty zadrżały od wołającego głosu,
a świątynia napełniła się dymem.
5Wtedy rzekłem: Biada mi! Jestem zgubiony,
bo jestem człowiekiem o nieczystych wargach
i mieszkam wśród ludu o nieczystych wargach,
a Króla, Pana Zastępów, widziały moje oczy.
6Wówczas przyleciał do mnie jeden z serafinów,
trzymał on w ręku rozżarzony węgiel,
który wziął szczypcami z ołtarza
7i dotknął moich ust, mówiąc:
„Oto dotknęło to warg twoich
i zmazana jest twoja wina,
8I usłyszałem głos mojego Pana:
„Kogo mam posłać i kto Nam pójdzie?.
Odpowiedziałem: Oto jestem!
Poślij mnie!
9I rzekł: „Idź i mów do tego ludu:
«Słuchajcie uważnie, ale nie rozumiejcie!
Patrzcie bacznie, ale nie poznawajcie!».
10Uczyń zatwardziałym serce tego ludu,
spraw, by jego uszy były głuche,
a oczy ślepe,
aby swymi oczami nie widział,
uszami nie słyszał,
i aby jego serce nie pojęło,
żeby się nie nawrócił
i nie doznał uzdrowienia.
11Zapytałem: „Jak długo, o Panie?.
I odrzekł: „Aż zostaną spustoszone miasta
i pozbawione mieszkańców,
aż domy staną się bezludne,
a opuszczone pola – pustkowiem”.
12Pan wygna mieszkańców daleko,
a w kraju będzie wielkie spustoszenie.
13Tylko dziesiąta część w nim zostanie,
a nawet i ona stanie się pastwą ognia.
Stanie się jak dąb czy terebint,
których pień się ostaje, gdy są ścinane.
Ten pień będzie świętym nasieniem.
Iz 7
71Działo się to w czasach króla Judy Achaza, syna Jotama, a wnuka Ozjasza, gdy król Aramus Resin wraz z królem Izraela Pekachem, synem Remaliasza, wyruszyli przeciw Jerozolimie, żeby ją podbić, ale nie zdołali jej zdobyć.
2Otóż, gdy doniesiono wtedy domowi Dawida, że Aramejczycy sprzymierzyli się z Efraimem, zadrżało jego serce i serce jego ludu, jak drżą od wichru drzewa w lesie. 3A Pan powiedział do Izajasza: „Idź razem ze swoim synem Szear-Jaszubem do wylotu kanału przy Górnej Sadzawce, aby spotkać się z Achazem na drodze przy Polu Folusznika.4Powiesz mu: «Bądź czujny i zachowaj spokój! Nie trwóż się! Niech się nie lęka twoje serce z powodu tych dwóch niedopałków dymiących głowni, z powodu płomienia gniewu Resina, Aramejczyków i syna Remaliasza. 5Aramejczycy wraz z Efraimem, synem Remaliasza, spiskują przeciw tobie. 6Mówią: «Wyruszmy przeciw Judzie, najedźmy ją i podbijmy. Potem powierzymy nad nią władzę królewską synowi Tabeela».
7Z tego właśnie powodu tak mówi Pan Bóg:
Nie stanie się to i tak nie będzie!
8Bo stolicą Aramu jest Damaszek,
a głową Damaszku – Resin,
ale jeszcze sześćdziesiąt pięć lat
i zniszczony Efraim zniknie jako naród.
9Stolicą Efraima jest Samaria,
a głową Samarii syn Remaliasza.
Jeśli nie będziecie wierzyć,
nie zdołacie się ostać!».
10I dalej tak mówił Pan do Achaza:11„Proś Pana, twego Boga, o znak dla siebie, czy to z głębin krainy umarłych, czy z wyżyn przestworzy.12Achaz jednak odpowiedział: „Nie będę prosił, nie będę wystawiał Pana na próbę.13Wtedy Izajasz rzekł: „Słuchajcie więc, domu Dawida! Nie wystarcza wam uważać ludzi za bezsilnych, że tak samo traktujecie mojego Boga? 14Dlatego Pan sam da wam znak: Oto panna pocznie i porodzi syna, i nada mu imię Emmanuel! 15Będzie on karmił się twarogiem i miodem, aż nauczy się odrzucać zło, a wybierać dobro. 16Bo zanim chłopiec nauczy się odrzucać zło i wybierać dobro, spustoszona będzie kraina, której dwóch królów ty się lękasz. 17Za sprawą króla AsyriiPan sprowadzi na ciebie, na lud twój i na dom twego ojca dni, jakich nie było od dnia odpadnięcia Efraima od Judy.
nad rzekami Egiptu
19Nadlecą one i wszystkie obsiądą
urwiste parowy i rozpadliny skalne,
wszelkie krzaki i wszystkie pastwiska.
20W tym dniu brzytwą pożyczoną znad brzegów Eufratu u króla Asyrii zgoli Pan owłosienie głów i nóg, a nawet brody obetnie.
21W tym dniu każdy będzie hodował jedną krowę i dwie owce. 22Będą one dawać bardzo dużo mleka, tak że będzie można żywić się twarogiem. Bo wszyscy, którzy pozostaną w kraju, będą jedli twaróg i miód.
23W tym dniu zarośnie cierniem i ostem każde miejsce, gdzie mogłoby rosnąć tysiąc szczepów winorośli wartych tysiąc syklów. 24Będzie się tam chodzić ze strzałami i z łukiem, bo cały kraj porosną ciernie i osty. 25A na pola górskie, które uprawiano motyką, nikt się nie zapuści z obawy przed cierniem i ostem. Będzie to pole na wypas dla wołów i ugór deptany przez bydło.
Iz 8
81Pan powiedział do mnie: „Weź sobie dużą tabliczkę i wypisz na niej zwyczajnym rylcem: «Maher-szalal-chasz-baz».2Potem przywołaj Mi wiarygodnych świadków: kapłana Uriasza i Zachariasza, syna Jeberekiasza. 3Potem współżyłem z prorokinią, a ona poczęła i porodziła syna. Pan powiedział do mnie: „Nadaj mu imię Maher-Szalal-Chasz-Baz.4Bo zanim chłopiec nauczy się mówić: «tata» i «mama», wywiozą bogactwa z Damaszku i łupy z Samarii dla króla Asyrii.
5Pan ponownie przemówił do mnie:
6„Ponieważ lud ten wzgardził
wodami Siloe, które płyną łagodnie,
a drży przed Resinem i synem Remaliasza,
7dlatego Pan sprowadzi na nich wody Eufratu,
gwałtowne i rwące –
króla Asyrii i całą jego potęgę.
Zaleje on wszystkie wąwozy
i wystąpi z wszelkich brzegów.
8Wtargnie do Judy niczym nagła powódź,
zatopi, dosięgnie do szyi.
Swoimi rozpiętymi skrzydłami
okryje cały twój kraj, Emmanuelu!.
9Wiedzcie, narody, że dosięgnie was klęska!
Słuchajcie, wszystkie krańce ziemi!
Przypaszcie broń, a dosięgnie was klęska.
Przypaszcie broń, a dosięgnie was klęska.
10Obmyślajcie plan, a będzie udaremniony.
Podejmijcie decyzję, a nie dojdzie do skutku,
11Bo Pan tak do mnie przemówił,
gdy za dłoń mocno mnie ujął
i przestrzegł, bym nie chodził drogą tego ludu:
12„Nie nazywajcie spiskiem wszystkiego,
co ten lud nazywa spiskiem,
i nie bójcie się tego, czego on się boi,
ani nie dajcie się zastraszyć!
13Pana Zastępów czcijcie jako świętego!
On waszą bojaźnią, On waszym lękiem.
14On będzie dla was świętością,
lecz i kamieniem, o który się potkną,
i skałą, przez którą upadną obydwa domy Izraela,
pułapką i siecią dla mieszkańców Jeruzalem.
15Wielu z nich się potknie,
upadnie i rozbije,
będą pojmani i wzięci w niewolę.
16Zabezpieczam przesłanie,
zapieczętuję naukę pośród moich uczniów.
który zakrywa swoje oblicze
Będę pokładał w Nim ufność!
18Oto ja i dzieci, które dał mi Pan,
jesteśmy znakami
19A jeśli będą wam mówić:
„Radźcie się zmarłych i duchów,
którzy kwilą i wydają westchnienia.
Czyż lud nie powinien radzić się swoich bogów,
pytać umarłych o los żyjących,
20dopytywać się o naukę i przesłanie?.
Kto będzie mówił w ten sposób,
na pewno nie ujrzy światła jutrzenki!
21Tułać się będzie po ziemi,
uciśniony i głodny.
Cierpiąc głód, będzie się złościć,
i złorzecząc swemu królowi i swojemu Bogu,
zwróci twarz ku górze.
22A gdy spojrzy na ziemię,
wszędzie tylko udręka i ciemność,
utrapienia i mrok nieprzenikniony.
23Lecz mrok zaniknie
tam, gdzie panowała trwoga.
Jak kiedyś Bóg upokorzył
ziemię Zabulona i ziemię Neftalego,
tak w przyszłości okryje chwałą
drogę nadmorską, kraj za Jordanem,
Iz 9
91Lud chodzący w ciemności ujrzał wielkie światło,
a tym, którzy przebywali w mrocznej krainie śmierci,
zajaśniało światło.
2Powiększyłeś radość,
pomnożyłeś wesele!
Rozradowali się przed Tobą
jak radośni są we żniwa,
jak się radują przy podziale łupów.
3Bo złamałeś jego ciężkie jarzmo,
rózgę, co jego plecy smagała,
kij jego ciemięzcy,
4Bo każdy but żołnierza
z hałasem tratujący ziemię
i wszelki płaszcz krwią zbroczony
pójdą na spalenie,
staną się pastwą ognia.
5Bo dziecko się nam narodziło,
syn został nam dany!
Na jego barkach spoczęła władza!
I nazwano go imieniem:
Przedziwny Radca, Bóg Mocny,
Ojciec na wieki, Książę Pokoju.
6Wielka będzie jego władza,
na tronie Dawida i w jego królestwie.
On je utwierdzi i umocni
przez prawo i sprawiedliwość,
odtąd i na wieki.
Zazdrość Pana Zastępów to sprawi.
8Pozna go cały naród,
którzy mówią w pysze i wyniosłości serca:
9„Rozsypały się cegły, więc zbudujemy z kamienia!
Zostały wycięte sykomory, więc posadzimy cedry!.
10Pan wzbudził przeciw niemu wrogów
i uzbroił jego nieprzyjaciół.
11Arams od wschodu, a Filistyni z zachodu
pożerali chciwie Izraela.
i nadal wzniesiona jest Jego ręka.
12Lud nie nawrócił się do Tego, który go chłostał,
13Więc odciął Pan Izraelowi
głowę i ogon,
tego samego dnia.
14Starszy i dostojnik – to głowa,
a fałszywy prorok – to ogon.
15Zwodzicielami stali się przywódcy tego ludu,
ci, których prowadzą, idą ku zgubie.
16Dlatego Pan nie oszczędzi jego młodzieży,
nie okaże litości jego sierotom i wdowom,
bo wszyscy okazali się niecni, przewrotni,
i usta wszystkich mówią niegodziwie.
Mimo to Jego gniew nie ustaje
i nadal wzniesiona jest Jego ręka.
17Nieprawość bowiem płonie jak ogień,
co trawi ciernie i osty,
wypala leśne gęstwiny,
tak że słup dymu się kłębi.
18Od gniewu Pana Zastępów rozżarzy się ziemia
i lud stanie się pastwą ognia,
nikt nie oszczędzi swojego brata.
Jedni drugich pożerają,
19odgryzają z prawa, lecz nadal są głodni,
odgryzają z lewa, lecz wciąż nie są syci.
Każdy pożera swoje własne ramię.
20Manasses – Efraima, Efraim – Manassesa,
a obaj staną przeciw Judzie.
Mimo to Jego gniew nie ustaje
i nadal wzniesiona jest Jego ręka.
Iz 10
101Biada tym, którzy wydają niegodziwe ustawy i podpisują krzywdzące przepisy,
2aby nie bronić uciśnionych
i pozbawiać praw ubogich mojego ludu,
aby bogacić się kosztem wdów
i zagarniać mienie sierotom!
3Cóż wy zrobicie w dzień nawiedzenia,
kiedy z daleka przyjdzie na was zagłada?
Kogo będziecie prosić o pomoc
i gdzie zostawicie wasze bogactwa?
4Pośród jeńców kark przyjdzie wam ugiąć
i zginąć wśród pokonanych!
i nadal wzniesiona jest Jego ręka.
5Biada Asyrii, która jest rózgą mego gniewu!
W jej rękach znajduje się laska mej zapalczywości.
6Posyłam ją przeciw bezbożnemu plemieniu,
kieruję na lud, który gniew mój wzbudza,
aby zebrała łupy i grabiła,
aby rzuciła go na zdeptanie, jak uliczne błoto.
7Lecz ona tak nie myśli,
nie takie zamiary żywi w swoim sercu.
Pragnieniem jej serca jest niszczyć,
w pień wyciąć wiele narodów.
8Bo mówi sobie:
„Czyż moi wodzowie nie są równi królom?
9Czyż Kalno nie jest jak Karkemisz,
10Jak moja ręka dosięgła bałwochwalczych królestw,
choć miały więcej bożków niż Jeruzalem i Samaria,
11i jak postąpiłam z Samarią i jej bóstwami,
tak uczynię z Jerozolimą i jej posągami.
12Lecz gdy Pan dopełni swego dzieła nad górą Syjon i Jerozolimą, osądzi króla Asyrii za jego niezmierną pychę i zuchwałą wyniosłość.
13Mówił bowiem:
„Dokonałem tego mocą mojej ręki
i swoją mądrością, gdyż jestem rozumny!
i zagarnąłem ich skarby,
a mieszkańców powaliłem jak mocarz.
14Wyciągnąłem rękę po bogactwa narodów,
jak gdybym dłonią sięgał do gniazda.
I jak się zbiera zostawione jajka,
tak ja całą ziemię wziąłem w posiadanie
i nikt nawet nie zatrzepotał skrzydłem,
nikt nie otworzył dzioba, aby zakwilić.
15Czyż chełpi się siekiera wobec drwala?
Czyż się wynosi piła nad tracza?
Jak gdyby kij chciał bić tego, który go podnosi,
a drewniana rózga wywyższać się nad człowieka.
cherlakami uczyni grabieżców,
a pod ich pulchnym ciałem
jak żar ognia zapłonie gorączka.
17Światłość Izraela stanie się ogniem,
który jednego dnia spali i strawi
jego osty i ciernie!
18Bujność jego lasów i gajów
zniweczy doszczętnie.
I będzie jak chory, ciężką niemocą złożony.
19Pozostałych drzew lasu
będzie tak niewiele,
że chłopiec będzie mógł je zliczyć.
20W tym dniu
Reszta Izraela i ocaleni z domu Jakuba
nie będą już więcej polegać
lecz oprą się wiernie na Panu , Świętym Izraela.
Reszta Jakuba nawróci się do Boga mocnego!
22Choćby twój lud, Izraelu,
był tak liczny jak piasek morski,
jedynie reszta z niego powróci.
Zagłada jest postanowiona,
sprawiedliwość nadchodzi jak powódź.
23Tak! Postanowionej zagłady
Pan, Bóg Zastępów, dokona w całym kraju.
24Dlatego tak mówi Pan, Bóg Zastępów:
„Ludu mój, który mieszkasz na Syjonie,
która rózgą cię chłoszcze
i bicz swój na ciebie podnosi
w swoim marszu do Egiptu.
25Bo już niedługo
mój gniew się uśmierzy
i moja zapalczywość zgubę im zgotuje.
26Wówczas Pan Zastępów wzniesie bicz nad nimi
jak wtedy, gdy poraził Madianitów
I swoją laskę podniesie przeciwko morzu,
jak niegdyś nad Egiptem.
27W tym dniu
jego brzemię będzie zdjęte z twoich ramion
i jarzmo zrzucone z twojego karku.
Wróg nadciąga od strony Samarii,
29Przekracza wąwóz,
30Wołaj na cały głos, Bat-Gallim!
31Umyka w zamęcie Madmena,
32Jeszcze dziś jej noga w Nob stanie!
Ręką swoją grozi górze córki Syjonu,
odcina gwałtownie korony drzew!
Wysokie wierzchołki już ścięte,
wyniosłe – już powalone!
34Gęstwiny lasów trzebi toporem,
pada Liban w całej swojej krasie.
Iz 11
111Wyrośnie gałązka z pnia Jessego, wypuści się pęd z jego korzenia.
duch mądrości i rozumu,
duch rady i męstwa,
duch znajomości i bojaźni Pana .
Nie będzie sądził z pozorów
ani wyrokował według pogłosek,
4lecz sprawiedliwie będzie bronił biednych
i według słuszności rozstrzygnie sprawy ubogich.
Rózgą swoich ust porazi ziemię,
a tchnieniem warg swoich uśmierci złoczyńców.
5Sprawiedliwość będzie pasem na jego biodrach,
a wierność pasem na jego lędźwiach!
6Wtedy wilk będzie przebywał z owieczką,
pantera ułoży się obok koźlęcia,
cielę z lwem razem paść się będą,
a mały chłopiec będzie je prowadził.
7Krowa z niedźwiedzicą żyć będą w przyjaźni,
ich młode razem będą leżały,
a lew, jak wół, jadać będzie słomę.
8Niemowlę bawić się będzie na norze kobry,
dziecko włoży swą rękę do kryjówki żmii.
9Nie będą wyrządzać zła ani krzywdy
na całej mojej świętej górze.
Bo znajomość Pana napełni ziemię
jak wody wypełniają morze.
stać będzie jako znak dla ludów!
Do niego narody się zwrócą o radę,
a miejsce jego odpoczynku będzie pełne chwały.
11W tym dniu
aby wykupić resztę swojego ludu
z Szinear, z Chamat i z wysp morskich.
12Postawi znak dla narodów,
i rozproszonych z Judy zbierze razem
z czterech stron świata.
ciemięzcy Judy zostaną zgładzeni.
Efraim nie będzie więcej zazdrościł Judzie,
a Juda nie będzie już nękać Efraima.
14Napadną na tyły Filistynów, ku morzu,
wspólnie ograbią synów Wschodu.
Edom i Moab dostaną się w ich ręce,
15Pan sprawi, że wyschnie
Aż nad Eufrat wyciągnie swą rękę,
siłą swojego tchnienia
rozdzieli go na siedem potoków
i będzie można go przejść w sandałach.
16Tak powstanie droga
dla reszty Jego ludu, która ocalała w Asyrii,
jak powstała dla Izraela
w dniu jego Wyjścia z Egiptu.
Iz 12
121W tym dniu tak mówić będziesz: „Będę Cię sławił, Panie ,
bo choć rozgniewałeś się na mnie,
to gniew Twój się uśmierzył
i znów mnie pocieszyłeś.
2Oto Bóg jest moim wybawieniem!
Jemu ufam i nie będę się lękał,
bo Pan jest moją mocą i chlubą,
On stał się moim wybawieniem.
3Będziecie więc z radością czerpać wodę
4W tym dniu tak będziecie mówili:
„Sławcie Pana, wzywajcie Jego imienia,
głoście Jego dzieła wśród narodów.
Rozgłaszajcie, że Jego imię jest wzniosłe!
5Śpiewajcie Panu,
gdyż wielkich rzeczy dokonał,
niech będzie to wiadome po całej ziemi!.
6Wołaj radośnie i wesel się,
gdyż wielki jest pośród ciebie
Iz 13
131Wypowiedź prorocka o Babilonie, która została przekazana w widzeniu Izajaszowi, synowi Amosa.
2Na nagim wzgórzu postawcie znak,
wznieście okrzyki!
Machajcie rękami,
3Ja wydałem rozkaz moim poświęconym hufcom,
pobudzony do gniewu wzywam też moich bohaterów,
aby cieszyli się z mojego tryumfu.
4Odgłosy wrzawy na górach
jakby licznego ludu,
odgłosy zgiełku, jaki wzniecają królestwa,
związane sojuszem narodów.
Pan Zastępów dokonuje przeglądu
zastępów wojennych.
5Przybywają z dalekiej ziemi,
z krańców horyzontu:
Pan i narzędzia Jego oburzenia,
aby spustoszyć całą ziemię.
6Rozpaczajcie, bo bliski jest Dzień Pana ,
który nadchodzi jako klęska z rąk Wszechmocnego.
7Dlatego opadają wszystkie ręce,
a każde ludzkie serce truchleje.
8Wszystkich ogarnia przerażenie.
Nachodzą ich spazmy i boleści,
wiją się z bólu jak rodząca,
ze zgrozą patrzy jeden na drugiego;
ich twarze – to twarze z płomieni!
9Oto nadchodzi Dzień Pana.
A będzie to dzień straszliwy,
pełen zapalczywości, płonący żarem gniewu,
aby ziemię zamienić w pustkowie
i zmieść z jej powierzchni grzeszników.
10Gwiazdy nieba i ich konstelacje
nie będą już jaśnieć swym światłem.
Słońce się zaćmi, gdy tylko wzejdzie,
a księżyc straci blask.
11Obarczę świat jego nikczemnością,
złoczyńców ich przewinieniami.
Położę kres pysze zuchwalców
i upokorzę wyniosłość tyranów.
12Człowieka rzadziej się spotka niż złoto,
ludzi mniej będzie niż złota Ofiru.
13Oto sprawię, że zatrzęsie się niebo
i ziemia zadrży w posadach
z powodu gniewu Pana Zastępów,
w dniu, gdy gniew Jego zapłonie.
14Wtedy, jak zgubiona gazela,
jak trzoda, o którą nikt nie dba,
każdy się zwróci do swego ludu
i każdy ucieknie do swojego kraju.
15Zabiją każdego, kogo tam znajdą;
każdy schwytany polegnie od miecza.
16Na ich oczach roztrzaskają ich niemowlęta,
splądrują ich domy
i zgwałcą ich żony.
17Ja pobudzę przeciwko nim Medów,
którzy nie myślą o srebrze
ani nie dbają o złoto.
18Swoimi łukami przeszyją młodzieńców
i nie ulitują się nad noworodkami,
i nie zmiłują się nad dziećmi!
19Babilon – perła wszystkich królestw,
stanie się jak Sodoma i Gomora,
gdy Bóg dokona jego zagłady.
20Na wieki będzie bezludny
i niezamieszkany przez pokolenia.
Arab nie rozbije tam namiotu,
pasterze nie powiodą tam trzód swoich.
21Dzikie zwierzęta będą tam miały swe legowiska,
a jego domy napełnią się sowami.
Zamieszkają tam strusie
i upiory będą wyprawiały swoje harce.
22W pałacach jego będą wyły hieny,
we wspaniałych zamkach – szakale.
Czas jego jest bliski,
jego dni nie będą przedłużone.
Iz 14
141Tak, Pan zmiłuje się nad Jakubem i ponownie obierze sobie Izraela, osadzi ich we własnej ziemi. Także obcy się do nich przyłączą, zjednoczą się z domem Jakuba.2Narody ich zgromadzą i zaprowadzą do ich ojczyzny, a dom Izraela przyjmie cudzoziemców jako swoje dziedzictwo na ziemi Pana, jako sługi i służebnice. W poddaństwie będą mieli tych, którzy narzucili im niewolę, będą panowali nad tymi, którzy ich ciemiężyli.
3W dniu, gdy Pan da ci odpocząć po twojej udręce, po znoju i srogiej niewoli, w jaką popadłeś,4wygłosisz tę satyrę na władcę Babilonu:
„Oto nadszedł koniec ciemięzcy!
Nastał kres zuchwalstwa.
5Pan złamał rózgę złoczyńców,
zmiażdżył berło tyranów.
6Smagał ludy z wściekłością
nieustannymi ciosami,
tratował w gniewie narody,
deptał je bezlitośnie.
7Odetchnęła, odpoczęła wreszcie cała ziemia,
krzyknęła z radości.
8Z twego losu cieszą się nawet cyprysy
«Odkąd upadłeś, nikt tu nie wstępuje,
aby nas wycinać».
9W krainie umarłych zapanowało poruszenie
na wieść o twoim przybyciu.
Ze względu na ciebie budzą się uśpione duchy
wszystkich możnowładców ziemi.
Wszyscy władcy narodów
wstają ze swoich tronów.
10Wszyscy oni się odezwą
i przemówią do ciebie:
«Więc i ty także – jak my –
padłeś bezsilny,
stałeś się do nas podobny?
11Do krainy umarłych strącono twój przepych
i muzykę harf twoich.
Twym posłaniem – robactwo,
a larwy – twoim przykryciem.
12Jakże runąłeś aż z nieba,
jaśniejąca gwiazdo, synu jutrzenki?
Na ziemię cię powalono,
zdobywco tylu narodów!
13Przecież mówiłeś w swym sercu:
‘Do nieba się wzbiję,
ponad gwiazdy Boga
wzniosę swój tron!
Zasiądę na górze zgromadzeń,
14Wstąpię na szczyty obłoków,
podobny do Najwyższego!’.
15Lecz strącony zostałeś do krainy umarłych,
na samo dno otchłani!».
16Ci, którzy cię ujrzą, wzrok utkwią w tobie
i zastanowią się nad tobą:
«Czyż to nie ten, który trząsł ziemią
i burzył królestwa?
17Który świat zamieniał w pustynię
i niszczył jego miasta,
a jeńcom nie pozwalał wrócić do domów?».
18Wszyscy królowie narodów,
wszyscy oni spoczęli chwalebnie,
każdy w swoim grobowcu.
19A ciebie wyrzucono z twojego grobu
jak zeschłą latorośl.
Przywalono cię pobitymi,
przeszytymi mieczem,
spadającymi w skalne czeluście
jak obrzydliwa padlina.
20Nie będziesz miał – jak oni – pogrzebu,
bo kraj swój przywiodłeś do zguby,
wymordowałeś swój naród.
Niech na wieki nie będzie wspomniane
potomstwo złoczyńców!
z powodu winy ich ojca,
by nie powstali, nie podbili ziemi
i nie zapełnili świata miastami.
22Powstanę przeciwko nim
i wyniszczę imię Babilonu i resztę,
ród i potomstwo!
23Zamienię go w siedlisko jeży
i w wodne trzęsawisko.
Wymiotę go miotłą zagłady
– wyrocznia Pana Zastępów.
„Jak pomyślałem,
tak się też dzieje,
i jak postanowiłem,
tak się też stanie.
25Zniszczę Asyrię na mojej ziemi
i zmiażdżę ją na moich górach!
Spadnie z nich jej jarzmo
i zsunie się z ramion jej brzemię.
26Taki plan został powzięty
co do całej ziemi
nad wszystkie narody.
27Skoro Pan Zastępów tak postanowił,
któż to udaremni?
Jeżeli Jego ręka jest wzniesiona,
to któż ją cofnie?
28W roku śmierci króla Achaza została wygłoszona taka wypowiedź prorocka:
29„Nie ciesz się, cała Filisteo,
że złamana jest rózga, która cię smagała.
Bo z zarodka węża wypełznie żmija,
a jej owocem będzie smok skrzydlaty.
30Na moich łąkach paść się będą ubodzy,
bezpiecznie odpoczną biedacy.
Lecz głodem wytępię twój korzeń,
Twą resztę wybiję doszczętnie.
31Zawyj z bólu, bramo! Krzycz, miasto!
Drżyj, cała Filisteo!
Nikt się nie odłącza od jego oddziałów.
32I cóż odpowiedzieć posłom obcego narodu?
i w nim chronią się uciśnieni z Jego ludu!
Iz 15
151Wypowiedź prorocka o Moabie. Tak! W ciągu nocy
padł Ar-Moab i został zniszczony.
Tak! W ciągu nocy
padł Kir-Moab i został zniszczony!
2Ludność Dibonu weszła do świątyni
i na wyżyny, aby płakać.
rozlega się lament Moabu.
Wszystkie głowy są ogolone,
3Na jego ulicach przepasują się worem,
na jego dachach i placach
wszyscy lamentują
i zalewają się łzami.
4Cheszbon i Eleale napełnione krzykiem,
Dlatego dygoczą wnętrzności Moabu,
ze strachu drży całe jego ciało.
Jego uchodźcy docierają do Soaru,
zanosząc się od płaczu.
krzyk przeraźliwy podnoszą,
stają się pustynią;
bo usycha trawa,
więdnie świeża zieleń,
zniknęła murawa.
7Dlatego swój dorobek
i wszystko, co zgromadzili,
przenoszą nad Potok Wierzbowy.
8Tak! Krzyk obiega
granice Moabu.
Po Eglaim słychać jego lament,
aż po Beer-Elim jego zawodzenie.
9Wody Dimonu są pełne krwi,
gdyż dalsze klęski sprowadzam na Dimon,
lwa na uchodźców z Moabu
i na ocalałych w kraju.
Iz 16
161Poślijcie baranki jako dar dla władcy krainy!
Poślijcie je z Sela na skraju pustyni
2Jak wędrowne ptaki,
wypłoszone z gniazda,
znajdą się córki Moabu
3„Udziel im rady,
ofiaruj pomoc!
W słoneczne upalne południe
ogarnij ich cieniem jak nocą!
Ukryj uchodźców,
nie zdradzaj zbiegów!
4Pozwól zostać u siebie
wygnańcom Moabu!
Bądź dla nich schronieniem
przed grabieżcą!.
Bo już koniec udręki!
Ustało pustoszenie,
zniknęli ciemięzcy.
5Dzięki miłosierdziu ustanowiony będzie tron
w namiocie Dawida
i dzięki wierności zasiądzie na nim
i dbający o sprawiedliwość.
6„Słyszeliśmy o pysze Moabu,
o wielkiej zarozumiałości,
o jego dumie, hardości,
o bezgranicznym zuchwalstwie.
7Dlatego lament trwać będzie w Moabie,
wszyscy będą nad nim zawodzili.
Żałując ciast rodzynkowych z Kir-Chareset,
będą wzdychać strapieni.
8Marnieją bowiem niwy Cheszbonu,
Władcy narodów
stratowali ich winorośle.
gubiły się w pustyni,
daleko puszczały swe pędy,
dochodząc aż do morza.
9Dlatego zapłaczę nad winnicami Sibmy
jak płakałem nad Jazer.
Zroszę cię swoimi łzami,
Cheszbonie i Eleale,
bo najeźdźca wznosi tryumfalne okrzyki
nad twoim plonem i twym winobraniem.
10Znikły radość i wesele
z pól urodzajnych,
w winnicach nie ma radości ani wesela.
Nie wytłacza się wina w kadziach,
umilkły okrzyki przy winobraniach.
11Dlatego moje wnętrzności drżą
jak cytra nad Moabem
i moje wnętrze – nad Kir-Cheres.
12Może się Moab pokazywać,
trudzić się może na wyżynach ofiar,
do swojej świątyni chodzić na modlitwę –
niczego nie osiągnie.
13Takie jest słowo, które Pan wypowiedział niegdyś o Moabie.14Teraz zaś tak Pan mówi: „W ciągu trzech lat, liczonych jak lata najemnika, runie chwała Moabu z jego licznym ludem i pozostanie tylko nikła reszta, pozbawiona znaczenia.
Upadek Damaszku i Samarii
Iz 17
171Wypowiedź prorocka o Damaszku. Oto Damaszek
przestanie być miastem,
i stanie się rumowiskiem.
staną się pastwiskiem dla trzód;
tam się pokładą i nikt ich nie spłoszy.
3Przestanie istnieć twierdza Efraima
i królowanie w Damaszku.
będzie jak z chwałą Izraelitów
4W tym dniu
zniknie otyłość jego ciała.
5I będzie tak,
jak w czasie zgarniania łodyg przez żniwiarza,
gdy jego ramię odcina kłosy
6Pozostaną tylko nieliczni,
tak jak po otrząśnięciu drzewa oliwnego
zostają tylko dwa lub trzy owoce na samym wierzchołku,
cztery lub pięć wśród gałązek drzewa
– wyrocznia Pana , Boga Izraela.
7W tym dniu człowiek spojrzy ku swojemu Stwórcy
i zwróci oczy ku Świętemu Izraela.
8Nie spojrzy więcej na ołtarze bożków –
dzieła rąk swoich,
nie popatrzy na wytwór swoich palców,
na aszery i bałwochwalcze ołtarze!
9W tym dniu warowne miasta Izraelitów
staną się jak te, które ze względu na nich
będą one pustkowiem!
10Bo zapomniałaś o Bogu twojego zbawienia,
nie pamiętałaś o opoce twej mocy!
Dlatego – choć sadzisz drzewka rozkoszne
i zasiewasz wyszukane rośliny,
11w dniu zasiewu je ogradzasz,
pielęgnujesz od rana, by mogły rozkwitnąć –
zginie ich plon
w dniu zagłady i nieuleczalnego bólu.
Burzą się jak rozhukane żywioły morza.
Szum narodów jak gdyby szalał
szum wód wezbranych!
13To szumią narody jak wielkie wody.
pierzchną daleko,
miotane przez wicher jak plewy na wzgórzach,
jak tuman kurzu przez huragan.
14Wieczór przynosi przerażenie,
lecz nim nadejdzie poranek, wszystko mija.
Taki los tych, którzy nas pustoszyli,
taki los tych, którzy nas ograbiali.
Iz 18
181Biada krainie łodzi żaglowych, co nad rzekami Kusz się rozciąga!
2Wysyła ona posłów przez morze
w trzcinowych czółnach po wód powierzchni:
„Udajcie się szybko, wysłańcy,
do ludu rosłego, o skórze brązowej,
do szczepu, co budzi grozę daleko, szeroko,
do ludu o wielkiej i miażdżącej sile,
którego ziemię przecinają rzeki!.
3Wszyscy mieszkańcy świata,
wy, co zaludniacie ziemię,
zobaczcie znaki na górach, kiedy je uczynią,
a kiedy zadmą w trąby, usłyszcie!
4Bo tak Pan do mnie powiedział:
„Patrzę niewzruszony z miejsca, gdzie przebywam,
jak żar promienny słonecznego światła,
jak obłok rosy w upalne żniwa.
5Bo przed żniwami, kiedy kwiat opadnie,
gdy grona zaczynają dojrzewać,
On nożycami przycina pędy,
6Porzuci je wszystkie w górach dla sępów
i dla dzikich zwierząt.
Przez całe lato jeść je będą sępy,
a wszystkie dzikie zwierzęta żerować na nich będą przez zimę.
7W owym czasie
składać będzie dary Panu Zastępów
lud rosły, o skórze brązowej,
szczep, który budzi grozę daleko, szeroko,
lud o wielkiej i miażdżącej sile,
którego ziemię przecinają rzeki –
w miejscu imieniaPana Zastępów,
Iz 19
191Wypowiedź prorocka o Egipcie. Oto Pan dosiada lekkiego obłoku
i przybywa do Egiptu.
Drżą przed Nim bożki Egiptu,
a serca Egipcjan truchleją w ich wnętrzu.
2Dopuszczę, że Egipcjanie zwalczać się będą wzajemnie
i walczyć będzie brat z bratem,
miasto przeciw miastu,
księstwo przeciw księstwu.
3Osłabnie duch Egipcjan w samym ich wnętrzu.
Udaremnię ich plan,
choć szukać będą rady u bożków i u czarowników,
u wywołujących duchy i u astrologów.
4Potem wydam Egipt
w moc surowych panów
i srogi władca będzie nimi rządził
– to wyrok Pana, Boga Zastępów.
5Znikną wody z morza,
rzeka opadnie i wyschnie.
6Cuchnąć będą kanały,
odnogi Nilu opadną i wyschną,
trzcina i sitowie powiędną.
7Pustkowie będzie wzdłuż Nilu
i przy jego ujściu.
Uschnie cały zasiew nadrzeczny,
zniknie zawiany piaskiem.
8Rybacy będą się skarżyć i narzekać,
wszyscy, którzy w rzece zarzucają wędki
lub zapuszczają w wodzie sieci,
będą zrozpaczeni.
9Zawiedzeni będą ci, którzy uprawiają len,
gręplarki i tkacze delikatnych płócien.
10Ci, którzy przędą, będą przygnębieni,
wszyscy najemnicy pogrążą się w smutku.
11Jak nierozumni jesteście, książęta Soanu!
Najmądrzejsi z doradców faraona,
dajecie mu głupie rady.
Jakże możecie mówić do faraona:
„Jestem synem mędrców,
dziedzicem starożytnych królów.
12Gdzież są twoi mędrcy?
Niech więc powiedzą ci i objawią,
co Pan Zastępów postanowił
w sprawie Egiptu.
13Zgłupieli książęta Soanu,
zwodzą Egipt zwierzchnicy jego plemion.
14Pan wlał w ich wnętrze
ducha zamieszania.
Na manowce prowadzą Egipcjan
we wszystkich ich poczynaniach.
Podobnie jak wymiotujący pijak
schodzi ze swej drogi,
15tak i Egipt niczego nie zdziała,
ani jego głowa, ani ogon,
ani palmowa gałązka, ani trzcina.
16Tego dnia Egipcjanie staną się zniewieściali, będą lękać się i drżeć wobec grożącej ręki Pana Zastępów, którą przeciwko nim podniesie.17A kraj Judy będzie postrachem dla Egiptu. Ilekroć mu się ją przypomni, przerazi go zamysł Pana Zastępów, jaki powziął względem niego.
18Tego dnia będzie w Egipcie pięć miast, które mówią językiem Kanaanu i przysięgają na Pana Zastępów. Jedno będzie zwane Miastem Słońca.
19Tego dnia pośród krainy Egiptu stanie ołtarz dla Pana i stela ku czci Pana opodal jej granicy.20Będzie to znak i świadectwo o Panu Zastępów w krainie Egiptu. Kiedy wśród klęsk wołać będą do Pana, pośle im wybawcę; będzie ich bronił i ratował.21Pan znany będzie w Egipcie. Egipcjanie tego dnia poznają Pana i będą Go czcić, będą zanosili ofiary krwawe i pokarmowe, będą składali Panu śluby i je wypełniali.22Pan dotknie Egipt plagą, ale i uleczy. I nawrócą się do Pana. Da się im ubłagać i ich uzdrowi.
23Tego dnia z Egiptu do Asyrii będzie prowadzić szeroka droga; Asyryjczycy przybywać będą do Egiptu, a Egipcjanie do Asyrii. Egipt z Asyrią służyć będą Panu.
24Tego dnia Izrael jako trzeci, wraz z Egiptem i Asyrią, będzie błogosławieństwem pośrodku ziemi. 25Pan Zastępów pobłogosławi im, mówiąc:
„Błogosławiony mój lud Egiptu
i Asyria, dzieło rąk moich,
oraz Izrael, moje dziedzictwo!.
Iz 20
201Zdarzyło się to w roku, w którym naczelny dowódca wojsk asyryjskich przybył na polecenie króla Asyrii Sargona do Aszdodu. Obległ on wtedy to miasto i zdobył je. 2W tym czasie Pan powiedział przez Izajasza, syna Amosa: „Idź, zdejmij wór ze swoich bioder i obuwie z twoich nóg. I uczynił tak, chodząc nago i boso.3Potem Pan powiedział: „To jest znak i zapowiedź dla Egiptu i kraju Kusz. Jak mój sługa, Izajasz, chodził nago i boso przez trzy lata,4tak król Asyrii uprowadzi jeńców Egiptu i wygnańców Kusz, młodych i starych, nago i boso, z gołymi pośladkami, na pohańbienie Egiptu. 5Ci, którzy pokładali nadzieję w kraju Kusz i chlubili się Egiptem, będą się trwożyć i wstydzić. 6Mieszkańcy nadmorskiego kraju będą mówić w tym dniu: «Oto taki los spotkał tych, w których pokładaliśmy nadzieję i do których uciekaliśmy się o pomoc, aby nas ratowali przed królem Asyrii! Jak więc my sami ujdziemy cało?».
Iz 21
211Wypowiedź prorocka o nadmorskiej pustyni. Jak wichura szalejąca w Negebie,
z krainy pełnej grozy.
2Złowieszcze widzenie
jest mi objawione:
Zdrajca zdradza,
grabieżca ograbia.
Jej wszelkim jękom
położę kres.
3Dreszcz więc przeniknął moje lędźwie,
ścisnęły mnie skurcze
jak bóle rodzącej.
Wstrząśnięty jestem tym, co słyszę,
przerażony tym, co oglądam.
4Struchlało moje serce,
ogarnął mnie przestrach!
Zmierzch, którego pragnąłem,
zamienił się w grozę.
5Nakrywa się stoły,
rozciąga dywany,
„Powstańcie, wodzowie!
6Bo Pan mój tak do mnie powiedział:
„Idź, postaw strażnika!
Niech mówi, co widzi.
pary jeźdźców na koniach,
karawanę jucznych zwierząt,
kroczące wielbłądy,
niech pilnie się przysłuchuje,
z wielką uwagą!.
„Na straży, Panie, ja stoję
w ciągu dnia nieustannie
i trwam na warcie
9a oto jazda nadciąga,
jeźdźcy zbliżający się parami!
I mówi ktoś, i woła:
Wszystkie posągi jej bóstw fałszywych
strzaskane leżą na ziemi!».
10O, mój uciśniony ludu, miażdżony na klepisku!
Co usłyszałem
od Pana Zastępów, Boga Izraela,
to ci oznajmiłem.
11Wypowiedź prorocka o Edomie.
„Stróżu, jak długo noc potrwa?
Stróżu, która to godzina nocy?.
12Stróż mówi:
„Nadszedł poranek,
ale także i noc.
Jeśli chcecie pytać, pytajcie.
Nawróćcie się! Przyjdźcie!.
13Wypowiedź prorocka o Arabii.
Nocujcie w oazie Arabii,
14Naprzeciw spragnionym
wychodźcie z wodą,
Zanoście chleb uchodźcom!
15Bo uciekli przed rzezią,
przed dobytym mieczem,
przed łukiem napiętym
i przed wirem walki.
16Bo tak Pan powiedział do mnie:
„Za rok, liczony jak lata najemnika,
przepadnie cała potęga Kedaru.
17Reszta zaś z pocztu łuczników,
dzielnych synów Kedaru,
będzie nieliczna.
Iz 22
221Wypowiedź prorocka o Dolinie Widzenia. Co ci się zdarzyło,
że cały twój tłum
wyległ na tarasy dachów?
2Miasto pełne zgiełku,
grodzie hałaśliwy,
miasto rozbawione!
Twoi zabici nie padli od miecza
i nie zginęli na wojnie.
3Wszyscy twoi dowódcy razem uciekli,
wzięci do niewoli bez użycia łuku.
Wszyscy twoi wojownicy razem zostali schwytani,
choć uciekli daleko.
4Dlatego powiadam:
„Odwróćcie wzrok ode mnie,
a gorzko zapłaczę.
Nie próbujcie mnie pocieszać
po spustoszeniu córki mego ludu.
5Bo to dzień popłochu, zamętu i zagłady,
zrządzony przez Pana, Boga Zastępów.
Mur rozwala się w Dolinie Widzenia
i wołanie o pomoc wzbija się ku górze.
7Twoje urocze doliny
pełne są rydwanów i jeźdźców.
Zajmują pozycje przy bramie,
W tym dniu
spoglądaliście ku zbrojowni Domu Lasu
9i widzieliście, że liczne są wyłomy
Gromadziliście więc wody Dolnej Sadzawki,
10liczyliście domy Jerozolimy,
burzyliście budynki, aby wzmocnić mury.
11Między dwoma murami zrobiliście zbiornik
ale nie spoglądaliście ku jej Twórcy
i nie widzieliście Tego, który kształtował ją przez wieki.
12W tym dniu Pan, Bóg Zastępów wzywał
do płaczu i do żałoby,
do ogolenia głowy i przepasania się worem.
13A zamiast tego – wesele i radość,
zabijanie wołów, zarzynanie owiec,
objadanie się mięsem i picie wina:
„Jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy!”.
14Lecz Pan Zastępów
przekazał mi w objawieniu:
„Ta wina nie będzie wam darowana,
aż do śmierci” –
mówi Pan, Bóg Zastępów.
„Idź, udaj się do owego urzędnika, Szebny,
16«Co ty tu posiadasz i kogo masz tutaj,
Jesteś tym, który kuje sobie grobowiec wysoko
i w skale drąży mieszkanie dla siebie,
17a oto Pan odrzuci cię potężnym ciosem.
Pochwyci cię, skręci,
18zwinie cię w kłębek,
rzucając jak piłką po przestronnej ziemi!
Tam umrzesz i tam też pójdą
twoje wspaniałe rydwany,
bo przynosisz hańbę swojemu panu!
19Z twojego stanowiska cię strącę
i zrzucę cię z twojego urzędu.
20W tym dniu
powołam sługę mego, Eliakima, syna Chilkiasza.
21Ubiorę go w twój strój urzędowy
i twoją szarfą go przepaszę.
W jego ręce oddam twoją władzę.
On stanie się ojcem
22Klucz domu Dawida
Gdy on otworzy, nikt nie zamknie,
gdy on zamknie, nikt nie otworzy!
23Wbiję go jak gwóźdź w miejscu pewnym
i stanie się on tronem chwały
dla domu swego ojca.
24Lecz jeśli na nim zawieszą
całą chlubę domu jego ojca –
od kubków po wszelakie dzbany,
25w tym dniu –
wyrocznia Pana Zastępów –
gwóźdź, choć wbity w miejscu pewnym,
złamie się i wypadnie,
a ciężar, który na nim wisiał,
ulegnie zniszczeniu”
– tak powiedział Pan.
Iz 23
231Wypowiedź prorocka o Tyrze. Podnieście lament, okręty Tarszisz,
bo zniszczona wasza warownia!
Kiedy płynęły z krainy Kittim,
przybyła do nich wiadomość.
2Pogrążcie się w ciszy,
mieszkańcy wybrzeża,
którzy przepływaliście morza!
Jego kupcy
3przemierzali bezmierne wody,
Zbiory znad Nilu przynosiły mu dochód.
Był rynkiem narodów!
4„Wstydź się, Sydonie!”
– tak woła morze,
woła twierdza nadmorska.
„Nie wiłam się z bólu ani nie rodziłam,
nie karmiłam młodzieńców
i dziewcząt nie wychowałam.
5Gdy Egipt o tym usłyszy,
zadrży, jak na wieść o Tyrze.
biadajcie, mieszkańcy wybrzeża!
7Czy to jest wasze miasto wesołe,
którego początki sięgają prawieków?
Czyż nogi nie niosły go daleko,
żeby zakładać osady wśród obcych?
8Któż tak postanowił o Tyrze,
którego kupcy byli książętami,
handlarze byli poważani w świecie?
by upokorzyć pychę
i zohydzić przepych
wszystkich najmożniejszych świata.
10Uprawiaj swą ziemię jak nad Nilem,
córko Tarszisz!
Portu już nie ma!
11Wzniósł rękę nad morze,
wstrząsnął królestwami.
12Powiedział: „Już nie będziesz się weselić,
córko Sydonu, dziewico zhańbiona!
Wstań! Przepraw się za morza,
lecz i tam nie znajdziesz spokoju!.
– tego ludu już nie ma –
Asyria przeznaczyła go dla dzikiej zwierzyny.
Ustawili wieże oblężnicze,
zrównali z ziemią jego pałace,
obrócili go w ruinę.
14Podnieście lament, okręty Tarszisz,
bo wasza warownia zniszczona!
15W tym dniu Tyr pójdzie w zapomnienie na siedemdziesiąt lat, jak na okres panowania jednego króla. Po upływie siedemdziesięciu lat Tyr będzie jak nierządnica ze znanej pieśni:
16„Weź lirę,
obejdź miasto,
zapomniana kurtyzano!
Graj ładnie,
mnóż pieśni,
niech sobie ciebie przypomną.
17Bo po upływie siedemdziesięciu lat Pan dokona sądu nad Tyrem i będzie on mógł powrócić do swoich sposobów bogacenia się, i znów będzie uprawiał nierząd ze wszystkimi królestwami świata.18Lecz jego dochody i zyski będą poświęcone Panu. Nie będzie się ich gromadzić ani przechowywać, lecz jego zysk przeznaczony zostanie dla tych, którzy przebywają przed obliczem Pana, aby mieli pod dostatkiem jedzenia i należyte odzienie.
Iz 24
241Oto Pan spustoszy ziemię, zniszczy ją,
odmieni jej oblicze,
rozproszy jej mieszkańców.
2Ten sam los spotka lud i kapłana,
sługę i jego pana,
służącą i jej panią,
nabywcę i sprzedawcę,
pożyczającego i biorącego pożyczkę,
3Ziemia będzie doszczętnie spustoszona i splądrowana,
bo Pan wyrzekł to słowo.
4Ziemia, obumierając, okrywa się żałobą,
świat traci żywotność, marnieje,
niebo wraz z ziemią tracą moc.
5Ziemia jest zbezczeszczona
przez swoich mieszkańców,
bo przekraczali pouczenia,
deptali prawo,
6Dlatego przekleństwo zżera ziemię
i jej mieszkańcy muszą pokutować.
Dlatego wyludnia się ziemia
i pozostanie niewielka liczba ludzi.
7Moszcz wysycha,
szczep winorośli więdnie,
wszyscy, którzy lubią świętować, wzdychają.
8Radosny dźwięk bębnów milknie,
wrzawa weselących się ustaje,
ucichły radosne harfy.
9Nie będą już pić wina wśród śpiewów,
zbrzydnie trunek pijącym.
10W gruzach legło miasto bezładu.
Zamknięte są wejścia do każdego domu.
11Na ulicach żałośnie wołają o wino.
Znikła wszelka radość,
wygnano wesele z tej ziemi.
12W mieście zostały ruiny,
brama rozpadła się w gruzy.
13To, co dokona się wśród narodów
w środku na ziemi,
będzie przypominać otrząsanie oliwek
i zbieranie ostatnich gron
przy końcu winobrania.
14A tamci podniosą głosy radości,
Na zachodzie wznieście okrzyki
15i na wschodzie uwielbiajcie Pana!
Na wyspach morskich głoście imię Pana, Boga Izraela!
16Z krańców ziemi słyszymy śpiew:
Ale ja zawołałem:
Dosyć! Już dosyć!
Biada mi!
Przewrotni działają zdradliwie.
Wiarołomni oszukują obłudnie!
17Groza, zasadzka i sidła
nad tobą, mieszkańcu tej ziemi!
18Kto umknie przed widmem grozy,
ten wpadnie w zasadzkę,
a kto się z niej wydostanie,
da się złowić w sidła.
Bo otworzą się zawory nieba
19Pęka i rozstępuje się ziemia,
kruszy się i rozpada,
trzęsie się i chwieje,
20słania się jak pijany
i chwieje się niby lepianka.
Przygniatają ją jej przestępstwa.
Upadnie i już nigdy się nie podniesie.
zarówno zastępy niebieskie w niebie,
jak i władców ziemskich na ziemi.
22Stłoczeni będą w gromadę,
pojmani w lochu,
zamknięci w więzieniu
i po dłuższym czasie będą osądzeni.
23Zarumieni się księżyc
i wstydem okryje się słońce.
Bo Pan Zastępów okaże się królem
na górze Syjon i w Jerozolimie,
i wobec swych starszych objawi swoją chwałę!
Iz 25
251Panie, Ty jesteś moim Bogiem! Uwielbiam Cię i wysławiam Twoje imię!
Ponieważ wypełniłeś Twoje przedziwne plany,
zamierzone od dawna, wiarygodne i wierne.
2Obróciłeś miasto w rumowisko,
a warowny gród w ruinę!
Twierdza bezbożnych przestała być miastem
i nigdy nie będzie już odbudowana.
3Dlatego lud mężny Cię sławi,
grody możnych narodów lękają się Ciebie.
4Bo byłeś ucieczką dla biednego,
ucieczką dla ubogiego w jego biedzie.
Ty jesteś schronieniem przed nawałnicą
i cieniem w czasie upału.
A furia tyranów
jest jak zimna nawałnica
5i jak upał na wysuszonej ziemi.
Ty tłumisz wrzawę bezbożnych
i jak cień chmury, który łagodzi upał,
uciszasz śpiew tyranów.
przygotuje wszystkim narodom
i wyśmienite wina,
ucztę z najprzedniejszych mięs
i z najwyborniejszych win.
7I zerwie na tej górze zasłonę
rozpostartą nad wszystkimi ludami
i całun, który spowijał wszystkie narody.
8Pochłonie On śmierć na wieki!
łzę z każdego oblicza.
Zdejmie też hańbę ze swego ludu
na całej ziemi
– tak Pan powiedział.
9W tym dniu będą mówić:
„Oto nasz Bóg.
Jemu zaufaliśmy
i On nas wybawi.
To jest Pan!
W Nim pokładamy nadzieję.
Radujmy się i weselmy z Jego zbawienia.
10Bo ręka Pana spocznie na tej górze.
Moab zaś będzie zdeptany w swojej siedzibie,
jak depcze się słomę na gnojowisku.
11Wyciągnie przed siebie ręce,
jak czyni to pływak, aby pływać,
lecz Pan poniży jego pychę.
Na nic wysiłki rąk jego.
12Zburzy wyniosłe wały jego murów
i ciśnie o ziemię, w proch je zetrze!
Iz 26
261W tym dniu taką pieśń będą śpiewać w ziemi judzkiej:
„Mamy miasto potężne!
Ono zapewni ocalenie
dzięki swoim murom i przedmurzom.
2Otwórzcie bramy!
Niech wejdzie lud sprawiedliwy,
który dochowuje wierności,
3który ma stateczne usposobienie!
pokój, bo Tobie zaufał.
5Ponieważ tych upokorzył,
którzy byli wysoko.
Powalił miasto wyniosłe,
do samej ziemi poniżył,
w proch je obrócił.
6I będą deptać je nogi,
nogi ubogich, stopy biedaków.
Sprawiedliwe rządy Boga
7Ścieżka sprawiedliwego jest prosta.
Ty wyrównujesz drogę sprawiedliwego.
8Ze ścieżką Twoich prawych sądów
wiążemy nasze nadzieje, o Panie !
są naszym pragnieniem.
9Całym sobą wyglądam Ciebie w nocy,
całym duchem, który mnie wypełnia, szukam Ciebie.
Bo skoro nadałeś ziemi swoje prawa,
niech mieszkańcy świata uczą się praworządności.
10Jeśli łaski doświadczy bezbożny,
nie nauczy się sprawiedliwości.
W krainie prawości będzie dopuszczał się bezprawia
i nie będzie odczuwał bojaźni przed majestatem Pana.
11Panie, Twoja ręka jest uniesiona wysoko,
lecz oni tego nie widzą.
Niech więc zobaczą Twoją gorliwość o naród
i doznają wstydu.
Niech ogień pochłonie Twoich wrogów!
bo także to, czego dokonaliśmy, jest Twoim dziełem.
13Panie, nasz Boże,
rządzili nami panowie inni niż Ty,
lecz my tylko Ciebie będziemy wzywać,
tylko Twoje imię.
14Oni są martwi i nie ożyją,
to tylko cienie, które nie powstaną.
Bo Ty ich osądziłeś i zgładziłeś,
zatarłeś wszelką pamięć o nich.
15Rozmnożyłeś naród, o Panie,
rozmnożyłeś naród,
Poszerzyłeś wszystkie granice kraju.
16Panie, gdy w ucisku doświadczali sądu,
szukali Ciebie,
wołali w niedoli, kiedy ich chłostałeś.
17Jak brzemienna, kiedy zbliża się poród,
odczuwa bóle i krzyczy w boleściach –
takimi byliśmy przed Tobą, Panie.
18Brzemienni wiliśmy się z bólu,
lecz zrodziliśmy tylko wiatr.
Nie wybawiliśmy ziemi
i nie przybyło światu mieszkańców.
19Twoi umarli ożyją!
Niech się przebudzą i rozradują
ci, którzy w prochu spoczęli,
bo Twoja rosa jest rosą światłości
i ziemia wyda umarłych.
20Idź, mój ludu, wejdź do swoich domów
i zamknij drzwi za sobą.
Skryj się na bardzo krótką chwilę,
21Bo oto Pan wyjdzie ze swojej siedziby,
aby osądzić winy mieszkańców ziemi.
Ziemia ujawni rozlewaną na niej krew
i nie będzie dłużej kryć pomordowanych.
Iz 27
271W tym dniu Pan osądzi swoim mieczem srogim, wielkim i potężnym
Lewiatana – węża, który się wije.
Zabije morskiego potwora.
2W tym dniu powiedzą:
„Rozkoszna winnica.
Śpiewajcie więc o niej!
3Ja, Pan , jestem jej stróżem.
Co chwilę ją zraszam,
dniem i nocą jej strzegę,
aby nie spotkało ją coś złego.
lecz jeśli pojawią się tam ciernie i osty,
wyruszę przeciwko nim na wojnę
i spalę je doszczętnie,
5 chyba że szukać będą mojej opieki
i będą chcieli zawrzeć ze Mną pokój.
Niech zawrą ze Mną pokój!
6W przyszłości Jakub się rozrośnie,
Izrael rozkrzewi się, rozkwitnie,
7Czyż Bóg chłostał go tak,
jak smagał jego oprawców?
Czy go zabił,
jak zabił jego zabójców?
8Ukarał go wygnaniem,
przegnał go swym gwałtownym tchnieniem,
jak słomę w dniu wschodniego wichru.
9W ten sposób Jakub odpokutuje swoją winę
i zostaną usunięte owoce jego grzechu:
wszystkie kamienne ołtarze bożków
rozbiją jak głazy ścierane na wapno
i nie będą już wznosić aszer ani stel poświęconych słońcu.
stanie się miejscem bezludnym,
opuszczonym jak pustynia.
Tam będzie pasło się bydło,
tam będzie odpoczywało i obgryzało gałązki.
11Gdy uschną jego konary,
będą się odłamywać,
przyjdą kobiety
i zużyją je na opał.
Jest to bowiem lud nierozumny.
Dlatego jego Stwórca nie zlituje się nad nim
i jego Stworzyciel nie okaże mu łaski.
12W tym dniu
i was, Izraelitów,
zbierać się będzie po jednym,
każdego z osobna.
13W tym dniu
zabrzmi potężna trąba
i przyjdą zagubieni w krainie Asyrii
i rozproszeni po ziemi egipskiej.
Złożą hołd Panu
na górze świętej w Jerozolimie.
Iz 28
281Biada pysznej koronie pijaków Efraima, której wspaniałe piękno
to tylko więdnące kwiaty
na szczycie wśród żyznej doliny!
Biada odurzonym winem!
2Oto ktoś silny i potężny
jak burza gradowa,
jak niszczący huragan,
jak kaskada wód rwących, gwałtownych,
3Nogami będzie zdeptana
pyszna korona pijaków Efraima.
4A z więdnącymi kwiatami
jej wspaniałego piękna
na szczycie wśród żyznej doliny
stanie się tak, jak z wczesną figą przed zbiorem:
kto ją zobaczy, zrywa
i ledwie weźmie w swe dłonie, połyka.
będzie wspaniałą koroną
i ozdobnym diademem
6natchnieniem sądów sprawiedliwych
dla zasiadającego na trybunale
i mocą dla odpierających natarcie na bramę.
7Nawet kapłan i prorok słaniają się od wina
i zataczają się pod wpływem sycery.
Chwieją się oni od sycery,
chodzą upojeni winem,
zataczają się od sycery,
słaniają się w czasie prorokowania,
potykają się, gdy podejmują decyzje.
8Bo wszystkie stoły
są pełne plugawych wymiotów
i nie ma już czystego miejsca.
9Mówią: „Komu on chce przekazywać wiedzę?
Komu mógłby wyjaśnić przesłanie?
Chyba tylko dzieciom, które przestały ssać mleko,
które dopiero co odstawiono od piersi!
10Bo nakaz za nakazem,
przepis za przepisem,
11Oto wargami bełkoczących
i obcym językiem
będzie przemawiał do tego ludu.
12Bo mówił do nich:
„Tu znajdziecie odpoczynek,
dajcie więc odetchnąć strudzonemu.
Tu jest miejsce wytchnienia”,
ale nie chcieli słuchać.
„Nakaz za nakazem,
przepis za przepisem;
aby szli i upadli na wznak,
potłukli się, wpadli w matnię i zostali pojmani.
14Dlatego słuchajcie słów Pana,
szydercy, rządzący ludem,
15Ponieważ mówiliście:
„Zawarliśmy przymierze ze śmiercią,
weszliśmy w układ z krainą umarłych.
Gdy bicz smagający nadciągnie –
nas nie dosięgnie.
Bo kłamstwo uczyniliśmy naszym schronem,
ukryliśmy się w fałszu.
16Dlatego Pan Bóg tak mówi:
kamień wypróbowany,
kamień węgielny drogocenny, mocno ugruntowany.
Kto wierzy, ten się nie zawiedzie.
Grad zniszczy schron budowany na fałszu,
wody zaleją kryjówkę.
18Wasze przymierze ze śmiercią
będzie zerwane.
nie ostoi się.
Oto zbliża się bicz smagający
i srodze was wychłoszcze.
19Ilekroć nadciągnie,
dopadnie was.
A będzie przechodził co rano,
podczas dnia i w nocy.
I już tylko trwoga
20Bo zbyt krótkie będzie łoże,
aby się na nim wyciągnąć,
zbyt wąskie przykrycie,
21Pan bowiem powstanie jak przy górze Perasim,
pojawi się jak w dolinie Gabaonu,
aby dokonać swego dzieła – dzieła niezwykłego,
aby wykonać swoją pracę – pracę niezwykłą.
22Teraz więc nie drwijcie,
aby wasze pęta nie zacisnęły się mocniej,
gdyż od Pana, Boga Zastępów słyszałem,
że postanowiona jest zagłada całego kraju.
23Nadstawcie uszu i posłuchajcie mojego głosu.
Uważajcie pilnie i słuchajcie mojej mowy.
24Czy oracz stale orze pod zasiew,
bez ustanku spulchnia i bronuje swą ziemię?
25Przecież gdy zrówna jej powierzchnię,
zasiewa czarnuszkę, wysiewa kminek,
obsiewa pszenicą, prosem i jęczmieniem,
26Bóg poucza go, jak działać właściwie,
udziela mu wskazówek.
27Bo nie młóci się czarnuszki walcami,
nie przetacza kół wozu po kminku,
ale czarnuszkę młóci się cepem,
28Ziarna na chleb nie młóci się bez końca,
by nie zostało zmiażdżone.
Młocarz toczy po nim koła wozu,
lecz go nie rozgniata.
29Także ta nauka
On jest przedziwny w swej radzie
i niezmierzony w mądrości.
Iz 29
291Biada, Arielu, Arielu, miasto, przeciw któremu Dawid stał obozem.
Dodawajcie rok do roku,
niech święta biegną swym cyklem.
2A ja ześlę ucisk na Ariela,
nastanie smutek i narzekanie.
3Rozbiję obóz przeciwko tobie,
zamknę cię wokoło wałem,
4I powalony z ziemi przemówisz,
z prochu będą dochodziły twoje stłumione słowa,
a twój głos, jakby upiora, dobędzie się z ziemi
i twoja mowa z prochu jak kwilenie.
5Jak drobny pył będzie mnóstwo twych wrogów,
zgraja tyranów jak rozwiane plewy.
Stanie się to nagle, w mgnieniu oka.
wśród gromów, wstrząsu i wielkiego huku,
w zawierusze, burzy,
w trawiących płomieniach ognia.
7Horda wszystkich narodów
wiodących zastępy na Ariela,
zgraja walczących z nim i oblegających
oraz jego ciemiężycieli,
stanie się jakby snem, nocnym widzeniem.
8Będzie więc tak, jakby głodny śnił, że się posila,
ale się budzi z pustym żołądkiem
i jakby spragniony śnił, że pije,
ale się budzi zmęczony, z wyschniętym gardłem.
Tak będzie z hordą wszystkich narodów
walczących przeciwko górze Syjon.
9Stoicie osłupiali i pełni zdumienia.
Jesteście zaślepieni i tacy pozostaniecie.
Upajacie się, ale nie winem,
słaniacie się, ale nie od trunku.
odurzającego ducha
i zamknął wasze oczy, prorocy,
zasłonił wasze głowy, widzący.
11Całe to widzenie jest dla was
jak słowa zapieczętowanej księgi.
Jeśli da się ją temu, który umie czytać,
i powie mu się, aby czytał,
odpowie: „Nie mogę, bo jest zapieczętowana.
12Jeśli zaś da się księgę temu, który nie umie czytać,
i powie mu się, aby czytał,
odpowie: „Nie znam pisma.
13A Pan mówi:
„Ponieważ ten lud
zbliża się do Mnie tylko ustami
i czci Mnie tylko wargami,
lecz jego serce jest daleko ode Mnie
i jego cześć dla Mnie
to tylko ludzkie nakazy i pouczenia,
14dlatego nadal w przedziwny sposób
będę postępował z tym ludem.
Będę mnożył rzeczy przedziwne
tak, że na nic nie przyda się mądrość jego mędrców,
a roztropność jego roztropnych okaże się daremna.
15Biada tym, którzy kryją się przed Panem
i tają przed nim swoje zamysły.
Planują w ciemności swoje czyny
i mówią: „Któż nas widzi? Kto się o nas dowie?.
16O, jak jesteście przewrotni!
Czyż glina może się równać z garncarzem?
Czy może jakaś rzecz powiedzieć temu, kto ją wykonał:
„On mnie nie uczynił”?
Czy garnek może powiedzieć garncarzowi:
„Jesteś pozbawiony rozsądku”?
17Bo oto już wkrótce, niebawem,
a ogród za las będzie uznany.
18W tym dniu
głusi będą słyszeć słowa księgi,
a oczy niewidomych przejrzą,
wolne od mroku i ciemności!
19Ubodzy znów rozradują się w Panu ,
a ludzie biedni weselić się będą
20Bo koniec z ciemięzcą!
Zniknie szyderca!
Zagłada spotka złoczyńców,
21tych, którzy słowem przywodzą ludzi do grzechu,
knują przeciwko tym, którzy dochodzą swoich praw w bramie,
i z niczym odprawiają sprawiedliwego.
22Dlatego tak mówi domowi JakubaPan,
który wybawił Abrahama:
„Odtąd Jakub nie zazna już wstydu,
nie będzie już więcej się rumienić.
23Bo gdy jego dzieci ujrzą pośród siebie
dzieło rąk moich,
uczczą świętość mojego imienia,
będą czcić Świętego Boga Jakuba,
w bojaźni szanować Boga Izraela.
24Błądzący duchem nabiorą rozsądku,
oporni przyjmą pouczenie.
Iz 30
301Wyrocznia Pana : Biada upartym synom,
którzy wykonują zamysł
przeciwny mojemu!
Zawierają sojusz,
który nie jest w moim duchu,
i dodają błąd do błędu.
2Udają się w drogę do Egiptu,
nie pytając Mnie o radę,
aby schronić się pod opiekę faraona
i skryć się w cieniu Egiptu.
3Lecz opieka faraona
narazi was na wstyd,
a ucieczka w cień Egiptu – na poniżenie.
4Choć jego książęta byli w Soanie,
a wysłannicy dotarli do Chanes,
5wszyscy się zawiodą
na ludzie bezużytecznym,
który nie wesprze ani nie pomoże,
lecz wstyd przyniesie i hańbę.
6Wypowiedź prorocka o zwierzętach Negebu.
Przez krainę ucisku i strapienia,
lwicy i lwa ryczącego,
wiozą bogactwa na grzbietach osłów,
na garbach wielbłądów – swoje skarby
7Lecz pomoc Egiptu jest zwodnicza i daremna;
dlatego nazwałem go: „Gnuśny Rahab.
8Teraz idź, napisz to przy nich na tablicy
i utrwal to w księdze,
aby służyło na przyszłość
9Jesteście ludem przewrotnym,
synami wiarołomnymi,
synami, którzy nie chcą słuchać
„Nie miejcie widzeń!”,
„Nie prorokujcie nam prawdy!
Mówcie nam rzeczy miłe,
prorokujcie ułudy!
zboczcie ze ścieżki!
Przestańcie nam przypominać
12Dlatego tak mówi Święty Izraela:
„Ponieważ gardzicie tą przestrogą,
a pokładacie ufność w przemocy i oszustwie
i na nich polegacie,
13dlatego wina ta stanie się dla was
jak pęknięcie, które prowadzi do ruiny.
Pojawia się ono na wysokim murze,
który potem nagle, w okamgnieniu się rozsypuje.
14Jego upadek będzie podobny
do rozbicia glinianego dzbana,
stłuczonego tak bezlitośnie,
że nie znajdzie się wśród jego odłamków
skorupki, aby nabrać ognia z ogniska
lub zaczerpnąć wody z sadzawki.
15Tak bowiem mówi Pan Bóg,
Święty Izraela:
„W nawróceniu i zachowaniu spokoju
jest wasze zbawienie!
W wyciszeniu i ufności
będzie wasza moc!
Ale wy tego nie chcecie.
16Mówicie: «Nie!
Dlatego będziecie uciekać!
«Na szybkich rumakach popędzimy cwałem».
Szybciej popędzą więc ci, którzy będą was ścigali!
17Tysiące was zadrży przed groźbą jednego,
przed groźbą pięciu pierzchniecie,
aż zostanie z was resztka,
jak żerdź na wierzchołku góry,
18Pan jednak czeka, aby okazać wam łaskę.
On jednak wstaje, aby się nad wami zmiłować.
Bo Pan jest Bogiem sprawiedliwym.
Szczęśliwi wszyscy, którzy Mu ufają.
Nie będziesz już gorzko płakać,
bo okaże ci obfitą łaskę
na głos twego wołania.
Gdy tylko cię usłyszy, odpowie.
chlebem niedoli i napoił wodą ucisku,
nie będzie się więcej ukrywał.
Twoje oczy ujrzą twego Nauczyciela,
21a jeśli odejdziecie w prawo lub w lewo,
twoje uszy usłyszą
głos wołającego za tobą:
„To jest właściwa droga, nią idźcie!.
rzeźbione bożki pokryte srebrem
i twoje złote posągi.
Wyrzucisz je jako nieczyste
i powiesz do nich: „Idźcie precz!.
23On ześle deszcz na twój zasiew,
którym obsiejesz swą ziemię,
a pokarm z plonów roli
będzie pożywny i zdrowy.
W tym dniu twoja trzoda
będzie się pasła na rozległych łąkach.
24Bydło i osły
uprawiające rolę
będą się karmić mieszanką zbożową,
25Na każdej wielkiej górze
i na każdym wysokim pagórku
pojawią się strumienie i potoki wody
w dniu wielkiej rzezi,
26Blask księżyca będzie jak światło słońca,
a światło słońca – siedmiokroć silniejsze,
równe światłu siedmiu dni,
w dniu, gdy Pan opatrzy
stłuczenia swojego ludu
i uleczy zadane mu rany.
27Oto imięPana przychodzi z daleka.
Jego brzemię przytłacza,
Jego wargi są pełne wzburzenia,
a Jego język jest jak trawiący ogień.
28Jego tchnienie porywa jak wezbrany potok,
który sięga po szyję.
Przesieje narody sitem zagłady,
na szczęki ludów nałoży wędzidło.
29Wtedy zabrzmi wasza pieśń
jak w noc świętowania,
jak pielgrzyma, co wśród dźwięków fletu
podąża na górę Pana,
30Pan zagrzmi swym potężnym głosem,
da odczuć cios swojego ramienia,
wśród żaru gniewu, trawiących płomieni ognia,
zawieruchy, burzy i gradu kamieni.
31Bo na głos Pana zadrży Asyria,
kiedy wychłoszcze ją rózgą.
32Każde uderzenie będzie dla niej karą
wymierzoną przez Pana
przy wtórze cytr i bębnów.
W srogich bitwach walczyć z nią będzie.
33Od dawna gotowy jest stos pogrzebowy,
przeznaczony również dla króla,
pogłębiony i poszerzony.
Jest stos, ogień, wielka ilość drewna.
Zapali go tchnienie Pana
jak strumień siarki.
Iz 31
311Biada szukającym pomocy w Egipcie! Widzą oni swój ratunek w koniach,
pokładają ufność w mnóstwie rydwanów
i w wielkiej sile jeźdźców.
Nie zawierzają Świętemu Izraela
2a przecież On jest mądry.
Sprowadził nieszczęście
i nie cofa słów swoich.
Wystąpi więc przeciwko domowi nikczemnych,
przeciwko pomocy złoczyńców.
3Egipcjanie są ludźmi, nie Bogiem,
ich konie są ciałem, nie duchem.
Gdy Pan wzniesie swą rękę,
runie ten, który miał pomóc,
upadnie ten, który liczył na pomoc,
i wszyscy razem zginą!
4Oto, co Pan powiedział do mnie:
„Podobnie jak lew, potężny drapieżnik,
ryczy nad swoim łupem
i nie trwoży się krzykiem
ani nie przeraża się wrzawą
licznych pasterzy,
którzy zwołują się przeciwko niemu,
by stoczyć bój na górze Syjon,
na swoim wzgórzu.
5Jak latające ptaki, tak Pan osłoni Jeruzalem,
osłoni i ocali,
6Izraelici, powróćcie do Tego,
od którego dzieli was wielkie odstępstwo.
7Bo w tym dniu wszyscy porzucicie
swoje bożki ze srebra i złota,
które sporządziły wasze grzeszne ręce.
8Asyria upadnie, ale nie od ludzkiego miecza.
Nie zgubi jej miecz człowieka.
Będzie uciekać przed mieczem,
a jej młodzież pójdzie w niewolę.
9Jej opoki skruszeją od trwogi,
jej wodzowie przerażą się znaków.
Wyrocznia Pana,
którego światło lśni na Syjonie,
Jego piec płonie w Jerozolimie.
Iz 32
321Oto król będzie rządził sprawiedliwie, a książęta będą się kierować prawem.
2Wtedy każdy z nich będzie jak osłona przed wichrem
i schronienie przed burzą,
jak potoki wód na suchym stepie,
jak cień masywnej skały na ziemi spalonej żarem.
3Oczy tych, którzy patrzą, będą widzieć,
uszy tych, którzy słuchają, będą słyszeć,
4serca nierozważnych będą rozumieć,
języki tych, którzy się jąkają, będą mówić płynnie.
5Wtedy głupca nie nazwie się już szlachetnym
ani o nikczemniku nie powie się, że zacny.
6Bo głupiec mówi głupstwa,
a jego serce knuje niegodziwość.
Dopuszcza się zła,
Głodnego pozbawia pokarmu,
a spragnionemu odmawia napoju.
7Nikczemnik postępuje podle,
knuje intrygi,
aby kłamliwą mową rujnować ubogich,
chociażby biedak dowiódł swego prawa.
8Szlachetny zaś ma uczciwe zamiary
i niewzruszenie trwa przy tym, co szlachetne.
9Beztroskie kobiety, powstańcie,
słuchajcie mojego głosu!
Córki, które czujecie się bezpieczne,
usłyszcie moje słowa!
10Za rok i kilka dni
stracicie poczucie bezpieczeństwa.
Bo winobranie zniszczone,
nie będzie już zbioru owoców.
11Zatrwóżcie się, beztroskie,
nie czujcie się bezpiecznie!
Rozbierzcie się i obnażcie,
12Podnieście żałobny lament
nad losem rozkosznych łanów,
nad urodzajną winnicą,
którą porastają ciernie i osty,
nad wszystkimi domami wesela
rozbawionego miasta.
14Bo pałac opustoszeje,
wrzawa grodu ucichnie,
na zawsze staną się odludziem,
siedliskiem dzikich osłów,
pastwiskiem dla stad.
15Tak będzie do czasu, gdy zostanie wylany
Wtedy pustynia zmieni się w ogród,
a sprawiedliwość osiądzie w ogrodzie.
17Dziełem sprawiedliwości będzie pokój,
a owocem sprawiedliwości – spokój i bezpieczeństwo na wieki.
18Mój lud zamieszka w oazie pokoju,
w bezpiecznych siedzibach, w zacisznych, beztroskich miejscach.
19Las padnie od gradu,
20Szczęśliwi, którzy sieją przy wodach,
bydło i osły puszczają swobodnie.
Iz 33
331Biada tobie, grabieżco, choć ciebie jeszcze nie ograbiono,
i tobie, zdrajco,
choć jeszcze nie jesteś zdradzony!
Gdy dokończysz grabieży,
sam będziesz ograbiony.
Gdy dopełnisz swej zdrady,
sam zostaniesz zdradzony.
2Zmiłuj się, Panie , nad nami!
Tobie ufamy.
Bądź naszą mocą każdego dnia,
i naszym zbawieniem w czasie ucisku.
3Na odgłos gromu lęk przejmuje narody,
gdy się podnosisz, uciekają ludy.
4Zdobywają na was łupy jak robactwo pustoszące plony,
rzucają się na nie jak chmara szarańczy.
5A Pan jest ponad wszystkim i mieszka na wysokości.
On napełnia Syjon prawem i sprawiedliwością,
6wierność będzie jego ozdobą.
Pełnia zbawienia, mądrości, poznania
7Oto wysłannicy wołają zza murów,
posłańcy pokoju gorzko płaczą.
8Opustoszały drogi,
nikt już nie podróżuje.
Układ złamano. Sponiewierano świadków.
Nie liczono się z nikim.
9Kraj w żałobie, traci siły.
Liban wstydem okryty – usycha.
Teraz pokażę swoją wielkość,
teraz się podniosę!
11Byliście brzemienni w słomę
Moje tchnienie będzie ogniem,
który was strawi.
12Narody będą doszczętnie spalone,
płonąć będą w ogniu jak wycięte ciernie.
13Słuchajcie, dalecy, czego dokonałem.
Poznajcie, bliscy, moją siłę!.
„Kto może mieszkać przy trawiącym ogniu?
Kto zamieszka przy wiecznym palenisku?.
15Ten, kto postępuje sprawiedliwie,
i mówi to, co prawe;
kto gardzi dochodem z wyzysku,
odrzuca przekupstwo i nie przyjmuje podarków;
kto zatyka uszy, by nie zgadzać się na zbrodnię,
zasłania oczy, by zła nie pochwalać,
16on właśnie będzie mieszkał na wysokościach,
twierdze na skałach będą jego ucieczką;
będzie miał chleba pod dostatkiem
17Twoje oczy ujrzą króla w jego pięknie,
zobaczą rozległą krainę.
18Twoje serce wspomni czas przerażenia:
„Gdzie jest ten, który liczył?
Gdzie ten, który ważył?
Gdzie ten, który liczył wieże?.
19Już nie zobaczysz ludu zuchwałego,
ludu o zawiłej mowie,
bełkoczącego niezrozumiałym językiem.
20Patrz na Syjon, miasto naszych świątecznych zgromadzeń!
Oczy twe ujrzą Jeruzalem, oazę spokoju,
namiot, którego się nie przenosi,
którego kołki nigdy nie będą wyrwane,
żaden z jego sznurów nie będzie zerwany.
21Naprawdę! Tam chwalebny Pan jest dla nas
jak region rzek i rozległych strumieni,
do którego nie dotrą wojenne okręty
ani nie wpłyną tam olbrzymie statki.
22Bo Pan naszym sędzią!
Pan naszym prawodawcą!
Pan naszym królem!
On nas wybawi!
nie utrzymają prosto jego masztu,
a jego żagiel nie będzie rozwinięty.
Wtedy będzie rozdzielony
łup obfity.
Nawet kulawi zagarną zdobycz.
24I nikt z mieszkańców nie powie: „Jestem chory”.
Ludowi, który tam mieszka,
odpuszczone zostaną grzechy.
Iz 34
341Zbliżcie się, narody, aby słuchać, ludy, słuchajcie uważnie!
Niech słucha ziemia i to, co ją napełnia,
świat i wszystko, co on wydał!
2Gdyż Pan rozgniewał się na wszystkie narody
i oburzył się na wszystkie ich wojska.
i na rzeź je wydał.
3Ich zabici będą leżeć porzuceni,
cuchnąć będą ich trupy,
4Stopnieją wszystkie zastępy nieba.
Niebo zostanie zwinięte jak zwój
i wszystkie gwiazdy spadną,
jak opadają liście krzewu winnego,
jak spadają zwiędłe owoce figowca.
5Prawdziwie miecz Pana nasyci się potęgami nieba
na lud klątwą dotknięty,
aby dokonać sądu.
6Miecz Pana krwią spływa,
pokryty jest tłuszczem,
krwią wołów i kozłów,
tłuszczem nerek baranów.
Bo krwawa ofiara dla Pana trwa w Bosra
i wielka rzeź w krainie Edomu.
7Plemiona padają jak bawoły,
lud mocarzy – jak woły ofiarne.
Krwią nasiąka ich ziemia,
tłuszczem nasyca się gleba.
8Bo to jest dzień odpłaty Pana,
9Rzeki tego kraju zamienią się w smołę,
a proch ziemi w siarkę.
I stanie się on smołą płonącą,
10która ani w nocy, ani w dzień nie zagaśnie,
jej dym nieustannie będzie się unosił.
Przez wszystkie pokolenia będzie jak pustynia,
przez całe wieki nikt tamtędy nie będzie przechodził.
11Pelikany i jeże wezmą go w posiadanie,
sowy i kruki w nim się zadomowią.
Stwórca rozciągnie nad nim sznur bezładu
zabraknie dostojników,
nie obwołają tam królestwa,
nastąpi kres wszystkich jego książąt.
13W jego pałacach wyrosną ciernie,
pokrzywy i osty w jego warowniach.
Będzie to nora szakali
i siedziba dla strusiów.
14Stepowe psy spotkają się tam z hienami,
nawoływać się będą kosmate upiory.
Tylko widmo nocne założy tam siedzibę
i znajdzie dla siebie odpoczynek.
15Wąż się tam zagnieździ,
by znosić jaja, wylęgać młode
i chronić je w swoim cieniu.
Sępy będą się tam zlatywać,
jeden tuż za drugim.
16Szukajcie w księdze Pana ! Czytajcie!
Nie brak tam niczego,
co usta Pana wyrzekły.
17i On sam rzucił losy dla nich,
a Jego ręka wydzieliła im część.
Posiadać ją będą na wieki,
będą w niej mieszkać przez wszystkie pokolenia.
Iz 35
351Niech się raduje pustynia i ziemia wyschnięta!
Niech step się weseli
i rozkwita jak krokus!
2Niech bujnym okryje się kwieciem!
Niech się cieszy, raduje i weseli!
Dana jej będzie chwała Libanu,
wspaniałość Karmelu i Szaronu.
wspaniałość Boga naszego.
3Pokrzepcie omdlałe ręce!
Wzmocnijcie osłabione kolana!
4Mówcie małodusznym:
„Bądźcie mężni! Nie bójcie się!
Oto wasz Bóg!
Nadchodzi odpłata, Boża nagroda.
On sam przybędzie i was wybawi.
5Wtedy przejrzą oczy niewidomych,
6Wtedy kulawy wyskoczy jak jeleń,
a język niemych przemówi radośnie.
Wody wytrysną na pustyni
i strumienie na suchym stepie.
7Wyschnięta ziemia stanie się jeziorem,
kraina spragniona – zdrojem wód.
Legowiska szakali
porosną trzciną i papirusem.
8Będzie tam usypana droga
i nazwą ją „Drogą świętą.
Nie będzie nią chodził nieczysty.
Będzie ona dla tych, którzy kroczą drogą.
Nierozumni nie będą tam krążyć.
9Lwa tam już nie będzie,
żaden drapieżnik nie znajdzie się na tej drodze,
lecz pójdą nią wyzwoleni.
10Odkupieni przez Pana powrócą
Wieczna radość zagości na ich twarzach.
Ogarnie ich szczęście i radość,
a udręka i smutek ulecą daleko.
Iz 36
361W czternastym roku panowania króla Ezechiasza król asyryjski Sennacheryb najechał na wszystkie miasta warowne Judy i zdobył je. 2Wtedy król Asyrii wysłał z Lakisz przełożonego dworu królewskiego wraz z potężnym wojskiem do Jerozolimy, do króla Ezechiasza. Zajął on pozycję przy kanale Górnej Sadzawki, na drodze wiodącej na Pole Folusznika. 3Wtedy wyszedł do nich zarządca pałacu Eliakim, syn Chilkiasza, z Szebną, pisarzem, i kanclerzem Joachem, synem Asafa. 4Przełożony dworu króla Asyrii oświadczył im:
„Powiedzcie Ezechiaszowi: «Tak mówi wielki król, władca Asyrii: Na czym opierasz swoją ufność? 5Czy myślisz, że same słowa zastąpią plany i uzbrojenie potrzebne do walki? Komu to zaufałeś, że zbuntowałeś się przeciw mnie? 6Zaufałeś Egiptowi – tej nadłamanej trzcinie, która każdemu, kto się na niej oprze, wbija się w dłoń i przebija ją. Takim jest faraon, władca Egiptu, dla wszystkich, którzy na nim polegają.
7A jeśli mi powiecie: Polegamy na Panu , naszym Bogu, to czyż On nie jest tym, którego ołtarze na wzniesieniach kultowych usunął Ezechiasz, nakazując mieszkańcom Judy i Jerozolimy: Tylko przed tym ołtarzem macie oddawać Mu cześć?8A teraz zrób zakład z moim panem, królem Asyrii! Dam ci dwa tysiące koni, jeśli znajdziesz dla nich jeźdźców. 9Czy zmusisz do odwrotu choćby jednego dowódcę spośród najmniejszych sług mego pana? Lecz ty zaufałeś Egiptowi, licząc na jego rydwany oraz jeźdźców! 10A poza tym – czy wbrew woli Pana wyruszyłem przeciwko tej krainie, aby ją zniszczyć? To właśnie Pan mi rozkazał: Wyrusz przeciwko tej krainie i zniszcz ją!».
11Eliakim, Szebna i Joach prosili przełożonego dworu króla Asyrii: „Mów do nas, twoich sług, raczej w języku aramejskim, gdyż go rozumiemy, a nie mów do nas po hebrajsku w obecności tego ludu, który słucha na murach. 12Lecz przełożony dworu króla Asyrii odparł: „Czy mój pan posłał mnie tylko do twojego pana i do ciebie, abym powiedział te słowa? Czy raczej do ludzi przebywających na murach, skazanych na to, aby razem z wami jeść swój kał i pić swój mocz?.
13Stanął więc przełożony dworu króla Asyrii i głośno zawołał po hebrajsku: „Słuchajcie słów wielkiego króla, władcy Asyrii! 14Tak mówi król: «Niech was nie zwodzi Ezechiasz, gdyż nie zdoła was ocalić! 15Nie dajcie się przekonać Ezechiaszowi, kiedy wzywa was do zaufania Panu, zapewniając: Pan z pewnością nas wybawi, nie wyda tego miasta w ręce króla Asyrii.16Nie słuchajcie Ezechiasza! Tak bowiem mówi król Asyrii: Zawrzyjcie ze mną układ i poddajcie się, a każdy z was będzie jadł owoce ze swojej winnicy i ze swoich drzew figowych i każdy będzie pił wodę z własnej studni 17aż do czasu, gdy przyjdę i zabiorę was do kraju takiego jak wasz, do ziemi zboża i moszczu, do ziemi chleba i winnic! 18Niech was nie zwodzi Ezechiasz, mówiąc: Pan nas wybawi. Czy jakiś bóg któregoś z tych narodów wybawił swój kraj z mocy króla Asyrii?19Gdzie są bogowie Chamatu i Arpadu, gdzie bogowie Sefarwaim? Gdzie są bogowie Samarii? Czy wybawili Samarię z mojej mocy? 20Który z bogów wszystkich tych krajów uratował swój kraj z mojej ręki? Czy zatem Pan ocali Jerozolimę?».21Lecz oni milczeli i nie odpowiedzieli mu ani jednym słowem. Taki był bowiem rozkaz króla: „Nie odpowiadajcie mu!. 22Zarządca pałacu Eliakim, syn Chilkiasza, wraz z Szebną, pisarzem, i kanclerzem Joachem, synem Asafa, wrócili do Ezechiasza z rozdartymi szatami, przekazując mu to, co powiedział przełożony dworu króla Asyrii.
Iz 37
371Gdy król Ezechiasz to usłyszał, rozdarł swoje szaty, nałożył ubiór pokutny i poszedł do domuPana .2Natomiast Eliakima, zarządcę pałacu, pisarza Szebnę i zasłużonych kapłanów wysłał, ubranych w szaty pokutne, do proroka Izajasza, syna Amosa.
3Powiedzieli mu: „Tak mówi Ezechiasz: «Ten dzień jest dniem nieszczęścia, kary i hańby. Oto nadszedł czas porodu dzieci, a nie ma siły, aby je urodzić. 4Może Pan, twój Bóg, usłyszy słowa przełożonego dworu króla Asyrii, z którymi jego pan przysłał go, aby znieważać Boga żyjącego, i ześle karę za słowa, które słyszał Pan, twój Bóg. Módl się więc za tę resztę, która jeszcze pozostała!».
5Gdy przyszli do Izajasza słudzy króla Ezechiasza, 6Izajasz oświadczył: „Powiedzcie swojemu panu: «Tak mówi Pan: Nie lękaj się słów, które słyszałeś, gdy pachołkowie króla Asyrii znieważali Mnie!7Oto Ja natchnę go takim duchem, że gdy usłyszy pewną wiadomość, wróci do swojego kraju. Sprawię też, że tam, w swoim kraju, zginie od miecza».
8Przełożony dworu zarządził odwrót i dołączył do króla Asyrii, atakującego Libnę. Otrzymał bowiem wiadomość, że król wycofał się spod Lakisz, 9gdyż dotarła do niego wieść o królu Kusz, Tirhace, o którym mu powiedziano: „Wyruszył, aby walczyć z tobą. Kiedy się o tym dowiedział, wysłał posłów do Ezechiasza z poleceniem: 10„Tak oznajmicie królowi Judy, Ezechiaszowi: «Niech twój Bóg, na którym polegasz, nie zwodzi cię zapewnieniem: Jerozolima nie zostanie wydana w ręce króla Asyrii! 11Przecież na pewno słyszałeś, jak postąpili królowie Asyrii z wszystkimi krajami, dokonując ich całkowitej zagłady, a ty miałbyś ocaleć? 12Czy bogowie uratowali narody zniszczone przez moich przodków: Gozan i Charan, Resef i Edenitów zamieszkujących Telassar? 13Gdzież są królowie Chamatu i Arpadu, Lair i Sefarwaim, Heny i Iwwy?».
14Ezechiasz odebrał list od posłów i przeczytał go. Potem poszedł do świątyniPana i rozwinął go przed Panem .15Ezechiasz tak się wtedy modlił do Pana:16„Panie Zastępów, Boże Izraela, który zasiadasz na cherubach! Tylko Ty jeden jesteś Bogiem wszystkich królestw ziemi! Ty uczyniłeś niebo i ziemię!17Nadstaw ucha, Panie, i słuchaj! Otwórz oczy, Panie, i spójrz! Słuchaj wszystkich słów Sennacheryba, które przesłał, aby znieważać Boga żyjącego!18To prawda, Panie, że królowie Asyrii wyniszczyli te wszystkie narody oraz ich ziemie,19a ich bogów powrzucali do ognia, gdyż nie byli to bogowie, lecz wytwór ludzkich rąk, zwykłe drewno i kamień – dlatego ich zniszczyli. 20Teraz więc, Panie, nasz Boże, wybaw nas z jego mocy! Niech wszystkie królestwa ziemi przekonają się, że tylko Ty jesteś Panem!.
21Wtedy Izajasz, syn Amosa, przesłał Ezechiaszowi wiadomość: „Tak mówi Pan , Bóg Izraela: «Ponieważ modliłeś się do Mnie w sprawie Sennacheryba, króla Asyrii,22takie słowo Pan o nim wypowiada:
Gardzi tobą, drwi z ciebie
Potrząsa głową nad tobą
23Komu urągałeś i bluźniłeś?
Przeciw komu głos podnosiłeś,
spoglądając wyniośle?
24Urągałeś Panu przez swoje sługi.
Mówiłeś: Z mnóstwem moich rydwanów
wdarłem się na wierzchołki gór,
Wyciąłem jego najwyższe cedry,
najpiękniejsze z jego cyprysów.
Dotarłem na jego najdalsze szczyty,
do lasów wspaniałych i gęstych.
25To ja wykopałem studnie
i piłem wodę.
Stopami moich nóg osuszyłem
wszystkie kanały Egiptu.
26A przecież dobrze wiedziałeś,
że od dawna to zamierzyłem,
od dni najdawniejszych to przygotowałem,
a teraz wypełniam,
gdy obwarowane miasta
zamieniasz w stosy gruzów.
27Ich mieszkańców pobawionych mocy
ogarnął lęk i bezradność.
Stali się podobni do trawy na polu,
do młodych pędów ziół,
do zielska w szczelinach dachu,
spalonego upalnym wiatrem.
28Znam miejsce twego pobytu,
twoje wyjścia i powroty,
i twoją wrogość do Mnie.
29A ponieważ tak bardzo się na Mnie zawziąłeś
i twoje zuchwalstwo doszło do mych uszu,
włożę ci do nosa metalowe kółko,
a w twoje usta wędzidło
i zmuszę cię do odwrotu tą drogą,
którą przybyłeś!».
30A to będzie znakiem dla ciebie:
W tym roku będziecie jeść ziarno, które zostało po zbiorach,
w następnym – co samo urośnie,
lecz w trzecim będziecie siać i zbierać,
zakładać winnice i spożywać ich owoce.
na nowo zapuści głęboko korzenie,
wyrośnie i wyda owoce.
32Bo z Jeruzalem wyjdzie reszta
ZazdrośćPana Zastępów to sprawi.
33Dlatego tak mówi Pan o królu Asyrii:
«Nie wejdzie on do tego miasta
ani żadnej strzały tam nie wypuści,
nie wyruszy przeciwko niemu uzbrojony w tarcze
ani nie zrobi nasypu, aby je oblegać.
34Powróci tą drogą, którą przybył,
lecz do tego miasta nie wejdzie!
35Stanę w obronie tego miasta, aby je ocalić
ze względu na Mnie i mojego sługę Dawida».
36Wtedy wyszedł aniołPana i pobił w obozie Asyryjczyków sto osiemdziesiąt pięć tysięcy. Następnego dnia rano wszędzie leżały ciała zmarłych.37Król Asyrii Sennacheryb wycofał się więc i wrócił do Niniwy. 38A gdy w świątyni oddawał pokłon swojemu bogu Nisrokowi, jego synowie Adramelek i Sereser zabili go mieczem, sami zaś uciekli do kraju Ararat. Władzę po nim objął jego syn Asarhaddon.
Iz 38
381W tym czasie Ezechiasz śmiertelnie zachorował. Wtedy przyszedł do niego prorok Izajasz, syn Amosa, i powiedział mu: „Tak mówi Pan : «Wydaj ostatnie polecenia dla swojego domu. Jesteś bowiem umierający i już nie wyzdrowiejesz».2Ezechiasz odwrócił się twarzą do ściany i zaczął modlić się do Pana:3„O Panie, proszę Cię, wspomnij, że byłem wierny i szczery wobec Ciebie i czyniłem to, co się Tobie podobało. I wybuchnął Ezechiasz rzewnym płaczem.
4Wtedy Pan przemówił do Izajasza:5„Idź i powiedz Ezechiaszowi: «Tak mówi Pan, Bóg twojego ojca Dawida: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto dodam ci piętnaście lat życia.6Wybawię ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego i otoczę opieką to miasto».
21Izajasz polecił: „Weźcie placek z fig i połóżcie mu na wrzód, a wyzdrowieje. 22Ezechiasz zaś zapytał: „Jaki znak potwierdzi, że pójdę jeszcze do domu Pana?”.
7Izajasz powiedział: „Taki znak otrzymasz od Pana, że Pan wypełni to, co obiecał:
8Oto Ja cofnę cień na zegarze słonecznym Achaza. I cofnął się cień słońca o dziesięć stopni od miejsca, do którego już doszedł.
9Poemat Ezechiasza, króla Judy, kiedy chorował i został uzdrowiony:
10„Mówiłem: W połowie dni moich
mam przekroczyć bramy krainy umarłych,
pozbawiony reszty moich lat.
11Myślałem: Nie ujrzę już Pana
Już nie zobaczę nikogo
spośród mieszkańców świata.
12Mój obóz został złożony,
zwinięty jak namiot pasterski.
Ty jak tkacz zwijasz moje życie,
odcinasz mnie od przędzy,
z każdym dniem
do kresu życia mnie zbliżasz.
13Cierpię męki do rana,
jak gdyby lew miażdżył
wszystkie moje kości.
Z każdym dniem
do kresu życia mnie zbliżasz.
14Kwilę jak jerzyk lub jaskółka,
wydaję westchnienia jak gołąb.
Słabną moje oczy zwrócone ku górze.
Panie! Jestem w udręce!
15Cóż mam powiedzieć?
On przemówił do mnie
i On sam to sprawił.
Minęła gorycz mojej duszy,
wielbić Cię więc będę przez wszystkie me lata.
16Ci, nad którymi Pan czuwa, będą żyli,
wśród nich i mój duch żył będzie.
Ty mnie uzdrowiłeś i przywróciłeś życiu.
17Moja gorycz zmieniła się w szczęście.
Ty zachowałeś moje życie,
uchroniłeś mnie od zniszczenia w grobie,
gdyż rzuciłeś za siebie
18Bo to nie kraina umarłych oddaje Ci chwałę
i nie śmierć Ciebie wysławia.
Nie czekają na Twoją wierność
ci, którzy schodzą do grobu!
19Tylko żyjący oddaje Ci chwałę,
tak jak ja dzisiaj.
O Twojej wierności
ojciec opowiada synom.
20Pan zechciał mnie uratować.
Będziemy więc śpiewać i grać
przez wszystkie dni naszego życia
Iz 39
391W tym czasie król Babilonii, Merodak-Baladan, syn Baladana, przesłał Ezechiaszowi listy i dar. Słyszał bowiem, że chorował, a potem wyzdrowiał. 2Ezechiasz ucieszył się tym i pokazał posłom swój skarbiec, srebro i złoto, wonności i wyborne olejki, całą zbrojownię, a także wszystko, co znajdowało się w jego składach. Nie było takiej rzeczy w pałacu Ezechiasza i w całym państwie, której by im nie pokazał.
3Wtedy prorok Izajasz przyszedł do króla Ezechiasza i zapytał go: „Co mówili ci ludzie i skąd przybyli do ciebie?. Ezechiasz odpowiedział: „Przybyli do mnie z dalekiego kraju, z Babilonii. 4„A co widzieli w twoim pałacu?” – dopytywał się. „Widzieli wszystko, co znajduje się w moim pałacu” – odparł Ezechiasz. – „Nie było takiej rzeczy w moich składach, której bym im nie pokazał. 5Wtedy Izajasz rzekł do Ezechiasza: „Słuchaj słowa Pana Zastępów!6Nadchodzi czas – mówi Pan – kiedy wszystko, co znajduje się w twoim pałacu i co zgromadzili twoi przodkowie aż do dnia dzisiejszego, zostanie zabrane do Babilonii. Nic nie pozostanie.7Również twoi synowie, którzy będą od ciebie pochodzić i którym dasz życie, zostaną zabrani i będą eunuchami na dworze króla Babilonii. 8Ezechiasz powiedział do Izajasza: „Dobre jest słowo Pana, które wypowiedziałeś. Pomyślał bowiem: „Przynajmniej za mojego życia będzie pokój i bezpieczeństwo.
Iz 40
401Pocieszajcie mój lud, pocieszajcie! – mówi wasz Bóg.
2 Przemawiajcie serdecznie do Jerozolimy,
bo jej wina została odpokutowana,
podwójną zapłatę za wszystkie swoje grzechy.
3Głos, który woła:
„Na pustyni przygotujcie drogęPana !
Budujcie na stepie prosty trakt dla naszego Boga!
4Każda dolina niech się podniesie,
a wszystkie góry i pagórki obniżą!
To, co kręte, niech się wyprostuje,
a co wyboiste, niech stanie się równiną!
i ujrzy ją każde stworzenie.
Tak orzekły usta Pana!.
6Głos, który mówi: „Wołaj!.
Odrzekłem: „Cóż mam wołać?.
„Każde stworzenie jest jak trawa
i cały jego wdzięk jak kwiat polny.
7Trawa usycha, kwiat opada,
gdy dotknie go tchnienie Pana .
Prawdziwie trawą jest ten lud.
8Trawa usycha, kwiat opada,
lecz słowo naszego Boga trwa wiecznie.
9Wyjdź na górę wysoką,
zwiastunko dobrej nowiny, Syjonie!
Niech zabrzmi donośnie twój głos,
zwiastunko dobrej nowiny, Jerozolimo!
Niech zabrzmi, nie bój się!
„Oto wasz Bóg!.
10Oto PanBóg nadchodzi z mocą,
a Jego ramię ustanawia swą władzę.
Oto z Nim idzie Jego nagroda,
a przed Nim Jego zapłata.
11Jak pasterz pasie On swą trzodę,
swoim ramieniem gromadzi jagnięta,
nosi je na swej piersi,
owce karmiące prowadzi ostrożnie.
12Kto zmierzył wody mórz swą garścią
i swoją dłonią utwierdził niebo?
Kto miarą przesypał proch ziemi,
góry odważył na wadze,
a wzgórza na szalach?
albo kto stał się Jego doradcą,
który mógłby Go pouczać?
14Kogo się radził, aby nabyć mądrości
lub nauczyć się ścieżki sprawiedliwości?
Kto Go nauczał umiejętności
lub dał Mu poznać drogę rozsądku?
15Narody są jak kropla wody w wiadrze
i znaczą tyle, co pyłek na wadze.
Wyspy ważą tyle, co ziarenko prochu.
16Nie wystarczy Libanu na ogień ofiarny
ani jego zwierzyny na całopalenie.
17Przed Nim wszystkie narody są niczym,
są dla Niego jak nicość i pustka.
18Do kogo możecie porównać Boga
i czy znajdziecie Mu jakąś podobiznę?
19Rzemieślnik odlewa posąg bożka,
a złotnik powleka go złotem
i wykuwa srebrne łańcuszki.
20Ten, kto chce ofiarować taki dar,
wybiera drewno, które nie próchnieje;
wyszukuje sobie zręcznego rzemieślnika,
aby zrobił mu posąg bożka, który się nie chwieje.
21Czy nie wiecie, nie słyszeliście?
Nie mówiono wam tego od początku?
I nie pojmujecie, jak powstała ziemia?
22On zasiada nad okręgiem ziemi
i jej mieszkańcy są przed Nim jak szarańcza,
rozpostarł niebo jak tkaną zasłonę
i rozpiął je jak namiot mieszkalny.
23On rządzących obraca w nicość,
unicestwia panujących na ziemi.
24Ledwie ich wszczepiono,
ledwie ich posiano,
ledwie ich szczep zapuścił w ziemi korzenie,
On tchnął na nich i pousychali,
a wicher porwał ich jak słomę.
25„Do kogo Mnie porównacie,
do kogo mogę być przyrównany?”
26Podnieście w górę swoje oczy i patrzcie!
Kto to stworzył?
Ten, co zastępy gwiazd w szykach prowadzi
i wszystkie nazywa po imieniu.
Przed taką potęgą i wszechmocną siłą
nikt się nie uchyli!
„Zakryta jest moja droga przed Panem ,
moja skarga nie dociera do mojego Boga.
28Czy nie wiesz i nie słyszałeś?
Pan jest Bogiem Wiecznym,
Stwórcą całego świata.
Nie męczy się i nie nuży,
niezgłębiona jest Jego mądrość.
29On daje moc strudzonemu
i przymnaża sił bezsilnemu.
30Młodzieńcy męczą się i ustają,
młodzi słaniają się i upadają,
31lecz ci, którzy ufają Panu, odzyskają siłę,
tak jak orłom odrastają utracone pióra.
Biegną, lecz się nie męczą,
idą, ale nie słabną.
Iz 41
411Słuchajcie Mnie, wyspy, w milczeniu, stańcie w oczekiwaniu, narody!
Niech się zbliżą i przedstawią swe racje,
razem zacznijmy dysputę!
2Kto wzbudził na wschodzie
tego, którego kroki znaczą wyzwolenie,
Kto oddał mu narody
i królów poddał jego mocy?
Jego miecz w proch ich ściera,
jego łuk rozprasza ich jak plewy.
3Ściga, sam wychodząc cało,
jakby stopami nie dotykał drogi.
4Kto to sprawił, kto tego dokonał?
Ten, który od początku wzywa ludy.
Ja będę też z ostatnimi!
5Ujrzały to wyspy i bardzo się przeraziły,
zadrżał świat cały.
Wszyscy zbliżyli się i nadeszli.
6Jeden pomaga drugiemu
i mówią do siebie nawzajem: „Odwagi!.
7Rzeźbiarz zachęca złotnika,
a ten, co młotem wygładza – tego, który kuje.
O spojeniu mówi: „Jest dobre!” –
i przytwierdza gwoźdźmi, aby się nie chwiało.
8Lecz ty, Izraelu, jesteś moim sługą.
potomku Abrahama, którego obdarzyłem miłością,
9ciebie wziąłem z krańców ziemi,
z jej zakątków cię wezwałem
i powiedziałem ci: Jesteś moim sługą!
Wybrałem cię i nie odrzuciłem.
10Nie bój się, bo Ja jestem z tobą!
Nie lękaj się, bo Ja jestem twoim Bogiem!
Umocnię cię i będę pomagał tobie.
Tak! Będę cię wspierał
mą prawą ręką niosącą wyzwolenie!
11Oto zawstydzeni będą i pohańbieni
wszyscy, którzy przeciwko tobie się srożą.
Będą zgładzeni i zginą
ci, którzy cię zwalczają.
12Szukać będziesz tych, którzy walczą z tobą,
lecz już ich nie znajdziesz.
Ulegną zagładzie i unicestwieniu
ci, którzy z tobą walczą.
13Ponieważ Ja, Pan , jestem twoim Bogiem,
tym, który mocno ujął cię za prawą rękę,
który ci mówi: Nie bój się!
Ja pomagam tobie!
14Nie bój się, robaku, Jakubie,
Ja jestem twoją pomocą! – wyrocznia Pana .
Jestem twoim odkupicielem – Święty Izraela!
15Oto zamieniłem cię w sanie młockarskie,
nowe, uzbrojone w zęby.
Będziesz młócił i kruszył góry,
a wzgórza zetrzesz jak plewy.
16Przewiejesz je, a wiatr je uniesie
i rozmiecie je gwałtowny wicher.
A ty rozradujesz się w Panu,
będziesz się chlubił Świętym Izraela.
17Ubodzy i biedni
poszukują wody, ale jej nie ma;
ich język wysechł z pragnienia.
Ja, Bóg Izraela, ich nie opuszczę.
18Na bezdrzewnych wzgórzach każę wytrysnąć strumieniom,
a pośród dolin krynicom.
Pustynię zamienię w jeziora,
a bezwodną ziemię w zielone oazy.
19Na pustyni posadzę cedry,
akacje, mirty i drzewa oliwne.
Zadrzewię step cyprysami,
wiązami i bukszpanami,
20żeby zobaczyli i poznali,
wzięli sobie do serca i zrozumieli wszyscy,
że ręka Pana tego dokonała
21Przedstawcie swoją sprawę –
Podajcie swoje dowody –
22Niech się zbliżą i nam oznajmią
to, co nastąpi.
Powiedzcie, jaka była przeszłość,
Przepowiedzcie to, co ma nadejść,
abyśmy sprawdzili, czy będzie tak potem.
23Ogłoście, co stanie się później,
a przekonamy się, czy jesteście bogami.
Zróbcie cokolwiek dobrego lub złego,
byśmy patrzyli na to przejęci lękiem.
24Otóż jesteście nicością
i wasze dzieła są niczym;
wybierać was jest rzeczą ohydną!
25Wzbudziłem go na północy i przybył.
Na wschodzie wezwie moje imię.
Rozdeptał władców jak błoto,
jak garncarz, który rozgniata glinę.
26Kto zapowiedział to od początku,
abyśmy o tym wiedzieli?
Kto z wyprzedzeniem to ogłosił,
abyśmy mogli stwierdzić, że miał rację?
Nikt nie ogłosił!
Nikt nie obwieścił!
Nikt nie słyszał, że o tym mówiliście!
27O tych wydarzeniach usłyszał wcześniej Syjon.
Zobaczcie, to właśnie się dokonuje!
Jerozolimie daję zwiastuna dobrej nowiny!
28Rozglądam się, lecz nie ma nikogo,
żaden z nich nie potrafi doradzić,
jeśli chcę zadać pytanie, nikt nie odpowiada.
29Otóż oni wszyscy są nicością
i niczym są także ich dzieła;
wiatrem i pustką – posągi ich bożków.
Iz 42
421Oto mój sługa, którego wspieram, mój wybrany, którego sobie upodobałem.
Zesłałem na niego mojego ducha,
a on zaniesie narodom sprawiedliwość.
2Nie będzie krzyczał ani podnosił głosu,
i nikt go nie usłyszy na placach.
3Trzciny nadłamanej nie złamie
i tlącego się knota nie dogasi.
On wiernie wprowadzi sprawiedliwość.
4Nie zawaha się i nie załamie,
aż utrwali na ziemi sprawiedliwość.
W jego nauce wyspy będą pokładać nadzieję.
który stworzył niebo i je rozpostarł,
utwierdził ziemię wraz z jej zasobami,
ludziom dał na niej tchnienie
i ducha tym, którzy po niej chodzą.
6„Ja, Pan, wezwałem cię, abyś wyzwalał,
i ująłem cię za rękę.
Ukształtowałem cię
i ustanowiłem przymierzem dla ludu,
światłością narodów,
7abyś otworzył oczy niewidomym,
abyś więźniów wyprowadził z zamknięcia
i uwolnił z lochu pogrążonych w ciemności.
8Ja jestem Panem – to jest moje imię.
ani czci mojej bożkom!
9Oto już dokonało się, co wcześniej powiedziałem,
a teraz Ja ogłaszam rzeczy nowe!
Zanim nastąpią, pozwalam wam o nich słyszeć.
na całej ziemi głoście Jego chwałę!
Niech wielbi Go morze i to, co je wypełnia,
11Niech się weseli pustynia z miastami,
Niech się radują mieszkańcy Sela,
niech ze szczytów gór brzmią śpiewy radości!
12Niech oddają chwałę Panu
i Jego wspaniałość głoszą na wyspach!
jak żołnierz rozbudza swój zapał.
Wznosi okrzyk, woła,
z mocą uderza na swych wrogów.
14„Długo milczałem,
pełen spokoju i opanowania,
lecz teraz podniosę krzyk jak rodząca,
15Spustoszę góry i wzgórza,
sprawię, że uschnie cała ich zieleń.
Rzeki zamienię w suchą ziemię,
a stawy osuszę.
16Niewidomych powiodę drogą, której nie znali,
poprowadzę ich nieznanymi ścieżkami.
Ciemność przed nimi zamienię w światłość,
a tereny wyboiste w równinę.
To są rzeczy,
które czyniłem i których nie zaniecham.
17Precz ustąpią i wstydem się okryją
ci, którzy ufność pokładają w bożkach,
którzy mówią do swoich posągów:
„Wy jesteście naszymi bogami!.
18Głusi, słuchajcie!
Niewidomi, przejrzyjcie, aby widzieć!
19Kto jest niewidomy, jeśli nie mój sługa,
albo głuchy, jeśli nie mój wysłannik, którego posyłam?
Kto jest niewidomy, jeśli nie mój wybrany,
albo głuchy, jeśli nie sługa Pana?
20Widząc liczne rzeczy, nie zwracał uwagi.
Miał otwarte uszy, ale nie chciał słuchać.
21Pan pragnie, ze względu na swą sprawiedliwość,
objawiać wielkość i wspaniałość swojej nauki.
22A jednak ten lud został złupiony i obrabowany.
Spętano ich w lochach
i zamknięto w więzieniach.
Plądrują ich, a nie ma nikogo, kto by ich ratował.
Ograbiają ich, a nikt nie mówi: „Oddaj!.
23Gdybyście tylko chcieli słuchać!
Gdybyście uważali i usłyszeli, jaka ma być przyszłość!
24Kto wydał Jakuba na grabież, a Izraela łupieżcom?
Czy to nie Pan, przeciwko któremu grzeszyliśmy?
Nie chcieli chodzić Jego drogami ani słuchać Jego nauki.
25Dlatego wylał na Jakuba żar gniewu i grozę wojny.
Rozszalała się wokół niego pożoga, lecz się nie opamiętał;
strawiła go ogniem, lecz nie wziął sobie tego do serca.
Iz 43
431A teraz tak mówi Pan , który cię stworzył, Jakubie, i ukształtował cię, Izraelu:
„Nie bój się, gdyż cię odkupiłem!
Wezwałem cię po imieniu, jesteś mój!
2Choćbyś przechodził przez wodę, Ja będę z tobą,
nie zatopią cię rzeki.
Choćbyś szedł przez ogień, nie spłoniesz
i płomień cię nie spali.
3Bo Ja jestem Panem, twoim Bogiem,
Świętym Izraela, twoim Zbawcą!
Oddam Egipt na okup za ciebie,
Kusz i Sebę zamienię na ciebie.
4Jesteś dla mnie cenny,
otoczyłem cię chwałą i obdarzyłem miłością,
dlatego ziemie zamienię na ciebie
i ludy oddam za twoje życie.
5Nie bój się,
bo Ja jestem z tobą!
Ze wschodu sprowadzę twoje potomstwo
i z zachodu cię zgromadzę.
6Powiem północy: «Oddaj!».
Sprowadź mych synów z daleka
i moje córki z krańców ziemi;
7wszystkich nazwanych moim imieniem,
których stworzyłem na moją chwałę,
ukształtowałem i uczyniłem!».
8Wyprowadź lud niewidomy, chociaż ma oczy,
i głuchy, chociaż ma uszy.
9Niech wszystkie narody zbiorą się razem
i niech się ludy zgromadzą!
Który z nich potrafił to oznajmić
i zapowiedział nam przeszłe wydarzenia?
Niech postawią świadków
i niech wykażą swą sprawiedliwość,
aby wszyscy słyszeli i przyznali im rację.
10Wy jesteście moimi świadkami
i moimi sługami, których Ja wybrałem,
abyście Mnie znali i Mi wierzyli,
i zrozumieli, że to Ja jestem!
Przede Mną żaden bóg nie istniał
i później innego nie będzie!
11Ja, właśnie Ja jestem Panem ,
poza Mną nie ma zbawcy!
12Ja ogłaszałem, wybawiałem
i przemawiałem.
I nie było wśród was żadnego innego boga!
Wy jesteście moimi świadkami
– wyrocznia Pana –
Ja jestem Bogiem.
13Od wieczności Nim jestem,
i nikt się nie wyrwie z mojej ręki.
Co Ja zdziałam – któż to zmieni?.
14Tak mówi Pan , wasz odkupiciel,
„Ze względu na was wysyłam zwycięzcę do Babilonu
i zrywam wszystkie rygle więzienne,
a Chaldejczycy będą lamentować.
15Ja jestem Panem, waszym Świętym,
Stwórcą Izraela, waszym królem!.
16Tak mówi Pan,
który wytycza drogę przez morze
i szlak przez wzburzone wody,
17który wyprowadza do boju rydwany i konie,
i wszystkie potężne armie.
Padli i już nie powstaną.
Zostali zdmuchnięci jak gasi się knot.
18„Nie wspominajcie rzeczy minionych
nie rozważajcie tego, co dawno minęło!
19Oto Ja dokonuję nowej rzeczy,
teraz się zaczyna.
Czy tego nie pojmujecie?
Tak! Toruję drogę na pustyni,
ścieżki na pustkowiu.
20Chwałę Mi oddadzą zwierzęta polne,
szakale i strusie,
bo dostarczyłem wody na pustyni,
kazałem płynąć rzekom na pustkowiu,
21Lud, który dla siebie ukształtowałem,
będzie głosił moją chwałę!
22Ale ty, Jakubie, Mnie nie wzywałeś,
męczyłeś się Mną, Izraelu.
23Nie przynosiłeś mi owiec
Nie obciążałem cię ofiarami pokarmowymi
i nie męczyłem ofiarą kadzielną.
24Nie kupowałeś Mi za srebro wonnych korzeni
i nie syciłeś Mnie tłuszczem swoich ofiar.
Raczej obciążałeś Mnie swoimi grzechami,
męczyłeś Mnie występkami.
25Lecz Ja, właśnie Ja, ze względu na siebie
przekreślam twoje przestępstwa
i nie chcę pamiętać twych grzechów.
26Przypomnij mi,
rozsądźmy wspólnie,
ty mów, wykaż swą sprawiedliwość.
27Zgrzeszył już twój praojciec
i zdradzili Mnie twoi pośrednicy.
28Dlatego zhańbiłem zarządców świętości,
wydałem Jakuba na zagładę,
a Izraela wystawiłem na zniewagi.
Iz 44
441Teraz więc słuchaj, Jakubie, mój sługo,
który cię ukształtował
i od łona matki cię wspiera:
„Nie bój się, Jakubie, mój sługo,
3Bo wyleję wody na spieczoną ziemię
i strumienie na ląd wyschnięty.
Ducha mojego wyleję na twe potomstwo
i moje błogosławieństwo na twoje dzieci.
4Wtedy się rozkrzewią
jak drzewa nad wodą,
jak wierzby nad potokami.
5Jeden powie: «Należę do Pana»,
drugi się nazwie imieniem Jakuba,
inny na swej ręce wypisze: «Własność Pana»,
i określi się imieniem Izraela.
i jego odkupiciel, Pan Zastępów:
„Ja jestem pierwszy i Ja ostatni,
a poza Mną nie ma bogów!
7Jeśli ktoś jest jak Ja,
niech stanie i powie,
niech udowodni i tego dowiedzie!
Czy ktoś od prawieków przepowiedział przyszłość?
Niech więc opowie o tym, co nastąpi!
8Nie dajcie się przerazić i nie bójcie się!
Przecież od dawna wam to przepowiedziałem.
Wy jesteście moimi świadkami!
Czy jest bóg oprócz Mnie jednego?
Nie znam żadnej innej.
9Wszyscy wytwórcy bożków są niczym. Wytwory, którymi się rozkoszują, są bezużyteczne: niczego nie widzą ani nie wiedzą. Oni sami mogą sobie o tym zaświadczyć, dlatego powinni się wstydzić. 10Kim jest ten, kto utworzył bożka i odlał posąg, z którego nie ma pożytku? 11Naprawdę, wszyscy, którzy go czczą, powinni się wstydzić, bo jego wytwórcy są tylko ludźmi. Niech zbiorą się wszyscy i staną razem. Niech się przerażą i wstydzą! 12Rzemieślnik kuje żelazo, obrabia je w żarze paleniska, młotami kształt mu nadaje, obrabia je siłą swych mięśni. Lecz gdy nie je, traci siły, gdy nie pije wody, omdlewa. 13Rzemieślnik rozciąga miarę na drewnie, kreśli rylcem zarys, wycina go dłutami, robi znaki cyrklem. Nadaje mu kształt człowieka, odtwarza ludzkie piękno, aby potem ustawić w świątyni. 14Ścina w tym celu drzewa cedrowe, używa cyprysu lub dębu, przebiera pośród leśnych drzew albo sadzi jesion, a deszcz pozwala mu wzrastać. 15Te rzeczy służą człowiekowi na opał. Bierze je, aby się ogrzać, i roznieca ogień, aby upiec chleb. Z nich też robi sobie bożka i składa mu hołdy, tworzy sobie posąg i cześć mu oddaje. 16Części używa do rozpalenia ognia, na części piecze mięso. Najada się pieczenią do syta, ogrzewa się i mówi: „Ach, jak mi ciepło, ogień daje mi światło. 17A z reszty robi bożka, tworzy sobie posąg, oddaje mu cześć i składa mu hołdy. Modli się do niego i mówi: „Ratuj mnie, gdyż jesteś moim bogiem.
18Nie rozumieją i nie pojmują, bo zaślepione są ich oczy i nie widzą, ich sercom brakuje rozsądku. 19Nie zastanowią się w swoim sercu, brak im poznania i zrozumienia, by stwierdzić: „Części użyłem do rozpalenia ognia. Na jego żarze wypiekłem chleb i upiekłem mięso, a potem się najadłem. Czy powinienem z reszty robić ohydnego bożka? Czy mam oddawać cześć klocowi drewna?.
20Karmi się popiołem, zwiodło go zbłąkane serce. Nie potrafi ocalić swojego życia i nie umie przyznać: „Fałszem jest to, co trzymam w prawej ręce.
bo jesteś moim sługą, Izraelu.
Ja cię ukształtowałem. Jesteś moim sługą!
Izraelu, nie jesteś przeze Mnie zapomniany.
22Usunąłem jak obłok twoje występki
Nawróć się do Mnie, bo cię odkupiłem.
23Raduj się, niebo, bo Pan działa.
Weselcie się, głębiny ziemi.
Góry, wykrzykujcie z radości,
lasy ze wszystkimi swoimi drzewami!.
Bo Pan odkupił Jakuba,
24Tak mówi Pan , twój odkupiciel,
Ten, który ukształtował cię w łonie matki:
„Ja, Pan, stworzyłem wszystko.
Ja sam rozpiąłem niebiosa
i własną mocą utwierdziłem ziemię.
i wykazuję głupotę czarodziejów.
Odprawiam mędrców z niczym
i ujawniam zawodność ich wiedzy.
26Potwierdzam słowo sług moich
i urzeczywistniam plan moich posłańców.
Mówię o Jerozolimie: Będzie zamieszkana
i o miastach Judy: Będą odbudowane, podźwignę je z ruin.
27Ja, który rozkazuję głębinie: Wysychaj!
Osuszam twoje odmęty,
28o Cyrusie mówię: On jest moim pasterzem.
On wypełni wszystkie me zamiary.
Powie o Jerozolimie: Ma być odbudowana
i o świątyni: Zostanie wzniesiona.
Iz 45
451Tak mówi Pan do swojego pomazańca, Cyrusa,
którego prawą rękę mocno ujął,
aby przed nim ukorzyć narody
i broń odebrać królom,
aby drzwi przed nim otworzyć,
aby bramy przed nim nie były zamknięte:
2„Ja pójdę przed tobą,
wyrównam wyboiste drogi.
Połamię spiżowe wrota,
pokruszę żelazne zasuwy.
3Wydam tobie tajemne skarby
i kosztowności ukryte,
abyś poznał, że Ja jestem Panem,
4Ze względu na mojego sługę Jakuba
i mego wybrańca Izraela,
wzywam cię po imieniu,
nadaję ci zaszczytny tytuł, chociaż Mnie nie znasz.
5Ja jestem Panem i nie ma innego,
oprócz Mnie nie ma boga!
Przepasuję cię do walki, chociaż Mnie nie znasz,
6aby poznano od wschodu aż po zachód,
że oprócz Mnie nie ma nikogo!
Ja jestem Panem i nie ma innego.
7Ja stwarzam światłość i tworzę ciemność,
obdarzam szczęściem i zsyłam niedolę.
Ja, Pan, sprawiam to wszystko.
8Niebiosa, wysączcie z góry rosę!
Obłoki, wylejcie z deszczem sprawiedliwość!
Niech się otworzy ziemia i wytryśnie zbawienie!
I niech zakwitnie sprawiedliwość!
– Ja, Pan, to stworzyłem.
9Biada temu, kto się spiera ze swoim twórcą,
skorupie glinianej pośród skorup ziemi!
Czy glina mówi do garncarza: „Co robisz?”,
lub dzieło do rzemieślnika: „Brakuje ci kunsztu”?
10Biada temu, kto mówi do ojca: „Co ty spłodziłeś?”,
a do kobiety: „Co ty urodziłaś?.
11Tak mówi Pan , Święty Izraela i jego Stwórca:
„Czy możecie stawiać Mi żądania co do moich dzieci
i rozkazywać Mi odnośnie do mojego dzieła?
12Ja uczyniłem ziemię i stworzyłem na niej człowieka.
Moje ręce rozpięły niebiosa
i wszystkim ich zastępom wydaję rozkazy.
13Ja wzbudziłem go, aby wyzwalał,
i prostuję wszystkie jego drogi.
On odbuduje moje miasto i uwolni moich wygnańców
za darmo i bez okupu” – mówi Pan Zastępów.
„Robotnicy Egiptu i kupcy Kusz
przejdą do ciebie i będą twoi.
Pójdą za tobą w kajdanach.
Tobie będą składać hołdy
«Tylko u ciebie jest Bóg i nigdzie indziej!
Nie ma żadnego innego boga».
15Naprawdę, Ty jesteś Bogiem, który się ukrywa,
16Będą się wstydzić i doznają hańby,
razem odejdą w niesławie wszyscy wytwórcy bożków.
17Izrael będzie zbawiony przez Pana
zbawieniem wiecznym.
Nie będziecie się wstydzić ani nie doznacie hańby
po wszystkie wieki.
18Bo tak mówi Pan , Stwórca nieba,
który jest jedynym Bogiem;
który ziemię ukształtował, uczynił i umocnił;
nie stworzył jej po to, aby była pustkowiem,
lecz przygotował ją do zamieszkania:
„Ja jestem Panem i nie ma innego!
19Nie przemawiałem w ukryciu,
w jakimś ciemnym zakątku ziemi.
«Szukajcie Mnie na pustkowiu!».
Ja jestem Panem, który mówi to, co sprawiedliwe,
i ogłasza to, co słuszne.
20Gromadźcie się i przychodźcie,
zbliżcie się razem, ocaleni spośród narodów!
Nierozumni są ci, którzy noszą swoje drewniane bożki
i modlą się do boga, który nie może zbawić.
21Ogłoście i przedstawcie dowody,
nawet naradźcie się wspólnie:
Kto dawno wszystko to przepowiedział
i już wcześniej ogłosił?
Czyż nie Ja, Pan?
Poza Mną nie ma żadnego boga!
Bóg sprawiedliwy i Zbawca oprócz Mnie nie istnieje!
22Zwróćcie się do Mnie, aby się zbawić, wszystkie krańce ziemi,
bo Ja jestem Bogiem i nie ma innego!
23Przysięgam na siebie,
moje usta wypowiadają sprawiedliwość
i jest to nieodwołalne słowo.
Przede Mną zegnie się wszelkie kolano
i na Mnie przysięgać będzie wszelki język!.
24„Jedynie w Panu –
mówić będą o Mnie –
jest bezmiar sprawiedliwości i mocy.
Do Niego przyjdą wstydem okryci
wszyscy, którzy na Niego się złoszczą.
25W Panu wszyscy potomkowie Izraela
zostaną wyzwoleni i będą się chlubić».
Iz 46
461Bel został położony, Nebo został opakowany. Ich posągi stały się brzemieniem dla zwierząt,
ciężarem dla bydła jucznego.
Noszone przez was w procesjach,
teraz stanowią brzemię dla zmęczonych zwierząt.
2Zostały opakowane i razem położone.
Nie potrafiły ocalić od brzemienia
i same też poszły w niewolę.
3„Słuchajcie Mnie, domu Jakuba
Byliście dźwigani od waszych narodzin
i noszeni od czasu, gdy byliście w łonie,
4lecz aż do waszej starości Ja jestem taki sam
i będę was dźwigał aż do lat sędziwych.
Ja stworzyłem i Ja noszę,
Ja dźwigam i Ja ocalam!
5Do kogo Mnie porównacie,
do kogo możecie Mnie przyrównać?
Z kim możecie Mnie zestawić,
abyśmy mogli być porównywani?
6Wysypują złoto z sakwy
i odważają srebro na szali,
najmują złotnika,
aby z tego zrobił bożka,
by potem mu się kłaniać i oddawać hołdy.
7Biorą go na ramiona i dźwigają,
stawiają na jego podstawie.
I stoi, nie rusza się ze swego miejsca.
Choćby krzyczeli do niego, nie odpowie.
Nikogo nie wybawi z jego udręki.
8Pamiętajcie o tym i nabierzcie odwagi,
weźcie to sobie do serca, buntownicy!
9Wspomnijcie odległą przeszłość!
To Ja jestem Bogiem
i oprócz Mnie nie ma innego!
Nie ma nikogo podobnego do Mnie.
10Ja od początku zapowiadałem przyszłość
i z dawien dawna to, czego jeszcze nie było.
Mówię, a plan mój się urzeczywistnia
i całkowicie moją wolę wypełniam.
11Przywołuję ze wschodu drapieżnego ptaka,
z daleka wzywam tego, który plan mój spełnia.
Jeśli coś powiedziałem, tak się stanie.
Jeśli coś postanowiłem, tak będzie uczynione.
12Słuchajcie Mnie, ludzie zatwardziałego serca,
dalecy od sprawiedliwości!
13Ja sprowadzam moją sprawiedliwość,
jest już niedaleko
i nie opóźni się moje zbawienie.
Iz 47
471Zejdź w dół i usiądź w prochu, dziewico, córko Babilonu!
Usiądź na ziemi, bez tronu,
Bo już cię nie będą nazywali
delikatną i wykwintną.
2Weź żarna i miel zboże,
zrzuć swą zasłonę!
Unieś suknię, obnaż uda,
brnij przez strumienie!
3Twa nagość będzie odkryta
i twoja hańba widoczna.
Wezmę odwet i nie oszczędzę nikogo.
5Usiądź w milczeniu
i odejdź w ciemność,
córko chaldejska!
Bo już cię nie będą nazywać
władczynią królestw!
6Uniosłem się gniewem na mój lud,
zhańbiłem moje dziedzictwo
i wydałem je w twoje ręce.
Nie miałaś dla nich miłosierdzia
i nawet starców obciążyłaś
7Mówiłaś: „Będę trwać wiecznie,
będę na zawsze władczynią.
Nie brałaś sobie tych spraw do serca,
nie myślałaś o tym, jaki będzie koniec.
8Więc teraz słuchaj, wykwintna,
co siedzisz tak pewnie
i myślisz sobie:
„Nikt mi nie dorówna!
Nie zostanę wdową,
nie doświadczę utraty swych dzieci.
9Lecz spadnie na ciebie i jedno, i drugie,
w jednym dniu, niespodziewanie.
Stracisz swe dzieci i owdowiejesz.
Doświadczysz tych nieszczęść w całej ich pełni,
i chociaż potężne są twoje liczne zaklęcia.
10Czułaś się bezpieczna w swej niegodziwości;
mówiłaś sobie: „Nikt mnie nie widzi.
Zwiodły cię twoja mądrość i wiedza;
myślałaś: „Nikt mi nie dorówna!.
11Dlatego przyjdzie na ciebie nieszczęście,
którego nie zdołasz uniknąć.
Spadnie na ciebie klęska,
której nie zdołasz zapobiec.
Przyjdzie na ciebie nagła zagłada,
której nie przeczuwasz.
12Obstawaj sobie przy swoich zaklęciach
którymi trudziłaś się od młodości.
Może będzie to dla ciebie pożyteczne.
Może zdołasz wzbudzić przerażenie!
13Jesteś bezsilna, choć licznych masz doradców.
Niechaj się stawią!
Niech cię uratują badacze nieba i znawcy gwiazd,
którzy z faz księżyca ogłaszają,
jakich wydarzeń powinnaś się spodziewać.
14Lecz oni stali się jak plewy
i pali ich ogień!
Nie potrafią uratować swojego życia
z mocy płomieni.
Nie jest to żar, który by rozgrzewał,
ani światło, przy którym można usiąść.
15Tym stali się dla ciebie ci handlarze,
z którymi od młodości robiłaś interesy.
Każdy poszedł w swoją stronę.
Nie ma nikogo, kto by cię wybawił.
Iz 48
481Słuchajcie tego, domu Jakuba, którzy zostaliście nazwani imieniem Izraela
którzy przysięgacie na imię Pana
i wzywacie Boga Izraela,
ale wbrew prawdzie i sprawiedliwości.
2Powołujecie się na Miasto Święte
i liczycie na wsparcie Boga Izraela,
3Dużo wcześniej zapowiedziałem to, co już się stało.
Wyszło to z moich ust i pozwoliłem, by o tym usłyszano.
Zadziałałem nagle i nastąpiło.
4Wiedziałem, że jesteś uparty
i że twój kark jest sztabą żelaza,
a twoje czoło ze spiżu,
5dlatego dużo wcześniej ci zapowiedziałem
i pozwoliłem ci o tym usłyszeć, zanim to nastąpiło,
abyś nie powiedział: „Mój bożek to sprawił,
moje rzeźbione i odlewane posągi to zrządziły.
6Słyszałeś, więc spójrz na to wszystko!
Czy możesz temu zaprzeczyć?
Odtąd jednak pozwalam ci słyszeć rzeczy nowe,
tajemne, o których wcześniej nie wiedziałeś.
7One teraz się stają, a nie kiedyś,
i wcześniej o nich nie słyszałeś,
byś nie mógł mówić: „Wiedziałem, że tak będzie.
8Ani nie słyszałeś, ani nie wiedziałeś
i wcześniej nie dotarło to do twoich uszu.
Bo wiem, jak bardzo jesteś niewierny
i że buntownikiem zwą cię od zarania.
9Przez wzgląd na moje imię
i przez wzgląd na moją chwałę wstrzymam się,
aby cię nie wytępić.
10Oto cię oczyszczam, choć nie jako srebro,
próbuję cię w tyglu niedoli.
11Ze względu na Mnie, ze względu na Mnie samego tak czynię,
aby moje imię nie było znieważane.
Chwały mojej nie oddam innemu!
To Ja jestem! Ja jestem pierwszy,
Ja również jestem ostatni!
13To moja ręka kładła podwaliny ziemi
i moja prawica rozpięła niebiosa!
Gdy Ja je wzywam,
stawiają się od razu.
14Zgromadźcie się wszyscy i słuchajcie!
Któż spośród was to przewidywał?
Pan obdarzył go miłością i on spełni Jego wolę
co do Babilonu i plemion Chaldei.
15To Ja, właśnie Ja zapowiedziałem
i go wezwałem.
Prowadzę go i on odniesie sukces.
16Zbliżcie się do Mnie i słuchajcie o tym!
Od samego początku nie mówiłem w skrytości.
Odkąd się to dzieje,
Ja tam jestem!
„A teraz Pan Bóg
17Tak mówi Pan , twój odkupiciel,
„Ja, Pan, jestem twoim Bogiem!
Uczę cię tego, co jest dla ciebie pożyteczne,
prowadzę drogą, którą powinieneś kroczyć.
18Gdybyś z uwagą słuchał moich przykazań,
a twoja sprawiedliwość jak fale morza.
19Twój ród byłby liczny jak piasek,
a twoje potomstwo jak jego ziarnka.
Jego imię nie byłoby wytępione
ani zgładzone przed Mną.
20Wychodźcie z Babilonu! Uchodźcie z Chaldei!
Głosem radości to oznajmiajcie i ogłaszajcie!
Roznoście tę wieść aż po krańce ziemi!
Mówcie: „Pan wykupił swojego sługę Jakuba!.
21Nie cierpieli pragnienia,
choć prowadził ich przez miejsca pustynne.
Sprawił, że wytrysnęły dla nich wody ze skały;
rozszczepił skałę i wypłynęła woda.
22„Nie ma pokoju dla bezbożnych”
– mówi Pan.
Iz 49
491Słuchajcie mnie, wyspy! Uważajcie pilnie, dalekie ludy!
i w jej wnętrznościach nadał mi imię.
2Moje usta uczynił jakby ostrym mieczem,
w cieniu swojej ręki mnie chował.
Uczynił mnie strzałą zaostrzoną,
3Rzekł do mnie:
„Ty jesteś moim sługą, Izraelu,
przez ciebie objawię moją chwałę!.
4A ja myślałem: Trud mój jest daremny,
na próżno, bez pożytku zużyłem me siły.
Ale moje prawo jest u Pana,
u mojego Boga jest moja zapłata.
który uczynił mnie swoim sługą w łonie matki,
by z powrotem sprowadzić do Niego Jakuba
i zgromadzić wokół Niego Izraela.
Zostałem otoczony chwałą w oczach Pana,
bo mój Bóg jest moją siłą.
6Powiedział: „To zbyt mało, że jesteś moim sługą,
aby podźwignąć plemiona Jakuba,
i z powrotem sprowadzić ocalonych spośród Izraela.
Ustanawiam cię światłością narodów,
aby moje zbawienie dotarło aż po krańce ziemi.
7Tak mówi Pan,
odkupiciel Izraela i jego Święty
do zelżonego, wzgardzonego przez ludzi,
do sługi władców:
„Królowie zobaczą i powstaną,
książęta składać będą hołdy
przez wzgląd na Pana, który jest wierny,
na Świętego Izraela,
który cię wybrał.
8Tak mówi Pan:
„W czasie zmiłowania odpowiadam tobie,
w dniu zbawienia przychodzę ci z pomocą.
Ukształtowałem cię i uczyniłem przymierzem dla ludu,
abyś odbudował zburzony kraj
i rozdzielił opuszczone dziedzictwo,
9abyś powiedział uwięzionym: «Wychodźcie!»,
a pogrążonym w ciemnościach: «Wyjdźcie na światło!».
Będą się paśli nawet przy drogach,
na wszystkich pagórkach będą ich pastwiska.
10Nie zaznają głodu ani pragnienia,
nie dokuczy im palący wiatr ani słońce.
Poprowadzi ich bowiem ten,
który ich miłuje,
zaprowadzi ich do źródeł wody.
11Przez wszystkie góry utoruję drogi
i wysoko zbuduję moje trakty.
12Oto ci przybędą z daleka!
Jedni z północy i od strony morza,
13Raduj się, niebo, i wesel się, ziemio!
Góry, wykrzykujcie z radości!
i z miłością ujął się za jego biednymi.
14A Syjon mówił: „Pan mnie opuścił
i Bóg zapomniał o mnie.
15Czy może kobieta zapomnieć o swym niemowlęciu?
Czy może nie miłować dziecka swego łona?
Lecz gdyby nawet ona zapomniała,
16Oto wyryłem cię na moich dłoniach,
twoje mury są stale przede Mną!
17Spiesznie przybędą ci, którzy cię odbudują,
odstąpią od ciebie ci, co cię niszczyli i burzyli.
18Podnieś swoje oczy i spójrz wokoło.
Wszyscy oni się gromadzą,
przychodzą do ciebie.
„Na moje życie! – wyrocznia Pana –
Są to klejnoty, którymi się przyozdobisz
i opaszesz się nimi jak panna młoda.
19Bo twoje ruiny, gruzy i kraj zniszczony
okażą się teraz zbyt ciasne dla twych mieszkańców,
gdy oddalą się ci, którzy cię pożerali.
20Jeszcze będą do ciebie mówiły dzieci, które utraciłaś:
„Ta przestrzeń jest dla mnie zbyt ciasna,
zrób mi miejsce, gdzie mógłbym się osiedlić!.
21Wtedy pomyślisz:
„Kto dla mnie je urodził?
Przecież straciłam dzieci i byłam bezpłodna,
wygnana i odepchnięta.
Kto mi je odchował?
Przecież pozostałam sama.
Skąd więc one się wzięły?.
„Oto Ja podniosę rękę w stronę narodów,
i przyniosą w swoich objęciach twoich synów,
i na ramionach nieść będą twoje córki.
23Królowie będą twoimi piastunami,
a ich księżniczki twoimi niańkami.
Z twarzą ku ziemi będą ci hołd składać
i pył twoich stóp będą zlizywać.
Wtedy poznasz, że Ja jestem Panem,
i nie zawiodą się ci, którzy Mi ufają!.
24Czy można odebrać zdobycz mocarzowi
i czy jeniec może wymknąć się zwycięzcy?
25Lecz tak mówi Pan:
„Mocarzowi zostanie odebrany jeniec
i zdobycz wymknie się tyranowi,
bo z twoimi przeciwnikami Ja się rozprawię
i Ja wybawię twoje dzieci!
26Sprawię, że twoi ciemięzcy jeść będą własne ciało,
i swoją krwią się upiją jak winem.
Wtedy pozna każde stworzenie,
że Ja, Pan, jestem twoim wybawcą,
twym odkupicielem, wszechmocnym Bogiem Jakuba!.
Iz 50
501Tak mówi Pan : „Gdzie jest dokument rozwodu waszej matki,
którym ją oddaliłem?
Albo któremu z moich wierzycieli
To za wasze winy zostaliście sprzedani,
za wasze zdrady oddalona została wasza matka.
2Dlaczego, gdy przybyłem, nie było nikogo,
a gdy wołałem, nikt nie odpowiadał?
Czy za krótka była moja ręka, aby wybawić?
Czy nie ma we Mnie mocy, aby ocalić?
Oto moją groźbą osuszam morze,
zamieniam rzeki w pustynię.
Ich ryby cuchną z braku wody,
leżą martwe z pragnienia.
3Czernią oblekam niebo,
jego piękną szatę zamieniam w wór pokutny.
abym umiał słowem pokrzepiać strudzonych.
Rozbudza mnie każdego ranka,
od rana czyni mnie gotowym,
bym słuchał jak uczeń.
5Pan Bóg otworzył mi uszy,
a ja się nie wzbraniałem
ani nie cofnąłem.
6Dałem chłoszczącym swoje plecy
i moje policzki rwącym mi brodę.
Nie zakrywałem swej twarzy
przed zniewagami i opluciem.
7Ale Pan Bóg mnie wspiera,
więc nie złamie mnie zniewaga.
Dlatego uczyniłem swoją twarz jak krzemień
i wiem, że nie muszę się wstydzić.
8Blisko jest ten, który mnie uniewinni.
Kto chce się ze mną spierać?
Stańmy razem do rozprawy!
Kto chce dokonać nade mną sądu?
Niech zbliży się do mnie!
9Oto Pan Bóg mnie wspiera!
Kto mi dowiedzie winy?
Wszyscy oni ulegną zniszczeniu jak odzież
zżerana przez mole.
i słucha Jego sługi?
Chociaż chodzi w ciemnościach,
gdzie brakuje światła,
niech złoży ufność w imieniuPana,
niech szuka oparcia w swym Bogu!
11Ale wy wszyscy wzniecacie ogień
i szykujecie ogniste strzały.
Idźcie więc w światło waszego ognia,
między rozpalone przez was strzały!
Odbierzecie to z mojej ręki!
Będziecie wić się w męczarniach.
Iz 51
511Słuchajcie Mnie wy, którzy dążycie do sprawiedliwości, wy, którzy szukacie Pana !
Spójrzcie na głaz, z którego was wyciosano,
i na gardziel studni, z której was wydobyto.
2Spójrzcie na Abrahama, waszego praojca,
i na Sarę, która was zrodziła.
Był tylko jeden, kiedy go wezwałem,
ale pobłogosławiłem go i rozmnożyłem.
pociechą napełni wszystkie jego zgliszcza,
jego pustynię uczyni jak Eden,
a jego step jak ogród Pana.
Zapanują w nim radość i wesele,
dziękczynienie i dźwięk pieśni.
Słuchaj Mnie, mój narodzie!
Bo ode Mnie wyjdzie nauka
i moja sprawiedliwość będzie światłością ludów!
5Bliskie jest moje wyzwolenie,
nastaje moje zbawienie.
Moje ramię będzie sądzić ludy,
i w moim ramieniu będą pokładać nadzieję.
6Wznieście swe oczy ku niebu
i spójrzcie w dół, na ziemię!
Bo niebiosa jak dym się rozwieją,
ziemia jak odzież ulegnie zniszczeniu,
a jej mieszkańcy wyginą jak komary.
Lecz moje zbawienie będzie trwać na wieki,
a moje wyzwolenie nigdy nie przeminie.
7Słuchajcie Mnie wy, którzy znacie sprawiedliwość,
ludu, w którego sercu jest moja nauka!
Nie bójcie się obelg ludzi,
nie obawiajcie się ich zniewag!
8Bo mole zjedzą ich jak odzież
i jak wełnę pożre ich robactwo.
Lecz moja sprawiedliwość będzie trwać na wieki,
a moje zbawienie przez pokolenia.
9Zbudź się, zbudź, ramię Pana ,
przyodziej się potęgą!
Zbudź się, jak za dni pradawnych,
jak za pokoleń sprzed wieków!
Czyś to nie ty posiekało Rahaba
i przebiło potwora?
10Czyś to nie ty osuszyło morze,
wody wielkiej otchłani,
uczyniło drogę poprzez morskie głębiny,
aby przeszli wyzwoleni?
11Odkupieni przez Pana powrócą
Niekończąca się radość będzie ich koroną.
Ogarnie ich szczęście i radość,
a udręka i smutek przeminą.
12Ja, właśnie Ja was pocieszam!
Kim jesteś ty, że boisz się człowieka, który musi umrzeć,
zwykłego śmiertelnika, który ginie jak trawa,
13a zapominasz o Panu, swoim Stwórcy,
który rozpiął niebo i utwierdził ziemię?
Dlaczego całymi dniami drżysz nieustannie
przed gniewem ciemięzcy,
który pragnie niszczyć?
Lecz gdzie jest gniew ciemięzcy?
14Wkrótce jeniec odzyska wolność,
nie umrze w lochu,
nie zabraknie mu chleba.
15Ja jestem Panem, twoim Bogiem,
który porusza morze i sprawia, że burzą się fale.
16Chcę włożyć moje słowa w twe usta
i ukryć cię w cieniu mojej ręki,
aby rozpiąć niebo i utwierdzić ziemię,
i powiedzieć do Syjonu: „Jesteś moim ludem!.
17Rozbudź się, rozbudź,
która piłaś z ręki Pana
wypiłaś odurzający kielich,
do dna go wychyliłaś.
18Nie ma nikogo, kto mógłby ją prowadzić,
chociaż wielu synów urodziła.
Nie ma nikogo, kto mógłby trzymać ją za rękę,
chociaż wielu synów wychowała.
19Spotkał cię podwójny cios,
kto ci okaże współczucie?
Spustoszenie i ruina, głód i miecz,
kto może cię pocieszyć?
20Twoi synowie padli bezwładnie
na rogach wszystkich ulic,
jak antylopa w matni,
oszołomieni gniewem Pana,
wzburzeniem twojego Boga.
21Posłuchaj więc tego, nieszczęsna
i odurzona, lecz nie winem!
22Tak mówi twój władca, Pan
i twój Bóg, który broni swojego ludu:
„Oto zabieram z twojej ręki
odurzający kielich,
puchar mojego gniewu.
Już dłużej nie będziesz z niego piła.
23Włożę go w rękę twoich ciemięzców,
którzy ci rozkazywali:
«Zniż się, abyśmy mogli przejść po tobie!».
Ze swoich pleców uczyniłaś dla nich jakby ziemię,
jakby ulicę dla przechodzących.
Iz 52
521Zbudź się, zbudź, Syjonie! Przyodziej swoją potęgę!
Załóż swe najwspanialsze szaty,
Bo już nigdy nie wtargnie do ciebie
2Otrząśnij się z prochu i powstań,
usiądź, Jerozolimo!
Zerwij z szyi swoje pęta,
„Za darmo zostaliście sprzedani,
bez pieniędzy więc zostaniecie wykupieni.
4Bo tak mówi Pan Bóg:
„Kiedyś mój lud poszedł do Egiptu,
aby tam przebywać jako cudzoziemiec.
Potem Asyria srodze go gnębiła.
5A teraz, jak mam postąpić – wyrocznia Pana –
skoro mój lud za darmo był uprowadzony?
Jego władcy naśmiewają się – wyrocznia Pana –
i wciąż, co dzień znieważane jest moje imię.
6Dlatego mój lud pozna moje imię.
przekona się, że Ja nieustannie mówię: «Oto jestem».
7Jak bardzo oczekiwane są na górach
stopy zwiastuna dobrej nowiny,
zwiastuje dobro,
obwieszcza zbawienie,
„Twój Bóg króluje!.
8Słuchaj! Twoi strażnicy podnoszą głos,
razem radośnie wykrzykują,
bo na własne oczy widzieli
9Zabrzmijcie wspólnie radością,
wyzwala Jerozolimę!
10Pan obnażył swoje święte ramię
na oczach wszystkich narodów
i wszystkie krańce ziemi
ujrzą zbawienie naszego Boga.
11Wyruszcie! Wyruszcie! Wyjdźcie stamtąd!
Nie dotykajcie tego, co nieczyste!
Wyjdźcie z niej! Oczyśćcie się,
wy, którzy niesiecie przedmioty Pana !
12Nie musicie wychodzić pospiesznie
ani uciekać w panice,
i Bóg Izraela broni waszych tyłów.
13Oto powiedzie się mojemu słudze,
będzie wywyższony i wyniesiony,
wzniesie się bardzo wysoko!
14Podobnie jak wielu patrzyło na niego ze zgrozą
– tak zniekształcony, niepodobny do człowieka był jego wygląd
i jego postać niepodobna do ludzi –
15tak też wprawi w zdumienie wiele narodów.
Królowie zamkną przed nim swoje usta,
bo ujrzą coś, o czym im nie mówiono,
i zrozumieją coś, o czym nigdy nie słyszeli.
Iz 53
531Kto uwierzy w to, co usłyszeliśmy, i komu objawiło się ramię Pana ?
2Wyrósł przed Nim jak młoda latorośl
i jak korzeń z wyschniętej ziemi.
Nie było w nim blasku ani wspaniałości,
które by przyciągały nasz wzrok,
ani wyglądu,
który by się nam podobał.
3Wzgardzony i odtrącony przez ludzi,
doświadczony chorobą i cierpieniem,
jak ktoś, przed kim zasłania się twarz.
Został wzgardzony, a my nie zwracaliśmy na niego uwagi.
4Oto on dźwigał nasze choroby
i wziął na siebie nasze cierpienia,
a my uznaliśmy go za ukaranego,
pobitego i pognębionego przez Boga.
5Lecz on był zraniony za nasze grzechy,
zmiażdżony za nasze winy.
Dla naszego zbawienia znosił karcenie,
przez jego rany zostaliśmy uzdrowieni.
6Wszyscy błądziliśmy jak owce,
każdy szedł swoją własną drogą,
a Pan sprawił, że jego ugodziły winy nas wszystkich.
7Męczono go, lecz znosił to pokornie
i nie otworzył swoich ust.
Jak baranek prowadzony na zabicie
i jak owca, która milczy, gdy ją strzygą,
tak on nie otworzył swoich ust.
8Po upokorzeniu i sądzie został zabrany,
ale czy ktoś się przejmuje jego losem?
Gdyż został wyrwany z krainy żyjących
ze względu na grzechy mojego ludu, który zasłużył na karę.
9Pochowano go wśród złoczyńców
i złożono go w grobie bogacza,
a przecież nie dopuścił się przemocy
ani na jego ustach nie było fałszu.
10Lecz Pan pragnął zmiażdżyć go cierpieniem.
Jeśli swoje życie odda jako ofiarę wynagradzającą,
ujrzy potomstwo i cieszyć się będzie długim życiem,
a pragnienie Pana spełni się przez niego.
11Po swojej udręce zobaczy światłość
i nasyci się tym, co pozna.
Mój sprawiedliwy sługa wielu uczyni sprawiedliwymi,
bo on weźmie na siebie ich winy.
12Dlatego w dziedzictwie przydzielę mu wielu
i wielkie rzesze posiądzie jak zdobycz.
Za to, że wydał na śmierć samego siebie
i został zaliczony do przestępców,
ponieważ sam dźwigał grzechy wielu
i wstawiał się za przestępcami.
Iz 54
541Ciesz się, niepłodna, która nie rodziłaś,
wykrzykuj z radości i wołaj,
która nie zaznałaś bólów rodzenia!
Bo liczniejsze są dzieci opuszczonej
niż dzieci tej, która ma męża – mówi Pan .
2Poszerz przestrzeń swojego namiotu,
powiększ swoje mieszkania!
Nie oszczędzaj!
Przedłuż sznury
i wzmocnij paliki namiotu!
3Bo rozprzestrzenisz się na prawo i lewo,
a twoje potomstwo zdobędzie narody
i zaludni spustoszone miasta.
4Nie bój się, bo nie będziesz się wstydzić,
nie czuj się pohańbiona, bo nie doznasz upokorzenia.
Zapomnisz o wstydzie swojego panieństwa
i nie będziesz pamiętać niesławy swego wdowieństwa.
5Ponieważ twoim mężem jest twój Stwórca,
który ma na imię Pan Zastępów.
Twoim odkupicielem jest Święty Izraela,
który nazywany jest Bogiem całej ziemi.
6Pan cię wezwał
jak kobietę opuszczoną i przygnębioną,
bo czy można porzucić żonę poślubioną w młodości?
– mówi twój Bóg.
7Opuściłem cię na krótką chwilę,
lecz znów przygarniam cię z wielką miłością.
8W przystępie gniewu zakryłem na chwilę
moje oblicze przed tobą,
lecz w wiecznej łaskawości
obdarzyłem cię miłością
– mówi Pan, twój odkupiciel.
9Ponawiają się dla Mnie jakby dni Noego:
jak przysiągłem, że wody Noego
już nigdy więcej nie zaleją ziemi,
tak też przysięgam
nie gniewać się na ciebie
i nie karcić ciebie.
10Bo góry mogą przeminąć
i wzgórza mogą się zachwiać,
lecz moja łaskawość nie przeminie
i moje przymierze pokoju się nie zachwieje!
– mówi Pan, który obdarza cię miłością.
11O biedna, smagana wichrami, niepocieszona!
Oto Ja osadzę twoje kamienie węgielne na diamentach
i twoje fundamenty na szafirach.
12Blanki twoich baszt wykonam z rubinów,
a twoje bramy z kryształów
i wszystkie twoje mury graniczne z drogich kamieni.
13Wszystkie twoje dzieci będą uczniami Pana ,
wielka będzie pomyślność twych dzieci,
14będziesz utwierdzona w sprawiedliwości.
Trzymaj się z dala od przemocy,
bo nie musisz się bać,
i od trwogi, bo nie zbliży się do ciebie!
15Jeśli ktoś będzie cię atakował,
nie będzie to pochodzić ode Mnie.
Kto cię zaatakuje,
padnie ze względu na ciebie.
16Oto Ja stworzyłem kowala,
który rozdmuchuje żar w węglu
i wydobywa narzędzia, aby nimi pracować.
Lecz Ja stworzyłem także niszczyciela,
aby mógł wytracać.
17Żadna broń sporządzona przeciwko tobie
nie będzie skuteczna,
i każdemu, kto będzie chciał się z tobą sądzić,
dowiedziesz jego winy.
Takie jest dziedzictwo sług Pana,
a ich sprawiedliwość pochodzi ode Mnie
Iz 55
551Och, przyjdźcie do wody, wszyscy spragnieni, chociaż nie macie pieniędzy!
Przyjdźcie, kupujcie i jedzcie!
Przyjdźcie i kupujcie wino i mleko,
chociaż nie macie pieniędzy
i nie możecie zapłacić.
2Po co wydajecie pieniądze
na to, co nie jest chlebem?
Dlaczego się trudzicie, by osiągnąć to,
co nie może nasycić?
Słuchajcie Mnie uważnie,
a będziecie jeść najlepsze potrawy
i będziecie się rozkoszować pożywnym pokarmem.
3Nakłońcie uszu i przyjdźcie do Mnie,
słuchajcie, a ocalicie swoje życie!
Zawrę z wami wieczne przymierze,
wypełniając wobec was
obietnice łaskawości dane Dawidowi,
które są wiarygodne.
4Jak ustanowiłem go świadkiem dla ludów,
przywódcą dla ludów i rozkazodawcą,
5tak ty przywołasz nieznany sobie naród,
a narody, które ciebie nie znały,
przybiegną do ciebie
przez wzgląd na Pana , twojego Boga,
Świętego Izraela, który ciebie wsławił.
6Szukajcie Pana , kiedy daje się znaleźć,
wzywajcie Go, kiedy jest blisko!
7Niech niegodziwy porzuci swą drogę,
a człowiek występny swoje zamysły!
Niech wróci do Pana,
do naszego Boga,
gdyż On jest hojny w przebaczaniu!
8Bo moje myśli nie są waszymi myślami,
a wasze drogi nie są moimi drogami
9Bo jak niebo góruje nad ziemią,
tak drogi moje górują nad waszymi,
a moje myśli nad waszymi myślami!
10Bo deszcz i śnieg spadają z nieba
nie po to, by tam wrócić, lecz aby nawodnić ziemię,
użyźnić ją i zapewnić urodzaj,
aby mogła dać nasienie siewcy
i dostarczyć chleb spożywającemu.
11Tak samo jest z moim słowem.
Wychodzi ono z ust moich,
nie po to, by wrócić do Mnie bezowocnie,
lecz aby wypełnić moją wolę
i spełnić to, z czym je posłałem.
Radość wyzwolenia z niewoli
12Tak! Wyjdziecie z weselem
Góry i wzgórza będą przed wami wykrzykiwać z radości,
a wszystkie drzewa polne będą was oklaskiwać.
13Zamiast cierni wyrosną cyprysy,
zamiast pokrzyw będą rosnąć mirty.
To właśnie będzie świadczyć o Panu
jako znak wieczny i niezniszczalny.
Iz 56
561Tak mówi Pan : „Przestrzegajcie prawa i czyńcie sprawiedliwość,
bo wkrótce nadejdzie moje zbawienie
i objawi się moja sprawiedliwość!.
2Szczęśliwy człowiek, który to czyni,
i syn człowieczy, który mocno przy tym trwa,
przestrzega szabatu, by go nie znieważać,
wystrzega się, aby ręki do zła nie przykładać.
3I niech nie mówi cudzoziemiec,
który związał się z Panem:
„Rzeczywiście Pan oddzielił mnie od swojego ludu.
„Jestem uschłym drzewem.
4Bo tak mówi Pan:
„Eunuchom, którzy przestrzegają moich szabatów,
wybierają to, co jest zgodne z moją wolą
i mocno trwają przy moim przymierzu –
5dam w moim domu i w moich murach
lepsze niż to, które mogą zapewnić synowie i córki,
imię wieczne, które nie ulegnie zniszczeniu.
6A cudzoziemców, którzy związali się z Panem,
aby hołd Mu oddawać, kochać imię Pana
i być Jego sługami,
wszystkich, którzy przestrzegają szabatu, aby go nie znieważać,
i mocno trwają przy moim przymierzu –
7wprowadzę na moją górę świętą
i napełnię radością w moim domu modlitwy.
domem modlitwy dla wszystkich narodów!.
który gromadzi wygnańców z Izraela:
„Będę nadal pomnażał
liczbę już zgromadzonych.
9Wszystkie dzikie zwierzęta, chodźcie!
Przybywajcie na żer, wszystkie dzikie zwierzęta!
10Wszyscy jego strażnicy są ślepi,
niczego nie pojmują!
niezdolne do szczekania.
Dyszą, wylegują się,
kochają drzemać.
11Co więcej, to psy żarłoczne,
które nie wiedzą, co to sytość!
I oni są pasterzami,
którzy nie wiedzą, co to zrozumienie!
Wszyscy oni chodzą własnymi drogami
i każdy, bez wyjątku, goni za własną korzyścią.
12„Chodźcie! Przyniosę wina,
upijmy się mocnym trunkiem!
Jutro zrobimy to samo,
Iz 57
571Ginie sprawiedliwy, a nikt nie zwraca na to uwagi.
Odchodzą pobożni ludzie,
a nikt nie pojmuje,
że to z powodu zła
są zabierani sprawiedliwi.
Na swoich łożach odpoczną
ci, którzy postępują uczciwie.
3Lecz zbliżcie się tutaj wy,
synowie czarownicy,
potomstwo cudzołożnicy i nierządnicy!
4Kim tak się rozkoszujecie?
Do kogo otwieracie usta
i komu pokazujecie język?
Wy naprawdę jesteście dziećmi buntu
i potomstwem kłamstwa!
5Rozpalacie się żądzą między dębami,
pośród skalnych rozpadlin.
6Wśród gładkich kamieni potoku twój udział
i one są twoim losem.
To właśnie dla nich wylewałaś ofiary płynne,
Czyżby to miało oddalić mój gniew?
tam również wchodziłaś,
aby składać ofiary.
8Za drzwi i za odrzwia
kierowałaś swe myśli.
Oddalałaś się ode Mnie
i wychodziłaś na swe posłanie.
Uczyniłaś je bardzo szerokim
i umawiałaś się z nimi.
Kochałaś sypiać z nimi
i oglądać ich nagość.
9Swemu królowi przynosiłaś oliwę
i mnożyłaś wonne olejki.
Rozsyłałaś swoich posłów w dalekie strony,
kazałaś im zejść aż do krainy umarłych.
10Choć męczyła cię długa wędrówka,
nie powiedziałaś: „Już dosyć!.
Znalazłaś siłę w zmysłowej rozkoszy,
dlatego nie ustawałaś.
11Kim się przejmujesz i kogo się lękasz,
że kłamiesz?
Przecież o Mnie nie pamiętałaś
i nie zwracałaś na Mnie uwagi.
To dlatego się Mnie nie lękasz,
że od dawna milczę cierpliwie.
12Ujawnię, czym jest twa sprawiedliwość
i twoje dzieła.
Nie będziesz z nich miała pożytku.
13Gdy będziesz wołać o ratunek,
niech ocali cię to, co sobie zgromadziłaś!
Ale wiatr rozniesie to wszystko
i wichura zabierze.
Lecz kto Mi zaufa – posiądzie ziemię,
14Będzie się mówić:
„Budujcie drogę, budujcie! Przygotujcie ją!
Usuńcie przeszkody z drogi mego ludu!.
15Bo tak mówi Wysoki i Wyniosły,
Zamieszkujący wieczność, Jego imię jest święte:
„Mieszkam w miejscu wyniosłym i świętym,
lecz jestem ze skruszonym i uniżonym w duchu,
by ożywić ducha uniżonych
16Bo nie będę wiódł sporu przez wieki
i nie będę zagniewany na zawsze.
Bo przede Mną słabnie wszelki duch,
a Ja tworzę oddech życia.
17Jego grzeszna pogoń za własną korzyścią
sprawiła, że zapłonąłem gniewem i cios mu zadałem,
ukryłem się i gniewałem,
lecz on zbuntowany szedł własną drogą.
18Widziałem jego drogi i chcę go uleczyć,
chcę go prowadzić i odpłacić mu pocieszeniem,
a tym, którzy go opłakują,
19dam powód do radości.
Pokój, pokój temu, kto daleki, i temu, kto bliski!
20Lecz bezbożni są jak wzburzone morze,
którego nie sposób uciszyć,
a jego fale wyrzucają muł i błoto.
21„Nie ma pokoju dla bezbożnych” –
mówi mój Bóg.
Iz 58
581Wołaj donośnie, nie ustawaj! Podnoś głos jak dźwięk rogu
i oznajmij mojemu ludowi jego występki,
2To Mnie szukają każdego dnia
i gorliwie zdobywają wiedzę o mych drogach,
jak naród, który czyni sprawiedliwość
i nie porzuca praw swojego Boga.
Proszą mnie o sprawiedliwe sądy,
gorliwie starają się być blisko Boga.
3„Dlaczego pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś,
umartwialiśmy się, a nie zwracałeś uwagi?.
Oto w dniu waszego postu
załatwiacie swoje sprawy
i wykorzystujecie swych pracowników.
4Oto pościcie wśród waśni i sporów,
bijecie niegodziwą pięścią.
Nie pośćcie tak jak dzisiaj,
jeśli chcecie, aby wasz głos był słyszany w górze!
5Czyż post, jakiego pragnę,
to dzień, w którym człowiek się umartwia?
Czyż jest nim zwieszenie głowy jak trzcina
albo leżenie w worze i popiele?
Czyż coś takiego możesz nazwać postem
6Lecz taki jest post, którego pragnę:
zdjąć kajdany bezprawia,
wyzwolić uciemiężonych,
połamać wszelkie jarzmo;
7z głodnym dzielić się chlebem,
przyjąć do domu biednych i bezdomnych,
przyodziać nagiego, którego zobaczysz,
i nie odwracać się od swoich bliskich!
8Wtedy jak jutrzenka zabłyśnie twoje światło
i szybko zabliźnią się twe rany;
twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą,
a chwałaPana będzie bronić twych tyłów.
9Wtedy, gdy zawołasz, Pan odpowie,
gdy wezwiesz pomocy, powie: „Oto jestem!.
Jeśli u siebie położysz kres uciskowi,
przestaniesz wytykać palcem i mówić przewrotnie,
10z serca zatroszczysz się o głodnego
i nasycisz człowieka zgnębionego,
wówczas twoja światłość wzejdzie wśród ciemności,
a twój mrok rozbłyśnie jak południe!
11Pan zawsze będzie cię prowadzić
i nawet na pustyni nakarmi cię do syta.
Odnowi twoje siły
i uczyni cię jak nawodniony ogród
i źródło, które nie wysycha.
dźwigniecie fundamenty leżące w gruzach od pokoleń.
Nazwą cię Odnowicielem zrujnowanych murów,
który czyni ulice ponownie zamieszkałymi.
13Jeśli w szabat powstrzymasz swoje kroki,
aby w mój święty dzień nie załatwiać swoich spraw;
jeśli nazwiesz szabat rozkoszą
i święty dzień Pana – chwalebnym;
jeśli uczcisz go, rezygnując z podróży,
załatwiania swoich spraw i ubijania interesów,
14wtedy znajdziesz swoją rozkosz w Panu!
Wówczas zaprowadzę cię na wyżyny kraju
i karmić cię będę dziedzictwem Jakuba, twego ojca.
Tak orzekły usta Pana!
Iz 59
591Bo oto ręka Pana nie jest za krótka,
aby nie mógł wybawić,
ani Jego ucho nie jest głuche,
aby nie mógł usłyszeć.
2Ale to wasze winy są tym,
co oddziela was od waszego Boga,
że ukrywa się przed wami, by nie słuchać.
3Bo wasze dłonie są splamione krwią
i winą wasze palce!
Wasze wargi mówiły kłamstwa,
wasz język szepcze nieprawość.
4Nikt nie troszczy się o sprawiedliwość
i nikt nie dochodzi swych praw uczciwie.
Polegają na fałszu i rozpowiadają kłamstwa,
są brzemienni w ucisk i rodzą niegodziwość!
5Składają jaja żmijowe,
Kto spożywa te jaja – umiera,
a ze stłuczonych wykluwają się żmije.
6Ich przędza nie nadaje się do wyrobu ubrań
i nie można się okryć tym, co wytwarzają.
Ich dzieła – dzieła niegodziwe.
Wytworem ich dłoni jest przemoc!
7Nogi ich biegną za tym, co nikczemne,
i spieszą się, by przelewać krew niewinną.
Ich myśli – myśli niegodziwe.
Spustoszeniem i zniszczeniem znaczą swoje szlaki.
w ich postępowaniu nie ma prawości.
Wytyczają sobie kręte ścieżki.
kto nimi chodzi, nie zazna pokoju!
9Dlatego daleka jest od nas prawość
i nie dociera do nas sprawiedliwość.
Wyglądamy światła, a oto ciemności,
jasnych promieni, a chodzimy w mroku.
10Jak niewidomi po omacku dotykamy ściany,
idziemy niepewnie jakby bez oczu,
w południe potykamy się, jakby było ciemno.
Zdrowi – a jakby umarli.
11Pomrukujemy wszyscy jak niedźwiedzie
i nieustannie wzdychamy niby gołębie.
Wyglądamy prawości, ale jej nie ma,
zbawienia, lecz jest od nas daleko.
12Bo przed Tobą są nasze liczne występki
i przeciw nam świadczą nasze grzechy.
Jesteśmy świadomi naszych przestępstw,
i znamy nasze winy:
13bunt i niewierność wobec Pana ,
odstępstwo od naszego Boga,
zamierzony wyzysk i oszustwo,
knucie i mówienie kłamstwa.
14I tak prawość została usunięta,
a sprawiedliwość odstawiona daleko,
bo prawda jest podważana publicznie,
a szczerość nie może dojść do głosu.
15Prawda została wygnana,
a kto nie chce popełniać zła, pada ofiarą grabieży.
A Pan widział, że nie ma prawości,
i to Mu się nie podobało.
16Widział, że nikt nie staje w jej obronie,
i bardzo się nad tym zdumiał.
Wtedy sam podniósł zbawcze ramię
i wsparł się na swej sprawiedliwości.
17Jak pancerz założył sprawiedliwość
i hełm zbawienia na głowę.
Strój odpłaty włożył jak szatę,
żarliwością okrył się jak płaszczem.
18Odpłaci stosownie do czynów:
swoim przeciwnikom – odwetem;
również wyspom odpłaci odwetem.
19Wtedy lękać się będą na zachodzie imieniaPana,
bo przybędzie jak spiętrzona rzeka
gnana tchnieniem Pana.
20Na Syjon jednak przyjdzie jako odkupiciel
do potomków Jakuba, którzy porzucili dawne grzechy
21Takie oto jest moje przymierze z nimi – mówi Pan :
i moje słowa, które włożyłem w twe usta,
nie znikną z twoich ust ani z ust twojego potomstwa,
ani z ust potomków twoich synów –
mówi Pan – odtąd i na wieki!
Iz 60
601Powstań, zajaśniej, bo nadeszła twoja światłość i wzeszła nad tobą chwała Pana !
2Bo oto ciemność okrywa ziemię
i mrok spowija narody,
ale nad tobą wschodzi blask Pana
i jawi się nad tobą Jego chwała!
3Narody pójdą do twojej światłości
i królowie do blasku twojej jutrzenki.
4Podnieś oczy i spójrz dokoła!
Wszyscy się gromadzą, przychodzą do ciebie.
Twoi synowie przybywają z daleka,
a twoje córki – jak dzieci są niesione na rękach.
5Na ten widok rozpromienisz się radością,
a twoje serce przepełni wzruszenie,
gdyż przez morze napłyną do ciebie bogactwa,
tobie przypadnie majętność narodów.
6Zapełnisz się mnóstwem wielbłądów,
Wszystkie one przybędą do ciebie z Seby.
Przyniosą złoto i kadzidło
i będą z radością głosić chwałęPana .
7Wszystkie trzody Kedaru zbiorą się u ciebie,
będziesz miała do dyspozycji baranki z Nebajotu.
Na moim ołtarzu będą składane jako miła ofiara,
i tak wsławię moją wspaniałą świątynię.
8Kim są ci, którzy nadciągają jak obłoki,
fruną jak gołębie do swych gołębników?
a statki z Tarszisz płyną na czele ich floty,
aby z daleka sprowadzić twych synów,
a wraz z nimi srebro i złoto,
dla imieniaPana, twojego Boga,
dla Świętego Izraela, który ciebie wsławił.
10Cudzoziemcy odbudują twoje mury,
ich władcy będą ci służyli.
Bo uderzyłem cię w swoim gniewie,
lecz w swej łaskawości zmiłowałem się nad tobą.
11Twoje bramy będą wciąż otwarte,
nie będą zamknięte w dzień ani w nocy,
aby można było wnosić do ciebie bogactwo narodów.
Ich władcy idą na czele.
12Bo naród i królestwo,
które nie będą ci służyły, upadną.
Takie narody zaginą całkowicie.
13Chwała Libanu przyjdzie do ciebie,
cyprysy, wiązy i bukszpany,
aby wsławić moje święte miejsce.
Otoczę czcią miejsce, gdzie stoją moje nogi.
14Przyjdą do ciebie pokornie
synowie twoich ciemięzców.
Padną na twarz u twoich stóp
wszyscy, którzy tobą gardzili.
I nazywać cię będą „miastem Pana”,
15Byłaś opuszczona i znienawidzona
i omijał cię przechodzień,
a teraz uczynię cię chlubą na wieki,
radością przez pokolenia!
16Ssać będziesz mleko narodów,
królewskie piersi ssać będziesz.
Wtedy uznasz, że Ja jestem Panem, twoim zbawcą,
twoim odkupicielem, potężnym Bogiem Jakuba!
17Zamiast miedzi sprowadzę ci złoto,
zamiast żelaza – srebro,
zamiast drewna sprowadzę ci miedź,
a zamiast kamieni – żelazo.
Ustanowię pokój twoim stróżem,
a sprawiedliwość twoim zwierzchnikiem.
18Nie usłyszy się już o przemocy w twoim kraju
ani o spustoszeniu i ruinie w twoich granicach.
Nazwiesz swe mury „Zbawieniem”,
19Nie będzie ci już potrzebne słońce, by oświecać dzień,
ani nie przyda ci się blask księżyca,
bo Pan będzie twoją wieczną światłością,
twój Bóg będzie twą wspaniałością!
20Twoje słońce już nigdy nie zajdzie
i nie zniknie twój księżyc,
bo Pan będzie twoją wieczną światłością
i skończą się dni twojej żałoby!
21W twoim ludzie wszyscy będą sprawiedliwi
i na zawsze posiądą ziemię.
Będą latoroślą przeze Mnie zasadzoną,
dziełem moich rąk, przez które siebie wsławię.
22Najmniejszy rozmnoży się tysiąckrotnie,
a słaby stanie się potężnym narodem!
Ja, Pan, w swoim czasie szybko tego dokonam.
Iz 61
611Duch PanaBoga nade mną, bo Pan mnie namaścił,
abym ubogim głosił dobrą nowinę.
Posłał mnie, abym opatrzył rany złamanych na duchu,
abym ogłosił więźniom wyzwolenie,
a zniewolonych uczynił wolnymi,
2abym ogłosił rok łaski od Pana
abym pocieszał wszystkich pogrążonych w żałobie,
3niósł radość opłakującym Syjon,
dał im diadem zamiast popiołu,
olejek radości zamiast żałoby,
płaszcz chwały zamiast przygnębienia!
Będą ich nazywać dębami sprawiedliwości,
które Pan zasadził, aby wsławić siebie.
4I odbudują pradawne ruiny,
ze zgliszcz dźwigną prastare budowle,
odnowią zniszczone miasta,
rumowiska leżące od pokoleń.
5Obcy się stawią, aby paść wasze trzody,
i cudzoziemcy przyjdą uprawiać wasze pola i winnice.
6A o was będą mówić „kapłani Pana”
i będą was nazywać sługami naszego Boga.
Będziecie korzystać z majętności narodów
i chlubić się ich chwałą.
7Doznaliście wstydu podwójnie
i z radością krzyczano: „Hańba jest waszym udziałem!”,
dlatego posiądziecie podwójny dział w swoim kraju
i będziecie się cieszyć wieczną radością.
8Bo Ja, Pan, kocham prawość,
a nienawidzę bezprawia i krzywdy!
Dam im uczciwą zapłatę
i zawrę z nimi wieczne przymierze!
9Ich ród będzie znany wśród narodów,
a ich potomstwo pośród ludów.
Wszyscy, którzy ich ujrzą, poznają,
że są błogosławionym potomstwem Pana.
10Dzięki Panu niezmiernie się weselę,
raduję się moim Bogiem,
bo ubrał mnie w szaty zbawienia,
okrył mnie płaszczem sprawiedliwości,
jak pana młodego ozdobionego diademem,
jak pannę młodą strojną w swe klejnoty.
11Bo jak ziemia wydaje plony
i jak w ogrodzie kiełkują nasiona,
tak Pan Bóg sprawi, że wzejdzie sprawiedliwość
i pieśń chwały zabrzmi wobec wszystkich narodów!
Iz 62
621Przez wzgląd na Syjon nie będę milczał, przez wzgląd na Jerozolimę nie spocznę,
aż zabłyśnie jej sprawiedliwość,
a jej zbawienie zapłonie jak pochodnia!
2Narody ujrzą twoją sprawiedliwość,
a wszyscy władcy twoją chwałę.
I będą cię nazywać nowym imieniem,
3Będziesz wspaniałą koroną w ręku Pana
i królewskim diademem w dłoni twego Boga.
4Już cię nie będą nazywali „Opuszczona”
i o ziemi twojej nie powiedzą „Spustoszona.
Lecz nazwą cię „Moje w niej upodobanie”,
a twoją krainę – „Poślubiona”.
Gdyż Pan ma w tobie upodobanie,
a twoja kraina będzie poślubiona.
5Bo jak młodzieniec poślubia dziewicę,
tak twój Budowniczy poślubi ciebie.
I jak pan młody cieszy się panną młodą,
tak twój Bóg będzie radował się tobą!
6Na twoich murach, Jerozolimo,
rozstawiłem strażników,
przez cały dzień i całą noc,
Wy, którzy pamiętacie o Panu,
nie szukajcie dla siebie wytchnienia
7i Jemu wytchnienia nie dajcie,
dopóki nie umocni Jerozolimy
i dopóki nie uczyni jej
chwałą na ziemi.
8Pan przysiągł na swą prawą rękę
„Nie wydam już twojego zboża
na pastwę twoich nieprzyjaciół.
Obcy nie będą już pili twego wina,
przy którym się trudziłaś.
9Lecz ci, którzy zbierali zboże
będą się nim żywić,
wysławiając Pana,
a zbierający winogrona
sami będą pić wino
na dziedzińcach mojej świątyni.
10Wchodźcie, przechodźcie przez bramy!
Budujcie trakt, budujcie!
Oczyśćcie go z kamieni!
Postawcie znak, by wskazać drogę ludom!
11Oto Pan ogłasza
aż po krańce ziemi:
«Oto przybywa twój Zbawca!
Oto z Nim idzie Jego nagroda,
a przed Nim Jego zapłata».
12Nazywać ich będą „Ludem świętym”,
„Odkupionymi przez Pana”,
a ciebie nazwą „Poszukiwana”,
„Miasto nieopuszczone.
Iz 63
631Kim jest ten, który przybywa z Edomu w szkarłatnych szatach z Bosry,
wspaniały w swoim stroju,
kroczący z wielką mocą?
„To Ja, który głoszę sprawiedliwość
i mam moc, aby zbawić!.
2Dlaczego twoje odzienie jest czerwone,
twoje szaty – jak u tego, który wytłacza wino?
3„Ja sam wytłaczałem je w kadzi
i nie było ze Mną nikogo spośród narodów.
i wyciskałem w swym oburzeniu,
a ich sok tryskał na moją szatę
i poplamiłem sobie całe odzienie.
4Bo w sercu obmyśliłem dzień odpłaty,
nadszedł rok mojego odkupienia.
5Patrzyłem, lecz nikt nie przychodził z pomocą,
i zdumiałem się, że nikt nie ofiarował wsparcia.
Wtedy sam podniosłem swoje zbawcze ramię
i wsparłem się na swym oburzeniu.
6Zdeptałem więc ludy w swoim gniewie,
upoiłem ich moim oburzeniem,
a ich sok spłynął na ziemię.
dzieła Pana chwalebne,
wszystko to, co Pan dla nas uczynił
i wielką dobroć dla domu Izraela,
którą okazał nam w swym miłosierdziu
i w ogromie łask swoich.
8Powiedział: „Oni są prawdziwie moim ludem,
synami, którzy nie postępują kłamliwie.
I stał się ich Zbawcą
9w każdej niedoli.
lecz On sam ich wybawił!
W swojej miłości i w swej litości
On ich odkupił.
Podtrzymywał ich i dźwigał
od niepamiętnych czasów!
10Lecz oni buntowali się
i zasmucali Jego świętego ducha,
więc przemienił się w ich wroga
i zaczął z nimi walczyć.
11Wtedy wspomnieli o pradawnych dniach,
o Mojżeszu i o jego ludzie:
„Gdzie jest Ten, który z wody wyciągnął pasterza swej trzody?.
Gdzie jest Ten, który tchnął w jego wnętrze
12Ten, który sprawił, że Jego chwalebne ramię
towarzyszyło prawej ręce Mojżesza;
Ten, który rozdzielił przed nimi wodę,
zyskując sobie wiekuiste imię;
13Ten, który prowadził ich przez morskie odmęty
jak rumaka po stepie,
tak że się nie potknęli?.
14Duch Pana kierował ich na spoczynek
jak trzodę, która schodzi w dolinę.
aby wsławić swoje imię!
15Spójrz z nieba i wejrzyj
z Twojego świętego i wspaniałego mieszkania na wysokości!
Gdzie Twoja zazdrość, Twoja moc,
wzruszenie Twego serca?
Nie powstrzymuj swojego miłosierdzia!
16Ty jesteś przecież naszym ojcem!
Bo Abraham nas nie poznaje,
a Izrael nie przyznaje się do nas,
lecz Ty, Panie , jesteś naszym ojcem,
17Dlaczego, Panie, pozwalasz nam gubić Twoje drogi
i zamykać nasze serca na bojaźń przed Tobą?
Zwróć się ku nam znowu przez wzgląd na Twoje sługi,
na plemiona, które są Twoją własnością.
18Dlaczego nasi wrogowie zdeptali Twoją świątynię,
posiadał tylko przez chwilę?
19Staliśmy się tacy,
jak gdybyś nie panował nad nami od wieków,
jak gdyby nie wzywano wśród nas Twojego imienia.
Obyś rozdarł niebo i zstąpił,
a góry zatrzęsą się przed Tobą!
Iz 64
641Jak ogień rozpala krzewy, a wodę ogień doprowadza do wrzenia,
tak dasz poznać swoje imię Twym wrogom,
2Dokonujesz rzeczy przedziwnych,
których nie ośmielamy się oczekiwać.
Zstępujesz,
a przed Tobą trzęsą się góry.
3O czymś takim nigdy nie słyszano
i czegoś takiego nie znano!
Żadne oko nie widziało Boga,
jak tylko Ciebie,
gdy wspierasz tych, którzy Tobie ufają.
4Ujmujesz się za tymi, którzy z radością czynią sprawiedliwość,
którzy postępują zgodnie z Twoją wolą.
Oto Ty zawrzałeś gniewem, bo zgrzeszyliśmy.
Od dawna tak postępowaliśmy,
czy możemy być zbawieni?
5Wszyscy staliśmy się jak rzeczy nieczyste,
cała nasza sprawiedliwość jak splamione ubranie.
Wszyscy zwiędliśmy jak liście,
a nasze winy uniosły nas jak wiatr
6i nikt nie wzywał Twojego imienia,
nie powstał, aby uchwycić się Ciebie.
Dlatego odwróciłeś od nas swoje oblicze
i wydałeś nas w moc naszej winy.
7A przecież, Panie, Ty jesteś naszym ojcem!
My jesteśmy gliną, a Ty naszym Stwórcą.
Wszyscy jesteśmy dziełem rąk twoich!
8Nie gniewaj się tak bardzo, Panie,
i nie pamiętaj naszych win na zawsze!
Spójrz, że my wszyscy
9Twoje święte miasta stały się pustynią,
10Nasz święty dom, nasza chluba,
w której wychwalali Cię nasi przodkowie,
stała się pastwą ognia,
i wszystko, co dla nas najdroższe,
stało się rumowiskiem.
11Czy pozostaniesz na to obojętny, Panie,
czy będziesz milczał i tak bardzo nas doświadczał?
Iz 65
651Pozwoliłem się szukać tym, którzy nie pytali o Mnie, i znaleźć tym, którzy Mnie nie szukali.
Mówiłem: „Oto jestem tutaj! Oto jestem!”
do narodu, który nie wzywał mojego imienia.
2Przez cały dzień wyciągałem ręce
do ludu nieposłusznego i buntowniczego,
kierując się własnymi zamysłami;
3do ludu, który stale pobudza Mnie do gniewu,
4Przesiadują na grobach,
spędzają noce w tajemnych miejscach,
i zepsuty sos przechowują w naczyniach.
5Mówią: „Odsuń się!
Nie zbliżaj się do mnie,
Te rzeczy rozpalają mój gniew
i są ogniem, który cały dzień płonie.
6Oto co mam zapisane przed sobą:
Nie będę milczał, ale im odpłacę.
A zapłacę im odpowiednio,
7stosownie do ich win, a także do win ich przodków –
za to, że palili na wzgórzach kadzidło
i znieważali Mnie na pagórkach.
Wymierzę im stosowną zapłatę,
każdemu odpowiednią.
„Podobnie jak znajdując sok w winnym gronie
mówi się: «Nie niszcz go,
gdyż jest w nim błogosławieństwo»,
tak też postąpię przez wzgląd na moje sługi,
aby nie zniszczyć wszystkiego.
9Sprawię, że z Jakuba wyjdzie potomstwo,
a z Judy ci, którzy odziedziczą moje góry.
Posiądą je moi wybrani,
zamieszkają tam moi słudzy.
10Szaron stanie się łąką dla owiec,
dolina Akor – stajnią dla bydła,
dla mojego ludu, który Mnie szuka.
11Lecz was, którzy opuszczacie Pana,
zapominacie o mojej świętej górze,
zastawiacie stół dla Fortuny
i napełniacie czarę dla Przeznaczenia,
12przeznaczam pod miecz
i wszyscy padniecie podczas rzezi!
Ponieważ wołałem, a nie odpowiadaliście,
mówiłem, a nie słuchaliście,
czyniliście to, co Mi się nie podoba,
i wybieraliście to, co nie jest zgodne z moją wolą.
13Dlatego tak mówi Pan Bóg:
„Oto moi słudzy będą jedli,
a wy będziecie głodować.
Moi słudzy będą pili,
a wam będzie dokuczało pragnienie.
Moi słudzy będą się radowali,
a wy będziecie się wstydzić.
14Moi słudzy będą śpiewać radośnie
wy zaś będziecie zawodzili z bólem serca
i lamentowali, złamani na duchu.
15Wasze imię stanie się przekleństwem,
moi wybrani będą mówić:
«Niech tak jak ich Pan Bóg dotknie cię śmiercią!».
A moi słudzy będą nazwani innym imieniem.
16Kto życzy sobie błogosławieństwa na ziemi,
niech życzy sobie błogosławieństwa od Boga wiernego,
a kto przysięga na ziemi,
na Boga wiernego niech składa swą przysięgę.
Bo pójdą w niepamięć poprzednie udręki
i będą zakryte przed moimi oczyma.
17Bo oto Ja stwarzam nowe niebo i nową ziemię
i poprzednich rzeczy nie będą już wspominać,
nikomu na myśl już nie przyjdą.
18Cieszcie się więc i radujcie na zawsze
tym, co teraz tworzę,
bo stwarzam Jerozolimę jako wesele
i jej lud jako przyczynę radości.
19Będę się cieszył z Jerozolimy
i radował z mojego ludu.
Nie będzie już w niej słychać płaczu
ani głosów narzekania.
20Nie będzie tam już niemowlęcia,
żyjącego tylko kilka dni,
ani też starca,
który nie dożyłby sędziwego wieku.
Będzie uchodził za młodzieńca,
kto umrze jako stuletni,
a kto by nie dożył stu lat,
będzie uchodził za dotkniętego klątwą.
21Zbudują domy i w nich zamieszkają,
założą winnice i będą spożywać ich plony.
22Nie będą budować, żeby ktoś inny zamieszkał,
nie będą sadzić, by ktoś inny się żywił.
będzie jak długowieczność drzewa
i moi wybrani długo korzystać będą
z tego, czego dokonają ich ręce.
23Nie będą się trudzić na próżno
ani rodzić dzieci, by żyły w strachu,
bo są potomstwem błogosławionym przez Pana ,
a wraz z nimi ich dzieci.
24Zanim więc zawołają, Ja odpowiem,
gdy jeszcze będą mówili, Ja już wysłucham.
25Wilk i jagnię będą paść się razem,
lew jak wół będzie jadał słomę,
a proch będzie pokarmem węża.
Nie będą wyrządzać zła ani krzywdy
na całej mojej świętej górze” –
Iz 66
661Tak mówi Pan: „Niebo jest moim tronem,
a ziemia podnóżkiem stóp moich.
Jaki dom możecie Mi zbudować
i gdzie jest miejsce, w którym miałbym odpocząć?
2Przecież to wszystko uczyniła moja ręka
i wszystko to jest moje! – wyrocznia Pana .
Lecz Ja patrzę na ubogiego
i skruszonego, który z czcią przyjmuje moje słowa.
3Co zaś do tych, którzy składają w ofierze wołu i zabijają człowieka,
poświęcają owcę i psa ofiarują,
przynoszą krew wieprza jako ofiarę pokarmową,
palą kadzidło i oddają cześć fałszywym bogom,
tak jak oni wybrali własne drogi
i znajdują upodobanie w swoich obrzydliwościach,
4tak samo Ja wybiorę dla nich udręki
i sprowadzę na nich przerażenie.
Bo gdy wołałem, nikt nie odpowiadał,
mówiłem, ale nie słuchali,
lecz czynili to, co Mi się nie podoba,
i wybierali to, co nie jest zgodne z moją wolą.
wy, którzy z czcią przyjmujecie Jego słowo:
Wasi bracia was nienawidzą,
pogardzają wami z powodu mojego imienia
i powiadają: „Niech Pan okaże swoją chwałę,
abyśmy widzieli waszą radość!”,
lecz oni będą zawstydzeni.
6Odgłos zgiełku z miasta!
To głosPana, który oddaje swoim wrogom
należną im zapłatę.
7Zanim brzemienna poczuła bóle,
już porodziła.
Zanim bóle na nią przyszły,
wydała na świat potomka.
8Kto słyszał o czymś takim?
Kto widział coś takiego?
Czy kraj może być zrodzony w ciągu jednego dnia?
Czy naród może się urodzić w jednej chwili?
A jednak Syjon, zaledwie poczuł bóle,
porodził swoich synów.
9„Czy Ja, otwierając łono,
nie pozwolę urodzić?” – mówi Pan.
„Czy Ja, który pozwalam rodzić,
zamknę łono?” – mówi twój Bóg.
10Radujcie się razem z Jerozolimą!
Cieszcie się z nią wszyscy,
którzy ją kochacie!
Wraz z nią weselcie się niezmiernie
wszyscy, którzy smuciliście się nad nią,
11abyście ssali do syta
z jej piersi pociechy,
abyście napili się i pokrzepili
z piersi jej chwały.
12Ponieważ tak mówi Pan:
„Oto skieruję do niej pokój jak rzekę
i wspaniałości narodów jak wezbrany potok.
Będziesz karmiona jak niemowlę,
będziesz noszona na rękach
i pieszczona na kolanach.
13Jak matka pociesza syna,
tak Ja będę was pocieszał!
W Jerozolimie będziecie pocieszeni!
14Na ten widok rozraduje się wasze serce,
a wasze ciało odmłodnieje jak świeża trawa.
Tak ręka Pana objawi się Jego sługom,
15Bo oto Pan przybędzie w ogniu,
a Jego rydwany pędzą jak huragan,
i swoją grozę wśród płomieni ognia.
16Bo Pan ogniem i mieczem dokona sądu
nad całą ziemią i nad każdym stworzeniem.
I będzie wielu pobitych przez Pana.
17Ci, którzy dokonują obrzędów oczyszczeń i poświęceń,
aby wejść do gajów,
za tym, który jest już wewnątrz;
ci, którzy spożywają mięso wieprzowe, płazy i myszy,
razem zostaną zgładzeni
18„Ale Ja znam ich czyny i myśli!
Przybędę, aby zgromadzić wszystkie narody i języki,
a one przyjdą i ujrzą moją chwałę!
i poślę ocalałych spośród nich do narodów:
do Tarszisz, Put, Lud, Meszek,
do wysp dalekich, gdzie jeszcze nie słyszano o Mnie
i nie widziano mojej chwały.
Oni będą głosili moją chwałę wśród narodów
20i przyprowadzą wszystkich waszych braci
spośród wszystkich narodów
na koniach i wozach, w lektykach,
na mułach i wielbłądach
na moją świętą górę, do Jeruzalem
– mówi Pan –
tak jak Izraelici przynoszą do świątyniPana
dar ofiarny w czystych naczyniach!
21Także spośród nich wezmę sobie niektórych
na kapłanów i lewitów – mówi Pan .
22Bo podobnie jak nowe niebo
i nowa ziemia, które Ja stworzę,
będą trwały przede Mną
tak też będzie trwało wasze potomstwo i wasze imię!
wszyscy ludzie będą przybywali,
aby oddać Mi pokłon –
mówi Pan.
24A gdy będą wychodzić, będą oglądać
zwłoki ludzi, którzy buntowali się przeciwko Mnie.
Bo ich robak nie umrze,
a ogień nie zgaśnie.
I będą odrazą
dla wszelkiego stworzenia.
Jr 1
11Słowa Jeremiasza, syna Chilkiasza, z kapłańskiego rodu z Anatot Beniamina. 2Pan przemówił do niego za dni Jozjasza, syna Amona, króla Judy, w trzynastym roku jego panowania.3Przemawiał do niego również za dni Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy, aż do końca jedenastego roku Sedecjasza, syna Jozjasza, króla Judy, kiedy to w piątym miesiącu przesiedlono mieszkańców Jerozolimy.
4Pan przemówił do mnie następującymi słowami:5„Zanim ukształtowałem cię w łonie matki, znałem cię. Zanim przyszedłeś na świat, uświęciłem cię i ustanowiłem prorokiem dla narodów. 6A ja powiedziałem: Ach, Panie mój, Boże, nie umiem przemawiać, gdyż jestem młody.7Powiedział do mnie Pan: „Nie mów: «Jestem młody», bo pójdziesz, dokądkolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek ci polecę.8Nie bój się nikogo, gdyż Ja jestem z tobą, żeby cię bronić – wyroczniaPana.9Pan wyciągnął rękę, dotknął moich ust i powiedział mi: „Oto kładę moje słowa w twoje usta.10Patrz! Ustanawiam cię dzisiaj nad narodami i nad królestwami, żebyś wyrywał i powalał, żebyś niszczył i burzył, żebyś budował i sadził”.
11Pan przemówił do mnie następującymi słowami: „Co widzisz, Jeremiaszu?. Odpowiedziałem: Widzę gałązkę drzewa migdałowego.12Powiedział do mnie Pan: „Dobrze widzisz, gdyż Ja czuwam, aby moje słowo się spełniło”.
13Ponownie Pan przemówił do mnie: „Co widzisz?. Odpowiedziałem: Na północy widzę przechylony kipiący kocioł.14Powiedział mi Pan: „Z północy nadejdzie nieszczęście na wszystkich mieszkańców kraju.15Ja sam wezwę wszystkie rody królestw północnych – wyroczniaPana.
Przyjdą i ustawią swoje trony
wokół otaczających ją murów
i wokół wszystkich miast Judy.
16Wydam na nie wyrok
za wszelkie ich zło:
że Mnie opuścili, palili kadzidło obcym bogom
i oddawali pokłon dziełom rąk swoich.
17Ty natomiast przepasz się,
wstań i powiedz im wszystko,
co ci nakażę.
Nie lękaj się,
abym cię nie napełnił trwogą przed nimi.
18Czynię cię dziś umocnionym miastem,
żelazną kolumną, murem ze spiżu
przeciw całemu krajowi, królom Judy,
jego książętom, kapłanom i ludowi ziemi.
19Będą walczyć z tobą,
ale cię nie pokonają,
gdyż Ja jestem z Tobą – wyrocznia Pana –
żeby cię bronić.
Jr 2
21Pan przemówił do mnie tymi słowami:2„Idź i ogłoś to Jerozolimie:
Tak mówi Pan:
Pamiętam o tobie, o twej młodzieńczej czułości,
o narzeczeństwie pełnym miłości,
gdy szłaś za Mną przez pustynię,
ziemię, której nikt nie obsiewa.
jako pierwociny Jego zbiorów.
Kto próbował je spożyć, stawał się winny,
spotykało go nieszczęście
4Słuchajcie słowa Pana, domu Jakuba,
5Tak mówi Pan:
Co niewłaściwego znaleźli we Mnie wasi przodkowie,
że Mnie opuścili?
Poszli za marnością i sami zmarnieli.
6Nie pytali wcale: «Gdzie jest Pan,
który wyprowadził nas z Egiptu?
Ten, który prowadził nas przez pustynię,
przez kraj stepów i rozpadlin,
kraj suchy i mroczny,
którędy nikt nie chodzi
i gdzie nikt nie mieszka?».
7Wprowadziłem was do kraju urodzajnego,
byście spożywali jego owoce
i korzystali z jego bogactw.
Lecz wy skalaliście mój kraj, wchodząc do niego,
i uczyniliście obrzydliwym moje dziedzictwo.
8Kapłani nie pytali: «Gdzie jest Pan?».
Znawcy Prawa Mnie nie poznali,
pasterze buntowali się przeciwko Mnie,
prorocy prorokowali w imię Baala
9Dlatego będę nadal prowadził spór z wami
– wyrocznia Pana –
i będę się spierał z waszymi potomkami.
10Przejdźcie do granic Kittim i zobaczcie.
Poślijcie do Kedar i przyjrzyjcie się uważnie.
Zapytajcie: «Czy stało się coś podobnego?
11Czy jakiś naród zmienił kiedyś swych bogów,
choć oni nie są bogami?».
Tymczasem mój lud zmienił swą chwałę
na coś, co jest bezsilne.
12Zdumiejcie się nad tym, niebiosa!
Zadrżyjcie z przerażenia
– wyrocznia Pana.
13Bo podwójne zło popełnił mój lud:
porzucili Mnie, źródło żywej wody,
żeby sporządzić sobie zbiorniki,
zbiorniki popękane, nie utrzymujące wody.
14Czy Izrael jest sługą?
Czy urodził się niewolnikiem?
Dlaczego więc stał się łupem?
15Lwy nad nim ryczą przeraźliwie.
Jego kraj zamienił się w pustynię.
Jego miasta spłonęły i opustoszały.
16Mieszkańcy Nof i Tachpanches
również cię ogołocili.
17Sam jesteś sobie winien,
bo opuściłeś Pana, twego Boga,
kiedy cię prowadził drogą.
18A teraz po co ci iść do Egiptu?
Żeby pić wodę Nilu?
Żeby pić wodę Eufratu?
i skarci twoja niewierność.
Zrozum i przekonaj się,
że odchodząc od Pana, twojego Boga,
sprowadzisz na siebie nieszczęście i gorycz.
Nie odczuwałeś bojaźni przede Mną
– wyrocznia Pana, Boga Zastępów.
20Dawno już, córko izraelska, złamałaś swe jarzmo,
zerwałaś więzy i powiedziałaś:
«Nie będę służyć!».
Na każdym wzniesieniu
i pod każdym drzewem zielonym
dopuszczałaś się nierządu.
21Ja cię zasadziłem
jako szlachetną winnicę,
prawdziwie wybrane nasienie.
Jak to się stało, że jesteś teraz
zwyrodniałą dziką winoroślą?
wiele ługu i sody,
nie ukryjesz przede Mną brudu swojej winy
– wyrocznia Pana Boga.
23Jak możesz mówić:
«Nie jestem splamiona!
Nie chodziłam za baalami!».
Spójrz na twoje drogi w dolinie.
Przyjrzyj się temu, co uczyniłaś,
młoda, płocha wielbłądzico,
brykająca na wszystkie strony.
24Dzika oślico, oswojona z pustynią,
w niepohamowanej żądzy
ledwie chwytałaś powietrze.
Kto powstrzyma jej namiętność?
Każdy, kto jej szuka w miesiącu jej rui,
znajdzie ją bez trudu.
25Uważaj, aby twoje nogi nie zostały bose
i twoje gardło nie wyschło z pragnienia.
Lecz ty mówisz:
«To nieważne!
Kocham obcych i pójdę za nimi».
26Jak wstydzi się złodziej, gdy zostanie przyłapany,
tak zmieszał się dom Izraela:
poczynając od króla, książąt,
kapłanów i proroków.
27Mówią do drewna: «Jesteś moim ojcem!»,
a do skały: «Ty mnie urodziłaś!».
Odwracają się do Mnie plecami, a nie twarzą,
ale gdy ich spotka nieszczęście, wołają:
«Zrób coś! Wybaw nas!».
28Judo, gdzie są bogowie, których sobie zrobiłeś?
Niech się ruszą, by cię wybawić
w czasie twojego nieszczęścia!
Przecież twoi bogowie są liczni jak twe miasta!
29Dlaczego prowadzicie spór ze Mną?
Wszyscy zbuntowaliście się przeciwko Mnie
– wyrocznia Pana.
30Na próżno karciłem waszych synów.
Nie przyjęli tego pouczenia.
Od waszego miecza ginęli wasi prorocy,
jakby ich lew pożerał.
31Wy, obecne pokolenie!
Słuchajcie tego, co mówi Pan:
Czy Ja byłem dla Izraela pustynią i krainą ciemności?
Dlaczego więc mój lud mówi:
«Uwolniliśmy się i już nie przyjdziemy do Ciebie!».
32Czy zapomina dziewczyna o swoich ozdobach
i narzeczona o swoich wstążkach?
A mój lud nie pamięta o Mnie
od zamierzchłych czasów!
33Gdy szukasz kochanków,
jakże sprawnie znajdujesz drogę!
Dlatego nawet najgorsi
mogą się uczyć twych dróg od ciebie.
34Nawet na twoich szatach
niewinnych, choć nie przyłapałaś ich na włamaniu.
Mimo to 35mówisz:
«Jestem niewinna!
Ach, On na pewno swój gniew powstrzyma».
Lecz Ja będę cię sądził właśnie za to,
że powiedziałaś: «Nie zgrzeszyłam!».
36Jak bardzo poniżyłaś samą siebie,
schodząc na inne drogi.
Upokorzy cię Egipt,
tak jak kiedyś upokorzyła cię Asyria.
37I wyjdziesz stamtąd, zakrywając swą twarz rękami,
bo Pan odrzucił to, w czym pokładasz ufność,
i nie zapewni ci to pomyślności.
Jr 3
31Pytają: «Jeśli mąż oddali swą żonę,
ona zaś odejdzie od niego
i stanie się żoną innego,
to czy może on jeszcze do niej wrócić?».
Kraino zhańbiona!
Ty, która cudzołożyłaś z licznymi kochankami,
chcesz wrócić do Mnie? – wyroczniaPana .
2Podnieś swój wzrok na wzgórza i popatrz:
Czy jest miejsce, gdzie się nie hańbiłaś?
Przy drogach czekałaś na kochanków
jak Arab wyglądający karawan na pustyni.
Kalałaś kraj swą bezecną rozpustą.
3Chociaż ulewy zostały wstrzymane
i nie było wiosennego deszczu,
ty wciąż nie chciałaś wstydzić się swego postępowania,
jak kobieta przyzwyczajona do nierządu.
4A teraz wołasz do Mnie:
«Mój Ojcze! Jesteś przyjacielem mej młodości».
5Myślisz sobie: «Czy ktoś może gniewać się na wieki?
Czy można zachowywać urazę na zawsze?».
Dopuszczałaś się nieprawości
i uchodziło ci to bezkarnie.
6Za panowania króla Jozjasza Pan powiedział do mnie: „Czy widziałeś, co zrobiła wiarołomna kraina Izraela? Chodziła na każde wyższe wzniesienie, pod każde zielone drzewo, żeby cudzołożyć.7Myślałem, że potem wróci do mnie, ale nie wróciła. Widziała to jej niewierna siostra Juda. 8Widziała, że oddaliłem wiarołomną krainę Izraela, wręczając jej dokument rozwodu z powodu cudzołóstwa. Jednak jej niewierna siostra Juda nie przejęła się tym i również ona zaczęła cudzołożyć.9Bez oporów oddała się cudzołóstwu i splamiła kraj. Cudzołożyła z kamieniem i drewnem. 10I nawet po tym wszystkim niewierna siostra Juda nawróciła się do Mnie nie całym swym sercem, lecz tylko pozornie – wyrocznia Pana.
„Wiarołomny Izrael okazał się bardziej sprawiedliwy
12Idź i głoś te słowa w kierunku północnym.
Powiesz: Wróć, wiarołomny Izraelu
Nie będę już na was gniewnie spoglądał,
bo jestem łaskawy – wyrocznia Pana –
nie będę się gniewał na wieki.
13Ale uznaj swoją winę,
bo zbuntowałeś się przeciw Panu,
twojemu Bogu.
I biegałeś po wszystkich drogach ku obcym,
– wyrocznia Pana.
14Wróćcie, synowie wiarołomni – wyrocznia Pana, bo Ja jestem waszym Panem. Wybiorę was, po jednym z miasta, po dwóch z każdego rodu, i wprowadzę was na Syjon.15Dam wam pasterzy, którzy będą was prowadzić według mego serca. Będą was paść mądrze i roztropnie. 16I tak w owych dniach będziecie płodni i rozmnożycie się w kraju – wyrocznia Pana. Nie będą już więcej mówić: «Arka PrzymierzaPana!». Nie będą o niej myśleć, nie będą jej wspominać, nie będą odczuwać jej braku ani tworzyć nowej.17W tym czasie Jerozolima zostanie nazwana tronem Pana . Ze względu na imięPana nadane Jerozolimie zgromadzą się w niej wszystkie narody. Nie będą już postępować według zatwardziałości swego serca.18W owych dniach dom Judy złączy się z domem Izraela. Przyjdą razem z kraju północy do kraju, który dałem w dziedzictwo waszym przodkom.
19Powiedziałem sobie wtedy:
Jakże chciałbym cię zaliczyć do synów,
dać ci kraj rozkoszy,
najwspanialsze dziedzictwo wśród narodów.
I myślałem sobie:
Będziecie wołać do Mnie: «Mój Ojcze!»
i nie odwrócicie się ode Mnie.
20Lecz jak żona niewierna swemu mężowi,
tak wy Mnie zdradziliście,
21Głos się rozlega na wzniesieniach,
błagalny płacz Izraelitów,
bo postępowali przewrotnie,
zapomnieli o Panu, swoim Bogu.
22Nawróćcie się, wiarołomni!
Ja uleczę wasze odstępstwa.
«Oto jesteśmy, przyszliśmy do Ciebie,
bo Ty jesteś Panem, naszym Bogiem.
23To prawda, że zawiodło nas bałwochwalstwo
zgiełkliwie sprawowane na górach.
To prawda, że u Pana, Boga naszego,
jest wybawienie Izraela.
24Ale od naszej młodości Hańba pożerała
dorobek naszych przodków:
ich trzody, ich bydło,
ich synów oraz ich córki.
25Hańba jest naszym posłaniem.
Okryliśmy się wstydem.
Tak! Grzeszyliśmy przeciw Panu, naszemu Bogu,
podobnie jak nasi przodkowie,
od swojej młodości aż do tej pory.
Nie słuchaliśmy głosuPana, naszego Boga».
Jr 4
41Jeśli chcesz wrócić, Izraelu – wyrocznia Pana – to powróć do Mnie!
Jeśli usuniesz twe bożki,
nie będziesz już musiał się tułać.
2Jeśli będziesz przysięgał: «Na życie Pana »
zgodnie z prawdą, uczciwie, sprawiedliwie,
to narody będą sobie wzajemnie życzyć
takiego błogosławieństwa jak twoje
3Tak bowiem mówi Pan mieszkańcom Judy i Jerozolimy:
Przygotujcie pod zasiew nowe grunty
i nie siejcie pomiędzy cierniami.
4Poddajcie obrzezaniu wasze serca
i porzućcie swój upór wobec Pana,
mieszkańcy Judy i Jeruzalem.
W przeciwnym razie mój gniew wybuchnie jak ogień,
z powodu waszych złych czynów
rozpali się tak, że nikt nie zdoła go zagasić.
i sprawcie, aby usłyszano o tym w Jeruzalem!
Rozpowiadajcie, dmijcie w róg w całym kraju!
Wołajcie, ogłoście mobilizację!
Mówcie: «Zgromadźcie się!
Wejdźmy do miast warownych!».
6Zatknijcie znaki wskazujące na Syjon!
Chrońcie się! Nie stójcie!
Bo Ja sprowadzę z północy nieszczęście
i wielką zagładę.
7Jak lew spomiędzy zarośli
wyrusza niszczyciel narodów.
Wyszedł ze swego miejsca,
aby twój kraj zamienić w pustynię.
Twoje miasta zostaną zburzone i opustoszeją.
Płaczcie i lamentujcie!
9W owym dniu – wyroczniaPana –
zabraknie odwagi królowi i książętom,
osłupieją kapłani, struchleją prorocy.
10I powiedziałem: „Ach! Panie mój, Boże,
czyżbyś oszukał ten lud i Jerozolimę?
Obiecywałeś nam pokój,
a oto mamy nóż na gardle.
11W owym czasie powiedzą temu ludowi i Jerozolimie:
„Gorący wiatr wieje z nagich wierzchołków pustyni
ale nie dla przesiewania albo czyszczenia.
12Silny wiatr przyjdzie na mój rozkaz,
teraz Ja sam wydam na was wyrok.
13Oto nieprzyjaciel nadciąga jak obłoki,
a jego rydwany jak huragan.
Szybsze niż orły są jego konie.
Biada nam! Będziemy zniszczeni!
14„Jerozolimo! Obmyj swe serce z nieprawości,
byś mogła doznać wybawienia.
Jak długo będziesz przechowywać
w swoim wnętrzu niegodziwe zamysły?
i z gór Efraima obwieszczają klęskę.
16Ogłaszajcie, że wrogowie są blisko!
Dajcie znać Jerozolimie:
«Nieprzyjaciele idą z dalekiego kraju.
Wznoszą okrzyki przeciw miastom Judy».
17Osaczają ją jak myśliwi,
gdyż zbuntowała się przeciw Mnie
– wyrocznia Pana.
18Twoje postępowanie i twoje czyny
sprowadziły na ciebie to nieszczęście.
Twoja nieprawość jest taka gorzka,
to ona cię zraniła w samo serce.
19O, moje wnętrze, wnętrze moje!
Wiję się z bólu.
Drży we mnie serce, nie mogę milczeć,
bo słyszę już dźwięk rogu
i okrzyki do boju.
20Jedna klęska przychodzi po drugiej,
cały kraj jest spustoszony.
Nagle mój obóz został zniszczony,
w jednej chwili moje namioty.
21Jak długo muszę patrzeć na wojenne znaki
i słuchać dźwięku rogu?
22Jakże głupi jest mój lud! Nie zna Mnie!
Są jak dzieci, które nie rozumieją.
Brakuje im rozeznania.
Mądrzy są w popełnianiu zła,
ale dobra czynić nie potrafią.
23Spojrzałem na ziemię i widzę bezładną pustkę;
na niebo, a widzę, że nie ma na nim światła.
24Spojrzałem na góry, a one się trzęsą
i wszystkie pagórki się chwieją.
25Spojrzałem i widzę, że nie ma już ludzi
i z nieba znikły ptaki.
26Spojrzałem, a oto urodzajny kraj staje się pustynią,
a wszystkie jego miasta obracają się w ruinę,
przed Panem,
pod żarem Jego gniewu.
27Tak bowiem Pan mówi:
„Cały kraj zostanie opuszczony,
ale przecież całkowicie go nie zniszczę.
28Ziemia pogrążyła się w żałobie,
a niebo się zaćmiło,
bo powiedziałem, postanowiłem i nie zmieniłem zdania.
I nie cofnę się przed tym!.
29Przed wrzawą jeźdźców i łuczników
ucieka całe miasto.
Kryją się w zaroślach i wchodzą na skały.
Wszystkie miasta wyludnione
i nikt w nich nie mieszka.
30A ty, co robisz?
Ubierasz się w szkarłat?
Stroisz się w złote ozdoby?
Powiększasz kredką oczy?
Na próżno się stroisz!
Wzgardzili tobą kochankowie,
oni czyhają na twoje życie!
31Słyszę głos cierpiącej kobiety,
jęk jak tej, która rodzi pierwszy raz.
To głos Syjonu! Jęczy, wyciąga dłonie:
„Biada mi! Bo moje życie
jest w rękach morderców.
Jr 5
51„Przebiegnijcie ulice Jeruzalem i rozejrzyjcie się, sprawdźcie, szukajcie na placach!
Czy znajdziecie choćby jednego, kto postępuje sprawiedliwie,
kto szuka prawdy? – Bo wtedy przebaczę miastu.
2A jeśli mówią: «Na życie Pana !»,
to przysięgają fałszywie.
3Panie! Czy Twoje oczy nie są zwrócone ku prawdzie?
Uderzyłeś ich, ale się nie zlękli.
Twarze ich są bardziej niewzruszone niż skała.
Nie chcieli się nawrócić.
4Powiedziałem sobie: Przecież są słabi.
Błądzą, bo nie znają drogiPana,
5Pójdę do dostojników i przemówię do nich,
gdyż oni znają drogę Pana,
prawo swojego Boga.
Lecz oni również złamali jarzmo,
zerwali więzy.
6Dlatego wypadną na nich lwy z zarośli,
pustynne wilki ich wygubią.
Lamparty będą na nich czyhać,
a ktokolwiek wyjdzie z miasta, zostanie rozszarpany.
Liczne są bowiem ich występki
i wzmogły się ich odstępstwa.
7„Jak w takim razie mam ci przebaczyć?
Twoje dzieci Mnie porzuciły
i przysięgały na tych, co nie są bogami.
Karmiłem ich, a oni cudzołożyli
i tłumnie odwiedzali dom rozpusty.
8Jak wyuzdane, rozpasane konie,
każdy rży do żony swego bliźniego.
Czyż za to ich nie ukarzę?
Czy nie dokonam pomsty na takim narodzie?
10Wyjdźcie na jej tarasy i zrujnujcie je,
ale nie zniszczcie ich do szczętu.
Usuńcie jej odrośle,
11Tak! Zdradzili mnie przewrotnie,
zarówno dom Izraela, jak i dom Judy” – wyrocznia Pana.
12Zaparli się Pana, mówiąc:
«Nie ma Go! Nie przyjdzie na nas nieszczęście!
Miecz ani głód nas nie dosięgnie».
13Prorocy są jak powiew wiatru,
ich słowa nic nie znaczą.
14Dlatego tak mówi Pan, Bóg Zastępów:
Za to, że tak mówili,
moje słowa uczynię w twoich ustach ogniem,
który strawi ten lud jak drewno.
15Sprowadzę też na was, domu Izraela,
naród z daleka – wyrocznia Pana –
naród niezwyciężony, naród starożytny,
naród, którego języka nie znasz
i którego mowy nie rozumiesz.
16Jego strzały sieją śmierć.
Każdy z nich jest waleczny.
17Pochłoną twoje zbiory i twoją żywność.
Pochłoną twoich synów i córki,
twoje owce i bydło,
twoje winnice i drzewa figowe.
Zburzą twoje twierdze,
gdzie miałeś nadzieję schronić się przed mieczem.
18Ale nawet w owych dniach – wyrocznia Pana –
nie zniszczę was do szczętu.
19A gdy cię zapytają: «Z jakiego powodu Pan, nasz Bóg, uczynił nam to wszystko?», powiesz im: „Jak wy Mnie porzuciliście i służyliście obcym bogom w waszym kraju, tak będziecie im służyć w obcym kraju.
20Głoście to w domu Jakuba
i rozgłaszajcie to w Judzie:
21Słuchajże tego uważnie,
ludu głupi i bezrozumny,
wy, którzy macie oczy, a nie widzicie,
macie uszy, a nie słyszycie!
22Czemu się Mnie nie lękacie?
– wyrocznia Pana.
Czemu nie drżycie przede Mną?
To Ja usypałem z piasku granicę morzu.
To Ja postanowiłem, że nigdy jej nie przekroczy.
Chociaż się burzy, jest bezsilne.
Jego fale huczą, ale nie przemogą.
23Lecz serce tego ludu jest krnąbrne i zbuntowane.
Odwrócili się i odeszli.
24I nie postanowili sobie:
«Bójmy się Pana, naszego Boga.
Tego, który daje deszcz we właściwym czasie:
deszcz jesienny i wiosenny,
i który wyznacza tygodnie na żniwa».
25To wasze winy zakłóciły ten porządek
i wasze grzechy pozbawiły was tych dóbr.
26Bo wśród mojego ludu znaleźli się bezbożni,
którzy rozpinają sieci jak ptasznicy,
zastawiają sidła, aby łapać ludzi.
27Jak klatka pełna jest ptaków,
tak ich domy są pełne oszustwa.
Dlatego stali się wpływowi i bogaci,
28otyli i tłuści.
Czynią nieprawość ponad wszelką miarę,
lekceważą prawo,
nie troszczą się o dobro sierot
i nie bronią praw biednych.
29Wyrocznia Pana:
Czyż za to ich nie ukarzę?
Czy nie dokonam pomsty na takim narodzie?
30Straszne i potworne rzeczy dzieją się w tym kraju.
31Prorocy głoszą kłamstwa,
kapłani dają się przekupić,
a mojemu ludowi to się podoba.
Lecz co zrobicie, gdy nadejdzie koniec?
Jr 6
61Synowie Beniamina, uciekajcie z Jerozolimy! Zagrajcie na rogu w Tekoa,
gdyż z północy nadchodzi nieszczęście
i wielka zagłada!
2Piękna, ale przewrotna,
3Do niej zdążają pasterze ze swymi trzodami,
wokół niej rozbijają swoje namioty,
każdy chwyta część dla siebie.
4«Ogłoście przeciw niej świętą wojnę!
Powstańcie! Wyruszymy tam w południe».
«Biada nam! Gdyż dzień się kończy
i widać już wieczorne cienie».
5«Powstańcie! Uderzmy w nocy
i zburzmy jego pałace!».
6Oto, co mówi Pan Zastępów:
Pościnajcie drzewa i usypcie wał
wokół Jerozolimy.
Bo jest to miasto kłamstw,
sama w nim przemoc.
7Jak w zbiorniku gromadzi się woda,
tak w niej nagromadziła się nieprawość.
Słyszy się w niej tylko o przemocy i gwałcie.
Nieustannie mam przed oczami
cierpienie i bicie.
8Jerozolimo, przyjmij naukę,
żebym nie zerwał więzi z tobą
i żebym nie uczynił ciebie pustkowiem
i bezludną ziemią.
9Tak mówi Pan Zastępów:
Wyzbierajcie dokładnie Resztę Izraela,
jak się zbiera pozostałe winogrona!
Ponownie sięgnijcie rękami ku jej gałęziom,
jak czynią to ogrodnicy!
10Do kogo mam przemówić,
kogo upomnieć, aby usłuchał?
więc nie potrafią słuchać.
Uważają słowo Pana za zniewagę
i nie chcą go słuchać.
11Pełno we Mnie oburzenia Pana.
Nie mogę już tego znieść!
Wyleję gniew na chłopców na ulicy
i na gromadę młodych mężczyzn.
Zostaną wzięci do niewoli
zarówno mąż, jak i żona,
człowiek dojrzały i starzec.
12Ich domy przypadną innym,
podobnie pola i żony.
Wyciągnę rękę
przeciwko mieszkańcom tego kraju – wyrocznia Pana.
13Bo wszyscy gonią za zyskiem,
tak mały, jak i wielki.
Również prorok i kapłan
popełniają oszustwa.
14Próbują zaleczyć klęskę mojego ludu,
nieodpowiedzialnie mówiąc o pokoju.
Ale pokoju nie będzie!
15Powinni się zawstydzić z powodu haniebnych czynów,
lecz oni wcale się nie wstydzą,
nie znają zawstydzenia.
Dlatego padną jak padli już inni,
w czasie, gdy ich będę karał
– mówi Pan.
16Tak mówi Pan:
Stańcie na drogach i patrzcie.
Pytajcie się o ścieżki odwieczne,
o drogę, która jest najlepsza.
Tę drogę wybierzcie,
a znajdziecie spoczynek dla dusz waszych.
Lecz oni powiedzieli: «Nie pójdziemy!».
17I ustanowiłem dla was strażników,
więc uważajcie na głos rogu.
Lecz oni powiedzieli: «Nie będziemy uważać!».
18Dlatego słuchajcie, narody,
wiedzcie, co im zamierzam uczynić.
19Słuchaj, ziemio: Oto Ja sprowadzę
na ten lud nieszczęście
jako owoc ich knowań,
bo nie zważali na moje słowa
i moim prawem wzgardzili.
20Na cóż Mi kadzidło, które sprowadzasz z Szeby,
i najlepsza trzcina z dalekiej krainy?
Nie mam upodobania w waszych całopaleniach
i nie są mi miłe wasze krwawe ofiary.
21Dlatego tak mówi Pan:
Oto Ja postawię przed tym ludem przeszkody,
potkną się o nie ojcowie wraz z synami,
zginą sąsiedzi i przyjaciele.
22Tak mówi Pan:
Nadchodzi lud z północy,
wielki naród powstaje z krańców ziemi.
23Mocno trzymają łuk i oszczep,
są okrutni i bezlitośni.
Ich głos huczy jak morze,
pędzą na koniach,
każdy gotowy do walki
przeciw tobie, córko Syjonu.
24Gdy usłyszeliśmy wieść o tym,
padł na nas strach, ogarnął nas lęk
jak bóle rodzącą kobietę.
25Nie wychodźcie w pole,
nie idźcie na drogę,
bo tam czyha miecz wroga
i trwoga dokoła!
26Córko, ludu mój, załóż wór pokutny
i tarzaj się w popiele,
okryj się żałobą jak po jedynaku
i gorzko rozpaczaj.
Znienacka bowiem przyjdzie na nas niszczyciel.
27„Nakazałem ci, abyś mój lud wypróbował.
Masz poznać i sprawdzić jego czyny.
28Wszyscy oni buntują się uparcie,
nieustanni oszczercy, twardzi jak miedź i żelazo.
Wszyscy żyją niegodziwie.
29Gdy miech mocno dmie,
ołów znika w ogniu.
Na próżno mozoli się hutnik,
gdyż złych nie da się oddzielić.
30Nazywają ich odrzuconym srebrem,
gdyż Pan ich odrzucił.
Jr 7
71Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza:2„Stań w bramie domuPana i tam głoś to słowo. Powiesz: Słuchajcie słowa Pana wszyscy Judejczycy, którzy wchodzicie przez te bramy, aby oddać pokłon Panu.3Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Poprawcie swoje postępowanie i swoje czyny, a sprawię, że będziecie mieszkać w tym miejscu.4Nie wierzcie tym słowom kłamliwym: «ŚwiątyniaPana ! Świątynia Pana! Świątynia Pana!».5Jeśli rzeczywiście poprawicie swoją postawę i swoje uczynki, jeśli naprawdę będziecie dla siebie nawzajem sprawiedliwi, 6jeśli nie będziecie uciskać przybysza, sieroty i wdowy, i nie będziecie przelewać niewinnej krwi w tym miejscu ani nie pójdziecie za obcymi bogami na własną zgubę, 7pozwolę wam mieszkać w tym miejscu, w kraju, który od dawna przeznaczyłem waszym przodkom na zawsze. 8Jednak wy ufacie zwodniczym słowom! 9Potraficie kraść, mordować, cudzołożyć, przysięgać fałszywie, palić kadzidło Baalowi, chodzić za obcymi bogami, których nie znacie, 10a potem przychodzicie i stajecie przede Mną w tym domu, który nosi moje imię, i mówicie: «Jesteśmy ocaleni!». I nadal popełniacie te wszystkie obrzydliwości.11Czy może uważacie, że ten dom, który nosi moje imię, jest kryjówką bandytów? Ja to widzę – wyroczniaPana.12Idźcie więc do mojego miejsca w Szilo, gdzie kiedyś obrałem mieszkanie mojemu imieniu, i zobaczcie, co zrobiłem z tym miejscem z powodu nieprawości mojego ludu, Izraela. 13Wyrocznia Pana: Oto dopuściliście się wszystkich tych czynów. Nie usłuchaliście, chociaż mówiłem do was niestrudzenie, wzywałem was, a nie odpowiedzieliście.14Dlatego z domem, który nosi moje imię, a w którym wy ufność pokładacie, oraz z miejscem, które dałem wam i waszym przodkom, postąpię tak, jak postąpiłem z Szilo. 15Odrzucę was, jak odrzuciłem wszystkich waszych braci oraz całe plemię Efraima.
16Ty zaś nie wstawiaj się za tym ludem. Nie zanoś za nim błagania ani modlitwy i nie proś Mnie, bo cię nie wysłucham. 17Czy nie widzisz, co oni robią w miastach Judy i na ulicach Jerozolimy? 18Synowie zbierają drewno, ojcowie rozpalają ogień, żony ugniatają ciasto, żeby upiec placek dla królowej niebios. Dla obcych bogów wylewają ofiary płynne, aby Mnie obrażać. 19Czy to Mnie obrażają? – wyroczniaPana . Czy nie raczej samych siebie, ku własnemu zawstydzeniu?20Dlatego tak mówi Pan Bóg: Gniew mój i oburzenie wyleję właśnie na to miejsce, na ludzi i bydło, na drzewa polne i plony ziemi. Rozpali się ten gniew i nie zgaśnie.21Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Łączcie sobie wasze całopalenia z krwawymi ofiarami i jedzcie to mięso!22Gdyż w dniu, w którym wyprowadziłem ich z Egiptu, nie powiedziałem waszym przodkom i nic nie nakazałem w sprawie całopalenia i krwawej ofiary. 23Tylko to im nakazałem: «Słuchajcie mojego głosu, a Ja będę waszym Bogiem, wy zaś będziecie moim ludem. Idźcie dokładnie tą drogą, którą wam nakazałem, aby się wam powodziło».24Ale nie usłuchali i nie nakłonili swego ucha, lecz postępowali według myśli i zatwardziałości swojego złego serca. Odwrócili się do Mnie plecami, a nie twarzą. 25Od dnia, gdy wasi przodkowie wyszli z Egiptu, aż do dzisiaj posyłałem do was ciągle na nowo moje sługi – proroków. 26Nie usłuchali Mnie jednak i nie nakłonili swego ucha. Uczynili twardym swój kark i postępowali gorzej niż ich przodkowie. 27Będziesz mówił im te słowa, ale cię nie usłuchają. Będziesz im głosił, lecz ci nie odpowiedzą. 28Powiesz im: To naród, który nie usłuchał głosu Pana, swego Boga, i nie przyjął pouczenia. Porzucili wierność i nawet już o niej nie mówią.
29Obetnij sobie włosy nazireatu,
podnieś lament na wyżynach,
gdyż Pan odepchnął i porzucił pokolenie,
które wzbudza Jego gniew.
30Synowie Judy bowiem czynili zło, które Ja odrzucam – wyrocznia Pana. Ustawili swe bożki w domu, który nosi moje imię, i splamili go.31W dolinie Ben-Hinnom zbudowali wzniesienie kultowe Tofet i tam składali całopalenia ze swych synów i córek, czego im nigdy nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl. 32Dlatego nadchodzą dni – wyrocznia Pana – kiedy nie będzie się więcej mówić: «Tofet» i «wąwóz Ben-Hinnom», lecz «Dolina Mordu». Z powodu braku miejsca będą grzebać zmarłych w Tofet.33Trupy tego ludu będą żerem ptactwa powietrznego i dzikich zwierząt, których nie będzie miał kto odpędzić. 34Sprawię, że w miastach Judy i na ulicach Jerozolimy ustanie głos radości i głos wesela, głos pana młodego i panny młodej, gdyż kraj stanie się pustkowiem.
Jr 8
81W tym czasie – wyrocznia Pana – wyrzucę z ich grobów kości królów Judy, kości jego książąt, kapłanów, proroków i mieszkańców Jerozolimy.2I będą leżały przed słońcem, księżycem i wszystkimi gwiazdami, które kochali, którym służyli, za którymi chodzili, których się radzili i którym bili pokłony. Nie będą zebrane ani pogrzebane, staną się nawozem dla ziemi. 3Cała reszta ocalałych z tego przewrotnego plemienia wybierze sobie raczej śmierć niż życie we wszystkich miejscach, w których ich rozproszyłem – wyrocznia Pana Zastępów.
4Powiesz im: Tak mówi Pan:
Czy nie powstaje ten, co upadnie;
nie wraca ten, który odszedł?
5Dlaczego więc ten lud odwrócił się,
a Jerozolima jest zawsze zbuntowana?
Trwają w przewrotności,
odmawiają powrotu.
6Nasłuchiwałem i słyszałem: mówią od rzeczy!
Nikt nie boleje nad swą przewrotnością,
mówiąc: «Jak mogłem to uczynić?».
Nikt nie zawraca ze swej drogi
jak koń pędzący do walki.
7Nawet bocian w przestworzach
zna czas swojego odlotu.
Synogarlica, jaskółka i jerzyk
przestrzegają pory swego przylotu.
Ale mój lud nie zna prawaPana!
8Jakże możecie mówić:
«To my jesteśmy mądrzy!
Mamy prawo Pana». Naprawdę?
Lecz w kłamstwo je zamieniło
9Zawstydzili się mądrzy,
przerazili się i wpadli w pułapkę.
Skoro wzgardzili słowem Pana,
na cóż im mądrość?
10Dlatego wydam ich żony obcym,
a ich pola zdobywcom.
Wszyscy gonią za zyskiem,
tak mały, jak i wielki.
Również każdy prorok i kapłan
popełniają oszustwa.
11Próbują zaleczyć klęskę mojego ludu,
nieodpowiedzialnie mówiąc o pokoju.
Ale pokoju nie będzie!
12Powinni się zawstydzić z powodu haniebnych czynów,
lecz oni wcale się nie wstydzą,
nie znają zawstydzenia.
Dlatego padną jak padli już inni
w czasie, gdy ich karą nawiedzę – mówi Pan.
13„Wyniszczę ich zupełnie – wyroczniaPana .
Nie będzie winogron na winorośli
ani fig na drzewie figowym,
a liście zwiędną.
Wydam ich przechodniom.
14Dlaczego siedzimy bezczynnie? Zbierzcie się!
Chodźmy do miast warownych, aby tam zginąć!
Pan, nasz Bóg, wydał nas na zgubę
i każe nam pić wodę zatrutą,
bo zgrzeszyliśmy przeciw Panu.
15Czekamy na pokój – a tu nic dobrego,
na czas uzdrowienia – a dręczy nas trwoga.
16Z Dan dobiega parskanie koni,
od odgłosu rżenia wierzchowców drży cała ziemia.
Wchodzą, niszczą kraj i jego zasoby,
miasto i jego mieszkańców.
17„Oto zsyłam na was jadowite węże,
przeciw którym nie ma zaklęcia.
Będą was kąsać – wyrocznia Pana.
18Mój smutek jest nieukojony,
19Słychać krzyk córki mego ludu
z dalekiego kraju:
Czy nie ma w nim jego Króla?.
Dlaczego Mnie drażnili swymi posągami,
cudzymi bożkami?
20Żniwa minęły, lato się skończyło,
a dla nas ciągle nie ma pomocy.
21Jestem załamany klęską córki mego ludu,
ogarnia mnie smutek i przerażenie.
22Czy nie ma balsamu w Gileadzie?
Czy nie ma tam lekarza?
Dlaczego więc się nie zabliźnia
rana córki mego ludu?
23Kto zamieni moją głowę w źródło
i moje oczy w strumienie łez,
abym dniem i nocą
opłakiwał poległych córki mojego ludu?
Jr 9
91Obym znalazł schronienie na pustyni. Opuszczę mój lud i tam zamieszkam,
bo wszyscy są cudzołożnikami,
zgrają niewiernych.
2„Napinają swój język jak łuk.
Nie prawda, lecz kłamstwo rządzi w kraju,
popełniają występek za występkiem,
ale Mnie nie znają – wyroczniaPana .
3Każdy stroni od swego przyjaciela
bo każdy brat jest podstępny,
a każdy przyjaciel dopuszcza się oszczerstwa.
4Jeden wyśmiewa drugiego
i prawdy nie mówią.
Przyzwyczaili się do mówienia kłamstwa.
Postępują tak przewrotnie,
że trudno im zawrócić.
5Oszustwo na oszustwie,
obłuda na obłudzie.
Nie chcą Mnie znać
– wyrocznia Pana.
6Dlatego tak mówi Pan Zastępów:
Oto Ja oczyszczę ich i wypróbuję.
Jak mam postąpić z córką mojego ludu?
7Ich język jest śmiercionośną strzałą,
ich usta mówią przewrotnie.
8Czy nie mam ich za to ukarać? – wyrocznia Pana.
Czy nie mam dokonać pomsty na takim narodzie?.
9Wybuchnijcie płaczem i skargą żałobną w górach,
lamentujcie na stepowych pastwiskach,
gdyż tak zostały wypalone,
że nikt tamtędy nie przechodzi.
Nie słychać odgłosów zwierząt,
ptaków powietrznych ani bydląt.
Odeszły i już ich nie ma.
10„Jerozolimę zamienię w gruzy,
w legowisko szakali,
a miasta Judy obrócę w pustkowie,
gdzie nikt nie zamieszka.
11Jeśli jest ktoś mądry, niech zrozumie i ogłosi
słowo, które usta Pana do niego wyrzekły.
Dlaczego kraj leży w ruinie,
spalony jak pustynia,
po której nikt nie przechodzi?
12Pan powiedział: „Porzucili moje prawo, które im dałem, nie usłuchali mojego głosu i nie poszli za nim.13Postępowali według zatwardziałości swego serca i poszli za Baalami, jak ich nauczyli przodkowie.14Dlatego tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Oto dam temu ludowi piołun do jedzenia i zatrutą wodę do picia.15Rozproszę ich między narodami, których nie znali oni sami ani ich przodkowie, i poślę za nimi miecz, żeby ich wytracić.
16Tak mówi Pan Zastępów: „Uważajcie!
Wezwijcie płaczki, niech przyjdą!
Poślijcie po mędrców, niech przyjdą!
17Niech się pospieszą
i niech zaczną nad nami pieśń żałobną!
Niech popłyną łzy z naszych oczu,
a spod naszych powiek strumienie.
głos pieśni żałobnej:
«Jakże zostaliśmy spustoszeni!
Wielką hańbą okryci!
Musieliśmy opuścić kraj,
zburzono nasze mieszkania».
19Kobiety! Słuchajcie więc słowa Pana,
nadstawcie uszu na słowo z Jego ust!
Nauczcie wasze córki pieśni żałobnej
i uczcie się nawzajem lamentacji.
20Bo śmierć wdarła się przez nasze okna,
weszła do naszych pięknych domów,
aby zgładzić dzieci na ulicach,
a młodych mężczyzn na placach.
Trupy ludzkie leżą jak nawóz na polu,
jak zostawiony po żniwiarzu snopek,
którego nikt nie zbiera».
Niech się nie chlubi mądry swą mądrością.
Niech się nie chełpi mocny swoją siłą.
Niech się nie chwali bogaty swym bogactwem.
23Kto chce się chlubić,
niech tym się chlubi, że może Mnie poznać.
Bo Ja, Pan, czynię miłosierdzie,
prawo i sprawiedliwość w kraju
i w tym mam upodobanie – wyroczniaPana.
24Nadchodzą już dni – wyrocznia Pana – gdy dotknę karą każdego, kto jest obrzezany tylko na swym ciele:25Egipt i Judę, Edomitów i Ammonitów, Moabitów i tych, którzy obcinają włosy na skroni. Wszystkie narody są bowiem nieobrzezane, ale i cały dom Izraela ma nieobrzezane serce.
Jr 10
101Słuchajcie słowa, które wypowiedział Pan przeciwko wam, domu Izraela:
2„Tak mówi Pan:
Nie idźcie za przykładem innych narodów
i nie bójcie się znaków na niebie,
choć inne narody się ich lękają.
3Zwyczaje mają zwodnicze,
ich bożki są tylko drzewem wyciętym w lesie,
które rzemieślnik ociosał siekierą;
4ozdobiono je srebrną i złotą blachą,
przytwierdzono je gwoźdźmi i młotkiem,
żeby się nie chwiały.
5Są jak straszydła w ogrodzie warzywnym.
Nie potrafią mówić,
trzeba je nawet nosić, bo nie umieją chodzić.
Nie bójcie się ich,
gdyż nie mogą szkodzić,
ale nie mogą również czynić dobra.
6Nikt nie jest taki jak Ty, Panie!
Ty jesteś wielki
i wielka jest potęga Twego imienia!
7Któż nie odczuwa bojaźni przed Tobą, Królu narodów?
Tobie się ona słusznie należy!
Bo wśród wszystkich mędrców w narodach
i we wszystkich królestwach
nie ma nikogo jak Ty.
8Wszystkie bóstwa bez wyjątku są nierozumne i głupie.
Ich pouczenie nic nie znaczy,
bo pochodzi od drewna.
9Cienko rozklepane srebro
przywieziono z Tarszisz, a złoto z Ofiru.
Wszystko to dzieło rzemieślnika i rąk złotnika.
Szaty z purpury fioletowej i czerwonej
są dziełem wprawnych farbiarzy.
10Lecz tylko Pan jest prawdziwym Bogiem.
On jest Bogiem życia i Królem na wieki.
a gróźb Jego nie mogą znieść narody.
11Tak macie mówić o nich:
„Bogowie, którzy nie stworzyli nieba i ziemi,
znikną z ziemi i spod nieba.
12Ten, który stworzył ziemię swą mocą,
utwierdził krąg ziemi swoją mądrością
i swym rozumem rozpostarł niebiosa –
13gdy On głos wydaje,
huczą wody w niebiosach.
On sprawia, że z krańców ziemi podnoszą się chmury,
wypuszcza błyskawice wśród deszczu.
On wyprowadza wiatr ze swych komnat.
14Nierozumny, kto tego nie poznaje.
Złotnik okrywa się wstydem z powodu bożków.
Jego posągi są bowiem oszustwem,
nie ma w nich życia.
15Są one marnością, dziełami śmiesznymi.
W czasie nawiedzenia zostaną zniszczone.
16Nie taki jest Bóg – dziedzictwo Jakuba.
On jest twórcą wszystkiego
i do Niego należą plemiona Izraela.
17Weź z ziemi swój tobołek,
ty, która jesteś oblężona.
„Tym razem wyrzucę daleko mieszkańców kraju,
udręczę ich, żeby Mnie odnaleźli.
19Biada mi z powodu mojej klęski!
Bolesna jest moja rana.
Powiedziałem sobie:
Właśnie to jest moje cierpienie
i muszę je znosić.
20Mój namiot jest zniszczony;
wszystkie jego sznury zerwane.
Synowie odeszli ode mnie i przepadli,
nie ma kto postawić mi namiotu
ani zbudować obozu.
21Bo głupio postępowali pasterze,
nie radzili się Pana.
Dlatego im się nie powiodło
i cała ich trzoda się rozpierzchła.
22Słychać głosy: „Oto nadchodzi!
Z krainy północnej podnosi się wielka wrzawa,
i zamienić je w legowisko szakali.
23Wiem, Panie, że człowiek nie wybiera drogi
ani wędrowiec ścieżki, którą ma iść.
24Karć nas, Panie, lecz według słusznej miary,
abyś nas zbytnio nie upokorzył.
25Wylej Twoje oburzenie na narody, które Cię nie znają,
i na plemiona, które nie wzywają Twojego imienia.
Pożerają bowiem Jakuba doszczętnie,
a jego siedziby pustoszą.
Jr 11
111Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza:2„Słuchajcie słów tego przymierza. Przemówisz do nich, do ludzi Judy i do mieszkańców Jerozolimy. 3Powiesz im: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Przeklęty człowiek, co nie słucha słów tego przymierza,4które zawarłem z waszymi przodkami w dniu, gdy wyprowadziłem ich z Egiptu, gdzie byli jak w piecu do topienia żelaza. Mówiłem wtedy: Słuchajcie mojego głosu i czyńcie wszystko, co wam przykazałem, a staniecie się dla Mnie ludem, Ja zaś będę dla was Bogiem.5Tak dotrzymam przysięgi, którą złożyłem waszym przodkom, że dam im kraj opływający w mleko i miód, jak to jest dzisiaj. Wtedy odpowiedziałem: Niech tak będzie, Panie.6Pan rzekł do mnie: „Głoś wszystkie te słowa w miastach Judy i na ulicach Jerozolimy: Słuchajcie słów tego przymierza i wypełnijcie je,7bo od dnia, w którym wyprowadziłem ich z Egiptu aż do dzisiaj niestrudzenie upominałem waszych przodków, mówiąc: Słuchajcie mojego głosu! 8Ale nie usłuchali i nie nakłonili swego ucha, lecz wszyscy postępowali źle, jak im dyktowało ich zatwardziałe serce. Obróciły się więc przeciwko nim wszystkie słowa tego przymierza, które kazałem im wypełniać, lecz oni ich nie wypełnili. 9Powiedział do mnie Pan: „Wśród ludzi z Judy i wśród mieszkańców Jerozolimy istnieje zmowa.10Powrócili do grzechów swoich przodków, którzy nie chcieli słuchać moich słów. Poszli oni za cudzymi bogami, żeby im służyć. Dom Izraela i dom Judy złamał moje przymierze, które zawarłem z ich przodkami. 11Dlatego tak mówi Pan: Ja sprowadzę na nich nieszczęście, z którego nie będą mogli się wydostać. Będą wołać do Mnie, lecz ich nie wysłucham.12Potem miasta Judy i mieszkańcy Jerozolimy będą wzywać bóstw, którym palili kadzidło, ale one z pewnością ich nie ocalą w czasie nieszczęścia. 13Twoi bogowie bowiem stali się tak liczni jak twoje miasta, a twoje ołtarze, które wznieśliście Hańbie – ołtarze dla palenia kadzideł Baalowi – są tak liczne jak twoje ulice, Jerozolimo! 14A ty nie wstawiaj się za tym ludem i nie zanoś za nimi błagania ani modlitwy. Ja bowiem ich nie wysłucham, gdy będą wołać do Mnie w czasie nieszczęścia.
15Czego więc szuka moja oblubienica w moim domu,
skoro wciąż dopuszcza się tylko przewrotności?
Czy liczne ofiary i poświęcone mięso
mogą uchronić cię od twojego nieszczęścia?
Czy mogłabyś ich uniknąć?
16Pan nazwał cię kiedyś zielonym drzewem oliwnym,
wydającym dorodne owoce.
Lecz wśród huku wielkiej burzy
ogień spali jego liście
i połamie jego gałęzie.
17Pan Zastępów, który cię zasadził, zesłał na ciebie to nieszczęście z powodu grzechu popełnionego przez dom Izraela i dom Judy. Obrazili Mnie bowiem, paląc kadzidło Baalowi.
pozwolił mi przejrzeć ich intrygi.
prowadzony na zabicie,
nie wiedziałem, że przeciw mnie spiskowali:
„Usuńmy z ziemi żyjących drzewo wraz z jego owocem,
żeby już nie wspominano jego imienia.
20Panie Zastępów, który sądzisz sprawiedliwie,
który badasz sumienie i serce,
niech zobaczę Twoją odpłatę,
bo Tobie powierzyłem moją sprawę.
21„Dlatego tak mówi Pan o ludziach z Anatot, którzy nastają na twoje życie i mówią: «Nie prorokuj w imięPana, abyś nie zginął z naszej ręki».22Dlatego tak mówi Pan Zastępów: Oto Ja wymierzę im karę. Młodzi mężczyźni zginą od miecza. Ich synowie i córki pomrą z głodu.23Nikt z nich nie przeżyje, gdyż sprowadzę nieszczęście na ludzi z Anatot w czasie, w którym będę ich karał.
Jr 12
121Ty, Panie , jesteś sprawiedliwy. Ja jednak będę się spierał się z Tobą, nawet przedstawię Ci pewną sprawę.
Dlaczego bezbożnym wiedzie się dobrze?
Dlaczego przewrotni żyją spokojnie?
2Zasadziłeś ich, a oni zapuścili korzenie,
wzrastają i wydają owoce.
Mówią o Tobie,
3Ty, Panie, znasz mnie.
Ty doświadczasz moje serce
i widzisz, że jest ono przy Tobie.
Oddziel bezbożnych jak owce na ubój
i przeznacz ich na dzień rzezi.
4Jak długo kraj będzie się smucić,
a trawa schnąć na każdym polu
z powodu grzechów tych, którzy tam mieszkają?
Wyginęło bydło i ptactwo,
mówili bowiem: „Nie widzi naszego postępowania!.
5„Jeśli idąc z pieszymi, zmęczyłeś się,
jak możesz w biegu dorównać koniom?
Jeśli w spokojnym kraju nie czujesz się bezpieczny,
co zrobisz w gęstwinie nad Jordanem?
6Bo również twoi bracia i krewni cię zdradzają.
Głośno cię wołają, lecz nie wierz im,
nawet gdyby dobrze mówili o tobie.
7Opuściłem mój dom, porzuciłem moje dziedzictwo.
Miłość mojej duszy wydałem w ręce nieprzyjaciół.
8Moje dziedzictwo stało się dla Mnie jak lew w lesie.
Przeciwko Mnie swój głos podnosi,
dlatego stałem się ich wrogiem.
9Pstrym ptakiem jest dla Mnie moje dziedzictwo,
krążą nad nim drapieżne ptaki.
Chodźcie, zgromadźcie się, dzikie zwierzęta!
Przybywajcie na żer!
10Tłum pasterzy spustoszył moją winnicę.
Zdeptali moją własność,
moją cenną własność obrócili w dzikie pustkowie.
11Obrócono ją w pustynię,
w smutne opustoszałe bezludzie.
Cały kraj został spustoszony
i nikt się tym nie przejmuje.
12Na wszystkie pustynne wzniesienia
przybyli niszczyciele.
wzdłuż i wszerz pustoszą tę ziemię.
Nic, co żyje, nie zazna spokoju.
13Posiali pszenicę, a zebrali ciernie,
natrudzili się, lecz nie odnieśli korzyści.
Powstydzą się swoich zbiorów
z powodu płomienia gniewuPana.
14Tak mówi Pan : „Ja wyrwę z ziemi wszystkich moich złych sąsiadów, którzy naruszają dziedzictwo, jakie dałem na własność mojemu ludowi, Izraelowi. Także dom Judy ocalę spośród nich.15A gdy już wyrwę, znów ulituję się nad nimi i sprawię, że każdy wróci do swego dziedzictwa i każdy do swojego kraju. 16Nawet i oni mogą być włączeni do mego narodu, jeżeli naprawdę nauczą się postępować jak mój lud, to znaczy będą przysięgać na moje imię, mówiąc: «Niech żyje Pan», tak jak niegdyś sami uczyli mój lud przysięgać na Baala.17Lecz jeśli nie posłuchają, wtedy doszczętnie wyplenię i wytracę ten naród – wyroczniaPana.
Jr 13
131Pan powiedział do mnie: „Idź i kup sobie lniany pas i przepasz się nim, ale nie kładź go do wody.2Kupiłem więc pas zgodnie z poleceniem Pana i przepasałem się nim.3Pan przemówił do mnie ponownie:4„Weź pas, który kupiłeś i którym się przepasałeś, wstań, idź nad Eufrat i schowaj go tam w szczelinie skały. 5Poszedłem i schowałem go nad Eufratem, jak mi Pan polecił.6A po upływie wielu dni powiedział do mnie Pan: „Wstań, idź nad Eufrat, weź stamtąd pas, który kazałem ci schować.7Poszedłem nad Eufrat, wykopałem i wziąłem pas z miejsca, w którym go ukryłem. Ale pas okazał się zbutwiały i bezużyteczny. 8Wtedy Pan powiedział:9„To mówi Pan: Tak poniżę pychę Judy i bezmierną pychę Jerozolimy.10Ten zły lud, który nie chce słuchać moich słów i postępuje według zatwardziałości swego serca, poszedł za obcymi bogami, żeby im służyć i im oddawać pokłon. Stał się jak ten pas, który jest bezużyteczny. 11Bo jak pas przylega do bioder mężczyzny, tak chciałem, by przylgnął do Mnie cały dom Izraela i cały dom Judy – wyroczniaPana. Pragnąłem, aby był moim ludem, moją sławą, chwałą i ozdobą. Lecz oni nie posłuchali.
12Powiedz im: Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Każdy dzban napełnia się winem. A gdy ci powiedzą: «Czyż nie wiemy, że każdy dzban napełnia się winem?»,13wtedy im odpowiesz: Tak mówi Pan: Oto Ja sprawię, że będą zamroczeni wszyscy mieszkańcy tego kraju, królowie zasiadający na tronie Dawida, kapłani, prorocy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy.14Roztrzaskam ich jednych o drugich: braci, ojców i dzieci – wyrocznia Pana. Przed wytraceniem ich nie powstrzyma Mnie ani litość, ani miłosierdzie, ani współczucie!.
15Słuchajcie i nadstawcie uszu,
nie unoście się, gdyż Pan przemawia.
16Oddajcie chwałęPanu, waszemu Bogu,
zanim zapadnie ciemność,
zanim potkną się wasze nogi
w górach spowitych mrokiem.
Będziecie wyglądać światła,
lecz On zamieni je w ciemność
i w mrok obróci.
17Jeżeli tego nie usłuchacie,
będę niepocieszony w bólu
z powodu waszej pychy.
Naprawdę będę płakał,
nieustannie będę wylewał łzy,
gdyż trzoda Pana idzie w niewolę.
18„Powiedz królowi i królowej matce:
Usiądźcie na ziemi,
bo spadła z głów waszych
chwalebna korona.
19Miasta południa zostały zamknięte
i nie ma nikogo, kto by je otworzył.
Uprowadzeni wszyscy mieszkańcy Judy,
uprowadzeni co do jednego!
20Podnieście głowy
i zobaczcie przychodzących z północy.
Gdzie jest powierzona ci trzoda,
owce twojej chwały?
21Co powiesz, gdy powstaną przeciw tobie
ci, których tak przywiązałaś do siebie?
Twoi ulubieńcy staną na czele przeciwko tobie.
Czy nie chwycą cię wielkie boleści
jak rodzącą kobietę?
22A gdy pomyślisz w swoim sercu:
«Dlaczego mnie to spotyka?»,
to wiedz, że z powodu twoich licznych grzechów
zostałaś obnażona
i gwałt ci zadano.
23Czy Etiopczyk może wybielić swoją skórę,
a lampart zmienić sobie plamy?
A wy, czy możecie czynić dobrze,
skoro przywykliście czynić źle?
24Rozproszę was jak plewy
unoszone przez wiatr pustynny.
25Taki będzie twój los,
część, którą ci wyznaczyłem
za to, że zapomniałaś o Mnie
i zaufałaś kłamstwu.
26Ja również podwinę twą suknię do góry,
tak że widoczna będzie twoja nagość,
27twoje cudzołóstwa
i haniebna twoja rozwiązłość.
Na wzgórzach, na twych polach
widziałem twą ohydę.
że nie chcesz się oczyścić!
Jak długo jeszcze?.
Jr 14
141Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza z powodu suszy:
2„Smutek ogarnął dom Judy, walą się jego bramy
i chylą żałośnie ku ziemi.
Podniósł się krzyk Jerozolimy.
3Ich możni ślą swoje sługi po wodę.
Przychodzą do studni, ale nie znajdują wody.
Wracają zawiedzeni z pustymi naczyniami
i ze wstydu zakrywają głowy.
4Ziemia przestała rodzić,
bo nie było deszczu w tym kraju.
Rolnicy ze wstydu
zakrywają swe głowy.
5Nawet łania rodząca w polu porzuca młode,
bo nie ma dla nich trawy.
6Dzikie osły, stojąc na gołych wzniesieniach,
wciągają wiatr jak szakale,
słabną ich oczy, lecz nie znajdują trawy.
7Chociaż przeciwko nam świadczą nasze grzechy,
Ty, Panie, działaj przez wzgląd na Twoje imię.
Nawet jeśli liczne są nasze występki,
nawet jeśli przeciwko Tobie zgrzeszyliśmy!
8Nadziejo Izraela! Jego Wybawco w czasie utrapienia!
Dlaczego jesteś jak obcy przybysz w kraju
i jak podróżny, co zatrzymał się tylko na nocleg?
9Dlaczego jesteś jak człowiek strwożony,
jak wojownik, co nie może ocalić?
Ale Ty, Panie, jesteś pośród nas.
Twoje imię zostało wezwane nad nami,
więc nas nie opuszczaj!
10Tak mówi Pan o tym ludzie:
„Jakże oni lubią błądzić,
swoich nóg nie szczędząc!
Pan nie okaże im łaski,
wypomni im winy
11Powiedział do mnie Pan: „Nie proś o pomyślność dla tego ludu.12Kiedy będą pościć, nie wysłucham ich wołania. Gdy złożą całopalenie i ofiarę pokarmową, nie okażę im łaski, lecz wygubię ich mieczem, głodem i zarazą.13Powiedziałem: Ach, Panie mój, Boże, oto prorocy mówią im: „Nie zobaczycie miecza i nie doznacie głodu, lecz dam wam na tym miejscu prawdziwy pokój.14Powiedział do mnie Pan: „Prorocy fałszywie prorokują w moim imieniu. Nie posłałem ich ani nie dawałem im żadnych poleceń. Głoszą wam fałszywe widzenia, zwodnicze wróżby i swoje własne urojenia.15Dlatego tak mówi Pan o prorokach wieszczących w moje imię: Ja ich nie posłałem. Mówią oni: «Miecza i głodu nie będzie w tym kraju». Prorocy ci poginą od miecza i głodu.16A ludzie, którym oni prorokują, polegną na ulicach Jerozolimy także od głodu i miecza. I nikt ich nie pogrzebie, ani ich żon, ani synów, ani córek. Ich zło obróci się przeciwko nim samym.
17Powiesz im tak:
Moje oczy wylewają łzy
bezustannie we dnie i w nocy.
Bo dziewicza córka mojego ludu
została dotknięta wielką klęską
i śmiertelnie zdruzgotana.
18Gdy wychodzę na pole – oto pobici mieczem.
Gdy wchodzę do miasta – oto ginący z głodu.
A prorocy i kapłani
błądzą po kraju, nic nie rozumiejąc.
19Czy rzeczywiście odrzuciłeś Judę?
Dlaczego tak nas uderzyłeś,
że już nie ma dla nas uzdrowienia?
Czekamy na pokój, a tu nic dobrego,
spodziewamy się czasu uzdrowienia, a dręczy nas trwoga.
20Panie! Znamy naszą niegodziwość
i winę naszych przodków.
Zgrzeszyliśmy przeciw Tobie!
21Nie gardź nami ze względu na Twoje imię!
Nie dopuść do zniewagi tronu Twojej chwały!
Wspomnij na Twoje przymierze z nami i nie pozwól,
by zostało zerwane.
22Czy wśród bożków różnych narodów są takie,
które dają deszcz?
Czy niebiosa spuszczają ulewę?
Czy to nie Ty, Panie, nasz Boże?
W Tobie pokładamy nadzieję,
bo Ty czynisz to wszystko.
Jr 15
151Powiedział mi Pan: „Nawet gdyby Mojżesz i Samuel stanęli przede Mną, nie zwróciłbym się ku temu ludowi. Odpędź ich ode Mnie. Niech odejdą!2A gdy cię zapytają: «Dokąd pójdziemy?» – powiesz im:
Tak mówi Pan:
Kto ma pójść na śmierć – na śmierć,
kto pod miecz – pod miecz,
kto na głód – na głód,
kto do niewoli – do niewoli.
3Ukarzę ich czterema rodzajami kar – wyroczniaPana – mieczem, żeby zabijał, psami, żeby rozszarpywały, ptakami i dzikimi zwierzętami, żeby pożerały i niszczyły.4I staną się postrachem dla wszystkich królestw ziemi z powodu Manassesa, syna Ezechiasza, króla Judy, za to, co zrobił Jerozolimie.
5Ach, któż ulituje się nad tobą, Jerozolimo?
Kto będzie ci współczuł?
Kto się zatrzyma, aby zapytać o twoją pomyślność?
6Wyrocznia Pana: Ponieważ Mnie opuściłaś
i odwróciłaś się ode Mnie,
dlatego podniosłem na ciebie rękę
i cię zniszczyłem.
Mam już dość litowania się nad tobą!
7Przesiałem ich w bramach ich kraju,
pozbawiłem potomstwa, wygubiłem mój lud,
ale oni nie zawrócili z dróg swoich.
8Sprawiłem, że ich wdów jest więcej
niż ziaren piasku na plaży.
W samo południe zesłałem niszczyciela
na matki i ich dzieci.
Znienacka ich dopadł
strach i trwoga.
9Matka wielu dzieci więdnie
i gaśnie w niej życie.
Jeszcze za dnia zaszło jej słońce,
spotkał ją wstyd i hańba.
Pozostałych wydam na pastwę miecza
podczas napaści nieprzyjaciół
– wyrocznia Pana.
10Biada mi, matko moja, że mnie urodziłaś!
Stałem się dla całego kraju
znakiem niezgody i sprzeciwu.
Od nikogo nie pożyczałem
i sam nie dawałem pożyczki,
a mimo to wszyscy mi złorzeczą.
„Zapewniam cię, że wszystko to wyjdzie ci na dobre.
Zapewniam, że w chwili nieszczęścia i ucisku
obronię cię przed nieprzyjacielem.
12Czy można zwykłym żelazem
skruszyć brąz i żelazo z północy?
13Twoje bogactwo i skarby wydam na łup.
Taka będzie zapłata
popełnione na tej ziemi.
14Sprawię, że będziesz służyć
twoim nieprzyjaciołom
w kraju, którego nie znasz.
i płonie przeciw wam jak ogień!.
15Ty to wiesz, Panie! Wspomnij i wejrzyj na mnie!
Odpłać za mnie moim prześladowcom.
Nie dopuść, abym zginął z tego powodu,
że Ty pobłażasz moim prześladowcom.
Wiedz, że to z Twojego powodu jestem poniżany.
16Gdy znajdowałem Twoje słowa,
pochłaniałem je.
Twoje słowa były moją radością
Twoje imię zostało wezwane nade mną,
17Nie siadałem w wesołym gronie,
aby się bawić.
Byłem samotny,
przytłoczony ciężarem Twego gniewu.
18Dlaczego mój ból trwa bez końca,
a moja rana jest nieuleczalna?
Stałeś się dla mnie jak zwodniczy strumień,
19Dlatego tak mówi Pan:
„Jeśli się nawrócisz, Ja zwrócę się do ciebie
i będziesz moim sługą.
Jeśli dasz z siebie to, co cenne,
a nie to, co bezwartościowe,
będziesz jakby moimi ustami.
To ty ich przekonasz,
a nie oni ciebie.
20Uczynię cię dla tego ludu warownym murem z brązu.
Będą walczyć z tobą, ale cię nie zwyciężą,
gdyż Ja jestem z tobą, żeby cię wybawić
21Wyratuję cię z rąk niegodziwców
i uwolnię cię spod pięści prześladowców.
Jr 16
161Pan powiedział do mnie:2„Nie weźmiesz sobie żony i nie będziesz miał synów i córek na tym miejscu. 3Gdyż tak mówi Pan o synach i córkach, które urodzą się na tym miejscu, oraz o matkach, które je urodzą i ojcach, którzy je spłodzą w tym kraju:4Pomrą od straszliwych śmiertelnych chorób i nie będą opłakiwani, nie zostaną pogrzebani. Staną się nawozem dla ziemi. Zginą od miecza i głodu, a ich trupy będą żerem dla ptaków i dzikich zwierząt. 5Bo tak mówi Pan: Nie wchodź do domu żałoby. Nie idź tam, żeby opłakiwać. Nie okazuj im współczucia, gdyż odebrałem temu ludowi mój pokój, łaskawość i miłosierdzie – wyroczniaPana.6Pomrą wielcy i mali w tym kraju. Nie będą grzebani ani opłakiwani. Nikt nie będzie sobie dla nich nacinał skóry na znak żałoby ani golił głowy. 7Nie będą łamać chleba z tym, który jest w żałobie, aby go pocieszyć po zmarłym. Nie będą pić z kielicha pocieszenia po śmierci ojca czy matki. 8Nie wchodź do domu, w którym się ucztuje, i nie siadaj z nimi do jedzenia i picia. 9Tak bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja sprawię, że na waszych oczach i za waszych dni umilknie na tym miejscu głos radości i głos wesela, głos pana młodego i głos panny młodej.
10Gdy więc przekażesz temu ludowi wszystkie te słowa, zapytają: «Dlaczego Pan zapowiedział nam tak wielkie nieszczęście? Jakie są nasze winy i jakimi grzechami obraziliśmy Pana, naszego Boga?».11Odpowiesz im: Bo opuścili Mnie wasi przodkowie – wyrocznia Pana – i poszli za obcymi bogami. Służyli im, oddawali im pokłony, a Mnie opuścili i nie przestrzegali mojego Prawa.12Wy zaś postępujecie jeszcze gorzej niż wasi przodkowie. Oto bowiem każdy z was postępuje według zatwardziałości swojego złego serca, a Mnie nie słucha. 13Dlatego wypędzę was z tej ziemi do kraju, którego nie znacie wy ani nie znali wasi przodkowie. Będziecie tam dniem i nocą służyć cudzym bogom, gdyż nie okażę wam miłosierdzia.
14Dlatego nadchodzą dni – wyroczniaPana – kiedy nie będzie się już mówić: «Na życie Pana, który wyprowadził Izraelitów z kraju egipskiego»,15lecz: «Na życie Pana, który wyprowadził Izraelitów z kraju północnego i ze wszystkich krajów, dokąd ich wypędził». Sprawię, że wrócą oni do ziemi, którą dałem ich przodkom.16Oto Ja poślę wielu rybaków – wyrocznia Pana – i ci będą ich łowić. A potem poślę wielu myśliwych i ci będą na nich polować po wszystkich górach i pagórkach, a także w skalnych szczelinach.17Gdyż moje oczy widzą ich postępowanie. Nie schowają się przede Mną i nie ukryją swych win przed moimi oczami. 18Najpierw odpłacę im podwójnie za ich winę i grzech, za to, że znieważyli mój kraj martwymi bożkami, a swymi obrzydliwościami napełnili moje dziedzictwo.
19Panie, mocy moja i obrono,
moja ucieczko w dniu utrapienia!
Do Ciebie przyjdą narody,
przybędą z krańców ziemi i powiedzą:
„Przodkowie nasi odziedziczyli tylko kłamstwo,
nicość, z której nie ma pożytku.
20Czy może człowiek zrobić sobie bogów?
Przecież to nie są bogowie.
21„Dlatego też pokażę im,
tym razem dam im poznać
moc mojej ręki.
Przekonają się, że moje imię jest Pan.
Jr 17
171Grzech Judy jest zapisany żelaznym rylcem, diamentowym dłutem wyryty
2żeby ich synowie pamiętali
pod drzewami wiecznie zielonymi
i na wysokich pagórkach.
3Góro moja w szczerym polu!
Twoje bogactwa i skarby
wydam na łup.
Taka będzie zapłata za wszystkie twoje grzechy
popełnione na wzgórzach całej tej ziemi.
4Sama pozbawisz się swojego dziedzictwa,
które ci przekazałem.
Każę ci, abyś służyła swym wrogom
w kraju, którego nie znasz,
bo rozpaliliście ogień mego gniewu
i nigdy on już nie zgaśnie.
Przeklęty człowiek, który nadzieję pokłada w człowieku
i który w ciele upatruje swą siłę,
a od Pana odwraca swe serce.
6Jest on jak jałowiec na stepie,
nie zauważa, gdy przychodzi szczęście.
Wybiera miejsca spalone na pustyni,
ziemię słoną i bezludną.
7Szczęśliwy człowiek, który zaufał Panu
i Pan jest jego nadzieją.
8Podobny jest on do drzewa zasadzonego nad wodą,
co swe korzenie kieruje ku strumieniowi,
nie boi się nadchodzącego upału,
jego liście będą zawsze zielone.
W roku suszy nie będzie się niepokoić
i nie przestanie wydawać owocu.
9W sercu człowieka rodzi się podstęp.
Któż może poznać jego myśli?
10Ja, Pan, przenikam serce i badam sumienie.
Oddam każdemu według jego postępowania,
według owocu jego czynów.
11Jak kuropatwa, co wysiaduje jajka,
których nie zniosła,
taki jest człowiek niegodziwie zdobywający bogactwa.
Straci je w połowie dni swoich
i w końcu wyjdzie na głupca.
Zawstydzą się wszyscy, którzy Cię opuszczają.
Ci, którzy ode Mnie odstępują
bo porzucili Pana – źródło żywej wody.
14Uzdrów mnie, Panie, a będę zdrowy.
Zbaw mnie, a będę zbawiony,
bo Ty jesteś moją chlubą.
15Oto oni mówią do mnie:
„Gdzie jest słowo Pana?
Niechże się spełni!.
16Lecz ja nie domagałem się od Ciebie nieszczęścia
ani nie pragnąłem dnia zagłady.
Ty znasz wszystko, co wychodzi z ust moich,
jawne jest przed Tobą.
17Nie bądź dla mnie postrachem.
Ty jesteś moją ucieczką
w dniu nieszczęścia.
18Nie ja, lecz moi prześladowcy
niech się zawstydzą.
Nie mnie, lecz ich właśnie
niechaj ogarnie przerażenie.
Ześlij na nich dzień nieszczęścia
i dotknij ich ostateczną klęską.
19Tak powiedział do mnie Pan : „Idź i stań w głównej bramie, przez którą wchodzą i wychodzą królowie Judy, a potem we wszystkich bramach Jerozolimy.20Powiedz im: Słuchajcie słowa Pana, królowie Judy, wszyscy Judejczycy i wszyscy mieszkańcy Jerozolimy, którzy wchodzicie przez te bramy!21Tak mówi Pan: Strzeżcie się, aby nie dźwigać ciężarów w dzień szabatu, nie wnosić ich przez bramy Jerozolimy22i nie wynosić niczego ciężkiego z waszych domów w dzień szabatu. Nie wykonujcie żadnej pracy, lecz uświęćcie dzień szabatu tak, jak nakazałem waszym przodkom. 23Oni jednak nie słuchali i nie nakłonili ucha. Uczynili twardym swój kark, żeby nie słyszeć i nie przyjąć pouczenia. 24Jeżeli jednak naprawdę posłuchacie Mnie – wyroczniaPana – i nie będziecie wnosić towarów przez bramy tego miasta w dzień szabatu, ale będziecie święcić dzień szabatu, nie wykonując wtedy żadnej pracy,25to przez bramy tego miasta będą wchodzić królowie i książęta zasiadający na tronie Dawida. Będą wjeżdżać na wozach i koniach oni sami, ich książęta, Judejczycy i mieszkańcy Jerozolimy. Miasto to będzie zamieszkane na wieki. 26Będą przychodzić z miast Judy, z okolic Jerozolimy, z ziemi Beniamina, z nizin i gór oraz z południa, przynosząc całopalenia, ofiary krwawe i pokarmowe, kadzidło i ofiary dziękczynne do domu Pana.27A jeśli Mnie nie posłuchacie i nie będziecie święcić dnia szabatu, lecz będziecie dźwigać ciężary i wnosić je przez bramy Jerozolimy w dzień szabatu, rozpalę w jej bramach ogień nieugaszony, który strawi pałace Jerozolimy.
Jr 18
181Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza:2„Idź natychmiast do domu garncarza, tam usłyszysz moje słowo. 3Poszedłem więc do domu garncarza, a on pracował przy kole garncarskim. 4Gdy naczynie, które wyrabiał, było nieudane, jak to się zdarza z wyrobami z gliny, wtedy zaczynał od nowa formować takie naczynie, jakie chciał. 5Wówczas Pan skierował do mnie następujące słowo:6„Domu Izraela, czy nie mogę postąpić z wami jak ten garncarz? – wyroczniaPana. Bo jak glina w ręku garncarza, tak wy jesteście w moim ręku, domu Izraela.7Raz postanawiam wykorzenić jakiś naród i królestwo, zburzyć je i zniszczyć. 8Lecz jeśli naród, na który wydałem taki wyrok, poniecha nieprawości, to i Ja odstąpię od mojego zamiaru. 9Innym razem postanawiam budować i ugruntować jakiś naród i królestwo. 10Lecz jeśli ten naród będzie źle postępować i nie posłucha mojego głosu, wtedy odstąpię od czynienia dobra, jakie zamierzyłem względem niego.11Teraz więc mów do Judejczyków i mieszkańców Jerozolimy: Tak mówi Pan: Oto Ja przygotuję dla was nieszczęście według mojego zamysłu. Niech każdy zawróci ze swej złej drogi. Poprawcie wasze postępowanie i uczynki.12Oni jednak powiedzą: «Puste słowa! Będziemy się trzymać naszych zamiarów. Każdy z nas będzie postępował według zatwardziałości swojego złego serca».
13Dlatego tak mówi Pan:
Zapytajcie wśród narodów:
Kto słyszał o takich rzeczach?
Dziewica Izraela
dopuściła się rzeczy ohydnej.
14Czy znika śnieg ze skalistych zboczy Libanu?
Czy wysychają obfite wody źródlane?
15A jednak mój lud o Mnie zapomniał!
Palą kadzidło w ofierze
dla tych, co są nicością.
Potykają się na swych drogach,
schodzą ze ścieżek Odwiecznego.
Wolą iść po manowcach drogami krętymi.
16Ich kraj zamieni się w pustkowie,
stanie się przedmiotem wiecznego pośmiewiska.
Każdy, kto będzie przez niego przechodził,
wpadnie w zdumienie i potrząśnie głową.
17Niczym wschodni wiatr
rozproszę ich przed nieprzyjaciółmi
i odwrócę się od nich w dniu klęski.
18Powiedzieli: „Chodźcie!
Uknujmy spisek przeciwko Jeremiaszowi.
Znajdzie się bowiem pouczenie u kapłana,
rada u mędrca
Zniszczmy go zniesławieniem,
a żadnej z jego mów już nie słuchajmy.
19Zwróć na mnie uwagę, Panie ,
i posłuchaj, co mówią moi wrogowie.
20Czy można odpłacać złem za dobro?
Czemuż więc wykopali dół na mnie?
Wspomnij, że stawałem przed Tobą,
wstawiając się za nimi,
abyś się przestał na nich gniewać.
21Dlatego ześlij głód na ich synów,
wydaj ich na pastwę miecza.
Ich żony niech się staną
bezdzietnymi wdowami,
ich mężów niech wyniszczy zaraza,
a młodzi mężczyźni niech zginą
od miecza na wojnie.
22Niech się rozchodzą krzyki z ich domów,
gdy niespodzianie napadną ich rabusie.
Bo wykopali dół, aby mnie złapać,
i zastawili sidła na moje nogi.
23Ale Ty, Panie, znasz ich spiski
na moje życie.
Nie przebaczaj im winy
Niech się przewrócą na Twoich oczach,
niechaj zaznają Twego gniewu!
Jr 19
191Tak powiedział Pan : „Idź i kup dzban gliniany. Weź ze sobą starszych spośród ludu i kapłanów.2Idź do doliny Ben-Hinnom, która się znajduje u wylotu Bramy Garncarskiej. Tam 3powiesz: Królowie Judy i mieszkańcy Jerozolimy, słuchajcie słowa Pana. Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja sprowadzam nieszczęście na to miejsce. Każdemu, kto to usłyszy, zadzwoni w uszach.4Bo porzucili Mnie i znieważyli to miejsce, palili tu kadzidło obcym bóstwom, których nie znali oni, ich przodkowie i królowie Judy. Napełnili to miejsce krwią niewinnych. 5Zbudowali wzniesienia Baalowi, żeby składać swych synów w całopalnej ofierze dla Baala, czego im nigdy nie nakazałem i co nie przyszło Mi nawet na myśl.6Dlatego nadejdą dni – wyroczniaPana – kiedy to miejsce przestanie nosić nazwę «Tofet» i «dolina Ben-Hinnom», ale będzie «Doliną Mordu».7W tym miejscu unicestwię politykę Judy i Jerozolimy. Sprawię, że padną od miecza wobec swych wrogów, tych, co czyhają na ich życie. Ich trupy dam na pożarcie ptakom powietrznym i dzikim zwierzętom. 8To miasto uczynię przedmiotem zdumienia i pośmiewiska. Ktokolwiek będzie tędy przechodził, wpadnie w osłupienie i zagwiżdże na widok jego klęski. 9Sprawię, że będą się żywić ciałami swoich synów i córek. Jeden będzie jeść ciało drugiego z powodu biedy i ucisku, którymi ich pognębią wrogowie czyhający na ich życie.
10Potem rozbijesz dzban wobec zebranych 11i powiesz: Tak mówi Pan Zastępów: Jak garncarz rozbija naczynie, którego nie można już naprawić, tak Ja rozbiję ten naród i to miasto. Będą grzebać zmarłych w Tofet z powodu braku miejsca na grzebanie.12Tak postąpię z tym miejscem i jego mieszkańcami – wyrocznia Pana – a to miasto uczynię jak Tofet.13Domy Jerozolimy i domy królów Judy staną się nieczyste jak miejsce Tofet – wszystkie domy, na których dachach palili kadzidło gwiazdom i składali płynne ofiary obcym bogom.
14Następnie Jeremiasz powrócił z Tofet, dokąd posłał go Pan , aby prorokował. Stanął na dziedzińcu domuPana i rzekł do całego ludu:15„Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja sprowadzę na to miasto i na jego okolice całe to nieszczęście, które zapowiedziałem, bo uczynili swój kark twardym i nie słuchali słów moich.
Jr 20
201Kapłan Paszchur, syn Immera, który był przywódcą straży w domu Pana, słuchał Jeremiasza głoszącego te słowa.2Paszchur kazał ubiczować proroka Jeremiasza i zakuć w dyby, które były przy górnej bramie Beniamina, w domu Pana.3Gdy nazajutrz Paszchur uwolnił Jeremiasza, ten rzekł do niego: „Odtąd Pan nie będzie cię nazywał Paszchur, lecz «Trwoga Dokoła».4Tak bowiem mówi Pan: Będziesz trwogą dla siebie i wszystkich twoich przyjaciół. Padną oni od miecza swoich wrogów, a twoje oczy będą na to patrzeć. Cały kraj Judy wydam w ręce króla babilońskiego. Uprowadzi ich do Babilonu i zabije ich mieczem.5Całe bogactwo tego miasta, cały dorobek, wszystkie jego cenne rzeczy i wszystkie skarbce królów judzkich wydam w ręce ich wrogów. Splądrują je, zabiorą i wywiozą do Babilonii. 6A ty, Paszchurze, i wszyscy mieszkający w twoim domu pójdziecie do niewoli. Przyjdziesz do Babilonu, tam umrzesz i tam będziesz pogrzebany wraz ze wszystkimi, którym kłamliwie prorokowałeś.
7Zwiodłeś mnie, Panie , a ja dałem się zwieść.
Udało Ci się mnie pokonać.
Każdego dnia byłem pośmiewiskiem,
wszyscy drwią ze mnie.
8Ilekroć bowiem przemawiam, muszę krzyczeć
i wołać: „Przemoc i gwałt!.
Słowo Pana każdego dnia
sprowadza na mnie poniżenie i szyderstwo.
9Powiedziałem więc:
Nie będę Go już wspominał!
Nie będę więcej mówił w Jego imieniu!
jakby płonący ogień,
który przenika moje kości.
Próbowałem go opanować, ale nie mogłem.
10Słyszałem złośliwości wielu:
„Trwoga dokoła! Donieście! Oskarżmy go!.
Wszyscy przyjaciele
czyhają na moje potknięcie.
„Może da się oszukać? Będziemy nad nim górą
i zemścimy się na nim.
11Ale Pan jest ze mną jak potężny mocarz.
Dlatego moi prześladowcy upadną,
nie pokonają mnie, bardzo się zawstydzą,
że im się nie powiodło.
Doświadczą wiecznego poniżenia,
którego się nie zapomina.
12Panie Zastępów! Ty badasz sprawiedliwego!
Spraw, bym ujrzał Twoją pomstę nad nimi,
gdyż Tobie zawierzyłem moją sprawę.
13Śpiewajcie Panu, chwalcie Pana,
bo wybawił ubogiego z rąk złoczyńców.
14Przeklęty dzień moich narodzin.
Dzień, w którym urodziła mnie matka,
niech nie będzie błogosławiony.
15Przeklęty człowiek, który oznajmił mojemu ojcu:
„Urodziło ci się dziecko, chłopiec”
– i tym go ucieszył.
16Niech ten człowiek będzie podobny do miasta,
które Pan zniszczył bez litości.
Niech słyszy wołanie rano
i okrzyk wojenny w południe.
17Dlaczego nie zabił mnie w łonie?
Moja matka byłaby mi grobem,
a jej łono – wiecznie brzemienne.
18Czy po to wyszedłem z łona,
aby doznawać trudu i udręki,
a swoje dni kończyć hańbą?
Jr 21
211Tak przemówił Pan do Jeremiasza, gdy król Sedecjasz posłał do niego Paszchura, syna Malkiasza, i kapłana Sofoniasza, syna Maasejasza:2„Poradź się Pana w naszej sprawie, bo Nabuchodonozor, król babiloński, wypowiedział nam wojnę. Może Pan postąpi z nami jak dawniej, dokonując cudów, i wróg odstąpi od nas.3Jeremiasz rzekł do nich: „Powiedzcie Sedecjaszowi: 4Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Oto Ja wycofam za mury narzędzia wojenne, którymi się posługujecie w walce przeciw królowi babilońskiemu i oblegającym was Chaldejczykom, i zgromadzę je w środku tego miasta.5Ja sam będę walczył przeciwko wam wyciągniętą ręką i mocnym ramieniem, z gniewem i zapalczywością. 6Pobiję śmiertelną zarazą mieszkańców tego miasta, tak ludzi, jak i bydło. 7Potem – wyroczniaPana – króla Judy Sedecjasza, jego sługi, lud i tych, którzy ostali się w tym mieście po zarazie, mieczu i głodzie, oddam w ręce Nabuchodonozora, króla babilońskiego, oraz w ręce wrogów czyhających na ich życie. On pobije ich ostrzem miecza, nie zlituje się nad nimi, nie przebaczy i nie okaże miłosierdzia.8A temu ludowi powiesz: Tak mówi Pan: Oto Ja kładę przed wami drogę życia i drogę śmierci.9Kto pozostanie w tym mieście, umrze od miecza, głodu i zarazy. Kto zaś wyjdzie i podda się oblegającym Chaldejczykom, będzie żył. Ocali swoje życie. 10Gdyż zwróciłem się ku temu miastu, by zesłać nieszczęście, a nie pomyślność – wyrocznia Pana. Będzie ono wydane w ręce króla babilońskiego, a on je spali.
Słuchajcie słowa Pana ,12domu Dawida:
Tak mówi Pan:
Od samego rana rozsądzajcie sprawiedliwie,
wyzwólcie uciśnionego z ręki ciemięzcy.
Bo w przeciwnym razie wybuchnie mój gniew jak ogień,
będzie płonąć i nikt go nie zgasi
– z powodu waszych złych czynów.
13Oto Ja przemawiam do ciebie, Mieszkanko Doliny,
Skało na Równinie – wyroczniaPana.
Wy mówicie:
«Kto przeciw nam wyruszy?
Kto wejdzie do naszych mieszkań?».
14Uderzę was, jak na to zasługujecie
– wyrocznia Pana.
by spalił wszystko dokoła.
Jr 22
221Tak powiedział Pan: „Pójdź do domu króla Judy i powiedz:2Królu Judy, który siedzisz na tronie Dawida, słuchaj słowa Pana, ty, twoi słudzy i twój lud wchodzący w te bramy.3Tak mówi Pan: Wypełniajcie prawo i sprawiedliwość. Wyzwólcie uciśnionego z ręki ciemięzcy, nie uciskajcie przybysza, nie krzywdźcie sieroty i wdowy, nie rozlewajcie niewinnej krwi na tym miejscu.4Jeśli bowiem naprawdę spełnicie to polecenie, to w bramy tego domu będą mogli wchodzić królowie, którzy zasiadają na tronie Dawida, jeżdżą na wozach i koniach, a także słudzy królewscy i lud. 5Lecz jeśli nie usłuchacie tych słów, to przysięgam na siebie samego – wyrocznia Pana – że ten dom stanie się ruiną.
6Tak bowiem mówi Pan
przeciwko domowi króla Judy:
Byłeś dla Mnie jak Gilead lub szczyt Libanu,
a jednak zamienię cię w pustynię,
w miasto niezamieszkane.
7Wyślę przeciwko tobie uzbrojonych niszczycieli.
Zetną twoje najlepsze cedry
i wrzucą je do ognia.
8Przejdą przez to miasto liczne narody i będą mówić do siebie nawzajem: «Dlaczego Pan tak postąpił z tym wielkim miastem?».9A tamci odpowiedzą: «Dlatego, że porzucili przymierzePana, swego Boga, kłaniali się nisko obcym bogom i im służyli».
i nie użalajcie się nad nim.
Płaczcie gorzko nad wygnańcem,
bo już nie powróci
i nie ujrzy swego rodzinnego kraju.
11Tak bowiem mówi Pan do Szalluma, syna Jozjasza, króla Judy, panującego po swym ojcu Jozjaszu, który wyszedł z tego miejsca i już tam nie wróci:12«Umrze tam, dokąd go uprowadzono, i nie zobaczy więcej tego kraju».
13Biada temu,
kto fundamentem swego domu czyni nieprawość,
a górne sale buduje na bezprawiu,
kto zmusza bliźniego do darmowej pracy,
nie dając mu należnej zapłaty;
14temu, który mówi:
«Wybuduję sobie dom wspaniały,
z przestronnymi salami na górze»;
temu, który wstawia sobie cedrowe okna,
malując je na czerwono.
15Czy przez te cedrowe ozdoby
zapewnisz sobie panowanie?
Twój ojciec też jadł i pił,
lecz był prawy i sprawiedliwy,
i dlatego dobrze mu się wiodło.
16Rozsądzał sprawy biednego i potrzebującego
i dlatego dobrze mu się wiodło!
Czyż nie o to chodzi, aby Mnie poznać?
nie szukają tylko własnych korzyści?
Czy nie rozlewasz krwi niewinnej,
uciekając się do przemocy i gwałtu?
18Dlatego tak mówi Pan o Jojakimie,
synu Jozjasza, króla Judy:
Nie będą nad nim płakać:
«Jakie nieszczęście, bracie! Jakie nieszczęście, siostro!».
Nie będą nad nim płakać:
«Jakie nieszczęście, panie! Jakie nieszczęście, dostojny!».
19Pochowają go jak osła,
będą go wlekli i wyrzucą
gdyż pokonani są wszyscy twoi kochankowie!
21Mówiłem do ciebie w chwilach twej beztroski,
lecz odparłaś: «Nie będę słuchać!».
Takie jest twoje postępowanie
od samej młodości,
bo nie słuchałaś mojego głosu.
22Wiatr będzie pasł wszystkich twoich pasterzy,
a twoi kochankowie pójdą do niewoli.
Wtedy będziesz się rumienić
i wstydzić całej swej przewrotności.
23O, mieszkanko Libanu,
mająca gniazdo na cedrach!
Jakże ty będziesz jęczeć,
gdy przyjdą na ciebie boleści i lęk
jak na rodzącą!
24Na moje życie – wyrocznia Pana!
Jechoniaszu, synu Jojakima, króla Judy,
choćbyś był pierścieniem na mojej prawej ręce,
zerwę cię stamtąd.
25Wydam cię w ręce czyhających na twe życie
i w ręce tych, których się lękasz:
w ręce Nabuchodonozora, króla Babilonu,
i w ręce Chaldejczyków.
26Ciebie i matkę, która cię zrodziła,
wyrzucę do obcego kraju,
w którym się nie urodziliście,
i tam umrzecie.
27Nie wrócą do kraju,
28Czy więc Jechoniasz jest rozbitym naczyniem,
zasługującym na pogardę?
Czy jest naczyniem, którego nikt nie pragnie?
Dlaczego wyrzucono go wraz z jego potomstwem
i wypędzono do nieznanego kraju?
29Ziemio, ziemio, ziemio
– słuchaj słowa Pana!
30Tak mówi Pan:
Piszcie o tym człowieku: «Bezdzietny,
ten, co nie miał w życiu szczęścia»
– gdyż nikomu z jego potomstwa
nie uda się zasiąść na tronie Dawida
i panować jeszcze nad Judą.
Jr 23
231Biada pasterzom, którzy gubią i rozpraszają owce mojego pastwiska – wyroczniaPana .2Dlatego tak mówi Pan, Bóg Izraela, o pasterzach, którzy pasą mój lud: To wy rozproszyliście moje owce, wypędziliście je i nie troszczyliście się o nie. Dlatego dotknę was karą za wasze złe czyny – wyrocznia Pana.3Ja sam zgromadzę resztę moich owiec ze wszystkich krajów, dokąd je wypędziłem, i przyprowadzę je na pastwisko. Będą płodne i rozmnożą się. 4Ustanowię nad nimi pasterzy, aby je paśli. Już nie będą się bały i nie będą gubić się ze strachu – wyrocznia Pana.
5Wyrocznia Pana: Oto nadchodzą dni,
gdy wzbudzę Dawidowi odrośl sprawiedliwą.
Będzie panował jako król,
działając roztropnie.
Będzie stał na straży prawa i sprawiedliwości w kraju.
6Za dni jego panowania Juda będzie zbawiony,
Izrael zaś będzie mieszkał bezpiecznie.
Takie jest imię, którym będą go nazywać:
7Wyrocznia Pana: Oto nadchodzą dni,
gdy nie będą mówić więcej: «Na życie Pana,
który wyprowadził Izraelitów z kraju egipskiego»,
8lecz powiedzą: «Na życie Pana,
który wyprowadził potomstwo domu Izraela
z kraju północnego i ze wszystkich krajów wygnania,
i który wprowadził ich do swojej ziemi,
aby w niej zamieszkali».
drżą wszystkie moje kości.
Stałem się jak pijany,
jak człowiek, którego zmogło wino –
i Jego świętych słów.
10Bo kraj pełen jest cudzołóstwa,
wskutek przekleństwa dotyka go nędza,
wyschły pustynne pastwiska.
Ludzie postępują niegodziwie,
a ich siłą jest nieprawość.
11Zarówno bowiem prorok, jak i kapłan
stali się nieczyści.
„Także w moim domu znalazłem nieprawość
12Dlatego ich drogi staną się niepewne,
potkną się oni w ciemności i upadną.
Bo sprowadzę na nich nieszczęście
w czasie, gdy ich nawiedzę – wyrocznia Pana.
widziałem przewrotność:
i zwodzili mój lud izraelski.
widzę okropności:
cudzołożą, żyją w kłamstwie,
wspierają złoczyńców,
tak iż żaden z nich nie odwraca się od swojej nieprawości.
Wszyscy stali się dla Mnie
jak mieszkańcy Sodomy i Gomory.
15Dlatego tak mówi Pan Zastępów przeciwko prorokom:
Oto Ja dam im piołun do jedzenia
i zatrutą wodę do picia.
16Tak mówi Pan Zastępów:
Nie słuchajcie słów tych proroków,
gdy wam prorokują.
Oni was zwodzą,
opowiadają wam urojenia swoich serc,
a nie to, co pochodzi z ust Pana.
17Ośmielają się mówić do tych, co gardzą słowem Pana:
«Będziecie mieć pokój»;
a do tych, który postępują według zatwardziałości serca:
«Nie przyjdzie na was nieszczęście».
18Kto bowiem uczestniczył w radzie Pana,
kto widział Go i słyszał Jego słowa?
Kto, słuchając, przyjął Jego słowo?
19Oto nawałnica od Pana!
Burza się rozszalała
20Pan nie powstrzyma swojego gniewu,
dopóki nie wypełni do końca
zamysłów swojego serca.
Przy końcu czasu dokładnie to zrozumiecie.
21Choć nie posłałem tych proroków,
oni jednak wyruszali w drogę.
Nie przemawiałem do nich,
a oni prorokowali.
22Gdyby słuchali mojej rady
i głosili ludowi moje słowa,
odwiedliby go od złych dróg
i od przewrotnych czynów.
23Czy Ja jestem Bogiem tylko z bliska – wyrocznia Pana –
a już z daleka Bogiem nie jestem?
24Czy zdoła się człowiek schować w kryjówce,
abym go nie zobaczył? – wyrocznia Pana.
Czy Ja nie wypełniam nieba i ziemi?
– wyrocznia Pana.
25Słyszałem, co mówili prorocy
wieszczący kłamstwo w moje imię:
«Miałem sen! Miałem sen!».
26Jak długo to będzie trwać?
Czy Ja jestem w sercu proroków,
którzy wieszczą kłamstwo?
27Czy oni dzielą się wzajemnie snami,
aby wymazać moje imię z pamięci ludu,
tak jak ich przodkowie zapomnieli
mojego imienia na rzecz Baala?
28Prorok, który ma sen, opowiada sen,
a ten, co ma moje słowo,
mówi moje słowo prawdy.
Czym jest słoma wobec ziarna? – wyrocznia Pana.
29Czy moje słowo nie jest jak ogień
– wyrocznia Pana –
i jak młot kruszący skałę?
30Dlatego Ja jestem przeciwko prorokom,
którzy jeden przez drugiego
przywłaszczają sobie moje słowo
– wyrocznia Pana.
31Oto Ja jestem przeciwko prorokom – wyrocznia Pana – którzy głoszą własną naukę, a mówią, że to wyrocznia.32Oto Ja jestem przeciwko głoszącym kłamliwe sny – wyrocznia Pana. Opowiadają je i przez swoje kłamstwa i swą pychę wprowadzają w błąd mój lud. Ja ich nie posłałem i nie zleciłem im tego! Naprawdę są oni nieużyteczni dla swojego ludu – wyrocznia Pana.
33Jeśli ten lud albo prorok czy kapłan będzie się dopytywać o wypowiedź prorocką pochodzącą od Pana , powiesz im: «Wy jesteście wypowiedzią prorocką pochodzącą od Pana, czyli jesteście ciężarem, którego się pozbędę – wyroczniaPana».34Proroka, kapłana i lud, który powie: «Oto wypowiedź prorocka pochodząca od Pana», dotknę karą, wraz z jego domem.35Wy wszyscy powinniście dopytywać się jeden drugiego o to, jaka jest odpowiedź Pana i co Pan powiedział.36Nie próbujcie już jednak mówić: «Oto wypowiedź prorocka pochodząca od Pana», bo skoro przeinaczacie słowa Boga żyjącego, Pana Zastępów, naszego Boga, to dla każdego jego własne słowo okaże się ciężarem.37Pytaj więc proroka: «Jaka jest odpowiedź Pana?», albo: «Co Pan powiedział?»,38ale jeśli będziecie mówić: «Oto wypowiedź prorocka pochodząca od Pana», to tak mówi Pan: Ponieważ wypowiedzieliście to słowo: «Oto wypowiedź prorocka pochodząca od Pana», choć zakazałem wam głosić wypowiedzi prorockie pochodzące od Pana,39dlatego Ja podniosę was wysoko i wyrzucę sprzed mego oblicza, was i to miasto, które dałem wam i waszym przodkom. 40Okryję was wieczną hańbą i niezapomnianym na wieki poniżeniem.
Jr 24
241Pan ukazał mi dwa kosze fig postawione przed świątyniąPana. Było to w czasie, gdy król babiloński Nabuchodonozor zabrał już z Jerozolimy Jechoniasza, syna Jojakima, króla Judy, oraz książąt judzkich, rzemieślników i kowali, i uprowadził ich do Babilonu.2W jednym koszu były bardzo dobre, świeże figi, a w drugim koszu figi bardzo złe, tak złe, że nie nadawały się do jedzenia. 3Zapytał mnie Pan: „Co widzisz, Jeremiaszu?. Odpowiedziałem: Figi dobre, bardzo dobre, i złe, tak złe, że nie nadają się do jedzenia.4Pan skierował do mnie następujące słowo:5„Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Tak jak się patrzy na te dobre figi, tak Ja spojrzę łaskawie na uprowadzonych z Judy, których dla ich dobra zesłałem z tego miejsca do kraju Chaldejczyków.6Spojrzę na nich życzliwie i sprowadzę ich z powrotem do własnego kraju. Odbuduję ich i więcej nie zniszczę. Zasadzę ich i więcej już nie wykorzenię. 7Dam im serce, żeby poznali, że Ja jestem Panem, i będą Mi ludem, a Ja będę ich Bogiem, gdyż nawrócą się do Mnie z całego swego serca.8Natomiast o złych figach, które nie nadają się do jedzenia, to mówi Pan: Tak postąpię z Sedecjaszem, królem Judy, z jego książętami i resztą mieszkańców Jerozolimy, pozostałą w kraju, oraz z tymi, którzy przebywają w ziemi egipskiej.9Sprawię, że będą budzić postrach i zapowiadać nieszczęście dla wszystkich królestw ziemi. Będą uosobieniem hańby, pośmiewiskiem i przekleństwem we wszystkich miejscach, dokąd ich wypędzę.10Ześlę na nich miecz, głód i zarazę, aż wyginą z ziemi, którą dałem ich przodkom.
Jr 25
251Słowo skierowane do Jeremiasza przeciw całemu ludowi judzkiemu, w czwartym roku Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy. Był to pierwszy rok Nabuchodonozora, króla babilońskiego. 2Tak mówił prorok Jeremiasz o całym ludzie judzkim i o wszystkich mieszkańcach Jerozolimy: 3„Od trzynastego roku Jozjasza, syna Amona, króla Judy, aż do dzisiaj, to jest przez dwadzieścia trzy lata, Pan zwracał się do mnie, a ja niestrudzenie do was przemawiałem. Mówiłem, ale nie słuchaliście.4Pan posyłał do was nieustannie wszystkich proroków – swoje sługi, ale nie chcieliście ich słuchać,5gdy mówili: «Niech każdy porzuci złą drogę, którą idzie, i niech odstąpi od przewrotnych czynów, a będziecie mieszkać w ziemi, którą Pan już dawno dał na zawsze wam i waszym przodkom.6Nie chodźcie za cudzymi bogami, aby im służyć i oddawać cześć. Nie obrażajcie Mnie dziełami swoich rąk, a Ja nie będę zsyłał na was nieszczęść».
7Ale nie słuchaliście Mnie – wyroczniaPana. Obrażaliście Mnie dziełami waszych rąk na własną zgubę.8Dlatego tak mówi Pan Zastępów: Skoro nie słuchaliście Moich słów,9to poleciłem zebrać wszystkie plemiona północne – wyrocznia Pana – i sprowadziłem Nabuchodonozora, króla babilońskiego, mojego sługę, na ten kraj i na jego mieszkańców, na wszystkie okoliczne narody, i skazałem na zagładę. Uczyniłem ich na zawsze przedmiotem zgrozy, hańby i pośmiewiska.10Sprawię, że zaniknie u nich głos radości i wesela, głos pana młodego i panny młodej, terkot żaren i blask świecznika. 11Cały ten kraj stanie się ruiną i przedmiotem zgrozy. Narody te będą służyć królowi babilońskiemu przez siedemdziesiąt lat. 12A po upływie siedemdziesięciu lat dotknę karą króla babilońskiego i jego naród – wyrocznia Pana – za ich grzechy. Kraj Chaldejczyków zamienię w wieczne pustkowie.13Wypełnię nad tym krajem wszystkie moje słowa, które wypowiedziałem przeciw niemu, wszystko, co zapisano w tej księdze i co prorokował Jeremiasz przeciw wszystkim narodom. 14Bo również oni będą służyć licznym narodom i wielkim królom. Odpłacę im według ich postępków, według dzieła ich rąk.
15Tak powiedział do mnie Pan , Bóg Izraela: „Weź z mojej ręki kielich tego odurzającego wina i daj z niego pić wszystkim narodom, do których cię posłałem.16Kiedy wypiją, będą się zataczać i szaleć przed mieczem, który na nich ześlę. 17Wziąłem kielich z ręki Pana i dałem pić wszystkim narodom, do których Pan mnie posłał:18Jerozolimie, miastom Judy, jej królom i książętom, aby uczynić je pustkowiem, by były przedmiotem zgrozy, hańby i przekleństwa, jak to jest dzisiaj;19faraonowi, królowi Egiptu i jego sługom, jego książętom i całemu jego narodowi; 20całemu Zachodowi i wszystkim królom ziemi Us; wszystkim królom kraju Filistynów: Aszkelonowi, Gazie, Ekronowi i reszcie Aszdodu; 21Edomowi, Moabowi i Ammonitom;22wszystkim królom Tyru, wszystkim królom Sydonu, królom wysp zamorskich; 23Dedanowi, Temie, Buzowi; wszystkim, którzy obcinają włosy na skroni, 24wszystkim królom Arabii, wszystkim królom Zachodu i mieszkańcom pustyni; 25wszystkim królom Zimri, wszystkim królom Elamu i wszystkim królom Medów; 26wszystkim królom Północy, bliskim i dalekim, jednemu po drugim, i wszystkim królestwom krajów, które są na ziemi. Król Szeszak będzie pił po nich.
27Powiesz im: Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Pijcie, upijcie się, wymiotujcie, padajcie, aby już nie powstać przed mieczem, który Ja na was zsyłam.28A gdy nie zechcą wypić kielicha z twojej ręki, powiesz im: Tak mówi Pan Zastępów: Musicie go wypić.29Skoro rozpocząłem karanie od miasta noszącego moje imię, to dlaczego wy mielibyście ujść bezkarnie? Ja bowiem wezwałem miecz przeciw wszystkim mieszkańcom ziemi – wyroczniaPana Zastępów.30A ty będziesz prorokował im wszystkie te słowa i powiesz:
Pan grzmi z wysokości,
odzywa się ze swej świętej siedziby.
Grzmi potężnie nad swoją posiadłością,
wznosi okrzyki jak tłoczący winogrona,
przeciwko mieszkańcom całej ziemi.
31Nastała wrzawa aż po krańce ziemi,
gdyż Pan rozprawia się z narodami,
procesuje się z wszelkim stworzeniem.
Bezbożnych wyda na pastwę miecza
– wyrocznia Pana.
32Tak mówi Pan Zastępów:
Oto zło przechodzi z narodu na naród.
Wielka burza nadciąga z krańców ziemi.
33W tym dniu zabici przez Pana
będą leżeli od krańca po kraniec ziemi.
Nikt nie będzie ich opłakiwał,
nikt nie zbierze ich trupów ani nie pogrzebie,
staną się nawozem dla ziemi.
34Lamentujcie, pasterze, krzyczcie,
tarzajcie się w popiele, strażnicy owiec,
bo nadszedł czas waszej rzezi!
Będziecie rozproszeni
i rozbici jak kosztowne naczynie.
35Nie będzie ucieczki dla pasterzy
ani ocalenia dla strażników owiec.
36Krzyczą głośno pasterze,
zawodzą strażnicy owiec,
bo Pan spustoszył ich pastwiska.
37Opustoszały bezpieczne zagrody
38Jak drapieżny lew opuścił swą kryjówkę,
a kraj zamienił się w pustynię
z powodu gwałtownego gniewu,
z powodu żaru Jego gniewu.
Jr 26
261Na początku panowania Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy, Pan przemówił do Jeremiasza następującymi słowami:2„Tak mówi Pan: Stań na dziedzińcu domu Pana i oznajmij mieszkańcom wszystkich miast Judy, którzy przychodzą oddać pokłon w domuPana, wszystkie słowa, jakie ci kazałem powiedzieć. Nie opuść żadnego.3Może posłuchają i zawrócą ze złej drogi, którą idą, a Ja ulituję się i powstrzymam nieszczęście, jakie zamierzam zesłać na nich za ich złe czyny. 4Powiesz im: Tak mówi Pan: Jeśli Mnie nie posłuchacie i nie będziecie postępować według Prawa, które wam dałem,5ani nie będziecie słuchać moich sług – proroków, których do was posłałem i nieustannie posyłam, a których wy nie słuchacie, 6to postąpię z tym domem jak z Szilo, zaś miasto to będzie przykładem przekleństwa wśród wszystkich narodów ziemi.
7Kapłani, prorocy i cały lud słuchali Jeremiasza, mówiącego te słowa w domu Pana.8A gdy Jeremiasz skończył mówić wszystko, co Pan polecił mu oznajmić całemu ludowi, kapłani, prorocy i cały lud pojmali go, wołając: „Sam skazałeś się na śmierć!9Dlaczego prorokowałeś w imięPana, że z tym domem stanie się jak z Szilo, miasto zaś będzie zburzone i pozbawione mieszkańców?. I cały lud zgromadził się w domu Pana przeciwko Jeremiaszowi.10Gdy książęta Judy usłyszeli te słowa, przeszli z królewskiego pałacu do domu Pana i zasiedli w wejściu do Nowej BramyPana.11Kapłani i prorocy zwrócili się do książąt i całego ludu: „Ten człowiek ściągnął na siebie wyrok śmierci, gdyż prorokował przeciwko temu miastu, jak słyszeliście na własne uszy. 12Wtedy Jeremiasz powiedział do wszystkich książąt i do całego ludu: „Pan posłał mnie, abym o tym domu i o tym mieście prorokował to wszystko, co słyszeliście.13Teraz więc poprawcie wasze postępowanie. Słuchajcie głosuPana, waszego Boga, a ulituje się Pan i nie ześle nieszczęścia, które zapowiedział.14Co do mnie, to jestem w waszych rękach. Zróbcie ze mną, co wam się wydaje słuszne. 15Bądźcie jednak pewni, że jeśli skażecie mnie na śmierć, odpowiedzialność za przelanie niewinnej krwi spadnie na was, na to miasto i na jego mieszkańców. Pan bowiem naprawdę posłał mnie do was, abym powiedział wam wszystkie te słowa.16Wtedy książęta i cały lud zwrócili się do kapłanów i proroków: „Ten człowiek nie zasługuje na śmierć, gdyż przemawiał do nas w imię Pana, naszego Boga.17Niektórzy spośród starszych kraju wystąpili i powiedzieli do całego zgromadzonego ludu: 18„Micheasz z Moreszet prorokował w dniach Ezechiasza, króla Judy, i mówił do całego ludu Judy:
Syjon będzie zaorany jak pole,
a góra świątyni – zalesionym wzgórzem».
19Czy Ezechiasz, król Judy, i cały lud skazali go na śmierć? Przecież ulękli się Pana i przebłagaliPana, a Pan z litości nie zesłał na nich nieszczęścia, które zapowiedział. Czyż my mielibyśmy obciążyć się tak wielkim występkiem?
20Był także człowiek prorokujący w imię Pana, Uriasz, syn Szemajasza z Kiriat-Jearim. Prorokował on przeciwko temu miastu i przeciwko krajowi podobnie jak Jeremiasz.21Gdy król Jojakim, wszyscy jego dostojnicy i wszyscy książęta wysłuchali jego słów, król starał się go zabić. Na wiadomość o tym Uriasz przeląkł się i uciekł do Egiptu. 22Król Jojakim wyprawił Elnatana, syna Akbora, wraz z innymi ludźmi do Egiptu. 23Wyprowadzili oni Uriasza z Egiptu i postawili przed królem Jojakimem. Ten ściął go mieczem i rzucił jego zwłoki do zbiorowego grobu.
24Jeremiasz natomiast cieszył się opieką Achikama, syna Szafana, który go chronił, żeby nie dostał się w ręce ludu, gdyż ten chciał go zabić.
Jr 27
271Na początku panowania Sedecjasza, syna Jozjasza, króla Judy, takie słowo skierował Pan do Jeremiasza:2„Tak powiedział do mnie Pan: Sporządź sobie więzy i jarzmo, i nałóż je sobie na szyję.3Poślij je do króla Edomu, do króla Moabu, do króla Ammonitów, do króla Tyru, do króla Sydonu, przez posłańców, którzy przybyli do Jerozolimy do Sedecjasza, króla Judy.4Dasz im takie zlecenie dla ich władców: Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Tak powiecie waszym władcom:5Ja swoją wielką siłą i wyciągniętym ramieniem stworzyłem ziemię, człowieka i zwierzęta, które są na powierzchni ziemi. Daję to wszystko temu, komu zechcę. 6Teraz oddałem wszystkie te kraje w ręce Nabuchodonozora, króla babilońskiego, mojego sługi. Nawet dzikie zwierzęta oddałem mu na służbę. 7Wszystkie narody będą służyć jemu i jego potomstwu, aż nadejdzie czas na jego kraj i wtedy to jego ujarzmią liczne narody i wielcy królowie. 8A jeśli jakiś naród i królestwo nie będzie służyć królowi Babilonu i nie podda się pod jarzmo Nabuchodonozora, to ukarzę ten naród mieczem, głodem i zarazą – wyroczniaPana – aż ich wydam w jego ręce.9Wy zatem nie słuchajcie waszych proroków, wróżbitów, wykładaczy snów, guślarzy ani magów, którzy mówią: «Nie będziecie sługami króla babilońskiego». 10Oni bowiem głoszą wam kłamstwo, aby w ten sposób usunąć was z waszej ziemi. Tak, Ja was wypędzę i zginiecie. 11Ten naród zaś, który podda się pod jarzmo króla babilońskiego i będzie mu służył, pozostawię na jego ziemi – wyrocznia Pana. Będzie ją uprawiał i będzie w niej mieszkał.
12Zgodnie z tym wszystkim powiedziałem do króla Judy Sedecjasza: Poddajcie się pod jarzmo króla babilońskiego. Służcie jemu i jego domowi, a pozostaniecie przy życiu. 13Dlaczego wraz z twoim ludem masz zginąć od miecza, głodu i zarazy, jak zapowiedział Pan narodowi, który nie chce służyć królowi babilońskiemu?14Nie słuchajcie słów proroków, którzy mówią: „Nie będziecie sługami króla babilońskiego”, gdyż oni głoszą wam kłamstwo. 15Ja ich nie posłałem – wyrocznia Pana. Oni głoszą kłamstwo w moje imię, abym was odrzucił i abyście zginęli wraz z tymi prorokami.
16Powiedziałem do kapłanów i całego tego ludu: Tak mówi Pan: Nie słuchajcie słów waszych proroków, którzy mówią: „Naczynia domu Pana już wkrótce powrócą z Babilonu. Oni was oszukują.17Nie słuchajcie ich. Służcie królowi babilońskiemu, a pozostaniecie przy życiu. Dlaczego to miasto miałoby się stać ruiną? 18Jeśli oni są prorokami i jeśli słowo Pana jest z nimi, to niech się wstawią u Pana Zastępów, żeby naczynia, które pozostały w domu Pana, w domu króla Judy i w Jerozolimie, nie zostały zabrane do Babilonu.19Tak bowiem mówi Pan Zastępów o kolumnach, o «morzu», o postumentach oraz o reszcie naczyń pozostałych w tym mieście:20Nie zabrał ich król babiloński Nabuchodonozor, gdy uprowadził Jechoniasza, syna Jojakima, króla Judy, z Jerozolimy do Babilonii wraz ze wszystkimi dostojnikami Judy i Jerozolimy. 21Tak oto mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela, o naczyniach pozostałych w domu Pana, w pałacu królewskim i w Jerozolimie:22Zostaną zabrane do Babilonu i tam będą aż do dnia, gdy upomnę się o nie – wyrocznia Pana. Wtedy zostaną odebrane i przywrócone na to miejsce.
Jr 28
281W tym samym roku, na początku panowania króla Judy Sedecjasza, w piątym miesiącu czwartego roku, Chananiasz, syn Azzura, prorok z Gabaonu, powiedział do mnie w domu Pana w obecności kapłanów i całego ludu:2„Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Złamałem jarzmo króla babilońskiego.3Za dwa lata sprowadzę na to miejsce wszystkie przedmioty z domu Pana, które król babiloński Nabuchodonozor zabrał z tego miejsca do Babilonu.4Jechoniasza zaś, syna Jojakima, króla Judy, oraz wszystkich uprowadzonych z Judy, którzy przybyli do Babilonu, sprowadzę z powrotem na to miejsce – wyroczniaPana – gdyż złamię jarzmo króla babilońskiego.5Prorok Jeremiasz zwrócił się do proroka Chananiasza w obecności kapłanów i całego ludu zgromadzonego w domu Pana.6Prorok Jeremiasz powiedział: „Oby tak było! Niech Pan tak uczyni! Niech spełni Pan twoje proroctwo, że wrócą na to miejsce naczynia zabrane z domu Pana i wszyscy uprowadzeni do Babilonu!7Jednak posłuchaj tych słów, które ja kieruję do ciebie i do całego ludu. 8Prorocy, którzy żyli przed nami, od najdawniejszych czasów przepowiadali wielu krajom i wielkim królestwom wojnę, nieszczęście i zarazę. 9Otóż prorok, który zapowiada pokój, okaże się prorokiem posłanym przez Pana dopiero wtedy, gdy spełni się jego słowo.10Wówczas prorok Chananiasz zdjął jarzmo z szyi proroka Jeremiasza i złamał je. 11Następnie Chananiasz w obecności całego ludu powiedział: „To mówi Pan: Tak za dwa lata złamię jarzmo króla babilońskiego Nabuchodonozora i zrzucę je z karku wszystkich narodów. I odszedł prorok Jeremiasz swoją drogą.
12Po pewnym czasie od złamania przez proroka Chananiasza jarzma na szyi Jeremiasza Pan skierował następujące słowo do Jeremiasza:13„Idź i powiedz Chananiaszowi: Tak mówi Pan: Złamałeś jarzmo drewniane, a zamiast niego sporządziłeś jarzmo żelazne.14Bowiem tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Włożyłem żelazne jarzmo na szyję wszystkich tych narodów, aby służyli królowi babilońskiemu Nabuchodonozorowi. Oddałem mu na służbę nawet dzikie zwierzęta.15Prorok Jeremiasz powiedział do proroka Chananiasza: „Posłuchaj, Chananiaszu: Nie posłał cię Pan, a ty zwodzisz ten lud fałszywą nadzieją.16Dlatego tak mówi Pan: Oto jeszcze w tym roku zgładzę cię z ziemi. Umrzesz, gdyż głosiłeś bunt przeciwko Panu.17I umarł prorok Chananiasz w siódmym miesiącu tego roku.
Jr 29
291Oto słowa listu, który prorok Jeremiasz wysłał z Jerozolimy do starszych pozostających na wygnaniu, do kapłanów, proroków i całego ludu, który Nabuchodonozora uprowadził z Jerozolimy do Babilonii. 2Było to po wyjściu z Jerozolimy króla Jechoniasza, królowej matki, dworzan, książąt Judy i Jerozolimy, rzemieślników i kowali. 3Posłał ten list do Babilonu przez Eleazara, syna Szafana, i Gemariasza, syna Chilkiasza, których wyprawił król Judy, Sedecjasz, do króla babilońskiego Nabuchodonozora. A oto treść listu: 4„Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela, do wszystkich uprowadzonych, których zesłałem z Jerozolimy do Babilonii.5Budujcie domy, aby w nich mieszkać! Zakładajcie ogrody, aby spożywać ich owoce! 6Żeńcie się, abyście mieli synów i córki. Bierzcie żony dla waszych synów, wydawajcie za mąż wasze córki, aby rodziły dzieci! Rozmnażajcie się tam, by was nie ubywało! 7Starajcie się o pomyślność dla tego miasta, do którego was zesłałem. Módlcie się za nie do Pana, gdyż od jego pomyślności zależy wasza pomyślność.8Tak bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Nie dajcie się zwodzić obecnym wśród was prorokom ani wróżbitom, nie słuchajcie tych, którzy wyjaśniają wam sny!9Oni bowiem wieszczą kłamstwo w moje imię. Ja ich nie posłałem – wyroczniaPana.10Tak oto mówi Pan: Gdy upłynie dla Babilonu siedemdziesiąt lat, nawiedzę was i wypełnię daną wam obietnicę, że wrócicie na to miejsce.11Tylko Ja znam plany, które mam względem was – wyrocznia Pana – plany pomyślności, a nie nieszczęścia, aby spełnić wasze nadzieje na przyszłość.12Jeśli wezwiecie Mnie, przyjdziecie, będziecie się modlić do Mnie, wtedy was wysłucham. 13Jeśli będziecie Mnie szukać, znajdziecie Mnie. Jeśli całym sercem będziecie szukać mojej woli, 14dam się wam znaleźć – wyrocznia Pana. Odmienię wasz los, zgromadzę was ze wszystkich narodów i ze wszystkich miejsc, do których was wypędziłem – wyrocznia Pana. Sprowadzę was z powrotem na to miejsce, z którego was uprowadziłem.15Bo powiedzieliście: «Pan wzbudził nam proroków w Babilonie».
16Tak bowiem mówi Pan do króla, który zasiada na tronie Dawida, do całego ludu mieszkającego w tym mieście, do waszych braci, którzy nie poszli z wami na wygnanie:17Tak mówi Pan Zastępów: Oto Ja ześlę na nich miecz, głód i zarazę. Postąpię z nimi jak z zepsutymi figami, które są tak złe, że nie nadają się do zjedzenia.18Będę prześladował ich mieczem, głodem i zarazą. Sprawię, że będą budzić postrach we wszystkich królestwach ziemi. Staną się uosobieniem przekleństwa, przedmiotem zgrozy, wyszydzenia i hańby u wszystkich narodów, dokąd ich wypędziłem.19Bo nie usłuchali moich słów – wyrocznia Pana – które posyłałem do nich i wciąż posyłam przez moje sługi – proroków. Oni jednak nie usłuchali – wyrocznia Pana.20Słuchajcie słowa Pana, wy wszyscy uprowadzeni z Jerozolimy do Babilonu.21Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela, do Achaba, syna Kolajasza, i do Sedecjasza, syna Maasejasza, którzy wieszczą kłamstwo w moim imieniu: Oto Ja wydam ich w ręce króla babilońskiego Nabuchodonozora, który zabije ich w waszej obecności.22Od nich weźmie początek przekleństwo dla wszystkich Judejczyków uprowadzonych do Babilonii: «Niech Pan postąpi z tobą jak z Sedecjaszem i Achabem», których król babiloński usmażył w ogniu.23Za to, że dopuszczali się nikczemności w Izraelu, cudzołożyli z żonami swoich bliźnich i głosili kłamstwo w moim imieniu, mówiąc to, czego im nie poleciłem. Ja o tym wiem i jestem tego świadkiem – wyrocznia Pana.
24Do Szemajasza Nechelamity powiesz: 25Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Ty wysłałeś we własnym imieniu do całego ludu, który jest w Jerozolimie i do kapłana Sofoniasza, syna Maasejasza, oraz do wszystkich kapłanów listy tej treści:26«Pan ustanowił cię kapłanem w miejsce kapłana Jojady, abyś był strażnikiem domuPana i abyś zakuwał w dyby i kajdany każdego, kto popełnia przestępstwo lub prorokuje.27Dlaczego więc nie skarciłeś Jeremiasza z Anatot, który wam prorokuje? 28Bo oto przekazał nam do Babilonii wiadomość: ‘To potrwa długo. Budujcie domy, aby w nich mieszkać! Zakładajcie ogrody, aby spożywać ich owoce!’». 29Kapłan Sofoniasz przeczytał ten list prorokowi Jeremiaszowi. 30Wtedy Pan skierował słowo do Jeremiasza:31Powiadom wszystkich uprowadzonych: Tak mówi Pan do Szemajasza Nechelamity: Ponieważ Szemajasz prorokował wam, choć Ja go nie posłałem, i kazał wam wierzyć w kłamstwo,32dlatego tak mówi Pan: Oto Ja ukarzę Szemajasza Nechelamitę i jego potomstwo. Nie będzie miał nikogo, kto by mieszkał pośród tego ludu, i nie zazna szczęścia, którym obdarzę mój lud – wyrocznia Pana – gdyż głosił bunt przeciwko Panu.
Jr 30
301Słowo, które Pan skierował do Jeremiasza:2„Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Zapisz w księdze wszystkie słowa, który wypowiedziałem do ciebie.3Oto bowiem nadchodzą dni – wyroczniaPana – gdy wyzwolę mój lud Izraela i Judę z niewoli – powiedział Pan. Sprowadzę ich do ziemi, którą dałem ich przodkom. I wezmą ją w posiadanie.4A oto słowa, które Pan powiedział do Izraela i Judy:
5„Tak bowiem mówi Pan:
Słyszeliśmy okrzyki strachu,
trwogi i niepokoju.
6Spytajcie i zobaczcie:
Czy mężczyzna może rodzić?
Dlaczego więc widzę każdego mężczyznę
z rękami na biodrach jak u rodzącej,
a wszystkie twarze są pobladłe?
7Biada! Jak wielki to dzień
i nie ma mu podobnego!
ale będzie z niej wybawiony.
8Oto w tym dniu
złamię jarzmo na twojej szyi
i rozerwę twoje więzy.
Obcy już cię więcej nie ujarzmią.
9Będą służyć Panu, swemu Bogu,
i Dawidowi, królowi,
którego im wzbudzę.
10Lecz ty się nie bój, mój sługo Jakubie
– wyrocznia Pana –
nie załamuj się, Izraelu!
Oto Ja wybawię cię z dalekiego kraju,
a potomstwo twoje z ziemi niewoli.
Jakub powróci, będzie żył spokojnie i bezpiecznie
i nikt nie będzie go niepokoił.
11Ja jestem z tobą
– wyrocznia Pana –
aby cię wybawić.
Dokonam zagłady wszystkich narodów,
wśród których cię rozproszyłem.
Jednak na ciebie nie ześlę zagłady,
choć cię skarcę sprawiedliwie
i na pewno nie unikniesz kary.
12Tak bowiem mówi Pan:
Nieuleczalna jest twoja rana,
bolesne twe skaleczenia.
13Nie ma nikogo, kto by bronił twej sprawy,
nie ma lekarstwa na twoje rany.
14Wszyscy twoi kochankowie zapomnieli o tobie,
nie troszczą się o ciebie,
bo uderzyłem cię jak wróg,
do krwi cię pobiłem
z powodu mnóstwa twoich grzechów
i licznych twoich przewinień.
15Czemu uskarżasz się na swoją ranę,
na nieuśmierzony ból?
Z powodu mnóstwa twoich grzechów
i licznych twych przewinień
taki ból ci zadałem.
16Ale już wkrótce ci zostaną pożarci,
którzy ciebie chcieli pożreć.
Wszyscy, którzy cię uciskali,
pójdą do niewoli.
Ci, którzy ciebie łupili,
sami zostaną złupieni,
a wszyscy twoi grabieżcy
zastaną ograbieni.
17Tobie zaś przywrócę zdrowie,
z twoich ran cię uleczę
– wyrocznia Pana.
Bo nazwali cię wypędzoną, córko Syjonu,
nikt się nie troszczy o ciebie.
18Tak mówi Pan:
Chcę znów postawić namioty Jakuba
i zlitować się nad jego siedzibami.
Odbudują miasto na jego wzgórzu,
a pałac stanie na swym dawnym miejscu.
19Rozlegnie się stamtąd pieśń dziękczynienia.
Rozmnożę ich, aby ich nie ubyło,
okryję ich chwałą, tak iż nie będą w pogardzie.
20Ich synowie będą jak dawniej,
ich zgromadzeniu zapewnię trwanie,
a wszystkich ich gnębicieli dotknę karą.
21Ich władca będzie jednym z nich
i ich panujący spośród nich wyjdzie.
Kiedy go wezwę, zbliży się do Mnie,
bo któż jest tak odważny w swym sercu,
by zbliżyć się do Mnie?
– wyrocznia Pana.
22Będziecie dla Mnie ludem,
Ja zaś będę dla was Bogiem.
23Zrywa się gwałtowna burza Pana,
nawałnica budząca trwogę,
24Pan nie powstrzyma swego wielkiego gniewu,
aż nie wypełni do końca zamysłów swojego serca.
Przy końcu czasu to zrozumiecie.
Jr 31
311Wtedy – wyrocznia Pana – będę Bogiem dla wszystkich rodów Izraela,
oni zaś będą dla Mnie ludem.
2Tak mówi Pan:
Na pustyni znajdzie łaskę
lud ocalony od miecza.
Idzie on, aby odnowić Izraela.
3Pan objawia mi się z daleka:
Umiłowałem cię odwieczną miłością,
dlatego przyjaźnie przyciągnąłem cię do siebie.
4Znowu cię odbuduję i będziesz odbudowana,
dziewico, Izraelu.
Znowu z radością weźmiesz swe bębenki
i pójdziesz w weselnym orszaku.
5Znowu będziesz sadzić winnice na wzgórzach Samarii.
Ci, którzy je zasadzą, będą z nich korzystać.
6Nadejdzie dzień,
gdy strażnicy zawołają na górze Efraima:
«Wstańcie! Wejdźmy na Syjon
do Pana, naszego Boga».
7Tak bowiem mówi Pan:
Wznieście radosne okrzyki na cześć Jakuba!
Wysławiajcie pierwszego wśród narodów!
Rozgłaszajcie, chwalcie go i mówcie:
«Pan zbawia swój lud, Resztę Izraela».
8Oto sprowadzę ich z kraju północnego
i zgromadzę ich z krańców ziemi.
Są wśród nich niewidomi i kulawi,
kobiety brzemienne i rodzące.
Powróci wielkie zgromadzenie.
9Przyjdą z płaczem i modlitwami.
Przyprowadzę ich nad strumienie wód
prostą drogą, na której się nie potkną.
Ja stałem się dla Izraela jak ojciec,
Efraim jest moim pierworodnym.
10Narody, słuchajcie słowa Pana,
opowiedzcie dalekim wyspom.
Mówcie: «Ten, który rozproszył Izraela,
zgromadzi go i będzie go strzegł,
jak pasterz strzeże swoich owiec».
11Bo Pan wykupił Jakuba,
wyzwolił go z ręki silniejszego od niego.
12Przyjdą i będą radośnie wykrzykiwać
na wzgórzu Syjonu.
Będą korzystać z dobrodziejstw Pana:
zboża, moszczu, świeżej oliwy,
z jagniąt i bydła.
Staną się jak nawodniony ogród
i nie będą już więcej odczuwać pragnienia.
13Wtedy dziewczęta będą radośnie tańczyć,
chłopcy i starcy będą się cieszyć.
Zamienię ich smutek w radość,
pocieszę ich i rozweselę po smutku.
14Tłustym mięsem obdarzę kapłanów,
a mój lud nasycę moimi dobrami
– wyrocznia Pana.
15Tak mówi Pan:
– gorzki płacz.
nie daje się pocieszyć po stracie swych dzieci.
16Tak mówi Pan:
Powstrzymaj swój głos od szlochu
i od łez twoje oczy,
bo twój trud będzie nagrodzony
– wyrocznia Pana.
Twe dzieci powrócą z kraju wroga.
17Jest nadzieja dla twego potomstwa
– wyrocznia Pana –
wrócą synowie do swej krainy.
18Dobrze słyszałem skargę Efraima:
«Ukarałeś mnie surowo
jak niesforne cielę.
Spraw, abym wrócił, a powrócę,
bo Ty, Panie, jesteś moim Bogiem.
19Odkąd się nawróciłem, jestem pełen skruchy.
Gdy się opamiętałem, zacząłem bić się w piersi.
Rumienię się ze wstydu,
gdyż dźwigam hańbę mej młodości».
20Czy Efraim nie jest dla Mnie umiłowanym synem,
najdroższym moim dzieckiem?
Bo im więcej go napominam,
tym bardziej noszę go w sercu
i wzruszam się do głębi.
Na pewno ulituję się nad nim
– wyrocznia Pana.
21Postaw sobie znaki,
ustaw drogowskazy.
Na trakt zwróć uwagę,
na drogę, którą kroczyłaś.
Wróć, dziewico Izraelu,
powróć do twoich miast.
22Jak długo będziesz się błąkać,
córko niewierna,
bo Pan stworzył na ziemi coś nowego:
kobieta zatroszczy się o męża.
23Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Gdy sprowadzę ich wygnańców,
i w jego miastach:
oazo sprawiedliwości,
góro święta».
24Zamieszkają na niej Juda
wraz ze wszystkimi miastami,
a także rolnicy i pasterze.
25Napoję bowiem wyczerpanych
i wszystkich omdlałych nasycę.
26Wtedy się przebudziłem i zrozumiałem.
27„Oto nadchodzą dni – wyroczniaPana –
gdy w domu Izraela i w domu Judy
rozmnożę ludzi i bydło.
28I będę czuwał nad nimi,
żeby budować i sadzić,
jak dawniej czuwałem nad nimi,
żeby wyrywać i burzyć, by rozwalać i niszczyć
– wyrocznia Pana.
29W owych dniach nie będą więcej mówić:
«Ojcowie jedli niedojrzałe winogrona,
30lecz każdy umrze za swoje winy.
Tylko temu, kto będzie jadł niedojrzałe winogrona,
ścierpną zęby.
31Oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana –
gdy zawrę z domem Izraela i z domem Judy
32Będzie się ono różnić od przymierza,
które zawarłem z ich przodkami
w dniu, gdy ująłem ich za rękę
i wyprowadziłem z ziemi egipskiej.
Tamci złamali moje przymierze,
choć byli moją własnością – wyrocznia Pana.
33Lecz takie będzie przymierze,
które zawrę z domem Izraela po tych dniach
– wyrocznia Pana:
Moje Prawo umieszczę w ich wnętrzu
Będę dla nich Bogiem,
a oni będą dla Mnie ludem.
34I nikt już nie będzie pouczał swego rodaka
ani swego brata: «Poznajcie Pana!»,
bo wszyscy będą Mnie znali,
od najmniejszego do największego
– wyrocznia Pana.
Wtedy odpuszczę ich winy,
a ich grzechów nie będę już pamiętał.
35Tak mówi Pan,
który nakazał słońcu,
aby świeciło w dzień,
który zlecił księżycowi i gwiazdom,
aby noc rozświetlały;
który porusza morze i sprawia, że burzą się fale;
a Pan Zastępów – to Jego imię:
36Gdyby zabrakło tych moich nakazów
– wyrocznia Pana –
również plemię Izraela
na zawsze przestałoby
być dla Mnie narodem.
37Tak mówi Pan:
Jak nie można zmierzyć nieba w górze
i zbadać fundamentów ziemi na dole,
tak i Ja nie odrzucę całego plemienia Izraela
pomimo wszystkiego, co uczynili – wyrocznia Pana.
38Oto nadchodzą dni – wyrocznia Pana – gdy miasto dla Pana będzie odbudowane od wieży Chananeela do Bramy Narożnej.39Rozciągną sznur mierniczy w kierunku wzgórza Gareb, a potem ku Goa. 40Cała dolina trupów i popiołu, wszystkie pola, aż do potoku Cedron i narożnika Bramy Końskiej na wschodzie, będą poświęcone dla Pana. Nie będzie już spustoszenia ani ruiny na wieki.
Jr 32
321Pan przemówił do Jeremiasza w dziesiątym roku króla Judy, Sedecjasza. Był to osiemnasty rok Nabuchodonozora.2Wojska króla babilońskiego oblegały wtedy Jerozolimę, a prorok Jeremiasz był więziony na dziedzińcu wartowni, która znajdowała się w pałacu króla Judy.3Sedecjasz, król Judy, uwięził go bowiem, stawiając mu następujący zarzut: „Dlaczego prorokowałeś: «Tak mówi Pan: Oto Ja oddaję to miasto w rękę króla babilońskiego, a on je zdobędzie.4Sedecjasz, król Judy, nie ucieknie Chaldejczykom, na pewno zostanie wydany w ręce króla babilońskiego. Będzie rozmawiał z nim osobiście. 5Ten poleci uprowadzić Sedecjasza do Babilonu i pozostawi go tam aż do czasu wyzwolenia – wyroczniaPana. Jeśli będziecie walczyć z Chaldejczykami, przegracie»?.6Jeremiasz odparł: „Pan skierował do mnie takie słowo:7Oto Chanameel, syn twojego stryja Szalluma, idzie do ciebie z propozycją: «Kup ode mnie pole, które jest w Anatot, bo ty masz prawo wykupu». 8Kiedy zgodnie ze słowem Pana przybył do mnie na dziedziniec wartowni mój kuzyn Chanameel i powiedział: «Kup ode mnie pole, które jest w Anatot w krainie Beniamina, bo ty masz prawo wykupu», wtedy poznałem, że było to słowo Pana.9Kupiłem więc od mojego kuzyna Chanameela pole, które było w Anatot, i zapłaciłem mu siedemnaście syklów srebra. 10Spisałem akt, zapieczętowałem przy świadkach i odważyłem srebro. 11Wziąłem jeden egzemplarz aktu kupna, zapieczętowany zgodnie z przepisami prawa, i drugi – otwarty. 12Dałem akt kupna Baruchowi, synowi Neriasza, synowi Machsejasza, w obecności mojego kuzyna Chanameela, w obecności świadków, którzy podpisali akt kupna, oraz w obecności wszystkich Judejczyków przebywających na dziedzińcu wartowni. 13W ich obecności dałem Baruchowi takie polecenie: 14«Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Weź te dokumenty – jeden opieczętowany i jeden otwarty akt kupna – włóż je do glinianego naczynia, żeby zachowały się na długi czas.15Tak bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będzie się jeszcze kupować w tym kraju domy, pola i winnice».
16Po przekazaniu dokumentów kupna Baruchowi, synowi Neriasza, tak się modliłem: 17Ty sam, Panie mój, Boże, stworzyłeś niebo i ziemię Twoją wielką mocą i wyciągniętym ramieniem. Dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwej.18Ty okazujesz łaskawość na tysiąc pokoleń, a karę za winy ojców zsyłasz tylko na ich synów i wnuków. Boże wielki i potężny, Pan Zastępów – to Twoje imię!19Ty jesteś wielki w radzie i potężny w działaniu. Twoje oczy widzą wszystkie ludzkie drogi; każdemu oddajesz zgodnie z jego postępowaniem. 20Ty dokonałeś znaków i cudów w Egipcie i aż do tego dnia w Izraelu i w świecie sławne jest Twoje imię. 21Wyprowadziłeś swój naród izraelski z Egiptu, dokonując cudów i znaków ręką mocną i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej trwogi. 22Dałeś im ten kraj mlekiem i miodem płynący, jak to przysiągłeś ich przodkom. 23Weszli i osiedlili się tam, ale nie słuchali Twego głosu, nie przestrzegali Twoich praw i nie wypełniali tego, co im nakazałeś. Dlatego zesłałeś na nich całe to nieszczęście.24Oto usypano wały oblężnicze, aby zająć miasto i wydać je w ręce Chaldejczyków przez miecz, głód i zarazę. Stało się, jak powiedziałeś. I Ty to widzisz. 25Panie, mój Boże, Ty powiedziałeś do mnie: «Chociaż miasto jest w rękach Chaldejczyków, kup sobie pole za srebro wobec świadków».
26Pan skierował takie słowo do Jeremiasza:27„To Ja, Pan, jestem Bogiem wszelkiego stworzenia – czy jest dla Mnie coś niemożliwego?28Dlatego tak mówi Pan: Właśnie Ja oddaję to miasto w ręce Chaldejczyków, w ręce króla babilońskiego Nabuchodonozora, który je zajmie.29Przyjdą Chaldejczycy walczący przeciwko temu miastu i spalą je. Podpalą domy, na których dachach palono kadzidło dla Baala i wylewano ofiary płynne obcym bogom, ku mojej obrazie. 30Izraelici i Judejczycy od swej młodości dopuszczali się tylko tego, co Ja uważam za złe. Istotnie, Izraelici obrażali Mnie dziełami swoich rąk – wyrocznia Pana.31Dlatego to miasto stało się dla Mnie przyczyną gniewu i oburzenia od dnia, w którym je zbudowali, aż do dziś. Usunę je więc sprzed moich oczu 32z powodu zła, jakiego dopuszczali się Izraelici i Judejczycy, doprowadzając Mnie do gniewu: ich królowie, książęta, kapłani, prorocy i każdy Judejczyk mieszkający w Jerozolimie. 33Odwrócili się do Mnie plecami, a nie twarzą. Pouczałem ich nieustannie, ale nie chcieli Mnie słuchać ani przyjąć pouczenia. 34W domu, który nosi moje imię, umieścili swoich bożków, żeby go splamić. 35W wąwozie Ben-Hinnom zbudowali Baalowi ołtarze na wzniesieniach, żeby Molochowi składać w całopalnej ofierze swoich synów i córki, chociaż im tego nie nakazałem ani nawet nie przyszło Mi to na myśl. Jak mogli dopuścić się takiej obrzydliwości i doprowadzić Judę do grzechu?36A jednak teraz tak mówi Pan, Bóg Izraela, o tym mieście, o którym wy mówicie, że zostało wydane w ręce króla babilońskiego przez miecz, głód i zarazę:37Oto Ja zgromadzę ich teraz ze wszystkich krajów, do których ich wypędziłem w wielkim gniewie i oburzeniu. Sprowadzę ich znów na to miejsce i będą mieszkać bezpiecznie. 38Będą dla Mnie ludem, a Ja będę dla nich Bogiem. 39Zjednoczę ich w myśleniu i działaniu, aby zawsze odnosili się do Mnie z bojaźnią, dla dobra swego oraz ich synów.40Zawrę z nimi wieczne przymierze: nie odwrócę się od nich, lecz będę ich darzył dobrocią. Wypełnię ich serca bojaźnią do Mnie, aby ode Mnie nie odstąpili. 41Będę się nimi cieszył i wyświadczał im dobro. Osadzę ich na stałe w tym kraju – uczynię to z całego serca i z całej duszy.
42Tak bowiem mówi Pan: Jak sprowadziłem na ten lud całe to wielkie nieszczęście, tak przywiodę na nich wszelkie dobro, które im zapowiedziałem.43Będzie się znów kupować pole w tym kraju, o którym wy mówicie: «Jest pustkowiem, pozbawionym ludzi i bydła, bo został wydany w ręce Chaldejczyków». 44A jednak będą kupować pola za srebro, spisywać akta kupna, pieczętować i uwierzytelniać je w krainie Beniamina, w okolicach Jerozolimy, w miastach Judy, w górach, na nizinach i na południu, kiedy odmienię ich los – wyrocznia Pana.
Jr 33
331Pan ponownie przemówił do Jeremiasza, gdy był on jeszcze więziony na dziedzińcu wartowni:2„Tak mówi Pan , który tworzy te rzeczy, który je kształtuje, aby zaistniały – nosi On imięPan:3Wzywaj Mnie, a Ja ci odpowiem. Oznajmię ci wielkie i ukryte rzeczy, których nie znasz. 4Tak bowiem mówi Pan, Bóg Izraela, o domach tego miasta, o pałacach królów Judy, zburzonych podczas oblężenia i walki:5Podczas walki z Chaldejczykami napełniły się te domy trupami ludzi, których zabiłem w wielkim gniewie, ponieważ odwróciłem się od tego miasta z powodu wszystkich nieprawości jego mieszkańców. 6Teraz przywrócę je do stanu pierwotnego i oczyszczę. Uleczę ich i obdarzę bogactwem pokoju i bezpieczeństwa.7Odmienię los Judy i Izraela. Odbuduję ich i będą jak dawniej. 8Wybaczę im wszelkie grzechy, które popełnili przeciwko Mnie. Odpuszczę im wszystkie przewinienia, których się dopuścili wobec Mnie, gdy byli Mi niewierni. 9Dla Mnie to miasto będzie przyczyną radości, chwałą i ozdobą wśród wszystkich narodów ziemi, które usłyszą o wszelkich dobrodziejstwach, jakie im uczyniłem. Zadrżą i wzruszą się z powodu wszelkiego dobra i pomyślności, które Ja im wyświadczyłem.
10Tak mówi Pan: Na tym miejscu, o którym wy mówicie: «Jest zniszczone, nie ma w nim ludzi ani zwierząt», w miastach Judy, na spustoszonych i bezludnych ulicach Jerozolimy, znów będzie słychać11głos radości i wesela, głos pana młodego i panny młodej, głos tych, którzy będą wchodzić z ofiarą dziękczynną do domu Pana, wołając: «Sławcie Pana Zastępów, bo Pan jest dobry, bo Jego łaska na wieki». Ja bowiem odnowię ten kraj i będzie on taki jak dawniej – mówi Pan.
12Tak mówi Pan Zastępów: Na tym spustoszonym miejscu, gdzie nie ma ludzi ani zwierząt, we wszystkich jego okolicach, znów pojawią się pastwiska i pasterze znów będą tam mogli prowadzić swoje trzody.13W miastach położonych w górach, na nizinach i na południu, w krainie Beniamina i w okolicach Jerozolimy, znów będą liczone owce – mówi Pan.
14Oto nadchodzą dni – wyroczniaPana – gdy spełnię obietnicę, którą dałem domowi Izraela i domowi Judy.15W tym czasie sprawię, że wyrośnie Dawidowi odrośl sprawiedliwa. On będzie się troszczył o prawo i sprawiedliwość w kraju. 16Za dni jego panowania Juda dostąpi zbawienia, a Jerozolima będzie bezpieczna. Będą go nazywać: «Pan naszą sprawiedliwością».17Tak bowiem mówi Pan: Nie zabraknie w dynastii Dawida potomka zasiadającego na tronie Izraela.18Wśród kapłanów i lewitów nie zabraknie ludzi, którzy będą Mi przynosili całopalenia, ofiary z pokarmów i ustawiczne ofiary krwawe.
19Ponownie Pan skierował słowo do Jeremiasza:20„Tak mówi Pan: Jeśli zdołacie zerwać moje przymierze z dniem i nocą, tak aby nie było dnia ani nocy w swoim czasie,21to również zostanie zerwane moje przymierze z mym sługą Dawidem: Nie będzie miał następcy tronu ani lewitów i kapłanów, którzy by Mi służyli. 22Jak niezliczone są gwiazdy na niebie i ziarnka piasku nad morzem, tak rozmnożę potomków mojego sługi Dawida oraz lewitów, którzy Mi służą.
23Pan znów skierował słowo do Jeremiasza:24„Czy nie zauważyłeś, co ten naród rozpowiada, twierdząc: «Pan odrzucił oba rody, które wybrał»? Wzgardzili oni moim ludem, który według nich przestał być narodem.25Tak mówi Pan: Czyż nie ustanowiłem mojego przymierza z dniem i nocą, praw nieba i ziemi?26Czyżbym miał odrzucić potomstwo Jakuba i mojego sługi Dawida i nie ustanowić spośród niego panujących nad potomstwem Abrahama, Izaaka i Jakuba? Nie! Odmienię ich los i ulituję się nad nimi.
Jr 34
341Gdy król babiloński Nabuchodonozor, całe jego wojsko i wszystkie rządzone przez niego królestwa na ziemi oraz wszystkie narody walczyły przeciwko Jerozolimie i wszystkim jej miastom, Pan tak powiedział do Jeremiasza:2„Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Idź! Powiedz królowi Judy Sedecjaszowi: Tak mówi Pan: To Ja wydałem to miasto w ręce króla babilońskiego, aby je spalił.3Ty nie ujdziesz jego ręki. Na pewno zostaniesz schwytany i oddany w jego ręce. Osobiście spotkasz się z nim i pójdziesz do Babilonu. 4Jednakże słuchaj słowa Pana, królu Judy, Sedecjaszu: Tak mówi Pan do ciebie: Nie zginiesz od miecza.5Umrzesz spokojnie. Okadzą cię jak twoich przodków, którzy królowali przed tobą, i będą cię opłakiwać: «Jakie nieszczęście, dostojny!». Taką składam ci obietnicę – wyroczniaPana.
6Prorok Jeremiasz powtórzył Sedecjaszowi, królowi Judy, wszystkie te słowa w Jerozolimie. 7W tym czasie wojska króla babilońskiego walczyły przeciwko Jerozolimie i przeciwko pozostałym miastom Judy: Lakisz i Azeka, bo spośród miast Judy tylko te twierdze się ostały.
8Pan przemówił do Jeremiasza po tym, jak król Sedecjasz zawarł z całym ludem Jerozolimy umowę dotyczącą przywrócenia wolności.9Każdy miał obdarzyć wolnością tych spośród swoich niewolników i niewolnic, którzy byli Hebrajczykami, tak aby żaden Judejczyk nie czynił niewolnikiem swojego brata. 10Wszyscy książęta i cały lud, którzy zawarli umowę, zgodzili się uwolnić swoich niewolników i niewolnice. Przyjęli te słowa i uwolnili swych niewolników. 11Potem jednak rozmyślili się i na powrót zmusili do niewolniczej służby tych, których wcześniej uwolnili.
12Wtedy Pan powiedział do Jeremiasza:13„Tak mówi Pan, Bóg Izraela: Ja zawarłem przymierze z waszymi przodkami w dniu, gdy ich wyprowadziłem z Egiptu, z domu niewoli, nakazując:14«Każdego siódmego roku uwolnisz swego brata Hebrajczyka, który został ci sprzedany i służył ci sześć lat. Obdarzysz go wolnością». Lecz wasi przodkowie nie usłuchali Mnie i nie okazali Mi posłuszeństwa. 15Wy natomiast nawróciliście się dzisiaj i postąpiliście szlachetnie, ogłaszając wyzwolenie swoich bliźnich. Zawarliście umowę ze Mną w domu, który nosi moje imię.16Teraz jednak zmieniliście postanowienie, znieważając moje imię. Niewolników i niewolnice, których uprzednio obdarzyliście wolnością, sprowadziliście z powrotem do stanu niewoli. 17Dlatego tak mówi Pan: Wy nie usłuchaliście Mnie, nie chcąc przywrócić wolności swoim braciom i bliźnim. Dlatego i Ja odsyłam was wolnymi – wyroczniaPana – na miecz, zarazę i głód. Staniecie się przestrogą dla wszystkich królestw ziemi.18Z tymi, którzy złamali przymierze ze Mną, nie dochowując umowy, postąpię jak z cielcem, którego oni w mojej obecności przerąbali na dwie części i przeszli między nimi. 19Tych, którzy przeszli między częściami cielca – książąt Judy, książąt Izraela, dworzan, kapłanów i cały lud kraju – 20wydam w ręce wrogów czyhających na ich życie. Ich trupy staną się żerem dla ptaków powietrznych i dzikich zwierząt. 21Natomiast króla Judy, Sedecjasza, i jego ministrów wydam w ręce wrogów czyhających na ich życie, w ręce wojsk króla babilońskiego, które dopiero co wycofały się od was. 22Ja nakazałem – wyrocznia Pana – i Ja to sprawię, że powrócą one do tego miasta. Będą walczyły przeciwko niemu, zdobędą je i spalą. Również z innych miast Judy uczynię bezludne pustkowie.
Jr 35
351Oto co Pan powiedział do Jeremiasza za dni Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy:2„Idź do Rekabitów, porozmawiaj z nimi i sprowadź ich do jednej z sal domuPana. Tam podasz im wino do picia.3Wziąłem więc Jaazaniasza, syna Jeremiasza, syna Chabassiniasza, oraz jego braci, wszystkich jego synów i cały dom Rekabitów. 4Wprowadziłem ich do domu Pana, do sali synów Chanana, syna Igdaliasza, człowieka Bożego. Pomieszczenie to było z boku sali książąt, nad salą Maasejasza, syna Szalluma, strażnika progu.5Postawiłem przed Rekabitami napełnione winem dzbany i kubki i powiedziałem do nich: „Pijcie wino. 6Odpowiedzieli: „Nie będziemy pić wina, gdyż Jonadab, syn Rekaba, nasz ojciec, dał nam taki nakaz: «Nigdy nie będziecie pić wina, ani wy, ani wasi synowie. 7Nie będziecie też budować domów ani siać zboża, nie będziecie mieć winnic ani ich uprawiać, lecz całe życie będziecie mieszkać w namiotach, abyście długo żyli na ziemi, na której będziecie przychodniami». 8Usłuchaliśmy więc głosu Jonadaba, syna Rekaba, naszego ojca, we wszystkim, co nam nakazał. Ani my, ani nasze żony, ani nasi synowie i córki nigdy nie pijemy wina. 9Nie budujemy też domów mieszkalnych, nie mamy winnic ani pól uprawnych. 10Mieszkamy w namiotach i wiernie spełniamy wszystko, co nam nakazał nasz ojciec Jonadab. 11Kiedy zaś przybył do kraju król babiloński Nabuchodonozor, powiedzieliśmy: «Chodźcie, schrońmy się do Jerozolimy przed wojskiem Chaldejczyków i Aramejczyków». Tak oto zamieszkaliśmy w Jerozolimie.
12Wtedy Pan skierował słowo do Jeremiasza:13„Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Idź! Powiedz wszystkim Judejczykom i mieszkańcom Jerozolimy: Kiedy wreszcie przyjmiecie moje pouczenia i zaczniecie słuchać moich słów? – wyroczniaPana.14Nakaz, który Jonadab, syn Rekaba, dał swoim synom, żeby nie pić wina, został przez nich wypełniony. Nie piją aż do dzisiaj, gdyż usłuchali nakazu swojego ojca. A Ja mówiłem do was i ciągle mówię, ale nie chcecie Mnie słuchać. 15Posłałem do was moje sługi – proroków – i nadal posyłam, nawołując: Zawróćcie ze złej drogi i poprawcie wasze postępowanie. Nie chodźcie za cudzymi bogami, żeby im służyć, a będziecie mieszkać w ziemi, którą dałem wam i waszym przodkom. Wy jednak nie nakłoniliście ucha i nie posłuchaliście Mnie. 16Podczas gdy synowie Jonadaba, syna Rekaba, zachowali nakaz swojego ojca, ten lud Mnie nie usłuchał. 17Dlatego tak mówi Pan, Bóg Zastępów, Bóg Izraela: Oto Ja sprowadzę na Judę i na wszystkich mieszkańców Jerozolimy nieszczęście, które im zapowiedziałem. Bo mówiłem do nich, a nie usłuchali, wzywałem ich, lecz nie odpowiedzieli.
18Rekabitom zaś Jeremiasz powiedział: „Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Ponieważ usłuchaliście nakazu waszego ojca Jonadaba, byliście posłuszni wszystkim jego poleceniom i postępowaliście zgodnie z tym, co wam nakazał,19dlatego tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Jonadabowi, synowi Rekaba, nie zabraknie potomków, którzy będą Mi służyć po wszystkie dni.
Jr 36
361W czwartym roku Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy, Pan tak przemówił do Jeremiasza:2„Weź sobie zwój do pisania i zapisz na nim wszystkie słowa, które wypowiedziałem do ciebie przeciwko Izraelowi, Judzie i wszystkim narodom, od kiedy zacząłem mówić do ciebie w dniach Jozjasza aż do dziś. 3Może mieszkańcy Judy, słysząc o wszystkich nieszczęściach, które zamierzam na nich sprowadzić, porzucą swoje złe postępowanie, abym mógł przebaczyć im winy i grzechy.
4Jeremiasz wezwał Barucha, syna Neriasza, a Baruch pod dyktando Jeremiasza spisał na zwoju wszystkie słowa, które Pan do niego skierował.5Potem Jeremiasz dał Baruchowi takie polecenie: „Ja jestem uwięziony, nie mogę pójść do domuPana.6Idź więc ty w dniu postu do domu Pana i odczytaj ludowi z tego zwoju słowa Pana, które zapisałeś pod moje dyktando. Odczytaj je również mieszkańcom Judy, którzy przychodzą z różnych miast.7Oby ich błaganie dotarło do Pana i oby porzucili swe złe postępowanie, gdyż Pan pała wielkim gniewem i oburzeniem na ten lud.8Baruch, syn Neriasza, wykonał wszystko, co mu polecił prorok Jeremiasz, i w domu Pańskim odczytał z księgi słowa Pana.
9W piątym roku Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy, w dziewiątym miesiącu, ogłoszono przed Panem post całemu ludowi w Jerozolimie i całemu ludowi, który przyszedł z miast Judy do Jerozolimy.10Im wszystkim, w domu Pana, w sali Gemariasza, syna pisarza Szafana, na górnym dziedzińcu u wejścia do Nowej Bramy Baruch odczytał z księgi słowa Jeremiasza.11Gdy Micheasz, syn Gemariasza, syna Szafana, usłyszał wszystkie słowa Pana zawarte w księdze,12zszedł do komnaty pisarza w pałacu króla. Siedzieli tam wszyscy ministrowie: pisarz Eliszama, Delajasz, syn Szemajasza, Elnatan, syn Akbora, Gemariasz, syn Szafana, i Sedecjasz, syn Chananiasza, oraz wszyscy dostojnicy. 13Micheasz zrelacjonował im wszystko, co usłyszał, gdy pisarz Baruch czytał ludowi księgę.
14Wszyscy dostojnicy posłali do Barucha Judiego, syna Netaniasza, syna Szelemiasza, syna Kusziego z poleceniem: „Weź ze sobą zwój, z którego czytałeś ludowi, i przyjdź!. Baruch, syn Neriasza, zabrał zwój i poszedł do nich. 15Oni zaś powiedzieli mu: „Usiądź i odczytaj nam ten zwój. Baruch odczytał go w ich obecności. 16A gdy oni usłyszeli wszystkie te słowa, przelękli się i po naradzie oznajmili Baruchowi: „Musimy koniecznie powiadomić o tym króla. 17I wypytywali Barucha: „Powiedz nam, czy to on dyktował ci to wszystko?. 18Baruch im odpowiedział: „On osobiście dyktował mi te wszystkie słowa, a ja zapisałem je atramentem w księdze. 19Wtedy dostojnicy rzekli do Barucha: „Idź do Jeremiasza i ukryjcie się obaj. Niech nikt nie wie, gdzie jesteście.
20Przyszli do króla na dziedziniec, złożyli zwój w sali pisarza Eliszamy i powiadomili króla o całej sprawie. 21Król posłał Judiego, żeby zabrał zwój i przyniósł go z sali pisarza Eliszamy. Judi odczytał go wobec króla i wobec wszystkich dostojników stojących wokół króla. 22Król przebywał wtedy w sali zimowej, bo był to miesiąc dziewiąty, a przed nim stał piecyk z płonącymi węglami. 23Za każdym razem, gdy tylko Judi przeczytał trzy lub cztery kolumny zwoju, król odcinał je nożem pisarskim i wrzucał do ognia płonącego w piecu, aż cały zwój spłonął w rozpalonym piecu. 24Ani król, ani jego słudzy nie przerazili się i nie rozerwali swoich szat z powodu słów, które usłyszeli. 25Elnatan, Delajasz i Gemariasz prosili króla, żeby nie palił zwoju. Król jednak ich nie usłuchał 26i nakazał Jerachmeelowi, synowi królewskiemu, Serajaszowi, synowi Azriela, i Szelemiaszowi, synowi Abdeela, schwytać pisarza Barucha i proroka Jeremiasza. Lecz Pan ich ukrył.
27Kiedy król spalił zwój ze słowami, które spisał Baruch pod dyktando Jeremiasza, Pan tak przemówił do Jeremiasza:28„Weź jeszcze inny zwój i napisz na nim wszystkie słowa, które były w poprzednim zwoju, zwoju spalonym przez Jojakima, króla Judy. 29Ale o Jojakimie, królu Judy, powiesz: Tak mówi Pan: Ty spaliłeś ten zwój, mówiąc: «Dlaczego napisałeś na nim: Oto przybędzie król babiloński, zniszczy ten kraj i wytępi w nim ludzi i zwierzęta?».30Dlatego tak mówi Pan o Jojakimie, królu Judy:
Nie będzie miał potomka zasiadającego na tronie Dawida.
Jego trup zostanie wystawiony
na działanie skwaru w ciągu dnia i zimna w nocy.
31Ukarzę jego samego, jego potomstwo
i sługi za ich winy.
Sprowadzę na nich, na mieszkańców Jerozolimy
i na wszystkich Judejczyków nieszczęście,
które im zapowiadałem, lecz Mnie nie słuchali.
32Jeremiasz wziął więc inny zwój, dał go pisarzowi Baruchowi, synowi Neriasza, a ten spisał na nim pod dyktando Jeremiasza wszystkie słowa zawarte w księdze, którą spalił w ogniu Jojakim, król Judy. Dodał do nich jeszcze wiele innych słów podobnej treści.
Jr 37
371Po Jechoniaszu, synu Jojakima, panował król Sedecjasz, syn Jozjasza, którego Nabuchodonozor, król babiloński, ustanowił królem w kraju Judy. 2Lecz ani on, ani jego słudzy, ani lud ziemi nie słuchali słów, które Pan wypowiedział przez proroka Jeremiasza.3Król Sedecjasz posłał Jukala, syna Szelemiasza, i kapłana Sofoniasza, syna Maasejasza, do proroka Jeremiasza z prośbą: „Wstaw się za nami do Pana, naszego Boga.4W tym czasie Jeremiasz mógł się swobodnie poruszać wśród ludu, gdyż jeszcze nie wtrącono go do więzienia.
5Wtedy wojsko faraona wyruszyło z Egiptu. Na wieść o tym Chaldejczycy oblegający Jerozolimę odstąpili od miasta. 6Pan zaś skierował takie słowo do proroka Jeremiasza:
Powiedzcie królowi Judy,
który posłał was do mnie,
żeby się Mnie poradzić:
Oto wojsko faraona,
które wyruszyło wam na pomoc,
wróci do swojego kraju, Egiptu.
8A wtedy Chaldejczycy powrócą
i będą walczyć przeciw temu miastu.
Zdobędą je i spalą ogniem.
9Tak mówi Pan:
Nie łudźcie samych siebie, mówiąc:
«Na pewno odstąpią od nas walczący z nami Chaldejczycy».
Nie odstąpią!
10Choćbyście nawet pobili
całe wojsko Chaldejczyków
walczące z wami
i pozostaliby wśród nich tylko ranni,
to powstaną ze swoich namiotów,
by podłożyć ogień pod to miasto.
11Gdy wojsko chaldejskie przerwało oblężenie Jerozolimy wobec zagrożenia ze strony wojska faraona, 12Jeremiasz chciał opuścić Jerozolimę i udać się do krainy Beniamina w sprawach rodzinnego majątku. 13I znalazł się w bramie Beniamina. Stał tam dowódca straży – Jeriasz, syn Szelemiasza, syna Chananiasza. Ten zatrzymał proroka Jeremiasza, mówiąc: „Przechodzisz na stronę Chaldejczyków!. 14Jeremiasz odpowiedział: „Nieprawda! Nie przechodzę do Chaldejczyków. Lecz Jeriasz nie chciał go słuchać, pochwycił Jeremiasza i zaprowadził przed dostojników. 15A dostojników ogarnęła złość na Jeremiasza, pobili go i wtrącili do więzienia w domu pisarza Jonatana, zamienionym na więzienie. 16Jeremiasza wrzucono do ciemnego lochu i siedział tam wiele dni.
17Dopiero król Sedecjasz kazał go przyprowadzić do swojego pałacu i wypytał go potajemnie: „Czy jest słowo od Pana?. Jeremiasz powiedział: „Jest. I dodał: „Będziesz wydany w ręce króla babilońskiego.18Następnie zapytał króla Sedecjasza: „Czym zawiniłem przeciwko tobie, twoim sługom i temu ludowi, że wtrąciliście mnie do więzienia? 19Gdzie są wasi prorocy, którzy wam prorokowali, że król babiloński nie wyruszy przeciwko wam i przeciw temu krajowi? 20A teraz posłuchaj, panie, mój królu. Wysłuchaj mojej prośby: Nie każ mi wracać do domu pisarza Jonatana, abym tam nie umarł. 21Król Sedecjasz polecił umieścić Jeremiasza na dziedzińcu wartowni, gdzie dawano mu codziennie bochenek chleba z ulicy Piekarskiej, dopóki nie zabrakło chleba w mieście. Jeremiasz przebywał więc na dziedzińcu wartowni.
Jr 38
381Szefatiasz, syn Matana, Godoliasz, syn Paszchura, Jukal, syn Szelemiasza, i Paszchur, syn Malkiasza, słyszeli słowa, które Jeremiasz wypowiedział do całego ludu:
2„Tak mówi Pan:
Kto pozostanie w tym mieście
– umrze od miecza, głodu i zarazy.
Kto wyjdzie do Chaldejczyków
– przeżyje, ocali swoje życie i będzie żył.
3Tak mówi Pan:
Na pewno miasto to będzie wydane
w ręce króla babilońskiego
i zostanie zajęte przez jego wojsko.
4Wtedy dostojnicy powiedzieli do króla: „Ten człowiek musi umrzeć, bo przez swoje słowa osłabia ducha ostatnich obrońców tego miasta i całego ludu. Temu człowiekowi nie chodzi o pomyślność ludu, ale o jego zgubę. 5Król Sedecjasz odrzekł: „Jest przecież w waszych rękach. Król bowiem był wobec nich bezsilny. 6Wtedy wzięli Jeremiasza i wrzucili go do zbiornika Malkiasza, syna królewskiego, na dziedzińcu wartowni. Spuścili tam Jeremiasza na sznurach. W zbiorniku nie było wody, lecz błoto, tak że Jeremiasz ugrzązł w nim.
7Etiopczyk Ebed-Melek, dworzanin, który był w pałacu króla, usłyszał, że wrzucono Jeremiasza do zbiornika na wodę. Król zaś zasiadał w Bramie Beniamina. 8Wyszedł więc Ebed-Melek z królewskiego pałacu i powiedział królowi: 9„Panie mój, królu, ci ludzie źle postąpili z prorokiem Jeremiaszem, wrzucając go do zbiornika na wodę. Umrze tam z głodu, bo nie ma już chleba w mieście. 10Król polecił Etiopczykowi Ebed-Melekowi: „Weź stąd ze sobą trzech ludzi i wydobądź proroka Jeremiasza ze zbiornika na wodę, zanim umrze. 11Ebed-Melek wziął ze sobą tych ludzi, wszedł do magazynu pałacu królewskiego, zabrał stamtąd stare ubrania i na sznurach spuścił je Jeremiaszowi do zbiornika. 12Etiopczyk Ebed-Melek rzekł do Jeremiasza: „Owiń tymi starymi ubraniami sznury i podłóż je sobie pod pachy. Jeremiasz tak zrobił. 13Wyciągnęli Jeremiasza na sznurach i wydobyli go ze zbiornika na wodę. Odtąd Jeremiasz pozostawał na dziedzińcu wartowni.
14Król Sedecjasz kazał przyprowadzić proroka Jeremiasza do trzeciego wejścia, które prowadziło do domu Pana. Król rzekł do Jeremiasza: „Zapytam cię o coś. Nie kryj przede mną niczego. 15Jeremiasz powiedział Sedecjaszowi: „Jeśli ci powiem, na pewno każesz mnie zabić. A jeśli ci doradzę, i tak mnie nie posłuchasz. 16Wtedy król Sedecjasz przysiągł Jeremiaszowi w tajemnicy: „Na życie Pana, który dał nam to życie, nie każę cię zabić i nie wydam cię w ręce ludzi, którzy czyhają na twoje życie.17Jeremiasz rzekł do Sedecjasza:
„Tak mówi Pan, Bóg Zastępów, Bóg Izraela:
Jeśli dobrowolnie wyjdziesz do dowódców króla babilońskiego,
ocalisz swoje życie
i miasto nie zostanie spalone.
Ocalisz życie ty i twoja rodzina.
18Ale jeśli nie wyjdziesz do dowódców króla babilońskiego,
miasto zostanie wydane w ręce Chaldejczyków.
Oni je spalą, a ty nie ujdziesz ich ręki.
19Król Sedecjasz powiedział do Jeremiasza: „Boję się, że Chaldejczycy wydadzą mnie w ręce Judejczyków, którzy już wcześniej się im poddali, a ci mnie wyszydzą. 20Jeremiasz odparł: „Nie wydadzą cię! Posłuchaj słowa Pana, które ci przekazałem, a wszystko pójdzie dobrze i ocalisz swoje życie.21Lecz jeśli się nie poddasz, posłuchaj, co Pan mi pokazał:
22Oto wszystkie kobiety,
które zostały w królewskim pałacu Judy,
są prowadzone do dowódców babilońskich.
I mówią: «Twoi przyjaciele podeszli cię i zwiedli.
A gdy twoje nogi ugrzęzły w błocie,
oni się wycofali».
23Wszystkie wasze kobiety i dzieci będą uprowadzone do Chaldejczyków, a i ty nie wymkniesz się z ich ręki. Zostaniesz schwytany przez króla babilońskiego, a miasto spłonie w ogniu. 24Sedecjasz przykazał Jeremiaszowi: „Niech nikt się nie dowie, o czym mówiłeś, abyś nie zginął. 25Gdy dowódcy dowiedzą się, że rozmawiałem z tobą, przyjdą do ciebie i będą cię wypytywać: «Powiedz nam, o czym rozmawiałeś z królem? Nic nie kryj przed nami, a nie zabijemy cię. Co ci powiedział król?». 26Wtedy im powiesz: «Przedłożyłem królowi moją prośbę, by mnie nie odsyłał na niechybną śmierć do domu Jonatana». 27Gdy więc przyszli wszyscy dowódcy do Jeremiasza i zaczęli go wypytywać, on odpowiedział im dokładnie tak, jak król mu polecił. I zostawili go w spokoju, bo sprawa nie wyszła na jaw. 28Jeremiasz pozostał więc na dziedzińcu wartowni aż do dnia zdobycia Jerozolimy. Wkrótce Jerozolima została zdobyta.
Jr 39
391W dziewiątym roku Sedecjasza, króla Judy, w dziesiątym miesiącu przybył król babiloński Nabuchodonozor i całe jego wojsko pod Jerozolimę. Zaczęło się oblężenie. 2W jedenastym roku Sedecjasza, w dziewiątym dniu czwartego miesiąca dokonano wyłomu w murach miasta. 3Weszli do miasta wszyscy dowódcy króla babilońskiego i zatrzymali się w Bramie Środkowej. Byli to Tergal-sar-eser z Sin-Magir, przełożony dworzan Nebuszazban, naczelny wódz Tergal-sar-eser i cała reszta dowódców króla babilońskiego. 4Gdy zobaczył ich król Judy Sedecjasz oraz wszyscy jego żołnierze, postanowili uciec z miasta. Wyszli pod osłoną nocy drogą przez ogród królewski, a następnie przez bramę między murami. Potem ruszyli w kierunku Araby. 5Ale wojsko Chaldejczyków puściło się w pościg za nimi i dopadło Sedecjasza na równinach Jerycha. Żołnierze pojmali go i zaprowadzili do Ribli w kraju Chamat do króla babilońskiego Nabuchodonozora, a ten wydał na niego wyrok. 6Król babiloński polecił w Ribli zabić na oczach Sedecjasza jego synów. Król babiloński kazał też wymordować wszystkich dostojników judzkich. 7Sedecjaszowi wyłupił oczy, zakuł go w mosiężne kajdany i polecił zaprowadzić go do Babilonu. 8Następnie Chaldejczycy spalili pałac królewski i domy mieszkańców oraz zburzyli mury Jerozolimy. 9Resztę ludu: tych, którzy pozostali w mieście, i tych, którzy wcześniej uciekli i poddali się – czyli całą resztę ludu, dowódca gwardii Nebuzaradan uprowadził do Babilonii. 10Natomiast pewną liczbę biedaków, którzy nic nie posiadali, dowódca gwardii Nebuzaradan pozostawił w kraju Judy, oddając im jednocześnie winnice i pola. 11W sprawie zaś Jeremiasza król babiloński Nabuchodonozor dał dowódcy gwardii Nebuzaradanowi takie zarządzenie: 12„Weź go i pilnuj. Nie czyń mu nic złego, lecz spełnij jego życzenia. 13Dowódca gwardii Nebuzaradan, przełożony dworzan Nebuszazban, naczelny wódz Tergal-sar-eser i wszyscy dowódcy króla babilońskiego 14kazali zabrać Jeremiasza z dziedzińca wartowni i przekazali go Godoliaszowi, synowi Achikama, syna Szafana, aby go zwolnił do domu. Zamieszkał więc pośród ludu.
15Gdy Jeremiasz był jeszcze więziony na dziedzińcu wartowni, Pan przemówił do niego:
16„Idź i powiedz Etiopczykowi Ebed-Melekowi:
Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Oto Ja spełnię moje słowa w sprawie tego miasta,
sprowadzając na nie zgubę, a nie pomyślność.
Stanie się to pewnego dnia na twoich oczach.
17Ale w tym dniu Ja ciebie ocalę
Nie będziesz wydany w ręce ludzi,
których się boisz,
18gdyż na pewno cię uratuję.
Nie zginiesz od miecza,
ocalisz swoje życie,
bo Mi zaufałeś – wyrocznia Pana.
Jr 40
401Do Jeremiasza nadeszło słowo Pana po tym, jak dowódca gwardii Nebuzaradan uwolnił go w Ramie. Wcześniej tam go znalazł jako więźnia zakutego w kajdany pośród wszystkich uprowadzonych z Jerozolimy i z Judy, którzy mieli być przesiedleni do Babilonii.2Dowódca gwardii wziął Jeremiasza pod swoją opiekę i powiedział mu: „Pan, twój Bóg, przepowiedział temu miejscu zgubę.3Pan przyszedł i uczynił tak, jak zapowiedział, bo zgrzeszyliście przeciw Panu i nie słuchaliście Jego głosu. Dlatego spotkało was to nieszczęście.4Dziś uwalniam twoje ręce z kajdan. Jeśli uważasz za słuszne, aby iść ze mną do Babilonu, to chodź, a zatroszczę się o ciebie. Ale jeśli nie uważasz za słuszne, by iść ze mną do Babilonu, to zostań. Oto cały kraj przed tobą. Udaj się, dokądkolwiek zechcesz. 5Jeśli nie chcesz zostać ze mną, idź do Godoliasza, syna Achikama, syna Szafana, którego król babiloński ustanowił zarządcą miast judzkich. Pozostań z nim wśród ludu albo idź tam, dokąd uznasz za słuszne. I dowódca gwardii dał mu żywność i pieniądze, po czym go odesłał. 6Jeremiasz przyszedł do Godoliasza, syna Achikama, do Mispy i zamieszkał u niego pośród ludu, który pozostał w kraju.
7Dowódcy wojsk Judy rozproszonych w kraju usłyszeli, że król babiloński ustanowił zarządcą kraju Godoliasza, syna Achikama, oraz że powierzył mu mężczyzn, kobiety i dzieci spośród ubogich kraju, których nie uprowadzono do Babilonu. 8Do Godoliasza rezydującego w Mispie przyszli więc wraz ze swymi ludźmi: Izmael, syn Netaniasza, Jochanan i Jonatan, synowie Kareacha, Serajasz, syn Tanchumeta, synowie Efaja z Netofy i Jezaniasz, syn Maakatyty. 9Godoliasz, syn Achikama, syna Szafana, oświadczył uroczyście im oraz ich ludziom: „Nie bójcie się służyć Chaldejczykom. Wróćcie do kraju i służcie królowi babilońskiemu, a będzie się wam dobrze wiodło. 10Natomiast ja pozostanę w Mispie i będę was reprezentował wobec Chaldejczyków, którzy przyjdą do nas. Wy zaś zbierajcie wino, owoce i oliwę, róbcie zapasy i pozostańcie w miastach, które zamieszkujecie.
11Również wszyscy Judejczycy, którzy są w Moabie, wśród Ammonitów, w Edomie i we wszystkich krajach, usłyszeli, że król babiloński pozostawił resztę Judejczyków, a ich przełożonym ustanowił Godoliasza, syna Achikama, syna Szafana.12Wrócili więc wszyscy Judejczycy ze wszystkich miejsc, gdzie byli rozproszeni, i przybyli do kraju Judy, do Godoliasza rezydującego w Mispie. Zebrali też bardzo dużo wina i owoców.
13Pewnego dnia do Godoliasza do Mispy przyszli Jochanan, syn Kareacha, oraz wszyscy dowódcy wojsk, którzy byli rozproszeni w kraju, 14i powiedzieli: „Czy nie wiesz, że król Ammonitów Baalis posłał Izmaela, syna Netaniasza, żeby cię zabić?. Godoliasz, syn Achikama, nie uwierzył im jednak.15Jochanan, syn Kareacha, powiedział w tajemnicy Godoliaszowi w Mispie: „Pozwól mi pójść i zabić Izmaela, syna Netaniasza, tak aby nikt nie wiedział. Dlaczego on ma cię pozbawić życia? Wtedy wszyscy Judejczycy, którzy zgromadzili się wokół ciebie, rozproszą się i zginie reszta Judy. 16Godoliasz, syn Achikama, odpowiedział Jochananowi, synowi Kareacha: „Nie czyń tego! To, co mówisz o Izmaelu, jest kłamstwem.
Jr 41
411W siódmym miesiącu do Mispy, do Godoliasza, syna Achikama, przyszedł Izmael, syn Netaniasza, syna Eliszamy z rodus królewskiego, jeden z urzędników królewskich w towarzystwie dziesięciu ludzi. I gdy ucztowali w Mispie, 2Izmael, syn Netaniasza, wraz ze swoimi dziesięcioma ludźmi rzucili się na Godoliasza, syna Achikama, syna Szafana, i zabili go mieczem. Zadali śmierć temu, którego król babiloński ustanowił zarządcą kraju. 3Izmael wymordował również wszystkich Judejczyków, którzy byli z Godoliaszem w Mispie, oraz żołnierzy chaldejskich, którzy się tam znajdowali.
4W drugim dniu po śmierci Godoliasza, gdy jeszcze nikt o tym nie wiedział, 5z Sychem, Szilo i Samarii przybyło osiemdziesięciu mężczyzn. Mieli oni ogolone brody, porozdzierane szaty i nacięcia na ciele. Nieśli ze sobą ofiary z pokarmów i kadzidła, przeznaczone do domuPana .6Izmael, syn Netaniasza, wyszedł im naprzeciw z Mispy. Oni zaś szli i płakali. Gdy spotkał się z nimi, powiedział: „Wstąpcie do Godoliasza, syna Achikama. 7Gdy oni weszli do miasta, Izmael, syn Netaniasza, z pomocą swych ludzi wymordował ich przy zbiorniku na wodę. 8Ocalało spośród nich tylko dziesięciu. Rzekli oni do Izmaela: „Nie zabijaj nas! Mamy ukryte w polu zapasy pszenicy, jęczmienia, oliwy i miodu. Wstrzymał się więc i nie zabił ich jak ich braci.
9Zbiornik na wodę, do którego Izmael wrzucił wszystkie trupy pomordowanych mężczyzn, był bardzo wielki. Wykonał go jeszcze król Asa zagrożony przez króla Baszę z Izraela. Ten właśnie zbiornik Izmael, syn Netaniasza, wypełnił pomordowanymi.
10Izmael wziął w niewolę całą resztę ludu, który był w Mispie: córki królewskie i cały lud, który pozostał w Mispie, a który dowódca gwardii Nebuzaradan oddał pod władzę Godoliaszowi, synowi Achikama. Izmael, syn Netaniasza, wziął ich w niewolę i wyruszył razem z nimi do Ammonitów.
11Gdy Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy dowódcy wojska, którzy z nim byli, usłyszeli o zbrodniach Izmaela, syna Netaniasza, 12zebrali wszystkich mężczyzn i wyruszyli do walki z Izmaelem, synem Netaniasza. Zastali go przy wielkim stawie, który jest w Gabaonie. 13Gdy ludzie prowadzeni przez Izmaela ujrzeli Jochanana, syna Kareacha, i jego dowódców, ucieszyli się. 14Wszyscy ludzie z Mispy, których uprowadził Izmael, zawrócili do Jochanana, syna Kareacha. 15Natomiast Izmael, syn Netaniasza, uciekł z ośmioma ludźmi przed Jochananem i udał się do Ammonitów.
16Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy jego dowódcy zabrali całą resztę ludu, którą Izmael, syn Netaniasza, uprowadził z Mispy po zabójstwie Godoliasza, syna Achikama: żołnierzy, kobiety i dzieci oraz dworzan, których uprowadził z Gabaonu. 17Zawrócili oni i znaleźli schronienie w Kimham koło Betlejem. Chcieli bowiem uciec do Egiptu 18z obawy przed Chaldejczykami, ponieważ Izmael, syn Netaniasza, zabił Godoliasza, syna Achikama, którego król babiloński ustanowił zwierzchnikiem kraju.
Jr 42
421Wszyscy dowódcy wojska: Jochanan, syn Kareacha, Jezaniasz, syn Hoszajasza, i cały lud od najmniejszego do największego, przyszli 2do proroka Jeremiasza i powiedzieli: „Wysłuchaj naszej prośby. Módl się do Pana , twojego Boga, za nas i za całą tę resztę, gdyż z wielkiej liczby niewielu nas pozostało, jak to widzisz na własne oczy.3Niech Pan, twój Bóg, wskaże nam, którą drogą mamy pójść i co robić.4Prorok Jeremiasz odpowiedział im: „Rozumiem, że mam prosić Pana, waszego Boga, zgodnie z waszymi słowami. Każde słowo, które przekaże wam Pan, ja wam oznajmię. Nie zataję przed wami niczego.5Oni rzekli Jeremiaszowi: „Niech Pan będzie nam świadkiem prawdziwym i wiernym, że postąpimy zgodnie ze wszystkim, co przekaże nam Pan, twój Bóg.6Czy będzie to słowo pomyślne, czy złowieszcze, usłuchamy głosuPana, naszego Boga, do którego ciebie posyłamy, żeby nam było dobrze. Usłuchamy głosu Pana, naszego Boga.
7Po dziesięciu dniachPan przemówił do Jeremiasza.8Wezwał więc on Jochanana, syna Kareacha, wszystkich jego dowódców i cały lud od najmniejszego do największego 9i rzekł do nich: „Tak mówi Pan, Bóg Izraela, do którego posłaliście mnie, żebym zaniósł waszą prośbę:
10Jeśli pozostaniecie w tym kraju,
to odbuduję was i więcej nie zniszczę.
Zasadzę was i już nie wykorzenię,
bo żal mi was z powodu nieszczęścia,
które na was zesłałem.
11Nie bójcie się króla babilońskiego,
który przejmuje was trwogą.
Nie bójcie się go – wyroczniaPana –
gdyż Ja jestem z wami,
żeby was zbawić
i wyrwać z jego ręki.
a on ulituje się nad wami
i pozwoli wam mieszkać w waszej ziemi.
13Jeśli jednak powiecie:
«Nie chcemy mieszkać w tym kraju»,
jeśli nie usłuchacie głosu Pana,
waszego Boga, 14i powiecie: «Nie!
My pójdziemy do kraju egipskiego.
Tam już nie będziemy oglądać wojny
ani słuchać głosu rogu,
tam nie zbraknie nam chleba
i tam chcemy mieszkać»,
15to posłuchajcie słowa Pana, Reszto Judy:
Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Jeśli naprawdę zdecydujecie udać się do Egiptu
i pójdziecie, aby tam zamieszkać,
16to spotka was miecz, którego się boicie,
i dosięgnie was w kraju egipskim głód,
którego się lękacie.
Będziecie prześladowani w Egipcie
i tam pomrzecie.
17A wszyscy ludzie,
którzy postanowili iść do Egiptu,
żeby tam zamieszkać,
zginą od miecza, głodu i zarazy.
Nikt z nich się nie ostoi
i nikt nie ucieknie przed nieszczęściem,
które Ja ześlę na nich.
18Tak bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Podobnie jak wylał się mój gniew
i moje oburzenie na mieszkańców Jerozolimy,
tak wyleje się moje oburzenie na was,
jeśli pójdziecie do Egiptu.
Staniecie się przedmiotem przekleństwa,
zgrozy, złorzeczenia i hańby.
Nie zobaczycie więcej tego miejsca.
19„Pan powiedział do was, Reszto Judy:
«Nie idźcie do Egiptu!».
Wiedzcie dobrze,
że ja dzisiaj świadczę przeciwko wam.
20Wy bowiem samych siebie oszukujecie.
Przecież wysłaliście mnie
do Pana, waszego Boga, mówiąc:
«Proś za nami Pana, naszego Boga,
wypełnimy wszystko, co powie Pan, nasz Bóg,
uczynimy wszystko, co nam każe».
21Dzisiaj wam to oznajmiam,
lecz wy nie słuchacie głosu Pana, waszego Boga,
i tego, co mi dla was przekazał.
22A teraz zapewniam was,
że zginiecie od miecza, głodu i zarazy
w tym miejscu, do którego pragniecie iść,
aby tam zamieszkać.
Jr 43
431Gdy Jeremiasz skończył oznajmiać całemu ludowi słowa Pana, ich Boga, wszystkie te słowa, które przekazał mu dla nich Pan, ich Bóg,2odezwał się do Jeremiasza Azariasz, syn Hoszajasza, Jochanan, syn Kareacha i inni zuchwalcy: „Kłamiesz! Nie posłał cię Pan, nasz Bóg, z poleceniem: «Nie idźcie do Egiptu, by tam zamieszkać».3To Baruch, syn Neriasza, podburzył cię przeciwko nam, aby nas oddać w ręce Chaldejczyków, którzy chcą nas wydać na śmierć, prowadząc do Babilonu. 4Jochanan, syn Kareacha, wszyscy jego dowódcy i cały lud nie usłuchali więc głosu Pana, aby pozostać w kraju Judy.5Jochanan, syn Kareacha, i wszyscy jego dowódcy wzięli całą resztę mieszkańców Judy, którzy wrócili z wygnania wśród wszystkich narodów, by zamieszkać w kraju Judy: 6mężczyzn, kobiety, dzieci, córki królewskie – wszystkich ludzi, których dowódca gwardii Nebuzaradan powierzył Godoliaszowi, synowi Achikama, syna Szafana – a także proroka Jeremiasza i Barucha, syna Neriasza. 7Nie chcąc słuchać głosu Pana, poszli do Egiptu i dotarli do Tachpanches.
Działalność Jeremiasza w Egipcie
8W Tachpanches Pan tak przemówił do Jeremiasza:9„Weź do rąk wielkie kamienie i w obecności Judejczyków ukryj je w zaprawie muru z cegły, który jest u wejścia do pałacu faraona w Tachpanches.10Potem im powiedz:
Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Oto Ja kazałem sprowadzić
króla babilońskiego Nabuchodonozora, mojego sługę.
On postawi swój tron na tych kamieniach, które ukryłem,
i rozciągnie swój baldachim nad nimi.
11Przyjdzie i pokona kraj egipski.
Kto ma pójść na śmierć – pójdzie na śmierć,
kto do niewoli – do niewoli,
kto pod miecz – pod miecz.
12Podłoży on ogień pod świątynie bogów egipskich,
spali ich lub weźmie w niewolę.
Wyniszczy kraj egipski
jak pasterz niszczy robactwo w swoim kożuchu
13Zniszczy kolumny świątyni Słońca,
która jest w Egipcie,
i świątynie bogów egipskich spali w ogniu.
Jr 44
441Słowo Pana skierowane do Jeremiasza, adresowane do wszystkich Judejczyków mieszkających w Egipcie: w Migdol, w Tachpanches, w Nof, w kraju Patros:
2„Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Widzieliście nieszczęście,
które sprowadziłem na Jerozolimę
Są one dzisiaj ruiną
i nikt w nich nie mieszka
3z powodu nieprawości, jakiej się dopuścili:
obrażali Mnie,
chodzili składać ofiarę z kadzidła
i służyć obcym bogom,
których nie znali ani oni, ani wy czy wasi przodkowie.
4Posyłałem do was wszystkie moje sługi, proroków,
i ciągle posyłam, mówiąc:
Nie popełniajcie tych obrzydliwości,
bo ich nienawidzę.
5Ale nie chcieli słuchać i nie nakłonili swych uszu,
nie porzucili nieprawości,
lecz dalej palili kadzidło cudzym bogom.
6Wybuchł więc mój gwałtowny gniew,
rozpalił się w miastach Judy
i na ulicach Jerozolimy.
Stały się one ruiną i pustkowiem,
jak to jest dzisiaj.
7A teraz tak mówi Pan,
Bóg Zastępów, Bóg Izraela:
Dlaczego działacie na własną szkodę,
wyniszczając u siebie mężczyzn i kobiety,
dzieci i niemowlęta spośród Judy,
tak aby nie pozostała z was nawet reszta?
8Dlaczego obrażacie Mnie dziełami waszych rąk,
paląc kadzidło cudzym bogom w Egipcie,
do którego weszliście, aby tam zamieszkać?
W ten sposób sami ściągacie na siebie zgubę,
stając się przedmiotem złorzeczenia
i hańby u wszystkich narodów ziemi.
9Czy zapomnieliście o nieprawościach waszych przodków,
o nieprawościach królów Judy,
o nieprawościach jego dostojników,
o nieprawościach kobiet,
jakich dopuszczali się w kraju Judy
i na ulicach Jerozolimy?
10Po dziś dzień nie okazali skruchy.
Nie mieli bojaźnis Bożej,
nie postępowali zgodnie z moim Prawem
które dałem wam i waszym przodkom.
11Dlatego tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Oto postanowię waszą zgubę,
aby wytępić całego Judę.
12Wezmę Resztę Judy,
która postanowiła pójść do kraju egipskiego,
aby tam zamieszkać.
Wyginą wszyscy w Egipcie,
padną od miecza i głodu.
Wyginą od najmniejszego do największego,
pomrą od miecza i głodu.
Staną się przedmiotem przekleństwa i zgrozy,
złorzeczenia i hańby.
13Mieszkających w Egipcie dotknę karą,
tak jak Jerozolimę ukarałem mieczem, głodem i zarazą.
14Nikt z Reszty Judy
przybyłej do Egiptu, aby tam zamieszkać,
nie ucieknie i nie ocaleje.
Będą chcieli wrócić do kraju Judy,
za którym tęsknią,
żeby tam zamieszkać,
lecz nikt nie wróci prócz nielicznych zbiegów.
15Całe wielkie zgromadzenie: wszyscy mężczyźni, którzy wiedzieli, że ich żony palą kadzidła cudzym bogom, wszystkie kobiety i cały lud mieszkający w Patros w Egipcie odpowiedzieli Jeremiaszowi:16„Nie będziemy słuchać tego, co powiedziałeś do nas w imięPana.17Będziemy nadal czynić wszystko, co postanowiliśmy: palić kadzidło królowej niebios i składać dla niej ofiary płynne, jak to czyniliśmy my i nasi przodkowie, nasi królowie oraz nasi dostojnicy w miastach Judy i na ulicach Jerozolimy. Mieliśmy wtedy chleba do syta, dobrze się nam wiodło i nie spotykały nas nieszczęścia. 18Odkąd zaprzestaliśmy palić kadzidło dla królowej niebios i składać dla niej ofiary płynne, brakuje nam wszystkiego. Giniemy od miecza i głodu. 19Kobiety dodały: „A jeśli chodzi o palenie kadzidła dla królowej niebios i składanie dla niej ofiar płynnych, to my wypiekamy dla niej placki z jej podobizną i składamy dla niej ofiary płynne za wiedzą naszych mężów.
20Wówczas Jeremiasz przemówił do całego ludu: do mężczyzn, do kobiet i do całego ludu, który tak mu odpowiedział: 21„Czyż Pan nie pamięta ofiar kadzielnych, które w miastach Judy i na ulicach Jerozolimy ofiarowaliście wy i wasi przodkowie, wasi królowie, wasi dostojnicy i lud kraju? Czyż nie zachowuje tego w swym sercu?22Nie mógł już Pan znieść złych czynów ani obrzydliwości, jakich się dopuszczaliście. Wasz kraj stał się więc ruiną, przedmiotem zgrozy i złorzeczenia. Do dziś pozostał bez mieszkańców.23Spotkało was to nieszczęście dlatego, że składaliście ofiary z kadzidła, grzeszyliście przeciwko Panu i nie słuchaliście głosuPana, Jego Prawa ani Jego przykazań, i nie postępowaliście według Jego nakazów.
24Jeremiasz rzekł do całego ludu i do wszystkich kobiet: „Słuchajcie słowa Pana, wszyscy Judejczycy, którzy jesteście teraz w Egipcie:25Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Wy oraz wasze kobiety tak czyniliście i mówiliście: «Wiernie wypełnimy złożone śluby, zgodnie z którymi mamy składać ofiarę z kadzidła dla królowej niebios i wylewać dla niej ofiary płynne». Dotrzymujcie gorliwie waszych ślubów i wiernie je wypełniajcie!26Wszyscy Judejczycy mieszkający w Egipcie, słuchajcie jednak słowa Pana: Oto Ja przysiągłem na moje wielkie imię, mówi Pan: Żaden z Judejczyków mieszkających w Egipcie nie będzie już wzywał mojego imienia, mówiąc: «Na życie mojego Pana, Boga».27Dopilnuję tego, by spotkało was nieszczęście zamiast pomyślności. Wszyscy Judejczycy w Egipcie zginą od miecza i głodu i zostaną całkowicie wyniszczeni. 28Tylko bardzo nieliczni, którzy unikną miecza, wrócą z Egiptu do krainy Judy, i wtedy cała reszta Judy, która przybyła do Egiptu, żeby tam zamieszkać, przekona się, czy spełniło się ich słowo, czy też moje. 29A to będzie dla was znakiem – wyroczniaPana: dotknę was karą na tym miejscu, żebyście wiedzieli, że na pewno spełnią się moje słowa na waszą zgubę.30Tak mówi Pan: Oto Ja wydam faraona Chofrę, króla egipskiego, w ręce jego nieprzyjaciela, w ręce czyhających na jego życie, tak jak wydałem króla Judy Sedecjasza w ręce jego nieprzyjaciela, króla babilońskiego Nabuchodonozora, czyhającego na jego życie.
Jr 45
451Oto przesłanie, jakie prorok Jeremiasz skierował do Barucha, syna Neriasza, kiedy ten spisywał w księdze owe proroctwa pod dyktando Jeremiasza w czwartym roku Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy: 2„Tak mówi Pan , Bóg Izraela, do ciebie Baruchu:3Powiedziałeś: «Biada mi, bo Pan dodał utrapienie do mojego bólu. Jestem zmęczony ciągłym wzdychaniem i nie znajduję wytchnienia».4Tak mu powiesz: Tak mówi Pan: W całym kraju burzę, co zbudowałem, i wyrywam, co posadziłem.5A ty szukasz dla siebie wielkich rzeczy? Nie szukaj, bo oto właśnie sprowadzę nieszczęście na wszystkich śmiertelnych – wyroczniaPana. Ale ty, gdziekolwiek będziesz, zachowasz jak łup swoje życie.
Jr 46
461Pan tak przemówił do proroka Jeremiasza o narodach.
2O Egipcie. Przeciw wojsku faraona Necho, króla egipskiego, które stało nad rzeką Eufrat w Karkemisz, a które pokonał król babiloński Nabuchodonozor w czwartym roku Jojakima, syna Jozjasza, króla Judy.
3„Przygotujcie puklerz i tarczę,
przystąpcie do walki.
4Zaprzęgnijcie konie,
wsiądźcie na rumaki,
stańcie w szyku w hełmach,
przygotujcie włócznie,
przywdziejcie pancerze.
5Cóż widzę?
Są załamani,
wycofują się.
Ich bohaterowie zostali pokonani,
uciekają w popłochu,
nie oglądając się za siebie.
Trwoga dokoła – wyroczniaPana.
6Nawet najszybszy nie umknie,
bohater się nie uratuje.
Na północy, nad Eufratem,
zachwiali się i upadli.
7Kim jest ten, co jak Nil się podnosi?
Jego wody wzbierają jak rzeki.
8To Egipt jak Nil się podnosi,
jego wody wzbierają jak rzeki.
Powiedział: «Podniosę się, zaleję krainę,
zniszczę miasto i jego mieszkańców».
9Dosiądźcie koni!
Pędźcie w rydwanach!
Ruszajcie, bohaterowie!
Chwyćcie za tarcze, wojownicy z Etiopii i Libii!
Mieszkańcy pustyni, napinajcie łuki!
10Dla Pana, Boga Zastępów, ten dzień
jest dniem pomsty,
Miecz będzie pożerał, aż się nasyci,
aż się krwią upije,
gdyż jest to krwawa ofiara dla Pana,
Boga Zastępów,
w kraju północnym, nad Eufratem.
11Wstąp do Gileadu i szukaj balsamu,
Dziewico, córko Egiptu.
Daremnie zażywasz lekarstwa,
nie ma dla ciebie uzdrowienia.
12Usłyszały narody o twojej niesławie,
twój krzyk napełnił ziemię,
gdyż potknął się bohater o bohatera,
obaj razem upadli.
13Tak Pan przemówił do proroka Jeremiasza, gdy król babiloński Nabuchodonozor wyruszył na podbój Egiptu:
14„Ogłoście w Egipcie,
zawiadomcie w Migdol,
dajcie znać w Nof i w Tachpanches!
Mówcie: «Stań w szyku! Przygotuj się,
bo miecz pożarł wszystko dokoła».
15Dlaczego Apis został powalony?
Nie mógł stać, gdyż Pan go powalił.
16Zachwiał się tak, że upadł.
Mówili między sobą:
«Powstań! Uciekajmy do naszego ludu,
do rodzinnego kraju,
przed mieczem, który rani».
17Nazwijcie faraona, króla egipskiego, imieniem:
18Na moje życie – wyrocznia Króla,
tak on przyjdzie.
19Przygotujcie sobie toboły na wygnanie,
mieszkańcy Egiptu,
bo Nof stanie się przedmiotem zgrozy,
będzie zburzone i opustoszałe.
20Egipt był jak piękna jałówka.
Opadły ją gzy z północy.
21Jej najemnicy jak tuczone cielęta,
odwrócili się i uciekli, żaden tego nie wytrzymał.
Przyszedł bowiem na nich dzień klęski,
czas wymierzenia im kary.
22Jej głos jak syk wijącego się węża,
bo naszło ją liczne wojsko.
Wtargnęli do niej z toporami
jak drwale do lasu.
23Wytnijcie jej drzewa – wyrocznia Pana –
bo jest nie do przebycia!
A oni są liczniejsi od szarańczy
i nikt nie zdoła ich zliczyć.
24Córka Egiptu doznała wstydu,
wydana w ręce ludu z północy.
25Pan Zastępów, Bóg Izraela, powiedział: „Oto Ja ukarzę Amona z Teb, Egipt z jego bogami, faraona i wszystkich, którzy w nim pokładają ufność.26Wydam ich w ręce króla babilońskiego Nabuchodonozora i jego sług, czyhających na ich życie. Potem jednak Egipt znów się zaludni jak za dawnych dni – wyrocznia Pana.
27Lecz ty się nie bój, mój sługo, Jakubie!
Oto Ja wybawię cię z dalekiego kraju,
a potomstwo twoje z ziemi niewoli.
Jakub powróci, będzie żył spokojnie i bezpiecznie
i nikt nie będzie go niepokoił.
28Nie bój się, sługo mój, Jakubie
– wyrocznia Pana –
gdyż Ja jestem z tobą!
Dokonam zagłady wszystkich narodów,
do których cię wypędziłem.
Jednak na ciebie nie ześlę zagłady,
choć cię ukarzę sprawiedliwie
i na pewno nie unikniesz kary.
Jr 47
471Tak Pan przemówił do proroka Jeremiasza o Filistynach, zanim faraon zdobył Gazę:
2„Tak mówi Pan:
Oto wody napływają z północy
i stają się rzeką, która zatapia.
Zalewają kraj i wszystko, co się w nim znajduje:
miasta i ich mieszkańców.
Ludzie wołają o pomoc,
lamentują wszyscy mieszkańcy ziemi,
3słysząc tętent końskich kopyt,
dudnienie rydwanów,
turkot ich kół.
Ojcowie nie będą zważać na swych synów,
bo padł na nich strach
4z powodu nadchodzącego dnia
zagłady wszystkich Filistynów,
ostatnich ich sojuszników.
Pan bowiem zniszczy Filistynów,
5Gaza jest ostrzyżona,
jak długo będziesz się kaleczyć?
6Biada!
Jak długo jeszcze nie zaznasz spokoju,
mieczu Pana?
Wróć do swojej pochwy!
Odpocznij, zamilknij!
7Jakże jednak odpocznie,
skoro Pan mu dał rozkaz
i skierował go przeciw Aszkelonowi
i przeciwko wybrzeżu morskiemu?
Jr 48
481O Moabie. Tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
„Biada tobie, Nebo, gdyż jesteś spustoszone.
Kiriataim zostało zdobyte i okryło się hańbą.
Warownia została upokorzona i ogarnęła ją trwoga –
W Cheszbonie obmyślono na niego zgubę.
Chodźcie! Wytępimy go spośród narodów.
miecz dosięgnie i ciebie.
zniszczenie i wielka zagłada.
4Moab został rozbity,
będzie się wchodzić z płaczem.
Przy schodzeniu z Choronaim
nieprzyjaciele słyszeli krzyk klęski.
6Uciekajcie! Ratujcie swoje życie!
Stańcie się jak dziki osioł na pustyni.
7Tak! Bo pokładałeś ufność w swych dziełach
i w swoich skarbach.
Dlatego i ty będziesz zdobyty!
wraz ze swymi kapłanami i książętami.
8Niszczyciel wtargnie do każdego miasta
i żadne z nich nie ocaleje.
Dolina ulegnie zagładzie,
równina będzie spustoszona.
9Oto co powiedział Pan:
Dajcie skrzydła Moabowi,
aby zaraz odleciał.
Jego miasta staną się przedmiotem zgrozy,
będą pozbawione mieszkańców.
10Przeklęty, kto wykonuje dzieło Pana niedbale!
Przeklęty, kto swój miecz od krwi powstrzymuje!
11Moab żył w spokoju od swojej młodości.
Leżał spokojnie jak wino na drożdżach,
nikt go nie przelewał z naczynia do naczynia.
Nie poszedł na wygnanie,
dlatego jego smak się zachował
i jego zapach się nie zmienił.
12Oto nadchodzą dni – wyroczniaPana – gdy poślę na niego przelewających. Oni go przeleją, opróżnią jego naczynia, a dzbany rozbiją.
13Moab zawiedzie się na Kemoszu, tak jak Izraelici zawiedli się na Betel, w którym pokładali ufność.14Jakże możecie mówić: «Jesteśmy bohaterami,
żołnierzami gotowymi do walki!».
15Do Moabu i jego miast
wdarł się pogromca.
Najlepsi jego młodzieńcy idą na zabicie
– wyrocznia Króla, Pan Zastępów to Jego imię.
16Bliska już klęska Moabu,
szybko się zbliża jego zagłada.
17Współczujcie mu wszyscy jego sąsiedzi
i wszyscy znajomi.
Mówcie: «Jakże zostało złamane
potężne berło i wspaniała laska!».
18Zejdź z tronu swej chwały, a usiądź na ziemi,
bo pogromca Moabu ruszył przeciwko tobie
i zniszczył twoje twierdze.
19Stań na drodze i wypatruj,
mieszkanko Aroeru!
Spytaj zbiegów i uchodźców:
«Powiedz, co się stało?».
20«Hańbą okrył się Moab,
gdyż go rozgromiono».
Lamentujcie! Krzyczcie!
«Moab jest spustoszony».
21Sąd przyszedł na kraj równinny,
na Cholon, Jahsę i Mefaat,
22na Dibon, Nebo i Bet-Diblataim,
23na Kiriataim, Bet-Gamul i Bet-Meon,
24na Keriot, Bosrę i na wszystkie miasta
kraju Moabu, dalekie i bliskie.
25Moab stracił całą swoją siłę,
jego ramię zostało złamane – wyrocznia Pana.
26Upijcie go, bo wynosił się nad Pana.
Niech Moab upadnie w to, co zwymiotował,
i niech się stanie pośmiewiskiem.
27Przecież dla ciebie pośmiewiskiem był Izrael.
Zaliczałeś go do złodziei,
bo zawsze sobie z niego drwiłeś!
28Opuśćcie miasta, zamieszkajcie wśród skał,
mieszkańcy Moabu.
Będziecie jak gołębica, która się gnieździ
na zboczach przepaści.
29Słyszeliśmy o pysze Moabu,
o wielkiej zarozumiałości,
o jego hardej pysze i dumie,
30Ja poznałem – wyrocznia Pana – jego zarozumiałość. Kłamliwe są jego słowa, a jego czyny podstępne.31Dlatego będę zawodził nad Moabem, będę lamentował nad całym Moabem i będę wzdychał nad mieszkańcami Kir-Cheres.
32Bardziej niż płakano nad Jazer,
Ja będę płakał nad tobą, winnico Sibmy.
Twoje odrośle sięgają do morza,
dochodzą do Jazer.
Twoje zbiory pszenicy i winogron
zrabował niszczyciel.
33Znikły radość i wesele
z pól urodzajnych
w krainie Moabu.
Zabrakło winogron w tłoczni.
Nie mają pracy tłoczący,
a ich pieśni nie są już pieśniami radości.
34Krzyk Cheszbonu i Eleale. Do Jahas dochodzi ich wołanie, od Soaru aż po Choronaim i Eglat-Szeliszija. Nawet wody Nimrimu stają się pustynią. 35Sprawię, że w Moabie – wyrocznia Pana – nikt nie będzie wchodził na pagórki, by palić kadzidła swym bogom.36Dlatego moje serce jak flet zawodzi nad Moabem. Moje serce jak flet zawodzi nad ludźmi z Kir-Cheres, ponieważ utracili swój dorobek. 37Wszystkie głowy są ogolone, a każda broda obcięta, na rękach mają nacięcia, a na biodrach wory. 38Na wszystkich dachach Moabu i na jego placach panuje żałoba, bo rozbiłem Moab jak niepotrzebne naczynie – wyrocznia Pana.39Jakże jest rozbity! Lamentujcie! To Moab uciekł tak haniebnie? Moab stał się przedmiotem pośmiewiska i zgrozy dla wszystkich sąsiadów.
40Bo tak mówi Pan:
Jak orzeł unosi się w górze,
jak rozpościera swe skrzydła nad Moabem,
41tak zajęte będą miasta, a twierdze zdobyte.
Serce bohaterów Moabu będzie w tym dniu
jak serce rodzącej kobiety.
42Moab przestanie być ludem,
gdyż się wynosił nad Pana.
43Strach, dół, pułapka –
to czeka ciebie, który mieszkasz w Moabie
– wyrocznia Pana.
44Ten, co ucieknie przed strachem,
wpadnie do dołu.
A kto wyjdzie z dołu,
zostanie schwytany w pułapkę.
Bo sprowadzę to wszystko na Moab
w roku ich ukarania – wyrocznia Pana.
45W cieniu Cheszbonu przystaną
wyczerpani uchodźcy.
Lecz ogień wyjdzie z Cheszbonu
Zniszczy on skronie Moabu
i czaszki siejących zamęt.
46Biada ci, Moabie!
Jesteś zgubiony, ludu Kemosza!
Bo twoi synowie pójdą do niewoli,
a twoje córki na wygnanie.
47Lecz odmienię los Moabu
w przyszłości – wyrocznia Pana.
Tu kończy się „Sąd nad Moabem.
Jr 49
491O Ammonitach. Tak mówi Pan :
Czy nie ma on spadkobierców?
Dlaczego ziemię Gadytów odziedziczył Milkom,
a jego lud zamieszkał w ich miastach?
2Oto przyjdą dni – wyrocznia Pana,
gdy sprawię, że w Rabbie Ammonitów
rozlegnie się wrzawa wojenna.
Miasto to stanie się rumowiskiem,
a wszystkie jego osiedla będą doszczętnie spalone.
Izrael przejmie dziedzictwo tych, co go wydziedziczyli
– mówi Pan.
3Lamentuj, Cheszbonie, bo nadchodzi niszczyciel.
Krzyczcie, córki Rabby,
załóżcie na siebie wory pokutne i płaczcie!
Błąkajcie się wśród murów,
bo Milkom pójdzie do niewoli,
a wraz z nim jego kapłani i książęta.
4Dlaczego przechwalasz się dolinami
– a urodzajne są twoje doliny –
niewierna córko?
Ta, która zaufała swym bogactwom, mówi:
«Kto wystąpi przeciwko mnie?».
5Oto wyrocznia Pana, Boga Zastępów:
Ja ześlę na ciebie trwogę
ze wszystkich stron dokoła.
Będziecie wygnani na wszystkie strony świata
i nikt nie zdoła zgromadzić rozproszonych.
6Potem jednak odmienię los Ammonitów
– wyrocznia Pana.
Edom
„Czy nie ma już mądrości w Temanie?
Zginęła rada u roztropnych,
zniknęła ich mądrość?
8Zawracajcie i uciekajcie!
Ukryjcie się głęboko, mieszkańcy Dedanu,
gdyż klęskę sprowadzę na Ezawa,
kiedy wymierzę mu karę.
9Jeżeli zrywający winogrona wkroczą do ciebie,
czy pozostawią choć jedno grono?
Jeśli wtargną do ciebie złodzieje w nocy,
zrabują, ile tylko zdołają.
10To Ja dokładnie ograbię Ezawa
i przetrząsnę jego tajemne skarbce.
Nie będzie się miał gdzie schować.
Zniszczone będzie jego potomstwo,
jego krewni i bliscy.
I nie będzie nikogo, kto by powiedział:
11«Nie martw się o swoje sieroty,
ja zadbam o ich życie,
a twoje wdowy niech mi zaufają».
12Tak mówi Pan: Oto ci, którzy nie musieli pić z tego kielicha, są skazani na jego wypicie, a ty chciałbyś tego uniknąć? Nie, nie unikniesz! Musisz go wypić!13Przysięgam na siebie samego – wyroczniaPana – że Bosra stanie się przedmiotem zgrozy i hańby, pustkowiem i przekleństwem. Wszystkie zaś jego miasta zamienią się w wieczną ruinę.
14Usłyszałem wieść od Pana,
że wysłany został poseł do narodów:
„Zgromadźcie się! Wyjdźcie mu naprzeciw!
Powstańcie do walki!.
15„Oto uczynię cię małym wśród narodów,
wzgardzonym u ludzi.
16Zwiodła cię twoja zuchwałość,
Uczyniłeś sobie mieszkanie w załomach skalnych,
założyłeś swoją siedzibę na wysokości.
Choćbyś jak orzeł wysoko założył swe gniazdo,
strącę cię stamtąd – wyrocznia Pana.
17Edom stanie się przedmiotem zgrozy. Każdy, kto będzie tamtędy przechodził, wpadnie w osłupienie i jęknie na widok jego klęski.
18Jak po zniszczeniu Sodomy i Gomory oraz sąsiednich miast – mówi Pan – tak i tam nikt nie zamieszka i nie osiedli się tam żaden człowiek.19Oto jak lew wynurza się z doliny Jordanu
na zielone pastwisko,
tak Ja w okamgnieniu wypłoszę ich stamtąd
i ustanowię nad nim mojego wybrańca.
Bo któż jest Mi równy?
Kto może Mnie wezwać na sąd?
Jaki pasterz ostoi się przede Mną?
20Dlatego posłuchajcie,
co Pan postanowił przeciw Edomowi
i co zamierzył przeciwko mieszkańcom Temanu:
Zostanie wywleczone całe stado, do ostatniej owcy,
i spustoszone będą ich siedziby.
21Na wieść o ich upadku zadrży ziemia.
Ich krzyki dotrą aż do Morza Czerwonego.
22Oto nieprzyjaciel jak orzeł unosi się w górę i krąży,
i rozpościera swe skrzydła nad Bosrą,
a serce bohaterów Edomu będzie w tym dniu
jak serce rodzącej kobiety.
23O Damaszku.
„Zawstydziły się Chamat i Arpad,
bo złą wieść usłyszały.
Drżą jak niespokojne morze,
nie mogą się uciszyć.
24Osłabiony jest Damaszek,
rzucił się do ucieczki,
lęk go ogarnął,
chwyciło go drżenie
i boleści jak u rodzącej.
25Ach, jakże jest opuszczone sławne miasto,
gród pełen radości!
26Padną jego młodzieńcy na placach,
w tym dniu polegną wszyscy walczący
27Wzniecę ogień na murach Damaszku,
Plemiona arabskie
28O Kedarze i królestwach Chasoru, które podbił król babiloński Nabuchodonozor.
„Powstańcie i wystąpcie przeciw Kedarowi,
zniszczcie synów Wschodu.
29Zostaną zabrane ich namioty i trzody,
okrycia i wszystkie ich sprzęty.
Zostaną zabrane ich wielbłądy
i będzie się wołać nad nimi:
«Trwoga dokoła!».
30Uciekajcie! Uchodźcie szybko!
Ukryjcie się głęboko, mieszkańcy Chasoru
gdyż Nabuchodonozor przeciw wam zwołał radę
i przeciwko wam powziął decyzję.
31Powstańcie! Wystąpcie
przeciw spokojnemu narodowi
mieszkającemu bezpiecznie – wyrocznia Pana.
Nie mają oni bram ani rygli
– mieszkają samotnie.
32Ich wielbłądy staną się łupem,
a liczne ich stada – zdobyczą.
Rozproszę na wszystkie strony
tych, którzy obcinają włosy na skroni.
Ze wszystkich stron sprowadzę na nich klęskę
– wyrocznia Pana.
33Chasor stanie się legowiskiem szakali,
pustkowiem na zawsze.
Nikt tam nie zamieszka
i nie osiedli się tam żaden człowiek.
34Pan tak przemówił do proroka Jeremiasza o Elamie na początku panowania króla judzkiego Sedecjasza:
Oto Ja złamię łuk Elamu,
podstawę ich potęgi.
36Sprowadzę na Elam cztery wiatry,
z czterech stron świata,
i rozpędzę ich na wszystkie strony.
Nie będzie narodu,
do którego by nie przyszli wygnańcy Elamu.
37Sprawię, że Elamici będą się bali swych wrogów
i tych, którzy czyhają na ich życie.
Sprowadzę na nich nieszczęście:
I poślę za nimi miecz
żeby ich wytracić.
38Ustawię mój tron w Elamie,
usunę jego króla i książąt
– wyrocznia Pana.
39Lecz w przyszłości
odmienię los Elamu
– wyrocznia Pana.
Jr 50
501Słowo Pana o Babilonie, o kraju Chaldejskim, przekazane przez proroka Jeremiasza:
2„Ogłoście narodom, niech słyszą!
Uczyńcie znaki, niech się dowiedzą!
Mówcie, nie kryjąc niczego:
«Babilon wzięty!
Bel upokorzony! Marduk rozbity!
Zbezczeszczone jego podobizny
i rozbite jego posągi!».
3Wyruszył bowiem przeciw niemu naród z północy,
który uczyni jego kraj przedmiotem zgrozy.
Nie będzie w nim żadnego mieszkańca,
bo zarówno człowiek, jak i bydło
uciekną w popłochu.
4W tych dniach i w tym czasie – wyroczniaPana –
przyjdą Izraelici,
a wraz z nimi Judejczycy.
Będą płakać w drodze.
Będą szukać Pana, swego Boga.
Ku niemu zwrócą swe twarze.
Pójdą, aby złączyć się z Panem
o którym już nie zapomną.
6Mój lud był zabłąkaną trzodą.
Zwiedli go jego pasterze,
błąkał się więc po górach,
chodził pośród pagórków,
aż zapomniał o swojej owczarni.
7Wszyscy, którzy znajdowali zagubione owce,
pożerali je,
a ich wrogowie mówili:
«Nie jesteśmy winni,
bo to oni zgrzeszyli przeciw Panu».
Siedzibą sprawiedliwości,
nadzieją ich przodków jest Pan.
8Uciekajcie z Babilonu!
Wyjdźcie z kraju Chaldejczyków!
Bądźcie przywódcami trzody!
9Bo oto Ja wzbudzę
i sprowadzę przeciw Babilonowi
wielką rzeszę narodów
z kraju północnego.
Przeciw niemu ustawią się w szyku bojowym.
Od tamtej strony zostanie zdobyty.
Ich strzały są jak zwycięski wojownik,
który nie biegnie na próżno.
10Chaldea zostanie zdobyta.
Wszyscy, którzy ją złupią,
nasycą się – wyrocznia Pana.
11Cieszcie się i radujcie,
ograbiający moje dziedzictwo!
Skaczcie jak cielęta na trawie
12Zhańbiona będzie wasza matka,
wstydem okryta wasza rodzicielka,
bo stanie się ostatnią wśród narodów,
będzie pustynią, wyschłą ziemią i stepem.
13Z powodu gniewuPana nikt w niej nie zamieszka
i stanie się ona pustkowiem.
Ktokolwiek będzie przechodził przez Babilon,
wpadnie w osłupienie
i jęknie na widok jego klęski.
14Otoczcie zewsząd Babilon,
wszyscy łucznicy!
Strzelajcie w niego,
nie szczędząc strzał,
bo zgrzeszył przeciwko Panu!
15Wznieście zewsząd okrzyk wojenny,
aby się poddał, by zachwiały się jego fundamenty,
a jego mury zostały zburzone.
Pomścijcie się na nim!
Tak z nim postąpcie, jak on postąpił z wami.
16Wyniszczcie w Babilonie
siewcę i żniwiarza.
Niech każdy wraca do swego narodu
i ucieka do swojego kraju
przed bezlitosnym mieczem.
17Izrael był owcą zabłąkaną,
lwy go rozszarpały.
Najpierw pożerał go król asyryjski,
a w końcu król babiloński Nabuchodonozor
ogryzł jego kości.
18Dlatego tak mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Oto dotknę karą króla babilońskiego i jego kraj,
tak jak ukarałem króla asyryjskiego.
19Sprawię, że Izrael wróci na swoje pastwisko,
Będzie się pasł na górze Karmel i w Baszanie,
nasyci się na górze Efraima i w Gileadzie.
20W tych dniach i w tym czasie – wyrocznia Pana –
będą szukać winy Izraela,
lecz już jej nie będzie,
lecz już ich nie znajdą,
bo przebaczę tym, których pozostawię.
21Wypraw się przeciwko krajowi Merataim,
Zniszcz i wytęp ich resztę
– wyrocznia Pana.
Zrób dokładnie tak,
jak ci nakazałem.
22W kraju okrzyki wojenne
i wielka ruina.
23Jakże złamany i zniszczony
młot całej ziemi!
Babilon stał się przedmiotem zgrozy
pośród narodów.
24Zastawiłeś na siebie pułapkę
i zostałeś schwytany, Babilonie!
Choć tego nie przewidziałeś,
dopadnięto cię i schwytano,
bo walczyłeś przeciwko Panu.
25Pan otworzył swoją zbrojownię
i wydobył z niej strzały swego gniewu.
Tak! Jest to dzieło
Pana, Boga Zastępów,
w kraju Chaldejczyków.
26Przyjdźcie do niego z krańców ziemi,
otwórzcie jego spichlerze.
Ułóżcie go jak stóg i zniszczcie.
Niech nie zostanie po nim nawet reszta!
27Zarżnijcie całe jego bydło,
niech idzie na rzeź!
Biada im, bo nadszedł ich dzień,
czas kary na nich.
28Lecz oto słychać zbiegów i ocalałych
z kraju babilońskiego,
którzy oznajmiają na Syjonie
karę Pana, naszego Boga,
29Zwołajcie przeciwko Babilonowi łuczników,
wszystkich napinających łuki.
Oblegajcie go dokoła,
aby nikt nie mógł uciec.
Odpłaćcie im według ich czynów.
Postąpcie z nim tak, jak on postępował,
gdyż był zuchwały wobec Pana,
Świętego Izraela.
30Padną jego młodzieńcy na placach.
W tym dniu polegną wszyscy walczący
– wyrocznia Pana.
31Oto Ja jestem przeciw tobie, pyszałku
– wyrocznia Pana, Boga Zastępów –
gdyż nadszedł twój dzień,
czas kary na ciebie.
32Potknie się pyszałek i upadnie,
i nikt go nie podniesie.
Wzniecę ogień w jego miastach,
aby spalił wszystko dokoła.
33Tak mówi Pan Zastępów:
Izraelici wraz z Judejczykami
cierpią ucisk.
Wszyscy, którzy wzięli ich do niewoli,
trzymają ich i nie chcą wypuścić.
34Lecz mocny jest ich wybawca –
Jego imię to Pan Zastępów.
Na pewno będzie bronił ich sprawy,
aby dać pokój krajowi,
a niepokój mieszkańcom Babilonu.
35Miecz przeciwko Chaldejczykom
– wyrocznia Pana –
i przeciwko mieszkańcom Babilonu,
przeciwko książętom i mędrcom.
niech ujawni się ich głupota!
Miecz Jego przeciw bohaterom –
niech uciekają w popłochu!
37Miecz przeciw jego koniom,
przeciwko jego rydwanom,
przeciwko całemu tłumowi –
niech się staną jak kobiety!
Miecz przeciw jego skarbcom –
niech będą zrabowane!
38Miecz przeciwko jego wodom –
niech wyschną!
Bo jest to kraj bożków
rozkoszujący się straszydłami!
39Dlatego błąkać się tam będą dzikie zwierzęta pustyni,
będą w nim przebywać strusie.
Nikt nigdy tam nie zamieszka
i nie osiedli się po wieczne czasy.
40Jak po straszliwym zniszczeniu Sodomy i Gomory
oraz sąsiednich miast – wyrocznia Pana –
tak i tam nikt nie zamieszka
i nie osiedli się tam żaden człowiek.
41Oto nadchodzi lud z północy, naród wielki,
i liczni królowie powstają z krańców ziemi.
42Mocno trzymają łuki i włócznie.
Są okrutni i bezlitośni.
Ich wrzawa jak huczące morze.
Galopują na koniach,
ustawiają się w szyk bojowy
przeciwko tobie, córko Babilonu.
43Król Babilonu usłyszał wieść o nich,
opadł go strach,
lęk go ogarnął
jak bóle rodzącą kobietę.
44Jak lew wynurza się z doliny Jordanu
na zielone pastwisko,
tak Ja w okamgnieniu wypłoszę ich stamtąd
i ustanowię nad nim mojego wybrańca.
Bo któż jest Mi równy?
Kto może na sąd Mnie wezwać?
Jaki pasterz ostoi się przede Mną?
45Dlatego posłuchajcie,
co Pan postanowił przeciw Babilonowi
i co zamierzył przeciwko Chaldejczykom:
całe stado, aż do ostatniej owcy, zostanie wywleczone
i spustoszone będą ich siedziby.
46Na wieść o upadku Babilonu zadrży ziemia
i rozlegnie się krzyk wśród narodów.
Jr 51
511Tak mówi Pan: Oto Ja wywołam niszczącą wichurę
przeciwko Babilonowi
i mieszkańcom Chaldei.
2Poślę do Babilonu obcych, którzy go przesieją
i zniszczą jego kraj,
gdy runą na niego ze wszystkich stron
w dniu jego klęski.
3Niech łucznik nie napina łuku
i niech się nie pyszni zbroją.
Nie litujcie się nad jego młodzieńcami,
wyniszczcie wszystkie jego zastępy.
4Padną zabici w kraju Chaldejczyków
i ciężko ranni na jego ulicach,
5gdyż ich kraj jest pełen grzechu
wobec Świętego Izraela.
Bo ani Izrael, ani Juda nie są wdowami
po swoim Bogu, Panu Zastępów.
6Uciekajcie z Babilonu!
Niech każdy ratuje swe życie!
Nie gińcie z powodu jego grzechu,
bo jest to czas pomsty Pana
– oddaje mu to, na co zasłużył.
7Babilon to złoty kielich w ręku Pana,
upajający całą ziemię.
Z jego wina piły narody,
dlatego w szał popadły.
8«Pada nagle Babilon, staje się ruiną.
Płaczcie nad nim, przyłóżcie balsam do jego rany,
a może będzie uleczony».
9«Leczyliśmy Babilon, ale bez skutku».
«Opuśćcie go! Niech każdy idzie do swego kraju.
Jego upadek jest tak wielki, że sięga do nieba
i wznosi się aż pod obłoki.
10Pan wykazał naszą rację.
Chodźcie! Opowiemy na Syjonie,
co uczynił Pan, nasz Bóg».
11Wybierzcie strzały, napełnijcie kołczany.
Pan pobudził ducha królów medyjskich,
postanowił zburzyć Babilon.
Jest to bowiem kara Pana,
pomsta za Jego świątynię.
12Uczyńcie znaki i wzmocnijcie oddziały,
aby ruszyć szturmem na mury Babilonu!
Rozstawcie warty i przygotujcie zasadzki,
bo Pan spełnia to, co postanowił
przeciwko mieszkańcom Babilonu.
13Ty, co siedzisz nad obfitymi wodami,
opływając w skarby – przyszedł twój koniec,
dopełniła się twoja miara.
14Przysiągł Pan Zastępów na swe życie:
«Napełnię cię ludźmi licznymi jak szarańcza,
którzy przeciw tobie będą wznosić okrzyki».
15On stworzył ziemię swą mocą,
utwierdził krąg ziemi swoją mądrością
i własnym rozumem rozpostarł niebiosa.
huczą wody w niebiosach.
On sprawia, że z krańców ziemi podnoszą się chmury,
wywołuje błyskawice wśród deszczu.
On wyprowadza wiatr ze swych komnat.
17Nierozumny, kto tego nie poznaje.
Złotnik okrywa się wstydem z powodu bożków,
gdyż jego posągi okazują się oszustwem,
bo nie ma w nich życia.
18Są one marnością, śmiechu wartymi dziełami.
W dniu kary spotka je zagłada.
19Nie taki jest Bóg – dziedzictwo Jakuba,
to On jest twórcą wszystkiego
i do Niego należą plemiona Izraela,
Pan Zastępów – to Jego imię.
20Ty byłeś Mi młotem, narzędziem walki.
Tobą miażdżyłem narody,
tobą burzyłem królestwa.
21Tobą miażdżyłem konia i jeźdźca,
tobą miażdżyłem rydwan i woźnicę.
22Tobą miażdżyłem mężczyznę i kobietę,
tobą miażdżyłem starca i młodego,
tobą miażdżyłem chłopca i dziewczynę.
23Tobą miażdżyłem pasterza i trzodę,
tobą miażdżyłem rolnika i zaprzęg.
Tobą miażdżyłem namiestników i rządców.
24Babilonowi i wszystkim mieszkańcom Chaldei odpłacę
na waszych oczach za wszystkie krzywdy,
jakie wyrządzili Syjonowi – wyrocznia Pana.
25Oto Ja jestem przeciwko tobie, góro niszcząca
– wyrocznia Pana –
która niszczyłaś całą ziemię.
Wyciągnę rękę przeciwko tobie,
zrzucę cię ze skały
i zamienię cię w górę wypaloną.
26Nie wezmą z ciebie kamienia węgielnego
ani kamienia na fundamenty,
gdyż staniesz się wieczną ruiną
– wyrocznia Pana.
i dmijcie w róg wśród narodów,
aby wezwać narody do świętej wojny!
Zwołajcie przeciwko niemu królestwa
Wybierzcie wodza, który będzie kierował walką z nim!
Wyprowadźcie konie jak groźną szarańczę!
28Wezwijcie przeciwko niemu narody:
królów Medii, jej namiestników,
wszystkich jej rządców
i wszystkie podległe jej kraje!
29Poruszyła się ziemia i zadrżała,
bo spełniły się przeciw Babilonowi zamysły Pana,
aby uczynić kraj babiloński przedmiotem zgrozy,
bezludną pustynią.
30Bohaterowie Babilonu zaprzestali walki,
siedzą w swoich warowniach.
Uszło z nich męstwo, stali się jak kobiety.
Podpalono jego siedziby,
wyłamano jego rygle.
31Goniec biegnie za gońcem,
posłaniec za posłańcem,
aby oznajmić królowi babilońskiemu,
że jego miasto zostało ostatecznie zdobyte.
32Przejścia zajęto,
umocnienia spalono,
panika ogarnęła żołnierzy.
33Tak oto mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela:
Córka Babilonu stała się podobna
do ubitego klepiska.
Jeszcze chwila, a przyjdzie na nią czas żniwa.
34«Pożarł mnie i zniszczył
król babiloński Nabuchodonozor,
i uczynił ze mnie puste naczynie.
Połknął mnie jak smok,
napełnił swój brzuch.
Wypędził mnie z mojego raju».
35Mieszkanka Syjonu powie:
«Moja krzywda i zniewaga niech spadną na Babilon!.
«Moja krew – na mieszkańców Chaldei!».
36Dlatego tak mówi Pan:
Oto Ja bronię twojej sprawy
i pomszczę ciebie.
i sprawię, że wyschnie jego źródło.
37Babilon będzie stosem gruzów,
legowiskiem szakali,
przedmiotem grozy i szyderstwa, bezludną pustynią.
38Wszyscy ryczą jak lwy,
warczą jak lwie szczenięta.
39Gdy będą rozgrzani, dam im pić
i upoję ich śmiertelnie.
Zasną snem wiecznym
i nie obudzą się – wyrocznia Pana.
40Sprawię, że pójdą na zabicie jak baranki,
jak barany z kozłami.
41Jakże Szeszak został zdobyty
Jakże Babilon stał się przedmiotem zgrozy wśród narodów?
42Przeciwko Babilonowi wystąpiło morze,
43Jego miasta stały się przedmiotem grozy,
ziemią wyschniętą i stepem,
krainą, w której nikt nie zamieszka,
przez którą żaden człowiek nie będzie przechodził.
44Ześlę karę na Bela w Babilonie.
Wyrwę mu z paszczy to, co pożarł,
i nie będą już narody napływać do niego.
Również mur Babilonu upadnie.
45Opuść go, mój ludu!
Niech każdy ocali swe życie
przed zapalczywym gniewem Pana.
46Nie wpadajcie w przerażenie!
Nie bójcie się wieści rozgłaszanej w kraju.
Jednego roku wieść taka, a następnego inna. Przemoc panuje w kraju i jednego tyrana zastępuje inny.
47Oto nadchodzą dni, gdy ukarzę bożki Babilonu. Cały jego kraj się zawstydzi i wszyscy w tym kraju padną pobici. 48Niebo i ziemia, i wszystko, co w nich się znajduje, będzie się cieszyć z powodu Babilonu, bo z północy napadną go niszczyciele – wyrocznia Pana.49Pobici całej ziemi umierali za Babilon, teraz więc Babilon musi zginąć za pobitych Izraela. 50Wy, ocaleni od miecza, uciekajcie, nie zatrzymujcie się! Choć jesteście daleko, wspomnijcie na Pana, i niech przyjdzie wam na myśl Jerozolima!
51Wstydziliśmy się, słysząc zniewagi. Hańba okrywała nam twarze, bo obcy weszli na dziedzińce domu Pana.52Dlatego nadejdą dni – wyrocznia Pana – gdy ukarzę jego bożki. W całym jego kraju będą jęczeć pobici.53Choćby Babilon wstąpił do nieba, choćby swoją twierdzę zbudował na wysokości, ześlę na niego moich niszczycieli – wyrocznia Pana.
54Słychać krzyki z Babilonu: wielka klęska w kraju Chaldejczyków. 55To Pan pustoszy Babilon, tłumi jego głośne wołania. Choć burzył się jak fale wielkiej wody, został zmuszony do milczenia.56Oto nadchodzi niszczyciel przeciwko niemu, przeciw Babilonowi. Zostaną schwytani jego wojownicy, złamane będą ich łuki. Bo Pan jest Bogiem odpłaty, na pewno im odpłaci.
57Upoję jego dostojników i mędrców, jego namiestników, rządców i bohaterów. Zasną snem wiecznym i nie obudzą się – wyrocznia Króla. Pan Zastępów to Jego imię.
58Tak mówi Pan Zastępów:
Szeroki mur Babilonu zostanie doszczętnie zburzony.
Jego wysokie bramy będą spalone.
Daremnie więc trudzą się ludy,
wysiłki narodów stają w ogniu.
Proroctwo Jeremiasza w Babilonie
59Oto polecenie, które prorok Jeremiasz dał Serajaszowi, synowi Neriasza, syna Machsejasza, gdy szedł on do Babilonu z królem Judy Sedecjaszem w czwartym roku jego panowania. Serajasz był głównym kwatermistrzem. 60Jeremiasz w jednej księdze spisał wszystkie klęski, jakie miały przyjść na Babilon. Są to wszystkie te słowa, które zapisywał przeciwko Babilonowi. 61Jeremiasz powiedział do Serajasza: „Gdy przybędziesz do Babilonu, przeczytasz wszystkie te słowa 62i powiesz: «Panie, Ty zapowiedziałeś o tym miejscu, że zostanie zburzone i nie będą w nim mieszkać ludzie ani zwierzęta, lecz stanie się pustkowiem na zawsze».63A gdy skończysz czytać tę księgę, przywiąż do niej kamień i wrzuć ją w środek Eufratu. 64Powiesz: «Tak upadnie Babilon i nie podniesie się z powodu nieszczęścia, jakie Ja sprowadzę na niego». Tu kończą się słowa Jeremiasza.
Jr 52
521Sedecjasz miał dwadzieścia jeden lat, kiedy wstąpił na tron. W Jerozolimie panował jedenaście lat. Jego matka miała na imię Chamutal i była córką Jeremiasza z Libny. 2Czynił on to, co nie podobało się Panu , tak samo jak Jojakim.3W końcu Pan odrzucił ich, pałając gniewem na Jerozolimę i Judę. Sedecjasz zaś zbuntował się przeciw królowi babilońskiemu.4W dziewiątym roku jego panowania, w dziesiątym dniu dziesiątego miesiąca, król babiloński Nabuchodonozor wraz z całym wojskiem wyruszył na Jerozolimę i rozpoczął jej oblężenie, budując wokół niej wały ziemne. 5Oblężenie miasta trwało aż do jedenastego roku panowania króla Sedecjasza. 6W dziewiątym dniu czwartego miesiąca w mieście nastał tak straszny głód, że ludzie nie mieli już co jeść. 7Kiedy w murach miasta zrobiono wyłom, wszyscy żołnierze, mimo trwającego oblężenia, nocą opuścili miasto przez bramę między podwójnym murem, w pobliżu ogrodów króla, uciekając drogą w kierunku Araby. 8Wojsko chaldejskie wyruszyło w pościg za królem. Dogoniło Sedecjasza na równinie pod Jerychem, podczas gdy całe jego wojsko opuściło go, idąc w rozsypkę. 9Schwytano więc króla i przyprowadzono go do króla babilońskiego w Ribli, w krainie Chamat, gdzie wydano na niego wyrok. 10W obecności Sedecjasza król babiloński wymordował jego synów. Również wszystkich dostojników Judy zamordował w Ribli.11Król babiloński wyłupił Sedecjaszowi oczy, zakuł go w kajdany z brązu, odesłał do Babilonu i przetrzymywał w więzieniu do końca życia.
12W dziesiątym dniu piątego miesiąca, w dziewiętnastym roku panowania króla babilońskiego Nabuchodonozora, wkroczył do Jerozolimy Nebuzaradan, dowódca jego straży przybocznej. 13Spalił dom Pana i pałac królewski oraz wszystkie domy w Jerozolimie. Każdy ważniejszy budynek w mieście puścił z dymem.14Wojsko chaldejskie na czele z dowódcą straży przybocznej zburzyło następnie mury obronne Jerozolimy. 15Potem dowódca gwardii Nebuzaradan uprowadził na wygnanie resztę tych, którzy pozostali w mieście, i tych, którzy wcześniej uciekli i poddali się królowi babilońskiemu oraz resztę ludu. 16Nebuzaradan pozostawił tylko najbiedniejszą ludność do pracy w polu i w winnicach. 17Babilończycy pokruszyli kolumny z brązu, które stały przed domem Pana, wózki z brązu, a także „morze” wykonane z brązu i cały brąz wywieźli do Babilonu.18Zabrali również miednice, łopatki, szczypce do lamp, kropielnice, kadzielnice oraz wszelkie naczynia z brązu, których używano podczas sprawowania kultu w świątyni. 19Dowódca gwardii zabrał też czary, czerpaki, kropielnice, kotły, świeczniki, kadzielnice, kielichy, które były wykonane ze złota albo ze srebra, 20dwie kolumny, jedno „morze”, dwanaście wołów z brązu, które były jego podstawami, a które wykonał król Salomon dla domu Pana. Brązu uzyskanego ze wszystkich tych przedmiotów nie dało się nawet zważyć.21Gdy chodzi o kolumny, to każda miała osiemnaście łokci wysokości i dwanaście łokci obwodu. Jej grubość wynosiła cztery palce, a w środku była pusta.22Kolumnę wieńczyła głowica z brązu, która miała pięć łokci. Cały ornament z wzorem sieci i owoców granatu dokoła głowicy również był wykonany z brązu. Podobny ornament z owocami granatu miała też druga kolumna. 23Miała ona po bokach dziewięćdziesiąt sześć owoców granatu. Wszystkich owoców granatu na siatce wokoło było sto.
24Dowódca gwardii pochwycił także Serajasza, najwyższego kapłana Sefaniasza, drugiego kapłana oraz trzech strażników progu. 25W mieście schwytał jednego dworzanina, który był dowódcą wojskowym, siedmiu osobistych doradców króla, którzy znajdowali się jeszcze w mieście, oraz sekretarza dowódcy armii, dokonującego spisu poborowych wraz z sześćdziesięcioma jego ludźmi, którzy pozostali wewnątrz miasta. 26Dowódca gwardii Nebuzaradan uwięził ich wszystkich i zaprowadził do króla babilońskiego w Ribli.27Król babiloński rozkazał ich stracić. Zamordowano ich zatem w Ribli, w kraju Chamat. Tak Juda został wygnany ze swojej własnej ziemi.
28Taka jest liczba uprowadzonych przez Nabuchodonozora: w siódmym roku uprowadził z Judei trzy tysiące dwadzieścia trzy osoby; 29w osiemnastym roku jego panowania uprowadzono z Jerozolimy osiemset trzydzieści dwie osoby; 30w dwudziestym trzecim roku Nabuchodonozora dowódca gwardii Nebuzaradan uprowadził siedemset czterdziestu pięciu Judejczyków. Razem: cztery tysiące sześćset osób.
31W trzydziestym siódmym roku od uprowadzenia do niewoli króla Judy Jechoniasza, w dwudziestym piątym dniu dwunastego miesiąca, król babiloński Ewil-Merodak, w roku swego wstąpienia na tron, ułaskawił króla Judy Jechoniasza i uwolnił go z więzienia, 32Rozmawiał z nim życzliwie i kazał postawić jego tron wyżej niż trony innych królów, przebywających z nim w Babilonie. 33Zdjął więc Jechoniasz swój więzienny ubiór i przez resztę życia jadał posiłki przy stole królewskim. 34Tak więc król babiloński zapewnił mu stałe utrzymanie przez wszystkie dni jego życia aż do śmierci.
Lm 1
11
Ach, jakże jest samotne miasto niegdyś tak ludne!
miasto – władczyni krain –
poniżone jak niewolnica.
2
Bardzo gorzko płacze po nocach,
łzami spływają jej lica.
już jej nie pociesza.
Zdradzili ją wszyscy jej przyjaciele,
stając się jej wrogami.
3
Gnany w niewolę udręczony Juda
na ciężką służbę poddańczą.
Zamieszkał wśród obcych ludów,
nie znalazł odpoczynku.
Dosięgli go wszyscy prześladowcy
i go uciskają.
4
bo nikt nie zdąża na święto.
Wszystkie jego bramy są puste,
kapłani jego wzdychają,
dziewice pogrążone są w smutku
i pełen jest goryczy.
5
Harcują nad nim wrogowie,
tryumfują jego nieprzyjaciele,
za mnóstwo jego występków.
pędzone przed wrogiem.
6
z całego jego dostojeństwa.
Książęta jego są jak jelenie,
co nie znalazły pastwiska,
przed tym, który je ściga.
7
Za dni swej udręki i smutku,
gdy jej lud wpadł w ręce wroga
i znikąd nie miała ratunku –
swoją dawną świetność.
Widząc ją, wrogowie szydzili
z powodu jej klęski.
8
Chętnie Jerozolima grzeszyła,
dlatego stała się odrazą.
Wzgardzili nią wszyscy, którzy ją poważali,
bo oglądali jej nagość.
A ona wzdycha
9
Tkwi nieczystość w fałdach jej sukni;
nie zważała na swoją przyszłość.
Tak nisko upadła!
I nikt jej nie pocieszy.
Spójrz, Panie, na jej udrękę,
bo sroży się nieprzyjaciel.
10
Jej wszystkie bogactwa
wpadły w ręce wroga.
I widziała, jak poganie
do Twojego zgromadzenia.
11
Każdy z jej ludu wzdycha,
szukając chleba.
Oddaje swe skarby za żywność,
by życie ratować.
Spójrz, Panie, i zobacz,
jak jestem wzgardzona!
12
Ludzie! Wy wszyscy przechodzący drogą,
przyjrzyjcie się i zobaczcie!
Czy jest ból równy memu bólowi,
który mnie przytłacza,
13
Moje kości poraził
ogniem zesłanym z wysoka.
Zastawił sidła na moje nogi
i zmusił mnie do odwrotu.
Uczynił mnie pustkowiem,
cierpię całymi dniami.
14
i mocno je ścisnął.
Ciąży mi ono na szyi,
trawi moje siły.
Pan wydał mnie w ich ręce,
nie mogę wyrwać się z ich mocy.
15
Spośród ludu mego Pan wytracił
wszystkich mocarzy.
by zmiażdżyć moją młodzież;
Pan, jak w tłoczni, podeptał
16
Ach, dlatego płaczę,
a moje oczy zalane są łzami,
bo daleko ode mnie jest pocieszyciel,
który mógłby uratować mi życie.
Moi synowie przejęci trwogą,
bo wróg jest bardzo mocny.
17
Pocieszyciela nie ma już Syjon,
chociaż wyciąga swe ręce.
jego wrogich sąsiadów.
pośród nich odrazą.
18
Czyż Pan nie jest sprawiedliwy?
A ja sprzeciwiałam się Jego mowie.
Słuchajcie, wszystkie narody!
Przyjrzyjcie się mojej boleści:
moje dziewice i młodzieńcy
poszli na wygnanie.
19
lecz oni mnie zdradzili.
wyginęli w mieście,
szukając pokarmu dla siebie,
by życie ratować.
20
Racz wejrzeć, Panie, bo jestem w udręce!
Burzą się moje wnętrzności.
bo uparcie się buntowałam.
Na zewnątrz miecz zabija,
a w domu – zaraza.
21
Słychać moje jęki, a nikt mnie nie pociesza.
Wszyscy moi nieprzyjaciele,
słysząc o mej klęsce,
cieszą się, żeś mi to uczynił.
Niech przyjdzie dzień, któryś zapowiedział!
Niech spotka ich to, co mnie spotkało!
22
Ty znasz całą ich przewrotność.
Odpłać im, jak mnie odpłaciłeś
za wszystkie moje grzechy.
Tak! Wzmagają się moje jęki,
a moje serce omdlewa.
Lm 2
21
Ach, jakże chmurą swego gniewu zaciemnia Pan Syjon!
Strącił z nieba na ziemię
W dniu swego gniewu już nie wspomina
2
Bezlitośnie zniszczył Pan
Zburzył w swym oburzeniu
Cisnął o ziemię i sponiewierał
królestwo i jego przywódców.
3
Gniewem zapłonął i złamał
całą moc Izraela.
Cofnął swoją prawą rękę,
gdy zbliżał się nieprzyjaciel.
Rozpalił w Jakubie pożogę jak ogień,
który trawi wszystko dokoła.
4
Do wroga podobny, gdy łuk swój naciągnął,
uzbroił swoją prawą rękę.
Jak wróg pozabijał wszystko,
co było rozkoszą dla oczu.
Wylał swój gniew jak ogień
na namiot Syjonu.
5
Hufcem wrogim Pan stał się dla nas,
zniszczył On Izraela,
zburzył wszystkie jego pałace,
spustoszył jego twierdze.
Kazał Judei
cierpieć nieznośne boleści.
6
Własną siedzibę przeorał jak ogród,
spustoszył swe miejsce święte.
Na zapomnienie skazał Pan na Syjonie
W zapalczywości swego gniewu
odrzucił króla i kapłana.
7
Zelżyć pozwolił Pan swój ołtarz,
obrzydził sobie własną świątynię.
Wydał w moc wroga
mury swoich zamków.
jak w dzień świąteczny.
8
Chciał Pan zburzyć
mur Syjonu.
i nie odstąpił od zagłady.
Przedmurze i mur pogrążył w żałobie,
9
Zniszczył i połamał jej rygle.
Jej król i książęta – u pogan,
objawienia od Pana.
10
Już na ziemi usiedli w milczeniu
Posypali prochem swe głowy,
Jerozolimskie dziewice
skłoniły swe głowy ku ziemi.
11
Krwią nabiegły moje oczy od płaczu,
Na ziemię ma żółć się wylewa
z powodu klęski mego ludu,
gdy dzieci i niemowlęta
12
Lamentują dzieci przy swych matkach:
I – jak ciężko ranni –
mdleją na ulicach miasta
i oddają ducha
na łonie swych matek.
13
Mam do ciebie mówić, ale jak?
Do kogo cię przyrównać, Jerozolimo?
Z kim cię zestawić dla pocieszenia,
dziewiczy Syjonie?
Bo twoje nieszczęście jest ogromne jak morze.
Któż cię uleczy?
14
Nieprawdziwe i próżne
były wizje twoich proroków.
Nie wypominali ci twojej winy,
aby uchronić cię od niewoli.
Jako prorocze głosili
wizje kłamliwe i zwodnicze.
15
Słychać, jak nad tobą klaszczą
wszyscy, co przechodzą drogą;
szydzą i potrząsają głowami
nad Jerozolimą:
„Czyż to jest miasto, które nazywano
piękną koroną, rozkoszą całej ziemi?.
16
Ponad tobą otwierają swe usta
wszyscy twoi nieprzyjaciele.
Szydzą i zgrzytają zębami,
mówiąc: „Już ją pochłonęliśmy!
To dzień przez nas oczekiwany.
Widać, że dopięliśmy swego!.
17
A Pan postąpił tak, jak zamierzył,
wypełnił swoją groźbę
zapowiadaną od dawna.
Zniszczył cię bez litości,
pozwolił drwić z ciebie wrogom,
nieprzyjaciołom górować nad tobą.
18
Niech płyną twe łzy jak rzeka
za dnia i w nocy!
Nie dawaj sobie wytchnienia,
nie daj spoczynku twym oczom!
19
Krzycz z rozpaczy po nocach,
lamentuj przy zmianach nocnych straży!
Wylewaj jak wodę swe serce przed Panem!
Wznoś swoje dłonie do Niego
z prośbą o życie twoich niemowląt,
ginących z głodu na rogach wszystkich ulic!
20
Racz wejrzeć, Panie, zauważ:
Z kim tak postąpiłeś?
Czy kobiety mają zjadać owoc swego łona –
wypieszczone swe niemowlęta?
21
Starcy i młodzieńcy
legli w prochu ulicy,
moje dziewice i młodzież
polegli od miecza!
Pobiłeś ich w dniu swego gniewu,
zgładziłeś ich bez litości.
22
Tych, co mi grożą, zwołałeś
zewsząd jak na święto.
Nikt nie uszedł w dniu gniewu Pana
i nikt nie ocalał.
Tych, których piastowałam i wychowałam,
wróg mój wytracił!
Lm 3
31Ach, jestem człowiekiem, co zaznał niedoli pod rózgą Jego gniewu.
2On mnie prowadził, dopuścił, bym kroczył
w ciemnościach, a nie w światłości.
3Każdego dnia
przeciwko mnie się zwracał.
4
Boleśnie wyniszczył me ciało i skórę,
zmiażdżył moje kości.
5Osaczył mnie i otoczył
6Pogrążył mnie w mrokach
jak zmarłych od dawna.
7
Gdyż murem zagrodził mi wyjście.
Obciążył moje spiżowe kajdany.
8Nawet gdy wołam i krzyczę,
odrzuca moją modlitwę.
9Głazami zagrodził mi drogi,
pokrzyżował me ścieżki.
10
Dla mnie stał się jak niedźwiedź na czatach,
jak lew w zasadzce.
11Drogę mi zamknął i mnie rozszarpał,
pozostawił w rozpaczy.
12Łuk swój naciągnął
i strzałę na mnie skierował.
13
Hardą strzałą ze swego kołczanu
przebił moje wnętrzności.
14Stałem się pośmiewiskiem dla wszystkich narodów,
przedmiotem ich drwin codziennych.
15Nasycił mnie gorzkimi ziołami,
16
Wykruszył żwirem me zęby,
pogrążył mnie w popiele.
Zapomniałem, co znaczy pomyślność.
18Więc rzekłem: Zanikła moja siła
19
Zachowaj w pamięci mą nędzę, tułaczkę,
20Zawsze wspomina to moja dusza
i przygnębiona jest we mnie.
21Zamknę to jednak w swym sercu
i znowu nabiorę otuchy.
22
Choć bliscy śmierci – z łaski Pana żyjemy,
gdyż nieskończone Jego miłosierdzie
23każdego ranka objawia się na nowo.
Wielka jest Twoja wierność!
24Pan jest moim działem – mówi dusza moja –
dlatego w Nim pokładam nadzieję!
25
Temu Pan dobro wyświadcza, kto Mu ufa,
i człowiekowi, który szuka Jego woli.
26Dobrze jest oczekiwać w milczeniu,
aż od Pana przyjdzie wybawienie.
27Dobrze, gdy człowiek znosi mężnie
brzemię od swojej młodości.
28
Jako samotny i milczący niech siedzi,
gdy Pan je wkłada na niego.
29Niech ucałuje proch ziemi –
może jest jeszcze nadzieja?
30Niech nadstawi policzek do bicia
i syci się zniewagą.
31
Karci Bóg wprawdzie,
lecz nie odtrąca na wieki.
32Chociaż poniży – znów litość okaże
w ogromie swej łaskawości.
33Bo On nie poniża chętnie
ani nie dręczy ludzi.
34
Lecz gdy się depcze
wszystkich ujarzmionych w kraju,
35gdy łamie się ludzkie prawa
wobec Najwyższego,
36gdy krzywdzi się w sądzie –
37
Może ktoś coś powiedzieć i to się stanie
bez rozkazu Pana?
38Czy nie z wyroku Najwyższego
pochodzi szczęście i nieszczęście?
39Dlaczego więc żali się człowiek żyjący,
mężczyzna obciążony grzechami?
40
Nad swym postępowaniem się zastanówmy
i powróćmy do Pana!
41Wznieśmy raczej swoje serca niż dłonie
do Boga w niebie!
42Zgrzeszyliśmy zbuntowani,
dlatego nas nie oszczędziłeś.
43
Spowiłeś się w gniew, ścigałeś nas
i zabijałeś bez litości.
44Spowiłeś się w chmurę,
tak że modlitwa nie dociera do Ciebie.
45Uczyniłeś nas odrażającym śmieciem
między narodami.
46
Przeciwko nam otworzyli swe usta
wszyscy nasi wrogowie.
47Przypadły nam w udziale przerażenie i pułapka,
spustoszenie i klęska.
48Potoki wody płyną z moich oczu
49
A łzy nieustannie zalewają me oczy,
nie zaznają one ukojenia,
50aż Pan z nieba
spojrzy i zobaczy.
51To, co widzę, napełnia bólem mą duszę
z powodu wszystkich córek mego miasta.
52
Chwytają mnie w sidła jak ptaka,
nienawidzą mnie bez powodu.
53Wrzucili mnie do dołu, by odebrać mi życie
i przywalili mnie kamieniem.
54Wezbrały wody ponad moją głowę,
rzekłem: Jestem zgubiony!
55
Kiedy wzywałem, Panie , Twojego imienia
z głębokiego dołu,
56usłyszałeś mój głos: „Nie zamykaj Twego ucha
na moje błagalne wzdychanie!.
57Zbliżyłeś się w dniu mego wołania,
rzekłeś: „Nie bój się niczego!.
58
Rozsądziłeś, Panie, sprawę mojej duszy,
ocaliłeś mi życie.
59Widzisz, Panie, moją udrękę,
przyznaj mi słuszność!
i wszystko, co przeciw mnie knują.
61
Słyszysz, Panie, ich obelgi
i wszystko, co przeciw mnie knują.
62Zamysły i słowa moich przeciwników
codziennie we mnie godzą.
63Spójrz: śpiewają o mnie pieśni szydercze,
kiedy siedzą i kiedy wstają.
64
Ty im odpłacisz, Panie,
według tego, co uczynili.
65Dotkniesz ich serca ślepotą.
Twoje przekleństwo na nich zaciąży!
spod Twego nieba, o Panie!
Lm 4
41
Ach, jakże ściemniało złoto, odmienił się kruszec szlachetny!
po rogach wszystkich ulic!
2
Bardzo szlachetni synowie Syjonu,
cenni jak złoto najczystsze,
oto uznani za naczynia gliniane,
dzieło rąk garncarza.
3
Gdy nawet szakale podsuwają sutki
i karmią swe młode,
4
Do podniebienia przyschły
spragnione języki niemowląt.
Dzieci o chleb błagały,
lecz nikt im go nie łamał.
5
Haniebnie na ulicach ginęli
ci, co jadali wykwintne potrawy.
Ci, którzy przywykli do purpury,
tarzali się w śmieciach.
6
Większa była nieprawość mojego ludu
zniszczonej niemal w jednej chwili,
choć nie dotknęły jej ręce.
7
Zaiste, jaśniejsi od śniegu byli jej książęta,
bielsi niż mleko.
Ich ciała rumieńsze były niż korale,
ich postać – jak szafir.
8
Ciemniejsza od mroku stała się ich postać,
nie sposób rozpoznać ich na ulicach.
Do kości przylgnęła im skóra,
stała się sucha jak drewno.
9
Trafieni mieczem – szczęśliwsi
niż ci, co z głodu ginęli,
umierali wycieńczeni
z braku plonów na polach.
10
Jako strawę – czułe kobiety
własnymi rękami gotowały dzieci,
by były dla nich pokarmem
11
Kielich swej zapalczywości Pan wyczerpał,
który strawił jego fundamenty.
12
Ledwo uwierzyć mogli królowie tej ziemi
i wszyscy mieszkańcy świata,
że nieprzyjaciele wtargnęli
13
Musiało się tak stać za grzechy jej proroków
i za występki kapłanów,
którzy przelewali w jej obrębie
14
Niby niewidomi błąkali się po ulicach,
tak krwią splamieni,
że nawet ich szat
15
„Schodźcie z drogi! Nieczysty!” – wołano przed nimi.
„Omijajcie, odstąpcie! Nie dotykajcie!.
Choć uszli klęski, tułają się wśród pogan,
którzy mówią: „Nie mogą tu dłużej przebywać.
16
już na nich nie spojrzy.
Nie ma szacunku dla kapłanów
17
Aż do tej chwili wytężaliśmy wzrok,
daremnie czekając na pomoc.
Na basztach wypatrywaliśmy obcego narodu,
lecz on nas nie zdołał ocalić.
18
Chodzą ciągle za nami,
nie dając nam wyjść na ulice.
Nasz kres się przybliżył i dni dopełniły.
Tak nadszedł nasz koniec.
19
Krzywdziciele nasi jak orły w przestworzach
byli od nas szybsi.
Ścigali nas po górach,
czaili się na pustyni.
20
Również nasze Tchnienie, Pomazaniec Pana ,
Ten, o którym mówiliśmy:
„Będziemy żyć bezpiecznie wśród narodów,
bo on nas obroni” –
schwytany został w ich zasadzkach.
21
Syćcie się radością i weselcie, mieszkańcy Edomu,
upijecie się i obnażycie.
22
Pan nie przedłuży twojego wygnania.
A tobie, Edomie, wymierzy karę za twe winy,
Lm 5
51Wspomnij, o Panie , na to, co nas spotkało! Spójrz i zobacz nasze pohańbienie!
2Nasze dziedzictwo przypadło obcym,
a nasze domy – cudzoziemcom.
3Staliśmy się jak sieroty, bez ojca,
a nasze matki są jak wdowy.
4Musimy płacić, by napić się własnej wody,
i kupujemy własne drewno.
5Z jarzmem na karku jesteśmy pędzeni,
słabniemy, lecz nie ma dla nas wytchnienia.
6Zawieraliśmy układy z Egiptem,
od Asyrii oczekiwaliśmy chleba.
7Nasi ojcowie zgrzeszyli i już ich nie ma,
lecz my musimy dźwigać ich winy.
8Słudzy zostali naszymi panami
i nie ma nikogo, kto mógłby wyrwać nas z ich ręki.
9Zabiegamy o chleb z narażeniem życia,
bo na pustkowiach czają się przestępcy.
10Jak piec nasza skóra jest rozpalona
od głodowej gorączki.
11Kobiety były gwałcone na Syjonie,
12Książęta zostali powieszeni,
starcom nie okazano szacunku.
13Młodzieńcy muszą obracać żarna,
chłopcy chwieją się pod ciężarem drewna.
młodzi – od śpiewu przy harfach.
15Z naszych serc znikła radość,
taniec zmienił się w żałobę.
16Korona spadła z naszej głowy.
Biada nam, bośmy zgrzeszyli!
17Dlatego omdlewa nam serce
i słabną nasze oczy.
18Po spustoszonej górze Syjonu
krążą szakale.
19Lecz Ty, Panie , trwasz na wieki!
Twój tron z pokolenia na pokolenie!
20Czemu miałbyś zapomnieć o nas na zawsze,
opuścić nas na wieki?
21Zwróć nas ku sobie, Panie, a powrócimy!
Odnów nasze życie jak za dawnych czasów!
22Czy odrzuciłeś nas zupełnie?
Tak bardzo się na nas gniewasz?
Ba 1
11Oto słowa księgi, którą w Babilonie napisał Baruch, syn Neriasza, syna Machsejasza, syna Sedecjasza, syna Asadiasza, syna Chilkiasza. 2Było to w piątym roku, siódmego dnia miesiąca od czasu, kiedy Chaldejczycy zdobyli i spalili Jeruzalem.
3Słowa tej księgi odczytał Baruch w obecności króla judzkiego Jechoniasza, syna Jojakima, oraz wobec całego ludu, który zgromadził się wokół księgi. 4Tak więc słuchali go możni, dworzanie, starszyzna i cały lud, od najmniejszego do największego, wszyscy mieszkający w Babilonie nad rzeką Sud. 5A potem płakali, pościli i modlili się do Pana.6Następnie zebrano srebro, ile tylko każdy mógł dać, 7i posłano je do Jeruzalem, do kapłana Jojakima, syna Chilkiasza, syna Szaloma oraz do innych kapłanów i do całego ludu będącego z Jojakimem w Jeruzalem. 8Dziesiątego dnia miesiąca Siwan Baruch odebrał naczynia domu Pańskiego, zrabowane niegdyś ze świątyni. Miał je zwrócić do kraju Judy. Były to te srebrne naczynia, które kazał zrobić Sedecjasz, syn Jozjasza, król Judy. 9Zabrał je Nabuchodonozor, król babiloński, gdy przesiedlił z Jeruzalem do Babilonu króla Jechoniasza z książętami, a wraz z nimi wziął w niewolę możnych i lud tej ziemi.
10Zebrane srebro przekazano do Jeruzalem z takimi oto słowami: „Posyłamy wam srebro. Kupcie za nie wszystko, czego potrzeba na ofiarę całopalną, przebłagalną i kadzielną, abyście mogli złożyć ofiary na ołtarzu Pana, Boga naszego.11Módlcie się też o pomyślność króla babilońskiego Nabuchodonozora oraz jego syna Baltazara, aby ich życie trwało tak długo, jak trwa niebo nad ziemią. 12Wówczas Pan udzieli nam pomyślności i właściwego rozeznania, byśmy mogli żyć pod opieką króla babilońskiego Nabuchodonozora i jego syna Baltazara i byśmy im służyli przez długie lata, ciesząc się ich życzliwością. 13Módlcie się też do Pana, Boga naszego, za nas, bo zgrzeszyliśmy przeciwko Niemu i aż dotąd Jego gniew nie przestaje płonąć nad nami.14Zapoznajcie się dobrze z księgą, którą wam przesyłamy. Niech będzie czytana publicznie w domu Pańskim w dniach waszych świątecznych zgromadzeń.
15I powiecie: „Panu, Bogu naszemu, należy się sprawiedliwość, nam zaś wstyd, jak to jest obecnie! Wstyd ludziom Judy i mieszkańcom Jeruzalem, 16wszystkim naszym królom i książętom, naszym kapłanom i prorokom oraz naszym przodkom! 17Bo zgrzeszyliśmy przeciw Panu. 18Nie byliśmy Mu ulegli i nie słuchaliśmy głosu Pana, Boga naszego, i nie postępowaliśmy według przykazań, które nam przekazał. 19Nie słuchaliśmy głosu Pana, Boga naszego, nie byliśmy Mu posłuszni od dnia, kiedy Pan wyprowadził naszych przodków z Egiptu. I tacy pozostaliśmy do dnia dzisiejszego. 20Dlatego przylgnęły do nas nieszczęścia i przekleństwo, którymi zagroził nam Pan przez sługę swego Mojżesza, kiedy wyprowadził naszych przodków z ziemi egipskiej, aby dać nam ziemię, opływającą w mleko i miód, jak to jest do dnia dzisiejszego.21Nie słuchaliśmy nie tylko głosu Pana, Boga naszego, ale i żadnego z proroków, których On posyłał do nas. 22Każdy postępował według złych zamysłów swego serca, tak iż służyliśmy obcym bogom i robiliśmy to, co nie podobało się Panu, naszemu Bogu.
Ba 2
21Wypełnił więc Pan swoje słowo, które wypowiedział przeciw nam i przeciw naszym sędziom, którzy rządzili Izraelem, przeciw naszym królom i książętom, przeciw każdemu człowiekowi z Izraela i Judy. 2Nigdzie pod niebem nie spełniło się ono tak, jak w Jeruzalem, zgodnie z zapisem Prawa Mojżeszowego, 3że ludzie będą jedli ciała swych synów i córek. 4Dlatego oddał ich Pan wszystkim sąsiednim królestwom w niewolę, na pośmiewisko i urąganie sąsiadów, wśród których nas rozproszył. 5I choć niegdyś byli panującymi, stali się poddanymi. A wszystko dlatego, że zgrzeszyliśmy przeciwko Panu, Bogu naszemu, nie słuchając Jego głosu.
6Panu, Bogu naszemu, należy się sprawiedliwość, nam zaś wspólnie z przodkami wstyd, jak to się dzieje dzisiaj. 7Spadło na nas to wszystko, co zapowiedział Pan, cała ta niedola, 8bo nie błagaliśmy Pana, aby nas powstrzymał od złych zamysłów serc. 9Czuwał więc Pan, gotów sprowadzić na nas niedolę, bo jest sprawiedliwy we wszystkim, co nam nakazał. 10Lecz my nie słuchaliśmy Jego głosu i nie postępowaliśmy według przykazań Pana, które nam dał.
11O Panie, Boże Izraela, który wyprowadziłeś swój lud z ziemi egipskiej wśród znaków i cudów potężną ręką, wielką mocą i podniesionym ramieniem i zdobyłeś sobie sławę aż po dziś dzień! 12Panie, nasz Boże, zgrzeszyliśmy, postępując bezbożnie i przekraczając wszystkie Twoje przykazania. 13Niech się odwróci od nas Twój gniew, gdyż niewielu nas ocalało wśród narodów pogańskich, dokąd nas rozproszyłeś.14Wysłuchaj, Panie, naszych modlitw i błagań, wybaw nas ze względu na siebie samego. Udziel nam łaski na oczach tych, którzy nas uprowadzili, 15aby cała ziemia poznała, że Ty jesteś Panem, naszym Bogiem, a Twoje imię nosi Izrael i jego potomstwo. 16Panie, spojrzyj ze swojego świętego mieszkania i wspomnij na nas! Panie, nakłoń swego ucha i wysłuchaj! 17Panie, otwórz oczy i zobacz, że to nie umarli przebywający w grobie i pozbawieni oddechu głoszą Twoją chwałę i sprawiedliwość, 18lecz ludzie bardzo udręczeni, przybici i słabi, ledwie widzący i przymierający głodem będą głosić Twoją chwałę i sprawiedliwość, o Panie!
19Panie, nasz Boże! Naszej prośby o miłosierdzie nie opieramy na zasługach naszych przodków i królów.20Srogo się bowiem na nas zagniewałeś, zgodnie z zapowiedzią Twoich sług, proroków: 21«Tak mówi Pan: Pochylcie wasze karki i służcie królowi babilońskiemu, a zamieszkacie w ziemi, którą dałem waszym przodkom. 22Jeżeli jednak nie usłuchacie głosu Pana i nie będziecie służyć królowi babilońskiemu,23sprawię, że ucichnie w miastach Judy i w Jeruzalem głos radości i wesela, głos pana młodego i panny młodej, a cały kraj obróci się w pustkowie pozbawione mieszkańców». 24Ale my nie usłuchaliśmy Twego głosu i nie służyliśmy królowi babilońskiemu. Wypełniłeś więc swoje słowa, wypowiedziane przez Twoje sługi, proroków, że kości naszych królów i kości naszych przodków zostaną wyrzucone z grobów. 25I oto rzeczywiście rzucono je na pastwę skwaru dnia i nocnego chłodu. Zginęli oni w okropnych mękach od głodu, miecza i zarazy. 26Z powodu grzechu ludu Izraela i Judy uczyniłeś domowi, w którym wzywano Twego imienia, to, co trwa aż po dziś dzień.
27Panie, nasz Boże! Mimo to postąpiłeś względem nas z całą łagodnością, według Twego wielkiego miłosierdzia,28tak jak zapowiedziałeś przez sługę Twego Mojżesza, gdy nakazałeś mu spisać Twoje Prawo w obecności synów Izraela: 29«Jeżeli nie usłuchacie mojego głosu, to naprawdę ten sławny i liczny lud stanie się mały wśród narodów, dokąd go rozproszę.30Wiem jednak, że nie posłuchają Mnie, gdyż są ludem o twardym karku. Jednakże w kraju swego wygnania szczerze się nawrócą 31i uznają, że Ja jestem ich Panem i Bogiem. Dam im serce i uszy otwarte. 32I będą Mnie wysławiać w kraju swego wygnania oraz przypomną sobie moje imię. 33Odwrócą się od swej zatwardziałości i od swoich złych czynów, gdyż przypomną sobie los swych przodków, którzy grzeszyli przeciw Panu. 34Sprowadzę ich ponownie do ziemi, którą przysiągłem ich przodkom: Abrahamowi, Izaakowi oraz Jakubowi, i będą panować nad nią. Rozmnożę ich i nie będą już małym narodem. 35Zawrę też z nimi wieczne przymierze. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. I nie wypędzę więcej mego ludu, Izraela, z ziemi, którą im dałem».
Ba 3
31Panie wszechwładny, Boże Izraela! Do Ciebie woła dusza uciśniona i duch zgnębiony. 2Wysłuchaj, Panie, zmiłuj się, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie!
3Ty trwasz na wieki, a nam grozi wieczna zagłada. 4Panie wszechwładny, Boże Izraela! Wysłuchaj modlitwy Izraela bliskiego śmierci, synów tych, którzy grzeszyli przeciw Tobie. Nie słuchali oni głosu Pana, swego Boga, i dlatego spadły na nas te nieszczęścia.5Nie pamiętaj nieprawości naszych przodków, lecz wspomnij teraz na rękę i na imię Twoje! 6Przecież Ty jesteś Panem, naszym Bogiem i Ciebie chcemy wielbić, Panie! 7Po to właśnie wlałeś Twą bojaźń w nasze serca, abyśmy wzywali Twego imienia. Także na wygnaniu chcemy Cię chwalić, dlatego wyrzucamy z naszych serc wszelką nieprawość przodków, którzy grzeszyli przeciw Tobie.8Oto dzisiaj jesteśmy tu, na wygnaniu, gdzie nas rozproszyłeś na pośmiewisko, przekleństwo i karę za wszystkie nieprawości naszych przodków, którzy odstąpili od Pana, Boga naszego.
9Słuchaj, Izraelu, przykazań niosących życie,
nakłoń ucha, aby poznać mądrość.
10Cóż się to stało, Izraelu, że znalazłeś się w kraju nieprzyjaciół,
zestarzałeś się w obcej ziemi,
11stałeś się nieczysty na równi z umarłymi,
zaliczony zostałeś do tych, co schodzą do krainy umarłych?
12Opuściłeś źródło mądrości!
mieszkałbyś w pokoju na wieki.
14Dowiedz się wreszcie, gdzie jest mądrość,
gdzie siła i gdzie zrozumienie.
Poznaj zarazem,
gdzie długowieczność i szczęśliwe życie,
gdzie światłość dla oczu i pokój.
15Któż jednak znalazł jej miejsce
i kto wszedł do jej skarbców?
16Gdzie są władcy ludów
i pogromcy dzikich zwierząt,
17ci, co się bawią ptactwem powietrznym,
ci, co gromadzą srebro i złoto,
w których ludzie pokładają ufność
i które bez końca nabywają?
18Gdzie są ci, co srebro kują,
ci, którzy tak się trudzą,
że nie znajdują wytchnienia?
19Zniknęli i zstąpili do krainy umarłych,
a ich miejsce zajęli inni.
20Ich następcy ujrzeli światło i zasiedlili ziemię.
Nie poznali jednak drogi mądrości,
21nie pojęli jej ścieżek ani się jej nie trzymali.
Zaś ich synowie zboczyli z drogi ojców.
22W Kanaanie nikt o niej nie słyszał
ani w Temanie nikt jej nie widział.
23Podobnie synowie Hagar, szukający mądrości na ziemi,
ci, co opowiadają baśnie i szukają wiedzy –
oni wszyscy drogi mądrości nie znają
ani nie pamiętają jej ścieżek.
24O Izraelu, jakże wielki jest dom Boga
i jak rozległa Jego posiadłość!
25Wielka i bezkresna,
wysoka i niezmierzona.
26Tam zostali zrodzeni olbrzymi,
sławni od początku, ogromni i sprawni w walce.
27Nie tych jednak Bóg sobie wybrał
i nie im powierzył drogę mądrości.
28Zginęli właśnie dlatego, że nie mieli mądrości,
zginęli z braku rozsądku.
29Któż wstąpił do nieba, aby ją zdobyć,
kto ją sprowadził z obłoków?
30Któż się przeprawił przez morze i ją znalazł,
kto ją sprowadził, płacąc szczerym złotem?
31Nikt nie zna jej drogi,
nikt nie odkrył jej ścieżki.
32Zna ją jedynie Wszechwiedzący
i odkrył ją swoim rozumem.
On umocnił ziemię po wieczne czasy
i napełnił czworonożnymi stworzeniami.
33On wysyła światło, a ono mknie,
wzywa je, a ono z drżeniem Go słucha.
34Gwiazdy zaś radośnie
świecą na swoich strażnicach.
35Wezwał je, a one odpowiedziały: „Jesteśmy.
I zaświeciły swemu Stwórcy z radością.
36On właśnie jest naszym Bogiem.
Nikt inny nie może się z Nim równać.
37On zbadał wszystkie drogi mądrości.
Dał ją Jakubowi, swemu słudze,
Izraelowi, swemu umiłowanemu.
38Potem ukazała się sama na ziemi
Ba 4
41To ona jest księgą przykazań Boga i Prawem trwającym na wieki.
Wszyscy, którzy się jej trzymają, będą żyć,
a ci, którzy ją porzucają – wyginą.
2Nawróć się, Jakubie, i pojmij ją,
postępuj w blasku jej światła!
3Nie oddawaj swej chwały obcemu
ani twego przywileju innemu ludowi!
4O Izraelu, jakże jesteśmy szczęśliwi,
gdyż dano nam poznać, co się Bogu podoba!
5Odwagi, narodzie mój,
6Zostaliście sprzedani poganom,
ale nie na zgubę.
Zostaliście wydani nieprzyjaciołom,
7Rozgniewaliście bowiem swego Stworzyciela,
składając ofiary demonom, a nie Bogu.
8Zapomnieliście waszego żywiciela, Boga wiecznego,
i zasmuciliście waszą nauczycielkę, Jeruzalem.
9Dostrzegła bowiem przychodzący na was gniew Boży
i rzekła: „Słuchajcie, sąsiadki Syjonu!
Bóg napełnił mnie wielkim smutkiem,
10gdyż ujrzałam niewolę mych synów i córek,
jaką na nich sprowadził Przedwieczny.
11Karmiłam ich bowiem z radością,
a odsyłałam z płaczem i smutkiem.
12Niech nikt się nie śmieje z tego,
że jestem wdową, opuszczoną przez wszystkich!
Zostałam sama z powodu grzechów mych dzieci,
ponieważ odwróciły się od Prawa Bożego.
13Nie uznały Jego prawych rozporządzeń,
nie postępowały drogami Bożych przykazań
ani nie weszły na ścieżki Jego sprawiedliwych pouczeń.
14Przyjdźcie, sąsiadki Syjonu!
Przypomnijcie sobie niewolę moich synów i córek,
jaką na nich sprowadził Przedwieczny.
15Bo wysłał przeciw nim naród daleki,
naród bezwstydny i mówiący nieznanym językiem,
który starca nie uszanował ani dziecku nie okazał litości.
16Oni to uprowadzili ulubieńców Wdowy
i Opuszczoną pozbawili córek.
17Ja zaś w jaki sposób mogę wam pomóc?
18Tylko Ten, który sprowadził na was to nieszczęście,
może was wybawić z rąk nieprzyjaciół.
19Idźcie, dzieci, idźcie,
a ja sama i opuszczona zostanę!
20Zdjęłam szatę wesela,
wołać będę do Przedwiecznego przez całe życie.
21Odwagi, dzieci, wołajcie do Boga,
a On wyrwie was z rąk nieprzyjaciół!
22Przedwiecznemu powierzyłam wasze wybawienie
i już spłynęła na mnie radość od Świętego,
bo wkrótce doznacie miłosierdzia
od Przedwiecznego, waszego Wybawcy.
23Wysłałam was wśród smutku i płaczu,
Bóg mi was zwróci na zawsze z radością i weselem.
24Jak bowiem teraz sąsiadki Syjonu widzą wasze wygnanie,
tak wkrótce ujrzą wasze zbawienie, dokonane przez Boga.
Przyjdzie ono w wielkiej chwale i blasku Przedwiecznego.
25Dzieci, cierpliwie znoście gniew Boży!
Prześladował cię twój nieprzyjaciel,
lecz wkrótce ujrzysz jego zagładę
i postawisz stopę na jego karku.
26Moje dzieci, tak wypieszczone,
musiały iść po kamienistych drogach
jak stado bezlitośnie uprowadzone przez wrogów.
27Dzieci, miejcie odwagę i wołajcie do Boga!
Wspomni o was Ten, który pozwolił was uprowadzić.
28Jak bowiem byliście bliscy odejścia od Boga,
tak nawróciwszy się, szukajcie Go z dziesięciokrotnie większą żarliwością.
29Ten, który zesłał na was te nieszczęścia,
wraz ze zbawieniem da wam wieczną radość.
30Jeruzalem, nie trać odwagi!
Pocieszy cię Ten, który dał ci imię!
31Biada tym, którzy cię skrzywdzili
i którzy się cieszą z twojego upadku.
32Biada miastom, którym służyły twe dzieci.
Biada miastu, które zabrało twych synów.
33Jak bowiem cieszyło się twoim upadkiem
i radowało się twoim zniszczeniem,
tak się zasmuci własnym spustoszeniem.
34Pozbawię go licznych jego mieszkańców,
a jego radość przemienię w smutek.
35Przez wiele dni Przedwieczny będzie zsyłał na nie ogień,
przez długi czas będą je zamieszkiwać demony.
36Spójrz ku wschodowi, Jeruzalem,
i zobacz radość przychodzącą od Boga!
37Oto nadchodzą twoi synowie, których niegdyś odprawiłaś,
przybywają ze wschodu i zachodu,
gromadzą się na słowo Świętego,
ciesząc się chwałą Boga.
Ba 5
51Jeruzalem! Zrzuć szatę smutku i upokorzenia, a włóż uroczystą szatę chwały, którą Bóg dał ci na wieki.
2Okryj się płaszczem sprawiedliwości podarowanej ci przez Boga,
włóż na głowę koronę chwały Przedwiecznego!
3Gdyż Bóg chce ukazać całą twą wspaniałość
wszystkiemu, co jest pod niebem.
4Bóg cię nazwie na wieki imieniem:
„Pokój dla sprawiedliwych, chwała dla bogobojnych”.
5Wstań, Jeruzalem!
Stań na miejscu wysokim i popatrz na wschód,
zobacz twe dzieci zgromadzone od wschodu do zachodu.
Radują się słowem Świętego, że Bóg o nich pamięta.
6Wyszły od ciebie pieszo, popędzane przez wrogów,
a teraz Bóg pozwala im wrócić tryumfalnie,
7Bóg postanowił zniżyć każdą wysoką górę i odwieczne pagórki,
zasypać doliny do równego poziomu,
aby Izrael mógł iść bezpiecznie w chwale Boga.
8Nawet lasy i drzewa pachnące
na rozkaz Boga ocieniły Izraela,
9gdyż sam Bóg z radością poprowadzi Izraela
do swego chwalebnego światła,
ze sprawiedliwością i miłosierdziem, które pochodzą od Niego.
Odpis listu do tych, których król babiloński miał uprowadzić do Babilonu jako jeńców wojennych. List ten wysłał Jeremiasz, aby im oznajmić, co mu zostało polecone przez Boga.
Ba 6
61„Z powodu grzechów, jakie popełniliście przeciw Bogu, będziecie uprowadzeni jako jeńcy wojenni do Babilonu przez Nabuchodonozora, króla babilońskiego.2Gdy już wejdziecie do Babilonu, pozostaniecie tam przez wiele lat, na długi czas, aż do siedmiu pokoleń. Potem wyprowadzę was stamtąd w pokoju. 3Gdy zobaczycie w Babilonie bogów ze srebra, złota i drewna, których poganie ze czcią obnoszą na swych ramionach, 4uważajcie, byście się nie upodobnili do tych cudzoziemców i nie czcili ich bogów. 5Kiedy zobaczycie tłum, otaczający ze czcią swe bóstwa, wyznajcie wiarę w sercach: «Jedynie Tobie, Panie, należy się cześć!». 6Mój anioł jest przecież z wami i on sam troszczy się o was.
7Język tamtych bogów został wygładzony przez rzemieślnika. Choć pozłacani i posrebrzani, są tylko złudą i nie mogą mówić. 8Wieńcami ze złota stroją oni swych bogów jak dziewczynę, która lubi zbytek. 9Zdarza się, że kapłani kradną złoto i srebro swym bogom i przeznaczają je na własne potrzeby. Czasem też opłacane są z tego nierządnice sakralne. 10Bogów ze srebra, złota i drewna stroi się w szaty jak ludzi, choć oni sami nie mogą się obronić przed rdzą i robakami. 11Ubierają ich w szkarłatne szaty i ścierają z ich twarzy kurz świątynny, który osiada na nich w wielkiej ilości. 12Chociaż bożek trzyma berło jak rządca kraju, to jednak nie może zabić tego, kto by mu się sprzeciwił. 13W rękach trzyma miecz i topór wojenny, ale nie potrafi obronić się w czasie wojny ani przed złodziejami. 14Po tym możecie poznać, że oni nie są bogami! Więc nie bójcie się ich!
15Jak ze stłuczonym naczyniem, które staje się dla człowieka bezużyteczne, tak się dzieje z ich bogami umieszczanymi w świątyniach. 16Oczy ich są pełne kurzu unoszącego się spod nóg wchodzących. 17Jak przed człowiekiem, który obraził króla, zamyka się bramy dziedzińca, ponieważ został skazany na śmierć, tak też kapłani zabezpieczają świątynie bramami, zamkami i zasuwami, żeby ich bóstw nie mogli ograbić złodzieje. 18Zapalają im więcej świateł niż dla siebie, a mimo to bóstwa żadnego z nich nie mogą zobaczyć. 19Są zupełnie podobne do belki w świątyni. Ich wnętrze, można powiedzieć, jest toczone przez wychodzące z ziemi robactwo, które pożera je wraz z ubiorem, a one nawet tego nie czują. 20Ich twarze są czarne od świątynnego dymu. 21Na głowy ich posągów zlatują się nietoperze, jaskółki i inne ptaki, a nawet koty po nich łażą. 22Po tym możecie poznać, że oni nie są bogami! Więc nie bójcie się ich!
23Złoto, którym są dla ozdoby pokryte, w ogóle nie błyszczy, jeśli wcześniej nie zetrze się z niego śniedzi. Nawet wtedy, gdy je odlewano, niczego nie czuły. 24I choć nabyto je za wysoką cenę, to brak w nich ducha. 25Nie mają nóg, więc na ludzkich ramionach muszą być noszone, ukazując tym samym swą nicość. Ich czciciele muszą się czuć zawstydzeni tym, że gdyby któreś z nich upadło na ziemię, to oni sami muszą je podnieść. 26Jeżeli postawi się takiego bożka prosto, sam się nie poruszy, a gdyby go pochylić, w żaden sposób się nie wyprostuje. Dary, które stawia się przed nimi, są jak dla umarłych. 27Ofiary im składane kapłani sprzedają dla własnego zysku. Podobnie żony kapłanów konserwują mięso ofiarne, ale nic nie dadzą z tego ani biednemu, ani choremu. Kobiety te dotykają ofiar, będąc w okresie miesiączki i po połogu. 28Po tym możecie poznać, że nie są bogami! Więc nie bójcie się ich!
29Jakże można ich nazwać bogami? Przecież nawet kobiety składają ofiary bogom srebrnym, złotym i drewnianym. 30A kapłani siedzą w świątyniach, mając rozdarte płaszcze, ogolone brody i głowy bez przykrycia. 31Głośno zawodzą przed swymi bogami, jak niektórzy na stypie pogrzebowej. 32Zdzierają nawet stroje ze swych bogów i ubierają w nie swoje żony i dzieci. 33Bóstwa nie są też w stanie odpłacić za doznane zło lub dobro. Nie mogą ustanowić króla ani strącić go z tronu. 34Podobnie nie mogą dać ani bogactw, ani drobnych monet. Jeśli ktoś złoży im ślub, a nie dotrzyma go, nie będą go z tego rozliczać. 35Nie mogą uchronić człowieka od śmierci, nie wyratują słabego z ręki mocniejszego. 36Nie mogą też przywrócić wzroku niewidomemu ani nie przyjdą z pomocą uciśnionemu. 37Nie mogą zlitować się nad wdową, nie wyświadczą dobra sierocie. 38Drewnianych, pozłacanych i posrebrzanych bogów można przyrównać do kamieni zebranych na górach. Hańbią się ci, którzy im cześć oddają. 39Jak więc można myśleć, że są bogami, albo ich tak nazywać?
40Nawet sami Chaldejczycy ich znieważają. Widząc kalekę, który nie może mówić, przynoszą Bela i proszą, aby go obdarzył mową – jak gdyby mógł ich usłyszeć. 41A chociaż zdają sobie z tego sprawę, tak dalece są bezrozumni, że nie potrafią ich porzucić. 42Kobiety opasane sznurami siedzą przy drogach i palą otręby. 43Gdy któraś zostanie wybrana przez przechodnia, aby mu się oddać, to potem natrząsa się z sąsiadki, że ta nie została tak zaszczycona i że jej sznur nie został przerwany. 44Wszystko, co się dzieje wokół bożków, jest oszustwem. Jak więc można wierzyć i mówić, że to są prawdziwi bogowie?
45Wykonali je rzemieślnicy i złotnicy, nie są więc niczym innym, jak tylko tym, czym ludzie chcieli je uczynić. 46Sami ich twórcy nie stali się długowieczni, w jakiż więc sposób ich dzieła mogą być uznane za bogów? 47Pozostawili swym potomkom oszustwo i hańbę. 48Kiedy zaś nadchodzi czas wojny i nieszczęść, wówczas kapłani naradzają się między sobą, gdzie mogliby się ukryć wraz z nimi. 49Jakże można nie zauważyć, że nie są bogami ci, którzy nie mogą uchronić siebie samych ani od wojny, ani od nieszczęść? 50Tak więc niech będzie wiadomo, że rzeczy drewniane, pozłacane i posrebrzane są oszustwem. Niech będzie to wiadome wszystkim narodom i królom, że to nie są bogowie, ale jedynie dzieło rąk ludzkich i żadnej boskiej mocy w nich nie ma! 51Któż więc tego nie pojmie, że nie są bogami?
52Nie potrafią ustanowić żadnego króla nad krajem ani ludziom nie ześlą deszczu. 53Są zupełnie bezsilni, dlatego nie osądzą ludzkich spraw ani nie ochronią skrzywdzonego. Są jak wrony między niebem a ziemią. 54Kiedy zaś w świątyni takich bogów drewnianych, pozłacanych i posrebrzanych wybuchnie pożar, ich kapłani uciekają, ocalając siebie, a bożki płoną w środku jak belki. 55W żaden sposób nie mogą się sprzeciwić królowi ani wrogom. 56Jak więc można przypuszczać albo pomyśleć, że są bogami?
57Ci bogowie drewniani, posrebrzani i pozłacani nie potrafią w żaden sposób obronić się ani przed złodziejami, ani przed rozbójnikami, którzy jako silniejsi od nich, zabierają przynależne im złoto, srebro i szaty i odchodzą, a oni siebie samych żadną miarą nie mogą obronić. 58Dlatego o wiele lepiej być królem, który może okazać swe męstwo, albo użytecznym w domu naczyniem, którym posłuży się ten, kto je nabył, niż być fałszywymi bogami. Lepiej być bramą domu, która ochrania wszystko, co się w nim znajduje, niż być fałszywymi bogami. Lepiej być drewnianą kolumną w pałacu królewskim, niż być fałszywymi bogami. 59Bo słońce, księżyc i gwiazdy świecące, których przeznaczeniem jest służyć, są posłuszne. 60Podobnie błyskawica, kiedy zabłyśnie, jest łatwo widoczna. Równie posłuszny jest wiatr, który wieje w każdym miejscu. 61Także chmury, kiedy otrzymują polecenie od Boga, by przelatywać nad całą ziemią, wykonują ten rozkaz. Podobnie ogień zesłany z wysoka, by niszczyć góry i lasy, jest posłuszny poleceniu. 62Nie da się tych bóstw przyrównać do owych żywiołów ani pod względem formy, ani co do siły. 63Dlatego nawet nie godzi się wierzyć ani mówić, że one są bogami. Nie mogą karać ani dobrze czynić ludziom. 64Skoro wiecie, że nie są bogami, nie bójcie się ich!
65W żaden sposób nie mogą królom złorzeczyć ani błogosławić. 66Nie ukażą znaków na niebie poganom, nie błyszczą też jak słońce ani nie świecą jak księżyc. 67Już zwierzęta są lepsze od nich, bo schroniwszy się do kryjówki, same sobie mogą pomóc. 68W żaden sposób nie można dowieść, że są bogami. Dlatego nie bójcie się ich!
69Jak strach na wróble niczego nie ustrzeże na polu ogórków, tak też i bogowie drewniani, pozłacani i posrebrzani. 70Podobnie można porównać ich bogów drewnianych, pozłacanych i posrebrzanych do krzaka cierniowego w ogrodzie, na którym może usiąść każdy ptak, albo do trupa porzuconego w ciemnościach. 71Purpura i bisior butwieją na nich i po tym poznacie, że nie są bogami. W końcu one same zostaną zżarte i staną się przedmiotem hańby w kraju. 72Dlatego lepszy jest człowiek sprawiedliwy, który nie ma bożków, bo hańba go nie dosięgnie.
Ez 1
11Stało się to trzydziestego roku, w piątym dniu, czwartego miesiąca, gdy byłem wśród uprowadzonych nad rzeką Kebar. Otworzyło się niebo i miałem widzenia od Boga. 2W piątym dniu miesiąca – był to piąty rok od uprowadzenia króla Jechoniasza – 3Pan przemówił do kapłana Ezechiela, syna Buziego, w ziemi Chaldejczyków nad rzeką Kebar. Tam ręka Pana spoczęła na nim.
4W gwałtownym wichrze nadchodzącym z północy ujrzałem wtedy wielką chmurę i błyskający ogień. Wokół tej chmury była światłość, a w jej środku jakby blask pozłacanego srebra w ogniu. 5W środku znajdowała się podobizna czterech żywych istot. Z wyglądu przypominały one człowieka. 6Każda miała cztery twarze i cztery skrzydła. 7Ich nogi były proste, a stopy podobne do kopyt cielca. Lśniły jak dobrze wypolerowany brąz. 8Na ich czterech bokach pod skrzydłami były ręce. Wszystkie cztery istoty miały twarze i skrzydła. 9A skrzydła przylegały jedno do drugiego. Idąc, istoty nie odwracały się. Każda szła prosto przed siebie. 10U wszystkich czterech twarze miały z przodu wygląd człowieka, z prawej strony lwa, z lewej wołu, a z tyłu orła. 11Takie były ich twarze. Ich skrzydła były rozpostarte ku górze. U każdej dwa przylegały jedno do drugiego, a dwa okrywały ciało. 12Każda szła prosto przed siebie. Szły tam, dokąd je duch prowadził. Idąc, nie odwracały się. 13Między istotami żywymi było coś przypominającego żarzące się węgle, podobne do płonących pochodni. Krążyło to między istotami żywymi. Ogień dawał blask, a z ognia wychodziły błyskawice. 14Żywe istoty biegały tam i z powrotem jak błyskawice.
15Spojrzałem na żywe istoty. A oto na ziemi obok każdej z czterech żywych istot było koło. 16Wygląd kół oraz ich wykonanie odznaczały się blaskiem chryzolitu. Wszystkie cztery były do siebie podobne. Miały ten sam wygląd i wydawało się, jakby zostały wykonane tak, że jedno koło było wewnątrz drugiego koła. 17Gdy się poruszały, szły w czterech kierunkach. Nie odwracały się, gdy szły. 18Ich obręcze były wysokie i przerażające, pełne oczu dokoła. 19Gdy istoty żywe szły naprzód, koła posuwały się. Gdy zaś istoty żywe wznosiły się nad ziemię, wznosiły się również koła. 20Kierował nimi duch i one szły tam, dokąd je duch kierował; koła wznosiły się wraz z nimi, gdyż duch istot żywych był w kołach. 21Gdy istoty żywe poruszały się, szły także koła, a gdy stawały, to również koła się zatrzymywały. Gdy wznosiły się nad ziemię, wtedy wraz z nimi wznosiły się i koła, gdyż duch istot żywych był w kołach.
22Nad głowami istot żywych było coś w kształcie sklepienia, błyszczącego jak olśniewający kryształ. Było to rozpostarte w górze nad ich głowami. 23Pod sklepieniem były natomiast rozpostarte ich skrzydła zwrócone ku sobie. Każda istota żywa miała dwa, które okrywały jej ciało. 24Usłyszałem szum skrzydeł. Był on jak szum wielkich wód, jak głos Wszechmogącego. Gdy się poruszały, ów dźwięk przypominał wrzawę tłumu lub zgiełk obozowiska. Gdy się zatrzymywały, opuszczały swe skrzydła. 25I rozległ się głos znad sklepienia, które było nad ich głowami.26A ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, ukazało się coś, co miało wygląd kamienia szafiru i było podobne do tronu. Nad nim zaś, w górze, było coś z wyglądu przypominające człowieka. 27I widziałem jakby blask pozłacanego srebra, jakby ogień wokół niego. W górę od tego, co było podobne do bioder, i w dół od tego, co przypominało biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień. A wokół niego światłość. 28Jak tęcza pojawiająca się na obłokach w dzień deszczowy, taka była światłość dokoła. Było to widzenie chwałyPana . Gdy ją ujrzałem, upadłem na twarz. I usłyszałem głos, który mówił.
Ez 2
21Rzekł do mnie: „Synu człowieczy, wstań. Będę do ciebie mówił.2Gdy to powiedział, wstąpił we mnie duch, postawił mnie na nogi i słyszałem Tego, który mówił do mnie. 3Powiedział mi: „Synu człowieczy, posyłam cię do Izraelitów, do ludu buntowników, którzy wystąpili przeciwko Mnie. Oni i ich ojcowie sprzeniewierzali się Mi aż po dzień dzisiejszy. 4Są oni synami o zuchwałym obliczu i zatwardziałym sercu. Posyłam cię do nich, abyś im powiedział: Tak mówi PanBóg.5Oni zaś, czy usłuchają, czy nie – są bowiem narodem buntowniczym – będą wiedzieli, że jest wśród nich prorok. 6Ty zaś, synu człowieczy, nie bój się ich i nie lękaj się ich słów, chociażby cię otaczali szydercy i pyszałkowie i chociażbyś siedział na skorpionach. Nie bój się ich i niech cię nie zrażają ich słowa, bo są oni narodem buntowniczym. 7Będziesz im mówił moje słowa, czy usłuchają, czy nie, są bowiem zbuntowani.8Ty zaś, synu człowieczy, słuchaj tego, co Ja mówię do ciebie, i nie bądź buntownikiem jak ten naród buntowników. Otwórz swoje usta i zjedz, co ci podam. 9Spojrzałem i zobaczyłem wyciągniętą ku mnie rękę, a w niej zwój księgi. 10A gdy go rozwinął przede mną, widziałem, że był on zapisany z obu stron. Były na nim wypisane skargi, wzdychania i biadania.
Ez 3
31I powiedział do mnie: „Synu człowieczy, zjedz to, co widzisz przed sobą. Zjedz ten zwój i idź przemawiać do ludu izraelskiego. 2Otworzyłem usta, a On dał mi zwój do zjedzenia. 3Powiedział też do mnie: „Synu człowieczy, nakarm swoje ciało i napełnij swoje wnętrzności tym zwojem, który ci daję. Zjadłem go, a w moich ustach był słodki jak miód.
4Potem rzekł do mnie: „Synu człowieczy, idź do ludu izraelskiego. Mów do nich moimi słowami,5bo jesteś posłany nie do ludu o niezrozumiałej mowie lub trudnym języku, lecz do ludu izraelskiego; 6nie do wielu narodów o niezrozumiałej mowie i trudnym języku, którego słów byś nie rozumiał – chociaż gdybym cię do nich posłał, usłuchaliby ciebie. 7Lud Izraela jednak nie będzie chciał cię słuchać, bo i Mnie nie chce słuchać. Cały lud izraelski jest bezczelny i uparty. 8Dlatego Ja czynię ciebie równie nieustępliwym i twardym jak oni. 9Będziesz twardy jak diament, bardziej nieugięty niż krzemień. Nie bój się ich i nie drżyj przed nimi, chociaż są narodem buntowniczym. 10Powiedział jeszcze do mnie: „Synu człowieczy, weź sobie do serca wszystkie moje słowa, które kieruję do ciebie, i zapamiętaj je. 11Idź do uprowadzonych, do twoich rodaków, przemów do nich i powiedz im: Tak mówi PanBóg – czy będą słuchać, czy też nie.
12Wtedy duch uniósł mnie i usłyszałem za sobą potężny huk: „Błogosławiona niech będzie chwałaPana na swoim miejscu.13A był to szum skrzydeł istot żywych, gdy uderzały jedno o drugie, a wraz z nimi odgłos kół i potężny łoskot. 14Duch uniósł mnie i porwał ze sobą. Szedłem posępny z duchem rozpalonym, a Pan mnie umacniał.15Przyszedłem do uprowadzonych mieszkających w Tell-Abib nad rzeką Kebar. Tam osłupiały przebywałem wśród nich przez siedem dni.
16Po upływie siedmiu dni Pan powiedział do mnie:17„Synu człowieczy, ustanawiam cię stróżem ludu izraelskiego. Ilekroć usłyszysz słowo z moich ust, ostrzeż ich w moim imieniu.18Gdy powiem bezbożnemu: Na pewno umrzesz, a ty mu tego nie przekażesz, aby go odwieść od bezbożnego postępowania i aby dzięki temu mógł ocalić życie, to on umrze z własnej winy, ale ty odpowiesz za jego krew. 19Gdy jednak upomnisz bezbożnego, a on nie porzuci swoich bezbożnych uczynków i bezbożnego postępowania, umrze z własnej winy, ty natomiast zachowasz swoje życie.
20Jeśli człowiek prawy przestanie postępować w sposób prawy i dopuści się bezprawia, gdy zostanie przeze Mnie poddany próbie, wówczas umrze. Jeślibyś go nie upomniał, gdy trwał w swoim grzechu, umrze i nie będzie się pamiętać o jego prawych uczynkach, ale to ty odpowiesz za jego krew. 21Jeśli jednak upomnisz człowieka prawego, żeby nie grzeszył i on nie zgrzeszy, to na pewno będzie żył, ponieważ był upomniany, ty natomiast zachowasz swoje życie.
22Potem spoczęła tam na mnie rękaPana i powiedział do mnie: „Wstań, idź na równinę, tam będę mówił do ciebie.23Wstałem więc i wyszedłem na równinę. A oto była tam chwałaPana – taka, jaką widziałem nad rzeką Kebar. Upadłem na twarz.24Wtedy wstąpił we mnie duch, postawił mnie na nogi i przemówił w ten sposób: „Idź, zamknij się w swoim domu. 25Synu człowieczy, oto nałożą tobie pęta, zwiążą cię nimi tak, że nie będziesz mógł wyjść do ludu.26Sprawię, że język przylgnie ci do podniebienia. Staniesz się niemy i nie będziesz mógł ich upominać – są bowiem narodem buntowniczym. 27Gdy przemówię do ciebie, otworzę twoje usta i wtedy im powiesz: Tak mówi Pan Bóg. Kto chce słuchać, niech słucha, a kto nie chce, niech nie słucha – są bowiem narodem buntowniczym.
Ez 4
41„Synu człowieczy, weź glinianą tabliczkę, połóż ją przed sobą i wyrysuj na niej miasto Jeruzalem.2Przedstaw jego oblężenie: zbuduj dokoła niego szaniec, usyp wał i rozstaw obozy. Postaw wokół niego tarany. 3Potem weź żelazną płytę, połóż ją jak żelazny mur między tobą a miastem i patrz na nie. Będzie ono jakby oblężone, tak jakbyś to ty je oblegał. To jest znak dla ludu izraelskiego.
4Potem połóż się na lewym boku i złóż na nim winę ludu izraelskiego. Ile dni będziesz tak leżał, tyle będziesz ponosił karę, na którą oni zasłużyli. 5Ja decyduję, jak długo będziesz ponosił karę za ich winy. Będziesz ponosił karę za winy ludu izraelskiego przez trzysta dziewięćdziesiąt dni. 6Gdy skończy się ten czas, położysz się z powrotem na prawym boku i będziesz ponosił karę za winy ludu judzkiego przez czterdzieści dni. Wyznaczam ci po jednym dniu za każdy rok. 7Swoją twarz i odsłonięte ramię zwrócisz na oblężoną Jerozolimę i będziesz prorokował przeciw niej. 8A oto Ja nakładam na ciebie pęta i nie obrócisz się z boku na bok, aż skończą się dni twojego ucisku.
9„Weź sobie pszenicy, jęczmienia, bobu, soczewicy, prosa i orkiszu, następnie włóż to wszystko do jednego naczynia i zrób z tego chleb. Przez wszystkie trzysta dziewięćdziesiąt dni, gdy będziesz leżał na boku, masz się żywić tym chlebem. 10Twój dzienny posiłek będzie ważył dwadzieścia syklów i będziesz go jadł dzień po dniu. 11Również wodę będziesz pił w określonej ilości: dzień po dniu będziesz pił szóstą część hinu.12Będziesz jadł podpłomyk jęczmienny, który w ich obecności upieczesz na ludzkich odchodach. 13I powiedział Pan : „Tak Izraelici będą jedli swój chleb nieczysty wśród narodów, do których ich ześlę.14Odpowiedziałem: Ach, Panie mój, Boże, przecież moje usta nigdy się nie skalały niczym nieczystym. Od młodości aż do tej pory nie jadłem ani padliny, ani rozszarpanego zwierzęcia, nie miałem też w ustach nieczystego mięsa.15Powiedział do mnie: „Patrz, daję ci nawóz bydlęcy zamiast odchodów ludzkich. Na nim upieczesz swój chleb. 16I dodał: „Synu człowieczy, oto Ja zmniejszam zapas chleba w Jerozolimie. Będą z lękiem jedli odważone porcje i w przygnębieniu pili odmierzoną wodę.17Będą łaknąć chleba i wody, będą drżeć jeden przed drugim i marnieć z powodu swojej nieprawości.
Ez 5
51„Synu człowieczy, weź sobie ostry miecz, użyj go jako brzytwy i ogol nim sobie głowę i brodę. Potem weź wagę i podziel włosy. 2Jedną trzecią spalisz w ogniu w środku miasta, gdy skończą się dni oblężenia. Jedną trzecią potniesz mieczem wokół niego, a jedną trzecią rzucisz na wiatr. Ja zaś dobędę na nich miecza. 3Weźmiesz też niewielką ilość włosów i zawiniesz je w róg swojego płaszcza. 4Z nich znowu weźmiesz część, rzucisz je do ognia i spalisz. Z niego wyjdzie ogień, który obejmie cały lud izraelski.
5Tak mówi Pan Bóg: To jest Jerozolima! Umieściłem ją wśród narodów, pośrodku krain.6Ale ona zbuntowała się przeciwko moim prawom bardziej niż inne narody i przeciwko moim nakazom bardziej niż otaczające ją kraje. Odrzucili moje prawa i nie postępowali według moich nakazów. 7Dlatego tak mówi Pan Bóg: Buntowaliście się bardziej niż otaczające was narody, nie postępowaliście według moich nakazów i nie wypełnialiście moich praw, kierując się prawami narodów, które są wokół was.8Dlatego tak mówi Pan Bóg: Oto Ja także występuję przeciwko tobie! Osądzę cię w obecności innych narodów.9Z powodu wszystkich twoich obrzydliwości uczynię z tobą to, czego do tej pory nie czyniłem i czego już później czynić nie będę. 10Ojcowie będą jedli dzieci, a dzieci będą jadły swoich ojców. Dokonam sądu nad tobą, rozproszę na wszystkie strony całą twoją resztę. 11Dlatego oświadczam na moje życie – wyrocznia Pana Boga: skoro splamiłaś moją świątynię ohydami i wszystkimi obrzydliwościami, to i Ja będę się brzydził tobą. Nie spojrzę ze współczuciem i nie przebaczę.12Trzecia część twoich ludzi umrze od zarazy i zginie z głodu w twoich granicach. Trzecia część padnie od miecza wokół ciebie, a trzecią część rozproszę na wszystkie strony i dobędę na nich miecza. 13Lecz ustanie mój gniew, powstrzymam moje oburzenie na nich i uspokoję się. Wtedy przekonają się, że Ja, Pan, powiedziałem to w mojej zapalczywości, gdy pałałem na nich gniewem.14Zamienię cię w ruinę i w hańbę wobec sąsiednich narodów i wobec każdego przechodnia. 15Staniesz się hańbą i pośmiewiskiem, przestrogą i zgrozą dla okolicznych narodów, gdy wykonam na tobie wyroki w gniewie i oburzeniu, poddając cię surowej karze – Ja, Pan, to powiedziałem.16Wypuszczę na was srogie strzały głodu niosącego zagładę. Wyślę je ku waszej zgubie. Wzmogę głód wśród was i zniszczę wasze zapasy chleba. 17Ześlę na was głód i drapieżne zwierzęta. Osierocę cię. Dosięgnie cię zaraza i krew. Sprowadzę na ciebie miecz – Ja, Pan, to powiedziałem.
Ez 6
61Pan znowu przemówił do mnie w następujących słowach:2„Synu człowieczy, zwróć się w stronę gór Izraela, prorokuj przeciwko nim i3powiedz: Góry Izraela, słuchajcie słowa Pana Boga. Tak mówi Pan Bóg do gór i pagórków, do potoków i dolin. Oto Ja sprowadzę na was miecz i zniszczę wasze wzniesienia kultowe.4Wasze ołtarze będą zburzone, wasze stele połamane, a waszych pomordowanych powalę przed waszymi bożkami. 5Trupy Izraelitów położę przed ich bożkami i rozrzucę wasze kości wokół waszych ołtarzy. 6Gdziekolwiek mieszkacie, miasta zostaną zburzone, wzniesienia kultowe spustoszone. Wasze ołtarze będą zburzone i zniszczone, wasze bożki połamane i usunięte, wasze stele wycięte, a dzieła rąk waszych starte. 7Pomordowani padną pośród was i przekonacie się, że Ja jestem Panem .8Ale pozostawię wam ocalałych od miecza wśród narodów, gdy będziecie rozproszeni po obcych krajach. 9Ci, którzy ocaleją pośród narodów, dokąd zostali uprowadzeni, przypomną sobie o Mnie, o mojej udręce z powodu ich cudzołożnego serca, które odstąpiło ode Mnie, oraz z powodu ich cudzołożnych oczu, które oglądały się za bożkami. Będą się brzydzić sobą z powodu zła, które popełnili, i z powodu wszystkich swoich obrzydliwości. 10I przekonają się, że Ja, Pan, nie na darmo mówiłem, że sprowadzę na nich nieszczęście.
11Tak mówi Pan Bóg: Klaśnij w dłonie, tupnij nogą i mów: Biada wszystkim obrzydliwościom ludu izraelskiego, który padnie od miecza, głodu i zarazy.12Kto będzie daleko, umrze od zarazy. Kto będzie blisko, padnie od miecza, a kto pozostanie i będzie zamknięty, umrze z głodu. Tak wyładuję na nich mój gniew.13I przekonacie się, że Ja jestem Panem, gdy ich pomordowani będą między swoimi bożkami, wokół swoich ołtarzy, na każdym wyniosłym wzgórzu, na wszystkich szczytach górskich, pod każdym drzewem zielonym, pod każdym rozłożystym dębem, w miejscu, gdzie składali kojące wonności na cześć swoich bożków.14Podniosę na nich rękę, ich kraj uczynię ruiną i pustkowiem – od pustyni aż po Riblę – gdziekolwiek mieszkają. I przekonają się, że Ja jestem Panem.
Ez 7
71Pan przemówił do mnie następującymi słowami:2„Ty więc, synu człowieczy, głoś: Tak mówi Pan Bóg do ziemi izraelskiej. Nadszedł koniec. Koniec dla całego kraju.3Teraz już koniec z tobą. Dosięgnie cię mój gniew. Będę cię sądził według twojego postępowania i ukażę ci wszystkie twoje obrzydliwości. 4Nie spojrzę ze współczuciem i nie przebaczę ci, lecz ukarzę cię sprawiedliwie za twoje postępowanie i za twoje obrzydliwości. I poznacie, że Ja jestem Panem.
5Tak mówi Pan Bóg: Oto nadeszło zło. Jedno po drugim.6Przyszedł koniec, nastąpił kres. Przebudził się przeciwko tobie. Oto nadszedł. 7Zły los przyszedł na tych, którzy mieszkają w tym kraju. Nadszedł czas. Blisko jest dzień klęski, a nie radosnych okrzyków na górach. 8Wkrótce wyleję na ciebie moje oburzenie i wyładuje się mój gniew na tobie. Osądzę cię według twojego postępowania i ukażę ci wszystkie twoje obrzydliwości. 9Nie spojrzę ze współczuciem i nie przebaczę ci, lecz ukarzę cię sprawiedliwie za twoje postępowanie i za twoje obrzydliwości. Wtedy przekonacie się, że Ja jestem Panem, który karze.10Oto ten dzień. Oto nadszedł. Zapanował zły los. Zakwitła kara. Wyrosła pycha. 11Ukazała się przemoc jak rózga nieprawości. Nikt się z nich nie ostoi. Na nic ich bogactwa. Niczym są ich okrzyki. Nie ma w nich piękna. 12Oto przyszedł ten czas. Nadszedł ten dzień. Kupujący niech się nie cieszy. Sprzedający niech się nie smuci, bo gniew dotyczy wszystkich. 13I gdyby sprzedający przeżył, nie odzyska rzeczy sprzedanej. Widzenie przeciwko nim wszystkim nie zmieni się i nikt z powodu swej nieprawości nie przeżyje.
14Zadęto w róg. Wszystko gotowe, a nikt nie ruszył na wojnę, gdyż mój gniew płonie przeciwko nim wszystkim. 15Miecz na zewnątrz, a zaraza i głód wewnątrz. Kto będzie na polu – zginie od miecza, a kto w mieście – zniszczy go głód i zaraza. 16Niewielu ich ocaleje i będą mieszkać wśród gór jak nizinne gołębie. Wszyscy będą wzdychać, każdy z powodu swojej nieprawości.
17Na wszystkich padnie blady strach,
wszyscy będą mieć nogi jak z waty.
Ogarnie ich przerażenie.
Wstyd na każdej twarzy,
wszystkie głowy ogolone na znak żałoby.
19Swoje srebro porzucą na ulicach,
Srebro i złoto nie zdoła ich ocalić
w dniu gniewu Pana.
Nie kupią za nie nawet jedzenia
i swych brzuchów nie napełnią,
bo były okazją do ich nieprawości.
20Wspaniałą ozdobę zamienili na przedmiot pychy,
na swe obrzydliwe posągi.
Zrobili z niej swoje ohydy,
dlatego sprawię, że będzie ona w nich budzić odrazę.
21Wydam ją na pastwę cudzoziemców
i bezbożnym tego kraju na łup.
A oni ją zhańbią.
22Odwrócę się od nich.
Mój skarbiec będzie zhańbiony.
Złodzieje wejdą do niego
23Splądrowany będzie całkowicie,
bo kraj pełen jest krwawych sądów,
a miasto pełne przemocy.
i zawładną ich domami.
Sprawię, że ustanie pycha gwałtowników.
Ich świątynie będą znieważone.
25Nadejdzie strach.
Będą szukać pokoju, ale nadaremnie.
26Przyjdzie nieszczęście po nieszczęściu
i trwoga za trwogą.
Będą szukać widzenia u proroka.
Kapłani przestaną nauczać,
27Król będzie w żałobie.
Książęta, ogarnięci trwogą,
będą drżeć ze strachu.
Postąpię z nimi stosownie do ich czynów
i osądzę według ich sądów.
I przekonają się, że Ja jestem Panem.
Ez 8
81W szóstym roku, w piątym dniu szóstego miesiąca, siedziałem w moim domu, a starsi Judy siedzieli przede mną. Nagle dotknęła mnie ręka PanaBoga.2I wtedy zobaczyłem coś podobnego do ognia. Poniżej tego, co wyglądało jak biodra, był ogień, to zaś, co było powyżej bioder, przypominało jasność, jakby blask pozłacanego srebra. 3Wyciągnął coś podobnego do ręki i uchwycił mnie za włosy na głowie. Duch podniósł mnie między ziemię i niebo i wprowadził w widzeniach Bożych do Jerozolimy, do wejścia do bramy wewnętrznej, zwróconej ku północy, gdzie znajdował się tron figury bożka zazdrości, wywołującego oburzenie. 4A była tam chwała Boga Izraela, podobna do tej, którą widziałem na równinie. 5Rzekł On do mnie: „Synu człowieczy, zwróć, proszę, oczy w kierunku północnym. Zwróciłem więc oczy w kierunku północnym. I zobaczyłem, że na północ od bramy był ołtarz, u wejścia zaś stała figura bożka zazdrości.6Wtedy Bóg mi powiedział: „Synu człowieczy, czy widzisz co oni robią? Te wielkie obrzydliwości, których lud izraelski tutaj się dopuszcza, żeby Mnie oddalić od mojej świątyni. Ale zobaczysz jeszcze większe obrzydliwości.
7I wprowadził mnie do wejścia na dziedziniec, gdzie zobaczyłem otwór w ścianie. 8Bóg rzekł do mnie: „Synu człowieczy, przebij, proszę, tę ścianę. Przebiłem ścianę, a oto było tam jakieś wejście. 9Potem mi powiedział: „Wejdź i zobacz najgorsze obrzydliwości, jakich oni się tu dopuszczają. 10Gdy wszedłem, zobaczyłem wyryte na ścianach dookoła wszelkie wyobrażenia płazów, wstrętnych bydląt i wszystkich bożków ludu izraelskiego. 11A siedemdziesięciu mężczyzn spośród starszych Izraela – był pośród nich syn Szafana, Jaazaniasz – stało przed nimi. Każdy trzymał w ręku kadzielnicę, z której unosiła się woń dymu kadzielnego. 12I rzekł do mnie: „Czy widzisz, synu człowieczy, co czynią w ciemności starsi ludu izraelskiego, każdy w swoim pomieszczeniu przed pogańskimi wizerunkami? Mówią bowiem: Pan nas nie widzi. Pan opuścił kraj.13I dodał: „Zobaczysz jeszcze większe obrzydliwości, jakich się dopuszczają.
14Następnie wprowadził mnie do wejścia do bramy domuPana, która była po stronie północnej. Siedziały tam kobiety opłakujące Tammuza.15I rzekł do mnie: „Czy widzisz, synu człowieczy? Zobaczysz jednak jeszcze większe obrzydliwości.
16Potem wprowadził mnie na wewnętrzny dziedziniec domu Pana. Przy wejściu do świątyni Pana, między przedsionkiem a ołtarzem, stało około dwudziestu pięciu mężczyzn, każdy tyłem do świątyni Pana. Twarzami swymi zwróceni ku wschodowi, kłaniali się głęboko w kierunku wschodu słońca.17Bóg zapytał mnie: „Czy widzisz, synu człowieczy? Czyż mało domowi Judy, że czyni obrzydliwości, które się tu dzieją? Napełnili bowiem kraj przemocą i żeby Mnie znowu obrażać, przykładają gałązkę do nosa. 18Ja także będę działał w oburzeniu. Nie spojrzę ze współczuciem i nie przebaczę. Będą głośno wołać do Mnie, ale nie będę ich słuchał.
Ez 9
91Zawołał do mnie donośnym głosem: „Zbliżają się ci, którzy będą karać miasto. Każdy ma w swoim ręku niszczycielską broń. 2I przyszło sześciu ludzi od strony bramy górnej, która jest zwrócona ku północy. Każdy trzymał w ręce broń zagłady. Między nimi był pewien człowiek ubrany w lnianą szatę, a przy boku miał przybory pisarskie. Ludzie ci weszli i stanęli obok ołtarza z brązu. 3Tymczasem chwała Boga Izraela przeniosła się znad cherubów, nad którymi była, do progu świątyni. Wtedy Pan zawołał do człowieka ubranego w lnianą szatę, mającego przybory pisarskie przy boku,4i rzekł do niego: „Przejdź przez miasto, przez środek Jerozolimy, i napisz literę Taw na czołach ludzi wzdychających i bolejących z powodu wszystkich obrzydliwości, które się w niej dokonują. 5I usłyszałem, jak powiedział do pozostałych: „Idźcie za nim przez miasto i zabijajcie. Nie spoglądajcie z litością i nie przebaczajcie. 6Mordujcie starców, młodzieńców, dziewczęta, dzieci i kobiety. Ale zostawcie każdego, kto ma literę Taw. Rozpocznijcie od mojej świątyni. Zaczęli więc od starszych, którzy byli przed świątynią. 7Potem im polecił: „Zbezcześćcie świątynię i zapełnijcie dziedzińce pomordowanymi. Idźcie!. Wyszli więc i zabijali w mieście. 8Gdy oni mordowali, ja zostałem sam. Upadłem na twarz i błagałem: „Ach! Panie, Boże! Czy chcesz zgładzić całą Resztę Izraela, że wylewasz Twoje oburzenie na Jerozolimę?.9Odpowiedział mi: „Grzech ludu Izraela i Judy jest bardzo, bardzo wielki. W kraju przelewa się krew, a w mieście zapanowała przewrotność. Mówią bowiem: Pan opuścił kraj. Pan nie widzi.10Więc Ja rzeczywiście nie spojrzę ze współczuciem i nie przebaczę. Odpowiedzą za swoje postępowanie. 11A człowiek ubrany w lniane szaty i mający u swego boku przybory pisarskie tak oznajmił: „Uczyniłem, jak mi poleciłeś.
Ez 10
101Spojrzałem, a nad sklepieniem, które było nad głowami cherubów, ukazał się jakby kamień szafiru, z wyglądu przypominający tron.2Bóg rzekł do człowieka ubranego w lniane szaty: „Wejdź między koła pod cherubami, napełnij dłonie żarzącym węglem spod cherubów i rzuć na miasto. I widziałem, jak wszedł. 3Gdy człowiek ten wchodził, cheruby stały po prawej stronie świątyni, a obłok napełnił wewnętrzny dziedziniec. 4ChwałaPana uniosła się znad cherubów i spoczęła nad progiem świątyni. Wtedy obłok wypełnił świątynię, a dziedziniec napełniła światłość chwały Pana.5Szum skrzydeł cherubów było słychać aż na zewnętrznym dziedzińcu. Przypominał on głos Wszechmogącego, gdy przemawia. 6A gdy polecił człowiekowi ubranemu w lniane szaty: „Weź ogień spomiędzy kół, spośród cherubów” – on wszedł i stanął obok koła. 7Wtedy jeden z cherubów włożył rękę w ogień między cherubami, nabrał go i dał w dłonie człowiekowi ubranemu w lniane szaty. On zaś wziął i wyszedł. 8Potem ukazało się pod skrzydłami cherubów coś podobnego do ludzkiej ręki. 9I dostrzegłem cztery koła obok cherubów, przy każdym cherubie jedno. Koła zaś z wyglądu przypominały lśniący kamień chryzolitu. 10A oto ich wygląd: Wszystkie cztery były podobne, jakby jedno koło znajdowało się wewnątrz drugiego. 11Gdy się poruszały, podążały w swoich czterech kierunkach. Idąc, nie odwracały się, podążały bowiem w kierunku, w którym zwracała się głowa. 12Całe ich ciało: plecy, ręce, skrzydła i koła pełne były oczu. 13Co do kół, słyszałem, jak nazwano je galgal.14Każdy cherub miał cztery twarze. Pierwsza – to twarz cheruba, druga – człowieka, trzecia – lwa, a czwarta – orła. 15Cheruby się podniosły. Były to istoty żywe, które widziałem nad rzeką Kebar. 16Gdy cheruby szły, koła posuwały się obok nich. Gdy cheruby podniosły swoje skrzydła, aby wznieść się ponad ziemię, koła się nie odwracały, lecz unosiły się obok nich. 17Gdy cheruby się zatrzymywały, podobnie czyniły koła. Gdy cheruby się wznosiły, koła podążały za nimi, bo był w nich duch istot żywych.
18Potem chwała Pana odeszła znad progu świątyni i stanęła nad cherubami.19One zaś podniosły swoje skrzydła i uniosły się na moich oczach nad ziemią. Gdy zaczęły się oddalać, koła podążały za nimi. Cheruby stanęły u wejścia wschodniej bramy domuPana, a chwała Boga Izraela była w górze nad nimi.20Były to istoty żywe, które widziałem u stóp Boga Izraela nad rzeką Kebar, i poznałem, że są to cheruby. 21Każdy miał cztery twarze, cztery skrzydła, a pod skrzydłami coś podobnego do ludzkich rąk. 22Twarze ich były podobne do tych, które widziałem nad rzeką Kebar. Taki był ich wygląd i każdy szedł prosto przed siebie.
Ez 11
111Potem duch uniósł mnie i wprowadził do wschodniej bramy domuPana , zwróconej ku wschodowi. Przy jej wejściu stało dwudziestu pięciu mężczyzn. Wśród nich ujrzałem przywódców ludu: Jaazaniasza, syna Azzura, i Peletiasza, syna Benajasza.2I rzekł do mnie: „Synu człowieczy, to są ci, którzy w tym mieście knują niegodziwość i dają złe rady,3którzy mówią: «Wkrótce nie będziemy budować domów. To miasto jest kotłem, a my jesteśmy mięsem». 4Dlatego prorokuj przeciwko nim, prorokuj, synu człowieczy. 5Wtedy owładnął mną duch Pana i nakazał mi: „Głoś! Tak mówi Pan: Ludu izraelski, mówicie w ten sposób, lecz Ja wiem, co was nurtuje.6Zabiliście w tym mieście wielu i napełniliście jego ulice pomordowanymi. 7Dlatego tak mówi Pan Bóg: Wasi pomordowani, których pozostawiliście w nim – oni są mięsem, ono zaś jest kotłem, ale wyprowadzę was z niego.8Boicie się miecza, więc miecz was dosięgnie – wyrocznia Pana Boga.9Wypędzę was z miasta i oddam w ręce cudzoziemców. Przeprowadzę sąd nad wami.10Zginiecie od miecza. Osądzę was na obszarze Izraela i przekonacie się, że Ja jestem Panem.11Miasto nie będzie dla was kotłem, wy zaś nie będziecie w nim mięsem. Na obszarze Izraela was osądzę. 12Wtedy przekonacie się, że Ja jestem Panem. Wy jednak nie postępowaliście zgodnie z moimi nakazami, nie wypełnialiście moich praw, ale kierowaliście się prawami narodów, które was otaczają.
13Gdy jeszcze prorokowałem, umarł Peletiasz, syn Benajasza. Upadłem więc na twarz i głośno zawołałem: Ach, Panie Boże! Ty dokonujesz zagłady Reszty Izraela.
14Potem Pan tak do mnie przemówił:15„Synu człowieczy, mieszkańcy Jerozolimy mówią do twoich braci, uprowadzonych wraz z tobą, oraz do całego ludu izraelskiego: «Oni są daleko od Pana. Nam dany jest ten kraj w posiadanie».16Dlatego powiedz: Tak mówi Pan Bóg: Chociaż wygnałem ich między narody i rozproszyłem po różnych krajach, to jednak tylko na krótko jestem dla nich świątynią w miejscach, dokąd przybyli.17Dlatego powiedz: Tak mówi Pan Bóg: Zgromadzę was spośród narodów i zbiorę was z krajów, do których zostaliście rozproszeni, i dam wam ziemię Izraela.18Oni zaś przyjdą do niej i usuną z niej wszystkie jej bóstwa i wszystkie obrzydliwości. 19Dam im jedno serce i nowego ducha włożę w ich wnętrze. Usunę z ich ciała serce kamienne i dam im serce cielesne, 20aby postępowali według moich nakazów, przestrzegali moich praw i je wypełniali. Tak staną się moim ludem, a Ja będę ich Bogiem.21Tych zaś, których serce skłania się ku ich bóstwom i obrzydliwościom, ukarzę za ich postępowanie – wyrocznia Pana Boga.
22Potem cheruby podniosły skrzydła, a wraz z nimi poruszyły się koła. Chwała Boga Izraela była w górze nad nimi, 23po czym odeszła z miasta i zatrzymała się na górze, która jest na wschód od niego. 24Wtedy też duch uniósł mnie i mocą ducha Bożego przyprowadził w widzeniu do Chaldei, do wygnańców. Widzenie, które miałem, skończyło się,25ja zaś przekazałem wygnańcom to wszystko, co Pan mi ukazał.
Ez 12
121Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, mieszkasz pośród ludu buntowniczego. Mają bowiem oczy, żeby widzieć, a nie widzą. Mają uszy, żeby słyszeć, a nie słyszą, gdyż są ludem buntowniczym.3Ty więc, synu człowieczy, przygotuj sobie toboły wygnańca i wyprowadź się za dnia, tak żeby cię widzieli. Opuścisz swoje miejsce i pójdziesz na inne w taki sposób, żeby cię widzieli. Może zrozumieją, choć są ludem buntowniczym. 4Za dnia wyniesiesz swoje rzeczy jak toboły wygnańca w taki sposób, żeby cię widzieli. Wyruszysz natomiast wieczorem w ich obecności, tak jak wychodzą uprowadzeni. 5Gdy będą patrzeć, przebijesz ścianę i wyjdziesz przez nią. 6Na ich oczach zarzucisz sobie toboły na ramiona, wyjdziesz o zmroku, zasłonisz twarz, aby nie widzieć kraju, gdyż uczyniłem cię znakiem dla ludu izraelskiego.
7Uczyniłem, jak mi nakazano. Moje rzeczy wyniosłem za dnia jak toboły wygnańca. Wieczorem przebiłem ścianę i o zmierzchu wyszedłem, wkładając sobie na ramiona toboły. A oni patrzyli. 8Rano Pan przemówił do mnie w tych słowach:9„Synu człowieczy, czy lud Izraela, lud buntowniczy, pytał cię, co robisz? 10Powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Ta przepowiednia dotyczy władcy w Jerozolimie i całego ludu Izraela, który w niej przebywa.11Mów: Ja jestem dla was znakiem. To co ja uczyniłem, będzie uczynione z nimi. Pójdą na wygnanie, w niewolę. 12Władca, który jest pośród nich, wyjdzie o zmierzchu przez mur, który przebiją, i będzie niósł toboły na ramionach. Zakryje on swoją twarz i nie będzie widział kraju. 13Zastawię na niego moją sieć i zostanie schwytany w moje sidła. Poprowadzę go do Babilonu, ziemi Chaldejczyków, ale jej nie zobaczy. Tam też umrze. 14Wszystkich zaś, którzy byli w jego otoczeniu, straż i jego oddziały rozpędzę na wszystkie strony i mieczem będę ich ścigał. 15Gdy ich rozproszę wśród narodów i rozrzucę po krajach, wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem.16Sprawię jednak, że garstka ludzi spośród nich uchroni się od miecza, głodu i zarazy, żeby narodom, do których przybędą, opowiadać o wszystkich swoich obrzydliwościach. Tak dowiedzą się, że Ja jestem Panem.
17Następnie Pan przemówił do mnie w tych słowach:18„Synu człowieczy, z drżeniem będziesz jadł swój chleb. W trwodze i strachu będziesz pił swoją wodę. 19I powiesz ludowi: Tak mówi Pan Bóg mieszkańcom Jerozolimy w ziemi Izraela: W trwodze będą jedli swój chleb i w przygnębieniu będą pili swoją wodę, ponieważ ich ziemia zostanie pozbawiona swojego bogactwa z powodu bezprawia wszystkich jej mieszkańców.20Zaludnione miasta zamienią się w ruinę, a kraj stanie się pustkowiem. Wtedy przekonacie się, że Ja jestem Panem.
21Pan skierował do mnie następujące słowa:22„Synu człowieczy, co ma znaczyć to wasze powiedzenie o ziemi Izraela: «Dni płyną, a żadne widzenie się nie spełnia»?23Powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Skończę z tym powiedzeniem i nie będą go więcej powtarzać w Izraelu. Tak im powiedz: Nadchodzą dni, w których spełni się każde widzenie.24Nie będzie więcej żadnego fałszywego widzenia ani złudnej przepowiedni pośród ludu Izraela, 25gdyż Ja, Pan, mówię, a słowo, które wypowiadam, spełnia się bezzwłocznie. Za waszych dni, ludu buntowniczy, wypowiem słowo i spełnię je – wyrocznia Pana Boga.
26I znowu Pan przemówił do mnie w tych słowach:27„Synu człowieczy, lud Izraela mówi: «Widzenie, jakie on ma, dotyczy odległych dni; on prorokuje o dalekiej przyszłości». 28Dlatego powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Nic z tego, co ja zapowiadam przez ciebie, nie odwlecze się w czasie. Słowo, które wypowiem, spełni się – wyrocznia Pana Boga.
Ez 13
131Potem Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, prorokuj przeciwko prorokom Izraela i powiedz samozwańczym prorokom: Słuchajcie słowa Pana.3Tak mówi Pan Bóg. Biada głupim prorokom, którzy kierują się własnym urojeniem, choć nic nie widzieli.4Izraelu, twoi prorocy są jak lisy w ruinach. 5Nie weszliście w wyłomy, nie zbudowaliście muru dla ludu izraelskiego, żeby mu służył podczas walki w Dniu Pana .6Mają urojone widzenia i fałszywe przepowiednie. Mówią: «WyroczniaPana», chociaż Pan ich nie posłał. Oczekują, że spełni się ich słowo.7Złudne jednak były wasze widzenia i fałszywe wasze przepowiednie. Mówicie: «Wyrocznia Pana», chociaż Ja nie przemawiałem.8Dlatego: Tak mówi Pan Bóg. Skoro głosiliście rzeczy próżne i opowiadaliście kłamstwa, to Ja jestem przeciwko wam – wyrocznia Pana Boga.9Podniosę rękę na proroków mających urojone widzenia i głoszących fałszywe przepowiednie. Nie będą uczestniczyć w zgromadzeniu mojego ludu, nie zostaną wpisani do społeczności ludu Izraela i nie wejdą do ziemi Izraela. Tak przekonacie się, że Ja jestem Panem Bogiem.10Spotka ich to dlatego, że zwodzą mój lud, mówiąc: «Pokój», chociaż nie ma pokoju. Gdy lud buduje ścianę, oni pokrywają ją tynkiem. 11Powiedz więc tynkarzom: Tynk odpadnie. Sprawię, że przyjdzie ulewny deszcz, spadnie grad, zerwie się gwałtowny wiatr 12i ściana runie. Czy wtedy nie spytają was: Gdzie jest zaprawa, którą tynkowaliście? 13Dlatego tak mówi Pan Bóg: Z powodu mojego oburzenia wywołam gwałtowny wiatr, z powodu mojego gniewu sprowadzę ulewny deszcz i w mojej zapalczywości – grad niosący zniszczenie.14Zburzę ścianę, którą pokryliście tynkiem. Zrównam ją z ziemią. Zostaną odsłonięte jej fundamenty i runie, a wy pod nią zginiecie. Wtedy przekonacie się, że Ja jestem Panem.15Wyładuję cały mój gniew na ścianie i na tych, którzy pokrywają ją tynkiem. I powiedzą wam: Nie ma ściany ani tych, którzy ją tynkowali. 16Nie ma proroków Izraela, którzy prorokowali dla Jerozolimy i roztaczali przed nią wizję pokoju, podczas gdy pokoju nie było – wyrocznia Pana Boga.
17Synu człowieczy, spójrz także na córki twojego ludu, które prorokują we własnym imieniu. Prorokuj przeciw nim18i powiedz: Tak mówi PanBóg. Biada tym, które szyją opaski na każdy przegub ręki, robią różne zasłony na głowy, żeby sobie podporządkować ludzi. Zastawiacie sidła na mój lud, myśląc, że same zachowacie życie?19Znieważacie Mnie przed moim ludem dla garści jęczmienia, dla kawałka chleba, zabijając tych, którzy powinni żyć, a oszczędzając tych, którzy żyć nie powinni, gdy okłamujecie mój lud słuchający kłamstwa. 20Dlatego tak mówi Pan Bóg: Ja jestem przeciwko waszym opaskom, którymi usidlacie ludzi jak ptaki. Zerwę je z waszych ramion i uwolnię schwytanych przez was ludzi.21Zerwę wasze zasłony i wyzwolę mój lud z waszych rąk. Nie będą dłużej łupem w waszych rękach i przekonacie się, że Ja jestem Panem.22Przez wasze kłamstwa napełniacie bólem serce sprawiedliwego – chociaż Ja nie chciałem sprawić mu bólu – i zachęcacie bezbożnego, żeby nie zawrócił ze złej drogi i dzięki temu żył, 23dlatego nie będziecie już mieć urojonych widzeń i nie będziecie więcej wygłaszać przepowiedni. Wyzwolę bowiem mój lud z waszych rąk i przekonacie się, że Ja jestem Panem.
Ez 14
141Potem przyszli do mnie niektórzy ze starszyzny Izraela i usiedli przede mną.2Wtedy Pan przemówił do mnie w tych słowach:3„Synu człowieczy, ludzie ci oddali swoje serca bożkom i szukają okazji do grzechu. Czy mam pozwolić, aby u Mnie zasięgali rady?4Dlatego przemów do nich i powiedz im: Tak mówi Pan Bóg. Każdemu Izraelicie, który odda swoje serce bożkom i będzie szukał okazji do grzechu, a potem przyjdzie do proroka, Ja, Pan, dam odpowiedź stosownie do liczby jego bożków,5aby trwoga opanowała serce ludu izraelskiego, gdyż wszyscy odwrócili się ode Mnie z powodu swoich bożków. 6Dlatego powiedz ludowi Izraela: Tak mówi Pan Bóg. Zawróćcie! Odwróćcie się od waszych bożków. Odwróćcie się od wszystkich waszych obrzydliwości.7Bo każdemu Izraelicie i każdemu cudzoziemcowi przebywającemu w Izraelu, który odstąpi ode Mnie i odda swoje serce bożkom oraz będzie szukał okazji do grzechu, a potem przyjdzie do proroka, żeby u Mnie zasięgnąć rady, Ja, Pan, sam odpowiem.8Odwrócę się od tego człowieka i uczynię go znakiem oraz przysłowiem. Zgładzę go spośród mojego ludu i przekonacie się, że Ja jestem Panem .
9A jeśli prorok da się zwieść i wygłosi słowo – oznacza to, że Ja, Pan, zwiodłem tego proroka – wówczas podniosę rękę na niego i usunę go spośród mojego ludu izraelskiego.10Poniosą odpowiedzialność za swoją winę. Grzech proroka będzie taki sam jak grzech zasięgającego rady, 11aby lud Izraela nie odchodził już więcej ode Mnie i nie plamił się żadnymi swoimi występkami, ale był moim ludem, a Ja ich Bogiem – wyrocznia Pana Boga.
12Potem Pan tak do mnie przemówił:13„Synu człowieczy, jeśli kraj zgrzeszy przeciwko Mnie, dopuszczając się niewierności, podniosę na niego rękę. Zniszczę zapasy chleba, ześlę na niego głód, wytracę jego ludzi i bydło.14I gdyby byli w nim ci trzej mężczyźni: Noe, Daniel i Hiob, tylko oni dzięki swojej sprawiedliwości ocaliliby swoje życie – wyrocznia Pana Boga.15A gdybym sprawił, że dzikie zwierzęta przejdą przez ten kraj i wyludnią go, tak że stanie się pustkowiem, i nikt nie będzie podróżował po nim z powodu tych zwierząt, 16to choćby byli w nim ci trzej mężczyźni – na moje życie, wyrocznia Pana Boga – nie uratowaliby ani synów, ani córek. Tylko oni sami by ocaleli, a kraj stałby się pustkowiem.17A jeśli sprowadziłbym miecz na ten kraj i powiedział: Niech miecz przejdzie przez kraj, i wytraciłbym jego ludzi i bydło, 18to choćby byli w nim owi trzej mężczyźni – na moje życie, wyrocznia Pana Boga – nie uratowaliby ani synów, ani córek. Tylko oni sami by ocaleli.19Jeśli zesłałbym zarazę na ten kraj i w krwawy sposób wylał na niego moje oburzenie, zabijając jego ludzi i bydło, 20to choćby byli w nim Noe, Daniel i Hiob – na moje życie, wyrocznia Pana Boga – nie uratowaliby oni ani synów, ani córek. Tylko oni dzięki swojej sprawiedliwości ocaliliby życie.21Tak bowiem mówi Pan Bóg: Gdy ześlę na Jerozolimę cztery moje srogie kary: miecz, głód, dzikie zwierzęta i zarazę, aby wytracić jej ludzi i bydło,22ocaleje w niej garstka spośród tych, którzy uszli. Gdy oni znajdą się wśród was, zobaczycie ich postępowanie oraz ich czyny, i będziecie się cieszyć z kary, którą zesłałem na Jerozolimę i z wszystkiego, co na nią sprowadziłem.23Oni pocieszą was, bo zobaczycie ich postępowanie oraz ich czyny i przekonacie się, że tego, co jej uczyniłem, nie dokonałem na próżno – wyrocznia Pana Boga.
Ez 15
151Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy,
czym winny krzew góruje
nad innymi krzewami
rosnącymi wśród leśnych drzew?
3Czy bierze się z niego drewno,
aby zrobić jakieś narzędzie?
Czy robi się z niego kołek,
aby coś na nim zawiesić?
4Raczej wrzuca się go do ognia.
Ogień pochłonął oba jego końce,
Czy przyda się jeszcze do czegoś?
5Gdy był nietknięty,
nie nadawał się na narzędzie.
A teraz, gdy ogień go pochłonął i spalił,
czy można jeszcze z niego coś zrobić?
6Dlatego tak mówi Pan Bóg:
Jak spośród krzewów leśnych
wydałem na pastwę ognia krzew winorośli,
tak wydam mieszkańców Jeruzalem.
7Wystąpię przeciwko nim.
Choć wyratowali się z ognia, w ogniu spłoną.
I przekonacie się, że Ja jestem Panem,
gdy wystąpię przeciwko nim.
8Kraj zamienię w pustkowie,
ponieważ dopuścili się niewierności
Ez 16
161Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, uświadom Jerozolimie jej obrzydliwości.3Powiedz: Tak mówi Pan Bóg do Jerozolimy. Twój ród wywodzi się z ziemi Kananejczyków. Twoim ojcem był Amoryta, a matką Chetytka.4Oto jak wyglądały twoje narodziny: w dniu twojego przyjścia na świat nie odcięto ci pępowiny ani nie obmyto w wodzie dla oczyszczenia. Nie natarto cię solą i nie owinięto w pieluszki. 5Nikt nie spojrzał na ciebie, aby kierując się współczuciem, uczynić ci jedną z tych rzeczy. Lecz w dniu twoich narodzin porzucono cię na otwartym polu, gdyż wzgardzono twoim życiem. 6Przechodząc obok ciebie, zobaczyłem cię trzęsącą się we krwi. Powiedziałem wtedy do ciebie, leżącej we krwi: Żyj! 7Rośnij! Sprawię, że będziesz jak polna latorośl. Rosłaś więc, stałaś się wielka i weszłaś w okres dojrzałości. Twoje piersi nabrały kształtów, twoje włosy urosły, ale byłaś naga i bez ubrania. 8I gdy znowu przechodziłem obok ciebie, zobaczyłem cię, a twój wiek był wiekiem miłości. Rozpostarłem nad tobą brzeg mojej szaty i okryłem twoją nagość. Przysiągłem ci i zawarłem z tobą przymierze – wyrocznia Pana Boga – i stałaś się moją.9Obmyłem cię wodą, zmyłem z ciebie krew i namaściłem cię oliwą. 10Ubrałem cię w ozdobną szatę, nałożyłem ci sandały z najlepszej skóry, opasałem cię bisiorem i okryłem jedwabiem. 11Przyozdobiłem cię klejnotami, nałożyłem ci bransolety na ręce i naszyjnik na szyję. 12Włożyłem obrączkę w twój nos, kolczyki w uszy i ozdobny diadem na głowę. 13Zostałaś przystrojona złotem i srebrem. Twoje szaty były z bisioru i jedwabiu oraz z ozdobnej tkaniny. Jadłaś najprzedniejszą mąkę, miód i oliwę. Stałaś się niezwykle piękna i doszłaś do godności królewskiej. 14Twoje imię stało się sławne wśród narodów z powodu twojej piękności, bo była ona doskonała dzięki ozdobom, którymi cię obdarowałem – wyrocznia Pana Boga.
15Ale zaufałaś swojej piękności i cudzołożyłaś, wykorzystując swoją sławę. Uprawiałaś nierząd z każdym przechodniem. Jemu się oddawałaś. 16Brałaś swoje szaty i robiłaś sobie z nich różnobarwne namioty na wzniesieniach kultowych i tam cudzołożyłaś. Oby tego nigdy nie było!17Brałaś złote i srebrne klejnoty, które ci dałem, robiłaś sobie z nich podobizny bożków i cudzołożyłaś z nimi. 18Okrywałaś je swymi wzorzystymi szatami. Moją oliwę i moje kadzidło kładłaś przed nimi. 19Chleb, który ci dałem, najprzedniejszą mąkę, oliwę i miód, którymi cię karmiłem, kładłaś przed nimi jako przyjemną woń – wyrocznia Pana Boga.20Brałaś swoich synów i córki, których Mi urodziłaś, i ofiarowałaś im na pożywienie. Czy mało było twego nierządu? 21Ofiarowałaś bożkom moich synów, spalając ich w ofierze. 22We wszystkich twoich obrzydliwościach i twoim nierządzie nie pamiętałaś o dniach twojej młodości, gdy byłaś naga i bez ubrania i gdy wiłaś się we własnej krwi.
23A po tych wszystkich niegodziwościach – biada, biada ci, wyrocznia Pana Boga –24na każdym placu usypywałaś wzniesienia kultowe i na nich budowałaś sanktuaria, 25na każdym skrzyżowaniu dróg uczyniłaś sobie wzniesienia kultowe. Hańbiłaś swoją piękność, oddawałaś się każdemu przechodniowi i pomnażałaś swój nierząd. 26Cudzołożyłaś z Egipcjanami, twoimi sąsiadami o dużych członkach, i mnożyłaś swój nierząd, żeby Mnie doprowadzać do gniewu.27Dlatego podniosłem na ciebie rękę i ograniczyłem twoje prawa. Wydałem cię na łup żądzy nienawidzących cię córek filistyńskich, które się wstydzą twojego niegodziwego postępowania. 28Cudzołożyłaś z Asyryjczykami, bo byłaś nienasycona. Uprawiałaś z nimi nierząd, lecz i tym się nie nasyciłaś.29Pomnożyłaś swój nierząd w ziemi kupców, w Chaldei, ale i tego było ci mało. 30O jak namiętne było twoje serce – wyrocznia Pana Boga – w czynieniu tego wszystkiego, w czynach bezwstydnej, rozpustnej kobiety,31w budowaniu miejsc ofiarnych na każdym skrzyżowaniu dróg, w usypywaniu wzniesień kultowych na każdym placu. Gardząc zapłatą, byłaś podobna nie do nierządnicy, 32lecz do kobiety cudzołożnej, która zamiast swojego męża przyjmuje obcych. 33Bo każdej nierządnicy daje się zapłatę, ty zaś sama dawałaś podarki każdemu swojemu kochankowi i zjednywałaś ich sobie, żeby zewsząd przychodzili do ciebie i uprawiali z tobą nierząd. 34Z tobą i twoim nierządem było inaczej niż z innymi kobietami, bo nikt nie chciał z tobą cudzołożyć. Nikt cię nie wynagradzał, lecz to ty dawałaś zapłatę. Tak, z tobą było inaczej.
35Dlatego, nierządnico, słuchaj słowa Pana.36Tak mówi Pan Bóg: Za to, że odsłaniałaś swoje łono, odkrywałaś swoją nagość, uprawiając nierząd z twoimi kochankami i ze wszystkimi obrzydliwymi bożkami, za krew twoich synów, których im ofiarowałaś,37Ja zbiorę wszystkich twoich kochanków, którzy ci się podobali, wszystkich, których kochałaś, i wszystkich, których nienawidziłaś. Zgromadzę ich zewsząd dokoła ciebie i wobec nich odkryję twoją nagość, i zobaczą cię zupełnie nagą. 38Będę cię sądził według praw o cudzołożnicach i morderczyniach i oddam ci w zamian krew, gniew i zapalczywość. 39Wydam cię w ich ręce, a oni zburzą twoje miejsca ofiarne, zniszczą twoje wzniesienia kultowe, ograbią cię z twoich szat, zabiorą twoje klejnoty i zostawią cię nagą i bez ubrania. 40Zwołają przeciw tobie zgromadzenie, ukamienują cię i poćwiartują mieczami. 41Potem spalą twoje domy. Na oczach wielu kobiet będą przeprowadzać sądy nad tobą. I sprawię, że zaprzestaniesz cudzołóstwa i nie będziesz już więcej dawać zapłaty za nierząd. 42Uśmierzę mój gniew przeciwko tobie i odstąpi od ciebie moja zapalczywość. Uspokoję się i już nie będę się gniewał. 43Obarczę cię odpowiedzialnością za twoje postępowanie – wyrocznia Pana Boga, ponieważ nie pamiętałaś o dniach swojej młodości, ale pobudzałaś Mnie tym wszystkim do gniewu. Nie dodasz więc już żadnej podłości do wszystkich twoich obrzydliwych czynów.44A każdy zastosuje do ciebie przysłowie: «Jaka matka, taka córka». 45Jesteś córką swojej matki, która porzuciła swojego męża i dzieci. Jesteś siostrą swoich sióstr, które porzuciły swoich mężów i dzieci. Waszą matką była Chetytka, a waszym ojcem Amoryta. 46Twoją starszą siostrą jest Samaria, która wraz z córkami mieszka na północ od ciebie. A młodszą twoją siostrą jest Sodoma, która wraz z córkami mieszka na południe od ciebie. 47Początkowo nie poszłaś ich drogami i nie czyniłaś ich obrzydliwości. Potem jednak stałaś się gorsza od nich w całym swoim postępowaniu. 48Na moje życie, wyrocznia Pana Boga – twoja siostra Sodoma i jej córki nie czyniły tak, jak ty i twoje córki.49Winą Sodomy, twojej siostry, była pycha oraz obfitość chleba i beztroski spokój, jaki miały ona i jej córki. Nie wspomogły ubogiego ani potrzebującego. 50Były wyniosłe i czyniły to, co Ja uważam za obrzydliwe. I odrzuciłem je, jak widziałaś. 51Samaria nie popełniła nawet połowy twoich grzechów. Ty pomnożyłaś swoje obrzydliwości bardziej niż ona. Wobec wszystkich obrzydliwości, które popełniłaś, twoje siostry okazały się sprawiedliwe. 52Noś więc teraz swoją hańbę – ty, która popełniając ohydniejsze grzechy niż one, usprawiedliwiłaś swoje siostry. One są sprawiedliwsze od ciebie. Wstydź się więc i znoś swoją hańbę z powodu usprawiedliwienia twoich sióstr.
53Odmienię jednak ich los – los Sodomy i jej córek oraz los Samarii i jej córek. Odmienię także twój los pośród nich, 54abyś nosiła swoją hańbę i była upokorzona za wszystko, co czyniłaś, przynosząc im pociechę. 55Twoje siostry, Sodoma i jej córki oraz Samaria i jej córki, wrócą do swojego pierwotnego stanu. Ty i twoje córki także wrócicie do pierwotnego stanu. 56Czyż w dniach twojej pychy twoja siostra, Sodoma, nie była dla twoich ust przedmiotem obmowy, 57dopóki nie odsłonięto twojej nieprawości? Teraz ty jesteś pośmiewiskiem dla córek Edomu, wszystkich jego sąsiadów i córek filistyńskich, które wszędzie tobą pogardzają. 58Ponosisz karę za twoją podłość i obrzydliwości – wyrocznia Pana.59Tak bowiem mówi Pan Bóg: Postąpię z tobą tak, jak ty postąpiłaś, gdy wzgardziłaś przysięgą i złamałaś przymierze.60Lecz Ja wspomnę o moim przymierzu z tobą, zawartym w dniach twojej młodości i zawrę z tobą wieczne przymierze. 61Wtedy przypomnisz sobie swoje postępowanie i zawstydzisz się, gdy wezmę od ciebie twoje siostry, starsze i młodsze, i dam ci je za córki, ale nie na mocy twojego przymierza. 62Ja zawrę moje przymierze z tobą i przekonasz się, że Ja jestem Panem.63Abyś pamiętała i zawstydziła się i już nigdy nie otworzyła ust ze wstydu, gdy ci wybaczę wszystko, co uczyniłaś – wyrocznia Pana Boga.
Ez 17
171Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, ułóż zagadkę i opowiedz ludowi izraelskiemu przypowieść –3powiesz im:
Tak mówi Pan Bóg:
Wielki orzeł o wielkich skrzydłach
i długich piórach,
pokryty różnobarwnym pierzem
4Ułamał czubek jego pędu,
zaniósł go do ziemi handlarzy
i posiał na urodzajnym polu.
Wziął je nad obfite wody
i posadził jak wierzbę.
6Puściło pędy i stało się winoroślą –
bujną, niskopienną,
z gałązkami zwróconymi ku niemu,
a swoje korzenie miało pod sobą.
I stało się winnym krzewem,
pełnym gałęzi i pędów.
7Był jednak inny, wielki orzeł
o ogromnych skrzydłach
i licznych piórach.
A oto winny krzew ku niemu zwrócił swe korzenie
i do niego skierował swoje gałęzie,
żeby nawadniał go obficiej
niż pole, na którym go zasadzono.
8A przecież zasadzony był na dobrym polu,
nad obfitymi wodami,
aby mógł wypuszczać pędy, wydawać owoce
i być wspaniałym krzewem winnym.
9Ogłosisz więc: Tak mówi Pan Bóg:
Czy będzie się rozwijał?
Czy orzeł nie wyrwie jego korzeni,
nie oberwie jego owoców,
tak że uschną wszystkie jego młode pędy?
Uschnie!
I nie będzie trzeba mocnego ramienia ani licznego narodu,
aby wyrwać go z korzeniami.
10Jest zasadzony. Czy się rozwinie?
Czy całkiem nie uschnie,
Uschnie na polu, gdzie został zasadzony!.
11Następnie Pan zwrócił się do mnie w słowach:12„Powiedz – proszę – ludowi przekornemu: Nie wiecie, co znaczą te rzeczy? Powiedz: Oto król babiloński przybył do Jerozolimy i uprowadził jej króla i książąt, zabierając ich ze sobą do Babilonu. 13Wziął jednego z rodu królewskiego, zawarł z nim przymierze i zobowiązał przysięgą. Możnych zaś uprowadził z kraju, 14aby osłabić królestwo i nie dać mu możliwości wzmocnienia się. On zaś miał zachować jego przymierze, żeby trwało. 15Ale zbuntował się przeciw niemu, wysyłając swoich posłów do Egiptu, żeby mu dano konie i ludzi. Czy mu się to uda? Czy uniknie kary ten, który to uczynił? Zerwał przymierze i miałby uniknąć kary? 16Na moje życie, wyrocznia Pana Boga: Skoro zlekceważył przysięgę i zerwał przymierze z królem, który uczynił go władcą, umrze w Babilonie, w jego siedzibie.17Podczas wojny, gdy usypią wał i zbudują szaniec, aby zgładzić wielu ludzi, faraon nie przyśle mu wielkiej armii i licznych zastępów. 18Zlekceważył przysięgę, zrywając przymierze. Choć dał swoją rękę, to jednak uczynił to wszystko, dlatego się nie uratuje. 19Tak mówi Pan Bóg:
Na moje życie!
Odpowie za moją przysięgę, którą zlekceważył,
i za moje przymierze, które zerwał.
20Zastawię na niego moją sieć
i zostanie schwytany w moje sidła.
Zaprowadzę go do Babilonu i tam go osądzę za niewierność, której się dopuścił względem Mnie. 21Wszyscy jego najlepsi żołnierze zginą od miecza, a pozostali będą rozproszeni na wszystkie strony. I przekonacie się, że Ja, Pan, to powiedziałem.22Pan Bóg mówi:
Wezmę wierzchołek z wysokiego cedru i zasadzę.
Z czubka jego młodego pędu odłamię gałązkę
i umieszczę ją na wyniosłej i masywnej górze.
23Posadzę ją na wysokiej górze Izraela.
Wypuści pędy i wyda owoce.
Stanie się cedrem wspaniałym.
Wszelkiego rodzaju ptactwo
będzie pod nim mieszkać
i w cieniu jego gałęzi zakładać gniazda.
24I przekonają się wszystkie drzewa polne,
że Ja, Pan, poniżam drzewo wysokie,
a wywyższam drzewo niskie.
Sprawiam, że usycha drzewo zielone,
Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam.
Ez 18
181Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Dlaczego powtarzacie między sobą to przysłowie o ziemi Izraela:
«Ojcowie jedli niedojrzałe grono,
3Na moje życie, wyrocznia Pana Boga – nie będziecie więcej powtarzać tego przysłowia w Izraelu.4Bo każde życie ludzkie zależy ode Mnie. Moje jest życie ojca i życie syna. Każdy jednak, kto grzeszy, umrze. 5Człowiek sprawiedliwy to ten, który zachowuje prawo i sprawiedliwość: 6Nie ucztuje na wzniesieniach kultowych, nie zwraca oczu ku bożkom ludu izraelskiego, nie hańbi żony swojego bliźniego, nie współżyje z żoną w czasie jej nieczystości,7nikogo nie uciska, zwraca dłużnikowi jego zastaw, nie kradnie, dzieli się chlebem z głodnym, nagiego przyodziewa, 8nie pożycza na lichwę, nie pobiera procentu, nie przykłada swej ręki do nieprawości, daje sprawiedliwy wyrok w sporach między ludźmi, 9postępuje według moich nakazów, przestrzega moich praw, aby dochować wierności. Taki człowiek jest sprawiedliwy i na pewno będzie żył – wyrocznia Pana Boga.
10Lecz jeśli jego syn będzie przestępcą, który przelewa krew i dopuszcza się jednego z tych wykroczeń, 11choć ojciec nie uczynił żadnej z tych rzeczy – to znaczy ucztuje na wzniesieniach kultowych, hańbi żonę swojego bliźniego, 12uciska ubogiego i potrzebującego, kradnie, nie oddaje rzeczy wziętej w zastaw, ku bożkom zwraca swoje oczy, popełnia obrzydliwe czyny, 13pożycza na lichwę i pobiera procent – na pewno nie będzie żył. Jeśli popełnia te obrzydliwe czyny, na pewno umrze i swoją krwią odpowie za wszystko.
14Gdyby jednak miał syna, który widział wszystkie grzechy popełnione przez swojego ojca i chociaż je zobaczył, nic podobnego nie uczynił – to znaczy 15nie ucztował na wzniesieniach kultowych, nie zwracał oczu ku bożkom domu Izraela, nie hańbił żony swojego bliźniego, 16nikogo nie uciskał, nie brał zastawu, nie kradł, dzielił się chlebem z głodnym, przyodziewał nagiego, 17nie przykładał swojej ręki do nieprawości, nie pożyczał na lichwę, nie pobierał procentu, wypełniał moje prawo i postępował według moich nakazów – taki człowiek nie umrze z powodu winy swojego ojca. Na pewno będzie żył. 18Jego ojciec natomiast, ponieważ stosował przemoc, kradł i czynił to, co pośród jego ludu nie było dobre, umrze z powodu własnej winy.
19Zapytacie: Dlaczego syn nie odpowiada za winy ojca? Bo jeśli syn przestrzegał prawa i postępował sprawiedliwie, zachowywał wszystkie moje nakazy i wypełniał je, to na pewno będzie żył. 20Umrze tylko ten człowiek, który grzeszy. Syn nie odpowiada za winy ojca i ojciec nie odpowiada za winy syna. Prawego spotka nagroda za jego sprawiedliwość, a bezbożnego dosięgnie kara za jego niegodziwość.21Lecz jeśli bezbożny porzuci wszystkie grzechy, które popełniał, i będzie wypełniał wszystkie moje nakazy, przestrzegał prawa i postępował sprawiedliwie, na pewno będzie żył, nie umrze. 22Zapomniane będą wszystkie przestępstwa, które popełnił i będzie żył dzięki sprawiedliwości, którą czynił.
23Czy rzeczywiście pragnę śmierci bezbożnego – wyrocznia Pana Boga? Czy raczej nie tego, by porzucił swoje grzeszne postępowanie i żył?24A gdy sprawiedliwy przestanie postępować uczciwie, gdy popełni nieprawość i będzie czynił wszystkie te obrzydliwości, których dopuścił się bezbożny, to czyż pozostanie przy życiu? Nie będę pamiętał o całej jego sprawiedliwości! Umrze on z powodu niewierności, której się dopuścił, i z powodu grzechu, który popełnił! 25Wy jednak twierdzicie: Postępowanie Pana nie jest słuszne. Słuchajcie więc, ludu izraelski: Czy moje postępowanie jest niesłuszne, czy raczej wasze? 26Gdy bowiem sprawiedliwy przestanie postępować uczciwie, gdy będzie czynił bezprawie i umrze, to umrze z powodu bezprawia, które czynił. 27Gdy natomiast bezbożny porzuci swoje grzeszne postępowanie i będzie przestrzegał prawa i sprawiedliwości, zachowa swoje życie. 28Jeśli się opamięta i porzuci wszystkie swoje przestępstwa, których się dopuszczał, na pewno będzie żył, nie umrze. 29Lecz lud izraelski mówi: Postępowanie Pana nie jest słuszne. Czy moje postępowanie jest niesłuszne, ludu izraelski, czy raczej wasze? 30Dlatego każdego z was, ludu izraelski, osądzę według jego postępowania – wyrocznia Pana Boga. Nawróćcie się i odstąpcie od wszystkich waszych przestępstw. Niech nie będą one dla was powodem do grzechu.31Odrzućcie od siebie wszystkie przestępstwa, które popełniliście, i uczyńcie sobie nowe serce i nowego ducha! Dlaczego mielibyście umrzeć, ludu izraelski? 32Przecież nie pragnę śmierci śmiertelnika – wyrocznia Pana Boga. Nawróćcie się więc, abyście pozostali przy życiu!
Ez 19
191Podnieś lament nad książętami Izraela 2i powiedz: Matka twoja była jak lwica,
leżała wśród lwiąt i karmiła swoje młode.
3Odchowała jedno ze swych lwiątek,
aż stało się młodym lwem.
Nauczył się on chwytać zdobycz
i pożerać ludzi.
4Gdy posłyszały o nim narody,
schwytano go w pułapkę.
Zaprowadzono go w kajdanach
5Kiedy lwica zobaczyła, że daremnie czeka,
że próżna jej nadzieja,
wzięła inne ze swoich młodych
6Wszedł on między lwy
i stał się młodym lwem.
Nauczył się rozszarpywać zdobycz
i pożerać ludzi.
7Burzył ich pałace
i pustoszył miasta.
Przerazili się mieszkańcy kraju,
słysząc jego ryk.
8Zebrały się przeciwko niemu narody
z sąsiednich krain.
Zastawiono na niego sieci
i schwytano w pułapkę.
9Związanego wsadzono do klatki
i zaprowadzono do króla Babilonu.
aby jego głos już się nie rozlegał
na górach izraelskich.
10Matka twoja była jak winorośl
zasadzona nad wodami.
Stała się płodna i rozrosła się
dzięki obfitości wód.
11Miała mocne gałęzie, które stały się berłami władców.
Wyrosła ponad inne krzewy,
stała się widoczna dzięki swojej wysokości
i licznym odroślom.
12Wyrwano ją ze złością i rzucono na ziemię.
Wschodni wiatr sprawił, że uschły jej owoce.
Jej mocna gałąź uschła
i strawił ją ogień.
13A teraz jest zasadzona na pustyni,
w ziemi suchej i spieczonej.
14Buchnął ogień z jej gałęzi
i strawił jej latorośle wraz z owocami.
Nie ma już na niej mocnej gałęzi
Jest to pieśń żałobna i taką ma pozostać.
Ez 20
201Siódmego roku, dziesiątego dnia piątego miesiąca, przyszli niektórzy ze starszyzny Izraela, by zasięgnąć rady Pana , i usiedli przede mną.2Wtedy Pan przemówił do mnie tymi słowami:3„Synu człowieczy, przemów do starszyzny Izraela i powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Czy przyszliście, aby się Mnie radzić? Na moje życie! Nie pozwolę, abyście się Mnie radzili – wyrocznia Pana Boga.4Czy będziesz ich sądził? Czy będziesz sądził, synu człowieczy? Daj im poznać obrzydliwe czyny ich przodków. 5Powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: W dniu, kiedy wybrałem Izraela, przysiągłem potomkom ludu Jakuba i dałem się im poznać w ziemi egipskiej. Przysiągłem im: Ja jestem Panem , waszym Bogiem.6W tym dniu przysiągłem im, że ich wyprowadzę z ziemi egipskiej do kraju, który przeznaczyłem dla nich, do ziemi opływającej mlekiem i miodem. Jest ona najwspanialsza ze wszystkich ziem. 7I powiedziałem im: Niech każdy odrzuci ohydne bożki sprzed swoich oczu, niech się nie plami egipskimi bóstwami. Ja jestem Panem, waszym Bogiem.8Lecz oni zbuntowali się przeciwko Mnie i nie chcieli Mnie słuchać. Nikt nie odrzucił ohydnych bożków sprzed swoich oczu i nie porzucił egipskich bóstw. Postanowiłem więc wylać na nich moje oburzenie, w ziemi egipskiej dać upust mojemu gniewowi.9Działałem w trosce o moje imię, aby nie doznało zniewagi w oczach narodów, wśród których przebywali. Dałem się im poznać wobec narodów, gdy ich wyprowadziłem z ziemi egipskiej.10Wyprowadziłem ich z ziemi egipskiej i przywiodłem ich na pustynię. 11Dałem im moje nakazy i nauczyłem ich moich praw. Człowiek, który je wypełnia, otrzyma przez nie życie. 12Dałem im też moje szabaty na znak więzi między Mną a nimi, aby poznano, że Ja jestem Panem, który ich uświęca.13Ale lud izraelski zbuntował się przeciwko Mnie na pustyni. Nie postępował według moich nakazów, wzgardził moimi prawami. A przecież człowiek, który je wypełnia, przez nie otrzymuje życie. Oni jednak stale znieważali moje szabaty. Postanowiłem więc wylać na nich moje oburzenie na pustyni, aby ich zgładzić. 14Czyniłem to w trosce o moje imię, aby nie doznało zniewagi wobec narodów, które widziały, jak ich wyprowadziłem. 15Dlatego właśnie przysiągłem im na pustyni, że ich nie wprowadzę do kraju, który im dałem, do ziemi opływającej mlekiem i miodem, najwspanialszej ze wszystkich ziem. 16Wzgardzili bowiem moimi prawami, nie postępowali według moich nakazów, znieważali moje szabaty, a ich serca skłoniły się ku bożkom. 17Jednak spojrzałem na nich z życzliwością, nie chciałem ich zniszczyć i nie wytępiłem ich na pustyni. 18Powiedziałem ich potomkom na pustyni: Nie postępujcie według nakazów waszych przodków, nie zachowujcie ich zwyczajów i nie plamcie się ich bożkami. 19Ja jestem Panem, waszym Bogiem. Postępujcie według moich nakazów, przestrzegajcie moich praw i zachowujcie je.20Świętujcie moje szabaty; niech będą one znakiem więzi między Mną a wami, aby poznano, że Ja jestem Panem, waszym Bogiem.21Lecz także ich potomkowie zbuntowali się przeciwko Mnie. Nie postępowali według moich nakazów, nie przestrzegali moich praw – a przecież człowiek, który je wypełnia, przez nie otrzymuje życie – znieważali moje szabaty. Postanowiłem więc wylać na nich moje oburzenie i dać upust mojemu gniewowi na pustyni. 22Cofnąłem jednak moją rękę. Uczyniłem to w trosce o moje imię, aby nie doznało zniewagi wobec narodów, które widziały, jak ich wyprowadziłem. 23Dlatego przysiągłem im na pustyni, że ich rozproszę między narodami i rozrzucę po różnych krajach. 24Nie przestrzegali bowiem moich praw, wzgardzili moimi nakazami, znieważali moje szabaty i wznosili oczy ku bożkom swoich przodków. 25Dlatego Ja także dałem im nakazy, które nie były dobre, i prawa, które nie mogły dać im życia. 26Dopuściłem, że splamili się, składając w ofierze każdego pierworodnego. Chciałem napełnić ich grozą, aby przekonali się, że Ja jestem Panem.27Dlatego, synu człowieczy, mów do ludu Izraela: Tak mówi Pan Bóg: Jeszcze i tym znieważyli Mnie wasi przodkowie, że byli wobec Mnie niewierni.28Wprowadziłem ich do ziemi, którą im obiecałem, a oni, gdy tylko zobaczyli jakiś wysoki pagórek lub jakieś rozłożyste drzewo, składali tam krwawe ofiary, obrażające Mnie dary, ofiary kadzielne i płynne. 29Pytałem ich: Co to za pagórek, na który chodzicie? Aż do dzisiaj nazywają go pagórkiem ofiarniczym. 30Dlatego powiedz ludowi izraelskiemu: Tak mówi Pan Bóg: Przecież wy się plamicie, naśladując waszych przodków i cudzołożąc z ich ohydnymi bożkami!31Składacie wasze dary, spalacie waszych synów, aż do dziś plamicie się wszystkimi waszymi bożkami i chcecie się Mnie radzić, ludu izraelski? Na moje życie – wyrocznia Pana Boga – nie udzielę wam mojej rady!32Na pewno nie spełnią się wasze zamysły. Wy mówicie: «Chcemy być jak inne narody i jak plemiona innych krajów oddawać cześć drewnu i kamieniowi». 33Na moje życie – wyrocznia Pana Boga – będę panował nad wami mocną ręką i wzniesionym ramieniem, dając upust gniewowi.34Wyprowadzę was spośród narodów, zgromadzę was z krajów waszego rozproszenia mocną ręką i wzniesionym ramieniem, dając upust gniewowi. 35Zaprowadzę was na pustynię narodów i tam będę was sądził twarzą w twarz. 36Jak sądziłem waszych przodków na pustyni ziemi egipskiej, tak będę sądził i was – wyrocznia Pana Boga.37Rozkażę wam przejść pod laską pasterską i przeliczę was. 38Odłączę od was buntowników i tych, którzy występują przeciwko Mnie. Wyprowadzę ich z kraju, w którym przebywali, ale do ziemi Izraela nie wejdą. I przekonacie się, że Ja jestem Panem.39Do was, ludu izraelski, tak mówi Pan Bóg: Chodźcie! Niech każdy odrzuci swoje bożki! Czy nie usłuchacie Mnie? Już więcej nie będziecie hańbić mojego świętego imienia waszymi darami i bożkami,40bo na mojej świętej górze, na wysokiej górze Izraela – wyrocznia Pana Boga – będzie Mi służył cały lud izraelski, wszyscy, którzy są w kraju. Tam okażę wam łaskawość. Tam przyjmę wasze ofiary, wasze pierwociny i wszystkie wasze święte dary.41Z radością przyjmę was jako miłą woń, gdy wyprowadzę was spośród narodów i zgromadzę was z krajów waszego rozproszenia. Przez was pokażę swoją świętość innym narodom. 42Przekonacie się, że Ja jestem Panem, gdy wprowadzę was do kraju Izraela, do ziemi, którą obiecałem waszym przodkom.43Tam przypomnicie sobie wasze postępowanie i wszystkie wasze haniebne czyny. Będziecie się brzydzić wszystkimi waszymi złymi czynami. 44I przekonacie się, że Ja jestem Panem! Dokonam tego z wami ze względu na moje imię, a nie z powodu waszego przewrotnego postępowania i niegodziwych czynów, ludu izraelski – wyrocznia Pana Boga.
Ez 21
211Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, zwróć się w stronę południa i przepowiadaj w tym kierunku. Prorokuj przeciwko lasom krainy Negebu.3Powiedz lasom Negebu: Słuchajcie słowa Pana, tak mówi Pan Bóg: Oto Ja zapalę ogień, który strawi wśród was wszelkie drzewo zielone i wszelkie drzewo suche. Nie zgaśnie palący płomień. Spłonie w nim wszystko, co żyje, od Negebu aż po północ.4Każdy śmiertelnik zobaczy, że Ja, Pan, wznieciłem ten pożar nie do ugaszenia.
5Wtedy zawołałem: Ach! PanieBoże, mówią o mnie: „On opowiada tylko przypowieści.6Pan przemówił więc do mnie w tych słowach:7„Synu człowieczy, zwróć się w stronę Jerozolimy. Przepowiadaj przeciwko jej świątyniom, prorokuj przeciw ziemi Izraela.8Powiedz ziemi Izraela: Tak mówi Pan: Oto Ja jestem przeciwko tobie. Wyciągnę mój miecz z pochwy i zgładzę u ciebie sprawiedliwego i bezbożnego.9Ponieważ chcę zgładzić u ciebie sprawiedliwego i bezbożnego, wyciągnę z pochwy mój miecz na wszystkich ludzi od Negebu aż po północ. 10Każdy śmiertelnik przekona się, że Ja, Pan, nieodwołalnie wydobyłem z pochwy mój miecz.11A ty, synu człowieczy, jęcz, jakbyś miał połamane kości, w bólu jęcz wobec nich. 12A gdy cię zapytają: Dlaczego jęczysz? Odpowiedz im: Z powodu nadchodzącej wieści zadrżą wszystkie serca, wszystkich ogarnie strach, wszelki duch osłabnie i ugnie się każde kolano. Oto nadchodzi, jest już tutaj – wyrocznia Pana Boga.
13Pan przemówił do mnie w następujących słowach:14„Synu człowieczy, prorokuj i głoś: Tak mówi Pan:
Oto miecz – miecz wyostrzony
i dobrze wypolerowany.
15Wyostrzony – by dokonać rzezi.
Wypolerowany – by ciskać błyskawice.
16Został przygotowany, by pasował do dłoni.
Oto miecz wyostrzony i wypolerowany,
by dać go w rękę kata.
17Krzycz i jęcz, synu człowieczy,
gdyż ten miecz spadnie na mój lud,
na wszystkich książąt Izraela.
Wydani pod miecz są moim ludem,
dlatego zapłacz z bólu.
18Oto nadeszła próba.
Musi to nastąpić,
bo wzgardziłeś rózgą
– wyrocznia Pana Boga.
19Ty więc, synu człowieczy, prorokuj
i zaklaskaj w dłonie.
Miecz uderzy po raz drugi i trzeci.
To miecz rzezi,
miecz wielkiej zagłady,
której nikt nie umknie.
20We wszystkich ich bramach postawiłem siekących mieczem,
aby serca struchlały,
aby wielu padło.
Ach, jakże ten miecz błyszczy,
jak jest wyostrzony, by zabijać!
21Uderzaj w prawo i w lewo –
tam, gdzie skieruje się twoje ostrze.
22A Ja zaklaszczę w dłonie
Ja, Pan, to powiedziałem.
23Pan przemówił do mnie w tych słowach:24„Synu człowieczy, wyznacz dwie drogi, którymi przyjdzie miecz króla Babilonu. Niech obydwie prowadzą z jednego kraju. Na początku każdej drogi postawisz znak wskazujący kierunek ku miastu.25Pokaż drogę, którą pójdzie miecz przeciwko Rabbie Ammonitów i przeciw Judzie i jej twierdzy jerozolimskiej. 26Król Babilonu stanął bowiem na rozstaju, na początku obydwu dróg, aby zapytać wyroczni: potrząsa strzałami, radzi się posążków bóstw, wróży z wątroby zwierząt. 27W jego prawej ręce znalazła się odpowiedź wyroczni: «Jerozolima». Słychać rozkazy i okrzyki wojenne: «Ustawić tarany pod bramami, usypać wały, zbudować szańce!». 28Ale mieszkańcom Jerozolimy ta przepowiednia wydaje się fałszywa, bo otrzymali obietnicę. On jednak przypomni im winy i zostaną schwytani. 29Dlatego tak mówi Pan Bóg: Skoro przypomnieliście mi swoją winę, ujawniając wasze wykroczenia i ukazując wasze grzeszne czyny, skoro sami przypomnieliście się – będziecie schwytani siłą.30A co do ciebie, królu Izraela, bezbożny i pozbawiony czci – to nadchodzi twój koniec, ponieważ przebrała się miara twoich nieprawości. 31Tak mówi Pan Bóg: Zdejmij turban, złóż koronę. Wszystko się zmieni! To, co niskie, będzie wywyższone, a to, co wysokie, będzie poniżone.32Gruzy, gruzy, obrócę ją w gruzy! Ale stanie się to dopiero wtedy, gdy przyjdzie ten, do którego należy sąd. Jemu go przekażę.
33Synu człowieczy, prorokuj i głoś: Tak mówi PanBóg przeciwko Ammonitom i przeciwko ich obelgom. Tak będziesz mówił:
Mieczu, mieczu dobyty dla zabijania,
wypolerowany, by dokonać rzezi,
by pożerać i by ciskać błyskawice,
którzy mają fałszywe widzenia
Nadszedł ich koniec,
ponieważ przebrała się miara ich nieprawości.
35Mieczu, wróć do pochwy!
Osądzę cię w miejscu, gdzie zostałeś stworzony,
w kraju, z którego pochodzisz.
tchnę przeciw tobie ogień mego gniewu,
wydam cię w ręce dzikich ludzi
37Zostaniesz wydany na pastwę ognia,
twoja krew będzie rozlana w twoim własnym kraju.
Pamięć o tobie zaginie,
bo Ja, Pan, tak powiedziałem.
Ez 22
221Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, oto dokonasz sądu, będziesz sądził krwawe miasto i oznajmisz mu wszystkie jego obrzydliwości.3Tak będziesz mówił: To mówi Pan Bóg: Jerozolimo, miasto, które przelewasz krew u siebie! Oto nadszedł czas na ciebie, Jerozolimo, która czynisz sobie bożki, aby się plamić!4Zgrzeszyłaś, rozlewając swoją własną krew. Splamiłaś się bożkami, które sobie uczyniłaś. Dlatego przybliżyłaś swój koniec, doszłaś do kresu swoich lat! Wydam cię na wzgardę narodów i pośmiewisko wszystkich krajów. 5Wyśmieją cię wszyscy, którzy są blisko i którzy są daleko od ciebie, bo splamiłaś swoje imię i wielka jest twoja przewrotność. 6U ciebie książęta Izraela przelewają krew, każdy według siły swojego ramienia. 7U ciebie gardzi się ojcem i matką, krzywdzi się cudzoziemca, a sierotę i wdowę uciska. 8Lekceważysz moje świętości i znieważasz moje szabaty. 9U ciebie są oszczercy, gotowi przelewać krew. U ciebie ucztuje się na wzniesieniach kultowych. U ciebie popełnia się podłości.10U ciebie mężczyźni cudzołożą z żonami swoich ojców. U ciebie współżyje się z kobietą, gdy ma miesiączkę. 11U ciebie jeden cudzołoży z żoną swojego bliźniego, drugi hańbi się z własną synową, a inny gwałci siostrę – córkę własnego ojca. 12U ciebie przyjmuje się łapówki, aby przelewać krew. Ty uprawiasz lichwę i pobierasz odsetki. Wyzyskujesz swojego bliźniego, stosując przemoc, a o Mnie nie pamiętasz – wyrocznia Pana Boga.13Oto Ja uderzę w dłonie z powodu twoich zbrodni i z powodu krwi przelewanej pośród ciebie. 14Czy twoje serce to wytrzyma? Czy nie ogarnie cię przerażenie, kiedy Ja wystąpię przeciwko tobie? Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam.15Rozproszę cię między narody i rozrzucę cię po krajach. Usunę spośród ciebie twoją nieczystość. 16Zhańbiłaś się bowiem wobec narodów, lecz przekonasz się, że Ja jestem Panem.
17Pan przemówił do mnie w następujących słowach:18„Synu człowieczy, żużlem stał się dla mnie lud izraelski. Wszyscy oni – to tylko miedź i cyna, żelazo i ołów w piecu. Stali się żużlem srebra. 19Dlatego tak mówi Pan Bóg: Skoro wy wszyscy staliście się żużlem, to Ja zgromadzę was w Jerozolimie.20Jak wrzuca się razem do pieca srebro, miedź, żelazo, ołów i cynę i rozpala się ogień, aby je stopić, tak Ja w moim gniewie was zgromadzę i w oburzeniu wrzucę was razem i stopię.21Zgromadzę was, wzniecę przeciwko wam ogień mojego gniewu i zostaniecie stopieni. 22Jak topi się srebro w piecu, tak wy zostaniecie stopieni w Jerozolimie i przekonacie się, że Ja, Pan, wylałem na was moje oburzenie.
23Pan przemówił do mnie w następujących słowach:24„Synu człowieczy, powiedz Jerozolimie: Ty jesteś ziemią, która nie została oczyszczona ani zroszona deszczem w dniu gniewu. 25Jej książęta byli jak ryczące lwy chwytające zdobycz. Pożerali ludzi, grabili majątki i kosztowności, pomnażali liczbę jej wdów. 26Jej kapłani łamali moje prawo, znieważali moje świętości, nie odróżniali tego, co święte, od tego, co świeckie. Nie pouczali o tym, co nieczyste, a co czyste. Przymykali oczy na to, że nie świętuje się należycie szabatu. Byłem znieważany wśród nich. 27Jej książęta byli jak wilki, które chwytają zdobycz: przelewali krew, pozbawiali życia dla zdobycia bogactw. 28Jej prorocy maskowali to wszystko przez fałszywe widzenia i kłamliwe wróżby. Głosili: «Tak mówi Pan Bóg», chociaż Pan nie mówił.29Lud ziemi wyrządzał krzywdy, dopuszczał się grabieży, gnębił ubogiego i potrzebującego, krzywdził cudzoziemca, łamiąc prawo. 30Szukałem wśród nich człowieka, który by wzniósł mur i stanął przede Mną w jego wyłomie dla obrony kraju, abym go nie zniszczył. Lecz nikogo takiego nie znalazłem. 31Wylałem więc na nich mój gniew. W ogniu mojego gniewu ich zniszczyłem. Zażądałem zdania sprawy z ich postępowania – wyrocznia Pana Boga .
Ez 23
231Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, były dwie kobiety, córki jednej matki.3Cudzołożyły już w Egipcie, od swojej młodości uprawiały nierząd. Tam dotykano ich łona, tam ściskano ich niedojrzałe piersi. 4Starsza miała na imię Ohola, a jej siostra Oholiba. Później stały się moje i zrodziły mi synów i córki. Co do ich imion, to Ohola oznacza Samarię, a Oholiba – Jerozolimę. 5Ale chociaż Ohola należała do Mnie, cudzołożyła. Pożądała swoich kochanków: żołnierzy asyryjskich, 6dostojników ubranych w purpurę, namiestników, wszystkich przystojnych młodzieńców i jeźdźców dosiadających koni. 7Cudzołożyła z nimi, z oficerami asyryjskimi i z wszystkimi, których pożądała. Plamiła się wszystkimi ich bożkami. 8Nie porzuciła nierządu z czasów swojej młodości, kiedy współżyła z Egipcjanami, którzy ściskali jej niedojrzałe piersi i zarażali ją swoją rozpustą. 9Dlatego wydałem ją w ręce jej kochanków, w ręce Asyryjczyków, których pożądała. 10A oni odsłonili jej nagość, zabrali jej synów i córki, a ją zabili mieczem. Stała się więc przestrogą dla kobiet, bo została osądzona. 11Oholiba, jej siostra, chociaż to widziała, zapłonęła jeszcze większą pożądliwością i uprawiała jeszcze większy nierząd niż jej siostra. 12Pożądała Asyryjczyków: dostojników, namiestników, wytwornie ubranych żołnierzy, jeźdźców dosiadających koni i wszystkich przystojnych młodzieńców. 13Widziałem, jak ona też się plamiła. Obie postępowały tak samo. 14Ona jednak posunęła się jeszcze dalej w swoim nierządzie. Oglądała na ścianie płaskorzeźby mężczyzn, malowane czerwienią podobizny Chaldejczyków. 15Mieli oni pasy na biodrach, turbany na głowach i wyglądali dostojnie jak babilońscy wojownicy pochodzący z Chaldei. 16Patrząc na nich, zapłonęła pożądaniem i wysłała posłańców do nich, do Chaldei. 17Wtedy przybyli do niej Babilończycy, aby dzielić z nią łoże miłości, i splamili ją swoim nierządem. Hańbiła się z nimi, aż odwróciła się od nich.18Jawnie uprawiała nierząd i odsłaniała swoją nagość. Wtedy nabrałem do niej obrzydzenia, tak jak do jej siostry. 19Lecz ona jeszcze mnożyła nierządne czyny, aby przypomnieć sobie dni swojej młodości, gdy cudzołożyła w kraju Egipcjan. 20Pożądała ich rozpustników, których członki są jak u osłów, a wytrysk jak u koni. 21Powróciłaś do bezwstydu swojej młodości, gdy Egipcjanie ściskali twoje piersi i dotykali twojego młodego łona. 22Dlatego, Oholibo, tak mówi Pan Bóg: Oto Ja sprawię, że powstaną przeciwko tobie twoi kochankowie, od których się odwróciłaś. Sprowadzę ich przeciw tobie ze wszystkich stron:23Babilończyków i wszystkich Chaldejczyków, z Pekod, Szoa i Koa, a nadto wszystkich Asyryjczyków, przystojnych młodzieńców, dostojników, namiestników, oficerów i doborowych jeźdźców dosiadających koni. 24Wyruszą przeciwko tobie rydwany i tabory towarzyszące wojsku. I staną przeciwko tobie z puklerzami, tarczami i szyszakami. Przekażę im twoją sprawę, a oni cię osądzą według swoich praw. 25Przeciwko tobie zwrócę mój gniew, a oni postąpią z tobą z całą surowością. Odetną ci nos i uszy, a pozostali twoi mieszkańcy zginą od miecza. Uprowadzą twoich synów i córki, a to, co pozostanie, spłonie w ogniu.26Zedrą z ciebie szaty i zabiorą twoje klejnoty. 27Położę kres twojej niegodziwości i nierządowi zapoczątkowanemu w Egipcie. Nie zwrócisz już ku nim oczu i nie będziesz wspominać Egiptu. 28Bo tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wydam cię w ręce tych, których nienawidzisz, w ręce tych, od których się odwróciłaś.29Potraktują cię z nienawiścią. Zabiorą ci cały majątek i pozostawią cię zupełnie nagą. I tak obnażony zostanie cały twój nierząd, twoja niegodziwość i twoje cudzołóstwa. 30Postąpią tak z tobą za to, że na wzór narodów uprawiałaś nierząd i splamiłaś się ich bożkami. 31Poszłaś drogą twojej siostry. Dlatego wkładam jej kielich w twoją rękę. 32Tak mówi Pan Bóg:
Pić będziesz z kielicha twojej siostry
– jest on głęboki, szeroki i pojemny.
Staniesz się przedmiotem pośmiewiska i hańby.
33Będziesz pełna goryczy i smutku.
Kielich zgrozy i opuszczenia,
kielich twojej siostry Samarii
34będziesz pić i do dna go wychylisz.
Zgryziesz jego skorupy i poranisz nimi swoje piersi,
bo Ja tak powiedziałem – wyrocznia Pana Boga.
35Dlatego tak mówi Pan Bóg: Skoro zapomniałaś o Mnie i odwróciłaś się ode Mnie, poniesiesz skutki swojej niegodziwości i nierządu.
36Pan powiedział do mnie: „Synu człowieczy, oto dokonasz sądu nad Oholą i Oholibą, uświadomisz im ich obrzydliwości.37Cudzołożyły bowiem i krew jest na ich rękach. Cudzołożyły ze swoimi bożkami. Nawet swoich synów, których Mi zrodziły, składały im w ofierze. 38I jeszcze to Mi uczyniły, że plamiły wówczas moją świątynię i znieważały moje szabaty. 39Zabijały własnych synów na ofiarę dla bożków i tego samego dnia wchodziły do mojej świątyni, aby ją hańbić. Tak właśnie robiły w moim domu. 40Nadto wysłały poselstwo po mężczyzn mieszkających daleko, aby przybyli. To dla nich się kąpałaś, malowałaś oczy i zakładałaś ozdoby. 41Układałaś się na wytwornym łożu przy zastawionym stole, na którym kładłaś moje kadzidło i moją oliwę. 42Potem rozlegała się wrzawa beztroskiego tłumu. Wśród tego mnóstwa ludzi byli pijacy sprowadzani z pustyni. Wkładali oni sobie bransolety na ręce i ozdobne diademy na głowy. 43Wtedy powiedziałem o tej, która była już zniszczona nierządem: Teraz i ona będzie się oddawać cudzołóstwu. 44Przychodzili do niej jak do nierządnicy. Tak współżyli z Oholą i Oholibą, rozpustnymi kobietami.
45Osądzą je ludzie sprawiedliwi według prawa o cudzołożnicach i według prawa o przelewających krew, gdyż są one cudzołożnicami i krew jest na ich rękach. 46Tak bowiem mówi Pan Bóg: Niech zbierze się przeciwko nim zgromadzenie, aby zostały wydane na straszliwą karę.47Zgromadzenie ukamienuje je i rozsieka mieczami. Wymordują ich synów i córki, a ich domy spalą. 48Usunę z kraju niegodziwość. Będzie to przestroga dla wszystkich kobiet, aby nie naśladowały waszej niegodziwości. 49Spadną na was skutki waszych niegodziwości i odpowiecie za swoje grzechy bałwochwalstwa. Wtedy przekonacie się, że Ja jestem Panem Bogiem.
Ez 24
241W dziewiątym roku, w dziesiątym dniu dziesiątego miesiąca, Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, zapisz sobie dzisiejszą datę, ten właśnie dzień. W tym dniu król babiloński przystąpił do oblężenia Jerozolimy.3Opowiedz temu buntowniczemu ludowi przypowieść:
Tak mówi Pan Bóg:
Przygotuj kocioł, przygotuj wodę
i wlej ją do niego.
4Włóż do niego kawałki mięsa,
same smaczne kąski:
udziec i łopatkę.
Napełnij go najlepszymi kośćmi.
5Weź do tego najlepszą sztukę ze stada.
Podłóż chrust,
niech się to wszystko ugotuje razem z kośćmi.
6Otóż tak mówi Pan Bóg: Biada krwawemu miastu, zardzewiałemu kotłowi, z którego nie schodzi rdza. Wyjmuj z niego kawałek po kawałku. Jego los jest przesądzony,7bo wewnątrz niego jest krew. Krew rozlana na litej skale nie może wsiąknąć w ziemię i proch jej nie przykryje. 8Aby rozpalić się gniewem i dokonać pomsty, pozostawiłem tę krew na litej skale, gdzie nie będzie przykryta.
9Dlatego tak mówi Pan Bóg: Biada krwawemu miastu! Ja również ułożę wielki stos.10Nazbieraj drewna, rozpal ogień, gotuj mięso zmieszane z przyprawą, aż kości się spalą. 11Zostaw na palenisku pusty kocioł, aby się rozgrzał. Niech jego miedź się rozżarzy, aby stopiła się w nim jego nieczystość i znikła rdza. 12Jakże trudno tego dokonać! Nawet w ogniu nie zniknie mnóstwo jego rdzy. 13Twoją nieczystością jest rozpusta. Chciałem cię oczyścić, ale ty nie pozwoliłaś się obmyć z twojej nieczystości. Dlatego nie będziesz czysta, dopóki nie uśmierzę mojego gniewu.14Ja, Pan, tak powiedziałem, i to nastąpi. Dokonam tego i nie zaniecham, nie przebaczę, nie będę żałował. Osądzę cię stosownie do twojego postępowania i stosownie do twoich czynów – wyrocznia Pana Boga.
15Pan przemówił do mnie w tych słowach:16„Synu człowieczy, dziś odbieram ci nagle radość twoich oczu. Lecz ty nie okażesz żałoby, nie będziesz szlochał ani wylewał łez.17Wzdychaj w milczeniu. Nie urządzaj żałoby po zmarłych. Zawiąż sobie turban, włóż sandały na nogi, nie zakrywaj sobie brody i nie jedz żałobnego chleba.
18Rano przemawiałem do ludu, a wieczorem zmarła moja żona. Następnego dnia rano uczyniłem to, co mi polecono. 19Wtedy zapytali mnie ludzie: „Powiedz nam, co dla nas oznacza twoje postępowanie?. 20Odpowiedziałem im: Pan przemówił do mnie w tych słowach:21„Powiedz ludowi izraelskiemu: Tak mówi Pan Bóg. Oto Ja pozwolę zhańbić moją świątynię, waszą wspaniałą ostoję, rozkosz waszych oczu, tęsknotę waszej duszy. Wasi synowie i wasze córki, pozostawieni w Jerozolimie, zginą od miecza.22Wtedy uczynicie to, co ja uczyniłem. Nie zakryjecie sobie brody i nie będziecie jeść żałobnego chleba. 23Turbany będą na waszych głowach i sandały na waszych stopach. Nie będziecie okazywać żałoby, nie będziecie płakać, ale będziecie schnąć z powodu waszych win i będziecie jęczeć jeden przed drugim. 24Ezechiel będzie dla was znakiem. Gdy to nastąpi, uczynicie tak, jak on uczynił, i przekonacie się, że Ja jestem Panem Bogiem.
25A co do ciebie, synu człowieczy: Nadejdzie dzień, w którym odbiorę im to, co jest ich mocą i radością, ozdobą i rozkoszą ich oczu, tęsknotą ich serc – ich synów i córki. 26W tym dniu przyjdzie do ciebie zbieg, oznajmiając ci tę wiadomość.
27W tym dniu otworzą się twoje usta. Będziesz dla nich znakiem. Wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem.
Ez 25
251Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, zwróć się do Ammonitów i prorokuj przeciwko nim.3Powiedz Ammonitom: Słuchajcie słowa Pana Boga: Tak mówi Pan Bóg: Zlekceważyłeś moją świątynię, gdyż została znieważona, ziemię izraelską, gdyż została spustoszona, oraz dom Judy, gdyż poszedł na wygnanie.4Dlatego Ja sprawię, że zawładną tobą synowie Wschodu. Rozbiją u ciebie swoje obozy i założą u ciebie swoje siedziby. Będą jeść twoje owoce, będą pić twoje mleko. 5Zamienię Rabbę w pastwisko dla wielbłądów, a osiedla Ammonitów w legowisko dla owiec. Wtedy przekonacie się, że Ja jestem Panem.6Tak bowiem mówi Pan Bóg: Klaskałeś w dłonie, tupałeś nogą i z pogardą w duszy cieszyłeś się losem ziemi Izraela.7Dlatego Ja wyciągnę moją rękę przeciwko tobie i wydam cię na łup narodom. Wytępię cię spośród narodów i usunę cię spośród krajów. Gdy cię wyniszczę, przekonasz się, że Ja jestem Panem.
8Tak mówi Pan Bóg: Moab i Seir twierdziły, że dom Judy jest jak wszystkie narody.9Dlatego Ja odsłonię zbocza Moabu i zburzę miasta w obrębie jego granic – ozdobę kraju: Bet-Hajeszimot, Baal-Meon i Kiriataim. 10Ja sprawię, że synowie Wschodu zawładną nimi podobnie jak Ammonitami i zaginie o nich pamięć pośród narodów.11Dokonam sądu nad Moabem i przekonają się, że Ja jestem Panem.
12Tak mówi Pan Bóg: Edom postąpił bardzo mściwie wobec ludu judzkiego i ciężko zawinił, mszcząc się na nim.13Dlatego tak mówi Pan Bóg: Wyciągnę moją rękę przeciwko Edomowi, wytępię z niego ludzi i zwierzęta, obrócę go w ruinę od Temanu po Dedan. Polegną od miecza.14Dokonam pomsty na Edomie ręką mojego ludu izraelskiego. Postąpią oni z Edomem stosownie do mojego gniewu i mojego oburzenia. Tak objawi się moja pomsta – wyrocznia Pana Boga.
15Tak mówi Pan Bóg: Filistyni kierowali się zemstą i pełni odwiecznej nienawiści pałali żądzą zagłady.16Dlatego tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wyciągnę rękę przeciwko Filistynom. Wytępię Keretytów i wygubię resztę na wybrzeżu morskim.17Dokonam na nich srogiej pomsty w karzącym oburzeniu. Wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem, gdy dokonam na nich pomsty.
Ez 26
261W jedenastym roku, pierwszego dnia miesiąca, Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, Tyrs tak mówił o Jerozolimie:
«Oto zburzona jest brama ludów,
ja zajmę jej miejsce.
Wzbogacę się,
bo została zamieniona w ruinę».
3Dlatego tak mówi Pan Bóg: Wystąpię przeciwko tobie, Tyrze. Skieruję przeciw tobie liczne narody jak morze, które podnosi swoje fale.4Zburzą mury Tyru, rozwalą jego wieże. Wymiotę z niego proch ziemi, uczynię go nagą skałą. 5Stanie się miejscem suszenia sieci pośrodku morza, bo Ja tak powiedziałem – wyrocznia Pana Boga. Stanie się łupem narodów.6Jego córki, które zostały na lądzie, polegną od miecza. I przekonają się, że Ja jestem Panem.7Tak bowiem mówi Pan Bóg: Oto Ja z północy sprowadzę na Tyr króla Babilonu Nabuchodonozora, króla królów. Przyjdzie on z końmi, rydwanami, jazdą i licznymi oddziałami wojska.8Twoje córki, które zostały na lądzie, wymorduje mieczem, zbuduje przeciwko tobie szaniec, usypie przeciw tobie wał i podniesie przeciwko tobie tarczę. 9Swoje tarany skieruje na twoje mury, a twoje wieże zburzy toporami. 10Pokryje cię kurz spod kopyt licznych jego koni. Od krzyku jeźdźców, turkotu wozów i rydwanów zatrzęsą się twoje mury. Wedrze się w twoje bramy, jak wdziera się do zdobytego miasta. 11Kopytami swoich koni stratuje wszystkie twoje ulice. Twój lud wymorduje mieczem i obali na ziemię twoje potężne kolumny. 12Splądrują twoje bogactwo, zrabują twoje towary, rozwalą twoje mury, zburzą twoje wspaniałe budowle, a twoje gruzy – kamienie i drewno – wrzucą do morza. 13Sprawię, że ucichnie echo twoich pieśni i nie usłyszy się więcej dźwięku twoich cytr. 14Uczynię cię nagą skałą i staniesz się miejscem suszenia sieci. Już nigdy nie będziesz odbudowany, bo Ja, Pan, tak powiedziałem – wyrocznia Pana Boga.
15Tak mówi Pan Bóg do Tyru: Oto wyspy zadrżą na wieść o twoim upadku, o jęku przebitych, o rzezi pośród ciebie.16Wszyscy książęta nadmorskiej krainy zstąpią ze swoich tronów, zdejmą swoje płaszcze i barwne ubrania. Ogarnie ich strach, usiądą na ziemi, będą przerażeni i będą bezustannie drżeć z twojego powodu.
17Lament podniosą nad tobą i będą mówić:
«O, jakżeś upadło, miasto osiadłe na morzu,
niegdyś tak sławne,
któreś władało morzem!
Twoi mieszkańcy budzili grozę
wśród wszystkich sąsiadów.
18Teraz, w dniu twojego upadku, drżą wybrzeża,
przerażone są morskie wyspy
z powodu twojego końca».
19Tak bowiem mówi Pan Bóg: Gdy uczynię ciebie miastem spustoszonym jak inne wyludnione miasta, gdy sprawię, że zapanują nad tobą głębiny i przykryją cię wielkie wody,20wtedy strącę cię do ludu, który na wieki zszedł do dołu, i sprawię, że zamieszkasz w krainie podziemia, w wieczystych ruinach, wśród tych, którzy zeszli do dołu. I nie powrócisz, by zamieszkać w krainie żyjących. 21Uczynię cię postrachem. Przestaniesz istnieć. Będą cię szukać, lecz już nigdy cię nie znajdą – wyrocznia Pana Boga.
Ez 27
271Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, podnieś lament nad Tyrem.3Powiedz Tyrowi, który usadowił się u wrót morza i prowadzi handel z narodami na wielu wyspach: Tak mówi Pan Bóg:
O Tyrze, który mówiłeś:
«Ja jestem pełnią piękna».
4W sercu mórz są twoje granice.
Twoi budowniczowie uczynili cię pięknym.
5Twoje burty wykonano z cyprysów Seniru,
cedr libański stał się twoim masztem,
6z dębów Baszanu zrobiono twoje wiosła,
a kajuty ozdobiono kością słoniową i bukszpanem z wysp Kittim.
7Najlepsze, różnobarwne płótno z Egiptu posłużyło ci jako żagle i bandera.
Fioletowa i czerwona purpura z wysp Elisza była twoim nakryciem.
8Mieszkańcy Sydonu i Arwadu byli twoimi wioślarzami.
Na pokład przyjąłeś, Tyrze, doświadczonych żeglarzy.
9Starszyzna Gebalu i jego mistrzowie naprawiali twoje uszkodzenia.
Wszystkie statki morskie przybijały do ciebie,
a ich załogi wymieniały z tobą towary.
10Persja, Lud i Put dostarczały do twojej armii wojowników.
Wieszali na tobie tarcze i szyszaki, które przydawały ci blasku.
11Synowie Arwadu razem z twoją armią stali dokoła na twoich murach, a Gammadejczycy czuwali na wieżach. Wokół twoich murów zawiesili swoje tarcze, a one dopełniały twojego piękna. 12Tarszisz prowadził z tobą handel ze względu na obfitość twoich bogactw. Za twoje towary płacił srebrem, żelazem, cyną i ołowiem. 13Jawan, Tubal i Meszek handlowały z tobą. Za twoje wyroby płacili niewolnikami i przedmiotami z brązu. 14Bet-Togarma za twoje towary płacił końmi pociągowymi, wierzchowcami i mułami. 15Mieszkańcy Rodos prowadzili z tobą handel. Liczne wyspy kupowały u ciebie, płacąc za towar kością słoniową i drewnem hebanowym. 16Aram nabywał u ciebie liczne wyroby, a za twoje towary płacił malachitem, purpurą, wzorzystą tkaniną, bisiorem, koralami i rubinami. 17Także Juda i kraj Izraela handlowali z tobą. Za twoje wyroby płacili pszenicą z Minnit, słodkim pieczywem, miodem, oliwą i żywicą. 18Damaszek prowadził z tobą handel ze względu na wielość twoich wyrobów i obfitość wszelkiego bogactwa. Za twoje towary płacił winem z Chelbonu i wełną z Sacharu. 19Dan i Jawan z Uzzal za twoje wyroby dostarczały ci kute żelazo, cynamon i wonną trzcinę. 20Dedan prowadził z tobą handel, dostarczając okryć pod siodła do jazdy konnej. 21Arabia i wszyscy książęta Kedaru handlowali z tobą, dostarczali ci owce, barany i kozły. 22Kupcy z Szeby i Ramy prowadzili z tobą handel. Za twoje towary płacili wonnościami najwyższej jakości, różnymi drogimi kamieniami i złotem. 23Charan, Kanne, Edon, kupcy z Szeby, Aszszur i Kilmad prowadzili z tobą handel. 24Handlowali oni z tobą na twoim rynku kosztownymi ubraniami, płaszczami z fioletowej purpury, kolorowymi tkaninami, barwnymi dywanami i mocnymi, skręcanymi sznurami.
25Okrętami z Tarszisz wożono twoje towary.
Wzbogaciłeś się i bardzo wsławiłeś
w samym sercu mórz.
26Twoi wioślarze wprowadzili cię na wielkie wody,
lecz rozbił cię wiatr wschodni
w samym sercu mórz.
27Twoje bogactwo, ładunki i towary, twoi marynarze i żeglarze, ci, którzy naprawiali uszkodzenia, sprzedawcy twoich towarów, wszyscy wojownicy, którzy byli u ciebie, wszyscy twoi mieszkańcy – zginą w samym sercu mórz, w dniu twojego upadku.
28Od krzyku twoich żeglarzy
zadrżą nabrzeża.
29Zejdą ze swoich statków wszyscy trudzący się przy wiosłach,
zejdą na ląd marynarze, wszyscy morscy żeglarze.
30Głośno będą nad tobą lamentować
i gorzko zawodzić.
Posypią głowy prochem
i będą się tarzać w popiele.
31Z twego powodu ogolą sobie głowy,
ubiorą się w wory
i będą płakać nad tobą
z goryczą w duszy, w gorzkim smutku.
32Z żalu podniosą nad tobą lament
i będą cię opłakiwać:
«Któż jak Tyr zamilkł pośród morza?».
33Gdy twoje towary wysyłano za morze, syciłeś wiele narodów.
Obfitością bogactw i towarów wzbogacałeś królów ziemi.
34Nadchodzi czas, gdy rozbije cię morze,
głębie wód pochłoną twoje towary i wszystkich zgromadzonych u ciebie.
35Z twojego powodu wszyscy mieszkańcy wysp struchleją,
a ich królowie wpadną w przerażenie,
na ich twarzach pojawi się trwoga.
36Kupcy z różnych narodów zagwiżdżą nad tobą,
staniesz się przedmiotem zgrozy,
przepadniesz na zawsze.
Ez 28
281Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, powiedz księciu Tyru:
Tak mówi Pan Bóg: Twoje serce było wyniosłe i mówiłeś: «Ja jestem bogiem! Siedzibę bogów zamieszkuję w samym sercu mórz». A przecież jesteś tylko człowiekiem, a nie Bogiem, choć uważasz się za równego Bogu.3Rzeczywiście, jesteś mądrzejszy od Daniela i nic tajemnego nie ukryje się przed tobą. 4Dzięki swojej mądrości i rozumowi zdobyłeś bogactwa. Zgromadziłeś złoto i srebro w swoich skarbcach. 5Dzięki handlowi i wielkiej mądrości pomnożyłeś swój majątek. Z powodu tego bogactwa twoje serce stało się wyniosłe.
6Dlatego tak mówi Pan Bóg: Skoro uważasz się za równego Bogu,7Ja sprowadzę na ciebie cudzoziemców, najokrutniejszych wśród narodów. Oni dobędą swoich mieczy przeciwko twojej wspaniałej mądrości i znieważą twój majestat. 8Wtrącą cię do dołu i umrzesz nagłą śmiercią w samym sercu mórz. 9Czy wtedy też powiesz do tych, którzy będą cię mordowali: «Ja jestem bogiem»? Przecież będąc w mocy tych, którzy cię przebiją, okażesz się tylko człowiekiem, nie Bogiem. 10Umrzesz śmiercią nieobrzezanych z ręki cudzoziemców. Bo Ja tak powiedziałem – wyrocznia Pana Boga.
11Pan przemówił do mnie w tych słowach:12„Synu człowieczy, podnieś lament nad królem Tyru i powiedz mu: Tak mówi Pan Bóg: Ty byłeś odbiciem doskonałości, wzorem mądrości i piękna.13W Edenie, ogrodzie bogów, byłeś otoczony murem z kosztownych kamieni: rubinu, topazu, brylantu, chryzolitu, onyksu, jaspisu, szafiru, malachitu i szmaragdu. W dniu twojego stworzenia zrobiono dla ciebie dzwoneczki i wisiorki ze złota. 14Postawiłem obok ciebie cheruba stróża. Mieszkałeś na świętej górze bogów. Przechadzałeś się pośród ognistych kamieni.15Byłeś nienaganny w swoim postępowaniu od dnia twego stworzenia aż do chwili, gdy ujawniła się twoja nieprawość. 16Rozwijając swój handel, napełniłeś swoje wnętrze przemocą i zgrzeszyłeś. Strąciłem cię więc ze świętej góry bogów. Cherub stróż wyrzucił cię spośród ognistych kamieni! 17Twoje serce stało się wyniosłe z powodu twojego piękna. Przepychem zniweczyłeś swoją mądrość. Strąciłem cię na ziemię i wydałem cię królom na pośmiewisko. 18Licznymi grzechami i niegodziwością twego handlu zhańbiłeś własną świątynię. Roznieciłem ogień w twoim wnętrzu, aby cię pożarł. Obróciłem cię w popiół na ziemi w obecności wszystkich, którzy cię widzieli. 19Wszystkie narody, które cię znały, przeraziły się z twojego powodu, stałeś się przedmiotem zgrozy, przepadłeś na zawsze.
20Pan przemówił do mnie tymi słowami:21„Synu człowieczy, zwróć się w stronę Sydonu i prorokuj przeciwko niemu.22Powiedz: Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja jestem przeciwko tobie, Sydonie. Okażę moją chwałę pośród ciebie. Wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem, gdy dokonam na nim sądu i objawię swoją świętość.23Ześlę na niego zarazę i krew na jego ulice. W środku miasta padać będą od miecza. Wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem.
24Odtąd już ludu izraelskiego nie będzie kaleczył żaden kłujący cierń ani raniący kolec. Wszyscy jego sąsiedzi, którzy nim gardzili, przekonają się, że Ja jestem PanemBogiem.25Tak mówi Pan Bóg: Zgromadzę lud izraelski spośród narodów, wśród których został rozproszony. Wtedy objawię w nim swoją świętość wobec narodów. Zamieszkają oni w swojej ziemi, którą dałem mojemu słudze Jakubowi.26Będą w niej mieszkali bezpiecznie, zbudują domy, zasadzą winnice. Będą mieszkać bezpiecznie, gdy Ja osądzę wszystkich ich sąsiadów, którzy nimi gardzili. Wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem, ich Bogiem.
Ez 29
291W dziesiątym roku, w dwunastym dniu dziesiątego miesiąca, Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, zwróć się do faraona, króla Egiptu. Prorokuj przeciwko niemu i przeciwko całemu Egiptowi.3Przemów w słowach: Tak mówi Pan Bóg:
Oto Ja wystąpię przeciwko tobie, faraonie, królu Egiptu.
leżący pomiędzy odnogami Nilu,
mówiłeś: «Mój jest Nil!
Ja sam uczyniłem siebie!».
4Oto Ja włożę haki w twoje szczęki i sprawię, że do twoich łusek przylgną ryby Nilu. Wtedy wyciągnę z Nilu ciebie i wszystkie ryby, które przylgnęły do twoich łusek.
5Wyrzucę na pustynię ciebie
i wszystkie ryby z twojego Nilu.
Padniesz na puste pole,
nikt cię nie podniesie
i nikt cię nie pochowa.
Wydam cię na pożarcie dzikim zwierzętom
6I wszyscy mieszkańcy Egiptu przekonają się,
że Ja jestem Panem.
Dla ludu izraelskiego byłeś laską trzcinową.
7Ale kiedy wzięli cię do ręki,
złamałeś się i zraniłeś im całe ramię.
Gdy oparli się na tobie,
rozsypałeś się, sprawiając,
że zachwiały się ich kroki.
8Dlatego tak mówi Pan Bóg: Oto Ja sprowadzę miecz na ciebie i wytracę u ciebie ludzi i bydło.9Ziemia egipska stanie się pustkowiem i ruiną. I przekonają się, że Ja jestem Panem. Ty powiedziałeś: «Mój jest Nil, ja go uczyniłem».10Dlatego właśnie Ja wystąpię przeciwko tobie i przeciw twojemu Nilowi. Zamienię ziemię egipską w bezludną ruinę i pustkowie, od Migdol i Sjene aż do granic Kusz. 11Nie przejdzie przez nią ludzka noga. Noga zwierzęcia też przez nią nie przejdzie. Przez czterdzieści lat nie będzie zamieszkana. 12Ziemię egipską zamienię w pustkowie jak inne spustoszone kraje. Jej miasta przez czterdzieści lat będą zupełnie puste. Rozproszę Egipcjan między narody i rozrzucę ich po różnych krajach. 13Tak bowiem mówi Pan Bóg: Po upływie czterdziestu lat zgromadzę Egipcjan spośród narodów, wśród których byli rozproszeni.14Odmienię los Egipcjan. Sprawię, że powrócą do kraju Patros, do kraju, z którego pochodzą, lecz będą tam nieznacznym królestwem. 15Będzie to najmniej znaczące królestwo i nie będzie się już wynosiło ponad narody. Poniżę ich, żeby nie władali narodami. 16Izrael nie będzie już więcej liczył na ich wsparcie. Przypomni sobie dawną winę, gdy się do nich zwracał. I przekonają się, że Ja jestem Panem Bogiem.
17W dwudziestym siódmym roku, w pierwszym dniu pierwszego miesiąca, Pan przemówił do mnie w tych słowach:18„Synu człowieczy, król Babilonu Nabuchodonozor zlecił swojemu wojsku zbyt trudne zadanie przeciwko Tyrowi. Choć jego żołnierze musieli dźwigać takie ciężary, że otarli sobie skórę na ramionach i zdarli włosy z głowy, to jednak ani on, ani jego wojsko nie otrzymali zapłaty z Tyru za trud podjęty przeciwko niemu.19Dlatego tak mówi Pan Bóg: Oto Ja oddaję królowi Babilonu Nabuchodonozorowi ziemię egipską. Zagarnie on jej bogactwa, złupi ją i ograbi. To będzie zapłatą dla jego wojska.20Jako zapłatę za jego trud dałem mu ziemię egipską, bo dla Mnie pracował – wyrocznia Pan Boga.21W tym dniu sprawię, że wzrośnie moc ludu izraelskiego. Tobie zaś otworzę usta i będziesz mówił wśród nich. I przekonają się, że Ja jestem Panem.
Ez 30
301Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, prorokuj i głoś:
Tak mówi Pan Bóg:
Płaczcie nad tym dniem,
3bo bliski jest dzień,
Będzie to dzień chmurny – czas pogan.
4Spadnie miecz na Egipcjan.
gdy padną pobici w Egipcie,
gdy złupione będą jego bogactwa
i zburzone jego fundamenty.
cała Arabia, Libia i kraje sprzymierzone
padną wraz z nim od miecza.
6Tak mówi Pan:
Zginą podpory Egiptu
i runie jego dumna potęga.
Od Migdol po Sjene padną w nim od miecza
7Będą zaliczeni do spustoszonych krajów, a ich miasta do miast zburzonych. 8I przekonają się, że Ja jestem Panem, gdy ześlę ogień na Egipt. I zostaną rozbici wszyscy jego sprzymierzeńcy.9W tym dniu wypłyną ode Mnie na okrętach posłańcy, aby przestraszyć beztroskich Kuszytów. Ogarnie ich przerażenie w dniu Egiptu: «Oto już nadchodzi!».
10Tak mówi Pan Bóg: Położę kres bogactwu Egiptu ręką Nabuchodonozora, króla Babilonu.11Zostanie on sprowadzony oraz jego ludzie, najokrutniejsi spośród narodów, aby zniszczyć kraj. Dobędą mieczy przeciwko Egiptowi i pokryją kraj trupami. 12Ja wysuszę odnogi Nilu i sprzedam kraj nieprawym. Ręką obcych spustoszę kraj i jego zasoby. Ja, Pan, to powiedziałem.
13Tak mówi Pan Bóg: Zniszczę bożki, położę kres bóstwom z Nof. Nie będzie więcej książąt w ziemi egipskiej. Ześlę trwogę na kraj Egiptu.14Spustoszę Patros, podłożę ogień pod Soan. Nad miastem No dokonam sądu. 15Wyleję moje oburzenie na Sin, ostoję Egiptu, i wytracę mieszkańców No. 16Ześlę ogień na Egipt. Sin bardzo się zatrwoży. No popadnie w ruinę, a wrogowie Nof zdobędą je za dnia. 17Młodzieńcy z On i Pi-Beset padną od miecza, a kobiety pójdą w niewolę. 18W Tachpanches dzień stanie się ciemnością, gdy złamię tam berło Egiptu i skończy się jego dumna potęga. Zakryje go chmura, a jego córki pójdą w niewolę. 19Dokonam sądów nad Egiptem i przekonają się, że Ja jestem Panem.
20W jedenastym roku, w siódmym dniu pierwszego miesiąca, Pan przemówił do mnie w tych słowach:21„Synu człowieczy, złamałem ramię faraona, króla Egiptu. Nie będzie obwiązane, nie będzie leczone, nie założą opatrunku, aby je wzmocnić. Nie chwyci już za miecz.22Dlatego tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wystąpię przeciwko faraonowi, królowi Egiptu. Złamię mu oba ramiona, to zdrowe i to już złamane. Wytrącę miecz z jego ręki.23Rozproszę Egipcjan między narody i rozrzucę ich po różnych krajach. 24Wzmocnię ramiona króla Babilonu i włożę mój miecz w jego rękę. A ramiona faraona złamię i będzie przed nim jęczał, jak jęczą przebici. 25Wzmocnię ramiona króla Babilonu, a ramiona faraona opadną. I wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem, gdy mój miecz włożę w rękę króla Babilonu, a on skieruje go przeciwko ziemi egipskiej.26Rozproszę Egipcjan między narody i rozrzucę ich po różnych krajach. I przekonają się, że Ja jestem Panem.
Ez 31
311W jedenastym roku, pierwszego dnia trzeciego miesiąca, Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, powiedz faraonowi, królowi Egiptu, i jego ludowi:
Do czego jesteś podobny w twojej wielkości?
3Do drzewa,
Ma on piękne gałęzie
i rzucające cień konary.
Wyrósł wysoko
i swoim wierzchołkiem sięga chmur.
otchłań go wywyższyła,
kierując swoje strumienie
do miejsca, gdzie był posadzony.
A swoje strumyki puściła
ku wszystkim drzewom polnym.
5Przewyższył on wzrostem
wszystkie drzewa polne.
Pomnożyły się jego pędy
i wydłużyły gałęzie,
bo poiły go obfite wody.
6W jego gałęziach gnieździło się
wszelkie ptactwo powietrzne.
Pod jego konarami mnożyły się
wszelkie dzikie zwierzęta.
W jego cieniu mieszkały
liczne narody.
7Był piękny i wielki,
miał długie gałęzie,
gdyż jego korzenie sięgały obfitych wód.
8Nie przewyższyły go cedry ogrodu Bożego.
Cyprysy nie mogły się z nim równać.
Platany nie miały takich gałęzi jak on.
Żadne drzewo ogrodu Bożego
nie dorównywało mu swoją pięknością.
dając mu wspaniałe konary.
Zazdrościły mu wszystkie drzewa Edenu,
które były w ogrodzie Bożym.
10Dlatego tak mówi Pan Bóg: Skoro tak wysoko wyrósł, a swoim wierzchołkiem sięgał chmur i wbił się w pychę z powodu własnej wielkości,11wydałem go w ręce wodza narodów, aby z nim postąpił stosownie do jego niegodziwości. Odrzuciłem go. 12Wycięli go obcy, najokrutniejsi spośród narodów. Porzucili go na górach. Jego gałęzie opadły na wszystkie doliny, jego połamane konary zasypały wszystkie źródła w kraju. Z jego cienia wyszły wszystkie narody ziemi i porzuciły go.
13Na jego powalonym pniu
usiadły ptaki powietrzne.
Wśród jego konarów
zamieszkały dzikie zwierzęta.
14Stało się tak, aby żadne drzewo rosnące nad wodą nie unosiło się pychą, aby nie sięgało swoim wierzchołkiem chmur i aby żadne drzewo nadrzeczne nie liczyło w swojej pysze na siebie. Wszystkie bowiem zostały wydane na śmierć, na łup krainy podziemia, wraz z ludźmi, którzy już zstąpili do grobu.
15Tak mówi Pan Bóg: W dniu, gdy ten cedr zstąpił do krainy umarłych, kazałem obchodzić po nim żałobę. Zamknąłem nad nim głębiny, wstrzymałem jej rzeki i wchłonęły go wielkie wody. Z jego powodu Liban okrył się żałobą i uschły wszystkie drzewa na polach.16Hukiem jego upadku przeraziłem narody, gdy strąciłem go do krainy umarłych pośród tych, co zstąpili już do grobu. W podziemnej krainie doznały pociechy wszystkie najlepsze drzewa Edenu i wspaniałe drzewa Libanu, wszystkie, które obficie czerpią wodę. 17Także one zstąpiły wraz z nim do krainy umarłych, do zabitych mieczem, do jego pomocników, którzy mieszkali w jego cieniu pośród narodów.
18Do kogo byłeś podobny w chwale i wielkości pośród drzew Edenu? Z drzewami Edenu zostałeś strącony do podziemnej krainy. Będziesz leżał między nieobrzezanymi, między pobitymi mieczem. Tak stanie się z faraonem i całą jego świtą – wyrocznia Pana Boga.
Ez 32
321W dwunastym roku, pierwszego dnia dwunastego miesiąca, Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, zaśpiewaj pieśń żałobną nad faraonem, królem Egiptu, i powiedz mu:
Wśród narodów podobny byłeś do młodego lwa.
Byłeś jak morski potwór.
Prychałeś wśród swoich rzek,
mąciłeś wody łapami
3Tak mówi Pan Bóg: Rozciągnę nad tobą sieci, na zgromadzeniu licznych narodów złapię cię w moją pułapkę.4Wyrzucę cię na ląd i rozciągnę na stepie. Sprawię, że będą siadać na tobie wszystkie ptaki powietrzne i nakarmię tobą zwierzęta całej ziemi. 5Twoje ciało rozrzucę po górach, a doliny wypełnię twoimi szczątkami. 6Nasycę ziemię krwią, która z ciebie popłynie na górach. Zapełnią się tobą wąwozy. 7Gdy zgaśnie twoje światło, zasłonię niebo i zaciemnię gwiazdy. Słońce zakryję chmurami, a księżyc utraci swój blask. 8Wszystkie światła błyszczące na niebie zaciemnię z twojego powodu. Sprowadzę ciemność na twoją ziemię – wyrocznia Pana Boga.
9Trwoga ogarnie serca licznych ludów, gdy o twoim upadku usłyszą narody i kraje, których nie znałeś. 10Przerażę liczne ludy, a ich królowie będą drżeć ze strachu z twojego powodu, gdy wzniosę mój miecz przed nimi. W dniu twojego upadku każdy nadal będzie drżeć o swoje życie. 11Tak mówi Pan Bóg:
Spadnie na ciebie miecz króla Babilonu.
12Wielu twoich poddanych wytracę mieczem wojowników,
najokrutniejszych spośród narodów.
Zniszczą oni pychę Egiptu,
a cały jego lud będzie wyniszczony.
13Wytępię całe jego bydło nad wielką wodą.
I nie będzie jej mąciła ludzka noga
ani nie zmąci jej kopyto bydlęcia.
14Potem uspokoję ich wody
i sprawię, że ich rzeki popłyną jak oliwa
– wyrocznia Pana Boga.
15Gdy kraj Egiptu obrócę w pustkowie, ziemia zostanie pozbawiona tego, co ją napełnia. Gdy wytracę wszystkich jego mieszkańców, poznają, że Ja jestem Panem.16Oto pieśń żałobna, którą będą śpiewać. Niech ją zaśpiewają córki narodów. Niech śpiewają tę pieśń żałobną nad Egiptem i nad całym jego ludem – wyrocznia Pana Boga.
17W dwunastym roku, w piętnastym dniu miesiąca, Pan przemówił do mnie w tych słowach:18„Synu człowieczy, zaśpiewaj pieśń żałobną nad ludem Egiptu.
Niech zejdzie razem z córkami narodów
do krainy podziemia,
do tych, którzy zstąpili do grobu.
19Czy jesteś piękniejszy od innych?
Zstąp i spocznij wśród nieobrzezanych,
20pomiędzy pobitymi mieczem!
Teraz, gdy miecz uderzył,
pociągnij za sobą cały lud Egiptu.
21Wtedy zawołają do niego z krainy umarłych
najznakomitsi bohaterowie spośród jego sprzymierzeńców:
Zstąpcie, spocznijcie wśród nieobrzezanych,
pomiędzy pobitymi mieczem!
22Tam spoczywa Asyria i ci, których zgromadziła.
Oto wokoło ich groby.
Wszyscy oni zabici,
23Groby Asyrii są w najgłębszym dole,
a ci, których zgromadziła, leżą dokoła jej grobu.
Wszyscy oni zabici,
padli od miecza,
bo szerzyli postrach na ziemi żyjących.
24Tam spoczywa Elam i cały jego lud.
Oto wokoło ich groby.
Wszyscy oni zabici,
padli od miecza.
Nieobrzezani, którzy zeszli do krainy podziemia,
bo szerzyli postrach na ziemi żyjących.
Teraz znoszą hańbę z tymi, którzy zstąpili do grobu.
25Spoczywa on z całym swoim ludem między pobitymi.
Dokoła jego grobu wszyscy nieobrzezani,
pobici mieczem,
bo szerzyli postrach na ziemi żyjących.
Znoszą hańbę z tymi, którzy zstąpili do grobu.
Wśród pobitych zostali złożeni.
26Tam spoczywa Meszek, Tubal i cały jego lud.
Oto wokoło ich groby.
Wszyscy nieobrzezani,
którzy zostali pobici mieczem,
bo szerzyli postrach na ziemi żyjących.
27Nie spoczywają z bohaterami,
którzy niegdyś padli,
którzy zstąpili do krainy umarłych w wojennym rynsztunku.
Miecze położono im pod głowy, a tarcze na ich kościach,
gdyż jako bohaterzy szerzyli postrach na ziemi żyjących.
28Ty zaś będziesz pogrzebany między nieobrzezanymi
i będziesz leżał wśród pobitych mieczem.
29Tam spoczywa Edom, jego królowie i wszyscy jego dowódcy. Mimo swojego męstwa zostali złożeni wśród pobitych mieczem. Leżą z nieobrzezanymi i z tymi, którzy zstąpili do grobu. 30Tam spoczywają wszyscy książęta północy i wszyscy Sydończycy. Zstąpili oni do krainy umarłych, chociaż szerzyli postrach. Leżą nieobrzezani razem z pobitymi mieczem. Znoszą swoją hańbę z tymi, którzy zstąpili do grobu.
31Zobaczy ich faraon i ucieszy się całym tym tłumem. Faraon i całe jego wojsko zostaną pobici mieczem – wyrocznia Pana Boga.
32Ponieważ faraon i cały jego lud szerzył postrach na ziemi żyjących, zostanie położony wśród nieobrzezanych i pobitych mieczem – wyrocznia Pana Boga.
Ez 33
331Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, przemów do swoich rodaków i powiedz im: Gdy sprowadzę na kraj miecz, ludzie tego kraju wybiorą spośród siebie jednego człowieka i ustanowią go swoim stróżem.3Gdy zobaczy on miecz spadający na kraj, zagra na rogu i ostrzeże lud. 4Gdy ktoś usłyszy głos rogu, ale nie posłucha ostrzeżenia, zostanie zabity mieczem. Sam poniesie odpowiedzialność za swoją śmierć. 5Słyszał wprawdzie dźwięk rogu, ale nie przyjął ostrzeżenia, dlatego poniesie odpowiedzialność za swoją śmierć. A ten, który ostrzegał, ocali swoje życie.
6Jeśli stróż zobaczyłby zbliżający się miecz, a nie zagrałby na rogu, wówczas lud nie zostałby ostrzeżony. Gdy nadejdzie miecz i ktoś zostanie zabity, to zginie z powodu swojego grzechu, ale odpowiedzialnością za jego krew obciążę stróża.
7Otóż ciebie, synu człowieczy, ustanowiłem stróżem ludu Izraela. Gdy usłyszysz słowo z moich ust, ostrzeżesz ich w moim imieniu. 8Gdy powiem bezbożnemu: Bezbożniku, na pewno umrzesz, a ty nic nie powiesz, aby odwieść bezbożnego od jego postępowania, ten bezbożny umrze z powodu swojego grzechu, ale odpowiedzialnością za jego śmierć obarczę ciebie.
9Lecz jeśli ostrzegałeś bezbożnego, aby zmienił swoje postępowanie, a on nie zmienił swojego postępowania, to umrze z powodu swojego grzechu, ty jednak ocalisz własne życie.
10Synu człowieczy, powiedz ludowi Izraela: Wy mówicie: «Nasze wykroczenia i nasze grzechy ciążą na nas i z ich powodu giniemy. Czy możemy ocaleć?».11Powiedz im: Na moje życie – wyrocznia Pana Boga – nie mam upodobania w śmierci bezbożnego, ale chcę, aby bezbożny porzucił swoje niegodziwe postępowanie i ocalił życie. Nawróćcie się, zawróćcie z waszych złych dróg. Dlaczego mielibyście umrzeć, ludu izraelski?
12Synu człowieczy, powiedz swoim rodakom: Jeśli człowiek prawy zgrzeszy, to nie uratuje go od kary to, że wcześniej nie grzeszył. Podobnie jeśli bezbożnik porzuci swoje niecne czyny, nie spotka go za nie kara. Jeśli sprawiedliwy popełni grzech, nie może ocaleć.13Gdy powiem człowiekowi prawemu: Na pewno będziesz żył, a on, polegając na swojej prawości, dopuści się bezprawia, to cała jego prawość będzie mu zapomniana. Umrze on z powodu nieprawości, której się dopuścił. 14Jeśli powiem bezbożnemu: Na pewno umrzesz, a on porzuci swój grzech i będzie przestrzegał prawa i sprawiedliwości, 15odda zastaw, zwróci to, co zagrabił, będzie postępował zgodnie z prawami dającymi życie, nie dopuszczając się bezprawia, to na pewno ocali życie. Nie umrze. 16Grzechy, które popełnił, będą mu zapomniane. Przestrzegał prawa i sprawiedliwości, więc na pewno ocali życie.
17Twoi rodacy uważają, że postępowanie Pana nie jest słuszne. Jednak to ich postępowanie nie jest słuszne. 18Jeśli człowiek prawy przestanie postępować uczciwie i dopuści się bezprawia, to umrze z tego powodu. 19Jeśli zaś bezbożny porzuci swoje niegodziwe postępowanie i będzie przestrzegał prawa i sprawiedliwości, dzięki temu ocali swoje życie. 20Wy mówicie, że postępowanie Pana nie jest słuszne, lecz Ja osądzę każdego z was według jego postępowania, ludu Izraela!
21W dwunastym roku, piątego dnia dziesiątego miesiąca od naszego uprowadzenia, przybył do mnie zbieg z Jerozolimy i oznajmił: „Miasto zostało zdobyte. 22Ręka Pana , która była nade mną jeszcze poprzedniego wieczora, zanim przybył zbieg, rano otwarła moje usta, kiedy ten przybył do mnie. Moje usta zostały otwarte i nie byłem już niemy.
23Pan przemówił do mnie w tych słowach:24„Synu człowieczy, mieszkańcy tych ruin w ziemi izraelskiej tak mówią: «Abraham był jeden i posiadł ten kraj, a my jesteśmy liczni. Nam jest dany ten kraj w posiadanie».25Dlatego powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Jadacie z krwią, podnosicie oczy ku waszym bożkom, popełniacie zbrodnie, a mielibyście ten kraj wziąć w posiadanie?26Żyjecie z miecza, popełniacie obrzydliwość, hańbicie żony swoich bliźnich, a mielibyście ten kraj wziąć w posiadanie? 27Powiedz im: Tak mówi Pan Bóg: Na moje życie! – ci, którzy pozostaną wśród ruin, padną od miecza; tych, którzy będą na polu, wydam zwierzętom na pożarcie; a tych, którzy schronią się w kryjówkach lub w jaskiniach, dopadnie zaraza.28Kraj ten obrócę w pustkowie i zgliszcza. Skończy się jego dumna potęga. Góry Izraela będą spustoszone. Nikt nie będzie tamtędy przechodził. 29Przekonają się, że Ja jestem Panem, gdy kraj ten obrócę w pustkowie i w zgliszcza za wszystkie obrzydliwości, które popełniali.
30Synu człowieczy, twoi rodacy mówią między sobą o tobie. Przy murach i w bramach domów jedni do drugich tak mówią: «Idźcie, słuchajcie, jakie to słowo wychodzi od Pana!».31Potem przychodzą do ciebie, tak jak lud przychodzi na zgromadzenie. Mój lud siada przed tobą, słucha twoich słów, ale według nich nie postępuje, bo mają na ustach słowa pełne miłości, ale myślą tylko o zysku. 32Jesteś dla nich jak ten, kto ma ładny głos i pięknie śpiewa o miłości przy akompaniamencie cytry. Słuchają twoich słów, ale według nich nie postępują.
Ez 34
341Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, prorokuj przeciwko pasterzom Izraela. Prorokuj i powiedz pasterzom: Tak mówi Pan Bóg: Biada pasterzom Izraela, którzy pasą samych siebie. Czy pasterze nie powinni paść owiec?3Spożywacie mleko, okrywacie się wełną, zabijacie tłuste sztuki, ale owiec nie chcecie paść. 4Słabej nie przywracacie sił, chorej nie leczycie, skaleczonej nie opatrujecie, zabłąkanej nie zawracacie, zaginionej nie szukacie. Traktujecie je surowo i okrutnie. 5Dlatego rozproszyły się z braku pasterza i stały się łupem wszystkich dzikich zwierząt. Rozpierzchły się. 6Błąkają się moje owce po wszystkich górach, po wszystkich wysokich pagórkach. Po całym kraju rozproszyły się moje owce. Nikt się nie troszczy o nie, nikt ich nie szuka. 7Dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pana:8Na moje życie – wyrocznia Pana Boga – moje owce stały się łupem, moje owce stały się żerem dla dzikich zwierząt i nie mają pasterza, bo pasterze nie troszczą się o moje owce, lecz pasą samych siebie, a moich owiec nie pasą.9Dlatego słuchajcie, pasterze, słowa Pana:10Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja jestem przeciwko pasterzom. Upomnę się u nich o moje owce. Sprawię, że nie będą już paść moich owiec. Nie pozwolę, by pasterze paśli samych siebie. Wyrwę moje owce z ich ust. Nie będą ich łupem.
11Tak mówi Pan Bóg: Ja sam będę się troszczył o moje owce i sam będę ich doglądał.12Jak pasterz dogląda swojej trzody, gdy jest wśród swoich rozproszonych owiec, tak Ja będę doglądał moich owiec. Uwolnię je z wszystkich miejsc, gdzie zostały rozproszone w dzień mglisty i pochmurny. 13Wyprowadzę je spomiędzy narodów, zbiorę je z obcych krajów i wprowadzę je do ich kraju. Będę je pasł na górach Izraela, przy potokach i we wszystkich wioskach kraju. 14Będę je pasł na dobrym pastwisku. Na halach wyżyny izraelskiej będzie ich pastwisko. Będą tam na dobrym pastwisku, na tłustych wypasach. Na górach izraelskich będą się paść. 15Ja sam będę pasł moje owce. Ja też będę je prowadził na legowisko – wyrocznia Pana Boga.16Będę szukał zaginionej, zabłąkaną zawrócę, skaleczoną opatrzę, chorej przywrócę siły, tłustej i mocnej będę strzegł. Będę je pasł zgodnie z prawem.
17Do was zaś, moje owce, tak mówi Pan Bóg: Ja sam będę rozsądzał między jedną owcą a drugą, między baranami a kozłami.18Czy nie dość wam tego, że się pasiecie na dobrym pastwisku? Musicie jeszcze deptać resztę waszego pastwiska? Czy nie wystarczy wam, że pijecie czystą wodę? Musicie jeszcze mącić resztę nogami? 19I moje owce mają jeść to, co zostało przez was zdeptane? Mają pić to, co zostało zmącone waszymi nogami? 20Dlatego tak mówi do nich Pan Bóg: Oto Ja sam rozsądzę między owcą tłustą a owcą chudą.21Odpychaliście wszystkie słabe bokiem i grzbietem, i bodliście je rogami, aż wypchnęliście je na zewnątrz. 22Dlatego przyjdę z pomocą moim owcom. Nie będą już waszym łupem. Rozsądzę między jedną owcą a drugą. 23Ustanowię nad nimi jednego pasterza, aby je pasł. Będzie je pasł mój sługa, Dawid. On będzie ich pasterzem. 24Ja, Pan, będę ich Bogiem, a mój sługa, Dawid, będzie pośród nich księciem. Ja, Pan, to powiedziałem.
25Zawrę z nimi przymierze pokoju. Wytępię drapieżne zwierzęta w kraju. Owce zaś będą bezpiecznie przebywać na pustyni i będą bezpiecznie spać w lasach. 26Obdarzę ich błogosławieństwem wokół mojej góry. Ześlę im deszcze we właściwym czasie. Będą to deszcze błogosławieństwa. 27Drzewa polne zrodzą owoce, a ziemia wyda plon. Będą bezpieczni w swoim kraju. Poznają, że Ja jestem Panem, gdy połamię drążki ich jarzma i uwolnię ich z ręki ciemiężycieli.28Nie będą dłużej łupem narodów, a zwierzęta tego kraju nie będą ich pożerały. Będą mieszkać bezpiecznie i nikt nie będzie ich niepokoił. 29Przygotuję dla nich wspaniały ogród. Nikt już nie będzie cierpiał głodu w kraju. Nie będą już znosić zniewag narodów. 30Wtedy przekonają się, że Ja, Pan, ich Bóg, jestem z nimi. Oni zaś są moim ludem, domem Izraela – wyrocznia Pana Boga.31Wy jesteście moimi owcami, owcami mojego pastwiska, a Ja jestem waszym Bogiem – wyrocznia Pana Boga.
Ez 35
351Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, zwróć się ku górze Seir i prorokuj przeciwko niej.3Powiedz jej: Tak mówi Pan Bóg:
Oto Ja jestem przeciwko tobie, góro Seir.
Wyciągnę moją rękę przeciwko tobie.
Zamienię cię w pustkowie i zgliszcza.
4Twoje miasta obrócę w ruinę,
ty zaś staniesz się pustkowiem.
I przekonasz się, że Ja jestem Panem.
5Ty żywiłaś zadawnioną wrogość i wydałaś Izraelitów pod miecz w czasie ich niedoli, gdy ich kara doszła do kresu. 6Dlatego – na moje życie, wyrocznia Pana Boga – sprawię, że będziesz krwawić i krew będzie cię prześladować. Tak! Ponieważ nieustannie przelewałaś krew, krew będzie cię prześladować.7Górę Seir zamienię w bezludną pustynię. Wytracę na niej każdego wędrowca. 8Jej wzgórza pokryję trupami pobitych. Na twoich pagórkach, w twoich dolinach i we wszystkich twoich wąwozach padną pobici mieczem.
9Zamienię cię w wieczne odludzie.
Twoje miasta nie będą zamieszkane.
I przekonacie się, że Ja jestem Panem.
10Mówiłaś: «Obydwa narody i obydwa kraje będą moimi, wezmę je w posiadanie, nawet gdyby Pan tam przebywał»,11dlatego – na moje życie, wyrocznia Pana Boga – postąpię z tobą według twojego gniewu i według zapalczywości, z jaką ty postępowałaś z nienawiści do nich. Dam ci się poznać, gdy będę cię sądził.12Przekonasz się, że Ja, Pan, słyszałem wszystkie obelgi, które wypowiadałaś przeciwko górom Izraela, mówiąc: «Obyście były spustoszone i dane nam na pożarcie!».13Wywyższałaś się nade Mnie w swojej mowie i urągałaś Mi swoimi słowami – Ja to słyszałem. 14Tak mówi Pan Bóg: Ku radości całej ziemi uczynię z ciebie pustkowie.15Jak ty cieszyłaś się, że dziedzictwo ludu Izraela stało się pustkowiem, tak Ja uczynię tobie. Góra Seir i cały Edom staną się pustkowiem. Wtedy przekonacie się, że Ja jestem Panem.
Ez 36
361„Synu człowieczy, mów do gór Izraela i powiedz: Góry Izraela, słuchajcie słowa Pana .2Tak mówi Pan Bóg: Wróg szydził z was: «Oto prastare wzgórza stały się naszą własnością!».3Prorokuj więc i mów: Tak mówi Pan Bóg: Pustoszono was i zewsząd na was napadano, abyście się stały własnością reszty narodów. Ludzie obmawiali was i zniesławiali.4Dlatego, góry Izraela, słuchajcie słowa Pana Boga: Tak mówi Pan Bóg górom, pagórkom, potokom i dolinom, spustoszonym ruinom, opuszczonym miastom, które stały się łupem i pośmiewiskiem dla reszty sąsiednich narodów,5tak mówi Pan Bóg: Przysięgam wam żarliwie, mówię przeciwko reszcie narodów i przeciwko całemu Edomowi, który wziął mój kraj w posiadanie z radosnym sercem i z pogardą w duchu, aby uczynić jego pastwiska swoim łupem.6Dlatego prorokuj o ziemi Izraela i powiedz górom, pagórkom, potokom i dolinom: Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja mówię w ogniu swojego oburzenia, gdy wy musicie znosić te zniewagi narodów,7dlatego tak mówi Pan Bóg: Przysięgam, że narody, które są dokoła was, same będą znieważane.8Wy zaś, góry Izraela, zazielenicie się, przyniesiecie owoce mojemu ludowi, Izraelowi, bo wkrótce on tu wróci. 9Oto jestem i zwracam się do was: będziecie uprawiane i obsiewane. 10Sprawię, że mnóstwo ludzi tam zamieszka, cały lud Izraela. Miasta będą zamieszkane, ruiny zostaną odbudowane. 11Sprawię, że będzie tam mnóstwo ludzi i zwierząt. Będą płodni i będą się mnożyć. Sprawię, że będziecie zamieszkane jak dawniej. Będę wam sprzyjał bardziej niż poprzednio i przekonacie się, że Ja jestem Panem.12Sprawię, że ludzie będą chodzili po tobie, ziemio izraelska. Mój lud weźmie cię w posiadanie. Staniesz się ich dziedzictwem i już ich więcej nie osierocisz. 13Tak mówi Pan Bóg: Mówili o tobie, że pożerasz ludzi, że osierocasz swój lud.14Oto nie będziesz więcej pożerać ludzi i nie będziesz więcej osierocać swojego ludu – wyrocznia Pana Boga.15Sprawię, że narody nie będą cię już więcej znieważać. Nie będziesz już znosić obelgi narodów, a ludu twojego nie będziesz więcej osierocać – wyrocznia Pana Boga.
16Pan przemówił do mnie w tych słowach:17„Synu człowieczy, gdy lud Izraela mieszkał w swojej ziemi, splamił ją swoim postępowaniem i swoimi czynami. Ich postępki były w moich oczach równie nieczyste, jak kobieta mająca krwawienia miesięczne.18Wylałem więc na nich moje oburzenie za krew, którą przelali w tej ziemi, i za ich bożki, którymi ją splamili. 19Rozproszyłem ich między narodami i rozrzuciłem po krajach. Osądziłem ich według ich postępowania i według ich uczynków. 20Przychodząc do narodów, hańbili tam moje święte imię. Mówiono bowiem o nich: «Oni są ludem Pana, lecz opuścili Jego kraj».21Ale zrobiło mi się przykro, że moje święte imię Izraelici zhańbili wśród narodów, do których przybyli. 22Dlatego powiedz domowi Izraela: Tak mówi Pan Bóg: Ja czynię to nie z waszego powodu, Izraelici, ale ze względu na moje święte imię, zbezczeszczone wśród narodów, do których przybyliście.23Uświęcę moje wielkie imię znieważone i zbezczeszczone przez was wśród narodów. Wtedy narody przekonają się, że Ja jestem Panem, gdy wobec nich objawię wśród was swoją świętość – wyrocznia Pana Boga.24Zabiorę was spomiędzy narodów, zgromadzę was ze wszystkich krajów i wprowadzę do waszej ziemi. 25Pokropię was czystą wodą, aby was oczyścić. Oczyszczę was ze wszystkich waszych nieczystości i ze wszystkich waszych bożków.26Dam wam nowe serce i nowego ducha ześlę do waszego wnętrza. Wyjmę z waszej piersi serce kamienne, a dam wam serce z ciała. 27Poślę do waszego wnętrza mojego Ducha i sprawię, że będziecie postępowali według moich nakazów i zachowywali moje prawo. Będziecie go przestrzegali. 28Zamieszkacie w kraju, który dałem waszym przodkom. Będziecie moim ludem, a Ja będę waszym Bogiem. 29Uwolnię was od wszystkich waszych nieczystości. Sprawię, że wzejdzie zboże, pomnożę je i sprawię, że nie będziecie głodni. 30Rozmnożę owoce drzew i plony ziemi, żebyście nie cierpieli więcej hańby głodu wśród narodów. 31Przypomnicie sobie wasze złe postępowanie i wasze czyny, które nie były dobre. Będziecie się brzydzić samych siebie z powodu waszych grzechów i waszych obrzydliwości. 32Musicie jednak wiedzieć, że nie ze względu na was tak uczynię – wyrocznia Pana Boga. Wstydźcie się i rumieńcie z powodu waszego postępowania, ludu izraelski!
33Tak mówi Pan Bóg: W dniu, w którym was oczyszczę ze wszystkich waszych grzechów, sprawię, że miasta będą zamieszkane, ruiny zostaną odbudowane,34spustoszona ziemia będzie uprawiana i nie będzie już pustkowiem w oczach każdego przechodnia. 35Będą mówić: Ten kraj, niegdyś spustoszony, stał się jak ogród Edenu. Miasta zrujnowane, spustoszone i zburzone są teraz umocnione i zamieszkane. 36I przekonają się narody, które pozostały wokół was, że Ja jestem Panem. Odbuduję to, co było zburzone. Obsieję to, co było spustoszone. Ja, Pan, powiedziałem to i wykonam.37Tak mówi Pan Bóg: Wysłucham prośby Izraela i tak im uczynię: pomnożę u nich ludzi jak owce.38Jak liczne są stada prowadzone do świątyni, jak liczne są owce w Jerozolimie podczas świąt, tak zrujnowane miasta będą pełne ludzi. I przekonają się, że Ja jestem Panem.
Ez 37
371Ręka Pana spoczęła na mnie. Pan wyprowadził mnie w duchu i postawił pośrodku równiny pełnej kości.2Kazał mi przejść między nimi i obejść je dokoła. A na całej powierzchni równiny było ich bardzo dużo. Były zupełnie wyschnięte. 3Wtedy zapytał mnie: „Synu człowieczy, czy te kości mogą ożyć?. Odpowiedziałem: Panie Boże, Ty wiesz najlepiej.4Rzekł do mnie: „Wygłoś do tych kości proroctwo i powiedz im: Wyschnięte kości, słuchajcie słowa Pana.5Tak mówi Pan Bóg do tych kości: Oto Ja ześlę na was ducha i ożyjecie.6Dam wam ścięgna, okryję was ciałem, oblokę was skórą i udzielę wam ducha. Ożyjecie i przekonacie się, że Ja jestem Panem.7Wygłosiłem więc proroctwo zgodnie z nakazem. A gdy prorokowałem, powstał szum i szelest. Kości zaczęły się zbliżać jedna do drugiej. 8Patrzyłem, a oto pojawiły się na nich ścięgna, oblekły się ciałem i z wierzchu pokryła je skóra. Ale jeszcze nie było w nich życia. 9Wtedy rzekł do mnie: „Prorokuj do ducha. Wygłoś proroctwo, synu człowieczy, i powiedz duchowi: Tak mówi Pan Bóg: Przybądź, duchu, z czterech stron i tchnij na tych zabitych, aby ożyli.10Prorokowałem zgodnie z nakazem. I wstąpił w nich duch. A oni ożyli i stanęli na nogach – bardzo liczne wojsko. 11Powiedział mi: „Synu człowieczy, te kości to cały lud Izraela. Oto mówią oni: «Wyschły nasze kości, przepadła nasza nadzieja, jesteśmy zgubieni». 12Dlatego wypowiedz do nich proroctwo: Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja otworzę wasze groby, wyprowadzę was z grobów, ludu mój, i wprowadzę do ziemi Izraela.13Przekonacie się, że Ja jestem Panem, gdy otworzę wasze groby i wyprowadzę was z grobów, ludu mój.14Udzielę wam mojego ducha i ożyjecie. Osadzę was w waszej ziemi i przekonacie się, że skoro Ja, Pan, tak powiedziałem, to również to wykonam – wyroczniaPana.
15Pan przemówił do mnie w tych słowach:16„Synu człowieczy, weź sobie kawałek drewna i napisz na nim: «Juda i sprzymierzeni z nim Izraelici». Potem weź inny kawałek drewna i napisz na nim: «Józef, drewno Efraima i sprzymierzonego z nim całego ludu Izraela».17Złóż razem obydwa kawałki drewna, aby stały się jednym w twojej ręce. 18A gdy twoi rodacy zapytają cię: «Co to znaczy?», 19odpowiesz im: Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wezmę drewno Józefa, które jest w ręku Efraima i sprzymierzonych z nim plemion Izraela, i złączę je z drewnem Judy, i uczynię je jednym drewnem. W moim ręku będą stanowić jedno.20Będą widzieć w twoim ręku oba kawałki drewna, na których umieściłeś napis. 21Powiesz im: Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja zbiorę Izraelitów spośród narodów, do których poszli. Zgromadzę ich zewsząd i wprowadzę do ich ziemi.22Uczynię z nich jeden naród w kraju na górach Izraela. Jeden król będzie panował nad nimi wszystkimi. Nie będą więcej dwoma narodami, nie będą już podzieleni na dwa królestwa. 23Nie będą się więcej plamili ohydnymi bożkami ani żadnymi odstępstwami. Uwolnię ich od wszelkich odstępstw, którymi zgrzeszyli. Oczyszczę ich i będą moim ludem, a Ja będę ich Bogiem.24Sługa mój, Dawid, będzie ich królem. Wszyscy będą mieli jednego pasterza. Będą postępowali według mojego prawa. Będą przestrzegali moich nakazów i wypełniali je.25Zamieszkają w kraju, który dałem mojemu słudze, Jakubowi, i w którym przebywali ich przodkowie. Będą w nim mieszkali oni, ich dzieci oraz ich wnuki po wszystkie czasy. Mój sługa, Dawid, będzie ich księciem na zawsze. 26Zawrę z nimi przymierze pokoju. Będzie to wieczne przymierze. Osadzę ich i rozmnożę. Umieszczę pośród nich moją świątynię na wieki. 27Pośród nich będzie moje mieszkanie. Będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem. 28Gdy moja świątynia będzie wśród nich na wieki, narody poznają, że Ja jestem Panem, który uświęca Izraela.
Ez 38
381Pan przemówił do mnie w tych słowach:2„Synu człowieczy, zwróć się w stronę Goga w krainie Magog, w stronę tego wielkiego księcia Meszek i Tubal. Prorokuj przeciwko niemu.3Powiedz: Tak mówi Pan Bóg: Oto Ja wystąpię przeciwko tobie, Gogu, wielki książę Meszek i Tubal.4Zawrócę cię i włożę haki w twoje szczęki. Wyprowadzę ciebie i całe twoje wojsko, konie i jeźdźców, wszystkich wspaniale odzianych, liczną rzeszę z tarczami i puklerzami, wszystkich władających mieczem. 5Wraz z nimi jest: Persja, Kusz i Put, wszyscy w puklerzach i szyszakach; 6Gomer i wszystkie jego oddziały; Bet-Togarma z dalekiej północy i wszystkie jego oddziały. Staną przy tobie liczne narody. 7Przygotuj się dobrze, ty i wszyscy, którzy zgromadzili się przy tobie. Będziesz do mojej dyspozycji. 8Po wielu dniach zostaniesz posłany. Na końcu czasów wejdziesz do kraju, którego ludność ocalała po przejściu miecza, do tych, którzy zostali zgromadzeni spośród licznych narodów. Wyruszysz przeciwko górom Izraela, które długo były spustoszone. Wrócili oni spośród narodów i wszyscy mieszkają bezpiecznie. 9Wtargniesz jak burza, nadciągniesz jak chmura, aby przykryć kraj. Przybędziesz ze swoimi oddziałami i licznymi narodami.
10Tak mówi Pan Bóg: W tym dniu zrodzą się w tobie liczne zamysły i zawładną twoim sercem. Poweźmiesz zbrodniczy plan.11Powiesz: Wyruszę przeciwko bezbronnemu krajowi. Napadnę na ludzi spokojnych, mieszkających bezpiecznie. Mieszkają oni w miastach bez murów i zaryglowanych bram. 12Zabiorę zdobycz, zagarnę łupy, zwrócę swoją rękę przeciwko zamieszkałym ruinom, przeciwko ludowi zgromadzonemu spośród narodów. Ten lud mieszkający w pępku świata zajmuje się swoim bydłem i majętnością. 13Szeba i Dedan, kupcy Tarszisz i wszyscy jego dostojnicy zapytają ciebie: «Czy przybyłeś zagarnąć łupy? Czy po to zgromadziłeś swoje wojsko, aby zagrabić srebro i złoto, by zabrać bydło i majętności, aby zagarnąć wielkie łupy?». 14Dlatego prorokuj, synu człowieczy, i powiedz Gogowi: Tak mówi Pan Bóg: Oto, co stanie się w tym czasie, gdy mój lud izraelski będzie mieszkał bezpiecznie:15Przybędziesz ze swojego kraju, z dalekiej północy, wraz z wieloma narodami. Będziesz miał liczną jazdę i niezliczoną piechotę. 16Nadciągniesz przeciwko mojemu ludowi izraelskiemu jak chmura, aby przykryć kraj. Na końcu czasów sprowadzę cię przeciwko mojemu krajowi, aby poznały Mnie narody, gdy wobec nich na tobie, Gogu, objawię swoją świętość. 17Tak mówi Pan Bóg: Ty jesteś tym, o którym niegdyś mówiłem przez moje sługi, proroków Izraela, którzy przez lata zapowiadali te dni, gdy przyprowadzę ciebie przeciwko niemu.18W tym dniu, w dniu, kiedy Gog wejdzie do ziemi Izraela, ukaże się gniew na moim obliczu – wyrocznia Pana Boga.19W mojej zapalczywości, w ogniu mojego gniewu powiedziałem: Przysięgam, że w tym dniu sprowadzę na Izraela wielkie trzęsienie ziemi. 20Zadrżą przede Mną ryby morskie i ptaki latające w powietrzu, dzikie zwierzęta, płazy pełzające po ziemi i każdy człowiek żyjący na ziemi. Rozpadną się góry, osuną się zbocza i runą wszystkie mury. 21Wezwę do walki przeciwko Gogowi całą moją górzystą krainę – wyrocznia Pana Boga. Jeden zwróci swój miecz przeciwko drugiemu.22Dokonam sądu nad nim przez zarazę i krew. Ześlę ulewny deszcz i wielki grad. Ogień i siarkę spuszczę na niego, na jego oddziały i na liczne narody, które z nim będą.23Objawię swoją wielkość i świętość. Dam się poznać wobec licznych narodów i przekonają się, że Ja jestem Panem.
Ez 39
391Synu człowieczy, prorokuj przeciwko Gogowi w słowach: Tak mówi PanBóg: Oto Ja wystąpię przeciwko tobie, Gogu, wielki książę Meszek i Tubal.2Zawrócę cię, poprowadzę, każę ci przyjść z dalekiej północy i wprowadzę cię na góry izraelskie. 3Wytrącę łuk z twojej lewej ręki i sprawię, że strzały wypadną ci z prawej ręki. 4Na górach izraelskich polegniesz ty i wszystkie twoje oddziały oraz sprzymierzone z tobą narody. Wydam cię na żer ptakom drapieżnym, wszelkiemu ptactwu i dzikim zwierzętom. 5Padniesz na otwartym polu, bo Ja tak powiedziałem – wyrocznia Pana Boga.6Ześlę ogień na Magog i żyjących bezpiecznie mieszkańców wysp. Wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem.7Poznają moje święte imię wśród mojego ludu izraelskiego i sprawię, że nie będą więcej hańbić mojego świętego imienia. Narody przekonają się, że Ja jestem Panem, świętym Izraela.
8Oto nadchodzi i spełnia się – wyrocznia Pana Boga. To jest dzień, o którym mówiłem.9Wyjdą mieszkańcy miast izraelskich, rozpalą ogień i będą palić zbroje, tarcze, puklerze, łuki, strzały, oszczepy i dzidy. Będą tym palić przez siedem lat. 10Nie będą musieli przynosić drewna z pola. Nie będą wycinać lasów, gdyż ogień będą podsycać orężem. Zabiorą ich zdobycz, zagarną ich łupy – wyrocznia Pana Boga.11W owym dniu wyznaczę dla Goga sławne miejsce na grób w Izraelu: dolinę Abarim na wschód od morza, tę, która zamyka drogę przechodniom. Tam pogrzebią Goga z całym towarzyszącym mu tłumem. Nazwą ją Doliną Tłumów Goga. 12Lud izraelski będzie ich grzebał przez siedem miesięcy, aby oczyścić kraj. 13Pogrzebie ich cały lud kraju i będzie to ich chlubą. Będzie to dzień, w którym się wsławię – wyrocznia Pana Boga.14Wyznaczą ludzi, którzy będą stale obchodzić kraj, aby go oczyścić, i będą grzebać przechodniów i porzuconych. Do końca siódmego miesiąca będą przeszukiwać kraj. 15Obchodzący będą przechodzić przez kraj i gdy ktoś zobaczy kość ludzką, pozostawi obok niej znak, aby grabarze pogrzebali ją w Dolinie Tłumów Goga. 16Stąd nawet miasto zostanie nazwane Hamon, to znaczy tłum. Tak dokona się oczyszczenie kraju.
17Tak mówi Pan Bóg: Synu człowieczy, powiedz ptakom, wszystkiemu co ma skrzydła, wszystkim dzikim zwierzętom: Zgromadźcie się i przyjdźcie! Zbierzcie się zewsząd na moją wielką ucztę ofiarną, którą wam przygotowałem na górach Izraela. Jedzcie mięso i pijcie krew.18Będziecie jeść mięso bohaterów i pić krew książąt kraju: barany, baranki, kozły, cielęta, wszelkie tuczne bydło Baszanu. 19Nasycicie się tłuszczem, upoicie się krwią mojej uczty ofiarnej, którą dla was przygotowałem. 20Nasycicie się przy moim stole mięsem koni, wierzchowców, bohaterów i wszystkich wojowników – wyrocznia Pana Boga.
21Tak objawię moją chwałę wśród narodów. Wszystkie narody zobaczą mój sąd, którego dokonałem, kładąc na nich swoją rękę.22Tego dnia przekona się lud Izraela, że Ja jestem Panem, ich Bogiem na zawsze.23Narody zrozumieją, że lud Izraela poszedł do niewoli z powodu swoich grzechów. Ze względu na ich niewierność odwróciłem się od nich i wydałem ich w ręce wrogów, tak że wszyscy padli od miecza. 24Postąpiłem z nimi według ich nieczystości i występków. Odwróciłem się od nich. 25Dlatego tak mówi Pan Bóg: Teraz odmienię los Jakuba, ulituję się nad całym ludem Izraela i będę zazdrosny o moje święte imię.26Zapomną o swojej hańbie oraz o wszystkich niewiernościach, którymi Mnie obrazili. Zamieszkają w swojej ziemi bezpiecznie i nikt ich nie będzie już niepokoił. 27Gdy sprowadzę ich spośród narodów i zgromadzę z wrogich krajów, objawię w nich swoją świętość wobec licznych narodów. 28Wtedy przekonają się, że Ja jestem Panem, ich Bogiem: Ja zesłałem ich na wygnanie pomiędzy narody, lecz teraz ich zgromadzę w ich kraju i już ich nie opuszczę.29Nie odwrócę się już więcej od nich, ponieważ mojego ducha wylałem na lud Izraela – wyrocznia Pana Boga.
Ez 40
401W dwudziestym piątym roku naszego wygnania, w dziesiątym dniu pierwszego miesiąca, czternaście lat po zburzeniu miasta, w tym właśnie dniu spoczęła na mnie ręka Pana . I wprowadził mnie tam.2W widzeniach Bożych przyprowadził mnie do kraju Izraela i postawił mnie na bardzo wysokiej górze. Na niej, naprzeciwko mnie, było jakby budujące się miasto. 3Wprowadził mnie tam. A oto w bramie stał ktoś, kto wyglądał, jakby był z brązu. Miał on w ręku lniany sznur i pręt mierniczy. 4Człowiek ten powiedział do mnie: Synu człowieczy, patrz dokładnie, słuchaj uważnie i weź sobie do serca wszystko, co ci pokazuję, ponieważ po to zostałeś tu wprowadzony, żebym ci to pokazał. Opowiedz ludowi izraelskiemu o wszystkim, co zobaczysz.
5A oto mur zewnętrzny okalał świątynię. Człowiek ten miał w ręku sześciołokciowy pręt mierniczy – każdy łokieć przedłużony o jedną szerokość dłoni. Dokonał pomiaru: grubość konstrukcji – jeden pręt, wysokość – jeden pręt.
6Potem wszedł w bramę, której fasada była zwrócona na wschód. Wszedł po jej stopniach i zmierzył próg bramy: jeden pręt głębokości. Każdy próg – jeden pręt głębokości. 7Wnęka miała wymiary: jeden pręt na jeden. Między wnękami było pięć łokci. Próg bramy od strony przedsionka miał wewnątrz jeden pręt głębokości.8Następnie zmierzył przedsionek bramy: osiem łokci. 9Jego filary: dwa łokcie. Przedsionek bramy był wewnątrz. 10Brama wschodnia miała trzy wnęki z jednej i z drugiej strony. Każda z nich miała ten sam wymiar. Taki sam był też wymiar filarów po jednej i po drugiej stronie. 11Potem zmierzył szerokość wejścia do bramy: dziesięć łokci. Całkowita szerokość bramy wynosiła trzynaście łokci. 12Przed wnękami była przegroda na jeden łokieć. Jeden łokieć miała też przegroda z przeciwnej strony. Wnęka miała po sześć łokci z każdej strony. 13Zmierzył też bramę od tylnej ściany jednej wnęki do tylnej ściany drugiej wnęki. Szerokość jej wynosiła dwadzieścia pięć łokci. Wejście było naprzeciw wyjścia. 14Zmierzył filary: sześćdziesiąt łokci. Za filarem bramy rozciągał się dziedziniec. 15Od fasady bramy wejściowej do fasady przedsionka wewnątrz bramy: pięćdziesiąt łokci. 16W bramie we wnękach i przy filarach po obu stronach znajdowały się okratowane okna. Także przedsionki miały dookoła okna od wewnątrz. Filary były ozdobione rzeźbionymi palmami.
17Potem wprowadził mnie na dziedziniec zewnętrzny. Tu znajdowały się sale. Dziedziniec wyłożony był dookoła kamienną posadzką, a na niej znajdowało się trzydzieści sal. 18Kamienna posadzka była ułożona wzdłuż bram. To była posadzka dolna. 19Następnie zmierzył odległość od fasady bramy dolnej do dziedzińca wewnętrznego. Od strony zewnętrznej wynosiła ona sto łokci. To było od strony wschodniej.
Co do północy, 20zmierzył długość i szerokość bramy zwróconej na północ, od strony dziedzińca zewnętrznego. 21Miała ona po trzy wnęki z jednej i drugiej strony. Jej filary i przedsionki miały takie same wymiary jak w pierwszej bramie: długość pięćdziesiąt łokci, a szerokość dwadzieścia pięć łokci.22Jej okna, przedsionek i palmy miały takie same wymiary jak w bramie wschodniej. Wchodziło się do niej po siedmiu stopniach. Naprzeciwko nich znajdował się przedsionek. 23Brama dziedzińca wewnętrznego była naprzeciw bramy północnej i wschodniej. Zmierzył odległość od bramy do bramy. Wynosiła ona sto łokci.
24Potem poprowadził mnie na południe. Także po stronie południowej znajdowała się brama. Zmierzył jej filary i przedsionek. Miały takie same wymiary. 25Brama i jej przedsionek miały wokoło okna podobne do tamtych. Jej długość wynosiła pięćdziesiąt łokci, a szerokość dwadzieścia pięć.26Prowadziło do niej siedem stopni. Naprzeciw nich był przedsionek. Na jej filarach z jednej i z drugiej strony znajdowały się rzeźbione palmy.
27Dziedziniec wewnętrzny miał bramę po stronie południowej. Zmierzył odległość od bramy do bramy po stronie południowej. Wynosiła ona sto łokci.
28Następnie wprowadził mnie przez bramę południową na dziedziniec wewnętrzny. Zmierzył bramę południową. Miała takie same wymiary jak poprzednia. 29Jej wnęki, filary i przedsionek miały takie same wymiary. Brama i jej przedsionek miały wokoło okna. Jej długość wynosiła pięćdziesiąt łokci, a szerokość dwadzieścia pięć. 31Jej przedsionek znajdował się po stronie dziedzińca zewnętrznego. Na jej filarach znajdowały się rzeźbione palmy. Do jej wejścia prowadziło osiem stopni.
32Potem wprowadził mnie na dziedziniec wewnętrzny po stronie wschodniej i zmierzył bramę. Miała takie same wymiary jak poprzednia. 33Jej wnęki, filary i przedsionek miały takie same wymiary. Brama i jej przedsionek miały wokoło okna. Jej długość wynosiła pięćdziesiąt łokci, a szerokość dwadzieścia pięć.34Jej przedsionek znajdował się po stronie dziedzińca zewnętrznego. Na jej filarach z jednej i z drugiej strony znajdowały się rzeźbione palmy. Do jej wejścia prowadziło osiem stopni.
35Następnie poprowadził mnie ku bramie północnej i zmierzył ją. Miała takie same wymiary jak poprzednia. 36Zmierzył też jej wnęki, filary i przedsionek. Miała ona wokoło okna. Jej długość wynosiła pięćdziesiąt łokci, a szerokość dwadzieścia pięć.37Jej przedsionek znajdował się po stronie dziedzińca zewnętrznego. Na jej filarach z jednej i z drugiej strony znajdowały się rzeźbione palmy. Do jej wejścia prowadziło osiem stopni.
38Przy filarach każdej bramy znajdowała się sala z własnym wejściem. Obmywano tam mięso ofiar całopalnych. 39W przedsionku bramy stały dwa stoły z jednej i dwa stoły z drugiej strony. Na nich zabijano zwierzęta na ofiary całopalne oraz na ofiary przebłagalne i wynagradzające.40Z boku od zewnętrznej strony bramy północnej były przygotowane dla wchodzących dwa stoły. Również po przeciwnej stronie przedsionka bramy stały dwa stoły. 41Po jednej i po drugiej stronie bramy stały więc z boku cztery stoły. Razem było zatem osiem stołów do zabijania zwierząt ofiarnych. 42Dla przygotowania ofiar całopalnych były cztery stoły z kamienia ciosanego długości półtora łokcia, szerokości półtora łokcia i wysokości jednego łokcia. Na nich kładziono narzędzia, którymi zabijano zwierzęta na ofiary całopalne i ofiary krwawe.43Do brzegów stołów wokoło były przymocowane listwy szerokości jednej dłoni. Na stołach składano mięso na ofiary.
44Za bramą wewnętrzną na dziedzińcu wewnętrznym znajdowały się dwie sale: jedna przy bramie północnej z fasadą zwróconą ku południowi i druga przy bramie południowej z fasadą zwróconą ku północy. 45Wtedy powiedział mi: „Ta sala, której fasada jest zwrócona ku południowi, przeznaczona jest dla kapłanów pełniących służbę w świątyni. 46Sala zaś, której fasada jest zwrócona ku północy, przeznaczona jest dla kapłanów pełniących służbę przy ołtarzu. Są oni synami Sadoka, potomkami synów Lewiego w służbie Pana .
47Potem zmierzył kwadratowy dziedziniec: sto łokci długi i sto łokci szeroki. Przed świątynią znajdował się ołtarz.48Następnie wprowadził mnie do przedsionka świątyni i zmierzył jego filary: miały po pięć łokci z jednej i drugiej strony. Szerokość wejścia wynosiła czternaście łokci. Boczne ściany wejścia miały po trzy łokcie z obu stron. 49Przedsionek miał dwadzieścia łokci długości i dwanaście szerokości. Prowadziło do niego dziesięć stopni. Przy filarach stały dwie kolumny: jedna z jednej i druga z drugiej strony.
Ez 41
411Potem wprowadził mnie do świątyni i zmierzył filary. Miały po sześć łokci szerokości z jednej i drugiej strony. Taka była szerokość filaru.2Szerokość wejścia wynosiła dziesięć łokci. Boczne ściany wejścia: po pięć łokci z jednej i drugiej strony. Zmierzył jego długość: czterdzieści łokci, i szerokość: dwadzieścia łokci.
3Potem wszedł do wnętrza. Zmierzył filary przy wejściu: dwa łokcie. Szerokość wejścia wynosiła sześć łokci. Boczne ściany wejścia: po siedem łokci.4Zmierzył jego długość: dwadzieścia łokci i szerokość: dwadzieścia łokci. I rzekł do mnie: „To jest miejsce najświętsze.
5Następnie zmierzył mur świątyni: sześć łokci. Głębokość sal wokół świątyni: cztery łokcie.6Sale boczne znajdowały się na trzech poziomach, na każdym poziomie po trzydzieści. Dookoła przy murze świątyni znajdowały się przejścia do sal bocznych, ale konstrukcja pięter nie naruszała muru świątyni. 7Im wyższe piętro, tym sale były obszerniejsze. Znajdowały się one naokoło świątyni w murze okalającym budowlę. Wewnętrzna przestrzeń poszerzała się ku górze. Z poziomu dolnego przez środkowy wchodziło się na górny. 8Widziałem podwyższenie dookoła świątyni. Fundamenty sal bocznych mierzyły cały pręt, czyli sześć łokci głębokości. 9Szerokość zewnętrznych ścian sal bocznych miała pięć łokci. Wolna przestrzeń między salami przy świątyni 10a salami bocznymi wynosiła dwadzieścia łokci wokół całej świątyni. 11Drzwi sal bocznych wychodziły na tę wolną przestrzeń: jedne od północy, a drugie od południa. Szerokość muru przy wolnej przestrzeni wynosiła dookoła pięć łokci.
12Budowla od strony zachodniej, znajdująca się poza przestrzenią zamkniętą, miała siedemdziesiąt łokci szerokości. Ściana budowli miała dookoła pięć łokci szerokości, a jej długość wynosiła dziewięćdziesiąt łokci.
13Potem zmierzył świątynię. Jej długość: sto łokci. Przestrzeń zamknięta i budowla oraz jej ściany miały sto łokci długości. 14Szerokość fasady świątyni oraz przestrzeni zamkniętej od strony wschodniej: sto łokci. 15Zmierzył długość budowli znajdującej się poza przestrzenią zamkniętą, która była za świątynią. Wraz z krużgankami po obu stronach mierzyła ona sto łokci.
Miejsce święte wewnątrz i jego przedsionek z zewnątrz16były wyłożone drewnem. Okna były okratowane. Przed progiem znajdowały się z trzech stron krużganki. Od ziemi aż do okien wykonane były z drewna hebanowego. Okna były zasłonięte. 17Nad wejściem, we wnętrzu świątyni oraz na zewnątrz, na wszystkich ścianach wewnątrz i zewnątrz znajdowały się ozdoby: 18rzeźbione cheruby i palmy. Palmy były między cherubami. Każdy cherub miał dwa oblicza: 19oblicze ludzkie zwrócone ku jednej palmie i oblicze lwa zwrócone ku drugiej. Znajdowały się one wokół całej świątyni. 20Cheruby i palmy były wyrzeźbione na ścianie miejsca świętego od podłogi aż ponad wejście. 21Odrzwia miejsca świętego były prostokątne.
To, co było widać przed miejscem świętym, wyglądało jak22drewniany ołtarz. Był on wysoki na trzy łokcie, a długi na dwa łokcie. Miał drewniane narożniki, podstawę i ścianki. Człowiek ten powiedział do mnie: „To jest stół, który stoi przed Panem .
23Świątynia miała podwójne drzwi. Święte mieszkanie 24też miało podwójne drzwi. Drzwi te miały ruchome skrzydła: jedne drzwi – dwa skrzydła i drugie dwa skrzydła. 25Na drzwiach miejsca świętego były wyrzeźbione cheruby i palmy podobne do tych na ścianach. Na zewnątrz nad przedsionkiem znajdował się drewniany daszek.26Okna były okratowane, a po obu stronach przedsionka znajdowały się palmy, również na bocznych salach świątyni i na zadaszeniu.
Ez 42
421Potem wyprowadził mnie na dziedziniec zewnętrzny w kierunku północnym i wprowadził do sali, która była poza przestrzenią zamkniętą, naprzeciwko budowli po stronie północnej. 2Jej długość wynosiła sto łokci po stronie północnej, a szerokość pięćdziesiąt łokci.3Naprzeciwko bram wewnętrznego dziedzińca i naprzeciwko posadzki dziedzińca zewnętrznego na wszystkich trzech poziomach znajdowały się balkony. 4Przed salami było przejście do wewnątrz szerokie na dziesięć łokci i długie na sto łokci. Wejścia do sal znajdowały się od północy. 5Sale górne były węższe od dolnych i środkowych, ponieważ pomniejszały je balkony. 6Były one bowiem trzypiętrowe, a ponieważ nie miały kolumn, takich jak kolumny dziedzińca, były węższe od dolnych i środkowych. 7Mur, który biegł wzdłuż sal na zewnątrz w kierunku dziedzińca zewnętrznego naprzeciw sal, miał pięćdziesiąt łokci długości, 8gdyż długość sal, które były na dziedzińcu zewnętrznym, wynosiła pięćdziesiąt łokci. Te zaś naprzeciw holu świątynnego miały sto łokci. 9Poniżej tych sal było wejście od wschodu, przez które wchodziło się do nich z dziedzińca zewnętrznego. 10Na przedłużeniu wschodniego muru dziedzińca, poza przestrzenią zamkniętą i naprzeciwko budowli, znajdowały się sale. 11Przed nimi biegła droga. Wyglądały one tak samo jak sale, które były po stronie północnej. Miały taką samą długość i taką samą szerokość. Takie same były ich wyjścia i wejścia i taki sam układ. 12Podobnie jak w salach południowych, na początku muru przed zamkniętą przestrzenią znajdowało się wejście dla tych, którzy przychodzili od wschodu. 13Człowiek ten powiedział mi: „Sale północne i sale południowe, które znajdują się poza przestrzenią zamkniętą, to sale święte, gdyż tam kapłani, którzy zbliżają się do Pana , spożywają rzeczy najświętsze. Tam kładą rzeczy najświętsze: ofiarę pokarmową, ofiarę przebłagalną i ofiarę wynagradzającą, bo jest to miejsce święte.14Po wejściu nie wolno kapłanom wychodzić z miejsca świętego na dziedziniec zewnętrzny, ale tam mają złożyć szaty, w których sprawowali służbę, bo są one święte. Następnie założą inne szaty i wtedy mogą udać się do miejsc przeznaczonych dla ludu.
15Gdy skończył mierzenie świątyni wewnętrznej, wyprowadził mnie w stronę bramy wschodniej i zmierzył świątynię dookoła. 16Od strony wschodniej wymierzył prętem mierniczym pięćset prętów. Potem obrócił się 17i zmierzył stronę północną: pięćset prętów mierniczych. Następnie obrócił się 18w stronę południową i znowu wymierzył pięćset prętów. 19Obrócił się na zachód i odmierzył pięćset prętów. 20Tak więc wymierzył ją z czterech stron. Otaczał ją mur długi i szeroki na pięćset prętów, aby oddzielić święte od świeckiego.
Ez 43
431Następnie zaprowadził mnie do bramy wschodniej. 2A oto chwała Boga Izraela przybyła od wschodu. Jej szum był jak szum wielkich wód. Ziemia jaśniała od Jego chwały. 3A to widzenie było równe temu, które miałem nad rzeką Kebar. Upadłem na twarz. 4Chwała Pana weszła do świątyni przez bramę zwróconą ku wschodowi.5Podniósł mnie duch i wprowadził na dziedziniec wewnętrzny. Wtedy to chwała Pana napełniła świątynię.6I usłyszałem kogoś mówiącego do mnie ze świątyni, podczas gdy człowiek stał obok mnie.7Powiedział on: „Synu człowieczy, to jest miejsce mojego tronu i mój podnóżek. Tu będę mieszkał pośród Izraelitów na wieki. Ani lud Izraela, ani jego królowie nie będą już więcej plamili mojego świętego imienia swoim nierządem i grobowcami, które kryją trupy królów.8Kładli oni swój próg obok mojego progu, stawiali swoje drzwi obok moich drzwi i sąsiadowali ze Mną tylko przez ścianę. Znieważali moje święte imię swoimi obrzydliwościami. Dlatego wyniszczyłem ich w moim gniewie.9Teraz jednak zaprzestaną nierządu i usuną grobowce swoich królów ode Mnie, a Ja zamieszkam wśród nich na wieki.
10Synu człowieczy, pokaż ludowi izraelskiemu świątynię. Niech się wstydzą swoich grzechów i niech wytyczą jej układ. 11Gdy ogarnie ich wstyd z powodu ich czynów, opisz im wygląd świątyni, jej układ, jej wyjścia i wejścia, i cały jej kształt. Wypiszesz dla nich wszystkie jej urządzenia, wszystkie plany i cały jej regulamin. Niech przestrzegają wszystkich jej zasad i nakazów. Niech je zachowują! 12Takie jest prawo świątyni. Cały jej obszar na szczycie góry jest bardzo święty. Takie jest prawo świątyni.
13Takie są wymiary ołtarza w łokciach – a każdy łokieć przedłużony o jedną szerokość dłoni. Rów głęboki i szeroki na łokieć, a jego obramowanie szerokie na piędź. A oto wymiary ołtarza:14od rowu w ziemi do dolnego obramowania – dwa łokcie, a szerokość – jeden łokieć. Od małego obramowania do wielkiego obramowania – cztery łokcie, szerokość – jeden łokieć. 15Palenisko – cztery łokcie. Nad paleniskiem wznoszą się cztery rogi. 16Palenisko kwadratowe o boku dwunastu łokci. 17Obramowanie również kwadratowe o boku czternastu łokci. Ołtarz otacza gzyms szeroki na pół łokcia. Dokoła rów głęboki na jeden łokieć. Stopnie ołtarza są zwrócone na wschód.
18Powiedział do mnie: „Synu człowieczy, tak mówi PanBóg: Oto nakazy dotyczące ołtarza: Po ukończeniu jego budowy należy złożyć na nim całopalenie i skropić go krwią.19Kapłanom lewickim, pochodzącym z rodu Sadoka, którzy zbliżają się do Mnie, aby Mi służyć, dasz młodego cielca na ofiarę przebłagalną – wyrocznia Pana Boga.20Weźmiesz jego krew, namaścisz nią cztery rogi ołtarza, cztery narożniki obramowania i gzyms wokoło. Tak oczyścisz go i dokonasz zadośćuczynienia. 21Potem weźmiesz cielca przeznaczonego na ofiarę przebłagalną i spalisz go w świątyni, w miejscu wyznaczonym poza miejscem świętym.22Następnego dnia złożysz kozła bez skazy na ofiarę przebłagalną. Tak dokona się oczyszczenie ołtarza, jak to było z ofiarą z cielca. 23Kiedy dokonasz oczyszczenia, ofiarujesz młodego cielca bez skazy i barana bez skazy. 24Przedstawisz je Panu. Kapłani rzucą na nie sól i złożą je na całopalenie dla Pana.25Przez siedem dni codziennie będziesz składał kozła na ofiarę przebłagalną. I będą składać młodego cielca i barana bez skazy. 26Przez siedem dni będą dokonywać zadośćuczynienia za ołtarz, będą go oczyszczać i poświęcać. 27Gdy upłyną te dni, w ósmym dniu kapłani będą nadal składać na ołtarzu wasze całopalenia i ofiary wspólnotowe. Wówczas okażę wam swoją łaskawość – wyrocznia Pana Boga.
Ez 44
441Potem zawrócił mnie ku zewnętrznej bramie świątyni, skierowanej na wschód. Była ona zamknięta. 2Rzekł do mnie Pan : „Brama ta pozostanie zamknięta i nie będzie się jej otwierać. Nikt nie będzie przez nią wchodził, ponieważ wszedł przez nią Pan, Bóg Izraela. Pozostanie więc zamknięta.3Tylko władca, ze względu na swoją godność, będzie w niej zasiadał, aby spożywać posiłek przed Panem. Wejdzie przez przedsionek bramy i tą samą drogą wyjdzie.
4Następnie bramą północną wprowadził mnie przed domPana . Patrzyłem, a oto chwałaPana wypełniła dom Pana. Upadłem na twarz.5Pan powiedział do mnie: „Synu człowieczy, weź sobie do serca, patrz dokładnie i słuchaj uważnie tego, co Ja ci powiem o wszystkich nakazach świątyniPana i o jej przepisach. Zwróć uwagę na wchodzących do świątyni i na wszystkich, którzy ją opuszczają.6Powiedz buntowniczemu domowi Izraela: Tak mówi Pan Bóg: Dosyć już, domu Izraela, wszystkich waszych obrzydliwości!7Wprowadzacie do mojej świątyni nieobrzezanych cudzoziemców, którzy nie chcą być Mi posłuszni, a oni hańbią moją świątynię, składając w ofierze mój chleb, tłuszcz i krew. Łamiecie moje przymierze przez wszystkie wasze obrzydliwości. 8Zamiast pełnić moją świętą służbę, sami ustanowiliście obcych stróżami w moim świętym mieszkaniu.
9Tak mówi PanBóg: Żaden nieobrzezany cudzoziemiec, który nie chce być Mi posłuszny, żaden obcy, który jest wśród Izraelitów, nie wejdzie do mojego świętego mieszkania.10Lewici, którzy oddalili się ode Mnie, gdy Izrael błądził, którzy odeszli ode Mnie za swoimi bożkami, poniosą karę za swoją winę.11Będą służyć w mojej świątyni jako stróże bram świątyni i będą sługami świątyni. Oni będą zabijać zwierzęta na całopalenia i ofiary krwawe dla ludu. Oni będą służyć ludowi. 12Ponieważ usługiwali im przy ich bożkach i byli dla ludu izraelskiego przyczyną grzechu, dlatego podnoszę rękę przeciwko nim – wyrocznia Pana Boga – poniosą karę za swoją winę.13Nie będą Mi służyć jako kapłani, nie będą się zbliżać do moich rzeczy świętych i najświętszych. Będą pohańbieni za obrzydliwości, które popełnili. 14Ustanowię ich stróżami służby w świątyni, całej jej obsługi i całego jej rytuału.
15Kapłani lewiccy, Sadokici, którzy pełnili służbę w mojej świątyni, gdy Izraelici oddalili się ode Mnie, przystąpią do Mnie i będą Mi służyć. Będą stali przede Mną, żeby Mi ofiarować tłuszcz i krew – wyrocznia Pana Boga.16Będą wchodzili do mojego świętego mieszkania, będą przystępowali do mojego stołu, żeby Mi służyć i dbać o mój kult. 17Gdy wejdą w bramy dziedzińca wewnętrznego, włożą na siebie lniane szaty. Nie będą się okrywać wełną w czasie służby za bramami dziedzińca wewnętrznego i świątyni. 18Na głowach będą mieć lniane zawoje, a na biodrach lniane spodnie zamiast przepasek, aby się nie pocić. 19Gdy będą wracać do ludu na dziedziniec zewnętrzny, zdejmą szaty, w których sprawowali służbę, złożą je w salach świętych i założą inne ubranie, aby przez swoje szaty nie przenosić świętości na lud. 20Nie będą golili swoich głów. Nie będą zapuszczali włosów. Będą dokładnie strzyc swoje głowy. 21Żaden kapłan nie będzie pił wina, gdy wejdzie na dziedziniec wewnętrzny. 22Nie wezmą sobie za żonę wdowy lub kobiety porzuconej, lecz wezmą sobie dziewicę pochodzącą z Izraela lub wdowę po kapłanie. 23Będą uczyli mój lud rozróżniać między tym, co święte, a tym, co świeckie, i będą go pouczali o tym, co nieczyste, a co czyste.24W sprawach spornych oni będą sędziami. Będą sądzić według mojego prawa, będą przestrzegać moich praw i nakazów, będą obchodzić moje święta i będą zachowywać moje szabaty.25Nie będą się zbliżać do zmarłych, aby się nie splamić. Wolno im utracić rytualną czystość tylko przy zmarłym ojcu, matce, synu, córce, bracie lub niezamężnej siostrze. 26Po oczyszczeniu doliczy się kapłanowi siedem dni. 27W dniu, w którym wejdzie do miejsca świętego, na dziedziniec wewnętrzny dla posługi w tym miejscu świętym, złoży ofiarę za swoje grzechy – wyrocznia Pana Boga.28Kapłani nie będą mieć dziedzictwa. Ja sam jestem ich dziedzictwem. Nie dacie im posiadłości w Izraelu. Ja sam jestem ich posiadłością. 29Żywić się będą ofiarą pokarmową, ofiarą przebłagalną i ofiarą wynagradzającą. Do nich będzie należało wszystko, co w Izraelu jest przeznaczone dla Boga.30Do kapłanów ma należeć to, co najlepsze ze wszystkich pierwocin, wszystkie dary i wszystkie daniny. Najlepszą mąkę należy oddać kapłanowi, a błogosławieństwo spocznie na twoim domu. 31Kapłani nie będą spożywać żadnej padliny ani mięsa z rozszarpanego ptaka lub bydlęcia.
Ez 45
451Kiedy przystąpicie do dzielenia kraju na części dziedziczne, wydzielicie obszar zastrzeżony dla Pana. Będzie on miał dwadzieścia pięć tysięcy łokci długości i dwadzieścia tysięcy łokci szerokości. Cała ta ziemia będzie święta.2Wydzielicie z niej kwadrat na świątynię o boku pięćset łokci. W środku będzie kwadrat wolnej przestrzeni o boku pięćdziesięciu łokci. 3Z tego obszaru świętego wydzielicie pas o długości dwudziestu pięciu tysięcy i szerokości dziesięciu tysięcy łokci. Na nim będzie stało święte mieszkanie – miejsce najświętsze.4Ta święta część kraju będzie należała do kapłanów pełniących służbę w świętym mieszkaniu, do tych, którzy zbliżają się do Pana, aby Mu służyć. To będzie miejsce na ich domy i miejsce święte, na święte mieszkanie.5Drugi pas o długości dwudziestu pięciu tysięcy i szerokości dziesięciu tysięcy łokci będzie należał do lewitów, sług świątyni. To będzie ich posiadłość i miejsce na ich domy.
6Na posiadłość dla miasta przeznaczycie obszar o wymiarach pięć tysięcy łokci na dwadzieścia pięć tysięcy wzdłuż obszaru zastrzeżonego. Będzie to własność całego ludu izraelskiego.
7Z obu stron obszaru zastrzeżonego i posiadłości miasta, poza obszarem świętym i własnością miasta w kierunku zachodnim i wschodnim, wyznaczycie posiadłość księcia. Będzie miała tę samą długość, co inne części: od brzegu morza aż po granicę wschodnią8kraju. To będzie jego posiadłość w Izraelu.
Moi książęta nie będą więcej uciskali mojego ludu. Oddadzą kraj ludowi Izraela i jego plemionom.9Tak mówi PanBóg: Dość tego, książęta Izraela! Zaprzestańcie przemocy i ucisku! Przestrzegajcie prawa i sprawiedliwości! Przestańcie ograbiać mój lud – wyrocznia Pana Boga.
10Niech wasza waga będzie sprawiedliwa: sprawiedliwa efa i sprawiedliwy bat. 11Efa i bat będą miały jedną miarę: bat dziesiątą część chomera i efa dziesiątą część chomera. Chomer niech będzie podstawą miary.12Sykl będzie miał dwadzieścia ger. Jedna mina będzie wynosiła dwadzieścia pięć syklów plus dwadzieścia syklów, plus piętnaście syklów.
13Takie są daniny, które macie pobierać: szóstą część efy z chomera pszenicy i szóstą część efy z chomera jęczmienia.
14Przepis dotyczący oliwy: miarą oliwy będzie bat; daniną będzie dziesiąta część bata z kora. Dziesięć batów to chomer, tak jak dziesięć batów stanowi jeden kor.
15Na ofiarę pokarmową, całopalną i ofiarę wspólnotową oddacie jedno jagnię z dwustu owiec z najlepszych pastwisk Izraela na przebłaganie za nich – wyrocznia Pana Boga.
16Cały lud kraju będzie oddawał taką daninę księciu Izraela. 17Książę natomiast zatroszczy się o ofiary całopalne, ofiary pokarmowe i płynne składane w święta pielgrzymkowe, w święta nowiu, w szabaty i wszystkie święta ludu izraelskiego. On ma dbać o ofiarę przebłagalną, ofiarę pokarmową, całopalną i wspólnotową na przebłaganie za lud izraelski.
Obrzęd oczyszczenia świątyni
18Tak mówi PanBóg: Pierwszego dnia pierwszego miesiąca weźmiesz młodego cielca bez skazy i dokonasz oczyszczenia świątyni.19Kapłan weźmie nieco z krwi ofiary przebłagalnej i namaści nią odrzwia świątyni, cztery narożniki obramowania ołtarza i odrzwia bramy dziedzińca wewnętrznego.20Podobnie uczynisz siódmego dnia miesiąca za każdego, kto zgrzeszył przez nieuwagę lub nieświadomie. Tak złożysz ofiarę przebłagalną za świątynię.
21Czternastego dnia pierwszego miesiąca będzie dla was święto Paschy. Siedem dni będziecie jeść chleby bez zakwasu. 22W tym dniu książę złoży młodego byczka na ofiarę przebłagalną za siebie i za cały lud kraju.23Święto będzie trwało siedem dni. Każdego dnia złoży na całopalenie dla Pana siedem byczków i siedem baranów bez skazy. Przez siedem dni będzie codziennie składał kozła jako ofiarę przebłagalną.24Złoży także ofiarę pokarmową: po jednej efie mąki na byczka i po jednej efie na barana. Do każdej efy doda hin oliwy.25Piętnastego dnia siódmego miesiąca w Święto Namiotów będzie czynił to samo przez siedem dni: złoży ofiarę przebłagalną, ofiarę całopalną i ofiarę pokarmową wraz z oliwą.
Ez 46
461Tak mówi Pan Bóg: Wschodnia brama dziedzińca wewnętrznego będzie zamknięta przez sześć dni roboczych. Będzie otwierana w dniu szabatu i w dniu nowiu.2Książę wejdzie z zewnątrz do przedsionka bramy i stanie w odrzwiach bramy. Kapłani złożą jego ofiarę całopalną i jego ofiarę wspólnotową. On pokłoni się twarzą do ziemi na progu bramy i wyjdzie. Brama pozostanie otwarta aż do wieczora.3W szabaty i święta nowiu lud kraju będzie się kłaniał twarzą do ziemi przed Panem u wejścia do tej bramy.4Całopalenie, które ofiaruje książę dla Pana w dniu szabatu, będzie się składać z sześciu jagniąt bez skazy i z barana bez skazy5oraz z ofiary pokarmowej: jednej efy mąki na każdego barana. Do każdego jagnięcia doda ofiarę pokarmową według swojej woli oraz hin oliwy na jedną efę mąki.6W dniu nowiu złoży młodego cielca bez skazy, sześć jagniąt i barana bez skazy 7oraz po efie mąki na cielca i barana jako ofiarę pokarmową. Do jagniąt doda ofiarę pokarmową według swojej woli i hin oliwy na efę mąki.
8Gdy książę będzie wchodził, wejdzie w przedsionek bramy i tą samą drogą wyjdzie. 9Lud natomiast będzie wchodził w święta przed Pana przez bramę północną, pokłoni się twarzą do ziemi i wyjdzie przez bramę południową. Ci zaś, którzy wejdą przez bramę południową, wyjdą przez bramę północną. Nie będą wracać przez tę samą bramę, przez którą weszli, lecz wyjdą przez przeciwległą bramę.10Książę będzie wchodził razem z nimi i z nimi będzie wychodził.
11W święta pielgrzymkowe i w uroczystości będą składane ofiary pokarmowe: efa mąki na byczka, efa na barana, a na jagnięta według możliwości; ponadto hin oliwy na efę mąki.12Gdy książę złoży dla Pana dobrowolne ofiary całopalne lub dobrowolną ofiarę wspólnotową, otworzy mu się bramę wschodnią. Złoży on swoje całopalenie i swoją ofiarę wspólnotową, tak jak składa je w dzień szabatu, i wyjdzie. Po jego wyjściu brama zostanie zamknięta.
13Codziennie złożysz Panu w ofierze roczne jagnię bez skazy na całopalenie. Ofiarujesz je każdego ranka.14Jako ofiarę pokarmową każdego ranka dołączysz do niego szóstą część efy mąki i trzecią część hinu oliwy, aby zwilżyć najprzedniejszą mąkę ofiary pokarmowej dla Pana. To są przepisy o codziennym całopaleniu.15Baranka, ofiarę pokarmową i oliwę złożą każdego ranka jako codzienne całopalenie.
16Tak mówi Pan Bóg: Jeśli książę przekaże dar jednemu ze swoich synów, będzie to dziedzictwo jego i jego dzieci, ich dziedziczna posiadłość.17Jeśli zaś przekaże dar ze swojego dziedzictwa jednemu ze swoich sług, będzie to należało do niego tylko do roku wyzwolenia, a potem wróci do księcia, bo dziedzictwo księcia może należeć wyłącznie do jego potomków. 18Książę nie weźmie niczego z dziedzictwa ludu. Nie może pozbawiać go jego własności. Swoim synom na dziedzictwo może przekazać jedynie swoją własność, tak aby nikt z mojego ludu nie był pozbawiony własności”.
19Następnie przez wejście, które było z boku bramy, poprowadził mnie do poświęconych sal, znajdujących się po stronie północnej i przeznaczonych dla kapłanów. Tam właśnie było miejsce wysunięte najdalej na zachód. 20Rzekł do mnie: „W tym miejscu kapłani będą gotować mięso z ofiary wynagradzającej i ofiary przebłagalnej. Tu będą piec ofiarę pokarmową, żeby nie musieli wychodzić na dziedziniec zewnętrzny, przez co powodowaliby uświęcenie ludu.
21Potem wyprowadził mnie na dziedziniec zewnętrzny i oprowadził mnie po czterech rogach dziedzińca. W każdym rogu dziedzińca było podwórko. 22W czterech rogach dziedzińca były więc cztery małe podwórka o długości czterdziestu łokci i szerokości trzydziestu łokci. Wszystkie cztery były jednakowej wielkości. 23Każde z nich było odgrodzone ścianą. Na każdym podwórku znajdowało się palenisko.24Powiedział do mnie: „To są miejsca palenisk, w których służba świątyni ma gotować mięso z ofiary krwawej złożonej przez lud.
Ez 47
471Potem zawrócił mnie ku wejściu do świątyni. A oto woda wypływała spod progu świątyni w kierunku wschodnim, gdyż fasada świątyni była skierowana na wschód. Woda wypływała spod prawego boku świątyni, z południowej strony ołtarza. 2Następnie wyprowadził mnie na zewnątrz przez bramę północną i poprowadził mnie do zewnętrznej bramy wschodniej. A oto woda wypływała z prawego boku. 3Człowiek ten wyszedł ze sznurem mierniczym w kierunku wschodnim, odmierzył tysiąc łokci i przeprowadził mnie przez wodę. Woda sięgała mi po kostki.4Odmierzył następne tysiąc łokci i przeprowadził mnie przez wodę. Woda sięgała mi po kolana. Znów odmierzył tysiąc łokci i przeprowadził mnie przez wodę. Woda sięgała mi do bioder. 5Odmierzył jeszcze tysiąc: był to już potok, którego nie mogłem przejść, gdyż poziom wody był tak wysoki, że trzeba by płynąć. Była to rzeka, której nie dało się przejść. 6Zapytał mnie: „Czy widziałeś to, synu człowieczy?. I poprowadził mnie z powrotem na brzeg rzeki.7Gdy wróciłem, na obu brzegach rzeki było bardzo dużo drzew. 8Wyjaśnił mi: „Wody te płyną w kierunku wschodnim, spływają na równinę Araby i wpadają do morza. A kiedy wpłyną do morza, uzdrawiają jego gorzkie wody. 9I będzie tak, że gdziekolwiek wpłynie ta rzeka, będą mogły żyć wszelkie istoty pływające. Będzie tam bardzo dużo ryb, bo będą tam wpływać te uzdrawiające wody. Gdziekolwiek wpłynie ta rzeka, wszystko będzie żyło. 10Rybacy będą stać nad wodą od Engaddi po En-Eglaim, rozciągając sieci. Ryby różnych gatunków będą tak liczne jak w Morzu Wielkim. 11Lecz bagna i zalewy nie będą uzdrowione, aby służyły do wydobywania soli. 12Na obu brzegach rzeki będą rosły różne drzewa owocowe. Ich liście nie będą więdnąć, a ich owoce się nie wyczerpią. Co miesiąc będą owocować, bo wody rzeki wypływają ze świątyni. Ich owoce będą służyć do jedzenia, a ich liście będą lekarstwem.
13Tak mówi PanBóg: „Oto granice, według których wyznaczycie dziedzictwo dwunastu plemionom Izraela – Józef otrzyma dwa działy.14I każdy otrzyma taki sam dział dziedziczny, gdyż przysiągłem, że ziemię tę dam waszym ojcom. Kraj ten przypadnie wam w dziedzictwie. 15Oto granice kraju. Granica północna biegnie od Morza Wielkiego drogą w kierunku Chetlon aż do Lebo-Chamat, 16a dalej przez Sedad, Berotaj, Sibraim, między ziemiami Damaszku i Chamat oraz Chaser-Tikon, leżące w Chauranie. 17Granica będzie więc biegła od morza do Chasor-Enon. Od północy graniczyć będzie z ziemiami Damaszku i Chamat. To jest granica północna.
18Granicę wschodnią wyznaczycie pomiędzy Chauranem a Damaszkiem, pomiędzy Gileadem a krajem Izraela. Jordan posłuży za granicę aż do Morza Wschodniego, do Tamar. To jest granica wschodnia.
19Granica południowa od strony Negebu pobiegnie od Tamar do wód Meriba koło Kadesz, wzdłuż potoku do Morza Wielkiego. To jest granica południowa od strony Negebu.
20Granicę zachodnią stanowi Morze Wielkie, aż do miejsca naprzeciwko Lebo-Chamat. To jest granica zachodnia.
21Kraj ten podzielicie między siebie według plemion Izraela. 22Przypadnie on w dziedzictwie wam i cudzoziemcom przebywającym wśród was, którym urodzą się wśród was dzieci. Będziecie ich traktować jak swoich wśród Izraelitów. Otrzymają oni dziedzictwo razem z wami wśród plemion Izraela. 23Cudzoziemcowi dacie w posiadanie ziemię na obszarze zajmowanym przez to plemię, wśród którego on mieszka – wyrocznia Pana Boga.
Ez 48
481Oto nazwy plemion: ziemia od krańca północnego wzdłuż drogi do Chetlon, od Lebo-Chamat do Chasor-Enon, które leży przy granicy z Damaszkiem na północy w okolicach Chamat od wschodu aż do morza:
dla Dana jeden dział.
2Obok ziemi Dana od strony wschodniej aż do morza: dla Asera jeden dział.
3Obok ziemi Asera od strony wschodniej aż do morza: dla Neftalego jeden dział.
4Obok ziemi Neftalego od strony wschodniej aż do morza: dla Manassesa jeden dział.
5Obok ziemi Manassesa od strony wschodniej aż do morza: dla Efraima jeden dział.
6Obok ziemi Efraima od strony wschodniej aż do morza: dla Rubena jeden dział.
7Obok ziemi Rubena od strony wschodniej aż do morza: dla Judy jeden dział.
8Obok ziemi Judy od strony wschodniej aż do morza znajdować się będzie obszar zastrzeżony, o długości dwudziestu pięciu tysięcy łokci. Jego wymiary będą takie same jak każdego z działów, od strony wschodniej aż do morza. W środku tego działu będzie świątynia.9Obszar zastrzeżony, który ofiarujecie Panu, będzie długi na dwadzieścia pięć tysięcy i szeroki na dwadzieścia tysięcy łokci.10W nim będzie się zawierała święta część dla kapłanów: z północy na południe dwadzieścia pięć tysięcy łokci długości i z zachodu na wschód dwadzieścia pięć tysięcy łokci szerokości. W jej środku będzie świątynia Pana.11Poświęceni kapłani z rodu Sadoka pełnili moją służbę i nie odstąpili ode Mnie, gdy Izraelici błądzili razem z lewitami. 12Dlatego do nich będzie należał dział z najświętszej części kraju, obok działu lewitów. 13Obok działu kapłanów będą mieli swój dział lewici: oba o długości dwudziestu pięciu tysięcy łokci i szerokości dziesięciu tysięcy łokci. 14Nie mogą sprzedawać, zamieniać ani odstępować tej najlepszej części kraju, bo jest ona poświęcona dla Pana.
15Pas o szerokości pięciu tysięcy łokci, który pozostał z szerokości dwudziestu pięciu tysięcy, jest nieświęty i przeznaczony dla miasta na budynki mieszkalne oraz na obszar niezabudowany. Miasto będzie w jego środku. 16Takie mają być jego wymiary: będzie to kwadrat o boku czterech tysięcy pięciuset łokci od północy, południa, wschodu i zachodu. 17Miasto będzie mieć obszar niezabudowany o wymiarach dwieście pięćdziesiąt łokci z każdej strony. 18Obszar, który pozostał, rozciąga się wzdłuż świętej części na dziesięć tysięcy łokci na wschód i tak samo na zachód. Plony tej ziemi mają być przeznaczone na utrzymanie tych, którzy pracują w mieście. 19Będzie uprawiana przez robotników miejskich pochodzących ze wszystkich plemion Izraela. 20Cały ten obszar o powierzchni dwadzieścia pięć tysięcy łokci na dwadzieścia pięć tysięcy łokci ofiarujecie jako obszar święty i posiadłość miasta.
21Do księcia będzie należeć pozostała część z jednej i z drugiej strony obszaru świętego i posiadłości miasta na wschód i na zachód poza tym obszarem o szerokości dwudziestu pięciu tysięcy łokci. Dział księcia będzie taki sam jak innych. W jego środku będzie obszar zastrzeżony i świątynia. 22W środku tego, co należy do księcia, będą się znajdować posiadłości lewitów i posiadłości miasta. Własność księcia będzie leżeć między ziemią Judy a ziemią Beniamina.
23Pozostałe plemiona. Od strony wschodniej aż do morza: dla Beniamina jeden dział.
24Obok ziemi Beniamina od strony wschodniej aż do morza: dla Symeona jeden dział.
25Obok ziemi Symeona od strony wschodniej aż do morza: dla Issachara jeden dział.
26Obok ziemi Issachara od strony wschodniej aż do morza: dla Zabulona jeden dział.
27Obok ziemi Zabulona od strony wschodniej aż do morza: dla Gada jeden dział.
28Obok ziemi Gada po stronie południowej aż do Negebu będzie przebiegała granica: od Tamar przez wody Meriba koło Kadesz i dalej potokiem do Morza Wielkiego. 29To jest kraj, który przypadnie w dziedzictwo plemionom Izraela i to są ich działy – wyrocznia Pana Boga.
30A takie są granice miasta: wymiar od strony północnej – cztery tysiące pięćset łokci.31Bramy miasta będą nazwane zgodnie z nazwami plemion Izraela. Od północy trzy bramy: jedna brama Rubena, jedna brama Judy, jedna brama Lewiego. 32Wymiar od strony wschodniej: cztery tysiące pięćset łokci. Trzy bramy: jedna brama Józefa, jedna brama Beniamina, jedna brama Dana. 33Wymiar od strony południowej: cztery tysiące pięćset łokci. Trzy bramy: jedna brama Symeona, jedna brama Issachara, jedna brama Zabulona. 34Wymiar od strony zachodniej: cztery tysiące pięćset łokci. Trzy bramy: jedna brama Gada, jedna brama Asera, jedna brama Neftalego. 35Obwód miasta wynosi osiemnaście tysięcy łokci. A nazwa miasta będzie odtąd brzmieć: Pan tam jest.
Dn 1
11W trzecim roku panowania Jojakima, króla Judy, Nabuchodonozor, król Babilonu, najechał na Jerozolimę i oblegał ją. 2Pan wydał w jego ręce Jojakima, króla Judy, oraz część naczyń domu Bożego. Nabuchodonozor zabrał je do ziemi Szinear, do domu swojego boga, i umieścił je w skarbcu swojego boga.
3Król rozkazał Aszfenazowi, przełożonemu dworzan, sprowadzić spośród Izraelitów – z rodu królewskiego oraz z możnowładców – 4młodzieńców bez skazy, przystojnych, uzdolnionych, obdarzonych wiedzą, roztropnych, pojętnych, zdolnych do pełnienia służby w pałacu królewskim oraz do poznania pisma i języka chaldejskiego. 5Król wyznaczył im codzienną porcję jedzenia i wina ze stołu królewskiego i polecił ich kształcić. Po trzech latach mieli oni stanąć przed królem. 6Spośród mieszkańców Judy był tam: Daniel, Chananiasz, Miszael i Azariasz. 7Przełożony dworzan zmienił im imiona. Danielowi dał imię Belteszassar, Chananiaszowi – Szadrak, Miszaelowi – Meszak, Azariaszowi – Abednego.
8Daniel powziął mocne postanowienie, aby nie kalać się pokarmem, który jadał król, ani winem, które on pił. Poprosił więc przełożonego dworzan, aby nie musiał tego spożywać. 9Bóg zjednał Danielowi łaskę i miłość przełożonego dworzan. 10Przełożony dworzan powiedział do Daniela: „Boję się, że mój pan, król, który postanowił, co macie jeść i pić, zapyta, dlaczego wyglądacie mizerniej niż wasi rówieśnicy. W ten sposób ściągniecie karę na moją głowę. 11Daniel odpowiedział strażnikowi, którego przełożony dworzan wyznaczył dla Daniela, Chananiasza, Miszaela i Azariasza: 12„Poddaj swoje sługi dziesięciodniowej próbie. Niech dają nam do jedzenia tylko jarzyny, a do picia – wodę. 13Potem przyjrzysz się nam i młodzieńcom, którzy jedli potrawy królewskie, i postąpisz ze swymi sługami według tego, co zobaczysz. 14I tak się stało. Strażnik poddał ich dziesięciodniowej próbie. 15Po upływie dziesięciu dni okazało się, że wyglądają oni lepiej niż młodzieńcy, którzy jedli potrawy królewskie. 16Strażnik zabierał im więc potrawy i wino królewskie, a przynosił jarzyny. 17A Bóg obdarzył tych czterech młodzieńców wiedzą, rozumieniem wszelkiego pisma i mądrością. Daniel umiał też wyjaśniać widzenia i sny.
18Kiedy upłynął czas wyznaczony przez króla, przełożony dworzan zaprowadził młodzieńców przed Nabuchodonozora. 19Król rozmawiał z nimi, a nie znalazł się wśród nich nikt taki, jak Daniel, Chananiasz, Miszael i Azariasz. Dlatego oni właśnie rozpoczęli służbę przy królu. 20Król zasięgał ich rady we wszystkich sprawach wymagających rozwagi i mądrości. Widział, że mądrością dziesięciokrotnie przewyższają oni wszystkich wróżbitów i magów w całym jego królestwie. 21Daniel był tam do pierwszego roku panowania króla Cyrusa.
Dn 2
21W drugim roku swego panowania Nabuchodonozora miał dziwny sen. Ogarnął go wewnętrzny niepokój i nie mógł spać. 2Rozkazał wezwać wszystkich wróżbitów, magów, czarowników i chaldejczyków, żeby objaśnili znaczenie jego snu. Kiedy oni przybyli i stanęli przed królem, 3powiedział do nich: „Miałem sen i ogarnął mnie wewnętrzny niepokój, bo nie wiem, co ten sen oznacza. 4Chaldejczycy odpowiedzieli królowi po aramejsku: „Królu, obyś żył wiecznie! Opowiedz sen swoim sługom, a my objaśnimy jego znaczenie. 5Król powiedział do chaldejczyków: „Oto moje postanowienie: jeżeli wy nie opowiecie tego snu i nie objaśnicie jego znaczenia, zostaniecie rozerwani na kawałki, a wasze domy legną w gruzach. 6A jeżeli opowiecie sen i objaśnicie jego znaczenie, otrzymacie zapłatę, dary i wspaniałe zaszczyty. Opowiedzcie więc mój sen i objaśnijcie jego znaczenie. 7Oni powtórzyli: „Królu, opowiedz sen swoim sługom, a my objaśnimy jego znaczenie. 8Król powiedział: „Dobrze wiem, że chcecie zyskać na czasie, bo znacie moje postanowienie. 9Jeżeli nie opowiecie snu, jeden i tylko jeden los was czeka, bo postanowiliście okłamywać mnie i zwodzić, licząc na to, że zmienicie tym swoje położenie. Dlatego opowiedzcie mój sen i niech poznam jego znaczenie. 10Chaldejczycy odpowiedzieli królowi: „Nie ma takiego człowieka na ziemi, który by potrafił powiedzieć to, czego chce król. Żaden wielki i możny król nie wymaga takich rzeczy nawet od największego z wróżbitów, magów czy chaldejczyków. 11Król żąda trudnej rzeczy. Nie ma nikogo, kto mógłby temu sprostać, z wyjątkiem bogów, którzy przecież nie mieszkają między ludźmi. 12Z powodu tego wszystkiego król bardzo się rozzłościł, wpadł w wielki gniew i kazał zgładzić wszystkich mędrców Babilonu. 13Wydano więc rozkaz wymordowania mędrców. Także Daniel i jego towarzysze mieli zostać zgładzeni.
14Wtedy Daniel w swej mądrości i roztropności zwrócił się do Arioka, naczelnika przybocznej straży królewskiej, który wyruszył, aby wymordować mędrców Babilonu. 15Powiedział do oficera królewskiego Arioka: „Dlaczego rozkaz wydany przez króla jest tak surowy?. Wówczas Ariok zapoznał Daniela z całą sprawą, 16a Daniel poszedł do króla i wyjednał u niego czas potrzebny na wyjaśnienie snu. 17Potem Daniel pobiegł do swojego domu i przedstawił sprawę swoim towarzyszom: Chananiaszowi, Miszaelowi i Azariaszowi, 18prosząc ich, aby błagali Boga nieba o łaskę w sprawie tej tajemnicy, żeby on i jego towarzysze nie zostali zabici razem z resztą mędrców Babilonu. 19I Danielowi została odkryta owa tajemnica w nocnym widzeniu. Błogosławił więc Daniel swojego Boga nieba 20i mówił:
„Niech imię Boga będzie błogosławione
przez wszystkie wieki,
bo On jest mądry i potężny.
21On ustanawia kolejność pór i czasów,
obdarza królów władzą i ją im odbiera,
daje mądrość mędrcom,
uczonych napełnia wiedzą.
22On objawia to, co tajemne i niepojęte,
On wie, co ukryte w ciemności,
w Nim mieszka światło.
23Ciebie, Boże moich ojców,
wychwalam i błogosławię,
bo obdarowałeś mnie mądrością i mocą,
a teraz dałeś mi poznać to, o co Cię błagaliśmy:
dałeś nam poznać sprawę króla.
24Potem Daniel poszedł do Arioka, któremu król polecił zgładzić mędrców Babilonu, i powiedział: „Nie dokonuj zagłady mędrców babilońskich. Wprowadź mnie do króla, a objaśnię królowi znaczenie snu. 25Ariok natychmiast zaprowadził Daniela do króla i tak powiedział: „Znalazłem człowieka spośród uprowadzonych z Judei, który wyjaśni królowi znaczenie snu. 26Król odezwał się do Daniela, którego imię brzmiało Belteszassar: „Czy opowiesz mój sen i objaśnisz jego znaczenie?. 27Daniel powiedział królowi: „Żaden z mądrych magów, wróżbitów czy astrologów nie zdoła wyjaśnić tajemnicy, o którą król pyta. 28Jednak jest w niebie Bóg, który objawia tajemnice, i teraz daje poznać królowi Nabuchodonozorowi, co ma się stać. Gdy leżałeś na swoim łożu, miałeś taki oto sen i wewnętrzne widzenie: 29Na twoim łożu, królu, naszły cię myśli o tym, co będzie potem. I została ci objawiona tajemnica, poznałeś, co nastąpi. 30Tajemnica ta została odsłonięta także przede mną, jednak nie po to, abym zdobył wiedzę większą niż wszyscy inni ludzie, ale po to, byś ty, królu, poznał znaczenie snu i myśli swojego serca. 31Ty, królu, patrzyłeś i ujrzałeś jakiś posąg. Był on bardzo wielki i bił od niego nadzwyczajny blask. Stał on przed tobą, a jego widok budził grozę. 32Głowa tego posągu była ze szczerego złota, jego pierś i ramiona – ze srebra, jego brzuch i biodra – z miedzi, 33jego golenie – z żelaza, a jego stopy – po części z żelaza, po części z gliny. 34Patrzyłeś, a wtem spadł kamień, choć nie dotknęła go ręka człowieka. Uderzył w ten posąg, w jego stopy, które były z żelaza i gliny, i skruszył je. 35Wtedy żelazo, glina, miedź, srebro i złoto rozsypały się na kawałki i stały się jak plewy w lecie na klepisku. Porywa je wiatr i nic po nich nie zostaje. Kamień, który uderzył w posąg, stał się wysoką górą i wypełnił całą ziemię. 36Taki był sen, a teraz objaśnię królowi jego znaczenie.
37Ciebie, o królu, królu nad królami, Bóg nieba obdarzył panowaniem i potęgą, mocą i sławą. 38W twoje ręce oddał wszystko, co żyje na tym świecie: ludzi, dzikie zwierzęta i ptaki, abyś panował nam nimi. Ty jesteś głową ze złota. 39Po tobie nastanie inne królestwo, słabsze niż twoje. Potem królestwo trzecie, które będzie z miedzi. Ono również będzie panowało nad całą ziemią. 40Królestwo czwarte będzie mocne jak żelazo, jak to żelazo, które kruszy i niszczy wszystko, które miażdży wszystko, co skruszyło i zniszczyło.
41To, że widziałeś stopy częściowo z garncarskiej gliny, a częściowo z żelaza, oznacza, że królestwo zostanie podzielone, lecz będzie miało w sobie coś z twardości żelaza. Dlatego widziałeś żelazo zmieszane z ziemistą gliną. 42Stopy po części z żelaza, po części z gliny – to znaczy królestwo będzie po części mocne, po części kruche. 43To, że widziałeś żelazo zmieszane z ziemistą gliną, oznacza, że zmieszają się oni przez ludzkie nasienie. Nie będą zespoleni, jak nie da się złączyć żelaza i gliny. 44Za dni tych królów Bóg nieba ustanowi królestwo, które na wieki nie zostanie zniszczone i żaden inny naród nie odbierze mu władzy. Ono zetrze i skruszy wszystkie te królestwa, lecz samo będzie trwać na wieki. 45Widziałeś, że kamień, który odpadł od góry, chociaż nie poruszyła go ręka człowieka, starł żelazo, miedź, glinę, srebro i złoto. Wielki Bóg dał poznać królowi, co ma się stać. Prawdziwy jest sen, a jego znaczenie pewne.
46Wtedy król Nabuchodonozor upadł na twarz, oddał cześć Danielowi i kazał przed nim złożyć ofiarę z pokarmów i ofiarę z kadzidła. 47Powiedział król do Daniela: „Naprawdę wasz Bóg jest Bogiem ponad bogami i Panem królów! On naprawdę odsłania rzeczy ukryte, gdyż ty potrafiłeś objaśnić mi tę tajemnicę!. 48Następnie król obdarował Daniela wspaniałymi podarkami i ustanowił go rządcą nad całą prowincją Babilonu oraz przełożonym wszystkich mędrców babilońskich. 49Daniel wyprosił u króla, aby zarząd prowincji Babilonu powierzył Szadrakowi, Meszakowi i Abednegowi, a jego zostawił na dworze królewskim.
Dn 3
31Król Nabuchodonozor kazał ulać posąg ze złota. Miał on sześćdziesiąt łokci wysokości i sześć łokci szerokości. Postawił go na równinie Dura w prowincji Babilonu.2Król Nabuchodonozor rozesłał posłów, aby zwołali satrapów, przełożonych, gubernatorów, doradców, skarbników, sędziów, stróżów porządku i wszystkich wyższych urzędników tej prowincji. Mieli oni przybyć na poświęcenie postawionego przez niego posągu.
3Zeszli się więc satrapowie, przełożeni, gubernatorzy, doradcy, skarbnicy, sędziowie, stróże porządku i wszyscy wyżsi urzędnicy tej prowincji na poświęcenie posągu, który postawił król Nabuchodonozor. Kiedy stanęli przed posągiem, który postawił Nabuchodonozor, 4herold zawołał donośnym głosem: „Posłuchajcie, ludy, narody i języki! 5Gdy tylko usłyszycie głos rogu, fletu, cytry, harfy, lutni, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, upadnijcie na twarz i oddajcie pokłon temu złotemu posągowi, który postawił król Nabuchodonozor. 6Kto nie upadnie na twarz i nie odda pokłonu, zostanie w tej samej godzinie wrzucony w sam środek rozpalonego pieca. 7Członkowie wszystkich ludów, narodów i języków, w chwili, gdy usłyszeli instrumenty muzyczne, upadli na twarz i oddali pokłon złotemu posągowi, który postawił król Nabuchodonozor.
8W tym samym czasie przyszli jacyś Chaldejczycy, aby oskarżyć Żydów. 9Powiedzieli do króla Nabuchodonozora: „Królu, obyś żył wiecznie! 10Ty, królu, wydałeś rozkaz, aby każdy człowiek, który usłyszy głos rogu, fletu, cytry, harfy, lutni, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów muzycznych, upadł na twarz i oddał pokłon złotemu posągowi. 11A kto nie upadnie na twarz i nie odda pokłonu, zostanie wrzucony w sam środek rozpalonego pieca. 12Są tu Judejczycy: Szadrak, Meszak i Abednego, którym powierzyłeś zarządzanie prowincją Babilonu. Oni, królu, nie słuchają twoich poleceń. Nie padają na twarz przed złotym posągiem, który postawiłeś, i nie oddają mu pokłonu.
13Wtedy Nabuchodonozor w gniewie i złości kazał przyprowadzić Szadraka, Meszaka i Abednega. Gdy oni stanęli przed królem, 14Nabuchodonozor powiedział: „Czy to prawda, Szadraku, Meszaku i Abednego, że nie chcecie służyć moim bogom i oddawać pokłonu złotemu posągowi, który postawiłem? 15Czy teraz, gdy usłyszycie głos rogu, fletu, lutni, cytry, harfy, psalterium, dud i wszelkiego rodzaju instrumentów strunowych, jesteście gotowi upaść na twarz i oddać pokłon posągowi, który postawiłem? Jeżeli nie, zostaniecie wrzuceni w sam środek rozpalonego pieca. A który bóg zdoła wyrwać was z mojej ręki?. 16Szadrak, Meszak i Abednego powiedzieli do króla Nabuchodonozora: „Nie musimy na to odpowiadać. 17Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, istnieje i może nas wyratować z rozpalonego pieca, wyratuje nas także z twojej ręki, królu. 18A nawet jeśli tego nie uczyni, to wiedz królu, że nie będziemy służyć twoim bogom i nie oddamy pokłonu złotemu posągowi, który postawiłeś.
19Wtedy Nabuchodonozor bardzo się rozgniewał na Szadraka, Meszaka i Abednega i zmienił się wyraz jego twarzy. Kazał rozpalić piec siedem razy mocniej niż zwykle, 20a najsilniejszym ze swoich wojowników polecił związać Szadraka, Meszaka i Abednega i wrzucić w sam środek rozpalonego pieca. 21Wtedy związano ich i w pełnym stroju wrzucono w sam środek rozpalonego pieca. 22A że rozkaz króla był surowy i piec rozpalono ponad zwykłą miarę, ogień strawił ludzi, którzy wrzucali Szadraka, Meszaka i Abednega. 23A trzej młodzieńcy: Szadrak, Meszak i Abednego wpadli związani w sam środek rozpalonego pieca.
24Przechadzali się oni wśród płomieni, śpiewali hymny Bogu i błogosławili Pana. 25Azariasz wstał, otworzył swoje usta i tak się modlił ze środka płomieni:
26„Błogosławiony i godzien uwielbienia jesteś, Panie, Boże ojców naszych,
Twoje imię jest godne chwały na wieki.
27Bo jesteś sprawiedliwy we wszystkim, co nam uczyniłeś,
wszystkie dzieła rąk Twoich są prawdziwe, Twoje drogi – proste,
a wszystkie Twoje sądy – słuszne.
28Osądziłeś nas sprawiedliwie
we wszystkim, co sprowadziłeś na nas
i na Jerozolimę, święte miasto naszych ojców.
Słusznie i sprawiedliwie bowiem zesłałeś to wszystko na nas
29Zgrzeszyliśmy bowiem i postąpiliśmy źle, odchodząc od Ciebie,
zawiniliśmy we wszystkim i nie słuchaliśmy Twoich poleceń.
30Nie strzegliśmy i nie wypełnialiśmy tego, co nam nakazałeś,
aby się nam dobrze powodziło.
31Wszystko, co na nas sprowadziłeś,
i wszystko, co nam wyrządziłeś,
uczyniłeś sprawiedliwie.
32Wydałeś nas w ręce znienawidzonych wrogów,
najgorszych odstępców,
i w ręce niesprawiedliwego króla,
najgorszego ze wszystkich na ziemi.
33Teraz lękamy się otworzyć usta,
wstyd i hańba spadły na Twoje sługi
i na tych, którzy się Ciebie boją.
34Przez wzgląd na Twoje imię
nie opuszczaj nas na zawsze
i nie zrywaj swojego przymierza.
35Nie odwracaj od nas swojego miłosierdzia
przez wzgląd na Abrahama, Twojego przyjaciela,
na Izaaka, Twojego sługę,
i na Twojego świętego Izraela.
36Im to przyrzekłeś,
że rozmnożysz ich potomstwo jak gwiazdy na niebie
i jak ziarenka piasku na morskim brzegu.
37O, Władco, jesteśmy najmniejsi pośród wszystkich narodów
i upokorzeni dzisiaj na całej ziemi z powodu naszych grzechów.
38Nie mamy teraz władcy, proroka ani wodza,
ofiar pokarmowych i ofiar z kadzidła.
Nie mamy gdzie ofiarować pierwocin
i błagać o Twoje miłosierdzie.
39Niech jednak serce skruszone i duch uniżony zyskają Twoją życzliwość,
jak całopalenia z baranów i cieląt,
i z tysięcy dorodnych owiec!
40Taka niech będzie dzisiaj nasza ofiara przed Tobą,
niech przez Ciebie będzie dopełniona,
bo nie zawstydzą się ci, którzy Tobie ufają.
41Teraz całym sercem idziemy za Tobą.
Odczuwamy lęk przed Tobą i szukamy Cię.
Nie zawstydzaj nas,
42ale uczyń z nami według Twej łaskawości
i według wielkiego Twego miłosierdzia.
43Wybaw nas przez swoje cuda, Panie,
i przywróć chwałę swojemu imieniu.
44Niech doznają hańby wszyscy,
którzy wyrządzają zło Twoim sługom!
Niech okryją się wstydem za swe zamysły i panowanie,
niech ich potęga zostanie skruszona!
45Niech się dowiedzą, że Ty jesteś Panem, Bogiem jedynym,
godnym chwały na całym świecie.
46Słudzy królewscy, którzy ich wrzucili do pieca, nie przestawali rozpalać go naftą, smołą, pakułami i chrustem. 47Płomień wznosił się czterdzieści dziewięć łokci ponad piec.48Rozprzestrzeniając się, spalił Chaldejczyków, którzy podchodzili do pieca. 49Tymczasem anioł Pański zstąpił do pieca, w którym był Azariasz i jego przyjaciele, i odrzucił z pieca płomienie ognia. 50Sprowadził do środka pieca orzeźwiający wiatr, tak że ogień w ogóle ich nie dotykał i nie sprawiał im bólu ani nie wyrządzał krzywdy.
51Wtedy ci trzej, jakby jednym głosem, śpiewali hymny, wysławiali i błogosławili Boga:
52„Błogosławiony jesteś, Panie, Boże naszych ojców,
uwielbiony i wywyższony na wieki.
Błogosławione jest imię Twoje, pełne chwały i świętości,
uwielbione i wywyższone na wieki.
53Błogosławiony jesteś w świątyni Twojej chwały,
sławiony i pełen chwały na wieki.
54Błogosławiony jesteś, Ty, który spoglądasz w otchłanie i zasiadasz na cherubach,
sławiony i wywyższony na wieki.
55Błogosławiony jesteś na tronie Twojego królestwa,
uwielbiony i wywyższony na wieki.
56Błogosławiony jesteś na sklepieniu nieba,
godzien sławy i chwały na wieki.
57Błogosławcie Pana, wszystkie Jego dzieła,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
58Błogosławcie Pana, Jego aniołowie,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
59Błogosławcie Pana, przestworza niebios,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
60Błogosławcie Pana, wody w niebiosach,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
61Błogosławcie Pana, wszystkie żywioły,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
62Błogosławcie Pana, słońce i księżycu,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
63Błogosławcie Pana, gwiazdy nieba,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
64Błogosławcie Pana, deszczu i roso,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
65Błogosławcie Pana, wszystkie wiatry,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
66Błogosławcie Pana, ogniu i skwarze,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
67Błogosławcie Pana, chłodzie i upale,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
68Błogosławcie Pana, rosy i szrony,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
69Błogosławcie Pana, mrozie i chłodzie,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
70Błogosławcie Pana, lody i śniegi,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
71Błogosławcie Pana, dnie i noce,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
72Błogosławcie Pana, światło i ciemności,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
73Błogosławcie Pana, błyskawice i chmury,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
74Błogosław Pana, ziemio,
chwal Go i wywyższaj na wieki.
75Błogosławcie Pana, góry i pagórki,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
76Błogosławcie Pana, wszystkie rośliny na ziemi,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
77Błogosławcie Pana, źródła,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
78Błogosławcie Pana, morza i rzeki,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
79Błogosławcie Pana, stworzenia wodne, wielkie i małe,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
80Błogosławcie Pana, wszystkie ptaki,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
81Błogosławcie Pana, wszystkie zwierzęta i trzody,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
82Błogosławcie Pana, ludzie,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
83Błogosławcie Pana, Izraelici,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
84Błogosławcie Pana, kapłani Pańscy,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
85Błogosławcie Pana, słudzy Pańscy,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
86Błogosławcie Pana, duchy i dusze sprawiedliwych,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
87Błogosławcie Pana, bogobojni i pokornego serca,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki.
88Błogosławcie Pana, Chananiaszu, Azariaszu i Miszaelu,
sławcie Go i wywyższajcie na wieki,
bo wyzwolił nas z krainy umarłych i wybawił z mocy śmierci,
uwolnił nas z płonącego żarem pieca
i ze środka ognia wyprowadził.
89Składajcie Panu dzięki, bo jest dobry,
bo Jego łaskawość jest wieczna.
90Błogosławcie Boga nad bogami, wszyscy bojący się Pana,
sławcie Go i składajcie dzięki, bo na wieki Jego zmiłowanie”.
91Wtedy król Nabuchodonozor przestraszył się, wstał szybko i zapytał swych doradców: „Czy tych trzech ludzi nie wrzucono związanych w sam środek ognia?. Oni odpowiedzieli królowi: „Tak było, królu. 92Król powiedział: „Widzę czterech ludzi, rozwiązanych, przechadzających się wśród płomieni. Nie ponieśli żadnej szkody! Czwarty wyglądem przypomina anioła.
93Nabuchodonozor podszedł do otworu rozpalonego pieca i powiedział: „Szadraku, Meszaku i Abednego, słudzy Boga Najwyższego, wyjdźcie i zbliżcie się tutaj. Szadrak, Meszak i Abednego wyszli więc z samego środka płomieni.
94Zebrani satrapowie, przełożeni, gubernatorzy i doradcy króla zobaczyli, że ogień nic nie uczynił ciałom tych trzech młodzieńców i że nawet jeden włos na ich głowach nie spłonął. Ich płaszcze nie zostały naruszone i nie unosił się od nich zapach spalenizny. 95Nabuchodonozor powiedział: „Błogosławiony Bóg Szadraka, Meszaka i Abednega! On posłał swojego anioła i uratował swoje sługi, którzy Mu ufali! Złamali rozkaz królewski, bo woleli wydać swoje ciała, niż upaść na twarz i oddawać cześć innemu bogu poza swoim. 96Dlatego wydaję taki rozkaz: Wszystkie ludy, narody i języki, które zbluźnią przeciwko Bogu Szadraka, Meszaka i Abednega, zostaną rozerwane na kawałki, a ich splądrowane domy legną w gruzach, ponieważ poza Nim nie ma żadnego innego boga, który potrafi ocalić. 97Następnie król ustanowił Szadraka, Meszaka i Abednega przełożonymi w prowincji Babilonu.
98„Król Nabuchodonozor, do każdego ludu, narodu i języka, które są na całej ziemi: Pokój wasz niech będzie wielki! 99Chcę wam oznajmić znaki i cuda, które uczynił dla mnie Bóg Najwyższy.
100Jakże wielkie Jego znaki
Jego królestwo – królestwem wiecznym,
a Jego panowanie na wszystkie pokolenia.
Dn 4
41Ja, Nabuchodonozor, żyłem spokojnie w swoim domu i byłem szczęśliwy we własnym pałacu. 2Lecz miałem sen, który mnie przestraszył. Przeraziły mnie senne mary i widzenia. 3Dlatego rozkazałem, żeby stawili się przede mną wszyscy mędrcy Babilonu i wyjaśnili, co ten sen oznacza. 4Kiedy przyszli wszyscy wróżbici, magowie, chaldejczycy i astrologowie, opowiedziałem im sen, ale oni nie potrafili powiedzieć, co oznacza.
5Potem stawił się przede mną Daniel, którego imię brzmi Belteszassar, zgodnie z imieniem mojego boga. Ma on ducha świętych bogów, więc opowiedziałem mu swój sen: 6«Belteszassarze, przełożony mędrców, wiem, że masz ducha świętych bogów i że żadna tajemnica nie jest dla ciebie zbyt trudna do odkrycia. Miałem sen, a ty powiedz, jakie jest jego znaczenie.
7Oto takie widzenie miałem na moim łożu: Pośrodku ziemi było bardzo wysokie drzewo. 8Rosło i stawało się coraz mocniejsze, wierzchołkiem sięgało nieba i było widoczne aż po krańce ziemi. 9Liście jego były piękne, a owoce wspaniałe. Było na nim pożywienie dla każdego. Pod nim miały swoje legowiska wszystkie dzikie zwierzęta, w jego gałęziach gnieździły się dzikie ptaki, a ono dawało pożywienie wszystkim. 10W widzeniu, które miałem na moim łożu, zobaczyłem, jak strażnik, święty, schodził z nieba. 11Wołał głośno i tak mówił: ‘Zwalcie drzewo i odłamcie jego gałęzie, usuńcie liście i zniszczcie jego owoce, niech zwierzęta uciekają spod niego i ptaki z jego gałęzi. 12Jednak sam jego korzeń pozostawcie w ziemi, w okowach z żelaza i brązu. Niech zarośnie polną trawą, niech zwilża go rosa z nieba, niech je trawę, jak dzikie zwierzęta. 13Jego ludzkie serce będzie mu zabrane, a otrzyma serce zwierzęce. Niech przeminie nad nim siedem lat’.
14Stało się to z wyroku strażników, sprawa ta – z rozkazu świętych, aby żyjący wiedzieli o tym, że Najwyższy panuje nad królestwem ludzkim, że może je dać, komu zechce, i że najmniejszego z ludzi może postawić nad nim.
15Taki sen miałem ja, król Nabuchodonozor, a ty, Belteszassarze, w obecności wszystkich mędrców mojego królestwa powiedz, co on oznaczał. Bo oni nie potrafili powiedzieć, jakie jest jego znaczenie. Ty jednak potrafisz, bo masz w sobie ducha świętych bogów».
16Wtedy Daniel, którego imię brzmi Belteszassar, zmieszał się i zląkł własnych myśli. Król powiedział: „Belteszassarze, niech cię nie przeraża mój sen i to, co on oznacza!. Belteszassar powiedział: „Panie mój, oby ten sen dotyczył twoich wrogów, a jego znaczenie odnosiło się do twoich przeciwników! 17Drzewem, które widziałeś, które rosło i stawało się coraz mocniejsze, które swym wierzchołkiem sięgało nieba i było widoczne aż po krańce całej ziemi, 18którego liście były piękne, a owoce wspaniałe, na którym było pożywienie dla każdego i pod którym miały swoje legowiska wszystkie dzikie zwierzęta, i w którego gałęziach gnieździły się dzikie ptaki – 19jesteś ty, królu. Stałeś się wielki i mocny, twoja wielkość dosięgła nieba, a twoje panowanie – po krańce ziemi.
20Potem widział król strażnika, świętego, który schodził z nieba i mówił: «Zwalcie i porąbcie drzewo, jednak sam jego korzeń pozostawcie w ziemi w okowach z żelaza i z brązu. Niech zarośnie polną trawą, niech zwilża go rosa z nieba, niech je trawę, jak dzikie zwierzęta, aż przeminie nad nim siedem lat». 21Znaczenie tego jest następujące: Wyrok Najwyższego dotyczy mojego pana, króla. 22Zostaniesz wypędzony spośród ludzi i z dziką zwierzyną będziesz przebywał. Będziesz się żywił trawą jak bydło i rosa z nieba będzie ci ochłodą. I przejdzie nad tobą siedem lat, aż poznasz, że królestwami ludzkimi rządzi Najwyższy i On je przekazuje, komu chce. 23Rozkazano zostawić sam korzeń drzewa – twoje królestwo zostanie przy tobie, gdy uznasz, że Niebo sprawuje władzę.
24Dlatego, królu, przyjmij moją radę: okup swoje grzechy sprawiedliwością, a swoje występki – miłosierdziem dla ubogich. Może w ten sposób unikniesz nieszczęścia.
25Wszystko to przyszło na króla Nabuchodonozora. 26Po upływie dwunastu miesięcy przechadzał się on na dachu pałacu królewskiego w Babilonie. 27Król powiedział: „Oto wielki Babilon, który zbudowałem jako królewską siedzibę, dzięki mocy mojej potęgi i dla chwały mojego majestatu. 28Kiedy król jeszcze mówił, doszedł do niego głos z nieba: „To słowo jest o tobie, królu Nabuchodonozorze: Królestwo zostało ci odebrane. 29Zostaniesz wypędzony spośród ludzi i będziesz przebywał z dziką zwierzyną. Będziesz się żywił trawą jak bydło i przeminie nad tobą siedem lat, aż poznasz, że królestwami ludzkimi rządzi Najwyższy i On je przekazuje, komu chce.
30Natychmiast spełniły się te słowa na Nabuchodonozorze. Został wypędzony spośród ludzi, żywił się trawą jak bydło, a rosa z nieba była mu ochłodą. Jego włosy rosły i stały się gęste jak pióra orła, a jego pazury wielkie jak szpony ptaka.
31„Kiedy minęły te dni, ja, Nabuchodonozor, podniosłem oczy ku niebu i wtedy zrozumiałem wszystko. Błogosławiłem Najwyższego, żyjącego wiecznie, chwaliłem Go i wysławiałem,
bo Jego panowanie jest panowaniem wiecznym
i Jego królestwo trwa z pokolenia na pokolenie.
32Wszystkie plemiona ziemi nic nie znaczą wobec Niego,
On według swego upodobania włada mocami nieba i plemionami ziemi.
Nikt nie może powstrzymać Jego ręki
i powiedzieć Mu: «Co czynisz?».
33W tej chwili wróciła mi jasność umysłu i ku chwale mojego królestwa powrócił do mnie majestat i blask. Moi doradcy i książęta szukali mnie. Przywrócono mnie do godności królewskiej i otrzymałem jeszcze większą władzę. 34Teraz ja, Nabuchodonozor, chwalę, wywyższam i wysławiam Króla nieba, gdyż wszystkie Jego dzieła są prawdą, a Jego drogi – sprawiedliwością. On może poniżyć tych, którzy się pysznią.
Dn 5
51Król Baltazar wydał wielką ucztę dla tysiąca swoich dostojników i w ich obecności pił wino. 2Gdy Baltazar napił się wina, kazał przynieść złote i srebrne naczynia, które jego ojciec, Nabuchodonozor, wziął ze świątyni w Jerozolimie, żeby mógł z nich pić król, jego dostojnicy, jego żony i nałożnice. 3Przyniesiono więc złote naczynia zabrane ze świątyni, która jest domem Boga w Jerozolimie. I pił z nich król, jego dostojnicy, jego żony i nałożnice. 4Pili wino i chwalili bogów ze złota, srebra, z miedzi, z drewna i kamienia. 5W tej samej chwili ukazały się palce ludzkiej ręki i pisały na wapiennej ścianie pałacu królewskiego naprzeciw świecznika. Gdy król zobaczył piszącą rękę, 6zmienił się wyraz jego twarzy. Zląkł się bardzo, zaczął drżeć na całym ciele i poczuł się słabo.
7Król kazał więc strażnikowi przyprowadzić magów, chaldejczyków i astrologów. Następnie powiedział do mędrców babilońskich: „Każdy, kto odczyta ten napis i powie, jakie jest jego znaczenie, zostanie odziany w purpurę, otrzyma złoty łańcuch na szyję i będzie w moim królestwie panował jako trzeci. 8Przybyli więc wszyscy mędrcy króla, ale nie potrafili odczytać tego napisu ani powiedzieć królowi, jakie jest jego znaczenie. 9Wtedy król Baltazar bardzo się przestraszył i zmienił się wyraz jego twarzy. Także dostojnicy bardzo się zmieszali.
10Wołanie króla i jego dostojników dotarło do uszu królowej. Przyszła do sali biesiadnej i powiedziała: „O, królu, obyś żył wiecznie! Niech cię nie trwożą twoje myśli i niech twoja twarz nie blednie. 11Jest w twoim królestwie człowiek, w którym mieszka duch świętych bogów. Już za dni twojego ojca znajdowano u niego światło, rozsądek i mądrość – także mądrość bogów. Król Nabuchodonozor, twój ojciec, ustanowił go przełożonym mędrców, chaldejczyków i astrologów. 12Skoro więc Daniel, któremu król nadał imię Belteszassar, ma w sobie nadzwyczajnego ducha, rozum i rozsądek, zdolność wyjaśniania snów i tajemnic oraz rozwiązywania zawiłych spraw, wezwij go i teraz, aby powiedział, co to oznacza.
13Gdy wprowadzono Daniela do króla, król powiedział do niego: „Ty jesteś Daniel, jeden z wygnańców judzkich, których król, mój ojciec, przyprowadził z Judy. 14Słyszałem o tobie, że masz ducha bogów i że masz światło, rozsądek i nadzwyczajną mądrość. 15Sprowadzono przed moje oblicze mędrców i magów, aby odczytali ten napis i powiedzieli mi, co on oznacza, ale nie potrafili tego zrobić. 16Słyszałem zaś o tobie, że umiesz wyjaśniać rzeczy trudne i rozwiązywać zawiłe sprawy. Jeśli więc potrafisz, odczytaj napis i powiedz, co on oznacza, a zostaniesz odziany w purpurę, otrzymasz złoty łańcuch i będziesz w moim królestwie panował jako trzeci.
17Daniel odpowiedział królowi: „Dary swoje zatrzymaj, a prezenty rozdaj innym. Lecz odczytam królowi ten napis i powiem, co on oznacza. 18O królu! Najwyższy Bóg dał to królestwo, wielkość, przepych i majestat twojemu ojcu, Nabuchodonozorowi. 19Bóg dał mu także wielkość, która wszystkie ludy, narody i języki napełniła lękiem i bojaźnią, gdyż zabijał, kogo chciał, i pozostawiał przy życiu, kogo chciał. Kogo chciał, wywyższał, i kogo chciał, poniżał. 20Gdy jego serce stało się wyniosłe, a jego duch zuchwały, został strącony z królewskiego tronu i odebrano mu jego przepych. 21Wypędzono go spomiędzy ludzi, rozumem przypominał zwierzę i mieszkał z dzikimi osłami. Żywił się trawą jak bydło, a rosa z nieba była mu ochłodą, aż poznał, że królestwami ludzkimi rządzi Najwyższy i On je przekazuje, komu chce. 22Ty, Baltazarze, nie ukorzyłeś swojego serca, chociaż jako jego syn wiedziałeś o tym wszystkim. 23Wywyższyłeś się ponad Pana nieba i kazałeś przynieść przed swoje oblicze naczynia z Jego domu. Piłeś z nich wino ty sam, twoi dostojnicy, twoje żony i nałożnice. Chwaliłeś bogów ze srebra, złota, z miedzi, żelaza, z drewna i kamienia, którzy są ślepi, nie słyszą i nie wiedzą. A Boga, w którego ręku jest twoje tchnienie i każdy twój krok, nie wysławiałeś. 24Dlatego On posłał tę rękę, która wykonała ten napis. 25Oto jego treść: Mene mene tekel uparsin. 26A słowa te znaczą: mene – Bóg określił twoje królowanie i jego koniec; 27tekel – zważono cię na wadze i okazałeś się bez wartości; 28peres – twoje królestwo zostało podzielone i oddane Medom i Persom.
29Wtedy Baltazar kazał ubrać Daniela w purpurę, włożyć mu złoty łańcuch na szyję i ogłosić, że w tym królestwie będzie panował jako trzeci. 30Jeszcze tej nocy król chaldejski, Baltazar, został zabity.
Dn 6
61Królestwo objął Dariusz Med, który miał wtedy sześćdziesiąt dwa lata. 2Postanowił on ustanowić nad swoim królestwem stu dwudziestu satrapów i umieścić ich w całym królestwie. 3Nad nimi ustanowił trzech zwierzchników, a jednym z nich był Daniel. Im to satrapowie mieli zdawać sprawę. Król więc nie musiał już słuchać sprawozdań satrapów. 4Daniel zaś wyróżniał się wśród tych zwierzchników i satrapów, gdyż miał w sobie nadzwyczajnego ducha. Dlatego król zamierzał postawić go nad całym królestwem. 5Wyżsi urzędnicy i satrapowie szukali więc pretekstu, aby oskarżyć Daniela o jakieś zaniedbanie w sprawach królestwa. Jednakże nic przeciwko niemu nie mogli znaleźć, bo był sprawiedliwy. Nie znaleźli żadnego zaniedbania ani marnotrawstwa, których by się dopuścił. 6Wtedy mówili między sobą: „Nie znajdziemy przeciw Danielowi niczego! Poszukajmy więc w tym, co wiąże się z kultem jego Boga.
7Następnie owi zwierzchnicy i satrapowie udali się spiesznie do króla i powiedzieli: „O, Dariuszu, królu, obyś żył wiecznie! 8My wszyscy, zwierzchnicy królestwa, prefekci i satrapowie, doradcy i gubernatorzy, jesteśmy zdania, że powinieneś wydać zarządzenie i ogłosić dekret, iż każdy, kto w przeciągu trzydziestu dni będzie się modlił do jakiegokolwiek innego boga albo człowieka poza tobą, królu, zostanie wrzucony do jaskini lwów. 9Teraz więc, królu, ustanów takie prawo, którego nikt nie może naruszyć, podobnie jak żadnego innego prawa Medów i Persów, i każ je zapisać w dokumencie.10Król Dariusz kazał więc sporządzić dokument i go ogłosić.
11Kiedy Daniel dowiedział się, że został sporządzony taki dokument, poszedł do swojego domu, którego okna wychodziły w kierunku Jerozolimy. Tam trzy razy dziennie na kolanach modlił się i wielbił swojego Boga, jak to czynił dotąd. 12Kiedy ci ludzie niespodziewanie tam weszli, zastali modlącego się Daniela, który wzywał swojego Boga. 13Udali się więc do króla w sprawie królewskiego nakazu: „Królu! Czy nie ogłosiłeś dekretu, że każdy, kto w przeciągu trzydziestu dni będzie się modlił do jakiegokolwiek innego boga albo człowieka poza tobą, królu, zostanie wrzucony do jaskini lwów?. Król powiedział: „Rzecz jest oczywista, zgodnie z niezmiennym prawem Medów i Persów!. 14Wtedy oni odpowiedzieli królowi: „Daniel, jeden z wygnanych z Judy, nie liczy się z tobą, królu, ani z twoim dekretem, który wydałeś, i trzy razy dziennie odprawia swoje modlitwy. 15Gdy król usłyszał te słowa, bardzo się zasmucił i myślał o tym, jak uratować Daniela. Aż do zachodu słońca szukał sposobu, by go uratować. 16Jednak ci ludzie przyszli do króla i powiedzieli: „Wiedz, królu, że zgodnie z prawem Medów i Persów żaden zakaz ani wyrok wydany przez króla nie może być naruszony. 17Wtedy król kazał przyprowadzić Daniela i wrzucić go do jaskini lwów.
Król powiedział do Daniela: „Niech cię wyratuje twój Bóg, któremu już tak długo służysz!. 18Przytoczono kamień i zastawiono nim otwór jaskini. Król zapieczętował go swym własnym sygnetem i sygnetem swoich dostojników, tak iż w sprawie Daniela niczego nie można było już zmienić.
19Odszedł król do swojego pałacu i pościł przez całą noc. Bardzo się smucił i nie mógł spać. 20O świcie wstał i natychmiast poszedł do jaskini lwów. 21Gdy zbliżył się do jaskini, z niepokojem w głosie zawołał do Daniela: „Danielu, sługo Boga Żyjącego, czy twój Bóg, któremu już tak długo służysz, zdołał cię uratować przed lwami?. 22Wtedy Daniel odpowiedział królowi: „O królu, obyś żył wiecznie! 23Mój Bóg posłał swojego anioła i zamknął paszcze lwom, aby nie wyrządziły mi krzywdy. Skoro przed Nim okazałem się sprawiedliwy, również wobec ciebie, królu, nie jestem winny. 24Wtedy król bardzo się ucieszył i kazał wyciągnąć Daniela z jaskini. Kiedy wyciągnięto Daniela z jaskini, nie było na jego ciele żadnej rany, gdyż zaufał swojemu Bogu.
25Król kazał przyprowadzić tych ludzi, którzy swymi oskarżeniami chcieli zaszkodzić Danielowi. Zostali oni wrzuceni do jaskini lwów wraz ze swoimi synami i żonami. Zanim jeszcze wpadli na dno jaskini, lwy rzuciły się na nich i zmiażdżyły im kości.
26Potem król Dariusz napisał do wszystkich ludów, narodów i języków zamieszkujących całą ziemię: „Pokój wasz niech będzie niezmącony. 27Oto zarządzenie, które wydaję: Niech w całym moim królestwie, w którym panuję, wszyscy odczuwają lęk i drżenie przed Bogiem Daniela.
Bo On jest Bogiem żywym
i wiecznym.
Jego królestwo jest niezniszczalne,
a Jego panowanie – nieskończone.
28On ratuje i ocala,
na niebie i na ziemi.
On uratował Daniela z paszczy lwów.
29Danielowi dobrze się powodziło w królestwie Dariusza i w królestwie Cyrusa, Persa.
Dn 7
71W pierwszym roku Baltazara, króla Babilonu, Daniel miał sen. To, co widział na swoim łożu, opisał własnymi słowami. Daniel powiedział: 2„Miałem takie widzenie w nocy. Oto wiatry z czterech stron świata wzburzyły ogromne morze. 3I cztery bestie ogromne wychodziły z morza, a każda była inna. 4Pierwsza – podobna była do lwa i miała skrzydła orła. Widziałem, jak wyrwane zostały jej skrzydła, a ona podniosła się z ziemi i stanęła na dwóch nogach jak człowiek. I dano jej ludzki rozum. 5Potem zjawiła się bestia inna, druga – podobna do niedźwiedzia. Była podparta z jednej strony, a w paszczy, między zębami, miała trzy żebra. I powiedziano jej: «Wstań! Pożeraj wiele mięsa!». 6Potem zobaczyłem inną bestię – podobną do pantery. Na jej grzbiecie były cztery ptasie skrzydła i miała cztery głowy. I dano jej władzę. 7Potem w widzeniu nocnym zobaczyłem: Oto bestia czwarta – straszna, przerażająca, nadzwyczaj silna. Miała potężne zęby z żelaza, pożerała i miażdżyła, a to, co jeszcze pozostało, deptała nogami. Była ona inna od wszystkich poprzednich bestii. Miała dziesięć rogów. 8Kiedy przypatrywałem się tym rogom, zaczął wyrastać spomiędzy nich inny róg, mały, a trzy spośród wcześniejszych rogów zostały przed nim wyrwane. Na tym rogu były ludzkie oczy i usta, które wypowiadały straszne rzeczy.
9Patrzyłem, jak postawiono trony
Jego szaty były białe jak śnieg,
włosy na Jego głowie jak czysta wełna.
Jego tron był z ognistych płomieni,
a koła u tronu – to ogień płonący.
10Ognista rzeka wypływała
i wydobywała się sprzed Niego.
Tysiąc tysięcy służyło Mu
i nieprzeliczone rzesze stały przed Nim.
11Patrzyłem, jak z powodu strasznych słów, które wypowiadał róg, zabito bestię, a jej ciało powalono i wrzucono do ognia, aby spłonęło. 12Pozostałym bestiom odebrano władzę, ale zachowały życie aż do wyznaczonego czasu.
13Patrzyłem i widziałem w widzeniu nocnym:
Oto z obłokami nieba
przybywa jakby Syn Człowieczy,
przychodzi do Przedwiecznego
i prowadzą Go przed Niego.
14I dano Mu panowanie, chwałę i królowanie:
będą Mu służyły wszystkie ludy, narody i języki.
Jego panowanie będzie wiecznym panowaniem,
które nie przeminie,
a Jego królowanie – królowaniem,
które nie ulegnie zagładzie.
15Dlatego ja, Daniel, wystraszyłem się i przeraziło mnie to, co widziałem. 16Zwróciłem się do jednego ze stojących i zapytałem o to wszystko. On wyjaśnił mi te sprawy i ujawnił ich znaczenie: 17«Te cztery wielkie bestie oznaczają czterech królów, którzy powstaną na ziemi. 18Lecz to królestwo otrzymają święci Najwyższego. Będą je posiadać na zawsze i po wszystkie wieki».
19Wtedy chciałem poznać prawdę o czwartej bestii, która była inna od wszystkich zwierząt przed nią, nadzwyczaj straszna, miała zęby z żelaza i pazury z miedzi, pożerała, miażdżyła, a to, co jeszcze zostało, deptała nogami. 20I o dziesięciu rogach na jej głowie, i o innym rogu, który wyszedł spośród nich, a przed nim upadły trzy z jej rogów. Róg ten miał oczy i usta mówiące straszne rzeczy i wyglądał na większy od innych. 21Patrzyłem i zobaczyłem, że róg wypowiedział wojnę świętym i pokonał ich.22Wtedy przybył Przedwieczny i odbył się sąd ze względu na świętych Najwyższego. Nadszedł wyznaczony czas i to królestwo otrzymali święci.
23I mówił dalej:
«Bestia czwarta –
królestwo czwarte
nastanie na ziemi,
inne od wszystkich królestw –
pożre całą ziemię,
podepcze ją i zmiażdży.
24Dziesięć rogów –
z tego królestwa
powstanie dziesięciu królów,
a po nich nastanie inny,
różny od poprzednich,
i poniży trzech królów.
25Będzie bluźnił przeciw Najwyższemu
i będzie prześladował świętych Najwyższego.
Będzie usiłował zmienić
Zostaną wydani w jego ręce
do czasu, czasów
26Zasiądzie sąd i odbierze mu władzę.
Zostanie on zniszczony i zatracony zupełnie.
27Jego królowanie i władzę
oraz wszystkie królestwa pod całym niebem
otrzyma lud świętych Najwyższego.
Królowanie Najwyższego jest wieczne.
Wszystkie potęgi będą Go czciły i będą Mu posłuszne.
28Tu kończy się opowiadanie. Ja, Daniel, zląkłem się swoich myśli, zmienił się wyraz mojej twarzy, lecz zachowałem sprawę w moim sercu.
Dn 8
81W trzecim roku panowania króla Baltazara ja, Daniel, miałem następne widzenie po tym, co ujrzałem poprzednio. 2Zobaczyłem w widzeniu, że jestem w Suzie, w twierdzy położonej w prowincji Elam. Zobaczyłem, że jestem nad kanałem Ulaj. 3Podniosłem oczy i zobaczyłem, jak nad potokiem stanął baran. Miał dwa rogi – oba długie, jeden dłuższy od drugiego, a ten dłuższy wyrósł później. 4Zobaczyłem, jak baran bodzie na zachód, na północ i na południe. Żadne ze zwierząt nie mogłoby się z nim zmierzyć i nikomu nie udałoby się uwolnić z jego mocy. Robił, co chciał, i był coraz silniejszy.
5Patrzyłem uważnie, a oto kozioł przeszedł od zachodu całą ziemię, nie dotykając jej. Miał wielki róg między oczami. 6Podszedł do barana z rogami, którego widziałem stojącego nad potokiem, i uderzył na niego z całej siły. 7Widziałem, jak zbliżył się do barana, rozjuszył się i uderzył w barana, połamał oba jego rogi, a baran nie miał siły, aby mu się przeciwstawić. Kozioł rzucił go na ziemię, zdeptał i nie było nikogo, kto by wyrwał barana z mocy kozła.
8Kozioł bardzo wyrósł, a gdy stał się potężny, jego wielki róg się złamał. Na jego miejscu wyrosły cztery okazałe rogi, wymierzone przeciw czterem duchom nieba. 9Z jednego z nich wyrósł inny, mały róg, który bardzo wzrastał ku południu, ku wschodowi i ku wspaniałemu miejscu. 10Wielkością swoją sięgał wojska nieba, strącił na ziemię część tego wojska i część gwiazd i zdeptał je. 11Dosięgnął też Wodza wojska nieba, odebrał Mu codzienną ofiarę i zniszczył Jego świątynię. 12Na miejsce ofiary wprowadził swój występek. Prawda została przez niego zdeptana, a on robił, co mu się podobało.
13Usłyszałem, jak jeden święty mówił, a inny święty zapytał mówiącego: „Jak długo będą trwać sprawy dotyczące tej wizji: zniesienie codziennej ofiary, przerażająca bezbożność oraz deptanie świątyni i jej służby?.14Odpowiedział mu: „Aż do dwóch tysięcy trzystu wieczorów i poranków. Potem świątynia zostanie oczyszczona.
15Gdy ja, Daniel, miałem to widzenie i rozważałem, co ono oznacza, stanął przede mną ktoś podobny do człowieka. 16I usłyszałem głos człowieka, który wołał nad kanałem Ulaj: „Gabrielu, objaśnij mu widzenie!. 17Przyszedł na miejsce, gdzie stałem. A gdy nadszedł, zląkłem się i upadłem na twarz. Powiedział do mnie: „Zważ, synu człowieczy, że to widzenie dotyczy kresu lat.18Gdy on mówił do mnie, ja omdlały leżałem na ziemi. Dotknął mnie i postawił na nogi. 19Powiedział: „Chcę, żebyś wiedział, co stanie się po upływie lat gniewu, bo bliski jest kres czasów.20Dwurogi Baran, którego widziałeś – to królowie Medów i Persów.21Kozioł – to król Jawanu; róg wielki między jego oczami – to król pierwszy. 22Został on złamany. Cztery rogi, które wyrosły na jego miejscu – to cztery królestwa, które powstaną z jego narodu, ale nie będą miały takiej mocy jak on.
23Pod koniec ich panowania
występni dopełnią miary swych grzechów
i powstanie król zuchwały,
przebiegły i podstępny.
24Potężna będzie jego moc, ale nie dzięki jego sile.
Dokona on ogromnego zniszczenia.
Uda mu się to i tak uczyni.
Będzie niszczył możnych
i lud świętych.
25Z powodu jego przebiegłości
jego oszustwa odniosą skutki.
i niespodziewanie zniszczy wielu.
Powstanie przeciw Najwyższemu z książąt,
ale bez udziału ręki człowieka zostanie złamany.
26Widzenie wieczora i poranka,
które miałeś, jest prawdziwe.
Lecz zachowaj je w tajemnicy,
bo jeszcze wiele czasu upłynie.
27Ja, Daniel, zasłabłem i chorowałem przez długi czas. Potem wstałem i pełniłem służbę u króla, jak przedtem. Byłem jednak poruszony tym widzeniem i nie rozumiałem go.
Dn 9
91Było to w pierwszym roku Dariusza, syna Aswerusa, z plemienia Medów, panującego nad królestwem chaldejskim. 2W pierwszym roku jego panowania ja, Daniel, dociekałem w księgach liczby lat, które objawił Pan prorokowi Jeremiaszowi, a które miały upłynąć od spustoszenia Jerozolimy. Miało to być siedemdziesiąt lat.
3Zwróciłem się ku mojemu Panu Bogu, aby Go błagać. Modliłem się i płakałem przed Nim, poszcząc w pokutnym worze i prochu. 4Modliłem się do Pana, mojego Boga, wyznając: O, Panie, Boże wielki i budzący grozę, przestrzegający przymierza i wierny wobec tych, którzy Ciebie kochają i wypełniają Twoje nakazy.5Zgrzeszyliśmy, postępowaliśmy bezbożnie, zawiniliśmy, zbuntowaliśmy się i odstąpiliśmy od Twoich nakazów i Twoich przykazań. 6Nie słuchaliśmy Twoich sług, proroków, którzy w Twoim imieniu mówili do naszych królów, wodzów, do naszych ojców i całego ludu ziemi.7Tobie, Panie, przynależy sprawiedliwość, nam zaś – mieszkańcom Jerozolimy i całemu Izraelowi, bliskim i dalekim, we wszystkich krajach, dokąd ich wygnałeś z powodu ich niewierności wobec Ciebie – wstyd, jak to jest dzisiaj. 8Panie! Hańba naszym królom, naszym wodzom i naszym ojcom, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie.9Pan nasz, Bóg, jest miłosierny i przebacza, mimo że zbuntowaliśmy się przeciwko Niemu. 10Nie słuchaliśmy głosuPana, naszego Boga, aby postępować według Jego Prawa, które nam dał przez swoje sługi, proroków.11Cały Izrael przekroczył Twoje Prawo, odwrócił się i nie słuchał Twojego głosu. Zgrzeszyliśmy przeciw Tobie, dlatego zesłałeś na nas przekleństwo i skierowałeś przeciw nam przysięgę, która jest zapisana w Prawie Mojżesza, sługi Boga. 12Spełnił swoje słowo, które wypowiedział przeciw nam i przeciw sędziom, którzy nas sądzili, że ześle na nas wielkie nieszczęście, jakiego jeszcze nie było pod niebem, a jakie spadło na Jerozolimę. 13Zgodnie z tym, co jest napisane w Prawie Mojżesza, wszelkie nieszczęście spadło na nas, my jednak nie szukaliśmy ratunku u Pana, naszego Boga, nie poniechaliśmy naszych grzechów i nie chcieliśmy zrozumieć Jego prawdy.14Pan sam pilnował tych nieszczęść. Pozwolił, aby przyszły na nas, bo sprawiedliwy jest Pan, nasz Bóg, we wszystkim, co czyni. A my nie słuchaliśmy Jego głosu.
15Ty Panie, Boże nasz, mocną ręką wyprowadziłeś swój naród z kraju Egiptu i tak wsławiłeś swoje imię, jak to jest dzisiaj. My zaś zgrzeszyliśmy i postąpiliśmy źle. 16Panie, w swej sprawiedliwości powstrzymaj gniew i wzburzenie na Twoje miasto Jerozolimę, na Twoją świętą górę. Z powodu naszych grzechów i grzechów naszych ojców Jerozolima i Twój naród znoszą obelgi tych, którzy nas otaczają.
17Ty, nasz Boże, wysłuchaj modlitwy swojego sługi i jego błagania. Przez wzgląd na siebie rozjaśnij swoje oblicze nad Twoją spustoszoną świątynią. 18Nakłoń, Panie, swojego ucha i usłysz! Otwórz swoje oczy i spójrz na nasze zniszczenie, na to miasto, nad którym wzywano Twojego imienia! Bo modląc się i zanosząc błagania do Ciebie, pokładamy nadzieję nie we własnej sprawiedliwości, ale w Twoim wielkim miłosierdziu.19Panie, usłysz! Panie, przebacz! Panie, wspomnij i przybądź co prędzej, przez wzgląd na siebie samego, Panie, bo Twoje imię było wzywane nad tym miastem i nad tym narodem.
20Tak właśnie mówiłem, modliłem się, wyznawałem moje grzechy i grzechy mojego narodu, Izraela, i zanosiłem błagania do Pana , mojego Boga, za świętą górę Boga.21Gdy jeszcze się modliłem, w porze wieczornej ofiary pokarmowej szybkim lotem przybył do mnie ten sam Gabriel, którego widziałem w moim widzeniu.22Wszedł i powiedział do mnie: „Danielu, przybyłem, aby dać ci jasne zrozumienie. 23Gdy zacząłeś się modlić i błagać, Bóg wypowiedział słowo, a ja przyszedłem, aby ci je objawić. Jesteś obdarzony łaską, zważ więc na to, co ci powiem, żebyś zrozumiał widzenie.
24Nad twoim ludem i nad Miastem Świętym
ustalono siedemdziesiąt tygodni,
by nieprawość doszła do swojego kresu,
by odpokutować występek
i zaprowadzić wieczną sprawiedliwość,
by opieczętować widzenie i proroka,
by namaścić świętego nad świętymi.
25Uznaj to i zrozum:
od chwili, kiedy wypowiedziano słowo,
że nastąpi powrót i zostanie odbudowana Jerozolima,
do nadejścia Przywódcy-Pomazańca –
siedem tygodni.
Sześćdziesiąt dwa tygodnie –
i zostanie odbudowany dziedziniec i fosa,
choć będą to jeszcze lata ucisku.
26A po sześćdziesięciu dwóch tygodniach
Pomazaniec zostanie zabity – nie za swoje winy.
Ludzie księcia, który nadejdzie,
U jego kresu – wielki zamęt.
Aż do końca będzie wojna
i jak postanowione – wielkie spustoszenie.
27Przez niego przymierze stanie się dla wielu nie do udźwignięcia, przez jeden tydzień.
W połowie tygodnia zostanie zniesiona ofiara krwawa i pokarmowa.
Na skrzydle świątyni znajdzie się odrażająca obrzydliwość, aż niszczyciela dosięgnie ustalony koniec.
Dn 10
101W trzecim roku Cyrusa, króla Persji, zostało objawione słowo Danielowi, którego imię brzmi Belteszassar. Słowo to jest prawdziwe i zapowiada wielki ucisk. Starał się je zrozumieć i w widzeniu zostało mu objawione jego znaczenie.
2„W tych dniach ja, Daniel, byłem w żałobie przez trzy tygodnie. 3Nie jadłem smacznych potraw ani mięsa i nie brałem do ust wina, nie namaszczałem się, aż upłynęły te trzy tygodnie. 4W dwudziestym czwartym dniu pierwszego miesiąca byłem nad brzegiem wielkiej rzeki, to jest Tygrysu. 5Podniosłem oczy i zobaczyłem kogoś ubranego w lnianą szatę, a jego biodra były przepasane najwspanialszym pasem ze złota. 6Jego ciało było jak drogocenny kamień, jego twarz – jak blask błyskawicy, jego oczy – jak pochodnie płonące, jego ramiona i nogi – jakby z błyszczącej miedzi, a dźwięk jego głosu – jak krzyk tłumów. 7Tylko ja, Daniel, to widziałem. Ludzie, którzy byli ze mną, nic nie widzieli. Ogarnęło ich tak wielkie przerażenie, że wszyscy uciekli. 8Zostałem sam. I patrzyłem na to zjawisko, ale opuściły mnie siły, bardzo pobladłem i osłabłem, tak że nie mogłem ustać na nogach. 9Słyszałem, jak ten ktoś mówił. Na dźwięk jego głosu nieprzytomny upadłem na twarz.
10Lecz oto dotknęła mnie czyjaś ręka. Zaczęły mi drżeć kolana i dłonie. 11Powiedział do mnie: «Danielu, obdarzony łaską, słuchaj uważnie, co ci powiem. Wstań, bo zostałem posłany do ciebie». Gdy jeszcze to mówił, wstałem, drżąc cały. 12Powiedział do mnie: «Nie bój się, Danielu, bo już pierwszego dnia, gdy starałeś się usilnie to zrozumieć i z powodu tych słów uniżałeś się przed Bogiem, twoje modlitwy zostały wysłuchane. Ja przyszedłem ze względu na twoje słowa. 13Anioł królestwa Persji walczył przeciw mnie przez dwadzieścia jeden dni i wtedy Michał, pierwszy z aniołów, przyszedł mi z pomocą. Dlatego też zostawiłem go tam przy królach Persji 14i przyszedłem, aby ci objawić, co ma przyjść na twój naród w dniach ostatecznych, bo także obecne widzenie dotyczy tych odległych dni».
15Gdy on mówił do mnie te słowa, upadłem twarzą do ziemi i zaniemówiłem. 16Wtedy ktoś podobny do człowieka dotknął moich warg, a ja otworzyłem usta i przemówiłem. Powiedziałem do stojącego przede mną: Panie, z powodu tego, co zobaczyłem, ogarnęły mnie boleści i opadłem z sił. 17Jakże ja, sługa mojego pana, mogę mówić z moim panem, skoro brak mi sił i nie mogę oddychać? 18Znowu mnie dotknął ten, który wyglądał jak człowiek, i wzmocnił mnie. 19Powiedział: «Nie lękaj się, człowieku obdarzony łaską. Pokój z tobą, nabierz mocy!». A gdy do mnie mówił, wróciły mi siły i powiedziałem: Mów, panie, bo mnie wzmocniłeś. 20On powiedział: «Czy już wiesz, dlaczego przyszedłem do ciebie? Teraz muszę wrócić, aby walczyć z aniołem Persji. A gdy skończę, nadejdzie anioł Jawanu. 21Ale najpierw oznajmię ci, co zostało zapisane w księdze prawdy. Nikt inny nie może umocnić mnie przeciw nim, jak tylko wasz anioł Michał.
Dn 11
111W pierwszym roku Dariusza Meda powstałem, aby mu dodać siły i ochraniać go. 2Teraz oznajmię ci prawdę. Oto jeszcze trzej królowie powstaną w Persji, lecz czwarty zdobędzie większe bogactwa niż pozostali. A gdy stanie się potężny dzięki swoim bogactwom, pociągnie za sobą wszystkich przeciw królestwu Jawanu. 3Powstanie król waleczny, który posiądzie wielką władzę i będzie postępował według swojej woli. 4Gdy tylko on powstanie, rozpadnie się jego królestwo i zostanie rozdzielone między cztery wiatry, a nie pomiędzy jego potomków. Nie będzie już tak mocne jak wtedy, gdy on panował. Jego królestwo zostanie rozbite i przypadnie innym, nie jego potomkom. 5Wzmocni się król południa, ale jeden z jego książąt stanie się potężniejszy i zdobędzie jeszcze większą władzę. 6Potem się sprzymierzą. Córka króla południa przybędzie do króla północy, aby umocnić zgodę. Jednak jej władza nie przetrwa długo, a dziecko umrze. Potem zostanie wydana ona sama, a także ci, którzy z nią przyszli, jej dziecko i ten, co się nim opiekuje. 7Na jego miejsce powstanie odrośl z jej korzenia. Wyruszy przeciw wojsku, wkroczy do twierdzy króla północy i postąpi z nim tak, jak postępuje zwycięzca. 8Zabierze ich bogów i posążki, ich wspaniałe naczynia, srebro i złoto – przyniesie to wszystko jako łup do Egiptu. Wtedy na kilka lat odstąpi od króla północy. 9Ten zaś wkroczy do kraju króla południa, lecz z niczym wróci do swojej ziemi. 10Jego synowie uzbroją się i zgromadzą potężne wojska. Jeden z nich wyruszy przeciw królowi południa, zaleje wszystko jak powódź. Potem znów uzbroi się i w ponownej wyprawie dotrze aż do jego twierdzy. 11Uniesie się gniewem król południa, wyruszy, żeby walczyć z królem północy. Król północy wystawi liczne wojsko, ale ono dostanie się w ręce króla południa. 12Skoro rozbije wojsko przeciwnika, jego serce stanie się wyniosłe. A choć pokona wiele tysięcy, nie stanie się mocny. 13Król północy wróci i wystawi wojsko jeszcze liczniejsze niż wcześniej. Przy końcu czasów i lat wyruszy przeciw niemu na czele wielkiej armii i z potężnym taborem.
14Wtedy też wielu powstanie przeciw królowi południa. Także najbardziej gwałtowni z twojego ludu powstaną, aby się spełniło to, co było w widzeniu. Jednak im się nie powiedzie. 15Przyjdzie król północy, usypie wał oblężniczy i zdobędzie miasto obronne. Wojska południa nie ostoją się i nawet jego doborowe oddziały nie będą mogły stawić oporu. 16Ten, co wyprawił się przeciw niemu, zrobi, co będzie chciał, i nikt mu się nie oprze. Stanie w ziemi wspaniałej i dokona zniszczenia. 17Będzie chciał siłą zawładnąć całym jego królestwem i zawrze z nim układ. Da mu swoją córkę za żonę, aby go podstępnie zniszczyć, ale nie stanie się tak, bo to mu się nie uda. 18Potem zwróci się ku wyspom i zdobędzie ich wiele, ale pewien dowódca położy kres jego zniewagom, a on nie będzie już mógł mu odpłacić. 19Potem zwróci się przeciw twierdzom swojej ziemi, ale potknie się i upadnie, i zniknie na zawsze. 20Powstanie na jego miejsce taki, który wyśle poborców, aby ograbili królestwo z jego bogactw. Po kilku dniach zostanie on obalony, lecz nie wskutek buntu czy wojny.
21Po nim wstąpi na tron człowiek znienawidzony przez wszystkich. Nie otrzyma królewskich insygniów, ale przyjdzie niespodziewanie i podstępnie zdobędzie władzę. 22Całe wojsko zostanie rozbite i rozpierzchnie się, podobnie sam przywódca zmowy. 23Z każdym ze sprzymierzonych będzie postępował zdradliwie. Wyruszy z garstką wojska, lecz okaże się silny. 24Wkroczy niespodziewanie do najżyźniejszych części kraju i zrobi coś, czego nie czynili jego ojcowie ani praojcowie. Łup, zdobycz i zapasy rozdzieli między nich. Przeciw twierdzom będzie knuł swoje plany, ale tylko do czasu. 25Pomnoży swoją siłę i wywyższy serce. Wyruszy przeciw królowi południa z wielkim wojskiem. Król południa uzbroi się, zbierając wielkie i potężne wojsko, ale nie zdoła się oprzeć. Wszystkie plany wojenne zostaną skierowane przeciwko niemu. 26Towarzysze jego stołu doprowadzą go do upadku, jego wojsko rozproszy się i wielu polegnie. 27Obaj królowie, kierując się złymi myślami, przy jednym stole będą się wzajemnie okłamywać. Nic jednak nie osiągną, bo jeszcze nie nastąpi koniec tego, co przepowiedziane.
28Potem wróci z wielkim łupem do swojej ziemi, ale jego serce będzie przeciwne świętemu przymierzu. Tak postąpi i wróci do swojej ziemi. 29W czasie wyznaczonym wyruszy znów na południe. Lecz tym razem nie będzie tak jak poprzednio. 30Wyruszą przeciw niemu okręty z Kittim. Przelęknie się, zawróci i pełen gniewu skieruje się przeciw świętemu przymierzu. I tak postąpi. Powróci i wynagrodzi tych, co porzucili święte przymierze. 31Wkroczą jego oddziały i zbezczeszczą świątynię w twierdzy, zniosą codzienną ofiarę i postawią tam ohydny posąg – bluźnierczą obrzydliwość. 32Grzeszących przeciwko przymierzu zwiedzie pochlebstwami i skłoni do odstępstwa, ale naród znający swojego Boga wytrwa i będzie działać. 33Najmądrzejsi z ludu będą pouczać wielu, ale przez jakiś czas będą ginąć od miecza, w płomieniach ognia, w niewoli i od grabieży. 34A kiedy będą ginąć, niewielu pospieszy im z pomocą, natomiast wielu przyłączy się do nich, ale podstępnie. 35Spośród mędrców niektórzy upadną. Tak zostaną oni poddani próbie, oczyszczeniu, obmyciu, zanim nadejdzie koniec czasów, bo trwa jeszcze to, co zostało przewidziane.
36Król zaś będzie robił, co mu się podoba. Stanie się dumny, wywyższając się ponad wszystkich bogów. Przeciw Bogu bogów będzie mówił rzeczy obelżywe. Będzie mu się powodziło, aż dopełni się miara bluźnierstwa, bo stanie się to, co zapowiedziano. 37Nie będzie szanował bogów swoich ojców, nie będzie się troszczył o ulubieńca kobiet, ani o żadnych innych bogów, bo wywyższy się ponad wszystkich. 38Zamiast tego będzie czcił boga twierdz, którego nie znali jego ojcowie – będzie go czcił złotem i srebrem, szlachetnymi kamieniami i kosztownościami. 39Będzie zdobywał twierdze, szukając wsparcia u obcego boga. Tych, którzy go uznają, obsypie zaszczytami i da im władzę nad wieloma. A jako zapłatę rozdzieli ziemię.
40W dniach ostatecznych będzie z nim walczył król południa i uderzy na niego król północy swymi rydwanami, konnicą i licznymi okrętami. Wkroczy do jego kraju, zaleje go jak powódź i przejdzie. 41Wtargnie do ziemi wspaniałej i wielu wytraci. Z jego ręki ujdą: Edom, Moab i najlepsza część Ammonitów.42Wyciągnie swoją rękę po inne kraje. Także Egipt nie zdoła ujść przed nim. 43Zawładnie ukrytymi skarbcami ze złotem i srebrem, i innymi kosztownościami Egiptu. Libijczycy i Kuszyci pójdą za nim. 44Lecz zaniepokoją go wieści ze wschodu i północy, wyruszy więc w wielkim gniewie, aby wyniszczyć i wymordować wielu. 45Rozbije swoje wspaniałe namioty między morzem a piękną świętą górą. Wtedy dojdzie do swojego kresu i nikt mu nie pomoże.
Dn 12
121W tym czasie powstanie Michał, wielki książę,
opiekun synów twojego ludu.
I nastanie okres ucisku,
jakiego dotąd żaden naród nie doznał.
W tym czasie twój lud zostanie ocalony –
każdy, kto jest zapisany w księdze.
2Wielu spośród tych, którzy śpią w prochu ziemi, powstanie –
jedni do życia wiecznego,
a inni ku hańbie i wiecznej wzgardzie.
3Mądrzy będą jaśnieć jak blask nieba,
a ci, którzy wielu prowadzili ku sprawiedliwości –
jak gwiazdy po wieczne czasy.
4Ty zaś, Danielu, zachowaj w tajemnicy te słowa i zapieczętuj księgę aż do czasów ostatecznych. Wielu będzie tego dociekać i wzrośnie wiedza».
5Ja, Daniel, widziałem, jak dwóch innych ludzi stało – jeden po tej stronie rzeki, drugi po tamtej stronie rzeki. 6Powiedziałem do mężczyzny ubranego w lnianą szatę i znajdującego się nad wodami rzeki: Jak długo jeszcze, kiedy nastąpi koniec tych przedziwnych rzeczy? 7Usłyszałem mężczyznę ubranego w lnianą szatę i znajdującego się nad wodami rzeki. Podniósł on prawą i lewą rękę ku niebu i złożył przysięgę na Wiekuistego, że do czasu, czasów i połowy czasu, kiedy skończy się ucisk ludu świętego, wszystko się dopełni. 8Ja słuchałem i nic nie rozumiałem, więc zapytałem: Mój panie, jaki będzie tego koniec? 9Powiedział: «Idź, Danielu, bo słowa są okryte tajemnicą i zapieczętowane aż do czasów ostatecznych.10Wielu będzie obmytych, oczyszczonych i poddanych próbie, a przewrotni nadal będą popełniać zło. Przewrotni nie zrozumieją niczego, zrozumieją tylko mądrzy.11Do czasu zniesienia codziennej ofiary i ustawienia odrażającej obrzydliwości – tysiąc dwieście dziewięćdziesiąt dni. 12Błogosławiony ten, kto wytrwa i doczeka tysiąc trzystu trzydziestu pięciu dni.13Ty idź swoją drogą, aż przyjdzie koniec i spoczniesz. A u kresu dni powstaniesz, by otrzymać to, co ci losem przeznaczone».
Dn 13
131W Babilonie mieszkał człowiek, który miał na imię Joakim. 2Poślubił on bardzo piękną i pobożną kobietę o imieniu Zuzanna, córkę Chilkiasza. 3Rodzice jej byli ludźmi sprawiedliwymi i wychowali swoją córkę zgodnie z Prawem Mojżesza. 4Joakim był bardzo bogaty i miał wspaniały ogród tuż przy domu. Wielu Żydów przychodziło do Joakima, ponieważ cieszył się on wśród nich uznaniem.
5W tym roku wybrano na sędziów dwóch starszych z ludu. Należeli oni do tych, o których Pan powiedział: „Wyszła nieprawość z Babilonu, spośród starszych, którzy chcą zwodzić lud”.6Bywali oni często w domu Joakima, a wszyscy, którzy mieli sprawę do rozsądzenia, przychodzili do nich.
7Pewnego dnia w południe, gdy ludzie już się rozeszli do domów, Zuzanna poszła do ogrodu swojego męża i spacerowała. 8Obaj starcy widzieli ją codziennie, jak spacerowała. I zapłonęli do niej namiętnością. 9Zatracili swój rozsądek, potracili głowy. Przestali zwracać swoje oczy ku niebu i zaniedbali się w swoich obowiązkach. 10Obu opanowała pożądliwość, ale nie wyjawili sobie nawzajem tej udręki. 11Wstydzili się przyznać do swojej namiętności – że pragnęli posiąść Zuzannę. 12Codziennie wyczekiwali, aby na nią popatrzeć.
13Kiedyś powiedzieli do siebie: „Chodźmy do domu, bo już czas na posiłek. I rozeszli się – każdy w swoją stronę. 14Obaj jednak zawrócili i spotkali się w tym samym miejscu. Pytając jeden drugiego o przyczynę powrotu, przyznali się do swej żądzy. Postanowili wspólnie szukać sposobu, aby spotkać się z Zuzanną.
15Pewnego razu, gdy czekali o stałej porze, Zuzanna przyszła jak zwykle o godzinie trzeciej w towarzystwie tylko dwóch dziewcząt. Chciała się wykąpać w ogrodzie, bo było bardzo gorąco. 16W ogrodzie nie było nikogo oprócz tych dwóch starców, obserwujących ją z ukrycia. 17Zuzanna powiedziała do swoich dziewcząt: „Przynieście mi olejek i mydło. Zamknijcie też wejście do ogrodu, bo chcę się wykąpać. 18One zrobiły, jak im powiedziała. Zamknęły wejście do ogrodu i wyszły przez boczną furtkę, żeby przynieść to, co im poleciła. Nic nie wiedziały o starcach, którzy byli w ukryciu. 19Gdy dziewczęta wyszły, obaj starcy wstali i podbiegli do niej. 20Powiedzieli: „Wejścia do ogrodu są zamknięte i nikt nas nie widzi. Pożądamy ciebie, więc oddaj się nam i współżyj z nami. 21Jeśli się nie zgodzisz, oświadczymy, że był tu z tobą młody mężczyzna i dlatego odesłałaś dziewczęta.
22Zuzanna westchnęła głośno i powiedziała do siebie: „Zostałam osaczona ze wszystkich stron! Jeśli to zrobię, ściągnę na siebie śmierć, a jeśli nie, i tak nie zdołam wyrwać się z ich rąk. 23Lepiej będzie dla mnie nie zgodzić się i wpaść w ich ręce, niż zgrzeszyć przed Bogiem. 24Zuzanna zaczęła głośno lamentować, a obaj starcy także zaczęli krzyczeć. 25Jeden z nich pobiegł otworzyć wejście do ogrodu. 26Gdy niektórzy z domowników usłyszeli krzyk w ogrodzie, wbiegli przez boczną furtkę, żeby dowiedzieć się, co się stało Zuzannie. 27Słysząc opowieść starców, słudzy bardzo się zmieszali, bo nigdy nie mówiono czegoś podobnego o Zuzannie.
28Nazajutrz, gdy lud zebrał się u jej męża, Joakima, przyszli tam także obaj starcy, myśląc tylko o tym, jak skazać Zuzannę na śmierć. 29Powiedzieli do zebranych: „Niech poślą po Zuzannę, córkę Chilkiasza, która jest żoną Joakima. I posłano. 30Przyszła ona oraz jej rodzice, dzieci i wszyscy krewni. 31Zuzanna była bardzo piękna i miło było na nią patrzeć. 32Bezbożnicy, chcąc nasycić się jej pięknością, zażądali, aby zdjęła zasłonę, którą nosiła.33Wszyscy krewni Zuzanny i ci, którzy na nią patrzyli, płakali.
34Dwaj starcy wstali i położyli ręce na jej głowie. 35Ona zaś, płacząc, patrzyła w niebo, bo całym sercem pokładała ufność w Bogu. 36Starcy powiedzieli: „Gdy przechadzaliśmy się sami po ogrodzie, ona przyszła z dwoma dziewczętami, zamknęła wejścia do ogrodu i odesłała dziewczęta. 37Wtedy przyszedł do niej młody mężczyzna, który wcześniej się ukrył, i położył się z nią. 38My zaś staliśmy w końcu ogrodu, a widząc bezprawie, podbiegliśmy do nich. 39Widzieliśmy ich oboje razem, ale jego nie mogliśmy schwytać, bo był od nas silniejszy. Otworzył sobie bramę do ogrodu i uciekł. 40Natomiast ją schwytaliśmy, pytając o to, kim był ten młody mężczyzna, 41lecz nie chciała nam tego powiedzieć. Takie jest nasze świadectwo. Zgromadzeni uwierzyli im jako starszym ludu i sędziom. Zuzannę skazano więc na śmierć.
42Zuzanna zawołała donośnym głosem: „Boże wiekuisty, Ty, który znasz rzeczy ukryte i wiesz o wszystkim, zanim jeszcze się stanie! 43Ty wiesz, że oni zeznali przeciwko mnie fałszywie. Oto umieram, choć nie zrobiłam nic z tego, o co mnie oskarżają!.
44Pan wysłuchał jej głosu. 45I gdy prowadzono ją na śmierć, Bóg wzbudził świętego ducha w młodym mężczyźnie o imieniu Daniel. 46Zawołał on donośnym głosem: „Ja nie jestem winny jej krwi!. 47Wszyscy zwrócili się w jego stronę, mówiąc: „Co znaczą słowa, które wypowiedziałeś?. 48On stanął przed nimi i powiedział: „Czy aż tak niemądrzy jesteście, Izraelici! Skazaliście tę córkę Izraela bez dochodzenia i nie mając pewności? 49Wracajcie do sądu, bo oni fałszywie zeznali w jej sprawie.
50Cały lud wrócił z pośpiechem. A starsi powiedzieli do niego: „Usiądź i radź z nami, bo tobie oddał Bóg starszeństwo. 51Daniel powiedział: „Rozdzielcie ich i odsuńcie daleko od siebie, a ja ich wybadam. 52Gdy już zostali rozdzieleni, zawołano jednego z nich. Daniel powiedział do niego: „Zestarzałeś się w swojej niegodziwości. Dziś wyjdą na jaw grzechy, które popełniłeś. 53Sądziłeś niesprawiedliwie, skazując niewinnych i uwalniając winnych. A Pan przecież powiedział: «Nie przyczynisz się do śmieci niewinnego lub prawego». 54Teraz więc, jeśli ją rzeczywiście widziałeś, powiedz, pod jakim drzewem widziałeś ich obcujących z sobą?. On odpowiedział: „Pod lentyszkiem. 55Daniel rzekł: „Dobrze! Skłamałeś na swoją własną zgubę. Już anioł Boży otrzymał od Boga wyrok, aby cię rozciąć na dwoje. 56Odesłał go i kazał przyjść drugiemu. Powiedział do niego: „Potomku Kanaanu, a nie Izraela, piękność cię zwiodła, a namiętność uczyniła twoje serce przewrotnym. 57Tak postępowaliście wobec córek Izraela, a one, bojąc się, obcowały z wami. Lecz córka Judy nie zgodziła się na waszą nieprawość. 58Teraz więc powiedz mi, pod jakim drzewem zobaczyłeś ich obcujących ze sobą?. On odpowiedział: „Pod dębem. 59Daniel na to: „Dobrze! I ty skłamałeś na swoją zgubę. Już anioł Boży czeka, trzymając wielki miecz, aby cię nim rozciąć na dwoje, by was zgładzić.
60Wszyscy zgromadzeni zaczęli głośno wołać i dziękować Bogu, że wybawia tych, którzy Mu ufają. 61Potem zwrócili się przeciw dwom starcom, ponieważ Daniel dowiódł im na podstawie ich własnych słów, że zeznali fałszywie. Postąpiono z nimi tak, jak oni czynili bliźnim, których krzywdzili. 62Zgodnie z Prawem Mojżesza zabito ich. W tym dniu ocalono krew niewinną.
63Chilkiasz zaś wraz z żoną wychwalali Boga za swoją córkę Zuzannę, podobnie Joakim, jej mąż i wszyscy krewni, bo nie znaleziono w niej nic hańbiącego.
Dn 14
141Kiedy umarł król Astiages, królestwo po nim objął Cyrus, Pers.2Daniel był zaufanym króla, który szanował go bardziej niż innych przyjaciół. 3Babilończycy czcili boga imieniem Bel. Ofiarowali mu każdego dnia dwanaście miar najlepszej mąki pszennej, czterdzieści owiec i sześć miar wina.4Czcił go również król i każdego dnia szedł mu się pokłonić. Daniel zaś czcił swojego Boga.
5Powiedział do niego król: „Dlaczego nie kłaniasz się Belowi?. On odpowiedział: „Bo nie czczę bożków zrobionych ludzkimi rękami, lecz czczę Boga żywego, który stworzył niebo i ziemię, i który ma władzę nad każdym stworzeniem. 6Król powiedział do niego: „Czyżbyś uważał, że Bel nie jest bogiem żyjącym? Czy nie widziałeś, ile on zjada i wypija każdego dnia?. 7Daniel uśmiechnął się i odparł: „Nie oszukuj się królu! Naprawdę jest on wewnątrz z gliny, a na zewnątrz miedziany i nigdy nie jadł ani nie pił.
8Król rozgniewał się, wezwał swoich kapłanów i rzekł do nich: „Jeśli mi nie powiecie, kto zjada te ofiary, zginiecie. Jeśli zaś udowodnicie, że Bel je zjada, zginie Daniel, za to że bluźnił przeciw Belowi. 9Daniel rzekł do króla: „Niech się stanie, jak powiedziałeś.
Kapłanów Bela było siedemdziesięciu, nie licząc ich żon i dzieci. 10Król przyszedł z Danielem do domu Bela. 11Kapłani Bela powiedzieli: „Oto my wychodzimy stąd, ty zaś, królu, przyrządź pokarmy, zmieszaj wino i postaw je, potem zamknij bramę i opieczętuj swym sygnetem. Gdy przyjdziesz rano, zobaczysz, czy Bel zjadł wszystko. I wtedy zginiemy albo my, albo Daniel, który mówił przeciw nam fałszywie. 12Niczego się nie obawiali, ponieważ mieli pod stołem ukryte wejście, którym zawsze wchodzili i zjadali ofiary. 13Gdy oni już wyszli i król przygotował pokarm dla Bela, 14Daniel polecił sługom, aby przynieśli popiół i rozsypali po całej świątyni w obecności samego króla. Wychodząc, zamknęli bramę, opieczętowali ją sygnetem króla i odeszli.
15Nocą przyszli kapłani ze swoimi dziećmi i żonami, wszystko zjedli i wypili. 16Król wstał o świcie i Daniel wraz z nim. 17Król zapytał: „Danielu, czy pieczęcie są całe?. On odpowiedział: „Całe, królu. 18Zalewie otwarto bramy, król spojrzał na stół i zawołał głośno: „Jesteś wielki, Belu, i nie ma w tobie żadnego podstępu!. 19Daniel uśmiechnął się, powstrzymał króla, by nie wszedł do środka i powiedział: „Spójrz na podłogę i zobacz, czyje to ślady. 20Król odrzekł: „Widzę ślady mężczyzn, kobiet i dzieci.
21Wtedy król rozgniewał się i zwołał kapłanów, ich żony i dzieci. Oni pokazali mu ukryte drzwi, przez które wchodzili i zjadali to, co było na stole. 22Król kazał ich wszystkich wytracić, a Bela oddał Danielowi. Daniel zaś zniszczył Bela i zburzył jego świątynię.
23Był wielki smok, którego czcili Babilończycy.24Król powiedział do Daniela: „Nie możesz powiedzieć, że nie jest on bogiem żyjącym. Oddaj mu zatem pokłon. 25Daniel odparł: „Panu, mojemu Bogu, będę oddawał pokłon, bo On jest Bogiem żywym. Ty zaś, królu, pozwól mi, abym zgładził smoka bez użycia miecza i pałki. 26Król powiedział: „Pozwalam!.
27Daniel wziął smołę, tłuszcz i włosie, ugotował to razem, zrobił placki i nakarmił nimi smoka. A on pękł po zjedzeniu placków. Daniel powiedział: „Zobaczcie, co czciliście. 28Gdy usłyszeli o tym Babilończycy, bardzo się oburzyli. Zebrali się przeciw królowi i mówili: „Król stał się Żydem! Bela pozwolił rozbić, smoka zabić, a kapłanów wytracić. 29Stanęli więc przed królem i zażądali: „Wydaj nam Daniela, w przeciwnym razie zgładzimy ciebie i twój dom. 30Król widział, że bardzo nastają na niego. Przymuszony wydał więc im Daniela. 31Oni zaś wrzucili go do jaskini lwów, gdzie trzymali go przez sześć dni. 32W tej jaskini było siedem lwów, którym dawano dwa ciała ludzkie i dwie owce dziennie. Teraz jednak nie dano im nic, żeby pożarły Daniela.
33W Judei zaś był prorok Habakuk. Ugotował on zupę, nadrobił do miski chleba i poszedł w pole zanieść to żniwiarzom. 34Anioł Pański rzekł do Habakuka: „Zanieś ten posiłek Danielowi do Babilonu, do jaskini lwów. 35Habakuk odpowiedział: „Panie, nigdy nie widziałem Babilonu i nic nie wiem o jaskini lwów. 36Chwycił go więc anioł Pański za włosy i tak niósł w szumie swojego wichru aż do Babilonu, do jaskini lwów.
37Habakuk zawołał: „Danielu, Danielu, przyjmij posiłek, który posyła ci Bóg!. 38Daniel powiedział: „Pamiętałeś o mnie, Boże, i nie opuściłeś tych, którzy Cię kochają. 39Gdy Daniel zaczął jeść, anioł Pański natychmiast zabrał Habakuka z powrotem.
40Siódmego dnia przyszedł król, żeby płakać nad Danielem. Przyszedł, zajrzał do jaskini i zobaczył siedzącego Daniela. 41Zawołał głośno: „Panie, Boże Daniela, jesteś wielki i poza Tobą nie ma innego. 42Kazał wyciągnąć Daniela, a tych, którzy chcieli go zgładzić, wrzucił do jaskini. I natychmiast zostali pożarci.
Oz 1
11Słowo Pana do Ozeasza, syna Beeriego, w czasach Ozjasza, Jotama, Achaza i Ezechiasza, królów Judy, oraz w czasach Jeroboama, syna Joasza, króla Izraela.
2Kiedy Pan zaczął przemawiać do Ozeasza, powiedział do niego:
„Idź i weź sobie za żonę kobietę nierządną i miej z nią dzieci nierządu,
ponieważ kraj przez nierząd odwrócił się od Pana.
3Poszedł więc i wziął za żonę Gomer, córkę Diblaima,
a ona poczęła i urodziła mu syna.
4Wtedy Pan powiedział do niego:
bo już wkrótce ukarzę dom Jehu za krwawą zbrodnię w Jezreel
i położę kres królestwu domu Izraela.
5W owym dniu złamię łuk Izraela na równinie Jezreel.
6Gomer poczęła znowu i urodziła córkę, a On powiedział do niego:
„Nadaj jej imię Nie-Doznająca-Miłosierdzia,
bo nie okażę już miłosierdzia domowi Izraela ani im nie przebaczę.
7Natomiast zmiłuję się nad domem Judy i wybawię ich jako Pan, ich Bóg,
lecz nie ocalę ich za pomocą łuku, miecza, wojny, koni czy jeźdźców.
8Kiedy przestała karmić Nie-Doznającą-Miłosierdzia,
poczęła i urodziła syna.
9Wtedy Pan powiedział: „Nadaj mu imię Nie-Mój-Lud,
bo wy nie jesteście już Moim ludem, a Ja nie jestem waszym Bogiem.
Oz 2
21Synowie Izraela będą tak liczni jak piasek morski, którego nie można zmierzyć ani policzyć.
A zamiast mówić im: «Jesteście Nie-Moim-Ludem»,
będzie się do nich mówić: «Synowie-Boga-Żywego».
2Połączą się wtedy synowie Judy z synami Izraela,
aby ustanowić sobie jednego władcę.
I podniosą się z ziemi,
bo wielki będzie dzień Jezreel.
3Mówcie do swoich braci: «Mój-Lud»,
a do swoich sióstr: «Doznająca-Miłosierdzia».
4Oskarżajcie swoją matkę, oskarżajcie,
bo nie jest już ona moją żoną,
a Ja nie jestem jej mężem.
Niech usunie oznaki nierządu ze swojej twarzy
i oznaki cudzołóstwa spośród swoich piersi.
5W przeciwnym razie obnażę ją
i pokażę taką, jaka była w dniu swych narodzin.
Uczynię ją podobną do pustyni
oraz sprawię, że stanie się podobna do wyschniętej ziemi
6Nie ulituję się nad jej dziećmi,
gdyż są one dziećmi z nierządu.
7Ich matka bowiem uprawiała nierząd,
okryła się hańbą ta, która je poczęła.
Mówiła przecież: «Pobiegnę za swymi kochankami,
którzy mi dają chleb i wodę,
wełnę, len, oliwę i napój».
8Dlatego teraz zagrodzę jej drogę cierniami
i otoczę murem, tak że nie znajdzie swoich ścieżek.
9Pobiegnie za swymi kochankami, ale ich nie dogoni,
będzie ich szukała, ale nie znajdzie.
Wtedy powie: «Pójdę i wrócę do mojego pierwszego męża,
ponieważ wówczas lepiej mi było niż teraz».
10Nie pamiętała, że to Ja dałem jej zboże, moszcz i oliwę
oraz wiele srebra i złota, z którego oni uczynili sobie posążki Baala.
11Dlatego odbiorę swoje zboże, gdy jego czas nadejdzie,
i moszcz o właściwej porze.
Odbiorę swoją wełnę i len,
które okrywają jej nagość.
12Wreszcie obnażę ją na oczach jej kochanków
i nikt jej nie wyrwie z mojej ręki.
13Usunę wszystko, co stanowi jej radość:
święta, nowie księżyca, szabaty
i wszystkie jej uroczystości.
14Zniszczę jej winnice i drzewa figowe,
o których mówiła: «Oto zapłata,
którą mi dali moi kochankowie».
I zamienię je w zarośla,
i zjedzą je dzikie zwierzęta.
15Wtedy wymierzę jej karę za święta, w które paliła Baalom kadzidło,
przyozdabiała się w swoje pierścienie i klejnoty
i biegała za swoimi kochankami,
a o Mnie zapomniała – wyrocznia Pana .
16Dlatego oto Ja zwabię ją
i wyprowadzę na pustynię,
17Oddam jej znowu jej winnice
i dolinę Akor zamienię w bramę nadziei.
A ona odpowie mi jak za dni swej młodości
i jak w czasie wyprowadzenia jej z ziemi egipskiej.
18I stanie się w owym dniu – wyrocznia Pana –
że nazwie Mnie: «Mój-Mąż»
i już nie będzie Mnie nazywać: «Mój-Baal».
19Sprawię, że z jej ust znikną imiona Baali
i już nie będą więcej ich imion wspominać.
20W owym dniu Ja ustanowię dla nich przymierze
z dzikimi zwierzętami, ptactwem powietrznym i płazami ziemnymi.
Połamię łuki i miecze, wygaszę wojny w kraju
i pozwolę im mieszkać bezpiecznie.
21Poślubię cię sobie na wieki,
poślubię cię sobie w sprawiedliwości i prawie,
22Poślubię cię sobie w wierności
23I stanie się w owym dniu – wyrocznia Pana –
że odpowiem na wezwanie niebios,
a one odpowiedzą na wezwanie ziemi.
24Ziemia zaś odpowie zbożem, moszczem i oliwą,
a one spełnią pragnienie Jezreel.
25Zasieję sobie lud w kraju
i okażę miłosierdzie Nie-Doznającej-Miłosierdzia.
Powiem także do Nie-Mojego-Ludu: Jesteście moim ludem,
a on odpowie: «Mój Bóg».
Oz 3
31Pan powiedział do mnie: „Idź jeszcze raz pokochać kobietę
kochaną przez innego i cudzołożną,
podobnie jak Pan kocha Izraelitów,
chociaż oni zwracają się do obcych bogów
2Wtedy nabyłem ją za piętnaście srebrnych syklów,
3I powiedziałem do niej:
Pozostaniesz ze mną przez wiele dni.
Nie będziesz cudzołożyła i współżyła z innym mężczyzną
ani ja cię nie tknę.
4Wiele dni bowiem będą Izraelici
bez króla i bez zwierzchnika,
5Potem Izraelici nawrócą się
i będą szukali woli Pana, swojego Boga,
oraz Dawida, swojego króla.
A w czasach ostatecznych
będą czcić Pana i Jego dobroć.
Oz 4
41Izraelici, słuchajcie słowa Pana ! Oto Pan wnosi skargę przeciw mieszkańcom kraju,
ponieważ nie ma wierności ani miłości,
2Jest krzywoprzysięstwo, kłamstwo, zabójstwo, kradzież, cudzołóstwo,
zbrodnia idzie za zbrodnią.
3Dlatego kraj okryje się żałobą
i wyginie wszystko, co go zamieszkuje,
zarówno dzikie zwierzęta, jak i ptactwo powietrzne,
wyginą nawet ryby morskie.
4Jednakże niech nikt nie oskarża i nie gani ludu.
Przeciw tobie, kapłanie, kieruję moje oskarżenie.
5Potykasz się za dnia,
6Mój lud marnieje, bo brak mu poznania.
Ponieważ ty odrzuciłeś poznanie,
Ja cię odsunę od mego kapłaństwa.
Ponieważ zapomniałeś prawo twego Boga,
Ja zapomnę o twoich synach.
7Im liczniejsi się stawali,
tym bardziej Mnie obrażali,
zamieniając swoją Chwałę na hańbę.
8Karmią się grzechem mojego ludu
i pożądają jego nieprawości.
9Dlatego stanie się z ludem tak jak z kapłanem:
ukarzę ich za złe postępowanie
i odpłacę im za ich uczynki.
10Będą jedli, ale się nie nasycą,
będą uprawiać nierząd, ale się nie rozmnożą,
ponieważ przestali szanować Pana .
11Rozpusta, wino i moszcz odbierają rozum.
12Mój lud radzi się u swojego drewna,
a jego laska udziela mu odpowiedzi,
ponieważ zwiódł ich duch nierządu,
a przez cudzołóstwo oddalili się od swojego Boga.
13Na wierzchołkach gór składają ofiary,
palą kadzidło na wzgórzach,
pod dębem, topolą i terebintem,
Dlatego wasze córki uprawiają nierząd,
a wasze synowe cudzołożą.
14Nie ześlę kary na wasze córki za to, że uprawiają nierząd,
ani na wasze synowe za to, że cudzołożą,
gdyż wy sami obcujecie z nierządnicami
i składacie ofiary z nierządnicami świątynnymi,
a nierozumny lud zostanie wygubiony.
15Jeśli ty, Izraelu, uprawiasz nierząd,
Nie chodźcie do Gilgal i nie wstępujcie do Bet-Awen,
i nie przysięgajcie: Na życie Pana .
16 Bo Izrael stał się krnąbrny jak narowista krowa,
czyż Pan może go paść jak jagnię na rozległej łące?
17Efraim sprzymierzył się z bożkami
– niech tak zostanie!
18Przebywa w gronie pijaków,
którzy zatracają się w cudzołóstwie
i zamieniają swoją Chwałę na hańbę.
19Porwie go wicher na swoich skrzydłach
i doznają wstydu z powodu swoich ołtarzy.
Oz 5
51Słuchajcie tego, kapłani, słuchaj uważnie, domu Izraela,
nadstaw uszu, domu królewski,
bo to nad wami odbywa się sąd.
Staliście się sidłem dla Mispy
i rozciągniętą siecią nad Taborem,
lecz Ja ukarzę ich wszystkich.
a Izrael nie ukryje się przede Mną,
bo ty, Efraimie, uprawiałeś nierząd,
a Izrael się splamił.
4Ich czyny nie pozwalają, by nawrócili się do swego Boga,
bo ogarnął ich duch nierządu i nie znają Pana .
5Pycha Izraela świadczy przeciw niemu,
Izrael i Efraim upadną z powodu swej winy,
a wraz z nimi upadnie też Juda.
6Przyjdą ze swoją trzodą i bydłem szukać Pana,
ale Go nie znajdą, bo od nich odstąpił.
7Stali się niewierni Panu,
zrodzili nieprawych synów.
Teraz księżyc w nowiu ich pochłonie, razem z ich dziedzictwem.
8Zadmijcie w róg w Gibea i w trąbę w Rama!
Miej się na baczności, Beniaminie!
9Efraim zostanie spustoszony w dzień kary.
Plemionom Izraela obwieszczam to, co pewne!
10Książęta Judy podobni są do tych,
Wyleję na nich swój gniew jak wodę.
11Efraim jest ciemięzcą, łamie prawo,
bo z upodobaniem podąża za nicością.
12Dlatego Ja będę jak mól dla Efraima
i jak próchno dla domu Judy.
13Efraim zobaczył swoją chorobę,
a Juda swoją ranę.
a Juda posłał do wielkiego króla.
On jednak nie potrafi was uzdrowić
ani uleczyć waszych ran.
14Bo Ja jestem jak lew dla Efraima
i jak młody lew dla domu Judy.
Ja sam rozszarpię i odejdę,
uniosę zdobycz i nikt Mi jej nie wyrwie.
15Pójdę i wrócę do swojej siedziby,
aż uznają swą winę
i zaczną pragnąć mojej obecności.
W utrapieniu przypomną sobie o Mnie.
Oz 6
61„Chodźcie, nawróćmy się do Pana ! Bo On nas zranił i On nas uleczy,
On uderzył i On opatrzy nam rany.
2Po dwóch dniach przywróci nas do życia,
a trzeciego dnia nas podźwignie
i będziemy żyli przed Jego obliczem.
Jego przyjście jest pewne jak nadejście poranka.
Przyjdzie do nas jak deszcz,
jak deszcz wiosenny, co nawadnia ziemię.
4„Cóż mam począć z tobą, Efraimie?
Wasza miłość jest jak poranny obłok,
jak rosa, która wcześnie znika.
5Dlatego ciosałem ich przez proroków
i raniłem słowami ust moich.
Przeprowadzałem mój sąd o świcie.
6Gdyż pragnę miłości, a nie ofiary,
poznania Boga bardziej niż całopaleń.
7„Oni już w Adam zerwali przymierze
i tam byli Mi niewierni.
8Gilead jest miastem złoczyńców, splamionym krwią.
9Wspólnota kapłanów podobna do bandy zbójeckiej.
i postępują haniebnie.
10W domu Izraela widziałem rzeczy straszliwe:
a Izrael się plami.
11I ciebie, Judo, czeka żniwo!
Oz 7
71gdy uzdrowię Izraela, wtedy jawną się stanie wina Efraima i zło Samarii.
Bo ich postępowanie jest fałszywe:
złodziej włamuje się do wnętrza,
a rozbójnicy rabują na zewnątrz.
2Nie rozważają w swoich sercach,
że pamiętam o wszystkich ich występkach.
Teraz osaczają ich własne przestępstwa,
są obecne przed moim obliczem.
3W swojej przewrotności radują się królem
i książętami w swojej obłudzie.
4Wszyscy oni cudzołożą,
są jak piec rozżarzony ogniem,
którego piekarz nie podsyca,
póki ciasto nie wyrośnie i nie zakwasi się.
5Nastają na życie swojego króla
i książąt osłabiają winem.
A on wyciąga swą rękę do tych niegodziwców.
6Bo mają serce rozpalone jak piec:
przez całą noc ich gniew jest uśpiony,
ale rankiem wybucha jak płomień ognia.
7Wszyscy są rozpaleni jak piec
Wszyscy ich królowie giną,
ale żaden z nich nie woła do Mnie.
8Efraim zmieszał się z narodami.
Efraim jest podobny do podpłomyka, którego nie odwrócono.
9Obcy niszczą jego potęgę,
a on tego nie wie.
Siwizna przyprószyła mu włosy,
a on tego nie wie.
10Pycha Izraela świadczy przeciwko niemu,
lecz nie nawracają się do Pana , Boga swego,
ani Go mimo wszystko nie szukają.
11Efraim jest jak gołąb – naiwny i głupi:
12Dokądkolwiek pójdą,
zarzucę na nich swoją sieć,
schwytam ich jak ptaki latające.
Wymierzę im karę za ich występki.
13Biada im, bo uciekli ode Mnie.
Niech zginą, gdyż Mi się sprzeniewierzyli.
Jakże mogę ich ocalić, skoro kłamią o Mnie?
14Nie wołają do Mnie z głębi swych serc,
lecz podnoszą krzyk na swoich łożach.
Kaleczą się z powodu zboża i moszczu,
a oddalają się ode Mnie.
15Przecież to Ja wzmacniałem ich ramiona,
oni zaś obmyślają zło przeciwko Mnie.
16Zwracają się ku temu, co jest niczym,
podobni do łuku, który zawodzi.
Ich książęta zginą od miecza,
z powodu swojego złośliwego języka.
Staną się pośmiewiskiem w ziemi egipskiej.
Oz 8
81Przyłóż róg do swoich ust jak stróż w domu Pana .
Złamali bowiem moje przymierze
i sprzeniewierzyli się mojemu Prawu.
2Wołają do Mnie:
«Boże, my – Izrael, znamy Ciebie».
3Lecz Izrael odrzucił to, co dobre,
dlatego prześladuje go nieprzyjaciel.
4Ustanawiają królów, ale beze Mnie,
wyznaczają książąt bez mojej wiedzy.
Ze swojego srebra i złota sporządzili sobie bożki – na własną zgubę.
5Samario, twój cielec jest odrzucony!
Mój gniew przeciwko nim zapłonął.
Jak długo jeszcze pozostaną nieczyści?
6Izraelici! Przecież wykonał go rzemieślnik,
więc nie jest on Bogiem!
Dlatego w kawałki rozpadnie się cielec Samarii!
7Ponieważ sieją wiatr, zbiorą burzę.
Zboże bez kłosów nie dostarczy mąki,
a jeśliby nawet dostarczyło, obcy ją zjedzą.
8Izrael przepadł.
Oto stali się wśród narodów
podobni do bezużytecznego naczynia.
są jak samotny dziki osioł.
Efraim wynajął sobie kochanków.
10Lecz nawet gdy będą rozproszeni wśród narodów,
Ja ich zgromadzę
i odpoczną nieco od ciężarów,
które nakładają na nich król i jego urzędnicy.
11Efraim zbudował wiele ołtarzy,
ale służą mu jedynie do grzechu.
12Spisałem dla niego liczne prawa,
lecz potraktowali je jako obce.
13Lubią składanie ofiar i chętnie je składają,
bo ofiarują mięso, a potem je spożywają,
lecz Pan nie ma w tym upodobania.
Dlatego będzie pamiętał o ich winie
i ukarze ich grzechy.
Niech wrócą do Egiptu.
14Zapomniał Izrael o swoim Stwórcy
i pobudował pałace,
a Juda wzniósł wiele twierdz warownych.
Ale Ja ześlę ogień na ich miasta, aby pochłonął ich pałace.
Oz 9
91Nie ciesz się, Izraelu, nie raduj się jak inne narody!
Ponieważ cudzołożyłeś wobec swojego Boga.
Ukochałeś zapłatę na wszystkich klepiskach zbożowych.
2Klepisko i tłocznia nie będą ich żywiły,
a młodego wina zabraknie.
3Nie pozostaną w domu Pana.
Efraim powróci do Egiptu,
a w Asyrii jeść będą pokarmy nieczyste.
4Nie będą Mu składali ofiar,
nie będą Mu składali ofiar całopalnych.
Ich chleb będzie chlebem żałoby:
każdy, kto go spożyje, stanie się nieczysty.
Ich chleb będzie tylko dla nich,
nie znajdzie się w domu Pana.
5Cóż uczynicie w dzień świąteczny
i w uroczysty dzień Pana?
6Bo oto muszą iść do Asyrii.
Egipt ich zbierze, a Memfis pogrzebie.
Ich srebrne kosztowności pokryje oset,
a ich namioty porosną cierniami.
7Nadchodzą dni nawiedzenia,
nadchodzą dni zapłaty.
szaleńcem człowiek natchniony.
Tak jest z powodu twojej wielkiej winy i wielkiej przewrotności.
8Efraim czyha przy namiocie proroka.
Zastawiono sidła na wszystkich jego drogach
9Pogrążyli się w nieprawości
On pamięta ich winy
jak winne grona na pustyni.
Patrzyłem na waszych ojców
jak na wczesną figę na wierzchołku drzewa.
A oni przyszli do Baal-Peor i okryli się hańbą,
stali się wstrętni jak to, co ukochali.
11Jak ptak uleci chwała Efraima.
Nie będzie urodzin, ciąży ani poczęcia.
12Nawet jeśli wychowają swoich synów,
zostaną ich pozbawieni, zanim ci dorosną.
Biada także im samym, kiedy się od nich odwrócę.
13Efraim – jak widzę –
czyni swoich synów zwierzyną łowną.
Efraim wyda swoich synów na rzeź.
14«Daj im Panie , co masz dać;
daj im bezpłodne łono i wyschnięte piersi».
15Wszelkie ich zło okazało się w Gilgal,
tam ich znienawidziłem.
Z powodu ich złych uczynków
wypędzę ich z mojego domu.
Nie będę ich już kochał!
Wszyscy ich książęta są buntownikami.
16Efraim jest powalony,
wyschły jego korzenie.
Nie wydadzą więcej owocu,
a nawet gdyby wydali, sprawię,
że umrze wyczekiwany owoc ich łona.
17Mój Bóg ich odrzuci,
ponieważ Go nie słuchali.
Będą się błąkać wśród narodów.
Oz 10
101Izrael – bujny krzew winorośli, przynosił wiele owoców.
Lecz im obfitszy był jego owoc,
tym liczniejsze budował ołtarze;
im lepiej działo się w kraju,
tym bardziej mnożyły się stele.
2Ich serce było nieszczere, teraz za to odpokutują.
On rozwali ich ołtarze i zniszczy ich stele.
3W końcu powiedzą:
„Nie mamy króla, ponieważ nie baliśmy się Pana .
Zresztą, cóż nam król pomoże?.
4Wypowiadają wiele słów, przysięgają fałszywie,
zawierają przymierza,
a prawo rozrasta się jak trujące ziele w polnych bruzdach.
5Mieszkańcy Samarii drżą o cielca z Bet-Awen,
bo opłakuje go jego lud i kapłan.
lękają się, że będzie im zabrany.
6On sam zostanie zaniesiony do Asyrii
a Izrael zawstydzi się z powodu swego zamysłu.
7Samaria zostanie zburzona,
jej król będzie podobny do drewna na powierzchni wody.
8Zniszczone zostaną wzniesienia Bet-Awen – grzech Izraela.
Na ich ołtarzach wyrosną ciernie i oset.
Wtedy powiedzą górom: „Przykryjcie nas!”,
a pagórkom: „Padnijcie na nas!.
9„Od dni Gibea grzeszysz, Izraelu!
Tam się zbuntowali.
Czy nie dojdzie do wojny w Gibea
z powodu nikczemników?
Narody gromadzą się przeciwko nim,
aby ich ukarać za podwójną nieprawość.
11Efraim był jak przyuczona jałówka
chętna do młócenia zboża.
Ja włożyłem jarzmo na jego piękny kark
i zaprzągłem Efraima;
a Jakub za nim bronował.
12Zasiejcie sprawiedliwość,
abyście zebrali miłość.
Przygotujcie pod zasiew nowe grunty.
Nadszedł czas, by zwrócić się do Pana ,
aby przyszedł nauczyć was sprawiedliwości.
13Wy jednak uprawialiście bezbożność,
zbieraliście przewrotność
i spożywaliście owoce kłamstwa.
Bo zaufałeś swoim rydwanom
i wielkiej liczbie swych wojowników.
14Powstanie wrzawa wojenna pośród twego ludu
i wszystkie twoje twierdze zostaną zburzone,
jak w dniu bitwy Szalman zburzył Bet-Arbel,
kiedy to matka została zamordowana z synami.
15Tak uczynię tobie, domu Izraela,
z powodu twojego złego postępowania.
W blasku rannej zorzy zginie król Izraela.
Oz 11
111Umiłowałem Izraela, gdy był jeszcze dzieckiem, i z Egiptu wezwałem mojego syna.
2Im więcej ich wzywałem,
tym dalej odchodzili ode Mnie.
i bożkom palili kadzidła.
3A przecież to Ja uczyłem chodzić Efraima
i brałem ich na swoje ramiona.
Oni zaś nie poznali, że troszczyłem się o nich.
4Pociągałem ich ludzkimi więzami,
a były to więzy miłości.
Byłem dla nich jak ten,
który podnosi do swego policzka niemowlę.
Schylałem się ku niemu, aby go nakarmić.
5Nie powróci do ziemi egipskiej,
lecz Asyria będzie jego królem,
bo nie chcieli nawrócić się do Mnie.
6Miecz spustoszy jego miasta,
zniszczy jego rygle
i wytraci ich za ich zamysły.
7Mój lud został zniszczony,
bo odwrócił się ode Mnie.
Wzywają Baala,
lecz on im nie pomoże.
8Jak mogę cię porzucić, Efraimie,
i jak opuścić ciebie, Izraelu?
Jak mogę zrównać cię z Admą
i postąpić z tobą jak z Seboim?
Moje serce wzbrania się przed tym,
9Nie dam się unieść porywowi mego gniewu
i nie zniszczę Efraima,
bo jestem Bogiem, nie człowiekiem!
Pośrodku ciebie jestem Ja – Święty,
i nie przychodzę, aby niszczyć.
10Pójdą za Panem , który jak lew zaryczy.
A kiedy zaryczy, zbiegną się Jego synowie z zachodu.
11Jak wróble przyfruną z Egiptu
i jak gołębie z kraju Asyrii.
Sprawię, że wrócą do swoich domów” – wyrocznia Pana .
Oz 12
121„Efraim otoczył Mnie kłamstwem, a dom Izraela oszustwem.
i mocno trzyma się świętości.
2Efraim pasie się wiatrem,
za wiatrem wschodnim biega nieustannie;
pomnaża kłamstwa i gwałty.
ukarze Jakuba za jego występki
i odda mu według jego uczynków.
4W łonie matki chwycił swojego brata za piętę,
a w sile wieku walczył z Bogiem.
5Walcząc z aniołem odniósł zwycięstwo,
i tam z Nim rozmawiał.
7Ty więc nawróć się do swojego Boga,
zawsze ufaj swojemu Bogu.
8Kanaan ma w ręku fałszywą wagę,
kocha się w oszustwie.
9I powiedział Efraim: «Stałem się bogaty
i zgromadziłem sobie majątek».
Lecz z całego jego dorobku nic mu nie zostanie
z powodu winy, której się dopuścił.
10Ja Jestem Pan, twój Bóg, od wyjścia z ziemi egipskiej.
Nakazuję ci znowu mieszkać w namiotach,
i mnożyłem widzenia
oraz przez proroków głosiłem przypowieści.
12W Gileadzie panuje nieprawość
i gnieździ się kłamstwo.
W Gilgal składają ofiary cielcom,
dlatego ich ołtarze będą jak stos kamieni w bruzdach pól.
Izrael dla kobiety oddał się na służbę
i z powodu kobiety doglądał owiec.
wyprowadził Izraela z Egiptu
i przez proroka otoczył go opieką.
15Efraim pobudził Go do gorzkiego gniewu,
dlatego Pan zrzuci na niego
odpowiedzialność za krew, którą przelał,
i skieruje przeciwko niemu jego haniebne czyny.
Oz 13
131Gdy Efraim przemawiał, panował strach. Wiele wtedy znaczył w Izraelu,
lecz przez Baala zgrzeszył i umarł.
2A teraz grzeszą nadal:
odlewają bożki ze swego srebra,
według swojego pomysłu.
To wszystko jest dziełem rzemieślników.
Mówią do siebie nawzajem: „Składajcie ofiary,
niech ludzie całują cielce.
3Dlatego staną się jak poranna mgła,
jak rosa, która szybko znika,
jak plewa porwana z klepiska,
4„Ale Ja jestem Pan , twój Bóg, od wyjścia z ziemi egipskiej.
Nie będziesz znał innego Boga oprócz Mnie,
poza Mną nie ma innego Zbawcy.
5Ja poznałem cię na pustyni, w spieczonej krainie.
6Kiedy ich pasłem, byli syci.
Tuczyli się, a ich serce stało się wyniosłe
i dlatego o Mnie zapomnieli.
7Więc stanę się dla nich jak lew,
jak pantera czyhająca przy drodze.
8Rzucę się na nich jak niedźwiedzica, kiedy straci młode,
i rozerwę serca w ich piersi.
Pożrę ich tam jak lwica,
dziki zwierz ich rozszarpie.
9Zniszczę cię, Izraelu,
i kto ci przyjdzie z pomocą?
10Gdzie teraz jest twój król, aby cię ocalił?
we wszystkich twych miastach,
o których mówiłeś: «Daj mi króla i książąt!».
11Dałem ci króla w moim gniewie,
lecz zabieram go w moim uniesieniu.
12Wina Efraima jest zapamiętana,
a jego grzech zachowany w pamięci.
13Przychodzą na niego bóle rodzącej,
lecz on jest niemądrym dzieckiem,
bo gdy nadchodzi czas,
nie opuszcza matczynego łona.
14Czy mam ich wyrwać z krainy umarłych,
wybawić ich od śmierci?
Gdzie twa zaraza, o śmierci,
i gdzie twoje zniszczenie, kraino umarłych?.
Moje oczy nie znają litości.
15Choćby Efraim kwitnął między braćmi,
przybędzie wiatr wschodni,
posłany od Pana, zadmie od strony pustyni,
wysuszy jego źródła i studnie,
zagarnie jego skarb i wszystkie kosztowności.
Oz 14
141Samaria poniesie karę, bo powstała przeciwko Bogu.
Padną od miecza, ich dzieci będą roztrzaskane o skałę,
a kobietom brzemiennym rozprują łona.
2Nawróć się, Izraelu, do Pana , twojego Boga,
bo upadłeś przez twoją własną winę.
3Zabierzcie ze sobą słowa
i nawróćcie się do Pana.
Mówcie do Niego: „Odpuść nam wszelką winę
i przyjmij to, co dobre, owoc naszych warg.
Nie chcemy już wsiadać na konie
ani też mówić: «Boże nasz»
do dzieła naszych rąk.
Ponieważ u Ciebie sierota znajdzie miłosierdzie.
5„Uleczę ich niewierność
i całym sercem umiłuję,
bo powstrzymałem mój gniew na nich.
6Będę jak rosa dla Izraela,
zakwitnie on jak lilia
i zapuści korzenie jak cedry Libanu.
7Rozwiną się jego latorośle,
będzie wspaniały jak drzewo oliwne,
a jego woń jak woń Libanu.
8Powrócą i zamieszkają w moim cieniu,
będą uprawiać zboże
i zakwitną ich winnice,
sławne jak wino Libanu.
9Efraim! Cóż ma jeszcze wspólnego z bożkami?
Ja go wysłuchuję i na niego patrzę.
Jestem jak zielony cyprys
i ode Mnie pochodzi jego owoc.
10Kto jest tak mądry, aby to pojął,
tak rozumny, aby to poznał?
chodzą po nich sprawiedliwi,
a upadają na nich grzesznicy.
Jl 1
11Słowo, które Pan skierował do Joela, syna Petuela.
nastawcie uszu, wszyscy mieszkańcy kraju:
czy zdarzyło się coś podobnego za dni waszych
lub za dni waszych przodków?
3Opowiedzcie to waszym synom,
synowie wasi niech opowiedzą swoim synom,
a ich synowie następnym pokoleniom.
4Resztki po konikach polnych zżarła szarańcza,
resztki po szarańczy zżarły gąsienice,
resztki po gąsienicach zżarły świerszcze.
5Ocknijcie się, pijani, i płaczcie,
rozpaczajcie wszyscy, którzy pijecie wino,
narzekajcie, że młode wino
od ust wam odjęto.
6Bo nadciągnął przeciw mojemu krajowi
wróg mocny i niezliczony,
którego zęby są jak u lwa,
a kły jak u lwicy.
7Spustoszył moją winnicę,
obdarł je z kory i porzucił,
tak że gałęzie ich uschły.
8Płaczcie, jak młoda kobieta w wór odziana
zawodzi nad oblubieńcem swojej młodości.
9Z domu Pana znikły ofiary pokarmowe i płynne.
Płaczcie, kapłani, słudzy Pana!
10Spustoszone jest pole,
smuci się ziemia,
bo zniszczone zostało zboże,
i nie ma już oliwy.
11Martwcie się, rolnicy,
lamentujcie, uprawiający winnice,
bo przepadły zbiory,
nie będzie pszenicy ani jęczmienia.
12Usechł krzew winny,
zmarniał figowiec,
drzewo granatu, palma daktylowa i jabłoń –
uschły wszystkie drzewa w polu.
Tak zniknęła radość wśród ludzi.
13Ubierzcie wory pokutne i płaczcie, kapłani;
przyjdźcie odziani w wory
i czuwajcie, słudzy mojego Boga,
gdyż zniknęła z domu waszego Boga
14Ogłoście święty post,
i wszystkich mieszkańców kraju
Wołajcie do Pana:
15„Ach, co za nieszczęsny dzień!
przyjdzie on jak zagłada od Wszechmogącego.
16Oto na naszych oczach znika żywność
i nie ma już radości w domu naszego Boga.
17Zbutwiały ziarna pod grudami ziemi,
puste są spichlerze,
zburzone magazyny,
bo zabrakło zboża.
18Jakże ryczy bydło.
Błąkają się stada wołów,
bo nie mają pastwisk;
również stada owiec dotknęła klęska.
19Do Ciebie, Panie, wołam,
bo ogień strawił pastwiska na stepie,
a płomień spalił wszystkie drzewa w polu.
20Nawet dzikie zwierzęta wzdychają do Ciebie,
bo wyschły strumienie wody,
a ogień strawił pastwiska na stepie.
Jl 2
21Dmijcie w róg na Syjonie! Krzyczcie na mojej świętej górze!
Niech zadrżą wszyscy mieszkańcy kraju,
gdyż nadchodzi Dzień Pana,
bliski już jest;
2dzień ciemności i mroku,
Jak zorza poranna, tak się rozciąga po górach
lud liczny i mocny.
Równego jemu nie było od wieków
i po nim nigdy już nie będzie.
3Przed nim ogień pożerający,
a za nim palący płomień.
Ziemia, co dotąd była jak rajski ogród,
po jego przejściu stanie się pustynią.
4Ich wygląd podobny do koni, a pędzą jak jeźdźcy,
5jak łoskot kół rydwanów,
co jadą po górskich szczytach,
jak trzask płomienia ognia,
co pali ściernisko –
wojsko potężne,
gotowe do walki.
6Ze strachu przed nimi zadrżą narody
i wszystkie twarze pobledną.
7Biegną jak żołnierze,
jak wojownicy, którzy wdzierają się na mury,
każdy z nich idzie wyznaczoną drogą
i nie zbacza ze swojej ścieżki.
8Jeden drugiemu nie przeszkadza,
każdy idzie swoim szlakiem.
Nawet zbrojny opór
nie łamie ich szyków.
9Napadają na miasto i zdobywają mury,
na domy się wdrapują,
10Przed nimi drży ziemia,
trzęsą się niebiosa,
ciemność spowija słońce i księżyc,
11Pan wydaje rozkaz swojemu wojsku;
bardzo liczny jest Jego obóz
i pilni wykonawcy Jego poleceń.
Bowiem Dzień Pana
jest wielki i pełen grozy.
Któż go przetrwa?
12A zatem jeszcze teraz – wyrocznia Pana :
„Nawróćcie się do Mnie całym sercem,
13Rozdzierajcie jednak wasze serca, a nie szaty!
Nawróćcie się do Pana , waszego Boga!
Bo On jest litościwy i miłosierny,
nieskory do gniewu i bogaty w miłosierdzie;
lituje się na widok nieszczęścia.
i pozostawi po sobie błogosławieństwo plonów,
dla Pana, waszego Boga?
15Dmijcie w róg na Syjonie,
ogłoście święty post,
zwołajcie zebranie!
16Zbierzcie lud,
zwołajcie święte zgromadzenie,
wezwijcie starców,
zbierzcie dzieci i niemowlęta!
Niech wyjdzie oblubieniec ze swojej komnaty
i oblubienica ze swojego pokoju!.
17Między przedsionkiem a ołtarzem
niechaj płaczą kapłani, słudzy Pana!
Niech mówią:
„Przebacz, Panie, Twojemu ludowi.
Nie wydawaj na pośmiewisko Twego dziedzictwa,
nie pozwól, aby panowały nad nim ludy.
Czemu mają mówić między narodami:
18Wtedy obudziła się w Panu zazdrość do Jego ziemi
i okazał litość swojemu ludowi.
19Pan odpowiedział swojemu ludowi:
„Oto daję wam zboże, moszcz i oliwę,
byście się nimi nasycili,
i już nie pozwolę, aby narody z was szydziły.
20Oddalę od was najeźdźcę z północy,
wypędzę go do ziemi jałowej i spustoszonej:
jego przednią straż ku morzu wschodniemu,
tylną zaś – ku morzu zachodniemu.
Pozostanie po nim zaduch i zgnilizna,
bo uczynił wiele złego.
21Nie bój się, ziemio!
Raduj się i wesel,
bo Pan uczynił wielkie rzeczy!
22Nie bójcie się, dzikie zwierzęta,
bo już się zieleni pastwisko na stepie,
drzewa rodzą owoce,
a drzewo figowe i krzew winny owocują obficie.
23Weselcie się, synowie Syjonu,
radujcie się Panem, waszym Bogiem,
bo dał wam zbawienny deszcz:
deszcz jesienny i deszcz wiosenny,
który wylał na was obficie jak dawniej.
24Klepiska napełnią się zbożem,
a tłocznie będą opływały moszczem i oliwą.
25Tak wynagrodzę wam lata,
gdy żerowały szarańcza i gąsienica,
świerszcze i koniki polne – to moje wielkie wojsko,
które wysłałem przeciw wam.
26Wtedy będziecie mogli najeść się do syta
i chwalić będziecie imięPana, waszego Boga,
który uczynił wam wielkie rzeczy.
A lud mój już nigdy nie dozna zawstydzenia.
27I poznacie, że Ja jestem pośród Izraela,
że Ja, Pan, jestem waszym Bogiem i nie ma innego.
A lud mój już nigdy nie dozna zawstydzenia.
Jl 3
31A po tym wszystkim wyleję mojego Ducha na każde stworzenie.
Będą prorokować wasi synowie i wasze córki,
2Także na sługi i służebnice
w tych dniach wyleję mojego Ducha.
3Uczynię cuda na niebie i na ziemi:
4Słońce zmieni się w ciemność,
a księżyc w krew,
zanim nadejdzie Dzień Pana,
dzień wielki i wspaniały.
5Każdy jednak, kto wezwie imieniaPana , zostanie zbawiony,
bo na górze Syjon i w Jerozolimie będzie wybawienie –
jak powiedział Pan.
I ocaleją wezwani przez Pana.
Jl 4
41W tym właśnie czasie, w tych właśnie dniach, gdy odmienię los Judy i Jerozolimy,
2zgromadzę wszystkie narody
i zaprowadzę je w dolinę Jozafata.
Tam odbędę nad nimi sąd
w obronie mojego ludu Izraela, mojego dziedzictwa,
które rozproszyli wśród narodów.
Podzielili moją ziemię,
chłopców wymieniali za nierządnice,
dziewczęta sprzedawali za wino, aby pić.
4A wy, Tyrze i Sydonie i wszystkie okręgi filistyńskie,
czego chcecie ode Mnie?
Bardzo szybko obrócę wasz odwet przeciwko wam.
5Zabraliście moje srebro i złoto,
a moje wspaniałe klejnoty zanieśliście do swoich świątyń.
6Sprzedaliście Grekom
wyrzucając ich daleko z ich własnego kraju.
7Lecz Ja wyprowadzę ich z miejsca, do którego ich sprzedaliście,
a wam odpłacę zgodnie z waszymi czynami.
8Sprzedam waszych synów i córki
za pośrednictwem Judejczyków,
którzy wydadzą ich dalekiemu narodowi Sabejczyków –
9Rozpowiedzcie to między narodami,
postawcie na nogi bojowników!
Niech się stawią do walki wszyscy wojownicy!
10Przekujcie swoje lemiesze na miecze,
nawet słaby niech powie: „Jestem bojownikiem.
11Zgromadźcie się i przyjdźcie,
zbierzcie się wszystkie narody!
Panie, sprowadź swych bojowników!
12Niech się pospieszą i przybędą
bo tam zasiądę, aby sądzić wszystkie narody.
13Zapuśćcie sierp, bo nadszedł czas żniwa.
Chodźcie i wytłaczajcie, bo tłocznia już pełna
i przelewają się kadzie.
Złość ich naprawdę jest wielka.
14W dolinie Wyroku zbiorą się wielkie tłumy,
bo bliski jest DzieńPana w dolinie Wyroku.
15Ciemność ogarnie słońce i księżyc,
a gwiazdy utracą swoją jasność.
z Jerozolimy tak głos swój podniesie,
że zadrży niebo i ziemia.
Lecz dla swojego ludu Pan jest schronieniem,
warownią dla Izraelitów.
17Wtedy przekonacie się,
że Ja jestem Panem, Bogiem waszym,
i mieszkam na Syjonie, mojej świętej górze.
Jerozolima stanie się święta
i obcy nie będą przez nią przechodzić.
18Tego dnia góry będą ociekać moszczem,
a pagórki opływać mlekiem.
Wszystkie strumienie judzkie
napełnią się wodą,
a z domu Pana wytryśnie źródło,
19Egipt zostanie spustoszony,
a Edom zamieni się w pustynię.
Dopuścili się przemocy na Judejczykach,
gdyż krew niewinną przelewali w ich ziemi.
20Lecz ziemia Judy na wieki będzie zamieszkana,
a Jerozolima – aż po najdalsze pokolenia.
21Oświadczam, że krew ich została przelana niewinnie –
Ja, Pan, który mieszkam na Syjonie.
Am 1
11Słowa Amosa, który był jednym z pasterzy w Tekoa. W czasach Ozjasza, króla judzkiego, i w czasach Jeroboama, syna Joasza, króla izraelskiego, na dwa lata przed trzęsieniem ziemi, miał on widzenie dotyczące Izraela. 2Powiedział on:
spustoszone będą pastwiska pasterzy
Z powodu trzech występków Damaszku
nie odwrócę tego wyroku,
gdyż zmłócili żelaznym wałem Gilead.
4Ześlę więc ogień na dom Chazaela,
5Złamię rygle Damaszku
i wytnę mieszkańców doliny Awen
i trzymającego władzę w Bet-Eden,
a naród Aramu będzie uprowadzony do Kir
– mówi Pan.
Z powodu trzech występków Gazy
nie odwołam tego wyroku,
gdyż uprowadzili wszystkich bez reszty,
7Ześlę więc ogień na mury Gazy,
by pożarł jej pałace.
8Wytnę mieszkańców Aszdodu
i trzymającego władzę w Aszkelonie.
Zwrócę moją rękę przeciwko Ekronowi
– powiedział Pan Bóg.
Z powodu trzech występków Tyru
i z powodu czterecha
nie odwołam tego wyroku,
gdyż uprowadzili wszystkich bez reszty,
i nie pamiętali o bratnim przymierzu.
10Ześlę więc ogień na mury Tyru,
by pożarł jego pałace.
Z powodu trzech występków Edomu
nie odwołam tego wyroku,
gdyż swoich braci prześladował mieczem,
tłumiąc w sobie wszelką litość.
Gniew jego srożył się nieustannie,
a jego złość nie miała końca.
Z powodu trzech występków Ammonitów
nie odwołam tego wyroku,
gdyż rozcinali brzuchy ciężarnym kobietom w Gileadzie,
aby poszerzyć swoje granice.
14Na murach Rabby rozpalę ogień,
by spalił jej pałace,
podczas zgiełku w dzień bitwy,
podczas burzy w dzień wichru.
15I pójdzie do niewoli
ich król wraz z książętami
– powiedział Pan.
Am 2
21Tak mówi Pan : Z powodu trzech występków Moabu
nie odwołam tego wyroku.
Ponieważ spalił kości króla Edomu na wapno.
2Dlatego ześlę ogień na Moab,
Moab zginie podczas wrzawy wojennej,
wśród okrzyków i przy dźwięku rogu.
3Zniszczę jego władcę,
a wraz z nim zabiję wszystkich jego książąt
– powiedział Pan.
Z powodu trzech występków Judy
nie odwołam tego wyroku,
i nie przestrzegali Jego przykazań.
za którymi chodzili ich ojcowie.
5Ześlę więc ogień na Judę,
Z powodu trzech występków Izraela
nie odwołam tego wyroku,
gdyż sprzedają sprawiedliwego za srebro,
a ubogiego za parę sandałów.
7Wdeptują głowy biednych w proch ziemi
Ojciec i syn chodzą do tej samej dziewczyny,
znieważając tym moje święte imię.
8Na płaszczach danych im w zastaw
wylegują się przy każdym ołtarzu
i wino wymuszone grzywną
9To Ja przed nimi zgładziłem Amorytów,
wysokich jak cedry
i mocnych jak dęby.
Od góry zniszczyłem ich owoce,
10To Ja wyprowadziłem was z Egiptu,
czterdzieści lat prowadziłem przez pustynię,
aby dać wam w posiadanie ziemię Amorytów.
11I wzbudziłem proroków spośród waszych synów,
i nazirejczyków spośród waszych młodzieńców.
Czyż nie tak było, Izraelici?
12A wy poiliście winem nazirejczyków
i prorokom zakazywaliście prorokować.
13Oto Ja wgniotę was w ziemię,
jak gniecie wóz pełen snopów.
14Biegacz nie będzie mógł uciec,
mocarz nie okaże swojej siły,
bohater nie ocali życia,
15łucznik się nie ostoi,
biegacz nie umknie,
jeździec nie ocali życia.
będzie w tym dniu uciekał nagi
– wyrocznia Pana.
Am 3
31Słuchajcie tego słowa, które Pan wypowiedział przeciwko wam, Izraelici,
przeciwko całemu plemieniu, które wyprowadziłem z ziemi egipskiej:
2Jedynie was wybrałem ze wszystkich narodów na ziemi,
dlatego będę was karał za wszystkie wasze winy.
3Czy mogą iść razem dwie osoby,
które się ze sobą nie spotkały?
4Czy ryczy lew w lesie,
zanim coś zdobędzie?
Czy lwiątko wydaje głos ze swojego legowiska,
jeśli niczego nie schwytało?
5Czy wpada ptak w sidła na ziemi,
jeśli sidła nie było?
Czy odskoczy sidło od ziemi,
dopóki się w nie coś nie złapie?
6Czy lud się nie lęka,
gdy w mieście zabrzmi trąba?
Czy zdarza się w mieście nieszczęście,
7Bo Pan Bóg nie uczyni niczego,
zanim nie objawi swojego zamiaru
8Gdy lew zaryczy,
któż się nie ulęknie?
Gdy Pan Bóg przemówi,
któż nie będzie prorokował?
i w pałacach ziemi egipskiej mówcie:
Zbierzcie się na górach Samarii,
patrzcie, jak wielkie jest w niej zamieszanie
i ile w niej przemocy.
10Nie potrafią już postępować uczciwie,
przemoc i gwałt panują w ich pałacach
11Dlatego tak mówi Pan Bóg:
Nieprzyjaciel oblegnie ten kraj;
zniszczona będzie twoja potęga,
a twoje pałace oddane grabieży.
12Tak mówi Pan:
Jak pasterz wyrywa z lwiej paszczy
dwie nogi lub koniec ucha,
tak będą uratowani tylko nieliczni Izraelici
spośród siedzących w Samarii na swoich łożach
i na kosztownych dywanach.
13Słuchajcie i oznajmijcie domowi Jakuba
– wyrocznia Pana Boga, Boga Zastępów:
14W dniu, kiedy będę karał występki Izraela,
zniszczę również ołtarze Betel.
i upadną na ziemię.
15Zburzę pałac zimowy i letni,
zniszczę komnaty zdobione kością słoniową
i runą wielkie pałace
– wyrocznia Pana.
Am 4
41Słuchajcie tego słowa, krowy Baszanu, które mieszkacie na górach Samarii,
uciskacie biednych, gnębicie ubogich
i mówicie waszym mężom: „Przynieś no coś do picia!.
2PanBóg przysiągł na swoją świętość:
Oto nadchodzą dni,
kiedy wywloką was hakami,
a pozostałe – rybackimi wędkami.
3Wyjdziecie przez wyłomy w murze, jedna po drugiej,
i zostaniecie wypędzone za Hermon
idźcie do Gigal i grzeszcie jeszcze więcej!
Każdego ranka przynoście wasze ofiary
i co trzeci dzień dziesięciny!
5Składajcie także chleb kwaszony na ofiarę dziękczynną
i głośno ogłaszajcie, że składacie dobrowolne ofiary!
Bo przecież lubicie te rzeczy, Izraelici
6To Ja sprowadziłem na was klęskę głodu
we wszystkich waszych miastach
i brak chleba we wszystkich waszych wioskach.
Lecz wy nie powróciliście do Mnie
7To Ja wam deszcz wstrzymałem
na trzy miesiące przed żniwami:
zesłałem deszcz na jedno miasto,
a w drugim mieście nie padało;
jedno pole zostało zroszone,
a drugie, na które deszcz nie padał,
pozostało suche.
8I mieszkańcy dwu, trzech miast
przyszli do jednego, aby się napić,
ale nie zaspokoili pragnienia.
Lecz wy nie powróciliście do Mnie
– wyrocznia Pana.
9Dotknąłem wasze zboża rdzą i śniecią,
sprawiłem, że uschły wasze ogrody i winnice,
a drzewa figowe i oliwne obgryzła szarańcza.
Lecz wy nie powróciliście do Mnie
– wyrocznia Pana.
10Zesłałem na was zarazę jak niegdyś na Egipt,
wybiłem mieczem waszych młodzieńców,
pozwoliłem uprowadzić wasze konie;
swąd spalonych obozów dotarł do waszych nozdrzy.
Lecz wy nie powróciliście do Mnie
– wyrocznia Pana.
11Dokonałem wśród was wielkiego spustoszenia,
jak niegdyś w Sodomie i Gomorze,
staliście się jak głownia wyciągnięta z ognia.
Lecz wy nie powróciliście do Mnie
– wyrocznia Pana.
12Dlatego tak postąpię z tobą, Izraelu!
A ponieważ tak chcę z tobą postąpić,
przygotuj się, Izraelu, na spotkanie z twoim Bogiem!
13Bo to On kształtuje góry i rządzi wichrami,
On objawia człowiekowi swoje myśli,
stwarza jutrzenkę i ciemność
i kroczy po wyżynach ziemi.
Pan , Bóg Zastępów, to Jego imię.
Am 5
51Słuchajcie tej mowy! Tobie, Izraelu, zaśpiewam pieśń żałobną.
2Upadła dziewica Izraela i już nie powstanie,
leży na ziemi, nikt jej nie podźwignie.
3Gdyż tak mówi PanBóg do domu Izraela:
Z tysiąca żołnierzy stu powróci do miasta,
ze stu powróci tylko dziesięciu.
4Tak mówi Pan do domu Izraela:
Zwróćcie się do Mnie, a żyć będziecie.
i Beer-Szeby nie odwiedzajcie!
Bo całe Gilgal pójdzie do niewoli,
a Betel obróci się w ruinę!
6Zwróćcie się do Pana, a będziecie żyć!
Aby nie ukarał domu Józefa i nie spalił go,
a nikt nie zdoła ugasić ognia w Betel.
7Prawość zamieniacie w gorycz,
a sprawiedliwość wdeptujecie w ziemię.
8Ten, co uczynił Plejady i Oriona,
przemienia ciemności w świt poranka,
a dzień w noc zamienia.
Ten, co przywołuje wody morskie,
rozlewa je po powierzchni ziemi.
9On niszczy siłacza
i zniszczenie sprowadza na twierdze.
10Nienawidzą tego, kto w bramie dochodzi słuszności,
i nie cierpią tego, który mówi prawdę.
11Ponieważ deptaliście biednego
i braliście od niego daniny ze zboża,
chociaż zbudowaliście sobie domy z kamienia ciosanego,
nie będziecie w nich mieszkali;
choć zasadziliście piękne winnice,
nie będziecie pili z nich wina.
12Bo wiem, jak liczne są wasze występki
i jak bardzo mnożą się wasze grzechy:
ciemiężycie sprawiedliwego, jesteście przekupni
i w bramie uciskacie ubogich!
13Dlatego, kto jest roztropny, niech milczy w tym czasie,
gdyż będzie to czas niedoli.
14Szukajcie dobra, a nie zła, abyście żyli,
wtedy Pan , Bóg Zastępów, będzie z wami, jak to mówicie.
15Miejcie w nienawiści zło, a miłujcie dobro!
W bramie sądźcie sprawiedliwie!
Może ulituje się Pan, Bóg Zastępów, nad resztą domu Józefa.
16Dlatego tak mówi Pan , Bóg Zastępów:
Na wszystkich placach rozlegać się będzie skarga,
na wszystkich ulicach będą krzyczeć: „Biada, biada!.
Wzywać będą rolnika do żałoby,
a tych, co znają pieśni żałobne, do zawodzenia.
17We wszystkich winnicach będzie narzekanie,
gdy przejdę pośród ciebie
– mówi Pan.
18Biada wam, którzy pożądacie Dnia Pana .
Dlaczego pragniecie, aby nadszedł Dzień Pana?
Będzie on ciemnością, nie światłem!
19To tak, jakby człowiek uciekał przed lwem,
a spotkał niedźwiedzia;
albo tak, jakby ukrył się w domu,
a kiedy oparł rękę o ścianę,
ukąsił go wąż.
20Zrozumcie, że Dzień Pana będzie ciemnością,
a nie światłem,
mrokiem bez żadnej jasności.
21Brzydzę się waszymi świętami i odrzucam je.
Wasze świąteczne celebracje nie sprawiają mi przyjemności.
22Kiedy składacie Mi całopalenia i ofiary pokarmowe,
nie są Mi one miłe.
Na wasze ofiary wspólnotowe z tuczonych wołów
nie chcę nawet patrzeć.
23Skończ z hałasem twoich pieśni!
Nie chcę słuchać dźwięku twoich harf!
24Niech sprawiedliwość rozleje się jak woda,
a prawość niech będzie jak potok, który nie wysycha!
25Przecież także na pustyni przez czterdzieści lat
składaliście Mi, Izraelici, ofiary z cielców i pokarmów.
26A zarazem obnosiliście Sikkuta jako waszego króla
i posąg Kijjuna, gwiazdę waszych bogów,
których sami sobie zrobiliście.
27Dlatego wygnam was poza Damaszek
– mówi Pan , który nosi imię Boga Zastępów.
Am 6
61Biada beztroskim na Syjonie i pewnym siebie na górze Samarii;
przywódcom pierwszego z narodów,
których słucha dom Izraela.
a potem pójdźcie do wielkiego Chamat
Czy jesteście lepsi od tych królestw
albo większe są wasze kraje?
3Chcecie oddalić dzień klęski,
a przybliżacie panowanie przemocy.
4Leżą na łożach z kości słoniowej
i wylegują się na posłaniach,
jedzą jagnięta z trzody
i cielęta z zagrody wybrane.
5Fałszywie śpiewają przy dźwiękach harfy,
wymyślają sobie instrumenty muzyczne, jak Dawid.
6Piją wino z wielkich kielichów,
najlepszymi olejkami się namaszczają
i nie martwią się wcale upadkiem domu Józefa.
7Dlatego pójdą na czele wygnańców
i skończy się ich swawola.
8PanBóg przysiągł na swoje życie.
i nienawidzę jego pałaców!
i wszystko, co w nim się znajduje.
9Choćby tylko dziesięciu ludzi pozostało w jednym domu,
nawet oni umrą.
10Ich kości wyniesie krewny
i ten, co przygotowuje stos.
Zapyta pozostającego w domu:
„Czy jest jeszcze ktoś z tobą?.
On odpowie: „Nie ma” i doda:
„Milcz!. Nie będzie się już wspominać imieniaPana.
11Oto Pan rozkazał
większy dom obrócić w ruinę,
12Czy konie pędzą po skałach
albo czy można wołami orać morze?
Bo zamieniacie sprawiedliwość w truciznę,
a owoc prawości w gorycz.
13Cieszycie się z Lo-Debar. Mówicie:
„Czyż nie naszą siłą zdobyliśmy Karnaim?.
14Wyrocznia Pana, Boga Zastępów –
Oto Ja skieruję przeciwko wam, domu Izraela,
naród, który będzie was ciemiężył
od Lebo-Chamat aż do potoku Araby.
Am 7
71To mi ukazał PanBóg: Tworzy On rój szarańczy w czasie odrastania trawy,
2Kiedy już pożarła trawę w całym kraju,
powiedziałem: Panie Boże, przebacz!
Jakże ostoi się Jakub? Przecież jest taki mały.
3Zmiłował się Pan nad nim.
„Nie stanie się tak” – powiedział Pan.
Pan Bóg przywołał ogień jako narzędzie kary,
i strawił pola.
5I prosiłem: „Panie Boże, zaniechaj tego,
jakże ostoi się Jakub? Przecież jest taki mały.
6Pan zmiłował się nad nim.
„Również i to się nie stanie” – powiedział Pan Bóg.
7Potem to mi ukazał:
i trzymał w ręku pion ołowiany.
8I zapytał mnie Pan:
„Co widzisz, Amosie?.
Odpowiedziałem: „Pion ołowiany.
Pan powiedział do mnie:
„Oto spuszczam pion w środek mego ludu, Izraela.
Już więcej mu nie przebaczę.
9Spustoszone będą wzniesienia kultowe Izaaka
i zniszczone święte miejsca Izraela,
gdy wystąpię z mieczem przeciwko domowi Jeroboama.
10Amazjasz, kapłan Betel, wysłał posłańca do Jeroboama, króla izraelskiego, aby mu powiedzieć: „Amos spiskuje przeciw tobie wśród Izraelitów. Kraj nie może znieść wszystkich jego mów, 11gdyż tak mówi Amos: «Jeroboam zginie od miecza, a Izrael na pewno zostanie uprowadzony ze swojego kraju». 12I powiedział Amazjasz do Amosa: „Idź stąd, widzący, uciekaj do kraju Judy! Tam jedz chleb i tam prorokuj! 13A w Betel nie prorokuj więcej, bo jest ono świątynią króla i sanktuarium królestwa. 14Lecz Amos odpowiedział Amazjaszowi: „Nie jestem prorokiem ani uczniem proroków, lecz jestem pasterzem i tym, który nacina sykomory. 15To Pan wziął mnie od owiec i Pan powiedział do mnie: «Idź prorokować mojemu ludowi izraelskiemu!».
16Teraz więc słuchaj słowa Pana!
Ty mówisz:
«Nie prorokuj przeciwko Izraelowi
ani nie przepowiadaj przeciwko domowi Izaaka!».
17Dlatego tak powiedział Pan:
«Twoja żona będzie nierządnicą w mieście,
a twoi synowie i córki zginą od miecza.
Twoją ziemię podzielą sznurem,
a ty umrzesz na nieczystej ziemi,
Izrael zaś na pewno zostanie uprowadzony ze swojego kraju».
Am 8
81To mi ukazał PanBóg: oto kosz dojrzałych owoców.
2I zapytał: „Co widzisz, Amosie?.
Odpowiedziałem: „Kosz dojrzałych owoców.
„Dojrzał do kary mój lud izraelski,
już mu więcej nie przebaczę.
3Pieśniami świątynnymi będą lamentować tego dnia
Oto mnóstwo trupów,
rozrzuconych wszędzie. Cisza!.
4Słuchajcie tego wy, którzy depczecie ubogiego
i niszczycie biednych ziemi,
5którzy mówicie: „Kiedy minie Nów księżyca,
byśmy mogli sprzedawać zboże?
Kiedy minie szabat, byśmy mogli sprzedawać pszenicę,
zmniejszając efę, i powiększać sykla,
6Będziemy kupować biednego za srebro,
a ubogiego za parę sandałów
i sprzedawać plewy pszeniczne.
7Przysiągł Pan na chwałę Jakuba:
„Nigdy nie zapomnę żadnego z ich uczynków.
8Czyż nie zadrży ziemia z tego powodu
i czy nie będą lamentować wszyscy jej mieszkańcy?
Nie wzbierze ona jak wody Nilu,
nie wzburzy się i nie opadnie jak rzeka Egiptu?
W tym dniu słońce zajdzie w południe
i w środku dnia zapadną ciemności na ziemi.
10Zamienię wasze święta w żałobę,
a wszystkie wasze pieśni w lamentacje;
nałożę wory na wszystkie biodra
Sprowadzę żałobę jak po stracie jedynaka,
a to, co nastąpi, będzie dniem goryczy.
Oto nadejdą dni, gdy ześlę głód na kraj,
nie tyle głód chleba czy pragnienie wody,
co głód słuchania słów Pana.
12Wtedy będą się błąkać od morza do morza,
krążyć z północy na wschód,
aby szukać słowa Pana,
lecz go nie znajdą.
13W tym dniu omdleją z pragnienia
piękne dziewice i młodzieńcy.
14Upadną i już nie powstaną
ci, którzy przysięgają na obrzydliwego bożka Samarii
i mówią: „Na życie twego boga, Danie!”.
lub: „Na życie boga Beer-Szeby!”.
Am 9
91Widziałem Pana stojącego nad ołtarzem. Powiedział mi: „Uderz w kolumnę,
niech zadrżą wiązania dachu
i niech spadną na głowy wszystkich!
Mieczem pozabijam pozostałych,
nikt z nich nie zdoła uciec,
żaden nie ocaleje.
2Choćby schowali się w krainie umarłych,
nawet stamtąd moja ręka ich wyciągnie.
Choćby wstąpili do nieba,
również stamtąd ich ściągnę.
3Choćby schowali się na szczycie Karmelu,
znajdę ich tam i pochwycę.
Choćby się skryli przed moimi oczami w morskich głębinach,
i tam nakażę wężowi, aby ich ukąsił.
4Choćby poszli w niewolę, pędzeni przez wrogów,
także tam każę mieczowi, by ich pozabijał.
Zwrócę na nich moje oczy,
dla niedoli, a nie dla ich dobra.
5Pan, Bóg Zastępów, uderza w ziemię, a ona się trzęsie
i lamentują wszyscy jej mieszkańcy;
cała unosi się jak Nil
i opada jak rzeka Egiptu.
6On zbudował swój tron na niebiosach,
a jego sklepienie oparł o ziemię.
Przywołuje wody morskie
i rozlewa je po powierzchni ziemi.
Izraelici! Czy nie jesteście dla Mnie jak Kuszyci?
Czyż nie wyprowadziłem Izraela z ziemi egipskiej,
Filistynów z Kaftor, a Aramejczyków z Kir?
8Oto oczy Pana Boga
zwrócone są przeciw grzesznemu królestwu:
zgładzę je z powierzchni ziemi.
Nie zgładzę jednak całkowicie domu Jakuba
– wyrocznia Pana.
przesiać dom Izraela wśród wszystkich narodów,
jak się przesiewa przetakiem,
aby żadne ziarnko nie upadło na ziemię.
10Wszyscy grzesznicy z mego ludu zginą od miecza,
wszyscy ci, którzy mówili:
„Nie dosięgnie nas ani nie dotknie niedola.
11W tym dniu podniosę szałas Dawida,
chylący się ku upadkowi.
Załatam jego dziury,
podźwignę go z upadku
i odnowię go jak za dawnych dni.
12Posiądą resztę Edomu i wszystkie narody,
nad którymi wzywano mojego imienia
– wyroczniaPana , który uczyni to wszystko.
13Wyrocznia Pana:
Oto nadejdą dni,
gdy żniwiarz będzie szedł za oraczem,
a depczący winogrona za siejącym ziarno;
z gór będzie spływać moszcz,
wszystkie pagórki będą nim opływać.
14Odmienię los mojego ludu izraelskiego,
odbudują zburzone miasta i w nich zamieszkają;
zasadzą winnice i pić będą wino;
założą ogrody i będą jeść z nich owoce.
15I zasadzę ich na ich ziemi,
i już nigdy nie będą wyrwani
z ziemi, którą im dałem
– mówi Pan, twój Bóg.
Ab 1
Usłyszałem wieść od Pana,
posłaniec został posłany do narodów.
Tak powiedział PanBóg w sprawie Edomu:
„Powstańcie! Wyruszmy na wojnę przeciw niemu!.
2Oto uczyniłem cię małym wśród narodów
i bardzo wzgardzonym.
3Zwiodła cię pycha twojego serca:
uczyniłeś sobie mieszkanie w załomach skalnych,
założyłeś swoją siedzibę na wysokości,
i mówisz sobie:
„Kto mnie strąci na ziemię?.
4Choć wzbiłbyś się jak orzeł
i założył swoje gniazdo wśród gwiazd,
strącę cię stamtąd –
5Kiedy nocą przyjdą do ciebie złodzieje i rabusie,
jakże bardzo zostaniesz ograbiony!
Czyż nie zabiorą wszystkiego, co zechcą?
I kiedy zrywający winogrona przyjdą do ciebie,
czy pozostawią nawet jedno grono?
6Jakże dokładnie przeszukają Ezawa
i przetrząsną jego tajemne skarbce!
7Aż do granicy ścigać cię będą.
Wszyscy twoi sprzymierzeńcy cię zdradzą,
a twoi przyjaciele cię oszukają.
zastawią sidła na ciebie.
Brak mu roztropności!
8W owym dniu
9Przerażą się twoi wojownicy, Temanie,
i wycięci zostaną mieszkańcy góry Ezawa
z powodu zbrodni narodów.
10Z powodu przemocy wobec brata twojego, Jakuba,
okryjesz się hańbą i przepadniesz na wieki.
11Bo byłeś obecny,
gdy wrogowie kradli jego bogactwa,
a cudzoziemcy wkraczali w jego bramy
Także ty brałeś w tym udział.
12Nie ciesz się, widząc brata w dniu jego nieszczęścia
i nie wyśmiewaj się z Judejczyków w dniu ich zagłady!
Nie mów zuchwale w dniu ich niedoli!
13Nie przekraczaj bramy mojego ludu w dzień jego klęski!
Nie ciesz się widokiem jego nieszczęścia!
W dzień jego klęski
nie wyciągaj rąk po jego bogactwa!
14Nie stawaj na skrzyżowaniach dróg,
aby zabijać jego uchodźców
ani nie wydawaj ocalałych w dniu niedoli!
przeciwko wszystkim narodom.
Jak ty postępowałeś, tak postąpią z tobą:
za swoje czyny otrzymasz odpłatę.
16Jak wy piliście na mojej świętej górze,
tak pić będą wszystkie narody bez końca:
pić będą bez wytchnienia
i znikną, jak gdyby ich nigdy nie było.
17Lecz na górze Syjon, która jest święta, będzie ocalenie.
Dom Jakuba zawładnie dziedzictwem tych, którzy go wydziedziczyli.
18Dom Jakuba będzie jak ogień,
dom zaś Ezawa – jak słoma: spalą ją i zniszczą.
Nikt się nie uratuje z domu Ezawa,
ponieważ Pan tak powiedział.
19Mieszkańcy Negebu zajmą górę Ezawa,
mieszkańcy Szefeli – kraj Filistynów,
i posiądą ziemie Efraima i ziemie Samarii,
20Wygnańcy izraelscy, jak wojsko,
wezmą w posiadanie Kanaan aż do Sarepty,
wygnańcy zaś z Jerozolimy, którzy przebywają w Sefara,
posiądą miasta Negebu.
21I wkroczą ocaleni na górę Syjon,
I tak nastanie królestwo Pana !
Jon 1
11Pan przemówił do Jonasza, syna Amittaja:2„Wstań, idź do potężnego miasta Niniwy i ogłoś, że dotarła do Mnie wieść o jego występkach. 3Ale Jonasz postanowił uciec do Tarszisz, daleko od Pana. Zszedł do Jafy, znalazł statek płynący do Tarszisz, opłacił podróż i wszedł na pokład. Chciał uciec do Tarszisz, daleko od Pana.
4Wtedy Pan zesłał silny wiatr i rozszalała się na morzu tak potężna burza, że statkowi groziło rozbicie.5Strach ogarnął żeglarzy, więc każdy z nich zaczął wzywać swojego boga. Wyrzucili do morza ładunek, aby odciążyć statek. Jonasz natomiast zszedł na najniższy pokład, położył się i głęboko zasnął. 6Przyszedł do niego dowódca żeglarzy i powiedział: „Jak możesz spać! Wstań, wzywaj swojego Boga, może wejrzy na nas i nie zginiemy.
7Tymczasem żeglarze mówili między sobą: „Chodźcie, rzucimy losy, aby się dowiedzieć, kto jest przyczyną nieszczęścia, które nas spotyka. I rzucili losy, a los wskazał na Jonasza. 8Zwrócili się więc do niego: „Powiedz nam, dlaczego spotyka nas to nieszczęście? Kim jesteś? Czym się zajmujesz? Skąd pochodzisz? Gdzie jest twój kraj? Z jakiego jesteś ludu?. 9A on im odpowiedział: „Jestem Hebrajczykiem. CzczęPana, Boga nieba, który stworzył morza i lądy.10Wtedy zlękli się bardzo i wołali jeden przez drugiego: „Dlaczego to robisz?. Wiedzieli bowiem, że ucieka przed Panem, bo sam im to powiedział.11Pytali go: „Co powinniśmy z tobą zrobić, aby fale wokół nas ucichły?. Morze bowiem stawało się coraz groźniejsze. 12Powiedział im: „Weźcie mnie i rzućcie do morza, a fale ucichną. Wiem, że ta potężna burza rozpętała się z mojego powodu.
13Lecz żeglarze wiosłowali ze wszystkich sił, aby dotrzeć do lądu. Byli jednak bezsilni, bo morze burzyło się przeciwko nim coraz bardziej. 14Wołali więc do Pana: „Ach, Panie, nie pozwól, abyśmy ginęli z powodu tego człowieka, i nie obciążaj nas winą za przelanie niewinnej krwi! Bo Ty jesteś Panem i czynisz wszystko według swojej woli.15Potem chwycili Jonasza i wrzucili go do morza, a morze ucichło. 16Zlękli się więc bardzo Pana. Złożyli też ofiarę dla Pana i zobowiązali się ślubami.
Jon 2
21Pan posłał wielką rybę, żeby połknęła Jonasza. I Jonasz był we wnętrznościach ryby trzy dni i trzy noce.2Z wnętrzności ryby Jonasz modlił się tymi słowami do Pana, Boga swego:
3„W nieszczęściu wzywałem Pana
i On mi odpowiedział.
Z łona krainy umarłych wołałem o pomoc
i usłyszałeś mój głos.
4Rzuciłeś mnie w samo serce morza
i wir mnie porwał,
wszystkie Twoje spienione fale
przetoczyły się nade mną.
5A ja powiedziałem: Jestem daleko wygnany
sprzed Twoich oczu.
Jakże będę mógł znowu zobaczyć
6Zatapiają mnie wody,
otacza mnie głębia,
morska trawa oplata mi głowę.
7Zstąpiłem aż do korzeni gór
i w głąb ziemi, a ona zamknęła się nade mną na zawsze.
Lecz Ty żywego wydobędziesz mnie z grobu,
Panie, mój Boże.
8Gdy gasło me życie,
wspomniałem na Pana,
a moja modlitwa dotarła do Ciebie,
do Twojej świątyni.
9Czciciele fałszywych bożków
porzucają łaskę przeznaczoną dla nich.
10Ja zaś z dziękczynieniem złożę Ci ofiarę,
wypełnię śluby, które Ci złożyłem.
Zbawienie jest w rękach Pana!.
11Wtedy Pan rozkazał rybie, a ona wypluła Jonasza na ląd.
Jon 3
31Pan ponownie przemówił do Jonasza:2„Wstań, idź do potężnego miasta Niniwy i głoś to, co ci powiedziałem. 3Jonasz więc wstał i poszedł do Niniwy, jak kazał Pan. A Niniwa była ogromnym miastem; potrzeba było trzech dni, aby ją obejść.
4Zaczął więc Jonasz iść przez miasto. Szedł przez jeden dzień i wołał: „Jeszcze czterdzieści dni i Niniwa zostanie zburzona. 5Mieszkańcy Niniwy uwierzyli Bogu i ogłosili post. Wszyscy od największego do najmniejszego nałożyli wory pokutne, 6bo gdy król Niniwy dowiedział się o tym, powstał z tronu, zdjął oznaki swojej godności, włożył wór pokutny i usiadł na popiele. 7Kazał też obwieścić w Niniwie: „Król i dostojnicy Niniwy postanawiają: Ludzie, bydło, owce i wszystkie zwierzęta domowe niech nic nie jedzą, niech się nie pasą i nie piją wody. 8Ludzie, a także bydło niech nałożą pokutne wory. I niech żarliwie wołają do Boga. Niech każdy porzuci swoje złe postępowanie i zaniecha przemocy, która plami jego ręce. 9Kto wie, może Bóg zlituje się i cofnie swój srogi gniew, i nie zginiemy.
10Bóg zobaczył wszystko, co uczynili i jak porzucili swoje złe postępowanie. Zlitował się więc Bóg nad nimi i nie zesłał na nich nieszczęścia, które im zapowiedział.
Jon 4
41Ale Jonaszowi bardzo się to nie podobało i srodze się oburzył. 2Zaczął też modlić się do Pana : „Czy ja, o Panie, nie mówiłem tego, będąc jeszcze w swojej ziemi? Dlatego też wcześniej starałem się uciec do Tarszisz, bo wiedziałem, że jesteś Bogiem łaskawym i miłosiernym, nieskorym do gniewu, bogatym w miłosierdzie i litującym się nad niedolą.3Zabierz, Panie, ode mnie moją duszę, bo lepsza dla mnie śmierć niż życie.4Pan odpowiedział: „Czy twój gniew jest słuszny?.
5Jonasz wyszedł z miasta i odszedł w kierunku wschodnim. Zbudował sobie szałas i usiadł w jego cieniu tak, aby widzieć, co się dzieje w mieście. 6Pan Bóg natomiast sprawił, że wyrosło nad Jonaszem drzewko rycynusowe i dawało cień jego głowie, i osłaniało go przed skwarem dnia. Jonasz bardzo się nim cieszył.7Ale następnego dnia, rankiem Bóg sprawił, że robak podgryzł drzewko, tak że uschło. 8Oprócz tego, gdy wzeszło słońce, Bóg zesłał gorący wiatr wschodni. Skwar więc tak osłabił Jonasza, że omdlał i błagał o śmierć. Mówił: „Lepiej żebym umarł niż żył. 9Powiedział Bóg do Jonasza: „Czy twój gniew z powodu drzewka rycynusowego jest słuszny?. Jonasz odparł: „Słusznie się gniewam i życzę sobie śmierci!. 10Wtedy Pan rzekł: „Żal ci drzewka rycynusowego, przy którym się nie napracowałeś i nie troszczyłeś się o jego wzrost? Wyrosło ono w nocy i nocą zginęło.11A Ja miałbym się nie użalić nad Niniwą, wielkim miastem, w którym mieszka więcej niż sto dwadzieścia tysięcy ludzi, nieumiejących rozróżnić prawej ręki od lewej, a także wielkie stada?.
Mi 1
11Słowa, którymi Pan przemówił do Micheasza z Moreszet podczas widzenia dotyczącego Samarii i Jerozolimy, za czasów królów judzkich: Jotama, Achaza i Ezechiasza.
2Słuchajcie, wszystkie narody!
Słuchajcie uważnie, ziemio i wszyscy jej mieszkańcy!
PanBóg przeciw wam będzie świadczył,
Pan – ze swojego świętego mieszkania.
3Oto Pan wychodzi ze swojej siedziby,
zstępuje i kroczy po wzniesieniach ziemi.
4Góry pod Nim topnieją
jak wosk przy ogniu,
doliny się rozstępują
jak woda spływająca z gór.
5A wszystko z powodu występku Jakuba
i z powodu grzechu domu Izraela.
Jaki jest występek Jakuba?
Co jest wzniesieniem domu Judy?
6Zamienię Samarię w rumowisko,
w pole pod winnicę.
Zepchnę jej kamienie w dolinę
i odsłonię jej fundamenty.
7Wszystkie jej posągi będą rozbite,
wszystkie jej zyski z nierządu spłoną w ogniu.
Zniszczę wszystkie jej bożki,
bo zgromadzono je za pieniądze z nierządu
i znowu będą zapłatą za nierząd.
8Dlatego będę zawodził i lamentował,
będę wył jak szakale
i jęczał z żalu jak strusie.
9Bo nieuleczalna jej rana,
10Nie opowiadajcie tego w Gat!
Powstrzymajcie się od płaczu w Akko!
W Bet-Leafra tarzajcie się w prochu!
11Uciekajcie, mieszkańcy Szafiru,
w haniebnej nagości,
a mieszkańcy Saananu niech nie wychodzą!
W Bet-Haesel będzie wam odebrane wsparcie!
spodziewali się dobra,
tak nieszczęście od Pana
spadło na bramy Jerozolimy!
13Do rydwanów zaprzęgajcie rumaki,
Ono było początkiem grzechu dla córki Syjonu,
bo w tobie zostały znalezione przestępstwa Izraela!
14Dlatego dasz list rozwodowy Moreszet-Gat!
Domy Akzib omamią królów Izraela!
15Ponownie sprowadzę na was tego, kto was posiądzie,
Aż do Adullam pójdzie chwała Izraela!
16Ostrzyż się, ogól swoją głowę
z żalu po ukochanych twoich synach!
Zostaną uprowadzeni do niewoli,
dlatego ty powiększ swoją łysinę jak sęp.
Mi 2
21Biada tym, którzy obmyślają nieprawość i knują zło, leżąc na swoich łożach.
O brzasku dnia je popełniają,
gdy tylko pojawi się taka możliwość.
2Gdy zapragną pól, to je zagarniają,
a gdy domów – to je zabierają.
Kradną gospodarzowi jego majętność
i człowiekowi jego własność.
Oto Ja postanawiam dla tego plemienia nieszczęście,
ugrzęźniecie w nim po szyję
i nie podniesiecie głowy,
gdyż będzie to czas niedoli.
4W tym dniu
ułożą o was szyderczą pieśń,
będą śpiewać żałobny lament tej treści:
„Jesteśmy doszczętnie zrujnowani!
Rozdzielono dziedzictwo mego ludu,
5Dlatego nie będzie u ciebie nikogo, kto by rzucił los
i wyznaczył ci cząstkę w zgromadzeniuPana .
6Oburzają się: „Nie prorokujcie!
Nie należy prorokować takich rzeczy!
Nie spotka nas taka hańba!
7Czy dom Jakuba jest przeklęty?
Czy takie miałyby być Jego czyny?
Czy Jego słowa nie są życzliwe dla tego,
kto postępuje w sposób prawy?.
8Lecz to wy jesteście wrogami mego ludu!
Ludzi nienagannych pozbawiacie płaszcza,
żyjących w pokoju bierzecie w niewolę,
jakby była wojna.
9Wypędzacie kobiety mojego ludu
z ich przytulnych domów,
ich dzieciom na zawsze
odbieracie mieszkanie.
10Wstawajcie i wynoście się!
To nie jest miejsce waszego odpoczynku!
jest przyczyną nieładu.
11Gdyby ktoś rzekomo natchniony
zwodził kłamstwem i mówił:
„Będę ci prorokował za wino i sycerę”,
to lud ten chętnie by go słuchał.
12Zgromadzę cię znowu w całości, Jakubie,
na pewno zbiorę Resztę Izraela.
Zbiorę ich razem jak owce w zagrodzie,
jak trzodę w środku pastwiska.
I będzie gwarno z powodu tłumu.
13Poprzedzać ich będzie przewodnik,
przejdą przez bramę i wyjdą przez nią.
Ich król pójdzie przed nimi,
Mi 3
31Powiedziałem do was: Słuchajcie, przywódcy Jakuba,
Czyż nie jest waszym obowiązkiem znać prawo?
2Lecz wy nienawidzicie dobra, a zło miłujecie.
Zdzieracie z nich skórę
3Pożerają ciało mojego ludu,
skórę z niego zdzierają,
łamią mu kości,
kroją na kawałki jak mięso do garnka
i jak pieczeń na patelnię.
On im nie odpowie,
odwróci się od nich,
gdyż złe są ich czyny.
którzy zwodzą mój lud:
Gdy ich zęby mają co gryźć,
głoszą pokój.
Temu zaś, kto nic nie włoży w ich usta,
zapowiadają wojnę.
6Dlatego noc was zaskoczy
i nie będziecie mieć widzeń.
Nastanie dla was ciemność
i nie będziecie wróżyli.
Słońce zajdzie nad prorokami,
dzień stanie się dla nich ciemnością.
7Jasnowidze będą zawstydzeni,
Wszyscy oni ze wstydu będą zasłaniać twarze rękami,
bo Bóg im nie odpowie.
8Ja jednak jestem pełen mocy DuchaPana,
sprawiedliwości i odwagi,
by wykazać Jakubowi jego występek
9Słuchajcie tego, przywódcy domu Jakuba,
którzy czujecie wstręt do prawa
i wyrzucacie wszelką sprawiedliwość;
10którzy Syjon budujecie na krwi,
11Jego przywódcy za łapówki wydają wyroki,
a jego prorocy wróżą za pieniądze.
Powołują się przy tym na Pana , mówiąc:
„Czyż Pan nie jest pośród nas?
Żadne nieszczęście na nas nie spadnie!.
12Dlatego z waszej winy
Syjon będzie zorany jak pole,
Jerozolima stanie się ruiną,
a góra świątyni – zalesionym wzgórzem.
Mi 4
41Tak będzie przy końcu czasów: Góra świątyniPana
jako pierwsza między górami będzie utwierdzona
i wyniesiona nad wzgórza.
Napłyną do niej ludy,
2wiele narodów przyjdzie i powie:
„Chodźcie, wejdźmy na górę Pana
On nas pouczy, jak mamy postępować,
wytyczy drogę, którą mamy iść.
i rozjemcą potężnych narodów,
nawet tych najdalszych.
Wtedy przekują swe miecze na pługi,
a włócznie swoje na sierpy.
Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza
i nie będą się już uczyć sztuki wojennej.
4Każdy będzie siedział pod swoją winoroślą
i nikt już nie będzie wywoływał strachu –
naprawdę, bo usta Pana Zastępów to zapowiedziały.
5Chociaż wszystkie narody postępują swoimi drogami,
każdy w imię swojego boga,
to my jednak będziemy postępować
na zawsze i na wieki!
zbiorę chromych, zgromadzę rozproszonych
i tych, z którymi obszedłem się surowo.
a rozproszonych potężnym narodem.
Pan będzie królował nad nimi na górze Syjon,
od tej pory na zawsze.
Powróci do ciebie dawne panowanie i władza,
9Dlaczego teraz tak głośno krzyczysz?
Czy nie ma u ciebie króla?
Czy zginął twój władca,
że chwytają cię bóle jak rodzącą?
10Wij się i jęcz z bólu, córko Syjonu,
jak rodząca kobieta!
Bo teraz będziesz musiała opuścić miasto
i zamieszkać na odludziu.
Tam zostaniesz ocalona,
tam Pan cię wykupi z rąk twoich nieprzyjaciół.
11Lecz teraz zebrały się przeciwko tobie
liczne narody. Mówią one:
„Niech będzie zbezczeszczona,
niech nasze oko nasyci się widokiem Syjonu.
12Lecz one nie znają zamysłów Pana
i nie rozumieją Jego planu:
On zebrał je jak snopy na klepisku.
13Wstań i młóć, córko Syjonu!
Zrobię ci róg z żelaza,
dam ci kopyta z brązu,
byś zdeptała wiele narodów,
abyś ich mienie przeznaczyła Panu,
ich bogactwo – Władcy całej ziemi.
14Przygotuj się do walki i zgromadź oddziały!
Oblężenie przeciwko nam przygotowano.
Mi 5
51A ty, Betlejem Efrata, tak małe jesteś wśród judzkich osiedli!
Z ciebie wyjdzie mi Ten,
który będzie władcą w Izraelu.
Jego początki sięgają praczasu
i dni wieczności.
2Dlatego Bóg odda ich w ręce innych,
aż porodzi mająca porodzić.
powróci do Izraelitów.
3Wystąpi on i będzie ich pasł mocą Pana ,
w majestacie imieniaPana , swojego Boga.
A oni się osiedlą,
bo nastanie wielki pokój aż po krańce ziemi.
4On sam będzie pokojem.
Jeśli Asyria napadnie na nasz kraj
i zajmie nasz obszar,
wystawimy przeciw niej siedmiu pasterzy
5Mieczem będą rządzić Asyrią,
obnażoną szpadą – krajem Nimroda.
Jeśli Asyria wtargnie na nasze ziemie
i będzie deptać nasze okolice,
On nas wyzwoli z jej ręki.
będzie wśród licznych ludów
jak deszcze, co spada na trawę.
Reszta Jakuba nie będzie pokładać nadziei w człowieku
ani niczego od ludzi oczekiwać.
7Ona będzie wśród licznych ludów
jak lewa pośród leśnych zwierząt,
jak młody lew pośród stad owiec:
gdy wtargnie, powala i rozszarpuje,
i nikt im nie przyjdzie z pomocą.
8Podniesiesz rękę na swoich ciemiężycieli,
a wszyscy twoi wrogowie będą wytępieni.
unicestwię twoich jeźdźców
i zniszczę twoje rydwany.
10Zburzę miasta w twym kraju
i twoje twierdze rozburzę.
11Pozbawię mocy twoje zaklęcia
i nie będzie u ciebie wróżbiarzy.
12Rozbiję posągi twych bogów
Nie będziesz się już dłużej kłaniał
dziełu rąk swoich.
i zniszczę twoje miasta.
14W zapalczywym gniewie dokonam pomsty
na narodach, które nie były posłuszne.
Mi 6
61Posłuchajcie słów Pana ! Wstań, wnieś skargę wobec gór,
niech pagórki słuchają twojego głosu.
2Góry, słuchajcie sporu Pana,
nastawcie uszu, fundamenty ziemi!
Gdyż Pan prowadzi spór ze swoim ludem,
wytoczył sprawę przeciw Izraelowi.
3Ludu mój! Cóż Ja ci uczyniłem?
Czym ci się uprzykrzyłem? Odpowiedz Mi!
4To Ja cię wyprowadziłem z ziemi egipskiej,
wybawiłem cię z domu niewoli.
Posłałem przed tobą Mojżesza, Aarona i Miriam.
5Ludu mój! Wspomnij, co zamierzał Balak, król Moabu,
i jak mu odpowiedział Balaam, syn Beora!
Zastanów się nad drogą od Szittim do Gilgal,
abyś mógł poznać zbawcze dzieła Pana!
6Z czym mam stanąć przed Panem ,
pokłonić się Najwyższemu Bogu?
Czy mam stanąć przed Nim z całopaleniami,
z ofiarami z jednorocznych cieląt?
7Czy Pan znajdzie upodobanie w tysiącach baranów
i niezliczonych strumieniach oliwy?
Czy mam Mu ofiarować swojego pierworodnego za mój występek,
za mój grzech – własne dziecko?
8 Człowieku, zostało ci powiedziane, co jest dobre
i czego Pan od ciebie żąda:
powinieneś czynić sprawiedliwość, kochać miłosierdzie
i postępować pokornie wobec twojego Boga.
– a mądrością jest bać się Twojego imienia –
Słuchajcie, władco i zgromadzenie tego miasta!
10Nie mogę ścierpieć domu bezbożnego,
nieuczciwie zdobytego bogactwa
i przeklętej sfałszowanej miary!
11Nie mogę znieść oszukańczej wagi
i torby ze sfałszowanymi odważnikami!
12Bogacze tego miasta plamią się gwałtem,
a jego mieszkańcy kłamstwem,
język w ich ustach jest zdradliwy.
pustoszyć cię za twoje grzechy.
14Będziesz jeść, lecz się nie nasycisz
i nadal głód będzie cię trawił.
Będziesz odkładał, lecz nie zdołasz ocalić,
a jeśli uratujesz, to i tak wydam to na pastwę miecza.
15Będziesz siał, lecz niczego nie zbierzesz.
Będziesz tłoczyć oliwki, lecz nie namaścisz się oliwą,
będziesz wyciskać winogrona, lecz nie skosztujesz z nich wina.
16Ty przestrzegasz ustaw Omriego
i wszystkich zwyczajów domu Achaba.
Postępujesz według ich wskazań,
dlatego wydam cię na spustoszenie,
a twoich mieszkańców na pośmiewisko.
Podzielicie hańbę mojego ludu!
Mi 7
71Biada mi! Wiedzie mi się jak po zbiorze owoców
i jak po winobraniu:
nie ma żadnego grona do zjedzenia,
żadnej wczesnej figi, której pragnę.
2Zniknęli pobożni z ziemi,
nie ma już uczciwych ludzi.
Wszyscy czyhają na rozlew krwi,
jeden na drugiego zastawiają sieci.
3Ich ręce są gotowe do czynienia zła:
urzędnik domaga się łapówki,
zarządca kieruje się żądzą
– i tak naginają prawo.
4Najlepszy między nimi jest jak krzew ciernisty,
a najuczciwszy jak kolczasty żywopłot.
Lecz nadszedł dzień zapowiedziany przez twoich stróżów,
Teraz powstało wśród nich zamieszanie.
5Nie wierzcie sąsiadowi,
nie ufajcie przyjacielowi.
Strzeż bramy ust twoich
przed kobietą, którą trzymasz w ramionach,
6bo syn znieważa ojca,
córka występuje przeciw swojej matce,
synowa przeciwko teściowej.
Wrogami człowieka są jego domownicy.
wyczekuję Boga, mojego Zbawcy.
Mój Bóg mnie wysłucha!
8Nie śmiej się ze mnie, nieprzyjaciółko!
Bo chociaż upadłam, powstanę.
Chociaż przebywam w ciemności,
9Zgrzeszyłam przeciw Panu,
więc muszę znosić Jego gniew do czasu,
aż ujmie się za mną
i odda mi sprawiedliwość.
On mnie wyprowadzi do światła
i będę oglądać Jego zbawcze dzieła.
10Na ten widok wstydem się okryje moja nieprzyjaciółka,
która mówiła:
Moje oczy upoją się jej widokiem,
gdy ją zdepczą jak uliczne błoto.
11Nadchodzi dzień odbudowy twoich murów,
dzień, w którym poszerzą się twoje granice,
12dzień, w którym przyjdą do ciebie zewsząd:
od morza do morza,
13Wtedy ziemia stanie się pustkowiem
z powodu swoich mieszkańców.
Taki będzie owoc ich czynów.
14Twoją laską prowadź Twój lud,
która samotnie przebywa w leśnej gęstwinie
Niech się pasie w Baszanie i w Gileadzie,
jak za dawnych czasów.
jak za dni Twojego Wyjścia z ziemi egipskiej.
16Zobaczą to narody i okryją się wstydem,
mimo całej swojej potęgi.
Rękę do ust przyłożą,
a ich uszy ogłuchną.
i płazy ziemi.
Z drżeniem wyjdą ze swoich twierdz
i przybędą z czcią do Pana , naszego Boga.
Przelękną się Ciebie i zatrwożą.
18Któż jest Bogiem podobnym Tobie?
i darujesz występek
gdyż chętnie okazujesz miłosierdzie.
19On znów się zmiłuje nad nami
i obmyje nas z naszej winy.
Wrzuci w głębinę morską
20Ty dochowasz wierności Jakubowi
i okażesz miłosierdzie Abrahamowi,
tak jak przysięgałeś naszym ojcom
od najdawniejszych czasów.
Na 1
11Wypowiedź prorocka dotycząca Niniwy. Księga wizji Nahuma z Elkosz.
2
Pan jest Bogiem zazdrosnym i mściwym;
Pan jest mścicielem pełnym gniewu. Pan jest mścicielem wobec swoich wrogów, rozgniewanym na swoich nieprzyjaciół.3Pan jest cierpliwy, lecz pełen potęgi, Pan nie pobłaża nikomu.
Wichura i burza torują Mu drogę, chmury jak tuman kurzu pod Jego stopami.
4
Od Jego groźby wysycha morze, koryta rzek stają się pustynią.
Więdnie Baszan i Karmel, więdnie kwitnąca zieleń Libanu.
5
Trzęsą się przed Nim góry i chwieją się wzgórza.
W Jego obecności drży ziemia, cały okrąg świata i jego mieszkańcy.
6
Któż się ostoi przed Jego gniewem, kto zdoła wytrzymać żar Jego gniewu?
Zapalczywość Jego wybucha jak ogień, a skały przed Nim pękają.
7
Dobry jest Pan: On jest schronieniem w czasie zagrożenia,
bierze w obronę tych, co do Niego się garną,
8
lecz wrogów swoich zatraca w powodzi, a nieprzyjaciół pogrąża w ciemnościach.
9
Cóż to obmyślacie przeciwko Panu ? Przecież On sprowadza zgubę;
nikt nie wytrzyma, gdy przyjdzie zagłada.
10
Jak ogarnięte ogniem cierniste krzaki, jak ściernisko – spłoną i nic nie zostanie.
11To z ciebie wyszedł ten człowiek, który obmyślał zło przeciwko Panu i powziął nikczemne zamiary.
Chociaż są liczni i bezpieczni,
będą odrzuceni, przepadną na zawsze.
Choć cię upokorzyłem,
więcej już tego nie zrobię.
13Teraz złamię jego jarzmo, które ciąży na tobie,
i rozerwę twoje więzy.
14Pan ogłosił już wyrok na ciebie:
Nigdy potomstwo nie uwieczni twojego imienia.
Z twojej świątyni usunę rzeźby i posągi bogów,
a ciebie zhańbionego rzucę do grobu.
Na 2
21Oto na górach słychać już kroki zwiastuna, który niesie radosną nowinę pokoju!
Świętuj, o Judo, twoje uroczystości,
wypełnij swoje ślubowania!
Tamten nikczemnik już się nie pojawi,
przepadł on bowiem na zawsze.
2Wróg ruszył przeciw tobie!
Strzeż obwarowań!
Czuwaj nad drogą!
Przepasz swe biodra!
Zgromadź wszystkie siły!
3Oto Pan powróci razem z chlubą Jakuba,
choć nieprzyjaciele ich ograbili
i spustoszyli winnicę.
4Błyszczą czerwienią tarcze bohaterów,
żołnierze są w szkarłat odziani;
wozy lśniące blaskiem metalu
w tym dniu ruszyły do boju;
rumaki rwą naprzód z impetem!
5Rydwany pędzą po drogach
i toczą się po placach
jak rozpalone pochodnie,
jak błyskawice ciskają się naprzód.
6Król asyryjski daje rozkaz dowódcom,
lecz oni przy szturmie padają;
biegną ku murom miasta,
lecz przejścia zastają zamknięte.
7Otwarto bramy od strony rzeki,
pałac królewski ogarnia niepokój!
8Królowa wystawiona na urągowisko,
odarta z odzienia i uprowadzona.
Jej druhny teraz jak synogarlice
lamentują i biją się w piersi.
9Niniwa była zbiornikiem wód obfitych,
które teraz z niej wyciekają.
„Stójcie! Ach, stójcie!” – wołają,
nikt na to jednak nie zważa.
10„Rabujcie srebro, rozchwytujcie złoto,
bo skarby tu nieprzebrane
i kosztowności bez miary!.
11Spustoszenie, opuszczenie i grabież!
Odwaga ich opuściła, drżą na całym ciele,
a twarze im pobladły.
12Gdzież teraz jest jaskinia lwów
i miejsce zabaw lwiątek?
Tutaj miał lew swoją kryjówkę,
a jego młodych nikt nie płoszył.
13Wielką zdobycz przynosił lew swoim młodym,
lwicom nie skąpił ze swojego łupu,
jaskinie napełniał zdobyczą
i łupem swoje kryjówki.
14Teraz Ja stanę przeciwko tobie
i puszczę z dymem twoje rydwany,
miecz pożre twoje młode lwy.
Nie będziesz już więcej rabować obcych krain,
głosu twych posłów nie będzie już słychać.
Na 3
31Biada ci, miasto pełne krwi, zbudowane tylko na kłamstwie,
nienasycone w rabunkach
i nieustannej grabieży.
2Słychać trzaskanie z biczów,
łoskot kół rozpędzonych,
tętent pędzących koni
i terkot wozów bojowych.
3Nacierają jeźdźcy,
połyskują miecze,
błyskają oszczepy!
Jest wielu rannych
i mnóstwo poległych.
Niezliczone trupy,
o które się potykają!
4Z powodu twego nierządu, nierządnico,
która swym wdziękiem rozpalałaś namiętność,
zwodziłaś ludy swoją zalotnością
5Ja teraz powstaję przeciwko tobie
Obnażę cię zupełnie
i twoją nagość pokażę narodom.
Królestwa zobaczą twoją hańbę.
6Twymi obrzydliwościami cię obrzucę
i na wzgardę wystawię,
będziesz budziła odrazę.
7Ten, kto cię ujrzy, ucieknie od ciebie, wołając:
„Niniwa zburzona! Któżby jej żałował?.
Gdzież znajdę ci pocieszycieli?
co leżą między rzekami,
wodami otoczone?
Ich wałem obronnym było morze,
a wody – murami.
9Etiopia dawała im siłę
i liczni Egipcjanie,
Put i Libijczycy nieśli im pomoc.
10Lecz i Teby poszły na wygnanie,
w niewolę je zagarnięto;
na rogach wszystkich ulic
mordowano niemowlęta.
O dostojników rzucano tam losy,
a wszystkich książąt zakuto w kajdany.
aż do utraty świadomości.
Również i ty będziesz szukać schronienia przed wrogiem.
12Wszystkie twoje warownie
są jak przedwcześnie dojrzałe figi:
wystarczy nimi potrząsnąć,
a same wpadną do ust.
13Oto twoi żołnierze są jak kobiety,
a bramy twojego kraju
przed nieprzyjaciółmi szeroko otwarte,
bo ogień strawił już wszelkie rygle.
14Choćbyś zrobiła zapas wody na czas oblężenia,
umocniła wszystkie obwarowania;
choćbyś ugniatała glinę
i przygotowała formy do cegieł,
15i tak pochłonie cię ogień,
a miecz cię wytępi;
pożre cię jak chmara szarańczy.
Choćbyś urosła w liczbę jak szarańcza
i rozmnożyła się jak całe jej roje;
16choćby twoi kupcy stali się liczni
jak wszystkie gwiazdy na niebie –
szarańcza też się gromadzi,
lecz potem precz odlatuje.
17Twoi strażnicy jak chmara szarańczy,
a urzędnicy jak rój owadów,
które w czas chłodów siadają na murach.
Gdy słońce wzejdzie – już odlatują,
lecz nie wiadomo, na jakie miejsce.
18Królu Asyrii! Posnęli twoi pasterze,
bohaterowie twoi już odpoczywają!
Twój lud po górach został rozproszony
i nikt go już nie zgromadzi!
19Twój upadek jest nieunikniony,
a twoja rana – nieuleczalna.
Kto tylko usłyszy o tobie wieści,
z radości zaklaszcze w dłonie,
bo twoje okrucieństwo
wszystkim ciążyło nieustannie.
Ha 1
11Wypowiedź prorocka, która została przekazana prorokowi Habakukowi w widzeniu.
2Jak długo, Panie , będę Ciebie błagał,
a Ty nie wysłuchujesz?
Będę głośno wołał: krzywda mi się dzieje! –
a Ty nie ratujesz?
3Dlaczego mam patrzeć na krzywdę,
dlaczego muszę doznawać ucisku?
Gdziekolwiek spojrzę – widzę gwałt i przemoc,
muszę doświadczać zawiści i sporów.
4Także prawo stało się bezsilne,
nikt się nie liczy ze sprawiedliwością.
Uczciwego osacza bezbożny,
wyroki sądu są niesprawiedliwe.
5Spójrzcie na narody i zobaczcie,
osłupiejecie z ogromu zdumienia!
Teraz dokonam tak wielkiego dzieła,
że trudno wam będzie uwierzyć.
naród okrutny i nieposkromiony,
który wyruszy w odległe krainy,
by cudze ziemie zdobywać.
7Naród to straszny i budzący grozę,
sam stanowi o swoich prawach i wielkości.
8Jego konie są szybsze od panter
i groźniejsze od wilków stepowych;
jego jeźdźcy pędzą z daleka,
lecą jak orły spadające na żer.
9Nadchodzą gotowi do wszelkiej przemocy,
nie oglądając się za siebie,
zgarniają jeńców jak piasek.
10Mają za nic królów
i kpią sobie z książąt;
szydzą ze wszystkich warowni,
zdobywają je, sypiąc ziemne wały.
11A potem ruszają dalej
niczym poszum burzowego wichru.
Lecz kara dosięgnie tego,
12Czy nie istniejesz odwiecznie,
My nie chcemy ginąć!
Wezwałeś go, Panie, by dokonał sądu,
powołałeś, by wymierzył karę.
13Oczy Twoje zbyt czyste,
by zła nie dostrzegły!
Ty nie możesz bezczynnie patrzeć na udrękę!
Czemu więc milczysz, widząc nieuczciwość,
kiedy bezbożny pożera sprawiedliwego?
14Czyżbyś uczynił ludzi podobnymi do morskich ryb
albo do płazów niemających władcy?
15Bo on wszystkich łowi na wędkę,
zagarnia swoją siecią
albo zbiera niewodem –
radując się przy tym bardzo.
16Dlatego składa ofiarę swojej sieci,
pali kadzidło swojemu niewodowi –
bo dzięki nim ma zysk przeobfity
i ucztę bardzo wystawną.
17Dlatego miecz jego zawsze gotowy,
by bez litości wyniszczać narody.
Ha 2
21Stanę na warcie, pójdę na miejsce czuwania,
żeby usłyszeć, gdy przemówi do mnie –
na moją skargę odpowie.
2Pan odpowiedział takimi słowami:
Zapisz widzenie, wyryj na tablicach,
tak aby każdy mógł łatwo je odczytać!
3To widzenie dotyczy przyszłości
i wypełni się, bo nie jest złudzeniem.
Jeśli się spóźnia, oczekuj go,
gdyż niezawodnie nadejdzie i nie będzie zwlekać.
4Patrz, oto dusza pyszałka nie upodoba go sobie,
a sprawiedliwy będzie żył dzięki swojej wierności.
5Bogactwo bowiem z pewnością zawiedzie,
a człowiek pyszny nie osiągnie celu.
Swoją gardziel rozwiera on jak kraina umarłych
i jak śmierć nigdy się nie nasyci.
Choćby zebrał wokół siebie narody
i wszystkie ludy przy sobie zgromadził,
6czyż one nie ułożą o nim pieśni pełnych drwiny,
czy nie będą z niego szydzić?
Powiedzą: Biada temu, kto przywłaszcza sobie cudze dobra
i obciąża się coraz większą winą!
Jak długo to jeszcze trwać będzie?
7Czyż nie powstaną nagle twoi wierzyciele,
czy udręczeni przez ciebie się nie przebudzą,
a ty, czy nie staniesz się ich łupem?
8Ograbiłeś tak wiele narodów,
więc inne ludy teraz ciebie ograbią,
i w kraju dokonałeś gwałtów
przeciwko miastom oraz ich mieszkańcom.
9Biada temu, kto ciągnie niegodziwe zyski dla swojego domu!
Pragnie swoje gniazdo zbudować wysoko
i tak uniknąć grożącej katastrofy.
10Na hańbę własnego domu
postanowiłeś zgubę wielu ludów
i ściągnąłeś na siebie nieszczęście.
11Zawoła kamień ze ściany,
a belki budowli odpowiedzą echem.
12Biada temu, kto buduje miasto kosztem krwi przelanej
i na nieprawości wznosi swoją twierdzę!
13Bo czyż Pan Zastępów nie sprawia tego,
że ogień trawi dzieła ludzkie
14Cały kraj napełni się poznaniem chwałyPana,
podobnie jak morze jest wypełnione wodami.
15Biada temu, kto czarę swojego gniewu
każe wypić bliźniemu,
aby gdy zupełnie go upoi,
potem oglądać jego nagość.
16To ty się nasycisz hańbą zamiast chwały;
pij więc sam i pokazuj swoją nagość!
Wróci do ciebie puchar z ręki Pana ,
wstyd i pogarda zniweczą twoją sławę.
17Ty odpowiesz za spustoszenie lasów Libanu,
na tobie zaciąży wytępienie zwierząt,
przelanie krwi ludzkiej, gwałty popełnione w kraju
przeciwko miastom oraz ich mieszkańcom.
18Jaka jest korzyść z rzeźbionego bożka,
z odlanego posągu, z fałszywej wyroczni?
Jakże twórca może im zaufać –
niemym bożkom, które sam wykonał?
19Biada temu, kto mówi do drzewa: Zbudź się!
Dźwignij się! – woła do niemego kamienia!
Złotem i srebrem są one pokryte,
lecz nie ma w nich tchnienia życia.
20Pan natomiast mieszka w swoim świętym mieszkaniu,
niech zamilknie przed Nim cała ziemia!
Ha 3
31Modlitwa proroka Habakuka na wzór lamentacji. 2Usłyszałem, Panie , Twoje orędzie,
ujrzałem, Panie, Twoje dzieło.
Spraw, by się spełniło w nadchodzących latach,
daj nam je poznać w jak najbliższym czasie,
a gdy się gniewasz, wspomnij na swoje miłosierdzie!
Święty nadchodzi od gór Paran.
Jego majestat okrywa niebiosa,
a Jego chwała napełnia ziemię. Sela
z Jego rąk wychodzą promienie,
w nich Jego moc jest ukryta.
5Przed Nim idzie zaraza,
6Kiedy On wstaje – ziemia się trzęsie,
a kiedy spojrzy – drżą przed Nim narody.
Prastare góry się rozsypują,
zapadają się odwieczne wzgórza,
a Jego drogi trwają od pradawnych czasów.
7Ujrzałem powalone namioty Kuszanu,
8Czy przeciw rzekom wybuchł gniew Twój, Panie,
czy przeciw morzu – Twoje oburzenie,
że swoich koni dosiadasz
i wstępujesz na rydwan zwycięski?
9Dobyłeś bowiem swojego łuku,
a kołczan napełniłeś strzałami. Sela
Ziemia pęka i wzbierają rzeki.
10Ujrzały Cię góry i zadrżały,
lunął deszcz rzęsisty.
Otchłańa wód swój głos wydała,
podniosła w górę swoje ręce.
11Nie było widać słońca ani księżyca,
przyćmionych blaskiem strzał Twoich,
straszliwym błyskiem Twojego oszczepu.
12Pełen gniewu kroczysz przez ziemię,
w swoim oburzeniu tratujesz narody.
13Wyruszyłeś, by swój lud ratować,
odsłoniłeś fundamenty aż do skały. Sela
14Przeszyłeś strzałami dowódcę wojska,
gdy nacierało, aby nas wyniszczyć,
gdy się cieszyło, pełne zuchwalstwa,
jak ten, co w ukryciu pożera biednego.
15Twoje konie przeprowadziłeś przez morze,
przez spienioną topiel wód ogromnych.
16Gdy to usłyszałem, struchlało we mnie serce,
na ten głos zadrżały moje wargi,
trwoga przeniknęła me kości,
nogi ugięły się pode mną.
Spokojnie jednak czekam na dzień klęski,
która spadnie na lud, co nas gnębi.
17Chociaż figowiec nie kwitnie
i nie ma co zbierać w winnicach;
chociaż oliwki nie mają owoców,
pola uprawne nie dają żywności;
choć w owczarniach pusto, brak owiec
18ja mimo to będę się radował w Panu
i weselił się w Bogu, moim Zbawcy.
19Pan Bóg, który jest moją siłą,
uczyni me nogi podobnymi do nóg jelenia
Kierownikowi chóru, na instrumenty strunowe.
So 1
11Słowo, które Pan skierował do Sofoniasza, syna Kusziego, syna Gedaliasza, syna Amariasza, syna Ezechiasza, za czasów Jozjasza, syna Amona, króla judzkiego.
2Zgładzę wszystko z powierzchni ziemi
3Zgładzę ludzi i zwierzęta,
zgładzę ptactwo powietrzne i ryby morskie,
doprowadzę grzeszników do upadku
i wytępię ludzi z powierzchni ziemi
– wyrocznia Pana.
4Wyciągnę rękę przeciwko Judzie
i przeciwko wszystkim mieszkańcom Jerozolimy.
Usunę z tego miejsca pozostałości Baala
oraz imiona bałwochwalców wraz z kapłanami;
5także tych, którzy na dachach
oddają pokłon ciałom niebieskim;
i tych, którzy oddają pokłon Panu , przysięgając na Niego,
a równocześnie przysięgają na Milkoma;
6i tych, którzy odwracają się od Pana;
których nie obchodzi wola Pana
ani nie szukają Jego rady.
7Zamilknijcie przed obliczem PanaBoga,
i poświęcił na nią swoich gości.
8W dniu ofiary Pana tak będzie:
ukarzę książąt i synów królewskich
oraz wszystkich, którzy ubierają się po cudzoziemsku.
9W tym dniu ukarzę każdego,
i tych, którzy dom swojego Pana
napełniają gwałtem i oszustwem.
10W tym dniu – wyroczniaPana –
słychać będzie krzyk od Bramy Rybnej
a od wzgórz wielki hałas.
11Lamentujcie, mieszkańcy Dolnego Miasta,
bo zniszczony będzie cały lud handlarzy
i zgładzeni wszyscy, którzy odważają srebro.
12W tym czasie przeszukam Jeruzalem w świetle pochodni
i ukarzę ludzi zastygłych na swych drożdżach,
„Pan nie uczyni nic dobrego ani złego!”.
13Ich majątek będzie rozgrabiony,
a ich domy spustoszone.
Zbudują domy, lecz nie będą w nich mieszkać,
zasadzą winnice, lecz nie będą pić z nich wina.
14Blisko jest wielki Dzień Pana ,
blisko jest i spiesznie nadchodzi.
Będą gorzko płakać w Dniu Pana.
Nawet wojownika będzie krzyczał ze strachu.
15Dzień ten będzie dniem gniewu,
dniem trwogi i udręki,
dniem spustoszenia i zagłady,
dniem ciemności i mroku,
16dniem trąby i okrzyków wojennych
przeciwko warownym miastom,
przeciwko basztom wysokim.
17Przerażę ludzi tak bardzo,
że będą chodzić jak niewidomi,
Ich krew niby proch będzie rozbryzgana,
ich wnętrzności rozrzucone tak jak nawóz.
18Nie uratuje ich srebro ani złoto
w dniu gniewu Pana.
Bo ogień Jego zapalczywości
strawi całą ziemię.
Doprawdy, dokona On nagłej zagłady
wszystkich mieszkańców ziemi.
So 2
21Zgromadźcie się i zbierzcie – narodzie bezwstydny! –
2zanim was nie rozpędzą
jak plewę, która w końcu znika.
Zanim was dosięgnie
zanim was dosięgnie
dzień gniewu Pana.
3Szukajcie Pana, wszyscy ubodzy tej ziemia,
którzy wypełnialiście Jego ustawy.
Szukajcie sprawiedliwości, szukajcie pokory,
a może się ukryjecie
w dniu gniewu Pana.
Aszdod w samo południe będzie wypędzony,
5Biada mieszkańcom wybrzeża morskiego,
„Kanaanie, ziemio filistyńska,
wyniszczę cię – do ostatniego mieszkańca!.
6Wybrzeże morskie zamienię w pastwiska,
legowiska dla pasterzy
i w zagrody dla bydła.
7Wybrzeże to przypadnie reszcie domu Judy.
Tam będą wypasać swoje stada,
a wieczorem odpoczywać w domach Aszkelonu.
Pan Bóg bowiem ich nawiedzi
i zatroszczy się o nich!
i chełpili się swoją posiadłością.
9Dlatego, na moje życie!
– wyroczniaPana Zastępów, Boga Izraela –
Moab stanie się jak Sodoma,
– siedliskiem ostu i dołem soli,
spustoszeniem na wieki.
a pozostali z mojego narodu ich posiądą.
10Taki los spotka ich za pychę,
za to, że urągali ludowi Pana Zastępów
i wywyższali się nad niego.
11Pan napełni ich strachem,
gdy zniszczy wszystkie bożki na ziemi.
Wszystkie ludy zamieszkujące wyspy pogańskie oddadzą Mu pokłon,
każdy ze swojego miejsca.
będziecie przebici moim mieczem.
13Wyciągnie swoją rękę przeciwko północy
w kraj suchy, jak pustynię.
14Wylegiwać się będą w nim stada,
wszelkie gatunki zwierząt,
od pelikana do jeża,
i będą nocować na głowicach jej kolumn.
Sowa zahuczy w oknie,
a kruk zakracze na progu,
gdyż cedr został wyrwany.
15Oto wesołe miasto,
które czuło się bezpieczne
„Nikt mi nie dorówna!.
Jak więc stało się pustkowiem,
legowiskiem zwierząt?
Każdy, kto będzie przechodził,
So 3
31Biada buntowniczemu i splamionemu miastu tyranów!
2Nie usłuchało wezwania,
nie przyjęło upomnienia;
nie przybliżyło się do swojego Boga.
3Jego książęta są jak lwy ryczące,
jego sędziowie jak wilki wieczorem,
które do rana nic nie pozostawią.
4Prorocy jego są bezczelni,
ludzie zdradliwi.
Jego kapłani znieważają świętość,
5Pan sprawiedliwy jest w jego wnętrzu.
On nie dopuszcza się nieprawości.
Każdego ranka ogłasza swoje wyroki,
A człowiek nieprawy nie zna wstydu.
6Ja wytraciłem pogan,
zostały zburzone ich twierdze;
spustoszyłem ich ulice,
nikt nimi nie chodzi.
Zrujnowałem ich miasta
– nikt tam już nie mieszka.
7Mówiłem: „Na pewno się Mnie ulęknie,
przyjmie upomnienie!
Jego mieszkanie nie będzie zniszczone.
Choć często ich nawiedzałem,
wstawali wcześnie, aby mnożyć swoje występki.
8Dlatego czekajcie na Mnie
na dzień, gdy wystąpię z oskarżeniem.
Postanowiłem bowiem zgromadzić narody,
zebrać królestwa,
aby wylać na nie swoje oburzenie,
Naprawdę ogień mojej zapalczywości
strawi całą ziemię.
by wszyscy wzywali imieniaPana
i wspólnie Mu służyli.
czciciele moi, rozproszeni synowie,
złożą Mi dar.
11W tym dniu nie będziesz się już wstydzić
wszystkich swoich uczynków,
którymi grzeszyłaś przeciwko Mnie.
Bo wtedy usunę spośród ciebie
twoich zuchwałych pyszałków
i nie będziesz się już wywyższać
12I zachowam pośród ciebie
lud pokorny i ubogi;
w imieniu Pana będą szukać schronienia.
nie będzie dopuszczać się nieprawości,
nie będzie mówić kłamstwa.
Język zdradliwy
nie znajdzie się w ich ustach.
i nikt nie będzie ich niepokoił.
14Wykrzykuj z radości, Syjonie!
Ciesz się i wesel całym sercem, Jerozolimo!
15Pan oddalił od ciebie wyroki,
usunął twojego nieprzyjaciela.
Król Izraela, Pan, jest pośród ciebie!
Nie będziesz się już lękać złego!
16W tym dniu powiedzą Jerozolimie:
„Nie bój się, Syjonie!
Nie drżyj ze strachu!.
17Pan, Twój Bóg, jest pośród ciebie,
Mocarz – On wybawi!
Będzie się cieszył i weselił tobą,
odnowi cię swoją miłością.
Rozraduje się tobą niezmiernie,
18jak w dzień święta.
Oddalę od ciebie nieszczęście,
byś nie znosiła już hańby.
19Oto uwolnię cię od wszystkich twych ciemięzców!
W tym czasie ocalę chromych
i zgromadzę wygnanych.
Obdarzę ich chwałą i sławą
w każdym kraju, gdzie byli poniżani.
20Wtedy przyprowadzę was z powrotem,
w tym czasie was zgromadzę.
Obdarzę was sławą i chwałą
u wszystkich ludów ziemi,
gdy doświadczycie odmiany losu
– mówi Pan.
Ag 1
11W drugim roku panowania króla Dariusza, w pierwszym dniu szóstego miesiąca, Pan tak przemówił przez proroka Aggeusza do Zorobabela, syna Szealtiela, namiestnika Judy, i do najwyższego kapłana Jozuego, syna Josadaka:
2„Tak mówi Pan Zastępów: Lud ten mówi: «Jeszcze nie nadszedł czas na odbudowę domuPana».3Wtedy Pan tak przemówił przez proroka Aggeusza:
4A czy dla was nadszedł już czas,
żebyście mieszkali w przyozdobionych domach,
podczas gdy dom Pana leży w gruzach?
5Teraz tak mówi Pan Zastępów:
Rozważcie, jak się wam powodzi!
6Siejecie wiele, lecz zbieracie mało,
jecie, lecz nie zaspokajacie głodu,
pijecie, lecz nie gasicie pragnienia,
ubieracie się, lecz nie odczuwacie ciepła,
a kto pracuje dla zarobku,
pracuje dla dziurawej kieszeni.
7Tak mówi Pan Zastępów:
Rozważcie, jak się wam powodzi!
8Idźcie w góry,
sprowadźcie drewno,
budujcie ten dom,
a upodobam go sobie
i w nim doznam czci
– mówi Pan.
9Liczyliście na wiele, lecz macie mało. A kiedy przynieśliście to do swojego domu, Ja i to rozproszyłem. Dlaczego? – wyrocznia Pana Zastępów. Ponieważ mój dom leży w gruzach, podczas gdy każdy z was gorliwie troszczy się o własny dom.10Dlatego niebo wstrzymało deszcz nad wami, a ziemia nie wydała swojego plonu. 11Sprowadziłem też suszę na ziemię, na góry, na zboże, na winne krzewy i drzewa oliwek, na wszystko, co wydaje ziemia, na ludzi i na zwierzęta, i na wszelką pracę rąk waszych.
12Wtedy Zorobabel, syn Szealtiela, i najwyższy kapłan Jozue, syn Josadaka, oraz cała reszta ludu wysłuchali głosu Pana , swojego Boga, w słowach proroka Aggeusza, którego Pan posłał do nich. A lud odczuł bojaźń przed Panem.13Aggeusz, wysłannik Pana, ogłosił ludowi przesłanie otrzymane od Pana: „Ja jestem z wami – wyrocznia Pana .14Wtedy Pan pobudził ducha namiestnika Judy Zorobabela, syna Szealtiela, ducha najwyższego kapłana Jozuego, syna Josadaka, i ducha całej reszty ludu, tak że przyszli i podjęli pracę przy budowie domuPana Zastępów, swojego Boga,
Ag 2
21Dwudziestego pierwszego dnia, siódmego miesiąca, Pan przemówił przez proroka Aggeusza:2„Powiedz namiestnikowi Judy Zorobabelowi, synowi Szealtiela, i najwyższemu kapłanowi Jozuemu, synowi Josadaka, oraz reszcie ludu:3Czy jest jeszcze wśród was ktoś, kto widział ten dom w jego dawnej chwale? Widzicie, jaki jest teraz? Czy nie wydaje się wam, że w porównaniu z tamtym, jakby go wcale nie było? 4Lecz teraz: Odwagi, Zorobabelu! – wyrocznia Pana . Odwagi, najwyższy kapłanie, Jozue, synu Josadaka! Odwagi, cały ludu tej ziemi! – wyrocznia Pana. Do dzieła! Gdyż Ja jestem z wami! – wyrocznia Pana Zastępów.5Zgodnie z obietnicą, którą wam dałem, gdy wychodziliście z Egiptu, mój duch jest stale wśród was. Nie bójcie się! 6Gdyż tak mówi Pan Zastępów: Jeszcze tylko krótka chwila, a poruszę niebo i ziemię, morze i stały ląd.7Ja poruszę wszystkie narody, tak że napłyną kosztowności wszystkich narodów i napełnię ten dom chwałą – mówi Pan Zastępów.8Moje jest srebro i moje jest złoto – wyrocznia Pana Zastępów.9Chwała przyszłego domu będzie większa niż dawniej – mówi Pan Zastępów. W tym właśnie miejscu będę obdarzał pokojem – wyrocznia Pana Zastępów.
10Dwudziestego czwartego dnia, dziewiątego miesiąca, w drugim roku panowania Dariusza, Pan przemówił do proroka Aggeusza:11„Tak mówi Pan Zastępów: Zapytaj, proszę, kapłanów o orzeczenie w takiej sprawie:12Gdy ktoś niesie poświęcone mięso zawinięte w swoje ubranie i dotknie tym ubraniem chleba albo gotowanej potrawy, albo wina czy oliwy, albo w ogóle jakiegoś pokarmu, to czy wtedy staje się on poświęcony?. Kapłani odpowiedzieli: „Nie. 13Aggeusz pytał dalej: „Gdy ktoś, kto stał się nieczysty wskutek zetknięcia ze zmarłym, dotknie którejś z tych rzeczy, to czy staje się ona nieczysta?. Kapłani odpowiedzieli: „Tak. 14Wtedy odezwał się Aggeusz i rzekł: „Taki jest ten lud i taki jest ten naród według Mnie – wyrocznia Pana ; takie są wszystkie ich dzieła i cokolwiek składają w ofierze – jest to nieczyste.15Teraz jednak bądźcie uważni, zaczynając od dziś i na przyszłość. Zanim w świątyniPana ułożono kamień na kamieniu –16jak wam się wiodło? Przyszedł ktoś do stosu ziarna, w którym miało być dwadzieścia miar, lecz było tam tylko dziesięć. Przyszedł ktoś do kadzi z młodym winem, by zaczerpnąć pięćdziesiąt miar, lecz było tam tylko dwadzieścia. 17Sprawiłem, że plony waszej pracy zniszczyła rdza zbożowa, pleśń i grad, a jednak nie ma was przy Mnie – wyrocznia Pana.18Rozważcie czasy obecne i minione: od dwudziestego czwartego dnia, dziewiątego miesiąca, to jest od dnia, w którym położono fundamenty pod świątynię Pana. Bądźcie uważni:19Nie ma jeszcze ziarna w spichlerzu, a winorośl, figowiec, drzewo granatu, oliwka jeszcze nie wydały owocu. Od dziś jednak będę wam błogosławił.
20Dwudziestego czwartego dnia tego miesiąca po raz drugi przemówił Pan do Aggeusza:21„Powiedz namiestnikowi Judy Zorobabelowi: Poruszę niebo i ziemię. 22Powalę trony królestw i zniszczę moc królestw pogańskich. Przewrócę rydwany wraz z ich woźnicami. Padną wierzchowce i jeźdźcy, jeden polegnie od miecza drugiego. 23W tym dniu – wyrocznia Pana Zastępów, wezmę ciebie, mój sługo Zorobabelu, synu Szealtiela – wyrocznia Pana, i uczynię cię jakby sygnetem, bo wybrałem ciebie – wyrocznia Pana Zastępów.
Za 1
11W ósmym miesiącu drugiego roku panowania DariuszaPan przemówił tymi słowami do proroka Zachariasza, syna Berekiasza, syna Iddo:2„Pan bardzo się rozgniewał na waszych ojców.3Ale powiedz im: Tak mówi Pan Zastępów: Nawróćcie się do Mnie – wyroczniaPana Zastępów – a Ja zwrócę się do was, mówi Pan Zastępów.4Nie bądźcie jak wasi ojcowie, do których dawni prorocy wołali: «Tak mówi Pan Zastępów: Zawróćcie z waszej złej drogi i porzućcie wasze złe uczynki». Ale oni nie słuchali i nie zwracali na Mnie uwagi – wyrocznia Pana.5Gdzież są wasi ojcowie? A prorocy – czy żyją wiecznie? 6Czy jednak moje napomnienia i moje prawa, które przekazałem przez proroków, moje sługi, nie spełniły się na waszych ojcach? Nawrócili się i mówili: «Pan Zastępów postąpił z nami zgodnie z tym, jak postanowił, stosownie do naszego postępowania i naszych uczynków».
7Dnia dwudziestego czwartego jedenastego miesiąca – czyli miesiąca Szebat – w drugim roku panowania Dariusza Pan przemówił do Zachariasza, syna Berekiasza, syna Iddo.8Tej nocy miałem widzenie: Oto mężczyzna siedział na gniadym koniu, który stał między mirtami w głębi. Z tyłu były konie gniade, kasztanowe i białe.
9I spytałem: „Mój panie, co to znaczy?. Odpowiedział mi anioł, który rozmawiał ze mną: „Pokażę ci, co to znaczy. 10Wtedy odezwał się mężczyzna stojący między mirtami: „To są ci, których Pan posłał, aby obeszli ziemię.11A oni odpowiedzieli aniołowi Pana, który stał między mirtami: „Obeszliśmy ziemię i zobaczyliśmy, że cała ziemia jest zamieszkana i spokojna.12Wtedy odezwał się anioł Pana: „Panie Zastępów, czy długo jeszcze nie zmiłujesz się nad Jerozolimą i miastami Judy, na które gniewasz się już siedemdziesiąt lat?.13A Pan odpowiedział aniołowi, który mówił do mnie, słowami dającymi otuchę.
14Anioł zaś, który rozmawiał ze mną, powiedział mi: „Ogłoś, że tak powiedział Pan Zastępów: Płonę wielką miłością do Jerozolimy i Syjonu,15lecz gniewam się bardzo na narody zuchwałe, bo gdy Ja gniewałem się trochę, one przebrały miarę w karaniu. 16Dlatego tak mówi Pan: Okażę współczucie Jerozolimie, mój dom zostanie w niej odbudowany – wyroczniaPana Zastępów – i sznur mierniczy będzie rozciągnięty nad Jerozolimą.17Ogłoś ponadto, że tak mówi Pan Zastępów: Moje miasta raz jeszcze będą opływać w dobra. Pan znów pocieszy Syjon i wybierze Jerozolimę.
Za 2
21Potem podniosłem oczy i zobaczyłem cztery rogi. 2I zapytałem anioła, który rozmawiał ze mną: „Co to znaczy?. A on odpowiedział: „To są rogi, które rozproszyły Judę, Izraela i Jerozolimę.
3Potem ukazał mi Pan czterech kowali.4I zapytałem: „Co oni będą robić?. A on odpowiedział: „Te rogi rozproszyły Judę, tak iż nikt nie podniósł głowy. Ci zaś przyszli, aby je przerazić, postrącać rogi narodów, które wystąpiły przeciw krainie Judy i chciały ją rozproszyć.
5Potem podniosłem oczy i zobaczyłem mężczyznę ze sznurem mierniczym w ręku. 6I zapytałem go: „Dokąd idziesz?. A on odpowiedział mi: „Zmierzyć długość i szerokość Jerozolimy. 7Wtedy anioł, który rozmawiał ze mną, odszedł, a inny anioł wyszedł naprzeciw niego. 8I powiedział do niego: „Biegnij, powiedz temu młodzieńcowi: Jerozolima będzie miastem otwartym, bo mnóstwo w niej mieszkańców i bydła. 9A Ja otoczę ją murem z ognia – wyroczniaPana – i będę chwałą pośrodku niej.
10Biada! Biada! Uciekajcie z Kraju Północy – wyrocznia Pana – bo rozproszyłem was na cztery świata strony – wyrocznia Pana.11Biada! Ratuj się, Syjonie, który mieszkasz u córki Babilonu! 12Tak mówi Pan Zastępów, który posłał mnie w chwale do narodów, przez które zostaliście złupieni: Kto was dotyka, dotyka źrenicy mojego oka.
13Oto Ja podniosę rękę na nich
i staną się łupem własnych niewolników.
I poznacie, że posłał mnie Pan Zastępów.
14Wykrzykuj z radości i wesel się, Syjonie,
bo oto Ja przyjdę i zamieszkam pośród ciebie
– wyrocznia Pana.
15W tym dniu przyłączą się do Pana liczne narody
a Ja zamieszkam pośród ciebie.
I poznasz, że Pan Zastępów posłał mnie do ciebie.
16Weźmie Pan w posiadanie Judę
jako swoją część w Ziemi Świętej
i znów wybierze Jerozolimę.
17Niech wszyscy umilkną przed obliczem Pana,
bo wychodzi ze swojej świętej siedziby.
Za 3
31Potem ujrzałem Jozuego, najwyższego kapłana, stojącego przed aniołemPana , oraz szatana, który stał po jego prawej ręce, aby go oskarżać.2Wtedy anioł Pana powiedział do szatana: „Niech cię zgromi Pan, szatanie. Niech cię zgromi Pan, który wybrał Jerozolimę. Czy nie jest on głownią wyjętą z ognia?.
3Jozue był ubrany w brudne szaty i tak stał przed aniołem. 4A anioł odezwał się do stojących przed nim i rozkazał im: „Zdejmijcie z niego brudne szaty!. Do niego zaś powiedział: „Patrz, zdjąłem z ciebie karę za twoje grzechy i każę cię ubrać w odświętny strój. 5Potem rozkazał: „Włóżcie mu czysty zawój na głowę!. Włożyli mu więc czysty zawój na głowę i ubrali go w szaty. A anioł Pana był przy tym.
6Potem anioł Pana oświadczył Jozuemu:7„Tak mówi Pan Zastępów: Jeśli będziesz chodził drogami, które wskazałem, i przestrzegał moich rozporządzeń, wówczas będziesz zarządzał moim domem i czuwał nad moimi dziedzińcami. Dam ci także dostęp do tych, którzy tu stoją.
8Posłuchaj, Jozue, najwyższy kapłanie, ty i twoi przyjaciele siedzący przed tobą, gdyż oni są znakiem tej zapowiedzi: Ja sprawię, że przyjdzie mój sługa, odrośl. 9Oto kamień, który położyłem przed Jozuem, a na tym jednym kamieniu siedem oczu. Ja wyryję na nim napis – wyroczniaPana Zastępów – i jednego dnia zmyję grzech tej ziemi.10W tym dniu – wyrocznia Pana Zastępów – jeden drugiego będzie zapraszał pod winny krzew i pod drzewo figowe.
Za 4
41Anioł, który rozmawiał ze mną, powrócił i obudził mnie, jak budzi się kogoś ze snu. 2I zapytał mnie: „Co widzisz?. Odpowiedziałem: „Widzę świecznik cały ze złota, a na jego szczycie jest czasza, mająca siedem lamp, a każda lampa ma siedem otworów. 3I dwa drzewa oliwne stoją obok niego, jedno z prawej, a drugie z lewej strony misy.
4Wtedy odezwałem się i zapytałem anioła, który rozmawiał ze mną: „Co to oznacza, mój panie?. 5Anioł, który rozmawiał ze mną, tak odpowiedział: „Czy nie wiesz, co to oznacza?. Odrzekłem: „Nie, mój panie!.
6Wtedy powiedział mi: „Słowo Pana do Zorobabela jest takie: Nie przez moc ani przez siłę, lecz przez ducha mego to się stanie – mówi Pan Zastępów.7Czymże ty jesteś, wielka góro? Przed Zorobabelem staniesz się równiną! On położy kamień na szczycie wśród okrzyków: «Dzięki, dzięki za nią!».
8A Pan tak do mnie przemówił:9„Ręce Zorobabela położyły fundament pod ten dom i jego ręce dokończą go. I poznasz, że Pan Zastępów posłał mnie do was.10Bo ci, którzy gardzili dniem skromnych początków, będą się jeszcze radowali, gdy zobaczą pion ołowiany w ręku Zorobabela. Te siedem lamp – to oczy Pana, które przeglądają całą ziemię.
11Wtedy odezwałem się i zapytałem go: „Co oznaczają te dwa drzewa oliwne po prawej i lewej stronie świecznika?. 12I powtórnie odezwałem się i zapytałem go: „Co oznaczają te dwie gałązki oliwne, które dwoma złotymi kanalikami wylewają z siebie złotą oliwę?. 13Wtedy on spytał mnie: „Czy nie wiesz, co one znaczą?. Odpowiedziałem: „Nie, panie mój!. 14On zaś powiedział: „To są dwaj pomazańcy, którzy stoją przed Panem całej ziemi.
Za 5
51Ponownie podniosłem oczy i zobaczyłem unoszący się zwój. 2Zapytał mnie: „Co widzisz?. Odpowiedziałem: „Widzę unoszący się zwój, dwadzieścia łokci długi i dziesięć łokci szeroki.3Wtedy powiedział mi: „To jest przekleństwo, które spada na cały kraj. Dlatego każdy złodziej będzie według niego potępiony i każdy krzywoprzysięzca będzie według niego potępiony.
4Rzucę je – wyroczniaPana Zastępów – aby weszło do domu złodzieja i do domu tego, który fałszywie przysięga na moje imię, i aby pozostało w jego domu, zniszczyło go wraz z jego drewnem i kamieniami.
5Potem wystąpił anioł, który rozmawiał ze mną, i rzekł do mnie: „Podnieś oczy i popatrz na to, co się pojawia!. 6Spytałem: „Co to jest?. A on odpowiedział: „To, co się pojawia, to dzban. I dodał: „Taka jest ich wina w całym kraju.
7A wtedy podniosła się ołowiana pokrywa i zobaczyłem kobietę siedzącą w dzbanie. 8Wówczas powiedział: „To jest bezbożność. Zepchnął ją do wnętrza dzbana, po czym przykrył go ołowianą pokrywą.
9Znowu podniosłem oczy i zobaczyłem dwie wychodzące kobiety, a wiatr dmuchał w ich skrzydła. Skrzydła zaś były podobne do skrzydeł bocianich. I uniosły dzban między ziemię a niebo. 10Wtedy zapytałem anioła, który rozmawiał ze mną: „Dokąd one niosą ten dzban?. 11A on odpowiedział mi: „Do ziemi Szinear, aby zbudować mu dom, a gdy będzie gotowy, umieszczą go tam na postumencie.
Za 6
61Ponownie podniosłem oczy i zobaczyłem cztery rydwany, które wyjeżdżały spomiędzy dwóch gór, a góry te były z brązu. 2Do pierwszego rydwanu były zaprzęgnięte konie gniade, do drugiego rydwanu – konie kare, 3do trzeciego rydwanu – konie białe, a do czwartego rydwanu – silne konie srokate. 4Wtedy odezwałem się i zapytałem anioła, który rozmawiał ze mną: „Panie mój, co to oznacza?. 5Anioł odpowiedział mi: „To cztery wiatry nieba zaczynają wiać z miejsca, gdzie stały przed Panem całej ziemi. 6Rydwan z końmi karymi wyrusza do krainy północnej, z białymi – na zachód, a z końmi srokatymi – do krainy południowej. 7Silne konie rwały się do biegu, aby obiec ziemię. Rzekł więc: „Ruszajcie! Obiegnijcie ziemię!. I obiegły ziemię. 8Potem zawołał mnie i powiedział: „Spójrz, te, które wyruszyły do krainy północnej, uspokoiły mój gniew na krainę północną.
9Pan tak do mnie przemówił:10„Odbierz dary od wygnańców, którzy przybyli z Babilonii: Cheldaja, Tobiasza i Jedajasza, i pójdź w tym dniu do domu Jozjasza, syna Sofoniasza. 11Weź srebro i złoto, zrób z tego koronę i włóż ją na głowę najwyższego kapłana Jozuegoa, syna Josadaka.
12I powiedz mu: „Tak mówi Pan Zastępów: Oto mężczyzna, a imię jego brzmi odrośl. On zbuduje świątynięPana, a jego potomstwo się rozrośnie.13On zbuduje świątynię Pana, przyjmie godność i zasiądzie jako władca na tronie. Również kapłan zasiądzie na swoim tronie i między nimi dwoma będzie panowała pełna zgoda.14A korona pozostanie na pamiątkę w świątyni Pana dla Cheldaja, Tobiasza, Jedajasza i Chena, syna Sofoniasza.15Przyjdą też z daleka i zbudują świątynię Pana. Tak poznacie, że Pan Zastępów posłał mnie do was. A stanie się to, jeśli naprawdę usłuchacie głosuPana, waszego Boga.
Za 7
71Czwartego roku panowania króla Dariusza, w czwartym dniu dziewiątego miesiąca – w miesiącu Kislew, Pan przemówił do Zachariasza.
2Z Betel wysłano Sar-Esera, Regem-Meleka i innych mężczyzn, aby przebłagaćPana.3I pytali kapłanów domuPana Zastępów oraz proroków: „Czy w piątym miesiącu mam obchodzić żałobę i pościć, tak jak to czyniłem przez tyle lat?.4Wtedy Pan Zastępów tak do mnie przemówił:5„Powiedz całemu ludowi kraju i kapłanom: Kiedy przez siedemdziesiąt lat pościliście i pokutowaliście w piątym i siódmym miesiącu, czy pościliście dla Mnie?6A gdy jecie i pijecie – czy nie dla siebie jecie i pijecie? 7Czy nie znacie słów, które Pan głosił do was przez dawnych proroków, kiedy Jerozolima i okoliczne miasta były jeszcze zamieszkane i bogate i kiedy zamieszkane były jeszcze Negeb i Szefela?.
8Wtedy Pan przemówił do Zachariasza:9„Tak mówi Pan Zastępów: Sądźcie sprawiedliwie i okazujcie sobie wzajemnie litość i współczucie!10Nie krzywdźcie wdowy i sieroty, obcego i ubogiego. Nic złego nie knujcie w waszych sercach jedni przeciwko drugim!. 11Lecz oni nie chcieli słuchać, odwrócili się do mnie plecami i zatkali uszy, aby nie słyszeć. 12Uczynili swe serca twardymi jak diament i nie chcieli słuchać pouczeń i słów, które Pan Zastępów przekazywał im przez swego ducha za pośrednictwem dawnych proroków. Dlatego wielkim gniewem wybuchnął Pan Zastępów.
13I stało się: „Podobnie jak wtedy, gdy On wołał, a oni nie słuchali, tak teraz oni będą wołać, a Ja ich nie wysłucham – mówi Pan Zastępów.14I rozproszyłem ich między wszystkie narody, których nie znali! A pozostała po nich ziemia spustoszona, tak że nikt tamtędy nie przechodzi. I tak ziemię rozkoszną zamienili w pustynię.
Za 8
81Pan Zastępów przemówił do mnie:2„Tak mówi Pan Zastępów:
Rozpaliłem się wielką, zazdrosną miłością do Syjonu,
wielką żarliwością zapałałem do niego.
3Tak mówi Pan:
Wrócę na Syjon i zamieszkam w Jerozolimie.
Jerozolima będzie nazwana Miastem Wiernym,
a góra Pana Zastępów – Górą Świętą.
4Tak mówi Pan Zastępów:
Na placach Jerozolimy znowu będą siedzieć starcy i staruszki,
każdy z laską w ręku z powodu podeszłego wieku.
5A ulice miasta będą pełne chłopców i dziewcząt,
bawiących się na jego placach.
6Tak mówi Pan Zastępów:
Jeśli wyda się to czymś prawie niemożliwym reszcie tego ludu
w tych dniach,
to czy i dla Mnie również ma to być niemożliwe?
7Tak mówi Pan Zastępów:
z krainy wschodu i z krainy zachodu słońca.
8Sprowadzę ich i zamieszkają w Jerozolimie.
I będą moim ludem,
a Ja będę ich Bogiem,
wiernym i sprawiedliwym.
9Tak mówi Pan Zastępów: Nie upadajcie na duchu, wy, którzy w tych dniach słuchacie słów, jakie prorocy głosili, gdy położono fundamenty pod budowę domuPana Zastępów, aby budować Jego świątynię.10Do tego czasu bowiem nie była wynagradzana ani praca człowieka, ani zwierzęcia. Czy ktoś wychodził, czy przychodził, nie miał spokoju od wroga, bo Ja podburzałem wszystkich ludzi, jednych przeciwko drugim. 11Lecz teraz nie zachowam się jak poprzednio wobec reszty tego ludu – wyrocznia Pana Zastępów.
12Zasieję pokój, krzew winny wyda swoje owoce, ziemia wyda swój plon, a niebo spuści rosę. To wszystko daję w dziedzictwo reszcie tego ludu. 13I jak byliście, ludu judzki i ludu izraelski, przekleństwem wśród narodów, tak wybawię was i będziecie błogosławieństwem. Nie bójcie się, nie traćcie ducha!14Tak bowiem mówi Pan Zastępów: Podobnie jak postanowiłem was ukarać, kiedy wasi ojcowie pobudzali Mnie do gniewu – mówi Pan Zastępów – i nie miałem wówczas litości,15tak w tych dniach znowu postanowiłem nagrodzić Jerozolimę i dom Judy. Nie bójcie się!
16To zaś powinniście czynić: mówcie prawdę jeden drugiemu, w sądach wydawajcie sprawiedliwe wyroki, które prowadzą do zgody! 17Nie knujcie jeden przeciwko drugiemu i nie lubujcie się w krzywoprzysięstwie, bo tego wszystkiego nienawidzę – wyrocznia Pana.
18Potem Pan Zastępów tak do mnie przemówił:19„Tak mówi Pan Zastępów: Post czwartego, piątego, siódmego i post dziesiątego miesiąca niech się zmieni dla domu Judy w wesele, radość i uroczyste święta! Tylko miłujcie szczerość i zgodę!20Tak mówi Pan Zastępów: Jeszcze stanie się tak, że przyjdą ludy i mieszkańcy wielu miast.21I będą się ludzie wzajemnie zachęcać, mówiąc: «Pójdźmy przebłagać Pana. Ja także pójdę szukać Pana Zastępów!».22Tak przyjdzie wiele ludów i potężnych narodów, aby szukać Pana Zastępów w Jerozolimie i przebłagać Pana.
23Tak mówi Pan Zastępów: W owych dniach dziesięciu ludzi ze wszystkich narodów i języków uchwyci się skraju szaty Judejczyka, mówiąc: Pójdziemy z wami, bo słyszeliśmy, że Bóg jest z wami.
Za 9
91Wypowiedź prorocka. Słowo Pana :
„W kraju Chadraku i Damaszku jest jego odpoczynek.
Do Pana bowiem należy stolica Aramu,
tak jak wszystkie plemiona Izraela.
2Również Chamat, które z nim graniczy,
oraz Tyrs i Sydon słynące z mądrości.
3Tyr zbudował sobie twierdzę,
nagromadził srebra jak piasku,
a złota jak błota na ulicach.
4Lecz Pan weźmie go w posiadanie,
a potęgę jego wrzuci do morza.
Miasto zaś strawi ogień.
5Na ten widok Aszkelon przestraszy się,
gdyż zgaśnie ich nadzieja.
Zginie król Gazy
i Aszkelon nie będzie zamieszkany,
Ekron zaś będzie jak Jebusyta.
i strzegł przed przechodniami,
i nie przejdzie tędy więcej żaden ciemięzca.
Widziały to moje oczy.
Oto twój król przychodzi do ciebie,
sprawiedliwy, zwycięski i pokorny,
jedzie na ośle, na osiołku, źrebięciu oślicy.
10Zniszczy rydwany w Efraimie i rumaki w Jerozolimie,
połamie łuk wojenny i ogłosi pokój narodom,
a jego władza będzie sięgała od morza do morza
i od Eufratu aż po krańce ziemi.
11Ze względu na krew przymierza zawartego z tobą
wypuszczę twoich więźniów z pustych zbiorników na wodę.
12Wróćcie do twierdzy, więźniowie, oczekujcie w nadziei!
Ponadto dziś ogłaszam: Wynagrodzę ci obficie!
nałożyłem jak strzałę Efraima.
przeciwko twoim synom, Jawanie,
i zrobię z ciebie miecz bohatera.
i Jego strzała wyleci jak błyskawica.
Pan Bóg zadmie w róg
i nadciągnie w huraganach południa.
15Pan Zastępów osłoni ich.
Zniszczą i skruszą kamienie z proc.
Nasycą się krwią swych wrogów i szaleć będą jak opici winem,
napełnieni nią jak czasza ofiarna, jak rogi ołtarza.
16W tym dniu Pan, ich Bóg, wybawi ich,
będzie pasł swój lud jak trzodę
i będą błyszczeć jak klejnoty diademu nad Jego ziemią.
17Jakże będzie dobry i piękny!
Zboże da wzrost młodym mężczyznom,
a moszcz dziewczętom.
Za 10
101Proście Pana o deszcz w późnej porze deszczowej!
Pan sprawia burze i zsyła deszcz.
On da każdemu trawę na polu.
wróżbici mieli fałszywe widzenia,
sny zaś tłumaczyli złudnie,
puste były ich słowa pociechy.
Dlatego błąkali się zgubieni,
jak owce bez pasterza.
3Rozpalił się mój gniew na pasterzy,
i na kozły będę się srożył.
Gdy Pan Zastępów ujmie się za swoją trzodą, domem Judy.
On uczyni z nich wspaniałe konie bojowe.
4Z Judy powstanie kamień węgielny i palik namiotu,
z niego łuk wojenny i dowódca.
5I będą wszyscy jak bohaterowie,
którzy w bitwie udeptują uliczne błoto.
A ponieważ Pan jest z nimi, będą walczyć
i wstydem okryją jeźdźców na koniach.
6Wzmocnię dom Judy i wybawię dom Józefa.
Sprowadzę ich z powrotem, bo zlitowałem się nad nimi.
I będzie tak, jakbym ich nigdy nie odrzucił,
bo Ja jestem Panem, ich Bogiem, i wysłucham ich.
7Efraimici okażą się bohaterami,
a ich serce będzie radosne jak od wina,
synowie zobaczą to i będą się cieszyć.
Ich serce będzie się weselić w Panu.
8Dam im sygnał i zgromadzę ich, ponieważ ich wykupiłem.
I będą tak liczni jak dawniej.
9Rozproszyłem ich pośród ludów,
jednak wspomną o Mnie w dalekich krajach,
wychowają swoje dzieci i powrócą.
10Sprowadzę ich z ziemi egipskiej
Przyprowadzę ich do ziemi Gilead i do Libanu,
tak że nie starczy dla nich miejsca.
11Przejdą przez morze ucisku,
ale Ja uderzę w morskie fale
i wyschną wszystkie głębie Nilu.
Poniżona też będzie pycha Asyrii,
a berło władcy Egiptu zniknie.
12Uczynię ich silnymi w Panu
i będą postępować w Jego imię – wyroczniaPana.
Za 11
111Otwórz, Libanie, swoje bramy! Niech ogień strawi twoje cedry!
2Rozpaczaj, cyprysie,
bo upadł cedr i powalone zostały wysokie drzewa.
gdyż padł niedostępny las.
3Słychać skargi pasterzy,
bo ich wspaniałość jest zniszczona.
Słychać ryk lwiąt,
bo spustoszona została duma Jordanu.
4Tak powiedział Pan , mój Bóg: „Paś owce przeznaczone na rzeź.5Ich kupcy zarzynają je bezkarnie, a sprzedający je mówią: «Niech będzie błogosławionyPan, gdyż wzbogaciłem się!». A ich pasterze nie mają dla nich litości.6Dlatego też nie będę miał dłużej litości dla mieszkańców tego kraju – wyrocznia Pana . Oto wydam każdego człowieka w ręce jego sąsiada i w ręce jego króla, a oni zrujnują ten kraj. Nie wyrwę nikogo z ich ręki.
7Pasłem więc owce przeznaczone na rzeź dla handlarzy owiec. Wziąłem sobie dwie laski: jedną nazwałem „Łaskawość”, drugą zaś nazwałem „Jedność. I pasłem owce. 8W jednym miesiącu usunąłem trzech pasterzy. Wówczas straciłem cierpliwość dla owiec, a one też poczuły do mnie niechęć. 9Powiedziałem więc: Nie będę was pasł. Co ma umrzeć, niech umrze, a co ma zginąć, niech zginie. Pozostałe zaś niech się same nawzajem pożrą. 10Potem wziąłem moją laskę „Łaskawość” i złamałem ją, aby zerwać przymierze, które zawarłem ze wszystkimi ludami. 11I zostało zerwane w tym dniu. A handlarze owiec, którzy mnie pilnowali, poznali, że to było słowo Pana.
12Wtedy powiedziałem do nich: Jeśli uznacie to za słuszne, dajcie mi moją zapłatę, a jeśli nie, zaniechajcie. I odważyli mi jako zapłatę trzydzieści srebrników. 13Wtedy Pan powiedział do mnie: „Wrzuć do skarbca tę wspaniałą zapłatę, na jaką Mnie oszacowali!. Wziąłem więc trzydzieści srebrników i wrzuciłem je do skarbca w domuPana.
14Potem złamałem moją drugą laskę „Jedność”, aby zerwać braterstwo między Judą a Izraelem. 15Wtedy Pan powiedział do mnie: „Weź sobie jeszcze narzędzie głupiego pasterza.16Bo oto Ja ustanowię w tym kraju pasterza, który o zaginioną nie będzie się troszczył, zabłąkanej nie będzie szukał, zranionej nie będzie leczył, zdrowej nie nakarmi, ale mięso tłustej zje, a jej kopyta odrzuci.
17Biada pasterzowi nieużytecznemu, który porzuca owce!
Niech spadnie miecz na jego ramię i na jego prawe oko!
Niechaj ramię jego całkiem uschnie,
a jego prawe oko oślepnie na zawsze!
Za 12
121Wypowiedź prorocka. Słowo Pana o Izraelu. WyroczniaPana, który rozpostarł niebiosa, położył fundamenty ziemi i dał życie człowiekowi:
2„Oto Ja uczynię z Jerozolimy kielich odurzenia dla wszystkich ludów dokoła. Ale także na Judę przyjdzie ucisk podczas oblężenia Jerozolimy. 3Kiedy przyjdzie ten dzień, uczynię z Jerozolimy ciężki kamień dla wszystkich ludów. Każdy, kto go będzie podnosił, ciężko się zrani. I zbiorą się przeciw niemu wszystkie ludy ziemi. 4W tym dniu – wyrocznia Pana – każdego konia porażę trwogą, a jego jeźdźca obłędem. Ślepotą dotknę wszystkie rumaki ludów, lecz na dom Judy otworzę moje oczy.5I pomyślą sobie wtedy przywódcy Judy: Mieszkańcy Jerozolimy czerpią swą moc od Pana Zastępów, swego Boga.6W tym dniu uczynię przywódców Judy podobnymi do garnka na płonącym stosie drewna i do pochodni zapalonej w słomie. Pożrą oni wszystkie ludy dokoła, tak z prawej, jak i z lewej strony. Lecz Jerozolima pozostanie nadal na swoim miejscu.
7Najpierw Pan ocali namioty Judy, aby sława domu Dawida i sława mieszkańców Jerozolimy nie przewyższała Judy.8W tym dniu Pan ochroni mieszkańców Jerozolimy. Najsłabszy wśród nich będzie w tym dniu jak Dawid, a dom Dawida będzie jak Bóg, jak aniołPana stojący na ich czele.9W tym dniu zadbam o to, by zniszczyć wszystkie narody, które wystąpią przeciw Jerozolimie. 10Ale na dom Dawida i na mieszkańców Jerozolimy wyleję ducha współczucia i błagania. Wtedy będą patrzeć na tego, którego przebili. Będą nad nim rozpaczać, jak się rozpacza nad jedynakiem, i będą gorzko płakać nad nim, jak gorzko płaczą nad pierworodnym.11W tym dniu wielki będzie lament w Jerozolimie, jak lament w Hadad-Rimmon na równinie Megiddo.
12Będzie lamentował kraj, z osobna każdy ród,
ród Dawida osobno i ich kobiety osobno,
ród Natana osobno i ich kobiety osobno,
13ród Lewiego osobno i ich kobiety osobno,
ród Szimei osobno i ich kobiety osobno,
14wszystkie pozostałe rody i ich kobiety osobno.
Za 13
131W tym dniu dla domu Dawida i mieszkańców Jerozolimy będzie otwarte źródło dla obmycia z grzechu i nieczystości.
2„W tym dniu – wyroczniaPana Zastępów – wytępię z kraju imiona bożków, tak że nie będzie się już ich wspominało. Również fałszywych proroków i ducha nieczystości wyrzucę z kraju.3A jeśli ktoś jeszcze będzie prorokował, jego ojciec i matka, którzy go zrodzili, powiedzą mu: «Nie będziesz żył, gdyż mówiłeś kłamstwo w imieniuPana». I gdy będzie prorokował, przebiją go jego ojciec i matka, którzy go zrodzili.
4W tym dniu każdy z proroków będzie się wstydził z powodu swojego widzenia. I nie włożą płaszcza z sierści, aby zwodzić. 5Każdy powie: «Nie jestem prorokiem, lecz rolnikiem, żyję z uprawy roli od młodości». 6A gdy ktoś go zapyta: «Co to za rany masz na cielec?», wtedy odpowie: «Zostałem zraniony w domu tych, którzy mnie kochają».
7„Przebudź się, mieczu, przeciw mojemu pasterzowi
i przeciw mężowi, który jest Mi bliski
Uderz pasterza i rozproszą się owce,
Ja zaś wystąpię przeciw małym.
8I w całym kraju – wyrocznia Pana – będzie tak,
że dwie części zostaną wycięte i zginą,
a tylko trzecia część ocaleje.
9Tę trzecią część wrzucę do ognia
i oczyszczę ją, jak się oczyszcza srebro,
będę ją próbował, jak się próbuje złoto.
Oni zaczną wzywać mojego imienia
i Ja im odpowiem: To jest mój lud.
On zaś powie: «Moim Bogiem jest Pan».
Za 14
141Oto nadchodzi dzień dla Pana, kiedy podzielą twoje łupy u ciebie.2I zbiorę wszystkie ludy na wojnę przeciw Jerozolimie. Miasto zostanie zdobyte, domy splądrowane, a kobiety zgwałcone. Połowa miasta pójdzie w niewolę, ale reszta ludności nie będzie wypędzona z miasta. 3Potem wyruszy Pan i będzie walczył z tymi narodami, jak walczył w dniu bitwy.4W tym dniu Jego stopy staną na Górze Oliwnej, która leży naprzeciw Jerozolimy w kierunku wschodnim. I rozpadnie się Góra Oliwna na pół, na wschód i na zachód, tworząc wielką dolinę. Połowa góry cofnie się na północ, a druga połowa na południe. 5Wtedy będziecie uciekać do tej doliny wśród moich gór, bo ta górska dolina będzie sięgała aż do Asal. A będziecie uciekać tak samo, jak uciekaliście przed trzęsieniem ziemi w czasach Ozjasza, króla judzkiego. Potem przyjdzie Pan, mój Bóg, a z Nim wszyscy święci.
6W tym dniu nie będzie ani światła, ani zimna, ani mrozu. 7I będzie to jedyny w swoim rodzaju dzień – Pan go zna – ani dzień, ani noc, a pod wieczór nastanie światło.8W tym dniu popłynie świeża woda z Jerozolimy, połowa do morza na wschodzie, a połowa do morza na zachodzie. I tak będzie w lecie i w zimie. 9Pan będzie królem nad całą ziemią. W tym dniu Pan będzie jedyny i jedyne będzie Jego imię.
10Cały kraj zamieni się w równinę, od Geba aż do Rimmon-Negeb. Jerozolima będzie położona wysoko i pozostanie na swoim miejscu od Bramy Beniamina do miejsca pierwszej bramy, Bramy Narożnej, i od Wieży Chananela do tłoczni królewskich. 11Tak będą w niej mieszkać, bo nie będzie już klątwy. Jerozolima będzie żyć bezpiecznie.
12A taka będzie plaga, którą Pan dotknie wszystkie ludy walczące przeciw Jerozolimie: będzie gnić ciało każdego, kto stoi jeszcze na nogach, jego oczy będą gnić w oczodołach, a język w jego ustach.13W tym dniu Pan wznieci wielką trwogę wśród nich. Jeden chwyci drugiego za rękę i jeden przeciwko drugiemu rękę podniesie.14Nawet Juda będzie walczył w Jerozolimie. I zostanie zebrane bogactwo wszystkich okolicznych ludów: złoto i srebro oraz mnóstwo ubrań. 15Taka sama plaga dotknie konie, muły, wielbłądy, osły i wszelkie bydło, które będzie w obozach.
16Ci zaś, co ocaleli ze wszystkich ludów, które wystąpiły przeciw Jerozolimie, będą pielgrzymować corocznie, aby pokłonić się Królowi, Panu Zastępów, i uroczyście obchodzić Święto Namiotów.17Dla tych zaś spośród narodów ziemi, które nie pójdą do Jerozolimy, aby pokłonić się Królowi, Panu Zastępów, nie będzie deszczu.18A jeżeli naród egipski nie będzie pielgrzymował i nie przybędzie, spadnie na niego plaga, jaką Pan dotknie narody, które nie pójdą, aby uroczyście obchodzić Święto Namiotów.19Taka kara spadnie na Egipt i na wszystkie narody, które nie pójdą na uroczysty obchód Święta Namiotów.
20W tym dniu będzie na dzwoneczkach koni napis: Poświęcony Panu . A naczynia w domuPana będą jak czasze ofiarne przed ołtarzem.21Wszystkie naczynia w Jerozolimie i w Judzie będą poświęconePanu Zastępów, tak że wszyscy, którzy przyjdą składać ofiary, będą je brać i będą w nich gotować. Nie będzie już w tym dniu handlarza w domu Pana Zastępów.
Ml 1
11Wypowiedź prorocka. Słowo Pana do Izraela przekazane przez Malachiasza.
2Pokochałem was – mówi Pan . Wy zaś pytacie: „W jaki sposób okazałeś nam miłość?. Czy Ezaw nie był bratem Jakuba? – wyroczniaPana. – A ja pokochałem Jakuba.3Ezawa zaś znienawidziłem. Jego góry spustoszyłem, a jego majątek oddałem szakalom pustyni. 4Choćbyś, Edomie, powiedział: „Jesteśmy wprawdzie rozbici, ale znów odbudujemy ruiny!”, to Pan Zastępów mówi: Oni odbudują, a Ja zburzę! I będą ich nazywać krainą niegodziwości i ludem, który Pan przeklął na wieki.5Kiedy to zobaczycie, powiecie: „Potęga Pana sięga poza granice Izraela!.
6Syn czci ojca, a sługa swego pana. Lecz jeśli Ja jestem Ojcem, gdzie jest cześć dla Mnie? A jeśli Ja jestem Panem , gdzie bojaźń przede Mną? Pan Zastępów mówi do was, kapłani: Lekceważycie moje imię. Wy zaś pytacie: „W jaki sposób mielibyśmy lekceważyć Twoje imię?.7Przynosicie na mój ołtarz pokarm nieczysty i jeszcze pytacie: „Czym go zanieczyściliśmy?. Tym, że mówicie: „Stół Pana zasługuje na pogardę.8Gdy składacie w ofierze ślepe zwierzę, czy to nic złego? Albo gdy ofiarujecie kulawe i chore, czy nie jest to coś złego? Podaruj takie zwierzę namiestnikowi! Czy spodoba mu się to i czy przyjmie cię życzliwie? – mówi Pan Zastępów.
9Teraz proście Boga, aby się nad nami zmiłował! Od was pochodzi to zło, czy więc okaże któremuś z was życzliwość? – pyta Pan Zastępów.10Niech raczej ktoś z was zamknie drzwi świątyni, abyście nie rozpalali ognia na moim ołtarzu daremnie! Nie mam w was upodobania – mówi Pan Zastępów – i nie jest Mi miła wasza ofiara.
11Gdyż od miejsca, gdzie wschodzi słońce, aż do miejsca, gdzie ono zachodzi, wielkie jest moje imię wśród narodów i na wszystkich miejscach spala się kadzidło i składa czystą ofiarę na cześć mojego imienia, bo moje imię jest wielkie wśród narodów – mówi Pan Zastępów.12A wy bezcześcicie je, mówiąc: „Stół Pana jest nieczysty. I składacie na nim pokarm, którym sami gardzicie.
13Mówicie też: „Jakież to męczące!. I szydzicie ze Mnie – mówi Pan Zastępów – przynosząc i ofiarując to, co skradzione, kulawe, chore. Czy mam łaskawie przyjąć to z waszej ręki? – mówi Pan.14Niech będzie przeklęty oszust, który ma w swojej trzodzie samca i ślubuje go ofiarować, a tymczasem daje Panu zwierzę ułomne! Ja jestem wielkim Królem – mówi Pan Zastępów – a moje imię wzbudza lęk między narodami.
Ml 2
21A teraz, kapłani, to jest polecenie dla was. 2Jeżeli nie usłuchacie i nie weźmiecie sobie do serca,
że macie oddawać cześć mojemu imieniu – mówi Pan Zastępów,
to rzucę na was przekleństwo i przeklnę wasze błogosławieństwo.
Zrobię tak, ponieważ nie bierzecie sobie tego do serca.
i rzucę wam gnój w twarz, gnój waszych ofiar świątecznych,
4Wtedy poznacie, że wydałem wam to polecenie, aby trwało moje przymierze z Lewim – mówi Pan Zastępów.5Zawarłem z nim przymierze życia i pokoju. I przejąłem go bojaźnią, aby się Mnie bał i korzył się przed moim imieniem.
6Na jego ustach była prawdziwa nauka, a nieprawości nie znaleziono na jego wargach. Postępował wobec Mnie uczciwie i wielu odciągnął od grzechu. 7Bo wargi kapłana powinny strzec wiedzy. U niego ludzie szukają pouczeń, bo on jest posłańcem Pana Zastępów.
8Ale wy zeszliście z tej drogi i wielu zwiedliście waszym nauczaniem. Zerwaliście przymierze, które zawarłem z Lewim – mówi Pan Zastępów.9Dlatego Ja sprawiłem, że cały lud was lekceważy i poniża, ponieważ nie idziecie drogami wytyczonymi przeze Mnie i jesteście stronniczy w stosowaniu prawa.
10Czy nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czy nie stworzył nas jeden Bóg? Dlaczego oszukujemy się wzajemnie i znieważamy przymierze, które Bóg zawarł z naszymi przodkami? 11Niewierny był Juda, obrzydliwości dzieją się w Izraelu i Jerozolimie. Bo Juda zbezcześcił Świętość Pana , którą On umiłował, i został mężem poganki.12Niech Pan wytraci z namiotów Jakuba każdego, kto tak czyni, choćby składał ofiaręPanu Zastępów.
13Kolejna rzecz, którą czynicie: zraszacie łzami ołtarzPana wśród płaczu i jęków, ponieważ On więcej nie patrzy na ofiarę i nie przyjmuje jej od was łaskawie.14A wy pytacie: „Dlaczego?. Dlatego, że Pan jest świadkiem między tobą i żoną, którą poślubiłeś w młodości i której byłeś niewierny. Ona jest twoją towarzyszką i z nią związałeś się przymierzem.15Czyż nie On uczynił was jednością, udzielając ze swego ducha? A czego ta jedność pragnie? Potomstwa od Boga. Strzeżcie się więc w waszym duchu i niech nikt nie zdradza żony poślubionej w młodości. 16Gdyż kto jej nienawidzi i oddala ją – mówi Pan Bóg Izraela – okrucieństwem okrywa się jak płaszczem. Pan Zastępów mówi: Strzeżcie się więc w waszym duchu i nie bądźcie niewierni.
17Naprzykrzaliście się Panu swoimi sprawami, a mimo to pytacie: „Czym się naprzykrzaliśmy?. Tym, że mówicie: „Każdy, kto czyni zło, jest dobry według Pana i w takich ma On upodobanie” albo: „Gdzie jest Bóg sądu?”.
Ml 3
31Oto Ja posyłam mojego posłańca, aby przygotował drogę przede Mną. Potem nagle przybędzie do swej świątyni Władca, którego wy oczekujecie, Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto On przyjdzie – mówi Pan Zastępów.2Któż jednak przetrwa dzień Jego przyjścia i któż się ostoi, gdy się pojawi? Bo jest On jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. 3Zasiądzie, aby wytapiać i czyścić srebro. I oczyści synów Lewiego, oczyści ich jak złoto i srebro. Wtedy będą składać Panu ofiary we właściwy sposób.4I miła będzie Panu ofiara Judy i Jerozolimy jak za dawnych dni i lat minionych.5Wtedy przyjdę, aby was sądzić. Będę świadczył przeciw czarownikom, cudzołożnikom i krzywoprzysięzcom, przeciw tym, którzy uciskają najemników, wdowy i sieroty oraz przeciw tym, co gnębią cudzoziemców, a Mnie się nie boją – mówi Pan Zastępów.
6Bo Ja, Pan, jestem niezmienny, ale wy nie przestaliście być synami Jakuba.7Już za dni waszych ojców odstępowaliście od moich przykazań i nie przestrzegaliście ich. Nawróćcie się do Mnie, wtedy i Ja zwrócę się do was – mówi Pan Zastępów. Lecz wy pytacie: „W czym mamy się nawrócić?.8Czy człowiek może oszukiwać Boga? A wy oszukujecie Mnie i przy tym pytacie: „W czym Cię oszukaliśmy?. – W dziesięcinach i daninach. 9Jesteście przeklęci, bo oszukujecie Mnie nadal, wy – cały naród.
10Przynieście całą dziesięcinę do spichlerza, aby był zapas w moim domu. Wtedy też będziecie mogli Mnie wypróbować – mówi Pan Zastępów – czy nie otworzę wam okien niebios i nie wyleję na was błogosławieństwa ponad miarę.11Zabronię wówczas szkodnikom pożerać płody waszych pól, a wasze winnice będą owocować – mówi Pan Zastępów.12Wszystkie narody nazywać was będą szczęśliwymi, ponieważ będziecie zachwycającym krajem – mówi Pan Zastępów.
13Wasze mowy przeciwko Mnie są zuchwałe – mówi Pan . A wy pytacie: „Cóż takiego mówiliśmy przeciwko Tobie?.14Mówiliście: „Nie warto służyć Bogu! Jaki pożytek z tego, że przestrzegaliśmy Jego poleceń i w smutku pokutowaliśmy przed Panem Zastępów?15Tymczasem zuchwałych musimy uznać za szczęśliwych, gdyż to oni, bezbożni, opływają w bogactwa. Boga wystawiają na próbę i uchodzi im to bezkarnie.
16Tak mówili między sobą ci, którzy boją się Pana. Pan zaś słuchał tego uważnie. I w Jego obecności spisano księgę wspomnień o tych, którzy boją się Pana i czczą Jego imię.17To oni będą moją własnością – mówi Pan Zastępów – w dniu, który Ja uczynię. I będę dla nich życzliwy, tak jak życzliwy jest ojciec dla syna okazującego mu posłuszeństwo.18Wtedy znów zobaczycie różnicę między sprawiedliwym a bezbożnym, między tym, który służy Bogu, a tym, który Mu nie służy. 19Bo oto nadchodzi dzień, palący jak piec, a wszyscy zuchwali i czyniący zło będą jak słoma. Ten nadchodzący dzień spali ich – mówi Pan Zastępów. Nie pozostanie po nich ani korzeń, ani gałązka.
20Dla was zaś, którzy boicie się mojego imienia, wzejdzie słońce sprawiedliwości, a w jego promieniach będzie ocalenie. Wyjdziecie wtedy, podskakując jak cielęta opuszczające oborę. 21W dniu, który Ja uczynię – mówi Pan Zastępów – podepczecie grzeszników, tak że staną się prochem pod waszymi stopami.
22Pamiętajcie o Prawie Mojżesza, mego sługi, o przykazaniach i prawach, które na Horebie przekazałem dla całego Izraela. 23Oto poślę do was proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana .24On zwróci serca ojców ku synom, a serca synów ku ich ojcom, abym nie rzucił klątwy na ziemię, kiedy przyjdę.